MOWA OJCA NARZECZONEJ NA ZARĘCZYNACH
Droga Aniu! Drogi Michale!
Wasze zaręczyny, które dziœ œwiętujemy w gronie rodziny i przyjaciół, są w dzisiejszych czasach doœć niezwykłą uroczystoœcią. Zaręczyny widocznie nie idą już w parze z duchem czasów, wielu wydają się ceremonią nudną, przestarzałą i niepotrzebną, służącą co najwyżej do zbierania prezentów.
Jak to jest w Waszym przypadku? Dlaczego właœciwie zdecydowaliœcie się na oficjalne zaręczyny, choć Wasi rówieœnicy z daleka obchodzą wszystko, co pachnie tradycją?
Zanim odpowiem na to pytanie, muszę powiedzieć kilka słów o roli rodziców, bowiem również dla Twojej mamy, Droga Córko, dzisiejszy dzień jest bardzo ważny. Twierdzę, że w takiej sytuacji jak ta najbardziej cierpi ojciec narzeczonej, również jeœli uwzględnić emocje rodziców wybranka; to przecież mała dziewczynka bardziej potrzebuje bezpiecznego schronienia niż mały chłopiec.
Rzadko który ojciec cieszy się z tego, że w życiu jego córki pojawia się inny mężczyzna, również dlatego, że takie wydarzenie budzi w nim instynkt obronny. Odpowiada temu jego pierwsza reakcja na młodzieńca zakłócającego rodzinną idyllę: pokazuje zęby. Jeœli zbyt œmiały natręt, a zwłaszcza niewdzięczna córka gwiżdżą sobie na tę pierwszą ojcowską reakcję, wydaje mu się, że cały œwiat sprzysiągł się przeciwko niemu. Jego następną reakcją na wybrańca córki jest zwykle zazdroœć i jeœli córka ignoruje te ojcowskie uczucia, dochodzi do eskalacji przemocy. Mądry ojciec, który chce dla swojej córki oczywiœcie jak najlepiej, zakazuje jej spotkań z ukochanym i grozi karą, gdyby go nie posłuchała. Oczekuje, że zaskoczona tym córka, posłucha go i okaże posłuszeństwo.
Nic nie pomogło! Ania i Michał nic sobie nie robili z moich wybuchów zazdroœci, ich miłoœć była silniejsza od moich zastrzeżeń i nie pozostało mi nic innego, jak tylko ustąpić.
Krótko mówiąc, charakterystyczne i na swój sposób nielogiczne zachowanie ojca, co chcę szczególnie podkreœlić, nie ma nic wspólnego z narzeczonym córki, którego, jak wiecie, bardzo cenię, ale jest raczej wyrazem czysto emocjonalnego buntu. Można by go streœcić następująco: może byłoby lepiej, gdyby moja Ania w ogóle nie wiązała się z nikim, w końcu ma przecież mnie, który daję jej ojcowską miłoœć, bezpieczną przystań i wszystko, czego potrzebuje.
Oczywiœcie wiem, że czasu nie da się zatrzymać i że moja dziewczynka stała się dorosłą kobietą, która ma prawo do własnego życia. Ale faktem jest, że wielu ojców z trudem godzi się na tę zupełnie logiczną kolej rzeczy.
Kiedy przyszli do mnie Ania i Michał, by zwierzyć się ze swoich planów małżeńskich, przeżyłem nieomal zawał serca. Kiedy otrząsnąłem się z pierwszego zaskoczenia, zaczęliœmy rozmawiać. Usłyszałem, że ze œlubem jeszcze poczekają, także z powodu młodego wieku. I chociaż sam byłem zdania, że są jeszcze tacy niedoœwiadczeni, wkrótce przekonałem się, że dobrze wiedzą czego chcą i są wystarczajco dojrzali do podjęcia tej ważnej decyzji.
Te zaręczyny były Waszym pomysłem i na ten, niezwykły jak na nasze czasy krok, zdecydowaliœcie się, by udowodnić, że jesteœcie dla siebie stworzeni. Te zaręczyny nakładają też na Was odpowiedzialnoœć za Wasz póŸniejszy związek.
Życzę Wam z okazji podjęcia tej odważnej próby wszystkiego najlepszego i proszę zarazem, byœcie mi wybaczyli moją ojcowską zazdroœć.