CESARSTWO NIEMIECKIE
1871-1918
18 stycznia 1871 roku w lustrzanej sali pałacu królewskiego w Wersalu król Prus Wilhelm I został proklamowany cesarzem niemieckim. Od tego momentu historia liczy lata II Rzeszy Niemieckiej.
Rzesza Niemiecka w 1871 roku liczyła 40,8 milionów mieszkańców. Była państwem związkowym, w którym zbiorowość książąt i wolnych miast była podmiotem suwerenności poprzez swój udział w Radzie Związkowej (Bundesrat). Dziedzicznym cesarzem był król pruski, zarazem głównodowodzący sił zbrojnych (w przypadku Bawarii tylko na czas wojny). Cesarz zwoływał, otwierał i zamykał Reichstag, a na mocy uchwały Rady Związkowej mógł go rozwiązać. Cesarz powoływał także kanclerza Rzeszy, który z reguły bywał też premierem Prus. Kanclerz przewodniczył Radzie Związkowej i był przełożonym sekretarzy stanu, którzy faktycznie kierowali resortami (ministrowie). Odpowiedzialny był przed Reichstagiem, jednakże nie w sensie politycznym. II Rzesza nie miała zatem rządów parlamentarnych. Kanclerzem w latach 1871-1890 był Otto von Bismarck. Nie było ministrów Rzeszy ani też rządu Rzeszy. Specjalne miejsce w Rzeszy zajmowała Alzacja-Lotaryngia, rządzona od 1879 przez namiestnika, a od 1911 mająca swe przedstawicielstwo w Radzie Związkowej.
Reichstag wybierany był w powszechnych, równych i bezpośrednich wyborach, liczył 397 członków i był ciałem prawodawczym jedynie wspólnie z Reichsratem.
W Rzeszy obowiązywała powszechna służba wojskowa. Monarcha jako głównodowodzący nie był odpowiedzialny ani przed ministerstwem ani przed parlamentem.
Urozmaicona była paleta partyjna. Najsilniejszą podporą Rzeszy była partia Narodowych Liberałów, złożona z części inteligencji oraz sfer finansowo-przemysłowych. Przewodzili jej Rudolf von Bennigsen i Johannes Miquel. Partią rządową była też Niemiecka Partia Rzeszy (Deutsche Reichspartei), do której wchodzili wolni konserwatyści (Freikonservative) i kręgi agrarno-przemysłowe. W 1876 utworzono Niemiecką Partię Konserwatywną (Deutschkonservative Partei), która reprezentowała tylko interesy kół agrarnych. W kierunku antyrządowym ewoluowała lewico liberalna Partia Postępowa (Fortschrittpartei), której przewodził Eugen Richter. W opozycji było Koło Polskie, Welfowie, Duńczycy, autonomiści alzaccy. Grupy te nie tworzyły partii, nie miały też nawet wspólnych interesów społecznych, łączyła je tylko walka o zachowanie własnej tożsamości, w przypadku Polaków, Duńczyków i Alzatczyków narodowej, u katolików także wyznaniowej.
Parlament nie miał jednak bezpośredniego wpływu na władze wykonawcze, stąd trudno mówić właściwie o systemie parlamentarnym w ścisłym tego słowa znaczeniu, w którym by koalicje parlamentarne lub partie większościowe wyłaniały odpowiedzialną przed parlamentem egzekutywę.
Czynnikiem największej wagi, który miał zdecydować o potędze Rzeszy była gospodarka. Jednak jej struktura nie była jednolita. Na terenie Prus na wschód od Łaby przeważała wielka posiadłość ziemska. Stąd pochodziła kasta junkierska, opierająca swój potencjał na rolnictwie, ale dostarczająca armii oficerów, a administracji wyższych urzędników. Ta warstwa, do której należał Bismarck, wyciskała na całym życiu państwowym stygmat militaryzmu powielany przez służbę wojskową w warstwach niższych.
Obok nadającej ton w państwie kasty junkierskiej wybijać zaczęła się burżuazja. Stałą obawa tej grupy społecznej była groźba rewolucji społecznej, zatem wygodniej było pozostawić odpowiedzialność za państwo arystokracji. Po zjednoczeniu Niemiec jednak to arystokracja pierwsza wyciągnęła rękę po dobra jakie niosła za sobą nowoczesna gospodarka uprzemysłowiona. Stąd obserwuje się symbiozę tytułów szlacheckich z fortunami przemysłowymi. Tworzy się nowa warstwa junkiersko-burżuazyjna. Przesądy klasowe upadły pod presją korzyści materialnych i konieczności łączenia się warstw posiadających w celu obrony przed rosnącą w siłę lewicą rewolucyjną.
Jak wszędzie tak i w Niemczech siłami napędowymi gospodarki były banki kumulujące kapitał i inwestujące go w gospodarkę. W Niemczech były to wówczas: Deutsche Bank, Dresdner Bank, Berliner Handelsgesellscheft itd. Tradycyjne w II Rzeszy gałęzie przemysłu to : górnictwo, przemysł ciężki(Krupp, Borsig), przemysł tekstylny. Szybko rozwijał się przemysł chemiczny i elektryczny zajmując przodujące w świecie miejsce.
