Kostrowicka, Landau Historia gospodarcza 20 wiek


Irena Kostrowicka, Zbigniew Landau, Jerzy Tomaszewski

HISTORIA GOSPODARCZA POLSKI

XIX i XX WiEKU

Wydanie czwarte, uzupełnione

Książka i Wiedza 1984

Obwolutę i okładkę projektował JAN ŚLIWIŃSKI

Redaktorzy;

JANINA DZIEMBOWSKA I LESZEK FICIŃSKI

Redaktor techniczny KAZIMIERZ UCHMAŃSKI

Korektor BARBARA OSUCHOWSKA I MAREK SOSNOWSKI

Copyright lor the Polish edition by Wydawnictwo “Książka l Wiedza" RSW “Prasa—Książka—Ruch" Warszawa 1985

ISBN 83-05-11411-2

WSTĘP

Praca niniejsza jest próbą syntezy dziejów gospodarczych ziem pol­skich w okresie kształtowania się i rozwoju stosunków kapitalistycznych oraz pierwszych latach funkcjonowania gospodarki socjalistycznej. Książ­ka powstała jako rezultat wieloletnich prac naukowych i doświadczeń dydaktycznych Zakładu Historii Gospodarczej Szkoły Głównej Planowa­nia i Statystyki w Warszawie oraz Instytutu Nauk Politycznych Uni­wersytetu Warszawskiego, a także dzięki bogatemu dorobkowi polskiej nauki historycznej. Celem jej jest służyć pomocą przy studiowaniu roz­woju gospodarczego naszego kraju oraz ułatwić zrozumienie skompliko­wanych i trudnych problemów współczesnej gospodarki Polski, których korzenie sięgają bliższej lub dalszej przeszłości. Dlatego też praca ta nie jest pomyślana wyłącznie jako podręcznik dla studenta-ekonomisty, choć powstawała dla zaspokojenia jego właśnie potrzeb, lecz jest adresowana do szerszego grona Czytelników zajmujących się lub też po prostu in­teresujących się życiem gospodarczym Polski.

Cel pracy oraz szeroki krąg Czytelników, którym — w założeniu au­torów — ma ona służyć, zdecydowały o zakresie i sposobie ujęcia, a tak­że o wyborze przedstawionego materiału. Autorzy starali się zobrazować rozwój życia gospodarczego ziem polskich wysuwając na plan pierwszy podstawowe procesy występujące w różnych jego etapach i podkreślając to, co jest w nich specyficzne. Starano się zarazem odrębność tę ukazać na tle ogólnych prawidłowości rozwojowych. Z tego względu, a także dla ułatwienia mniej wprowadzonym Czytelnikom zrozumienia niektó­rych pojęć ekonomicznych, zaopatrzono poszczególne części wstępami o charakterze ogólnoekonomicznym lub ogólnoekonomiczno-historycznym.

Praca składa się z siedmiu części. Część I zawiera bardzo ogólny rys rozwoju gospodarczego Polski przedrozbiorowej i stanowi wstęp wpro­wadzający Czytelnika we właściwą problematykę, to jest w okres kształ­towania się i rozwoju gospodarki kapitalistycznej. Rozwojowi elemen­tów tej gospodarki w ramach panujących jeszcze stosunków feudalnych, a więc okresowi układu kapitalistycznego, poświęcono część II pracy. Rozwój tego układu — przejście od gospodarki i stosunków feudalnych do kapitalistycznych — dokonywał się po utracie niepodległości, omówio­no więc ten okres w podziale na dzielnice rozbiorowe, podkreślając odręb­ność warunków, w jakich znalazły się różne zabory, oraz ważny, zda­niem autorów, wpływ polityki zaborców na kierunek i tempo rozwoju gospodarczego i społecznego ziem polskich w tym czasie. Chodziło o przedstawienie różnych rozwiązań szczegółowych przy przejściu od feu-dalizmu do kapitalizmu, które ostatecznie zadecydowało o odmiennym

6 WStęP _______________

stopniu zaawansowania życia gospodarczego poszczególnych dzielnic w momencie wkroczenia w formację kapitalistyczną.

Odmiennie ujęto część III, poświęconą okresowi kapitalizmu wolno-konkurencyjnego, oraz część IV, omawiającą kapitalizm monopolistyczny w okresie zaborów. Zastosowano tu podział na rozdziały tematyczne, sta­rając się omówić podstawowe problemy gospodarki kapitalistycznej w głównych dziedzinach gospodarki, bez poświęcania odrębnych rozdziałów poszczególnym dzielnicom rozbiorowym, a jedynie traktując je porów­nawczo w ramach poszczególnych tematów. Autorzy wyszli bowiem z za­łożenia, że mimo pogłębiających się niekiedy różnic dzielnicowych naj­istotniejsze dla rozwoju życia gospodarczego w tym czasie stały się pro­blemy typowe dla gospodarki kapitalistycznej, wspólne wszystkim zabo­rom, co szczególnie silnie zaznaczyło się w okresie imperializmu.

Część V omawia rozwój gospodarczy Polski międzywojennej, poczy­nając od trudności odbudowy i zjednoczenia różnych dzielnic porozbio-rowych, aż po próby interwencjonizmu państwowego w ostatnich latach przed II wojną światową. Podkreślono zarówno osiągnięcia tego okresu, jak i słabość rozwoju gospodarczego naszego kraju.

Dużo miejsca przeznaczono na okres II wojny światowej i okupacji (lata 1939—1945 — część VI), więcej niż gdzie indziej poświęcając uwagi zagadnieniom ludnościowym i społecznym dla pełniejszego zobrazowania problemów, wobec których konieczności rozwiązania stanęła Polska Lu­dowa.

I wreszcie część VII stanowi próbę syntetycznej oceny rozwoju gos­podarczego Polski w ramach nowej, socjalistycznej formacji.

Jako próba ujęcia syntetycznego Historia gospodarcza XIX i XX wie­ku traktuje z konieczności niektóre zagadnienia, często nader skompli­kowane, w sposób mniej lub bardziej uproszczony, a nie mogąc podać wszystkich ważnych faktów i zjawisk w całym ich bogactwie i złożo­ności, dokonuje ich wyboru. Być może, wybór ten, jak również sam tok wykładu oraz interpretacja budzić będą wątpliwości zarówno Czytelni­ka, jak i znawców problematyki. Za wszelkie uwagi krytyczne autorzy będą głęboko wdzięczni,

W czwartym wydaniu podręcznika zachowano pierwotną konstrukcję wykładu, lecz do tekstu wprowadzono zmiany i uzupełnienia, uwzględ­niające zarówno recenzje i wnioski wynikające z dyskusji, jak też now­szą literaturę przedmiotu. Największe zmiany nastąpiły w części VII.

Pragniemy podkreślić, że nie uległy zmianie podstawowe tezy zawar­te w podręczniku. Uważamy bowiem, że dyskusje historyczne toczone po ukończeniu pracy nad pierwszym wydaniem nie dostarczyły argumen­tów podważających nasze stanowisko w zasadniczych zagadnieniach dzie­jów gospodarczych Polski XIX i XX w. Inna rzecz, że w niejednym wy­padku zgłaszane zastrzeżenia pozwoliły dokładniej sprecyzować poglą­dy, a także umożliwiły modyfikację spojrzenia na niektóre kwestie szczegółowe.

Część pierwsza

ROZWÓJ

GOSPODARCZY POLSKI DO KOŃCA XVIII W.

I. ZIEMIE POLSKIE W OKRESIE WSPÓLNOTY PIERWOTNEJ ORAZ KSZTAŁTOWANIA SIĘ STOSUNKÓW FEUDALNYCH

1.1. OKRES WSPÓLNOTY PIERWOTNEJ (DO VII W. N.E.)

Pierwsze znane ślady człowieka na ziemiach polskich pochodzą z okre­su trzeciego zlodowacenia (240—180 tyś. lat p.n.e.). Są to prymitywne na­rzędzia (skrobaki) z kamienia, znalezione w Ojcowie. Człowiek żyjący w owych czasach znacznie różnił się od człowieka współczesnego. Z okre­su czwartego, zlodowacenia (120—20 tyś. lat p.n.e.) pochodzą ślady czło­wieka bliskiego współczesnemu; są nimi różnorodne narzędzia wykonane z krzemienia. M

Pierwsi ludzie żyli w luźnych organizacjach (zwanych stadem pier­wotnym), powstających dla obrony lub łowiectwa. Znali ogień, a podstawą ich utrzymania były polowania i zbieractwo. W ciągu tysiącleci udoskona­lili narzędzia, którymi się posługiwali. Ich bronią stały się oszczepy z ostrzem kamiennym, potem łuk. Z końcem epoki lodowej ludzie przeszli od łowiectwa i zbieractwa do bezpośredniej produkcji, posługując się na­dal narzędziami krzemiennymi. Dobiegły końca ciągłe wędrówki gromad ludzkich. Pojawiły się stałe osady, których mieszkańcy zajmowali się rol­nictwem i hodowlą. Rolnictwo, polegające początkowo na spulchnianiu ziemi zaostrzonym kijem, nieco później motyką, było domeną kobiet. Wynaleziono nowe narzędzia: sierpy, żarna, topory i inne. Krzemień do ich wyrobu wydobywano częstokroć w kopalniach (największą z nich od­kryto w Krzemionkach Opatowskich).

Równocześnie zachodziły istotne zmiany w organizacji społecznej, Miejsce stada pierwotnego zajęły rody, w których więź społeczna opierała się na pokrewieństwie w linii żeńskiej (matriarchat). Stopniowo w epoce brązu (od roku 1700 p.n.e.) zostały one zastąpione rodami patriarchalny-mi (opartymi na pokrewieństwie w linii męskiej).

Ówczesne organizacje społeczne nie znały nierówności klasowych. Do­bra służące celom produkcji były wspólną własnością, udział w pracy brali wszyscy zdolni do niej członkowie rodu, podziału produktów (przede wszystkim żywności) dokonywano zgodnie z interesami wspólnoty. Ten system społeczny (zwany wspólnotą pierwotną) warunkowały niewielkie

10 Część pierwsza

możliwości wytwórcze człowieka. Ludzie produkowali zaledwie tyle, ile potrzebowali do swego utrzymania, a współpraca wzajemna stanowiła nie­zbędny warunek zdobycia dostatecznej ilości pożywienia oraz obrony przed niebezpieczeństwami.

Epoka brązu przyniosła dalsze udoskonalenie sił wytwórczych (narzę­dzi pracy oraz umiejętności posługiwania się nimi). Metal był jednak trudny do zdobycia i nie wyparł całkowicie kamienia. Do uprawy roli zastosowano radło. Około 700 r. p.n.e. na ziemiach polskich pojawiło się żelazo (początkowo przywożone z innych krajów), jednakże rozpowszech­niało się powoli. Nieco szersze zastosowanie znalazło ono na początku na­szej ery, gdy rozpoczął się jego wytop z rud miejscowych. W rolnictwie pojawiły się pierwsze narzędzia żelazne (sierp, żelazne okucie do radła). Rozpoczęło się wówczas wyodrębnianie rzemiosła z rolnictwa, czego skutkiem było m.in. powstawanie ośrodków produkcyjnych (np. garncar­skich) prowadzących wymianę nieraz z odległymi okolicami. Rozwinęły się także kontakty handlowe z obszarem śródziemnomorskim; kupcy rzymscy przywozili broń, ozdoby itp., a nabywali bursztyn i niewolników.

Wzrost produkcyjności pracy ludzkiej, w którego wyniku człowiek mógł wytworzyć więcej wyrobów, niż potrzebował do życia, umożliwił za­rysowanie się pewnych różnic społecznych. Nadwyżka ponad produkt niezbędny do życia (zwana produktem dodatkowym) mogła być przywłasz­czana przez innych ludzi albo też służyć utrzymaniu wyodrębniających się ze społeczeństwa organów władzy. Rody formowały się w plemio­na, toczące między sobą wojny. W organizacjach plemiennych kształ­towała się starszyzna, która wykonywała funkcje kierownicze, a zarazem odróżniała się od innych członków plemienia posiadaniem wspanialszych ozdób, lepszej broni itp. W wojnach chwytano jeńców, których wyzyski­wano jako niewolników do pracy.

Okres wędrówek ludów i upadku Imperium Rzymskiego przyniósł wy­ludnienie ziem polskich i zahamowanie rozwoju gospodarczego. Ponowny postęp rozpoczął się około VII w.n.e., gdy powstawały wspólnoty plemien-no-terytorialne. W tych społeczeństwach następowało coraz wyraźniej wyodrębnianie się możnych, utrwalała się powstała już wcześniej włas­ność indywidualna majątku osobistego, kształtowała się prywatna włas­ność ziemi. Był to początek przechodzenia do stosunków feudalnych.

1.2. KSZTAŁTOWANIE SIĘ I UTrWALENIE STOSUNKÓW FEUDALNYCH (VII—XII W.)

Ziemia, uprawiana niegdyś wspólnie, stopniowo przechodziła w użyt­kowanie poszczególnych rodzin. W ślad za tym wytworzyła się zasada prywatnej własności ziemi, choć pozostałości wspólnych form władania utrzymywały się jeszcze w zwyczajach, a nawet w obowiązującym pra­wie.

Rozwój gospodarczy do końca XVIII w. 11

Na początku tego okresu w rolnictwie dominował typ wolnego właś­ciciela (zwanego dziedzicem), który uprawiał ziemię przy pomocy człon­ków rodziny. Starszyzna plemienna korzystała także z pracy niewolników (przeważnie jeńców wojennych), zaczęła też uzależniać od siebie słab­szych ekonomicznie sąsiadów. W razie zwycięskiej wojny wodzowie i starszyzna zagarniali podbite obszary ziemi, czego wyrazem było ściąga­nie świadczeń od podbitej ludności. Sprzyjało to utrwaleniu się pozycji wodza, dawniej wybieranego tylko w razie potrzeby wojennej. Urząd ten stał się dożywotni, potem nawet dziedziczny, a wokół niego jgrupo-wała się drużyna wojskowa. Utrzymanie drużyny, obronnych grodów oraz wodza stało się obowiązkiem całej wspólnoty, która na ten cel oddawała pewne świadczenia.

Wśród organizmów państwowych powstających na ziemiach polskich w wieku IX najsilniejsze okazało się państwo Polan. Zdołało ono zjedno­czyć plemiona polskie w jednym państwie ze stolicą w Gnieźnie, a po­tem w Poznaniu. Powstanie tego państwa przyśpieszyło proces feudali-zacji. Całą ziemię uznano za własność książęcą. Wokół panującego wy­tworzyła się nowa warstwa możnych, usuwająca w cień starszyznę ple­mion wchodzących w skład państwa. Część wolnych dziedziców zobowią­zano do służby wojskowej, a pozostali musieli ponosić różnorodne “cię­żary prawa książęcego" na utrzymanie siły zbrojnej i całego aparatu pań­stwowego. Stopniowo w drodze nadań na rzecz możnych dziedzice tracili samodzielność. Znane są także wypadki, gdy wolni dziedzice oddawali się w opiekę możnym sąsiadom, którzy w zamian za oddawane świadczenia zobowiązywali się do obrony swych podopiecznych przed napaścią.

W ten sposób różnymi drogami wytworzyła się feudalna własność ziemi. Na ziemi pracowali chłopi, którzy posiadali tylko prawa użytkowe do gruntów. Zwierzchnią własność uzyskał natomiast pan feudalny, któ­ry z tego tytułu otrzymywał rentę feudalną (mogła ona występować jako praca wykonywana dla pana, jako oddawanie produktów w naturze lub jako opłaty pieniężne). Renta była formą przywłaszczania produktu do­datkowego wytwarzanego w gospodarstwie chłopskim. Z drugiej strony pan w razie potrzeby miał obowiązek bronić swych poddanych przed na­paścią, a także pomagać im np. w razie klęsk żywiołowych).

Proces rozwoju terytorialnego państwa polskiego w ciągu IX i X w. doprowadził do objęcia przez nie także Mazowsza, Śląska i Małopolski (dwie ostatnie dzielnice w końcu IX w. należały do Rzeszy Wielkomo-rawskiej). Równocześnie umacniały się stosunki feudalne, w czym istot­ną rolę odegrało przyjęcie chrześcijaństwa przez Mieszka I. Kościół stał się_ wkrótce potężnym posiadaczem ziemskim. Ostatecznie w Polsce u-kształtowały się trzy typy feudalnej własności: książęca, duchowna oraz rycerska, i dwie główne klasy: feudałowie oraz chłopi poddani. Nie były to klasy zamknięte. Dopiero w XIV w. podział klasowy utrwalił się w

12 Cść pierwsza

formie wytworzenia się stanów określonych prawem. Przynależność sta­nowa wyznaczała pozycję społeczną i prawa ludzi, a decydowało o nie} urodzenie.

W miarę wzrostu roli feudałów w państwie zaczęli oni dążyć do u-wolnienia swoich posiadłości od ciężarów prawa książęcego oraz od są­downictwa sprawowanego przez panującego. Przywileje, których treścią było takie zwolnienie, zwano immunitetami. Feudał otrzymujący immu­nitet przejmował całość świadczeń chłopskich dla siebie oraz uzyskiwał pełnię władzy nad chłopami, uzależnionymi od sądów pańskich (patry-monialnych).

2. ROZWÓJ STOSUNKÓW FEUDALNYCH W POLSCE (XII—XV W.)

2.1. ROLNICTWO

Podstawowym zajęciem ludności feudalnej było rolnictwo. Stopniowo przy uprawie roli upowszechniła się dwupolówka, która polegała na ob­siewaniu co roku na zmianę połowy ziemi, podczas gdy reszta ugorowa­ła. Ugory — obok łąk i pastwisk — służyły do wypasu hodowanych zwie­rząt. Ziemię orano radiem z żelaznym ostrzem, do żniw używano żelaz­nych sierpów, młócono cepami, ziarno mielono w żarnach. Jednakże już w XII w. pojawiły się pierwsze młyny wodne.

W interesie panów feudalnych leżało zasiedlenie jak największej iloś­ci posiadanej ziemi, gdyż zwiększało to ich dochody. Dlatego też popie­rano osadnictwo i kolonizację terenów do tej pory nie uprawianych. W ciągu XII w. ukształtowały się zwyczajowe formy tego osadnictwa, organizowanego na zasadach obowiązującego prawa, tzw. polskiego. ,0-sadnicy zawierali umowę określającą ich powinności, zachowywali pra­wo opuszczenia ziemi, a warunki ich życia kształtowały się na ogół le­piej niż innych chłopów-poddanych; miało to zachęcać do osadnictwa. Osadnikami byli Polacy, ale sprowadzano także cudzoziemców. Pod ko­niec XII w. wystąpiła tendencja do stosowania przy osadnictwie wzorów organizacji wsi wytworzonych w Europie zachodniej. Zwano to koloni­zacją na prawie niemieckim. Stopniowo na nowe prawo przenoszono tak­że dawniej istniejące wsie.

Warunkiem utworzenia wsi na prawie niemieckim było posiadanie przez feudała immunitetu. Wówczas mógł on wydać przywilej lokacyjny, upoważniający przedsiębiorcę (zwanego zasadźcą) do reorganizacji wsi istniejącej lub też do założenia nowej. Każdy chłop otrzymywał działkę gruntu w dziedziczne użytkowanie i miał obowiązek oddawania renty. Uiszczano ją częściowo w naturze, a częściowo w pieniądzu, przy czym udział czynszu pieniężnego stopniowo wzrastał. Oprócz tego chłopi od­dawali świadczenia na rzecz Kościoła.

Rozwój gospodarczy do końca XVIII w. 13

Zasadżca zostawał zazwyczaj sołtysem. Reprezentował interesy wsi wobec feudała, a równocześnie był przedstawicielem pana wobec chło­pów, Na rzecz właściciela wsi ściągał powinności, z których szóstą część miał prawo zatrzymać dla siebie, otrzymywał trzecią część opłat i kar .sądowych, a wreszcie przewodniczył ławie, będącej organem samorządu i sprawującej sądy. Sołtysa obciążały tylko symboliczne daniny na rzecz pana, obowiązany był natomiast do konnej służby wojskowej. Miał pra­wo posiadać we wsi karczmę i młyn.

Główną podstawą dochodów sołtysa było gospodarstwo o rozmiarach kilkakrotnie większych od gospodarstwa chłopskiego. Ziemię uprawiali zagrodnicy, (chłopi osadzeni na niewielkich gospodarstwach, którzy mu­sieli dorabiać pracą w innych gospodarstwach). Powstał w ten sposób tzw. folwark sołtysi, którego produkcję w dość znacznej części przezna­czano na sprzedaż.

Wraz z upowszechnianiem się nowych form organizacji wsi rozsze-* rżało się stosowanie nowego systemu uprawy roli —Jtrójfiolowki. Całość ziemi ornej dzielono na trzy pola, w których każdy rolnik miał swój udział. Na działkach położonych na jednym z pól siano oziminę, na dru­gim polu — zboża jare, trzecie zaś pozostawało ugorem. Co roku nastę­powała zmiana sposobu wykorzystania pól. Udoskonalono także narzędzia pracy służące do uprawy.

Z wprowadzeniem prawa niemieckiego łączyły się więc nie tylko zmiany ustrojowe, ale również zmiany w technice rolnej. Wszystko to przyspieszało rozwój gospodarczy kraju. Gospodarka chłopska stawała się bardziej intensywna, rozwijała się wymiana towarowa, co sprzyjało

rozwojowi miast.

2.2. ROZWÓJ MIAST FEUDALNYCH, PRZEMYSŁU I HANDLU

W miarę oddzielania się rzemiosła i handlu od rolnictwa powstawały osady, których ludność w coraz większym stopniu czerpała środki utrzy­mania z zajęć nierolniczych. Przez długi czas rzemieślnicy jednak nadal posiadali kawałki ziemi, a chłopi we własnym gospodarstwie wytwarzali różne artykuły przemysłowe. Doskonalenie metod produkcji, wzrost wy­dajności pracy, a wreszcie rozwój wymiany prowadziły jednakże do co­raz dalej idącego wyodrębniania się ludności nierolniczej.

Osady o charakterze miejskim powstawały tam, gdzie rzemieślnicy i kupcy łatwiej mogli znaleźć nabywców swych wyrobów, a więc przy grodach stanowiących ośrodki administracji państwowej oraz siedziby za­łóg wojskowych, na skrzyżowaniach szlaków handlowych, niedaleko bro­dów, w miejscach kultu religijnego itp. Produkcja rzemieślnicza była nie­zbędna dla uzbrojenia i wyposażenia wojów, dla możnych i okolicznej ludności, która w pewnych okresach gromadziła się w grodach (np. dla

14 Część pierwsza

złożenia danin, wzięcia udziału w wiecu sądowym lub obrzędach religij­nych). Wszystko to ułatwiało znalezienie odbiorców produktów rzemieśl­niczych. Osady pod grodami, w miarę wzrostu liczebności i zamożności, nieraz otaczały się wałami dla obrony przed napadem. Takie były po­czątki miast polskich.

W ciągu XIII i XIV w. zaznaczył się szybki rozwój miast. Na ten okres przypada napływ kupców i rzemieślników do. Polski z państw za­chodniej Europy. Wraz z nimi przeniesiono ukształtowane tam prawo miejskie, zwane niemieckim. Miasta powstające na tym prawie (lub też reorganizowane na jego zasadach) "posiadały samorząd z dziedzicznym wójtem na czele. Miał on — podobnie jak sołtys na wsi — szereg przy­wilejów: udział w czynszach, podatkach miejskich, opłatach i karach są­dowych, prawo do prowadzenia niektórych przedsiębiorstw miejskich, znaczną ilość gruntu na terenie miasta. Jako przewodniczący ławy miej­skiej sprawował sądy.

Prawo niemieckie dawało miastom stosunkowo dużą niezależność od feudałów, toteż ośrodki nim się rządzące ściągały wielu rzemieślników i kupców. To powiększało dochody panującego płynące z czynszów oraz z opłat pobieranych na granicach i na drogach (ceł i myt). Niektóre miasta otrzymały specjalne przywileje, ułatwiające im handel.

Prawo niemieckie wniosło także nową organizację życia gospodarcze­go. Powstały organizacje rzemieślników — cechy oraz organizacje kup­ców —gildie. Cech na terenie miasta miał monopol produkcji (nie zrze­szeni w nim nie mogli wytwarzać towarów), monopol sprzedaży oraz mo­nopol nauki. W ten sposób zrzeszeni rzemieślnicy bronili się przed kon­kurencją rzemiosła wiejskiego i obcych przybyszów, co miało istotne zna­czenie ze względu na ciągle jeszcze szczupły rynek zbytu. Przepisy ce­chowe zmierzały też do zapewnienia członkom cechu możliwie wyrów­nanych dochodów.

W XIV w. nasiliła się imigracja mieszczaństwa żydowskiego. Zostało ono wyłączone spod prawa niemieckiego i otrzymało odrębne statuty, u-możliwiające utworzenie samorządu.

W okresie kolonizacji na prawie niemieckim rozwinęła się wytwórczość przęmysłowa, powstały nowe rzemiosła, wzrosło zastosowanie siły wodnej do poruszania młynów, tartaków, foluszy itd. Powstały w tym czasie większe ośrodki sukiennictwa w Małopolsce i na Śląsku.

Rozwinęło się także górnictwo i hutnictwo metali nieżelaznych w re­jonie olkusko-siewierskim, kopalnictwo i warzelnictwo soli (Wieliczka, Bochnia, Ruś Czerwona), hutnictwo żelaza — opierające się na węglu drzewnym — głównie na Śląsku, w Zagłębiu Staropolskim i rejonie czę-stochowsko-będzińskim. Górnicy zorganizowani byli w gwarectwa. Gwar­kowie wspólnie dokonywali pewnych prac wstępnych i inwestycji, po­tem już pracowali na własny rachunek, oddając część swej produkcji

Rozwój gospodarczy do końca XVIII w. l5>

i dochodów gwarectwu, część zaś panującemu jako tzw. olborę (około 1/10 produkcji).

Pogłębiający się społeczny podział pracy między miastem a wsią, roz­wój rzemiosła oraz wzrost towarowej produkcji rolnej przyczyniły się do rozwoju handlu. Handel wewnętrzny odbywał się przede wszystkim mię­dzy rzemieślnikami a chłopami. Ten rynek lokalny obejmował stosunka­mi wymiennymi dobra i wsie leżące w zasięgu jednodniowej podróży do. miasta.

Należy jednak pamiętać, że podział pracy między miastem a wsią nie był całkowity, ponieważ ludność wiejska sama wytwarzała we własnym gospodarstwie niektóre artykuły przemysłowe, a mieszczanie produkowa­li część artykułów spożywczych. Mimo zaznaczającego się wzrostu pro­dukcji towarowej zakres gospodarki naturalnej był ogromny.

Rozwijał się także handel zewnętrzny. Przez Polskę przechodziło kilka ważnych szlaków handlu międzynarodowego: z Węgier przez Kraków, Piotrków do Gdańska i dalej do -riandru. (miedź, poza tym żelazo, wosk i futra) i ze wschodu przez Lwów, Lublin lub Sandomierz, Toruń do Gdańska (jedwabie i korzenie). Główne szlaki rozgałęziały się w kierun­ku Wrocławia i Poznania. Z Polski wywożono na Zachód głównie drew­no, zboże, woły i ołów, na Wschód — bursztyn, noże; przywożono zaś ze Wschodu korzenie, jedwabie, wina, futra, płótno, a z Zachodu — sukna,. ryby i wino.

Rozwój wymiany handlowej, zwłaszcza handlu międzynarodowego,. zwiększył rolę pieniądza w życiu gospodarczym kraju. Od czasów Miesz­ka I wybijano już monety polskie, w obiegu były także pieniądze obce.

Okres od XIII do XV w. przyniósł więc znaczny rozwój gospodarczy państwa polskiego. Wzrosła gęstość zaludnienia, powstały liczne nowe o-sady, rozwijały się miasta, przemysł i handel. Nowy ustrój wsi dostarczał chłopom bodźców do rozwijania produkcji rolnej. Rozwój renty czynszo­wej coraz silniej wciągał wieś w orbitę wymiany towarowej i wiązał ją. z rynkami miejskimi. Znacznie zwiększona produkcja żywności nie tylko pokrywała potrzeby miast, ale pozwoliła także na rozpoczęcie w XV w. eksportu zboża.

Dotychczasowy rozwój feudalnej gospodarki polskiej dokonywał się analogicznie do rozwoju innych krajów feudalnych, z tym że odbywał się z opóźnieniem. W połowie XV w. sytuacja się zmieniła. Pojawił się w Pol­sce folwark oparty na pracy pańszczyźnianej chłopów poddanych, nie znany w Europie zachodniej, a charakterystyczny dla dalszego rozwoju. krajów położonych na wschód od Łaby. A więc gdy w Europie zachodniej, następował dalszy rozwój renty pieniężnej, w Europie wschodniej została, ona zastąpiona rentą odrobkową. Rozejście się dróg rozwojowych rol­nictwa europejskiego, zwane dualizmem agrarnym, miało doniosły wpływ-na dalszy rozwój całokształtu stosunków gospodarczych i społecznych.

3. ROZWÓJ GOSPODARKI FOLWARCZNO-PAŃSZCZYŻNIANEJ OD POŁOWY XV DO POŁOWY XVII W.

3.1. POWSTANIE FOLWARKU PAŃSZCZYŹNIANEGO I JEGO ISTOTA

Folwark szlachecki rozwinął się z istniejącego już poprzednio gospo­darstwa pana feudalnego, które służyło zaspokojeniu własnych potrzeb dworu. Było ono rozmiarami niewielkie, przede wszystkim hodowlane, nie dostarczało większych nadwyżek towarowych. Stopniowo jednak, w miarę rozwoju rynku wewnętrznego, feudałowie, widząc wzrost do­chodów sołtysów i niektórych większych gospodarstw chłopskich ze sprze­daży artykułów rolnych, również rozpoczęli produkcję na potrzeby rozwi­jających się miast. Korzyści uzyskiwane z własnej towarowej produkcji rolnej były bowiem wyższe niż dochody z czynszów. Unikano przy tym strat wynikających ze spadku wartości pieniądza, co wiązało się z “rewo­lucją cen" dokonującą się w Europie w wyniku napływu szlachetnych kruszców zamorskich.

Dalszym bodźcem do rozwoju folwarku szlacheckiego były rosnące możliwości eksportu zboża polskiego do Europy zachodniej w związku z rozkwitem jej życia gospodarczego. Silny rozwój manufaktury sukien-niczej flandryjskiej, a następnie rozwój angielskiego przemysłu wełnia­nego i związane z tym przejście Anglii do hodowli owiec kosztem pro­dukcji zbożowej, wzrost aktywności gospodarczej krajów zachodnich w XVI w. w związku z zapoczątkowaniem eksploatacji kolonialnej, wzrost liczby ludności nierolniczej, podniesienie stopy życiowej spowodowały zwiększenie popytu na produkty żywnościowe. Nie nadążał za nim wzrost produkcji rolnej.

Rozwinął się więc import zboża z krajów, których zmiany powyższe nie objęły, a wśród nich z Polski. Tak więc koniunktura na polskie zboże, (a w pewnym stopniu także na produkty hodowli) która wytworzyła się na Zachodzie, stała się ważnym czynnikiem rozwoju folwarku pana feu­dalnego. Z niewielkiej “rezerwy pańskiej", uzupełniającej dochody z czynszów, folwark począł się rozrastać w wielkie gospodarstwo rolne, produkujące na rynek wewnętrzny i na eksport, ułatwiony dzięki odzys-kamiu przez Polskę dostępu do morza w 1466 r.

Zainteresowanie szlachty produkcją rolną doprowadziło do istotnych zmian gospodarczych i społecznych na wsi polskiej i ukształtowania się systemu f olwarczno-pańszczyzmanego. .System ten charakteryzowało ist­nienie folwarku produkującego na zbyt jako dominującej formy gospo­darowania oraz pańszczyzny jako głównego źródła siły roboczej.

Aby rozwinąć masową towarową produkcję artykułów rolnych, szlach­ta musiała zwiększyć obszar ziemi folwarcznej oraz zapewnić sobie odpo­wiednią ilość robocizny dla jego uprawy.

POLSKA ZA BOLESŁAWA CHROB

Źródło: Historia Polski t. I, Warszawa 1957

Rozwój gospodarczy do Końca A v iii w.

Wzrost rozmiarów gruntów folwarcznych następował przez zagarnia­nie gospodarstw sołtysich (co stało się możliwe na mocy statutu wareckie-go z 1423_r;), uprawę gruntów dotąd nie użytkowanych, leśnych, pastwisk itd. oraz częściowy zabór ziem chłopskich. Wypadki całkowitego usuwa­nia chłopów z ziemi (rugowania) należały do wyjątków, zmniejszanie nadziałów miało swoje granice. Folwark mieć bowiem musiał dostatecz­ną ilość robocizny, której dostarczali poddani chłopi.

Dążenie do zdobycia siły roboczej dla uprawy pańskiej ziemi szło w dwóch kierunkach. Z jednej strony starano się o zdobycie czeladzi i ta­nich sezonowych najemników, w związku z czym zwalczano po miastach tzw. ludzi luźnych, tj. nie mających stałej pracy i stałego miejsca za­mieszkania, nie posiadających majątku, a więc ani nie będących człon­kami cechów, ani nie zależnych od feudałów, z drugiej zaś strony — zaczęto pociągać chłopów poddanych do darmowej pracy przymusowej na folwarku, czyli do odrabiania pańszczyzny. Tak więc rozwój folwarku szlacheckiego prowadził do wzrostu znaczenia i rozwoju renty .odrobko-wej. Pańszczyznę odrabiali chłopi używając swoich narzędzi oraz sprzę-ża]u, co było dodatkowym czynnikiem preferującym odrobek w stosun­ku do pracy najemnej.

W pierwszym okresie rozwoju folwark szlachecki korzystał częściowo z pracy najemnej, częściowo z pańszczyźnianej. W XV i na początku XVI w. obszar ziemi folwarcznej wzrastał szybciej niż pańszczyzna, na­tomiast od połowy XVI w., gdy zaczęto wymiar pańszczyzny gwałtownie zwiększać, udział pracy najemnej poważnie się zmniejszył.

W miarę powiększania pańszczyzny malało znaczenie innych form ren­ty feudalnej. Dwór nie rezygnował wprawdzie z danin i czynszów, jed­nak z podstawowej formy renty, którą stanowiły one w okresie koloni­zacji na prawie niemieckim, spadły na miejsce podrzędne. W sumie wy­sokość świadczeń chłopskich w okresie systemu folwarczno-pańszczyżnia-nego poważnie wzrosła.

Możność egzekwowania darmowej robocizny chłopskiej i zwiększania renty feudalnej wynikała z zależności chłopa do feudała, czyli z poddań­stwa. "TTa poddaństwo składały się trzy rodzaje zależności chłopa od pana:

osobista, sądowa i gruntowa. W Europie zachodniej każda z tych form mogła wiązać chłopa z innym feudałem. Mógł on np. podlegać sądowi jed­nego pana, będąc zależnym osobiście od innego, a jeszcze innemu odda­wać rentę za użytkowaną ziemię. W Polsce te trzy elementy skupiały się w jednym ręku, przez co uzależnienie chłopa było znacznie większe.

Ograniczanie osobistej swobody chłopa zaczęło się już za Kazimierza Wielkiego przez określenie w statucie wiślickim (1347 r.) okoliczności, w których chłop mógł wieś opuszczać. W XV i XVI w. rosły wymagania stawiane chłopom pragnącym odejść. Zaczęto również stosować kary prze-

1 — Historia gospodarcza Polski

18 Część pierwsza

ciwko odchodzącym samowolnie ze wsi. Konstytucje z lat 1496, 1510 i 1511 uzależniały możność opuszczenia wsi przez chłopa od zgody pana. W ten sposób doszło do zupełnego przypisania chłopów do ziemi (glebae adscriptio). Obowiązywał też zakaz małżeństw między poddanymi róż­nych panów, a w niektórych okolicach istniał obowiązek służby dzieci chłopskich we dworze. Z tytułu zależności osobistej nakładano również na chłopów tzw. narzuty, np. obowiązek zakupu produktów w składzie dwor­skim, a przede wszystkim obowiązek propinacyjny — zakup piwa i wód­ki w pańskiej karczmie,

Z zależności osobistej chłopa od pana wynikała jego zależność sądo­wa, dająca się szczególnie we znaki od czasu wykupu sołectw i zniesienia ławy gminnej. Początkowo chłopi mogli składać skargi- na pana do sądu grodzkiego i odwoływać się do panującego. Jednak Zygmunt Stary zaczął w 1518 r. oddalać bez rozpatrzenia skargi chłopów z dóbr prywatnych, przestały je także przyjmować sądy grodzkie. Od tej pory aż do 1768 r. feudał świecki mógł skazać chłopa nawet na karę śmierci. Prawo odwo­łania zachowali natomiast chłopi w dobrach królewskich, zwanych kró-lewszczyznami (do króla), i kapitulnych (do kapituły).

Zależność gruntowa zobowiązywała chłopa do uiszczania ciężarów feu­dalnych z tytułu użytkowania pańskiej ziemi lub choćby mieszkania na niej. Dysponując przymusem pozaekonomicznym, feudał mógł ustalać wysokość i formę renty feudalnej, co było nader istotnym czynnikiem przy organizowaniu szlacheckich folwarków pańszczyźnianych.

Rozwój folwarku na podstawie nieograniczonego w istocie wyzysku pańszczyźnianej siły roboczej chłopów poddanych był możliwy dzięki ko­rzystnemu dla feudałów układowi sił społeczno-politycznych w Polsce. ; Decydujący wpływ szlachty na sprawy państwowe, rosnąca słabość wła-| dzy królewskiej, niedostateczny rozwój warstwy mieszczańskiej sprawiły, | że można było wprowadzać reformy w interesie szlachty kosztem innych l klas społecznych, przede wszystkim chłopstwa.

3.2. ROZWÓJ FOLWARKU PAŃSZCZYŹNIANEGO

Tempo rozwoju gospodarki folwarcznej było różne w różnych częściach kraju. Najwcześniej i najszerzej rozwinęła się ona w dobrach leżących nad spławnymi rzekami, jak Wisła, Bug, Warta i ich dopływy, a więc tam, gdzie położenie geograficzne umożliwiało transport zboża do portów bałtyckich, przede wszystkim do Gdańska, a jeżeli chodzi o Wielkopolskę — także i do Szczecina. Na terenach nie mających takich możliwości ekspor­towych gospodarka czynszowa utrzymała się dłużej, aż do końca XVI w.

Wskutek stopniowej ekspansji folwarków, obszar ziemi pozostającej w użytkowaniu chłopów poważnie się zmniejszył. Malały także rozmiary gospodarstw chłopskich. W intencji właściciela folwarku leżało pozosta­wienie chłopu tylko takiej ilości ziemi, jaka była niezbędna do reproduk-

Rozwój gospodarczy do końca XVIII w. 19

cji siły roboczej i środków materialnych potrzebnych do uprawy ziemi dworskiej (utrzymania inwentarza pociągowego, zakupu narzędzi itp.).

Polityka ta wpływała na wielkość gospodarstw kmiecych, dostarczają­cych pańszczyzny sprzężajnej, oraz zagrodniczych, świadczących pań­szczyznę pieszą. W zależności od stopnia rozwoju gospodarki folwarczno-pańszczyźnianej, rodzaju gleby oraz specyficznych warunków lokalnych wielkość tych gospodarstw była różna w poszczególnych dzielnicach, a na­wet w dobrach. Na ogół jednak liczba tradycyjnych jednołanowych 1 go­spodarstw kmiecych zaczęła się zmniejszać.

Zróżnicowaniu uległy także tradycyjne gospodarstwa zagrodnicze. Obok zagrodników właściwych, posiadających do 1/4 łana ziemi, wytwa­rzała się warstwa zagrodników bez roli, zwanych chałupnikami. Istniała także warstwa komorników, nie posiadających ani ziemi, ani “chałupy", choć nieraz mających bydło. Mieszkali oni razem z kmieciami, którym po­magali w gospodarstwie.

Niejednolita tak pod względem wielkości, jak i struktury była również własność folwarczna. W obrębie wielkich dóbr jeden folwark przypadał na kilka wsi. W imieniu właściciela folwarkiem kierował zarządca. Oprócz pańszczyzny korzystano również z pracy najemnej czeladzi. Prowadzenie takiego folwarku wymagało rozbudowania aparatu kontrolnego oraz spra­wozdawczości. Niekiedy, feudałowie oddawali folwark w dzierżawę wraz z prawem korzystania z pańszczyźnianej pracy chłopów.

Folwark w dobrach średniej szlachty przypadał zwykle na jedną wieś, w związku z czym jego obszar, limitowany mniejszą ilością pańszczyzny będącej do dyspozycji, wynosił od dwóch do kilkunastu łanów. W takich folwarkach musiała być zachowana równowaga między areałem kmiecym (dostarczającym sprzężaju i narzędzi) a folwarcznym (uprawianym przy użyciu tego sprzężaju i narzędzi). Obok kmiecych utrzymywano także go­spodarstwa zagrodnicze, dostarczające pańszczyzny pieszej i najmu przy­musowego. W folwarkach tych korzystano również czasami z pracy na­jemnej ludzi luźnych.

W Prusach Królewskich dość często, a na innych terenach wyjątkowo, spotkać można było folwarki szlacheckie oparte przede wszystkim na pracy najemnej. W należących do nich wsiach kmieci albo w ogóle nie było, albo też pozostawali “na czynszu". Siły roboczej w formie najmu, w dużej mierze przymusowego, dostarczały rzesze chłopów-zagrodników oraz stała czeladź, a w okresie nasilenia prac rolnych — najemnicy se­zonowi. Takie folwarki musiały już mieć własny inwentarz żywy i mar­twy.

Trzecią kategorię stanowiła własność szlachty drobnej. Największe jej

Jeden łan — dawna miara powierzchni, nie zawsze i nie wszędzie jednako­wych rozmiarów, np. łan kmiecy większy — 21,5 morga, mniejszy — 12 morgów;

łan chełmiński — 30 morgów (l włóka); łan frankoński wielki — 43,5 morga.

20 Część pierwsza

skupienia występowały na Podlasiu i na Mazowszu. Wiele wsi szlachty zagrodowej powstało drogą usunięcia kmieci i zajęcia ich ziemi przez ubogą szlachtę.

W Wielkopolsce i Małopolsce przeważały posiadłości jednowioskowe, zdarzały się także majątki kilkunastowioskowe, natomiast ziemie ruskie były już w XVI w. typowym krajem latyfundiów. Większość ziemi zaj­mowały tu posiadłości mające kilkadziesiąt wsi, nierzadkie były też ma­jątki o przeszło 100 wioskach.

W ramach własności szlacheckiej występował proces rozdrabniania na skutek działów rodzinnych. W wielu wypadkach nazbyt rozdrobnione majątki podupadały gospodarczo i ich właściciele sprzedawali ziemię za­możniejszym feudałom, co z kolei prowadziło do koncentracji własności ziemskiej.

Folwarki nastawiały się głównie na produkcję zbóż. Najwięcej upra­wiano żyta, na drugim miejscu był owies, następnie jęczmień i pszenica. Plony 4 zbóż w XVI w. wahały się w granicach 6—7,5 kwintala z he­ktara.

Rozwój folwarku wiązał się z rozwojem sił wytwórczych. W XV i XVI w. rozszerzyło się stosowanie pługa, wozu okutego, weszły w po­wszechne użycie brony, widły. Rolę uprawiano nadal tradycyjnym syste­mem trójpolowym. W XVI w. dobrze była również rozwinięta hodowla bydła. W Wielkopolsce i na terenach podgórskich rozwinął się dość sil­nie chów owiec.

Poza produkcją roślinną i hodowlą szlachta zakładała w folwarkach liczne zakłady przetwórcze, przede wszystkim gorzelnie, warzelnie piwa, młyny, tartaki. Stopniowo zaczęto też osiedlać różnych rzemieślników, aby zaspokoić potrzeby dworu i poddanej ludności. Starano się w ramach gospodarki folwarcznej produkować z własnych lub nabytych hurtem surowców wszystko, czego potrzebował dwór i chłopi. Zasadą gospodar­stwa było — przy maksymalnym korzystaniu z darmowej robocizny — wyprodukować jak najwięcej, jak najwięcej ściągnąć pieniędzy do kasy dworskiej i jak najmniej gotówki wydaw, W miarę upływu czasu szlachta przejęła w swe ręce również handel zbożem, wywożąc je do Gdańska, oraz handel w obrębie swych włości artykułami przywieziony­mi z Gdańska, odcinając chłopstwo od rynku miejskiego.

4. MIASTA, PRZEMYSŁ I HANDEL W OKRESIE ROZWOJU GOSPODARKI FOLWARCZNO-PANSZCZYŻNIANEJ

4.1. WZROST LICZBY LUDNOŚCI MIEJSKIEJ, PRODUKCJA PRZEMYSŁOWA I GÓRNICZA

Pierwszy okres rozwoju folwarku szlacheckiego przyniósł dalszy roz­wój miast, przemysłu i handlu. Wiązało się to ze znacznym wzrostem

Rozwój gospodarczy do końca XVIII w. 21

produkcji rolnej — przy umiarkowanej jeszcze pańszczyźnie i ożywieniu handlu zagranicznego — oraz ze zwiększeniem liczby ludności. W końcu XVI w. w granicach Polski mieszkało około 7,5 min osób, w porównaniu z 5,3 min w połowie XIV w.

Zwiększyła się także poważnie liczba ludności miejskiej. Na obszarze Korony znajdowało się ponad 1000 miast i miasteczek, przy czym te ostatnie, przypominające duże osiedla wiejskie, stanowiły większość.

Na przełomie XVI i XVII w. powstały nowe osiedla miejskie, zwłasz­cza w zachodniej części Wielkopolski.

Największym miastem był Gdańsk, liczący pod koniec XVI w. około 75 tyś. mieszkańców. Kraków miał w tym czasie 28 tyś. mieszkańców, Warszawa dochodziła do 20 tyś. W ciągu XVI w. ludność Poznania wzro­sła z 4 tyś. do 20 tyś. osób, a Wrocławia z 19 tyś. do 32 tyś. osób. Do dużych miast, mających ponad 10 tyś. mieszkańców, należały także: To­ruń, Elbląg, Lwów, Lublin.

Okres od połowy XV do końca XVI w. przyniósł dalszy rozwój pro­dukcji przemysłowej i górniczej. Ważnym osiągnięciem technicznym by­ło upowszechnienie koła wodnego, które znalazło zastosowanie w róż­nego rodzaju młynach, tartakach, foluszach, a także w górnictwie i hut­nictwie.

O rozwoju rzemiosła świadczyło także zwiększenie się liczby cechów w dużych miastach w wyniku postępującej specjalizacji zawodowej. Więk­szość nowych rzemiosł powstała na skutek rosnącego zapotrzebowania szlachty na artykuły luksusowe.

Cechy, które początkowo stanowiły istotny czynnik ułatwiający rozwój rzemiosła dzięki ochronie, jaką zapewniały wytwórcom, stopniowo sta­wały się hamulcem postępu, broniąc się przed innowacjami technicznymi, ograniczając wielkość produkcji, nawet gdy wzrastał popyt. Nie zapobie­gły również, walcząc o utrzymanie monopolu i niedopuszczenie do kon­kurencji między rzemieślnikami, zróżnicowaniu majątkowemu wśród maj­strów, mimo bowiem obowiązujących przepisów cechowych wyodrębniła się w XVI w. grupa mistrzów zamożniejszych, a niektórzy spośród nich stali się nawet nakładcami, czyli organizatorami produkcji chałupniczej uboższych majstrów.

Niektóre cechy określały w statutach maksymalną liczbę członków. Zaostrzało to konflikty między majstrami a czeladnikami, którym coraz trudniej było się wyzwolić.

Do górnictwa i hutnictwa zaczął przenikać kapitał mieszczański organizując pierwsze manufaktury 2. Kiedy bowiem wyczerpano płytsze i łatwiej


* Manufaktura— wczesnokapitalistyczny zakład przemysłowy oparty na ręko­dzielniczej pracy zespołowej (kooperacji) robotników zatrudnionych przy poszcze­gólnych fazach procesu wytwórczego. Przy stosowaniu analogicznej (ręcznej) techniki

22 Część pierwsza

dostępne złoża rud, wydobycie ich z głębszych pokładów wymagało dużych nakładów, przekraczających możliwości gwarków-rzemieślników. Ponadto pojawiły się trudności w organizowaniu zbytu. Przeszkody te usunął dopływ kapitałów mieszczańskich, zdolnych do przeprowadzenia inwestycji i zastosowania nowej techniki (kieraty do usuwania wody po­ruszane przez konie, budowa sztolni odwadniających itp.). Równocześnie gwarkowie spadali do rzędu pracowników najemnych.

Rozwój tych wczesnokapitalistycznych elementów został zahamowany, gdy dzierżawę zakładów królewskich przejęła w swe ręce szlachta.

W górnictwie najpoważniejszą rolę odgrywało nadal wydobycie soli w Bochni, Wieliczce i na Rusi Czerwonej. Silnie rozwijały się górnictwo i hutnictwo żelaza. Na początku XVI w. liczne małe dymarki3 przeta­piające powierzchniowe rudy darniowe, fryszerki4 oraz drobne kuźnice5 rozsiane były po całym kraju.

W drugiej połowie XVI w. szlachta na mocy konstytucji sejmowej z 1563 r. rozpoczęła wykupywanie kuźnic od wolnych kużników, którzy zatrudniali przy produkcji ludzi na zasadach wolnego najmu i docho­dzili niekiedy do znacznych fortun. Przejęcie kuźnic przez szlachtę koń­czyło się w wielu wypadkach ich likwidacją, ponieważ okazywało się często, że pańszczyzna zastosowana do pracy w kuźnicy dawała mniejszy dochód niż wykorzystana do pracy na roli. Z tego powodu na przełomie XVI i XVII w. nastąpił spadek globalnej produkcji żelaza, mimo pojawie­nia się pierwszych wielkich pieców (wykorzystujących węgiel drzewny) w dobrach biskupów krakowskich (koło Kielc) i szlacheckich (koło Czę­stochowy). Rozwijało się także górnictwo ołowiano-srebrne w okolicach Olkusza i Tarnowskich Gór.

4.2. ROZWÓJ HANDLU

Bujnie rozwijał się w XVI w. handel wewnętrzny i zagraniczny. W handlu wewnętrznym główną rolę odgrywały targi i jarmarki. Na tar­gach dokonywano wymiany produktów między miastem a wsią. Obsłu­giwali je zazwyczaj kupcy i rzemieślnicy danej osady targowej, niekiedy przybywali na nie również kupcy z okolicznych miast, co prowadziło

produkcji różni się od rzemiosła podziałem pracy, organizacją procesu produkcyj­nego i specjalizacją czynności wykonywanych przez każdego robotnika.

Dymarka, dymarskie ognisko — pierwotny piec hutniczy do otrzymywania żelaza surowego bezpośrednio z rudy, za pomocą węgla drzewnego.

4 Fryszerka — dawny zakład hutniczy do oczyszczania żelaza surowego. Miał dwa piece, podwójne miechy i młot przekuwający. W pierwszym piecu surówkę topiono i świeżono, otrzymując łupkę (półprodukt żelaza) o własnościach stali mięk­kiej (niskowęglowej) przepojoną żużlem. W piecu drugim łupkę nagrzewano, by ją następnie przekuć usuwając w ten sposób żużel.

8 Kuźnica — dawna nazwa zakładu hutniczego, składającego się przeważnie z ognisk dymarskich bądź fryszerskich i młotów przekuwających.

Rozwój gospodarczy do końca XVIII w. 28

czasem do konfliktów z miejscowym mieszczaństwem. Największą jednak konkurencją dla kupców i rzemieślników miejskich był handel prowadzo­ny przez domokrążców, objeżdżających wsie z artykułami codziennego użytku. Jarmarki obsługiwały potrzeby szerszego rynku. Niektóre z nich wyrobiły sobie renomę międzynarodową i odwiedzali je obcy kupcy (np. jarmarki w Krakowie, Lublinie, Poznaniu, Gdańsku).

Handel w XVI w. rozwijał się zasadniczo w ramach wykształconych poprzednio instytucji (przywileje handlowe konfraterni kupieckich, ce­chów rzemieślniczych, prawo składu", przymus drożny7 itp.), jednakże praktyka gospodarcza i polityka państwowa czyniły wyłomy. Bezwzględ­ne prawo składu przestało w praktyce obowiązywać lub zostało ograni­czone w 1565 r. Nie podlegała mu zupełnie szlachta.

Handel wewnętrzny miał za zadanie rozprowadzenie po kraju zarówno produkcji rodzimej, jak i towarów importowanych, toteż jego ożywienie w XVI w. było w pewnym stopniu związane z korzystną koniunkturą w dziedzinie handlu zagranicznego, który wywierał duży wpływ na całe życie kraju. Na plan pierwszy wybijał się handel bałtycki, w którym główną rolę odgrywał Gdańsk.

W eksporcie pierwsze miejsce zajmował wywóz zboża. Najświetniejsza epoka tego handlu przypada na koniec XVI i początek XVII w., kiedy to wywożono przeciętnie rocznie około 100 tyś. łasztów zboża8.

Drugie miejsce w eksporcie zajmowały drewno i jego przetwory, a tak­że inne produkty gospodarki leśnej, jak smoła, i popiół. Drogą morską wywożono poza tym trochę płótna, metali i piwa.

W związku z eksportem zboża i drewna najważniejszą drogą handlową Polski stała się Wisła i jej dopływy. Uwolniono je od ograniczeń krępu­jących swobodny ruch towarów (jako ostatnie zniesiono w roku 1537 prawo składu Torunia). Spław zboża przyczynił się poważnie do rozwoju miast nadwiślańskich.

Drogą morską importowano śledzie, a także różne inne ryby, sól, wino,

6 Prawo składu — przywilej nadawany niektórym miastom przez panującego. Mocą tego przywileju obcy kupiec przejeżdżający przez miasto musiał wyłożyć w nim swoje towary na sprzedaż. Prawo składu mogło być względne i wówczas kupiec po kilku dniach mógł wieźć dalej pozostałą część towaru, lub bezwzględne, zmuszające go do sprzedaży wszystkiego, bądź też pozostawienia reszty na skła­dzie miejskim.

7 Przymus drożny zobowiązywał kupców do korzystania z określonych dróg. Stanowił uzupełnienie prawa składu.

8 Łaszt — dawna miara pojemności, różnej wielkości, w północnej Europie. Jeden łaszt polski równał się 30 korcom. Łaszt spławny, używany do mierzenia żyta, konopi, a nawet śledzi, równał się w przybliżeniu 60 kamieniom (około 780 kg).

Korzec — dawna polska miara pojemności — odpowiadał około 128 litrom, ko-rzec jako miara ciężaru równał się 6 pudom, czyli 98,28 kg.

Kamień (32 funty) — dawna polska miara ciężaru — wynosił około 13 kg.

24 Część pierwsza

towary kolonialne, metale (żelazo i miedź), wyroby przemysłowe, głównie sukna angielskie i holenderskie oraz kosztowności. Handel bałtycki sta­nowił podstawę rozgałęzionych stosunków handlowych Gdańska, przede wszystkim z Holandią i Anglią, w mniejszym stopniu z Francją i Szwecją.

W eksporcie lądowym na Zachód główną rolę odgrywały produkty hodowli, przede wszystkim woły, barany i nierogacizna. Ważną pozycję stanowił wywóz skór surowych. Poza tym wywożono wosk, miód, wełnę, len. Na Wschód szły tkaniny wełniane, wyroby żelazne oraz towary prze­mysłu zachodniego.

Import drogami lądowymi był większy od eksportu. Z Zachodu przy­wożono głównie towary przemysłowe: artykuły włókiennicze, wyroby że­lazne (kosy, sierpy, noże), wino, śląskie piwo, nieco soli. Ze Wschodu importowano tkaniny (z Persji i Turcji), herbatę chińską, futra i wosk (z państwa moskiewskiego).

Handel zagraniczny przynosił duże dochody. Bogaciły się na nim miasta, wyrastały fortuny kupieckie. Bogaciła się także szlachta, główny producent zboża, która zajmowała się zresztą także handlem. W 1496 r. konstytucja piotrkowska zwolniła ją od cła przy eksporcie produktów z własnego gospodarstwa i imporcie towarów na własne potrzeby. Nie­rzadkie były wypadki, gdy szlachcic nadużywał tych praw i fałszywie ze­znając, wywoził jako swoje również zboże chłopskie, pochodzące z danin lub zakupione od poddanych. Podobnie towary importowane bez cła w części tylko szły na własny użytek szlachty, w części zaś sprzedawano je mieszkańcom dóbr. Było to niekorzystne dla kupiectwa, którego udział w wywozie zboża spadł do 25—33%.

Rozwój handlu zagranicznego, wzrost obrotów na rynku wewnętrz­nym, rozwój rzemiosła i miast — wszystko to sprawiało, że gospodarka Polski przeżywała okres silnego ożywienia. Wraz z rozwojem ekonomicz­nym oraz zmianami w życiu społeczno-politycznym, w którym szlachcie udało się ograniczyć rolę magnaterii, następowały w XV i XVI w. głębo­kie przeobrażenia kulturalne. Polska stała się poważnym ogniskiem kul­tury w Europie, promieniując na kraje sąsiednie. “Złoty wiek" kultury polskiej stanowi jedną z najświetniejszych kart dziejów państwa.

5. KRYZYS SYSTEMU FOLWARCZNO-PAŃSZCZYŻNIANEGO

I UPADEK GOSPODARCZY POLSKI

OD POŁOWY XVII DO POŁOWY XVIII W.

Rozkwit gospodarczy i kulturalny Polski w XVI w. okazał się krótko­trwały. Szlachta, uzyskawszy hegemonię w państwie, zobojętniała na po­trzeby kraju, poszła na kompromis z magnaterią, zamknęła się w ciasnym kręgu gospodarki folwarcznej.

Rozwój gospodarczy do końca XVIII w. 25

W ciągu XVI w. pańszczyźniany folwark szlachecki upowszechnił się i rozrósł. Dążąc do zwiększenia dochodów, szlachta rozwijała w ramach, gospodarki folwarcznej również przemysł dworski, osiedlała rzemieślni­ków, produkujących dla niej i dla ludności poddanej. Wykorzystując swoje uprawnienia wobec chłopów, zmuszała ich do zakupu artykułów przemysłu dworskiego i sprzedaży dworowi po niskich cenach wyprodu­kowanych nadwyżek. Nadwyżki te były zresztą niewielkie, ponieważ. ekspansja folwarku ograniczyła wielkość gospodarstw chłopskich do nie­zbędnego minimum przy jednoczesnym zwiększeniu do maksimum roz­miarów pańszczyzny. Zarówno kmieć, jak i zagrodnik nie mieli wa­runków do wytworzenia większych nadwyżek produktów. To, co mogli wytworzyć, wystarczało zaledwie na utrzymanie rodziny i inwentarza, a niewielkie nadwyżki szły na podatki bądź na zakup narzędzi, soli itp.

Wymiana z miastem stale malała, ponieważ chłop nawet te mini­malne zakupy musiał czynić w pańskim składzie. O ile więc sam fol­wark stał się gospodarstwem wysokotowarowym, silnie powiązanym z. rynkiem, i to głównie zagranicznym, o tyle gospodarstwo chłopskie w ra­mach systemu folwarczno-pańszczyżnianego miało charakter niemal cał­kowicie naturalny.

Rozwijając masową, towarową produkcję rolną, szlachta, zwolniona od ceł, przejęła w swoje ręce również handel, dostarczając zboże do Gdań­ska. Mieszczaństwo, na które na mocy konstytucji piotrkowskiej z 1496 r. spadał ciężar opłat celnych, nie mogło z nią konkurować w zakresie wy­wozu najbardziej masowego towaru, jakim były produkty gospodarki rol­nej i leśnej. W 1565 r. ustawa sejmowa zakazała w ogóle kupcom polskim wywozu towarów (z wyjątkiem wołów) oraz importu obcych towarów do Polski. Równocześnie nadano wojewodom prawo ustalania cen maksy­malnych na towary sprzedawane przez mieszczan. Chodziło o obniżenie cen wyrobów przemysłowych, aby szlachcic za drogo sprzedane zboż& mógł tanio nabywać towary przemysłowe. Wszystkie te posunięcia ogra­niczyły poważnie działalność handlową miast. Odbiły się zresztą także na miejskiej produkcji rzemieślniczej.

Produkcja przemysłowa, która w XVI w. wykazywała rosnącą wszech­stronność i dość dużą liczebność warsztatów rzemieślniczych, przy czym za­częły się nawet pojawiać pierwsze zalążki manufaktur, cofnęła się w swym rozwoju. W drugiej połowie XVII w. upadła również produkcja górnicza.

Utrzymywało się jedynie hutnictwo żelaza i górnictwo soli. Ostateczny upadek górnictwa spowodowały wojny szwedzkie, podczas których wiele kopalń zostało zniszczonych.

Wskutek kurczącego się rynku zbytu cechy usiłowały ratować swą pozycję przez zahamowanie dopływu nowych sił do rzemiosła (wysokie opłaty cechowe, wygórowane wymagania przy egzaminach mistrzowskich,. pierwszeństwo w ubieganiu się o tytuł majstra dla członków rodzin rze-

26 Część pierwsza

mieślników itp.) i walkę z konkurencją rzemiosła niecechowego. Naras­tały też konflikty z mieszczaństwem żydowskim, korzystającym z odręb­nych praw.

Przepisy cechowe stawały się coraz bardziej skostniałe, hamowały po­stęp techniczny, przyczyniły się do wzrostu liczby “partaczy" spośród czeladników nie mogących się wyzwolić. Starania o zachowanie mono­polu cechowego okazały się mało skuteczne wobec polityki feudałów świeckich i duchownych, którzy popierali “partaczy" i osadzali ich w swych jurydykach ° wyłączonych spod prawa miejskiego, czyniąc tym samym konkurencję rzemiosłu cechowemu.

Coraz bardziej dotkliwa stawała się ingerencja feudałów w wewnętrz­ne sprawy miast, ułatwiona pozbawieniem mieszczan praw politycznych. Miasta nie posiadały swego przedstawicielstwa w sejmie i senacie. Jedy­nie Kraków i Wilno zachowały prawo wysyłania, na sejm posłów, któ­rych głos ograniczał się wyłącznie do spraw miejskich. Od 1496 r. miesz­czanie nie mogli nabywać dóbr ziemskich. Niekorzystne zmiany nastą­piły w sądownictwie miejskim, w którym wyższe instancje opanowała szlachta. Spory między feudałami i mieszczaństwem rozstrzygał właści­wy dla szlachty sąd grodzki. Nawet w sprawach spornych samych miast instancją apelacyjną stał się sąd asesorski złożony ze szlachty.

Miasta prywatne podlegały bez ograniczeń woli właścicieli. Ucisk feu­dalny wzmagał się tu tak samo jak ucisk chłopstwa. W XVII i XVIII w. panowie nakładali na mieszczan coraz liczniejsze i wyższe ciężary. Zda­rzały się nawet wypadki zmuszania mieszkańców mniejszych osiedli miej­skich do odrabiania pańszczyzny.

Miasta królewskie podlegały władzy starostów, którzy mieszali się do gospodarki miejskiej, osadzali na przedmieściach “partaczy", pobierali podatki z reguły wyższe, niż się należało (nadwyżkę zachowywali dla sie­bie). Skarbowość miejską dezorganizowały jurydyki oraz zalew rynku miejskiego przez produkty gospodarki folwarcznej (głównie trunki). Stałe ceny oraz ograniczenia wynikające ze skostniałych przepisów cechowych utrudniały działalność gospodarczą mieszczan i hamowały akumulację kapitałów. Sytuację pogarszał spadek wartości pieniądza, który zmniej­szył poważnie wartość zasobów pieniężnych kupców polskich.

Tak więc w XVII w. sytuacja miast bardzo się pogorszyła. Ogranicze­nie udziału chłopa w wymianie towarowo-pieniężnej, posunięte niekiedy do całkowitego odcięcia go od rynku miejskiego, odsunięcie mieszczan od handlu zagranicznego, brak opieki państwa nad krajowym przemysłem i handlem, pozbawienie mieszczan praw politycznych, prowadziły do upadku miast.

9 Jurydyki — tereny w obrębie miasta wydzielone z zasięgu sądownictwa i ad­ministracji miejskiej, stanowiące własność feudalów i podlegające prawu ziem-•skiemu.

Rozwój gospodarczy do końca XVIII w. 27

Kryzys pogłębiły zniszczenia dokonane przez toczące się na ziemiach polskich wojny drugiej połowy XVII w. i początków XVIII w. i zwią­zane z nimi rekwizycje, rabunki i wszelkiego rodzaju gwałty. Wiele miast zostało spalonych, niezliczone warsztaty rzemieślnicze uległy znisz­czeniu, a trudności zbytu wyrobów rzemieślniczych nie zachęcały do ich odbudowy.

Zahamowanie rozwoju miast było tylko jednym z objawów ogólnego regresu gospodarczego, spowodowanego rozwojem systemu folwarczno-pańszczyżnianego. Kryzys objął również samą gospodarkę folwarczną.

Rabunkowa gospodarka szlachty wobec w.si doprowadziła do zaha­mowania tempa wzrostu, a następnie do upadku produkcji rolnej. Rosną­ca eksploatacja chłopów spowodowała zaostrzenie się walki klasowej na wsi. Powszechnym zjawiskiem był bierny opór, polegający na odrabianiu pańszczyzny niedbale, przy użyciu narzędzi, o których jakość nie dbano. Bardziej zdeterminowane jednostki uchodziły ze wsi. Zbiegostwo chło­pów stało się w XVI w. zjawiskiem powszechnym, któremu nie mogły zapobiec żadne ustawy, i.

Szczególnie wielu uciekinierów kierowało się na ziemie wschodnie. Gdy jednak na początku XVII w. i tutaj zaczął się rozpowszechniać sy­stem folwarczno-pańszczyźniany, zbiegostwo nie mogło już radykalnie poprawić sytuacji chłopa, a tylko ją złagodzić. Coraz częściej i z coraz większą siłą zaczęły wówczas wybuchać powstania chłopskie, zwłaszcza tam, gdzie do antagonizmów klasowych dołączyły się narodowościowe i religijne.

Walka klasowa chłopów sprawiała, że mimo zwiększenia pańszczyzny do maksimum folwarkowi zaczęło brakować rąk do pracy. Zjawisko to po­głębiały wyludnienie i rozprzężenie w kraju, spowodowane wojnami. Dla dozorowania źle pracujących poddanych trzeba było zatrudniać coraz więcej oficjalistów, co ogromnie podnosiło koszty produkcji, zwłaszcza w wielkich dobrach. Brak pracowników oraz zniszczenia wojenne spowodo­wały, że coraz większe obszary latami leżały odłogiem, równocześnie zaś ziemia uprawiana niedbale, nie nawożona jałowiała i dawała coraz mniej­sze plony. Na początku XVIII w. wydajność zbóż w folwarkach, zwłasz­cza w wielkich latyfundiach, spadła do 3—4 q z hektara. Wszystko to przyczyniło się do poważnego spadku globalnej produkcji rolnej.

W tych warunkach zboże polskie nie mogło sprostać konkurencji na rynkach zagranicznych, na których zaszły w tym czasie poważne zmiany. Anglia, w której w połowie XVII w. rolnictwo poczęło się ponownie- prze­stawiać z hodowli owiec na produkcję zbóż, stosowała cła protekcyjne dla ochrony własnego rolnictwa. Później protekcyjną politykę podjęły także inne państwa Europy zachodniej. W XVIII w. na rynkach zachodnich pojawił się nowy, wielki dostawca zboża taniego, a zarazem wysokiej jakości — Rosja, stając się groźnym konkurentem dla dotychczasowych

28 Czę&ć pierwsza

eksporterów, przede wszystkim dla Polski. Ostatecznie, zarówno na sku­tek ogólnego zmniejszenia się produkcji rolnej, jak i trudności na ryn­kach zagranicznych, zmalał poważnie eksport zboża z Polski.

Trudności pogłębiały wojny oraz towarzyszące im zniszczenia, rekwi­zycje, rabunki, pomory, epidemie i głody. Pewna część wsi przestała zu­pełnie istnieć. Upadły także niektóre mniejsze oraz bardziej dotknięte klęskami folwarki. Ich właściciele albo sprzedawali ziemię magnatom, albo brali od nich pożyczki na odbudowę gospodarki, co w większości wy­padków, wobec niewypłacalności dłużnika, kończyło się również sprzeda­żą ziemi. Nasilił się proces koncentracji ziemi w rękach wielkich feuda-łów, mających znaczne zasoby pieniężne. Magnateria znacznie mniej od­czuła klęski wojenne, mając bowiem dobra rozrzucone po całym kraju, łatwo mogła zdobyć środki na odbudowę zniszczonych folwarków.

Zrujnowana szlachta powiększała szeregi “gołoty" szlacheckiej, udają­cej się na służbę do możnych lub biorących od nich dzierżawy. Magnate­ria żywiła “gołotę", która była dla niej narzędziem w rozgrywkach poli­tycznych. Dzięki umiejętnemu wykorzystaniu zubożałej szlachty, magnaci dominowali w państwie, doprowadzając do upadku władzy królewskiej. Z tego powodu nastąpiło poważne osłabienie państwa polskiego, które umożliwiło sąsiadom ingerencję w jego sprawy wewnętrzne, a w końcu rozbiory. Tak więc system folwarcżno-pańszczyźniany doprowadził nie tylko do gospodarczego, ale także politycznego i kulturalnego upadku Polski.

6. OŻYWIENIE GOSPODARCZE W DRUGIEJ POŁOWIE XVIII W.

Kryzys gospodarczy i polityczny Polski, pogłębiony wojnami szwedz­kimi, zmusił część społeczeństwa szlacheckiego do podjęcia prób wyjścia z trudnej sytuacji i szukania nowych sposobów zapewnienia sobie docho­dów z ziemi. Nasilenie tych prób przypadło na czasy panowania Stanisła­wa Augusta Poniatowskiego (zwłaszcza po pierwszym rozbiorze w 1772 r.) i stanowiło charakterystyczny rys okresu polskiego Oświecenia. Coraz bardziej uświadamiano sobie konieczność wzmocnienia państwa oraz fakt, że odnowy politycznej nie można będzie osiągnąć bez przebudowy gospodarczej. Niezależnie od walki o ustawowe reformy zmiany zacho­dziły w samej praktyce.

Wgospodarstwie rolnym pojawiły się tendencje do zastępowania pań­szczyzny czynszem. Reformy tego rodzaju pierwszy począł stosować Wła­dysław IV w dobrach królewskich na Litwie i Białej Rusi. W XVIII w. akcję oczynszowania podjęło wielu prywatnych właścicieli dóbr na odda­lonych od rynków zbytu wschodnich obszarach Polski. Było to niejako czynszowanie “z musu", pod presją trudności materialnych, zbiegostwa

ROZWÓJ gospodarczy do Końca Xv iii w.

i buntów chłopskich, przy czym w wielu wypadkach po ustabilizowaniu się sytuacji powracano do praktykowanej uprzednio pańszczyzny.

Inne były motywy reform na zachodzie kraju, na terenach bardziej zurbanizowanych i lepiej stojących gospodarczo, mających łatwiejszy zbyt, gdzie czynsze dawały środki do intensyfikacji produkcji folwarcz­nej, przechodzącej w coraz większym stopniu na pracę najemną. Przy ta­kich reformach starano się zapewnić chłopom pełne wyposażenie w zie­mię, najczęściej zmniejszano obszar folwarków, likwidowano część kosz­townej administracji. W wielu wypadkach stosowanie czynszów wiązało się z osadzaniem nowych kolonistów. Poza rejonami zachodnimi reformy czynszowe tego typu przeprowadzili też niektórzy magnaci na innych terenach.

Przenikanie stosunków czynszowych na wieś pańszczyźnianą odby­wało się w różny sposób. Niekiedy czynszowano całe wsie, najczęściej jednak obok czynszów występowały w różnych proporcjach pańszczyzna oraz daniny w naturze. Czasami czynsz pieniężny stanowił dodatek do powinności pańszczyźnianych, w innych znów wsiach robocizna była tyl­ko drobnym obciążeniem w porównaniu z rentą pieniężną. Wobec dużego wyludnienia kraju na skutek wojen i zbiegostwa często zdarzało się od­dawanie kmieciom opuszczonych pól. Chłop świadczący robociznę ze swego gospodarstwa użytkował wówczas “pustki" za czynsze. Różne for­my pośrednie między gospodarstwem czynszowym a pańszczyźnianym występowały często we wsiach polskich. Natomiast z reguły w pełni czyn­szowe były gospodarstwa nadzielone kolonistom sprowadzonym z zagra­nicy, którymi zasiedlano zachodnie województwa Rzeczypospolitej, odda­jąc im do zagospodarowania “pustki" po chłopach, część ziemi folwarcz­nej oraz nieużytki. Osadnictwo w wieku XVIII pełniło w Polsce rolę po­dobną jak w średniowieczu — upowszechniało rentę pieniężną. Ponadto pogłębiało zróżnicowanie chłopstwa, wyodrębniając dwa skrajne jego skrzydła: bogatych chłopów oraz chłopów małorolnych i bezrolnych, a więc te grupy ludności, które najszybciej wciągane były w orbitę go­spodarki towarowej.

W postępowych folwarkach, a także niektórych chłopskich gospodar­stwach czynszowych (głównie kolonistów), nastąpiła wyraźna poprawa w sposobie uprawy roli, pojawiły się nowe narzędzia, jak np. kosa, nowe uprawy, jak koniczyna, wzrosła liczba zwierząt hodowlanych. Były to pierwsze objawy postępu agrotechnicznego. Wzrosło również zastosowanie robocizny najemnej.

Doceniając ogromne znaczenie reform, należy jednak pamiętać, że objęły one tylko znikomą część wsi, nie były więc w stanie zmienić cha­rakteru całego polskiego rolnictwa. Stąd też o zmianę stosunków w rol­nictwie toczyła się walka, która do szczytowego nasilenia doszła w czasie trwania Sejmu Czteroletniego (1788—1792). Ze względu jednak na pry-

30 Część pierwsza

mat zagadnień politycznych, by nie drażnić zbytnio ogółu szlachty, re­formatorzy nie rozwiązali sprawy chłopskiej, zadowalając się “wzięciem pod opiekę prawa" umów dobrowolnie zawartych między chłopem a pa­nem oraz zapewnieniem swobody osobistej osadnikom z zagranicy. O wie­le dalej szedł w sprawie chłopskiej uniwersał połaniecki (1794 r.). Przy­znawał on chłopom prawo zwracania się do urzędów i sądów państwo­wych, znosił poddaństwo osobiste, wprowadzał zasadę dziedzicznego po­siadania gospodarstw, przewidywał znaczną obniżkę ciężarów pańszczyź­nianych. Wobec porażki insurekcji uniwersał połaniecki pozostał aktem nie zrealizowanym, stanowił jednak piękne zakończenie okresu reform polskiego Oświecenia.

Ożywienie gospodarcze objęło także przemysł, lecz jego rozwój odby­wał się głównie poza organizacją cechową, hamującą swymi średniowiecz­nymi przepisami wszelki postęp produkcji. Rozwój rzemiosła cechowego ograniczała konkurencja “partaczy" w jurydykach, produkcja przemysłu dworskiego i ludowego (stanowiącego uzupełnienie gospodarki rolnej wie­lu chłopów, szczególnie na Podkarpaciu), a także polityka państwa. Nie­które cechy uległy likwidacji, znaczenie innych zostało ograniczone.

Poważną rolę w rozkładzie ustroju cechowego na zachodzie PolsKi odegrała miejska kolonizacja niemiecka. W dużym stopniu dzięki koloni­stom rozwinął się przemysł tkacki w Wielkopolsce.

Przybywający rzemieślnicy i kupcy uzyskiwali w zakresie produkcji i zbytu zwolnienia od feudalnych ciężarów i niezależność od cechów. Pro­dukcję często organizował kapitał handlowy w formie nakładu. Kupiec nakładca zamawiał towar u rzemieślnika, który produkował w swoim warsztacie z surowca własnego lub danego mu do przerobu. Gotowy produkt kupiec odbierał za umówioną zapłatą i odprzedawał dalej. Po­dobna sytuacja wytworzyła się we włókiennictwie na Dolnym Śląsku i w niektórych ośrodkach w Małopolsce (np. Andrychów). Między produ­centem a nabywcą stanął pośrednik, który stawał się organizatorem pro­dukcji.

Pojawiły się także wyższe formy organizacyjne przemysłu w postaci manufaktur. Przeważały manufaktury zdecentralizowane, rozwijające się na podstawie istniejącego chałupnictwa. Manufaktury takie organizowały i finansowały produkcję licznych rzemieślników pracujących jeszcze we własnych warsztatach, ale coraz bardziej uzależnionych od przedsiębior­cy. Niekiedy pewne, najczęściej końcowe stadia procesu produkcyjnego wykonywano w zakładzie właściciela manufaktury.

Wyższą formę organizacyjną przedstawiała manufaktura scentralizo­wana, w której wszystkie stadia produkcji skupiono w jednym zakładzie l wykonywano przy użyciu narzędzi należących do fabrykanta. Pozwalało to na daleko posunięty podział pracy, lepszą jej organizację i specjaliza­cję, upraszczało czynności wykonywane przez poszczególnych pracowni-

POLSKA W OKRESIE ROZBIORÓW

Źródło: Htłtoria Poiłfct t. II, cz. l, Warszawa 1958

Rozwój gospodarczy do końca XVIII w. 33

ków, zwiększało wydajność ich pracy, a zarazem pozwalało na zatrudnia­nie robotników niewykwalifikowanych.

Powstawanie manufaktur było rysem charakterystycznym rozwoju przemysłu polskiego w dobie Oświecenia. Manufaktury scentralizowane zakładano nieraz przy współudziale kapitału królewskiego i magnackiego. Były to przede wszystkim przedsiębiorstwa włókiennicze. W manufak­turach kupieckich scentralizowanych zatrudniano oprócz rzemieślników także robotników najemnych, korzystano też z pracy przymusowej więź­niów, żebraków, starców z przytułków i dzieci z sierocińców. Manufak­tury mieszczańskie produkowały artykuły znajdujące zbyt w mieście.

Inaczej przedstawiała się sprawa manufaktur magnackich. Zakładano je w latyfundiach opierając się na przemyśle dworskim, przy czym ko­rzystano (przynajmniej do prac pomocniczych) z robocizny pańszczyź­nianej. Fachowców sprowadzano z zagranicy, a robotników najemnych rekrutowano zwykle przymusowo spośród rzemieślników wiejskich, młodzieży chłopskiej, bezrolnych. Przy zakładaniu manufaktury magna­tom przyświecał zazwyczaj inny cel niż mieszczanom. Nie myśleli o pro­dukcji dla zysku, lecz przede wszystkim o zaspokojeniu swoich potrzeb. Feudałowi zależało nie na zarobku, lecz na oszczędzaniu wydatków. Go­tówki z reguły mu brakowało, ale posiadał las, surowce i narzędzia, które pozabierał poddanym (np. kołowrotki czy warsztaty tkackie), i tanią, częś­ciowo darmową robociznę. Nie interesowała go więc kapitalistyczna kal­kulacja kosztów. Zdarzały się wypadki, że po zaspokojeniu swoich po­trzeb magnaci wydzierżawiali zakłady. Manufaktury magnackie zakłada­ne z myślą o zaspokajaniu potrzeb szerszego rynku były rzadkością.

Podobny charakter miały na ogół manufaktury królewskie. Jednakże niektóre z nich produkowały artykuły o znaczeniu ogólnopaństwowym, które nie były wytwarzane przez manufaktury mieszczańskie ze względu na wysokie koszty produkcji. Dla przykładu można wymienić ,,fabrykę" broni w Kozienicach oraz ludwisarnię w Warszawie.

Bardziej kapitalistyczny charakter miały przedsiębiorstwa górniczo-hutnicze zakładane w dobrach feudalnych. Zaczął się rozpowszechniać wielki piec na węglu drzewnym, znacznie wydajniejszy od dymarki. Przy wielkich piecach powstawały fryszerki do czyszczenia żelaza, warsztaty kowalskie, blacharnie, topornie, ruralnie itp. Kuźnice typu wielkopieco­wego lokalizowano w pobliżu kopalń rudy i dużych lasów dostarczają­cych paliwa. Już w pierwszej połowie XVIII w. rozwinął się przemysł że­lazny w dobrach biskupów krakowskich na Kielecczyźnie. W 1789 r. po przejęciu dóbr kościelnych przez państwo znaczna część zakładów górni-czo-hutniczych znalazła się pod zarządem Komisji Skarbu Koronnego, która rozbudowywała je dalej.

Kuźnice powstawały w dobrach wielu feudałów. Produkcja ich mia­ła charakter bardziej towarowy, właściciel zatrzymywał tylko część

3 — Historia gospodarcra polski

34 Część pierwsza

potrzeby gospodarskie". Taki sam towarowy charakter miała produkcja cegły i wapna, związana z ożywieniem się ruchu budowlanego w mia­stach. Również niektóre tartaki, młyny i browary dworskie reorganizo­wano na wzór manufaktur. W zakładach tych stosowano pracę częściowo najemną, częściowo pańszczyźnianą.

Na okres stanisławowski przypada powstanie pierwszych spółek w przemyśle, manufaktur o kapitale mieszanym szlachecko-królewsko-mieszczańskim. Pierwszą była Kompania Manufaktur Wełnianych, zało­żona w 1767 r., a rozwiązana w 1771 r. Niewiele dłuższy żywot miała in­na spółka, tzw. “Społeczeństwo Fabryki Krajowej Płóciennej", założona w Łowiczu w 1787 r., a zlikwidowana w 1794 r.

Większość manufaktur zakładanych przez szlachtę i króla upadła w końcu XVIII w. Upadły też zakłady o kapitale mieszanym. Złożyło się na to wiele przyczyn. Przede wszystkim nie były to zakłady kapitalistycz­ne w pełnym tego słowa znaczeniu. Korzystały w dużej mierze z pracy pańszczyźnianej, mało wydajnej i niechętnie świadczonej przez podda­nych. Niechętny był również stosunek do pracy w manufakturach robot­ników z najmu przymusowego (więźniowie, starcy, sieroty, włóczędzy itp.). Kierownictwo produkcji znajdowało się w rękach zagranicznych spe­cjalistów, którzy nieraz okazywali się oszustami, nie mającymi potrzeb­nych kwalifikacji, a drogo opłacanymi. Manufaktury obliczone nie na produkcję towarową artykułów masowego spożycia, lecz na potrzeby dworów feudalnych stawały się niepotrzebne, gdy cel, dla którego uru­chomiono ich produkcję, został osiągnięty (np. budowa pałacu) lub gdy przestał istnieć (np. produkcja sukna na mundury dla prywatnych od­działów wojskowych po ich likwidacji). Wiele manufaktur obliczonych na produkcję towarową wytwarzało artykuły zbytku, na które popyt był mały ze względu na słaby jeszcze rozwój rynku. Często spotykano wad­liwą organizację manufaktur, co podnosiło koszty produkcji.

Upadło też wiele manufaktur mieszczańskich odczuwających brak ka­pitałów, nie mających protekcji państwowej przed zagraniczną konku­rencją. Zalew tańszych towarów pruskich, zwłaszcza po rozbiorach, oka­zał się dla nich zgubny.

Zanim jednak doszło do upadku manufaktur po trzecim rozbiorze, wzrost towarowej produkcji przemysłowej, rozwój renty pieniężnej w rolnictwie i ożywienie w związku z tym wymiany towarowej wpływały na rozwój miast i mieszczaństwa. Wprawdzie większość miast była nadal mało ludna (Poznań, Lwów i Wilno nie przekraczały liczby 20 tyś. miesz­kańców), jednakże ludność Warszawy wzrosła w latach panowania Sta­nisława Augusta z 30 do 120 tyś. Dla nowej ludności budowano nowe domy, ulice, dzielnice. Rozwijał się przemysł miejski i handel. Istniało paręset firm utrzymujących stosunki handlowe z zagranicą.

W tym okresie wyraźnie kształtujący się układ kapitalistyczny spra-

Rozwój gospodarczy do koiica XVIII w. 35

wił, że dotychczasowa upośledzona pozycja mieszczaństwa nie mogła być utrzymana bez szkody dla dalszego rozwoju gospodarczego kraju. Miesz­czaństwo poczęło wysuwać postulaty przedstawione w ostatecznej formie Sejmowi Wielkiemu przez “czarną procesję" w 1789 r. Wiele z tych wniosków doczekało się realizacji. Ustawę o miastach, uchwaloną 18 kwietnia 1791 r., włączono do Konstytucji 3 maja. Odnosiła się ona do miast królewskich. Wyłączono je spod władzy starościńskiej, zniesiono jurydyki szlacheckie, sądownictwo nad mieszczanami zostało w dwóch pierwszych instancjach uniezależnione od szlachty. Mieszczanie odzyskali prawo nabywania dóbr ziemskich, utracone w 1496 r., przyznano im pra­wo piastowania niższych urzędów państwowych, godności duchownych i stopni wojskowych. Ułatwiono im nobilitację. Nie uzyskali natomiast zrównania w prawach politycznych ze szlachtą. Ustanowiono jedynie 24 przedstawicieli miast (plenipotentów), mogących stawiać w sejmie wnioski w sprawach miejskich, z głosem doradczym w innych sprawach.

Konstytucja 3 maja wieńczyła pracę Sejmu Czteroletniego, którego za­daniem było dokonanie reform mających wydźwignąć państwo polskie z. upadku. Sejm ten postanowił w 1788 r. utworzyć stałą stutysięczną armię, na której utrzymanie nałożono podatki na starostwa oraz ziemie poduchowne. Szlachta miała płacić “ofiarę dziesiątego grosza". Konsty­tucja zniosła konfederacje, rokosze, liberum veto, wprowadziła dziedzicz­ność tronu (zachowując elekcyjność przy zmianie dynastii), wzmocniła i skoncentrowała władzę wykonawczą w ręku króla. Pozbawiając praw politycznych szlachtę bezrolną, osłabiła wszechwładną poprzednio magna-terię. Pozostając na gruncie feudalnych stosunków, poważnie reformowa­ła państwowy ustrój Polski. Nie została już jednak wprowadzona w ży­cie. Przeciwko niej wystąpiła magnateria (konfederacja targowicka w 1792 r.), poparta interwencją wojsk rosyjskich. Nastąpił drugi rozbiór Polski (1793 r.). Nie zdołała państwa uratować insurekcja kościuszkow­ska (1794 r.). Trzeci rozbiór Polski w 1795 r. położył kres państwowości polskiej.

7. REWOLUCJA PRZEMYSŁOWA

Podczas gdy w Rzeczypospolitej toczyła się walka o zreformowanie przestarzałych i zwyrodniałych stosunków feudalnych, gdy rozbiory wy­mazały państwo polskie z mapy politycznej świata, na zachodzie Europy umacniały się stosunki kapitalistyczne, a w najbardziej rozwiniętej gos­podarczo Anglii dokonywała się rewolucja przemysłowa.

Mianem rewolucji przemysłowej nazywamy proces przechodzenia przemysłu ze stadium manufaktury opartej na rękodzielniczej technice produkcji do zmechanizowanej produkcji fabrycznej, ze wszystkimi go­spodarczymi i społecznymi konsekwencjami. Do najważniejszych zaliczyć

36 Część pierwsza

należy kształtowanie się klasy robotniczej. Początek rewolucji przemy­słowej stanowi rewolucja techniczna, polegająca na zastosowaniu nowej techniki w poszczególnych gałęziach przemysłu.

Istota przemian technologicznych polegała na tym, że: l) narzędzie, którym dotychczas operowała ręka człowieka, staje się częścią składową mechanizmu, który wprawiony w ruch, sam wykonuje (za pomocą na­rzędzi) czynności, dotąd wykonywane bezpośrednio ręką ludzką; 2) siłą napędową mechanizmu przestaje być praca bezpośrednia człowieka, zwie­rzęcia lub siła wody, ich miejsce zajmuje energia napędowa innego ro­dzaju, mianowicie siła pary.

Rewolucja techniczna wyzwoliła siły ekonomiczne powodujące procesy przewrotu przemysłowego, wywołujące daleko idące zmiany w całym życiu gospodarczym kraju, a w ślad za tym i w życiu społecznym. Ma­szyna zwiększyła wydajność pracy, produkcję, dała nieograniczone mo­żliwości akumulacji kapitału, zaostrzyła przeciwieństwa społeczne. W ce­lu największego wykorzystania maszyn wydłużono do maksimum dzień pracy, nastąpiło ostateczne zerwanie powiązań łączących robotników z pracą na roli. Powstały wielkie okręgi przemysłowe skupiające liczne rzesze robotników, którzy tworzyli nową klasę społeczną — proletariat wielkoprzemysłowy. Tak więc rewolucja przemysłowa stanowiła proces zarówno techniczno-ekonomiczny, jak i społeczny.

W rewolucji technicznej można wyróżnić dwa etapy. W etapie pierw­szym nastąpiła mechanizacja przemysłu lekkiego, przede wszystkim włó­kienniczego, pod wpływem wzrastającego popytu na artykuły konsump­cji. Dla jego zaspokojenia zastosowano maszynę narzędziową, zwielokrot­niającą wydajność pracy i produkcję. Wytwarzanie maszyn narzędzio­wych odbywało się w tym etapie metodą rękodzielniczą. Etap drugi rewolucji technicznej polegał na przejściu do produkcji maszyn za pomo­cą maszyn, a więc oznaczał mechanizację przemysłu środków produkcji.

Jak wspomniano, najwcześniej, bo już w drugiej połowie XVIII w., a zwłaszcza w jego ostatnim trzydziestoleciu, rozpoczęła się rewolucja przemysłowa w Anglii, przeciągając się na pierwsze dziesięciolecia XIX w. Zaczęła się ona w przemyśle bawełnianym. “Latające czółenko" J. Kaya, upowszechnione około 1760 r., blisko dwukrotnie zwiększyło wydajność pracy tkacza. Wystąpiła wówczas dysproporcja między wydajnością pra­cy tkaczy a tradycyjnym przędzeniem. Stało się to bodźcem do wynalaz­czości w dziedzinie przędzalnictwa. Mechaniczna przędzarka J. Hargrea-vesa (Spinning Jenny), przędzarka ciągła poruszana silnikiem wodnym lub kieratem i wreszcie przędzarka mulejowa S. Cromptona dokonały w latach 1764—1779 rewolucji w przędzalnictwie bawełny, powodując z kolei odwrotną niż poprzednio dysproporcję między przędzeniem a tka­niem. Dysproporcję tę wyrównało krosno mechaniczne E. Cartwrighta, skonstruowane w 1787 r. Nastąpiło wtedy ostateczne przekształcenie

Rozwój gospodarczy do końca XVIII w. 37

angielskiej manufaktury tkackiej w nowoczesną fabrykę. Tak więc re­wolucja techniczna w jednej dziedzinie pociągała za sobą rewolucję w in­nej. Po przemyśle bawełnianym rewolucja techniczna dokonała się w przemyśle wełnianym, następnie Iniarskim.

Pierwsze maszyny poruszano siłą ludzką, zwierząt lub wody. Zapo­trzebowanie na energię mechaniczną doprowadziło do wynalezienia ma­szyny parowej, opatentowanej w 1769 r. przez J. Watta.

Maszyny dla przemysłu lekkiego produkowano początkowo w manu­fakturach. Wzrost zapotrzebowania doprowadził do rewolucji technicznej w produkcji górniczej, hutniczej, metalurgicznej, metalowej i innych ga­łęziach przemysłu ciężkiego, Wynalazkiem o dużym znaczeniu było za­stosowanie koksu do wytopu rudy żelaznej zamiast stosowanego poprzed­nio węgla drzewnego, co poważnie wpłynęło na rozwój produkcji żelaza, zahamowanej na skutek wytrzebienia lasów. Metoda produkcji surówki za pomocą koksu upowszechniła się w Anglii pod koniec XVIII w., prze­kształcając ją z kraju importującego żelazo w kraj eksportujący.

Zapotrzebowanie na koks w hutnictwie, jak również upowszechnienie pary do poruszania maszyn, zwielokrotniło zapotrzebowanie na węgiel kamienny, ponadto rozwój hutnictwa wymagał większych ilości rud. Na­stąpił więc silny rozwój górnictwa, umożliwiony przez zastosowanie ma­szyny parowej do poruszania pomp odwadniających niedostępne poprzed­nio, głębsze pokłady kopalin.

Rewolucję techniczną w obróbce surówki żelaza zapoczątkowała me­toda pudlingowa H. Corta (1784 r.). W porównaniu z dawniej stosowaną metodą fryszerską zwiększyła ona pięciokrotnie wydajność produkcji, Roztopioną surówkę uzyskaną z pierwszego wytopu w wielkim piecu mieszano, co pozwoliło na spalanie zbędnego węgla. Dzięki temu pudling dawał żelazo prawie bez domieszki, co znacznie skracało jego kucie dla zupełnego oczyszczenia. Kucie ułatwił wynalazek młota parowego i za­stosowanie walcowania żelaza na gorąco.

Zrewolucjonizowana została także plastyczna obróbka żelaza. Doko­nała tego wynaleziona przez H. Maudsiaya (1797 r.) obrabiarka, która zastąpiła prymitywną tokarkę. Zastosowanie obrabiarki zmieniło całkowi­cie dotychczasową ręczną produkcję maszyn, przekształcając manufakturę metalową w fabrykę maszyn. Tak więc nastąpił drugi etap rewolucji technicznej: maszyny były produkowane przez maszyny.

Rozwój przemysłu pociągnął za sobą rewolucję w transporcie. Wyso­kie koszty transportu konnego utrudniały przewóz towarów. Transport wodny był wprawdzie dużo tańszy, ale nie wszędzie docierały drogi wod­ne. Problem transportu rozwiązała dopiero budowa kolei żelaznych (pier­wszą kolej Manchester—Liverpool uruchomiono w 1830 r.), możliwa dzię­ki wynalezionej przez Stephensona lokomotywie (1814 r.). Budowa okrę­tów parowych (od 1807 r.) znacznie usprawniła żeglugę;

38 Część pierwsza

W drugiej połowie XIX w. nastąpił nowy skok naprzód. Metody Bes-semera (1856 r.) i Siemensa-Martina (1867 r.) zmechanizowały, przyśpie­szyły i uprościły wytop stali. Metoda Thomasa (1878 r.) umożliwiła wy­korzystanie w hutnictwie rud silnie zanieczyszczonych fosforem, dając jako produkt uboczny tzw. tomasynę — nawóz sztuczny uzyskiwany przez zmielenie żużlu pozostałego po wytopie. Początek produkcji stali na skalę przemysłową w gruszkach Bessemera i piecach martenowskich, obok rozwoju chemii, przemysłu elektrotechnicznego i pojawienia się nowych źródeł energii (silnik spalinowy, elektryczny), bywa niekiedy określany jako druga rewolucja przemysłowa.

Impulsem, który zapoczątkował rewolucję techniczną, stało się dąże­nie do zwiększenia produkcji wobec szybko rozszerzających się rynków zbytu. Dla osiągnięcia wzrostu produkcji w warunkach prymitywnej techniki rękodzielniczej stosowanej przez manufaktury niezbędne było zwiększanie liczby zatrudnionych robotników. To zrodziło tendencję do wzrostu płac. W tych warunkach okazało się opłacalne zastosowanie udo­skonaleń technicznych zwiększających wydajność pracy. Kapitalista był bowiem skłonny wprowadzać maszyny wówczas, gdy kosztowały go ta­niej niż zastępowana przez nie siła robocza. Dzięki maszynom spadł po­pyt na robotników, co więcej, wystąpiło zjawisko bezrobocia. Płace mu­siały się obniżyć.

Przewrót techniczny miał więc konsekwencje społeczne, z których pierwszą było zahamowanie wzrostu płacy roboczej i pojawienie się bez­robocia. Pierwszą, ale nie jedyną. W fabrykach nastąpił ogromny wzrost wydajności i uspołecznienie samego procesu produkcji. Fabryka stano­wiła wielki zespół ludzi i maszyn działających w sposób zorganizowany. Produkcja stała się procesem zespołowym, a produkt dziełem całego ko­lektywu pracowników. Dążąc do obniżenia kosztów produkcji, przedsię­biorcy lokowali najchętniej wielkie zakłady w pobliżu źródeł surowca lub rynków zbytu, co powodowało powstawanie wielkich ośrodków przemy­słowych, a w ślad za tym wielkich skupisk robotników. Ci zaś, ostatecz­nie przez przemysł fabryczny pozbawieni własności środków produkcji, zamieniali się w proletariuszy, którym koncentracja ułatwiała wzajemne porozumienie. Rozwój nowoczesnego przemysłu maszynowego wymagał coraz większych kwalifikacji od robotników, to zaś wpływało na wzrost przeciętnego poziomu ich wykształcenia i świadomości klasowej. Robotni­cy systematycznie dążyli do ograniczenia stopnia wyzysku kapitalistycz­nego, domagając się podwyżki płac i poprawy warunków pracy. Dążenie to napotykało zaciekły opór ze strony kapitalistów, co z kolei prowadziło do powstawania organizacji robotniczych. Sprzeczność między społecz­nym wytwarzaniem i prywatnokapitalistycznym przywłaszczaniem pro­duktów pracy rodziła walkę klasową.

Proces ten rozwijał się stopniowo i nasilał w ciągu wielu dziesięcioleci.

Rozwój gospodarczy do końca XVIII w. 39

Trzeba pamiętać, że nawet przewrót techniczny nie dokonał się błyska­wicznie i nie przebiegał z jednakową szybkością we wszystkich dziedzi­nach i krajach. Pełne zwycięstwo maszyny parowej w tkactwie i przę­dzalnictwie nastąpiło dopiero około połowy XIX w. Do tego też czasu przetrwała w wielu gałęziach manufaktura. Fakt ten miał doniosłe zna­czenie dla rozwoju stosunków społecznych, sprawiając, że aż do ostatniej ćwierci ubiegłego stulecia klasa robotnicza nie miała jeszcze jednorodnego charakteru proletariatu fabrycznego, część jej ciągle jeszcze żyła w wa­runkach właściwych wcześniejszym fazom rozwoju kapitalizmu. Nie­mniej jednak stary sposób produkcji, opartej na drobnej wytwórczości indywidualnych rzemieślników bądź na manufakturze, był skazany na zagładę. Stale postępujący proces pauperyzacji i wywłaszczania samo­dzielnego robotnika-rzemieślnika z roku na rok powodował wzrost szere­gów robotników najemnych. Pogłębiała się przepaść między klasą właś­cicieli a klasą pracującą, a postęp techniczny, wymagający coraz większe­go nakładu kapitału na rozpoczęcie produkcji, czynił przejście z jednej klasy do drugiej rzeczą niemożliwą.

Rewolucja przemysłowa przebiegała w klasycznej formie w Anglii. Wynalazki przenikały stąd do innych krajów, chociaż do 1842 r. rząd angielski zabraniał wywozu maszyn, a mechanikom i robotnikom wy­kwalifikowanym zakazano wyjeżdżać za granicę. Jednakże zastosowanie pojedynczych wynalazków nie oznaczało jeszcze przewrotu przemysłowe­go. Toteż rewolucja przemysłowa w innych krajach nastąpiła dużo póź­niej. W Europie zachodniej i Stanach Zjednoczonych AP początki jej przypadały na pierwszą połowę XIX stulecia, pod koniec której rozpo­częła się w Niemczech; w Rosji i innych krajach Europy wschodniej oraz w Japonii — na drugą połowę ubiegłego wieku.

Część druga

ZIEMIE POLSKIE

W DOBIE ROZWOJU

I UMACNIANIA SIĘ

UKŁADU

KAPITALISTYCZNEGO

(1772/1P95—1848/1864)

8. NASTĘPSTWA ROZBIORÓW

W konsekwencji rozbiorów Prusy uzyskały 20% obszaru i 23% lud­ności, Austria 18% obszaru i 32% ludności, Rosja zaś 62% obszaru i 45% ludności dawnej Rzeczypospolitej. Zdobycze terytorialne Rosji były naj­większe, zajęła ona jednak obszar najsłabiej zagospodarowany, zamiesz­kały głównie przez ludność ukraińską, białoruską i litewską, na którym Polacy stanowili mniejszość. Trzykrotnie mniejszy obszar zaboru pruskie­go objął ziemie nieporównanie wyżej stojące pod względem gospodar­czym, zamieszkałe przeważnie przez ludność polską. Najgęściej zaludnio­ne południowe ziemie polskie i południowo-zachodnia część Ukrainy zna­lazły się we władaniu Austrii.

Dla narodu polskiego utrata własnego państwa miała nie tylko po­lityczne, ale i daleko idące kulturalne, gospodarcze i społeczne konse­kwencje. Wielki dorobek okresu Oświecenia na polu życia naukowego, artystycznego, rozwój polskiego szkolnictwa uległy w dużej mierze znisz­czeniu. Państwa zaborcze krępowały rozwój duchowy narodu, dążąc nie­jednokrotnie do wynarodowienia ludności polskiej. Zahamowane zostało w pierwszym okresie kształtowanie się układu kapitalistycznego, czego przejawem było wstrzymanie, a w wielu wypadkach nawet cofnięcie po­dejmowanych uprzednio reform czynszowych na wsi oraz upadek więk­szości manufaktur nie tylko magnackich, ale i mieszczańskich, które utra­ciły odbiorców, jakimi były dwór królewski oraz domy magnackie, i nie wytrzymywały konkurencji manufaktur niemieckich. Szczególnie ucier­piała Warszawa, która z ruchliwej, pełnej życia stolicy stała się prowin­cjonalnym nadgranicznym miastem. Ludność jej zmniejszyła się w 1800 r. do 65 tyś. Opustoszały pałace magnatów i zamożnego mieszczaństwa, od­płynęły z miasta rzesze pozbawionej możliwości zarobku biedoty i służby. Utrzymało się zaledwie kilkanaście zakładów przemysłowych, wegetowa­ły warsztaty rzemieślnicze. Zbankrutowało wiele pierwszorzędnych firm bankowych i handlowych, przede wszystkim tych, których właściciele — jak Jędrzej Kapostas — związali się z ruchem niepodległościowym.

Zahamowaniu uległ również bujnie rozwijający się w końcu XVIII w. przemysł sukienniczy Wielkopolski. Rząd pruski faworyzował wytwór-

44 Część druga

czość niemiecką, umożliwiając jej wyrobom bezcłowy napływ na ziemie polskie, podczas gdy sukno wielkopolskie dopiero w 1798 r. uzyskało pra­wo zbytu w innych częściach państwa. Traktując ziemie polskie jako te­ren eksploatacji, źródło surowców i siły roboczej, podatków i rekruta, rządy zaborcze nieraz przeszkadzały w ich uprzemysłowieniu lub też po­pierały tylko niektóre dogodne dla siebie gałęzie przemysłu. Szereg zmian na gorsze nastąpiło w położeniu Żydów. Władze zaborcze zniosły naj­ważniejsze instytucje samorządowe, a pod hasłem reform wprowadzały ograniczenia swobody wyboru zawodu, miejsca zamieszkania i inne. Do­piero połowa XIX w. przyniosła postęp w kierunku równouprawnienia.

Przejściowe zahamowanie rozwoju gospodarczego oznaczało utwier­dzenie przewagi społecznej szlachty i zmniejszenie rozwijających się w końcu XVIII w. wpływów mieszczaństwa. Wszystkie państwa zaborcze utrzymały ustrój stanowy i zwierzchnictwo szlachty nad wsią. W Austrii i Prusach państwo podejmowało wprawdzie próby zreformowania stosunków poddańczych, ale bez naruszenia podstawowych interesów szlachty, rząd zaś rosyjski nie tylko pozostawił jej pełnię dawnej władzy nad chłopem, ale ponadto zabezpieczył korzystanie z niej całą potęgą swe­go despotyzmu.

Nie znaczy to, że w położeniu szlachty polskiej nic się nie zmieniło. Przede wszystkim została ona pozbawiona władzy politycznej. W zabo­rach pruskim i austriackim zlikwidowano sejmiki szlacheckie, jedynie w zaborze rosyjskim utrzymał się samorząd stanowy, mający prawo wyboru niższych urzędników sądowych i administracyjnych. Administracja i wy­miar sprawiedliwości na szczeblu prowincji i powiatu przeszły w ręce obcych urzędników.

Państwa rozbiorowe rozpoczęły rządy na ziemiach polskich od represji przeciwko przywódcom i uczestnikom insurekcji kościuszkowskiej. W więzieniu rosyjskim znaleźli się: Tadeusz Kościuszko, Julian Ursyn Niem­cewicz, Ignacy Potocki, w austriackim — Hugo Kołłątaj i Józef Zajączek, w pruskim — Antoni Madaliński. Rząd rosyjski dokonał konfiskaty licz­nych dóbr należących do powstańców, a rząd pruski zajął majątki emi­grantów na terenie Wielkopolski, nakładając na pozostałych w kraju uczestników insurekcji wysokie grzywny. Katarzyna II rozdawała skon­fiskowane dobra swoim dygnitarzom i faworytom, rząd pruski sprzedawał je junkrom, a także kupcom berlińskim. Wszystkie trzy państwa zabor­cze przejęły na własność dobra starościńskie i większość dóbr kościel­nych.

Układ trzech zaborców z 1797 r, zobowiązywał Polaków posiadających dobra w dwóch lub trzech dzielnicach do wyboru przynależności pań­stwowej i sprzedaży swych majętności z innych dzielnic. Tą drogą wiele dóbr polskich przeszło w obce ręce,

Zaborcy usilnie starali się eksploatować zagarnięte ziemie. Ustanowio-

Układ kapitalistyczny 45

no wysokie podatki i ściągano je skrupulatnie. W sposób bezwzględny po­bierano z ziem polskich rekruta. Czas trwania służby wojskowej był nieograniczony, a pociągano do niej w miarę potrzeby chłopów i miesz­czan od 17 do 40 roku życia. W okresie wojen napoleońskich w armiach państw zaborczych walczyło przymusowo parokrotnie więcej Polaków niż w Legionach i armii Księstwa Warszawskiego. Służba wojskowa stała się szczególnie dotkliwym obciążeniem dla polskiego chłopa.

W łonie polskiego stanu szlacheckiego zaszły po rozbiorach istotne przemiany. Dotknęły one przede wszystkim dwie skrajne warstwy: ma-gnaterię i gołotę szlachecką. Oligarchia magnacka, która dla ratowania swej zagrożonej potęgi przyczyniła się do rozbiorów, po upadku Rzeczy­pospolitej stanęła w obliczu osłabienia znaczenia politycznego. Utrata władzy politycznej, własnych armii, odebranie starostw i pensji dygni­tarskich odbiło się także na jej pozycji majątkowej. Wspomniany układ z 1797 r. zmusił wielu magnatów do sprzedaży za bezcen swych dóbr w innych zaborach, upadek banków warszawskich pociągnął za sobą utratę zaangażowanych w nich kapitałów, sporo ziemi poszło na pokrycie dłu­gów. Wiele wsi magnackich przeszło przy tym w ręce drobnych wierzy­cieli, którzy dzielili je między sobą (tzw. kollokacje), dając początek no­wym majętnościom szlachty-dorobkiewiczów, często świeżo nobilitowa­nych, wywodzących się z grona dawnych administratorów lub dzierżaw­ców. Nie oznaczało to wprawdzie ruiny magnatem polskiej, niemniej jednak uszczupliło największe “państwa magnackie", jak np. Radziwiłłów z Nieświeża czy Potockich z Tulczyna.

Spadek znaczenia dworów magnackich oraz przemiany polityczne wpłynęły na sytuację gołoty szlacheckiej. Wobec zniesienia sejmików i konfederacji, likwidacji armii prywatnych, przestała być ona potrzebna wielkim panom. Konfiskaty i zabór królewszczyzn pozbawiły środków do życia wielu drobnych dzierżawców i rządców. Rządy zaborcze z niechę­cią patrzyły na nieposesjonatów (szlachta nie mająca ziemi), nie ufając lojalizmowi tej warstwy, nie mającej nic do stracenia.

Z porozbiorowego kryzysu politycznego najbardziej obronną ręką wy­szła zamożna, średnia szlachta, niekiedy powiększając nawet swój stan posiadania. Nowe ustawodawstwo sankcjonowało przywilej stanowy właś­cicieli wsi i folwarków.

Chociaż życie gospodarcze wszystkich zaborów kształtowało się w wa­runkach panowania absolutystycznych rządów feudalnych, mimo pew­nych zbieżności w traktowaniu ziem polskich przez zaborców, rozwój po­szczególnych dzielnic przebiegał odmiennie. Ziemie polskie pozbawiono warunków niezbędnych dla ukształtowania się w jednolity organizm go­spodarczy. Granice rozbiorów przecięły formujący się rynek ogólnonaro­dowy bez jakiegokolwiek uwzględnienia warunków etnograficznych i gos­podarczych. Ziemie trzech zaborów zostały powiązane z trzema mocarst-

46 CzęSć druga

wami, podporządkowane ich polityce wewnętrznej i zagranicznej oraz ich potrzebom gospodarczym. Rozbiory rozpoczęły okres z górą stuletniego rozdarcia polskiej wspólnoty gospodarczo-społecznej, która u schyłku XVIII w. zaczęła się wykluwać z feudalnej powłoki.

9. STOSUNKI SPOŁECZNE I POŁOŻENIE GOSPODARCZE ZIEM POLSKICH W LATACH -1772—1807

9.1. REFORMY AGRARNE W DOBIE ABSOLUTYZMU OŚWIECONEGO

Najbardziej zacofanym pod względem gospodarczym i społecznym państwem wśród zaborców była Rosja. Po stłumieniu powstania Puga-czowa (1773—1775) uciemiężenie chłopów doszło do największego nasile­nia. Stosunki włościańskie na ziemiach zabranych Rzeczypospolitej w pierwszym rozbiorze zaczęły się upodabniać do panujących w rdzennej Rosji; szlachta polska otrzymała np. w 1775 r. prawo sprzedaży chłopów bez ziemi, co w dawnej Polsce było praktykowane tylko sporadycznie, y Na ziemiach drugiego i trzeciego rozbioru również zaznaczyło się pogor­szenie sytuacji chłopów, chociaż w zachodniej części przyłączonych ziem ujemny wpływ stosunków rosyjskich był dużo słabszy.

W przeciwieństwie do Rosji, Prusy i Austria, pod których panowaniem znalazła się przeważająca większość ziem etnicznie polskich, były o wiele bardziej rozwinięte pod względem społecznym i ekonomicznym. Doko­nywał się tutaj proces rozwoju układu kapitalistycznego, a absolutystycz-ne rządy wspierały go szeregiem posunięć rozluźniających i osłabiają­cych więzy feudalne. Toteż w tych zaborach sytuacja chłopów poprawiła się. W Austrii sprawie agrarnej szczególną uwagę poświęcili Maria Teresa (1740—1780) i Józef II (1780—1790). Konieczność reform dyktował daleko posunięty rozkład gospodarki rolnej. Chłop żył w skrajnej nędzy pod nie­słychanym wyzyskiem pana feudalnego. Godziło to w interesy państwa, które potrzebowało rekruta spośród ludności wiejskiej, a także pragnęło zapewnić sobie dopływ stałych podatków, do których płacenia nie byli zdolni chłopi nadmiernie uciskani przez feudałów. Do przeprowadzenia reform agrarnych skłaniały również antyfeudalne ruchy chłopskie, szcze­gólnie częste w Austrii, Czechach i na Śląsku Cieszyńskim.

Reformy szły w kierunku ograniczenia pańszczyzny, wyzwolenia chło­pów spod zależności patrymonialnej i miały na celu rozwój gospodarki towarowo-pieniężnej. Już w 1772 r. przyznano chłopom prawo odwoły­wania się do sądów państwowych. W 1775 r. odebrano szlachcie prawo karania chłopów grzywnami pieniężnymi, ograniczając równocześnie sto­sowanie kar cielesnych. W 1784 r. wprowadzono urząd justycjariusza, któ­ry sprawował funkcje sądownicze. Opłacany przez feudalnego właściciela

Uklad kapitalistyczny 47

ziemi, był on jednak urzędnikiem państwowym, a nie dworskim jak w zaborze pruskim, co dawało mu pewną niezależność od dworu. Ponieważ jednak urzędników tych było za mało i mimo wszystko byli oni powiązani ze szlachtą, w praktyce pan feudalny nadal ferował wyroki w sprawach chłopskich, a justycjariusz co jakiś czas przyjeżdżał je tylko zatwierdzać.

Patent z 1782 r. dawał chłopom swobodę zawierania małżeństwa, a dzieciom chłopskim prawo udawania się do miast na naukę rzemiosła. Bezrolni oraz okupnicy (chłopi wnoszący odpowiednią opłatę, tzw. okup) uzyskali swobodę wychodzenia ze wsi, pozostali chłopi mogli wieś opuś­cić, o ile zostawiali na gospodarstwie “zdolnego" zastępcę. Ponieważ ocena tej “zdolności" należała do dworu, prawo to w gruncie rzeczy miało dla chłopów dość ograniczoną wartość. Uzyskane dzięki reformom uprawnie­nia włościan nie zawsze oznaczały więc w praktyce istotną zmianę ich położenia.

Duże ulgi uzyskali natomiast chłopi w zakresie ciężarów feudalnych. W 1775 r. zniesiony został obowiązek nabywania od dworu różnych to­warów (np. soli, śledzi, wódki, piwa itp.) po cenach ustalonych przez dwór. Zakazano podwyższania pańszczyzny tygodniowej, do której zali­czono później także robocizny doraźne, takie jak szarwarki, darmochy. W 1786 r. ograniczono pańszczyznę sprzężajną kmieci do 3 dni w tygod­niu, a pieszą chałupników i komorników do 12 dni w roku. Ustalono dłu­gość dnia pracy na 12 godzin dziennie w lecie i 8 w zimie. Tak zwana pańszczyzna wydziałowa, zobowiązująca chłopa do wykonania w ciągu dnia określonej (wyznaczonej) ilości pracy, została zakazana. Zabroniono również włączania ziem rustykalnych (chłopskich) do dominikalnych (dworskich). Wszyscy chłopi uzyskali prawo dziedziczenia gruntu. Aby natomiast wynagrodzić dworom ubytek dni pańszczyźnianych, wprowa­dzono przymusowy najem w okresie żniw i sianokosów (za wynagrodze­niem ustalonym przez administrację państwową) dla wszystkich chłopów odrabiających do 2 dni tygodniowo.

Daleko idące zmiany przewidywała reforma urbarialna z 1789 r. Pań­szczyzna i daniny miały być zastąpione czynszem pieniężnym, określonym na podstawie dochodu brutto gospodarstw chłopskich. Nowy czynsz usta­lono na poziomie znacznie niższym od dotychczasowych obciążeń. Ozna­czało to straty dla właścicieli ziemskich, toteż patent spowodował wielką opozycję i wkrótce, zaraz po śmierci Józefa II w 1790 r., został cofnięty.

Austriackim reformom agrarnym końca XVIII w. nie należy przypi­sywać charakteru antyfeudalnego. Jak wszystkie posunięcia wynikające z ducha “światłego" absolutyzmu, uderzały one jedynie w skrajne formy wyzysku feudalnego, a likwidując je, wzmacniały de facto podstawy ist­niejącego porządku społecznego.

Rząd pruski nie posunął się tak daleko w swej działalności reforma­torskiej. Szlachta pruska, tzw. junkrzy, stanowiąca poważną siłę i będą-

48 CzęSć druga

ca podporą tronu, zdecydowanie przeciwstawiała się zmianom, toteż więk­szość dokonanych reform dotyczyła tylko domen państwowych, czyli kró-lewszczyzn.

W 1772 r. zniesiono ścisłe poddaństwo osobiste w królewszczyznach na ziemiach polskich włączonych w wyniku I rozbioru do Prus. Zarządze­nie to nie miało praktycznego znaczenia, ponieważ i poprzednio w pol­skich królewszczyznach poddaństwo tego typu, umożliwiające sprzedaż chłopów bez ziemi, nie istniało. Powinności chłopów w domenach ograni­czono patentem z 1773 r. do 60 dni sprzężajnych z włóki.

Patent z 1773 r. rozluźniał nieco poddaństwo chłopów bezrolnych w dobrach prywatnych. Zobowiązywał pana do zwolnienia chłopa, o ile ten otrzymywał gospodarstwo gdzie indziej, wstępował do służby pań­stwowej lub podejmował naukę w szkole. Dziewczęta wychodzące za mąż za poddanych innych panów również podlegały zwolnieniu. Patent z 1777 r., dotyczący tylko królewszczyzn, był rozszerzeniem na ziemie polskie edyktu pruskiego z 1772 r. Zapewniał on dzieciom chłopskim pra­wo do gospodarowania po śmierci głowy rodziny. Podobnie w 1789 r. roz­szerzono pruskie prawo z 1749 r. zabraniające włączania pustych grun­tów chłopskich do folwarków. W 1792 r. rozciągnięto na ziemie polskie prawo z 1721 r. dopuszczające skargi chłopów na panów i ograniczające sądownictwo patrymonialne przez wprowadzenie urzędu justycjariusza.

9.2. KOLONIZACJA W ZABORACH AUSTRIACKIM I PRUSKIM

Rządy Austrii i Prus liczyły na stopniową germanizację zabranych ziem polskich. Jedną z form była kolonizacja, która miała silniej powią­zać nowo zabrane ziemie z monarchią, a także wpłynąć na stan ich za­gospodarowania.

Szczególnie wytężoną akcję kolonizacyjną prowadził rząd pruski za czasów Fryderyka II (1740—1786). Kolonistów osadzano zazwyczaj w do­menach jako ludzi wolnych osobiście. Wraz z synami zwalniano ich od rekrutacji do wojska. Koloniści otrzymywali gospodarstwa dziedziczne, mogli się ich pozbywać, ale jedynie za zezwoleniem zwierzchności. Osad­nicy otrzymywali zwrot kosztów podróży, prawo do bezpłatnego prze­jazdu i przewiezienia mienia od granicy państwowej do miejsca osadze­nia oraz prawo do zasiłku na utrzymanie aż do zagospodarowania się czy też chwili znalezienia pracy. Jeżeli kolonista był biedny i nie mógł zbudo­wać sobie domu, pomagało mu w tym państwo. Pomocy udzielało w naj­rozmaitszych formach: ziemie dawano obsiane, żywność przydzielano do czasu żniw, w razie potrzeby zaopatrywano osadników w inwentarz ży­wy i martwy lub dawano zasiłki pieniężne na jego kupno. Przez trzy lata koloniści byli wolni od podatków.

Do kolonizacji w zasadzie nie werbowano mieszkańców Prus, lecz tyl-

Ufciad Kapitalistyczny 10-

ko obywateli obcych, pochodzących z niemieckich krajów południowo-zachodnich, o dużym rozdrobnieniu gospodarstw włościańskich (Bade-nia, Wirtembergia), a także Niemców z Rosji, Węgier, Danii, Anglii,. Szwecji, Holandii.

Poziom kolonistów, którzy mieli być przykładem dla miejscowej lud­ności, był jednakże bardzo niski. Wielu z nich trzeba było dopiero uczyć gospodarowania. Dość często zdarzało się opuszczanie zajmowanych osad. Nie brakło również wśród osadników różnego rodzaju szumowin. Koszty akcji przewyższały znacznie preliminowane na ten cel fundusze. Kolo­nizacja fryderycjańska tworzyła przede wszystkim drobne gospodarstwa o powierzchni 5—8 ha. Tworzenie małych gospodarstw na złych gruntach przy braku ubocznych zarobków powodowało, że kolonistów często nę­kała bieda.

Ogółem Fryderyk II osiedlił w latach 1740—1786 około 300 tyś. Niem­ców na Śląsku, Pomorzu Szczecińskim, w Prusach Wschodnich oraz w zabranych Polsce w 1772 r. tzw. Prusach Zachodnich, czyli na Pomorzu Gdańskim. Fryderyk pragnął sprowadzić do Prus Zachodnich kilkadzie­siąt tysięcy Niemców, nie zdołał jednak tego zrealizować. Osiedliło się tam tylko około 11 tyś. kolonistów, z czego połowa przypadała na mias­ta. Biurokracja pruska uważała akcję kolonizacyjną za chybioną i po śmierci Fryderyka II nakłoniła jego następcę, Fryderyka Wilhelma II (1786—1797), do jej zaniechania.

Kolonizacja niemiecka na terenie Galicji miała tradycje przedrozbio­rowe: już w pierwszej połowie XVIII w. wielcy właściciele ziemscy osied­lali w swych dobrach Niemców. Po pierwszym rozbiorze nabrała znacze­nia akcja kolonizacyjną w majątkach państwowych. Największe nasile­nie przypadło na okres rządów Józefa II.

Patent Marii Teresy z 1774 r. przewidywał przede wszystkim koloni­zację miejską: kupiecko-rzemieśmiczą. Przybyszów zwalniał z opłaty pra­wa miejskiego oraz z opłat za prawo wykonywania rzemiosła i gwaran­tował zwolnienie na 6 lat od danin i podatków. Rozmiary akcji były skromne. Ograniczono możność osiedlania się protestantów, którzy stano­wili poważny odsetek wśród napływających kolonistów.

Patent Józefa II z 1781 r. umożliwiał kolonizację rolną. W całym późniejszym osadnictwie rolnicy zdecydowanie przeważali. Prąd miejskiej kolonizacji łączył się z prądem wiejskim w tym znaczeniu, że rolnicy osiedlali się także po miastach, a rzemieślnicy również po wsiach. Pa­tent z 1781 r. wraz z patentem tolerancyjnym udostępniał protestantom wszystkie godności naukowe i urzędy, dawał możność nabywania włas­ności nieruchomej oraz praw miejskich i rzemieślniczych, dopuszczał o-sadnictwo protestantów do wszystkich miast i zapewniał osadnikom swo­bodę wyznania. Miało to wielkie znaczenie, gdyż protestanci stanowili prawie połowę wszystkich osadników przybyłych do Galicji w tym okre-

4 — Historia gospodarcza Polski

50 Część druga

się. Liczba kolonistów za czasów Józefa II wynosiła około 14 tyś. osób, w znacznej większości osiedlonych na wsi.

Na osiedlenie przybyszów przeznaczono folwarki dóbr kameralnych (tzn. państwowych), ziemie zniesionych klasztorów, następnie łąki i pas­twiska, pustkowia, moczary i karczowiska. Przeciętnie przyznawano osad­nikom 10—15 ha ziemi. Większe gospodarstwa otrzymywali bogaci, mo­gący się wykazać określoną sumą gotówki. Wraz z tworzeniem kolonii wydzielano pola wójtowskie (sędziowskie), wolne od czynszu, w charak­terze dodatkowego uposażenia dla wójtów. Kolonizacja w dobrach pry­watnych była znikoma.

Osadnictwo józefińskie — w przeciwieństwie do terezjańskiego — sub­wencjonowało państwo. Pomoc składała się z zasiłku na podróż z Wied­nia do Białej, bezpłatnej pomocy lekarskiej na czas przesiedlania się, z bezpłatnej chłopskiej chaty, stajni, stodoły, narzędzi rolniczych. Póź­niej rozszerzono pierwotny patent i pola dawano kolonistom obsiane, da­wano również żywy inwentarz roboczy.

Wśród powinności kolonistów najpoważniejszą pozycję stanowił czynsz gruntowy (15—45% dochodu rocznego), uiszczany w połowie lub całości w zbożu.

Akcję kolonizacyjną hamowała — oprócz wysokich kosztów — niepo­radność administracji austriackiej, która nie potrafiła opanować całego, chwilami spontanicznego, napływu chętnych do osiedlenia. Powodowało to konieczność wstrzymywania okresami kolonizacji, obniżania przyzna­wanych zasiłków i uprzywilejowań. Śmierć cesarza położyła kres akcji osiedleńczej.

9.3. POŁOŻENIE GOSPODARCZE ZIEM POLSKICH W LATACH 1772—1807

W rezultacie rozbiorów ziemie etnicznie polskie dostały się w orbitę merkantylnej polityki Austrii i Prus, której celem było osiągnięcie czyn­nego bilansu handlowego przez ograniczenie importu, a forsowanie eks­portu. Oba te państwa usilnie dążyły do rozwoju przemysłu, stwarzając mu szczególnie dogodne warunki. Z drugiej jednak strony niejednakowo traktowały one zagarnięte ziemie polskie i wyznaczały im różną rolę go­spodarczą w ramach całego organizmu państwowego.

Za czasów Marii Teresy i Józefa II merkantylna polityka przyczyniła się do pewnego ożywienia gospodarczego Galicji. Rząd stwarzał warunki umożliwiające powstawanie i rozwój przemysłu. Komisje wojskowe za­kupywały płótno u drobnych producentów, osiedlający się rzemieślnicy i kupcy uzyskiwali ulgi, instrukcja z 1772 r. uwalniała mieszczan chrześ­cijan od podatku przemysłowego, a rzemieślników wiejskich od powin­ności wobec dworu. Liberalna polityka przemysłowa, której wyrazem była ordynacja cechowa z 1778 r., znosząca, a przynajmniej ogranicza-

Układ kapitalistyczny 51

jąca najważniejsze przywileje cechowe, umożliwiała wszystkim miesz­kańcom miast zakładanie nowoczesnych przedsiębiorstw przemysłowych. Ułatwiała ona dostęp do cechów przez zmniejszenie opłat dla wstępują­cych i ustanowienie tańszych sztuk mistrzowskich. Znosiła ograniczenia dotyczące liczby pracowników w warsztacie rzemieślniczym i złagodziła przepisy o technice produkcji. Równocześnie ordynacja zezwalała na wy­dawanie pozwoleń na produkcję przemysłową osobom nie mającym mi­strzostwa cechowego i wyłączała manufaktury spod jurysdykcji cecho­wej. Ograniczenie dostępu Żydów do niektórych zajęć odbiło się przede wszystkim na środowiskach najuboższych, podczas gdy zamożni przed­siębiorcy mieli dość dużą swobodę działania.

Istniały więc formalne warunki do rozwoju przemysłu. Pozostały jed­nak również hamulce tego rozwoju. Przede wszystkim ograniczony był rynek wewnętrzny, słaba gospodarka towarowo-pieniężna. Ponadto w zakresie produkcji towarów o wysokiej wartości w stosunku do ich cię­żaru (np. wyroby wełniane i bawełniane) groźną konkurencję dla Galicji stanowiło wyżej technicznie stojące austriackie rzemiosło i przemysł fa­bryczny. Natomiast wysokie koszty transportu chroniły wytwórczość przemysłową opartą na surowcu krajowym lub produkującą wytwory ciężkie w stosunku do ich wartości.

Największe znaczenie miał w Galicji — mimo wspomnianych trud­ności — przemysł włókienniczy, produkujący nawet na eksport. W Prze­worsku wytwarzano płótna stołowe oraz barchany, w okolicy Przemyśla grube płótna eksportowane na Węgry, w Zaleszczykach pracowały zakła­dy sukiennicze. Specjalnością ich było wytwarzanie produkowanych na modłę wschodnią dywanów i kilimów oraz pasów przetykanych złotem.

W zakresie górnictwa i hutnictwa szczególne znaczenie miało w tym czasie wydobycie soli kamiennej w Wieliczce i Bochni oraz produkcja żelaza z własnych, niskoprocentowych rud galicyjskich (fryszerki w oko­licy Nowego Targu). Rozpoczęło się rozwijać górnictwo węgla kamien­nego.

Popieranie większych przedsiębiorstw przemysłowych skończyło się w Austrii wraz ze śmiercią Józefa II. Reakcja, która wówczas zapanowa­ła, zahamowała rozwój życia gospodarczego; wydano szereg zarządzeń o-graniczających wiele z dawniej przyznanych swobód przemysłowych.

W zakresie polityki handlowej i handlu zagranicznego ostatnie ćwierć­wiecze XVIII w. postawiło Galicję pod znakiem gwałtownej zmiany całej orientacji handlowej. Dotychczasowe powiązania gospodarcze Galicji z Wisłą i Gdańskiem w kierunku północnym, z Wrocławiem, Szczecinom, Hamburgiem w kierunku północno-zachodnim zostały zerwane. Z ko­nieczności handel zaboru zwrócił się w kierunku południowym, w stronę krajów monarchii austriackiej.

Poważną trudność stanowiło w tym czasie znalezienie nowych rynków

52 Część druga

zbytu zboża, ponieważ rynki austriackie opanowało zboże z Węgier. Od­czuwały to folwarki, tym bardziej że od 1774 r. zostały obłożone specjal­nym podatkiem, tzw. dominikalnym. Należy zaznaczyć, że rząd austriacki potrafił wyciągnąć z Galicji znacznie więcej podatków niż skarb polski przed rozbiorami. Wpływy w latach 1772—1789 wzrosły pięciokrotnie.

Wiedeńska polityka gospodarcza względem Galicji była początkowo ostrożna. Pierwsza austriacka taryfa celna z 1775 r. z wysokimi cłami importowymi nie obejmowała zaboru austriackiego, w którym nadal obo­wiązywały polskie przepisy celne. Ograniczono się tylko do zniesienia szlacheckich przywilejów celnych i zaprowadzenia kordonu celnego mię­dzy Galicją a innymi ziemiami polskimi. Dopiero w 1784 r. ziemie zaboru włączono do austriackiego obszaru celnego. Zniesienie granicy celnej mię­dzy Galicją a pozostałymi prowincjami austriackimi nie pociągało wów­czas za sobą ujemnych skutków gospodarczych, a to z powodu słabego jeszcze powiązania komunikacyjnego ziem polskich z innymi prowincjami monarchii.

W specyficznej sytuacji znajdowało się galicyjskie miasteczko Brody, cieszące się do 1848 r. wolnością celną. Pośredniczyło ono w handlu tran­zytowym między Wschodem a Zachodem. Kupcy z Brodów jeździli na tar­gi lipskie, a nabyte tam towary przewozili w głąb Rosji, docierając nawet do Persji. W handlu tym dużą rolę odgrywali Żydzi.

Za panowania Marii Teresy realizowano politykę wysokich ceł impor­towych. Józef II przeszedł zdecydowanie do taryf prohibicyjnych. Wy­dane przez niego zakazy przywozu odnosiły się do wszystkich towarów luksusowych i takich, które można było wytwarzać w kraju.

O ile polityka Marii Teresy i Józefa II stworzyła pewne możliwości rozwoju gospodarczego Galicji, o tyle po 1790 r. sytuacja uległa pogorsze­niu. Wiedeń nie interesował się zupełnie tą prowincją, a stosunki we­wnętrzne nie sprzyjały jej rozwojowi. Peryferyjne położenie, brak ryn­ków zbytu, wycofanie się rządu z szeregu reform podejmowanych w okresie “światłego absolutyzmu" stało się hamulcem postępu tak w rol­nictwie, jak i w przemyśle. Rozpoczął się okres stopniowego narastania przysłowiowej w wieku XIX nędzy galicyjskiej. Chłopi uginali się pod ciężarem podatków i wyzysku feudalnego. Wprowadzenie monopolu sol­nego uniemożliwiło im czerpanie dodatkowego dochodu z handlu tym artykułem. Zabroniono chłopom wycinać lasy i utrzymywać barcie. Bo­rykający się z trudnościami zbytu zboża właściciele ziemscy starali się odbić sobie straty przez wzmożony wyzysk propinacyjny chłopów. Nie­możność zbytu na innych ziemiach polskich, konkurencja przemysłu au­striackiego, a także napływ towarów z Prus i Bawarii nie sprzyjały u-przemysłowieniu. Większość licznych (300) miast i miasteczek wegeto­wała, niewiele różniąc się od osiedli wiejskich.

Na ziemiach polskich pod panowaniem pruskim różne było położenie

Układ kapitalistyczny 53

gospodarcze poszczególnych dzielnic. Merkantylistyczna polityka zapo­czątkowana przez Fryderyka II przejawiała się w udzielaniu przedsię­biorcom przywilejów, ulg, zasiłków i pożyczek. Dla finansowania prze­mysłu i handlu założono państwowy bank pożyczkowy. W tych sprzyja­jących warunkach począł się rozwijać przemysł Górnego Śląska. Ze względu na warunki naturalne podstawowe znaczenie miał tu przemysł górniczo-hutniczy, w którym zastosowano pewne innowacje techniczne, zaczerpnięte z Anglii, przeżywającej właśnie rewolucję przemysłową. Upowszechnienie wielkiego pieca, a następnie zastosowanie węgla i koksu zapoczątkowały szybki rozwój hutnictwa, użycie maszyny parowej do odwadniania kopalń pozwoliło na eksploatację coraz głębszych pokładów rud i węgla. W piątym dziesięcioleciu XVIII w. było na Górnym Śląsku 12 wielkich pieców, 28 fryszerek oraz szereg innych zakładów należą­cych do wielkich właścicieli ziemskich i zatrudniających głównie pańsz­czyźnianych chłopów.

W drugiej połowie XVIII w. produkcją górniczo-hutniczą zaintereso­wało się państwo. W 1754 r. uruchomiono rządową hutę w Małej Panwi, w 1755 r. hutę w Kluczborku, w 1786 r. hutę cynku i hutę ołowiu pod Tarnowskimi Górami. Powstały rządowe huty na Opolszczyżnie. W 1794 r. państwo założyło nowocześnie zaplanowane huty żelaza w Gliwicach, a w roku następnym przystąpiło do budowy huty nazwanej potem Królew­ską. W 1796 r. ruszył w Gliwicach pierwszy wielki piec opalany koksem. W 1804 r. było na Śląsku 6 wielkich pieców korzystających z paliwa mi­neralnego. Przy hutach budowano odlewnie żelaza i fabryki broni.

Podstawowym produktem wytwarzanym na Górnym Śląsku było żela­zo, od ostatniego ćwierćwiecza XVIII w. rozwijało się także kopalnictwo węgla, wydobywanego już od połowy stulecia w Zagłębiu Wałbrzyskim. Ważną rolę odgrywało wydobycie rud ołowiu. Od początku XVIII w. wy­dobywano też na Śląsku nieco galmanu (rudy cynkowej), głównie na eks­port.

Ważną innowacją w górnictwie było zastosowanie maszyny parowej do odwadniania kopalń. Pierwszą z nich zainstalowano w 1788 r. w Tar­nowskich Górach. Upowszechnienie maszyn parowych nastąpiło jednak w kilkadziesiąt lat później. Rząd pruski interesował się także rozwojem przemysłu ciężkiego na terenach sąsiadujących z Górnym Śląskiem. Uruchomiono pierwsze większe kopalnie węgla w Dąbrowie Górniczej i innych miejscowościach. Koło Częstochowy zbudowano wielki piec.

Również wielcy właściciele ziemscy zaczęli rozbudowywać już ist­niejące zakłady, modernizować je i zakładać nowe. Zachęcały ich do tego korzystne warunki ekonomiczne (produkcja żelaza opłacała się dzięki pro­tekcyjnej polityce rządu). Feudałów faworyzowało też prawo górnicze, dające właścicielowi gruntu pierwszeństwo do kopalin, rząd pruski za­pewniał tani kredyt inwestycyjny, a stosunki feudalne pozwalały na wy-

54 Część druga

korzystanie robocizny chłopów poddanych. Specyficzną cechą Górnego Śląska był właśnie fakt, że pierwszymi wielkimi przedsiębiorcami stali się nie kupcy, bankierzy lub miejscowi dorobkiewicze, lecz wielcy właś­ciciele ziemscy: książęta Hoheniohe, Pszczyńscy, hrabiowie Donners-marck, Ballestrem, Schaffgotsch i inni.

W miarę rozwoju przemysłu oraz postępu technicznego pańszczyźnia­na siła robocza traciła na znaczeniu. Zatrudniano ją jedynie przy pracach nie wymagających kwalifikacji oraz pomocniczych. W końcu XVIII w. największe zakłady Śląska opierały się już na pracy najemnej. Robocizny najemnej dostarczała głównie miejscowa ludność. Fachowców sprowadza­no z Niemiec i Czech. Wykwalifikowani robotnicy korzystali z ulg i przy­wilejów (wolność od służby wojskowej, poddaństwa, podatków komunal­nych, odrębne sądownictwo itp.).

Rozwijający się na Śląsku przemysł zorganizowany był w formie ma­nufaktur. Początkowo miały one charakter pańszczyźniany, stopniowo, w miarę wzrostu zastosowania w nich pracy najemnej, przybierały cechy kapitalistyczne. Przedsiębiorstwami kapitalistycznymi były także scen­tralizowane mieszczańskie manufaktury rozwijające się na Śląsku (głów­nie we Wrocławiu). Największą rolę odgrywało wśród nich sukiennictwo. Rozwinął się także na Dolnym Śląsku przemysł Iniarski, od dawna pro­dukujący płótno na eksport. Przemysł ten w XVIII w. miał najczęściej charakter manufaktury rozproszonej.

W połowie XVIII w. płótno dolnośląskie konkurowało z holenderskim i irlandzkim na rynkach Europy zachodniej, dostarczane aż do Portugalii i Hiszpanii, a nawet do obu Ameryk.

Rozszerzenie się produkcji płótna spowodowało, że przestała wystar­czać przędza miejscowa. Len, przerabiany na miejscu na przędzę, skupy­wali pośrednicy, którzy dostarczali go do miast, dla miejscowych kupców. Od nich z kolei kupowali przędzę tkacze z okręgów podgórskich. Im rów­nież sprzedawali tkacze płótno.

W wyzysku tkaczy śląskich mieli swój udział także feudałowie, po­bierając od każdego warsztatu tkackiego specjalne opłaty. Czerpali oni również dochody z handlu przędzą, którą w formie danin dostarczali chłopi.

Płótno, skupywane przez wielkie domy handlowe w miastach, podle­gało wykończeniu, bieleniu, barwieniu i innym operacjom, a następnie eksportowano je za granicę. W ten sposób przemysł śląski przekształcał się w kapitalistyczną manufakturę, a kupcy zamieniali się w przedsię­biorców — “fabrykantów", jak ich powszechnie nazywano.

W końcu XVIII w. zarysował się w śląskim tkactwie lnianym kryzys, spowodowany wydłużającym się łańcuszkiem pośredników i stałym spad­kiem cen płótna na rynkach europejskich, wynikającym z postępu tech­nicznego w tej dziedzinie. Wśród tkaczy śląskich zapanowała nędza. Na

Układ kapitalistyczny 55

tym tle doszło w 1793 r. do rozruchów w Kamiennej Górze, Wałbrzychu i w okolicznych miasteczkach.

Warunki rozwoju przemysłu na ziemiach polskich, które znalazły się na skutek rozbiorów pod panowaniem pruskim, znacznie się pogorszyły wskutek konkurencji wyżej stojącego przemysłu pruskiego. Odbiło się to szczególnie na sukiennictwie wielkopolskim. Inne gałęzie wytwórczości również podupadły.

Zmieniły się także na niekorzyść warunki handlu wewnętrznego. W 1805 r. zlikwidowane zostały targi wiejskie. Wiele miast utraciło prawo -urządzania jarmarków. Odrębne przepisy dotyczyły Żydów. Ograniczając m.in. możliwość osiedlania się ich na wsi. Ci, którzy znali język niemiec­ki i mieli określony prawem majątek, korzystali z większych praw.

Rozwijał się natomiast handel zagraniczny, zwłaszcza w okresie wojen z rewolucyjną Francją, a potem za czasów wojen napoleońskich. Ceny płodów rolnych kształtowały się wysoko, wobec dużego zapotrzebowania stron walczących. W 1802 r. eksport zboża przez Gdańsk wynosił ponad SO tyś. łasztów. Wzrastał też eksport zboża przez Szczecin.

Stwarzało to korzystne warunki do rozwoju rolnictwa. Ceny ziemi szły w górę. Niektóre gospodarstwa rolne zaczęły stosować wyższą tech­nikę rolniczą i wprowadzać nowe uprawy. Na ten okres przypadł począ­tek uprawy ziemniaka, zaczęła się rozwijać uprawa roślin pastewnych, głównie koniczyny, zarysował się proces zmniejszania się obszaru ugorów.

W 1802 r. powstało w Międzyrzeczu (Wielkopolska) Towarzystwo Eko­nomiczne, propagujące postęp techniczny w rolnictwie. Rząd pruski po­pierał przechodzenie na płodozmian i dla umożliwienia folwarkom doko­nywania inwestycji zakładał towarzystwa kredytowe ziemskie (Land-schaft), które udzielały szlachcie kredytów w papierach wartościowych (tzw. listach zastawnych) zabezpieczonych na hipotekach majątków. Listy te można było łatwo po dobrym kursie sprzedać, otrzymując gotówkę.

Szlachta polska beztrosko korzystała z łatwego kredytu, ale zużywała go z reguły nie na podniesienie produkcji rolnej, lecz na luksusowe ży­cie, spłatę starych, lichwiarskich obciążeń, działy rodzinne, zakup nowych folwarków. Życie nad stan powodowało ogromne zadłużenie dóbr szla­checkich, prowadzące często do ich likwidacji za długi. Licytowane ma­jątki przechodziły w wielu wypadkach w ręce niemieckie.

Miejsce zubożałych kupców i bankierów z okresu Rzeczypospolitej szlacheckiej zajmowały nowe firmy. Wywodziły się one częściowo z daw­niej drugo- lub trzeciorzędnych przedsiębiorstw, obecnie pozbawionych konkurentów. Obok nich pojawiały się nazwiska nowe — przybyszów z Niemiec. Przybywali także przedstawiciele i agenci wielkich domów bankowych i handlowych z Niemiec. Prowadzili oni interesy, zwłaszcza z właścicielami ziemskimi korzystającymi z kredytu hipotecznego oraz .szukającymi odbiorców płodów rolnych.

10. KSIĘSTWO WARSZAWSKIE

10.1. POWSTANIE KSIĘSTWA WARSZAWSKIEGO

Rozgromiwszy pod Jena i Auerstadt 14 października 1806 r. armię pruską, Napoleon wkroczył do Berlina, a następnie w pogoni za cofają­cym się wrogiem dotarł aż do Warszawy, entuzjastycznie witany przez Polaków. Patrioci liczyli na odbudowę państwa polskiego, szlachta miała nadzieję, że upadek pruskiego panowania automatycznie zlikwiduje jej zadłużenie, grożące utratą majątków; chłopom przyjście Francuzów zda­wało się zapowiadać upadek poddaństwa i pańszczyzny; mieszczanie o-czekiwali równouprawnienia ze szlachtą.

14 czerwca 1807 r. Napoleon odniósł rozstrzygające zwycięstwo pod Friedlandem. Wojska pruskie były więc ostatecznie rozbite, rosyjskie wycofały się za Niemen, car Aleksander I dążył do zawarcia pokoju, co leżało też całkowicie w intencjach Napoleona.

W Tylży, w toku poufnych rozmów dwóch cesarzy, zadecydowano o sprawach polskich. Nie chcąc ryzykować dalszej wojny, zawarli oni cza­sowy sojusz z myślą o własnych zdobyczach i o tym, by przeszkodzić dalszym sukcesom przeciwnika. Napoleon pragnął osłabić Prusy i dlate­go chciał odłączyć od nich ziemie polskie. Wiedział jednak, że ten, kto brał Warszawę, jednoczył przeciw sobie pozostałych zaborców. Toteż Na­poleon oferował Warszawę carowi, a ten radził osadzić tu brata Napoleo­na — Hieronima. Ostatecznie zgodzono się na króla saskiego Fryderyka Augusta, który miał zostać panującym księciem w utworzonym na mocy traktatu w Tylży (9 VII 1807) Księstwie Warszawskim.

Traktując ziemie polskie jako obiekt dalszych przetargów i nie chcąc prowokować mocarstw rozbiorowych, Napoleon unikał określeń: Polska, Polacy, posługując się nazwą: Księstwo Warszawskie. Miało ono być:

“[...] rządzone przez konstytucje, które zapewniając wolność i przywileje lu­dów tego Księstwa, godzić się będą ze spokojem państw sąsiednich" 1.

Księstwo Warszawskie objęło ziemie drugiego i trzeciego zaboru prus­kiego wraz z południową częścią ziem, które przypadły Prusom po pier­wszym rozbiorze. Od tych ziem odcięto część Podlasia, przyłączając ją do Rosji jako obwód białostocki. Gdańsk został “wolnym miastem" z załogą francuską. W 1809 r., po rozgromieniu Austrii, powiększono Księstwo o departamenty południowe. Obejmowało wtedy ponad 150 tyś. km2 po­wierzchni i miało przeszło 4,3 min mieszkańców.

Polityka Napoleona w Księstwie nie była jednolita. Z jednej strony

Wg Historii Polski. T. II 1764—1864. Część II 1795—1831. Warszawa 1958 s. 103.

Ufciad kapitalistyczny 57

nadał mu burżuazyjne prawodawstwo, które stwarzało warunki do roz­woju kapitalizmu, z drugiej jednak nie oparł się na radykalnych środo­wiskach polskich, lecz na magnaterii i szlachcie, a więc konserwatywnych warstwach społeczeństwa. Takie postępowanie, dyktowane doraźnymi in­teresami wycisnęło piętno na całokształcie życia Księstwa Warszawskie­go.

Napoleon wciągnął ziemie polskie w orbitę spraw francuskich, co mu­siało się odbić zarówno na sytuacji politycznej, jak i gospodarczej Księst­wa. Przemarsze wielkich armii, rekwizycje, grabieże powodowały olbrzy­mie zniszczenia. Dołączyły się do nich koszty związane z utrzymaniem wojska. Blokada kontynentalna utrudniała wywóz zboża i podnosiła ceny artykułów importowanych: kawy, śledzi, cukru itp. Francuzom zresztą zależało na obniżeniu cen zboża ze względu na koszty utrzymania armii. Natomiast import z Francji do Księstwa był uprzywilejowany. Nieko­rzystne okazało się również powiązanie z Saksonią, krajem wyżej stoją­cym gospodarczo. Towary saskie napływały do Księstwa, utrudniając roz­wój polskiego przemysłu.

Zmiany zaznaczyły się nie tylko w życiu gospodarczym, lecz również w stosunkach społecznych. Tworząc Księstwo Warszawskie, Napoleon na­rzucił mu pewne zdobycze rewolucji burżuazyjnej. Wyrazem tego były przeprowadzone w tym czasie reformy społeczne oraz wzmocnienie pań­stwa poprzez utworzenie scentralizowanej biurokratycznej władzy.

10.2. KONSTYTUCJA KSIĘSTWA WARSZAWSKIEGO

W lipcu 1807 r. Napoleon nadał Księstwu statut konstytucyjny. Była to jedna ze standardowych konstytucji, którymi obdarzał kraje wasalne, nie wnikając w ich stosunki wewnętrzne. Cechą charakterystyczną tej konstytucji była przewaga władzy wykonawczej nad ustawodawczą.

Najwyższa władza wykonawcza, a także bardzo znaczne prerogatywy w zakresie prawodawstwa należały do monarchy. Rządził on przy pomocy Rady Ministrów i Rady Stanu. Opracowane przez tę ostatnią projekty praw podlegały przyjęciu przez sejm i otrzymywały moc obowiązującą po zatwierdzeniu przez króla. Sejm składał się z senatu i izby poselskiej. W skład izby poselskiej wchodzili z urzędu członkowie Rady Stanu, 60 przedstawicieli szlachty i 40 posłów wybranych przez zgromadzenia gminne. Przy wyborach obowiązywał cenzus majątkowy. Chociaż więc szlachta zachowała przewagę w sejmie, to jednak utracił on charakter wyłącznie szlachecki. Feudalnemu przywilejowi urodzenia przeciwsta­wiono burżuazyjny przywilej bogactwa, tworząc cenzusową monarchię burżuazyjną, będącą wyrazem kompromisu szlachecko-burżuazyjnego.

Najdonioślejszą ze zmian, które wnosiła konstytucja Księstwa War­szawskiego, było zniesienie poddaństwa. Artykuł 4 konstytucji głosił-

58 Cześć druga

Znosi się niewolę. Wszyscy obywatele są równi przed obliczem prawa. Stara osób pozostaje pod opieką trybunałów"2.

Słowa te otwierały nowy okres w dziejach wsi polskiej, uderzając w skrajności ustroju feudalnego. W warunkach wolnej gry sił gospodar­czych miały się kształtować stosunki kapitalistyczne.

Ale sytuacja w Księstwie Warszawskim nie dojrzała jeszcze do teji zmiany. Kraj był zacofany, wyniszczony wojną, pozbawiony warunków do szybkiego rozwoju przemysłu i handlu. Brakowało też polskiego miesz­czaństwa, zdolnego do przeciwstawienia się siłom feudalizmu. Na progu XIX w. na ziemiach polskich po dawnemu przeciwstawiały się sobie dwie główne klasy: szlachta i chłopstwo. Napoleon oparł się na szlachcie,. ciągle jeszcze najsilniejszej warstwie społecznej; cesarz nie myślał już wtedy o pogłębianiu procesów rewolucyjnych w Europie, dążeniem jego stało się rozszerzenie władzy burżuazji francuskiej. Dlatego właśnie ko­rzystał w Księstwie Warszawskim z pomocy i usług tych grup społecz­nych, które mogły zapewnić sprawną organizację militarnej placówki nad Wisłą. Nie chciał radykalnymi posunięciami wywołać paniki w feu­dalnych krajach Europy wschodniej, które spodziewał się zjednać sobie, a w dodatku liczył się z tym, że podejmując daleko idące reformy spo­łeczne, mógłby wpędzić polską szlachtę do obozu cara Aleksandra.

Rząd Księstwa Warszawskiego pozostawał zatem w ręku właścicieli folwarków, ci zaś, mając dużą swobodę, umieli obrócić na własny pożytek narzucone im “zniesienie niewoli", odpowiednio je interpretując. Żywot-niejszy niż samo poddaństwo stawał się dla nich w nowej sytuacji prob­lem własności ziemi. Ze zniesieniem poddaństwa osobistego chłopów nie nastąpiło nadanie im ziemi. Natomiast zgodnie z klasowym interesem szlachty rozwinięto 4 punkt konstytucji w dekrecie, wydanym przez Fryderyka Augusta 21 grudnia 1807 r. Wprowadzał on zasady kapitalis­tycznej własności ziemi na miejsce dawnej zasady feudalnej i pozbawił chłopów prawa do ziemi. Artykuł I dekretu stanowił, że

każdy rolnik, włościanin, z wyrobku żyjący [...] wolny jest wyprowadzić się z miejsca, w którym dotąd zostawał, i przenieść się w obrębie Księstwa Warszaw­skiego tam, gdzie dobra wola jego będzie" .

Uznając wolność chłopa, określał jednak dalej warunki, których mu­siał on dopełnić, pragnąc zmienić miejsce pobytu, oraz niedwuznacznie precyzował stosunek chłopów do ziemi. Według artykułu 5 dekretu grud­niowego:

rolnik na koniec wyprowadzający się ze wsi, w której dotąd pozostawał,

2 J. Sawicki: Wybór tekstów źródłowych z historii państwa i prawa pol­skiego. Tom II. Warszawa 1953 s. 15. 8 Tamże s. 23.

Układ kapitalistyczny 59

winien oddać dziedzicowi własność tegoż dziedzica, własność gruntową, składającą się z załogi i zasiewów"4.

Odmawiano więc chłopu nie tylko prawa do gruntu, ale nawet do in­wentarza i budynków. Wreszcie artykuł 3 dekretu dawał dziedzicowi mo­żliwość usunięcia z ziemi chłopa wedle swego uznania pod warunkiem półrocznego wymówienia.

A zatem dekret grudniowy znosił zwyczajowe, feudalne, podwójne prawo do ziemi, według którego pan miał zwierzchnią własność ziemi, chłop zaś użytkową, i zastępował je wyłącznym prawem własności pana do gruntów chłopskich. Chłop wolny, lecz wywłaszczony, znalazł się więc na łasce pańskiej, albowiem pozbawienie praw do ziemi masy chłopskiej, która stanowiła 77% ludności i nie miała możliwości znalezienia zajęcia poza rolnictwem, uzależniało ją ekonomicznie od właścicieli ziemskich, zdając w gruncie rzeczy na ich samowolę.

10.3. KONSEKWENCJE ZNIESIENIA PODDAŃSTWA CHŁOPÓW

Bezpośrednim następstwem zniesienia poddaństwa chłopów było opuszczanie przez wielu z nich gospodarstw w poszukiwaniu lepszych wa­runków bytu. Szukali ich bądź u innych panów, bądź w mieście, lub też w wojsku. Wkrótce jednak emigracja ze wsi przewyższyła istotne zapo­trzebowanie na ludzi w miastach i w armii. Tysiące “luźnych" włóczyło się po kraju.

Chłopów, którzy wyszli ze swojej wsi w nadziei znalezienia ziemi mniej obciążonej pańszczyzną, w większości wypadków zawiodły oczeki­wania. Dwór potrzebujący wielu rąk roboczych do uprawy folwarków nie godził się zwykle na łagodzenie pańszczyzny, przeciwnie, w wielu wypadkach zwiększał nawet jej wymiar. Przeciętne normy pańszczyzny wynosiły w Księstwie 5—6 dni sprzężajnych i 4 piesze tygodniowo z go­spodarstwa kmiecego, 3 piesze od zagrodnika, nie licząc dodatkowych po­winności. W rezultacie przybysze zastawali wszędzie ciężkie warunki, z którymi w ostateczności musieli się godzić, gdyż w miarę upływu czasu stawało się oczywiste, że słaby przemysł i miasta, a nawet armia nie są w stanie wchłonąć wszystkich chłopów porzucających gospodarstwa.

Utrzymanie pańszczyzny było sprzeczne z pojęciem wolności osobistej i siłą rzeczy pociągnąć musiało za sobą jej ograniczenie. W 1810 r. dekret monarchy uzależnił przesiedlanie się chłopów od uzyskania zgody dzie­dzica i wójta. W praktyce nie udało się zlikwidować całkowicie ruchli­wości chłopskiej, co wywoływało próby dalszych ograniczeń.

4 Tamże. Gdy chłop nie dysponował potrzebnymi narzędziami i sprzężajem, dwór dostarczał mu ich w formie tzw. załogi. Był to rodzaj zapomogi bezzwrotnej, ale wpisanej w rejestr długów chłopskich. Załoga upowszechniła się w XVII i XVIII w.

60 Część druga

Dając chłopu formalne prawo wyjścia ze wsi, ustawodawstwo Księst­wa umożliwiło zarazem rugowanie chłopów przez szlachtę i zwiększanie tą drogą obszaru folwarków. Pełne wykorzystanie tej możliwości przy­padło już na okres Królestwa Polskiego, bowiem burzliwe i kryzysowe czasy Księstwa nie sprzyjały innowacjom. Przy dużym wyludnieniu kra­ju stosunkowo najłatwiej było zdobyć siłę roboczą, zapewniając chłopu działkę gruntu.

Postępowa część szlachty, pragnąca zorganizować swą gospodarkę na zasadach kapitalistycznych, nie godziła się z postanowieniami dekretu z 1807 r., przeciwstawiając mu projekt stopniowego i ostrożnego uwłasz­czenia chłopów, bez “krzywdy" dziedzica, a najbardziej postępowe kręgi społeczeństwa, reprezentujące interesy niektórych środowisk mieszczań­skich — tzw. jakobini polscy — żądały całkowitego zniesienia pańszczyz­ny i nadania chłopom ziemi na własność.

Większość feudałów opowiadała się jednak za pańszczyzną i ograni­czeniem wolności osobistej chłopów. Najczęstsze były żądania, aby chłop nie mógł gruntu opuścić, póki nie wykaże się, że posiada inny; by pragną­cy wyjść ze wsi dawał na swe miejsce zastępcę; by “komorników w cze­ladź obrócić"; by rząd nie przeszkadzał władzy wiejskiej w “przymusza­niu próżniaków" do rolnictwa itp. Jednym słowem, szlachta żądała za­gwarantowania jej całkowitej przewagi nad chłopem, zapewnienia peł­nych korzyści z nowego układu stosunków, zrzucając na chłopów cały ciężar zmian, jakie wprowadziło nowe ustawodawstwo.

Sytuacja uwolnionego osobiście chłopa nie była więc łatwa. W inter­pretacji szlacheckiej wolność stawała się nader problematyczna. Na miej­sce dawnego poddaństwa przyszły różne nowe formy zależności. Taką formą stało się zadłużenie chłopów we dworze. Władze rządowe dekretem z 12 marca 1812 r. zaleciły dziedzicom udzielanie chłopom zapomóg zwrot­nych, które mogły być spłacane w pieniądzach lub robociźnie, z tym za­strzeżeniem, że chłop do czasu uregulowania pożyczki nie miał prawa sa­mowolnie odejść z gospodarstwa. W trudnej sytuacji gospodarczej, przy poważnym wyniszczeniu gospodarstw chłopskich na skutek warunków wojennych, chłopi masowo musieli się uciekać do tej formy “pomocy" ze strony dziedzica, uzależniając się od dworu.

Pogorszeniu uległo także położenie chłopów w dobrach narodowych. Nie przyznano im praw do ziemi, zignorowano prośby o oczynszowanie. Dzierżawcy bez przeszkód podnosili ciężary chłopskie do poziomu niespo­tykanego w królewszczyznach przed rozbiorami.

Zachodzące w Księstwie Warszawskim zmiany ustrojowe stwarzały przesłanki szybkiej pauperyzacji wsi. Najbardziej dotknięte zostały naj­biedniejsze warstwy chłopskie: zagrodnicy, chałupnicy, komornicy itp.

Bezpośrednim następstwem dekretu grudniowego było zaostrzenie do­tychczasowych form wyzysku chłopa. Dalszym rezultatem miały się stać

Ufctad kapitalistyczny 6t

przemiany w samej strukturze wsi, stopniowe wywłaszczanie chłopów i przechodzenie folwarków na gospodarkę najemną. Mimo więc faktycz­nego pogarszania się sytuacji chłopa polskiego zmiany ustrojowe, jakie nastąpiły za czasów Księstwa Warszawskiego, stanowiły krok naprzód w rozwoju stosunków społeczno-gospodarczych, torowały bowiem drogę ro­dzącemu się kapitalizmowi.

19.4. TOROWANIE DROGI KAPITALIZMOWI PRZEZ NOWE USTAWODAWSTWO

W innej sytuacji aniżeli chłopi znaleźli się mieszczanie. Otrzymali równość wobec prawa, a możność korzystania z praw i przywilejów oby­watelskich ograniczał jedynie cenzus majątkowy, nie zaś pochodzenie. Oznaczało to stworzenie warunków do rozwoju burżuazji. Należy jednak zaznaczyć, że nowe ustawodawstwo nie dotyczyło Żydów, którzy nadal byli pozbawieni praw obywatelskich i podlegali odrębnym przepisom.

Drogę kapitalizmowi torowały również napoleońskie kodeksy: cywilny i handlowy, wprowadzone z niewielkimi zmianami w Księstwie. Kodeks cywilny gwarantował przywileje wynikające z własności (a nie z urodze­nia, jak to było dawniej), zapewniał swobodne i nieograniczone używanie własności prywatnej, pojmowanej w sensie burżuazyjnym.

Wprowadzenie kodeksu cywilnego spotkało się z oporem szlachty. Opo­zycja wielkich właścicieli wynikała z niechęci do nowych instytucji; moż­na ją tłumaczyć oporem wobec wzmożenia ochrony wierzyciela, gdy tym­czasem dawne prawo polskie chroniło dłużnika. Wobec tego przepisy wprowadzające kodeks napoleoński do Księstwa starały się uwzględnić interesy ziemiaństwa. Zagwarantowano więc np., że nowe prawo nie bę­dzie się odnosić do zobowiązań, które powstały przed wprowadzeniem go w życie.

Opozycja średniej szlachty folwarcznej wynikała nade wszystko z nie­chęci do nowej organizacji sądownictwa, która, wprowadzając sędziów zawodowych, uniemożliwiała łączenie tych stanowisk z zajęciami gospo­darskimi, a także stwarzała możliwość wydawania wyroków sprzecznych z interesami szlachty.

Ziemiaństwo, walcząc z kodeksem Napoleona, opowiadało się za po­rządkiem feudalnym. Stojąc na tym stanowisku, odrzucono nowe prawo karne i opowiedziano się za ustawami pruskimi, noszącymi piętno stano-wo-feudalne; przyjęto natomiast bez większego oporu francuski kodeks handlowy, dla którego nie było wśród szlachty większego zainteresowania.

Przeciwko ślubom cywilnym i rozwodom, przewidzianym w kodeksie,. wystąpiło duchowieństwo. Opór Kościoła sprawił, że przepisy w tej spra­wie pozostały martwą literą.

62 Część druga

10.5. POŁOŻENIE GOSPODARCZE KSIĘSTWA WARSZAWSKIEGO

Napoleon obudził nadzieję na wskrzeszenie całej Polski. Żądał w za­mian całkowitego podporządkowania się jego interesom i wyciągał z ziem polskich, co tylko mógł: gotówkę, żywność i rezerwy ludzkie. Niezależnie od tego na sytuację gospodarczą Księstwa niekorzystnie wpływały wa­runki wojenne.

Rolnictwo przechodziło ciężki kryzys, eksport zboża zamarł na skutek blokady kontynentalnej, ceny zboża niesłychanie spadły. W latach 1806— —1811 pszenica na rynku warszawskim staniała o 40%, żyto o 48%. W ślad za tym malały dochody szlachty, obniżały się ceny ziemi. Równo­cześnie rosły obciążenia z tytułu dostaw dla wojska i zwiększonych po­datków. Migracje chłopów dezorganizowały gospodarkę rolną. Szlachta ze zwiększoną energią wykorzystywała monopol propinacyjny, starając się spieniężyć część swojego zboża w formie alkoholu. Pędzenie wódki i piwa stało się niezwykle ważnym działem dochodowym gospodarki fol­warcznej. W 1810 r. 22% ogółu zatrudnionych w przemyśle stanowili pra­cujący w gorzelnictwie, browarnictwie i szynkarstwie. W zachodniej części kraju wielka własność zaczęła również rozwijać hodowlę owiec, sprzedając wełnę warsztatom sukienniczym pracującym na potrzeby ar­mii. Nie wystarczało to jednak do podniesienia ogólnego stanu rolnictwa.

Wobec kryzysu produkcji rolnej, a także dużego zapotrzebowania na towary przemysłowe, rząd Księstwa dążył do rozwoju przemysłu krajo­wego, zwłaszcza w drodze imigracji rzemieślników i przemysłowców. Wy­dano szereg ustaw zapewniających imigrantom różne ulgi. Rząd przy­rzekał im zwolnienie od służby wojskowej, opłat czynszowych (przez 6 lat), zwalniał od cła przywiezione bydło i majątek ruchomy itp. Mimo korzystnych warunków imigracja była niewielka, głównie z powodu nie­pokojów wojennych.

Protekcyjne tendencje rządu znalazły również wyraz w zakazach przywozu niektórych towarów i wywozu surowców celem pobudzenia przemysłu krajowego. Zwalniano natomiast od ceł handel tranzytowy, zwłaszcza między Prusami a Rosją.

Protekcja rządowa nie dała jednak większych rezultatów. Wysiłki rżą du paraliżowało ciężkie położenie ekonomiczne i finansowe kraju, a także czasy wojenne, uniemożliwiające poważniejszą pomoc materialną imi­grantom. Ponadto unia z Saksonią, krajem o rozwiniętym przemyśle, tworzyła w systemie ochronnym ceł dotkliwy wyłom. Konkurencja to­warów saskich, znajdujących w Księstwie otwarty rynek zbytu, była nie­bezpieczna dla przemysłu polskiego. Wszystko to sprawiało, że w okresie Księstwa Warszawskiego uprzemysłowienie kraju niewiele postąpiło na­przód.

Z istniejących gałęzi produkcji należy wymienić rzemiosło pracujące

Układ kapitalistyczny 6S

dla wojska, przemysł sukienniczy w Poznańskiem i Bydgoskiem, wyrób płótna nad granicą śląską, wyprawę skór. Rozwijało się rzemiosło na po­trzeby lokalne. Poziom tej wytwórczości był niski, np. huty szklane wyra­biały tylko najprostsze szkło zielone. Stosunkowo najbardziej rozwinął się przemysł gorzelniany i piwowarstwo (cała produkcja przemysłowo-rzemieślnicza zatrudniała 9,3% ogółu zawodowo czynnych; na przemysł" gorzelniany i piwowarstwo przypadało 2,1%).

Wydobycie rudy żelaznej dawało surowiec dla zakładów hutniczych,. których produkcja zaspokajała jedynie potrzeby lokalne. Ponadto istniało kilka hut ołowiu i cynku. Komisja zajmująca się górnictwem projektowa­ła rozwinięcie zakładów rządowych, rezultaty były jednak nikłe. Po 1812 r. zajęto na rzecz skarbu Księstwo Siewierskie, darowane poprzed­nio przez Napoleona różnym francuskim generałom. Znajdowały się tam kopalnie rud żelaza pod Będzinem, Dąbrową i Grójcem oraz bogate ko­palnie węgla kamiennego w Dąbrowie i w Strzyżowicach. Zakłady te za czasów pruskich pracowały na rzecz skarbu pruskiego, lecz za rządów generałów francuskich zostały w znacznym stopniu zrujnowane lub o-puszczone. Po przejęciu ich przez rząd Księstwa przystąpiono do odbu­dowy i uporządkowania.

Zakłady prywatne stanowiły głównie drobne fryszerki i kuźnice że­laza.

Wobec słabo rozwiniętej produkcji żelaza rudy wywożono za granicę,. głównie na pruski Śląsk. Wywóz surowców pozostawał co prawda w sprzeczności z zasadami polityki protekcyjnej, ale rząd kierował się tutaj interesami skarbu, chodziło bowiem o zwiększenie dochodów z dóbr na­rodowych, w których wydobywano rudę.

Oprócz rud wywożono z Księstwa również inne artykuły, głównie zbo­że, konopie, len, drewno masztowe, skóry surowe, chmiel, wosk, miód, łój,. wełnę, pierze, szczecinę, wódkę, nadto zaś konie, woły, świnie i niektóre wyroby, jak np. sukno (wywóz sukna był w zaczątkach, przybierał jed­nak coraz większe rozmiary). Eksport kierował się przede wszystkim do Prus i na Śląsk. Dość znaczna ilość towarów szła do Rosji, niewielkie ilości do Austrii i Saksonii.

Księstwo kupowało za granicą sól, tytoń, korzenie, żelazo, złoto, sreb­ro, cynk, miedź, stal, wyroby wełniane, płótno lniane cienkie itp. 52% im­portu przypadało na artykuły zbytku, głównie wina francuskie. Podobnie jak w wywozie pierwsze miejsce w imporcie zajmowały Prusy, na drugim znajdowała się Rosja, dalej Austria. Przywóz przewyższał znacznie wy­wóz, przy czym z biegiem lat różnica stale się zwiększała.

Przez cały okres istnienia Księstwo borykało się z trudnościami finan­sowymi. Napoleon nałożył na nie kontrybucję w wysokości dwuletniego podatku gruntowego, żądał ogromnych świadczeń na rzecz armii, zaopa­trywał armię polską w uzbrojenie, ale odpłatnie. O tym, jak wielkim ob-

64 Część druga

ciążeniem dla Księstwa były wydatki na wojsko, świadczy fakt, że w ro­ku budżetowym 1807/1808 stanowiły one prawie 70% ogółu wydatków państwowych. Do tego doliczyć należy świadczenia w naturze i robociż-nie.

W charakterze zdobyczy wojennej przejął Bonaparte wierzytelności pruskie zabezpieczone na hipotekach dóbr prywatnych. Obliczywszy ich wartość na 43 min franków, odstąpił je rządowi Księstwa za sumę 21 min franków. Odpowiednią konwencję podpisano w Bayonne, zobowiązując skarb polski do spłaty tej sumy w ciągu 4 lat i przerzucając nań obowią­zek egzekucji długów od szlachty. Pozornie cesarz wykazał dużą wspania­łomyślność rezygnując z 22 min franków na rzecz Księstwa. Faktycznie, według obliczeń polskich, wartość odstąpionych hipotek nie przekraczała 29 min franków. W praktyce i ta suma okazała się nieściągalna. Wartość dóbr ziemskich spadała wraz z cenami zboża, dłużnicy nie mieli gotówki, a ziemiański w swym składzie rząd wzbraniał się przed zastosowaniem środków przymusu. Chcąc bowiem wierzytelności wyegzekwować, należa­łoby zlicytować ogromną część folwarków. Ostatecznie ogłoszono mora­torium, tj. zawieszenie spłat przedwojennych długów. Co więcej, dłużnicy nie spłacali skarbowi nawet zaległych odsetków. Tak więc słynne “sumy bajońskie" pozostały nieściągalna wierzytelnością skarbu, realna nato­miast była spłata należności Napoleonowi. Aby wywiązać się z tych zo­bowiązań, Księstwo zaciągało lichwiarskie pożyczki na giełdzie paryskiej.

Sytuację skarbu komplikowały kwestie monetarne. Do 1811 r. kurso­wał w Księstwie pieniądz pruski, z czego korzystały Prusy, zalewając kraj masą coraz to gorszej monety, tzw. “dytków". Złoto i srebro znikły z obiegu, a największe transakcje opłacano workami miedzi. W 1808 r. zarządzono dewaluację bilonu pruskiego o 1/3 wartości, co wywołało przejściowe zaburzenia w handlu. W 1809 r. w części Galicji przyłączonej do Księstwa kursowały bezwartościowe bankocetle (banknoty) austriac­kie, które także musiały ulec dewaluacji. W 1810 r. Księstwo uruchomi­ło własną mennicę, przystępując do wybijania pieniędzy złotych, srebr­nych i miedzianych. Zaczęto też emitować bilety skarbowe oparte nomi­nalnie na dochodach z cła, faktycznie zaś na wpływach z pożyczki fran­cuskiej.

Na dochody skarbowe składały się podatki bezpośrednie i pośrednie, liwerunki (obowiązkowe dostawy w naturze), monopole, zyski z ceł i pocz­uty oraz wpływy z dóbr narodowych. Te ostatnie zostały poważnie uszczu­plone przez donacje. Cesarz Francuzów obdarował bowiem hojnie swoich marszałków i generałów majętnościami w Księstwie, wykorzystując do lego celu część dóbr narodowych.

Kłopoty skarbu rosły z każdym rokiem. Deficyt był zjawiskiem sta­łym. Niewielkie efekty dała narzucana dzierżawcom dóbr narodowych antycypacja (ściąganie przed terminem płatności) czynszu dzierżawnego

Ufciad kapitalistyczny 65

i pożyczka wewnętrzna zabezpieczona na dobrach narodowych. Pożyczka zaciągnięta w 1811 r. w Paryżu poszła w połowie na pokrycie francus­kich należności. Rząd Księstwa stawał się coraz mniej wypłacalny. Zale­gano z wypłatą żołdu i pensji urzędniczych, dostawcom płacono niere­gularnie. Gdy w 1812 r. doszły wydatki nadzwyczajne związane z kam­panią wojenną, skarb stanął u progu bankructwa.

Pomimo wszystkich trudności lata 1807—1815 stanowiły ważny etap w rozwoju układu kapitalistycznego w Polsce. Zniesienie poddaństwa i usankcjonowanie rugowania chłopów z ziemi kładły podwaliny pod po­wstanie wolnej siły roboczej oraz kapitalistycznego folwarku, zrównanie prawne mieszczan i szlachty sprzyjało rozwojowi przemysłu. Miasta wy­kazywały wzrost liczby ludności. W Warszawie, Toruniu, Bydgoszczy i niektórych innych utworzono izby handlowe, z zadaniem “uwiadamiania rządu o przeszkodach, które wstrzymują wzrost handlu, przemysłu i rze­miosła". Powstały przesłanki rozwoju rynku wewnętrznego, nasiliła się akumulacja kapitału.

Do przyśpieszenia procesów nagromadzenia kapitału przyczyniła się wojna. Zmieniające się warunki umożliwiały spekulacje pieniężne. Cięż­kie położenie właścicieli ziemskich, potrzeby rzemiosła sprzyjały opera­cjom lichwiarskim. Dostarczanie na potrzeby wojska po wysokich cenach produktów na ogół kiepskiego gatunku umożliwiało szybkie powstawanie fortun. To właśnie dostawcy rządowi odgrywali główną rolę wśród rodzą­cej się burżuazji. Najwięksi z nich stawali się monopolistami w zakresie dostaw zboża, wołów, siana, sukna, umundurowania, transportu soli itp. Udzielali oni rządowi kredytu, w zamian za co uzyskiwali korzystne ceny, wyższe od rynkowych, co stanowiło główne źródło ich zysków. Duże obro­ty mieli także handlarze win i importerzy wyrobów zagranicznych. Rów­nież wekslarze robili zyskowne interesy dzięki obiegowi różnorodnej wa­luty. Przepisy wymagały, by każdy wekslarz posiadał minimum 30 tyś. zł kapitału. W ten sposób rząd przyczyniał się do przekształcenia małych domów wymiany w kantory bankierskie. Spośród ośmiu bankierów Księ­stwa największym był Samuel Antoni Fraenkel z Warszawy. Z tego śro­dowiska miała się w przyszłości wyłonić warstwa warszawskiej finan-sjery.

Dostawcy wojskowi i wielcy kupcy nie ograniczali się do handlu i po­dejmowali nieraz organizację lub finansowanie produkcji. Jednakże ta ich działalność miała znaczenie podrzędne, fortuny swe opierali w dalszym ciągu na operacjach handlowych i pieniężnych. Wykorzystywali przy tym w szerokim zakresie możliwości, jakie stwarzała wojna. Te metody po­wstawania wielkich fortun, które w latach późniejszych stały się podsta­wą rozwoju kapitału w Królestwie Polskim, miały wiele wspólnego z wcześniejszym historycznie zjawiskiem pierwotnej akumulacji w krajach Europy zachodniej (XVI—XVIII wiek). Polegała ona na gromadzeniu ka-

5 — Historia gospodarcza Polski

66 Częźć druga

pitałów pieniężnych drogą lichwy, pożyczek udzielanych państwu, wyzys­ku kolonii, spekulacji towarami oraz pieniędzmi, dzierżawy podatków od państwa, realizacji zamówień państwowych, bezlitosnego wyzysku ludzi nie posiadających środków do życia itd. Drugą stroną tego procesu było pozbawienie drobnych wytwórców środków produkcji i uzależnianie ich od kapitalistów.

Charakterystyczną cechą tej pierwotnej formy gromadzenia kapitału było korzystanie z pomocy aparatu państwowego, wynikiem zaś — po­wstawanie na jednym biegunie proletariatu, na drugim zaś burżuazji. W Polsce proces ten dokonywał się w warunkach panowania feudalnych metod produkcji w rolnictwie i braku samodzielności państwowej, stąd też jego przebieg był pod wieloma względami specyficzny.

10.6. UPADEK KSIĘSTWA WARSZAWSKIEGO I NOWY PODZIAŁ ZIEM POLSKICH

Po rozgromieniu wojsk napoleońskich odbył się w 1815 r. w Wiedniu kongres, na którym dokonano podziału Księstwa Warszawskiego, co ozna­czało faktycznie czwarty rozbiór ziem polskich.

Z większości ziem Księstwa Warszawskiego utworzono Królestwo Pol­skie. Po utracie 33 tyś. km2 na rzecz Prus, 7 tyś. km2 na rzecz Austrii oraz uzyskaniu 7 tyś. km2 od Rosji, Królestwo zajmowało powierzchnię 128,5 tyś. km2. Ludność tego obszaru z 3,3 min osób w 1816 r. wzrosła do 4,1 min w 1829 r., przekraczając w okresie powstania styczniowego 5 min osób.

Królestwo Polskie było początkowo państwem autonomicznym, połą­czonym z Rosją unią personalną. Miało ono do powstania listopadowego konstytucję, która utrzymywała zasadnicze zdobycze poprzedniego okre­su, pozornie nosząc nawet bardziej liberalny charakter niż konstytucja Księstwa Warszawskiego. W rzeczywistości konstytucja Królestwa w znacznie większym stopniu służyła interesom feudałów, zastrzegając wyż­sze urzędy dla właścicieli ziemskich i likwidując władze powiatowe z cza­sów Księstwa, co znosiło kontrolę państwową nad szlachtą, ułatwiając jej samowolę na prowincji. Dwuizbowy sejm z prawem wyborczym opartym na cenzusie majątkowym faktycznie wykluczał od udziału w nim chło­pów. Żydzi nie mieli praw obywatelskich. Znacznym ograniczeniem praw konstytucyjnych było zastrzeżenie królowi inicjatywy prawodawczej i wyjęcie spraw wojskowych spod kompetencji sejmu. Władzę wykonaw­czą sprawował król za pośrednictwem sześciu ministrów. Na czele rządu stał namiestnik Królestwa, posiadający organ doradczy — Radę Stanu złożoną z ministrów, radców i referendarzy.

Możliwości utrzymania samodzielności konstytucyjnej Królestwa były znikome. Kadłubowe państewko, związane z 45-milionowym samowład-czym państwem feudalnym, znajdowało się pod silną presją caratu. Kon-

Źródło: G. Missalowa, J. Schoenbrenner, Historia Polski. Mapy. Warszawa 1951

Układ kapitalistyczny 69

stytucję łamano od samego początku, pretekstem do jej likwidacji stało się powstanie listopadowe.

Drugim formalnie samodzielnym tworem była Rzeczpospolita Kra­kowska, zwana potocznie wolnym miastem Krakowem. Obejmowała mia­sto Kraków oraz okręg, na którego terenie znajdowały się 3 większe o-siedla (Chrzanów, Trzebinia, Nowa Góra) i 244 wsie. Obszar Rzeczypos­politej wynosił 1164 km, zamieszkały w 1815 r. przez 95 tyś. osób.

W myśl uchwał Kongresu Wiedeńskiego Kraków wraz z okręgiem miał stanowić państwo “wolne i niepodległe", neutralne, konstytucyjne, pozostające pod “opieką" mocarstw rozbiorowych. Niepodległość była fikcją. Zaborcy mieli rezydentów, którzy decydowali o sprawach we­wnętrznych; na zewnątrz Rzeczpospolitą Krakowską reprezentowały dwo­ry zaborcze. W zakresie spraw gospodarczych Kraków proklamowano miastem wolnohandlowym.

Rzeczpospolita Krakowska istniała do 1846 r. Po rewolucji krakow­skiej włączono ją do państwa austriackiego, które wcześniej, na mocy uchwał Kongresu Wiedeńskiego, uzyskało z ziem Księstwa Warszawskie­go obwód tarnopolski i Podgórze. Austria miała również wyłączne prawo do żup wielickich.

W 1815 r. ogólny obszar zaboru austriackiego wynosił 77,3 tyś. km i dzielił się na 18 jednostek administracyjnych (cyrkułów). Liczba ludności w 1816 r. dochodziła do 3,6 min osób, a w 1836 r. do 4,35 min osób.

W rozbiorze Księstwa Warszawskiego uczestniczyły również Prusy. Otrzymały one departament poznański i część bydgoskiego, z których utworzono Wielkie Księstwo Poznańskie o obszarze 28,9 tyś. km2, zamiesz­kałym przez 776 tyś. osób. Mimo istniejących starych ośrodków tkactwa, upadającego zresztą wskutek konkurencji przemysłu pruskiego, obszar ten miał charakter agrarny, 80% ludności żyło z rolnictwa. Poznańskie, obok Pomorza, stało się stopniowo zapleczem żywnościowym i surowco­wym Prus. W latach 1815—1830 obserwujemy zaledwie zalążki tego pro­cesu, który nasilając się w latach następnych, doprowadził najszybciej ze wszystkich ziem polskich do ukształtowania się kapitalistycznego rolnic­twa na tym terenie.

11. DWIE DROGI ROZWOJU KAPITALIZMU W ROLNICTWIE

Szybki rozwój ekonomiczny Europy zachodniej począwszy od końca XVIII w., nie znane poprzednio tempo rozwoju przemysłu, wzrost liczby ludności oraz postępujący proces urbanizacji spowodowały ogromne zwiększenie zapotrzebowania na artykuły rolnicze. Pod wpływem potrzeb rozszerzającego się rynku zaczęło przekształcać się rolnictwo, zmieniając swój charakter z przeważające naturalnego w przeważające towarowe,

*70 Część druga

z opartego na doświadczeniach praktyki codziennej wielu pokoleń chłop­skich w rolnictwo nowoczesne, wykorzystujące osiągnięcia techniki, bio­logii, chemii. Gospodarstwo rolne stawało się przedsiębiorstwem rolnym. Okres ten nazywamy okresem rewolucji agrarnej ze względu na wszech­stronność zachodzących przemian, choć tempo, w jakim się one dokony­wały, było dalekie od tempa rewolucyjnych przemian w przemyśle.

Rosnące zapotrzebowanie na artykuły rolnicze stwarzało bodźce do zwiększania produkcji. Wzrost jej można było tylko w małym stopniu osiągnąć przez zwiększenie powierzchni gruntów ornych. Zasadniczym zagadnieniem stało się lepsze wykorzystanie użytków rolnych, powiększe­nie globalnej produkcji przez wzrost wydajności rolnictwa. Utrzymywa­nie trójpolówki z ugorem stało się jawnym marnotrawstwem.

Likwidację ugorów umożliwiło wprowadzenie do uprawy polowej no­wych roślin, znacznie wydajnieszych od zbóż i mających odmienne od nich wymagania glebowe i klimatyczne. Roślinami tymi były kukurydza na południu Europy, ziemniak na północy i zachodzie. Uzyskano przez to ogromny wzrost globalnej produkcji żywności i paszy, co pozwoliło na ograniczenie powierzchni wysiewu zbóż, umożliwiając z kolei zaprowa­dzenie i rozszerzenie innych upraw, przede wszystkim roślin pastewnych i przemysłowych. Wysiewanie na ugorującym polu nowych roślin zapo­czątkowało przejście od tradycyjnej trójpolówki do zmianowania bezugo-rowego.

Dalszą sprawą było ustalenie racjonalnego zmianowania z takim na­stępstwem roślin, by stan gleby, jaki pozostawia po sobie jedna uprawa, najlepiej odpowiadał potrzebom uprawy po niej następującej.

Drogą kolejnych doświadczeń dochodzili rolnicy do coraz to nowych osiągnięć. Przodowało rolnictwo angielskie. Rozwinęło się tam bujnie już w XVIII w. piśmiennictwo rolnicze, organizowano wystawy, rozpisywano konkursy. Praktyce rolniczej przyszła z pomocą nauka. Szczególnie silnie wiedza rolnicza rozwinęła się w pierwszej połowie XIX w. w Niemczech. Poza opracowaniem zasad racjonalnego zmianowania (płodozmianu) do głównych jej zasług należy wykazanie możliwości wzbogacenia gleby za­równo przez właściwe stosowanie nawozów naturalnych, jak i sztucz­nych.

Wprowadzenie nowych roślin do zmianowania wymagało zastosowania odmiennych metod uprawy i pielęgnacji. Było to niezbędne zwłaszcza dla roślin okopowych, potrzebujących nie tylko większego nawożenia, ale także głębszej orki, okopywania, pielenia i tym podobnych zabiegów, nie stosowanych przy uprawie zbóż. Niezbędne okazało się wprowadzenie nowych i ulepszanie starych narzędzi. Staranniejsza uprawa roli pod no­we rośliny sprawiła, że następujące po nich zboża miały lepiej przygoto­waną i odchwaszczoną glebę, co także odegrało niemałą rolę w zwiększa­niu plonów. Wzrost wydajności pozwalał osiągnąć tę samą, a nawet więk-

Układ kapitalistyczny 71

szą produkcję ziarna z mniejszej niż przedtem powierzchni. Ograniczenie zaś obszaru wysiewu zbóż na rzecz upraw bardziej pracochłonnych zwięk­szyło zapotrzebowanie na robociznę, co znów — wobec tendencji do ogra­niczenia kosztów produkcji — przyczyniło się do zastosowania maszyn w rolnictwie.

Wzrost uprawy ziemniaka (i kukurydzy) oraz roślin pastewnych zwiększył ogromnie bazę paszową, ułatwiając rozwój hodowli, której pro­dukty były poszukiwane na rynku. Z pomocniczej gałęzi gospodarstwa wiejskiego dostarczającej zwierzęcej siły pociągowej i nawozu, przekształ­ciła się hodowla w samodzielny dział rolnictwa, nastawiony na produkcję towarową artykułów zwierzęcych. Jednocześnie wzrost pogłowia i popra­wa jakości zwierząt hodowlanych przyczyniły się do zwiększenia poten­cjału gospodarstwa rolnego, co znów wpłynęło na wzrost plonów.

Tak więc na przełomie XVIII i XIX w., a zwłaszcza w pierwszej poło­wie XIX w., rozwinęło się w Europie zachodniej kapitalistyczne rolnic­two, prowadzące intensywną gospodarkę, najczęściej typu mieszanego, aczkolwiek wystąpiła również różnorodność i specjalizacja poszczególnych okręgów rolniczych.

Rozwój sił wytwórczych w rolnictwie prowadził — podobnie jak i w przemyśle — do przeobrażeń społecznych na wsi. W Anglii rezultatem rozwoju nowoczesnego kapitalistycznego rolnictwa stała się całkowita proletaryzacja chłopów i koncentracja ziemi w ręku wielkich właścicieli ziemskich rekrutujących się z grona dawnej arystokracji i szlachty oraz z burżuazji. Inaczej kształtowały się stosunki na kontynencie europej­skim, gdzie istniejący od XVI w. dualizm agrarny wywarł decydujący wpływ na ustrój rolny w okresie formowania się kapitalizmu, różnicując rolnictwo terenów położonych na zachód i wschód od Łaby.

Przejście od feudalnych do kapitalistycznych form i metod gospoda­rowania w rolnictwie mogło nastąpić poprzez rewolucję bądź też ewolu­cyjną drogą odgórnych reform. W pierwszym wypadku dawną gospodarkę feudalną rozbijała rewolucja, likwidując latyfundia, burząc gwałtownie wszystkie pozostałości poddaństwa. Podstawą ostatecznego przejścia od odrobków do kapitalizmu był rozwój drobnej gospodarki chłopskiej, która otrzymywała ogromny bodziec dzięki wywłaszczeniu ziem obszarniczych. Ustrój agrarny stawał się kapitalistyczny, ponieważ rozwarstwienie chłop­stwa dokonywało się tym szybciej, im pełniej unicestwiono poddaństwo. Gdy zaś rozwój stosunków rolnych odbywał się pod egidą wielkich, szla­checkich gospodarstw, związanych licznymi nićmi z poddaństwem, które przeobrażały się z wolna w kapitalistyczne obszarnicze posiadłości, za­stępując stopniowo pańszczyźniane metody eksploatacji metodami burżu-azyjnymi, przenikanie kapitalizmu na wieś odbywało się drogą ewolucyj­ną. Podstawą ostatecznego przejścia od odrobków do kapitalizmu stawało się w tym wypadku wewnętrzne przeobrażenie pańszczyźnianej gospo-

72 Część dritfifd

darki obszarniczej. Ustrój agrarny nabierał cech kapitalistycznych zacho­wując jednak wiele reliktów feudalnych.

Przykładem rewolucyjnej drogi do kapitalizmu może być Francja. Hegemonem rewolucji była potężna i postępowa wówczas burżuazja, rea­lizująca konsekwentny, antyfeudalny program polityczny. Dekret z 17 lipca 1793 r., wprowadzając nieograniczone prawo własności ziemi, przy­znawał chłopom bez odszkodowania ich grunty, kasując równocześnie wszelkie czynsze i ciężary oraz osobiste świadczenia, będące pozostałością poddaństwa. Dobra narodowe, kościelne i skonfiskowane szlachcie sprze­dawano działkami, co ułatwiało chłopom kupno. Zwrócono im grunty gro­madzkie, zagarnięte niegdyś przez szlachtę. Ziemie te dzielono na równe części pomiędzy wszystkich. Tak więc zwycięstwo kapitalizmu w rolnic­twie dokonało się szybko, w interesie burżuazji, a kosztem feudałów, po­zbawionych wszystkich przywilejów i w znacznej części wywłaszczonych na rzecz chłopów.

Zupełnie inaczej dokonała się likwidacja feudalizmu w krajach poło­żonych na wschód od Łaby, gdzie rozwinął się w wiekach poprzednich folwark pańszczyźniany, ograniczając gospodarkę towarowo-pieniężną;

słabsza była też burżuazja. Przejście od feudalizmu do kapitalizmu na­stąpiło tutaj w drodze reform podjętych przez państwo i część feudałów, przy poparciu mieszczaństwa.

Proces ten w najbardziej klasycznej formie przebiegał w Prusach, stąd też — za Leninem — nazywamy go pruską drogą rozwoju kapitaliz­mu. Kolejne reformy znosiły najbardziej istotne pęta feudalne, ale rów­nocześnie nie tylko zachowywały klasę dawnych feudałów, lecz także utrwalały ich przewagę gospodarczą i społeczną. Za poczynione ustępstwa feudałowie zyskali inne korzyści, ułatwiające im przekształcenie swoich dóbr w junkiersko-kapitalistyczne majątki. Kierując procesem uwłasz­czenia, obszarnicy rozszerzali swe posiadłości, zagarniali w formie od­szkodowania część chłopskiej ziemi z gospodarstw podlegających “regu­lacji" i rugowali tych, którzy uwłaszczeniu nie podlegali. Zabierali grun­ty lepsze, przesiedlając chłopów na gorsze, ograniczali wielkość gospo­darstw chłopskich, zmuszali ich do wykupu ciężarów feudalnych. Obok tego utrzymywała się zależność chłopstwa od obszarników w postaci naj­mów przymusowych oraz odrobków za działkę ziemi, za prawo wyrębu, pastwiska, wodopoju itp. Tworzono liczne gospodarstwa małorolne, któ­rych właściciele stawali się wyrobnikami folwarcznymi, obrabiającymi ziemię dawnego pana na ciężkich warunkach.

Reformy spadały na barki mas chłopskich, niemniej jednak stwarzały podstawę do wykształcenia się kapitalistycznej gospodarki chłopskiej. Folwark odebrał uwłaszczanym chłopom znaczną część ziemi i pieniędzy, ale w zamian zyskali oni swobodę gospodarczą i możność eksploatacji biedoty wiejskiej. Gospodarstwa stawały się towarowe. Z czasem inte-

Uklad kapitalistyczny 73

resy ekonomiczne i społeczne zbliżyły zamożnych chłopów do obszar-nictwa. Natomiast szerokie masy chłopskie skazano na proletaryzację, na dalszą na wpół feudalną zależność od pana. Utrwalenie przewagi obszar-nictwa sprawiło, że nawet po zakończonym uwłaszczeniu zachowały się w Prusach na wpół pańszczyźniane formy wyzysku chłopa, wyrażające się w odrobkach, świadczeniach w naturze itp.

Pruska droga" rozwoju kapitalizmu to długi, ciągnący się dziesiątki lat, męczący proces uwłaszczania i wywłaszczania chłopów w interesie wielkich właścicieli ziemskich. Wolne tempo zachodzących przemian ha­mowało rozwój sił wytwórczych rolnictwa i przemysłu.

Inną cechą szczególną rozwoju kapitalizmu w Prusach było prze­kształcenie się dawnych feudałów w kapitalistycznych przedsiębiorców nie tylko w dziedzinie rolnictwa, ale i przemysłu. Jaskrawe tego przykła­dy dawał Górny Śląsk, gdzie wielcy obszarnicy stawali się także poten­tatami przemysłowymi. Do pierwszych obszarników-przemysłowców na­leżeli książęta Hoheniohe, którzy założyli w swych dobrach kopalnie węgla, rudy cynkowej, huty itd. Obok nich dużą aktywność przemysłową rozwijała rodzina hrabiów Henckel von Donnersmarck (kopalnie węgla, rudy żelaznej, galmańu, huty żelaza i cynku, zakłady metalurgiczne), hra­biowie Ballestrem (największe kopalnie węgla w początkach XIX w.), Schaffgotsch (głównie przemysł cynkowy) i von Hochberg.

Na pruską drogę rozwoju kapitalizmu wkroczyły w początku XIX w. ziemie polskie. Droga ta wykazywała w każdym zaborze pewne odmien­ności. Sposób uwłaszczenia miał w każdej dzielnicy pewne cechy specy­ficzne.

12. ROLNICTWO ZABORU PRUSKIEGO W EPOCE WIELKICH REFORM AGRARNYCH (1807—1850)

12.1. PRUSKIE REFORMY AGRARNE W LATACH 1807—1850

Pogrom Prus w 1806 r. wykazał, że dawna potęga z czasów Frydery­ka II należała do przeszłości. Wojna Napoleona z Prusami oznaczała ze­tknięcie się dwóch różnych ustrojów państwowych, dwóch systemów spo-łeczno-ekonomicznych oraz uwarunkowanych różnicami ustrojowymi dwóch różnych organizacji wojskowych i taktyk wojennych. Ustrój pod-dańczo-pańszczyźniany, feudalno-absolutystyczny, zacofany pod wzglę­dem przemysłowym, zetknął się z państwem, które mając już za sobą rewolucję burżuazyjną, zniosło u siebie feudalizm. Starcie się tych dwóch, tak różnych światów wykazało bezwzględną niższość Prus.

Klęska 1806 r. oznaczała dla Prus porażkę dotychczasowego ustroju, stawiając przed rządem konieczność reform państwowych i gospodarczo-

74 Część druga

-społecznych. W atmosferze przypływu fali patriotyzmu, rodzącego się poczucia niemieckiej świadomości narodowej oraz pod wpływem zaostrzo­nych antagonizmów klasowych na wsi dojrzewały reformy wojskowe Scharnhorsta i Gneisenaua (utworzenie armii narodowej, powszechna służba wojskowa, usunięcie kar rózgi i pałki) oraz polityczne i społeczne Steina i Hardenberga (zniesienie podziału na stany, reforma rządu, finan­sów, reformy agrarne, ustanowienie samorządu miejskiego, wolności prze­mysłowej itp.).

Reformę stosunków agrarnych zapoczątkował edykt z 9 października 1807 r. znoszący poddaństwo osobiste chłopów i powinności z nim zwią­zane (wychodne, opłaty od poddanych przebywających w innych dobrach i od ludzi osiedlających się po wsiach itp.) oraz najmy przymusowe. Wprowadził także wolny handel ziemią i znosił faktycznie wszelkie ogra­niczenia rugów chłopskich. Natomiast zwierzchnia własność pana grunto­wego i wynikające stąd ciężary feudalne zostały utrzymane. W 1808 r. nowe rozporządzenie królewskie przyznało własność ziemi (uwłaszczenie) chłopom w domenach, t j. w dobrach rządowych, a powinności ich zamie­niono na renty pieniężne. Chłopi mogli być zwolnieni od świadczeń wo­bec dworu, zapłaciwszy uciążliwy okup.

W sprawie dalszej reformy, której konieczność była oczywista, zwłasz­cza wobec nasilających się ruchów chłopskich, toczyły się pertraktacje. pomiędzy grupą Steina, zwolennika reform liberalnych, a konserwatyw­nymi junkrami. W rezultacie przyjęto rozwiązanie kompromisowe. Edykt regulacyjny z 1811 r. odnoszący się do dóbr prywatnych nie nadawał chło­pom własności ziemi, lecz tylko umożliwiał jej nabycie gospodarstwom odrabiającym pańszczyznę sprzężajną, za pełnym odszkodowaniem dla dziedzica. W myśl ogólnej zasady w formie odszkodowania chłopi dzie­dziczni, mający “lepsze" prawo do gruntu, mieli oddać trzecią część po­siadanej ziemi, a chłopi niedziedziczni, tj. siedzący na warunkach dzier­żawy terminowej, nawet połowę. Strony mogły się jednak zgodzić na spłatę odszkodowania w formie kapitału, renty w zbożu lub pieniądzach. Uwłaszczenie mogło nastąpić przez ugodę obu stron w okresie 2 lat od wydania edyktu, później zaś każda strona miała prawo domagać się re­gulacji z urzędu.

Ziemiaństwo czyniło jednak wszystko, aby postanowienia edyktu nie weszły w życie. Po zwycięstwie nad Napoleonem i utrwaleniu się reak­cji w Europie, gdy dalsze ustępstwa nie wydawały się już konieczne, wy­mogło ono “deklarację" królewską z 1816 r., ograniczającą zakres gospo­darstw podlegających uwłaszczeniu do tych, które były samodzielnymi gospodarstwami co najmniej od połowy XVIII w., dostatecznie dużymi, by utrzymać chociaż jedną parę zwierząt pociągowych, stanowiły jednost­kę podatkową, tj. były wpisane do regestrów katastralnych, i które z mocy prawa miały być obsadzone w razie ich opustoszenia. Jeśli regu-

Układ kapitalistyczny 75

lacja nie dochodziła do skutku na mocy dobrowolnej umowy, przepro­wadzać ją miały komisje generalne utworzone w każdej prowincji. Usta­lały one wysokość odszkodowania, które mogło być spłacone przez chło­pa jednorazowo, albo też przez odstąpienie ziemi lub w formie renty pieniężnej czy zbożowej. Wraz z regulacją przeprowadzano separację (rozdział) gruntów chłopskich i folwarcznych oraz likwidację wspólnot gminnych i służebności (serwitutów) przysługujących chłopom na zie­miach dworskich. Deklaracja z 1816 r. obowiązywała do 1850 r. Według jej zasad przeprowadzono regulację na przeważającym obszarze pań­stwa pruskiego. Z ziem zabranych Polsce objęła ona Pomorze Gdań-skfe.

Edykt z 1811 r. zawierał odrębne postanowienia dotyczące uwłaszcze­nia na Śląsku. Było to wynikiem uporczywego oporu magnatów górno­śląskich, wykorzystujących pracę pańszczyźnianą w swych przedsiębior­stwach górniczo-hutniczych. Zagrodnicy pańszczyźniani na przykład, któ­rzy posiadali dość duże gospodarstwo i własny sprzężaj, lecz odrabiali tyl­ko pieszą pańszczyznę i dlatego nie byli zaliczani do kmieci, mogli uzys­kać na własność tylko 3—4 morgi magdeburskie gruntu. Takich gospo­darstw było na Górnym Śląsku bardzo dużo. Dla nich regulacja okazała się nie uwłaszczeniem, lecz wywłaszczeniem. W latach 1811—1816 junk-rzy zagrabili ziemię tysiącom zagrodników. Tym, którym panowie nie zdążyli jeszcze zabrać ziemi, deklaracja z 1816 r. umożliwiła starania o uwłaszczenie gospodarstw w całości. Posiadacze ziemscy wystarali się jednak o nowe rozporządzenie, wydane w 1827 r., dopuszczające do u-właszczenia w całości tylko te gospodarstwa zagrodnicze, które posiadały co najmniej 25 morgów magdeburskich ziemi średniej jakości (6,25 ha) i odrabiały pańszczyznę sprzężajną, co było rzadkim zjawiskiem. Jedyną formą odszkodowania mogła być wpłata odpowiedniego kapitału. W la­tach 1827—1846 uwłaszczono na tej podstawie na Górnym Śląsku tylko 10 zagrodników.

Nieco wcześniej, w 1821 r., wyszła ustawa o wykupie (reluicji) cięża­rów na rzecz dworu, zarówno pańszczyzny jak i czynszów, przy czym i tu zastosowano szereg ograniczeń wobec gospodarstw mniejszych, przede wszystkim chałupniczych.

Na obszarach Wielkiego Księstwa Poznańskiego ustawodawstwo prus­kie początkowo nie obowiązywało, natomiast działały prawa z 1807 r. (konstytucja i dekret grudniowy Księstwa Warszawskiego). W tych wa­runkach ziemianie wielkopolscy, stojąc wobec perspektywy regulacji wsi, poczęli intensywniej niż dotychczas rugować chłopów z ziemi. W 1819 r. rząd położył kres rugom, ale przyrzekł nie naruszać interesów ziemian.

Wydana dopiero w 1823 r. ustawa regulacyjna dla Wielkiego Księstwa Poznańskiego nie odbiegała na ogół od obowiązującego na innych tere­nach ustawodawstwa pruskiego. Ograniczała regulację w zasadzie do

76 Część druga

większych, sprzężajnych gospodarstw. W umowie można było ustalić odszkodowanie dla dziedziców w formie ziemi, zboża lub pieniędzy, lub też kombinacji tychże, włącznie z okresową robocizną. Możliwość utrzy­mania robocizny zastrzeżono najwyżej na 24 lata, przy czym nie mogła ona wynosić więcej niż 3 dni ręczne w tygodniu.

Ustawa z 1823 r. nakazywała z terminem ostatecznym 10 lat znie­sienie serwitutów i zalecała komasację. Komasację ziemi folwarcznej i separację (rozdział) gruntów chłopskich od folwarcznych zaczęto zresztą już wcześniej. Przy tej okazji chłopów przenoszono z gruntów lepszych na gorsze, położone peryferyjnie, mniejsze.

Nieustająca opozycja ziemian spowodowała dalsze ograniczenia za­kresu regulacji. Deklaracja z 1836 r. zmniejszyła liczbę gospodarstw pod­legających regulacji, zastrzeżono bowiem, że w grę wchodzą jedynie go­spodarstwa o sprzężaju dwukonnym i obszarze co najmniej 25 morgów magdeburskich średniej ziemi lub odpowiednio większym przy ziemi gorszej.

Podstawę do ustalenia wysokości odszkodowania stanowiła różnica między wartością świadczeń chłopskich na rzecz dworu i dworskich na rzecz chłopa. Na tej podstawie ustalono wysokość rocznej renty, która mogła być spłacana w pieniądzach, robociźnie, zbożu lub wszystkim po trochu. Jednorazowa spłata 20-krotnej wartości tej renty uwalniała chło­pa całkowicie. Spłata odszkodowania w formie robocizny występowała w praktyce najczęściej, nie mogła jednak być stosowana dłużej niż przez 24 lata. Jednocześnie ze świadczeniami na rzecz dworu regulacji pod­legały świadczenia chłopskie na rzecz państwa, gminy i kościoła.

W latach 1823—1848 regulacja odbywała się na dużą skalę. Składało się na to szereg przyczyn, wynikających z faktu, że pańszczyzna nie dawała się pogodzić z postępem technicznym w rolnictwie, a stosunki feu­dalne hamowały rozwój rynku wewnętrznego, przemysłu i innych dzie­dzin gospodarki narodowej. Przeprowadzając regulację, właściciel ziemski musiał przestawić gospodarkę folwarczną na nowe, kapitalistyczne tory, cc wymagało dużych nakładów pracy i środków pieniężnych, ale przyczy­niało się do intensyfikacji gospodarki rolnej, a więc w efekcie było ko­rzystne, tym bardziej że sam sposób uwłaszczania zapewniał środki nie­zbędne do przeprowadzenia zmian. Folwark zwiększał swój obszar o zie­mie, które chłopi musieli oddać w ramach odszkodowania, uzyskiwał też z tego samego tytułu znaczne sumy pieniężne na inwestycje, melioracje, zakup inwentarza żywego i martwego itd. oraz na opłacenie robocizny najemnej na miejsce utraconej pańszczyzny. Zaznaczyć trzeba, że folwark nie tracił od razu całej pańszczyźnianej siły roboczej, gdyż regulacja odbywała się stopniowo, w ciągu wielu lat, a nie podlegające jej lub jeszcze nie objęte nią gospodarstwa nadal odrabiały pańszczyznę. Dal­szymi korzyściami dla dworów, które dawała regulacja było scalanie przy

Uad kapitalistyczny 77

tej okazji gruntów folwarcznych i uwalnianie się od serwitutów na rzecz chłopów.

Pod wpływem rewolucji w okresie Wiosny Ludów ogłoszono w 1850 r. ostatnią reformę uwłaszczeniową w Prusach. Znosiła ona ostatecznie pań­szczyznę i obejmowała uwłaszczeniem gospodarstwa dotychczas nie ure­gulowane oraz nie spełniające warunków umożliwiających ich regulację. W dalszym ciągu jednak nie podlegały uwłaszczeniu ziemie dawane służ­bie folwarcznej w charakterze części jej uposażenia, a także gospodar­stwa będące w krótkoterminowej dzierżawie. Bez odszkodowania zniesio­no liczne uprawnienia dworu, jak np. prawo zwierzchnie nad ziemią, pra­wo pierwokupu itd. (łącznie około 24 uprawnień).

Uwłaszczenie przeprowadzano na żądanie jednej ze stron do 1857 r., t j. do wydania przez rząd przepisu nakazującego zgłoszenie do końca 1858 r. wszelkich pretensji z tytułu zniesienia powinności włościańskich. Ostatecznie proces uwłaszczania chłopów i separacji gruntów zakończył się w 1865 r.

Oblicza się, że w Poznańskiem chłopi utracili przez regulację, w ra­mach odszkodowania, 1/6 posiadanej ziemi, gdy tymczasem w całych Pru­sach przeciętnie 1/3. Był to jeden z przejawów charakterystycznego dla stosunków Wielkiego Księstwa Poznańskiego lepszego traktowania chło­pów w porównaniu z innymi prowincjami pruskimi, co wynikało głównie ze względów politycznych, z chęci osłabienia pozycji polskiego ziemiań-atwa.

W wyniku omówionego wyżej sposobu likwidacji stosunków feudal­nych na wsi wytworzył się w zaborze pruskim i na ziemiach położonych na wschód od Odry i Nysy specyficzny ustrój rolny. Drobna własność chłopska poważnie zmalała, w Poznańskiem prawie że znikła, a ubogie chłopstwo szukało pracy w przemyśle, na folwarkach czy w dużych go­spodarstwach chłopskich. Gospodarstwa folwarczne liczące powyżej 100 ha posiadały zaraz po uwłaszczeniu więcej niż połowę ogólnej powierzch­ni ziemi, a razem z większymi gospodarstwami chłopskimi 2/3 ogólnej powierzchni. A zatem przeważna część produkcji rolnej skupiała się w du­żych scalonych gospodarstwach, zdolnych do zastosowania nowoczesnej techniki.

11.2. POŁOŻENIE GOSPODARKI CHŁOPSKIEJ W DOBIE REGULACJI PRUSKIEJ

Położenie gospodarstw chłopskich było różne w zależności od typu i wielkości gospodarstwa. W miarę regulacji różnicowała się także sytua­cja gospodarstw “uregulowanych" i tych, które nie podlegały reformom, bądź też jeszcze nie “uregulowanych".

Do czasu uwłaszczenia w najlepszej sytuacji znajdowali się chłopi

78 Część druga

czynszowi, przeważnie rekrutujący się z dawnych kolonistów i osadni­ków. Mieli oni dziedziczne prawo do ziemi, płacili feudałowi określoną rentę pieniężną. Przed samowolnymi próbami podwyższenia czynszu mo­gli się bronić na drodze sądowej.

Inna była sytuacja chłopów pańszczyźnianych, których powinności wo­bec dworu osiągnęły szczytowe rozmiary w okresie przed uwłaszczeniem. Pańszczyzna w porównaniu z drugą połową XVIII w. jeszcze wzrosła, szczególnie wysoko kształtowała się w Poznańskiem. Poza pańszczyzną tygodniową obowiązywały chłopów darmochy, tłoki, podwody itp. oraz niewielkie daniny w naturze (najczęściej drób i jaja).

Niezależnie od powinności dworskich obowiązywały chłopów świad­czenia na rzecz państwa, kościoła i gminy. Z obciążeń wobec państwa największe było podymne oraz świadczenia dla wojska w postaci furażu i podwód. W latach czterdziestych w miejsce dotychczas pobieranych podatków wprowadzono nowe: gruntowy i budynkowy. Kościół pobierał daninę (dawniejsza dziesięcina i meszne), przy czym za chłopów pań­szczyźnianych najczęściej płacił ją dwór. Na rzecz gminy chłopi musieli dostarczać środków na utrzymanie stróża nocnego, kowala, czasem świ­niarka. Musieli także utrzymywać i naprawiać mosty oraz drogi na tere­nie gminy.

Należy zaznaczyć, że chłopi wszelkimi sposobami walczyli o prawo do ziemi. Ci, którzy podlegali przepisom regulacyjnym, starali się uzyskać jak najbardziej korzystne warunki; chłopi, których przepisy regulacyjne nie objęły, domagali się przyznania im ziemi na własność. W wielu okoli­cach dochodziło do jawnych konfliktów z dworem, tłumionych siłą przez władze pruskie.

Gospodarstwa pańszczyźniane nie poddane lub nie podlegające regu­lacji oraz gospodarstwa spłacające odszkodowanie za uwłaszczenie były bardzo obciążone i w małym tylko stopniu mogły podnosić swoją produk­cję, głównie przez zwiększenie własnych nakładów pracy. Na inwestycje brakowało najczęściej środków pieniężnych. Dopiero po całkowitej spła­cie odszkodowania mogli chłopi skoncentrować wysiłki na intensyfikacji gospodarstwa rolnego. Wtedy to właśnie uwidoczniły się korzyści uwłasz­czenia. Komasacja gruntów i likwidacja wspólnot gminnych pozwoliły na przejście od trójpolówki do bardziej wydajnych systemów rolniczych, postęp techniczny wkraczał do gospodarki chłopskiej, rozwijającej pro­dukcję towarową. Nie dotyczyło to wszystkich chłopów. Część z nich bo­rykała się z trudnościami. Niełatwe było przejście do gospodarki samo­dzielnej, gdy brakowało dostatecznych środków materialnych, zwłaszcza w okresie przed zakończeniem spłat rygorystycznie egzekwowanego od­szkodowania. Aby je spłacić, chłopi zaciągali pożyczki, często na warun­kach lichwiarskich, co w razie niewypłacalności groziło utratą: ziemi. Trudności pogłębiał duży przyrost naturalny. W tych warunkach nastę-

Uad kapitalistyczny 79

powało rozwarstwianie się wsi. Po zakończeniu postępowania uwłaszcze­niowego na terenie Wielkopolski w 1858 r. przeszło 23% ogółu gospo­darstw stanowiły małe (do 5 morgów), dysponujące zaledwie około 0,6% ogólnej powierzchni. 31% gospodarstw liczących od 5 do 30 morgów miało nieco ponad 5% powierzchni, w posiadaniu zaś gospodarstw 30—

300-morgowych, stanowiących 42,5% ogólnej liczby gospodarstw, znaj­dowało się 32,5% ziemi. Mniejszą rolę odgrywały gospodarstwa 300—600-

-morgowe (1% ogółu gospodarstw, 4,4% ziemi), nieliczne zaś (2,5% gospo­darstw) gospodarstwa wielkoobszarnicze skupiały w swym ręku aż 57,3% ziemi. Dodać należy, że liczne, drobne gospodarstwa chłopskie uległy li­kwidacji przed 1848 r., zaś ich właściciele powiększyli szeregi proletaria­tu wiejskiego i miejskiego. To właśnie oni, wraz z chłopami małorolnymi, którzy nie mogli wyżyć z małej działki ziemi, stanowili rezerwę taniej siły najemnej dla folwarków i zamożnych gospodarstw chłopskich.

12.3. INTENSYFIKACJA GOSPODARKI FOLWARCZNEJ W ZABORZE PRUSKIM

Po wojnach napoleońskich, mniej więcej do 1830 r., wielka własność ziemska, zwłaszcza w Wielkopolsce, przeżywała poważne trudności. Sy­tuacja poprawiła się po 1830 r. na skutek znacznego wzrostu cen zboża i produktów rolnych, co powodowało z kolei podniesienie kultury rolnej. Na skutek zapotrzebowania wzrosła uprawa surowców przemysłowych. Znacznie rozwinięto hodowlę owiec na wełnę. Zaczęto wprowadzać inno­wacje w zakresie techniki rolnej.

Postęp techniczny miał decydujące znaczenie dla dalszego rozwoju rol­nictwa. Propagowała go bogata literatura rolnicza. Zakładano pola do­świadczalne, badano skład i strukturę gleby, szukano sposobów przeciw­działania jej degradacji i środków użyźniania. Przenoszono doświadczenia z Europy zachodniej, gdzie “rewolucja agrarna" zaczęła się znacznie wcześniej, i rozpowszechniano je za pośrednictwem podręczników i publi­cystyki rolniczej.

Najważniejszą zmianą było zarzucenie trójpolówki i stopniowe wpro­wadzanie płodozmianu. Zaczęto obsiewać część ugoru oraz rezygnować ze stosowanej dotąd kolejności upraw. Trójpolówka z ugorem przekształcała się w trójpolówkę ulepszoną, czwórpolówkę, wielopolówkę przemienną, już bez ugorów, a gdy zaczęto prowadzić racjonalną rotację upraw, sta­wała się płodozmianem. Na Śląsku i Pomorzu system płodozmianowy upowszechnił się już w pierwszym trzydziestoleciu XIX w., w Wielko­polsce w latach czterdziestych.

Wprowadzenie płodozmianu było związane z pojawieniem się i upo­wszechnieniem nowych kultur. Największe znaczenie miało spopularyzo­wanie ziemniaka, którego uprawa zwielokrotniła produkcję żywności i pa-

80 Częfć druga

szy. Ziemniak stał się również głównym surowcem do produkcji okowity. Poczęto uprawiać także rośliny pastewne, głównie koniczynę, oraz prze­mysłowe. Duże znaczenie dla folwarków miał zwłaszcza rozwój plantacji buraków cukrowych, związany z powstawaniem cukrowni.

Powoli zmieniały się metody uprawy roli. Coraz częściej stosowano orkę głęboką w miejsce płytkiej, co zapewniało lepsze krążenie powietrza i wody w glebie, orkę płaską (na dużych przestrzeniach) zamiast zago­nowej, ułatwiającą bronowanie, nawożenie, równy siew roślin i ich sprzęt, równomierne utrzymywanie wody i lepsze wykorzystanie całej warstwy próchniczej, której część zagrzebana w środku zagonu była stracona dla produkcji rolnej. Coraz większą wagę zaczęto przykładać do użyźniania ziemi przez nawożenie naturalne i sztuczne.

Ogromną rolę w intensyfikacji produkcji rolnej odegrały ulepszenia narzędzi pracy. Nowe, udoskonalone narzędzia pozwalały na dokładniej­sze, staranniejsze oraz szybsze wykonywanie prac rolnych. Sprowadzano je początkowo z Anglii, Belgii i zachodnich Niemiec, potem wyrabiali je również miejscowi rzemieślnicy. W latach czterdziestych XIX w. po­wstały na Pomorzu i w Wielkopolsce pierwsze fabryki narzędzi i maszyn rolniczych (m.in. H. Cegielski w Poznaniu — 1846 r.). Pojawiły się różne rodzaje ulepszonych pługów, narzędzia do spulchniania ziemi, siewniki, rozpowszechniały się sieczkarnie, śrutowniki, wialnie itd. poruszane kie­ratem. Zainteresowanie maszynami rolniczymi nasiliło się zwłaszcza po ostatecznym uwłaszczeniu chłopów, kiedy to maszyny, poza innymi ko­rzyściami, pozwalały na zmniejszenie liczby osób zatrudnionych przy pracach rolnych, teraz już wyłącznie na zasadach wolnego najmu.

Dzięki postępowi agrotechnicznemu rosła stopniowo produkcja rolni­cza. Zwiększała się ona zarówno na skutek wzrostu powierzchni upraw­nej (dzięki likwidacji ugorów, a także kosztem lasów, łąk i pastwisk), jak i wzrostu wydajności gleby. Postęp techniczny objął przede wszystkim folwarki, znacznie wolniej i z opóźnieniem w miarę uwłaszczania wkra­czał do gospodarki chłopskiej.

Zmiany zachodzące w rolnictwie na skutek regulacji i intensyfikacji gospodarki rolnej spowodowały przechodzenie od pracy pańszczyźnianej do pracy najemnej czeladzi. Czeladź była związana rocznymi kontrakta­mi i pracowała dla dworu cały dzień. Nieżonatym przysługiwał “stół" dworski, żonaci otrzymywali ordynarię oraz zagony pod len, ziemniaki, czasem jeszcze ogródek przy mieszkaniu. Prócz tego dostawali niewiel­kie wynagrodzenie pieniężne. Żony i córki czeladzi musiały we dworach pracować za niskim wynagrodzeniem, np. przy grabieniu siana, przy uprawie jarzyn i ogrodów dworskich, często w czasie żniw bezpłatnie pół dnia; nazywało się to “darmochami".

Drugim źródłem siły roboczej byli komornicy, czyli chłopi mieszka­jący na “komornem" u panów lub bogatych chłopów. Rekrutowali się

Układ kapitalistyczny 81

spośród tych chłopów, którzy na skutek regulacji utracili ziemię. Prze­ważnie mieli obowiązek tzw. zaciągu, tzn. przymusowego najmu wy­noszącego 3—5 dni w tygodniu, zależnie od pory roku i nasilenia prac rolnych. W pozostałych dniach tygodnia wynajmowali się do pracy we dworze lub gdzie się dało. Wynagrodzenie ich stanowił deputat zbożowy albo kawałek roli do użytkowania. Niekiedy dwory pozwalały im na zbie­ranie gałęzi na opał lub korzystanie z pańskiego pastwiska. Komornicy mieszkający u bogatych chłopów musieli pomagać przy żniwach i innych pilnych pracach, a oprócz tego chod.zilfna zarobek.

Wolni najemnicy — aż do ostatecznego uwłaszczenia — stanowili naj­mniej liczną kategorię robotników folwarcznych. Rekrutowali się głów­nie spośród członków rodzin komorników albo małorolnych chłopów. Po 1850 r. liczba ich wydatnie wzrosła.

Intensyfikacja gospodarki folwarcznej, powiększenie dóbr pańskich kosztem ziemi chłopów, które nastąpiło w latach regulacji, czyniły prob­lem rekrutacji siły roboczej szczególnie aktualnym. Oczywiście, rozwiąza­nie jego wypadło całkowicie po myśli obszarników. Wydana we wrześniu 1810 r. i obowiązująca przez cały wiek XIX ustawa o czeladzi dworskiej (tzw. Gesindeordnung) stwarzała ogromną zależność robotników rolnych od pana. Ziemiaństwo, przechodzące stopniowo do kapitalistycznych me­tod produkcji rolnej, zatrzymało niemal feudalne uprawnienia w stosun­ku do siły roboczej, co umożliwiło mu posunięty do ostatecznych granic wyzysk robotnika.

13. KRYZYS FEUDALNEGO ROLNICTWA W GALICJI W PIERWSZEJ POŁOWIE XIX W.

13.1. ZACOFANIE ROLNICTWA GALICYJSKIEGO

W przeciwieństwie do rządu pruskiego rząd austriacki po śmierci ce­sarza Józefa II zaprzestał ingerować w sprawy wiejskie. Dominium sta­nowiło najniższą jednostkę administracyjną. Władzę administracyjną i są­dową wykonywali mianowani przez władze cyrkułu urzędnicy: justycja-riusz i mandatariusz. Byli oni opłacani przez dwór, a więc i uzależnieni od niego; działali zatem zgodnie z interesami obszarnika.

Rząd austriacki nie interesował się także rozwojem gospodarczym Ga­licji. Rolnictwo tej dzielnicy znajdowało się w bardzo złym stanie, a brak warunków do rozwoju utrwalał i pogłębiał jego zacofanie. Główny pro­dukt — zboże nie znajdowało rynków zbytu. Eksport do Gdańska hamo­wały dwie bariery celne na szlaku wiślanym, zły stan dróg utrudniał wy-

8 Mandatariusz — urzędnik sprawujący czynności administracyjne i policyjne w stosunku do chłopów.

8 — Historia gospodarcza Polakl

82 Część druga

wóz w kierunku zachodnim. Karpaty oraz konkurencja zboża węgierskie­go uniemożliwiały penetrację na rynkach monarchii habsburskiej. Ceny płodów rolnych utrzymywały się na bardzo niskim poziomie, przeciętnie na rynku lwowskim o 40% niżej niż w Wiedniu i Pradze.

