Miłość to nie piękne słowa. Miłość to nie wielkie uczucia. Miłość to nie bohaterskie czyny. Miłość to nic innego, jak zwykłe, proste: bycie-dla-drugiego.
Stosunek Boga do człowieka wyznacza miłość: Bóg jest dla człowieka. Bóg jest miłością. Swoim życiem, śmiercią i zmartwychwstaniem Jezus pokazał ludziom oblicze Ojca, prawdziwą Miłość.
I. Jezus na śmierć skazany
Jezu, ukochany Synu Ojca, stałeś się Człowiekiem, aby być zbawieniem dla człowieka. Przyszedłeś do swoich, ale swoi Cię nie przyjęli, nie poznali się na Tobie. Teraz jesteś zupełnie sam: opuszczony przez uczniów, zdradzony przez jednego z nich, odrzucony przez lud i kapłanów, wyszydzony przez żołnierzy, wzgardzony przez Heroda, skazany na śmierć przez Piłata.
Jezu, przyszedłeś do człowieka, aby być zbawieniem dla człowieka. Teraz jesteś sam, skazany przez człowieka na śmierć...
II. Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
Jezu, Baranku Boży, z miłości do człowieka zbliżasz się do krzyża, bierzesz go na swoje ramiona i udajesz się w śmiertelną drogę. Krzyż jest narzędziem śmierci, nikt do tej pory z nią nie wygrał. Twoja droga krzyża, jak krzyżowe drogi wszystkich ludzi, zakończy się śmiercią.
Jezu, Baranku Boży, ruszasz w drogę śmierci, aby wprowadzić ludzi do krainy życia wiecznego...
III. Jezus upada pod krzyżem
Jezus, prawdziwy Człowiek, pada po raz pierwszy pod ciężarem krzyża. Chwile śmiertelnego przerażenia i zdrady, pojmanie i przesłuchanie, droga od Annasza do Kajfasza, od Piłata do Heroda i od Heroda do Piłata, chwile wyśmiania przez żołnierzy, biczowania i cierniem koronowania, a zwłaszcza ciężar krzyża - dają znać o sobie. Pod tym ciężarem musi się zachwiać nawet Człowiek prawdziwy.
Jezu, upadający po raz pierwszy pod ciężarem krzyża, wybacz nam nasze pierwsze upadki...
IV. Jezus spotyka swoją Matkę
Jezu, Synu Maryi Panny, spojrzeniem przeżywasz spotkanie z Matką. Syn i Matka, tak blisko siebie - i tak daleko... Nie możesz Jej dotknąć, Ona nie może Ciebie objąć, krzyż nie pozwala na czułości. Każdy człowiek, jak Ty i Ona, musi iść swoją własną drogą, nawet jeśli najbliżsi są z nim. Matka nie może zatrzymać dziecka przy sobie, dla siebie. Ona zrodziła go do życia, dlatego musi mu pozwolić odejść od siebie, iść przed siebie.
Jezu, patrzący na Matkę, pozwól nam zrozumieć i przeżyć, co znaczy być dla kogoś, być z kimś i jednocześnie co znaczy iść własną drogą życia...
V. Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi
Jezu, Synu Boży, tak bardzo stałeś się jednym z ludzi, że bez człowieka nie możesz się obejść: człowiek musi Ci pomóc. Jako człowiek nie dasz rady, nie osiągniesz szczytu Golgoty. Ludzie wysłali Cię w tę drogę i teraz ludzie zmuszają człowieka, Szymona z Cyreny, aby Ci pomógł na tej drodze. Droga jest drogą, póki się nią kroczy. Ty musisz iść, osiągnąć cel tej drogi, gdyż inaczej nic by nie miało sensu.
Jezu, Synu Boży, skazany przez człowieka i skazany na człowieka, pozwól nam przez nasze cierpienia i dobre uczynki mieć udział w Twoim krzyżu...
VI. Weronika ociera twarz Jezusowi
Jezu, miłości Ojca do ludzi, czyn Weroniki jest czynem czystej miłości. Miłość jest byciem dla drugiego. W miłości nic się nie liczy, tylko ukochany. Weronika nie liczy się z niczym i nikim, bo tylko Ty jesteś dla niej, ona tylko Ciebie widzi i jest tylko dla Ciebie, dlatego też jest tylko ona jedna przy Tobie. Miłość jest byciem razem: Weronika jest z Tobą. I nawet Twoja dalsza droga krzyżowa nie jest w stanie nic w tym zmienić, was rozdzielić: Weronika pozostaje z Twoim obliczem.