Politykę wewnętrzną w Rzeszy zakłócały w czasach bismarckowskich poważnie perturbacje, których źródła należy szukać w obu przypadkach, przynajmniej do pewnego stopnia, w walce o rząd dusz. W obu przypadkach Bismarck znajdował wspólny język z narodowymi liberałami. Najpierw chodziło o wyznaczenie w nowej rzeczywistości miejsca Kościołowi katolickiemu. Ponieważ poszczególne kraje związkowe były suwerenne w polityce wyznaniowej, ustawodawstwo kościelno-polityczne, które nazwano kulturkampfem (chodziło oczywiście także o jego egzekwowane i wynikają stąd sytuację), obowiązywało tylko w Prusach (tylko niektóre ustawy miały szerszy zasięg).
Powody kierujące w przypadku kulturkampfu Bismarckiem i narodowymi liberałami były całkowicie różne. O ile Bismarck, będąc pragmatykiem, chciał osiągnąć cele doraźne, np. zabezpieczenie się przed opozycja katolicką skupioną w Centrum i nieprzychylna Rzeszy, o tyle liberałami kierowały obce zupełnie Bismarckowi względy światopoglądowe.
Całą Rzeszę obejmowała wydana w 1871 ustawa o nadużyciu ambony wprowadzona najpierw w Bawarii, następnie ustawa antyjezuicka z 1872 oraz w 1875 wydane prawo o stanie cywilnym wprowadzające śluby cywilne. Centrum starało się tzw. kościelne artykuły konstytucji pruskiej wprowadzić do konstytucji Rzeszy, co jednak nie powiodło się, zwłaszcza wskutek sprzeciwu liberałów.
W Prusach najważniejsze były ustawy majowe, uchwalone przez Landtag od 11 do 14 maja 1873 ustanawiające nowe przepisy o wykształceniu duchowieństwa i nominacjach na placówki duszpasterskie zatwierdzanych przez władze państwowe. Następnie ograniczano władzę dyscyplinarną Kościoła, wprowadzając i tu nadzór państwowy i ustanawiając Królewski Trybunał dla Spraw Kościelnych. Trzecia ustawa dotyczyła wystąpienia z Kościoła. Kolejne ustawy z lat 1874 i 1875 postanawiały karanie banicją księży sprzeciwiających się ustawom majowym, przejęcie przez państwo majątku kościelnego, który w parafiach powierzano pieczy wybieranych spośród parafian dozorów i reprezentacji parafialnych, w diecezjach zaś specjalnym komisarzom rządowym. Zniesiono też prawie wszystkie zakony, pozostawiając jedynie zgromadzenia zajmujące się pracą charytatywną. Na ziemiach polskich nadto rozszerzono zakres języka niemieckiego w nauczaniu religii w gimnazjach katolickich, pozostawiając język polski w czterech najniższych klasach.
Kulturkampf wymagał zaangażowania przez władze państwowe aparatu policyjnego, biurokratycznego oraz represji, bowiem ogół biskupów, z których obaj metropolici, gnieźnieńsko-poznański, arcybiskup Mieczysław Halka Ledóchowski i koloński, Paul Melchers znaleźli się w więzieniu. Tylko nieliczni księża poddali się ustawom, które 5 lutego 1875 Pius IX ogłosił za nieważne. Ci księża zostali ekskomunikowani i nie znaleźli posłuchu wśród wiernych. Wykonawcą programu kulturkampfu w Prusach był minister wyznań od 1873 Adalbert Falk, liberał, skrupulatny, ale pozbawiony wyobraźni prawnik. W parlamentach Prus i Rzeszy partia Centrum wzięła na siebie cały ciężar walki o swobody kościelne, co za pontyfikatu Piusa IX znajdowało w Rzymie poparcie, natomiast ciążyło wyraźnie Leonowi XIII, który w lutym 1878 zasiadł na tronie papieskim. Leon dążył do położenia kresu walce, nawet za cenę pewnych kompromisów. Zatem od 1880 co dwa lata ukazywały się tzw. ustawy łagodzące ustawodawstwo kulturkampfu, aż wreszcie dwie ostatnie z 1886 i1887 kończyły go definitywnie, pozostawiając w mocy jedynie nadzór państwa nad szkołami, częściowo majątkiem kościelnym, śluby cywilne i wykluczające obu metropolitów od powrotu na ich stolice. Co jednak najważniejsze ustawodawstwo kulturkampfu przestało obowiązywać tyko na zasadzie jago nowelizowania. Nigdy prawnie go nie anulowano.
Kulturkampf oddziałał także negatywnie na politykę wewnętrzną Rzeszy i Bismarck dostrzegał to już pod koniec lat 70. Wiedział, że jeśli chce dojść do porozumienia ze Stolica Apostolską, to musi przede wszystkim zerwać sojusz z narodowymi liberałami. Alians ten ciążył Bismarckowi z wielu powodów. Przede wszystkim nie znajdował on zrozumienia w bliskim mu zawsze środowisku konserwatywnym. Bismarck chciał co prawda dominacji państwa we wszystkich dziedzinach, ale sam się przekonał, że nie znając Kościoła źle przeprowadził walkę o jego podporządkowanie. Walczył bowiem o rzeczy niewykonalne, a w istocie dla państwa nawet szkodliwe. Najbardziej jednak niepokoiła Żelaznego Kanclerza lewica, rosnąca w siłę, wyraźnie wroga wobec państwa opartego na liberalnym przemysłowo-finansowym środowisku, z którym socjaldemokracja toczyła walkę o sytuację robotników. Bismarck uważał za swoje środowisko obóz konserwatywny, nie mający tyle co liberalna burżuazja zastrzeżeń wobec reform społecznych. Nie zniósł on później nacisku politycznego lewicy i sięgnął po środki wyjątkowe, ale zarazem zdawał sobie sprawę, iż poprawa bytu liczącej się już grupy społecznej, jaką w tym czasie stanowili robotnicy, przyczyni się do stabilizacji państwa, co w naturalny sposób musiało się stać na koszt pracodawców.
