„Chodzimy ze sobą”
Jak kronika ukazuje, nasz oddział uczestniczy w licznych szkoleniach i rekolekcjach, na których zawsze dzieje się coś ciekawego. Podczas rekolekcji bierzemy udział w różnych formach modlitwy, rozrywki i nie tylko..... Tak się stało i tym razem. Czwórka osób z naszego oddziału pojechała na szkolenie do Bukowiny Tatrzańskiej. A były to: Ada, Karolina, Dominika i Arek. Karola pojechała jednak tam rano, a pozostałe osoby musiały się jakoś zorganizować, żeby dojechać na miejsce na czas co tradycyjnie nam się nie udaje, bo zawsze jesteśmy ostatni. Tym razem tak nie było, bo po nas jednak osoby dojeżdżały.
Jak to zawsze na początku bywa, trzeba było się odpowiednio zaaklimatyzować i poznać nowe osoby. Potem kolacja (na którą się spóźniliśmy ). Potem rozpakowanie, Droga Krzyżowa (którą prowadziły dwie uczestniczki na zmianę- Dominika Machnik i Bogusia Ceklarz) i Msza Święta (z pełnym humoru kazaniem), którą odprawił nasz diecezjalny asystent ks. Rafał Buzała. Ks. Rafał opowiadał o odpowiedzialności za drugiego człowieka w trakcie bycia w związku jakimkolwiek. Polecił nam również książkę ks. Mieczysława Malińskiego „Zanim powiesz kocham” , zresztą bardzo wartościową. Sama czytałam, to również polecam. Podczas homilii nie zabrakło również humoru (tym razem obyło się bez rekwizytów). Ks. Rafał głosił, ze człowiek nie powinien się zachowywać jak świnia, która jest symbolem zwierzęcia nieczystego. Również mężczyzna nie powinien być jak napuszony kogut wśród stadka kokoszek. W tym momencie pojawił się uśmiech na ustach niektórych uczestników a inni nie wiedzieli o co chodzi, bo mieli całkiem inne myśli związane z tym tematem. Dopiero po chwili, gdy ksiądz odniósł się z szacunkiem do kolegi, który ma na nazwisko Kogut, młodzież zareagowała mocnym wybuchem śmiechu. Wydawać by się mogło, że śmiechom nie będzie końca, ale jednak potrafiliśmy się opanować. Reszta Mszy przebiegła spokojnie.
Na wieczór, podczas ciszy nocnej ksiądz wyłączył korki w całym prawie budynku, aby wszyscy poszli spać. Niestety znając temperamenty naszej młodzieży, nie obyło się od uciszania niektórych energicznych „jeszcze” uczestników owych rekolekcji, co skutkowało w problemach z porannym wstawaniem na modlitwę poranną. Zaspani poszliśmy na śniadanko, aby nabrać sił na cały dzień pełen wrażeń. Po śniadaniu przyszli pierwsi goście zaproszeni, przez nas. Była to Para KSM' owska z czwórką sympatycznych dzieci. Małżonkowie opowiadali, jak poznali się i jak zbudowali swój związek. Myślą przewodnią było zdanie: „Aby być w pełni szczęśliwym, trzeba kochać i być kochanym”. Para przedstawiał nam również kroki do miłości: od myślenia o związku, do małżeństwa.
I stopień- myślenie o związku:
-przemyślenie- jak się widzi tą osobę
-obserwacja innych osób
-adorowanie wybranej osoby
II stopień- flirt
-przystąpienie do działania
-szacunek do samego siebie
-dziewczyny muszą zachować rozsądek
III stopień- uczucia
-sympatia i przyjaźń (gr. czuć razem)
-próba zbudowania uczuć w związku
IV stopień- chodzenie ze sobą, narzeczeństwo
-te same plany, cele itp.
