W stronę samopoznania
A.C. Bhaktivedanta Swami Prabhupad
Wprowadzenie
O autorze
Świadomość Kryszny w domu
Słownik
Rozdział 1 Fizyka duszyIlość części: 3
Rozdział 2 Zrozumienie siły życiowejIlość części: 1
Rozdział 3 Wiedza o życiu duchowymIlość części: 3
Rozdział 4 Wyjaśnienie zjawiska reinkarnacjiIlość części: 2
Rozdział 6 Każdy może ujrzeć BogaIlość części: 2
Rozdział 7 Ponad religiąIlość części: 3
Rozdział 8 Niewidzialny władcaIlość części: 2
Rozdział 9 Kim jest Kryszna?Ilość części: 3
Rozdział 10 Największy artystaIlość części: 2
Rozdział 11 Miłość absolutnaIlość części: 2
Rozdział 12 U bram świata duchowegoIlość części: 3
Rozdział 13 Zadowolenie doskonałego mistrzaIlość części: 3
Rozdział 14 Ku wyższej przyjemnościIlość części: 3
Rozdział 15 Kryszna oczarowuje duszęIlość części: 3
Rozdział 16 Medytacja za pośrednictwem duchowego dźwiękuIlość części: 3
Rozdział 17 Ścieżka jogiIlość części: 3
Rozdział 18 Jak zaprzyjaźnić się z własnym umysłemIlość części: 3
Rozdział 19 Kulminacja jogiIlość części: 3
Rozdział 20 Mistrz duchowy w bhakti-jodzeIlość części: 3
Rozdział 21 Powszechna jednośćIlość części: 3
Rozdział 22 Mit niedostatkuIlość części: 3
Rozdział 23 Duchowe rady dla biznesmenówIlość części: 3
Rozdział 24 Spełnienie starożytnych przepowiedniIlość części: 3
Rozdział 25 Ku istocie psychologiiIlość części: 3
Rozdział 26 Sposób na pokójIlość części: 2
Wprowadzenie
Dla człowieka zaznajomionego z wiedzą duchową Indii idealne życie nie polega na wyścigu po samoobsługowym raju konsumentów Istnieje wyższa miara sukcesu i szczęścia niż liczba świecących gadżetów, błahostek i wzruszeń, z którymi można stawić się przy kasie zanim przyjdzie na nas Czas.
Ktoś obdarzony rozsądkiem spróbuje po drodze poznać coś godnego uwagi, by stopniowo zgromadzić aktywa o nieprzemijającej wartości. Najwyższym dokonaniem jest znaczące rozwinięcie tego, co faktycznie do nas należy - naszej świadomości, naszego prawdziwego "ja". Wszystko inne odchodzi z biegiem czasu.
Życie widziane w ten właśnie sposób jest podróżą ku poznaniu samego siebie. Owa podróż stanowi temat niniejszej pozycji. "W stronę samopoznania" to Twój przewodnik po nowej ścieżce życia, prowadzącej ku wyższej świadomości i wyższemu szczęściu.
Tysiące podobnych Ci ludzi już tego doświadcza. Wszystko, czego potrzebujesz, to przewodnictwo osoby, która ma już za sobą tę podróż i która wie, jak bezpiecznie doprowadzić Cię do miejsca przeznaczenia.
"W stronę samopoznania" da Ci bliski kontakt z mistrzem duchowym, o którym Harvey Cox, teolog z Harvard's School of Divinity, powiedział: "Śrila Prabhupada jest zaledwie jednym spośród tysięcy nauczycieli, ale w innym sensie jest jedynym wśród tysięcy, może jedynym wśród milionów". Zgodnie z opinią Coxa, "życie Prabhupady jest oczywistym dowodem na to, że można przekazywać ponadczasową prawdę, a jednocześnie pozostać energicznym człowiekiem o niezwykłej osobowości".
Śrila Prabhupada, mistrz duchowy i założyciel Międzynarodowego Towarzystwa Świadomości Kryszny, przetłumaczył ponad czterdzieści tomów najważniejszych pism wedyjskich. Wiele bibliotek uniwersyteckich na świecie zakupiło komplety tych książek, a uczeni wyrazili swe uznanie dla osoby ich autora.
"W stronę samopoznania" jest inną książką. Na jej kartach spotkasz Prabhupadę rozmawiającego z ludźmi i udzielającego wywiadów. Z powagą i humorem, precyzyjnie i przekonywająco, czasami łagodny, a czasem twardy dla swych rozmówców, przybliża im ponadczasową mądrość Indii.
Wszystkie teksty w niej zamieszczone ukazały się wcześniej w Back to Godhead, magazynie, którego wydawanie zapoczątkował Prabhupada w 1944 roku w Indiach, a kontynuowali jego uczniowie w Stanach Zjednoczonych po 1966 roku. Od tego czasu Back to Godhead niesie światu wiedzę wedyjską i odwołuje się do duchowych potrzeb ludzi niezadowolonych ze swego dotychczasowego życia.
Główna teza niniejszej książki brzmi, że nasze świadome "ja" nie jest efektem ubocznym przypadkowych zjawisk zachodzących w kosmosie. Jest to raczej absolutna, nieredukowalna jednostka rzeczywistości. Zgodnie z tym, co Śrila Prabhupada powiedział fizykowi Gregory'emu Benfordowi: "Nie twierdzimy, że wiedza naukowa jest bezużyteczna. Mechanika, elektronika to także wiedza... Centralnym punktem jest jednak atma-jnana - wiedza o duszy, o naszym prawdziwym "ja".
Po zrozumieniu duszy poszukiwanie wiedzy trwa nadal. Podczas konferencji prasowej w Los Angeles Prabhupada stwierdził: "Obecność duszy w ciele przejawia się w obecności świadomości. Na podobnej zasadzie obecność Najwyższego Pana, Prawdy Absolutnej, w kosmosie można dostrzec na podstawie obecności Nadświadomości".
My jesteśmy indywidualnymi osobami i Nadświadomość także. Pisma wedyjskie oznajmiają, że owa Nadświadoma Jaźń to Kryszna, Najwyższa Boska Osoba. Śrila Prabhupada mówi o Nim jako o "największym artyście", źródle wszelkiego piękna.
Prawdziwy klucz do szczęścia to odkrycie naszego wiecznego, osobistego związku z Nadświadomością. "W stronę samopoznania" uczy, jak osiągnąć ten idealny i przynoszący radość stan, stan świadomości Kryszny.
Świadomość Kryszny opiera się na miłości. W rozdziale zatytułowanym "Miłość absolutna" Prabhupada zwraca się do słuchaczy: "Nikt nie czuje się szczęśliwy - ani mężowie, ani żony, ani chłopcy, ani dziewczęta. Niezadowolenie jest wszechobecne, ponieważ nie wykorzystujemy właściwie swej skłonności do kochania". Dalej wyjaśnia, że miłości doświadcza się w pełni, gdy nakierowuje się ją na Najwyższego Pana, Krysznę, który doskonale odwzajemnia się każdemu.
W tym tkwi tajemnica trwałego szczęścia. Prabhupada wyjaśnia: "Mężczyzna czuje pociąg do kobiety, kobieta do mężczyzny, a kiedy łączy ich seks, ich przywiązanie do świata materialnego jeszcze się wzmaga... My jednak nie powinniśmy dać się zwieść blaskowi tego świata; w naszym interesie leży przywiązanie do Kryszny. Kiedy przyciągnie nas Jego piękno, zobojętniejemy na złudne powaby świata materialnego".
Prabhupada nie wymyślił swej ścieżki duchowej, nie pragnął czerpać żadnych osobistych korzyści ze swej działalności. Uczył za darmo techniki medytacji polecanej w Wedach dla obecnego wieku. W "Medytacji za pośrednictwem duchowego dźwięku" mówi studentom uniwersytetu w Bostonie: "Jeśli zaczniecie intonować Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare, od razu wzniesiecie się do poziomu duchowego".
Adepci samopoznania lepiej rozumieją i potrafią rozwiązać problemy świata. Temu, jak świadomość Kryszny może ulżyć cierpieniu płynącemu z chorób, ze wzrostu przemocy i niedostatku pożywienia, poświęcona jest część "Materialne problemy, duchowe rozwiązanie".
Samopoznanie prowadzi ostatecznie do świata duchowego. W rozdziale "U bram świata duchowego" znajdziemy stwierdzenie Śrila Prabhupady: "W świecie duchowym wszystko jest rzeczywiste i oryginalne. Świat materialny to tylko imitacja... Przypomina film, na którym widzimy cienie prawdziwych rzeczy".
Tym, którzy czują, że życie to coś więcej niż zabawa, "W stronę samopoznania" wskaże ścieżkę prowadzącą ku najwyższemu i doskonałemu przeznaczeniu.
Zaspokoi również ciekawość tych, których interesuje filozofia ruchu Hare Kryszna.
Wydawcy
O autorze
Śri Śrimad A.C. Bhaktivedanta Swami Prabhupada urodził się w roku 1896 w Kalkucie, w Indiach. Swego mistrza duchowego, Śrila Bhaktisiddhantę Sarasvati Goswamiego, spotkał po raz pierwszy w roku 1922, również w Kalkucie. Bhaktisiddhanta Sarasvati, oddany Bogu wybitny uczony i założyciel sześćdziesięciu czterech Gaudiya Math (instytutów wedyjskich), polubił tego wykształconego młodego człowieka i przekonał go, aby poświęcił życie nauczaniu wiedzy wedyjskiej w języku angielskim. Śrila Prabhupada został jego uczniem, a jedenaście lat później (1933) otrzymał formalną inicjację w Allahabadzie.
W kolejnych latach napisał komentarz do Bhagavad-gity, pomagał w działalności misyjnej Gaudiya Math, a w fioku 1944 zainicjował wydawanie czasopisma w języku angielskim zatytułowanego Back to Godhead. Osobiście je redagował, przepisywał na maszynie i robił korektę. Sam nawet za darmo rozprowadzał pojedyncze egzemplarze i zdobywał środki na utrzymanie publikacji. Czasopismo wydawane jest do dziś. Obecnie publikują je uczniowie Śrila Prabhupady na Zachodzie.
Doceniwszy oddanie i filozoficzne wykształcenie Śrila Prabhupady, Towarzystwo Gaudiya Vaisnava nadało mu w roku 1947 honorowy tytuł "Bhaktivedanta". W roku 1950, w wieku pięćdziesięciu czterech lat, Śrila Prabhupada wycofał się z życia rodzinnego, a cztery lata później został vanaprasthą. Udał się do świętej Vrindavany, gdzie żył w bardzo skromnych warunkach w średniowiecznej świątyni Radha-Damodara. Tam przez kilka lat oddawał się gruntownym studiom i pisaniu. W roku 1959 został sannyasinem i rozpoczął pracę nad dziełem życia - wielotomowym tłumaczeniem i komentarzem do osiemnastu tysięcy wersetów Śrimad-Bhagavatam (Bhagavata Purany).
W roku 1965, po opublikowaniu trzech tomów Bhagavatam, Śrila Prabhupada przybył do Stanów Zjednoczonych, aby wypełnić polecenie swego mistrza duchowego. Od tego czasu napisał ponad czterdzieści tomów autoryzowanych tłumaczeń i komentarzy do filozoficzno-religijnej klasyki starożytnych Indii.
Kiedy Śrila Prabhupada znalazł się po raz pierwszy w Nowym Jorku, był praktycznie bez środków do życia. Po niemalże roku zmagania się z przeciwnościami losu, w lipcu 1966 roku założył Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny. Pod jego troskliwym przewodnictwem w ciągu dziesięciu lat rozrosło się ono w światową konfederację prawie stu aśramów, szkół, świątyń, instytutów i społeczności farmowych.
W roku 1972 Śrila Prabhupada wprowadził na Zachodzie wedyjski system edukacyjny stopnia podstawowego i średniego. W Dallas (Teksas) założył pierwszą gurukulę. Rozpoczęło w niej naukę troje dzieci, lecz w roku 1975 liczba uczniów zwiększyła się do stu pięćdziesięciu.
Z inicjatywy Śrila Prabhupady rozpoczęto też budowę kilku wielkich międzynarodowych centrów kulturalnych w Indiach. W Śridham Mayapur (Zachodni Bengal) powstaje miasto dla kilkudziesięciu tysięcy wisznuitów z całego świata. Miejsce to ma być także siedzibą Instytutu Studiów Wedyjskich. We Vrindavanie wybudowano świątynię Kryszna-Balaramy i Międzynarodowy Dom Gościnny. W Bombaju istnieje centrum kulturalne i edukacyjne. Są to ośrodki, w których ludzie z Zachodu mogą mieszkać i poznawać kulturę wedyjską z pierwszej ręki.
Najbardziej znaczącym dorobkiem Śrila Prabhupady są jednak jego książki. Wysoko cenione w kręgach uniwersyteckich za autorytatywność, głębię i jasność, używane są jako standardowe podręczniki na wielu wyższych uczelniach. Dzieła Śrila Prabhupady zostały przełożone na większość głównych języków świata.
Wydawnictwo Bhaktivedanta Book Trust, założone w roku 1972 wyłącznie w celu publikowania dzieł Śrila Prabhupady, stało się w ten sposób największym na świecie wydawcą książek z dziedziny filozofii i religii Indii.
Pomimo zaawansowanego wieku Śrila Prabhupada - w ciągu zaledwie dwunastu lat - czternaście razy okrążył kulę ziemską. Wszędzie, gdzie się udał, prezentował świadomość Kryszny. Ożywiony tryb życia nie przeszkadzał mu w pisaniu. Jego prace są skarbnicą wiedzy o filozofii, religii i literaturze wedyjskiej.
Odszedł z tego świata w listopadzie 1977 roku we Vrindavanie.
Świadomość Kryszny w domu
Życie duchowe, podobnie jak życie materialne, wymaga praktycznego działania. Różnica polega na tym, że czynności materialne wykonujemy dla korzyści własnej lub dla dobra tych, których uważamy za swoich bliskich, czynności duchowe spełniamy z kolei dla korzyści Pana Kryszny zgodnie ze wskazówkami pism świętych pod kierunkiem nauczyciela duchowego. Nie sposób uczynić postępu duchowego bez przestrzegania instrukcji guru należącego do autoryzowanej sukcesji, która wywodzi się od samego Kryszny. Przedstawiony tutaj ogólny zarys ponadczasowych praktyk bhakti-jogi oparty jest na naukach najwybitniejszego nauczyciela i propagatora świadomości Kryszny w naszych czasach, Śri Śrimad A.C. Bhaktivedanty Swamiego Prabhupady, założyciela-acaryi Międzynarodowego Towarzystwa Świadomości Kryszny [ISKCON, skrót angielskiej nazwy ruchu - przyp. tłum.].
Celem wiedzy duchowej jest zbliżenie nas do Boga, czyli do Kryszny. W Bhagavad-gicie (18.55) Najwyższy Pan mówi: bhaktya mam abhijanati. "Poznać Mnie można tylko dzięki służbie oddania". Wiedza umożliwia nam podjęcie właściwego działania. Sama teoria ma niewielką wartość.
Przeznaczeniem wiedzy duchowej jest kierowanie nami we wszystkich aspektach życia, powinniśmy więc ułożyć je w taki sposób, byśmy mogli stosować się do nauk Kryszny na tyle, na ile to możliwe. Należy próbować dać z siebie wszystko, a nie ograniczać się do tego, co jest dla nas wygodne. Wówczas będziemy mogli wznieść się do transcendentalnego stanu bycia świadomym Kryszny nawet wtedy, gdy mieszkamy z dala od świątyni.
Intonowanie mantry Hare Kryszna
Pierwszą zasadą w służbie oddania jest intonowanie maha-mantry Hare Kryszna:
Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare
Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare
Można intonować te święte imiona Pana zawsze i wszędzie, ale najlepiej robić to regularnie, o stałej porze. Najbardziej korzystne są wczesne godziny ranne.
Intonuje się na dwa sposoby. Pierwszy to śpiewanie mantry w grupie, co nazywa się kirtanem. Drugi - indywidualne powtarzanie mantry, co określane jest mianem japa (dosłownie: "mówić po cichu"). Powinniśmy skoncentrować się na słuchaniu świętych imion, wymawiać je wyraźnie i z uwagą. Jeśli umysł zacznie gdzieś "wędrować ", należy sprowadzić go z powrotem. Intonowanie jest modlitwą do Kryszny, która znaczy: "O energio Pana [Hare], wszechatrakcyjny Panie [Kryszna], Najwyższy Podmiocie Radości [Rama], proszę, zaangażuj mnie w służbę dla Ciebie". Z im większą uwagą i szczerością powtarzamy te imiona Boga, tym większy uczynimy postęp w życiu duchowym.
Bóg jest wszechpotężny i wszechmiłosierny. Łaskawie sprawił, że intonowanie Jego świętych imion, które wyposażył we wszystkie swe moce, jest bardzo łatwe. Nie ma różnicy między imionami Boga a Nim samym. Oznacza to, że gdy powtarzamy święte imiona Kryszny i Ramy, znajdujemy się w bezpośrednim towarzystwie Boga i oczyszczamy się. Powinniśmy więc zawsze intonować z czcią i oddaniem.
Kiedy intonujemy sami, najlepiej robić to na koralach medytacyjnych (które można nabyć w świątyni pod jednym z adresów podanych na początku tej książki). Nie tylko ułatwi to skupienie uwagi na świętym imieniu, ale pomoże również w liczeniu, ile razy dziennie wypowiadamy mantrę. Każdy sznur składa się ze 108 małych korali i jednego dużego, który stanowi "główkę". Rozpoczynamy na koralu sąsiadującym z "główką" i łagodnie obracamy go między kciukiem a palcem środkowym prawej ręki, wypowiadając całą mantrę Hare Kryszna. Następnie robimy to samo na kolejnym koralu. W ten sposób powtarzamy mantrę na każdym ze 108 korali, aż dojdziemy do "główki". To liczone jest jako jedna runda. Potem, bez mantrowania na "główce", odwracamy korale i zaczynamy drugą rundę od korala, na którym intonowaliśmy ostatnią mantrę.
Inicjowani bhaktowie obiecują mistrzowi duchowemu, że będą codziennie powtarzać co najmniej szesnaście rund mantry Hare Kryszna. Choćbyś był w stanie mantrować tylko jedną rundę dziennie, postaraj się robić to regularnie. Gdy czujesz, że możesz mantrować więcej, zwiększ liczbę rund i nigdy nie schodź poniżej tej liczby Możesz powtarzać więcej rund, niż sobie ustaliłeś, lecz nie mniej. (Pamiętaj, że korale są uświęcone i nie powinny dotykać ziemi czy być trzymane w nieczystym miejscu. Najlepiej nosić je w specjalnym woreczku.)
Ustawienie ołtarza
Z pewnością przekonasz się, że kirtan i intonowanie na koralach dają najlepsze rezultaty, gdy wykonuje się je przed ołtarzem. Kryszna i Jego czyści bhaktowie są tak łaskawi, że możemy Ich wielbić za pośrednictwem zdjęć czy obrazków, na których są przedstawieni. Obowiązuje tu podobna zasada jak przy wysyłaniu listu: nie można wysłać listu wrzucając go do jakiejkolwiek skrzynki; należy umieścić go w skrzynce autoryzowanej przez pocztę. Nie możemy czcić fikcyjnego wizerunku Boga, ale możemy czcić autoryzowany Jego obraz i wówczas Kryszna zaakceptuje nasze czczenie.
Ustawienie w domu ołtarza jest równoznaczne z uznaniem Pana i Jego czystych bhaktów za najbardziej szanowanych gości. Gdzie powinniśmy ustawić ołtarz? A gdzie posadziłbyś gościa? Najlepiej w czystym, dobrze oświetlonym i wolnym od domowych zakłóceń miejscu. Obrazek przedstawiający Krysznę może stać na wiszącej na ścianie półce, na obramowaniu kominka, na stojącym w rogu pokoju stole czy też na półce z książkami. Gdy usadowisz już gościa, nie ignorujesz go; dla siebie również znajdziesz odpowiednie miejsce. Nie umieszczaj więc ołtarza w miejscu niedostępnym.
Co powinno znajdować się na ołtarzu? Oto jego podstawowe elementy:
1. Zdjęcie Śrila Prabhupady.
2. Obrazek Pana Caitanyi i Jego towarzyszy.
3. Obrazek Śri Śri Radhy i Kryszny.
Dodatkowo możesz przykryć ołtarz materiałem i postawić na nim kubeczki na wodę (jeden przed każdym obrazkiem). Możesz też mieć świecznik, specjalny talerz do ofiarowywania pożywienia, mały dzwoneczek, kadzidła, podstawkę na kadzidła i świeże kwiaty, które można postawić w wazonach albo po prostu położyć przed każdym z obrazków Jeśli chciałbyś wprowadzić wyższy standard czczenia Bóstw, zapytaj o to któregoś z bhaktów ISKCON-u lub napisz na adres świątyni.
Pierwszą osobą, którą czcimy na ołtarzu, jest mistrz duchowy Nie jest on jednak Bogiem, lecz Jego najdroższym sługą i dlatego Pan obdarzył go szczególną mocą. Mistrz duchowy jest ogniwem łączącym ucznia z Bogiem i uczy go procesu bhakti-jogi. To ambasador Boga w świecie materialnym. Ambasadora traktuje się z szacunkiem należnym prezydentowi, a jego słowa są równie autorytatywne jak słowa prezydenta. Na podobnej zasadzie powinniśmy czcić mistrza duchowego tak samo, jak czcilibyśmy Boga i szanować jego słowa jak słowa samego Boga.
Istnieją zasadniczo dwa rodzaje guru: instruujący oraz inicjujący. Każdy, kto podejmuje proces bhakti-jogi dzięki kontaktowi z ISKCON-em, ma ogromny dług wdzięczności wobec Śrila Prabhupady. Zanim w roku 1965 opuścił on Indie, aby propagować świadomość Kryszny, prawie nikt oprócz Hindusów nie wiedział o czystej służbie oddania dla Kryszny Dlatego każdy, kto dowiedział się o tym procesie z książek Śrila Prabhupady, z czasopisma Back to Godhead, z jego kaset czy dzięki kontaktowi z jego zwolennikami, powinien okazywać mu szacunek. Jako założyciel i duchowy przywódca Międzynarodowego Towarzystwa Świadomości Kryszny, jest on instruującym guru dla nas wszystkich.
W miarę czynienia postępu w bhakti-jodze możesz w końcu zapragnąć przyjąć inicjację. Przed odejściem z tego świata Śrila Prabhupada autoryzował system, w oparciu o który kwalifikowani bhaktowie kontynuują jego pracę i inicjują uczniów. Obecnie jest w ISKCON-ie wielu mistrzów duchowych. Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak można się z nimi skontaktować, by uzyskać duchowe przewodnictwo, spytaj bhaktę z najbliższej świątyni lub napisz do jednej ze świątyń wymienionych na początku książki.
Drugim obrazkiem na ołtarzu powinien być wizerunek panca-tattvy, czyli Pana Caitanyi i Jego czterech głównych towarzyszy. Caitanya Mahaprabhu to inkarnacja Kryszny, który zstąpił w erze nowożytnej jako swój wielbiciel, aby nauczyć nas, jak podporządkować się Bogu dzięki intonowaniu Jego świętych imion i wykonywaniu innych czynności składających się na proces bhakti-jogi. Pan Caitanya jest najbardziej miłosierną inkarnacją. Sprawił On, że każdy z łatwością może osiągnąć miłość do Boga, jeśli intonuje mantrę Hare Kryszna.
Na ołtarzu stawia się też obrazek Najwyższego Pana Śri Kryszny z Jego wieczną towarzyszką, Śrimati Radharani. Śrimati Radharani to duchowa moc Kryszny. Jest Ona uosobieniem służby oddania i bhaktowie zawsze przyjmują w Niej schronienie, aby nauczyć się, jak służyć Krysznie.
W jaki sposób ustawić obrazki? Z lewej strony powinno stać zdjęcie Śrila Prabhupady, z prawej obrazek Pana Caitanyi i Jego towarzyszy, a w środku, nieco z tyłu, na małym podwyższeniu obrazek Radhy i Kryszny. Jeśli to możliwe, powinien on być trochę większy od dwóch pozostałych. Można go też powiesić na ścianie, trochę wyżej niż stojące obrazki.
Ołtarz sprząta się codziennie rano. Przy wielbieniu Bóstw czystość jest zasadniczym wymogiem. Nie zaniedbałbyś przecież sprzątania pokoju ważnego gościa, a zrobienie w domu ołtarza jest równoznaczne z zaproszeniem Kryszny i Jego czystych wielbicieli. Jeśli masz naczynka z wodą, to codziennie je przepłucz i napełnij świeżą wodą. Kwiaty w wazonach należy zmieniać, gdy tylko zaczną więdnąć, a jeśli po ofiarowaniu kładziesz je przed zdjęciami, zmieniaj je codziennie. Przynajmniej raz dziennie ofiarowuje się kadzidło.
Prasadam: Jak jeść w sposób duchowy
Dzięki swym duchowym i niepojętym energiom Kryszna może przemienić materię w ducha. Żelazny pręt umieszczony w ogniu w krótkim czasie rozgrzewa się do czerwoności i nabiera cech ognia. W ten sam sposób pożywienie, które z miłością i oddaniem przygotujemy dla Kryszny i ofiarujemy Mu, zostaje całkowicie uduchowione. Takie pożywienie nazywa się prasadam, co znaczy "łaska Pana".
Jedzenie prasadam jest bardzo ważnym elementem bhakti-jogi. Praktykowanie innych rodzajów jogi wymaga sztucznego kontrolowania zmysłów, ale bhakti-jogin może zająć je różnorodnymi i przyjemnymi czynnościami duchowymi, takimi jak np. smakowanie wybornych potraw ofiarowanych Krysznie. Tym sposobem zostają one stopniowo uduchowione.
Pan Caitanya powiedział o prasadam: "Wszyscy już wcześniej kosztowali tych potraw. Teraz jednak, gdy zostały one przygotowane dla Kryszny i ofiarowane Mu z miłością i oddaniem, nabrały nadzwyczajnych smaków i zapachów. Spróbujcie ich tylko, a zobaczycie, że jest to coś zupełnie innego! Pomijając już smak, sam zapach sprawia przyjemność umysłowi i wąchając je zapominamy o wszelkich innych zapachach. Możemy więc zrozumieć, że duchowy nektar ust Kryszny musiał dotknąć tych zwykłych potraw i użyczyć im swych transcendentalnych cech".
Jedzenie pożywienia ofiarowanego wcześniej Krysznie jest doskonałością wegetarianizmu. Samo bycie wegetarianinem nie wystarcza; niektóre zwierzęta też są wegetarianami. Gdy jednak wzniesiemy się na poziom wyższy niż wegetarianizm i będziemy jedli tylko prasadam, jedzenie pomoże nam w osiągnięciu celu ludzkiego życia - w rozbudzeniu oryginalnego związku duszy z Bogiem. W Bhagavad-gicie Pan Kryszna mówi, że ten, kto spożywa pokarm, który nie został najpierw ofiarowany Bogu, będzie cierpiał z powodu następstw karmy.
Jak przygotowywać i ofiarowywać pożywienie
Zanim kupimy produkty, z których później przygotujemy pożywienie, musimy wiedzieć, co możemy ofiarować, a czego nie.
Mówi o tym Pan Kryszna w pismach wedyjskich. Przyjmuje On potrawy z warzyw, produktów mlecznych, owoców, orzechów i ziarna. Nie można ofiarowywać Mu mięsa, ryb i jajek. Zabronione są także niektóre produkty wegetariańskie, jak np. czosnek i cebula. (Zastąpić je może asafetida, dostępna w niektórych sklepach). To samo dotyczy kawy czy herbaty z zawartością kofeiny. Jeśli lubisz te napoje, to używaj kawy bezkofeinowej oraz herbat ziołowych lub owocowych.
Robiąc zakupy bądź świadom tego, że niektóre produkty mogą zawierać mięso, ryby czy jajka pod różnymi postaciami. Stąd też zanim dokonasz zakupu jakiegoś produktu, uważnie zapoznaj się z jego składem. Na przykład niektóre jogurty i śmietany zawierają żelatynę; którą otrzymuje się z rogów, kopyt i kości zabitych zwierząt. Upewnij się też, że ser, który kupujesz, nie zawiera podpuszczki (enzymu uzyskiwanego z żołądków zabitych cieląt). Jeśli nie możesz tego sprawdzić, zachowaj ostrożność. Dobrym rozwiązaniem byłoby robienie sera samemu.