Bismarck rozpoczął więc w 1878 zmianę kursu polityki wewnętrznej. Na polu kościelno-politycznym była to dymisja Falka w 1879. Istotne znaczenie miał zwrot ku polityce ekonomicznej i społecznej. Głównym jego celem było pozbawienie socjaldemokracji uzasadnienia dla walki, jaką toczyła ona w obronie robotników.
W początku lat 70 wskutek masowej migracji ludzi z wsi do miast, dostatek a nawet nadmiar rąk do pracy w przemyśle, wpływał negatywnie na kształtowanie się płac i warunków życiowych. Drożyzna i zmniejszające się zarobki, kryzys roku 1873, który unaocznił niepewność towarzyszącą gospodarce kapitalistycznej, wywołały coraz tłumniejsze strajki i manifestacje. Burżuazja lękała się strat, ale trwała przy zasadzie swoistego doboru naturalnego, wykluczającego jakikolwiek interwencjonizm państwa.
Przeciwko tej zasadzie wystąpili tzw. socjaliści z katedry, uczeni, którzy byli zdania, że właśnie państwo powinno podjąć reformy mające złagodzić napięcia społeczne. Partie socjaldemokratyczne doświadczały niepowodzeń działając w rozbiciu. To zrodziło myśl o zjednoczeniu, zrealizowaną w miejscowości Gotha w 1875, gdzie głównie z dwóch frakcji: lassalczyków i eisenachczyków powstała Socjalistyczna Partia Robotnicza Niemiec (Socjalistische Arbeiterpartei Deutschalands).
Program gotajski był typowo reformistyczny i w walce o prawa robotników nie odrzucał protekcji państwa. Partia rozwijała się dynamicznie i uzyskała w 1877 już czwarte miejsce w wyborach.
Bismarck hołdował zasadzie walki za pomocą „krwi i żelaza”, ale cesarz Wilhelm I, nie mówiąc o dworze, był innego zdania. To jego aspiracji przypisać należy ustawodawstwo społeczne zapoczątkowane w Niemczech w 1883. Nowością w wymiarze światowym było obowiązkowe ubezpieczenie od choroby, wypadków i zapewnienie renty inwalidzkiej i starości. Te rozporządzenia wprowadzono sukcesywnie w latach 1883-1888.
Przesadne zaufanie do siły w polityce jest źródłem zaskakującej oceny Otto von Bismarcka. Z jednej strony jest to ocena pozytywna, gdyż przemoc stosowana w polityce zewnętrznej i wewnętrznej doprowadziła w końcu do swoistej apoteozy Prus i powstania II Rzeszy rozpoczynającej w 1871 całkowicie nową tradycję. Dla samego Bismarcka bilans oceny jest także negatywny, bowiem okazało się, że walcząc z parlamentem już niejako z nawyku, postępował anachronicznie. Minął bowiem czas absolutyzmu, a czas dyktatorów i systemów totalitarnych miał dopiero nadejść. Bismarck przegrał częściowo dzięki swoim sukcesom, które wyniosły go tak wysoko, iż potrafił rządzić już tylko sam. W nowoczesnym państwie, jakie stworzył okazało się to niemożliwe. W spadku po nim pozostało jednak w świadomości społecznej Niemiec stale poczucie zagrożenia, zarówno wewnętrznego, jak i zewnętrznego, co walnie dopomogło do akceptacji militaryzmu i uwrażliwiło Niemców na hasła nacjonalistyczne.
Cesarz Wilhelm I zmarł w 1888. Po nim tron objął ciężko chory Fryderyk III, który jednak po trzech miesiącach zmarł. Tron dostał się jego synowi Wilhelmowi II. Parlament wybrany w 1890 był wyraźnie antybismarckowski. Socjaldemokracja okazała się być partia najsilniejszą. Nie to jednak przyczyniło się do dymisji Bismarcka 20 marca 1890. Wilhelm II chciał rządzić osobiście, co we współpracy z Bismarckiem byłoby niemożliwe. Wilhelm II chciał uszczęśliwić wszystkich poddanych. Niemcy przeobraziły się z państwa rolniczego w wysoko uprzemysłowione.
Krajobraz Niemiec na przełomie XIX i XX w. Charakteryzował się przede wszystkim zrównoważeniem zatrudnienia w przemyśle i na roli. W latach 1850-1913 potroił się dochód na głowę jednego mieszkańca. Obok USA i Wielkie Brytanii Niemcy były teraz trzecią potęgą przemysłową w świecie. Ogromna produkcja niemiecka szukała rynków zbytu w Azji, Afryce, nawet w USA, głównie w koloniach brytyjskich.