Jezu, miłości Ojca do ludzi, pozwól nam przeżyć chwile prawdziwej miłości...
VII. Jezus upada po raz drugi pod krzyżem
Jezu, wiaro wszystkich wierzących, cóż za niezmierny ciężar niewiary człowieka, niezmierny ciężar przekonania o jego samowystarczalności wiedzie Cię do drugiego upadku. Czy i Ty Jezu stracisz wiarę w człowieka, tak jak ludzie tracą wiarę w Ciebie? Nie! Wydaje się, że nic nie jest w stanie zachwiać Twojej wiary w dzieło rąk Ojca,
bo przecież na początku wszystko było dobre, a nawet bardzo dobre. Tak, Jezu, Ty będziesz wierzył w każdego człowieka i każdemu człowiekowi, Ty będziesz zawsze i w każdej sytuacji pokładał nadzieję w ludziach. Ta nadzieja pozwala Ci iść dalej.
Jezu, wiaro wszystkich wierzących, bądź przy tych wszystkich, których ciężar życia powalił na ziemię...
VIII. Jezus pociesza płaczące niewiasty
Jezu, męstwo Męczenników, Twój widok przeraża kobiety, Twój widok napełnia ich serca strachem, usta szlochem, oczy łzami. Czy to Ty potrzebujesz współczucia ludzi, czy raczej ludzie potrzebują o-pamiętania: pamięci, kim są, skąd wyszli i dokąd zmierzają? Ty wprawdzie jesteś na drodze krzyżowej wiodącej ku śmierci, ale to człowiek bez Ciebie jest zagubiony. Ty sam odsłaniasz ludziom tajemnice życia i tajemnice śmierci, i jeśli nie chcą w nie wniknąć, to są godni politowania. Droga człowieka do Boga jest drogą do samego siebie, bo Bóg jest w Człowieku.
Jezu, nasz Zbawicielu, wspieraj nas na drodze ku Człowiekowi i na drodze ku Bogu...
IX. Jezus upada pod krzyżem po raz trzeci
Jezu, wsparcie wszystkich wystawionych na próbę. Całe życie człowieka, każda jego godzina i każda jego minuta jest próbą. Człowiek może upaść w chwili, w której się nie spodziewał. Takie niespodziewane upadki są najboleśniejsze. Ty, Panie Jezu, spodziewałeś się tego trzeciego, najcięższego ze wszystkich upadku. Czułeś, jak opuszczają Cię siły, wiedziałeś, że za chwilę będziesz bez-silny, że nie będziesz w stanie utrzymać krzyża, ustać na szeroko rozstawionych nogach. Jak siłą słabości jest słabość, tak siłą miłości jest miłość. Miłość zaś jest dobro-wolnym byciem dla drugiego.
Jezu, w trzecim, najcięższym z wszystkich upadków, nic nie możesz zrobić, jesteś przecież bez-silny, jak tylko być dla człowieka...
X. Jezus z szat obnażony
Jezu, cichy i pokornego serca, Twoje spotkanie z człowiekiem dobiega końca. Człowiek chce wiedzieć, chce widzieć kim, jakim Ty właściwie jesteś. Nagi przyszedłeś na ten świat i nagi będziesz z niego schodził. Niektórzy mówią, że to jest jedyna sprawiedliwość na tej ziemi. Ale przecież nie o to tutaj chodzi. W miłości nie liczy się to, kto co posiada, lecz to, że ktoś po prostu jest. Zdzierając szaty z Ciebie żołnierze nie są w stanie nic zmienić w tym, że Ty po prostu jesteś dla człowieka.
Jezu, cichy i pokornego serca, uczyń serca nasze według serca Twego i daj nam tyle mądrości i siły, byśmy nigdy nie naruszyli god-
ności człowieka, którego Bóg stworzył na swój obraz i swoje podobieństwo...