Należy unikać pożywienia, które przygotowane było przez niebhaktów. Subtelne prawa natury działają w taki sposób, że nie tylko czynności kucharza podczas gotowania, ale także stan jego świadomości wpływają na jedzenie, które przygotowuje. Tak więc za pośrednictwem pożywienia kucharz wywiera wpływ na twoją świadomość. Działa to na podobnej zasadzie, jak w przypadku artysty, który poprzez swe dzieło wpływa na widza. Jeśli zatem spożywasz pokarm przygotowany przez niebhaktę, np. pracownika jakiegoś zakładu gastronomicznego, to z pewnością wchłoniesz pewną dozę materializmu i karmy. Dlatego w miarę możliwości należy używać jedynie świeżych, jak najmniej przetworzonych, naturalnych produktów.
Przy gotowaniu najważniejsza jest czystość. Nie można ofiarować Bogu czegoś, co nie jest czyste. Stąd też wymóg utrzymywania w kuchni wzorowego porządku. Zanim wejdziesz do kuchni, zawsze dokładnie umyj ręce. Nie próbuj potraw, które gotujesz, jako że przyrządzasz posiłek dla przyjemności Kryszny, a nie dla siebie. Niewielką ilość każdej z ugotowanych potraw nałóż na talerz czy tacę przeznaczone specjalnie dla Kryszny; nikt oprócz Pana nie powinien jeść z tych talerzy. Najprostszym sposobem ofiarowania pożywienia jest po prostu modlenie się: "Panie, przyjmij, proszę, to pożywienie" i trzykrotne powtórzenie następujących mantr (w trakcie dzwoni się dzwoneczkiem):
1. Modlitwa do Śrila Prabhupady:
nama om visnu-padaya krsna-presthaya bhu-tale
śrimate bhaktivedanta-svamin iti namine
namas te sarasvate deve gaura-vani-pracarine
nirviśesa-śunyavadi-paścatya-deśa-tarine
"Kłaniam się z szacunkiem Śri Śrimad A.C. Bhaktivedancie Swamiemu Prabhupadzie, który jest bardzo drogi Panu Krysznie, ponieważ przyjął schronienie u Jego lotosowych stóp. Składam pokłon tobie, mistrzu duchowy, sługo Bhaktisiddhanty Sarasvati Goswamiego. Łaskawie szerzysz misję Caitanyadevy i wyzwalasz zachodnie kraje przesiąknięte impersonalizmem i filozofią pustki".
2. Modlitwa do Pana Caitanyi:
namo maha-vadanyaya krsna-prema-pradaya te
krsnaya krsna-caitanya-namne gaura-tvise namah
"O najbardziej wspaniałomyślna inkarnacjo! Ty jesteś samym Kryszną, który pojawił się jako Śri Kryszna Caitanya Mahaprabhu. Masz złotawy kolor Śrimati Radharani i wszędzie rozdajesz miłość do Kryszny. Z szacunkiem kłaniam się Tobie"
3. Modlitwa do Pana Kryszny:
namo brahmanya-devaya go-brahmana-hitaya ca
jagad-dhitaya krsnaya govindaya namo namah
"Kłaniam się z szacunkiem Panu Krysznie, który jest Bóstwem wielbionym przez wszystkich braminów, który jest życzliwy krowom i braminom, i który jest dobroczyńcą całego świata. Składam pokłon Bogu, Najwyższej Osobie, znanemu jako Kryszna i Govinda".
Pamiętaj, że prawdziwym celem przygotowania i ofiarowania Panu pożywienia jest okazanie Mu oddania i wdzięczności. Kryszna przyjmuje twoje oddanie, a nie fizyczne składniki, które ofiarowujesz. Bóg jest kompletny sam w sobie - niczego nie potrzebuje - ale ponieważ jest niezwykle łaskawy, pozwala nam ofiarować sobie pożywienie, abyśmy mogli rozbudzić w swym sercu miłość do Niego.
Po trzykrotnym powtórzeniu każdej z tych modlitw odczekaj przynajmniej pięć minut, aby pozwolić Krysznie przyjąć to, co dla Niego przygotowałeś. Ofiarowanie zakończ modlitwą do Śrila Prabhupady. Następnie przełóż potrawy z talerza Kryszny i umyj naczynia oraz sztućce, których użyłeś do ofiarowania. Teraz ty i twoi goście możecie zasiąść do prasadam. Spróbuj docenić duchową wartość pożywienia. Pamiętaj, że ponieważ Kryszna je przyjął, nie jest ono różne od Niego, tak więc gdy je spożywasz, oczyszczasz się.
Za sprawą łaski Pana to, co ofiarowujesz na ołtarzu, staje się prasadam. Kwiaty, kadzidło, woda, pożywienie - wszystko, co ofiarowujesz Panu dla Jego przyjemności - zostaje uduchowione. Powinieneś zatem nie tylko traktować ofiarowane składniki z najgłębszym szacunkiem, ale także rozdawać je innym. Rozdawanie prasadam jest istotną częścią procesu czczenia Bóstw.
Codzienne życie: cztery zasady
Kto naprawdę chce czynić postęp w świadomości Kryszny, musi unikać następujących czterech grzesznych czynności:
1. Jedzenia mięsa, ryb i jajek. Pożywienie to przesiąknięte jest pasją i ignorancją, dlatego też nie można ofiarować go Panu. Osoba jedząca te rzeczy bierze udział w zadawaniu gwałtu bezradnym zwierzętom i w ten sposób zatrzymuje swój postęp duchowy.
2. Hazardu. Hazard w nieunikniony sposób wywołuje w nas niepokój oraz zwiększa chciwość, zazdrość i gniew.
3. Stosowania środków odurzających i używek. Narkotyki, alkohol, papierosy, a także napoje i inne produkty spożywcze zawierające kofeinę otępiają umysł, nadmiernie pobudzają zmysły i uniemożliwiają zrozumienie czy przestrzeganie zasad bhakti-jogi.
4. Nielegalnego seksu. Dotyczy to wszelkich stosunków seksualnych poza małżeństwem, jak również w małżeństwie, jeśli nie mają na celu prokreacji. Uprawianie seksu dla przyjemności zmusza do utożsamiania się z ciałem i trzyma z dala od świadomości Kryszny. Pisma objawione mówią, że seks jest najpotężniejszą z sił, które wiążą nas w świecie materialnym. Osoba pragnąca postępu w świadomości Kryszny powinna zminimalizować życie seksualne lub całkowicie je porzucić.
Pełnienie praktycznej służby oddania
Każdy musi wykonywać jakąś pracę, ale jeśli pracuje tylko dla siebie, dotkną go następstwa tego działania. Pan mówi w Bhagavad-gicie (3.9): "Pracę należy wykonywać jako ofiarę dla Visnu (Kryszny). W przeciwnym razie przywiązuje nas ona do świata materialnego".
Nie musisz zmieniać zawodu - chyba że pracując wykonujesz jakieś grzeszne czynności, jak to jest w przypadku rzeźnika czy kelnera. Jeśli jesteś pisarzem, pisz dla Kryszny; jeśli jesteś artystą, twórz dla Kryszny; jeśli pracujesz jako sekretarz czy sekretarka, pisz na maszynie dla Kryszny. Gdy masz wolny czas, możesz pomagać w świątyni. Możesz również ofiarować część owoców swej pracy, oddając pewien procent zarobków świątyni, aby pomóc w jej utrzymaniu i w propagowaniu świadomości Kryszny. Niektórzy bhaktowie mieszkający poza świątynią kupują książki traktujące o świadomości Kryszny i rozprowadzają je wśród przyjaciół i znajomych, lub też wykonują różne prace w świątyni. Bhaktowie często spotykają się w domach, gdzie śpiewają, czczą Bóstwa i studiują książki. Skontaktuj się z najbliższą świątynią, aby dowiedzieć się, czy są takie programy w pobliżu twego miejsca zamieszkania.
Dodatkowe zasady służby oddania
W służbie oddania istnieje wiele innych praktyk, które pomagają w rozwijaniu świadomości Kryszny. Poniżej wymieniamy dwie szczególnie istotne:
Studiowanie literatury. Śrila Prabhupada poświęcił sporo czasu na tłumaczenie i objaśnianie książek, np. Śrimad-Bhagavatam i Bhagavad-gity. Słuchanie (lub też czytanie) słów samozrealizowanego nauczyciela jest podstawową zasadą życia duchowego. Przeznacz zatem codziennie trochę czasu na czytanie książek Śrila Prabhupady.
Przebywanie w towarzystwie bhaktów. Ruch Hare Kryszna został założony przez Śrila Prabhupadę po to, by dać ludziom możliwość obcowania z wielbicielami Pana. Jest to najlepszy sposób na rozwinięcie wiary w proces świadomości Kryszny i nabranie entuzjazmu w służbie oddania. I na odwrót - utrzymywanie zażyłych stosunków z niewielbicielami spowalnia postęp duchowy. Staraj się więc odwiedzać najbliższy ośrodek ruchu tak często, jak to możliwe.
Podsumowanie
Piękno świadomości Kryszny polega na tym, że możesz jej wziąć tyle, na ile jesteś gotowy. Sam Kryszna obiecuje w Bhagavad-gicie (2.40): "Wysiłek ten nie pójdzie na marne, a mały postęp na tej ścieżce chroni od największego niebezpieczeństwa". Zastosuj więc świadomość Kryszny w codziennym życiu, a z pewnością odniesiesz korzyść.
Hare Kryszna!
Słownik
Acarya - mistrz duchowy, który uczy własnym przykładem.
Arati - obrzęd, podczas którego bhaktowie czczą Pana śpiewem i ofiarowują Mu pokarm, lampki, kwiaty, kadzidło.
Aśrama - etap życia duchowego, zob. też: Brahmacarya; Grhastha; Vanaprastha; Sannyasa.
Bhagavad-gita - księga będąca zapisem rozmowy między Śri Kryszną a Jego wielbicielem Arjuną, w której Pan przedstawia służbę oddania jako najważniejszą metodę i zarazem najwyższy cel praktyki samodoskonalenia duchowego.
Bhagavata-dharma - nauka o służbie oddania dla Pana; ogół zasad religijnych ustanowionych przez Pana.
Bhakta - wielbiciel Śri Kryszny
Bhakti - służba oddania dla Najwyższego Pana.
Bhakti-joga - joga miłości i oddania dla osobowego Boga.
Brahmacarya - ślub pełnego celibatu; pierwszy z czterech etapów życia duchowego.
Brahman - Prawda Absolutna; termin używany głównie w odniesieniu do bezosobowego aspektu Absolutu.
Bramin - osoba obeznana z Wedami, która zna ostateczny cel życia i może nauczać innych; pierwsza z czterech warstw społecznych.
Dharma - religia; obowiązek (szczególnie w odniesieniu do chęci służenia - skłonności drzemiącej w każdej żywej istocie).
Goloka Vrindavana (Krysznaloka) - najwyższa planeta w świecie duchowym, siedziba Pana Kryszny
Gopi - pasterki z Vrindavany, przyjaciółki Kryszny związane z Nim miłością małżeńską i słynące jako Jego najbardziej oddane i zaufane wielbicielki.
Goswami - ten, kto panuje nad umysłem i zmysłami; tytuł osoby prowadzącej życie ascety.
Grhastha - osoba prowadząca uregulowane zasadami życie rodzinne; drugi etap życia duchowego w kulturze wedyjskiej.
Guru - mistrz duchowy.
Hare Kryszna (mantra) - zob.: Maha-mantra.
ISKCON - skrót angielskiej nazwy Międzynarodowego Towarzystwa Świadomości Kryszny, wisznuickiego ruchu misyjnego.
Jnana - wiedza.
Jogin - transcendentalista dążący do zjednoczenia z Bogiem.
Kali-yuga (wiek Kali) - wiek obecny, zwany też wiekiem kłótni. Jest ostatnim w cyklu czterech wieków, a rozpoczął się pięć tysięcy lat temu.
Karma - działanie w świecie materialnym. Zawsze przynosi jakiś rezultat, zły bądź dobry, który staje się przyczyną uwikłania.
Karmi - działający dla materialnego rezultatu; materialista.
Kirtana - gloryfikacja Najwyższego Pana.
Ksatriya - osoba pełniąca obowiązki administracyjne lub wojskowe; druga warstwa w społeczeństwie wedyjskim.
Maha-mantra - wielka mantra:
Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare
Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare.
Mahatma - dosłownie: "wielka dusza", wzniosły bhakta Pana.
Mantra - transcendentalny dźwięk zdolny uwolnić umysł od złudzenia.
Maya - (ma - nie; ya - to) złudzenie; zapomnienie o związku duszy z Kryszną; także niższa, iluzoryczna energia Najwyższego Pana.
Mayavadi - zwolennik filozofii Śankary (głoszącej, że ostatecznie Absolut jest bezosobowy, a żywa istota równa Bogu).
Moksa - wyzwolenie z więzów materii.
Mrdanga - dwustronny bęben używany przy śpiewaniu świętych imion Pana.
Prasadam - dosłownie: "łaska Pana"; pokarm lub inne przedmioty uduchowione w akcie ofiarowania ich najwyższemu Panu, następnie przyjmowane przez bhaktów.
Purany - uzupełniające pisma wedyjskie; składa się na nie osiemnaście ksiąg objaśniających nauki Wed. Zawierają opowieści historyczne i alegorie. Należy do nich m.in. Śrimad-Bhagavatam.
Rasa-lila - zabawa, w której znajduje wyraz czysta duchowa miłość między Kryszną a Jego najbardziej zaawansowanymi wielbicielkami - pasterkami z Vrindavany.
Sac-cid-ananda-vigraha - transcendentalna postać Pana, wieczna, pełna wiedzy i szczęścia.
Sampradaya - sukcesja mistrzów duchowych łącznie z ich uczniami - zwolennikami danej szkoły duchowości.
Sanatana-dharma - wieczne zajęcie, religia wszystkich żywych istot, czyli służba oddania dla Pana.
Sankirtana - zbiorowe intonowanie świętych imion Boga; w szerszym znaczeniu - zbiorowe lub publiczne gloryfikowanie Pana.
Sannyasa - życie w wyrzeczeniu. Czwarty etap życia duchowego w kulturze wedyjskiej.
Służba oddania - zob.: Bhakti, Bhakti-joga.
Smrti - pisma objawione będące uzupełnieniem śruti (zob.); zaliczają się do nich Purany i Itihasy.
Swami - zob.: Goswami.
Śastra - pisma objawione, np. księgi wedyjskie.
Śruti - wiedza uzyskana dzięki słuchaniu; oryginalne pisma wedyjskie (Wedy i Upaniszady) pochodzące od Najwyższego Pana.
Śudra - osoba niezbyt inteligentna, zdolna tylko do prostych prac; czwarta warstwa społeczna.
Transcendentalny - istniejący ponad materią, poza światem materialnym; przekraczający możliwości poznania zmysłowego; boski, duchowy.
Wedanta - szkoła filozoficzna, której założenia przedstawiono m.in. w Vedanta-sutrach Śrila Vyasadevy. Podsumowuje filozofię Wed i przedstawia Krysznę jako najwyższy cel procesów duchowych.
Wedy - pisma objawione, których źródłem jest sam Pan.
Vaikuntha - dosłownie: "miejsce, gdzie nie ma niepokoju; świat duchowy.
Vaisnava - wielbiciel Najwyższego Pana Visnu (Kryszny); wisznuita.
Vaiśya - osoba zajmująca się pracą na roli, hodowlą krów lub handlem; trzecia warstwa w społeczeństwie wedyjskim.
Vanaprastha - osoba, która wycofała się z życia rodzinnego; trzeci etap życia duchowego w kulturze wedyjskiej.
Varnaśrama-dharma - wedyjski ustrój społeczny oparty na podziale na cztery warstwy społeczne i cztery etapy życia duchowego. Zob. też: Varna; Aśrama.
Visnu - Najwyższy Pan; ekspansje Kryszny na Vaikunthach oraz w świecie materialnym (odpowiedzialne za jego stwarzanie i utrzymywanie).
Vrindavana - wieczna siedziba Kryszny, w której przejawia On całą swą słodycz; wioska na Ziemi, w której pięć tysięcy lat temu Kryszna spędził dzieciństwo.
Rozdział 1 - Fizyka duszy
W październiku 1973 roku fizyk Gregory Benford, profesor nadzwyczajny na Uniwersytecie Kalifornijskim w Irvine, rozmawiał ze Śrila Prabhupadą w świątyni wyznawców Kryszny w Los Angeles. Podczas zajmującej dyskusji o możliwości naukowego zrozumienia duszy Prabhupada powiedział: "Nie twierdzimy, że wiedza naukowa jest bezużyteczna. Mechanika czy elektronika to także wiedza... Centralnym punktem jest jednak atma-jnana, wiedza o duszy, o naszym prawdziwym "ja".
Śrila Prabhupada: Jaki jest stan współczesnej wiedzy o duszy?
Prof. Benford: Właściwie nie mamy o niej żadnej wiedzy naukowej.
Śrila Prabhupada: Dlatego nauka nie posunęła się naprzód.
Prof. Benford: Cóż, obszar zainteresowania nauki jest inny.
Śrila Prabhupada: Być może. Istnieją różne dziedziny wiedzy: wiedza medyczna o ciele, wiedza psychologiczna dotycząca umysłu i ostatecznie wiedza duchowa, transcendentalna. Ciało i umysł to jedynie okrycie duszy, tak jak koszula i marynarka to okrycia ciała. Jeśli zajmuje cię wyłącznie ubranie, a zaniedbujesz osobę nim okrytą, czy to według ciebie postęp w wiedzy?
Prof. Benford: Myślę, że nie ma takiej dziedziny wiedzy, która byłaby niepotrzebna.
Śrila Prabhupada: Nie twierdzimy, że wiedza naukowa jest bezużyteczna. Mechanika czy elektronika to także wiedza. Poszczególne jej dziedziny mają większe lub mniejsze znaczenie. Jest ich wiele, lecz centralnym punktem jest atma-jnana, wiedza o duszy, o naszym prawdziwym "ja".
Prof. Benford: Jedyna wiedza sprawdzalna - co do której wszyscy są zgodni - to taka, którą można dowieść logicznie i eksperymentalnie.
Śrila Prabhupada: Naukę o jaźni można zweryfikować za pomocą logiki.
Prof. Benford: Jak?
Śrila Prabhupada: Spójrz na swe ciało. Kiedyś miałeś ciało dziecka, a teraz masz inne. Mimo to każdy wie, że byłeś dzieckiem. To twoje ciało się zmieniło, a nie ty.
Prof. Benford: Wątpię, czy nadal jestem tym samym "ja".
Śrila Prabhupada: Jesteś. Rodzice powiedzą o swoim dziecku: "Spójrzcie, jak nasz syn wyrósł!", ale jest on tą samą osobą. Mówią tak jego rodzice, przyjaciele, krewni - wszyscy. Oto dowód. Musisz to zaakceptować. Twoja matka zaprzeczy, że jesteś inną osobą, chociaż masz teraz inne ciało.
Prof. Benford: Ale nie jestem taki sam jak byłem.
Śrila Prabhupada: Właśnie. "Nie taki sam" oznacza np. że dziecko może pleść trzy po trzy, lecz kiedy dorasta, nie robi tego więcej. Świadomość człowieka podlega zmianom w miarę zmian zachodzących w jego ciele, ale dusza, osoba, pozostaje niezmienna. Postępuje odpowiednio do ciała, w którym się znalazła. To wszystko. Pies także jest duszą, tyle że w ciele psa, i dlatego żyje i zachowuje się jak pies. Dusza w ciele dziecka zachowuje się jak dziecko, a wraz ze zmianami w ciele ta sama dusza działa jak dorosły Teraz jesteś naukowcem. Jako dziecko nim nie byłeś i z tego też względu twoje postępowanie nie było postępowaniem naukowca. Sposób działania się zmienia, lecz osoba jest ciągle ta sama.
Płynie stąd wniosek, że: tatha dehantara-praptir dhiras tatra na muhyati. "Kiedy ciało umiera, dusza porzuca je i wchodzi w nowe" (Bhagavad-gita 2.13). Tatha dehantara. Dehantara znaczy "inne ciało". Taką wiedzę czerpiemy z sanskryckich wersetów Bhagavad-gity. Po wejściu duszy do łona kobiety wraz z nasieniem mężczyzny na drodze podziałów zaczyna formować się jej ciało. Osiąga wielkość ziarnka grochu, po czym rośnie dalej. Stopniowo pojawia się w nim dziewięć otworów: oczy, uszy, usta, nozdrza, narządy płciowe i odbyt. Kiedy po siedmiu miesiącach jest już całkowicie ukształtowane, przychodzi świadomość.
Prof. Benford: Po siedmiu miesiącach?
Śrila Prabhupada: Tak. Wtedy dziecko chce się stamtąd wydostać. Jest mu niewygodnie i modli się do Boga, aby łaskawie mu w tym pomógł. Obiecuje, że kiedy już będzie na zewnątrz, zostanie Jego wielbicielem. Po dziewięciu miesiącach wychodzi z łona. Jeśli jego ojciec i matka nie są wielbicielami, zapomina o Bogu. Tylko dzięki rodzicom-wielbicielom może dalej rozwijać świadomość Boga. Dlatego to wielkie szczęście narodzić się w rodzinie wisznuitów, ludzi świadomych Boga. Świadomość Boga to prawdziwa wiedza.
Prof. Benford: Czy to prawda, że dzieci takich rodziców stoją wyżej duchowo od innych dzieci?
Śrila Prabhupada: Na ogół tak. Przechodzą trening pod okiem ojca i matki. Na szczęście dla mnie mój ojciec był wielkim bhaktą i od początku zajął się moim rozwojem duchowym. Miałem w sobie iskierkę świadomości Boga i on ją odkrył. Potem przyjąłem mistrza duchowego, a w końcu zostałem wędrownym ascetą (sannyasin). Mam ogromny dług wdzięczności wobec swego ojca, który poprowadził mnie w życiu tak, że mogłem stać się w pełni świadomy Kryszny. Zwykł przyjmować w domu różnych świętych i każdego z nich prosił o pobłogosławienie mnie, bym został sługą Radharani [wieczna towarzyszka Pana Kryszny - przyp. tłum.]. Tylko tego pragnął. Uczył mnie grać na bębnie (mrdanga), choć nie podobało się to specjalnie mojej matce. On jednak postawił na swoim. Bardzo mnie kochał. Ten, kto dzięki przeszłym pobożnym uczynkom ma dobrych rodziców, może czynić postęp w świadomości Kryszny
Prof. Benford: Co czeka ciebie i twoich uczniów?
Śrila Prabhupada: Wrócimy do Kryszny. Mamy wszystko: imię Kryszny, Jego adres, postać. Wiemy o Nim wszystko i wracamy do Niego. Kryszna obiecuje to w Bhagavad-gicie (4.9):
janma karma ca me divyam
evam yo vetti tattvatah
tyaktva deham punar janma
naiti mam eti so 'rjuna
"Kto zna prawdę o Mnie, wejdzie do królestwa Boga. Opuściwszy to ciało, nie rodzi się ponownie w świecie materialnym, lecz wchodzi do Mojej wiecznej siedziby".
Prof. Benford: Skąd wiadomo, że ludzie wracają w jakiejś innej postaci?
Śrila Prabhupada: Widzimy, że istnieją liczne gatunki. Skąd się wzięła forma psa, kota, drzewa, gada, owada czy ryby? Czym tłumaczycie istnienie tych form życia? Tego nie potraficie wyjaśnić.
Prof. Benford: Ewolucja.
Śrila Prabhupada: Nie całkiem. Różne gatunki już istnieją. "Ryba", "tygrys", "człowiek" już są. Weźmy np. mieszkania w Los Angeles. Zajmujesz takie, a nie inne w zależności od swych możliwości finansowych, niemniej jednak wszystkie ich rodzaje istnieją w tym samym czasie. Podobnie z żywą istotą. Stosownie do swej karmy przebywa w ciele jednego z istniejących gatunków. Ewolucja zachodzi, ale jest to ewolucja duchowa. Z formy ryby dusza przechodzi w ciało rośliny, potem owada, ptaka, zwierząt wyższych, aż w końcu w ciało ludzkie. Jeśli osiągnie odpowiednie kwalifikacje, wznosi się jeszcze wyżej. W przeciwnym wypadku musi przejść cały cykl ewolucyjny na nowo. Dlatego ludzka forma życia jest bardzo ważnym momentem w rozwoju żywej istoty.
W Bhagavad-gicie (9.25) Kryszna oznajmia:
yanti deva-vrata devan
pitrn yanti pitr-vratah
bhutani yanti bhutejya
yanti mad-yajino 'pi mam
Innymi słowy, możesz osiągnąć to, czego zapragniesz. Istnieją różne systemy planetarne. Możesz narodzić się na wyższych planetach zamieszkałych przez półbogów lub udać się do siedziby przodków. Możesz narodzić się na planetach ziemskich (Bhuloka), bądź też udać się na planetę Boga, Krysznalokę. Owa metoda przenoszenia się po śmierci na wybraną przez siebie planetę to joga. Wyróżniamy jogę fizyczną, filozoficzną i jogę oddania. Ci, którzy kultywują jogę oddania, udają się wprost na planetę Kryszny.
Prof. Benford: Słyszałeś pewnie o ludziach, zarówno na Wschodzie, jak i Zachodzie, którzy intelektualnie uzasadniają swój agnostycyzm. Uważają, że gdyby Bóg chciał, byśmy więcej o Nim wiedzieli, uczyniłby się bardziej zrozumiałym.
Śrila Prabhupada: Zatem nie wierzysz w Boga?
Prof. Benford: Nie, nie jest tak, że nie wierzę. Po prostu nie stwierdzam czegoś, póki nie mam po temu podstaw.
Śrila Prabhupada: Ale czy myślisz, że Bóg istnieje, czy nie?
Prof. Benford: Przypuszczam, że istnieje, chociaż nie sposób tego sprawdzić.
Śrila Prabhupada: Masz więc wątpliwości, snujesz przypuszczenia, a mimo to skłonny jesteś uwierzyć w istnienie Boga, prawda? Twoja wiedza nie jest doskonała, wątpisz; to wszystko. Ponieważ jesteś naukowcem, nie przyjmiesz nic, co nie ma naukowego uzasadnienia. Ze swej strony wierzysz jednak w Boga.
Prof. Benford: Czasami.
Śrila Prabhupada: Tak. Czasami czy zawsze - to nie ma znaczenia. Każdy znajduje się w takim położeniu. W każdym tkwi uśpiona świadomość Boga, Kryszny Należy rozwinąć ją dzięki właściwemu działaniu. Tak jest ze wszystkim. Ty np. zostałeś naukowcem dzięki odpowiedniemu wykształceniu i przygotowaniu. Podobnie ze świadomością Boga, której rozbudzenie wymaga szkolenia. Nie zapewniają go jednak uczelnie, co jest mankamentem współczesnego systemu kształcenia. Mamy skłonność do bycia świadomym Kryszny, niestety, tzw. elity nie dają żadnej wiedzy o Bogu. Dlatego ludzie stają się bezbożni, a ich nadzieje na prawdziwe szczęście i zadowolenie zawodzą.
W San Diego duchowni chrześcijańscy planują spotkanie poświęcone kwestii odchodzenia ludzi od Kościoła i odwracania się od religii w ogóle. Sprawa jest prosta: wasz rząd nie wie, iż życie, szczególnie ludzkie, służyć ma zrozumieniu Boga, i popiera różne gałęzie wiedzy z wyjątkiem tej jednej najważniejszej - wiedzy o Bogu.
Prof. Benford: Przyczyna tkwi więc w rozdziale Kościoła od państwa.