Zjawisku rozwoju gospodarczego towarzyszył nie mniej dynamiczny rozwój demograficzny wyrażający się wzrostem liczby ludności od 58 do 65 mln w latach 1871-1910. Ludność w tym czasie stała się też zamożniejsza.
Relatywna poprawa bytu robotników przemysłowych osiągnięta została głównie dzięki polityce społecznej państwa, a następnie działalności związków zawodowych oraz partii socjaldemokratycznej.
Politykę Rzeszy w czasach Wilhelma II determinowały elity władzy o strukturach dość tradycyjnych, z trzema filarami: dworem, armią i biurokracją, ale zwłaszcza w Prusach silne było jeszcze junkierstwo, choć już nie w czystej postaci, bo najczęściej skoligacone z arystokracją finansowo-przemysłową. Krzyżujące się, a niekiedy wzajemnie ze sobą sprzeczne metody i kierunki w polityce odbijały się zwłaszcza na forum kontaktów międzynarodowych, co cesarza Wilhelma II jeszcze bardziej utwierdzało w jego koncepcji rządów osobistych. Tak powstała dwutorowość polityki niemieckiej balansującej stale między pomysłami cesarskimi i rutynowym działaniem organów rządowych.
Erą Capriviego nazwano w historiografii czteroletni okres 1890-1894 kancelarstwa hrabiego Leo von Capriviego. Caprivi był zawodowym wojskowym, znał się na administracji. Tzw. nowy kurs w polityce niemieckiej polegał głównie na szukaniu dróg porozumienia między Centrum i lewicowymi liberałami w celu wytyczenia konstruktywnej i mającej oparcie w centrolewicy polityki społecznej państwa. Era Capriviego nie kładła kresu agendom związanym i inspirowanym przez powstały właśnie w 1891 Powszechny Związek Niemiecki (Allgemeiner Deutscher Bund), a od 1984 Związek Wszechniemiecki (Alldeutscher Bund). Były to Związek Marchii Wschodniej (Ostmarkenverein) powstały w 1894 i zwany HaKaTą od trzech założycieli: Hansemanna, Kennemanna i Tiedemanna. Od 1886 działała Komisja Kolonizacyjna, której zadaniem było wykupywanie polskiej ziemi.
Niemcy w tym czasie weszły jako ważny partner do polityki światowej. Traktaty Capriviego z Austro-Węgrami, Serbią i Rumunią przysporzyły Rzeszy rynków zbytu dla rosnącej stale produkcji niemieckiej. Gospodarka niemiecka wchłaniała teraz żywność i surowce, oferowała zaś gotowe produkty.
Niemcy jednak musiały dać ujście dynamice rozwojowej jaką osiągnęły, a to oznaczało ekspansję. Do grona państw kolonialnych weszły Niemcy już w połowie lat 80. Nabytki końca XIX w. To wymuszona na Chinach wieczysta dzierżawa Kiauszou nad Morzem Żółtym i w 1911 część Konga francuskiego na podstawie traktatu z Francją.
Teoria lebensraumu nie weszła jeszcze na stałe do słownika niemieckiego, ale ideologia Heinricha von Treitschke, ogromnie popularnego historyka, pisarza i ideologa niemieckiego głoszącą wyższość Niemiec nad innymi nacjami, a co za tym idzie, słuszność stosowania wobec ostatnich prawa pięści dla wywalczenia miejsca na ziemi dla narodu górującego nad innymi i zarazem permanentnie krzywdzonego, stwarzała punkt wyjścia dla rasizmu, który głosili już prekursorzy hitleryzmu Joseph Arthur de Gobineau i Houston Steward Chamberlain, nota bene obaj tylko sympatycy Niemiec.
To, co oni starali się wywodzić językiem pseudonaukowym, Richard Wagner wyrażał w sztuce, czyniąc z legendy germańskiej swoisty dogmat dla egoistycznej idei narodu wyniesionego ponad inne do rangi rasy panów.
Leo von Caprivi odszedł 1 lipca 1894 na pozór z błahego powodu. Chodziło o różnicę poglądów między nim i cesarzem na zastosowanie restrykcji przeciwko socjaldemokratom.
Kanclerzem i premierem został Chlodwig książę zu Hohenlohe-Schllingsfurst. Teraz, bardziej niż poprzednio, zaznaczała się chęć cesarza Wilhelma II do osobistego sprawowania rządów. Nastąpiło napięcie w stosunkach międzynarodowych. Cesarz poparł antybrytyjskie nastroje w Republice Południowej Afryki, a w kraju następowała intensywna rozbudowa niemieckiej floty wojennej pod kierunkiem sekretarza stanu w Urzędzie Marynarki Rzeszy, Alfreda von Tirpitza.
Temu napięciu w polityce zagranicznej towarzyszyła ostrożność rządu w manewrowaniu środkami represyjnymi w stosunku do SPD, która w erze Capriviego straciła opiekę nad związkami zawodowymi. Rząd nie mógł puszczać mimo uszu roszczeń socjalnych związków zawodowych, bowiem bardziej niż kiedykolwiek był uzależniony od burżuazji finansowo-przemysłowej domagającej się środków represyjnych, zwłaszcza wobec robotników stosujących solidarne strajki.