Hamowało to rozwój sił wytwórczych. Przez całą pierwszą połowę XIX w. technika rolna w Galicji, zarówno w gospodarstwach chłopskich, jak i w znacznej większości folwarków, stała na bardzo niskim poziomie. Uprawiano ziemię tradycyjnym sposobem przodków, stosując płytką orkę, rzutowy siew, staroświeckie brony, drewniane pługi. Nawożenie było słabe, a marnotrawstwo nawozu niewiarygodne. System trójpolowy nie został zarzucony. Jako jedyną innowację wprowadzono i upowszechniono uprawę ziemniaka, który stopniowo stał się podstawą wyżywienia lud­ności chłopskiej. Dopiero w latach czterdziestych XIX w. w niektórych folwarkach tendencje nowatorskie poczęły się nieco silniej zaznaczać. Pe­wien wpływ na to wywierała propaganda Towarzystwa Gospodarczego, założonego we Lwowie w 1845 r., oraz Krakowskiego Komitetu Gospodar-czo-Rolniczego.

Ogólnie rzecz biorąc, rolnictwo Galicji pozostawało w tyle za innymi dzielnicami ziem polskich, przy czym wewnętrzne różnice między poło­żeniem folwarków a gospodarstw chłopskich, a także między różnymi kategoriami tych gospodarstw w Galicji były większe niż w pozostałych zaborach.

13.2. GOSPODARKA FOLWARCZNA DO 1848 R.

Trudności gospodarcze odczuwały w Galicji zwłaszcza mniejsze i śred­nie folwarki, obciążone stosunkowo wysokimi podatkami, nie znajdujące zbytu dla swoich artykułów ani kredytów na podtrzymanie gospodarki. Położenie magnaterii było znacznie lepsze. Właściciele latyfundiów wschodniogalicyjskich spławiali pszenicę do portów Morza Czarnego i sprzedawali do Austrii duże ilości wołów. Inna rzecz, że osiągnięte tą drogą znaczne dochody w minimalnym stopniu wykorzystywano na cele gospodarcze, tylko jak za dawnych czasów trwoniono je za granicą lub przynajmniej w Wiedniu.

W innej sytuacji znajdował się ogół drobnej i średniej szlachty, sprze­dającej swe produkty na słabo rozwiniętym rynku wewnętrznym po ce­nach, które — jak wspomniano wyżej — kształtowały się bardzo nisko. Brak bodźców i środków do intensyfikacji gospodarki utrwalał zarówno przestarzałe metody agrotechniczne, jak i pańszczyźniane stosunki na wsi. Do 1848 r. podstawę dochodów folwarcznych stanowiła eksploatacja chło­pa pańszczyźnianego. Norma 3 dni pańszczyzny w tygodniu, ustalona w czasach Józefa II, była wszędzie przekraczana. Oprócz zupełnie bezpłat­nej pracy pańszczyźnianej korzystano również podczas bardziej natężo-

Układ kapitalistyczny 83

nych prac rolnych z przymusowej taniej pracy chłopów w formie tzw. da-remszczyzn. Chłop nie miał prawa odmówić daremszczyzny, za którą otrzymywał znikomą płacę według taksy ustanowionej przez władze ob­wodowe. Daremszczyzny stały się podstawową formą wyzysku małorol­nych i bezrolnych chłopów-chałupników, komorników i innych. Wielka liczba komorników zastępowała galicyjskim obszarnikom czeladź folwar­czną, bardziej rozpowszechnioną w Księstwie Poznańskim i w Królest­wie, mało natomiast liczną w Galicji.

Wobec trudności zbytu płodów rolnych ważnym źródłem dochodu dla folwarków było gorzelnictwo. Z prawa propinacji, które rząd austriacki pozostawił folwarkom do 1889 r., korzystano w najszerszym zakresie. W 1836 r. w Galicji istniało prawie 5000 małych gorzelni. Znajdowały się one w 80% wsi. Zboże i kartofle wyprodukowane pracą chłopską na po­lach dworskich wracały do głodujących rolników w postaci wódki z pań­skiej gorzelni. Pijaństwo wśród chłopów nie tylko popierano i pielęgno­wano, ale po prostu zmuszano chłopów do kupowania wódki.

Samo gorzelnictwo (chociaż w tej dziedzinie Galicja zajmowała pierw­sze miejsce w Cesarstwie) nie mogło jednak rozwiązać zagadnienia zbytu produkcji folwarcznej. Gospodarka folwarczna znalazła się w ślepej ulicz­ce. Wyjście z tej sytuacji było niemożliwe bez zburzenia przestarzałych stosunków feudalnych, stworzenia rozwiniętego przemysłu kapitalistycz­nego, wokół którego powstałby obszerny rynek wewnętrzny. Reorgani­zacja gospodarki, wprowadzenie nowych kultur, bardziej rentownych ze względów rynkowych (burak cukrowy, tytoń, chmiel itp.) wymagały zrezygnowania z przymusowej pracy pańszczyźnianej; ponadto kultury te wymagały stosowania technicznych ulepszeń, zakupu inwentarza. Tym­czasem większość ziemian nie posiadała ani odpowiednich funduszów, ani inwentarza i sprzężaju, którego dostarczały dworowi gospodarstwa chłop­skie. W dodatku wielka własność była poważnie zadłużona.

Niemożność gospodarowania podług starych metod, bankructwo finan­sowe grożące obszarnikom galicyjskim — oto jedna strona kryzysu sto­sunków feudalnych, który nasilił się zwłaszcza w latach czterdziestych XIX w.

13.3. WIEŚ GALICYJSKA PRZED UWŁASZCZENIEM CHŁOPÓW

Sytuacja chłopów galicyjskich była bardzo trudna. Obciążały ich o-gromna pańszczyzna, uciążliwe podatki, zwłaszcza podatek od soli, chociaż Galicja właśnie była głównym dostawcą soli dla całej monarchii austriac­kiej. Plagą wsi galicyjskiej stało się pijaństwo.

Mimo utrzymującego się w mocy zakazu przyłączania ziem chłopskich do folwarków rugi chłopskie praktykowane były również na terenie Ga­licji. Podział na grunty dominikalne (dworskie) i rustykalne (chłopskie)

84 Część druga

utrzymał się jednak w stosunku 1:1, przy czym lasy niemal w całości należały do folwarków, natomiast gospodarka chłopska obejmowała około 70% pól uprawnych i łąk.

Gospodarstwa chłopskie w Galicji były niezmiernie rozdrobnione i sta­le się zmniejszały, ludności bowiem na wsi przybywało, a obszar ziemi chłopskiej w najlepszym razie pozostawał bez zmian. Co prawda już od czasów józefińskich zakazano dzielenia gospodarstw chłopskich, ale za­rządzenia administracyjne nie mogły temu zapobiec. Dwór zresztą osiągał pewne korzyści z tego procesu, gdyż rozdrobnienie powodowało wzrost liczby robotników rolnych i spadek płac. Pod koniec XVIII w. przeciętna wielkość gospodarstwa chłopskiego wynosiła 7,5 ha, natomiast w połowie XIX w. powierzchnia 44% gospodarstw chłopskich nie przekraczała 3 ha.

Gospodarstwa chłopskie prowadziły zacofaną, tradycyjną gospodarkę, do której nie docierały żadne innowacje agrotechniczne. Chłopi nie mieli środków na wprowadzanie ulepszeń. Coraz silniej dawały się od­czuć skutki wielowiekowej ekstensywnej gospodarki. Wyjałowiona gle­ba dawała bardzo niskie plony w granicach 4—6 q z hektara (w połowie XIX w.). Część ziemi leżała odłogiem. Jedynie gospodarstwa kolonistów prowadzone były nieco lepiej.

Po okresie ożywionych reform epoki Oświecenia, w większości zresztą anulowanych po śmierci Józefa II, sytuacja prawna chłopów pozostawała nie zmieniona aż do połowy XIX stulecia. Choć poddaństwo osobiste w dawnej formie już nie istniało, to jednak w praktyce opuszczanie wai przez ludność chłopską napotykało przeszkody. W całej pełni utrzymano zależność gruntową chłopów od panów, stanowiącą podstawę wygórowa­nej pańszczyzny. Do wyjątków należało przechodzenie na rentę pienięż­ną. Jedynie w Rzeczypospolitej Krakowskiej przeprowadzono oczynszo-wanie w dobrach państwowych i kościelnych. Czynsze ustalano jednak na zbyt wysokim poziomie, co nieraz powodowało upadek oczynszowa-nych gospodarstw.

W najgorszych warunkach znajdowała się biedota wiejska: zagrodni-cy, chałupnicy, komornicy i wyrobnicy. Wobec słabego rozwoju prze­mysłu nieznaczny tylko ich odsetek mógł znaleźć pracę poza rolnictwem. Pewna część trudniła yię flisactwem, inni, tzw. bandosi, szukali sezono­wego zatrudnienia na Węgrzech, Śląsku, a nawet w sąsiednim Króle­stwie Polskim.

Nic dziwnego, że chłop galicyjski — według współczesnych opisów — tylko 3—4 miesiące w roku odżywiał się chlebem, przez 5—6 miesięcy jadł tylko kartofle, na przednówku zaś w ciągu 3—i miesięcy musiały mu wystarczyć trawa, grzyby i zielsko. Pauperyzacja chłopstwa, głód — te następstwa utrzymywania się stosunków feudalnych w Galicji.

Nędza rodziła nastroje rewolucyjne wśród chłopstwa, z coraz większą niechęcią znoszącego ucisk feudalny. W tej atmosferze część szlachty za-

Układ kapitalistyczny 85

częła głosić poglądy o konieczności reform. Myśli te nie znajdowały od­dźwięku wśród właścicieli ziemskich, którym obca była idea jakichkol­wiek dalej idących zmian w stosunkach agrarnych. Z trudem przyjmo­wali nawet ewentualność oczynszowania. Pojawiające się od czasu do cza­su w latach czterdziestych w czasie obrad sejmu stanowego projekty za­miany pańszczyzny na czynsze nie zostały przyjęte. W czasie powstania krakowskiego w 1846 r. manifest Rządu Narodowego zapowiedział likwi­dację ciężarów feudalnych bez odszkodowania i obdzielenie chłopów-powstańców ziemią, z dóbr narodowych. Powstańcy nie zdołali jednak porwać mas chłopskich. Przeciwnie, chłopi pod dowództwem Jakuba Szeli rozbili w obwodach tarnowskim, rzeszowskim i bocheńskim oddziały powstańcze, oddali jeńców w ręce Austriaków, napadali na dwory szla­checkie, rabowali je i palili.

Aby zrozumieć podłoże rabacji galicyjskiej, należy pamiętać, że na Jej wybuch złożyło się kilka czynników: zadawniona krzywda chłopów, która nagromadziła się od wielu pokoleń na skutek niesłychanej nędzy i wyzysku wsi małopolskiej, zręczna polityka Wiednia oraz lata nieuro­dzajów i głodu poprzedzające 1846 r.

Rząd austriacki zjednał sobie masy chłopskie jeszcze w latach reform terezjańsko-józefińskich, kiedy zgnębionemu chłopu zdawało się, że pań­stwo wzięło go pod opiekę i dzięki temu przestanie on być ofiarą samo­woli szlacheckiej. Następcy Józefa II rezygnowali wprawdzie z kontynuo­wania jego polityki, chłop jednak nie zdawał sobie z tego sprawy, wie­rząc w mit dobrego monarchy, którego pozbawili możności działania źli panowie. Podobne legendy krążyły także w innych krajach feudalnych, m.in. w Rosji. “Kaiserstreu" (wierny cesarzowi) był zwłaszcza chłop z dóbr prywatnych, gdzie wyzysk, potęgujący się na skutek złej sytuacji ekonomicznej ziemiaństwa, pogłębiał przepaść między dworem a wsią. Kańczug pana i ekonoma na wsi, bicie i znęcanie się nad chłopem były na porządku dziennym. Panowie spisywali z poddanymi nowe inwentarze lub zmuszali chłopów do “dobrowolnego" akceptowania nowych umów, zwiększających rozmiary powinności poddańczych. Powołując się na usta­wodawstwo józefińskie, nie dopuszczali do podziału ziemi między spadko­bierców aż do czasu, gdy zobowiązali się do odrabiania pańszczyzny. Przenosili dni robocze z zimy na lato, powiększali dzienne normy pracy do tego stopnia, że chłop jeden dzień pańszczyzny odrabiał faktycznie przez kilka dni. Zmuszali chłopów do bezpłatnej pracy przy osuszaniu błot, oczyszczaniu stawów, do nagonki na polowaniach itd. Za nie wyko­rzystane dni pańszczyzny żądali, wbrew przepisom, czynszu pieniężnego lub sprzedawali pracę poddanych sąsiednim obszarnikom. Zmuszali chło­pów do odpracowywania na swym folwarku samowolnie nakładanych kar. Odsetki od pożyczonego w okresie zasiewów ziarna zwracać musieli chło­pi w postaci odrobku na roli pana.

86 Część druga

Na początku lat czterdziestych sytuację chłopów pogorszyły jeszcze nieurodzaje, pociągające za sobą głód i nędzę. W tych ekonomiczno-spo-łecznych warunkach rodziła się atmosfera “krwawego karnawału" — ra­bacji galicyjskiej, która zbiegła się w czasie z wybuchem powstania na­rodowego, przygotowanego przez Towarzystwo Demokratyczne Polskie. Propaganda austriacka umiała to wykorzystać. Urzędnicy austriaccy roz­puszczali kłamliwe wieści, że cesarz pragnie uwolnić chłopów, ale szlachta polska i powstańcy temu się sprzeciwiają. Polityka zaborcy zwróciła ostrze antyfeudalnych wystąpień chłopskich przeciw nielicznej garstce polskiej demokracji szlacheckiej i burżuazji, która wystąpiła do wal­ki o wolną Polskę, wiążąc jej niepodległość ze sprawą wyzwolenia chłopa.

Nie wszędzie jednak chłopi ustosunkowali się tak wrogo do powstania. Na Podhalu, w Chochołowie, organista Andrusikiewicz wraz z miejsco­wym wikarym na czele 500 uzbrojonych chłopów rozpoczął w lutym akcję zbrojną. Powstanie Chochołowskie trwało trzy tygodnie, przybycie znaczniejszych posiłków wojskowych i wzięcie do niewoli przywódców położyło kres walce. Wrogi stosunek miejscowych chłopów do władz austriackich wynikał z zaprowadzenia za czasów austriackich pańszczyz­ny na tym, poprzednio wolnym, obszarze,.

Większego wpływu na zmianę stosunków na wsi rabacja na razie nie wywarła. Rząd zniósł bez odszkodowania dalekie podwody i dni pomocne w młynach, browarach, ogrodach pańskich, kolejną stróże nocną itd. Skargi na panów mogły być wnoszone bezpośrednio do cyrkułów. Nie wykupionym włościanom przyznano własność użytkową gruntów, który­mi mogli teraz rozporządzać w testamentach; otrzymali też prawo obcią­żania swych gospodarstw pożyczkami do 2/3 wartości. Zredukowano cię­żary w ten sposób, że wszystkie powinności nie mogły przewyższać poło­wy wartości dochodu z gruntu, co pociągało za sobą dla folwarków utratę około 1/3 całej pańszczyzny. Ustawy te mocno zaniepokoiły dziedziców, lecz rozczarowały chłopów, którzy oczekiwali całkowitego zniesienia po­winności.

13.4. UWŁASZCZENIE CHŁOPÓW W GALICJI

Nadszedł rok 1848. Gdy w marcu masy ludowe Wiednia odniosły zwy­cięstwo nad feudalną reakcją, burżuazja w obawie przed nimi poszła na kompromis z feudałami. Pomoc wojsk rosyjskich zdusiła rewolucję wę­gierską, której słabością okazała się nieumiejętność rozwiązania kwestii narodowej. Wskutek słabości proletariatu, zdrady burżuazji oraz braku zgody i porozumienia narodów zamieszkujących monarchię austriacką re­wolucja poniosła porażkę. Podobnie jednak jak i w Prusach przyśpieszyła likwidację pańszczyźnianej zależności chłopów.

Uktad kapitalistyczny 87

Na wieść o wypadkach marcowych w Wiedniu zawiązały się w Kra­kowie i Lwowie oraz innych miastach rady narodowe. Młodzież uniwer­sytecka, rzemieślnicza i robotnicza formowała gwardię narodową. W cią­gu kilku dni znikł doszczętnie dotychczasowy absolutystyczny reżim. Na zebraniach obywatelskich domagano się od władz uwolnienia uwięzio­nych, zezwolenia na powrót emigrantów, pojawiły się dzienniki i pisma polityczne, formowały się stowarzyszenia. W rewolucyjnym nastroju roz­poczęła się również agitacja za całkowitym zniesieniem pańszczyzny.

Zaniepokojony rząd nie dał sobie wyrwać inicjatywy z ręki. Jeszcze przed zniesieniem pańszczyzny w innych krajach austriackich 17 kwiet­nia 1848 r. Ferdynand I podpisał reskrypt dla Galicji, uwłaszczający włościan na zajmowanych przez nich gruntach.

Uwłaszczenie objęło nie tylko grunty rustykalne, lecz i te dominikal-ne, które znajdowały się w stałym posiadaniu chłopów. Wyłączono nato­miast spod uwłaszczenia grunty pańskie będące w czasowej dzierżawie chłopów. Reforma pomijała również wszystkich bezrolnych na wsi. Bez odszkodowania wygasły wszystkie prawa dworu wynikające z osobistego poddaństwa chłopa i praw zwierzchności pana nad wsią. W związku z tym zniesiono bez odszkodowania robocizny komorników i chałupników. Rów­nocześnie unieważniono takie prawa dziedziców, jak np. służba we dwo­rze, zbieranie dla dworu grzybów, jagód, raków, ślimaków, karmienie psów pańskich, posługi myśliwskie, czynsze od rzemiosła, powinności ko­mornicze i chałupnicze. Panów zwolniono w zamian od obowiązku wspie­rania chłopów, zastępowania ich w sprawach spornych, zakładania ksiąg gruntowych dla poddanych, wydatków połączonych z rekrutacją, kosztów leczenia, budowy i utrzymania mostów, kościołów i szkół.

Zniesiono całkowicie jurysdykcję patrymonialną nad mieszkańcami gmin wiejskich. Jednakże na obszarach dworskich (grunty pańskie wraz z domami i mieszkańcami), których nie włączono do gminy, dziedzic otrzymał te same uprawnienia co urząd gminny. Zniesiono również osta­tecznie przymus zakupu piwa dworskiego i wódki. Nie uregulowano nato­miast sprawy serwitutów.

Wszystkie ciężary gruntowe wynikające ze stosunku poddańczego (pańszczyzny, daniny, czynsze) zniesiono za odszkodowaniem dla dziedzi­ców. Z ogólnej sumy odszkodowania należnego dworowi potrącono około 1/3 jako ekwiwalent za zwolnienie ziemian od powinności na cele pu­bliczne i koszty ściągania powinności poddańczych, resztę po połowie spła­cić miało obszarnikom państwo oraz rząd krajowy. Chłopów galicyj­skich, w odróżnieniu od włościan innych dzielnic Austrii, nie obciążyły więc bezpośrednio żadne zobowiązania wobec dworu. Już jednak paten­tem z 1849 r. rząd wiedeński przerzucił cały ciężar odszkodowania na władze krajowe, które środki na ten cel czerpały z powiększenia podat­ków nałożonych na ludność. W ostatecznym rachunku odszkodowanie

88 Część druga

spłacali więc chłopi. Utworzono fundusz indemnizacyjny (odszkodowań), który wydawał obszarnikom obligacje (listy indemnizacyjne) na całą na­leżną sumę odszkodowania, oprocentowane w wysokości 5% i stopniowo umarzane drogą corocznego losowania. Spłata listów indemnizacyjnych ciągnęła się kilkadziesiąt lat. W 1918 r. obowiązek ich wykupu przeszedł na państwo polskie, które pozbyło się tego ciężaru w następstwie in­flacji.

Znosząc przymus propinacyjny, patent uwłaszczeniowy nie odebrał dworowi prawa wytwarzania i sprzedaży napojów alkoholowych, czyli tzw. prawa propinacji. Karczmy dworskie krzewiły więc nadal na wsi pijaństwo. Co więcej, liczba karczem po uwłaszczeniu jeszcze wzrosła, gdyż obszarnicy starali się tą drogą osiągnąć jak największe dochody, nie­kiedy nawet płacili robotnikom rolnym bonami na wódkę. Toteż w pierw­szych dziesięcioleciach po uwłaszczeniu pijaństwo na wsi. galicyjskiej doszło do szczytu. Karczmy dzierżawili zazwyczaj arendarze Żydzi, od których ziemianie pobierali wysokie czynsze, a nieraz nakładali na nich obowiązek zakupu określonej ilości wódki z dworskiej gorzelni. Arenda­rze z kolei musieli osiągnąć dochody dostatecznie wysokie, by zaspokoić żądania dworu. Nieraz obok interesów handlowych trudnili się lichwą. Przez dzierżawę karczmy szlachta czerpała więc dochody dodatkowe kosztem wsi, wykorzystując zależnych od siebie pośredników. Prawo pro­pinacji odebrano panom dopiero w 1889 r. za odszkodowaniem wyższym c d odszkodowania z tytułu uwłaszczenia chłopów.

Uwłaszczenie zmieniło zasadniczo pozycję prawną chłopa, który stał się właścicielem i jedynym dysponentem swojej ziemi. Jednakże jego faktyczna sytuacja była nadal bardzo trudna. Chłop musiał płacić podat­ki, a jednocześnie walczył z trudnościami zbytu wytwarzanych produk­tów. Przeważały w Galicji drobne gospodarstwa chłopskie. Przeciętna wielkość takiego gospodarstwa wynosiła 10,5 morgi, t j. około 5 ha. Ogół gospodarstw chłopskich nie miał środków na podniesienie poziomu gospo­darki, a przewaga działek niewielkich, nie wystarczających na utrzyma­nie rodzin właścicieli sprawiała, że większość z nich musiała szukać do­datkowych zarobków. Wobec słabego uprzemysłowienia kraju oznaczało to konieczność wynajmowania się do prac rolnych. Podaż rąk do pracy była więc duża, a zarobki bardzo niskie. Chłop, który przed uwłaszcze­niem otrzymywał od dworu zapomogi w razie klęsk głodowych, po 1848 r. zdany był całkowicie na samego siebie. Nędza na wsi była ogromna, zdarzały się wypadki śmierci głodowej. Mimo to chłopi niechętnie szli do pracy na folwarkach. Toteż ziemiaństwo galicyjskie domagało się nawet przywrócenia najmu przymusowego.

Układ kapitalistyczny 89

14. ROLNICTWO KRÓLESTWA POLSKIEGO DO 1864 R.

14.1. POŁOŻENIE ROLNICTWA PO WOJNACH NAPOLEOŃSKICH

W życiu gospodarczym Królestwa Polskiego podstawową rolę odgry­wało rolnictwo. Ponad 80% ludności utrzymywało się z pracy na roli, 70% majątku narodowego stanowiła własność ziemska. Bezpośrednio po wojnach napoleońskich sytuacja rolnictwa była wręcz krytyczna. We wszystkich częściach kraju zaznaczył się ubytek rąk do pracy wskutek zmniejszenia liczby ludności o około 20%. Brakowało inwentarza żywego, a zwłaszcza zwierząt pociągowych. Zmniejszyła się wskutek tego po­wierzchnia zasiewów, a w konsekwencji także produkcja ziemiopłodów. Spadek produkcji rolnej był większy niż ubytek ludności, toteż do 181S r. ceny zbóż kształtowały się wyżej niż za czasów Księstwa Warszawskiego. Sytuacja taka sprzyjała odbudowie rolnictwa, lecz nie trwała długo. W latach 1815—1818 produkcja rolnicza podniosła się o tyle, że nie tylko po­krywała zapotrzebowanie krajowe, ale dawała nawet nadwyżki ekspor­towe.

Eksport rolniczy z Królestwa napotykał poważne trudności. Przyczy­ną ich była z jednej strony pruska bariera celna na drodze spławu do Gdańska (Prusy nakładały wysokie cło tranzytowe na polski wywóz rol­niczy), z drugiej strony zaś — niepomyślna sytuacja na rynkach europej­skich, która wytworzyła się po wojnach napoleońskich. Coraz silniej od­czuwało się konkurencję zboża rosyjskiego w krajach zachodnich. Po­nadto państwa te zaczęły stosować ochronę własnego rolnictwa, zmniej­szając import z krajów bałtyckich. W 1815 r. angielski Cornbill (ustawa nakładająca wysokie cło na importowane zboże) szczególnie silnie ogra­niczył eksport zboża polskiego. W 1818 r. cła ochronne wprowadziły Pru­sy, a w 1819 r. — Francja. W tych warunkach wywóz zboża poważnie zmalał, a w pewnych okresach ustawał niemal zupełnie, gdyż cena nie pokrywała nawet kosztów transportu. Dochody folwarczne kurczyły się. Dowodem tego były trudności, które napotykał skarb przy wydzierżawia­niu dóbr rządowych. Kilkakrotne przetargi publiczne mimo obniżania żą­danego czynszu nie dawała często rezultatów.

Drugą przyczyną trudności gospodarczych ziemiaństwa było nadmier­ne zadłużenie folwarków. Wstrząsy polityczne minionych lat, sekwestry, przemarsze wojsk, rekwizycje, ciężary podatkowe, spadek cen w związku z blokadą kontynentalną pogrążały szlachtę w coraz większym zadłuże­niu. Nie płacone odsetki kumulowały się jeszcze od czasów Księstwa War­szawskiego, a nagromadzając się z roku na rok powiększały z czasem dług kapitalny i obciążały nowym zapisem hipoteki. Za czasów Księstwa najwyższe zadłużenie nie przekraczało 1/4 do 1/2 wartości majątków,

90 Część druga

natomiast już około 1820 r. coraz częściej spotykano majątki, których długi dochodziły do 100%, a nawet przekraczały ich wartość. Przeciętne obciążenie majątków długami wynosiło 62%.

W tej sytuacji doszło do licytacji niektórych folwarków. Pierwsza fala licytacji przeszła już w okresie Księstwa Warszawskiego. W ciągu jed­nego tylko półrocza 1811 r. w departamencie bydgoskim zlicytowano 6 większych majątków ziemskich. Nabyto je za sumy wynoszące od 17 do 44% szacunku hipotecznego. Licytacje nastąpiły mimo obowiązującego w tym czasie moratorium dla spłaty kapitału, a więc przyczyną ich stało się niespłacanie odsetek od zaciągniętych długów. Dalsze licytacje zaha­mowały nowe ustawy ochronne; już samo ich ogłoszenie świadczyło o wa­runkach finansowych, w których znalazły się folwarki. Druga fala licy­tacji przypadła na okres powojenny, a największe jej nasilenie na lata 1822—1825, tj. od chwili ustania moratorium do powstania Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego. W tym okresie ogłoszenia o licytacjach prze­pełniały wszystkie dzienniki urzędowe. Zbiegło się to w czasie z najwięk­szym spadkiem cen zboża — do 40% w porównaniu z cenami za rządów pruskich.

Zadłużenie nie rozkładało się równomiernie: mniej więcej 25% folwar­ków należało niewątpliwie do bankrutów, natomiast reszta mogła wy­brnąć z sytuacji, pod warunkiem jednakże uzyskania taniego kredytu. Z pomocą przyszedł rząd Królestwa, zakładając w 1826 r. Towarzystwo Kredytowe Ziemskie. Miało ono zająć się spłacaniem długów ciążących na prywatnej własności ziemskiej, a także przyjść z pomocą finansową Królestwu przez udzielenie pożyczek pod zastaw dóbr narodowych. Było to stowarzyszenie właścicieli ziemskich, emitujące papiery wartościowe, tzw. listy zastawne, zabezpieczone na hipotece dóbr ziemskich wszyst­kich członków. W papierach tych ziemianie zaciągali nowe pożyczki na spłacenie starych kredytów. Towarzystwo gwarantowało wierzycielom wykup listów i spłatę procentów. Miało ono zapewnioną pomoc ze strony skarbu państwa, objęło zaś swą działalnością jedynie dobra wielkie i śred­nie, natomiast drobnym właścicielom pomocy nie udzielało.

W ciągu pierwszych 5 lat wypuszczono listy zastawne na sumę 165 min złp, współudział skarbu Królestwa w tej operacji zapewnił papierom korzystny kurs na giełdzie. W ten sposób rząd zażegnał kryzys wielkiej własności, ratując większe i średnie majątki od upadku.

14.2. POSTĘP AGROTECHNICZNY I WZROST PRODUKCJI ROLNEJ. INTENSYFIKACJA GOSPODARKI FOLWARCZNEJ

Kryzys rolny powodował, że ziemianie, chcąc utrzymać swe majątki musieli szukać nowych sposobów uzyskania dochodów z ziemi. Było to możliwe jedynie przez podniesienie poziomu kultury rolnej. Toteż mimo

Układ kapitalistyczny 91

powszechnie panującej, wypływającej z systemu pańszczyźnianego nie­chęci do dokonywania wkładów w majątki, zaczęto wprowadzać postęp techniczny w gospodarstwach, staranniej uprawiać rolę, rozwijać hodo­wlę, stosować lepsze narzędzia, upowszechniać nowe kultury (zwłaszcza uprawę ziemniaka). Sprzyjającym czynnikiem stał się popierany przez rząd rozwój przemysłu, który zwiększył zapotrzebowanie na płody rolne, zwłaszcza na artykuły hodowlane.

Przy niskich cenach i braku kredytu unowocześnienie gospodarki fol­warcznej nie przychodziło łatwo, toteż postęp techniczny znalazł zastoso­wanie początkowo w nielicznych tylko majątkach. Wprowadzali go głów­nie nowi właściciele ziemscy, którzy w okresie wojen napoleońskich ze­tknęli się w Europie zachodniej z intensywną gospodarką rolną, oraz bar­dziej rzutcy i zamożniejsi spośród dawnych ziemian.

Ważnym przejawem postępu było wprowadzenie ziemniaków do upra­wy polowej. W wieku XVIII uprawiano je niemal wyłącznie jako jarzy­nę w ogrodach. Za czasów Księstwa Warszawskiego poczęły się one roz­powszechniać, a od czasu głodu w latach 1816—1817 stały się podstawą wyżywienia ludności. Ich cena na rynku wewnętrznym nie podlegała tak wielkim wahaniom, jak cena zbóż.

W latach 1811—1827 uprawa ziemniaków zwiększyła się trzykrotnie. Ich zbiór, który w 1822 r. wyniósł około 3,2 min korców6, w 1864 r. przekroczył już 16 min. Rozwój uprawy ziemniaka zwielokrotnił pro­dukcję żywności, rozszerzył bazę paszową dla hodowli, a także przyczynił się do rozwoju gorzelnictwa.

Poza ziemniakiem pojawiły się w uprawie również nowe rośliny prze­mysłowe i pastewne. Upowszechnianie ich w gospodarstwie rolnym postę­powało jednak bardzo wolno i nie miało w istocie — poza burakiem cu­krowym — większego znaczenia. Dominowała w produkcji roślinnej tra­dycyjna uprawa 4 zbóż, zajmująca jeszcze w 1863 r. około 77% po­wierzchni zasianej (w 1822 r. — około 80%).

Drugą ważną nowością w rolnictwie była hodowla owiec, głównie cienkowełnistych, wypierających dawniej hodowane świniarki, których rzadka i gruba wełna nadawała się jedynie do przerobu domowego, nie mogła zaś być używana w przemyśle. Pierwsze stada cienkowełnistych owiec sprowadzono do Polski z Saksonii jeszcze w wieku XVIII. W Księ­stwie istniała już rządowa owczarnia zarodowa. Przez krzyżowanie owiec krajowych z importowanymi dość szybko pojawiły się w kraju liczne stada owiec cienkowełnistych lub mieszanych.

Główny okres rozwoju owczarstwa przypadł na lata dwudzieste i trzy­dzieste XIX w. W latach 1822—1844 pogłowie owiec wzrosło z 1,5 do 3 min sztuk, przy czym wzrost ten obejmował przede wszystkim owczarnie

6 Korzec — dawna polska miara objętości ciał sypkich, równa 32 garncom (około 128 l); także miara ciężaru równa 98 kg.

92 Część druga

dworskie i dotyczył głównie szlachetnych gatunków. Szybki rozwój ho­dowli owiec był spowodowany rozwojem przemysłu włókienniczego. W latach czterdziestych w hodowli tej nastąpiła jednak stagnacja, wywołana upadkiem znaczenia przemysłu wełnianego i degradacją wynikającą z niewłaściwego chowu zwierząt. W 1863 r. pogłowie owiec wynosiło 3,1 min sztuk.

Wolniej rozwijała się hodowla koni i bydła. Pogłowie koni wzrosło w latach 1822—1863 z 0,3 do 0,6 min sztuk, bydła z 1,2 do prawie 2 min sztuk. Jeszcze słabszy był wzrost pogłowia trzody chlewnej: z 0,7 do 1,0 min sztuk. Chowem trzody trudniły się głównie gospodarstwa chłop­skie.

Wzrostowi pogłowia nie towarzyszyła poprawa jakości hodowli, której stan pozostawiał wiele do życzenia. Zwierzęta źle utrzymywano i źle karmiono. Hodowla nie stanowiła jeszcze samodzielnego działu rolnictwa, spełniając tylko pomocniczą rolę dla produkcji zbożowej, której służyła za “fabrykę nawozu i siły pociągowej". Jedynie chów owiec miał bardziej towarowy charakter. Brakowało ponadto warunków do intensyfikacji hodowli. Rynek na jej produkty pozostawał nadal niezmiernie szczupły. Potrzeby zaspokajał import bydła stepowego, lepszej jakości i tańszego, z Rosji. Hodowla napotykała również trudności z powodu braku dosta­tecznej ilości pasz. Malała powierzchnia zaorywanych łąk i pastwisk, uprawa roślin pastewnych słabo się rozwijała. Trudności paszowe wzro­sły zwłaszcza od czasu zaboru pastwisk gminnych przez folwarki (tzw. darcie pastwisk) w związku ze zwiększeniem folwarcznych stad owiec.

Niski stan hodowli uniemożliwiał obfite i systematyczne nawożenie. W tych warunkach stosowanie systemu ugorowego było dla większości go­spodarstw, nawet folwarcznych, koniecznością.

Do powstania listopadowego folwarki tylko sporadycznie zaczynały stosować bardziej intensywną gospodarkę. Po upadku powstania i znie­sieniu autonomii Królestwa szlachta, pozbawiona stanowisk w sejmie i rządzie, zaczęła więcej uwagi poświęcać gospodarce rolnej, czego efek­tem był wzrost produkcji rolniczej. Początkowo odbywał się on przez ekstensywne powiększanie powierzchni ornej kosztem łąk, pastwisk, la­sów, a także ziemi chłopskiej wskutek rugowania chłopów i obsadzania pustek. Szlachta dążyła do zwiększenia produkcji nie tylko przez zdobycie większych obszarów ziemi, lecz także przez skupienie w swym ręku lep­szych gruntów, dzięki ich zamianie i przenoszeniu chłopów z ziem do­tychczas przez nich uprawianych na inne, gorsze.

Ekstensywny rozwój rolnictwa miał jednak granice. Nie sposób było wyciąć wszystkich lasów, większość łąk i pastwisk nie nadawała się do uprawy bez melioracji, zresztą zupełna ich likwidacja utrudniałaby po­ważnie hodowlę, w tym także chów inwentarza niezbędnego dla obro­bienia roli. Uprawę nieużytków ograniczały możliwości ówczesnej techni-

Układ kapitalistyczny 93

ki rolnej. Dalszy wzrost produkcji rolnej mógł się więc odbywać już tyl­ko drogą intensyfikacji gospodarstwa rolnego. Tendencja taka wystąpiła wyraźniej w latach czterdziestych, nasilając się zwłaszcza po 1848 r., kie­dy to Anglia ostatecznie zniosła utrudnienia importu zboża (1846 r. — zniesienie ceł zbożowych, 1849 r. — aktu nawigacyjnego), co zwiększyło możliwości eksportu zbóż z Królestwa, zwłaszcza że inne kraje Europy zachodniej zaczęły stosować w tym czasie politykę wolnego handlu.

Najważniejszym objawem intensyfikacji produkcji rolnej była likwi­dacja ugorów i przechodzenie od trójpolówki do uprawy bezugorowej.

Najwcześniej, jeszcze w latach dwudziestych i trzydziestych, zaczęto stosować płodozmian w dobrach magnackich, jednocześnie z likwidacją pańszczyzny. Później objął on także dobra szlacheckie. Ostatecznie w roku 1863 blisko 40% folwarcznej ziemi ornej uprawiane było systemem bezugorowym. Jeśli weźmie się pod uwagę, że stanowiło to niespełna 27% całości gruntów ornych, trudno jest uznać, że płodozmian wyparł trójpolówkę. Możliwość stosowania płodozmianu miały w zasadzie tylko folwarki i znikoma liczba lepiej stojących gospodarstw chłopskich (głów­nie stanowiących własność kolonistów). Większość folwarków i prawie wszystkie gospodarstwa pozostały przy trójpolówce. Przejście na płodo­zmian utrudniały przemieszanie pól dworskich z chłopskimi, serwituty, brak środków finansowych i ciągle utrzymująca się pańszczyzna.

Obok płodozmianu o postępie technicznym świadczyło powolne, ale coraz częstsze wprowadzanie nowych, ulepszonych narzędzi i maszyn rol­niczych. Postęp w tym względzie dokonywał się jednak bardzo powoli. Wprawdzie pierwsze wzmianki o pługu żelaznym pochodzą z 1772 r., to jednak przez całą pierwszą połowę XIX w. dominowały drewniane pługi i brony oraz sochy. Chłopi używali ich do uprawy własnej roli i roli fol­warcznej, którą obrabiali w ramach pańszczyzny. Dopiero około połowy XIX stulecia żelazny pług i brona znalazły szersze zastosowanie, głównie w zachodniej części Królestwa Polskiego. Upowszechniła się również ko­sa, choć nie wyparła tradycyjnego sierpa. W latach pięćdziesiątych zaczę­ły się na folwarkach pojawiać pierwsze maszyny rolnicze: młocarnie, sieczkarnie, młynki do czyszczenia ziarna, grabie konne. Na krótko przed uwłaszczeniem sprowadzono do Królestwa pierwsze żniwiarki.

Postęp techniczny zaznaczył się najsilniej w dobrach magnackich. W ślad za magnatami — już z ociąganiem się — wprowadzała “nowinki" zamożna szlachta. Jeszcze więcej konserwatyzmu i ostrożności w stosun­ku do nowych metod wykazywała drobna szlachta i plebani.

Chociaż nowe metody i systemy rolnicze stosowano jedynie w części gospodarstw folwarcznych i w bardzo ograniczonym zakresie, to jednak intensyfikacja produkcji rolnej dała pewne efekty już w ostatnich latach przed uwłaszczeniem chłopów, czego dowodem był wzrost wydajności i zwiększenie produkcji na głowę ludności. Plony zbóż, które na początku

94 Część druga

XIX w. wynosiły 3—4 ziarna z jednego ziarna wysianego, wzrosły w po­łowie XIX w. do 4—5 ziaren, t j. do poziomu notowanego w początkach XVII w. Globalna produkcja 4 zbóż wzrosła w latach 1822—1864 z około 7,7 do przeszło 25 min korców. Najwięcej uprawiano żyta i owsa, naj­mniej pszenicy.

Postęp w rolnictwie uwidaczniał się nie tylko w intensywniejszej uprawie ziemi, ale również w bardziej wszechstronnym wykorzystaniu możliwości produkcyjnych folwarków.

Najdawniejszy przemysł rolny — młynarstwo — do połowy XIX w. był zaniedbany. Dopiero wzrost zapotrzebowania na mąkę i kasze w związku z rozwojem rynku wewnętrznego zwrócił uwagę na możliwości uzyskania dodatkowego dochodu z tego źródła. Poczęto też w majątkach zakładać nowoczesne młyny parowe, likwidując drobne, przestarzałe wia­traki i młyny wodne.

Około połowy XIX w. dość częstym zjawiskiem stało się zakładanie w majątkach wapienników i cegielni, w których wykorzystywano miej­scowe zasoby mineralne, oraz smołami i tartaków wodnych (parowe nale­żały jeszcze do rzadkości) przetwarzających lokalne surowce leśne.

Bardzo rozpowszechnionym przemysłem rolnym był wyrób piwa. W połowie XIX w. niektóre majątki poczęły zamieniać domowe warzelnie na browary gospodarskie, w których przerabiano jęczmień z własnych folwarków. Browary wypierały okoliczne warzelnie domowe, które około 1860 r. zanikły niemal całkowicie.

Największym jednak osiągnięciem w dziedzinie uprzemysłowienia fol­warków stał się rozwój nowoczesnego gorzelnictwa i cukrownictwa.

Wódkę ze zboża wyrabiano od dawna. Zastosowanie ziemniaków w gorzelnictwie stworzyło podstawy do szybkiego rozwoju tego przemysłu. Duża wydajność ziemniaków, taniość surowca, łatwość produkcji sprzy­jały szybkiemu rozprzestrzenianiu się gorzelni przystosowanych do prze­robu ziemniaków. W latach czterdziestych, gdy ceny wódki silnie spadły, wiele prymitywnych gorzelni upadło, utrzymały się natomiast, a następ­nie rozwinęły te zakłady, które stosowały nowocześniejsze metody pro­dukcji i maszyny.

O ile gorzelnictwo należało do tradycyjnych przemysłów dworskich, o tyle cukrownictwo stanowiło zupełnie nową dziedzinę wytwórczości.

Pierwsza wiadomość o fabrykacji cukru z buraków w Królestwie Polskim sięga 1825 r., kiedy Henryk Łubieński założył cukrownię w Czę-stocicach, czynną bardzo krótko. Natomiast utrzymywała się zbudowana przez niego cukrownia w Guzowie pod Warszawą (1829 r.). W latach na­stępnych powstały dalsze zakłady produkcji cukru. Były to cukrownie gospodarcze, urządzone bardzo prymitywnie, wykorzystujące konie lub wodę jako siłę napędową. Rezultaty osiągano też znikome. Przerób nie

Układ kapitalistyczny 95

przekraczał paru tysięcy korców buraków, a odsetek otrzymanego z nich cukru wynosił 1,5—3,0%.

Oprócz prymitywnych metod produkcji na przeszkodzie rozwojowi cu­krownictwa stały kłopoty związane z uprawą buraków. Wymagały one lepszego niż dotąd nawożenia ziemi i staranniejszej oraz głębszej orki, co z kolei powodowało konieczność stosowania narzędzi doskonalszych niż używane dotychczas. Dopiero więc przy intensyfikacji uprawy roli można było zwiększyć plony buraków i więcej ich uprawiać. Pomimo tych trud­ności do cukrownictwa brano się ochoczo, początkowo jako do nowości, następnie jako do przemysłu mogącego dać znaczne dochody.

Właściwy rozwój cukrownictwa nastąpił dopiero po 1840 r. Wpłynęły na to dwie przyczyny: kryzys gorzelnictwa oraz wprowadzenie do produk­cji bardziej racjonalnych urządzeń. Zaczęto stosować maszyny parowe, prasy hydrauliczne, kotły, aparaty do saturacji soków itd. Mechanizacja cukrownictwa pozwoliła na przerabianie większej ilości buraków i uzys­kiwanie wyższego procentu cukru.

Jednocześnie z mechanizacją i modernizacją starych cukrowni poczęły powstawać nowe. Najwięcej było ich w powiatach gostyńskim i łowic­kim, które miały lepsze, niezbyt trudne do uprawy gleby. W latach 1844—1848 w samej tylko guberni warszawskiej powstało 10 cukrowni. W latach 1849—1852, gdy klęska nieurodzaju kartofli zachwiała gorzel-nictwem, powstało ich tam 17.

Silnym bodźcem do rozwoju cukrownictwa stało się wprowadzenie w 1851 r. wysokich ceł na import cukru. Świadczą o tym następujące liczby: w czasie kampanii 1849/1850 r. 18 istniejących wówczas w Kró­lestwie cukrowni dało łącznie 2 tyś. ton cukru, gdy tymczasem w 1856/1857 r. 29 cukrowni wyprodukowało już 6 tyś. ton. Przerób buraków wzrósł w dwójnasób, a ilość otrzymanego cukru trzykrotnie w ciągu 7 lat.

Prawie wszystkie cukrownie powstawały z inicjatywy właścicieli ziemskich, ich nakładem, czasem tylko w spółce z mieszczaństwem.

14.3. ZMIANY W STOSUNKACH PRODUKCJI W ROLNICTWIE

W związku z rozwojem sił wytwórczych w rolnictwie następowały zmiany w stosunkach produkcji. W przeciwieństwie do zaboru pruskiego dokonywały się one w dobrach prywatnych z inicjatywy ich właścicieli, ponieważ rząd Królestwa Polskiego, a następnie rząd rosyjski zajęły sta­nowisko nieingerencji w sprawy agrarne, ograniczając się do pewnych zmian w podległych sobie dobrach narodowych.

Dobra narodowe zajmowały znaczną część kraju. Obszar pól chłop­skich wynosił w nich 25% ogólnej powierzchni uprawnej. Zamieszkali w nich chłopi stanowili w 1815 r. — 27%, a w 1830 r. — 33% ogółu ludności wiejskiej. Stosunek rządu do włościan w dobrach narodowych, zgodnie

96 Część druga

z jego klasowym obliczem, nie różnił się od stosunku prywatnego feudała do chłopów w dobrach prywatnych. Toteż dążąc do uzyskania jak naj­większych zysków z posiadanych majątków, rząd Królestwa Polskiego zlikwidował nawet te przywileje i prawa chłopskie, które w dobrach na­rodowych przetrwały z czasów dawnej Rzeczypospolitej. W dobrach rzą­dowych panował ten sam system gospodarki pańszczyźnianej co i w pry­watnych: rząd wydzierżawiał poszczególne folwarki wraz z pańszczyzną, którą określano na zasadzie dawnych inwentarzy.

W pierwszych latach po wojnach napoleońskich zaczęły się w dobrach państwowych mnożyć wystąpienia chłopów, łudzących się nadzieją refor­my ustroju w nowym państwie. Żądali oni uwolnienia od powinności i robocizn oraz przejścia na czynsz pieniężny i osepowy (w zbożu). Posy­pały się do rządu liczne podania o oczynszowanie, wzmogły się skargi przeciw nadużyciom dzierżawców, miejscami dochodziło do biernego opo­ru włościan.

Pod naciskiem ruchu chłopskiego powołano w 1818 r. komitet, który opracował zasady “urządzenia włościan w dobrach rządowych". Według tych zasad przystąpiono w 1820 r. do oczynszowania w 12 ekonomiach. Prób jednak szybko zaniechano, ponieważ trudno było znaleźć dzierżaw­ców godzących się na dzierżawę bez pańszczyzny. Wydzierżawiano więc nadal folwarki z pańszczyzną, stawiając jedynie formalny warunek oczyn­szowania po 6 latach, co miało uspokoić buntujących się włościan. Dzier­żawcy jednak na ogół niechętnie wyzbywali się pańszczyzny, a rząd by­najmniej nie wywierał nacisku, by zrealizować zapowiedzi.

W tych dobrach, w których pańszczyzna została utrzymana, zwiększa­no stopniowo obciążenie chłopów. Sytuację ich pogarszały nadużycia dzierżawców.

Znacznie bardziej niebezpieczne dla włościan od nadużyć dzierżawców stało się zaprzeczenie chłopom w dobrach narodowych prawa do gruntu. Bezpośrednim naruszeniem tego prawa stała się instrukcja z 1827 r. wydana przez ministra skarbu Ksawerego Druckiego-Lubeckiego, naka­zująca dzierżawcom wyeksmitować “nierządnych, niepracowitych i nie­zamożnych" gospodarzy, a na ich miejsce przyjąć “porządnych i zamoż­niejszych". Sankcjonowało to prawnie rugi i zdało włościan na samowolę dzierżawców.

Najsilniej naruszono prawa chłopów do ziemi i innych praw nabytych (np. określonych z góry powinności) w 1828 r. Łączyło się to ze zmianą formy eksploatacji dóbr rządowych. Dla uposażenia świeżo założonego Banku Polskiego minister Lubecki zdecydował się na sprzedaż dóbr naro­dowych. W dekrecie dotyczącym sprzedaży nie wspomniano zupełnie o chłopach, nie uwzględniono ich praw, a ponieważ nie były one wpisane do ksiąg hipotecznych, nabywcy majątków mogli traktować chłopów tak samo, jak w dobrach prywatnych. Dobra rządowe sprzedawano wraz

Układ kapitalistyczny 97

z pańszczyzną, która po przeliczeniu na pieniądze przewyższała kilkakrot­nie szacunek wartości samej ziemi.

Wiadomość o sprzedaży dóbr narodowych zaniepokoiła chłopów, któ­rzy poczęli się domagać, ażeby ich przedtem oczynszowano. Sprzeciwił się temu ze względów fiskalnych minister skarbu Lubecki. Nie chciał on przeprowadzić oczynszowania ani wpisać do ksiąg hipotecznych praw chłopskich, aby nie obniżyć szacunku sprzedażnego dóbr. W ten sposób dla osiągnięcia doraźnej korzyści przekreślono prawa chłopów w dobrach narodowych.

W 1834 r. wstrzymano sprzedaż dóbr narodowych. W majątkach skar­bowych i donacyjnych, tj. darowych generałom i wyższym urzędnikom rosyjskim z dóbr skonfiskowanych po powstaniu listopadowym, nałożono na nowych właścicieli obowiązek “urządzenia włościan w ciągu 6 lat w ten sposób, aby własnością ich stało się to, co na gruncie zostało w ich po­siadaniu, aby role dopełnione zostały do włóki7 i z tych ról oznaczono stałe powinności bądź w robociźnie, bądź czynszu". Dóbr donacyjnych było trzydzieści, zmiany dotyczyły zatem niewielkiej tylko liczby chłopów. Reformę przeprowadzano niezwykle powoli, donatariusze oddawali prze­ważnie dobra w dzierżawę dotychczasowym dzierżawcom, a ci zwlekali z wykonaniem ustawy. W ten sposób splótł się interes biurokracji rosyj­skiej z interesem miejscowej szlachty.

W pozostałych dobrach skarbowych zarządzono w 1841 r. oczynszowanie, którego dokonano w ciągu 5 lat. Chłopi otrzymali duże działy grunto­we. Prócz ról oddano wsiom pastwiska, odebrano im natomiast prawo do licznych serwitutów.

W dobrach prywatnych położenie chłopów zależało całkowicie od dzie­dziców, w których interesie odbywały się wszelkie zmiany. W folwar­kach przechodzących na nowe metody produkcji praca pańszczyźniana nie dawała już w wielu wypadkach odpowiednich efektów, zwiększało się natomiast zapotrzebowanie na pracę najemną. Siłę roboczą zdobywano początkowo przez tzw. najem przymusowy.

Prócz korzystania z najmu przymusowego dla wykonania określonych prac zaczęto stosować przymus służby we dworze. Znane są liczne przy­kłady zmuszania siłą (często przy użyciu żandarmerii) do oddawania na służbę do dworu dzieci chłopów, którzy przeciwko temu nie znajdowali obrony prawnej.

W lepiej prowadzonych folwarkach właściciele nie mogli poprzestać na lichej robociźnie pańszczyźnianej i najmie przymusowym. Zniesienie poddaństwa pozwoliło chłopu zmieniać miejsce pobytu, opuszczać pana, chłopa nie można już było uważać za całkowicie pewną siłę roboczą. Tym­czasem folwark potrzebował stałych robotników, ekonomicznie z nim


7 1 włóka — 30 morgów

98 Część druga

związanych. Dlatego też postęp rolniczy wymagał wprowadzenia stałej służby w folwarkach i posiadania własnych narzędzi. Nowość ta pogor­szyła sytuację chłopów. Poprzednio chłop pańszczyźniany miał niejako monopol uprawy i robocizny, co stanowiło pewien jego przywilej wobec pana, któremu był potrzebny i który chcąc nie chcąc musiał się o niego w pewnym sensie troszczyć i zabiegać. Wprowadzenie czeladzi i inwenta­rzy dworskich przywilej ten faktycznie zniosło. Od chwili gdy gospodar­stwo folwarczne mogło istnieć bez pracy chłopa pańszczyźnianego, rozluź­niły się jeszcze bardziej więzy łączące dwór ze wsią, a los włościan sta­wał się dziedzicowi obojętny.

Położenie czeladzi folwarcznej było ciężkie. Dziedzic opłacał robotni­ków tak, jak chciał, miał prawo karać ich cieleśnie. Jeśli parobek porzucił służbę bez wypowiedzenia, ścigała go policja i odstawiała siłą do dworu.

Stosowanie najmu przymusowego i pracy czeladzi dworskiej miało na celu podniesienie wydajności pracy i zwiększenie tą drogą dochodów folwarku.

Zwiększaniu rentowności majątków służyło również osadzanie spro­wadzanych kolonistów-Niemców, którym nadzielano ziemię folwarczną lub oddawano grunty po wyrugowaniu chłopów. Kolonistów osadzano na warunkach czynszowych.

Osadzając kolonistów, rząd oraz prywatni właściciele ziemscy przerzu­cali na nich ryzyko gospodarowania, sobie zaś zapewniali stały dochód. Gdy nowi osadnicy zagospodarowali ziemie dotychczas nie uprawiane oraz gdy zajmowali grunty wyrugowanych chłopów, zwiększała się wydatnie “intrata" (dochód) z majątku.

Napływ Niemców w latach 1814-1818 szacuje się na około 20 tyś., głównie osadników rolnych, a w latach 1819—1827 na około 35 tyś., z cze­go koloniści rolni stanowili już mniejszość. Powstała wówczas pewna licz­ba kolonii między Łodzią a Warszawą oraz na Podlasiu. Powstały też no­we kolonie w okolicach Kalisza i Turku.

Napływ osadników został zahamowany po powstaniu listopadowym, gdy państwo objęło kontrolę nad sprowadzaniem osadników do dóbr pry­watnych, a parcelacja folwarków wymagała zezwolenia władz rządowych.

Koloniści niemieccy przyczynili się do rozwoju elementów kapitali­stycznych w rolnictwie Królestwa Polskiego. Przynosili ze sobą wzory wyżej stojącej gospodarki, mieli również znacznie większą swobodę, nie­zależność i większe prawa niż ludność miejscowa. Gospodarstwa ich były duże i tworzyły jakościowo trzon większych gospodarstw chłopskich. W latach pięćdziesiątych na ogólną liczbę 12,7 tyś. osad włościańskich mają­cych ponad 15 ha blisko 40% stanowiły gospodarstwa czynszowe; wśród nich znaczna część to gospodarstwa kolonistów. Tak więc kolonizacja pro­wadziła do tworzenia się kapitalistycznych gospodarstw chłopskich. Udział osad czynszowych w ogólnej liczbie wielkich gospodarstw chłopskich w latach

Układ kapitalistyczny 99

późniejszych jeszcze wzrósł, ponieważ liczba kmiecych pełnorol-nych gospodarstw pańszczyźnianych, znacznie słabszych ekonomicznie, wykazywała tendencje spadkowe.

Gospodarstwa kolonistów i czynszowników miały duże znaczenie ze względu na towarowy charakter produkcji. One to właśnie w decydującej mierze zaopatrywały rynek miejski w artykuły rolnicze i hodowlane.

W pierwszej połowie XIX w., a zwłaszcza po 1830 r., wzrastała także liczba chłopów polskich, którym zamieniano całkowicie lub częściowo pańszczyznę na czynsze, i to nie tylko w dobrach rządowych, ale i pry­watnych. Proces oczynszowania wywołało kilka przyczyn. Przede wszyst­kim w folwarkach intensyfikujących gospodarkę malała przydatność nie-wydajnej i niestarannej pańszczyzny, rosło zaś znaczenie pracy najem­nej, dla której opłacenia — jak również na zakup własnego inwentarza żywego i martwego — potrzebowano gotówki. Mogły jej dostarczyć właś­nie czynsze. Poza tym kształtowanie się stosunków kapitalistycznych za­równo w rolnictwie, jak i przemyśle wymagało rozwoju stosunków towa-rowo-pieniężnych, czemu na przeszkodzie stała pańszczyzna. Nie bez zna­czenia był też chłopski opór przeciwko pańszczyżnie, zwłaszcza w okresie gdy w innych zaborach stosunki feudalne ulegały likwidacji.

Idea oczynszowania, sięgająca jeszcze czasów przedrozbiorowych, znaj­dowała jednak początkowo bardzo słaby oddźwięk nie tylko wśród śred­nich i drobnych obszarników, ale nawet wśród właścicieli latyfundiów. Oczynszowanie włościan w dobrach prywatnych do 1830 r. stanowiło rzadkość.

W czasie powstania listopadowego przedstawiciele lewicy patriotycz­nej rozważali możliwość ustawowego oczynszowania chłopów. Projekt odpowiedniego dekretu przedstawili na sejmie w 1831 r. posłowie okręgu kaliskiego, bracia Niemojowscy, reprezentujący środowisko właścicieli ziemskich zainteresowanych w rozwoju i intensyfikacji rolnictwa. Projekt przewidywał oczynszowanie i regulację stosunków wiejskich w ciągu 10 lat, przyznając zarazem chłopom prawo całkowitego wykupienia się od czynszu. Większość poselska projekt ten odrzuciła.

Po powstaniu listopadowym czynszowanie chłopów w dobrach pry­watnych stało się częstsze, głównie zresztą w latyfundiach magnackich, za przykładem ordynacji zamojskiej. Znacznie oporniej niż w dobrach magnackich przebiegało oczynszowanie chłopów w majątkach średniej i drobnej szlachty, toteż proces ten postępował wolno. Niemniej jednak w 1846 r. w dobrach prywatnych oczynszowano już 36% gospodarstw liczą­cych więcej niż 3 morgi gruntu.

Czynsz ustalano z reguły wysoki. Niewypłacalnym chłopom zabierano gospodarkę lub zobowiązywano ich na powrót do odrabiania pańszczyzny. Umowy czynszowe zawierano zwykle na określony czas, co zapewniało możność podniesienia czynszu po upływie kontraktu. Często po oczyn-

100 Cść druga

sżowaniu dwór zastrzegał sobie jeszcze jakieś ilości robocizny lub też zo­bowiązywał chłopów do najmu przymusowego. Położenie czynszowników zależało na ogół od wysokości czynszu. Gdy był on wygórowany, chłop nie mógł utrzymać się na gospodarstwie.

Kolonizacja i osadnictwo oraz proces czynszowania chłopów polskich pogłębiły zróżnicowanie ludności wiejskiej, wyodrębniając grupę gospo­darstw silniejszych ekonomicznie, bardziej samodzielnych i wciągniętych w orbitę gospodarki towarowo-pieniężnej.

Drugim czynnikiem silnie różnicującym wieś Królestwa stały się rugi. Proces rugowania chłopów z ziemi szczególnie nasilił się w zachodniej części Królestwa, gdzie towarzyszyła mu ekspansja terytorialna folwar­ków i ich intensyfikacja. Tutaj dopiero wystąpiły w całej pełni następ­stwa zmian wprowadzonych w 1807 r. Ziemianie, zgodnie z prawem, u-ważali ziemię uprawianą przez chłopów za swoją własność. Usuwali więc chłopów z gospodarstw, włączając ich grunty do folwarków. Rugi, rozpo­częte od odbierania włościanom użytków leśnych i pastwisk, prowadzono dalej pod pozorem separacji ziem folwarcznych i chłopskich, leżących w szachownicy. Doprowadziły one do tego, że na zachodzie Królestwa Pol­skiego w niektórych powiatach chłopstwo pełnorolne znikło niemal zupeł­nie. Stan posiadania tej kategorii chłopów w powiatach: płockim, lipnow-skim, gostynińsko-kutnowskim i kieleckim, skurczył się z 3/5 wszystkich gruntów na początku XIX w. od 1/5 do 1/10 w latach czterdziestych. W ziemi kaliskiej i na zachód od Warszawy grunty chłopskie zmniejszyły się do 1/4 i 1/2 wszystkich gruntów. Gubernator płocki donosił w 1846 r., że w pięciu powiatach guberni płockiej w ciągu 14 lat po “rokoszu" (tj. powstaniu listopadowym) włościanie zwinęli 883 “osady rolne", w lipnow-skim zniesiono jeszcze przed “rokoszem" 1831 osad. Gubernator warszaw­ski donosił w 1846 r. o wypadkach zbiorowego rugowania włościan w la­tach 1844 i 1845 w powiatach rawskim i konińskim.

We wschodniej części kraju, gdzie wskutek większej odległości od rynków intensyfikacja rolnictwa czyniła minimalne postępy, rugi były rzadkością. Do 1846 r. gospodarstwa chłopskie zajmowały tu 3/5 wszyst­kich gruntów.

Rugowanie chłopów z ziemi prócz zwiększenia obszaru uprawy fol­warcznej dawało ziemianom tę jeszcze korzyść, że stwarzało masy bez­rolnych, spośród których tym łatwiej można było rekrutować taniego ro­botnika. Rosła w ten sposób armia rezerwowych rąk do pracy w folwar­ku, większość bowiem pozbawionych ziemi chłopów pozostawała na wsi. Panowie mieli duży wpływ na rozmiary emigracji ze wsi do miast. Wbrew przyznanej przez konstytucję z 1807 r. wolności poruszania się chłopa, przepisy policyjne Królestwa wymagały od każdego osiedlającego się w mieście okazania poświadczenia od wójta wsi, z której przybysz pochodził. Od 1816 r. — na podstawie rozporządzenia rządu — funkcje wójtów peł-

Uktad kapitalistyczny 101

nili właściciele ziemscy. Toteż dbali oni o to, by nie zabrakło im rąk ro­boczych. Poza tym proletaryzacja wsi postępowała szybciej niż rozwój przemysłu, który by mógł wchłonąć nadwyżki wiejskiej siły roboczej. Nie bez znaczenia było też tradycyjne związanie chłopa ze wsią.

Wyrzucony z ziemi chłop nie zawsze szedł na służbę do folwarku. Czę­sto czuł niechęć do przymusowej codziennej pracy i zostawał wyrobni­kiem zrazu z własnej woli i na mocy prawa, które czyniło go wolnym, później z musu. Najpierw osiedlał się u posiadającego ziemię chłopa ,,na komorze", trzymając jeszcze krowę i biorąc od niego parę zagonów pod kartofle, za co pomagał w gospodarstwie, odrabiał za niego pańszczyznę, oprócz tego dorabiał wolnym najmem. Żyjąc z wyrobku, szybko przejadał posiadane zapasy, tracił krowę, a gdy już nic nie miał, z musu zostawał wyrobnikiem. Wyrugowany chłop pańszczyźniany, parobek, który stracił służbę, młodzi małżonkowie bezrolni — wszyscy oni żyli z wyrobku.

Życie proletariatu rolnego było ogromnie ciężkie. O ile stała służba folwarczna miała zapewniony nędzny byt i dach nad głową na dłuższy okres, o tyle najemnik rolny żył z dnia na dzień. Zarobki wyrobników wiejskich miały charakter dorywczy, toteż często przymierali oni głodem. Chętnie osiedlali się w okolicach, gdzie cięto lasy, co dawało zimowy za­robek. Natomiast w czasie robót polnych na wiosnę, w lecie i na jesieni pracowali na dniówkę lub akord w folwarku.

Na skutek rugów malała ilość ziemi znajdującej się w rękach chłop­skich, rosły zaś grunty folwarczne. W 1859 r. stosunek ziemi chłopskiej do folwarcznej wynosił l : 3 w skali całego Królestwa. Niecała jednak zie­mia folwarczna znajdowała się w bezpośrednim użytkowaniu właściciela. Część jej w małych działkach dawano w użytkowanie bezrolnym chłopom za obowiązek pracy na ziemi pańskiej. Nie mieli oni do niej żadnych praw i mogli być w każdej chwili usunięci. Te działki wiązały spauperyzowane chłopstwo ze wsią, zapewniały folwarkom półdarmową robociznę i po­zwalały dyktować ciężkie dla chłopów, a wygodne dla panów warunki pracy i wynagrodzenia za nią. Jeśli więc odrzucimy prawny podział na ziemię dworską i chłopską (3 : l), to okaże się, że w 1864 r. chłopi gospo­darowali na około 49% gruntów ornych.

Najliczniejszą grupą gospodarstw chłopskich były aż do uwłaszczenia gospodarstwa pańszczyźniane. W 1848 r. chłopi pańszczyźniani posiada­jący ziemię stanowili około połowy ludności wiejskiej. Przeciętny obszar takiego gospodarstwa wynosił 15 morgów.

Obciążenie gospodarstw chłopskich pańszczyzną było duże, przeciętnie na l mórg ziemi chłopskiej wypadało ponad 10 dni roboczych rocznie. Poza tym chłopi pańszczyźniani uiszczali daniny w naturze, a czasem tak­że drobne opłaty pieniężne. Ponadto płacili dziesięcinę na rzecz kościoła oraz podatki państwowe, egzekwowane z całą bezwzględnością. Podatek liwerunkowy (na utrzymanie wojska) był prawie 1,5 rażą cięższy dla chlo-

102 Część druga

pów niż dla dworów. Podymne płacono od “dymu" (komina). Jeśli jednak w domu mieszkało kilka rodzin posiadających osobne grunty, to liczono tyle “dymów", ile było rodzin, gdy tymczasem dwór, probostwo, klasztor ze wszystkimi zabudowaniami liczyły się za jeden “dym". Oprócz podat­ków bezpośrednich ogromnie obciążały chłopa podatki konsumpcyjne, zwłaszcza monopol solny. Obliczono, że na zapłacenie podatków musiał chłop sprzedać 10 korców zboża, tj. 2/3 plonu zbóż z 15-morgowego gos­podarstwa.

14.4. WALKA KLASOWA CHŁOPÓW

Rosnący wyzysk i zwiększająca się nędza chłopów zaostrzały walkę klasową na wsi. Stopniowo stawała się ona coraz bardziej zdecydowana i masowa. Wpływało na to kształtowanie się świadomości klasowej chłop­stwa, przyśpieszone kontaktem wsi ze światem zewnętrznym, zwłaszcza zaś wieści o regulacji pruskiej. Gdy zaś Wiosna Ludów przyniosła osta­teczne uwłaszczenie w zaborze austriackim i pruskim, chłopi Królestwa Polskiego z coraz większą energią zaczęli występować przeciwko pańsz-czyźnie.

Nie od razu jednak żądania chłopskie szły tak daleko. W pierwszych latach po Kongresie Wiedeńskim walka klasowa chłopów kierowała się głównie przeciwko nadmiernym ciężarom feudalnym. Protestowano przy nakładaniu nowych powinności, powiększaniu istniejących, zaczęto doma­gać się oczynszowania. W związku z tym chłopi występowali ze skargami do władz, a nie mając zaufania do niższych organów administracyjnych ze względu na ich bezpośredni związek z dziedzicem, pisywali do na­miestnika i wreszcie do cesarza. Ich wytrwałość zadziwia; mimo nadzwy­czajnych trudności potrafili znaleźć ludzi, którzy pisali prośby. Delegaci jechali z pismami do Warszawy, gdzie miesiącami, nieraz przymierając głodem, wyczekiwali odpowiedzi.

Wnosząc skargi, chłopi przestawali odrabiać pańszczyznę, przeciwsta­wiali się orzeczeniom władz i mimo egzekucji administracyjnej bronili się przed powrotem do pracy. Wypadki trwałego oporu włościan przeciw pańszczyżnie zdarzały się przed 1830 r. rzadko. Władze gminne, wyposa­żone w atrybuty przymusu policyjnego, likwidowały wszelkie próby opo­ru zwykle same, stanowczo i bez rozgłosu.

Na większą skalę przejawił się opór przeciwko pańszczyżnie w okresie powstania listopadowego. Wieś bacznie śledziła spory sejmowe w jej sprawie i odmawianiem odrabiania pańszczyzny manifestowała swoje sta­nowisko. Szczególnie ostro wystąpiło to w południowej części kraju, zwłaszcza zaś w powiecie olkuskim i stopnickim, gdzie chłopi w otwar­tym buncie usiłowali zdobyć wolność i ziemię, której władze powstańcze dać im nie chciały.

Uklad kapitalistyczny 103

Kiedy po 1841 r. oczynszowano większość dóbr rządowych, chłopi w pozostałych dobrach narodowych zaczęli gwałtownie domagać się objęcia ich reformą. Do ostrych zatargów na tym tle doszło w dobrach górniczych ekonomii kieleckiej.

Szczególne nasilenie napięcia walki klasowej wystąpiło w 1844 r., kie­dy to omal że nie doszło do wybuchu powstania ludowego, przygotowy­wanego przez księdza Piotra Sciegiennego przeciwko zaborcom i obszar­nikom pod hasłem zupełnego zniesienia pańszczyzny.

Powstanie miało rozpocząć się na Kielecczyżnie. Wskutek zdrady jed­nego z ziemian, Sciegienny wraz z grupą działaczy został aresztowany. Powstanie nie wybuchło, lecz wzrost fali rewolucyjnej wywołał panikę zarówno wśród władz zaborczych, jak i wśród obszarników, którzy z ulgą powitali karne ekspedycje kozackie mające przywrócić spokój na wsi. Specjalna delegacja szlachty złożyła carowi hołdowniczy adres za uwol­nienie spod grozy spisku.

Spisek Sciegiennego więzami wspólnego niebezpieczeństwa powiązał obszarnictwo polskie z władzami zaborczymi. Spisek był częścią konspi­racji rewolucyjnej obejmującej różne regiony Królestwa Polskiego, utrzymującej kontakty z polskimi emigrantami. Organizatorzy prowadzili propagandę wśród chłopów, wykorzystując m.in. rzekomy list papieża Grzegorza XVI — broszurę napisaną przez Sciegiennego, której tekst posłużył jeszcze kilkadziesiąt lat później polskim i czeskim socjalistom.

Powstanie chłopskie przygotowywane przez Sciegiennego zduszono w zarodku, ale postawa chłopów, ich gotowość do czynnego i zbrojnego wystąpienia zmusiły władze zaborcze do zwrócenia uwagi na stosunki na wsi polskiej i zajęcia się sprawą chłopską, zwłaszcza gdy w 1846 r. nowa fala wrzenia ogarnęła wsie Królestwa na wieść o wystąpieniach chłopów galicyjskich.

W tej sytuacji rząd carski zdecydował się na ingerencję w stosunki agrarne. W 1846 r. wydano ukaz zwany paskiewiczowskim, zabraniający rugowania chłopów mających więcej niż 3 morgi ziemi, kasujący darmo-chy, nakazujący obsadzanie pustek po włościanach i zapowiadający ure­gulowanie sprawy pańszczyzny.

Traktując ukaz z 1846 r. m.in. jako narzędzie polityczne przeciwko ewentualnemu ogólnonarodowemu powstaniu polskiemu, poprzez wygry­wanie antagonizmów między dworem a wsią, rząd rosyjski ani na chwilę nie przestał być reprezentantem klasy feudałów. W rezultacie konsekwen­cje ukazu paskiewiczowskiego dla chłopów okazały się niewielkie. Posia­danie ziemi przez chłopów zostało wprawdzie prawnie zagwarantowane, jednakże rugowanie nawet większych gospodarzy trwało nadal, choć już nie z takim jak dawniej nasileniem. Rugi następowały w razie rzekome­go nieposłuszeństwa chłopów, odbywały się z wiedzą i za zgodą władz.

Ponieważ ukaz nie dotyczył chłopów mających mniej niż 3 morgi

104 CzęSć druga

ziemi, rozpoczął się proces masowego ich rugowania. Szło to w parze ze wzrastająca proletaryzacją wsi. Gospodarstwa mające poniżej 3 morgów szybko zbliżały się do zagłady: z 31 tyś. takich gospodarstw w 1846 r. zo-Flalo w 1859 r. tylko 11 tyś. Na tych to głównie gospodarstwach odbijali •-obis ziemianie ograniczenia narzucone przez ukaz paskiewiczowski.

Ukaz rozczarował chłopów. W wielu wsiach nie chciano przyjąć go do wiadomości, twierdząc, że został sfałszowany. Nieufnie nastawieni włoś­cianie zakazywali często sołtysom podpisywania protokołów w obawie, aby nie zaakceptować jakiejś nowej powinności wobec dworu. Zazwyczaj po odmowie podpisania protokołu przestawali odrabiać pańszczyznę.

W odpowiedzi na to właściciele ziemscy uciekali się do pomocy wojska w egzekwowaniu powinności. Napięcie rewolucyjne zaczęło opadać na wiosnę 1847 r. Wzniesienie fali rewolucyjnej nastąpiło ponownie w koń­cu lat pięćdziesiątych i wówczas zaczęto zastanawiać się nad reformą a-"rarną w Królestwie. Pewnq rolę w kształtowaniu opinii szlacheckie] w tej sprawie odegrały prądy nurtujące Wielką Emigrację, rozpowszech­niane w kraju przez jej emisariuszy. Najbardziej radykalne stanowisko w sprawie chłopskiej zajmowały gromady Ludu Polskiego", wysuwające nawet hasła komunizmu agrarnego. Towarzystwo Demokratyczne Polskie stało na gruncie uwłaszczenia chłopów, jedynie konserwatywny Hotel Lambert nie wychodził poza oczynszowanie.

14.5. PRÓBY ROZWIĄZANIA KWESTII WŁOŚCIAŃSKIEJ PRZEZ SZLACHTĘ POLSKĄ

Większość szlachty w Królestwie niemal do końca nie chciała pogodzić się z myślą o pełnym uwłaszczeniu chłopów. Widząc konieczność zrefor­mowania stosunków pańszczyźnianych, pragnęła dokonać tego zgodnie ze swym klasowym interesem. Była to jedna z przyczyn utworzenia w 1858 r. Towarzystwa Rolniczego pod przewodnictwem Andrzeja hr. Za-moyskiego. Propagowało ono oczynszowanie chłopów i stosowanie nowo­czesnych metod gospodarowania. Przy pomocy swoich korespondentów Towarzystwo starało się wpływać na ogół ziemian, żeby przeprowadzali o-czynszowanie w swoich dobrach. Do akcji tej znaczna część drobnych i średnich właścicieli ziemskich odnosiła się z dużą rezerwą, a nawet nie­chęcią. Towarzystwo Rolnicze reprezentowało bowiem interesy większych właścicieli ziemskich i bynajmniej nie wyrażało nastrojów ogółu szlachty.

Do projektów Towarzystwa Rolniczego odnosili się również niechęt­nie chłopi, zwłaszcza że po oczynszowaniu mieli utracić dotychczasowe prawa do korzystania z łąk, pastwisk i lasów dworskich, czyli tzw. ser­wituty.

W tych warunkach oczynszowanie nadal postępowało powoli. Od dru­giej połowy 1859 r. do maja 1861 r. oczynszowano zaledwie tysiąc gospo­darstw.

Układ kapitalistyczny 105

Tymczasem na początku 1861 r. ogłoszono reformę stosunków chłop­skich w Rosji. Poddaństwo zostało zniesione, przeprowadzono oczynszo-wanie, przy czym chłop przeważnie nie płacił czynszu pieniężnego, tylko odrabiał go na folwarku. Ziemia mogła stać się jego własnością w drodze spłaty 16-krotnego czynszu. Wobec tych reform stało się jasne, że rów­nież w Królestwie kwestia agrarna musi być wreszcie uregulowana.

Towarzystwo Rolnicze pragnęło uprzedzić inicjatywę Petersburga i do­konać reformy, zanim zajmie się tym car. W tej sytuacji Towarzystwo uchwaliło, że zamiana pańszczyzny na czynsze ma być wstępem do u-właszczenia. 3 marca 1861 r. Komitet Towarzystwa wydał odezwę w ,,sprawie włościańskiej". Odezwa nawoływała tych, którzy byli przygoto­wani do oczynszowania, do niezwłocznego zawierania umów, innych zaś do przyśpieszenia przygotowań do układów. Gorączkowe dążenie do o-czynszowania wywołała obawa ziemian, że więcej stracą pozostawiając sprawę chłopską do rozwiązania rządowi rosyjskiemu.

Nawoływano także chłopów, aby przystępowali do zawierania umów czynszowych z dworem. Obiecywano im możność wykupienia czynszów i uzyskania w ten sposób własności gruntu. Skupem czynszów miało się zająć Towarzystwo Kredytowe Ziemskie. Przewidywano, że obszarnicy zostaną spłaceni pieniędzmi uzyskanymi z emisji listów zastawnych. Chło­pi w ciągu 46 lat mieli wpłacić do Kasy Towarzystwa równowartość zie­mi, która przechodziła na ich własność.

Tymczasem chłopi coraz gwałtowniej domagali się reform. Na wieść o ukazach emancypacyjnych w Cesarstwie, wybuchł w Królestwie w 1861 r. masowy bierny ruch oporu. Objął on zrazu okolice, w których pańszczyzna miała jeszcze przewagę, a więc Podlasie, Lubelskie, połud­niową Kielecczyznę, niektóre części Kaliskiego.

W ciągu 6 tygodni od kwietnia do połowy maja 1861 r. wzięło udział w tym ruchu 1076 wsi, zamieszkałych przez 180 tyś. chłopów, co stano­wiło blisko 20% ogółu chłopów pańszczyźnianych. Strajk miał charakter czysto ekonomiczny i bierny, bez haseł politycznych. Była to jednak po­tężna manifestacja wsi polskiej, oczekującej zniesienia wszelkich cięża­rów na rzecz dworu (również czynszów) i nietykalności użytków pastwis­kowych i leśnych.

W tej sytuacji sprawę chłopską przejął w swe ręce Aleksander hr. Wielopolski, dyrektor świeżo reaktywowanej Komisji Oświecenia, fak­tyczny kierownik administracji Królestwa. Na jego wniosek 16 maja 1861 r. car Aleksander II wydał ukaz kasujący z dniem l października 1861 r. pańszczyznę w całym Królestwie, zamieniając ją na okup pienięż­ny, co miało być wstępem do ogólnego oczynszowania chłopów.

Układ kapitalistyczny 105

Tymczasem na początku 1861 r. ogłoszono reformę stosunków chłop­skich w Rosji. Poddaństwo zostało zniesione, przeprowadzono oczynszo-wanie, przy czym chłop przeważnie nie płacił czynszu pieniężnego, tylko odrabiał go na folwarku. Ziemia mogła stać się jego własnością w drodze spłaty 16-krotnego czynszu. Wobec tych reform stało się jasne, że rów­nież w Królestwie kwestia agrarna musi być wreszcie uregulowana.

Towarzystwo Rolnicze pragnęło uprzedzić inicjatywę Petersburga i do­konać reformy, zanim zajmie się tym car. W tej sytuacji Towarzystwo uchwaliło, że zamiana pańszczyzny na czynsze ma być wstępem do u-właszczenia. 3 marca 1861 r. Komitet Towarzystwa wydał odezwę w ,,sprawie włościańskiej". Odezwa nawoływała tych, którzy byli przygoto­wani do oczynszowania, do niezwłocznego zawierania umów, innych zaś do przyśpieszenia przygotowań do układów. Gorączkowe dążenie do o-czynszowania wywołała obawa ziemian, że więcej stracą pozostawiając sprawę chłopską do rozwiązania rządowi rosyjskiemu.

Nawoływano także chłopów, aby przystępowali do zawierania umów czynszowych z dworem. Obiecywano im możność wykupienia czynszów i uzyskania w ten sposób własności gruntu. Skupem czynszów miało się zająć Towarzystwo Kredytowe Ziemskie. Przewidywano, że obszarnicy zostaną spłaceni pieniędzmi uzyskanymi z emisji listów zastawnych. Chło­pi w ciągu 46 lat mieli wpłacić do Kasy Towarzystwa równowartość zie­mi, która przechodziła na ich własność.

Tymczasem chłopi coraz gwałtowniej domagali się reform. Na wieść o ukazach emancypacyjnych w Cesarstwie, wybuchł w Królestwie w 1861 r. masowy bierny ruch oporu. Objął on zrazu okolice, w których pańszczyzna miała jeszcze przewagę, a więc Podlasie, Lubelskie, połud­niową Kielecczyznę, niektóre części Kaliskiego.

W ciągu 6 tygodni od kwietnia do połowy maja 1861 r. wzięło udział w tym ruchu 1076 wsi, zamieszkałych przez 180 tyś. chłopów, co stano­wiło blisko 20% ogółu chłopów pańszczyźnianych. Strajk miał charakter czysto ekonomiczny i bierny, bez haseł politycznych. Była to jednak po­tężna manifestacja wsi polskiej, oczekującej zniesienia wszelkich cięża­rów na rzecz dworu (również czynszów) i nietykalności użytków pastwis­kowych i leśnych.

W tej sytuacji sprawę chłopską przejął w swe ręce Aleksander hr. Wielopolski, dyrektor świeżo reaktywowanej Komisji Oświecenia, fak­tyczny kierownik administracji Królestwa. Na jego wniosek 16 maja 1861 r. car Aleksander II wydał ukaz kasujący z dniem l października 1861 r. pańszczyznę w całym Królestwie, zamieniając ją na okup pienięż­ny, co miało być wstępem do ogólnego oczynszowania chłopów.

Wielopolski nie zamierzał zaspokoić żądań chłopów, ale chciał ura­tować przywilej feudalny przez szybką zamianę powinności na pieniądze.

106 Część druga

Nadzieje jego na uspokojenie chłopów nie spełniły się. Przede wszystkim chłopi nie chcieli czekać do października z zaprzestaniem pracy przymu­sowej, następnie zaś oczekiwali dalej idących reform. W okresie od wyda­nia ukazu do momentu jego wejścia w życie wstrzymało się od pracy na pańskiem około 10 tyś. chłopów.

W maju 1862 r. wydano ukaz o “oczynszowaniu z urzędu". Był on całkowicie po myśli ziemiaństwa, gdyż rozkładał proces uwłaszczania na kilkadziesiąt lat. Na zasadzie ukazu wolno było zawierać z chłopami umo­wy czasowe u rejentów, wieczyste zaś pod nadzorem władz. Każda ze stron miała prawo wymagać oczynszowania z urzędu. Nie dotyczyło to wszakże gospodarstw mających mniej niż 3 morgi gruntu oraz tych, które zostały z gruntów dworskich wydzielone po 1846 r. Czynsz z urzę­du miał być określony w zależności od dochodów obliczonych w życie. W razie gdyby jedna ze stron zażądała zniesienia serwitutów, miały one ulec urzędowemu oszacowaniu, co powodowało zmniejszenie czynszu.

Oczynszowanie nie zadowalało włościan, którzy chcieli otrzymać zie­mię na własność i nie zamierzali płacić nowego haraczu. Odnosili się też do nowego prawa nieprzychylnie, pańszczyzny nie odrabiali, “okup praw­ny" za nią płacili w części, domagali się utrzymania serwitutów. Ferment na wsi nie ustawał, chłopi trwali w przekonaniu, że w niedługim czasie zdobędą na własność upragnioną ziemię.

Kiedy w 1863 r. wybuchło powstanie styczniowe, stronnictwo “Czer­wonych", mające początkowo decydujący głos w rządzie powstańczym, doprowadziło do wydania dekretu uwłaszczającego chłopów. Bezrolnym i małorolnym chłopom, którzy wezmą udział w powstaniu, obiecano co najmniej 3-morgowe nadziały ziemi z dóbr państwowych. Postanowienia te jednak sabotowali właściciele ziemscy, a gdy do władzy doszło stron­nictwo “Białych", przestano w ogóle naciskać na wprowadzenie ich w ży­cie. Niemniej jednak podjęcie tej sprawy przyśpieszyło ostateczne uwłasz­czenie chłopów, i to w sposób korzystniejszy dla nich niż w analogicznych reformach pruskich i austriackich.

14.6. UWŁASZCZENIE CHŁOPÓW W KRÓLESTWIE POLSKIM

Chcąc zjednać sobie chłopów, odciągnąć ich od powstania i osłabić w ten sposób ruch niepodległościowy, rząd carski ogłosił 2 marca 1864 r. ukaz uwłaszczeniowy, którego główna treść zawierała się w trzech para­grafach:

“l. Grunta pozostające w posiadaniu włościan [...] w dobrach prywatnych [...], jako też w dobrach instytutowych [...] i rządowych przechodzą na zupełną włas­ność włościan [...]. 2. Od 15 kwietnia bieżącego 1864 roku włościanie, uwolnieni od wszelkich bez wyłączenia powinności, jakimi na korzyść dziedziców obciążeni byli [...]. Na przyszłość włościanie obowiązani są wnosić do Skarbu [...] podatek

Układ kapitalistyczny 107

gruntowy [...]. 3. Dziedzice otrzymają od rządu wynagrodzenie za zniesione powin­ności [...]".

Chłop otrzymał zatem na własność ziemię, na której gospodarował do­tychczas. Im bardziej w danej okolicy rozwinęło się rolnictwo kapitali­styczne, im więcej chłopów wyrugował kapitalizm z ziemi, tym mniej ziemi przypadło im w 1864 r. Oprócz chłopów-gospodarzy uwłaszczenie objęło część służby dworskiej i bezrolnych, którzy dotychczas uprawiali kawałek ziemi jako wynagrodzenie w naturze za pracę na folwarku.

Ukaz nie obejmował jednak ogromnej masy bezrolnych. Tym obiecy­wano przydzielić ziemię z pustek pozostawionych przez chłopów, z dóbr rządowych i poduchownych. Nie zaspokoiło to głodu ziemi. Liczba chło­pów pozostawionych bez nadziału wynosiła co najmniej pół miliona.

Uwłaszczenia dokonano formalnie bez wykupu, ale za odszkodowa­niem, które wypłacić miał obszarnikom skarb państwa. Natomiast bez od­szkodowania zniesiono dworski monopol propinacyjny.

Nie została rozwiązana sprawa serwitutów. Obszarnicy zatrzymywali lasy i pastwiska, chłopi zachowali prawo korzystania z nich. Miało to duże znaczenie zwłaszcza dla małorolnych, gdyż pozwalało im utrzymywać więcej zwierząt hodowlanych. Inna rzecz, że obciążone serwitutami lasy, łąki czy pastwiska, rabunkowo eksploatowane, systematycznie niszczały.

W dwa lata po dekrecie uwłaszczeniowym rząd carski dokonał refor­my gminnej, tworząc gromadę wiejską bez obszaru dworskiego z wybra­nym przez wieś sołtysem oraz gminę zbiorową obejmującą wieś i folwar­ki, w której wszyscy chłopi-gospodarze oraz obszarnicy mieli równy głos i w której rządził wybrany przez ogół wójt.

Reforma z 1864 r. objęła 695 tyś. gospodarstw o łącznym obszarze blisko 4,9 min ha. Przeciętnie na jednego uwłaszczonego przypadało 6,5 ha gruntu. Gospodarstwa mające poniżej 3 morgów stanowiły 29,6%, od 3 do 15 morgów — 40,6%, ponad 15 morgów — 29,8%. Spośród bezrolnych do 1873 r. zaledwie 35% otrzymało ziemię.

Charakteryzując ogólne rezultaty reformy rolnej w Królestwie Pol­skim, można stwierdzić, że w jej wyniku zmniejszyła się liczba bezrol­nych i zwiększył się obszar gruntów chłopskich o około 1,1 min ha. Osta­tecznie po uwłaszczeniu stosunek ogólnej powierzchni użytków rolnych chłopskich i dworskich kształtował się jak 1:1.

Ujemną stroną reformy było utrzymanie znacznej liczby gospodarstw małorolnych, niezdolnych do wyżywienia swych właścicieli, a przez to zmuszonych dorabiać poza posiadanym gospodarstwem. Ponieważ zaś własna ziemia dostarczała im częściowego utrzymania, mogli oni pracować za bardzo niską opłatą, obniżając w ten sposób poziom zarobków ogółu robotników rolnych.

8 J. S a wiek i: Wybór tekstów... jw. s. 191.

108 Część druga

Ukaz z 1864 r. likwidował ostatecznie stosunki feudalne w Królestwie Polskim. Uzyskawszy własność ziemi, chłopi mogli nią swobodnie dyspo­nować. Od tej chwili prowadzili już gospodarkę całkowicie na własny ra­chunek, nie mając wprawdzie praw do patriarchalnej opieki dworu, ale też nie ponosząc już żadnych obowiązków wobec niego. Gospodarka chłop­ska, do uwłaszczenia w dużym jeszcze stopniu naturalna, po reformie co­raz bardziej wchodziła w orbitę stosunków rynkowych. Niemniej jednak uwłaszczenie nie rozwiązało i rozwiązać nie mogło ostatecznie kwestii ag­rarnej. Wprawdzie ukaz z 1864 r. był pomyślany jako swoista kara wy­mierzona szlachcie polskiej za powstanie styczniowe, jednakże fakt że uwłaszczenia dokonał rząd reprezentujący w Rosji klasę feudałów, zdecy­dował o jego dalekim od radykalizmu charakterze. Carat nie naruszył bazy ekonomicznej obszarnictwa, zostawiając w jego rękach ogromne ma­jątki o obszarze ponad 5,8 min ha, stwarzając mu jednocześnie dogodne warunki do rozwoju przez utrzymanie dużej liczby tanich robotników, jakimi byli bezrolni i małorolni chłopi. Była to nieunikniona konsekwen­cja samego sposobu likwidacji stosunków feudalnych, która przeprowa­dzona odgórnie stanowiła jeden z wariantów pruskiej drogi rozwoju ka­pitalizmu w rolnictwie.

15. PRZEMYSŁ NA ZIEMIACH POLSKICH

POD PANOWANIEM PRUSKIM W DOBIE MANUFAKTURY

(1807—1850)

15.1. WARUNKI ROZWOJU

Wzrost liczby ludności, zwłaszcza nierolniczej, i stopniowa, już na po­czątku XIX w., wcześniej niż w innych dzielnicach polskich, rozpoczęta likwidacja stosunków feudalnych w rolnictwie, kształtowały w zaborze pruskim ogólnokrajowy rynek wewnętrzny. Rozwojowi przemysłu sprzy­jały także niektóre posunięcia rządu w zakresie samej polityki przemy­słowej, mające na celu usunięcie przeszkód hamujących wytwórczość. Już edykt październikowy z 1808 r. zezwolił junkrom na zajmowanie się przemysłem. W 1810 r. zniesiono przymus cechowy, a w 1811 r. zlikwi­dowano ograniczenia wynikające z monopoli feudałów i miast, a w szcze­gólności zniesiono monopol produkcji napojów alkoholowych i przymus miewa. Zarządzenia te zostały w 1833 r. rozciągnięte na ziemie Wielko­polski. W 1815 r. zaprowadzono w Prusach jednolitą taryfę celną. Po przystąpieniu zaś Prus do Związku Celnego (Zollverein), powstałego w 1834 r., wolny, nie skrępowany granicami ceł obrót towarów objął nie­mal wszystkie państwa niemieckie. Po rewolucji 1848 r. dobiegł także końca proces prawnego zrównania ludności miast; zniesiono m.in. ograni­czenia dotyczące Żydów.

Uklad kapitalistyczny 109

Na rozwój produkcji przemysłowej wpływał również postęp w dzie­dzinie komunikacji i transportu. Najwcześniej zwrócono uwagę na u-spławnienie rzek. Już w 1817 r. opracowano ogólne plany regulacji Odry. W 1825 r. ukończono budowę Kanału Kłodzkiego łączącego Górny Śląsk z Odrą, której górny bieg został w tym czasie już uregulowany, umożli­wiając żeglugę. W 1830 r. ukończone były także plany regulacji Wisły w części pruskiej. Brak dostatecznych środków nie pozwolił na systematycz­ne wykonywanie tych robót, toteż najwcześniej uregulowano odcinki szczególnie niebezpieczne dla nawigacji.

Budowa szos postępowała dość wolno. Najgęstszą sieć dróg bitych miał Śląsk. W Poznańskiem budowę szos bitych rozpoczęto w latach dwudzie­stych. W latach czterdziestych rozpoczęto budowę kolei żelaznych na zie­miach polskich zaboru pruskiego — najpierw na Śląsku, następnie w Poznańskiem i na Pomorzu.

15.2. PRZEMYSŁ W WIELKOPOLSCE I NA POMORZU

Ziemie polskie znajdujące się pod panowaniem Prus były pod wzglę­dem uprzemysłowienia bardzo zróżnicowane.

Po Kongresie Wiedeńskim przemysł Wielkopolski znalazł się w trud­nej sytuacji. Wobec odcięcia barierami celnymi od Królestwa Polskiego utracił tradycyjny rynek zbytu, ponadto musiał zmagać się na własnym terenie z konkurencją wyżej stojącego przemysłu zachodnich prowincji państwa pruskiego. Szczególnie silnie odczuł to przemysł tkacki, tak do­brze rozwijający się w czasach Stanisława Augusta Poniatowskiego. W Wielkim Księstwie Poznańskim liczba warsztatów tkackich spadła z 1113 w 1819 r. do 613 w 1831 r. i 199 w 1861 r. Podupadły również inne gałęzie. I tak np. liczba browarów w Poznańskiem i na Pomorzu zmniejszyła się w latach 1820—1851 z 740 do 243, liczba papierni zmalała w tym czasie z 18 do 7. W latach 1816—1846 zmniejszyła się liczba gorzelni (z 1173 do 285), smołami itp. Jak więc widać, ucierpiał nawet przemysł rolny, cho­ciaż ta właśnie gałąź odgrywała w Wielkopolsce, na Pomorzu i w Pru­sach Wschodnich najważniejszą rolę.

W Wielkopolsce na plan pierwszy wysunęło się gorzelnictwo, związa­ne ściśle z produkcją folwarczną. Borykało się ono z konkurencją prus­ką, ale w latach pięćdziesiątych nastąpił dla niego pomyślny zwrot. W tym czasie coraz większą rolę zaczęły odgrywać wielkie młyny handlowe, w których zakładaniu brał udział kapitał mieszczański. W 1820 r. pow­stała pierwsza cukrownia. Do połowy XIX w. powstało dalszych dziewięć zakładów tej gałęzi produkcji, które jednak w latach pięćdziesiątych u-padły pod wpływem konkurencji pruskiej.

Zaczął się również rozwijać przemysł wytwarzający narzędzia i ma­szyny rolnicze dla intensyfikującej się gospodarki rolnej. Ośrodkami tego

110 Część druga

przemysłu stały się Poznań i Bydgoszcz. Największe rozmiary i znaczenie osiągnęły zakłady Hipolita Cegielskiego w Poznaniu. W 1860 r. w Poznań­skiem czynnych było 10 odlewni i fabryk maszyn rolniczych obok licz­nych warsztatów kowalskich, ślusarskich itp.

W związku z reformami agrarnymi wzmógł się bardzo ruch budowla­ny na wsi, co spowodowało stały wzrost liczby cegielni oraz przez pewien okres hut szklanych, których liczba w latach 1822—1852 wzrosła z 2 do 11; potem jednak zaczął się ich stopniowy upadek.

Słabiej rozwijał się przemysł na Pomorzu Zachodnim. Warto jednak nadmienić, że w 1851 r. uruchomiono w Szczecinie pierwszą stocznię statków żelaznych. Zaczęto budować pierwsze statki parowe. Przemysł stoczniowy rozwijał się również w Elblągu, Gdańsku i Tczewie.

15.3. ROZWÓJ PRZEMYSŁU ŚLĄSKA

W przeciwieństwie do Wielkopolski i Pomorza przemysł na Śląsku, zwłaszcza Górnym, rozwijał się bardzo intensywnie. Jego podstawę sta­nowiło hutnictwo żelaza i cynku oraz górnictwo węglowe. Charaktery­styczną cechą tego przemysłu było, że o rozbudowie zakładów i wzroście wytwórczości zadecydowała nie tylko nowa technika, lecz — oprócz bo­gactw naturalnych — także wyjątkowo tania siła robocza. Większość za­kładów hutniczych do połowy XIX w, pracowała na węglu drzewnym. Jako drugą cechę charakterystyczną należy wskazać to, że zakłady górni­cze i hutnicze stanowiły w znacznej większości własność panów feudal­nych. Toteż do połowy XIX w. przemysł górnośląski był terytorialnie rozproszony, zakłady skupiały się w pobliżu wielkich lasów. Koncentra­cja w okręgu bytomsko-gliwickim nastąpiła dopiero po zastąpieniu drew­na węglem.

O rozwoju hutnictwa żelaza świadczył wzrost produkcji surówki. W latach 1804—1866 zwiększyła się ona z 0,4 do 3,5 min cetnarów, zaś wy­twórczość żelaza sztabowego podniosła się w tym czasie z 0,2 do 1,6 min cetnarów. Równocześnie wzrastała produkcja odlewów, blachy, drutu i stali. Po 1850 r. liczba wielkich pieców poczęła się zmniejszać wobec powszechnego przechodzenia na piece opalane koksem, które były daleko większe i wydajniejsze. I tak w 1806 r. istniało 49 wielkich pieców, w 1846 r. -r 69, w 1867 r. — 59, w 1877 r. — 31. Do największych przed­siębiorstw należała Huta Królewska, w której już w latach 1802—1818 rozpoczęły produkcję 4 wielkie piece na koksie, oraz uruchomiona w 1840 r. huta “Pokój", która w 1857 r. liczyła 6 wielkich pieców, około 50 koksowni oraz liczne urządzenia pomocnicze.

Równocześnie z przechodzeniem w hutnictwie od węgla drzewnego do koksu zmieniały się metody oczyszczania żelaza. Liczba fryszerek podnio­sła się ze 158 w 1806 r. do 240 w 1846 r., by następnie spaść do 85 w

Układ kapitalistyczny 111

1867 r. Ich miejsce zajmowały piece pudlingowe. Jednocześnie z tymi przemianami następowała koncentracja przemysłu żelaznego w rejonie zagłębia węglowego.

Drugie miejsce po produkcji i przetwórstwie żelaza zajmował prze­mysł cynkowy, wykorzystujący rudy galmanowe, a po ich wyczerpaniu (od połowy XIX w.) blendę cynkową. Pierwszą wielką hutę cynku uru­chomiono w 1809 r. w zespole Huty Królewskiej. Liczba tych hut wzrosła w latach 1825—1867 z 28 do 67. Produkcja cynku w 1816 r. wynosiła l tyś. ton, w 1867 r. — 42 tys.ton.

Z rozbudową hutnictwa i całego przemysłu wzrastało wydobycie węg­la kamiennego. Znaczny jego rozwój nastąpił w drugiej ćwierci XIX w., zwłaszcza w związku z rozbudową sieci kolejowej pozwalającej na eks­port węgla do krajów monarchii austriackiej i Królestwa Polskiego. Licz­ba kopalń węgla wzrosła z 18 w 1800 r. do 71 w 1850 r. i 93 w 1864 r., wydobycie zaś zwiększyło się odpowiednio z 37 do 975 i 4632 tyś. ton. Jak widać, silniej niż liczba kopalń zwiększyła się ich wydajność. Rozwój ca­łego przemysłu górnośląskiego charakteryzują również dane o zatrudnie­niu: w 1786 r. pracowało w nim 618 osób, w 1867 r. — 44 tysiące.

Charakterystyczną cechą przemysłu Górnego Śląska w omawianym okresie była dominacja kapitału junkierskiego nad malejącym kapitałem państwowym i nieznacznym prywatnym kapitałem przemysłowym. Pań­stwo, które na przełomie XVIII i XIX w. odegrało ważną rolę w rozwoju przemysłu górnośląskiego, stopniowo w miarę postępu kapitalizmu i zwy­cięstwa prądów liberalnych, głoszących hasło pozostawienia swobody ini­cjatywie osób prywatnych i zabraniających państwu konkurowania z jed­nostką, wycofywało się z działalności przemysłowej. Około połowy XIX w. niemal cały przemysł górniczo-hutniczy tej dzielnicy skupiał się w ręku feudalnej arystokracji, a ściślej w ręku kilku magnatów będących jedno­cześnie obszarnikami i przemysłowcami. Najważniejsi z nich to wspo­mniani już książęta Hoheniohe, hrabiowie Donnersmarck, Ballestrem, von Hochberg i Schaffgotsch. Większych przedsiębiorców pochodzenia miesz­czańskiego spotykamy jedynie w przemyśle cynkowym. Byli to Winkler i Godula; majątek tego ostatniego w konsekwencji małżeństwa przeszedł zresztą w posiadanie Schaffgotschów.

Dopiero po 1850 r. zaczął napływać większy kapitał przemysłowy i bankowy z Berlina i zachodnich Niemiec.

Personel kierowniczy i nadzorczy w zakładach przemysłowych Śląska był z reguły pochodzenia niemieckiego, natomiast jako robotnicy praco­wali przeważnie miejscowi Polacy. Na początku XIX w. magnaci śląscy zatrudniali w przemyśle oprócz robotników najemnych także chłopów pańszczyźnianych. Do 1809 r., a nawet i później, stosowano często w prze­myśle najem przymusowy ludności pańszczyźnianej za niską opłatą. Do pracy w zakładach górniczo-hutniczych wynajmowali się też małorolni

112 Część druoa

zagrodnicy i chałupnicy, również za wynagrodzenie niższe od otrzy­mywanego przez robotników wolno najemnych. To przyczyniło się do ob­niżenia ogólnego poziomu płac robotników, zwiększając ich nędzę i wy­zysk.

Znacznie słabiej rozwijał się przemysł na Dolnym Śląsku. Najważniej­szą rolę odgrywało górnictwo węglowe w okręgu Wałbrzycha. Na naj­większy ośrodek przemysłowy zaczął wyrastać Wrocław, skupiający sze­reg zakładów, a wśród nich fabryki perkalu, mebli, przędzalnie, papiernie i zakłady przemysłu chemicznego.

W połowie XIX w. upadł ostatecznie dolnośląski przemysł Iniarski. Przez całą pierwszą połowę XIX w. zachował on formę rozproszonej ma­nufaktury kapitalistycznej. Wprawdzie w latach trzydziestych zaczęto wprowadzać mechaniczne przędzalnie lnu, to jednak jeszcze w połowie stulecia przeważająca większość przędzy wytwarzana była ręcznie. Rów­nież w tkactwie do połowy stulecia panowało wyłącznie krosno ręczne.

Wraz z utrzymywaniem się starej techniki nowe formy organizacyjne przemysłu rozwijały się powoli. Do połowy XIX w. utrzymywał się sys­tem zakupywania płótna przez kupca od tkaczy, jak i sprzedawania mu przędzy przez przedsiębiorcę. Tkacz podlegał jak dawniej podwójnemu wyzyskowi: nakładcy-kapitalisty i właściciela ziemskiego, któremu uisz­czał specjalną opłatę z racji wykonywanego rzemiosła.

Upadek przemysłu Iniarskiego na Dolnym Śląsku spowodowała kon­kurencja wyrobów bawełnianych na rynku niemieckim, trudności zbytu za granicą wobec powszechnie stosowanych ceł ochronnych oraz zacofa­nie samego przemysłu.

Nędza tkaczy śląskich było ogromna, szczególnie w latach nieurodza­jów i epidemii. Zaostrzało to konflikty między tkaczami a przedsiębiorca­mi. Do wybuchu doszło w 1844 r., kiedy gromada wynędzniałych tkaczy zniszczyła kilka fabryk włókienniczych w powiecie dzierżoniowskim. Roz­ruchy wystąpiły także na terenie powiatu wałbrzyskiego i świdnickiego. Do stłumienia buntu rząd musiał użyć silnych oddziałów wojskowych.

16. PRZEMYSŁ GALICJI W PIERWSZEJ POŁOWIE XIX W.

Przemysł Galicji był w porównaniu z przemysłem zaboru pruskiego słabo rozwinięty. Popieranie wytwórczości przez rząd austriacki skończy­ło się wraz ze śmiercią cesarza Józefa II. Reakcja, która wówczas zapa­nowała, zahamowała rozwój życia gospodarczego, wydano szereg zarzą­dzeń ograniczających wiele przyznanych poprzednio swobód przemysło­wych. Przemyśliwano nawet o nawrocie do dawnego ustroju cechowego. Owe relikty feudalnej polityki przemysłowej uległy likwidacji po 1848 r.

Układ kapitalistyczny 113

Wówczas też nastąpiło formalne zrównanie w prawach ludności żydow­skiej (do 1868 r.).

Trudno mówić o jednolitej polityce gospodarczej Wiednia w stosunku do ziem polskich. Z jednej strony władze administracyjne popierały w pewnym stopniu przemysł krajowy, zapewniając mu rynek zbytu przez zakupy dla wojska, więzień itp., z drugiej strony paraliżowały jego dzia­łalność przepisami o stemplowaniu towarów (towar wyprodukowany w Galicji należało przewieźć do Wiednia, tam ostemplować i dopiero wtedy mógł być sprzedany) i powiększaniem stawek podatku przemysłowego.

Warunki rozwoju przemysłu galicyjskiego były nie sprzyjające. Wpły­wało na to peryferyjne położenie tej prowincji w stosunku do monarchii austriackiej, omówione już poprzednio zerwanie powiązań z innymi zie­miami polskimi, a także brak dostatecznej bazy surowcowej, trudności znalezienia rynków zbytu przy słabym rynku lokalnym, brak wreszcie kapitałów.

Inicjatywa przemysłowa spoczywała w Galicji nie w rękach burżuazji, lecz ziemiaństwa. Ono skupiało w swym posiadaniu niezbędne kapitały pieniężne. Ziemianie w trosce o podniesienie dochodowości majątków dą­żyli do ich uprzemysłowienia; w ten sposób rozwinęło się gorzelnictwo, przemysł drzewny, produkcja piwa, szkła. W wielkich majątkach ziem­skich zapoczątkowano cukrownictwo. Dawne dworskie rudnic i kuźnice przechodziły na produkcję nie tylko narzędzi, ale i maszyn rolniczych. Co prawda właściciele ziemscy rzadko kiedy prowadzili przedsiębiorstwa przemysłowe we własnym zakresie, najczęściej wydzierżawiali je miesz­czanom. W 1857 r. w dzierżawie znajdowało się 73% dworskich papierni, 100% fabryk fajansu, 75% hut szkła, 64% hut żelaza i kuźnic. Były to z reguły przedsiębiorstwa małe, pracujące dla pokrycia potrzeb rynku lo­kalnego. Dodać też należy, że ziemianie galicyjscy dysponowali kapitała­mi skromniejszymi, niż wymagał tego rozwój przemysłu fabrycznego.

Ważnym działem przemysłu rolnego, podobnie jak w pozostałych zabo­rach, było w Galicji gorzelnictwo. W 1836 r. produkcja spirytusu w za­kładach galicyjskich stanowiła przeszło połowę produkcji całej monar­chii. Od tego czasu zaczęła gwałtownie spadać. Przejawiało się to przede wszystkim w raptownym zmniejszaniu się liczby gorzelni (w 1836 r. — 4981, w 1844 r. — 1241). Były to przeważnie zakłady domowe o niewiel­kiej produkcji i prymitywnych urządzeniach. Powodem kryzysu produkcji spirytusowej było zaprowadzenie akcyzy od spirytusu (1836 r.), założenie wielu nowoczesnych gorzelń na Węgrzech oraz szerząca się w Galicji w tym czasie choroba ziemniaków. Niemniej jednak jeszcze w 1841 r. war-

t Akcyza — podatek pośredni nakładany na niektóre artykuły konsumpcyjne. Akcyzę płaci państwu producent, ale wkalkulowując ją w cenę towaru, przerzuca jej ciężar na konsumenta.

8 — Historia gospodarcza Polski

114 Część druga

tość produkcji tej gałęzi stanowiła 22% wartości całej galicyjskiej wy­twórczości przemysłowej.

Analogicznie przebiegały dzieje przemysłu cukrowniczego. Pierwsza cukrownia powstała w 1826 r., w 1842 r. było ich już dziewięć. Pierwszą cukrownię na skalę fabryczną uruchomiono w 1838 r. w Tłumaczu. Miała ona maszyny parowe, zatrudniała około 800 ludzi i skupiała prawie 90% galicyjskiej produkcji cukru. Istniała jednak tylko kilka lat. W połowie XIX w. zaczęły upadać także inne zakłady. Przyczyną upadku cukrow­nictwa galicyjskiego było zacofanie techniczne i obca konkurencja.

Zbliżone tendencje wystąpiły w górnictwie i hutnictwie. W pierwszej połowie XIX w. nastąpił wzrost produkcji surówki (1817 r. — 1,8, 1847 — 6,5 tyś. ton) oraz żelaza lanego (1817 r. — 1,3, 1847 r. — 2,3 tyś. ton). Jednakże wytapianie żelaza w Galicji wymagało przeciętnie większych nakładów niż w Austrii. Powodem były zarówno niska zawartość metalu w miejscowych rudach, jak i zacofana technika, brak fachowego kierow­nictwa i dostatecznego kapitału. W połowie XIX w. zarysował się po­ważny spadek produkcji spowodowany niskimi cenami żelaza (po zbudo­waniu kolei), wzrostem cen drewna, jedynego opału w hutach wschod-niogalicyjskich, a wreszcie zniesieniem pańszczyzny. Huty bowiem sta­nowiły własność ziemiaństwa i korzystały w wysokim stopniu z pracy pańszczyźnianej. I tak w 1847 r. wyprodukowano 6,5 tyś. ton surówki, a w 1877 r. już tylko 2,7 tyś. ton.

W Swoszowicach wydobywano nieco siarki. W 1802 r. zastosowano pierwszą na terenie Galicji maszynę parową. Był to jednak wypadek odo­sobniony i stwierdzić należy, że pod względem postępu technicznego prze­mysł Galicji zdecydowanie ustępował śląskiemu.

Do rozwijających się stale działów przemysłu należało przede wszyst­kim wydobycie w Wieliczce i Bochni soli, wywożonej w przeszło 50% do Królestwa Polskiego. Rozwijało się również pomyślnie kopalnictwo węg­la kamiennego w Zagłębiu Krakowskim i Karwińskim (Śląsk Cieszyński). Produkcja węgla wynosiła w 1823 r. — 11,4, w 1843 r. — 25,4, a w 1870 r. — 197,5 tyś. ton.

Ważnym działem było włókiennictwo, aczkolwiek nie przekształciło się jeszcze w wielki przemysł. W 1822 r. działało kilkanaście małych ma­nufaktur, natomiast dość szeroko rozwinął się ludowy przemysł tkacki, samodzielny lub chałupniczy. Płótno wytwarzano w okolicach Krosna, w mniejszym stopniu Jasła, Żywca i Myślenic. Drelichy wyrabiane w Andrychowie rozchodziły się po całym Królestwie, docierając nawet na Litwę. Wyrób sukna skupiał się głównie koło Białej, Bielska i Kęt, gdzie w latach dwudziestych zaczęły powstawać manufaktury. Na ogół jednak sukiennictwo mniej rozwinęło się niż płóciennictwo, chociaż niemal wszę­dzie wyrabiano grube samodziałowe sukna. Wyroby te zaspokajały głów­nie zapotrzebowanie własne producentów, co najwyżej trafiały na ry-

Układ kapitalistyczny 115

nek lokalny, podczas gdy płótna stanowiły nawet artykuł eksportu.

Ludowy przemysł nie ograniczał się do włókiennictwa. Istniały całe wsie uprawiające garbarstwo i szewstwo. Z tej wytwórczości znano np. Myślenice, Kęty i Jarosław. Rozwinął się domowy przemysł drzewny, którego głównymi ośrodkami były Kolbuszowa i Kalwaria (wyrób mebli, skrzyń itp.) oraz Tarczynowice w powiecie samborskim, znane z drobnych wyrobów drewnianych. Różnego rodzaju narzędzia i naczynia drewniane wyrabiano zresztą w całej niemal Galicji. Niektóre wsie zajmowały się ślusarstwem i wyrobami z żelaza. Tak np. szeroko się rozpowszechniły wyroby ślusarskie i łóżka żelazne ze wsi Swiątniki w powiecie wielickim. Znano także wsie, których ludność uprawiała garncarstwo (np. Strzyżów w powiecie jasielskim), inne znów słynęły z wikliniarstwa (zwłaszcza ko-szykarstwa) i sitarstwa — słowem: Galicja miała przemysł ludowy nie tylko poważnie rozwinięty, ale także dość wielostronny. Stanowił on waż­ne zajęcie dodatkowe ludności chłopskiej. W niektórych majątkach chłopi regulowali część powinności swymi wyrobami przemysłowymi, najczęś­ciej tkackimi, gdzie indziej spłacali nimi długi u arendarza.

Skromne rozmiary przemysłu fabrycznego nie mogły wpłynąć na zmniejszenie przeludnienia wsi galicyjskiej. Sytuacja robotników prze­mysłowych była zresztą ciężka. Zarobki kształtowały się na bardzo niskim poziomie, a prymitywne wyposażenie techniczne, bez zabezpieczeń, sprzy­jało częstym wypadkom. Ubezpieczenie od wypadków, wprowadzone w Galicji wcześniej niż w innych zaborach, było dobrowolne i nie przyniosło większych rezultatów. Istotne natomiast znaczenie miało ograniczenie w 1842 r. czasu pracy dzieci w wieku 9—12 lat do 10 godzin dziennie.

Kwestii przeludnienia agrarnego nie rozwiązywał także przemysł lu­dowy, którego jedynym atutem pozostawała taniość wyrobów, spowodo­wana niskim poziomem życia ludności wiejskiej.

Prymitywny i zacofany przemysł galicyjski mógł istnieć, dopóki trud­ności transportowe chroniły go przed konkurencją towarów z uprzemy­słowionych krajów monarchii austriackiej. Sytuacja zmieniła się całko­wicie w drugiej połowie XIX w., po wybudowaniu kolei żelaznych.

17. ROZWÓJ PRZEMYSŁU W KRÓLESTWIE POLSKIM DO 1864 R.

17.1. CZYNNIKI I ETAPY ROZWOJU PRZEMYSŁU

Na okres autonomii Królestwa Polskiego przypadły próby protekcjo-nistycznego rozwoju przemysłu, który miał stworzyć rynek zbytu dla artykułów rolnych produkowanych przez folwarki. Królestwo nie posia­dało dostępu do morza, zależało więc w zakresie eksportu od polityki Prus, które mając w tym czasie nadwyżki zbożowe, utrudniały — stosu-

116 Część druga

ć wysokie cła — wywóz polskiego zboża jako konkurencyjny. Poza tym rynek zagraniczny dla zboża kurczył się poważnie, rynek zaś krajowy — przy dominacji systemu pańszczyźnianego i związanej z tym gospodarki naturalnej, słabym przemyśle i półrolniczych miastach — był bardzo szczupły. Pogłębiało to trudności ziemiaństwa nie znajdującego zbytu na produkty gospodarki folwarcznej. Właściciele ziemscy z zadowoleniem przyjęli więc wysiłki rządu Królestwa dążącego do rozwoju krajowego przemysłu, licząc na to, że przemysł stanie się odbiorcą surowców rol­nych i hodowlanych oraz artykułów żywnościowych.

Królestwo miało niezbędne warunki naturalne do rozwoju przemysłu. Staropolski okręg górniczo-hutniczy obfitował w zapasy rud i drzewa, w okolicy Dąbrowy Górniczej znajdowały się pokłady rud i węgla, rozwija­jąca się hodowla owiec mogła zaopatrywać w surowiec przemysł włókien­niczy. Jednakże do rozwoju przemysłu na szerszą skalę nie wystarczała sama baza surowcowa, potrzebne były jeszcze: odpowiednio duże kapi­tały, siła robocza w dostatecznej ilości oraz rynek zbytu. Wszystkie te trzy warunki mogłyby być w Królestwie spełnione.

Kwestia zbytu miała znaczenie podstawowe. Rynek wewnętrzny po­zostawał bardzo ograniczony, rozszerzenie jego mogło nastąpić jedynie przez wciągnięcie mas chłopskich w orbitę gospodarki towarowo-pienięż-nej, co wymagało zniesienia pańszczyzny, było więc nie do przyjęcia przez szlachtę. W tym stanie rzeczy należało znaleźć możliwości rozbu­dowy przemysłu opierając się na rynku zewnętrznym. Potencjalnym rynkiem dla przemysłu Królestwa było imperium rosyjskie, jednakże wymagało to stworzenia odpowiednich warunków celnych.

W 1818 r. Rosja zawarła liberalną umowę handlową z Prusami. Na zboże wywożone z Królestwa do Gdańska nałożono niskie cła tranzytowe (1,5% od wartości), ale za to wyroby przemysłu pruskiego miały swobod­ny dostęp do Królestwa i Cesarstwa, ponieważ Królestwa nie oddzielała od Rosji granica celna. Taka taryfa okazała się dla przemysłu polskiego niekorzystna. W 1822 r. Rosja wkroczyła na tory protekcjonizmu celnego, ustanawiając zarazem granicę celną między Cesarstwem a Królestwem. Przemysł Królestwa zyskiwał wprawdzie tą drogą ochronę przed konku­rencją, ale został odgrodzony od rosyjskich rynków zbytu. Aby temu za­pobiec, minister skarbu Ksawery Drucki-Lubecki wyjednał w Petersbur­gu umowę celną polsko-rosyjską opartą na bardzo niskich cłach, a mia­nowicie 1% od wyrobów przemysłowych z krajowego surowca, a 3% od wytworzonych z surowca obcego. Od nie przerobionych surowców produ­kowanych w obu krajach nie pobierano żadnego cła, tak samo jak od to­warów przewożonych tranzytem przez Cesarstwo. Przez 3 lata obowiązy­wał zakaz wywozu bawełny i cukru do Rosji, natomiast dozwolono był przewóz w odwrotnym kierunku za opłatą 1,5% cła od bawełny i 25% od cukru.

Układ kapitalistyczny 117

Umowa ta przyniosła szczególne korzyści producentom sukna. Ponie­waż równocześnie rosyjska taryfa celna na granicy austriackiej i pruskiej, ustanawiając 40% cła od towarów wełnianych, 50—100% od bawełnia­nych, zamykała dostęp towarom pruskim, przeto Królestwo zyskiwało możność ekspansji na obszerne rynki Cesarstwa i Dalekiego Wschodu.

Zapewniając polskim towarom przemysłowym rynek zbytu, rząd Kró­lestwa zatroszczył się o ochronę krajowego przemysłu przed obcą konku­rencją. W tym celu ustanowiono w 1823 r. polską protekcyjną taryfę cel­ną wymierzoną przeciwko Prusom. Zakazem przywozu objęto artykuły, których krajowa produkcja wystarczała na potrzeby wewnętrzne lub dos­tarczała nadwyżki na eksport. Towary zakazane mogły być sprowadzane za specjalnym zezwoleniem po uiszczeniu tzw. opłaty licencyjnej wyno­szącej 60—100% wartości. Produkty obciążone cłem zwykłym podzielono na trzy klasy: od towarów wytwarzanych w kraju w niedostatecznej iloś­ci płacono 40—50%, od środków produkcji nie wytwarzanych w kraju zupełnie — 10—40%, od środków produkcji potrzebnych przemysłowi kra­jowemu (np. barwników) — l—6% cła.

Wprowadzenie nowej taryfy doprowadziło do wojny celnej z Prusami, które w odpowiedzi nałożyły wysokie (25%) cło na zboże polskie wywo­żone przez Gdańsk i Elbląg. W związku z tym Królestwo rozpoczęło bu­dowę Kanału Augustowskiego celem skierowania eksportu zboża do za­chodniej Europy przez Libawę. Zaniepokoiło to Prusy. Obustronne za­rządzenia represyjne spowodowały spadek importu z Prus o 50%., gdy tymczasem eksport z Królestwa zmniejszył się tylko o 25%. Ułatwiło to zawarcie konwencji handlowej w 1825 r. Cła na zboże obniżono do jedne­go talara od łasztu żyta i dwóch talarów od łasztu pszenicy. Wyrobów su-kienniczych nadal nie dopuszczano na rynki Królestwa, natomiast obni­żono cła na płótna, wyroby skórzane i meble.

Drugim — obok rynku zbytu — czynnikiem niezbędnym dla rozwoju przemysłu była siła robocza. Robotników niewykwalifikowanych mógł przedsiębiorca łatwo znaleźć wśród biedoty wiejskiej. Po zniesieniu pod­daństwa bezrolni chłopi mieli prawo odchodzić ze wsi, a liczba ich wzra­stała przez rugowanie dalszych włościan z ziemi. Gorzej przedstawiała się sprawa fachowców, których w kraju znajdowało się niewielu. Toteż rząd Królestwa starał się ściągnąć cudzoziemskich przedsiębiorców i rzemieśl­ników, udzielając im daleko idących ulg, przywilejów i pomocy finan­sowej.

Imigranci przybywali z Wielkopolski, Śląska, Saksonii, Czech, a nawet z Francji (np. Filip Girard — wynalazca maszyny do przędzenia włókien lnianych), Belgii i Anglii.

Najpierw przybywali do Królestwa ubodzy rękodzielnicy, niezasobni w kapitał i niewiele mający do stracenia. Stopniowo zaczęli przyjeżdżać zamożniejsi majstrowie, posiadający kilka warsztatów, posługujący się

118 Część druga

najemną siłą roboczą. Po 1826 r. napływali także przedsiębiorcy, zakłada­jący większe warsztaty pracy. Takimi byli: Karol May i Krystian Wen-disch z Saksonii, Antoni Potempa z Wrocławia, Daniel III, Jan Rundzie-her, Jan Lange oraz Ludwik Geyer z Saksonii, Tytus Kópisch ze Śląska;

Traugot Grohman, Beniamin Krausche i inni. Niektóre z założonych wówczas firm przetrwały do czasów Polski Ludowej.

Imigracja miała charakter masowy. Koloniści osiedlali się w miastach prywatnych i rządowych. Budowano dla nich nieraz całe osiedla; stawia­no budynki mieszkalne i przemysłowe, jak młyny, folusze itp.

Ważną sprawą dla rozwoju przemysłu było nagromadzenie odpowied­niej ilości kapitałów, które mogłyby zostać zaangażowane w inwestyc­jach przemysłowych. W Królestwie Polskim doby konstytucyjnej prze­mysłem zainteresował się zarówno kapitał państwowy, jak i prywatny.

W pierwszych latach istnienia Królestwa, wobec kryzysu rolnego oraz obowiązku likwidacji zewnętrznych i wewnętrznych długów Księstwa Warszawskiego, skarb państwa znajdował się w trudnej sytuacji. Uzdro­wienia skarbu i finansów dokonał Lubecki. Będąc w latach 1821—1830 ministrem skarbu, zastosował szereg środków dla podniesienia dochodów skarbowych przez oszczędności w administracji oraz w drodze nacisku podatkowego. Przeprowadził podwyżkę podatków i zarządził bezwzględne egzekwowanie zaległych podatków. Oprócz podatków bezpośrednich i po­średnich ważnym, nowym źródłem dochodów stały się monopole, zwłasz­cza monopol solny, z którego dochody wzrosły w latach 1817—1829 z 5,5 do 17,2 min złotych polskich. Monopol tytoniowy, istniejący już poprzed­nio, poddano ścisłej kontroli. Monopol propinacyjny polegał na wyłącznej sprzedaży trunków w Warszawie i na Pradze przez państwo. Dało to wzrost dochodów skarbu z tego tytułu o przeszło 130%. Państwo nie pro­wadziło wszystkich monopoli we własnym zakresie, lecz niektóre wy­dzierżawiało prywatnym przedsiębiorcom, zachowując prawo kontroli i udział w zyskach. Dalszym źródłem dochodów skarbowych stała się sprzedaż części dóbr narodowych.

Ta polityka przyczyniła się wydatnie do wzmocnienia skarbu i umoż­liwiła rządowi wydatkowanie znacznych sum na rozwój przemysłu bądź w formie zakładania i prowadzenia przedsiębiorstw państwowych w tych zwłaszcza dziedzinach, w których produkcja prywatna nie rozwijała się, bądź też przez dofinansowywanie przedsiębiorstw prywatnych. Na akcję werbunkową i pomoc dla przesiedlających się do Królestwa “fabrykan­tów" rząd wydatkował w latach 1822—1828 łącznie 848 tyś. rubli. Od 1823 r. istniał w budżecie tzw. fundusz fabryczno-żelazny, przeznaczony na budowę domów dla imigrantów. Ponadto w województwie mazowiec­kim i kaliskim ustanowiono fundusz żelazny budowlany, który przezna­czano na finansowanie przędzalni i wytwórni wyrobów włókienniczych.

Rząd starał się również zapewnić nowym zakładom niezbędne surow-

Układ kapitalistyczny 119

ce. W tym celu przeznaczył w 1825 r. jednorazową sumę 45 tyś. rb na za­kup wełny, aby producenci mogli zaopatrywać się w potrzebny surowiec z pominięciem pośredników. Składy wełny miały być urządzone w War­szawie, Kaliszu i Łęczycy.

W 1828 r. założono Bank Polski, instytucję kredytową, której zada­niem było “zabezpieczenie długu publicznego, nadto rozwoju handlu, kre­dytu i przemysłu narodowego". Kapitał zakładowy, dostarczony wyłącz­nie przez państwo, wynosił blisko 30 min złp. Bank był instytucją emi­syjną, zbiornicą depozytów prywatnych i publicznych, centralą kredytu krótko- i długoterminowego na cele przemysłowe, a przede wszystkim wielką instytucją inwestycyjną. Już w drugim roku istnienia jego obroty osiągnęły 635 min złp.

Popierany przez rząd przemysł przedstawiał bardzo korzystną lokatę dla kapitałów prywatnych, które powstawały w drodze akumulacji pier­wotnej, głównie ze spekulacji handlowych i lichwiarskich. Stopniowo też w operacjach kupców i bankierów coraz większą rolę zaczęły odgrywać interesy związane z potrzebami przemysłu. Oznaczało to, że w Królestwie Polskim powstawała nowa klasa — burżuazja przemysłowa.

Dla ułatwienia działalności przemysłowej na terenie Królestwa znie­siono przymus cechowy, krępujący swobodny rozwój wytwórczości. Li­beralna ustawa z 1816 r. zamiast przymusowych cechów wprowadziła dobrowolne zrzeszenia rzemieślnicze. Wprowadzono też wolność sprze­daży wszelkich wyrobów przemysłowych w każdej miejscowości. Znie­sienie obowiązku należenia do cechu dało wszystkim prawo zakładania i .prowadzenia przedsiębiorstw, jeśli — rzecz jasna — rozporządzali odpo­wiednim kapitałem i znajdowali odbiorców na wytwarzane artykuły, a złamanie cechowego monopolu nauki umożliwiło szybsze pozyskanie miejscowych robotników kwalifikowanych.

Zdając sobie sprawę ze znaczenia transportu dla rozwoju gospodar­czego kraju, rząd zajął się także i tą sprawą. W 1822 r. wybudowano w Królestwie pierwszą szosę. Do powstania listopadowego było już ponad 1000 km dróg bitych, a ponad 2000 km w 1840 r. Główne trakty łączyły Warszawę z Krakowem, Lublinem i Zamościem, Radomiem i Piotrkowem, 7 Kaliszem (przez Łowicz i Łódź), z Gdańskiem (przez Toruń). Po 1840 r. rozbudowywano również intensywnie sieć dróg bocznych.

Poprawa nastąpiła w dziedzinie transportu rzecznego, gdyż oczyszczo­no koryto Wisły i innych ważniejszych rzek. Na Wiśle uruchomiono że­glugę parową. W Zagłębiu Staropolskim przystosowano do transportu towarów rzeki łączące poszczególne zakłady przemysłowe. W latach 1823—1840 wybudowano Kanał Augustowski.

Powstanie listopadowe zmieniło warunki rozwoju przemysłu Królest­wa. Przede wszystkim w listopadzie 1831 r. ustanowiona została między Królestwem a Cesarstwem nowa taryfa celna, która zadała poważny cios

120 Część druga

przemysłowi i handlowi polskiemu. Na towary rosyjskie przysyłane do Królestwa obowiązywały nadal niskie cła liberalnej taryfy z 1822 r., na­tomiast towary polskie eksportowane do Rosji obłożono cłem wynoszącym 3—16% ich wartości. Nowa taryfa ułatwiała więc przywóz towarów ro­syjskich do Królestwa, stwarzając jednocześnie przeszkody w zbycie pol­skich wyrobów w Cesarstwie.

Wobec zniesienia autonomii Królestwa Polskiego rolę protektora prze­mysłu przejął Bank Polski. Udzielał kredytu przedsiębiorstwom, ratując je niekiedy od upadku. Przez zaciąganie pożyczek w Banku Polskim róż­ne zakłady w razie niewypłacalności przechodziły pod zarząd Banku, a niekiedy stawały się własnością kredytodawcy. Taki np. los spotkał Za­kłady Żyrardowskie, młyn parowy na Solcu i szereg innych. Oprócz kre­dytowania już istniejących, Bank Polski finansował nowe przedsiębior­stwa, przyśpieszając proces akumulacji kapitałów. Bank wkładał w te przedsięwzięcia ogromne sumy, uzyskiwane z kapitałów publicznych i oszczędności prywatnych w nim ulokowanych. W wielu wypadkach po-aosił znaczne straty, często bowiem przejęcie niewypłacalnych przedsię­biorstw nie pokrywało zadłużenia, a ich prowadzenie wymagało nowych nakładów pieniężnych. Większość zakładów przejętych przez Bank przy­nosiła straty również dlatego, że administrowano nimi źle i chaotycznie. Zdarzały się nadużycia. Na skutek wykrycia malwersacji został uwięzio­ny wiceprezes Banku Henryk Łubieński. Na pokrycie strat sprzedano je­go fabryki i majątki nabyte dzięki pomocy Banku, a brakującą sumę za­bezpieczono na majątku rodowym, Guzowie.

Działalność przemysłowa Banku Polskiego skończyła się w latach czterdziestych. Prowadzone przezeń zakłady wróciły w 1843 r. pod zarząd Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu, a w latach późniejszych stopnio­wo wyprzedawano je w ręce prywatne. Protekcjonizm ustąpił miejsca liberalizmowi przemysłowemu. Burżuazja stała się już dostatecznie silna, by rozwijać przemysł bez pomocy rządowej, zwłaszcza że pojawiły się w tym czasie nowe czynniki sprzyjające temu rozwojowi.

Granicę celną między Królestwem a Cesarstwem wprowadzoną po po­wstaniu listopadowym zniesiono od l stycznia 1851 r., przez co dla towa­rów polskich otwierał się szeroki rynek rosyjski. Jednocześnie nowa usta­wa obniżała cła na wiele surowców potrzebnych przemysłowi polskiemu. I tak np. opłata za przędzę bawełnianą spadła z 8—20 do 6—11 rb od puda; za przędzę wełnianą z 8—17 do 3—12 rb.

Duże znaczenie dla pobudzenia rozwoju niektórych gałęzi przemysłu w Królestwie Polskim miało wprowadzenie zakazów importu cukru rafi­nowanego, żelaza, spirytusu i piwa z zagranicy do Cesarstwa. Dzięki te­mu produkcję polską uwolniono od konieczności konkurowania z rozwi­niętym przemysłem zachodnim, zwłaszcza niemieckim, co poważnie uła­twiło ekspansję na rynki wschodnie.

Uklad kapitalistyczny 121

Wykorzystaniu rynków rosyjskich sprzyjały ponadto wydarzenia po­lityczne. Wojna krymska (1853—1856) i związana z nią blokada Rosji uniemożliwiły import i eksport z Cesarstwa drogą morską. Wiele fabryk rosyjskich, nie mając możności sprowadzenia potrzebnych surowców, zmniejszyło produkcję, gdy tymczasem równocześnie wzrósł popyt na niektóre artykuły, zwłaszcza na sukno dla wojska. Wzrost popytu przy równoczesnym spadku produkcji przyczynił się do znacznej podwyżki cen. Rząd rosyjski obniżył wówczas czasowo cła od surowców przewożo­nych lądem, z czego niemal wyłącznie skorzystało Królestwo Polskie.

Coraz bardziej rozszerzał się także rynek wewnętrzny. Wzrastała licz­ba ludności miejskiej, zwiększała się liczba robotników, bogatego miesz­czaństwa i inteligencji. Również coraz większa liczba chłopów wciągana była w orbitę wymiany.

Podsumowując rozwój przemysłu Królestwa w latach 1815—1864, można go podzielić na trzy okresy: l) do powstania listopadowego, kiedy decydującą rolę odgrywał protekcjonizm rządowy; 2) okres rządów pas-kiewiczowskich, gdy przemysł rozwijał się pod auspicjami Banku Pol­skiego, który przejął na siebie rolę protektora; 3) lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte XIX w., gdy protekcjonizm przemysłowy ustąpił miejsca liberalizmowi, a przemysł stał się już w pełni c omeną działania kapitału prywatnego. «

17.2. PRZEMYSŁ, KRÓLESTWA POLSKIEGO W LATACH 1815—1864

Na lata dwudzieste XIX w. przypadły początki nowoczesnego prze­mysłu włókienniczego w Królestwie. Jego rozwój leżał w interesie właś­cicieli folwarków, upatrujących w nim odbiorcę swoich surowców rol­nych i hodowlanych (wełna i len). Do tej pory istniał w Królestwie po wsiach i miasteczkach słabo rozwinięty, domowy przemysł tkacki prze­znaczony co najwyżej na lokalny rynek. Gdy powstały sprzyjające wa­runki, zaczęli nadciągać pierwsi tkacze z Niemiec. W 1818 r. osiedlili się oni w Brzezinach i Zduńskiej Woli, w 1819 r. w Zgierzu.

W omawianym okresie zaczął powstawać przemysł łódzki. Jego twór­cą był prezes komisji województwa mazowieckiego Rajmund Rembieliń-ski. Zwrócił on uwagę na małe wówczas miasteczko Łódź, liczące w 1815 r. zaledwie 331 mieszkańców, leżące na terenie dóbr narodowych (dawniej biskupich). Miasto otaczał już wtedy wieniec rolniczych kolonii niemieckich powstałych przeważnie w latach 1799—1816. W latach 1820— .—1821 powstały plany rozbudowy Łodzi. Pierwszą umowę z niemieckim “fabrykantem" zawarł rząd w 1821 r. w Zgierzu. Stała się ona wzorem dla innych umów tego rodzaju. W 1823 r. Rembieliński założył niemiecką osadę sukienniczą obok starego miasta Łodzi, jako oddzielną osadę miej­ską pod nazwą Nowe Miasto. W 1825 r. powstała kolonia czeska pod naz-

122 CzęSć druga

Łódka oraz osada Slezaki (Schlesing). Do nowego okręgu napływali też rzemieślnicy, kupcy i robotnicy żydowscy. W 1850 roku Łódź liczyła już 34 tyś. mieszkańców.

Koloniści osiadali nie tylko w wymienionych już miastach rządo­wych, ale i w miastach prywatnych zachodniej Kongresówki, jak np. w Ozorkowie i Tomaszowie. Łódź od początku przodowała i powoli zaczęła ściągać rzemieślników z małych miast. Zjawisko to uwydatniło się zwłasz­cza około 1830 r., gdy zaczął się proces koncentracji produkcji, upadku drobnych warsztatów i rozwoju większych zakładów.

Fala imigrantów z Niemiec opadła nieco około 1828 r., a powstanie listopadowe zatrzymało ich napływ do Królestwa. W 1831 r. jednak na około 4000 mieszkańców Łodzi było 71% Niemców. Choć w latach póź­niejszych odsetek ten się zmniejszył, pozostawał nadal wysoki.

Najsilniej rozwinął się przemysł wełniany, sukienniczy. Roczna pro­dukcja sukna doszła w roku 1825 do 7,5 min łokci, potem jednak roz­wój jej został zahamowany przez konkurencję tkanin bawełnianych. Wprawdzie ogólna liczba warsztatów sukienniczych wzrastała do roku 1831, ale obniżyła się wartość produkcji. W roku 1829 wyprodukowano około 6 min łokci sukna wartości 35 min złp.

Tkaniny bawełniane pochodziły częściowo z importu z Rosji, częścio­wo wyrabiano je w kraju. Pierwsza fabryka perkali powstała w 1820 r. w Marymoncie pod Warszawą. Od 1824 r. zaczął się rozwijać silny ośro­dek tkactwa bawełnianego w Łodzi, a także w Zduńskiej Woli, Zelowie, Starej Hucie, Gorzowie, Przedeczu, Łęczycy, Gostyninie, Ozorkowie, Zgierzu, Konstantynowie, Pabianicach i Aleksandrowie. W latach 1825— —1830 produkcja tkanin bawełnianych wzrosła z 0,8 do 3,8 min łokci. Początkowo tkacze importowali przędzę bawełnianą, niebawem jednak powstały dwie duże przędzalnie bawełny: Wendischa w Łodzi i Paschalisa w Lłpkowie.

Rozwijała się w tym czasie także produkcja tkanin lnianych. Prze­mysł Iniarski miał odwieczne tradycje ludowe. Powstanie pierwszych większych zakładów przyspieszył rząd, sprowadzając zagranicznych przedsiębiorców i fachowców, jak Blank, Scholtz, Kópisch, Girard. Scholtz do spółki z Łubieńskim i Lubowidzkim założyli pierwszą przę­dzalnię lnu w Marymoncie. Fabryka ta przeniesiona w 1831 r. do dóbr guzowskich (Łowickie) stała się zalążkiem Zakładów Żyrardowskich (od nazwiska Girarda, który został jej dyrektorem). W 1834 r. fabryka ta zatrudniała przeszło 300 robotników. W 1828 r. wyprodukowano w Kró­lestwie Polskim 3,1 min m tkanin wełnianych, 1,4 min m bawełnianych, 2,1 min m lnianych.

Przemysł wełniany otrzymywał od rządu Królestwa zamówienia na sukno dla wojska, przede wszystkim jednak pracował na eksport. Sukno polskie szło na rynki rosyjskie, a nawet docierało na Daleki Wschód do

Układ kapitalistyczny 123

Chin. Natomiast przemysły Iniarski i bawełniany zaspokajały głównie potrzeby konsumentów krajowych. Zapewniało to większą niezależność od polityki handlowej innych państw, a szczególnie korzystne okazało się po powstaniu listopadowym, kiedy wprowadzono nową taryfę celną na granicy Królestwa z Rosją.

Taryfa, korzystna dla burżuazji rosyjskiej, była nie tylko jednym ze środków represji za powstanie, lecz również stanowiła efekt starań prze­mysłowców i kupców rosyjskich, lękających się polskiej konkurencji.

Utrata rynków wschodnich uderzyła mocno w wełniany przemysł Królestwa Polskiego, powodując upadek wielu zakładów, zwłaszcza mniejszych. W tym właśnie czasie niektórzy tkacze, imigranci niemieccy, przenieśli się poza granice Królestwa do zachodnich guberni Rosji i tam zaczęli zakładać warsztaty. Również niektóre większe zakłady przenosiły się do Rosji, wskutek czego powstał i rozwinął się przemysł włókienniczy w Białymstoku, leżącym poza granicami Królestwa.

W zupełnie innej sytuacji znajdował się przemysł bawełniany. Za­potrzebowanie krajowe na jego wyroby w znacznej mierze pokrywał import, toteż ta gałąź przemysłu miała nadal duże możliwości rozwoju. Nic też dziwnego, że wiele zakładów wełnianych przerzuciło się na pro­dukcję z bawełny, dzięki czemu zaczął stopniowo spadać import pro­duktów bawełnianych.

Po przejściowym załamaniu przemysł włókienniczy Królestwa zaczął się ponownie rozwijać. Utrudniony zbyt na rynkach zagranicznych zmu­sił do zwrócenia większej uwagi na rynek wewnętrzny. Wprowadzono ulepszenia techniczne, przestawiano zakłady na nowe rodzaje produkcji, podnoszono jakość wyrobów. W rezultacie import z Cesarstwa zaczął po 1839 r. szybko spadać, głównie dzięki rozwojowi przemysłu bawełniane­go, w którym liczba wrzecion z 7 tyś. w 1836 r. wzrosła do 61 tyś. w 1850 r. Równocześnie eksport do Cesarstwa, chociaż jeszcze w 1840 r. niewielki w porównaniu z okresem przedpowstaniowym, aż do 1850 r. wskazywał słabą wprawdzie, ale zwyżkową tendencję.

Rozwijał się również przemysł Iniarski. Żyrardów zmonopolizował niemal całkowicie produkcję płótna w Królestwie, pracując częściowo na rynek krajowy, częściowo na rosyjski.

Trudności, w których znalazł się przemysł włókienniczy Królestwa w okresie paskiewiczowskim, odczuły najbardziej drobne zakłady i war­sztaty rzemieślnicze. Toteż w tym czasie nasiliły się procesy koncentra­cyjne, przyśpieszające na gruncie rozkładu drobnej wytwórczości rozwój kapitalistycznej manufaktury. Rozkład ten uwidocznił się zresztą już po 1825 r., gdy rząd Królestwa zaczął popierać większych “fabrykantów", dając im subwencje i zamówienia. Samodzielni rzemieślnicy popadali stopniowo w zależność od kapitału handlowego lub zamożniejszych pro­ducentów. Łączyło się to z organizowaniem manufaktury rozproszonej.

124 Część druga

Obok rzemiosła i manufaktury rozproszonej rozwijała się kapitali­styczna manufaktura scentralizowana, pojawiały się też zakłady stosu­jące udoskonalenia techniczne i użytkujące siłę mechaniczną. Bardzo często manufaktura scentralizowana wiązała się z chałupnictwem, sku­piając w zakładzie część procesów produkcyjnych, inne zaś organizując w systemie nakładczym. Właściciel manufaktury zazwyczaj sam organi­zował sprzedaż towarów. Obok osiąganej w większych zakładach obniżki kosztów produkcji, jeszcze bardziej zwiększało to jego zdolność konku­rencyjną w stosunku do drobnych wytwórców. Powiązanie kapitału handlowego z przemysłem ułatwiało wzrost manufaktur, którym w do­datku z pomocą przychodziły rząd i Bank Polski.

Nowy etap rozwoju przemysłu nastąpił po 1850 r. Nabrała wówczas iozmachu rewolucja przemysłowa, której zalążki można dostrzec już w poprzednim dziesięcioleciu, zwłaszcza w przemyśle bawełnianym. W 1850 r. w fabrykach łódzkich funkcjonowały zaledwie 4 maszyny parowe o sile 150 KM, w rok później stosowano je już w 10 fabrykach. W 1852 r. powstała w Łodzi przędzalnia L. Grohmana z 9 maszynami parowymi, a w 1854 r. K. Scheibler zastosował pierwsze mechaniczne warsztaty tkackie, co zwiększyło wartość produkcji na jednego zatrudnionego ro­botnika ze 180 do 479 rb.

Wzrost produkcji włókienniczej był w tym okresie bardzo poważny. W latach 1850—1860 wartość produkcji wełnianej zwiększyła się z 2,6 do 4,4 min rb, a więc o prawie 70%, trzykrotnie wzrosła zaś wartość produkcji bawełnianej, zwiększając się z 2,7 do 8,1 min rb. O rozwoju produkcji włókienniczej świadczył też szybki i znaczny wzrost liczby wrzecion w przędzalniach bawełny: z 61 tyś. w 1850 r. do 289 tyś. w 1870 r., a więc o blisko 400% w ciągu 20 lat. Widoczna tu już była kon­centracja produkcji, coraz istotniejszą rolę poczynały odgrywać najwięk­sze przedsiębiorstwa. U Scheiblera w Łodzi pracowało w 1854 r. 18 tyś. wrzecion, w następnych latach ich liczba szybko wzrastała. W tym sa­mym 1854 r. Zakłady Żyrardowskie zatrudniały ponad 700 robotników, a w 1865 r. już 1250.

Cały przemysł włókienniczy, którego produkcja w 1866 r. osiągnęła wartość ponad 16,3 min rb, rozwijał się nader pomyślnie, z wyjątkiem produkcji tkanin jedwabnych. Zajmował on też pierwsze miejsce w pro­dukcji przemysłowej Królestwa.

Drugim poważnym działem przemysłu było górnictwo i hutnictwo. Większość zakładów znalazła się po 1815 r. w rękach rządu. Składały się na nie stare kopalnie i huty założone w dobrach państwowych jeszcze za Stanisława Augusta, stare zakłady z dóbr pokościelnych, poklasztor-nych oraz nowsze od nich kopalnie i huty, założone przez rządy pruski i austriacki w latach 1795—1807. W rękach prywatnych pozostały nie­wielkie, przestarzałe zakłady, które w istocie nie odgrywały żadnej roli.

Uklad kapitalistyczny 125

Do kierowania i zarządzania górnictwem i hutnictwem państwowym powołano w 1816 r. Główną Dyrekcję Górniczą w Kielcach, która podle­gała Wydziałowi Przemysłu i Kunsztów w ramach Komisji Spraw We­wnętrznych. Pierwszym prezesem tego Wydziału został Stanisław Staszic.

Zainteresowania jego skierowały się na badania geologiczne i eks­ploatację rud. Ponadto Staszic opracował koncepcję rozbudowy prze­mysłu żelaznego w Zagłębiu Staropolskim, którą nazwał “ciągłym zakła­dem fabryk żelaznych na rzece Kamiennej". Według tego projektu miał powstać wykorzystujący miejscowe rudy żelaza, węgiel drzewny i bazę energetyczną dorzecza Kamiennej kombinat hut i zakładów żelaznych współdziałających w ten sposób, że jednostki położone w górnym biegu rzeki miały produkować półfabrykaty, przerabiane następnie przez za­kłady położone w dolnym biegu Kamiennej. Zakłady organizowano w formie manufaktur, korzystając w dużej mierze z robocizny pańszczyź­nianej chłopów ze znajdujących się w sąsiedztwie dóbr państwowych.

Na punkt węzłowy obrał Staszic Starachowice, gdzie kończył się cykl wytopu, a miało się zaczynać walcowanie. Uruchomiono walcownię, która zastąpiła dawne hamernie (kuźnice) i była od nich dużo wydajniejsza. Zmodernizowano także inne działy hutnictwa. Wielkie piece wyposażono w aparaty do nagrzewania dmuchu do 116°C (100° R). Pierwszy urządze­nie to otrzymał w 1823 r. wielki piec w Sąmsonowie.

W 1824 r. istniało w Królestwie 37 kopalń rud żelaza, 9 wielkich pie­ców do wytopu surówki, 3 piece do przetapiania i uszlachetniania żelaza (Suchedniów, Samsonów, Panki), 6 odlewni (Mostki, Farszów, Samsonów, Starachowice, Bzin, Panki), 32 fryszerki, 2 blachownie (Suchedniów), 2 wytwórnie kos (Suchedniów, Wąchock) oraz ponad 100 drobniejszych zakładów.

Zaczęto także eksploatować rudy miedzi w Miedzianej Górze koło Kielc. W latach 1818—1827 wydobyto 7 tyś. ton rudy, z której wytopiono 0,5 tyś. ton metalu.

Duże znaczenie miała produkcja cynku. Uruchomiono 7 kopalń gal-manu w zachodniej części Królestwa (Olkusz, Jeraszka, Sławków, Bu-kowo, Żychcice, Bobrowniki, Wojkowice) oraz 5 rządowych hut cynku (4 w Dąbrowie i l w Niemcach). W latach 1817—1828 produkcja cynku wzrosła z 0,5 do 7 tyś. ton.

Przeprowadzano usilne poszukiwania soli. Znaleziono źródła słone w Ciechocinku, Busku i Solcu. Okazało się jednak, że tylko warzelnia soli w Ciechocinku może się utrzymać, ponieważ eksploatacja źródeł w Busku i Solcu nie opłacała się ze względu na zbyt niską zawartość soli w so<-lance.

Na ten okres przypadają początki górnictwa węglowego w Zagłębiu Dąbrowskim. W małych ilościach wydobywano tu węgiel jeszcze przed rozbiorami, następnie rząd pruski założył 3 kopalnie (“Hoym" i “Reden"

łzo Część druga

w Dąbrowie, “Feliks" w Niemcach), ale wydobycie na szerszą skalę pod­jęto dopiero za czasów Królestwa. W 1825 r. uruchomiono czwartą ko­palnię — “Ksawery". W 1824 r. górnictwo i hutnictwo przeszło pod bez­pośredni zarząd ministra Lubeckiego. Wprowadził on szereg zmian, sta­rając się otrzymać jak największy dochód. Zrezygnował z małych, drob­nych warsztatów wyrabiających przedmioty użytku domowego, skoncen­trował zaś wysiłki na rozbudowie kopalnictwa węgla i zakładów hutni­czych. Zaprojektował przebudowę Zagłębia Staropolskiego i utworzenie kompleksu dużych zakładów żelaznych nad Kamienną, Czarną i Bobrzy-cą, które dostarczać miały energii wodnej. Uspławnione i skanalizowane rzeki mogły także ułatwiać transport. Jako paliwo wykorzystywano nadal węgiel drzewny.

Zaczęto budowę nowych hut żelaza w okolicy Kielc i Szydłowca. Nad Bobrzycą miało powstać 5 wielkich pieców, 4 nad Kamienną, ponadto 4 fryszerki i walcownie oraz odlewnia. Nad Czarną, koło Siełpi budowano także fryszerki i walcownie.

Poważne sumy przeznaczono na rozbudowę istniejących już zakładów, w tym szczególnie na rozwój “fabryki machin" w Białogonie. Zaczęto na większą skalę inwestować w okręgu Dąbrowy Górniczej i Sosnowca, uru­chamiając nową hutę cynku pod Będzinem oraz odlewnię żelaza i wal­cownię blachy cynkowej pod Sławkowem. Ogółem do 1832 r. na inwesty­cje w rządowym przemyśle ciężkim wydatkowano -przeszło 15 min złp. Mimo to nie zdołano osiągnąć zaplanowanych wyników.

Po powstaniu listopadowym w 1833 r. Wydział Górnictwa został zli­kwidowany, a zakłady przeszły pod zarząd Banku Polskiego, którego głównym zadaniem stało się osiągnięcie rentowności zakładów, dotąd dla skarbu nieopłacalnych. Zamierzano zrealizować to przez ich wydzierża­wienie. Jednakże kapitał prywatny nie kwapił się do brania w dzierżawę zakładów, często prymitywnych technicznie, a z reguły nierentownych, czekając aż samo państwo poniesie koszt ich przebudowy technicznej. W tej sytuacji Bank Polski został zmuszony do podjęcia działalności prze­mysłowej.

We wschodnim okręgu górniczym (Zagłębie Staropolskie) Bank przy­stąpił do realizacji dawnego planu Staszica budowy kombinatu nad Ka­mienną. Ta poważna inwestycja oparta była w zasadzie na starej tech­nice.

Większą rolę odegrały inwestycje w zachodnim okręgu górniczym (Zagłębie Dąbrowskie), gdzie wprowadzono nowe wynalazki: maszyny parowe zamiast koła wodnego, koks zamiast węgla drzewnego. Zastoso­wanie w hutnictwie koksu i siły pary zapoczątkowało zmiany w roz­mieszczeniu sił wytwórczych. Od tej pory o lokalizacji zakładów hutni­czych decydowała nie bliskość lasu i rzeki, ani nawet kopalni rudy, tylko złóż węgla kamiennego. W związku z tym większego znaczenia zaczął na-

Układ kapitalistyczny 127

bierać okręg zachodni i to też później doprowadziło do stagnacji i de­gradacji okręgu wschodniego w Królestwie. Ważne zmiany zaszły rów­nież w technice wytopu. Wzorem Europy zachodniej zaczęto wprowadzać pudling, jednakże metoda ta w szerszym zakresie przyjęła się w Kró­lestwie dopiero około połowy stulecia.

Bank Polski przystąpił w Zagłębiu Dąbrowskim do rozbudowy rzą­dowych kopalń węgla, przeszedł od eksploatacji odkrywkowej do pod­ziemnej, w kopalniach “Reden" i “Ksawery" zastosował pierwsze maszy­ny parowe do odwadniania i wydobywania urobku. W pobliżu kopalń węgla wybudował 2 nowe huty żelaza z wielkimi piecami opalanymi koksem: hutę w Henrykowie i Hutę Bankową, w których zainstalowano gorący dmuch. Budowa tej ostatniej trwała 6 lat (1834—1840). Był to wówczas największy zakład metalurgiczny w całym Cesarstwie i jeden z największych w Europie.

Przeprowadzając na własny rachunek hojnie i rozrzutnie inwestycje, Bank dążył do przekazania eksploatacji zakładów rządowych w ręce pry­watne przy zagwarantowaniu skarbowi stałego dochodu. W 1837 r. ban­kier Maurycy Koniar wydzierżawił wszystkie rządowe huty żelaza (in­westycje przeprowadzał i finansował nadal Bank), a Piotr Steinkeller objął komisową sprzedaż cynku. Obaj kontrahenci zerwali umowy w 1842 r., tłumacząc się między innymi nierentownością zakładów. W 1843 r. zakłady rządowe wróciły pod administrację Komisji Przychodów i Skar­bu, co zakończyło okres dziesięcioletniego rozmachu inwestycyjnego.

W 1842 r. kopalnie i huty pozostające jeszcze pod zarządem Banku wyprodukowały: 1118 tyś. korców węgla, 136 tyś. kubłów manganu, 6 tyś. ton cynku wytopionego, 1,1 tyś. ton cynku walcowanego, 25 tyś. ton żelaza surowego i 11 tyś. ton żelaza kutego. Pozostałe zakłady, małe i prymitywne, dostarczały na rynek niewiele towaru.

Po przejściu górnictwa i hutnictwa pod bezpośredni zarząd Komisji Przychodów i Skarbu zapanowała tendencja do stosowania polityki jak najmniej kosztownej eksploatacji. Wyszło na jaw, że stworzoną w ciągu ubiegłych lat potężną bazę wytwórczą wykorzystywano najwyżej w 20%. Ogromne środki pieniężne wyasygnowane przez Bank i skarb państwa na inwestycje zostały — z punktu widzenia ich efektów produkcyjno-ekonomicznych — zmarnowane. Przepłynęły jednak do kieszeni różnych grup burżuazji ściśle związanej z rządem i Bankiem Polskim i w różny sposób uczestniczących w realizacji polityki górniczo-przemysłowej (dzierżawy, dostawy materiałów, wykonywanie prac budowlanych itp.).

Po doświadczeniach ubiegłego okresu inwestowano bardzo ostrożnie i niewiele. Na lata czterdzieste przypadł ogromny spadek produkcji gór-niczo-hutniczej, nie znajdującej dostatecznego rynku zbytu. Niektóre za­kłady wegetowały, inne upadły zupełnie. W latach 1842—1845 nie­czynna była Huta Bankowa oraz inne większe zakłady. W 1846 r. z 22

128 Część druga

istniejących pracowało tylko 11 wielkich pieców. Szczyt kryzysu nastąpił w 1849 r., kiedy niemal wszystkie huty żelaza okręgu zachodniego zosta­ły unieruchomione.

, Nieco lepiej przedstawiała się sytuacja w górnictwie. W 1846 r. uru­chomiono pod Będzinem kopalnię węgla “Cieszkowski".

Poprawa sytuacji nastąpiła od 1853 r., jednakże rozwój górnictwa i: hutnictwa postępował jeszcze powoli. Wprawdzie uruchomienie Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej było korzystne dla przemysłu Zagłębia Dą­browskiego, ale taryfa celna z 1850 r. nie dawała hutnictwu skutecznej ochrony przed importem wyrobów żelaznych z Zachodu. W latach pięć­dziesiątych i sześćdziesiątych zaszły istotne zmiany w sytuacji przemysłu ciężkiego. Sprzedawano, często za bezcen, przedsiębiorcom prywatnym te wszystkie zakłady, na które udało się znaleźć nabywcę. Zaczął się okres działalności prywatnej i w tym dziale produkcji.

Oprócz zakładów przemysłu włókienniczego i górniczo-hutniczego istniało wiele innych przedsiębiorstw, o nie tak zasadniczym znaczeniu. Głównym ośrodkiem drobniejszych przemysłów była Warszawa, gdzie znajdowało się wiele warsztatów wyrabiających towary z żelaza, stali, mosiądzu, srebra, skóry, płótna, sukna, papieru, rogu. Wytwarzano różne narzędzia i maszyny, kapelusze, obuwie, artykuły galanteryjne, powozy, meble, fortepiany i inne instrumenty muzyczne, struny, ceraty, obicia, farby i lakiery. Pracowały też zakłady przemysłu spożywczego: olejarnie, fabryki cykorii, drożdży itp.

Odrębnym działem był przemysł rolny rozwijający się w zasadzie w ramach gospodarki folwarcznej. Główną rolę odgrywało wspomniane już gorzelnictwo, piwowarstwo, a następnie cukrownictwo. Stopniowo jednak i tutaj zaczął przenikać kapitał mieszczański.

Rozwój sił wytwórczych w ważnych gałęziach przemysłu Królestwa rodził zapotrzebowanie na urządzenia mechaniczne, w szczególności na maszyny parowe. Główny ich producent, Anglia, aż do 1842 r. zakazywał wywozu maszyn, import do Królestwa odbywał się więc drogą nielegal­ną. W tych warunkach powstawała krajowa baza inwestycyjna dla prze­mysłu. Założona jeszcze przed powstaniem listopadowym fabryka Evansa w Warszawie (później Lilpop i Rau), rządowa Fabryka Machin na Solcu, rządowy zakład mechaniczny w Białogonie, fabryka Steinkellera w Żar-kach obok maszyn rolniczych i urządzeń dla gorzelni i browarów podjęły też produkcję maszyn parowych i kotłów. O ile więc początkowo zakłady te zaspokajały potrzeby gospodarki folwarcznej, o tyle później stopniowo zaczęły uwzględniać potrzeby przemysłu. Zwano je fabrykami, były to jednak przeważnie manufaktury, produkujące maszyny techniką ręko­dzielniczą. Skupiały najbardziej wykwalifikowanych robotników, zazwy­czaj sproletaryzowanych majstrów i czeladników. Z rozwojem produkcji maszyn oraz przedsiębiorstw produkujących galanterię metalową (np.

Układ kapitalistyczny 129

Norblin, Fraget i Gerlach) wiązała się zwłaszcza rozbudowa Warszawy jako ośrodka przemysłowego, w którym najszybciej kształtowała się kla­sa robotnicza.

Reasumując, omawiany okres przyniósł poważny rozwój przemysłu Królestwa Polskiego. Ilustrują go dane liczbowe, które mają jedynie orientacyjny charakter. Ogólna wartość produkcji przemysłowej, która w 1845 r. wynosiła 10 min rubli, wzrosła do prawie 52 min rubli w 1866 r. W tym samym czasie liczba robotników przemysłowych zwięk­szyła się z 46 do 69 tyś. Wartość produkcji na jednego robotnika podnio­sła się więc z 217 do 754 rubli rocznie, co wynikało zarówno z rosnącego podziału pracy, jak i z postępów mechanizacji procesów produkcji. Wy­stąpił proces rozkładu drobnej wytwórczości i koncentracji w przemyśle. W 1864 r. było już 10 wielkich fabryk, których produkcja osiągnęła lub przekroczyła wartość 300 tyś. rubli rocznie. Wśród nich wskazać należy takie olbrzymy jak Żyrardów o rocznej produkcji wartości l min rubli, Krusche w Pabianicach — 680 tyś. rubli, Scheibler w Łodzi — 570 tyś. rubli, garbarnia Temlera i Schwedego w Warszawie — 425 tyś. rubli.

Mimo wyraźnych postępów kapitalizmu i znacznego rozwoju prze­mysłu, ciągle był on jeszcze dość prymitywny i zaledwie wychodził z o-kresu manufaktury. Wydajność pracy — choć wzrastała — pozostała niska wobec ogromnej przewagi rękodzielnictwa, jedynie bowiem w przędzalniach bawełny pracę ręczną zastąpiono już mechanicznymi wrze­cionami. Przędzalnie lnu były w większości rękodzielniami, których wy­twórczość do 1864 r. nie przekraczała średnio 446 rubli na zakład i 171 rubli na robotnika. Również w tkactwie przeważały niewielkie zakłady oparte na pracy ręcznej. Siła maszyn parowych, nawet w największych zakładach, jak Huta Bankowa lub Żyrardów, nie przekraczała 250—

—300 KM.

Ukształtowały się wówczas ostatecznie okręgi przemysłowe Królestwa. Obok dawnego Okręgu Staropolskiego powstały trzy nowe: Łódzki, Sos­nowiecki i Warszawski. W latach sześćdziesiątych XIX stulecia Łódź stała się już centrum przemysłowym zachodniej części Królestwa. Wokół niej wytworzyło się skupisko związanych z nią osiedli przemysłu włó­kienniczego. W Warszawie skoncentrowały się fabryki maszyn, młyny parowe, przemysł galanteryjny, chemiczny i szereg mniejszych. Z chwilą zastosowania węgla i koksu w hutnictwie rozwinął się okręg przemysło­wy wokół Sosnowca i Dąbrowy Górniczej. On to właśnie, dzięki pokła­dom węgla, stawał się największym ośrodkiem górniczo-hutniczym, dys­tansując coraz bardziej tracące na znaczeniu Zagłębie Staropolskie.

17.3. KSZTAŁTOWANIE SIĘ BUR2UAZJI

Z rozwojem kapitalistycznej manufaktury w Królestwie Polskim kształtowała się nowa klasa społeczna — burżuazja przemysłowa, rozwi-

— Historia gospodarcza Polski

130 Część druga

jająca się na gruncie akumulacji pierwotnej w cieplarnianych warun­kach stworzonych przez protekcjonizm. Klasa ta wyrastała z dość licz­nego środowiska lichwiarzy, kramarzy, nakładców i drobnych producen­tów. Zwłaszcza duże zyski przynosiły operacje lichwiarskie oraz pośred­nictwo w wymianie pieniędzy. Procent od pożyczek lichwiarskich wynosił 2 do 5 miesięcznie. W 1840 r. w Warszawie lichwiarzy takich było blisko 300, nie licząc bankierów, wekslarzy itp. Wbrew przyjętym poglądom — jak pisał współczesny autor — wśród

pożyczających na fanty tyle prawie jest chrześcijan, ile starozakonnych"10.

Wobec mało rozwiniętego kredytu ważnym źródłem zaciąganych na wy­soki procent pożyczek byli też dla właścicieli folwarków małomiastecz­kowi handlarze.

Więksi przedsiębiorcy nie zajmowali się lichwiarstwem, w którym zyski płynęły z licznych drobnych operacji kredytowych. Prowadzili oni kantory wymiany pieniędzy, udzielali kredytów handlowych". Za swe czynności bankier pobierał pewien procent od sumy transakcji.

Szczególnie duże dochody dawała administracja dochodów skarbo­wych. Władze państwowe wydzierżawiały zarząd poszczególnych opłat i podatków prywatnym osobom. Rząd otrzymywał regularnie kwoty wpłacane przez dzierżawcę, ten zaś starał się o wyegzekwowanie jak największych sum od ludności. Dzierżawcami zostawali przeważnie bogaci kupcy i bankierzy warszawscy. Tak wyrosły fortuny rosyjskiego kupca Newachowicza (w latach 1816—1830 dzierżawił monopole tytoniowy, sol­ny i spirytusowy), Maurycego Koniara i Leopolda Kronenberga (monopol tytoniowy), Konstantego Wolickiego i Piotra Steinkellera (monopol sol­ny), Teodora Toeplitza (podatek od uboju bydła dla Żydów) oraz inne.

We wsiach i małych miasteczkach żyli drobni pośrednicy i kupcy zajmujący się handlem produktami rolnymi. Byli oni nieraz uzależnieni od wielkich hurtowników. W okolicach uprzemysłowionych rozwijał się handel surowcami oraz wyrobami przemysłowymi. W przemyśle włó­kienniczym handel surowcami (wełną i bawełną) łączył się z organizowa­niem produkcji. Fabrykanci oraz kupcy hurtowi dostarczali przędzę bawełnianą drobnym tkaczom, a następnie gotowy towar odbierali do wykończenia. Powstawał w ten sposób stosunek zależności między rze­mieślnikiem a przedsiębiorcą, w którego wyniku zanikała samodzielna drobna wytwórczość w przemyśle włókienniczym. Kupiec przekształcał się w organizatora produkcji, niekiedy wreszcie w przemysłowca. Tą

10 Cyt. za R. Kołodzie jykiem: Kształtowanie się burżuazji w Królestwie Pol­skim (1815—1850). Warszawa 1957 s. 77.

" Przy sprzedaży towaru na kredyt sprzedawca otrzymywał zobowiązanie dłużne — weksel. Można było go odstąpić bankierowi, który wypłacał gotówkę po­trącając pewien procent (dyskonto), a następnie w terminie płatności ściągał należ­ność.

Układ kapitalistyczny 131

drogą powstały w Łodzi fabryki Karola Trenklera, Karola Graebera i inne. Oprócz nich przekształciły się w wielkie przedsiębiorstwa niektóre warsztaty rzemieślników, których właściciele zdołali podporządkować sobie mniej przedsiębiorczych konkurentów.

Bardzo ważnym źródłem fortun były wszelkie inwestycje oraz do­stawy państwowe, oddawane w drodze przetargu przedsiębiorcom pry­watnym, którzy niejednokrotnie posługiwali się przekupstwem, by otrzy­mać zyskowny interes. Przedsiębiorcy wykonujący roboty państwowe, zwani entreprenerami, oddawali poszczególne prace subentreprenerom, którzy z kolei wynajmowali majstrów i robotników. Niekiedy roboty drogowe wydzierżawiano obszarnikom, którzy posługiwali się pracą chło­pów pańszczyźnianych. Jakość robót nie była najlepsza, koszty wysokie;

ich pokaźną część stanowiły zyski przedsiębiorców. Wielu z nich oprócz robót wykonywanych dla rządu lub dla Banku Polskiego podejmowało produkcję na własną rękę. Pomagały w tym hojnie udzielane przez Bank Polski kredyty.

Bank Polski był ściśle, często personalnie, związany z takimi ludźmi interesu, jak Evans, Girard, Łubieński, Steinkeller i inni. Za pieniądze Banku jego dyrektor Łubieński kupował i uprzemysławiał swoje ma­jątki, zakładał cukrownie, gorzelnie i młyny, podejmował różne spekula­cje. Dzięki wydatnej pomocy finansowej Banku Polskiego mógł rozwinąć swą szeroką, ryzykowną działalność najbardziej typowy spekulant tej epoki, wspomniany już Piotr Steinkeller. Spekulował on na soli sprowa­dzanej z Anglii (tańszej niż wielicka), nabył i prowadził młyn parowy w Warszawie, budował spichrze, założył olejarnię, fabryki powozów, kafli, wyrobów fajansowych, fabrykę maszyn rolniczych na Solcu, a w swoim majątku Żarki — zakłady mechaniczne, kuźnię i odlewnię. Uzys­kał też od Banku Polskiego kredyt na zaprowadzenie regularnej komu­nikacji i łączności za pomocą karetek pocztowych produkowanych w Żar-kach.

Wszystkie przedsięwzięcia w znacznej mierze finansował Bank Polski. Dług Steinkellera stale wzrastał, a wypłacalność jego stawała się coraz bardziej wątpliwa. Toteż, gdy nastąpił kryzys w 1848 r. we Francji i wie­le przedsiębiorstw zawiodło Steinkellera, nie mógł dalej działać. W 1853 r. zlikwidowano jego interesy, a Bank Polski objął zakłady w admi­nistrację.

Z inicjatywy Łubieńskiego i Steinkellera Bank Polski zainteresował się budową kolei żelaznej w Królestwie. Chodziło o ułatwienie dostaw węgla z południowo-zachodniej części kraju oraz soli z Galicji, co leżało w interesie obu kapitalistów. Projektowana kolej miała zastąpić szlak wiślany. W 1838 r. powstała spółka akcyjna dla realizacji projektu. Przez sprzedaż akcji różnym bankom zagranicznym starano się zdobyć niezbęd­ne środki. Jednakże próba się nie udała. Gdy jeden z głównych akcjo-

132 Część druga

nariuszy — Dom Bankowy Steiner et C16 w Wiedniu — zawiesił w 1841 r. wypłaty, zniknęła możność dalszej działalności spółki. W 1842 r. budowa kolei przeszła pod zarząd skarbu. Takich przykładów popierania przez Bank interesów prywatnych można by przytoczyć wiele.

Wszystkie niemal operacje, w których zaangażowano fundusze pub­liczne, przynosiły zresztą straty państwu, a zyski przedsiębiorcom. Było to bowiem jedną z cech charakterystycznych omawianego okresu, że państwo służyło pomocą w powstawaniu wielkich fortun rodzącej się burżuazji. Obok “normalnych" sposobów gromadzenia kapitałów występo­wały wówczas inne, stanowiące otwartą grabież społeczeństwa przez no­wą klasę społeczną. Te formy akumulacji kapitałów stanowiły punkt wyjścia do zwycięstwa i rozwoju systemu kapitalistycznego w drugiej połowie XIX w.

Rosnące kapitały prywatne stopniowo coraz bardziej łączyły się z przemysłem. Posiadacze największych fortun, jak Berek Berekson, Kronenberg, Steinkeller, Koniar, Łubieński, odegrali dużą rolę w rozwi­janiu przemysłu Królestwa.

Ważną rolę w rozwoju burżuazji odegrały ustawy wprowadzone jesz­cze za czasów Księstwa Warszawskiego, o których wyżej już mówiliśmy. Zastąpienie przywileju urodzenia cenzusem majątkowym pozwoliło częś­ci zamożnych przedsiębiorców uczestniczyć w życiu publicznym. Nadal jednak nie osiągnęli równouprawnienia Żydzi, choć niektórzy z nich do­szli do znacznych fortun i utrzymywali bliskie stosunki z przedstawicie­lami sfer rządowych. Upośledzenie prawne Żydów, podobnie jak pań­szczyzna chłopów, było dziedzictwem epoki feudalizmu. Kwestia równo­uprawnienia interesowała opinię publiczną, domagały się tego zwłaszcza środowiska radykalnych patriotów.

Dopiero w 1861 r. dopuszczono Żydów — z ograniczeniami wynikają­cymi z cenzusu majątkowego — do udziału w wyborach samorządowych, zaś częściowe prawa obywatelskie (analogiczne do zasad obowiązujących w Rosji) nadano im ukazem carskim z 5 czerwca 1862 r., przygotowanym z inicjatywy Aleksandra Wielopolskiego. I w tym wypadku, podobnie jak w kwestii chłopskiej, władze usiłowały znaleźć rozwiązanie kompro­misowe, które by zahamowało proces radykalizacji społeczeństwa, bez dokonywania zasadniczych reform. Niemniej prawa przyznane Żydom poprawiły ich położenie, a zwłaszcza sprzyjały działalności gospodarczej najzamożniejszych przedsiębiorców. Wchodzili oni w skład rodzącej się burżuazji Królestwa.

Trzeba zaznaczyć, że w omawianym okresie, obok burżuazji i zazwy­czaj we współdziałaniu z nią, dużą aktywność w dziedzinie przemysłu przejawiało ziemiaństwo. Już wtedy nawiązywały się nici bliskiej łącz­ności aktywniejszych jednostek z grona ziemian, głównie zresztą z grona wielkich obszarników, z rozwijającą się i bogacącą burżuazją.

Układ kapitalistyczny 133

17.4. POWSTANIE KLASY ROBOTNICZEJ

Tworzenie przemysłu pociągało za sobą również powstanie i rozwój klasy robotniczej. Robotnicy wywodzili się zarówno ze wsi, jak i z miasta. Miasto dostarczało wykwalifikowanych robotników spośród dawnych rzemieślników, wieś była źródłem przede wszystkim niewykwalifikowa­nej siły roboczej; ponadto niektóre okręgi miały na wsi rezerwy wykwa­lifikowanych tkaczy i prządek. Ze wsi przybywali też murarze, cieśle, kowale, blacharze. Dość znaczny odsetek wykwalifikowanych robotników do przemysłu włókienniczego dała imigracja ze starych ośrodków tkac­kich Wielkopolski i Śląska oraz z obcych państw.

Wobec dającego się odczuć braku sił roboczych, rząd próbował stoso­wać przymus pracy. Zakładano warsztaty w więzieniach, sierocińcach, zmuszano do pracy włóczęgów i żebraków.

Robotnicy w przemyśle ciężkim rekrutowali się początkowo przede wszystkim spośród chłopów pańszczyźnianych, głównie komorników i chałupników. W miarę upływu czasu, rozwoju przemysłu i postępu technicznego, pańszczyźnianych chłopów w dobrach górniczych coraz częściej brano tylko do prac pomocniczych, kształtowała się natomiast coraz liczniejsza warstwa zawodowych górników i hutników. W 1830 r. w najstarszej kopalni “Reden" takich wykwalifikowanych górników było około 300. Wolni najemnicy pracowali na szychty (dniówki) albo “za ugodą", zwłaszcza przy kopaniu szybów i budowie sztolni. Wśród wy­kwalifikowanych robotników (a także wśród urzędników) przemysłu cięż­kiego byli przybysze obcy, głównie Sasi. Pewną liczbę wolno najemnych stanowili ponadto wyrobnicy z miasteczek oraz wyrugowani chłopi.

Górnictwo przez wiele lat odczuwało stały brak robotników. Mimo bo­wiem dużej liczby chłopów bezrolnych i małorolnych na wsi, przejście ich do pracy w przemyśle wcale nie było proste. Odejście ze wsi napo­tykało często opór obszarników, którzy jako wójtowie odmawiali dawa­nia zezwoleń. Z drugiej strony sami chłopi niechętnie opuszczali środo­wisko, z którym związani byli od pokoleń. Łudziła ich perspektywa o-trzymania ziemi, a praca w przemyśle budziła niechęć. W tej sytuacji ściągano robotników do kopalń i hut z odległych nieraz okolic lub z za­granicy. Zastosowano też pracę półprzymusową (podobnie jak na Śląsku), organizując w 1817 r. Korpus Górniczy. Rekrutacja do Korpusu miała charakter dobrowolny, ale potem taki “przysięgły" górnik albo hutnik nie mógł już pracy rzucić, natomiast zwalniano go od służby wojskowej, i.ie odrabiał pańszczyzny, nie płacił czynszów, otrzymywał opiekę w ra­zie choroby, zaopatrzenie emerytalne itd. W połowie XIX w. problem braku rąk roboczych nie występował już tak ostro. W czasie kryzysu przemysłowego lat czterdziestych, od 1848 r., wystąpiło przewlekłe bez-

134 Część druga

robocie nawet wśród górników “przysięgłych". Bezrobocie i głód szcze­gólnie dały się odczuć w latach 1852—1853.

Robotników starano się związać z zakładami pracy, w tym celu wpro­wadzając system paszportów. Bez zgody pracodawcy, odnotowanej w paszporcie, robotnik nie mógł opuścić zakładu.

Położenie klasy robotniczej było bardzo ciężkie. Warunki pracy urą­gały najskromniejszym ludzkim potrzebom. Dzień pracy wahał się od 12 (górnictwo) do 16 godzin (folusze). Czas pracy chałupników był nie­ograniczony, często warsztaty pracowały całą dobę, zatrudniając kolejno wszystkich członków rodziny.

Wysokość płac trudno ustalić. Znaczna rozpiętość dzieliła płace ro­botników wykwalifikowanych i niewykwalifikowanych. Hutnik i górnik zarabiali 2—3 złp dziennie, pomocnik l—1,5 złp, chłop pańszczyźniany — 25 gr (l złp miał 30 gr). Sezonowy wykwalifikowany robotnik w Warsza­wie (murarz, blacharz, cieśla, stolarz itp.) zarabiał 3—4 złp, znacznie wyższe były tu jednak ceny żywności. Robotnik ziemny w Łodzi otrzy­mywał l złp dziennie. Wysokość płac kształtowała się zależnie od podaży sił roboczych. Do 1845 r. zdarzało się nieraz, że robotnikom część wyna­grodzenia wypłacano kwitami do karczmy lub sklepu fabrycznego. Przedsiębiorca zarabiał na tym dodatkowo, sprzedając w sklepie towar niskiej jakości po wysokiej cenie.

Warunki najmu regulowały postanowienia namiestnika z lat 1817— —1823 oraz kodeks karny z 1818 r. Ustawodawstwo miało charakter pół-feudalny i zarazem wczesnokapitalistyczny. Szczególnie surowo karano wykroczenia wobec przedsiębiorcy, z całą bezwzględnością występowano przeciw próbom oporu. Robotników obowiązywał 14-dniowy termin wy­mówienia, przedsiębiorcy zaś mogli ich zwalniać z miejsca. Właściciele manufaktur i warsztatów przedłużali samowolnie czas pracy, zmniejszali płace, wyrzucali z zakładów “krnąbrnych" i chorych. Latami nie wypła­cali chałupnikom należności, zmuszali ich do pracy w święta. Powszech­nie stosowano karę chłosty.

Ceny żywności w Warszawie i okręgach uprzemysłowionych kształ­towały się stosunkowo wysoko, często powtarzały się okresy wzmożonej drożyzny. W tych warunkach panowała straszliwa nędza, zwłaszcza wśród wyrobników i chałupników. Głód i choroby dziesiątkowały ludność. Wła­dze państwowe i klasy posiadające obojętnie patrzyły na społeczne skutki industrializacji. Prasa propagowała nawet pracę dzieci przy obsłudze ma­szyn, jako tańszą i podnoszącą rentowność przedsiębiorstwa.

Mimo zakazu strajków robotnicy nieraz bronili w ten sposób swoich interesów. Jeden z większych strajków wybuchł w Warszawie w 1824 r. W zakładach rządowych ciągle wykrywano “spiski" i “zmowy". Rok 1848 nie zaznaczył się w Królestwie wystąpieniami robotniczymi na szerszą skalę, aczkolwiek w związku z kryzysem w przemyśle ciężkim narastało

Uklad kapitalistyczny 135

wrzenie wśród robotników tego działu. W 1853 r. zanotowano strajki w Będzinie i Białaczewie. W 1861 r. wybuchły rozruchy w Łodzi. Tłum tkaczy wtargnął do fabryki Scheiblera, demolując częściowo urządzenia mechaniczne. Akcja ta przypomina ruch burzycieli maszyn (luddystów) w Anglii i Francji z początków XIX w. oraz wystąpienia tkaczy śląskich z 1844 r. Mechanizacja produkcji, pozbawiając pracy część robotników, wywołała protest i bunt. Ponieważ zaś upatrywali oni zło jedynie w ma­szynach, na nich wywierali swą zemstę, nie zdając sobie jeszcze sprawy, że przyczyną nędzy jest wyzysk kapitalistów.

Wszelkie wystąpienia robotnicze traktowano jako bunty, które uśmie­rzano przy pomocy żandarmów lub wojska. Przywódców karano biciem, więzieniem, zsyłką na Syberię lub oddaniem do wojska na służbę, która trwała 25 lat.

18. ROZWÓJ MIAST I HANDLU NA ZIEMIACH POLSKICH W OKRESIE ROZWOJU UKŁADU KAPITALISTYCZNEGO

18.1. WZROST LICZBY LUDNOŚCI I ROZWÓJ MIAST

Charakterystycznym zjawiskiem demograficznym w Europie XIX-wiecznej był poważny wzrost zaludnienia. Ludność Europy zwiększyła się w tym okresie z 185 min do 397 min. Proces ten wystąpił z dużą siłą również na ziemiach polskich, zaznaczając się zwłaszcza w drugiej po­łowie stulecia.

Wraz z rozwojem liczebnym ludności rosła liczba mieszkańców miast, przy czym ten ostatni proces był stosunkowo szybszy (tab. l).

W Królestwie Polskim ludność miejska, która w 1827 r. stanowiła 21,5% ogółu, w 1858 r. wynosiła 24,2% mieszkańców kraju (w Poznań­skiem w 1852 r. — 34,4% ogółu ludności).

Rozwój miast wiązał się z całokształtem przemian zachodzących w stosunkach gospodarczych i społecznych. Najogólniej biorąc, zależał on od tempa rozwoju stosunków kapitalistycznych i rozluźnienia feudal­nych więzów w poszczególnych dzielnicach kraju. Wraz z rozwojem miast następowały także przemiany w zakresie ich funkcji.

Pod koniec wieku XVIII Polska była krajem niezmiernie licznych, lecz bardzo drobnych i słabych miast i miasteczek. Na ogólną liczbę 1414 miast (905 w Koronie, 509 na Litwie) tylko 36 zaliczano do “znacz­niejszych", 7 przekraczało 10 tyś. mieszkańców, a 11 miało 5—10 tyś. mieszkańców. Przeważną większość stanowiły miasta prywatne, zarówno duchowne" jak “dziedziczne", które współczesny ekonomista Nax scha­rakteryzował następująco:

136

Część druga

Tablica l

Wzrost ludności na ziemiach polskich w pierwszej polewie XIX w.

Dzielnice


Lata


Ludność w tyś. osób


Wskaźnik wzrostu


Wielkopolska Prusy Zachodnie Prusy Wschodnie Górny Śląsk Śląsk Cieszyński Galicja Królestwo Polskie


1816 1849 1816 1849 1816 1849 1816 1849 1818 1869 1817 1850 1816 1864


820 1353 571 1028 886 1462 525 966 138 233 3717 4556 2717 4595


165 180 165 184 169 122 169



“[...] pośród kilku chałup karczmy, [...] przy których w pewne dni roku przeta­ki, miotły i garnki sprzedawane bywają" ".

Nawet wśród miast królewskich (214 w Koronie) znajdowały się osiedla mające mniej niż 500 mieszkańców. Głównym zajęciem ludności tych “miast" była uprawa roli, a jedyną funkcją miejską — targi.

Po rozbiorach władze zaborcze podjęły kroki celem likwidacji tych anomalii, starając się upodobnić stosunki na zajętych terenach polskich do panujących w danym państwie. Rząd pruski przystąpił przede wszyst­kim do likwidacji miast “dziedzicznych". Po części zniósł ciężary i da­niny na rzecz dziedzica, po części zamienił je na rentę, którą miasta miały spłacać. Ponieważ większość nie miała odpowiednich środków, państwo spłacało dziedziców, a rentę ściągało wraz z podatkami. Osiedla, które ze spłaty wywiązać się nie mogły, traciły prawa miejskie.

Wcześniej niż w zaborze pruskim przystąpiono do regulacji stosunków miejskich w Galicji. Większość osiedli, posiadając prawa miejskie, nie miała tu — podobnie zresztą jak w pozostałych dzielnicach polskich — nic wspólnego z tym, co faktycznie rozumiemy przez pojęcie “miasto". Mieszkańcy utrzymywali się głównie z uprawy roli, rzemieślnicy trak­towali swój zawód jako poboczny. Domy murowane należały do wyjąt­ków, przeważały kurne chaty kryte słomą. Po 1783 r. prawa miejskie utraciło około 170 osiedli tego typu, tak że w 1807 r. Galicja miała już tylko 90 miast i 189 miasteczek.

W Królestwie Polskim w latach 1818—1849 zdegradowano ponad 20

11 J. P. N a x: Wybór pism. Warszawa 1956 s. 182.

Układ kapitalistyczny 137

miast do poziomu osad miejskich. W 1827 r. liczono w tej dzielnicy 453 miasta i miasteczka, z czego 229 było prywatną własnością.

Procesowi zmniejszania liczby miast towarzyszyło zjawisko odwrotne:

powstawały nowe osiedla miejskie, często jeszcze bez praw, ale za to już na nowoczesnych podstawach gospodarczych, przede wszystkim w związ­ku z rozwojem przemysłu. Także niektóre istniejące poprzednio miasta rozrosły się i rozwinęły dzięki uprzemysłowieniu. Zwłaszcza osadnictwo przemysłowe Królestwa Kongresowego i rozwój przemysłu na Górnym Śląsku pozostawiły trwały ślad w sieci osadniczej Polski, zakładając podwaliny pod przemysłowo-miejskie zespoły Łodzi, Okręgu Górnośląs­kiego, Dąbrowskiego i wielu miast Okręgu Staropolskiego.

Rozwijające się na nowych podstawach gospodarczych niektóre już istniejące miasta i nowo powstałe osiedla przemysłowe, pełniące funkcje miejskie nawet bez formalnego nadania im praw, skupiały coraz więcej ludności utrzymującej się z zajęć pozarolniczych. Położenie tej ludności zmieniło się w tym czasie zupełnie. Zlikwidowano lub poważnie ograni­czono uprawnienia zwierzchnie właścicieli feudalnych w stosunku do miast prywatnych. Mieszczaństwo, zwłaszcza zamożne, uzyskało prawa polityczne. Ograniczenie średniowiecznych monopoli i przywilejów ce­chowych ułatwiło rozwój nieskrępowanej działalności gospodarczej. Wy­odrębniała się warstwa wielkiej burżuazji (przemysłowcy, kupcy, ban­kierzy), a zarazem rosła ilość biedoty miejskiej, wśród której osobną grupę stanowił proletariat przemysłowy.

Spośród największych miast najsilniej rozwijała się Warszawa, której ludność w latach 1827—1870 wzrosła ze 131 do 276 tyś. W 1847 r. na 200 tyś. mieszkańców Warszawy około 40 tyś. stanowili robotnicy prze­mysłowi i wyrobnicy. Na ziemiach polskich należących do Prus najwięk­szym miastem był Wrocław, liczący w 1842 r. 98 tyś. mieszkańców, w tym 20 tyś. robotników; dalsze miejsca zajmowały: Gdańsk (64 tyś. mieszkańców w 1840 r.), Szczecin (46 tyś. mieszkańców w 1846 r.) i Po­znań (36 tyś. mieszkańców w 1843 r.). W Galicji największym miastem był Lwów, liczący w 1815 r. 46 tyś. mieszkańców, a w 1871 r. 87 tyś. mieszkańców. Ludność Krakowa wzrosła w tym czasie z 23 do 50 tyś. mieszkańców.

18.2. HANDEL WEWNĘTRZNY I ZAGRANICZNY

Wymiana handlowa wewnątrz kraju miała charakter głównie drobno-towarowy. Do połowy XIX w. znaczna część obrotów handlowych odby­wała się w tych samych ramach organizacyjnych co przed rozbiorami, na targach tygodniowych, jarmarkach, w sklepach oraz za pośrednictwem handlu obnośnego. Występowały jednak w tym czasie nowe procesy, wy­nikające z rozwoju układu kapitalistycznego. Przede wszystkim nastąpiła

138 Część druga

stopniowa koncentracja obrotów handlowych w większych ośrodkach miejskich, czego wyrazem było zniesienie wiejskich jarmarków w zabo­rze pruskim. Do skoncentrowania handlu na nielicznych jarmarkach dą­żono także przez uprzywilejowanie niektórych z nich. Np. w Królestwie Polskim w 1817 r. ustanowiono w Warszawie dwa walne jarmarki na towary obce, zwolnione w znacznej mierze od zwykłych ceł i podatków. Otwierały one wewnętrzny rynek dla przemysłu obcego i były chętnie widziane przez sfery agrarne, źle natomiast przez przemysłowe i kupiec­kie. Jarmarki te straciły znaczenie w czasach protekcyjnej polityki celnej.

Pojawiła się tendencja do specjalizacji poszczególnych regionów, wy­rażająca się w powstawaniu targów i jarmarków specjalistycznych. Naj­ważniejsze wśród nich to jarmarki na wełnę, zorganizowane w Warsza­wie, w Poznaniu i we Lwowie. W zaborze pruskim istniały też specjali­styczne jarmarki tytoniowe, chmielarskie itp.

Stopniowo rozszerzały się więc rynki lokalne, powoli powstawał ry­nek ogólnokrajowy. W wyniku rozwoju i unowocześniania się form or­ganizacyjnych handlu, tak krajowego jak zagranicznego, pojawiła się giełda13 zorganizowana na nowoczesnych podstawach. Pierwsza giełda towarowo-pieniężna powstała w Warszawie w 1817 r. Finansowo zależała od Zgromadzenia Kupców, które opłacało koszty jej funkcjonowania. Transakcje dochodziły do skutku za pośrednictwem kilku, potem kilku­nastu pośredników, tzw. maklerów. Na podstawie ceduł maklerów ukła­dano cedułę cen i kursów papierów. Jako pierwszy papier publiczny zja­wiły się na giełdzie w 1826 r. listy zastawne Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, po 1828 r. handlowano również polskimi asygnacjami skarbo­wymi, obligacjami rosyjskimi itp. Drugi wykaz giełdowy obejmował ceny towarów przemysłowych i rolniczych. Cedułę towarową ustalano nie na podstawie obrotów giełdowych, lecz pozagiełdowych, dostarczanych przez maklerów. Podczas powstania listopadowego giełda faktycznie przestała istnieć. Do 1840 r. działalność jej przypominała raczej kantor wymiany, dopiero później zaczęła pracować w sposób bardziej nowoczesny.

We wszystkich zaborach powstały izby przemysłowo-handlowe, gru­pujące kupców i przemysłowców większych rejonów. Za czasów Księstwa Warszawskiego istniało 9 izb w dużych miastach. Miały odgrywać rolę pośrednika między rządem a sferami handlowo-przymysłowymi, zwracać uwagę na przeszkody w rozwoju przemysłu i handlu, wskazywać środki

18 Giełda —- instytucja umożliwiająca zbieranie się zainteresowanych osób w określonym czasie i miejscu w celu zawarcia transakcji kupna-sprzedaży papierów wartościowych (giełda pieniężna) lub towarów dopuszczonych do obrotu na danej giełdzie (giełda towarowa). Kursy papierów wartościowych i ceny towarów, na które zawarto umowy, notowano w tzw. cedułach giełdowych. Zgrupowanie handlu papierami wartościowymi lub transakcji towarowych w jednym miejscu umożliwia łatwe ustalenie bieżących cen i kursów.

Układ kapitalistyczny 139

ich usunięcia. Dla rozszerzenia i ułatwienia wymiany handlowej organi­zowano wystawy rolnicze i przemysłowe.

Handel między poszczególnymi dzielnicami rozbiorowymi rozwijał się początkowo bez większych przeszkód, na podstawie układu handlowego zawartego w 1815 r. w Wiedniu przez państwa zaborcze. Już jednak po kilku latach wystąpiły trudności w wyniku rosnących tendencji do całkowitego wcielenia ziem polskich w system celny poszczególnych mo­narchii. Rozpoczął się stopniowy proces ograniczania kontaktów gospo­darczych między ziemiami polskimi. Nie pozostawało to bez wpływu na sytuację ekonomiczną poszczególnych dzielnic, przyczyniając się do stag­nacji gospodarczej Galicji i w mniejszym stopniu Poznańskiego. Skorzy­stało natomiast Królestwo Polskie, zyskując możliwości eksportu na chłonne rynki Cesarstwa Rosyjskiego.

Handel zagraniczny Królestwa rozwijał się intensywnie do czasu po­wstania listopadowego. Głównymi artykułami wywozu były w tym cza­sie zboże oraz wyroby włókiennicze, przede wszystkim sukno.

Zboże wywożono do Prus i dalej na zachód przez Gdańsk, głównie do Anglii i Holandii. Rozmiary eksportu zboża były daleko mniejsze niż przed rozbiorami. Wywożono przede wszystkim pszenicę. Równocześnie Królestwo sprowadzało pewną ilość zboża z Rosji, a ściślej — z zabużań­skich ziem dawnej Rzeczypospolitej. Prócz zboża Królestwo eksportowa­ło bydło, głównie do Prus. Nie miało to jednak większego znaczenia, eks­port ten zresztą był o połowę mniejszy od importu zwierząt rzeźnych z Rosyi.

Sukno wywożono do Rosji, skąd docierało nawet do Chin. W latach 1823—1829 eksport ten wzrósł przeszło czterokrotnie, dochodząc do 85% wartości całego polskiego eksportu do Rosji i 2/3 całej produkcji sukienniczej Królestwa. Prócz sukna wywożono do Rosji wyroby galanteryjne, instrumenty muzyczne, powozy i inne towary. Natomiast import z Rosji obejmował, poza zbożem i bydłem, wędliny litewskie, owoce południowe, tkaniny lniane itd.

Z Prus importowano tkaniny bawełniane, lniane, jedwabne, sukna lepszych gatunków, cukier, wina, wyroby metalowe itp. Import z Austrii obejmował sól wielicką, wina, owoce południowe, wyroby żelazne, nieco tkanin.

Ogólne rozmiary obrotów zagranicznych autonomicznego Królestwa Polskiego wykazywały duże wahania, na ogół jednak przywóz zmniejszał się, a wywóz wzrastał, zmniejszając w efekcie ujemne saldo bilansu handlowego. Wykazywało ono w latach 1815—1819 nadwyżkę importu w wysokości 45 min złp, która w 1830 r. spadła do 3 min złp.

Po powstaniu listopadowym eksport do Rosji zmniejszył się cztero­krotnie, wzrósł natomiast poważnie import, co odbiło się niekorzystnie na bilansie handlowym Królestwa. W 1834 r. ogólna wartość importu

140 Część druga

czterokrotnie przewyższała eksport. W latach czterdziestych zaczęła się stopniowa poprawa, import zaczął maleć dzięki większemu zainteresowa­niu przemysłu krajowego rynkiem wewnętrznym, eksport zaś stopniowo wzrastał. Zwiększył się nieco wywóz sukna, ale już wyższych gatunków, wzrósł także eksport zboża.

Znaczniejsza poprawa w handlu zagranicznym wystąpiła dopiero po 1850 r., gdy Królestwo zostało włączone do rosyjskiego obszaru celnego, co umożliwiło swobodną ekspansję polskiego przemysłu na rynki rosyj­skie. Duże znaczenie miało także wprowadzenie w 1850 r. zakazu przy­wozu z Zachodu cukru, spirytusu, piwa i żelaza. Od tego czasu zaczęła szybko wzrastać produkcja tych artykułów nie tylko w celu zaspokojenia potrzeb krajowych, ale i wywozu do Rosji. Zwiększył się także eksport zboża w związku z przechodzeniem państw zachodnich do polityki wol­nego handlu, a przede wszystkim ze zniesieniem angielskich ceł zbożo­wych (1846 r.). Szybszy wzrost wywozu zboża zaczął się już w końcu lat czterdziestych, został jednak zahamowany kilkoma latami nieurodzajów . rozwinął się dopiero po 1855 r. Coraz większą rolę w tym eksporcie zaczęło odgrywać żyto. Wszystkie te czynniki spowodowały znaczną po­prawę bilansu handlowego Królestwa.

Znacznie słabiej rozwijał się handel zagraniczny Galicji. Wynikało to z ogólnego zacofania gospodarczego tej dzielnicy. Przywóz przeważał znacznie nad wywozem. Galicja w swej wymianie handlowej była w sztuczny sposób związana z monarchią habsburską. Na granicach z Kró­lestwem i Prusami od lat dwudziestych obowiązywały wysokie stawki celne, obniżono je dopiero około połowy stulecia.

W 1855 r. do Austrii i Prus eksportowano z Galicji wełnę, płótno, po­taż, skóry surowe, spirytus (do 1839 r.). Przez Brody, mające przywilej wolnocłowy, wywożono do Rosji towary wełniane, bawełniane, szkło i kosy. Był to zresztą przeważnie tranzyt z krajów monarchii austriac­kiej. Do Królestwa wywożono surowce mineralne i nieco wyrobów prze­mysłowych, do Rzeczypospolitej Krakowskiej — produkty rolne.

Rzeczpospolita Krakowska korzystała z bardzo niskich ceł przy im­porcie produktów żywnościowych z Królestwa Polskiego, do którego ze swej strony mogła wywozić wyroby przemysłowe własne bez cła, obce — na korzystnych warunkach. Natomiast na granicy z Austrią taryfy celne były wysokie.

Ziemie polskie pod panowaniem pruskim prowadziły wymianę głów­nie z innymi dzielnicami Prus i innymi krajami niemieckimi. Ze Śląska na odległe, nawet i zamorskie rynki (Indie) wysyłano cynk. Węgiel, żela­zo oraz inne produkty wywożono głównie na rynki pozostałych ziem polskich, skąd sprowadzano na Śląsk zboże, zwierzęta rzeźne, wełnę itp. Ogólnie biorąc, z ziem polskich eksportowano surowce i półfabrykaty, przywożono zaś wyroby przemysłowe i inne towary pochodzenia zagra-

Układ kapitalistyczny 141

nicznego (sukna, maszyny, przyprawy, owoce południowe), idące tranzy­tem przez Prusy.

Dużą rolę w handlu zagranicznym odgrywały dwa miasta portowe:

Gdańsk i Szczecin. W handlu lądowym, łączącym Wschód z Zachodem, ważne znaczenie miał Wrocław.

19. OGÓLNA CHARAKTERYSTYKA ROZWOJU UKŁADU KAPITALISTYCZNEGO NA ZIEMIACH POLSKICH

Uwłaszczenie chłopów było decydującym aktem w procesie likwidacji ekonomicznych i politycznych instytucji feudalnych na ziemiach polskich (i w państwach zaborczych), toteż stanowiło cezurę oddzielającą formację feudalną od kapitalistycznej. Likwidując feudalną własność ziemi oraz związane z nią uprawnienia i przywileje właścicieli ziemskich, zakończyło ono okres odgórnie wprowadzanych reform, które stopniowo znosiły hamulce rozwoju gospodarczego i społecznego, umożliwiając swobodne kształtowanie się kapitalistycznych stosunków produkcji stosownie do stanu sił wytwórczych wykształconych w schyłkowej fazie feudalizmu. Wprawdzie we wszystkich zaborach pozostały jeszcze pewne relikty fe­udalnych zasad ustrojowych i prawnych (serwituty, wspólne grunty gminne, przepisy upośledzające Żydów, niektóre administracyjne upraw­nienia dworu itp.), lecz miały znaczenie podrzędne.

Rozwój układu kapitalistycznego na ziemiach polskich przypadł na okres porozbiorowy, choć pewne jego przejawy wystąpiły już w epoce polskiego Oświecenia. Rozbiory wpłynęły na zróżnicowanie tempa roz­woju i poziomu życia gospodarczego poszczególnych dzielnic, a w nie­których dziedzinach pogłębiły różnice istniejące już poprzednio. Spowo­dowały również liczne odmienności konkretnych rozwiązań, zależnie od stopnia zaawansowania w rozwoju państw zaborczych, stosowanej przez nie polityki ekonomicznej i narodowościowej oraz miejsca i roli, które wyznaczały one ziemiom polskim stosownie do swoich interesów gospo­darczych i politycznych.

Mimo pogłębiającego się zróżnicowania życia gospodarczego poszcze­gólnych zaborów nie można jednak zapominać, że kształtowanie się i roz­wój kapitalistycznych stosunków gospodarczych i społecznych odbywało się wszędzie tzw. drogą pruską, podobnie zresztą jak w wielu innych kra­jach Europy środkowej i wschodniej.

Włączenie przez rozbiory ziem polskich do obcych organizmów gos­podarczych spowodowało, że w rozwoju układu kapitalistycznego na tych terenach można było wyróżnić dwa etapy. W pierwszym, przypadającym głównie na okres absolutyzmu oświeconego, dominowała tendencja do

142 Część druga

dostosowania stosunków produkcji na terenach polskich do sytuacji w Prusach i Austrii. Również w Księstwie Warszawskim wprowadzenie przez konstytucję oraz napoleoński kodeks cywilny i handlowy pewnych instytucji o charakterze burżuazyjnym nie wynikało z potrzeb jego roz­woju, lecz rozwój ten wyprzedzało, torując drogę kształtowaniu się ele­mentów gospodarki kapitalistycznej.

W sumie lata poprzedzające Kongres Wiedeński mimo niszczących wojen i braku stabilizacji politycznej przyniosły ziemiom polskim refor­my ekonomiczne i społeczne idące dalej niż nieśmiałe na ogół posunięcia ostatnich lat Rzeczypospolitej Szlacheckiej. Przełamano szlachecki mo­nopol posiadania ziemi, która stała się przedmiotem obrotu, choć począt­kowo nie w pełni swobodnego, ograniczono feudalne przywiązanie chłopa do ziemi, a w 1807 r. w Księstwie Warszawskim i w zaborze pruskim nawet formalnie zniesiono je przez likwidację poddaństwa osobistego. Zniesiono też monopolistyczne uprawnienia cechów, a w zaborze pruskim przystąpiono do wprowadzania reform agrarnych, stopniowo uwalniają­cych chłopstwo spod zależności gruntowej.

W etapie drugim, obejmującym okres między Kongresem Wiedeń­skim, który ustalił kolejny i ostatni podział ziem polskich na okres z gó­rą stu lat, a ostatecznym uwłaszczeniem chłopów, na większości tere­nów naszego kraju rozwój sił wytwórczych w przemyśle, a następnie także i w rolnictwie wyprzedzał i stymulował zmiany w stosunkach pro­dukcji i sankcjonujące je przepisy prawne.

W Królestwie Polskim wystąpiły procesy dostosowawcze. Wyrazem ich było stopniowe przenoszenie gospodarstw chłopskich na czynsz w do­brach narodowych, zakończone w 1846 r. Indywidualnie zmiany w sto­sunkach agrarnych wprowadzali prywatni właściciele ziemscy w bardziej rozwiniętych gospodarczo rejonach (głównie w zachodniej części kraju) lub dobrach (przede wszystkim w latyfundiach magnackich). Wyrazem chęci dostosowania stosunków produkcji do potrzeb unowocześniającego się rolnictwa w skali całego kraju była akcja założonego w 1858 r. Towa­rzystwa Rolniczego, propagująca powszechne oczynszowanie chłopów oraz próba oczynszowania z urzędu podjęta przez Aleksandra Wielopolskiego w latach 1861—1862.

Wszystkie te zmiany nie naruszały jednak prawa własności pana do gruntów chłopskich. Sytuację tę próbowało zmienić stronnictwo “Czerwo­nych" w okresie powstania styczniowego 1863 r. Na przeszkodzie nada­niu chłopom własności ziemi stanął jednakże opór konserwatywnej szlach­ty, niechętne stanowisko “Białych" i wreszcie upadek powstania. W tej sytuacji uwłaszczenia chłopów dokonał rząd rosyjski w 1864 r. Pozba­wienie właścicieli ziemskich prawa własności gruntów chłopskich i pły­nących stąd korzyści oraz władzy nad wsią było dla wielu z nich poważ­nym ciosem. Niemniej uwłaszczenie było logicznym zakończeniem i uko-

Uktad kapitalistyczny 143

ronowaniem procesu przemian w stosunkach agrarnych, ciągnącego się przez kilka dziesiątków lat.

Pozostawienie kwestii agrarnej w Królestwie Polskim przez długi o-kres w gestii właścicieli ziemskich wyraźnie hamowało rozwój ekono­miczny kraju, opóźniało nie tylko intensyfikację rolnictwa, ale również rozwój rynku wewnętrznego i tworzenie się wolnej siły roboczej. W tych warunkach wystąpiły tendencje do dostosowywania i wykorzystywania panujących stosunków produkcji w celu rozwoju przemysłu drogą pro-tekcjonistyczną, przez udzielanie poszczególnym producentom i kupcom przywilejów umożliwiających im działalność gospodarczą. W dziedzinach mniej atrakcyjnych dla prywatnych przedsiębiorców, jak górnictwo i hut­nictwo, dużą rolę odegrała bezpośrednia działalność przemysłowa rządu autonomicznego Królestwa Polskiego, a następnie Banku Polskiego. Pro­tekcja przemysłowa ustała na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesią­tych XIX w. gdy zwiększyła się liczba wolnych rąk do pracy, rozszerzył się rynek wewnętrzny, a włączenie Królestwa Polskiego w obszar celny imperium rosyjskiego zapewniło polskiemu przemysłowi wolny dostęp do rynków wschodnich.

Znacznie bardziej harmonijnie przebiegał proces dostosowywania sto­sunków produkcji do rozwijających się sił wytwórczych w zaborze prus­kim, gdzie sprawą tą kierował bezpośrednio rząd.

Proces stopniowej “regulacji" ciągnął się do 1850 r. Szybciej realizo­wano go na terenach intensywniej rozwijających się gospodarczo, w ma­jątkach przechodzących na nowoczesne formy gospodarowania, które wymagały zmian w istniejących stosunkach produkcji. Stopniowcść prze­biegu “regulacji" wyrażała się również w tym, że poważne jej koszty pozwalały wcześniej i szybciej (nawet jednorazowo) wykupić się najbo­gatszym chłopom, podczas gdy mniej zamożni ponosili je w różnej formie przez wiele lat. Nie podlegały “regulacji" drobne gospodarstwa chłopskie. Wiele z nich przestało istnieć, a ich użytkownicy zasilili szeregi prole­tariatu rolnego i przemysłowego. Te zaś, które się utrzymały, zostały uwłaszczone dopiero w drugiej połowie stulecia na mocy dekretu z 1850 r.

Dzięki “regulacji" rozszerzał się rynek wewnętrzny, wzrosła liczba ludności przechodzącej ze wsi i rolnictwa do miast i rozwijającego się przemysłu. W ten sposób zmiany w stosunkach agrarnych ułatwiły roz­wój innych działów gospodarki i kapitalistycznej produkcji.

Natomiast w Galicji, gdzie tempo rozwoju sił wytwórczych było znacznie słabsze niż w zaborze pruskim czy Królestwie Polskim, a kon­serwatywne władze austriackie nie zajęły się kwestią włościańską aż do 1848 r., uwłaszczenie wraz ze zniesieniem wszelkich ciężarów feudal­nych przyniosła chłopom dopiero Wiosna Ludów. Względy polityczne sprawiły, że warunki tego uwłaszczenia były dla nich stosunkowo ko­rzystne.

144 CzęSć druga

Mimo wielu różnic w procesie przemian stosunków agrarnych trzech zaborów, wspólną jego cechą było utrzymanie wszędzie dominacji folwar­ków i odgórny charakter przeprowadzanych reform lub zmian, których zakres i tempo określały w znacznym stopniu proces pierwotnej akumu­lacji kapitału, prowadzący do nagromadzenia bogactwa na jednym bie­gunie i nędzy — na drugim.

Stopniowemu usamodzielnianiu gospodarki chłopskiej przez oczynszo-wanie czy uwłaszczenie towarzyszyło w zaborze pruskim i w Królestwie Polskim zjawisko wywłaszczania chłopstwa czy to w formie rugów, czy poprzez koszty indemnizacji. Opóźnienie w rozwoju ekonomicznym i wy­nikający stąd stosunkowo słaby rozwój miast, rzemiosła, handlu i miesz­czaństwa sprawiały, że proces wywłaszczania chłopów był na ziemiach polskich w większym stopniu źródłem akumulacji pierwotnej niż w kra­jach Europy zachodniej i środkowej. Rugi i inne formy grabieży ziemi chłopskiej, czynszowania, świadczeń finansowych czy w naturze z ty­tułu regulacji i wykupu, dawały właścicielom folwarków środki na przejście do kapitalistycznej gospodarki rolnej, a zarazem pozbawiały tych środków chłopstwo.

Obok folwarków w akumulacji dokonywanej kosztem chłopstwa bra­ło również udział państwo. Obciążające chłopów koszty wykupu mająt­ków rządowych w zaborze pruskim były bardzo wysokie, w Królestwie Polskim w latach 1828—1834 trwała wyprzedaż dóbr narodowych, a we wszystkich zaborach świadczenia wsi z tytułu podatków bezpośrednich i pośrednich były ważnym źródłem dochodów państwa.

W ogóle państwo odegrało ważną rolę w procesie pierwotnego na­gromadzenia kapitału. Obok polityki podatkowej na przyśpieszenie tego procesu wpłynęło szereg innych posunięć rządu, jak protekcjonizm cel­ny, system monopoli i ich dzierżawy, przywileje produkcyjne i handlo­we, akcja kredytowo-zapomogowa, zaciąganie przez państwo wysoko oprocentowanych pożyczek u bankierów, dzierżawy przedsiębiorstw skar­bowych itp. Znaczne dochody przynosiły też producentom i kupcom za­mówienia na dostawy dla wojska i rządu, zwłaszcza przy okazji podej­mowanych przez państwo większych inwestycji.

Polityka gospodarcza feudalnego państwa przyśpieszała akumulację kapitałów w rękach ziemiaństwa oraz młodej burżuazji handlowej, ban­kierskiej i przemysłowej. Na dzierżawach państwowych zakładów prze­mysłowych, dochodów podatkowych, państwowego monopolu tabacznego, solnego czy propinacyjnego, albo w powiązaniu z innymi interesami skar­bowymi wyrosły fortuny największych kapitalistów Królestwa Polskie­go. W okresie kształtowania się i rozwoju układu kapitalistycznego pań­stwo spełniało więc rolę pośrednika w powstawaniu prywatnych kapita­łów. Zaś rosnące kapitały prywatne coraz częściej przeznaczano na podej-

Układ kapitalistyczny 14S

mowanie działalności przemysłowej, znajdującej oparcie w protekcyjnej polityce władz państwowych.

W początkowym okresie rozwoju manufaktury kapitalistycznej wy­razem protekcjonizmu przemysłowego było udzielanie przedsiębiorcom państwowym zapomóg i kredytów. Tworzono różne fundusze dla finan­sowania prywatnych przedsięwzięć, stosowano ulgi podatkowe, zwolnie­nia od opłat celnych przy imporcie surowców, chroniąc zarazem pro­dukcję krajową przed obcą konkurencją za pomocą wysokich ceł. Pań­stwo samo budowało liczne zakłady przemysłowe, przede wszystkim gór­nicze, hutnicze oraz metalowe. W miarę wzrostu kapitałów prywatnych i aktywności prywatnych przedsiębiorców zakłady te przechodziły na do­godnych warunkach w ręce rodzącej się burżuazji.

Wsparcie państwa dla kapitału prywatnego było niezbędne ze wzglę­du na jego słabość. W nowych jednak warunkach wzrastała aktywizacja różnych form kapitału mieszczańskiego. Znaczne zyski dawało kupcom pośrednictwo między produkcją a rynkami surowca i zbytu. W warun­kach protekcjonizmu państwowego rosnący kapitał handlowy i lichwiar­ski coraz częściej wiązał się bezpośrednio z działalnością produkcyjną. W drugiej ćwierci XIX w. angażowanie się kupiectwa w przedsięwzięcia przemysłowe systematycznie wzrastało. Obok pierwotnej, poczęła przy­bierać na znaczeniu akumulacja kapitalistyczna. Sprzyjało jej również stopniowe likwidowanie odrębności prawnej stanu mieszczańskiego oraz Żydów.

Cechą charakterystyczną wielkich fortun mieszczańskich, rosnących dzięki lichwie i handlowi, a później kapitalistycznej produkcji było ścisłe powiązanie ich z kapitałem obszarniczym. Burżuazja polska, podobnie zresztą jak burżuazja państw zaborczych, rozwijała się w sojuszu z klasą feudałów, do której przenikały jej górne warstwy przez kupno dóbr ziemskich lub poprzez małżeństwa. I odwrotnie, kapitały akumulowane w latyfundiach ziemskich napływały do przemysłu, banków i spółek handlowych.

Proces przechodzenia kapitałów nagromadzonych w toku akumulacji pierwotnej do produkcji związany był z rozszerzaniem się rynku we­wnętrznego i możliwościami eksportu. Rozmiary rynku warunkował wzrost liczby ludności, zwłaszcza nierolniczej, oraz kurczenie się zasięgu gospodarki naturalnej na wsi. Wzrostowi rynku sprzyjał rozwój komu­nikacji drogowej, wodnej, a przede wszystkim rozwój kolejnictwa po 1840 r. Oprócz rynku wewnętrznego do wzrostu produkcji towarowej, przemysłowej i rolniczej w zaborze pruskim i w Królestwie Polskim przyczyniły się możliwości zbytu na terenie państw zaborczych i eksportu towarów za granicę.

W pierwszej połowie XIX w. ukształtowały się więc niezbędne dla rozwoju kapitalistycznej produkcji czynniki: nagromadzone zostały kapi-

10 — Historia gospodarcza Polski

146 Część druga

tały, których inwestowanie stawało się opłacalne wobec rosnącego popy­tu, wzrastały zasoby wolnej siły roboczej przez dopływ masy wywłasz­czonych chłopów i pauperyzację rzemieślników. W cieplarnianych wa­runkach protekcjonizmu państwowego rozwijała się produkcja manufak­tury, obok której, a niekiedy w miejsce której rozwijać się poczęła — około połowy stulecia — produkcja fabryczna. Rozpoczęła się na ziemiach polskich rewolucja przemysłowa. Zapotrzebowanie na nowe źródła ener­gii pobudzało rozwój górnictwa węglowego. Przez długi czas maszyny dla fabryk pochodziły z importu lub przemytu. Istniały więc przesłanki do rozwoju krajowego przemysłu maszynowego.

Rozwój kapitalistycznej manufaktury i początki produkcji fabrycznej zwiększyły wytwórczość przemysłową. Obok istniejących dawniej po­wstawały nowe gałęzie przemysłu i nowe okręgi.

W początkowym okresie rozwoju kapitalistycznej wytwórczości prze­mysłowej dużą rolę odgrywała pańszczyźniana lub półpańszczyźniana praca chłopów, stosowana do prac pomocniczych i nie wymagających kwalifikacji. Robotników najemnych werbowano spośród wywłaszczonej ludności wiejskiej oraz rzemiosła wypieranego przez kapitalistyczne manufaktury. Rodziła się klasa robotnicza.

Wzrost liczby ludności nierolniczej i rozwój przemysłu zwiększyły zapotrzebowanie na żywność i surowce rolne. Pod wpływem rosnącego popytu modernizowała się produkcja rolna, a feudalne dobra przekształ­cały się w kapitalistyczne folwarki. Rewolucja agrarna została zapocząt­kowana. Postęp w rolnictwie zależał od stopnia ogólnego rozwoju eko­nomicznego danej dzielnicy, chłonności rynku lokalnego, możliwości zbytu na dalszych, ponadregionalnych rynkach i za granicą, a także od polityki państwa w stosunku do rolnictwa. Najkorzystniejsze warunki rozwoju miało ono w zaborze pruskim. Tu też najszybciej ukształtował się kapitalistyczny folwark i najwcześniej nowe metody gospodarowania przenikać poczęły do gospodarki chłopskiej. W Królestwie Polskim prze­jawy modernizacji i intensyfikacji rolnictwa wystąpiły wyraźniej po 1840 r., głównie w zachodniej części kraju. Natomiast w Galicji proces ten nie rozwinął się, gdyż nie znajdował bodźców ani na rynku, ani w polityce władz państwowych. Rosło natomiast rozdrobnienie gospodarstw prowadzące do pauperyzacji wsi.

Taki był obraz gospodarki ziem polskich w momencie likwidacji u-stroju feudalnego i wejścia w epokę kapitalizmu po zakończeniu reform uwłaszczeniowych w latach 1848—1864.

Część trzecia

ZIEMIE POLSKIE

W DOBIE KAPITALIZMU

WOLNOKONKURENCYJNEGO

(1848/1864—1900)

20. KAPITALIZM WOLNOKONKURENCYJNY

Uwłaszczenie chłopów oznaczało koniec trwającej wiele wieków for­macji feudalnej i zwycięstwo formacji kapitalistycznej na ziemiach pol­skich. W erę kapitalizmu weszły one znacznie później niż kraje Europy zachodniej.

Cechą ustroju kapitalistycznego jest silnie rozwinięty podział pracy, przy czym w gospodarce na czoło wysuwa się przemysł, przyciągający znaczne rzesze ludności ze wsi i przyczyniający się do urbanizacji kraju. W samej produkcji przemysłowej następuje coraz dalej idąca specjaliza­cja, wyodrębniają się i powstają nowe gałęzie wytwórczości. Dokonuje się również dalszy podział pracy w rolnictwie, poszczególne rejony, a na­wet gospodarstwa rolne specjalizują się w różnych rodzajach produkcji roślinnej, hodowlanej, ogrodniczej itp. Społeczny podział pracy w kapi­talizmie przyczynia się do dalszego rozwoju gospodarki towarowej i wy­miany.

Podstawę produkcji kapitalistycznej, która odbywa się w przedsię­biorstwach należących do pojedynczych kapitalistów lub spółek kapitali­stów, stanowi prywatna własność środków produkcji. Istnieje przy tym rozdział własności od pracy. Kapitalista sam bezpośrednio nie wytwarza produktu, którego jest właścicielem. Natomiast rzeczywisty wytwórca — robotnik najemny, wolny osobiście i formalnie równy kapitaliście wobec prawa, otrzymuje jedynie wynagrodzenie za pracę wykonywaną w przed­siębiorstwie.

Pracę u kapitalisty wykonuje robotnik na zasadzie umowy pozornie zawieranej dobrowolnie. Pozornie, ponieważ nie posiadając środków pro­dukcji i nie mając — ze względu na wysokie koszty — możliwości ich zakupienia, a tym samym nie mogąc prowadzić produkcji na własny rachunek, robotnik, aby utrzymać siebie i rodzinę, zmuszony jest najmo­wać się do pracy w przedsiębiorstwie kapitalistycznym. Jego siła robocza staje się towarem, którego cenę, czyli płacę roboczą, określają z jednej strony prawa rynku, z drugiej zaś koszty reprodukcji, tj. koszty utrzyma­nia przeciętnej rodziny robotniczej. W okresie ożywienia produkcji kapi­talistycznej, gdy zwiększa się zapotrzebowanie na robociznę, rosną rów­nież płace robocze, w okresach zastoju — zatrudnienie maleje, a płace

150 CzęSć trzecia

spadają, zbliżając się do minimum niezbędnego do utrzymania robotnika i jego rodziny w danych warunkach, a więc określonego zarówno przez czynnik fizjologiczny (potrzeby ludzkiego organizmu), jak i społeczno-historyczny (stopa życiowa społeczeństwa w danym okresie rozwoju).

Podstawowymi cechami kapitalistycznych stosunków produkcji są więc: l) daleko posunięty społeczny podział pracy i produkcja towarowa, będąca powszechną i panującą formą gospodarki; 2) skoncentrowanie środków produkcji w rękach nielicznej klasy kapitalistów; 3) oddzielenie od środków produkcji wolnych osobiście bezpośrednich wytwórców, zmu­szonych warunkami ekonomicznymi do sprzedaży swojej siły roboczej na zasadzie najmu.

Produkcja przedsiębiorstwa kapitalistycznego przynosi właścicielowi zysk, stanowiący różnicę pomiędzy wpływami ze sprzedaży towaru a kosztami jego wytworzenia, w tym również płacy zatrudnionych robot­ników. Stąd też ze strony kapitalistów istnieje stała tendencja do utrzy­mania płac robotniczych na możliwie najniższym poziomie. Wyzysk kla­sy robotniczej jest ukryty pod formą dobrowolnej umowy, określającej warunki pracy i płacy, co stanowi istotną różnicę między systemem kapi­talistycznym a feudalnym, w którym wyzysk poddanych przez feudałów nie był niczym maskowany. Innym ważnym sposobem obniżenia kosztów własnych jest wprowadzanie coraz bardziej wydajnych i oszczędnych urządzeń i metod produkcji usprawniających proces wytwarzania.

W pogoni za zyskiem przedsiębiorca stara się produkować więcej i szybciej. Chcąc jednak zrealizować zysk, kapitalista musi sprzedać wy­tworzony towar. Wobec zaś ograniczonych rozmiarów rynku musi podej­mować walkę z innymi przedsiębiorcami tej samej branży celem zdoby­cia nabywców.