Śrila Prabhupada: Przyczyn może być wiele, podstawowa zaś to ta, że żyjemy w wieku Kali, wieku kłótni i hipokryzji. Ludzie nie grzeszą rozumem, z tego też względu ignorują najważniejszą gałąź wiedzy. Zajmuje ich to samo, co zwierzęta. Robicie postęp w czterech dziedzinach - jedzeniu, spaniu, łączeniu się w pary i obronie. Wymyślacie np. różne śmiercionośne bronie, które politycy wykorzystują do obrony. Odkrywacie środki antykoncepcyjne, co ludzie wykorzystują, by prowadzić intensywniejsze życie seksualne.
Prof. Benford: Co myślisz o programie księżycowym?
Śrila Prabhupada: Zaliczam go do kategorii spania. Wydaliście tyle pieniędzy, by tam polecieć i spać, to wszystko. Co możecie tam robić?
Prof. Benford: Dowiedzieć się czegoś.
Śrila Prabhupada: Lecicie tam i śpicie. Wydajecie miliardy i nie macie nic w zamian.
Prof. Benford: To ma większą wartość niż ci się wydaje.
Śrila Prabhupada: Nie, ponieważ u podstaw leżą te cztery zasady - jedzenie, spanie, łączenie się w pary i obrona. Jeśli twoja wiedza ogranicza się do ciała, nie wyjdziesz poza nie. Możesz dysponować drobiazgową, ogładzoną wiedzą o ciele, lecz twoje czynności nie wychodzą poza krąg jedzenia, spania, seksu i obrony. Niższe zwierzęta również wiedzą, jak to robić.
Prof. Benford: Ale nie mają pojęcia o fizyce jądrowej!
Śrila Prabhupada: Co wcale nie oznacza, że stoisz wyżej od nich. To ta sama rzecz, tyle że wygładzona. Przesiadasz się z wozu ciągnionego przez woły do samochodu, to wszystko. Jest to po prostu transformacja wiedzy materialnej.
Prof. Benford: Wiemy jak zbudowany jest świat.
Śrila Prabhupada: Co wam z tego przyjdzie, skoro i tak nie możecie wyjść poza cielesne ograniczenia wypływające z jedzenia, spania, łączenia się w pary i obrony? Pies śpi na ziemi, ty w wygodnym mieszkaniu, lecz podczas snu twoja przyjemność niczym się nie różni od przyjemności psa. Możesz mieć do dyspozycji rozmaite cuda techniki, śpiąc zapominasz jednak o wszystkim. Dlatego nie warto tracić czasu na zapewnianie sobie podobnych wygód.
Prof. Benford: Podkreślasz praktyczną stronę wiedzy. A co ze zwykłą radością czerpaną z poznawania natury? Teraz np. wydaje się nam, że pojęliśmy materię tego typu [wskazuje na trawę]. Wiemy na podstawie eksperymentów, teorii i analiz, że zbudowana jest z cząstek, których nie widzimy, a których właściwości możemy badać doświadczalnie. Wiemy, że składa się z atomów i znamy już pewne siły, które je utrzymują. Wcześniej tego nie wiedzieliśmy
Śrila Prabhupada: Nawet gdybyś poznał każdą cząstkę trawy, co by ci to dało? Trawa rośnie i będzie rosnąć bez względu na to, czy wiesz coś o tym, czy nie. Możesz analizować wszystko, co chcesz. Zająć się jakąkolwiek bzdurną rzeczą, badać ją i napisać na ten temat obszerną książkę. Jaki jednak z tego pożytek?
Prof. Benford: Patrzę na świat jako na sumę jego elementów składowych.
Śrila Prabhupada: Weźmy tę trawę jako przykład. Mogę poświęcić jej całe tomy - zająć się tym, jak rośnie, jak obumiera, jakie ma korzenie, z jakich cząsteczek się składa - i w ten sposób opisać nic nie znaczące źdźbło. Co mi z tego przyjdzie?
Prof. Benford: Jeśli to nie ma znaczenia, dlaczego Bóg umieścił ją tutaj? Czy nie warto się nad tym zastanowić?
Śrila Prabhupada: Chcemy wykazać, że wolicie raczej zastanawiać się nad nieistotną trawą niż nad Bogiem, stwórcą wszystkiego. Wraz ze zrozumieniem Jego zrozumielibyście trawę. Wy jednak chcecie oddzielić trawę od Niego i badać ją niezależnie. Tym sposobem piszecie mnóstwo książek na ten temat, lecz po co marnować inteligencję? Gałąź jest piękna, póki połączona jest z pniem drzewa. Odcięta uschnie. Jaki pożytek z badania uschniętej gałęzi?
Prof. Benford: Dlaczego sądzisz, że nie warto się tym zajmować?
Śrila Prabhupada: Ponieważ rezultat na nic się nie przyda.
Prof. Benford: Wobec tego co jest "użyteczne"?
Śrila Prabhupada: Pożytek przynosi wiedza o samym sobie - kim jestem.
Prof. Benford: Dlaczego wiedza o sobie samym ma być lepsza od wiedzy o roślinie?
Śrila Prabhupada: Jeśli poznasz samego siebie, zrozumiesz inne rzeczy. Tę wiedzę określa się mianem atma-tattva, atma-jnana i to ona naprawdę się liczy. Jestem duszą i przechodzę przez wiele gatunków życia. Dlaczego tak się dzieje? Nie chcę umrzeć, ponieważ boję się zmiany ciała. Czuję strach przed śmiercią. Powinniśmy najpierw zapytać siebie: "Nie pragnę nieszczęść, lecz one przychodzą. Nie pragnę śmierci, a ona i tak przychodzi. Nie chcę chorować, a mimo to choruję. Nie chcę się zestarzeć, a mimo to się starzeję. Nie chcę upałów, a te przychodzą. Co się za tym kryje? Kto nam to narzuca i dlaczego? Cóż takiego uczyniłem?" Tego nie wiem, a są to prawdziwe problemy. Badanie źdźbła trawy i pisanie o tym książek jest stratą energii. Poznajmy samych siebie.
Rozdział 2 - Zrozumienie siły życiowej,
Podczas konferencji prasowej w Los Angeles w grudniu 1968 roku Śrila Prabhupada wzywa myślicieli, by zrewidowali swoją definicję życia. "Obecność duszy w ciele przejawia się w obecności świadomości. Na podobnej zasadzie obecność Najwyższego Pana, Prawdy Absolutnej we wszechświecie dostrzec można dzięki obecności Nadświadomości".
Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny stawia sobie za cel przeorientować świadomość ludzi za pomocą prostej czynności intonowania świętych imion Boga. Pozwoli to położyć kres cierpieniom płynącym z egzystencji materialnej, czemu służy życie ludzkie. Współczesne społeczeństwo pragnie tego dokonać przy użyciu materialnych środków, co mimo intensywnego rozwoju się nie udaje.
Przyczyna tkwi w tym, że istota ludzka jest duszą. To dusza stoi za rozwojem materialnego ciała. Wprawdzie naukowcy zaprzeczają temu, lecz nie ma lepszego wytłumaczenia zjawiska życia niż uznanie, że jego źródłem jest dusza obecna w ciele.
Ciało ulega zmianie, dusza jednak pozostaje niezmienna. Możemy sami tego doświadczyć. Od początku istnienia w łonie matki nasze ciało zmieniało się bez przerwy. Zjawisko to nazywamy "rośnięciem' i dotyczy wyłącznie ciała.
Na Ziemi dzień przechodzi w noc, a jedna pora roku w drugą. Plemiona pierwotne przypisują te zjawiska zmianom na słońcu. Myślą, że zimą traci ono moc, a nocą gaśnie. My zaś wiemy, że tak nie jest. Zjawiska te zachodzą na skutek zmiany położenia Ziemi względem Słońca.
Ciało z kolei przechodzi z zarodka w dziecko, potem młodzieńca, dorosłego, starca, aż w końcu umiera. Mniej rozumni ludzie przyjmują, że śmierć kładzie kres istnieniu duszy, tak jak prymitywne plemiona wierzą, że zachód słońca jest jego kresem. Tymczasem słońce pojawia się w innej części kuli ziemskiej. Podobnie jest z duszą, która wchodzi do innego ciała. Kiedy ciało starzeje się i nie nadaje się już do użytku, dusza przechodzi do kolejnego ciała, tak jak my zmieniamy zużyte ubranie na nowe. Współczesny człowiek nie zna tej prawdy. Nie interesuje go, czym naprawdę jest dusza. Na wyższych uczelniach i w placówkach naukowych bada się złożone prawa rządzące przyrodą. W laboratoriach prowadzi się badania nad fizjologią materialnego ciała, lecz nigdzie nie znajdziemy instytucji zajmującej się badaniem duszy. Oto największa wada materialistycznej cywilizacji będącej jedynie zewnętrznym przejawieniem duszy.
Ludzie, oczarowani zewnętrzną formą wszechświata lub ciała, nie próbują dociec, co się za nimi kryje. Ciało - działające z energią, objawiające rozmaite talenty i wykonujące wspaniałą pracę umysłową - jest bardzo atrakcyjne. Kiedy jednak nie ma w nim duszy, staje się bezużyteczne. Nawet wybitni uczeni nie zdołali odkryć duszy, przyczyny wszystkich ich wspaniałych dokonań.
Ruch świadomości Kryszny usiłuje przekazywać wiedzę o duszy Nie robimy tego w dogmatyczny sposób, lecz posiłkując się nauką i filozofią. Obecność duszy w ciele przejawia się w obecności świadomości. Na podobnej zasadzie obecność Najwyższego Pana, czyli Prawdy Absolutnej we wszechświecie dostrzec można dzięki obecności Nadduszy, Nadświadomości.
Prawdę Absolutną objaśniają Vedanta-sutry oraz, dokładniej, Śrimad-Bhagavatam - komentarz do tych pierwszych autorstwa tej samej osoby. Bhagavad-gita zaś to wprowadzenie do Bhagavatam wyjaśniające pozycję Najwyższego Pana.
Duszę indywidualną można rozpatrywać w trzech aspektach: jako świadomość przenikającą całe ciało, jako duszę obecną w sercu oraz ostatecznie jako osobę. Podobnie jest z Absolutem, który poznaje się najpierw jako nieosobowego Brahmana, potem zlokalizowaną Nadduszę (Paramatma), a w końcu Najwyższą Boską Osobę, Krysznę. Kryszna zawiera w sobie wszystko. Innymi słowy, jest jednocześnie Brahmanem, Nadduszą oraz Najwyższą Osobą, tak jak każdy z nas jest jednocześnie świadomością, duszą i osobą.
Indywidualna osoba oraz Najwyższa Osoba są sobie równe pod względem jakości, różnią się zaś ilościowo. Weźmy np. kroplę wody morskiej i całe morze. Ich skład chemiczny jest taki sam, tyle że zawartość soli i minerałów jest różna.
Ruch świadomości Kryszny podtrzymuje tezę o indywidualności duszy jednostkowej oraz Duszy Najwyższej. Z Upaniszad, pism wedyjskich, dowiadujemy się, że Najwyższa Osoba, Bóg, oraz indywidualna osoba są wiecznymi żywymi istotami. Różnica polega na tym, że najwyższa żywa istota utrzymuje wszystkie pozostałe niezliczone istoty. Chrześcijanie myślą podobnie. Biblia uczy, iż uwarunkowane stworzenia powinny modlić się do Najwyższego Ojca o zapewnienie im utrzymania oraz przebaczenie grzechów.
Pisma objawione oznajmiają więc, że Najwyższy Pan, Kryszna, jest żywicielem każdego, i że powinniśmy czuć się Mu za to zobowiązani. Oto podstawa wszelkich zasad religijnych. Bez tego panuje chaos, czego codziennie doświadczamy na własnej skórze.
Każdy próbuje stać się Najwyższym, czy to na gruncie społecznym, czy politycznym, czy też jako jednostka. W efekcie ludzie walczą o urojone przywództwo, a świat ogarnął chaos. Widać to w życiu jednostek, grup społecznych i narodów Nasz ruch próbuje uświadomić ludziom supremację Absolutnej Boskiej Osoby. Kto ma ciało ludzkie i rozum, powinien zaakceptować ten fakt, ponieważ tylko wtedy zdoła osiągnąć w życiu sukces.
Ruch świadomości Kryszny nie jest wytworem czyjejś fantazji. Zapoczątkował go sam Kryszna. Na polu bitwy Kuruksetra, pięć tysięcy lat temu, wyłożył jego zasady w Bhagavad-gicie. Z Gity dowiadujemy się też, że znacznie wcześniej - przed milionami lat - przekazał te same nauki bogu słońca, Vivasvanowi.
Ten ruch nie jest więc niczym nowym. Dotarł do nas za sprawą sukcesji uczniów oraz wielkich indyjskich myślicieli, takich jak Śankara, Ramanujacarya, Madhvacarya, Visnusvami, Nimbarka i Pan Caitanya. Sukcesja uczniów trwa do dzisiaj. Z Bhagavad-gity korzystają powszechnie uczeni, filozofowie oraz ludzie wierzący, ale w większości przypadków jej zasady są łamane. Nasz ruch przedstawia zasady Bhagavad-gity w nie zmienionej postaci.
Bhagavad-gita omawia pięć głównych kategorii, a mianowicie: Boga, żywą istotę, naturę materialną i duchową, czas oraz działanie. Cztery spośród nich: Bóg, żywa istota, natura (materialna i duchowa) oraz czas są wieczne. Natomiast działanie jest kategorią tymczasową.
Działanie w świecie materialnym różni się od działania w świecie duchowym. Chociaż dusza jest wieczna, jej czynności wykonywane pod wpływem natury materialnej są tymczasowe. Ruch świadomości Kryszny stara się pomóc duszom wrócić do ich wiecznego zajęcia. Można wykonywać wieczne czynności nawet będąc zajętym czynnościami materialnymi, pod warunkiem, że ma się odpowiedniego przewodnika i przestrzega się określonych zasad.
Uczymy duchowego działania, a kto je pozna, przenosi się do świata duchowego, o którym dają nam świadectwo pisma wedyjskie, z Bhagavad-gitą włącznie. Kto zmienił swą świadomość dzięki treningowi duchowemu, z łatwością przeniesie się do świata duchowego.
Świadomość istnieje zawsze i jest symptomem istnienia duszy. Teraz okrywa ją materia. Choć woda spadająca w postaci deszczu jest czysta, skoro tylko dotknie ziemi, mętnieje. Po przefiltrowaniu wraca jednak do pierwotnego stanu. Świadomość Kryszny to proces oczyszczania świadomości. Mając czystą świadomość możemy zostać przeniesieni do świata duchowego, by tam żyć wiecznie w pełni wiedzy i szczęścia. Za tym tęsknimy w świecie materialnym, lecz na każdym kroku spotyka nas zawód. Dlatego przywódcy ludzkości powinni potraktować nasz ruch poważnie.
Rozdział 3 - Wiedza o życiu duchowym
Co dzieje się ze świadomą jaźnią w momencie śmierci? 10 października 1975 roku w Westville w Afryce Południowej Śrila Prabhupada wyjaśnia zagadnienie reinkarnacji S.P. Olivierowi, rektorowi uniwersytetu w Durbanie.
S.P. Olivier: W drugiej połowie dwudziestego wieku mamy do czynienia z powszechnym dociekaniem prawdy o duchowości. Zachód oczywiście nie zna Bhagavad-gity. Nasz problem zasadniczo leży w tym, o czym mówiłeś w swoim wykładzie: Jak uczynić rzeczywistość duchową rzeczywistością naukową? Według mnie masz słuszność. Niewielu ludzi rozumie, że jest to przedmiot nauki.
Śrila Prabhupada: Bhagavad-gita zaczyna się naukowym przedstawieniem wiedzy duchowej. Dlatego zadałem pytanie, na czym polega transmigracja duszy. Nikt nie potrafił na nie odpowiedzieć. Zmieniamy ciała. Istnieje wiele rodzajów ciał i po śmierci możemy wejść w jedno z nich. Oto prawdziwy problem. Prakrteh kriyamanani gunaih karmani sarvaśah. Natura działa dostarczając nam materialnych ciał. Ciało jest maszyną, jak samochód, daną nam przez naturę materialną na polecenie Boga, Kryszny. Prawdziwym celem życia jest zatrzymanie wędrówki duszy z ciała do ciała i przywrócenie jej oryginalnej, duchowej pozycji, którą jest wieczne, szczęśliwe życie w wiedzy.
S.P Olivier: Idei wędrówki duszy nie znajdziemy w religii chrześcijańskiej.
Śrila Prabhupada: To nie jest kwestia religii. Religia to określony rodzaj wiary odpowiadającej okolicznościom i okresowi historycznemu. My zaś jesteśmy wiecznymi duszami, które na mocy praw natury materialnej przenoszą się z ciała do ciała. Czasem doznajemy szczęścia, czasem spada na nas nieszczęście, czasem żyjemy na planetach niebiańskich, czasem na piekielnych. Życie ludzkie ma położyć kres tej wędrówce i obudzić naszą oryginalną świadomość. Musimy powrócić do domu, do Boga i zostać tam już na zawsze. Temu poświęcone są pisma wedyjskie.
Bhagavad-gita podaje zasadnicze wskazówki na temat sposobu działania w tym życiu i pomaga zrozumieć prawdziwą naturę duszy.
Przede wszystkim musimy się dowiedzieć, czym jesteśmy. Ciałem czy czymś innym? Próbowałem odpowiedzieć na to pytanie, lecz niektórzy słuchacze myśleli, iż prezentuję kulturę indyjską. To nie jest kultura indyjska, ale nauka. Przez jakiś czas jesteś dzieckiem, potem chłopcem, młodzieńcem i w końcu starcem. W ten sposób nieustannie zmieniasz ciała. To fakt, który odnosi się do każdego, a nie jakieś indyjskie wierzenia.
dehino 'smin yatha dehe
kaumaram yauvanam jara
tatha dehantara-praptir
dhiras tatra na muhyati
[Zwraca się do bhakty:] Znajdź ten werset.
Bhakta: [czyta] "Jak w tym ciele dusza bezustannie wędruje - od wieku chłopięcego poprzez młodość aż do starości - tak po śmierci przechodzi do innego ciała. Zmiany takie nie zwodzą osoby zrównoważonej" (Bhagavad-gita 2.13).
Śrila Prabhupada: Bhagavad-gita tłumaczy wszystko bardzo logicznie i naukowo. Nie opiera się na sentymentach.
S.P Olivier: Lecz jak nakłonić współczesnego człowieka - wtłoczonego w ciasne ramy edukacji odmawiającej miejsca takiej problematyce - do głębszych studiów nad tą księgą? Mamy tu do czynienia bądź z całkowitą obojętnością wobec tych prawd, bądź z ich odrzucaniem.
Śrila Prabhupada: Czy nie akceptują istnienia duszy?
S.P Olivier: W jakimś stopniu akceptują. Przynajmniej tak mi się wydaje. Nie zadają sobie jednak trudu, by zastanowić się, co to znaczy.
Śrila Prabhupada: Po pierwsze, powinni zbadać różnicę między martwym a żywym ciałem. Ciało jest zawsze martwe, tak jak martwy jest samochód bez kierowcy. Samochód to po prostu bryła materii. Podobnie z ciałem, które - z duszą czy bez niej - jest materią.
S.P Olivier: Do tego mało wartej. Myślę, że niewiele ponad pięćdziesiąt centów.
Śrila Prabhupada: Kto nie potrafi odróżnić samochodu od kierowcy, przypomina dziecko. Myśli ono, że auto porusza się samo, czym udowadnia swą głupotę. Dziecko może nie wiedzieć o istnieniu kierowcy, lecz kiedy dorasta, uczy się i wciąż nie wie, jakie znaczenie ma jego edukacja?
S.P. Olivier: Na Zachodzie system edukacji obejmuje trzy stopnie - podstawowy, średni i wyższy. Nie ma tu miejsca na dogłębne studia nad duszą.
Śrila Prabhupada: W Moskwie rozmawiałem przez godzinę z profesorem Kotowskim, członkiem Akademii Nauk. Może słyszałeś o nim. Powiedział: "Wraz ze śmiercią ciała wszystko się kończy". Byłem zdumiony. Ma opinię wybitnego naukowca, a nie wie nic o duszy.
S.P Olivier: Pewien uczony z Wiednia prowadzi cykl wykładów z indologii. Nie wiem jednak, czego uczy. W jego zajęciach bierze udział około czterdziestu studentów. Myślę, że powinni zacząć od wnikliwych studiów nad Bhagavad-gitą i potraktować to jako punkt wyjścia do dyskusji filozoficznej.
Śrila Prabhupada: Dlaczego nie wyznaczyć kogoś do nauczania Bhagavad-gity takiej jaką jest? To konieczność. (....)
S.P Olivier: Na naszym uniwersytecie studia nad tą problematyką to prawie obowiązek.
Śrila Prabhupada: Gruntowne studia nad Bhagavad-gitą są początkiem edukacji duchowej.
S.P. Olivier: Tak, tego ludziom potrzeba. Wydaje mi się, że Hindusi w Afryce Południowej nie mają pojęcia o tym, co składa się na hinduizm. W całkowitej próżni żyją szczególnie młodzi ludzie. Z różnych powodów nie chcą przyjąć religii, którą winią za to, co dzieje się wokół nich. Nie potrafią utożsamić się z chrześcijaństwem czy islamem. W ogóle niewiele wiedzą o religii.
Śrila Prabhupada: Powinno się pokazać im właściwą drogę. To jest oryginalna, autentyczna droga.
S.P Olivier: Wśród Hindusów żyjących w Afryce Południowej nie ma zbyt wielu uczonych. Większość przyjechała tu do pracy na plantacjach trzciny cukrowej. Nieliczni byli jubilerami i krawcami. W ciągu ostatnich stu lat walczyli o pozostanie w tym kraju. Tutaj chcieli ułożyć sobie życie i znaleźć miejsce dla siebie. Teraz muszą nadać znaczenie swej wierze. Powiedziałem im, że mieć ich na naszej ziemi, z całym ich dziedzictwem kulturowym, to dla nas zaszczyt. Nie powinni więc odcinać się od swych korzeni i zmierzać ku pustce. Lecz oni nie wiedzą, do kogo się zwrócić. Ja i inni chcielibyśmy dowiedzieć się, jak zaszczepić ducha tej kultury i religii w swym sercu i żyć w zgodzie z nim.
Śrila Prabhupada: To, jak żyć spokojnie w tym świecie i jak wrócić do domu, do Boga wyjaśnia właśnie Bhagavad-gita.
S.P Olivier: Ale jak namówić współczesnego człowieka do dobrowolnego podjęcia tej próby? Prawdziwą tragedią jest to, iż odeszliśmy daleko od ducha i nie wiemy teraz, skąd zacząć. Nie możemy zebrać kilkudziesięciu szczerych, wierzących ludzi, by z nimi zastanowić się, jak bardzo Bóg chce dać się nam poznać. Śrila Prabhupada: Bóg czyni się dostępnym. Musimy Go po prostu przyjąć, co wymaga pewnego zaawansowania. Wszystko inne już jest. Bóg mówi, że dusza jest wieczna, a ciało podlega zmianom. Chłopiec staje się młodzieńcem, a młodzieniec starcem. Ja mogę to zrozumieć, ty również. To bardzo proste. Pamiętam, że jako chłopiec skakałem, czego już nie mogę robić, gdyż mam inne ciało. Jestem świadom, iż miałem kiedyś takie ciało, a teraz go nie mam. Ciało się zmienia, lecz ja wiecznie pozostaję tą samą osobą. Wystarczy trochę pomyśleć, by to zrozumieć. Jestem właścicielem ciała, wieczną duszą.
S.P. Olivier: Skoro już się z tym zgodzimy, pojawia się kolejny problem: Jakie są praktyczne implikacje tego faktu?
Śrila Prabhupada: Jeśli rozumiem, iż nie jestem ciałem, a mimo to dbam wyłącznie o zapewnienie wygód ciału, nie o swą jaźń, popełniam błąd. Pranie ubrania trzy razy dziennie, bez dostarczania pożywienia ciału, nie byłoby praktyczne. Nasza cywilizacja opiera się na wadliwych podstawach. Jak długo byłbyś zadowolony, gdybym zajmował się twoim ubraniem, a nie dawał ci nic do jedzenia? Chcę podkreślić, że w tym tkwi zasadniczy błąd. W materialnej cywilizacji dba się o ciało i zapewnienie mu wygód. Właścicielowi ciała, duszy, nie poświęca się uwagi. Dlatego nikt nie może zaznać spokoju. Zmieniają "-izm" z kapitalizmu na komunizm, nie wiedzą jednak, gdzie leży błąd.
S.P. Olivier: Różnica jest minimalna. Oba "-izmy" są materialne.
Śrila Prabhupada: Komuniści uważają, że kiedy przejmą rządy, sytuacja się poprawi. Obie strony są jednak w błędzie - i kapitaliści, i komuniści zajmują się fizycznym ciałem, a nie wieczną tożsamością, duszą. To jej należy zapewnić spokój. Wtedy wszystko inne zazna spokoju.
bhoktaram yajna-tapasam
sarva-loka-maheśvaram
suhrdam sarva-bhutanam
jnatva mam śantim rcchati
[Zwraca się do ucznia:] Przeczytaj ten werset.
Uczeń: "Osoba w pełni świadoma Mnie, która zna Mnie jako ostateczny cel wszelkich ofiar i wyrzeczeń, Najwyższego Pana wszystkich planet i półbogów oraz przyjaciela i dobroczyńcę wszystkich żywych istot, uwalnia się od cierpień materialnych" (Bhagavad-gita 5.29).
Śrila Prabhupada: To oznacza, iż należy poznać Boga. Ponieważ jesteś Jego cząstką, już masz z Nim bliski związek. Poznanie Boga leży w naszym interesie. Dzisiaj ludzie mało o Nim wiedzą.
S.P Olivier: Skoro satelita umieszczony nad Ziemią może przekazywać informacje o tym, co dzieje się między jednym biegunem a drugim, to Bóg z pewnością może objawić swą naturę każdemu, kto chce Go poznać i szczerze Go słuchać.
Śrila Prabhupada: Właśnie tak. W Bhagavad-gicie Bóg mówi o sobie. By pojąć Jego słowa, potrzeba logiki i rozumu. Bez tego nie ma mowy o pełnym zrozumieniu.
S.P. Olivier: Jak to zrobić?
Śrila Prabhupada: Wiedza pochodzi z pism. Musimy o tym dyskutować.
S.P Olivier: Też myślałem, że od tego wypada zacząć. Powinniśmy usiąść i dyskutować tak, jak to robią naukowcy omawiający swe eksperymenty.
Śrila Prabhupada: Ten werset wyjaśnia ścieżkę poznania:
tad viddhi pranipatena
paripraśnena sevaya
upadeksyanti te jnanam
jnaninas tattva-darśinah
[Zwraca się do ucznia:] Poszukaj tego wersetu:.
Uczeń: "Spróbuj poznać prawdę od mistrza duchowego. Z pokorą zadawaj mu pytania i służ z oddaniem. Samozrealizowana dusza obdarzy cię wiedzą, albowiem ona ujrzała prawdę" (Bhagavad-gita 4.34).
Śrila Prabhupada: Przeczytaj objaśnienie.
Uczeń: "Ścieżka duchowa jest niewątpliwie trudna. Dlatego Pan radzi nam udać się do prawdziwego mistrza duchowego wywodzącego się z sukcesji uczniów zapoczątkowanej przez Niego samego. Nie można być autentycznym mistrzem duchowym bez przynależności do sukcesji. Pan jest pierwotnym mistrzem duchowym, a osoba należąca do sukcesji przekazuje swemu uczniowi wiedzę pochodzącą od Niego w nie zmienionej postaci.
Duchowa samorealizacja jest niedostępna dla tych, którzy podejmują jakiś wymyślony przez siebie proces, co stało się zwyczajem hochsztaplerów Śrimad-Bhagavatam (6.3.19) oznajmia, że to Pan stworzył religię. Dharmam tu saksad bhagavat-pranitam. Stąd też jałowe spekulacje nie zaprowadzą nikogo we właściwym kierunku. Postępu duchowego nie zapewni też niezależne studiowanie ksiąg mądrości.