Kanclerz Rzeszy w latach 1897-1900, książę Bernhard von Bulow jako były sekretarz stanu interesował się głównie polityką zagraniczną. Cała polityka rządu, także socjalna zależała od koniunktury gospodarczej, a tę z kolei regulowała burżuazja. W końcu więc ona dyktowała polityka zagraniczną, która w mniemaniu cesarza była jago oryginalnym dziełem.
Rząd Rzeszy potrzebował coraz więcej finansów, chcąc sprostać wyzwaniom jakie rzucił zwłaszcza Anglii zagrażając jej hegemonii na morzu. W latach 1904-1905 gwałtowna rozbudowa floty wojennej spowodowała trudny do pokrycia deficyt budżetowy. Szukano sposobów uzyskania pieniędzy z podatków bezpośrednich na rzecz Rzeszy. Pierwszym był uchwalony podatek spadkowy. Wreszcie zatargi na tle polityki kolonialnej państwa spowodowały w 1906 zerwanie więzi między Centrum i Bulowem.
Centrum nie chciało pozwolić, by podatnik niemiecki ponosił koszty mało rentownej polityki kolonialnej. Głosowało wspólnie z socjaldemokratami, a partie burżuazyjne skupiły się wokół Bulowa. Eksperyment tzw. Bloku Bulowa lat 1906-1909, polegający na stworzeniu większości parlamentarnej złożonej z partii konserwatywnych i liberalnych z wyłączeniem Centrum i SPD, nie udał się, bowiem konserwatyści w końcu odeszli w 1909. Tymczasem Centrum i SPD stale zyskiwało zwolenników.
Cesarz doznał szereg porażek, które z jednej strony utrwalały osamotnienie Niemiec, z drugiej stawiały pod znakiem zapytania jago autorytet monarszy. Należała tu także nieudana próba układu sojuszniczego z carem Mikołajem II w 1905, a także negatywny wynik sondażu możliwości porozumienia z Anglią.
Bulow po rozpadzie bloku konserwatywno-liberalnego nie miał już szans kontynuowania rządów. Nie chciał tego także Wilhelm II. Następcą został Theobald von Bethmann Hollweg, reprezentujący najbardziej konserwatywne środowisko junkierskie.
W 1910 lewicowi liberałowie różnych odcieni (Linksliberalen) utworzyli wspólnie Postępową Partię Ludową (Fortschrittliche Volkspartei). We wspólnym działaniu z SPD mogły te siły ożywić parlamentaryzm niemiecki.
Niemcy osiągnęły na przełomie XIX i XX w. wielką potęgę. Powstała ona jednak za pewną cene, którą trzeba było w przyszłości uiścić. Składały się na nią: wrogość Francji, pomniejszenie Niemiec o tereny etniczne, austriackie i całą Monarchię Naddunajską, konsekwencje eksplozji gospodarczej na terenach, gzie Niemcy nie miały ani tradycji ani doświadczenia. Tak było najpierw w przypadku sięgania zwłaszcza na tereny kolonialne kontrolowane przez Wielką Brytanię, a częściowo i Francję, gdy chodzi o Afrykę. W ślad za tym poszły próby wypierania Anglii z hegemona morskiego. Słowem wszystko prowadziło ku wojnie, której wbrew pozorom najbardziej musiały pragnąć Niemcy. Było w tym jednak ryzyko utraty wszystkiego, ale tym mało kto się w Niemczech przejmował.
Niemcy i Austria znalazły się w początkach XX w. w sytuacji konfliktowej niemal z wszystkimi sąsiadami, przy czym wrogie Austrii - Serbia, Włochy czy Rosja nie były naturalnymi przeciwnikami Rzeszy. Granica Austro-Węgier też była terenem potencjalnego konfliktu zbrojnego. Jedynym krajem, któremu zależało na położeniu kresu ekspansji niemieckiej zarówno w Europie jak i poza nią była Anglia. Jednak pogwałcenie przez Niemcy neutralności Belgii spowodowało, że także Wielka
Brytania znalazła się 4 sierpnia 1914 w stanie wojny z Rzeszą.
Bezpośrednią przyczyną wybuchu wojny było zabójstwo w Sarajewie 23 czerwca 1914 arcyksięcia Franciszka Ferdynanda i jego małżonki przez bośniackiego studenta (Gawriło Princip).
Austro-Węgry tak sformułowały swe ultimatum wystosowane 23 lipca 1914 do Serbii, iż nie było właściwie możliwości do przyjęcia jego przez stronę serbską bez dopuszczenia jawnej ingerencji austrowęgierskiej w wewnętrzne sprawy państwa. Próba madiacji angielskiej przyśpieszyła właściwie wypowiedzenie wojny Serbii przez Austro-Węgry 28 lipca 1914. Rosja w tej sytuacji musiała interweniować w obronie Serbii, a jeszcze bardziej w trosce o swój prestiż na Bałkanach. Na to czekały Niemcy, które w odpowiedzi na mobilizację zarządzoną przez Mikołaja II wystosowały do Rosji ultimatum żądające jej odwołania. Tak więc 1 sierpnia również Rosja i Rzesza znalazły się w stanie wojny. To automatycznie wciągało do wojny sojuszniczkę Rosji, Francję, choć nie ona Niemcom, ale one jej wypowiedziały 3 sierpnia wojnę. Belgia została napadnięta tegoż dnia, ponieważ nie zgodziła się na przemarsz wojsk niemieckich przez swe terytorium. Ostatnia w stanie wojny z Niemcami znalazła się Wilka Brytania.
