„SMACZNE SĄ OWOCE”
Smaczne są śliwki, jabłuszka,
Wędrują z buzi do brzuszka.
Smaczne są i bardzo zdrowe
Gruszeczki, jabłuszka surowe.
Ładna buzia nie jest blada
Gdy owoców dużo zjada.
I Marcysia i Stefanek -
Każdy buzię ma rumianą.
Smaczne są gruszki, jabłuszka
Wędrują z buzi do brzuszka.
Jedzą: Krzysio, Staś i Witek
Ale tylko te umyte.
M. Konopnicka
JESIENIĄ
Jesienią, jesienią
Sady się rumienią:
Czerwone jabłuszka
Pomiędzy zielenią.
Czerwone jabłuszka,
Złociste gruszeczki
Świecą się jak gwiazdy
Pomiędzy listeczki.
- Pójdę ja się, pójdę
Pokłonić jabłoni,
Może mi jabłuszko
W czapeczkę uroni!
- Pójdę ja do gruszy,
Nastawię fartuszka,
Może w niego spadnie
Jaka śliczna gruszka!
Jesienią, jesienią
Sady się rumienią;
Czerwone jabłuszka
Pomiędzy zielenią.
J. Ficowski
WRZESIEŃ
Jeszcze lato nie odeszło,
A już jesień bliska.
Wrzesień milczkiem borowiki
Skrył we wrzosowiskach,
Na polany rude rydze
Stadkami wygonił,
I rumiane jabłka strąca
Raz po raz z jabłoni…
PRZYSZŁA JESIEŃ DO OGRÓDKA
Przyszła Jesień do ogródka. Przywołała Jagusię:
- Marchew zbierz,
rzepkę zbierz,
do piwniczki wszystko znieś!
Znosi Jagusia do piwniczki jarzynki, znosi i znosi.
Jeden wór,
drugi wór -
do wieczora
trwał ten zbiór.
Wieczorem przybiegł do ogródka szary zajączek.
Chodził między zagonkami powolutku, powolutku.
- Marchwi brak,
rzepki brak!
Czemu tak?
Czemu tak?
Zauważyła zajączka jesień. Pogroziła mu paluszkiem.
- Coś tu chciał?
Tyś marchewkę,
rzepkę siał?
Uciekł zajączek do lasu.
Rad nierad
na mchu siadł,
zwiędły listek
brzozy zjadł...
autor wiersza nieznany, czasopismo „Ja”, nr 8/89).
OD BURAKA DO LIZAKA
Cukrowa wata, cukrowa wata,
kręconą w bębnie kupuje tata.
Ja lubię watę, lubi też osa
cukrowe nitki cieńsze od włosa.
Lecz nie wie osa, ja nie wiem też,
skąd wziął się cukier. A czy ty wiesz?
Rośnie na polu burak cukrowy,
długo dojrzewa, aż jest gotowy.
Trzeba buraki z ziemi wyrwane
zwieźć do fabryki cukrownią zwanej.
Tam się je myje, kroi, szykuje
i coś jak kompot przygotowuje.
Na samym końcu z tego kompotu
jest wreszcie cukier. Tyle kłopotu
ma mnóstwo ludzi z takim burakiem,
byś mógł się cieszyć takim lizakiem.
PRZYJACIEL STRACH
Jestem ……/Marek, Darek itp./.A ja ……/Asia, Kasia itp./
Przedstawiamy stracha Stasia.
Stoi on na jednej nodze
w łanie zboża tam przy drodze.
Tata Stasia wyszykował,
żeby zboża nam pilnował-
bo wróbelków cała masa
już od rana w zbożu hasa!
Lecz Staś zboża nie pilnuje
on z wróblami dokazuje.
Co tam śmiechu i hałasu
krzyku, gwaru, świergotania-
bo codziennie już od rana
ta gromada rozćwierkana
już do Stasia się zlatuje
i ze Stasiem dokazuje!