Szybkiemu wzrostowi produkcji kapitalistycznej towarzyszy więc swo­bodna konkurencja niezależnych od siebie producentów. Stąd też pierw­szy etap rozwoju nowej formacji nosi nazwę kapitalizmu wolnokonku-rencyjnego. W walce konkurencyjnej zwyciężały przedsiębiorstwa zdoire oferować towar tej samej jakości po niższej cenie lub też bardziej atrak­cyjny niż produkt wytworzony przez przeciwnika. Obniżkę kosztów — a więc i ceny — można było uzyskać przez dalszą intensyfikację procesu produkcji, co z kolei prowadziło do postępu w technice wytwarzania, doskonalenia organizacji produkcji, a także do wzrostu wielkości zakła­dów i skali produkcji. Tylko bowiem większe przedsiębiorstwa, dysponu­jące odpowiednimi kapitałami, mogły sobie pozwolić na instalowanie kosztownych, a równocześnie wysokowydajnych urządzeń. W ten sposób większe przedsiębiorstwa kapitalistyczne, zdolne do podejmowania kosz­townych inwestycji, zyskiwały przewagę nad zakładami mniejszymi, stop­niowo je eliminując z rynku i przyczyniając się do ich upadku.

Zasadę wolnej konkurencji wielu teoretyków burżuazyjnych uznawa-

Kapitalizm wolnokonkurencyjny 151

ło za system idealny, umożliwiający pełny rozwój swobodnej inicjatywy indywidualnych wytwórców. Głosili ją zwolennicy liberalizmu ekono­micznego, stojący na stanowisku, że system kapitalistyczny jest dosko­nały i harmonijny, a wolna, niczym nie skrępowana konkurencja auto­matycznie reguluje produkcję i podział dóbr. Na tej podstawie domagali się ograniczenia do minimum roli państwa w życiu gospodarczym, uwa­żając że każda jego interwencja może jedynie zakłócić prawidłowy, samo­regulujący się proces rozwoju. Swoboda jednostki i jej inicjatywa nie powinny być niczym skrępowane. Wszelkie monopole i “zmowy" (w tym również i organizacje robotnicze) winny być zakazane; państwo tego jedynie musi dopilnować, wystrzegając się dalej idącej ingerencji w życie ekonomiczne. Zasady liberalizmu ekonomicznego przyjęte zostały stop­niowo w Anglii, USA, Francji, Belgii i Holandii, w mniejszym stopniu stosowane były przez inne kraje kapitalistyczne. Najwyższy rozwój libe­ralizmu przypadł na pierwsze dziesięciolecie drugiej połowy XIX w. Najszybciej zrezygnowały z niego Niemcy i Rosja.

W okresie wolnej konkurencji kapitalizm przeobraził wszystkie dzie­dziny życia gospodarczego. Rozwinęło się kapitalistyczne przedsiębior­stwo rolne, przemysł fabryczny zastąpił manufakturę, ukształtowała się klasa robotnicza. Należy jednak pamiętać, że poza tym utrzymywała się również produkcja o charakterze drobnotowarowym, w małych warszta­tach lub gospodarstwach produkujących towary głównie dzięki pracy właścicieli i ich rodzin. Produkcja drobnotowarowa w Europie występo­wała w dużych rozmiarach przede wszystkim w rolnictwie.

Wobec nie skoordynowanej żywiołowej działalności goniących za zys­kiem indywidualnych wytwórców, nie mających możliwości poznania i uwzględnienia rzeczywistych potrzeb rynku, rozwój gospodarki kapita­listycznej odbywał się w sposób cykliczny, tzn. przechodził fazy ożywie­nia, rozkwitu, kryzysu i depresji, przy czym zawsze poziom produkcji osiągany w szczytowym punkcie rozwoju był wyższy niż w cyklu po­przednim.

Kryzysy gospodarcze w świecie kapitalistycznym pojawiły się po re­wolucji przemysłowej, gdy wzrost produkcji i podaż towarów zaczęły przewyższać popyt na nie. Przyczyną kryzysów była dysproporcja mię­dzy szybko zwiększającą się produkcją kapitalistyczną i znacznie słabiej rosnącą siłą nabywczą społeczeństwa. Kryzysy okazały się typowym zja­wiskiem systemu kapitalistycznego, powtarzającym się aż do II wojny światowej periodycznie co 7—11 lat. Wiele wskazuje również na istnienie długich cyklów koniunkturalnych o kilkudziesięcioletniej amplitudzie, nakładającej się na krótkookresowe cykle. Hipotezę taką wysunął na początku lat dwudziestych radziecki ekonomista Nikołaj Kondratiew.

W okresie kryzysu spadały ceny, wzrastały zapasy towarowe, zmniej­szały się rozmiary produkcji i zatrudnienia, rosło bezrobocie, zniżkowały

152 Część trzecia

płace, a w ślad za tym zmniejszały się rozmiary dochodu narodowego. Spadek cen i kurczenie się rynku zmuszały producentów do ograniczania produkcji; rosły trudności finansowe zakładów, z których słabsze często upadały. Malejące dywidendy spółek akcyjnych wpływały na obniżkę kursów akcji.

Pierwszy kryzys, od którego zazwyczaj liczy się zapoczątkowanie cyk­licznego rozwoju kapitalizmu, wystąpił w Anglii w 1819 r., następny — z 1825 r. — objął już nie tylko Anglię, ale także Francję i USA. Dalsze kryzysy ekonomiczne wystąpiły w latach 1837, 1847, 1866, 1873, 1882, 1890, 1900, 1907. W ostatnim trzydziestoleciu XIX w. wahania koniunktu­ry występowały z coraz większym nasileniem. Fazy kryzysu i depresji stawały się coraz dłuższe, ożywienia zaś i rozkwitu coraz krótsze. Wią­zało się to zapewne ze zniżkową fazą długiego cyklu Kondratiewa.

Wraz z ugruntowaniem się stosunków kapitalistycznych na ziemiach polskich ich życie gospodarcze rozwijało się w zasadzie zgodnie z prawa­mi nowej formacji. Charakterystyczne dla ziem polskich — podobnie jak i innych krajów “pruskiej drogi" rozwoju kapitalizmu — było zachowa­nie licznych przeżytków feudalizmu, opóźniających tempo rozwoju i po­głębiających niektóre trudności. Wahania koniunktury odczuwały silnie zwłaszcza działy produkcji związane z eksportem. Wobec ogromnej prze­wagi rolnictwa szczególnie ostro na gospodarce ziem polskich odbił się europejski kryzys rolny lat osiemdziesiątych XIX w.

W końcu XIX w. bilans żywnościowy Królestwa Polskiego był w za­sadzie wyrównany, natomiast rolnictwo ziem zaboru pruskiego ekspor­towało duże ilości artykułów rolnych do zachodnich i środkowych części szybko uprzemysławiających się i urbanizujących Niemiec, Galicja zaś do Austrii. Górnośląski przemysł ciężki produkował na rynki niemieckie i na eksport do innych dzielnic polskich. 75% włókienniczej produkcji Kongresówki znajdowało zbyt na chłonnych rynkach Cesarstwa Rosyj­skiego.

Gospodarka ziem polskich była uzależniona od polityki zaborców.. Brak własnej państwowości, a co za tym idzie, brak jedności gospodar czej i ogólnonarodowego rynku wypaczał rozwój ekonomiczny ziem pol­skich, wiążąc je coraz bardziej z organizmami zaborczymi. Wpływała na to zwłaszcza polityka celna. Mimo to naturalne związki gospodarcze między poszczególnymi dzielnicami polskimi nie zostały całkowicie ze­rwane, nie ustał przepływ towarów, pojawił się natomiast przepływ kapi­tałów oraz migracja siły roboczej. Związki międzydzielnicowe miały szczególne znaczenie dla Górnego Śląska, który na rynku niemieckim odczuwał konkurencję ośrodków przemysłowych i górniczych Niemiec zachodnich.

Kapitalizm wolnokonkwencyjny

153

21. ROZWÓJ LUDNOŚCI NA ZIEMIACH POLSKICH. MIASTA. MIGRACJE

Okres kapitalizmu wolnokonkurencyjnego przyniósł szybki wzrost liczby ludności ziem polskich. Wpłynął na to spadek śmiertelności spo­wodowany rozwojem medycyny, poprawą stanu sanitarnego osiedli, w mniejszym stopniu zwiększeniem liczby urodzeń. Szybciej niż liczba ogó­łu ludności wzrastała liczba ludności miejskiej.

Głównym czynnikiem miastotwórczym w epoce kapitalizmu stał się rozwój przemysłu fabrycznego. Pewną rolę w procesach urbanizacji od­grywały węzły komunikacyjne i ośrodki władzy administracyjnej. Oczy­wiście miasta kapitalistyczne pełniły również funkcje usługowe w za­kresie handlu, kredytu, kultury i oświaty.

Tablica 2

Ludność na ziemiach polskich w latach 1849—1900

Dzielnice


Lata


Ludność w tyś. osób


Wskaźnik wzrostu


Poznańskie Prusy Zachodnie Prusy Wschodnie Górny Śląsk Galicja Śląsk Cieszyński Królestwo Polskie


1849 1900 1849 1900 1849 1900 1849 1900 1850 1900 1857 1900 1850 1865 1900


1353 1886 1028 1561 1462 2002 966 1868 4556 7316 190 369 4811 5336 10000


139

153 137 193 160

194

110 187



W przeciwieństwie do epoki feudalnej rozwój miast następował nie przez zwiększenie ich liczby, lecz przez szybką rozbudowę głównych ośrodków, wokół których powstawały liczne osiedla przemysłowe. Zmia­ny społeczne i gospodarcze odbiły się na dotychczasowej sieci osiedli miejskich. Przede wszystkim rozwój przemysłu fabrycznego wywołał silny wzrost i zróżnicowanie miast istniejących. Obok nich, głównie u źródeł surowca, powstawały i szybko rosły nowe osiedla robotnicze, czę­sto przez wiele lat nie mające praw miejskich. I tak np. na Górnym Ślą­sku obok istniejących poprzednio miast (Gliwice, Bytom) powstały no­we: Katowice, Królewska Huta, Mysłowice. Jeszcze w 1900 r. liczne

154

Część trzecia

osiedla Zagłębia Górnośląskiego, liczące czasem nawet powyżej 20 tyś. mieszkańców, nie posiadały praw miejskich.

Tablica 3

Ludność największych miast polskich w latach 1870—1900

Miasta


1869— —1871


1897— —1900


Wskaź­nik


Miasta


—1871 1869—


1897— —1900


Wskaź­nik




w tyś


. osób


wzrostu




w tyś


. osób


wzrostu


Warszawa Wrocław Łódź Szczecin Gdańsk Poznań Kraków Lublin


276 208 50 76 89 56 54 29


684 423 315 211 141 117 116 50


247 203 630

277 158

208

214 172


Bytom Częstochowa Katowice Pabianice Kalisz Będzin Zabrze Sosnowiec


16 14 8 8 15 6,5 17 6,5


51

45 32 27 24 24 23 12


318 321 400 337 160 369 135 184



Jak widać, najszybszy wzrost charakteryzował miasta stanowiące ośrodki przemysłowe, których główną funkcją była produkcja, a naj­liczniejszą grupą ludności proletariat przemysłowy.

W pierwszej fazie kapitalizmu rosły także miasta średnie i małe w związku z rozwojem rynku wewnętrznego. Pod koniec XIX w. sytuacja się zmieniła. Coraz silniej rozwijały się miasta wielkie, podczas gdy sta­re, małe ośrodki lokalne, zwłaszcza pozbawione komunikacji kolejowej, przeżywały kryzys spowodowany z jednej strony wypieraniem rękodziel­nictwa przez produkcję fabryczną, z drugiej zaś — odpływem siły robo­czej do wielkich miast i przesuwaniem się potoków towarowych (skupu i dystrybucji) z miast do stacji kolejowych, łączących wieś bezpośrednio z rynkami zbytu lub ośrodkami produkcji. Kryzys małych miast naj­wcześniej wystąpił w zaborze pruskim (około 1880 r.), następnie w au­striackim (około 1890 r.), a najpóźniej w rosyjskim (około 1900 r.).

Charakterystycznym zjawiskiem w okresie kapitalizmu było nasile­nie ruchów migracyjnych. Likwidacja stosunków feudalnych usunęła przeszkody hamujące swobodę poruszania się ludności. Coraz więcej lu­dzi przechodziło ze wsi do miast i ośrodków przemysłowych. Zapotrzebo­wanie na siłę roboczą w okresie nasilenia prac polowych zaspokajał na­pływ robotników sezonowych, nieraz z dalekich okolic, nawet z zagra­nicy.

Szczególnie duże rozmiary przybrała emigracja sezonowa do Niemiec, spowodowana odpływem części ludności z prowincji wschodnich do za­chodnich, przeżywających po 1870 r. bardzo szybki proces uprzemysło­wienia. Wyższe płace przyciągały najuboższych chłopów oraz robotników rolnych ze wschodu. Emigracja przybrała w niektórych okolicach takie rozmiary, że dał się w nich zauważyć nawet spadek liczby ludności. Z

Kapitalizm wolnokonkurencyjny 155

kolei odpływ ludności powodował na terenach wschodnich brak rąk do pracy w rolnictwie, zwiększając popyt na siłę roboczą z zewnątrz.

Wielkopolska była terenem zarówno odpływu rąk roboczych, jak i ich napływu. Robotnicy z Wielkopolski szukali wyższych zarobków w rolnictwie i przemyśle Rzeszy (głównie w Westfalii i Nadrenii). Nato­miast w okresie nasilenia prac polowych robotnicy rolni z Królestwa Pol­skiego i Galicji napływali do majątków i większych gospodarstw chłopów wielkopolskich. Podobna sytuacja występowała na Pomorzu.

Także Królestwo Polskie objął dwustronny ruch migracyjny. Wielu robotników rolnych z Królestwa, zwłaszcza z jego południowej części, odbywało sezonową wędrówkę “na Saksy", z drugiej zaś strony chłopi galicyjscy przybywali do Królestwa. Znacznie mniejsze rozmiary miały wędrówki sezonowe z zaboru austriackiego do Czech i Węgier. Na Śląsk Cieszyński zaś przybywali sproletaryzowani chłopi galicyjscy, podejmu­jący pracę w górnictwie i przemyśle.

Obok emigracji sezonowej rozwijała się także emigracja stała do kra­jów Europy zachodniej i do Ameryki. Rozpoczęła się ona w latach sie­demdziesiątych XIX stulecia, a nasiliła się zwłaszcza w okresie imperia­lizmu.

22. ROZWÓJ KAPITALISTYCZNEGO ROLNICTWA NA ZIEMIACH POLSKICH

Fakt, że likwidacja stosunków feudalnych w rolnictwie ziem polskich nastąpiła w drodze reform odgórnych, miał daleko idące i poważne kon­sekwencje, które zadecydowały o znaczeniu zachodzących przemian i tem­pie rozwoju kapitalizmu.

Najbardziej charakterystyczną cechą ustroju rolnego, który powstał w wyniku reform uwłaszczeniowych, było utrzymanie przewagi ekono­micznej wielkiej własności przy nie zaspokojonym głodzie ziemi szero­kich rzesz bezrolnej i małorolnej ludności chłopskiej. Mimo jednak pod­stawowych podobieństw odmienny sposób przeprowadzenia reform, a tak­że odrębność sytuacji gospodarczej poszczególnych dzielnic kraju wpły­nęły na powstanie, a później na pogłębienie się różnic w położeniu ich rolnictwa.

Regulacja" pruska przez lat kilkadziesiąt stopniowo wprowadzała do rolnictwa stosunki kapitalistyczne w sposób szczególnie dogodny dla wielkiej własności. W Królestwie Polskim proces przemian kapitalistycz­nych na wsi postępował z wolna, pod wpływem przekształceń w innych działach gospodarki narodowej i w stosunkach społecznych, aż do 1864 r. nie inspirowany ani nie przyśpieszany odgórnie. W Galicji aż do uwłasz­czenia nie przejawiał się on niemal wcale, nie znajdując bodźców ani ze

156 Cść trzecia

strony słabo rozwijającego się przemysłu, ani polityki władz państwo­wych. Właśnie w Galicji zniesienie stosunków feudalnych najsilniej wstrząsnęło gospodarką folwarczną, toteż tu właśnie rolnictwo z naj­większym trudem przystosowywało się do kapitalistycznych stosunków produkcji. Nic też dziwnego, że w pierwszym okresie po uwłaszczeniu rol­nictwo galicyjskie przeżywało kryzys. Nie tak silnie odczuło zmianę sytuacji po uwłaszczeniu rolnictwo Kongresówki, ale i tu wystąpiła okre­sowa stagnacja, natomiast zakończenie reform uwłaszczeniowych w zaborze pruskim przyśpieszyło tempo przemian kapitalistycznych. W re­zultacie pogłębiły się różnice w stopniu rozwoju rolnictwa trzech zabo­rów, przy czym zabór pruski wysunął się zdecydowanie na czoło.

22.1. PRZEŻYTKI FEUDALIZMU W ROLNICTWIE

Charakterystyczną cechą rolnictwa przechodzącego do kapitalizmu “drogą pruską" było utrzymanie własności folwarcznej (w Poznańskiem 55,4% ziemi, w Królestwie 54,2% w Galicji 47,2%), dysponującej ogrom­nymi obszarami najżyźniejszych i najkorzystniej położonych gruntów. W zaborze pruskim jeszcze do lat osiemdziesiątych zdarzały się wypadki wzrostu powierzchni majątków ziemskich kosztem drobnej własności chłopskiej.

Utrzymanie folwarków pozwoliło na zachowanie w rolnictwie kapita­listycznym półfeudalnych powiązań między dworem a wsią. Służba i cze­ladź folwarczna wynagradzane były w znacznej mierze w naturze, ro­botnikom rolnym — w celu przywiązania ich do ziemi, a także dla unik­nięcia wypłat — dawano jak dawniej działki ziemi, przyznawano prawo wypasu bydła itd. Udzielane chłopom pożyczki dwór niejednokrotnie egzekwował w formie odrobków.

Robotnicy rolni stanowili poważną część ludności wiejskiej. W Wiel­kopolsce w 1880 r. było ich około 160 tyś. Najem służył też jako główne źródło utrzymania właścicielom blisko 70 tyś. karłowatych gospodarstw, uwłaszczonych w ostatnim etapie pruskich reform agrarnych. Łącznie zatem ponad 13% ludności tej prowincji (licząc z rodzinami) utrzymy­wało się z pracy najemnej w folwarkach i większych gospodarstwach chłopskich.

W Królestwie Polskim uwłaszczenie małorolnych i przyznanie części bezrolnych chłopów działek z dóbr poduchownych zmniejszyło przejścio­wo liczbę ludności zmuszonej do czerpania środków utrzymania wyłącz­nie lub głównie z pracy najemnej w rolnictwie. Procesy rozwarstwienia wsi spowodowały jednak, że już w 1891 r. bezrolni stanowili ponad 13% ludności wiejskiej, a w 1901 r. ich odsetek wzrósł do przeszło 18%.

Ogromne przeludnienie wsi galicyjskiej sprawiło, że już w 1859 r. ponad 27% gospodarstw chłopskich posiadało działki poniżej 2 morgów,

Kapitalizm wolnokonkurencyjny 157

nie zapewniających utrzymania rodzinom chłopskim. Najtrudniejsze wa­runki życia mieli rolnicy regionów podgórskich. Duże rezerwy siły ro­boczej spowodowały niski poziom płac dniówkowych robotników rolnych.

Sytuacja robotników folwarcznych w dużej mierze przypominała cza­sy feudalne. Szczególnie niekorzystnie przedstawiała się ona w zaborze pruskim. Obszary dworskie wydzielono w odrębne jednostki admini­stracyjne, w których władzę sołtysa sprawował dziedzic lub jego urzęd­nik. Mógł on zmusić robotników do uległości i usuwać ze wsi opornych. Do 1900 r. utrzymało się prawo dziedzica do karania czeladzi chłostą. Ordynacja dla czeladzi, wydana w 1810 r., a obowiązująca aż do 1918 r., przewidywała surowe kary dla robotników pragnących zerwać kontrakt z dworem przed upływem ustalonego terminu, podczas gdy pracodawca mógł zwolnić robotnika w każdej chwili.

Przeżytkiem feudalizmu, nie istniejącym w zaborze pruskim, były serwituty. Obciążone nimi ziemie stanowiły najczęściej własność dworu (przy czym jednocześnie prawo ich użytkowania w pewnym zakresie miała wieś — typowy relikt feudalnego systemu podwójnej własności ziemi) lub też własność gminy, co oznaczało równe prawo do ich użytko­wania przez wszystkich członków gminy (własność gminna w Królestwie Polskim została w dużej mierze zlikwidowana w epoce “darcia pa­stwisk"). Najważniejsze były serwituty pastwiskowe i leśne.

Zachowanie serwitutów po uwłaszczeniu chłopów hamowało postęp rolniczy. Na terenach obciążonych nimi nie czyniono żadnych inwestycji;

nie dbał o nie dwór, nie dbała wieś. Eksploatowano je rabunkowo. Ser­wituty odgrywały dużą rolę w utrzymaniu drobnych gospodarstw, pro­wadzących w znacznej mierze gospodarkę naturalną, a tym samym opóź­niały rozwój towarowej produkcji rolnej i kapitalistycznego rozwarstwie­nia wsi.

W Galicji ich likwidacja następowała w latach 1858—1890. W związku z regulacją serwitutów pewien obszar gruntów przeszedł z rąk wielkiej własności do drobnej. Natomiast w Królestwie Polskim likwidacja ser­witutów na początku XX stulecia miała charakter ofensywy obszarni­ków na prawa chłopskie. W wielu okolicach serwituty zachowały się jed­nak aż do okresu międzywojennego.

Sposób, w jaki dokonano uwłaszczenia w Kongresówce i Galicji, spo­wodował tzw. szachownicę gruntów: gospodarstwo nie stanowiło zwarte­go obszaru, lecz składało się z drobnych części, rozrzuconych między polami innych właścicieli. Stan ten wytworzył się wskutek przyjęcia przy uwłaszczaniu zasady nadawania chłopom ziemi, na której gospoda­rowali w momencie reformy, podział zaś gruntów jednego gospodarstwa na części wynikał ze stosowania trójpolówki, później wzmógł się jeszcze wskutek działów rodzinnych.

Szachownica utrudniała przeprowadzanie melioracji, powodowała ko-

158 Cść trzecia

nieczność utrzymania gęstej sieci dróg dojazdowych i miedz, zajmujących niepomiernie dużo miejsca, a ponadto pochłaniała czas i energię właści­ciela, który musiał odbywać daleką drogę do swoich poletek.

Szachownicę gruntów najwcześniej zlikwidowano w dzielnicy pru­skiej, gdzie przy regulacji powinności przeprowadzono także separację gruntów folwarcznych od chłopskich. W Królestwie Polskim część wła­ścicieli ziemskich, przechodzących do intensywnej gospodarki rolnej, je­szcze przed uwłaszczeniem przeprowadziła komasację 2,9 min morgów. Przy uwłaszczaniu istniała możność separacji gruntów dworskich i chłop­skich na żądanie obszarników. Komasację ułatwiało zarządzenie z 1865 r. przewidujące udział w tej akcji władz państwowych. W latach 1864—1899 skomasowano 0,6 min morgów. Jednakże pod koniec XIX w. pozostawa­ło jeszcze w szachownicy 5,3 min morgów ziemi chłopskiej.

W Galicji sprawa komasacji nie została uregulowana prawnie aż do 1899 r., toteż dopiero w XX w. ożywiła się akcja likwidacji szacho­wnic.

Po uwłaszczeniu utrzymały się jeszcze w Galicji inne pozostałości feudalne. Ustawa łowiecka zapewniała dworom monopol polowania i po­siadania broni. Pomijając sam fakt korzyści łowieckich, których chłopi byli pozbawieni, przepisy prawne uniemożliwiały nawet obronę pól chłop­skich przed dzikami i inną zwierzyną hodowaną w lasach przez pana. Inną pozostałością było zachowanie dworskiego prawa propinacji. Prawo propinacji utrzymała szlachta do 1890 r., jednak i później ziemiaństwo zachowało w swoich rękach wydzierżawione szynki i karczmy (aż do 1910 r.).

Źródłem wyzysku i uzależnienia ekonomicznego chłopów galicyjskich stał się ponadto system pożyczek, zwanych porcjami. Tak nazywano usta­lone przez obszarników kwoty pieniężne, które można było pożyczać od pana z obowiązkiem odrobienia raz w tygodniu określonej pracy aż do chwili zwrotu długu. Rozprowadzenie większej ilości “porcji" zapew­niało folwarkowi robotników, których można było bezpłatnie eksploato­wać nawet kilka lat. Taki sposób pobierania procentu od pożyczonego kapitału wprowadził faktycznie nową pańszczyznę, bynajmniej nie lżej­szą od dawnej.

22.2. POSTĘP TECHNICZNY W ROLNICTWIE. WZROST PRODUKCJI ROLNEJ

Przeżytki feudalne w pouwłaszczeniowym rolnictwie ziem polskich hamowały tempo rozwoju stosunków kapitalistycznych na wsi i utrud­niały intensyfikację produkcji rolnej, nie zmieniły jednak podstawowego faktu, że po uwłaszczeniu zarówno gospodarstwa folwarczne, jak i chłop- k skie znalazły się w warunkach zupełnie innych niż poprzednie. Pozbawić- ne darmowej robocizny lub też stałego, przysługującego z samego tytułu

Kapitalizm wolnokonkurencyjny 139

posiadania ziemi, dochodu z czynszów, folwarki zmuszone zostały pod groźbą bankructwa do prowadzenia gospodarki opartej na kalkulacji ka­pitalistycznej. Stawały wobec konieczności przekształcenia się w przed­siębiorstwa, w których dochód musiał być wygospodarowany własnymi środkami, a jego wielkość zależała od osiągnięcia jak najwyższej pro­dukcji przy możliwie najmniejszych kosztach. Z drugiej strony gospo­darstwa chłopskie, uwolnione od więzów krępujących ich samodzielność gospodarczą, produkujące już wyłącznie na własny rachunek, zyskały swobodę organizacji produkcji i bodźce do jej zwiększania. Radykalne zmiany w sytuacji gospodarstw wiejskich stwarzały podstawy do zwięk­szania wytwórczości rolnej, do czego zresztą znajdowały zachętę w po­staci rosnącego zapotrzebowania na artykuły żywnościowe ze strony roz­wijających się miast i przemysłu.

Na zwiększenie globalnej produkcji rolnej wpływał wzrost ogólnej powierzchni gruntów ornych. W drugiej połowie XIX w. proces ten najsilniej wystąpił w Królestwie Polskim, gdzie w latach 1859—1907 obszar ról zwiększył się z 5,9 do 6,9 min ha. Jednakże na terenach od wieków użytkowanych rolniczo taki ekstensywny rozwój rolnictwa miał już bardzo ograniczone możliwości. Podstawą dalszego wzrostu produk­cji rolnej mogła być jedynie jej intensyfikacja. Tę zaś można było osiąg­nąć poprzez przejście od trójpolówki do uprawy ciągłej (bezugorowej), za­stosowanie bardziej wydajnych i racjonalnych systemów rolniczych, z płodozmianem włącznie, oraz korzystanie z nowoczesnych narzędzi, maszyn rolniczych i metod agrotechnicznych.

Likwidacja ugorów, zwiększając wydatnie obszar zasiewów, dała du­że, ale jednorazowe, niepowtarzalne efekty. Najważniejszym czynnikiem wzrostu produkcji rolnej było uzyskanie większej wydajności ziemi, co wymagało zastosowania na szerszą skalę postępu agrotechnicznego. Samo wprowadzenie płodozmianu nie wystarczało do otrzymania wyższych plo­nów, musiały się także upowszechnić nowoczesne metody uprawy roli (orka głęboka, płaska itd.), narzędzia i maszyny rolnicze, niezbędne było zwiększenie nawożenia celem podniesienia żyzności gleby.

Najwcześniej zapoczątkowany i najdalej posunięty proces rozwoju stosunków kapitalistycznych w rolnictwie ziem zaboru pruskiego oraz najbardziej sprzyjające warunki rynkowe sprawiły, że na tym terenie postęp rolniczy rozwijał się najszybciej.

W Poznańskiem w samych tylko latach 1882—1895 odsetek gospo­darstw rolnych stosujących maszyny pochodzące z fabryk krajowych bądź importowane (głównie angielskie i amerykańskie) wzrósł z 10 do 43%. Na Górnym Śląsku w 1895 r. maszyny były używane przez 67% gospodarstw, w Prusach Zachodnich przez 31%. Wprowadzono też nowe źródła energetyczne, najpierw coraz bardziej ulepszane lokomobile, pod koniec XIX stulecia — pierwsze motory spalinowe; w 1902 r. w Poznań-

160 CzęSć trzecia

skiem zastosowano po raz pierwszy motor elektryczny w produkcji rol­nej. Pojawiło się także dużo nowych narzędzi.

Stosowano różne ulepszone odmiany zwykłego pługa, weszły w uży­cie pługi wieloskibowe. Coraz więcej gospodarstw posługiwało się żni­wiarkami, kosiarkami i młocarniami. Pierwsza snopowiązałka pojawiła się w Poznańskiem w 1889 r. W końcu lat dziewięćdziesiątych zaczęto na szerszą skalę wprowadzać siewnik rzędowy. Mechanizacja objęła rów­nież hodowlę. W ostatnim dwudziestoleciu XIX w. zaczęły się upow­szechniać wirówki do mleka, w 1897 r. odbyła się w Wielkopolsce pierw­sza próba zastosowania maszyny do dojenia krów. Mechanizacja objęła przede wszystkim folwarki, stopniowo jednak docierała i do gospodarki chłopskiej. Tak np. młocarnie parowe były stosowane przez 10% gospo­darstw o powierzchni 50—100 ha i 2% gospodarstw o powierzchni 20— 50 ha. Postęp w technice gospodarowania u włościan rozpoczął się od upowszechnienia żelaznych pługów i bron, żelaznych walców, a następ­nie ekstyrpatorów i młocarni kieratowych. Postęp techniczny zaznaczył się przede wszystkim w dużych gospodarstwach chłopskich, posiadających środki pieniężne na zakup nowoczesnych narzędzi, a zwłaszcza kosztow­nych maszyn. Widać to na przykładzie zastosowania młocarń konnych w różnych kategoriach gospodarstw chłopskich. Młocarnie te były w 1895 r. używane przez 77% gospodarstw o powierzchni 50—100 ha, 68% gospo­darstw 20—50-hektarowych, 41% gospodarstw 5—10-hektarowych i za­ledwie 0,3% mających poniżej 5 ha. Tak więc możliwość stosowania no­woczesnej techniki rolnej zwiększała przewagę ekonomiczną gospodarstw dużych nad małymi, pogłębiając zarazem zróżnicowanie wsi.

O wiele słabiej niż w zaborze pruskim rozwijał się postęp techniczny, a zwłaszcza mechanizacja rolnictwa, w Królestwie Polskim i w Galicji. Do maszyn najbardziej upowszechnionych w Królestwie należały żni­wiarki, które według relacji współczesnych stosowane były już przed 1880 r. niemal we wszystkich majątkach. W Galicji używano sieczkarni, znacznie rzadziej maszyn do czyszczenia i sortowania ziarna. Pługi paro­we pracowały tu w 1902 r. zaledwie w 3 majątkach, podczas gdy w Po­znańskiem (1907 r.) ich liczba wynosiła 542.

Zabór pruski zajmował również przodujące miejsce w dziedzinie me­lioracji. Ustawy z lat 1873 i 1883 ułatwiały powstawanie spółek meliora­cyjnych. Przed I wojną światową było ich 410, w tym 156 wyłącznie chłopskich. W Galicji w ostatnim dwudziestoleciu XIX w. rozpoczęto drenowanie i osuszanie otwartymi rowami terenów podmokłych. W Kró­lestwie Polskim w latach 1874—1901 drenowanie objęło zaledwie 7 tyś. morgów. Melioracje nie rozwijały się tu z powodu braku kredytów.

Wzrastało zużycie nawozów sztucznych. W Królestwie w 1906 r. wy-

Ekstyrpator — rodzaj kultywatora, narzędzie do głębszego spulchniania gleby oraz niszczenia chwastów.

Kapitalizm wolnokonkureiicyjny

161

siano 27 tyś. ton nawozów fosforowych, 4 tyś. potasowych, l tyś. azoto­wych. Szczególnie dużo nawozów sztucznych zużywano w Wielkopolsce. W 1906 r. na 100 ha roli przypadało tu samych soli potasowych 1185 kg, podczas gdy przeciętna dla całego kraju wynosiła 786 kg.

Dużą rolę w rozwoju postępu gospodarki rolnej spełniała akcja sze­rzenia oświaty rolniczej na łamach prasy gospodarczej oraz przez stowa­rzyszenia rolników. W Poznańskiem ożywioną działalność rozwijało Cen­tralne Towarzystwo Gospodarcze, powstałe w 1861 r., w Galicji — zało­żone w 1845 r. Towarzystwo Rolnicze i Towarzystwo Gospodarskie, w Królestwie Polskim — sekcja rolna utworzonego w 1890 r. Towarzystwa Przemysłowo-Handlowego. Instytut Agrotechniczno-Leśny w Puławach i Akademia Rolnicza w Dublanach przygotowywały do zawodu przyszłych właścicieli ziemskich i administratorów. Część młodzieży włościańskiej zdobywała wiedzę w szkółkach rolniczych, szersze masy chłopskie miały możność uzyskać ją poprzez coraz liczniejsze kółka rolnicze.

Wraz z postępem zwiększyła się produkcja rolna (tabl. 4).

Tablica 4

Przeciętne roczne zbiory głównych ziemiopłodów



Kro


lestwo Pc


niskie


Gal


Hcja


P


oznańskiE


i


Ziemiopłody


1891— —1895


1896— —1900


1900— —1913


1896— —1900


1909— —1913


1880


1896— —1900


1909— —1913










w n


aln q








Pszenica Żyto Jęczmień Owies Ziemniaki Buraki cukrowe


4,9 13,5 3,6 6,4 56,0 7,1


5,5 16,5 3,9 7,3 65,8 8,1


6,4 23,0 5,9 11,1 101,7 14,4


3,8 4,3 2,5 4,8 43,2 0,7


6,2 7,7 3,8 7,5 59,0 1,3


0,9 2,7 0,6 1,0

11,1 0,5


1,1 7,0 1,3

1,6 28,5 12,9


1,7 11,8 2,5 3,1 38,8 19,5



Tablica 5

Plony głównych ziemiopłodów



Pozna


ńskie


Pr Zach


usy odnie


Górny


Śląsk


Król Poi


estwo skie


Gal


leja


Ziemiopłody


1890


1912


1890


1912


1890


1912


1891— —1895*


1912


1901— —1905°


1912












w


Q/ha










Pszenica Żyto Jęczmień Owies Ziemniaki Buraki cukrowe


10,5 7,1 8,1 7,7 68,3 226,9


22,0 18,3 23,4 22,6 155,8 305,5


11,8

7,1 10,7 9,1 64,8 250,1


23,1 15,7 22,9 19,5 125,9 299,3


10,9 7,6 11,0 11,3 72,8 220,3


20:5 17,8 22,7 20,7 147,7 296,0


10 8 9 7 73 173


13,0 11,0 13,0 10,0 78,0 206,0


11,0 9,9 9,7 9,1 110,3 205,2


13,4 12,3 11,7 10,2 106,5 214,1



średnie roczne

11 — Historia gospodarcza Polski

162

Cze&ć trzecia

Wzrost produkcji rolnej wynikał przede wszystkim z rosnącej wydaj­ności, zwiększenia plonów z hektara uprawianej ziemi. Procesy te wy­stąpiły najsilniej w zaborze pruskim, zwłaszcza w Poznańskiem, nato­miast o wiele słabiej w Królestwie Polskim i Galicji (tabl. 5).

Różnice w wysokości plonów w poszczególnych zaborach wynikały z niejednakowego postępu agrotechniki i świadczyły o różnym stopniu rozwoju gospodarki rolnej tych ziem na przełomie XIX i XX w.

Rozwój rolnictwa wyrażał się również we wzroście hodowli (tabl. 6).

Tablica 6

Pogłowie zwierząt hodowlanych

Dzielnice


Lata


Konie


Bydło


Owce l kozy


Trzoda chlewna








w tyś


. sztuk




Poznańskie Prusy Zachodnie Górny Śląsk Królestwo Polskie Galicja


1873 1900 1913 1873 1900 1913 1873 1900 1913 1869 1900 1912 1869 1900 1913


197 264 301 191 244 271 101 119 125 592 1392 1 114 696 869 906


571 869 942 470 638 707 444 493 515 1997 2823 1 918 2071 2718 2503


2677 729 391 1848 708 444 554 156 149 3744 2834 862 1003 456 378


311 772 1 322 241 627 1018 149 349 516 928 1499 501 735 1254 1834



Jak widać, wzrost pogłowia koni, bydła i trzody chlewnej był znaczny, najsilniejszy na ziemiach pod panowaniem pruskim. Cechę charaktery­styczną stanowił upadek hodowli owiec, co zresztą wiązało się z intensy­fikacją rolnictwa, a mianowicie likwidacją ugorów, stanowiących po­przednio ważną bazę wypasową, oraz rosnącym dowozem wełny austra­lijskiej i argentyńskiej na rynki europejskie. Spadek w latach 1900— 1912 pogłowia świń w Królestwie Polskim wiązał się z postępującą li­kwidacją serwitutów, która odebrała możliwość wypasu tych zwierząt w lasach wielu gospodarstwom chłopskim, zanim zdołały się przestawić na bardziej intensywny chów nierogacizny w chlewach.

22.3. GOSPODARKA FOLWARCZNA I CHŁOPSKA

W epokę kapitalizmu gospodarka folwarczna weszła mając o wiele lepsze warunki rozwoju niż chłopska. Wielcy właściciele nie tylko dyspo-

Kapitalizm wolnokonkurencyjny 163

nowali większymi obszarami, ale ponadto posiadali duże środki pieniężne i możliwości uzyskania kredytu. W dogodniejszej sytuacji znalazła się zwłaszcza wielka własność w zaborze pruskim, mając zapewniony zbyt produktów rolnych po korzystnych cenach w zachodnich i środkowych Niemczech czy na Śląsku. Rozwojowi rolnictwa Poznańskiego i Pomorza sprzyjała ponadto polityka rządu, który traktując te ziemie jako rolnicze zaplecze Rzeszy, szeregiem zarządzeń ułatwiał uzyskanie taniej siły ro­boczej napływającej sezonowo z Królestwa Polskiego i Galicji. Również dzięki protekcji rządowej chroniącej barierami celnymi rynek Rzeszy przed konkurencją zagraniczną rolnictwo zaboru pruskiego znacznie sła­biej niż inne zabory odczuło europejski kryzys rolny lat osiemdziesią­tych XIX w. Mogło ono sprzedawać bez przeszkód swoje produkty na chłonnym rynku niemieckim.

Gorsze było po uwłaszczeniu położenie wielkiej własności w Królest­wie Polskim, a zwłaszcza w Galicji. Zniesienie stosunków feudalnych za­stało tu większość folwarków nie przygotowanymi do nowej sytuacji eko­nomicznej i społecznej. Powszechnie dawał się odczuć brak kapitałów po­trzebnych na zakup inwentarza oraz na wynajęcie robotników rolnych. Odszkodowanie za uwłaszczenie zostało w znacznej części “przejedzone" przez ziemiaństwo, uzyskanie kredytów było utrudnione. Wobec niskiej stopy zysku kapitały niechętnie kierowano do rolnictwa. Wiele też fol­warków jeszcze przez szereg lat po uwłaszczeniu borykało się z trud­nościami, utrzymując się jedynie dzięki dobrej koniunkturze powodującej wysokie ceny zbóż, co pozwalało na kontynuację tradycyjnej, mało in­tensywnej gospodarki zbożowej. Toteż kryzys rolny, który przyniósł znaczny spadek cen (w Królestwie korzec żyta kosztował w 1880 r. 10 rb, w 1895 r. — 5 rb), podkopał byt wielu gospodarstw folwarcznych, nie będących w stanie przestawić się na nowe metody produkcji, wymagają­ce wielkich nakładów, mechanizacji, specjalizacji i stosowania w pewnej mierze wykwalifikowanej robocizny. W Królestwie Polskim trudności pogłębiał napływ tanich produktów rolnych z Cesarstwa. W tej sytuacji część folwarków upadła, część utrzymała się, zdobywając potrzebne fun­dusze w wyniku parcelacji ziemi, wyrębu lasów itp. Wtedy to dopiero zaczął się szybszy rozwój kapitalistycznego rolnictwa, silniejszy w Kon­gresówce niż w Galicji.

Gospodarstwa folwarczne nastawiły się przede wszystkim na masową, towarową produkcję zbożową, podczas gdy produkcja gospodarstw chłop­skich, obliczona na pokrycie własnych potrzeb oraz na potrzeby rynku lokalnego, była bardziej różnorodna.

W Galicji i Królestwie Polskim chłop prowadził gospodarkę towaro-wo-rynkową tylko w dość wąskim zakresie, a jednak dostawy produktów rolnych gospodarstw chłopskich stanowiły podstawę aprowizacji ludności miejskiej. Chłopi, mający mało ziemi i prawie pozbawieni lasów, kładli

164 Czaić trzecia

duży nacisk na gospodarkę hodowlaną. To właśnie oni posiadali w Kró­lestwie 95% świń. Produkcja hodowlana nie była jednak przeznaczona na własną konsumpcję. Chłopi i ich rodziny często głodowali, odżywiali się ziemniakami, a mięsa nie jedli, byle tylko zdobyć środki na opłacenie podatków, spłatę długów, kupno najniezbędniejszych artykułów przemy­słowych itd. Toteż podaż gospodarstw chłopskich miała, zwłaszcza w Ga­licji, często charakter podaży głodowej.

Inaczej przedstawiała się sytuacja w zaborze pruskim. Wśród chło­pów nastąpiła duża polaryzacja, w której wyniku wytworzyła się grupa silnych większych gospodarstw, prowadzących dość intensywną towaro­wą gospodarkę, oraz grupa gospodarstw małorolnych, nie pokrywających swoją produkcją nawet własnych potrzeb. Tutaj podaż chłopskich pro­duktów rolnych i hodowlanych wynikała z towarowego charakteru pro­dukcji i stale rosła dzięki postępom techniki rolnej stosowanej w dużych gospodarstwach.

W Królestwie Polskim i Galicji przeważały średnie i drobne gospo­darstwa chłopskie. Brak własnych środków finansowych i trudności w uzyskaniu kredytu uniemożliwiały im stosowanie zdobyczy postępu tech­nicznego. Także głód ziemi powodował, że oszczędności obracano nie na intensyfikację produkcji, lecz na zakup ziemi. Chłop starał się braki w wyposażeniu technicznym gospodarstwa nadrobić zwiększonym wkładem robocizny całej rodziny i posuniętą do maksimum oszczędnością, ale mi­mo to efekty produkcyjne były niskie.

22.4. PARCELACJA FOLWARKÓW. ROZWARSTWIENIE WSI

Rozwój stosunków kapitalistycznych w rolnictwie pociągnął za sobą zmiany w strukturze gospodarstw. Najogólniej zmiany te można określić jako stopniowy, przebiegający z różnym nasileniem w poszczególnych dzielnicach proces kurczenia się wielkiej własności ziemskiej i wzrostu areału ziemi chłopskiej. Obok tego dokonywało się rozwarstwienie wsi.

Uwłaszczenie chłopów zahamowało trwający od czasu powstania fol­warku pańszczyźnianego proces koncentracji ziemi w rękach wielkich właścicieli. Zjawisko to wystąpiło w Królestwie Polskim i Galicji zaraz po uwłaszczeniu, a w zaborze pruskim pod koniec XIX w. Rozpoczął się natomiast proces odwrotny: zwiększanie się stanu posiadania ziemi w rę­kach chłopskich. Przechodzenie ziemi od obszarników do chłopów odby­wało się przede wszystkim poprzez parcelację ziemi folwarcznej.

Tempo parcelacji było różne w różnych dzielnicach. W Galicji w la­tach 1859—1889 rozparcelowano 71 tyś. ha, w latach 1889—1902 95 tyś. ha. W Królestwie Polskim własność chłopska zwiększyła się w latach 1870—1909 o 1,4 min ha. W Poznańskiem w latach 1882—1907 odsetek

Kapitalizm wolnokonkurencyjny 165

ogólnej powierzchni ziemi należącej do gospodarstw o powierzchni do 20 ha wzrósł z 23 do 32%, a gospodarstw poniżej 100 ha z 41 do 54%.

Przyczyn parcelacji było wiele. Ważny czynnik, zwłaszcza w Galicji i Królestwie Polskim, stanowiły trudności pouwłaszczeniowe pogłębione europejskim kryzysem rolnym lat osiemdziesiątych i związaną z nim zniż­ką cen, wywołaną konkurencją zboża amerykańskiego i wełny australij­skiej. Właściciele folwarków gospodarujących wzorem pradziadów bez myśli o przyszłości, o inwestycjach, stawali często w obliczu bankructwa i konieczności sprzedaży dóbr — rzadziej w całości, częściej w drobnych parcelach. Wskutek spadku dochodowości rolnictwa sprzedaż majątku w całości była utrudniona, natomiast małe parcele łatwo znajdowały na­bywców, i to po wysokich cenach. Koniunkturę tę stwarzał chłopski głód ziemi, nie zaspokojony reformami uwłaszczeniowymi, a nasilający się pod wpływem dużego przyrostu naturalnego. Rosnący popyt na małe par­cele powodował wzrost cen ziemi powyżej poziomu, który byłby skłonny płacić przedsiębiorca kapitalistyczny szukający korzystnej lokaty dla swe­go kapitału. W tych warunkach niektóre, nawet nieźle zagospodarowane majątki parcelowały część obszaru, wyzbywając się gorszych ziem po wygórowanej cenie, co zapewniało im dodatkowe środki na intensyfi­kację produkcji.

Parcelacja rozwinęła się w Galicji i Królestwie Polskim. W wielu wypadkach oznaczała całkowitą likwidację majątków, które nie umiały dostosować się do nowej sytuacji ekonomicznej. Dotyczyło to zwłaszcza mniejszych dóbr. W rezultacie w ramach własności obszarniczej coraz większą rolę odgrywać poczęły wielkie majątki, zwłaszcza latyfundia, które w minimalnym stopniu podlegały parcelacji.

Proces kurczenia się wielkiej własności ziemskiej doprowadził w Kon­gresówce i Galicji do poważnego spadku jej udziału na rzecz własności chłopskiej. We wschodniej części Galicji oznaczało to zarazem wzmocnie­nie stanu posiadania Ukraińców, którzy przeważali wśród chłopów. Zna­cznie słabiej proces ten wystąpił w zaborze pruskim, gdzie rolnictwo mia­ło duże lepsze warunki rozwoju, korzystało z protekcji państwa i gdzie siła ekonomiczna folwarków była większa, a nadwyżki ludności chłop­skiej znajdowały zatrudnienie poza rolnictwem.

Ziemię z parcelacji początkowo kupowali przede wszystkim mniejsi gospodarze, później w coraz większym stopniu zamożni chłopi. W Ga­licji wśród włościan, którzy nabyli ziemię za pośrednictwem banków parcelacyjnych, 67% stanowili właściciele gospodarstw do 5 morgów, 24% posiadający 5 do 10 morgów, 12% — 10 do 15 morgów. Bezrolni w Galicji i Królestwie brali bardzo słaby udział w parcelacji, w zaborze pruskim większy, z tym zastrzeżeniem, że byli to głównie synowie za­możnych chłopów nie dziedziczący ziemi po rodzicach, zwyczajowo bo-

166 Część trzecia

wiem gospodarstwo przechodziło na jedno z dzieci, podczas gdy reszta, korzystając ze spłat, starała się ziemię nabyć.

Początkowo, zwłaszcza w Galicji i Kongresówce, przeważała parcela­cja nie zorganizowana. Z powodu wielkiego głodu ziemi miała najczęś­ciej charakter spekulacyjny. Bogacili się na niej pośrednicy, często dający chłopom ziemię na kredyt przy minimalnych zaliczkach, z tym że gdy nabywca okazał się niewypłacalny, ziemia wracała do spekulanta, a za­liczka przepadała. Przeciętne zyski pośredników wynosiły 25—50%. W ten sposób, żerując na chłopskim głodzie ziemi, doprowadzono do niesłycha­nego wygórowania cen ziemi.

Żywiołowa parcelacja trwała w Galicji aż do 1899 r., tj. do czasu powstania Banku Parcelacyjnego. W Królestwie Polskim wcześniej, bo już od 1890 r. kontrolę nad parcelacją objął rząd rosyjski za pośrednic­twem Banku Włościańskiego. W Poznańskiem i Prusach Zachodnich czy­niła to od 1886 r. utworzona przez Bismarcka Komisja Kolonizacyjna, której działalność rząd pruski wykorzystał dla germanizacji. Zadaniem Komisji, dysponującej ogromnymi funduszami, był wykup ziemi prze­znaczonej do parcelacji i osadzanie na niej kolonistów niemieckich, któ­rym udzielano dogodnego kredytu. Początkowo akcja ta przebiegała zgod­nie z planem. Komisja wykupiła znaczną liczbę majątków polskich, wkrótce jednak sytuacja się zmieniła. Wskutek rosnących cen ziemi coraz więcej Niemców zaczęło oferować swoje majątki, podczas gdy sprzedaż majątków polskich w ręce Komisji spadła gwałtownie pod wpływem na­cisku polskiej opinii publicznej i rozwoju polskich spółek parcelacyjnych, które skupywały ziemię folwarczną i sprzedawały ją polskich chłopom.

Działalność Komisji wywołała więc nieprzewidziane skutki. Aby unie­możliwić osadnictwo polskie, rząd odmawiał Polakom zezwolenia na za­budowanie nowej parceli. Jak wiadomo, Drzymała i na to znalazł spo­sób, ośmieszając biurokratyczną machinę pruską. Tak więc w rezultacie parcelacja stała się w zaborze pruskim dziedziną, w której doszło do starcia ekonomicznego (walka o ziemię) i politycznego (problem germa­nizacji) społeczeństwa polskiego z władzami pruskimi.

Parcelacja ziemi folwarcznej wpływała nie tylko na zwiększenie area­łu gruntów chłopskich, ale także na zmiany w strukturze gospodarstw rolnych. Przez dokupywanie ziemi zwiększały się rozmiary gospodarstw, przez nowe osadnictwo zwiększała się ich liczba. Rosła ona zresztą silnie na skutek działów rodzinnych, powszechnie stosowanych w Galicji i w ogromnej większości gospodarstw chłopskich Królestwa Polskiego. W przeciwieństwie do parcelacji działy rodzinne zmniejszały rozmiary gospodarstw. Wreszcie na strukturę gospodarstw wpływał upadek gospo­darstw karłowatych, które okazały się niezdolne do samodzielnej egzys­tencji, oraz działanie praw rynku gospodarki kapitalistycznej.

Rezultatem były istotne zmiany w strukturze agrarnej i społecznej

Kapitalizm wolnokonkurencyjny 167

wsi. W Królestwie Polskim i Galicji w pierwszym okresie po uwłaszcze­niu zaznaczył się proces stopniowego rozkładu większych gospodarstw chłopskich. Były one w znacznej mierze samowystarczalne, gdyż wytwa­rzano w nich nawet szereg artykułów przemysłowych, jak np. odzież. Uległy podziałowi między spadkobierców, a to rozdrabnianie powodowało powstanie gospodarstw, które przestawały być samodzielne i musiały na­bywać część artykułów dawniej wytwarzanych w domu. Aby zakupić te towary, musiały sprzedawać część swoich produktów rolnych. Rozpad dużych gospodarstw oznaczał więc przenikanie stosunków towarowych na wieś.

Na towarowe gospodarstwa chłopskie oddziaływać zaczęły z kolei pra­wa rynkowe. Rozpoczął się proces kapitalistycznego rozwarstwiania wsi. Z masy średnich gospodarstw wyłaniali się nieliczni, którzy zdołali zgro­madzić większe środki pozwalające na dokupienie ziemi, inwestycje itp. Te nowe większe gospodarstwa chłopskie stosowały już siłę najemną i stawały się drobnymi przedsiębiorstwami kapitalistycznymi na wsi. Z drugiej strony znaczna część średnich gospodarstw ulegała dalszemu rozdrobnianiu, zwiększając coraz liczniejszą grupę gospodarstw drobnych i karłowatych, niezdolnych do utrzymania właścicieli i ich rodzin. Chłopi ci zmuszeni byli do szukania dodatkowych źródeł zarobku, głównie przez sprzedaż swojej siły roboczej, w niektórych zaś okolicach, zwłaszcza w Małopolsce, przez dodatkowe zajęcia w tzw. przemyśle ludowym (koszy-karstwo, garncarstwo itp.), wykonywane obok pracy na roli. Zwiększała się liczba bezrolnych, powstawał proletariat wiejski całkowicie lub pra­wie całkowicie pozbawiony ziemi.

Proces kapitalistycznego rozwarstwienia wsi przebiegał w różnym tempie w poszczególnych zaborach. Ze względu na szybszy niż w innych dzielnicach polskich rozwój kapitalizmu w zaborze pruskim, tu właśnie wystąpił najwyraźniej. W 1882 r. w Poznańskiem gospodarstwa mające do 2 ha ziemi stanowiły 57% ogółu gospodarstw i zajmowały 4% ogólnej powierzchni, podczas gdy na gospodarstwa wielkości 20—100 ha (7% ogó­łu gospodarstw) przypadało 19% powierzchni. Do 1907 r. odsetek tych ostatnich zmniejszył się do 6%, udział zaś w powierzchni wzrósł do 22%.

Natomiast w Królestwie Polskim charakterystycznym zjawiskiem po­został proces “średniaczenia" wsi, spowodowany rozdrabnianiem więk­szych gospodarstw chłopskich przez działy rodzinne oraz upadkiem licz­nych gospodarstw karłowatych, których właściciele przechodzili w szere­gi bezrolnego proletariatu. W latach 1864—1903 liczba gospodarstw kar­łowatych zmniejszyła się z 205 do 165 tyś. Przeciętny obszar gospodar­stwa chłopskiego zmniejszył się w latach 1870—1903 z 8,4 do 6,4 morga.

Galicję cechowało przede wszystkim daleko idące rozdrobnienie go­spodarstw chłopskich. W drugiej połowie XIX w. odsetek gospodarstw liczących poniżej l ha zmniejszył się z 27 do 19%, a gospodarstw 5—10-

168

Cześć trzecia

-hektarowych (największe chłopskie w tej dzielnicy) z 23 do 15%. Wzros­ła natomiast liczba gospodarstw w grupach od l do 5 ha.

Strukturę gospodarstw na ziemiach polskich na przełomie XIX i XX w. przedstawia tabl. 7.

Tablica 7

Struktura gospodarstw według ilości posiadanej ziemi











Gospod


arstwa












poniż


e] 5 ha


5—2


Oha


20—1


00 ha


powyże


J 100 ha


Dzielnice


Lata








w pro


centach












ogólnej liczby


areału ziemi


ogólnej liczby


areału ziemi


ogólne] liczby


areału ziemi


ogólnej liczby


areału ziemi


Poznańskie Prusy Zachodnie Prusy Wschodnie Górny Śląsk Królestwo Polskie Galicja


1907 1907 1907 1907 1892 1902


68 68 67 78 39 79


7 6 6 18 8 29


25 23 20 19 53 19


26 24 18 32 33 24


6 8 11 2 7 1


21 33 38 15 13 7


l l l l l



46 37 38 35 46 40



Ludność tracąca ziemię w wyniku rozwarstwienia wsi, częściowo prze­nosiła się do miast i ośrodków przemysłowych, powiększając szeregi pro­letariatu wielkoprzemysłowego, służby domowej lub szukając zajęcia w innych zawodach pozarolniczych, częściowo pozostawała na wsi, stano­wiąc źródło siły roboczej dla folwarków i dużych gospodarstw chłopskich, częściowo zaś opuszczała sezonowo lub na stałe kraj w poszukiwaniu pracy.

Małorolni chłopi dorabiali w większych gospodarstwach rolnych, przy wyrębie lasów, a w okolicach miast lub ośrodków przemysłowych — pracą w przemyśle lub rzemiośle. Istnienie dużej liczby małorolnych go­spodarstw stanowiących stały i obfity rezerwuar siły roboczej, mający częściowo zapewnioną egzystencję z własnej produkcji, wpływało na ob­niżenie płac robotników rolnych, utrzymując tym samym ich stopę ży­ciową na bardzo niskim poziomie. Rzutowało to również na położenie klasy robotniczej w przemyśle.

22.5. KREDYT ROLNY

Rozwijający się folwark kapitalistyczny potrzebował znacznych środ­ków finansowych, z reguły przekraczających jego zasoby własne, zwłasz­cza w początkowym okresie. Część tych środków dostarczyło odszkodo­wanie z tytułu uwłaszczenia chłopów, które odegrało szczególnie ważną rolę w pierwszym etapie kapitalistycznego rozwoju folwarków w zabo­rze pruskim, natomiast nie zostało wykorzystane w celach produkcyj­nych przez większość ziemian w Galicji i Kongresówce. W miarę rozwoju

Kapitalizm wolnokonkurencyjny 169

kapitalizmu rosnące zapotrzebowanie rolnictwa na środki finansowe z jednej strony, a rozwój instytucji kredytowych — z drugiej — przy­czyniły się do rozwoju kredytu rolnego.

W Galicji kredytu hipotecznego dla wielkiej własności dostarczało działające od 1841 r. Galicyjskie Towarzystwo Kredytowe Ziemskie. W 1868 r. powstał Zakład Kredytowy Włościański, zwany potocznie ban­kiem włościańskim. Udzielał chłopom pożyczek, od których pobierał od­setki w wysokości 10—12%. Kredyt ten w porównaniu z analogicznym kredytem dla ziemian był drogi, ale i tak znacznie tańszy od prywatnych pożyczek lichwiarskich. Zakład upadł w 1884 r. Podobny los spotkał za­łożony w 1873 r. Ogólny Zakład Rolniczo-Kredytowy dla Galicji i Buko­winy i założony w 1882 r. Zakład Kredytowy Ziemski w Krakowie, zli­kwidowany w 1889 r.

Dużą rolę jako instytucja kredytowa odegrał natomiast Bank Krajo­wy, założony w 1883 r. Udzielał chłopom długoterminowych pożyczek hipotecznych za pośrednictwem towarzystw zaliczkowych i kas oszczęd­ności, które lepiej znały kredytobiorców. Kredytu hipotecznego udzielano również majątkom ziemskim.

Zaczął się również rozwijać w Galicji po 1870 r. kredyt spółdzielczy. Początkowo były to tzw. towarzystwa kredytowe wzorujące się na sys­temie Schulzego z Delitsch, polegającym na tym, że spółdzielnia stano­wiła samodzielną instytucję gospodarczą, udzielającą kredytu członkom, którzy za jej zobowiązania odpowiadali całym swoim majątkiem. Człon­kami tych spółdzielni byli głównie bogaci chłopi, a także rzemieślnicy i inteligencja. Chłopi biedniejsi zrzeszali się w spółdzielniach oszczędnoś-ciowo-pożyczkowych, zwanych Kasami Stefczyka od nazwiska ich twór­cy (który wykorzystał doświadczenie Raiffeisena w Niemczech). Pierwsza Kasa została założona w 1890 r. Spółdzielnie tego typu przyjmowały wkła­dy i udzielały pożyczek na hipotekę lub skrypty dłużne. Były one dla chłopów źródłem dogodnego i taniego kredytu, przeznaczonego na zakup narzędzi, maszyn, nawozów, inwentarza żywego itp.

W Królestwie Polskim kredytu hipotecznego dla wielkiej własności dostarczało istniejące od 1825 r. Towarzystwo Kredytowe Ziemskie. Miało ono po uwłaszczeniu trudne zadanie ułatwienia ziemiaństwu przejścia na tory gospodarki kapitalistycznej. Cała prawie działalność Towarzystwa została do tego ograniczona. Toteż obieg jego listów zastawnych wzrósł w latach 1875—1900 z 75 do 140 min rb, a rezerwy zwiększyły się z 3,3 min rb w 1870 r. do 8,3 min rb w 1915 r. Od 1871 r. z kredytów To­warzystwa mogły korzystać gospodarstwa chłopskie, o ile posiadały hi­potekę gubernialną i co najmniej 60 morgów obszaru. Po 1888 r. warunki zostały nieco złagodzone.

Większe znaczenie dla chłopów miał kredyt udzielany przez rosyjski Bank Włościański istniejący od 1883 r., który w 1890 r. rozszerzył dzia-

170 Częźć trzecia

lalność na Królestwo. Udzielał on początkowo chłopom kredytów na kup­no ziemi z parcelacji, a od 1895 r. zaczął również nabywać majątki prze­znaczone do parcelacji. W latach 1896—1905 z pożyczek skorzystało po­nad 77 tyś. gospodarstw. Przyznawano je przeważnie chłopom zorganizo­wanym w tzw. towarzystwa, na zasadzie solidarnej odpowiedzialności członków za spłaty. Zadłużenie chłopów w Banku Włościańskim na po­czątku 1900 r. wynosiło 19 min rubli, a w 1914 r. już 76. min rubli. Do wybuchu I wojny światowej za pośrednictwem Banku rozparcelowano ponad 1,3 min morgów ziemi.

W zaborze pruskim długoterminowego kredytu hipotecznego dla wiel­kiej własności udzielały towarzystwa kredytowe ziemskie, tzw. ziemstwa, znane już z dawniejszych czasów. W latach sześćdziesiątych XIX w. pow­stawały osobne “ziemstwa" dla chłopów posiadających gospodarstwa o odpowiednio wysokiej wartości. Na terenie Wielkopolski z kredytów tych instytucji mogły początkowo korzystać gospodarstwa mające war­tość powyżej 6 tyś. marek, później 4 tyś. marek.

W latach sześćdziesiątych zaczął się również rozwijać drobny kredyt spółdzielczy. Kryzys finansowy z 1873 r. spowodował upadek wielu ta­kich spółdzielni i zahamował proces powstawania nowych. Akcja Komisji Kolonizacyjnej stała się bodźcem do ponownego rozwoju spółdzielni za­kładanych z reguły według systemu Schulzego. Wśród członków 68% stanowili rolnicy. Te “banki ludowe" przyczyniły się do obniżenia lich­wiarskich procentów płaconych przez chłopów przy zaciąganiu pożyczek prywatnych.

23. PRZEMYSŁ NA ZIEMIACH POLSKICH W DOBIE KAPITALIZMU WOLNOKONKURENCYJNEGO

23.1. PRZEJŚCIE OD MANUFAKTURY DO PRZEMYSŁU FABRYCZNEGO

W pierwszej połowie XIX w. na ziemiach polskich nastąpił rozwój kapitalistycznej manufaktury. Dokonywał się on w ramach panujących jeszcze stosunków feudalnych, które hamowały swobodny przepływ siły roboczej z rolnictwa do przemysłu i rozwój rynku wewnętrznego. Ma­nufaktury rozwijały się dzięki kapitałom państwowym i obszarniczym, z nikłym udziałem kapitałów mieszczańskich, których znaczenie zaczęło rosnąć dopiero w cieplarnianych warunkach stworzonych przez protek­cjonizm państw zaborczych. U schyłku epoki feudalnej w przemyśle po­jawiły się wynalazki techniczne znamionujące nadchodzący przewrót przemysłowy.

Rewolucja przemysłowa na ziemiach polskich odbyła się w latach 1850—1890, aczkolwiek wiele wynalazków techniczn ch niektóre zakłady

Kapitalizm wolnokonkurencyjny 171

zastosowały już wcześniej. Pierwszy wielki piec uruchomiono na Górnym Śląsku w 1798 r., pierwszą maszynę parową zainstalowano w 1788 r. W pierwszej połowie XIX w. węgiel kamienny stał się ważnym źródłem energii w przemyśle górnośląskim i zaczęto go używać w Zagłębiu Dą­browskim. Pudlingowanie żelaza występowało już w hutnictwie zaboru pruskiego i w Zagłębiu Staropolskim. Przenikanie nowej technologii i wynalazków na ziemie polskie nie doprowadziło jednak jeszcze do za­sadniczych przeobrażeń, typowych dla rewolucji przemysłowej, która na szerszą skalę wystąpiła dopiero w drugiej połowie XIX stulecia.

Podobnie jak w Anglii, zaczęła się ona od przemysłu włókienniczego, przede wszystkim bawełnianego w okręgu łódzkim i Iniarskiego w Ży­rardowie. Sprzyjającym czynnikiem było zniesienie zakazu eksportu ma­szyn z Anglii (1842 r.). W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XIX w. rewolucja przemysłowa rozszerzyła się na dalsze ośrodki włó­kiennicze: sosnowiecki i częstochowski oraz białostocki. W latach osiem­dziesiątych wielkie zmechanizowane zakłady zdecydowanie dominowały w przemyśle włókienniczym ziem polskich.

Możność oparcia zmian w technice produkcji na imporcie maszyn opóźniała przewrót techniczny w przemyśle środków produkcji, zwłaszcza na terenie Galicji i Królestwa Polskiego. W szybciej rozwijającym się zaborze pruskim przewrót ten nastąpił w latach 1850—1870, w pozosta­łych dzielnicach dopiero pod koniec XIX w., ale nawet wówczas prze­mysł ciężki na ziemiach polskich tak pod względem technicznym, jak i tempa rozwoju produkcji pozostawał w tyle za Europą zachodnią i USA. Czynnikiem hamującym była taniość siły roboczej — wynik pruskiej drogi rozwoju kapitalizmu. Poza tym jednak w każdej dzielnicy wystę­powały różne inne czynniki opóźniające tempo przemian dokonujących się w przemyśle. Na Górnym Śląsku takim hamującym czynnikiem było jego peryferyjne położenie w Rzeszy Niemieckiej i wynikające stąd trud­ności zbytu w ramach tego państwa, przy równoczesnym odcięciu Śląska kordonem celnym od rynków pozostałych dzielnic polskich. W Królestwie Polskim podstawą do rozwoju przemysłu ciężkiego był dość słaby rynek wewnętrzny, na który — wskutek liberalnej polityki celnej Rosji — napływały tanie wyroby z zagranicy. Sytuacja poprawiła się, gdy import został zahamowany przez protekcyjną taryfę celną wprowadzoną w 1870 r., gdy na większą skalę zaczęto stosować maszyny w rolnictwie oraz gdy zaczął napływać kapitał obcy. Najgorzej przedstawiała się sy­tuacja w Galicji, gdzie brak kapitałów, rynku zbytu, konkurencja pr7e-mysłu austriackiego oraz polityka rządu i austro-węgierskiej burżuazji nie sprzyjały rozwojowi przemysłu ciężkiego.

W okresie rewolucji przemysłowej na ziemiach polskich upowszech­niały się wynalazki i metody technologiczne stosowane już wcześniej w niektórych zakładach oraz pojawiały się nowe, zarówno te, które już od

172 Część trzecia

dawna były znane w Anglii i innych krajach Europy zachodniej, jak i do­piero wynalezione. Koks ostatecznie wyparł węgiel drzewny, zastosowano gorący dmuch w wielkich piecach, upowszechniły się walcownie i meto­da pudlingowa, zaczęto następnie stosować metody bessemerowską i mar-tenowską. W 1865 r. ruszył w Królewskiej Hucie pierwszy konwertor bessemerowski, w 1878 r. cztery takie konwertory uruchomiono w zakła­dach Lilpopa w Warszawie. Do pierwszych w Polsce pieców martenow-skich należały zainstalowane w Hucie Bankowej w 1881 r. Jak z tego widać, górnictwo i hutnictwo ziem polskich uległy w drugiej połowie XIX w. poważnym przemianom. Znacznie -słabiej Tozwijai się -natomiast przemysł maszynowy.

Rewolucja przemysłowa wpłynęła na ostateczne ukształtowanie się okręgów przemysłowych na ziemiach polskich. Cechą charakterystyczną przemysłu kapitalistycznego jest dążność do koncentracji przestrzennej w pewnych okręgach, co wpływa na powstawanie wielkich skupisk ro­botników i ludności przy równoczesnym zaniedbaniu gospodarczym reszty kraju. Dążąc do uzyskania maksimum zysków, kapitalista lokuje zakład tam, gdzie są już inwestycje terenowe, rynki zbytu lub surowca, względnie dobre powiązania komunikacyjne z tymi rynkami oraz wy­kwalifikowana siła robocza. Jeszcze na początku omawianego okresu, mimo wyraźnie zarysowanych ośrodków przemysłowych, rola przemysłu położonego poza nimi była dość znaczna. Natomiast w drugiej połowie XIX w., a zwłaszcza w ostatnich jego dziesięcioleciach, nie odgrywał on już w zasadzie żadnej roli w zaborze pruskim, a minimalną w Królestwie Polskim. Utrzymywał się jeszcze w Galicji, tracąc jednak i tu coraz bar­dziej na znaczeniu.

Koncentracja przestrzenna przemysłu kapitalistycznego na ziemiach polskich nastąpiła szczególnie silnie w następujących okręgach przemy­słowych: górnośląskim, dąbrowsko-sosnowieckim i cieszyńskim o silnej przewadze górnictwa i hutnictwa, łódzkim, bielsko-bialskim i białostoc­kim, w których skupiał się przemysł włókienniczy, warszawskim z prze­wagą przemysłu metalowego i przetwórczego oraz borysławskim, gdzie rozwinęło się wydobycie nafty. Równocześnie nastąpił upadek Zagłębia Staropolskiego i włókiennictwa dolnośląskiego.

23.2. WZROST PRODUKCJI PRZEMYSŁOWEJ

Najważniejszym i najsilniej rozwiniętym okręgiem przemysłowym na ziemiach polskich był Górny Śląsk.

Na pierwszym miejscu na Górnym Śląsku stało górnictwo węglowe. Produkcja węgla jeszcze w 1850 r. wynosiła niespełna milion ton, przy zatrudnieniu 5,5 tyś. robotników. Do 1900 r. produkcja wzrosła 25-krot-nię, liczba zaś robotników 13-krotnie. Jednocześnie mechanizowano ko-

Kapitalizm wolnokonkurencyjny 173

palnie. Tylko w okresie 1885—1895 liczba maszyn parowych wzrosła z 540 do 903, a ich siła mechaniczna z 45 do 83 tyś. KM. Dzięki mechani­zacji wydajność pracy jednego robotnika znacznie wzrosła. W latach 1850—1913 zwiększyła się z 177 do 355 ton.

Węgiel zużywany był przede wszystkim na miejscu w hutach i fabry­kach górnośląskich. Eksport kierował się głównie do Austrii, z Galicją, Czechami i pozbawionymi węgla Węgrami, dalej do Rosji z Królestwem Polskim oraz do Berlina i niektórych prowincji Niemiec, z Poznańskiem oraz Pomorzem.

Węgiel górnośląski natrafiał jednak na rosnące trudności zbytu. Od najbliżej położonych sąsiednich rynków (Królestwo Polskie i Galicja) od­dzielały go wzrastające taryfy celne, zaś z rynku środkowoniemieckiego wypierał węgiel westfalski.

Wypieranie węgla górnośląskiego przez węgiel zachodnioniemiecki wywołane było przede wszystkim dużą odległością Górnego Śląska od rynków zbytu. Spowodowało to gwałtowne wystąpienia magnatów ślą­skich do rządu pruskiego z żądaniem ulg kolejowych, ułatwień komuni­kacyjnych, a zwłaszcza usprawnień żeglugi na Odrze, głównej drodze ko­munikacyjnej Górnego Śląska. Junkrzy wykorzystywali przy tym argu­menty nacjonalistyczne — roli Górnego Śląska jako bastionu niemczyzny na wschodzie, który państwo powinno wspierać i ochraniać. Jednocześnie występowali z projektami dokonania .dalszych zaborów na wschodzie, który stanowił naturalny rynek zbytu i rezerwuar taniej siły robocze] dla przemysłu górnośląskiego.

Wydobycie rudy żelaza rosło do 1889 r., następnie zaczęło się zmniej­szać, przede wszystkim wskutek wyczerpania bardziej wartościowych zasobów. Deficyt rud miejscowych zastąpiono rosnącym importem rudy szwedzkiej. Podczas gdy w 1885 r. wydobyto na Śląsku 756 tyś. ton rudy żelaznej, to w 1913 r. wydobycie wynosiło już tylko 138 tyś. ton. Mimo to wytwórczość hutnicza stale się zwiększała. W latach 1885—1900 pro­dukcja żelaza surowego wzrosła z 413 do 747 tyś. ton, żelaza walcowa­nego z 250 do 789 tyś. ton, żelaza odlewniczego z 20 do 87 tyś. ton. Na rozwój produkcji hutniczej duży wpływ miało zastosowanie nowych wynalazków technicznych. Zwłaszcza istotne znaczenie odegrał wyna­lazek Thomasa (1878 r.), pozwalający usuwać fosfor z rud żelaza, co wpłynęło na szczególnie szybki wzrost produkcji stali. W 1861 r. stal stanowiła zaledwie nieco ponad 1% produkcji żelaza, a w 1900 r. już blisko połowę.

Żelazo i stal ze Śląska sprzedawano we wschodnich prowincjach Rze­szy, a początkowo także w Austrii oraz Królestwie Kongresowym. A za­tem i pod względem produkcji żelaza Śląsk był związany z ziemiami pol­skimi. Powstały jednak trudności. Państwo, chroniąc interesy junkrów, prowadziło politykę ochrony produkcji rolnej w postaci ceł na importo-

174 Część trzecia

wane zboże i artykuły rolnicze. Cła te godziły w wywóz płodów rolnych z Rosji i Austrii do Niemiec. W odwet więc oba państwa nałożyły wyso­kie cła na fabrykaty przemysłu niemieckiego. Zmusiło to przemysł śląski do szukania odbiorców w innych prowincjach Niemiec, pomimo nieko­rzystnych taryf kolejowych i trudnej konkurencji z bardziej rozwiniętym przemysłem Nadrenii i Westfalii.

Na rosyjskie utrudnienia przemysł śląski zareagował zakładaniem filialnych fabryk po drugiej stronie granicy w Zagłębiu Dąbrowskim. Je­go ekspansja objęła również teren Galicji, Węgier, a później i Rosji.

Obok węgla i żelaza ważną rolę na Górnym Śląsku odgrywała pro­dukcja cynku i ołowiu. Do końca XVIII w. wytop ołowiu miał większe znaczenie, potem na czoło wysunął się cynk, zwłaszcza gdy pod koniec XIX w. zaczął rozwijać się przemysł elektrotechniczny. W latach 1885— —1913 produkcja cynku wzrosła z 79 do 169 tyś. ton, ołowiu z 20 do 55 tyś. ton. Przed I wojną światową górnośląska produkcja cynku stano­wiła 70% niemieckiej i 17% światowej. Wydobycie rudy cynku — artykułu jeszcze w połowie XIX w. eksportowanego — nie nadążało za rozwojem hutnictwa i pod koniec omawianego okresu około 1/6 przetopionej w hu­tach Górnego Śląska rudy pochodziło z importu.

Mimo poważnego rozwoju, tempo wzrostu przemysłu ciężkiego r" nego Śląska pozostawało w tyle za przemysłem zachodnioni;

Przyczyn było kilka. W porównaniu z Zagłębiem Westfalsko- " przemysł śląski miał gorsze wyposażenie techniczne, do czego przyczyniła się głównie taniość miejscowej siły roboczej. Jego zdolność konkurencyj na rynkach Niemiec środkowych zmniejszało peryferyjne położenie, a dostęp na rynki Królestwa Polskiego i Galicji utrudniały bai --" celne.

Poza Zagłębiem Górnośląskim rozwijało się na Śląsku górnictwo glowe w okręgu wałbrzyskim. Wydobycie węgla nie osiągało tu dużyi rozmiarów, odgrywało jednak ważną rolę ze względu na wysokowarto;

ciowe pokłady węgla koksującego.

Oprócz górnictwa i hutnictwa rozwijały się na Śląsku inne działy przemysłu ciężkiego, przede wszystkim liczne zakłady produkujące wy­roby z żelaza i stali.

Przemysł ciężki rozwijał się także w Królestwie Polskim, głównie w Zagłębiu Dąbrowskim. Największą rolę odgrywały górnictwo i hutnic­two żelaza oraz wydobycie węgla. Liczba kopalń rudy żelaznej podniosła się w latach 1865—1899 z 79 do 115, liczba robotników z 2000 do 5250, a produkcja rudy z 53 do 451 tyś. ton. Dzięki postępowi mechanizacji wzrosła również wydajność pracy górnika z 1650 pudów 2 w 1865 r. do 5370 pudów w 1899 r.

Rozwój hutnictwa żelaza w Królestwie Polskim przypadł na okres

l pud == 16,4 kg.

Kapitalizm wolnokonkurencyjny 175

po 1870 r., poprzednio bowiem w latach 1850—1870 liberalna polityka celna Rosji, która ułatwiała konkurencję zagraniczych wyrobów prze­mysłowych, spowodowała zastój w tej dziedzinie. Nowa, korzystna dla hutnictwa Kongresówki taryfa celna z 1870 r. skutecznie zahamowała import. Ponadto wobec coraz większego zastosowania w rolnictwie na­rzędzi żelaznych wzrósł w tym czasie popyt na wyroby żelazne. Skorzy­stały na tym istniejące zakłady hutnicze, wykorzystując lepiej zdolności produkcyjne i zwiększając produkcję. Nastąpiła również poprawa na ryn­ku kapitałów inwestycyjnych, co doprowadziło do budowy nowych za­kładów metalowych i hut oraz modernizacji niektórych istniejących. Zmodernizowano w tym czasie m.in. przestarzałe urządzenia Huty Ban­kowej, a wśród nowych zakładów wiele stanowiło filie hut górnośląskich zlokalizowane na terenie Zagłębia Dąbrowskiego.

Produkcja surówki żelaza w 1876 r. wynosiła 31 tyś. ton i pochodziła w całości z hut tradycyjnych. W 1880 r. na ogólną ilość blisko 44 tyś. ton na produkcję hut nowoczesnych przypadło zaledwie niecałe 24%. Nato­miast w 1900 r. na 299 tyś. ton wyprodukowanej surówki huty nowo­czesne dały ponad 92%.

Długi okres współistnienia w Królestwie Polskim hut nowoczesnych i tradycyjnych wynikał z zaspokajania potrzeb różnych odbiorców. No woczesne huty produkowały początkowo dla rozwijającego się przemy;. metalowego; tradycyjne zaopatrywały zaś w surówkę drobne zakłada produkujące narzędzia rolnicze, a nawet kuźnie wiejskie. Gwałtowny spadek cen surówki żelaza na przełomie XIX i XX w. oraz rozwój fabryk narzędzi rolniczych spowodował upadek tradycyjnego hutnictwa.

Wzrastała również w Królestwie Polskim produkcja stali. Zwiększyła się ona z 39 tyś. ton w 1885 r. do 226 tyś. ton w 1899 r.

Hutnictwo żelaza skupione było głównie w Zagłębiu Dąbrowskim. Przejście na węgiel kamienny pozwoliło mu ostatecznie wziąć górę nad Zagłębiem Staropolskim, rozbudowanym w pierwszej połowie XIX w. na napędzie wodnym i węglu drzewnym, gdzie utrzymało się zaledwie kilka zakładów, ze Starachowicami i Ostrowcem na czele.

Rozwój okręgu dąbrowskiego wiązał się ze wzrostem znaczenia górnic­twa węglowego. Coraz większe ilości węgla kamiennego zużywało hut­nictwo oraz inne zakłady przemysłowe, dużo potrzebowała kolej, w co­raz szerszym zakresie stosowany był także do ogrzewania mieszkań. To­też wydobycie węgla stale się zwiększało. W 1870 r. wynosiło 0,3 min ton, w 1903 r. — 4,6 min ton, a więc 15 razy więcej. Zatrudnienie wzrosło w tym czasie czterokrotnie.

Wykorzystując produkcję hut rozwijał się w omawianym okresie w Królestwie przemysł metalowy, a mianowicie fabryki narzędzi. rolni­czych, części zamiennych do maszyn, wagonów, mebli żelaznych, nakryć stołowych, naczyń kuchennych itp. Liczba zakładów przemysłu metalowego

176 Część trzecia

w Królestwie zwiększyła się w latach 1870—1897 z 95 do 495, za­trudnienie z 3 do 24 tyś. robotników, zaś wartość produkcji z 29 do 147 min rubli.

Trzeci okręg przemysłu ciężkiego rozwinął się na Śląsku Cieszyńskim. Wydobycie węgla wzrosło w latach 1862—1901 z 0,6 do 6,2 min ton. Zbudowane zostały potężne koksownie i huty (największa w Trzyńcu) przerabiające rudy śląskie, galicyjskie oraz sprowadzane ze Szwecji, Austrii i Węgier. W Cieszynie, Boguminie, Bielsku, Frydku, Dziedzicach i Frysztacie powstały zakłady metalurgiczne wytwarzające blachę, gwoź­dzie, drut, narzędzia itp., w Bielsku — fabryka maszyn tkackich, we Frysztacie — fabryka wagonów.

Nowym działem produkcji, powstałym w drugiej połowie XIX w., było górnictwo naftowe, które rozwinęło się w Galicji. Ropę naftową znano od dawna, jednak używano jej głównie jako smaru do wozów. Do­piero wynalezienie w 1853 r. przez Ignacego Łukasiewicza lampy nafto­wej rozszerzyło zastosowanie tego surowca. W 1855 r. Łukasiewicz łożył pierwszą spółkę do eksploatacji nafty. Początkowo ropp •- " no za pomocą kopanych studzien. W 1862 r. zastoso1-szy wiercenia systemem kanadyjskim.

W ostatnim dziesięcioleciu XIX w. produkcja . wzrastać. W 1875 r. wynosiła zaledwie 20 tyś. to -65 tyś. ton w 1885 r., do 190 tyś. ton w 1895 r. i do 8G, Osiągnęła wtedy najwyższy poziom, dając 5% produkt

Równocześnie ze wzrostem produkcji spadły ceny ro 100 kg w 1872 r. do 4 w 1897 r.).

Ropa uznana była za kopalinę wolną, tzn. że każdy -miał prawo ją wydobywać. Przeważnie jednak właściciel tego nie korzystał, tylko odstępował je przedsiębiorcy, ZE..-od 1/3 do 1/2 produkcji brutto. Te udziały w wydobyciu rc -bruttowa) stały się przedmiotem spekulacji. Przedsiębiorca- -czątkowo drobni kapitaliści, dysponujący prymitywnymi narzędziami. Pod koniec wieku XIX wszedł do tej dziedziny wielki kapitał wiedeński i zagraniczny.

Rafinacja ropy odbywała się przeważnie poza granicami Galicji. W kraju przerabiano zaledwie 25% miejscowej produkcji.

Oprócz ropy naftowej produkowała Galicja wosk ziemny. W tym za­kresie posiadała do 1907 r. monopol światowy. Wosk przeważnie ekspor­towano za granicę.

Drugą ważną dziedziną górnictwa galicyjskiego była sól, którą doby­wano w dwóch wielkich rządowych kopalniach: Wieliczce i Bochni.

Wzrastało także wydobycie węgla, jednak większość zapotrzebowania Galicji w tym zakresie pokrywał import.

W omawianym okresie bardzo silnie rozwinął się okręg łódzki, naj-

Kapitalizm wolnokonkurencyjny 177

większy na ziemiach polskich ośrodek przemysłu włókienniczego, a zara­zem największy ze względu na potencjał przetwórczy okręg przemysło­wy Królestwa Polskiego.

Okręg ten obejmował Łódź wraz z' przyległymi terenami guberni piotrkowskiej i kaliskiej, z miastami Pabianice, Zgierz, Tomaszów, Zduń­ska Wola, Ozorków i innymi. Najsilniej rozwinięty był przemysł baweł­niany. Największe zakłady tego przemysłu — Scheiblera, Poznańskiego, Heinzia i Kunitzera, Geyera itp. — znajdowały się w Łodzi.

Na wielki ośrodek włókienniczy wyrósł również Żyrardów. Zakłady Żyrardowskie, ogromna fabryka lniarska, zatrudniająca 8 tyś. robotni­ków, przekształciły się w odrębne miasteczko. '

O tempie rozwoju przemysłu włókienniczego Królestwa świadczył wzrost liczby zakładów z 681 w 1870 r. do 742 w 1897 r. oraz zatrudnio­nych robotników, których w 1870 r. było 22 tyś., a w 1897 r. już ponad 97 tyś. Należy dodać, że wzrost liczby zakładów miał miejsce jedynie w przemyśle wełnianym, natomiast liczba fabryk bawełnianych i lniarskich poważnie zmalała, przy równoczesnym wzroście zatrudnienia i produkcji, co świadczy o dokonującej się w tych działach koncentracji.

Rozwój przemysłu włókienniczego dokonywał się dzięki wzrostowi mechanizacji. I tak np. liczba wrzecion mechanicznych w przędzalniach bawełny wzrosła w Królestwie w latach 1870—1900 z około 290 tyś. do około 810 tyś. 75% produkcji włókienniczej pochłaniał rynek Cesarstwa Rosyjskiego. Nastawienie na eksport uzależniało rozwój tego przemysłu od rosyjskiej polityki celnej. Zniesienie granicy celnej między Rosją. i Królestwem otworzyło towarom polskim możliwość eksportu, ułatwiała go też budowa linii kolejowych.

Drugi ośrodek przemysłu włókienniczego na ziemiach polskich stano­wił okręg bielski z dominującą w nim produkcją wełnianą. Tkactwo tego. rejonu miało dawne tradycje, obecnie wyrósł tu poważny przemysł eks­portowy, koncentrujący się w okolicach Bielska-Białej i Andrychowa. Sukna bielskie uważane były za towar wysokiej jakości.

Rozwijający się ośrodek przemysłu włókienniczego stanowił również. okręg białostocki. I tu także dominował przemysł wełniany, reprezento­wany w 1912 r. przez 252 zakłady zatrudniające około 9 tyś. robotników. Działały z reguły przedsiębiorstwa mniejsze i gorzej wyposażone tech­nicznie niż fabryki w okręgu łódzkim.

Ostatnim większym okręgiem przemysłowym na ziemiach polskich był okręg warszawski. Obejmował przemysł metalowy, garbarski i szewstwo,, następnie przemysł konfekcyjny, część włókienniczego (Żyrardów) a większą część cukrownictwa guberni warszawskiej i płockiej. W Warszawie i okolicach koncentrował się przemysł metalowy. Jako największe (wymienić można zakłady: Lilpop, Rau i Lówenstein, Borman i Szwede,

178 Część trzecia

Rudzki, Gerlach. Większe przedsiębiorstwa metalowe zaczęły przekształ­cać się w spółki akcyjne. Otrzymywały od rządu wielomilionowe zamó­wienia, które dawały im wysokie zyski. Ceny, jakie płacił fabrykantom rząd carski, były znacznie wyższe od cen uzyskiwanych przy prywatnych zamówieniach. Rząd wypłacał przy tym duże zaliczki.

Również w niektórych innych wielkich miastach rozwijał się prze­mysł, jednakże nigdzie nie osiągnął takich rozmiarów jak w Warszawie i Łodzi. Uprzemysławiał się Gdańsk, w którym powstały wielkie młyny parowe, fabryki mebli, tartaki, a przede wszystkim przemysł budowy okrętów. Przemysł stoczniowy rozwijał się także w Elblągu i Szczecinie, który ponadto posiadał zakłady przemysłu metalowego, papierniczego, cementowego i konfekcyjnego. Dość dużo drobnych i średnich przedsię­biorstw różnych gałęzi przemysłu powstało we Wrocławiu. Poza tym pojedyncze zakłady przemysłowe, zwłaszcza przemysłu rolno-spożywcze-go, powstały na terenach rolniczych.

W przetwórstwie rolniczym na plan pierwszy wysunęło się cukrow­nictwo. Najsilniej rozwinęło się w Wielkopolsce i na Pomorzu przy­bierając po 1877 r. charakter produkcji fabrycznej. W latach 1870—1900 produkcja cukru w Poznańskiem zwiększyła się z 7 tyś. do 1,9 min q. Cukrownie rozwijały się głównie w wielkich majątkach. Również w Kró­lestwie Polskim dominował w cukrownictwie kapitał obszarniczy, prze­ważający nawet w powstających przedsiębiorstwach akcyjnych. Pod względem technicznym — mimo postępu — cukrownictwo Kongresówki pozostawało w tyle za Wielkopolską. W Galicji przemysł cukrowniczy w omawianym okresie upadł niemal całkowicie.

Obok cukrownictwa dużą rolę w przemyśle spożywczym odgrywało gorzelnictwo, również silnie powiązane z wielką własnością ziemską. W Poznańskiem i na Pomorzu przeciętna roczna produkcja spirytusu w la­tach 1870—1913 wynosiła od 382 do 659 tyś. hektolitrów.

Poza wymienionymi działami przemysłu rolno-spożywczego rozwijały się młyny, krochmalnie, drożdżownie, olejarnie, jak również tartaki, fa­bryki mebli itp. Domeną przetwórstwa rolniczego stały się głównie zie­mie zaboru pruskiego, a zwłaszcza Wielkopolska i Pomorze. Gospodarka tych ziem korzystała z wielkich możliwości wywozu płodów rolnych i leś­nych na rynek urbanizujących się i uprzemysławiających Niemiec środkowych i zachodnich. Nieopłacalność wywozu stosunkowo ciężkich płodów rolnych zachęcała do zakładania na miejscu fabryk przetwór­czych. Rozwijały się one głównie w majątkach obszarniczych. Należy podkreślić, że intensyfikacja rolnictwa tych ziem umożliwiała również rozwój przemysłu metalowego, mianowicie fabryk narzędzi i maszyn rol­niczych oraz sieci warsztatów naprawczych itd. Zakłady te stworzył zwłaszcza kapitał drobnomieszczański. Zaczynał on zazwyczaj od prowa­dzenia zakładów niewiele różniących się od rzemieślniczych; część z nich

Kapitalizm wolnokonkurencyjny 179

wyrastała na średnie, a nawet większe przedsiębiorstwa (np. Zakłady Cegielskiego w Poznaniu).

Porównując rozwój przemysłowy w trzech zaborach, można stwier­dzić, że w zaborze pruskim występował wyraźny podział na rolnicze zie­mie Wielkopolski, Pomorza, Warmii i Mazur i uprzemysłowiony Śląsk.

W Królestwie Polskim charakterystyczną cechą była ogromna prze­waga przemysłu lekkiego nad ciężkim. Przemysł włókienniczy stanowił 53% całej wytwórczości przemysłowej Królestwa, drugie miejsce zaj­mował przemysł rolno-spożywczy (18%), a dopiero trzecie górnictwo, hutnictwo i przemysł metalowy (15%). Również stopień mechanizacji produkcji świadczył o przewadze przemysłu lekkiego. Moc maszyn zain­stalowanych w przemyśle wełnianym, bawełnianym i zakładach farbiar-skich w latach 1874—1878 wynosiła 3 tyś. KM, w 1892 r. — 33 tyś. KM, podczas gdy w przemyśle maszynowym i metalowym w tym samym okresie zwiększyła się zaledwie z 0,7 do 5 tyś. KM.

Zdecydowana przewaga wytwórczości środków konsumpcyjnych nad podstawowym dla uprzemysłowienia kraju przemysłem środków produk­cji powodowała uzależnienie się fabryk Kongresówki od przemysłu za­granicznego i konieczność importu wielu wyrobów przemysłowych, zwłaszcza maszyn. Importowano również surowce potrzebne do produk­cji w Królestwie. Przywóz surowców uzależniony był od rosyjskiej po­lityki protekcyjnej, obciążającej wysokimi cłami importowane z zagrani­cy surowce w celu pobudzenia ich produkcji w kraju. Polityka ta miała racjonalny charakter z punktu widzenia Cesarstwa, które na swych olbrzymich terenach posiadało wszystkie surowce ważne dla ówczesnego przemysłu. Natomiast dla Królestwa, uzależnionego w dużej mierze od importu surowców, polityka taka była niekorzystna. I tak np. Królestwo, aby nie płacić wysokiego cła za koks z pobliskiego Śląska, musiało go sprowadzać z dalekiego Zagłębia Donieckiego. Musiało też sprowadzać naftę z Baku, ponieważ od pobliskiej nafty galicyjskiej oddzielała je bariera celna. Z Cesarstwa sprowadzano również większość wełny i ba­wełny oraz znaczne ilości lnu i jedwabiu.

Ale .unifikacja gospodarcza Królestwa z Rosją przy istniejących wy­sokich barierach celnych miała też dla rozwoju przemysłu polskiego do­datnie znaczenie. Dzięki temu właśnie przemysł Królestwa, gorzej wy­ekwipowany technicznie i słabiej rozwinięty od niemieckiego, mógł z nim skutecznie konkurować na rynkach rosyjskich.

Rynek rosyjski wchłaniał przede wszystkim wielkie ilości wyrobów włókienniczych. Mniejsze, ale również poważne dla Królestwa znaczenie miał eksport do Rosji wyrobów żelaznych, fabrykatów lub półfabryka­tów, narzędzi i prostszych maszyn. Zaznaczyć należy, że w tym samym czasie potrzeby rynku wewnętrznego w Królestwie były tylko w połowie zaspokajane z własnej produkcji.

180 Część trzecia

Oparcie się w dużej mierze na rynkach rosyjskich kryło w sobie po­ważne niebezpieczeństwo dla przemysłu polskiego, groziło mu bowiem wyparciem ze strony przemysłu rosyjskiego, który w tym czasie zaczął sią rozwijać.

W zaborze austriackim pomyślnie rozwijał się przemysł górniczo-hutniczy, metalowy i włókienniczy na terenie Śląska Cieszyńskiego, na­tomiast Galicja była najsłabiej uprzemysłowiona ze wszystkich ziem pol­skich. W drugiej połowie XIX w. powstało nawet pojęcie “nędzy gali­cyjskiej", dające wyraz zacofaniu gospodarczemu tego obszaru.

Rząd austriacki nie podejmował żadnych prób uprzemysłowienia Ga­licji, przeznaczając jej rolę rynku zbytu dla przemysłu Austrii i Czech. Nie dbano również o rozwój komunikacji. Kapitały austriacki i niemiecki utrudniały rozwój galicyjskiego przemysłu, a nawet wiele istniejących zakładów doprowadzono do ruiny, zalewając rynek galicyjski towarami po specjalnie dla celów konkurencyjnych obniżonych cenach. Obszarnicy, którzy od 1866 r. na zasadzie autonomii faktycznie rządzili Galicją, rów­nież nie dbali o przemysł, co więcej — częstokroć na sejmie krajowym sprzeciwiali się inicjatywie mającej na celu popieranie przemysłu przez inwestycje o charakterze ogólnogospodarczym (budowa kolei, dróg bi­tych, mostów itp.) w obawie przed podwyżką podatków oraz odpływem robotników ze wsi do przemysłu, co mogłoby doprowadzić do wzrostu płac w rolnictwie. Dopiero na przełomie XIX i XX w. obszarnicy zaczęli przejawiać zainteresowanie przemysłem.

Nic więc dziwnego, że Galicja pod względem przemysłowym była nie­zmiernie zacofana. Ludność jej stanowiła 27% ludności monarchii, a przypadało na nią zaledwie 9% przedsiębiorstw przemysłowych, w tym było tylko 4 % większych przedsiębiorstw. Spośród nich w 1880 r. na plan pierwszy wysuwały się tartaki, zatrudniające 3 tyś. robotników, na dal­szym miejscu znajdowały się przędzalnie i tkalnie wełny, młyny itp.

W przeciwieństwie do Królestwa Polskiego i dzielnicy pruskiej, gdzie po 1870 r. nastąpił wielki rozwój przemysłu, w Galicji wystąpił spadek produkcji w wielu dziedzinach. W latach 1871—1875 upadło 6 hut szkla­nych i 5 cukrowni. W 1905 r. zamknięto ostatnią hutę żelaza (w Węgier­skiej Górce). Odtąd ruda galicyjska była już wyłącznie przetapiana poza granicami tego kraju. Upadł także przemysł ludowy.

Pewien wzrost nastąpił natomiast w produkcji węgla na skutek zapo­trzebowania ze strony kolei. Jednak tylko przemysł naftowy rozwijał się w szybkim tempie, i to jedynie w zakresie wydobycia, gdyż — jak już wspomniano — przetwórstwo ropy odbywało się poza granicami Ga­licji.

Kapitalizm wolnokonkurencyjny 181

23.3. KONCENTRACJA PRODUKCJI I CENTRALIZACJA KAPITAŁU

Charakterystyczną cechą rozwoju przemysłu kapitalistycznego była koncentracja produkcji w wielkich zmechanizowanych przedsiębior­stwach, zatrudniających dużą liczbę robotników. Koncentracja dokony­wała się w ostrej walce konkurencyjnej, w której upadały przedsiębior­stwa mniejsze, gorzej wyposażone technicznie. Zastosowanie postępu technicznego, wymagające dużych nakładów, dostępne było niemal wy­łącznie dla dużych przedsiębiorstw, wskutek czego — przez obniżenie, jednostkowych kosztów produkcji — uzyskiwały one dalszą przewagę w walce konkurencyjnej z mniejszymi fabrykami i rzemiosłem, przy­czyniając się do ich upadku. To z kolei przyśpieszało znów wzrost wiel­kich zakładów.

Dzięki mechanizacji i koncentracji wartość produkcji i stopa zysków wielkich przedsiębiorstw wzrastały ze wzmożoną szybkością: z jednej strony wskutek rosnącej liczby zatrudnionych, z drugiej — przez wzrost wydajności pracy każdego robotnika.

Proces koncentracji produkcji, który wystąpił wyraźnie po 1870 r., przebiegał z różnym nasileniem w różnych dzielnicach i różnych gałę­ziach przemysłu. Zewnętrznym jego wyrazem było zmniejszenie się ogól­nej liczby zakładów przy jednoczesnym wzroście zatrudnienia i pro­dukcji. I tak np. liczba kopalń węgla na Górnym Śląsku w latach 1873—1891 zmniejszyła się ze 124 do 56, natomiast przeciętne zatrudnienie w 1 kopalni wzrosło prawie dziesięciokrotnie, a przeciętne wydobycie węgla pięćdziesięciokrotnie. Liczba górnośląskich hut cynku w latach 1869—1913 spadła o 50%, natomiast przeciętna liczba zatrudnionych w 1 hucie zwiększyła się pięciokrotnie. W hutnictwie żelaza siedmiokrotnemu zmniejszeniu się liczby zakładów odpowiadał dziesięciokrotny wzrost przeciętnego zatrudnienia.

W Królestwie Polskim koncentracja wystąpiła szczególnie silnie w przemyśle włókienniczym. W latach 1870-1897 liczba zakładów lniarskich spadła z 21 do 8, podczas gdy przeciętna liczba robotników na 1 zakład zwiększyła się ze 116 do 1225, liczba zaś fabryk bawełnianych zmalała z 393 do 113 przy wzroście przeciętnego zatrudnienia z 24 do 386 robotników. W przemyśle wełnianym postępy koncentracji były słabsze Wystąpił tu nawet wzrost liczby zakładów, co wiązało się jednak z rów­noczesnym zwiększeniem ich rozmiarów. W górnictwie węglowym Kró­lestwa miarę koncentracji w latach 1874—1897 stanowił wzrost przecięt­nego zatrudnienia ze 192 do 664 robotników. Przed 1870 r. tylko Zakłady Żyrardowskie i fabryka Scheiblera w Łodzi zatrudniały po kilka tysięcy ludzi, później takich fabryk gigantów była już dość znaczna liczba. Ogól­nie na przełomie XIX i XX w. fabryki zatrudniające ponad 50 robotni­ków lub produkujące rocznie na sumę ponad 100 tyś. rb skupiały w Królestwie

182 Część trzecia

Polskim 88% całej produkcji przemysłowej i zatrudniały 86% wszystkich robotników, jakkolwiek stanowiły zaledwie 31% ogólnej licz­by fabryk. ,

Koncentracja produkcji wiązała się ściśle z koncentracją i centraliza­cją kapitału3, której szczególnie charakterystyczny przejaw stanowiło powstawanie spółek akcyjnych. Forma ta ułatwiała tworzenie wielkich przedsiębiorstw.

Kapitał spółki akcyjnej reprezentowały papiery wartościowe, zwane akcjami. Właściciel akcji był udziałowcem przedsiębiorstwa. W wielkich spółkach kapitał podzielono na setki tysięcy akcji. Najwyższą władzą spółki było walne zgromadzenie akcjonariuszy. Wybierało ono w drodze głosowania radę nadzorczą, zatwierdzało bilans i zasady podziału zys­ków. Każdy akcjonariusz posiadał liczbę głosów równą liczbie posiadanych akcji. Rada nadzorcza kierowała działalnością spółki, wyznaczała zarząd przedsiębiorstwa i podejmowała decyzje we wszystkich ważniejszych sprawach.

W rzeczywistości decydującą rolę w spółce akcyjnej odgrywała jedna osoba lub też grupa osób dysponująca tzw. kontrolnym pakietem akcji, który umożliwiał jej przegłosowanie pozostałych właścicieli akcji na wal­nym zebraniu. Liczne rzesze drobnych akcjonariuszy, posiadających po jednej lub kilka akcji, nie mogły odgrywać żadnej roli. Toteż w spółce akcyjnej wielcy akcjonariusze dysponowali w praktyce nie tylko swoimi kapitałami, lecz także oszczędnościami drobnych ciułaczy, ulokowany­mi w akcjach spółki.

W Królestwie Polskim spółki akcyjne zaczęły powstawać po 1870 r. W 1885 r. istniało ich kilkadziesiąt, w 1897 r. — 100, a w 1901 r. — 157. W końcu XIX w. przemysłowe spółki akcyjne, których liczba stanowiła zaledwie 5,5% ogólnej liczby zakładów, zatrudniały 44% wszystkich ro­botników, skupiając połowę całej produkcji krajowej. Największą rolę odgrywały one w górnictwie, hutnictwie i przemyśle włókienniczym. Przedsiębiorstwa mające formę spółek akcyjnych skupiały niemal całe wydobycie węgla kamiennego, a 13 spółek akcyjnych większą część pro­dukcji hutniczej Królestwa.

Również na Górnym Śląsku powstawały spółki akcyjne. Formę tę przyjmowały zarówno przedsiębiorstwa stanowiące własność kapitału przemysłowego, jak i junkierskiego. Zatracały w ten sposób swój do­tychczasowy charakter. Właścicielem przedsiębiorstwa mógł być każdy,

3 Koncentracja kapitału oznacza wzrost kapitału wynikający z przeznaczenia części zysku na inwestycje. Prowadzi ona do szybkiego wzrostu wielkich przedsię­biorstw, które dysponują większymi sumami zysków. Dzięki koncentracji kapitału. zwiększa się rozmiar kapitałów działających w kraju. Centralizacja kapitału sta­nowi proces łączenia się istniejących już kapitałów. Nie powoduje więc wzrostu ka­pitałów zainwestowanych w kraju, lecz jedynie zmienia ich rozdział między przed­siębiorstwa. . •. :

Kapitalizm wolnokonkurencyjny 183

kto nabył większość akcji, przechodzenie zaś akcji z rąk do rąk dokony­wało się bez żadnych trudności. Wielkie przedsiębiorstwa stawały się anonimowe, gdyż ich właściciele nie byli ujawniani. Od tej chwili zna­cznie trudniej dawało się stwierdzić, do kogo one należały; czy pozosta­wały we władaniu dawnych właścicieli, czy też przeszły do rąk innych kapitalistów krajowych lub zagranicznych. W istocie jednak, pomimo przybierania formy spółek akcyjnych, większość akcji pozostawała nadal w rękach jednej lub kilku osób. Mniejszość akcji znajdowała się w posia­daniu licznych drobnych kapitalistów, których rola ograniczała się do dostarczania kapitału. Dawni właściciele przeważnie zaś utrzymywali w przedsiębiorstwach swoje dominujące stanowisko.

W Galicji proces powstawania spółek akcyjnych odbywał się znacz­nie wolniej. Ich liczba w 1910 r. wynosiła 56.

Spółki akcyjne ułatwiały koncentrację produkcji. Dzięki wymianie akcji kilku lub kilkunastu starych przedsiębiorstw na akcje przedsiębior­stwa nowego z łatwością można było połączyć szereg spółek w jedną nową. Takie nowe przedsiębiorstwa giganty zyskiwały ogromną przewa­gę w walce konkurencyjnej z mniejszymi zakładami. Duże zasoby kapi­tałowe pozwalały im na zastosowanie najbardziej kosztownych innowa­cji technicznych pozwalających na obniżenie kosztów produkcji, ponadto z łatwością mogły — przejściowo — obniżyć ceny towarów poniżej kosz­tów własnych produkcji i w ten sposób wyeliminować mniej zasobnych w kapitał konkurentów z rynku lub zmusić ich do podporządkowania się. O wiele trudniejsza i bardziej skomplikowana była natomiast sprawa konkurencji między przedsiębiorstwami gigantami. Walka konkurencyjna między nimi była trudna do rozstrzygnięcia, a mogła doprowadzić do niebezpiecznej trwałej obniżki cen, w ostatecznym rozrachunku szkodli­wej dla obu stron. Na tym tle dochodziło do powstania między wielkimi przedsiębiorstwami pierwszych porozumień mających na celu opanowa­nie rynku, wyeliminowanie konkurentów, by móc swobodnie dyktować ceny. Poszczególne przedsiębiorstwa danej branży wchodziły w — oparte na umowach — luźniejsze lub ściślejsze związki, przy zachowaniu, przy­najmniej formalnym, odrębności i większej lub mniejszej samodzielności. Tak powstawały kartele i syndykaty, koncerny i trusty. W ten sposób 'koncentracja produkcji i centralizacja kapitału prowadziły do powstawa­nia związków monopolistycznych, ograniczających konkurencję.

Na ziemiach polskich proces ten wystąpił najwcześniej i najsilniej na terenie Górnego Śląska, gdzie w końcu XIX w. powstało kilka wielkich koncernów. Pierwszym wielkim koncernem, ściśle powiązanym z kolej­nictwem, była Górnośląska Spółka Akcyjna Potrzeb Kolejowych, zwana po niemiecku w skrócie Oberbedarf. Powstała ona w 1871 r. głównie ' przez przejęcie przedsiębiorstw hr. Renarda (koncern “Minerwa"), do której doszły następnie inne zakłady, pola węglowe, kopalnie itd. Decy-

184 Częźć trzecia

dujący pakiet akcji Oberbedarfu dostał się w ręce hr. Ballestremów. Przez połączenie z Zakładami Huldschinsky w Gliwicach koncern ten wszedł w posiadanie akcji zakładów metalurgicznych w Królestwie, Ga­licji i na Węgrzech. .

Obok koncernu Ballestremów powstał koncern Donnersmarcków pod nazwą Huta Bismarck, który po połączeniu się z hutą Bethlen-Falva spe­cjalizował się w produkcji rur i stali szlachetnej. Innym koncernem Donnersmarcków były Zjednoczone Huty Królewska i Laury, największe po zakładach Kruppa przedsiębiorstwa żelazne w Niemczech. Obok hut i odlewni należały do niego kopalnie węgla i rudy żelaznej oraz fabryki produkujące sprzęt kolejowy. Koncern ten również rozszerzył swą dzia­łalność na Kongresówkę, Galicję i Węgry.

Czwartym wielkim koncernem był założony w 1887 r, z połączonych 5 hut żelaza, l koksowni i l kopalni rudy “Obereisen", czyli Górnośląska Spółka Przemysłu Żelaznego dla Górnictwa i Hutnictwa. “Obereisen" miał udział w Hucie Częstochowa, fabryce B. Handtkego w Królestwie Polskim, ponadto posiadał fabryki w Rumunii i kopalnie na Węgrzech.

Wreszcie piątym wielkim koncernem stała się Katowicka Spółka Ak­cyjna dla Górnictwa i Hutnictwa. W 1906 r. koncern ten nabył większość akcji kopalni węgla Prusy i posiadłości ziemskie od Thiele-Winklera, któ­ry pozostał głównym akcjonariuszem spółki.

Pięć wymienionych wyżej koncernów zatrudniało 3/4 robotników górnośląskiego przemysłu żelaznego i posiadało w 1913 r. 23 wielkie piece z 29 czynnych na tym terenie.

W Królestwie Polskim proces powstawania związków typu monopoli­stycznego przebiegał wolniej.

W 1881 r. powstał kartel cukrowniczy obejmujący cukrownie Kongre­sówki i południowo-zachodniej części Rosji. W 1890 r. 14 cegielni war­szawskich połączonych zostało w syndykat. W tymże roku utworzono pierwszy kartel w przemyśle węglowym. W 1900 r. należało do niego 10 (z 25 czynnych) kopalń skupiających 91% wydobycia. W 1900 r. zor­ganizowano syndykaty: papierniczy i cementowy, a w 1901 r. potężny kartel przędzalniczy. r ' ' '

Galicja znalazła się w zasięgu karteli ogólnoaustriackich. W 1892 r. powstał kartel rafinerii ropy, który wyznaczył ziemiom polskim rolę do-' starczyciela surowca, rafinowanego na terenie Austrii. Podobny stosunek do Galicji miały kartele: żelazny i spirytusowy.

23.4. FINANSOWANIE INWESTYCJI PRZEMYSŁOWYCH. ROZWÓJ BANKÓW. KAPITAŁY OBCE

Rozwój nowoczesnego przemysłu fabrycznego wymagał znacznych środków finansowych. Zachęcone zyskami, inwestowały w przemyśle ka­pitały mieszczański oraz obszarniczy. Było to jednak niewystarczające..

Kapitalizm wolnokonkurencyjny 185

Brakowało krajowego kapitału przemysłowego, toteż dużą rolę w rozwo­ju przemysłu odegrały instytucje kredytowe, przechodzące w tym czasie poważne przemiany.

Znaczenie najstarszego banku w Królestwie Polskim — Banku Pol­skiego — w/omawianym okresie znacznie się zmniejszyło. Od czasu, gdy wycofał się z bezpośredniej akcji przemysłowej, swoje fundusze przezna­czał na udzielanie kredytu krótko- i długoterminowego, głównie górnic­twu i tkactwu, z którymi był tradycyjnie związany. Po 1870 r. Bank Polski został przekształcony w warszawski kantor rosyjskiego Banku Państwa. Od tego czasu jego działalność ograniczała się do skupu weksli krótkoterminowych, udzielania pożyczek pod zastaw papierów wartoś­ciowych oraz prowadzenia rachunków bieżących.

Po ograniczeniu działalności Banku Polskiego jedyną polską publicz­ną (samorządową) instytucją bankową udzielającą kredytu przemysłowi był galicyjski Bank Krajowy, założony w 1883 r., początkowo jako insty­tucja długoterminowego kredytu dla chłopów. Od 1891 r. Bank Krajowy rozpoczął kredytowanie przemysłu i handlu, a później także kolejnictwa. Udzielając przedsiębiorstwom kredytów na dogodnych warunkach, umo­żliwiał zwiększanie kapitałów obrotowych, w zamian za co brał udział w zarządzaniu nimi. Tak było np. z I Galicyjskim Towarzystwem Akcyj­nym Budowy Wagonów i Maszyn w Sanoku lub cukrownią W Prze­worsku.

Coraz większą rolę w finansowaniu przemysłu zaczęły w drugiej po­łowie XIX w. odgrywać banki prywatne, ale już jako nowoczesne spółki akcyjne, które stopniowo wyeliminowały liczne poprzednio drobne domy bankowe i kantory wymiany. Rozwój banków akcyjnych został zahamo­wany w 1873 r. na skutek berlińskiego i wiedeńskiego kryzysu giełdowe­go. Upadł wówczas jedyny bank akcyjny w Wielkopolsce, zbankrutowało 6 banków w Galicji. Ponowny szybki rozwój banków akcyjnych wystą­pił pod koniec XIX w. Mimo że zakres ich działalności był ograniczony do funkcji handlowo-kredytowych, odgrywały one ważną rolę w dzie­dzinie finansowania przemysłu, zwłaszcza sezonowego (np. cukrownic­two). Najważniejszym z tych banków był założony przez Leopolda Kro-nenberga w 1870 r. Bank Handlowy w Warszawie. Szybko wysunął się on'na czoło instytucji kredytowych w Królestwie. W 1871 r. powstał z inicjatywy bankiera Epsteina Bank Dyskontowy w Warszawie, a w 1872 r. — Bank Handlowy w Łodzi, założony przez grupę przemysłow­ców łódzkich z Scheiblerem na czele.

.-, Bank Handlowy w Warszawie związany był szczególnie z kapitałem obszarniczym. Posiadał poważne udziały w cukrownictwie, w końcu XIX w. wysokość ich przekroczyła 7 min rb. Poza tym finansował za­kłady przemysłu metalowego Lilpop, Rau i Lówenstein, Fabrykę Maszyn i Odlewów K, Rudzki w Warszawie oraz szereg innych zakładów tej

186 Część trzecia

branży, a także przedsiębiorstwa przemysłu chemicznego, cementowego, garbarskiego, hutnictwo szklane, jak również inwestował w kolejnictwo.

Bank Handlowy w Łodzi związał się ściśle z łódzkim przemysłem włókienniczym, poza tym działał także w kolejnictwie, przemyśle wę­glowym, cukrownictwie itd.

Bank Dyskontowy, choć mniej zasobny w kapitał, uczestniczył rów­nież w rozbudowie kolei, kredytował cukrownictwo, przemysł ciężki (np. Zakłady Starachowickie), włókiennictwo (np. Tow. Akc. I.K. Poznański) i in.

W zaborze pruskim w latach 1880—1913 kapitały własne banków ak­cyjnych zwiększyły się przeszło sześciokrotnie, w Galicji w latach 1882— —1914 — przeszło czterokrotnie. Nadal jednak banki polskie tych za­borów pozostawały niewielkimi prowincjonalnymi instytucjami.

Oprócz krajowego na ziemiach polskich pojawił się także kapitał obcy. Zjawisko to wystąpiło szczególnie silnie na obszarze Królestwa Polskie­go, gdzie mimo rozwoju banków akcyjnych dawał się odczuć brak dłu­goterminowego kredytu inwestycyjnego. Nawiasem mówiąc, kapitał obcy wkraczał do przemysłu Królestwa także pod firmą polską za pośred­nictwem banków miejscowych. Np. Bank Dyskontowy był silnie powią­zany z kapitałami obcymi, a oba banki handlowe także obracały nieraz kapitałami zagranicznymi, zwłaszcza pochodzącymi z Deutsche Bank w Berlinie i Credit Lyonnais w Paryżu.

Napływ kapitałów zagranicznych poważnie zwiększył możliwości in­westycyjne w Królestwie Polskim. Kapitały te, lokowane bezpośrednio w przemyśle oraz wzmacniające zasoby banków, a tym samym zwiększa­jące ich zdolność kredytową, przyczyniały się do rozbudowy istniejących i powstawania nowych zakładów. Zarazem jednak duży udział kapitałów obcych dawał im możność wpływania na kierunki rozwoju gospodarczego Królestwa. Trzeba bowiem pamiętać, że kierując się swoim interesem kapitał obcy przyczyniał się do rozbudowy tych tylko dziedzin, które przynosiły mu największe zyski, nie dbając o całokształt rozwoju gospo­darki kraju przezeń penetrowanego, co z reguły prowadziło do jedno­stronnego wzrostu niektórych działów przy pomijaniu innych. Poza tym znaczna część zysków była odprowadzana za granicę, zamiast wzmacniać gospodarkę narodową danego kraju. Wreszcie w okresach złej koniunktu­ry kapitał obcy starał się przede wszystkim chronić przemysł w kraju macierzystym, przerzucając ciężar kryzysu na zakłady uzależnione od siebie, a znajdujące się na innych terenach.

Największą rolę wśród kapitałów zagranicznych działających na tere­nie Królestwa Polskiego odgrywał kapitał niemiecki. Przede wszystkim przenosiły do Królestwa swe środki te grupy finansowe, które były zain­teresowane produkcją na rynki wschodnie. Po wprowadzeniu przez Rosję wysokich ceł (od 1870 r. cło było parokrotnie zwiększane) na towary im-

Kapitalizm wolnokonkurencyjny 187

portowane z Niemiec, kapitaliści niemieccy zaczęli przenosić niektóre swe zakłady do Królestwa lub zakładali tu jawne czy ukryte ich filie (np. za­kłady Fitznera i Gampera). Napływał też kapitał francuski i belgijski.

Według przybliżonych obliczeń na przełomie XIX i XX w. kapitał obcy w Królestwie Polskim stanowił 39% całości kapitału przemysłowe­go, posiadał w swym ręku 25% wszystkich fabryk, zatrudniał 55% robot­ników i skupiał 60% ogólnej wartości produkcji przemysłowej.

W posiadaniu kapitału obcego znalazły się największe, najlepiej tech­nicznie wyposażone i najbardziej rentowne przedsiębiorstwa (np. Huta Bankowa). W przemyśle górniczo-hutniczym kapitał zagraniczny znaj­dował się w całości w rękach niemieckich i francuskich, także niektóre przedsiębiorstwa przemysłu lekkiego zostały w znacznym stopniu opano­wane przez obcych kapitalistów. Częstym zjawiskiem było splatanie się kapitałów obcych i krajowych pod firmą polską.

W Galicji szereg banków akcyjnych uzależnionych zostało od banków Wiedeńskich lub czeskich. Kapitał zakładowy niektórych banków znaj­dował się w znacznej części w obcych rękach. Jeszcze częstszym zjawis­kiem stawało się uzależnienie banków galicyjskich od obcych ośrodków poprzez udzielane przez nie kredyty. Było to szczególnie niebezpieczne dla tych działów przemysłu, które mogły być konkurencyjne dla zakła­dów zachodnich krajów austriackich. Zwrócić należy uwagę, iż niemal nie istniał kapitał ukraiński.

O szkodliwej, w niektórych wypadkach wręcz niszczycielskiej roli ka­pitałów obcych w Galicji świadczyło wiele przykładów. Hamowały one rozwój jednych gałęzi przemysłu, eksploatując rabunkowo inne. Najważ­niejszy przemysł, naftowy, był opanowany przez kapitał obcy niemal w całości. W produkcji ropy naftowej pierwsze miejsce zajmował kapitał angielski (51% wszystkich kapitałów), drugie — niemiecki (45%). W rę­kach polskich znajdowało się zaledwie 0,5% kapitału zainwestowanego w tym przemyśle*. 70% wydobytej ropy naftowej rafinowano poza granicami Galicji. W 1892 r. rafinerie utworzyły kartel, który dyktował ceny na surową ropę. W ten sposób większość dochodów z produkcji wpływała do rąk posiadaczy rafinerii, a więc głównie kapitału angielskiego i austriac­kiego.

W poważnym stopniu kapitał obcy opanował produkcję węgla kamien­nego w Galicji (około 75% produkcji). Był to w większości kapitał nie­miecki, zainteresowany w hamowaniu rozwoju produkcji galicyjskiej, aby nie stanowiła konkurencji dla węgla śląskiego.

Nowe fabryki galicyjskie zakładane na przełomie XIX i XX w. stano­wiły w większości własność kapitału obcego, głównie wiedeńskiego. Wstę­powały one do ogólnopaństwowych karteli i podporządkowywały się ich interesom bez względu na dobro Galicji. Kartele te w sposób bezwzględ­ny zwalczały wytwórczość galicyjską wówczas, gdy pozostawała ona poza

188 Część trzecia

zasięgiem ich wpływów, ale i po włączeniu przedsiębiorstw do kartelu czę­stym zjawiskiem było zamykanie zakładów na terenie Galicji celem roz­szerzenia rynku zbytu dla towarów wytwarzanych w Austrii. Tak więc polityka karteli w znacznym stopniu przyczyniała się do pogłębienia za­cofania gospodarczego tej dzielnicy.

Trudno jest mówić o kapitale obcym w przemyśle zaboru pruskiego. Wprawdzie przemysł śląski niemal w całości znajdował się w rękach nie­mieckich, był to jednak głównie junkierski kapitał miejscowy. Również przeważnie pochodzenia miejscowego był niemiecki kapitał w zakładach przemysłowych Pomorza Zachodniego, Warmii i Mazur. Kapitał polski natomiast skupiał w swym ręku część wytwórczości przemysłowej Wiel­kopolski i Pomorza Gdańskiego.

W dzielnicy pruskiej finansowanie wielkiego przemysłu i handlu zo­stało całkowicie uzależnione od niemieckiego systemu kredytowego. Na ziemiach polskich znajdowało się dużo oddziałów niemieckich banków, a oprócz tego niektóre banki niemieckie miały tu właśnie swoją siedzibę (np. Bank Wschodni dla Handlu i Przemysłu).

23.5. WZROST KLASY ROBOTNICZEJ

Wraz z rozwojem kapitalistycznego przemysłu wzrastała liczba zatrud­nionych w nim robotników. Ten sam proces technicznych i ekonomiczno-społecznych przemian, który prowadził do powstania i coraz większej koncentracji przemysłu, wpływał jednocześnie na rozwój nowej siły spo­łecznej — klasy robotniczej.

Proces kształtowania się klasy robotniczej wystąpił najsilniej w Kró­lestwie Polskim. Liczebność proletariatu przemysłowego zwiększyła się w latach 1870—1901 przeszło trzykrotnie osiągając 289 tyś. Wzrost ten następował głównie przez przechodzenie do przemysłu części biedoty wiej­skiej oraz rzemieślników rujnowanych przez konkurencję wielkiego prze­mysłu. Ponadto dostawała się w jego szeregi pewna liczba drobnej, zruj­nowanej szlachty. Równocześnie z rozwojem klasy robotniczej następował spadek udziału cudzoziemców wśród robotników. Cudzoziemcy — dawni koloniści poloni­zowali się. Nowych przybyszów, głównie Niemców i Czechów, ściągano tylko na stanowiska wykwalifikowanych majstrów, przeważnie w związ­ku z wprowadzeniem nowych maszyn. Byli stosunkowo nieliczni, zajmo­wali uprzywilejowane stanowiska, tworząc trzon “arystokracji robotni­czej". Przy ich to właśnie pomocy kapitaliści uprawiali wzmożony wy­zysk robotników.

W zaborze pruskim liczba robotników przemysłowych wzrastała bez przerwy. W samym przemyśle górnośląskim w latach 1875—1895 zwięk­szyła się z 168 do 248 tyś., z czego 60% stanowili robotnicy zakładów

Kapitalizm wolnokonkurencyjny 199

wielkoprzemysłowych. Nastąpiło w tym czasie ostateczne oddzielenie ro­botnika śląskiego od ziemi. Cechą charakterystyczną dla Śląska była duża, znacznie większa niż na innych terenach, płynność kadry robotniczej, Wobec możliwości uzyskania wyższych płac w innych okręgach przemy­słowych Rzeszy pewna liczba robotników stale odpływała na zachód;

szczególnie duży był odpływ z Wałbrzyskiego Zagłębia Węglowego. Na miejsce wychodźców napływali robotnicy z Galicji i Królestwa Polskie­go — tania siła robocza, wysiedlana z terenu Śląska przy najmniejszym załamaniu się koniunktury. Nic więc dziwnego, że przemysłowcy Śląska domagali się od rządu stosowania polityki ułatwiającej napływ robotni­ków z Królestwa, a zwłaszcza z Galicji. Ta płynność kadry robotniczej utrudniała rozwój ruchu robotniczego. Niemniej jednak świadomość kla­sowa wzrastała, a walka klasowa powiązała się z walką narodową, pro­letariat był bowiem narodowości polskiej, kapitaliści zaś — niemieckiej, Prześladowanie polskiej mowy i zwyczajów przyczyniało się do dojrze­wania świadomości narodowej robotników śląskich.

Wobec słabego uprzemysłowienia zaboru austriackiego kadra robotni­cza była tu mniej liczna i skupiała się głównie na Śląsku Cieszyńskim.

Duża podaż rąk roboczych z przeludnionej wsi galicyjskiej utrzymy­wała płace robotników na bardzo niskim poziomie, niższym niż w innych zaborach. W latach 1861—1870 przeciętny zarobek robotnika przemysło­wego w Galicji osiągał wartość 7,3 kg żyta dziennie, w następnym dzie­sięcioleciu już tylko 5,7. Płace robotników-mężczyzn w Królestwie wyno­siły dziennie 50—80 kop., kobiet 30—45 kop., młodocianych — 23—58 kop., dzieci — 17,5—30 kop. Przy akordzie zarobki były wyższe.

Ze względu na niższe płace przemysłowcy chętnie zatrudniali w prze­myśle kobiety i dzieci. Największy ich odsetek pracował w przemyśle włókienniczym Królestwa, dużo także zatrudniał przemysł śląski.

Długość dnia pracy w przemyśle włókienniczym Kongresówki wynosi­ła pod koniec XIX w. 12—14 godzin, przeciętna zaś dla całego przemysłu około 11 godzin. W przemyśle śląskim około 1890 r. regułę stanowił 12-godzinny dzień pracy. :

Warunki pracy robotników przemysłowych były bardzo ciężkie, stąd duża liczba nieszczęśliwych wypadków w górnictwie i hutnictwie Króle­stwa, znacznie wyższa niż na Górnym Śląsku. Sytuację pogarszała nędza mieszkaniowa, sprzyjająca wszelkiego rodzaju chorobom.

W miarę wzrostu liczebności proletariatu dojrzewała jego świadomość klasowa i rozwijał się ruch robotniczy, czego wyrazem były coraz potęż­niejsze i lepiej zorganizowane strajki, a przede wszystkim powstanie w 1882 r. pierwszej rewolucyjnej partii robotniczej “Proletariat" z Ludwi­kiem Waryńskim na czele, nazwanej później “Wielkim Proletariatem". Został on rozbity aresztowaniami w 1886 r. Nawiązując do jego tradycji, utworzono w 1888 r. “II Proletariat", zwany także “Małym", który dzią-

KO Część trzecia

łał do 1893 r., to jest do czasu połączenia się jego robotniczego koła ze Związkiem Robotników Polskich (ZRP — założony w 1889 r.) w nową partię robotniczą pod nazwą Socjaldemokracja Królestwa Polskiego (SDKP), przekształconą w 1900 r. na zjeździe połączeniowym socjaldemo­kratów polskich i litewskich w Socjaldemokrację Królestwa Polskiego i Litwy (SDKPiL). Była to już marksistowska partia robotnicza, repre­zentująca klasowe, rewolucyjne i internacjonalistyczne idee w polskim ruchu robotniczym. Występowała przeciw reformistycznym tendencjom przenikającym do ruchu robotniczego, rozwijającym się zwłaszcza w Pol­skiej Partii Socjalistycznej (PPS, założona w 1892 r.). SDKPiL tworzyła klasowe związki zawodowe, walczyła o wyzwolenie klasy robotniczej, ale nie doceniała znaczenia walki o niepodległość Polski i konieczności po­zyskania przez klasę robotniczą chłopów jako sojuszników.

24. KOMUNIKACJA I TRANSPORT

Rozwój stosunków kapitalistycznych, wzrost produkcji towarowej, za­równo przemysłowej jak rolniczej, wytwarzanej na potrzeby odległych nieraz rynków, zwiększenie wymiany handlowej i zagranicznej, rozwój skupisk miejskich i przemysłowych, a także nie skrępowane już możli­wości poruszania się wszystkich warstw ludności wymagały rozbudowy środków transportu i komunikacji. Nader istotnym czynnikiem wpływa­jącym na ich rozwój stały się względy strategiczne, których znaczenie wzrosło zwłaszcza pod koniec XIX w., gdy rozpadło się ostatecznie trój-przymierze państw zaborczych.

Ze wszystkich działów transportu i komunikacji największą rolę od­grywało kolejnictwo. Najwcześniej i najszybciej rozwinęło się ono w za­borze pruskim. W 1842 r. uruchomiono linię kolejową z Wrocławia do Oławy. Przedłużona później do Zagłębia Górnośląskiego, dała połączenie kolejowe Gliwicom, Zabrzu, Bytomowi i Katowicom, które w drugiej ćwierci XIX w. stały się poważnym ośrodkiem przemysłu. W 1847 r. Gór­ny Śląsk zyskał połączenie kolejowe z Galicją i Austrią przez Mysłowi­ce—Kraków. Z Królestwem Polskim połączenie nastąpiło przez stację Granica (dziś Maczki). W 1846 r. oddano do dyspozycji linię Wrocław— —Żary—Berlin, a w 1847 r. linię Wrocław—Zgorzelec—Drezno. W la­tach 1858—1870 Wrocław otrzymał nowe połączenie z Zagłębiem Gór­nośląskim przez Kluczbork i Tarnowskie Góry.

. W Poznańskiem pierwsza linia kolejowa z Poznania przez Krzyż do Stargardu uruchomiona została w 1848 r. Była ona przedłużeniem istnie­jącej od 1846 r. kolei Szczecin—Stargard. W 1851 r. wybudowano linię Krzyż—Bydgoszcz, którą w 1857 r. przedłużono do Gdańska i Królewca. Linię Poznań—Głogów—Wrocław oddano do eksploatacji w 1856 r.

Kapitalizm wolnokonkurencyjny 191

W latach późniejszych uzupełniono sieć głównych szlaków przez bu­dowę kolei dojazdowych, łączących ośrodki miejskie i przemysłowe z głównymi magistralami, bocznic kolejowych i linii strategicznych. W latach 1885—1913 długość linii kolejowych zwiększyła się w Poznańskiem z 199 do 1540 km, w Prusach Zachodnich z 472 do 1354 km, Prusach Wschodnich z 605 do 1920 km, na Śląsku z 358 do 1927 km. Oprócz ko­lei normalnotorowych rozwinęła się również gęsta sieć kolejek wąskoto­rowych, mających istotne znaczenie w okręgach rolniczych. :

W Królestwie Polskim pierwszy odcinek kolei żelaznej od Warszawy do Skierniewic został uruchomiony w 1845 r. Linię tę przedłużono przez Piotrków i Częstochowę do granicy austriackiej. Oddanie jej do eksploa­tacji nastąpiło w 1848 r. W 1859 r. wybudowano odnogę kolejową z Ząb­kowic do Sosnowca, a w latach 1859—1862 wykończono odnogę ze Skier­niewic przez Łowicz i Toruń do Bydgoszczy, gdzie połączyła się z linią Berlin—Królewiec. W 1866 r. kolej Fabryczno-Łódzka (od Koluszek do Łodzi) połączyła główny ośrodek przemysłu włókienniczego z Warszawą, zyskując stopniowe powiązania kolejowe z rynkami Cesarstwa. W 1862 r. oddano do użytku kolej Warszawa—Petersburg, otwierającą polskim to­warom drogę do Rosji północnej i północno-zachodniej. W latach 1860— —1870 uruchomiono też stopniowo linię łączącą Warszawę z Moskwą przez Terespol i Brześć. Wreszcie rynki ukraińskie zostały połączone z Królestwem za pośrednictwem Kolei Nadwiślańskiej (do Kowla) w 1877 r. Zagłębie Dąbrowskie zyskało połączenie z koleją Nadwiślańską, dzięki linii Gołonóg—Dęblin (1855 r.), a Zagłębie Staropolskie z linią Warszawa—Granica przez uruchomienie linii z Ostrowca do Koluszek (1885 r.).

Lata następne przyniosły dalszą rozbudowę sieci kolejowej, nie tak jednakże intensywną jak w zaborze pruskim. Ogólnie w latach 1870—1911 długość linii kolejowych w Królestwie Polskim wzrosła z 902 do 3394 km.

Ze wględu na pograniczne w skali Cesarstwa położenie Kongresówki rząd rosyjski nie zgadzał się na budowę linii mających znaczenie gospo­darcze, lecz niepożądanych z punktu widzenia strategicznego. Jednocześ­nie zaś budowano linie ważne strategicznie, a nie mające większego zna­czenia gospodarczego.

Spośród czynników ekonomicznych główną rolę odgrywały potrzeby w zakresie przewozu towarów, podczas gdy ruch osobowy miał o wiele mniejsze znaczenie. Toteż częstym zjawiskiem było omijanie większych skupisk ludności przy wytyczaniu nowych odcinków kolei dla obniżenia kosztów budowy, skrócenia trasy przewozu towarów i tym samym zwięk­szenia zysków. Podobnie działały względy strategiczne. Zdarzało się więc, że omijano nawet miasta leżące wzdłuż szlaków komunikacyjnych, a dworce kolejowe budowano w znacznej odległości od samych miast. By­wały także wypadki, że przedsiębiorstwa lub też budowniczowie wyko-

łt? Część trzecia

nujący roboty kolejowe projektowali przebieg kolei w odległości kilku lub kilkunastu kilometrów od miast, choć nie było to podyktowane wzglę­dami terenowymi ani nie wiązało się ze skróceniem trasy, a po to tylko, by uzyskać od mieszkańców miast opłatę za zbliżenie kolei do miasta.

i W Galicji rozbudowę sieci kolejowej zapoczątkowała w 1847 r. linia Kraków—Mysłowice. W 1856 r. Kraków uzyskał połączenie z Wiedniem (przez Oświęcim). W tym samym roku ukończono linię, która połączyła Kraków z Bochnią, Tarnowem i Dębicą. Linia ta została w 1858 r. prze­dłużona do Rzeszowa, w 1859 r. do Przeworska, w 1860 r. do Przemyśla, a w 1861 r. do Lwowa. W tym też roku uruchomiono linię Lwów—Czer-niowce. W 1870 r. rozpoczęła pracę kolej na trasie Lwów—Brody i Tarno­pol. Ogółem do 1870 r. zbudowano w Galicji 673 km linii kolejowych, a w latach następnych dalszych 3447 km (w tym 4 linie łączące Galicję z Węgrami, o czym zadecydowały względy strategiczne), tak że w 1912 r. ogólna długość kolei żelaznych w tej dzielnicy wynosiła 4120 km.

Rozwój kolejnictwa przyczynił się do ożywienia wymiany handlowej między Galicją a innymi krajami monarchii habsburskiej. Przedmiotem wywozu było folwarczne zboże, drewno oraz artykuły hodowli, natomiast na teren Galicji w coraz większej ilości napływały artykuły przemysłowe.

Gęstość sieci kolejowej była bardzo nierównomierna. Największa w zaborze pruskim (w 1912 r. l km toru kolejowego przypadał w Poznań­skiem na 10,9 km2 powierzchni, w Prusach Królewskich na 11,4 km2, w Prusach Książęcych na 13,6 km2), mniejsza w Galicji (l km toru na 19,5 km2), najmniejsza zaś w Królestwie (l km toru na 36,5 km2).

Rozbudowa sieci kolejowej miała ogromne znaczenie. Kolej łączyła główne okręgi przemysłowe kraju i rynki zbytu jako wielki nabywca sze­regu artykułów (np. szyn, podkładów kolejowych, taboru itd.), pobudzała rozwój przemysłu, aktywizowała gospodarkę terenów położonych wzdłuż ]ej szlaków, zwiększała ruchliwość ludności i migracje zarobkowe, uła­twiała wzajemne kontakty wszystkich ziem polskich, przyśpieszała proces integracji wewnętrznego rynku zbytu i siły roboczej dla kapitalizmu. Ponadto budowa kolei stała się jednym z bodźców zmuszających do przy­śpieszenia procesów koncentracji kapitału, wymagała bowiem szczególnie dużych środków, toteż w kolejnictwie wcześniej niż w przemyśle zaczęły powstawać spółki akcyjne.

Do 1875 r. dominującą rolę w budowie kolei odgrywał kapitał pry­watny, w latach późniejszych nastąpił zwrot ku etatyzacji, czyli przejmo­waniu kolejnictwa przez państwo.

Proces ten wystąpił najwcześniej w zaborze pruskim, gdzie rząd chciał zlikwidować opozycję prywatnych towarzystw wobec swojej polityki ta­ryfowej, a także ze względów strategicznych. Do końca XIX w. niemal wszystkie koleje w zaborze pruskim znalazły się pod zarządem pań-. stwowym.

Kapitalizm wolnokonkurencyjny 1J83

Od 1890 r. zaczął się skup linii prywatnych przez rząd austriacki. W tym też czasie w rozwoju kolejnictwa galicyjskiego zaczął odgrywać pew­ną rolę samorząd krajowy. Budowano lub inspirowano budowę ważniej­szych linii lokalnych. Finansował je Bank Krajowy, który wydawał obli­gacje kolejowe. Dzięki temu długość linii lokalnych wzrosła w latach 1883—1910 z 8 do 1315 km.

Najdłużej przetrwała działalność kapitału prywatnego w'kolejnictwie Kongresówki. Były tu dwie zwalczające się grupy kapitalistów zajmują­cych się inwestycjami kolejowymi: grupa Leopolda Kronenberga i grupa Jana Blocha. Przy uzyskiwaniu koncesji na budowę drogi nadwiślańskiej Kronenberg zwyciężył Blocha, natomiast w walce o koncesję na budowę kolei brzesko-kijowskiej ten ostatni wziął górę nad Kronenbergiem. Nie­które linie o znaczeniu strategicznym budowano ze środków rządowych. Te również względy zadecydowały o tym, że rząd rosyjski pod koniec XIX w. przestał odnawiać umowy czasowe o eksploatację kolei, przejmu­jąc poszczególne linie we własną administrację. W 1892 r. rozpoczął się wykup kolei przez państwo.

Wzrost znaczenia komunikacji kolejowej spowodował, że drogi żelazne coraz bardziej zastępowały drogi bite, zwłaszcza w ruchu na większe od­ległości. Niemniej rozwój rynku wewnętrznego wymagał również rozbu­dowy dróg bitych, uzupełniających sieć kolejową. Stan dróg popra­wiał się, przybywało dróg o twardej nawierzchni. W ciągu drugiej po­łowy XIX w. budowa dróg rozwinęła się zwłaszcza w Królestwie Polskim, gdzie w latach międzypowstaniowych panował w tej dzie­dzinie zastój.

Najbardziej rozwiniętą sieć drogową posiadał jednak zabór pruski. W przededniu wojny światowej l km dróg bitych przypadał w Poznańskiem, Warmii i na Mazurach na 4 kmf, w Prusach Królewskich na 3,6 km2, na Górnym Śląsku na 2,9 km2, podczas gdy w Galicji na 5,2 km2, a w, Kró­lestwie nawet na 14 km2 powierzchni. Również w dziedzinie transportu wodnego przodował zabór pruski. Głównymi drogami wodnymi były Wisła oraz Odra wraz z Wartą. W latach sześćdziesiątych rząd pruski roz­począł regulację Odry, od 1880 r. statki rzeczne mogły już docierać do Wrocławia. Ruch towarów na tej rzece wzrósł ogromnie, obroty we Wro­cławiu w obie strony zwiększyły się w latach 1885—1900 z 36 tyś. do przeszło 2 min ton. Przez Kostrzyn w dół rzeki przewożono głównie wę­giel, cukier i metal, w górę rzeki żelazo lane, rudy, drewno i naftę. Pro­wadzono prace nad rozbudową i ubezpieczeniem Kanału Bydgoskiego, łą­czącego system wodny Wisły i Odry. 94% ładunków przewożonych kana­łem po 1870 r. przypadało na drewno, a 3% na zboże. 75,5% tego spławu pochodziło z Królestwa Polskiego i z dalszych okolic (jak Wołyń, Podole, a nawet Mohylewszczyzna), 12% z Galicji.

W Galicji Wisłą i jej dopływami przewożono głównie drewno, węgiel

13 — Historia gospodarcza Polski

IM, Częić trzecia

kamienny i wapno, Dniestrem zaś drewno. Brak prac regulacyjnych ograniczał możność wykorzystania galicyjskich dróg wodnych.

Królestwo Polskie miało dwa razy dłuższą sieć dróg wodnych niż Ga­licja. Sieć ta była również gęstsza: na 100 km2 powierzchni przypadało 4,14 km dróg wodnych, w Galicji zaś tylko 2,68.

25. ROZWÓJ HANDLU

»5;1. HANDEL WEWNĘTRZNY

W miarę rozszerzania się rynku wewnętrznego oraz rozbudowy komu­nikacji postępowała unifikacja regionów dotąd rozwijających się względ­nie niezależnie od siebie. Zmniejszały się różnice między lokalnymi cena­mi poszczególnych towarów. W obrocie towarowym wzrastało znaczenie wyspecjalizowanego handlu hurtowego.

Zmiany w stosunkach handlowych nie spowodowały jednak zaniku tradycyjnych form wymiany, które dominowały na rynkach lokalnych. Utrzymały się istniejące od wieków targi i jarmarki, na których drobni producenci rolni sprzedawali swe produkty bezpośrednio konsumentom. W większych miastach natomiast coraz większą rolę odgrywał pośrednik-straganiarz, oddzielając stopniowo wytwórcę od spożywcy. W najwięk­szych miastach handel detaliczny przenosił się z odkrytych targowisk do nowo powstających hal targowych. Istniały nadal jarmarki, często w ter­minach ustalonych jeszcze w czasach przedrozbiorowych, ale ich rola zmniejszyła się, jedynie niektóre większe zachowały dawne znaczenie.

Stopniowo, wraz z rozwojem stosunków kapitalistycznych, rozwinęło się pośrednictwo handlowe, niejednokrotnie wielostopniowe, zwłaszcza w handlu artykułami rolnymi, przyczyniając się do obniżki cen płaconych producentom.

Kapitalizm opanował drobny handel, nie likwidując jego zewnętrznej samodzielności. Zaznaczyło się to szczególnie w handlu hurtowym płodami rolnymi. Drobni sklepikarze wiejscy i handlarze małomiasteczkowi często stawali się agentami kapitalistycznych hurtowników, na których rachunek skupowali towar. Z kolei miejscowi hurtownicy aJbo sami sprzedawali zboże, bydło, nabiał itd. na rynku krajowym, albo wywozili je za granicę na swój rachunek, albo też byli tylko agentami innych wielkich przed­siębiorców, najczęściej Niemców. W ten sposób powstał rozbudowany system pośrednictwa, który dyktował ceny producentom.

W tej sytuacji pojawienie się spółdzielczości rolniczo-handlowej było zjawiskiem pozytywnym. Zaczęła rozszerzać się dopiero pod koniec XIX w., a rozwój jej przypada już na XX w. Zadaniem spółdzielni tego typu było dostarczanie producentom rolnym artykułów potrzebnych do

Kapitalizm wolnokonkurencyjny 165

produkcji i sprzedaż produktów ich gospodarstw. Do tego zazwyczaj do­chodziło dostarczanie towarów potrzebnych rolnikom w gospodarstwach domowych.

Organizacją broniącą interesów konsumenta przed wyzyskiem pośred­ników handlowych stały się stowarzyszenia spożywców, które rozwijały się głównie wśród ludności robotniczej i inteligencji miejskiej. Zajmowa­ny się zakupem hurtowym towarów potrzebnych do gospodarstwa do­mowego, głównie żywności, i detaliczną ich sprzedażą. Stowarzyszenia ta­kie najsilniej rozwijały się w Królestwie Polskim, przy czym ich początki sięgają lat sześćdziesiątych XIX stulecia. ..

Znane od dawna na Zachodzie nowoczesne giełdy były na ziemiach polskich stosunkowo słabo rozwinięte. Najżywotniejsza okazała się giełda warszawska, zreformowana w 1872 r., dostosowana do potrzeb obrotu bankierskiego. Wyłączono z niej handel towarowy. W 1872 r. otwarto w Warszawie giełdę zbożową, w 1879 r. — towarową, ale ich działalność była niewielka, poważniejszych transakcji dokonywano poza nimi.

Jeszcze słabiej funkcjonowała giełda w Galicji. Galicyjskie papiery wartościowe sprzedawano na giełdzie wiedeńskiej za pośrednictwem tam­tejszych instytucji kredytowych, co uzależniało od nich wszelkie krajowe organizacje kredytowe emitujące papiery wartościowe.

25.2. HANDEL ZAGRANICZNY

W okresie rozbiorów, gdzie ziemie polskie dzieliły granice celne mo­carstw zaborczych, trudno jest ściśle określić, co nazywamy handlem zagranicznym. Zaliczyliśmy tutaj do niego zarówno wymianę z innymi państwami, jak też z pozostałymi obszarami Rosji, Niemiec i Austro-Wę-gier. Tak rozumiany handel zagraniczny zależał od polityki handlowej rządów zaborczych oraz od pozycji ziem polskich w organizmie gospodar­czym każdego z trzech państw.

Liberalna polityka handlowa Rosji, trwająca od 1850 r., pociągnęła za sobą ujemny bilans handlowy. W latach siedemdziesiątych Rosja zaczęła ponownie stosować protekcjonizm celny. W 1877 r. wprowadzono opłatę cła w złocie, co podniosło je o 50%. Wysokie taryfy celne zaciążyły na handlu Królestwa Polskiego z Niemcami, zwłaszcza podczas niemiecko-rosyjskiej wojny celnej lat 1890—1894. Niemniej jednak handel Króle­stwa z Prusami pozostał znaczny. Natomiast małe były obroty Kongre­sówki z Austrią, zwłaszcza zaś z Galicją.

Protekcjonizm celny Rosji sprzyjał rozwojowi handlu Królestwa z Ce­sarstwem. Z Kongresówki wywożono wyroby przemysłowe, głównie włó­kiennicze, wełniane i bawełniane. Eksport kierował się na coraz dalsze rynki rosyjskie, aż do Syberii włącznie, a nawet na rynki chińskie. Pene­tracja ta odbywała się w dużej mierze za pośrednictwem kupców rosyj-

•afi Częźć trzecia

skich. Polskie towary włókiennicze docierały do Persji i Turcji. Wywożo­no także konfekcję, galanterię, wyroby żelazne i skórzane.

Cła protekcyjne miały jednak i ujemne skutki dla obrotów handlowych Kongresówki, zmusiły ją bowiem do rezygnacji z importu niektó­rych surowców ze Śląska, Galicji lub z innych krajów i przywożenia ich z dalekich stron Rosji. Sprowadzano więc naftę z Kaukazu, bawełnę ze środkowej Azji, koks z Ukrainy. W tych warunkach nieopłacalna okazała się produkcja surówki żelaza w Królestwie, toteż zaczęto, ją także przy­wozić z Ukrainy, zmniejszając wytwórczość krajową. "

Pod koniec XIX w. Królestwo przestało eksportować zboże i inne pro­dukty rolnictwa, a w następnych latach zaczęło je nawet importować (głównie z Rosji i z pogranicznych prowincji Prus). Było to wynikiem postępującego uprzemysłowienia kraju, urbanizacji i związanego z nią wzrostu popytu na artykuły żywnościowe. Poza tym przywóz przewyż­szał eksport w zakresie takich towarów, jak ryby, bydło, maszyny, towa­ry kolonialne, wełna, skóry surowe. Przez ziemie Kongresówki przecho­dził też tranzyt niemiecko-rosyjski. W całości bilans handlowy Króle­stwa przedstawiał się dodatnio.

Dodatni był także bilans handlowy zaboru pruskiego. Poznańskie i Pomorze wywoziły głównie zboże i drewno, poza tym nierogaciznę, by­dło i skóry surowe oraz nierafinowany cukier surowy i inne artykuły. Eksport zboża obniżył się poważnie podczas wielkiego kryzysu rolnego lat osiemdziesiątych. Przywóz obejmował przede wszystkim węgiel i koks, żelazo i stal, chemikalia (łącznie z nawozami sztucznymi), oleje, tłuszcze, cukier rafinowany, towary kolonialne, piwo, wino i ryby. Jak widać, .Wielkopolska i Pomorze były eksporterami artykułów zbożowych, hodo­wlanych i spożywczych w zamian za importowane surowce, półfabrykaty i wyroby gotowe. -

Zupełnie inaczej przedstawiał się handel zewnętrzny Górnego Śląska. Wywożono stąd przede wszystkim surowce i półfabrykaty oraz wyroby gotowe (węgiel, koks, żelazo i stal, ołów, cynk, wyroby żelazne, papier), przywożono zaś głównie zboże, bydło, artykuły spożywcze i brakujące su­rowce przemysłowe (rudy żelazne, ołowiu i in., drewno kopalniane i opa­łowe itd.).

Ważną rolę w wymianie zaboru pruskiego z innymi częściami Prus i z zagranicą odgrywał Gdańsk. Zmalał tu przeładunek zboża wobec spad­ku dostaw z Królestwa, natomiast nadal dużą rolę odgrywał wywóz dre­wna. Wśród towarów przywożonych pojawiło się wiele nowych, jak wę­giel, wyroby przemysłowe, nafta itd., zwiększył się przywóz towarów ko­lonialnych. W Gdańsku rozwinął się przemysł stoczniowy i przetwórczy. Przerabiano głównie surowce przeznaczone na eksport (np. obróbka dre­wna, młynarstwo). Ogólnie przywóz i wywóz przez Gdańsk znacznie się zwiększył, aczkolwiek zmieniła się ich struktura.

Kapitalizm wolnokonkurencyjny 197

Wzrosły również obroty Szczecina, zwłaszcza od czasu likwidacji ceł sundzkich (1857 r.). Główną rolę w obrotach odgrywało zboże, którego import po 1870 r. zaczął przewyższać eksport. Przedmiotem wywozu ze Szczecina były głównie produkty rolnictwa, w przywozie natomiast naj­większe znaczenie miały rudy dla hut śląskich oraz węgiel.

W przeciwieństwie do poprzednio omówionych zaborów Galicja miała ujemne saldo handlowe. W wywozie największą rolę odgrywała ropa naf­towa i produkty pochodne, drewno, bydło i nierogacizna. Z artykułów przemysłowych pewne znaczenie miał jedynie wywóz sukna bielskiego. Przywożono zaś do Galicji rozmaite towary przemysłowe, przede wszyst­kim tkaniny bawełniane, galanterię, konfekcję. Głównymi kontrahentami były kraje monarchii austro-węgierskiej oraz Niemcy.

W handlu zewnętrznym ziem polskich wzrastały obroty z innymi dzielnicami państw rozbiorowych, zmniejszył się natomiast udział wy­miany między zaborami. Każdy z zaborów wiązał się coraz silniej z go­spodarką metropolii. Mimo wszystko jednak kontakty ekonomiczne łą­czące ziemie polskie ponad granicami zaborów nie zostały zerwane.Część czwarta

ZIEMIE POLSKIE POD ZABORAMI W OKRESIE IMPERIALIZMU

(1900—1918)

26. KAPITALIZM MONOPOLISTYCZNY (IMPERIALIZM)

Na przełomie XIX i XX w. w gospodarce krajów kapitalistycznych wystąpiły zjawiska świadczące o tym, że system kapitalistyczny wkraczał w nowy etap rozwoju. Procesy koncentracji i centralizacji kapitału pro­wadziły do wzrostu znaczenia największych przedsiębiorstw i ich nieu­stannego rozwoju. W Niemczech w 1907 r. istniało 3,3 mln przedsię­biorstw. Największe zakłady, stanowiące niecały 1% ogólnej liczby przed­siębiorstw, zatrudniały 39% wszystkich robotników i posiadały silniki dysponujące 75% mocy zainstalowanej w całym przemyśle niemieckim. W Stanach Zjednoczonych w 1904 r. 38% ogólnej wytwórczości przemy­słu dostarczało 1900 przedsiębiorstw (mniej niż 1% ogółu), z których każde produkowało towary o wartości ponad l milion dolarów. W latach następnych rola tej czołówki przemysłu nadal wzrastała. Podobne ten­dencje występowały także w innych krajach kapitalistycznych. W niektó­rych gałęziach produkcji największe przedsiębiorstwa zdobyły pozycję dominującą, poddając swym wpływom mniejszych wspózawodników.

Proces koncentracji wytwórczości i kapitału sprzyjał tendencjom do monopolizacji produkcji. Jak mówiliśmy, w drugiej połowie XIX w. powstawały porozumienia przedsiębiorstw, zwane kartelami, zmierzające do ograniczenia konkurencji i zwiększenia zysków. Lenin tak określił główne etapy ich rozwoju:

“l) Lata 1860-e i 1870-e — to najwyższy, krańcowy szczebel rozwoju wolnej konkurencji. Zaledwie dostrzegalne zarodki monopoli. 2) Po kryzysie 1873 r. — szerokie pasmo rozwoju karteli, ale stanowią one jeszcze wyjątek. Są jeszcze nie-trwaie. Są jeszcze zjawiskiem przemijającym. 3) Ożywienie w końcu XIX w. i kry­zys lat 1900—1903; kartele stają się jedną z podstaw życia gospodarczego. Kapita­lizm przeistoczył się w imperializm" 1.

Oprócz karteli powstawały i inne typy porozumień i związków mo­nopolistycznych. Nosiły one różnorodne nazwy, często wynikające z tra­dycji lub określone ustawodawstwem poszczególnych krajów. Można wśród nich wyróżnić dwie zasadnicze grupy.

Pierwszą stanowiły porozumienia monopolistyczne, których podstawą

W. Lenin: Dzielą. T. 22. Warszawa 1950 s. 233.

202 Część czwarta

prawną była umowa zawierana przez przedsiębiorstwa, regulująca naj­rozmaitsze problemy związane z ich działalnością. Umowa określała naj­częściej ceny produktu (lub produktów) albo usług świadczonych zarob­kowo; oprócz tego nieraz regulowano rozmiary produkcji, warunki sprze­daży, dzielono rynki zbytu itp. Celem porozumienia było wyeliminowa­nie walki konkurencyjnej, która prowadziła do spadku cen i zysków. Umowa dotyczyła zazwyczaj jednorodnych produktów, np. stali, cukru, węgla, rur, cegieł itd., a więc przedsiębiorstwa wytwarzające szeroki asortyment towarów mogły uczestniczyć w wielu różnych związkach mo­nopolistycznych. Analogiczne porozumienia zawierały banki, ustalając np. wysokość oprocentowania i inne warunki oferowane właścicielom wkła­dów, firmy transportowe, uzgadniając wysokość opłat przewozowych itd. Umowa nie zawsze przyjmowała formę dokumentu podpisanego przez uczestników. Nieraz zawierano ją w postaci wymiany listów, a bywało i tak, że uczestnicy z różnych względów (obawa przed konkurencją, przed interwencją państwa, którego interesy naruszano, złamanie obowiązują­cego prawa w treści umowy) woleli nie zostawiać śladów na piśmie. Do­chodziło wówczas do ustnego zawierania porozumień (gentlemens agree-ment), o których osoby postronne mogły nigdy się nie dowiedzieć.

Niejednokrotnie skartelizowane przedsiębiorstwa robiły wszakże krok dalej i tworzyły wspólne biuro sprzedaży lub też zakupu. Uczestnicy po­rozumienia powierzali nowo utworzonej instytucji (przyjmującej z regu­ły formę prawną samodzielnej spółki) wyłączność sprzedaży swych wy­robów lub też zaopatrywali się w surowce za jej pośrednictwem. Jako przykład takiej formy możemy przytoczyć Bank Cukrownictwa utworzo­ny w Poznaniu w 1921 r. przez cukrownie polskie, który miał wyłączne prawo sprzedaży cukru wytwarzanego przez zrzeszone fabryki, a także pośredniczył w uzyskiwaniu kredytów.

Kartelizacja produkcji prowadziła do zaniku konkurencji, w dotych­czasowych formach, gdyż umowy regulowały te czynniki, które do tej pory przedsiębiorstwa wykorzystywały w walce o klienta. Tradycyjne formy konkurencji rynkowej utrzymywały się w nie skartelizowanych gałęziach gospodarki albo też w stosunkach między kartelami a nielicz­nymi outsiderami (przedsiębiorstwami tej samej branży, lecz nie należą­cymi do kartelu). Nie oznaczało to jednak, że gospodarka kapitalistyczna wkroczyła w okres harmonijnej współpracy producentów. Wewnątrz kar­teli trwała walka jeszcze ostrzejsza, inne były jednak jej formy i cele. Każdy uczestnik porozumienia dążył przede wszystkim do uzyskania jak najdogodniejszych dla siebie warunków umowy. Jeśli sprzeczności na tym tle okazywały się zbyt silne, mogło nawet dojść do rozbicia kartelu. Mię­dzy najpotężniejszymi firmami toczyła się walka o zdobycie decydujące­go wpływu na politykę organizacji kartelowej. Niekiedy w walce wyko­rzystywano wpływy we władzach państwowych.

Imperializm 203

Drugą grupą związków monopolistycznych były wszelkiego rodzaju organizacje oparte na posiadaniu kontrolnych pakietów akcji jednych przedsiębiorstw przez inne (koncern, trust, holding itp.). Przedsiębiorstwa traciły wówczas faktyczną samodzielność (choć formalnie pozostawały od­rębnymi osobami prawnymi), gdyż podporządkowywano je ośrodkowi dy­spozycyjnemu, w którego ręku znajdowały się akcje. Często ośrodkiem stawał się bank, który wykupywał akcje przedsiębiorstw różnych gałęzi przemysłu oraz kontrolował je poprzez udzielanie kredytów. Tego rodzaju koncern utworzył w końcu XIX w. Bank Handlowy w Warszawie. W wy­padku trustu mieliśmy do czynienia ze skupieniem w jednym ręku akcji przedsiębiorstw tej samej dziedziny produkcji (np. sławny trust naftowy Rockefellera w Stanach Zjednoczonych). W tego typu związkach mono­polistycznych zawzięta walka toczyła się szczególnie o posiadanie akcji przedsiębiorstw, gdyż za tym szły wpływy na całą organizację.

Oczywiście między obu grupami związków monopolistycznych z punk­tu widzenia skutków ich działalności dla rynku nie było zasadniczych różnic. Różnica polegała przede wszystkim na stopniu samodzielności przedsiębiorstw wchodzących w ich skład.

Podobne zjawiska jak w przemyśle zachodziły także w bankowości. Na czoło systemu kredytowego wysuwało się kilka największych banków, które skupiały większość wkładów oraz dysponowały przeważającą częś­cią kredytów. Podporządkowywały one sobie mniejsze instytucje kredy­towe. Jednocześnie rozwijały się więzi między bankami a przemysłem. Banki posiadały akcje przedsiębiorstw przemysłowych, z drugiej zaś stro­ny akcje banków były w rękach przemysłu. Do władz banków wchodzili przemysłowcy, do władz przedsiębiorstw przemysłowych — bankierzy. W operacjach przemysłowych coraz większe znaczenie zyskiwała możność otrzymania w banku kredytu w potrzebnej wysokości. Instytucje kredy­towe lokowały coraz poważniejsze fundusze w przemyśle. W rezultacie zacierały się granice między kapitałem bankowym, przemysłowym, a tak­że i handlowym; z ich zrastania się powstawał kapitał finansowy. Na cze­le największych banków, fabryk i firm handlowych, które decydowały o życiu gospodarczym całego kraju oraz posiadały istotne wpływy poli­tyczne, znajdowała się nieliczna grupa osób, zwana oligarchią finansową. Przemiany te scharakteryzował wybitny ekonomista niemiecki R. Hil-ferding:

Kapitał finansowy oznacza zespolenie kapitału. Uprzednio odrębne dziedziny kapitału przemysłowego, handlowego i bankowego zostają teraz oddane pod wspól­ne kierownictwo wysokiej finansjery, z którą władcy przemysłu i handlu łączą się w ścisłej unii personalnej" 2.

2 R. Hilferding: Kapitał finansowy. Studium o najnowszym rozwoju ka­pitalizmu. Warszawa 1958 s. 613.

204 CząSć czwarta

Ta nowa warstwa społeczna, która powstała w łonie burżuazji, w wy­niku swej uprzywilejowanej pozycji wyciągała z całego społeczeństwa wciąż rosnące zyski.

Przedstawione wyżej zjawiska oznaczały, że na początku XX stulecia w poszczególnych krajach następowało przezwyciężenie izolacji pojedyn­czych prywatnych producentów i powstawały formy organizacyjne obej­mujące całość niektórych dziedzin życia gospodarczego. Powodowało to doniosłe konsekwencje. Jak pisał Lenin:

“Kapitalizm w swym stadium imperialistycznym doprowadza bezpośrednio do najbardziej wszechstronnego uspołecznienia produkcji, wciąga, że tak powiem, ka­pitalistów, wbrew ich woli i świadomości, do jakiegoś nowego ładu społecznego, przejściowego między całkowitą wolnością konkurencji a całkowitym uspołecznie­niem. Produkcja staje się społeczna, ale przywłaszczanie pozostaje prywatne. Spo­łeczne środki produkcji pozostają prywatną własnością niewielkiej liczby osób. Ogólne ramki formalnie uznawanej wolnej konkurencji utrzymują się, a ucisk po­zostałej ludności przez nielicznych monopolistów staje się sto razy cięższy, dot­kliwszy, hieżnośniejszy" 3.

W następstwie rozwoju form monopolistycznych dokonywała się także stopniowa utrata niezależności gospodarczej drobnych wytwórców oraz kupców. Monopole zmierzały do ustalania nie tylko cen zbytu, lecz i do określania cen detalicznych. W wyniku następowało ograniczenie do mi­nimum zarobków średniego i drobnego handlu, który niejednokrotnie musiał podporządkowywać się dyktowanym przez dostawcę warunkom sprzedaży detalicznej. Handel stawał się stopniowo coraz bardziej zależny od związków monopolistycznych, choć pozostawał nadal w rękach indy­widualnych kupców, gdyż tworzenie scentralizowanego aparatu handlo­wego nie zawsze było opłacalne. Podobne zjawiska występowały w sferze drobnej produkcji, która wykorzystywała półprodukty nabywane od wiel­kich producentów.

Ukształtowanie się monopoli i powstanie kapitału finansowego — to dwie podstawowe cechy kapitalizmu monopolistycznego. Oprócz tego na przełomie XIX i XX wieku zarysowały się także zmiany w międzynaro­dowych stosunkach gospodarczych.

Trzecią cechę nowego etapu dzielów określił Lenin następująco:

Dla dawnego kapitalizmu w warunkach całkowitego panowania wolnej kon­kurencji typowy był wywóz towarów. Dla najnowszego kapitalizmu w warunkach panowania monopoli typowy stał się wywóz kapitału"4.

Przez określenie ,,wywóz kapitału" rozumiemy to, że przedsiębiorstwa przemysłowe lub banki znajdujące się w jednym kraju udzielały pożyczek przedsiębiorstwom w innych krajach, nabywały ich akcje lub też zakła­dały nowe fabryki. Eksport kapitałów mógł też dokonywać się w formie

8 W. L e n i n: Dzieła. T. 22. Warszawa 1950 s. 231 4 Tamże s. 276.

Imperializm 205

udzielania pożyczek państwu lub jego organom. Podkreślić należy, że właściciel kapitału przy takich operacjach nie zmieniał miejsca pobytu, za granicę wędrował wyłącznie kapitał. Charakterystycznym zjawiskiem było więc to, że w jednym kraju znajdowały się ośrodki dyspozycyjne, podczas gdy zależny od nich kapitał działał na innym terenie. Nie mo­żna z tego powodu uważać za eksport kapitału np. osadnictwa przed­siębiorców włókienniczych w Królestwie Polskim w pierwszej poło­wie XIX w.

Wywóz kapitału spowodowany był różnicą w wysokości zysków, które mogły być realizowane w różnych krajach. W najstarszych i najbardziej rozwiniętych państwach kapitalistycznych, w związku z tendencją spad­kową przeciętnej stopy zysku, powstało zjawisko względnego nadmiaru kapitału, ograniczonych możliwości odpowiednio zyskownych inwestycji. Natomiast w krajach słabiej rozwiniętych występował niedostatek włas­nych kapitałów przy stosunkowo niższych kosztach produkcji. W tych warunkach istniały możliwości osiągania tam wyższych zysków. Wywóz kapitału prowadził doraźnie do przyśpieszenia rozwoju gospodarczego krajów zacofanych, do dalszego rozszerzenia stosunków kapitalistycznych w świecie. Drugą stroną tego zjawiska było stopniowe uzależnianie gospo­darcze krajów słabszych od czołowych mocarstw, co prowadziło do po­działu świata na sfery wpływów gospodarczych i politycznych.

Pozostałe dwie cechy imperializmu wymienione przez W. Lenina do­tyczyły właśnie tych zjawisk. W omawianym okresie rozpoczął się ekono­miczny podział świata między wielkie monopole. Zawierały one porozu­mienia, w których dzieliły między siebie światowe rynki zbytu. W parze z tym szło zakończenie politycznego podziału świata między największe mocarstwa.

Podsumowując analizę kapitalizmu monopolistycznego Lenin tak ze­stawiał główne cechy charakterystyczne tego etapu:

“Imperializm jest to kapitalizm w tym stadium rozwoju, kiedy ukształtowało się panowanie monopoli i kapitału finansowego, kiedy nabrał wybitnego znaczenia wywóz kapitału, rozpoczął się podział świata przez międzynarodowe trusty i za­kończony został podział całego terytorium kuli ziemskiej przez największe kraje kapitalistyczne"8.

27. NIERÓWNOMIERNY ROZWÓJ GŁÓWNYCH PAŃSTW KAPITALISTYCZNYCH

Charakterystycznym dla kapitalizmu zjawiskiem była nierównomier-ność rozwoju poszczególnych państw. Źródeł jej szukać należy w podsta­wowych sprzecznościach gospodarczych, jak również w odmiennych his-

* Tamże s. 304.

206

Część czwarte

Tablica 8

Udział niektórych państw w Światowej produkcji przemysłowej

Lata


Anglia


Stany Zjednoczone


Niemcy


Francja


Inne kraje








w procentach






1840 1860 1870 1880 1890 1900 1913


45 36 32 28 22 18 14


11 17 23 28 31 31 36


12

16 13 13 14 16 16


• 12 10 9 8 7 6


19 22 22 25 28 28



torycznych warunkach rozwoju różnych krajów. Czynnikiem przyśpie­szającym wzrost gospodarczy niektórych państw europejskich w XVIII i na początku XIX w. była eksploatacja kolonii, która umożliwiała nagro­madzenie olbrzymich bogactw kosztem ludności Azji i Afryki. Czynni­kiem opóźniającym rozwój innych krajów było długotrwałe utrzymywa­nie się feudalnej gospodarki w rolnictwie. W rezultacie w okresie kapi­talizmu wolnokonkurencyjnego czołowym mocarstwem kapitalistycznym stała się Anglia, podczas gdy kraje Europy środkowej i wschodniej po­zostały daleko w tyle.

W okresie kapitalizmu monopolistycznego nierównomierność rozwoju gospodarczego państw kapitalistycznych wystąpiła ze szczególną siłą i przejawiła się w nowym formach. Na przełomie XIX i XX w. niektóre kraje (Stany Zjednoczone, Niemcy, Japonia), zajmujące dotąd podrzędne miejsce w przemysłowej produkcji świata, dokonały wielkiego skoku w rozwoju gospodarki. Równocześnie zaś rola tradycyjnych potęg (Anglia, Francja) zaczęła się stopniowo zmniejszać, gdyż wolniejsze było tempo ich rozwoju. Proces ten ilustrują dane przytoczone przez znanego ekono­mistę niemieckiego J. Kuczynskiego (tabl. 8). Podobne tendencje wystą­piły w międzynarodowym handlu.

W Europie w rzędzie największych potęg ekonomicznych i politycz­nych w ciągu krótkiego czasu stanęły Niemcy. W 1871 r. pokonały one orężnie Francję i okazały się niebezpiecznym konkurentem dla Anglii. Podjęły też próby zdobycia kolonii w Afryce. Szybki wzrost produkcji przemysłowej Niemiec wiązał się ze zmianami w ich sytuacji wewnętrz­nej i międzynarodowej. Wygrana wojna z Francją umożliwiła Prusom zakończenie zjednoczenia Niemiec, co było zasadniczym krokiem naprzód w dziele tworzenia ogólnonarodowego rynku zbytu, bez którego nie mógł rozwijać się nowoczesny przemysł. Ściągnięta z Francji kontrybucja ułatwiła finansowanie rozbudowy przedsiębiorstw. Ważnym odbiorcą pro­duktów przemysłowych stała się rozbudowywana armia.

Imperializm 207

Podkreślić należy, że przemysł niemiecki oparty został na najbardziej wówczas nowoczesnych osiągnięciach techniki, mógł zatem z powodze­niem konkurować z przemysłem innych krajów. Było to dotkliwe zwłasz­cza dla Anglii. Przedsiębiorstwa angielskie, których rozbudowa nastąpiła niejednokrotnie jeszcze w latach przewrotu przemysłowego, dysponowa­ły często starymi urządzeniami i maszynami. Przy stosunkowo wyższych kosztach siły roboczej przemysł angielski w niejednej dziedzinie z tru­dem bronił się przed konkurencją. Tymczasem nowe inwestycje były niezbyt duże, bowiem kapitał angielski wykorzystywał już wówczas w szerokim zakresie taniość siły roboczej w krajach słabiej rozwiniętych i tam przede wszystkim dokonywał lokat. Jednym z takich krajów były Stany Zjednoczone, których tempo rozwoju wzrosło m.in. właśnie dzięki napływowi kapitału z Europy.

Zmniejszenie inwestycji w krajach o już rozwiniętym przemyśle, wzrost inwestycji w niektórych innych państwach słabiej dotąd rozwinię­tych, przewaga techniczna nowo powstających przedsiębiorstw nad stary­mi zakładami, jak również szereg przyczyn dodatkowych spowodowało, że w wyniku nierównomiernego tempa rozwoju poszczególnych państw kapitalistycznych na przełomie XIX i XX stulecia został zakłócony dotąd istniejący układ sił międzynarodowych. Nowe mocarstwa, a przede wszy­stkim Niemcy i Japonia, pragnęły zapewnić sobie kosztem tradycyjnych potęg lepsze miejsce w świecie. Nierównomierne tempo rozwoju gospo­darczego doprowadziło w ten sposób do zaostrzenia się sprzeczności poli­tycznych.

28. SPECYFICZNE CECHY IMPERIALIZMU NA ZIEMIACH POLSKICH

Kiedy w takich krajach jak Anglia czy Francja panowały już stosun­ki kapitalistyczne, na ziemiach polskich utrzymywał się nadal feudalizm. Gdy z kolei na przełomie XIX i XX wieku świat wchodził w okres kapi­talizmu monopolistycznego, na ziemiach polskich system kapitalistyczny był jeszcze stosunkowo słabo rozwinięty, a jednocześnie utrzymywały się nie zlikwidowane do końca przeżytki przedkapitalistycznych form gospo­darowania. W tych warunkach szereg zjawisk charakterystycznych dla kapitalizmu monopolistycznego występowało u nas w specyficznych for­mach.

Przede wszystkim zwrócić należy uwagę, że procesy monopolizacji gospodarki dokonywały się pod silnym wpływem kapitałów obcych. Na ziamiach pod panowaniem niemieckim podstawowe dziedziny życia gos­podarczego znajdowały się w rękach kapitału niemieckiego. Przemysł i górnictwo Górnego Śląska rozbudowywały się korzystając z zasobów

208 Część czwarta

wielkich banków berlińskich. Jedynym dużym bankiem polskim był Bank Związku Spółek Zarobkowych w Poznaniu. Jego rozwój zależał przede wszystkim od rozwoju spółdzielczości polskiej, korzystał przy tym z kredytów zaciągniętych w bankach berlińskich. Pozostałe większe ban­ki zaboru pruskiego były albo oddziałami banków niemieckich, albo też zostały od nich uzależnione.

W słabo rozwiniętym przemyśle wielkopolskim istotną rolę odgrywał również kapitał niemiecki. Dotyczyło to zwłaszcza najbardziej tam rozbu­dowanego przemysłu spożywczego, który w dużej mierze należał do spó­łek niemieckich lub niemieckich ziemian. Przedsiębiorstwa te korzystały z kredytów zaciągniętych w bankach niemieckich. W rękach polskich przedsiębiorców znajdował się natomiast szereg drobnych i średnich firm. Jedynym wielkim przedsiębiorstwem znajdującym się "w rękach kapitału polskiego były zakłady H. Cegielskiego (przekształcone w końcu 1899 r. w spółkę akcyjną z udziałem Banku Związku Spółek Zarobkowych). Moż­na więc stwierdzić, że w procesach kształtowania się monopoli oraz kapi­tału finansowego ziemie polskie pod panowaniem pruskim znalazły się w orbicie wpływów niemieckich monopoli, a kapitał polski nie odgrywał większej samodzielnej roli. l

Gospodarka zaboru austriackiego znajdowała się pod przemożnym ;

wpływem kapitałów metropolii. Istniejące tam banki prywatne, których « rozwój przypadł dopiero na koniec pierwszego dziesięciolecia XX wieku, uzależnione były od banków wiedeńskich (jak Allgemeine Creditanstalt, Landerbank, Niederósterreichische Discontogesellschaft) i czeskich (jak j 2ivnostenska Bańka). Oprócz nich działały też oddziały banków austriac- j kich. Gdy na początku wieku XX coraz więcej firm przemysłowych prze­kształcało się w spółki akcyjne, kapitał niezbędny dla przeprowadzenia tej operacji napływał z Austrii. W ten sposób traciły samodzielność wszystkie większe zakłady, które utworzone zostały przez polskich przed­siębiorców. Kapitał ukraiński (we wschodniej Galicji) nigdy nie odgry­wał większej roli. Kapitał austriacki opanowywał gospodarkę zaboju nie tylko poprzez kredyty i udziały bankowe, lecz również poprzez, bezpo­średnie inwestycje. Obok niego występował kapitał niemiecki (w prze­myśle naftowym, żelaznym, w górnictwie) i angielski (w przemyśle naf­towym).

Warto zwrócić uwagę, że w obydwu zaborach, pruskim i austriackim, na początku XX wieku decydujące pozycje gospodarcze zajął kapitał obcy z punktu widzenia rodzimej ludności, jednakże krajowy, jeśli spojrzeć na tę kwestię pod kątem przynależności państwowej zaborów. Ucisk poli­tyczny łączył się w ten sposób z uciskiem ekonomicznym. W obydwu za­borach nie można mówić o kształtowaniu się polskich zrzeszeń typu mo­nopolistycznego lub polskiego kapitału finansowego, odrębnego od nie­mieckich czy austriackich monopoli.

Inaczej kształtowały się stosunki na terenie Królestwa Polskiego. Na­leżało ono do najbardziej uprzemysłowionych okręgów państwa rosyjskie­go, w przeciwieństwie do zaboru pruskiego i austriackiego, które (poza Górnym Śląskiem) stanowiły słabiej rozwinięte regiony państw zabor­czych. W ciągu XIX w. zdołała się tu rozwinąć silna polska burżuazja, która nieraz z powodzeniem konkurowała przedsiębiorcami innych przemysłowych regionów Rosji. Wprawdzie rozwój przemysłu i banków w Królestwie przypada na okres późniejszy niż w krajach Europy za­chodniej, nie był on jednakże opóźniony w stosunku do procesów zacho­dzących w całej Rosji. Stąd też w Królestwie na przełomie XIX i XX w. obserwować możemy powstawanie polskiego kapitału finansowego. Jako równorzędny partner wchodził on w porozumienie z rosyjskim kapitałem finansowym, tworząc w ten sposób kapitał finansowy Cesarstwa Rosyj­skiego.

Nie znaczy to, że w Królestwie Polskim nie znano kapitałów obcych. Całe państwo rosyjskie było terenem, na który kierował się eksport kapi­tałów z bardziej rozwiniętych krajów. W Królestwie Polskim, jak i w ca­łej Rosji, działał kapitał francuski (kredyty dla banków i przemysłu). W górnictwie i hutnictwie występował kapitał niemiecki jako udziało­wiec, a nawet założyciel niektórych zakładów (udzielający także kredy­tów bankom i przemysłowi). W Rilku bankach utrzymywały się wpływy kapitałów wiedeńskich. Wreszcie mniejszą rolę odgrywały kapitały włos­kie i belgijskie. W odróżnieniu jednak od pozostałych zaborów na po­czątku XX w. decydujące pozycje pozostawały nadal w rękach kapitału polskiego.

Napływ kapitałów obcych do gospodarki ziem polskich, który nastąpił pod koniec XIX i na początku XX w. miał duże znaczenie dla form, w ja­kich dokonywał się proces centralizacji kapitału.

W krajach, które jak Anglia lub Francja, najwcześniej rozwinęły ka­pitalistyczny przemysł i przebyły drogę od kapitalizmu wolnokonkuren-cyjnego do monopolistycznego, tworzenie się przedsiębiorstw gigantów odbywało się poprzez walką konkurencyjną, wypieranie (lub pochłania­nie) przedsiębiorstw słabszych przez silniejsze, wreszcie w drodze koncen­tracji kapitału (rozbudowywanie zakładów poprzez przeznaczenie części zysku na inwestycje) oraz wyzysku krajów zależnych (zwłaszcza kolonii). Proces ten oznaczał likwidację dużej części drobnych i średnich przedsię­biorstw na rzecz największych konkurentów. Na ziemiach polskich moż­na było zaobserwować te same zjawiska, jednakże opóźnione w czasie. Gdy w krajach starego kapitalizmu w drugiej połowie XIX w. następował już zmierzch kapitalizmu wolnokonkurencyjnego, pojawiały się pierwsze formy monopolistyczne, na ziemiach polskich zakończony został dopiero proces uwłaszczenia i wkroczyły one w epokę kapitalizmu.

Kapitał zagraniczny, który w drugiej połowie XIX w. zaczął napływać

14 — Historia gospodarcza Polski

alu i-zęsc czwana

na ziemie polskie, lokował się przede wszystkim w przedsiębiorstwach największych. Niedostatek wewnętrznych zasobów kapitałowych zmuszał .przedsiębiorców rozbudowujących zakłady do starań o przyciągnięcie ka­pitałów zagranicznych (z kapitałów tych korzystano zwłaszcza przy prze­kształcaniu firmy w spółkę akcyjną). Dzięki temu możliwe było rozbudo­wywanie poszczególnych zakładów do dużych rozmiarów. Powstawała •czołówka przedsiębiorstw wielkokapitalistycznych, które mogły być po­równywane z podobnymi gigantami w innych krajach. Nie towarzyszyło temu jednakże eliminowanie lub pochłanianie przedsiębiorstw mniej­szych lub średnich w tym samym stopniu co w krajach bardziej rozwinię­tych. W rezultacie więc ziemie polskie weszły w stadium kapitalizmu mo­nopolistycznego, posiadając szereg przedsiębiorstw gigantów, zrzeszenia monopolistyczne podobne do istniejących w innych krajach, a równo­cześnie nie zlikwidowane do końca przeżytki formacji feudalnej oraz bardzo dużo drobnych zakładów produkcyjnych (zwłaszcza rzemieślni­czych i handlowych). Daleko posuniętej koncentracji produkcji i centra­lizacji kapitału na jednym biegunie towarzyszyło rozdrobnienie produkcji i handlu na drugim.

Występowanie przedstawionych zjawisk nie ograniczało się wyłącznie do ziem polskich. Podobny układ stosunków możemy spotkać i w innych krajach, których droga rozwoju była zbliżona. Do zjawisk tych należy zaliczyć jeszcze jedno, wynikające ze sposobu likwidacji stosunków feu-dalnych w rolnictwie. Jak już mówiliśmy, pruska droga do kapitalizmu w rolnictwie charakteryzowała się utrzymaniem warstwy wielkich właś­cicieli ziemskich, którzy zmieniali jedynie metody gospodarowania w swoich majątkach. Część największych właścicieli ziemskich, którzy z po­wodzeniem rozwiązali problem przejścia do kapitalistycznych metod gos­podarowania w folwarkach, dysponowała znacznymi — jak na stosunki polskie — kapitałami. Stopniowo wchodzili oni do przemysłu. Kapitał obszarniczy zainteresowany był przede wszystkim rozwojem przemysłu przetwarzającego płody rolne, stał się zatem podstawą rozwoju takich przedsiębiorstw jak cukrownie czy gorzelnie. Gdy na przełomie XIX i XX w. kształtował się kapitał finansowy na ziemiach polskich, podobnie jak w Rosji, Austrii czy wschodnich Niemczech, pełnoprawnym jego skła­dnikiem został kapitał obszarniczy. We władzach banków i przedsię­biorstw przemysłowych występowały obok siebie nazwiska wielkich po­siadaczy ziemskich, przedstawicieli rodów bankierskich oraz rodów prze­mysłowców. I odwrotnie: bankierzy oraz przemysłowcy nabywali majątki ziemskie.

W Królestwie Polskim przedstawiciele kapitału ziemiańskiego (np. Zamoyscy) współpracowali z polskimi bankierami (np. Kronenbergami) i przemysłowcami (np. Natansonami). W zaborze austriackim arystokra­cja (np. Sapiehowie) szukała poparcia kapitału austriackiego. W zaborze

Imperializm 21 Ł

pruskim wiązała się częściowo z niemieckimi instytucjami finansowymi,. częściowo zaś z nielicznymi polskimi. Specjalne stosunki pod tym wzglę­dem ukształtowały się na Górnym Śląsku. Przyczyny, o których była mowa w poprzednich rozdziałach, spowodowały, że największymi poten­tatami górniczymi i hutniczymi stali się tam wielcy posiadacze ziemscy — Niemcy. Pod koniec XIX w. te obszarnicze przedsiębiorstwa przekształ­ciły się stopniowo w spółki akcyjne. Ich oparciem finansowym były naj­większe banki niemieckie. Część akcji przeszła również w ręce niemiec­kich przemysłowców. W ten sposób kapitał obszarniczy Śląska stał się elementem składowym niemieckiego kapitału finansowego.

Z dotychczasowych rozważań wynika, że trudno mówić o ekspansji kapitału polskiego na większą skalę: to ziemie polskie były terenem, na który kierował się eksport kapitałów. Jedynie na terenie Królestwa Pol­skiego, gdzie kapitał polski miał największe znaczenie, występował (w niezbyt zresztą wielkich rozmiarach) specyficzny wywóz kapitału pol­skiego. Jak pisał J. Ryng:

Odrębną cechą ekspansji kapitalizmu polskiego stanowił fakt, że ekspansja ta dokonywała się w granicach państwa zaborczego".

W ślad za eksportem produktów przemysłowych w końcu XIX i na początku XX w. przedsiębiorstwa i banki (zwłaszcza Bank Handlowy w Warszawie) podjęły budowę zakładów przemysłowych oraz innych obiektów w głębi Rosji, a nawet na Dalekim Wschodzie. Największe wpły­wy posiadał kapitał polski na Ukrainie, gdzie wiele majątków ziemskich, jak również przedsiębiorstw .związanych z rolnictwem znajdowało się w rękach Polaków. Ta ekspansja w granicach państwa zaborczego nie pro­wadziła wszakże do zwiększenia samodzielności gospodarczej kapitału pol­skiego, a przeciwnie — wzmacniała więzi z Cesarstwem Rosyjskim.

Jest rzeczą zrozumiałą, że burżuazja polska, pozbawiona własnego państwa, nie mogła realizować samodzielnych celów politycznych ani też gospodarczych w skali międzynarodowej. Kapitał polski uczestniczył w międzynarodowych porozumieniach gospodarczych z reguły za pośred­nictwem zrzeszeń monopolistycznych, obejmujących całe terytorium trzech mocarstw zaborczych. Rozszerzenie sfery ekspansji mcgło doko­nywać się wyłącznie w wyniku zdobyczy realizowanych przez t" mocar­stwa. W tym zakresie zatem, także i w zaborze rosyjskim, interesy kapi­tału polskiego były podporządkowane interesom kraju panującego. Istniejąca sytuacja mogła się zmienić jedynie, gdyby powstało niepodległe państwo polskie, w którym zwyciężyłby ustrój kapitalistyczny.

6 J. Ryng: Wybór pism. Warszawa 1957 s. 221.

212 CzęSć czwarta

29. KRYZYS GOSPODARCZY 1900—1903

Wiek XX rozpoczął się kryzysem gospodarczym. Różnił on się od po­przednich kryzysów przede wszystkim tym, że otwierał nową epokę w dziejach systemu kapitalistycznego — epokę imperializmu. Miało to wpływ na jego przebieg. Omawiany okres — początek wieku XX — tak charakteryzuje wybitny ekonomista radziecki L. Mendelson:

Zaostrzyły się niesłychanie wszystkie sprzeczności kapitalizmu. Nigdy jeszcze nie było tak zaciekłej konkurencji, tak szybkiego pochłaniania małych i średnich kapitalistów przez wielkich, tak ostrej walki o rynki światowe. Pogoń za kolo­niami była główną treścią polityki zagranicznej wielkich mocarstw [...]. Na grun­cie niezwykłego zaostrzenia się nierównomierności rozwoju, która przybrała cha­rakterystyczny dla epoki imperializmu skokowy charakter, nastąpiło również za­ostrzenie sprzeczności między krajami imperialistycznymi. Wojna amerykańsko-

-hiszpańska w 1898 r., rozpoczęta przez rząd amerykański w celu zagarnięcia ko­lonii hiszpańskich, zapoczątkowała epokę wojen imperialistycznych o ponowny po­dział już podzielonego świata" 7.

Ostatnie lata wieku XIX były okresem cyklicznego rozkwitu gospo­darki kapitalistycznej. Szczytowy jego punkt przypadł na rok 1899. Szyb­ko wzrastały ceny, produkcja oraz zatrudnienie. Rosły zarobki robotni­ków. Rozkwit ten jednakże zawierał w sobie zalążek załamania. Wobec rosnącego popytu budowano wiele kopalń, hut i innych zakładów produk­cyjnych. Inwestycje dokonywane niezależnie od siebie przez poszczegól­nych przedsiębiorców nie uwzględniały, bo uwzględniać nie mogły, rze­czywistych potrzeb rynku. Rozszerzanie aparatu produkcyjnego prowa­dziło do dysproporcji między szybko wzrastającą podażą a nie dorównują­cym jej wzrostem popytu. Równocześnie kwitła spekulacja giełdowa, za­kładano nowe przedsiębiorstwa, nie zawsze na zdrowych podstawach fi­nansowych, gwałtownie rozszerzał się zakres operacji kredytowych. Wiązało to system gospodarczy kapitalizmu w jedną całość, grożąc dot­kliwymi konsekwencjami dla całej gospodarki w razie naruszenia równo-

-wagi w jednej dziedzinie.

Dodatkowym niebezpiecznym zjawiskiem był szybki wzrost cen. Do­prowadził on do nadmiernego zwiększenia kosztów budownictwa, co w konsekwencji przyniosło zmniejszenie ruchu inwestycyjnego. Z drugiej strony wystąpiło zjawisko fikcyjnego popytu: kupowania na zapas, by . oszczędzić sobie wydatków wynikających ze wzrostu cen. Tego rodzaju popyt miał jednak charakter krótkotrwały.

Sprzeczności wewnętrzne gospodarki kapitalistycznej prowadziły do takich napięć, że załamanie gospodarcze mogła wywołać choćby niewielka przyczyna.

7 L. Mendelson; Teoria i historia kryzysów. T. II. Warszawa 1960 s. 390.

Imperializm * 213

Kryzys gospodarczy najwcześniej rozpoczął się w Rosji w postaci kry­zysu pieniężnego w lecie 1899 r. Bezpośrednią przyczyną stało się bank­ructwo wielkich finansistów Derwisa i Mamontowa. Rozpoczął się spadek kursów papierów wartościowych. Banki, chcąc przezwyciężyć trudności finansowe, ograniczyły kredyt, spadały ceny nieruchomości. Kryzys pie­niężny w Rosji wywołał trudności na zagranicznych rynkach pieniężnych. W ślad za nim rozpoczęło się zmniejszanie produkcji przemysłowej.

Kryzys gospodarczy obejmował swym zasięgiem stopniowo całość go­spodarki Rosji oraz gospodarkę innych krajów kapitalistycznych. W ciągu roku 1900 kryzys pieniężny i spadek produkcji przemysłowej odczuły Niemcy, Anglia oraz inne kraje. W końcu tego roku nastąpiło też pogor­szenie się sytuacji gospodarczej Stanów Zjednoczonych, a maj 1901 r. przyniósł gwałtowne załamanie na giełdach papierów wartościowych. Kryzys trwał w tym kraju jednakże krótko i już w końcu 1901 r. nastą­piła poprawa. Nowe gwałtowne załamanie gospodarcze rozpoczęło się w Stanach Zjednoczonych w 1903 r.

Ziemie polskie, wchodzące w skład trzech państw zaborczych, zostały objęte kryzysem na równi z nimi. W zaborze rosyjskim kryzys pieniężny rozpoczął się — jak w Rosji — już w sierpniu 1899 r., pogłębiony został zaś przez wycofywanie się kapitałów zagranicznych, wywołane trudnoś­ciami kredytowymi na własnych rynkach. To zjawisko nie dotyczyło jed­nakże kapitału niemieckiego, który wykorzystując trudności gospodarcze przemysłu Królestwa, wchodził w tym czasie do niektórych przedsię­biorstw hutniczych. Kryzys pieniężny spowodował spadek kursów akcji Tia giełdzie warszawskiej.

Wiele przedsiębiorstw przemysłowych znalazło się wobec groźby ban­kructwa. Ratunek przyszedł ze strony banków, które wykupywały akcje po niskim kursie oraz udzielały kredytów. W wyniku nasilił się proces zespalania kapitału bankowego z przemysłowym. Warunki, w jakich się on odbywał, sprzyjały umocnieniu pozycji finansistów pochodzących ze środowiska bankowego. W poszczególnych wypadkach zdarzało się nawet, że bank przejmował kierownictwo interesów ratowanego przez siebie przedsiębiorstwa (np. w 1901 r. przedstawiciel Banku Handlowego w War­szawie objął kierownictwo spółki akcyjnej “Fitzner i Gamper", a finanso­wane dotąd przez zachwianą spółkę Zakłady Kramatorskie na Ukrainie znalazły się całkowicie w gestii tegoż banku i niemieckiej firmy A. Bor-sig).

W ślad za kryzysem pieniężnym przyszedł spadek produkcji przemy­słowej. W 1903 r. wydobycie rudy żelaza w Królestwie spadło do 35% poziomu z 1899 r., wydobycie węgla kamiennego w 1905 r. wynosiło 85% poziomu z 1900 r., w mniejszym lub większym stopniu zmniejszenie pro­dukcji objęło również inne gałęzie wytwórczości.

Trudności finansowe oraz zbytu przyśpieszyły proces monopolizacji

214

CzęSć czwarta

Tablica 9

Maksymalne kursy akcji niektórych spólek na gieldzie warszawskiej w latach 1899—1903



Wartość






Kursy akc


)i




Firmy


akcJi


1899


1900


1901


1902


1903








w r


ublach






Zakłady Ostrowieckie Huta Puszkin K. Rudzki i Ska Cukrownia Dobrzelin


500 187,5 500 500


2500 418 1276 950


2100 415 992,5 900


1000

285 647 1050


950 175 772,5 1 000


1275 174 942,5 1 000



przemysłu Królestwa. Najbardziej dotkliwie odczuły te zjawiska drobne przedsiębiorstwa m.in. dlatego, że kredyty bankowe były przeznaczone dla wielkich firm. Monopolizacja następowała przede wszystkim w gór­nictwie i w przemyśle ciężkim, gdzie szybko spadała liczba przedsię­biorstw. W hutnictwie z 22 czynnych w 1899 r. pozostało 12 w 1903 r. W przemyśle włókienniczym kryzys spowodował przede wszystkim ruinę znacznej części samodzielnych tkaczy (rzemieślników); podobnie jak i w przemyśle ciężkim coraz większą rolę w produkcji odgrywała niewielka liczba największych przedsiębiorstw.

Obok tego szybko zaczęły powstawać różnego rodzaju zrzeszenia mo­nopolistyczne. Celem ich miała być obrona przed stratami: utrzymanie cen na możliwie wysokim poziomie, ograniczenie płac robotników i wy­eliminowanie walki konkurencyjnej w dziedzinie zbytu. Cechą charakte­rystyczną tych zrzeszeń było pozostawanie pod silnym wpływem podob- nych porozumień rosyjskich. Wynikało to m.in. z faktu, że Królestwo stanowiło część monarchii rosyjskiej, a więc pod wieloma względami in­teresy przemysłowców polskich i rosyjskich były zbliżone. Jednak w okresie kryzysu przemysłowcy rosyjscy korzystali z pomocy aparatu państwowego, ograniczając możliwości uzyskania jej przez przemysł Kró­lestwa. Nastąpiło więc zmniejszenie zamówień państwowych (dla wojska, kolei i in.) lokowanych w zakładach na terenie Królestwa; w przemyśle włókienniczym od 1904 r. rząd carski popierał za pomocą premii wywo­zowych przede wszystkim zakłady okręgu moskiewskiego; państwowy monopol cukrowy (państwo rosyjskie określało ceny cukru) był narzę­dziem w ręku syndykatu cukrowni rosyjskich. Porozumieniami kartelo­wymi zostały objęte: wydobycie węgla (kartel węglowy Zagłębia Dą­browskiego zdołał utrzymać ceny znacznie wyższe niż na Górnym Śląs­ku), przemysł żelazny (duże wpływy miał tutaj kapitał niemiecki), hut­nictwo (zakłady Królestwa w 1902 r. weszły w skład ogólnorosyjskiego syndykatu “Prodameta"), produkcja przędzy (w 1902 r. powstał krótko­trwały syndykat w Królestwie, a od 1904 r. przędzalnie polskie weszły

Imperializm aia

do kartelu ogólnorosyjskiego), produkcja cukru (cukrownie polskie we­szły do syndykatu ogólnorosyjskiego) i inne działy przemysłu.

Kształtowanie się porozumień kartelowych w przemyśle żelaznym oraz hutnictwie dokonywało się pod naciskiem kapitału niemieckiego. To­warzystwo akcyjne “Obereisen" opanowało częstochowską hutę “B. Han-dtke", która korzystając z poparcia kapitału niemieckiego, sprzedawała po niskich cenach surówkę, pogarszając położenie zakładów o kapitale polskim. Od 1904 r. pod wpływem innej firmy niemieckiej, “Oberbedarf", znalazła się huta “Zawiercie" oraz Tow. Akc. Sosnowieckich Fabryk Rur i Żelaza.

W Niemczech przebieg krzyzysu był nieco łagodniejszy. Objął on jed­nakże przede wszystkim przemysł ciężki, co odbiło się na sytuacji Gór­nego Śląska. Najniższy poziom produkcji hutnictwa przypadł na rok 1901, najniższy poziom wydobycia węgla na rok 1902. W 1903 r. wystą­piła już poprawa koniunktury.

Kryzys, podobnie jak w Królestwie, przyśpieszył centralizację ka­pitału. W 1903 r. F. Friedlaender-Fould założył Rybnickie Gwarectwo Węglowe, które objęło kopalnie dostarczające poszukiwanego węgla kok­sującego, zaś w 1905 r. przekształcono w spółkę akcyjną posiadłości ks. zu HohenIohe-Oehringen (wśród udziałowców był F. Friedlaender-Fould), a w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością — majątek Schaff-gotschów. Zmniejszyła się liczba przedsiębiorstw, a równocześnie wzra­stał ich udział w ogólnej produkcji. Przedsiębiorstwa górnośląskie wcho­dziły w skład karteli ogólnoniemieckich, ale równocześnie posiadały wła­sne, odrębne organizacje typu monopolistycznego. Ich istnienie wynikało z różnic interesów między przemysłem górnośląskim a przemysłem in­nych części Niemiec. Przemysł górnośląski był stopniowo wypierany z rynków centralnej części państwa niemieckiego. Dokonywało się to po­czątkowo w drodze walki na rynkach, następnie zaś poprzez podział ryn­ków zbytu wewnątrz porozumień kartelowych. Przemysł górnośląski mu­siał zadowolić się przede wszystkim mniej chłonnym rynkiem wschod­nich prowincji Niemiec (m.in. zaboru pruskiego) oraz skierować ekspan­sję na wschód. Rynkami zbytu były: Królestwo Polskie, Galicja oraz pozostałe kraje monarchii austro-węgierskiej. Na tej drodze przeszkodę jednakże stanowiły granice celne. Stały się one bezpośrednią przyczyną podjęcia przez przemysł górnośląski wywozu kapitału na wschód, do Królestwa Polskiego. W omawianym okresie ekspansja nasiliła się nie tylko dlatego, że można było wyzyskać trudności finansowe przemysłu polskiego, ale także i z tego względu, że w okresie kryzysu zaostrzyły się trudności na rynku wewnątrzniemieckim.

Bardziej dotkliwie niż przemysł górnośląski odczuł kryzys niewielki przemysł Wielkopolski i Pomorza. Charakterystycznym zjawiskiem było bowiem w tym okresie to, że obok spadku cen maszyn i narzędzi nasta-

zio częsc czwarta

pił wzrost cen węgla i żelaza. Towarzyszyło temu ograniczenie zbytu, co w rezultacie spowodowało, że nawet największe w Wielkopolsce zakłady H. Cegielskiego w latach 1901—1903 wykazały straty.

Załamanie gospodarcze odbiło się dotkliwie na położeniu robotników. Niedostatek danych statystycznych uniemożliwia wprawdzie ukazanie zmian płac i poziomu zatrudnienia, jednak liczne informacje szczegółowe pozwalają na wyciągnięcie pewnych wniosków ogólnych. Spadek wy­twórczości łączył się ze zmniejszeniem zatrudnienia. Nie mniej dotkliwy był spadek zarobków, który wystąpił we wszystkich zaborach. Dokony­wał się on nie tylko poprzez obniżki płac, lecz także w wyniku innych zjawisk, jak np. wstrzymywania produkcji w przedsiębiorstwach przez kilka dni.

Kryzys lat 1900—1903 objął także rolnictwo. W zaborze rosyjskim wystąpił spadek cen artykułów rolnych, a na domiar złego nieurodzaj z 1901 r. spowodował spadek produkcji zboża o blisko jedną czwartą. Wobec braku paszy chłopi wyprzedawali za pół darmo konie i bydło. Z kolei w 1903 r. wystąpiła w lecie olbrzymia powódź, a w 1904 r. susza wywołała spadek plonów ziemniaków o 42% w porównaniu z 1900 r. Spadek cen oraz klęski żywiołowe spowodowały pogorszenie się położe­nia ludności wiejskiej. Dla najuboższych warstw dotkliwą klęskę stano­wił zwłaszcza nieurodzaj ziemniaków. Równocześnie wzrastało finansowe obciążenie wsi. Podatki pozostawały na dotychczasowym poziomie (w Królestwie kształtowały się wyżej niż w innych częściach państwa ro­syjskiego). Od 1900 r. wprowadzono powszechne ubezpieczenie od ognia. Było ono bez wątpienia jak najbardziej celowe i potrzebne, jednakże dość wysokie stawki ubezpieczeniowe dodatkowo obciążały wieś (warto zaznaczyć, że całkowicie racjonalna — z punktu widzenia teorii ubez­pieczeń — zasada, że od drewnianych zabudowań płacono składki wyższe niż od murowanych, spowodowała stosunkowo większe obciążenie gospo­darstw chłopskich niż obszarniczych).

Powtarzające się klęski żywiołowe wpłynęły wprawdzie na wzrost cen produktów rolnych, jednakże nie oznaczało to poprawy położenia wszystkich grup ludności wiejskiej. Ceny rosły zwłaszcza na przednów­ku, gdy uboższe warstwy wsi zmuszone były do zakupywania żywności. Sprzyjało to bogaceniu się zamożniejszych chłopów, którzy mogli prze­trzymywać część zboża do wiosny i dopiero wówczas je sprzedawać.

Także i wśród wielkiej własności ziemskiej następowały zmiany. W okresie kryzysu powstawały tzw. syndykaty rolnicze, stanowiące formę spółek obszarniczych, mające na celu pośrednictwo w zbycie artykułów rolnych i w nabywaniu narzędzi, maszyn itp. oraz pomoc w intensyfi­kacji produkcji. Działalność handlową podjąły też specjalne oddziały gubernialnych towarzystw rolniczych. W związku z nimi powstawały — nieliczne na razie — spółki handlowe jednoczące bogatych chłopów. Te

Imperializm 217

oraz inne przedsięwzięcia ułatwiały intensyfikację produkcji w rolnic­twie. Reprezentowały dążenia rolnictwa typu kapitalistycznego, które w ten sposób próbowało przezwyciężyć skutki kryzysu. Utrudnione to było przez politykę przedsiębiorstw i organizacji monopolistycznych prze­mysłu. Zmierzały one do podniesienia cen nawozów sztucznych, żelaza, maszyn rolniczych i innych artykułów niezbędnych w nowoczesnej go­spodarce rolnej. Doprowadziło to do konfliktów między organizacjami rolnymi a zrzeszeniami przemysłowymi.

W mniejszym stopniu trudności krzyzysowe odczuło rolnictwo zabo­rów pruskiego oraz austriackiego. W zaborze pruskim wysoki poziom go­spodarki rolnej, a zarazem możliwość sprzedaży produktów rolnych w uprzemysłowionych częściach państwa niemieckiego ułatwiały przezwy­ciężenie trudności gospodarczych. W zaborze austriackim zaś stosunkowo niewielki stopień rozwoju gospodarki towarowej na wsi powodował, że chłopi mniej byli zależni od fluktuacji koniunktury na rynku.

Ogólnie oceniając przemiany gospodarcze zachodzące na ziemiach polskich w latach kryzysu 1900—1903, wskazać należy przede wszystkim na szybki rozwój form monopolistycznych. Proces ten był zgodny z ten­dencjami występującymi we wszystkich krajach kapitalistycznych. W tym samym czasie pogłębiło się upośledzenie gospodarcze ziem polskich w stosunku do pozostałych części państw zaborczych. Przemysł ziem pol­skich w coraz większym stopniu stawał się zależny od ogólnopaństwo-wych zrzeszeń; zjawisko to uwidoczniło się zwłaszcza w Królestwie Pol­skim, które w porównaniu z pozostałymi zaborami stanowiło najbardziej dotąd samodzielny gospodarczo region. Zmiany powodujące pogorszenie warunków działania przemysłu na ziemiach polskich wywoływały rów­nocześnie tendencje do pewnego wzmocnienia więzi gospodarczych mię­dzy zaborami, pomimo dzielących je granic politycznych i celnych.

30. GOSPODARKA ZIEM POLSKICH W LATACH 19041914

30.1. PRZEMYSŁ

Lata między kryzysem zakończonym w 1903 r. a wybuchem pierwszej wojny światowej były okresem, w którym nastąpiło zahamowanie tempa wzrostu produkcji przemysłowej w zaborach rosyjskim i niemieckim; w zaborze austriackim zaznaczył się pewien jej rozwój.

W Królestwie warunki, w jakich znajdował się przemysł, były nie­zbyt sprzyjające. Przegrana przez Rosję wojna z Japonią spowodowała przejściowe odcięcie przemysłu włókienniczego od rynków dalekowschod­nich, a w konsekwencji spadek produkcji i zatrudnienia. Odbiło się to również i na innych gałęziach przemysłu, oprócz przemysłu metalowego

218 Część czwarta

Tablica 10

Struktura zbytu wyrobów włókienniczych przemysłu Królestwa Polskiego okolo 1910 roku

Kierunki zbytu

Ogółem

Zbyt w Królestwie

Wywóz:

na Litwę

do guberni mińskiej, mohylowskiej,

czernichowskiej i witebskiej

na Ukrainę

do Łotwy, Estonii, Finlandii

do okręgu charkowskiego i Odessy

do okręgu moskiewskiego, na Syberię

i Daleki Wschód

na Kaukaz i do Turkiestanu

Udział w procentach

100 36

8

14 2 10

16 8

i maszynowego produkującego na potrzeby wojska. Okres rewolucji 1905 r. zachwiał zaufanie do stałości porządków w państwie carów, co odbiło się na kursach papierów wartościowych oraz przyczyniło do sze­regu bankructw. Okres kontrrewolucji, który nastąpił po zduszeniu ru­chu rewolucyjnego, również nie sprzyjał ożywieniu gospodarczemu. Do­piero w 1909 r. rozpoczęła się poprawa, okazała się ona jednak krótko­trwała. W latach 1912 i 1913 dwie wojny bałkańskie ponownie zaostrzyły sytuację w Europie wschodniej, a rok 1914 przyniósł wybuch pierwszej. wojny światowej.

W ciągu tych dziesięciu lat wzrost produkcji przemysłowej w Kró­lestwie pozostawał w tyle za wzrostem produkcji przemysłu Cesarstwa. Dotyczyło to zwłaszcza działów wytwórczości, które nie mogły wytrzy­mać konkurencji z produkcją okręgu donieckiego lub moskiewskiego. W hutnictwie stopniowo zastępowano krajowe rudy żelaza rudą krzywo-roską (o wyższej jakości). Podobnie wzmógł się przywóz surówki żelaza z Ukrainy. Korzystniej kształtowała się sytuacja w górnictwie węglowym oraz w przemyśle włókienniczym.

Podkreślić należy, że w okresie tym utrwalił się podział pracy między okręgami przemysłowymi państwa. Królestwo Polskie sprowadzało z Ro­sji surowce (najważniejsze: bawełna, wełna, ruda żelazna), półfabrykaty (surówka żelaza, żelazo, stal, blacha), wyroby gotowe (tkaniny, wyroby gumowe, przetwory naftowe, farby). Do Rosji wywożono półprodukty (przędza wełniana i bawełniana, żelazo, stal i blacha), wyroby gotowe (żelazne, skórzane, tkaniny, konfekcja i galanteria). Wśród artykułów przywożonych i wywożonych spotykamy te same grupy towarowe. W przemyśle ciężkim, a przede wszystkim włókienniczym, wytworzył się

Imperializm 219

podział pracy w zakresie poszczególnych rodzajów produktów. Część z nich była wytwarzana w Królestwie, część zaś w innych okręgach pań­stwa carskiego. Szczególną pozycję w tym obrocie zajmowały artykuły włókiennicze. Wywóz ich z Królestwa do Cesarstwa stanowił przeszło połowę ogólnego wywozu wyrobów gotowych; podobnie ponad połowę przywozu z Cesarstwa stanowiły tkaniny. Z tego też względu warto przytoczyć strukturę zbytu wyrobów przemysłu włókienniczego Kró­lestwa (tabl. 10).

W omawianym okresie wywóz wyrobów włókienniczych z Królestwa do Cesarstwa zmniejszał się jednak stopniowo w porównaniu z przy­wozem.

Wobec niezbyt sprzyjających warunków, w których znalazł się prze­mysł Królestwa, utrwalone zostały tendencje zapoczątkowane w okre­sie kryzysu lat 1900—1903. Około 1910 r. w przemyśle bawełnianym 90% całej produkcji wytwarzały 23 wielkie towarzystwa akcyjne. Produkcja wyrobów lnianych skoncentrowała się w Zakładach Żyrardowskich (nie licząc oczywiście drobnej produkcji we wsiach na potrzeby własne lud­ności). O wiele mniejszy stopień koncentracji produkcji i kapitału cha­rakteryzował przemysł wełniany. Konfekcja i galanteria wytwarzane były przede wszystkim metodami chałupniczymi i rzemieślniczymi. Sze­reg gałęzi miało niemal wyłącznie charakter rzemieślniczy (krawiectwo, szewstwo). Stwierdzić więc można, że obok postępującej centralizacji pro­dukcji i kapitału w dalszym ciągu utrzymywała się wielka liczba drob­nych zakładów wytwórczych.

Proces koncentracji i centralizacji kapitału wiązał się z unowocześ­nianiem urządzeń produkcyjnych. Obok silników parowych rozpowszech­niało się stosowanie silników spalinowych i elektrycznych. W latach 1903—1911 liczba silników elektrycznych w samej tylko Warszawie wzrosła z 23 (o łącznej mocy 120 KM) do 3000 (o łącznej mocy 8000 KM). Mimo poprawy koniunktury gospodarczej po 1903 r. nie została urucho­miona większość zakładów czerpiących energię z siły wody i węgla drzewnego w Zagłębiu Staropolskim (zresztą urządzenia wodne zostały tam uszkodzone przez wielką powódź). Znaczenie gospodarcze utrzymały jedynie zakłady, które przeszły do produkcji opartej na węglu kamien­nym, sile pary, a później elektryczności. Nowoczesne formy produkcji pojawiły się także w tak rozdrobnionych gałęziach jak szewstwo. Jednak­że pierwsze uruchomione fabryki obuwia nie mogły wyprzeć rzemieślni­ków: przy bardzo niskich zarobkach produkowali oni taniej. W samej Warszawie około 1910 r. pracowało blisko 10 tys. szewców.

Korzystniej kształtowały się warunki rozwoju przemysłu na ziemiach polskich pod panowaniem pruskim. Jednakże jako czynnik hamujący wystąpiło tu gospodarcze upośledzenie wschodnich prowincji Niemiec w porównaniu z resztą państwa. Wprawdzie rozwijała się produkcja

220 Częźć czwarta

przemysłowa, rosła liczba zakładów przemysłowych, jednakże wzrost ten był wolniejszy niż w innych częściach państwa niemieckiego. Stosunko­wo najmniej było to widoczne w wydobyciu węgla, które wzrosło z 30 mln ton (przeciętna dla lat 1895—1902) do 39 mln ton w latach 1910—1913 (udział w produkcji całych Niemiec nieznacznie spadł z 22,9 do 22,8%). Równocześnie jednak malał zbyt węgla górnośląskiego w Niemczech, gdzie konkurować musiał z produkcją kopalń zachodnionie-mieckich, a wzrastał eksport — w dużej mierze do Królestwa, Galicji oraz innych dzielnic austriackich. Znacznie wyraźniej upośledzenie to występowało w hutnictwie. Jakkolwiek przeciętna roczna produkcja su­rówki żelaza na Górnym Śląsku w latach 1910—1913 wzrosła w porówna­niu z latami 1895—1902 z 664 do 932 tys. ton, to w tym samym czasie udział jej w ogólnoniemieckiej produkcji surówki spadł z 9 do nieca­łych 6%.

Podobne tendencje wystąpiły w Wielkopolsce i na Pomorzu. W latach 1895—1907 w Prusach nastąpił wzrost liczby zakładów poza rolnictwem (łącznie z handlem) o 9% (z 1,7 do 1,9 min), w tym liczba zakładów za­trudniających ponad 50 pracowników wzrosła o 71% (z 10 698 do 18 260). Powolniejszy był wzrost w prowincjach pomorskiej i poznańskiej. W la­tach 1895—1907 na Pomorzu liczba zakładów zatrudniających ponad 50 pracowników wzrosła o około 60% (z 241 do 385), w Poznańskiem zaś o 68% (z 237 do 397). Ogólna liczba zakładów wzrosła w tym czasie w obu prowincjach odpowiednio o 1,7% (z 78 655 do 79 995) i o 7,5% (z 64 457 do 69 306). Podkreślić przy tym należy, że większe przedsię­biorstwa pozostawały przeważnie w rękach niemieckich, W miastach prowincji poznańskiej w 1907 r. wśród właścicieli zakładów nie zatrudniających robotników i nie korzystających z siły mechanicznej było 9480 Niemców i 10 572 Polaków; wśród właścicieli pozostałych zakładów li­czono 13 941 Niemców i 10 225 Polaków. Niemniej rola drobnego kapita­łu polskiego systematycznie wzrastała, m.in. dzięki organizacjom spół­dzielczym i zawodowym.

Rozwój przedsiębiorstw polskich wiązał się ściśle z sytuacją politycz­ną zaboru pruskiego. Administracja niemiecka dążyła różnymi metodami do germanizacji ludności, popierając m.in. przedsiębiorców niemieckich. Powodowało to opór, który przybierał formę solidarności narodowej wo-bez przemocy. Sklep lub warsztat znajdujący się w posiadaniu Polaka w świadomości dużej części społeczeństwa był placówką narodową, którą należało popierać. Na tym tle @powstało hasło: “swój do swego". Wielko­polanin T. Jackowski notował we wspomnieniach:

Chodziło o to, aby Polak kupował tylko u Polaka wszystko, czego potrze­buje jako rolnik, jako wytwórca przemysłowy lub rzemieślniczy, jako konsument [...]. Specjalne pikiety patrolowały przed sklepami i innymi lokalami niemieckimi.

Imperializm

Zaobserwowane wypadki wyłamywania się spod ogólnej dyscypliny były surowo piętnowane w prasie"8.

Argument patriotyczny służył reklamie wielu wyrobów. Wszystko to pozwalało rozwijać się drobnym i średnim przedsiębiorstwom polskim, a zarazem stwarzało barierę między środowiskami niemieckimi a pol­skimi. Z drugiej strony jednak podkreślanie polskości firmy ograniczało możliwość rozszerzania jej kontaktów poza klientów tej narodowości. Największe spółki, jak zakłady H. Cegielskiego i Bank Związku Spółek Zarobkowych, utrzymywały współpracę z firmami znajdującymi się w Niemczech. Większość przedsiębiorstw ograniczała się do działalności w granicach zaboru.

W przemyśle Poznańskiego utrzymywała się przewaga przemysłu spożywczego (34% ogółu zatrudnionych robotników), na drugim miejscu pozostawał przemysł metalowy i maszynowy (22% ogółu zatrudnionych robotników). Związane były one z rolniczą strukturą tej dzielnicy.

Przytoczone wyżej dane o liczbie zakładów w całych Prusach oraz w Wielkopolsce i na Pomorzu świadczą, że procesy koncentracji produkcji były w tych dwu prowincjach dość słabe. W przemyśle maszynowym mo­żemy nawet zaobserwować pewną dekoncentrację, gdyż w -latach 1895— 1907 w Poznańskiem liczba zakładów wzrosła o 90%, a liczba zatrudnio­nych tylko o 78%. Wynikało to ze specyfiki tego przemysłu, na który składały się drobne wytwórnie sprzętu rolniczego, rozproszone po całym terenie kraju. Jedynym wielkim przedsiębiorstwem pozostały zakłady H. Cegielskiego.

W przemyśle zaboru pruskiego w omawianym okresie dokonywała się również rekonstrukcja techniczna. Ostatni piec do wyrobu surówki ko­rzystający z węgla drzewnego wygaszono w 1911 r. Powszechnie zwy­ciężyła bessemerowska metoda wytopu stali. Rozpowszechniło się zasto­sowanie energii elektrycznej (m.in. zakłady H. Cegielskiego posiadały już własną elektrownię o mocy 500 KM) oraz silników spalinowych.

W Galicji wzrostowi produkcji przemysłowej sprzyjały dwa czynni­ki: wzmożony napływ kapitałów austriackich oraz polityka gospodarcza władz państwowych. Na terytorium słabo rozwiniętego gospodarczo za­boru, o dużych nadwyżkach ludności, istniały korzystne warunki do lokaty kapitałów, które kierowano przede wszystkim do przedsiębiorstw większych, wykorzystując pośrednictwo banków galicyjskich. Z reguły od kapitału austriackiego zależały spółki akcyjne, które wobec słabości kapitałów krajowych powstawały powoli. W latach 1905—1910 liczba spółek akcyjnych w Galicji wzrosła z 24 do 56. Wśród nich zaledwie 10 miało siedzibę w kraju. Kapitał obcy lokował się zwłaszcza w prze­myśle naftowym, który był najbardziej rozwiniętym działem produkcji.

8 T. G. Jackowski:W walce o polskość. Kraków 1972 s. 215.

322 CzęSć czwarta

Tylko 0,5% kapitału tego przemysłu pozostawało w rękach polskich. W górnictwie węglowym w rękach polskich znalazło się 26% kapitałów.

-Obok kapitału austriackiego działały tu kapitały niemiecki, angielski oraz przez pewien czas belgijski. Pamiętać zresztą należy, że przytoczone wskaźniki nie ukazują pełnej roli kapitałów obcych. Zwłaszcza kapitał austriacki wpływał na gospodarkę Galicji różnymi drogami pośrednimi, nieuchwytnymi dla statystyki. Kapitał ukraiński w przemyśle reprezen­towały jedynie niektóre drobne zakłady przetwórcze (np. młyny) we

-wschodniej Galicji.

W omawianym okresie dość istotne znaczenie dla rozwoju przemysłu miała akcja popierania wytwórczości krajowej prowadzona przez Wydział Krajowy oraz inne organy autonomicznej administracji zaboru. Stosowa­no w tym celu ulgi podatkowe (zwolnienie od krajowych dodatków do podatków ogólnopaństwowych) dla przedsiębiorstw nowo powstających, rozbudowujących się lub też już istniejących w działach szczególnie waż­nych dla gospodarki Galicji, wprowadzono zmiany w taryfach kolejo­wych utrudniające import węgla śląskiego, rozbudowywano szkolnictwo .zawodowe. Rozwinięta została znacznie działalność kredytowa Banku Krajowego (instytucji państwowej). W latach 1904—1913 kapitały własne tego banku wzrosły trzykrotnie, wkłady dwukrotnie, pożyczki w obliga­cjach i listach zastawnych 2,5-krotnie. W 1910 r. powstał z udziałem władz krajowych oraz Niederósterreichische Escompte Gesellschaft Bank Przemysłowy, który współdziałał następnie w założeniu wielu zakła­dów przemysłowych (cukrownia w Chodorowie, elektrownia w Sierszy, kopalnia soli potasowych w Kałuszu i inne). Dzięki sprzyjającym oko­licznościom nastąpił wzrost produkcji przemysłowej. Przybliżone o nim pojęcie może dać fakt, że w latach 1900—1910 nastąpiło zwiększenie liczby robotników ubezpieczonych od wypadków (poza rolnictwem) z 76

do 140 tys. Przede wszystkim wzrastało wydobycie ropy naftowej (w la­tach 1875—1908 z 20 do 1760 tys. ton), jednakże zaledwie 25% produkcji rafinowano w kraju. Duże znaczenie miało wydobycie soli jadalnej (Wie­liczka i Bochnia) oraz potasowej (Kałusz; w latach 1902—1911 wydobycie wzrosło z 2 do 17 tys. ton). Ponadto w większym stopniu rozwinęła się

produkcja przemysłów: drzewnego, budowlanego, odzieżowego, papier­niczego, skórzanego i metalowego. Nie zmieniło to jednak w radykalny sposób oblicza gospodarczego Galicji, gdyż akumulacja kapitału w kraju pozostawała nadal niezbyt duża, a dla wielkich grup finansowych z Au­strii był to region peryferyjny. Toteż władze krajowe starały się nie tylko popierać wielki i średni przemysł, ale otoczyć opieką i produkcję rzemieślniczą, i chałupniczą. Popierano spółki producentów, tworzono szkoły zawodowe i kursy rękodzielnicze, ułatwiano zbyt wyrobów, jed­nakże trudno było drobnej wytwórczości współzawodniczyć z przemy­słem, toteż o utrzymaniu się chałupnictwa i rzemiosła zadecydowała nie

Imperializm 223;

polityka władz krajowych, lecz niedorozwój współczesnego przemysłu i niesłychanie niski poziom życia drobnych wytwórców galicyjskich,. który umożliwiał im sprzedaż wyrobów po względnie niskich cenach.. Utrzymywały się również niewielkie zakłady przemysłowe. W 1910 r. drobny przemysł zatrudniał 68% ogółu robotników przemysłowych Ga­licji.

Powstawały również spółdzielcze zakłady wytwórcze. Mimo pomocy władz krajowych ich rola pozostała niewielka. Rozwijały się jedynie spółdzielcze mleczarnie. W 1905 r. istniały 4 spółdzielnie mleczarskie polskie i 6 ukraińskich. W 1912 r. liczba spółdzielni polskich wzrosła do« 73, a ukraińskich (w 1911 r.) do 81. Zrzeszały one łącznie około 21 tys. członków.