Po wiedzę duchową należy udać się do prawdziwego mistrza duchowego, całkowicie się mu podporządkować i służyć, porzuciwszy dumę. Zadowolenie samozrealizowanego mistrza duchowego to klucz do postępu w życiu duchowym. Pytania i pokora stanowią o duchowym zrozumieniu. Samo zadawanie pytań nic nie znaczy, jeśli uczeń nie służy guru i jeśli brakuje mu pokory. Guru sprawdza ucznia i kiedy przekona się o jego szczerości, błogosławi go prawdziwym zrozumieniem duchowym.
Powyższy werset potępia i ślepe naśladownictwo, i absurdalne pytania. Należy nie tylko pokornie słuchać mistrza duchowego, lecz dzięki podporządkowaniu, pokorze i zadawaniu pytań zdobywać od niego wiedzę. Mistrz duchowy jest z natury łaskawy dla ucznia. A kiedy uczeń wykazuje pokorę i gotów jest zawsze pełnić dla niego służbę, przekaz wiedzy i zadawanie pytań stają się doskonałe".
Śrila Prabhupada: Przykładem tego są Europejczycy i Amerykanie, których tu widzisz. Wywodzą się z zamożnych rodzin. Dlaczego mi służą? Jestem Hindusem, pochodzę z biednego kraju. Nie mogę im zapłacić. Przyjechałem na Zachód praktycznie bez pieniędzy. Miałem wszystkiego jakieś czterdzieści rupii, co starcza na godzinę życia w Stanach. Oni jednak wzięli sobie do serca moje wskazówki i dzięki temu czynią postęp. Pranipatena paripraśnena - zadają pytania. Ja próbuję im odpowiadać, a oni całkowicie mi wierzą. Służą mi. Na tym to polega.
Jeśli mistrz duchowy jest autentyczny, a uczeń szczery, następuje przekaz wiedzy. Yasya deve para bhaktir yatha deve tatha gurau. Wiedza wedyjska objawiana jest tym, którzy wierzą w Najwyższego Pana oraz mistrza duchowego. Dlatego w kulturze wedyjskiej chłopców wysyłano do szkoły prowadzonej przez mistrza duchowego (gurukula) bez względu na to, czy byli synami króla czy kogoś innego. Nawet Kryszna musiał chodzić do takiej szkoły.
Kiedyś razem z kolegą z klasy poszedł do lasu zbierać chrust dla swego nauczyciela. Nagle zerwała się gwałtowna burza i chłopcy zabłądzili. Musieli więc zostać w lesie na noc. Rankiem nauczyciel wraz z innymi uczniami wybrał się do lasu na poszukiwania. Sam Kryszna, którego uważamy za Najwyższego Pana, chodził do gurukuli i służył mistrzowi duchowemu.
Dzieci w gurukuli uczą się pokory, poświęcenia dla nauczyciela i pełnego podporządkowania. Wtedy guru bez oporów przekazuje im całą swą wiedzę. Nie ma kwestii opłat. Wszystko opiera się na uczuciu.
S.P Olivier: Trudno by mi było zgodzić się ze wszystkim, co tu powiedziałeś, ponieważ nic nie wiem na ten temat. Zasadniczo zgadzam się, iż Bóg żyje w nas i jeśli pozwolimy Mu, pokieruje nami. Stoimy w obliczu wyzwania, by żyć tak, aby Go zadowolić. I tutaj pojawia się trudność - potrzeba bodźca, by kształtować charakter. Tylko wtedy słowa staną się rzeczywistością. Trzeba praktykować życie duchowe z innymi, którzy podzielają nasze przekonania.
Śrila Prabhupada: Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny daje właśnie przykład życia poświęconego Bogu. Świadomość Boga pozostaje teorią, jeśli nie poświęcamy życia Bogu. Teoretyczne zrozumienie nie jest niczym złym, tyle że osiągnięcie Boga zajmie więcej czasu. Moi uczniowie wiedzą, co oznacza praktyczne życie duchowe i są w nim utwierdzeni.
S.P. Olivier: Dziękuję bardzo. Modlę się, by Bóg pobłogosławił nasz kraj twą kolejną wizytą.
Śrila Prabhupada: Hare Kryszna.
Rozdział 4 - Wyjaśnienie zjawiska reinkarnacji
Pamiętanie poprzednich wcieleń może być fascynujące, prawdziwym jednak celem zrozumienia zjawiska reinkarnacji jest wyrwanie się z bolesnego cyklu powtarzających się narodzin i śmierci. W sierpniu 1973 roku podczas wykładu w Londynie Śrila Prabhupada ostrzega: "Umierać i rodzić się znowu to marny interes. Po śmierci ponownie będziemy musieli wejść do łona jakiejś matki, a w obecnych czasach matki zabijają swe nie narodzone jeszcze dzieci".
dehino 'smin yatha dehe
kaumaram yauvanam jara
tatha dehantara-praptir
dhiras tatra na muhyati
"Jak w tym ciele dusza bezustannie wędruje - od wieku chłopięcego poprzez młodość aż do starości - tak po śmierci przechodzi do innego ciała. Zmiany te nie zwodzą osoby zrównoważonej" (Bhagavad-gita 2.13).
Mało kto potrafi pojąć ten prosty werset. Dlatego Kryszna mówi: dhiras tatra na muhyati. Zrozumieć go może tylko człowiek trzeźwo myślący. Na czym polega trudność? Wyjaśnienie Kryszny jest takie przejrzyste! Życie dzieli się na trzy etapy. Pierwszy (kaumaram) trwa do wieku piętnastu lat. Od szesnastego roku życia zaczyna się młodość (yauvanam). A po czterdziestce czy pięćdziesiątce przychodzi starość (jara). Ludzie opanowani, trzeźwo myślący (dhira) wiedzą: "Zmieniłem ciało. Pamiętam, jak w dzieciństwie bawiłem się i skakałem. Potem dorosłem i cieszyłem się życiem z rodziną i przyjaciółmi. Teraz jestem starcem, a po śmierci ciała wejdę w nowe".
W poprzednim wersecie Kryszna mówi Arjunie: "Wszyscy - ty, Ja oraz żołnierze i królowie obecni tutaj - istnieliśmy, istniejemy i będziemy istnieć". Niegodziwcy powiedzą: "Jak to możliwe, żebym już kiedyś żył? Urodziłem się w tym i tym roku. Wcześniej mnie nie było. Istnieję teraz, lecz skoro tylko umrę, przestanę istnieć". Kryszna mówi jednak wyraźnie: "Ty, Ja, my wszyscy istnieliśmy, istniejemy i będziemy nadal istnieć". Czy to fałsz? Nie, to fakt. Przed narodzinami w tym ciele przebywaliśmy w innym, a po śmierci obecnego ciała będziemy wciąż żyć, tyle że w kolejnym.
Siedemdziesiąt lat temu byłem dzieckiem, potem stałem się młodzieńcem, a teraz jestem starym człowiekiem. Moje ciało się zmieniło, lecz nie ja, jego właściciel. Czy trudno to pojąć? Dehino 'smin yatha dehe. Dehinah znaczy "właściciel ciała", a dehe - "w ciele". To ciało podlega zmianom, a nie dusza, właściciel ciała.
Każdy rozumie, że ciało się zmieniło. To samo zajdzie w przyszłym życiu. Inna rzecz, że tego nie pamiętamy Nie pamiętam, jakie miałem ciało w poprzednim życiu. Zapominanie leży w naszej naturze. Nie oznacza to jednak, iż coś się nie zdarzyło. W dzieciństwie robiłem mnóstwo rzeczy, o których już nie pamiętam, moi rodzice zaś pamiętają.
Śmierć to po prostu zapomnienie, czym byliśmy w poprzednim życiu. Naprawdę bowiem ja jako dusza nie umieram. Przypuśćmy, że zmieniam ubranie. Jako chłopiec i młody człowiek nosiłem określone ubrania. Teraz, jako starzec, asceta, ubieram się w coś innego. Rodzaj ubrań się zmienił, co wcale nie oznacza, że ich właściciel umarł.
Oto proste wyjaśnienie wędrówki duszy.
Poza tym wszyscy jesteśmy indywidualnościami. Nie ma kwestii zlania się z innymi. Bóg jest osobą i my także jesteśmy osobami. Nityo nityanam cetanaś cetananam. "Spośród wszystkich wiecznych, świadomych, indywidualnych istot jedna jest najwyższa". Różnica między Bogiem a nami polega na tym, że Jego ciało się nie zmienia, podczas gdy nasze ciała w świecie materialnym zmianom podlegają. Kiedy znajdziemy się w świecie duchowym, ten proces się zatrzyma. Jak Kryszna ma swą sac-cid-ananda-vigraha, wieczną postać pełną szczęścia i wiedzy, tak my po powrocie do Niego będziemy mieć taką samą postać. Choć Kryszna przychodzi do świata materialnego, nie zmienia ciała. Dlatego nosi m.in. imię Acyuta, "Ten, który nigdy nie upada".
Kryszna nie podlega zmianom, nie upada, ponieważ włada energią materialną (maya). My zaś znajdujemy się pod jej kontrolą. Na dodatek Kryszna włada nie tylko energią materialną, lecz także duchową - w rzeczy samej wszystkimi energiami. To, co przejawione, jest energią Kryszny, tak jak ciepło i światło są energiami słońca.
Istnieje wiele energii, które dzieli się na trzy zasadnicze kategorie: zewnętrzną, wewnętrzną oraz graniczną. Żywe istoty należą do energii granicznej. Graniczna oznacza, że w zależności od własnego pragnienia pozostawać możemy bądź pod wpływem energii zewnętrznej, bądź wewnętrznej. W tej kwestii mamy wolną rękę. Po wygłoszeniu Bhagavad-gity Kryszna zwrócił się do Arjuny: yathecchasi tatha kuru. "Możesz uczynić, co zechcesz". Zostawił decyzję Arjunie. Kryszna nie wymusza na nikim podporządkowania. Przymus działa na krótką metę. Mówię swym uczniom, by wstawali wcześnie rano. To rada, a nie rozkaz. Można raz czy dwa razy zmusić kogoś do wczesnego wstania, ale jeśli nie będzie chciał tego robić, przymus nie odniesie skutku. Kryszna również nie zmusza nikogo do opuszczenia świata materialnego.
Na wszystkie dusze uwarunkowane oddziałuje zewnętrzna, materialna energia. Kryszna przychodzi tu, by wyrwać nas spod tego wpływu. Będąc cząstkami Kryszny jesteśmy jego dziećmi. Kiedy syn ma kłopoty, ojciec cierpi. Przypuśćmy; że syn oszalał lub - jak to bywa w dzisiejszych czasach - został hipisem. Ojcu jest wtedy bardzo przykro, że syn prowadzi takie marne życie. Dusze uwarunkowane cierpią w świecie materialnym żyjąc łajdackim, nikczemnym życiem. Kryszna nie jest z tego zadowolony. Dlatego przychodzi osobiście i uczy nas, jak wróci do Niego. (Yada yada hi dharmasya glanir bhavati... tad-atmanam srjamy aham.)
Kryszna zstępuje w swej oryginalnej postaci. Niestety, myślimy o Nim jako o jednym z nas. W pewnym sensie to fakt, gdyż jest naszym ojcem, a my jesteśmy Jego dziećmi. On jest jednak główną istotą. Nityo nityanam cetanaś cetananam. Jest potężniejszy niż my. Jest najpotężniejszy. My mamy odrobinę mocy, Jego moc nie ma granic. Nie zdołamy dorównać Bogu lub Go przewyższyć. Wszyscy stoją niżej od Niego. Ekale iśvara krsna, ara saba bhrtya. Kryszna to jedyny władca i każdy jest Jego sługą. Bhoktaram yajna-tapasam sarva-loka-maheśvaram. Mówi o sobie: "Jestem jedynym podmiotem radości; jestem właścicielem wszystkiego". I to prawda.
Tak więc my zmieniamy ciała, a Kryszna nie. Dowodem na to jest fakt, iż pamięta On przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Z czwartego rozdziału Bhagavad-gity dowiadujemy się, że około 120 000 000 lat temu Kryszna przekazał jej nauki bogu słońca. Jak to możliwe, że nadal pamięta to zdarzenie? Ponieważ nigdy nie zmienia ciała. My zapominamy, gdyż nasze ciało zmienia się bez przerwy, co potwierdza medycyna. Krwinki powstają co sekundę. Zmiany w ciele zachodzą jednak niepostrzeżenie. Oto dlaczego rodzice nie zauważają, że ich dziecko rośnie. Ktoś trzeci natomiast po dłuższym niewidzeniu od razu dostrzega zmianę. Matka i ojciec tego nie widzą, ponieważ przebywają z dzieckiem przez cały czas. Nasze ciało zmienia się bezustannie, lecz ja - dusza, właściciel ciała - jestem nadal taki sam.
Jako dusze jesteśmy wieczni, choć z racji zmian zachodzących w ciele przechodzimy narodziny, starość, choroby i śmierć. Ruch świadomości Kryszny pragnie uwolnić ludzi od tego. Zadajmy sobie następujące pytanie: "Jestem wieczny, jak mogę więc znaleźć dla siebie trwałą sytuację?" Każdy chce żyć wiecznie, nikt nie chce umierać. Gdybym stanął przed wami z rewolwerem w ręku, zaczęlibyście krzyczeć, gdyż nie chcecie umrzeć. Umierać i rodzić się znowu to marny interes. Po śmierci będziemy musieli wejść do łona jakiejś matki, a w obecnych czasach matki zabijają swe nie narodzone jeszcze dzieci. A potem kolejna matka ... Ciągłe przechodzenie z ciała do ciała to długi i przykry proces. W podświadomości zostaje po nim ślad i dlatego nie chcemy umierać.
"Skoro jestem wieczny, dlaczego znalazłem się w tymczasowej sytuacji?" Oto inteligentne pytanie, które dotyka sedna prawdziwego problemu. Niegodziwcy odkładają go jednak na bok. Myślą raczej o tym, jak jeść, jak spać, jak uprawiać seks i jak się bronić. Choćby nawet jadali i sypiali do woli, w końcu i tak muszą umrzeć. Śmierć jest problemem, lecz ludzie nie przykładają do tego wagi. Wykazują za to wielką chęć rozwiązania tymczasowych problemów, które tak naprawdę problemami nie są. Ptaki i zwierzęta także jedzą, śpią, bronią się i współżyją seksualnie. Wiedzą, jak to robić. Nie potrzebują do tego ani wykształcenia, ani tzw. cywilizacji. Nie na tym polega więc nasz prawdziwy problem. Prawdziwym problemem jest fakt, iż musimy umrzeć wbrew swemu pragnieniu.
Niegodziwcy nie rozumieją tego. Zaprzątają sobie za to głowę tymczasowymi problemami. Przypuśćmy, że panuje dojmujące zimno. Szukamy wtedy ciepłego ubrania lub kominka, przy którym można by się ogrzać, a kiedy te rzeczy są nieosiągalne, cierpimy. Dotkliwe zimno jest więc problemem, tyle że przejściowym. Zima przychodzi i odchodzi. Mój prawdziwy problem leży w tym, że z racji swej ignorancji rodzę się, choruję, starzeję i umieram. Kryszna mówi: janma-mrtyu-jara-vyadhi-duhkha-dosanudarśanam. Wiedza przejawia się w świadomości istnienia tych czterech problemów - narodzin, śmierci, starości i chorób.
Przytoczyłem słowa Kryszny: dhiras tatra na muhyati. "Zrównoważony człowiek nie jest oszołomiony w chwili śmierci". Kiedy w młodości przygotujecie się właściwie, zdobędziecie wykształcenie, w przyszłości zaowocuje to dobrą posadą i ogólnie zadowalającą sytuacją życiową. Jeśli w tym życiu przygotujecie się do powrotu do domu, do Boga, w momencie śmierci nie doświadczycie niepokoju. Towarzyszyć wam będzie przekonanie: "Wracam do domu, do Boga. Nie będę już więcej zmieniać materialnych ciał. Dostanę ciało duchowe. Będę bawić się, tańczyć i jeść z Kryszną". Świadomość Kryszny przygotowuje do przyszłego życia.
Czasami umierający krzyczy, ponieważ stosownie do prawa karmy wielcy grzesznicy widzą przed śmiercią przerażające sceny. Tacy ludzie wiedzą, że czeka ich wejście w jakieś odrażające ciało. Pobożne istoty, bhaktowie, umierają zaś w spokoju. Głupiec powie: "Wy umieracie i niewielbiciele też, jaka jest więc między wami różnica?" Kotka przenosi w pyszczku i kocięta, i mysz. Wydaje się, że łapie swe młode i mysz w ten sam sposób. Tak jednak nie jest. Kotek niesiony w pyszczku matki doznaje przyjemności, natomiast dla myszy oznacza to śmierć. Chociaż wielbiciele Kryszny i niewielbiciele umierają, inaczej odczuwają ten moment. Nie myślcie, że spotykają śmierć jednakowo. Ciało może zachowywać się tak samo, lecz istnieje różnica w świadomości.
W Bhagavad-gicie (4.11) Kryszna oznajmia:
janma karma ca me divyam
evam yo vetti tattvatah
tyaktva deham punar janma
naiti mam eti so 'rjuna
Jeśli po prostu próbujesz zrozumieć Krysznę, pójdziesz do Niego po śmierci. Wszystko, co dotyczy Kryszny, jest duchowe, transcendentalne - Jego działanie, przychodzenie do tego świata, czczenie Go, Jego świątynia, Jego chwała. Kto pojął te rzeczy lub próbuje je pojąć, dostąpi wyzwolenia z cyklu narodzin i śmierci. Tak mówi Najwyższy Pan. Potraktujcie więc poważnie poznanie Kryszny i bądźcie Go świadomi. Wtedy wszystkie te problemy - narodziny, choroby, starość i śmierć - same się rozwiążą.
Trzeźwo myślący człowiek (dhira) zada sobie pytanie: "Chcę żyć wiecznie, a mimo to śmierć przychodzi. Chcę być zdrowy, a choruję. Nie chcę się starzeć, a mimo to starość przychodzi. Dlaczego?" Janma-mrtyu-jara-vyadhi. To są prawdziwe problemy. Można je rozwiązać dzięki podjęciu świadomości Kryszny, dzięki zrozumieniu Go. A zrozumieniu Pana służy Bhagavad-gita. Zadbajcie o swą pomyślność. Zrozumcie, że nie jesteście tym ciałem. Przebywacie w ciele, lecz nim nie jesteście. Ptak może siedzieć w klatce, ale on sam nie jest klatką. Głupcy troszczą się o klatkę, a ptak cierpi głód. My cierpimy głód duchowy. Dlatego nikt w tym świecie nie jest szczęśliwy. W tak bogatym kraju jak Ameryka, gdzie jest pod dostatkiem pożywienia, miejsca do życia i materialnych przyjemności, młodzi ludzie stają się hipisami. Ten brak zadowolenia wynika z głodu duchowego. Gdy cierpisz głód duchowy, nie będziesz szczęśliwy mimo dostatku.
Potrzebujemy duchowego odrodzenia. Musicie zrozumieć, że nie jesteście ciałem, lecz brahmanem, duszą. Aham brahmasmi. Wtedy zaczniecie odczuwać szczęście. Brahma-bhutah prasannatma na śocati na kanksati samah sarvesu bhutesu. Wtedy przyjdzie wolność, równość, braterstwo. Bez tego pozostaną one jedynie wzniosłymi słowami bez pokrycia. Wznieście się do poziomu duchowego, a wtedy będziecie wszystkich widzieć jednakowo. W przeciwnym wypadku będziecie myśleć: "Jestem człowiekiem, a to jest krowa. Zabiję ją i zjem". Dlaczego? Jakie masz do tego prawo? Z braku świadomości Kryszny nie potrafisz spojrzeć na żywe istoty jednakowo. W świecie materialnym tzw. wykształcenie, kultura i braterstwo to oszustwo. Właściwym przedmiotem studiów powinna być świadomość Kryszny. Wtedy i tylko wtedy społeczeństwo zazna szczęścia.
Dziękuję bardzo.
Rozdział 5 - Dusza i jej ciała
"Cierpicie, ponieważ w przeszłym życiu zadowalaliście zmysły i dostaliście ciało stosownie do swej karmy" - mówi Śrila Prabhupada podczas wykładu w świątyni Kryszny w Detroit w czerwcu 1976 roku. Dalej zdradza sekret uwolnienia się od karmy i zaznania najwyższego szczęścia.
yathajnes tamasa yukta
upaste vyaktam eva hi
na veda purvam aparam
nasta-janma-smrtis tatha
"Człowiek pogrążony we śnie działa zgodnie z rodzajem ciała, jakie w tym śnie ma i utożsamia się z nim. Podobnie utożsamia się z obecnym ciałem, które otrzymał stosownie do pobożnych i bezbożnych uczynków, nie znając przy tym swych przeszłych i przyszłych wcieleń" (Śrimad-Bhagavatam 6.1.49).
Powyższy przykład dobrze ilustruje ignorancję okrywającą żywą istotę w świecie materialnym. Kiedy śpimy; zapominamy o sobie - o swoim nazwisku, miejscu zamieszkania, koncie w banku. Zapominamy o wszystkim. A po przebudzeniu zapominamy o tym, co działo się we śnie. I na jawie, i we śnie jesteśmy jednak obserwatorami własnych czynności. Tak więc my, czyli dusza, która tego doświadcza, pozostajemy niezmienni, zmieniają się zaś warunki i to one są przyczyną zapomnienia.
Nie pamiętamy też swego poprzedniego życia i nie wiemy, czym będziemy w przyszłym. Faktem jest, że jako dusze jesteśmy wieczni. Istnieliśmy, istniejemy i będziemy istnieć. Kryszna wyjaśnia to w Bhagavad-gicie (2.12): "Arjuno, ty, Ja oraz wszyscy inni zgromadzeni na polu bitwy istnieliśmy wcześniej i będziemy istnieć w przyszłości". Przekonanie o swej wieczności wyznacza początek życia duchowego.
Jako dusze, nie rodzimy się ani nie umieramy (na jayate mriyate va kadacit). Nie giniemy, kiedy nadchodzi kres materialnego ciała (na hanyate hanyamane śarire). Ciało umiera przez cały czas. Ciało chłopca i młodzieńca odeszło. Także nasze obecne ciało przestanie istnieć, po czym dostaniemy kolejne (tatha dehantara-praptih).
Fizyczne ciało ginie, kiedy opuszcza je dusza. Jest ono zbudowane z materii, a wszystko, co materialne, ma swój kres. Tym materia różni się od ducha.
Zmieniamy ciała jedno po drugim. Dlaczego istnieje tak wiele rodzajów ciał? Ponieważ żywa istota obcuje z różnymi cechami (guna) natury materialnej i w zależności od tego, która z nich wywiera na nią wpływ, wchodzi w określone fizyczne ciało.
Ciało, w którym teraz przebywamy, jest wynikiem naszego działania w przeszłości. Karmana daiva-netrena jantur dehopapattaye. Rodzaj ciała zależy od wcześniejszych uczynków. Natura działa automatycznie stosownie do naszej karmy. Przypuśćmy, że przeznaczona jest wam jakaś choroba. W pewnym momencie zachorujecie więc i będziecie musieli cierpieć. Kiedy dostajemy się pod wpływ gun natury, musimy przechodzić z ciała do ciała. Prawa natury funkcjonują doskonale.
Otrzymawszy ciało cywilizowanego człowieka powinniśmy zadać sobie pytanie, dlaczego cierpimy. Chodzi o to, że oczarowani urokiem iluzji (maya) przyjmujemy cierpienie za przyjemność. Maya znaczy "to, czego nie ma". Wydaje się nam, że doznajemy radości, lecz jest na odwrót. Przebywając w materialnym ciele musimy cierpieć. Lodowate zimno czy żar lejący się z nieba odczuwamy z racji posiadania ciała. Kiedy indziej z kolei doznajemy przyjemności. W Bhagavad-gicie (2.14) Kryszna radzi:
matra-sparśas tu kaunteya
śitosna-sukha-duhkha-dah
agamapayino 'nityas
tams titiksasva bharata
"Ciało jest źródłem materialnego szczęścia i cierpienia, które przychodzi i odchodzi jak pory roku. Niech cię to nie niepokoi. Spróbuj to tolerować".
Dopóki przebywamy w świecie materialnym, dopóty szczęście i nieszczęście będzie przychodzić i odchodzić. Należy przyjmować je ze spokojem. Naszym prawdziwym obowiązkiem jest samorealizacja, którą powinniśmy zajmować się nieprzerwanie. To ona jest celem życia ludzkiego. Cierpienie i tzw. szczęście będzie trwać tak długo, jak długo mamy materialne ciało. Trzeba dojść do punktu, w którym zrozumiemy, że nie jesteśmy ciałem, lecz duszą, a ciało otrzymaliśmy z racji swych przeszłych uczynków.
Rozsądny człowiek zada sobie pytanie: "Ponieważ jestem duszą, a ciało to tylko jej okrycie, czy nie ma sposobu na położenie kresu wędrówki z ciała do ciała?" Powinniśmy stale myśleć o tym, jak pozbyć się zanieczyszczenia płynącego z faktu posiadania materialnego ciała.
Na nieszczęście współcześni ludzie nie pytają o to. Szaleją za uciechami zmysłowymi i postępują nieodpowiedzialnie. Śrimad-Bhagavatam (5.5.4) wyjaśnia:
nunam pramattah kurute vikarma
yad indriya-pritaya aprnoti
na sadhu manye yata atmano 'yam
asann api kleśada asa dehah
"Ci, którzy pragną jedynie uciech zmysłowych, są z pewnością szaleni i dokonują wielu odrażających czynów. Z tej racji nieprzerwanie wędrują z ciała do ciała, doznając przy tym różnych cierpień".
Nie uświadamiamy sobie, iż ciało przynosi ból (kleśada). Chwilami odczuwamy przyjemność, w rzeczy samej ciało jest jednak źródłem bólu. Nasuwa się nam w związku z tym pewien przykład. Niegdyś przestępcę karano związując mu ręce i zanurzając pod wodę. Prawie uduszonego wyciągano za włosy i pozwalano zaczerpnąć powietrza, po czym ponownie zanurzano.
Kiedykolwiek doznajemy jakiejś przyjemności w świecie materialnym, przypomina ona odczucie owego przestępcy wyciąganego z wody. Cierpienie przeplatane kilkoma chwilami ulgi - oto natura życia w tym świecie.
Dlatego Sanatana Goswami, bogaty minister w muzułmańskim rządzie Indii, zapytał Śri Caitanyę Mahaprabhu: ke ami, kene amaya jare tapa-traya. "Kim jestem? Czemu spadają na mnie trojakie nieszczęścia?" W tym przejawia się prawdziwa mądrość. Cierpimy bezustannie, a źródłem tego cierpienia jest nasz umysł lub nasze ciało, inne istoty oraz zakłócenia w naturze. Nie chcemy tego, a mimo to nieszczęścia przychodzą. Powinniśmy zatem w pierwszej kolejności spytać mistrza duchowego: "Dlaczego cierpię?"
Staliśmy się jednakże tępi niczym zwierzęta, z tego też względu nigdy nie zadajemy sobie tego pytania. Każdy wie, że zwierzęta cierpią, ale nie mogą zapytać, dlaczego tak jest. Zwierzę przywiezione do rzeźni nie spyta o powód, dla którego się tu znalazło. Tymczasem istota ludzka postawiona w podobnej sytuacji podniesie krzyk: "Ten człowiek chce mnie zabić! Dlaczego?!" Życie ludzkie tym różni się więc od zwierzęcego, że człowiek może dociekać przyczyny swego cierpienia.
Cierpicie bez względu na to, czy jesteście prezydentem Nixonem, czy zwykłym śmiertelnikiem. Cierpicie, gdyż macie materialne ciało, a wasze postępowanie zmusi was do wejścia w następne. Cierpicie, ponieważ w przeszłym życiu zadowalaliście zmysły i otrzymaliście ciało stosownie do swej karmy. Jeśli będziecie oddawać się uciechom zmysłowym w tym życiu i nie spróbujecie wznieść się na wyższy poziom, dostaniecie kolejne ciało i ponownie doświadczycie cierpienia. Na mocy praw natury wejdziecie w ciało odpowiadające stanowi waszego umysłu w chwili śmierci. A skoro tylko znajdziecie się w nim, już w łonie matki cierpienia zaczną się na nowo. Pozostawanie w takim ciasnym miejscu przez tyle miesięcy, ze skurczonymi kończynami, bez możliwości ruchu, to cierpienie. W dzisiejszych czasach dochodzi jeszcze ryzyko utraty życia w łonie. Kiedy zaś wydostajemy się na zewnątrz, przychodzą kolejne niedole. Powinniśmy więc zastanowić się, dlaczego ich doświadczamy i jak możemy je przerwać. Dopóki nie zadamy sobie tego pytania, będziemy na poziomie zwierząt, a to oznacza, iż nasze życie ludzkie jeszcze się nie zaczęło.