Wszystkie wróble się zwiedziały,
że Staś to strach jest wspaniały,
bo Staś ptaków nie pilnuje
tylko z nimi dokazuje.
On niestraszny ptakom wcale
razem bawią się wspaniale-
już w Stasiowym kapeluszu
wróble pełne animuszu
gniazdo sobie uwijają
wszystkie razem zamieszkają.
A Staś bardzo ucieszony
patrzy w cztery świata strony -
czy już wszyscy o tym wiedzą,
że u niego w kapeluszu
wróble sobie siedzą
i że jest ich przyjacielem ,
a nie strachem STRASZYCIELEM !
J. Brzechwa
ENTLICZEK, PENTLICZEK
Entliczek, pentliczek, czerwony stoliczek,
A na tym stoliczku pleciony koszyczek,
W koszyczku jabłuszko, w jabłuszku robaczek,
A na tym robaczku zielony kubraczek.
Powiada robaczek: „I dziadek. i babka,
I ojciec, i matka jadali wciąż jabłka,
A ja już nie mogę! I dosyć! Już basta!
Mam chęć na befsztyczek!” — I poszedł do miasta.
Szedł tydzień, a jednak nie zmienił zamiaru:
Gdy znalazł się w mieście, poleciał do baru.
Są w barach — wiadomo — zwyczaje utarte:
Podchodzi doń kelner podaje mu kartę
A w karcie okropność! —przyznacie to sami:
Jest zupa jabłkowa i knedle z jabłkami,
Duszone są jabłka, pieczone są jabłka
I z jabłek szarlotka, i placek, i babka!
No widzisz, robaczku! I gdzie twój befsztyczek?
Entliczek, pentliczek, czerwony stoliczek.
E. Lewandowska
SZARLOTKA —JABŁKOWA KSIĘŻNICZKA.
Jabłkami w sadzie rządzi księżniczka Szarlotka.
Najbardziej lubi rządzić wiecie, kiedy jabłka na jabłonce stają się rumiane i pyzate. Wtedy księżniczka Szarlotka lata między nimi swoim jabłkowym pojazdem prawie tak jak prawdziwe rakiety chciałyby latać między planetami. Ląduje, wysiada, wyciąga z kieszeni ściereczkę i każde jabłko myje w rosie i wyciera do blasku.
— Ślicznie! — księżniczka Szarlotka sama chwali swoją robotę.
— A teraz pohuśtam was! — obiecuje jabłkom i zaraz przyjmuje do pracy wiatr żeby trochę pokołysał gałęziami.
Jesienią, gdy jabłka zeskakują na ziemię, księżniczka Szarlotka biega od drzewa do drzewa.
Ostrzega: Uważaj, jabłko - gapko! Bo sobie stłuczesz boczek. Spadaj na trawę! Nie turlaj się w pokrzywy, bo nikt cię tam nie znajdzie!
Najcięższą pracę księżniczka Szarlotka ma w zimie. Wtedy wyciąga z komórki sanki i rozwozi na nich jabłka — upominki.
— A do kogo? —pewnie spytasz.
— Nie wiesz? — zdziwi się księżniczka Szarlotka. — Przecież babcia Jabłońska, która jest na świecie sama jak palec, musi dostać na Gwiazdkę pachnące jabłko, i chory Antoś, który ma tylko jedną zabawkę: jabłkowitego konia z drewna, też musi dostać jabłuszko, żeby temu konikowi wyjaśnić”, dlaczego jest jabłkowity. No i zając, chociaż nazywa się Marchewkowski, też marzy o kawałku jabłka. I... więcej nic nie powiem, bo się zasapałam. Może zamiast pytać, pomożesz mi rozwozić jabłka?
Pomóż księżniczce Szarlotce! W zimowy dzień podaj komuś jabłko na dłoni. Szarlotka podziękuje ci za to kwiatami: wiosną zamieni w wielki bukiet każdą jabłoń...