Rozwój przemysłu we wszystkich zaborach prowadził do dalszego< zwiększania się liczebności klasy robotniczej, szybszego niż przyrost ogól­nej liczby ludności. Niedoskonałość źródeł statystycznych powoduje, że ścisłe przedstawienie tendencji do zmian byłoby niemożliwe. Według sza­cunków Z. Daszyńskiej-Golińskiej w okresie poprzedzającym wybuch. pierwszej wojny światowej liczba robotników w przemyśle na ziemiach-polskich wynosiła niemal 1,7 min, w tym w Królestwie Polskim 362 tys., w Galicji 102 tys., w Wielkopolsce i na Pomorzu 310 tys. na Górnym/ Śląsku 854 tys. i na Śląsku Cieszyńskim 63 tyś ° Sądzić można, że przy­najmniej niektóre z tych liczb oszacowano zbyt nisko.

Ewolucja klasy robotniczej nie ograniczała się do wzrostu liczbowego. Zmieniała się struktura, gdyż zwiększał się odsetek zatrudnionych w wielkim przemyśle. Szczególnie poważne znaczenie miał wzrost świado­mości klasowej.

Specjalnie doniosłym wydarzeniem była rewolucja roku 1905—190S-w Rosji. Objęła ona także ziemie polskie pod zaborem rosyjskim. W to­ku walk strajkowych, manifestacji oraz starć z wojskiem i policją sze­rokie rzesze społeczeństwa polskiego, a przede wszystkim robotników,. zostały wciągnięte do aktywnego udziału w życiu politycznym. Radyka-lizowały się nastroje. Wprawdzie ruch rewolucyjny uległ przemocy cara­tu, lecz pozostały trwałe zdobycze. Szczególnie ważne było zalegalizowa­nie w 1905 r. związków zawodowych — pierwszej legalnej formy orga­nizacji robotniczych. Wprawdzie większość organizacji związkowych zo­stała w latach 1908—1910 zamknięta, lecz nawet krótki okres ich dzia­łalności stał się szkołą życia politycznego dla robotników. Te związki, które przetrwały, miały ograniczone możliwości działania, nadal jednak.:

w warunkach ucisku carskiego ułatwiały obronę interesów robotniczych. W okresie rewolucji zwiększył się też zasięg wpływów nielegalnych partii robotniczych.

9 Z. Daszyńska-Golińska: Przyczynki do kwestii robotniczej w Polsce,-Warszawa 1920.

"224 CzęSć czwarta

W latach 1905—1906 robotnicy wywalczyli też inne ustępstwa od przedsiębiorców i rządu. Wprowadzono 10-godzinny dzień pracy, a w niektórych gałęziach pracowano, 9, a nawet 8 godzin. Wzrosły płace. Wprawdzie po stłumieniu ruchu rewolucyjnego nastąpił regres, jednak nie przywrócono stanu sprzed rewolucji. Realne osiągnięcia w zakresie poprawy warunków bytu stały się jeszcze jednym czynnikiem wpływa­jącym na rozwój świadomości politycznej proletariatu.

Wydarzenia lat 1905—1906 w Rosji odbiły się także echem w pozosta­łych zaborach. Wzrosła liczba strajków o podłożu ekonomicznym, jak również politycznym. Wiece i manifestacje w Galicji pociągnęły za sobą starcia z policją. Jedną z konsekwencji masowego ruchu robotników i chłopów, który opanował także inne części monarchii habsburskiej, sta­ło się przyśpieszenie reformy ordynacji wyborczej oraz wprowadzenie różnorodnych drobnych korzyści ekonomicznych dla robotników. Na zie­miach polskich pod panowaniem pruskim ruch strajkowy przyniósł bez­pośrednie sukcesy ekonomiczne, ułatwił też rozszerzenie wpływów partii robotniczych i przyczynił się do umasowienia walki w obronie praw na­rodowych przed uciskiem administracji pruskiej.

Warunki materialne robotników w zaborach austriackim i pruskim do 1914 r. poprawiły się w pewnym stopniu (zwłaszcza dzięki walce kla­sowej proletariatu), lecz nadal pozostawały gorsze niż w innych regio­nach tych monarchii. Sprzyjało to migracjom w poszukiwaniu lepszego zarobku.

Wraz z rozwojem wielkich przedsiębiorstw i zrzeszeń typu monopo­listycznego zaczęły powstawać także we wszystkich zaborach organizacje zawodowe przemysłowców, stanowiące reprezentację ich interesów wo­bec państwa i wobec organizacji zawodowych robotników. W 1906 r. po­wstało Towarzystwo Przemysłowe Królestwa Polskiego (które po pierw­szej wojnie światowej stało się podstawą Centralnego Związku Polskie­go Przemysłu, Górnictwa, Handlu i Finansów — słynnego “Lewiatana"). W 1903 r. utworzono Centralny Związek Galicyjskiego Przemysłu Fa­brycznego. Organizacje te oddziaływały na politykę władz państwowych, usiłując wprowadzić korzystne dla przemysłu przepisy prawne oraz wpły­wać na kierunek polityki gospodarczej.

Na Górnym Śląsku podobna organizacja powstała znacznie wcześniej. Działał tam Oberschlesischer Berg- und Hiittenmannischer Verein (Gór­nośląski Związek Przemysłowców Górniczo-Hutniczych), którego historia sięgała 1854 r. Charakteru organizacji reprezentującej polityczne i eko­nomiczne interesy przemysłowców nabrał on pod koniec XIX w.; oczy­wiście był to związek czysto niemiecki.

Imperializm 225

30.2. ROLNICTWO

W ostatnim dziesięcioleciu przed wybuchem pierwszej wojny świato­wej warunki produkcji rolnej nieco się poprawiły. Ceny produktów rol­nych wykazywały tendencję do wzrostu. W Królestwie Polskim w 1914 r. ceny pszenicy wzrosły o 30% w porównaniu z przeciętną z lat 1899— 1908; ceny pozostałych zbóż zwiększały się nieco szybciej. Przeciętne ceny pszenicy w Prusach od 1904 do 1913 r. wzrosły o 15%. Równocześ­nie zwiększyły się plony oraz produkcja globalna rolnictwa. W Króle­stwie Polskim wl912r.zlha zbierano 13 q pszenicy i 11 q żyta (w la­tach 1901—1905 odpowiednio 10 i 8 q). W Galicji w tym samym czasie plony pszenicy wzrosły do 13,4 q (z 11 q), a żyta do 12 q (9,9 q). W Po­znańskiem plony osiągały odpowiednio 22 q (przedtem 19,1 q) oraz 18,3 q (przedtem 15,4 q).

Poprawę sytuacji rolnictwa spowodowało rozszerzenie się rynków zbytu. Rozwój przemysłu w Królestwie Polskim oraz związany z tym wzrost liczby ludności miejskiej zmuszały do sprowadzania coraz więk­szych ilości zbóż. Jeszcze w 1894 r. nadwyżka wywozu nad przywozem zbóż wynosiła 2,8 mln rubli. Od 1895 r. przywóz przewyższył wywóz. W 1897 r. nadwyżka ta osiągnęła 3,6 mln rubli. Około 1910 r. Królestwo importowało zbóż i ich przetworów, roślin motylkowych, siana i ziemnia­ków za 12,8 mln rubli więcej, niż eksportowało. Największe pozycje im­portu to mąka pszenna, żyto, owies, kasze. Największe pozycje eksportu stanowiły otręby, nasiona roślin pastewnych, makuchy. Podobnie nie­Zupełnie odmiennie kształtowały się stosunki w zaborze pruskim. Poza Górnym Śląskiem był to obszar o dość dużych nadwyżkach pro­dukcji rolnej. Wymienionych produktów zabór pruski eksportował za 104 mln marek więcej, niż importował. Eksport ten kierował się do prze­mysłowych części państwa niemieckiego.

W tych warunkach we wszystkich trzech zaborach dokonywał się proces intensyfikacji produkcji rolnej. W każdym zaborze przebiegał on jednak w innych warunkach oraz formach.

W Królestwie Polskim nastąpiło zahamowanie procesu parcelacji wielkiej własności ziemskiej, a nawet rozpoczął się jej powolny wzrost. Jeśli w 1901 r. majątki obszarnicze obejmowały 4,3 mln ha, to w 1906 r. powierzchnia ich zmniejszyła się do 3,6 mln ha, by w 1909 r. ponownie wzrosnąć do 3,9 mln ha. Liczby te wskazują, że na początku XX w. zakończył się proces upadku folwarków, które nie potrafiły się przysto-

226 CzęSó czwarta

sować do warunków pouwłaszczeniowych. Nie rozporządzamy podobnymi danymi dotyczącymi struktury drobnej własności rolnej. Jedynie więc jako przypuszczenie oparte na fragmentarycznych badaniach możemy sformułować pogląd, że zbliżał się również do końca proces rozpadu i li­kwidacji dużych samowystarczalnych gospodarstw kmiecych, stanowią­cych relikt stosunków panujących przed uwłaszczeniem. Równocześnie wzmagał się proces rozwarstwienia. Wystąpiła tendencja do skupowania ziemi przez niewielką grupę zamożnych gospodarzy dysponujących za­razem liczniejszym od przeciętnego inwentarzem żywym. Z drugiej stro­ny gospodarstwa ubogie obciążone były długami, a spłata procentów po­chłaniała sporą część dochodu. Różnice społeczne zwiększały się zwła­szcza w regionach, gdzie łatwiej było o zbyt produktów (blisko dużego miasta lub linii kolejowej). W ten sposób proces przejścia od gospodarki feudalnej do kapitalistycznej w Królestwie Polskim dobiegał końca. Pod­kreślić jednak należy, że proces ten nie został zakończony we wszystkich okolicach kraju. Rozwój stosunków towarowych był najsłabiej zaawanso­wany we wschodnich powiatach, zwłaszcza na Suwalszczyźnie i Podla­siu. Podobnie gospodarka naturalna w dość szerokim zakresie występo­wała na wsi kurpiowskiej.

W wyniku rozwoju stosunków kapitalistycznych obok warstwy wiel­kich właścicieli ziemskich oraz warstwy zamożnych gospodarzy ukształ­tował się liczny półproletariat i proletariat rolny. Minimalną liczbę pro­letariuszy rolnych (bezrolnych) szacowano na 1,4 mln osób, liczbę pół-proletariatu (posiadaczy gospodarstw karłowatych) szacowano na 1,3 mln osób.

Opisane wyżej warunki, w których znalazło się rolnictwo Królestwa, sprzyjały intensyfikacji produkcji rolnej. W latach 1906—1914 w po­równaniu z latami 1898—1901 wzrosło czterokrotnie tempo przeprowa­dzania melioracji, zwiększyło się wielokrotnie zużycie nawozów sztucz­nych, coraz więcej stosowano maszyn rolniczych. Umożliwiało to osią­gnięcie przedstawionego wyżej wzrostu plonów. Ponieważ zaś równo­cześnie rozszerzano powierzchnię upraw, jeszcze szybciej zwiększała się produkcja globalna rolnictwa.

Mimo to w rolnictwie Królestwa Polskiego nadal dużą rolę odgrywały przeżytki ustroju feudalnego. Wynikały one przede wszystkim z domi­nującej roli folwarku na wsi. Folwark zatrudniał robotników wynagra­dzając ich w znacznej części w naturze (ordynaria); wyzyskiwał zamiesz­kujących pobliskie wsie małorolnych i bezrolnych, wynagradzając ich pracę niżej niż pracę robotników stałych. To ostatnie zjawisko charakte­rystyczne było zwłaszcza dla wschodniej części Królestwa. Chłop mało­rolny, posiadający rodzinę, nie mógł się utrzymać ze swego gospodarstwa, a zarazem nie mógł wędrować za zarobkiem w dalsze okolice. Sytuację tę wykorzystywał folwark, który często był jedynym źródłem zarobku dla

Imperializm 227

poszukujących pracy. Stanowiło to swoistą pozostałość feudalnych form wyzysku. Ich utrzymywanie się hamowało intensyfikację produkcji rolnej.

W Galicji w ostatnim dziesięcioleciu przed wybuchem pierwszej woj­ny światowej proces parcelacji własności obszarniczej trwał nadal. W latach 1902—1912 powierzchnia własności tabularnej (jak nazywano własność obszarniczą w Galicji) zmniejszyła się o 243 tys. ha, tzn. o 14%. Tempo parcelacji szybsze było w zachodniej Galicji, wolniejsze zaś w okręgu lwowskim. Potęgowało się również rozdrobnienie gospodarki chłopskiej. Równocześnie jednak w niektórych okolicach o bardziej roz­winiętej gospodarce towarowej wystąpiły procesy koncentracji kapitału. Nie wpływały one jednak w zasadniczy sposób na obraz całości gospo­darki rolnej Galicji. Wobec niedorozwoju przemysłu, wielkiego przelud­nienia wsi niemal nie istniały możliwości odejścia od zajęć pozarolni-czych. Toteż kolejne pokolenia dzieliły ziemię na coraz mniejsze działki. Równoczesne zaś utrzymywanie się silnych przeżytków feudalnych (w formach podobnych jak w Królestwie, lecz w znacznie silniejszym stop­niu) utrudniało rozwój intensywnej uprawy ziemi. Dość rozpowszechnio­na była również dzierżawa ziemi folwarcznej (często za odrobek).

Zupełnie odmiennie kształtowały się stosunki w zaborze pruskim. Trwała nadal pracelacja wielkiej własności, przede wszystkim na rzecz większych gospodarstw chłopskich. Parcelacja ta dokonywała się pod przeważającym wpływem polityki państwa niemieckiego. W latach 1882— 1907 ogólna powierzchnia gospodarstw mniejszych niż 20 ha w Poznań­skiem i na Pomorzu wzrosła o 399 tys. ha. Do końca 1915 r. na tym samym terenie państwowa Komisja Kolonizacyjna nabyła i rozprzedała 453 tys. ha ziemi. Jak z tego wynika, prywatna parcelacja w zaborze pruskim nie odgrywała większej roli. Działalność Komisji Kolonizacyjnej napotykała przeciwdziałanie polskich organizacji rolniczych. Wprawdzie tylko mniejszość działaczy ziemiańskich w 1900 r. zgodziła się poprzeć odezwę potępiającą właścicieli ziemskich, którzy sprzedawali swe folwar­ki Komisji, lecz grono osób najbardziej aktywnych stworzyło spółkę, która organizowała pomoc dla majątków znajdujących się w kłopotach finansowych. Powstały także spółki dokonujące parcelacji ziemi wśród polskich nabywców. W rezultacie stan posiadania Niemców nawet się nie­co zmniejszył.

W 1908 r. sejm pruski uchwalił więc wbrew opozycji dużej nawet części prawicy niemieckiej ustawę umożliwiającą wywłaszczenie za od­szkodowaniem ziemi należącej do Polaków. Wobec niechęci opinii pu­blicznej nowe przepisy zastosowano dopiero w październiku 1912 r., gdy rząd pruski zdecydował się wywłaszczyć na rzecz Komisji cztery folwarki polskie. Dalszemu rozwojowi tej polityki kolonizacyjnej przeszkodził wybuch wojny.

228

CzęSć czwarta

Tablica 11

Struktura posiadania ziemi na ziemiach polskich na początku XX w.

Wskaźniki struktury


Gospo­darstwa




w tym o


powierzchn


i


Agrarnej


ogółem


do 2 ha


2—5 ha


5—10 ha


10—20 ha


Procent ogólnej po­wierzchni ziemi zaj­mowanej przez gospo­darstwa chłopskie do 20 ha Królestwo Polskie Galicja Poznańskie Prusy Zachodnie Procent gospodarstw chłopskich według grup powierzchni Królestwo Polskie Galicja Poznańskie Prusy Zachodnie


52 34 49 55

100 100 100 100


2 5 2 2

25 44 56 56


14 13 4 3

40 37 13 13


29 14 23 21

33 18 25 23


7 2 20 29

2 1 6 8



Rozwinięte rolnictwo zaboru pruskiego, produkujące na zbyt, odczu­wało potrzebę odpowiedniej organizacji handlowej. Od początku XX w. rozwijały się spółki zwane “Rolnikami", których zadanie polegało na prowadzeniu handlu rolnego. W 1912 r. było ich 56, z 8126 członkami. Obok nich działały spółki parcelacyjne, melioracyjne i kredytowe. Szybki rozwój różnych form spółdzielczości, jednoczącej przeważnie zamożniej­szych rolników, stanowił charakterystyczną cechę gospodarki rolnej za­boru pruskiego.

Ustrój rolny, który ukształtował się przed pierwszą wojną światową na ziemiach polskich, zaważył na sytuacji wsi polskiej na następne pół wieku. Do dziś dnia jeszcze obserwujemy między dawnymi zaborami różnice nie tylko w strukturze agrarnej, ale i w poziomie gospodarki rol­nej. Aby ukazać różnice struktury agrarnej między poszczególnymi dziel­nicami, przytaczamy tablicę 11.

Z tablicy tej wynika, że największy procent karłowatych działek znajdował się w zaborze pruskim. Równocześnie zajmowały one znacz­nie mniejszą powierzchnię niż w Galicji. Były to najczęściej działki użytkowane przez robotników rolnych. Inny charakter miały karłowate gospodarstwa w Galicji. Stanowiły one podstawę utrzymania się ich właścicieli, którzy dodatkowo szukali zarobku, przeważnie na folwar­kach. W Królestwie Polskim występowały obydwie formy gospodarstw karłowatych.

Imperializm 229

Największy obszar zajmowała wielka własność ziemska w Galicji. Opierała się ona tylko częściowo na pracy stałych robotników, wykorzy­stując obok tego pracę chłopów posiadających gospodarstwa karłowate. Wielka własność ziemska w zaborze pruskim uprawiała przede wszystkim czysto kapitalistyczne metody wyzysku robotników.

Zamożne gospodarstwa chłopskie odgrywały największą rolę w za­borze pruskim.

30.3. BANKI

Od końca XIX w. rozpoczyna się zmierzch bankierstwa. Miejsce do­mów bankowych zajmują banki akcyjne, powstałe z przekształcenia daw­nych firm bankierskich. W 1913 r. w Królestwie Polskim działało już 8 banków akcyjnych. Ze starych domów bankowych pozostały tylko dwa: Stanisław Lesser oraz S. Natanson i Synowie. Obok nich działały dość liczne kantory wymiany pieniędzy, niewielkie domy bankowo-handlowe itp. Równocześnie powstawały na terenie zaboru rosyjskiego oddziały wielkich banków rosyjskich.

Największą rolę odgrywały trzy banki akcyjne: Bank Handlowy w Warszawie, Bank Dyskontowy Warszawski i Bank Handlowy w Łodzi. Skupiały one w 1913 r. ponad 75% kapitałów własnych, 88% sum wkła­dów oraz 90% ogólnych obrotów banków akcyjnych. Sam Bank Handlo­wy w Warszawie posiadał 35% ogólnej sumy kapitałów własnych i około 60% wkładów. Stopień centralizacji kapitału w Królestwie był zatem bardzo wysoki. Wszystkie banki korzystały w większych lub mniejszych rozmiarach z kredytów zagranicznych. Jeśli jednak największy z nich — Bank Handlowy w Warszawie — zachował niezależność, to większość pozostałych znajdowała się pod przemożnym wpływem zagranicznych ośrodków dyspozycyjnych. Wszystkie większe banki współpracowały z ro­syjskimi instytucjami kredytowymi prowadząc interesy na terenie Ce­sarstwa. Niektóre z nich otwierały w Rosji oddziały.

Niekorzystnym zjawiskiem z punktu widzenia rozwoju gospodarczego Królestwa było przenoszenie się niektórych finansistów wraz z nagroma­dzonymi przez nich na ziemiach polskich kapitałami do Petersburga (tak np. znani bankierzy warszawscy Fraenkeł i Laski skoncentrowali działal­ność w utworzonym przez siebie St. Petersburskim Banku Międzynarodo­wym). Dawało to możliwość szerszego rozwinięcia interesów w sprzyja­jących temu warunkach w stolicy Cesarstwa, podczas gdy administracja carska stawiała liczne przeszkody w prowincjonalnej Warszawie. Dla Królestwa Polskiego, gdzie i tak akumulacja kapitału była niewystarcza­jąca, odpływ już nagromadzonych środków oznaczał ograniczenie możli­wości rozwoju.

W zaborze pruskim dominowały nadal banki niemieckie. Wśród nich

230 Część czwarta

największą rolę odgrywały: Darmstadter Bank, Deutsche Bank oraz Dresdner Bank, które posiadały na ziemiach polskich oddziały oraz uza­leżniały od siebie szereg mniejszych banków akcyjnych. Najważniejszy wśród nich był Ostbank fur Handel und Gewerbe w Bydgoszczy, zwią­zany z Darmstadter Bank. W 1913 r. jego kapitały oraz rozmiary opera­cji znacznie przekraczały stan posiadania pięciu największych banków polskich.

Kapitały własne wszystkich banków polskich w zaborze pruskim wy­nosiły w 1914 r. 21 mln marek, czyli tyle, ile posiadał przeciętnie jeden prowincjonalny bank niemiecki. Spośród instytucji polskich największe znaczenie (choć nie największe kapitały; pod tym względem przodował Bank Przemysłowców w Poznaniu, sp. z o.o.) miał Bank Związku Spółek Zarobkowych w Poznaniu. Choć powstał jako centrala finansowa spół­dzielni polskich, dopuszczono do niego także prywatnych przedsiębior­ców. Stopniowo rozmiary obrotów z nimi zaczęły wzrastać, a tym samym stosunkowo malały obroty ze spółdzielniami.

W zaborze austriackim przodującą pozycję wśród banków zajmował Bank Krajowy, należący do galicyjskich władz autonomicznych. Słabe banki akcyjne zależne były od kapitału austriackiego, częściowo też ich akcje znajdowały się w posiadaniu Banku Krajowego. Stan taki wynikał ze słabości kapitałów polskich w tym zaborze.

Obok wielkich i średnich banków w zaborze pruskim i austriackim rozwijał się kredyt spółdzielczy. Szybki wzrost spółdzielni w zaborze pruskim (Wielkopolska i Pomorze) przypadł zwłaszcza na początek XX w. Aby go zahamować, rząd pruski wydał nawet zakaz należenia urzędników państwowych do polskich spółek. Spółdzielnie te nosiły na­zwę “banków ludowych"; niektóre z nich uzyskały dość duże znaczenie. Wśród ich członków było 68% rolników oraz 21% przemysłowców i rze­mieślników. Rozwój “banków ludowych" wiązał się z szerokim zakresem gospodarki towarowej na wsi. Przeważnie miały one charakter drobno-kapitalistyczny, ułatwiały też rozwój polskiego drobnego kapitału w Wielkopolsce i na Pomorzu.

Odmienny charakter posiadały spółdzielnie kredytowe w Galicji. Spółdzielczość kredytowa na wsi przybrała tam inne formy organizacyj­ne i miała znaczenie przede wszystkim dla drobnotowarowych gospo­darstw. Ułatwiała zdobycie taniego kredytu, pozwalając uniknąć lich-wiarstwa.

Słabiej była rozwinięta spółdzielczość kredytowa w Królestwie Pol­skim. Jej rozwój przypadł dopiero na okres po 1907 r. Spółdzielczość ta zrzeszała przeważnie rzemieślników i drobnych przemysłowców, w mniej­szym stopniu chłopów.

Imperializm 231

30.4. HANDEL

W omawianym okresie nie nastąpiły istotniejsze zmiany w organizacji handlu na ziemiach polskich. W dalszym ciągu znajdował się w rękach drobnych kupców na wsi i w mieście. Rozwijający się we wszystkich zaborach handel spółdzielczy nie stanowił poważniejszej konkurencji dla handlu prywatnego. Sklepów spółdzielczych było niewiele i jedynie w nielicznych wsiach mogły z powodzeniem konkurować z prywatnymi kup­cami. Większe znaczenie miał handel spółdzielczy w zaborze pruskim, gdzie stanowił formę walki z handlem niemieckim. Spółdzielnie rolniczo-handlowe, zwane “Rolnikami", zakładano tylko tam, gdzie nie było kup­ców polskich handlujących tymi samymi towarami.

Handel spółdzielczy zdobywał także zwolenników wśród ukraińskich chłopów w Galicji Wschodniej. W 1911 r. we Lwowie powstała centralna organizacja rolniczo-handlowych spółdzielni ukraińskich. Rola jej była nie tylko gospodarcza. Poprzez spółdzielczość niektóre środowiska u-kraińskie pragnęły uniezależnić się od przewagi ekonomicznej środowisk polskich i żydowskich.

Znacznie większe znaczenie miały zmiany ekonomiczne dokonujące się wewnątrz tradycyjnych form handlu, związane w dużym stopniu z two­rzeniem się organizacji monopolistycznych w przemyśle. Działo się tak zwłaszcza w hurtowym handlu płodami rolnymi. Drobni kupcy we wsiach i miasteczkach często stawali się tylko pośrednikami prowadzący­mi interesy na rzecz kapitalistycznych hurtowników. Działało także wielu agentów obchodzących gospodarstwa oraz operujących na targach. Były to najniższe ogniwa handlu hurtowego, na pozór tylko samodzielne, które na rachunek wielkich kupców nabywały przeważną część ziemiopłodów. Pośrednicy ci w wielu okolicach byli jedynymi odbiorcami produktów rolnych, zwłaszcza z gospodarstw chłopskich, tworzyli zwartą organiza­cję i dyktowali ceny rolnikom.

Tego rodzaju system zależności w handlu doprowadził do utworzenia się nielicznej warstwy zamożnych przedsiębiorców hurtowych, a z dru­giej strony spowodował pauperyzację szerokich rzesz drobnych kupców i handlarzy. Wobec wieloszczeblowej organizacji handlu koszty pośred­nictwa były wysokie; obciążały one zarówno drobnych producentów, jak i konsumentów. Główną część zysków zagarniał wielki kapitalista, podczas gdy drobny kupiec nieraz znajdował się w położeniu nie lepszym niż robotnik czy chłop małorolny. Utrzymywało się, a nawet pogłębiało rozdrobnienie handlu. Ułatwiało ono działalność wielkich przedsiębior­ców. Można było przy tym obserwować pauperyzację części drobnych kupców, zwanych w Galicji “luftmenszen" (żyjących z powietrza, z do­rywczych drobnych zarobków). Właśnie w Galicji rozdrobnienie handlu było największe; wobec niedorozwoju przemysłu i trudnej sytuacji rol-

232 Część czwarta

nictwa drobni kupcy osiągali niewielkie zarobki, a równocześnie nie mo­gli przejść do innej pracy. Dotyczyło to zwłaszcza ziem ukraińskich, gdzie dodatkowym elementem był ostateczny upadek handlu ze Wschodem. Sławne niegdyś Brody stały się podrzędnym miasteczkiem prowincjonal­nym, podobny los spotkał inne ośrodki handlowe. Ostateczny cios zadała wojna bałkańska, która w 1912 r. spowodowała poważny kryzys w han­dlu. W tych warunkach można mówić o przeludnieniu handlu galicyj­skiego.

Podobne zjawisko rozdrobnienia handlu nie występowało w takich rozmiarach w zaborze pruskim. W handlu odgrywali tam dość dużą rolę przedsiębiorcy niemieccy, posiadający zazwyczaj większe przedsiębior­stwa. Jedną z konsekwencji nacjonalistycznej polityki Prus był jednakże bojkot handlu niemieckiego przez ludność polską. Sprzyjał on rozwojowi polskiego drobnomieszczaństwa oraz kapitału handlowego, podczas gdy niejeden kupiec niemiecki przenosił się na zachód.

Handel niektórymi artykułami przemysłowymi znajdował się coraz bardziej pod wpływem organizacji monopolistycznych w przemyśle. Zrzeszenia monopolistyczne tworzyły nieraz własne biura sprzedaży (zwane często syndykatami), które skupiały całość zbytu przedsiębiorstw wchodzących w skład porozumienia. Mogły one dyktować warunki kup­com, którzy w tej sytuacji przekształcali się stopniowo w agentów orga­nizacji kartelowej. Dzięki temu najlepiej zorganizowane i najsilniejsze kartele przechwytywały część zysku dotąd pobieranego przez handel.

Specyficznym problemem handlu zaborów austriackiego i rosyjskiego był duży udział w nim ludności żydowskiej. W Galicji w 1900 r. Żydzi stanowili 88% ogółu czynnych zawodowo w handlu towarowym. Mniej­szą rolę odgrywali Żydzi w handlu Królestwa Polskiego. W roku 1913 należało do nich np. 30% handlu artykułami chemicznymi i 63% handlu artykułami włókienniczymi. Ten wysoki odsetek wynikał z historycz­nego rozwoju gospodarczego Polski. W wiekach średnich kupcy żydowscy zachęcani byli do osiedlania się w Polsce jako przeciwwaga dla miesz­czaństwa niemieckiego. Jeszcze surowiej niż wobec innych mieszczan przestrzegano wobec nich zakazu posiadania ziemi. Polityka zaborców z końca XVIII i na początku XX w. wzmogła tendencję do zajmowania się ludności żydowskiej handlem.

Handel żydowski był szczególnie rozwarstwiony. Obok nielicznej gru­py potentatów występowała rzesza ubogich kramarzy, pośredników i skle­pikarzy. Handlarze i rzemieślnicy żydowscy przeważali zwłaszcza w drob­nych miasteczkach ziem ukraińskich oraz w niektórych rolniczych okrę­gach Królestwa Polskiego. Żydowski półproletariat handlowy żył w nie­zmiernie trudnych warunkach, handlował tandetnymi, lecz tanimi towa­rami, sprzedawanymi uboższym warstwom ludności. Z tego środowiska rekrutowali się zwłaszcza galicyjscy “luftmenszen".

Imperializm 233

Kupiectwo polskie w Królestwie Polskim widziało w hurtowym han­dlu żydowskim konkurenta tym niebezpieczniejszego, że posiadającego liczne i tradycyjnie utrzymywane więzi handlowe, sięgające do innych krajów Europy. Drobni handlarze zaś, zadowalający się niższym zys­kiem i sprzedający tanie towary, odciągali mniej zamożną klientelę od sklepów polskich. Stąd też niejednokrotnie pojawiały się głosy niechętne handlowi żydowskiemu. Hasła bojkotu zaczęto szerzej propagować na krótko przed wybuchem wojny. Zaważyły na tym przede wszystkim względy polityczne. W Rosji w okresie rewolucji 1905 r. skrajnie reak­cyjne organizacje podjęły próby skierowania ruchu rewolucyjnego w ło­żysko pogromów ludności żydowskiej. Tendencje takie wystąpiły i w Królestwie. Nie dało to pożądanych dla caratu efektów, gdyż akcji anty­semickiej przeciwstawili się robotnicy. Hasła antysemickie wykorzysty­wała przede wszystkim Narodowa Demokracja (endecja) z R. Dmowskim na czele, która obawiała się, że duża część ludności żydowskiej popierać będzie w wyborach do Dumy (doradczego organu państwa rosyjskiego, ustanowionego - w okresie rewolucji 1905 r.) kandydatów socjalistycz­nych. Antysemityzm miał być programem, który endecy chcieli wykorzy­stać do zdobycia głosów polskiego drobnomieszczaństwa. Nagonka anty­semicka dosięgła szczytu, gdy w 1912 r. w Warszawie do Dumy został wybrany robotnik z nielegalnej PPS — Jagiełło, a nie kandydat ende-ków. Na wyborze zaważyły głosy oddane przez Żydów. Organizowano bojówki, które nie dopuszczały klientów do sklepów żydowskich (m.in. oblewano naftą kupione u Żydów towary), stworzono system propagandy haseł antysemickich. Leo Belmont, współczesny publicysta pisał:

“W niektórych sklepach pojawił się wiele mówiący napis: «sklep chrześcijań­ska za wskazaniem p. Romana Dmowskiego, który dał nowy komentarz do Ewan­gelii, iż Chrystus wypędził ze świątyni handlarzy żydowskich tylko po to, aby wprowadzić do niej przekupniów polskich" 10.

Bojkot ten nie dał większych wyników, uderzył jedynie w najuboższe warstwy żydowskich handlarzy. Nie odczuły go natomiast grupy najza-możniejsze, z którymi nadal utrzymywali kontakty handlowe nawet go­rący zwolennicy bojkotu. Było rzeczą niemożliwą zlikwidowanie handlu żydowskiego stanowiącego organiczną część życia gospodarczego Kró­lestwa. Nie te zresztą cele przyświecały endekom. Antysemityzm, ten “socjalizm głupców" jak pisał wybitny niemiecki socjaldemokrata A. Be-bel, miał być bronią w walce z ruchem robotniczym.

"L. Belmont, J. Huzarski: Zwycięstwo Romana Dmowskiego. Warszaw:. 1912 s. 6.

234

Część czwarta

30.5. LUDNOŚĆ

Wzrost liczby ludności na ziemiach polskich przekroczył, mimo wzro­stu produkcji przemysłowej, możliwości jej zatrudnienia. W Królestwie Polskim w latach 1897—1913 ludność wzrosła z 9,4 do 13,1 mln osób (w 1905 r. — 11,3 mln osób). Wolniej wzrastało zaludnienie ziem pol­skich pod panowaniem pruskim. W latach 1900—1910 liczba ludności na Górnym Śląsku zwiększyła się o 18%, w Wielkopolsce o 11%, zaś na Po­morzu o 9%. W całych Prusach wzrost wyniósł 16,5%. Liczbę ludności pol­skiej w zaborze pruskim, na podstawie danych urzędowych pomniejsza­jących stan faktyczny, podaje tablica 12.

Mniejsze grupy Polaków znajdowały się na obszarach przyległych (zwarta grupa Polaków mieszkała np. w kilkunastu wsiach powiatów lę­borskiego, bytowskiego, słupskiego). Podkreślić należy, że dane powyższe nie były dokładne, gdyż statystyka pruska zmierzała do wykazania moż­liwie jak najmniejszej liczby Polaków.

Również w Galicji przyrost ludności uległ pewnemu zahamowaniu. W latach 1900—1910 wyniósł 9,7%, a liczba ludności w 1910 r. osiągnęła 8 mln osób. Struktura narodowościowa ziem polskich pod panowaniem austriackim była skomplikowana.

Na terenie dawnego Księstwa Cieszyńskiego liczba Polaków wzrosła w latach 1900—1910 z 219 (61% ogółu ludności) do 234 tys. (55% ogółu ludności). Ludność polska przeważała tam w powiatach: Bielsko (lecz w samym mieście większość stanowili Niemcy), Strumień, Skoczów, Frysztat (tylko w części powiatu), Jabłonków, Cieszyn. Drugą pod względem li­czebności grupę stanowili tu Czesi, którzy przeważali w powiatach Fry-dek i Ostrawa. W tzw. zachodniej Galicji w 1910 r. mieszkało 2,7 min

Tablica 12

Ludność polska pod panowaniem pruskim w latach 1900 i 1910



19


00


19


10


Regencje


liczba


odsetek ogółu ludności


liczba


odsetek ogółu ludności


Poznańska Bydgoska Gdańska i kwi­dzyńska Królewiecka Gąbińska Olsztyńska Wrocławska Legnicka Opolska


811 980 555 855

• •

• •


67,8 51,6

» • •


907 141 383 848

602 244 4125 23627 259 933 63635 16619 1 258 138


67,9 50,3

35,4 0,5 2,2 47,8 3,5

1,4 57,0



Imperializm 235

ludności, z czego 96% stanowili Polacy i Żydzi. Dość znaczny procent lud­ności ukraińskiej zamieszkiwał powiaty: Gorlice (24%), Grybów (18%) oraz Krosno (16%). Ludność ukraińska przeważała natomiast v/ tzw. wschodniej Galicji. Wśród 5,3 mln ludności 59% stanowili Ukraińcy, a 40% Polacy i Żydzi. Ludność polska i żydowska przeważała przy tym w za­chodnich częściach powiatów: Brzozów, Jarosław, Sanok i Przemyśl oraz w powiecie Lwów. Nieznaczna przewaga ludności polskiej i żydowskiej (51—52%) występowała także w powiatach: Skałat, Trembowla i Tarno­pol. W pozostałych powiatach przewaga Ukraińców była przygniatająca. I w tym wypadku należy zaznaczyć niedokładność statystyki austriackiej, choć nie zawsze błędy popełniano na niekorzyść ludności polskiej. We wschodniej części zaboru pomniejszeniu uległa liczba Ukraińców.

Na terenie Cesarstwa Rosyjskiego ludność polska występowała w większej liczbie także w obwodzie białostockim (wśród blisko 600 tys. ludności było przeszło 200 tys. Polaków zamieszkałych zwłaszcza w za­chodniej części obwodu), a poszczególne skupiska ludności polskiej wy­stępowały w guberniach: wileńskiej, kowieńskiej, grodzieńskiej oraz in­nych; ogółem mieszkało tam blisko l mln Polaków. Statystyka rosyjska wykazywała częstokroć mniejszą od rzeczywistej liczbę osób narodowości innej niż panująca.

Nadmiar ludności w stosunku do istniejących możliwości zatrudnienia spowodował emigrację zarobkową, która rozpoczęła się około połowy XIX w. Szybki wzrost nastąpił w końcu stulecia, a zwłaszcza na po­czątku wieku XX. Głównym terenem emigracji była przede wszystkim Galicja.

Emigrację z Galicji powodował słaby rozwój gospodarczy kraju. Lud­ność, która nie mogła znaleźć zajęcia w przemyśle, musiała szukać zarob­ku za granicą. Występowała emigracja stała (gdy emigrant osiedlał się na długie lata, często na zawsze, w innym kraju) oraz emigracja sezonowa (wychodźcy udawali się za granicę na okres najpilniejszych robót rol­nych). Emigracja stała z Galicji kierowała się przede wszystkim za ocean. W latach 1901—1910 wyjeżdżało rocznie przeciętnie 50 tys. osób. Emigra­cja ze wsi obejmowała przede wszystkim Polaków. W latach 1896—1910 wyemigrowało do Stanów Zjednoczonych 433 tys. Polaków i 146 tys. Ukraińców. Drugą grupą ludności emigrującej do Stanów Zjednoczonych byli mieszkańcy małych miasteczek, przede wszystkim Żydzi z Ga­licji wschodniej. Według szacunku znanego historyka I. Schipera emigra­cja zamorska z Galicji w latach 1900—1914 obejmowała 174 tys. Żydów. Część Żydów (zwłaszcza kupców) emigrowała także do Niemiec. W 1900 r. blisko 5% zamieszkałych w Berlinie Żydów pochodziło z Galicji."

Emigracja chłopska z Galicji, choć w mniejszych rozmiarach niż do

11 I. Schiper: Dzieje handlu żydowskiego na ziemiach polskich. Warszawa 1937 s. 456.

236 Część czwarta

Stanów Zjednoczonych, kierowała się także do Kanady, Brazylii i Ar­gentyny.

Podróż za ocean odbywała się w bardzo ciężkich warunkach. Linie przewozowe (zwłaszcza linia Hamburg-Ameryka) czerpały z przewozu emigrantów olbrzymie zyski. Ich agenci starali się zachęcić do wyjazdu chłopów galicyjskich. Podczas przejazdu popełniano różne nadużycia (np. przy wymianie waluty). Zaszedł nawet wypadek, że grupę emigrantów przewieziono, wbrew ich woli, na Jawę do pracy na plantacjach kawy, gdzie traktowano ich jak niewolników.

W zachodniej części Galicji trwała także — choć na mniejszą skalę — emigracja do kopalń i fabryk zagłębia ostrawsko-karwińskiego. Chłopi galicyjscy byli tam zatrudniani za niską opłatą przy pracach nie wymaga­jących kwalifikacji.

Jeszcze większe rozmiary niż emigracja stała przybrała emigracja se­zonowa. Z Galicji robotnicy sezonowi wędrowali do Królestwa Polskiego, gdzie były wyższe płace, ale przede wszystkim do Niemiec. Przed wybu­chem wojny emigracja sezonowa do Niemiec obejmowała rocznie 200— —250 tys. osób. Organizacją jej zajmowali się różni agenci, którzy nie­jednokrotnie zatrzymywali dla siebie do 50% wynagrodzenia przeznaczo­nego dla dostarczonych robotników. Mniejsze liczby emigrantów wyjeż­dżały do Danii, Francji i innych krajów.

Emigracja z zaboru austriackiego łagodziła przeludnienie kraju. Miało to, zwłaszcza w najuboższych, najbardziej przeludnionych okolicach (np. na Podhalu), duże znaczenie. Równocześnie stawała się źródłem dopły­wu środków pieniężnych do wsi. Emigranci sezonowi przywozili do kraju swoje zarobki; ci, którzy wyemigrowali za morze, przysyłali rodzinom oszczędności. Nie rozwiązywało to oczywiście trudnej sytuacji gospodar­czej kraju, lecz nieco ją łagodziło.

Mniejsze rozmiary przybrała emigracja stała z Królestwa Polskiego. W końcu XIX w. wynosiła ona przeciętnie 9 tys. osób rocznie, by następ­nie szybko wzrosnąć. Tuż przed wojną liczba emigrantów z całej Rosji przekroczyła 100 tys. osób rocznie, w czym z Królestwa Polskiego ponad 30 tys. Trzy czwarte emigrantów skierowało się do Stanów Zjednoczo­nych. Emigracja inteligencji kierowała się także w głąb Rosji. Liczba Po­laków zamieszkałych tam przed wojną osiągnęła 600 tys. osób. Wiązało się to z trudnościami znalezienia pracy przez inteligencję polską na tere­nie Królestwa.

Znacznie większe rozmiary przybrała sezonowa emigracja do Niemiec. W latach 1900—1913 wzrosła ona ze 100 do 380 tys. osób. Ruch emigra­cyjny objął tylko niektóre powiaty, przede wszystkim w guberni kalis­kiej, w mniejszym stopniu piotrkowskiej, płockiej i kieleckiej. Najpoważ­niejszym ośrodkiem emigracji był powiat wieluński, poza nim zaś powia­ty słupecki, kaliski i koniński.

Imperializm 237

Znacznie mniejsze znaczenie miała emigracja sezonowa do innych krajów.

Zupełnie odmiennie kształtowały się ruchy emigracyjne w zaborze pruskim. Emigracja zamorska spadła w początkach XX w. do 5 tys. osób rocznie, natomiast znacznie większe rozmiary przybrała emigracja do Westfalii oraz Nadrenii. Liczba Polaków tam zamieszkałych w latach 1890—1910 wzrosła z 32 do 273 tys. osób. Emigranci polscy pracowali w kopalniach i fabrykach.

Emigracja ludności polskiej z zaboru pruskiego stanowiła jednakże mniejszą część wędrówek ludnościowych we wschodnich częściach Rze­szy. W latach 1840—1910 emigracja na zachód stanowiła 52% całego przy­rostu naturalnego Prus Wschodnich, 53% — Pomorza, a 22% — Śląska. Przenosiła się przede wszystkim ludność niemiecka, która w silniej roz­winiętych gospodarczo częściach Niemiec znajdowała lepsze warunki by­tu. Procesu tego, zwanego w nauce niemieckiej “Ostflucht", nie mogły zahamować wysiłki państwa. Tereny wschodnie Niemiec, z których emi­growała ludność niemiecka, były przede wszystkim rolnicze. W porówna­niu z innymi częściami państwa zarobki kształtowały się tu niżej, a przy tym rolnictwo odczuwało potrzebę robotników sezonowych. Na te tereny zatem napływali sezonowi emigranci z zaborów rosyjskiego i austriackie­go. Obszarem, na który kierowała się emigracja sezcjnowa, było zwłaszcza Pomorze Zachodnie, gdzie występowała największa w Niemczech koncen­tracja własności ziemskiej w rękach nielicznych obszarników oraz zamoż­nych chłopów (w 1882 r. 80% ziemi było w posiadaniu tych dwóch warstw). Na terenie regencji szczecińskiej w latach 1900—1914 liczba sezonowych robotników z zagranicy wzrosła z 6 do 24 tys., przy czym w przeważającej większości byli to Polacy. Na terenie całego Pomorza Za­chodniego w 1914 r. pracowało 46 tys. robotników zagranicznych.

Płace robotników sezonowych były znacznie niższe niż robotników stałych, a zwłaszcza robotników przemysłowych. Oprócz tego stosowano różne dodatkowe formy zmniejszania zarobków. Mimo to emigracja wzra­stała, gdyż lepszy był niewielki zarobek w Niemczech niż brak możliwości zdobycia pracy w kraju.

Ruchy migracyjne hamowały wzrost liczby ludności rolniczej, zaś równocześnie wzrastało zatrudnienie w innych działach gospodarki. To­warzyszyła temu stopniowa urbanizacja ziem polskich. Proces ten naj­dalej posunął się na Górnym Śląsku, lecz nie ujawniają go dane staty­styczne, gdyż wiele osiedli przemysłowych nie posiadało praw miejskich. W latach 1900—1910 ludność Zabrza wzrosła przeszło dwukrotnie, w in­nych miastach o 20 do 40%. W całej regencji opolskiej odsetek mieszkań­ców miast w 1910 r. osiągnął 36%, w regencji poznańskiej 17%, a na Po­morzu Gdańskim 25%. Znacznie wolniejszy przyrost liczby ludności miej­skiej występował w Galicji. W 1910 r. w miastach zamieszkiwało 20%

ogółu ludności. W Królestwie Polskim w 1909 r. odsetek mieszkańców miast wynosił około 33%.

31. BILANS GOSPODARCZY EPOKI ROZBIOROWEJ

Rzeczpospolita szlachecka uległa pod koniec XVIII w. przemocy sąsia­dów w sytuacji, gdy wewnątrz feudalnego systemu społeczno-ekonomicznego zaczęły się kształtować formy, które w przyszłości miały prowadzić do ewolucji w kierunku kapitalizmu. Wzmocniły się miasta. Handel i o-peracje finansowe stworzyły fortuny mieszczaństwa, które posłużyły do finansowania pierwszych manufaktur. Wśród rządzącej warstwy szlachec­kiej pojawiły się tendencje do zreformowania struktury politycznej pań­stwa, a w parze z nimi szły projekty — początkowo nieśmiałe i niekon­sekwentne — zmiany położenia chłopów.

Podział Polski między jej sąsiadów powstrzymał zarysowujące się ten­dencje do zmian; wraz z katastrofą państwa upadła przeważna część for­tun mieszczańskich, co przerwało, a nawet cofnęło, proces pierwotnej aku­mulacji kapitału. Nowe granice polityczne rozbiły kształtujące się powią­zania ekonomiczne między dzielnicami. Włączenie ziem polskich do od­miennych organizmów politycznych i gospodarczych spowodowało wstrząs i zmusiło do przystosowania się do nowych warunków. Kolejnym wstrzą­sem były krótkotrwałe dzieje Księstwa Warszawskiego i ponowne wyty­czenie granic inaczej rozdzielających ziemie polskie między Austrię, Pru­sy i Rosję.

Treścią dziejów Polski w okresie porozbiorowym, do wybuchu pierw-.szej wojny światowej, był rozwój stosunków kapitalistycznych, zwycięs­two systemu kapitalizmu wolnokonkurencyjnego i rychłe jego przerodze­nie się w kapitalizm monopolistyczny. Na całym obszarze ziem polskich proces ten dokonywał się drogą pruską, a więc przy utrzymywaniu się licznych przeżytków poprzedniego systemu społeczno-ekonomicznego. W początkach XX w. pozostałości te, jakkolwiek mogły ujemnie oddzia­ływać na gospodarkę, położenie ludności i życie polityczne, nie decydo­wały już o obliczu społeczeństwa polskiego. Na plan pierwszy wysunęły się problemy właściwe epoce kapitalizmu, jej sprzeczności i konflikty.

Specyficzną cechą rozwoju ziem polskich było ich rozbicie na trzy części, powiązane z trzema państwami o odmiennej strukturze gospodar- czej. Wprawdzie utrzymywały się pewne więzi między zaborami, wyraża­jące się w migracjach siły roboczej, przepływie kapitału i wymianie to­warowej, lecz co do rozmiarów ustępowały one zdecydowanie powiąza­niom każdej dzielnicy z metropolią. U progu XX w. każdy zabór ucze­stniczył w podziale pracy wewnątrz trzech mocarstw rozbiorowych. Prze­mysł, rolnictwo, komunikacja i handel ziem polskich stanowiły składniki

Imperializm 239

systemu ekonomicznego Austrii, Prus i Rosji. Żadna z dzielnic nie była samodzielnym organizmem ekonomicznym.

W ciągu XIX w. na ziemiach polskich rozwinął się przemysł, jakkol­wiek w stopniu niewystarczającym do rozwiązania ich problemów społecz­nych. Rozwój przemysłu przebiegał nierównomiernie, zależnie od warun­ków i możliwości istniejących w poszczególnych państwach zaborczych. Wzrosła również produkcja rolnicza, lecz także w każdej z dzielnic w od­miennym stopniu. Ani zabór austriacki, ani rosyjski oraz Górny Śląsk nie były samowystarczalne pod względem zaopatrzenia w żywność. Nad­wyżkami produktów rolnych dysponowały tylko Wielkopolska i Pomorze, gdzie osiągano najwyższe efekty produkcyjne. Nierównomierny okazał się także rozwój sieci komunikacyjnej, podporządkowany potrzebom eko­nomicznym oraz zależny od koncepcji politycznych i militarnych mo­carstw rozbiorowych.

Rozwojowi stosunków kapitalistycznych, rozbudowie przemysłu i przeobrażeniom w rolnictwie towarzyszyły zmiany struktury społecz­nej. U progu XX w. we wszystkich zaborach istniała burżuazja polska, aczkolwiek jej znaczenie i siła ekonomiczna pozostawały odmienne. W ka­żdej dzielnicy ukształtowała się klasa robotnicza, która wytworzyła wła­sne organizacje polityczne i zawodowe, zdobyła świadomość klasową i do­świadczyła własnej siły w latach rewolucji roku 1905—1906. Głębokie zmiany dokonały się wśród chłopów, którzy również posiadali własne re­prezentacje polityczne.

Mimo dość ograniczonych więzi ekonomicznych między zaborami utrzymały się, a nawet rozwinęły, więzi polityczne i kulturalne. Duże znaczenie miała współpraca pokrewnych partii politycznych, działających w poszczególnych dzielnicach. Wykorzystywali ją zwłaszcza działacze ruchu robotniczego, nielegalnego w zaborze rosyjskim, lecz posiadającego pewne możliwości działania w pozostałych państwach zaborczych. Dysku­sje polityczne, światopoglądowe i naukowe toczyły się ponad granicami, z udziałem emigrantów polskich żyjących na obczyźnie. Książki polskie, legalne lub konspiracyjne, docierały do wszystkich dzielnic. Związki po­lityczne, ideowe i kulturalne stały się w przyszłości podstawą stworzenia zjednoczonego niepodległego państwa.

Jakkolwiek dziedzictwem okresu rozbiorów było rozbudowanie prze­mysłu, rozwój rolnictwa oraz przeobrażenia struktury społecznej na zie­miach polskich, historyk gospodarczy epokę tę, liczącą przeszło stulecie, zamyka bilansem negatywnym. Polityka gospodarcza zaborców krępowa­ła, a nieraz hamowała, rozwój ekonomiczny ziem polskich. Znalazły się one pod dominującym wpływem obcych interesów politycznych, w dużym stopniu podporządkowane obcemu kapitałowi. Klasy pracujące znosić mu­siały podwójny ucisk: ekonomiczny i narodowy.

240 Część czwarta

32. ZIEMIE POLSKIE W CZASIE PIERWSZEJ WOJNY ŚWIATOWEJ

32.1. WYBUCH WOJNY

Nierównomierny rozwój państw imperialistycznych doprowadził do zaostrzenia się przeciwieństw między nimi. Podstawową ich przyczyną było dążenie państw, które dopiero w końcu XIX i na początku XX w. stanęły w rzędzie największych mocarstw gospodarczych (Niemcy, Ja­ponia), do ponownego podziału świata kosztem tradycyjnych potęg (An­glia, Francja, Rosja). Z drugiej strony — państwa, które w poprzednim okresie zajmowały czołowe miejsca w świecie, z niepokojem obserwowały rozwój nowych konkurentów i szukały sposobności do położenia tamy ich ekspansji.

Niemcy zdołały uzyskać w latach 1882—1885 skromne jedynie, w po­równaniu z koloniami innych państw europejskich, posiadłości w Afryce (Kamerun, Togo, Afryka Południowo-Zachodnia i Tanganika) oraz na Oceanie Spokojnym (Archipelag Bismarcka, część Nowej Gwinei oraz inne). Próba zagarnięcia Transwalu (dziś część Republiki Południowej Afryki), znajdującego się pod wpływem Anglii, zakończyła się niepowo­dzeniem. Niemcy przyłączyły się także do grupy państw, które zmierzały do podboju Chin. W 1897 r. niemiecki desant wymusił na rządzie chiń­skim udzielenie koncesji gospodarczych i politycznych. W konkurencji o podział Chin brały udział także pozostałe mocarstwa imperialistyczne, a wśród nich Japonia i Rosja. Japonia zagarnęła Tajwan i Koreę, Rosja opanowała Mandżurię, a na tle dążeń ekspansjonistycznych doszło do woj­ny japońsko-rosyjskiej w 1904 r. Różnorodne koncesje i posiadłości zdo­byli także pozostali pretendenci do rozbioru Chin.

W Europie obszarem zapalnym były Bałkany. Narody tego półwyspu w ciągu drugiej połowy XIX w. walczyły skutecznie o niepodległość prze­ciw Turcji, w czym zyskały pomoc Rosji. Nowo powstałe państwa stały się wkrótce przedmiotem zainteresowania Niemiec oraz Austro-Węgier. W związku z kontynuowaną walką o wyzwolenie narodów, na tle rywali­zacji mocarstw o wpływy na Bałkanach, w rezultacie sprzecznych dążeń kół nacjonalistycznych w nowo utworzonych państwach oraz z powodu konfliktów dynastycznych doszło do dwóch wojen, zwanych bałkańskimi (lata 1912—1913).

Stan naprężenia utrzymywał się także na pograniczu francusko-nie-mieckim, gdyż Francja pragnęła odzyskać utracone w 1871 r. Alzację i Lotaryngię.

Kolejnym obszarem konfliktów był wreszcie Bliski Wschód. Od dawna interesowała się nim Anglia, dla której obszar ten stanowił drogę do “per-

Imperializm 241

ły korony brytyjskiej" — Indii. Coraz większego znaczenia nabierały również bliskowschodnie złoża ropy naftowej. W tej sytuacji podjęcie przez Niemcy budowy kolei bagdadzkiej, ogniwa szlaku wiodącego z Nie­miec przez Bałkany nad Zatokę Perską, stało się wyzwaniem pod adre­sem Wielkiej Brytanii.

Na tle konfliktów, w których pierwszorzędną rolę odgrywała konku­rencja angielsko-niemiecka, trwał wyścig zbrojeń.

Na początku XX w. sytuacja polityczna w Europie była niezmiernie naprężona. Utworzyły się dwa systemy sojuszów. Ośrodek jednego stano­wiło porozumienie Anglii, Francji i Rosji (zwane “trójporozumieniem" lub “Entente"). Współdziałały z nim Belgia, Japonia i Serbia (dziś ta ostatnia stanowi jedną ze związkowych republik Jugosławii). Drugim sys­temem było “trójprzymierze" Niemcy, Austro-Węgry i Włochy, z któ­rym związały się Turcja i Bułgaria; w obozie tym jednak Włochy zajmo­wały pozycję chwiejną.

W tych warunkach przyczyną konfliktu mogło stać się wydarzenie samo w sobie niezbyt doniosłe. 28 czerwca 1914 r. serbski działacz naro­dowy Gayrilo Princip zabił w Sarajewie austriackiego następcę tronu. W związku z tym Austro-Węgry wystosowały do Serbii ultimatum, za­wierające niesłychanie ciężkie żądania, a następnie 28 lipca wypowie­działy wojnę. Z państwem tym związana była sojuszem Rosja, która o-głosiła mobilizację. Na początku września rozpoczęła się wojna Niemiec i Austro-Węgier przeciwko Rosji oraz sprzymierzonej z nią Francji. Wojska niemieckie wtargnęły do neutralnej Belgii, co stało się bezpo­średnią przyczyną wypowiedzenia wojny przez Anglię. W końcu września 1914 r. przeciw Niemcom wystąpiła Japonia, pragnąc zagarnąć niemieckie posiadłości w Chinach i na Pacyfiku. Miesiąc później do mocarstw cen­tralnych (tak zwano Niemcy i Austro-Węgry) przyłączyła się Turcja. W maju 1915 r. przeciw Austro-Węgrom, a następnie Niemcom wystą­piły Włochy, a w październiku 1915 r. po stronie mocarstw centralnych stanęła Bułgaria. Wreszcie w kwietniu 1917 r. przeciw Niemcom i Austro-Węgrom do wojny włączyły się Stany Zjednoczone.

Na ziemiach polskich walki toczyły się od momentu wybuchu wojny. Już w pierwszym tygodniu Niemcy weszli do Królestwa, zajmując Kalisz i Częstochowę. Na Warmię i Mazury wkroczyły jednak wojska rosyjskie, które Niemcy odparli dopiero we wrześniu, zajmując następnie Suwalsz-czyznę. W zaborze austriackim, w rejonie Lwowa, zwycięstwa odnosili Rosjanie. 2 września 1914 r. zajęli Lwów, zdobyli Rzeszów, przekroczyli następnie Karpaty. Po chwilowym odwrocie, w listopadzie wojska rosyj-kie podeszły do Krakowa. W wyniku kontrofensywy armii mocarstw centralnych w grudniu 1914 r. front ustalił się w przybliżeniu na linii rzek Bzury, Rawki, Nidy i Dunajca.

W maju 1915 r. wojska niemieckie i austriackie rozpoczęły kolejną

16 — Historia gospodarcza Polski

242 Część czwarta

ofensywę. 22 czerwca Austriacy wkroczyli do Lwowa, 30 lipca zajęli Lub­lin. 5 sierpnia Niemcy weszli do Warszawy, w końcu sierpnia zdobyli Brześć Litewski, a we wrześniu Wilno. Na jesieni front ustabilizował się na linii Tarnopol—PińskDyneburg. Wszystkie ziemie polskie znalazły się w rękach mocarstw centralnych, w których pozostać miały do końca wojny.

W rezultacie przesunięć frontu większa część terytorium, które na­stępnie weszło w skład państwa polskiego, objęta została działaniami wo­jennymi i dotknięta zniszczeniami. Szczególnie ciężkie straty poniosły te obszary, przez które front przesuwał się parokrotnie lub utrzymywał przez dłuższy czas. Stosunkowo najbardziej poważne zniszczenia objęły wschodnią część zaboru austriackiego, powiaty wzdłuż Bzury, Rawki i Ni­dy oraz Polesie.

32.2. ROLNICTWO

Zniszczenia w okresie pierwszej wojny światowej dotknęły przede wszystkim wsie i małe miasteczka. Według przybliżonych szacunków zrujnowano 18% budynków. W Królestwie Polskim powiaty: przasnyski, kolneński, sochaczewski, ostrołęcki i chełmski utraciły 31—42% stanu bu­dynków. Dla innych dzielnic nie dysponujemy podobnymi szacunkami. Oprócz tego zdewastowana została gleba przez okopy i wybuchy pocis­ków, niektóre tereny były zaminowane, pozostało też wiele niewypałów. Duże straty nastąpiły wśród inwentarza żywego, w niektórych okolicach zniszczono zasiewy.

Obok bezpośrednich skutków działań wojennych, rolnictwo odczuło rekwizycje i rabunki dokonywane przez przechodzące oddziały wojsko­we. Oddziały rosyjskie podczas odwrotu na wiosnę 1915 r. pozostawiały, w myśl rozkazów, gołą ziemię. Niszczono zapasy, palono wsie, ludność wysiedlano. Rozkazy zostały złagodzone w czerwcu 1915 r., jednakże lud­ność i tak poniosła wielkie straty. To, co ocalało, zabierały wojska nie­mieckie. Dowódca wojsk frontu wschodniego feldmarszałek Hindenburg nakazał rekwizycje zapasów zbóż, wolno było zatrzymać tylko 50 kg zboża na osobę. Oprócz rekwizycji w majestacie prawa, żywność i inwen­tarz żywy zabierały poszczególne oddziały. Zwłaszcza w czasie odwrotu wojsk austriackich z Królestwa jesienią 1914 r. źle żywieni żołnierze z całą bezwzględnością rabowali chłopów. Rabunku dokonywano nieraz pod pozorami legalności, wydając chłopom kwitki z niemieckimi napisami w rodzaju: “Głupi daje — mądry bierze". Działo się tak nie tylko w Kró­lestwie, ale i na ziemiach zaboru austriackiego.

Ucierpiały przede wszystkim gospodarstwa chłopskie, w znacznie zaś mniejszym stopniu majątki ziemiańskie. Podczas przemarszu wojsk ofi­cerowie stacjonowali zazwyczaj we dworach, a właścicielom majątków

Źródło: G. Missalowa, J. Schoenbrenner, Hźstona Polski. Mapy. Warszawa 1951

Imperializm 245

łatwiej było zapewnić sobie ochronę przed samowolnymi rekwizycjami. Zdarzały się nawet wypadki, że obszarnicy odczuwający brak rąk do pra­cy otrzymywali do pomocy jeńców wojennych.

Po ustaleniu się okupacji mocarstw centralnych na obszarze zaboru rosyjskiego okres rabunków dobiegł końca. Jego miejsce zajął system reglamentacyjny, którego celem było jak najpełniejsze wykorzystanie za­sobów polskiego rolnictwa na potrzeby wojenne.. Początkowo wprowa­dzono zakaz obrotu produktami rolnymi między poszczególnymi częścia­mi Królestwa, by następnie całkowicie zakazać wolnego handlu. Produ­centów rolnych zobowiązano do sprzedaży upoważnionym instytucjom i przedsiębiorstwom niemal całej produkcji po cenach stałych, nieraz nie pokrywających kosztów własnych. Na terenach zaborów austriackiego i pruskiego wprowadzono zasadę, że produkty rolne są własnością pań­stwa. Część produktów pozostawała w gospodarstwie na użytek właścicie­la, lecz według bardzo niskich norm. Zaznaczyć należy, że system regla­mentacji na terenie okupacji austriackiej był mniej dotkliwy dla ludności niż na terenie okupacji pruskiej. Część chłopów ukrywała przed kontro­lą niektóre produkty, a następnie sprzedawała je po wysokich cenach.

System ten był dobrze zorganizowany w zaborze pruskim, w zaborze austriackim natomiast często zdarzało się nieproporcjonalne obciążenie jednych gospodarstw, podczas gdy inne dysponowały nadwyżkami, które trafiały do nielegalnego obrotu.

We wszystkich trzech zaborach rolnictwo odczuwało niedostatek na­rzędzi, nawozów i siły pociągowej. W zaborze pruskim braki te były mniej dotkliwe, jednakże nie wystarczało siły roboczej z powodu mobilizacji mężczyzn do armii.

Królestwo Polskie, niszczone normalnym systemem reglamentacyj-nym, ucierpiało także od doraźnych rekwizycji przeprowadzanych przez okupanta, zwłaszcza w końcowym okresie wojny. Rekwirowano przede wszystkim konie. Na wiosnę 1918 r. wyznaczono jednorazową daninę w wysokości 100 tys. sztuk bydła rogatego; ściągnięta ona została w 112%. Kolejnej daniny w wysokości 50 tys. sztuk trzody chlewnej okupanci nie zdążyli już w całości zagarnąć. Wymuszone w ten sposób artykuły rolne przeznaczano na potrzeby wojska oraz wywożono do Niemiec i do Austrii.

Zniszczenia wojenne oraz podporządkowanie rolnictwa celom wojen­nym wpłynęły ujemnie na rozmiary produkcji rolnej na wszystkich zie­miach polskich. Obszar uprawy pszenicy, żyta, jęczmienia, owsa i ziem­niaków w 1918 r. w porównaniu ze stanem przedwojennym zmniejszył się w zaborze austriackim o 35%, w zaborze pruskim o 45%, w zaborze rosyjskim (część okupowana przez Niemców) wzrósł o 3% (jednakże za­znaczyć należy, że w 1917 r. powierzchnia upraw była o przeszło połowę mniejsza niż przed wojną). W jeszcze większym stopniu spadły zbiory i plony.

246 Część czwarta

Nieco odmiennie kształtowały się zmiany w poziomie hodowli. Naj­mniej ucierpiał zabór pruski (pogłowie koni zmniejszyło się nieznacz­nie, bydła rogatego o 24%, nierogacizny o 54%). W Królestwie pogłowie koni spadło prawie o 40%, bydła rogatego o 23% (okupacja austriacka) lub o 36% (okupacja niemiecka), nierogacizny o połowę pod okupacją aus­triacką, wzrosło zaś o 24% pod okupacją niemiecką. W zaborze austriac­kim pogłowie koni spadło o 30%, bydła rogatego o 20%. Liczby powyższe dają jednak tylko częściowy obraz strat hodowli. Bardzo poważne kon­sekwencje miało zniszczenie zarodowych stad koni w Królestwie Polskim oraz rekwizycje bydła zarodowego. Utrudniło to w następnych latach od­budowę hodowli. Ocalałe zwierzęta, źle żywione, przedstawiały mniejszą wartość użytkową. W niektórych okolicach chłopi zmuszeni byli zaprzę­gać krowy jako siłę pociągową, co powodowało spadek mleczności.

Szczególnie rabunkową gospodarkę prowadzili okupanci w lasach. Drewno było niezbędne dla górnictwa, przemysłu a przede wszystkim dla wojska. Dlatego też wyrąb lasów prowadzono wbrew wszelkim zasa­dom racjonalnego gospodarowania. Na terenie Puszczy Białowieskiej po­wstał tartak w Hajnówce. Według przybliżonych szacunków w Królest­wie zniszczenia i wyręby objęły 710 tys. ha lasów (przede wszystkim na terenie okupacji niemieckiej), w zaborze austriackim — 400 tys. ha, a na ziemiach wschodnich — 1420 tys. ha.

32.3. PRZEMYSŁ

W przemyśle ziem polskich stosunkowo najmniejsze straty zostały spowodowane bezpośrednio działaniami wojennymi. Znacznie poważniej­sze skutki pociągnęła za sobą ewakuacja, polityka okupantów w Królest­wie Polskim oraz inne, pośrednie konsekwencje wojny.

Już w pierwszych miesiącach wojny nastąpił w Królestwie Polskim raptowny spadek produkcji przemysłowej. Spowodowały go trudności transportowe, zmniejszenie siły nabywczej ludności, brak surowców, dez­organizacja kredytu. W okresie ofensywy niemieckiej władze carskie roz­poczęły ewakuację przedsiębiorstw. Formalnie objęła ona przemysł wo­jenny, wkrótce jednakże zakres jej rozszerzono. Pod naciskiem władz wojskowych wywożono nawet urządzenia wytwórni wód mineralnych, introligatorni itp. Ogółem do Rosji ewakuowano ponad 150 większych zakładów przemysłowych (m.in. fabrykę maszyn Lilpop, Rau i Lówen-stein, fabrykę mostów K. Rudzki i Ska, fabrykę obrabiarek Gerlach i Pulst). Razem z fabrykami wyjeżdżali i ich robotnicy. Wywieziono rów­nież tabor kolejowy. Część zakładów pozostawionych w Królestwie znisz­czono (np. Zakłady Żyrardowskie) lub przynajmniej pozbawiono ważnych urządzeń (np. zdemontowano kotłownię fabryki Bormann, Szwede i Ska). Straty z tytułu ewakuacji i demontażu fabryk były duże, choć wskutek

Imperializm 247

szybkiego tempa odwrotu wojsk rosyjskich nie wszystkie zamiary mogły być zrealizowane.

Analogiczną akcję podjęły wojska carskie w zajętej przez nie części Galicji. Wycofująca się armia spaliła 322 szyby naftowe, uszkodziła częś­ciowo fabrykę wagonów w Sanoku, zniszczyła cukrownię w Chodorowie (największą na ziemiach polskich) oraz inne zakłady.

Po zajęciu ziem Królestwa Polskiego przez wojska mocarstw central­nych, ocalałe przedsiębiorstwa pozostawały nadal w trudnych warunkach. Brak było kapitałów, gdyż ewakuowane banki rosyjskie, a zwłaszcza Bank Państwa, wywiozły wkłady prywatne. Trudności finansowe pogłębione zostały masowym wycofywaniem wkładów z banków polskich. Sam Bank Handlowy w Warszawie od wybuchu wojny do końca 1916 r. wy­płacił około 40 mln rubli wkładów i innych należności, podczas gdy jego kapitał zakładowy wynosił 20 mln rubli. Brakło surowców, dotąd spro­wadzanych z Rosji. Szereg przedsiębiorstw odciętych zostało od dotych­czasowych rynków zbytu. Nie uruchomiono zatem nawet tych fabryk, które ocaliły urządzenia. Wyjątek stanowiły nieliczne przedsiębiorstwa, które otrzymywały zamówienia wojskowe. W Warszawie ze 155 fabryk czynnych w czerwcu 1915 r. we wrześniu w ruchu pozostało tylko 55, a liczba robotników zatrudnionych spadła do 25%.

W następnym okresie sytuacja przemysłu jeszcze się pogorszyła. Wła­dze niemieckie odnosiły się niechętnie do prób uruchamiania zakładów produkcyjnych w Królestwie; poza przedsiębiorstwami potrzebnymi do celów wojennych inne były skazane na zagładę. Decydujące w tej mierze znaczenie miały rekwizycje. Rządowi niemieckiemu chodziło w jego poli­tyce nie tyle o to, co mógł otrzymać z ziem polskich, ile o podważenie ich niezależności gospodarczej, o przekształcenie Polski w obszar kolo­nialny, dostarczający surowców i zakupujący w Niemczech wyroby prze­mysłowe.

Dla gospodarki wojennej, prawidłowego gospodarowania surowcami, których w Niemczech brakło, powstał system reglamentacyjny, który w końcowym okresie wojny objął, praktycznie biorąc, całe życie gospodar­cze. Gospodarowanie surowcami niezbędnymi dla prowadzenia wojny na­leżało do Centrali Surowców Wojennych oraz do podległych jej organów i przedsiębiorstw prywatnych. Początkowo do Niemiec wywożono surow­ce zgromadzone w składach fabrycznych oraz magazynach hurtowych. Stopniowo rekwizycje obejmowały coraz drobniejsze zakłady, sklepy de­taliczne, a nawet mieszkania prywatne. Na wiosnę 1916 r. rozpoczęło się rekwirowanie maszyn i urządzeń przemysłowych. Okupanci wywozili sil­niki elektryczne, transformatory, obrabiarki, kotły parowe, suwnice, ma­szyny parowe itd. W końcowym okresie wojny rekwizycje objęły nawet podłogi wykonane z płyt żelaznych, ze ścian budynków wyciągano insta­lacje elektryczne, demontowano maszyny, by zdobyć części wykonane

248 Cść czwarta

z metali nieżelaznych. Zabierano klamki mosiężne, samowary, rondle, pa­telnie itp. W 1917 r. rozpoczęto zdejmowanie dzwonów kościelnych, ry­nien, piorunochronów. Za zarekwirowane mienie nie wypłacano odszko­dowań, lub też co najwyżej nieproporcjonalnie niskie.

Przedsiębiorstwa, które nie uległy temu rabunkowi, miały również ograniczone możliwości pracy. Ograniczono uprawę buraków cukrowych, co spowodowało spadek produkcji cukru. Ziemniaki wywożono do Nie­miec, co doprowadziło do upadku gorzelnictwa.

Rabunek dotknął przede wszystkim przemysły: włókienniczy, metalo­wy i maszynowy.

W lepszej sytuacji znalazł się przemysł węglowy Zagłębia Dąbrow­skiego. Wprawdzie w 1914 r. kopalnie zostały zniszczone, ale po ustano­wieniu okupacji władze niemieckie wprowadziły przymusowe zarządy przedsiębiorstw i podjęły odbudowę, lecz jedynie na potrzeby bieżące, nie dbając o przyszłość, a nawet demontując istniejące urządzenia. Więk­szość wydobywanego węgla przeznaczano dla wojska i kolei.

Również na obszarze Królestwa okupowanym przez Austro-Węgry niewielki tamtejszy przemysł został unieruchomiony. Czynne było jedy­nie 61% przedsiębiorstw, które zatrudniały 29% robotników.

Zupełnie odmiennie traktowały mocarstwa centralne tereny, którymi władały jeszcze przed wybuchem wojny. Przemysł galicyjski uległ wpra­wdzie zniszczeniom, jednakże wkrótce po wyparciu Rosjan podjęto pró­by jego odbudowy.

W najlepszej sytuacji znajdował się przemysł na ziemiach polskich pod panowaniem pruskim, gdyż nie dotknęły go zniszczenia. Koniunkturę wojenną odczuł przede wszystkim okręg Górnego Śląska, gdzie przemysł ciężki pracował na potrzeby wojska. Wojna spowodowała wzrost zamó­wień, a przez to stworzyła bodźce do wzrostu produkcji. Tak np. produk­cja węgla wzrosła w 1917 r. w porównaniu z przeciętną z lat 1910—1913 o 10%, a produkcja odlewów stalowych blisko pięciokrotnie. Równocześnie jednak w kopalniach zaniedbywano prawidłowego prowadzenia robót przygotowawczych, co spowodowało później trudności w normalnym roz­woju wydobycia. Nastąpiła też pewna dekapitalizacja urządzeń. W innych działach przemysłu nastąpił pewien spadek wytwórczości, spowodowany trudnościami surowcowymi, transportowymi oraz powołaniem do wojska części doświadczonych robotników. Na ich miejsce zatrudniano m.in. pra­cowników sprowadzanych przymusowo z Królestwa Polskiego, lecz wy­dajność pracy spadła.

Koniunktura wojenna wpłynęła na olbrzymi wzrost zysków przemysłu śląskiego, który rozszerzył równocześnie swe wpływy. Magnaci górnośląs­cy wykupywali akcje przedsiębiorstw znajdujących się w innych dzielni­cach, a przede wszystkim podjęli wysiłki w celu opanowania przemysłu

Imperializm 249

w Zagłębiu Dąbrowskim. Powstały też nowe zakłady przemysłowe, z któ­rych najważniejsza była fabryka wyrobów azotowych w Chorzowie.

Podobnie korzystnie wpłynęła koniunktura wojenna na niewielki prze­mysł metalowy Wielkopolski. Poznańska fabryka H. Cegielskiego, która do tej pory ograniczała się do produkcji maszyn i narzędzi rolniczych, znacznie rozszerzyła asortyment i zwiększyła wytwórczość. Natomiast przemysł spożywczy poniósł poważne straty. Z powodu niemożliwości przeprowadzania remontów oraz rekwizycji metali nieżelaznych, jego stan techniczny uległ pogorszeniu, a rozmiary produkcji spadły (produkcja cu­kru np. zmniejszyła się do połowy).

Wzrost produkcji a nawet pewna rozbudowa niektórych działów prze­mysłu w zaborze pruskim nie mogły jednak zrekompensować olbrzymich zniszczeń i dewastacji przedsiębiorstw w pozostałych zaborach, a przede wszystkim w Królestwie Polskim. Pamiętać także należy, że dla gospo­darki ziem polskich wielkie znaczenie miały nie tylko bezpośrednie skut­ki gospodarki mocarstw zaborczych. Kiedy w latach wojny rozwój tech­niczny przemysłu Królestwa Polskiego uległ zahamowaniu, a fabryki by­ły zniszczone, w innych państwach technika szła gwałtownie naprzód. Szybki postęp techniczny dokonywał się zwłaszcza w przemyśle zbroje­niowym. Wykorzystując nowe wynalazki, armia niemiecka próbowała stosować gazy bojowe, wojska koalicyjne wprowadziły do walki czołgi, udoskonalono samoloty. Postęp miał nie tylko wojenne znaczenie, wiele wynalazków znalazło później zastosowanie pokojowe. Tymczasem prze­mysł polski pozostawał coraz bardziej w tyle. Konsekwencje tego dały się odczuć dotkliwie po powstaniu niepodległego państwa polskiego. W po­równaniu z przemysłem innych krajów koszty produkcji były wysokie, maszyny i urządzenia przestarzałe, zużycie surowców nadmierne.

32.4. KOMUNIKACJA I TRANSPORT

W początkowym okresie wojny Rosjanie, w przeciwieństwie do Niem­ców, unikali trwałego dewastowania urządzeń kolejowych. Jednakże w miarę zwycięstw niemieckich armia carska przystąpiła do gruntownego niszczenia systemu komunikacyjnego w Królestwie. Tabor kolejowy, za­pasy, wyposażenie warsztatów wywożono w głąb Rosji, tory zaś, mosty i budynki palono lub wysadzano w powietrze.

Niemcy przeprowadzali na terenach zajętych odbudowę najniezbęd-niejszych dla siebie urządzeń oraz przerabiali tory kolejowe na szerokość stosowaną w Europie środkowej. Zbudowali też kilka linii normalnotoro­wych oraz sieć kolejek wąskotorowych. Wybór obiektów do odbudowy oraz inwestycje dokonywane były wyłącznie z punktu widzenia potrzeb wojennych oraz dla przewozów artykułów żywnościowych na zachód. Odbudowa i inwestycje miały z reguły charakter prowizoryczny. Mosty

250 Część czwarta

były drewniane, na miejscu zburzonych budynków stawiano baraki, tory układano pośpiesznie, nieraz bez odpowiedniego przygotowania szlaku.

Równocześnie Niemcy i Austriacy demontowali zbędne z ich punktu widzenia tory i urządzenia, wywożąc je z Królestwa. Znaczna część tabo­ru z powodu zaniechania napraw została zdewastowana.

Podobnie zniszczeniu uległy szlaki, na których nie przeprowadzano prac konserwacyjnych. W rezultacie szybkość przewozów malała, a na niektórych odcinkach nie mogła przekraczać 5 km na godzinę.

W sumie wojna spowodowała na terytorium przyszłego państwa pol­skiego zniszczenia 41% większych mostów (o długości ponad 20 m), 63% dworców kolejowych, 48% parowozowni i warsztatów. Znacznie zmniej­szyła się liczba parowozów i wagonów, a ocalałe znajdowały się w złym stanie technicznym.

Podobnie dewastacji uległa sieć dróg kołowych, i tak słabo rozwinięta na ziemiach polskich. 70% mostów było całkowicie zniszczonych lub gro­ziło zawaleniem wskutek uszkodzeń. Na ziemiach wschodnich została zni­szczona sieć kanałów żeglownych, a koryta wielu rzek utraciły spław-ność z powodu braku konserwacji.

32.5. HANDEL I APROWIZACJA

Spadek produkcji przemysłowej i rolnej, a przede wszystkim polityka rekwizycji oraz reglamentacji spowodowały daleko idące ograniczenia obrotu towarowego. Handel zagraniczny zamarł niemal całkowicie, zwła­szcza w Królestwie Polskim, gdy dostało się ono pod okupację wojsk mo­carstw centralnych.

Wewnętrzny obrót towarowy był najbardziej skrępowany również w Królestwie. Już w pierwszym okresie walk trudności transportowe unie­możliwiły odnowienie zapasów w sieci handlowej. Brakowało kapitałów. Po zajęciu terytorium zaboru rosyjskiego przez mocarstwa centralne wprowadzono tam system reglamentacyjny, zmierzając do uzyskania jak największej ilości produktów na potrzeby okupantów. Za pośrednictwem systemu kartkowego wydawano ludności racje żywnościowe mniejsze niż w Niemczech. Na osobę przypadało dziennie 20 dkg mąki (od kwietnia 1917 r. już tylko 12 dkg), która zawierała domieszkę buraków, słomy itp. W maju 1917 r. wydawano dziennie 20 dkg ziemniaków na osobę, a mię­sa 5—7 dkg tygodniowo.

W tych warunkach, mimo represji i ograniczeń ze strony władz okupa­cyjnych, rozwijał się handel nielegalny. Do obrotu nielegalnego produ­cenci dostarczali artykuły lepszej jakości, do obrotu legalnego trafiały ar­tykuły gorsze. Rozwijała się spekulacja, którą niekiedy zajmowały się na­wet większe przedsiębiorstwa. Szybko powstawały wielkie fortuny,

Imperializm 251

a z drugiej strony kupcy, którzy stronili od spekulacji, znaleźli się w ciężkim położeniu wobec braku legalnych źródeł zakupu i zmniejszenia się siły nabywczej ludności miast.

Ceny na nielegalnym rynku rosły szybko. W okresie od września 1915 r. do maja 1918 r. ceny ziemniaków wzrosły o 400%, mięsa o 477%, pieczywa o 240%, słoniny o 286%. Płace natomiast zwiększyły się bardzo nieznacznie. Jeśli przyjmiemy poziom kosztów utrzymania w Warszawie oraz płac w pierwszym półroczu 1914 r. za 100, w drugim półroczu 1918 r. koszty utrzymania wzrosły do 1556,3 płace zaś do 261. Równocześnie spadło zatrudnienie, a bezrobocie wśród robotników osiągnęło poziom około 400 tys. osób. Wśród ludności panował głód, szerzyły się choroby zakaźne. Sytuacja była tym trudniejsza, że władze okupacyjne starały się uniemożliwić organizowanie pomocy w postaci zasiłków, wydawania żyw­ności oraz tanich obiadów. Miało to zmusić pozostających bez pracy do wyjazdu na roboty do Niemiec.

W zaborze austriackim w pierwszym okresie wojny rozpoczęła się pa­niczna ucieczka ludności żydowskiej przed armią rosyjską, a przecież Ży­dzi stanowili poważną większość kupców, zwłaszcza w Galicji wschod­niej. Nieliczni tylko zdołali uratować choćby część mienia. Składy i skle­py, pozostawiane przeważnie na pastwę losu, zostały rozgrabione lub za­rekwirowane przez władze wojskowe. Niewiele tylko poprawiła się sy­tuacja po wyjściu Rosjan, gdyż kupcy stracili kapitał, a kraj zniszczony przez wojnę mało produkował i siła nabywcza ludności pozostawała niska. Znacznie korzystniej przedstawiała się sytuacja w Galicji zachodniej. Wzrost cen był tu mniejszy niż w Królestwie, a płace wzrosły przeszło dwukrotnie.

Zabór pruski objęły te same formy gospodarki reglamentacyjnej co i pozostałe części Niemiec. W 1914 r. w Ministerstwie Wojny powstał wy­dział surowców wojennych, który objął sekwestrem wszystkie surowce ważne dla wojska. Podlegały one ewidencji, a wydział kontrolował ich produkcję i rozdział. Na dużą skalę podjęto produkcję rozmaitych artyku­łów zastępczych. Narzędziem gospodarki wojennej stały się tzw. Kriegs-gesellschaften (spółki wojenne), organizacje posiadające formę przed­siębiorstw prywatnych, lecz podporządkowane administracji państwowej i dysponujące rozległymi uprawnieniami. Obejmowały zarówno produk­cję i dostawy dla frontu, jak też i dla ludności cywilnej. Sekwestr objął produkcję rolną. Pewna część produktów pozostawała w gospodarstwie, całą nadwyżkę zaś wykupywały upoważnione firmy. Ludność miast zao­patrywana była za pośrednictwem systemu kartkowego. Ponieważ przy­działy ustalono na poziomie znacznie wyższym niż w zaborze rosyjskim, a system gospodarki wojennej — zwłaszcza" w początkowym okresie woj­ny — realizowano sprawnie, handel nielegalny istniał w niewielkich roz­miarach, położenie ludności było stosunkowo dobre. Dopiero w końco-

252 Część czwarta

wym okresie wojny Niemcy odczuwały coraz większy niedostatek pro­duktów żywnościowych.

32.6. LUDNOŚĆ

Wojna światowa zmusiła do zmiany miejsca pobytu dużą liczbę lud­ności zamieszkującej ziemie polskie. Przede wszystkim zabory objęła mo­bilizacja do trzech armii (w mniejszym stopniu dotknęła ona zachodnie powiaty Królestwa Polskiego, dość szybko zajęte przez wojska mocarstw centralnych).

W drugiej połowie 1914 r. w Galicji, wraz z wycofującymi się wojska­mi austriackimi, ewakuowano ludność wielu wsi i miasteczek. Ewakuacja w mniejszym stopniu dotyczyła ludności rolniczej, która jedynie pod przymusem opuszczała gospodarstwa. Ogólna liczba uchodźców i ewakuo­wanych wynosiła około 650 tys. osób; zostali oni rozmieszczeni w zachod­nich powiatach Galicji, w Austrii oraz @w Czechach.

Druga fala ewakuacji objęła w 1915 r. Królestwo Polskie. Wraz z o-puszczeniem tego terenu przez wojska rosyjskie na wschód udała się — dobrowolnie lub pod przymusem — dość znaczna liczba ludności wsi i miasteczek. Szczególnie duże rozmiary ta “wędrówka ludów" przybrała na Polesiu oraz na Wołyniu, gdzie toczyły się długotrwałe walki, zmu­szające mieszkańców do schronienia się w bezpiecznych okolicach. Razem z ewakuowanymi zakładami przemysłowymi oraz instytucjami wyjeżdża­ła także część ich pracowników. Ogólna liczba uchodźców z Królestwa Polskiego sięgała kilkuset tysięcy osób.

Ludność przesiedlona, zarówno w Austrii jak i w Rosji, znajdowała się przeważnie w bardzo ciężkich warunkach. Oderwana od swego miejsca zamieszkania, pozbawiona pracy i środków do życia, skazana została na korzystanie z zasiłków państwowych oraz z opieki społecznej. W lepszej sytuacji znaleźli się jedynie robotnicy ewakuowani do Rosji wraz z za­kładami przemysłowymi. Do niesienia pomocy rzeszom uchodźców pow­stawały różnorodne komitety społeczne. W zaborze austriackim uchodźcy mogli powracać do stron rodzinnych już od 1915 r., wielu jednak zmarło wskutek chorób i trudów wędrówki. Uchodźcy znajdujący się w Rosji wracali dopiero po powstaniu państwa polskiego, a w większości od wiosny 1921 r., po zakończeniu wojny polsko-radzieckiej. Część z nich wzięła aktywny udział w rewolucji socjalistycznej; niejedno nazwisko polskie spotykamy wśród działaczy partii bolszewickiej. Nie wszyscy wró­cili do Polski w okresie międzywojennym. W latach drugiej wojny świa­towej wstępowali do powstającej w ZSRR armii polskiej i dopiero z nią wrócili do kraju.

Po ustanowieniu na terenie Królestwa administracji okupacyjnej Niemcy podjęli starania, by z ziem polskich uzyskać jak największą licz-

Imperializm 253

robotników. Akcja ta objęła zarówno robotników rolnych, jak i prze­mysłowych. Ponieważ wojna rozpoczęła się w lecie, w okresie sezono­wych wędrówek za pracą, w Niemczech zostało odciętych około 350 tys. sezonowych robotników rolnych. Władze niemieckie pozbawiły ich swo­body powrotu i zatrzymały do końca wojny. Na jesieni 1915 r. rozpoczęło się werbowanie dalszych robotników na wyjazd do Niemiec. Na terenie Królestwa działali liczni agenci obiecujący bardzo korzystne warunki pra­cy. W Częstochowie powstało polskie biuro pośrednictwa pracy, zmierza­jące do ochrony robotników przed wyzyskiem agentów. W ciągu lat 1915 i 1916 do Niemiec wyjechało 15 tys. robotników. Wreszcie w Berlinie powstała Centrala Robotnicza, która utworzyła kilkadziesiąt biur na tere­nie okupacji niemieckiej. By skłonić robotników do wyjazdu, wstrzymano zasiłki dla bezrobotnych. Jednakże obietnice i naciski nie skutkowały, gdyż do Królestwa docierały wiadomości o rzeczywistych warunkach pra­cy w Niemczech. Informacje odbiegały znacznie od pięknie brzmiących obietnic. Dlatego też robotnicy pozbawieni pracy wędrowali na wieś, gdzie łatwiej było o zajęcie, natomiast nie zgłaszali się na wyjazd z kraju. Wobec rosnącego zapotrzebowania na siłę roboczą, w październiku 1916 r. władze niemieckie zarządziły przymusowy pobór do pracy mężczyzn w wieku od 18 do 45 lat. Obejmował on osoby korzystające z opieki spo­łecznej, a także te, które urzędnicy niemieccy uznali za potrzebujące ta­kiej pomocy. Rozpoczęto też organizowanie łapanek na ulicach, zabierano ludzi z lokali stowarzyszeń, a nawet z domów prywatnych. Choć zarzą­dzenie określało granice wieku osób podlegających poborowi, chwy­tano nawet dzieci dziesięcioletnie oraz starców. W wyniku tego rodzaju metod werbunku Centrala Rolnicza wywiozła do Niemiec około 300 tys. robotników. Z powodu złych warunków pracy i fatalnej aprowizacji dość duża ich liczba wracała do kraju nielegalnie, schwytanych odsyłano z po­wrotem do Niemiec.

Pewną liczbę osób schwytanych w łapankach wcielano do batalionów robotniczych, zatrudnionych przeważnie w pasie przyfrontowym. Osoby należące do tych formacji traktowano jak jeńców wojennych i poddano rygorom wojskowym.

Zbliżone metody werbunku robotników zastosowały władze okupacji austriackiej. Obowiązek pracy w cywilnych oddziałach robotniczych wprowadzono tam już w pierwszej połowie 1915 r. Ponieważ dobrowol­nych zgłoszeń napływało niewiele, żandarmi! urządzali polowania na lu­dzi w miastach, wsiach i lasach. Warunki pracy w tych oddziałach były bardzo złe, a wynagrodzenie ledwo starczało na utrzymanie jednej osoby. Toteż robotnicy masowo uciekali i nie mogły temu zapobiec żadne repre­sje. Ostatecznie oddziały rozwiązano, a zamiast nich w lipcu 1916 r. pow­stał Centralny Urząd Pośrednictwa Pracy w Lublinie, z podległymi pla­cówkami w mniejszych miastach. Sieć urzędów pośrednictwa pracy nie

254 Część czwarta

stosowała takich metod, jakie były w użyciu pod okupacją niemiecką. Zwerbowały one i wysłały w głąb monarchii około 20 tys. robotników, a około 50 tys. zatrudniono na ziemiach okupowanych.

Na ziemiach zaborów austriackiego i pruskiego nie organizowano tego rodzaju polowań na ludzi, jakie były na porządku dziennym w Króle­stwie. Tam natomiast ludność polska, na równi z resztą poddanych obu cesarzy, podlegała obowiązkowej służbie wojskowej. Stąd też w wielu okolicach odczuwano brak rąk do pracy.

W zaborze austriackim do pomocy w uprawie majątków obszarni-czych skierowano jeńców wojennych. Wykorzystano też robotników zwerbowanych w Królestwie Polskim. Szczególnie duże zapotrzebowanie na siłę roboczą odczuwał Górny Śląsk. Władze niemieckie wypełniały luki wywołane mobilizacją pracowników do wojska sprowadzaniem ro­botników przymusowych z Królestwa oraz zatrudnianiem jeńców wo­jennych. Dla zilustrowania znaczenia pracy przymusowej dla przemysłu tego rejonu podajemy, że w 1916 r. w kopalniach pracowało 27 tys. jeń­ców, czyli około 30% zatrudnionych. Robotnicy przymusowi otrzymywali najniższe stawki płac, co zmniejszało koszty własne i zwiększało zyski przedsiębiorstw. Jeńców wojennych wykorzystywano także w Wielko­polsce. W grudniu 1917 r. stanowili oni 14% załogi zakładów H. Cegiel­skiego w Poznaniu.

W celu zaspokojenia zapotrzebowania na siłę roboczą w obu zaborach zatrudniano także w większym niż poprzednio stopniu robotników mło­docianych i kobiety.

W projektach władz niemieckich wobec okupowanych ziem polskich przewidywano daleko idące przesunięcia ludności. W rejonach graniczą­cych z Prusami zamierzano osadzić Niemców przesiedlonych z Wołynia i Besarabii. Równocześnie ludność polska z ziem zaboru pruskiego miała być wysiedlona do Królestwa Polskiego. Podobną akcję kolonizacyjną projektowały władze carskie podczas krótkotrwałej okupacji Galicji. Za­mierzano rozparcelować tam majątki obszarnicze, a na utworzonych dział­kach osadzić kilkaset tysięcy chłopów sprowadzonych z Rosji.

Ogółem w wyniku pierwszej wojny światowej przeszło półtora milio­na osób na ziemiach polskich musiało opuścić dotychczasowe miejsce zamieszkania. Około połowy tej liczby wykorzystały mocarstwa central­ne (przede wszystkim Niemcy) w charakterze robotników mniej lub "wię­cej przymusowych. Jedynie część zdołała powrócić do rodzinnych okolic jeszcze w czasie wojny, a dominująca większość wróciła po 1918 r. Rów­nocześnie na ziemie polskie przybywali robotnicy przymusowi werbowa­ni w Rosji oraz jeńcy wojenni, przeważnie pochodzący z armii carskiej. Wszyscy oni rozpoczęli powrót do swego kraju po upadku Niemiec.

Imperializm 255

32.7. POCZĄTKI ODBUDOWY

Odbudowa zniszczeń wywołanych działaniami wojennymi rozpoczęła się jeszcze w latach wojny. Po wycofaniu się wojsk rosyjskich i ustabili­zowaniu frontu wschodniego, właściciele drobnych gospodarstw rolnych oraz warsztatów rzemieślniczych przystępowali do usuwania zniszczeń. Odbudowę rolnictwa ułatwiała przede wszystkim polityka mocarstw cen­tralnych, które potrzebowały dużych ilości produktów rolnych. Toteż po­moc otrzymywały nie tylko gospodarstwa na objętych działaniami wo­jennymi terenach zaboru austriackiego, ale także i w Królestwie Pol­skim. Opieką otoczono zwłaszcza wielkie majątki ziemskie, gdyż one do­starczały dużej części produkcji towarowej, którą łatwo było objąć sy­stemem reglamentacji. Do prac żniwnych kierowano jeńców wojennych oraz oddziały wojskowe. W mniejszym stopniu z pomocy tej korzystały gospodarstwa chłopskie, mogły one natomiast otrzymać pomoc ze źródeł społecznych.

Odbudowa przybrała najbardziej zorganizowane formy w zaborze austriackim. Utworzono tam Centralę dla Gospodarczej Odbudowy Ga­licji (potem przekształconą na Krajowy Urząd Odbudowy), a finansowa­niem tej działalności zajął się Galicyjski Wojenny Zakład Kredytowy. Za pomocą Centrali uruchomiono pod koniec wojny niewielkie przedsiębior­stwa produkujące dla rolnictwa wozy, urządzenia i nawozy sztuczne. Rolnicy otrzymywali kredyty. Jednakże i tu pomoc dotyczyła przede wszystkim wielkich właścicieli ziemskich. Ich podania o kredyt załatwio­no pozytywnie w 70%, gdy tymczasem 78% podań drobnych rolników od­rzucono. Sumy przyznane obszarnikom były dwunastokrotnie wyższe od sum przyznawanych chłopom.

Odbudowa rolnictwa i przemysłu w Galicji mimo dużych wysiłków władz krajowych postępowała jednak powoli. Brakowało przede wszyst­kim materiałów budowlanych i żelaza, gdyż przeważną ich część pochła­niał front.

Część piąta

DRUGA RZECZPOSPOLITA

(1918—1939)

33. ODZYSKANIE NIEPODLEGŁOŚCI

33.1. WALKA O WŁADZĘ

Pod koniec wojny ukształtowały się w państwach zaborczych nowe koncepcje dotyczące przyszłości ziem polskich. Niemcy — za cenę zor­ganizowania armii polskiej pod dowództwem niemieckim — zamierzały powołać do życia zależne od siebie, buforowe państewko polskie. W Ro­sji carskiej zapowiadano przyznanie ziemiom polskim samorządu, przy czym państwa zachodnie traktowały kwestię polską jako sprawę we­wnętrzną Rosji. Dopiero zwycięstwo Rewolucji Październikowej oraz wy­buch walk rewolucyjnych w Niemczech i w monarchii habsburskiej stwo­rzyły sytuację, w której Polska mogła odzyskać niepodległość. W nowej rewolucyjnej sytuacji mocarstwa zachodnie opowiedziały się za utworze­niem niepodległego państwa polskiego. Chodziło im o Polskę kapitali­styczną, która stanowiłaby tamę przeciw rewolucji rosyjskiej.

Tymczasem na ziemiach polskich toczyła się walka o ustrój powsta­jącego państwa. W byłym Królestwie Polskim rozwinął się ruch rewo­lucyjny, na którego czele stanęła utworzona z połączenia SDKPiL oraz PPS-Lewicy Komunistyczna Partia Robotnicza Polski (grudzień 1918 r.). W wielu miastach i niektórych wsiach powstawały rady delegatów. W Zagłębiu Dąbrowskim utworzono republikę robotniczą dysponującą wła­sną siłą zbrojną. W powiecie tarnobrzeskim zorganizowano rewolucyjną republikę chłopską. Wpływ na rady mieli jednak nie tylko komuniści, którzy dążyli do przekształcenia ich w samodzielne organy władzy re­wolucyjnej, lecz działacze socjalistyczni, którzy zmierzali do podpo­rządkowania rad rządowi utworzonemu w Lublinie przez działacza pra­wicy socjalistycznej Ignacego Daszyńskiego. Osłabiało to pozycję rad.

Jednocześnie wystąpiły do walki o władzę różne ugrupowania repre­zentujące interesy polskich klas posiadających. Mimo wspólnego interesu klasowego różniły się one znacznie pod względem konkretnego programu działania.

Obóz Narodowej Demokracji (endecji) wiązał losy Polski ze zwycię­stwem koalicji antyniemickiej, początkowo też szukał współpracy z Ro­sją. Nadzieje na uniezależnienie się od Rosji wywołała dopiero rewolu-

260 Część piąta

cja lutowa 1917 r. w Rosji. Czołowy działacz endecki Roman Dmowski utworzył we Francji w sierpniu 1917 r. Komitet Narodowy Polski. Za­daniem Komitetu miało być reprezentowanie interesów polskich wobec mocarstw sprzymierzonych oraz organizowanie armii polskiej we Francji.

Tzw. aktywiści stali z kolei na stanowisku współpracy z niemieckimi władzami okupacyjnymi. Opierając się na działaczach reprezentujących ten nurt polityczny, jesienią 1917 r. okupanci powołali do życia namiast­kę władzy polskiej o bardzo ograniczonych kompetencjach, Radę Regen­cyjną, która nie zdołała uzyskać większego wpływu w społeczeństwie. Zapoczątkowała ona tworzenie polskiego aparatu administracyjnego, co ułatwiło potem tworzenie niepodległego państwa. Na koncepcji współ­pracy z mocarstwami centralnymi oparły się legiony Józefa Piłsudskie-go, których zalążki powstawały od 1908 r. w zaborze austriackim. W koń­cowym okresie wojny jednak kierowana przez Piłsudskiego Polska Or­ganizacja Wojskowa zaczęła przygotowywać się do przejęcia władzy od Niemców. Piłsudski próbował także porozumieć się z politykami polski­mi współpracującymi z Rosją.

Jesienią 1918 r., kiedy władza zaczęła się wymykać z rąk administra­cji niemieckiej i austriackiej, powstała w Krakowie Polska Komisja Li­kwidacyjna. W skład jej weszli przedstawiciele endeków, ludowców, so­cjalistów i konserwatystów. Zadaniem Komisji było przejęcie admini­stracji Galicji z rąk austriackich. Na terenie Śląska Cieszyńskiego zor­ganizowano kierowaną przez socjalistów Radę Narodową, która zawarła porozumienie z czeskim Narodnim Yyborem w sprawie wytyczenia gra­nic między powstającymi państwami zgodnie z granicami etnograficzny­mi. W Przemyślu powstał lokalny rząd oparty na krótkotrwałym poro­zumieniu między polskimi i ukraińskimi politykami reprezentującymi poglądy nacjonalistyczne. Po jego rozbiciu i wybuchu walk polsko-ukra-ińskich endecy i działacze PPS utworzyli Polską Radę Narodową. Dalej na wschód władzę z rąk austriackich przejmowały organy władzy two­rzone przez burżuazyjnych polityków ukraińskich. Większym ośrodkiem polskim na tym terenie był jedynie Lwów, w którym rogorzały walki między organizacjami polskimi a ukraińskimi o panowanie nad miastem. Przerodziły się one w wojnę między Rzeczpospolitą Polską a Zachodnio-ukraińską Republiką Ludową, zakończoną likwidacją tej ostatniej. Wre­szcie w początkach listopada 1918 r. powstał w Lublinie rząd, zwany lu-, dowym, utworzony pod egidą Polskiej Partii Socjalistycznej i radykal-i nego skrzydła ruchu ludowego. Na czele tego rządu stanął Ignacy Da-szyński, wówczas przyjaciel i zwolennik koncepcji politycznych Piłsud­skiego, dawnego działacza PPS. Rząd ten przedstawił program reform społecznych, wśród nich upaństwowienia niektórych dziedzin przemysłu i wywłaszczenia wielkiej własności ziemskiej, realizację ich odkładając

Polska międzywojenna 261

jednak do czasu zwołania Sejmu. Jednocześnie rząd lubelski nie uznawał żadnego z innych, wspomnianych poprzednio organów władzy.

W tej skomplikowanej sytuacji politycznej w listopadzie 1918 r. po­wrócił do Warszawy Piłsudski, który w końcowym okresie wojny był internowany przez Niemców. Przekazała mu natychmiast władzę, a ra­czej jej pozory. Rada Regencyjna, a rząd lubelski rozwiązał się. Piłsud­ski zlecił wówczas Daszyńskiemu utworzenie nowego rządu. Gdy to siei nie powiodło, kierownikiem następnego gabinetu został prawicowy dzia­łacz PPS (uważany za bardziej ugodowego niż jego poprzednik), Je-;

drzej Moraczewski. Piłsudski zalecił nowemu premierowi zaniechanie projektów realizacji zasadnicznych reform społecznych. Nie było jednak rzeczą możliwą całkowite zrezygnowanie z ingerencji w stosunki społecz­ne, zbyt silny okazał się bowiem nacisk ze strony robotników i chło­pów. Rząd wydał dekret o ośmiogodzinnym dniu pracy. Utworzono także Inspekcja Pracy, powierzając jej kontrolę przestrzegania ustawodawstwa pracy i warunków pracy w przedsiębiorstwach. Stała się ona ważnym narzędziem ochrony interesów robotniczych. Oprócz tego wymienić je­szcze należy utworzenie systemu ubezpieczeń społecznych, który wów­czas należał do najbardziej postępowych w świecie.

Rząd Moraczewskiego, podobnie jak poprzednio gabinet Daszyńskiego, stanął wobec wrogiego stanowiska endecji i kapitału. Zarzucano mu, że stanowi niebezpieczeństwo dla istniejącego w Polsce systemu społeczne­go, choć starał się wszelkimi sposobami zapobiec grożącemu wybuchowi walk rewolucyjnych. W styczniu 1919 r. na żądanie Piłsudskiego rząd podał się do dymisji. Wówczas na jego miejsce powstał (19 stycznia 1919 r.) gabinet pod kierownictwem wybitnego muzyka Ignacego Pade-rewskiego. Był on politykiem współpracującym w niektórych sprawach z endecją, mającym szerokie stosunki w krajach zwycięskiej koalicji. Rząd ten miał już otwarcie zachowawczy charakter. W ciągu kilku mie­sięcy doprowadził też do osłabienia i likwidacji rad delegatów.

W ten sposób kształtował się centralny ośrodek władzy państwowej. Podporządkowała mu się wkrótce krakowska Komisja Likwidacyjna. Z przemożnymi wpływami piłsudczyków nie godziła się natomiast endecja, dominująca w byłym zaborze pruskim. Jesienią 1918 r. również i tam zaczęły powstawać rady robotnicze i żołnierskie, choć na ogół dalekie od radykalizmu; wiele z nich znajdowało się pod wpływem nacjonalistów niemieckich. Wówczas prawicowe koła polskie utworzyły sieć rad ludo­wych z Naczelną Radą Ludową w Poznaniu. Stopniowo rady ludowe uzyskały przewagę nad radami robotniczymi i doprowadziły do ich likwi­dacji. Gdy w końcu grudnia 1918 r. wybuchło w Poznaniu powstanie skierowane przeciwko Niemcom, władza nad Wielkopolską znalazła się w rękach endecji i chadecji (Chrześcijańskiej Demokracji).

Naczelna Rada Ludowa wyczekiwała, zgodnie z koncepcją Dmowskie-

262 Część pta

go, na decyzje konferencji pokojowej w sprawie granic Polski i odma­wiała podporządkowania się rządowi warszawskiemu. Podobnie nie chciał podporządkować się rządowi Moraczewskiego Komitet -Narodowy Polski w Paryżu. Dopiero powołanie gabinetu Paderewskiego, które oznaczało kompromis między piłsudczykami a endekami, stworzyło podstawy do czasowego porozumienia obu grup. Wielkopolska podporządkowała się rządowi centralnemu jesienią 1919 r. — po konferencji pokojowej (wkrót­ce także administracją polską zostało objęte Pomorze). Zabór pruski za­chował jednak nadal pewną odrębność administracyjną, czego wyrazem było m.in. istnienie Ministerstwa byłej Dzielnicy Pruskiej.

W końcu stycznia 1919 r. przeprowadzone zostały wybory do Sejmu Ustawodawczego, a następnie — w miarę przyłączania dalszych tere­nów — odbywały się wybory uzupełniające. Nie dały one zdecydowanej przewagi żadnemu ze stronnictw politycznych. Władza naczelnika pań­stwa (urząd prezydenta jeszcze nie istniał) pozostała w ręku Piłsudskie-go. W rządzie dominowali politycy z szeregów endecji oraz ugrupowań z nimi współpracujących, a urząd premiera i kierownictwo Minister­stwem Spraw Zewnętrznych do grudnia zachował Paderewski. W walce o władzę w Polsce zwyciężyły klasy posiadające.

33.2. GRANICE I LUDNOŚĆ

Choć w początkach roku 1919 istniał już rząd polski, granice państwa nadal pozostawały nieokreślone. Ich wyznaczanie trwało aż do 1923 r.

W 1919 r. traktat wersalski ustalił granicę polsko-niemiecką, jednak­że na obszarze Warmii, Mazur i Górnego Śląska miały być przeprowa­dzone plebiscyty. Dopiero w połowie 1922 r. wojska polskie obsadziły przyznaną nam — w wyniku plebiscytu oraz powstań — część Górnego Śląska.

W lecie 1919 r. mocarstwa koalicyjne zaproponowały jako wschodnią granicę Polski tzw. linię Curzona (w przybliżeniu zgodną z granicą etno­graficzną). Ostateczny jednak przebieg granicy polsko-radzieckiej usta­lony został w wyniku wojny polsko-radzieckiej, na podstawie traktatu ryskiego (1921 r.). Przebieg tej granicy na terenie Galicji wschodniej mo­carstwa zachodnie uznały formalnie dopiero w 1923 r.

Granicę z Litwą ustalono w 1921 r. w następstwie konfliktu zbrojne­go (na obszarze Wileńszczyzny przejściowo istniała utworzona przez gen. Lucjana Zeligowskiego formalnie samodzielna, a w istocie całkowicie za­leżna od Polski, republika Litwy Środkowej). Ostateczny przebieg gra­nicy z Czechosłowacją na terenie Śląska Cieszyńskiego ustalono również w wyniku krótkotrwałych walk zbrojnych, które spowodowały przesunię­cie linii granicznej na wschód w porównaniu z pierwotnym jej przebie­giem.

Polska międzywojenna 263

Traktat wersalski wydzielił jako odrębną jednostkę administracyjną tzw. Wolne Miasto Gdańsk. Nadzór nad nim oddano Lidze Narodów — międzynarodowej organizacji stojącej na straży postanowień traktatów pokojowych, która miała zapobiegać konfliktom zbrojnym. Wolne Mia­sto Gdańsk zostało włączone do polskiego systemu celnego. Polska otrzy­mała także prawo swobodnego korzystania z urządzeń portu gdańskiego, jak również kontrolę nad siecią kolejową i drogami wodnymi. Miasto posiadało natomiast własną walutę. Rządził w Gdańsku wybieralny Se­nat. Obok niego ustanowiono urząd Wysokiego Komisarza Ligi Narodów.

W granicach państwa polskiego znalazło się zaledwie 140 km brzegu morskiego (w tym 68 km wynosiło wybrzeże Zatoki Puckiej) z paroma niewielkimi portami rybackimi. Gdańsk był więc jedynym portem, przez który Polska mogła uczestniczyć w handlu morskim.

Ludność Polski, według danych spisu przeprowadzonego w roku 1921, liczyła przeszło 27 min osób, w 1931 r. przekroczyła 32 min. Szacunki przeprowadzone na podstawie tego drugiego spisu pozwalają stwierdzić, że wśród mieszkańców było 65% Polaków, 16% Ukraińców, 10% Żydów, -6% Białorusinów, 2% Niemców. Na pozostały 1% składali się Litwini, Cze­si, Słowacy, Rosjanie, Cyganie i inni.

Równocześnie duża liczba Polaków znalazła się poza granicami pań­stwa. W części Śląska przyznanej Niemcom pozostało — według urzędo­wych danych niemieckich z roku 1925 — około 530 tyś. Polaków. Na terenie regencji olsztyńskiej — również według danych niemieckich — mieszkało 268 tyś. osób narodowości polskiej. Dane te celowo obniżano, toteż liczbę ludności polskiej zamieszkującej ziemie pozostawione Niem­com możemy szacować na około 1 miliona. Oprócz tego przeszło 500 tyś. Polaków rozproszonych było na terenie całego państwa niemieckiego. Po­ważna liczba emigrantów z Polski mieszkała także we Francji, w krajach Ameryki Południowej, a zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych.

33.3. POZIOM ROZWOJU GOSPODARCZEGO

Przeważająca część ludności Polski mieszkała na wsi. Pomijając Gór­ny Śląsk, gdzie w 1921 r. spis nie został przeprowadzony, gdyż obszar ten jeszcze nie był włączony do Polski, w miastach mieszkało zaledwie (25% ludności. Większa część mieszkańców wsi i miast utrzymywała się z gospodarki drobnotowarowej.

W szczególności na wsi, na przeszło 10,2 min osób zawodowo czyn­nych w rolnictwie było zaledwie niecałe 1,5 min robotników, a blisko


• Przez zawodowo czynnych rozumiemy osoby posiadające własne źródło środ­ków utrzymania (płacę roboczą, dochód z kapitału, rentę, stypendium, zasiłek itp.). Na ich utrzymaniu pozostają zawodowo bierni.

264 Część piąta

2,7 mln samodzielnych2 i przeszło 6 mln pomagających członków rodzin. W górnictwie i przemyśle wśród zawodowo czynnych było nieco ponad 700 tys. robotników, a przeszło 500 tys.. samodzielnych i pomagających członków rodzin. Duża część robotników pracowała w niewielkich zakła­dach, zatrudniających po kilku pracowników najemnych, lub w warszta­tach rzemieślniczych.

Spis rolny, przeprowadzony również w 1921 r., wykazał, że blisko połowa użytków rolnych (około 45%) przypadała na 18 916 wielkich go­spodarstw o powierzchni powyżej 100 ha (0,6% ogółu gospodarstw rol­nych). Poważną część ziemi zajmowały majątki liczące ponad 1000 ha powierzchni. W roku 1921 istniało ich w całej Polsce zaledwie 1964 (oko­ło 0,06% ogólnej liczby gospodarstw), ale należało do nich 20% powierzch­ni zajmowanej przez wszystkie gospodarstwa rolne, a 65% powierzchni znajdującej się w posiadaniu gospodarstw o obszarze powyżej 100 ha. Średnie rozmiary tych latyfundiów wynosiły 3290 ha. Latyfundia pro­wadziły gospodarkę ekstensywną.

Stosunkowo mało liczne były gospodarstwa o powierzchni od 20 do 100 ha. Stanowiły one 2,7% wszystkich gospodarstw i posiadały 9,6% ziemi. Znajdowały się przede wszystkim na obszarze dawnego zaboru pruskiego.

W gospodarstwach o powierzchni powyżej 50 ha pracowało 430 tys. stałych robotników najemnych i prawie 190 tys. robotników sezonowych, najmowanych na okres 6 miesięcy. Łącznie zatem pracowało w folwar­kach około 620 tys. robotników, nie licząc służby domowej. Do tego na­leży dodać dorywczy najem siły roboczej spośród biedoty wiejskiej, sze­roko stosowany w majątkach obszarniczych w okresie pilnych prac po­lowych.

Małej grupie wielkich gospodarstw obszarniczych i kapitalistycznych (mniej niż Yao liczby wszystkich gospodarstw), obejmujących jednak pra­wie połowę ogólnej powierzchni ziemi, przeciwstawiała się na drugim biegunie masa 1,1 mln (34% ogólnej liczby) gospodarstw o powierzchni do 2 ha, do których należało zaledwie około Yao całej powierzchni zie­mi. Do gospodarstw biedniackich zaliczyć trzeba nie tylko gospodarstwa do 2 ha, lecz także znaczny odsetek gospodarstw z grupy od 2 do 5 ha. Wiele drobnych gospodarstw chłopskich miało zbyt małą powierzchnię, aby mogły w pełni zatrudnić swoich właścicieli oraz członków ich rodzin. Oznaczało to, że na wsi polskiej istniał nadmiar siły roboczej, który nie mógł być wykorzystany produktywnie w drobnych gospodarstwach rol-

2 Przez samodzielnych rozumiemy osoby wykonujące swój zawód na własną rękę, nie wchodzące z tytułu pracy w zależność od innych. Samodzielnym jest więc w rolnictwie zarówno obszarnik, jak i chłop, w przemyśle — właściciel fabryki i rzemieślnik posiadający własny warsztat, w innych działach — np. adwokat, le­karz prowadzący prywatną praktykę, właściciel sklepu, dorożkarz, tragarz itp.

Polska międzywojenna 265

nych. Równocześnie produkcja tych gospodarstw nie wystarczała na u-trzymanie właścieli, toteż byli oni zmuszeni sprzedawać swą siłę robo­czą. Rekrutowali się spośród nich sezonowi robotnicy folwarków i więk­szych gospodarstw chłopskich, jednakże na większości terytorium Polski rolnictwo nie mogło zatrudnić wszystkich puszukujących pracy. Część ludności musiała odchodzić ze wsi i szukać zatrudnienia w innych dzia­łach gospodarki. Przemysł polski zbyt słabo był jednak rozwinięty, aby wchłonąć cały nadmiar ludności wiejskiej.

Przed I wojną światową problem ten częściowo rozwiązywała emigra­cja. Po wojnie jej rozmiary uległy istotnemu zmniejszeniu i wkrótce przeludnienie agrarne stało się jednym z zasadniczych zagadnień spo-łeczno-gospodrczych Polski. Ogólnie rzecz biorąc, wolno rozwijający się przemysł nie mógł wchłonąć przyrostu naturalnego wsi polskiej. Wsku­tek tego gospodarstwa w rezultacie dokonywanych działów rodzinnych ulegały postępującemu rozdrobnieniu, zwiększała się liczba ludności fak­tycznie niepotrzebnej na wsi. Zaostrzało to głód ziemi. Radykalna refor­ma rolna stawała się coraz bardziej palącym zagadnieniem.

Z biegiem czasu konsekwencje przeludnienia wsi okazały się coraz dotkliwsze, zwłaszcza w latach trzydziestych. Wówczas też podjęto sze­reg prób oszacowania liczby ludzi zbędnych na wsi. Wydaje się, że naj­bardziej zbliżone do rzeczywistości były wyniki badań Instytutu Gospo­darstwa Społecznego. Na podstawie specjalnej ankiety szacował on licz­bę osób, które mogły natychmiast odejść ze wsi w 1935 r. — bez zmiany struktury agrarnej i poziomu techniki — na 2,4 min. Liczbę tę uzupeł­nić należy danymi dotyczącymi osób, których praca była tylko częścio­wo wykorzystana w gospodarstwach rolnych (tzw. częściowo zbędni). Po dokonaniu odpowiednich przeliczeń okazało się, że przeludnienie wsi. w Polsce w 1935 r. wynosiło blisko 4,5 mln osób/ (w tym samym cza- się, stosując nieco inne metody, szacowano przeludnienie wsi nawet na ! 8 mln osób). Tyle ludzi mogłoby odejść ze wsi, gdyby czas pracy pozo­stałych w pełni wykorzystano. W pierwszych latach istnienia państwa polskiego przeludnienie wsi było niewątpliwie mniejsze, gdyż później na jego rozmiary wpłynął duży przyrost naturalny oraz stopniowo nasilają­ce się utrudnienia emigracyjne.

Rozmiary przeludnienia wsi kształtowały się odmiennie w różnych częściach kraju. Najmniejsze było w województwach zachodnich, a naj­większe na południu.

Przeludnienie wsi decydowało o liczbie rąk gotowych do pracy w fol­warkach w okresie nawału robót polowych. Największą rolę odgrywali niestali robotnicy folwarczni w województwach o najwyższym procencie karłowatych gospodarstw chłopskich (np. w stanisławowskim, lwowskim, tarnopolskim, krakowskim). Robotnicy niestali otrzymywali płace niższe o 30—60% od stałych robotników folwarcznych. W przekroju tereno-

266 Część piąta

wym płace te kształtowały się niżej w województwach, w których wy­stępowało więcej niesamowystarczalnych gospodarstw chłopskich. Było to pozostałością feudalnych form wyzysku chłopów.

33.4. RÓŻNICE MIĘDZY DZIELNICAMI KRAJU

W momencie odzyskania niepodległości Polska nie tworzyła jednoli­tego organizmu ekonomicznego. Ziemie każdego z byłych zaborów miały różne systemy ustawodawstwa cywilnego, handlowego i skarbowego, na­leżały do różnych organizmów celnych, różnych systemów monetarnych i kredytowych. Nie stanowiły całości pod względem komunikacyjnym i handlowym. Brak jedności gospodarczej był rezultatem słabości we­wnętrznych powiązań gospodarczych między dawnymi zaborami, które przez wiele dziesiątków lat oddzielały od siebie granice celne.

Do kierunków handlu dostosowana była sieć kolejowa oraz sieć dróg kołowych i wodnych na ziemiach polskich. Nie tworzyła samodzielnej całości, lecz wchodziła w skład systemów komunikacyjnych państw za­borczych. Brak było np. bezpośredniej linii kolejowej między Poznaniem a Katowicami. Śląsk nie miał połączenia z Gdańskiem, ziemie zachodniej Białorusi i Ukrainy nie miały połączeń kolejowych ani ze Śląskiem, ani z Gdańskiem.

Jednolitą taryfę celną dla całego kraju wprowadzono dopiero w li­stopadzie 1919 r., a więc po roku istnienia państwa. Jednakże jeszcze przez następny rok Poznańskie oddzielone było od reszty kraju granicą celną. Przyznana Polsce część Górnego Śląska włączona została w granice państwa dopiero w czerwcu 1922 r. Jeszcze w roku 1919 obiegały w Pol­sce trzy różne waluty, mianowicie marka niemiecka, korona austriacka i marka polska, emitowana w Warszawie za czasów okupacji niemiec­kiej. W niektórych okolicach kursowały także ruble. Po wymianie w roku 1920 marek niemieckich, koron austriackich i rubli na marki pol­skie — te ostatnie stały się walutą ogólnopolską do czasu wprowadzenia w 1924 r. złotego emitowanego przez Bank Polski.

Również w ramach poszczególnych zaborów występowały poważne różnice. W byłym zaborze rosyjskim różniły się od siebie znacznie ziemie Królestwa Polskiego i tzw. ziemie wschodnie, wchodzące dawniej bezpo­średnio w skład Cesarstwa Rosyjskiego. Dawny zabór pruski dzielił się na trzy części: Górny Śląsk, Poznańskie i Pomorze, jakkolwiek dwie ostatnie dzielnice zbliżało do siebie wiele cech wspólnych. W byłym za­borze austriackim zasadnicze różnice dzieliły tzw. Małopolskę Wschod­nią, zamieszkałą przeważnie przez ludność ukraińską, od Małopolski zwa­nej Zachodnią, zamieszkałej przez Polaków. Odrębnym terytorium był Śląsk Cieszyński.

Państwo polskie składało się więc z szeregu części różniących się mię-

Polska międzywojenna 267

dzy sobą poziomem rozwoju gosopdarczego, strukturą społeczną i naro­dową ludności oraz kulturą i tradycjami wynikającymi z różnic w roz­woju każdej dzielnicy.

Głównym ośrodkiem przemysłowym państwa polskiego był Śląsk. Na tym terenie znajdowały się najpotężniejsze przedsiębiorstwa górnicze i przemysłu ciężkiego w Polsce. O znaczeniu Górnego Śląska dla polskiej gospodarki świadczy to, że w 1936 r. w porównaniu z produkcją całego państwa polskiego produkowano tam 75% węgla kamiennego, 100% kok­su, 75% żelaza i stali, 100% cynku, 89% blachy cynkowej, 99% ołowiu, 100% srebra, 45% nawozów azotowych.

Drugim ośrodkiem przemysłu ciężkiego i górnictwa było pobliskie Zagłębie Dąbrowskie, leżące na terenie dawnego zaboru rosyjskiego. Z punktu widzenia fizjograficznego i geologicznego stanowiło ono część Górnego Śląska, jednak wypadki historyczne powodujące oddzielenie od siebie tych dwóch krain granicą polityczną, spowodowały ich istotną od­rębność. Zagłębie Dąbrowskie ustępowało jednak poważnie znaczeniem i rozmiarami produkcji przemysłowej Górnemu Śląskowi.

Śląsk Cieszyński, należący dawniej do Austrii, miał charakter bar­dziej rolniczy choć i tam znajdowały się miasta o silnie rozwiniętym przemyśle.

W WięUippolsce przeważało zdecydowanie rolnictwo. Przodowało ono zarówno pod względem techniki, jak i wydajności w porównaniu z in­nymi okręgami Polski. Najbardziej też było związane z rynkiem. 46% ziemi tego rejonu znajdowało się w posiadaniu gospodarstw o powierzch­ni powyżej 100 ha, a 21,5% w posiadaniu gospodarstw o powierzchni od 20 do 100 ha. Równocześnie jednak 34,7% ogólnej liczby gospodarstw stanowiły tu działki o powierzchni mniejszej niż 0,5 ha. Dla ich właści­cieli podstawowym źródłem zarobku była praca najemna na folwarkach, a nie uprawa własnej roli. Przy tej strukturze rolnictwa na 100 osób zawodowo czynnych w rolnictwie i leśnictwie samodzielnych (tzn. wła­ścicieli i dzierżawców gospodarstw) przypadało zaledwie 18,8, a robotni­ków — 45,9. Świadczyło to o względnie wysokim poziomie rozwoju sto-i sunków kapitalistycznych w rolnictwie.

Podobne stosunki panowały na pobliskim Pomorzu.

Wraz z szerokim zastosowaniem pracy najemnej w rolnictwie poznań­skim rozpowszechniło się stosowanie maszyn. Nic więc dziwnego, że in­tensywnie prowadzone rolnictwo poznańskie osiągało wysokie plony. Nie­wielki przemysł Poznańskiego rozproszony był przede wszystkim po małych miasteczkach i wsiach. Jedyny większy zakład przemysłowy Wielkopolski stanowiły zakłady H. Cegielskiego w Poznaniu.

Zbliżało się do Wielkopolski pod względem struktury gospodarczej i społecznej Pomorze. Przemysł był tam jednak słabiej rozwinięty, a wy­niki produkcyjne rolnictwa nieco gorsze. Na wybrzeżu morskim ludność

268 Część piąta

trudniła się przeważnie rybołówstwem. W związku z tym istniało szereg niewielkich zakładów przetwórczych, przede wszystkim wędzarni.

Ziemie dawnego zaboru pruskiego powiązane były licznymi więzami gospodarczymi z Niemcami. Przyłączenie Poznańskiego i Pomorza do Pol­ski oznaczało dla nich utratę dotychczasowych bardzo chłonnych rynków zbytu. Z drugiej strony dzięki osiągniętemu poziomowi produkcji i sile ekonomicznej rolnictwo i przemysł rolny zachodnich ziem polskich miały zapewniony zbyt w deficytowym rolniczo byłym Królestwie Polskim. Ewentualne dalsze nadwyżki mogły znaleźć nabywców za granicą.

Przyłączenie części Górnego Śląska do Polski oznaczało dla Niemiec konieczność zastąpienia produkcji tego terytorium produkcją innych okręgów przemysłowych. Dla polskiej części Górnego Śląska powstał na­tomiast problem zastąpienia dotychczasowych rynków zbytu nowymi. Oznaczało to konieczność dostosowania asortymentu i rozmiarów pro­dukcji do potrzeb gospodarki polskiej. Równocześnie jednak przemysł i górnictwo górnośląskie zostały uwolnione od groźnej konkurencji bar­dziej rozwiniętych zachodnioniemieckich okręgów przemysłowych. W Polsce wielkie przedsiębiorstwa Górnego Śląska nie znajdowały równych sobie potęg ekonomicznych. Dodatkową okolicznością sprzyjającą był fakt, że Niemcy, aby zapewnić sobie odpowiednie ilości węgla, których przejściowo nie mogły dostarczyć kopalnie zachodnioniemieckie, zgodzi­ły się w zawartej z Polską w 1922 r. konwencji dotyczącej podziału Gór­nego Śląska przyjmować do 1925 r. dostawy węgla śląskiego w ilości 500 tys. ton miesięcznie. Dostawy te miały być zwolnione od przywozo­wych ceł niemieckich.

Gospodarka dawnego Królestwa Polskiego, które po odzyskaniu nie­podległości stało się głównym ośrodkiem politycznym nowego państwa, charakteryzowała się dość znacznie rozwiniętym przemysłem. Jednakże przemysł ten, mimo bujnego rozwoju w końcu XIX i na początku XX w., nie zdołał tak głęboko przekształcić struktury ekonomicznej i społecznej kraju, jak to się dokonało w przodujących krajach kapitalistycznych. Konsekwencją tego było utrzymywanie się licznej drobnej burżuazji, przeludniona i przyciśnięta biedą wieś, właściwy gospodarce drobnotowa-rowej niski poziom produkcji rolnej oraz wiele pozostałości feudalnych w rolnictwie.

Następstwo związku z Rosją stanowił jednostronny rozwój przemysłu, ograniczający się do stosunkowo wąskiego zakresu produkcji, której przeważną część przeznaczano na wywóz na rynek rosyjski. Przy ocenie sytuacji przemysłu Królestwa Polskiego trzeba pamiętać o tym, że jak już mówiliśmy, szczególnie silnie odczuł on skutki wojny.

Największym ośrodkiem przemysłowym był tu okręg łódzki. Stanowił on drugi pod względem rozmiarów i znaczenia rejon przemysłowy w Polsce (po Górnym Śląsku). Przemysł ciężki skupiał się przede wszystkim

Polska międzywojenna 269

v/ Zagłębiu Dąbrowskim oraz utrzymywał się jeszcze w znanym z przesz­łości Okręgu Staropolskim na Kielecczyźnie. Ważnym ośrodkiem prze­mysłowym była wreszcie Warszawa wraz z okolicznymi miastami. W su­mie jednak w dawnym Królestwie Polskim przeważało rolnictwo. W wo­jewództwach: lubelskim, kieleckim, łódzkim i warszawskim pracowało w roku 1921 w rolnictwie 73,8% osób zawodowo czynnych. Poziom pro­dukcji rolnej był tu znacznie niższy niż w byłym zaborze pruskim, niższe też osiągano plony.

W województwach centralnych (białostockie, kieleckie, lubelskie, łódzkie, warszawskie i m.st. Warszawa) gospodarstwa do 0,5 ha stanowiły w 1921 r. 6,9% ogólnej liczby gospodarstw, gospodarstwa od 0,5 do 5 ha — 45%, od 5 do 10 ha — 31,4%. Gospodarstw powyżej 50 ha było zaledwie 0,8%, posiadały one jednak 37,2% ogólnej powierzchni ziemi. Liczby te wskazują, że w województwach centralnych rolnictwo drob-notowarowe odgrywało znacznie większą rolę niż w dawnym zaborze pruskim. Wniosek ten potwierdzają dane o zawodowym składzie lud­ności. Na 100 osób zawodowo czynnych w rolnictwie samodzielnych przypadało 26,2 a robotników tylko 15,7.

Duża liczba drobnych niesamowystarczalnych gospodarstw chłopskich stwarzała podaż siły roboczej przekraczającą potrzeby folwarków oraz zamożnych gospodarstw chłopskich byłego Królestwa Polskiego. Istnie­jący przemysł również nie mógł wchłonąć wszystkich poszukujących pra­cy. Ludzie, którzy nie znajdowali zatrudnienia w kraju, musieli bądź emigrować, bądź godzić się na stopniowo postępującą pauperyzację.

Od wymienionych dzielnic znacznie odbiegała Małopolska. W roku 1910 w okręgu krakowskiej Izby Handlowej z rolnictwa F leśnictwa u-trzymywało się 71,4% ludności, a z górnictwa i przemysłu zaledwie 10,6%. Na 100 osób zawodowo czynnych w rolnictwie przypadało samo­dzielnych 31,2, robotników tylko 6,6, a pracowników dniówkowych — 5,2. Wydajność z l ha w całym dawnym zaborze austriackim (Małopolska wraz z zachodnią Ukrainą) utrzymywała się w przybliżeniu na poziomie plonów uzyskiwanych w Królestwie.

Produkcja przemysłowa była jeszcze bardziej rozdrobniona niż w za­borze pruskim. Na 100 osób zawodowo czynnych w przemyśle przypa­dało robotników zaledwie 48,5, a samodzielnych — 31,0. Oznaczało to, że zasadniczą rolę grał tu nie wielki przemysł kapitalistyczny, ale przede wszystkim drobne warsztaty rzemieślnicze. Najważniejszą gałąź pro­dukcji reprezentował przemysł naftowy zlokalizowany w znacznej części na terenie Ukrainy zachodniej (zwanej dawniej Małopolską Wscho­dnią).

Wschodnia część dawnego zaboru austriackiego była jeszcze mniej zaawansowana w rozwoju gospodarczym niż Małopolska. Ludność ukra­ińska składała się głównie z chłopów. Właściciele ziemscy, urzędnicy

270 Część piąta

prywatni i państwowi byli Polakami. Większe miasta zamieszkałe były na ogół przez ludność polską, zaś miasteczka przez ludność żydowską.

Przemysł we wschodniej części byłego zaboru austriackiego prawie nie istniał, poza wydobyciem ropy naftowej i jej przerobem. Na przy­kład w 1921 r. zaledwie 6,0% ludności województwa tamopolskiego utrzy­mywało się z przemysłu i górnictwa. Większa część pracowników prze­mysłu i górnictwa znajdowała zatrudnienie w niewielkich zakładach li­czących po kilka lub kilkanaście osób załogi. Największymi zakładami, w których pracowało czasem nawet po kilkuset robotników, były kamie­niołomy i tartaki.

Wielkie rozdrobnienie gospodarstw chłopskich, niemal całkowity brak przemysłu powodowały, że południowe województwa państwa polskiego ; dostarczały największej liczby emigrantów.

i Prawie zupełny brak przemysłu charakteryzował wszystkie wschodnie ziemie państwa polskiego, m.in. także te, które poprzednio wchodziły w skład carskiej Rosji. Na Polesiu, Nowogródczyźnie i Wileńszczyźnie niski * był także poziom rolnictwa. Grunty orne zajmowały zaledwie 33,4% ogólnej powierzchni tych okręgów. Około 50% ogólnej powierzchni go­spodarstw rolnych należało do obszarników, a przeszło 10% do państwa i różnych instytucji. Poziom techniki rolnej i plony były tu najniższe w Polsce.

Zacofanie produkcji rolnej na tych ziemiach szło w parze ze słabym rozwojem stosunków towarowych. Na obszarze trzech wymienionych województw na 100 osób zawodowo czynnych w rolnictwie w 1921 r. ro­botników rolnych przypadało tylko 5,3, a samodzielnych — 29,9. W wo­jewództwie poleskim sytuacja przedstawiała się jeszcze gorzej: robotni­ków rolnych przypadało zaledwie 1,5.

W najbardziej zapadłych okolicach gospodarstwa były całkowicie sa­mowystarczalne. Żywność, odzież, obuwie, sprzęt i mieszkanie stanowiły wytwory własnej pracy chłopa i jego rodziny. W niektórych okolicach województwa poleskiego utrzymywał się handel wymienny (bez pomocy pieniądza), który obejmował płody rolne, wyroby przemysłu ludowego, a nawet konie i bydło. Gdyby nie konieczność kupna soli i płacenia po­datków, chłop mógłby nic nie sprzedawać. W tym stanie rzeczy ziemie wschodnie były słabo związane ekonomicznie zarówno z dawnym Cesar­stwem Rosyjskim, jak i z Polską, a zmiana przynależności państwowej nie odbiła się silniej na ich gospodarce.

Jak widać z powyższego przeglądu, państwo polskie składało się z dzielnic stojących na bardzo różnym poziomie rozwoju gospodarczego. W jego granicach mieściły się zarówno ziemie o rozwiniętym wielko­kapitalistycznym przemyśle (Śląsk, Łódź, Warszawa) i kapitalistycznym rolnictwie (Poznańskie, Pomorze), jak też tereny, na których nadal utrzy­mywała się gospodarka prawie naturalna (Polesie). Taka mozaika róż-

Polska międzywojenna 271

nych poziomów ekonomicznych niezmiernie utrudniała scalenie ziem, które weszły w skład państwa polskiego, w jeden organizm gospodarczy. Poszczególne okręgi miały bowiem często sprzeczne interesy gospodarcze, a ich przezwyciężenie wymagało dłuższego czasu.

Z faktu, że poszczególne ziemie, które weszły w skład państwa pol­skiego, tworzyły poprzednio całość ekonomiczną z trzema różnymi orga­nizmami państwowymi, wynikała przede wszystkim konieczność dostoso­wania się poszczególnych gałęzi gospodarki do nowych warunków pro­dukcji i zbytu oraz nowych stosunków kredytowych.

Nie mniej poważną trudność dla państwa stanowił brak niektórych rodzajów przemysłu. Poprzednio bowiem każdy zabór włączony był w wewnętrzny podział pracy między poszczególnymi regionami państw za­borczych. W każdym zaborze istniały tylko niektóre gałęzie produkcji, natomiast pozostałe wyroby dostarczano z innych części państw zabor­czych. Po zespoleniu dawnych zaborów w granicach jednego państwa Pol­ska posiadała niektóre dziedziny produkcji rozwinięte względnie nad­miernie wobec swych potrzeb w tym czasie (np. przemysł cukrowniczy, włókienniczy), podczas gdy inne w ogóle nie istniały. W szczególności niedostatecznie rozwinięty był przemysł maszynowy (w tym również zbrojeniowy), nie istniały takie przemysły, jak: chemiczny, elektrotech­niczny, motoryzacyjny, radiotechniczny i inne. Te dysproporcje wpły­wały na zwiększenie importu, a nie ułatwiały eksportu.

Dotychczasowy rynek zbytu dla niektórych gałęzi produkcji został zamknięty przez granice celne. Przestawienie zakładów wytwarzających uprzednio na rynki państw rozbiorowych na produkcję dla innych regio­nów państwa polskiego też nie zawsze było łatwe. Dla zapewnienia nor­malnego rozwoju gospodarczego Polski i jej prawidłowej struktury nale­żało więc tworzyć wiele nowych działów produkcji, przyśpieszyć rozwój innych, wreszcie odbudować istniejące.

Podobnie podstawowym dla istnienia państwa polskiego zagadnieniem stało się stworzenie jednolitej sieci komunikacyjnej w kraju. Niezbędna była budowa własnego portu morskiego.

Różnice ekonomiczne i narodowe dzielące Polskę pogłębione zostały przez różnice kulturalne, polityczne i prawne. Jest rzeczą zrozumiałą, że przy istnieniu tego rodzaju różnic po powstaniu państwa polskiego utrzy­mywały się przez długi czas antagonizmy międzydzielnicowe.

Sprzyjały temu wspomniane już różnice administracyjne i prawne. W zaborze austriackim kadry polskich urzędników wychowywały się w duchu sławnej austriackiej biurokracji. Niemniej jednak urzędnicy ci znali sztukę organizowania pracy administracyjnej. W zaborze pruskim funkcjonował inny system administracyjny, przy czym urzędnikami byli wyłącznie Niemcy. Dla zapewnienia ciągłości i porządku urzędowania władze lokalne polskie przez pewien czas zatrzymały tych urzędników,

272 Część pźc[ta

dając im jedynie do pomocy Polaków. Jeszcze inny system administracji panował w zaborze rosyjskim. Funkcje urzędnicze spełniali tam poprzed­nio niemal wyłącznie Rosjanie. Ujednolicenie administracji państwowej we wszystkich zaborach nie było więc sprawą łatwą.

We wszystkich zaborach obowiązywało również odrębne ustawodaw­stwo. W Królestwie — kodeks cywilny Napoleona, częściowo zastąpiony kodeksem cywilnym Królestwa Polskiego oraz ustawą hipoteczną i usta­wą o prawie majątkowym, na ziemiach wschodnich — kodeks cywilny cesarstwa rosyjskiego. Jednocześnie zarówno w Królestwie, jak i na zie­miach wschodnich był w użyciu rosyjski kodeks karny. W zaborze au­striackim obowiązywało ustawodawstwo austriackie, a w zaborze prus­kim odpowiednie ustawodawstwo pruskie. Różne też były oczywiście u-stawy regulujące inne zagadnienia prawne. Zdarzało się, że czyn karalny w jednym zaborze nie stanowił przestępstwa w innym. Odmienne było ustawodawstwo podatkowe. Różnice między dzielnicami dotyczyły także wysokości opodatkowania i rozłożenia ciężarów między różne grupy spo­łeczeństwa. Tak np. w latach 1911—1913 obciążenie podatkowe na miesz­kańca wynosiło w Królestwie Polskim 41 koron, a w Galicji 29 koron. Sytuacja taka była niewygodna nie tylko dla ludności, ale przeszkadzała również w normalnej działalności gospodarczej. Koszty produkcji kształ­towały się różnie na różnych obszarach, co powodowało np. nieopłacal­ność uruchamiania zniszczonych zakładów pracy na obszarach, gdzie były wyższe koszty produkcji. Stawało się więc rzeczą konieczną jak naj­szybsze ujednolicenie różnorodnych przepisów prawnych obowiązujących w różnych częściach kraju.

Głębokie różnice ekonomiczne, narodowe, kulturalne, polityczne i prawne między dzielnicami były przyczyną wielu trudności przeżywa­nych przez młode państwo. Trudności te pogłębiały się na skutek znisz­czeń wojennych. Odbudowa i przebudowa gospodarki polskiej wymagały olbrzymich nakładów finansowych.

34. ODBUDOWA GOSPODARKI

34.1. GOSPODARKA WOJENNA

Wkrótce po swym powstaniu państwo polskie zostało obciążone nad­miernymi wydatkami wojskowymi. Jest rzeczą zrozumiałą, że państwo tworzące od nowa wszystkie instytucje i organy władzy musiało położyć szczególny nacisk na zorganizowanie i wyposażenie wojska, zwłaszcza że od pierwszych chwil trzeba było liczyć się z niebezpieczeństwem ze strony niektórych sąsiadów (m.in. Niemiec). Jednakże oprócz tych nor­malnych niejako wydatków na wojsko, Polskę obciążyły koszty wojny

Polska międzywojenna 273.

prowadzonej przeciwko republikom radzieckim, tym bardziej dotkliwe, że nie uporządkowano jeszcze administracji i gospodarki kraju. Środki gromadzone przez skarb zamiast na odbudowę zniszczeń wydatkowano na potrzeby armii. W okresie działań wojennych w latach 1919—1920,. kiedy inne państwa przeznaczały na wojsko przeciętnie; tylko 20%,bud­żetu, w Polsce przeszło połowę wydatków budżetowych stanowiły wydatki Ministerstwa Spraw Wojskowych. Ciężar wojny nie sprowadzał się wyłącznie do wydatków budżetowych na jej prowadzenie. Polska nie miała dostatecznych zasobów materiałowych i odczuwała niedostatek wielu podstawowych artykułów. Przede wszystkim brak było artykułów spożywczych, gdyż po wojnie światowej spadła w Polsce produkcja rol­na. Zbiory pszenicy wynosiły w 1920 r. w porównaniu z przeciętnymi;

zbiorami w latach 1911—1913 tylko 40%, żyta — 38%, jęczmienia - 63%, owsa — 78%, a ziemniaków — 85%.

Walki toczone na wschodzie w latach 1919—1920 opóźniały podno­szenie produkcji rolnej, gdyż angażowały siłę roboczą oraz środki ma­teriałowe i pieniężne. Ponadto działania wojenne ogarnęły rozległe ob­szary rolnicze. Zużywanie — i tak skąpych — zasobów żywności oraz. artykułów przemysłowych na potrzeby wojenne musiało pociągnąć za sobą gorsze zaopatrzenie ludności.

Uzupełnieniem własnej produkcji rolnej były kredytowe zakupy żyw­ności za granicą, a częściowo też darmowe dostawy American Relief Ad-ministration. Wobec niedostatku produktów państwo wprowadziło regla-/ mentację obrotu szeregiem artykułów spożywczych. Podstawowe produk-i ty żywnościowe ludność miejska otrzymywała na kartki. Niedostateczne zaopatrzenie miast wykorzystywali spekulanci. Ceny artykułów spożyw­czych na wolnym rynku były kilkakrotnie wyższe od cen kartkowych.

Poprawa zaopatrzenia nastąpiła po zakończeniu wojny, gdy zebrano plony jesienią 1921 r. Polska wówczas w zasadzie osiągnęła samowystar­czalność w dziedzinie aprowizacji. Pozwoliło to na stopniowe likwidowa­nie systemu reglamentacji i państwowych monopoli aprowizacyjnych.

W przemyśle do podstawowych trudności należał, oprócz zniszczeń wojennych, brak węgla. W 1920 r. wydobycie węgla w kopalniach znaj­dujących się na terenie b. Królestwa Polskiego osiągnęło wprawdzie 74% poziomu z 1913. r., ale było to znacznie mniej, niż wynosiły potrzeby przemysłu.

Trudności zaopatrzeniowe odczuwała cała powojenna Europa. Dotkli­wy zwłaszcza był niedobór węgla. Groziło to powszechnym wzrostem bezrobocia. Aby zapobiec nastrojom rewolucyjnym, działacze gospodarczy i polityczni Stanów Zjednoczonych usiłowali zorganizować w Europie środkowej i wschodniej ponadpaństwowy rozdział zasobów węgla. Rów­nież górnictwo węglowe Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego zostało poddane kontroli tej międzynarodowej organizacji. Przyznała ona Polsce kontyn-

18 — Historia gospodarcza Polski

274 Część piąta

gent węgla, który nie mógł być jednak w całości wykorzystany z powo­du braku marek niemieckich na zakup węgla w kopalniach górnośląskich (dopiero w czerwcu 1922 r. Górny Śląsk stał się częścią państwa pol­skiego), a przede wszystkim z powodu dużych trudności transportowych. Wobec trudności w zdobyciu węgla utworzono Państwowy Urząd glowy, który rozdzielał zasoby znajdujące się w dyspozycji Polski. W 1919 r. zaopatrzenie przemysłu w węgiel wynosiło zaledwie 32,5% za­potrzebowania; sytuacja nieco się poprawiła w roku 1921, gdy potrzeby zostały pokryte w 40,5%.

Brak węgla powodował znaczne trudności dla przemysłu i pogarszał położenie ludności. W końcu listopada 1920 r. 325 zakładów przemysło­wych było nieczynnych z powodu braku węgla, a 650 znajdowało się pod groźbą unieruchomienia.

Unieruchomienie części zakładów pracy spowodowało, że mimo krót­szego dnia pracy niż przed wojną, w roku 1921 w Polsce (poza Śląskiem) było zatrudnionych w wielkim i średnim przemyśle tylko 62% liczby robotników pracujących, w 1913 r.

Wspomnieliśmy już wyżej o trudnościach, jakie napotykał transport węgla. Wynikały one ze znacznych zniszczeń wojennych, a także z wy­wiezienia części taboru kolejowego przez wojska rosyjskie i niemieckie. Tymczasem potrzeby w dziedzinie transportu kształtowały się znacznie wyżej od normalnych. Tabor kolejowy był potrzebny do przewozu za­opatrzenia armii i oddziałów wojskowych. Wielkim problemem było rów­nież przewiezienie repatriantów wracających z Niemiec, a po zawarciu pokoju i z Rosji. Sytuacja w transporcie poprawiła się w połowie 1921 r., kiedy przewozy wojskowe zmalały, a równocześnie wzrosła liczba wago­nów i parowozów dzięki rewindykowaniu polskiego mienia z Niemiec.

Mimo trudności gospodarczych przeżywanych przez kraj państwo sta­rało się o poprawienie warunków życia klasy robotniczej. Wynikało to z obaw przed narastaniem ruchu rewolucyjnego i rozpowszechnianiem haseł komunistycznych i socjalistycznych. Dlatego też oprócz rozbudowy ; ustawodawstwa socjalnego dążono do zapewnienia podwyżki realnych dochodów w porównaniu z 1918 r. Służyło temu zarówno uruchamianie nieczynnych fabryk, co powodowało wzrost zatrudnienia, jak i wprowa­dzenie systemu płac, który miał przeciwdziałać ich spadkowi pod wpływem narastającej inflacji. Zasadnicze jednak znaczenie odgrywało złagodzenie problemu bezrobocia, które osiągnięto na przełomie lat 1919—1920 przez mobilizację około 900 tyś. mężczyzn do armii.

Duże znaczenie dla państwa polskiego miała pomoc nadchodząca z zagranicy. W latach 1919—1921 Polska otrzymała kredyty towarowe na sumę 265,2 min dolarów_oraz wypuściła w Stanach Zjednoczonych pożyczkę emisyjną w kwocie 18,2 min dolarów. Blisko 95% ogólnej sumy kredytów towarowych udzieliły Stany Zjednoczone, Anglia i Francja.

Polska międzywojenna 275

Francja dostarczała przede wszystkim broni, amunicji i sprzętu wojsko­wego oraz przysyłała doradców wojskowych. Natomiast Stany Zjedno­czone niechętnie ustosunkowały się do polityki rządu polskiego, gdyż obawiały się, aby nie wywołała głodu i nie przyczyniła się w ten sposób do wybuchu rewolucji w Polsce. W związku z tym zaopatrywały Polskę w żywność — na kredyt oraz w formie darów.

59% wszystkich uzyskanych kredytów zużyto na aprowizację (w tym część na wyżywienie wojska), 28% na uzbrojenie armii oraz 7,7% na inwestycje państwowe. Resztę sum pochłonęły ochrona zdrowia, pomoc dla przemysłu prywatnego i potrzeby opieki społecznej. Spłaty kredytów za­granicznych obciążyły poważnie gospodarkę polską w latach następnych, a trzeba pamiętać, że znaczną część pożyczek zaciągnięto w związku z prowadzoną przez Polskę wojną, a więc nie wpłynęły one na zwiększenie możliwości produkcyjnych kraju.

Jeszcze jednym obciążeniem finansowym Polski stały się zobowiąza­nia wynikłe z likwidacji jej stosunków z państwami rozbiorowymi. W myśl traktatów pokojowych państwa, które otrzymały terytoria po mo­carstwach centralnych, miały obowiązek spłacenia pewnej części ich dłu­gów. Zobowiązania za przejęte przez Polskę mienie państw rozbiorowych zostały później skompensowane pretensjami polskimi do Niemiec i Au­strii z tytułu zniszczeń wojennych. Pozostał jednak do uregulowania dług-w kwocie przeszło 35 min dolarów. Państwo polskie przejęło także zobowiązania państw zaborczych w stosunku do zamieszkałych na jego te­rytorium emerytów, natomiast nie uzyskało żadnego źródła na pokrycie-tych wydatków.

Wojna polsko-radziecka opóźniła odbudowę gospodarczą Polski i po­głębiła istniejące trudności. Działania wojenne przyniosły nowe zniszcze­nia. Skutki tego dawały się odczuć jeszcze przez szereg lat. Strat gospo­darczych nie mogły w żadnym razie powetować dochody z terytoriów uzyskanych na wschodzie.

34.2. INFLACJA

Zadania stojące przed państwem polskim wymagały ogromnych środ­ków finansowych. Istniały dwie zasadnicze drogi ich zdobycia i rozwią­zania problemów gospodarczych. Pierwszą z nich stanowiło przejęcie pod­stawowych dziedzin gospodarki narodowej przez państwo i planowa mo­bilizacja wysiłków społeczeństwa do odbudowy i rozbudowy gospodarki. Do tego konieczne jednak było spełnienie zasadniczego warunku: obale­nie panowania klas posiadających i objęcie władzy przez masy ludowe-Jak wiemy, po I wojnie światowej nie doszło w Polsce do takich prze­mian, zaś państwo kapitalistyczne tę drogę rozwoju miało siłą rzeczy zamkniętą. Pozostawało zatem drugie rozwiązanie — przemyślana polityka

276 Część piąta

rządu mająca na celu zainteresowanie kapitału prywatnego w odbudowie i rozbudowie gospodarczej Polski, a równocześnie przeznaczenie jak największych środków z budżetu na pomoc i współpracę z kapitałem prywatnym przy realizacji wytyczonych zadań. Taką właśnie drogą usi­łowały iść kolejne rządy polskie. Powodzenie ich polityki zależało jed­nak od wielu czynników. Na niektóre z nich żaden rząd polski nie miał wpływu. Co więcej, interesy klas posiadających okazywały się niejedno­krotnie sprzeczne z nakreślonymi poprzednio zadaniami gospodarczymi.

Decydujące znaczenie dla pomyślnej realizacji tej polityki miało wzbudzenie zaufania kapitału do trwałości ówczesnego państwa polskie­go. Bez tego nie mogło być mowy, aby kapitaliści zechcieli inwestować w rozwój polskiego przemysłu. Tymczasem warunki ku temu były nie sprzyjające. Polskę ogarniało wrzenie rewolucyjne. Pod jego naciskiem dokonano pewnych reform polepszających położenie ludności pracującej i ograniczających jej wyzysk. Do nich należały przede wszystkim: ogra­niczenie ustawowego dnia roboczego do 8 godzin, wprowadzenie ubezpie­czeń społecznych i ustanowienie ińspekcji pracy. Do państwa, zmuszonego iść na ustępstwa wobec robotników, w którym obok rządu “legalnego" powstawały rady delegatów, trudno było kapitałowi żywić pełne zaufa­nie. Podważało to zaufanie także położenie międzynarodowe i polityka rządu polskiego: wojna z Rosją Radziecką, która o mało nie zakończyła się klęską, zatargi z Litwą i Czechosłowacją. Oprócz tego Niemcy rościły pretensje do ziem dawnego zaboru pruskiego. Niemieckie koła rewizjo­nistyczne głosiły tezę o sezonowym charakterze państwa polskiego (Sai-sonstaat). Nic więc dziwnego, że kapitał zagraniczny unikał Polski. Na­wet sami polscy obszarnicy i kapitaliści woleli lokować swe środki za granicą, podczas gdy przedsiębiorstwa krajowe cierpiały na brak kapita­łów. Obawiano się bowiem, że gdyby doszło do rewolucji, przepadną wszelkie kapitały umieszczone w Polsce. Bano się strat, które mogłyby grozić w razie zajęcia choćby części ziem polskich przez Niemcy czy też przegrania wojny z Rosją Radziecką. Odstraszały kapitał zagraniczny częste zmiany polityki gospodarczej rządu polskiego, która szczególnie w początkowym okresie niepokoiła zagraniczne sfery finansowe radykal-nością haseł (np. rząd Moraczewskiego zapowiadał w odezwach nacjonali­zację niektórych gałęzi przemysłu).

Nic dziwnego, że w takich warunkach likwidowanie skutków wojny na terytorium Polski postępowało nie tak szybko, jak w Europie zachod­niej.. Brak kapitałów utrudniał normalny tok produkcji. Ze strony sfer gospodarczych (jak nazywano wówczas koła przemysłowców i bankie­rów) wysuwano ciągle żądania, aby państwo zapewniło przedsiębiorstwom kredyty w odpowiednich rozmiarach, by uzyskało pożyczki zagraniczne, których nie mogły otrzymać pojedyncze przedsiębiorstwa. Zdobycie kre­dytów na cele gospodarcze okazało się jednak niemożliwe również dla

Polska międzywojenna 277

rządu. Z powodu braku zaufania do państwa polskiego rząd mógł w najlepszym razie liczyć na kredyty o charakterze politycznym, których celem było zapobieżenie wybuchowi rewolucji w Polsce (pomoc amery­kańska), finansowanie wojny z Rosją Radziecką czy też wzmocnienie wpływów polskich na Górnym Śląsku (kredyty francuskie). Na pomoc przedsiębiorstwom prywatnym rząd mógł przeznaczać jedynie środki bu­dżetowe. Tymczasem stan skarbu był rozpaczliwy.

W okresie wojny, jak już mówiliśmy, przeszło połowę środków bu­dżetowych zużywało Ministerstwo Spraw Wojskowych. W następnych la­tach udział wydatków wojskowych obniżył się do 30—40%. Około jednej trzeciej pozostałych wydatków pochłaniał deficyt kolei państwowych, spowodowany w pierwszym okresie wojną, później zaś stanowiący for­mę ukrytego subsydiowania przemysłu w drodze tanich przewozów ko­lejowych. Aż do końca 1921 r. około 10% środków budżetowych pochła­niały wydatki Ministerstwa Aprowizacji, mające na celu obniżenie cen żywności. Na pokrycie wszystkich innych wydatków państwa pozosta­wało więc zaledwie 25—30% całego budżetu. Procent ten był znacznie niższy od udziału wydatków na administrację, oświatę, ochronę zdrowia itp. w budżetach innych państw, obejmował jednak także nakłady na od­budowę kraju. Uposażenie pracowników państwowych pozostawało nis­kie, państwo nie mogło zaspokoić nawet najniezbędniejszych potrzeb go­spodarki, oświaty, kultury i opieki społecznej, a mimo to wydatki skarbu przewyższały znacznie dochody.

.Deficyt budżetowy wynikał nie tylko z nadmiernych wydatków. Zniszczenia woj.enne, unieruchomienie .dużej, części przemysłu, słaby roz­wój handlu spowodowały zmniejszenie, “dochodów-płynących z podatków.

Niedobór dochodów skłaniał państwo do pokrywania znacznej .części wydatków w drodze druku pieniędzy papierowych (marek polskich). W związku z t"ym1To§cmarek polskich w obiegu szybko wzrastała (tabl. 13).

Wzrostowi ilości pieniędzy nie towarzyszył odpowiedni wzrost masy towarowej na rynku. Toteż ceny szybko zwyżkowały. Jeżeli za 100 przyj­miemy poziom cen w Warszawie w styczniu 1921 r., to w czerwcu 1923 r. wynosił on już 6415.

Spadała również wartość marki polskiej wyrażona w walutach ob­cych (tabl. 14).

Tablica 13

Obieg pieniądza w Polsce w latach 1918—1923 (w mln marek polskich na dzień 31 grudnia)

Lata


Obieg pieniądza


Lata


Obieg pieniądza


1918 1919 1920


1024 5316 49361


1921 1922 1923


229 538 793 437 125 371 955


278 Część piąta

Tabela 14

Kursy dolara w Polsce w latach 1918—1923 (w markach polskich na dzień 31 grudnia)

Lata


Kurs


Lata


Kurs


1918 1919 1920


8 : ...... 110 590


1921 1922 1923


2822

17800 6 375 000



. Druk marek polskich stawał się stopniowo dla skarbu podstawowym źródłem dochodów. Dotychczasowe podatki, wobec spadku wartości pie­niądza, traciły na znaczeniu. Nie mogło temu zaradzić dokonywane co pewien czas podnoszenie stawek podatkowych. Warto przy tym pod­kreślić, że zwłoka w regulowaniu zobowiązań podatkowych dawała płat­nikowi zyski, gdyż po paru miesiącach czy nawet tygodniach dana suma przedstawiała znacznie mniejszą wartość realną. Funkcje systemu podat­kowego przejmowała inflacja. Każdy, kto posługiwał się polskim pieniądzem papierowym, ponosił straty wskutek spadku jego wartości, tym większe, im dłużej przechowywał te pieniądze. Ludność płaciła w ten sposób swoisty podatek inflacyjny. Według obliczeń Tadeusza Szturm de Sztrema w 1923 r. podatek inflacyjny przypadający na l mieszkańca Wynosił 5,2 dolara, a pozostałe podatki 1,8 dolara. W miarę postępu in­flacji coraz większa część podatku inflacyjnego spadała na masy pracu­jące, co oznaczało zmniejszenie opodatkowania klas posiadających.

Część nagromadzonych przez państwo środków finansowych Minister­stwo Skarbu przeznaczało na potrzeby banków państwowych. Udzielały one pożyczek na odbudowę i rozbudowę przedsiębiorstwom prywatnym, jak również właścicielom wielkich majątków ziemskich. Wobec szybkie­go spadku wartości pieniądza pożyczone sumy miały w chwili spłaty zna­cznie mniejszą wartość realną, niż w chwili uzyskiwania kredytu. W ten sposób pożyczki nabierały w rzeczywistości charakteru dotacji.

Udzielanie pożyczek ze środków państwowych było nieuniknione jesz­cze z jednego względu. Otóż inflacja doprowadziła stopniowo do kryzysu w stosunkach kredytowych. Wkładcy obawiali się, że wskutek deprecjacji pieniądza wartość ich wkładów spadnie, toteż nie lokowali posiadanej gotówki w bankach. Tymczasem obrót towarowy i produkcja wymagały kredytu, banki państwowe musiały więc zastąpić niemal cały dawniej działający system banków prywatnych.

Aby przyśpieszyć odbudowę przemysłu, państwo niekiedy uruchamia­ło opuszczone prywatne zakłady przemysłowe, które po pewnym cza­sie przechodziły ponownie w ręce poprzednich właścicieli. Stawało się to w praktyce dodatkową formą subwencjonowania prywatnego kapitału.

Inflacja umożliwiła przemysłowcom obniżanie od połowy 1921 r. wydatków

Polska międzywojenna 279

na płace robocze. Wraz z ogólnym wzrostem cen płace nominalne musiały wprawdzie wzrastać, gdyż istniał specjalny system dostosowy­wania płac do drożyzny na podstawie wskaźników cen, jednakże stoso­wane metody obliczeń nie pozwalały na pełną rekompensatę robotnikom wzrostu kosztów utrzymania. Stratą pracownika dzieliło się państwo z przedsiębiorcą.

Podobne straty ponosili wszyscy utrzymujący się z pracy najemnej. Traciły wartość wszelkie oszczędności gromadzone w markach. Dotknęło to zwłaszcza drobnych ciułaczy w mieście i na wsi. W tej sytuacji osz- ;

czędności zaczęto lokować w złocie i w obcych walutach, głównie w do- larach. W niektórych okolicach waluty te, a nie marki polskie, występo­wały w roli pieniądza obiegowego przy poważniejszych transakcjach. *

Inflacja ułatwiała także przedsiębiorcom wywóz towarów za granicę. Przemysł polski pozostał w okresie wojny w tyle za przemysłem innych krajów, gdyż rozwój techniki wywołany potrzebami wojennymi nie objął znajdujących się pod obcym panowaniem ziem polskich. W związku z tym koszty produkcji w Polsce kształtowały się stosunkowo wysoko. W normalnych warunkach przemysł polski nie mógłby więc konkurować z przemysłem innych krajów. Dla ochrony produkcji krajowej konieczna była wysoka bariera celna. Cła umożliwiały utrzymanie w kraju wyso­kich cen i przerzucenie w ten sposób na krajowych nabywców części kosztów produkcji eksportowej, sprzedawanej za granicą po cenach niż­szych. Oprócz tego eksportowi sprzyjał .niechanizm.dzialaniainflacji. Ce­ny w Polsce w przeliczeniu na walutę stałą były stosunkowo .niskie. Stwarzało to dla-przedsiębiorców wywożących za granicę produkty in­flacyjną premię eksportową, a utrudniało przywóz zagranicznych towa­rów do.-Polski. Bariera celna w połączeniu z premią inflacyjną ułatwiały stopniowy wzrost produkcjT.

Jak już mówiliśmy, w pierwszym okresie po powstaniu państwa pol­skiego rozmiary produkcji przemysłowej były ograniczone, przede wszy­stkim w wyniku zniszczenia fabryk, trudności transportowych i niedo­statecznego zaopatrzenia. W miarę przezwyciężania tych trudności i wzrostu produkcji okazało się jednak, że zubożała w czasie wojny lud­ność, której zarobki były stopniowo deprecjonowane przez inflację, sta­nowi bardzo ograniczony rynek zbytu. Rozwój eksportu stał się wówczas zasadniczym warunkiem dalszego rozwoju przemysłu.

Bezpośrednio po wojnie produkcja przemysłowa Polski była daleko mniejsza niż w roku 1913 (tabl. 15).

Wzrost produkcji odbywał się nierównomiernie. Najsłabsze tempo wykazywało hutnictwo, szybsze — przemysł spożywczy, a największe — górnictwo. Niemniej dane tablicy 15 wskazują, że w okresie inflacji przemysł polski odbudowywał się dość szybko. Nie oznaczało to jeszcze przezwyciężenia zacofania technicznego. Pod wieloma względami za-

280 Część piąta

Tablica 15

Produkcja przemysłowa Polski w latach 1913 i 1920—1923

Produkty


1913


1S20


1921


1822


1923


Węgiel kamienny Ruda żelaza Surówka żelaza Stal


100 100 100 100


76,2 39,6 38,9 60,0


73,2 S5,3

42,1 52,7


85,5 87,0

45,4 61,4


88,6 96,9 49,2 69,9



cofanie to zostało nawet utrwalone, gdyż wobec taniości siły roboczej nie modernizowano przestarzałych urządzeń. Inflacja i wynikająca z niej premia eksportowa pozwalały na odwlekanie rozwiązania tych zagadnień. Kryzys, nieunikniony przy zbyt wysokich kosztach produkcji i niskich dochodach ludności, został odsunięty na okres późniejszy. “Mówiono o ko­niunkturze inflacyjnej.

Podkreślić przy tym należy, że j-uż w omawianym okresie zaczęły po­wstawać — wprawdzie nieliczne — przedsiębiorstwa należące do gałęzi przemysłu dotąd w Polsce nie istniejących (fabryki zbrojeniowe, elektro­techniczne, lokomotyw itp.). Nastąpiła także odbudowa najważniejszych obiektów sieci kolejowej. Rozpoczęto budowę nowych linii.

Droga, na której odbywała się odbudowa gospodarki polskiej po I wojnie światowej, zabezpieczała kapitał prywatny od większego ryzyka i umożliwiała mu otrzymanie zysków najrozmaitszymi metodami. Pro­wadziła do wzrostu produkcji, ale równocześnie obciążała kosztami od­budowy przede wszystkim masy pracujące. Stało się to istotnym czynni­kiem zaostrzenia walki klasowej.

Jednym z wyrazów tego była narastająca fąlą,_strajków. W roku 1921 wybuchło 720 strajków, w których uczestniczyło 479 tyś. strajkujących. W roku 1922 liczby te wynosiły odpowiednio 800 i 607 tyś., w roku 1923, który był rokiem szczytowego napięcia walk rewolucyjnych, 1273 i 849 tyś. Strajki stawały się coraz bardziej uporczywe i potężne.

Ocena wpływu inflacji na rozwój gospodarczy Polski jest dość zło­żona. Z jednej strony postępująca deprecjacja pieniądza obiegowego sprzyjała obniżaniu indywidualnych kosztów produkcji, co powodowało wzrost zainteresowania kapitału prywatnego odbudową i tworzeniem nowych zakładów wytwórczych. Równocześnie w wyniku ucieczki lud­ności, od tracących na wartości pieniędzy rósł popyt na wyroby przemy­słowe. Procesy te nasiliły się szczególnie po zakończeniu wojny z Rosją Radziecką, w miarę normalizacji stosunków politycznych i społecznych w kraju. W rezultacie dość szybko postępowały procesy odbudowy. Z i drugiej jednak strony od połowy 1921 r. zaczęła stopniowo spadać realna wartość zarobków, co powodowało obniżanie poziomu życia tej części ludności, która utrzymywała się z płac, oraz kurczenie się wewnętrznego

Polska międzywojenna 281

srynku zbytu. Kapitaliści rekompensowali sobie to zwiększonym wywo­zem, dzięki istnieniu inflacyjnej premii eksportowej. Ale w razie utra­ty rynków zagranicznych kurczenie się zbytu na rynku krajowym mu­siało spowodować wybuch kryzysu. Koniunktura inflacyjna kryła więc w sobie poważne niebezpieczeństwo na przyszłość i miała charakter przejściowy.

34.3. ZAGADNIENIE REFORMY ROLNEJ

Jednym z najistotniejszych problemów społeczno-gospodarczych Pol­ski kapitalistycznej był głód ziemi wśród chłopów. Problem ten wystę­pował szczególnie ostro w dawnych zaborach rosyjskim i austriackim.

Już w roku 1917 na wiecach chłopskich w Królestwie i Małopolsce uchwalano rezolucje domagające się parcelacji majątków obszarniczych. Ruch chłopski przybrał na sile szczególnie latem i na jesieni 1918 r. W tej sytuacji rząd Daszyńskiego zapowiedział w odezwie upaństwowie­nie wielkiej i średniej własności ziemskiej i oddanie jej w ręce ludu pra­cującego pod kontrolą państwa. Następca Daszyńskiego na stanowisku premiera, Moraczewski, ograniczył się już tylko do zapowiedzi, że uchwa­łę o reformie rolnej podejmie Sejm. Jednocześnie rząd wydał dekret o użyciu wojska w razie rozruchów i o sądach doraźnych. Był on skie­rowany m.in. przeciwko rewolucyjnym wystąpieniom chłopów. W końcu listopada i w grudniu 1918 r. w niektórych wsiach Królestwa, zwłasz­cza na Lubelszczyźnie, zaczęły powstawać rady delegatów robotników folwarcznych i rady robotniczo-chłopskie. W kilku powiatach robotnicy rolni zajęli folwarki. Mnożyły się napady na dwory. Chłopi zaorywali grunty folwarczne.

W tej sytuacji toczyła się w Sejmie dyskusja nad zasadami reformy rolnej. Dopiero 10 lipca 1919 r. podjęto w tej sprawie uchwałę 3. Zapo­wiadała parcelację ziem państwowych i przejętych przez państwo posia­dłości spekulantów wojennych, majątków źle zagospodarowanych oraz wykup nadwyżek majątków obszarniczych ponad 180 ha (na terenie za­chodniej Ukrainy, Białorusi i byłego obszaru pruskiego — ponad 400 ha)., W majątkach uprzemysłowionych (w których istniały np. gorzelnie lub:

cukrownie) maksimum ustalono jeszcze wyżej. Na podstawach tych miała być opracowana w przyszłości ustawa o reformie rolnej. Na razie spra­wa spoczęła w lamusie uchwał sejmowych.

W roku 1920 na terenach zajętych przez Armię Czerwoną ziemia ob-szarnicza uległa konfiskacie. Robotnicy folwarczni, a niekiedy i chłopi, przejmowali folwarki w swoje ręce. Wieści o tym przenikały przez front.

3 Zwracamy uwagę na różnicę między uchwałą a ustawą. Ustawa jest obowią­zującym prawem, natomiast uchwała stanowi jedynie wyraz poglądów sejmu na daną sprawę i zalecenie dla rządu.

282 Część piąta

W obliczu groźnego dla klas posiadających niebezpieczeństwa Sejm uchwalił w dniu 15 lipca 1920 r., bez dyskusji, tzw. ustawę wykonawczą w sprawie reformy rolnej dotyczącej całej Polski. Na cele parcelacji iść miała ziemia państwowa oraz wykupywana przymusowo przez państwo od obszarników. Ustawa zapowiadała również parcelację dóbr kościelnych. Za wywłaszczone majątki przysługiwało w myśl przepisów odszkodowa­nie w wysokości połowy ceny rynkowej. Na zakup ziemi przewidziano kredyt w wysokości do 75% wartości parceli. Ziemię otrzymać mieli prze­de wszystkim bezrolni i małorolni (80% zapasu ziemi), przy czym pierw­szeństwo otrzymali inwalidzi wojenni i robotnicy rolni. Inwalidom zre­sztą obiecywano ziemię darmo. O politycznych celach ustawy świadczyła klauzula pozbawiająca prawa do ziemi chłopów, którzy uchylali się od służby wojskowej, oraz tych którzy brali udział w zajmowaniu siłą ziem folwarcznych. W roku 1920 podjęto kroki w celu realizacji ustawy. Na jesieni zapadły pierwsze decyzje o przymusowym wykupie.

Tymczasem jednak w marcu 1921 r. Sejm uchwalił Konstytucję Rze­czypospolitej Polskiej. Ustawa o reformie rolnej okazała się sprzeczna z jej artykułem 99, który gwarantował nienaruszalność własności pry­watnej, a państwu przyznawał jedynie prawo wykupu ziemi, co oznacza­ło obowiązek pełnego odszkodowania.

Artykuł ten pozwolił zakwestionować postanowienie ustawy o refor­mie rolnej przewidujące wywłaszczenie majątków ziemskich za niepeł­nym odszkodowaniem. Tym samym zostało sparaliżowane wykonanie re­formy. Stało się konieczne uchwalenie nowych przepisów, zgodnych z konstytucją. Sprawa ta wywołała wiele sporów między stronnictwami politycznymi, traktującymi ją jako dogodny oręż w walce o głosy wy­borców oraz znakomitą okazję do przetargów politycznych. Na razie rea­lizowano parcelację majątków państwowych, a także dobrowolną parce­lację majątków prywatnych — w tym drugim wypadku za pełnym od­szkodowaniem. Rozmiary parcelacji były niewielkie i w żadnym razie nie mogły zaspokoić potrzeb chłopskich.

Akcja parcelacyjna dawała szerokie możliwości spekulantom i aferzy­stom. Parcelację prowadziły często specjalne spółki parcelacyjne dążące do osiągnięcia możliwie wysokich zysków. Podbijały one cenę ziemi ob­dzierając w ten sposób nabywców — chłopów.

By rozładować przeludnienie wsi, proponowano chłopom poszukiwa­nie pracy na obczyźnie. Tymczasem jednak sezonową emigrację utrudniał brak umowy z Niemcami, które były tradycyjnym terenem wychodź­stwa dla polskich robotników rolnych. Trwała więc emigracja nielegal­na, którą różni autorzy szacują na 50 do 100 tys. osób rocznie, co ozna­czało kilkakrotnie spadek w porównaniu z emigracją sezonową przed wojną. Oprócz Niemiec polscy emigranci sezonowi kierowali się do Fran­cji. Emigracja stała w dalszym ciągu kierowała się do obu Ameryk, jed-

Polska międzywojenna 283

nak natężenie jej uległo zmniejszeniu wobec stopniowego wprowadza­nia ograniczeń dla przybywających do Stanów Zjednoczonych. W sumie jednak wychodźstwo mogło wchłonąć tylko część przyrostu naturalnego ludności, a więc nie rozwiązywało problemu przeludnienia agrarnego.

W pełni natomiast realizowano uchwaloną w grudniu 1920 r. ustawę o osadnictwie wojskowym, będącą uzupełnieniem ustawy o reformie rol­nej. Przewidywała ona tworzenie na ziemiach białoruskich i ukraińskich osad zamieszkałych przez Polaków — byłych wojskowych. Miała to być realizacja obietnicy, że zasłużeni żołnierze dostaną ziemię. Rzeczywistym celem było jednak stworzenie na ziemiach wschodnich bazy do walki 7, ruchem narodowowyzwoleńczym miejscowej ludności oraz polonizacja tych terenów. Blisko 60% osadników stanowili oficerowie i podoficero­wie. Akcja ta nie dała oczekiwanych przez rząd wyników. Część osad­ników nie mająca doświadczenia w pracy na roli i pozbawiona pomocy popadła w nędzę i związała się z miejscową ludnością. Po 1922 r. osad­nictwo wojskowe zostało zahamowane, zapoczątkowano osadnictwo cy­wilne, które nie przybrało jednak większych rozmiarów.

Niezależnie od losów projektu reformy rolnej wieś koncentrowała swe wysiłki na szybkiej odbudowie zniszczeń. W latach 1918—1923 pra­wie całkowicie zlikwidowano odłogi. Udało się też poważnie zwiększyć wydajność z hektara, która w 1923 r. — między innymi dzięki sprzyjają­cym warunkom klimatycznym — przekroczyła nawet w wielu wypad­kach poziom z okresu poprzedzającego pierwszą wojnę światową. Rozwi­jała się hodowla, chociaż pogłowie zwierząt gospodarskich nie w peł­ni jeszcze zostało uzupełnione. Poważną pomocą przy odbudowie rolnic­twa i poprawie położenia ludności wiejskiej stała się inflacja. W ciągu kilku lat powojennych sprowadziła ona do bardzo niskiego poziomu ob­ciążenia podatkowe oraz realną wartość długów, ciążących na gospodar­stwach rolnych. Ciężary podatkowe zaczęły wzrastać dopiero w 1923 r., ale i tak były znacznie niższe niż przed 1914 r. Mniej korzystnie kształ­towały się natomiast ceny produktów rolniczych, co powodowało, że wieś musiała sprzedawać więcej swych wyrobów niż przed wojną, aby kupić tę samą ilość wyrobów przemysłowych. Wydaje się jednak, że korzyści rolników z obniżenia podatków i deprecjacji długów były większe niż straty spowodowane zniżkową tendencją cen. Jest to jednak tylko hi­poteza.

34.4. ROK 1923

Na początku roku 1923 gabinet Władysława Sikorskiego podjął kolej­ną próbę uporządkowania gospodarki państwa. Ówczesny minister skar­bu, Władysław Grabski, opracował program zrównoważenia budżetu w ciągu trzech lat. Podjęte przez niego wysiłki doprowadziły do przejścio-

284 Część piąta

wego zahamowania inflacji. Kiedy wiosną tegoż roku rząd Sikorskiego został zastąpiony przez rząd Wincentego Witosa, oparty na porozumieniu endecji, chadecji oraz PSL “Piast", Grabski utrzymał wprawdzie tekę ministra skarbu, ale realizacja jego programu uzdrowienia gospodarcze­go napotkała trudności. Grabski “przewidywał, m.in. waloryzację podat­ków tzn. obliczanie ich na podstawie stałego miernika. Tym samym skoń­czyć się miały oszczędności, które osiągali przedsiębiorcy nie płacąc w terminie podatków. Oprócz tego planował wprowadzenie podatku mająt­kowego obciążającego przede wszystkim właścicieli większych majątków i kapitałów oraz przedsiębiorstwa. Tymczasem nowy rząd, oparty na po-.rozumieniu stronnictw prawicowych, nie był skłonny do zastosowania takich środków. W związku z tym Grabski ustąpił w czerwcu 1923 r. z gabinetu. Później jednak stopniowo uchwalano wniesione przez niego do Sejmu projekty ustaw, gdyż następni ministrowie skarbu nie znajdo­wali innych dróg naprawy finansów państwa. W sierpniu Sejm uchwalił ustawę o podatku majątkowym, którego ściąganie miało się rozpocząć w roku następnym.

Tymczasem utrzymywał się deficyt budżetowy. W dalszym ciągu ma­lała rola podatków bezpośrednich. W ciągu 1923 r 74% wydatków bud­żetu pokryte zostało z przychodów płynących z drukowania marek. Dru­kowanie pieniędzy stawało się jednak coraz mniej opłacalne. Marka tra­ciła na wartości, a więc każde kolejne zwiększenie ilości pieniędzy w obiegu dawało skarbowi stosunkowo coraz mniejszy dochód rzeczywisty. Ceny wzrastały, a na jesieni tempo ich wzrostu stało się tak szybkie, że wyprzedziło tempo wzrostu kursu dolara.

Znikła w ten sposób premia inflacyjna za wywóz z Polski, a rynek wewnętrzny zaczął się kurczyć w szybkim tempie. Chaos w obrocie pie­niężnym pogłębiał się, w związku z czym większe przedsiębiorstwa prze­chodziły do kalkulacji i rozliczeń w obcych walutach. Zanikł zupełnie kredyt. Dalsze trwanie inflacji stawało się groźne dla gospodarki pol­skiej. Polska wkroczyła w okres kryzysu gospodarczego.

Szybki wzrost cen na jesieni 1923 r. spowodował równocześnie gwał­towne pogorszenie się położenia klasy robotniczej.

W obawie przed katastrofą gospodarczą rząd Witosa szukał ratunku w zdobyciu pożyczki zagranicznej. Do Polski zaproszono angielską misję ekspertów finansowych pod kierownictwem Hiltona Younga. Od wyni­ków tej misji angielskie koła finansowe i polityczne uzależniały udzie­lenie Polsce pomocy. Do uzyskania pożyczki jednak nie doszło, gdyż An­glicy uzależnili ją od pewnych warunków politycznych. Uzyskanie po­życzki od innych państw było nierealne. Gospodarka francuska sama przeżywała duże trudności finansowe, a Stany Zjednoczone w tym okre­sie nie interesowały się lokatami w Polsce.

Pod naciskiem sytuacji gospodarczej Sejm uchwalił ustawę o walo-

Polska międzywojenna 285

ryzacji podatków, a rząd próbował ściągać podatek majątkowy. Wszyst­ko to nie dało jednak większych efektów. Toteż kiedy we wrześniu 1923 r. do premiera przybyła delegacja pracowników państwowych przedstawiając ciężkie warunki bytu, Witos mógł odpowiedzieć jedynie:

Jutro będzie gorsze niż dzisiaj".

Katastrofalna sytuacja gospodarcza wpłynęła na zaostrzenie się sytua­cji politycznej. W październiku rozpoczęły się strajki pracowników pań­stwowych, których poparli robotnicy przedsiębiorstw prywatnych. Rząd próbował stłumić je siłą. 6 listopada przeciwko strajkującym robotnikom krakowskim skierowano wojsko. Robotnicy podjęli walkę, w której wyni­ku częściowo opanowali miasto. Starcia zbrojne miały miejsce także w Borysławiu i Tarnowie. Klasy posiadające zaczęły obawiać się wzrostu w Polsce nastrojów rewolucyjnych.

W kilku tygodni później rząd Witosa, zwany gabinetem Chjeno-Piasta (od inicjałów stronnictw, które go utworzyły), podał się do dymisji.

35. NA DRODZE DO STABILIZACJI

35.1. PRZEJŚCIOWA STABILIZACJA ŚWIATOWEGO SYSTEMU KAPITALISTYCZNEGO

Walki listopadowe, ludowe powstanie w Bułgarii we wrześniu 1923 r.październikowe walki robotników Hamburga były ostatnimi wielkimi zrywami rewolucyjnymi w powojennej Europie. Z końcem 1923 r. ruch rewolucyjny uległ wyraźnemu osłabieniu. W państwach środkowej Eu­ropy, jak Niemcy, Austria, Węgry i Polska, których gospodarka ulegała dotychczas dość znacznym zakłóceniom, osiągnięta została pewna równo­waga i zakończyła się inflacja. Nastąpiło umocnienie systemu kapitali­stycznego, zwłaszcza pod względem politycznym. Z tych przyczyn okres,. w który wchodził wówczas świat kapitalistyczny, nazwano okresem sta­bilizacji kapitalizmu. Teoretycy burżuazyjni uznali tę stabilizację za trwałą i ostateczną, marksistowscy natomiast wskazywali na jej względ­ny i przejściowy charakter. Późniejszy rozwój wydarzeń przyznał rację tym ostatnim.

Tymczasem jednak w światowej gospodarce kapitalistycznej nastąpiło-ożywienie. Wśród krajów europejskich na pierwsze miejsce wysunęła się Anglia. By nie dopuścić do zbytniego umocnienia w Europie wpływów francuskich, jak również by stworzyć odpowiednio silną barierę przeciw ZSRR, przystąpiła do odbudowy gospodarczej potęgi Niemiec. W dziele tym współpracowały z Anglią od 1923 r. Stany Zjednoczone, biorąc co­raz bardziej aktywny udział w polityce europejskiej. Przy pomocy poli­tyków J. ekonomistów amerykańskich został opracowany w 1924 r. tzw-plan Dawesa. Przewidywał on rozłożenie spłat odszkodowań wojennych

286 Część piąta

należnych _pd Niemców na dłuższy okres, udzielenie wielkich pożyczek iia_odbudo.wę-J. -rozbudowę niemieckiego “przemysłu, kontrolę angielskiego i amerykańskiego kapitału nad gospodarką Rzeszy. Anglia podjęła pró-

włączenia Polski do nowego układu stosunków w Europie. Kraj nasz miał stać się rynkiem zbytu dla produktów przemysłu niemieckiego i o-graniczyć się do rozwoju rolnictwa oraz wydobywania surowców. W re­zultacie powodowałoby to osłabienie naszej gospodarki i wzrost jej za­leżności od Niemiec. Ze swej strony Niemcy zamierzały doprowadzić do rewizji granic z Polską, odebrać Górny Śląsk i Pomorze. Rozpoczął się gospodarczy i polityczny nacisk na Polskę, którego moment szczytowy

przypadł na rok 1925.

Jesienią 1925 r. Anglia zdołała doprowadzić do podpisania w Locarno układu gwarantującego nienaruszalność zachodnich granic Niemiec, na­tomiast granice wschodnie i południowe z Polską i Czechosłowacją pozo­stawiono demonstracyjnie bez gwarancji. Oznaczało to wskazanie Niem­com drogi na wschód.

35.2. REFORMY SKARBOWE

18 grudnia 1923 r. prezydent Stanisław Wojciechowski powierzył mi­sję utworzenia nowego rządu Władysławowi Grabskiemu. Przed rządem tym stało zadanie uporządkowania gospodarki państwowej i utrwalenia władzy klas posiadających. Grabski nie reprezentował żadnego; z ów­czesnych dwóch głównych kierunków politycznych polskich klas posiada­jących: endecji i piłsudczyzny. Utworzenie przezeń rządu oznaczało kom­promis zawarty chwilowo między stronnictwami burżuazyjnymi dla ra­towania przed narastającymi szybko trudnościami i radykalizacją mas.

W wyjątkowej sytuacji konieczne były wyjątkowe metody działania. Grabski zdawał sobie sprawę, że reformy skarbowe winny być zreali­zowane szybko, bez zbytniego pogorszenia sytuacji mas pracujących. Dla­tego przyjął, że środki niezbędne do naprawy skarbu będą zgromadzone w dużej mierze drogą obciążenia klas posiadających. Najważniejszy in­strument takiej polityki stanowił podatek majątkowy. Zgodnie z .usta.wą .-MJ2lyw_z_tego źródła w ciągu trzech lat miał wynieść l miliard franków, przy—ezyni, J3łatmEamT~byli posiadacze majątków -o—wartości—ponad iA.O.OOJrankow,

Równocześnie rząd zamierzał dokonać poważnych oszczędności w wy­datkach. Przewidywano wzrost dochodów kolei, uproszczenie administra­cji państwowej, redukcję liczby urzędników oraz zmniejszenie kredytów udzielanych przez banki państwowe przedsiębiorstwom prywatnym. Dla ratowania władzy klas posiadających rząd Grabskiego chciał sięgnąć do posiadanych przez nie środków finansowych.

Powodzenie tego programu zależało w dużej mierze od szybkości dzia-

Polska międzywojenna 287

łania. Rząd zwrócił się więc do Sejmu o udzielenie specjalnych pełno­mocnictw upoważniających do decydowania w sprawach związanych z re­formami w drodze rozporządzeń z mocą ustawy. Wniosek rządowy został przyjęty i Sejm udzielił żądanych pełnomocnictw na okres sześciu mie­sięcy. Program rządu Jorzyjeli _rownięż J>rzy_chylme Jprzeds.t.awicięle wiel­kiego kapitału. Obawa..przed radykalizacją .mas skłaniała ich do ponie­sienia pewJłych .oiiar materialny ch,-na“ rzecz państwa.

Od pierwszej chwili rząd Grabskiego przystąpił do energicznego przy­gotowania reform. W ciągu stycznia 1924 r. w drodze szeregu rozporzą­dzeń przyspieszono terminy płatności podatku majątkowego i podniesio­no stawki innych podatków. Po podniesieniu taryf przewozowych znie­siono dopłaty z budżetu na rzecz kolei. Rozpoczęto prace nad usprawnie­niem administracji i zmniejszeniem wydatków budżetowych. Posiadane rezerwy walut obcych przeznaczono na interwencję giełdową. Polska Krajowa Kasa Pożyczkowa zaczęła sprzedawać na giełdzie warszawskiej, dolary i funty, aby zapobiec dalszemu spadkowi kursu marki polskiej.

Te zdecydowane posunięcia przyniosły oczekiwane skutki. Na giełdzie zwyciężyło przekonanie, że gospodarka państwowa zostanie wkrótce uzdrowiona, a więc skończą się zyski ze spekulacji nastawionych na spa­dek marki. W końcu stycznia 1924 r. kurs dolara ustabilizował się, a na­wet nieco spadł. Posiadacze walut obcych zaczęli sprzedawać je bankom. W lutym rząd wstrzymał druk marek na cele budżetowe. Nadal jednak drukował je na cele kredytowania gospodarki. Dochody państwa po raz pierwszy przewyższyły wydatki. Rozpoczęto przygotowanie do powołania na miejsce Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej nowej instytucji emi­syjnej — Banku Polskiego — oraz do zastąpienia marek polskich nowy­mi pieniędzmi — złotymi.

Stabilizacji waluty dokonywano własnymi siłami kraju bez pożyczki zagranicznej. Rozmowy prowadzone przez Grabskiego z misją Hiltona Younga pozwoliły na stwierdzenie, że Anglia zmierza do uzależnienia od siebie gospodarki i polityki polskiej, unikając jednak konkretnego zobo­wiązania do udzielenia jakiejkolwiek pomocy. W tej sytuacji Grabski nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi na propozycje Younga dotyczące utworzenia stałej misji angielskich doradców finansowych w Polsce. Po> złożeniu sprawozdania misja Younga wyjechała w początkach lutego* 1924 r. Oficjalna polityka polska zwróciła się ponownie w kierunku Fran­cji. Równocześnie jednak trwały nieoficjalne kontakty z politykami an­gielskimi. Rząd polski liczył, że tą drogą będzie można przeciwdziałać antypolskiej polityce Anglii, a nawet uzyskać w przyszłości jakąś pomoc finansową. Mimo oparcia się na własnych siłach rząd nie rezygnował z przyciągnięcia do Polski kapitałów zagranicznych i starał się przezwy­ciężyć nieufność kół finansowych wobec naszego państwa. Miałoby to istotne znaczenie gospodarcze i ułatwiłoby przezwyciężenie narastają-

288 Część piąta

cego od połowy 1923 r. kryzysu gospodarczego. Dopływ kapitałów z za­granicy umożliwiłby również utrzymanie dodatniego salda bilansu płat­niczego. Kiedy bowiem znikła premia inflacyjna, wartość przywozu to­warów wzrosła znacznie powyżej wartości wywozu, co mogło w przysz­łości grozić odpływem złota i walut za granicę i podważyć kurs świeżo wprowadzonego złotego. Powyższe pobudki wpłynęły na zaciągnięcie we Włoszech niewielkiej pożyczki (około 14 mln dolarów). Pożyczkę tę za­bezpieczono dochodami i majątkiem monopolu tytoniowego, w związku z czym nazwano ją tytoniową. Była ona udzielona na niezmiernie ciężkich warunkach finansowych, jej ogólny koszt roczny, po uwzględnieniu wszystkich przywilejów przyznanych wierzycielom, wynosił 23—24%.

W wyniku powstrzymania spadku marki zahamowany został nie­ustanny wzrost cen. Na wiosnę 1924 r. ceny detaliczne nawet nieco spad­ły, co oznaczało wzrost realnych płac pracowników, mimo spadkowych "tendencji płac nominalnych.

Sukcesy polityki rządowej dały szybkie rezultaty polityczne. Wśród robotników wzrastało zaufanie do rządu, stawali się oni nawet skłonni do pewnych ustępstw, aby ułatwić realizację programu stabilizacyjnego. Świadczyło to o umocnieniu się panującego w Polsce ustroju.

W tej sytuacji stanowisko wielkiego kapitału wobec programu rządo­wego uległo zmianie. Na Górnym Śląsku rozpoczęło się na wiosnę 1924 r. obniżanie płac robotniczych i zwalnianie robotników. Przedsiębiorcy żą­dali przedłużenia czasu pracy i zmniejszenia liczby świąt w ciągu roku. Centralny Związek Polskiego Przemysłu, Górnictwa, Handlu i Finansów <tzw. Lewiatan) — organizacja zrzeszająca wielki kapitał polski — sfor­mułował własny program gospodarczy, według którego rząd miał ogra­niczyć podatki obciążające przedsiębiorstwa, przyznać ulgi podatkowe oraz zniżone taryfy kolejowe na wywóz towarów za granicę, zwiększyć kredyty udzielane przez banki państwowe, podwyższyć zamówienia rzą­dowe w przedsiębiorstwach prywatnych. Równocześnie domagano się o-graniczenia zdobyczy socjalnych robotników, przedłużenia czasu pracy i obniżenia płac. Program ten zmierzał do przerzucenia całości ciężarów związanych z naprawą skarbu i przezwyciężenia kryzysu gospodarczego na klasę robotniczą i państwo.

Do otwartego konfliktu między Lewiatanem a rządem doszło przy powoływaniu Banku Polskiego. Bank ten otrzymał formę spółki akcyjnej. Po ogłoszeniu zapisów na akcje, burżuazja i obszarnicy wstrzymali się od ich zakupu. Dopiero pod naciskiem rządu całość kapitału akcyjnego zo­stała ulokowana wśród nabywców. Z drugiej strony przedstawiciele ka­pitału, który tak niechętnie kupował akcje Banku, chcieli wywierać jak największy wpływ na jego działalność. Między innymi w czasie wyboru władz Banku wprowadzili wbrew stanowisku rządu własnych kandy­datów.

Polska międzywojenna 289

Bank Polski otwarto w połowie kwietnia 1924 r. Miał on wyłączne prawo emisji biletów bankowych. Statut Banku przewidywał, że bankno­ty zostaną zabezpieczone przechowywanym w skarbcu złotem oraz godnymi zaufania walutami zagranicznymi — do wysokości 20%. Reszta obiegu banknotów miała być pokryta srebrem, wekslami handlowymi oraz innymi walorami. Emisja banknotów na pokrycie deficytu budże­towego stawała się w tych warunkach niemożliwa. Rząd dysponował jedynie prawem zaciągania kredytu w Banku do wysokości 50 min zł. OjoroczJnIetów bankowych w obiegu miały się znajdować bilety zdawkowe - bilon, emitowane przez skarb. Jako górną granicę tej emisji ustalo­no 12 zł na l mieszkańca.

Utworzenie Banku Polskiego i wprowadzenie złotych do obiegu sta­nowiło zakończenie pierwszego etapu reform walutowych. Przed rządem stało jeszcze zadanie całkowitego zrównoważenia dochodów i wydatków budżetu państwa. Okazało się ono jednak bardzo trudne. Klasy posiada­jące w ciągu drugiej połowy 1924 r. konsekwentnie dążyły do zrzucenia z siebie ciężaru finansowania reform przeprowadzanych w kraju.

W czerwcu tego roku właściciele przedsiębiorstw hutniczych Górnego Śląska uzyskali przedłużenie dnia pracy do 10 godzin. Równocześnie następowała obniżka płac górników i hutników. Od lipca rozpoczął się po­wolny wzrost cen. Pogorszenie sytuacji robotników górnośląskich było pierwszym aktem wielkiej ofensywy kapitału zmierzającej do obniżenia kosztów własnych produkcji w drodze zwiększenia wyzysku robotników. Górnicy i hutnicy odpowiedzieli na ten atak strajkiem, który zakończył się jednak niepowodzeniem. Dalszy wzrost kosztów utrzymania, a więc spadek realnych zarobków, utrudniał kontynuowanie polityki obniżki płac robotników.

Drugim etapem ofensywy kapitału była podjęta w 1925 r. tak zwana racjonalizacja produkcji. Polegała ona na zwiększeniu intensywności pra­cy robotników bez odpowiedniego wzrostu płac. Na przykład w przemyśle włókienniczym robotnicy musieli obsługiwać większą niż dotychczas licz­bę warsztatów.

Obok zwiększenia wyzysku robotników drogą intensyfikacji produk­cji, co mieściło się w ramach obowiązującego ustawodawstwa, częste było łamanie przepisów prawa pracy. W dużych zakładach przemysłowych długość dnia roboczego oraz inne warunki pracy mogły być skutecznie regulowane, gdyż zakłady te łatwo było poddać kontroli Inspekcji Pracy. Odmiennie natomiast układały się stosunki w niewielkich zakładach, a zwłaszcza w rzemiośle. Przekraczanie czasu pracy za zgodą robotników rozpowszechniało się zwłaszcza tam, gdzie stosowano płace godzinowe. Często zdarzały się wypadki łamania oraz obchodzenia przepisów o urlo­pach, zatrudnianiu kobiet i młodocianych itp.

Łamanie ustawodawstwa pracy było ułatwione, zwłaszcza w okresie

290 Część piąta

kryzysu, gdy wzrastało bezrobocie i robotnicy obawiali się przeciwsta­wiać właścicielom, aby nie utracić pracy.

Fala obniżek płac, która w połowie 1924 r. objęła przemysł w początkach 1925 r. ogarnęła także robotników rolnych.

Ofensywa kapitału utrudniała pozycję rządu, gdyż groziła niebezpiecz­nymi następstwami politycznymi. Dlatego rząd przeprowadził w sejmie latem 1924 r. ustawę o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia, przewi­dującą wypłacanie bezrobotnym zasiłków w ciągu 13 tygodni od chwili utraty pracy. Kiedy w rok później ustawa ta okazała się niewystarczająca wobec wzrastających rozmiarów bezrobocia, rząd podjął akcję doraźnej, pomocy robotnikom pozbawionym pracy w największych ośrodkach przemysłowych. Różnymi metodami usiłowano również zapobiec wzro­stowi cen artykułów powszechnego użytku. Na przywóz z zagranicy obu­wia i odzieży tańszych gatunków ustalono specjalne ulgi celne. Wywóz artykułów żywnościowych uzależniony został od zgody władz państwo­wych. Wszystkie te środki okazały się jednak niewystarczające, aby po­wstrzymać pogarszanie się położenia robotników.

W drugiej połowie 1924 r. zaczęły się zmniejszać dochody skarbu z po­datków bezpośrednich płaconych przez klasy posiadające. Najniższe sumy ; wpłat podatkowych wpływały z okręgów przemysłowych, przede wszyst­kim z Górnego Śląska. Był to świadomy sabotaż, w którym przodował wielki kapitał niemiecki, dominujący na terenie Śląska. “Solidniejsze" firmy nie stosowały fałszerstw, a jedynie wstrzymywały się od uregulo­wania zobowiązań wobec państwa, zdając sobie sprawę, że władze skar­bowe nie posuną się do licytacji ich majątku. Łagodność rządu wobec niesumiennych płatników zachęcała do dalszego niewywiązywania się z obowiązków. W tej sytuacji ciężar podatkowy został w dużej mierze prze­rzucony na masy pracujące — robotników, chłopów, urzędników, rze­mieślników i drobnych kupców. Niedostatek wpływów w niektórych miesiącach, zwłaszcza letnich, spowodował, że rząd w celu pokrycia wy­datków musiał korzystać z kredytu w Banku Polskim oraz z emisji bi­lonu.

Jesienią 1924 r. ponownie wystąpiły pomyślnie jsze objawy w gospo­darce polskiej. Mimo że zbiory ziemiopłodów były bardzo niskie i w przy­szłości groził import zbóż, sprzedaż zebranych plonów przyniosła wsi nie­co gotówki. Wpłynęło to na zwiększenie zbytu artykułów przemysłowych, a w konsekwencji na pewien wzrost produkcji.

W listopadzie 1924 r. pojawiły się perspektywy uzyskania pożyczki ze Stanów Zjednoczonych. Pożyczką dla Polski zainteresował się bank Diiion, Read and Co. Zaproponował udzielenie kredytu w wysokości 25 min dolarów. Rząd uważał tę sumę za zbyt niską, jednakże po kilku tygodniach rokowań znalazł się w sytuacji, w której musiał zgodzić się na przyjęcie kredytu niewiele większego, mianowicie 27 min dolarów.

Polska międzywojenna 291

Umowę podpisano w styczniu 1925 r. Równocześnie rząd polski zobowią­zał się, że bez zgody banku Diiiona nie wprowadzi na rynek amerykański żadnych nowych polskich papierów wartościowych. Termin tego zobowią­zania upływał w połowie 1925 r. Do tego czasu bank amerykański miał zdecydować się, czy udzieli Polsce dalszej części pożyczki. Polska nato­miast przyrzekła nie zawierać umowy pożyczkowej z żadnym innym bankiem amerykańskim. W ten sposób rząd polski, otrzymując niewielką pożyczkę, związał sobie ręce na pół roku w sprawie dalszych rokowań o kredyt na rynku amerykańskim.

Bank Diiion, Read and Co uważany był w Polsce za niewielki i nie mający większych wpływów w Stanach Zjednoczonych. To właśnie skło­niło Grabskiego do podjęcia z nim rokowań pożyczkowych. Zgodnie bo­wiem ze swą polityką premier wolał korzystać z kredytów zaciąganych w instytucjach finansowych, które nie wiązały sprawy udzielenia pożycz­ki z żadnymi warunkami ogólnogospodarczymi czy politycznymi. W rze­czywistości okazało się, że bank Diiion, Read and Co wiązały intere­sy z największymi potentatami finansowymi Ameryki. W Europie ucze­stniczył on w finansowaniu przemysłu niemieckiego w ramach planu Dawesa.

Jesienią 1924 r. rząd polski doszedł także do porozumienia z finansistą szwedzkim Ivarem Kreugerem. Szwedzi mieli udzielić Polsce pożyczki w sumie 6 mln dolarów w zamian za otrzymanie w dzierżawę Państwo­wego Monopolu Zapałczanego. Transakcja ostatecznie została zrealizowa­na dopiero we wrześniu 1925 r.

Rok 1924 kończył się na pozór pomyślnie. Polska otrzymała pożyczki zagraniczne, dochody skarbu wzrosły, koniunktura poprawiła się. Pożycz­ki zagraniczne były jednak niewielkie i nie miały większego znaczenia gospodarczego. Kapitał obcy nadal nie żywił zaufania do Polski, mimo że rząd udzielał niezwykle korzystnych warunków zagranicznym wierzycie­lom. Składało się na nie zarówno bardzo wysokie oprocentowanie, roz­budowany system zabezpieczenia spłaty kredytu, jak i przyznawanie ob­cym kontrahentom wielu dochodowych przywilejów dodatkowych.

Choć formalnie rok 1924 zamknął się nadwyżką dochodów w wyso­kości prawie 60 mln zł, dużą część wydatków pokryły dochody nadzwy­czajne, które tylko przejściowo wpływały do skarbu (sprzedaż majątku państwowego, emisja bilonu, likwidacja Polskiej Krajowej Kasy Pożycz­kowej, podatek majątkowy). Po odliczeniu wszystkich tego rodzaju wpły­wów okazało się, że dochody zwyczajne budżetu pozostały o 23% mniej­sze od wydatków.

Gospodarka polska nadal odczuwała brak kredytów. Wyrazem tego było m.in. wysokie ich oprocentowanie. Ustawodawstwo polskie pozwa­lało bankom pobierać 16% rocznie od udzielanych pożyczek, ale pod róż­nymi pozorami procent ten niejednokrotnie zwiększano. Bez porównania

292 CzęSć piąta

wyższe procenty płacili dłużnicy od pożyczek prywatnych zaciąganych poza jakąkolwiek kontrolą.

W tych warunkach poprawa koniunktury okazała się przejściowa. W grudniu 1924 r. pojawiły się przy tym pierwsze zwiastuny niebezpie­czeństwa odpływu walut obcych z Banku Polskiego, co spowodował prze­de wszystkim spadek eksportu towarów, przy równoczesnym wzroście importu. Stanowiło to logiczną konsekwencję stabilizacji waluty, która pozbawiła przemysł dobrodziejstw korzystania z inflacyjnej premii eks­portowej. Gdy ustabilizowała się waluta, koszty produkcji przemysłu pol­skiego, w związku z jego zacofaniem technicznym, kształtowały się znacz­nie wyżej niż w państwach, do których kierował się nasz wywóz. Równo­cześnie rósł import, co wiązało się z polityką rządu zmierzającą do przeciwdziałania wzrostowi cen artykułów powszechnego użytku na ryn­ku krajowym. Powodowało to rosnący deficyt bilansu handlowego.

W sumie dzięki przeprowadzonym reformom sytuacja finansowa kra­ju ukształtowała się niewątpliwie lepiej niż w końcu 1923 r., jednak da­leko jeszcze było do pełnej stabilizacji gospodarczej.

35.3. ZMIANA USTAWY O REFORMIE ROLNEJ

Utworzenie rządu pod przewodnictwem Witosa w maju 1923 r. wią­zało się z przetargami dotyczącymi reformy rolnej. 17 maja przedstawi­ciele PSL “Piast", chadecji oraz Związku Ludowo-Narodowego (taką na­zwę nosiła wówczas endecja) podpisali dokument zwany paktem lanc-korońskim (od majątku Lanckorona, w którym podobno toczyły się roko­wania).

Pakt określił zasady polityki gabinetu Witosa. PSL “Piast" zrezygno­wało z niektórych, zbyt radykalnych dla nowych sprzymierzeńców, po­stulatów w sprawie reformy rolnej. Zgodnie z porozumieniem, co roku miało być parcelowane 200 tys. ha ziemi, wliczając w to parcelację dóbr państwowych, majątków instytucji publicznych oraz fundacji, jak rów­nież parcelację majątków prywatnych dokonywaną przez osoby prywat­ne. Maksymalny obszar gruntów nie podlegających parcelacji określone na 180 ha, z tym że na kresach wschodnich i w zachodnich dzielnicach kraju granicę tę podniesiono w zasadzie do 400 ha, a dla majątków uprzemysłowionych do 1000 ha. Nie było już mowy o pierwszeństwie dla bezrolnych i małorolnych w nabywaniu działek, zastrzeżono natomiast pierwszeństwo przy nabywaniu “resztówek" (ośrodków pozostałych po rozparcelowanych folwarkach) dla najbliższych członków rodzin obszar­ników. Pakt lanckoroński stał się podstawą projektu ustawy o parcelacji i osadnictwie (już sama nazwa wyrażała rezygnację z realizacji radykal­nej reformy rolnej), zgłoszonego przez rząd do laski marszałkowskiej

Polska międzywojenna 293

12 grudnia 1923 r. Dni gabinetu Witosa były już jednak wówczas poli­czone.

Nowy rząd pod kierownictwem Władysława Grabskiego zamierzał od­łożyć sprawę reformy rolnej do chwili osiągnięcia stabilizacji finansowej. Był to bowiem jeden z najbardziej spornych problemów, który łatwo mógł skłócić stronnictwa sejmowe i doprowadzić do upadku rządu.

Dopiero na wiosnę 1925 r. minister reform rolnych złożył w Sejmie projekt ustawy o reformie rolnej. Żądały tego reprezentowane w izbie ustawodawczej stronnictwa chłopskie. Projekt w zasadzie oparł się na koncepcji zawartej w pakcie lanckorońskim. Po długich debatach ustawę uchwalono 28 grudnia 1925 r., już po dymisji gabinetu Grabskiego.

Podstawą reformy rolnej stawała się w myśl ustawy dobrowolna par­celacja. Gdyby nie rozparcelowano w ten sposób w ciągu roku 200 tys. ha, rząd został upoważniony do uzupełnienia niedoboru w drodze parcelacji przymusowej. Cena ziemi miała być oparta na cenach rynkowych. Par­celacji podlegały nadwyżki ziemi ponad 180 ha, a na Polesiu i Woły­niu — ponad 300 ha. W majątkach uprzemysłowionych granica ta mogła być podniesiona do 700 ha. Parcelacji nie podlegały sady, stawy rybne oraz niektóre obszary leśne. Wyłączono z niej również na zasadzie za­wartego w roku 1925 konkordatu (umowy z Watykanem) majątki kościel­ne. Pierwszeństwo w nabywaniu gruntów zastrzeżono dla robotników rolnych i małorolnych chłopów, co było fikcją wobec wysokich cen ziemi. Prawa do korzystania z parcelacji pozbawiono tych, którzy brali udział w wystąpieniach przeciw rządowi lub też uchylali się w 1920 r. od służby wojskowej.

Ustawa z grudnia 1925 r. zakończyła pierwszy — parlamentarny — etap walki o reformę rolną w Polsce międzywojennej. W latach 1919— —1925 ogółem rozparcelowano 741 tys. ha. Stosunkowo najwięcej ziemi rozparcelowali sami obszarnicy, bez udziału instytucji państwowych. Była to przeważnie parcelacja częściowa (parcelowano tylko część ziemi fol­warku), która zazwyczaj obejmowała grunty gorsze. Niejednokrotnie bo­wiem służyła jako źródło zdobycia środków na zagospodarowanie folwar­ków pozostałych w rękach obszarników. Na kresach wschodnich stanowiła ona również narzędzie polonizacji — znaczną część ziemi oddawano pol­skim osadnikom, którzy w latach 1924—1925 stanowili 65% nabywców.

Parcelowana ziemia przechodziła w dużej mierze w ręce zamożniej­szej części wsi. Małorolni i bezrolni musieli, często na lichwiarskich wa­runkach, zaciągać pożyczki na zakup ziemi. Ciężar tych spłat, znośny w latach dobrej koniunktury, wkrótce potem stał się niemożliwy do udźwignięcia przez korzystających z ustawy o reformie rolnej.

294 Częźć piąta

35.4. DRUGA INFLACJA

W roku 1925 nastąpiło pogorszenie gospodarczej i politycznej sytuacji Polski. Wynikało ono przede wszystkim z pogłębienia się kryzysu gospo­darczego, który rozpoczął się już w drugiej połowie 1923 r. W historii gospodarczej kryzys ten nazywany jest kryzysem poinflacyjnym. Wy­stąpił on w rezultacie zmniejszenia się zdolności nabywczej ludności oraz likwidacji inflacyjnej premii eksportowej. Spowodował znaczny spadek wytwórczości przemysłowej, Zmniejszenie liczby zatrudnionych i ogra­niczenie liczby czynnych zakładów produkcyjnych.

Dodatkowym czynnikiem wpływającym na pogłębienie trudności prze­żywanych przez kraj była polityka Niemiec. Rokowania handlowe usiło­wały Niemcy wykorzystać jako instrument do wymuszenia na Polsce ustępstw politycznych. W styczniu 1925 r, upływał termin, do którego Niemcy były zobowiązane na mocy traktatu wersalskiego stosować klau­zulę największego uprzywilejowania wobec towarów przywożonych z Pol­ski i z innych państw koalicji antyniemieckiej z czasów I wojny świa­towej. W czerwcu 1925 r. upływał termin, do którego Niemcy zobowią­zały się przyjmować bez cła produkty przemysłu górnośląskiego (m.in. węgiel).

W tych warunkach konieczne było uregulowanie stosunków handlo­wych między obu państwami na podstawie traktatu handlowego. Niemcy pragnęły jednak odroczyć rokowania podjęte w styczniu 1925 r. do lata, gdyż wówczas, po upływie omówionych wyżej terminów, znajdowałyby się w korzystniejszej sytuacji. Delegacja niemiecka mogłaby wywierać na Polskę nacisk, grożąc zakazem przywozu polskiego węgla, aby w ten sposób uzyskać jak największe ustępstwa. Dlatego rokowania styczniowe zakończyły się jedynie zawarciem porozumienia prowizorycznego, obo­wiązującego do wiosny.

Pożyczka diiionowska okazała się ostatnią poważniejszą transakcją pożyczkową zawartą przez Polskę w omawianym okresie. Od stycznia : 1925 r. zmniejszył się znacznie zagraniczny kredyt dla przedsiębiorstw ; prywatnych. Ponieważ Polska więcej towarów przywoziła, niż wywoziła j (bilans handlu zagranicznego był ujemny), zmniejszenie, a później prze-? rwanie dopływu kredytów zagranicznych spowodowało ujemny bilans J płatniczy (nadwyżkę wypłat za granicę nad wpływami z zagranicy). To ; zaś spowodowało odpływ walut obcych z Banku Polskiego.

Ujemny bilans płatniczy i obawa kapitalistów zagranicznych przed lokowaniem pieniędzy w Polsce wynikały w dużej mierze z podjęcia ro­kowań o zawarcie traktatu gwarantującego zachodnie granice Niemiec, z pozostawieniem im wolnej ręki na wschodzie. Równocześnie koła finan­sowe Anglii i Stanów Zjednoczonych starały się odciąć dopływ kapitałów do Polski, aby w ten sposób osłabić ją gospodarczo i zmusić do podpo-

Polska międzywojenna 295

rządkowania się polityce angielskiej. Ten sam cel miało ograniczenie swobody działania narzucone rządowi polskiemu przy zawieraniu umo­wy o pożyczkę diiionowską. Gdyby Polska nie zdołała zatrzymać odpły­wu walut za granicę lub uzyskać poważniejszej pożyczki, groziło załama­nie kursu złotego. Aby tego uniknąć, rząd polski podjął wysiłki zmierza­jące do zahamowania importu i zwiększenia eksportu. Podniesiono cła przywozowe, w tym również cła na artykuły powszechnego użytku. Banki państwowe ograniczyły kredytowanie importerów, eksporterzy zaś uzys­kali dalsze ułatwienia.

Istotne znaczenie gospodarcze mogła mieć poprawa stosunków ze Związkiem Radzieckim. Dlatego wiosną 1925 r. podjęto próby rozszerze­nia polsko-radzieckiej wymiany handlowej. Związek Radziecki, również zagrożony planem Dawesa, mógł stać się oparciem dla polskiej polityki zagranicznej. Zbyt wiele jednak uprzedzeń istniało wśród polskich poli­tyków i zbyt wpływowe były koła wrogie jakiejkolwiek myśli o norma­lizacji stosunków z Krajem Rad. Toteż zbliżenie następowało bardzo po­woli, a rząd polski nie zdecydował się na otwarte wystąpienie przeciwko przygotowywanemu paktowi gwarancyjnemu. ; Od lutego 1925 r. wydatki państwowe zaczęły przeważać nad docho­dami. Klasy posiadające rozpoczęły otwartą walkę przeciw podatkom. Rząd usiłował ratować sytuację w drodze dodatkowej emisji bilonu i bi­letów zdawkowych.

W czerwcu 1925 r. Niemcy zakazały importu węgla z Polski do czasu zawarcia traktatu handlowego. Ponieważ w czasie rokowań handlowych* Rzesza postawiła Polsce warunki polityczne, oznaczało to próbę wymu­szenia ustępstw. W odpowiedzi Polska zakazała importu szeregu wyro­bów z Niemiec. Wzajemne zakazy i ograniczenia importu między Polską a Niemcami ponawiano jeszcze parokrotnie. Rozpoczęła się w ten sposób f wojna gospodarcza trwająca do roku 1934. Dotknęła ona w znacznie j większym stopniu gospodarkę polską niż niemiecką. Dlatego też Niemcy ( rozpoczynając konflikt mogły mieć uzasadnioną nadzieję, że doprowadzą do załamania gospodarki polskiej i że rząd polski w rezultacie zmuszony będzie do daleko idących ustępstw.

Spadek eksportu do Niemiec spowodował latem 1925 r. pogorszenie polskiego bilansu handlowego. W tym samym czasie na giełdach zagra­nicznych ukazały się większe ilości złotych polskich, na które nie było nabywców, co groziło spadkiem kursu złotego. Jednocześnie kupcy nie­mieccy handlujący z Polską żądali spłat kredytów i zaliczek udzielonych poprzednio polskim kontrahentom.

W ciągu lipca odpływ walut z Banku Polskiego przybrał bardzo duże rozmiary. Bank zmuszony był ograniczyć ich sprzedaż, co doprowadziło do załamania kursu złotego. 29 lipca na giełdach zagranicznych dawano za l dolar 5,80—6,00 zł, przy oficjalnym kursie 5,18 zł.

296 CzySć piąta

W obliczu niebezpiecznej sytuacji gospodarczej Bank Polski podjął jeszcze na wiosnę 1925 r. starania o kredyty zagraniczne na podtrzymanie kursu złotego. Latem przedstawiciele rządu prowadzili rokowania o kre­dyt w Stanach Zjednoczonych, rozmowy te dały jednak nikłe rezultaty. Bank Polski otrzymał na ciężkich warunkach nieznaczne kredyty inter­wencyjne4, ale o większej pożyczce dla państwa nie było mowy bez ustępstw politycznych. Bankierzy amerykańscy utrzymywali ścisły kon­takt z przedstawicielami finansjery niemieckiej i zmierzali do całkowi­tego podporządkowania Polski planowi Dawesa.

W praktyce oznaczało to próbę stworzenia z obszaru Polski terenu ekspansji dla przemysłu niemieckiego i ograniczenia rozwoju fabrycznej wytwórczości krajowej. Twórcy planu liczyli się bowiem z tym, że prze­mysł niemiecki, aby zdobyć środki na spłatę ogromnych zaciągniętych kredytów, będzie musiał zwiększyć produkcję i zbyt. Bojąc się równo­cześnie, aby Niemcy nie próbowali opanować tradycyjnych rynków zbytu Anglii i Stanów Zjednoczonych, starali się ułatwić im ekonomiczną eks­pansję w kierunku wschodnim.

Kredyty interwencyjne umożliwiły powstrzymanie spadku złotego w sierpniu, jednakże lipcowe załamanie przyniosło poważne skutki gospo­darcze. Wobec groźby spadku wartości złotego rozpoczęło się wycofywa­nie kapitałów z banków. W pierwszych dniach września odbieranie wkła­dów przybrało masowy charakter, grożąc niewypłacalnością wielu insty­tucjom kredytowym. Załamanie kursu złotego spowodowało również dal­sze zmniejszenie dochodów budżetowych. W szczególności podatnicy li­czyli na postępujący spadek wartości pieniądza, a więc na zysk wynika­jący z regulowania należności podatkowych pieniądzem o niższej wartości. Dopiero kiedy z końcem września wpłynęła rata pożyczki zapałczanej, rząd mógł rozpocząć akcję pomocy dla banków.

Ostry kryzys finansowy wynikał z nacisku na Polskę kapitału mię­dzynarodowego oraz sabotowania przez krajowe sfery gospodarcze pro­gramu reform skarbowych.

Wysunięty w tym okresie rządowy program walki z przesileniem przewidywał zmniejszenie podatku majątkowego, ulgi podatkowe dla przedsiębiorstw przemysłowych, zaciągnięcie pożyczek zagranicznych, do­datkową emisję biletów skarbowych. Jednakże podjęte w celu ratowa­nia złotego środki okazały się niewystarczające. 11 listopada 1925 r. Bank Polski zrezygnował z dalszej interwencji zmierzającej do podtrzymania kursu złotego, co zdecydowało również o upadku rządu.

Wydaje się, że niezależnie od pewnych dyskusyjnych założeń progra­mu stabilizacyjnego Władysława Grabskiego i zachwiania się reformy


4 Kredyt interwencyjny— kredyt zaciągany w celu interwencji giełdowej. In­terwencją giełdową nazywamy dokonywany na obcej giełdzie skup własnej walut­y dla podtrzymania jej kursu.

Polska międzywojenna 297

w drugiej połowie 1925 r. była ona poważnym sukcesem. Źródeł załama­nia złotego w 1925 r. należy szukać nie tylko — jak to często robiono — w błędach polityki skarbowo-pieniężnej rządu, ale przede wszystkim w ogólnej niekorzystnej sytuacji gospodarczej Polski. Kryzys gospodarczy, który stanowił rezultat błędów ekonomicznych popełnionych w okresie inflacji, utrudniał zapewnienie stałości kursu złotego. Niewątpliwym błę­dem rządu było odrywanie przez długi czas walki o stabilizację waluty i naprawę budżetu od walki o poprawę ogólnego położenia ekonomiczne­go kraju. Od sytuacji gospodarczej zależał bowiem bezpośrednio los zło­tego i równowaga budżetowa.

35.5. KONIEC PRZESILENIA I PIERWSZE OZNAKI POPRAWY

Nowy rząd utworzył Aleksander Skrzyński. Jego gabinet opierał się na szerokiej koalicji stronnictw politycznych reprezentowanych w Sej­mie — od endecji do PPS.

Rząd Skrzyńskiego powstał w bardzo trudnej sytuacji gospodarczej. Produkcja przemysłowa w Polsce spadała. Tylko od września do grud­nia 1925 r. spadek ten wyniósł 10%. Banki znajdowały się w sytuacji krytycznej. Liczba zarejestrowanych bezrobotnych wzrosła ze 195 tys. w dniu l września do 311 tys. w dniu l grudnia. Równocześnie wzrastały ceny, a place pozostawały bez zmian.

Podstawowym zadaniem nowego gabinetu musiała więc być walka z kryzysem. Dla ratowania kursu złotego wykorzystano otrzymane przez poprzedni gabinet kredyty interwencyjne. Dzięki temu kurs dolara, który w początkach grudnia 1925 r. wynosił 12,50 zł, w początkach stycznia spadł do 8 zł. Na to zjawisko wpłynęły także nadzieje na uzyskanie więk­szego kredytu z zagranicy. Prowadzono rozmowy z amerykańskim Ban-kers Trust oraz Bankiem Anglii. Do Polski w grudniu 1925 r. przyjechał z dwutygodniową wizytą amerykański ekspert finansowy W. E. Kem-merer. Projektowano przyciągnięcie do Banku Polskiego kapitału zagra­nicznego oraz zaciągnięcie pożyczki związanej z dzierżawą monopolu ty­toniowego lub spirytusowego. Zwiększyło się także zainteresowanie kapi­tału amerykańskiego polskim przemysłem. Firma American-European Utiiities Corporation przedstawiła propozycję w sprawie udzielenia jej koncesji na elektryfikację najbardziej uprzemysłowionych regionów Pol­ski. Koncern Harrimana zainteresował się polskim przemysłem cynko­wym. Realizacja tych wszystkich projektów musiała zająć jednak dłuż­szy czas, znaczna ich część zresztą nie została urzeczywistniona.

W stosunkach wewnętrznych podstawowym zadaniem stojącym przed rządem było zrównoważenie budżetu. Po długich sporach doszło do u-chwalenia programu stanowiącego kompromis między postulatami endecji a PPS. Obniżono na jeden kwartał płace pracowników państwowych,

298 Część pżqta

projektowano podjąć walkę z drożyzną i spekulacją, zmniejszyć docho­dy samorządów, przyznać ulgi podatkowe przedsiębiorstwom przemysło­wym. Ten kompromisowy program nie wystarczał jednak do rozwiąza­nia trudności.

Istotne znaczenie dla gospodarki polskiej miała natomiast poprawa bilansu handlu zagranicznego. Spadek kursu złotego wpłynął na ponowne powstanie inflacyjnej premii eksportowej. Wskutek tego już w listopa­dzie 1925 r. powstała nadwyżka wywozu nad przywozem, która utrzymała | się przez kilka dalszych miesięcy. Prawdopodobnie ten wzrost eksportu, a także odprężenie na rynku kredytowym wpłynęły na powolną poprawę koniunktury. Już od lutego 1926 r. produkcja niektórych działów prze-s mysłu zaczęła wzrastać. Na poprawę koniunktury wpłynęło też polepsze-j nie sytuacji gospodarczej w całym świecie kapitalistycznym. Wzrostowi ; produkcji przemysłowej towarzyszył spadek bezrobocia.