XI. Jezus przybity do krzyża
Jezu, nasz Zbawicielu, na drodze od Piłata po szczyt Golgoty zapoznałeś się z krzyżem, on dał Ci się dobrze we znaki. To jest Twój krzyż, musisz stać się z nim jedno. Zostajesz przybity do krzyża gwoźdźmi nieskończonej głupoty, niezmierzonej nienawiści i bezgranicznej obojętności. Teraz jesteś z krzyżem jedno. Twoje Imię i Twój krzyż przejdą do historii: mówiąc o Tobie, ludzie będą mówili o twoim krzyżu. Jezus - krzyż!
Jezu, nasz Zbawicielu, z krzyżem zjednoczony, Twoje nogi nie będą już szukać zagubionych, Twoje ręce nie będą dotykać trędowatych, bo z krzyżem jestem zbawieniem wszystkich...
XII. Jezus umiera na krzyżu
Jezu, Boże mocny, przyszedłeś do człowieka, aby być dla niego zbawieniem. Wydałeś się w ręce ludzi, aby być z nimi i dla nich. Teraz umierasz na krzyżu opuszczony przez wszystkich, przez ludzi i Boga, przez ziemię i niebo. Ludzie nie chcą Ciebie, umierasz poza murami miasta. I Bóg nie chce Ciebie, bo przeklęty człowiek umierający na krzyżu... Ziemia drży i słońce nie daje światła, wszystko pogrąża się w chaosie i ciemności.
Jezu, Boże mocny, umierający na drzewie krzyża, tylko setnik poznał się na Tobie, kiedy wyznał: „Prawdziwie, Ten, był Synem Bożym!"
XIII. Zdjęcie z krzyża
Jezu, drogo i życie nasze, Twoja droga skończyła się na szczycie Golgoty, Twoje życie skończyło się na krzyżu. Człowiek musi się upewnić, że to prawdziwy, rzeczywisty koniec, dlatego żołnierz otworzy Ci włócznią serce. Nikt nie ma wątpliwości, że nie ma już Ciebie wśród żywych. Władze pozwalają na zdjęcie Twego Ciała z krzyża, aby w niczym nie zakłócić przebiegu wielkiego święta: krzyż nie jest najlepszą dekoracją do spotkania człowieka z Bogiem, krzyż może obudzić ludzkie sumienie.
Jezu, drogo i życie nasze, nasza droga i nasze życie dobiegną kiedyś końca, niech zwieńczeniem wysiłku drogi będzie cel, a końcem życia jego pełnia...
XIV. Jezus złożony do grobu
Jezu, nas miłujący, Twoje Ciało zostaje złożone w grobie. Grób nie jest dla Ciebie jednak końcem, przed Tobą ogromna droga do królestwa zmarłych. Dzielisz los człowieka, bo do niego przyszedłeś,
dla niego byłeś i dla niego jesteś. Dzielić los człowieka to być złożonym w grobie jak wszyscy ludzie. Dzielić los człowieka dla Ciebie znaczy: być dla wszystkich ludzi i z wszystkimi ludźmi. Ludzie bardzo oddalili się od Boga, tak bardzo, że musisz zstąpić do piekieł. Piekłem jest miejsce, gdzie nie ma Boga! Od złożenia Twego Ciała w grobie nie ma takiego miejsca, nie ma takiej sytuacji, w której nie byłoby Ciebie dla człowieka.
Jezu, złożony w grobie, Jezu nas miłujący, śmierć i grób nie są w stanie oddzielić Ciebie od człowieka, bo Ty jesteś miłością Ojca...
XV. Zmartwychwstanie Jezusa.
Jezu, dawco życia wiecznego, Twój Ojciec powołał człowieka do życia z nicości słowem i czynem, człowiek jest Jego obrazem i podobieństwem. Końcem człowieka nie jest jednak nicość. Ty, Panie Jezu, powołałeś człowieka do życia wiecznego z Twoim Ojcem. Od Niego wyszliśmy i z Tobą, przez Ciebie i w Tobie ku Niemu zmierzamy. Dzięki Tobie, Panie Jezu, udziałem człowieka jest życie wieczne z Bogiem. Przez Ciebie grzech Adama został odkupiony: miłość znaczy drogę Boga do człowieka i drogę człowieka do Boga. Ty, Panie Jezu, jesteś tą miłością.
Jezu zmartwychwstały, jeden jedyny raz miłość okazała się silniejsza niż śmierć. Dzięki Tobie wiemy, że nawet śmierć nie jest w stanie zniszczyć tej miłości i że człowiek w tej miłości ma udział. Alleluja!