Niemcy nastawione były na wojnę kilkumiesięczna, takie bowiem miały zapasy. Już jednak po 2-3 miesiącach, kiedy nie udało się szybkim atakiem pokonać Francji, wiadome było, że zanosi się na długą wojnę pozycyjną, wymagającą ogromnej liczby środków. Rzesz od razu odczuła trudności gospodarcze, a wojna przybierała dla niej coraz bardziej rozpaczliwą postać.
Początek wojny, do której Niemcy były najlepiej przygotowane, zaznaczył się ich owocną inicjatywą. Niemcy walczyły na dwa fronty, na wschodzie przeciwko Rosji, na zachodzie przeciwko Francji, Anglii i Belgii. Do nich należała inicjatywa wojenna. Plany wojenne Niemiec opracował generał Alfred von Schliffen już na przełomie XIX i XX w., pełniąc wówczas funkcję szefa sztabu. Modyfikacje wprowadzone przez jego następcę, generała Helmutha von Moltkego nie wnosiły nic istotnego - na froncie francuskim licząc się z ofensywą francuską, przyjęto także wariant obronny. W ogólnych założeniach priorytet przyznano frontowi zachodniemu, gdzie skoncentrowano 7/8 wojsk, resztę przeznaczają na front wschodni. Wynikało to z planu zakładającego szybkie pokonanie Francji i następnie skłonienie Rosji do zawarcia korzystnego dla Niemiec pokoju. Nie przewidywano długotrwałej ofensywy na terenach Rosji. Francuskie siły chciano oskrzydlić obchodząc je od północy przez Luksemburg i Belgię. Niemcy w przewidywaniu ataku francuskiego w Lotaryngii, pozostawili na południe od twierdzy Metz tylko tyle dywizji, by nie pozwolić na postępy ewentualnej ofensywy francuskiej. W ten sposób lewe skrzydła armii niemieckiej winno było oskrzydlić Paryż i zamknąć armię francuską od północy po południe.
Pierwszym pokrzyżowaniem tych planów była niespodziewana ruchliwość Rosjan w rejonie Prus Wschodnich. Na początku sierpnia wkroczyły tam armie generałów Pawła von Rennenkampfa i Aleksandra Samsonoa. Dowodzący tu generał pułkownik Paul von Beneckendorff und von Hhindenburg oraz jego szef sztabu, generał major Erich von Ludendorff w bitwie pod Tannenbergiem (Grunwaldem) toczącej się od 26 do 30 sierpnia zdołali otoczyć i zniszczyć Rosjan. Sukces odniesiony został jednak tylko dzięki wycofaniu na front wschodni z północnego odcinka frontu zachodniego dwóch korpusów.
Siły niemieckie ruszyły do natarcia, omijając Paryż od wschodu, na południe od rzeki Marny aż do Verdun nad Mozą. Front francuski opierał się lewym skrzydłem o Paryż, prawym zaś o twierdzę Verdun. Kontratak francuski na całym tym froncie nazywa się bitwą nad Marną toczącą się od 5 do 12 września. Ofensywa niemiecka została zatrzymana. Wojna pozycyjna przekreśliła cały niemiecki plan operacyjny. Zamiast szybkiego rozstrzygnięcia, zanosiło się na długotrwałą wojnę, na którą Niemcy nie były przygotowane. Przede wszystkim Państwa Centralne były w okrążeniu. Opanować je mogły Niemcy tylko przez drogą i nie wystarczającą kontrabandę. Musiały przy tym całą gospodarkę nastawić na wojnę, co powiększało nędzę ludności. Wojna pozycyjna stymulowała wynalazczość, bowiem polegała głównie na nękaniu przeciwnika i przygotowywaniu przełamania frontu. W okopach najskuteczniejszą bronią były moździerz i bron maszynowa.
Rzesza postanowiła wybić prawy bastion frontu francuskiego zdobywając twierdzę Verdun. Zmasowane ataki obliczone były na wykrwawienie się Francuzów, ale Niemców kosztowały jeszcze więcej ofiar. Tak doszło do słynnej ofensywy pod Verdun, która rozpoczęła się zdobyciem 25 lutego 1916 jednego z fortów - Douaumont. Walki trwały do lipca i pochłonęły po obu stronach około 700 000 poległych.
Anglicy tymczasem razem z siłami francuskimi, mniejszymi z powodu strat i zaangażowania pod Verdun, rozpoczęli w czerwcu 1916 bitwę pod Sommą, która kosztowała Niemców o wiele więcej niż stronę atakującą.
Niemcy atakowali w latach 1915-1916 przy użyciu zeppelinów cele wojskowe i cywilne, zwłaszcza Paryż, a nawet południową Anglię i Londyn. Nad Somma i pod Verdun walczyły już po obu stronach samoloty bojowe. Bombardowania stosowano jednak dopiero pod koniec wojny, kiedy na początku 1918 Niemcy osiągnęły szczytowy punkt swych sił powietrznych.