Dociekanie przyczyny cierpienia określa się mianem brahma-jijnasa, dociekania Prawdy Absolutnej. Vedanta-sutry zaczynają się słowami: athato brahma-jijnasa. "Otrzymawszy ciało ludzkie powinno się poszukiwać Brahmana, Prawdy Absolutnej". Należy zatem wykorzystać ten fakt, a nie żyć jak zwierzęta, którym tego rodzaju poszukiwania są obce.
Walcząc o byt czynimy wysiłki, by położyć kres cierpieniom. Dlaczego staramy się zarobić? Ponieważ mamy nadzieję, że pieniądze przyniosą nam ulgę. Trwa więc powszechna walka o przetrwanie, a szczęścia szukamy w zadowalaniu zmysłów Tam go jednak nie znajdziemy. Prawdziwe szczęście jest duchowe i płynie ze służenia Krysznie. Szczęście materialne to jego wypaczone odbicie.
Przypomina ono miraż na pustyni. Kiedy, spragnione zwierzę pada ofiarą złudzenia, biegnie w kierunku mirażu i umiera. Wiemy, że na pustyni nie ma wody, że jej obraz to wynik złudzenia optycznego, ale zwierzęta nie są tego świadome. Życie ludzkie oznacza rezygnację z pogoni za szczęściem płynącym z uciech zmysłowych, które przypomina miraż, i podjęcie próby osiągnięcia szczęścia duchowego.
Owo wyższe szczęście przychodzi dzięki intonowaniu mantry: Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare. Ta prosta czynność uśmierza wszelki ból płynący z życia w tym świecie.
Cierpimy z racji brudu w sercu. Przypominamy przestępcę, który myśli: "Jeśli zdobędę taką a taką rzecz, będę szczęśliwy", i z narażeniem życia popełnia występek. Złodziej wie, że w razie złapania przez policję grozi mu kara więzienia, a mimo to kradnie. Dlaczego? Nunam pramattah. Oszalał na punkcie uciech zmysłowych. To wszystko.
Musimy wykorzenić z serca nieczyste pragnienia, które popychają nas ku przyjemnościom zmysłowym i są źródłem bólu. W obecnych czasach metoda oczyszczenia jest niezwykle łatwa dzięki Caitanyi Mahaprabhu. Wystarczy intonować Hare Kryszna. Ceto-darpana-marjanam bhava-maha-davagni-nirvapanam. Powtarzanie tej mantry zatrzyma cierpienia powodowane nieprzerwaną wędrówką z ciała do ciała. To takie proste. Kasta, wyznanie, narodowość, kolor skóry czy pozycja społeczna nie mają znaczenia. Najwyższy Pan miłosiernie obdarzył każdego z nas językiem i uszami. Możemy więc intonować Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare. Róbcie to i bądźcie szczęśliwi.
Rozdział 6 - Każdy może ujrzeć Boga
Pisma wedyjskie są wyjątkiem pośród pism objawionych, jako że dokładnie opisują praktyczny proces, dzięki któremu każdy mężczyzna i każda kobieta może oczyścić swą świadomość i ujrzeć Boga twarzą w twarz. W wykładzie z 15 sierpnia 1972 roku w Los Angeles Śrila Prabhupada powiedział: "Trzeba chcieć ujrzeć Boga (.... ) Należy podejść do tego rozważnie i pomyśleć: "Usłyszałem tyle o Bogu. Skoro więc Bóg istnieje, muszę Go zobaczyć".
tac chraddadhana munayo
jnana-vairagya-yuktaya
paśyanty atmani catmanam
bhaktya śruta-grhitaya
"Dociekliwy badacz czy mędrzec, bogaty w wiedzę i całkowicie wolny od przywiązania, poznaje Prawdę Absolutną poprzez służbę oddania pełnioną zgodnie z tym, czego dowiedział się z pism wedyjskich, Vedanta-śruti" (Śrimad-Bhagavatam 1.2.12).
Czasami słyszymy pytanie: "Czy widziałeś Boga?" albo "Czy możesz mi Go pokazać?". Odpowiedź brzmi: "Tak, widzę Boga. Ty także możesz Go ujrzeć; każdy może. Należy tylko mieć odpowiednie po temu kwalifikacje". Mechanik np. patrzy na zepsuty samochód inaczej niż laik. Jako że zna się na samochodach, wymienia uszkodzoną część i samochód rusza. Musimy mieć określone umiejętności, by naprawić zwyczajny pojazd, a chcemy zobaczyć Boga, nie będąc na to gotowym. Cóż za szaleństwo! Łotry i głupcy są przekonani, że mają kwalifikacje do ujrzenia Pana.
Kryszna oznajmia w Bhagavad-gicie: naham prakaśah sarvasya yoga-maya-samavrtah. "Nie objawiam się każdemu. Okrywa Mnie zasłona Mojej energii". Jak możecie więc ujrzeć Boga? Mimo to padają niedorzeczne pytania: "Czy możesz pokazać mi Boga? Czy widziałeś Go?" Zrobiono z Boga zabawkę, a oszuści reklamują zwykłych ludzi ogłaszając ich Bogiem lub Jego inkarnacją.
Na mam duskrtino mudhah prapadyante naradhamah. Grzeszni dranie, głupcy, najniżsi spośród rodzaju ludzkiego dociekają: "Możesz pokazać mi Boga?" Co cię do tego predestynuje? Kwalifikacją do ujrzenia Boga jest tac chraddadhana munayah. Liczy się przede wszystkim dociekliwość (śraddadhana) oraz silne pragnienie. Widzenie Go to nie błahostka. Niektórzy traktują Najwyższego Pana w kategoriach magii. To nieporozumienie. Należy podejść do tego problemu rozważnie i pomyśleć: "Usłyszałem tyle o Bogu. Skoro więc On istnieje, muszę Go zobaczyć".
Punkt ten ilustruje pewna pouczająca historia. Zawodowy recytator Bhagavatam powiedział, że kiedy Kryszna pasie krowy, jest wspaniale udekorowany klejnotami. Wśród słuchaczy znalazł się złodziej, który na wieść o tym postanowił udać się do Vrindavany i obrabować Krysznę. Myślał całkiem poważnie: "Muszę odnaleźć tego chłopca, a wtedy w ciągu jednej nocy stanę się bogaczem".
Kwalifikacją tego rabusia było gorące pragnienie spotkania Kryszny. "Muszę spotkać Krysznę!" Ów zapał sprawił, że faktycznie spotkał Go, dokładnie. odpowiadającego opisowi recytatora. "Jesteś bardzo miłym chłopcem" - rzekł. Zaczął Mu schlebiać myśląc, że dzięki temu łatwiej będzie zabrać Jego kosztowności. W końcu wyjawił swój prawdziwy cel: "Czy mogę wziąć trochę Twojej biżuterii? Jesteś taki bogaty".
"Nie, nie! - zaprotestował Kryszna - Moja mama będzie zła. Nie mogę nic oddać". Kryszna udawał zwykłe dziecko.
Złodziej nastawał coraz bardziej, a tymczasem obcowanie z Kryszną oczyszczało go. W pewnym momencie Kryszna zwrócił się do niego: "No dobrze, możesz je sobie wziąć". Lecz złodziej był już wtedy wielbicielem, ponieważ towarzystwo Kryszny całkowicie go oczyściło. W jakiś sposób powinniście więc wejść w kontakt z Kryszną. To przyniesie wam oczyszczenie.
Pasterki z Vrindavany (gopi) są kolejnym przykładem usilnego dążenia do spotkania z Kryszną. Przyszły do Niego przyciągnięte Jego urodą. Były młodymi dziewczętami, a Kryszna był niezwykle piękny. Kierowało nimi pożądanie, Kryszna jest jednakże tak czysty, iż stały się najlepszymi wielbicielkami. Nic nie może równać się z ich oddaniem, ponieważ kochały Krysznę całym sercem i duszą. Darzyły Krysznę tak silnym uczuciem, że nie dbając o rodzinę i reputację poszły do Niego głuchą nocą. Na dźwięk fletu Kryszny wymknęły się z domów. Ojcowie, bracia i mężowie pytali: "Dokąd idziecie w tę ciemną noc?" Lecz one zignorowały ich całkowicie. Pochłonięte myślą o spotkaniu z Kryszną, zapomniały o dzieciach, o rodzinie, o wszystkim. Pragnienie ujrzenia Kryszny jest konieczne. Wiele pasterek, którym nie pozwolono spotkać się z Nim, umarło z żalu.
Siła naszego pragnienia jest pierwszą rzeczą, na którą Kryszna zwraca uwagę. Kryszna się odwzajemni. Jeśli naprawdę chcecie Go zobaczyć - czy to powodowani żądzą, chęcią rabunku, ciekawością czy też czymś innym - wasze życzenie się spełni.
Należy jednakże pragnąć wyłącznie Kryszny. Rupa Goswami ułożył w związku z tym następujący werset:
smeram bhangi-traya-paricitam saci-vistirna-drstim
vamsi-nyastadhara-kiśalayam ujjvalam candrakena
govindakhyam hari-tanum itah keśi-tirthopakanthe
ma preksisthas tava yadi sakhe bandhu-sange 'sti rangah
Jedna pasterka radzi drugiej: "Droga przyjaciółko, znam pewnego chłopca o imieniu Govinda. Stoi na brzegu Yamuny niedaleko Keśi-ghata i gra na flecie. Jest niezwykle piękny, szczególnie przy pełni Księżyca. Jeśli masz zamiar cieszyć się światem materialnym w otoczeniu męża i dzieci, nie idź tam, proszę". Bhangi-traya. Trzymając flet Kryszna staje zgięty w trzech miejscach. Ta Jego postać nazywana jest tri-bhanga. Pasterka zwraca się do przyjaciółki: "Jeśli pragniesz cieszyć się życiem w tym świecie, nie idź na spotkanie z Kryszną". Skoro raz ujrzycie Krysznę, zapomnicie o wszelkich bezsensownych materialnych uciechach zmysłowych.
Maharadża Dhruva na początku chciał zobaczyć Krysznę, by poprosić Go o królestwo ojca. Potem jednak - kiedy Kryszna objawił się mu i zaoferował błogosławieństwa - zmienił zdanie i rzekł: "Drogi Panie, nie pragnę niczego innego tylko Ciebie" (svamin krtartho 'smi varam na yace). Taki wpływ wywiera spotkanie z Kryszną.
Nie ma znaczenia, jaki motyw kryje się za pragnieniem ujrzenia Kryszny. Ono samo predestynuje do zobaczenia Boga.
W innym wersecie Rupa Goswami pisze: krsna-bhakti-rasa-bhavita matih kriyatam yadi kuto 'pi labhyate. (Termin "świadomość Kryszny" powstał z tłumaczenia krsna-bhakti-rasa-bhavita.) "Jeśli masz dostęp do świadomości Kryszny, przyjmij ją od razu. Nie zwlekaj. To wspaniała rzecz".
Świadomość Kryszny jest dostępna dzięki ruchowi świadomości Kryszny. To wspaniała rzecz, która ma swoją cenę. Jaką? Tatra laulyam api mulyam ekalam. Wasze pragnienie. Musicie zapłacić tę cenę. Wtedy od razu dostaniecie Krysznę. Kryszna nie jest biedakiem i ten, kto Go daje, również nim nie jest. Może obdarować Kryszną hojnie. I robi to. Musicie po prostu zdobyć Go swym przemożnym pragnieniem.
Ktoś mógłby powiedzieć: "Pragnienie? Mam je!" Hm, to nie takie proste. Janma-koti-sukrtair na labhyate. Nie sposób rozbudzić w sobie tego pragnienia nawet w rezultacie pobożnego działania w milionach wcieleń.
Gorące pragnienie jest niezmiernie ważne, a pojawia się wyłącznie dzięki obcowaniu z wielbicielami Kryszny To oni dają każdemu szansę rozbudzenia go. Wtedy ujrzycie Boga twarzą w twarz.
Życie ludzkie służy zobaczeniu Boga, a nie staniu się psem czy wieprzem. Niestety, współczesny system robi z ludzi psy i wieprze. Tylko ruch świadomości Kryszny uczy, jak zobaczyć Najwyższego Pana.
Tac chraddadhana munayo jnana-vairagya-yuktaya. Dzięki dociekliwości zdobędziecie wiedzę i pozbędziecie się przywiązań. Wiedza nie oznacza wynalezienia bomby atomowej. Co to za wiedza? Ludzie już umierają, a teraz wynaleźli coś, co przyspieszy umieranie. My dajemy wiedzę o tym, jak powstrzymać śmierć. Temu służy świadomość Kryszny i temu winna służyć wiedza. Jnana-vairagya-yuktaya. Kiedy tylko ją zdobędziecie, przestanie was przyciągać bezsensowne szczęście materialne.
Rozdział 7 - Ponad religią
W czerwcu 1976 roku Śrila Prabhupada odpowiada na pytania wydawców "Bhavan Journal", jednego z głównych bombajskich periodyków zajmujących się problematyką kultury i religii.
Bhakta: Pierwsze pytanie brzmi: "Mówi się, że siłą hinduizmu jest jego uniwersalność. Jednocześnie w tym tkwi jego słabość, gdyż istnieje niewiele rytuałów, które obowiązywałyby wszystkich, jak to jest w innych religiach. Czy wprowadzenie pewnego podstawowego minimum dla wszystkich Hindusów jest potrzebne i możliwe?"
Śrila Prabhupada: Skoro mówimy o religii Wed, to nie jest ona przeznaczona wyłącznie dla Hindusów, lecz dla wszystkich. To po pierwsze. Religię wedyjską nazywa się sanatana-dharmą, czyli wiecznym zajęciem żywej istoty. Żywa istota jest sanatana (wieczna), Bóg jest sanatana, jest także sanatana-dharma, dharma dla wszystkich, nie tylko dla tzw Hindusów. Hinduizm, tak jak inne "-izmy", to nieporozumienie. Kiedyś mieszkańcy Indii podążali ścieżką sanatana-dharmy, a Hindusami zostali nazwani przez muzułmanów. Muzułmanie wymawiali nazwę rzeki Sind jako "Hind", terenom rozciągającym się po jej drugiej stronie nadali więc miano Hindustanu, a ludziom tam żyjącym - miano Hindusów. Tego słowa nie ma w pismach wedyjskich. Nie odnajdzie się tam też hinduskiej dharmy. Sanatana-dharma, wedyjska dharma, którą wypaczono i której zasad przestano wiernie przestrzegać, stała się znana jako hinduizm. Niesłusznie. Musimy poznać sanatana-dharmę z Bhagavad-gity oraz innych pism wedyjskich. Wtedy zrozumiemy, na czym polega. [Zwraca się do bhakty:] Przeczytaj werset osiemnasty z jedenastego rozdziału Bhagavad-gity.
Bhakta [czyta]:
tvam aksaram paramam veditavyam
tvam asya viśvasya param nidhanam
tvam avyayah śaśvata-dharma-gopta
sanatanas tvam puruso mato me
"O Kryszno, Ty jesteś głównym i najwyższym celem. Ty jesteś ostatecznym miejscem spoczynku całego wszechświata. Ty jesteś najstarszy i niewyczerpany. Ty jesteś ostoją wiecznej religii, Bogiem, Najwyższą Osobą. Oto moje zdanie".
Śrila Prabhupada: Trzeba zrozumieć, że Kryszna jest wieczny, my jesteśmy wieczni, miejsce, gdzie możemy żyć darzeni przez Niego uczuciem i obdarzać go swym, również jest wieczne. A sanatana-dharma, która uczy tego wiecznego odwzajemniania uczuć, jest przeznaczona dla wszystkich.
Bhakta: Jakie codzienne czynności poleca się osobie, która chciałaby podążać ścieżką sanatana-dharmy? Co powinna robić? Zastrzeżenia budzi szeroki zakres pojęcia "hinduizm" czy - powiedzmy - sanatana-dharmy. Z całą jego różnorodnością....
Śrila Prabhupada: Dlaczego upierać się przy różnorodności? Czemu nie zaakceptować prawdziwego celu religii, jaki wytycza Kryszna w Bhagavad-gicie (18.66)? Sarva-dharman parityajya mam ekam śaranam vraja. "Porzuć wszelkie tzw. dharmy i podporządkuj się Mi". Dlaczego nie zrobić tego? Po co podejmować różnorodne praktyki opatrzone etykietką tzw. hinduizmu? Dlaczego nie skorzystać z rady sanatana, Kryszny? Nie chcecie przyjąć sanatana-dharmy, którą daje wam sanatana, Bóg, i pytacie: "Jak uniknąć pułapki różnorodności i dotrzeć do sedna?" Zaakceptujcie ten jeden rodzaj świadomości: sarva-dharman parityajya mam ekam śaranam vraja.
Bhakta: Jak ludzie mogliby zastosować się do tego w życiu?
Śrila Prabhupada: A jak my to robimy? Czy to, co robimy, nie jest praktyczne? Ludzie wolą raczej wymyślić własną, niepraktyczną religię niż przyjąć nasz praktyczny proces. Na czym on polega? Man-mana bhava mad-bhakto mad-yaji mam namaskuru. Po prostu myśl o Krysznie, zostań Jego wielbicielem, czcij Go i składaj Mu pokłony. Czy to takie trudne albo niepraktyczne? Kryszna mówi: "To twój obowiązek. Jeśli go spełnisz, bez wątpienia przyjdziesz do Mnie". Dlaczego tego nie uczynić? Dlaczego pozostawać hinduistami? Dlaczego pozostawać muzułmanami? Dlaczego pozostawać chrześcijanami? Dajcie sobie z tym spokój. Po prostu podporządkujcie się Krysznie i zrozumcie, że jesteście Jego sługami. Wtedy wszystko samo się rozwiąże.
Bhakta: Hindusi powiedzieliby jednak, że istnieje wiele innych aspektów hinduskiej dharmy.
Śrila Prabhupada: Prawdziwą dharmę definiuje Śrimad-Bhagavatam. Dharmam tu saksad bhagavat-pranitam. "Dharmą jest to, co mówi Bóg". Oto Jego słowa: "Porzuć wszelkie inne dharmy i podporządkuj się Mi". Przyjmijcie więc tę dharmę. Dlaczego chcecie pozostać hinduistami? Poza tym, jaki Hindus nie uznaje autorytetu Kryszny? Nawet dzisiaj kogoś, kto przyzna, że nie dba o Krysznę i Bhagavad-gitę, uznano by w Indiach za niespełna rozumu. Dlaczego nie chcecie posłuchać Kryszny? Dlaczego rozglądacie się za czymś innym? Wasz problem polega na niezrozumieniu istoty religii i sanatana-dharmy. Wielu członków naszego ruchu było wcześniej tzw. hinduistami, muzułmanami i chrześcijanami. Teraz nie przywiązują do tego wagi. Pochłania ich wyłącznie Kryszna. To wszystko. Jeśli idziesz ścieżką fałszywej religii, cierpisz, a jeśli prawdziwej - znajdujesz szczęście.
Niestety, mieszkańcy Indii porzucili prawdziwą religię - sanatana-dharmę, czy inaczej varnaśrama-dharmę - dla mieszanki zwanej "hinduizmem". Dlatego mają kłopoty. Religia wedyjska (varnaśrama-dharma) dzieli społeczeństwo na cztery warstwy, a życie każdego człowieka na cztery etapy. Cztery warstwy (varna) to: kapłani i intelektualiści (bramini), przywódcy polityczni i wojskowi (ksatriyowie), kupcy i rolnicy (vaiśyowie) oraz robotnicy (śudrowie). Etapy życia ludzkiego (aśrama) to z kolei: życie w celibacie podczas zdobywania wykształcenia (brahmacarya), życie rodzinne (grhastha), stopniowe uwalnianie się od więzi ze światem (vanaprastha) oraz życie w ascezie (sannyasa). Prawdziwa religia polega na zgodnej współpracy przedstawicieli wszystkich stanów społecznych i duchowych w celu zadowolenia Najwyższego Pana.
Bhakta: Kolejne pytanie: "W wieku Kali, w którym żyjemy, nazywanym wiekiem kłótni, służba oddania dla Boga (bhakti) polecana jest jako najlepsza ścieżka poznania Go. Dlaczego wobec tego wybitni wedantyści kładą nacisk na spekulatywne dociekania (jnana)?"
Śrila Prabhupada: Ci niby-wedantyści to oszuści. Nie mają pojęcia o wedancie. Ludzie chcą jednak być oszukiwani i oszuści korzystają z tej sposobności. Słowo veda znaczy "wiedza", a anta - "koniec". Znaczenie słowa vedanta to "ostateczna wiedza". Vedanta-sutry dają ten rodzaj wiedzy. (Sutra to aforyzm, który w kilku słowach mieści głęboką filozofię.) Pierwszy aforyzm Vedanta-sutr brzmi: athato brahma-jijnasa. "W ludzkiej formie życia powinno się dociekać Brahmana, Prawdy Absolutnej". Studia nad wedantą zaczynają się więc, gdy ktoś chce poznać Prawdę Absolutną. A czym Ona jest? Odpowiedź na to pytanie daje drugi aforyzm. Janmady asya yatah. "Brahman jest źródłem wszystkiego". Stąd Brahman to Bóg, cała zaś wiedza (veda) kulminuje w Nim. Znajduje to potwierdzenie w Bhagavad-gicie (15.15), gdy Kryszna mówi: vedaiś ca sarvair aham eva vedyah. "Ja jestem celem Wed, ksiąg wiedzy".
Vedanta-sutry opisują Boga, Najwyższą Osobę. Ponieważ w wieku Kali ludzie nie są przygotowani do studiów nad nimi, ich autor - Śrila Vyasadeva - opatrzył je komentarzem w postaci Śrimad-Bhagavatam (bhasyam brahma-sutranam). Uczynił to na polecenie swego mistrza duchowego, Narady Bhagavatam rozpoczyna się tym samym aforyzmem, co Vedanta-sutry, tzn. janmady-asya yatah, i dalej anvayad itarataś carthesv abhijnah svarat.
Widać stąd, że wedanta wyjaśniona jest przez jej autora w Śrimad-Bhagavatam. Są jednak niegodziwcy, którzy nie rozumiejąc Vedanta-sutr i nie znając naturalnego komentarza do nich, pozują na wedantystów i tym sposobem zwodzą ludzi. A ponieważ ci nie mają odpowiedniej wiedzy, uznają zwyczajnych blagierów za znawców wedanty Jeśli przyjmiemy Bhagavatam za prawdziwe wyjaśnienie filozofii wedanty, zrozumiemy jej sedno. Jeśli zaś zawierzymy łgarzom, nie dowiemy się niczego. Ludzie są naiwni i każdy może ich oszukać. Dlatego powinni raczej przyjąć wedantę i jej wyjaśnienie od ruchu świadomości Kryszny. Wtedy odniosą korzyść.
Bhakta: Zwolenników impersonalnej interpretacji wedanty interesuje na ogół uwolnienie się od cierpień płynących z życia w świecie materialnym. Czy Śrimad-Bhagavatam też mówi o wyzwoleniu?
Śrila Prabhupada: Tak. Ponieważ Bhagavatam to prawdziwy komentarz do Vedanta-sutr, znajdziemy w nim werset mówiący o metodzie wyzwolenia w obecnych czasach:
kaler dosa-nidhe rajann
asti hy eko mahan gunah
kirtanad eva krsnasya
mukta-sangah param vrajet
Wiek Kali, który jest jak ocean wad, ma jedną zaletę. Jaką? Wyzwolenie przynosi w nim powtarzanie mantry Hare Kryszna. To się już dzieje i do tego sprowadza się prawdziwa wedanta.
Bhakta: Chcesz przez to powiedzieć, że konkluzja Vedanta-sutr i Śrimad-Bhagavatam jest taka sama - bhakti?
Śrila Prabhupada: Tak.
Bhakta: Lecz jak bhakti łączy się z wiedzą czy mądrością wedanty? Tutaj mamy do czynienia ze stwierdzeniem, że bhakti to najłatwiejsza i najbardziej odpowiednia metoda poznania Boga, z drugiej zaś strony mówi się, że wedanta kładzie nacisk na wiedzę (jnana).
Śrila Prabhupada: A czym jest wiedza? Wyjaśnia to Pan Kryszna w Bhagavad-gicie (7.19): bahunam janmanam ante jnanavan mam prapadyate. "Po wielu, wielu narodzinach ten, kto posiadł prawdziwą wiedzę, podporządkowuje się Mi". Bez podporządkowania się Krysznie nie ma mowy o wiedzy. Cała "wiedza" impersonalistów to absurd. Vedanta to "ostateczna wiedza"', a jej przedmiotem jest Kryszna, Bóg. Jaką wiedzę może mieć ktoś, kto nie wie nic o Bogu? Cóż jednak można zrobić, gdy jakiś łotr głosi, że wie wszystko?
W dalszej części przytoczonego właśnie wersetu Kryszna oznajmia: vasudevah sarvam iti sa mahatma su-durlabhah. "Prawdziwą wiedzę posiadł ten, kto rozumie, że Vasudeva, Kryszna, jest wszystkim". W innym przypadku nie ma mowy o wiedzy Brahmeti paramatmeti bhagavan iti śabdyate. Można rozpocząć od poszukiwań bezosobowego Brahmana na drodze spekulatywnych dociekań, po czym przejść do poznania Paramatmy, zlokalizowanego aspektu Absolutu. Końcowym etapem jest jednakże poznanie Boga, Najwyższej Osoby, Kryszny. Co to za wiedza, jeśli nie znasz Kryszny? Wiedza połowiczna nie jest żadną wiedzą. My chcemy wiedzy kompletnej, którą łaskawie dał nam Pan w Bhagavad-gicie.
Bhakta: Mogę zadać kolejne pytanie, Śrila Prabhupada? "Czy guru jest niezbędny do rozpoczęcia życia duchowego i osiągnięcia jego ostatecznego celu? Jak można rozpoznać, kto jest naszym guru?"
Śrila Prabhupada: Tak, guru jest konieczny. Tłumaczy to Bhagavad-gita. Przyjacielska rozmowa Kryszny z Arjuną nie przyniosła nic konkretnego. Dlatego Arjuna zdecydował przyjąć Krysznę za swego guru. [Do bhakty:] Znajdź werset zaczynający się od słów: karpanya-dosopahata-svabhavah...
Bhakta: [czyta]:
karpanya-dosopahata-svabhavah
prcchami tvam dharma-sammudha-cetah
yac chreyah syan niścitam bruhi tan me
śisyas te 'ham śadhi mam tvam prapannam
"Zupełnie nie wiem, co powinienem teraz zrobić. Z powodu nieszczęsnej słabości straciłem wszelki spokój. Dlatego proszę, powiedz mi, co jest dla mnie najlepsze. Jestem Twoim uczniem i duszą Ci podporządkowaną. Poucz mnie, proszę" (Bhagavad-gita 2.7).
Śrila Prabhupada: Nie tylko Arjuna był zdezorientowany. Nikt nie wie, co do niego należy. Nikt nie może stanowić o sobie. Kiedy lekarz jest ciężko chory, nie leczy się sam. Wie, że jego mózg nie pracuje właściwie i dlatego prosi o pomoc innego lekarza. Podobnie z nami. Kiedy jesteśmy zdezorientowani i nie widzimy wyjścia z sytuacji, powinniśmy poszukać właściwej osoby, czyli mistrza duchowego. To konieczność. Nie sposób tego uniknąć.