Mimo poprawy koniunktury sytuacja budżetowa była ciągle ciężka. Utrzymywał się nadal niedobór dochodów, pokrywany emisją bilonu. Miał on jednak już od początku 1926 r. tendencję malejącą. Dla przyś­pieszenia zrównoważenia budżetu minister skarbu J. Zdziechowski przed­stawił w kwietniu 1926 r. program zmierzający do daleko idącego ob­ciążenia mas pracujących. Planowano podwyżkę podatków obciążających ludność o 10%, wprowadzenie nowych podatków od żarówek, siatek do lamp żarowych itp., utrzymanie obniżki płac pracowniczych do końca 1926 r., redukcję 18 tys. kolejarzy, oszczędności na emeryturach i rentach inwalidzkich. Program ten stał się bezpośrednim powodem rozbicia koa­licji rządowej, gdyż nie zgodzili się nań przedstawiciele PPS zasiada­jący w rządzie. Oprócz tego do upadku gabinetu przyczyniły się siły, zmierzające do objęcia władzy w Polsce.

36. OŻYWIENIE GOSPODARCZE

36.1. ZAMACH MAJOWY

11 maja 1926 r. Józef Piłsudski skierował wciągnięte uprzedaio do spisku oddziały wojskowe na Warszawę, głosząc konieczność uzdrowie­nia (sanacji) stosunków w Polsce.

Zamach majowy przygotowywano od dłuższego czasu. Piłsudski ofi­cjalnie wycofał się z życia politycznego w maju 1923 r., gdy do władzy doszedł rząd Chjeno-Piasta. W rzeczywistości jednak nadal rozwijał ak­tywną, choć starannie ukrywaną działalność.

Przygotowania organizacyjne do zamachu ukończone zostały na po­czątku 1926 r. Równocześnie wystąpiły pierwsze oznaki poprawy koniun­ktury gospodarczej. Uchwycenie władzy w tym momencie dawało Pił-

Polska międzywojenna 299

sudskiemu możliwość przedstawienia pomyślnych zmian koniunktural­nych jako sukcesu nowego rządu, a poprawy kursu złotego jako wyrazu zaufania społeczeństwa. Do powodzenia zamachu należało jednak stwo­rzyć dogodne warunki. Już od końca stycznia 1926 r. Piłsudski usiłował doprowadzić do rozpadu koalicji rządowej. Udało mu się to jednak do­piero w kwietniu, gdy minister skarbu Jerzy Zdziechowski przedstawił swój antyrobotniczy program, o którym była mowa w poprzednim para­grafie. W wyniku tego doszło do ustąpienia ministrów PPS-owskich z rządu i upadku gabinetu.

, li maja pod przewodnictwem Witosa powstał nowy rząd Chjeno-Piasta. Ministrem skarbu został nadal Zdziechowski, konsekwentnie rea­lizujący program, o który rozbiła się poprzednia koalicja rządowa. Osoba premiera i skład rządu pozwalały oczekiwać powrotu do polityki, która doprowadziła do powstania robotników krakowskich w listopadzie 1923 r., toteż w całym kraju rozpoczęły się demonstracje. Tegoż dnia wieczorem na Warszawę ruszyły oddziały Piłsudskiego. Po paru dniach walk rząd Witosa podał się do dymisji. Równocześnie ustąpił ze stanowiska prezy­dent Wojciechowski.

15 maja powstał rząd pod kierownictwem prof. Kazimierza Bartla, a Sejm nowym prezydentem wybrał prof. Ignacego Mościckiego. Utwo-i rżenie nowego rządu i wybór prezydenta powitane zostały manifestacja-i mi pod wysuniętym przez piłsudczyków hasłem: “Precz ze złodziejami grosza publicznego". Od tego programu sanacji (uzdrowienia) stosunków panujących w Polsce — pozornie efektownego i atrakcyjnego, w rzeczy­wistości niekonkretnego i tylko demagogicznego — nazwano nowe rządy sanacją.

Jeszcze w trakcie przygotowań do zamachu Piłsudski nawiązał kon­takty z wybitnymi przedstawicielami sfer obszarniczych. Wprawdzie wie­lu konserwatystów nie miało do Piłsudskiego zaufania, jednak najbliższe miesiące rozwiały wątpliwości w sprawie rzeczywistego oblicza nowego rządu. Na żądanie Piłsudskiego Sejm uchwalił 2 sierpnia zmiany w kon­stytucji idące w kierunku zwiększenia uprawnień władzy wykonawczej. Prezydent otrzymał m.in. prawo rozwiązywania Sejmu oraz wydawania dekretów z mocą ustawy. Oznaczało to wzmocnienie dyktatury, masko­wanej formami parlamentarnymi. Sam Piłsudski oficjalnie zachował tekę ministra spraw wojskowych. W rzeczywistości on decydował o polityce zagranicznej, o sprawach wojskowych i o wielu innych zasadniczych za­gadnieniach życia wewnętrznego. W październiku 1926 r. Piłsudski wziął udział w zjeździe obszarników w Nieświeżu w zamku Albrechta Radzi­wiłła. Był5~ro demonstracja sojuszu z obszarnikami.

Wkrótce po zamachu stanu nastąpiło także porozumienie z zorgani­zowanym w Centralnym Związku Polskiego Przemysłu, Górnictwa, Han­dlu i Finansów (Lewiatan) kapitałem, który dotąd popierał endecję. Do

300 Część piątą

rządu weszli m.in. ludzie ściśle związani z interesami kapitału. W żad­nym z dotychczasowych polskich gabinetów nie występowali tak licznie przedstawiciele oligarchii finansowej. Rząd składał deklaracje zapowia­dające pomoc państwa dla przemysłu prywatnego. Odżegnywał się rów­nocześnie od koncepcji rozwijania na większą skalę działalności wytwór­czej bezpośrednio przez państwo, czyli prowadzenia działalności etaty­stycznej.

W zgodzie z tym szły czyny. Przemysł prywatny otrzymał duże za­mówienia państwowe, co wpłynęło na poprawę jego położenia i przyczy­niło się do szybkiego wzrostu produkcji. Równocześnie rząd nie podejmo­wał prób tworzenia własnych przedsiębiorstw (poza przemysłem zbrojeniowym), co przed zamachem majowym sugerowały koła blisko związane z obozem Piłsudskiego. Utrzymano podwyżki podatków wprowadzone Iprzez Zdziechowskiego, które z takim niezadowoleniem przyjęło społeczeństwo. Dziesięcioprocentowa podwyżka podatków bezpośrednich, o-prócz podatków obciążających klasy posiadające, obowiązywała jeszcze do marca 1928 r. Podwyższono jedynie płace wojskowych i urzędników, na tych grupach bowiem chciał oprzeć swą władzę Piłsudski. Zarazem dzięki szybko postępującej poprawie koniunktury i rosnącym dochodom przedsiębiorców pewne korzystne dla proletariatu modyfikacje prawa "pracy nie napotykały w latach 1926—1929 większego oporu ze strony sfer gospodarczych.

W Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej, kierowanym przez Stani­sława Jurkiewicza, w którym pracowało wiele osób związanych z lewicą, rodziły się i nadal były realizowane projekty mające na celu poprawę położenia robotników. Niektóre z nich przygotowano zresztą jeszcze przed zamachem majowym. Zaliczyć do nich należy: dekrety o umowie o pra­cę, które korzystniej niż obowiązujące dotąd przepisy regulowały upraw­nienia robotników; dekret o higienie i bezpieczeństwie pracy zmierzający do stworzenia korzystnych warunków do walki z wypadkami przy pracy i z chorobami zawodowymi; rozszerzenie uprawnień Inspekcji Pracy oraz szereg innych. Powstał także projekt prawa o ubezpieczeniach społecz­nych, dający znaczne uprawnienia organom wybieranym przez samych ubezpieczonych.

Ten stan rzeczy nie trwał jednak długo. Gdy w kwietniu 1929 r. mi­nistrem pracy i opieki społecznej został Aleksander Prystor, nastąpił ra­dykalny zwrot w polityce tego ministerstwa, odrzucono przygotowane po­przednio projekty ustawodawcze i zastąpiono nowymi, uszczuplającymi prawa świata pracy. Dotyczyło to zwłaszcza ubezpieczeń ..społecznych. Podkreślić należy, że zwrot dokonał się także w innych dziedzinach. Przypadało to na moment pogorszenia się koniunktury gospodarczej w Polsce.

Niejednolitość polityki ekonomicznej w pierwszym okresie po za-

Polska międzywojenna 301

machu majowym nie przeczy tezie, że zamach majowy oznaczał umoc­nienie wpływów kapitału na rząd, zwrot w kierunku porozumienia się z tzw. żubrami, czyli z najbardziej reakcyjną grupą polskich obszarni­ków, ograniczenie demokracji i — w haśtępńycn latach — zaostrzenie walki przeciwko wszelkim organizacjom reprezentującym interesy mas pracujących. Koła polskiej burżuazji zainteresowane były we współpracy z kapitałem angielskim i amerykańskim. Tę samą linię reprezentował Piłsudski. Toteż wkrótce po zamachu majowym Polska osłabiła tradycyj­ne związki łączące ją z Francją. Konsekwencją pomajowej polityki za­granicznej było również pogorszenie stosunków ze Związkiem Radziec­kim, a później zbliżenie do Niemiec hitlerowskich.

38.2. PROSPERITY W ŚWIECIE KAPITALISTYCZNYM

W latach 1924—1925 świat kapitalistyczny zdołał ostatecznie prze­zwyciężyć gospodarcze skutki wojny. Zwłaszcza od 1926 r. produkcja przemysłowa gwałtownie wzrastała.

Zwiększyło się szybko zatrudnienie. Wzrost dochodów ludności skła­niał przedsiębiorców do rozszerzania produkcji drogą nowych inwestycji. Ożywiony ruch budowlany i inwestycyjny wzmagał zapotrzebowanie na produkty przemysłu ciężkiego. Rosły zyski wielkich towarzystw akcyj­nych, zwyżkował kurs akcji na giełdach. W warunkach ogólnej pomyśl­ności, (prosperity) rozwijał się handel międzynarodowy. Wśród ekonomi­stów burżuazyjnych umacniało się przekonanie, że świat kapitalistyczny wszedł na drogę nieustannego rozwoju, na której nie mogą zagrozić mu żadne kryzysy.

Równocześnie zarysowała się pewna nierównomierność rozwoju mię­dzy przemysłem a rolnictwem. Światowe ceny artykułów rolnych pozo­stawały w tyle za cenami artykułów przemysłowych. Podobnie ceny su­rowców kształtowały się na niższym poziomie niż ceny wyrobów goto­wych.

Wspaniałe perspektywy zachęcały do podejmowania ryzykownych spekulacji. Duże rozmiary przybrał wywóz kapitału z największych krajów kapitalistycznych. Rozpoczynano budowę wielu zakładów prze­mysłowych “na wyrost", w oczekiwaniu zwiększenia przyszłego popytu. Rozkwit gospodarczy w świecie kapitalistycznym miał jednak nader ogra­niczone podstawy. Istniała bowiem zasadnicza dysproporcja między wzro­stem produkcji oraz dochodów klas posiadających a niskimi dochodami większości społeczeństw krajów kapitalistycznych.

W latach 1924—1929 w Europie ostatecznie utrwaliła się polityczna przewaga Wielkiej Brytanii nad Francją oraz znacznie wzrosły wpływy Stanów Zjednoczonych. Równocześnie odradzała się gospodarcza siła Nie-

302 Część piąta

mieć. W ukryciu przygotowywały one odbudowę swej potęgi i wyswobo­dzenia się spod kurateli angielskiej i amerykańskiej.

Pomyślna koniunktura w świecie kapitalistycznym oddziaływała na gospodarkę polską. Załamanie się kursu złotego w 1925 r. wpłynęło do­datnio na wywóz towarów polskich za granicę. W poważnym stopniu przyczynił się do tego także strajk górników angielskich, trwający przez całe drugie półrocze 1926 r. Sparaliżował on wydobycie węgla w Anglii i umożliwił trwałe ulokowanie się polskiego eksportu węglowego na ryn­kach skandynawskich. W ciągu dwóch lat kryzysu zmniejszyły się znacz­nie zapasy towarów w magazynach fabrycznych i handlowych. Nastą­piła obniżka płac robotników. Rozpoczęta w roku 1925 racjonalizacja pro­dukcji przyniosła efekty w postaci zwiększonej wydajności pracy robot­ników. Czynniki te umożliwiły zwiększenie zysków przedsiębiorców.

W roku 1926 zaczęły się ujawniać także pewne pozytywne skutki i wojny celnej z Niemcami. Poprzednio przemysł górnośląski wywoził do j Niemiec przede wszystkim surowce i półfabrykaty, importując produkty dalszej obróbki. Wojna celna uniemożliwiła tego rodzaju wymianę. Na rynku krajowym powstały możliwości zbytu produktów, które dotąd przywożono z Niemiec, wystąpił natomiast nadmiar surowców i półfa­brykatów przemysłu ciężkiego. Powstały zatem pomyślne warunki do rozbudowy nowych działów produkcji przemysłu ciężkiego. Polska prze­zwyciężała stopniowo swą zależność od gospodarki niemieckiej.

36.3. NAPŁYW KAPITAŁU ZAGRANICZNEGO DO POLSKI

Dla sytuacji gospodarczej istotne znaczenie miała także zmiana sto­sunku wielkiego kapitału międzynarodowego do Polski, wywołana zmia­ną polityki polskiej po przewrocie majowym. Za symbol tej polityki moż­na uznać osobę ministra spraw zagranicznych Augusta Zaleskiego, zwią­zanego z kołami angielskiej finansjery.

Rząd polski prowadził politykę zachęcającą zagraniczne firmy do inwestowania w Polsce. Dosadną charakterystykę tego stanu rzeczy dał znany ekonomista Henryk Tennenbaum, który w tym czasie redagował pismo wydawane przez Lewiatana:

“Wytwarza się w Polsce przeświadczenie, że gospodarować można tylko wów­czas, jeśli się ma kapitał zagraniczny ł poparcie obcego poselstwa. Wówczas rząd polski odnosi się łagodnie nawet do «przemysłowca» ze względów wyższej polity­ki. Znane są przypadki przyoblekania się w szatę zagraniczną, fikcyjnego wciąga­nia kapitału zagranicznego dla zdobycia przychylniejszego stosunku władz polskich"6.

Przychylne stanowisko rządu dotyczyło przede wszystkim kapitału amerykańskiego. Zważywszy powiązania między firmami amerykańskimi

"H. Tennenbaum: Nowy rząd. Przegląd Gospodarczy 1926 nr 20.

Polska międzywojenna 303

działającymi w Europie a przedsiębiorstwami niemieckimi, trudno się dziwie, że po zamachu majowym bilanse czterech banków niemieckich działających w Polsce wykazały zahamowanie odpływu kapitału za gra­nicę. Dla stosunku kapitałów zagranicznych do Polski zasadnicze znacze­nie miało porozumienie się rządu polskiego z największymi bankami ame­rykańskimi. Kapitaliści polscy domagali się zaciągnięcia za granicą dużej pożyczki państwowej na cele inwestycyjne. Rząd sanacyjny poszedł w tej sprawie drogą wytyczoną przez poprzednie gabinety.

W lipcu 1926 r. przybył do Polski ponownie prof. Kemmerer w celu zanalizowania sytuacji finansowej kraju i sporządzenia raportu. Zalecenia jago przedstawione rządowi polskiemu zostały w znacznej części wpro­wadzone w życie i posłużyły następnie do opracowania programu stabi­lizacyjnego. Jednym z jego elementów było uzyskanie pożyczki zagra­nicznej. W tym celu w końcu roku 1926 wznowiono rokowania z przed­stawicielami banków amerykańskich, zapoczątkowane jeszcze przez Je­rzego Zdziechowskiego. Doprowadziły one do uzyskania w 1927 r. po­życzki w wysokości 62 mln dolarów i 2 mln funtów szterlingów, finanso­wanej — obok banków amerykańskich — również przez banki niektórych państw europejskich. W porównaniu z pożyczkami zaciągniętymi przez rząd Grabskiego zdołano tym razem uzyskać bardziej dogodne warunki finansowe. Polska musiała jednak przyjąć na trzy lata doradcę amery­kańskiego, Ch. S. Deweya, który wszedł równocześnie w skład Rady Banku Polskiego, co umożliwiło mu kontrolę gospodarki finansowej pań­stwa polskiego. Był to pierwszy w historii Polski międzywojennej wy­padek ustanowienia zagranicznego kontrolera z tak szerokimi pełnomoc­nictwami.

Inwestycje zagraniczne w Polsce ułatwione zostały dzięki temu, że Polska weszła w okres pomyślnej koniunktury. Wyrazem wzmożonego napływu kapitału do Polski była struktura bilansu płatniczego państwa. Obroty bieżące z tytułu handlu zagranicznego, rozliczeń transportowych, spłat procentów od kredytów itp. wykazywały niedobór, który pokrywano nadwyżką napływu kapitału zagranicznego nad zwracanymi kredytami.

Głównymi eksporterami kapitału do Polski stały się wielkie koncerny Stanów Zjednoczonych, Niemiec i Anglii. Według oficjalnych danych kapitał pochodzący z tych trzech krajów stanowił w roku 1929 prawie 60% wszystkich kapitałów zagranicznych ulokowanych w Polsce. Nie znaczy to oczywiście, że inne kraje kapitalistyczne nie miały w Polsce znacznych wpływów. Poważne miejsce wśród nich zajmowała Francja, która posiadała wśród państw eksportujących kapitały do Polski naj­większe udziały w przedsiębiorstwach polskich. 31 grudnia 1929 r. wy­nosiły one 824 mln zł, gdy następne z kolei udziały należące do kapi­tału niemieckiego wynosiły już tylko 542 mln zł, a udziały amerykańskie 424 mln zł. Z innych grup finansowych wymienić należy kapitał włoski.

304 CzęSć piąta

Mimo wszystko jednak te kapitały odgrywały rolę drugorzędną, przede wszystkim dlatego, że nie miały większego wpływu na rząd polski.

Wpływy posiadał — i wykorzystywał — przede wszystkim kapitał amerykański. W roku 1926 amerykańska grupa finansowa Harrimana stała się udziałowcem wielkiego przedsiębiorstwa śląskiego SA Giesches Erben. Amerykanie uzyskali dla tej firmy umorzenie zaległości podatko­wych oraz inne ulgi finansowe. Rada Ministrów pozytywnie odniosła się także do projektu udzielenia grupie Harrimana koncesji na elektryfikację znacznej części kraju. Realizację przedsięwzięcia, które oddałoby zaopa­trzenie w energię elektryczną najbardziej uprzemysłowionych regionów w ręce Harrimana, uniemożliwił II oddział Sztabu Generalnego, który za­kwestionował transakcję ze względu na zbyt bliskie powiązania amery­kańskiej firmy z kapitałem niemieckim. Mimo to kapitał amerykański wszedł do szeregu innych, ważnych dla obronności państwa firm górno­śląskich, posiadał udziały w Banku Handlowym w Warszawie i w innych przedsiębiorstwach.

Kapitał angielski przeniknął głównie do energetyki i przemysłu elek­trotechnicznego. Za pośrednictwem kredytów wpływał również na cukro­wnictwo.

Kapitał francuski był zaangażowany w bankowości oraz w przemyśle górniczym, hutniczym, naftowym i włókienniczym.

Kapitał włoski w Polsce posiadał wprawdzie niewielkie udziały, ale obok akcji przedsiębiorstw górniczych i banków należały do niego Toma-szowskie Zakłady Włókien Sztucznych, jedyny tego rodzaju zakład w Polsce, posiadający duże znaczenie dla wojska (produkcja materiałów wybuchowych).

Kapitał belgijski posiadał udziały w przemyśle elektrotechnicznym, gdzie współpracował z kapitałem angielskim. W rękach znanego koncernu belgijskiego Solvay" znajdowała się także część polskich cementowni.

Proces opanowywania gospodarki polskiej przez kapitały obce nasilił się po zamachu majowym. Udział kapitałów obcych w spółkach akcyj­nych działających w Polsce wynosił w grudniu 1929 r. w górnictwie 52%, w hutnictwie 65%, w przemyśle maszynowym i elektrotechnicznym 24%, chemicznym 41%, włókienniczym 16%, w gazowniach, wodociągach i elektrowniach 76%, w bankach prywatnych i ubezpieczeniach 28%, w komunikacji i telefonach 29%, w innych działach 12%. Ogółem udział kapitałów obcych w całości kapitałów spółek akcyjnych wynosił 33,3%, gdy dwa lata wcześniej tylko 21,1%.

Dane te nie odzwierciedlają jednak w pełni roli kapitału zagranicz­nego w Polsce. Kapitały te wpływały na przedsiębiorstwa polskie nie tylko poprzez udziały. Wielkie znaczenie miały również kredyty. Na przykład w przemyśle cukrowniczym udział kapitałów obcych w kapita­łach akcyjnych przedsiębiorstw był niewielki, ale za to produkcja cukru

Polska międzywojenna 305>

zależała w poważnym stopniu od kredytów angielskich oraz od angiel­skiego rynku zbytu. Ważnym pośrednikiem dla kapitałów obcych były polskie prywatne instytucje kredytowe, w dużym stopniu zależne od za­granicy, O znaczeniu kredytów dla opanowania polskiej gospodarki może świadczyć fakt, że w 1929 r. zadłużenie Polski z tego tytułu przekraczało zadłużenie z tytułu kapitałów ulokowanych w przedsiębiorstwach. Nie­jednokrotnie zasadnicze znaczenie miały też personalne powiązania-między kapitałem obcym a rodzimym.

Napływ kapitałów zagranicznych w omawianym okresie miał pewne-znaczenie dla poprawy koniunktury gospodarczej w Polsce. Stosunkowo-tanie kredyty zagraniczne umożliwiały szersze finansowanie produkcji przemysłowej i ułatwiały działalność inwestycyjną. Od roku 1927, kiedy import do Polski ponownie stał się wyższy od eksportu, kredyty zagra­niczne ratowały równowagę bilansu płatniczego. Były to jednak korzyści. na krótką metę. Przypływ obcych kapitałów oznaczał wzrost zadłużenia. Polski wobec zagranicy. Nagłe wycofanie kredytów zagranicznych — jak-to już nastąpiło w okresie drugiej inflacji — mogło przynieść w tej sy­tuacji katastrofalne skutki. Uzależnienie Polski od kapitału zagraniczne­go nie pozostawało też bez wpływu na sferę działań politycznych.

Napływ kapitału zagranicznego musiał wreszcie doprowadzić do wzmożonego odpływu środków finansowych w postaci zysków wywożo­nych za granicę. Zjawisko to ujawniało się już w okresie pomyślnej ko­niunktury, choć wówczas wywóz zysków był niższy od przypływu nowych kapitałów. O ile w 1927 r. suma wypłacona za granicę z tytułu dywidend, procentów i prowizji wyniosła 247 mln zł, o tyle w 1929 r. wzrosła już do 411 mln zł. Podkreślić należy, że były to wyłącznie zyski wywiezione z Polski, nie licząc sum, które na razie pozostawały w kraju.

Dla porównania podajemy, że w 1928/1929 r. całość wydatków budże­towych państwa polskiego wyniosła 2808 mln zł, a w okresie 1924—1936 inwestycje państwowe finansowane z budżetu oraz z innych środków po­chłaniały przeciętnie rocznie 500 mln zł. Znaczny odpływ zysków za gra­nicę groził w perspektywie osłabieniem gospodarki polskiej.

36.4. ROZWÓJ KARTELI

Stanowisko rządów pomajowych wobec karteli określały początkowo, jak się wydaje, koncepcje polityki ekonomicznej głoszone przez piłsud-czyków, związanych niegdyś z PPS. Rozwijali oni poglądy, że państwo powinno uzyskać daleko idący wpływ na gospodarkę kraju. W kołach tych podjęto nawet opracowanie projektu planu gospodarczego. Równo­cześnie oceniali oni krytycznie działalność różnego rodzaju zrzeszeń mo­nopolistycznych. Toteż przedstawiciele przemysłowców i finansistów, pod­kreślając, że polityka przemysłowa rządu sprzyjała ich interesom, stwier-

20 — Historia gospodarcza Polski

306 Część piąta

dzali niechętny stosunek państwa do karteli i syndykatów. W rzeczy­wistości jednak stosunek rządu do karteli i innych zrzeszeń monopoli­stycznych aż do .chwili wybuchu kryzysu był jeżeli nie życzliwy, to w każdym razie neutralny. Zdarzało się nawet, że władze państwowe, na wniosek zainteresowanych grup kapitału, powoływały do życia kartele przymusowe.

W Polsce do 1933 r. nie istniały jakiekolwiek przepisy prawne zakazu­jące, ograniczające lub przewidujące kontrolę działalności karteli. W la­tach 1926—1929 kartele zaczęły się bardzo szybko rozwijać. Gdy np. l stycznia 1926 r. funkcjonowały 53 zrzeszenia krajowe, to l stycznia 1930 r. już 133. Ponadto rosła liczba karteli należących do porozumień międzynarodowych.

Już w roku 1926 Syndykat Polskich Hut Żelaznych opanował całość produkcji hutniczej w Polsce. Od grudnia tego roku w kartelu cemento­wym zorganizowane było 87% zdolności produkcyjnych polskich cemen­towni. Duże znaczenie posiadał kartel cukrowni, obejmujący 90% pro­dukcji cukru w Polsce. Ogółem kartele w Polsce w 1929 r. kontrolowały

bezpośrednio 40% produkcji przemysłowej, a ich wpływ pośredni był jeszcze większy.

Ograniczanie produkcji i podwyższanie cen stanowiły zdecydowanie szkodliwe dla społeczeństwa skutki działalności karteli. W niektórych jednak okolicznościach istnienie ich mogło mieć pewne efekty dodatnie. Dotyczyło to przede wszystkim handlu zagranicznego. Porozumienie zrze­szające eksporterów jakiegoś produktu miało znacznie silniejszą pozycję na rynkach zagranicznych niż szereg oddzielnych, konkurujących ze sobą przedsiębiorstw. W ramach porozumienia kartelowego następowało uzgodnienie warunków sprzedaży, typów wyrobów i wzorów jakościo­wych. Kartel mógł również skuteczniej przeciwdziałać konkurencji przedsiębiorstw i monopoli innych krajów. Pamiętać jednak trzeba, że laki kartel eksportowy forsował często wywóz po niskich cenach, prze­rzucając koszty na nabywców krajowych w drodze ustalania wysokich

cen wewnętrznych.

Popieranie karteli i syndykatów przez rząd spowodowane było w du­żej mierze chęcią zwiększenia eksportu polskiego, jak również dążeniem

do przyciągnięcia obcych kapitałów do kraju. Przemysł zrzeszony w sil­nych organizacjach kartelowych łatwiej mógł otrzymać pożyczkę z za­granicy niż przedsiębiorstwa pozostające poza tymi organizacjami. Z dru­giej strony państwo, stwarzając dogodne warunki do powstawania mono­poli, w niektórych wypadkach próbowało oddziaływać na ich politykę, zwłaszcza w kierunku zwiększenia wywozu za granicę.

Polska międzywojenna

307

3S.5. WZROST PRODUKCJI PRZEMYSŁOWEJ I INWESTYCJI

Pomyślna koniunktura, dopływ kapitału zagranicznego, ułatwienia kredytowe wpłynęły na stosunkowo szybki wzrost produkcji przemysło­wej w Polsce w latach 1926—1929. Wzrastało również zatrudnienie. Bez­robocie w tym czasie spadło do poziomu prawie najniższego w całym, okresie międzywojennym. Rosły płace nominalne i realne robotników.. Wzrost ten dokonywał się jednak powoli i dopiero na przełomie lat 1927—1928 poziom płac realnych przekroczył stan z pierwszego półrocza 1925 r. Były jednak i takie kategorie robotników, których płace jeszcze w końcu 1928 r. pozostały niższe niż w roku 1925. Pamiętać także należy, że wobec niskiego poziomu wyjściowego zarobki — choć mogły wzrosnąć-o poważny procent — kształtowały się na niewysokim poziomie absolut­nym. Tak więc gdy w roku 1927 według danych Głównego Urzędu Staty­stycznego koszt utrzymania przeciętnej rodziny robotniczej na Górnym;

Śląsku wynosił 240—250 zł miesięcznie, 63% górników i 34% hutników śląskich miało zarobki niższe. Jeszcze mniej korzystna sytuacja wytwo­rzyła się w Zagłębiu Dąbrowskim oraz w Zagłębiu Staropolskim (na Kie-lecczyźnie).

W sumie jednak lata 1926—1928 przyniosły istotną poprawę położenia klasy robotniczej zarówno pod względem możliwości znalezienia pracy oraz poziomu zarobków, jak też pod względem prawnym. Równocześnie;

jednak występowały tendencje przeciwne, choć nie one decydowały o ca­łości obrazu. Tak więc nadal trwała tzw. racjonalizacja pracy, pociąga­jąca za sobą zwiększenie wysiłku robotników. Zmienione warunki spo­wodowały zmniejszenie się napięcia ruchu strajkowego.

Mimo znacznego spadku bezrobocia nie został rozwiązany problem braku miejsc pracy dla ludności z przeludnionych wsi. Utrzymywała się-więc emigracja zarówno stała, jak i sezonowa.

Poprawę położenia szerokich mas społeczeństwa spowodowało ogólne polepszenie się sytuacji gospodarczej Polski. Dla gospodarki narodowej, szczególne znaczenie miał wzrost inwestycji. Stwarzał on warunki sprzy-

Tablica 16

Produkcja niektórych wyrobów przemysłowych w latach 1926—1929



1926


1927


1928


1929






w


tys. t




Węgiel kamienny Ruda żelaza Surówka żelaza Stal Wskaźnik produkcji przemysłowej


35747 317 327 788

71


38084 546 618 1244 w procentac 88


40616 690 684 1438 l (1928 == 100 100


40236 659 704 1377 ) 100



308 Część piąta

jające zmniejszeniu różnic między dzielnicami, narosłych w okresie roz­biorów. Wzrastał szybko import maszyn zastępujących maszyny prze­starzałe. W miastach panował ożywiony ruch budowlany.

Działalność inwestycyjną popierało państwo. W 1927 r. ukazało się rozporządzenie zwalniające od podatków i opłat przedsiębiorstwa two­rzone i rozbudowywane na terenie portu w Gdyni. Budowa tego portu zainicjowana w 1922 r., a przyśpieszona w 1925 r. postępowała szybko

-naprzód. Drugim okręgiem, w którym przysługiwały znaczne ulgi po­datkowe dla nowo powstających przedsiębiorstw, był tzw. trójkąt bez­pieczeństwa, obejmujący zachodnią część woj. lwowskiego, wschodnią żakowskiego i południową kieleckiego.

Inwestycji przemysłowych dokonywano także ze środków państwo­wych. W Tarnowie powstała fabryka nawozów azotowych. Rozszerzono zakres rozbudowy kolei. Wśród inwestycji realizowanych przez państwo oraz instytucje publiczne największą rolę odgrywało jednak budownictwo gmachów administracyjnych oraz domów mieszkalnych.

Inwestycje wpływały korzystnie na gospodarkę narodową pod wielo­ma względami. Wzrastało zapotrzebowanie na produkty innych działów przemysłu, niezbędne dla budownictwa. Wzrastało zatrudnienie, a w kon­sekwencji dochody klasy robotniczej, co wzmagało popyt na środki spo­życia. Jednak kierunek inwestycji, w których bardzo dużą rolę odgry­wały budowle o charakterze nieprodukcyjnym, mógł wzbudzać obawy. Wobec szczupłości zasobów kapitałowych w Polsce musiało się to odbić

-niekorzystnie na gospodarce w latach następnych, gdyż zbyt wolno przy­bywały nowe miejsca pracy.

Wobec zacofania przemysłu polskiego polityka popierania inwestycji łbyła niewątpliwie celowa. Jednakże kapitał znajdował się głównie w ob­cych rękach i przeważnie obcy właściciele korzystali z ulg udzielanych przedsiębiorstwom kosztem podatków ściąganych ze społeczeństwa. Jed­nocześnie polityka rządu stwarzała liczne możliwości spekulacji i nad­użyć. Niejednokrotnie też przybierała nie zamierzone karykaturalne for­my. Nic zatem dziwnego, że rządowe hasło “radosnej twórczości" rychło nabrało ironicznego znaczenia.

Ożywienie gospodarcze w Polsce nie osiągnęło takich rozmiarów, jak w innych krajach kapitalistycznych. Co więcej, już w 1928 r. w rolnictwie wystąpiły oznaki załamywania się koniunktury. Na wiosnę pojawiły się wśród ekonomistów pierwsze głosy wskazujące na pogorszenie sytuacji.

Bilans handlu zagranicznego wykazywał duży niedobór, a Bank Polski odczuwał pewien ubytek rezerw walutowych. W lecie tego roku koniun­ktura ponownie się poprawiła, poziom produkcji wzrósł do najwyższych po wojnie rozmiarów i równocześnie bezrobocie osiągnęło najniższy po­ziom.

Już jednak zimowy spadek produkcji oraz wzrost bezrobocia, zwią-

Polska międzywojenna 309

zany z zawieszeniem pracy w przemysłach o charakterze sezonowym, na przełomie lat 1928 i 1929 były silniejsze niż rok wcześniej.

Pogorszenie koniunktury odczuł przede wszystkim przemysł drobny oraz znajdujący się w województwach wschodnich. Stosunkowo wysoki poziom zatrudnienia w 1929 r., choć nieco niższy niż w roku poprzednim, utrzymywał się w dużej mierze w wyniku nadziei przedsiębiorców, że po­gorszenie ma charakter przejściowy i niegroźny. Podkreślić jednak na­leży, że wzrosła liczba robotników, którzy pracowali mniej niż 6 dni w ty_ godniu (częściowo bezrobotnych). W połowie 1929 r. rozpoczęło się zwal­nianie robotników. Niektóre przedsiębiorstwa przemysłu włókienniczego zostały całkowicie unieruchomione z powodu braku zamówień. Wobec zmniejszenia się siły nabywczej ludności i spadku inwestycji w więk­szości działów przemysłu powstały trudności zbytu. Jedynie górnictwo węglowe znajdowało się jeszcze w pomyślnej sytuacji.

36.6. OŻYWIENIE W ROLNICTWIE I POLITYKA AGRARNA RZĄDU

Wraz z poprawą koniunktury światowej i ożywieniem w przemyśle polskim polepszyło się położenie rolnictwa. Ceny produktów rolnych były wprawdzie niższe niż w pierwszej połowie 1925 r., pamiętać jednak na­leży, że w tamtym okresie drożyznę wywołał wielki nieurodzaj i mimo wysokich cen produktów rolnych wieś przeżywała poważne trudności. Później, po świetnych urodzajach roku 1925, ceny produktów rolnych spadły, ale za to masa towarowa, którą rozporządzali chłopi, była znacz­nie większa.

Lepsze zbiory oraz korzystne ceny zbóż powodowały, że rolnictwo otrzymywało większe dochody niż w latach poprzednich. Powiększały się także przychody gospodarstw chłopskich.

Dzięki pomyślnej koniunkturze w przemyśle oprócz dochodów z gos­podarki rolnej wzrastały także wpływy z wszelkiego rodzaju zajęć ubocz­nych, tzw. przychód pozagospodarczy. Do tych zajęć należały zwłaszcza prace przy wyrębie lasów, przewóz drewna i materiałów budowlanych furmankami, roboty ziemne i budowlane.

Wzrost dochodów ludności wiejskiej miał z kolei doniosłe znaczenie dla przemysłu. Wieś kupowała większe niż dotychczas ilości maszyn i na­rzędzi rolniczych, nawozów sztucznych, artykułów budowlanych. Sprzy­jało temu pomyślne kształtowanie się stosunku cen artykułów rolnych i przemysłowych w Polsce. W latach 1925—1928 relacje zmieniały się na korzyść chłopa: ceny artykułów przemysłowych wyrażone w kilogramach najważniejszych produktów rolnych malały.

Na zakup artykułów przemysłowych chłop przeznaczał tylko część przyrostu dochodów. Głównym jego celem było zwiększenie obszaru gos­podarstwa, toteż w omawianych latach wzrosły wydatki chłopów na

310 Część piąta

kupno ziemi. Na ten cel zaciągano pożyczki w bankach, jak również u lichwiarzy. Pomyślna koniunktura dawała nadzieję, że po kilku latach dług zostanie spłacony. Pogłębiała w ten sposób zależność drobnych gos­podarstw chłopskich od kapitału finansowego, niegroźną może w latach pomyślnych, lecz mogącą stać się olbrzymim ciężarem w warunkach nie­korzystnych dla rolnictwa. Zwiększony popyt na ziemię powodował wzrost jej ceny, co stwarzało warunki zachęcające do parcelacji, zgodnie z zało­żeniami przyjętej w roku 1925 ustawy o reformie rolnej. Ponieważ obszarnicy uzyskiwali za ziemię coraz wyższe sumy, skłaniało to ich do oddawania podupadłych majątków lub ich części na parcelację. W tej sytuacji parcelowano rocznie więcej niż 200 tys. ha, toteż parcelację przymusową stosowano tylko w ograniczonych rozmiarach w wojewódz­twach zachodnich, gdzie właściciele ziemscy w niewielkim stopniu par­celowali folwarki dobrowolnie. Inna sprawa, że w 1929 r., kiedy kontyn­gent nie został wyczerpany, państwo nie wykorzystało uprawnień wy­nikających z ustawy o reformie rolnej. Było to konsekwencją stanowiska zajętego w okresie zamachu majowego przez Piłsudskiego, który uważał, że ustawa o reformie rolnej nie powinna być wykonywana. Pewną rolę odegrało również narastanie w 1929 r. kryzysu rolnego.

Lata pomyślnej koniunktury dawały rządowi sposobność podjęcia po­lityki “przebudowy ustroju rolnego", zmierzającej do umocnienia gos­podarstw kapitalistycznych na wsi. Podstawą nie tylko gospodarki rolnej, ale także polityki sanacyjnej na wsi miały stać się folwarki oraz kapita­listyczne gospodarstwa chłopskie. Sanacja starała się zapewnić warunki umożliwiające rozwój większych gospodarstw chłopskich, zamierzała też tworzyć takie gospodarstwa w drodze parcelacji majątków obszarniczych. Miały być przede wszystkim zlikwidowane niektóre pozostałości feuda-lizmu na wsi. Przewidywano wykup jeszcze istniejących w niektórych województwach serwitutów, czyli uprawnień chłopów do czerpania okre­ślonych korzyści z niektórych gruntów dworskich i podział występują­cych jeszcze gdzieniegdzie gruntów wspólnych. Gospodarstwa składające się z wielu porozrzucanych po całym terenie drobnych skrawków ziemi miały być skomasowane.

Zamierzenia te realizowano metodami korzystnymi dla obszarników i bogatych chłopów. Prawo do udziału w odszkodowaniach za serwituty i we wspólnych gruntach określano według posiadanego majątku. Opłaty za komasacje przekraczały nieraz możliwości płatnicze niewielkiego gos­podarstwa. Niezbędnym elementem tej polityki stał się kredyt. Pań­stwowy Bank Rolny finansował dokonywaną przebudowę wsi, udzielał kredytów na rozwój większych gospodarstw chłopskich.

Stwierdzić trzeba, że program ten był jak najbardziej racjonalny z punktu widzenia umocnienia stosunków kapitalistycznych w Polsce. Na­potykał jednak zasadniczą trudność w postaci olbrzymiego przeludnie-

Polska międzywojenna 311

nią wsi. Przebudowa ustroju rolnego zgodnie z projektami sanacji mu­siała wiązać się z wyrzuceniem ze wsi setek tysięcy ludzi, którzy nie po­trafili się utrzymać z posiadanych drobnych skrawków ziemi i nie mogli znaleźć pracy w charakterze robotników rolnych na folwarkach i w więk­szych gospodarstwach chłopskich. Wzrost zatrudnienia w przemyśle był również zbyt powolny, aby mógł zapewnić przejście tej ludności do miast. Toteż popierano energicznie emigrację. W latach 1926—1928 wy­emigrowało z Polski około pół miliona chłopów bezrolnych i małorolnych. Mimo pomyślnej koniunktury Polska nie mogła zapewnić utrzymania wszystkim swym obywatelom.

Poprawa położenia wsi w okresie po zamachu majowym obudziła wśród chłopów nadzieję na skuteczną i długotrwałą poprawę bytu. Doty­czyło to nie tylko bogatych warstw wsi, uprzywilejowanych przez poli­tykę sanacji. Na tle polityki rządowej zdarzały się wprawdzie wystąpie­nia przeciw komasacji, likwidacji serwitutów itp., były to jednak wy­stąpienia rozproszone, nie mające większego zasięgu. Tylko w wojewódz­twach wschodnich nadał rozwijał się ruch polityczny rewolucyjnego chłopstwa wywołany uciskiem narodowym Białorusinów i Ukraińców.

37. WIELKI KRYZYS GOSPODARCZY

37.1. POCZĄTKI KRYZYSU

W roku 1929 okres rozkwitu w światowej gospodarce kapitalistycznej zbliżał się ku końcowi.

Kryzys, który wybuchł pod koniec tego roku, był najgłębszym za­łamaniem, jakie kiedykolwiek dotknęło gospodarkę kapitalistyczną. Ost­rość kryzysu co najmniej w części wynikała z tego, że zniżkowa faza krótkookresowego cyklu nałożyła się na analogiczną fazę zniżkową dłu­giego cyklu Kondratiewa. Jego uderzenie odczuto tym dotkliwiej, iż — wobec optymistycznych prognoz ekonomistów — nastąpiło ono prawie niespodzianie. Kryzys objął tym razem nie poszczególne kraje czy gru­py krajów, nie poszczególne branże czy gałęzie produkcji, ale cały świat kapitalistyczny i wszystkie podstawowe działy wytwarzania. W jednych krajach występował z większą mocą, w innych słabiej; w jednych obja­wiał się wcześniej, w innych później — był to jednak okres ogólnoświa­towy. Jedynie gospodarka ZSRR nie odczuła załamania.

Wybuch kryzysu światowego poprzedzały w poszczególnych krajach różne objawy świadczące o pogarszaniu się koniunktury. Wystąpiły one przede wszystkim w formie spadku cen hurtowych, zmniejszenia emisji kapitałów, obniżki kursów akcji, ograniczenia inwestycji oraz spadku cen artykułów rolnych. W początkowym okresie recesja nie odbiła się na

312 Część piąta

wielkości produkcji przemysłowej, która utrzymywała się nadal na wy­sokim poziomie, często wykazując nawet tendencję do wzrostu w porów­naniu z rokiem 1928. Dopiero pod koniec roku 1929 stało się jasne, że recesja przekształca się w kryzys.

W całej pełni objawy kryzysu wystąpiły w większości krajów kapita­listycznych w 1930 r. Spadek produkcji przemysłowej osiągnął dno w roku 1932, przechodząc następnie w fazę depresji (około roku 1933), a potem ożywienia. W Polsce, podobnie jak w niektórych innych kra­jach o strukturze rolno-przemysłowej, kryzys nie zakończył się w roku 1933, lecz trwał dalej. Za koniec przesilenia w Polsce można uznać do­piero rok 1935, mimo że kryzys przemysłowy zaczął przełamywać się już w roku 1933. Długotrwałość kryzysu w naszym kraju spowodowana była stale pogarszającą się sytuacją rolnictwa, które — jak wynika z danych statystycznych — stanowiło w roku 1931 źródło utrzymania dla około 61% ludności, podczas gdy z przemysłu i górnictwa utrzymywało się zaledwie 19,2% ludności. Wartość produkcji rolniczej w Polsce (w 1929 r.) stanowiła 68%, podczas gdy produkcji przemysłowej i górniczej zaledwie 32%. W tej sytuacji poprawa w przemyśle nie mogła jeszcze stanowić o zakończeniu kryzysu.

Kryzys światowy lat 1929—1933 objął nie tylko produkcję przemy­słową, lecz również rolnictwo, handel wewnętrzny, handel zagraniczny, transport, bankowość, skarbowość itd. Ponadto nie pozostał bez wpływu na sferę stosunków politycznych. W wielu krajach odsłonił słabość gospo­darki kapitalistycznej, a co za tym idzie — słabość ustroju związanego z kapitalistycznymi formami gospodarowania i zmusił klasy posiadające do zmiany metod rządzenia. Dla ochrony zagrożonego ustroju w niektó­rych państwach zastępowano liberalno-parlamentarne formy władzy mniej lub bardziej zamaskowaną dyktaturą, często faszystowską.

Recesja gospodarcza, która w roku 1929 ogarnęła kraje kapitalistycz­ne, szczególnie silnie dała znać o sobie w Polsce. Początki jej wystąpiły już w drugiej połowie roku 1928. Dotknęła ona przede wszystkim prze­mysł włókienniczy i skórzany oraz drobny przemysł na wschodzie Polski. Następnie w jej zasięgu znalazły się niektóre gałęzie przemysłu hutniczego i metalowego. Jednak aż do 1930 r. ogólny wskaźnik produk­cji przemysłowej nie zmniejszył się. Równocześnie rolnictwo polskie bar­dzo silnie odczuło spadek światowych cen artykułów rolnych. Zmniej­szenie produkcji przemysłowej, związane bezpośrednio z ograniczeniem zatrudnienia w przemyśle (a więc i zmniejszeniem zarobków ludności ro­botniczej), przy jednoczesnym spadku opłacalności gospodarki rolnej (zmniejszenie dochodów ludności chłopskiej) powodowało stopniowe ograniczanie pojemności rynku wewnętrznego, tzn. spadek popytu na produkty rolne i przemysłowe, wywoływało trudności w zbycie produ­kowanych wyrobów. Spadek zapotrzebowania był, rzecz jasna, zjawiskiem

Polska międzywojenna 313

pozornym. Nie oznaczał on bynajmniej zaspokojenia istniejącego! zapotrzebowania ludności na żywność i artykuły przemysłowe, lecz sta-* nowił jedynie wyraz braku środków na zakup tych przedmiotów. Wystęj-powała tu jedna z zasadniczych sprzeczności gospodarki kapitalistyczne j l z jednej strony wybuchały kryzysy, gdyż wyprodukowano za dużo to4 warów w porównaniu z możliwościami nabywczymi społeczeństwa, z dru­giej — ludzie cierpieli nędzę, gdyż nie mogli zakupić produktów wytwór rzonych we względnym nadmiarze przez rolnictwo i przemysł. Z kolei zmniejszenie popytu prowadziło prawie automatycznie do dalszego spadł ku produkcji przemysłowej i cen artykułów rolnych. W ten sposób recesja musiała przejść w kryzys, j

To, że recesja wystąpiła w Polsce silniej niż w innych krajach, wyni­kało ze struktury gospodarczej Polski, z przeludnienia agrarnego, zależ­ności ekonomiki polskiej od kapitału zagranicznego. Każde zachwianie się koniunktury znacznie ostrzej odczuwały kraje słabe gospodarczo niż kraje silne.

Do porównania sytuacji gospodarczej Polski w 1929 r. z sytuacją wy­soko rozwiniętych krajów kapitalistycznych może posłużyć tablica 17.

Z przytoczonych danych widać, że w Polsce ogólna sytuacja gospodar­cza — o której w ostatecznym rachunku decydowała wielkość produkcji przemysłowej, stan zatrudnienia i koszty żywności — kształtowała się w 1929 r. mniej korzystnie niż w państwach wysoko uprzemysłowionych. Podobnie też wyglądała sytuacja w rolnictwie. Spadek cen produktów zbożowych, który był zjawiskiem ogólnoświatowym, przybrał w Polsce większe rozmiary niż gdzie indziej. Zostało to spowodowane słabością finansową rolnictwa polskiego, wysoką stopą procentową, brakiem kre-

Tablica 17

Ważniejsze wskaźniki sytuacji gospodarczej w roku 1929 (rok 1928 = 100)

Kraje


Pro­duk­cja prze­my­słowa


Ceny hur­towe


Kosz­ty żyw­ności


Zatru­dnie­nie w wiel­kim prze­myśle


War­tość im­portu


War­tość eks­portu


Emi­sja kapi­tałów


Kur­sy akcji prze­my­śle -wych


Pro­duk­cja stall


Polska Anglia Francja Japonia Niemcy Stany Zjednoczone Włochy


100 106 109 111 101 107 109


96 97 97 95 98 99 95


97 98 108 100 102 1-02 102


100 102

101 101 106 109


93 103 109 102 96 106 97


112 101 98 110 110 103 102


77 70 144 72 73 125 135


66 98 127

89 123 100


96 113 103 120 112 109 108



314 CzęSć piąta

dytów, a głównie wadami struktury agrarnej i zacofaniem agrotechnicz­nym.

37.2. KRYZYS ROLNY

Zasadniczym przejawem kryzysu rolnego nie był, jak w przemyśle, spadek produkcji, ale spadek cen. Produkcja zbożowa w Polsce w okresie od 1930 r. do 1934 r. wykazywała w stosunku do lat 1926—1930 nawet pewien wzrost. Spadły natomiast pod wpływem zmniejszenia zużycia na­wozów sztucznych plony niektórych upraw osiągane z l ha. Warto przy tym zwrócić uwagę, że spadek dotknął przede wszystkim regiony rozwi­niętego rolnictwa. Nie odbił się zaś na globalnej wysokości plonów, gdyż w latach kryzysu nastąpiło zwiększenie powierzchni ziemi uprawnej. W 1929 r. pod uprawą było 16,5 mln ha, a w 1936 r. już 17,1 min. Naj-| większy przyrost powierzchni upraw wykazały ziemniaki, które w pew-i nych regionach Polski stały się podstawowym środkiem wyżywienia lud-i ności chłopskiej.

Chociaż rozmiary produkcji globalnej rolnictwa nie uległy wpływom kryzysu, jednak w związku ze wzrostem liczby ludności zbiory na jednego mieszkańca zmalały. O ile w 1929 r. produkcja zbóż chlebowych na głowę wynosiła 281 kg, o tyle w ostatnich latach kryzysu — 255 kg, jęczmienia odpowiednio 53 i 43, owsa — 95 i 77, ziemniaków — 1016 i 961.

f W rolnictwie kryzys spowodował przede wszystkim spadek cen ar-J tykułów produkowanych i sprzedawanych przez wieś. Tak więc cena | pszenicy w latach 1928—1935 obniżyła się o 66%, żyta — o 68%,, ziem-Kniaków — o 66%, wołów — o 57%, wieprzy — o 66% i mleka — o 62%. Aby otrzymać tę samą sumę pieniędzy co w roku 1928, rolnik musiał sprzedać w roku 1935 trzykrotnie większą ilość swych produktów. Spa­dek cen rolnych w Polsce był z jednej strony wynikiem analogicznego procesu zachodzącego na rynkach światowych, u którego podstaw leżał wzrost produkcji i zmniejszenie spożycia; z drugiej zaś pogłębiony został przez zmniejszenie pod wpływem kryzysu zakupów artykułów rolnych przez ludność miejską i przemysł oraz przez spadek własnej konsumpcji wsi. W tej sytuacji nadmiar produkcji rolnej ciążący na rynku powodo­wał żywiołowe dostosowanie się do popytu przez obniżanie cen.

Gdyby wieś polska prowadziła gospodarkę w pełni naturalną, spadek cen artykułów rolnych nie miałby dla niej większego znaczenia.. W rze­czywistości jednak, mimo przeważające drobnotowarowego charakteru, była ona tysiącznymi nićmi związana z rynkiem, z obiegiem pieniężnym, z kapitalistycznymi formami wymiany. Chłop nie mógł się powstrzymać od sprzedaży swych produktów, gdyż musiał płacić podatki, spłacać długi, kupować pewne wyroby przemysłowe itp.

Szczególnie dotkliwie odczuwało rolnictwo długi zaciągnięte w latach

Polsfca międzywojenna 315

przedkryzysowych na spłaty rodzinne i zakup ziemi. Kryzys rolny zastał bowiem rolnictwo polskie w trakcie intensyfikacji produkcji i związane­go z tym poważnego wzrostu nakładów inwestycyjnych. Zadłużenie wsi z różnych tytułów w 1932 r. szacowano na 4,3 mld zł. W 1933 r. płatności l z tego tytułu miały wynosić 2,2 mld zł. Spłata tej sumy była absolutnie j niemożliwa, gdyż wartość całego zbytu produkcji rolnej w roku gospodarczym 1933/34 wyniosła tylko około 1,5 mld zł. A przecież oprócz spłaty ( długów wieś musiała pokrywać jeszcze z osiągniętych dochodów bieżące i zaległe podatki oraz czynić pewne, chociażby minimalne, zakupy artyku­łów przemysłowych. Pokrycie nie tylko całości, ale nawet niewielkiej części zadłużenia stało się więc ciężarem przekraczającym siły ludności rolniczej.

Poza długami poważne obciążenie rolnictwa stanowiły podatki pań­stwowe i samorządowe. Wymiar podatku gruntowego, który był głów­nym, ale nie jedynym podatkiem płaconym przez wieś, utrzymano w okresie kryzysu na nie zmienionym prawie poziomie. Wieś opłacała też J&Bdodatek samorządowy do podatku gruntowego, podatek drogowy oraz podatek wyrównawczy wiejski. Ogólne obciążenie podatkowe wsi w roku gospodarczym 1933/34 wyniosło 172,8 mln zł. Niezależnie od zasadniczych i podatków wieś płaciła jeszcze szereg podatków pośrednich, ukrytych w cenach towarów, oraz wiele drobnych opłat, jak kopytkowe, postojowe itp.

Rujnowana spadkiem cen wieś nie była w stanie wywiązać się z ob­sługi długów oraz spłat podatków. Właściciele drobnotowarowych gospo­darstw chłopskich, typowych dla wsi polskiej, już w okresie przedkryzy-sowym sprzedawali na zaspokojenie bieżących potrzeb gospodarstwa całą posiadaną nadwyżkę towarową. W okresie kryzysu sprzedaż tej nadwyżki nie wystarczała już nawet na pokrycie natychmiast płatnych zobowiązań finansowych. Na tym podłożu występowała tzw. głodowa podaż artyku­łów rolnych. Aby zdobyć minimum potrzebnych środków pieniężnych, chłop musiał zbywać nie tylko nadwyżki towarowe, ale również część produktów niezbędnych dla utrzymania swojej rodziny i inwentarza ży­wego. Sztucznie wysoka podaż artykułów rolnych, nadmierna w porów­naniu z kurczącym się spożyciem w miastach, powodowała dalsze obni­żanie się cen płodów rolnych.

Spadek cen artykułów rolnych pogrążył wieś polską w nie notowanej od czasów wojny nędzy i uwstecznił metody gospodarowania. Dochód | netto z l ha powierzchni w gospodarstwach 2—50-hektarowych, który j w roku gospodarczym 1927/28 wynosił 214 zł, w roku 1930/31 spadł do) 25 zł, w roku 1931/32 do 8 zł. W następnych trzech latach wynosił odpo­wiednio — 26, 35 i 18 zł. J

Sytuację wsi pogarszała duża dysproporcja między spadkiem cen sprzedawanych przez nią artykułów rolnych a zakupywanych artykułow

316 Część piąta

przemysłowych. Ceny pierwszych spadły bowiem w stopniu o wiele więk-i szym niż ceny drugich. Nastąpiło tzw. rozwarcie nożyc cen, co oznaczało, że wieś na zakupienie tych samych wyrobów przemysłowych w okresie kryzysu musiała sprzedać o wiele więcej swych produktów niż w latach przedkryzysowych.

Tak więc np. nabycie pługa, które w roku 1927/28 wymagało sprze­daży 1 q żyta, w roku 1935/36 wymagało już zbytu 2,7 q. Wskaźnik rela­cji cen wzrósł zatem do 270%. Odpowiedni wskaźnik dla superfosfatu wynosił w tym samym czasie 260%, dla kamaszy — 207%, cukru — 255%, węgla — 285%, soli 360%, a zapałek — nawet 475%. |

W związku z tym, że gospodarstwa wiejskie musiały przeznaczyć ogromną część dochodów pieniężnych na spłaty podatków i długów, któ­rych nieuregulowanie groziło im licytacjami i sekwestrami majątku, za­częły oszczędzać na zakupach artykułów przemysłowych. Następstwem tego był gwałtowny spadek zbytu, a co za tym idzie — i produkcji ma­szyn rolniczych. Np. produkcja pługów konnych spadła o 80%, bron kon­nych —o 97%, młocarni — o 93%, wialni — o 93%. Ogólny poziom zaku­pu przez wieś maszyn i urządzeń rolniczych wynosił w 1932 r. w stosun­ku do 1928 r. jedynie 8,8%. Jeżeli liczbę tę zestawimy z ogólnym spad­kiem produkcji przemysłowej, który w r. 1932 wynosił 41%, to zobaczy­my, o ile ostrzejszy był kryzys rolny niż kryzys przeżywany przez prze­mysł.

Podobnie jak zakupy maszyn rolniczych zmniejszało się zużycie na­wozów sztucznych. Zmalały również wydatki na inwestycje budowlane, inwentarz martwy itd. W rezultacie wieś prawie całkowicie zaprzestała nabywania wyrobów, fabrycznych- i musiała zaspokajać swoje potrzeby w zakresie narzędzi, sprzętów i odzieży bądź własną produkcją, bądź też nabywając je u miejscowych rzemieślników. O zasięgu samozaopatrze-nia może świadczyć to, że w gospodarstwach chłopskich liczbę funkcjo­nujących warsztatów tkackich szacowano na około milion, co oznaczało, że w co trzecim-czwartym gospodarstwie miano możność samodzielnego wyrobu tkanin. Podobnie było rozwinięte garncarstwo, wikliniarstwo, kowalstwo, szewstwo itp.

Przedstawiona sytuacja oznaczała, że w Polsce dokonała się autono­mizacja sektora gospodarki kapitalistycznej w przemyśle i gospodarki drobnotowarowej na wsi. Każdy sektor zaczął rządzić się odrębnymi pra­wami. Właśnie ta sytuacja przyczyniła się do niezwykle silnego- przeży­wania kryzysu przez polski przemysł. Ograniczone też zostały, tak znacz­ne przed kryzysem, wydatki wsi na zakup gruntu. Mimo głodu ziemi wśród mało- i średniorolnych chłopów nie mieli oni środków na jej do­kupywanie. Stąd też w latach kryzysu gwałtownie spadło tempo reali­zacji reformy rolnej.

Poza spadkiem cen artykułów rolnych i niekorzystną relacją między

Polska międzywojenna 317-

cenami wyrobów przemysłowych a artykułów rolnych, wieś w latach. kryzysu dotkliwie odczuwała wzrost obciążenia kosztami pośrednictwa handlowego. Przejawiał się on w dużej rozpiętości między cenami otrzy- . mywanymi od kupca przez bezpośredniego producenta rolnego a cenami; płaconymi za produkty rolne przez spożywcę w mieście (zróżnicowanie- to zwano nożycami cen nr 2). Kiedy np. w październiku 1928 r. rolnik otrzymywał 68% ceny detalicznej chleba, to po pięciu latach już tylko- 48%. Podobnie spadł udział rolnictwa w cenie detalicznej wieprzowiny, analogicznie wyglądało również uczestnictwo w cenie mleka.

Ceny płacone chłopom przez handlarzy kształtowały"się najniżej w okolicach odległych_pd większości ośrodków handlowych oraz linii komunikacyjnych. Skup artykułów rolnych został przy tym opanowany przez zorganizowane grupy handlarzy wchodzące między sobą w porozumienia. Niejednokrotnie dokonywali oni podziału obszaru, na którymj działali, na “sfery wpływów" i przeciwdziałali w sposób zorganizowany jakiejkolwiek konkurencji. Dzięki temu mogli narzucać nie zorganizo-;

wanym chłopom niskie ceny, znacznie niższe od aktualnych cen na ryn- | kach miejskich. Spółdzielczość i instytucje państwowe tylko w niewiel- i kim stopniu stanowiły konkurencję dla prywatnego skupu artykułów rolnych.

Podkreślić należy, że przedmiotem wyzysku ze strony stosunkowo ograniczonej warstwy zamożnych handlarzy byli nie tylko chłopi, ale i drobni agenci-skupywacze, stanowiący narzędzie w ręku dużych przed­siębiorców. Nie posiadając własnego kapitału, agenci-skupywacze, mimo-pozornej samodzielności znajdowali się w finansowej zależności od przedsiębiorców, którym sprzedawali towar oraz od których pożyczali pienią­dze na prowadzenie handlu. Musieli się też zadowalać głodowymi zarob­kami. System pośrednictwa w handlu artykułami rolnymi był niejedno­krotnie bardzo rozbudowany. Utrzymywanie tego rozbudowanego apa­ratu pośrednictwa handlowego, o wielu szczeblach pośrednich, stanowiło* dodatkowe obciążenie zarówno dla wsi, jak i dla konsumenta miejskiego. Rozdrobnienie handlu wynikało z braku możliwości produkcyjnego za­trudnienia poważnej części ludności, która musiała szukać jakichkolwiek zarobków. Dodajmy, że kryzys spowodował także spadek dochodów han­dlarzy, gdyż obroty malały, a liczba handlujących rosła.

W dotychczasowych rozważaniach mówiliśmy o wsi jako o jednolitej-całości, nie uwzględniając zróżnicowania klasowego. Najmocniej zostały dotknięte przez kryzys gospodarstwa najsłabsze ekonomicznie, a więc-małe. Wynikało to m.in. z faktu, że gospodarstwa te były najbardziej za­dłużone w przeliczeniu na l ha powierzchni, i to zadłużone na warun­kach znacznie bardziej uciążliwych niż gospodarstwa duże, które ko­rzystały ze stosunkowo taniego kredytu w Państwowym Banku Rolnym. Warto przy tym zaznaczyć, że drobnotowarowe gospodarstwa chłopskie-

318 Część piąta

często musiały korzystać z kredytu lichwiarskiego, którego oprocentowa­nie wahało się w granicach od 3 do 15% miesięcznie, tzn. od 36 do 180% w stosunku rocznym. Zdarzały się też, i to wcale nierzadko, wypadki, że oprocentowanie krótkoterminowych pożyczek u lichwiarzy sięgało na­wet 500—600% w stosunku rocznym.

Bardziej dotkliwy wpływ kryzysu na gospodarstwa mniejsze wynikał również z faktu, że nie mogły one korzystać z interwencyjnych za­kupów zboża zorganizowanych na zlecenie rządu po cenach wyższych od cen rynkowych przez Państwowe Zakłady Przemysłowo-Zbożowe. Ta forma zbytu była w praktyce dostępna wyłącznie dla wielkich gospo­darstw rolnych, gdyż w grę wchodziły transakcje większe a nie drobno-detaliczne. Drobny rolnik, który nie miał dostępu na dość odległy zazwy­czaj rynek miejski, w znacznie większym stopniu niż obszarnik czy kapi­talista wiejski narażony był na wyzysk ze strony pośredników. Ponadto małorolni chłopi, którzy w okresie przedkryzysowym mogli często znaleźć

•dorywcze zarobki na folwarku obszarniczym lub w mieście, obecnie pra­wie zupełnie utracili to potencjalne źródło dochodów. Jeżeli nawet uda­wało się im otrzymać jakąś pracę, to wynagrodzenie za nią spadło o połowę.

W gospodarstwach obszarniczych oraz kapitalistycznych gospodar­stwach chłopskich kryzys doprowadzał do zmniejszenia zysków, czasami do zmniejszenia substancji majątkowej, ale nigdy nie wtrącał właścicie­la w nędzę i głód, które stały się bezpośrednim udziałem całej biedoty wiejskiej i ogromnej większości chłopstwa średniorolnego. Dla zrozumie­nia różnic w położeniu obszarnictwa i biedoty wystarczy porównanie spo­życia na jednego przedstawiciela tych dwóch warstw. W latach 1933—

1935 spożycie roczne na l osobę w grupie obszarników wynosiło 10 204 zł, podczas gdy na l osobę w grupie chłopów wynosiło ono za­ledwie 158 zł. W gospodarstwach kapitalistycznych (30—50 ha) spożycie to kształtowało się na poziomie 433 zł. Przytoczone liczby świadczą naj­lepiej o wpływie kryzysu na dwór i wieś.

Z drugiej jednak strony kryzys odbił się również na gospodarstwach prowadzących gospodarkę intensywną, a więc z reguły na większych gospodarstwach Polski zachodniej. Bowiem w gospodarstwach o inten­sywnej gospodarce, głęboka dysproporcja między cenami artykułów rol­nych a cenami artykułów składających się na koszt produkcji rolnej (nawozy, maszyny) wpływała znacznie silniej na zmniejszenie opłacal­ności niż w gospodarstwach ekstensywnych. Stąd w okresie kryzysu wy­stąpił spadek wydajności z hektara w województwach zachodnich, przy pewnym jej wzroście w województwach wschodnich. Nadal jednak prze­ciętne plony osiągały znacznie wyższy poziom na zachodzie niż na wscho­dzie i w gospodarstwach obszarniczych niż w chłopskich. ., ._

Kryzys przeżywany przez rolnictwo polskie zwiększył istniejącą roz-

Polska międzywojenna 319

piętość między wydajnością z hektara w Polsce i w innych bardziej ro­zwiniętych rolniczo krajach europejskich.

Postępująca degradacja i pauperyzacja rolnictwa odbiła się bezpo­średnio na sytuacji materialnej i poziomie życia chłopstwa mało- i śred­niorolnego. Drobnotowarowi producenci rolni pozbawieni zostali docho­dów pieniężnych, które mogliby przeznaczyć na zaspokojenie swych po­trzeb bytowych i kulturalnych. Niewielkie, z trudem zdobywane wpływy gotówkowe rezerwowano z zasady wyłącznie na spłaty podatków i dłu­gów.

Spadek wydatków nie był jednakowy na terenie całego kraju. Szcze­gólnie ostro odczuły kryzys regiony najbardziej rozdrobnionego i zacofa­nego rolnictwa — województwa południowe i wschodnie. O ile w 1933 r-na zachodzie chłopskie gospodarstwo rolne rocznie zużywało 13,46 kg cukru, o tyle w województwach centralnych — już tylko 10,11 kg, w południowych — 6,75 kg, a we wschodnich — 3,96 kg. Jeśli w woje­wództwach zachodnich w roku 1933 wieś używała jeszcze węgla, to w województwach południowych, a tym bardziej we wschodnich, węgiel praktycznie przestał dla niej istnieć.

Zasadniczą sprawą dla oceny położenia drobnotowarowego chłopstwa była sprawa jakości wyżywienia. Kryzys przyniósł daleko idące zmiany na gorsze, szczególnie w związku z powstaniem zjawiska podaży głodo­wej. Z jadłospisu wsi znikły: cukier, mięso, tłuszcze, jaja, wszystkie ar­tykuły kolonialne, ograniczono spożycie chleba, mleka, a nawet soli. Chleb, konsumowany powszechnie na jesieni, w przeważającej części go­spodarstw l—2-morgowych od Nowego Roku do żniw był rzadkością. Często, aby oszczędzić mąkę żytnią, chleb pieczono z dodatkiem mąki jęczmiennej, ziemniaków i łubinu. Jaja w gospodarstwach przeznaczano wyłącznie na sprzedaż. Mięsa chłopi nie jedli prawie wcale — wyjątkiem były święta kościelne, padnięcie kury czy bydlęcia oraz poważna choro­ba w rodzinie. Jak pisał w 1935 r. Jerzy Michałowski:

Cukier na wsi nie istnieje. Większość dzieci (w powiecie rzeszowskim) nie widziała go nawet nigdy, chyba w formie cukierków na odpustach. Sól używa się obecnie szarą, nieraz nawet czerwoną bydlęcą; na wiosnę w okresie przednów­ka z braku gotówki nawet na te najgorsze gatunki stosuje się kilkakrotne goto­wanie ziemniaków w tej samej osolonej wodzie" ".

Pauperyzacja wsi odbiła się również na stanie ubrania. Chłopi ską­pili sobie na opał i oświetlenie. Światło naftowe należało w wielu okoli­cach do zbytku. Wieczorami na ogół siedziano po ciemku albo używano kaganków i łuczywa. Gotowy papieros stał się na wsi rzadkością.

Zapałka [...] nie tylko utraciła na wsi charakter artykułu pierwszej potrze-

J. Michałowski: Wieś nie ma pracy. Warszawa 1935 s. 39.

320 Część piąta

by, ale w ogóle stała się osobliwością oglądaną z rzadka w ręku przybysza z mia-

•sta" 7.

Zapałki kupowano na sztuki — cztery za grosz, dla oszczędności dzie­lono je na dwie do czterech części i coraz częściej musiano się bez nich

obchodzić, bo były za drogie. Na wieś powracały hubka i krzesiwo, od­żywał zwyczaj pożyczania ognia przenoszonego w kubełku z chaty do chaty.

Nad ludnością rolniczą w wielu przeludnionych województwach zawisło widmo klęski głodowej.

37.3. KRYZYS PRZEMYSŁOWY

Kryzys przemysłowy w Polsce przejawił się przede wszystkim w po­staci spadku produkcji. Wielkość tego spadku jest ciągle jeszcze przed­miotem sporu między historykami gospodarczymi. Trudność rozstrzyg­nięcia tkwi w tym, że w okresie międzywojennym stosowano dwa zasad­niczo różniące się między sobą ogólne wskaźniki produkcji przemysło­wej. W poniższym zestawieniu posłużymy się tzw. wskaźnikiem kompro­misowym, stanowiącym średnią arytmetyczną obu istniejących wskaźni­ków. Jeżeli wskaźnik produkcji przemysłowej w 1928 r. przyjmiemy za 100, to dla lat następnych wynosił on odpowiednio:

1930 r. — 86 1933 r. — 63

1931 r. — 74 1934 r. — 71

1932 r. — 59 1935 r. — 76

Był to spadek produkcji niemal najsilniejszy na świecie. W roku 1932. Wdedy kryzys przemysłowy osiągnął dno, produkcja światowa (bez Związku Radzieckiego) zmniejszyła się w porównaniu z 1928 r. średnio o 33%,i

w tym produkcja państw europejskich — o 25%, w Polsce natomiast — aż o 41%. W czołowych krajach kapitalistycznych spadek produkcji wy­niósł w 1932 r.: w Anglii — 12%, we Francji — 24%, w Niemczech — 46% (jednakże produkcja niemiecka już w 1935 r. osiągnęła 95% pro­dukcji przedkryzysowej, podczas gdy polska zaledwie 76%), w Stanach Zjednoczonych — 42% (w 1935 r. osiągnęły one już 81% produkcji przed­kryzysowej). Spośród większych państw kapitalistycznych jedynie Japo­nia nie przeżyła ostrego spadku wytwórczości; jej produkcja nie zmniej­szyła się w porównaniu z rokiem 1928. Aby silniej uzmysłowić sobie;

głębokie załamanie produkcji przemysłowej w Polsce, należy zestawić ją z sytuacją panującą w innych krajach o zbliżonej do naszej struk­turze ekonomicznej. Okaże się, że we Włoszech spadek wyniósł tylko "27%, w Hiszpanii — 1%, a na Węgrzech — 21%, a więc znacznie mniej niż w Polsce. Tak silny spadek wytwórczości fabrycznej stanowił rezul-

7 Tamże s. 53.

Polska międzywojenna

321

tat wspomnianej autonomizacji gospodarki drobnotowarowej na wsi od kapitalistycznego przemysłu w miastach.

|| W sumie udział polskiej produkcji przemysłowej w produkcji świato-jwej zmalał z 0,7% do 0,5%. Dla porównania warto równocześnie przy-1 pomnieć, że ludność Polski stanowiła około l ,5% ludności świata. l Siłę oddziaływania kryzysu na gospodarkę polską charakteryzują dane {dotyczące stopnia wykorzystania zdolności produkcyjnych przemysłu pol­eskiego. Na przykład w elektrowniach spadło ono z 29% w roku 1928 do 17% w roku 1932. W przemyśle węglowym nie wykorzystane zdolności j produkcyjne wynosiły około 60%, w produkcji żelaza — 85%, w pro-| dukcji stali — 75%, przeciętnie w hutnictwie — 56%, w przemyśle ma-, szynowym i narzędziowym — 90%, w przemyśle cementowym — 88%, ( w cukrowniach — 58%.

Spadek wykorzystania zdolności produkcyjnej spowodowany był o-graniczeniem wytwórczości. Produkcję najważniejszych surowców i wy­robów w latach kryzysu podano w tablicy 18.

Listę produktów można by dowolnie mnożyć i wszystkie dane świad­czyłyby o mniejszym lub większym spadku produkcji. Najsilniejszy spa­dek dał się odczuć w górnictwie i przemyśle ciężkim. Było to rezultatem zahamowania inwestycji. Wobec trudności ze zbytem produkcji istnieją­cych już zakładów i niewykorzystaniem ich potencjału wytwórczego, nie opłacało się właścicielom w latach kryzysu podejmować nowych inwe­stycji. Nowe inwestycje zaczęto realizować dopiero po przejściu dna kryzysu, co spowodowało powolne ożywianie się koniunktury w prze­myśle.

Ograniczenie produkcji wynikało z katastrofalnego zmniejszenia kon­sumpcji. Dla ilustracji warto podać, że np. zużycie węgla obniżyło się w latach 1929—1932 o 48%. Zużycie żelaza spadło w tym samym czasie o 73%, cementu — o 67%, cukru — o 28% itp.

Tabli ca 18

Produkcja ważniejszych wyrobów i surowców w latach 1928—1934

Produkty


Jednostka miary


1928


1932


1934


Energia elektryczna ; Węgiel kamienny Ropa naftowa Ruda żelaza Stal Cynk Wyroby walcowane Przędza Tkaniny


min kWh tys. t tys. t tys. t tys. t tys. t tys. t tys. t tys. t


2618 40616 743 699 1438 16 1048 132° 91-


2257 28835 557 77 564 85 404 95 54


2622 29233 529 247 856 93 619 121 73



Dane dla roku 1929

21 — Historia gospodarcza Polski

322 Cść piąta

Spadek spożycia nie był jednakowy na terenie całego kraju. Naj­ostrzej wystąpił na ziemiach wschodnich. Zużycie węgla spadło tam w 1932 r. o 60% w porównaniu z 1929 r., podczas gdy dla całej Polski od­powiedni wskaźnik zmniejszenia wyniósł tylko 48%. Podobnie spożycie cukru obniżyło się w województwach wschodnich o 33%, a w całej Pol­sce o 28%.

Poszczególne gałęzie przemysłu polskiego dotknięte zostały kryzysem w niejednakowym stopniu. W latach 1929—1933 nastąpił np. pewien roz­wój przemysłu energetycznego, gdzie wzrosła moc zainstalowana. Był to jednak odosobniony wyjątek. Przechodzenie na napęd elektryczny w przemyśle stanowiło rezultat dążenia poszczególnych przedsiębiorstw do obniżenia kosztów własnych, co zapewniało im możliwość prowadzenia walki konkurencyjnej z innymi, drożej produkującymi wytwórcami. Wszystkie inne gałęzie przemysłu nie tylko nie rozwijały się, ale zmniej­szały zarówno produkcję, jak też — na skutek nieinstalowania nowych urządzeń na miejsce zużywających się — swą zdolność produkcyjną. W okresie kryzysu przemysłowego zdolność produkcyjna przemysłu pol­skiego zmalała o ponad 9%, podczas gdy równocześnie ludność Polski wzrosła o 3 mln osób. Uwzględniając wzrost liczby ludności, otrzymamy spadek zdolności produkcyjnej w przeliczeniu na l mieszkańca równy około 15%.

Zmniejszenie produkcji odbijało się na sytuacji finansowej przedsię­biorstw. Aby zneutralizować wpływ kryzysu, przedsiębiorcy coraz częś­ciej wchodzili w porozumienia, mające na celu takie ustalenie warunków produkcji i cen, które mimo spadku wielkości produkcji zapewniałoby możliwie wysokie zyski. Dlatego w okresie kryzysu gospodarczego na­stąpił w Polsce gwałtowny rozwój wszelkich form zrzeszeń monopoli­stycznych.

W okresie przedkryzysowym w latach 1926—1929 powstawały prze­ciętnie 24 nowe kartele rocznie, natomiast w okresie kryzysu — aż 45. Gdy l stycznia 1930 r. istniały 133 kartele krajowe, to l stycznia 1936 r. już 274. Równocześnie wzrosła liczba karteli międzynarodowych, w któ­rych brał udział przemysł polski. Z liczby 32 takich powiązań w 1929 r. zwiększyła się ona w 1935 r. do 104. Kartele skupiały w swych szeregach największe przedsiębiorstwa, przy czym dominującą rolę w wielu wypad­kach zapewniły sobie firmy zależne od kapitału zagranicznego. W ten sposób wzrosło oddziaływanie obcej finansjery na gospodarkę polską.

Obliczano, że kartele obejmowały w początkach lat trzydziestych oko­ło 40% całej polskiej produkcji przemysłowej. Już jednak w 1935 r. w ich bezpośrednim zasięgu znajdowało się około 60% wytwórczości fa­brycznej. Świadczyło to o niezwykle silnej kartelizacji przemysłu pol­skiego. Zrzeszenia regulowały produkcję i zbyt prawie wszystkich klu­czowych artykułów przemysłowych — węgla, ropy naftowej, żelaza,

Polska międzywojenna 333

kwasu siarkowego, szkła, żarówek, cementu, koksu, rur, blach, nawozów sztucznych itd. Kartelizacja objęła nie tylko przemysł ciężki, lecz także lekki. Istniał np. cały szereg karteli w przemyśle włókienniczym. Kartele regulowały również produkcję wielu zupełnie drugorzędnych wytworów. Powstawały np. porozumienia fabryk guzików z masy perłowej, chustek fantazyjnych, taśm gumowych, firanek, producentów torebek papiero­wych itp.

O stopniu kartelizacji świadczą najlepiej takie fakty: Ogólnopolska Konwencja Węglowa regulowała 98,7% produkcji węgla, Syndykat Pol­skich Hut Żelaznych — 100% produkcji hutniczej, kartel Banku Cukrow­nictwa — 90% zbytu cukru na rynku wewnętrznym i 100% eksportu. W tej sytuacji kartele mogły, zależnie od własnych interesów, w poważ­nym stopniu wpływać na kształtowanie się cen wyrobów przemysło­wych.

Zasadniczym celem karteli było zapewnienie swym uczestnikom mo- żliwie największych zysków. Wszelka inna ich działalność podporządko­wana została temu celowi nadrzędnemu. Z chęci maksymalizacji zysku wynikało dążenie do ograniczenia produkcji i koncentrowania jej w za­kładach wytwarzających najtaniej, przy jednoczesnej sprzedaży towa-, rów według kalkulacji przyjętej dla zakładów produkujących najdrożej. Pozostałe zakłady zamykano. W roku 1935 około 80 fabryk otrzymywało od karteli tzw. postojowe, czyli opłatę za zaniechanie produkcji, co umoż­liwiało podbijanie cen na wyroby innych fabryk tej samej branży. Nie brakowało w tej liczbie przedsiębiorstw państwowych, które na równi z zakładami prywatnymi uczestniczyły w polskich i międzynarodowych zrzeszeniach monopolistycznych.

Klasycznym przykładem wyśrubowania ceny przez organizację mono­polistyczną był cement. Jego cena w okresie istnienia kartelu cemento­wego wahała się w granicach od 64 do 74 zł za tonę. Po przymusowym rozwiązaniu kartelu w 1934 r. spadła najpierw do 40 zł, potem do 24, a w październiku i listopadzie 1934 r. wynosiła już tylko 12,50 zł za tonę. Po­dobnie po przymusowym rozwiązaniu kartelu karbidowego cena karbidu spadła z 75 zł do 56 zł za tonę, przy czym i w obniżonej cenie krył się znaczny zysk producenta.

Podobnie w okresie kryzysu wzrastała cena węgla na rynku krajo­wym, mimo bardzo znacznego spadku zapotrzebowania. Do roku 1932 zwiększyła się ona w porównaniu z 1928 r. o 11%. Warto zaznaczyć, że jednocześnie, w wyniku obniżki płac górników, koszty produkcji zostały poważnie zmniejszone. Wzrost ceny był tu więc bezpośrednim i logicz­nym skutkiem kartelizacji, która objęła przeszło 98% wydobycia. Rów­nocześnie cena cukru na rynku wewnętrznym wzrosła w okresie kryzysu ze 134 do 141 zł za l q. W tym samym czasie cena cukru w transakcjach eksportowych uległa daleko idącej redukcji i obniżyła się z 53,8 do

324 CzęSć piąta

117,3 zł za l q. Kartel, który zmonopolizował prawie cały hurtowy obrót cukrem, prowadził politykę wyraźnego faworyzowania eksportu kosztem spożycia wewnątrz kraju. Aby pokryć straty ponoszone przy wywozie' (cena eksportowa nie pokrywała nawet pełnego kosztu własnego produkcji), świadomie stosował politykę wysokich cen wewnętrznych. Kształto­wały się one w rezultacie na poziomie dwukrotnie wyższym od cen, które przypuszczalnie ustaliłyby się, gdyby kartel zrezygnował z polityki forsowania wywozu. Analogiczna sytuacja istniała w wielu innych gałęziach przemysłu.

Politykę eksportu ,po niskich cenach popierał rząd. Państwo zaintere­sowane było w forsowaniu eksportu, gdyż odczuwało ostry brak obcych środków płatniczych. Dlatego też kartelom eksportującym część swej pro­dukcji stwarzano warunki do uzyskiwania wysokich cen na rynku kra­jowym, co miało zachęcić je do prowadzenia często nieopłacalnego wy­wozu. Trzeba pamiętać, że w okresie kryzysu tylko silne i dobrze zorga­nizowane wielkie zrzeszenia monopolistyczne mogły eksportować w wa­runkach nasilającej się walki konkurencyjnej na rynku światowym. Dla­tego też uzyskiwały poparcie ze strony rządu, który równocześnie starał się o podporządkowanie karteli swej ogólnej polityce ekonomicznej.

Podwyższanie cen wyrobów produkowanych bądź też sprzedawanych przez różnego rodzaju organizacje monopolistyczne stało się zjawiskiem powszechnym. Ceny kartelowe surowców i półfabrykatów były w la­tach 1929—1935 wyższe od cen surowców i półfabrykatów nie skarteli-zowanych o 11, 23, 35, 40, 34, 32, 28 punktów. Ten nieuzasadniony z punk­tu widzenia interesów gospodarczych kraju, zbyt wysoki poziom cen su­rowców i półfabrykatów skartelizowanych — a były to z zasady wyroby o kluczowym znaczeniu — utrudniał wyjście z kryzysu. Ceny rynkowe towarów wyprodukowanych przy użyciu skartelizowanych surowców i-półfabrykatów (towary te stanowiły znaczną część produkcji ogólnej) kształtowały się na poziomie znacznie wyższym od cen innych towarów, szczególnie pochodzenia rolniczego. Towary stawały się niedostępne dla ewentualnego nabywcy i siłą rzeczy zalegały magazyny. Z kolei nadmiar zapasów powodował dalsze ograniczenie produkcji i redukcję załóg, to zaś znów pociągało za sobą dalszy spadek zapotrzebowania rynku na wyroby przemysłowe.

Powstawało swoiste błędne koło: śrubowanie cen ha rynku krajowym, jako obrona przemysłu przed skutkami kryzysu powodowało coraz więk­sze ograniczenia produkcji. Słabsze finansowo przedsiębiorstwa bankru­towały. W latach 1930—1933 liczba czynnych zakładów przemysłowych w Polsce zmniejszyła się z 12 712 do 9639. Unieruchomiono nie tylko za­kłady małe, ale i największe, jak np. Hutę “Pokój", która była drugim co do wielkości producentem żelaza w Polsce.

Pod wpływem kryzysu nastąpiła w Polsce dekoncentracja przemysłu.

Polska międzywojenna 325

Odsetek wielkich zakładów zatrudniających powyżej 499 pracowników, który w, 1929 r. wynosił 1,17%< wszystkich zakładów przemysłowych znaj­dujących się w ewidencjiInspekcji Pracy, spadł w roku 1935 do 0,83%. Udział zatrudnionych; przez- nie pracowników wśród ogółu pracowników ewidencjonowanych prze.z Inspekcj.ę Pracy zmalał z 42,8%w 1929 r. do 40., 0% w 1935 r. Odsetek zakładów przemysłowych.zatrudniających od 100 do 499 robotników zmniejszył się odpowiednio z 4,07 do 2,73%, a ro­botników w tych zakładach z 24,2 do 22,5%. Bardziej odporne na wpływy kryzysu okazały się .mniejsze przedsiębiorstwa, bezwzględniej wykorzstujące pracowników niż przedsiębiorstwa wielkie, które znajdowały się pod kontrolą Inspekcji Pracy i obawiały się oporu ze strony bardziej wy­robionych politycznie i lepiej zorganizowanych robotników.

Niezależnie od tego kryzys wpłynął na bardzo znaczne zmniejszenie dochodowości całego przemysłu polskiego. Spowodowało -to trudności -w gospodarce przedsiębiorstw: brak ;środkówobrotowych, brak funduszów na inwestycje i modernizację techniczną zakładów.

. Trudności finansowe przedsiębiorstw prywatnych wymagały często interwencji ze strony państwa. W wielu wypadkach, ze .względów natury państwowej (kwestia -obronności) lub socjalnej (obawa przed polityczny­mi konsekwencjami wzrostu bezrobocia), rząd udzielał pomocy finanso­wej przedsiębiorstwom prywatnym, zapewniając sobieznaczny Wpływ na ich działalność. W ten sposób rozszerzał się zakres gospodarczej dzia­łalności państwa. ,W latach kryzysu w; ręce państwa przeszła duża liczba przedsiębiorstw prywatnych, a tym samym rozwinęła się “etatystyczna" działalność rządu, którego rola jako bezpośredniego wytwórcy stale od­tąd rosła. Wzmagało to antagonizmy między sferami gospodarczymi a a-paratem państwowym, który starał się w coraz większym stopniu podpo"-rządkować dyspozycji państwa również działalność prywatnych wytwór­ców. To np, skłoniło rząd do wydania w 1933 r. ustawy regulującej dzia­łalność karteli, znowelizowania prawa przemysłowego itp.

Tempo, spadku, produkcji w różnych działach wytwórczości nie kształ­towało się jednakowo, a zmiany nie następowały w tym samymczasie;

Przy ogólnej tendencji; zniżkowej były okresy, gdy produkcja poszcze­gólnych wyrobów wykazywała nawet niewielki wzrost. Zależało to od koniunktury na rynku wewnętrznym i zagranicznym. Towary, których produkcję przeznaczano wyłącznie na rynek wewnętrzny, miały silniej­szą tendencję spadkową (np. żelazo) niż te, które eksportowano (np. stal). Wynikało to z ogromnego ograniczenia chłonności rynku wewnętrz­nego przez politykę wysokich cen artykułów przemysłowych i paupery­zację ludności.

Kryzys przemysłowy pociągnął za sobą bar-dzo silne-pogorszenie się-sytuacji klasy robotniczej w Polsce. Zmniejszenie produkcji łączyło się bowiem bezpośrednio ze spadkiem zatrudnienia w przemyśle. Wzrost

ggg Część piąta

bezrobocia umożliwiał z kolei przedsiębiorcom obniżanie płac nominal­nych zatrudnionych robotników oraz intensyfikację pracy. Przedsiębior­cy w całej pełni wykorzystywali sprzyjającą im okoliczność, że na każde zwolnione miejsce w produkcji zgłaszały się dziesiątki bezrobotnych, go­towych podjąć się pracy za minimalnym nawet wynagrodzeniem.

W górnictwie, hutnictwie oraz w wielkim i średnim przemyśle prze­twórczym liczba zatrudnionych spadła z 844 tys. w 1929 r. do 531 tys. w 1933 r., a więc o 37%. Dla porównania warto podać, że w tym samym czasie w Anglii zatrudnienie w przemyśle zmniejszyło się o 6%, w Cze­chosłowacji — o 24%, w Japonii — o 18%, w Kanadzie — o 25%, w Niemczech — o 28%, w Stanach Zjednoczonych — o 35%, we Wło­szech — o 22%.

Liczba zarejestrowanych poszukujących pracy pracowników fizycz­nych i umysłowych wzrosła ze 126 tys. 31 grudnia 1928 r. do 343 tys. w dniu 31 grudnia 1933. Jednak dane te tylko w niewielkim stopniu odzwierciedlały rzeczywisty wzrost bezrobocia w okresie kryzysu. Świad­czy o tym porównanie oficjalnie podawanego wzrostu bezrobocia, które obliczano dla lat 1928—1933 na 216 tys., ze spadkiem zatrudnienia w wielkim i średnim przemyśle (ściślej w zakładach zatrudniających po­wyżej 19 pracowników) o 307 tys. osób. Jasną jest rzeczą, że zwolnieni robotnicy w ogromnej większości powiększali armię bezrobotnych. A prze­cież utrata pracy dotknęła nie tylko robotników przemysłowych w za­kładach zatrudniających powyżej 19 osób. Bezrobocie wzrastało również wśród pracowników rolnych, handlowych, bankowych, urzędników, rze­mieślników, chałupników itd. Dlatego łączna liczba bezrobotnych wśród pracowników fizycznych i umysłowych wielokrotnie przewyższała dane o osobach zarejestrowanych jako poszkujące pracy. Narodowy Spis Po­wszechny w 1931 r. ujawnił np. w miastach około 681 tys. osób, które uważały się za bezrobotne (w liczbie tej nie uwzględniono członków ro­dzin bezrobotnych). Oficjalna statystyka w tym samym czasie wykazała w miastach bezrobocie w wysokości 312,5 tys. osób.

Dla otrzymania rzeczywistego stanu bezrobocia wśród robotników do liczby zarejestrowanych należałoby dodać poszukujących pracy, którzy nie rejestrowali się nigdy w biurach pośrednictwa (np. młodzież, która po raz pierwszy zaczynała szukać pracy) oraz tych, którzy na skutek zaniechania rejestracji zostali skreśleni z ewidencji biur. Przeprowadzone przez Referat Zawodowy Wydziału Bezpieczeństwa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w końcu 1935 r. badania stanu bezrobocia wykazały, że liczba bezrobotnych przewyższała liczbę zarejestrowanych o 63%, ale nawet i tych danych twórcy opracowania nie uważali za dokładne i peł­ne; wyrażali oni pogląd, że są jeszcze zaniżone. Wyniki szacunków do­konywanych przez Instytut Spraw Społecznych, ukazuje tablica 19.

Jak wynika z tych danych, w okresie 1929—1933 bezrobocie wśród

Polska międzywojenna

327

Tablica 19

Wahania stanu zatrudnienia robotników (poza rolnictwem)

Lata


Bezrobotni


Zatrudnieni ogółem


Zatrudnieni w zakładach prze­mysłowych "


Stosunek licz­by bezrobot­nych do zatrud­nionych w


1929 1930 1931 1932 1933 1934


70000 240 000 520 000 750 000 780 000 740 000


2 400 000 2 270 000 2 040 000 1 840 000 1 790 000 1 830 000


880 000 760 000 640 000 560 000 570000 620 000


2,9

10,5 25,4 40,7 43,5 40,4



W zakładach zatrudniających powyżej 19 robotników.

robotników wzrosło przeszło dziesięciokrotnie. Liczba ludzi bez pracy przekroczyła znacznie liczbę wszystkich robotników zatrudnionych przez i wielki i średni przemysł Polski. Warto tu zestawić dynamikę wzrostu bezrobocia w Polsce z przeciętnym jego wzrostem w innych państwach i europejskich. Wskaźnik dla Polski wyniósł w roku 1933 — 1000 (rok 1929 = 100),gdy-dla Europy -tylko 320%.

Niezależnie od liczby całkowicie bezrobotnych, bardzo poważnie wzro­sło tzw. bezrobocie częściowe (przy którym robotnicy pracowali niepełny tydzień). Najdotkliwiej dało się ono odczuć w przemyśle włókienniczym, w którym objęło przeszło 50% robotników.

Położenie bezrobotnych było tragiczne. Tylko niewielka ich część miała szansę znalezienia jakiejkolwiek nowej pracy, zwłaszcza że co roku wchodziło na rynek pracy kilkaset tysięcy dorastającej młodzieży. Bez­robotni otrzymywali przez pewien okres zasiłki ustawowe. Jednakże przepisy przewidywały, że zasiłek może być przyznawany tylko na 13—

17 tygodni w ciągu roku, pod warunkiem uprzedniego przepracowania 20, a później 26 tygodni. Ponadto zasiłek ustawowy mogli otrzymać tylko ci robotnicy, którzy pracowali w zakładach zatrudniających powyżej 5 ro­botników, gdyż tylko w tej kategorii przedsiębiorstw istniało przymuso­we ubezpieczenie na wypadek utraty pracy. W stosunku do liczby za­rejestrowanych bezrobotnych, liczba bezrobotnych otrzymujących zasiłek była niewielka. Wahała się w granicach od 48% w 1931 r. do 13—14% w latach 1933—1934? Pozostali bezrobotni żyli, a raczej wegetowali, ko­rzystając z pomocy społecznej, chwytając się najróżniejszych zajęć do­rywczych itp.

O poziomie życia bezrobotnych w owym czasie niech świadczy fakt, że przeciętne wydatki 4-osobowej rodziny bezrobotnej wynosiły rocznie 921 zł, co miesięcznie na l osobę stanowiło 19 zł. W tym samym czasie przeciętne roczne wydatki 4-osobowej rodziny urzędniczej w Warszawie wynosiły 6173, czyli 128 zł miesięcznie na l osobę.

328 Czę&ć piąta

Katastrofalnie niski poziom dochodów bezrobotnych powodował, że ich odżywianie tylko nieznacznie, różniło się od pożywienia chłopów i tak samo opierało się na ziemniakach. Przeciętna wartość kaloryczna poży­wienia na osobę w rodzinie robotniczej spadła o 28,3%, w tym artyku-, łów pochodzenia zwierzęcego nawet o 40%.

Wyniszczenie bezrobotnych w zakresie odzieży najlepiej ilustruje fakt, że 30,3% przebadanych ankietowe nie miało żadnej zmiany bieliz- j ny, a 46,3%, dalszych tylko jedną zmianę. Podobnie wyglądała sytuacja | pod względem innych części garderoby.. ,

Równie tragicznie kształtowała się sytuacja mieszkaniowa bezrobot­nych. Komorne, było stosunkowo wysokie, 83% bezrobotnych mieszkało więc w pomieszczeniach jednoizbowych, przy czym w 60% mieszkań jednoizbowych mieściło się od 4 do 7 osób, w około 18% po 8—9 osób, notowano też wypadki, że w jednej izbie zamieszkiwało po 10—15 osób.

Wśród żyjących ,w takich warunkach bezrobotnych i ich rodzin zwięk­szała się przestępczość (głównie kradzieże) oraz rosła prostytucja, która nieraz stanowiła jedyną drogę zdobycia środków do życia.

.Bezrobocie ze zrozumiałych względów koncentrowało się głównie na;

.terenach najbardziej uprzemysłowionych. W Sosnowcu np. około 25% l ludności musiało żyć z pomocy opieki społecznej; a w Zawierciu odsetek ten wynosił 75%. , ; ;

Skutki kryzysu, aczkolwiek w nieco mniejszym stopniu, odczuli także robotnicy nadal zatrudnieni, ponieważ spadła przeciętna liczba godzin przepracowanych w ciągu .tygodnia, wzrosły ponoszone przez nich obciążenia podatkowe, zmalały stawki płac, a z powodu rozszerzania się .bezrobocia stale wzrastała liczba osób, które należało utrzymywać z ma­lejących dochodów, gdyż zmniejszała się w rodzinie liczba osób pracu­jących. ,

Przeciętne zarobki godzinowe robotników zmniejszyły się z 1,02 zł w 1S29 r., do,0,80,zł w 1933 r. i 0,73 zł w 1935 r. Bardziej szczegółową charakterystykę zmian dochodów klasy robotniczej zawiera tablica 20.

Wolniejszy spadek wskaźnika, dochodów realnych spowodowany był znaczną obniżką cen artykułów żywnościowych, które w wydatkach ro­dzin robotniczych stanowiły dominującą pozycję. Ogólnie jednak spadek t&go wskaźnika świadczył p gwałtownej i szybko postępującej paupery­zacji klasy robotniczej, a w konsekwencji o obniżaniu się jej i tak niskie­go poziomu życia. Zarobek tygodniowy robotnika w Polsce w 1933 r. wy­nosił przeciętnie 24 zł, z tym jednak że 23% robotników zarabiało ty­godniowo poniżej 10 zł, a dalsze 30% od 10 do 20 zł.

Zarobek powyżej 200: zł miesięcznie osiągało tylko 10% robotników, a nie był to, bynajmniej zarobek specjalnie wysoki, gdy zestawi się go :z pensjami państwowych, pracowników umysłowych, które w roku 1933 wynosiły przeciętnie miesięcznie 304 zł.

Polska międzywojenna

329

Tablica 20 , . . - . ,v /. ;

Wskaźniki sum wyplaconych robotnikom w górnictwie, hutnictwie oraz wielkim i średnim przemyśle przetwórczym w Polsce w latach 1929—1933

• (1928 = 100) . , . . . -

Wartość sum , wypłaconych


1929


1530


• 1931 .


1932


1933


Nominalna Realna ;


110

ioa


89

, i 96


• 69 83


; 49 : . 66.


44 ; 66



Mówiąc o warunkach bytowych robotników, należy uwzględnić rów­nież zmiany, które zaszły w systemie ubezpieczeń społecznych w razie wypadku i choroby. Uchwalona 28 marca 1933 r. ustawa scaleniowa re-/ gulowała kwestie związane z ubezpieczeniami chorobowymi, wypadkowymi i emerytalnymi.

rUstawa przerzucała na robotników większy niż uprzednio udział w pokrywaniu składek ubeźpieczniowych, obniżała świadczenia na wypa­dek choroby, a zwłaszcza ograniczała okres pomocy lekarskiej świadczo­nej z tytułu ubezpieczenia z 39 do 26 tygodni. Równocześnie wprowadza­ła zasadę pobierania za tę pomoc niewielkich opłat, od których przewi­dziano jednak pewne wyjątki. Zasiłki chorobowe obniżono z 60 do 50% zarobku, skrócono okres ich wypłacania do 26 tygodni, do połowy zmniej- • szono wysokość zasiłku połogowego, bardzo ograniczono prawo dopomo­cy, lekarskiej dla członków rodzin ubezpieczonych; prawo do zasiłku po­śmiertnego itd. W sumie świadczenia pieniężne wynikające z tytułu ubez­pieczeń chorobowych zmniejszono o 33%. ;

Rekompensatąza pogorszenie warunków ubezpieczenia chorobowego. miało być wprowadzenie ubezpieczenia emerytalnego dla robotników. l W rzeczywistości ubezpieczenie to wobec nisko ustalonych stawek eme­rytur, taką rekompensatą stało się tylko częściowo. "

Pewna poprawa płac zarysowała się dopiero w 1934 r. Wiązało się to z ogólną poprawą koniunktury w przemyśle.Wzrost produkcji spowo­dował też niewielki przyrost zatrudnienia, głównie dzięki rozwojowi ro­bót publicznych. . , , ,

"wnie ostro kryzys uderzył w warstwy rzemieślnicze i handel drob-notowarowy, w którym pracowali przeważnie sami właściciele. Rzemio­sło i handel nastawione były głównie na zaspokojenie bezpośrednich po­trzeb ludności, toteż pauperyzacja klasy robotniczej i chłopstwa, jak rów-nież obniżka poziomu życia inteligencji i wolnych zawodów uderzyła ry­koszetem w zatrudnionych w handlu i rzemiośle. Uderzenie to było tym dotkliwsze, że mimo spadku obrotów szybko rosła liczba osób pragnących znaleźć zajęcie w obu tych dziedzinach działalności gospodarczej. Tra-cąoy zatrudnienie urzędnicy i robotnicy wkładali w drobny handel reszt- . ki posiadanych zasobów pieniężnych, często zebranych drogą zastawu

330 Część pta

rozmaitych przedmiotów osobistego użytku i lichwiarskich pożyczek. Na tym podłożu nastąpił w okresie kryzysu rozwój handlu obwoźnego, a zwłaszcza obnośnego, oraz powstały nowe warsztaty rzemieślnicze, któ­rych liczbę szacowano na 150 tys.

Położenie materialne rzemieślników i drobnych detalistów kształto­wało się tylko nieznacznie lepiej od warunków bytowania bezrobotnych. Żyli z dnia na dzień, bez żadnych perspektyw. Stanowiło to zagadnienie tym bardziej istotne, że zatrudnienie w rzemiośle było większe niż w ca­łym wielkim i średnim przemyśle polskim i wynosiło według szacunków około 1,5 mln osób.

Obroty warsztatów rzemieślniczych obniżyły się w latach 1928—1932 o 35%, przy czym towarzyszyły temu redukcje cen dochodzące do 60%. W ostatecznym bilansie wartość obrotów rzemiosła skurczyła się śred­nio o 40% wartości przedkryzysowej, przy czym w wielu branżach (np. w krawiectwie, szewstwie) spadek ten był jeszcze większy. Zarobki rze-( mieślników kształtowały się na poziomie od l do 2 zł dziennie, co przy S istniejących cenach i obciążeniach należy uznać za dochód głodowy. Po­dobnie kształtowały się dochody w drobnym handlu. Trzeba przy tym pamiętać, że ani rzemiosło, ani handel nie miały zorganizowanego ubez­pieczenia na wypadek bezrobocia.

Nie uchwycone przez statystykę bezrobocie w rzemiośle objęło f w 1931 r. w poszczególnych branżach od 25 do 80% ogólnej liczby za­trudnionych. l

Stosunkowo łagodniej kryzys obszedł się z warstwą pracowników u-mysłowych. Spadek ich płac był znacznie mniejszy niż wśród robotni­ków. Udział pracowników umysłowych w dochodzie narodowym wzrósł nawet z 9% w 1929 r. do 12% w 1933 r. Pracownicy umysłowi dotknięci zostali jednak bezrobociem, które z 70 tys. w 1929 r. wzrosło do 160 tys. w latach 1932—1933. Było ono stosunkowo mniejsze niż bezrobocie ro­botników. Za średnimi danymi kryły się jednak takie fakty, jak wyjąt­kowo silne bezrobocie wśród pracowników umysłowych mniejszych za­kładów przemysłowych i handlu oraz ogólna nadprodukcja ludzi ze śred­nim i wyższym wykształceniem.

Pod wpływem kryzysu w przemyśle i handlu kurczyły się również przewozy kolejowe, które na bliższych odległościach prawie zupełnie wy­parte zostały przez tańszy transport konny. W ten sposób kryzys zata­czał coraz szersze kręgi, odbijając się na całym życiu gospodarczym kraju.

Jak już wspomniano, najniższy poziom produkcji przemysłowej przy­padł w Polsce na rok 1932. Od tego czasu stopniowo, chociaż bardzo po­woli i o wiele wolniej niż w innych krajach, zaczęła ona wzrastać. Na­stąpił w związku z tym pewien przyrost zatrudnienia, który jednak — wobec dopływu nowych dorastających roczników młodzieży — nie przy­niósł istotniejszej poprawy na rynku pracy. W roku 1932 łączne zatrud-

Polska międzywojenna 331

nienie w górnictwie, wielkim i średnim przemyśle oraz przy robotach publicznych wynosiło 585 tys. osób. W następnym roku, głównie dzięki rozwojowi robót publicznych, zwiększyło się o 43 tys., a w 1934 r. o dal­sze 40 tys. osób. W sumie jednak do stanu zatrudnienia osiągniętego w 1928 r., a i wtedy istniało przecież w Polsce dość znaczne bezrobocie, ciągle jeszcze brakowało 196 tys. miejsc pracy.

Słabe ożywienie pokryzysowe w przemyśle miało swą bezpośrednią przyczynę w dużym natężeniu kryzysu rolnego w Polsce, co powodowało poważne ograniczenia wewnętrznego rynku zbytu. Jednocześnie możli­wości eksportu wyrobów przemysłowych były zbyt małe, aby mogły w odczuwalny sposób zmienić istniejącą sytuację. W latach 1929—1935 fi­zyczne rozmiary eksportu polskiego spadły o 36%, jego wartość zaś obni­żyła się o 68%. W tej sytuacji Polska, wywożąc o jedną trzecią mniej to­warów niż przed kryzysem, uzyskiwała przychód mniejszy o dwie trzecie. Stanowiło to wynik układu cen na rynkach światowych oraz rezultat popierania przez rząd forsownej polityki eksportu towarów po cenach skalkulowanych poniżej kosztów własnych produkcji. Politykę tę zwano dumpingiem. Jako przykład dumpingu można wskazać omawiany już eksport cukru. Warto przy tym dodać, że obciążenie konsumenta krajo­wego kosztami dumpingu obliczano na 300—500 mln zł rocznie.

Konieczność dumpingu została spowodowana w poważnym stopniu znacznymi zobowiązaniami Polski wobec zagranicy. Zdobycie środków na spłatę tych obciążeń wymagało intensywnej walki o zachowanie dodat­niego salda bilansu handlowego, które by pokrywało deficyt obrotu kapi­tałowego Polski. Gdyby rząd zdecydował się wzorem innych państw na wprowadzenie ograniczeń dewizowych, zmniejszyłoby to w znacznym stopniu płatności dewizowe kraju wobec zagranicy, a tym samym pozwo­liłoby na zmniejszenie deficytowego, dumpingowego eksportu, który fi­nansowano kosztem utrzymania wysokich cen wewnętrznych i dopłat ze skarbu państwa. Do każdej złotówki otrzymywanej przez Polskę za wy­eksportowany towar konsument polski dopłacał przemysłowi około 20 gr. Do tego dochodziły jeszcze sumy wykładane z budżetu przez skarb pań­stwa na popieranie eksportu. W roku 1931/1932 wynosiły one około 200 mln zł.

Według wartości obrotów w handlu zagranicznym przypadającej na l mieszkańca Polska znajdowała się w 1934 r. prawie na szarym końcu wśród europejskich państw kapitalistycznych, prześcigając jedynie Buł­garię.

Znaczne zwiększenie produkcji przemysłowej i eksportu można było osiągnąć przez szersze kontakty gospodarcze ze Związkiem Radzieckim. O znaczeniu ich może świadczyć np. to, że wywóz górnośląskich wyro­bów hutniczych do Związku Radzieckiego w 1931 r. wynosił 30% całko­witej produkcji wyrobów walcowanych oraz 83% całkowitego eksportu

332 Część piąta

polskiego tej gałęzi. Jednakże w następnych latach eksport uległ, m.in. ze -względów politycznych,; znacznemu zahamowaniu, co odbiło się na wielkości produkcji śląskiego przemysłu hutniczego i na ogólnych obro­tach .polskiego handlu zagranicznego. •. , Najniższy poziom osiągnęła produkcja przemysłowa w Polsce w pier­wszym kwartale. 1933 r. Od tego czasu zaczęła stopniowo wzrastać. Już za cały rok 1-933 wykazała, zwiększenie w stosunku do roku poprzedniego Q 4%.,, . . <. . ... ... .. .-. -

- W (latach .1934—1935 ożywieniew przemyśle narastało. W roku 1934 już prawie wszystkie gałęzie przemysłu przetwórczego wykazywały wzrost wytwórczości. Po raz pierwszy od początku kryzysu wykazał rów-nieży poprawę wskaźnik, inwestycji maszynowych, zwłaszcza w zakresie maszyn przemysłowych. W 1935 r. produkcja jednak nadal pozostawała znacznie .poniżej poziomu osiągniętego; w 1928 r. Ogólny wskaźnik wy­twórczości fabrycznej (1928, == 100) osiągnął zaledwie 76%.

37 ..4. -KRYZYS FINANSOWY :..-;

W początkowym okresie kryzysu gospodarczego, tzn. w roku budże­towym 1929/30 (rok budżetowytrwał Wówczasw Polsce od l kwietnia do 31: marca), budżet państwa wykazywał pewien wzrost dochodów w po­równaniu z .okresem poprzednim. Rok ten był zresztą w Polsce rekordo­wy pod względem wysokości dochodów państwowych: przekroczyły one wówczas 3 mld zł. W następnych latach wpływy budżetu zaczęły bardzo szybko maleć wskutek, ogólnego osłabienia tempa życia gospodarczego w Polsce, .

Dochody budżetu w latach 1929/30—1935/36 malały znacznie szybciej niż wydatki. Największy spadek dochodów doszedł do 38,6%, podczas gdy wydatków — do 27,3%. Poza złą koniunkturą gospodarczą, która była za­sadniczą przyczyną .trudności skarbowych państwa (zmniejszenie obro­tów przemysłu i handlu),, bezpośredni wpływna spadek dochodów miał duży wzrost zaległości podatkowych. Powiększyły się one z 414,6 mln zł w roku budżetowym 1928/29 dookoło 700 mln zł w roku 1932/33. W wy­niku, tego rósł deficyt, który łącznie za cały okres kryzysu wyniósł 1349 mln zł;., ,_ ; ••• . : :.

, Zmniejszenie się dochodów pociągnęło za sobą konieczność obniżki wydatków państwa. Redukcja dotknęła różne działy budżetu w stopniu nierównomiernym.- Główny -ciężar obniżki wydatków poniosły takie dzia­ły budżetu, jak rolnictwo, oświata, kultura itd., oraz urzędnicy, którym znacznie obniżpnp pobory.

.Eod:czas gdy w li928 r. poniżej 120 zł miesięcznie zarabiało — według danych Zakładu Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych — 10,5% tych pracowników, to w 1933 r. już,, 16,6%.Równocześniezmalała liczba urzęd-

Polska międzywojenna 333

ników dobrze zarabiających (powyżej 640 zł miesięcznie) z 11,7 do 8,7%. Przeciętne pobory pracownika umysłowego ubezpieczonego w Zakładzie Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych w Warszawie obniżyły się z 352 zł w 1930 r. do 304 zł w 1933 r., z tym że przeciętne place kobiet zmalały do 214 zł. Na obniżenie dochodów pracowników umysłowych wpływał dodatkowo wzrost świadczeń podatkowych na rzecz państwa i samorządu oraz likwidacja różnych dodatków do płac.

Warto jednak podkreślić, że mimo obniżek zarobki urzędników pań­stwowych w latach kryzysu stawiały ich w sytuacji uprzywilejowanej w porównaniu z innymi grupami społecznymi, szczególnie robotnikami i chłopami. Uprzywilejowanie pracowników państwowych wynikało z dąA żenią rządzącej grupy politycznej do zapewnienia sobie poparcia aparatu! administracyjnego, policji i wojska. /

Obniżanie wydatków na oświatę doprowadziło do poważnego wzrostu liczby dzieci nie uczęszczających do szkół powszechnych. W roku 1928/29 odsetek ich szacowano na 5% w stosunku do dzieci objętych nauczaniem, a w roku 1931/32 już na 25%. —

Redukcja wydatków państwa nie rozwiązywała jednak sprawy naj­ważniejszej, tzn. nie zapewniała źródeł pokrycia stale wzrastającego defi­cytu. Początkowo niedobory budżetu równoważono nagromadzoną w la­tach poprzednich nadwyżką dochodów nad wydatkami. Środki te wystar­czyły jednak nie na długo, ponadto część nie mogła był upłynniona (tzn. zamieniona na pieniądze), gdyż poprzednio ulokowano ją w różnych pa­pierach wartościowych, na które w latach kryzysu brakło nabywców.

W tych warunkach, mimo ogromnego zubożenia społeczeństwa, rząd zdecydował się na rozpisanie w 1933 r. pożyczki wewnętrznej, tzw. Pożyczki Narodowej, która choć formalnie miała charakter dobrowolny, w istocie okazała się jak najbardziej przymusowa. Pożyczka Narodowa przyniosła skarbowi prawie 340 mln zł dochodu. Po wyczerpaniu tych środków emitowano w 1935 r. 3-procentową Premiową Pożyczkę Inwe­stycyjną, która efektywnie przyniosła państwu około 164 mln zł. Warto zanotować, że Pożyczka Narodowa została pokryta w 44% przez pracow­ników najemnych, a Premiowa Pożyczka Inwestycyjna nawet w 57%. W ten sposób rząd w znacznym stopniu przerzucał ciężar deficytu budże­towego na barki mas pracujących.

W latach kryzysu nastąpił w Polsce znaczny spadek obiegu pienięż­nego. Było to następstwem pogarszania się sytuacji walutowej kraju. Za­sadniczy wpływ na takie położenie wywarł rozwój wydarzeń na świa­towym rynku kredytowym. Zachwianie w pierwszej połowie maja 1931 r. Austriackiego Zakładu Kredytowego (Ósterreichische Creditanstalt) oraz związanego z nim Amstelbank stało się punktem zwrotnym w dotychcza­sowym stosunku banków amerykańskich i zachodnioeuropejskich do u-dzielania kredytów krótkoterminowych państwom Europy wschodniej

334 Część piąta

i środkowej. Krach Rothschildów wiedeńskich, a następnie kryzysy ban­kowe w Austrii, na Węgrzech i w Czechosłowacji spowodowały kryzys zaufania finansjery zachodniej do gospodarki Europy środkowej, a co za tym idzie — gwałtowne wycofywanie wkładów i kredytów z tego rejonu. Ten kryzys zaufania objął również Polskę, co doprowadziło do bardzo dotkliwego odpływu złota i walut za granicę i spowodowało trudności wa­lutowe w naszym kraju.

Odpływ wkładów i pożyczek zagranicznych rozpoczął się w Polsce w 1931 r. i trwał do 1934 r. W ciągu 1931 r. banki straciły 646 min zł środków obrotowych, tj. 32% sumy znajdującej się w ich dyspozycji. Z kwoty tej na lokaty zagraniczne przypadało 192 min zł. W roku 1932 spadek wyniósł dalsze 161 min zł, w tym kredytów zagranicznych — 77 min zł, a w 1933 r. — 100 min, z czego na kredyty zagraniczne przy­padło 37 min zł. W roku 1934 odpłynęło już tylko 13,2 min zł. Zmniej­szyły się także długoterminowe lokaty zagraniczne w przemyśle polskim, co nie przeszkadzało zresztą dalszemu wzrostowi procentowego udziału kapitałów zagranicznych w spółkach akcyjnych (z 38,2% w końcu grudnia 1929 r. do 47,2% w.końcu 1934 r.).

Odpływ kapitału zagranicznego z Polski nie zmniejszył wpływów za­granicznych ośrodków dyspozycji gospodarczej na naszą ekonomikę. Wy­cofując swoje kapitały i udzielone pożyczki, grupy zagraniczne dążyły do utrzymania w swych rękach kierowniczych stanowisk w gospodarce. Nieraz za cenę pozostawienia w przedsiębiorstwie czy banku tylko części dotychczasowych wkładów lub kredytów kapitał zagraniczny domagał się rozszerzenia swych dotychczasowych uprawnień. Wobec braku innej dro­gi wyjścia z trudności wiele przedsiębiorstw polskich musiało godzić się na dyktowane warunki. Wpływy zagranicy rosły też — o czym już wspo­minano — dzięki opanowaniu przez przedsiębiorstwa z udziałem kapi­tałów obcych największych organizacji kartelowych.

Poza wycofywaniem wkładów kapitał zagraniczny wywiózł z Polski w latach kryzysu ogromne sumy w postaci procentów od udzielonych po­życzek, zysków (dywidend) od zainwestowanego kapitału, opłat patento­wych itp. Niecały ten wywóz udało się uchwycić statystyce. W wielu wypadkach był on starannie ukrywany pod pozorem operacji handlowych czy spłat fikcyjnych długów. W sumie odpływ kapitałów zagranicznych osiągnął w latach kryzysu około 2570 min zł, tzn. więcej niż wynosił przeciętny roczny budżet państwa polskiego. Jak na kraj dotknięty druz­gocącym kataklizmem gospodarczym była to suma ogromna. Pogarszało to położenie walutowe państwa i doprowadziło do zmniejszenia zapasów złota monetarnego w Banku Polskim z 701 min zł w 1929 r. do 444 min zł w 1935 r. W ten sposób udział Polski w światowym zapasie złota mo­netarnego zmalał z 0,7% do 0,4%. Jeszcze gwałtowniej zmniejszyły się zapasy walut zagranicznych i dewiz w Banku Polskim (z .714 min zł w

Polska międzywojenna 335

1928 r. do 27 min w 1935 r.). Łączny odpływ złota i dewiz z Banku Poi- (

skiego wyniósł około miliarda złotych.

Jedną z istotnych okoliczności umożliwiających tak wielki odpływ złota i walut za granicę był brak w Polsce jakichkolwiek ograniczeń de­wizowych. Inne państwa kapitalistyczne nie pozwalały sobie w tym czasie na takie marnotrawstwo. Zawieszały swobodną wymianę pieniądza krajowego na złoto i waluty wymienialnej na złoto albo wprowadzały kontrolę dewizową w rozrachunkach z zagranicą. Spośród państw Europy środkowej jedynie Polska, wzorem nieporównanie bogatszej Francji, sta­ła na straconej pozycji liberalizmu dewizowego, umożliwiającego swo­bodny wywóz z kraju dewiz i złota. Rząd polski kierował się przy tym dość naiwną wiarą, że kapitał międzynarodowy oceni ofiary ze strony Polski i jej dążenie do realizacji za wszelką cenę zobowiązań wobec za­granicy i w wyniku tego przyjdzie z pomocą kredytową. Zapominano jednak, że kapitał międzynarodowy nigdy nie kierował się w swych po­czynaniach altruizmem, wdzięcznością lub wielkodusznością, lecz jedynie ścisłym rachunkiem ewentualnych korzyści.

Aby powetować sobie choć w części poniesione straty walutowe, rząd polski starał się o zaciągnięcie pożyczek zagranicznych i zapewnienie tą drogą napływu walut obcych do kraju. W związku z tym uchwalono, w 1931 r. ustawę o zaciągnięciu 6,5°/(rowej pożyczki zagranicznej, tzw. l drugiej pożyczki zapałczanej, w wysokości niecałych 30 min dolarów l (około 250 min zł) netto. Transakcja ta, aczkolwiek przyniosła Bankowi Polskiemu dość znaczną ilość dewiz, była dla kraju niekorzystna. Prze­dłużała okres eksploatacji Państwowego Monopolu Zapałczanego przez szwedzki koncern Kreugera do 1965 r., zlikwidowała eksport zapałek z Polski, doprowadziła do gwałtownego wzrostu ich cen, a w konsekwen­cji do spadku ich zużycia.

Kryzys gospodarczy w Polsce nie ominął systemu kredytowego, któ­ry w warunkach rozwiniętego kapitalizmu stanowił podstawowy instru­ment życia gospodarczego. W latach 1930—1935 ogłosiło w Polsce upa­dłość 111 instytucji kredytowych. Suma kapitałów obrotowych znajdu­jących się w dyspozycji banków prywatnych zmniejszyła się o połowę, a ilość środków przeznaczonych na akcję kredytową — o 47%. Dzięki opiece i pomocy rządu w mniejszym stopniu odczuły kryzys banki pań­stwowe. W rezultacie w Polsce poważnie zmalało znaczenie banków pry­watnych, a wzrosło znaczenie państwowych instytucji kredytowych. Rów­nież więc na tym polu — podobnie jak w przemyśle — następował wzrost etatyzmu.

Kryzys systemu skarbowego i kredytowego był następstwem kry­zysu panującego w całym życiu gospodarczym kraju. Jednak degrada­cja gospodarki polskiej nie od razu odbiła się na skarbowości i bankowoś­ci. Dokonywało się to stopniowo i właściwy kryzys skarbowo-walutowy

336 Część piąta

w Polsce należy datować dopiero od 1931 r. Trudności skarbowo-waluto-we nie tylko były wynikiem ogólnego kryzysu gospodarczego, lecz same wpływały także na dalsze jego pogłębienie. Zmniejszenie pensji urzęd­niczych powodowało np. spadek dokonywanych przez tę warstwę zaku­pów i zmniejszenie spożycia artykułów rolnych i przemysłowych. Zmniej­szenie wydatków budżetowych państwa i samorządów terytorialnych o-znaczało ograniczenie wydatków inwestycyjnych, a tym samym oddzia­ływało ujemnie na wielkość produkcji przemysłowej. Trudności w otrzy­mywaniu kredytów przez wieś i przemysł przyczyniały się do wzrostu kosztów produkcji w przemyśle i spadku cen artykułów rolnych.

W sumie kryzys skarbowo-walutowy pogłębiał trudności zarówno przemysłu, jak i rolnictwa. Uniknąć go nie było można, ale istniały moż­liwości ograniczenia niszczących skutków, hp. przez śmielszą politykę walutową, wprowadzenie ograniczeń dewizowych, bardziej odważną po­litykę emisyjną (dopuszczającą do pewnej inflacji pobudzającej życie go­spodarcze) i podatkową (likwidując uprzywilejowanie takich grup spo­łecznych, jak obszarriictwo oraz wielki skartelizowany przemysł).

Szczególnie negatywne skutki dla gospodarki kraju miało prowadze­nie w latach kryzysu polityki deflacyjnej. Spowodowała zmniejszenie o-biegu pieniężnego, trudności z udzielaniem kredytów przedsiębiorstwom produkcyjnym i handlowym, utrudniała forsowanie eksportu, podejmo­wanie na szerszą skalę robót publicznych, co uniemożliwiało prowadze­nie aktywnej polityki antykryzysowej. Polityka deflacyjna okazała się nie tylko nieskuteczna, ale wręcz szkodliwa. Za jej twórcę uważany był ówczesny minister skarbu Ignacy Matuszewski. Na usprawiedliwienie należy dodać, że takie rozwiązania zalecała klasyczna szkoła ekonomii, której wówczas hołdowano. Równocześnie trzeba przypomnieć, że w wie­lu krajach, mimo zaleceń tradycyjnych koncepcji ekonomii, szukano często zupełnie nowych rozwiązań. Nie obawiano się stosowania umiarko­wanej inflacji, obniżania parytetu waluty krajowej itp.

37.5. POLITYKA GOSPODARCZA RZĄDU W LATACH .KRYZYSU

W dotychczasowych rozważaniach ograniczaliśmy się do przedstawie­nia przebiegu kryzysu na ziemiach polskich i do wykazania jego wpływu na gospodarkę kraju. Prawie zupełnie natomiast pomijaliśmy omówienie prowadzonej w tym okresie przez rząd polityki gospodarczej.

Aktywną politykę przeciwdziałania skutkom kryzysu prowadzono na całym świecie. Stosowano w związku z tym najróżnorodniejsze roz­wiązania mające wpłynąć na zahamowanie depresji. Polska stała się w początkowych latach kryzysu wyjątkiem — rząd nie głosił aktywnej wal­ki z kryzysem, lecz przystosowanie się do niego. Przystosowanie pole­gało na zmniejszeniu produkcji przemysłowej, spadku cen artykułów rol­nych, obniżaniu realnych dochodów ludności. Była to polityka chowania

Polska międzywojenna 337

głowy w piasek, obliczona na szybkie; zakończenie kryzysu i automatycz-ny powrót do stosunków przedkryzysowych. Dopiero w warunkach prze­ciągania się depresji i pogarszania sytuacji gospodarczej kraju, Rada Mi­nistrów zdecydowała się na podjęcie pewnych prób aktywnego przeciw­działania skutkom kryzysu. Kompleksowy plan uchwalono jednak dopie-ro w październiku 1932 r.

W planie tym przyjęto, jako główne kierunki walki z kryzysem, zwięk-» szenie opłacalności gospodarki rolnej, obniżenie cen wyrobów przemyśle-. wych, przede wszystkim skartelizowanych, zwiększenie zatrudnienia bez- i robotnych oraz aktywizację eksportu. W ten sposób rząd chciał dopro-j wadzić do rozwoju spożycia na rynku wewnętrznym i podnieść opłacal­ność produkcji przemysłowej i rolnej. ; i

Polityka antykryzysowa w dziedzinie rolnictwa miała być nastawiona;

przede wszystkim na ograniczenie natychmiast wymagalnych spłat zadłużenia oraz na podniesienie cen płodów rolnych. . Zmniejszenie spłat długów miało uwolnić wieś od konieczności sprzedawania nadmiernych ilości produktów i umożliwić zwiększenie własnego spożycia. Rząd ży- j wił nadzieję, że ograniczenie w ten sposób podaży artykułów rolnych j wpłynie na wzrost, a przynajmniej na stabilizację ich cen, ,.

Akcję oddłużeniową podjęto na szerszą skalę w grudniu 1932 r. Do-;

prowadziła ona do spadku zadłużenia na l ha z 341 zł w 1931 r. do 231 w 1935 r. i do zmniejszenia oprocentowania długów. Korzyści z tej — nie­wątpliwie celowej — akcji odnosiły jednak głównie gospodarstwa obszar-nicze i kapitalistyczne, zadłużone w instytucjach bankowych i kredyto­wych. Małe i średnie gospodarstwa chłopskie, których zobowiązania skła­dały się w dużej mierze z lichwiarskich pożyczek prywatnych, skorzysta­ły na tym znacznie mniej. Prywatne pożyczki lichwiarskie wymykały się bowiem spod działania przepisów konwersyjnych8 i oddłużeniowych.

W tej sytuacji akcja oddłużeniową, mimo że w pewnym stopniu po­lepszyła sytuację rolnictwa, nie spełniła wiązanych z nią nadziei, a zwła­szcza nie wpłynęła na podwyżkę lub choćby tylko stabilizację cen arty­kułów rolnych. Bezpośrednią przyczyną tego ,było m.in. mało precyzyjne obliczenie założeń akcji konwersyjnej. W roku 1934 np. według przewi-j dywan rządowych wieś miała uzyskać wpływy .gotówkowe w sumie 2200 min zł, a zapłacić tytułem spłaty długów 655 min zł, tzn. około 30% dochodów. W rzeczywistości suma dochodów osiągnęła tylko 1550 min zł, a natychmiast płatne zobowiązania z tytułu zadłużenia wynosiły aż 1722 min zł, tzn. 111% dochodów. To powodowało, że zlikwidowanie lub chociażby zahamowanie głodowej podaży artykułów rolnych było nie­możliwością.

( 8 Konwersja — zamiana dotychczasowego długu na inny dług, połączona za-) (zwyczaj ze zmianą warunków spłaty (obniżenie oprocentowania, przedłużenie ter-/ tninów spłat itp,). ... ;

22 — Historia gospodarcza Polski

"d3S Cść piąta

Zwyżkę cen artykułów rolnych starano się uzyskać także w drodze interwencyjnych zakupów zboża dokonywanych po cenach wyższych niż rynkowe oraz w drodze zwiększenia eksportu. Akcję tę prowadzono jed­nak w zbyt małych rozmiarach, aby mogła przynieść jakieś zasadnicze

wyniki. Nie został osiągnięty nawet minimalistyczny postulat rządu sta­bilizacji cen zboża na bardzo niskim poziomie z 1933 r. Ceny artykułów rolnych nadal zniżkowały. Nie pomogła również ani forsownie prowadzona polityka zwrotów ceł przy eksporcie zbóż, ani rozwój kredytu rejestrowego, ani podwyżka ceł przy imporcie artykułów rolnych. Nadmierna, głodowa podaż artykułów rolnych ze strony gospodarstw drobno- towarowych niweczyła wszelkie zamierzenia rządu w tej dziedzinie. Równie chwiejną politykę prowadził rząd w zakresie cen artykułów przemysłowych. Z jednej strony dążył do obniżki tych cen, z drugiej i zaś — popierał zaangażowane w eksporcie organizacje kartelowe, które wszelkimi sposobami śrubowały ceny na rynku wewnętrznym, aby w ten i sposób pokryć straty ponoszone przy wywozie. Równocześnie sam rząd, ;

jako właściciel monopoli skarbowych, prowadził politykę wysokich cen. J Sprzeczność ta paraliżowała w poważnym stopniu całą akcję obniżki cen j wyrobów przemysłowych. Rząd nie mógł i nie chciał występować aktyw- i

nie przeciw największym kartelom, z drugiej zaś strony rzeczywiście l

chciał doprowadzić do pewnego obniżenia cen artykułów skartelizowa- i nych, gdyż zdawał sobie sprawę, że dysproporcje cen były jedną z głów- s nych przyczyn ostrości kryzysu w Polsce.

Pierwszą akcję obniżki cen artykułów przemysłowych zainicjował rząd na początku 1931 r. Oparto ją wyłącznie na apelowaniu do dobrej woli przedsiębiorców. Rząd głosił, że będzie starał się “oczywiście nie

środkami administracyjnymi" oddziaływać na obniżkę cen, przy czym akcja ta nie mogła być — zgodnie z założeniami — prowadzona kosztem obniżki płac. W wyniku unikania środków nacisku akcja dała rezultaty minimalne: obniżka objęła tylko pojedyncze artykuły przemysłowe.

W roku 1932 Komitet Ekonomiczny Ministrów zlecił ponownie Mini­sterstwu Przemysłu i Handlu przygotowanie planu obniżki cen podstawowych artykułów inwestycyjnych. Orientując się w trudnościach zwią­zanych z prowadzeniem takiej polityki — sprzecznej z działalnością kar­teli — rząd upoważnił ministra przemysłu i handlu do stosowania nacis­ku na organizacje monopolistyczne. Oprócz środków administracyjno-go- -spodarczych przewidywano m.in. stosowanie zniżek ceł przywozowych na artykuły produkowane przez kartele, uzależnienie zamówień rządowych , od zmniejszenia cen danych artykułów, wprowadzenie ustawy kartele- wej itp.

Pierwszym wielkim porozumieniem monopolistycznym, które sprze­ciwiło się obniżce cen, był kartel cementowy. W odpowiedzi na to rząd wystąpił w 1933 r. do sądu kartelowego o rozwiązanie umów monopo-

Polska międzywojenna 339<

lewych tego kartelu, sąd zaś rozstrzygnął sprawę na korzyść rządu. Skie­rowanie ataku właśnie przeciwko kartelowi cementowemu nie było przy­padkowe. Obniżka ceny cementu mogła poważnie ożywić ruch budowla­ny, do czego rząd przywiązywał duże znaczenie. Równocześnie Centro-cement należał do tych karteli, które po związaniu się z kartelami mię­dzynarodowymi zaprzestały zupełnie eksportu swych wyrobów za granicę i ograniczyły działalność wyłącznie do podnoszenia cen na rynku we­wnętrznym. W ten sposób kartel cementowy stracił ekonomiczne znacze­nie dla prowadzonej przez rząd polityki popierania eksportu.

Równocześnie rząd dążył do zmniejszenia cen innych artykułów prze­mysłowych, m.in. węgla, nafty, papieru itp. Szczególnie silny nacisk na obniżkę cen wywierano w latach 1934—1935. W tym okresie rząd obniżył ceny wielu towarów i usług świadczonych przez przedsiębiorstwa pań­stwowe. Zredukowano m.in. taryfy kolejowe.

Starania rządu o zniżenie cen artykułów skartelizowanych dały jed­nak nieznaczne rezultaty. Wskaźnik cen tych artykułów (przyjmując ce­ny roku 1928 za 100) obniżył się ze 109 w 1930 r. do 83 w 1935 r. Mimo. obniżki o 26 punktów wskaźnik nadal pozostawał znacznie wyższy od wskaźnika cen artykułów rolnych, wynoszącego w 1935 r. 44, i ogólnego wskaźnika cen artykułów przemysłowych, który kształtował się na pozio­mie 57. Wynika z tego, że polityka doprowadzenia cen skartelizowanych do poziomu cen innych wyrobów zakończyła się niepowodzeniem. Stano­wiło to następstwo niekonsekwencji w działaniu rządu, który unikał ostrzejszych zatargów z dużymi organizacjami kartelowymi.

Analiza przedsięwzięć rządu zmierzających do obniżenia cen artyku­łów skartelizowanych byłaby niepełna, gdybyśmy pominęli polityczne aspekty zagadnienia. Jednym z istotnych celów rządu było wywołanie wśród społeczeństwa wrażenia, że prowadzi on politykę korzystną dla konsumentów, dąży do ochrony interesów nabywców. Tu m.in. leżały przyczyny rozwiązania szeregu stosunkowo słabych i mało ważnych orga­nizacji monopolistycznych, zwłaszcza tych, za którymi nie kryły się inte­resy kapitału zagranicznego. Przykładem takiej organizacji był omawiany poprzednio kartel cementowy.

Polityczne podłoże miał również znaczny rozwój robót publicznych w okresie kryzysu. W latach 1930—1932 zatrudniano przy tych robotach od 23 do 32 tyś. bezrobotnych. W roku 1933 nastąpił silny wzrost zatrud­nienia przy robotach publicznych, gdyż zaangażowano do nich 28 tyś. no­wych robotników. Z kolei w 1935 r. liczba zatrudnionych przy robotach publicznych wzrosła do 98 tyś., a w 1936 r. — aż do 113 tyś. osób. Liczby te pozwalają przypuszczać, że. rozwój robót publicznych traktowano jako swoistą klapę bezpieczeństwa przeciwko aktywizacji politycznej mas lu­dowych. O tym zaś, że aktywizacja taka w owym czasie następowała, świadczyły dane o strajkach.

340 . Część piąta

Jeżeli w 1929 r. w wyniku .strajków .stracono 1085 tyś. dniówek, to w latach 1930 i 1931 liczba ta zmalała odpowiednio do 273 i 601 tyś. Dane powyższe wskazują na silne ograniczenie akcji strajkowych pod wpływem wzrostu bezrobocia; równocześnie zaś pojawiły się nie znane dawniej róż­ne formy wystąpień bezrobotnych. Strajki odzyskały jednak rozmach już w roku następnym kiedy liczba straconych z powodu strajków dniówek wzrosła do 2101 tyś.*, a zwłaszcza w 1933 r., kiedy wyniosła ona 3829 tyś., a więc przeszło 3,5 rażą więcej niż przed kryzysem. Dowodziło to ponow­nego wzrostu aktywności robotniczej, a próbą jej osłabienia był właśnie szybki rozwój robót publicznych.

Istotne znaczenie miał również dokonujący się w latach kryzysu roz­wój etatyzmu. Nie wynikał z jakichkolwiek założeń programowych rzą­du, a po prostu stanowił rezultat, słabości polskiego kapitału prywatnego. Rząd, nie chcąc dopuścić do załamania się ważnych dla kraju przedsię­biorstw, udzielał im kredytów. Kredyty te prawie z reguły nie były spła­cane i rząd stopniowo stawał się współwłaścicielem zadłużonych zakła­dów, które na poczet .zaległych długów oddawały skarbowi część kapitału akcyjnego. Tworzył się coraz większy i silniejszy tzw. koncern Banku Gospodarstwa Krajowego, który stanowił własność państwa. Zwiększała się też rola rządu i w innych działach gospodarki narodowej.

Trzeba jednak uświadomić sobie, że nawet najskuteczniejsza polityka gospodarcza rządu nie była w stanie zlikwidować kryzysu. Mogła go jedy­nie w pewnym stopniu złagodzić. Kryzys w Polsce, jego ostry przebieg i przewlekłość wynikały z przyczyn obiektywnych.

-37.B. UWAGI OGÓLNE , ,

Najbardziej syntetyczną miarą natężenia kryzysu gospodarczego prze­żywanego przez Polskę był spadek wielkości dochodu narodowego i zmia­ny w jego podziale. Dane ha ten temat podawane w różnych źródłach różniły się jednak znacznie ód siebie. Tu oprzemy się na najbardziej mia­rodajnych — choć również dyskusyjnych — szacunkach przeprowadzo­nych przed wojną przez Michała Kaleckiego i Ludwika Landaua. Według ich obliczeń w 1929 r. dochód narodowy w Polsce wynosił 26 mld zł, a w 1935 r. obniżył się do 12,5 mld, czyli spadł o 52%. Jednocześnie udział ludności rolniczej w dochodzie narodowym, który w 1929 r. wynosił 46,8%, zmniejszył się w latach kryzysu do 39,7%. Pogłębiło to i tak już bardzo znaczne różnice w położeniu materialnym ludności rolniczej i po-zarolniczej. .-

Jako zasadnicze przyczyny szczególnie ostrego i przewlekłego przebie­gu kryzysu w Polsce należy wymienić małą pojemność rynku wewnętrz­nego, spowodowaną wadliwą strukturą agrarną i zaniechaniem w po­przednich latach.przeprowadzenia radykalnej reformy rolnej, sztuczne za­kłócenie ukształtowanych w dłuższym okresie proporcji cen, wywołane—

Polska międzyifiojenna <341

z jednej strony — wyśrubowaniem cen. wyrobów przemysłowych przez organizacje monopolistyczne, a z drugiej — głodową podażą artykułów

rolnych oraz spadkiem cen surowców.! artykułów pochodzenia rolnego na rynkach światowych.

Rozwarcie nożyc cen krajowych artykułów przemysłowych i rolnych

wywoływało z kolei dalsze zwężenie pojemności rynku wewnętrznego i dalszy spadek produkcji przemysłowej. Co nie mniej ważne, rozwarcie nożyc na korzyść przemysłu zahamowało prawie zupełnie postęp tech­niczny, który w Polsce przestawał się opłacać. Tym samym stosunek kosz­tów produkcji w przemyśle polskim do kosztów produkcji analogicznych wyrobów za granicą wzrastał, tzn. zmieniał; się na niekorzyść przemysłu;

polskiego. Obniżało to zdolność konkurencyjną naszych wyrobów na ryn-

leach zagranicznych i wpływało hamująco na rozwój eksportu, który w co­raz większym stopniu musiał być dofinansowywany przez rząd (premie eksportowe, zwroty ceł) albo przez społeczeństwo (dumping).

Niemałą rolę w zaostrzeniu kryzysu w Polsce odegrało też opanowa­nie dominujących pozycji w naszej gospodarce przez kapitał zagraniczny, który wywoził z kraju ogromne sumy z tytułu zysków, uniemożliwiając tym samym inwestowanie. Co ważniejsze, w latach kryzysu kapitał obcy wywoził z Polski nie tylko zyski, lecz również wycofywał zaangażowane poprzednio kapitały, powodując znaczne trudności w normalnym funkcjo­nowaniu gospodarki. Gwałtowny .odpływ zagranicznych kredytów i wkła­dów bankowych zmuszał instytucję finansowe do ograniczania akcji kredytowej, a to z kolei powodowało zaburzenia w normalnej działal­ności przedsiębiorstw. Odbijało się to również na sytuacji walutowej pań­stwa.

Do długotrwałości kryzysu w Polsce przyczyniła się wreszcie polityka gospodarcza rządu. Jej początkowa bierność i brak inicjatywy, nastawie­nie na popieranie głównie interesów wielkiego przemysłu i obszarnictwa, unikanie bardziej radykalnych posunięć wobec kapitału zagranicznego, kurczowe trzymanie się tradycyjnych rozwiązań — wszystko to dodatko­wo wpływało na przedłużenie kryzysu i jego zaostrzenie. Rząd nie wyka­zał w okresie kryzysu niezbędnej prężności i koniecznej przezorności. Jego działalność była połowiczna i często krótkowzroczna. Wynikało to z konieczności balansowania między niezadowoleniem społeczeństwa a o-chroną interesów stojących za rządem klas posiadających.

38. NAKRĘCANIE KONIUNKTURY ;

38.1. NAKRĘCANIE KONIUNKTURY W ŚWIECIE KAPITALISTYCZNYM

Poprawa koniunktury w większości państw dotkniętych kryzysem nie nastąpiła w sposób automatyczny, wyłącznie w wyniku działania żywio-

342 Część piąta

łowych praw ekonomicznych. Została ona przyśpieszona za pomocą tzw. nakręcania koniunktury. Przez termin ten należy rozumieć świadomą po­litykę państwa posługującego się w celu ożywienia produkcji i wymiany takimi środkami oddziaływania politycznego i gospodarczego, jak inwe­stycje rządowe, podatki, cła, kredyty, taryfy komunikacyjne, zamówienia państwowe itd. Środkiem nakręcania koniunktury było również podej­mowanie na nie znaną dawniej skalę robót publicznych organizowanych przez państwo oraz finansowanie z budżetu wielkich prac inwestycyj­nych. Doraźnej poprawie koniunktury służył też wyścig zbrojeń, który zaczął ogarniać Europę po roku 1933, a szczególne nasilenie osiągnął po roku 1936.

W poszczególnych państwach politykę nakręcania koniunktury realizo­wano w różnym stopniu i rozmaitymi sposobami.

Nakręcanie koniunktury w jednych krajach utrudniało wyjście z kry­zysu i rozwój gospodarczy innym państwom, gdyż prowadziło często do osłabienia lub wręcz zerwania tradycyjnych więzów handlowych, kredy­towych itp. Na przykład wzmożenie ochrony celnej własnych wyrobów przemysłowych w krajach rolniczych (przez podniesienie ceł przywozo­wych lub też reglamentację importu) powodowało w efekcie spadek eks­portu towarów z krajów uprzemysłowionych. To z kolei wywoływało zmniejszenie przywozu żywności i surowców do krajów przemysłowych. Spadek obrotów w handlu zagranicznym wpływał znów ujemnie na mię­dzynarodowe stosunki finansowe, zwłaszcza utrudniał spłaty uprzednio zaciągniętych pożyczek zagranicznych. Niespłacenie dawnych kredytów powstrzymywało napływ nowych środków finansowych, co w krajach zacofanych hamowało rozwój gospodarczy, a w krajach rozwiniętych powodowało względny nadmiar kapitałów. Zjawiska te nie sprzyjały o-gólnej poprawie sytuacji gospodarczej w świecie kapitalistycznym.

W tych warunkach podejmowanie doraźnych, oderwanych od siebie, a często nawet pozostających w sprzeczności prób nakręcania koniunk­tury prowadziło do coraz ostrzejszego rysowania się przeciwieństw mię­dzy różnymi państwami. Przyczyny te, łącznie z niedawno przebytym kryzysem, zrodziły w większości państw kapitalistycznych dążenie do jak największej samowystarczalności gospodarczej (tzw. autarkii), do oder­wania się od fluktuacji koniunktury światowej.

38.2. WYJŚCIE Z KRYZYSU W POLSCE

Wśród wielu innych państw również Polska zaczęła w końcowej fazie l kryzysu stosować politykę nakręcania koniunktury. Na poważniejszą ska­lę została ona zapoczątkowana w roku budżetowym 1934/35 znacznym rozwojem robót publicznych. Pozwoliła ona — z jednej strony — na oży-

Polska międzywojenna

wienie produkcji przemysłowej, z drugiej zaś — na pewne rozszerzenie rynku wewnętrznego poprzez zwiększenie liczby zatrudnionych.

Dopiero jednak w .193(LJ;. wystąpiła ogólna poprawa sytuacji gospo­darczej w Polsce. W roku tym dzięki zwyżce cen zboża na rynku świa­towym polepszyła się nieco sytuacja rolnictwa, które zresztą oznaki oży­wienia odczuło już w drugiej połowie 1935 r. Zwyżka cen zbóż wynikała z nieurodzaju w Stanach Zjednoczonych oraz wzrostu spożycia artyku­łów zbożowych w krajach przemysłowych, które od 1933 r. weszły w fazę ożywienia gospodarczego. Odbiło się to na wzroście poziomu cen ar-tytułów rolnych w Polsce i wzroście dochodu netto z l ha, który powięk­szył się z 18 zł w roku 1934/35 do 53 zł w roku 1935/36 i 63 zł w roku 1936/37. Nadal jednak poziom dochodów rolników kształtował się znaczy nie poniżej stanu istniejącego w okresie przedkryzysowym, gdyż np. w;

roku gospodarczym 1927/28 wynosił 214 zł. Był więc wówczas przeszło trzykrotnie wyższy niż w roku 1936/37. !

Poprawa sytuacji rolnictwa spowodowała zwiększenie popytu ze stro- ny wsi na artykuły przemysłowe, co z kolei wpłynęło na dalsze ożywie-j nie działalności przemysłu.

W przemyśle w 1936 r. nastąpiło wydatne zwiększenie produkcji, spo­wodowane ożywieniem ruchu inwestycyjnego w rolnictwie i przemyśle oraz wzrostem budownictwa mieszkaniowego, jak również — choć w mniejszym stopniu — wzrostem spożycia wyrobów przemysłowych przez ludność. W rezultacie produkcja dóbr inwestycyjnych zwiększyła się o 16%, a dóbr konsumpcyjnych o 4%. Były to pierwsze skutki rozwijają­cych się na znaczną skalę inwestycji finansowanych przez państwo i sa­morząd oraz wpływu ożywienia koniunktury na świecie.

Wśród inwestycji stosunkowo największe rozmiary osiągnęło budow­nictwo mieszkaniowe, które korzystało z bardzo znacznych ulg podatko­wych. Ten kierunek inwestowania krył jednak w sobie pewne niebezpie­czeństwa. Budowa mieszkań nie przysparzała nowych miejsc pracy i tym samym nie stwarzała możliwości powstania stałego źródła zarobkowania dla ogromnej liczby bezrobotnych w miastach, a także stopniowego cho­ciażby likwidowania utajnego bezrobocia na wsi.

W poszczególnych gałęziach przemysłu ożywienie nie przebiegało jed- i nakowo. W przemyśle węglowym i naftowym w 1936 r. nie wystąpiło;

prawie zupełnie. Zwiększyła się natomiast produkcja energii elektrycz-;

nej, surówki żelaza, wydobycie rud, produkcja przemysłu mineralnego i drzewnego oraz maszynowego i metalowego.

Wzrost produkcji rolnej i przemysłowej wpłynął z kolei na ożywienie obrotów w handlu wewnętrznym. Podniosła się również nieco wartość obrotów handlowych z zagranicą. Mimo ożywienia gospodarczego w preli­minarzu budżetowym państwa na rok 1935/36 nadal istniała znaczna nad- wyżka wydatków nad dochodami, wynosząca przeszło 10% całego budżetu.

344 Część piąta

tu. Jednak na .skutek poważnych oszczędności w Wydatkach, jak też w rezultacie wprowadzenia w grudniu 1935 r. specjalnego podatku, od uposażeń wypłacanych z funduszów publicznych, zwiększenia podatku dochodowego oraz obniżki świadczeń emerytalnych i rent — .już pod ko- . nieć okresu budżetowego, w marcu. 1936 r., udało się po raz pierwszy od grudnia 1931 r. osiągnąć nadwyżkę dochodów nad wydatkami, czyli zlik­widować deficyt budżetowy. .

W dziedzinie polityki pieniężnej zasadnicze posunięcie stanowiło wpro­wadzenie w kwietniu 1936 r. ograniczeń dewizowych. Ograniczenia których celem było zahamowanie narastającego odpływu złota i dewiz z Polski za granicą, wprowadzono w Polsce znacznie później niż w innych państwach europejskich,, przez co zapas złota monetarnego w Banku Pol­skim zmniejszył się do minimalnych granic niezbędnych dla zapewnienia pokrycia złotego. To spóźnione wprowadzenie ograniczeń dewizowych w obrotach z zagranicą spowodowało ogromny odpływ kapitałów z Pol­ski w latach 1930-—1935, a w następnym okresie utrudniło prowadzenie polityki nakręcania koniunktury. Wystarczy stwierdzić, że w szczytowym okresie odpływu, tzn. w kwietniu 1936 r., Bank Polski stracił w ciągu jed­nego miesiąca 57 min zł w złocie i dewizach. To właśnie Stało się bezpo­średnim powodem wydania wspomnianego wyżej dekretu w sprawie ob­rotu pieniężnegoz zagranicą. Mimo to odpływ środków za granicę pozo­stał znaczny i wraz ze słabą aktywnością bilansu handlowego wywoły­wał stały wzrost deficytu bilansu płatniczego. W ślad za tym malały re­zerwy kruszcowo-dewizowe. Proces ten przerwany został dopiero we wrześniu 1936 r., kiedy rząd zawiesił przekazywanie za granicę sum z ty­tułu pożyczek zagranicznych zaciągniętych w latach poprzednich. Należ­ności obcych właścicieli składano w złotych na specjalnych kontach w Banku Polskim.

Wprowadzenie ograniczeń dewizowych miało dla Polski duże znacze­nie i przyniosło krajowi bezpośrednie korzyści. Na tej bowiem podstawie rząd rozpoczął z właścicielami obligacji pożyczkowych rokowania o zmia­nę dotychczasowych warunków, ich spłat na bardziej dogodne dla Polski.

Mimo poprawy sytuacji gospodarczej w porównaniu z latami kryzy­sowymi była ona w 1936 r. nadal niepomyślna. Wystarczy powiedzieć, że produkcja przemysłowa osiągnęła zaledwie 83% poziomu z roku 1928. Jednocześnie liczba zarejestrowanych bezrobotnych wzrosła do 466 tyś. osób w porównaniu z 403 tyś. w roku poprzednim.

Również porównanie sytuacji gospodarczej w Polsce z położeniem in­nych krajów europejskich wypada na niekorzyść naszego kraju, i to na­wet wówczas, gdy za podstawę przyjmiemy nie państwa najbardziej uprzemysłowione (Anglię, Niemcy, Francję), lecz zbliżone do nas pod względem struktury gospodarczej. Przyjmując rok 1928 za 100, wytwór­czość fabryczna w Hiszpanii wynosiła w 1935 r. 97%, we Włoszech 102%,

Polska międzywojenna Ś45

a na Węgrzech w 1936 r. nawet 131%. W 1936 r. tylko produkcja prze­mysłowa Holandii osiągnęła niższy poziom od istniejącego wówczas w Polsce.

Niski poziom produkcji przemysłowej i rolnej, brak perspektyw wyj­ścia z trudnej sytuacji, trwającej nieprzerwanie od 1929 r., zwiększający się ucisk polityczny powodowały, że podstawowa część społeczeństwa co­raz niechętniej widziała dalsze pozostawanie sanacji U władzy. Nieko­rzystne położenie środowisk rządzących pogłębiła śmierć Piłsudskiego (maj 1936 r.), jedynego ich przywódcy cieszącego się zaufaniem dość znacznego odłamu społeczeństwa. Po jego śmierci zaczęły się w obozie panującym rozgrywki personalne, które ludność obserwowała z rosnącą niechęcią.

Rok 1936 był, oprócz roku 1937, okresem największych strajków w ciągu całego dwudziestolecia międzywojennego. Przyjmując przeciętną ; dla lat 1920—1938 za 100, dla 1936 r. wskaźnik liczby strajków wynosił ;

233, liczby objętych nimi zakładów — 280, a liczby strajkujących — 180. l Te wskaźniki ilustrują masowość akcji strajkowej. Strajki często kończy­ły się zwycięstwem, co wzmacniało wiarę robotników we własne siły. Z rosnącego napięcia walk ekonomicznych zdawała sobie sprawę również administracja państwowa.

Ó zaostrzeniu się walki politycznej w 1936 r. świadczył także wzroslf aktywności chłopstwa, co znalazło wyraz m.in. w ogromnych, wieloty-i. siecznych, ogólnokrajowych zgromadzeniach pod Racławicami i w Nowo-j sielcach. W niektórych okolicach rolnicy organizowali strajki. !

Wszystkie wymienione okoliczności zmuszały grupę rządzącą do wystąpienia z jakimś programem mającym cechy realności, który by umoż­liwił uspokojenie mas ludowych i ułatwił sanacji dalsze pozostawanie u władzy. Zadaniem takiego programu miało być stworzenie społeczeń­stwu chociażby dalekich perspektyw poprawy losu w niezmienionych warunkach ustrojowych.

Pierwszym oficjalnym wystąpieniem w tej dziedzinie było przemó­wienie marszałka Edwarda Rydza-Smigłego wygłoszone 24 maja 1936 r. na zjeździe legionistów. Apelował do patriotyzmu i wzywał do konsoli­dacji narodu wokół hasła obrony Polski. Tezy Rydza-Smigłego rozwinię­te zostały następnie w deklaracji ideowo-politycznej pułkownika Adama Koca, szefa Obozu Zjednoczenia Narodowego, zorganizowanego przez sanację na miejsce rozwiązanego Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rzą-“ dem. Koc głosił, że dla obrony Polski niezbędne jest zjednoczenie się narodu wokół kierownictwa,. które miało spoczywać właśnie w rękach sanacji. Hasło to nie znalazło i nie mogło znaleźć oddźwięku w masach, gdyż nie wierzyły one w możliwość kierowania narodemprzez przed­stawicieli sanacji. Jej polityka zarówno wewnętrzna (dyktatura), jak i za-graniczna .{zbliżenie z hitlerowskimi Niemcami) budziła żywą niechęć w społeczeństwie.

346 CzęSć piąta

Program OZN w sprawach gospodarczych był niezwykle ogólnikowy. Mówiono o konieczności likwidacji bezrobocia, o zachowaniu zasady wła­sności prywatnej, o konieczności poprawy bytu włościan i robotników, podkreślając przy tym dużą rolę państwa w kierowaniu życiem gospo- t darczym. Ogólnikowość sformułowań, podobnie jak i haseł politycznych, odejmowała im zdolność przyciągania mas. Jedyną konkretniejszą tezą pozostało otwarte głoszenie antysemityzmu gospodarczego. Trudno jed­nak było przekonać społeczeństwo do szukania na tej drodze rozwiąza­nia tak licznych niedomagań gospodarki Polski. Dlatego też przed rzą­dem stanęła w całej pełni konieczność opracowania konkretnego progra­mu gospodarczego.

38.3. PROGRAM GOSPODARCZY RZĄDU W LATACH 1936—1939

Pierwszą próbę stworzenia programu gospodarczego podjął w poło­wie 1936 r. rząd, na którego czele stał Felicjan Sławo j Składkowski, a w którym polityką gospodarczą kierował wicepremier, a jednocześnie mi- nister skarbu Eugeniusz Kwiatkowski. Program ten, zwany czteroletnim planem inwestycyjnym, obliczony był na okres od l lipca 1936 r. do 30 czerwca 1940 r. Projektowano dokonanie różnych inwestycji na sumę około 1650—1800 min zł. Z kwoty tej w pierwszym roku realizacji pro­gramu miało być wydatkowane 340 min zł, w drugim — 400, w trze­cim — 470 i w czwartym — 590.

Porównanie tych sum z wydatkami inwestycyjnymi państwa w la­tach poprzednich wskazuje, że czteroletni plan inwestycyjny nie mógł doprowadzić do zasadniczych przeobrażeń w życiu gospodarczym Polski. W latach 1924—1936 państwo wydatkowało bowiem na inwestycje glo­balną kwotę 6 mld zł, tzn. przeciętnie około 460 min rocznie, a kon­kretnie w roku budżetowym 1932/33 wydatkowano 370 min zł, w roku 1933/34 — 280, w roku 1934/35 — 316 i w roku 1935/36 — 364 min zł. Z przytoczonych danych widać, że program inwestycyjny na lata 1936/ 1937 i 1937/38 nie wyróżniał się zasadniczo niczym nowym, gdyż preli­minowane sumy tylko w niewielkim stopniu przekraczały poziom wy­datków inwestycyjnych w okresie kryzysu.

Niezależnie od prac nad czteroletnim planem inwestycyjnym, w Mi­nisterstwie Spraw Wojskowych i Sztabie Generalnym trwały równo­cześnie prace nad sześcioletnim planem rozwoju i rozbudowy polskich sił zbrojnych. Prac tych nie koordynowano jednak z cywilnym planem inwestycyjnym, co doprowadziło następnie do szeregu poważnych trud­ności.

W związku z korzystnym rozwojem sytuacji gospodarczej na świecie i jej wpływem na poprawę koniunktury w Polsce, w roku 1936/37 udało się przyspieszyć realizację wydatków inwestycyjnych. Spowodowało to,

Polska międzywojenna 347

że czteroletni plan inwestycyjny wykonano na rok przed terminem, tzn. do marca 1939 r., przy czym nakłady na jego realizację wyniosły 2400 min zł. Mimo to, wobec dużego rozproszenia zarówno terenowego, jak i rzeczowego inwestycji, efekty były niewielkie. Plan tracił tym samym znaczenie polityczno-propagandowe. Skłoniło to rząd do podjęcia studiów nad zasadami dalszego prowadzenia gospodarki inwestycyjnej. W wyni­ku badań uznano, że zasady, którymi kierowano się w polityce inwe­stycyjnej poprzedniego okresu były niesłuszne, często bowiem podejmo­wano budowę inwestycji nie najważniejszych, a czasami wręcz zbędnych, rozpraszano nakłady finansowe, co powodowało powolne oddawanie in­westycji do eksploatacji, a w związku z tym zamrażało znaczne środki finansowe.

Stwierdzono, że zachodzi konieczność skoncentrowania nakładów in­westycyjnych na zadaniach najważniejszych. Za kryteria ważności przy­jęto: l) wpływ na szybkie wzmocnienie zdolności obronnej państwa i po­stawienie jej na całkowicie nowoczesnym poziomie technicznym, pro­dukcyjnym i komunikacyjnym; 2) stworzenie warunków do systema­tycznego uprzemysłowienia kraju jako jedynej możliwości zapewnienia pracy dla rosnącej liczby ludności i trwałej likwidacji bezrobocia; 3) za­ktywizowanie wielkich, dotychczas biernych okręgów gospodarczych;

4) zatarcie różnic między Polską A i B; 5) obniżenie podstawowych ko­sztów własnych produkcji, aby w ten sposób ugruntować rentowność procesów gospodarczych.

Trudno odmówić słuszności tak sformułowanym zasadom podejmo­wania inwestycji. Szły one w kierunku uprzemysłowienia Polski, które było podstawowym warunkiem zapewnienia obronności kraju oraz za­trudnienia bezrobotnych w mieście i tzw. “ludności zbędnej" na wsi. Rozwój przemysłu miał w konsekwencji doprowadzić do wzrostu zapo­trzebowania na produkty rolne, co spowodowałoby wzrost opłacalności gospodarki rolnej i rozszerzenie rynku wewnętrznego. To z kolei zwięk­szyłoby zapotrzebowanie na wyroby przemysłowe.

Państwo polskie nie dysponowało jednak środkami finansowymi nie­zbędnymi do realizacji takiego programu, który mógłby doprowadzić do rzeczywistych zmian w położeniu rolnictwa i przemysłu, a przez to rów­nież do poprawy warunków bytu szerokich rzesz społeczeństwa. Dlate­go rząd zdecydował się na skoncentrowanie całego wysiłku na jednym rejonie. W lutym 1937 r. rzucił hasło budowy Centralnego Okręgu Prze­mysłowego (COP). Był to nawrót do powstałej w 1928 r. koncepcji roz­budowy przemysłu w tzw. trójkącie bezpieczeństwa. Budowa COP miała być początkiem walki o industrializację Polski i przekształcenie jej z kra­ju rolniczo-przemysłowego w przemysłowo-rolniczy. Podejmując budowę COP zamierzano obudzić w społeczeństwie przekonanie o wkraczaniu Polski w nową fazę rozwoju gospodarczego, której ostatecznym wyni-

348 Część piąta

kiem miała być poprawa bytu najszerzej pojętych mas pracujących. Ha­słoto obliczone zostało też na skupienie wokół sanacji całego narodu polskiego; . - .

Zasadniczą, trudnością na drodze do urzeczywistnienia koncepcji COP była potrzeba zgromadzenia ogromnych środków finansowych. Najbar­dziej niezbędne wydatki na rozbudowęw tym okręgu przemysłu obron­nego, dróg komunikacyjnych, uregulowanie rzek, doprowadzenie i roz­powszechnienie -gazu ziemnego i elektryczności obliczono na sumę 3 mld zł; Tymczasem kapitał prywatny, zarówno krajowy jak i zagraniczny,, po-, wstrzymywał się od podejmowania większych inwestycji w związku ze stałym zaostrzaniem się sytuacji międzynarodowej w łatach 1936—.1939 (wojna domowa w Hiszpanii, zaanektowanie Austrii przez Niemcy hi­tlerowskie, układ monachijski). Zasadniczym źródłem finansowania COP musiały więc być środki państwowe. Należy przy tym pamiętać, że bu­dowa COP, mimo że koncentrowała większość państwowych wydatków inwestycyjnych, nie mogła pochłonąć ich całości.

Państwo polskie nie miało pieniędzy na podjęcie tak wielkich prac. Obie możliwości zwiększenia dochodów stojące do dyspozycji skarbu w normalnej .sytuacji, tzn, powiększenie opodatkowania i zaciąganie no­wych pożyczek, wyczerpano w zasadzie już w latach kryzysu. Dalszy wzrost opodatkowania ludności pracującej mógł doprowadzić do niepożą­danych z punktu widzenia sanacji następstw natury polityczno-społecz-. nej, a wzrost opodatkowania klas posiadających groził zahamowaniem ożywienia gospodarczego i całkowitym wstrzymaniem prywatnej inicja­tywy inwestycyjnej wskutek zmniejszenia się rentowności przedsię­biorstw. Zaciąganie pożyczek zagranicznych (oprócz kredytów o charak­terze czysto wojskowym, jak pożyczka francuska z 1936 r. na sumę prze­szło 2 mld franków) także było niemożliwe wobec wiszącej nad światem groźby wybuchu nowej wojny światowej i obawy wierzycieli przed ewentualnym zaostrzeniem obowiązujących w Polsce przepisów dewizo­wych. W tych warunkach nikt nie śpieszył się z udzieleniem Polsce ja­kichkolwiek pożyczek i kredytów. Również możliwość rozpisania pożyczki wewnętrznej prawie nie istniała. Wolne środki społeczeństwa zostały bo­wiem już uprzednio w bardzo znacznym stopniu ściągnięte do skarbu za pomocą emisji Pożyczki Narodowej i pożyczek inwestycyjnych.

- Do dyspozycji państwa pozostawało w tych warunkach — jako nad­zwyczajne źródło dochodu — korzystanie z lokat w kasach oszczędności i w instytucjach ubezpieczeniowych oraz finansowanie inwestycji za po­mocą bardzo v ostrożnie stosowanej inflacji. Tej ostatniej możliwości rząd polski jednak początkowo nie wykorzystywał, mimo że posługiwano się nią z powodzeniem w innych państwach. Środki inwestycyjne państwa ograniczały się więc do części normalnych dochodów budżetowych z ty­tułu podatków, opłat i.monopoli, lokat na tzw. “rynku sztywnym" (kasy

Polska międzywojenna 349

oszczędności i instytucje ubezpieczeniowe), środków z uzyskanej w 1936 .r. pożyczki francuskiej oraz krótkoterminowego zadłużenia wobec ludności i w instytucjach finansowych. Wykorzystując te źródła dochodów pań­stwo mogło, przy największym napięciu finansowym, wygospodarować. w 1937 roku na inwestycje sumę 800 min zł, a więc o 340 .min więcej niż przeciętnie w latach 1924—1936.

Brak znaczniejszych środków pieniężnych na prowadzenie prac in­westycyjnych spowodowany był m.in, ogromną eksploatacją Polski przez , kapitał zagraniczny, który, przeciętnie wywoził z kraju równowartość około 500 min zł rocznie (uwzględniając straty na dumpingu itd.). Trud­ności finansowe państwa pogłębiała dodatkowo konieczność szybkiego zwiększenia wydatków wojskowych wobec coraz bardziej agresywnej polityki Niemiec hitlerowskich. ;

Znaczna część sum przeznaczonych na inwestycje pochodziła ze środ­ków obcych, które państwo po krótszym lub dłuższym okresie czasu mu­siało zwrócić wierzycielom, przez cały czas płacąc od nich odsetki. Opar­cie polityki inwestycyjnej na takiej bazie finansowej nie rokowało na­dziei na jej długotrwałą nieprzerwaną realizację. Wraz ze wzrostem za­dłużenia u ludności i lokat na “rynku sztywnym" wzrastały zobowiązania skarbowe i wydatki budżetu na spłatę długów, a tym samym malały kwo­ty, które mogły być przeznaczone na potrzeby inwestycyjne.

Co więcej, oba te główne źródła finansowania rządowego programu inwestycyjnego nie mogły stale dostarczać środków pieniężnych. Ich wy­czerpywanie się groziło załamaniem planu.

Budowa Centralnego Okręgu Przemysłowego, mimo usiłowań skon­centrowania na niej całej uwagi ludności i rozwinięcia ogromnej akcji propagandowej, nie przesłaniała większości społeczeństwa faktu, że ta ambitna próba nie zdoła doprowadzić do rozwiązania zasadniczych (cho­ciażby tylko gospodarczych, nie mówiąc już o politycznych) bolączek Pol­ski. COP był bowiem jedynym poza Gdynią okręgiem Polski, w którym prowadzono wydatniejsze roboty inwestycyjne. W innych częściach kra­ju tempo tych prac uległo nawet zwolnieniu, gdyż większość środków fi­nansowych państwa zaangażowano w COP i Gdyni. Słusznie stwierdził jeden z publicystów:

Centralny Okręg Przemysłowy nie może istnieć jako oaza szczęśliwości w kraju nie zainwestowanym, . pozbawionym dróg, o nędznym poziomie, rolnictwa, bo wtedy będzie dla kraju nie dobrodziejstwem, ale ciężarem"9.

Dobitnie ujawniło się to w 1938 r., kiedy mimo budowy COP położe­nie rolnictwa pogorszyło się w porównaniu z latami 1936 i 1937. Spadły bowiem ceny artykułów rolnych. Spadek nie był krótkotrwały, gdyż wy­stępował także w 1939 r.

"K. Bobiński: Centralny Okręg"Przemysłowy. Przyczyny powstania i wa­runki rozwoju. Warszawa 1939 s. 65.

.-350 CzęSć piąta

Wypadki te zmusiły rząd do przedstawienia społeczeństwu nowej per­spektywy, szerszej niż budowa COP. W grudniu 1938 r. Kwiatkowski

-naszkicował podczas przemówienia w Sejmie projekt wieloletniego pro­gramu gospodarczego, tym razem piętnastoletniego, którego realizacja miała trwać aż do 1954 r. Dzielił się na pięć trzyletnich etapów, każdy z nich zamierzano poświęcić rozwiązaniu innego problemu gospodarczo-:społecznego.

Jako naczelne zadanie,! etapu, obejmującego okres: kwiecień 1939 r.— marzec 1942 r., ustalono dalszą rozbudowę potencjału obronnego. W II etapie, obejmującym lata)1942—1945,y dominować miały problemy komu-

-nikacyjne: budowa sieci kolejowych, mostów, dróg bitych i wodnych, dalsza rozbudowa Gdyni, rozwój motoryzacji i lotnictwa cywilnego oraz produkcji samochodów. Na etap III (lata 1945—1948) przewidziano kon­centrację nakładów na rozbudowie szkolnictwa wiejskiego — powszech­nego i zawodowego — na melioracjach, usprawnieniu handlu produktami rolnymi oraz na spotęgowaniu i zróżnicowaniu produkcji rolnej. W okre­sie tym projektowano objęcie nauką szkolną wszystkich dzieci wiejskich. "Na etap IV (1948—1951) wysuwano hasła urbanizacji i uprzemysłowienia Polski, a na etap V (1951—1954) — zatarcie różnic między Polską A i B.

Plan ten jako całość miał charakter utopijno-propagandowy. Już sam fakt ogłoszenia zamierzeń obliczonych na 15 lat w końcu 1938 r. — kie­dy dla jego autorów, bez względu na to, jak sobie wyobrażali udział Pol­ski w przyszłej wojnie, jej zbliżanie się nie mogło budzić wątpliwości— świadczył o propagandowym charakterze. Hipotezę tę potwierdza ogło­szenie planu bez jakichkolwiek uzasadnień techniczno-ekonomicznych, toez podania sposobu i źródeł jego finansowania.

W ówczesnej sytuacji finansowej Polski, kiedy zdobycie przez pań­stwo środków na inwestycje stawało się coraz trudniejsze, plan ten, abstrahując nawet od zbliżającego się wybuchu wojny i nierealności jego

-założeń, nie rokował wykonania.

Aby zrealizować program na rok 1939, rząd rozpisał nową pożyczkę

-wewnętrzną na cele obrony przeciwlotniczej. Udział w subskrypcji po­życzki stał się ze strony społeczeństwa manifestacją patriotyczną. Świad­czył o tym najlepiej wynik finansowy operacji. Rząd liczył na wpływ 180 min zł. Bojąc się jednak, że suma może nie zostać pokryta przez subskrybentów, ogłosił oficjalnie wysokość pożyczki na 100 min zł. Tym­czasem subskrypcja osiągnęła 400 min zł.

W związku z trudnościami skarbowymi rząd starał się pobudzić ini­cjatywę kapitału prywatnego do podejmowania inwestycji, szczególnie na terenach COP. W tym celu zastosowano politykę uprzywilejowania podatkowego i kredytowego prywatnych inwestorów. Mimo przywile­jów kapitał prywatny nie śpieszył się do inwestowania. Główny ciężar nakładów musiało nadal ponosić państwo.

Polska międzywojenna 351

Oprócz rozpoczętej realizacji programu rozbudowy przemysłu rząd-sanacyjny zamierzał podjąć akcję uzdrowienia struktury agrarnej. Po­wiązania grupy rządzącej z obszarnictwem uniemożliwiały jednak reali­zację tego zadania w drodze reformy rolnej. Nawet wykonanie bardzo-ograniczonej ustawy z 1925 r. napotykało liczne trudności. Zamiast prze -widzianych 200 tyś. ha rocznie, w latach 1936—1938 parcelacja objęła łącznie tylko 328 tyś. ha. Powstały projekty zmierzające do stworzenia na wsi warstwy zamożnych, niepodzielnych gospodarstw, zatrudniających pracowników najemnych. Bogaci chłopi stanowiliby oparcie rządu na wsi. W projektach tych nie brano jednak pod uwagę, że w istniejących wa­runkach nie można było liczyć na zapewnienie pracy upośledzonym spad­kobiercom, którzy w nowym układzie stosunków musieliby opuścić wieś.

Zamiast radykalnego przeprowadzenia reformy rolnej przewidywano" także rozwój kolonizacji kresów wschodnich. Duże możliwości pod tym względem miało województwo poleskie, charakteryzujące się niską gę­stością zaludnienia. Przesiedlenie tam ludności polskiej stałoby się możli­we dopiero po zrealizowaniu kosztownego programu melioracji błot po­leskich, na który państwo nie posiadało jednak środków finansowych. Po­dobne przeszkody nie istniały w województwach południowo-wschodnich,. gdzie Ministerstwo Rolnictwa i Reform Rolnych przewidywało parcelo­wanie ziemi przede wszystkim między ludność polską. Równocześnie usi­łowano z tych terenów usuwać rodzimą ludność ukraińską.

Pracę poza rolnictwem usiłowano zapewnić przez tzw. walkę o stra­gan. Koła rządzące przejęły od narodowych demokratów tezę, że przy­czyną trudnej sytuacji ludności polskiej jest opanowanie przez ludność żydowską drobnego handlu, niektórych gałęzi rzemiosła oraz pewnych;

wolnych zawodów. Ograniczano więc dostęp młodzieży żydowskiej do wyższych uczelni. Rząd popierał projekty emigracji Żydów do Palesty­ny, próbował zorganizować emigrację na Madagaskar. Wysunięte przez skrajnie reakcyjne koła hasło bojkotu handlu i rzemiosła żydowskiego* zaakceptował nawet premier, występując jednakże ostro przeciw stoso­wanej często przez bojówki nacjonalistyczne przemocy.

Bojkot ekonomiczny przybierał czasem drastyczne formy. Bojówka organizowały pikietowanie sklepów żydowskich, nie dopuszczając do nich klientów. W niektórych miejscowościach inicjowały zamieszki, połączo­ne z rozbijaniem i rabowaniem mieszkań oraz sklepów żydowskich. Pro­testowała przeciw temu nie tylko lewica, lecz także część ugrupowań. centrowych. Robotnicy niektórych miejscowości organizowali zaś prze­ciwdziałanie pogromom.

Pomijając już nawet humanitarną stronę zagadnienia, program anty­semicki był nonsensem ekonomicznym. Nierealna była myśl zorganizo­wania emigracji 3,5 milionów ludzi, ściśle związanych z Polską, w której;

się urodzili i wychowali. Ludność żydowska stanowiła poważny rynek

:352 Częźć piqta

zbytu zarówno dla przemysłu, jak i dla rolnictwa. Jak się oblicza, ma­sowa emigracja Żydów doprowadziłaby do takiego ograniczenia rynku wewnętrznego, że w ostatecznym wyniku dodatkowo utraciłoby pracę 150 tyś. ludności meżydowskie j.

Wysunięcie haseł antysemickich miało natomiast doniosłe znaczenie polityczne. Na miejsce rzeczywistych sprzeczności klasowych podstawia­no bowiem mityczne konflikty rasowe i narodowe oraz religijne. Przy­czyny trudności ekonomicznych państwa, związane z jego kapitalistycz­nym charakterem, przesłaniano pozorami. Antysemityzm miał spełniać — zresztą nie po raz pierwszy i nie ostatni w historii — funkcję ochrony przed narastaniem niezadowolenia społecznego.

Dodajmy jednak, że od antysemityzmu gospodarczego sanacji było •daleko do programu prześladowań wprowadzanego w życie w III Rzeszy. Co więcej, polskie placówki konsularne oraz ambasada w Niemczech występowały konsekwentnie w obronie Żydów — obywateli polskich zamieszkałych w Rzeszy przed dyskryminacją, osadzaniem w obozach koncentracyjnych oraz maltretowaniem.

33.4. CENTRALNY OKRĘG PRZEMYSŁOWY

Centralny Okręg Przemysłowy obejmował wschodnią część woje­wództwa kieleckiego, południową województwa lubelskiego, wschodnią część województwa krakowskiego i zachodnią lwowskiego. Teren COP ; stanowił blisko 15,4% ogólnej powierzchni Polski, a jego mieszkańcy 18% ij ludności Polski. Stan urbanizacji COP był znacznie niższy niż całej Pol-l ski. W Polsce około 27% ludności zamieszkiwało w roku 1939 w mia-1 stach, natomiast na terenie COP zaledwie 17%. Do większych miast na­leżały: Lublin, Radom, Kielce, Przemyśl, Sandomierz, Tarnów, Nowy Sącz, Rzeszów, Ostrowiec Świętokrzyski, Chełm i Zamość.

Wybór tego rejonu nie był przypadkowy. Zdecydowały o tym troja­kie względy: wojskowe, demograficzne i gospodarcze. Z najważniejszego, wojskowego punktu widzenia chodziło o zlokalizowanie nowego okręgu przemysłowego z dala od granic państwa. Górny Śląsk, główny rejon przemysłu ciężkiego w Polsce, leżał bowiem tuż nad granicą niemiecką, narażony na zniszczenie lub zajęcie zaraz po wybuchu wojny. Natomiast teren COP od sąsiedniej Czechosłowacji oddzielała naturalna przeszkoda w postaci Karpat.

Demograficzną przesłankę lokalizacji stanowiło względnie gęste za­ludnienie tych okolic i niemożność zapewnienia jakiejkolwiek pracy nad­wyżkom ludności miejscowej. Problem był bardzo istotny, gdyż nadmiar wolnej siły roboczej na tym terenie obliczano na 400 do 700 tyś. ludzi. Ułatwiało to skompletowanie załóg robotniczych dla projektowanych za-kładów i zapewniało tanią siłę roboczą do prac budowlanych.

:352 Cść piąta

zbytu zarówno dla przemysłu, jak i dla rolnictwa. Jak się oblicza, ma­sowa emigracja Żydów doprowadziłaby do takiego ograniczenia rynku

wewnętrznego, że w ostatecznym wyniku dodatkowo utraciłoby pracę 150 tyś. ludności nieżydowskiej.

Wysunięcie haseł antysemickich miało natomiast doniosłe znaczenie polityczne. Na miejsce rzeczywistych sprzeczności klasowych podstawia­no bowiem mityczne konflikty rasowe i narodowe oraz religijne. Przy­czyny trudności ekonomicznych państwa, związane z jego kapitalistycz­nym charakterem, przesłaniano pozorami. Antysemityzm miał spełniać — zresztą nie po raz pierwszy i nie ostatni w, historii — funkcję ochrony przed narastaniem niezadowolenia społecznego.

Dodajmy jednak, że od antysemityzmu gospodarczego sanacji było

daleko do programu prześladowań wprowadzanego w życie w III Rzeszy. Co więcej, polskie placówki konsularne oraz ambasada w Niemczech występowały konsekwentnie w obronie Żydów — obywateli polskich zamieszkałych w Rzeszy przed dyskryminacją, osadzaniem w obozach koncentracyjnych oraz maltretowaniem.

.38.4. CENTRALNY OKRĘG PRZEMYSŁOWY

Centralny Okręg Przemysłowy obejmował wschodnią część woje­wództwa kieleckiego, południową województwa lubelskiego, wschodnią 1 część województwa krakowskiego i zachodnią lwowskiego. Teren COP . stanowił blisko 15,4% ogólnej powierzchni Polski, a jego mieszkańcy 18% ludności Polski. Stan urbanizacji COP był znacznie niższy niż całej Pol-l ski. W Polsce około 27% ludności zamieszkiwało w roku 1939 w mia- stach, natomiast na terenie COP zaledwie 17%. Do większych miast na­leżały: Lublin, Radom, Kielce, Przemyśl, Sandomierz, Tarnów, Nowy Sącz, Rzeszów, Ostrowiec Świętokrzyski, Chełm i Zamość.

Wybór tego rejonu nie był przypadkowy. Zdecydowały o tym troja­kie wzglądy: wojskowe, demograficzne i gospodarcze. Z najważniejszego, wojskowego punktu widzenia chodziło o zlokalizowanie nowego okręgu przemysłowego z dala ód granic państwa. Górny Śląsk, główny rejon przemysłu ciężkiego w Polsce, leżał bowiem tuż nad granicą niemiecką, narażony na zniszczenie lub zajęcie zaraz po wybuchu wojny. Natomiast teren COP od sąsiedniej Czechosłowacji oddzielała naturalna przeszkoda w postaci Karpat.

Demograficzną przesłankę lokalizacji stanowiło względnie gęste za­ludnienie tych okolic i niemożność zapewnienia jakiejkolwiek pracy nad­wyżkom ludności miejscowej. Problem był bardzo istotny, gdyż nadmiar wolnej siły roboczej na tym terenie obliczano na 400 do 700 tyś. ludzi. Ułatwiało to skompletowanie załóg robotniczych dla projektowanych za­kładów i zapewniało tanią siłę roboczą do prac budowlanych.

Polska międzywojenna 353

Z punktu widzenia gospodarczego, za umiejscowieniem COP na tych terenach przemawiała możliwość stworzenia rynku zbytu dla płodów rol­nych wschodniej Polski, dla surowców i półproduktów Polski zachodniej i dla energii, którą dawały siła wody i gaz ziemny skoncentrowane na południu. Centralne położenie okręgu ułatwiało również połączenia ko­munikacyjne z innymi rejonami kraju.

Sam COP nie był terenem jednolitym. Podzielono go, w zależności od specyfiki gospodarczej, na trzy rejony: kielecki tzw. A — surowcowy, lu­belski B — aprowizacyjny i sandomierski C — przemysłu przetwórczego. W języku potocznym przez COP dość często rozumiano tylko rejon C, leżący w widłach Wisły, Sanu i Dunajca.

W Centralnym Okręgu Przemysłowym podjęto budowę wielu obiek­tów produkcyjnych. Do ważniejszych należały elektrownie: wodna w Rożnowie, przemysłowa w Stalowej Woli oraz powiększona elektrownia Zakładów Azotowych w Mościcach. Równocześnie rozbudowywano linie przesyłowe wysokiego napięcia (150 tyś. V) oraz sieć okręgową (30 tyś. V). Poważnie rozbudowywano system gazociągów. Zakładano bowiem, że gaz na terenie COP-u stanowić będzie główne paliwo energetyczne. Podjęto rozbudowę fabryk broni w Radomiu i Starachowicach, rozpoczęto budo­wę kombinatu metalurgicznego w Stalowej Woli. W Rzeszowie budowa­no, obok fabryki silników Państwowych Zakładów Lotniczych, fabrykę obrabiarek Cegielskiego oraz fabrykę reflektorów. W Sanoku powstała fabryka broni. W Dębicy zbudowano fabrykę syntezy chemicznej. W Pu­stkowiu koło Dębicy — kombinat chemiczny, w Mielcu — fabrykę pła-towców, w Niedomicach fabrykę celulozy. W sumie jednak, mimo ogrom­nej koncentracji środków pieniężnych, powstający w COP przemysł nie był w stanie wchłonąć istniejących nadwyżek .siły roboczej. Wielkie za­kłady przemysłowe, zarówno budowane jak i projektowane, mogły za­trudnić 55 tyś. pracowników, średni i drobny przemysł — około 36 tyś., rzemiosło — około 6 tyś., a handel — 10 tyś. Razem mogło zatem znaleźć tu zatrudnienie 107 tyś. nowych pracowników, podczas gdy nadwyżkę wolnej siły roboczej szacowano, jak już mówiliśmy, na 400—700 tyś. osób.

Rzeczywiste rozwiązanie problemów bezrobocia, a zwłaszcza względ­nego przeludnienia agrarnego, wymagało — obok forsownego uprzemy­słowienia — przeprowadzenia radykalnej reformy rolnej. Tylko łączne, skoordynowane zastosowanie obu tych środków mogło doprowadzić do złagodzenia palącej kwestii bezrobocia, a przez to do poprawy sytuacji mas pracujących. Jednakże ograniczenia klasowe rządu sanacyjnego unie­możliwiały takie rozwiązanie. Toteż podjęte w Polsce w 1936 r. próby nakręcania koninunktury, których obiektem sztandarowym był COP, nie doprowadziły do takiego podniesienia zapotrzebowania ludności, które by gwarantowało stały rozwój przemysłu, rolnictwa i handlu. Osiągnięte

23 — Historia gospodarcza Polsld

354 Część piąta

wyniki zawdzięczano przede wszystkim korzystnej koniunkturze świato­wej i finansowaniu zbrojeń przez państwo.

38.5. OŻYWIENIE GOSPODARCZE W LATACH 1937—1939

W rezultacie rozwoju zbrojeń i rozbudowy produkcji wojennej prze­mysł polski odczuwał w latach 1937—1939 silne ożywienie. Produkcja ( przemysłowa przekroczyła poziom z roku 1928, a w niektórych gałęziach osiągnęła nawet granice zdolności produkcyjnej czynnych przedsię­biorstw. Ogólny wskaźnik produkcji przemysłowej wzrósł w Polsce w 1937 r. w stosunku do 1936 r. o 15 punktów, a w 1938 r. o dalsze 8 punk­tów. Rentowność przedsiębiorstw znacznie się poprawiła. Zyski wykazy­wane w bilansach krajowych spółek akcyjnych wzrosły w 1937 r. o 150% i w porównaniu z 1936 r.

W dalszym ciągu daleko silniej zwiększała się produkcja środków produkcji niż przedmiotów spożycia. Szczególnie rozwijały się działy przemysłu związane z wytwórczością wojenną. Natomiast przemysł cy­wilny, zwłaszcza w okręgach rolniczych, zaczął wykazywać w 1939 r. nawet pewne tendencje spadkowe.

Zatrudnienie w wielkim i średnim przemyśle wzrosło w 1937 r. w porównaniu z rokiem poprzednim o 99 tyś. osób, a w 1938 r. o dalsze 52 tyś. Mimo to liczba zarejestrowanych bezrobotnych nie zmniejszała się , w tych latach, utrzymując się nadal na wysokim poziomie: 470 tyś. — 456 tyś. osób. W stosunku do okresu dna kryzysu liczba zarejestrowanych bezrobotnych nie tylko nie spadła, ale wzrosła prawie dwukrotnie. Świad­czy to o tym, że podjęte przez państwo prace inwestycyjne były zbyt skromne, aby mogły zapewnić rozwiązanie problemu bezrobocia. Na ry­nek pracy w Polsce przybywało bowiem corocznie około 150 tyś. nowych osób poszukujących pracy, nie licząc migracji ludności wiejskiej do miast. Tymczasem, jak już wiemy, wszystkie inwestycje COP stworzyły miej­sca pracy dla około 100 tyś. osób. W tej sytuacji można było spodziewać się dalszego wzrostu bezrobocia. Trzeba przy tym pamiętać, że faktyczna liczba bezrobotnych robotników w miastach była znacznie wyższa niż liczba zarejestrowanych poszukujących pracy. Według danych Minister­stwa Spraw Wewnętrznych rzeczywiste bezrobocie w miastach wynosiło w marcu 1936 r. około miliona osób.

Mimo wysokiego poziomu bezrobocia wzrost stanu zatrudnienia oraz niskie ceny artykułów rolnych powodowały, że suma realnych docho­dów klasy robotniczej w latach pokryzysowych wzrosła. W roku 1937 by­ła ona wyższa o 12% niż w roku 1936. W roku 1938 wzrosła o dalsze 15%. Trzeba jednak pamiętać, że poziom wyjściowy roku 1936 był bardzo ni­ski. W roku 1937, mimo podwyżek, zarobki były nadal niższe niż w roku 1929. Poziom przedkryzysowy został przekroczony dopiero w roku na-

Polska międzywojenna 355

stępnym. Mimo to położenie ludności robotniczej, aczkolwiek lepsze niż w latach kryzysu, było ciągle ciężkie, na co wpływało przede wszystkim wielkie bezrobocie.

i W roku 1938 potencjał przemysłowy Polski został zwiększony przez j zajęcie Śląska Cieszyńskiego (tzw. Zaolzia). Do Polski przyłączono dwa j powiaty: cieszyńfc-ki i frysztacki, o powierzchni 800 km2, zamieszkałe przez 250 tyś. osób. Na terenie tym było 6,5 tyś. zakładów przemysło­wych i handlowych zatrudniających przeszło 58 tyś. ludzi. Zwiększenie potencjału produkcyjnego okazało się jednak sukcesem pozornym i krót­kotrwałym. Trzeba bowiem stwierdzić, że zagarnięcie Zaolzia w porozu­mieniu z hitlerowskimi Niemcami dowodziło wyjątkowej krótkowzrocz­ności politycznej. Współudział Polski w rozbiorze Czechosłowacji leżał jedynie w interesie Niemiec. Ułatwił okrążenie Polski od południa, wzmocnił ich potencjał gospodarczy i wojskowy, uniemożliwił podjęcie akcji antyniemieckiej Związkowi Radzieckiemu.

Podobnie jak w okresie kryzysu, nadal zwiększała się liczba zakładów przemysłowych przechodzących z rąk prywatnych w ręce państwa. Przej­mowanie przez skarb akcji szeregu przedsiębiorstw było wynikiem prze­żywania przez te zakłady trudności finansowych. Tak więc np. ,,Wspól­nocie Interesów", na którą nieograniczony wpływ miała grupa kapitali­stów niemieckich związanych z Flickiem, groziło unieruchomienie spo­wodowane brakiem środków finansowych. Ze względu na ogromne zna­czenie tego koncernu dla politycznych, socjalnych, wojskowych, skarbo­wych i gospodarczych interesów Polski rząd musiał zająć się sanacją przedsiębiorstwa. Nie mogąc znaleźć prywatnego nabywcy na obiekty koncernu, rząd przejął je odpłatnie od dotychczasowych akcjonariuszy, mimo że stał na stanowisku, iż “angażowanie się Skarbu Państwa jako właściciela jest ze wszech miar niewskazane".

W związku z przejmowaniem przez państwo szeregu deficytowych przedsiębiorstw, w których zaangażowany był kapitał obcy, udział kapi­tału zagranicznego w kapitale zakładowym spółek akcyjnych zmalał z 44,8% w 1935 r. do 39% w 1936 r., po czym znów nieznacznie wzrósł do 40,1% w 1937 r.

Położenie rolnictwa nie było jednakowe w całym rozpatrywanym okresie. W roku 1937, wskutek złych urodzajów na świecie, koniunktura dla rolnictwa znów się poprawiła. Ceny artykułów rolnych w porów­naniu z 1936 r. wzrastały. Wskaźnik gotówkowego przychodu rolnictwa w pierwszej połowie 1937 r., w porównaniu z tym samym okresem 1936 r., powiększył się o 35%. W związku z tym nastąpiła dalsza poprawa poło­żenia finansowego wsi, co znalazło wyraz w polepszeniu wypłacalności i w zwiększeniu zakupów, przede wszystkim nawozów sztucznych i ma­szyn rolniczych. Znacznie zmniejszyło się też, bardzo dotychczas nieko-rzyste dla wsi, rozwarcie nożyc cen. Jednakże w 1938 r. lepsze zbiory,

356 Część piąta

osiągnięte zarówno w Polsce, jak i w innych krajach, spowodowały po­kaźny spadek cen zbóż, a spadek przychodów z tego tytułu tylko częścio­wo został wyrównany wzrostem obrotów artykułami hodowlanymi.

Również rządowa polityka popierania eksportu rolnego w małym tyl­ko stopniu mogła przeciwdziałać spadkowi cen. W ostatecznym efekcie spadek cen zbóż doprowadził do ponownego rozwarcia się nożyc cen mię­dzy artykułami rolnymi i przemysłowymi. W konsekwencji dochód go­tówkowy rolnictwa ze zbytu zbóż uległ w drugiej połowie 1938 r. zmniej­szeniu, które Ministerstwo Rolnictwa szacowało do końca roku gospodar­czego 1938/39 na około 100—120 min zł. Również w 1939 r. stan rolnictwa był mniej pomyślny niż w 1937 r. Rysowały się w nim pewne zjawiska typowe dla recesji, wpływające na ponowne pogorszenie się położenia ludności wiejskiej.

Wraz z rozwojem produkcji przemysłowej i rolnej wzrastały obroty handlu wewnętrznego. Jednakże już w 1938 r. ożywienie to opierało się wyłącznie na wzroście zakupów inwestycyjnych i konsumpcji ludności miejskiej, gdyż zakupy wsi utrzymywały się na poziomie 1937 r., a w ostatnim kwartale 1938 r. wykazywały nawet pewien spadek. W obrotach zagranicznych, mimo ich ożywienia, nastąpiło znaczne pogorszenie bilan­su handlowego. Niewielką nadwyżkę bilansu handlowego osiągniętą w 1936 r. zastąpił deficyt, wynoszący w 1937 r. 58 min zł, a w 1938 r. już nawet 115 min zł. Odbiło się to niekorzystnie na sytuacji walutowej państwa, którego rezerwy dewizowe jeszcze przed końcem 1937 r. pra­wie zupełnie się wyczerpały.

W gospodarce budżetowej nastąpiła w latach 1937—1939 pewna po­prawa, oparta na wzroście normalnych dochodów z tytułu podatków, opłat i monopoli. Podobnie ożywiła się działalność kredytowa banków, przy czym jednak kredyty przeznaczone były głównie na zaspokajanie potrzeb inwestycyjnych państwa.

38.6. OCENA OŻYWIENIA GOSPODARCZEGO

Trudno jest dokonać pełnego podsumowania wyników polityki na­kręcania koniunktury w latach 1936—1939. Przede wszystkim dlatego, że jej realizacja została gwałtownie przerwana przez wybuch wojny i nie ma możliwości jednoznacznego stwierdzenia, do czego doprowadzi­łyby procesy gospodarcze, gdyby wojna nie wybuchła. Niełatwo jest rów­nież ocenić rezultaty tej polityki, gdyż prowadzono ją nie w warunkach wyizolowania Polski z gospodarki światowej, lecz w ramach tej gospo­darki. Nie wiadomo więc, w jakim stopniu poprawa sytuacji gospodarczej w latach 1936—1939 stanowiła wynik polityki interwencjonizmu, a w jakim rezultat korzystnej koniunktury światowej. Wiadomo bowiem, że koniunktura światowa bezpośrednio oddziaływała na gospodarkę polską.

Polska międzywojenna 357

Dowodzą tego zarówno doświadczenia lat 1936—1939, jak i okresu kryzy­su 1930—1935, z tym że w obu wypadkach koniunktura światowa oddzia­ływała na Polskę inaczej.

Wydaje się, że czynnikiem decydującym o rozwoju ekonomicznym Polski w tym okresie była ogólna poprawa ekonomiki światowej. Do wy­sunięcia takiego twierdzenia upoważnia chociażby wpływ światowych wahań koniunktury na sytuację rolnictwa polskiego. Mimo prób przeciw­działania ze strony państwa rolnictwo polskie poddawało się tym waha­niom. Między innymi nakręcanie koniunktury nie zapobiegło spadkowi cen zbóż w 1938 r.

Przeciwko temu twierdzeniu można by co prawda wysunąć argument, że falowanie koniunktury światowej nie wpłynęło na przemysł polski, gdyż załamanie produkcji, które nastąpiło w 1938 r. w Stanach Zjedno­czonych i w części państw europejskich, nie dotknęło naszego kraju. Ar­gument ten nie jest jednak przekonujący, gdyż wzrost produkcji prze­mysłu polskiego wynikał nie tylko z poczynań ekonomicznych, lecz miał także uwarunkowania polityczne. Jego podstawą był w poważnym stop­niu rozwój produkcji przeznaczonej na cele wojskowe. Przemysł cywilny w okręgach rolniczych — jak o tym już wspominano — wyraźnie odczuł wpływ recesji rolniczej. W sumie lata 1936—1939 były okresem rozwoju polskiego przemysłu ciężkiego i pewnej, chociaż niewielkiej, poprawy położenia materialnego ludności.

39. BILANS GOSPODARCZY POLSKI MIĘDZYWOJENNEJ

Bilans gospodarczy dwudziestolecia międzywojennego można rozpa­trywać z dwojakiego punktu widzenia: wyników osiągniętych w kształ­towaniu jednolitego państwowego organizmu gospodarczego oraz efektów w zakresie rozwoju sił wytwórczych i poziomu życia ludności.

Jeżeli chodzi o wyniki budowy jednolitego organizmu gospodarczego, należy stwierdzić, że w latach 1918—1939 cel ten został w wielu dziedzi­nach osiągnięty. Stworzono warunki niezbędne do funkcjonowania wskrzeszonego państwa polskiego jako całości ekonomicznej. Ujednolico­no ustawodawstwo gospodarcze i skarbowe, utworzono jednolity aparat administracyjny, wychowano odpowiednio przygotowaną, dość liczną, jak na ówczesne warunki, kadrę fachowców. Uzupełniono częściowo braki w połączeniach komunikacyjnych między terenami dawnych zaborów. Niewątpliwie pozytywne osiągnięcia stanowiło również zorganizowanie systemu ubezpieczeń socjalnych i jednolitego ustawodawstwa pracy, któ­re mimo stopniowego ograniczania ich zasięgu (od początków 1929 r.), zachowały w ciągu całego dwudziestolecia swe podstawowe funkcje.

Mimo osiągnięć, które należy uznać za trwały dorobek okresu mię-

?58 Czę&ć piąta

dzywojennego, w niektórych dziedzinach życia proces unifikacji nie zo- ;

stał zakończony. Najważniejszym problemem, który nie doczekał się rozwiązania w latach 1918—1939, były głębokie różnice ekonomiczne między wschodnimi a zachodnimi obszarami kraju — tzw. Polską B i Polską A. Niwelacja tych różnic mogła nastąpić tylko w drodze intensywnej rozbudowy przemysłu i konsekwentnie przeprowadzonej reformy rolnej, a więc nie była możliwa przy istniejącym w międzywojennej Polsce układzie sił politycznych.

Inaczej wypada bilans gospodarczy dwudziestolecia rozpatrywany od strony rozwoju sił wytwórczych kraju i poprawy warunków życia lud­ności.

Rozwój gospodarczy Polski w interesującym nas okresie nie następo­wał równomiernie: poddawał się on cyklicznym wahaniom koniunktury światowej gospodarki kapitalistycznej. Kiedy koniunktura ta kształtowa­ła się pomyślnie, aktywizowało się również życie gospodarcze w Polsce, natomiast kiedy koniunktura światowa załamywała się, ulegała na ogół załamaniu także nasza gospodarka. W tej sytuacji rozwój gospodarczy na­stępował po linii łamanej, raz wznoszącej się, raz opadającej. Dlatego precyzyjna odpowiedź na pytanie, czy potencjał gospodarczy Polski w la­tach dwudziestolecia ostatecznie wzrósł, czy też zmalał, nastręcza ogrom­ne trudności. Próba stosowanego niekiedy porównania wielkości produk­cji z 1938 r. z produkcją w 1913 r. jest w rzeczywistości zawodna. W tym czasie zmieniła się bowiem dość zasadniczo struktura polskiej wytwór­czości. Produkcja wielu gałęzi znacznie zmniejszyła się, równocześnie zaś powstały zupełnie nowe działy przemysłu. Trzeba również uwzględnić fakt, że przemysł polski uległ poważnym zniszczeniom w latach I wojny i światowej i że w związku z tym start jego zaczął się na poziomie znacznie poniżej istniejącego w 1913 r. Jeżeli jednak, mimo tych zastrzeżeń, przyj­miemy produkcję podstawowych wyrobów przemysłowych w roku 1913 za 100, wówczas wskaźnik produkcji w roku 1938 wyniesie tylko 95. Świadczyłoby to o pewnym spadku produkcji przemysłowej w Polsce międzywojennej. Ponieważ jednak obliczony w ten sposób wskaźnik jest mało precyzyjny i może być przyjmowany tylko z dość dużą tolerancją, dopuszczalne jest założenie, że wobec powstania nowych działów wy­twórczości wielkość globalna polskiej produkcji przemysłowej w 1938 r. nie uległa w porównaniu z 1913 r. jakiejś zasadniczej zmianie.

W związku z tym wnioskiem nasuwają się dwa zastrzeżenia. Po pierw­sze — rok 1938 był, poza rokiem 1939, okresem najwyższej koniunktury gospodarczej w całym dwudziestoleciu międzywojennym, a więc prze­ciętnie biorąc, poziom produkcji przemysłowej ziem polskich kształto­wał się w latach 1919—1937 niżej niż przed I wojną światową. Po dru­gie — w okresie tym poważnie wzrosła liczba ludności zamieszkałej na ziemiach polskich: z 27,4 min w 1921 r. do 35,1 min w 1939 r. Produkcja

Polska międzywojenna

359

Tablica 21

Produkcja niektórych podstawowych artykułów przemysłowych w Pol­sce w latach 1913 i 1938

Artykuły


Jednostki miary


1913


1938


1938 : 1913 w proc.


Węgiel kamienny Węgiel brunatny Ropa naftowa Sól kamienna i wa­rzona Rudy żelaza Rudy cynku Rudy ołowiu Gaz ziemny Wosk ziemny Surówka żelaza Stal Wyroby walcowane Cynk Ołów Blacha cynkowa Cement Kwas siarkowy 50% Przeróbka ropy naf­towej Superfosfaty Koks Papier Spirytus 100° Cukier Przędza Tkaniny


min t tyś. t tyś. t

tyś. t tyś. t tyś. t tyś. t min m8 tyś. t tyś. t tyś. t tyś. t -• tyś. t tyś. t tyś. t tyś. t tyś. t

tyś. t tyś. t tyś. t tyś. t tyś. hl tyś. t tyś. t tyś. t


41,0 197,0 l 114,0

188,7 493 502 57 687,3 1,4 1055 1677 1 244 192 45 46 665 256

1025 196,2 918 65 2 207,3 571,4 126,7 142,9"


38,1 9,5 507

643 872

498 44 584 0,46 879 1441 1074 108 20 21 1 719 289

481 177 2291 243 859,6 491,3 138,1 96,3"


92,9 4,8

45,5

340,7 176,9 99,2 77,2 85,0 32,9 83,3 85,9 86,3 56,3 44,4 45,7 253,5 112,9

46,9 90,2 250,0 373,8 38,9 86,0 109,0 67,4



» W roku 1912. W roku 1937.

liczona na l mieszkańca zmalała więc poważnie. W porównaniu z 1913 r. spadek wynosił w 1938 r. 18%. Tak zatem wskaźnik produkcji na l miesz­kańca, będący najbardziej syntetycznym wskaźnikiem rozwoju przemy­słowego kraju, świadczył o wzroście zacofania w porównaniu z innymi krajami kapitalistycznymi.

Trudno jest ustalić ogólne prawidłowości w rozwoju przemysłu pol­skiego w latach 1918—1939. Jak już mówiliśmy, w wielu jego gałęziach można było obserwować bardzo gwałtowny wzrost produkcji, a w innych gwałtowny spadek. Wydobycie węgla brunatnego np. spadło o około 20 razy, a wydobycie soli potasowej wzrosło czterdziestokrotnie. W wielu gałęziach przemysłu przetwórczego i wydobywczego produkcja wzrastała przy równoczesnym spadku liczby czynnych zakładów i liczby zatrud-

360 CzęSć piąta

nionych robotników, w innych znów spadała mimo wzrostu liczby czyn­nych przedsiębiorstw i pracowników. Dlatego też, aż do chwili, kiedy problem ten zostanie szczegółowo zbadany, musimy ograniczyć się do przedstawienia wybranych liczb ilustrujących wielkość produkcji niektó­rych tylko ważniejszych wyrobów (por. tablica 21).

Z tablicy 21 wynika, że spośród uwzględnionych w niej 25 najważ­niejszych artykułów przemysłowych spadek produkcji wykazało 18, a wzrost zaledwie 7. Zmniejszenie zanotowano m.in. w wydobyciu węgla kamiennego, ropy naftowej, w produkcji stali, surówki i wyrobów walco­wanych, a więc produktów zasadniczych dla potencjału gospodarczego państwa. Dane zawarte w tablicy można uznać za reprezentatywne, gdyż obejmowały około 40% wartości brutto produkcji przemysłu w 1938 r. Znacznie zmniejszyła się w ciągu dwudziestolecia produkcja taboru ko- lejowego, maszyn włókienniczych, obrabiarek do metali i konstrukcji stalowych, a więc wyrobów bardziej skomplikowanych i pracochłonnych, l Wynikało to ze zmiany rynków zbytu przemysłu polskiego po I wojnie j światowej. Równocześnie jednak nie można zapominać, że w tym czasie

rozwinęły się w Polsce nowe działy produkcji, jak np. przemysł elektro- l techniczny, chemiczny, zbrojeniowy, a w mniejszym stopniu również lotniczy i motoryzacyjny; że w wielu gałęziach przemysłu Polska miała poważne osiągnięcia. Dotyczyło to np. produkcji nawozów sztucznych. Do ważnych osiągnięć należy zaliczyć rozpoczęcie budowy nowego ośrodka przemysłowego — COP. Oznaczało to, że w przemyśle polskim dokony­wały się zmiany strukturalne, prowadzące do lepszego dostosowania wy­twarzanych asortymentów produktów do potrzeb rynku krajowego.

O stopniu rozwoju przemysłu polskiego w latach 1913—1939 mogło­by świadczyć porównanie liczby czynnych zakładów przemysłowych i za­trudnionych przez nie robotników w obu podanych latach. Dokładne po­równanie jest jednak i w tym wypadku niemożliwe, gdyż brakuje szcze­gółowych danych zarówno o liczbie przedsiębiorstw przemysłowych na ziemiach polskich przed I wojną światową, jak i o liczbie pracowników tych zakładów. Możliwe są tylko porównania wycinkowe, które podaje­my w tablicy 22.

Aczkolwiek przytoczone przykłady mają w pewnym stopniu charakter przypadkowy (dla innych gałęzi produkcji nie udało się znaleźć porówny­walnych danych), można z nich wyciągnąć wniosek o spadku liczby czyn­nych zakładów przemysłowych i zmniejszeniu się liczby robotników za­trudnionych w wielu gałęziach przemysłu. Potwierdzałoby to wysuniętą poprzednio tezę o stagnacji, a nawet pewnym regresie przemysłu pol­skiego w okresie międzywojennym.

Rozmieszczenie terytorialne przemysłu w interesującym nas okresie nie wykazywało — poza podjęciem budowy Centralnego Okręgu Prze­mysłowego — istotniejszych zmian. Nadal koncentrował się w kilku

Polska międzywojenna

361

Tablica 22

Liczba czynnych zakładów przemysłowych i zatrudnionych przez nie robotników na ziemiach polskich w latach 1913 i 1938

Gałęzie przemysłu


Liczba c zakł


czynnych adów


Lic zatrud

w


zba nionych tyś.




1913


1938


1913


1938


Kopalnie węgla Kopalnie ropy naf­towej Kopalnie rudy żelaza Kopalnie rudy cynku i ołowiu Kopalnie soli pota­sowych Huty żelaza Huty cynku i ołowiu Cukrownie Gorzelnie


90

444 37

18

1

31 86 2466"


60

854 26

4

3 23 10 61 1403


123,4

8,6

4,4

13,3

48,0 15,0


80,7

10,7

7,5

2,1

2,3 46,6 5,3



• Dane dla roku gospodarczego 1909/1910. Dane tylko dla hut cynku.

tradycyjnych ośrodkach: na Górnym Śląsku, w Zagłębiu Dąbrowskim, Łodzi, Warszawie, w Zagłębiu Staropolskim. W województwach wschod­nich oraz południowo-wschodnich, w których zamieszkiwało prawie 4.0°/f całej ludności Polski, aparat wytwórczy był nadal prymitywny i słabo rozwinięty.

W roku 1935 w Polsce na każdy tysiąc mieszkańców zaledwie dwu­dziestu pracowało w wielkim i średnim przemyśle, z tym że w wojewódz­twach najbardziej zacofanych (w tarnopolskim, poleskim, nowogródzkim, wileńskim, lubelskim, wołyńskim, stanisławowskim, białostockim i lwow­skim) wskaźnik ten wahał się od 3 do 10, a w najbardziej uprzemysło­wionych (w łódzkim, śląskim i m.st. Warszawie) — od 48 do 82. Wyraźna i poważna dysproporcja wynikała z ukształtowanego historycznie po­działu kraju na Polskę A i B. Podział ten odbijał się również na wyso­kości zarobków robotników w wielkim i średnim przemyśle przetwór­czym. Podczas gdy na terenie Polski B przeciętny tygodniowy zarobek wynosił w sierpniu 1937 r. od 13 do 21 zł, to w Polsce A — od 25 do 39 zł.

Mówiąc o przemyśle polskim w latach 1918—1939, nie sposób pomi­nąć sprawy jego koncentracji. Charakteryzowała się ona istnieniem na jednym biegunie stosunkowo nielicznej grupy wielkich zmonopolizowa­nych przedsiębiorstw i ogromnej liczby niewielkich, na ogół drobnotowa-rowych warsztatów rzemieślniczych — na drugim. W roku 1935 np. istniały w Polsce zaledwie 244 przedsiębiorstwa zatrudniające powyżej 500 robotników i 195 tyś. warsztatów rzemieślniczych. W stosunku do

362 Część piąta

ogólnej liczby robotników w Polsce, robotnicy pracujący w zakładach zatrudniających powyżej 20 osób stanowili w 1931 r. 14,7%, równocześ­nie jednak przypadało na te zakłady aż 55,5% ogółu robotników zatrud­nionych w przemyśle. Dane te z jednej strony wskazują na wielką rolę, jaką odgrywał w owym czasie sektor drobnotowarowy w wytwórczości przemysłowej Polski, a z drugiej — na wielką koncentrację pracowników w większych przedsiębiorstwach. Według obliczeń opartych na danych powszechnego spisu ludności z 1931 r. z gospodarki drobnotowarowej utrzymywało się w Polsce 60% mieszkańców, z tym że dla ludności po-zarolniczej wskaźnik ten wynosił około 26%, a dla rolniczej — 82%.

Pewne zmiany zaszły w okresie badanego dwudziestolecia w struk­turze własnościowej przemysłu polskiego. Z jednej strony charaktery­styczny był dość szybki wzrost udziału kapitałów obcych w spółkach ak­cyjnych działających na terenie Polski. O ile w 1927 r. udział ten wy­nosił 21%, o tyle w ostatnim roku dwudziestolecia, za który posiadamy wiarygodne dane — w 1937 r. — udział ten osiągnął 40%. Trzeba przy tym pamiętać, że w 1936 r. nastąpiło pewne zmniejszenie obcych udziałów w spółkach akcyjnych. Drugą cechą charakterystyczną przemian własnoś­ciowych był wzrost udziału państwa w przemyśle, związany ze stałym rozszerzaniem się funkcji gospodarczych rządu. Państwo polskie odzie­dziczyło dużą liczbę przedsiębiorstw po państwach rozbiorowych. Póź­niej prawie nieprzerwanie zwiększała się jego rola w przemyśle jako właściciela coraz większej liczby zakładów produkcyjnych. Decydowały o tym różnorakie względy. Szczególnie ważnym czynnikiem była słabość prywatnego kapitału polskiego, jak i ogólne tendencje rozwoju gospodarki światowej, która po wielkim kryzysie robiła pierwsze świadome kroki ku stadium państwowo-monopolistycznemu.

W rolnictwie polskim, traktowanym jako całość, metody gospodaro­wania nie uległy w latach 1918—1939 żadnym istotnym zmianom. Widzi­my to (tablica 23), porównując przeciętne plony ziemiopłodów w ostat­nich pięcioleciach poprzedzających I i II wojnę światową (przeciętnymi dla okresów pięcioletnich posługujemy się w celu wyeliminowania wpły­wu wahań warunków klimatycznych).

Plony żyta i jęczmienia wykazywały stagnację, owsa i ziemniaków — pewne tendencje do wzrostu, a pszenicy i. buraków cukrowych — niezbyt duży spadek.

Interesującym zjawiskiem było przy tym kurczenie się plonów w okrę­gach zachodnich, odznaczających się stosunkowo intensywną kapitali­styczną gospodarką rolną, i równoczesny wzrost plonów na terenach naj­bardziej zacofanych województw wschodnich.

Globalna wielkość zbiorów ziemiopłodów wykazywała w latach mię­dzywojennych tendencję do ograniczonego wzrostu, który stanowił bez­pośredni wynik zwiększania powierzchni zasiewów. Zbiory czterech pod-

Polska międzywojenna

363

Tablica 23

Przeciętne plony ważniejszych ziemiopłodów w rolnictwie polskim przed I i II woj­ną Światową

Lata


Pszenica


Żyto


Jęczmień


Owies


Ziemniaki


Buraki cukrowe








w


q/ha






1909-1913 1934—1938


12,4 11,9


11,2 11,2


11,8 11,8


10,2 11,4


103 121


245 216



stawowych zbóż wzrosły bowiem proporcjonalnie do powiększenia po­wierzchni upraw. Ponieważ jednak liczba ludności rosła szybciej, niż do­konywał się wzrost globalnych zbiorów ziemiopłodów, w przeliczeniu na l mieszkańca zbiory zbóż malały. O ile w latach 1909—1913 przeciętne roczne zbiory czterech głównych zbóż wynosiły 117 min q, co przy około 30,1 min ludności dawało przeciętnie na głowę 3,8 q, o tyle w latach 1934—1938 zbiory te wzrosły do 125 min q, co jednak w związku ze zwiększeniem się liczby ludności do około 34 min wynosiło na głowę już tylko 3,6 q, a więc o 0,2 q w stosunku rocznym mniej niż w okresie przed I wojną światową. Rosły jedynie zbiory ziemniaków, co było wyrazem pauperyzacji ludności rolniczej w Polsce.

Porównanie stanu hodowli w obu omawianych okresach uniemożliwia brak dokładnych danych o wielkości pogłowia koni, bydła rogatego i nie-rogacizny. Wydaje się jednak, że również hodowla nie wykazywała ten­dencji do większego wzrostu.

W rolnictwie spotykamy się więc ze zjawiskiem analogicznym do za­obserwowanego już poprzednio w przemyśle — ze spadkiem wytwórczości na l mieszkańca.

W okresie międzywojennym uległa pewnym zmianom struktura ag­rarna Polski. Zmiany te wynikały ze stopniowo postępującej reformy rol­nej. W całym okresie dwudziestolecia parcelacja objęła 2654 tyś. ha, czyli 7% ogółu użytków rolnych w Polsce. Oznaczało to pewne zmniejszenie własności obszarniczej i przejęcie części ziemi w ręce chłopskie. Nadal jednak 25,8% ziemi uprawnej należało do gospodarstw o powierzchni ponad 50 ha, podczas gdy liczba tych gospodarstw stanowiła zaledwie 0,5% ogólnej liczby gospodarstw rolnych w Polsce. W wyniku parcelacji utworzono 153,6 tyś. samodzielnych parcel i powiększono powierzchnię dalszych 503 tyś. gospodarstw.

W stosunku do przyrostu ludności rolniczej — abstrahując już nawet od istniejącego ogromnego przeludnienia agrarnego — zmiany były mini­malne i nie umożliwiały poprawy warunków bytu chłopów. Trzeba bo­wiem pamiętać, że wskutek wzrostu liczby ludności rolniczej w okresie dwudziestolecia (po odliczeniu emigracji i migracji ze wsi do miast) o około 3,5 min gwałtownie postępował proces rozdrabniania małych

364 CzęSć piąta

gospodarstw. W okresie 1921—1938 liczba gospodarstw o powierzchni do 2 ha zwiększyła się o 36,4%, gospodarstw 2—5 ha o 34%, a gospodarstw 5—10 ha o 25,4%. Wzrostowi liczby gospodarstw nie towarzyszył jednak proporcjonalny wzrost areału posiadanej ziemi. Tak więc przyrost po­wierzchni gospodarstw o powierzchni do 2 ha wynosił w tym samym okresie tylko 25%, dla grupy 2—5 ha — 22,4%, a dla grupy 5—10 ha — 15,7%. W związku z tym w szybkim tempie malał przeciętny obszar chłopskiego gospodarstwa rolnego. Rozdrobnienie to było wynikiem znacznych trudności w przechodzeniu ludności wiejskiej do miast, spo­wodowanych istnieniem również w miastach nadwyżek siły roboczej. Także emigracja zagraniczna, która do wybuchu światowego kryzysu go- j spodarczego odgrywała pewną rolę w rozładowaniu przeludnienia agrar- j nego, od 1930 r. w istocie przestała istnieć. Nieznaczną emigrację równo- ważyła fala powracających do kraju reemigrantów. W związku z tym również emigracja nie mogła już stanowić ujścia dla przeludnienia agrar­nego. W tej sytuacji położenie ludności wiejskiej musiało ulegać powol­nemu pogorszeniu, niezależnie od ogólnej koniunktury gospodarczej. Szczególnie ciężka była sytuacja młodzieży wiejskiej, która miała tylko minimalne szansę na usamodzielnienie się.

Przechodząc do oceny dorobku dwudziestolecia w dziedzinie komuni­kacji, na pierwszym miejscu należy postawić budowę Gdyni, która w latach 1924—1939 przekształcona została z małej wioski rybackiej w naj­większy, obok Kopenhagi, port bałtycki. Utworzona została również nie­wielka własna flota morska.

Znaczne osiągnięcia można było zanotować w rozbudowie transportu kolejowego. Ogólna długość linii kolejowych wzrosła o 1770 km. Szcze­gólnie ważne było zbudowanie magistrali węglowej Śląsk—Gdynia oraz rozpoczęcie elektryfikacji niektórych linii w wężle warszawskim.

Rozwój komunikacji morskiej i kolejowej nie szedł jednak w parze z rozwojem komunikacji samochodowej. W roku 1938 w Polsce zareje­strowano zaledwie 32 tyś. samochodów osobowych i 8,6 tyś. ciężarowych, co łącznie dawało mniej więcej l samochód na tysiąc mieszkańców. Mniejszy stan posiadania samochodów miały w Europie jedynie Jugosła­wia i Bułgaria. Prześcignęły nas w zakresie motoryzacji i Litwa, i Ru­munia, i Estonia, i Łotwa, a z państw pozaeuropejskich np. Egipt, Bra­zylia i Cejlon.

Jeżeli dochód narodowy w Polsce przypadający na l mieszkańca w 1929 r. (dane dla tego roku są stosunkowo najbardziej porównywalne z innymi krajami) przyjmiemy za 100, to w Anglii wynosił on w tym samym roku — 551, w Niemczech — 308, w Danii — 302, we Francji i Szwecji — 251, w Norwegii — 225, w Finlandii — 133, na Łotwie i na Węgrzech — 126, w Grecji — 91, w Rumunii — 73. Jak z tego widać, Polska znajdowała się prawie na końcu tabeli europejskiej pod względem

Polska mdzywojenna 365

wysokości dochodu narodowego na l mieszkańca. Stan ten nie zmienił się do wybuchu II wojny światowej.

Niski poziom dochodu narodowego w Polsce stanowił istotną przy­czynę wyjątkowo niskiego spożycia zarówno artykułów przemysłowych, jak i droższych produktów rolno-spożywczych. W stosunku do czołowych państw kapitalistycznych poziom spożycia w Polsce pozostawał coraz bardziej w tyle. Należy bowiem pamiętać, że kiedy gospodarka polska stała w roku 1938 prawie na poziomie roku 1913, w innych państwach poszła ona znacznie naprzód.

W sumie można stwierdzić, że okres dwudziestolecia międzywojen­nego, mimo poważnych osiągnięć w poszczególnych dziedzinach ekonomi­ki kraju, nie przyczynił się do rozwoju gospodarki polskiej jako całości i nie stworzył warunków do podniesienia poziomu życia ludności.

Ocena zmian w położeniu poszczególnych grup ludności w porówna­niu z okresem przed odzyskaniem niepodległości jest niezmiernie trudna do przeprowadzenia. Wynika to zarówno ze stałych zmian dokonujących się w warunkach bytu różnych warstw ludności w zależności od zmian w przebiegu cyklu koniunkturalnego, jak również z istnienia szeregu niewymiernych czynników wpływających na stopę życiową. Do tych niewymiernych czynników należały np. silnie rozbudowane w latach 1918—1929 ustawodawstwo pracy i ubezpieczenia społeczne dla robotni­ków i pracowników umysłowych, które pozytywnie oddziaływały na ich warunki bytu.

Mimo braku odpowiedniej bazy porównawczej można zaryzykować twierdzenie, że położenie materialne niektórych grup ludności (zwłaszcza chłopstwa) pogorszyło się w porównaniu z okresem przed odzyskaniem niepodległości. Wynikało to m.in. z faktu, że w porównaniu z okresem przed pierwszą wojną światową gwałtownie zmieniła się na niekorzyść wsi struktura cen artykułów rolnych i przemysłowych. Przy postępują­cym rozdrobnieniu gospodarstw chłopskich powodowało to konieczność bardzo znacznego ograniczenia zakupów nawet najprymitywniejszych i najbardziej potrzebnych artykułów przemysłowych. Pogorszenie położe­nia szeregu grup ludności było przejawem zmarnowania historycznej szansy, jaką otrzymał naród polski w wyniku odzyskania niepodległości po przeszło stuletniej niewoli.

Powstaje pytanie, dlaczego tak się stało.

Do obiektywnych przyczyn takiej sytuacji należy zaliczyć stosunkowo niski poziom rozwoju sił wytwórczych na ziemiach, które weszły w skład państwa polskiego po pierwszej wojnie światowej, pozostanie poza grani­cami znacznej części przemysłowego Zagłębia Śląskiego, odcięcie Polski od morza w wyniku przekształcenia Gdańska w wolne miasto. Dalszymi niewątpliwymi obiektywnymi przyczynami były: niedostosowanie profilu

366 Część piąta

produkcyjnego do potrzeb nowego organizmu państwowego, słabość fi­nansowa burżuazji polskiej, jej ścisła zależność od kapitału obcego, trud­ności związane ze scaleniem w jednolity organizm gospodarczy kilku po­przednio zupełnie odrębnych terytoriów itp. ,

Wszystko to jednak nie wyjaśnia, dlaczego Polska jako jeden z nie­licznych krajów kapitalistycznych kontynentu europejskiego przez 20 lat nie wykazywała tendencji rozwojowych, mimo że rozwijały się kraje, których gospodarka natrafiała na nie mniejsze przeszkody obiektywne.