Na wschodzie ofensywa niemiecka i austrowęgierska zmusiła w lecie 1915 Rosjan do odwrotu. Państwa Centralne osiągnęły duże zdobycze terenowe. Niemcy weszli na Litwę, do Kurlandii, opanowali całe Królestwo Polskie. Armii rosyjskiej nie udało się jednak zniszczyć. Niemcy i Austria próbowały wykorzystać sytuację w byłym zaborze rosyjskim i ogłosiły 5 listopada 1916 wspólna deklarację zapowiadającą utworzenia państwa polskiego. Rada Stanu utworzona w Warszawie nie miała jednak żadnego wpływu na bieg wydarzeń. Decydowali bowiem Austria i Niemcy. Niemiecki front na wschodzie utrzymał się aż do rewolucji lutowej 1917 w Rosji i do abdykacji cara.
Niemcy walczyły także na drugorzędnych teatrach wojny. Na Bałkanach, obok armii austrowęgierskiej operowała armia niemiecka i sprzymierzona z Niemcami od 6wrzesnia Bułgaria, która przystąpiła do wojny przeciwko Serbii. Także Włochy 28 sierpnia wypowiedziały Niemcom wojnę. 27 sierpnia 1916 wojnę Austro-Węgrom wypowiedziała Rumunia, z kolei Niemcy, Turcja i Bułgaria wypowiedziały wojnę Rumunii.
Także w koloniach niemieckich toczyła się wojna, do której Niemcy nie byli przygotowani. W 1914 utraciły Togo i Kamerun, a w 1915 kapitulowały siły niemieckie w południowozachodniej Afryce niemieckiej. Toczyli tam walki z kolonialnymi wojskami angielskimi, najczęściej hinduskimi, a także z żołnierzami portugalskimi. W 1914 oddziały australijskie obsadziły niemiecką Nową Gwineę a Nowozelandczycy wyspy Samoa. We wrześniu i październiku Japończycy panowali też niemieckie wyspy na Pacyfiku.
Niemcy nie były bardziej wyczerpane niż Francja. Załamanie się francusko-angielskiej ofensywy pod Arras przez rzekę Aisne aż do Szampanii w 1917 wywołało nawet bunty w armii francuskiej, uśmierzone przez nowego głównodowodzącego generała Philipe'a Petaina. Mimo wyraźnego zastoju na froncie zachodnim, w sumie korzystnego dla Niemców, byli oni właśnie na przełomie 1916 i 1917 skłonni negocjować pokój, oczywiście na własnych warunkach.
Wewnętrzna sytuacja Rzeszy stawała się coraz bardziej napięta. Przyczyna nastrojów antywojennych w Niemczech były przede wszystkim trudne warunki życia. Inna przyczyną niezadowolenia były ogromne straty na froncie i brak sukcesów. W 1917 strajki stawały się coraz częstsze i były masowe.
W styczniu 1916 powstał Związek Spartakusa. Była to organizacja rewolucyjna o programie komunistycznym. Powstała 8 kwietnia Niezależna Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (Unabhangige Sozialdemokratische Pertei Deutschlands) była w istocie partią reformistyczną, ale zarazem wysuwającą hasło pokoju. Większość socjalistów z Friedrichem Ebertem i Philippem Scheidemannem współpracowała z rządem. Podobne ruchy antywojenne obserwuje się w monarchii habsburskiej.
Lutowy przewrót w Rosji był impulsem dla lewicy reszty państw walczących, ale dla Niemiec oznaczał on nieoczekiwaną szansę likwidacji jednego z dwóch głównych frontów. Rewolucja październikowa i opanowanie przez bolszewików przyniosły konkretne możliwości natychmiastowego zawieszenia broni i zawarcia pokoju. Poprosił o to 21 listopada 1917 rząd bolszewicki. Już 5 dni później zawieszone zostały działania wojenne. Dla Niemiec ważne było teraz by zdążyć przegrupować wojska z Rosji na front zachodni, zanim Ameryka, która od kwietnia 1917 była w stanie wojny z Niemcami, zdoła wprowadzić swe wojska na front i uzupełnić zaopatrzenie sprzymierzeńców. Faktem było, że każdej ze stron był potrzebny pokój, bolszewikom, by mogli opanować trudna sytuację wewnętrzną, Niemcom dla ostatecznego pobicia przeciwników na zachodzie.
Warunki pokoju negocjowane w Brześciu od 22 grudnia 1917 przewidywały wyrzeczenie się aneksji i kontrybucji, niepodległość dla narodów, które ją utraciły w czasie wojny, samostanowienie wszystkich narodów i politykę kolonialną uwzględniającą wymienione wyżej tezy. Projekt niemiecki nie tylko nie wyrzekał się aneksji, ale stawiał na porządku sprawę przyłączenia się do Niemiec na drodze plebiscytu terenów, które kiedyś należały do cesarstwa rosyjskiego. Rokowania trwały. Niemcy wznowioną ofensywą lutową 1918 wymusiły na bolszewikach podpisanie pokoju na swoich warunkach. Tak więc w nocy z 22 na 23 lutego Niemcy uzyskały na wschodzie wolna rękę.