Teraz jesteśmy oszołomieni. Dlatego potrzebujemy przewodnictwa guru. Arjuna uosabia materialistę podporządkowującego się mistrzowi duchowemu. I aby dać przykład, wybrał na swego guru Krysznę. Nie udał się do nikogo innego. Prawdziwym guru jest więc Kryszna. Nie tylko dla Arjuny, również dla każdego z nas. Jeśli weźmiemy sobie do serca Jego wskazówki i będziemy się ich trzymać, zapewnimy sobie pomyślność. Chcielibyśmy, by wszyscy przyjęli Krysznę za guru. To nasza misja. Nigdy nie mówię: "Jestem Kryszną". Proszę ludzi, aby byli posłuszni poleceniom Kryszny.
Bhakta: Niektórzy tzw. guru powtarzają pewne rzeczy, które powiedział Kryszna, dodają jednak swoje wskazówki. Co powiedziałbyś na ich temat?
Śrila Prabhupada: Są najbardziej szkodliwi. Najbardziej szkodliwi. Są oportunistami. Nauczają tak, by zadowolić klienta. Tego rodzaju osoba nie jest guru, lecz sługą. Chce służyć swemu tzw. uczniowi, zadowolić go, by dostać zapłatę. Prawdziwy guru nie jest sługą uczniów. Jest ich panem. Kto staje się sługą, sprawia przyjemność uczniom pochlebiając im z zamiarem wyciągnięcia ich pieniędzy, nie jest guru. Guru także powinien być sługą, ale sługą Najwyższego Pana. "Guru" dosłownie znaczy "ciężki" - ciężki od wiedzy i od autorytetu Kryszny, jaki reprezentuje. Nie można używać guru dla spełniania swych zachcianek.
Kryszna poleca: sarva-dharman parityajya mam ekam śaranam vraja.
"Porzuć wszelkie rodzaje religii i po prostu podporządkuj się Mi". Mówimy to samo: "Podporządkujcie się Krysznie. Odrzućcie wszystkie inne idee tzw. religii". Nie głosimy, że to my jesteśmy autorytetem. Mówimy, że Kryszna jest autorytetem i powinniście próbować Go poznać. Oto przesłanie naszego ruchu.
Rozdział 8 - Niewidzialny władca
"Nawet najbardziej skomplikowane komputery muszą być obsługiwane przez odpowiednio przygotowanych ludzi. Ta ogromna machina, jaką jest kosmos, działa z kolei pod kierunkiem najwyższego ducha, czyli Kryszny". Poniżej zamieszczamy obszerne fragmenty zaczerpnięte z pierwszego rozdziału książki "Matchless Gift", w którym Śrila Prabhupada tłumaczy, jak Bóg włada całym wszechświatem.
(...) Celem ruchu Hare Kryszna jest przywrócenie ludziom ich oryginalnej, czystej świadomości, jaką jest świadomość Kryszny. Woda spadająca w postaci deszczu nie jest niczym zanieczyszczona, lecz kiedy dotknie ziemi, mętnieje. Podobnie dzieje się z nami. Jako dusze, cząstki Boga, jesteśmy w swym oryginalnym, naturalnym stanie tak czyści jak On. W Bhagavad-gicie (15.7) Śri Kryszna oznajmia:
mamaivamśo jiva-loke
jiva-bhutah sanatanah
manah sasthanindriyani
prakrti-sthani karsati
"Żywe istoty w uwarunkowanym świecie są Moimi wiecznymi cząstkami, a pobyt w tym świecie jest przyczyną ich ciężkiej walki z sześcioma zmysłami, z umysłem włącznie".
Wszystkie istoty są więc cząstkami Kryszny. Kiedy mówimy "Kryszna", powinniśmy zawsze pamiętać, że odnosi się to do Boga, Najwyższej Osoby. Imię "Kryszna" wskazuje na wszechatrakcyjnego Najwyższego Pana. Odrobina złota ma te same własności co całe zasoby złota, a znikome cząstki ciała Kryszny przejawiają te same cechy co On. I ciało Boga, i wieczne ciało żywej istoty jest duchowe. W czystym stanie mamy postać przypominającą wyglądem postać Boga. Na podobieństwo deszczu spadającego na ziemię przychodzimy jednak do świata materialnego, którym włada zewnętrzna, materialna energia Kryszny.
Skoro mowa o energii zewnętrznej, czyli naturze materialnej, pojawia się pytanie, o czyją energię i naturę chodzi. Energia materialna nie działa niezależnie. Mówi o tym wyraźnie Bhagavad-gita. Głupiec może myśleć, iż np. maszyna pracuje samoczynnie. Tak jednak nie jest. Ktoś wprawia ją w ruch, chociaż czasem nie dostrzegamy tego z racji swych ograniczeń. Wiele urządzeń elektronicznych działa w zadziwiający sposób, a za całym tym skomplikowanym systemem stoi człowiek, który naciska odpowiedni przycisk. Łatwo to zrozumieć. Maszyna jest materią i nie może pracować sama z siebie. Magnetofon działa, lecz wyłącznie na życzenie i pod kierunkiem człowieka. Maszyna jako taka stanowi całość, niezdolną jednak do samodzielnej pracy bez ingerencji żywej istoty - duszy. Podobnie jest z całym stworzeniem określanym mianem natury. Przypomina ono wielką machinę, za którą stoi Bóg, Kryszna (Bhagavad-gita, 9.10):
mayadhyaksena prakrtih
suyate sa-caracaram
hetunanena kaunteya
jagad viparivartate
"O synu Kunti, natura materialna działa pod Moją kontrolą i stwarza wszelkie ruchome i nieruchome istoty Stosownie do jej praw ten kosmos powstaje i jest unicestwiany raz za razem".
(...) Kryszna mówi, iż to On kieruje naturą materialną, która panuje tak nad jednymi, jak i drugimi. Tym sposobem za wszystkim stoi najwyższy władca. Współczesnemu człowiekowi brakuje tego zrozumienia. Dlatego Towarzystwo Świadomości Kryszny stawia sobie za cel oświecenie ludzi opętanych przez trzy guny natury materialnej. Innymi słowy, naszym zadaniem jest przebudzenie rodzaju ludzkiego i przywrócenie go do normalnego stanu.
Na świecie, a szczególnie w Ameryce, działa mnóstwo uniwersytetów, a na każdym z nich wiele wydziałów. Gdzie można jednak znaleźć wydział poświęcony wiedzy, jaką przekazał Śri Kryszna w Bhagavad-gicie? Podczas spotkania ze studentami i pracownikami naukowymi Massachusetts Institute of Technology spytałem: "Czy macie wydział, który bada różnicę między martwym a żywym człowiekiem?" W chwili śmierci coś zanika bezpowrotnie. Za pomocą jakiej techniki można to przywrócić? Dlaczego naukowcy nie starają się rozwiązać tej kwestii? Odkładają ją na bok, ponieważ jest niezwykle złożona i zamiast tego gorliwie oddają się jedzeniu, spaniu, łączeniu się w pary oraz obronie. Pisma wedyjskie stwierdzają, że to zwierzęcy sposób działania. Zwierzęta również próbują jeść najlepiej jak potrafią, cieszyć się seksem, spać spokojnie i bronić się. Jaka jest zatem różnica między wiedzą ludzi a zwierząt? Wiedza ludzka powinna pójść dalej i dociec różnicy między martwym a żywym człowiekiem, między martwym a żywym ciałem. Tę naukę duchową przekazał Kryszna Arjunie na początku Bhagavad-gity. Jako przyjaciel Kryszny, Arjuna odznaczał się niezwykłą inteligencją, lecz jego wiedza - jak wiedza wszystkich ludzi - była ograniczona. Najwyższy Pan mówił mu o rzeczach wykraczających poza możliwości jego pojmowania. Tematy, jakie poruszył, określa się mianem adhoksaja, gdyż percepcja zmysłowa, pomocna przy zdobywaniu wiedzy materialnej, w ich przypadku zawodzi. Mikroskopy pozwalają dostrzec rzeczy niedostępne naszym oczom, nie ma jednak mikroskopu, który pozwoliłby zobaczyć duszę w ciele, choć ona istnieje.
Bhagavad-gita mówi, że w ciele fizycznym znajduje się jego właściciel. Jestem właścicielem ciała, w którym przebywam, a inni są właścicielami swoich ciał. Mówię: "Moja ręka", a nie: "Ja ręka". Ponieważ jest to moja ręka, różnię się od niej. Mówimy: "Moje oko, moja noga, moje to, moje tamto". Pośród tych rzeczy należących do mnie, gdzie jestem ja? Znalezienie odpowiedzi na to pytanie staje się możliwe dzięki medytacji. Podczas prawdziwej medytacji pytamy: "Gdzie jestem? Kim jestem?" Żadna materialna metoda poznania nie przyniesie odpowiedzi, dlatego uczeni odkładają ten problem na bok. Uważają go za zbyt trudny lub nieistotny i pomijają milczeniem. Inżynierowie skupiają uwagę na konstruowaniu i udoskonalaniu bezkonnych pojazdów i bezskrzydłych ptaków Kiedyś konie ciągnęły powozy i dzięki temu mieliśmy czyste powietrze. Teraz mamy samochody i rakiety, z których naukowcy są niezmiernie dumni. Skonstruowali sztuczne skrzydła dla samolotów i rakiet, ale nie potrafią stworzyć ciała pozbawionego duszy. Gdyby tego dokonali, okryliby się sławą. Ich nadzieje są jednak nieziszczalne, ponieważ żadna maszyna nie może pracować, jeśli nie stoi za nią dusza. Nawet najbardziej wymyślne komputery muszą być obsługiwane przez odpowiednio przygotowanych ludzi. Ta ogromna machina, jaką jest kosmos, działa z kolei pod kierunkiem najwyższego ducha, czyli Kryszny. Naukowcy przedstawiają rozmaite teorie na temat przyczyny stworzenia, lecz jedyną metodą zdobycia prawdziwej wiedzy jest słuchanie doskonałej istoty - Kryszny. Kto przyjmie wiedzę z Bhagavad-gity, dowie się, że cała kosmiczna machina, której częścią jest Ziemia, działa w tak cudowny sposób dzięki Krysznie.
Nasz proces zdobywania wiedzy jest niezmiernie prosty. Czerpiemy ją z Bhagavad-gity, głównej księgi wiedzy danej przez samego Boga, Najwyższą Pierwotną Osobę, doskonałą istotę. Ktoś mógłby powiedzieć, że chociaż my uznaliśmy Krysznę za doskonałego, wielu innych tego nie uczyniło. Nie kierowaliśmy się jednak własnym widzimisię czy sentymentem. Za oznajmieniem o doskonałości Kryszny stoją autorytety w rodzaju Vyasadevy, autora pism wedyjskich. Wedy są skarbnicą wiedzy, a ich autor uważa Krysznę za Boga, Najwyższą Osobę. Za Boga uznaje Krysznę także Narada, mistrz duchowy Vyasadevy, a Brahma, mistrz duchowy Narady, również za najwyższego władcę (iśvarah paramah krsnah).
Nikt w całym stworzeniu, łącznie z najbardziej potężnymi, nie może twierdzić, że jest niezależny. Tylko Kryszna nie ma nad sobą nikogo i dlatego jest Bogiem. Jest władcą wszystkich, nikt Go nie przewyższa, nikt nie sprawuje nad Nim kontroli. Nikt nie jest Mu też równy i nikt nie dzieli z Nim pozycji absolutnego władcy. Może to brzmieć dziwnie, gdyż w obecnych czasach spotykamy wielu tzw. bogów, szczególnie importowanych z Indii. Bogowie stali się czymś bardzo tanim. Ludzie w innych krajach mają szczęście, że nie produkuje się u nich bogów, w Indiach natomiast bogowie pojawiają się praktycznie każdego dnia. Często słyszymy o witanym przez tłumy bogu przybywającym do Los Angeles czy Nowego Jorku, lecz Kryszna nie jest bogiem wyprodukowanym w mistycznej fabryce. On nie stał się Bogiem, On Nim jest.
Wszystkie autorytety wedyjskie przyjmują, iż za gigantyczną naturą materialną stoi Bóg, Kryszna. Powinniśmy się z tym zgodzić. Akceptowanie autorytetu nie jest niczym nowym. Każdy uznaje autorytet w jakiejś postaci. Wiedzę zdobywamy od nauczyciela czy też rodziców Są to autorytety i uczenie się od nich leży w naszej naturze. W dzieciństwie pytaliśmy ojca: "Co to jest?", a ten odpowiadał: "To pióro, "To okulary", "To stół". Zadając rodzicom pytania dziecko poznaje nazwy przedmiotów i relacje między nimi. Dobrzy rodzice nie oszukują, zawsze udzielają mu wyczerpującej i poprawnej odpowiedzi. W przypadku, gdy duchowe nauki pochodzą od autorytetu, który nie oszukuje, nasza wiedza będzie doskonała. Jeśli zaś usiłujemy dojść do konkluzji na drodze spekulatywnych dociekań, popełniamy błąd. Indukcja, czyli wyprowadzanie wniosków ogólnych na podstawie obserwacji faktów jednostkowych, z racji naszych ograniczeń jest metodą ułomną.
Kiedy otrzymujemy informacje z doskonałego źródła, jakim jest Kryszna, i kiedy powtarzamy je, wtedy nasze słowa również można uznać za doskonałe i autorytatywne. Istota sukcesji uczniów (parampara) sprowadza się do słuchania Kryszny lub autorytetów, które Go przyjęły, i dokładnego powtarzania tego, co powiedzieli. W Bhagavad-gicie (4.2) Kryszna poleca tę metodę zdobywania wiedzy:
evam pnrampara-praptam
imam rajarsayo viduh
"Ta najwyższa nauka została przekazana za pośrednictwem sukcesji uczniów i święci królowie zapoznali się z nią w ten sposób".
Niegdyś wiedzę przekazywali wielcy święci królowie uznani za autorytety. Władcy byli mędrcami (rsi) i wielbicielami Boga, a nie zwykłymi osobami, dlatego rząd pod ich przewodnictwem działał bez zarzutu. W czasach wedyjskich wielu królów osiągnęło doskonałość jako wielbiciele Boga. Na przykład maharadża Dhruva, chcąc ujrzeć Boga, poddał się ascezie i po sześciu miesiącach osiągnął swój cel. (...)
Ścieżka świadomości Kryszny opiera się na ascezie, ale niezbyt surowej. Ograniczenia dotyczą jedzenia i życia seksualnego (spożywa się jedynie prasadam, potrawy najpierw ofiarowane Krysznie, a seks dozwolony jest tylko w małżeństwie). Mamy też inne zasady, których przestrzeganie sprzyja procesowi duchowemu. W dzisiejszych czasach naśladowanie maharadży Dhruvy nie jest możliwe, lecz stosowanie się do pewnych podstawowych wskazówek wedyjskich pomoże nam w rozwinięciu świadomości duchowej, świadomości Kryszny. W miarę czynienia postępu doskonali się też nasza wiedza. Jaki jest pożytek z bycia naukowcem czy filozofem, skoro nie potrafimy przewidzieć swego przyszłego życia? Samozrealizowany adept świadomości Kryszny z łatwością może powiedzieć, jakie będzie jego przyszłe życie, kim jest Bóg, czym jest żywa istota i jaki jest jej związek z Bogiem. Jego wiedza jest doskonała, jako że pochodzi z doskonałych ksiąg - Bhagavad-gity i Śrimad-Bhagavatam.
Oto świadomość Kryszny Każdy - nawet analfabeta - zdoła podjąć ten łatwy proces i tym sposobem udoskonalić swe życie. Wystarczy, że będzie intonować mantrę Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare. Kryszna dał nam język i uszy, i ku naszemu zdumieniu poznać Go można za pośrednictwem tych właśnie organów zmysłowych, a nie oczu. Słuchając Kryszny uczymy się panować nad językiem, a kiedy język znajdzie się pod kontrolą, poddadzą się jej inne zmysły Język jest najbardziej nienasycony i trudny do opanowania, lecz można nad nim zapanować intonując Hare Kryszna i spożywając potrawy ofiarowane Najwyższemu Panu.
Nie sposób pojąć Kryszny na drodze percepcji zmysłowej czy spekulatywnych dociekań. Konieczne jest podporządkowanie. On sam poleca to w Bhagavad-gicie (18.66):
sarva-dharman parityajya
mam ekam śaranam vraja
aham tvam sarva-papebhyo
moksayisyami ma śucah
"Porzuć wszelkie rodzaje religii i po prostu podporządkuj się Mi, a Ja uwolnię cię od następstw grzechów. Nie lękaj się więc"
Niestety, z racji swego buntowniczego usposobienia odrzucamy autorytety. Nie możemy jednak odrzucić autorytetu potężnej natury materialnej. Śmieszy człowiek, który głosi swą niezależność, a jednocześnie ślepo podąża za zmysłami, dokądkolwiek go prowadzą. Nasze deklaracje o niezależności to głupota. Wszyscy jesteśmy kontrolowani, chociaż mówimy, że odrzucamy autorytety. W tym przejawia się iluzja. Mamy tylko małą niezależność, która sprowadza się do wyboru między zwierzchnictwem zmysłów lub Kryszny. Najlepszym i najwyższym autorytetem jest Kryszna, jako że zawsze pragnie naszego dobra i instruuje nas dla naszej korzyści. Ponieważ musimy przyjąć jakiś autorytet, dlaczego nie miałby nim być On? Jedynie dzięki słuchaniu o Jego chwale opisanej w Bhagavad-gicie i Śrimad-Bhagavatam oraz intonowaniu Jego imion - Hare Kryszna - prędko osiągniemy doskonałość.
Rozdział 9 - Kim jest Kryszna?
Sierpień 1973 roku, Bhaktivedanta Manor pod Londynem. Kilka tysięcy gości (w tym przedstawiciel rządu indyjskiego) słucha Śrila Prabhupady opowiadającego o Bogu, Najwyższej Osobie, którego pisma wedyjskie opisują jako wiecznie atrakcyjnego młodzieńca.
Ekscelencjo, panie i panowie! Dziękuję, że zechcieliście przybyć tutaj i wziąć udział w uroczystych obchodach święta Janmastami, czyli dnia zstąpienia Pana Kryszny. Kryszna stwierdza w Bhagavad-gicie (4.9):
janma karma ca me divyam
evam yo vetti tattvatah
tyaktva deham punar janma
naiti mam eti so 'rjuna
"Arjuno, kto zna transcendentalną naturę Mojego pojawiania się i Moich czynów, po opuszczeniu tego ciała nigdy nie rodzi się ponownie w świecie materialnym, lecz udaje się do Mej wiecznej siedziby".
To prawda, że możemy zatrzymać powtarzające się narodziny i śmierć i osiągnąć stan nieśmiertelności, (amrtatvam). Lecz nasi współcześni wielcy filozofowie, wielcy politycy, wielcy naukowcy nic o tym nie wiedzą. Wszyscy jesteśmy nieśmiertelni (amrta). Bhagavad-gita (2.20) mówi: na jayate mriyate va kadacit. Żywe istoty nigdy się nie rodzą i nie umierają. Ajo nityah śaśvato 'yam purano na hanyate hanyamane śarire. Każdy z nas jest wieczny, bez początku i końca. Po śmierci ciała nie giniemy, tylko wchodzimy do innego ciała:
dehino 'smin yatha dehe
kaumaram yauvanam jara
tatha dehantara-praptir
dhiras tatra na muhyati
"Jak w tym ciele dusza bezustannie wędruje - od wieku chłopięcego poprzez młodość aż do starości - tak po śmierci przechodzi do innego ciała. Zmiany takie nie zwodzą osoby zrównoważonej" (Bhagavad-gita 2.13).
W dzisiejszych czasach ludziom na całym świecie brakuje wiedzy o tym prostym fakcie - że my wszyscy, żywe istoty, jesteśmy cząstkami Kryszny i że tak jak On jesteśmy wieczni, szczęśliwi i świadomi. Pisma wedyjskie mówią o Krysznie w następujący sposób:
iśvarah paramah krsnah
sac-cid-ananda-vigrahah
anadir adir govindah
sarva-karana-karanam
"Kryszna, znany jako Govinda, jest Bogiem, Najwyższą Osobą. Ma wieczne i szczęśliwe duchowe ciało. Jest źródłem wszystkiego, choć sam nie ma żadnego źródła, gdyż to On jest pierwotną przyczyną wszystkich przyczyn" (Brahma-samhita 5.1).
Kiedy mówię Kryszna, oznacza to "Bóg". Czasem słyszy się, że Bóg nie ma imienia. To prawda. Lecz przybiera imiona stosownie do swych czynności. Kryszna został synem maharadży Nandy i Yaśodamayi oraz Vasudevy i Devaki. Oczywiście nikt nie może być ani Jego ojcem, ani matką, ponieważ to On jest oryginalnym ojcem każdego. Pojawiając się w tym świecie, przyjmuje jednak wzniosłych bhaktów za rodziców.
Mimo to nadal jest pierwotną osobą (adi-purusam). Musi być zatem bardzo stary, czyż nie? Otóż nie. Nava-yauvanam ca. Zawsze w rozkwicie młodości. Podczas bitwy na Kuruksetrze wyglądał jak dwudziestoletni mężczyzna, mimo iż miał już wtedy prawnuki. Kryszna jest wiecznie młody, co stwierdzają pisma wedyjskie.
Jeśli potraktujemy czytanie pism jako formalność, trudno będzie nam Go zrozumieć, chociaż Wedy temu właśnie służą. W Bhagavad-gicie (15.15) Kryszna oznajmia: vedaiś ca sarvair aham eva vedyah. "Ja jestem przedmiotem poznania wszystkich Wed". Jaki pożytek ze studiowania Wed, skoro nie owocuje zrozumieniem Kryszny? Ostatecznym celem kształcenia jest zdobycie wiedzy o Najwyższym Panu - najwyższym ojcu i najwyższej przyczynie wszelkiego istnienia. Jak mówią Vedanta-sutry, "życie ludzkie powinno służyć dociekaniu natury Najwyższej Prawdy Absolutnej, Brahmana" (athato brahma-jijnasa).
Czym jest Brahman? Janmady asya yatah. Brahman jest źródłem całego stworzenia. Celem nauki i filozofii powinno być poznanie Go. Tę wiedzę czerpiemy właśnie z pism wedyjskich, które stwierdzają, że to Kryszna jest przyczyną wszystkich przyczyn (sarva-karana-karanam).
Spróbujcie to sobie uzmysłowić. Przyczyną mego istnienia jest mój ojciec, przyczyną istnienia mojego ojca jest jego ojciec, przyczyną istnienia ojca mojego ojca jest jego ojciec itd. Dalsze poszukiwania doprowadzą was do osoby, za której istnieniem nie stoi już żadna przyczyna. Anadir adir govindah. Tą przyczyną jest Govinda - Kryszna. Jestem przyczyną istnienia swego syna, a jednocześnie za moim istnieniem stoi inna przyczyna (mój ojciec). Pisma wedyjskie mówią zaś, że Kryszna jest pierwotną osobą i nie ma żadnej przyczyny. Dlatego radzi: "Spróbuj poznać transcendentalną naturę Mego pojawiania się i Mych czynów". Pojawianie się Kryszny jest bardzo ważne. Należy zrozumieć, dlaczego zstępuje do tego świata i co wtedy robi. Co osiągniemy dzięki temu? Tyaktva deham punar janma naiti mam eti so 'rjuna. Nieśmiertelność. Osiągnięcie nieśmiertelności (amrtatvaya kalpate) jest celem życia. Dzisiaj, w dniu pojawienia się Kryszny, spróbujmy zrozumieć filozofię, jaką nam zostawił.
Jego Ekscelencja mówił o pokoju. Zasadę, na jakiej pokój się opiera, podał Kryszna w Bhagavad-gicie (5.29):
bhoktaram yajna-tapasam
sarva-loka-maheśvaram
suhrdam sarva-bhutanam
jnatva mam śantim rcchati
"Kto jest w pełni Mnie świadomy, zna Mnie jako najwyższy cel ofiar i wyrzeczeń, Najwyższego Pana wszystkich planet i półbogów oraz dobroczyńcę i przyjaciela każdej żywej istoty, osiąga spokój i uwalnia się od męki życia materialnego". Politycy usiłują zaprowadzić w świecie pokój, wyeliminować przyczyny konfliktów między ludźmi i narodami. W tym celu utworzyli Organizację Narodów Zjednoczonych oraz wiele innych organizacji, które jednak nie spełniają oczekiwań. Problem polega na tym, że zło tkwi u samych podstaw - w mentalności współczesnego człowieka. Każdy myśli: "Mój kraj, moja rodzina, mój naród, moja własność". Pisma wedyjskie stwierdzają zaś: janasya moho 'yam aham mameti. Filozofia "ja i moje" to złudzenie (maya).
Jeśli chcecie wyrwać się spod wpływu tej iluzji, posłuchajcie Kryszny. Mam eva ye prapadyante mayam etam taranti te. "Ktokolwiek Mi się podporządkuje, z łatwością pokona złudzenie". W Bhagavad-gicie znajdziemy wszystko, także przepis na pokój i pomyślność; chodzi tylko, o to, byśmy zechcieli się do niego zastosować.
Na nieszczęście opacznie tłumaczymy sobie nauki Gity lub w ogóle nie potrafimy z nich skorzystać. Kryszna mówi: man-mana bhava mad-bhakto mad-yaji mam namaskuru. "Zawsze myśl o Mnie, zostań Moim wielbicielem, oddawaj Mi cześć i składaj Mi pokłony" (Bg. 9.34). Czy to takie trudne? Tutaj mamy Bóstwo Kryszny. Czy trudno o Nim myśleć? Wchodzicie do świątyni i tak jak zrobiłby to bhakta, oddajecie Bóstwu szacunek. Próbujcie czcić Je na ile to możliwe.
Kryszna nie potrzebuje waszego majątku. Nawet najbiedniejszy może Go czcić. O co Kryszna prosi? Patram puspam phalam toyam yo me bhaktya prayacchati. "Jeśli ktoś z oddaniem ofiaruje Mi liść, owoc czy trochę wody, przyjmę to" (Bg. 9.26). Kryszna chce, byście stali się bhaktami. Yo me bhaktya prayacchati. "Ofiaruj Mi coś z oddaniem". Na tym wszystko się opiera. Ofiarujcie Krysznie jakiś drobiazg. Kryszna nie jest głodny, dostarcza przecież pożywienia każdemu. Pragnie tylko waszej miłości, waszego oddania. Dlatego prosi o odrobinę wody, kwiat czy liść. Man-mana bhava mad-bhakta. Dzięki temu możecie myśleć o Nim i stać się Jego bhaktami.
Nietrudno zrozumieć Śri Krysznę i podjąć świadomość Kryszny. My jednak tego nie robimy i to jest naszą chorobą. Stanie się bhaktą pozwala zobaczyć rzeczy we właściwej perspektywie. Filozofia świadomości Boga (filozofia bhagavata) jest swego rodzaju duchowym komunizmem, ponieważ uważamy Krysznę za najwyższego ojca, a żywe istoty za Jego dzieci. A Kryszna mówi o sobie, że jest właścicielem wszystkich planet. Sarva-loka-maheśvaram. Cokolwiek znajduje się na niebie, w wodzie czy na lądzie, należy do Niego. Jako Jego dzieci, mamy prawo korzystać z tej własności, ale nie powinniśmy naruszać prawa innych do tego samego. Taka jest recepta na pokój. Iśavasyam idam sarvam ... ma grdhah kasyasvid dhanam. "Wszystko należy do Boga. Jako Jego dzieci, macie prawo do korzystania z Jego własności. Nie bierzcie tylko więcej niż potrzebujecie, gdyż to podlega karze" (Iśopanisad 1). Kto bierze więcej niż potrzebuje, jest złodziejem. Yajnarthat karmano 'nyatra loko 'yam karma-bandhanah (Bhagavad-gita 3.9). Wszystko, co robimy, winno służyć zadowoleniu Kryszny.
Tego właśnie uczymy. W tej świątyni mieszkają ludzie z całego świata - Amerykanie, Hindusi, Anglicy, Kanadyjczycy, Afrykanie. Nie tylko w tej jednej świątyni, ale na całym świecie, wszędzie tam, gdzie ludzie są świadomi Kryszny.
Zapomniawszy o tym, że Kryszna jest najwyższym ojcem, właścicielem wszystkiego, najwyższym podmiotem radości i najlepszym przyjacielem każdej istoty, przychodzimy do tego świata, gdzie walczymy z innymi o byt. Na tym zasadza się życie materialne.