Wydaje się, że spośród wielu przyczyn na plan pierwszy wysunąć na­leży nieprzeprowadzenie radykalnej reformy rolnej i zależność gospo­darki polskiej od kapitału obcego.

Przy znacznej przewadze ludności rolniczej o rozwoju rynku we­wnętrznego decydowały zakupy wsi. Uprzemysłowienie kraju możliwe było tylko w razie odpowiedniego wzrostu zapotrzebowania wsi na arty­kuły przemysłowe, to zaś zależało z kolei od poziomu życia ludności rol­niczej, uwarunkowanego przede wszystkim ilością posiadanej ziemi. Na­dzielenie chłopów ziemią, pochodzącą z radykalnie przeprowadzonej parcelacji majątków państwowych, kościelnych i prywatnych — chociaż niewątpliwie nie zaspokoiłoby istniejącego na wsi głodu ziemi — znacz­nie zwiększyłoby zamożność wsi, a tym samym zapotrzebowanie na artykuły przemysłowe. Rozwój przemysłu mógłby stopniowo wchłaniać istniejące na wsi nadwyżki siły roboczej. W ten sposób radykalna refor­ma rolna stworzyłaby warunki niezbędne do rozwiązania zasadniczych problemów Polski międzywojennej, tzn. likwidacji bezrobocia w miastach i utajonego przeludnienia agrarnego wsi. Według szacunku dokonanego przez Instytut Gospodarstwa Społecznego, przeprowadzenie parcelacji w szerokim zakresie (przy obniżeniu obszaru majątków nie podlegających reformie rolnej do 50 ha) jeszcze w 1936 r. mogłoby zaspokoić około 60% całego zapotrzebowania ludności rolniczej na ziemię.

Mówimy tu oczywiście o radykalnej reformie rolnej typu burżuazyj-nego. Reformy takie przeprowadzono z pozytywnym skutkiem w wielu kapitalistycznych krajach Europy. Na przeszkodzie takiemu rozwiązaniu sprawy reformy w Polsce stało jednak nadmierne znaczenie obszarnictwa w życiu gospodarczym i politycznym kraju. Wpływ obszarników w Pol­sce był tym większy, że istniały historycznie ukształtowane powiązania między wielką własnością ziemską a kapitałem przemysłowym i banko­wym. Więzy te uniemożliwiały realizację reformy rolnej wbrew intere­som obszarnictwa jako klasy społecznej.

Wyjątkowo ujemny wpływ na życie gospodarcze Polski wywierał ka­pitał zagraniczny. Nie wierząc w trwałość państwa polskiego, dążył on do osiągnięcia i wywożenia z naszego kraju jak największej części osiąga­nych na jego terytorium zysków. W innych krajach kapitał zagraniczny pozostawiał zakumulowane zyski na miejscu, budując nowe obiekty prze-

Polska międzywojenna 367

myślowe, zasilając banki tanim kredytem itp., natomiast znaczna część:

zysków osiągniętych w Polsce wypływała za granicę. W ten sposób go­spodarka kraju pozbawiona była środków na rozwój przemysłu, na inten­syfikację produkcji rolnej, na tani kredyt. Kapitał zagraniczny wywoził z Polski ogromną większość tej części dochodu narodowego, która nor­malnie byłaby zużywana na inwestycje produkcyjne.

Taką działalność kapitału zagranicznego ułatwiały bliskie jego powią­zania z polskimi sferami gospodarczymi i rządem. Ponieważ zarówno pol­skie sfery gospodarcze, jak i rząd liczyły na pozytywny wpływ obcego kapitału na naszą ekonomikę, starały się maksymalnie iść mu na rękę. Nawet po wybuchu wielkiego kryzysu gospodarczego, kiedy stało się zu­pełnie jasne, że kapitał obcy bynajmniej nie zamierza inwestować w Pol­sce, a raczej nosi się z zamiarem wycofywania ulokowanych na jej tery­torium środków, nadal stale uprzywilejowywano jego interesy. Umożli­wiono np. swobodny wywóz zysków z Polski, zwlekano z wprowadzeniem niedogodnych dla zagranicy ograniczeń dewizowych itp.

Dalszą, często nie docenianą, przyczyną trudności gospodarczych Pol­ski była aktywna antyradziecka polityka polskich warstw rządzących. Już na początku istnienia państwa popchnęły one Polskę do kosztownej wojny z Rosją Radziecką, i to w warunkach, kiedy na podstawie ra­dzieckich propozycji pokojowych Polska mogła osiągnąć znacznie więk­sze korzyści terytorialne, niż uzyskała w traktacie ryskim z 1921 r. Woj­na z Rosją Radziecką, trwająca blisko dwa lata, pogłębiła w Polsce in­flację, spowodowała ogromne i kosztowne zadłużenie za granicą, unie­możliwiła wczesne wyjście polskiego eksportu na rynki światowe, spo­wodowała ponowne zniszczenie znacznych połaci kraju. Ponadto dopro­wadziła ona m.in. do częściowego przegrania plebiscytów, co przyniosło w efekcie niekorzystne ukształtowanie granic zachodnich. Po zakoń­czeniu bezpośrednich działań wojennych państwo polskie, prowadzące aktywną politykę antyradziecką, obciążone było ogromnymi wydatkami na cele wojskowe.

Antyradzieckie nastawienie spowodowało zastój w handlu polsko-radzieckim. Odbił się on przede wszystkim na przemyśle byłej Kongre­sówki, który przed pierwszą wojną produkował właśnie na rynek rosyj­ski. Odczuł to również przemysł górnośląski, który na skutek tej polityki miał znaczne trudności z eksportem wyrobów na bardzo chłonny po 1928 r. rynek radziecki. Koniunkturę eksportową, która szczególnie na­siliła się w najcięższych dla Polski latach wielkiego kryzysu gospodar­czego, wykorzystała nie granicząca ze Związkiem Radzieckim Polska, lecz dalej położone Niemcy. Właśnie w tym okresie obroty niemiecko-radziec-kie osiągnęły najwyższy poziom i stanowiły istotny element w łagodzeniu skutków kryzysu gospodarczego w Niemczech.

Niemałą rolę w stagnacji ekonomicznej odegrał brak wśród kierowni-

368 Część piąta

ków polskiego życia ekonomicznego wyrobionych poglądów na wybór od­powiedniego dla kraju kierunku polityki gospodarczej. Wynikiem tego były częste zmiany metod polityki gospodarczej, zależne od przypadko­wych zmian na stanowiskach rządowych. Odstraszało to od inwestowa­nia w Polsce i przyczyniało się do ucieczki polskich kapitałów za gra­nicę.

Połączenie tych wszystkich przyczyn wyjaśnia, dlaczego w gospodarce polskiej lat 1918—1939 wystąpiło tak wiele zjawisk ujemnych, a stosun­kowo tak mało pozytywnych.

Część szósta

OKUPACJA NIEMIECKA

(1959—1945)

24 — Historia gospodarcza Polski

40. WOJNA I USTANOWIENIE WŁADZ OKUPACYJNYCH

40,1. KAMPANIA WRZEŚNIOWA

l września 1939 r. wojska Rzeszy Niemieckiej zaatakowały Polskę. Siły obu stron były nierówne. Nowoczesna wojna jest bowiem przede wszystkim wojną materiałową, a Niemcy dzięki znacznie silniej rozwinię­temu potencjałowi gospodarczemu i nastawieniu się już od 1933 r., tzn. cd chwili zdobycia władzy przez Adolfa Hitlera i jego partię, na przygo­towania wojenne górowały wyposażeniem i organizacją armii. Szczególną przewagę miały w broni pancernej, jednostkach zmotoryzowanych, łącz­ności i lotnictwie. Kombinowane użycie tych wszystkich rodzajów wojsk umożliwiło Niemcom szybkie przełamanie polskich linii obronnych, wdarcie się na głębokie tyły i zdezorganizowanie przez bombardowania całego zaplecza.

Dla porównania siły obu stron wystarczy zestawienie posiadanego po­tencjału wojskowego. Niemcy w przededniu wojny dysponowały około 1,5 min żołnierzy, 3500 czołgami i około 2250 samolotami. Liczebność armii polskiej wynosiła 800 tyś. żołnierzy, 150 czołgów i około 400 samo­lotów, w tym wiele przestarzałych. Przyjmując stan wyposażenia armii niemieckiej za 100, łatwo stwierdzić, że liczebność wojska polskiego wy­nosiła około 54%, liczba czołgów 4%, a samolotów 18%.1

Polska w momencie napadu hitlerowskiego była w swej walce osa­motniona. Anglia i Francja, mimo że zobowiązały się na mocy zawartych uprzednio układów do udzielenia Polsce zbrojnej pomocy, nie przedsię­wzięły żadnych kroków wojskowych skierowanych przeciwko Rzeszy. Bierność obu mocarstw zachodnich spowodowana była nadzieją, że po podbiciu Polski atak Hitlera skieruje się nie przeciwko Zachodowi, ale przeciwko Związkowi Radzieckiemu.

Związek Radziecki, zrażony niechętnym ustosunkowaniem się rządu polskiego do wszelkich uprzednio wysuwanych propozycji zmierzających do zbliżenia między obu państwami oraz zaniepokojony kunktatorstwem

* Zaznaczyć winniśmy, że różne źródła odmiennie podają siłę armii niemiec­kiej. Niezależnie od rozbieżności ocen, proporcje między siłami obu państw nie ulegają istotnym zmianom.

372 Część szósta

Anglii i Francji w trakcie prowadzonych w Moskwie, w przededniu wy­buchu wojny, rozmów wojskowych na temat wspólnego działania prze­ciwko Niemcom, obawiał się, że państwa zachodnie zwlekają z podjęciem jakichkolwiek wiążących zobowiązań, licząc się ze skierowaniem agresji niemieckiej na wschód. Wobec niezakończenia przygotowań wojennych w interesie państwa radzieckiego leżało odwleczenie momentu zbrojnego starcia z Niemcami, szczególnie gdy stawało się jasne, że zarówno Wielka Brytania, jak i Francja skłonne były, na wypadek dojścia do takiego star­cia, zachować pozycję obserwatorów i włączyć się do rozgrywki dopiero w decydującym momencie wojny. Dlatego też, nie mogąc uzgodnić sta­nowiska z przedstawicielami Francji i Anglii, Związek Radziecki zdecy­dował się na podpisanie układu o nieagresji z Niemcami, co podano do wiadomości 23 sierpnia 1939 r.

Błyskawiczny przebieg działań wojennych uniemożliwił Polsce prze­stawienie gospodarki kraju na tory wojenne. Jedynie przez pierwsze dwa—trzy dni podejmowano pewne kroki w tym kierunku. Tak więc np. wydano dekret upoważniający rząd do czynienia aż do marca 1940 r. wydatków na potrzeby wojny ponad kwoty ustalone w obowiązującym preliminarzu budżetowym; wydano dekrety upoważniające ministra skarbu do przeprowadzenia Operacji kredytowych na cele wojny, do do­datkowej emisji biletów skarbowych, wprowadzenia ostrych ograniczeń w obrocie handlowym i płatniczym z zagranicą, wstrzymania wypłat z rachunków wkładów w instytucjach kredytowych. Wszystkie wymie­nione przepisy nie miały jednak żadnego praktycznego znaczenia. Życie gospodarcze kraju uległo bowiem od razu zupełnemu rozprzężeniu. Gwał­towne zmiany linii frontu, ewakuacja niektórych zakładów przemysło­wych i władz państwowych, mobilizacja do wojska kilkuset tysięcy męż­czyzn, ogromne ruchy ludności uciekającej z terenów, do których zbli­żała się armia niemiecka, całkowita dezorganizacja transportu na skutek bombardowań — wszystko to uniemożliwiło prowadzenie jakiejkolwiek polityki gospodarczej, mimo że jej założenia zostały przed wojną dość szczegółowo opracowane. Zasadniczą przyczyną niepowodzenia prób prze­stawienia gospodarki polskiej na tory wojenne stał się brak czasu. Wojna toczyła się zbyt szybko.

W połowie września klęska militarna Polski była już oczywista. Bro­niły się jeszcze pojedyncze ośrodki oporu: do 19 września Oksywie, do 28 — Warszawa, do 29 — Modlin, do 2 października Hel. Ostatnia grupa armii polskiej dowodzona przez gen. Franciszka Kleeberga kapitulowała pod Kockiem 5 października.

W tej sytuacji 17 września 1939 r. na wschodnie tereny państwa pol­skiego wkroczyły wojska radzieckie. Zostało to spowodowane z jednej strony dążeniem do połączenia w jedną całość rozdzielonych w wyniku traktatu ryskiego z 1921 r. ziem ukraińskich i białoruskich, z drugiej

Okupacja niemiecka 373

zaś — obawami przed zbytnim zbliżeniem się wojsk niemieckich do o-środków przemysłowych i rolniczych Związku Radzieckiego.

40.2. ZNISZCZENIA I STRATY W KAMPANII WRZEŚNIOWEJ

Działania wojenne, mimo że stosunkowo krótkotrwałe, spowodowały poważne straty zarówno wśród ludności, jak i materialne. Dotychczas brak jednak opracowań szczegółowo i wiarygodnie przedstawiających wielkość zniszczeń; operować więc możemy jedynie danymi szacunko­wymi. Tak więc w wyniku działań wojennych zginęło od 45 do 66 tysięcy wojskowych (w zależności od szacunków) i kilkadziesiąt tysięcy osób cywilnych. Odpowiednio większa była liczba rannych (samych wojsko­wych np. 133 tyś.), spośród których wielu uległo trwałemu kalectwu i po­zostało inwalidami. W niewoli, według źródeł niemieckich, znalazło się prawie pół miliona żołnierzy i oficerów armii polskiej.

Szkody materialne obejmowały zniszczenia przemysłu, transportu, rolnictwa, budynków użytkowych i mieszkalnych, wyposażenia wojsko­wego oraz dzieł sztuki.

Zniszczenia nie były jednakowe na terenie całego kraju. Nasilały się tam, gdzie działania wojenne miały charakter bardziej długotrwały, a więc na terenach największych bitew, jak Kutno, Modlin, Warszawa, Hel, rejon Narwi, część Pomorza. Wojna oszczędziła natomiast zupełnie przemysł śląski, łódzki oraz skoncentrowany na terenach Centralnego Okręgu Przemysłowego. Większe zniszczenia wystąpiły w Warszawie i jej okolicach, gdzie grupował się między innymi przemysł metalowy i elektrotechniczny. Spaliła się wielka rafineria nafty w Drohobyczu. Uszkodzonych zostało wiele elektrowni i szybów naftowych. Straty prze­mysłu oceniano łącznie na około 500 min złotych (blisko 100 min do­larów).

W dziedzinie transportu straty powstały wskutek niszczenia szlaków kolejowych przez cofające się oddziały polskie, wysadzenia w powietrze szeregu mostów oraz spalenia i zburzenia wielu budynków kolejowych.

Mniej uchwytne, ale mimo to bardzo uciążliwe, były straty wyrządzo­ne rolnictwu. Wojna wybuchła na jesieni, a więc w okresie pilnych prac polowych. Pobór do wojska mężczyzn i mobilizacja koni pozbawiły wieś warunków do wykonania niezbędnych prac w polu. Przemarsze wojsk oraz przesuwanie się ogromnych rzesz uchodźców (szacowanych na około milion osób) powodowały nawet na terenach, gdzie nie wystąpiły bezpo­średnie działania wojenne, poważne zniszczenie upraw, pozbawienie rol­ników części zapasów, uszczuplenie pogłowia bydła i nierogacizny. Na terenach walk zniszczenia były znacznie większe, gdyż obejmowały rów­nież zabudowania.

Duże straty finansowe spowodowała również utrata całego wyposaże-

374 Część szósta

nią bojowego armii polskiej. Ogromna jego większość wpadła w ręce nie­mieckie. Część ewakuowano wraz z niektórymi jednostkami wojskowymi na neutralne terytoria Rumunii i Węgier, gdzie też pozostała. Same stra­ty z tytułu zatrzymania przez Węgry i Rumunię majątku państwa pol­skiego oszacowano na 98 min dolarów (Rumunia — 47 min, Węgry — 51 min). Poza majątkiem wojskowym ewakuowano do tych państw rów­nież mienie instytucji cywilnych, np. “Lotu".

40.3. CHARAKTERYSTYKA ZMIAN TERYTORIALNYCH

Ziemie wchodzące przed wybuchem drugiej wojny światowej w skład państwa polskiego obejmowały obszar 389 tyś. km2 i zamieszkiwane były przez 35,1 min mieszkańców. W wyniku zmian spowodowanych wojną tereny do Bugu okupowane zostały przez Niemcy, tereny zabużańskie przyłączono do Związku Radzieckiego, a część Wileńszczyzny — do Li­twy. W skład niemieckiej sfery interesów weszło 48,4% obszaru przed­wojennej Polski, do Związku Radzieckiego przyłączono 50%, a do Litwy 1,6%. Podział ludnościowy nie pokrywał się z terytorialnym, tereny wschodnie były bowiem znacznie słabiej zaludnione. Dlatego też w nie­mieckiej sferze wpływów znalazło się 62,9% ludności, na obszarach przy­łączonych do ZSRR 35,8%, a na Litwie 1,3%.

Ziem okupowanych przez Niemcy władze okupacyjne nie traktowały jednolicie. Znaczną część zagarniętych polskich terytoriów Niemcy de­kretem z 8 października 1939 r. włączyli do Rzeszy jako jej integralną część (województwo poznańskie, pomorskie, śląskie, województwa łódzkiego z Łodzią, prawie połowę województwa warszawskiego, część kieleckiego, kilka powiatów województwa krakowskiego). Przy włączaniu ziem polskich do Rzeszy kierowano się głównie dążeniem do przyłączenia terenów zasobnych w surowce, posiadających rozwinięty przemysł i wy­soko wydajne rolnictwo. Na terenach anektowanych w 1939 r. do Rzeszy odsetek ludności miejskiej np. wynosił 35,8%, podczas gdy przeciętna dla Polski sięgała tylko 27,2%. Na tych obszarach plony zbóż były prawie o 3 q z hektara wyższe niż przeciętne dla całego kraju; tu produkowano prawie 70% nadwyżek zbożowych Polski; tu skupiało się 100% wydoby­cia węgla i produkcji cynku, 97,5% produkcji surówki żelaza, 90% pro­dukcji stali, 70% przemysłu włókienniczego i 70% produkcji cukru. Dla­tego też poza terenami, które niegdyś wchodziły w skład zaboru prus­kiego (Poznańskie, Pomorze, Górny Śląsk), do Rzeszy przyłączono znacz­ne obszary ziem byłego zaboru rosyjskiego (okręg łódzki, Zagłębie Dą­browskie, Suwalszczyznę).

Na terenach przyłączonych do Rzeszy ludność narodowości niemiec­kiej wynosiła zaledwie 6,4% ogółu mieszkańców, trudno więc wyjaśnić postępowanie .okupantów jakimikolwiek racjami etnograficznymi. Na-

Okupacja niemiecka 375

wet na terenach województw zachodnich, gdzie ludności niemieckie] było stosunkowo najwięcej, spis ludności z 1931 r. wykazał ich w woje­wództwie pomorskim zaledwie 10,1%, w poznańskim 7,4%, a na Śląsku 7,0%.

Z pozostałej części podbitych przez siebie ziem okupanci utworzyli (w październiku 1939 r.) Gubernię Generalną ze stolicą w Krakowie.

W początkowej fazie okupacji granice między ziemiami włączonymi do Rzeszy a stanowiącymi Gubernię Generalną wykazywały dość częste zmiany, gdyż Niemcy przeprowadzali ciągłe ich korektury na rzecz Rze­szy. Faktyczne rozgraniczanie następowało stopniowo. Najwcześniej włą­czono do Rzeszy Śląsk, następnie Poznańskie i Pomorze. Włączenie okrę­gu łódzkiego stało się wiadome dopiero z proklamacji namiestnika okręgu Warthegau Arthura Greisera wydanej 7 listopada 1939 r. W tym też okresie nastąpiło przyłączenie do Prus Wschodnich Ostrowi Mazowiec­kiej. Jeszcze w połowie listopada granica kształtowała się dość płynnie, nie wiadomo było, jakie będą losy Zagłębia Krakowskiego. Pod koniec tego miesiąca okazało się, że zostało ono włączone do Rzeszy.

Z ziem przyłączonych do Niemiec utworzono dwa nowe okręgi admi­nistracyjne Rzeszy: Reichsgau Danzig-Westpreussen i Reichsgau Warthe-land (początkowo zwany Reichsgau Posen). Resztę terenów polskich wcie­lonych do Rzeszy włączono bądź do prowincji śląskiej, bądź do regencji ciechanowskiej. W Generalnym Gubernatorstwie utworzono cztery dy­strykty: krakowski, warszawski, radomski i lubelski.

Nowe istotne zmiany w podziale ziem państwa polskiego nastąpiły dopiero po wybuchu wojny niemiecko-radzieckiej w czerwcu 1941 r, Okręg białostocki, chociaż formalnie nie został włączony do Rzeszy, pod­dano zarządowi gauleitera Prus Wschodnich Ericha Kocha, co tworzyło rodzaj unii personalnej między Białostocczyzną a ziemiami wcielonymi i spowodowało, że na obszarze tym stopniowo wprowadzano ustawodaw­stwo obowiązujące w Rzeszy, w obiegu znalazła się marka niemiecka itp. Część Galicji wschodniej l sierpnia 1941 r. weszła jako piąty dystrykt w skład Generalnego Gubernatorstwa. Pozostałe ziemie, uprzednio przyłą­czone do Związku Radzieckiego, wcielono do dwóch nowo utworzonych komisariatów Rzeszy: Ukrainy i Ostlandu.

Po tych zmianach do Rzeszy bezpośrednio włączono 30,8% ziem i 34,4% ludności Polski przedwojennej. Generalne Gubernatorstwo obejmowało 38,8% obszaru i 47,6% ludności. Komisariaty Rzeszy (Ukraina i Ostland) obejmowały odpowiednio 30,3% i 17,9%, a Słowacja 0,1% obszaru i 0,1% ludności.

40.4. ORGANIZOWANIE NIEMIECKIEJ ADMINISTRACJI OKUPACYJNEJ

W okresie działań wojennych oraz bezpośrednio po ich zakończeniu władzę na ziemiach polskich sprawował niemiecki zarząd wojskowy. Na-

376 Część szósta

czelnemu dowódcy “Wschód", który równocześnie był dowódcą okręgu wojskowego Łódź, oraz dowódcom wojskowych okręgów: Prusy Wschod­nie/ Poznań i Kraków poruczono sprawowanie władzy wykonawczej. Do pomocy każdemu dowódcy okręgu przydzielono szefa administracji cy­wilnej. Zostali nimi znani działacze hitlerowscy: Arthur Greiser, Albert Forster i Arthur Seyss-Inquart. Głównym szefem administracji cywil­nej, który współdziałał z naczelnym dowódcą “Wschód", mianowano zna­nego prawnika hitlerowskiego Hansa Franka. Do jego kompetencji nale­żało uzgadnianie i ujednolicanie poczynań poszczególnych okręgów woj­skowych.

Tereny włączone do Rzeszy, po ustaleniu w październiku 1939 r. zasad ich podziału administracyjnego, podporządkowano nowo zorganizowanej władzy cywilnej, działającej na zasadach analogicznych jak w całych Niemczech. Już pod koniec października 1939 r. na terenach tych zaczął zakładać oddziały Bank Rzeszy, szybko rozciągnięto na nie niemieckie przepisy handlowe, prawne itd. Między innymi wprowadzono szereg dro­biazgowych przepisów dotyczących np. reglamentacji obrotu mlekiem i jego przetworami, handlu bydłem i mięsem. Tereny te objęto obowią­zującymi w Rzeszy przepisami o zasadach przyjmowania do pracy no­wych pracowników tylko za zgodą urzędów pracy, podjęto akcję ujed­nolicania płac z placami w Rzeszy itp. Tendencjom unifikacyjnym towa­rzyszyło od pierwszej chwili zacieranie wszelkich zewnętrznych śladów polskości (zmiany nazw miejscowości i ulic z polskich na niemieckie, likwidacja szyldów i reklam w języku polskim itp.).

Dążąc do unifikacji terenów nowo włączonych do Rzeszy z obszarami należącymi już przed wybuchem wojny do państwa niemieckiego, równo­cześnie starano się oddzielić je formalnie i faktycznie od pozostałych ziem polskich. 20 listopada 1939 r. wprowadzono granicę celną i dewizową między obu terenami. Wywóz towarów z Rzeszy na pozostałe terytorium Polski został bez posiadania specjalnych pozwoleń wzbroniony; przecho­dzenie ludności z jednego obszaru na drugi wymagało również specjal­nego zezwolenia. Granicę celną prawie natychmiast obsadzono posterun­kami, które nie wypuszczały z Rzeszy pieniędzy i złota, nowych wyro­bów i żywności. Na obu obszarach wprowadzono odrębne jednostki mo­netarne, inne znaczki pocztowe, inaczej kształtowały się proporcje mię­dzy cenami a płacami. Zarówno ziemie włączone do Rzeszy, jak i stano­wiące Generalne Gubernatorstwo znajdowały się pod okupacją niemiec­ką, ale nie były traktowane jednolicie.

Zarząd wojskowy na terenach, które nie zostały włączone do Rzeszy, ustał w nocy z 25 na 26 października 1939 r. Utworzona została formalnie “Gubernia Generalna dla zajętych obszarów polskich". Nazwę tę od 31 lipca 1940 r. zmieniono na “Gubernia Generalna". Według wyjaśnień Hitlera:

GRANICE ADMINISTRACYJNE OKUPACJI

////////////// przedwojenne granice Rzpliiej

granice wielkich jednostek okupacyjnych i krajów

!/ dzielnic Rzeszy • J dystryktów Generalgowemement

Źródło: W. Jastrzębowski, Go­spodarka niemiecka w Polsce 1939—1944, Warszawa 1946

Okupacja niemiecka 379

nowe to określenie ma być odzwierciedleniem faktu, że Generalna Gubernia stanowi i po wsze czasy stanowić będzie istotną część składową Rzeszy Niemiec­kiej"

Generalnym gubernatorem mianowano poprzedniego głównego szefa administracji cywilnej, Hansa Franka, który w pełnieniu swoich obowiąz­ków podlegał bezpośrednio Fuhrerowi i kanclerzowi Rzeszy Adolfowi Hitlerowi. Frankowi podporządkowano cały aparat administracyjny, go­spodarczy i policyjny działający w Guberni. Poza zasięgiem jego upraw­nień znajdowały się tylko sprawy wojskowe. Frank dążył do skupienia w swym ręku pełni władzy na podległym mu obszarze. Wszelkie zarzą­dzenia administracyjne, wydawane przez władze centralne Rzeszy, mogły być realizowane tylko za jego wiedzą.

Podlegamy wyłącznie i bezpośrednio Fiihrerowi — twierdził w jednym z licz­nych przemówień Frank — rząd Guberni Generalnej ma te same funkcje, które w Rzeszy sprawuje rząd Rzeszy i inne urzędy centralne Rzeszy. Powierzono nam ustawodawstwo na tym obszarze. Policja i organizacja bezpieczeństwa podlegają gubernatorowi generalnemu"2.

40.5. PLAMY NIEMIECKIE WOBEC ZIEM POLSKICH

Tereny przyłączone do Rzeszy zgodnie z planami niemieckimi miały być forsownie germanizowane już podczas wojny, całkowitą germanizację zamierzano przeprowadzić w ciągu 10 lat od chwili objęcia ich w posia­danie, to znaczy dc 1949 r. Pojęciu germanizacji nadawano jednak zupeł­nie inne znaczenie niż w okresie dziewętnastowiecznych akcji państwa. pruskiego, kiedy to np. Bismarck dążył do germanizacji ziem polskich drogą zniemczenia miejscowej ludności. Hitlerowcom tylko w minimal­nym stopniu chodziło o wynarodowienie ludności zamieszkującej te tere­ny. W “Mein Kampf" Hitler pisał:

“Sądzono, że da się przeprowadzić germanizację polskiego elementu przez czysto językowe zniemczenie. Wynik byłby nieszczęśliwy: naród obcej rasy wy­rażający w języku niemieckim swe obce myśli kompromitowałby godność narodu niemieckiego przez swą mierność, a zmieszanie rasowe obniżyłoby poziom narodu niemieckiego"3.

We fragmencie tym nie sformułował jednak, na czym germanizacja ziem polskich miała polegać. Na to pytanie znajdujemy odpowiedź w in­nym miejscu “Mein Kampf".

To, co w historii z pożytkiem germanizowano, to ziemia, którą nasi przodko­wie mieczem zdobyli i niemieckimi chłopami obsadzili. Tylko ziemię można ger-manizować"4.

S. Piotrowski: Dziennik Hansa Franka. Wyd. drugie. Warszawa 1957 s. 30.

8 A. Hitler: Mein Kampf. Berlin 1935 s. 429—430. 1 Tamże.

380 Czć szósta

Zgodnie z powyższą wytyczną ludność polska miała zostać z terenów włączonych do Rzeszy usunięta. Na jej miejsce przyszliby osadnicy nie­mieccy, którzy objęliby w posiadanie istniejący tu majątek. Tak w wiel­kim skrócie przedstawiały się plany niemieckie wobec ziem włączonych do Rzeszy.

Natomiast Generalną Gubernię przeznaczono początkowo na miejsce zamieszkania ludności polskiej, z tym że miała być pozbawiona jakiej­kolwiek samodzielności.

“(...) Polska ma być traktowana jako kolonia, a Polacy staną się niewolnikami światowego państwa Wielkiej Rzeszy Niemieckiej"5.

Już proklamacja Franka, wydana 26 października 1939 r. w związku z utworzeniem Guberni Generalnej, stwierdzała:

Oddziały armii niemieckiej przywróciły porządek na obszarach polskich. Po­nowne zagrożenie pokoju europejskiego nieuzasadnionymi żądaniami tworu pań­stwowego, który powstał ongiś z wersalskiego traktatu przemocy i nigdy już nie będzie odnowiony, zostało tym razem raz na zawsze usunięte" 6.

Na początku listopada 1939 r. Hitler wyraźnie oświadczył Frankowi, że

zatrzymamy Gubernię Generalną dla siebie, już jej nie oddamy [...]. Gene­ralna Gubernia ma pozostać we władaniu Niemców, ale nie w formie protektora­tu lub podobnej, lecz w postaci wyraźnie podległego Niemcom tworu Rzeszy Nie­mieckiej, w którym absolutną władzę mają sprawować Niemcy, zaś niższa warstwa, złożona z pracujących Polaków, ma być podporządkowana Niemcom." 7

We wszystkich wypowiedziach z lat 1939—1940 podkreślających ko­lonialny charakter Guberni nie negowano jednak, że ma to być teren zamieszkiwania ludności polskiej. Pogląd ten nie trwał jednak długo. Zmiana nastąpiła już w 1941 r. W jednym z przemówień Frank, referu­jąc swe spotkanie z Hitlerem, oświadczył:

Prócz tego zapadła wyraźna decyzja, że Generalna Gubernia ma stać się w przyszłości strefą niemiecką. Tam gdzie dziś mieszka ponad 12 min Polaków, bę­dzie kiedyś mieszkało 4 do 5 milionów Niemców, Generalna Gubernia ma być kra­jem tak samo niemieckim jak Nadrenia"8.

A w innym miejscu:

“Fuhrer jest zdecydowany uczynić z tego kraju w przeciągu 15—20 lat kraj czysto niemiecki. Określenie asiedziba narodu polskiego» nie będzie odtąd używa­ne w odniesieniu do Guberni Generalnej i obszarów przyległych"9.

5 Tamże.

6 Okupacja i ruch oporu w dzienniku Hansa Franka 1939—1945. T. I. Wyd. drugie. Warszawa 1972 s. 122.

7 Tamże s. 192.

8 Tamże s. 332.

9 Cyt. za C z. Madajczykiem: Generalna Gubernia w planach hitlerow­skich. Studia. Warszawa 1961 s. 78.

Okupacja niemiecka 381

Zmiana koncepcji w sprawie przyszłości Guberni wynikła z przygoto­wań do wojny ze Związkiem Radzieckim. Wojna ta — w pojęciu hitle­rowców — miała doprowadzić do podbicia Rosji i rozszerzenia zasięgu wpływów Rzeszy. Dalsze zdobycze na wschodzie umożliwiały wysunięcie koncepcji przesiedlenia ludności polskiej z jej ojczyzny dalej na wschód. 80—85% ludności Polski, która przeżyłaby wojnę, miało zostać przesied­lonych, a pozostałą część planowano bądź wymordować, bądź zgermanizo-wać. Na teren osadnictwa Polaków typowano zachodnią Syberię. Pola­ków zamierzano rozproszyć na całym jej terytorium, aby nie tworzyli żadnych większych skupisk. Niemcy liczyli, że rozproszeni Polacy szybko zostaną zasymiliowani przez miejscową ludność i znikną jako naród.

Mimo wysunięcia tych planów z formalną inkorporacją Guberni Ge­neralnej do Niemiec czekano na zakończenie wojny, gdyż dopiero wtedy powstałyby warunki do szybkiego usunięcia ludności polskiej. Tymcza­sem jednak coraz silniej akcentowano rzekomo niemiecki charakter Gu­berni. Zaczęto pisać o “niemieckim Krakowie", “niemieckim Przemyślu", “niemieckim Tarnowie". Stąd zrodził się pomysł obchodzenia w 1942 r. 600-lecia Lublina jako “Deutsche Stadt Lublin". Dlatego tak silnie roz­wijano działalność w zakresie niemczenia nazw ulic, która początkowo objęła siedzibę generalnego gubernatora, Kraków, a później i inne miasta.

Zaabsorbowanie władz Rzeszy wojną uniemożliwiało im realizację planów wysiedlenia większości ludności polskiej z Guberni Generalnej na wschód i zastąpienia jej Niemcami, szczególnie że projektowany teren wysiedleń (zachodnia Syberia) nie znalazł się w ich władaniu. W okresie wojny prowadzono jednak szczegółowe badania, mające przygotować rea­lizację niemieckich zamierzeń zaborczych w przyszłości. Perspektywicz­ne plany dotyczące ziem polskich i zamieszkującej je ludności zawarte zostały w opracowaniu, znanym pod nazwą “Generalny Plan Wschodni" (“Generalplan Ost"), który szczegółowo omawiał problem osadnictwa nie­mieckiego na terenach wschodniej Europy. Plan zakładał usunięcie rdzen­nej ludności nie tylko z ziem polskich, ale i z Litwy, Łotwy, Estonii, Bia­łorusi, rejonu Leningradu, Krymu, Chersonia. Z wymienionych obsza­rów miano usunąć według różnych szacunków od 31 do 52 min dotych­czasowych mieszkańców. Realizację całego planu przewidziano na 20— —30 lat. Stosunkowo długi czas wykonania wynikał z trudności szyb­szego zastąpienia wysiedlanej ludności przez Niemców, których liczeb­ność była zbyt mała do natychmiastowej realizacji tego zadania. Dla­tego też Niemcy zastanawiali się nad możliwościami germanizacji pewnej części miejscowej ludności. Zakładano np. zgermanizowanie kilku (3—4) milionów chłopów polskich, którzy pozostaliby rozproszeni między Niem­cami.

W związku z rosnącymi od 1943 r. trudnościami wojennymi Rzeszy plan ten jako całość nie mógł być oczywiście wprowadzony w życie.

382 Część szósta

W okresie wojny Niemcy poczynili jednak szereg kroków zmierzających do jego realizacji.

41. POLITYKA LUDNOŚCIOWA

Polityka ludnościowa prowadzona przez okupantów na ziemiach pol­skich miała trzy zasadnicze cele: l) realizowanie długoplanowych zamia­rów oczyszczenia tych ziem z dotychczasowych mieszkańców; 2) zdławie­nie prób walki o wyzwolenie narodowe; 3) maksymalne wykorzystanie istniejących zasobów siły roboczej ze względu na toczącą się wojnę. Ten­dencje te nie zawsze występowały równocześnie z jednakowym natęże­niem. Często bowiem realizacja jednej z nich pozostawała w sprzeczności z inną, np. usuwanie ludności polskiej z terenów włączonych do Rzeszy ograniczały w znacznym stopniu trudności z zastąpieniem jej przez na­pływową ludność niemiecką.

41.1. WYSIEDLENIA

Tereny włączone do Rzeszy, jak była o tym mowa, miały podlegać wytężonej germanizacji już w okresie wojny. Akcja germanizacyjna za­kładała usunięcie dotychczasowych mieszkańców. Z obszarów anektowa­nych zamierzano wysiedlić 3 do 5,5 min Polaków i Żydów. Na teren osiedlenia usuwanej ludności wyznaczono Gubernię Generalną, przy czym część zdolnych do pracy osób wywożono przymusowo do Niemiec na ro­boty. W pierwszym okresie, który zaczął się już w 1939 r., wysiedlano głównie ludność z większych miast i terenów granicznych między tzw. Krajem Warty a Gubernią. Według bardzo niedoskonałych szacunków do końca 1942 r. z ziem włączonych do Rzeszy wysiedlono 400 tyś. osób na terytorium Guberni, a 460 tyś. do pracy w Niemczech. Pierwsza z tych liczb jest zaniżona, gdyż nie obejmuje osób, które otrzymały przepustki i przeprowadziły się do Guberni nie czekając na wysiedlenie, oraz tych wszystkich, którzy uciekli przez “zieloną granicę". Można więc przyjąć, że łącznie w ciągu pierwszych trzech lat okupacji liczba polskiej i żydowskiej ludności na terytorium anektowanym zmalała co najmniej o milion osób.

Pierwsze wysiedlenia objęły Gdynię i okolice. Dnia 10 października 1939 r. ukazały się w Orłowie o godzinie 7 rano obwieszczenia wzywające mieszkańców, by do godziny 9 tegoż dnia opuścili swe domy. Niewyko­nanie rozkazu groziło karą śmierci. Wysiedlonym pozwolono jedynie na zabranie najkonieczniejszych rzeczy osobistych i nie więcej niż 50 zł go­tówką. Do końca 1939 r. wywieziono w ten sposób około 30—40 tyś. osób. W pierwszych dniach listopada tegoż roku zaczęło się wysiedlanie z Po­znania. Początkowo usuwano ludzi z pojedynczych domów, później z ca-

Okupacja niemiecka 383

łych ulic, przy czym terminów nigdy nie podawano z góry. Mechanizm postępowania był następujący: w nocy zajeżdżały samochody niemieckie i w ciągu 10—15 minut należało opuścić mieszkanie. Na ogół wysiedle­nia łączyły się z grabieżą biżuterii, lepszych rzeczy, a często i żywności. Ludność, nie znając nawet w przybliżeniu terminu akcji, cały czas żyła w niepewności jutra, stale mając zapakowane walizki.

Po Gdyni i Poznaniu przyszła kolej na inne miasta, miasteczka i wsie. Na ogół wysiedlani, zanim zostali przewiezieni do Guberni lub wysłani na roboty do Rzeszy, przez pewien czas przebywali w obozach przejścio­wych. Czas pobytu w obozie ani dalszy los nie były oczywiście nikomu z nich znane. Najgorszą opinią cieszył się obóz koncentracyjno-wysied-leńczy w Konstantynowie pod Łodzią. Wysiedlanych przetrzymywano tam w bardzo ciężkich warunkach po kilka miesięcy. Z obozów wywo­żono wysiedlanych do Guberni Generalnej i tam pozostawiano samym sobie, nie zapewniając ani mieszkania, ani pracy, ani wyżywienia. Opiekę nad nimi przejmowały polskie organizacje społeczne, w pierwszym okre­sie głównie Polski Komitet Samopomocy Społecznej, który starał się wy­siedlonym zapewnić choćby locum po wsiach u chłopów.

Wiele osób obawiających się procedury wysiedleń wolało samodziel­nie przedostać się na teren Guberni. Poważne rozmiary przybrała np. “dobrowolna" emigracja z Łodzi.

Akcję wysiedleń, mimo pozorów chaotyczności, prowadzono według z góry przyjętych założeń. Niemcy starali się usunąć z zagarniętych ziem przede wszystkim inteligencję oraz bogatszą część mieszczaństwa i chłop­stwa. W ten sposób podcinali zarówno polskie życie polityczne, jak i go­spodarcze; mienie wysiedlonych przejmowało bowiem bez żadnego od­szkodowania państwo niemieckie. Na niektórych terenach (głównie w okręgu Gdańsk—Prusy Zachodnie) Niemcy stosowali i inne metody wy­właszczania posiadaczy środków produkcji (chłopów, rzemieślników). Nie zostali oni wysiedleni z terenu zamieszkania, a jedynie pozbawieni posia­danego majątku. Musieli nadal pracować, ale już nie jako właściciele, tylko przymusowi robotnicy, często nawet w swych dawnych gospodar­stwach czy warsztatach.

Terytorialny rozkład wysiedleń nie był jednolity. Najsilniej dotknęły one Wielkopolskę oraz włączoną do Rzeszy część województwa łódzkiego. Wywożono z nich zarówno ludność z miast, jak i ze wsi. Na Pomorzu akcja objęła przede wszystkim miasta. Na Górnym Śląsku rozmiary wy­siedleń kształtowały się stosunkowo najniżej.

Opisana powyżej akcja oczyszczania ziem anektowanych do Rzeszy z ludności miejscowej stanowiła pierwszą wielką operację tego typu na terytoriach polskich. Nie była jednak ani akcją jedyną, ani też wyjątko­wą. Dość szybko bowiem w innych rejonach kraju podjęto podobne ope­racje. Ludność żydowską zaczęto skupiać w specjalnie wyodrębnionych

Okupacja niemiecka 383

łych ulic, przy czym terminów nigdy nie podawano z góry. Mechanizm postępowania był następujący: w nocy zajeżdżały samochody niemieckie i w ciągu 10—15 minut należało opuścić mieszkanie. Na ogół wysiedle­nia łączyły się z grabieżą biżuterii, lepszych rzeczy, a często i żywności. Ludność, nie znając nawet w przybliżeniu terminu akcji, cały czas żyła w niepewności jutra, stale mając zapakowane walizki.

Po Gdyni i Poznaniu przyszła kolej na inne miasta, miasteczka i wsie. Na ogół wysiedlani, zanim zostali przewiezieni do Guberni lub wysłani na roboty do Rzeszy, przez pewien czas przebywali w obozach przejścio­wych, Czas pobytu w obozie ani dalszy los nie były oczywiście nikomu z nich znane. Najgorszą opinią cieszył się obóz koncentracyjno-wysied-leńczy w Konstantynowie pod Łodzią. Wysiedlanych przetrzymywano tam w bardzo ciężkich warunkach po kilka miesięcy. Z obozów wywo­żono wysiedlanych do Guberni Generalnej i tam pozostawiano samym sobie, nie zapewniając ani mieszkania, ani pracy, ani wyżywienia. Opiekę nad nimi przejmowały polskie organizacje społeczne, w pierwszym okre­sie głównie Polski Komitet Samopomocy Społecznej, który starał się wy­siedlonym zapewnić choćby locum po wsiach u chłopów.

Wiele osób obawiających się procedury wysiedleń wolało samodziel­nie przedostać się na teren Guberni. Poważne rozmiary przybrała np. “dobrowolna" emigracja z Łodzi.

Akcję wysiedleń, mimo pozorów chaotyczności, prowadzono według z góry przyjętych założeń. Niemcy starali się usunąć z zagarniętych ziem przede wszystkim inteligencję oraz bogatszą część mieszczaństwa i chłop­stwa. W ten sposób podcinali zarówno polskie życie polityczne, jak i go­spodarcze; mienie wysiedlonych przejmowało bowiem bez żadnego od­szkodowania państwo niemieckie. Na niektórych terenach (głównie w okręgu Gdańsk—Prusy Zachodnie) Niemcy stosowali i inne metody wy­właszczania posiadaczy środków produkcji (chłopów, rzemieślników). Nie zostali oni wysiedleni z terenu zamieszkania, a jedynie pozbawieni posia­danego majątku. Musieli nadal pracować, ale już nie jako właściciele, tylko przymusowi robotnicy, często nawet w swych dawnych gospodar­stwach czy warsztatach.

Terytorialny rozkład wysiedleń nie był jednolity. Najsilniej dotknęły one Wielkopolskę oraz włączoną do Rzeszy część województwa łódzkiego. Wywożono z nich zarówno ludność z miast, jak i ze wsi. Na Pomorzu akcja objęła przede wszystkim miasta. Na Górnym Śląsku rozmiary wy­siedleń kształtowały się stosunkowo najniżej.

Opisana powyżej akcja oczyszczania ziem anektowanych do Rzeszy z ludności miejscowej stanowiła pierwszą wielką operację tego typu na terytoriach polskich. Nie była jednak ani akcją jedyną, ani też wyjątko­wą. Dość szybko bowiem w innych rejonach kraju podjęto podobne ope­racje. Ludność żydowską zaczęto skupiać w specjalnie wyodrębnionych

382 Część szósta

W okresie wojny Niemcy poczynili jednak szereg kroków zmierzających do jego realizacji.

41. POLITYKA LUDNOŚCIOWA

Polityka ludnościowa prowadzona przez okupantów na ziemiach pol­skich miała trzy zasadnicze cele: l) realizowanie długoplanowych zamia­rów oczyszczenia tych ziem z dotychczasowych mieszkańców; 2) zdławie­nie prób walki o wyzwolenie narodowe; 3) maksymalne wykorzystanie istniejących zasobów siły roboczej ze względu na toczącą się wojnę. Ten­dencje te nie zawsze występowały równocześnie z jednakowym natęże­niem. Często bowiem realizacja jednej z nich pozostawała w sprzeczności z inną, np. usuwanie ludności polskiej z terenów włączonych do Rzeszy ograniczały w znacznym stopniu trudności z zastąpieniem jej przez na­pływową ludność niemiecką.

41.1. WYSIEDLENIA

Tereny włączone do Rzeszy, jak była o tym mowa, miały podlegać wytężonej germanizacji już w okresie wojny. Akcja germanizacyjna za­kładała usunięcie dotychczasowych mieszkańców. Z obszarów anektowa­nych zamierzano wysiedlić 3 do 5,5 min Polaków i Żydów. Na teren osiedlenia usuwanej ludności wyznaczono Gubernię Generalną, przy czym część zdolnych do pracy osób wywożono przymusowo do Niemiec na ro­boty. W pierwszym okresie, który zaczął się już w 1939 r., wysiedlano głównie ludność z większych miast i terenów granicznych między tzw. Krajem Warty a Gubernią. Według bardzo niedoskonałych szacunków do końca 1942 r. z ziem włączonych do Rzeszy wysiedlono 400 tyś. osób na terytorium Guberni, a 460 tyś. do pracy w Niemczech. Pierwsza z tych liczb jest zaniżona, gdyż nie obejmuje osób, które otrzymały przepustki i przeprowadziły się do Guberni nie czekając na wysiedlenie, oraz tych wszystkich, którzy uciekli przez “zieloną granicę". Można więc przyjąć, że łącznie w ciągu pierwszych trzech lat okupacji liczba polskiej i żydowskiej ludności na terytorium anektowanym zmalała co najmniej o milion osób.

Pierwsze wysiedlenia objęły Gdynię i okolice. Dnia 10 października 1939 r. ukazały się w Orłowie o godzinie 7 rano obwieszczenia wzywające mieszkańców, by do godziny 9 tegoż dnia opuścili swe domy. Niewyko­nanie rozkazu groziło karą śmierci. Wysiedlonym pozwolono jedynie na zabranie najkonieczniejszych rzeczy osobistych i nie więcej niż 50 zł go­tówką. Do końca 1939 r. wywieziono w ten sposób około 30—40 tyś. osób. W pierwszych dniach listopada tegoż roku zaczęło się wysiedlanie z Po­znania. Początkowo usuwano ludzi z pojedynczych domów, później z ca-

384 Część szósta

dzielnicach tworzonych w niektórych miastach, w tzw. gettach. Ponieważ utworzono je tylko w niektórych miejscowościach, a nie tworzono ich w ogóle na wsi, ludność żydowską przesiedlano z dotychczasowych miejsc zamieszkania do gett. Akcja ta dotknęła wielką liczbę osób, zarówno na terytoriach włączonych do Rzeszy, jak i w Guberni. Wysiedlani i tu z re­guły nie mieli prawa zabierania swych rzeczy. Warto przypomnieć, że zgodnie z ustawodawstwem hitlerowskim za Żydów uważano nie tylko osoby wyznania mojżeszowego lub mówiące językiem żydowskim, ale wszystkich posiadających babkę lub dziadka pochodzenia żydowskiego. W ten sposób za Żydów uznano tysiące ludzi, którzy dawno asynsi] owali się i sami nie uważali się za Żydów.

Wielkie akcje wysiedlania objęły również ludność polską w Guberni. Niemcy podjęli bowiem w 1942 r. próbę realizacji planu germanizacji części tych ziem, połączoną z oczyszczaniem jej z ludności miejscowej. Terenem operacji stała się Zamojszczyzna. Stanowiło to wstęp do reali­zacji założeń “Generalplan Ost". Wysiedlenia zaczęły się w listopadzie 1942 r. i do sierpnia 1943 r. objęły 293 osady na 696 istniejących w okrę­gu zamojskim. Usunięto z nich około 150 000 osób, z czego niewielki pro­cent przeznaczono na zniemczenie, część wysłano na roboty przymusowe, a część do obozów koncentracyjnych. Podejmując decyzję o losie poszcze­gólnych osób, nie liczono się zupełnie z faktem posiadania przez nie ro­dzin; dzieci (nawet niemowlęta) odrywano od rodziców, żony od mężów. Ziemię zagarniętą polskim chłopom przydzielano osadnikom niemieckim.

Akcja ta spotkała się z silnym oporem ze strony wysiedlanych, którzy w ogromnej liczbie zbiegali z terenów nią objętych i zasilali partyzantkę. Ten wzgląd, obok znacznego pogorszenia się w 1943 r. wojennej sytuacji Niemiec (klęska pod Stalingradem), wpłynął na rezygnację z podobnych akcji masowych wysiedleń na terenie Guberni. Z generalnym rozwiąza­niem kwestii wysiedlania Polaków z Guberni czekano na zakończenie wojny.

Ostatnią wielką akcję wysiedleń stanowiło wywiezienie mieszkańców lewobrzeżnej Warszawy w odwet za powstanie w sierpniu 1944 r. Część skierowano do obozów koncentracyjnych, część do pracy przymusowej w Rzeszy, a osoby uznane za nieproduktywne (starcy, inwalidzi, kobiety z dziećmi) na teren Guberni. Ludzi wywożono bez zapewnienia im ja­kichkolwiek środków do życia. Ci, którzy znaleźli się w Guberni, zostali rozmieszczeni po wsiach, opiekę nad nimi powierzono chłopom. Były wsie, gdzie w każdym domu mieszkało po kilku wysiedlonych.

Tych kilka wielkich akcji wysiedleń stanowiło oczywiście tylko cząst­kę ruchów migracyjnych spowodowanych okupacją. Ogromne, wielokie­runkowe przesuwanie się mas ludności trwało przez cały okres wojny. W 1939 r. spowodowane ono było ucieczką ludności przed Niemcami, na­stępnie powrotem uchodźców. Podział ziem państwa polskiego na kilka

Okupacja niemiecka 385

odrębnych organizmów powodował znów poważne przemieszczanie się społeczeństwa. Część ludności z ziem zagarniętych przez Niemcy kiero­wała się na tereny republik radzieckich, inni odpływali w kierunku przeciwnym. W następnych latach migracje spowodowane zostały polity­ką niemiecką — wywożeniem ludzi na roboty do Niemiec, tworzeniem-dzielnic niemieckich w miastach Guberni (z dzielnic tych usuwano Pola­ków), przesiedlaniem ludności żydowskiej do gett i usuwaniem z nich. Polaków, wysiedlaniem Polaków i Żydów z terenów zajmowanych na cele wojskowe oraz z miejscowości uzdrowiskowych, przesiedlaniem. Volksdeutschów z Guberni na tereny Rzeszy, przesiedlaniem Niemców ze wschodniej Europy na tereny Polski itd. Niemałą rolę w ruchach lud­ności grał również fakt ukrywania się przed Niemcami stale rosnącej, liczby osób, które ze względów konspiracyjnych często zmieniały miejsce pobytu.

Wysiedlenia, które dotknęły (nie licząc przesiedleń Żydów do gett) — 1,7 min osób, miały bardzo poważne konsekwencje ekonomiczne i poli­tyczne. Przede wszystkim rujnowały ludność, która nie miała ani prawa,, ani warunków, by zabrać ze sobą dobytek, stanowiący dorobek całego ży­cia. Z reguły wszystkie urządzenia produkcyjne (ziemia, inwentarz rolny,. fabryki, warsztaty rzemieślnicze) musiały pozostać na miejscu i przecho­dziły na własność Niemców. Wysiedlanym zabraniano również wywoże­nia kosztowności, papierów wartościowych, zezwalając jedynie na za­bieranie ze sobą niewielkiej sumy pieniędzy i 20 kg rzeczy osobistych.. Tym samym wysiedlanych pozbawiano wszelkich środków do życia, co> powodowało ich deklasację i postępującą pauperyzację. Odbijało się to> na zdrowiu, wpływało na ograniczenie przyrostu naturalnego. Rezultaty były zgodne z tendencjami niemieckimi (pauperyzacja i ograniczenie li­czebności ludności polskiej i żydowskiej). Wysiedlenia miały też określo­ne konsekwencje społeczne. Stwarzały stałe poczucie braku stabilizacji,. rozrywały historycznie ukształtowane więzy społeczne, polityczne i kul­turalne. Wpływały na osłabienie życia polskiego na terenach objętychi masowymi akcjami wysiedleń.

41.2. KOLONIZACJA I GERMANIZACJA

Wysiedlanie ludności z terenów włączonych do Rzeszy i z Zamojsz-czyzny stanowiło tylko wstępny krok w akcji germanizacyjnej. Germani­zacja tych ziem wymagała bowiem z kolei osiedlenia Niemców. Był to> dla okupanta problem bynajmniej nie łatwy. Niemcy z Rzeszy nie śpie­szyli się z przenoszeniem na tereny wschodnie, gdyż zawsze w podświa­domości żywili pewne obawy dotyczące trwałości związku tych terenów z państwem niemieckim. Starano się zachęcać do przesiedleń specjalnie korzystnymi warunkami materialnymi i bytowymi, przyznawaniem wyż-

25 — Historia gospodarcza Polski

386 Część szósta

szych uposażeń, przydzielaniem ziemi po wysiedlonych Polakach, stwa­rzając warunki szybkiego awansu. Mimo to liczba kolonistów ze starej Rzeszy nie pokrywała potrzeb osiedleńczych. Zwrócono więc uwagę na możliwość osadzania Niemców zmuszonych do opuszczenia krajów Euro­py północnej, południowo-wschodniej Rosji i terenów Guberni (dotyczy­ło to niektórych grup Volksdeutschów, co do których Niemcy mieli oba­wy, że zbyt blisko związani są z ludnością polską).

Najsilniejsza kolonizacja objęła Okręg Warty (tzn. Poznańskie i Łódz­kie), w którym do l stycznia 1942 r. osiedlono około 200 tyś. osadników. Na innych zagarniętych terenach akcja prowadzona była na nieco mniej­szą skalę. W sumie w ciągu pierwszych trzech lat okupacji osadzono łącz­nie na zabranych Polsce ziemiach około 700 tyś. Niemców. Osadnikom nadawano własność zagrabioną Polakom, udzielano im poważnej pomocy finansowej, starano się maksymalnie ułatwić zaaklimatyzowanie w no­wych warunkach.

Osiągnięcia kolonizacyjne nie zapewniały jednak szybkiej i radykal­nej germanizacji tych ziem. Napływ każdych 100 tyś. kolonistów zwięk­szał liczebność ludności niemieckiej zaledwie o 1%. Wobec tego, że Niem­cy przed wojną stanowili tu tylko 6,4%, osiedlenie 700 tyś. osób nie zmie­niło w zasadniczy sposób ilościowego stosunku Polaków do Niemców. Dlatego okupanci uciekali się, wbrew poprzednio scharakteryzowanym zasadom, do prób germanizacji części ludności polskiej. Aby nie popaść w widoczną sprzeczność z głoszonymi hasłami, germanizacja miała rzeko­mo obejmować wyłącznie osoby pochodzenia niemieckiego lub o rasowych cechach nordyckich, które zostały (według propagandy hitlerowskiej) wynarodowione za czasów rządów polskich.

Akcję zniemczania rozpoczęto od pierwszych dni okupacji. W tym celu stworzono specjalną kategorię Niemców, tzw. Volksdeutschów. Niemcze-nie nasilało się jednak szczególnie od chwili utworzenia w marcu 1941 r. na terenach włączonych do Rzeszy tzw. Niemieckiej Listy Narodowej. Ujednoliciła ona i znormalizowała pod względem prawnym zasady nada­wania obywatelstwa niemieckiego. Dopuszczała możliwość wpisania się ma “Listę" nie tylko osób, które z całą pewnością mogły udowodnić nie­mieckie -pochodzenie, ale również tych, którzy nie mogli tego uczynić. Rozporządzenie o Niemieckiej Liście Narodowej dzieliło wszystkich sta­rających się o obywatelstwo Rzeszy na cztery grupy. Do pierwszej zali­czano osoby narodowości niemieckiej, występujące czynnie za czasów polskich na rzecz niemczyzny; do drugiej — Niemców zachowujących się do wybuchu wojny całkowicie biernie; do trzeciej — ludność niemiecką, która rozpłynęła się w narodzie polskim, a więc współmałżonków osób .narodowości niemieckiej, Mazurów i Kaszubów, których Niemcy trakto­wali jako przedstawicieli odrębnego narodu; do czwartej — jednostki zupełnie spolonizowane. Osoby zaliczone do trzeciej grupy otrzymywały

Okupacja niemiecka 38T

obywatelstwo tylko warunkowo, w ciągu 10 lat mogło ono być cofnięte;-przydzielone do czwartej grupy miały być pod stałą kontrolą organów policji i władz bezpieczeństwa dla stwierdzenia, czy zasługują na awans do grupy trzeciej. Te rozróżnienia zmierzały do dopingowania Yoiksdeut-schów niższych grup do szybkiej germanizacji. W praktyce w przewa­żającej mierze do trzeciej i czwartej grupy zaliczano ludność narodowości polskiej, prawie z reguły nie mającą nic wspólnego z niemczyzną.

Szczególnie silny nacisk na zapisywanie się Polaków na Niemiecką Listę Narodową wywierano na Śląsku i Pomorzu. W lutym 1942 r. na­miestnicy obu prowincji wydali odezwę do całej ludności tych ziem (ży­dzi byli już z nich usunięci), aby zapisywała się na Volksdeutschów. Lud­ność zmuszano do podpisywania zgłoszeń. Nie obeszło się przy tym bez;

jawnych oszustw, np. osobom, które nigdy nie występowały o wpisanie na Listę Narodową, przysyłano zawiadomienia, że ich wnioski o wpis zostały pozytywnie załatwione. Ludziom nie znającym niemieckiego da­wano do podpisania zgłoszenie, nie tłumacząc, o co chodzi. Akces o wpis dokonany przez ojca rozciągano automatycznie na wszystkich, nawet do­rosłych członków rodziny. Opornym grożono sankcjami: zesłaniem da obozu koncentracyjnego, usunięciem z pracy, pozbawieniem kartek żyw­nościowych, rozdzieleniem rodziny. W wielu wypadkach terroryzowano. ludność biciem i mordowaniem. W ten sposób zmuszono poważną liczbę Polaków do zgłoszenia akcesu do niemczyzny, lub też postawiono ich;

przed faktem dokonanym: zostali uznani za Niemców. Prowadzona akcja miała zapewnić zdobycie nowego materiału ludzkiego dla armii niemiec­kiej. Na samym Pomorzu w ciągu pół roku wcielono do wojska 70 tyś.. Polaków. Mieli oni głównie trzecią i czwartą grupę Ybikslisty. Przyjąć można za pewnik, że gdyby Niemcy wygrali wojnę, dokonaliby rewizji. list, znaczną większość tych ludzi ponownie uznali za Polaków i usunęli-z terenów przeznaczonych na osadnictwo niemieckie.

Przeprowadzana w 1942 r. na Śląsku i na Pomorzu germanizacja mia­ła charakter przymusowy, natomiast w Okręgu Warty podobnej akcji nie podejmowano. Tu jedynie niewielka część ludności polskiej podpisała. akces do narodowości niemieckiej. Głównym motywem był często opor­tunizm życiowy, chęć uchronienia się przed prześladowaniami lub popra­wienia swego położenia materialnego. Podobną genezę posiadały akcesy do Volkslisty w Guberni Generalnej zgłaszane do końca 1942 r., kiedy to okupanci przystąpili do tworzenia nowej grupy narodowej, zwanej;. “Stammdeutsche". Miała ona objąć “Niemców z pochodzenia", od których nie żądano udowodnienia dokumentami swej niemieckości. W niektórych;. okręgach stosowano silny nacisk mający zmusić do zapisywania się Po­laków na “Stammdeutschów".

Ta wielostopniowość systemu starania się o obywatelstwo Rzes/y-zmierzała z jednej strony do osłabienia walki narodowej Polaków, z dru-

388 CzęSć szósta

giej zaś do zmuszenia osób starających się (czy zmuszonych do starania się) o obywatelstwo Rzeszy do aktywnego zaangażowania się po strome Niemiec.

Sami Niemcy nie mieli złudzeń co do skuteczności tak pojętej germa­nizacji. Było to rozwiązanie tymczasowe. Zdawali sobie doskonale spra­wę z nierealności masowego niemczenia ludzi dorosłych, wychowanych w polskich tradycjach. Wciągali ich do wspólnoty niemieckiej tylko po to, by wyciągnąć z tego doraźne korzyści, nałożyć obowiązki, nie przy­znając nic w zamian. Dlatego równocześnie podjęli szereg kroków mają­cych na celu germanizację dzieci polskich wykazujących cechy “rasy germańskiej". Akcja ta polegała na zabieraniu dzieci (szczególnie ma­łych) rodzicom, opiekunom lub polskim zakładom opiekuńczym i oddawa­niu ich na wychowanie Niemcom lub instytucjom niemieckim. Zabrane dzieci wysyłano na teren Rzeszy, gdzie w okresie pobytu w obozach przejściowych uczono ich języka niemieckiego, zmieniano imiona i na­zwiska. Dokładnie nie wiadomo, ile dzieci zostało w ten sposób porwa­nych i wynarodowionych.

41.3. WYNISZCZENIE LUDNOŚCI ŻYDOWSKIEJ

Oficjalną doktryną hitleryzmu był rasizm. Zakładał, że o wartości każdego człowieka decyduje pochodzenie rasowe. Według tej teorii, sprzecznej z wynikami badań naukowych, najwartościowszą grupę sta­nowili Germanie. Stąd miało wynikać ich rzekome prawo do podboju innych, niżej rasowo stojących narodów, stąd powstał mit niemieckiego “nadczłowieka" (Ubermenscha), powołanego do przewodzenia światu. Te­oria rasistowska bazowała na ciasnym nacjonalizmie. Zakładając bowiem istnienie “nadludzi", równocześnie musiała wskazywać na “podludzi" wy­wodzących się z innych ras, których jedynym zadaniem miało być słu­żenie Niemcom w charakterze siły roboczej. Do tej ostatniej kategorii zaliczono wszystkie narody słowiańskie, które niezdatne były — zdaniem teoretyków rasizmu — do samodzielnego bytu państwowego. Jeszcze ni­żej od Słowian zaklasyfikowano Żydów i Cyganów. Według teorii hitle­rowskich należało te narody wytępić, jako nieprzejednanych wrogów państwa niemieckiego i Niemców. Wytępienie miało być dokonane w sensie fizycznym.

Żydzi są rasą, którą trzeba wytępić; jeśli się nam gdzieś któryś z nich na­winie, rozprawimy się z nim definitywnie" — mówił H. Frank w 1944 r.10

Walkę z Żydami wysuwano jako jedno z czołowych zadań hitleryzmu. Zgodnie ze starorzymską dewizą: “dziel i rządź", Niemcy starali się —

10 Tamże. T. II s. 421.

Okupacja niemiecka 389

daremnie — wykorzystać przy tym walkę z Żydami dla rozbudzenia na ziemiach polskich antagonizmów narodowych. Przez rozdmuchanie anty­semityzmu chcieli odwrócić uwagę społeczeństwa polskiego od swych dalszych planów wobec narodu polskiego. Było to istotne o tyle, że prze­cież likwidacja Żydów miała tylko nieco poprzedzić w czasie ekstermi­nację znacznej części Polaków, a łatwiej było kolejno wyniszczać po­przednio skłócone i izolowane od siebie narody, niż robić to w warunkach ich konsolidacji. Tę samą zasadę waśnienia narodów zamieszkujących wspólny obszar Niemcy wykorzystali nie tylko przeciw Żydom. Na te­rytorium Polski przeciwstawiano Polakom bardziej uprzywilejowanych Ukraińców. Starano się wywołać antagonizmy między traktowanymi jako odrębne narodowości Góralami, Kaszubami, Mazurami itp. a pozostałą częścią Polaków.

Prześladowania Żydów zaczęły się już w momencie wejścia Niemców na terytorium Polski. Wkraczające wojska pociągały Żydów do różnych prac przymusowych. Równocześnie dokonywały masowych rewizji w dzielnicach i mieszkaniach żydowskich, połączonych z mniej lub więcej otwartą grabieżą mienia i terroryzowaniem ludności. W krótkim czasie żywiołowe akcje uzupełniono odpowiednimi przepisami prawa. Jedno z pierwszych rozporządzeń administracji niemieckiej zabraniało Żydom posiadania więcej niż 2000 zł gotówką na rodzinę, zabraniało im wypła­cania z kont bankowych kwot przekraczających 500 zł i zobowiązywało do trzymania całej nadwyżki posiadanych środków pieniężnych w ban­kach. Skoncentrowanie pieniędzy w bankach umożliwiało ich konfiskatę. Bardzo szybko wprowadzono zakaz kupowania przez Żydów w niektó­rych sklepach. 18 października 1939 r. wydano rozporządzenie zabrania­jące Żydom trudnienia się handlem artykułami włókienniczymi i skóra­mi. Rozporządzenie z 26 października 1939 r. wprowadzało przymus pra­cy dla ludności żydowskiej w Guberni Generalnej. Równocześnie zarzą­dzono w poszczególnych miastach, aby Żydzi, dla odróżnienia od pozosta­łych mieszkańców, nosili na ubraniu żółte łaty (w tym samym celu w Toruniu kazano Polakom nosić białe opaski). W listopadzie przymus no­szenia oznaczeń rozciągnięto już na cały teren okupowany (gdzieniegdzie żółtą łatę zastąpiono białą opaską z gwiazdą Dawida). Musieli ją nosić wszyscy Żydzi, należało oznaczać nimi mieszkania i przedsiębiorstwa ży­dowskie, co ułatwiało Niemcom dokonywanie rabunków mienia i maltre­towanie Żydów na ulicach. Osoby uchylające się od noszenia opasek na­rażały się na bicie i areszty. Równocześnie pozbawiono Żydów prawa do pobierania rent, prawa do swobodnego poruszania się poza obrębem gmi­ny zamieszkania, upośledzono w wielkości przydziałów żywności, zakaza­no jazdy pociągami itp. W styczniu 1940 r. wydano generalny przepis zobowiązujący Żydów do zgłaszania Niemcom całego posiadanego mająt­ku nieruchomego, części ruchomego oraz wszelkich środków pieniężnych

390 Część szósta

i należności posiadanych za granicą. Mienie to uległo konfiskacie. Nieru­chomości stanowiące własność żydowską otrzymały niemieckich zarząd­ców.

Poza tymi generalnymi rozporządzeniami administracja niemiecka w poszczególnych miastach nakładała na ludność żydowską wysokie kon­trybucje, wprowadziła szereg utrudniających życie przepisów. W Łodzi np. zakazano jeżdżenia tramwajami, zabroniono uczestniczenia w pogrze­bach nawet najbliższej rodzinie, zakazano wykonywania szeregu zawo­dów. Z wielu miast usunięto mieszkańców — Żydów. Na przełomie lat 1939 i 1940 ogólna sytuacja Żydów na terenach włączonych do Rzeszy była znacznie cięższa niż Żydów zamieszkujących Gubernię. Szybko jed­nak nastąpiło wyrównanie.

Wszystkich omówionych powyżej szykan i represji mimo ich uciążli­wości nie traktowano jako celu ostatecznego. Uważano je tylko za wstęp do zasadniczych posunięć zmierzających do fizycznej likwidacji Żydów.

Na jesieni 1939 r. utworzono pierwsze getto w Piotrkowie Trybunal­skim. W styczniu 1940 r. zaczęto tworzyć getto w Łodzi. Dzielnicę prze­znaczoną dla Żydów musieli opuścić wszyscy dotychczasowi mieszkańcy nie-Zydzi (w tym również i Niemcy). Wysiedleni Polacy i Niemcy mieli prawo zabrać cały dobytek, włączając w to i urządzenia produkcyjne. Żydzi natomiast mieli się przenieść do wyznaczonej dzielnicy pozosta­wiając posiadaną własność (m.in. rzeczy osobiste) w dotychczasowym miejscu zamieszkania. Wolno było zabrać tylko po jednej walizce z rze­czami, a w niektórych okresach również i pościel. Przesiedlenie Żydów miało się odbywać nie indywidualnie, lecz zbiorowo pod dozorem Niem­ców, co zapewniało pełną kontrolę wykonywania zarządzenia o obowiąz­ku pozostawienia mienia. Na osiedlenie Żydów wybrano najnędzniejszą dzielnicę Łodzi — Bałuty, przy czym normę zaludnienia określono na 6—8 osób na izbę. Ludność stłoczona w dzielnicy żydowskiej, pozbawiona majątku, nie miała również na miejscu możliwości zdobycia pracy, a get­ta pod karą śmierci opuszczać nie było wolno. W związku z tym, że przeważająca część ludności żydowskiej pracowała przed wprowadzeniem getta w rzemiośle, handlu, drobnym przemyśle i wolnych zawodach, poz­bawienie jej środków produkcji, których nie pozwolono zabrać, prz. "<re-ślało jakąkolwiek możliwość stałego zarobkowania. W tych warunkach w getcie zaczął się szerzyć głód, rosła gwałtownie liczba wypadków śmierci. Przydziały żywności wydawane na kartki ustalono na poziomie kilkana­ście razy niższym od jakiegokolwiek naukowo określonego minimum fi­zjologicznego, a na dokupywanie żywności ludność nie posiadała środ­ków. Dla utrudnienia sprzedaży resztek mienia na terenie getta łódzkiego wprowadzono specjalne pieniądze, które miały obieg tylko w dzielnicy żydowskiej. Posiadanie innych pieniędzy było zakazane. W ten sposób osiągnięto całkowitą ekonomiczną izolację Żydów. Ludność pozbawiona

Okupacja niemiecka 391

możliwości zarobkowania i zdobywania żywności, zgodnie z planami nie­mieckimi, miała jak najszybciej wymierać. O ile przed wojną śmiertel­ność wśród Żydów łódzkich wynosiła przeciętnie rocznie 9,6°/»o, o tyle w 1940 r. już 39,2%o, w r. 1941 — 75,7%o, a w r. 1942 — 159,8%o. Ozna-

czało to, że na każdy 1000 Żydów przebywających w getcie zmarło w 1942 r. 159,8, gdy przed wojną umierało 9,6. W tym tempie cała ludność żydowska w getcie łódzkim, wobec ogromnego spadku urodzeń, wymar­łaby w ciągu 6—7 lat.

Wzorem Piotrkowa i Łodzi zaczęto tworzyć getta w innych miejsco­wościach. Organizowano je zarówno na ziemiach włączonych do Rzeszy, jak i w Guberni. Umasowienie akcji nastąpiło szczególnie na jesieni 1940 r. Getta nie zawsze od razu odcinano od pozostałych dzielnic mia­sta. W wielu miejscowościach ludność mogła opuszczać je na dzień, wra­cając tylko na noc. Z biegiem czasu wszystkie getta zostały zamknięte;

polegało to na otoczeniu ich wysokim murem i postawieniu przy nielicz­nych bramach wjazdowych wart wojskowych, uniemożliwiających wcho­dzenie i wychodzenie oraz przywożenie żywności osobom nie posiadają­cym specjalnych przepustek. Opuszczenie getta groziło śmiercią. Ta sama kara dotyczyła wszystkich udzielających Żydom schronienia poza dziel­nicą żydowską.

Warunki życia w gettach były wszędzie niezwykle ciężkie. Brakowało pracy, okupanci zakazali dowozu żywności, której ceny w związku z tym rosły znacznie silniej niż w pozostałych dzielnicach miasta. Żydom wy­starczyć miały przydziały kartkowe, których dzienna wartość w drugiej połowie 1941 r. wynosiła 184 kalorie, gdy norma fizjologiczna waha się w granicach 2000 kalorii. Przydział składał się przeciętnie (w różnych

okresach zachodziły pewne zmiany) z 2 kg gliniastego chleba i 25 dkg cukru miesięcznie. Według badań przeprowadzonych w getcie warszaw­skim 50% ludności umierało z głodu, 30% głodowało w sposób “normal­ny", 15% nie dojadało, a jedynie 5% stanowili ludzie syci. Polityka wy­gładzania była wyrazem świadomych tendencji niemieckich. W jednym z przemówień Frank mówił:

Nad faktem, że skazujemy na śmierć głodową 1,2 miliona Żydów, nie warto się dłużej rozwodzić. Jest rzeczą oczywistą, że jeśli Żydzi nie wymrą z głodu, to winno nastąpić [...] przyspieszenie antyżydowskich zarządzeń" n.

Niezwykłe stłoczenie ludności i głód powodowały epidemie chorób zakaźnych.

W Warszawie getto zorganizowano w październiku 1940 r. Skupiono w nim początkowo 400 tyś. osób, przy czym gęstość zaludnienia wzrosła czterokrotnie w stosunku do okresu przedwojennego. Średnio w mieszka­niu żyło 15 osób. Mimo to do getta dalej wtłaczano nowe masy ludności

» Tamże T. I s. 524.

392 Część szósta

wysiedlanej z mniejszych miejscowości. W pierwszej połowie 1941 r. li­czebność mieszkańców getta wzrosła już do 500—600 tyś. osób, z tego stałą pracę miało około 27 tyś. osób. Inni pracowali dorywczo, przy czym 60% ludności w ogóle nie zarobkowało. W rezultacie w ciągu półtora ro­ku od momentu utworzenia dzielnicy żydowskiej wymarło w niej około 100 000 osób (15—20% wszystkich mieszkańców). Większość zmarłych sta­nowiły ofiary głodu i tyfusu plamistego.

Hitlerowcy uznali jednak, że tempo wymierania Żydów w Polsce jest zbyt powolne. Dlatego rozpoczęli masowe rozstrzeliwanie ludności ży­dowskiej (od jesieni 1941 r.), a następnie na wiosnę 1942 r. wysyłanie transportów z gett do obozów śmierci. W obozach ludzi truto gazem, a zwłoki palono. Dla przeprowadzenia tej ogromnej akcji na jesieni 1941 r. zaczęto specjalnie budować kilka obozów z urządzeniami przy­stosowanymi do masowego uśmiercania gazem. Wtedy powstały obozy w Bełżcu, Chełmnie, Sobiborze, Treblince i na Majdanku. Wysyłanym na śmierć Żydom, chcąc uśpić ich czujność, mówiono, że wywożeni będą do pracy na wschodzie.

Wielka akcja wysiedleńcza w największym w Europie skupisku Ży­dów — w getcie warszawskim — rozpoczęła się 22 lipca 1942 r. i trwa­ła do października 1942 r. Rezultatem jej było wywiezienie do obozów śmierci (głównie Treblinki) i uśmiercenie 300—400 tyś. ludzi. W getcie pozostało już tylko 60 tyś. Żydów. Zatrudniono ich przy produkcji wy­robów potrzebnych armii niemieckiej w tzw. szopach. Były to przedsię­biorstwa nastawione na produkcję rękodzielniczą (krawiectwo, futrzar-stwo, szczotkarstwo), bardzo słabo wyposażone w maszyny i urządzenia techniczne. W pewnym stopniu zbliżały się typem organizacji do manu­faktury scentralizowanej. Wynagrodzenie było raczej symboliczne. Mimo to ludzie starali się o zatrudnienie w szopach, łudzili się bowiem nadzieją, że może praca na potrzeby wojska pozwoli im uratować życie. Jednak już 19 kwietnia 1943 r. zaczęła się nowa wielka akcja wywożenia Żydów z Warszawy. Tym razem mieszkańcy getta zdawali sobie sprawę z rze­czywistego charakteru wysiedleń, dlatego też postanowili raczej zginąć w walce niż dać się wymordować w obozach. W getcie wybuchło pow­stanie, które z góry skazane było na przegraną, mimo pomocy udzielanej walczącym przez polskie organizacje konspiracyjne zarówno związane z Polską Partią Robotniczą, jak i należące do podziemia londyńskiego. Aby zdławić powstanie, Niemcy podpalili getto, używając do tego samo­lotów i artylerii. Stopniowo wyłapywali ukrywających się w ruinach i wywozili ich na śmierć bądź do obozów pracy. Części powstańców uda­ło się opuścić getto; ci albo ukrywali się u Polaków, albo zostali skiero­wani przez organizacje podziemne do oddziałów partyzanckich. Akcja ni­szczenia (palenie i wysadzanie w powietrze domów) dzielnicy żydowskiej w Warszawie trwała i po zdławieniu oporu w getcie.

Okupacja niemiecka 393

W 1942 r. rozpoczęto masowe wywożenie ludności również z innych gett. Likwidację Żydów na Białostocczyźnie zapoczątkowano w listopa­dzie 1942 r. W getcie białostockim w trakcie likwidacji wybuchło również powstanie. Na wiosnę 1943 r. zaczęto wywozić Żydów z Krakowa. Ostat­nie getta w Guberni zlikwidowano w połowie 1943 r., a ich mieszkańcy zostali bądź wymordowani, bądź wysłani do specjalnie utworzonych obo­zów pracy w Trawnikach i Poniatowie. W związku z przesuwaniem się frontu na zachód władze hitlerowskie zdecydowały się na likwidację tych obozów i w listopadzie 1943 r. w ciągu kilku dni wymordowały 40 000 przebywających w nich Żydów. Najdłużej przetrwało getto w Łodzi. W sierpniu 1944 r. mieszkało w nim jeszcze 61 000 osób. W styczniu 1945 r. żyło jednak już tylko 800 zatrudnionych przy uprzątaniu getta po ostatecznej likwidacji jego mieszkańców.

Z żyjących przed wojną na terenie Polski 3,2 min Żydów ocalał tylko niewielki procent. Niektórzy przetrwali w obozach koncentracyjnych lub na robotach w Rzeszy, wielu ukrywała ludność polska, mimo że groziła za to kara śmierci, część przeżyła w ZSRR.

Akcja niszczenia Żydów miała również aspekty gospodarcze. Niemcy zagarnęli cały ich majątek. Grabież mienia posuwali tak daleko, że osoby idące na śmierć musiały rozbierać się do naga, aby nie niszczyć ubrań, a po śmierci z ust trupów wyrywano złote zęby. Dochody z tego tytułu zagarniał bądź skarb Rzeszy, bądź poszczególni przedstawiciele aparatu państwa hitlerowskiego.

41.4. EKSTERMINACJA LUDNOŚCI POLSKIEJ

W hitlerowskich planach organizacji Europy Polacy mieli spełniać je­dynie funkcje niewykwalifikowanej siły roboczej. Aby ten cel. zrealizo­wać, okupanci dążyli do zdławienia wszelkiej działalności zmierzającej do odzyskania przez Polskę niepodległości oraz do wyniszczenia całej aktyw­nej politycznie, gospodarczo, naukowo, społecznie i intelektualnie części społeczeństwa. Realizując swe zamierzenia, okupanci natychmiast po za­jęciu ziem polskich rozpętali niezwykle silny terror. Miał on zarówno odstraszyć społeczeństwo od podejmowania walki z Niemcami, jak też doprowadzić do fizycznego unicestwienia wszystkich bardziej aktywnych jego przedstawicieli. Stąd akcja niemiecka szła wielotorowo — od indy­widualnych aresztowań wśród wytypowanych z góry osób do ogromnych łapanek przypadkowych ludzi na ulicach, w pociągach, w kawiarniach, kościołach. Część aresztowanych ginęła już w trakcie połączonych z tor­turami badań w gestapo (niemieckiej tajnej policji politycznej); innych bądź rozstrzeliwano, bądź też w większości wypadków wysyłano do obo­zów koncentracyjnych lub więzień, z których mało kto powracał.

Pierwsza wielka fala terroru objęła w 1939 r. Polaków zamieszkałych

394 Część szósta

na terenach włączonych do Rzeszy. Wysiedlenia, o których była mowa poprzednio, stanowiły tylko fragment tej akcji. Dla zastraszenia. społe­czeństwa Niemcy już w pierwszych tygodniach okupacji rozstrzelali w wielu miastach po kilkunastu najwybitniejszych mieszkańców. Egzeku­cje przeprowadzano publicznie, a ludność polską zmuszano do ich obser­wowania. 17 września egzekucja taka odbyła się w Środzie, 3 paździer­nika w Kościanie, 18 października w Gostyniu, 20 października w Ko­strzynie, a później w Kórniku, Lesznie, Ostrowie, Inowrocławiu, Kaliszu,. Śremie itd. Największe rozmiary przybrał mord ludności polskiej w Byd­goszczy. Wojska niemieckie natychmiast po wkroczeniu do miasta are­sztowały około 20 000 mężczyzn. Pięć tysięcy spośród nich wymordowano-w odwet za rozstrzelanie podczas kampanii wrześniowej na mocy wy­roków wojskowych sądów polowych 300 niemieckich szpiegów i dy-wersantów. Egzekucji Polaków dokonywano bez żadnych sądów, tylko. na podstawie denuncjacji Niemców zamieszkałych w Bydgoszczy.

Na ziemiach anektowanych stworzono już w 1939 r. specjalną sieć obozów dla internowanych osób cywilnych. Osadzano w nich działaczy o nastawieniu antyniemieckim oraz przedstawicieli inteligencji. Z are­sztowanych i umieszczonych w tych obozach Polaków poważną część następnie rozstrzelano, a innych wywieziono do obozów koncentracyj­nych w Niemczech. Na wolność wypuszczono tylko bardzo nielicznych.

W Guberni dwie pierwsze publiczne egzekucje na większą skalę prze­prowadzono w listopadzie i grudniu 1939 r. W listopadzie rozstrzelano 53 Żydów w Warszawie za zabicie policjanta przez notorycznego bandy­tę w domu, w którym mieszkali. W grudniu, w wyniku pijackiej zwady, zabitych zostało w restauracyjce w Wawrze pod Warszawą dwóch Niem­ców. W odwet okupanci wywlekli w nocy z domów przeszło stu męż­czyzn, których natychmiast zamordowali. Poza egzekucjami publicznymi dokonywano w tym okresie również wielu egzekucji niejawnych (w wię­zieniach, na terenach niezamieszkanych).

Ponowna wielka fala terroru nastąpiła w połowie 1940 r. O jej bru­talności pewien pogląd daje wypowiedź gubernatora generalnego Fran­ka, udzielona korespondentowi hitlerowskiej gazety Vólkischer Beo-bachter". Na pytanie, jak można wyjaśnić różnice między Protektoratem Czech i Moraw a Gubernią, Frank odpowiedział:

Może ją Pan sobie uzmysłowić przy pomocy następującego umownego przy­kładu. W Pradze np. wywieszono wielkie czerwone plakaty podające do wiado­mości, że tego dnia rozstrzelano 7 Czechów. Powiedziałem sobie wtedy: Gdybym chciał przeznaczyć po jednym plakacie na każdych 7 rozstrzelanych Polaków, wów­czas wszystkie lasy polskie razem wzięte nie wystarczyłyby na wyprodukowanie dostatecznej ilości papieru"12.

Akcja podjęta w 1940 r. miała z założenia uderzyć przede wszystkim 18 Tamże T. I s. 147—148.

Okupacja niemiecka 395

w przywódców społeczeństwa polskiego. Wytyczne jej sformułował Hi­tler, a Frank przekazał podwładnym:

Wykrytych dotąd osobników z kręgu przywódców polskich należy zlikwido­wać, nowy narybek należy mieć na oku i w odpowiednim momencie usunąć. To­też nie musimy obciążać tym Rzeszy Niemieckiej ani centralnych organów nie­mieckiej policji. Nie musimy tych elementów deportować do obozów koncentra­cyjnych w Rzeszy, gdyż wynikłyby z tego tylko dodatkowe kłopoty i niepotrzebna korespondencja z ich rodzinami; rozwiążemy tę sprawę na miejscu"la.

W innym miejscu Frank mówił:

Ludzi podejrzanych należy natychmiast likwidować"14.

Akcję tę oznaczono kryptonimem AB. W jej wyniku rozstrzelano kilka tysięcy najwybitniejszych przedstawicieli inteligencji. M.in. zginął wtedy były marszałek Sejmu, znany działacz ruchu ludowego. Maciej Rataj, jeden z czołowych przywódców socjalistów polskich Mieczysław Niedziałkowski, znany sportowiec, zwycięzca olimpijski w Los Angeles Janusz Kusociński i inni. W zasadzie z zasięgu akcji wyłączono chłopów i robotników. Był to dalszy przejaw stosowania przez hitlerowców zasa­dy: “dziel i rządź", tym razem nastawiony na rozbicie wspólnoty między chłopami i robotnikami z jednej strony a inteligencją — z drugiej. Ten­dencje przeciwstawiania sobie podstawowych grup społeczeństwa pol­skiego wystąpiły już zresztą wcześniej, bo w proklamacji Franka z paź­dziernika 1939 r. o utworzeniu Guberni Generalnej i w innych jego enuncjacjach. Udzielając dowódcom policji dyrektyw do rozpoczęcia akcji AB, generalny gubernator stwierdził wyraźnie:

Należy starać się tylko o usunięcie warstwy przywódców, natomiast ludność pracującą trzeba skierować do pożytecznych zajęć pod niemieckim nadzorem, spra­wowanym przez odpowiedzialne osoby. Należałoby przekonać ludność chłopską i robotniczą, że policja broni ich interesów. Proszę mi dopomóc w prowadzeniu tej rozłamowej polityki!"15

Plany niemieckie nie powiodły się. Mimo wymordowania wielu przy­wódców politycznych ruch antyniemiecki nie tylko nie słabł, ale szybko rósł na sile. Społeczeństwo polskie coraz mocniej uświadamiało sobie, że tylko zbrojna walka z okupantem może wpłynąć na przyśpieszenie klęski Niemiec i uchronić ludność przed dalszą eksterminacją. Ta świadomość wpłynęła na wykształcenie się coraz lepiej zorganizowanego podziemia i aktywizację kierowanej przezeń walki zbrojnej. W ruchu oporu brały udział wszystkie warstwy społeczeństwa polskiego. Wzrost oporu spo­wodował, że dotychczasowe formy dyskryminacji, nastawione raczej na indywidualny terror, przestały Niemcom wystarczać. Dlatego rozwinęli

13 Tamże T. I s. 195. n Tamże T. I s. 217. " Tamże T. I s. 218.

396 Część szósta

zasadę odpowiedzialności zbiorowej, według której kara za jakąkolwiek działalność wymierzoną przeciw interesom okupanta miała dotykać nie tylko bezpośredniego sprawcę czynu, ale i ogół Polaków. A więc jeżeli w jakimś domu czy na jakiejś ulicy lub w jakiejś wsi został zabity Nie­miec, to w odwet rozstrzeliwano zupełnie niewinnych, przypadkowo zła­panych mieszkańców tego domu, przypadkowych przechodniów bądź przypadkowych mieszkańców wsi. Dla zastraszenia ludności na coraz większą skalę stosowano masowe łapanie ludzi na ulicach i po domach. Złapanych wysyłano następnie do obozów koncentracyjnych lub osadza­no w więzieniach.

Niemcy, dążąc do sterroryzowania i wymordowania części społeczeń­stwa polskiego, utworzyli sieć obozów koncentracyjnych. Obozy miały, obok zniszczenia fizycznego, zapewnić równocześnie okupantowi dużą ilość darmowej siły roboczej. Zadania te wzajemnie się uzupełniały. Wie­logodzinna ciężka praca przy głodowym wyżywieniu (przeciętnie dziennie litr nie słodzonej czarnej kawy zbożowej, 1/2 litra wodnistej zupy z bruk­wi lub kapusty z minimalną ilością kartofli lub obierek, lU—% kg chle­ba), przy braku ciepłej odzieży, braku pomocy lekarskiej i lekarstw, licznych szykanach ze strony funkcjonariuszy obozów, prowadziła do szybkiego wymierania więźniów. W wielu obozach co pewien czas prze­prowadzano selekcje, podczas których bardziej wyniszczonych przez głód i choroby kierowano na śmierć. Warto przy tym uświadomić sobie, że do obozów koncentracyjnych wysyłano na bezterminowy pobyt nie tylko osoby prowadzące aktywną działalność antyniemiecką. Ogromną masę stanowili ludzie politycznie zupełnie bierni. Osadzanie ich w obo­zach miało na celu zastraszenie ogółu społeczeństwa.

Dokładna liczba obozów koncentracyjnych i obozów pracy na terenie Polski nie jest znana. Szacuje się ją obecnie na 3000. Do największych należały Oświęcim-Brzezinka (założony w 1940 r.) i Majdanek koło Lu­blina. Obozy te były silnie rozbudowywane. Oświęcim obliczano począt­kowo na 10 tyś. więźniów. Pod koniec okupacji mógł już pomieścić (ra­zem z podobozami) około 170 tyś. osób. Dalsze plany rozbudowy zakłada­ły na przyszłość wzrost liczby więźniów do 400 tyś. Istniejące w Oświęci­miu krematorium przystosowano do spalania 10 tyś. zwłok dziennie. Da­je to pewien pogląd o zakresie przestępczych zadań stawianych przed tym obozem. Szacuje się, że wszystkie obozy koncentracyjne i obozy pra­cy istniejące na ziemiach polskich mogły jednorazowo pomieścić około 300 tyś. osób. W związku z tym, że śmiertelność w nich była bardzo duża, w każdym obozie rotacja więźniów następowała kilkakrotnie, na miejsce zamordowanych przywożono bowiem wciąż nowych. Można za­ryzykować twierdzenie, że liczba Polaków, którzy przeszli przez .obozy, wahała się w granicach 2—3 min, z czego pozostało przy życiu 863 tyś. W samym Oświęcimiu-Brzezince numery rejestracyjne otrzymało około

Okupacja niemiecka 397

405 tyś. więźniów, wśród których Polacy stanowili większość. Z tej listy obóz przetrwało tylko 25%.

Rozwijający się system obozów koncentracyjnych nie wyczerpywał stosowanych przez okupantów metod eksterminacji i zastraszenia. Nara­stający stale opór ludności, rozbudowa i aktywizacja podziemia, wzrost natężenia walki zbrojnej, sabotaży i dywersji powodowały okresowe na­silanie się terroru. Okupanci na jesieni 1943 r. wprowadzili zasadę, że za każdego zabitego Niemca lub Polaka znajdującego się na ich usługach ginąć będzie w publicznej egzekucji co najmniej 10 Polaków. Egzekucji przypadkowo złapanych zakładników dokonywano na ulicach miast. Nie­zależnie od tego masowo rozstrzeliwano ludzi w więzieniach i mordowa­no nadal w obozach.

16 października 1943 r. na ulicach Warszawy ukazał się pierwszy afisz imienny, podający nazwiska 25 rozstrzelanych osób. Afisze takie zaczęły się pojawiać coraz częściej. Od października 1943 r. do stycznia 1944 r. tylko w jawnych 34 egzekucjach (a odbywały się równocześnie i niejaw­ne) zginęło w Warszawie 1300 osób, a do 15 lutego — 1526 osób. Pu­bliczne egzekucje przerwano na początku 1944 r. po zamachu zorganizo­wanym przez żołnierzy AK, w którego wyniku zginął dowódca policji i SS na okręg warszawski Kutschera. Przeniesiono je na otoczony mu­rami i wyludniony już teren getta, gdzie trwały z nie zmniejszonym natężeniem.

Jednym z ostatnich wielkich mordów masowych dokonanych w Pol­sce było rozprawienie się okupantów z ludnością Warszawy w okresie powstania (sierpień—wrzesień 1944 r.). Niezależnie od wielkiej liczby zabitych w wyniku bezpośrednich działań zbrojnych, oddziały niemieckie i podległe im formacje wojskowe ogromnie powiększyły liczbę ofiar przez masowe mordy (rozstrzeliwanie, a nawet palenie żywcem) wziętych do-niewoli powstańców i ludności cywilnej. Mordy były szczególnie liczne w pierwszych dniach walk. Ogólne straty ludności Warszawy w okresie powstania wyniosły około 200 tyś. zabitych, w tym 16—18 tyś. powstań­ców. Ogromną liczbę ofiar spowodował rozkaz wydany przez Hitlera i Himmlera dowódcy oddziałów niemieckich walczących z powstańcami. Rozkaz ten zawierał m.in. następujące wytyczne:

l. Ujętych powstańców należy zabijać bez względu na to, czy walczą zgodnie z konwencją haską, czy ją naruszają. 2. Nie walcząca część ludności, kobiety i dzie­ci, ma być również zabijana"le.

W walce z narodem polskim, podobnie jak przy eksterminacji ludno­ści żydowskiej, Niemcy nie starali się zachować nawet pozorów legalno­ści. Rozstrzeliwań i zsyłek do obozów koncentracyjnych i obozów pracy dokonywano bez najmniejszej nawet próby udowodnienia winy. Proce-

16 Cyt. wg: Zburzenie Warszawy. Warszawa 1946 s. 34.

398 CzySć szósta

-dura niemieckich sądów doraźnych nie wymagała obecności obwinionego na rozprawie ani zakomunikowania mu wyroku. Przed rozprawą nie prze->prowadzano śledztwa, mającego na celu udowodnienie zarzucanego prze­stępstwa. Obwiniony nie korzystał z możliwości obrony.

Lista przestępstw zagrożonych sądem doraźnym była niezmiernie sze­roka. Rozporządzenie o zwalczaniu czynów gwałtu w Guberni Generalnej z 31 października 1939 r. wymieniało m.in.:

l. Kto dopuszcza się czynu gwałtu przeciw Rzeszy Niemieckiej lub niemiec­kiej władzy zwierzchniej w Generalnym Gubernatorstwie, ulega karze śmierci. "2. Kto umyślnie uszkadza urządzenia władz niemieckich, rzeczy służące do pracy

-władzom niemieckim lub urządzenia użyteczności publicznej, ulega karze śmierci.

-3. Kto nawołuje lub zachęca do nieposłuszeństwa rozporządzeniom lub zarządze­niom władz niemieckich, podlega karze śmierci. 4. Kto dopuszcza się czynu gwał­tu przeciw Niemcowi z powodu przynależności jego do Narodu Niemieckiego, ule-

-ga karze śmierci. 5. Kto dopuszcza się umyślnego podpalenia i przez to uszkadza majątek Niemca, ulega karze śmierci. 6. Podżegacz i pomocnik karani będą jak

-•sprawca, czyn usiłowany karany będzie jak czyn dokonany" ".

Od 1943 r. zakres kompetencji niemieckich sądów doraźnych został jeszcze znacznie rozszerzony. Podlegały im wszystkie przewinienia do-iconane z zamiarem hamowania lub utrudniania “niemieckiego dzieła od­budowy" Guberni Generalnej, Praktycznie więc zakres sądów doraźnych mię był już niczym ograniczony. Policja niemiecka miała nieograniczone prawo do postępowania z Polakami według swojej woli i przekonań.

Nie posiadamy dokładnych danych dotyczących wielkości strat ponie­sionych w wyniku planowej eksterminacji ludności polskiej. Według obli­czeń Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w wyniku ekster­minacyjnej polityki władz hitlerowskich zginęło 3,5 min Polaków. Inne szacunki podają często liczby odmienne. Trzeba przy tym pamiętać, że zakres eksterminacji Polaków hamowało ogromne zapotrzebowanie Nie­miec na polską siłę roboczą. Po przewidywanym zwycięskim zakończe­niu wojny przez Rzeszę eksterminacja i prześladowania Polaków przy­brałyby najprawdopodobniej znacznie na sile. Poważna bowiem część społeczeństwa polskiego — zgodnie z planami Hitlera — miała podzielić los wcześniej pomordowanych Żydów. Wskazują na to zarówno zakres, jak i metody prześladowań stosowane wobec ludności polskiej na zie­miach włączonych do Rzeszy. W latach czterdziestych przybrały one "ten sam charakter co poprzednio prześladowania Żydów. Tak więc pod leoniec 1940 r. zabroniono np. Polakom w Poznaniu jazdy tramwajami w godzinach 7—8 rano, aby nie narażać dzieci niemieckich na zetknięcie się z ludnością miejscową. W Łodzi zakazano Polakom wstępu do wielu restauracji, zabroniono sprzedawania im mąki i pieczywa pszennego. "W Kaliszu zastrzeżono pewne godziny w sklepach wyłącznie dla Niem-

17 Tamże T. I s. 126—127.

Okupacja niemiecka 399»

ców. W Łodzi oświadczono, że Polacy mogą być obsługiwani dopiero po innych klientach, radykalnie upośledzono ich w wysokości przydziałów żywności i wysokości zarobków. Temu wszystkiemu towarzyszyły bez-przerwy inne różnorodne represje i szykany. Najdobitniejsze sformuło­wanie planów niemieckich wobec Polaków na okres powojenny znalazło wyraz u Franka, który na jednym z zebrań partii hitlerowskiej stwier­dził bez żadnych osłonek:

Gdy kiedyś wygramy wojnę, nie mam nic przeciwko temu, aby zrobić sie­kaninę z Polaków i Ukraińców i z tego wszystkiego, co się tu wałęsa [...]. W tej-chwili chodzi jedynie o to, czy uda się utrzymać w spokojnym porządku pracy i dyscyplinie około 15 milionów wrogiego i organizującego się przeciw nam ple­mienia" 18.

41.5. EKSPLOATACJA SIŁY ROBOCZEJ

Już od XIX wieku w Niemczech okresowo występowało zjawisko» deficytu siły roboczej, szczególnie odczuwane w rolnictwie. Na tym tle zrodziła się sezonowa emigracja z terenów Polski do Niemiec. Deficyt siły roboczej pogłębił się znacznie w okresie II wojny światowej. Mobi­lizacja kilku milionów mężczyzn do wojska wymagała zastąpienia ich, w dotychczasowych miejscach pracy przez nowych robotników. Stały rozrost przemysłu wojennego tendencję tę poważnie pogłębił. Podobne skutki powodowała rozbudowa administracji niemieckiej na coraz więk­szych terenach Europy. Deficyt robotników rósł bardzo szybko. Straty-armii i konieczność ciągłej rozbudowy jej stanu liczebnego co rok odry­wały nowe setki tysięcy robotników od fabryk, a chłopów od ziemi. Chcąc utrzymać w ruchu aparat produkcyjny, luki te należało wypełniać. Stąd powstało dążenie do maksymalnego wykorzystania do pracy w Niemczech ludności z podbitej Europy, a głównie z Polski i ze Związku, Radzieckiego.

Na pierwszy rzut poszli polscy jeńcy wojenni. Oficerowie umieszcze­ni zostali w specjalnych obozach, tzw. Oflagach, i nie byli pociągani do-robót przymusowych. Natomiast żołnierzy, jeśli nie zostali zwolnieni do domów, traktowano jak robotników przymusowych. Liczbę ich szacowano. w 1939 r. na blisko 300 tyś. osób. Tych kilkaset tysięcy przymusowo za­trudnionych Polaków nie zaspokajało potrzeb niemieckiego aparatu pro­dukcyjnego. Zaczęło się przymusowe wywożenie na roboty Polaków z te­renów włączonych do Rzeszy. W związku jednak z dużym zapotrzebo­waniem również tych ziem na tanią siłę roboczą akcja, początkowo bar­dzo silna, później znacznie osłabła.

Głównym dostawcą robotników dla Rzeszy miała zostać Gubernia-W celu przygotowania jej do tych zadań, już w październiku 1939 r. wy-

18 S. Piotrowski: Dziennik s. 510.

400 Część szósta

dano rozporządzenie zobowiązujące całą polską ludność Guberni w wieku od 18 do 60 lat do pracy publicznej. W grudniu tegoż roku obowiązek pracy rozszerzono również na młodzież od 14 do 18 lat.

Początkowo w Guberni starano się wykorzystać tradycje sezonowych wyjazdów ludności wiejskiej do Niemiec i zachęcano ją do dobrowolnego podejmowania pracy w Rzeszy. Apelowano szczególnie do chłopów mało­rolnych, obiecując korzystne warunki pracy, dobre płace, możność przy­syłania zarobków rodzinie. Na dobrowolność zgłoszeń kładziono stosun­kowo duży nacisk.

Liczba rekrutowanych w ten sposób pracowników, mimo silnej pro­pagandy, znacznie odbiegała od potrzeb zgłaszanych przez Rzeszę. Dlate­go też zaczęto coraz szerzej stosować pewne formy nacisku: nakładano na każdą gminę kontygent osób, które miały wyjechać; przestano wypła­cać zasiłki bezrobotnym, chcąc ich w ten sposób zmusić do poszukiwania pracy w Niemczech. W wyniku wszystkich tych poczynań do kwietnia 1940 r., a więc w ciągu siedmiu pierwszych miesięcy okupacji, wysłano .z Guberni do Rzeszy 210 tyś. robotników (160 tyś. rolnych i 50 tyś. prze­mysłowych). Pokryło to jednak tylko w niewielkim stopniu zapotrzebo­wanie zgłoszone przez Rzeszę. W tej sytuacji okupanci zdecydowali się zastosować jako zasadniczą formę rekrutacji przymus. Akcję wysyłki od­powiedniej liczby robotników zlecono urzędom pracy, a także policji, Ittóra rozpoczęła na wielką skalę łapanie ludzi w miastach i po wsiach. Młodych mężczyzn i kobiety wysyłano do Rzeszy, niezależnie od ich sto­sunków rodzinnych, wykształcenia, pracy, a często i stanu zdrowia. Na terenie niektórych powiatów otaczano nawet szkoły i pod eskortą policji odstawiano do pociągów zatrzymanych uczniów i uczennice, często ma­jących po 14 lat. Uciekających zabijano.

Wśród ludności zaczął się pęd do szukania jakiegokolwiek, nawet fik­cyjnego zajęcia, które zapewniałoby zaświadczenie z urzędu pracy o po­siadanym zatrudnieniu. W wielu wypadkach jednak zaświadczenia nie chroniły przed wywiezieniem. Przeprowadzając łapanki, policja często nie respektowała żadnych dokumentów i zaświadczeń. Złapanych na ulicy odwożono na specjalny punkt, a stamtąd bez możliwości pożegnania z ro­dziną, pozbawionych najniezbędniejszych rzeczy osobistych, transporto­wano bydlęcymi wagonami do Niemiec.

Obok łapanek stosowano wysyłanie przez urzędy pracy imiennych wezwań do zgłoszenia się na wyjazd. Jedną z sankcji na wypadek nie­podporządkowania się wezwaniu — oprócz konsekwencji karnych — było wywiezienie rodziny wzywanego.

Liczba robotników wywożonych do Niemiec szybko rosła. O ile w 1939 r. odstawiono tylko 40 tyś., a w 1940 r. — 302 tyś., o tyle do sierpnia 1942 r. skierowano do Rzeszy już 800 tyś. robotników. Do czerwca 1943 r. liczba ta wzrosła do 1280 tyś. i aż do klęski Niemiec nadal się powiększa-

Okupacja niemiecka 401

ła. Ogółem z całej Polski (Gubernia, Rzesza oraz jeńcy wojenni) do przy­musowej pracy w Niemczech wywieziono 2858 tyś. osób. W 1941 r. Pola­cy stanowili około 55% robotników zagranicznych pracujących w Rzeszy. Pod koniec wojny ich udział procentowy (mimo stałego wzrostu w licz­bach absolutnych) spadł do 28%. Na pierwsze miejsce wysunęli się robot­nicy przymusowi przywożeni z terenów Związku Radzieckiego (36,1%). Po nich dopiero szli Polacy, za nimi Francuzi (11,5%), Czesi (4,9%), Ho­lendrzy (4,8%) i inni. Bardzo wysoki udział Polaków wskazuje na ogrom­ne natężenie eksploatacji przez Niemców siły roboczej z terenów naszego państwa.

Warunki pracy i życia przymusowych robotników polskich w Niem­czech trzeba ocenić jako bardzo ciężkie. Traktowano ich bowiem prawie na równi z ludnością żydowską i cygańską, co było równoznaczne ze stałą dyskryminacją. Dla wyróżnienia od Niemców i innych robotników obcokrajowców musieli Polacy nosić na ubraniach wyraźną literę “P". Czas pracy nie był normowany, wynagrodzenie niskie, urlopów w zasa­dzie nie udzielano. Robotnicy zatrudnieni w większych zakładach prze­mysłowych zostali skoszarowani, a warunki ich życia zbliżały się do wa­runków więziennych. Z nieco łagodniejszego reżimu korzystali zatrudnie­ni w mniejszych gospodarstwach rolnych. Tam ucisk z przyczyn organi­zacyjnych (brak warunków do odseparowania robotników polskich od ludności niemieckiej) nie mógł być tak surowy. Jednak i w stosunku do nich obowiązywały bardzo ostre przepisy. Poza tym ludzie wywiezieni na roboty ciężko przeżywali bezterminową rozłąkę z rodzinami, o któ­rych losach często nic nie wiedzieli.

Przymus pracy realizowano również wewnątrz kraju. Objął on za­równo Żydów, jak i Polaków. Warunki bytowe w obozach pracy tylko w niewielkim stopniu były lepsze niż w obozach koncentracyjnych. Przy­mus pracy realizowano również w stosunku do osób pozornie normalnie zatrudnionych. W większych zakładach nie można było wymówić pracy, gdyż groziły za to sankcje w postaci wysłania bądź do obozu koncentra­cyjnego, bądź na roboty do Niemiec.

41.6. BILANS STRAT LUDNOŚCIOWYCH

Bezpośrednie straty biologiczne społeczeństwa polskiego spowodowane wojną wyniosły, według oficjalnych szacunków rządu polskiego, 6028 tyś. osób. Przyczyny śmierci charakteryzuje tablica 24.

l września 1939 r. w granicach państwa polskiego zamieszkiwało 27 007 tyś. osób narodowości polskiej i żydowskiej; liczba zabitych i za­mordowanych w wyniku okupacji niemieckiej i działań wojennych wy­niosła zatem 22,2% ogółu tej ludności. O natężeniu terroru najlepiej świadczy porównanie strat spowodowanych działaniami wojennymi (2,4%

21 — Historia gospodarcza Polski

402

Część szósta

Tablica 24

Utrata życia według przyczyn Śmierci

Przyczyny śmierci


Straty


udności




w tyś.osób


w /.


Ogółem l. Wskutek bezpośrednich działań wojennych a) straty wojska b) straty ludności cywilnej 2. Wskutek terroru okupanta a) ofiary obozów, zniszczeń, pacyfikacji, egzekucji, likwidacji gett itd. b) ofiary więzień i innych miejsc odosobnienia (śmierć na skutek epidemii, wycieńczenia, złego obchodzenia się itd.) c) zmarli poza obozami i więzieniami w następstwie doznanych ran, okaleczeń, nadmiernej pracy


6028 644 123 521 5384

3577

1286 521


100,0 10,7 2,0 8,7 89,3

59,3

21,3 8,7



stanu ludności sprzed wojny) ze stratami wynikłymi w rezultacie stoso­wania różnych form terroru i prześladowań (19,8%). Straty biologiczne w różnym stopniu dotknęły wsie i miasta. Znacznie silniej odczuły je te ostatnie, na które przypadło 78,9% wszystkich zabitych, gdy na ludność wiejską odpowiednio 21,1%. Trzeba przy tym pamiętać, że w Polsce w ośrodkach miejskich zamieszkiwało mniej ludzi niż na wsi. Większa licz­ba ofiar w miastach wynikała z jednej strony z prawie zupełnego wy­niszczenia ludności żydowskiej, która w przeważającej mierze zamieszki­wała ośrodki miejskie, a z drugiej — z wyniszczenia inteligencji.

O stratach w tej dziedzinie przykładowe informacje podaje tablica 25 Dla oceny rozmiarów strat ludnościowych Polski należy je porównać

Tablica 25

Straty inteligencji polskiej (dane cze&ciowe)

Zawody


Liczebność przed


Zmarli wo


w czasie

jny




II wojną


liczba


•/.


Lekarze Dentyści Niższy personel sanitarny służby zdrowia Adwokaci Sędziowie, prokuratorzy, aplikanci sądowi Profesorowie i pracownicy wyższych uczelni


12917 3686

17613 7717

5171 2460


5000 2500

3000 4500

1000 700


38 67

16 58

21 28



Okupacja niemiecka

403

Tablica 26

Straty ludnościowe w wybranych krajach europejskich w latach II wojny światowej

Kraje


Straty w tyś. osób


Liczba zabitych na 1000 miesz­kańców


Polska Jugosławia Związek Radziecki Grecja Albania Holandia Luksemburg Czechosłowacja Francja Anglia Belgia Norwegia


6028 1706 20000 558 28 200 5 250 653 368 59 9


220 108 108 70 24 22 17 15 15 8 7 3



ze stratami innych państw europejskich zaangażowanych w wojnie (tab­lica 26).

Polska w powyższym zestawieniu zajmuje pierwsze miejsce.

Wskazuje to zarówno na nasilenie terroru niemieckiego w Polsce, jak i na wyraźną eksterminacyjną politykę Niemiec wobec mieszkańców naszych ziem. Niezależnie bowiem od 22,2% wymordowanej ludności (według stanu z l września 1939 r.) dalsze 3,2% przebywało (licząc tylko tych, którzy przeżyli) w obozach koncentracyjnych lub więzieniach, 9,1% wywieziono na roboty przymusowe, 9,2% dotknęły przesiedlenia. Z pod­sumowania tych danych wynika, że terror bezpośrednio objął przeszło 40% ludności.

Charakteryzując straty ludzkie, mówiliśmy dotychczas tylko o stra­tach bezpośrednich. Nie wyczerpują one jednak problemu. Poza nimi ogromne znaczenie miały straty pośrednie, a więc takie jak: l) zmniej­szenie liczby urodzeń; 2) wzrost zachorowań na choroby przewlekłe, w wyniku czego wzrosła śmiertelność; 3) powiększenie liczby inwalidów.

Ubytek urodzeń w latach 1939—1945 szacuje się na około 1215 tyś. Przyczyn było kilka. Przede wszystkim ludzie obawiali się rodzenia dzie­ci w niepewnych warunkach wojennych. Istotne znaczenie miało też to, że Niemcy prowadzili świadomą politykę depopulacyjną, np. na terenach włączonych do Rzeszy poważnie podwyższyli dolną granicę wieku upraw­niającą Polaków do wstępowania w związki małżeńskie (kobiety od 25 lat, mężczyźni od 28), a dla osób przymusowo wywiezionych na roboty do Rzeszy wprowadzono w ogóle zakaz zawierania małżeństw. Równocze­śnie w okresie okupacji nastąpił silny wzrost zachorowań na gruźlicę, nadwyżka zachorowań ponad teoretyczną liczbę zachorowań w okresie

404 Część szósta

pokojowym wyniosła 1140 tyś. osób. W związku z nasileniem chorób i chronicznym niedożywieniem ludności wskaźnik śmiertelności podniósł się (uwzględniając tylko zgony naturalne) z 13 na 18 promille rocznie.

Zwiększyła się liczba inwalidów. Przybyło ich 590 tyś., w tym 100 tyś. wojskowych. Sam ciężar rent inwalidzkich i zaopatrzenia wdów i sierot, po skapitalizowaniu rent, obciążył państwo polskie kwotą 36 mld zł, a więc około 6,5 mld dolarów (wg kursu z września 1939 r.).

Polityka stosowana wobec ludności miała jeszcze i inne aspekty. Niemcy dążyli do demoralizacji społeczeństwa. Zmierzali również do ob­niżenia stanu wykształcenia ludności. W ściśle tajnym dokumencie jeden z czołowych przywódców Rzeszy Heinrich Himmler, pisał:

“Dla nieniemieckiej ludności Wschodu nie mogą istnieć szkoły wyższe niż czte­roklasowa szkoła ludowa. Zadaniem takiej szkoły ma być tylko: proste liczenie naj­wyżej do 500, pisanie nazwiska, nauka, że przykazaniem boskim jest posłuszeń­stwo wobec Niemców, uczciwość, pilność i grzeczność. Czytania nie uważam za konieczne".

Realizując postulaty ograniczenia zasięgu wykształcenia, Niemcy zli­kwidowali wszystkie polskie wyższe uczelnie oraz licea ogólnokształcące, zamknęli teatry i biblioteki, zlikwidowali całą prasę polską (zamiast niej powstało kilka gazet hitlerowskich wydawanych w języku polskim). Ze szkół powszechnych i zawodowych usunięto przedmioty ogólnokształcące (historię, geografię, historię literatury) oraz gimnastykę. Na ziemiach włączonych do Rzeszy zamknięto prawie wszystkie szkoły polskie. W ten sposób ograniczano przyrost wykształconych kadr, czemu nie mogło w pełni zapobiec organizowanie tajnego nauczania. W ten sposób realizo­wano postulat mający przekształcić Polaków w tanią i uległą Niemcom siłę roboczą.

42. PRZEMYSŁ

42.1. ETAPY POLITYKI PRZEMYSŁOWEJ OKUPANTA

Polityka okupanta wobec przemysłu na ziemiach polskich przechodzi­ła w okresie wojny kilka etapów. Bezpośrednio po zajęciu Polski Niemcy nastawiali się na całkowite zniszczenie przemysłu znajdującego się na terenie Guberni Generalnej. Frank notował w swym dzienniku, że 15 września 1939 r. otrzymał zadanie objęcia zdobytych obszarów na wscho­dzie:

" Cyt. wg Biuletynu Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce T. VI s. 65.

Okupacja niemiecka 405

“(...) ze specjalnym rozkazem bezwzględnego ograbiania tego obszaru, jako terenu wojennego i zdobycznego. Miałem uczynić z jego gospodarczej, społecznej, kulturalnej i politycznej budowy kupę gruzów"28.

W innym zaś miejscu stwierdzał:

Mówiono, że będzie bardzo korzystne, jeżeli ten obszar w ogóle nie będzie miał żadnej własnej gospodarki — zabierzmy więc z tego kraju wszystkie war­tościowe maszyny, zdemontujmy wszystkie wartościowe fabryki, zniszczmy, je­żeli tylko można, wszystkie wartościowe drogi komunikacyjne ł przewody. No­szono się wówczas nawet z planem wywiezienia wszystkich kabli telefonicznych i telegraficznych, utrzymania tylko w celu zaspokojenia koniecznej potrzeby jed­notorowych linii kolejowych i wywiezienia do Rzeszy całego pozostego mate­riału kolejowego, jak szyny itp."21

Ta koncepcja prawdopodobnie wiązała się z krótkotrwałym; planami stworzenia z Guberni państewka pozornie niezależnego, w istocie podle­gającego Niemcom. Fiasko koncepcji “Reststaatu" spowodowało inne po­dejście do spraw gospodarczych Guberni. W perspektywie — zgodnie z nowymi tendencjami — miała ona stać się częścią Rzeszy. Dlatego kom­pletne zniszczenie gospodarki traciło sens. Właściwsze — zdaniem oku­pantów — stawało się maksymalne wykorzystanie zasobów na potrzeby Niemiec, a szczególnie armii. W myśl tych zasad ziemie podporządkowano wytycznym ogólnoniemieckiego planu czteroletniego; w jego ramach otrzymały też określone zadania produkcyjne. Głównym zadaniem ziem polskich miała być produkcja rolnicza i surowcowa.

Zgodnie z przyjętymi w planie zasadami podziału pracy Niemcy zde­cydowali się na skoncentrowanie przemysłu zbrojeniowego na terenie Rzeszy. W efekcie zdemontowali i wywieźli do Niemiec urządzenia z sze­regu fabryk znajdujących się na terenie Guberni. Do wywiezienia wybie­rano wyłącznie fabryki wyposażone w nowoczesny sprzęt. Tak więc np. z Warszawy w latach 1940—1941 wywieziono na Śląsk 700 obrabiarek, zabrano urządzenia z Państwowych Zakładów Lotniczych na Okęciu i fa­bryki płatowców na Paluchu, urządzenia z fabryk przemysłu gumowego “Stomil" w Dębicy, “Sanok" w Sanoku, “Piastów" w Piastowie, fabryki materiałów wybuchowych “Nitrat" w Niewiadowie, “Boryszew" w So­chaczewie itd.

Zbliżonymi wytycznymi kierowały się władze okupacyjne w stosunku do przemysłu, który znalazł się na terenach włączonych do Rzeszy. Czte­roletni plan gospodarczy stworzony został z myślą o podporządkowaniu całej gospodarki potrzebom wojny. Stąd w ruchu utrzymany miał być przemysł niezbędny z punktu widzenia wojskowego lub konieczny do zaspokojenia zapotrzebowania ludności cywilnej na wyroby przemysłowe.

"S. Piotrowski: Dziennik s. M Tamże s. 95.

406 Część szósta

Produkcję przemysłu lekkiego, nie wytwarzającego na potrzeby armii, stopniowo ograniczano, z tym że ograniczenia nasilały się wraz z przedłu­żaniem się wojny. Odnosiło się to zarówno do ziem Guberni, jak i do ziem włączonych do Rzeszy. Zmniejszenie produkcji w ogromnej liczbie wypadków prowadziło do unieruchamiania fabryk i warsztatów. Zamyka­nie fabryk przeprowadzano nie tylko na mocy zleceń administracyjnych, ale często następowało ono w rezultacie prowadzenia odpowiedniej poli­tyki przydziału surowców. Zakłady zbędne z punktu widzenia potrzeb niemieckich nie dostawały surowca i opału, musiały więc zmniejszać lub nawet całkowicie likwidować produkcję. Ta polityka szczególnie silnie dotknęła przemysł ziem polskich w latach 1939—1940.

Wraz ze wzrastającymi trudnościami gospodarczymi Niemiec, które wynikały z pogłębiania się trudności wojskowych (głównie od 1941 r. na froncie wschodnim) i zniszczeń spowodowanych przez naloty lotnictwa alianckiego, władze okupacyjne wzmocniły nacisk na jeszcze silniejsze wykorzystanie przemysłu na potrzeby wojny. Nacisk szedł w kierunku koncentracji produkcji w przedsiębiorstwach dużych i komasacji bądź likwidacji przedsiębiorstw drobnych. Ta akcja pozwalała bowiem na znacznie oszczędniejszą gospodarkę zarówno surowcami, opałem i urzą­dzeniami, jak i siłą roboczą. Niemcy, odczuwając ogromne zapotrzebowa­nie na robotników, często decydowali się na likwidację istniejących na ziemiach polskich przedsiębiorstw i wywiezienie zatrudnionych robotni­ków do fabryk Rzeszy.

Według szacunków Wacława Jastrzębowskiego, którego książka o go­spodarce niemieckiej na ziemiach polskich22 należy do podstawowych opracowań tego tematu, na ziemiach polskich włączonych do Rzeszy do końca 1942 r. zlikwidowano około 75% istniejących przed wojną warszta­tów rzemieślniczych i punktów handlowych. Unieruchomiono również po­ważną część fabryk przemysłu lekkiego. Z 2600 łódzkich przedsiębiorstw włókienniczych pozostało w ruchu około 1000. Unieruchomiono też nie­które zakłady przemysłu ciężkiego. W Gubernatorstwie przeprowadzono reorganizację wielu działów wytwórczości, np. z 300 zakładów przemysłu włókienniczego i odzieżowego istniejących przed wojną w Warszawie zli­kwidowano 95. Podobnie ograniczono liczbę młynów, garbarni i różnych zakładów przetwórczych. Trudno dokładnie ustalić liczbę zlikwidowanych zakładów przemysłowych i rzemieślniczych w Guberni. Można przyjąć, że do końca 1942 r. zmniejszyła się ona do połowy, a w następnych la­tach spadek ten jeszcze przybrał na sile. Akcja koncentracji drobnych zakładów przemysłowych bądź ich likwidacja miały tempo znacznie sil­niejsze na ziemiach włączonych do Rzeszy niż na terytorium Guberni.

Zmniejszenie liczby zakładów szło na ogół w parze z konfiskatą mienia


22 W. Jastrzębowski: Gospodarka niemiecka w Polsce 1939—1944 War­szawa 1946.

Okupacja niemiecka 407

zlikwidowanych przedsiębiorstw. Urządzenia albo wywożono do Nie­miec, albo zasilano nimi przedsiębiorstwa utrzymane w ruchu. W wielu wypadkach instalacje zbędne z punktu widzenia gospodarki wojennej, mimo że w pełni zdolne do produkcji, przekazywano na złom, którego niedosyt odczuwało hutnictwo. Na złom np. przekazano prawie 40% wrze­cion łódzkiego przemysłu bawełnianego.

Na początku 1943 r., pod wpływem niepowodzeń na froncie wschod­nim, zarządzono w Niemczech i na podbitych przez nie obszarach mobili­zację cywilną. Polegała ona na dalszej likwidacji wszystkich przedsię­biorstw, których istnienia nie uzasadniały potrzeby wojenne państwa niemieckiego. Akcja ta miała również umożliwić jeszcze bezwzględniejsze wykorzystanie rezerw ludzkich tkwiących w gospodarce niemieckiej dla zwiększenia liczebności wojska. Robotnicy niemieccy, tam gdzie istniały możliwości, mieli być zastąpieni przez robotników obcokrajowców. Na terenie ziem polskich mobilizacja cywilna nie spowodowała w przemyśle żadnych zasadniczych zmian, przyśpieszyła jedynie tempo likwidacji drobnych zakładów rzemieślniczych i handlowych (co zbiegło się zresztą w czasie z wymordowaniem ludności żydowskiej, która dominowała w tych działach życia gospodarczego) oraz wzmogła łapanki do pracy w Rzeszy.

W tym okresie wystąpiło też na wielką skalę dążenie do standaryzacji i zmniejszenia liczby produkowanych wzorów i rodzajów wyrobów. Wła­dze niemieckie ingerowały bezpośrednio we wszystkie działy wytwór­czości. Dopuszczano fabrykację np. tylko trzech rodzajów trumien ze ściśle określonej ilości drzewa i surowo zabroniono dekoracji wieka trumny.

Okres wzmożonych bombardowań przemysłu położonego na teryto­rium Niemiec wpłynął na zmianę koncepcji lokalizacji zakładów produ­kujących na potrzeby wojska. W pierwszym okresie okupacji Niemcy dążyli do wywożenia z Polski cenniejszych fabryk i instalacji przemysło­wych, w latach 1942—1943 rozpoczął się odwrotny ruch przemysłu: z te­renów Rzeszy przesuwano fabryki na tereny polskie, dokąd lotnictwo alianckie z trudem docierało.

Nowy i ostatni już etap polityki wobec przemysłu na ziemiach pol­skich nastąpił w okresie cofania się armii niemieckiej pod naporem wojsk radzieckich. Tendencją niemiecką była ewakuacja wszystkich obiektów przemysłowych. Wobec jednak często błyskawicznego przebiegu odwrotu plany ewakuacyjne nie zawsze mogły być wykonane. W tych warunkach starano się o wywiezienie najcenniejszych maszyn oraz urządzeń ener­getycznych i napędowych. Tam, gdzie nie istniały warunki ewakuacji zakładów przemysłowych, Niemcy starali się je niszczyć. Przykładem może być prawie całkowite zniszczenie przemysłu w Warszawie na Pra­dze i w niektórych innych miastach (zakłady wysadzano w powietrze lub

408 Część szósta

palono). Na Pradze z 80 największych zakładów przemysłowych w 16 zniszczenie budynków było większe od 70%, w dalszych 26 — większe od 30%. W fabrykach, z których Niemcy nie zdołali wywieźć całej apara­tury produkcyjnej (jak np u “Wedla"), zniszczyli siłownie. Równocześnie wywieźli około 70% wszystkich silników elektrycznych i 90% pasów transmisyjnych, 90% wyposażenia narzędziowni fabrycznych. Tempo ofen­sywy radzieckiej nie pozostawiało jednak okupantom w wielu wypad­kach czasu nawet na zniszczenie fabryk, toteż część zakładów przemy­słowych powróciła w ręce polskie w stanie umożliwiającym podjęcie produkcji, chociaż w większości pozbawiona już wielu urządzeń niezbęd­nych do uruchomienia produkcji pokojowej.

42.2. PRZEJMOWANIE PRZEMYSŁU PRZEZ OKUPANTA

Po zajęciu Polski Niemcy rozpoczęli działalność zmierzającą do prze­jęcia przemysłu znajdującego się na podbitych obszarach. Było to jedno z posunięć mających na celu realizację podstawowego zadania politycz­nego — degradację Polaków i wzmocnienie niemczyzny. Już w trakcie działań wojennych i bezpośrednio po ich zakończeniu wiele zakładów przemysłowych zostało przejętych pod zarząd okupantów. Początkowo przejmowanie zakładów miało charakter dość chaotyczny, ale szybko akcję uporządkowano i oparto na specjalnym ustawodawstwie.

Na ziemiach włączonych do Rzeszy rząd niemiecki skonfiskował całą własność państwa polskiego i polskich instytucji publicznoprawnych. Konfiskata obejmowała zarówno majątek nieruchomy, jak i ruchomości. Zobowiązania przedsiębiorstw powstałe przed zarządzeniem konfiskaty (poza zobowiązaniami wobec Niemców) nie były honorowane. Równocześ­nie okupanci rozpoczęli sekwestrowanie przedsiębiorstw należących do osób prywatnych. Początkowo przedsiębiorstwa te pozostawały formalnie własnością dotychczasowych właścicieli — Polaków lub Żydów, ale ich zarząd przechodził w ręce komisarycznych zarządców — Niemców. Za­rządca w podejmowaniu decyzji był całkowicie niezależny od właściciela, który na okres istnienia komisarycznego zarządu pozbawiony został swych dotychczasowych uprawnień oraz prawa do czerpania jakichkol­wiek dochodów z majątku.

Dla scentralizowania akcji przejmowania własności nieniemieckiej już 19 października 1939 r. powołano Główny Urząd Powierniczy Wschód, któremu podporządkowani zostali wszyscy komisaryczni zarządcy. Urząd miał wyłączne prawo do ustanawiania komisarycznych zarządców oraz prawo odwoływania i kontrolowania zarządców powołanych wcześniej przez inne władze. Już we wrześniu 1940 r. wydano zarządzenie o trak­towaniu majątku obywateli polskich zamieszkujących na terytorium włączonym do Rzeszy. Zgodnie z postanowieniami zawartymi w tym za-

Okupacja niemiecka 409

rządzeniu majątek obywateli polskich podlegał zajęciu, zarządowi komi­sarycznemu i konfiskacie. Przez słowo “majątek" rozumiano zarówno nieruchomości, jak i ruchomości. W stosunku do osób narodowości ży­dowskiej i osób nieobecnych stosowano przejęcie majątku przez Urząd Powierniczy bez żadnego odszkodowania. W stosunku do innych obywa­teli polskich władze okupacyjne miały prawo konfiskaty majątku, ale było to prawo o* charakterze fakultatywnym. Na podstawie powyższych przepisów skonfiskowano obywatelom polskim wszystkie większe zakłady produkcyjne i ogromną większość drobnych zakładów rzemieślniczych.

Na terenie Generalnej Guberni zakres konfiskat i przymusowych za­rządów był mniejszy. I tu jednak skonfiskowano cały majątek państwa polskiego, zakłady przemysłowe uznane za opuszczone, przedsiębiorstwa żydowskie oraz przedsiębiorstwa naftowa. Skonfiskowany przemysł pań­stwowy przejęło specjalnie założone w październiku 1940 r. przedsiębior­stwo należące do “rządu" Guberni.

Poza wyżej wymienionymi konfiskatami generalnymi ustawodawstwo Generalnego Gubernatorstwa przewidywało możliwość sekwestru mająt­ku prywatnego na rzecz okupanta. Przedsiębiorstwami skonfiskowanymi zarządzali specjalnie mianowani powiernicy. Do połowy 1942 r. w Gu­berni (razem z dystryktem galicyjskim) zasekwestrowano 1945 większych prywatnych przedsiębiorstw przemysłowych, których aktywa wynosiły około 400 min zł. Równocześnie Niemcy dążyli do wykupienia firm znaj­dujących się w rękach kapitału obcego. Tego typu transakcje przepro­wadzono np. z francuską grupą Schneider-Creusot, działającą w przemy­śle hutniczym Zagłębia Dąbrowskiego, wykupiono też udziały amerykań­skie w zakładach Gieschego. Po zajęciu Polski przez okupanta okazało się, że wiele przedsiębiorstw, które przed wojną nie przyznawały się do udziału w nich kapitału niemieckiego, w istocie należało do niego już od lat.

Skutki przejmowania przemysłu przez okupanta nie ograniczały się tylko do formalnej zmiany właściciela. Sięgały one znacznie głębiej. Przedsiębiorstwa odbierane Polakom przechodziły — jak już była o tym mowa — pod zarząd urzędów powierniczych (oddzielnego dla Rzeszy i oddzielnego dla Gubernatorstwa). Te zaś decydowały o ich dalszych lo­sach. Część zakładów prowadziły we własnym zakresie, z zamiarem od­przedaży ich po zakończeniu wojny szczególnie zasłużonym Niemcom, część zaś odprzedawały już w latach wojny różnym wielkim koncernom niemieckim. W okresie działań wojennych odprzedane zostały głównie większe obiekty przemysłowe. Tak więc np. 52% akcji koncernu Huta “Pokój", których właścicielem był do wybuchu wojny skarb państwa pol­skiego, nabył koncern Ballestrema. Równocześnie Ballestrem uzyskał udziały, które Huta “Pokój" posiadała w polskim przemyśle metalowo-przetwórczym. Huty należące przed wojną do “Wspólnoty Interesów"

410 Część szósta

odprzedano towarzystwu niemieckiemu Berg- und Huttenwerksgesell- schaft in Teschen. Miało ono objąć również część zakładów hutniczych Zagłębia Dąbrowskiego. Przegrupowaniu uległ również przemysł cynko­wy, który podzielono między koncern Giesche i Schlesische A. G. fur Bergbau- und Zinkhuttenbetriebe. Zakłady Cegielskiego w Poznaniu po­łączono z zakładami zbrojeniowymi Deutsche Waffen- und Munitionswer-ke, mającymi siedzibę w Karlsruhe.

Zmiany przynależności poszczególnych zakładów, spowodowane poli­tyką Urzędu Powierniczego Wschód, wywoływały również istotne prze­sunięcia we wzajemnych powiązaniach organizacyjnych przemysłu. Przed wojną np. wielkie zakłady metalurgiczne Górnego Śląska opierały się na dostawach węgla z własnych kopalń, po 1939 r. Niemcy skupili większość kopalń odebranych właścicielom polskim w jednym koncernie (w tzw. Bergwerksverwaltung Obserschlesien, należącym do koncernu Hermann Góring Werke). Huty miały stanowić odrębne przedsiębiorstwo. Zmiany powiązań organizacyjnych pociągały za sobą szereg istotnych zmian w podziale pracy pomiędzy różne przedsiębiorstwa. Trzeba bowiem pamię­tać, że Niemcy traktowali przemysł ziem polskich tylko jako uzupełnie­nie posiadanego potencjału gospodarczego. W związku z tym nie dbali zu­pełnie o zachowanie istniejącego tutaj podziału pracy, który nastawiony był na zapewnienie maksymalnej samowystarczalności przemysłowej ziem polskich. Działy zbędne z punktu widzenia gospodarki Niemiec likwido­wano, a ich urządzenia demontowano. Te tendencje w polityce okupanta miały poważne reperkusje po odzyskaniu niepodległości, gdyż brak zde­montowanych i zniszczonych w okresie okupacji instalacji uniemożliwiał podjęcie produkcji wyrobów potrzebnych krajowi. Przemiany organiza­cyjne wpłynęły również na konieczność ustalenia nowych powiązań ko­operacyjnych, poszukiwanie nowych źródeł zaopatrzenia i zbytu.

W okresie okupacji cały przemysł ciężki, przemysł surowcowy oraz większe i średnie przedsiębiorstwa innych branż przejęte zostały przez Niemców. Dokonywało się to w różnych formach, ale efekt był jeden — pozbawienie Polaków prawa dyspozycji gospodarczej. W rękach Polaków pozostała na ziemiach włączonych do Rzeszy niewielka liczba drobniej­szych i bardziej zacofanych technicznie zakładów rzemieślniczych, a na terenie Guberni większość zakładów rzemieślniczych i pewna część prze­mysłu drobnego i średniego. Szereg zmian przeprowadzonych w struktu­rze własnościowej przemysłu miało nieodwracalny wpływ na wyposażę- nie przedsiębiorstw i ich produkcję.

42.3. ROZMIARY PRODUKCJI I DZIAŁALNOŚĆ INWESTYCYJNA

Zachowany materiał umożliwia odtworzenie etapów polityki okupan­ta wobec przemysłu polskiego oraz zilustrowanie metod i form przejmo-

Okupacja niemiecka 411

wania przemysłu polskiego, natomiast brak jakichkolwiek bardziej syn­tetycznych danych o poziomie wytwórczości przemysłowej. Istniejące in­formacje mają charakter zupełnie przypadkowy. Na ich podstawie można co najwyżej przykładowo wymienić zarówno działy przemysłu, których produkcja wzrosła w okresie okupacji w porównaniu z okresem przed­wojennym, jak i te, których produkcja zmalała. Ściślejsze uchwycenie tempa zachodzących w produkcji zmian jest przy obecnym stanie za­awansowania badań nad gospodarką polską w tym okresie jeszcze nie­możliwe.

Do działów przemysłu, które wykazały poważny wzrost produkcji, należy zaliczyć przede wszystkim górnictwo węglowe. Wydobycie węgla wzrosło z 38,1 min ton w 1938 r. do 57,5 min ton w roku największego wydobycia — 1943. Wzrost wydobycia wyniósł 50%. Dokonane ono zo­stało kosztem wyjątkowo rabunkowej gospodarki w kopalniach, wybie­rania wyłącznie łatwiej dostępnych pokładów, zrezygnowania z prac przygotowawczych zabezpieczających front wydobycia w następnych la­tach, braku właściwej obudowy (bądź zamulania) wybieranych pokładów, co powodowało silny wzrost szkód górniczych. W pierwszym okresie oku­pacji Niemcy podjęli w przemyśle węglowym pewne prace inwestycyj­ne, m.in. drążenie nowych szybów. Od klęski pod Stalingradem inwe­stycji zaniechano. Działalność kopalń opierała się wyłącznie na posiada­nym wyposażeniu technicznym, które nie było należycie konserwowane, gdyż brakło części zamiennych, smarów i czasu na zatrzymanie urządzeń. W ten sposób wzrost wydobycia węgla osiągano w wyniku dekapitaliza­cji kopalń.

Drugą gałęzią przemysłu, która wykazywała wzrost produkcji, było wydobycie gazu ziemnego (o 12,9% w 1942 r. w stosunku do 1939 r.) oraz ropy naftowej (o 20% w stosunku do 1939 r.). Co do przemysłu hutnicze­go i metalowego brak ścisłych danych o poziomie produkcji. Wiadomo jedynie, że niektóre wielkie piece, wobec braku wsadu, nie były eksploa­towane; na tej podstawie można założyć, że produkcja hutnicza ziem polskich w okresie okupacji nie osiągnęła poziomu z okresu bezpośrednio poprzedzającego wybuch wojny.

Cały przemysł lekki notował gwałtowne ograniczenie produkcji; szcze­gólnie ostro wystąpił spadek wytwórczości w przemyśle włókienniczym. Produkcja okręgu łódzkiego wahała się w granicach 25—30% przedwo­jennej. Spadła produkcja przemysłu mineralnego (o około 50%), chemicz­nego (o 50%), papierniczego (o 65%), skórzanego (o 30—40%), spożyw­czego (o 50%).

Dla scharakteryzowania ogólnej produkcji przemysłowej Guberni Generalnej można posłużyć się obliczeniami porównującymi jej wytwór­czość w latach 1938 i 1940/41. Według tych danych wartość produkcji przemysłowej spadła (w cenach porównywalnych) o 639/!) (z 1370 min zł

412 Część szósta

do 520 min zł). Podobnie o 63% zmniejszyła się wartość produkcji rze­miosła (z 670 min zł do 250 min). Globalna produkcja przemysłowa Gu­berni wykazywała od 1940/41 do 1943 r. tendencje do wzrostu. W grudniu 1942 r. produkcja wyniosła około 60% wartości produkcji z 1938 r. Tylko w działach pracujących bezpośrednio na potrzeby wojska osiągnęła po­ziom przedwojenny, a nawet go przekroczyła. W samym tylko przemyśle, zbrojeniowym Warszawy, według źródeł niemieckich, miało być zatrud­nionych w 1943 r. 65 tyś. robotników, ponadto 30 tyś. robotników w po­mocniczych zakładach przemysłu zbrojeniowego. Rok 1943 był szczyto­wym punktem rozwoju produkcji Gubernatorstwa. Od tego momentu ujawniła się wyraźna tendencja spadkowa, która utrzymywała się i na­rastała już do końca wojny. Poważne trudności w rozwoju produkcji Gu­berni wynikały między innymi z odgrodzenia jej granicą celną od pozo­stałych ziem polskich. Gubernia musiała więc, płacąc cła, sprowadzać po około 4 min ton węgla rocznie, pewne ilości wyrobów hutniczych itd. W związku z wysokimi kosztami transportu i obciążeniem cłami, koszty produkcji w Guberni kształtowały się wyżej niż w Rzeszy. Dlatego np. przemysłowi lekkiemu trudniej było otrzymywać zamówienia niż analo­gicznym przedsiębiorstwom znajdującym się w Niemczech.

Podobnie jak w Guberni kształtowała się dynamika produkcji prze­mysłowej na ziemiach przyłączonych do Rzeszy. I tam po gwałtownym spadku produkcji w końcu 1939 r. i na początku 1940 r. w następnych latach produkcja wzrastała, aby w końcowym okresie wojny znów spaść. Stan zatrudnienia w przemyśle w okręgu Warty wzrósł np. od kwietnia 1940 r. do kwietnia 1941 r. z około 90 tyś. do 168 tyś. osób, a w 1943 r. osiągnął 242 tyś.

Zasadniczą przyczynę załamania się wytwórczości przemysłowej w ostatnich latach okupacji stanowiły trudności w zakresie zaopatrzenia w surowce, opał, części zamienne, smary, trudności transportowe oraz po­stępujący spadek wydajności pracy, któremu nie mógł przeciwdziałać rosnący terror. Niedożywieni pracownicy nie zdołali utrzymać przedwo­jennej wydajności pracy. Poważny wpływ na spadek wydajności pracy miało też masowe wywożenie wykwalifikowanych robotników do pracy w Niemczech i zastępowanie ich słabo tylko przyuczonymi pracownikami.

Wyzyskanie gospodarki ziem polskich na potrzeby wojenne Rzeszy u-trudniały różnorodne formy oporu, tak zorganizowanego jak żywioło­wego. Robotnicy niejednokrotnie starali się wykorzystywać surowce i na­rzędzia do wytwarzania produktów poszukiwanych przez ludność. Często występowały wypadki sabotażu — uszkadzanie maszyn lub świadomie zła produkcja. Ruch oporu zorganizował liczne oddziały partyzanckie, które wysadzając tory kolejowe dezorganizowały transport. Rozpowszech­niony był także wśród robotników sabotaż pod hasłem: “Pracuj powoli".

W okresie okupacji Niemcy przeprowadzili w przemyśle polskim pew-

Okupacja niemiecka 413

ne prace inwestycyjne, dokończyli budowy niektórych obiektów prze­mysłowych zlokalizowanych na terenie Centralnego Okręgu Przemysło­wego, rozbudowali Państwową Fabrykę Związków Azotowych w Chorzo­wie, gdzie uruchomili nową aparaturę do wyrobu stężonego kwasu azo­towego i powiększyli instalacje do wyrobu amoniaku. Tych ostatnich in­westycji dokonano kosztem demontażu nieczynnej polskiej fabryki w Wyrach. Podobny charakter miały inwestycje dokonane u Cegielskiego w Poznaniu, gdzie Niemcy wznieśli nową halę fabryczną. Pochodziła ona ze zdemontowanej fabryki obrabiarek w Rzeszowie. Poza tym na zie­miach polskich zbudowano dwie wielkie fabryki benzyny syntetycznej, fabrykę karbidu, fabrykę sztucznego kauczuku (tzw. buny). Do Polski przeniesiono też niektóre fabryki zbrojeniowe z Rzeszy, np. fabrykę sa­molotów do Poznania.

Równocześnie jednak następowała ogromna dekapitalizacja przemy­słu. Złożyły się na nią: l) demontaż szeregu fabryk, urządzeń i maszyn oraz wywiezienie ich do Niemiec; 2) przekazanie wielu maszyn i instala­cji na złom; 3) zaniechanie remontów zapobiegawczych i odsuwanie ter­minów dokonywania remontów kapitalnych; 4) skrajna eksploatacja u-rządzeń, spowodowana przekraczaniem ustalonych dla nich parametrów technicznych; 5) niszczenie urządzeń w okresie wycofywania się z ziem polskich. W sumie dekapitalizacja wielokrotnie przewyższała wartość nielicznych dokonywanych inwestycji.

42.4. WARUNKI BYTU LUDNOŚCI MIEJSKIEJ

Bezpośrednio po ustanowieniu okupacji, wobec gwałtownego spadku wytwórczości przemysłowej, bardzo silnie wzrosło bezrobocie zarówno wśród robotników, jak i wśród pracowników umysłowych. W związku z tym, że już i przed wojną liczba bezrobotnych w Polsce była znaczna, bezrobocie wysunęło się w pierwszych miesiącach okupacji na czoło spraw bytowych. Uzyskanie pracy stało się problemem zasadniczym. Ro­botnicy prawie z reguły nie posiadali żadnych środków materialnych umożliwiających im życie z posiadanych zasobów. W nieco lepszej sy­tuacji znajdowali się początkowo pracownicy umysłowi i przedstawiciele wolnych zawodów, ale również i ich środki wystarczały na przeżycie bez pracy co najwyżej kilku miesięcy, i to kosztem wyprzedaży posiadanych rzeczy osobistych.

O rozmiarach bezrobocia mogą świadczyć następujące dane: w obwo­dzie radomskim urzędy pracy w końcu 1939 r. zarejestrowały 400 tyś. bezrobotnych, a więc prawie tyle, ile w całej Polsce w 1938 r. Przepro­wadzony w 1940 r. spis przemysłowy w obwodzie krakowskim wykazał, że zatrudnienie wynosiło jedynie 40% przedwojennego. W Warszawie jeszcze w 1941 r. zatrudnienie pozostawało o 25% niższe niż przed wojną.

414

Część szósta

Występowanie bezrobocia było na rękę władzom okupacyjnym. Łączyły bowiem z nim nadzieję na łatwiejszą rekrutację pracowników na roboty w Niemczech. Chcąc zachęcić ludność bezrobotną do rejestracji w urzę­dach pracy, rozszerzono zakres wypłacanych zasiłków na osoby pozosta­jące bez stałego zatrudnienia. W ten sposób urzędy pracy miały ułatwioną rejestrację osób, które mogły następnie zostać wywiezione do Niemiec.

W dalszych latach okupacji liczba zarejestrowanych bezrobotnych dość szybko zmalała, gdyż osoby pozostające bez pracy, obawiając się wy­syłki do Niemiec, wstrzymywały się od dokonywania zgłoszeń. Poza tym masowe wywożenie ludzi na roboty do Rzeszy stwarzało zapotrzebowanie na ręce do pracy na miejscu, gdyż ożywiający się przemysł potrzebował coraz większej liczby pracowników. Spadek bezrobocia nie dotyczył jed­nak ludności żydowskiej, którą pozbawiono możliwości stałego zarobko­wania. Bezrobocie wśród Żydów nasiliło się szczególnie po utworzeniu gett. Bezrobocie nie malało również wśród pracowników umysłowych i przedstawicieli wolnych zawodów, na których pracę brakło zapotrzebo­wania wobec systematycznego niemczenia aparatu władzy i administracji.

W pierwszym okresie okupacji znalezienie stałej pracy było zasadni­czym problemem bytowym; już jednak w dość krótkim czasie przestało odgrywać istotniejszą rolę ekonomiczną, gdyż okupanci zastosowali na terenie Generalnej Guberni politykę zamrożenia płac, przy zachowaniu wolnego rynku, na którym ceny bardzo szybko rosły. Zamrożenie płac polegało na tym, że pracownik otrzymywał przez cały czas okupacji wy-

T a b l i c a 27

Ceny wolnorynkowe w Generalnej Guberni w latach 1939—1944 w porównaniu. z cenami z 1938 r.



Jedn.


1938


1939


1940


1941


1942


1943


IV.1944




miary








W Z


t






Chleb razowy Mąka pszenna Kasza jęczmienna Groch Masło Mleko Jaja Wołowina Wieprzowina Słonina Kartofle Cukier Mydło Nafta Węgiel


kg kg kg kg kg litr szt. kg kg kg kg kg kg litr 10 kg


0,30 0,47 0,36 0,36 2,96 0,27 0,08 1,56 1,60 1,58 0,10 1,00 1,40 0,38 0,48


1,68 2,42 1,10 1,37 12,76 1,07 0,36 3,81 6,24 6,74 0,63 1,67


2,80 4,48 3,08 5,39 21,47 1,49 0,54 6,66 8,77 15,83 0,32 6,28 37,80 3,83 1,61


7,29 18,79 15,51 15,33 59,16 3,89 1,35 21,03 33,16 56,65 2,19 22,68 45,90 5,60 8,42


10,23 27,30 18,72 19,59 167,08 8,93 3,28 42,80 78,56 155,10 2,50 64,08 101,23 15,73 12,60


12,20 36,60 21,00 23,40 198,40 12,30 4,30 85,60 132/50 190,01 5,10 78,30 270,10 36,60 13,50


12,00 32,80 19,20 26,20 245,00 15,65 4,95 96,00 138,00 174,00 3,45 95,80

• • •



Okupacja niemiecka

415

nagrodzenie w tej samej wysokości lub nawet mniejsze niż przed wojną. W tej sytuacji, wobec ciągłej zwyżki cen, zarobki z tytułu wykonywanej stałej pracy przestały odgrywać główną rolę w budżecie domowym. Obok dochodów czerpanych z pracy niezbędne stały się dochody uboczne. Dla zrozumienia przyczyn tego zjawiska celowe jest zaznajomienie się z tem­pem wzrostu cen na rynku nielegalnym (tablica 27).

Jak widać z zestawienia, cena chleba razowego w 1943 r. w stosunku do okresu przedwojennego (1936 r.) wzrosła około 40 razy, mąki pszen-

T a b l i c a 28

Wskaźnik kosztów utrzymania dla Krakowa

Okresy


Żywność


Spożycie poza żywnością


Wskaźnik ogólny




w%


(lipiec 1939 r.


=• 100)


Czerwiec 1942 r. Październik 1942 r. Styczeń 1943 r. Kwiecień 1943 r. Październik 1943 r. Lipiec 1944 r. Grudzień 1944 r.


5010 5100 5250 5460 6340 9450 11860


950 1150 1250 1 360 1580 2190 2440


3740 3930 4060 4220 4930 7300 9060



nej 78 razy, masła 67 razy, mięsa wieprzowego 82 razy, słoniny 120 razy itd. W tej sytuacji przeciętne wynagrodzenie za miesięczną pracę robotni­ka czy pracownika umysłowego, które w 1939 r. wystarczało na skromne utrzymanie, w r. 1940 zmuszało już do skrajnej oszczędności, a od 1941 r. wymagało uzyskiwania coraz większych ubocznych dochodów. Ludność Guberni w roku 1940/41 rozporządzała bowiem tylko 44,5% dochodów realnie uzyskiwanych przed wojną. Spadek na l mieszkańca był jeszcze większy, gdyż wobec masowego wysiedlania Polaków z ziem włączonych do Rzeszy na teren Guberni liczba mieszkańców tego rejonu wzrastała.

Wraz z upływem czasu uzyskanie stałej pracy stawało się coraz ko-nieczniejsze, nie tyle dla zdobycia środków do życia, gdyż ich nie zapew­niało, ile dla otrzymania zaświadczenia o pracy, które w pewnych wa­runkach zabezpieczało przed wywiezieniem na roboty przymusowe do Niemiec. Sama płaca nie była już żadną zachętą do podejmowania stałej pracy. Według obliczeń niemieckich przeciętne miesięczne wynagrodze­nie robotnika zatrudnionego w przemyśle zbrojeniowym, które wynosiło w 1943 r. 230 zł, wystarczało po potrąceniu czynszu za mieszkanie jedynie na nabycie np. pół kilograma masła. Podwyżki płac były zakazane, a przedsiębiorca, który by ich udzielił, narażał się na poważne konse­kwencje karne.

Dla pełnej orientacji w sytuacji pracowników warto zapoznać się ze

416

Część szósta

Tablica 29

Wartość przydziałów kartkowych w porównaniu ze spożyciem przedwojennym



Sk


ladniki pożywi


enia




Grupy spożycia


białka


tłuszcze


węglowo­dany


W kaloriach


Robotnik polski przed wojną Przydział dla Niemców w 1941 r. Przydział dla Żydów w 1941 r. Przydział dla Polaków w 1941 r, Przydział dla Polaków w 1942 r. Przydział dla Polaków w 1943 r."


100,0 135,1 5,2 21,5 18,1 11,3


100,0 212,4 0,4 7,3 3,5 2,0


100,0 71,6 8,7 30,1 26,5 19,7


100,0 100,5 7,1 25,6 22,2 15,9



° Przed l października 1943 r.

wskaźnikami kosztów utrzymania. Dysponujemy wskaźnikiem dla Kra­kowa (tablica 28), który jest typowy dla dużych miast Guberni.

W małych miastach wskaźnik kształtował się nieco niżej ze względu na niższe ceny żywności. Wskaźnik uwzględniał przydziały otrzymywane przez ludność na kartki żywnościowe po cenach urzędowych (a więc znacznie niższych od cen panujących na wolnym rynku).

Zaopatrzenie kartkowe, przydzielane ludności polskiej po cenach zbli­żonych do przedwojennych, zaspokajało tylko nieznaczną część rzeczy­wistych potrzeb. Przy przyjęciu przeciętnego spożycia robotnika polskie­go przed wojną za 100 kształtowało się ono w latach 1941—1943, jak przedstawiono w tablicy 29.

W kolejnych latach wielkość zaopatrzenia ludności polskiej w mia­stach miała tendencję spadkową. Nawet w najkorzystniejszym 1941 r. zaopatrzenie kartkowe zapewniało jedynie 26% potrzeb kalorycznych, z tym że zaopatrzenie w tłuszcze nie odgrywało w zasadzie żadnej roli.

Wymowne jest porównanie aprowizacji kartkowej ludności niemiec­kiej, polskiej i żydowskiej. Przydział niemiecki zapewniał sześć razy więcej białka, trzydzieści razy więcej tłuszczu i przeszło dwa razy więcej węglowodanów niż przydział polski. W stosunku do przydziałów ludności żydowskiej przydział niemiecki był pod względem ilości białka większy dwadzieścia sześć razy, tłuszczów pięćset trzydzieści jeden razy, a węglo­wodanów osiem razy. Stosunek ten odzwierciedlał całokształt narodowoś­ciowej polityki Niemiec hitlerowskich na ziemiach polskich. Przydziały kartkowe dla Polaków zatrudnionych w przemyśle pracującym na po­trzeby Niemiec zostały nieco powiększone dopiero po l października 1943 r. Miało to na celu zachęcenie do wydajniejszej pracy. Wobec tego, że już w 1944 r. ziemie polskie stały się terenem frontowym (bądź przy­frontowym), realizacja wyższych przydziałów kartkowych napotkała sze­reg trudności i nie wpłynęła w większym stopniu na poprawę położenia materialnego ludności miejskiej.

Okupacja niemiecka 417

Zasadniczym źródłem dodatkowych dochodów ludności miejskiej stała się przede wszystkim wyprzedaż posiadanych zasobów: biżuterii, mebli, ubrań itd. W początkowym okresie okupacji stanowiła ona podstawowe źródło utrzymania dla większości pracowników umysłowych. Robotnicy, których zasoby były znacznie mniejsze niż pracowników umysłowych, zajmowali się wykonywaniem różnych drobnych usług, remontami, szkle­niem okien wybitych w trakcie działań wojennych. Rozwinął się na wielką skalę handel łańcuszkowy, pośrednictwo i tzw. szmugiel, czyli nielegalny dowóz żywności ze wsi do miast. Wobec dużych różnic w ce­nach artykułów rolnych na rynku miejskim i wiejskim, pośrednictwo handlowe dawało środki utrzymania bardzo znacznej liczbie ludności. Powstała również “czarna giełda", na której dokonywano obrotów zło­tem, kosztownościami i obcymi walutami. Wielu przedstawicieli świata artystycznego, aby zdobyć środki do życia, zaczęło zakładać kawiarnie, w których spełniało wszystkie funkcje, między innymi i kelnerskie. W licz­nych wypadkach środki do życia zdobywano drogą nie zawsze zgodną z prawem. A więc konduktorzy pobierali pieniądze za przejazd, ale nie wydawali biletów lub sprzedawali te same bilety po kilka razy; robotnicy wynosili z fabryk narzędzia i materiały. Przywłaszczenia mienia nie­mieckiego nie uważano za czyn nieetyczny. Wręcz przeciwnie, akcje te cieszyły się pełnym poparciem społeczeństwa, gdyż stanowiły formę drobnego sabotażu przeciwko okupantowi.

Nie wszyscy jednak mogli mieć dodatkowe zarobki. W tej sytuacji gwałtownie spadało wśród znacznej części ludności spożycie. Na posiedze­niu “rządu" Guberni starszy radca sanitarny dr Walbaum stwierdził, że większa część Polaków otrzymywała na kartki tylko około 600 kalorii dziennie, podczas gdy normalny człowiek potrzebuje minimum 2000 ka­lorii. W tej sytuacji już na początku 1940 r. śmiertelność wśród ludności Warszawy (z wyłączeniem ludności żydowskiej, wśród której śmiertel­ność była jeszcze wyższa) kształtowała się o 50—100% wyżej niż przed wojną. Równie tragicznie jak sprawy żywnościowe wyglądała sytuacja odzieżowa. Nawet bowiem rodziny, w których dorabiano drobnym hand­lem, usługami rzemieślniczymi lub pośrednictwem, nie mogły utrzymać przedwojennego — z reguły i tak niskiego — standardu życiowego.

W nielegalnie wydawanym piśmie “Kronika Okupacji" znajdujemy następujący przegląd sytuacji robotników w 1940 r. w kilkunastu przy­kładowo wybranych fabrykach:

Fabryka Sygnałów Kolejowych w Krakowie:

“Aczkolwiek i ta fabryka zalicza się do przemysłu wojennego, od wielu ty­godni nie otrzymują robotnicy dodatkowych racji żywności. Praca niesłychanie wyciągnięta. Robotnicy co dzień padają przy pracy z wycieńczenia"23.

"L. L a n d a u: Kromka lat wojny i okupacji. T. III: lipiec 1943—luty 1944. Warszawa 1963 s. 688.

27 — Historia gospodarcza Polski

418 CzęSć ssta

Szamotownia w Skawinie:

“Dzienna racja chleba wynosi tylko 10 dkg przeciętnie. Starania dyrekcji o przy­dział większej ilości żywności nie odniosły skutku. Tak samo bezowocne są sta­rania o przydział żywności dla kuchni robotniczej, która dokarmiałaby robot­ników. Podwyżki płac uzyskać nie można. Od marca ludność Skawiny nie otrzy­mała cukru. Brak węgla daje się odczuwać bardzo boleśnie, gdyż biuro węglowe w Skawinie nie przydziela węgla robotnikom. Zupełny brak nafty" 24.

Fabryka motorów lotniczych w Rzeszowie:

Zaopatrywanie w żywność niewystarczające, robotnicy nie dojadają, zeszło­roczne racje żywności zostały znacznie obniżone. Robotnicy(ce) z powodu braku odzieży nie mogą wychodzić do pracy. Przydział żywności do kuchni fabrycznej ustał prawie zupełnie. Jest to dokuczliwe pogorszenie stanu wyżywienia dla 1941

osób załogi" 25.

Stalownia w Stalowej Woli:

Załoga liczy okrągło 4600 ludzi i cierpi głód z powodu braku wszelkich środ­ków koniecznych do utrzymania sił i zdrowia zarówno pracujących, jak i człon­ków rodzin. Brak żywności, odzieży, butów, opału. Szczególnie brak mleka, mąki pszennej i jaj dla niemowląt, kobiet ciężarnych i chorych. Fabryka otrzymała za cały czas wojny 100 kart na buty, 200 kart na materiały przędzalnicze i 30 kartek na ubrania oraz płaszcze. 1500 ludzi potrzebuje gwałtownie obuwia. Załoga czyniła i czyni przez dyrekcję usilne starania o przydział większej ilości żywności, odzie­ży i obuwia — lecz bez skutku"2.

Zakłady przemysłowe ks. Sanguszki w Tarnowie:

Zakłady te liczą razem 6 fabryk i pracują pełną parą z załogą 656 robotni­ków. Z braku należytego odżywiania i z powodu ciężkich warunków pracy ro­botnicy są wycieńczeni do ostatnich granic. Wydajność pracy silnie spadła. Ro­botnicy są zupełnie wyniszczeni pod względem obuwia i odzieży. Za cały czas otrzymała fabryka 340 par butów drewnianych, w których robotnicy wywracają się na gliniastym gruncie w cegielniach i łamią nogi"27.

Analogiczna sytuacja panowała w innych fabrykach. Wszędzie robot­nicy byli niedożywieni, występował tragiczny brak odzieży, wzrastała liczba wypadków przy pracy, rosła śmiertelność itd. Robotnicy zostali po­zbawieni prawa zrzeszania się w związki zawodowe, a wszelkie próby walki o prawa łamane były drakońskimi represjami, np. aby złamać strajk okupacyjny w warszawskich zakładach tramwajowych, gestapo zagroziło rozstrzelaniem co dziesiątego robotnika.

Nieco inaczej sytuacja ukształtowała się na ziemiach włączonych do Rzeszy. W Guberni Niemcy zastosowali jedynie politykę zamrożenia płac i cen produktów wydawanych na kartki; na ziemiach włączonych do Rze-

" Tamże.

28 Tamże s. 689.

M Tamże.

27 Tamże.

Okupacja niemiecka 419

szy w wyniku prawie całkowitej likwidacji wolnego handlu doprowadzili do zamrożenia wszystkich cen. W efekcie płace robocze pracowników polskich miały na tych obszarach większą wartość realną niż w Guberni. Wynikało to również z tego, że i przydziały kartkowe dla Polaków były nieco większe niż w Generalnym Gubernatorstwie. Mimo to jednak sy­tuacja polskiej ludności pracującej i na obszarach anektowanych była niezwykle ciężka.

Złożyła się na to niemiecka polityka płac. Polegała ona na tym, że w ramach obowiązujących taryf płac wyższe grupy uposażeń nie były prze­widziane dla Polaków, gdyż nie mogli oni pełnić żadnych funkcji kierow­niczych; jeżeli nawet w rzadkich wypadkach je pełnili, otrzymywali wy­nagrodzenie według niższych grup płac. Niezależnie od obniżania różny­mi sposobami płac brutto obciążono zarobki Polaków specjalnymi opłata­mi na rzecz skarbu Rzeszy. Okupantowi chodziło bowiem o zrównanie siły nabywczej płac otrzymywanych przez pracowników polskich z war­tością przydziałów kartkowych. Wobec wywłaszczenia Polaków z posia­danego przed wojną majątku produkcyjnego i pozbawienia ich możliwoś­ci czerpania jakichkolwiek dochodów z kapitału, musieli oni zaspokajać swe potrzeby wyłącznie przeznaczając na to otrzymywane płace i wy­kupując przydziały kartkowe. W tej sytuacji Polacy, mieszkańcy miast terenów anektowanych przez Rzeszę, znaleźli się w gorszym położeniu niż pracownicy zatrudnieni w Guberni, gdyż ci ostatni mieli znacznie szersze możliwości uzyskiwania ubocznych dochodów i znacznie większe możliwości dokupywania artykułów żywnościowych na rynku nielegal­nym. Warunki bytowe Polaków na terenach włączonych do Niemiec za­pewniały im jedynie — i to nie w pełni — zachowanie zdolności do pracy na potrzeby państwa niemieckiego.

Równocześnie na tych ziemiach, podobnie zresztą jak i w Guberni, pozbawiono ludność pracującą miast szeregu istotnych świadczeń socjal­nych: w praktyce zabrano robotnikom prawo do wynagrodzenia za okres, w którym chorowali, pozbawiono ich dodatków na dzieci, wszelkich gra­tyfikacji, ograniczono prawo do urlopów itd. W wielu przedsiębiorstwach i instytucjach przedłużono dzień pracy, wprowadzono również pracę w niedzielę. Szczególnie dotkliwie uderzył w ludność miast tych terenów zakaz wykonywania przez Polaków szeregu zawodów. A więc Polak nie mógł zostać urzędnikiem. Wykonywanie większości wolnych zawodów (lekarz, aptekarz itp.) wymagało zgody prezydenta regencji. Zgodę wyda­wano bardzo rzadko. Polacy nie mogli wykonywać zawodu dentysty i le­karza weterynarii, adwokata i notariusza. Również samodzielny handel, prowadzenie zakładów przemysłowych i większych rzemieślniczych stało się niedostępne dla osób narodowości polskiej.

Przy analizie warunków bytu ludności miejskiej trzeba także pamię­tać i o tym, że wywożenie ludności do Niemiec, które dotyczyło przede

420 Część szósta

wszystkim osób w wieku produkcyjnym, w ogromnej liczbie wypadków pogarszało warunki życia wielu rodzin, których jedyni żywiciele pozba­wieni zostali możliwości normalnej pracy zarobkowej i utrzymywania swych najbliższych.

W czasie okupacji obok ogromnej pauperyzacji olbrzymiej części mieszkańców miast zdarzały się wypadki bogacenia się jednostek. Źródła tych fortun były bardzo różnorodne. Niektóre pochodziły z prowadzonego na wielką skalę handlu spekulacyjnego lub dostaw niektórych wyrobów na potrzeby państwa niemieckiego, inne z mniej lub bardziej legalnego przejmowania majątku żydowskiego, jeszcze inne opierały się na niele- . galnej produkcji rzemieślniczej. Największe zyski czerpano z pędzenia wódki (bimbru), nielegalnego garbowania skór itd. Niekiedy dokonywano wielkich nielegalnych transakcji hurtowych, których wspólnikami byli urzędnicy niemieccy, pragnący łatwego zarobku. Oczywiście nie wszyscy zajmujący się wymienioną działalnością bogacili się. Jednak głównie spo­śród nich rekrutowali się przedstawiciele powstającej w tym okresie no­wej lumpenburżuazji.

Przedwojenni przedstawiciele klas posiadających w bardzo wielu wy­padkach potracili swój majątek. Nieruchomości zostały zabrane, rucho­mości zrabowano, a wkłady bankowe zamrożono. Dotknęło to przede wszystkim zamożniejszą ludność ziem włączonych do Rzeszy i burżuazję żydowską. W znacznie mniejszym stopniu odczuli to przedstawiciele sfer gospodarczych na terenie Generalnej Guberni.

43. ROLNICTWO

43.1. PLANY NIEMIECKIE WOBEC ROLNICTWA

Niemcy uważały tradycyjnie ziemie polskie za tereny, na których powinno rozwijać się rolnictwo, a nie przemysł. Koncepcje te realizowa­no już w okresie zaborów w XIX wieku, gdy Poznańskie i Po­morze uczyniono rolniczym zapleczem państwa pruskiego. Te same kon­cepcje niemieckie sfery oficjalne lansowały w okresie międzywojennym. Zgodnie z nimi Polska powinna była specjalizować się wyłącznie w pro­dukcji rolniczej, a wytwory przemysłowe importować z pobliskich państw przemysłowych, a więc głównie z Niemiec.

W okresie okupacji ziemiom polskim wyznaczono jako pierwszoplano­we zadanie zaopatrywanie państwa niemieckiego i jego armii w płody rolne. Dotyczyło to zarówno ziem przyłączonych do Rzeszy, jak i Gene­ralnej Guberni. W związku z tym Niemcy głosili konieczność unowocześ­nienia rolnictwa polskiego poprzez wzmożenie zużycia nawozów sztucz­nych, przyśpieszenie prac melioracyjnych i komasacyjnych, poprawę sta-

Okupacja niemiecka 421

nu hodowli, stosowanie naukowych metod płodozmianu. Miało to w efek­cie doprowadzić do wzrostu plonów i rozwoju gospodarki hodowlanej. W początkowym okresie okupacji niektóre z tych przedsięwzięć wpro­wadzano w życie. W okresie wzmożenia wysiłku wojennego państwa nie­mieckiego poniechano realizacji większych zamierzeń, ograniczając się do maksymalnej eksploatacji istniejących zasobów.

Na ziemiach wcielonych do Rzeszy — zgodnie z polityką walki z pol­skością na tych terenach — całą większą własność przejęła w admini­strację specjalnie powołana spółka, zwana w skrócie “Ostland" (Ostdeu-tsche Landbewirtschaftungsgesellschaft m.b.H.). Podstawę prawną tej akcji stworzyło rozporządzenie z 12 lutego 1940 r. o publicznym zagospo­darowaniu przedsiębiorstw i nieruchomości rolnych i leśnych, które po­zbawiło Polaków prawa do czerpania korzyści z posiadanych majątków rolnych i leśnych, ale nie pozbawiło ich formalnie prawa własności. Do­piero następne rozporządzenie z 17 września 1940 r. zlikwidowało rów­nież i to, tylko formalne jeszcze istniejące, prawo własności. Omówione powyżej normy prawne w praktyce miały na celu jedynie usankcjonowa­nie zmian wcześniej już przeprowadzonych. Faktycznie bowiem, od chwi­li zajęcia tych ziem, polskich właścicieli większych majątków wysiedlano do Guberni, niektórych mordowano, a ich własność przejmowały różne instytucje niemieckie. W sumie na terenach włączonych do Rzeszy około 3600 większych gospodarstw znalazło się we władaniu “Ostlandu", który od l lipca 1942 r. przemianowano na “Reichsiand" (Reichsgesellschaft fur Landbewirtschaftung). Organizacja zajmowała się także grabieżą i administracją polskich gospodarstw chłopskich.

Już w 1939 r. Niemcy zaczęli rugowanie chłopów z ich gospodarstw. W październiku 1939 r. usunęli znaczną liczbę chłopów z gospodarstw w woj. poznańskim, a od listopada przeprowadzono także wysiedlanie właś­cicieli gospodarstw chłopskich. Tempo akcji zależało od liczby Niemców zdolnych do przejmowania i zagospodarowywania ziemi zabieranej Po­lakom. Władze obawiały się, aby zbyt forsowne wysiedlania nie zakłóciły toku prac w rolnictwie. Od wiosny 1940 r. akcja wywłaszczania chłopów rozpoczęła się na większą skalę. Z reguły usuwano Polaków z gospo­darstw lepiej zagospodarowanych i leżących na lepszych ziemiach. Były one przydzielane Niemcom. Przy dawaniu nadziałów absolutnie nie liczo­no się z istniejącymi stosunkami własnościowymi. Dla osadzenia jednego Niemca komasowano kilka gospodarstw polskich, przy czym zbędne za­budowania burzono lub palono. Przeprowadzone zmiany miały więc cha­rakter trudno odwracalny, musiały rzutować i na gospodarkę po odzys­kaniu niepodległości.

Nawet chłopi, którzy pozostawali na swoich gospodarstwach, pozba­wieni zostali prawa własności i traktowano ich tylko jako robotników. Kierownictwo gospodarki rolnej znajdowało się w rękach agronomów

422 Część szósta

niemieckich, którzy ustalali dla każdego gospodarstwa areał poszczegól­nych upraw, wielkość pogłowia inwentarza żywego, system płodozmianu itp. Cała nadwyżka produkcji musiała być oddawana okupantom. Rolnicy zatrzymywali sobie jedynie określoną przez władze niemieckie część pło­dów i z tytułu wykonywanej pracy otrzymywali na swe potrzeby tylko drobne sumy pieniędzy. Wobec zaprowadzenia bardzo ścisłej kontroli pro­dukcji chłopi na tych terenach mieli bardzo ograniczone możliwości nie­legalnego sprzedawania jakichkolwiek nadwyżek produkcji. Nawet bo­wiem drób podlegał drobiazgowej ewidencji.

W Guberni problemy własnościowe w rolnictwie uregulowano ina­czej. Na ziemiach włączonych znaczna część gruntów należących przed wojną do właścicieli polskich zagarnięta została na rzecz Niemców. Akcja ta w Guberni miała zakres znacznie mniejszy. Podlegały jej tylko nie­które większe folwarki obszarnicze oraz od roku 1942 ziemie chłopskie w Zamojszczyźnie, z których brutalnie usunięto ludność polską. Inne większe gospodarstwa okupacyjne władze niemieckie jedynie nadzoro­wały. Właściciele folwarków pozostali i kierowali produkcją rolną.

43 WIELKOŚĆ PRODUKCJI ROLNEJ

Jak wspominaliśmy, rząd hitlerowski zainteresowany był w zwiększeniu produkcji rolnej na ziemiach polskich. Niemcy cierpiały bowiem na defi­cyt wielu artykułów rolnych, który szczególnie ostro wystąpił w czasie wojny.

Dążąc do wzrostu plonów, na szeroką skalę wprowadzono na terenach włączonych do Rzeszy dostawy selekcyjnego ziarna siewnego. Objęły one przede wszystkim gospodarstwa niemieckie. Polacy otrzymywali ziarno siewne tylko wtedy, gdy jego podaż przewyższała zapotrzebowanie go­spodarstw znajdujących się w posiadaniu Niemców. Aby doprowadzić do wzrostu wysiewu nawozów sztucznych, których znużycie na ziemiach za­chodnich w okresie międzywojennym poważnie spadło w porównaniu z latami przed pierwszą wojną światową, Niemcy zmienili strukturę cen:

obniżyli ceny nawozów sztucznych przy pewnej podwyżce cen płaconych za płody rolne. W ten sposób rolnicy zostali zainteresowani w stosowaniu nawozów sztucznych, bowiem wydatek na ich zakup pokrywali z nad­wyżki dzięki wzrostowi plonów. Ceny niektórych gatunków nawozów sztucznych w przeliczeniu na ilość zboża, którą należało sprzedać dla ich zakupu, zmalały w porównaniu z okresem przedwojennym nawet kilkakrotnie. Wynikiem tego był poważny wzrost stosowania nawozów. Ograniczenie dostaw w ostatnich latach wojny spowodowało ponowny spadek ich zużycia. Mimo to nawet w 1944 r. wysiew nawozów sztucz­nych na hektar był wyższy niż przed wybuchem drugiej wojny świato­wej, co na ogół pozwoliło uzyskać lepsze zbiory niż poprzednio.

Okupacja niemiecka 423

Na terenach włączonych do Rzeszy Niemcy położyli poważny nacisk na mechanizację prac w rolnictwie. Z powodu słabego przed wojną wy­posażenia wsi polskiej w sprzęt mechaniczny należało zwiększyć jego do­stawy z Niemiec. W pierwszych latach wojny były one istotnie dość du­że, w następnych znacznie zmalały. W porównaniu z okresem przedwo­jennym wzrosła liczba traktorów, motorów, pługów wieloskibowych, siewników, młocarń itd. Dążenie do mechanizacji wiązało się z odczu­wanym przez Rzeszę deficytem siły roboczej. W interesie państwa nie­mieckiego leżało zasilanie rolnictwa maszynami przy równoczesnym wy­wożeniu ludzi do pracy w innych okręgach. Postęp mechanizacji hamo­wały jednak bardzo poważne braki w zaopatrzeniu w paliwo, smary i części zamienne. Często traktory i maszyny nie mogły być wykorzysty­wane, gdyż zawodziły dostawy ropy. Ponieważ jednak maszyny potaniały w porównaniu z okresem przedwojennym, rolnicy zainteresowani byli w ich nabywaniu. Pierwszeństwo w zaopatrywaniu zarówno w sprzęt me­chaniczny, jak i nawozy miały duże majątki, następnie niemieckie gospo­darstwa chłopskie, a w ostatniej kolejności gospodarstwa polskich chło­pów. Zainteresowanie tych ostatnich mechanizacją wynikało między in­nymi z faktu, że Niemcy pozwalali zużytkować na ten cel pewne środki finansowe, których chłopi nie mogli wydatkować na co innego.

W okresie okupacji nastąpiły na ziemiach zachodnich pewne zmiany w strukturze upraw. Niemcy dążyli bowiem do ograniczenia areału upraw zbożowych i rozszerzania zasiewów roślin okopowych, strączkowych i o-leistych. Starali się też o zapewnienie szybkiego rozwoju upraw roślin przemysłowych, jak np. tytoniu i lnu oraz wprowadzonego od 1942 r. nie znanego poprzednio w Polsce koksagizu, rośliny dającej niezmiernie deficytowy w Niemczech kauczuk (około 200 kg z hektara).

Początkowo Niemcy mieli zamiar poważnie rozwinąć hodowlę. W tym celu przywozili na tereny włączone do Rzeszy bardziej wartościowy ma­teriał hodowlany. Jednak pogarszająca się sytuacja aprowizacyjna Niemiec w praktyce powodowała rabunkową gospodarkę hodowla­ną. Aby zaspokoić potrzeby frontu i ludności niemieckiej, wybiera­no znaczną część inwentarza na ubój. Poważne znaczenie miały też trud­ności paszowe, które uniemożliwiały wykarmienie dużej liczby zwie­rząt.

W głównych zarysach polityka rolna Niemiec hitlerowskich w Gene­ralnej Guberni zbliżała się do polityki na terenach włączonych do Rzeszy. I tu bowiem dążono do osiągnięcia wzrostu wydajności z hektara, rozwo­ju hodowli, z tym jednak że dostawy nawozów sztucznych i maszyn kształtowały się na znacznie niższym poziomie. Podobne też były tenden­cje dotyczące zmiany struktury upraw. Według oficjalnych danych nie­mieckich w ciągu dwóch pierwszych lat okupacji uprawa buraków cu­krowych wzrosła np. o 35%, strączkowych o 70%, kukurydzy o 200%,

424 Część szósta

rzepaku o 40%. Teoretycznie wytyczone cele polityki rolnej w General­nym Gubernatorstwie, zakładające rozwój rolnictwa, w praktyce już od początku zostały przekreślone przez bieżące potrzeby państwa niemiec­kiego. Rosnące zapotrzebowanie na artykuły rolne powodowało narasta­nie tendencji do prowadzenia i na tym polu maksymalnie rabunkowej gospodarki; szczególnie miało to miejsce w ostatnim okresie wojny, kiedy okupanci zdali sobie sprawę z faktu, że ich przebywanie na ziemiach pol­skich zbliża się ku końcowi. Przed opuszczeniem zajętych terytoriów sta­rali się wywieźć wszystkie zapasy płodów rolnych, a szczególnie trzodę, konie, bydło, zboże i maszyny rolnicze. W wyniku tego po odzyskaniu niepodległości poziom hodowli polskiej był wielokrotnie niższy niż w 1939 r.

Nie dysponujemy żadnymi materiałami statystycznymi, które by w sposób syntetyczny mogły odpowiedzieć na pytanie, czy w okresie oku­pacji nastąpił globalny wzrost czy spadek produkcji rolniczej na ziemiach polskich. Na podstawie posiadanych informacji można stwierdzić, że na niektórych obszarach przyłączonych do Rzeszy wzrosły plony otrzymy­wane z hektara. Czy zjawisko to wystąpiło również w Guberni — trudno ocenić. Pewne natomiast jest, że bardzo poważnie zmalało na terenie ca­łego kraju pogłowie koni, bydła, owiec i trzody chlewnej. Wzrost wydaj­ności z hektara osięgnięty na ziemiach zachodnich miał jednak charakter krótkotrwały. Działania wojenne w latach 1944—1945, które toczyły się na terenach polskich, bardzo poważnie zniszczyły wieś i obniżyły poziom kultury rolnej. Zniszczeniu uległa ogromna liczba zagród, grunty orne zostały zaminowane, zryte okopami i lejami po wybuchach. Inwentarz martwy uległ silnemu zniszczeniu, podobnie jak i inwentarz żywy. Odbiło się to natychmiast na wielkości plonów.

43.3. ŚCIĄGANIE NADWYŻEK PRODUKTÓW ROLNYCH

Niemcy, dążąc do rozwoju rolnictwa, nie czynili tego oczywiście z my­ślą o wzroście dobrobytu ludności polskiej, lecz kierowali się jedynie po­trzebami i interesami państwa niemieckiego. Dlatego sprawą istotną dla nich było nie tylko osiągnięcie wzrostu wytwórczości rolnej, ale i stwo­rzenie systemu, który zapewniałby przejmowanie maksymalnej części całej produkcji. Z punktu widzenia Niemiec do ideału zbliżałaby się sy­tuacja, w której rosłaby produkcja rolna, spożycie polskich wytwórców zostało maksymalnie ograniczone, a cała nadwyżka ponad minimalnie określone własne spożycie wsi mogła być przejmowana po sztywnych cenach urzędowych przez władze niemieckie. Ze zgromadzonych w ten sposób zasobów Niemcy przekazywaliby pewną część na potrzeby zaopa­trzenia kartkowego ludności polskiej w miastach, a całą stosunkowo du­żą pozostałość mogliby wywozić do Niemiec lub zużywać na aprowizowa-

Okupacja niemiecka 425

Tablica 30

Kontyngenty zbożowe w Guberni Generalnej w latach 1940—1943

Lata


Kontyngenty w tonach


Lata


Kontyngenty w tonach


1940 1941


383 000 685 000


1942 1943


l 200 000 l 500 000



nie swojej armii. Realizacja powyższej koncepcji wymagała jednak, obok stworzenia systemu zmuszającego wieś do przekazania części produkcji na potrzeby Niemiec, również i zastosowania metod zmierzających do ograniczenia własnego spożycia wsi. Było to szczególnie istotne w Gene­ralnej Guberni, która przed wojną stanowiła teren deficytowy zbożowo. Bez radykalnego ograniczenia spożycia ludności polskiej Gubernia nie mogłaby bowiem dostarczać żywności na potrzeby Rzeszy. Wobec tego, że wzrost produkcji rolnej stanowił proces długotrwały, a Niemcy zainte­resowani byli w natychmiastowym otrzymywaniu dostaw płodów rol­nych z Polski, stworzono drastyczny system ograniczeń spożycia i egzek­wowania nadwyżek.

Każdy rolnik zobowiązany został do oddawania, począwszy od 1940 r., tzw. kontyngentu. Tendencją władz niemieckich było zwiększanie z roku na rok norm kontyngentów nakładanych na wieś oraz rozszerzanie zakre­su produktów, które, miały być na ich poczet dostarczane. Chłopi odda­wać więc musieli kontyngent w zbożu, kartoflach, bydle, trzodzie chlew­nej, wełnie, mleku itd. O wzroście tych obciążeń pewne pojęcie może dać porównanie ilości zboża zbieranego w kolejnych latach w Guberni przez okupantów (tablica 30).

Za dostarczone na, kontyngent produkty chłopi otrzymywali zapłatę według oficjalnych cen urzędowych, kilkadziesiąt razy niższych od ak­tualnych cen na rynku nielegalnym. Zmierzając do pewnego zaintereso­wania wsi wykonywaniem obowiązków kontyngentowych, Niemcy starali się uruchomić bodźce ekonomiczne. Wobec braku dostatecznej masy to­warów przemysłowych w wolnym obrocie handlowym, stworzyli system zapewniający chłopu, który dostarczył kontyngent, prawo dokonania za­kupu określonych wyrobów przemysłowych po sztywnych cenach urzę­dowych. A więc chłop, który dostarczył np. 100 kg zboża chlebowego, mógł w roku 1942/43 zakupić 0,5 l wódki, 0,25 l nafty, wyroby włókien­nicze za 10% wartości dostarczanego zboża oraz pewną ilość artykułów żelaznych. Za dostarczone 100 l mleka mógł po oficjalnej cenie otrzymać A kg masła. Szczególnie rozbudowano system wynagradzania wódką. Miało to na celu rozpięte wsi.

Wielkie majątki za dostarczone kontyngenty zyskiwały prawo do za­kupu po cenach urzędowych nawozów sztucznych, maszyn itp. Istniejący

426 Część szósta

system bodźców ekonomicznych nie był skuteczny. Chłop bowiem po sprzedaniu na rynku nielegalnym równowartości kontyngentu mógł na­być wielokrotnie większą ilość często bardziej atrakcyjnych dla siebie wyrobów przemysłowych. Dlatego też główną metodą ściągania kontyn­gentów stał się przymus pozaekonomiczny. Niedostarczenie kontyngen­tów karano bardzo surowo. Pozostającym jeszcze w rękach polskich właś­cicieli wielkim majątkom groziło przejęcie przez władze niemieckie;

chłopi zaś obawiali się zesłania do obozów, bicia, konfiskaty inwentarza żywego, a później nawet i wyroku śmierci. Ściąganie kontyngentów, czym organizacyjnie zajmowała się spółdzielczość polska, odbywało się w warunkach z roku na rok zaostrzającego się terroru. Jak pisał Stanisław Piotrowski:

Aby zabezpieczyć [w 1942 r.] za wszelką cenę i wszelkimi środkami wyciś­nięcie z kraju tak wielkich kontyngentów produktów rolnych przy równoczes­nym obniżaniu, a nawet skreślaniu przydziałów urzędowych dla ludności polskiej, Frank wprowadził stan wyjątkowy w celu ochrony ujęcia zbiorów na czas od l sierpnia do dnia 30 listopada 1942 r. Według rozporządzenia z 11 lipca 1942 r. podlegał karze śmierci, kto złośliwie nie spełnił obowiązku dostawy produktów rolnych lub poza tym usuwał przez czynność karalną spod rozporządzenia władz znaczne ilości produktów rolnych. Sprawy rozpatrywały policyjne sądy doraźne. Wyrok mógł być natychmiast wykonany. Stan wyjątkowy dla ochrony ujęcia zbio­rów wprowadził Frank i w roku następnym, rozszerzając zagrożenie karą śmierci za niewykonanie obowiązku dostawy bydła lub jego ubój bez upoważnienia oraz za przeszkadzanie w zebraniu kontyngentu" 2.

System kontyngentów nie wyczerpywał metod eksploatacji wsi. Niem­cy obawiali się bowiem, że gospodarka hodowlana może wymknąć się metodom przejmowania nadwyżek produkcyjnych rolnictwa. Wprowa­dzili więc zakaz wolnego obrotu płodami rolnymi, zabraniali gospodar­czego uboju bydła i trzody, zakazali handlu mięsem poza licencjonowany­mi sklepami. Każda przeznaczona na ubój sztuka bydła lub trzody mu­siała być sprzedana uprawnionym organizacjom skupu. Nieprzestrzeganie tych przepisów groziło wysokimi karami, do kary śmierci włącznie. Aby zapewnić sobie pełną kontrolę nad hodowlą, przeprowadzono w 1942 r. tzw. kolczykowanie bydła, owiec i trzody chlewnej. Polegało ono na tym, że każdą sztukę inwentarza żywego ujęto w ewidencji. Numer wybity na blaszce przyczepiano na stałe do ucha zwierzęcia. W ten sposób Niemcy wiedzieli, kiedy każda świnia lub krowa powinna osiągnąć odpowiednią wagę lub wiek, i dzięki temu mieli ułatwione zabieranie kontyngentów mięsnych. Rolnicy starali się z reguły ukrywać przed kolczykowaniem chociaż część posiadanych zwierząt. Inwentarz ten w razie wykrycia był konfiskowany, a właściciele narażeni na rozliczne kary.

Rosnące wraz z przeciąganiem się wojny trudności aprowizacyjne

28 S. Piotrowski: Dziennik s. 104.

Okupacja niemiecka

427

Tablica 31

Dostawy płodów rolnych z Guberni Generalnej do Rzeszy w la­tach 1940/41—1943/44



1940/41


1941/42


1942/43


1943/44 (plan)






w t


onach




Ziemniaki Zboże Cukier Bydło

Tłuszcze


121 000 4500 7510 800


53000 134000 4465 21498 900


630 000 520 000 28666 55000 7500


450 000 526 000 20000 40000 7700



Rzeszy powodowały stały wzrost nacisku na Gubernię, aby wypompować z niej możliwie największe dostawy żywności. O potęgowaniu się świad­czeń Guberni na rzecz Niemiec daje pogląd tablica 31.

Interesujące jest porównanie wielkości zabieranych na terenie Guber­natorstwa kontyngentów z ich przeznaczeniem. Według danych za 1942 r. kontyngent zbożowy wyniósł 1,2 min ton, z czego do Niemiec wywiezio­no 600 tyś. ton, a na potrzeby armii kwaterującej na terytorium Guberni przeznaczono dalszych 180 tyś. ton. W sumie więc Niemcy przechwycili na swoje potrzeby 65% kontyngentów zbożowych. Przy dostawach mięsa udział Niemców był znacznie większy. Oczywiście odbywało się to kosz­tem wygłodzenia ludności polskiej.

Niezmiernie wysoko ustalone kontyngenty odbijały się bezpośrednio na gospodarce rolnej Gubernatorstwa. Sytuację z 1943 r. tak charaktery­zował kierownik głównego działu wyżywienia i rolnictwa w “rządzie" Gubernatorstwa, Naumann:

W ubiegłym roku w stanie bydła w Guberni Generalnej uczyniono prawdzi­wy wyłom, przekraczający 20%. Bydło, właściwie niezbędne do produkcji mleka i masła, zarżnięto w ubiegłym roku, aby chociaż do pewnego stopnia dotrzymać dostaw dla Rzeszy i armii oraz dostarczyć ludności mięsa. Jeżeli się chce wybrać [w 1943 r.] 120 000 ton mięsa, to musi się wydrzeć 40% pozostałego bydła. Oznaczać to będzie, że w końcu roku gospodarczego 1944 pozostanie w Guberni Generalnej jeszcze tylko 600 000 sztuk bydła [...]" 28.

Oczywiście stałe podwyższanie kontyngentów musiało iść w parze z ograniczeniem spożycia ludności polskiej, o czym pisaliśmy już po­przednio. Dążono również do zmniejszenia spożycia bezpośrednich pro­ducentów, chłopów. A więc chłop nie miał prawa na własne potrzeby zabić świni czy cielaka. Zużycie mleka ograniczono, gdyż obowiązywało odstawienie znacznej części udoju na kontyngent. W celu ograniczenia spożycia zbóż każde gospodarstwo miało ściśle określoną maksymalną ilość zboża, które mogło zemleć na mąkę lub przerobić na kaszę we mły-

t Tamże s. 107.

428 CzęSć ssta

nie lub w kaszarni. Ilości te kształtowały się na poziomie niższym od ja­kichkolwiek racjonalnych potrzeb rodziny chłopskiej. W związku z tym rozpowszechniły się na wsi w okresie okupacji żarna, w których potajem­nie mielono zboże na potrzeby domowe. Posiadanie żaren groziło repre­sjami. Poza ilościowymi ograniczeniami przemiału zabroniono również wytwarzania bardziej luksusowych gatunków mąki, przy których pro­dukcji odpad ziarna był większy. Wyznaczając wysokie kontyngenty weł­ny od każdej owcy, zmniejszono zużycie wełny na potrzeby domowe.

Również na ziemiach włączonych do Rzeszy wprowadzono kontyn­genty. Były one dla gospodarstw polskich często jeszcze większe niż w Gubernatorstwie. Gospodarstwa te musiały bowiem w praktyce oddawać całą nadwyżkę produkcji ponad minimum spożycia ściśle ograniczonego przez władze. Kontrola wykonywania nałożonych zadań przebiegała nie­zmiernie rygorystycznie. Dlatego też władze przejmowały ogromną część produkcji wsi, co właśnie między innymi uniemożliwiało powstanie roz­budowanego nielegalnego rynku artykułów rolnych, który w Guberni, mimo istnienia różnorodnych zakazów, był bardzo aktywny. Na terenie Rzeszy istniały znacznie mniejsze możliwości obchodzenia przepisów u-stanowionych przez władze niż w Guberni. W tej ostatniej bowiem wśród urzędników i władz niemieckich niezmiernie rozpowszechniło się łapow­nictwo. Za łapówkę lub poczęstunek bardzo wielu funkcjonariuszy przy­mykało oczy na postępowanie niezgodne z obowiązującymi przepisami go­spodarczymi. W ten sposób niektóre gospodarstwa uzyskiwały zmniejsze­nie wymiaru kontyngentów lub też otrzymywały sfałszowane pokwito­wania za niedostarczone artykuły, co pozostawiało im pewne nadwyżki, które mogły przeznaczyć na rynek nielegalny.

43.4. POŁOŻENIE MATERIALNE LUDNOŚCI ROLNICZEJ

Szereg informacji o położeniu ludności rolniczej podawaliśmy już w poprzednich rozważaniach, tu należy je więc jedynie usystematyzować. Warunki bytowe ludności rolniczej kształtowały się inaczej w Guberna­torstwie, a inaczej na terenach przyłączonych do Rzeszy.

Na tych ostatnich większość zamożniejszych właścicieli rolnych — Polaków pozbawiono posiadanego mienia i tym samym spauperyzowano. Położenie pozostałych chłopów, wobec ograniczenia prawa do dyspono­wania nadwyżkami rolnymi i wobec ścisłego reglamentowania własnego spożycia, uległo, w porównaniu z okresem przedwojennym, istotnemu po­gorszeniu.

Inaczej nieco wyglądała sytuacja w Gubernatorstwie. O ile w mia­stach warunki bytowe ludności od pierwszego już roku okupacji pogor­szyły się w porównaniu z okresem międzywojennym, o tyle na wsi wy­kazywały w tym okresie pewną poprawę. Stwierdzenie to może być dla

Okupacja niemiecka 429

wielu czytelników zaskakujące. Pisaliśmy bowiem uprzednio o eksploa­tacji rolnictwa przez zabieranie kontyngentów, co powodowało, że masa towarowa, którą dysponowała wieś, była mniejsza niż przed wojną. W jaki więc sposób w tych warunkach mogła następować pewna popra­wa materialnego położenia wsi? Wynikało to ze zmiany struktury cen. Przed wojną “nożyce cen" rozwarte były na niekorzyść rolnictwa, nato­miast po wybuchu wojny sytuacja się zmieniła. Ceny artykułów przemy­słowych rosły wolniej niż ceny płodów rolnych. Stanowiło to rezultat zubożenia ludności miejskiej, która z powodu spadku dochodów musiała nie tylko ograniczyć zakupy wyrobów przemysłowych, ale — co więcej — często dla zdobycia środków na zakup żywności musiała wyprzedawać posiadane zasoby (ubrania, urządzenia mieszkań itd.). Ponieważ nadwyżki towarowe po oddaniu kontyngentów były ilościowo dość skromne, a zapo­trzebowanie wygłodzonych miast bardzo duże, ceny artykułów rolnych i hodowlanych zgodnie z prawami podaży i popytu silnie rosły. Dlatego rolnik, który dysponował nawet niewielkimi ilościami towarów, mógł sprzedawać je z dużym zyskiem. Uzyskana suma pieniędzy przedsta­wiała znacznie większą siłę nabywczą niż ta, którą osiągał przed wojną, sprzedając wielokrotnie więcej produktów. Poważne znaczenie dla wsi miało również zmniejszenie ciężaru długów, wynikające ze spadku war­tości pieniądza.

Z tych właśnie przyczyn w pierwszym okresie wojny nastąpiły pew­ne zmiany w podziale dochodu społecznego między miasto a wieś. Ta ostatnia zaczęła partycypować w nim w większym stopniu niż w Polsce międzywojennej. Poprawa położenia ludności rolniczej była jednak nie­wielka i tylko przejściowa; podwyższenie norm kontyngentów, które nastąpiło w 1942 r., radykalnie ją ograniczyło. Poprawa nie miała też charakteru powszechnego, objęła część gospodarstw, które dysponowały nadwyżkami towarowymi. Im większe nadwyżki posiadało gospodarstwo, tym bardziej rosła jego dochodowość. Koniunkturę wojenną odczuły więc najsilniej majątki obszarnicze i bogate chłopstwo. Oczywiście i tu istnia­ło wiele odchyleń, zależnych często od dość przypadkowej polityki pro­wadzonej przez miejscową administrację niemiecką. Branka na roboty przymusowe, rekwizycja bydła, postój wojska mogły w szybkim tempie doprowadzić nawet zamożne gospodarstwo do ruiny. Korzystny wpływ wzrostu cen produktów rolnych w minimalnym stopniu odczuła biedota wiejska. Ona bowiem, tak jak i przed wojną, nadal nie miała żadnych nadwyżek na sprzedaż, a co nie mniej ważne — sama musiała nabywać brakujące artykuły spożywcze. Dobra koniunktura ominęła więc zupeł­nie tę część wsi. W swej masie jednak w pierwszym okresie okupacji wieś była głównym rynkiem zbytu artykułów wyprzedawanych przez pauperyzującą się inteligencję i mieszczaństwo. Zakupy artykułów prze­mysłowych dokonywane przez chłopstwo były wtedy większe niż przed

430 Część ssta

wybuchem wojny. Wzrosły też dochody wsi czerpane z handlu. Wielu bowiem chłopów trudniło się szmuglem żywności ze wsi do miast.

44. FINANSE

44.1. POLITYKA WALUTOWA

Niemiecką politykę walutową realizowano zupełnie odmiennymi dro­gami na ziemiach włączonych do Rzeszy i w Gubernatorstwie. Na tery­toriach przyłączonych do Niemiec złoty przestał być ustawowym środ­kiem płatniczym już w październiku — listopadzie 1939 r. i zastąpiła go marka, która stała się jedynym środkiem obiegowym. Kurs wymiany złotych na marki ustalono bardzo niekorzystnie dla posiadaczy waluty polskiej, gdyż za 2 złote płacono l markę, podczas gdy wartość nabywcza obu walut kształtowała się odwrotnie. W związku z niskim kursem wy­miany nastąpiło masowe wykupywanie towarów przez posiadaczy waluty niemieckiej, okazało się bowiem, że po przeliczeniu złotych na marki ce­ny są na terenach ziem anektowanych znacznie niższe niż w starej Rze­szy. W ten sposób już od pierwszego momentu polityka walutowa zaczęła uprzywilejowywać interesy Niemców kosztem ludności polskiej. Doko­nując wymiany, określano górną granicę sumy złotych, jaką każdy Polak mógł wymienić. Na ogół wymieniano po 500 zł na 250 marek, przy czym jednak na wielu terenach granicę ustalano niżej. Nadwyżki złotych zgło­szone do wymiany ponad tę kwotę konfiskowano. Po dokonaniu wymia­ny polityka walutowa na tych obszarach kształtowała się analogicznie jak w całym państwie niemieckim. Zasadniczą jej wytyczną było zapo­bieganie wystąpieniu zjawisk inflacyjnych. Rząd Rzeszy realizował po­litykę równoczesnego zamrożenia wysokości płac i poziomu cen. Stąd w Niemczech wartość marki mimo nawet pewnej zwyżki obiegu utrzy­mywała się w latach wojny prawie na jednakowym poziomie. Wobec bra­ku rozwiniętego rynku nielegalnego i silnego oddziaływania aparatu pań­stwowego na procesy gospodarcze rząd mógł kontrolować sytuację walu­tową państwa.

Innymi torami poszła polityka walutowa Niemiec na terytorium Ge­neralnego Gubernatorstwa. Zasadniczy jej cel stanowiło wykorzystanie waluty do zwiększenia eksploatacji gospodarczych zasobów kraju.

Początkowo pozostawiono w obiegu przedwojenną walutę polską. Obok niej, przez krótki okres, obiegały marki niemieckie, przy czym ich kurs wymiany był analogiczny jak na terenach anektowanych do Rze­szy. Prawie jednak natychmiast po utworzeniu Gubernatorstwa Niemcy zdecydowali się na dokonanie operacji, która w efekcie znacznie ograni­czyła zdolność nabywczą ludności polskiej. W tym celu 17 stycznia

Okupacja niemiecka 431

1940 r. rozplakatowano rozporządzenie zawiadamiające o obowiązku zło­żenia do depozytu bankowego wszelkich posiadanych polskich banknotów 100-i 500-złotych. Za złożone do depozytu banknoty miano w przy­szłości wypłacić wynagrodzenie. Ponieważ na ogół ludność lokowała po­siadane zasoby gotówki właśnie w większych odcinkach oznaczało to zamrożenie znacznej części środków pieniężnych ludności polskiej. Po wydaniu rozporządzenia o deponowaniu sklepy przestały przyjmować od­cinki po 100 i 500 zł, za nimi poszły urzędy i przedsiębiorstwa. Wiele osób w ciągu dosłownie paru godzin pozbawionych zostało często ostat­nich rezerw pieniężnych, a wobec braku pracy — pośrednio skazanych na głód. Wymiana odcinków 100- i 500-złotowych na drobniejsze była niezwykle utrudniona. Banki dopiero po 22 stycznia zaczęły wymieniać po 200 zł na osobę dorosłą, przy czym prawa do wymiany pozbawieni zo­stali Żydzi. Większe sumy udawało się czasami wymieniać przez osoby pracujące w instytucjach finansowych, ale koszty pośrednictwa docho­dziły do 40%. .

Akcja ta miała charakter doraźnego posunięcia, nastawionego na szyb­kie zdjęcie części gotówki z rynku. W długoplanowym interesie Niemiec leżało jednak prowadzenie polityki nie typu deflacyjnego, lecz właśnie inflacyjnego, dążenie nie do zmniejszenia obiegu, lecz do jego wzrostu. Wobec zamrożenia płac inflacja prowadziłaby bezpośrednio do spadku realnej wartości zarobków, a tym samym oddziaływała na zmniejszenie zakupów i spożycia przez ludność polską. Było to zgodne z całą polityką niemiecką na naszych ziemiach. Ograniczenie spożycia umożliwiało wła­dzom okupacyjnym zwiększenie wywozu dóbr materialnych (głównie żywności) z Guberni do Rzeszy. Dążenie do prowadzenia polityki infla­cyjnej nie było przy tym spowodowane trudnościami skarbowymi władz Gubernatorstwa. Równoważyły one swój budżet wpływami z podatków i opłat oraz dochodami z monopoli, nie potrzebowały więc czerpać ze źródeł emisyjnych. Wzrost emisji nie wynikał również z potrzeb życia gospodarczego, którego zapotrzebowanie w pełni zaspokoiłby znacznie niższy obieg waluty okupacyjnej.

Zwiększenie obiegu wymagało jednak dokonania wymiany waluty. Władze przedwojennego Banku Polskiego ewakuując się wywiozły bo­wiem obok złota również i matryce drukarskie, uniemożliwiając tym sa­mym Niemcom dokonywanie nowych emisji.

15 grudnia 1939 r. władze okupacyjne wydały rozporządzenie o zało­żeniu Banku Emisyjnego w Polsce. Warto zwrócić uwagę, że był to jedy­ny wypadek, by w nazwie instytucji okupacyjnej użyto określenia “Pol­ska", a nie “Gubernia Generalna", i by na czele takiej instytucji stanął Polak, były wiceprezes Banku Polskiego Feliks Młynarski. Wydaje się, że zdecydowało tu dążenie do wytworzenia wśród ludności zaufania do banknotów wydawanych przez nowo kreowaną instytucję bankową.

432 Część szósta

Bank Emisyjny w Polsce rozpoczął działalność 8 kwietnia 1940 r. od emitowania nowych pieniędzy. Wymiana złotych Banku Polskiego na no­we banknoty odbywała się po kursie l za l, a więc pozornie bez strat dla ludności. W rzeczywistości zdolność nabywcza złotego okupacyjnego (tzw. młynarki, od nazwiska prezydenta Banku Emisyjnego) była kilkakrotnie niższa od przedwojennego złotego. W nowej, zdeprecjonowanej walucie wypłacano już równowartość złożonych w styczniu do depozytu bankno­tów 100- i 500-złotowych.

W polityce emisyjnej Bank Emisyjny w Polsce służył jako powolne narzędzie w rękach władz okupacyjnych i realizował narzucone przez nie wytyczne. W ciągu pięciu lat istnienia zwiększył wielokrotnie emisję pieniędzy, co doprowadziło do inflacji i wszelkich związanych z nią per­turbacji, jak np. ogromnego spadku realnej wartości płac. W 1938 r. obieg pieniężny na terenach, które później weszły w skład Guberni wy­nosił około pół miliarda złotych. Pod koniec okupacji wzrósł do około 10 mld, a więc o 2000%. Stanowiło to miarę postępującego tempa spadku wartości złotego.

44.2. SKARBOWOSCL

Generalne Gubernatorstwo posiadało własny budżet. Zasadą jego kon­strukcji była równowaga budżetowa: wydatki mogły być preliminowane tylko o tyle, o ile znajdowały pokrycie po stronie dochodowej.

Dla zapewnienia dochodów budżetu początkowo pozostawiono w mocy zasady przedwojennego polskiego systemu podatkowego. Pierwsze zmia­ny zaczęto wprowadzać w 1940 r. Podwyższono więc podatek dochodowy, który przed wojną np. przy dochodach rocznych wynoszących od 1500 do 1550 zł wynosił około 2% dochodu; podniesiono go do 3%. Odpowied­nio przed wojną dochody od 192 do 200 tyś. zł opodatkowane były w skali 25%, według zmienionych przepisów — 42%. Następny krok stano­wiła podwyżka podatku gruntowego. Wymiar jego wzrósł np. w 1940 r. o 50% w porównaniu z okresem przedwojennym. Podwyżka nie objęła jedynie gospodarstw o powierzchni powyżej 100 ha. Następnie podniesio­no podatek przemysłowy (200% stawki przedwojennej) oraz niektóre podatki konsumpcyjne (od piwa, cukru). Z roku na rok Niemcy, dążąc do zdobycia środków umożliwiających pokrywanie rosnących potrzeb administracji Gubernatorstwa oraz — co było ważniejsze — do zdjęcia z rynku nadmiaru znaków obiegowych emitowanych przez Bank Emisyj­ny, podwyższali dawne podatki (np. górna granica opodatkowania w po­datku dochodowym ustalona w 1940 r. na 42% podwyższona została w 1942 r. już do 70% rocznego dochodu). Poza zwiększeniem stawek istnie­jących podatków wprowadzono nowe. Taki charakter miał dodatek wo­jenny do daniny od mieszkańców Gubernatorstwa, dodatek specjalny na

Okupacja niemiecka 433

cele wojenne pobierany od gospodarstw rolnych itd. Znacznie wzrosły również opłaty monopolowe od wódki, loterii. System podatkowy istnie­jący w Guberni nastawiony był przy tym na uprzywilejowanie Niem­ców. Szereg podatków lub dopłat obciążało jedynie ludność polską, przed­siębiorstwa niemieckie korzystały z przywilejów.

Specyficznym środkiem zmniejszania dochodów ludności Gubernator­stwa były kontrybucje, nakładane jako kara za wrogą działalność wobec niemieckich władz okupacyjnych. Największa jednorazowa kontrybucja nałożona na mieszkańców Warszawy wynosiła 100 min złotych.

Na terenach włączonych do Rzeszy całkowicie ujednolicono system skarbowy z obowiązującym w Niemczech. Polityka podatkowa nastawio­na została przy tym jednak na gorsze traktowanie podatnika polskiego w porównaniu z podatnikiem niemieckim.

45. POLSKIE KONCEPCJE REFORM POWOJENNYCH

Już w latach wojny przystąpiono w konspiracji oraz w polskich ośrod­kach znajdujących się na obczyźnie do wypracowywania założeń ustro­jowych i gospodarczych państwa polskiego, które miało odrodzić się po zakończeniu wojny. Punktem wyjścia dla wielu organizacji politycznych obok wyznawanych założeń doktrynalnych stała się analiza przyczyn klęski wrześniowej i ocena rozwoju gospodarczego kraju w okresie II Rzeczypospolitej. Starano się szukać rozwiązań, które by gwarantowa­ły Polsce siłę i pomyślność rozwoju po odzyskaniu niepodległości.

45.1. PROGRAMY STRONNICTW ZWIĄZANYCH Z RZĄDEM LONDYŃSKIM

Wśród czterech stronnictw, na których opierał się rząd emigracyjny (Stronnictwo Ludowe, Polska Partia Socjalistyczna, Stronnictwo Pracy i Stronnictwo Narodowe), najdalej idące programy reform społeczno-gospodarczych formułowali przedstawiciele PPS i SL. Nie były to pro­gramy jednolite, gdyż w obydwóch ugrupowaniach istniały nurty o od­miennych koncepcjach politycznych. Charakterystyczną wspólną cechą stanowisk prezentowanych przez kierownicze koła ugrupowań popiera­jących rząd londyński był legalizm, czyli rezygnowanie z wprowadzenia reform drogą rewolucyjną, a ograniczenie się do metod działania pozo­stających w ramach zasad ustawodawstwa Polski międzywojennej. Np. deklaracja ideowo-programowa SL z 1943 r. stwierdzała, że

prac podjętych nad odnową i normalizacją życia w odrodzonej Polsce nie mogą paraliżować burzycielskie przewroty społeczne, ani też nie może osłabić tem­pa tych prac zbyt pośpiesznie i nieracjonalnie przeprowadzona przebudowa spo­łeczna" ".

r Problemy wojny i okupacji 1939—1944. Warszawa 1969 s. 257.

2» — Historia gospodarcza Polski

434 Część szósta

Dla ruchu ludowego centralnym zagadnieniem była reforma rolna. W kierownictwie SL przeważał pogląd, formułowany w dokumentach pro­gramowych, że po wyzwoleniu należy bezzwłocznie przeprowadzić refor­mę rolną bez odszkodowania, w drodze parcelacji nadwyżki obszaru go­spodarstw ponad 50 ha (w niektórych wypadkach ponad 100 ha). Jed­nakże politycy prawicy i centrum ruchu ludowego skłaniali się do kom­promisu z ugrupowaniami reprezentującymi klasy posiadające, w imię jedności społeczeństwa w walce przeciw okupantom. W wyniku reformy miały powstać gospodarstwa średnie lub większe. Założeniem było opar­cie ustroju rolnego Polski na samodzielnych i silnych ekonomicznie go­spodarstwach chłopskich. Program ten pozostawiał bez odpowiedzi pyta­nie, co miało stać się z rzeszą robotników rolnych i małorolnych, dla któ­rych nie mogło wystarczyć ziemi z parcelacji. Mimo niekonsekwencji, a zwłaszcza nakreślenia kompromisowych, legalistycznych dróg wiodą­cych do przebudowy struktury agrarnej Polski, poglądy formułowane przez kierownictwo SL świadczyły o jego ewolucji w stronę większego radykalizmu społecznego w porównaniu z niektórymi programami przed­wojennymi.

Równocześnie jednak w ruchu ludowym istniały ośrodki o bardziej prawicowych tendencjach formułujące postulaty zachowania części wiel­kich majątków, intensywnie zagospodarowanych. Wśród terenowych kon­spiracyjnych organizacji ludowych, zwłaszcza w regionach szczególnie silnie odczuwających przeludnienie wsi, ujawniały się natomiast tenden­cje o wiele bardziej radykalne, przy czym krytykowano kompromisowość kierownictwa.

Mniej konkretne postulaty formułowali ludowcy w dziedzinie prze­mysłu i banków. Programowe deklaracje przewidywały potrzebę uspo­łecznienia kluczowych gałęzi przemysłu, banków i handlu. Reforma mia­ła nastąpić nie poprzez przejście na własność państwa (dopuszczano to jedynie w wyjątkowych wypadkach), lecz przez utworzenie specjalnych korporacji publicznych z zachowaniem inicjatywy prywatnej. W publi­cystyce ruchu ludowego zwracano uwagę, że likwidacja monopoli i wiel­kich spółek akcyjnych jest nieodłącznym elementem reform, które mają doprowadzić do poprawy położenia wsi. Sama reforma rolna byłaby nie­wystarczająca. Programowe rozwiązania — podobnie jak i w wypadku reformy rolnej — miały charakter umiarkowany i kompromisowy, jed­nakże szły dalej niż postulaty formułowane przed wojną.

Charakterystycznym zjawiskiem była stopniowa radykalizacja nastro­jów członków i działaczy ruchu ludowego w ciągu lat okupacji, która skłaniała czołowych działaczy stronnictwa do wysuwania dalej idących żądań programowych. Na przemiany takie wpływały zarówno doświad­czenia okupacyjne, jak i obawa przed pozyskaniem wpływu na wieś przez lewicę społeczną, która wysuwała bardziej radykalne hasła.

Okupacja niemiecka 435

Spośród stronnictw obozu londyńskiego najdalej idący program re­form w przemyśle sformułowała PPS (działająca w konspiracji pod na­zwą Wolność—Równość—Niezawisłość). Już w połowie 1941 r. zapowie­działa konieczność uspołecznienia w odrodzonej Polsce wielkiego prze­mysłu, nie precyzując bliżej kryteriów reform. W późniejszych doku­mentach określono jako dolną granicę wywłaszczonych przedsiębiorstw zatrudnianie co najmniej 50 robotników. Zakłady te miały przejść na własność państwa, samorządów i spółdzielczości. Równocześnie postulo­wano udział robotników w zarządzaniu przemysłem.

W kwestii agrarnej PPS postulowała parcelację bez odszkodowania nadwyżek ziemi podnad 50 ha oraz majątków kościelnych, instytucji pub­licznych itp. Wywłaszczone grunty podlegałyby podziałowi między pra­cowników folwarków, dzierżawców i chłopów małorolnych w zamian za spłaty rozłożone na wiele lat. W perspektywie przewidywano rozwój spółdzielczości wytwórczej.

Elementy programu reform społeczno-ekonomicznych znalazły się również w programach innych ugrupowań obozu londyńskiego. Stron­nictwo Pracy stwierdzało konieczność przebudowy ustroju społecznego w Polsce, lecz przy zachowaniu własności prywatnej. Upaństwowienie mia­ło dotyczyć jedynie przedsiębiorstw użyteczności publicznej, a nad wiel­kim przemysłem przewidywano rozciągnięcie kontroli publicznej; zapo­wiadano również nadzór nad dochodami osób prywatnych w celu spra­wiedliwego podziału dochodu narodowego. W publicystyce Stronnictwa pojawiały się także postulaty upaństwowienia wybranych gałęzi produk­cji, w celu spolszczenia życia gospodarczego. Innymi słowy, program re­form w przemyśle ograniczono do poddania kontroli przedsiębiorstw ty­pu monopolistycznego ewentualnie wywłaszczenia za odszkodowaniem kapitałów obcych w celu stworzenia warunków do rozwoju drobnego i średniego kapitału polskiego.

W rolnictwie Stronnictwo Pracy zapowiedziało parcelację wielkich , majątków za odszkodowaniem (nie określano jednak maksimum posiada­nia ziemi), lecz pozostawiono możliwość zachowania posiadłości prowa-, dzących gospodarkę wysoce intensywną. Podział ziemi miał zmierzać do l tworzenia dużych, dziedzicznych i niepodzielnych gospodarstw chłop­skich. A więc był to program rozwoju kapitalistycznego, intensywnego rolnictwa w Polsce.

Najbardziej zachowawczy program prezentowało Stronnictwo Naro­dowe. W początkowym okresie okupacji unikało podejmowania problemu reform społeczno-ekonomicznych i dopiero radykalizacja nastrojów spo­łeczeństwa polskiego, a także postulaty formułowane przez inne ugru­powania obozu londyńskiego, zmusiły tę partię do przedstawienia wła­snego stanowiska. M.in. przewidywano przejęcie przez państwo polskie majątku poniemieckiego i pożydowskiego. W publicystyce SN podkreśla-

436 Część szósta

no przede wszystkim konieczność unarodowienia życia gospodarczego, za czym kryły się postulaty utrzymania prywatnej własności należącej do przedsiębiorstw polskich, a także rozszerzenia zadań ciążących na polity­ce gospodarczej państwa. W dziedzinie spraw agrarnych Stronnictwo Narodowe postulowało oparcie ustroju rolnego Polski na niepodzielnych gospodarstwach o powierzchni 5—50 ha, jednakże z zachowaniem dużej części majątków obszarniczych o powierzchni nawet ponad 100 ha. Kwe­stię agrarną miało rozwiązać osadnictwo na pozostawionych w granicach Polski ziemiach białoruskich i ukraińskich, a także na odzyskanych od Niemiec obszarach na północy i zachodzie.

Odmienne pod niejednym względem programy przedstawiały inne ugrupowania konspiracyjne lub działające na emigracji, które reprezen­towały obóz zachowawczy. Generalnie rzecz biorąc, stały one na stano­wisku utrzymania własności prywatnej, aczkolwiek niemal wszystkie przewidywały konieczność różnych form ingerencji państwa lub innych metod ograniczenia pełnej swobody prywatnego przedsiębiorcy. Podobnie formułowano różne propozycje naprawy ustroju rolnego, lecz z zacho­waniem przynajmniej części wielkich majątków ziemskich.

45.2. PROGRAMY UGRUPOWAŃ LEWICOWYCH

Niekonsekwencjom programu reform prezentowanych nawet przez lewicę obozu londyńskiego przeciwstawiły ugrupowania radykalne od­mienne postulaty. W latach 1940—1941 wśród grup i organizacji two­rzonych w kraju przez komunistów oraz współpracujących z nimi lewi­cowych działaczy innych kierunków politycznych trwały dyskusje nad ustaleniem nowych zasad programowych. Podobne dyskusje toczyły się wśród polskiej emigracji w ZSRR. Komuniści nawiązywali przy tym do polemik z lat trzydziestych wokół programu Komunistycznej Partii Pol­ski, gdy sformułowano pogląd, że przyszła rewolucja socjalistyczna ma do spełnienia po drodze wiele istotnych zadań demokratycznych. W la­tach okupacji hitlerowskiej pojawiły się nowe problemy. Po klęsce wrze­śniowej na czoło wysuwała się kwestia wyzwolenia narodowego. Wszyst­ko to stworzyło przesłanki do utworzenia pod kierownictwem komuni­stów frontu narodowego jednoczącego większą część społeczeństwa pol­skiego.

Najważniejszym dla całego narodu zagadnieniem było odzyskanie nie­podległości. Toteż utworzona w styczniu 1942 r. PPR organizowała przede wszystkim walkę zbrojną z okupantem, jako podstawowe swe zadanie stawiając utworzenie frontu narodowego do walki o nową i niepodległą Polskę. Temu zadaniu miały być podporządkowane inne. Dlatego też PPR nie wysuwała wówczas programu socjalistycznego przekształcenia Polski, niezrozumiałego i obcego dla większej części społeczeństwa pol-

Okupacja niemiecka 437

skiego, w którym przeważali drobni posiadacze. Należało przedstawić program minimum, umożliwiający w przyszłości przejście do budownic­twa socjalistycznego, a zarazem w momencie ogłoszenia odpowiadający potrzebom i nastrojom większości społeczeństwa.

Centralnymi zagadnieniami były bez wątpienia: demokratyzacja ustro­ju i ujęcie władzy w odrodzonej Polsce przez masy ludowe (czego nie należy utożsamiać z dyktaturą proletariatu), reforma rolna oraz popra­wa materialnych warunków bytu robotników. W pierwszej odezwie PPR znalazło się więc wezwanie do walki o Polskę,

w której robotnikom zapewniony będzie ośmiogodzinny dzień pracy i praw­dziwe ubezpieczenie społeczne, wolność organizacji, w której ziemia polska będzie należała do chłopów, w której będzie zagwarantowane braterstwo współżycia wszystkich narodowości, w której nauka będzie dostępna dla wszystkich, o Polskę, która zapewni narodowi chleb, wolność i pokój"81.

Te ogólne sformułowania omawiała i konkretyzowała w następnych miesiącach publicystyka PPR. Szczególny nacisk położono na przedsta­wienie programu reformy rolnej i związanych z nią decyzji wpływają­cych na położenie wsi. W styczniu 1943 r. w uchwałach plenum KC PPR powyższy program uzupełniono wskazaniem na szkodliwe konsekwencje zależności Polski przedwrześniowej od kapitału zagranicznego, lecz w dalszym ciągu pomijano problem reform ustroju ekonomicznego poza rol­nictwem.

Jak widać więc, hasła programowe wysuwane przez PPR w ciągu 1943 r. były mniej radykalne pod względem postulowanych bezpośrednio reform ekonomicznych niż deklaracje WRN. Podstawowa różnica pole­gała jednakże na przewidywanych drogach realizacji reform. Podczas gdy działacze socjalistyczni związani z obozem londyńskim podkreślali legalizm swego programu i zapowiadali przeprowadzenie reform przez Sejm w drodze ustawodawczej, ewentualnie za pomocą dekretów rządu, w którym zasiadali, PPR nakreślała drogę rewolucyjnej walki mas ludo­wych o wyzwolenie narodowe i społeczne. Radykalny w hasłach program WRN musiał napotkać zasadniczą przeszkodę w postaci o wiele bardziej umiarkowanego stanowiska większości rządu emigracyjnego. Bardziej na pozór kompromisowy program PPR przewidywał rewolucyjne przezwy­ciężenie oporu sił zachowawczych.

Na uwagę zasługuje także radykalny program reform sformułowany przez lewicowych działaczy PPS, którzy w początkach 1943 r. zerwali z rządem londyńskim, tworząc Robotniczą Partię Polskich Socjalistów (RPPS). Lewica socjalistyczna oczekiwała, że druga wojna światowa za­kończy się rewolucją socjalistyczną w Europie, a w szczególności utwo­rzeniem państwa dyktatury proletariatu w Polsce. W związku z tym

31 Kształtowanie się podstaw programowych Polskiej Partii Robotniczej w la­tach 1942—1945. Warszawa 1958 s. 14.

438 Część szósta

przewidywała nacjonalizację przemysłu i banków, wywłaszczenie bez odszkodowania wielkiej własności ziemskiej i parcelację gruntu między bezrolnych i małorolnych. W przyszłości zapowiadano tworzenie chłop­skich spółdzielni wytwórczych. W lipcu 1944 r. lewicowy działacz socja­listyczny Jan Stefan Haneman w rozmowach prowadzonych z działacza­mi Związku Patriotów Polskich postulował nawet zorganizowanie spół­dzielni produkcyjnych w wywłaszczonych folwarkach, widząc w reformie rolnej niebezpieczeństwo utrwalenia rozdrobnienia i zacofania wsi pol­skiej i niemożność rozwiązania tą drogą w pełni kwestii głodu ziemi. Poglądy takie nie liczyły się jednak ani z realną sytuacją polityczną na wsi, ani też z trudnościami kształtowania nowoczesnej wielkiej gospo­darki rolnej w kraju zniszczonym wojną i pozbawionym możliwości uzy­skania niezbędnych maszyn i nawozów sztucznych.

