William James - „Wola wiary”
Za cel wykładu James obiera sobie obronę prawa do postawy dawania wiary w kwestiach religijnych.
James definiuje pojęcie hipotezy - hipotezą jest wszystko, co może być nam zaproponowane do uznania. Hipoteza może być żywa lub martwa - w zależności od tego, czy przemawia do nas jako rzeczywista możliwość (w maksymalnym stopniu oznaczałoby to niezachwiane przekonanie i gotowość podmiotu do działania), czy też nie.
Rozstrzygnięcie między dwiema hipotezami nazywa James opcją. Opcje dzieli na: żywe i martwe, przymusowe i do uniknięcia, ważkie i błahe. Opcję żywą, przymusową i ważką nazywa autor „opcją autentyczną”. Opcja jest żywa, gdy obie jej hipotezy są żywe. Opcja jest przymusowa, gdy dylemat sformułowany jest na zasadzie wyczerpującej dysjunkcji logicznej, bez możliwości powstrzymania się od wyboru.
Następnie rozważa James psychologiczny mechanizm kształtowania się ludzkich sądów - chodzi tu o porównanie ról uczuć i woli oraz intelektu w tej materii. Pojawiają się przykłady na to, że czasem intelekt nie ma wpływu na kształtowanie się sądów (nieprzekonujący zakład Pascala).
James wylicza sytuacje, w których nasza wiara okazuje się być „wiarą w wiarę kogoś innego”. Odnośnie wielu rzeczy, nie wiemy, skąd je wiemy - brak nam dla nich logicznego uzasadnienia, a kierujemy się tylko jednym postanowieniem woli przeciw innemu, wspierając się ta tym, co Balfour określił mianem „autorytetu”. Pozaintelektualna natura człowieka ma zatem wpływ na jego przekonania.
James formułuje tezę: nasze namiętności nie tylko mogą w uprawniony sposób decydować o wyborze między twierdzeniami, ale nawet muszą to robić, ilekroć opcja jest autentyczna, a wybór nierozstrzygalny na intelektualnych podstawach. Afazja w takich okolicznościach jest tak samo postanowieniem opartym na namiętnościach, jak rozstrzygnięcie pozytywne lub negatywne.
James przyjmuje dogmatyzm filozoficzny - przyjmuje postulat głoszący, że prawda istnieje. Wskazuje też na rozróżnienie pomiędzy absolutyzmem dogmatycznym (bardziej filozoficznym) i empiryzmem dogmatycznym (bardziej naukowym). Pisze wreszcie o doktrynie „dowodu obiektywnego”, opartej na klasycznej definicji prawdy.
James przyznaje się do dogmatycznego empiryzmu. Przyjmuje jedną niezawodnie pewną prawdę - to, że obecne zjawisko świadomości istnieje. Empiryście jest obojętne, skąd hipoteza pochodzi - jeżeli cały tok myślenia nie przestaje jej potwierdzać, to mu wystarcza, aby nazwać ją prawdziwą.
Na nasze powinności w zakresie formułowania sądów można zapatrywać się na dwa sposoby: „musimy poznawać prawdę” oraz „musimy unikać błędu”. James obstaje przy sposobie pierwszym.
James zgadza się na afazję i oczekiwanie na „dowód obiektywny” przy wszelkich opcjach nieprzymusowych. Czy jednak wśród zagadnień spekulatywnych nie ma wcale sytuacji przymusowego wyboru? Wydaje się to mało prawdopodobne.
Takimi problemami, które nie mogą czekać na namacalne dowody, są zagadnienia moralne. Wiara może powodować własną weryfikację, stając się żądaniem dla stojących nad człowiekiem władz.
W przypadku prawd zależnych od naszych własnych działań wiara oparta na pragnieniu jest więc nie tylko prawomocna, ale może i niezbędna.
Dalej: wiara religijna jest opcją autentyczną. Odgrywa ona zbyt ważną rolę dla człowieka wierzącego, by mógł on pogodzić się z „podejściem naukowym” - afazją i oczekiwaniem na „dowód obiektywny” (wykluczenie agnostycyzmu). Na własne ryzyko mamy prawo dać wiarę dowolnej hipotezie na tyle żywej, by zachęcała ona naszą wolę.
EPISTEMOLOGIA