Politycy i filozofowie nie potrafią nam pomóc. Podejmowali wysiłki, które spełzły na niczym. Weźmy np. Organizację Narodów Zjednoczonych. Powołano ją do życia po drugiej wojnie światowej i miała zagwarantować pokojowe rozstrzyganie konfliktów. Nie spełniła jednak pokładanych w niej nadziei. Wojny nadal trwają - między Indiami i Pakistanem, Wietnamem i Stanami Zjednoczonymi itd. Zwyczajna polityka, dyplomacja czy filozofia nie zapobiegną konfliktom. Rozwiązaniem jest świadomość Kryszny. Każdy powinien zrozumieć, że nie jesteśmy właścicielami. Prawdziwym właścicielem jest Kryszna. Przyjrzyjmy się Ameryce. Dwieście lat temu nie należała do emigrantów z Europy. W części znajdowała się w posiadaniu kogoś innego, a w części była bezpańskim terytorium. Jej prawdziwym właścicielem jest jednak Kryszna. Uzurpujemy sobie prawo do własności, co jest przejawem. złudzenia. Kryszna zstępuje, by nam to uświadomić. Yada yada hi dharmasya glanir bhavati bharata. "Drogi Arjuno, przychodzę, kiedy łamane są zasady religii" (Bhagavad-gita 4.7). Co jest prawdziwą religią (dharma)? Prosta definicja brzmi: dharmam tu saksad bhagavat-pranitam. "Prawdziwa religia jest darem samego Boga, Najwyższej Osoby" (Bhag. 6.3.19). Prawo cywilne np. to przepisy wydane przez państwo. Nie można stworzyć sobie prawa w domu. To państwo ustanawia prawa, które nas obowiązują. Podobnie z religią, która zawiera wskazówki Boga. Prosta definicja. Jeśli ktoś z nas stworzyłby jakąś religię, nie byłaby to prawdziwa religia.
Kryszna kończy Bhagavad-gitę zaleceniem: sarva-dharman parityajya mam ekam śaranam vraja. "Porzuć wszelkie wymyślone religie i po prostu podporządkuj się Mi" (Bhagavad-gita 18.66). Podporządkowanie się Krysznie to prawdziwa dharma. Każda inna tzw. dharma jest wymysłem. Gdyby było inaczej, Kryszna nie prosiłby: sarva-dharman parityajya. Oznajmił już, że przychodzi, by ustanowić zasady religii. Jednocześnie poleca nam odejście od zasad stworzonych przez nas samych. Zasady naszego autorstwa nie są prawdziwymi zasadami religii. To Bóg uczy prawdziwej religii. My jednak nie znamy ani Jego, ani Jego słów, co jest wadą naszych czasów.
Bóg istnieje i daje nam wskazówki, czego nie chcemy przyjąć do wiadomości. Jak więc ma zapanować pokój? Mamy już wszystko, nie potrafimy tylko z tego skorzystać. Pragniemy pokoju, lecz nie akceptujemy środka, który mógłby go przynieść. Na tym polega nasza choroba. Lekarstwem na nią jest świadomość Kryszny, którą nasz ruch usiłuje rozbudzić w każdym. Pomyślcie tylko. Jeszcze kilka lat temu ci Europejczycy i Amerykanie nie słyszeli o Krysznie. Dlaczego teraz traktują Go z taką powagą? Ponieważ świadomość Kryszny jest w sercu każdego, trzeba ją jedynie obudzić. Mówi o tym Caitanya-caritamrta (Madhya 22.107):
nitya siddha krsna-prema 'sadhya' kabhu naya
śravanadi-śuddha-citte karaye udaya
Miłość do Kryszny, oddanie dla Niego drzemie w każdym sercu, tyle że zapomnieliśmy o tym. Ruch świadomości Kryszny stawia sobie za cel obudzenie tego uśpionego uczucia, dając wszystkim szansę słuchania o Krysznie.
Gdybyście spali, musiałbym głośno zawołać: "Proszę wstawać! Musi pan zrobić to i to". Żaden inny zmysł oprócz słuchu nie czuwa podczas snu. Dlatego w obecnych czasach, kiedy ludzie są tak upadli, że nie chcą słuchać o niczym, intonowanie mantry Hare Kryszna rozbudzi w nich świadomość Kryszny. Ten sposób jest niezwykle praktyczny. Jeśli naprawdę zależy nam na pokoju oraz spokoju społecznym, powinniśmy poważnie starać się zrozumieć Krysznę. Oto moja prośba. Nie lekceważcie naszego ruchu.
Dzięki niemu znikną problemy społeczne, polityczne, ekonomiczne, filozoficzne i religijne. Prosimy przywódców - takich jak Wasza Ekscelencja - by postarali się zrozumieć idee tego ruchu. Są one naukowe i autoryzowane. Nie ma w nich śladu sentymentalizmu, ani nie są niczyim wymysłem. Świadomość Kryszny to najbardziej naukowy ruch. Zwracamy się do przywódców wszystkich krajów. Jeśli trzeźwo myślicie, zrozumiecie, że ruch świadomości Kryszny jest najbardziej wzniosłą organizacją działającą dla dobra ludzkości. Gotowi jesteśmy dyskutować o tym z każdym, kto zechce.
Najwyższy cel życia ludzkiego to osiągnięcie nieśmiertelności. Tyaktva deham punar janma naiti. Tak się jednak złożyło, że poszedł on w zapomnienie. Prowadzimy życie psów i kotów nieświadomi, iż w naszej mocy leży osiągnięcie doskonałości polegającej na uwolnieniu się od narodzin i śmierci. Nie zdajemy sobie nawet sprawy z tej możliwości. A ona istnieje. Nikt nie chce umrzeć. Nikt nie chce się zestarzeć. Nikt nie chce chorować. To naturalne. Dlaczego? Ponieważ w swej oryginalnej, duchowej postaci nie doświadczamy narodzin, chorób, starości i śmierci. Skoro więc po wędrówce - od stworzeń wodnych począwszy, poprzez rośliny, ptaki etc. - osiągnęliśmy w końcu ciało człowieka, powinniśmy poznać cel życia ludzkiego. Jest nim nieśmiertelność (amrtatvam).
Można ją osiągnąć dzięki staniu się świadomym Kryszny, co potwierdza sam Kryszna. Janma karma ca me divyam evam yo vetti tattvatah. Jeśli poznacie prawdę o Krysznie, wtedy tyaktva deham punar janma naiti. Po opuszczeniu tego ciała nigdy więcej nie będziecie zmuszeni do wejścia w kolejne materialne ciało. A to oznacza nieśmiertelność. Z natury swej już jesteśmy nieśmiertelni, o czym Kryszna chce nas przekonać:
mamaivamśo jiva-loke
jiva-bhutah sanatanah
manah sastanindriyani
prakrti-sthani karsati
"Z natury swej jesteś nieśmiertelny. Jako dusza, jesteś Moją cząstką. Ja jestem nieśmiertelny, więc ty także. Zupełnie niepotrzebnie szukasz szczęścia w świecie materialnym" (Bhagavad-gita 15.7).
Tyle razy próbowaliście znaleźć szczęście na drodze zadowalania zmysłów w wielu ciałach - jako psy, koty, półbogowie, drzewa czy owady. Mając ciało ludzkie, wyposażone w wyższą inteligencję, nie pozwólcie się zniewolić uciechom zmysłowym. Spróbujcie poznać Krysznę. Taką wskazówkę dają pisma wedyjskie. Nayam deho deha-bhajam nrloke kastan kaman arhate vidbhujam ye (Śrimad-Bhagavatam 5.5.1). Człowiek nie powinien ciężko pracować dla przyjemności zmysłowych, jak robią to psy i wieprze. Przeznaczeniem życia ludzkiego są wyrzeczenia. Tapo divyam putraka yena sattvam śuddhyet. Musimy oczyścić swe życie. Dlaczego? Brahma-saukhyam tv anantam. Ponieważ wtedy zyskamy duchowe zrozumienie i będziemy odczuwać prawdziwe, nie kończące się szczęście:
ramante yogino 'nante
satyananda-cid-atmani
iti rama-padenasau
param brahmabhidhiyate
"Mistycy doznają niczym nie ograniczonej duchowej przyjemności w kontakcie z Absolutem i dlatego Najwyższa Prawda Absolutna, Boska Osoba, zwie się również Rama" (Padma Purana).
Wiedzę duchową kultywowali wszyscy wzniośli święci w Indiach. W dawnych czasach ludzie zwykli udawać się tam w poszukiwaniu duchowości, a my nie korzystamy z tej możliwości. Pisma wedyjskie oraz wskazówki w nich zawarte nie są przeznaczone wyłącznie dla Hindusów czy braminów, lecz dla wszystkich. Kryszna oznajmia przecież, że jest ojcem każdego. Aham bija-pradah pita. Każdy ojciec rad jest widzieć szczęście swych dzieci. Z Kryszną jest podobnie. Chce, byśmy zaznali spokoju i szczęścia i dlatego czasami zstępuje do świata materialnego.
Dziękuję bardzo.
Rozdział 10 - Największy artysta
W lutym 1973 roku Śrila Prabhupada został zaproszony do galerii sztuki w Auckland (Nowa Zelandia). Podczas wykładu zachęcił słuchaczy, by kontemplowali dzieło Kryszny. "Róża powstaje z energii Najwyższego Pana. Działanie Jego energii odznacza się taką precyzją i takim artyzmem, że pod ich wpływem piękny kwiat rozwija się w ciągu jednej nocy. (...) Kryszna jest zatem największym artystą".
Panie i panowie, dziękuję wam bardzo za przybycie i umożliwienie mi powiedzenia czegoś o najdoskonalszym artyście. Wedy mówią, jak wielkim artystą jest Kryszna. Na tasya karyam karanam ca vidyate na tat samaś cabhyadhikaś ca drśyate. Nie ma nikogo, kto dorównywałby Bogu, Najwyższej Osobie, lub Go przewyższał. I choć jest On największym artystą, nic nie musi robić osobiście.
Każdy może wskazać kogoś mniej znaczącego od siebie, dorównującego mu, bądź też górującego nad nim. Tak mówi nam doświadczenie życiowe. Jeśli zaś chodzi o Boga, Najwyższą Osobę, to sławni mędrcy orzekli, iż nikt Mu nie dorównuje ani Go nie przewyższa.
Bóg jest tak wielki, że nie musi spełniać żadnych obowiązków (na tasya karyam karanam ca vidyate). Dlaczego tak się dzieje? Parasya śaktir vividhaiva śruyate. Różne energie Pana działają samoczynnie, zgodnie z Jego wolą (svabhaviki jnana-bala-kriya ca). Przypuśćmy, że jesteście malarzami. By oddać na płótnie piękno róży, musicie wziąć do ręki pędzel, zmieszać farby na palecie, dokonać pewnego wysiłku umysłowego. W ogrodzie zaś znajdziecie tysiące kwitnących róż, które w tak misterny sposób "namalowała" natura.
Powinniśmy zgłębić ten fenomen. Czym jest natura? Natura jest działającym narzędziem, po prostu energią. Gdyby tej energii nie było, jak pączek zamieniłby się w piękny kwiat? Musi kryć się za tym jakaś energia, a tą energią jest energia Kryszny. Działa ona jednak w tak subtelny i zręczny sposób, że nie potrafimy tego dostrzec.
Choć energie materialne wydają się działać samoistnie, stoi za nimi czyjś rozum. Kiedy malujecie obraz, każdy może śledzić waszą pracę. "Obraz" prawdziwej róży powstaje zaś w wyniku działania różnych energii. Nie myślcie, że róża powstaje sama z siebie. Nic nie powstaje w ten sposób. Stwarzają ją energie Najwyższego Pana, które działają z taką precyzją i takim artyzmem, że pod ich wpływem piękny kwiat rozwija się w ciągu jednej nocy.
Dzisiaj, w epoce elektroniki, wystarczy nacisnąć guzik, by uruchomić maszynę. Pilot np. naciska odpowiedni przycisk i ogromny samolot wzbija się w powietrze. Skoro zwyczajny człowiek może działać w tak cudowny sposób, o ile więcej potrafi dokonać Bóg. O ile bardziej płodny jest Jego umysł niż umysł artysty czy naukowca. Tylko dzięki Jego pragnieniu - "niech się stanie!" - powstaje cały świat. Kryszna jest więc największym artystą.
Jego moce twórcze są nieograniczone. To On jest nasieniem wszelkiego stworzenia (bijam mam sarva-bhutanam). Widzieliście z pewnością drzewo banianowe. Wyrasta ono z nasionka, które kryje w sobie tak wielką moc, że posadzone w urodzajnej ziemi i podlewane, pewnego dnia staje się potężnym drzewem. Co pozwala małemu nasionku zamienić się w ogromne drzewo? To drzewo rodzi nieprzebrane mnóstwo owoców. W każdym z nich znajdziemy wiele nasion, z których każde jest potencjalnym drzewem. Gdzie znajdziemy naukowca potrafiącego dokonać podobnej rzeczy? Gdzie znajdziemy artystę, który zdołałby stworzyć równie niezwykłe dzieło sztuki?
Pierwszy aforyzm Vedanta-sutr brzmi: athato brahma-jijnasa. "Otrzymawszy ciało człowieka należy dociekać Prawdy Absolutnej". Wypadałoby zatem przemyśleć pytania, które przed chwilą postawiliśmy. Nie potraficie stworzyć maszyny, która samorzutnie stałaby się potężnym drzewem banianowym. Czy w związku z tym nie wydaje się wam, że za naturą kryć się musi jakiś artystyczny i naukowy umysł? Przypisanie wszystkiego działaniu natury nie jest zadowalającym wyjaśnieniem.
Drugi aforyzm mówi: janmady asya yatah. "Z Prawdy Absolutnej wszystko wyemanowało". Musimy nauczyć się dostrzegać wielkie rzeczy, a nie poprzestawać na małych. Zadziwia nas satelita przemierzający przestrzeń kosmiczną i przypisujemy zasługi uczonym, którzy rzucają wyzwanie: "Czym jest Bóg? Liczy się tylko nauka".
Rozsądek nakazuje porównać satelitę z miliardami planet i gwiazd. Na naszej niewielkiej planecie są oceany, góry, drapacze chmur. Z wysokości kilku milionów mil Ziemia wyglądać będzie jak maleńki punkt. A takich planet unoszących się w przestrzeni jak kłaczki bawełny są miliony. Skoro skonstruowanie satelity poczytujemy naukowcom za zasługę, o ile więcej zasług powinniśmy przypisać stwórcy całego kosmosu. I właśnie na docenieniu tego najwspanialszego artysty i najwspanialszego naukowca polega świadomość Kryszny.
Możemy cenić wielu artystów, dopóki jednak nie wyrazimy uznania największemu artyście, marnotrawimy życie. Przykładem takiego uznania są modlitwy Brahmy wtórnego stwórcy wszechświata (Brahma-samhita 5.40):
yasya prabha prabhavato jagad-anda-koti
kotisv aśesa-vasudhadi-vibhuti-bhinnam
tad brahma niskalam anantam aśesa-bhutam
govindam adi-purusam tam aham bhajami
Badamy wszechświat metodami naukowymi. Jak dotąd nie udało się nam jednak poznać choćby najbliższej Ziemi planety, Księżyca, cóż dopiero mówić o innych. Wiedzę tę daje nam za to Brahma-samhita. Yasya prabha prabhavato jagad-anda-koti-kotisu. Z oślepiającego blasku ciała Kryszny emanuje nieprzebrane mnóstwo wszechświatów. Nie jesteśmy w stanie zgłębić tajników nawet jednego wszechświata, a tymczasem - jak mówi Brahma-samhita - wszechświatów jest nieskończenie wiele. Istnieje zatem nieskończenie wiele słońc, księżyców, planet (jagad-anda-koti-kotisu). Jagad-anda znaczy "wszechświaty", a koti-kotisu - "niezliczone".
Wszystko to dzięki blaskowi ciała Kryszny (brahmajyoti). Ci, którzy próbują zbliżyć się do Prawdy Absolutnej na drodze umysłowych dociekań (jnani), z racji ograniczonych możliwości swego rozumu mogą co najwyżej wejść w brahmajyoti. Tymczasem jest ono zaledwie blaskiem bijącym z ciała Pana. Najlepiej zilustruje to przykład słońca. Blask słoneczny pochodzi z globu słonecznego. Słońce znajduje się w określonym miejscu, a jego światło rozchodzi się po całym wszechświecie. Księżyc odbija promienie słońca, słońce - blask brahmajyoti, a brahmajyoti jest blaskiem ciała Kryszny.
Poznanie Kryszny jest największą sztuką. Jeśli naprawdę chcemy być artystami, powinniśmy spróbować zrozumieć Krysznę, najwspanialszego artystę, bądź nawiązać z nim bliski kontakt. W tym celu założyliśmy Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny. Członkowie naszego towarzystwa uczą się wszędzie dostrzegać przejaw artystycznego zmysłu Kryszny, którą to umiejętność nazywamy świadomością Kryszny.
W Bhagavad-gicie (10.8) Kryszna stwierdza: aham sarvasya prabhavo mattah sarvam pravartate. "Cokolwiek widzisz, pochodzi ze Mnie. Wszystko jest przejawieniem Mojej energii". Należy przyjąć do wiadomości, że to Kryszna jest źródłem stworzenia. Pan Brahma potwierdza ten fakt w Brahma-samhicie (5.1) słowami: iśvarah paramah krsnah. "Kryszna jest najwyższym władcą". W świecie materialnym mamy do czynienia z wieloma władcami. Każdy z nas jest władcą, i wy, i ja. Nad każdym z nas stoi jednak ktoś inny. Analizując władcę po władcy natkniecie się w końcu na takiego, który nie podlega niczyjej kontroli i sprawuje kontrolę nad wszystkimi. Tym władcą będzie Kryszna. Określenie "najwyższy władca" odpowiada naszej definicji Boga.
W dzisiejszych czasach co krok napotykamy jakiegoś "Boga". Boskość łatwo można jednak sprawdzić. Jeśli taki "Bóg" komuś podlega, nie jest Bogiem. Za Boga należy przyjąć wyłącznie kogoś, kto jest najwyższym władcą.
Inną cechą Boga jest to, że przepełnia Go szczęście (anandamayo 'bhyasat). Z natury swej Najwyższa Absolutna Osoba jest anandamaya, pełna szczęścia. Jako artyści, tworzylibyście dzieła sztuki dla samej przyjemności tworzenia. Malując obraz doznajecie pewnej przyjemności (rasa). Gdyby było inaczej, nie wkładalibyście w swą pracę tyle wysiłku.
Kryszna jest źródłem wszelkich przyjemnych doznań (raso vai sah). Jest wieczny, pełen wiedzy i szczęścia (sac-cid-ananda-vigrahah). Śrimati Radharani jest przejawieniem Jego energii przyjemności. Widzieliście obrazy z Radhą i Kryszną. Wcześniej powiedziałem, że Kryszna ma niezliczone energie, a jedną z nich jest Śrimati Radharani.
Ci, którzy rozbudzili w sobie miłość do Boga, w każdej chwili doznają duchowej przyjemności na widok artyzmu Kryszny. Takie są odczucia wielbiciela Kryszny. Pragnęlibyśmy, abyście stali się Jego wielbicielami i obudzili w sobie świadomość Kryszny. Wtedy we wszystkim ujrzycie dzieło Kryszny.
Nietrudno widzieć Krysznę wszędzie. Wyobraźcie sobie, że spragnieni sięgacie po wodę. Picie wody sprawia wam dużą przyjemność, a Kryszna jest źródłem wszelkiej przyjemności. Także tej, której doświadczacie gasząc pragnienie. W Bhagavad-gicie (7.8) Kryszna oznajmia, że jest smakiem wody. Raso 'ham apsu kaunteya. Kieruje te słowa do zwykłych ludzi, nie potrafiących w pełni Go docenić. Jeśli zadacie sobie trud zrozumienia, iż to On jest smakiem wody, staniecie się świadomi Boga.
Osiągnięcie tego stanu nie nastręcza specjalnych trudności. Wymaga po prostu odpowiedniego przygotowania. Dzięki studiowaniu Bhagavad-gity takiej jaką jest i właściwemu zrozumieniu nauk Pana w niej zawartych osiągniecie świadomość Kryszny. A to przyniesie wam pomyślność, ponieważ wrócicie do Niego (tyaktva deham punar janma naiti mam eti).
Stając się świadomi Kryszny niczego nie tracimy. Wręcz przeciwnie - zyskujemy wiele. Dlatego prosimy was, abyście spróbowali osiągnąć ten stan. Czytajcie Bhagavad-gitę taką jaką jest. Tam znajdziecie wszelkie informacje konieczne do rozbudzenia świadomości Kryszny. Jeśli nie chcecie czytać, to intonujcie, proszę Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hara Hare. To też pomoże wam w staniu się świadomym Kryszny.
Dziękuję bardzo.
Rozdział 11 - Miłość absolutna
"Nikt nie czuje się szczęśliwy - ani mężowie, ani żony, ani chłopcy, ani dziewczęta. Niezadowolenie jest wszechobecne, ponieważ nie wykorzystujemy właściwie swej skłonności do kochania". W październiku 1968 roku w Seattle Śrila Prabhupada objaśnia, jak dzięki obdarzeniu uczuciem Najwyższej Osoby można zaznać pełni szczęścia.
om ajnana-timirandhasya
jnananjana-śalakaya
caksur unmilitam yena
tasmai śri-gurave namah
"Kłaniam się z szacunkiem swemu mistrzowi duchowemu, który pochodnią wiedzy rozświetlił moje oczy przesłonięte ciemnością ignorancji".
Każdy w świecie materialnym - od Brahmy, głównej osobistości na najwyższej planecie tego wszechświata począwszy, na mrówce skończywszy - rodzi się w ignorancji, czyli ciemności. Ciemność jest naturą tego świata. Choć oświetlony słońcem, księżycem, ogniem lub energią elektryczną, pozostaje spowity ciemnością.
Wedy dają wskazówkę: tamasi ma jyotir gamah. "Nie trwajcie w ciemności; idźcie ku światłu". Do tego potrzebujemy mistrza duchowego. Jego obowiązkiem jest rozświetlenie światłem wiedzy oczu osoby pogrążonej w ciemności. Takiemu mistrzowi duchowemu powinno się oddawać cześć.
Nie można trzymać ludzi w ciemności. Należy doprowadzić ich ku światłu i temu służy religia, bez względu na to, czy jest to hinduizm, islam, chrześcijaństwo czy buddyzm.
Co jest tym światłem? Bóg, Najwyższa Osoba. Śrimad-Bhagavatam stwierdza: dharmam tu saksad bhagavat-pranitam. "Bóg, Najwyższa Osoba, daje zasady religii". W każdym państwie obowiązuje jakieś prawo. Dobry obywatel stosuje się do niego i żyje spokojnie. Prawo może różnić się w zależności od czasu, warunków obiektywnych, ludzi itp. Inaczej wygląda w Stanach Zjednoczonych, inaczej w Indiach. Niemniej jednak trzeba się do niego stosować. W przeciwnym wypadku człowiek staje się wyrzutkiem społeczeństwa i podlega karze.
Religia oznacza posłuszeństwo prawu boskiemu. To wszystko. Wyłamanie się spod tego prawa równa się degradacji do poziomu zwierząt. Pisma objawione i zasady religijne mają za zadanie wzniesienie człowieka z poziomu życia zwierzęcego do ludzkiego. Człowiek bez religii, bez świadomości Boga, nie jest lepszy od zwierzęcia:
ahara-nidra-bhaya-maithunam ca
samanyam etat paśubhir naranam
dharmo hi tesam adhiko viśeso
dharmena hinah paśubhih samanah
"Jedzenie, spanie, życie seksualne i obrona są udziałem i człowieka, i zwierzęcia. Różnica między istotą ludzką a zwierzęciem polega na tym, że człowiek może poszukiwać Boga. Jeśli tego nie czyni, nie jest w niczym lepszy od zwierzęcia" (Hitopadeśa).
Niestety, w dzisiejszych czasach w każdym kraju ludzie starają się zapomnieć o Bogu. Niektórzy otwarcie głoszą, że Boga nie ma; inni mówią, że umarł itp. Stworzyli tzw. wysoko rozwiniętą cywilizację z drapaczami chmur, zapomnieli jednak, że cały ich postęp zależy od Boga, Kryszny. Tym sposobem ludzkość znalazła się w bardzo niebezpiecznym położeniu.
Opowiem wam pewną historię, która ilustruje, co dzieje się ze społeczeństwem żyjącym w zapomnieniu o Najwyższym Panu. Pewnego razu kot nękał szczura. Szczur udał się więc do świętego mistyka i rzekł: "Drogi mędrcze, mam kłopoty".
- "Co się stało?"
- "Kot na mnie poluje - odparł szczur - i nie mam chwili spokoju".
- "Co mogę dla ciebie zrobić?"
- "Zamień mnie w kota".
- "Dobrze, stań się kotem".
Po kilku dniach kot wrócił i oznajmił: "Znów mam kłopoty".
- "Jakie tym razem?"
- "Psy nie dają mi spokoju".
- "Czego więc chcesz?"
- "Zamień mnie w psa".
- "Dobrze, stań się psem".
Minęło kilka dni i pies pojawił się przed mędrcem.
- "Lisy mnie gonią" - powiedział. "Mógłbyś zamienić mnie w lisa?"
- "Stań się więc lisem".
Wkrótce lis wrócił i oznajmił: "Tygrysy na mnie polują".
- "Cóż teraz chcesz?"
- "Chcę być tygrysem".
- "Dobrze, stań się tygrysem".
Tymczasem tygrys utkwił wzrok w mędrcu. "Zjem cię" - zagroził.
- "Co?! Zamieniłem cię w tygrysa, a ty chcesz mnie zjeść?!"
- "Tak, jestem przecież tygrysem".
Wtedy mędrzec rzucił na niego klątwę: "Stań się szczurem!" I tygrys zamienił się w szczura.
Nasza cywilizacja zmierza w podobnym kierunku. Przed paru dniami czytałem World Almanac, według którego za kilka stuleci ludzie będą żyć pod ziemią jak szczury. Postęp w nauce doprowadził do wyprodukowania bomby atomowej. Kiedy ta broń zostanie użyta, ludzie będą musieli zejść pod ziemię i upodobnić się do szczurów. Od tygrysa do szczura. Takie są prawa natury.
Jeśli lekceważycie prawa państwowe, ściągniecie na siebie kłopoty. Podobnie z występowaniem przeciwko Najwyższemu Panu. Jeśli nadal będziecie to robić, przysporzycie sobie cierpień. Znów staniecie się szczurami. Po wybuchu atomowym nasza cywilizacja zniknie z powierzchni ziemi. Myślenie o tym nie jest przyjemne, ku temu jednak zmierzamy.
Satyam grhyat priyam grhyan ma priyah satyam apriyam. Utarło się, że prawdę wypada przekazywać w przyjemnej formie. My jednak nie przywiązujemy znaczenia do konwenansów. Nauczamy, służymy Bogu i musimy mówić prawdę bez względu na to, czy to się komuś podoba czy nie.
W społeczeństwie pozbawionym Boga nie ma kwestii szczęścia. I aby przebudzić to społeczeństwo, powołaliśmy do życia ruch świadomości Kryszny. Spróbujcie pokochać Boga. Pragnienie kochania już w was jest. Chłopiec kocha dziewczynę, dziewczyna kocha chłopca. To naturalne, ponieważ w każdym z nas drzemie zdolność do miłości. Nasza miłość nie znajduje jednak spełnienia. Nikt nie czuje się szczęśliwy - ani mężowie, ani żony, ani chłopcy, ani dziewczęta. Niezadowolenie jest wszechobecne, ponieważ nie wykorzystujemy właściwie swej skłonności do kochania. Zapomnieliśmy o miłości do Boga. Oto nasza choroba.
Celem każdej religii jest przygotowanie ludzi do kochania Boga, bez względu na to, czy wyznajecie chrześcijaństwo, hinduizm czy islam. Kochanie Go leży w naszej naturze.