W ciągu 1943 r. program ekonomiczny PPR był dalej konkretyzowany i uzupełniany. W deklaracji ideowo-programowej z marca 1943 r. dwa najważniejsze punkty dotyczące reform brzmiały:

6. Skonfiskować wszystkie przedsiębiorstwa bankowe, przemysłowe, handlo­we i rolne zagrabione przez Niemców. Podjąć starania o zwrot wywiezionego przez okupanta mienia polskiego; a. uspołecznić przedsiębiorstwa bankowe i wielko-prze-mysłowe z wprowadzeniem kontroli nad produkcją uspołecznionych przedsiębiorstw przemysłowych przez komitety fabryczne; b. przywrócić dawnym właścicielom, szczególnie chłopom wysiedlonym z ojcowizny, ich gospodarstwa rolne, drobne przedsiębiorstwa przemysłowe i handlowe; c. wywłaszczyć bez odszkodowania go­spodarstwa obszarnicze powyżej 50 ha i rozdzielić ziemię między chłopów mało­rolnych i robotników rolnych; d. wprowadzić ośmiogodzinny dzień pracy i mini­mum płacy dla robotników i pracowników umysłowych. Zapewnić prawo do pra­cy dla wszystkich. 7. Opracować wielki plan odbudowy i rozbudowy gospodarki narodowej Polski ze szczególnym uwzględnieniem konieczności elektryfikacji i u-przemysłowienia kraju, podniesienia rolnictwa na wyższy poziom i likwidacji gło­du mieszkaniowego. Wprowadzić zasadę planowości we wszystkich dziedzinach życia gospodarczego"32.

Charakterystyczną cechą programu sformułowanego w deklaracji PPR było łączne traktowanie reformy rolnej i rozwoju przemysłu, jako dwóch nierozdzielnie związanych ze sobą elementów, od których zależała przy­szłość Polski. Tezy deklaracji marcowej rozwinął podstawowy doku­ment programowy PPR z lat okupacji, opublikowany w listopadzie 1943 r. również pod tytułem “O co walczymy". Znalazła się tam konkre­tyzacja wielu istotnych punktów (zwłaszcza szerzej omówiono rewolucyj­ną drogę wiodącą do realizacji reform), jak też pewne zmiany i uzupeł­nienia. W kwestii ustalenia warunków uprawniających do korzystania z reformy rolnej zrezygnowano z zastrzeżeń, że ziemię mają otrzymać — oprócz robotników rolnych — tylko chłopi małorolni. Deklaracja listopa­dowa przyznawała więc prawo do nadziału także wszystkim średnio za-

»2 Tamże s. 94—95.

Okupacja niemiecka 43ff

możnym. Postulaty nacjonalizacji przemysłu oraz reformy rolnej na za­sadach przedstawionych przez PPR przyjęła w styczniu 1944 r. Krajowa Rada Narodowa, w której wzięła udział także lewica ruchu socjalistycz­nego (RPPS), ludowego i niektóre inne ugrupowania.

Analogiczne koncepcje programu reform społeczno-ekonomicznych powstawały w wyniku dyskusji toczonych między działaczami emigracji polskiej w ZSRR. Wśród polityków socjalistycznych podnosiły się głosy postulujące upaństwowienie co najmniej wszystkich spółek akcyjnych w Polsce, a także całego handlu zagranicznego. Nieco odmienne stanowisko reprezentował znany działacz komunistyczny Alfred Lampę, przewidu­jący konieczność upaństwowienia przedsiębiorstw należących do Niem­ców oraz kolaborantów, natomiast wobec pozostałych — zastosowanie tymczasowego zarządu państwowego.

W miarę uregulowania stosunków gospodarczych nastąpi przywrócenie włas­ności prawowitym właścicielom"3S.

Różnice poglądów były istotne, gdyż propozycje A. Lampego zakła­dały kształtowanie szerokiego frontu antyfaszystowskiego, który by mógł objąć także przedstawicieli polskiej burżuazji, podczas gdy projekty bar­dziej radykalne oznaczały zawężenie społecznej podstawy takiego ruchu.

Dyskusje toczone w ZSRR dotyczyły także zasad reformy rolnej. Wy­tyczne opracowane wiosną 1944 r. przez Związek Patriotów Polskich były bardziej umiarkowane niż program PPR. Na reformę zamierzano przejąć grunty należące do osób narodowości niemieckiej i kolaborantów, majątki liczące ponad 100 ha powierzchni oraz gospodarstwa, których właściciele zaginęli nie pozostawiając spadkobierców. Odszkodowania nie przewidywano jedynie dla Niemców i kolaborantów. Ziemie objęte refor­mą podlegały podziałowi przede wszystkim między ludność wiejską bez­rolną i małorolną, częściowo także i średniorolną, za umiarkowaną opłatą rozłożoną na wieloletnie spłaty. Reforma miała być realizowana natych­miast po wyzwoleniu, w dalszej przyszłości przewidywano rozwój osad­nictwa na ziemiach odzyskanych. Jak widać więc, projekty ZPP różniły się pod niektórymi istotnymi względami od programu PPR i stanowiska KRN. W ciągu pierwszej połowy 1944 r. trwała wymiana poglądów, któ­ra doprowadziła do usunięcia rozbieżności.

Dyskusje i polemiki toczone w latach drugiej wojny światowej we wszystkich środowiskach polskich, zarówno w kraju jak i za granicą, deklaracje i programy różnych ugrupowań pozwalają stwierdzić, że w porównaniu z okresem przed 1939 r. nastąpiło powszechne przesunięcie się opinii publicznej na lewo. Niemal wszystkie stronnictwa, a w każdym razie wszystkie partie cieszące się znaczniejszymi wpływami, formuło­wały postulaty reform społeczno-gospodarczych. Jedynie skrajne koła

»8 Tamże s. 483.

440 Część szósta

zachowawcze unikały poruszania tych problemów. Główne rozbieżności dotyczyły nie samej potrzeby reform, lecz ich treści oraz metod realizacji, od których zależało bardzo wiele. Odraczanie reform do zebrania się Sej­mu i podjęcia przezeń stosownych uchwał, jak to przewidywały ugrupo­wania związane z rządem londyńskim, groziło co najmniej daleko idącym ograniczeniem zakresu przemian, jeśli nie ich zaprzepaszczeniem, jak to się stało po 1918 r. Dlatego też obóz lewicy postulował natychmiastowe zrealizowanie po wyzwoleniu najważniejszych postulatów przez same masy ludowe.

W środowiskach komunistów, a może jeszcze bardziej lewicowych so­cjalistów (nawet związanych z obozem londyńskim, mimo podkreślania przez nich “legalizmu" dróg wiodących do celu) silne były tendencje do uwzględnienia również pewnych reform typu socjalistycznego. Chodziło zwłaszcza o nacjonalizację wielkiego przemysłu i banków. Ugrupowania związane z Krajową Radą Narodową zdecydowały się ostatecznie w 1944 r. na zrezygnowanie z wysuwania tych postulatów. Ograniczyły się do programu reform określanych najczęściej jako demokratyczne, a mo­żliwych do pogodzenia z istniejącym systemem gospodarki kapitalistycz­nej. Dwa główne motywy wpłynęły na ukształtowanie takiego stano­wiska. Przede wszystkim chodziło o zapewnienie udziału jak najszer­szych kręgów społeczeństwa polskiego zarówno w walce przeciw oku­pantowi, jak i następnie przy odbudowie kraju. Hasła socjalistyczne mo­gły odstraszyć wiele osób od współpracy z lewicą. Po drugie, nie do po­myślenia była nacjonalizacja przemysłu i banków, częściowo stanowią­cych własność kapitału pochodzącego z państw koalicji antyhitlerow­skiej, w okresie gdy najważniejszym zadaniem była wspólna walka wszy­stkich krajów przeciwko hitleryzmowi. Ograniczenie programu reform do zadań demokratycznych dyktowały więc względy taktyczne, nie prze­sądzano zarazem, w jakim kierunku i jak daleko pójdą przemiany po wy­zwoleniu, w warunkach pokojowego rozwoju Polski. Wydaje się jednak, że wielu czołowych działaczy lewicy przeceniło możliwości współpracy w ramach frontu narodowego także z częścią polskiej burżuazji. Przy­szłość pokazała, że niezależnie od formułowanych programów i haseł przeważająca większość środowisk burżuazyjnych zajęła wobec władzy ludowej stanowisko co najmniej niechętne, jeśli nie wrogie.

Kompromisowe projekty reform nie oznaczały rezygnacji z podjęcia pracy nad gruntowną przebudową ustroju przemysłu od pierwszych chwil po wyzwoleniu. Jak mówiliśmy, jedną z głównych przeszkód na drodze rozwoju gospodarki polskiej w latach międzywojennych była za­leżność od kapitałów zagranicznych. Wśród nich szczególnie dużą rolę od­grywał kapitał niemiecki. Lata wojny przyniosły dalszy wzrost jego roli w przemyśle i bankowości. Firmy niemieckie wykupywały w drodze normalnych operacji finansowych (m.in. za pośrednictwem związanych

Okupacja niemiecka 441

ze sobą przedsiębiorstw szwajcarskich) akcje i udziały polskich spółek akcyjnych znajdujące się w posiadaniu państw neutralnych lub też na­wet walczących przeciw III Rzeszy. Liczne przedsiębiorstwa przeszły w ręce niemieckie na mocy decyzji władz okupacyjnych, zaś ich właścicie­le — szczególnie Żydzi — zostali wraz z rodzinami zamordowani. Wy­właszczenie przedsiębiorstw niemieckich musiało być zrozumiałą kon­sekwencją klęski III Rzeszy, niezależnie od ustroju odrodzonej Polski. Oznaczało ono w dużej mierze wyzwolenie gospodarki kraju spod zależ­ności od obcego kapitału. Już w okresie realizacji programu demokra­tycznego można więc było dokonać daleko idących przemian społeczno-ekonomicznych.

Część siódma

Polska Ludowa

46. POWSTANIE WŁADZY LUDOWEJ I PIERWSZY OKRES

••6.1. MANIFEST LIPCOWY

21 lipca 1944 r. wojska I Frontu Białoruskiego po przełamaniu oporu armii hitlerowskiej stawianego na linii Bugu oswobodziły Chełm. Był on pierwszym miastem na ziemiach polskich wyzwolonym .spod okupacji hitlerowskiej. Tegoż dnia Krajowa Rada Narodowa (przewodniczył jej Bolesław Bierut), konspiracyjna reprezentacja demokratycznych ugru­powań polskich, powołała do życia Polski Komitet Wyzwolenia Narodo­wego — pierwszy rząd Polski Ludowej (jeśli pominiemy istniejącą tylko dwa dni Delegaturę KRN dla terenów wyzwolonych). 22 lipca 1944 r. PKWN ogłosił w Chełmie manifest do narodu polskiego zawierający program tworzącej się władzy.

Zasady sformułowane w manifeście były owocem dyskusji trwającej od dłuższego czasu zarówno wśród lewicowej konspiracji w kraju, jak i w Związku Patriotów Polskich, utworzonym w marcu 1943 r. przez pol­skich działaczy demokratycznych w ZSRR. Manifest uwzględniał zarów­no aktualną sytuację polityczną, potrzeby walki z okupantem, jak też i poważne zadania gospodarcze, stojące przed odradzającym się pań­stwem. Za podstawowe cele całego narodu przyjął odzyskanie niepodle­głości poprzez walkę z Niemcami oraz utworzenie państwa o ustroju de­mokratycznym, odmiennym od stosunków panujących w Polsce przed-wrześniowej. Dlatego też autorzy manifestu, wzywając do walki z oku­pantem, formułowali program przemian demokratycznych. Wśród nich czołowe miejsce zajęła reforma rolna. Miała ona objąć majątki o po­wierzchni ponad 50 ha. Równocześnie manifest stwierdzał:

Własność zrabowana przez Niemców poszczególnym obywatelom chłopom, kup­com, rzemieślnikom, drobnym i średnim przemysłowcom, instytucjom i kościołowi będzie zwrócona prawowitym właścicielom. Majątki niemieckie zostaną skonfisko­wane" 1.

1 Manifest PKWN z dn. 22 VII 1944 r. W: Konstytucja i podstawowe akty usta­wodawcze PRL. Zbiór tekstów. Warszawa 1952.

446 Część siódma

Przedsiębiorstwa, które znajdowały się w rękach niemieckich, miały przejść pod Tymczasowy Zarząd Państwowy.

Tak sformułowany program gospodarczy mógł być podstawą do zjed­noczenia wszystkich antyfaszystowskich sił narodu polskiego, włączając drobnomieszczaństwo i część klas posiadających. Reforma rolna była od dawna jednym z centralnych postulatów ruchu ludowego, uznawanym przez demokratyczne organizacje polityczne. Równocześnie od jej reali­zacji zależało szybkie odbudowanie rolnictwa i poprawa położenia lud­ności wiejskiej. Przeprowadzenie reformy rolnej nie mogło jednak wy­starczyć do rozwiązania problemu przeludnienia wsi. Jak już pisaliśmy w części V, niezbędne było szybkie rozbudowanie przemysłu, co w systemie kapitalistycznym okazało się niemożliwe. Pod zarządem państwowym musiały się znaleźć przede wszystkim podstawowe działy przemysłu, od których zależał rozwój całej gospodarki.

Ponieważ przed wojną największe przedsiębiorstwa znajdowały się w rękach kapitału niemieckiego, który w czasie wojny jeszcze rozszerzy? sferę swych wpływów, utworzenie Tymczasowego Zarządu Państwowego umożliwiło doraźne poddanie kierownictwu państwowemu podstawowe} części przemysłu, a zwłaszcza większości wielkich przedsiębiorstw. Było to rozwiązanie przejściowe i nie naruszało zasady prywatnej własności. Manifest nie zapowiadał przecież nacjonalizacji, przeciwnie, przewidywał zwrot zrabowanej przez okupantów własności. Zwrot ten jednak mógł dotyczyć wyłącznie własności nieniemieckiej, a więc w praktyce części zakładów, i to z reguły mniejszych. Mimo utrzymania prywatnej wła­sności środków produkcji konsekwentna realizacja postulatów manifestu lipcowego musiała więc doprowadzić do przejęcia większych przedsię­biorstw przez państwo i ułatwić w przyszłości budowę gospodarki so­cjalistycznej.

Zbliżone w treści programy społeczno-ekonomiczne formułowały w drugiej połowie 1944 r. i na początku 1945 r. koalicje demokratyczne, które doszły do władzy w większości wyzwolonych krajów Europy środ­kowej i południowo-wschodniej. Skład koalicji był rozmaity, zależnie od tradycji oraz sytuacji politycznej poszczególnych krajów. Wszystkie one postulowały konfiskatę mienia zdrajców i kolaborantów oraz kapitału krajów nieprzyjacielskich, przeprowadzenie reformy rolnej (choć założe­nia jej formułowano bardzo różnie), natomiast nie przewidywały nacjo­nalizacji przemysłu, poza nielicznymi wyjątkami dotyczącymi konkret­nych przedsiębiorstw. Analogia programów wynikała z podobieństw sy­tuacji ekonomicznej, społecznej i politycznej wszystkich państw tego. regionu.

Nazajutrz po ogłoszeniu manifestu lipcowego, 23 lipca 1944 r., wojska radzieckie i polskie wyzwoliły Lublin. PKWN przeniósł tam swą siedzibę

Polska Ludowa 447

27 lipca i odtąd w ciągu kilku miesięcy miasto było stolicą Polski Lu­dowej.

W dziedzinie stosunków międzynarodowych PKWN przyjął za pod­stawę swej polityki uchwały konferencji teherańskiej z listopada 1943 r., która ogólnie określiła granice przyszłego państwa polskiego. Stanął też na gruncie współpracy i przyjaźni z ZSRR. Inną koncepcję reprezento­wał rząd londyński, który od wiosny 1943 r. nie utrzymywał z ZSRR sto­sunków dyplomatycznych. W momencie wkraczania wojsk radzieckich na ziemie polskie PKWN był więc jedyną reprezentacją społeczeństwa polskiego, zdolną do nawiązania współpracy z władzami radzieckimi. To­też w kilka dni po swym powstaniu PKWN został uznany przez rząd ra­dziecki za prawowitą władzę na wyzwolonych terytoriach polskich. Wy­tworzyła się wówczas skomplikowana sytuacja. W Londynie urzędował rząd uznawany przez Anglię i Stany Zjednoczone, który nie posiadał fak­tycznej egzekutywy na ziemiach polskich. Podległe mu organizacje prze­ciwstawiały się Krajowej Radzie Narodowej i organom władzy tworzo­nym przez PKWN. W Lublinie rezydował zaś PKWN, będący faktycznie rządem polskim, uznanym przez ZSRR i organizującym życie na wy­zwolonych terytoriach. Inicjatywę likwidacji tego stanu rzeczy podjęli działacze PKWN. Na początku sierpnia 1944 r. w Moskwie doszło do roz­mów przedstawicieli obu kierunków politycznych, w czasie których prze­wodniczący Krajowej Rady Narodowej Bolesław Bierut zaproponował premierowi rządu londyńskiego Stanisławowi Mikołajczykowi objęcie funkcji premiera w nowym rządzie, reprezentującym szeroki wachlarz polityczny, w którym znaleźliby się także i inni przedstawiciele emigracji londyńskiej. Rozmowy toczyły się w tym samym czasie, gdy w Warsza­wie trwały walki powstańcze. Rząd londyński liczył na wykorzystanie polityczne powstania w rozgrywce z PKWN, miał bowiem nadzieję, że wkrótce przeniesie się do wyzwolonej przez powstańców stolicy. Mikołaj-czyk zasłonił się więc brakiem pełnomocnictw do zawarcia porozumienia i rozmowy zakończyły się fiaskiem.

Polityczne rachuby “londyńczyków" zawiodły, natomiast na wyzwolo­nych terenach mimo silnej działalności elementów zachowawczych stop­niowo umacniała się pozycja PKWN. Coraz więcej działaczy politycz­nych, reprezentujących różne kierunki, przystępowało do współpracy. W tej sytuacji doszło do ponownego spotkania przedstawicieli rządu lon­dyńskiego i delegatów PKWN w październiku 1944 r. I te rozmowy zakończyły się niepowodzeniem. Ich wynikiem było jedynie zaostrzenie się tarć wśród “londyńczyków", a wreszcie wystąpienie Mikołajczyka i paru innych polityków z rządu emigracyjnego.

Konsolidacja społeczeństwa wokół PKWN, wzmocnienie się jego po­zycji międzynarodowej, a wreszcie brak możliwości porozumienia z poli­tykami emigracji londyńskiej spowodowały, że 31 grudnia 1944 r. Krajo-

448 CzęSć siódma

wa Rada Narodowa na miejsce PKWN powołała Rząd Tymczasowy. Pre­mierem jego został dotychczasowy przewodniczący PKWN Edward Osób-ka-Morawski.

46.2. PROBLEM GRANIC

W granicach państwa polskiego przed wrześniem 1939 r. zamieszki­wała znaczna liczba ludności ukraińskiej i białoruskiej, we wschodniej części państwa niemieckiego — duża liczba Polaków. Toteż jeszcze w czasie wojny rząd radziecki komunikował polskiemu rządowi w Londy­nie, że nie może zgodzić się z utrzymaniem granic sprzed 1939 r. i sytua­cji, w której zachodnie ziemie białoruskie i ukraińskie oderwane będą nadal od macierzystych republik. Równocześnie proponował oparcie za­chodnich granic Polski na Odrze. Odrzucenie postulatów ZSRR było jed­nym z powodów napięcia między rządem londyńskim a rządem radziec­kim. Na konferencji trzech mocarstw w Teheranie jesienią 1943 r. przed­stawiciele wielkich mocarstw: Józef Stalin, Franklin Dolano Roosevelt i Winston Churchill, zgodzili się w zasadzie na formułę premiera brytyj­skiego.

“[...] siedziba państwa i narodu polskiego powinna znajdować się między tak zwaną linią Curzona a linią rzeki Odra, z włączeniem w skład Polski Prus Wschod­nich i prowincji opolskiej. Jednakże ostateczne wytyczenie granic wymaga dokład­nych studiów i w niektórych punktach ewentualnego rozsiedlenia ludności"2.

Mimo wysiłków rządu angielskiego, by doprowadzić do porozumienia między ZSRR a rządem polskim w Londynie, politycy emigracyjni nie zgodzili się na uznanie zasad przyjętych w Teheranie, odkładając to na przyszłość.

Potwierdzenie nowych granic Polski przyniosła konferencja w Jałcie (luty 1945):

Szefowie trzech rządów uważają, że wschodnia granica Polski powinna biec wzdłuż linii Curzona z odchyleniami od niej w pewnych okolicach o pięć do ośmiu kilometrów na korzyść Polski. Uznają oni, że Polska powinna uzyskać istotny przyrost terytorialny na północy i na zachodzie. Uważają oni, że we właściwym czasie trzeba będzie zasięgnąć opinii nowego Polskiego Rządu Tymczasowego Jed­ności Narodowej co do wielkości tego przyrostu oraz że ostateczne ustalenie za­chodniej granicy Polski będzie odroczone do konferencji pokojowej"3.

Granica polsko-radziecka została ustalona ostatecznie na mocy umo­wy zawartej w Moskwie 16 sierpnia 1945 r. Przyjęto w niej za podstawę linię Curzona, wprowadzając kilka poprawek na korzyść Polski.

2 Teheran—Jałta—Poczdam. Dokumenty konferencji szefów rządów trzech wiel­kich mocarstw. Warszawa 1970 s. 86—87. 8 Tamże s. 207—208.

Polska Ludowa 449

Granice zachodnia i północna Polski zostały określone w układzie poczdamskim (sierpień 1945 r.). Wprawdzie zawarte w nim było zastrze­żenie, że

Ostateczne ustalenie zachodniej granicy Polski powinno być odłożone do konferencji pokojowej"4.

równocześnie jednak precyzował on zasady wysiedlenia ludności niemiec­kiej z ziem przyznanych Polsce. Oznaczało to więc, że uczestnicy kon­ferencji, ustalając faktycznie przebieg zachodniej granicy Polski, odkła­dali na przyszłość jedynie jej formalne zatwierdzenie.

W ten sposób w 1945 r. zostały rozwiązane podstawowe problemy granic Polski. Pozostał jedynie nie uregulowany zatarg z Czechosłowacją w sprawie wytyczenia granic w rejonie Cieszyna i Kłodzka. W wyniku rokowań w 1946 r. uzgodniono przywrócenie granicy istniejącej przed 1938 r. na Śląsku Cieszyńskim oraz utrzymanie ziemi kłodzkiej w gra­nicach Polski.

Nie rozwiązało to całkowicie problemu, gdyż w Czechach dość silne były wówczas tendencje nacjonalistyczne, które wyrażały się m.in. w upośledzeniu ludności polskiej zamieszkującej okręgi pograniczne. Do­piero zawarcie traktatu o przyjaźni i wzajemnej pomocy w marcu 1947 r. stworzyło warunki dla unormowania stosunków między obu krajami.

W wyniku ustalenia granic powierzchnia państwa polskiego wynosiła 312,5 tyś km2 (w późniejszych latach nastąpiły nieznaczne zmiany na południowo-wschodnim odcinku granicy z ZSRR). Polska graniczyła z ZSRR (na długości 1321 km), z Czechosłowacją (1292 km) oraz z Niem­cami (456 km). Granica morska miała 497 km (w tym Hel 71 km). Pod­kreślić należy, że z południa i ze wschodu Polska sąsiadowała z zaprzy­jaźnionymi państwami, a na granicy zachodniej, na obszarze radzieckiej strefy okupacyjnej Niemiec, w 1949 r. powstała Niemiecka Republika Demokratyczna, z którą wkrótce nawiązaliśmy przyjazne stosunki. 6 lip­ca 1950 r. NRD w układzie zgorzeleckim uznała istniejącą granicę. Do­piero dwadzieścia lat później (7 grudnia 1970 r.) w układzie warszawskim nienaruszalność granicy na Odrze i Nysie potwierdziła Republika Fede­ralna Niemiec.

46.3. BILANS ZNISZCZ

Przed odradzającym się państwem polskim stanęło przede wszystkim niesłychanie trudne zadanie odbudowy kraju ze zniszczeń wojennych. Były one bez porównania większe niż po pierwszej wojnie światowej. Najdotkliwszą stratę stanowiło wymordowanie 22% ogółu ludności pol-

4 Tamże s. 476. 29 — Historia gospodarcza Polski

450

Cześć siódma

Tablica 32

Zniszczenia w zakładach przemysłowych



Liczba z


akladów


L1 wg ro


czba zakład dzajów znis


łów zczeń a


Gałęzie przemysłu


ogółem


w tym zniszczo­nych


budynki przemy­słowe


urządze­nia ener­getyczne


urządze­nia tech­niczne


.Ogółem w tym na Ziemiach Odzyskanych Przemysł: wydobywczy mineralny hutniczy i metalowy elektrotechniczny precyzyjny i optyczny chemiczny "włókienniczy papierniczy poligraficzny skórzany drzewny instrumentów muzycznych i zabawkarski spożywczy i przetwórstwa rolnego odzieżowy budowlany Elektrownie, gazownie, wodociągi, rzeźnie


30017 9255

476 2296 3355 290 104 819 1 142 238 504 330 3667

30

13601 806

1471

888


19592 6727

301 1802 2420 188 61 520 553 134 276 205 2604

14

8710 415 824

565


14072 4862

230 1502 1744 134 44 399 369 94 158 171 1 998

11

5974 290

547

407


8466 3971

173 809 1071 83 27 233 253 60 98 122 1374

6

3290 209 329

329


16788 6066

267 1501 2136 166 55 448 474 117 254 168 2280

13

7328 371 700

510



° Liczb w poszczególnych wierszach nie można sumować, gdyż zniszczenia w jednym zakładzie obejmowały często jednocześnie różne rodzaje majątku trwałego.

Uwaga: Tablica obejmuje zakłady zatrudniające 5 l więcej pracowników; brak danych dla powiatów: Bartoszyce, Iława, Słupsk, Zielona Góra, Lubań, Wałbrzych, agań oraz miast: Szeczecin l Wrocław.

.skiej i żydowskiej zamieszkałej w granicach państwa polskiego przed wybuchem wojny. Terror dotknął nierównomiernie różne grupy społe­czeństwa. Szczególnie dotkliwe było wymordowanie znacznej części inte­ligencji. Wysokie straty poniosła — tak nieliczna w Polsce przedwojen­nej — inteligencja techniczna. Dodajmy, że we wszystkich klasach i war­stwach społecznych najwięcej ucierpiały środowiska najbardziej aktyw­ne, biorące udział w konspiracyjnym życiu społeczeństwa polskiego i wal­ce zbrojnej o wyzwolenie.

Olbrzymie straty poniósł przemysł. Zostały one obliczone na podsta­wie spisu przeprowadzonego w lipcu 1945 r. W tablicy 32 podano liczbę zakładów zniszczonych całkowicie, jak też tylko częściowo uszkodzonych. Sądzić można, że nie są to dane kompletne. Ogólne rozmiary zniszczeń

Polska Ludowa

rzeczowych w całej gospodarce polskiej szacowano na 39% stanu mająt­ku narodowego w 1939 r. (w obecnych granicach Polski).

Dla przemysłu węglowego nie mniej dotkliwe od bezpośrednich znisz­czeń były skutki rabunkowej eksploatacji złóż. Daleko idącej dewastacji uległy elektrownie, huty oraz szereg innych zakładów przemysłowych. W wielu z nich w czasie wojny przestawiono produkcję na potrzeby woj­ska, co spowodowało zniszczenie nieczynnych urządzeń do produkcji cy­wilnej. Część została też zniszczona świadomie.

W rolnictwie nastąpiła dewastacja budynków i gruntów uprawnych oraz zmniejszenie pogłowia zwierząt. Zniszczeniu lub uszkodzeniu więk­szemu niż 15% wartości uległo 466,9 tyś. zagród wiejskich. Zmniejszyła. się liczba zwierząt gospodarskich. W roku 1945 w porównaniu z rokiem 1938 pogłowie koni wynosiło 44,3%, bydła rogatego 33,5%, trzody chlew­nej 17,5%, owiec 36,4%. Zaznaczyć należy, że dane powyższe zebrano-dopiero jesienią 1945 r., gdy nadeszły już pierwsze dostawy zwierząt z zagranicy (przede wszystkim koni). Straty wojenne były więc w rze­czywistości jeszcze wyższe.

Gwałtownie spadły plony i zmniejszyła się powierzchnia upraw. Jesz­cze w 1946 r. odłogi obejmowały 40% gruntów.

Największe zniszczenia powstały na obszarach walk (zwłaszcza na terenach przyczółkowych) oraz na Ziemiach Odzyskanych, a także — ge­neralnie biorąc — w miastach. W Warszawie całkowitemu zniszczeniu uległo 44% budynków (w śródmieściu 71,5%), częściowemu, tzn. takie­mu, że nadawały się jeszcze do odbudowy — 15,2% (w śródmieściu 14,8%). Ogółem we wszystkich miastach polskich było 295,4 tyś. budyn­ków zniszczonych lub o uszkodzeniach przekraczających 10% wartości, nie licząc obiektów komunikacyjnych, wojskowych i przemysłowych. Z dużych miast, oprócz Warszawy, największym zniszczeniom uległy:

Wrocław, Szczecin, Koszalin, Poznań i Gdańsk.

Zdezorganizowany został także transport. Zniszczono trzecią część to-

T a b l i c a 33

Powierzchnia zasiewów i plony w latach 1934—1938 oraz w 1946 r.



1934—


1938°


19


48


Rodzaje upraw


powierzch­nia w tyś. ha


plony w q/ha


powierzch­nia w tyś. ha


plony w q/ha


Pszenica Żyto Jęczmień Owies Ziemniaki Buraki cukrowe


l 343,1 5 352,1 l 040,3 l 951,9 2 756,3 225,0


12,4 11,7 12,9 12,5 125,0 221,0


700,4 3 083,1 747,9 1 100,3 1 665,1 169,6


8,8 9,0 9,0 9,2 112,0 176,0



" w obecnych granicach Polski, średnie pięcioletnie.

452 CzęSć siódma

rów kolejowych, blisko dwie trzecie ogólnej długości mostów kolejowych, przeszło 80% parowozów i wagonów. W Gdyni i w Gdańsku szkody wy­nosiły połowę wartości urządzeń portowych, w Szczecinie — 26%.

Rozmiary zniszczeń wojennych w Polsce można porównać jedynie ze zniszczeniami powstałymi w ZSRR i Jugosławii; żaden inny kraj nie •ucierpiał w takim stopniu.

46.4. PIERWSZE MIESIĄCE ODBUDOWY

Prace nad odbudową zniszczeń rozpoczęto bezpośrednio po ustanowie­niu władzy ludowej. W dniu wkroczenia pierwszych oddziałów polskich do Lublina na wiecu robotniczym zapadła uchwała o zorganizowaniu ko­mitetów fabrycznych we wszystkich zakładach pracy. Komitety przej­mowały kierownictwo przedsiębiorstw i organizowały odbudowę. Dla uruchomienia przemysłu i przywrócenia normalnego życia w Lublinie ważne było to, że nie zostały uszkodzone elektrownie i wodociągi. Nie był zatem przerwany dopływ wody, a robotnicy elektrowni natychmiast po wyzwoleniu wznowili pracę. Elektrownia lubelska zaczęła też zaopa­trywać w energię sąsiednie miejscowości, w których elektrownie uległy zniszczeniu. Rozpoczęto uruchamianie zakładów garbarskich.

W sprawozdaniu kierownika Resortu Gospodarki Narodowej i Finan­sów PKWN Jana Stefana Hanemana za okres do 15 sierpnia 1944 r. czy­tamy:

Odbyto konferencje z przedsiębiorcami budowlanymi odnośnie przeprowa­dzenia remontu i napraw domów zniszczonych podczas ostatnich działań wojen­nych, ustalono dokładny plan kolejności napraw, przydzielono firmom cement, zatrzymany na ten cel w cementowni “Firlej" w Rejowcu"8.

Mniej zniszczone fabryki uruchamiano we wszystkich wyzwolonych miastach. Główne znaczenie dla tego etapu odbudowy miała postawa ro­botników. W ostatnich dniach okupacji niejednokrotnie ukrywali oni naj­cenniejsze urządzenia produkcyjne, zabezpieczając je przed zniszczeniem lub wywiezieniem. Po wyzwoleniu ocalałe elementy urządzeń monotowa-no i maszyny rozpoczynały pracę. W chwili ucieczki władz niemieckich robotnicy obejmowali straż nad opuszczonymi zakładami, broniąc ich przed zniszczeniem lub rabunkiem. Dzięki temu w ciągu kilku lub kilku­nastu dni po wyzwoleniu rozpoczęło pracę wiele fabryk i elektrowni.

Uruchamianie przemysłu napotykało poważne trudności: brak wy­kwalifikowanej kadry kierowniczej, niedobór wykwalifikowanych robot­ników, brak surowców i żywności dla załóg robotniczych.

Dla przyspieszenia odbudowy zakładów produkcyjnych Resort Gospo­darki Narodowej i Finansów powołał pełnomocników dla ważniejszych

8 Z. Landa u: Resort Gospodarki Narodowej i Finansów PKWN w świetle sprawozdań (dokumenty). Finanse 1972 nr 7 s. 46.

Polska Ludowa 453

zakładów lub też gałęzi przemysłu. Mieli oni wraz z zespołem fachow­ców organizować uruchamianie fabryk bezpośrednio po przejściu frontu. Na podstawie doświadczeń wyniesionych z pierwszych tygodni odbudo­wy w listopadzie 1944 r. zostały utworzone tzw. grupy operacyjne, któ­rymi kierował inż. Alfred Wiślicki. W ich skład wchodzili inżynierowie, technicy, ekonomiści, działacze związków zawodowych, aktywiści poli­tyczni. Grupy operacyjne miały współdziałać w ochronie obiektów prze­mysłowych przed zniszczeniem, reprezentować interesy państwa wobec władz wojskowych we wszystkich sprawach związanych z zabezpiecze­niem własności przemysłowej, organizować kierownictwo zakładów do czasu przejęcia ich przez administrację cywilną oraz prowadzić działal­ność agitacyjną. W chwili rozpoczęcia zimowej ofensywy (styczeń 1945 r.) grupy operacyjne rozpoczęły działalność. Trwała ona krótko, zaledwie parę miesięcy, znaczenie jej dla uruchomienia przemysłu było jednak olbrzymie; grupy, choć niezbyt liczne, ułatwiały rozwinięcie inicjatywy samych robotników, którzy podjęli odbudowę swych zakładów pracy. Stworzyły one pierwsze formy nowej organizacji przemysłu, podległej kierownictwu państwowemu.

Problemy zaopatrzenia fabryk w surowce, a robotników w żywność rozwiązywano różnymi sposobami. W części fabryk pozostały zapasy su­rowców z okresu okupacji. Niektóre zakłady (garbarnie, gorzelnie, cu­krownie) mogły podjąć produkcję dzięki wytwórczości rolnej wyzwolo­nych terenów. Sytuacja poprawiła się wiosną 1945 r., gdy front, przesu­wając się na zachód, doprowadził do wyzwolenia okręgów surowcowych.

Szczególnie trudna była sytuacja aprowizacyjna. Walki toczące się w okresie jesiennym nie tylko zniszczyły niektóre okręgi rolnicze, ale i u-niemożliwiły w wielu okolicach zebranie plonów. Zagadnieniem o zasadni­czym znaczeniu stało się zatem zaopatrzenie w żywność miast, a także pomoc aprowizacyjna i siewna dla wsi. W tym początkowym trudnym okresie wielką pomoc otrzymała Polska od Armii Czerwonej, która w naj­bardziej zniszczonych okolicach przekazała żywność dla ludności cywil­nej. Nie można jednak było opierać aprowizacji wyłącznie na otrzymanej pomocy. W sierpniu 1944 r. PKWN wydał dekrety o obowiązkowych do­stawach zboża, ziemniaków, mięsa, mleka i siana, aby tą drogą umożliwić zaopatrzenie w żywność wojska, miast oraz najbardziej poszkodowanych okręgów wiejskich. Obowiązkowe dostawy (świadczenia rzeczowe) usta­lono na poziomie niższym niż kontyngenty nałożone na wieś przez władze niemieckie. Świadczenia rzeczowe wyznaczone w globalnej wysokości dla województw, rady narodowe rozdzielały na powiaty, gminy i gromady, zaś komisje wybrane przez rolników określały zobowiązania każdego go­spodarstwa. Wielkość dostaw zróżnicowano zależnie od zamożności, przy czym gospodarstwa poniżej 2 ha oraz te, które zostały zniszczone działa­niami wojennymi, mogły być całkowicie zwolnione od tego obowiązku.

454 Część siódma

Obok trudności gospodarczych występowały również trudności poli­tyczne. Na wyzwolonych ziemiach rozpoczęły działalność organizacje pod­ziemne zwalczające władzę ludową. Terroryzowały one chłopów współ­pracujących z PKWN, zwłaszcza w okolicach trudniej dostępnych. Za formę współpracy organizacje nielegalne uważały również oddawanie świadczeń rzeczowych.

W rezultacie do 15 grudnia 1944 r. plan dostaw zboża wykonano w 60%, mięsa w 90%, ziemniaków w 80%, siana w 120%. W istniejących warunkach było to duże osiągnięcie. Jak podkreślało sprawozdanie Re­sortu Aprowizacji i Handlu:

należy uważać za szczególny sukces PKWN, że wieś, której okupanci niemiec­cy wydzierali kontyngenty przy pomocy ogromnego aparatu policyjnego, represji, mordów i pożóg, wykonuje swój obowiązek dostaw dla państwa samorzutnie i bez nacisku" .

Umożliwiło to niemal całkowite zaopatrzenie wojska w żywność, lecz pokryło jedynie 60% potrzeb kartkowego zaopatrzenia ludności. Uzupeł­nieniem była pomoc żywnościowa (głównie zboże) otrzymana z ZSRR. W sumie aprowizacja była ciągle niewystarczająca i społeczeństwu pol­skiemu groził głód.

Wobec braku na rynku towarów, a zwłaszcza produktów żywnościo­wych, państwo musiało podjąć obowiązek zaopatrywania ludności w pod­stawowe artykuły. Dla realizacji tego celu zachowano system kartkowy wprowadzony w okresie okupacji. Początkowo zaopatrzenie reglamento­wane objęło chleb, mąkę pszenną, kaszę, cukier, tłuszcze, mięso i ziem­niaki. Do tego dochodziły nieregularne przydziały zapałek, nafty, mydła i soli. Zaopatrzeniem objęto w końcu 1944 r. około 1,7 min osób dorosłych i blisko 300 tyś. dzieci. W ramach pomocy dla wsi artykuły żywnościowe dostarczano przede wszystkim mieszkańcom najbardziej zniszczonych okolic.

Oprócz systemu zaopatrzenia reglamentowanego niektóre zakłady pracy wprowadziły wynagrodzenie w naturze, zwłaszcza w pierwszych tygodniach po wyzwoleniu, gdyż brakowało środków pieniężnych na wy­płacanie robotnikom zarobków.

Istniał również wolny rynek, na którym ceny utrzymywały się na bardzo wysokim poziomie.

W pierwszych miesiącach po wyzwoleniu na terenie dawnej Guberni w obiegu pozostawały złote Banku Emisyjnego. Obok nich obiegały mar­ki niemieckie (na obszarach włączonych w czasie wojny do Rzeszy) oraz niewiele rubli radzieckich. Powodowało to liczne trudności. Nie znano rozmiarów obiegu pieniężnego. Na okupowanych jeszcze przez Niemców

Z. Landa u, B. Skrzeszewska: Sprawozdania resortów Polskiego Ko­mitetu Wyzwolenia Narodowego. Polska Ludowa T. IV 1965 s. 144.

Polska Ludowa 455

terytoriach drukowano w dalszym ciągu banknoty Banku Emisyjnego, co groziło pogłębieniem się zjawisk inflacyjnych. PKWN nie miał w tych warunkach możliwości prowadzenia jakiejkolwiek racjonalnej polityki walutowej.

Równocześnie dochody Skarbu były niewielkie, a wydatki poważne. Należało finansować potrzeby wojska, płacić wynagrodzenie robotnikom i urzędnikom, pokrywać koszty odbudowy. W warunkach powojennych nie można było uzyskać na te cele odpowiednich dochodów podatkowych. Jednakże pokrywanie wydatków przede wszystkim drogą emisji pienią­dza papierowego, czyli polityka inflacyjna, podobna do tej, którą prowa­dziło państwo polskie po pierwszej wojnie światowej, zostało uznane za niedopuszczalne. Ciężar inflacji spadłby bowiem na masy pracujące i przeciwstawił je władzy ludowej. Problem ten rozwiązać można było za pomocą reformy walutowej. Odpowiednio przeprowadzona wymiana pozwalała zdjąć z rynku część znaków pieniężnych, a tak powstała luka mogła być zapełniona następnie w drodze emisji nowych pieniędzy na cele skarbowe. PKWN unikał w ten sposób gwałtownej inflacji, a rów­nocześnie zdobywał możność pokrycia swych wydatków do czasu zwięk­szenia normalnych wpływów budżetowych. 5 sierpnia 1944 r, kierownik Resortu Gospodarki Narodowej i Finansów PKWN Jan Stefan Haneman przywiózł z Moskwy nowo wydrukowane banknoty, lecz zawierały one pewne błędy i nie wprowadzono ich do obiegu. Dopiero od 26 sierpnia zaczęły nadchodzić przesyłki prawidłowo wydrukowanych pieniędzy. Po długich debatach PKWN zdecydował się na wymianę części pieniędzy znajdujących się w obiegu na nowe banknoty. W końcu października 1944 r. na terenie województwa białostockiego rozpoczęto wymianę ma­rek niemieckich na złote do sumy 300 zł na osobę dorosłą. W listopadzie stopniowo wycofywano z obiegu okupacyjne złote, zastępując je emisją nowych biletów. 6 stycznia 1945 r. ukazał się dekret o wymianie złotych Banku Emisyjnego, a tydzień później wycofano z obiegu ruble. Był to już termin spóźniony, gdyż rozpoczął się inflacyjny wzrost cen. Zasady re­formy musiały być technicznie proste, a równocześnie — wobec spóźnio­nego terminu — nader radykalne.

Zgodnie z dekretem o wymianie pieniędzy na jedną dorosłą osobę wy­mieniano 500 zł. Zlikwidowano więc w ten sposób wszystkie kapitały ulo­kowane w walucie okupacyjnej, jednakże równocześnie ludność straciła oszczędności chowane na “czarną godzinę". Takie rozwiązanie było jed­nak lepsze niż dopuszczenie do hiperinflacji.

W pierwszych miesiącach odbudowy stworzone zostały warunki do unormowania życia gospodarczego: uruchomiono system energetyczny, odbudowano najmniej zniszczone zakłady (garbarnie, przemysł metalo­wy w COP-ie, cukrownię i drożdżownię w Lublinie, huty szklane, szereg gorzelni i cukrowni, niektóre oddziały zakładów przemysłu ciężkiego w

456 Część siódma

Stalowej Woli, Rzeszowie i Mielcu, szyby naftowe, kilka fabryk włókien­niczych w okręgu białostockim i rzeszowskim). Rozpoczęto odbudowę in­nych fabryk. Zorganizowano zaopatrzenie ludności miast oraz pomoc dla najbardziej zniszczonych okręgów wiejskich. Stworzono podstawy nowe­go systemu pieniężnego. Dokonano tego w trudnym okresie budowy no­wego aparatu państwowego, przy dotkliwym braku doświadczonych kadr, gdy równocześnie głównym zadaniem była walka o całkowite wyzwole­nie ziem polskich.

46.5. ZIEMIE ODZYSKANE

W ciągu wiosny 1945 r. armia radziecka i wojsko polskie wyzwoliły dalsze tereny ziem polskich oraz doszły do linii Odry i Nysy. Wprawdzie w tym czasie nie zostały jeszcze ostatecznie uzgodnione wszystkie prob­lemy związane z wytyczeniem przyszłej granicy polsko-niemieckiej, jed­nakże wielokrotnie powtarzane oświadczenia szefów rządów, a także uchwały konferencji jałtańskiej dostatecznie wyraźnie określały, które ziemie mają być Polsce przyznane. Toteż w ślad za frontem posuwającym się na zachód rozpoczęło się organizowanie władz polskich i odbudowa życia gospodarczego. W kwietniu 1945 r. polskie władze cywilne przejęły formalnie z rąk radzieckich władz wojskowych administrację na terenie województwa wrocławskiego oraz części Pomorza Zachodniego. W poło­wie 1945 r. już całe Pomorze Zachodnie było objęte przez polskie władze cywilne. W tym czasie zakończona też została organizacja władz admini­stracyjnych na Ziemi Lubuskiej.

Zadania stojące przed polską administracją na Ziemiach Odzyska­nych — jak przyjęto wówczas nazywać terytoria wchodzące przed 1939 r. w skład Rzeszy Niemieckiej i Wolnego Miasta Gdańska, które w 1945 r. powracały w granice Polski — były niezmiernie trudne. Brakowało środ­ków transportu, niejednokrotnie nie istniała łączność, tworzące się tere­nowe władze polskie musiały działać nieraz bez żadnej pomocy. Równo­cześnie stan bezpieczeństwa był najczęściej bardzo zły. Ekipy organizu­jące władzę oraz grupy operacyjne zyskiwały istotną pomoc ze strony znajdującej się na tych ziemiach ludności polskiej. Przede wszystkim była to ludność rodzima, która zdołała przetrwać mimo ucisku niemiec­kiego. Spośród tej ludności rekrutowała się część działaczy organizują­cych polską administrację. Oparciem dla tworzących się władz polskich byli też Polacy wywiezieni na roboty do fabryk, majątków junkierskich i obozów. Organizowali oni samorzutnie polską administrację i zabezpie­czali majątek zakładów przemysłowych oraz folwarków. Po przybyciu pełnomocników Rządu Tymczasowego stawali do ich dyspozycji. Na Po­morzu Zachodnim, obok polskich robotników przymusowych, znaleźli się także Francuzi, którzy stworzyli własne tymczasowe organy administra-

Polska Ludowa 457

cyjne. W budowaniu polskiej administracji istotną rolę odegrało wojsko. Niejednokrotnie, jeszcze przed przybyciem przedstawicieli Rządu Tym­czasowego, radzieccy komendanci wojskowi powoływali polskich bur­mistrzów.

Pomoc polskiej administracji okazywali też niektórzy Niemcy. Po wkroczeniu armii radzieckiej w szeregu miast utworzyły się niemieckie władze administracyjne złożone z antyfaszystów. Istotną rolę odgrywali w nich komuniści. Tymczasowe władze niemieckie likwidowano wraz z powstawaniem administracji polskiej, ale część działaczy niemieckich współdziałała nadal z władzami polskimi.

Ostateczne skrystalizowanie się i umocnienie administracji polskiej nastąpiło po konferencji poczdamskiej, która zadecydowała o ustaleniu granicy polsko-niemieckiej na Odrze i Nysie. Przed państwem polskim stanęły wówczas trudne zadania zagospodarowania odzyskanych teryto­riów, usunięcia niemieckiej ludności i osadzenia na nich ludności polskiej.

Ziemie, które w 1945 r. powróciły do Polski, stanowiły przed wojną 24% ogólnej powierzchni państwa niemieckiego, lecz mieszkało tu tylko 13,8% ogółu ludności. Wartość produkcji przemysłowej wynosiła 6% ca­łej produkcji Niemiec. Niższa była wydajność pracy, mniejsze plony, skromniejsze dochody ludności. W tych warunkach mimo dużych wysił­ków rządu niemieckiego występował odpływ ludności z ziem wschodnich do centrum i na zachód (zwany w nauce niemieckiej “Ostflucht"). W gra­nicach państwa niemieckiego były to zatem ziemie gospodarczo upośle­dzone.

Zupełnie inaczej przedstawiała się rola ekonomiczna Ziem Odzyska­nych dla Polski. Znajdowały się tu działy przemysłu mało rozwinięte w Polsce przedwojennej, cenne zasoby surowcowe (węgiel koksujący koło Wałbrzycha) ważne drogi komunikacyjne (Odra). Produkcja przemysło­wa Ziem Odzyskanych była wielokrotnie wyższa niż na obszarach za­chodniej Ukrainy, Białorusi i Litwy włączonych do ZSRR.

Oceniając znaczenie gospodarcze ziem odzyskanych w 1945 r. dla Polski, pamiętać jednak trzeba o istnieniu dużych różnic gospodarczych między poszczególnymi ich częściami. Najbardziej rozbudowany przemysł miały odzyskana część Górnego Śląska oraz Śląsk Dolny. Znajdowały się tam obfite zasoby bogactw mineralnych oraz liczne zakłady produkcyjne. Wiele zakładów przemysłowych znajdowało się również w miastach por­towych (Szczecin, Gdańsk, Elbląg) oraz ich okolicach. Warmia, Mazury, Pomorze Zachodnie były natomiast regionami przede wszystkim rolni­czymi o stosunkowo słabo rozwiniętym przemyśle. Podczas wojny zarów­no przemysł, jak i rolnictwo Ziem Odzyskanych uległy olbrzymim znisz­czeniom, znacznie większym niż reszta ziem polskich. Nie nadawała się do użytku połowa maszyn, narzędzi i urządzeń przemysłowych. Ocalało zaledwie kilka procent inwentarza żywego. Niemal całkowicie zniszczony

458 Częźć siódma

był tabor kolejowy, linie kolejowe w przeszło 60%. Mniejsze straty no­tuje się w zabudowaniach wiejskich (28% zniszczeń) i miejskich (40% zniszczeń).

Odbudowę Ziem Odzyskanych utrudniały również dodatkowe czyn­niki. Przede wszystkim na ziemiach tych znajdowała się duża liczba lud­ności niemieckiej (decyzję w sprawie realizacji przesiedlenia tej ludności do Niemiec podjęły władze alianckie dopiero jesienią 1945 r.). Należało zorganizować akcję osadniczą. Do czasu konferencji w Poczdamie, mimo podjętych już generalnych postanowień w sprawie losów Ziem Odzyska­nych, nie było jeszcze formalnej uchwały o przejęciu administracji przez władze polskie (tworzenie władz polskich odbywało się na podstawie po­rozumienia z władzami radzieckimi), a zwłaszcza nie zostały jeszcze o-kreślone granice. Pociągało to za sobą pewne konsekwencje gospodarcze, gdyż w nie wyjaśnionej jeszcze sytuacji prawnej majątek poniemiecki był traktowany jako zdobycz wojenna i część należnych ZSRR od Niemiec odszkodowań. Niektóre urządzenia demontowano więc i przewożono na wschód, by służyły odbudowie zniszczonych fabryk radzieckich. W lecie 1945 r. Polska zawarła z ZSRR umowę, dzięki której na terenie całego państwa polskiego zaczęły obowiązywać wytyczne zawarte w rozkazie Państwowego Komitetu Obrony ZSRR definiujące pojęcie zdobyczy wo­jennej. Oddziały radzieckie miały

nie uważać jako zdobycz i zabronić rekwizycji na terytorium Polski u pry­watnych właścicieli, organizacji spółdzielczych, w przedsiębiorstwach przemysło­wych i u władz miejskich jakichkolwiek przedmiotów będących ich własnością"7.

Po konferencji poczdamskiej, w kolejnym porozumieniu ZSRR zre­zygnował na rzecz polski z wszelkich roszczeń do mienia poniemieckiego znajdującego się w jej nowych granicach, przyznawał 15-procentowy u-dział w urządzeniach i materiałach wywożonych ze wschodniej strefy okupacyjnej oraz otrzymywanych ze stref zachodnich jako reparacje.

Równocześnie rząd polski zobowiązał się dostarczać ZSRR do czasu podpisania traktatu pokojowego węgiel po specjalnej cenie, niższej od ceny światowej. W 1946 r. jego ilość miała wynieść 8 min ton, w następ­nych latach po 13 min ton rocznie. Na wiosnę 1947 r. dostawy zreduko­wano do połowy.

Poważnym problemem gospodarczym był tzw. szaber. W większości regionów Ziem Odzyskanych zaczęły działać grupy i jednostki przyby­łe z województw centralnych w celach rabunkowych. Rabowano nie tylko mienie opuszczone, lecz także mienie miejscowej ludności polskiej, co po­wodowało szereg trudności politycznych. Równocześnie jednak szaber przywożony na obszary ograbione w czasie wojny przez Niemców i znisz-

7 Wg J. Gołębiowskiego: Walfca PPR o nacjonalizację przemysłu. War­szawa 1961 s. 116.

Polska Ludowa 459

czone w wyniku działań wojennych przyczyniał się do zaspokojenia za­potrzebowania ludności na pewne artykuły przemysłowe, których była całkowicie pozbawiona. W pewnym sensie więc odgrywał rolę pozytywną.

Władze przystąpiły natychmiast do zabezpieczenia majątku narodo­wego na Ziemiach Odzyskanych, jednak ożywienie ich gospodarki mogło nastąpić dopiero po konferencji poczdamskiej.

46.6. REPATRIACJA I OSADNICTWO

Podstawowym problemem dla zagospodarowania Ziem Odzyskanych było zorganizowanie osadnictwa ludności polskiej oraz usunięcie ludności niemieckiej. Już w drugiej połowie 1944 r. rozpoczęła się ucieczka Niem­ców przed zbliżającym się frontem. Trwała ona w ciągu następnych mie­sięcy, tak że znaczna część ziem przejmowanych w 1945 r. przez władze polskie była wyludniona (zwłaszcza Prusy Wschodnie, Pomorze Zachod­nie i Ziemia Lubuska). Ucieczka, której jedną z przyczyn stanowiła za­rządzona przez władze hitlerowskie ewakuacja, dokonywała się nieraz w tragicznych warunkach i spowodowała liczne ofiary. Ruchy te nie podle­gały żadnej kontroli statystycznej, toteż tylko na podstawie przybliżo­nych szacunków sądzić można, że w chwili ustanowienia władz polskich Ziemie Odzyskane zamieszkiwało około 4 min osób, w tym ponad milion polskiej ludności autochtonicznej oraz 3 min Niemców (w 1939 r. za­mieszkiwało te ziemie około 1,3 min Polaków i około 7,1 min Niemców). Jak z tego wynika, większość ludności niemieckiej opuściła Ziemie Od­zyskane jeszcze przed przejęciem ich przez Polskę. Reszta, zgodnie z pla­nem uchwalonym 20 listopada 1945 r. przez Sojuszniczą Radę Kontroli, miała być przesiedlona do radzieckiej i brytyjskiej strefy okupacyjnej w Niemczech.

Nie zorganizowany i nie kontrolowany ruch ludności trwał także po utworzeniu polskich władz administracyjnych aż do początku 1946 r. Równocześnie w 1945 r. pojawiły się, w niewielkich zresztą rozmiarach, tendencje wśród Niemców, by wracać do dawnych miejsc zamieszkania.

Do jesieni 1945 r. z ziem polskich wyjechało samorzutnie około 500 tyś. Niemców (głównie z Pomorza Zachodniego). Planowa repatriacja rozpoczęła się na jesieni tegoż roku. Nie przybrała ona jednak większych rozmiarów z powodu trudności komunikacyjnych oraz zbliżania się zi­my, a rozwinęła się dopiero na wiosnę 1946 r. Od lutego do końca grud­nia 1946 r. przesiedlono 1,6 min osób. Do końca sierpnia 1947 r. liczba przesiedlonych Niemców przekroczyła 2 miliony. Pozostałych Niemców repatriowano w ciągu lat 1948 i 1949 już w znacznie wolniejszym tempie.

Miejsce Niemców zajmowała ludność polska. Byli to przede wszyst­kim obywatele niemieccy narodowości polskiej, którzy zamieszkiwali te

460 Częźć siódma

ziemie; obok nich pozostali Polacy, którzy przybyli w czasie okupacji, wywiezieni na roboty do majątków ziemskich, przedsiębiorstw przemy­słowych i obozów.

Już od wiosny 1945 r. rozpoczął się samorzutny napływ ludności z cen­tralnych, wschodnich i południowych ziem polskich. Miał on bardzo róż­norodny charakter. Przybywali działacze polityczni i gospodarczy, robot­nicy delegowani przez zakłady pracy, podejmujący uruchamianie przed­siębiorstw. Za pierwszymi grupami osadników zorganizowane zostało przesiedlanie ludności wiejskiej z najbardziej przeludnionych okolic Pol­ski centralnej i południowej (chłopi przesiedlali się często całymi wsiami), osadnictwo wojskowe, wreszcie osadzanie repatriantów z ZSRR i z Za­chodu. Większość ludności napłynęła w ciągu 1945 i 1946 r. Informacje o tych ruchach możemy uzyskać ze spisów ludności z 14 lutego 1946 r. i 3 grudnia 1950 r.

W ciągu lat dzielących oba spisy na obszarze Ziem Odzyskanych licz­ba ludności wzrosła z 5 do 5,9 min osób. Największy wzrost (od 1,5- do 2-krotnego) nastąpił na terytoriach włączonych do województw: biało­stockiego, olsztyńskiego i gdańskiego oraz w województwach zielonogór­skim i szczecińskim. W województwach opolskim i wrocławskim zmiany liczby ludności były już nieznaczne, co wskazuje na postępującą stabili­zację osadnictwa, natomiast w województwie koszalińskim zaludnienie spadło o 11%.

Przejęcia i zagospodarowania wymagały także byłe niemieckie gospo­darstwa rolne, leżące w innych częściach państwa polskiego, przede wszystkim na obszarze dawnego zaboru pruskiego, w mniejszej liczbie — w województwach warszawskim i łódzkim. Do końca 1948 r. gospodarstw takich przejęto 90 tyś., przeznaczając je przeważnie na reformę rolną. Część gospodarstw poniemieckich — zwłaszcza w 1945 r. — oddano re­patriantom z ZSRR. Do województw centralnych, południowych i wschod­nich powracała ponadto ludność polska z Zachodu. Nie jest rzeczą możli­wą ustalenie, jaka część repatriantów osiedliła się w poszczególnych re­gionach kraju. Ogółem z Zachodu do końca 1948 r. powróciło około 2,3 min osób, z tego do końca 1945 r. około 1,5 min osób. Równocześnie z ZSRR przyjechało 1,5 mm repatriantów, w tym 1,4 min w latach 1945— —1946. Większość przybyła z ziem zachodniej Ukrainy — około 800 tyś. osób. Z zachodniej Białorusi przyjechało około 270 tyś. osób, z Litwy około 180 tyś. osób, z pozostałych terytoriów około 260 tyś. osób. W la­tach 1945—1946 odbywała się również repatriacja 520 tyś. Białorusinów, Litwinów i Ukraińców z Polski do ZSRR. W rezultacie na obszarze pań­stwa polskiego pozostała tylko niewielka liczba Ukraińców (w później­szych czasach przesiedlonych przeważnie na Ziemie Odzyskane) oraz Bia­łorusinów i Litwinów zamieszkujących niektóre okolice województwa bia­łostockiego. 2 drugiej zaś strony na obszarach niektórych republik ra-

Polska Ludowa 461

dzieckich (zwłaszcza białoruskiej, litewskiej i ukraińskiej) pozostała pew­na liczba Polaków.

Ta “wędrówka ludów" obciążyła transport niesłychanie trudnym za­daniem. Trzeba pamiętać, że największe nasilenie ruchów migracyjnych przypadło na lata 1945—1946, a więc na początek okresu odbudowy. Przewóz ludzi odbywał się niejednokrotnie w bardzo ciężkich warunkach. Szlaki kolejowe zajmowały pociągi z repatriantami i osadnikami jadą­cymi na Ziemie Odzyskane, co zmniejszało możliwości przewozów nie­zbędnych dla gospodarki. Trwały zarazem nadal przewozy dla wojska. W celu organizowania repatriacji, opieki nad repatriantami i pomocy w ich osadnictwie, zwłaszcza na Ziemiach Odzyskanych, powołany został Państwowy Urząd Repatriacyjny.

Osadnicy początkowo kierowali się przede wszystkim do okolic o lep­szej ziemi, mniej zniszczonych działaniami wojennymi. Dlatego też jesz­cze przez długi czas pozostawały nie objęte gospodarstwa znajdujące się w gorszych warunkach.

Zasady przydziału .gospodarstw na Ziemiach Odzyskanych spowodo­wały rozbieżności między Polskim Stronnictwem Ludowym (utworzonym przez Stanisława Mikołajczyka po jego powrocie do kraju) a stronnictwa­mi demokratycznymi. Politycy prawicowi, znajdując poparcie wśród nie­których ekonomistów, proponowali zachowanie istniejącej tam przed wojną struktury agrarnej, a więc gospodarstw poniżej 100 ha. W dużych gospodarstwach chłopskich — według jednego ze zwolenników tego po­glądu — pracować miała w charakterze robotników rodzima ludność pol­ska do czasu całkowitej repolonizacji. Stanowisko stronnictw demokra­tycznych wyraził natomiast na I Zjeździe PPR Edward Ochab:

“Interes narodu wymaga, aby jak najwięcej chłopów osiedliło się nad Odrą i Nysą, by typem dominującym było średniorolne kilkunastomorgowe gospodar­stwo chłopskie, które może doskonale istnieć i rozwijać się bez posługiwania się pracą najemną"8.

Program PSL przewidywał rozwój na wsi gospodarki kapitalistycz­nej, natomiast PPR oraz sprzymierzone z nią partie zmierzały do możli­wie najdalej idącej likwidacji przeludnienia wsi na ziemiach dawnych. W wyniku zarządzeń wydanych przez Ministerstwo Ziem Odzyskanych, którym kierowafdziałacz PPR Władysław Gomułka, powierzchnia gospo­darstw przydzielanych na Ziemiach Odzyskanych na ogół nie przekra­czała 15 ha.

W pierwszym okresie podstawowym problemem było zagospodarowa­nie się osadników. Osadnicy pochodzący z zachodnich części republik bia­łoruskiej, ukraińskiej oraz litewskiej przybywali przeważnie z całym do­bytkiem: z narzędziami, żywym inwentarzem, sprzętami domowymi.

8 E. Ochab: Wieś polska na nowych drogach. Łódź 1946 s. 14.

<462 Część siódma

Ułatwiało im to urządzenie się na nowym miejscu. Osadnicy, którzy przy­bywali z głębi ZSRR, przeważnie nic nie posiadali. Ta grupa osiedleńców potrzebowała szczególnej pomocy. Największą opieką należało otoczyć powracających z Niemiec więźniów i przymusowych robotników.

Przydzielane gospodarstwa w dużej mierze dysponowały sprzętem i zabudowaniami, brakowało jednak siły pociągowej, bydła, świń itd. Pań­stwo dostarczało ziarna siewnego oraz zwierząt (pochodzących z dostaw UNRRA, od wojska i z innych źródeł). W trudnych warunkach wielką rolę odgrywała pomoc i współpraca między osadnikami.

Podkreślić należy, że dla wielu osadników warunki, w jakich znaleźli się na zachodzie i północy, były zupełnie obce. Rolnicy pochodzący z o-kolic o słabym rozwoju gospodarki towarowej i niskiej intensywności upraw, otrzymywali gospodarstwa przystosowane do intensywnej wy­twórczości. Z wieloma urządzeniami początkowo nie umieli się w ogóle obchodzić. W pierwszym okresie prowadziło to nieraz do dewastacji •dobrze urządzonych gospodarstw. Ten stan rzeczy powodował konflikty. Gospodarni chłopi z Opolszczyzny, Mazur lub Warmii z pogardą i żalem patrzyli na nieumiejętną pracę niektórych przybyszów. Ci z kolei widzieli w nich Niemców. Konflikty rodziły się zresztą także między poszczegól­nymi grupami osadników pochodzących z różnych okolic. Dopiero upływ czasu wpłynął na powolne zacieranie się odrębności i wygasanie źródeł zadrażnień.

W początkowym okresie osadnictwo obejmowało poniemieckie gospo­darstwa chłopskie. Wielkie majątki znalazły się przeważnie w admini­stracji wojskowych władz radzieckich i polskich; stopniowo zarząd nimi przejmowały polskie władze cywilne. Część majątków zamierzano utrzy­mać w całości jako własność państwową, reszta miała być podzielona .między osadników. Parcelacja była jednak zadaniem trudnym. Wobec braku odpowiednich zabudowań, należałoby budować całe wsie, na co w powojennym okresie nie starczało środków. Do indywidualnego gospo­darowania zabudowania folwarczne nie nadawały się. W tych warunkach Związek Młodzieży Wiejskiej “Wici" wystąpił z inicjatywą organizowa­nia spółdzielni parcelacyjno-osadniczych. Ich celem było wspólne zagos­podarowanie ziemi, postawienie budynków dla członków, po czym miało nastąpić rozwiązanie spółdzielni i podział dobytku międ»y jej założycieli. Inicjatywa przyjęła formy prawne na wiosnę 1946 r. Do jesieni 1948 r. powstały 103 spółdzielnie, w których uczestniczyło przeszło 2 tyś. rodzin.

Osadnictwo na Ziemiach Odzyskanych napotykało na liczne trudności. Już od początku 1945 r. na ziemie zachodnie wędrowały jednostki i gru­py spragnione łatwego łupu. Z dawniej nadgranicznych wsi wojewódz­twa warszawskiego, gdzie spora część ludności utrzymywała się poprzed­nio z przemytu, udawały się wyprawy na Mazury, rabując ludność ro-<dzimą. Rabunek ten i wędrówki na szaber trudno było opanować. Przy-

Polska Ludowa 463;

niosły one szkody gospodarcze, prowadząc do dewastacji gospodarstw,, domów mieszkalnych i przedsiębiorstw. Jeszcze bardziej dotkliwe okazały się szkody polityczne. W niektórych okolicach Ziem Odzyskanych rodzi­ma ludność polska w pierwszych miesiącach polskiej władzy stykała się z rabunkiem i bezprawiem. Osadnicy obejmujący przyznane im gospo­darstwa nierzadko otrzymywali je splądrowane. Walkę z tymi zjawis­kami utrudniała słabość i brak doświadczenia organów bezpieczeństwa. Szczególnie duże trudności występowały w drugiej połowie 1945 T.,.. gdy osadnictwo jeszcze się nie rozwinęło, a jednocześnie rozpoczęła się de­mobilizacja oddziałów frontowych. Obok “szabrowników" pojawiali się-wówczas maruderzy. Maruderstwo opanowane zostało w zasadzie już w początkach 1946 r. dzięki surowej i zdecydowanej akcji radzieckich i pol­skich władz wojskowych. Osłabła również wówczas działalność ,,szabrow­ników", lecz dopiero wzrost liczby ludności polskiej doprowadził osta­tecznie do likwidacji niepożądanych zjawisk.

Postępy w zagospodarowaniu Ziem Odzyskanych oraz szybki wzrost liczby ludności stanowiły olbrzymi sukces organizacyjny i polityczny Polski Ludowej. Mimo trudnych warunków powojennych, wbrew pesy­mistycznym przewidywaniom niechętnych Polsce polityków zachodnich odzyskane po wojnie obszary w ciągu krótkiego czasu powróciły do ży­cia. Był to jeszcze jeden argument potwierdzający nieodwracalność zmian-granic dokonanych w wyniku drugiej wojny światowej.

47. REFORMY SPOŁECZNO-GOSPODARCZE

47.1. REFORMA ROLNA

Przygotowania do realizacji zapowiedzianej w manifeście PKWN re­formy rolnej rozpoczęły się bezpośrednio po wyzwoleniu pierwszych okręgów ziem polskich. 6 września 1944 r. ukazał się dekret PKWN o przeprowadzeniu reformy rolnej. Celem jej miało być upełnorolnienie istniejących drobnych gospodarstw, utworzenie nowych samodzielnych gospodarstw dla robotników rolnych i dzierżawców, zarezerwowanie te­renów niezbędnych na inne cele (ośrodki kultury rolnej, gospodarstwa nasienne, dla szkół). Na cele reformy rolnej przeznaczono gospodarstwa należące do Niemców lub osób współpracujących z okupantem, państwo­we nieruchomości ziemskie oraz — co jest szczególnie ważne — wszyst­kie majątki prywatne,

jeśli ich rozmiar łączny przekracza bądź 100 ha powierzchni ogólnej, bądź. 50 ha użytków rolnych, a na terenie województw poznańskiego, pomorskiego i ślą-

464 Część siódma

skiego, jeśli ich rozmiar łączny przekracza 100 ha powierzchni ogólnej, niezależnie od wielkości użytków rolnych tej powierzchni" 9.

Nieco odmienne potraktowanie ziem trzech województw wynikało z charakteru rozwoju rolnictwa tych okręgów, datującego się od XIX wieku, gdy tworzyły one zabór pruski.

Wywłaszczenie miało nastąpić bez odszkodowania. Jednakże dawni właściciele ziemscy mogli otrzymać samodzielne gospodarstwa rolne, lecz nie na terenie tego powiatu, w którym znajdował się ich dawny majątek, lub też wynagrodzenie miesięczne w wysokości uposażenia urzędnika VI grupy służbowej.

Ziemia przejęta na reformę podlegała parcelacji między właścicieli drobnych i średnich gospodarstw oraz robotników i dzierżawców rolnych. Część gruntów miała pozostać nie podzielona i przeznaczona na cele ogól­nospołeczne. Za przydzieloną działkę dekret ustalał zapłatę stanowiącą równowartość przeciętnych rocznych plonów. Spłata następowała w ciągu 10—20 lat. Uzyskane w ten sposób sumy przeznaczano na Państwowy Fundusz Ziemi, z którego pokrywano wszystkie wydatki związane z prze­prowadzeniem reformy.

Ważnym zagadnieniem był sposób realizacji reformy rolnej. Zgodnie z, dekretem folwarki miały być przejęte przez urzędy ziemskie, które opracowały plan parcelacji i wprowadzały w posiadanie działek osoby korzystające z przydziału ziemi. Z urzędami ziemskimi współdziałać mia­ły gminne komisje reformy rolnej, stanowiące społeczny czynnik współ­pracujący przy dzieleniu folwarków. W praktyce jednak rola gminnych komisji była niewielka i reformę przeprowadzał przedwojenny aparat administracji rolnej. Pociągnęło to za sobą ujemne konsekwencje. Przej­mowanie folwarków przez administrację państwową następowało powoli. W niektórych powiatach nawet nie poinformowano chłopów o treści de­kretu. Funkcje administratorów przejętych folwarków powierzano nieraz ludziom przeciwnym realizacji reformy.

W tej sytuacji chłopi zajmowali wobec reformy na ogół postawę nie­ufną i bierną. Ponieważ partie demokratyczne nie potrafiły przełamać sabotażu ze strony części aparatu administracyjnego, wieś zaczęła wątpić w realność zapowiedzi manifestu PKWN. Część chłopów skłonna była dać wiarę pogłoskom, że parcelacja stanowi wstęp do szybkiego przepro­wadzenia kolektywizacji (znanej wyłącznie w naświetleniu propagandy antyradzieckiej). Wreszcie powodem bierności, a nawet uchylania się chłopów od przyjmowania ziemi był terror prawicowego podziemia. Je­dynie robotnicy rolni Lubelszczyzny już w sierpniu 1944 r. rozpoczęli przygotowania do podziału folwarków. Zabezpieczyli folwarki przed gra­bieżą i brali udział w pracach wspomnianych komisji gminnych.

9 Konstytucja i podstawowe akty ustawodawcze Polskiej Rzeczypospolitej Lu­dowej. Zbiór tekstów. Warszawa 1952 s. 15.

Polska Ludowa 465

W tych warunkach w początkach października 1944 r. kompetencje urzędów ziemskich zostały przekazane pełnomocnikowi PKWN do spraw reformy rolnej, któremu podlegali pełnomocnicy wojewódzcy i powia­towi. Do pomocy tak stworzonemu aparatowi Polska Partia Robotnicza skierowała brygady złożone z aktywistów robotniczych. Odegrały one ol­brzymią rolę w realizacji reformy. Dzięki pomocy robotniczych brygad w krótkim czasie usunięto z folwarków dawnych właścicieli i administrato­rów, którzy sabotowali zarządzenia władz. Brygady przeprowadziły roz­ległą pracę uświadamiającą wśród chłopów i robotników rolnych, poma­gając w organizowaniu gminnych komisji reformy rolnej. Współpracowa­ły one następnie w dzieleniu ziemi między chłopów i robotników fol­warcznych i początkowo odegrały poważną rolę w parcelacji ziem obszar-niczych. Wkrótce nastąpił wzrost aktywności samych mas chłopskich, to­też od listopada szybko wzrastało tempo parcelacji. W dzieleniu ziemi największy udział wzięli chłopi na Rzeszowszczyźnie.

W 1945 r., po objęciu nowo wyzwolonych terenów, realizacja reformy rolnej nabrała jeszcze większego rozmachu. Równocześnie zostało zapo­czątkowane osadnictwo chłopów na Ziemiach Odzyskanych.

Parcelacja folwarków i przekazywanie ziemi w ręce chłopstwa napo­tykały trudności. Przede wszystkim w wielu okolicach działały podziem­ne organizacje zbrojne, które usiłowały przeszkodzić reformie rolnej. Dość często zdarzały się wypadki mordowania osób dzielących ziemie. Usiłowano zastraszyć chłopów, by nie przyjmowali nadziałów. Znane są wypadki zabijania tych, którzy ziemię objęli.

W tych warunkach w wielu okręgach chłopi zaczęli czynnie przeciw­stawiać się organizacjom podziemnym, a w samym podziemiu rozpoczął się proces wycofywania się szeregowych żołnierzy oraz niektórych dzia­łaczy z działalności konspiracyjnej. Z drugiej zaś strony nastąpił wzrost liczby członków partii demokratycznych na wsi.

Bardzo poważną przeszkodą w realizacji reformy było także wynisz­czenie wsi w latach wojny. Duże trudności napotykali zwłaszcza bezrolni oraz robotnicy folwarczni, którzy nie mieli zabudowań gospodarczych, narzędzi oraz inwentarza żywego. Z pomocą chłopom przyjść musiały władze państwowe oraz organizacje robotnicze.

Na początku 1945 r. na terenie dawnych zaborów rosyjskiego i au­striackiego chłopi masowo domagali się nadziałów ziemi. Ponieważ jed­nak w porównaniu z liczbą uprawnionych obszar folwarków był tu dość skromny, dla realizacji chłopskich postulatów komisje musiały dzielić ziemię na niewielkie działki, choć nie zawsze mogły one stać się samo­dzielnym warsztatem rolnym.

Odmiennie kształtowała się sytuacja na obszarze dawnego zaboru pruskiego. Tam zapas ziemi do rozparcelowania przewyższał potrzeby, z drugiej jednak strony uprawnieni domagali się większych nadziałów.

30 — Historia gospodarcza Polski

466 Czę&ć siódma

W rezultacie w trakcie parcelacji doszło do upośledzenia robotników folwarcznych oraz właścicieli najdrobniejszych gospodarstw na rzecz przyznania większych działek chłopom średniorolnym.

W tej części Polski stosunek robotników rolnych do reformy kształ­tował się odmiennie. Nie byli oni bynajmniej — w odróżnieniu od ro­botników rolnych Polski centralnej — zdecydowanymi zwolennikami zdo­bycia ziemi na własność, lecz niejednokrotnie projektowali organizo­wanie spółdzielczej gospodarki w wywłaszczonych majątkach obszarni-czych. Tendencje te silnie wystąpiły w 1945 r., zwłaszcza w obliczu trud­ności zagospodarowania otrzymywanej parceli. Ponadto w świadomości mieszkańców Wielkopolski pozycja społeczna robotnika rolnego stała wy­żej niż pozycja właściciela niewielkiego gospodarstwa. Przeciwko tenden­cjom do wspólnej gospodarki wystąpiła jednakże zdecydowanie PPR, obawiając się, że tworzenie gospodarstw spółdzielczych odbije się nieko­rzystnie na stosunku ludności wiejskiej innych województw do władzy ludowej, a reakcyjnemu podziemiu da w rękę oręż propagandowy.

W połowie 1945 r. wystąpiły nowe trudności. Przyjazd Stanisława Mi-kołajczyka i objęcie przez niego teki wicepremiera w Rządzie Jedności Narodowej uaktywnił ugrupowania prawicowe. W Ministerstwie Rol­nictwa, którym kierował Mikołajczyk, pojawiły się tendencje nieprzy­chylne parcelantom, niektórzy obszarnicy rozpoczęli nawet starania o zwrot rozparcelowanych majątków. Sprzyjała temu część urzędników wojewódzkich urzędów ziemskich. Wskutek tego na jesieni 1945 r. w . wielu województwach zaczęły zapadać orzeczenia nakazujące zwrot roz­parcelowanej ziemi. Równocześnie parcelanci otrzymali zbyt małą pomoc w zagospodarowaniu działek (w całym kraju brakowało inwentarza ży­wego), natomiast obciążały ich podatki. W tych warunkach rozpoczęło się w niektórych okolicach zwracanie dokumentów nadania ziemi. Zja­wisko wystąpiło przede wszystkim w województwach poznańskim i byd­goskim, gdzie akty nadania zwracali dawni robotnicy rolni, oraz w war­szawskim i łódzkim.

Władze państwowe i stronnictwa demokratyczne zdecydowanie wy­stąpiły przeciw reprywatyzacji folwarków. Realizowano przede wszyst­kim zasadę, że ziemia zagospodarowana przez parcelantów nie może być im odebrana. Gdy parcelacja została rzeczywiście przeprowadzona nie­słusznie, poszkodowany mógł otrzymać rekompensatę w postaci przydzia­łu ziemi w innej okolicy. Zwolniono też gospodarstwa korzystające z "e-formy od nadmiernych zobowiązań finansowych wobec państwa. Podnie­siono nadziały ziemi dla robotników rolnych. Wreszcie w wielu wypad­kach dawni robotnicy rolni uzyskali zgodę na przejściowe prowadzenie wspólnej uprawy gruntów. Wszystko razem spowodowało, że zwrócone już akty nadania były ponownie przyjmowane.

Parcelację prowadzono w dalszym ciągu w 1946 r. Zgodnie z dekre-

Polska Ludowa 467

tem część majątków została pod zarządem państwowym jako państwowe nieruchomości ziemskie (PNZ).

W wyniku reformy zlikwidowano obszarnictwo jako klasę społeczną. Ziemię otrzymali na własność chłopi. Ogółem na ziemiach dawnych do końca 1946 r. reformą objęto 9327 majątków o powierzchni 3,1 min ha (w tym prawie l min ha lasów, które przeszły na własność państwa). Między chłopów i robotników rolnych rozparcelowano prawie 1,2 min ha. Przeciętna powierzchnia nadziału wynosiła 3 ha (dla robotników fol­warcznych 5,4 ha). Ziemię otrzymało 387 tyś. rodzin, w tym 104 tyś. ro­botników rolnych oraz 54 tyś. rodzin bezrolnych. W ciągu 1947 r. po­wierzchnia rozparcelowana nieco, wzrosła, a liczba nadzielonych gospo­darstw zwiększyła się do 403 tyś. Największy obszar podzielono w woj. poznańskim (317 tyś. ha, 72% otrzymali robotnicy rolni), następnie zaś w woj. warszawskim (201 tyś. ha, w tym 45% dla robotników rolnych, 33% dla właścicieli gospodarstw do 5 ha i 18% dla bezrolnych).

Chłopi otrzymali nie tylko ziemię, lecz uwolnieni zostali od ciężaru długów wobec państwa, banków oraz osób prywatnych. To wszystko oznaczało ostateczne zlikwidowanie, blisko 100 lat po uwłaszczeniu, prze­żytków systemu feudalnego w Polsce.

Na cele reformy rolnej przejęto również 914 tyś. ha ziemi należącej dawniej do 99 tyś. gospodarstw osadników niemieckich (w tym 70% w województwach poznańskim i pomorskim). Obszar ten rozdzielono mię­dzy robotników rolnych, bezrolnych oraz repatriantów.

Reforma rolna, wraz z trwającym od 1946 r. osadnictwem rolnym na odzyskanych ziemiach zachodnich i północnych, zmieniła całkowicie obli­cze wsi polskiej oraz strukturę społeczną ludności. Zlikwidowana została klasa wielkich właścicieli ziemskich, a ziemianie utracili tradycyjną pozycję polityczną. Zmniejszył się odsetek gospodarstw najdrobniejszych i największych, natomiast wzrósł udział gospodarstw średnich, stąd też przyjęto określać, że przemiany zrealizowane w Polsce Ludowej spowo­dowały “ześredniaczenie" wsi. Procesy te wyrażał niewielki wzrost prze­ciętnej powierzchni gospodarstwa chłopskiego: z 5,0 ha w 1938 r. do 5,2 ha w 1950 r. Zarazem zmniejszyło się znacznie przeludnienie wsi dzięki niższej liczebności rodzin pozostających na jednym gospodarstwie. Jeżeli w 1931 r. na głowę ludności rolniczej przypadało 0,96 ha ziemi, to w 1950 r. wskaźnik ten wzrósł do 1,44 ha.

Całość zmian w stosunkach agrarnych Polski spowodowała zasadniczą poprawę położenia chłopów. Bezpośrednio po wyzwoleniu nie dawała się ona jeszcze odczuć, gdyż o warunkach życia decydowały skutki wojny i okupacji. Wkrótce jednak, gdy produkcja wzrosła, rolnik mógł — w porównaniu z okresem przedwojennym — lepiej się odżywiać i ubierać. Reforma rolna ułatwiła zarazem odbudowę rolnictwa, gdyż wyzwoliła inicjatywę chłopów.

468 Część siódma

47.2. ODBUDOWA ROLNICTWA

W całokształcie spraw gospodarczych na pierwszym planie musiała znaleźć się odbudowa rolnictwa, od niej przecież zależało wyżywienie ludności. Należało objąć uprawą możliwie jak największy obszar ziemi oraz szybko podnieść pogłowie hodowanych zwierząt.

Olbrzymie znaczenie dla odbudowy rolnictwa miała oczywiście refor­ma rolna. Po pierwszej wojnie światowej, gdy duża część gruntów uprawnych znajdowała się w posiadaniu wielkiej własności ziemskiej, często hamował odbudowę brak środków finansowych na inwestycje, na opłacanie robotników. Po drugiej wojnie światowej ziemia znalazła się w rękach drobnych wytwórców, odbudowa rolnictwa zależała więc prze­de wszystkim od pracy chłopskiej. Wieś wzmocniła się ekonomicznie przez parcelację oraz skreślenie zadłużenia. W tych warunkach wysiłek ludności wiejskiej dał szybkie rezultaty. Już jesienią 1945 r. obszar uprawny na ziemiach dawnych wynosił około 90% stanu przedwojenne­go. Podkreślić trzeba, że dokonane to zostało z wielkim trudem. Chłopi mogli uprawiać rolę dopiero po usunięciu min i niewypałów. Niejedno­krotnie jednak wychodzili z pługiem nie czekając na saperów. Była to prawdziwa walka o chleb, w której ginęli ludzie. Brakowało siły pocią­gowej, zabudowań. Nierzadko ludność wiejska mieszkała w ziemiankach i bunkrach pozostałych z okresu walk.

W walce o chleb wieś otrzymała dużą pomoc że strony państwa: od wiosny do grudnia 1945 r. 55 tyś. ton nawozów sztucznych, drewno na odbudowę budynków, ziarno na siew po cenach znacznie niższych od wolnorynkowych, inwentarz żywy. Do l listopada 1945 r. 548 tyś. ha ziemi zostało zaorane przez Państwowe Przedsiębiorstwo Maszyn i Na­rzędzi Rolniczych.

Od jesieni 1945 r. dodatkowym źródłem pomocy dla wsi stały się dostawy otrzymywane od UNRRA (United Nations Relief and Rehabili-tation Administration — organizacja ONZ, stworzona dla pomocy krajom zniszczonym przez wojnę). Z tego źródła Polska otrzymała do 31 grudnia 1946 r. około 125 tyś. koni, 17 tyś. sztuk bydła rogatego, 112 tyś. jaj wy­lęgowych, 125 tyś. piskląt oraz po kilkadziesiąt tysięcy kurcząt i kur. W 1946 r. rozmiary pomocy państwa dla wsi znacznie się zwiększyły. Trzy­krotnie wzrosły dostawy nawozów sztucznych, również trzykrotnie zwiększyła się powierzchnia zaorana przez traktory PPTiM. Rozwinięto prace melioracyjne.

Szybkie tempo zagospodarowania gruntów nie oznaczało jednak rów­nie szybkiego wzrostu produkcji rolnej, która była niższa od przedwo­jennej. Wartość produkcji rolnej (w przeliczeniu na ceny porównywalne) w 1946 r. wynosiła 46,7% przeciętnej z lat 1934—1938. Wobec pewnego zmniejszenia się powierzchni ziemi uprawnej (zmiana granic po wojnie)

Polska Ludowa 469

produkcja w przeliczeniu na hektar użytków rolnych wynosiła w 1946 r. 59%. Zmniejszenie się liczby ludności spowodowało, że w przeliczeniu na jednego mieszkańca produkcja stanowiła 66% poziomu przedwojenne­go. Równocześnie nastąpiło — w porównaniu z okresem przedwojen­nym — zwiększenie własnego spożycia wsi. Wysoka podaż produktów rolnych przed wojną pochodziła częściowo z wielkich majątków ziem­skich, częściowo zaś z wyzbywania się nie tylko nadwyżek, ale też i pro­duktów niezbędnych dla utrzymania się rodzin chłopskich (tzw. podaż głodowa). Uwolnienie wsi od ciężaru długów oraz reforma rolna zlikwi­dowały zjawisko podaży głodowej i umożliwiły poprawę codziennego wyżywienia ludności wiejskiej, dlatego produkcja rolna przeznaczona na rynek zmniejszyła się daleko bardziej niż produkcja globalna. Spowodo­wało to bardzo poważne trudności w zaopatrzeniu ludności miast. W tych warunkach utrzymano system obowiązkowych dostaw ściąganych przez państwo. Wprowadzono wprawdzie opłaty za dostarczane przez chłopów produkty, miały one jednak charakter raczej symboliczny, np. w końcu 1945 r. za zboże i ziemniaki dostarczone państwu chłop otrzymywał około 4% ceny wolnorynkowej. Zachętą do oddawania dostaw obowiązkowych były premie przysługujące rolnikom. Polegały one na dostarczaniu nie­których produktów przemysłowych po cenach państwowych, znacznie niższych niż wolnorynkowe, w zamian za wykonanie zobowiązań. Uzupeł­nieniem stało się zaopatrywanie wsi w niektóre artykuły, zorganizowane w formie tzw. akcji specjalnej (w lecie 1945 r.). Z powodu powszechnego głodu towarowego było to istotnym bodźcem zachęcającym do wykony­wania świadczeń na rzecz państwa. Równocześnie podatki płacone przez ludność rolniczą niemal nie odgrywały roli.

Wymiar dostaw obowiązkowych w roku 1945/46 został obniżony i nie był zbyt wysoki, lecz mimo to nie wykonano ich w całości: zboża w 71%, zaś ziemniaków w 64%. Stanowiło to — jak się szacuje — około 14% zbiorów zbóż i 6% zbiorów ziemniaków. Uwzględnić jednak musimy, że produkcja kształtowała się jeszcze na niskim poziomie. Z przytoczonych liczb wynika, że administracja państwowa przejmowała niewielką tylko część produktów rolnych, a więc rola wolnego rynku — mimo zaopatrze­nia kartkowego — była nadal duża.

System dostaw obowiązkowych zlikwidowano w lecie 1946 r. Państwo uzyskiwało wówczas produkty rolne na zaopatrzenie miast w drodze tzw. wymiany wiązanej: rolnik mógł nabyć produkty przemysłowe po cenach państwowych w zamian za sprzedanie artykułów rolnych. Większego znaczenia nabierało też kontraktowanie niektórych upraw.

Od marca 1946 r. zreformowano podatek gruntowy. Wprowadzono za­sadę opodatkowania dochodu szacunkowego w wysokości od 4 do 8% w zależności od zamożności gospodarstwa. Jeśli zważyć, że ceny stosowane wówczas do oszacowania dochodu ustalono niżej od rynkowych, można

470 Część sźódma

-wnioskować, że obciążenie podatkowe rolnictwa pozostało niewysokie, a progresja nie była uciążliwa dla warstw zamożniejszych. Mimo to za­ległości w spłatach były bardzo poważne.

Okres po wyzwoleniu przyniósł dalszy rozwój handlowej spółdziel­czości rolniczej, której miała przypaść ważna rola gospodarcza. Spółdziel­czość zajmowała się zaopatrzeniem rolników w potrzebne im towary i skupem artykułów rolnych, a w znacznie mniejszym stopniu realizacją innych zadań (spółdzielczość kredytowa w zasadzie została zlikwidowana w rezultacie polityki okupanta i przeobrażeń walutowych; większe zna­czenie zachowały jedynie mleczarnie spółdzielcze). W końcu roku 1946 spółdzielnie rolniczo-handlowe oraz wiejskie spółdzielnie spożywców u-trzymywały 6,5 tyś. punktów sprzedaży detalicznej i blisko 3 tyś. punk­tów skupu. Spółdzielcza sieć handlowa była więc niewystarczająca, tym bardziej że wiele placówek mieściło się w miastach powiatowych, a nie na wsiach. Co więcej występowała konkurencja i konflikty między róż­nymi związkami spółdzielczości wiejskiej.

Już od pierwszych tygodni istnienia władzy ludowej wielu działaczy widziało potrzebę zarówno rozbudowy spółdzielczości, jak też zmiany jej charakteru, tak by spółdzielnie mogły prowadzić bardziej wszech­stronną działalność gospodarczą, zmierzającą do pomocy uboższym war­stwom ludności rolniczej. Z koncepcją przebudowy spółdzielczości wystą­pił kongres Związku Samopomocy Chłopskiej, który odbył się w Lublinie w grudniu 1944 r. Związek ten miał być — w zamierzeniach organizato­rów — zawodową reprezentacją pracującej części wsi i zorganizować siec gminnych spółdzielni noszących nazwę “Samopomoc Chłopska". Ode­grały one w wielu wsiach dużą rolę nie tylko w dziedzinie rozwoju handlu, lecz także podejmowały odbudowę zniszczonych zakładów prze­twórstwa rolnego, zagospodarowanie gruntów leżących odłogiem itp.

W pierwszym okresie władzy ludowej Związek Samopomocy Chłop­skiej, pozostający pod wpływem lewicy ruchu ludowego oraz PPR, stał się drugim — obok Ministerstwa Rolnictwa kierowanego przez Mikołaj-czyka — ośrodkiem wpływającym na realizację polityki rolnej państwa. Działało w nim wielu wybitnych działaczy chłopskich oraz inteligencja wiejska. Po zmianach w Ministerstwie Rolnictwa oraz ucieczce Mikołaj-czyka ta rola ZSCh zmniejszyła się, a sam Związek uległ później likwi­dacji. Trwałym jego dorobkiem pozostał system spółdzielczości wiejskiej.

47.3. ODBUDOWA PRZEMYSŁU I TRANSPORTU

Zabezpieczenie oraz uruchomienie ocalałych zakładów przemysłowych było dopiero wstępem do odbudowy przemysłu. Przed załogami robotni­czymi oraz tworzącymi się organami tymczasowego zarządu państwowego w miarę posuwania się frontu na zachód stawały coraz bardziej skompli­kowane zadania. Po wyzwoleniu głównych polskich okręgów przemysło-

Polska Ludowa 471

wych: Warszawy, Łodzi i Śląska, szczególnego znaczenia nabrał problem surowców. Jak wiadomo, przemysł polski w dużej mierze korzystał z su­rowców importowanych. Część krajowej bazy surowcowej uległa znisz­czeniu. Tymczasem sytuacja Polski nie pozwalała jeszcze na nawiązanie normalnych stosunków handlowych z zagranicą, chociażby z powodu braku środków płatniczych. W tych warunkach otrzymaliśmy dużą po­moc od Związku Radzieckiego: w 1944 r. głównie węgiel i niektóre inne artykuły. Od kwietnia 1945 r. do Łodzi zaczęły przychodzić transporty bawełny oraz — w mniejszych rozmiarach — wełny. Do grudnia tego roku przemysł polski otrzymał z ZSRR 19 000 ton bawełny. Dostawy radzieckie objęły także skóry, garbniki, rudę żelaza, ołów, miedź, nikiel, aluminium, celulozę i naftę. Umożliwiło to przezwyciężenie największych trudności w początkowym okresie odbudowy. Od jesieni 1945 r. coraz bardziej wzrastała pomoc UNRRA.W dalszym ciągu jednak przeważającą rolę w polskim przywozie odgrywały dostawy z ZSRR. W 1945 r. stano­wiły one 91% całego polskiego przywozu, a w roku 1946 — 69%. Od końca 1945 r. duże znaczenie dla naszej gospodarki miał również import szwedzkiej rudy żelaza. Przywóz ze Szwecji w 1946 r. wynosił 16% ca­łego importu, zajmując drugie miejsce za ZSRR (powyższe dane nie obej­mują dostaw UNRRA oraz zakupów amerykańskich zapasów demobiliza-cyjnych).

Z surowców krajowych najważniejszy był węgiel. Już w lutym 1945 r. niektóre kopalnie podjęły produkcję. W ciągu 1945 r. przeciętne wydoby­cie miesięczne wynosiło nieco ponad 4/5 poziomu przedwojennego. W 1946 r. poziom przedwojenny został już przekroczony i produkcja nadal wzrastała. Osiągnęliśmy sukcesy mimo olbrzymich trudności. Rabunkowa eksploatacja węgla w okresie wojny spowodowała zaniedbanie prac przy­gotowawczych i zabezpieczających. Bardzo złe było wyposażenie kopalń w maszyny i narzędzia. Wreszcie lata wojny pozostawiły dotkliwe ślady i na samych górnikach - - wyniszczenie fizyczne uniemożliwiało im wytę­żoną pracę. Te przyczyny spowodowały, że wydajność pracy w roku 1945 kształtowała się blisko dwukrotnie niżej niż w roku 1938.

Wydobycie węgla miało olbrzymie znaczenie nie tylko ze względu na wewnętrzne potrzeby kraju, ale także i z powodu potrzeb eksportu. Był to wówczas najważniejszy, niemal jedyny artykuł wywozowy. W zamian za węgiel otrzymywaliśmy ze Szwecji rudę żelaza, węglem pokrywali­śmy zobowiązania wobec ZSRR, eksport węgla pozwalał otrzymać kredy­ty. Nic zatem dziwnego, że tak wielką wagę przywiązywano do wzrostu jego wydobycia. Tymczasem mimo zapotrzebowania na węgiel, znaczna część pozostawała ,na zwałach w kopalniach. W 1946 r. zapasy wynosiły przeciętnie ponad milion ton. Przyczyną tego stanu były trudności trans­portowe. Na I Zjeździe PPR minister przemysłu Hilary Minc oświad­czył:

472 Część siódma

Możemy wywieźć za granicę dowolną ilość węgla, uzyskując za to cenne i potrzebne dla naszej gospodarki towary, ale pod jednym warunkiem, że kraj, któremu nasz węgiel jest potrzebny, zabierze węgiel swoim taborem kolejowym. Dwa tylko kraje dotychczas zgodziły się częściowo na ten warunek: Związek Ra­dziecki i Szwecja" ln.

Niedostatek środków transportu uniemożliwiał wystarczające zaopa­trzenie różnych ośrodków w Polsce nie tylko w węgiel, ale i w inne ar­tykuły. Wynikało to z olbrzymich rozmiarów zniszczeń wojennych kolei i jej dezorganizacji. Z opóźnieniem docierały na wieś dostawy towarów przemysłowych, do miast — dostawy ziarna i ziemniaków. Toteż jednym z centralnych zadań odbudowy było uruchomienie kolejnictwa. Najwięk­szy wysiłek w odbudowę kolei włożono w 1945 r. Uruchomiono wówczas 3480 km zniszczonych linii normalnotorowych (w 1946 — 2143), odbudo­wano również prowizorycznie 44,4 km mostów, trwale — 1,15 km (w r. 1946 — 6,7 km oraz 9,3 km). Uruchomiono produkcję parowozów oraz wagonów towarowych; równocześnie wzrósł tabor samochodowy (1939 r. — 12 tyś., 1947 r. — 37 tyś. samochodów ciężarowych i traktorów). Samo­chody pochodziły ze zdobyczy wojennej, z dostaw radzieckich oraz UNRRA. Mimo to odbudowa transportu nie nadążała za wzrostem pro­dukcji przemysłu i rolnictwa oraz za potrzebami przewozów osobowych. W końcu 1946 r. komunikacja nadal stanowiła wąskie gardło gospodarki polskiej.

Trzecim zasadniczym zadaniem, od którego wykonania zależał wzrost produkcji przemysłu, była odbudowa zniszczonych zakładów i urządzeń oraz zorganizowanie ich kierownictwa.

Na początku grudnia 1944 r. utworzono Resort-Przemysłu. Miał on przede wszystkim kierować polityką gospodarczą państwa w dziedzinie przemysłu, a równocześnie zarządzać, poprzez centralne zarządy, przed­siębiorstwami poddanymi Tymczasowemu Zarządowi Państwowemu. Cen­tralnym zarządom podlegał przemysł posiadający znaczenie ogólnopań-stwowe. Znajdujące się pod zarządem państwowym zakłady o znaczeniu lokalnym podporządkowano wojewódzkim zjednoczeniom przemysłu miejscowego. Zwierzchni nadzór nad nimi wykonywał departament prze­mysłu miejscowego w Resorcie (a następnie od l stycznia 1945 r. w Mi­nisterstwie) Przemysłu. Rzemiosło, przemysł prywatny i spółdzielczość podlegały nadzorowi odpowiednich departamentów tego ministerstwa. Był to pierwszy ogólnonarodowy system zarządzania gospodarką w Pol­sce.

Przy jego tworzeniu korzystano z doświadczeń radzieckich, niewiel­kiej jeszcze praktyki nabytej na terenach wyzwolonych w 1944 r. oraz niektórych doświadczeń przemysłu polskiego z okresu przed 1939 r., co

10 H. Minę: Aktualne zagadnienia i perspektywy gospodarcze demokratycznej Polski. Łódź 1945 s. 23.

Polska Ludowa 473

było możliwe, ponieważ wielu wybitnych specjalistów pracujących przed wojną w dyrekcjach wielkich przedsiębiorstw, organizacji gospodarczych i koncernów oddało swą wiedzę na potrzeby Polski Ludowej. Aparat zarządzania gospodarką narodową odczuwał jednak olbrzymie braki ka­drowe. Dużą część inteligencji wymordowali okupanci. Wielu inżynierów, techników, ekonomistów znalazło się w wojsku. Część z nich wróciła do pracy cywilnej dopiero po zakończeniu działań wojennych, część z tych, którzy znaleźli się na Zachodzie, pozostała na emigracji. Pamiętać też należy, że wiele stanowisk kierowniczych przed wojną zajmowali w go­spodarce polskiej cudzoziemcy (na Śląsku zwłaszcza Niemcy). Załogi ro­botnicze, przejmując w swe ręce przedsiębiorstwa, nie dopuszczały do powrotu tych ludzi z dawnego kierownictwa, którzy byli zausznikami by­łych właścicieli. W tych warunkach do kierownictwa gospodarką narodo­wą należało przyciągnąć najbardziej doświadczonych i oddanych budowie Polski Ludowej robotników. Już w kwietniu 1945 r. zorganizowano pierwsze kursy dla robotników, których wysunięto na stanowiska kie­rownicze. Do końca 1945 r. blisko 3000 robotników objęło takie funkcje w przemyśle. Wykorzystanie ich ofiarności i umiejętności było istotnym elementem organizowania polskiego przemysłu. Na początku 1945 r. upo­rządkowano też zasady udziału załóg fabrycznych w zarządzaniu przed­siębiorstwami. Dekret o radach zakładowych przyznał im prawo kontroli nad warunkami pracy, udział w ustalaniu norm i regulaminów pracy, de­cydujący głos przy zwalnianiu i przyjmowaniu pracowników oraz nadzór nad aprowizacją załogi.

Szerokie wciągnięcie robotników do zarządzania przemysłem miało zasadnicze znaczenie dla jego odbudowy. Klasa robotnicza przystąpiła do pracy z pełnym poświęceniem. Robotnicy zwracali ukrywane w okresie okupacji (w obawie wywiezienia do Niemiec) najcenniejsze części ma­szyn i urządzeń. Załogi fabryk wysyłały delegacje na Ziemie Odzyskane i do Niemiec w celu odnalezienia i rewindykacji wywiezionych maszyn. Ta olbrzymia akcja dała szybko wyniki. Wysiłki robotników w połączeniu z poważnymi środkami przeznaczonymi przez państwo na odbudowę fabryk spowodowały wzrost produkcji (tablica 34).

Odbudowa przemysłu w początkowym okresie opierała się przede

T a b l i c a 34

Wskaźnik produkcji wybranych podstawowych artykulów przemysłowych w latach 1945—1946 (przeciętna miesięczna produkcja w 1937 r. == 100)

1945 1946

IV 19


VI 36


IX 51


XII 60


IV 85


VI 84


IX 100


XII 100



474 CzęSć siódma

wszystkim na ofiarności klasy robotniczej. Stopniowo jednak ujawniały się ujemne skutki braku materialnego zainteresowania pracowników przemysłu w realizacji bieżących zadań gospodarczych. Gdy dołączyły się trudności aprowizacyjne, na wiosnę 1945 r. w niektórych zakładach wy­buchły krótkotrwałe strajki (zwłaszcza w Łodzi i województwie łódzkim), konflikty z kierownictwem zakładu i radami zakładowymi (na Śląsku) oraz zaczęło występować zniechęcenie do pracy. Nastroje te podsycały organizacje reakcyjne, dążąc do przeciwstawienia robotników nowej wła­dzy, co stwarzało coraz bardziej naglącą konieczność uporządkowania sy­stemu wynagrodzeń w przemyśle. W lecie 1945 r. wprowadzono nowe, ujednolicone dla całego kraju zasady płac. Przynosiły one podwyżkę przede wszystkim robotnikom o wyższych kwalifikacjach fachowych i o-pierały się na zasadzie akordu. W związku z tym należało opracować nor­my wydajności. W ówczesnych warunkach nie można było przeprowadzić odpowiednich badań, toteż zastosowane normy okazały się niejedno­krotnie niewłaściwe. Niemniej jednak nowy system płac stanowił postęp w porównaniu z poprzednim okresem. Dzięki płacom akordowym wraz ze wzrostem produkcji wzrastało wynagrodzenie pracowników. Stwarzało to istotne bodźce materialne, skłaniające do zwiększania wydajności.

Przemysł pozostający pod zarządem państwowym obejmował wszyst­kie ważniejsze przedsiębiorstwa w Polsce. Obok niego jednakże "w nie­których gałęziach produkcji istotną rolę odgrywała spółdzielczość. Część zakładów spółdzielczych powstała jeszcze przed wojną (głównie wytwór­nie artykułów spożywczych, należące do spółdzielczości spożywców). Po wyzwoleniu zaczęła szybko rozwijać się spółdzielczość pracy. Były to zwłaszcza spółdzielnie zrzeszające rzemieślników, podejmujących pro­dukcję różnych artykułów przeznaczonych dla ludności, lub też świad­czących usługi. Największą rolę odgrywały one w przemyśle lekkim. Przedsiębiorstwa spółdzielcze były otoczone opieką państwa i korzystały z ulg podatkowych oraz ułatwień kredytowych. Nic zatem dziwnego, że z biegiem czasu pod szyld spółdzielczy zaczęły podszywać się niektóre przedsiębiorstwa prywatne.

Przemysł uspołeczniony — państwowy i spółdzielczy — obejmował olbrzymią większość przedsiębiorstw w Polsce. Nie można jednak za­pominać o wielu drobnych warsztatach i fabryczkach prywatnych. Przy obecnym stanie badań nie potrafimy wiele o nich powiedzieć. Z dużym jednak prawdopodobieństwem przypuścić można, że odbudowa rzemiosła i drobnych zakładów przemysłowych postępowała znacznie wolniej niż odbudowa przemysłu średniego i wielkiego. Wynikało to przede wszyst­kim z wymordowania przez okupanta rzemieślników żydowskich. Ci, którzy przeżyli, utracili często całe mienie wraz z narzędziami pracy. Toteż poziom produkcji rzemiosła i drobnego przemysłu w 1946 r. pozo­stawał bez wątpienia daleko w tyle w porównaniu z 1938 r.

Polska Ludowa 475

47.4. NACJONALIZACJA PRZEMYSŁU

W pierwszych miesiącach po wyzwoleniu podstawowe działy przemy­słu w Polsce oraz wszystkie większe przedsiębiorstwa, jak również i spo­ra liczba mniejszych, znalazły się pod zarządem państwowym. Odbudowy ich dokonali robotnicy przy pomocy państwa. Przemysł prywatny odgry­wał rolę podrzędną. W stosunku do dużej części przedsiębiorstw zarząd państwowy służył jako rozwiązanie tymczasowe: właściciele byli nieobec­ni, często nikt nie wiedział, czy w ogóle żyją, a fabryki należało jak naj­szybciej uruchomić. Gdy w lecie 1945 r. nastąpiła stabilizacja stosunków politycznych w Polsce, a równocześnie duże postępy poczyniły urucha­mianie oraz odbudowa fabryk, niektórzy dawni właściciele podjęli stara­nia, by odebrać swoje przedsiębiorstwa. Przed Polską stanął problem dalszej drogi rozwojowej.

Dotychczasowe przemiany: reforma rolna, wywłaszczenie Niemców i zdrajców narodu polskiego, nie wykraczały poza ramy demokratyczne­go programu reform. Mogły one stanowić punkt wyjścia do odbudowy systemu kapitalistycznego; oczywiście jego formy musiałyby się różnić od istniejących w 1939 r. Te same przemiany mogły być też punktem wyjś­cia do budowy społeczeństwa socjalistycznego. Istotne znaczenie miał fakt, że przemiany demokratyczne dokonywane były pod kierownictwem klasy robotniczej. Reprezentujące ją partie: Polska Partia Robotnicza i Polska Partia Socjalistyczna nie zamierzały zatrzymać się w połowie drogi. W ciągu 1944 r. oraz w pierwszych miesiącach 1945 r. stanowisko przeciwne nie zdołało jeszcze zdobyć oparcia w jakiejś legalnej organiza­cji politycznej; reprezentowały je ugrupowania konspiracyjne, prowadzą­ce zbrojną walkę z władzą ludową. Gdy w połowie 1945 r. powrócił do kraju Stanisław Mikołajczyk, utworzone przez niego Polskie Stronnictwo Ludowe zaczęło grupować siły zmierzające do restytucji systemu kapita­listycznego. Nie był to oczywiście program odbudowy stosunków przed-wrześniowych. Grupa Mikołajczyka, podobnie jak i przed wojną, stała na stanowisku reformy rolnej, której rezultatem byłoby stworzenie du­żych, bogatych gospodarstw chłopskich, mogących korzystać z pracy na­jemnej. Jak wiemy, realizacja reformy rolnej w Polsce poszła inną dro­gą, toteż działacze PSL poddawali ją krytyce. Podobnie jak i przed woj­ną, grupa Mikołajczyka przeciwna była wszechwładzy wielkich monopoli, ale równocześnie stała na stanowisku utrzymania drobnego i średniego przemysłu prywatnego (tzw. inicjatywy prywatnej) i przeciwstawiała się zbytniemu rozbudowywaniu ingerencji państwa w życie gospodarcze. Jeżeli program taki, głoszony w Polsce sanacyjnej, mógł być uważany pod wieloma względami za postępowy, gdyż zmierzał do zmiany istnie­jącego wówczas stanu rzeczy, w Polsce roku 1945 oznaczał stabilizację, a częściowo nawet wycofanie się z już osiągniętych zdobyczy. Nic zatem

476 CzęSć siódma

dziwnego, że P3L stało się magnesem dla wszystkich sił zachowawczych. Dla wielu program Mikołajczyka był jeszcze zbyt skromny, traktowano go jako wstęp do dalszych posunięć, zmierzających do stopniowej likwi­dacji osiągnięć Polski Ludowej. W PSL znalazło się też wielu demokra­tycznych działaczy ludowych, którzy później, widząc faktyczną rolę tego stronnictwa, zerwali z polityką Mikołajczyka.

W tych warunkach w drugiej połowie 1945 r. zaostrzyła się walka o kierunek przemian. Partie robotnicze sformułowały postulat nacjonali­zacji wielkiego i średniego przemysłu. Równocześnie jednak stanęły na stanowisku zwrócenia dawnym właścicielom opuszczonych przez nich podczas wojny mniejszych zakładów pracy, które nie posiadały poważ­niejszego znaczenia dla gospodarki narodowej. Zasady zwrotu przedsię­biorstw opuszczonych sformułował dekret z 2 marca 1945 r. (zmieniony ustawą z 6 maja 1945 r.). Wokół interpretacji tych postanowień rozgo­rzała walka. Dawni właściciele oraz członkowie ugrupowań prawicowych opowiadali się za interpretacją jak najszerszą, wskutek czego doszło do reprywatyzacji kilku średniej wielkości odlewni, hut szkła i innych fa­bryk (najwięcej w Łodzi). Przeciwko decyzjom Tymczasowego Zarządu oraz orzeczeniom sądów o zwrocie przedsiębiorstw dawnym właścicie­lom wybuchły strajki robotników, którzy poprzednio uruchamiali i od­budowywali zakłady. W wielu wypadkach stanowisko ich zapobiegło przywróceniu przedsiębiorcom praw własności.

Próbom reprywatyzacji przedsiębiorstw przemysłowych sprzyjały nie uregulowane stosunki własnościowe. Państwo nie stało się bowiem właścicielem opuszczonych i porzuconych zakładów, a pozostawało jedy­nie powiernikiem i tymczasowym administratorem. Niezbędne było usta­wowe usankcjonowanie nacjonalizacji przemysłu. Rządowy projekt usta­wy o nacjonalizacji przemysłu wszedł pod obrady komisji Krajowej Ra­dy Narodowej w grudniu 1945 r., a uchwalony został (z niewielkimi po­prawkami) na IX sesji KRN 3 stycznia 1946 r.

Ustawa postanawiała przejęcie na własność państwa bez odszkodo­wania (we wszystkich dziedzinach życia gospodarczego, a więc nie tylko w przemyśle) przedsiębiorstw, które należały do Niemców lub też do spółek przez Niemców kontrolowanych oraz do osób, które zbiegły do nieprzyjaciela. Za odszkodowaniem przechodziły na własność państwa wszystkie pozostałe przedsiębiorstwa w 17 działach produkcji przemysło­wej, obejmujących podstawowe gałęzie górnictwa, przemysłu ciężkiego, energetycznego, wielkiego i średniego przemysłu lekkiego. Fabryki w tych działach przejmowało państwo niezależnie od liczby zatrudnionych pracowników. Oprócz tego państwo przejmowało za odszkodowaniem in­ne przedsiębiorstwa, które mogły zatrudniać ponad 50 robotników na jedną zmianę (oprócz przemysłu budowlanego). Nacjonalizacji nie podle­gały przedsiębiorstwa spółdzielcze i samorządowe. Odszkodowania miały

Polska Ludowa 477

ustalać specjalne komisje. Równocześnie ustawa przewidywała, że przed­siębiorstwa nie podlegające jej postanowieniom, które znajdowały się pod Tymczasowym Zarządem Państwowym, winny być zwrócone osobom uprawnionym.

Nacjonalizacja przemysłu miała zapewnić warunki do możliwie szyb­kiej odbudowy i rozbudowy gospodarki polskiej. Drugim zasadniczym celem było wyzwolenie gospodarki spod zależności od kapitału zagranicz­nego, która przed wojną stała się jedną z głównych przyczyn zastoju gospodarczego. Nacjonalizacja przemysłu równocześnie likwidowała wiel­ką burżuazję w Polsce i służyła za punkt wyjścia do socjalistycznej prze­budowy naszego kraju.

Głównym przeciwnikiem ustawy było PSL. Domagało się podniesie­nia minimum rozmiarów przejmowanych przez państwo przedsiębiorstw do 100 robotników, twierdząc, że jest to granica drobnego przemysłu. Przyjęcie tego projektu, według informacji ogłoszonych na sesji KRN, oznaczałoby, że w rękach prywatnych pozostałoby przeszło 1300 przed­siębiorstw zatrudniających około 100 tyś. osób (15% ogółu zatrudnio­nych w przemyśle w 1945 r.), obejmujących niektóre ważne działy prze­mysłu (niemal cały przemysł elektrotechniczny, garbarski, drzewny, pa­pierniczy). Byłoby to zarazem zachowanie podstawowych pozycji pry­watnego kapitału krajowego. Na sesji KRN polemizował ze stanowiskiem PSL jeden z posłów:

W praktyce chodzi o to, że powyżej 100 robotników — to są przeważnie przed­siębiorstwa zagraniczne, których właścicielom chce się przyznać odszkodowanie. Do 100 robotników — to mają być przedsiębiorstwa krajowe, którym się nie przy­znaje odszkodowania, ale przyznaje się zwrot przedsiębiorstw" u.

Dla przeciwwagi PSL proponowało zaniechanie wypłaty odszkodowań właścicielom znacjonalizowanych przedsiębiorstw. Tymczasem było to nie­zbędne z punktu widzenia stosunków międzynarodowych. Nacjonalizacja bez odszkodowania mogłaby stanowić poważny argument wygrywany przeciwko naszemu krajowi w Anglii, we Francji, w Stanach Zjednoczo­nych i w innych krajach posiadających kapitały w Polsce; utrudniałaby też rozwój stosunków handlowych z tymi krajami. Równocześnie ustawa zabezpieczała interesy Polski, gdyż wysokość odszkodowania miała uwzględnić stopień zniszczeń wojennych. Pamiętać przy tym należy, że wiele największych oraz najważniejszych przedsiębiorstw należało do ka­pitału niemieckiego, któremu odszkodowań nie przyznano.

Przyjęcie ustawy o nacjonalizacji przemysłu oraz uchwalonej w tym samym czasie ustawy o popieraniu inicjatywy prywatnej (która określa­ła warunki i formy działania przedsiębiorstw prywatnych) stworzyło warunki do uporządkowania stosunków własnościowych w przemyśle.

51 Wg J. W. Gołębiowskiego: Walka PPR s. 324.

478 CzęSć siódma

W ciągu kilku następnych miesięcy niektóre zakłady zwrócono dotychcza­sowym właścicielom. Przedsiębiorstwa pozostające w rękach państwa nie zmieniały formy administracji, jednakże państwo uzyskało już pełne prawo dysponowania nimi. Pozostawała sprawa odszkodowań. Minister­stwo przemysłu podjęło badania w celu ustalenia faktycznych właścicieli szeregu przedsiębiorstw, gdyż od tego zależała wypłata. Badania pozwo­liły ustalić, iż niektóre przedsiębiorstwa formalnie polskie lub należące do obywateli państw koalicji antyhitlerowskiej w istocie stanowiły włas­ność kapitału niemieckiego; zaoszczędziło to państwu znacznych sum-Wypłatę przyznanych odszkodowań rozciągnięto na dłuższy czas; regu­lowano je na podstawie umów zawieranych w różnych latach z poszcze­gólnymi zainteresowanymi państwami.

Przejęcie na własność państwa podstawowych działów gospodarki po­zwoliło rozpocząć prace nad przygotowaniem planów gospodarczych. Już w 1945 r. opracowywano plany odcinkowe, obejmujące wybrane gałęzie gospodarki (najważniejszy był plan wydobycia węgla opracowany w kwietniu), l stycznia 1946 r. Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów (w skład jego wchodzili — poza premierem — ministrowie resortów gospo­darczych) uchwalił plan obejmujący większość gałęzi przemysłu w 1946 r. Na jesieni 1945 r. powołano Centralny Urząd Planowania (CUP) pod kierownictwem Czesława Bobrowskiego. CUP opracował plan in­westycyjny obejmujący trzy ostatnie kwartały 1946 r. Już w tym roku wartość produkcji przemysłowej osiągnęła 74% poziomu z 1938 r. Do­świadczenia zebrane przy opracowywaniu i wykonaniu wymienionych planów stanowiły podstawę do przygotowania planu trzyletniego.

47.5. POŁOŻENIE LUDNOŚCI

Po przejściowych trudnościach aprowizacyjnych, które wystąpiły na wiosnę 1945 r., dzięki zorganizowaniu systemu aprowizacji kartkowej oraz dostawom żywnościowym z ZSRR zaopatrzenie ludności w żywność nieco się poprawiło. Wyrazem tego był znaczny spadek wolnorynkowych cen żywności w lecie 1945 r. Znacznie gorzej przedstawiało się zaopatrze­nie w artykuły przemysłowe. Wprawdzie nastąpił wzrost produkcji, jed­nakże nie mogła ona zaspokoić istniejącego popytu. Potrzeby ludności wyniszczonej latami wojny były olbrzymie. Wobec daleko idącego zmniejszenia obciążenia finansowego wsi oraz wzrostu cen produktów rolnych ludność wiejska w okolicach mało zniszczonych rozporządzała stosunkowo dużą siłą nabywczą. Z tego powodu oraz z powodu trudności w przewozie towarów występowały duże różnice cen między róż­nymi regionami kraju. Rażącym przykładem może być cena wolnoryn­kowa węgla, która w grudniu 1945 r. wynosiła w Katowicach 2,30 zł za 10 kg, w Rzeszowie 20 zł, a w Warszawie 70 zł. Wobec niedostatku arty-

Polska Ludowa 479

kułów przemysłowych, trudnych do nabycia zwłaszcza na wsi, państwo — jak już wspominaliśmy — zorganizowało różne formy zaopatrzenia lud­ności wiejskiej po cenach państwowych, wiążąc je z wykonywaniem pla­nu świadczeń rzeczowych. Zaspokajało to jednakże tylko część potrzeb.

Przy znacznych różnicach i kłopotach z transportem pozostawało du­że pole do działania dla handlu prywatnego o charakterze spekulacyj­nym. Handlarze doświadczeni w okupacyjnych kombinacjach wykorzy­stywali istniejące trudności. Chłopi mogli się zaopatrywać w artykuły przemysłowe w prywatnych sklepach, ale po wysokich cenach. Po wy­sokich cenach sprzedawali również prywatni kupcy artykuły żywnościo­we w miastach. Poprawa sytuacji gospodarczej kraju oraz wzrost zaopa­trzenia reglamentowanego mogły stopniowo opanować handel spekulacyj­ny.

Zbiory 1945 r. okazały się niewysokie. Spowodowało to ponowny wzrost cen artykułów rolnych, pogorszyła się aprowizacja ludności miej­skiej.

Dla zaradzenia trudnościom zaostrzono z jednej strony rygory przy ściąganiu świadczeń rzeczowych, z drugiej zaś strony podjęto kroki w celu poprawy zaopatrzenia wsi w artykuły przemysłowe poprzez handel spółdzielczy i Państwową Centralę Handlową. Doraźną pomocą były do­stawy pszenicy, owsa i jęczmienia z ZSRR otrzymane na wiosnę 1946 r. oraz dostawy żywności z UNRRA.

Pomoc otrzymana z zagranicy oraz poprawa położenia rolnictwa w 1946 r. pozwoliły na przezwyciężenie największych trudności. W 1946 r. ceny żywności zostały ustabilizowane (na poziomie wyższym niż w 1945 r.) przy równoczesnym znacznym wzroście płac (przeciętna nominal­na płaca robocza w czerwcu 1946 r, kształtowała się 2,5-krotnie wyżej niż w 1945 r.). Poprawiło się również zaopatrzenie w artykuły przemy­słowe.

Istotnym elementem określającym warunki życia pracowników na­jemnych był system stołówek pracowniczych. Stołówki tworzone przez zakłady pracy zapewniały zatrudnionym w nich pracownikom, a często także i ich rodzinom, obiady po niskich cenach. Część kosztów pokrywały prowadzące je instytucje. Doniosłe znaczenie miało utworzenie Funduszu Wczasów Pracowniczych oraz rozszerzenie uprawnień urlopowych robot­ników. W najbardziej artrakcyjnych okolicach FWP posiadał domy wy­poczynkowe, w których za umiarkowaną opłatą pracownicy mogli spędzić urlop. Obok tego wiele domów wypoczynkowych znajdowało się pod zarządem poszczególnych przedsiębiorstw oraz związków zawodowych. Miejsc w domach tych początkowo nie było zbyt wiele, jednakże system wczasów szybko się rozwijał. Związki zawodowe podjęły wielką akcję propagandy wypoczynku wśród robotników.

Obok akcji wczasów pracowniczych duże znaczenie miały wyjazdy

480 Część siódma

dzieci i młodzieży na kolonie oraz obozy. By ułatwić opiekę nad dziećmi, powstawały żłobki i przedszkola przy zakładach pracy. Wszyscy pracow­nicy najemni zostali objęci ubezpieczeniem społecznym na wypadek cho­roby, przy czym składki ubezpieczeniowe obciążały wyłącznie pracodaw­ców.

Przedstawione niektóre formy opieki nad pracownikami stanowiły olbrzymi przełom w stosunkach pracy. Była to realizacja prawa do od­poczynku oraz do opieki lekarskiej. Nie rozwiązana pozostała jednak sprawa emerytur i rent. Przez szereg lat pozostawały one na nie zmie­nionym poziomie, gdy równocześnie wzrastały ceny i zwiększały się płace.

48. ODBUDOWA GOSPODARKI NARODOWEJ

45.1. ZAŁOŻENIA PLANU TRZYLETNIEGO

21 września 1946. r. Krajowa Rada Narodowa podjęła uchwałę zawie­rającą wytyczne planu gospodarczego obejmującego okres do końca 1949 r. Ustawę określającą zadania planu

uchwała Sejmowa z 21 lipca 1947 r. Jak formułowała Ustawa

podstawowym zadaniem gospodarstwa narodowego w okresie 1947—1949 jest podniesienie stopy życiowej pracujących warstw ludności powyżej poziomu przed­wojennego" l2.

Miało to się dokonać drogą:

“a) utrwalenia ustroju i przebudowy struktury społeczno-gospodarczej kraju;

b) wyrównania szkód wojennych;

c) scalenia Ziem Odzyskanych z resztą kraju, z wszechstronnym wykorzysta­niom w gospodarstwie narodowym szerokiego wybrzeża morskiego;

d) rozszerzenia udziału kraju w gospodarstwie światowym;

e) powrotu do kraju Polaków, którzy znaleźli się poza jego granicami w związ-Cku z wojną 1939—1945 r., jak również tych, którzy opuścili kraj dla celów zarobfkowych;

f f) obniżenia kosztów własnych produkcji dóbr i usług oraz wzrostu wydajności 'czynników produkcji"13. '

Konkretyzując te ogólne wskazania, ustawa postulowała wzrost udziału przemysłu i usług w ogólnej produkcji, rozwój handlu zagranicz­nego, wzrost produkcji podstawowych artykułów przemysłu konsumpcyj­nego, stwierdzając jednak:

Przesuwanie się pierwszeństwa produkcji dóbr konsumpcyjnych na dobra


12 DzURP 1947, nr 53, póz. 285. 18 Tamże.

Polska Ludowa 481

wytwórcze będzie dokonywane w miarę realizacji planu w jego końcowym okre­sie" 14.

/ Wreszcie ustawa określała rozmiary produkcji przemysłowej i rolnej w kolejnych latach; w 1949 r. miało nastąpić przekroczenie przedwojen-

(v, nej produkcji przemysłowej, w rolnictwie zaś osiągnięcie na głowę lud-

/ ności 110% przeciętnej produkcji z lat 1936—1938.

1 Jak wynika z powyższych założeń, w latach 1947—1949 miała jvzasa-dzie być zakczona odbudowa gospodarki polskiej i równocześnie zmie­nione proporcję między produkcją przemysłową a rolną. Założenia planu nie przewidywały budowy nowych zakładów; środEI inwestycyjne prze­znaczono przede wszystkim na odbudowę najmniej zniszczonych _przęd-_ siębiorstw. Trzeba przy tym pamiętać, że plan dawał początkowo pierw­szeństwo odbudowie przemysłu pracującego na potrzeby ludności. Już jednak od ostatniego roku planu priorytet przesuwał się w kierunku od­budowy i rozwoju przemysłu wytwarzającego środki produkcji.

48.2. PRZEMYSŁ

/

W/pierwszym _roku planu trzyletniego/przed gospodarką polską sta­nęło wiele trudnych zadań, o3 Tcforyćh rozwiązania zależał dalszy rozwój kraju. Z powodu ogromnych zniszczeń Polska nadal była zależna od po­mocy zagranicznej. Oprócz pomocy bezzwrotnej (ZSRR, UNRRA) Polska otrzymała duże kredyty inwestycyjne ( w latach 1945—1949 ogółem 1,6 mld rubli kredytów, w tym l mld rubli na cele inwestycyjne; pierw­sze miejsce zajmowały kredyty z ZSRR). Tymczasem zachodziły istotne zmiany w międzynarodowych stosunkach gospodarczych. Stany Zjedno­czone, obserwując przewroty społeczne w wielu krajach europejskich, zdecydowały się podjąć przeciwdziałanie. 12 marca 1947 r. prezydent Harry Truman oświadczył, że Stany Zjednoczone będą udzielać pomocy poszczególnym krajom, którym zagrażać może obalenie systemu kapitali­stycznego. Była to tzw. doktryna Trumana. W lecie tegoż roku amery­kański sekretarz stanu George Marshall sformułował program pomocy gospodarczej dla krajów europejskich w celu przyśpieszenia ich odbudo­wy (tzw. plan Marshalla). Jak stwierdzili amerykańscy ekonomiści Do-nald L. Kemmerer i C. Cłyde Joneś, plan

“(...) był pierwotnie obliczony, aby ludność tych krajów stała się mniej wraż­liwa na propagandę komunistyczną"16.

Ten polityczny cel nie był wówczas oczywiście ujawniony. Plan przy­jęło 16 państw europejskich. Propozycję skorzystania z pomocy amery-

14 Tamże.

*• D. L. Kemmerer, C. C. Jones: American Economic History. New York 1959 s. 466.

31 — Historia gospodarcza Polski

482 CzęSć siódma

kańskiej otrzymały również kraje demokracji ludowej. Perspektywy wy­dawały się korzystne, zwłaszcza dla krajów zniszczonych wojną, toteż ofertę Stanów Zjednoczonych poddano gruntownej analizie. Polska poro­zumiewała się w tej sprawie z Czechosłowacją, gdzie niektórzy politycy zdecydowani byli skorzystać z planu Marshalla. Przeważyły jednak argu­menty tych polskich ekonomistów, którzy wyciągając wnioski z polityki Stanów Zjednoczonych wobec Polski po pierwszej wojnie światowej, oba­wiali się politycznych następstw planu, a w konsekwencji gospodarczego i politycznego uzależnienia kraju od partnera zza oceanu. Ostatecznie zdecydowały względy polityki międzynarodowej, gdyż najbliższy sojusz­nik Polski i Czechosłowacji — Związek Radziecki postanowił odrzucić propozycję.

Odrzucenie pomocy marshallowskiej rozpoczęło okres nacisku gospo­darczego na Polskę ze strony Stanów Zjednoczonych. Ograniczone zostały możliwości zakupu dóbr inwestycyjnych. Restrykcje objęły nawet towary inwestycyjne otrzymywane przez Polskę w ramach dostaw UNRRA, choć nie miały one znaczenia wojskowego. Zresztą w 1947 r. pomoc UNRRA została formalnie zakończona (część przyznanych dostaw dostarczono jeszcze w latach następnych). Osłabienie stosunków gospodarczych ze Stanami Zjednoczonymi oraz z niektórymi krajami zachodniej Europy spowodowało szereg trudności gospodarczych. Jedynym źródłem pomocy stał się wówczas Związek Radziecki, przed którym przecież również stały olbrzymie zadania odbudowy okręgów zniszczonych przez hitlerowców. Co więcej, niektórych potrzebnych nam maszyn i urządzeń Związek Ra­dziecki nie wytwarzał.

Obok niekorzystnych zmian w stosunkach międzynarodowych wystą­piły trudności wewnętrzne. Ostre mrozy w zimie 1947 r. zakłóciły działa­nie transportu. Nieurodzaj w lecie 1947 r. spowodował konieczność im­portu żywności, a równocześnie Polska (wraz z innymi krajami demokra­cji ludowej oraz ZSRR) udzieliła pomocy żywnościowej Czechosłowacji, która nieurodzaj odczuła wyjątkowo dotkliwie. W zamian za żywność otrzymaliśmy pewne artykuły inwestycyjne, co ułatwiło odbudowę prze­mysłu.

Nieurodzaj i trudności w międzynarodowych stosunkach gospodar­czych sprzyjały spekulacji oraz zwyżce cen na rynku krajowym.

Wszystkie wymienione przeszkody nie zdołały jednak zahamować wzrostu produkcji przemysłowej. Ważnym czynnikiem sprzyjającym te­mu był ruch współzawodnictwa pracy, zainicjowany przez górnika Win­centego Pstrowskiego. Istotą współzawodnictwa było umiejętne wyko­rzystanie właściwości technicznych narzędzi pracy i surowców (w gór­nictwie — warunków naturalnych, w jakich znajdowały się pokłady wę­gla, ich uwarstwienia itd.) w celu wzrostu wydajności pracy.

W rezultacie w 1947 r. wskaźnik produkcji przemysłu wielkiego

Polska Ludowa 483

i średniego osiągnął niemal poziom z 1938 r. (starsze szacunki GUS po­dawały, że przekroczył go o kilka procent; rozbieżności wynikły z przyj­mowania odmiennych metod obliczeń i wiązały się z trudnościami ścisłe­go ustalenia podstawowych danych wyjściowych).

Stanowiło to wprawdzie duży sukces, ale nie oznaczało jeszcze osiąg­nięcia przedwojennego rozwoju przemysłu. Daleko za przemysłem wiel­kim i średnim pozostawały rzemiosło oraz przemysł drobny, dlatego też poziom całej produkcji przemysłowej był w 1947 r. nadal wyraźnie niższy w porównaniu z 1938 r. Ponadto w 1938 r. część urządzeń wytwórczych była unieruchomiona na skutek trudności zbytu, w 1947 r. zaś zdolności produkcyjne polskiego przemysłu wykorzystane były w możliwie naj­większym stopniu. Oznacza to, że zdolność wytwórcza przemysłu w 1947 r. znajdowała się jeszcze znacznie w tyle za poziomem z 1938 r.

Pomyślne wykonanie zadań 1947 r. umożliwiało realizację sformuło­wanego w ustawie o planie trzyletnim postulatu stopniowego przesuwa­nia nakładów inwestycyjnych do przemysłu ciężkiego. W związku z tym doszło do konfliktu w organach kierujących gospodarką narodową. Cen­tralnemu Urzędowi Planowania zarzucono, że zmierzał do stosunkowego zwiększenia nakładów na przemysł produkujący artykuły konsumpcyjne. Tego rodzaju polityka gospodarcza dawała bezpośrednio szybsze efekty w dziedzinie poprawy położenia ludności, jednak w latach następnych tem­po wzrostu stopy życiowej musiałoby być mniejsze. Ograniczenie inwe­stycji w przemyśle ciężkim prowadziłoby przecież w przyszłości także i do ograniczenia wzrostu produkcji przemysłu konsumpcyjnego. Prze­ciwną koncepcję reprezentowało Ministerstwo Przemysłu i Handlu (na­zwę tę przybrało dotychczasowe Ministerstwo Przemysłu po reorganiza­cji dokonanej w końcu marca 1947 r., gdy przejęło z kompetencji innych ministerstw sprawy handlu wewnętrznego i zagranicznego, koncentrując w ten sposób decyzje w najważniejszych kwestiach polityki gospodar­czej). W Polsce, w porównaniu z krajami zachodniej Europy, zbyt słabo rozwinięte były podstawowe działy przemysłu środków produkcji, co siłą rzeczy musiało ograniczać w przyszłości rozwój gospodarczy kraju. Rów­nocześnie, wobec zmian w sytuacji międzynarodowej, należało się liczyć z pogłębieniem trudności w przywozie szeregu artykułów inwestycyj­nych. Te względy przemawiały zatem za zwiększeniem nakładów na przemysł ciężki.

Zarzuty pod adresem CUP były przesadne, gdyż już pod koniec planu trzyletniego przewidywał on zwiększenie nakładów na przemysł ciężki. Zarazem jednak w większym stopniu niż kierownictwo Ministerstwa Przemysłu i Handlu zwracał uwagę na przemysł konsumpcyjny. Większe znaczenie miały rozbieżności dotyczące metodologu planowania gospo­darczego, zasad obliczania dochodu narodowego oraz kierunków dalszej przebudowy gospodarczej Polski. Odmienne poglądy na wymienione

484 Część siódma

kwestie pociągały za sobą różnice w koncepcjach zasad planowania i za­rządzania gospodarką. Z projektów formułowanych przez CUP wynikała większa rola spółdzielczości oraz przemysłu terenowego i drobnych pry­watnych zakładów wytwórczych. Wybór drogi proponowanej przez MPiH skłaniał do ograniczenia sektora prywatnego, zwiększenia wpływu państwa na spółdzielczość oraz wzrostu centralizacji zarządzania. Pełna ocena rozbieżności, na którą wpływały także różnice stanowisk między PPR a PPS, nie jest jeszcze możliwa, gdyż nie są dotąd znane podsta­wowe dokumenty. Konflikt został rozstrzygnięty w lutym 1948 r., gdy w rezultacie dyskusji działaczy politycznych i gospodarczych pod prze­wodnictwem premiera J. Cyrankiewicza nastąpiła zmiana kierownictwa CUP. W roku następnym na miejsce CUP powołano Państwową Komisję Planowania Gospodarczego, a w miejsce Ministerstwa Przemysłu i Han­dlu szereg resortowych ministerstw gospodarczych. Wzrosły kompetencje Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów jako organu koordynującego pracę wielu ministerstw gospodarczych. PKPG powierzono całokształt planowania gospodarczego, przygotowanie materiałów pod obrady KERM oraz kontrolę wykonania jego uchwał.

Zmiany w kierownictwie gospodarki narodowej wiązały się z istotny­mi zmianami politycznymi w kraju. W lecie 1948 r. przeciwko dotychcza­sowemu sekretarzowi KC PPR Władysławowi Gomułce oraz kilku innym czołowym działaczom PPR wysunięto poważne zarzuty polityczne, oskar­żając ich o nieprawidłowe ujmowanie perspektyw socjalistycznej prze­budowy rolnictwa oraz o odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne. Nastą­piły zmiany w kierownictwie PPR, na którego czele stanął Bolesław Bie-rut. Wcześniej jeszcze, w październiku 1947 r., w wyniku postępującego od wyborów do Sejmu (styczeń 1947 r.) rozkładu PSL, uciekł za granicę Stanisław Mikołajczyk. W PSL wysunęli się na czoło politycy odrzuca­jący dotychczasową linię, którzy później (w 1949 r.) współdziałali w zjed­noczeniu ruchu ludowego w Zjednoczonym Stronnictwie Ludowym. Wreszcie w grudniu 1948 r., jako rezultat zacieśniającej się od szeregu lat współpracy między dwiema partiami robotniczymi, PPR i PPS, do­szło do ich zjednoczenia i powstania Polskiej Zjednoczonej Partii Robot­niczej. Oznaczało to wzmocnienie obozu rewolucyjnego oraz poważne osłabienie sił reakcji, która utraciła legalną reprezentację polityczną. Równocześnie w obozie rewolucyjnym przewagę uzyskał kierunek repre­zentujący tendencję do przyśpieszenia rozwoju przemysłu środków pro­dukcji. Wyrazem tego był w sektorze uspołecznionym systematyczny wzrost udziału nakładów inwestycyjnych na przemysł w ogólnych wy­datkach na inwestycje, a spadek udziału nakładów na rolnictwo (na prze­mysł w latach 1947—1949 przeznaczono kolejno 34, 35 oraz 37% ogółu nakładów, na rolnictwo zaś 15, 12 oraz 10%; obliczenia na podstawie cen z 1956 r.).

Polska Ludowa 485

W wyniku szybkiej odbudowy i przeznaczenia dużej części nakładów inwestycyjnych na przemysł zadania planu trzyletniego w dziedzinie wzrostu produkcji przemysłowej zostały wykonane w ciągu 2 lat i 10 miesięcy. W latach 1947—1949 tempo wzrostu produkcji utrzymywało się na bardzo wysokim poziomie; w porównaniu z rokiem poprzednim pro­dukcja w cenach niezmiennych wzrastała kolejno: o 33, 37 i 22%. Tak wysokie tempo produkcji przemysłowej możliwe było tylko w okresie odbudowy gospodarczej. Nakłady inwestycyjne przeznaczano na odbudo­wę, a nie budowę od podstaw nowych fabryk, a więc efektywność inwe­stycji kształtowała się wysoko.

Rozwój produkcji przemysłowej nie objął jednakże w tym samym stopniu wszystkich dziedzin. Niewiele tylko wzrosła produkcja rzemiosła;

w rzemiośle prywatnym zatrudnienie w 1949 r. spadło w porównaniu z 1946 r. o 8%.

W przemyśle państwowym wystąpiły też istotne nierównomierności w wykonaniu zadań planowych. Wprawdzie w nielicznych tylko dziedzi­nach nie osiągnięto planowanych wskaźników, lecz niekorzystnym zja­wiskiem był fakt, że dotyczyło to przede wszystkim artykułów przemysłu konsumpcyjnego. Ministerstwu Przemysłu Lekkiego zabrakło 3% do rea­lizacji zadań. Zarazem w niektórych dziedzinach zadania planowe znacz­nie przekroczono. Tak np. już do l listopada 1949 r. produkcja kabli przekroczyła plan o 66%.

Wzrost produkcji wiązał się z szybkim zwiększaniem się zatrudnienia. W latach 1946—1949 liczba osób zatrudnionych poza rolnictwem wzrosła o 1,2 min. Tempo wzrostu produkcji było jednakże nieco szybsze od tem­pa wzrostu liczby pracowników. Oznacza to, że równocześnie zwiększyła się wydajność pracy.

Rozwój przemysłu, ułatwiony przez odzyskanie ziem zachodnich, do­prowadził do istotnych przemian w strukturze zawodowej Polski. W 1950 r. (data spisu ludności) z rolnictwa utrzymywało się 47,1% lud­ności (w 1931 r. — data ostatniego spisu przed wojną — 60,0%), z prze­mysłu zaś (wliczając rzemiosło) 20,9% (w 1931 r. — 12,8%). Oznacza to, że w okresie planu trzyletniego rozpoczęła się wielka migracja ludności ze wsi do miasta. Przyśpieszało ją to, że na ziemiach zachodnich i północ­nych miasta były bardziej rozbudowane niż na ziemiach ukraińskich i białoruskich. Ruchy emigracyjne na zachód pociągnęły więc za sobą osiedlanie się w miastach pewnej części ludności poprzednio zamieszkałej

na wsi.

18.3. ROLNICTWO

W przemyśle, mimo wszystkich trudności, wykonanie planów gospo­darczych przebiegało pomyślnie, mniej korzystnie natomiast przedstawiała

486 Część siódma

się sytuacja w rolnictwie. Złe warunki atmosferyczne spowodowa­ły, że w 1947 r., pierwszym roku planu trzyletniego, zbiory okazały się niższe, niż oczekiwano. Wprawdzie w porównaniu z 1946 r. nastąpił wzrost produkcji rolnej o około 40%, jednakże wskutek równoczesnego silnego ograniczenia dostaw UNRRA nie wystarczała ona na pokrycie za­potrzebowania. Wyrazem niedostatecznego wzrostu produkcji rolnej było osiągnięcie w 1947 r. zaledwie 66% przeciętnego poziomu z lat 1934— —1938. W przezwyciężeniu trudności nie mogły pomóc gospodarstwa Państwowych Nieruchomości Ziemskich. Wprawdzie uzyskiwały one lep­sze od przeciętnych plony pszenicy, ale we wszystkich pozostałych dzie­dzinach znajdowały się daleko w tyle. Szczególnie zaniedbana była w nich hodowla. Sytuacja rolnictwa zmuszała do importu dużych ilości zbóż.

Dla poprawy sytuacji w rolnictwie państwo podjęło szereg środków zaradczych. Przede wszystkim rozwinięto kontraktację, czyli system umów zawieranych z rolnikami przez uspołecznione przedsiębiorstwa, które gwarantowały uzyskanie określonych z góry cen za produkty rolne, gospodarce socjalistycznej zapewniały zaś dostawy potrzebnych towarów. Za szczególny sukces uznać należy, że w 1947 r. kontraktacja buraków cukrowych objęła około 400 000 gospodarstw indywidualnych. Przed woj­ną cukrownie uprzywilejowywały dużych plantatorów buraków, oszczę­dzając sobie kłopotu z drobnym producentem. Dlatego też uprawa bu­raków cukrowych w gospodarstwach chłopskich nie miała tradycji. Od­powiednia organizacja kontraktacji w krótkim czasie umożliwiła zastą­pienie dawnych wielkich plantatorów drobnymi. W 1947 r. kontraktacja objęła ziemniaki, len, warzywa, rośliny oleiste, trzodę chlewną, mleko, jaja oraz szereg innych artykułów. Wieś, poprzez spółdzielnie ,,Samopo­mocy Chłopskiej", otrzymała pierwsze traktory. Wzrastały dostawy na­wozów sztucznych. Wszystkie te środki sprzyjały dalszemu wzrostowi produkcji rolnej. W 1948 r. osiągnęła ona 77% przeciętnego poziomu z lat 1934—1938, co wobec zmniejszenia się liczby ludności w porównaniu z 1938 r. pozwoliło na przekroczenie o 9% przedwojennej produkcji na l mieszkańca.

Nie oznaczało to jednak bynajmniej zaspokojenia potrzeb. Przekrocze­nie poziomu przedwojennego było niezbyt duże, natomiast bez porówna­nia silniej wzrosło spożycie własne ludności wiejskiej. Toteż produkcja artykułów rolnych nadal była znacznie niższa niż przed wojną. Równo­cześnie wzrosło zapotrzebowanie ludności miast na żywność. Toteż nie­zbędne stały się dalsze wysiłki w celu przyśpieszenia wzrostu produkcji rolnej.

Nurt polityczny, który zwyciężył w Polsce w 1948 r., widział rozwią­zanie przede wszystkim w rozwoju spółdzielczości produkcyjnej na wsi. Program ten sformułował na jesieni 1948 r. Hilary Minc. Nie była to for­ma zupełnie nowa; już poprzednio wspominaliśmy o spółdzielniach par-

Polska Ludowa 487

celacyjno-osadniczych, które tworzyły się na Ziemiach Odzyskanych w 1946 r. Część tych spółdzielni nie rozwiązała się i w 1948 r. przekształciła w spółdzielnie produkcyjne.

Program rozwoju nowej formy gospodarowania na wsi wychodził ze słusznego założenia, że szybki wzrost produkcji rolnej, a zarazem polep­szenie warunków pracy rolnika, dać może jedynie duże, zelektryfikowa­ne, zmechanizowane, nowoczesne gospodarstwo. Oczywiście, w Polsce Lu­dowej nie mogło to być gospodarstwo kapitalistyczne, lecz gospodarstwo, zorganizowane na nowych zasadach społecznych. Za cel rozwoju spół­dzielczości produkcyjnej stawiano także zlikwidowanie warstwy drob­nych kapitalistów wiejskich. Jednakże realizacja tego programu musiała napotkać liczne trudności. Chłopi polscy czuli się niesłychanie silnie związani z własnym gospodarstwem. Ostatnie sto kilkadziesiąt lat historii Polski były przecież dziejami walki chłopa o ziemię. Równocześnie przez długi czas propaganda antyradziecka przedstawiała w ponurych barwach-radziecki system kołchozów. Akcja na rzecz spółdzielczości produkcyjnej musiała uwzględniać te warunki historyczne i umiejętnie przekonywać do nowej formy gospodarowania. Ponadto chłopi obawiali się, że w spół­dzielniach produkcyjnych niektórzy członkowie będą unikać pracy i żyć kosztem innych.

Wysunięcie programu uspółdzielczenia wsi w 1948 r. wiązało się z uchwałami Biura Informacyjnego Partii Komunistycznych i Robotni­czych, w których uczestniczyła PPR, a następnie PZPR. Większość przed­stawicieli partii biorących udział w naradach uznała, że należy wybrać wariant przyśpieszonego uspołecznienia produkcji rolnej. Jego cechą cha­rakterystyczną było wyprzedzanie zmian w bazie technicznej rolnictwa przez zmiany w stosunkach społecznych i ekonomicznych. Uspołecznienie produkcji rolnej miało się dokonać wcześniej, niż osiągnięto pełne zaopa­trzenie tworzących się wielkich jednostek produkcyjnych w nowoczesne techniczne wyposażenie. Wybór tego wariantu określony został z jednej strony przez wspomniane już zmiany w międzynarodowych stosunkach politycznych i gospodarczych, które skłaniały do przyśpieszenia prze­obrażeń socjalistycznych oraz umocnienia siły gospodarczej państw zwią­zanych sojuszem z ZSRR, z drugiej strony było to bezkrytyczne przej­mowanie doświadczeń kolektywizacji rolnictwa radzieckiego, dokonywa­nej w innych warunkach historycznych.

Przed rokiem 1948 czołowi działacze polskiego ruchu robotniczego przewidywali odmienny wariant rozwoju rolnictwa: stopniowe uspołecz­nianie produkcji, odraczając zapoczątkowanie przemian do czasu, gdy wzrośnie produkcja przemysłu na potrzeby wsi oraz nastąpią zmiany w stosunku opinii publicznej do gospodarki zespołowej.

W latach planu trzyletniego spółdzielnie produkcyjne były nieliczne. W końcu 1949 r. w całym kraju istniało ich 243. W tym początkowym

488 Część siódma

okresie spółdzielnie stanowiły dopiero zalążek nowej formy produkcji w rolnictwie i nie odgrywały jeszcze wielkiej roli gospodarczej. Toteż w dalszym ciągu wzrost wytwórczości rolniczej zależał przede wszystkim od gospodarki indywidualnej i majątków państwowych. Wobec niewystar­czającej produkcji rolnej należało stworzyć im jak najlepsze warunki pracy. Tymczasem rozdział środków inwestycyjnych świadczył, że w po­lityce gospodarczej zaczynały zwyciężać tendencje, by problemy rolnic­twa odsuwać na dalszy plan.

Mimo tych niepokojących zjawisk plan trzyletni zamknął się również dużymi osiągnięciami rolnictwa.

Ogólna powierzchnia gruntów wziętych pod uprawę nieznacznie prze­kroczyła założenia planu. Przekroczone zostały przewidywane plony (plan zakładał osiągnięcie 11,8 q pszenicy, 11,2 q żyta, 120 q ziemniaków oraz 180 q buraków cukrowych z l hektara, uzyskano natomiast w roku 1949 odpowiednio 12,3, 13,1, 122 oraz 184 q). Pogłowie koni i bydła roga­tego wzrosło bardziej, niż oczekiwano (koni było 2652 tyś., krów — 4761 tyś.). Jedynie pogłowie trzody chlewnej nie osiągnęło wskaźnika planowanego (było 6,1 min sztuk, planowano zaś 9 min sztuk). W porów­naniu z 1938 r. produkcja rolna na l mieszkańca osiągnęła 119%, jed­nakże bezwzględny jej poziom był nadal niższy jeszcze niż przed wojną.

48.4. BITWA O HANDEL

Trudności przeżywane przez rolnictwo, niedostateczny wciąż poziom produkcji artykułów przemysłowych odbiły się na stosunkach rynko­wych. Należy pamiętać, że w 1946 r. na 168,8 tyś. zakładów handlo­wych — 149,5 tyś. należało do prywatnych właścicieli; prywatne przed­siębiorstwa przeważały nie tylko w detalu, lecz i w hurcie. Firmy pry­watne, szczególnie hurtowe, były wprawdzie mniejsze od uspołecznio­nych, jednakże przy tak dużej ich liczbie państwo miało ograniczone możliwości oddziaływania na obrót towarowy. Wykorzystując nie ustabi­lizowane warunki rynkowe, sezonowe braki w zaopatrzeniu, a także nie­doskonałą politykę handlową państwa, handel prywatny, jak wówczas szacowano, zdołał przechwycić w 1947 r. około 10% dochodu narodowe­go. Spekulujący kupcy wykupywali niektóre towary, a następnie sprze­dawali je po wygórowanych cenach. Część prywatnych przedsiębiorstw uprawiała przy tym różne formy handlu nielegalnego (np. złotem i wa­lutami obcymi, bimbrem), ułatwiała potajemny ubój zwierząt itd. Podob­nej działalności sprzyjały nastroje niepewności, gdyż dość powszechnie panowało przekonanie, że rząd będzie ograniczał zakres “inicjatywy pry­watnej". Spekulacja rozwinęła się, zwłaszcza w 1947 r., w związku z nie odpowiadającą rosnącemu zapotrzebowaniu towarową produkcją rolnic­twa. Ostry wzrost cen spowodował wówczas spadek płac realnych lud-

Polska Ludowa 489

ności miejskiej. Dla przeciwdziałania tym niepożądanym zjawiskom przedsięwzięto szereg doraźnych środków. Powstały Społeczne Komitety Kontroli Cen, których zadaniem był nadzór nad cenami w prywatnych sklepach, oraz Komisja Specjalna do Walki ze Spekulacją i Nadużyciami. Jednakże administracyjnymi metodami nie udało się pokonać trudności, spowodowanych brakiem dostatecznej masy towarowej.

Dodatkowym problemem była rola spółdzielczości. W początkowym okresie odbudowy rozwinęła się ona szybko, lecz nie potrafiła opanować sytuacji rynkowej. Wśród działaczy spółdzielczych występowały tenden­cje, by tę formę organizacji życia gospodarczego traktować jako typ ustroju społecznego, odmienny z gruntu od socjalistycznej gospodarki państwowej. Wielu działaczy PPS, którzy postulowali kształtowanie zde­centralizowanego modelu gospodarki socjalistycznej, wyznaczało organi­zacjom spółdzielczym ważną rolę w produkcji, a decydującą w handlu, z drugiej strony zaś niektóre organizacje spółdzielcze (przeważnie doty­czyło to spółdzielczości pracy) w praktyce sprowadzały swą działalność do ochrony elementów kapitalistycznych. Wobec daleko idących przywile­jów, którymi cieszyły się spółdzielnie, wystąpiło zjawisko “spółdzielni ro­dzinnych", w rzeczywistości prywatnych przedsiębiorstw kapitalistycz­nych, które chroniły się pod spółdzielczym szyldem.

Przedstawiona sytuacja w obrocie towarowym oraz rozbieżności w sprawie kierunków rozwoju gospodarki polskiej były przyczynami rozpo­częcia tzw. bitwy o handel. Punktem wyjścia stała się rozpoczęta na wiosnę 1947 r. dyskusja, która doprowadziła do wyjaśnienia roli spół­dzielczości w systemie demokracji ludowej. Zwyciężyła koncepcja repre­zentowana przez działaczy PPR, zgodnie z którą kluczowa pozycja w handlu winna przypaść państwu. Państwo miało też uzyskać większy wpływ na spółdzielczość, by włączyć ją do scentralizowanego systemu planowania. Tą drogą zamierzano opanować sytuację rynkową. W lecie 1947 r. podjęto kroki zmierzające do ograniczenia zasięgu handlu prywat­nego. Rozbudowano placówki Państwowej Centrali Handlowej, zaczęły powstawać powszechne domy towarowe, rozpoczął się szybki rozwój spółdzielczej sieci handlowej. Na wsi organizowanie handlu spółdzielcze­go wziął w swe ręce na zasadzie wyłączności ZSCh. W całym kraju po­wstawały gminne spółdzielnie “Samopomoc Chłopska". Nową formę przy­jęły także spółdzielnie od dawna istniejące we wsiach. W 1948 r. powsta­ła Centrala Rolnicza Spółdzielni “Samopomoc Chłopska" jako nadrzędna organizacja spółdzielczości rolniczej. Usunęło to dotychczasową wielo-torowośc organizacyjną i umożliwiło dalszy rozwój sieci spółdzielni wiej­skich.

W maju 1947 r. powstało Biuro Cen, które — zgodnie z nowymi prze­pisami — ustalało dopuszczalne w handlu marże oraz ceny maksymalne artykułów przemysłowych. Wojewódzkie, miejskie i powiatowe komisje

490 CząSć siódma

cennikowe określały maksymalne ceny podstawowych artykułów spo­żywczych. Utworzono też organy kontrolujące przestrzeganie zarządzeń. Równocześnie przedsiębiorstwa prywatne obciążono zwiększonymi podat­kami. To wszystko ograniczyło zyski handlu prywatnego i wywołało ten-•dencję do likwidacji sklepów przez ich właścicieli.

W czerwcu 1947 r. nowa ustawa wprowadziła zasady koncesjonowania handlu prywatnego. Zezwolenia wydawały władze wojewódzkie stosow­nie do miejscowych potrzeb. Połączono to z surowym egzekwowaniem podatków.

W ciągu 1948 r. nastąpił szybki rozwój handlu uspołecznionego. W końcu tego roku udział hurtu prywatnego spadł do 2,5% w obrocie ar­tykułami przemysłu państwowego, a do 4% w zaopatrzeniu rynku miej­skiego w zboże. Udział hurtu uspołecznionego w całości obrotów wzrósł w tym czasie do 80—85%, a udział detalu uspołecznionego w całości obro­tów detalicznych do 35%. W 1949 r. liczba prywatnych sklepów detalicz­nych spadła do 77 tyś. (w 1947 r. — 131 tyś.), a przedsiębiorstw hurto­wych prywatnych do 1128 (w 1947 r. — 3307). Prawie dwukrotnie wzro­sła natomiast liczba uspołecznionych przedsiębiorstw hurtowych i deta­licznych. Najwięcej prywatnych przedsiębiorstw utrzymało się wśród zakładów gastronomicznych i w handlu artykułami gospodarstwa domo­wego. Trzeba przy tym pamiętać, że sklepy państwowe były z reguły o wiele większe od prywatnych, podobnie jak i sklepy spółdzielcze. Mimo to powyższe dane świadczą o skurczeniu się sieci handlowej. Przy rów­noczesnym wzroście masy towarowej nastąpiło zwiększenie przeciętnych obrotów na jedną placówkę handlową, co powodowało pogorszenie obsłu­gi klientów.

Reorganizacja handlu zmieniła w krótkim czasie oblicze tej gałęzi go­spodarki, poddając ją planowemu kierownictwu państwa. Jednak sieć handlowa okazała się w niektórych okolicach kraju (np. w woj. rzeszow­skim) zbyt rzadka, aby zaspokoić potrzeby ludności. Niedostateczne zao­patrzenie sklepów utrudniało również sprostanie wymaganiom klientów. W rezultacie spekulacja nie została zlikwidowana, lecz jedynie nieco ograniczona.

4».5. REFORMA SYSTEMU BANKOWEGO

W okresie powojennym większość dawniej działających instytucji kre­dytowych nie podjęła działalności. Część z nich uległa całkowitemu znisz­czeniu, w innych brak było kierownictwa i środków finansowych. Poważ­nym ciosem dla prywatnych instytucji kredytowych stała się reforma walutowa z lutego 1945 r., w której wyniku utraciły wartość stare pie­niądze, a rząd nie wyrażał zgody na ich wymianę. Centrala Banku Pol­skiego znajdowała się w Anglii. Rząd polski powołał zatem 15 stycznia

Polska Ludowa 491

1945 r. nową instytucję emisyjną: Narodowy Bank Polski. Utrzymano przedwojenne banki państwowe: Bank Gospodarstwa Krajowego, Pań­stwowy Bank Rolny i Pocztową Kasę Oszczędności, banki komunalne:

Polski Bank Komunalny, Komunalny Bank Kredytowy w Poznaniu i Komunalną Kasę Oszczędności, banki spółdzielcze: Bank “Społem", Centralną Kasę Spółek Rolniczych i niektóre spółdzielnie kredytowe oraz banki zachowujące formę spółek akcyjnych: Bank Polska Kasa Opieki (akcje jego należały do PKO), Bank Związku Spółek Zarobkowych (znacz­na część jego akcji na krótko przed wybuchem wojny znalazła się w rę­kach państwa) i Bank Handlowy w Warszawie (akcje częściowo znajdo­wały się w posiadaniu cukrowni Wielkopolski i Pomorza, a przez nacjo­nalizację przemysłu przeszły w posiadanie państwa). W ten sposób fak­tycznie cały system bankowy został podporządkowany Ministerstwu Skarbu, choć istniały początkowo próby skierowania aparatu bankowego na te same tory co przed wojną. Przez krótki czas próbowały działać nie­które banki prywatne, lecz po stwierdzeniu, że zajmowały się operacjami typu spekulacyjnego, uległy likwidacji zgodnie z prawem bankowym.

Trzeba tu wyraźnie podkreślić, że w Polsce Ludowej nie przeprowa­dzono nacjonalizacji prywatnego aparatu, bankowego. Wobec ogromnych strat, które w latach wojny poniosły banki i ich klienci, uspołecznienie bankowości prywatnej nic państwu nie dawało, natomiast mogło spowo­dować rozliczne trudności związane z dużymi udziałami kapitałów ob­cych w polskim aparacie kredytowym. Dlatego za dogodniejsze uznano zlikwidowanie instytucji kredytowych niż ich nacjonalizację.

Początkowo, w porównaniu z okresem przedwojennym, nie zmieniły się metody pracy banków i ich organizacja. Jednakże w miarę rozwoju systemu gospodarki planowej coraz niezbędniejsze stało się dostosowanie systemu bankowego do nowych potrzeb. Dlatego też od 1946 r. rozpo­częły się stopniowe zmiany w systemie bankowym, które uwieńczyła reforma bankowa w okresie planu trzyletniego. Wzorowała się ona na za­sadach wypróbowanych w ZSRR.

Gospodarka planowa wymagała przede wszystkim skoncentrowania rozliczeń przedsiębiorstw w jednym banku, który by uzyskał możność sprawowania nad nimi kontroli finansowej. Z drugiej strony niezbędna stawała się centralizacja czasowo wolnych środków pieniężnych. Tylko w tych warunkach można było mówić o planowym finansowaniu. Tym­czasem w dotychczasowym systemie przedsiębiorstwo miało swobodę wy­boru banku (lub banków), w którym przechowywało wolne środki, mogło zaciągać kredyty w dowolnej instytucji finansowej. Specjalizacja ban­ków nie była zasadą przestrzeganą bezwzględnie. Nie znano też ścisłej celowości kredytu, gdyż znacznej części pożyczek krótkoterminowych udzielano na podstawie weksli pochodzących z obrotu towarowego.

W 1946 r. Narodowy Bank Polski otrzymał prawo bezpośredniego kre-

492 Część siódma

dylowania przedsiębiorstw kluczowych działów gospodarki narodowej. Równocześnie uchwała Komitetu Ekonomicznego zawierała zalecenie, by ograniczyć kredyty w formie dyskonta weksli.

Zadanie przebudowy systemu kredytowego stało się szczególnie do­niosłe w okresie planu trzyletniego, gdy wykrystalizowały się ostatecznie formy organizacyjne gospodarki narodowej. W 1947 r. zrealizowano za­kaz udzielania przedsiębiorstwom państwowym kredytu na podstawie weksli, jak również zakaz udzielania sobie wzajemnie kredytu przez te przedsiębiorstwa. Równocześnie wprowadzono obowiązkowe rozliczenia między przedsiębiorstwami za pośrednictwem banku. Dawne formy kre­dytu zachowano jedynie dla gospodarki nieuspołecznionej. Kilka miesięcy później, jako logiczne uzupełnienie powyższych zasad, wprowadzono obo­wiązek przechowywania wszystkich środków pieniężnych przedsiębior­stwa w jednym banku, który obsługiwał działalność eksploatacyjną. Umo­żliwiło to pełną kontrolę finansową. Równocześnie wprowadzono zasadę wyodrębnienia środków przeznaczonych na inwestycje od środków prze­znaczonych na bieżącą działalność.

Realizacja powyższych zasad pociągała za sobą wzrost roli Narodo­wego Banku Polskiego. Początkowo był on przede wszystkim instytucją emisyjną, teraz otrzymał uprawnienia centrali finansowej oraz planują­cej dla całego systemu kredytowego.

W tych warunkach w lecie 1948 r. ukazał się dekret o reformie ban­kowej. Na jego podstawie miały działać banki podstawowe i specjalne. Do pierwszych zaliczono Narodowy Bank Polski, jako bank centralny, koncentrujący rozliczenia przedsiębiorstw i finansujący ich działalność eksploatacyjną; Bank Inwestycyjny, zgodnie z nazwą finansujący inwe­stycje. Do banków specjalnych należały: Bank Rolny (finansujący rolnic­two), Bank Komunalny (finansujący samorządy; później inne banki prze­jęły zakres jego działania) i Powszechna Kasa Oszczędności. Do 1950 r. istniał też Bank Rzemiosła i Handlu (utworzony na bazie Banku Związku Spółek Zarobkowych), kredytujący sektor prywatny. Oprócz nich dla niektórych operacji zagranicznych utrzymano dwie spółki akcyjne: Bank Handlowy w Warszawie i Bank Polska Kasa Opieki. Wszystkie pozostałe instytucje kredytowe postawione zostały w stan likwidacji. Zlikwidowa­no także spółdzielnie oszczędnościowo-pożyczkowe; ich miejsce stopnio­wo zajmowały gminne kasy spółdzielcze związane działalnością z Ban­kiem Rolnym.

Reforma bankowa, której realizacja przeciągnęła się jeszcze na na­stępne lata, dostosowała system kredytowy do potrzeb planowej gospo­darki narodowej.

Polska Ludowa 493

4».6. ZAGOSPODAROWANIE ZIEM ODZYSKANYCH

W ciągu 1947 i 1948 r. w dalszym ciągu trwała akcja osadnicza na Ziemiach Odzyskanych. Według przybliżonych danych w końcu 1948 r. liczba ludności polskiej (rodzimej oraz osadników) zbliżyła się do 6 milio­nów. Ponieważ przeprowadzony w grudniu 1950 r. spis ludności wykazał blisko 5,9 min osób na tym terenie, uznać można, że w zasadzie ruch osadniczy został zakończony w 1948 r. Nie oznaczało to całkowitego ustabilizowania ludności ziem zachodnich i północnych. Utrzymywały się jeszcze ruchy w dwóch kierunkach: z ziem dawnych na Ziemie Odzyska­ne i odwrotnie. Na ziemie dawne powracali ci, którzy na Ziemiach Od­zyskanych szukali tylko doraźnej korzyści, oraz osadnicy, którzy nie zdo­łali przystosować się do nowych warunków. Na Ziemie Odzyskane przy­bywały ostatnie grupy osadników. Przewagę miały ruchy na Ziemie Od­zyskane.

Najwięcej osób mieszkało w okręgach południowych, północne w dal­szym ciągu dysponowały miejscami dla nowych osadników.

Zasiedlanie Ziem Odzyskanych związane było z wielkim wysiłkiem, zmierzającym do odbudowy zniszczeń wojennych. Udział tego terytorium w nakładach inwestycyjnych stale wzrastał (1946 r. — 26% całości inwe­stycji państwowych, 1947 r. — 32%, 1948 r. — 38%). W rezultacie w 1948 r. produkcja przemysłu państwowego Ziem Odzyskanych wyniosła 22% całej wytwórczości przemysłu państwowego w Polsce. Było to duże osiągnięcie. Dalsza odbudowa przemysłu Ziem Odzyskanych postępowała wolniej niż na ziemiach dawnych. Odbudowano przede wszystkim naj­ważniejsze ośrodki przemysłowe i największe zakłady produkcyjne, głów­nie na Górnym i na Dolnym Śląsku. Na wybrzeżu uruchomiono porty Gdańsk i Szczecin wraz z okolicznymi wielkimi zakładami produkcyjny­mi. Ośrodki te przyciągały największą liczbę ludności. Nie wystarczyło natomiast funduszów na równoczesną i równomierną odbudowę mniej­szych przedsiębiorstw i mniejszych miast. Z tego powodu możliwości pro­dukcyjne przemysłu w województwach zachodnich i północnych były tylko częściowo wykorzystane.

Podobnie nie udało się od razu w pełni wyzyskać możliwości produk­cyjnych rolnictwa. Wyrazem tego był stosunkowo spory udział odłogów w ogólnej powierzchni gruntów ornych. Gdy w całej Polsce w 1948 r. stanowiły one 6,3%, na Ziemiach Odzyskanych sięgały 11% (pamiętać należy jednak, że w 1947 r. na Ziemiach Odzyskanych odłogi stanowiły aż 33,4% ogółu gruntów ornych). Rozmieszczenie odłogów było nierówno­mierne, najwięcej znajdowało się na Pomorzu Zachodnim i w północno-wschodniej części województwa olsztyńskiego.

Bardzo różniły się też plony uzyskiwane z hektara. W 1949 r. wśród przodujących województw znalazło się opolskie: 14,5 q pszenicy (za byd-

494 Część siódma

goskim, poznańskim i katowickim), 15,0 q żyta (najwyższa wydajność w Polsce), 13,7 q jęczmienia (za bydgoskim i poznańskim), nieco gorsze były plony okopowych. Na drugim krańcu znajdowało się woj. olsztyńskie, o najniższych w Polsce plonach pszenicy, niemal najniższych żyta (przed białostockim), jęczmienia (przed zielonogórskim) i okopowych. Ogólnie stwierdzić trzeba, że plony na Ziemiach Odzyskanych kształtowały się nieco niżej niż przeciętne dla Polski, najniższe były w województwach północnych, gdyż w latach 1944—1945 nastąpiła tu przerwa w normalnej uprawie znacznej części gruntów. W wielu okolicach rozpleniły się chwa­sty, niejednokrotnie — wskutek zniszczenia urządzeń melioracyjnych — grunty podmokły. Te czynniki nie odegrały znaczniejszej roli na terenach zamieszkałych przez większą liczbę polskiej ludności rodzimej (na Opol-szczyźnie), gdzie utrzymana została ciągłość produkcji rolnej. Odbudowę rolnictwa utrudniały braki ludności w niektórych okolicach (zwłaszcza w województwach północnych). Wobec braku robotników niejednokrotnie zdarzało się, że w majątkach państwowych plony zostawały nie zebrane na polu.

Mimo wszystkich trudności i nie rozwiązanych jeszcze problemów, ziemie zachodnie w okresie planu trzyletniego w zasadzie zostały zagos­podarowane i włączone w jednolity system gospodarczy obejmujący całe państwo. Nie zakończyła się jeszcze natomiast na ich terenie odbudowa zniszczeń wojennych.

48.7. ZMIANY W POŁOŻENIU LUDNOŚCI

W okresie planu trzyletniego gospodarka polska napotykała różnorod­ne trudności, wynikające między innymi z pogorszenia się sytuacji mię­dzynarodowej. Należało rozwiązać problemy, których nie mogli przewi­dzieć twórcy planu. W końcowym okresie jego realizacji pewnym zmia­nom uległa ogólna polityka ekonomiczna państwa. Mimo to produkcyjne zadania planu trzyletniego zostały wykonane z nadwyżką. Wystąpiła przy tym wyraźna dysproporcja w rozwoju produkcji przemysłowej, która globalnie osiągnęła i w wielu dziedzinach przekroczyła poziom przedwo­jenny, oraz rolnej, która była niższa od poziomu przedwojennego. Dys­proporcja uzewnętrzniała się tym silniej, że wzrosło własne spożycie wsi, wzrost produkcji towarowej rolnictwa był zatem odpowiednio niższy.

Plan trzyletni zakończył w zasadzie okres odbudowy przemysłu w Polsce. Wprawdzie w wielu dziedzinach odbudowa nie została jeszcze zakończona, w innych jednak dokonano nowych inwestycji. Pozwalało to w następnym okresie położyć cały nacisk na rozbudowę gospodarki, pod­czas gdy zadania odbudowy schodziły już na plan dalszy.

Podstawowym zadaniem planu trzyletniego było uzyskanie szybkiej poprawy położenia materialnego ludności, z tego zatem punktu widzenia

Polska Ludowa 495

należy rozpatrywać jego wyniki. Ocena zmian w położeniu ludności mo­że być dokonana jednak tylko w przybliżeniu, ponieważ pewne jego ele­menty są nieporównywalne.

Przede wszystkim podkreślić należy istotną poprawę warunków życia ludności wiejskiej. Wzrost produkcji rolnej oraz stopniowy wzrost cen artykułów rolnych powodowały zwiększenie się dochodów wsi. Doko­nywało się to zarówno poprzez wzrost spożycia produktów żywnościo­wych, jak też i poprzez zwiększenie się możliwości nabywania artykułów przemysłowych, których dostawy systematycznie wzrastały.

Te czynniki wpływały nierównomiernie na zmiany położenia różnych grup ludności wiejskiej. Korzystną zmianę odczuli przede wszystkim właściciele większych gospodarstw, którzy dysponowali większą ilością artykułów do sprzedaży. Wyrównywała to częściowo polityka podatkowa:

w okresie planu trzyletniego wzrosło obciążenie zamożniejszych grup. Po­lityka podatkowa nie mogła jednak zniwelować istniejących tendencji choćby z tego względu, że zamożniejsze gospodarstwa uzyskiwały możli­wość zarobków typu spekulacyjnego.

Rozmiary dochodów stanowiły oczywiście czynnik o podstawowym znaczeniu, ale nie jedyny, postępowała bowiem odbudowa zniszczonego majątku trwałego. Do końca 1949 r. przy pomocy państwa odbudowano blisko połowę zniszczonych zagród (222 tyś., z tego 113 tyś. w okresie pla­nu trzyletniego). Brak przy tym informacji o odbudowie dokonanej wy­łącznie własnymi siłami chłopów. Do końca 1949 r. zelektryfikowano 14% ogółu gospodarstw w Polsce, Poprawy położenia wsi dowodził wzrost liczby radioabonentów. W końcu 1949 r. było ich na wsi 321 tyś., w tym 143 tyś. posiadało odbiorniki lampowe. Wszystkie te dane świadczą o bardzo poważnych zmianach w położeniu ludności wiejskiej, zwłaszcza w porównaniu z warunkami przedwojennymi.

Zmiany objęły jednakże nierównomiernie poszczególne regiony. Naj-wyraźniejsza poprawa zarysowała się w położeniu chłopów z okolic naj­bardziej upośledzonych przed wojną; szczególnie doniosłą rolę odegrało rozładowanie przeludnienia wsi w drodze reformy rolnej oraz przesiedle­nia się części ludności na Ziemie Odzyskane. Nie wyrównało to wszakże różnic istniejących między uboższymi a zamożniejszymi okolicami Polski. Zwłaszcza w północnej części województwa warszawskiego, w woj. bia­łostockim, rzeszowskim i niektórych powiatach krakowskiego sytuacja ludności wiejskiej była nadal ciężka. Niemałą rolę w tym odgrywała dzia­łalność różnych grup zbrojnych ukrywających się w lasach i dezorganizu­jących gospodarkę oraz administrację. Zwłaszcza wielkiego wysiłku wy­magało pokonanie Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) na terytorium południowo-wschodnich powiatów woj. rzeszowskiego. Nastąpiło wów­czas przesiedlenie ludności z tego terenu do innych dzielnic kraju.

496

Część siódma

Tablica 35

Wskaźniki cen detalicznych wolnorynkowych niektórych artykułów nabywanych przez rodzinę robotniczą w Warszawie (przeciętny poziom w 1947 r. = 100)







l


947




Artykuły


1946


I kwar­tał


II kwar­tał


III kwar­tał


IV kwar­ta!


Krajowe pochodzenia roślinnego w tym: pieczywo, mąka, kasze Krajowe pochodzenia zwierzęcego Wyroby przemysłu spożywczego Inne wyroby przemysłowe


74 72 85 95 66


84 80 104 91 88


108 111 97 100 101


100 105 91 100 106


100 104 108 91 106



Zmiany w położeniu ludności miejskiej dotyczyły płac oraz różnych form spożycia zbiorowego. Początek planu trzyletniego był niezbyt po­myślny: w pierwszej połowie 1947 r. nastąpił znaczny wzrost cen niektó­rych artykułów spożywczych. Stanowiło to istotne obciążenie dla pra­cowników najemnych. Wkrótce jednak sytuacja rynkowa została opano­wana. Ceny artykułów pochodzenia roślinnego przy okresowych waha­niach wykazywały tendencję spadkową do końca omawianego okresu. Ustabilizowały się ceny artykułów pochodzenia zwierzęcego (jedynie je­sienią 1948 r. nastąpił blisko 20-procentowy wzrost cen, które nie uległy potem dalszym zmianom). Ceny wyrobów przemysłu spożywczego nie­znacznie wzrosły, a ceny pozostałych artykułów przemysłowych, po osiąg­nięciu maksimum na początku 1948 r. (110 w porównaniu z przeciętnym poziomem 1947 r. przyjętym za 100), spadły, by w 1949 r. ustabilizować się na poziomie 90—92.

Ustalenie wpływu, jaki zmiany cen miały na realne zarobki zatrud­nionych jest możliwe jedynie w najogólniejszych zarysach. Dużą część zarobków wydawały zakłady pracy w naturze. W czerwcu 1947 r. prze­ciętny miesięczny zarobek robotnika wynosił 10 223 zł, w tym w gotówce wypłacano 4993 zł (sumy te są nieporównywalne z obecnymi zarobkami, gdyż w parę lat później nastąpiła wymiana pieniędzy, zmieniły się także ceny). Oczywiście stosunek tych dwóch części zarobku inaczej kształto­wał się w różnych grupach zatrudnionych, stąd też różne były dla nich skutki zmian cen. Niezmiernie ważnym czynnikiem uniezależniającym poziom życia pracowników najemnych od skoków cen był system kart­kowy. W 1947 r. uległ on stopniowo ograniczeniu. Najwcześniej pozbawio­no prawa do zaopatrzenia kartkowego najwyżej uposażone grupy pra­cowników (zatrudnieni w przemyśle prywatnym, spółdzielczości, wolne zawody). W połowie 1947 r. z kartek korzystało 7 milionów osób. Na po­czątku 1948 r. dzięki poprawie zaopatrzenia wyłączono z przydziałów

Polska Ludowa 497

kartkowych: ziemniaki, cukier i kasze. Stopniowo ograniczano też przy­działy artykułów przemysłowych. Likwidacja systemu kartkowego na­stąpiła w styczniu 1949 r.

Ponieważ ceny artykułów rozdzielanych na kartki były znacznie niż­sze od cen tychże artykułów na wolnym rynku, likwidacja systemu kart­kowego musiała wiązać się ze wzrostem zarobków. Następował on też dość szybko: w 1948 r. poziom płac realnych podniósł się o 23%. Likwi­dacji systemu kartkowego na początku 1949 r. towarzyszyła regulacja płac, która spowodowała wzrost płac realnych o około 10%. Przybliżone obliczenia wskazują, że w 1949 r. przeciętne zarobki pracowników na­jemnych poza rolnictwem osiągnęły 107% poziomu z 1938 r. i 207% po­ziomu z 1946 r.

Stwierdzając, że w 1949 r. zarobki realne osiągnęły poziom przedwo­jenny, pamiętać należy, że za tym ogólnym sformułowaniem kryją się rozmaite stosunki w poszczególnych działach gospodarki. Poprawa doty­czyła przede wszystkim robotników gorzej przed wojną zarabiających, a powodowało ją m.in. zlikwidowanie bezrobocia. System płac oddziały­wał w kierunku zniwelowania różnic (tak zwłaszcza działał system kart­kowy i wynagrodzenie w naturze). Większe zróżnicowanie nastąpiło w 1949 r., gdy równocześnie wprowadzono w przedsiębiorstwach zmienione normy pracy. Poprawa, rozkładająca się na dużą liczbę mało zarabiają­cych, była oczywiście mniej odczuwalna niż pogorszenie w porównaniu z 1938 r. realnych zarobków niektórych uprzywilejowanych wówczas grup pracowników. Dotyczyło to pracowników samorządowych (zwłaszcza zatrudnieni w miejskiej komunikacji stanowili przed wojną grupę sto­sunkowo uprzywilejowaną), niektórych kategorii robotników w prze­myśle metalowym (przede wszystkim dotknęło to pracowników zakładów, które przed wojną należały do państwa; poziom płac w tych zakładach był wyższy od przeciętnego), a wreszcie większości pracowników umysło­wych.

Warunki życia ludności określały także inne czynniki. W 1949 r. na wczasach ogranizowanych przez związki zawodowe odpoczywało 452 tyś. osób, w 1948 r. — 317 tyś. Blisko milion osób korzystało z obiadów w stołówkach pracowniczych. Akcja kolonii, półkolonii itp. objęła w 1948 r. prawie milion dzieci. Te oraz inne formy spożycia społecznego, trudne do przeliczenia na wskaźniki wartościowe, wpłynęły na poprawę położe­nia pracowników.

Uwzględnić należy jeszcze jeden czynnik o olbrzymim znaczeniu: w okresie planu trzyletniego zostało całkowicie zlikwidowane bezrobocie. Trudno przeliczyć znaczenie tego faktu na wskaźniki możliwe do zesta­wienia ze zmianami płac realnych. Spowodowało to wzrost przeciętnej liczby osób pracujących w rodzinie; jeżeli przed wojną na 100 robotni­ków przypadało 144 nie pracujących członków rodzin, będących na ich-

32 — Historia gospodarcza Polski

498 Cść siódma

utrzymaniu, to w 1949 r. wskaźnik ten obniżył się do 119. Oczywiście wskutek tego nastąpił wzrost przeciętnych dochodów rodziny robotniczej.

Uwzględnienie wszystkich elementów, omówionych tu jedynie w ogól­nych zarysach, pozwala stwierdzić, że w okresie planu trzyletniego na­stąpiła szybka i znaczna poprawa warunków życia całego społeczeństwa. Część zatrudnionych znajdowała się jednak w położeniu gorszym niż przed wojną; byli to robotnicy pracujący w działach niegdyś uprzywi­lejowanych pod względem materialnym (np. przemysł zbrojeniowy), pra­cownicy umysłowi (zwłaszcza należący do wyższych grup uposażenia). Poziom życia większości społeczeństwa w porównaniu z 1938 r. został jednak przekroczony (i to zapewne pokaźnie). Pozwala to stwierdzić, że plan odbudowy gospodarczej został wykonany.

49. FORSOWNE URZEMYSŁOWIENIE POLSKI

49.1. POCZĄTEK POLITYKI UPRZEMYSŁOWIENIA

Trzyletni plan odbudowy gospodarczej Polski dobiegał końca w 1949 r. W ostatnim roku planu trzyletniego coraz większego znaczenia nabierało określenie perspektyw dalszego rozwoju kraju. W nowy okres rozwoju Polska wkraczała dysponując zmienioną, w wyniku reform społeczno-go-spodarczych, strukturą gospodarki. Kapitalistyczne formy produkcji (po­za rolnictwem) zostały w praktyce zlikwidowane, a w zakresie wymiany bardzo ograniczone. O obliczu kraju decydował sektor socjalistyczny, cho­ciaż w rolnictwie liczbowo przeważała gospodarka drobnotowarowa. W wyniku dyskusji prowadzonych w latach 1947—1948 ustalono zasadnicze cechy modelu ekonomicznego i zasady dalszej polityki gospodarczej. W tym samym czasie dokonały się również doniosłe zmiany w życiu poli­tycznym kraju.

W okresie planu trzyletniego następowało systematyczne pogarszanie się sytuacji międzynarodowej. W lecie 1948 r. ujawnił się konflikt mię­dzy Jugosławią a pozostałymi krajami socjalistycznymi na tle odmien­nych poglądów na drogi rozwoju oraz różnic w interpretowaniu zasad stosunków wewnątrz obozu socjalistycznego. W tym samym czasie mię­dzy ZSRR a mocarstwami zachodnimi wybuchł zatarg dotyczący statusu Berlina zachodniego, spowodowany bezpośrednio reformą walutową prze­prowadzoną jednostronnie w zachodnich strefach okupacyjnych Niemiec. Od jesieni 1948 r. trwały rozmowy dyplomatów kilkunastu krajów ka­pitalistycznych, zakończone podpisaniem 4 kwietnia 1949 r. w Waszyng­tonie paktu północnoatlantyckiego (NATO). Był to sojusz wojskowy okre­ślony przez jego twórców jako obronny, w rzeczywistości zaś skierowany przeciw państwom socjalistycznym. Kilka miesięcy później utrwalone

Polska Ludowa 499

zostało rozbicie Niemiec poprzez utworzenie z zachodnich stref okupa­cyjnych Republiki Federalnej Niemiec. W odpowiedzi ze strefy radziec­kiej powstała Niemiecka Republika Demokratyczna.

Równocześnie postępowała konsolidacja obozu państw socjalistycz­nych. W 1948 r. dobiegło końca kształtowanie systemu łączących je dwu­stronnych układów o przyjaźni, współpracy i wzajemnej pomocy. W koń­cu stycznia 1949 r. Polska wraz z Bułgarią, Czechosłowacją, Rumunią, Węgrami i ZSRR utworzyła Radę Wzajemnej Pomocy Gospodarczej (RWPG), która miała koordynować plany rozwoju gospodarczego swych członków.

Rok 1949 przyniósł więc ostateczne ukształtowanie międzynarodowych i wewnętrznych warunków określających dalsze drogi rozwoju gospo­darki polskiej. Wstępne założenia planu obejmującego lata 1950—1955 dyskutował Kongres Zjednoczeniowy PPR i PPS w grudniu 1948 r. Pod­stawowym założeniem planu sześcioletniego miało być uprzemysłowienie kraju. Poprzez forsowną industrializację zamierzano osiągnąć rozwiąza­nie głównych problemów społecznych (zwłaszcza likwidację przeludnie­nia wsi) i stworzenie warunków do podniesienia poziomu życia społeczeń­stwa. Podobne plany rozwoju przemysłu przygotowywały inne kraje so­cjalistyczne. Charakterystyczną cechą planów było uwzględnienie w nich faktu istnienia dużych rezerw siły roboczej, zwłaszcza na wsi. Uprzemy­słowienie zakładało ich wykorzystanie. Przewidywano także znaczne po­stępy w uspołecznieniu rolnictwa.

49.2. ZAŁOŻENIA PLANU SZEŚCIOLETNIEGO

W ciągu 1949 r. trwały prace nad ostatecznym sformułowaniem zało­żeń ustawy o planie sześcioletnim. Na skutek coraz bardziej zaostrzają­cego się napięcia politycznego oraz ograniczeń wywozu dóbr inwestycyj­nych z krajów kapitalistycznych do państw socjalistycznych, kwestia przyśpieszenia rozwoju przemysłu stawała się coraz ważniejsza, lecz rea­lizacja jej komplikowała się. W tych warunkach plany rozwoju gospo­darki polskiej musiały w coraz większym stopniu opierać się na produk­cji własnego przemysłu. Jakkolwiek Polska korzystała z dostaw maszyn i urządzeń z krajów socjalistycznych, import ten nie mógł wystarczyć, tym bardziej że kraje te same w szybkim tempie rozbudowywały swą gospodarkę. Jest rzeczą zrozumiałą, że należało położyć nacisk na rozbu­dowę przemysłu ciężkiego. Zresztą o konieczności rozbudowy tego dzia­łu produkcji decydowały i inne powody, przemysł ciężki stanowił bo­wiem podstawę do rozwoju całego gospodarstwa narodowego. Z drugiej zaś strony niezbędne było przyśpieszenie wzrostu produkcji rolnej w celu przezwyciężenia dysproporcji zarysowujących się w okresie planu

500 Cść siódma

trzyletniego. 15 lipca 1950 r. Hilary Minę przedstawił na plenum KC PZPR projekt planu sześcioletniego, stwierdzając:

“Obecny projekt planu 6-letniego przewiduje znacznie większe tempo rozwo­ju, znacznie szybszy wzrost produkcji, niż to było przewidziane w wytycznych kon­gresowych. Wytyczne kongresowe przewidywały wzrost wartości produkcji prze­mysłu socjalistycznego o 85—95 proc. w 1955 r. w stosunku do 1949 r. Obecny pro­jekt przewiduje wzrost produkcji przemysłu socjalistycznego o 158,3 proc. Wytycz­ne kongresowe przewidywały w ciągu sześciolecia wzrost produkcji rolnej o 35 do 45 proc. [...] w stosunku do przewidywanych w 1949 r. zbiorów. Obecny projekt przewiduje w ciągu sześciolecia wzrost [...] w stosunku [...] do faktycznie osiągnię­tej w 1949 r. produkcji rolnej, która ze względu na dogodne warunki klimatyczne znacznie przekroczyła przewidywania, o ponad 50 proc."1*.

-Ustawę o planie sześcioletnim Sejm uchwalił 21 lipca 1950 r. Stawiała ona jako naczelne zadanie okresu do 1955 r. zbudowanie podstaw socja­lizmu w Polsce. W rozumieniu ustawy oznaczało to:

“l. Znaczne podniesienie poziomu sił wytwórczych, ze szczególnym uwzględ­nieniem produkcji środków wytwórczości.

2. Okiełznanie i ograniczenie elementów kapitalistycznych w tych dziedzinach naszej gospodarki, w których one jeszcze występują, oraz dalsze ich stopniowe wy­pieranie, a następnie i likwidowanie jako klasy.

3. Dobrowolne przekształcenie poważnej części gospodarstw małorolnych i śred­niorolnych w gospodarstwa zespołowe — socjalistyczne spółdzielnie produkcyjne — i zamykanie przez to źródeł kapitalizmu.

4. Oparte na zasadach socjalistycznej solidarności i wzajemnej pomocy pogłę­bienie i zacieśnienie wzajemnych stosunków ekonomicznych i współpracy gospo­darczej, prowadzące do jak najszerszego rozwoju sił wytwórczych na bazie pla­nów gospodarczych Polski, ZSRR i krajów demokracji ludowej.

5. Znaczny wzrost dobrobytu materialnego, polepszenie warunków życiowych i podniesienie kultury i aktywności mas pracujących"ł7.

Dla realizacji wymienionych celów ustawa nakazywała zapewnienie szybkiego rozwoju hutnictwa, przemysłu maszynowego i chemicznego. W ciągu 6 lat wartość produkcji środków wytwórczości w przemyśle wiel­kim i średnim miała wzrosnąć o 154%, a wartość produkcji środków spo­życia o 111%. Wymagało to znacznego przyśpieszenia tempa inwestycji. Większą ich część pochłonąć miał przemysł (wraz z budownictwem 46% całości nakładów, podczas gdy rolnictwo i leśnictwo tylko 12%). Wśród inwestycji przemysłowych 76% przeznaczono dla przemysłu środków wy­twórczości.

Wzrost produkcji przemysłowej miał nastąpić przez zwiększenie za­trudnienia poza rolnictwem (o 60%) oraz wzrost wydajności pracy o 66%).

Główny nacisk przy rozbudowie przemysłu zamierzano położyć na

1" Plan sześcioletni. Warszawa 1950 s. 24. " Tamże s. 92—93.

Polska Ludowa 501

rozbudowę przemysłu ciężkiego. Znaczne środki przeznaczono także na wzrost wydobycia węgla oraz rud żelaza i miedzi, w związku z czym przewidywano podjęcie rozległych poszukiwań geologicznych. Niepoko­jąca sytuacja polityczna znalazła wyraz w przewidywanym rozwoju prze­mysłu obronnego. Podkreślić należy, że plan sześcioletni zakładał rów­nocześnie intensywną rozbudowę przemysłu drobnego (aż o 384%) oraz usług, czyli działów, na które w okresie odbudowy nie można było po­święcić większych środków.

Przy tak intensywnej rozbudowie przemysłu plan zakładał również szybki wzrost produkcji rolnej. W 1955 r. miała ona przekroczyć o 50/o poziom z 1949 r., przy czym przewidywano szybszy wzrost produkcji artykułów pochodzenia zwierzęcego. Wobec przewidywanego przejścia dużej części ludności od zajęć rolniczych do nierolniczych wzrost ten wiązał się z planowaną mechanizacją rolnictwa oraz intensyfikacją upraw. Ważne miejsce zajmował tu program przebudowy rolnictwa i rozwoju spółdzielczości produkcyjnej.

Cechą charakterystyczną planu sześcioletniego było zatem założenie szybkiego wzrostu produkcji zarówno przemysłu, jak i rolnictwa. W wy­niku realizacji planu miały być stworzone podstawy do dalszego wszech­stronnego rozwoju gospodarki polskiej. Mimo tak poważnych zadań in­westycyjnych, plan przewidywał wzrost realnych zarobków o 40% oraz blisko dwukrotny wzrost spożycia.

Zadania nakreślone w ustawie o planie sześcioletnim opierały się na optymistycznej ocenie rozmiarów rezerw tkwiących w gospodarce pol­skiej oraz zakładały jak najbardziej efektywne ich wykorzystanie. Gro­ziło to naruszeniem równowagi gospodarczej, gdyby wykonanie jakiegoś elementu planu zawiodło. Sądzić można, że w ocenie możliwości wzrostu produkc.ii rolnej oraz zwiększenia produkcji węgla optymizm organów planujących by! nadmierny.

Plan sześcioletni opracowywano przy znacznym zwiększeniu roli władz centralnych. Wprawdzie przygotowano i wprowadzono w życie system przesyłania projektów i wytycznych PKPG oraz ministerstw do przedsiębiorstw i z powrotem, by zapewnić możliwość uzgodnienia sta­nowisk wszystkich szczebli gospodarki, jednakże decyzje centralne w rozstrzygający sposób wpływały na plany przedsiębiorstw.

49.3. PIERWSZY BOK PLANU SZEŚCIOLETNIEGO

Charakterystyczną cechą realizacji pierwszego roku planu sześciolet­niego był olbrzymi wzrost nakładów na inwestycje (w porównaniu z 1949 r. w gospodarce uspołecznionej o 49%, zaś w całej gospodarce o 38%). Kierowano je przede wszystkim do przemysłu ciężkiego. Wzrost spowodowany był podjęciem szeregu inwestycji o decydującym znaczeniu

502 Część siódma

dla gospodarki narodowej, których efekty dały się odczuć dopiero po kilku latach. Podkreślić przy tym należy, że zadania inwestycyjne zostały przekroczone przez wiele działów przemysłu (hutniczy, elektrotechnicz­ny, wełniany, gumowy i inne).

Poziom produkcji przemysłu podniósł się w ciągu roku o 28%, prze­kraczając zadania planu, przy czym produkcja artykułów konsumpcyj­nych wzrastała mniej więcej w tym samym tempie, co wytwórczość ar­tykułów inwestycyjnych. Taka struktura wzrostu produkcji przemysło­wej była rezultatem inwestycji dokonanych w okresie planu trzyletniego.

Również pomyślnie rozwijało się rolnictwo. Przekroczono założenia planu w zakresie wzrostu wysokości plonów żyta, ziemniaków i bura­ków cukrowych, wzrosło pogłowie zwierząt (trzody chlewnej nawet o 54%). Nastąpiła poprawa zaopatrzenia ludności oraz płac realnych, gdyż w 1950 r. ceny towarów i usług wzrosły mniej niż płace osób zatrudnionych w gospodarce uspołecznionej.

Równocześnie jednak w rolnictwie zarysowały się pewne niebezpiecz­ne zjawiska. W niektórych powiatach powstały tendencje do administra­cyjnego rozwijania spółdzielczości produkcyjnej. Spółdzielnie powstające pod naciskiem często kiepsko gospodarowały i mogły stanowić tylko od­straszający przykład. Wypadki takie nie były jednak powszechne — i charakterystyczną cechą rozwoju nowej formy organizacji produkcji rolnej była nadal jeszcze dobrowolność.

49.4. ZMIANY ZAŁOŻEŃ PLANU SZEŚCIOLETNIEGO

W początkowym okresie realizacji planu sześcioletniego w dalszym ciągu zaostrzały się stosunki międzynarodowe. W lecie 1950 r., parę ty­godni przed uchwaleniem ustawy o planie sześcioletnim, rozpoczęła się wojna w Korei. Zwiększono siły Stanów Zjednoczonych stacjonujące w Japonii i na Filipinach. W ślad za tym rozbudowano system amerykań­skich sojuszów wojskowych w tym rejonie. W Europie podjęto pierwsze kroki do wciągnięcia Republiki Federalnej Niemiec do NATO. Wzra­stały wydatki państw zachodnich na zbrojenia. Zwiększały się wpływy Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie.

Naprężona sytuacja międzynarodowa, bezpośrednia groźba wybuchu wojny spowodowały konieczność zmiany pierwotnych założeń planu sze­ścioletniego. Należało w o wiele szybszym tempie, niż poprzednio prze­widywano, rozbudować przemysł obronny. Zadania w tej dziedzinie włą­czono do planu w latach 1951—1952, nie rewidując innych elementów planu inwestycyjnego. Podobne zmiany planów nastąpiły w innych kra­jach socjalistycznych. W rezultacie szybko wzrastał udział akumulacji w dochodzie narodowym. W 1950 r. w Polsce akumulacja stanowiła 21,1%.. dochodu narodowego, zaś w 1953 r. udział jej wzrósł, do 28,5%.

Polska Ludowa 503

Szybszy, niż pierwotnie planowano, wzrost inwestycji w działach przemysłu, które nie miały bezpośredniego znaczenia dla zaopatrzenia rynku, postawił pod znakiem zapytania realność zadań w dziedzinie po­prawy położenia ludności. Przeznaczenie dużej i szybko rosnącej części dochodu narodowego na akumulację prowadzić musiało do ograniczenia bieżącego spożycia.

Sytuacja polityczna i zmiany w planie inwestycyjnym pociągnęły zq sobą także zmiany w polityce rolnej. Wzrost inwestycji przemysłowych spowodował ograniczenie i tak niewysoko zaplanowanych inwestycji rol­nych, zwłaszcza budownictwa wiejskiego, dla którego nie wystarczało materiałów budowlanych. Zwiększono zadania w dziedzinie programu uspółdzielczenia wsi. Wzorem stały się doświadczenia radzieckie. Kolek­tywizacja rolnictwa w ZSRR została przeprowadzona w czasie pierwszej pięciolatki w przyśpieszonym tempie wskutek naprężonych stosunków międzynarodowych. Celem jej było zakończenie socjalistycznego prze­kształcenia rolnictwa przed wybuchem wojny, by umocnić system socja­listyczny i zapewnić dostateczną ilość produktów rolnych na wypadek konfliktu.

Doświadczenia powyższe przeniesiono do Polski, bez uwzględnienia tego, że w ZSRR w pierwszym okresie po kolektywizacji wzrost produk­cji rolnej okazał się możliwy dzięki powiększeniu powierzchni upraw­nej. Tymczasem w Polsce nie było możliwości wzrostu produkcji rolnej w drodze ekstensywnej, a jedyną drogą pozostawała intensyfikacja rol­nictwa.

Zmiany w polityce przemysłowej i rolnej wiązały się z dalszymi zmianami w systemie planowania i organizacji władz gospodarczych. Wzrastała centralizacja planowania i zarządzania. W PKPG skupiały się wszystkie nici, a plany gospodarcze z roku na rok obejmowały coraz więcej elementów i wskaźników. Drobiazgowość planowania i sprawoz­dawczości sprzyjała biurokratyzmowi oraz osłabiała odpowiedzialność (jak również możliwość samodzielnego działania) niższych ogniw gospo­darki.

Zmiany planów gospodarczych w latach 1951—1952 uzasadniały nie­wątpliwie okoliczności od Polski niezależne. Jednak obok nich wystąpiły zjawiska ujemne, których — jak to widzimy obecnie — można było uni­knąć.

49.5. PRZEMYSŁ W LATACH 1951—1953

W latach 1951—1953 nastąpił szybki wzrost nakładów inwestycyjnych w przemyśle. W roku 1953 przekroczyły one przeszło dwukrotnie poziom z roku 1949 (w cenach porównywalnych).

Nakłady przeznaczono przede wszystkim dla przemysłu ciężkiego.

504 CzęSć siódma

Przemysł konsumpcyjny otrzymał z nich w omawianym okresie 16%. W porównaniu z okresem przedwojennym nakłady na inwestycje przemy­słowe wzrosły w przybliżeniu dziesięciokrotnie. Polska przeznaczyła na ten cel znacznie większą część dochodu narodowego niż jakiekolwiek państwo kapitalistyczne. Powstały od podstaw nowe gałęzie przemysłu, inne zaś, dotąd nie mające większego znaczenia, zostały bardzo rozbudo­wane. Na pierwszym miejscu wymienić należy przemysł stoczniowy, oprócz niego przemysł samochodowy, lotniczy, tworzyw sztucznych. Po­wstał potężny przemysł hutniczy, który — zgodnie z założeniami pla­nu — stanowił podstawę dalszego rozwoju gospodarki. Te kierunki in­westycji — rozbudowa gałęzi służących za podstawę rozwoju innych dziedzin gospodarki oraz tworzenie nowych działów przemysłu — spo­wodowały, że omawiany okres miał charakter pionierski. Od pomyślnego wykonania zadań zależała przyszłość.

W ciągu sześciu lat planu w przemyśle wielkim i średnim (nie licząc obronnego) zbudowano od podstaw około 160 przedsiębiorstw przemysło­wych, w tym takie giganty, jak Huta im. Lenina lub zakłady chemiczne w Oświęcimiu. Jeszcze więcej przedsiębiorstw objęto rozbudową, w któ­rej wyniku nastąpił wzrost produkcji o 50% i więcej. Rozpoczęto budowę całego szeregu zakładów przemysłowych, które ukończone zostały w la­tach następnych. Dzięki inwestycjom w latach 1949—1953 produkcja glo­balna wzrosła z 17,7 mld zł do 38,6 mld zł (w cenach niezmiennych). Szybciej wzrastała produkcja przemysłu ciężkiego. Udział produkcji środ­ków wytwórczości (grupa A) zwiększył się w tym czasie z 47 do 51%, spadł natomiast udział produkcji środków spożycia (grupa B).

Podkreślić należy, że rozległy program inwestycyjny, nie mający równych sobie w dotychczasowej historii kraju, podjęto w szczególnie trudnych warunkach. Nikt w Polsce nie miał doświadczenia w realizacji tak olbrzymich zadań. Nie istniała podstawa w postaci odpowiednio roz­budowanego przemysłu maszynowego, a więc wykonanie inwestycji za­leżało od importu. Stany Zjednoczone wprowadziły embargo na dostawy maszyn i urządzeń do krajów socjalistycznych, narzucając je także in­nym krajom kapitalistycznym. Możliwości zakupu w innych państwach należących do RWPG były ograniczone, gdyż wszystkie one realizowały analogiczne programy industrializacji. W tych warunkach szczególnego znaczenia nabierało wydobycie węgla. Eksport tego produktu, poszukiwa­nego na rynkach europejskich, służył do opłacania importu niezbędnych maszyn i urządzeń. Zmuszało to do oszczędności opału i energii w kraju.

Równocześnie wystąpiło wiele objawów ujemnych. W toku wykony­wania inwestycji okazało się, że bardzo często rzeczywiste koszty budo­wy nowych obiektów przekraczały sumy przewidziane w kosztorysach. Toteż, choć w ostatecznym wyniku plan nakładów finansowych w okre­sie sześciolatki został przekroczony, nie wykonano planu nakładów rze-

Polska Ludowa 505

czowych. Zbyt niska ocena przewidywanych kosztów inwestycji wpłynęła na nadmierne pomnożenie liczby rozpoczynanych obiektów. W trakcie ich wznoszenia okazywało się, że nie wystarczało środków, cykl robót inwestycyjnych nadmiernie się wydłużał. W trakcie wykonywania planu zaczęły występować różnorodne dysproporcje, pogłębione rewizją pier­wotnych założeń. Zasadnicze znaczenie miało niedostosowanie inwesty­cji do możliwości gospodarki narodowej. Już przy sporządzaniu pro­jektów technicznych wystąpiły trudności z powodu niedostatecznej licz­by fachowców. Ograniczone były możliwości przedsiębiorstw wykonaw­stwa inwestycyjnego. Niejednokrotnie występowały przeszkody w do­stawach maszyn (zwłaszcza z importu). Niedostatecznie wzrosły wydoby­cie węgla i produkcja energii elektrycznej.

Naruszono proporcje rozwoju poszczególnych regionów. Nieuniknione skreślenia części planowanych początkowo inwestycji dotyczyły nierów­nomiernie regionów bardziej i mniej uprzemysłowionych. Ponieważ uprzywilejowany został przemysł ciężki, skreślenia objęły zakłady prze­mysłu lekkiego, których budowę projektowano w województwach o cha­rakterze rolniczym. Największa liczba skreślonych obiektów przypadała na woj. białostockie. Nie należy jednak zapominać, że w planie sześcio­letnim powstały i rozwinęły się także nowe ośrodki przemysłowe (region Bydgoszczy, Lublina) oraz powstały pojedyncze obiekty na Podhalu, w Płocku i innych miastach. Wskazane zmiany w proporcjach rozwoju po­szczególnych regionów jedynie osłabiły, lecz nie zniweczyły ogólnej ten­dencji planu polegającej na zmniejszeniu udziału woj. katowickiego w ogólnej produkcji Polski, zwiększeniu zaś udziału województw słabiej rozwiniętych. W 1949 r. woj. katowickie dostarczało 33% wartości pro­dukcji globalnej, w 1955 r. udział ten obniżył się do 30%. Ta prawidłowa tendencja, którą można zaobserwować i w innych tradycyjnych okręgach przemysłowych, była jednakże realizowana niedostatecznie konsekwent­nie. Toteż jeśli weźmiemy pod uwagę nie dynamikę wzrostu produkcji oraz wzajemne stosunki między województwami, lecz liczby bezwzględ­ne, okaże się, że rozwój przemysłu w ośrodkach tradycyjnych był nadal szybki. Bezwzględny przyrost zatrudnienia w przemyśle był najniższy w województwach: koszalińskim, olsztyńskim, białostockim i lubelskim, najwyższy zaś w woj. katowickim oraz w Łodzi,

Charakterystycznym zjawiskiem stało się także przekształcanie rze­mieślniczych do tej pory gałęzi produkcji w przemysł fabryczny. Proces ten wystąpił zwłaszcza w dziedzinie produkcji obuwia, mebli i odzieży. Niektóre etapy przetwórstwa oddzielały się od rolnictwa, przeobrażając się stopniowo w rozwinięte gałęzie przemysłu spożywczego. Dotyczyło to zwłaszcza przemysłu mięsnego i mleczarskiego. Przemysłowego charak­teru nabierało budownictwo.

Rozbudowa przemysłu i wzrost produkcji wiązały się z szybkim wzro-

506 Czę&6 siódma

stera zatrudnienia. W latach 1949—1953 w całej gospodarce uspołecz­nionej zatrudnienie wzrosło z 4 do 6 min osób, w tym poza rolnictwem z 3,6 do 5,4 min. Najszybciej wzrastało zatrudnienie w budownictwie:

z 300 do 750 tyś. osób. Wzrost liczby pracowników poza rolnictwem wy­nikał nie tylko z nowych inwestycji, lecz także z troski o możliwie pełną eksploatację urządzeń. W przemyśle wprowadzono pracę na dwie, a na­wet trzy zmiany, a w rezultacie zatrudnienie rosło szybciej niż rozbudo­wa zakładów pracy.

Powodowało to systematyczny odpływ ludności z rolnictwa do zajęć nierolniczych. Część nowych robotników mieszkała nadal na wsi, dojeż­dżając tylko do zakładów. Oprócz tego jednakże nastąpił rozwój miast już istniejących oraz budowa nowych ośrodków miejskich. Stworzyło to konieczność jak najszybszego przystosowania nowych robotników do od­miennych warunków pracy i nie znanego im środowiska.

Robotnicy przybyli ze wsi nie posiadali z reguły żadnych kwalifikacji zawodowych i zdobywali je dopiero w toku pracy. Doświadczenie do­wiodło, że korzystną formą asymilacji w nowych warunkach było za­trudnianie dawnych rolników najpierw przy budowie zakładów, a po­tem przyuczanie ich do obsługi urządzeń produkcyjnych w miarę urucha­miania wytwórczości.

Migracji ze wsi do miast o takich rozmiarach i natężeniu nie znano dotąd w Polsce. Nic zatem dziwnego, że procesy adaptacyjne napotykały wiele przeszkód. Dawni mieszkańcy wsi, wyobcowani z dotychczasowego środowiska, przeniesieni w nieznane otoczenie, przez długi czas nie po­trafili wytworzyć nowych trwałych więzi społecznych. Ubocznym wy­nikiem tego był wzrost przestępczości. Nie ulega wątpliwości, że przy projektowaniu nowych dzielnic i ośrodków miejskich, przy organizowa­niu życia nowych mieszkańców miast, popełnione liczne błędy. Zdobyto jednak wiele doświadczeń, które w następnych latach pozwoliły wpływać na przyspieszenie procesów adaptacyjnych w nowo powstających ośrod­kach przemysłowych.

Tak szybki wzrost zatrudnienia w przemyśle możliwy był tylko dla­tego, że w Polsce mimo reformy rolnej i osadnictwa na Ziemiach Od­zyskanych istniały nadal nadwyżki ludności na wsi (zwłaszcza w woje­wództwach południowych). Uprzemysłowienie kraju oznaczało więc roz­ładowanie utajonego przeludnienia w rolnictwie. Mimo osiągniętych suk­cesów problem pełnego zatrudnienia ludności, a zwłaszcza likwidacji lo­kalnych ośrodków nadwyżek siły roboczej, nie został rozwiązany. Wyni­kało to z kilku przyczyn. Przede wszystkim, jak wyżej wspomnieliśmy, zmniejszono rozmiary inwestycji w okręgach niedostatecznie rozwinię­tych gospodarczo. Oprócz tego polityka ograniczania prywatnego rzemio­sła i handlu spowodowała spadek zatrudnienia w tych działach, co odbi­ło się zwłaszcza na mniejszych ośrodkach. Skutki działania wymienionych

Polska Ludowo 807

czynników uwidoczniły się zwłaszcza po 1953 r. W rezultacie więc gospo­darka polska nadal posiadała rezerwy siły roboczej.

Napływający do przemysłu nowi robotnicy nie mieli kwalifikacji. To­też, zwłaszcza w początkowym okresie zatrudnienia, wydajność ich pra­cy była niska. W niektórych działach przemysłu uległa nawet okresowe­mu obniżeniu. W przeciwnym kierunku oddziaływało unowocześnienie techniki produkcji. Ogólnie stwierdzić należy, że w omawianym okresie wzrost produkcji następował przede wszystkim w wyniku wzrostu za­trudnienia, a nie zwiększenia wydajności.

-49.6. ROLNICTWO W LATACH 1951—1953

Przyjęcie industrializacji kraju za główny cel planu sześcioletniego, olbrzymi wysiłek inwestycyjny w przemyśle, zdecydowały o położeniu rolnictwa. Każda polityka gospodarcza zmusza do dokonywania wyboru między celami głównymi i podrzędnymi. W latach 1951—1953 rolnictwo schodziło na plan dalszy. Na takie ujęcie kwestii wpływały zapewne rów­nież nazbyt optymistyczne oceny rezerw gospodarki rolnej i nadzie­je, że dalszy wzrost produkcji będzie następował bez zwiększenia na­kładów.

Konieczność zgromadzenia wielkich środków finansowych na potrze­by inwestycyjne przemysłu spowodowała rosnące obciążenie podatkowe rolnictwa. Ustawa z czerwca 1950 r. zreformowała podatek gruntowy, zmierzając do uchwycenia wszystkich rodzajów dochodów gospodarstwa rolnego, a zarazem stwarzając możliwości udzielania ulg sprzyjających rozwojowi produkcji. Charakterystyczną cechą było duże zróżnicowanie stawek. Gospodarstwa najuboższe płaciły 2% od podstawy wymiarów, zaś górną granicę stanowiło 20%. Gospodarstwa zamożniejsze musiały zarazem dużą część należności regulować w naturze. Ten wymóg znie­siono, gdy w 1951 r. wprowadzono ponownie dostawy obowiązkowe pło­dów rolnych.

Celem przywrócenia dostaw obowiązkowych było zagwarantowanie pewnego minimum produktów żywnościowych, którymi mogło dyspono­wać państwo dla zaspokojenia potrzeb miast oraz na eksport. Zarazem stały się one nową formą obciążenia wsi, gdyż rolnikom płacono ceny niższe od rynkowych.

W latach 1950—1953 obciążenia wsi na rzecz państwa wzrastały. Zwiększono wydatnie szacunkowe normy przychodowości, które stano­wiły podstawę wymiaru podatków. Podwyższono też stawki podatku, które w 1953 r. osiągnęły 10% dla najuboższych gospodarstw i 48% dla najzamożniejszych. Wprawdzie równocześnie zwiększały się dochody rol­ników, lecz obciążenie podatkowe rosło szybciej. W konsekwencji gdy w 1950 r. zaległości wynosiły 7% wymiaru, w 1954 r. osiągnęły 21%. Wzra-

508 Część siódma

stały także obciążenia z tytułu dostaw obowiązkowych. W sumie według szacunków łączne obciążenie gospodarstw indywidualnych na rzecz pań­stwa wzrosło z 11% produkcji czystej w 1950 r. do 23% w 1952 r. W 1953 r. nieznacznie spadło (do 22%). W roku 1952/53 obciążenia z tytułu podatków i dostaw obowiązkowych pochłaniały 10% dochodu gospo­darstw małych oraz 38% dużych.

Zgodnie z założeniami planu sześcioletniego nastąpił szybki wzrost liczby spółdzielni produkcyjnych. W roku 1953 było ich już 7,7 tyś., go­spodarowały na 1,2 min ha ziemi i zrzeszały 158,5 tyś. członków.

Atmosfera, w której wyniki działalności wiejskich organizacji partyj­nych oraz administracji terenowej mierzono stopniem uspółdzielczenia wsi, niejednokrotnie sprzyjała naruszaniu formalnie obowiązującej za­sady dobrowolności wstępowania do spółdzielni. Smutnej sławy nabrały wydarzenia w Drawsku (1951 r.), o których mówiła uchwała KC PZPR:

“Kierownictwo i aparat KP w Drawsku w masowej skali łamały zasadę do­browolności przy zakładaniu spółdzielni produkcyjnych szeroko stosując system bezprawnych domiarów podatkowych, nieuzasadnionych kar administracyjnych, a nawet bezprawnego zatrzymywania przez organy UB i MO"18.

Wkrótce podobne fakty ujawniono w Gryficach. W tej sytuacji, mi­mo potępienia przez Komitet Centralny nadużyć, na wsł wśród gospo­darzy indywidualnych wytwarzała się atmosfera niepewności i tymcza­sowości. W połączeniu ze zwiększeniem obciążeń na rzecz państwa pro­wadziło to do ograniczenia wkładów inwestycyjnych w gospodarce chłop­skiej (inwestycje własne chłopów spadły z 2,8 mld zł w 1952 r. do 1,2 mld zł w 1953 r.), a nawet powodowało dekapitalizację części majątku. W skali ogólnopolskiej zmniejszyła się wartość budynków oraz inwen­tarza martwego. Wystąpiły wypadki porzucania gospodarstw (zwłaszcza że przemysł poszukiwał rąk do pracy), co powodowało powstawanie od­łogów. Na ograniczenie inwestycji rolnych wpłynęła także niedostateczna produkcja materiałów budowlanych. Otrzymywał je przede wszystkim przemysł, zaopatrzenie rolnictwa indywidualnego było zdecydowanie nie­wystarczające.

Zespołowa forma gospodarowania może ujawnić wyższość dopiero przy szerokim stosowaniu współczesnej techniki. Dlatego dla ułatwienia rozwoju spółdzielczości państwo rozbudowało sieć państwowych ośrod­ków maszynowych (POM), których zadaniem miało być przede wszyst­kim zaspokajanie potrzeb spółdzielni produkcyjnych w zakresie mecha­nizacji robót polnych. Spółdzielnie otrzymywały wysokie kredyty zarów­no na sfinansowanie inwestycji produkcyjnych, jak i budownictwa mie­szkalnego. System podatkowy przewidywał ulgowe opadatkowanie gospo-

18 O budownictwie partyjnym. Uchwaly Komitetu Centralnego Polskiej Zjedno­czonej Partii Robotniczej 1949—1953. Warszawa 1954 s. 242.

Polska Ludowa

509

darki zespołowej. Obok różnych form pomocy dla spółdzielni produkcyj­nych oraz rolników, którzy zdecydowali się na przystąpienie do nich, za­stosowano nacisk podatkowy na prywatne gospodarstwa rolne. W nie­których wypadkach prowadziło to nawet do upadku poszczególnych go­spodarstw i spadku produkcji rolnej.

Zapoczątkowanie procesu kolektywizacji wsi polskiej łączyło się w ten sposób z dalszym odpływem siły roboczej z rolnictwa do zajęć pozarol-niczych. Sprzyjało temu jeszcze jedno zjawisko. Otóż w okresie między­wojennym, w warunkach przeludnienia i nędzy wsi, w wielu środowis­kach ukształtowało się przekonanie, iż porzucenie pracy na roli i zna­lezienie innego zajęcia jest awansem społecznym. Utrwalała je propagan­da głosząca w latach planu sześcioletniego program socjalistycznego uprzemysłowienia Polski. Praktyka władz administracyjnych powodowała nieraz dyskryminację rolników. Na mieszkańców wsi coraz częściej spo­glądano z lekceważeniem, wbrew głoszonym hasłom sojuszu robotniczo-chłopskiego i szacunku dla chłopskiego trudu. Dla wielu energicznych młodych ludzi ucieczka ze wsi stawała się szansą zdobycia wykształce­nia, autorytetu i dobrego zarobku. Nie sprzyjało to rozwojowi rolnic­twa.

W wyniku oddziaływania omówionych czynników nastąpiła stagnacja, a przejściowo nawet spadek produkcji rolnej, pogłębiony nieurodzajem w 1951 r.

Plony zbóż w spółdzielniach produkcyjnych przeciętnie niewiele prze­wyższały poziom gospodarstw indywidualnych, a plony okopowych były znacznie niższe. Gorsze wyniki osiągały też państwowe gospodarstwa rol­ne. Podkreślić należy przy tym, że większość PGR-ów przynosiła deficyt;

odczuwały one dotkliwie brak kadr wykwalifikowanych.

W tych warunkach, po pomyślnym wykonaniu w rolnictwie zadań pierwszego roku planu sześcioletniego, dalsze lata zakończyły się niewy­konaniem zadań planowych. Spowodowało to pogłębienie dysproporcji między rozwojem przemysłu a rozwojem rolnictwa, które zarysowały się już pod koniec planu trzyletniego. Łącznie w ciągu okresu planu sześcio­letniego sprowadziliśmy z zagranicy około 4 min ton zbóż; produkcja kra-

Tablica 36

Produkcja rolnictwa w latach 1949—1953 w cenach niezmiennych (przeciętna roczna produkcja w latach 1950—1952 = 100)

P r o d u k c j a


1949


1950


1951


1952


1953


Globalna Roślinna w tym 4 zboża Zwierzęca


97,2 104,6 107,3 85,6


104,6 105,9 98,7 102,5


96,8 95,4 98,7 99,0


98,6 98,7 103,0 98,5


101,3 98,7 85,8 105,3



.510 CzęSć siódma

jowa zaspokajała wówczas około 95% krajowego zapotrzebowania na ten produkt.

19.7. POŁOŻENIE LUDNOŚCI W LATACH 1951—1953

Z przedstawionych danych wynika, że w latach 1951—1953 szybko zwiększało się zatrudnienie poza rolnictwem, zmniejszyło tempo wzrostu produkcji przemysłowej artykułów konsumpcyjnych oraz nastąpiła stag­nacja (przejściowo nawet załamanie) produkcji rolnej, co zadecydowało o zmianach położenia materialnego ludności. Szybkiemu wzrostowi fun­duszu płac nie towarzyszyło odpowiednie zwiększenie masy towarowej. Szczególnie krytycznym okresem była jesień 1951 r.

Bezpośrednią konsekwencją tej sytuacji był wzrost cen artykułów spożywczych oraz trudności w zaopatrzeniu miast. Podjęto wówczas wy­siłki w celu zahamowania zwyżki cen artykułów rolnych oraz zapewnie­nia dostaw żywności dla miast poprzez stopniowe wprowadzanie obowiąz­kowych dostaw artykułów rolnych (w 1951 r. zboża, w lutym 1952 r. — trzody chlewnej, w maju 1952 r. — mleka). Równocześnie, wobec niedo­statecznego zaopatrzenia sklepów, wprowadzono ponownie system regla­mentowanego zaopatrzenia ludności miejskiej w niektóre artykuły spo­żywcze. Wyrównywało to w części skutki wzrostu cen produktów rol­nych, gwarantowało pracownikom pewien minimalny poziom zaopatrze­nia, choć powodowało również negatywne skutki w postaci zmniejszenia roli bodźców ekonomicznych dla robotników, powstania — obok handlu legalnego — “czarnego rynku", a wreszcie wywoływało niepożądane skutki polityczne.

Z drugiej strony nastąpiła stopniowa zwyżka cen artykułów przemy­słowych, która miała nie dopuścić do zmiany relacji cen na korzyść rol­nictwa. Przeprowadzano ją początkowo poprzez podnoszenie cen po­szczególnych wyrobów, a 3 stycznia 1953 r. nastąpiła generalna zwyżka cen artykułów przemysłowych; równocześnie zniesiono system kartkowy.

Ogólnie rzecz biorąc, w omawianym okresie następował stały wzrost cen. Jeśli ogólny wskaźnik cen z 1949 r. przyjmiemy za 100, w 1953 r. wynosił on już 195. Najbardziej wzrosły ceny artykułów spożywczych (do 224; ceny targowiskowe nawet do 270). Było to równoznaczne z szyb­kim wzrostem kosztów utrzymania. Tylko częściowo wyrównywał to wzrost płac nominalnych (w 1953 r. osiągnęły one wskaźnik 204 w po­równaniu z 1949 r.). Jedynie w 1950 r. płace nominalne wzrosły bardziej niż ceny, w latach następnych wzrost cen stale wyprzedzał płace. Stwier­dzając powyższe generalne tendencje, nie należy zapominać, że dla po­szczególnych grup pracowników relacje cen i plac kształtować się mogły odmiennie.

Spadek płac realnych wpłynął na zniżkową tendencję spożycia nie-

Polska Ludowa 511

których artykułów żywnościowych i przemysłowych na l mieszkańca, jakkolwiek ogólne rozmiary sprzedaży w handlu detalicznym powoli ro­sły. Jedynie w 1953 r. sprzedaż spadła o 3% (licząc w cenach niezmien­nych). Pamiętać jednak należy, że w tym samym czasie ludność miast otrzymywała liczne świadczenia w innych formach. Do najważniejszych należy zaliczyć budownictwo mieszkaniowe, stanowiące wobec niskich czynszów w tym okresie formę świadczeń państwa na rzecz mieszkańców miast. I w tej dziedzinie obserwowano stagnację w latach 1950—1952, gdyż budownictwo mieszkaniowe schodziło na plan dalszy wobec inwe­stycji przemysłowych. Istotny wzrost nastąpił w 1953 r., gdy w porów­naniu z 1952 r. oddano do użytku o 26% mieszkań więcej.