Kanclerz Bethmann Hollweg skierował 12 grudnia 1916 do rządu USA życzenie powiadomienia państw Ententy o niemieckiej gotowości do rozmów pokojowych. Ententa odrzuciła bezwarunkowo tę propozycję. Prezydent Stanów Zjednoczonych Thomas Woodrow Wilson skierował 21 grudnia 1916 notę do wszystkich walczących stron z zachętą do wymiany myśli na temat warunków i żądań mających stać się podstawą do zawarcia pokoju. Państwa Centralne już 26 grudnia odpowiedziały pozytywnie, sugerując zarazem zwołanie konferencji pokojowej.
Tymczasem w Niemczech przeważał pogląd, że należy użyć „ostatniej karty”. Była nią totalna wojna podwodna. Wojskowi sądzili, że w ciągu pół roku powala Anglię za pomocą U-Bootów. Nota Wilsona zmusiła też rządy Ententy do przemyślenia ewentualnego zakończenia wojny. Urealniły ją przedstawiając po raz pierwszy swe cele wojenne: przywrócenie niepodległości Belgii, Serbii i Czarnogóry, opuszczenie terenów okupowanych i uiszczenie reparacji, nowy porządek w Europie oparty na zasadzie etnicznej, czyli oswobodzenie Włochów, Słowian południowych, Rumunów, Czechów i Słowaków spod obcego panowania, wyparcie Turków z Europy, autonomie Polski w obrębie cesarstwa rosyjskiego, a także zabezpieczenia dla tego nowego porządku. Wilson tak daleko pójść nie zamierzał, dlatego najpierw poprosił te państwa o wysuniecie swoich propozycji, a następnie ogłosił 22 stycznia 1917 mowę w senacie na temat : pokój bez zwycięzców. Niemcy zdecydowane na użycie „ostatniej karty” odpowiedziały Wilsonowi 31 stycznia notą zapowiadająca od 1 lutego nieograniczoną wojnę podwodną.
Ten krok Niemiec skłonił USA do zerwania z nimi 3 lutego stosunków dyplomatycznych. W ślad za nimi poszła większość państw latynoamerykańskich i Chiny.
19 lipca 1917 Reichstag głosami Centrum, SPD i Partii Postępowej uchwalił rezolucję pokojową wzywającą, bezskutecznie, do pokoju, pojednania i porozumienia.
Kolejna inicjatywa pokojowa podjęta przez papieża Benedykta XV, który wzywał wszystkie strony biorące udział w wojnie do pokoju, przyjęta była nieprzychylnie przez państwa Ententy, natomiast Niemcy odnosiły się do niej życzliwiej. W istocie żadnej ze stron orędzie papieskie nie było na rękę.
Niemcy usiłowały od 21 marca w czterech kolejnych ofensywach, kwietniowej, majowej, czerwcowej i lipcowej, pokonać Ententę na całej szerokości frontu, atakując od północy kończąc na drugiej bitwie nad Marną.
W sierpniu 1918 Hindengurg i Ludendorff informowali rząd o niemożności zwycięstwa w polu i konieczności ratowania sytuacji na drodze dyplomatycznej.
Rozmowy pokojowe wszczął nowy kanclerz książę Maksymilian badeński, stojący na czele rządu na liberalno-burżuazyjnego. Ten właśnie rząd zwrócił się 5 października do prezydenta Wilsona z prośbą o zawieszenie broni, zapewniając, ze godzi się na warunki postawione przez Wilsona w orędziu z 8 stycznia 1918, czyli na tzw. 14 Punktów Wilsona. Do podpisania rozejmu doszło w Rethondes pod Compiegne 11 listopada 1918.
W tym czasie Niemcy były już w stanie rewolucji, która wybuchła 3 listopada w garnizonie morskim w Kilonii, a następnie ogarnęła wszystkie porty i 7 listopada dotarła do Monachium. Powstają Rady Robotników i Żołnierzy. Kanclerz ogłosił abdykację Wilhelma II 9 listopada, kiedy w Berlinie trwała potężna manifestacja. Sam książę Maksymilian spełnił swoją rolę, wyprowadzając Niemcy z wojny, teraz jednak przekazał urząd kanclerza socjaldemokracie Friedrichowi Ebertowi. Nowy rząd powołany przez Eberta 10 listopada był rządem republikańskim.
Tak zakończył się okres II Rzeszy i to, jak na to wskazywały warunki rozejmu, strasznym dla Niemiec bilansem. Niemcy musiały ewakuować tereny na zachód od Renu, łącznie z przyczółkami mostowymi. Wydać ogromną większość uzbrojenia, a pozostałą poddać kontroli sojuszniczej, zrezygnować z kolonii. Były to jednak warunki wstępne. Ostateczny układ pokojowy znacznie je zaostrzył. Osobny problem stanowiły wojska niemieckie na terytoriach Austro-Węgier, Turcji i Rosji. Delegacji w Compiegne udało się o tyle zmienić decyzje zakomunikowaną przez Focha, iż do czasu wyjaśnienia sytuacji stworzonej przez rewolucję rosyjską, Niemcy mogli pozostawić swe wojska na terenie byłego cesarstwa Rosji, podczas gdy z innych wspomnianych terenów musieli się wycofać do swych granic z 1914.
11
1