-wiedza o drugiej osobie
-przygotowanie do małżeństwa poprzez narzeczeństwo
Oprócz tych wszystkich stopni prowadzących do miłości, towarzyszyły tej konferencji inne mądre cytaty, m. in. „Dusza przy duszy” lub znaną myśl, że to dziewczyna stawia warunki w związku. Z opowiadań małżonków płynęły jeszcze nauki, jak pokonać miłość na tzw. „odległość”. Czyli jak dziewczyna jest z Gdańska a chłopak np. z Zakopanego, a są ze sobą już długo i bardzo się kochają, to jednak kilometry przestają być przeszkodą. Gdy się jest w takim związku, to trzeba ustalać, każdy szczegół, np. gdzie będzie się mieszkać i jak długo.Byłą również mowa o tym, że aby uskutecznić „podryw”, należy ciągle rozmawiać z wybraną osobą na różne tematy. Na tej konferencji nie zabrakło również prac w grupach a tematem było pojęcie „szczęście”. Niby proste słowo.......a jednak. Uczestnicy głowili się, jakich słów użyć pod tym pojęciem. Jednak pomysłów była niezliczona ilość m.in. światło, piękny dzień, dobra ocena w szkole, obecność bliskich itp. Widać, ze młodzież ma pojęcie na temat szczęścia. Po skończonej konferencji pożegnaliśmy naszych gości oklaskami. Po czym zeszliśmy na pyszny obiadek, Po obiedzie zaczęła się kolejna konferencja. Tym razem kolejnym gościem był ks. Andrzej Szpak, duszpasterz narkomanów i hippisów. Opowiadał nam o ludziach, którzy pogrążeni w nałogu, jednak wychodzą z niego i podchodzą poważnie do związków. W wykładzie pojawiła się również teoria miłości w punktach takich jak: troska, poszanowanie, osąd i decyzja. Nie będę rozwijać ich, ponieważ każdy może się domyślić, co one znaczą. Ks. Andrzej z wielkim zapałem opowiadał o nawróceniu różnych ludzi, którzy zeszli na złą drogę. W trakcie konferencji mieliśmy przerywniki muzyczne, aby się nie zasiedzieć i „nie puścić korzeni”. Po konferencji przyszła chwila na spowiedź, więc ochotnicy szli do niej. Po spowiedzi podczas Mszy Świętej odprawianej przez obydwu księży, przed samą Eucharystią, ks. Andrzej wymyślił, że kto nie był u spowiedzi, może podejść do niego i powiedzieć, co leży na sumieniu i czego chciałoby się poprawić. Po czym można było podejść i przyjąć Komunię. Po Mszy poszliśmy na kolację, a po niej był czas na projekcję filmu. Początkowo zaplanowany był film „Kto nigdy nie żył”, ale plan się zmienił, więc oglądaliśmy komedię „Uprowadzenie Agaty”, z której jest znana wszystkim piosenka „Wielka miłość” Seweryna Krajewskiego. W trakcie oglądania, mieliśmy słodki poczęstunek, pierniczki i wafle w czekoladzie. Po filmie i modlitwie wieczornej był czas wolny przed ciszą nocną i w czasie niej znów powtórka z rozrywki zwana wyłączeniem korków.
Rano, po modlitwie porannej i śniadaniu, wszyscy uczestnicy mieli czas na spakowanie się i ogarnięcie pokoi oraz przygotowanie do Mszy, na którą tym razem poszliśmy do kościoła parafialnego. Oczywiście nie zabrakło na niej oprawy liturgicznej i muzycznej , która my przygotowaliśmy. Po Mszy poszliśmy na obiad, a po nim, kolejny wykład o życiu. Tym razem tematem było „Ecolife- czyli metody nowoczesnego planowania rodziny”. Konferencję tą prowadziła Kasia Korzeń, familiolog, specjalista ds. rodzinnych. Kasia przekazała nam, jak odpowiedzialnie i bezpiecznie planować rodzinę. Pozwolę sobie przedstawić te tematy w punktach.
Aby naturalnie zaplanować rodzinę, małżeństwo musi ze sobą rozmawiać na ten temat
FAS- (Alkoholowy Zespół Płodowy). NIE MA BEZPIECZNEJ DAWKI ALKOHOLU DLA PŁODU!!!
Przyczyny konfliktów małżeńskich:
-drobiazgi- przedmioty codziennego życia
-sprawy ważne- zostały wymienione w hierarchii wartości
Bóg, współmałżonkowie, dzieci, rodzic, teściowie, przyjaciele, zdrowie, pieniądze, praca, kariera.
(polega to na tym, aby ułożyć te wartości w kolejności, którą się uważa za prawidłową, najlepiej uczynić to w parach i potem porównać te listy, następnie zastanowić się, co jest wspólną wartością i dlaczego inne się zgadzają lub nie).
-różnice psychoseksualne- tkwiące w nas, wynikające z odmienności współmałżonków
Wyrażanie emocji i uczuć- każdy ze współmałżonków inaczej odbiera świat.
Sztuka rozwiązywania konfliktów małżeńskich:
-odczekać aż: emocje opadną/ przemyśleć całą sytuację
-wybrać odpowiednią chwilę- czas wolny dla obydwu osób
wspólnie przeanalizować problem- skoncentrować się na jednej konkretnej sprawie, poszukać przyczyny
-znaleźć dobre rozwiązanie.
W czasie wykładu, Kasia przybliżała nam jak powinno być również w małżeństwie. Głową rodziny powinna być jedna osoba, najczęściej mężczyzna, ale zdarza się, że to kobieta trzyma „wodze” porządku w rodzinie. Małżeństwo, w którym głowami rodziny chcą być obydwoje, nie ma szans na przetrwanie, bo każdy chce rządzić na swój sposób i nie dać dojść do słowa drugiej osobie.
Po wszystkich wykładach wyszliśmy olśnieni i napełnieni wiedzą o dojrzałej miłości i związkach. Przy wyjściu otrzymaliśmy realne proporcje trzymiesięcznego płodu oraz przypinkę w kształcie nóżek dziecka jeszcze nienarodzonego, również nowy numer czasopisma „Wzrastanie” i statut. Gdy „chatka Puchatka” została wyczyszczona, wreszcie mogliśmy odetchnąć i przygotować się do wyjścia. Podczas czekania na autobus do Krakowa, ujrzeliśmy piękno natury w postaci górskich ośnieżonych szczytów, na tle których robiliśmy sobie tradycyjnie zdjęcia. Te jak inne rekolekcje, każdemu zapadają głęboko w pamięci. Nie tylko dlatego, że poznaje się nowe osoby, ale przede wszystkim poznaje się nowe wartości wpajane przez osoby doświadczone w pewnych kierunkach życia.
Opracowała
Dominika Machnik