Znacznie bardziej skomplikowana jest ocena położenia ludności rol­niczej. Wprawdzie w latach 1951—1953 wzrosło obciążenie podatkami oraz innymi formami świadczeń na rzecz państwa, ale równocześnie na­stąpił duży odpływ ludności ze wsi do miasta. Gdy uwzględnić przy tym, że nastąpiło ograniczenie inwestycji własnych, wzrost cen wolnorynko­wych oraz dochodów uzyskiwanych z zajęć pozaromiczych, sądzić można, że dla niektórych przynajmniej grup ludności wiejskiej nastąpił wzrost spożycia. Dokonywał się on jednak, przynajmniej częściowo, kosztem de­kapitalizacji rolnictwa.

Ogólnie oceniając lata 1951—1953, stwierdzić należy, że nastąpiło wówczas zmniejszenie przeciętnych zarobków realnych ludności (chociaż wzrósł fundusz płac w całej gospodarce narodowej w wyniku szybkiego wzrostu zatrudnienia) oraz pogorszenia położenia wsi. Wynikało to za­równo z obiektywnej sytuacji gospodarczej i politycznej, jak też z błę- dów naszej polityki. W tym czasie jednakże gospodarka polska uczyniła olbrzymi skok naprzód, stwarzający warunki do późniejszego wszech­stronnego rozwoju.

49.8. PONOWNA REWIZJA PLANU

Już w październiku 1952 r., na XIX Zjeździe WKP(b), (która wówczas zmieniła nazwę na KPZR) w referacie sprawozdawczym oraz w prze­mówieniu Józefa Stalina znalazły się tezy wskazujące na perspektywę odprężenia w stosunkach międzynarodowych. Następowało ono stopnio­wo w 1953 r., już po śmierci Stalina. Najbardziej istotnym jego przeja­wem stało się podpisanie w lipcu — po długotrwałych i trudnych roko­waniach — rozejmu kończącego wojnę w Korei. W 1954 r. w Genewie podpisano układ kończący — jak się wydawało — wojnę w Wietna­mie.

Zmiany te wpłynęły na politykę państw socjalistycznych. W maju 1953 r. ZSRR nawiązał stosunki dyplomatyczne z Jugosławią. W lecie tegoż roku ujawniono publicznie antypartyjną działalność byłego mini-

512 Czę&ć siódma

stra spraw wewnętrznych ZSRR Berii i łamanie przez niego zasad pra­worządności; pod koniec roku został — wraz z kilkoma współpracowni­kami — skazany na karę śmierci.

Ważnym czynnikiem, który zmuszał do rewizji polityki gospodarczej, stało się także niezadowolenie społeczeństwa z powodu wyrzeczeń, do których zmuszały dotychczasowe okoliczności. W maju 1953 r. w Pilznie w Czechosłowacji wybuchły rozruchy w konsekwencji reformy waluto­wej i zniesienia systemu zaopatrzenia reglamentowanego. Parę tygodni później na większą skalę podobne demonstracje rozpoczęły się w NRD, przy czym do akcji włączyły się zorganizowane grupy z Berlina Zachod­niego. Wydarzenia te dowodziły, że niezadowolenie społeczne łatwo mogą wykorzystać siły opozycyjne.

W tych okolicznościach we wszystkich niemal krajach socjalistycz­nych podjęto pracę nad zmianą planów gospodarczych i znalezieniem naj­lepszych metod polityki gospodarczej, tak aby usunąwszy błędy, konty­nuować dotychczasowy dorobek. Dotyczyło to również Polski.

W październiku 1953 r. odbyło się plenarne posiedzenie KC PZPR, na którym postanowiono zwołać II Zjazd partii. Plenum uchwaliło tezy do dyskusji przedzjazdowej, zawierające ocenę dotychczasowych wyników planu sześcioletniego oraz projekt zmian polityki gospodarczej. Tezy stwierdzały nierównomierność rozwoju rolnictwa i przemysłu.

Nierówność pomiędzy rozwojem przemysłu a rolnictwa przybrała charakter poważny, hamujący dalszy rozwój gospodarki. Przezwyciężenie tej nierównomier-ności jest głównym zadaniem naszej polityki gospodarczej [...]" ".

Tezy wskazywały również na pewną nierównomierność między wzro­stem produkcji środków spożycia i środków wytwórczości. Na przyszłość przewidziano przyśpieszenie wzrostu produkcji środków spożycia. Dru­gim zadaniem było przyśpieszenie wzrostu produkcji rolniczej. W tym celu wykorzystane miały być nie tylko możliwości tkwiące w rolnictwie uspołecznionym (PGR i spółdzielnie produkcyjne), ale i w gospodarce indywidualnej. Wreszcie przewidywano zahamowanie wzrostu inwesty­cji, a tym samym zmniejszenie ich udziału w dochodzie narodowym.

Zmiany powyższe oznaczały próbę przywrócenia naruszonych w po­przednim okresie proporcji gospodarczych. Nie wprowadzono jednak zmian o charakterze zasadniczym, dotychczasowe zasady oraz kierunek generalny polityki gospodarczej zostały nadal utrzymane.

Propozycje zawarte w tezach zaaprobował II Zjazd PZPR, który od­był się w początkach 1954 r. Stanowiło to wstęp do przygotowania nowe­go planu gospodarczego na lata 1956—1960.

Zmiany w polityce gospodarczej przyjęte na II Zjeździe były niezbęd­ne dla naszej gospodarki. Zahamowano tempo wzrostu nakładów inwe-

1* Nowe Drogi 1953 nr 10 s. 40.

Polska Ludowa 013

stycyjnych (udział akumulacji w dochodzie narodowym zmniejszył się w 1955 r. do 23%). Budowę szeregu obiektów, zwłaszcza przemysłu cięż­kiego, przesunięto na lata późniejsze, wzrosły natomiast nakłady na prze­mysł konsumpcyjny, budownictwo mieszkaniowe, a przede wszystkim na rolnictwo. W 1955 r. całość inwestycji rolnej wzrosła o 59% w porów­naniu z rokiem 1953. Nakłady na rolnictwo skierowano w przeważnej części na rozbudowę państwowych ośrodków maszynowych oraz na po-pieranfl? spółdzielczości produkcyjnej. Równocześnie jednak ustabilizo­wano poziom dostaw obowiązkowych, co wpłynęło na wzrost zaintereso­wania rolników indywidualnych zwiększeniem produkcji. W 1955 r. rol­nicy wydatkowali na inwestycje niemal trzykrotnie więcej niż w 1953 r. Zmiany w strukturze wydatków inwestycyjnych były ułatwione dzięki zmniejszeniu wydatków na cele obronne. Rewizja dotychczasowej poli­tyki gospodarczej wpłynęła na przyśpieszenie wzrostu wytwórczości ar­tykułów rolnych (w 1955 r. produkcja globalna rolnictwa wzrosła o 10% w stosunku do przeciętnej z lat 1950—1952). Globalna produkcja prze­mysłu w 1955 r. wzrosła do 47,9 mld zł (w cenach niezmiennych), przy czym w porównaniu z rokiem poprzednim nieznacznie zwiększył się udział grupy B. Umożliwiło to wzrost płac realnych w ostatnim okresie planu sześcioletniego. Nastąpił on w wyniku obniżek cen, przede wszyst­kim artykułów przemysłowych. Ogólny poziom cen towarów w handlu uspołecznionym w 1955 r. kształtował się o 10% niżej niż w 1953 r. Zara­zem wzrosły przeciętne płace nominalne (o 12% w tym samym okresie),

Powyższe zmiany przyczyniły się do zmniejszenia dysproporcji w go­spodarce, jednakże nie zdołały ich usunąć. Coraz wyraźniej dawało się odczuć niedostateczne wydobycie węgla, surowców chemicznych i rud metali. Występował ostry niedobór materiałów budowlanych.

Zmiany w programie inwestycyjnym oprócz skutków korzystnych dały także pewne efekty ujemne. Wiele podjętych poprzednio inwestycji w przemyśle ciężkim nie zostało zakończonych, wskutek czego inne, już uruchomione zakłady produkcyjne nie dawały pełnych efektów ekono­micznych. Zaangażowanie poważnych środków w rolnictwie wpłynęło na rozproszenie wysiłku inwestycyjnego, nie spowodowało jednak wystar­czająco szybkiego wzrostu produkcji rolnej. W rezultacie nadal występo­wały trudności zaopatrzeniowe, pogłębione wzrostem płac realnych.

Mimo wszystkich trudności obiektywnych, a także błędów, w wyniku realizacji planu sześcioletniego został stworzony w Polsce silny przemysł ciężki, produkujący podstawowe wyroby dla gospodarki narodowej. Sta­nowił on podstawę dalszego rozwoju, a korzystne skutki industrializacji dały się odczuć w latach następnych. Polska uczyniła olbrzymi skok na­przód, stając się krajem przemysłowo-rolniczym. W związku z tym na­stąpiły istotne zmiany w strukturze zawodowej i społecznej ludności. Wzrosła przede wszystkim liczba robotników, zwiększyły się też kadry

33 — Historia gospodarcza Polski

514 Część siódma

specjalistów z wyższym wykształceniem. Zmianom tym jednakże towa­rzyszył niedostateczny wzrost płac realnych (w latach 1950—1955 ceny detaliczne w handlu uspołecznionym wzrosły o 62%, w tym ceny żyw­ności o 97%, a ceny targowiskowe o .134%, zaś przeciętne płace o 86%), a w rolnictwie panowała stagnacja.

Okres planu sześcioletniego wykazał też szereg braków naszej gospo­darki. W dziedzinie planowania okazało się, że założenia planu przyjęte w 1950 r. były zbyt wygórowane, a tym bardziej stały się nierealne w następstwie zmian z lat 1951—1952. Aparat planowania i zarządzania go­spodarką okazał się zbyt scentralizowany i zbiurokratyzowany, niezdolny do szybkiego dostosowania się do zmienionych warunków. W dziedzinie inwestycji nastąpiło zbytnie rozproszenie nakładów i wydłużenie czasu realizacji inwestycji, a zarazem okazało się, że koszty budowy oceniono zbyt nisko. W dziedzinie rolnictwa zawiodła polityka forsownego uspół-dzielczania wsi. Zastosowane metody nie tylko nie dały odpowiednich re­zultatów gospodarczych, ale co gorsza, zniechęciły znaczną część wsi do gospodarki zespołowej.

Ujawnienie się słabych stron polskiej polityki gospodarczej mogło być cenną nauką na przyszłość, umożliwiało bowiem lepsze skonstruowanie następnego planu, z pełniejszym uwzględnieniem w nim potrzeb gospo­darki i społeczeństwa.

49.9. PRZYGOTOWANIA DO PIERWSZEGO PLANU PIĘCIOLETNIEGO

Przygotowany w 1955 r. projekt planu pięcioletniego był kontynuacją polityki nakreślonej przez II Zjazd PZPR. Szczególna uwaga miała być skierowana na rolnictwo przewidywano wzrost nakładów na inwestycje, wzmożenie tempa uspółdzielczania wsi (problem ten stanowił w dalszym ciągu jedno z centralnych zagadnień polityki agrarnej), planowano też rozwój różnych form pomocy dla indywidualnego rolnictwa. Duży nacisk położono na usprawnienie pracy państwowych gospodarstw rolnych. To wszystko miało przynieść wzrost globalnej produkcji rolnej w 1960 r. o 25% w porównaniu z 1955 r. Podstawą do realizacji planu miał się stać wzrost produkcji przemysłu pracującego na potrzeby wsi.

Tymczasem w międzynarodowym ruchu robotniczym dokonywały się głębokie zmiany. Zapoczątkowana w Związku RadziecKim walka z dog-matyzmem oraz z ujemnymi następstwami gospodarczymi i politycznymi okresu, gdy centralną postacią w ruchu komunistycznym był Józef Stalin, w Polsce przejawiła się w formie powszechnej dyskusji dotyczącej cało­kształtu życia społecznego. Dyskusja objęła również problemy gospodar­cze. Równocześnie z coraz większą siłą dawały o sobie znać skutki błędów i dysproporcji powstałych w poprzednich latach. Na wielu odcinkach ży­cia piętrzyły się trudności. Ludność odczuwała skutki niedostatecznej pro-

Polska Ludowa 515

dukcji rolnej. To wszystko świadczyło, że zwrot w polityce gospodarczej, który nastąpił od 1954 r., jakkolwiek niezbędny i prawidłowy, był je­szcze niedostateczny. Krytycznie oceniając przebyte lata, mówił w paź­dzierniku 1956 r. Władysław Gomułka.

Ogólnie oceniając, po ukończeniu planu sześcioletniego, który według założeń miał podnieść wysoko poziom życiowy klasy robotniczej i całego narodu, znaleźliś­my się dzisiaj, w pierwszym roku planu pięcioletniego, w obliczu olbrzymich trud­ności gospodarczych, które z dnia na dzień ciągle narastają"20.

Ostrzeżeniem, że kontynuowanie dotychczasowej polityki jest niemo­żliwe, był strajk i rozruchy robotników poznańskich w czerwcu 1956 r.

Wielka fala dyskusji miała zasadnicze znaczenie dla wytyczenia dal­szego kierunku rozwoju: umożliwiła krytyczną ocenę dotychczasowego dorobku oraz niepowodzeń i błędów, ułatwiła konsekwentne zrealizowa­nie zapoczątkowanych zmian w polityce gospodarczej. Równocześnie jed­nak w niektórych kołach wystąpiły tendencje zmierzające do przekreśle­nia dorobku przemian socjalistycznych. Tendencje te nie odegrały jed­nak znaczniejszej roli.

Momentem zwrotnym w rozwoju sytuacji stały się wydarzenia z je­sieni 1956 r. Dążenie całego społeczeństwa do zmian w polityce i gospo­darce, wyrażone w wielu manifestacjach, zbiegło się ze zmianami w kie­rownictwie PZPR, na którego czele stanął Władysław Gomułka. Zrywa­jąc z praktykowaną dotąd nadmierną tajnością, dyktowaną przez nieuf­ność do społeczeństwa, nowe kierownictwo dokonało publicznej, daleko idącej krytyki istniejącego stanu rzeczy i podjęło próbę rozwiązania naj­bardziej palących problemów. W dniach październikowych 1956 r. istnia­ło poważne niebezpieczeństwo, że dojść może, tak jak to stało się na Węg­rzech, do przeciwstawienia kierownictwa partii i rządu społeczeństwu. Zdecydowane i konsekwentne dokonanie w polityce zwrotu, który odpo­wiadał dążeniom większości społeczeństwa, pozwoliło tego niebezpieczeń­stwa uniknąć.

Jakkolwiek gospodarka przeżywała dotkliwe bieżące trudności, a do­tychczasowa polityka gospodarcza spotkała się z powszechną krytyką, na jesieni 1956 r. Polska znajdowała się w warunkach sprzyjających nie tyl­ko naprawie błędów i nakreśleniu nowych zasad działania, lecz także przyśpieszeniu rozwoju gospodarczego.

50. PRÓBY REFORMOWANIA SYSTEMU GOSPODARCZEGO

Dzieje gospodarcze lat 1944—1956 dzielą się na trzy wyraźnie odrębne okresy. Pierwszy, obejmujący lata 1944—1948, przyniósł odbudowę go-

20 W. Gomułka: Przemówienie wygłoszone na VIII Plenum K.CPZPR. War­szawa 1956 s. 6.

516 Część siódma

spodarczą kraju, a równocześnie odczuwalne podniesienie poziomu życia ludności. W 1949 r. Polska weszła na tory forsownej industrializacji, któ­ra pociągnęła za sobą konieczność ograniczenia wzrostu realnych docho­dów ludności, a przejściowo spowodowała nawet ich bezwzględny spadek. Napięcia powstałe w wyniku takiej polityki zmusiły do zmniejszenia udziału akumulacji w dochodzie narodowym, zmiany profilu wytwórczo­ści przemysłowej, zwrócenia większej uwagi na potrzeby rolnictwa i gałę­zi przemysłu nastawionych na bezpośrednie zaopatrywanie ludności. Ko­nieczne stało się też zwiększenie realnych dochodów. W związku z tym w 1953 r. rozpoczęto modyfikacje polityki gospodarczej, które miały do­prowadzić do lepszego zaspokojenia potrzeb społeczeństwa.

Zmianom w gospodarce odpowiadały zmiany w życiu politycznym. Powojenny okres odbudowy cechowało zachowanie systemu wielopartyj-nego, w ramach którego przez pewien czas działało Polskie Stronnictwo Ludowe, chociaż zajmowało ono stanowisko przeciwne wielu przemianom inicjowanym przez Polską Partię Robotniczą i Polską Partię Socjali­styczną. Przejściu do forsownej industrializacji towarzyszył w stosun­kach politycznych rozwój tzw. kultu jednostki wraz ze wszystkimi wy­nikającymi stąd ujemnymi zjawiskami —systemem represji, faktyczny­mi ograniczeniami praw obywatelskich itd. Od śmierci Stalina w 1953 r., która w Polsce zbiegła się z modyfikacjami gospodarki, w życiu politycz­nym narastały tendencje umownie zwane “odwilżowymi". Oznaczały one niekonsekwentną próbę odejścia od systemu kultu jednostki oraz stop­niową demokratyzacja życia społecznego i politycznego.

Modyfikacje polityki gospodarczej okazały się jednak niewystarczają­ce dla przezwyciężenia trudności, które powstały w okresie forsownej industrializacji. Tendencje “odwilżowe" ułatwiały z kolei coraz bardziej otwarte ujawnianie się niezadowolenia społeczeństwa. Doniosłym prze­łomem stał się XX Zjazd KPZR. Na tej fali w październiku 1956 r. do władzy doszła w Polsce nowa ekipa. Czołowe miejsce zajmował w niej Władysław Gomułka, który w 1948 r. został odsunięty od życia politycz­nego, a następnie aresztowany. Wraz z nim na arenę życia politycznego powróciło wielu innych działaczy byłej Polskiej Partii Robotniczej, prze­ciwko którym wysuwano poprzednio zarzut o tak zwane odchylenia pra-wicowo-nacjonalistyczne. Wśród nich znajdowali się Zenon Kliszko, Ma­rian Spychalski, Władysław Bieńkowski. Politycy ci podjęli próbę wy­ciągnięcia wniosków z błędów i trudności okresu forsownej industrali-zacji.

Okres 1956—1970 dzielił się również na trzy wyraźnie odrębne pod-okresy. Pierwszy trwał od 1956 do 1958 r. W dziedzinie gospodarczej zasadniczy nacisk położono wówczas na poprawę materialnych warun­ków życia społeczeństwa. Podporządkowane temu było wiele zasadni­czych decyzji władz, jak na przykład rezygnacja z administracyjnego

Polsfca Ludowa 517

uspółdzielczania wsi, przestawienie wielu zakładów przemysłu maszyno­wego na produkcję wyrobów trwałego użytku dla ludności. Zainicjowano poszukiwania zmierzające do reformy systemu planowania i zarządzania gospodarką. Już jednak w 1959 r. dała się odczuć tendencja do szybkiego wzrostu udziału akumulacji w dochodzie narodowym i forsowania roz­woju przemysłu ciężkiego. Ta polityka spowodowała ponowne narastanie niezadowolenia ludności, gdyż łączyła się z koniecznością znacznego zmniejszenia tempa wzrostu realnych dochodów. Niektóre grupy zawo­dowe odczuwały nawet przejściowe obniżenie realnych zarobków. Dopro­wadziło to ponownie do działań mających na celu zmianę niekorzystnej sytuacji. Wysiłki zmierzające do znalezienia rozwiązania podjęto po 1968 r. Były one jednak niekonsekwentne i nie uwzględniano w nich nastrojów społeczeństwa. Toteż kiedy w grudniu 1970 r. rząd zadekreto­wał stosunkowo niewielkie zmiany cen, doszło wtedy do wydarzeń, któ­re doprowadziły do ustąpienia Gomułki oraz jego najbliższych współpra­cowników. Na czoło życia politycznego wysunął się Edward Gierek.

Zmiany gospodarcze łączyły się ze zmianami w sferze politycznej również w latach 1956—1970. Początkowo — w latach 1956—1958 — na plan pierwszy wysuwały się tendencje do demokratyzacji systemu o-dziedziczonego po okresie kultu jednostki. Wyrażało się to w szukaniu możliwości pozyskania społeczeństwa poprzez zmianę stosunku do Ko­ścioła katolickiego, zwiększenie autorytetu i możliwości działania osób nie należących do partii politycznych, zwiększenie wpływu ludzi pracy na zarządzanie przedsiębiorstwami itd. Przejście do ponownego przyśpiesze­nia rozwoju przemysłu ciężkiego wiązało się z ograniczaniem zdobyczy świata pracy, a przede wszystkim z eliminowaniem rozmaitych form samorządu. Doprowadziło to m.in. do protestów intelektualistów i mło­dzieży studenckiej w marcu 1968 r. Po “wydarzeniach marcowych" na­stąpiło umocnienie tendencji ograniczających swobody demokratyczne, na co wpłynęły także doświadczenia kryzysu politycznego w Czecho­słowacji.

W obu więc okresach istniał bezpośredni związek między realizowa­nymi koncepcjami polityki gospodarczej, a stopniem rozwoju swobód po­litycznych. Z reguły pogarszanie się sytuacji gospodarczej oraz wzrost wysiłku inwestycyjnego powodowało ograniczanie form demokratycz­nych.

50.1. PRZEMY,

W lipcu 1956 r. Komitet Centralny PZPR uchwalił wytyczne do pla­nu gospodarczego na lata 1956—1960. Dopiero w lipcu 1957 r. Sejm przyjął ustawę o planie pięcioletnim. Tymczasem do pierwotnego projek­tu planu wprowadzono wiele zmian, wynikających z nowego spojrzenia

518 Część stódma

na priorytety gospodarcze. Przewidywano m.in. przyspieszenie rozwoju działów produkujących towary rynkowe. Rozmiary produkcji przemy­słowej miały wzrosnąć w ciągu pięciolecia o 49%, przy wolniejszym niż w okresie sześciolatki tempie inwestycji. Już jednak w marcu 1968 r. plenum KC PZPR postanowiło znacznie zwiększyć inwestycje i zmody­fikować program działania na najbliższe lata. Wzrost inwestycji następo­wał kosztem zmniejszenia tempa wzrostu konsumpcji, zaczęły się też po­nownie pojawiać tendencje autarkiczne. W odróżnieniu jednak od lat poprzednich usiłowano ograniczyć wzrost zatrudnienia.

Jeszcze ważniejsze były pewne różnice w kierunkach rozbudowy prze­mysłu, wspólne dla okresu od 1956 r. Otóż jednym z podstawowych za­dań stało się uzupełnienie zrealizowanych w poprzednich latach ogniw procesu produkcyjnego, a więc rozbudowa przemysłu wydobywczego oraz końcowych procesów przetwórczych.

Jednocześnie zapoczątkowano prace nad reformą systemu ekonomicz­nego. W 1957 r. powstała Rada Ekonomiczna jako organ doradczy i opi-niodawczy Rady Ministrów. Powołano do niej najwybitniejszych ekono­mistów; przewodniczącym został Oskar Lange, a zastępcami — Michał Kalecki i Edward Lipiński. Ograniczono uprawnienia centralnych orga­nów zarządzania i planowania. W listopadzie 1956 r. zlikwidowano dy­sponującą rozległymi uprawnieniami w dziedzinie zarządzania Państwo­wą Komisję Planowania Gospodarczego, a na jej miejsce powstała Ko­misja Planowania przy Radzie Ministrów, pod kierownictwem Stefana Jędrychowskiego. Kompetencje jej ograniczono prawie wyłącznie do pla­nowania. Przedsiębiorstwa zyskały większą samodzielność. Ograniczono zakres wskaźników dyrektywnych przesyłanych przez centralne organy gospodarcze przedsiębiorstwom, starając się zastąpić je systemem para­metrycznym. Znaczne trudności przy wprowadzaniu zasad reformy gos­podarczej stwarzały centralne zarządy, które były organem stojącym między ministerstwami a przedsiębiorstwami. W 1958 r. zniesiono je, a na ich miejsce powołano zjednoczenia; nastąpiła daleko idąca zmiana zakresu ich działania w porównaniu z centralnymi zarządami. Nowa forma organizacji przemysłu miała pogodzić potrzebę decentralizacji de­cyzji z koniecznością koordynacji działań poszczególnych przedsiębiorstw oraz umożliwić planowe rozwijanie przemysłu.

W przedsiębiorstwach najdonioślejszą zmianą stało się utworzenie or­ganów samorządu robotniczego, wybieranego przez załogi, w formie Rad Robotniczych o dość szeroko zakreślonych uprawnieniach.

W latach 1957—1958 toczyła się żywa dyskusja nad kierunkami re­formy systemu planowania i zarządzania. Dość powszechne były tenden­cje by doprowadzić do daleko idących zmian w strukturze gospodarczej kraju oraz w zasadach funkcjonowania mechanizmu gospodarczego. Brak doświadczeń skłonił do podejmowania rozmaitych eksperymentów, po-

Polska Ludowa 519

legających na tymczasowym wprowadzaniu nowych zasad w wybranych przedsiębiorstwach oraz powiatach i obserwowaniu uzyskiwanych wyni­ków. W dyskusji podnoszono potrzebę zreformowania systemu cen i płac, przy czym oznaczało to potrzebę podniesienia cen wielu wyrobów, aby pokrywały koszty wytwarzania. Takiej reformie sprzyjał wówczas klimat polityczny. Wśród klasy robotniczej podnosiły się głosy, że dla przepro­wadzenia gruntownej reformy gospodarczej i uporządkowania systemu ekonomicznego warto zgodzić się na przejściowe obniżenie płac realnych, aby za tę cenę osiągnąć w przyszłości trwałą poprawę warunków życia. Propozycje te nie znalazły jednak uznania we władzach. Nie zostały więc wykorzystane warunki i nastroje niezwykle sprzyjające daleko idącej reformie systemu gospodarczego. Miało to się okazać fatalne w skutkach, gdyż odłożenie reform spowodowało w latach następnych aku-mulowanie się problemów, coraz trudniejszych do rozwiązania.

Stopniowo zaniechano eksperymentów w dziedzinie planowania i za­rządzania. Wprawdzie po 1956 r. nastąpiły pewne trwałe zmiany w sy­stemie gospodarowania, ale proces zmian modelu gospodarczego Polski uległ zahamowaniu. Przede wszystkim ograniczono wpływ załóg robot­niczych na działalność przedsiębiorstw oraz realne znaczenie wybieranych ogniw administracji terenowej. Malała samodzielność przedsiębiorstw, rosło zaś znaczenie administracji centralnej. Wywoływało to krytykę ekonomistów, toteż stopniowo ograniczano rzeczywiste zadania Rady Ekonomicznej; w 1962 r. przestała ona formalnie istnieć.

Na takie tendencje wpłynęły prawdopodobnie w dużej mierze zarów­no zmiany polityki gospodarczej dokonane w 1958 r., jak też ujemne zjawiska występujące w gospodarce, które wymagały doraźnych działań i decyzji zmierzających do utrzymania równowagi rynkowej i nasilenia procesów inwestycyjnych. Pewien wpływ na powyższe zmiany miał też autorytatywny system postępowania Gomułki, który w latach 1956—1957 aprobował szereg reform jedynie pod naciskiem okoliczności.

Przed przemysłem polskim stawały w latach pięćdziesiątych nowe zadania. Nie mogło już wystarczyć dalsze zwiększanie poziomu produk­cji — chociaż i to zadanie było nadal bardzo ważne — a na plan pierw­szy wysuwała się konieczność szybkiego unowocześnienia przedsiębiorstw, rozwiązań technicznych itd. Bez realizacji tych zamierzeń gospodarka polska skazana była na zacofanie w porównaniu z rozwojem gospodar­czym świata. Na przeszkodzie realizacji tych niewątpliwie słusznych za­dań stała jednak obawa przed wystąpieniem w Polsce bezrobocia. Poli­tyka inwestycyjna zmierzała więc nie tylko i nie tyle do unowocześnia­nia produkcji, ale przede wszystkim do zapewnienia miejsc pracy licznie wchodzącym w wiek produkcyjny rocznikom młodzieży. Obawa przed bezrobociem — chociaż niektórzy ekonomiści uważali, że umiarkowane bezrobocie może mieć pozytywne skutki gospodarcze— powodowała ten-

520 Część siódma

dencje do stałego zwiększania rozmiarów inwestycji, tak aby przyrost miejsc pracy wchłonął wzrastającą liczbę osób do niej zdolnych.

Okres 1957—1970 cechowało wysokie tempo rozwoju przemysłu. Pro­dukcja wzrosła (przy przyjęciu 1956 r. za 100) o 226%, w tym produkcja środków wytwarzania o 278%, a przedmiotów spożycia o 167%. Wzrost wytwórczości zawdzięczano zarówno nowym inwestycjom, jak i — w mniejszym stopniu — wzrostowi zatrudnienia.

W porównaniu z okresem planu sześcioletniego zaznaczyły się pewne zmiany w kierunkach inwestowania. W wielu wypadkach podejmowano modernizację istniejących urządzeń. Szczególnie duży udział w wydat­kach inwestycyjnych miała energetyka i przemysł paliw. W latach 1958— —1962 przeznaczono na nie niemal trzecią część całości nakładów inwe­stycyjnych. Od 1963 r. wydatki na energetykę zaczęły jednak nadmiernie maleć, co w późniejszych latach spowodowało trudności dla całej gospo­darki narodowej.

Został rozbudowany przemysł chemiczny. Przy współpracy z ZSRR powstały wielkie zakłady petrochemiczne w Płocku, przetwarzające ropę naftową dostarczaną rurociągiem. Przy pomocy Czechosłowacji zbudo­wano wielki ośrodek wydobycia siarki w rejonie Tarnobrzegu. Wzrastała produkcja nawozów sztucznych, niezbędnych dla realizacji zadań sto­jących przed rolnictwem. Rozbudowano przemysł stoczniowy. Podjęto wydobycie i przetwórstwo rud miedzi. Nakłady na rozwój przemysłu elektromaszynowego początkowo uległy zamrożeniu na poprzednim po­ziomie, ale po 1964 r. zaczęły szybko rosnąć. Rozwinął się znacznie prze­mysł elektroniczny.

W porównaniu z okresem planu sześcioletniego nowe inwestycje wy­różniały się na ogół wyższym poziomem technicznym, a fabryki podej­mowały produkcję coraz bardziej skomplikowanych urządzeń. Jednak znaczna część inwestycji miała długi cykl budowy i efekty ekonomiczne ponoszonych na nie nakładów następowały dopiero po wielu latach. Wa­dą ówczesnego systemu inwestycyjnego było również to, że rozpoczynano w tym samym czasie zbyt wiele budów, co powodowało rozproszenie środków i przedłużało czas realizacji. Bardzo niekorzystnym zjawiskiem było też świadome zaniżanie przez przedsiębiorstwa projektowanych na­kładów na inwestycje. Takie postępowanie wprowadzało w błąd organy podejmujące decyzje i ułatwiało uwzględnienie przedsięwzięcia w planie (powstało pojęcie “zahaczyć się o plan") oraz rozpoczęcie budowy. Inicja­torzy inwestycji słusznie zakładali, że jeżeli zostanie podjęta, to następ­nie państwo będzie musiało doprowadzić ją do końca, nawet gdy rzeczy­wiste koszty okażą się znacznie większe, niż preliminowane. W rezultacie należało asygnować na inwestycje środki o wiele większe od przewidzia­nych w planie, natomiast uzyskane tym kosztem wyniki produkcyjne po­zostawały niższe od oczekiwań. To z kolei prowadziło do ograniczenia za-

Polska Ludowa 521

kresu robót wykonywanych przy poszczególnych inwestycjach, przy czym skreśleniu z planu ulegały zazwyczaj obiekty towarzyszące — nie mające bezpośredniego znaczenia produkcyjnego. Cierpiały na tym warunki pracy robotników oraz środowisko naturalne, które nawet w wypadku nowych inwestycji chronione było w niewystarczającym stopniu. Oszczędności dotyczyły bowiem głównie oczyszczalni ścieków, filtrów itd. Skutki tego początkowo lekceważono, lecz już w połowie lat sześćdziesiątych odbiły się one ujemnie na zaopatrzeniu w wodę, a zanieczyszczenie atmosfery zaczęło zagrażać lasom i rolnictwu. W niektórych wypadkach skutki za­nieczyszczeń pogłębiała niefortunna lokalizacja przedsiębiorstw, wywo­łująca dalekosiężne zniszczenia, początkowo niedostrzegalne, lecz stop­niowo kumulujące się razem z rozbudową zakładów. Tak np. oddziały­wały łącznie na Kraków Huta im. Lenina oraz huta aluminium w Ska­winie.

Problemy gospodarki inwestycyjnej były wielokrotnie przedmiotem obrad KC PZPR i rządu. Zalecenia i uchwały na ogół nie były zdolne wpłynąć na poprawę przebiegu procesów inwestycyjnych, gdyż nie to­warzyszyły temu dalej idące zmiany systemu funkcjonowania gospo­darki narodowej, a zwłaszcza zasad inwestowania.

Wzrost produkcji przemysłowej wiązał się ze stopniowym zwiększa­niem wydajności pracy. Dzięki temu udało się osiągnąć stosunkowo znaczny wzrost dochodu narodowego. Ale tempo wzrostu wydajności pracy malało.

Poziom produkcji osiągnięty w latach sześćdziesiątych wymagał mo­dyfikacji kierunków dalszego rozwoju. Wielostronny program inwesty­cyjny ni,e był możliwy do realizacji w kraju o ograniczonych środkach. Dlatego należało dążyć do skoncentrowania się na wybranych tylko, naj­bardziej opłacalnych działach gospodarki. Inaczej nie było warunków dla stałego postępu technicznego i technologicznego. Niezbędne też sta­wały się daleko idące zmiany w zasadach funkcjonowania gospodarki narodowej. Konieczna była reforma systemu cen i płac. Doświadczenia krajowe oraz innych państw socjalistycznych skłoniły wreszcie rząd do wprowadzenia pewnych zmian w mechanizmie funkcjonowania gospo­darki. W 1960 r. zreformowano system cen zbytu, następnie zmieniono ceny detaliczne różnych wyrobów (ale zmiany te miały często dość przy­padkowy charakter), podniesiono taryfy kolejowe, opłaty za mieszkania itd. W 1961 r. podjęto próbę — choć bez powodzenia — wprowadzenia do zasad premiowania robotników systemu bodźców, które miały skła­niać przedsiębiorstwa do stawiania sobie większych zadań produkcyj­nych. Usiłowano też ponownie ograniczyć liczbę wskaźników dyrektyw-nych. Osiągnięcia na tym polu były jednak niezbyt wielkie i w wielu wypadkach obserwować można było nawroty do starych rozwiązań.

Zwłaszcza w drugiej połowie lat sześćdziesiątych starano się znaleźć

522 Część siódma

rozwiązania, które mogłyby wpłynąć na intensywniejsze i efektywniej­sze funkcjonowanie gospodarki. Jednakże narastające napięcia w gospo­darce kraju, niedostatek rezerw, powtarzające się trudności zaopatrze­niowe, niepowodzenie przedsięwzięć nastawionych na uporządkowanie procesu inwestycyjnego powodowały potrzebę doraźnych interwencji władz centralnych. Jeśli więc z jednej strony należało dokonać istotnych zmian systemu ekonomicznego celem zapewnienia samodzielności przed­siębiorstwom i ograniczenia nakazowych metod kierowania gospodarką, to z drugiej strony bieżące potrzeby skłaniały do odmiennego postępo­wania.

W listopadzie 1968 r. na V Zjeździe PZPR W. Gomułka zapowiedział prowadzenie polityki tzw. “selektywnego rozwoju". Miała ona polegać na daleko idącej specjalizacji przemysłu polskiego, koncentracji nakła­dów na wybranych gałęziach, podniesieniu poziomu produkcji w prefe­rowanych dziedzinach. Konsekwencją tej koncepcji stało się ogranicze­nie rozwoju innych gałęzi, co np. dotknęło przemysł lotniczy. Ale “rozwój selektywny" był realizowany mało skutecznie, a po pewnym czasie prak­tycznie koncepcję tę zarzucono, gdyż napotykała na silny opór lokal­nych i gałęziowych “lobby". W warunkach osłabienia pozycji Gomułki i jego ekipy realizowanie programu okazało się niemożliwe, mimo jego racjonalności.

W 1969 r. trwały prace nad zmianami w systemie kierowania gospo­darką narodową, a także nad metodami działania sprzyjającymi wzrosto­wi wydajności pracy i postępowi technicznemu. W maju 1970 r. na po­siedzeniu plenarnym KC PZPR podjęto uchwały w tym zakresie, lecz w praktyce ograniczyły się one do zmniejszenia tempa wzrostu płac.

Polityka gospodarcza prowadzona w latach sześćdziesiątych dała w sumie efekty niepożądane. Sprawozdanie Komitetu Centralnego na VI Zjazd Partii w grudniu 1971 r. stwierdzało m.in.:

Niedocenianie w polityce ekonomicznej warunków bytowych i socjalnych lud­ności, powodujące zahamowanie w ich poprawie, a w niektórych wypadkach po­gorszenie — nie stwarzało dobrego klimatu dla wzrostu produkcyjnej aktywności i społecznego zaangażowania ludzi pracy. Narastało ogólne zniechęcenie i brak wia­ry w osiągnięty przez nasz kraj postęp społeczny i ekonomiczny oraz w możliwości osobistego awansu i poprawy swojej pozycji materialnej i zawodowej"81.

Na tym m.in. tle doszło w grudniu 1970 r. do manifestacji robotni­czych w miastach Wybrzeża. Przekształciły się one w starcia, które spo­wodowały ofiary w ludziach i zniszczenia materialne. Politycy stojący wówczas na czele państwa i PZPR upatrywali przyczyny tych wydarzeń wyłącznie w akcji elementów aspołecznych, lub nawet kontrrewolucyj-

21 VI Zjazd PZPR — 6—11 grudnia 1971. Podstawowe materiały i dokumenty. Warszawa 1972, s. 28.

Polska Ludowa 523

nych, toteż usiłowali stłumić demonstracje przemocą. Padli zabici i ran­ni. Próba zbrojnego stłumienia niezadowolenia ludności nie powiodła się. Konieczne stały się rozwiązania polityczne, w wyniku których nastąpiły zmiany w składzie centralnych organów PZPR oraz władz państwowych.

80.2. ROLNICTWO

Bezpośrednim skutkiem uchwał Komitetu Centralnego PZPR przy­jętych pod koniec 1956 r. stało się rozwiązanie większości spółdzielni pro­dukcyjnych. Jeszcze 30 września 1956 r. było ich przeszło 10 tyś., a w końcu 1957 r. pozostało zaledwie 1,7 tyś. Likwidacji uległy przede wszy­stkim spółdzielnie zorganizowane pod presją. Na fali masowego rozpadu gospodarstw kolektywnych doszło jednak do likwidacji również wielu tych, które dobrze pracowały. Notowano nawet wypadki, gdy zdezorien­towani działacze terenowi próbowali wywierać nacisk, by rozwiązać spół­dzielnię wbrew woli jej członków.

Rozwiązanie się większości spółdzielni produkcyjnych oraz rezygnacja z administracyjnego nacisku na uspołecznienie rolnictwa stworzyły sy­tuację, która wymagała nakreślenia nowej koncepcji rozwoju wsi pol­skiej. Podstawowym założeniem przyjętym w wyniku przemian popaż-dziernikowych było łączenie nieprzerwanego wzrostu produkcji rolnej ze stopniową przebudową stosunków społecznych. W praktyce główny nacisk kładziono na zwiększenie produkcji, co było niezbędne z punktu widzenia potrzeb całej gospodarki i społeczeństwa. Równocześnie rozbu­dowywano system oddziaływania państwa na indywidualne rolnictwo, polegający na rozwijaniu wszelkiego rodzaju samorządu na wsi, tworze­niu kółek rolniczych, zespołów dla wspólnego użytkowania maszyn rol­niczych, spółdzielczości różnych typów. Zasadnicze znaczenie przywiązy­wano do rozwoju kółek rolniczych, które miały stać się masową i pow­szechną organizacją chłopstwa.

W celu realizacji zadań produkcyjnych znacznie zwiększono nakłady inwestycyjne na potrzeby rolnictwa. Miały one być wydatkowane m.in. na mechanizację i meliorację. GW 1959 r. utworzono Fundusz Rozwoju Rolnictwa, którego środki miały służyć kupowaniu traktorów, zestawów maszyn towarzyszących i innych potrzebnych rolnictwu maszyn. Inwe­stycje dokonywane ze środków Funduszu stanowiły zespołową własność chłopów zrzeszonych w kółkach rolniczych.

Prorolnicze początkowo nastawienie władz spowodowało wzrost nakła­dów na rolnictwo; dość szybko jednak gospodarka rolna ponownie zo­stała zepchnięta na plan dalszy. Wynikało to z nadmiernego rozbudowa­nia frontu inwestycyjnego w przemyśle. Trzeba jednak stwierdzić, że część nakładów na przemysł służyła poprawie zaopatrzenia wsi w środ­ki produkcji (maszyny rolnicze, nawozy sztuczne itd.). W tym zakresie

524 Część sźódma

nastąpiła poprawa zaopatrzenia, chociaż pod koniec lat sześćdziesiątych dostawy niektórych istotnych towarów uległy zmniejszeniu. Lepsze za­opatrzenie umożliwiło przede wszystkim rozwój budownictwa na wsi, a także szersze stosowanie maszyn, nawozów sztucznych, środków ochro­ny roślin itp.

Charakterystyczną cechą polityki rolnej było tworzenie formalnych warunków, określających kierunki inwestycji rolniczych pod nadzorem państwa. Służyć temu miał Fundusz Rozwoju Rolnictwa, na który prze­znaczano m.in. różnice między cenami produktów rolnych, obowiązujący­mi przy dostawach obowiązkowych, a cenami skupu. Nagromadzone w ten sposób środki przydzielano poszczególnym wsiom, proporcjonalnie do wykonania planu dostaw obowiązkowych (w wysokości 75% dochodów z tego tytułu), a resztę przeznaczano na ogólne potrzeby rolnictwa. O wy­korzystaniu sum otrzymanych z Funduszu decydowały kółka rolnicze, lecz możliwości wydatkowania pieniędzy określały ściśle przepisy. Wol­no je było przeznaczyć tylko na inwestycje bezpośrednio produkcyjne (np. na zakup maszyn); władze pragnęły w ten sposób uzyskać jak naj­szybsze efekty ekonomiczne. Przepisy te jednak krępowały swobodę go­spodarowania rolników i w miarę upływu czasu stawały się coraz bar­dziej nieracjonalne, także z punktu widzenia interesów ogólnopaństwo-wych. Nieraz bowiem znacznie większe znaczenie mogły mieć — także dla produkcji — inwestycje tylko pośrednio związane z uprawą roli (np. budowa drogi), lecz nie wolno było na ten cel posłużyć się środka­mi z Funduszu. W rezultacie rolnictwo nie wykorzystywało dużej czę­ści sum, formalnie przeznaczonych na jego potrzeby.

Na gospodarstwach rolnych nadal ciążył obowiązek oddawania dostaw obowiązkowych, choć złagodzono ich progresję oraz w 1957 r. obniżono wysokość. Dostawy zachowano przede wszystkim dlatego, aby umożliwić państwu gromadzenie minimum rezerw podstawowych produktów rol­nych. Oprócz tego ułatwiały one akumulację środków na inwestycje po­przez Fundusz Rozwoju Rolnictwa. System ten zmuszał jednak każdego rolnika do prowadzenia wielokierunkowej produkcji i praktycznie unie­możliwiał specjalizację. W rezultacie pojawiały się wypadki, gdy rolnik koncentrując się na rozwijaniu określonej dziedziny produkcji, aby wy­wiązać się z dostaw, musiał kupować na rynku niezbędne mu ilości in­nych produktów.

Szczególnie trudnym zadaniem było osiągnięcie wzrostu produkcji go­spodarstw znajdujących się na niższym od przeciętnego poziomie ekono­micznym i technicznym. Obok różnego rodzaju form oddziaływania eko­nomicznego, pomocy ze strony agronomów itp., w 1966 r. zapoczątkowa­no również działania administracyjne. Rada Ministrów podjęła uchwałę o ochronie użytków rolnych, ograniczając przejmowanie ich na cele po-zarolnicze oraz ustanawiając obowiązek właściwego wykorzystywania

Polska Ludowa 525

ziemi. Inne postanowienia nakładały na rolników obowiązek wykupywa­nia określonego minimum nawozów sztucznych, zwalczania chwastów itd. Wprowadzono tzw. agrominimum — był to ustalany odrębnie dla każdej wsi zestaw obowiązujących wszystkich rolników metod postępowa­nia oraz czynności agrotechnicznych i zootechnicznych. Prawo umożli­wiało przejmowanie przez państwo ziemi należącej do gospodarstw pod­upadłych, ci zaś rolnicy, którzy nie podporządkowywali się zarządzeniom mogli być karani.

Przedsięwzięcia te wynikały ze złudnego przekonania, że rolników można skłonić do ulepszania uprawy roli metodami administracyjnymi, połączonymi z zagrożeniem karą. Wbrew wielu deklaracjom składanym przez polityków w okresie popaździernikowym, podważano tą drogą zau­fanie rolników do trwałości ich prywatnego posiadania ziemi. Tego ro­dzaju polityka lekceważyła zarazem to, że najlepszą zachętą byłoby stwo­rzenie korzystnych warunków gospodarowania, usuwanie przeszkód, otwieranie szerszych możliwości podnoszenia wiedzy fachowej. Formalne egzekwowanie przepisów powodowało natomiast i takie paradoksy, że rolnik w obawie przed karą kupował zbędne mu nawozy, które ulegały potem zmarnowaniu, natomiast nie zawsze mógł zdobyć inne artykuły, konieczne w gospodarstwie.

Ważnym składnikiem polityki rolnej była kontraktacja. Zmniejsze­nie znaczenia dostaw obowiązkowych skłaniało do poszukiwania nowych form oddziaływania na kierunki rozwoju i wzrost produkcji gospodarstw indywidualnych oraz powiązanie ich z gospodarką uspołecznioną. Umowy kontraktacyjne — stosowane już w poprzednich latach — miały stać się jednym z takich sposobów. Teoretycznym ich założeniem było stworzenie .rolnikom gwarancji korzystnego zbytu własnych produktów po cenach nieco wyższych od cen skupu oferowanych poza kontraktacją, zapewnie­nie dostaw właściwych nasion lub zwierząt hodowlanych, nawozów, ewentualnie paszy dla zwierząt, węgla. Spółdzielcze i państwowe przed­siębiorstwa skupu zyskiwały natomiast większą pewność otrzymania po­trzebnych im artykułów rolnych.

Praktyka odbiegała jednak od teoretycznego modelu. Niedostateczna krajowa produkcja rolna skłaniała coraz częściej do formalnego trakto­wania kontraktacji. Umowy podpisywano często bezpośrednio przed do­stawą produktów, a więc kontraktacja stawała się tylko szczególną for­mą skupu, na warunkach korzystniejszych dla rolnika. Tym samym pań­stwo traciło możliwość oddziaływania na kierunki rozwoju rolnictwa. Z drugiej strony zdarzały się w latach dobrego urodzaju warzyw i owo­ców wypadki, że przedsiębiorstwa odmawiały przyjmowania zakontrak­towanych produktów. Często dokonywano też zmian cen skupu, wa­runków dostaw itp. Wszystko to powodowało u rolników brak poczucia stabilizacji. W rezultacie kontraktacja tylko częściowo zapewniała ekono-

526 Część siódma

miczne powiązania indywidualnego rolnictwa z gospodarką uspołecznio­ną. Stosunkowo najlepiej funkcjonował ten system w uprawie roślin przemysłowych (buraki cukrowe, tytoń itp.).

Polityka agrarna — mimo wszystkich niekonsekwencji — w zasadzie sprzyjała rozwojowi produkcji rolnej. Natomiast niekorzystne warunki atmosferyczne w latach 1962 i 1969 spowodowały przejściowo spadek wy­twórczości. W rezultacie w 1970 r. globalna produkcja rolnictwa prze­kroczyła o 66% przeciętny poziom z lat 1950—1952. Wzrost okazał się jednak wolniejszy, niż przewidywały plany gospodarcze. Co więcej, nie­wielki tylko postęp wykazała hodowla. Duże nakłady inwestycyjne w zbyt małym stopniu oddziaływały na wzrost produkcji.

Trzeba stwierdzić, że wytwórczość rolna rosła szybciej niż w okresie poprzednim. Jeszcze bardziej zwiększyła się towarowa nadwyżka produk­cji. Potrzeby społeczeństwa rosły jednak szybciej niż towarowość rol­nictwa. Barierą np. dla rozwoju hodowli stał się niedostatek pasz. Po­wodowało to zwiększone zapotrzebowanie na import zbóż. Rosnący im­port pszenicy i kukurydzy powodował natomiast ograniczenie importu innych produktów.

W okresie 1957—1970 poważnie wzrosła wydajność z hektara. Np. pszenicy z 16,1 do 23,2 q, a ziemniaków z 127 do 184 q. Nadal jednak postęp — w porównaniu z sąsiednimi krajami — był niedostateczny.

Ważną rolę w podnoszeniu produkcji miała odegrać organizacja kółek rolniczych, których tradycje na wsi polskiej sięgały XIX w. Zadania kółek były bardzo rozległe. Przede wszystkim miały one współdziałać w podnoszeniu produkcji poprzez szerzenie wiedzy rolniczej, zespołowy zakup i eksploatację sprzętu rolniczego. Miały stać się formą organizo­wania społecznej inicjatywy rolników. Niektórzy politycy oczekiwali, że ta droga pozwoli w niezbyt odległej przyszłości ponownie rozwinąć ze­społową formę produkcji. Kółka podejmowały rozmaite przedsięwzięcia o znaczeniu produkcyjnym, a także ułatwiające życie codzienne, jak np. budowa wodociągów. W niektórych wypadkach przejmowały ziemie le­żące odłogiem, by wspólnie je uprawiać. Wiele kółek organizowało ze­społy hodowlane, gospodarstwa łąkowe itp.

Poważnym problemem stało się jednak, w niektórych przynajmniej okolicach kraju, stopniowe podporządkowywanie działalności kółek ich organom nadrzędnym, które w założeniu miały być reprezentantami in­teresów wsi, lecz w praktyce przekształciły się w instancje zarządzające odgórnie wsią. Rolnicy stopniowo tracili w ten sposób wpływ na dzia­łalność swej organizacji. Wiele elementów ważnych dla funkcjonowania kółek ustalały władze centralne. Podważało to pierwotną ideę samorząd­ności zrzeszeń rolniczych. Proces ograniczania samorządu na wsi przebie­gał więc podobnie do ograniczania samorządu robotniczego. Było to wy-

Polska Ludowa 527

razem powrotu do koncepcji coraz bardziej centralistycznego zarządzania krajem.

Szybka industrializacja powodowała znaczny odpływ ludności w wie­ku produkcyjnym ze wsi. Groziło to spadkiem produkcji, szczególnie naj­bardziej pracochłonnych artykułów. W wielu gospodarstwach rolnych dzieci wyjechały do miast, a uprawą zajmowali się rodzice, często znaj­dujący się w wieku emerytalnym. Zjawisko to przybierało znaczne roz­miary i w perspektywie groziło spadkiem produkcji gospodarstw indy­widualnych, tym bardziej że tempo mechanizacji prac rolnych przebie­gało zbyt wolno w stosunku do potrzeb.

Uspołeczniony sektor w rolnictwie stanowiły nieliczne spółdzielnie produkcyjne oraz państwowe gospodarstwa rolne. Oprócz nich zespołową działalność produkcyjną prowadziły kółka rolnicze. Areał gruntów sekto­ra uspołecznionego wykazywał stopniowy wzrost. Zwiększało się też za­trudnienie. Wzrost nakładów na rolnictwo uspołecznione oraz zmiany w systemie cen i skupu artykułów rolnych przyczyniły się do wzrostu produkcji, który następował szybciej, niż w gospodarstwach indywidual­nych. W 1960 r. gospodarstwa uspołecznione dostarczyły 11% końcowej produkcji rolniczej (po odliczeniu produktów zużytych na własne potrze­by wytwórcze), a w 1970 r. już 16%. Gospodarstwa uspołecznione miały przy tym bardziej towarowy charakter niż gospodarstwa należące do indywidualnych rolników. Słabością ich były natomiast wysokie koszty produkcji.

Zwrócić należy uwagę na to, że gospodarstwa indywidualne stopnio­wo ulegały daleko idącym przeobrażeniom. System kontraktacji, który obejmował coraz większą liczbę produktów, pomimo wszystkich swych słabości wiązał drobnego producenta z gospodarką planową. System zao­patrzenia wsi znajdujący się w dyspozycji państwa i spółdzielczości dzia­łał w podobnym kierunku. Ceny kształtowały się pod dominującym wpły­wem państwowej polityki cen. W ten sposób rolnik indywidualny po­średnio został włączony w system gospodarki planowej. Wprawdzie w niektórych wyspecjalizowanych dziedzinach — zwłaszcza ogrodnictwie i sadownictwie — utrzymały się i rozwijały przedsiębiorstwa o charak­terze kapitalistycznym, zatrudniające siłę roboczą, lecz stanowiły one znikomy odsetek indywidualnej gospodarki rolnej.

Zmiana polityki agrarnej po 1956 r. spowodowała wzrost dochodów ludności rolniczej. Na wieś docierało coraz więcej artykułów przemy­słowych, przenikały odmienne od dotychczasowych wzory życia codzien­nego. Nadal jednak praca w rolnictwie była mniej atrakcyjna niż w sek­torach gospodarki miejskiej.

528 Część siódma

50.3. STOSUNKI GOSPODARCZE Z ZAGRANICĄ

Na jesieni 1956 r. doszło do porozumienia polsko-radzieckiego, które doprowadziło do znacznego zmniejszenia zadłużenia Polski wobec ZSRR. Na nowo uregulowano niektóre problemy handlowe, wśród których szczególne znaczenie miała sprawa zapłaty za eksportowany do ZSRR węgiel, dostarczany na podstawie umowy zawartej w sierpniu 1945 r. Jak podał do publicznej wiadomości Władysław Gomułka w 1956 r.:

za dostarczony przez Polskę Związkowi Radzieckiemu węgiel z tytułu umowy z dnia 16 sierpnia 1945 r. rząd radziecki uznał oparte na cenach światowych węgla pretensje Polski wynoszące około pół miliarda dolarów i zmniejszył o taką sumę zadłużenie Polski w Związku Radzieckim z tytułu różnych kredytów otrzymanych w okresie ubiegłym" 22

Dodatkowo Związek Radziecki udzielił Polsce kredytu na zakup 1400 tyś. ton zboża oraz na zakup innych towarów w wysokości 700 min rubli.

W 1957 r. nastąpiło też uregulowanie niektórych spornych zagadnień finansowych między Polską a USA (m.in. z tytułu odszkodowań za znac-jonalizowane w 1946 r. mienie obywateli i firm amerykańskich). USA udzieliły wówczas naszemu krajowi na dogodnych warunkach kredytów, które m.in. posłużyły na zakup zboża dla wyrównania niedoboru produk­cji krajowej. Dzięki obu tym porozumieniom Polska zyskała dogodne warunki wyjściowe dla porządkowania gospodarki i podwyższania stopy życiowej ludności. Należało oczywiście troszczyć się o racjonalne wyko­rzystanie zaciągniętych pożyczek, by spłaty nie zaciążyły w przyszłości ujemnie na gospodarce kraju.

W tych warunkach powstały możliwości utrzymania ujemnego salda bilansu handlowego. Od 1959 r. nastąpiło przyspieszenie tempa wzrostu obrotów handlowych Polski z zagranicą. Osiągnięty już poziom rozwoju przemysłowego umożliwiał aktywizację eksportu która była zasadniczym warunkiem zwiększenia niezbędnego importu. Dalszy rozwój gospodarki narodowej, a szczególnie przemysłu, wymagał rozwinięcia współpracy z krajami socjalistycznymi, gdyż od niej zależała w znacznym stopniu opłacalność i wybór kierunków specjalizacji gospodarczej. Polska mogła nadal dostarczać wielu surowców, zarazem zaś stała się dostawcą nie­których typów maszyn, statków morskich, samochodów, podzespołów itp. Zwiększająca się skala produkcji wymagała jednak wzrostu przywozu surowców, nie wytwarzanych w kraju typów maszyn i ich części oraz innych artykułów.

Konieczność .stałego unowocześniania fabryk oraz ich wyrobów skła­niała do wytwarzania długich serii i specjalizowania się w wybranych

22 W. Gomułka: Przemówienia. Październik 1956 — wrzesień 1957. Warszawa, s. 99.

Polska Ludowa 529

dziedzinach produkcji. Podobna sytuacja istniała już od pewnego czasu w Czechosłowacji i NRD, w tym też kierunku zmierzały inne kraje so­cjalistyczne. W rezultacie w skali całego obozu socjalistycznego wzma­gały się tendencje do kooperacji i podziału pracy w przemyśle. Wyraziło się to zwłaszcza w rozwoju RWPG. W czerwcu 1962 r. narada przedsta­wicieli państw członkowskich uchwaliła zasady międzynarodowego so­cjalistycznego podziału pracy, na podstawie których przygotowano pers­pektywiczny program dalszej współpracy gospodarczej. Utworzono wspól­ne międzynarodowe instytucje i organizacje. Proces ten doprowadził do postawienia przed Radą RWPG w 1969 r. problemu integracji gospodar­czej państw członkowskich, której program uchwalono w lipcu 1971 r. Konieczność przyspieszenia procesu integracyjnego wewnątrz RWPG wy­nikała m.in. z szybkiego postępu integracji krajów należących do Euro­pejskiej Wspólnoty Gospodarczej, co groziło państwom socjalistycznym utrudnieniem eksportu do znacznej części Europy zachodniej.

Dalszy rozwój gospodarczy Polski wymagał także rozszerzenia stosun­ków handlowych z rozwiniętymi krajami kapitalistycznymi, skąd nale­żało sprowadzać niektóre urządzenia nie wytwarzane w państwach socja­listycznych, nowe technologie i techniki produkcji. Dążono też do wzrostu obrotów z krajami rozwijającymi się, które mogły z jednej strony stać się odbiorcami polskich wyrobów przemysłowych, a z drugiej dostarczać Polsce wielu surowców.

Sprzyjający układ stosunków międzynarodowych ułatwiał wprawdzie wymianę między krajami o różnych systemach politycznych, ale okaza­ło się, że w omawianym okresie handel Polski z krajami kapitalistycz­nymi rozwijał się nazbyt wolno. W 1957 r. obroty z krajami socjalistycz­nymi wynosiły 61% całego polskiego handlu zagranicznego, a w 1970 r. wzrosły do 67%. Oznaczało to osłabienie naszych powiązań z Zachodem.

Między rokiem 1957 a 1970 import zwiększył się prawie trzykrotnie (z 1252 min $ do 3608 min $), eksport wykazywał jeszcze wyższą dy­namikę (975 min $ i 3548 min $). Dość znaczne początkowo ujemne saldo bilansu handlowego pociągało za sobą wzrost zagranicznego zadłużenia Polski. W 1957 roku zobowiązania wynosiły 232 min dolarów, następ­nie — po przejściowym spadku w 1958 r. — osiągnęły w 1960 r. sumę 1752 min dolarów i od tego czasu, z pewnymi wahaniami, malały do 716 min dolarów w 1967 r. aby w 1970 roku znów wzrosnąć do 1700 min. Z tej sumy nieco ponad miliard dolarów wynosiły długi wobec państw kapitalistycznych. Obawa przed wzrostem zadłużenia stała się w drugiej połowie lat sześćdziesiątych czynnikiem powstrzymującym przed podej­mowaniem nowych inwestycji. Jednocześnie zaostrzono restrykcje przy­wozowe oraz zdecydowano się na rozwój bardzo kosztownej często pro­dukcji tzw. antyimportowej.

W strukturze rzeczowej obrotów zagranicznych następowały stopnio-

34 — Historia gospodarcza Polski

530 Cść siódma

we zmiany, wynikające częściowo z ewolucji polityki gospodarczej, prze­de wszystkim zaś ze zmian w strukturze gospodarki narodowej. Po spad­ku udziału maszyn i urządzeń w imporcie do 24% w 1957 r., nastąpił związany z polityką inwestycyjną wzrost tego udziału do 36% w 1970 r. Import paliw, surowców i materiałów oscylował w granicach 48—53%. Najwyższy udział artykułów rolno-spożywczych był w 1957 r., następnie -wykazywał spadek. Stosunkowo stabilny, choć niski, był import towarów konsumpcyjnych pochodzenia przemysłowego. Przywóz miał więc przede wszystkim charakter proinwestycyjny, a jedynie niedostatek własnej pro­dukcji rolnej powodował konieczność zakupów niektórych artykułów spo­żywczych, głównie zbóż. W latach sześćdziesiątych wystąpiła tendencja do ograniczania przywozu na cele nieprodukcyjne.

Znacznie większe zmiany dokonały się w strukturze eksportu. W 1957 r. 20% stanowiły w nim maszyny i urządzenia, 61% surowce, pa­liwa i materiały, 18% artykuły rolno-spożywcze, i 9% towary konsump­cyjne pochodzenia przemysłowego. W 1970 r. udział powyższych grup wynosił odpowiednio — 38%, 33%, 13% i 16%. Innymi słowy Polska z kra­ju eksportującego głównie produkty nieprzetworzone lub o niewielkim stopniu przetworzenia stawała się eksporterem głównie produktów prze­mysłowych.

Owe generalne tendencje przedstawiały się odmiennie w odniesieniu do różnych grup państw, z którymi utrzymywaliśmy stosunki handlowe. Eksport wyrobów przemysłowych wzrósł przede wszystkim do krajów socjalistycznych, z którymi Polska ukształtowała w tym czasie trwałe więzy kooperacyjne. W 1970 r. maszyny i urządzenia stanowiły tu 53% całego wywozu, a wyroby konsumpcyjne pochodzenia przemysłowego — 18% (w 1957 r. obie te grupy stanowiły łącznie 35% eksportu). Wpraw­dzie wywóz tych towarów do innych krajów także się zwiększał, nadal jednak pozostawał na niedostatecznie wysokim poziomie (w 1970 r. 25% polskiego wywozu do tych państw).

Dodać należy, że po 1958 r. terms of trade dla polskiego handlu za­granicznego uległy pogorszeniu, co wpływało na spotęgowanie trudności gospodarczych. Było to m.in. dodatkowym czynnikiem zwiększającym rolę handlu z krajami socjalistycznymi, w którym obowiązywały odmien­ne zasady ustalania cen, powodujące większą ich stabilność w okresach pięcioletnich.

Najważniejszym partnerem handlowym Polski pozostawał ZSRR, któ­ry w 1970 r. dostarczył 28% całego polskiego przywozu i odbierał 35% polskiego eksportu. Na dalszych miejscach znajdowały się NRD i Cze­chosłowacja. Wśród krajów kapitalistycznych wymienić należy zwłaszcza Wielką Brytanię, RFN oraz Włochy i Francję.

Porównanie wzrostu obrotów Polski z zagranicą ze wzrostem pro­dukcji oraz dochodu narodowego pozwala stwierdzić, że tempo rozwoju

Polska Ludowa

531

handlu było stosunkowo wolne. Wprawdzie obroty rosły nieco szybciej niż dochód narodowy, lecz wolniej od przyrostu produkcji przemysłowej. Nie dorównywały także rozwojowi obrotów handlowych wielu innych państw. Jeśli porównywać obroty handlowe przypadające na jednego mieszkańca, to w 1970 r. Polska ustępowała większości krajów europej­skich.

50.4. WARUNKI ŻYCIA LUDNOŚCI

Od 1955 r. podjęto w Polsce ponownie badania nad nominalnymi i real­nymi dochodami ludności, co pozwala na lepszą orientację w tendencjach dokonujących się zmian. Generalnie stwierdzić można tendencję do wzros­tu realnych płac oraz dochodów ludności rolniczej, aczkolwiek dla tej ostatniej notowano także okresy pogorszenia. Zmiany te przedstawia tablica 37.

Przeciętne płace miesięczne w 1956 r. w gospodarce uspołecznionej wynosiły 1118 zł. W rezultacie dokonywanych podwyżek płac nominal­nych, w 1970 r. wzrosły do 2235 zł. Równocześnie wzrosła wysokość przeciętnych emerytur i rent z 226 zł do 1144 zł. Emerytury i renty po­zostawały przez długi czas na bardzo niskim poziomie, który nie zapew­niał pokrycia nawet skromnie obliczonego minimum egzystencji, toteż ich względnie znaczna podwyżka w latach 1957—1959 było oczywistą ko-

Tablica 37

Wskaźniki dochodów realnych ludności w latach 1956—1970 (rok poprzedni — 100)

Rok


Przeciętna pła­ca nominalna netto w gospo­darce uspołecz­nionej


Koszty utrzymania


Przeciętna pła­ca realna w gos­podarce uspo­łecznionej


Dochody realne rolników z pro­dukcji rolnej


1956 1957 1958 1959 1960 1961 1962 1963 1964 1965 1966 1967 1968 1969 1970


110,9 114,4 105,4 107,8 103,2 104,4 103,6 104,8 103,1 102,6 104,5 104,0 103,8 103,2 102,9


99,4 105,6 102,0 102,6 104,8 101,7 103,2 102,3 101,0 102,6 101,2 101,5 102,5 101,5 101,2


111,6 108,3 103,3 105,1 98,5 102,6 100,4 102,4 102,1 100,0 103,3 102,5 101,3 101,7 101,7


115,1 10,5,5 101,9 97,6 105,4 111,2 85,2 110,7 102,0 108,6 103,7 99,7 108,3 84,2 102,2



Źródło: Rocznik Statystyczny 1977, s. XXXII—XXXIII, XXXVIIIXXXIX.

532 Część siódma

niecznością. Jednakże w latach następnych emerytury i renty obliczone od poziomu zarobków w okresie przerwania pracy przez osoby z nich korzystające, systematycznie traciły na realnej wartości, gdyż ceny rosły. Dlatego dość szybko ponownie pojawił się problem zbyt niskiego pozio­mu rent i emerytur. Kwestia ta nie znalazła jednak wówczas rozwiązania.

Wyraźnie odczuwalny wzrost płac realnych nastąpił w latach 1956— —1957, nieco słabszy w dwóch następnych latach. Spadek ich w 1960 r. wynikał z podwyżek cen dokonanych w drugiej połowie 1959 r. Od tego czasu wzrost przeciętnych płac realnych był powolny i przez to niemal nieodczuwalny przez pracowników. Ponieważ zaś podwyżki płac nomi­nalnych obejmowały tylko niektóre grupy zawodowe, oznaczało to, że dla innych występował spadek płac realnych. Rozmaite niedostatki zao­patrzenia rynku wzmagały w latach sześćdziesiątych poczucie, że warunki materialne życia uległy pogorszeniu. Odczucia społeczne nie zawsze od­powiadały rzeczywistości. Niektórzy ekonomiści formułowali jednak kry­tyczne uwagi np. pod adresem metod zbierania danych przez Główny Urząd Statystyczny, kwestionując dokładność liczb ukazujących wzrost płac realnych.

Jedną z istotnych przyczyn, które powodowały, że wskaźniki statys­tyczne ukazywały rzeczywistość w świetle przesadnie optymistycznym były ukryte ruchy cen. Niektórzy producenci przeprowadzali nieznaczne zmiany składników swych wyrobów, zmieniali nazwę produktu lub jego opakowanie i wykorzystywali to dla podnoszenia ceny. Wprawdzie rów­nolegle wytwarzano dotychczas produkowane artykuły, ale w coraz mniejszych ilościach, toteż nabywca musiał kupować produkt droższy. Dla celów statystycznych przy badaniu kosztów utrzymania, można było jednak stosować ceny produktów tańszych, choć w praktyce trudno do­stępnych na rynku.

Tendencje takie wywoływały rosnące niezadowolenie, gdyż odbijały się przede wszystkim na grupach ludności o najniższych dochodach. Szcze­gólnie dotkliwie odczuwano dwoistość cen mięsa, które sprzedawane było w normalnych sklepach po cenach niższych, a w innych sklepach, tzw. komercyjnych, po wyższych cenach. Ilość mięsa sprzedawanego po ce­nach komercyjnych wzrastała kosztem ograniczenia dostaw do powszech­nej sieci handlowej.

Analogiczne skutki miały zmiany cen ogłoszone 13 grudnia 1970 r. Obniżono wówczas ceny 40 grup artykułów przemysłowych średnio od 9% (mydła toaletowego) do 41% (pończochy steelonowe). M.in. dotyczyło to odbiorników radiowych i telewizyjnych, magnetofonów, lodówek, pra­lek, żarówek, farb, zapałek i papy. Równocześnie wzrosły ceny 45 grup towarów, przede wszystkim żywności. Rozmiary podwyżek nie były zbyt wysokie. Ceny mięsa i przetworów podwyższono przeciętnie o 18%, mąki o 17%, dżemów o 36%, makaronów o 15%, węgla o 10%, koksu o 20%. Pod-

Polska Ludowa 533

niesiono także ceny materiałów budowlanych, wielu artykułów włókien­niczych. W praktyce zmiany odbiły się przede wszystkim na środowiskach gorzej zarabiających, dla których wydatki na żywność odgrywały dużą rolę w budżetach domowych. Wywołało to protest robotników, o którym pisaliśmy już poprzednio, a oburzenie wzmagała niefortunna propagan­da, która usiłowała ukryć konsekwencje zmian cen. Skutki tych decyzji nie miały wpływu na poziom wskaźników przytoczonych w tablicy 37, gdyż zmiany cen nastąpiły dopiero pod koniec roku.

Stosunkowo duże wahania realnych dochodów wystąpiły w rolnictwie. Wynikały one zarówno ze zmian w warunkach klimatycznych, wpływa­jących na wielkość sprzedawanej produkcji, jak też ze zmian cen skupu wyznaczanych przez władze państwowe. Generalnie przeważała stop­niowa podwyżka cen skupu, która miała rekompensować podnoszenie cen artykułów przemysłowych nabywanych przez rolników. Zmianom ule­gały zarazem proporcje między cenami rozmaitych produktów. Podkreś­lić należy, iż zwyżce cen skupu z reguły nie towarzyszyły podwyżki cen detalicznych artykułów spożywczych, lub też podwyżki te następowały tylko w ograniczonych rozmiarach. Następstwem tego były rosnące do­płaty z budżetu państwa dla handlu i przemysłu, celem pokrycia strat spowodowanych sprzedażą niektórych towarów poniżej kosztów włas­nych. Lista tych artykułów stopniowo się powiększała.

W porównaniu z okresem Drugiej Rzeczypospolitej przeciętny po­ziom dochodów realnych znacznie się podniósł, lecz kwestia ta przedsta­wiała się różnie dla poszczególnych grup społecznych. Według szacun­ków Michała Kaleckiego, w 1960 r. przeciętne dochody realne robotni­ków i pracowników umysłowych poza rolnictwem były wyższe o 73% od poziomu 1937 r. w przeliczeniu na jedną osobę zawodowo czynną poza rolnictwem (dane te obejmowały pracujących i bezrobotnych łącznie). Jednakże w przeliczeniu na jednego zatrudnionego wzrost ten wynosił 36%. Dla samych robotników wskaźniki wynosiły odpowiednio 130% oraz 75%, natomiast dla pracowników umysłowych nastąpił spadek dochodów realnych odpowiednio o 15% oraz 26%.

Dane powyższe świadczą, że w porównaniu z okresem przedwojennym nastąpiło pewne wyrównanie poziomu dochodów, a płace pracowników umysłowych zbliżyły się do przeciętnego poziomu wynagrodzeń robot­niczych. Jeśli więc dokonał się bardzo poważny wzrost przeciętnej stopy życiowej, to dla grup przed wojną względnie uprzywilejowanych nastą­piło pewne pogorszenie. Przytoczone dane ukazują olbrzymie znaczenie likwidacji bezrobocia, które przed 1939 r. ciążyło ujemnie na przecięt­nym poziomie życia ludności miejskiej.

Jeszcze poważniejsze zmiany nastąpiły w dochodach realnych ludno­ści rolniczej. Według szacunków Leszka Zienkowskiego w 1960 r. prze­ciętne spożycie na jedną osobę ludności chłopskie j było około 2,5 razawyż-

534 Część siódma

sze niż w 1937 r.; jeśli nawet zastrzec, że owo obliczenie — ze względów metodologicznych oraz braku dostatecznie ścisłych materiałów — jest obciążone dużym marginesem błędu, to przecież korzystna tendencja zmian oraz ich znaczne rozmiary nie ulegają wątpliwości. Również i w wypadku ludności wiejskiej wzrost dochodów był niejednolity w odnie­sieniu do regionów i grup społecznych. Największy postęp zaznaczył się tam, gdzie powojenne zmiany stosunków agrarnych doprowadziły do lik­widacji przeludnienia wsi.

W warunkach wzrostu przeciętnych dochodów zmieniła się stopnio­wo struktura spożycia. Znacznie wzrosła konsumpcja mięsa, przy czym jej rozmiary były ograniczone przez niedostateczną podaż. Wzrastało tak­że spożycie mleka i jego przetworów, jaj, cukru, ryb. Malało natomiast spożycie zbóż i ich przetworów. Poważny niepokój wywoływał wzrost spożycia napojów alkoholowych i tytoniu, ale i to świadczyło o wzroście zamożności społeczeństwa.

Zmiany polityczne w kraju oraz modyfikacje systemu planowania wpłynęły po 1956 r. także na niektóre dziedziny warunków pracy w prze­myśle. Przede wszystkim wzrosła praktyczna rola zbiorowych układów pracy, które regulowały szczegółowo pewne sfery stosunków w przed­siębiorstwie zwłaszcza nie rozstrzygane przez ustawodawstwo pracy. Znie­siono szereg postanowień o charakterze represyjnym. Pojawiły się ten­dencje do zmniejszania liczby godzin nadliczbowych.

Niezmiernie ważnym zagadnieniem była stopniowa — aczkolwiek nie­konsekwentna oraz zbyt powolna — poprawa warunków mieszkaniowych. W latach 1955—1958 nastąpił wzrost rozmiarów budownictwa mieszka­niowego, lecz wkrótce nakłady na ten cel zostały znów ograniczone. W latach 1956—1960 nakłady na budownictwo mieszkań stanowiły 19% ogółu wydatków inwestycyjnych; w okresie 1966—1970 udział ich zma­lał do 14%. Jednym ze źródeł przyspieszenia budownictwa było wyko­rzystanie nagromadzonych przez ludność oszczędności. Od 1956 r. zyskała duże możliwości rozwoju spółdzielczość mieszkaniowa, pojawiły się rów­nież ułatwienia dla budownictwa indywidualnego. Gorzej wyglądała sy­tuacja na wsi, gdzie po 1960 r. państwo zaczęło ponownie preferować in­westycje gospodarcze, ograniczając środki przeznaczone na domy miesz­kalne.

Nawet z tymi zastrzeżeniami rozmiary budownictwa mieszkaniowe­go wzrastały. W latach 1956—1960 budowano przeciętnie rocznie 4,3 mieszkania na 1000 mieszkańców, a w latach 1966—1970 wskaźnik ten wzrósł do 5,8. W przeliczeniu na 1000 zawartych związków małżeńskich budowano w tych okresach odpowiednio 482 mieszkania oraz 740 miesz­kań; uprzywilejowane były miasta.

Ogólnie oceniając okres 1956—1970 należy stwierdzić, że warunki bytu ludności poprawiały się szczególnie szybko w kilku pierwszych la-

Polska Ludowa 535

tach. Następnie poprawa uległa zahamowaniu, co łączyło się przede wszy­stkim z ponownym wkroczeniem przez Polskę w okres nadmiernych in­westycji przemysłowych. Efekty przyspieszenia inwestycyjnego nie mo­gły być jednak w pełni wykorzystane, m.in. dlatego, że społeczeństwo niezadowolone z materialnych warunków egzystencji nie było skłonne do maksymalizacji wysiłku, wzrostu wydajności i jakości pracy.

51. GOSPODARKA W LATACH SIEDEMDZIESIĄTYCH

Robotniczy protest grudnia 1970 r. spowodował daleko idące zmiany koncepcji gospodarczych i politycznych. Przede wszystkim nastąpiło co­fnięcie podwyżek cen, które stały się bezpośrednią przyczyną manifesta­cji. Rząd zapowiedział zarazem zachowanie w najbliższej przyszłości nie­zmiennego poziomu cen podstawowych towarów. Edward Gierek, a w ślad za nim także inni politycy, w ciągu wiosny i lata 1971 r. zaczęli odwiedzać zakłady przemysłowe, zasięgając opinii załóg w kwestiach po­lityki gospodarczej i społecznej. Wywołało to przychylną reakcję śro­dowisk robotniczych, aczkolwiek nie udało się władzom odzyskać utra­conego zaufania tak charakterystycznego dla jesieni 1956 r.

Wycofanie się z najbardziej niepopularnych decyzji wprowadzonych w poprzednim okresie nie rozwiązało jednak żadnego z palących proble­mów gospodarki polskiej. Wkrótce została sformułowana nowa koncep­cja działania, która miała wyzwolić inicjatywę i energię społeczną. Po­lityka gospodarcza zmierzać miała do równoczesnego osiągnięcia dwóch celów: przyspieszenia wzrostu gospodarczego kraju oraz znacznego pod­niesienia stopy życiowej społeczeństwa. Wymagało to zwiększenia zarob­ków realnych oraz wzrostu inwestycji produkcyjnych, przy wykorzysta­niu nowoczesnej techniki. Równocześnie podjęto na nowo prace nad przy­gotowaniem zasadniczych reform systemu funkcjonowania gospodarki na­rodowej.

Ocena polityki gospodarczej lat siedemdziesiątych oraz osiągniętych wówczas wyników jest w dalszym ciągu przedmiotem dyskusji ekono­mistów i polityków, gdyż ma bezpośrednie znaczenie dla obecnie realizo­wanych przedsięwzięć. W największym skrócie stwierdzić należy, iż na początku tego okresu przyjęto założenie, że przyspieszenie wzrostu gos­podarczego będzie możliwe wówczas, gdy ludzie pracy uzyskają bezpo­średnio pozytywne rezultaty w postaci poprawy warunków życia. Pogo­dzenie tego zadania z równoczesnym zwiększonym programem inwesty­cyjnym wymagało uzyskania dodatkowych środków, które pochodzić mo­gły tylko z kredytów zagranicznych. Podejmowano więc budowę nowo­czesnych obiektów przemysłowych przy wykorzystaniu licencji, w ocze­kiwaniu, że spłata pożyczek nastąpi dzięki zwiększeniu produkcji krajo-

536 Czą&ć siódma

we j, w wyniku eksportu wyrobów wytwarzanych w nowych przedsię­biorstwach. Wiele z nich miało dostarczać towary poszukiwane na rynku wewnętrznym, w tym samochody i odbiorniki telewizji kolorowej.

Znaczne zwiększenie rozmiarów inwestycji spowodowało, że udział akumulacji w dochodzie narodowym szybko wzrastał i w 1974 r. osiąg­nął najwyższy poziom w dziejach Polski Ludowej — 36,7%. Równocześ­nie wzrastały szybko płace realne.

Nowy kurs polityki gospodarczej, odwoływanie się polityków do opinii społecznej, przygotowania do zasadniczej reformy ekonomicznej i początki wprowadzania jej w życie wyzwoliły w pierwszych latach wiele inicjatyw oraz przedsiębiorczość robotników. Rolnictwo odczuło po­zytywnie uwolnienie od różnorodnych nakazów i zarządzeń oraz dostaw obowiązkowych. Duże społeczne znaczenie miało objęcie systemem ubez­pieczeń społecznych i rent rolników indywidualnych. Wprawdzie sposób ustalania wysokości świadczeń na rzecz ubezpieczonych wywołał kry­tykę, lecz niektóre rozwiązania uległy później zmianom. Już jednak w połowie lat siedemdziesiątych ujawniły się liczne niedostatki oraz błędy popełnione przy podejmowaniu decyzji.

Najbardziej niepokoić musiały nazbyt wysokie koszty inwestycji, cze­mu towarzyszyły mniejsze od przewidywanych efekty produkcyjne. Oka­zało się bowiem, że — mimo znanych dobrze doświadczeń poprzednich dziesięcioleci — ponownie rozmiary podejmowanych przedsięwzięć prze­kraczały możliwości wykonania, a to powodowało spóźnione oddawanie do użytku wielu obiektów produkcyjnych. Ponieważ wyroby ich miały służyć m.in. spłacaniu kredytów, pod znakiem zapytania stanęły pier­wotne nadzieje na możliwość pogodzenia dużych rozmiarów inwestycji ze wzrostem stopy życiowej społeczeństwa. Na domiar złego część decy­zji o zakupie licencji zagranicznych okazała się chybiona (np. licencja na autobus Berliet), niekiedy zdarzało się, że te same — a może nawet. lepsze — wyniki można było otrzymać wykorzystując konstrukcje krajo­we (taki zarzut formułują niektórzy autorzy pod adresem zakupu licen­cji na wytwarzanie ciągnika). Wprawdzie w wielu wypadkach oczekiwa­nia związane z zakupami licencyjnymi zostały spełnione (np. zakup licen­cji, który umożliwił rozbudowę produkcji samochodów osobowych marki Fiat), rynek wewnętrzny wzbogacił się nowymi towarami, a eksport po­zwalał na spłatę kredytów, lecz w skali całej gospodarki narodowej sy­tuacja przedstawiała się coraz mniej pomyślnie. Dodatkowym obciąże­niem bilansu płatniczego były koszty importu konsumpcyjnego (m.in. zboże i pasze), pochłaniające część kredytów.

Zadłużenie państwa polskiego wobec krajów kapitalistycznych szybko wzrastało, z 4,5 mld złotych dewizowych do 27,8 mld w okresie 1970— —1975. Znaczny deficyt bilansu handlowego, spowodowany koniecznoś­cią importu surowców oraz licznych elementów niezbędnych do produk-

Polska Ludowa 537

cji wyrobów licencyjnych, uniemożliwiał rozpoczęcie systematycznych spłat. W 1980 r. rozmiary długów osiągnęły 76,6 mld złotych dewizo­wych, a cały eksport do rozwiniętych gospodarczo krajów kapitalistycz­nych wynosił tylko 17,9 mld złotych dewizowych.

Niedostatecznie przemyślany i wadliwie realizowany program inwe­stycyjny wywołał w rezultacie narastanie dysproporcji w gospodarce na­rodowej. Wprawdzie w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych udało się osiągnąć znaczne przyspieszenie rozwoju ekonomicznego kraju oraz poprawę warunków życia społeczeństwa, lecz utrzymanie osiągniętego po­ziomu okazało się nazbyt trudne. Konieczny był nadal duży import, pod­czas gdy eksport wzrastał zbyt wolno i nadchodził czas spłacania zaciąg­niętych pożyczek. Trudno było ograniczyć inwestycje, gdyż rozpoczęto nazbyt wiele przedsięwzięć, które wymagały ukończenia. Na domiar złe­go w stosunkach międzynarodowych rysowało się pogorszenie koniunk­tury, które odbiło się niekorzystnie na możliwościach wywozowych Pol­ski. Wzrastały ceny niektórych surowców — zwłaszcza ropy naftowej — sprowadzanych z zagranicy. Wszystko to razem spowodowało w drugiej połowie lat siedemdziesiątych zahamowanie wzrostu gospodarczego.

Krytyczny moment nadszedł w 1978 r. Statystyki wykazały zmniej­szenie się przeciętnej płacy realnej w gospodarce uspołecznionej. W 1979 r. zmniejszył się dochód narodowy; był to pierwszy taki przypadek w po­wojennej historii Polski. Zapowiadane szumnie w 1971 r. rozwiązanie problemu mieszkaniowego okazało się nierealne i od 1975 r. rozpoczęła się stagnacja, a następnie spadek rozwoju budownictwa mieszkaniowego. Krytyczna sytuacja gospodarcza spowodowała zaniechanie reform eko­nomicznych i nawrót do centralizmu zarządzania, który miał doraźnie zapobiegać najbardziej dotkliwym niedoborom oraz dysproporcjom. To­warzyszyły temu negatywnie oceniane przez społeczeństwo zjawiska po­lityczne; kiedy w 1976 r. Sejm uchwalił poprawki do konstytucji, wpro­wadzając do niej m.in. zasadę konsultacji społecznych przed podejmowa­niem przez rząd decyzji o zasadniczym znaczeniu dla społeczeństwa, in­stytucja ta — zastosowana w praktyce wiosną 1971 r. — stała się już martwa i straciła jakiekolwiek znaczenie. Losy jej były symboliczne dla stosunków politycznych w kraju.

Wszystko to powodowało, że w drugiej połowie lat siedemdziesiątych narastał nie tylko kryzys gospodarczy, ale przede wszystkim kryzys po­lityczny. Wprawdzie w latach 1971—1975 Polska dokonała wielkiego po­stępu w dziedzinie gospodarczej, lecz nieraz wyniki okazały się mniejsze od przewidywanych. Wiele efektownych zapowiedzi pozostało niespeł­nionych, a co więcej — ich realizacja odsuwała się w nieokreśloną przy­szłość. Najbardziej dotkliwie odczuwano w społeczeństwie brak miesz­kań. Oprócz tego jednak narastały braki innych towarów ważnych dla codziennego życia. Władze usiłowały maskować narastające trudności

538 Część siódma

efektowną propagandą osiągniętych sukcesów, a także sukcesów domnie­manych, równocześnie coraz bardziej tłumiąc słowa krytyki.

Wszystko to razem wywołało wybuch kryzysu politycznego w 1980 r. Nastąpił on wówczas, gdy podstawowe wskaźniki ekonomiczne — pro­dukcji, płac realnych, zaopatrzenia — wykazywały już załamanie, a wła­dze państwowe nie potrafiły znaleźć rozwiązania. Gospodarka Polski zna­lazła się w stanie dezorganizacji, jakkolwiek kraj posiadał bardzo rozbu­dowany aparat produkcyjny oraz obfite zasoby surowcowe.

Kryzys ujawnił słabość systemu planowania i zarządzania gospodarką narodową, brak elastyczności w reagowaniu na zmienne warunki, opory aparatu administracyjnego przed wprowadzeniem gruntownych reform, powtarzalność błędów polityki gospodarczej, wadliwość planowania i rea­lizacji inwestycji, niewłaściwe wykorzystywanie kredytów zagranicz­nych, uleganie władz rozmaitym naciskom regionalnym i branżowym wbrew interesowi całego państwa, a często także niekompetencję osób podejmujących decyzje. Wynikała stąd nieumiejętność wyciągania wnios­ków z poprzednich przesileń, jakkolwiek wielu ekonomistów zwracało u-wagę politykom na skutki ich decyzji. W rezultacie kryzys drugiej poło­wy lat siedemdziesiątych okazał się nie tylko bardziej dotkliwy, ale rów­nież trudniejszy do rozwiązania od poprzednich. Wykazał zarazem, że odkładanie niezbędnych reform było najgorszą strategią poprzednich dzie­sięcioleci.

52. PRÓBA TYMCZASOWEGO BILANSU

Ogólna ocena efektów rozwoju gospodarczego Polski Ludowej jest trudna, zwłaszcza z tego względu, że nie mamy do czynienia z zamknię­tym okresem historycznym. Wiele procesów jest jeszcze nie zakończo­nych. Określić więc możemy jedynie ogólny kierunek zmian. Brak per­spektywy historycznej utrudnia nieraz ocenę wydarzeń w których bie­rzemy udział, gdyż nie zawsze możemy wystarczająco dokładnie prze­widzieć ich skutki.

Z powyższymi zastrzeżeniami podejmujemy próbę skreślenia bilansu rozwoju Polski Ludowej. Za kryteria oceny przyjmiemy postępy w kształtowaniu jednolitego organizmu gospodarczego oraz w wyrówny­waniu różnic między poszczególnymi regionami kraju, wyniki w dziedzi­nie rozwoju sił wytwórczych oraz poziomu życia ludności, zmiany w strukturze społecznej ludności Polski, a także zmniejszenie różnic dzie­lących Polskę od najbardziej rozwiniętych gospodarczo państw kapitali­stycznych.

Rozpatrując wyniki budowy jednolitego organizmu gospodarczego uznać należy, że cel ten został w okresie władzy ludowej osiągnięty

538 Czę&ć siódma

efektowną propagandą osiągniętych sukcesów, a także sukcesów domnie­manych, równocześnie coraz bardziej tłumiąc słowa krytyki.

Wszystko to razem wywołało wybuch kryzysu politycznego w 1980 r. Nastąpił on wówczas, gdy podstawowe wskaźniki ekonomiczne — pro­dukcji, płac realnych, zaopatrzenia — wykazywały już załamanie, a wła­dze państwowe nie potrafiły znaleźć rozwiązania. Gospodarka Polski zna­lazła się w stanie dezorganizacji, jakkolwiek kraj posiadał bardzo rozbu­dowany aparat produkcyjny oraz obfite zasoby surowcowe.

Kryzys ujawnił słabość systemu planowania i zarządzania gospodarką narodową, brak elastyczności w reagowaniu na zmienne warunki, opory aparatu administracyjnego przed wprowadzeniem gruntownych reform, powtarzalność błędów polityki gospodarczej, wadliwość planowania i rea­lizacji inwestycji, niewłaściwe wykorzystywanie kredytów zagranicz­nych, uleganie władz rozmaitym naciskom regionalnym i branżowym wbrew interesowi całego państwa, a często także niekompetencję osób podejmujących decyzje. Wynikała stąd nieumiejętność wyciągania wnios­ków z poprzednich przesileń, jakkolwiek wielu ekonomistów zwracało u-wagę politykom na skutki ich decyzji. W rezultacie kryzys drugiej poło­wy lat siedemdziesiątych okazał się nie tylko bardziej dotkliwy, ale rów­nież trudniejszy do rozwiązania od poprzednich. Wykazał zarazem, że odkładanie niezbędnych reform było najgorszą strategią poprzednich dzie­sięcioleci.

52. PRÓBA TYMCZASOWEGO BILANSU

Ogólna ocena efektów rozwoju gospodarczego Polski Ludowej jest trudna, zwłaszcza z tego względu, że nie mamy do czynienia z zamknię­tym okresem historycznym. Wiele procesów jest jeszcze nie zakończo­nych. Określić więc możemy jedynie ogólny kierunek zmian. Brak per­spektywy historycznej utrudnia nieraz ocenę wydarzeń w których bie­rzemy udział, gdyż nie zawsze możemy wystarczająco dokładnie prze­widzieć ich skutki.

Z powyższymi zastrzeżeniami podejmujemy próbę skreślenia bilansu rozwoju Polski Ludowej. Za kryteria oceny przyjmiemy postępy w kształtowaniu jednolitego organizmu gospodarczego oraz w wyrówny­waniu różnic między poszczególnymi regionami kraju, wyniki w dziedzi­nie rozwoju sił wytwórczych oraz poziomu życia ludności, zmiany w strukturze społecznej ludności Polski, a także zmniejszenie różnic dzie­lących Polskę od najbardziej rozwiniętych gospodarczo państw kapitali­stycznych.

Rozpatrując wyniki budowy jednolitego organizmu gospodarczego uznać należy, że cel ten został w okresie władzy ludowej osiągnięty

Polska Ludowa >ioa

Przede wszystkim zrealizowane zostało najważniejsze i najtrudniejsze zadanie — włączenie odzyskanych ziem północnych i zachodnich w orga­nizm państwa polskiego. Dokonane to zostało dzięki licznym inwestycjom w przemyśle, rozbudowie i przebudowie systemu komunikacyjnego (za­znaczyć należy, że przebudowa oznaczała nie tylko budowę nowych dróg i linii kolejowych, ale także likwidację połączeń, które w nowych wa­runkach były zbędne). Zorganizowano jednolity aparat administracyjny, wychowano liczną kadrę fachowców. Symbolicznym wyrazem pełnego zjednoczenia kraju stało się zatarcie w świadomości dorastającego obec­nie pokolenia dawnych podziałów politycznych i granic przechodzących przez ziemie polskie przed 1939 r.

Znacznie trudniejszym i bardziej skomplikowanym zadaniem było zmniejszenie różnic gospodarczych między poszczególnymi województ­wami. Problem ten nie został rozwiązany, jakkolwiek zaznaczył się istot­ny postęp. Wyrazem tego był szybki rozwój przemysłu w województwach dotąd słabo uprzemysłowionych (rzeszowskie, białostockie, olsztyńskie, lu­belskie, zielonogórskie). Względnie wolniejszy był wzrost produkcji prze­mysłowej w tradycyjnych ośrodkach przemysłu. Podkreślić należy, że stopień uprzemysłowienia lub urbanizacji we współczesnej Polsce stop­niowo przestaje być wystarczającym miernikiem poziomu gospodarczego poszczególnych dzielnic. Zróżnicowane warunki naturalne powodują bo­wiem, że racjonalny rozwój kraju wymaga specjalizacji regionów. Obok dzielnic przemysłowych muszą więc ukształtować się ośrodki intensyw­nego rolnictwa, a także okręgi świadczące przede wszystkim usługi re­kreacyjne.

Mimo wyraźnego postępu w aktywizacji terenów, na których dotąd nie było żadnych fabryk, pozostały nadal poważne różnice regionalne w poziomie gospodarczym. Dotyczą one nie tylko produkcji przemysłowej, ale także plonów osiąganych w rolnictwie oraz stopy życiowej ludności.

Podkreślić należy, że zmniejszanie różnic między poszczególnymi re­gionami okazało się możliwe przede wszystkim dzięki gospodarce plano­wej. Wymagało ono bowiem podejmowania kompleksowych decyzji, do­tyczących nie tylko budowy nowych zakładów przemysłowych, ale także osiedli mieszkaniowych, urządzeń komunalnych, sieci komunikacyjnej itp. Koszty inwestycji w regionach nie rozwiniętych przemysłowo były wyższe niż w regionach uprzemysłowionych, nakłady opłacały się zatem tylko w skali ogólnonarodowej. Proces wyrównywania różnic hamowany był jednak nieraz przez rozmaite naciski wpływowych regionalnych grup interesów.

Porównanie obecnego poziomu produkcji w Polsce z poziomem przed­wojennym jest dość trudne ze względu na zasadnicze zmiany, które za­szły po 1944 r. Według przybliżonych obliczeń stwierdzić możemy, że w, 1970 r. produkcja polskiego przemysłu przekroczyła około 18 razy

CzęSć siódma

poziom z 1938 r. Podkreślić należy, że przemysł polski w czasie drugiej wojny światowej uległ olbrzymim zniszczeniom, nieporównywalnym wręcz ze zniszczeniami podczas pierwszej wojny światowej. Tym więk­szym więc sukcesem jest tak znaczny wzrost produkcji.

Zwiększyła się przede wszystkim produkcja przemysłu ciężkiego i wy­dobywczego. W porównaniu ze stosunkami przedwojennymi rozwinęła się zwłaszcza wytwórczość maszyn i urządzeń przemysłowych, niejedno­krotnie dawniej w Polsce nie produkowanych. Dzięki temu Polska może obecnie dostarczać wyposażenie do budowy nowych zakładów w niektó­rych gałęziach przemysłu, podjęła także eksport kompletnych obiektów. Rozbudowany został przemysł chemiczny.

Ogółem po II wojnie światowej produkcja niemal wszystkich pod­stawowych wyrobów wzrosła, przekraczając znacznie poziom przedwojen­ny- .

Rozwój produkcji przemysłowej w Polsce do 1975 r. był szybszy niż w większości krajów kapitalistycznych, co spowodowało zmniejszenie dystansu dzielącego nas od państw bardziej rozwiniętych (tablica 38). Umożliwiło to wzrost znaczenia gospodarczego Polski w świecie, zarówno pod względem produkcji, jak też i udziału w handlu międzynarodowym (tablica 39).

Olbrzymi wzrost produkcji oraz rozwój handlu zagranicznego pociąg­nęły za sobą rozbudowę portów i floty morskiej. Tonaż polskiej floty handlowej osiągnął w 1975 r. 2577 tyś. DWT. Szczecin pod względem przeładunków stał się największym portem na Bałtyku i jednym z naj-

T a b l i c a 38

Dynamika produkcji przemysłowej w Polsce i w niektórych krajach kapitalistycznych w latach 1950—1980



Wsk


aźniki produk


cjl przemysłów


ej


Państwa


1970 r. w porównaniu z 1950 r.


1975 r. w porównaniu z 1970 r.


1980 r. w porównaniu z 1970 r.


1980 r. w porównaniu z 1975 r.


Polska Austria Belgia Francja Holandia Japonia Kanada Norwegia RFN Szwecja USA W. Brytania Włochy


758 348 227 315 353 1596 269 280 436 222 218 179 464


164 118 108 114 122 110 122 130 105 115 109 103 108


207 149 125 133 135 154 140 171 124 113 136 110 140


126 126 116 117 111 140 115 132 118 98 125 107 130



Polska Ludowa

541

Tablica 39

Vdzial Polski w Światowej produkcji niektórych wyrobów przemysłowych

Wyroby


Produkc kach pr


ja Polski w odukcji św


v odset-iatowej




1938


1960


1976


Energia elektryczna Węgiel kamienny Miedź rafinowana Aluminium Stal Kwas siarkowy Nawozy azotowe Cement Papier Cukier Statki wodowane


0,9 3,1

1,3 1,2 1,7 2,0 1,0 2,0


1,2 5,3 0,4 0,6 1,9 1,4 2,5 2,1 0,9 2,9 2,7


1,5 7,4 3,3 0,9 2,3 3,2 3,5 2,6 0,9 2,3 1,9



większych w Europie (warto podkreślić, że przed 1939 r. port ten prze­żywał kryzys). Rozwój gospodarki morskiej ułatwiony został dzięki współ­pracy z innymi krajami socjalistycznymi. Szczególnie Czechosłowacja, pozbawiona wybrzeża korzystała z pośrednictwa polskich portów (Szcze­cin jest macierzystym portem czechosłowackiej floty handlowej).

W związku z rozwojem produkcji przemysłowej oraz w wyniku re­form społeczno-gospodarczych nastąpiły istotne zmiany w strukturze zawodowej ludności Polski. Całkowicie zostały zlikwidowane niektóre warstwy burżuazji (właściciele folwarków oraz wielcy i średni kapita­liści). Znacznie wzrosła liczebnie klasa robotnicza. W roku 1960 poza rolnictwem było zatrudnionych w gospodarce uspołecznionej 4,1 min robotników oraz 2,4 min pracowników umysłowych, którzy razem z człon­kami spółdzielni pracy oraz z pracownikami najemnymi przedsiębiorstw prywatnych stanowili 98% ogółu zawodowo czynnych poza rolnictwem;

pozostałe 2% stanowili rzemieślnicy, drobni kupcy oraz właściciele ma­łych przedsiębiorstw kapitalistycznych. W rolnictwie wśród 6,5 min czyn­nych zawodowo było 6% pracowników najemnych. Przeważająca więk­szość pozostałych to utrzymujący się z pracy w indywidualnych gospo­darstwach rolnych o charakterze drobnotowarowym (warto zaznaczyć, że zaledwie 35 tyś. pracowników najemnych pracowało w gospodarstwach indywidualnych).

Podstawowymi grupami społecznymi w Polsce stali się więc robot­nicy, rolnicy utrzymujący się z gospodarki drobnotowarowej oraz inte­ligencja pracująca. Przedstawiciele innych grup społecznych stanowią znikomy procent ogółu ludności.

Dalszą przemianą zasadniczej wagi było przejście dużej liczby lud-

542 Część siódma

ności z rolnictwa do pracy w przemyśle, co jednocześnie łączyło się z szybkim wzrostem liczby ludności miejskiej. Według spisu ludności z 1931 r. ze źródeł pozarolniczych utrzymywało się 40% ogółu ludności. W roku 1960 (data spisu ludności) udział tej grupy wynosił 62%, w 1970 (data spisu ludności) — 70%, a w 1978 r. (według ostatniego spisu) — 77%. W roku 1938 w miastach zamieszkiwało 30% ludności Polski, w 1978 r. wskaźnik ten wynosił 58%. Jednocześnie wśród ludności miejskiej zlikwidowano bezrobocie (oprócz pewnych lokalnych nadwyżek siły ro­boczej w wielu okręgach występuje dotkliwy brak pracowników), prze­ludnienie wsi (w niektórych okolicach występuje nawet niedobór lud­ności rolniczej).

Wśród zatrudnionych poza rolnictwem wzrósł znacznie udział robot­ników wielkiego i średniego przemysłu, zmniejszył się natomiast udział pracujących w drobnych warsztatach, rzemieślników oraz drobnych kup­ców. Wśród pracujących stopniowo wzrasta udział kobiet (w latach 1950— —1980 udział kobiet wśród zatrudnionych w gospodarce uspołecznionej poza rolnictwem zwiększył się z 31 do 44 na 100 zatrudnionych; w 1938 r. w wielkim i średnim przemyśle wskaźnik ten wynosił 24).

Rozwój rolnictwa był o wiele wolniejszy niż rozwój przemysłu, choć i tu osiągnięto znaczne wyniki. Jeśli przyjąć przeciętny poziom produk­cji globalnej rolnictwa w latach 1934—1938 za 100, w 1949 r. wynosił on 91, a w 1976 r. osiągnięto 187; w 1980 r. wskaźnik ten zmalał do 172. Wzrost produkcji globalnej nastąpił mimo zmniejszenia powierzchni za­siewów (w 1938 r. — 17,6 min ha, w 1976 r. — 14,7 min ha) w wyniku zwiększenia plonów. Przeciętne plony czterech zbóż z hektara w latach 1934—1938 wynosiły 11,4 q, w 1976 r. wynosiły do 26,8 q, lecz w 1980 r. zmalały do 23,5 q. Podkreślić przy tym należy, że w ostatnich latach zmniejszyły się roczne wahania wysokości plonów, co spowodowane zo­stało udoskonaleniem metod uprawy roli. Mniej korzystnie przedstawiał się stan hodowli. W roku 1938 było w Polsce 10,6 min szt. bydła roga­tego oraz 7,5 min szt. trzody chlewnej. W roku 1949 liczby te wynosiły odpowiednio 7,1 min oraz 6,1 min, by w 1976 r. osiągnąć poziom 12,9 min oraz 18,8 min. W 1980 r. pogłowie bydła wynosiło 12,6 min, a trzody chlewnej 21,3 min sztuk. Niewielkiemu tylko wzrostowi liczby bydła ro­gatego towarzyszyła znaczna poprawa poziomu hodowli, co spowodowało, że w 1976 r. produkcja mleka przekroczyła stan z 1938 r. o około 55%.

Przedstawiony wzrost produkcji rolnej był zdecydowanie niedosta­teczny wobec zwiększenia się spożycia własnego ludności rolniczej; wsku­tek urbanizacji wzrosło także spożycie miast. Dlatego też Polska musi sprowadzać z zagranicy niektóre artykuły spożywcze, a zadanie zwięk­szenia produkcji rolnictwa należy obecnie do najważniejszych.

Osiągnięte efekty produkcyjne pozwoliły na znaczny wzrost dochodu narodowego. W 1970 r. przekroczył on 3,7 rażą poziom z 1950 r., zaś

Polska Ludowa 543

w 1978 r. wzrósł o dalsze 84% w porównaniu z 1975 r., lecz następnie za­czął maleć. Wolniej wzrastała część dochodu narodowego przeznaczona na spożycie (w porównaniu z 1950 r. część ta w 1970 r. wzrosła do 340%, a w latach 1970—1980 o 88%), co było uzasadnione koniecznością dalszej szybkiej rozbudowy naszej gospodarki. Zwiększenie przeznaczonej na spożycie części dochodu narodowego umożliwiło istotną poprawę poło­żenia przeważającej części ludności. Odczuła to przede wszystkim lud­ność wiejska. Reforma rolna, osadnictwo na Ziemiach Odzyskanych, a wreszcie odpływ ludności do miast umożliwił zlikwidowanie zjawiska utajonego bezrobocia na wsi. W tych warunkach — zwłaszcza w regio­nach dawniej najbiedniejszych — nastąpiła poprawa warunków material­nych pozostałej części ludności wiejskiej. Zlikwidowane zostało zjawisko głodu, który przed wojną nawiedzał corocznie duże obszary kraju. Obec­nie na wsi wysuwa się na pierwszy plan nie kwestia warunków bytu, lecz uciążliwych warunków pracy rolnika w drobnym gospodarstwie, brak czasu wolnego oraz ograniczenie możliwości rozrywek kultural­nych.

Dla ludności pozarolniczej olbrzymie znaczenie miała likwidacja bez­robocia oraz zanik warstwy tak licznych przed wojną drobnych samo­dzielnych wytwórców lub kupców, których zarobki niejednokrotnie były niższe od zapomóg dla bezrobotnych.

Znaczne zwiększenie dochodów realnych społeczeństwa w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych zostało umożliwione nie tylko efektami produkcyjnymi, lecz także zaciąganiem kredytów zagranicznych. W re­zultacie społeczeństwo polskie w pewnej mierze żyło na kredyt, licząc na możliwość spłacenia tego zadłużenia w przyszłości. Gdy okazało się, że sytuacja gospodarcza kształtuje się niepomyślnie i zadłużenie zacią­żyło brzemieniem nad całym życiem ekonomicznym kraju, musiało na­stąpić obniżenie dochodów i pogorszenie warunków bytu w porównaniu z okresem poprzednim. Wprawdzie stworzony potencjał produkcyjny daje szansę przezwyciężenia tych trudności, lecz wykorzystanie możliwości wymaga nie tylko dużych ofiar ze strony społeczeństwa, lecz także do­prowadzenia do skutku zapoczątkowanych reform systemu ekonomicz­nego oraz racjonalnej polityki gospodarczej. Wpływ na to mieć będzie także międzynarodowa sytuacja polityczna i gospodarcza Polski.

BIBLIOGRAFIA

I INDEKS

BIBLIOGRAFIA

Podana niżej bibliografia ma za zadanie ułatwić zainteresowanemu historią go­spodarczą Czytelnikowi rozszerzenie Jego wiadomości. Literatura z tego zakresu jest tak bogata, że uwzględnienie wszystkich publikacji wymagałoby wydania od­dzielnego obszernego tomu, ograniczyliśmy się więc wyłącznie do podania opraco­wań o charakterze ogólnym, wyjątkowo tylko zamieszczając tytuły prac bardziej szczegółowych. Obszerniejsze bibliografie można znaleźć w wymienionych niżej podręcznikach J. Rutkowskiego i W. Rusińskiego oraz w pracy B. Zientary, A. Mą-czaka, I. Ihnatowicza i Z. Landaua. Bieżące informacje bibliograficzne publiko­wane są w Rocznikach dziejów społecznych i gospodarczych oraz w Przeglądzie bibliograficznym piśmiennictwa ekonomicznego.

LITERATURA OGÓLNA

Dzieje gospodarcze Polski porozbiorowej w zarysie pod red. S t. A. Kempne-r a T. I i II. Warszawa 1920—1922.

Historia Polski pod red. T. M a n t e u f f l a (od III tomu także S t. Arnolda). T. I, II, III, IV. Warszawa 1957—1983.

Kula W.: Problemy i metody historii gospodarczej. Warszawa 1983.

Rusiński W.: Rozwój gospodarczy ziem polskich w zarysie. Wyd. 3 Warsza­wa 1974.

Rutkowski J.: Historia gospodarcza Polski. T. I. Czasy przedrozbiorowe;

T. II. Czasy porozbiorowe. Poznań 1950; wznowienie części: Rutkowski J. Hi­storia gospodarcza Polski (do 1864 r.). Warszawa 1953.

Schiper I.: Dzieje handlu żydowskiego na ziemiach polskich. Warszawa 1937.

Zientara B., Mączak A., Ihatowicz I., Landau Z.: Dzieje gospo­darcze Polski do 1939 r. Wyd. 2. Warszawa 1973.

CZĘŚĆ I

Arnold St.: Podłoże gospodarczo-społeczne polskiego Odrodzenia. W: Odro­dzenie w Polsce. T. I Warszawa 1955.

Assorodobraj N.: Początki klasy robotniczej. Wyd. 2. Warszawa 1966.

Baranowski B.: Gospodarstwo chłopskie i folwarczne we wschodniej Wiel­kopolsce w XVIII w. Warszawa 1958.

Broda J.: Andrzej Zamoyski a sprawa chłopska w drugiej połowie XVIII w. Warszawa 1951.

548 Bibliografia

B u r s z t a J.: Wieś i karczma. Warszawa 1950.

Gąsiorowska N.: Polska na przelotnie życia gospodarczego. Warszawa b.d.

Korzon T.: Wewnętrzne dzieje Polski za Stanisława Augusta (1764—1794). T. 1—6. Kraków 1897.

Kula W.: Szkice o manufakturach w Polsce w XVIII w. T. I i II. Warszawa 1956.

Kula W.: Teoria ekonomiczna ustroju feudalnego. Próba modelu. Warszawa 1983.

Łowmiański H.: Podstawy gospodarcze .formowania się państw stowiań-skich. Warszawa 1953.

Malowist M.: Rzemźosto polskie w dobie Odrodzenia. Warszawa 1952.

Ptaśnik J.: Miasta i mieszczaństwo w dawnej Polsce. Warszawa 1949.

Rozdolski R.: Stosunki poddańcze w dawnej Galicji. T. I i II. Warszawa 1962.

Rutkowski J.: Studia z dziejów wsi polskiej XVI—XVIII w. Warszawa 1956.

Rutkowski J.. Wokół teorii ustroju feudalnego. Prace historyczne. War­szawa 1982.

Wyczański A.: Studia nad folwarkiem szlacheckim w Polsce w l. 1500— 1580. Warszawa 1960.

CZĘŚĆ II

Bajer K.: Przemyśl włókienniczy na ziemiach polskich od początku XIX w. do 1939 roku. Zarys ekonomiczno-historyczny. Łódź 1958.

Borowski St.: Kształtowanie się rolniczego rynku pracy w Wielkopolsce w okresie wielkich reform agrarnych 1807—1860. Poznań 1963.

Burszta J.: Społeczeństwo t karczma. Warszawa 1951.

Chamerska H.: O położeniu i zbiegostwie czeladzi folwarcznej w Króle­stwie Polskim 1830—1864. Warszawa 1957.

Chmura J.: Problem siły roboczej w rolnictwie Królestwa Polskiego przed uwłaszczeniem. Warszawa 1959.

Eisenbach A.: Kwestia równouprawnienia Żydów w Królestwie Polskim. Warszawa 1972.

Gąsiorowska N.: Górnictwo i hutnictwo w Królestwie Polskim 1815— 1830. Warszawa 1923.

G r a b s k i W.: Historia Towarzystwa Rolniczego. T. I i II. Kraków 1904.

Grodek A.: Wybór pism. Tom II. Studia nad rozwojem kapitalizmu w Polsce. Warszawa 1963.

Grynwaser H.: Kwestia agrarna i ruch włościański w Królestwie Polskim w pierwszej połowie XIX w. W.: Pisma T. II. Wrocław 1951.

Grynwaser H.: Przywódcy i “burzyciele" włościan. Szkice z dziejów wło­ścian skarbowych w Królestwie Polskim (1815—1830). W: Pisma. T. II. Wrocław 1951.

Jakóbczyk J.: Uwłaszczenie włościan w Wielkopolsce w XIX w. Warsza­wa 1957.

Jedlicki J.: Wieudana próba kapitalistycznej industrializacji. Warszawa 1964.

Kaczyńska E.: Dzieje robotników przemysłowych w Polsce pod zaborami. Warszawa 1970.

Bibliografia 549

Kieniewicz S.: Sprawa włościańska w powstaniu styczniowym. Wrocław

1953.

Kołodziejczyk R.: Kształtowanie się burzuazjź w Królestwie Polskim

1815—1850. Warszawa 1957.

Kostrowicka L: Produkcja roślinna w Królestwie Polskim (1816—1864).

Próba analizy ekonomicznej. Cz. I i II. Warszawa 1961.

Kula W.: Kształtowanie się kapitalizmu w Polsce. Warszawa 1956. Łepkowski T.: Przeml warszawski u progu epoki kapitalistycznej 1815—

1868. Warszawa 1960.

Łepkowski. T.: Początki klasy robotniczej Warszawy. Warszawa 1956. Ł u czak Cz.: Przemyśl wielkopolski w latach 1815—1870. Warszawa 1959. M e loch M.: Sprawa włościańska w powstaniu listopadowym. Warszawa 1948. Piesowicz K.: Wielki przewrót. Opowieść o rewolucji przemysłowej. War­szawa 1962.

Polska klasa robotnicza. Zarys dziejów. Pod red. S. Kalabińskiego. Tom I cz. 1—3.

Warszawa 1974—1978.

Przemiany społeczne w Królestwie Polskim 1815—1864. Praca zespołowa pod

kierunkiem W. Kuli i J. Leskiewiczowej. Wrocław 1979.

Rynkowska A.: Działalność gospodarcza wladz Królestwa Polskiego na

terenie Łodzi przemysłowe] w latach 1821—1831. Łódź 1948.

S r e n i o ws k i A.: Uwłaszczenie chlopów w Polsce. Warszawa 1956.

CZĘŚĆ III

C h oma ć R.: Struktura agrarna Królestwa Polskiego na przełomie XIX i XX w. Warszawa 1970.

Groniowski K.: Kwestia agrarna w Królestwie Polskim 1871—1914. War­szawa 1966.

Ihnatowicz I.: Przemyśl łódzki w latach 1860—1900. Wrocław 1965. Jakóbczyk W.: Studia nad dziejami Wielkopolski w XIX w. Poznań 1959. Koszutski S.: Rozwój przemysłu wielkiego w Królestwie Polskim. Warsza­wa 1901.

Luksemburg R.: Rozwój przemysłu w Polsce. Warszawa 1957. Ł u c z a k Cz.: Przemysł wielkopolski w latach 1871—1914. Poznań 1960. Łukasiewicz J.: Przewrót techniczny w Królestwie Polskim. Warszawa 1963.

Marchlewski J. B.: Stosunki społeczno-ekonomźczne na ziemiach, pol­skich zaboru pruskiego. W: Pisma wybrane. T. I. Warszawa 1952.

Pustuła Z.: Początki kapitału monopolistycznego w przemle hutniczo-me-talowym Królestwa Polskiego (1882—1900). Warszawa 1968.

Wysłouch S.: Studia nad koncentracją w rolnictwie śląskim w latach 1850— 1914. Struktura agrarna i jej zmiany. Wrocław 1956.

CZĘŚĆ IV

Hilferding R.: Kapitał finansowy. Studium o najnowszym rozwoju kapi­talizmu. Warszawa 1958.

Lenin W. L: imperializm jako najwyższe stadium kapitalizmu. W: Dzieła. T. 22. Warszawa 1950.

550 Bibliografia

Pietrzak-PawIowska I.: Królestwo Polskie w początkach imperializmu 1900—1905. Warszawa 1955.

Polska w czasie wielkiej wojny (1914—1918). T. II. Historia społeczna. Warszawa 1932. T. III. Historia ekonomiczna. Warszawa 1936.

R y n g J.: Przyczynek do genezy imperializmu polskiego. W: Wybór pism. Warszawa 1957.

CZĘŚĆ V

Ajnenkiel A.: Położenie prawne robotników rolnych w Polsce (1818—1939). Warszawa 1962.

Andrzejewski A.: Sytuacja mieszkaniowa w Polsce w latach 1918—1974. Warszawa 1977.

Błahut K. J.: Polsko-niemieckie stosunki gospodarcze w latach 1919—1939. Wrocław 1975.

Ciechocińska M.: Położenie klasy robotniczej w Polsce 1929—1939. Studia i materiały. Warszawa 1965.

Ciechocińska M.: Próby walki z bezrobociem w Polsce międzywojennej. Warszawa 1965.

Ciepielewski J.: Polityka agrarna rządu polskiego w latach 1929—1935. Warszawa 1968.

Ciepielewski J.: Wieś polska w latach wielkiego kryzysu 1929—1935. Ma­teriały i dokumenty. Warszawa 1965.

Czerwińska W.: Polska żegluga morska w latach II Rzeczypospolitej. Gdańsk 1971.

Drozdowski M.: Polityka gospodarcza rządu polskiego 1936—1939. War­szawa 1963.

Grabowski T.: Inwestycje zbrojeniowe w gospodarce Polski międzywojen­nej. Warszawa 1963.

Grabowski T. Rola państwa w gospodarce Polski 1918—1928. Warszawa 1967.

Grosfeid L.: Polska w latach kryzysu gospodarczego 1929—1933. Warszawa 1952.

Hodoły A., Jastrzębowski W.: Handel wiejski w Polsce międzywojen­nej. Liczby i fakty. Warszawa 1957.

Janowska H.: Emigracja zarobkowa z Polski 1918—1939. Warszawa 1981.

Jędruszczak H.: Place robotników w Polsce 1924—1939. Warszawa 1963.

Jończyk J.: Ochrona pracy kobiet i młodocianych w polskim przemyśle w latach 1918—1939. Warszawa 1961.

Karpiński Z.: Bank Polski 1924—1939. Przyczynek do historii gospodarczej okresu międzywojennego. Warszawa 1958.

Karpiński Z.: Ustroje pieniężne w Polsce od roku 1917. Warszawa 1968.

Knakiewicz Z.: Deflacja polska 1930—1935. Warszawa 1967.

Kowalak T.: Spółdzielczość niemiecka na Pomorzu 1920—1938. Warszawa 1965.

Kowalak T.: Zagraniczne kredyty dla Niemców w Polsce 1919—1939. War­szawa 1972.

Landa u Z.: Plan stabilizacyjny 1927—1930. Warszawa 1963.

Landa u Z.: Polskie zagraniczne pożyczki państwowe 1918—1926. Warszawa 1961.

Bibliografia 551

Landau Z., Tomaszewski J.: Anonimowi władcy. Z dziejów kapitału obcego w Polsce (1918—1939). Warszawa 1968.

Landau Z., Tomaszewski J.: Gospodarka Polsfct międzywojennej. T. L W dobie inflacji 1918—1923. Warszawa 1967. T. II. Od Grabsfcieffo do Pitsudskiego. Okres kryzysu poinflacyjnego i ożywienia koniunktury 1924—1929. Warszawa 1971. T. III. Wielki kryzys 1930—1935. Warszawa 1982.

Landau Z., Tomaszewski J.: Robotnicy przemysłowi w Polsce. Mate­rialne warunki bytu 1918—1939. Warszawa 1971.

Landau Z., Tomaszewski J.: Zarys historii gospodarczej Polski 1918— 1939. Wyd. 4. Warszawa 1981.

Małecka T.: Kredyty i pożyczki Stanów Zjednoczonych Ameryki dla rządu polskiego w latach 1919—1939. Warszawa 1982.

Mieszczankowski M.: Struktura agrarna Polski międzywojennej. War­szawa 1960.

Orczyk J.: Produkcja rolna Polski w latach wielkiego kryzysu gospodarczego {1929—1935). Warszawa 1971.

Popkiewicz J., Ryszka F.: Przemyśl ciężki Górnego Śląska w gospo­darce Polski międzywojennej (1922—1939). Opole 1959.

Ratyńska B.: Stosunki polsko-niemieckie w okresie wojny gospodarczej 1919—1930. Warszawa 1968.

Rusiński W.: Zarys historii polskiego ruchu spółdzielczego. T. II 1918— 1939. Warszawa 1980.

Roszkowski W.: Kształtowanie się podstaw polskiej gospodarki państwo­wej w przemyśle i bankowości w latach 1918—1924. Warszawa 1982.

Swięcicki M.: Instytucje polskiego prawa pracy 1918—1939. Warszawa 1960.

Tomaszewski J.: Stabilizacja waluty w Polsce. Warszawa 1961.

Tomaszewski J.: Z dziejów Polesia 1921—1939. Zarys stosunków spoleczno-ekonomicznych. Warszawa 1963.

Warkoczewski S.: Położenie robotników rolnych w Wielkopolsce w latach 1929—1939. Warszawa 1965.

Zarys dziejów gospodarstwa wiejskiego w Polsce. T. III. Warszawa 1970.

Zarnowski J.: Struktura społeczna inteligencji w Polsce w latach 1918— 1939. Warszawa 1964.

Zarnowski J.: Społeczeństwo drugiej Rzeczypospolitej. Warszawa 1973.

CZĘŚĆ VI

Deresiewicz J.: Okupacja niemiecka na ziemiach polskich włączonych do Rzeszy (1939—1945). Poznań 1950.

Jasiński J.: Z dziejów polskiej spółdzielczości spożywców podczas 11 woj­ny światowej. Warszawa 1965.

Jastrzębowski W.: Gospodarka niemiecka w Polsce 1939—1944. Warszawa 1946.

Kłosiński T.: Polityka przemysłowa okupanta w Generalnym Gubernator­stwie. Poznań 1947.

Kro B.: Opieka i samopomoc społeczna w Warszawie 1939—1945. Warszawa 1977.

Landau L.: Kronika lat wojny i okupacji. T. I—III. Warszawa 1961—62.

Ł u czak Cz.: Polityka ludnościowa i ekonomiczna hitlerowskich Niemiec w okupowanej Polsce. Poznań 1979.

552 Bibliografia

Madajczyk Cz.: Polityka III Rzeszy w okupowanej Polsce. T. I—II. War­szawa 1970.

Puchert B.: Działalność niemieckiej IG Farbenindustrie w Polsce. Problemy polityki gospodarczej faszyzmu niemieckiego w okupowanej Polsce ze szczególnym uwzględnieniem IG Farbenindustrie AG. Warszawa 1973.

Rusiński W.: Położenie robotników polskich w czasie wojny 1939—1945 na terenie Polski i “obszarów wcielonych". T. l—II. Poznań 1950—1955.

Sakowska R.: Ludzie z dzielnicy zamkniętej. Żydzi w Warszawie w okresie-okupacji hitlerowskiej. Warszawa 1975.

Skalniak F.: Banfc Emisyjny w Polsce 1939—1945. Warszawa 1966.

Sprawozdanie w przedmiocie strat i szkód wojennych Polski w latach 1939— 1945. Warszawa 1947.

Straty wojenne Polski w latach 1939—1945. Poznań 1962.

CZĘŚĆ VII

Banasiak S.: Działalność osadnicza PUR na Ziemiach Zachodnich w latach 2945/2947. Poznań 1963.

B e k s i a k J.: Zmiany w gospodarce. Warszawa 1982.

Bożyk P., Wojciechowski B.: Handel zagraniczny Polski 1945—1969. Warszawa 1971.

25 lat gospodarki Polski Ludowej. Warszawa 1969.

Gołębiowski J. W.: Nacjonalizacja przemysłu w Polsce. Warszawa 1965.

Gospodarka Polski Ludowej .2944—.1955. T. I, II. Warszawa 1974, 1976.

Góra W.: PPR w walce o podział ziemi obszarniczej. Warszawa 1962.

Jankowski S.: Przejmowanie i odbudowa przemysłu dolnośląskiego 1945— 1949. Warszawa 1982.

Jezierski A., Petz B.: Historia Gospodarcza Polski Ludowe? 2944—2975. Warszawa 1980.

Jędruszczak H.: Upaństwowienie i odbudowa przemysłu w Polsce (2944— 2948;. T. I—II Warszawa 1967—1969.

Jędruszczak H.: Zatrudnienie a przemiany społeczne w Polsce w latach 2944—2960. Warszawa 1972.

Kalecki M.: Z zagadnień gospodarczo-spoiecznych Polski Ludowej. Warsza­wa 1964.

Kaliński J.: Bitwa o handel. 1947—1948. Warszawa 1970.

Kaliński J.: Plan odbudowy gospodarcze! 2947—2949. Warszawa 1977.

Karpiński A.: Polityka uprzemystowźenia Polski w latach 295S—2968. War­szawa 1969.

Karpiński A.: Zarys rozwoju gospodarczego Polski Ludowej. Fazy rozwoju. Wyd. 2. Warszawa 1968.

Karpiński A., Secomski K., Zekoński Z.: Problemy rozwoju go­spodarczego Polski Ludowej 2944—2964. Warszawa 1965.

Kersten K.: Repatriacja ludności polskiej po II wojnie Światowej (studium historyczne). Wrocław 1974.

Kosiński L.: Procesy ludnościowe na Ziemiach Odzyskanych w latach 1945— 1960. Warszawa 1963.

Kuczyński W.: Po wielkim skoku. Warszawa 1981.

Landa u Z.: Polityka finansowa PKWN (VII—XII 1944). Warszawa 1965.

Lijewski T.: Uprzemyslowźenie Polski 2945—2975. Przemiany strukturalne i przemysłowe. Warszawa 1978.

Bibliografia 55S;

Magierska A.: Ziemie zachodnie i północne w 1945 roku. Warszawa 1978. M i ś W.: Od wojny do pokoju. Gospodarka Polski w latach 1944—1946. War­szawa 1978.

Przeciszewski T.: Polityka gospodarcza Polski Ludowej. Warszawa 1965-.-

Rozwój gospodarczy ziem zachodnich i północnych Polski. Warszawa 1960.

Ryć K.: Spożycie a wzrost gospodarczy Polski. Warszawa 1968.

S łabę k H.: Polityka agrarna PPR. Warszawa 1967.

Struktura gospodarki narodowej. Warszawa 1969.

Wyrobisz S.: Polityka cen w Poisce. Wrocław 1965.

Zienkowski L.: Dochód narodowy Polski 1937—1960. Warszawa 1963-

INDEKS PRZEDMIOTOWY, GEOGRAFICZNY I OSOBOWY

Absolutyzm oświecony 46—48 administracja państwowa 52, 112—113, 215, 249, 264, 268, 270, 280—281, 470—

—471, 493

agrarna polityka — zob. chłopi, rolnic­two

agrarna struktura — zob. chłopi, rol­nictwo

agrominimum 525

Akademia Rolnicza w Dublanach 161

akcyza 113, zob. też monopole skarbo­we, podatki

akumulacja kapitału 35—36, 65—66, 119, 130—131, 144—146, 239

Aleksander I 56, 58

Aleksander II 105

Aleksandrów Kujawski 122

Allgemeine Creditanstalt 208

Alzacja 240

AmericanEuropean Utiiities Corpo-ration 297

American Relief Administration 273

Ameryka 54

Amstelbank 333

Andrusikiewicz 86

Andrychów 30, 114, 177

Anglia 24, 30, 35—39, 151—152, 205—207, 209, 213, 240, 274, 285, 287, 294, 302, 320, 344, 364, 371—372, 447, 490, 530

antysemityzm 233

aprowizacja 453—454, 478—479, 496—

—497, 510 Argentyna 236 Armia Czerwona 281, 453 artykuły rolne 530 arystokracja robotnicza 188 Austria 42—43, 46, 50—53, 56, 142, 238,

240—241, 285, 348 Austriacki Zakład Kredytowy 333 autarkia 342, 518

Badenia 49

Ballestremowie 54, 73, 111, 184, 409

Bałtyk 540

Bank Angielski 297

Bank Cukrownictwa 202, 323

Bank Diiion, Read and Co 291

Bank Dyskontowy w Warszawie 186, 229

Bank Emisyjny w Polsce 431—432, 454

Bank Gospodarstwa Krajowego 491

Bank Handlowy w Łodzi 186, 229

Bank Handlowy w Warszawie 185, 203, 211, 213, 229, 247, 304

Bank Inwestycyjny 492

Bank Komunalny 489, 492

Bank Krajowy (w Galicji) 169—170, 185, 193, 222, 230

Bank Kredytowy w Poznaniu 491

Bank Państwa (rosyjski) 247

Bank Polska Kasa Opieki 491—492

Bank Polski (zał. 1828) 96, 119—121, 124, 126—127, 131, 143, 185

Bank Polski (zał. 1924) 266, 287—292, 294—297, 303, 308, 325, 334—335, 344, 431

Bank Przemysłowy (w Galicji) 222

Bank Rolny 492

Bank Rzeszy 376

Bank Rzemiosła i Handlu 492

Bank “Społem" 491

Bank Włościański (w Królestwie Pol­skim) 166, 169—170

Bank Wschodni dla Handlu i Prze­mysłu 188

Bank Spółek Zarobkowych w Poznaniu 208, 230, 491

Bankers Trust 297

banki 43, 45, 53, 55, 65—66, 168—170, 184—188, 207—209, 229—230, 278, 283—284, 295, 334—335, 430—432, 490—493

Indeks przedmiotowy, geograficzny i osobowy

555

b. ludowe 170, 230

b. państwowe 295

b. w Księstwie Warszawskim 65

b. w Królestwie Polskim 209, 229

b. w Galicji 208, 230

b. w zaborze pruskim 53, 55, 207—208, 230

b. w Polsce Ludowej 490—492

bankierzy 130—132

Bartel K. 299

bawełniany przemysł 36, 122—124, 177, 218—219

Bayonne 64

Bebel A. 233

Belgia 151

Bełżec 392

benzyna syntetyczna 413

Berekson B. 132

Bergund HiittenwerksgeseUschaft in Teschen 410

Bergwerkyerwaltung Oberschlesien 410

Beria Ł. 512

Berliet 536

Berlin 190, 191, 498

Berlin Zachodni 512

Besarabia 254

Bessemera metoda 38

Bethlen-Falva 184

Bezpartyjny Blok Współpracy z Rzą­dem 345

bezrobocie 38, 134, 290, 298, 308—309, 327—328, 330, 347—348, 354, 412—420, 497, 519, 533, 542—543

bezrolna ludność wiejska, zob. też chło­pi, rolnictwo 84, 85, 100, 106, 168

Będzin 63, 126, 128

Białogon 126

Biała 114

Biała Ruś 28

Białoruś 266, 281, 381, 445, 460

Białorusini 43, 263, 311, 460

białostocki okręg 177, 269

Białystok 123

Białostocczyzna 375, 393

biedota wiejska, zob. też chłopi, rolnic­two 72

bielski okręg 177

Bielsko 114, 176

Bielsko-Biała 177

Bieńkowski W. 516

Bierut B. 447, 484

Bieszczady 495 bilans handlowy 51, 139—141, 195—197,

295, 298, 331—332, 356, 528, 536 bilans płatniczy 295, 303 bilety skarbowe (w Ks. Warszawskim)

64

bilety zdawkowe 295 Bismarck 166, 379 bitwa o handel 488—490 Biuro Informacyjne Partii Komunis­tycznych i Robotniczych 487 Blank 122

Bliski Wschód 240, 502 Bloch J. 193 Bobiński 349 Bobrowniki 125 Bobrowski Cz. 478 Bobrzyca 126

Bochnia 14, 22, 51,114, 176, 192 Bogumin 176

Borman i Szwede 177, 246 Borysław 285 Brazylia 236, 364 Brody 52, 192, 232 browarnictwo 20, 34, 62—63, 94, 109,

113, 128

Brzeziny 121

budownictwo 34, 109, 307—309, 347, 509 b. mieszkaniowe 511, 534, 537 b. wiejskie 110, 503

budżet państwowy, zob. też skarbowość 272—273, 277—281, 283—285, 286—

—292, 294—295, 298, 332—336, 343—

344, 356, 433—434, 455, 533 budżety samorządowe 298 Bug 18, 374, 445 Bukowno 125

Bułgaria 241, 285, 331, 364, 498 bunty chłopskie, zob. chłopi buraki cukrowe 91, 94, 161 bursztyn 10, 15 burżuazja 61, 66, 72, 86, 118, 120, 130,

132, 421, 477, 541 Busko 125

Bydgoszcz 65, 190—191, 505 bydło rogate 20, 139, 162 Bytom 153, 190

bytomsko-gliwicki okręg 110 Bzin 125 Bzura 241

156

Indeks przedmiotowy, geograficzny i osobowy

Cartwright E. 36

cechy rzemieślnicze 13, 21, 23, 26, 30, 108, 119, 142

Cegielski Hipolit (przemysłowiec i za­kłady) 80, 110, 179, 208, 216, 221, 249, 254, 267, 410, 413

cegła 34

Cejlon 364

cementowy kartel 323, 350—351

Centrala dla Gospodarczej Odbudowy Galicji 255

Centrala Robotnicza w Berlinie 253

Centralna Rolnicza Spółdzielnia “Sa­mopomoc Chłopska" 488

Centrala Surowców Wojennych 247

centralizacja kapitału 181—184

Centralna Kasa Spółek Rolniczych 491

Centralne Towarzystwo Gospodarcze 161

centralne zarządy przemysłu (w Polsce po r. 1944) 472

Centralny Okręg Przemysłowy 347, 352—354, 359—360, 373, 413, 455

Centralny Urząd Planowania 477, 483

Centralny Związek Galicyjskiego Prze­mysłu Fabrycznego 224

Centralny Związek Polskiego Przemy­słu Górnictwa, Handlu i Finansów (“Lewiatan") 224, 288, 299, 302

Centrocement 339

ceny 16, 26, 250—251, 278, 280, 283—284, 288, 297—298, 323—324, 336—340, 414—415, 478—479, 489—490, 510—

—511, 517, 519, 521, 527, 532—537 c. w czasie I wojny św. 250—251 c. w Polsce międzywojennej 278, 280,

283—284, 288, 297—298, 323—324,

336—340 c. w czasie okupacji hitlerowskiej 414—

—415 c. w Polsce Ludowej 478—479, 489—

—490, 510—511, 517, 519, 521, 527, 532—537

centralizm zarządzania 537

ceny maksymalne 25

cenzus majątkowy (w Ks. Warszaw­skim) 57, 61

chadecja, zob. Chrześcijańska Demokra­cja

chałupnictwo 30, 222

Chełm Lubelski 352, 445

Chełmno 392

Chersoń 381

Chiny 123, 240

Chjeno-Piast 285

chłopi 10—12, 16—20, 25, 27—29, 53—54, 58—66, 71—108, 141—146, 162—210, 281—282, 309—311, 314—320, 363—

—364, 445, 460—470, 485—488, 507—

—511 ch. w okresie rozbiorów 46—50, 52, 58—

66, 71, 73—108, 141—146, 162—164,

210 ch. w Polsce międzywojennej 281—282,.

309—311, 314—320, 342, 343, 363—364 ch. w Polsce Ludowej 445, 460—470,

485—488, 507—511 ch. — oczynszowanie 29—29, 84—85,

96—101, 102, 104

ch. — opodatkowanie 25, 78, 84, 87—88 ch. — poddaństwo feudalne 16—19, 44 ch. — powinności feudalne 17, 83—84,

86, 95—96

ch. — służba wojskowa 45 ch. — uwłaszczenie 69—78 ch. — walka klasowa 26—27 ch. — zatrudnienie w przemyśle 53—54 ch. — zróżnicowanie feudalne 29 Chochołów 86 Chrzanów 69

Chrześcijańska Demokracja 261 chrześcijaństwo 11 Churchill W. 446 Ciechocinek 125

“Cieszkowski" (kopalnia) 123 Cieszyn 176 JOiStiki przemysł 37, 53, 170—172, 174—

176, 214—215, 483—484, 499—501,

503—505 cła 14, 24, 30, 51—52, 62, 89, 92—93,

108, 116—117, 120—121, 138—140,

195—196, 279, 290, 294, 295, 442 Cort H. 37 Corubill 89

Credit Lyonnais w Paryżu 186 Crompton S. 36 cukier 57, 94—95, 114, 128 cukrownictwo 94—95, 109, 113—114, 128,.

304

Curzona linia 262, 448 Cyganie 263, 388 cykl Kondratiewa 152, 311

Indeks przedmiotowy, geograficzny i osobowy

557

cynk 53, 63, 110, 125, 174 Cyrankiewicz J. 484 Czarna (rzeka) 126 “czarne procesje" 35 czas pracy 35—36

Czechosłowacja 286, 326, 355, 449, 482, 499, 512, 517, 520, 529, 530, 541

Czechy 46, 152, 449 czeladnicy w rzemiośle 21, 26 czeladź folwarczna, zob. też służba fol­warczna 17, 19, 80, 97—98 Czesi 263

Częstochowa 22, 53 częstochowsko-będziński rejon 14 Częstocice 94 czółenko latające 36 czynsze (powinności feudalne chłopów)

16—18, 28—29, 48—50 chałupnicy (chłopi) 19, 47, 61, 75, 83,

84, 87

Dania 236, 364 Daniel III 118 daniny (powinności feudalne chłopów)

17

darmochy (powinności feudalne chło­pów) 47, 78, 83, 104 Darmstadter Bank 230

Daszyńska-Golińska Z. 223 Daszyński Ignacy 259—262, 281 Dawes 285, 291, 294—295 Dąbrowa Górnicza 53, 63, 116, 126, 130 Dąbrowski Okręg, zob. Zagłębie Dąb­rowskie Derwis 213

Deutsche Bank 186, 230 Deutsche Watfenund Munitionswer-ke409

Dewey Ch. S. 303

dewizy 286—287, 334, 344—

Dębica 353

Diiion 290—291

Dmowski R. 233, 260-261

dobra donacyjne 98—99

dobra kościelne 12, 33—34, 281

dobra królewskie 29

Dobra Narodowe 293

dobra państwowe 48, 96, 100, 104, 120

dobra starościńskie 44

dochody państwowe, zob. budżet, po­datki, skarbowość

dochód narodowy 340—341, 364—365

Dom Bankowy Steiner et C w Wiedniu 132

domeny, zob. też dobra państwowe

domokrążcy, zob. też handel 23

domy bankowe, zob. banki

domy handlowe, zob. handel

Donnersmarck 53, 112

dostawy obowiązkowe produktów rol­nych 452, 469

Dresdner Bank 230

drewno 15, 24, 63

drobna wytwórczość 39, 482, zob. też rzemiosło

drobnomieszczaństwo 121

drogi handlowe 15, 24, zob. też handel

drogi lądowe 109, 194, zob. też transport

drogi żelazne, zob. koleje żelazne

drużyna książęca 10

drzewny przemysł 111—112

Drzymała M. 166

dualizm agrarny 16

duchowieństwo katolickie 12, 61

dumping 331, 341 zob. też handel za­graniczny

Dunajec 241, 353

dwie drogi rozwoju kapitalizmu w rol­nictwie 69—73

dwupolówka 12

dymarki 33, zob. też hutnictwo

dzieci — praca w przemyśle 33

dziedzice 11

dzierżawcy 45

Dynenburg 242

Eksterminacja ludności w czasie oku­pacji hitlerowskiej 383—405 “-Elbląg 21, 116, 458

elektryfikacja kraju 304

emerytury 295, 300, 344, zob. też ubez­pieczenia społeczne

emigracja 155, 234—238, 284, 311, zob. też ludność, migracje

Emisyjny Bank Polski, zob. Bank Emi­syjny

endecja, zob. Narodowa Demokracja

Epstein 186

Estonia 364, 381

Evans (przemysłowiec) 128

558

Indeks przedmiotowy, geograficzny i osobowy

Fabryka Machin na Solcu 128 Fabryka Maszyn i Odlewów K. Rudz-

ki 184

“Feliks" (kopalnia) 125 Ferdynand I 87 feudalne stosunki 9—22, 24—35

f.s. — kształtowanie 9—11

f.s. — kryzys 24—35

f.s. — rozwój 11—17

f.s. — rozkwit 17—22 feudałowie 10—11, 16, 33, 46—47, 69—

—73 Filipiny 364 Finlandia 364

“Fitzner i Gamper" 187, 213 Flandrici 15 Flick 255 folusze 15, 22 folwark kapitalistyczny 69—73, 76—81,

156—158 zob. też rolnictwo folwark pańszczyźniany 16—21, 25—29,

zob. też rolnictwo folwark sołtysi 13 folwarki 81—102, 162—168, 225—229

f. — parcelacja 164—168

zadłużenie 89—90

f. — Królestwo Polskie 93—102,

225—226

f. — Galicja 81—86

f. — zabór pruski 228—229 Forster 376

Fraenkel S. A, (bankier) 65, 229 Fraget (przemysłowiec) 129 Francja 24, 55, 56—57, 151, 207—208,

240, 274, 287, 364, 371—372 Frank H. 375—376, 378—379, 394—395,

404—405 Frydek 176, 234 Fryderyk II 48—49, 52 Fryderyk August Saski 56 fryszerki 22, 32, 51 Frysztat 176, 234 Fundusz Wczasów Pracowniczych 478—

—480

Galicja 48—50, 81—88, 112—115, 143,

155—168, 190, 225—229, 234—255 G. — kolonizacja niemiecka 48—49 G. — przemysł 112—115 G. — rolnictwo 81—88, 155—168, 225—

—229, 242—246

Galicyjski Wojenny Zakład Kredyto­wy 255

Galicyjskie (I) Towarzystwo Akcyjne Budowy Wagonów i Maszyn w Sa­noku 185

Galicyjskie Towarzystwo Kredytowe Ziemskie 169

galmon 53

Gampera Zakłady 187

garbarstwo 115

garncarstwo 10, 115

Gdańsk 15, 18, 21, 23, 51, 55, 56, 81, 116—117, 137, 141, 154, 178, 190, 196, 263, 266, 452, 457, 493

Gdynia 308, 349—350, 364, 382—383, 452

Generalny Plan Wschodni (General-plan Ost) 381, 384

Genewa 511

Gerlach (przemysłowiec) 129, 178

Germania 388

germanizacja (II wojna św.) 379—388

gestapo 394

getta dla ludności żydowskiej 388—393

Geyer L. (przemysłowiec) 118, 177

giełdy 138, 195, 212

Giesche (koncern) 409

Giesches Erben S.A. 304

gildie kupieckie 15

Gierard F. (przemysłowiec) 117, 122, 131

Gierek E. 517

Gliwice 53, 153, 190

głody 28

Głogów 190

Główna Dyrekcja Górnicza w Kiel­cach 125

Główna Komisja Badania Zbrodni Hi­tlerowskich 398

Główny Urząd Statystyczny 307, 482, 532

Gneisenau (polityk pruski) 74

Gniezno 11

Godula (Karol) 111

Gołonóg 191

Gomułka W. 519, 522, 523, 531

gorzelnictwo 20, 62—63, 82—84, 94, 109, 113—114, 128, 178

Gorzów 122

gospodarka drobnotowarowa 263—264

gospodarka-naturalna (zamknięta) 15, 24—28

Indeks przedmiotowy, geograficzny i osobowy

559

gospodarka towarowa 15, 29

gospodarstwo rolne, zob. chłopi, rol­nictwo

Gostynin 122

Górale 389

górnictwo 14, 21—22, 25, 33—37, 53—54, 63, 110—120, 124—128, 133—134, 172—176, 214, 219,—200, 222, 411

g. w Ks. Warszawskim 63

g. w Królestwie Polskim 125—128, 133—134, 175, 214, 218

g. w Galicji 114, 222

g. w zaborze pruskim 53—54, 100—112, 173—174, 219—220

g. w czasie II w. św. 411

górnicze prawo 53

Górnośląska Spółka Akcyjna Potrzeb Kolejowych, zob. Oberbedarf

Górnośląska Spółka Przemysłu Żelaz­nego dla Górnictwa i Hutnictwa 184

Górnośląski Związek Przemysłowców Górniczo-Hutniczych 224

Grabski W. 284, 286, 293

Graeber K. 131

Granica (Maczki) 190

granice państwowe 262—263, 447—448

Grecja 364

Greiser A. 375, 376

grody, zob. miasta

Grohman L. 124

Grohman T. (przemysłowiec) 118

Grójec 63

Grupy operacyjne 453

Gryfice 508

Gubernia Generalna 375—378, 381—384, 386, 403—432

G.G. — administracja 375—379

G.G — finanse 430—433

G.G. — ludność 382—385, 387

G.G. — ludność miejska 412—420

G.G. — przemysł 404—413

G.G. — rolnictwo 420—430

Guzów (cukrownia) 94, 120

gwarectwa, zob. też górnictwo 14

gwarkowie 14, 22

Hajnówka 246

Hamburg 51, 285

handel 13—16, 22—24, 25, 34, 43, 50—52, 54—55, 64—66, 130, 137—146, 194— —197, 231—233, 250—252, 329—332,

356, 477—479, 486—487, 527—529,.

538—539

h. w Ks. Warszawskim 64—66 h. w -Galicji 50—51, 137—141, 194—197 h. w Król. Poi. 130, 137—141, 194—197 h. w ząb. pruskim 51—54, 137—141,.

194—197

h. w czasie I wojny św. 250—252 h. w Polsce międzywojennej 329—332,.

356 h. w Polsce Ludowej 476—477, 487—

—489

handel obnośny 137 handel zagraniczny 15, 22—24, 27, 115—

—118, 139—141, 152, 195—197, 250,. 279—280, 294—297, 331—332, 367—

—368, 530—531, 540—541 h.z. Galicji 140, 195—197 h.z. Król. Polskiego 116—117, 137—141,.

195—197, 250—251

h.z. ząb. pruskiego 139—140, 195—197 h.z. Polski międzywojennej 279—280,

367—368, 528—531 h.z. w Polsce Ludowej 528—531 Handtke B. 184 Haneman J. S. 438, 452, 455 Hargreaves J. 36 Harriman 297, 304 Heinzel 177 Hel 372, 373, 449

Henckel von Donnersmarck 76 Henryków (huta) 127 herbata 24

Hermann Goring Werke (koncern) 410 Hilferding R. 203 Himmler H. 396, 405 Hindenburg 242 Hiszpania 54, 320, 344, 348 Hitler A. 371, 378, 381, 396—399 Hochberg von 73 hodowla inwentarza żywego 9, 12, 16,

20, 24, 62, 162, 246, 424, 542 hodowlane artykuły 16—17, 23 Hoheniohe 54, 73, 111 Holandia 24, 49, 151 holding 203 Hotel Lambert 104 Hoym (kopalnia) 125 Huldschinsky 184

Huta Bankowa 127—128, 129, 175, 187 Huta Bismarck 184

.•560

Indeks przedmiotowy, geograficzny i osobowy

Huta Częstochowa 184 Huta im. Lenina 504, 521 Huta Królewska 53, 110 Huta Pokój 110, 324, 409

•Huta Zawiercie

.hutnictwo 14, 22, 25, 33, 37, 53—54, 63, 73, 110—112, 114, 125—126, 133—134, 173—175, 214, 220, 306—307, 320—

—332, 411, 500 h. w Ks. Warszawskim 63 .h. w Król. Polskim 125—127, 133—134,

175, 214—215

•h. w Galicji 114 ih. w zaborze pruskim 51—52, 110—112,

173—174, 214, 220 h. w czasie II wojny św. 411 h. w Polsce Ludowej 471, 476, 500, 504,

521 h. w Polsce międzywojennej 306—307,

320—332

Imigracja 117—118, 122, 133 immunitet 12 imperializm 201—255 Imperium Rzymskie 10

import konsumpcyjny 536

Indie 241

industrializacja socjalistyczna, zob. też

przemysł 499, 507, 512—514, 517—522 inflacja 275—281, 283—285, 294—297 Inowrocław 394

Inspekcja Pracy 261, 276, 300, 325 Instytut Agrotechniczno-Leśny 161 Instytut Gospodarstwa Społecznego 365,

366

Instytut Spraw Społecznych 326 Insurekcja Kościuszkowska 35, 44 inteligencja pracująca 121, 394—395,

402, 541

intensyfikacja pracy 326 interwencja zbożowa 318, 337 inwentarz żywy, zob. hodowla inwestycje 184—188, 276, 307—309, 332,

346—352, 482—483, 499—501, 504—

505, 518—521, 523, 535, 539 inwestycje państwowe 307—308, 346—

—352 izby przemysłowo-handlowe 138

Jabłonków 234 Jakobini polscy 60

jakość pracy 535

Jałta 448

Japonia 39, 205—207, 240, 326, 502

jarmarki 23, 55, 138, 194

Jarosław 115

Jasło 114

Jastrzębowski W. 406

jedwab 15

jeńcy wojenni 10—11, 252—254, 399

Jeraszka 125

Jędrychowski S. 518

Jones C. C. 481

Józef II 46, 49—52, 82—84

Jugosławia 364, 452, 498

junkrzy 44, 48, 74—75

Jurkiewicz S. 300

jurydyki 26, 35

justycjariusze 47—48, 81

Kalecki M. 340, 518, 533

Kalisz 98, 394, 398

Kalwaria 115

kameralne dobra, zob. dobra państwo­we

Kamienna Góra 55

Kamienna (rzeka) 125—126

kampania wrześniowa 371—374

Kanada 236, 326

Kanał Augustowski 117, 119

Kanał Bydgoski 193

Kanał Kłodzki 109

kantory wekslowe, kantory wymiany, zob. banki

kapitalizm 38—39, 141—146, 239

kapitalizm wolnokonkurencyjny 144—197

kapitalizm monopolistyczny, zob. im­perializm

kapitał 38, 181—184, 201—205

kapitał finansowy 203—205

kapitał handlowy 30

kapitał królewski 33

kapitał mieszczański 21—22, 26, 128

kapitał magnacki (ziemiański) 33, 111, 113, 210—211

kapitał państwowy 118—119

kapitał ukraiński 187

kapitał zagraniczny 184—188, 207—210, 276—277, 294—296, 302—305, 333— —335, 339—340, 355, 362

k.z. w Galicji 187—188

k.z. w Król. Polskim 184—185

Indeks przedmiotowy, geograficzny i osobowy

561

k.z. w ząb. pruskim 188

k.z. w Polsce międzywojennej 276—277, 294—296, 302—305, 333—335, 339— 340, 355, 362, 366—367

Kapostas Jędrzej 43

karbid 412

Karlsruhe 410

kartele 181—184, 202, 305—306, 322—323, 325, 338—339

kartkowy system zaopatrzenia ludności 416—417, 454, 478, 497, 510

Karwińskie Zagłębie 114

Kasy oszczędnościowe 348, 492

Kasy Stefczyka 169

Kaszubi 386, 389

Katarzyna II 44

Katowice 153, 160, 266

Katowicka Spółka Akcyjna dla Gór­nictwa i Hutnictwa 184

kauczuk syntetyczny 414

kawa 57

Kay J. 36

Kazimierz Wielki 17

Kemmerer W. E. 297, 303, 481

Kęty 115

Kielce 22, 126

Kielecczyzna 33, 105, 269

kilimy 51 klasa robotnicza 38, 128, 133—135, 188—

190, 239, 324—332 klasy społeczne 12, 38, 519 klauzula najwyższego uprzywilejowa­nia 294

Kleeberg F. (generał) 372 Kliszko Z. 516 Kluczbork 53, 190 Kłodzko 449

kmiecie, zob. też chłopi 25 kobiety — praca w przemyśle i rolni­ctwie 9, 189 Koc A. 345 Kock 372

Kodeks Cywilny Napoleona 61 KSpisch T. 118

koksownictwo 37, 110, 126127 Kolbuszowa 115 Kolej Nadwiślańska 191 koleje żelazne 37,109,131—132,190—193 kolejowy transport 37, 190—193, 249—

250, 364, 472 kolektywizacja wsi 487, 503, 507—508

kollokacje 45 kolonialne towary 24 kolonie letnie dla dzieci 480 kolonie zamorskie krajów europej­skich 16 koloniści 29, 48—50 kolonizacja miejska 14, 30 kolonizacja niemiecka 48, 385—388 kolonizacja rolna 12, 102, 104 Koluszki 191 Kołłątaj Hugo 44 komasacja gruntów 76, 78, 158 Komisja Kolonizacyjna (pruska) 166,

170, 227

Komisja Planowania przy Radzie Mi­nistrów 518

Komisja Rządowa Przychodów i Skar­bu 120, 127 Komisja Skarbu Koronnego 33 Komisja Specjalna do Walki ze Spe­kulacją i Nadużyciami 489 Komisja Spraw Wewnętrznych (Król.

Polskiego) 125 Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów

338, 478, 484 Komitet Narodowy Polski w Paryżu

260—261 Komitet Obrony ZSRR 458 komornicy 19, 47, 60, 80, 83, 84, 87 Kompania Manufaktur Wełnianych 34 Komunalne Kasy Oszczędności 491 Komunistyczna Partia Polski 436 Komunistyczna Partia Robotnicza Pol­ski 259

Komunistyczna Partia Związku Ra­dzieckiego 509, 514 koncentracja banków 203 koncentracja produkcji 124—125, 129,

181—184, 201—205, 214—16, 219—220 k. w Król. Polskim 124—125, 129, 214

—215, 219

k. w ząb. pruskim 215—216, 220 koncerny 183—184, 203 Kondratiew N. 151 konfederacje szlacheckie 35, 44 Konferencja w Jałcie 448—449 Konferencja w Teheranie 448 konfraternie kupieckie, zob. też handel

23 Kongres Wiedeński 66—69, 143

36

Historia gospodarcza l-uliik(

562

Indeks przedmiotowy, geograficzny i osobowy

Kongres Zjednoczeniowy PPR i PPS

497

Komar Maurycy (bankier) 130, 132 koniunktura 152, 341—342 konkurencja 150—151, 183—184, 202,

209 konopie 63

konfrontacja 525, 527 Konstanty nów k. Łodzi 122, 383 Konstytucja piotrkowska 25, 26—27 Konstytucja 3 maja 35 Konstytucja Księstwa Warszawskiego

57—59 Konstytucja Królestwa Polskiego 66—

—69

Konstytucja marcowa 282 konsultacje społeczne 537 konsumpcja, zob. spożycie kontraktacja produktów rolnych 486 kontrybucje wojenne 434 kontyngenty żywnościowe 425—428 kooperacje 529 Kopenhaga 364 Kopish 122 Korea 240, 502 Korona 21

Korpus Górniczy 139 korzenie 15, 63 Kostrzyn 193, 394 Koszalin 451 koszty utrzymania 250—252, 280, 284,

414—421, zob. też ceny, płace koszykarstwo 115 Kościan 394

kościół katolicki 11, 13, 517 Kościuszko T. 44 Kowel 191 Kozienice 33 Kórnik 394

kółka rolnicze 523—524, 526 Kraj Rad 295 Krajowa Rada Narodowa 438—440,

444—448, 476—478, 480 Krajowy Urząd Odbudowy (Galicja)

255 Krakowski Komitet Gospodarczo-Rol-

niczy 82

krakowskie woj. 115, 374 Kraków 15, 21, 26, 69, 87, 137, 154. 190—

—191, 375, 376, 381, 521 kredyt w Galicji 208

kredyt w Król. Polskim 90, 118—119,

130, 209

kredyt w ząb. pruskim 55, 207—208 kredyt w Polsce międzywojennej 277—

281, 283—285, 291, 294, 333—334, 335 kredyt w Polsce Ludowej 490—492, 535 kredyt rolny 168—170, 310, 317—318 kredyty interwencyjne 294—296 Kreuger I. 291, 335 Kronenberg L. 130,185, 193 Kronenbergowie 210 “Kronika Okupacji" 417 krosna mechaniczne 39 Krosno 114 Królestwo Polskie 60, 66—69, 89—108,

115—135, 142—146, 214—215 K.P. — finanse 118—119 K.P. — przemysł 115—135 K.P. — rolnictwo 89—108 Królewiec 190, 191 Królewska Huta 153, 172 królewszczyzny 17—18, 45, 48 Kruppa zakłady 184 Krusche B. 118, 129 Krym 381

krymska wojna 121 kryzys gospodarczy 1929—1935 311—

—340

k. finansowy 332—336 kryzys polityczny 538 k. przemysłowy 320—332 k. rolny 314—320

kryzysy gospodarcze 151—152, 212—217 krzemień 9

Krzemionki Opatowskie 9 Krzyż 190

“Ksawery" (kopalnia) 126 książęca własność 11—12 książęce prawo 12 Księstwo Siewierskie 63 Księstwo Warszawskie 45, 56—59, 61—

—66, 142, 238

K.W. — administracja 57—59 K.W. — finanse 64—65 K.W. — gospodarka 62—66 K.W. — prawo 56—59, 61 Kuczyński J. 206 kukurydza 70—71 kult jednostki 516—517 kultura 24 Kunitzer 184

Indeks przedmiotowy, geograficzny i osobowy

563

kupcy średniowieczni, zob. też handel

14—15, 22—24, 30 kursy walutowe 278, 287, 297 Kusociński J. 395 Kutno 373 Kutschera 397 kuźnice 22, 33, 63 Kwiatkowski E. 346, 350

Lampę A. 439

Landau L. 340

Landerbank 208

Lanckorona 292

Lange J. 118

Lange O. 518

latyfundia magnackie, zob. też folwar­ki 20, 33, 71, 142, 264

Legiony Dąbrowskiego 45

Legiony Piłsudskiego 260

lekki przemysł 35—36, 129

len 24, 54, 63

Lenin W. I. 72, 201—205

Leningrad 381

Lesser S. 229

Leszno 394

Lewiatan, zob. Centralny Związek Pol­skiego Przemysłu, Górnictwa, Han­dlu i Finansów

Libawa 117

liberalizm ekonomiczny 151

liberum veto 35

licencje 535—536 -

lichwa, zob. też banki, kredyt 65, 88, 119, 130, 145

Liga Narodów 263

Lilpop, Rau i Lowenstein 128, 177, 185, 246

Lipiński E. 518

Lipków 122

Litwa 28, 262, 364, 381, 457, 460

Litwini 43, 263, 460

Iniarski przemysł 36, 54, 112, 122—124

Locarno 286

lokomotywa parowa 37

“Lot" 374

Lotaryngia 240

lotniczy przemysł 502

Lubecki-Drucki 96, 126

lubelskie woj. 105, 269

Lublin 15, 21, 154, 352, 392, 460, 466, 521

Lubowidzki 122

“Lud Polski" 104

luddyści 135

ludność 16, 21—22, 43, 135—137, 153,

155, 234—238, 252—254, 262—263,

351, 382—404, 531—535 1. — eksterminacja w czasie okupmji

hitlerowskiej 388—404 l. — germanizacja 385—388 ludność ukraińska 351 ludzie luźni 17, 19, 59—60 luksusowe artykuły 23 Lwów 15, 21, 34, 87, 137, 192, 260

Łaba 15, 71—72

ława gminna 18

Łęczyca 122

Łotwa 364, 381

Łowicz 34, 191

łowiectwo 9, 158

Łódka (Łódź) 122

Łódzki Okręg Przemysłowy 129, 177,

268, 374 Łódź 121—124, 129, 135, 137, 154, 177,

178, 374, 383, 390—391, 393, 398, 474,

476, 505

Łubieński H. 94, 120, 122, 131—132 Łukasiewicz I. 176

Maczki 190

Madagaskar 351

Madaliński A. 44

magnateria 24—28, 35, 43, 45

Majdanek 393

majstrowie cechowi 21

Mała Panew 53

Małopolska, zob. też Galicja 11, 14, 20, 30, 167, 266, 269, 281

Mamontow 213

mandatariusze 81

Mandżuria 240

Manifest Polskiego Komitetu Wyzwo­lenia Narodowego 445—448

manufaktura 35—39, 145—146, 238

manufaktury 16, 25, 30—34, 43, 51, 54, 123—124, 131, 170

m. królewskie 33

m. magnackie 33

m. mieszczańskie 33

564

Indeks przedmiotowy, geograficzny i osobowy

Maria Teresa 46, 49—52 marka polska 277—281, 284 Marshall G. 479 Marymont 123

maszyna parowa 36, 39, 53 Jnaszynowy przemysł 36—37, 126, 128—

129, 171—172, 176, 499—500, 504 maszyny 35—39, 129, 171, 499—500, 528—

—530

m. import 129, 171, 499 maszyny rolnicze — produkcja 110, 128,

178 maszyny rolnicze — zastosowanie 93,

158—162, 523 matriarchat 9 Matuszewski I. 336 Maudsiay H. 37 May Karol 118 Mazowsze 11, 19—20 Mazury 179, 188, 193, 262, 457, 562 Mazurzy 386 melioracje 160 Mendelson L. 212 merkantylna polityka 51, 53 metalowy przemysł 37, 109—110, 178—

—179 miasta 13—16, 20—24, 34, 135—137,

153—155, 451—452 m. w Galicji 52, 137 m. w Król. Polskim 121—124, 137 m. w ząb. pruskim 54, 137 Michałowski J. 319 Miedziana Góra 125 miedź 15, 24, 63, 125 Mielec 353, 456 mieszczanie 21—28, 34—35, 43—45, 51,

57—58, 137, 238 m. — opodatkowanie 50 m. — prawa polityczne 26, 34—35, 137 m. — służbawojskowa 45 mieszkaniowa kwestia 328 Mieszko I 11, 15 Międzyrzecz Wikp. 55 migracje ludności 59—60, 62, 155, 252—

254, 459—463, 485, 506—507, 527 Mikołajczyk S. 447, 461, 466, 475—476,

484

Milicja Obywatelska 508 Minę H. 471—486 “Minerwa" 183

Ministerstwo Aprowizacji 277

Ministerstwo byłej Dzielnicy Pruskiej 262

Ministerstwo Pracy i Opieki Społecz­nej 300

Ministerstwo Przemysłu i Handlu 338, 472 •]

Ministerstwo Przemysłu Lekkiego 485

Ministerstwo Rolnictwa 356, 466

Ministerstwo Rolnictwa i Reform Rol­nych 351

Ministerstwo Skarbu 278, 491

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych 326, 354

Ministerstwo Spraw Wojskowych 27°—

—273, 277, 346

Ministerstwo Ziem Odzyskanych 459 młot parowy 37 Młynarski F. 431

młynarstwo 12, 14, 21, 34, 94, 109 Modlin 372—373 Mohylewszczyzna 193 Monachium 348 monopol propinacyjny 18, 62, 82—84,

87, 107, 118, 158 monopol solny 52, 102, 118 monopol tytoniowy 118 monopole kapitalistyczne 383—184,

201—205, 213—215, 305—306, 322—

—323 monopole skarbowe w Król. Polskim

118, 130

Moraczewski Jędrzej 261, 276, 281 Morawy 393 Moskwa 449 Mościce 353 Mościcki Ignacy 299 Mysłowice 153, 190, 192 Myślenice 114 myta 14

Nacjonalizacja przemysłu w Polsce Lu­dowej 475—478 Naczelna Rada Ludowa w Poznaniu

261

Nadrenia 380 nafta 176 najem 29 najem przymusowy 19, 34, 47, 60, 72,

74, 97—98, 100—111

Indeks przedmiotowy, geograficzny i osobowy

565

najemnicy 17

nakręcanie koniunktury (interwencjo­nizm gosp.) 341—342 Napoleon Bonaparte 56—66, 73—74 Narodni Vybor 260 Narodowa Demokracja 259—262, 292,

297

Narodowy Bank Polski 490—492 narzędzia kamienne 9 narzędzia rolnicze 9, 11—13, 20, 29, 80,

94, 158—162 narzuty (powinności feudalne) 18, 47,

49

Natanson S. 229 Natansonowłe 210 NATO 498, 502 Naumann 427 nawozy sztuczne 70, 160, 355, 422, 520,

523, 525 Nax F. 135 Newachowtcz 130 Niederosterreichische Discontogesell-

sehaft 208 Nida 241 Niedomice 363 Niedziałkowski M. 395 Niemce 126

Niemcewicz J. V. 44 Niemcy 39, 205—207, 213, 240—242,

259—260, 263, 285, 294—297, 301—302,

372, 374, 371—433, 449, 457, 498 Niemcy — okupacja ziem polskich w

l. 1939—1944 371—433 Niemiecka Lista Narodowa 386—387 niemiecka ludność 48—49, 263, 459—;

—460 Niemiecka Republika Demokratyczna

447, 497, 510, 529—530 Niemojowscy 99 nierównomierności rozwoju gospodar-i

czego w epoce imperializmu 205—

207 Nieśwież 299

niewolnicy, zob. też jeńcy wojenni 10 nobilitacja 35 Norblin 129 Norwegia 364 Nowa Góra 69 Nowe Miasto (Łódź) 126 Nowogródczyzna 270 Nowosielce 346

Nowy Sącz 352 Nowy Targ 51

nożyce cen, zob. też ceny, rolne arty­kuły 316, 341 Nysa Łużycka 456—45"

Oberbedarf (tow. akc.) 183—215 Obereisen (tow. akc.) 184, 215 Oberschlesischer Berg- und HOttęn-

mannischer Verein 224 obozy koncentracyjne 383, 393, 397—

—398 Obóz Zjednoczenia Narodowego 345—

—346

obrabiarki do metali 37 obronny przemysł 502 obszarnictwo, zob. też magnateria 76 Ochab E. 461 oczynszowanie chłopów 28—29, 38,

100—103, 106—110 odbudowa gosp. po I wojnie św. 25S,

272—275 odbudowa gosp. po II wojnie św. 452—

—456

oddłużenia rolnictwa 336—338

Odra 109, 193, 448, 456—457

odrobek 72—73

odszkodowanie (nacjonalizacja prze­mysłu) 477—478

ofiara dziesiątego grosza 35

oficjaliści dworscy 27

Ogólnopolska Konwencja Węglowa 323

Ojców 9

okręt parowy 37

Oksywie 373

okupacja hitlerowska 374—433

okupnicy (chłopi) 47

oligarchia finansowa 203, 300

oligarchia magnacka 45

olkusko-siewierski rejon 14

Olkusz 22

Oława 190

ołów 15, 22, 51, 53, 63, 174

opieka nad dziećmi 480

Opolszczyzna 53, 462, 494

crdynaria (wynagrodzenie w naturze)

80

Orłowo 382

osadnictwo 12, 14, 30, 283, 459—483 o. miejskie 14

566

Indeks przedmiotowy, geograficzny i osobowy

o. wiejskie 30

o. wojskowe 283

o. na Ziemiach odzyskanych 459—463

Osóbka-Morawski E. 448

Ostbank tur Handel und Gwerbe w Bydgoszczy 230

“Ostflucht" 237

“Ostland" 375, 421

Ostrowiec Świętokrzyski 175, 352

Ostrów 394

Ostrów Maź. 375

oświata rolnicza 70—71, 79, 158—161

wiecenie 28, 33, 141—146

Oświęcim-Brzezinka (obóz koncentra­cyjny) 396—397

Ozorków 122, 177

Pabianice 122, 129, 177

Paderewski Ignacy 262

Pakt LanckoroAski 292

Palestyna 351

Fanki 125

Państwowa Centrala Handlowa 479, 489

Państwowa Fabryka Związków Azoto­wych 413

Państwowa Fabryka Związków Azoto­wych w Chorzowie 413

Państwowa Komisja Planowania Go­spodarczego 484, 501, 503

państwowe gospodarstwa rolne 509

Państwowe Nieruchomości Ziemskie 467, 486

państwowe ośrodki maszynowe 508

Państwowe Przedsiębiorstwo Maszyn i Narzędzi Rolniczych 468

Państwowe Zakłady Lotnicze 363

Państwowe Zakłady Przemysłowo-

Zbożowe 318

Państwowy Bank Rolny 310, 317, 491 Państwowy Fundusz Ziemi 464 Państwowy Monopol Zapałczany 291,

335

Państwowy Urząd Repatriacyjny 460 Państwowy Urząd Węglowy 274 pańszczyzna 17—20, 24—30, 46—47, 59—

—61, 71—72, 76—77, 82—88, 93, 95—

—96, 99, 101—106, 146 papierniczy przemysł 109

papiery wartościowe, zob. też banki,

spółki akcyjne 213 parcelacja folwarków 164—168, 225, 227,

281—283, 292—293, 309—310, 363,

463—467

parowa energia 35—39 partacze (rzemieślnicy) 25—26, 30 Paschalis 122

pastwiska, zob. też serwituty 17 patrymonialna zależność 46 patrymonialne sądownictwo 12 patriarchat 9

pauperyzacja rzemieślników 39 Persja 24, 52 Petersburg 191 pieniądz 15—16, 26, 63—64, 266, 275—

—281, 283—285, 292—297, 323—324,

430—433, 454—455 Pilsudski J. 260, 298—301, 310, 345 Piotrków 15, 390, 391 Piotrowski S. 426 Pilzno 512 Pińsk 242

Plan Dawesa 285, 291, 296 Plan Marshalla 481—482 Plan 3-letnt 478, 480—499 Plan 6-letni 499—514 Plan 5-letni (1956—1960) 514—515 planowanie gospodarki narodowej

476, 514—515 plemienna organizacja 10 plony 84, 93—94, 160—161, 225, 362—

363, 374, 488, 502, 509, 539, 542 płace 38, 134, 150—151, 189, 289—292,

297—298, 307—309, 328—333, 415,

417—420, 474 płace nominalne 532—541 płace realne 488, 497—498, 510—511,

531—532, 536—538 Płock 505, 520

płodozmian 55, 70, 79—80, 93 płótno 15, 23, 54, 63 poczdamska umowa 449 Pocztowa Kasa Oszczędności 491 podatek dochodowy 343, 344, 432 podatek dominikalny 52 podatek gruntowy 25, 431 podatek majątkowy 283—284, 286, 296 podatki 35, 44, 51, 62, 64—65, 78, 87,

101—102, 111, 118, 278, 283—285,

Indeks przedmiotowy, geograficzny i osobowy

286—292, 298, 308, 432—433, 495,

507—508

p. w Ks. Warszawskim 62, 64—65 p. w Galicji 52, 87

p. w Król. Polskim 101—102, 111, 118 p. w ząb. pruskim 78 p. w Polsce międzywojennej 278, 283—

—285, 286—292, 298, 308 p. w czasie okupacji niem. 432—434 p. w Polsce Ludowej 495, 507—509 poddaństwo chłopów 12, 17—20, 44, 48,

74, 87—88 poddaństwo chłopów — zniesienie 57—

—61, 71—72, 142 Podgórze 69 Podhale 505 Podkarpacie 30 Podlasie 20, 56, 98, 105, 226 Podole 193

podwody (powinności feudalne) 78 podymne 78, 102 Polanie 11 Polesie 270, 351 polityka gosp. Polski międzywojennej

336—340, 342—368

Polska Komisja Likwidacyjna w Kra­kowie 260—261

Polska Krajowa Kasa Pożyczkowa 287 Polska Organizacja Wojskowa 260 Polska Partia Socjalistyczna 190, 260— 261, 297, 305, 433—435, 475, 484, 499, 516 Polska Partia Robotnicza 436—439, 461,

465, 475, 484, 487, 499, 516 Polska Partia Socjalistyczna — Lewica

269, 437

Polska Rada Narodowa 260 Polska Zjednoczona Partia Robotnicza

484, 487, 512—515, 517, 520 Polski Bank Komunalny 491—492 Polski Komitet Samopomocy Społecz­nej 383

Polski Komitet Wyzwolenia Narodowe­go 444—448, 452—455, 463-464 Polskie Stronnictwo Ludowe 461, 475—

—478, 484 Polskie Stronnictwo Ludowe “Piast"

284, 292—293 pomory 28

Pomorze 69, 79, 179, 239, 262, 267—268, 286, 373, 374, 387

Pomorze Gdańskie 49, 75, 188 Pomorze Zachodnie 49, 188, 456, 457,

493

Poniatów 393 Portugalia 54 postęp techniczny, zob. też przemysł,

rewolucja przemysłowa 38 pośrednictwo handlowe 131, 195, 231,

317, 418

Potempa A. 118 Potoccy z Tulczyna 45 Potocki I. 44

powstanie chłopskie 27 powstanie Chochołowskie (1846) 86 powstanie krakowskie 85 powstanie listopadowe 66, 99, 119 powstanie styczniowe 105—106 powstanie Sciegiennego 103, powstanie warszawskie 397 Powszechna Kasa Oszczędności 491—

—492

powszechne domy towarowe 487 Poznań 11, 15, 23, 34, 138, 154, 190, 261,

266—267, 376, 383, 399, 451, 491 Poznański J. K. 177, 186 pożyczka diiionowska 294—295, 300 Pożyczka Narodowa 333 pożyczka tytoniowa 288 pożyczka zapałczana 291 pożyczka zapałczana II 335 pożyczki wewnętrzne 333, 350 pożyczki zagraniczne 274—275, 287—

—288, 291—292, 294—297, 302—305, 335, 348, 481, 528, 535 praca przymusowa 33—34, 133, 252—

—254, 399—401

pracownicy państwowi, zob. też urzęd" nicy 277

prawo cywilne 61, 270—271

prawo składu 23

prawo pracy 133—135, 289, 300, 365

Premiowa Pożyczka Inwestycyjna 333

Princip G. 249

“Prodamet" (koncern) 214

produkcja towarowa 150

produkt dodatkowy 10

produkt niezbędny 10

“Proletariat" 189

proletariat przemysłowy, zob. też ro­botnicy 36, 39

568

Indeks przedmiotowy, geograficzny i osobowy

proletariat wiejski, zob. też chłopi 167—168

proletaryzacja wsi 104

propaganda sukcesu 536

prosperity (1924—1928) 301

protekcjonizm celny, zob. też cła 27

protekcjonizm przemysłowy w Kr. Pol­skim 115—116, 118—120

protestanci 49

pruska droga 70—73

Prusy, zob. też Niemcy 42—43, 46, 48— 49, 53—57, 69, 72—77, 142, 238

Prusy Królewskie 19

Prusy Wschodnie 48, 375, 376, 448

Prystor A. 300

Przedecz 122

przedszkola 478

przekupstwo 131

przeludnienie wsi 116, 264—265, 311, 354—363, 504—505, 532

przemysł 22, 25—26, 30, 35—39, 50—55, 62—63, 109—135, 149, 153—154, 170— 190, 213—216, 217—224, 246—249, 273—274, 280—281, 307—309, 320—332, 342—346, 349—350, 352—354, 357—361, 404—413, 450—452, 470—478, 481—485, 503—507, 517—523, 539—541

p. — finansowe 184—188

p. — koncentracja 181—184

p. — lokalizacja 38, 153—154, 172, 505

p. — nacjonalizacja 475—478

p. — ochrona celna 118

p. — polityka protekcyjna 50—51

p. — postęp techniczny 35—39

P. — specjalizacja 149

p. w Ks. Warszawskim 62

p. w Galicji 51—52, 112—115, 180, 221—

—223, 246—248 p. w Król. Poi. 115—135, 175—176, 179—

—180, 214—215, 217—219, 246—249 p. w ząb. pruskim 51—55, 109—112, 172—175, 178—179, 215—216, 219—

—220, 246—248

p. w czasie I wojny św. 246—249 p. w Polsce międzywojennej 273—274,

320—332, 341—342, 349—350, 352—

—354, 357—361 p. w czasie okupacji niem. 405—414,

450—451 p. w Polsce Ludowej 452—453, 470—

—478, 481—485, 503—507, 517—523,

539—541

przemysł dworski 25, 33—34 przemysł ludowy 114—115, 167, 270 przemysłowcy 224 Przemyśl 51, 192, 260, 352, 381 Przeworsk 192 przestępczość 328 przeżytki feudalne w rolnictwie 156—

—158

przędzalnictwo 36, 38 przymus drożny 23 przymus pozaekonomiczny 18 przywileje feudalne, zob. immunitety Pszczyńscy 54 Pustkowie 353 pudling 37, 127

Racjonalizacja pracy 289, 307

Racławice 345

Rada Ekonomiczna 516, 517, 522

Rada Ministrów 304, 337

Rada Ministrów (w PRL) 524

Rada Ministrów Ks. Warszawskiego 57

Rada Narodowa (Śląsk Cieszyński) 260

Rada Regencyjna 260—261

Rada Stanu Ks. Warszawskiego 57

Rada Stanu Król. Poi. 66

Rada Wzajemnej Pomocy Gospodar­czej 499, 529

radło, zob. też narzędzia rolnicze 10, 12

Radom 352—353

Rady Delegatów (1918 r.) 259, 261, 276

Rady Delegatów Robotników Folwar­cznych 281

Rady Ludowe w Wielkopolsce 261

Rady Robotniczo-Chłopskie 281

Rady Robotnicze 518

Radziwiłł A. 299

Radziwiłłowie z Nieświeża 45

Raiffeisen 169

rasizm 388

Rataj M. 395

Rawka 241

Reden (kopalnia) 127, 133

reforma gospodarki 535

reforma rolna 433—440, 446, 463—467, 543

reforma walutowa Grabskiego 286—292

Indeks przedmiotowy, geograficzny i osobowy

569

reglamentacja spożycia 250—252, 273,

415—416, 454, 479, 510 regulacja w zaborze pruskim 73—81 Reichsiand 422

rekwizycje wojenne 27, 242—249 Rembieliński R. 121 Renard hr. 183 renta feudalna 11—12 renta naturalna 14 renta odrobkowa 16—20 renta pieniężna 15, 29

renty inwalidzkie 298, 480, 531, 532, 538 renty starcze, zob. emerytury repatriacja po r. 1944 459—463 Republika Federalna Niemiec 448, 499,

502, 530

Republika Tarnobrzeska 259 Resort Aprowizacji i Handlu PKWN

454

Resort Gospodarki Narodowej i Finan­sów PKWN 452—453 rewolucja agrarna 70 rewolucja burżuazyjna 71—72 rewolucja cen 16

Rewolucja Październikowa 259 rewolucja przemysłowa 35—39, 177—179 rewolucja przemysłowa w Kr. Polskim

121—133 robotnicy 36—39, 111—112, 117, 122,

133—135, 188—190, 252—253, 288—

—290, 307, 324—325, 354—356, 362,

399—401, 417—420, 473—474, 479—480,

497498, 505—507, 521—533 r. w Galicji 119

r. w Kr. Polskim 121, 133—135 r. na Śląsku 111—112 r. w czasie I wojny św. 252—253 r. w czasie okupacji niem. 399—402,

418—421 robotnicy rolni 81, 99, 121, 154—155,

288, 264—265, 281—282, 292—293 r.r. w Galicji 228 r.r. w Kr. Polskim 98, 121 r.r. w ząb. pruskim 81 r.r. w Polsce międzywojennej 264—265,

281—282, 292—293 Robotnicza Partia Polskich Socjalistów,

zob. Polska Partia Socjalistyczna roboty publiczne 336, 33» Rockefeller 203 rodzinne podziały gosp. chłopskich 20

rokosze szlacheckie 35

rolna produkcja, zob. rolnictwo

rolne artykuły 70, 82, 89, 225, 231, 309,

314—320, 336—338, 343, 355—356,

478—479, 510 r.a. — ceny 82, 225, 309, 314—320, 336—

338, 343, 478—479, 510 r.a. — eksport 89, 355—356 r.a. — handel 231 r.a. — import 225 rolnictwo 9—12, 26—28, 55, 57—61, 69—

108, 113, 154—170, 216—217, 225—229,

281—283, 309—311, 314—320, 336—

—338, 354—356, 362—364, 373, 420—

—430, 432—133, 451, 468—470, 485—

—488, 493—495, 500—501, 503, 507, 509, 523—527, 533—534, 536, 542—543

r. — intensyfikacja 69—71, 79—81, 90— 95, 158—162, 226

r. — kapitalizacja 69—73

r. — kolektywizacja 488, 503, 507—508

r. ~ kredytowanie 168—170, 310, 317—

—318

r. — mechanizacja 71, 80, 94, 158—162 r. — oddłużenie 336—338

r. — opodatkowanie 314—315, 432—433,

495, 507—508 r. — przeżytki feudalne 156—158, 226—

—227

r. — uprzemysłowienie 93—94, 113 r. — zadłużenie 314—315 r. w Anglii 27, 70—71 r. w Ks. Warszawskim 58—61 r. w Galicji 81—88, 155—168, 216—217,

225—229 r. w Król. Polskim 89—108, 158—162,

216—217 r. w ząb. pruskim 55, 69, 73—81, 158—

—162, 216—217, 225—229 r. w cz. I wojny św. 242—246 r. w Polsce międzywojennej 263—266,

314—320, 373 r. w czasie okupacji niem. 420—430,

451 r. w Polsce Ludowej 468—470, 493—

—494, 500—501, 503, 507—510, 523—

527, 536, 542—543 rolnicze spółdzielnie produkcyjne 486

—487, 490—501, 507—508 ,Rolniki" (spółdz.) 228

570

Indeks przedmiotowy, geograficzny i osobowy

rolno-spożywczy przemyśl 109—110, 133, 178

Roosevelt F. D. 448

Rosja 27, 39, 43, 46, 49, 52, 121, 191, 213, 236, 238, 239, 240, 259, 260

Rosja Radziecka 367

Rosjanie 263

Rothschildowie 334

rośliny pastewne 71, 80, 91

rozbiory Polski 28, 35, 43—46

rozdrobnienie gosp. chłopskich 83—84

rozwarstwienie wsi 78, 164—168

ruch robotniczy, zob. też klasa robot­nicza, robotnicy 189—190

Rudzki K. (przemysłowiec i zakłady) 178, 185

rugi chłopskie 17, 74—75, 83, 96, 100—

—101, 103—104 Rumunia 364, 374, 499 Rundzieher J. 118 Ruś Czerwona 14, 22 rybołówstwo 267 ryby 15, 23 Rydz Śmigły E. 345 Ryng J. 211 rynek 15—17, 27, 37—38, 51, 65, 108,

115, 117, 122, 124, 150—151, 155, 487 ryski traktat 367 rządcy dworscy 45

Rząd Emigracyjny w Londynie 434, 439 Rząd Jedności Narodowej 448, 466 Rząd Lubelski I. Daszyńskiego 259—261 Rząd Tymczasowy 448, 457 Rząd Narodowy (Rzeczpospolita Krak.)

85

Rzeczpospolita Krakowska 69, 84, 140 rzemieślnicy 13—16, 21, 23, 30—31, 50—

—51, 118—119, 290, 326, 329, 383, 474,

541, 542 rzemiosło 10, 13—16, 21, 26, 30, 38—39,

43, 62, 118—119, 219, 222, 329—330,

485

rz. w Ks. Warszawskim 62 rz. w Galicji 222 rz. w Król. Poi. 118—119, 219 rz. w Polsce międzywojennej 329—330 rz. w Polsce Ludowej 485 Rzesza Wielkoniemiecka 11 Rzeszowszczyzna 466 Rzeszów 351—352, 418, 456 Rzym 10

“Sainsonstaat" 276 Saksonia 57

samochodowy przemysł 504 samochodowy transport 364, 472 “Samopomoc Chłopska" 486 sądownictwo miejskie 14, 26, 35 samorząd miejski 14 samorząd stanowy 44 Samsonów 125 San 353

sanacja 299, 345—346, 348, 355 Sandomierz 15, 352 Sanok 353 Sapieha 210 Sarajewo 241 Sasi 133

sądownictwo 13, 47, 61 sądownictwo książęce 12 sądownictwo patrymonialne 13, 17, 48,

87

Scharnhorst 74 Schafgotsch 54, 73, 111 Schiper I. 235 Schlesische A. G. fur Bergbau und

Zinkhuttenbetriebe 410 Scheibler 124, 134, 140, 184, 189, 193 Scholz 122

Schultze z Delitzsch 169, 170 Sejm 25, 35, 57, 66, 261—262, 281, 282,

287, 290, 293, 299, 440, 480, 484, 500,

517, 537

Sejm Czteroletni 29, 35 sejmiki szlacheckie 44—45 Senat 26

Senat (w Gdańsku) 263 Serbia 241 serwituty 74—76, 87, 93, 97, 104—105,

141, 157, 310—311 Seyss-Inquart A. 376 siarka 114 Sielpia 126

Simensa-Martina metoda 38 Sikorski W. 283 silniki 38

siła robocza, zob. robotnicy, zatrudnie­nie

siły wytwórcze 10, 20, 127 sitarstwo 115 skarbowość 118—118, 275—281, 283, 285,

286—292, 332—336, 343—344, 348—

—349, 430—433, 454—455

Indeks przedmiotowy, geograficzny i osobowy

571

Skawina 418, 521

Skoczów 234

skóry 24, 63

skrobaki (narzędzia) 9

Skrzyński A. 297

Sławków 126

Sławoj-Składkowski 346

Słowacja 375

Słowacy 263

służba folwarczna, zob. też czeladź dworska 97—98, 107

służba wojskowa 48

smolarnie 94, 109

smoła 23

Sobibór 391

Socjaldemokracja Królestwa Polskiego i Litwy 190, 267

Sojusznicza Rada Kontroli 457

Solec 125, 128

sołectwa, zob. też folwarki sołtysie 13

sołtysi 13, 16—17, 107

Sosnowiec 126, 191, 328

sosnowiecki okręg 130

sól kamienna 16, 22, 25, 51, 83, 114, 125, 176, 222

sól kamienna — import 24, 63

spekulacja rynkowa 120, 273, 414, 441, 478, 479, 488

spekulacja wojenna 250, 421

Spinning Jenny 36

spirytus, zob. też gorzelnictwo 120

Społeczeństwo Fabryki Krajowej Płó­ciennej 34

Społeczne Komitety Kontroli Cen 487

społeczny podział pracy 15, 149—159

spożycie 321, 365, 415—417, 486, 510—

—511

spożycie wsi 318—320 spółdzielczość mieszkaniowa 534 spółdzielczość oszczędnościowo-poży-

czkowa 169—170, 227, 230, 492 spółdzielczość pracy 489, 503, 523, 541 spółdzielczość produkcyjna w rolni­ctwie, zob. robotnicze spółdzielnie produkcyjne spółdzielczość rolniczo-handlowa 194—

—195, 228, 231, 487

spółdzielczość spożywców 194—195, 231 spółdzielnie parcelacyjno-osadnicze 462,

486-487

spółki akcyjne 132, 183—184, 221, 228,

304

s.a. w Galicji 221

s.a. w Król. Poi. 132, 190—191, 221 s.a. w ząb. pruskim 183, 227 spółki parcelacyjne 228, 282 spółki przemysłowe 33 sprzeczności między państwami impe-

rialistycznymi 240—242 Spychalski M. 516 srebro 22, 63 stabilizacja systemu kapitalistycznego

285—286 stado pierwotne 9 stal, zob. też hutnictwo 63 Stalin J. 448, 511, 514 Stalingrad 385, 411 Stalowa Wola 352—353, 419, 456 Stammdeutsche 387 Stanisław August Poniatowski 28, 34,

124

stany (feud.) 12 Stany Zjednoczone 39, 151—152, 205—

207, 213, 241, 274, 285, 294—295, 320,

326, 447, 481, 502, 504, 528 Stara Huta 122 Starachowice 125, 175, 353 Starachowickie Zakłady 186 starcy — praca przymusowa 34 Stargard 190 Staropolski Okręg Przemysłowy 116,

129, 137, 172 starostowie 26 Staszic S. 125—126 statut warecki 17 statut wiślicki 17 Stefczyk F. 169 Stein 74

Steinkeller P. 127, 130—132 Stephenson 37

stoczniowy przemysł 37, 110, 178 stołówki pracownicze 479, 497 stopa życiowa 16, 478—480, 483, 494—

—i9S, 497—498, 510—511, 536, 539 strajki 134—135, 189—190, 280, 285, 289,

307, 339, 345, 474 Stronnictwo Ludowe 433—435 Stronnictwo Narodowe 433, 435—436 Stronnictwo Pracy 433, 435 struktura agrarna 107, 164—168, 227—

—229, 264—265, 351, 363, 467—469

572

Indeks przedmiotowy, geograficzny i osobowy

Strumień 234 Strzyżowice 63 Strzyżów 115 Suchedniów 125

sukiennictwo, zob. też wełniany prze­myśl 15, 44, 54, 55, 63 sukna 63

Suwalszczyzna 374 Syberia 381

syndykaty (monopole kapitalist.) 184 Syndykat Polskich Hut Żelaznych 306,

323

szachownica gruntów 157 szarwark (powinności feud.) 47 Szczecin 18, 51, 55, 137, 141, 154, 190,

197, 456, 493, 540—541 szczecina 63 Szela J. 85 szewstwo 115 szkło 110, 113 szkolnictwo 43, 333, 403 szlachta 17—18, 20, 24, 55, 56—57, 61,

64, 82, 89—97, 238 sz. drobna 19

sz. “gołota" 27—28, 35, 45 sz. w Ks. Warszawskim 51, 57—58 sz. w Galicji 82 sz. w Król. Poi. 66, 92—97 Sztab Generalny 304, 346 Szturm de Szterm T. 278 Szwecja 24, 49, 364, 469 Szydłowiec 126 szynkarstwo 62

Sciegienny P. ks. 103

Śląsk 14, 49, 79, 179, 226, 455

Śląsk Cieszyński 46, 114, 155, 176, 266—

—267

Śląsk Dolny 30, 54—55, 457, 493 Śląsk Górny 51—52, 73—75, 137, 153,

171—174, 207, 211, 214, 239, 262,

266—268, 286, 375—377, 383, 387, 458 Sięzaki 122 ślusarstwo 115 Śrem 394 Środa 393

środki produkcji 37, 149 świadczenia rzeczowe rolnictwa, zob.

też dostawy obowiązkowe 479 Swiątniki 115

Tarczynowice 115 targi 22, 55, 137—138, 194 Targi Lipskie 52 Tarnobrzeg 519 Tarnopol 192, 242 tarnopolski obwód 69 Tarnowskie Góry 22, 53, 190 •Tarnów 192, 285, 308, 352, 381, 419 taryfy kolejowe 287, 288 tartaki 14, 21, 34, 94, 270 Teheran 448

Temler i Schwebe (garbarnia) 129 Tennebaum H. 302 terms of trade 530 ThieleWinkler 184 Thomasa metoda 38 tkactwo 33, 39, 109 tkacze 54

tłoki (powinności feudalne) 78 Tłumacz/cukrownia 114 Toeplitz T. 130 Tomaszowskie Zakłady Włókien

Sztucznych 304 Tomaszów 122, 177 tomasyna 38

Toruń 15, 21, 23, 65, 191, 338 towarowo-pieniężna gospodarka 47, 51 Towarzystwo Akcyjne J. K. Poznański

186 Towarzystwo Akcyjne Sosnowieckich

Fabryk Rur i Żelaza 215 Towarzystwo Demokratyczne Polskie

86, 104

Towarzystwo Ekonomiczne w Między­rzeczu Wikp. 55 Towarzystwo Gospodarcze we Lwowie

82

Towarzystwo Kredytowe Ziemskie 55 Towarzystwo Kredytowe Ziemskie w

Król. Poi. 90, 105, 138, 169 Towarzystwo Przemysłowe Królestwa

Polskiego 224 Towarzystwo Przemysłowo-Handlowe

161 Towarzystwo Rolnicze w Królestwie

Polskim 104—105, 142, 161 traktat wersalski 262 transport 37, 119, 131—132, 190—194,

249—250, 364, 375, 450—451, 539 t. w Król. Poi. 119, 131 t. w czasie I wojny światowej 249—250

Indeks przedmiotowy, geograficzny i osobowy

573

t. w Polsce międzywojennej 364, 373

t. w czasie okupacji niem. 450—451

t. w Polsce Ludowej 470—4-74, 539

Trawniki (obóz pracy) 394

Treblinka 391

Trenkler K. 131

Truman H. 481

trusty 183, 203

trójpolówka 13, 20, 69—70, 79, 82, 94

Turcja 24, 240—241

Turek 98

tworzywo sztuczne 502

Tymczasowy Zarząd Państwowy 446,

477 tytoń 63

Ubezpieczenia społeczne 115, 261, 276, 298, 300, 327—329, 365, 479, 536

ugory 12—13, 70, 159

ukaz paskiewiczowski 103—104

układ kapitalistyczny 35—36, 43, 46, 65, 141—146

Ukraina 43, 266, 269, 281, 375, 457

ukraińska ludność 43, 165, 260, 263, 266, 269, 311, 389, 458, 460

Ukraińska Powstańcza Armia 493

umysłowi pracownicy 290, 328, 332—333, 414, 497

UNRRA 462, 471, 472, 479, 481—482, 486

urbarialna reforma 1789 r. 47

Urząd Bezpieczeństwa 508

Urząd Powierniczy Wschód 411

urzędnicy, zob. też umysłowi pracow­nicy 44

urzędy powiernicze 410

urzędy pracy 376, 340, 415

urzędy ziemskie 465—466

ustawodawstwo pracy, zob. prawo pra­cy

uwłaszczenie chłopów 69—81, 86—88, 104—108

u.ch. w Galicji 86—88

u.ch. w Król. Poi. 104—108

u.ch. w ząb. pruskim 74—81

uzbrojenie 371

Volksdeutsche 386—389 Volkischer Beobachter" 395

Walka klasowa 38

walka klasowa chłopów 26—27

waloryzacja podatków 284—285

Wałbrzych 55, 112, 455

Wałbrzyskie Zagłębie 53

wapno 34

Warmia 179, 188, 193, 262, 457, 462

Warszawa 21, 33, 34, 43, 56, 65, 128, 130,

137, 138, 154, 178, 191, 269, 492 Warszawski Okręg Przemysłowy 129 warszawskie woj. 269 Warszawsko-Wiedeńska Kolej 128 Warta 17, 193 Warthegan 375 Waryński L. 189 warzelnictwo soli 14 Waszyngton 498 Watt J. 37 Wąchock 125

wczasy pracownicze 479, 497 wełna 24, 63 wełniane wyroby 63 wełniany przemysł 16, 36—37, 122—124

177

Wendisch K. 118, 122 Westfalia 155 wędrówka ludów 10 węgiel drzewny 14 węgiel kamienny 14, 37, 53, 172, 195—

—197, 268, 273—274, 294, 302, 309,

323, 471, 478, 525, 528, 532 w.k. — ceny 323 w.k. — eksport 14, 173—174, 195—197,

268, 302

Węgierska Góra 180 węglowy przemysł 111, 126—128, 173—

175, 177, 219—220, 248, 470—471, 501 w.p. w Król. Poi. 126—127, 174—175,

220, 248

w.p. na Śląsku 111, 177, 220 w.p. w czasie okupacji niem. 410—411 w.p. w Polsce Ludowej 471—472, 501 Węgry 15, 49, 152, 192, 320, 364, 374, 499

Wiedeń 66, 82, 192

Wieliczka 14, 22, 51, 114, 176

Wielka Brytania, zob. Anglia

Wielka Emigracja 104

wielka własność ziemska, zob. folwarki

Wielki Proletariat 189

574

Indeks przedmiotowy, geograficzny i osobowy

Wielkie Księstwo Poznańskie, zob. też

Wielkopolska 69, 75—77 wielkie piece 33, 53, 110, zob. też hut­nictwo Wielkopolska 19—20, 30, 44, 79—80, 155,

179, 188, 239, 261—262, 267, 383 Wielopolski A. hr. 105, 132, 142 wieś, zob. chłopi, rolnictwo Wietnam 511

więźniowie — praca przymusowa 34 witeliniarstwo 115 Wileńszczyzna 270, 374 Wilno 26, 34 Winkler 111 wino 15, 23, 63

Wiosna Ludów 77, 102, 143 Wirtembergia 49

Wisła 17, 23, 51, 109, 119, 193, 353 Wiślicki A. 453

Witos W. 284—285, 292—293, 299 Władysław IV 28 własność książęca 11—12 Włochy 320, 326, 530 włóczędzy — praca przymusowa 34 włókiennicze artykuły 139—140, 177,

218—219 włókienniczy przemysł 33, 35—37, 50,

114—115, 121—124, 130, 171, 176—177,

218—220

w.p. w Galicji 50, 114—115 w.p. w Król. Poi. 121—124, 130, 176—

177, 220

wodny transport 37, 119, 193 wodzowie 11

Wojciechowski S. 286, 299 wojewódzkie zjednoczenia przemysłu

miejscowego 472 Wójkowice 125

wojna celna polsko-niemiecka 295 wojna polska-radziecka 1920 r. 273, 275,

367

wojna światowa I 240—255 wojny 26—27 wojny napoleońskie 45 Wolicki K. 130 wolizny 13 Wolność—Równość—Niepodległość —

zob. Polska Partia Socjalistyczna Wołyń 193, 254 wosk 15, 24 wosk ziemny 176

wódka, zob. też gorzelnictwo 18, 63

wójtowie 14, 50, 100, 107

Wrocław 15, 21, 51, 54, 112, 137, 154,

190

wrocławskie woj. 456 wskazówki dyrektywne 518 Wspólnota Interesów 355, 409 wspólnota pierwotna 9—10 wspólnoty gminne 75 współzawodnictwo pracy 482 wydajność pracy 35—36, 38, 482, 500 “wydarzenia marcowe" 517 Wydział Bezpieczeństwa MSW 326 Wydział Krajowy we Lwowie 222 Wydział Przemysłu i Kunsztów 125 wymiana, zob. handel Wyry 413 wysiedlanie ludności w czasie okupacji

niem. 382—385 wystawy 139

wywłaszczanie rzemieślników 39 wywóz kapitału 204, 211 wyzysk feudalny 18, 48 wyzysk kapitalistyczny 38—39, 150

Young H. 284, 287

Zabór austriacki, zob. też Galicja 43—

—45, 48—52, 159—162 zabór pruski 43—45, 48—49, 53—54, 73—

—81, 108—112, 158—162, 172—175,

178—179, 215—217, 219—222 z.p. — kolonizacja niemiecka 48—49 z.p. — przemysł 109—112, 172—175,

178—17,9, 215—216, 219—221 z.p. — rolnictwo 73—81, 158—162 zabór rosyjski 43—45, 89—108, 115—133,

158—162, 174—176, 217—238 z.r. — przemysł 115—135, 174—177,

217—224 z.r. — rolnictwo 89—108, 158—162, 225—

—229

Zabrze 190

zadłużenie zagraniczne, zob. też po­życzki zagraniczne 273

Zagłębie Dąbrowskie 123—127, 137, 174—175, 259, 267, 269, 307, 361, 374

Zagłębie Górnośląskie, zob. też Śląsk Górny 154, 190

Indeks przedmiotowy, geograficzny i osobowy

575

Zagłębie Krakowskie 375

Zagłębie Staropolskie 14, 119, 125—126, 129, 175, 219, 307

Zagłębie Westfalsko-Reńskie 174

zagrodnicy (chłopi) 13, 18—19, 24—25, 60, 75, 84, 112

Zajączek J. 44

Zakład Kredytowy Włościański 169

Zakład Kredytowy Ziemski w Krako­wie 169

Zakład Rolniczo-Kredytowy dla Galicji i Bukowiny 169

Zakład Ubezpieczeń Pracowników U-mysłowych 332

Zakłady Azotowe w Mościcach 353

Zaleski A. 302

Zaleszczyki 51

zależność feudalna 11

zamach majowy Pilsudskiego 298—301

Zamość 352

Zamojszczyzna 384—385

Zamoyscy 210

Zamoyski A. 104

Zadzie 355

zasadźca 12—13

Zatoka Pucka 263

zatrudnienie 133—135, 252—254, 263—

—264, 307—309, 324—325, 354, 362,

412—420, 485, 505—506, 520 Zawiercie 328 Ząbkowice 191

zbiegostwo chłopów 26—29 zbieractwo 9

zbiorowe układy pracy 534 zbiory, zob. też rolnictwo 161, 273, 362—

—363, 509

zboże 15—20, 22, 27, 51, 62, 82—83, 89, 93—94, 116—117, 139—140, 160—164, 195—197, 225, 337, 486, 510, 526, 536

z. — ceny 62, 89, 337

z. — eksport 15—20, 22, 51, 55, 62, 82—

—83, 89, 93—94, 116—117, 139—140,

195—197

z. — import 16, 225, 536, 538, 586 Zduńska Wola 121—122, 177 Zdziechowski J. 298—299, 303 Żelów 122

Zgierz 121—122, 177

ziemia-ceny 55, 62, 292—293, 309—310 Ziemia Lubuska 456, 459

ziemiaństwo, zob. też folwarki, szlach­ta 60—61, 73—81 ziemie dominikalne 47, 83, 87 Ziemie Odzyskane 456—463, 487, 493—

—494, 543

Z.O. — administracja 456—457 Z.O. — odbudowa 457—459 Z.O. — osadnictwo 459—463, 543 Z.O. — rolnictwo 460—463 Z.O. — zagospodarowanie 487, 493—494 ziemie rustykalne 47, 83, 87 ziemniaki 55, 70, 79—80, 82, 91, 161, 314 Zienkowski L. 533 Zjednoczone Huty Królewska i Laura

184 złoto 63

złoty dewizowy 537

złoty polski 287—288, 295—297, 303, 430 “złoty wiek" 24

zniszczenia wojenne (I w. św.) 256—260 zniszczenia wojenne (II w. św.) 373—

—374, 449—452

Związek Celny (Pruski) 108

Związek Ludowo-Narodowy, zob. Na­rodowa Demokracja

Związek Młodzieży Wiejskiej “Wid" 462

Związek Patriotów Polskich 438—439, 445

Związek Robotników Polskich 190

Związek Samopomocy Chłopskiej 487

Związek Socjalistycznych Republik Ra­dzieckich. 286, 295, 301, 311, 331, 355, 367, 371—372, 374, 437, 440, 445, 447—

—449, 452, 457—459, 460, 471, 478, 481—482, 491, 499—500, 511—512, 514, 528

związki zawodowe 189—190

Zygmunt Stary 18

zysk 150

Zarki 131

Żarna, zob. też młynarstwo 12 Żary 190 Zgorzelec 190

żebracy — praca przymusowa 33 żegluga 37 żelazne wyroby 24 żelazny przemysł, zob. też hutnictwo, metalowy przemysł 33, 34

576

Indeks przedmiotowy, geograficzny i osobowy

żelazo, zob. też hutnictwo 10, 15, 24, 33, 63, 120

Zeligowski L. 262

żłobki niemowlęce 480

Zychcice 125

Żydzi 26, 44, 51—52, 55, 61, 66, 88, 108, 113, 122, 141, 145, 232—235, 263, 281— —284, 382, 384, 388—393, 432

Żyrardów 123—124, 129, 171, 177 Żyrardowskie Zakłady 120, 122, 124, 181,

218

Żywiec 119 żywność, zob. aprowizacja, rolno-spo-

żywczy przemysł

Żivnostenska Bańka 208

SPIS TABLIC

1. Wzrost ludności na ziemiach polskich w pierwszej połowie XIX w. . . . 136>

2. Ludność na ziemiach polskich w latach 18491900 ....... 153-

3. Ludność największych miast polskich w latach 1870—1900 ..... 154

4. Przeciętne roczne zbiory głównych ziemiopłodów ........ 161

5. Plony głównych ziemiopłodów .............161

6. Pogłowie zwierząt hodowlanych ............. 162

7. Struktura gospodarstw według ilości posiadanej ziemi ...... 168

8. Udział niektórych państw w światowej produkcji przemysłowej . . . 206

9. Maksymalne kursy akcji niektórych spółek na giełdzie warszawskiej w la­tach 1899—1903^ ................. 214-

10. Struktura zbytLPwyrobów włókienniczych przemysłu Królestwa Polskie­go około 1910 roku ................ 218

11. Struktura posiadania ziemi na ziemiach polskich na początku XX w. . . 228.

12. Ludność polska pod panowaniem pruskim w latach 1900—1910 .... 234

13. Obieg pieniądza w Polsce w latach 1918—1923 ......... 277

14. Kursy dolara w Polsce w latach 1918—1923 ......... 278

15. Produkcja przemysłowa Polski w latach 1913 i 1920—1923 ..... 280

16. Produkcja niektórych wyrobów przemysłowych w latach 1926—1929 . . 307

17. Ważniejsze wskaźniki sytuacji gospodarczej w roku 1929 ..... 313.

18. Produkcja ważniejszych wyrobów i surowców w latach 1928—1934 . . , 321

19. Wahania stanu zatrudnienia robotników (poza rolnictwem) ..... 327

20. Wskaźniki sum wypłaconych robotnikom w górnictwie, hutnictwie oraz

wielkim i średnim przemyśle przetwórczym w Polsce w latach 1929—1933 329-

21. Produkcja niektórych podstawowych artykułów przemysłowych w Polsce

w latach 1913 i 1938 ............ .... 359

22. Liczba czynnych zakładów przemysłowych i zatrudnionych przez nie ro­botników na ziemiach polskich w latach 1913 i 1928 ....... 361

23. Przeciętne plony ważniejszych ziemiopłodów w rolnictwie polskim przed

I i II wojną światową ............... 363

24. Utrata życia według przyczyn śmierci ........... 402:

25. Straty inteligencji polskiej ........... 40&

26. Straty ludnościowe w wybranych krajach europejskich w latach II woj­ny światowej .................. 403.

27. Ceny wolnorynkowe w Generalnej Guberni w latach 1939—1944 w porów­naniu z cenami z 1938 r. ............... 414-

28. Wskaźnik kosztów utrzymania dla Krakowa ......... 415

29. Wartość przydziałów kartkowych w porównaniu ze spożyciem przedwo­jennym ................... 416

37 — Historia gospodarcza Polski

578 Spis tablic

30. Kontyngenty zbożowe w Guberni Generalnej w latach 1940—1943 . . . 425

31. Dostawy płodów rolnych z Guberni Generalnej do Rzeszy w latach 1940/

/41—1943/44 .................. 427

32. Zniszczenia w zakładach przemysłowych .......... 450 *

33. Powierzchnia zasiewów i plony w latach 1934—1938 oraz w 1946 r. . . . 451

34. Wskaźnik produkcji wybranych podstawowych artykułów przemysłowych

w latach 1945—1946 ................ 473

35. Wskaźniki cen detalicznych wolnorynkowych niektórych artykułów na­bywanych przez rodzinę robotniczą w Warszawie ........ 496 ł

36. Produkcja rolnictwa w latach 1949—1953 w cenach niezmiennych . . . 509 .37. Wskaźniki dochodów realnych ludności w latach 1956—1970 ..... 531

38. Dynamika produkcji przemysłowej w Polsce i w niektórych krajach kapi­talistycznych w latach 1950—1980 ............ 540

39. Udział Polski w światowej produkcji niektórych wyrobów przemysłowych . 541

SPIS TREŚCI

Wstęp . 5

Część I. ROZWÓJ GOSPODARCZY POLSKI DO KOŃCA XVIII W . 7—39

1. 'Ziemie polskie w okresie wspólnoty pierwotnej oraz kształtowania się

stosunków feudalnych .. 9

1.1. Okres wspólnoty pierwotnej (do VII w. n.e.) .. 9

1.2. Kształtowanie się l utrwalanie stosunków feudalnych (VII—XII w.) 10

2. Rozwój stosunków feudalnych w Polsce (XII—XV w.) 12

2.1. Rolnictwo .. 12

2.2. Rozwój miast feudalnych, przemysłu l handlu .. 13

3. Rozwój gospodarki folwarczno-pańszczyźnianej od polowy XV do po­lowy XVII w. . . 16

3.1. Powstanie folwarku pańszczyźnianego l jego Istota . 16

3.2. Rozwój folwarku pańszczyźnianego .. 18

4. Miasta, przemysł i handel w okresie rozwoju gospodarki folwarczno­-pańszczyźnianej . 20

4.1. Wzrost liczby ludności miejskiej, produkcja przemysłowa l górnicza 20

4.2. Rozwój handlu . 22

5. Kryzys systemu folwarczne-pańszczyźnianego i upadek gospodarczy Pol­ski od połowy XVII do połowy XVIII w. 24

6. Ożywienie gospodarcze w drugiej połowie XVIII w. 28

7. Rewolucja przemysłowa .. 35

Część II. ZIEMIE POLSKIE W DOBIE ROZWOJU I UMACNIANIA SIĘ

UKŁADU KAPITALISTYCZNEGO (1772/1795—1848/1864) 41—146

8. Następstwa rozbiorów .. 43

9. Stosunki społeczne i położenie gospodarcze ziem polskich w latach

1772—1807 .. 46

9.1. Reformy agrarne w dobie absolutyzmu oświeconego 46

9.2. Kolonizacja w zaborach austriackim l pruskim . 48

9.3. Położenie gospodarcze ziem polskich w latach 1772—1807 .. 50

10. Księstwo Warszawskie .. 56

10.1. Powstanie Księstwa Warszawskiego . 56

10.2. Konstytucja Księstwa Warszawskiego . 57

10.3. Konsekwencje zniesienia poddaństwa chłopów .. 59

10.4. Torowanie drogi kapitalizmowi przez nowe ustawodawstwo . 61

10.5. Położenie gospodarcze Księstwa Warszawskiego . 62

10.6. Upadek Księstwa Warszawskiego l nowy podział ziem polskich 66

11. Dwie drogi rozwoju kapitalizmu w rolnictwie .. 99

580 Spis treści

12. Rolnictwo zaboru pruskiego w epoce wielkich reform agrarnych (1807—

—1850) . 73

12.1. Pruskie reformy agrarne w latach 1807—1850 .. 73

12.2. Położenie gospodarki chłopskiej w dobie regulacji pruskiej . 77

12.3. Intensyfikacja gospodarki folwarcznej w zaborze pruskim . 79-

13. Kryzys feudalnego rolnictwa w Galicji w pierwszej połowie XIX w. 81

13.1. Zacofanie rolnictwa galicyjskiego .. 81

13.2. Gospodarka folwarczna do 1848 r. .. 82

13.3. Wieś galicyjska przed uwłaszczeniem chłopów . 83

13.4. Uwłaszczenie chłopów w Galicji .. 86

14. Rolnictwo Królestwa Polskiego do 1864 r. 89

14.1. Położenie rolnictwa po wojnach napoleońskich . 89

14.2. Postęp agrotechniczny i wzrost produkcji rolnej. Intensyfikacja gospodarki

folwarcznej . 90

14.3. Zmiany w stosunkach produkcji w rolnictwie .. 95.

14.4. Walka klasowa chłopów . 102

14.5. Próby rozwiązania kwestii włościańskiej przez szlachtę polską 104 - , 14.6. Uwłaszczenie chłopów w Królestwie Polskim .. 106

15. Przemysł na ziemiach polskich pod panowaniem pruskim w dobie ma-' nufaktury (1807—1850) .. 108

18.1. Warunki rozwoju 108

15.2. Przemysł w Wielkopolsce l na Pomorzu 109'

15.3. Rozwój przemysłu Śląska . 110

16. Przemysł Galicji w pierwszej połowie XIX w. .. 112

17. Rozwój przemysłu w Królestwie Polskim do 1864 r. 115

17.1. Czynniki i etapy rozwoju przemysłu . 115

17.2. Przemysł Królestwa Polskiego w latach 1815—1864 . 121

17.3. Kształtowanie się burżuazji 129

17.4. Powstanie klasy robotniczej 133

18. Rozwój miast i handlu na ziemiach polskich w okresie rozwoju układu

kapitalistycznego . 135

It.l. Wzrost liczby ludności i rozwój miast . 135

18.2. Handel wewnętrzny l zagraniczny .. 137

19. Ogólna charakterystyka rozwoju układu kapitalistycznego na ziemiach

polskich 141

Część III. ZIEMIE POLSKIE W DOBIE KAPITALIZMU WOLNOKON-

KURENCYJNEGO (1848/1864—1900) .. 147—197

20. Kapitalizm wolnokonkurencyjny .. 149

21. Rozwój ludności na ziemiach polskich. Miasta. Migracje .. 153

22. Rozwój kapitalistycznego rolnictwa na ziemiach polskich .. 155

22.1. Przeżytki feudalizmu w rolnictwie .. 156

22.2. Postęp techniczny w rolnictwie. Wzrost produkcji rolnej .. 158

22.3. Gospodarka folwarczna l chłopska . 162

22.4. Parcelacja folwarków. Rozwarstwienie wsł .. 164

22.5. Kredyt rolny . 168

23. Przemysł na ziemiach polskich w dobie kapitalizmu wolnokonkurencyj-

nego . 170

23.1. Przejście od manufaktury do przemysłu fabrycznego 170

13.2. Wzrost produkcji przemysłowej 172

23.3. Koncentracja produkcji l centralizacja kapitału . . 181

23.4. Finansowanie Inwestycji przemysłowych. Rozwój banków. Kapitały obce 184

23.5. Wzrost klasy robotniczej . 188

24. Komunikacja i transport .. 190

25 Rozwój handlu . 194

Spis treści 581

25.1. Handel wewnętrzny .. 184

25.2. Handel zagraniczny .. 195

Część IV. 'ZIEMIE POLSKIE POD ZABORAMI W OKRESIE IMPERIA­LIZMU (1900—1918) 199—255

26. Kapitalizm monopolistyczny (imperializm) 201

27. Nierównomierny rozwój głównych państw kapitalistycznych 205

28. Specyficzne cechy imperializmu na ziemiach polskich .. 207

29. Kryzys gospodarczy 1900—1903 212

30. Gospodarka ziem polskich w latach 1904—1914 .. 217

30.1. Przemysł .. 217

30.2. Rolnictwo .. 225

30.3. Banki 229

30.4. Handel .. 231

30.5. Ludność .. 234

31. Bilans gospodarczy epoki porozbiorowej 238

32. Ziemie polskie w czasie pierwszej wojny światowej 240

32.1. Wybuch wojny 240

32.2. Rolnictwo .. 242

32.3. Przemysł .. 248

32.4. Komunikacja l transport . 249

32.5. Handel l aprowizacja .. 250

32.6. Ludność .. 252

32.7. Początki odbudowy .. 255

Część V. DRUGA RZECZPOSPOLITA (1918—1939) . .. 257—368

@33. Odzyskanie niepodległości . 259

33.1. Walka o władzę 259

33.2. Granice l ludność 262

33.3. Poziom rozwoju gospodarczego .. 263

33.4. Różnice między dzielnicami kraju .. 266

34. Odbudowa gospodarki .. 272

34.1. Gospodarka wojenna .. 272

34.2. Inflacja .. 275

34.3. Zagadnienie reformy rolnej 281

34.4. Rok 1923 , ..' .' . 283

35. Na drodze do stabilizacji . 285

35.1. Przejściowa stabilizacja światowego systemu kapitalistycznego . 285

35.2. Reformy skarbowe .. 286

35.3. Zmiana ustawy o reformie rolnej .. 292

35.4. Druga Inflacja . 294

35.5. Koniec przesilenia l pierwsze oznaki poprawy .. 297

36. Ożywienie gospodarcze .. 298

36.1. Zamach majowy 298

38.2. Prosperity w świecie kapitalistycznym . 301

38.3. Napływ kapitału zagranicznego do Polski 302

36.4. Rozwój karteli . 305

36.5. Wzrost produkcji przemysłowej l Inwestycji .. 3(7

36.t. Ożywienie w rolnictwie l polityka agrarna rządu . 309

37. Wielki kryzys gospodarczy . 311

37.1. Początki kryzysu 311

37.2. Kryzys rolny . 314

37.S. Kryzys przemysłowy .. 320

37.4. Kryzys finansowy . » 332

37.5. Polityka gospodarcza rządu w latach kryzysu 33S

582 Spis treSci

37.6. Uwagi ogólne . 340

38. Nakręcanie koniunktury . 341

38.1. Nakręcanie koniunktury w świecie kapitalistycznym 341

38.2. Wyjście z kryzysu w Polsce 342

38.3. Program gospodarczy rządu w latach 1936—1939 . 346

38.4. Centralny Okręg Przemysłowy .. 352

38.5. Ożywienie gospodarcze w latach 1937—1939 354

38.6. Ocena ożywienia gospodarczego .. 356

39. Bilans gospodarczy Polski międzywojennej .. 357

Część VI. OKUPACJA NIEMIECKA (1939—1945) . 369—440

40. Wojna i ustanowienie władz okupacyjnych .. 371

40.1. Kampania wrześniowa . 371

40.2. Zniszczenia l straty w kampanii wrześniowej .. 373

40.3. Charakterystyka zmian terytorialnych . 374

40.4. Organizowanie niemieckiej administracji okupacyjnej 375

40.5. Plany niemieckie wobec ziem polskich . 379

41. Polityka ludnościowa .. 382

41.1. Wysiedlania . 382

41.2. Kolonizacja l germanizacja . 385

41.3. Wyniszczenie ludności żydowskiej 388

41.4. Eksterminacja ludności polskiej 393

41.5. Eksploatacja sy roboczej . 399

41.6. Bilans strat ludnościowych 401

42. Przemysł 404

42.1. Etapy polityki przemysłowej okupanta . 404

42.2. Przejmowanie przemysłu przez okupanta 408

42.3. Rozmiary produkcji l działalność inwestycyjna 410

42.4. Warunki bytu ludności miejskiej .. 413

43. Rolnictwo 420

43.1. Plany niemieckie wobec rolnictwa . 420

43.2. Wielkość produkcji rolnej . 422

43.3. Ściąganie nadwyżek produktów rolnych 424

43.4. Położenie materialne ludności rolniczej 428

44. Finanse 430

44.1. Polityka walutowa . 430

44.2. Skarbowość . 432

45. Polskie koncepcje reform powojennych . 433

45.1. Programy stronnictw związanych z rządem londyńskim .. 433

45.2. programy ugrupowań lewicowych .. 436

Część VII. POLSKA LUDOWA 443—543

46. Powstanie władzy ludowej i pierwszy okres odbudowy .. 445

46.1. Manifest Lipcowy .. 445

46.2. Problem granic 448

' 46.3. Bilans zniszczeń 449

46.4. Pierwsze miesiące odbudowy 452

46.5. Ziemie Odzyskane . 456

46.6. Repatriacja l osadnictwo . 459

47. Reformy społeczno-gospodarcze 463

47.1. Reforma rolna 463

47.2. Odbudowa rolnictwa . 468

47.3. Odbudowa przemysłu l transportu .. 470

47.4. Nacjonalizacja przemysłu . 475

47.5. Położenie ludności ; . 478

Spis treści 583.

48. Odbudowa gospodarki narodowej 48ft

48.1. Założenia planu trzyletniego . 480

48,2; Przemysł 481

48.3. Rolnictwo 485

48.4. Bitwa o handel . 488

48.5. Reforma systemu bankowego . 490'

48.6. Zagospodarowanie Ziem Odzyskanych . 493

48.7. Zmiany w położeniu ludności . 494

49. Forsowne uprzemysłowienie Polski . 498

49.1. Początek polityki uprzemysłowienia 498

49.2. Założenia planu sześcioletniego 499

49.3. Pierwszy rok planu sześcioletniego . 501

49.4. Zmiany założeń planu sześcioletniego . 502

49.5; Przemysł w latach 1951—1953 .. 503

49.6. Rolnictwo w latach 1951—1953 . 507

49.7. Położenie ludności w latach 1951—1953 . 510

49.8. Ponowna rewizja planu 511

49.9. Przygotowania do pierwszego planu pięcioletniego .. 514

50. Próby reformowania systemu gospodarczego .. 515-

50.1; Przemysł .. 517

50.2. Rolnictwo . 523

50.3. Stosunki gospodarcze z zagranicą . 528

50.4. Warunki życia ludności . 531

51. Gospodarka w latach siedemdziesiątych . 53&

52. Próba tymczasowego bilansu . 538.

BIBLIOGRAFIA I INDEKS .. 545—576

Bibliografia 547

Indeks przedmiotowy, geograficzny i osobowy .. 554-

Spis tablic 577



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Kostrowicka Historia gospodarcza 20 wiek
20 wiek, Gospodarka i kultura Polski w latach 30-tych
20 wiek gospodarka pl w okresi Nieznany
20 wiek, historia powszechna 1953-63, Historia powszechna 1953-1963
historyjka obrazkowa 20
historia gospodarcza wyklady id Nieznany
Historia arkusz IIIc (wiek XIX i XX do roku 1991) poziom rozszerzony wypracowanie (2)
Historia arkusz IIc (wiek XIX i XX do roku 1991) poziom rozszerzony4
Historia gospodarcza (pieniądz)
Historia arkusz IIc (wiek XIX i XX do roku 1991) poziom rozszerzony (2)
Schramm Historia powszechna, XX wiek Strona tytułowa
hist-wer2, Powtórzenie z historii - wersja II, „Powtórzenie materiału do egzaminu z HISTORII G
20 wiek, syt. polityczna 1918-1926
Historia gospodarcza doc, I
20 wiek, Wojna na Dalekim Wschodzie.
H.G. - wykład 10, Notatki do wykładów z Historii Gospodarczej (dr M
Historia kultury, Kultura historii- wyklad 20.03.2011, Kultura historii
Historia filozofii średniowiecznej, Wiek X, XI i XII, Wiek X, XI i XII