Śrimad-Bhagavatam (1.2.6) stwierdza: sa vai pumsam paro dharmo yato bhaktir adhoksaje. Słowniki angielskie na ogół tłumaczą słowo dharma jako "religia", pewien rodzaj wiary. Rzeczywiste znaczenie zaś to "cecha charakterystyczna czegoś". Na przykład dharmą cukru, jego własnością, jest słodycz. Jeśli jakiś biały proszek okaże się niesłodki, powiecie, że to nie cukier. Słodycz jest więc własnością cukru; słony smak jest własnością soli, a ostry - chili.
A co jest waszą cechą charakterystyczną? Jesteście żywymi istotami i musicie ją znać. Ta właściwość jest waszą dharmą, religią - a nie religia chrześcijańska, hinduistyczna etc. Waszą religią jest wasza wieczna cecha.
Otóż waszą zasadniczą cechą jest skłonność do kochania i służenia. Kochacie swą rodzinę, swą społeczność, swój naród, swój kraj i w konsekwencji chcecie im służyć. Właśnie ta chęć służenia jest waszą dharmą i nie ma znaczenia, czy jesteście chrześcijanami, muzułmanami czy hinduistami. Przypuśćmy, że jesteście chrześcijanami. Jutro możecie przejść na hinduizm, lecz nie zniknie chęć służenia i kochania. To ona jest powszechną formą religii.
Musicie nauczyć się, jak ją wykorzystać, by przyniosła pełne zadowolenie. Brak szczęścia wynika z niewłaściwie ulokowanego uczucia. Dlatego Śrimad-Bhagavatam podaje idealny sposób na wykorzystanie naszego ducha oddania:
sa vai pumsam paro dharmo
yato bhaktir adhoksaje
ahaituky apratihata
yayatma suprasidati
Najlepsza jest ta religia, która uczy, jak kochać Boga. Dzięki niej doznaje się całkowitego zadowolenia.
Jeśli rozbudzicie w sobie miłość do Boga w najwyższym możliwym stopniu, osiągniecie doskonałość. Będziecie to czuć. Łakniecie zadowolenia, pełnego zadowolenia, które jest możliwe tylko wtedy, gdy kocha się Boga. Miłość do Boga jest naturalna dla każdej żywej istoty. Nieważne, czy jesteście chrześcijanami, hinduistami czy muzułmanami. Starajcie się po prostu rozbudzić w sobie miłość do Boga. Wtedy wasza religia będzie miała jakąś wartość. W przeciwnym wypadku stracicie tylko czas (śrama eva hi kevalam). Jeśli praktykowaliście określony rodzaj religii przez całe życie, a nie darzycie miłością Najwyższego Pana, zmarnowaliście czas.
Ruch świadomości Kryszny jest ruchem dla wyznawców wszystkich religii. Prosimy chrześcijan, muzułmanów, hinduistów, by przyłączyli się do nas i uczyli się kochać Boga. Nasza metoda jest niezmiernie prosta - intonowanie świętych imion Pana: Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare.
Moi uczniowie są Amerykanami. Pochodzą z rodzin chrześcijańskich i żydowskich. Żaden z nich nie był wyznawcą hinduizmu. Metoda, którą im dałem - powtarzanie mantry Hare Kryszna - jest uniwersalna. Nie ogranicza się tylko do wyznawców hinduizmu czy Hindusów.
Sanskryckie słowo mantra składa się z dwóch sylab: man i tra. Man znaczy "umysł", a tra - "wyzwolenie". Mantra uwalnia od mentalnych tworów, od wpływu materialnego umysłu. Kiedy zaczniecie intonować Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare, szybko przekonacie się, że wychodzicie z ciemności i idziecie ku światłu.
Nie chciałbym zabierać wam więcej czasu. Pragnąłbym jedynie podkreślić ważność intonowania Hare Kryszna. Spróbujcie powtarzać tę mantrę przez tydzień i zobaczcie, jaki postęp duchowy uczyniliście. Nie pobieramy żadnych opłat, nic więc nie stracicie. Wprost przeciwnie. Odniesiecie wielką korzyść. Zapewniam was, że tak się stanie. Dlatego jeszcze raz proszę, byście powtarzali Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare.
Dziękuję bardzo.
Rozdział 12 - U bram świata duchowego
"W świecie duchowym wszystko jest rzeczywiste i oryginalne. Świat materialny to tylko imitacja... Przypomina film, który pokazuje cienie prawdziwych rzeczy". W październiku 1966 roku w Nowym Jorku Śrila Prabhupada odsłania przed słuchaczami tajniki natury świata duchowego oraz radzi, jak dostać się tam pod koniec niebezpiecznej podróży zwanej życiem.
paras tasmat tu bhavo 'nyo
'vyakto 'vyaktat sanatanah
yah sa sarvesu bhutesu
naśyatsu na vinaśyati
"Istnieje jeszcze inna, nieprzejawiona natura - wieczna i stojąca ponad przejawioną i nieprzejawioną materią. Jest ona najwyższa i nigdy nie ulega zagładzie. Kiedy wszystko w tym świecie przestaje istnieć, ta część trwa nie zmieniona" (Bhagavad-gita 8.20).
Nie potrafimy oszacować rozmiarów naszego wszechświata, a takich wszechświatów w obrębie materialnego nieba są miliony. Ponad tym niebem rozciąga się inne, duchowe, gdzie planety są wieczne i gdzie życie również trwa wiecznie. W zdobyciu wiedzy na ten temat nie pomogą nam materialne środki, musimy więc zdać się na Bhagavad-gitę.
Świat materialny stanowi zaledwie jedną czwartą stworzenia. Pozostałe trzy czwarte znajduje się poza nim. Materialne okrywy wszechświata są niesłychanie grube i dopiero po przedarciu się przez nie można wejść w obszar nieba duchowego. W powyższym wersecie Kryszna użył słów bhavah anyah, "inna natura". Znaczy to, że oprócz natury materialnej, którą znamy z własnego doświadczenia, istnieje inna natura - duchowa.
Teraz też doświadczamy istnienia obu natur. Jest to możliwe, ponieważ sami jesteśmy ich kombinacją. Jesteśmy duchem i dopóki tkwimy w materialnym ciele, ma ono zdolność poruszania się. A kiedy opuszczamy je, upodabnia się do martwego kamienia. Świadomości istnienia materii i ducha powinno towarzyszyć zrozumienie, że istnieje także świat duchowy.
W siódmym rozdziale Bhagavad-gity Kryszna mówi o naturze materialnej i - nadrzędnej wobec niej - naturze duchowej. W świecie materialnym obie mieszają się ze sobą. Kiedy jednak udamy się do świata duchowego, napotkamy tam wyłącznie wyższą, duchową naturę. Mówi o niej rozdział ósmy.
Wiedza eksperymentalna nie pomoże nam zrozumieć tych rzeczy. Uczeni oglądają przez teleskopy miliony gwiazd. Nie mogą jednak do nich dotrzeć z braku odpowiednich środków. Cóż mówić o innych planetach, skoro najbliższe ciało niebieskie, Księżyc, jest wciąż poza ich zasięgiem. Musimy uświadomić sobie, że posługując się wiedzą opartą na doświadczeniu nie zdołamy pojąć Boga i Jego królestwa. A skoro ta metoda zawodzi, głupotą byłoby obstawać przy niej. Powinniśmy raczej słuchać Bhagavad-gity. Nie ma innego sposobu na zdobycie wiedzy o Bogu. Nikt nie zdoła dowiedzieć się na drodze eksperymentu, kto jest jego ojcem. Należy po prostu uwierzyć słowom matki. Tak samo należy uwierzyć słowom Bhagavad-gity, która zawiera wszelkie informacje o Bogu.
Mimo że materialne eksperymenty nie powiedzą nam niczego o Najwyższym Panu, doświadczymy Go, kiedy uczynimy postęp w świadomości Kryszny. Dzięki osobistemu doświadczeniu jestem głęboko przekonany o słuszności wszystkiego, co mówię o Krysznie. Nie kieruje mną ślepa wiara. Każdy może poznać Boga. Svayam eva sphuraty adah. Wiedza o Bogu zostanie objawiona temu, kto podąża procesem świadomości Kryszny. Taka osoba zrozumie, że istnieje królestwo duchowe, w którym przebywa Najwyższy Pan, i że należy właściwie się przygotować, by móc się tam dostać. Zanim pojedziemy do jakiegoś kraju możemy wiele o nim słyszeć, lecz kiedy już tam jesteśmy, przekonujemy się o wszystkim naocznie. Podobnie z człowiekiem, który kultywuje świadomość Kryszny. Pewnego dnia pozna Boga i Jego siedzibę, co zaowocuje rozwiązaniem wszelkich problemów.
W wersecie, który zacytowaliśmy na początku, znalazło się słowo sanatanah, określające duchowe królestwo. Natura materialna ma swój początek i koniec, natomiast natura duchowa nie ma ani początku, ani końca. Jak to możliwe? Posłużmy się prostym przykładem. Wydaje się nam, że kiedy pada śnieg, całe niebo zasnute jest chmurami. Tymczasem chmury przesłaniają nieznaczną część nieba. To tylko nam, z racji naszej znikomości, niebo jawi się całkowicie zakryte. Całe materialne przejawienie (mahat-tattva) jest jak chmura zasłaniająca maleńką część nieba duchowego. Kiedy chmury znikają, naszym oczom ukazuje się pogodne, skąpane w słońcu niebo. Po rozproszeniu okryw materii ujrzymy niebo duchowe.
Chmura ma swój początek i koniec. Podobnie jest z naturą materialną oraz naszym ciałem. Ciało istnieje tylko przez pewien czas i podlega sześciu rodzajom przemian. Rodzi się, rośnie, trwa, wytwarza produkty uboczne, słabnie i ginie. To samo dotyczy każdej rzeczy materialnej. Cały świat materialny ulegnie kiedyś zagładzie.
Kryszna zapewnia nas jednak: paras tasmat tu bhavo 'nyo 'vyakto 'vyaktat sanatanah. "Ponad tą zniszczalną, podobną chmurze materią, stoi inna, wyższa natura, która jest wieczna. Nie ma ona ani początku, ani końca". Yah sa sarvesu bhutesu naśyatsu na vinaśyati. "Kiedy stworzenie materialne jest niszczone, wyższa natura pozostaje". Chmura znika, lecz niebo trwa nadal. Tak też dzieje się z niebem duchowym, które nie przestaje istnieć, mimo zagłady świata materialnego. Nazywa się to avyakto 'vyaktat.
Informacje o niebie materialnym i duchowym znajdziemy w wielu pismach wedyjskich. Na przykład Księga Druga Śrimad-Bhagavatam zawiera opis świata duchowego, jego natury, zamieszkujących go wyzwolonych istot itd. Dowiadujemy się z niej, że mieszkańcy nieba duchowego mają duchowe samoloty i kiedy latają nimi, przypominają błyskawice.
Wszystko w świecie duchowym jest rzeczywiste i oryginalne. Świat materialny to tylko imitacja. Cokolwiek w nim widzimy, jest zaledwie urojeniem. Przypomina film, który pokazuje cienie prawdziwych rzeczy.
Śrimad-Bhagavatam (1.1.1) stwierdza, że świat materialny jest iluzją. Yatra tri-sarga 'mrsa. Człowiek przy zdrowych zmysłach wie, że manekiny dziewcząt na wystawie sklepowej to imitacja. Jakakolwiek tzw. piękna rzecz w tym świecie przypomina owe "dziewczęta" z wystawy. Wszystko, co wzbudza nasz zachwyt w świecie materialnym, jest tylko imitacją prawdziwego piękna istniejącego w świecie duchowym. Jak mówi Śridhara Swami: yat satyataya mithya sargo 'pi satyavat pratiyate. "Świat duchowy jest rzeczywistością, a nierzeczywiste stworzenie materialne jedynie wydaje się prawdziwe". Coś jest prawdziwe, jeśli istnieje wiecznie. Rzeczywistości nie sposób unicestwić. Prawdziwa przyjemność musi być wieczna. Przyjemność materialna nosi znamię tymczasowości, dlatego prawdziwa nie jest. Poszukiwacze prawdziwej przyjemności nie dają się zwieść jej cieniowi. Dążą do wiecznej przyjemności płynącej z bycia świadomym Kryszny.
Yah sa sarvesu bhutesu naśyatsu na vinaśyati. Kryszna oznajmił, że kiedy świat materialny ulega zagładzie, natura duchowa nie przestaje istnieć. Osiągnięcie tego nieba duchowego jest celem życia. Ludzie nic jednak o nim nie wiedzą. Śrimad-Bhagavatam mówi: na te viduh svartha-gatim hi visnum. "Ludzie nie wiedzą, co jest dla nich najlepsze. Nie wiedzą, że przeznaczeniem życia ludzkiego nie jest pozostanie w świecie materialnym, lecz poznanie rzeczywistości duchowej i przygotowanie się do życia w niej". To samo głoszą inne pisma wedyjskie. Tamasi ma jyotir gamah. "Nie tkwijcie w ciemności; idźcie ku światłu". Świat materialny tonie w ciemnościach. Ciemność jest jego naturą i nie rozproszy jej ani światło elektryczne, ani ogień itp. Świat duchowy zaś jest przeciwieństwem świata materii - jaśnieje pełnym blaskiem. Na słońcu nie ma ciemności. W naturze duchowej również, gdyż ze wszystkich planet duchowych emanuje światło.
Bhagavad-gita wyraźnie stwierdza, że najwyższym przeznaczeniem jest siedziba Kryszny, z której nie wraca się już do tego świata. Brahma-samhita określa ją jako oazę duchowego szczęścia (ananda-cinmaya-rasa). Nie ma tam nic materialnego. Owa duchowa różnorodność pochodzi z samego Kryszny, Najwyższej Osoby, i składa się wyłącznie z energii duchowej.
Choć Pan zawsze przebywa w swej siedzibie, przenika wszystko za sprawą energii materialnej. Dzięki niej oraz dzięki energii duchowej obecny jest wszędzie - zarówno w świecie duchowym, jak i materialnym. Słowa yasyantah-sthani bhutani (Bhagavad-gita 8.22) wskazują, że Pan utrzymuje i to, co materialne, i to, co duchowe.
Gita mówi, że jedynie służba oddania (bhakti) umożliwia wstęp na duchowe planety, Vaikunthy. Najwyższa Boska Osoba, Kryszna, rozprzestrzenia się tam w nieskończenie wiele czterorękich postaci, z których każda włada jedną z planet duchowych. Noszą one różne imiona, np. Purusottama, Trivikrama, Keśava, Madhava, Aniruddha, Hrsikeśa, Sankarsana, Pradyumna, Śridhara, Vasudeva, Damodara, Janardana, Narayana, Vamana, Padmanabha. Porównać je można do liści, a Krysznę do pnia drzewa. Przebywając na Goloce Vrindavanie, w swej najwyższej siedzibie, Kryszna - jako wszechprzenikający - jednocześnie zawiaduje oboma światami.
Jeśli chcemy dostać się na planetę Kryszny, musimy praktykować bhakti-jogę. Bhakti znaczy "służba oddania", innymi słowy, podporządkowanie się Najwyższemu Panu. Kryszna wyraźnie mówi: purusah sa parah partha bhaktya labhyas tv ananyaya. Tv ananyaya znaczy tutaj "tylko i wyłącznie". Aby więc dotrzeć do duchowej siedziby Pana, musimy służyć Mu z czystym oddaniem.
Narada-pancaratra podaje następującą definicję bhakti:
sarvopadhi-vinirmuktam
tat-paratvena nirmalam
hrsikena hrsikeśa-
sevanam bhaktir ucyate
"Bhakti oznacza zajęcie wszystkich zmysłów służbą dla Boga, Najwyższej Osoby, który jest ich panem. Służenie Najwyższemu przynosi duszy dodatkową korzyść - uwolnienie się od materialnych określeń oraz oczyszczenie zmysłów".
Obecnie skrępowani jesteśmy wieloma cielesnymi określeniami. Hindus, Amerykanin, Afrykanin, Europejczyk to określenia związane z ciałem. Mimo iż nie jesteśmy ciałem, utożsamiamy się z nazwami dotyczącymi ciała. Przypuśćmy, że ktoś ma jakiś tytuł naukowy. On sam nie jest tym tytułem, lecz identyfikuje się z nim. Bhakti to wolność od tego typu określeń (sarvopadhi-vinirmuktam). Upadhi to "określenie". Kto otrzymał tytuł "sir", czuje się niezmiernie szczęśliwy. Zapomina jednak, że to tylko określenie, które będzie istnieć po kres tego ciała. A przeznaczeniem ciała jest zagłada, wraz ze wszystkimi jego określeniami. Po wejściu w inne ciało przychodzą kolejne. W tym życiu mogę być Amerykaninem, w przyszłym zaś Chińczykiem. Ponieważ określenia odnoszące się do ciała są zmienne, powinniśmy przestać się z nimi identyfikować. Wtedy osiągniemy bhakti. W zacytowanym wersecie z Narada-pancaratry słowo nirmalam znaczy "całkowicie czysty". Na czym polega ta czystość? Na przekonaniu: "Jestem duchem (aham brahmasmi). Materialne ciało to jedynie okrycie. Jestem wiecznym sługą Kryszny; oto moja prawdziwa tożsamość". Kto nie ulega fałszywym określeniom i utwierdzony jest na swej prawdziwej pozycji, zawsze zajmuje zmysły służbą dla Pana Kryszny (hrsikena hrsikeśa-sevanam bhaktir ucyate). Hrsika znaczy "zmysły". Obecnie są one nacechowane określeniami, lecz kiedy staną się czyste, a my zajmiemy je służbą dla Kryszny, będzie to służba oddania.
W jednym z wersetów z Bhakti-rasamrta-sindhu (1.1.11) Śrila Rupa Goswami objaśnia, czym jest czysta służba oddania:
anyabhilasita-śunyam
jnana-karmady-anavrtam
anukulyena krsnanu-
śilanam bhaktir uttama
"Aby służba oddania mogła nabrać cech doskonałości, należy uwolnić się od materialnych pragnień, wiedzy skażonej monizmem oraz skłonności do działania dla rezultatu. Czysty wielbiciel musi służyć Krysznie z życzliwym nastawieniem i stosownie do Jego pragnień". Trzeba służyć Krysznie będąc przychylnie do Niego nastawionym. Trzeba również pozbyć się materialnych pragnień (anyabhilasita-śunyam). Na ogół ludzie służą Bogu dla jakichś materialnych celów. Nie jest to takie złe. Ci, którzy proszą Boga o coś materialnego, stoją wyżej od tych, którzy nigdy się ku Bogu nie kierują. Przyznaje to Kryszna w Bhagavad-gicie (7.16):
catur-vidha bhajante mam
janah sukrtino 'rjuna
arto jijnasur artharthi
jnani ca bharatarsabha
"O najlepszy spośród Bharatów [Arjuno], służbę oddania dla Mnie podejmują cztery rodzaje ludzi: strapieni, pragnący bogactwa, ciekawi oraz ci, którzy poszukują wiedzy o Absolucie". Lepiej jednak nie kierować do Boga próśb o rzeczy materialne. Należy pozbyć się tej skłonności.
Kolejna linijka wersetu Rupy Goswamiego to jnana-karmady-anavrtam. Słowo jnana odnosi się do pracy umysłowej podejmowanej w celu poznania Kryszny. Trzeba próbować poznać Krysznę, a z drugiej strony pamiętać, że z racji Jego nieograniczoności nie uda się to nam do końca. Dlatego musimy przyjąć nauki pism objawionych. Kryszna wygłosił Bhagavad-gitę dla nas. Powinniśmy zatem poznawać Go zgłębiając Gitę i Bhagavatam. Słowo karma znaczy "działanie, które przynosi rezultat". Jeśli chcemy czystej bhakti, musimy działać w świadomości Kryszny bezinteresownie, a nie liczyć na jakieś korzyści.
Następnie Śrila Rupa Goswami stwierdza, że czysta bhakti musi być kultywowana z życzliwym nastawieniem (anukulyena). Powinniśmy dowiedzieć się, co sprawia przyjemność Krysznie i zrobić to. Jak poznać Jego pragnienia? Słuchając nauk Bhagavad-gity przekazywanych przez właściwą osobę w sposób zgodny z ich duchem. Wiedząc, czego Kryszna pragnie, będziemy mogli zastosować się do Jego wskazówek. Wtedy wzniesiemy się do najwyższego poziomu służby oddania.
Bhakti-joga jest głęboką nauką, której poświęcone są liczne pisma. Powinniśmy wykorzystać czas na studiowanie tej wiedzy, by w chwili śmierci móc dostąpić najwyższego błogosławieństwa, tzn. udać się na planety duchowe, gdzie przebywa Bóg, Najwyższa Osoba.
Wszechświat z niezliczonymi gwiazdami i planetami to zaledwie drobinka w skali stworzenia. Istnieje wiele wszechświatów podobnych naszemu. Stanowią one jedną czwartą część całego stworzenia. Resztę - trzy czwarte - zajmuje świat duchowy.
Z Bhagavad-gity dowiadujemy się, że na każdej z planet nieba duchowego przebywa jedna z ekspansji Kryszny. Ekspansje Kryszny są osobami (purusa). Pan stwierdza w Gicie: purusah sa parah partha bhaktya labhyas tv ananyaya. Do Najwyższej Osoby zbliżyć się można dzięki służbie oddania. Wyzywająca postawa, filozoficzne dociekania oraz uprawianie takiej czy innej jogi na nic się nie zdadzą. Wejście do świata duchowego gwarantuje wyłącznie podporządkowanie i czysta, niczym nie zakłócona służba.
Dalej Bhagavad-gita mówi: yasyantah-sthani bhutani yena sarvam idam tatam. Kryszna to tak wspaniała osoba, że choć przebywa w swej siedzibie, nadal jest wszechprzenikający i mieści w sobie wszystko. Jak to możliwe? Słońce znajduje się w określonym miejscu, lecz jego promienie rozchodzą się po całym wszechświecie. Bóg, chociaż przebywa w świecie duchowym, jest obecny wszędzie za sprawą swej energii. Nie różni się od niej, tak jak słońce i blask słoneczny nie różnią się od siebie, gdyż składa się na nie ta sama świetlista substancja. W miarę postępu w służbie oddania będziemy widzieć Krysznę wszędzie.
W Brahma-samhicie Pan Brahma mówi, czego potrzebujemy, by ujrzeć Boga. Premanjana-cchurita-bhakti-vilocanena santah sadaiva hrdayesu vilokayanti. Ci, którzy rozbudzili w sobie miłość do Boga, widzą Go twarzą w twarz dzień i noc. Słowo sadaiva znaczy "bez przerwy, dwadzieścia cztery godziny na dobę". Kto naprawdę poznał Boga, nie twierdzi, że ujrzał Go wczoraj wieczorem, a dziś już Go nie widzi. Widzi Boga zawsze, ponieważ Najwyższy Pan jest wszechobecny.
Możemy widzieć Krysznę wszędzie, jeśli tylko będziemy mieć odpowiednie po temu oczy. Przygotowuje je do tego proces świadomości Kryszny. Kiedy ujrzymy Krysznę w Jego duchowej siedzibie, zaznamy wiecznego szczęścia. Tym samym spełnią się nasze pragnienia, a życie w tym świecie zakończy się pomyślnie.
Rozdział 13 - Zadowolenie doskonałego mistrza
We wrześniu 1968 roku w Seattle Śrila Prabhupada pyta podczas wykładu: "Czy ktokolwiek z was może powiedzieć, że nie jest niczyim sługą? Nie, gdyż służenie to dla nas coś naturalnego". Następnie proponuje coś, co dla większości słuchaczy jest czymś zupełnie nowym: "Jeśli zgodzicie się służyć Krysznie, po pewnym czasie przekonacie się, że Kryszna także służy wam". Dalej wyjaśnia, jak dzięki zadowoleniu Kryszny dusza zaznaje bezgranicznego szczęścia.
W świecie materialnym każdy stara się znaleźć szczęście i ukoić cierpienia, tymczasem życie w materialnych warunkach niesie ze sobą trojakie nieszczęścia: adhyatmika, adhibhautika i adhidaivika. Adhyatmika płyną z ciała i umysłu, jest to np. gorączka, ból żołądka, czy też rozpacz po starcie kogoś bliskiego.
Nieszczęścia zwane adhibhautika przynoszą inne żywe istoty. Każdego dnia ludzie posyłają do rzeźni miliony niewinnych zwierząt. Przechodzą tam one gehennę, choć nie potrafią o niej opowiedzieć. Ludziom z kolei zadają cierpienia inni.
Ostatni rodzaj nieszczęść to adhidaivika, które dotykają nas na skutek działania sił wyższych, czyli półbogów. Zalicza się do nich głód, trzęsienia ziemi, powodzie, epidemie itd.
Zawsze trapi nas jedno lub więcej z wyżej wymienionych nieszczęść. Natura materialna została z woli Boga urządzona w taki sposób, że musimy cierpieć. A my próbujemy uśmierzyć cierpienia różnymi niedoskonałymi metodami. Cała walka o byt ma na celu uwolnienie się od nich.
Ludzie mają wiele pomysłów, jak tego dokonać. Naukowcy propagują swoje idee, filozofowie swoje, to samo z ateistami, teistami czy ludźmi pracującymi dla rezultatu. Jeśli zaś chodzi o filozofię naszego ruchu, to mówi ona, iż sposobem na cierpienia jest nakierowanie świadomości na Krysznę. To wszystko.
Cierpimy w wyniku ignorancji. Nie pamiętamy, że jesteśmy wiecznymi sługami Kryszny. Pewien werset napisany w bengali wyjaśnia, na czym to polega:
krsna-bahirmukha haiya bhoga-vancha kare
nikata-stha maya tare japatiya dhare
Skoro tylko naszą świadomość Kryszny okrywa świadomość materialna - pragnienie władania naturą - zaczynają się kłopoty. Od razu dostajemy się pod wpływ iluzji (maya). Żywe istoty chcą cieszyć się światem materialnym do granic możliwości. Każdy - od mrówki począwszy na najwyższej istocie, Brahmie, skończywszy - chce być panem. W waszym kraju wielu polityków ubiega się o prezydenturę. Dlaczego? Ponieważ pragną być panem. Na tym właśnie polega złudzenie.
Członkowie ruchu świadomości Kryszny myślą zupełnie inaczej. Próbujemy stać się sługą sługi sługi sługi Kryszny (gopi-bhartuh pada-kamalayor dasa-dasanudasah). Zamiast pragnąć być władcą pragniemy być sługami Kryszny.
Niektórzy mogliby powiedzieć, że to mentalność niewolnika. "Dlaczego miałbym chcieć stać się niewolnikiem? Chcę być panem". Nie wiedzą jednak, że ten sposób myślenia jest przyczyną ich cierpień. W imię bycia panem świata zostaliśmy sługami własnych zmysłów.
Nie zdołamy uniknąć służenia. Każdy z nas tutaj jest sługą. Chłopcy i dziewczęta, którzy podjęli świadomość Kryszny, zgodzili się na służenie Krysznie. Tym sposobem ich problemy już zostały rozwiązane. Inni zaś myślą, że zamiast być sługami Boga powinni być panami. Tymczasem nikt nie może tego dokonać. A jeśli ktoś mimo to próbuje, staje się sługą zmysłów. Służy swemu pożądaniu, swemu skąpstwu, swej złości i wielu innym rzeczom.
Na wyższym etapie służy ludzkości, społeczeństwu czy krajowi, choć cel jest ten sam - być panem. To nienormalny stan. Kandydaci na prezydenta przedstawiają społeczeństwu swe programy wyborcze. Obiecują, że będą służyć krajowi i zachęcają wyborców do głosowania na nich. Faktycznie chodzi im jednak o zdobycie władzy.
Musimy zrozumieć tę ważną rzecz - z natury swej jesteśmy sługami. Nikt nie może powiedzieć, że jest wolny, że jest panem. Kto tak myśli, znajduje się pod wpływem iluzji. Czy ktokolwiek z was może powiedzieć, że nie jest niczyim sługą? Nie, gdyż służenie to dla nas coś naturalnego.
Możemy służyć Krysznie lub swym zmysłom. Kłopot w tym, że służąc zmysłom potęgujemy cierpienie. Przez jakiś czas można doznawać przyjemności biorąc jakieś środki odurzające. Poczucie wolności, jakie dają, nie ma jednak nic wspólnego z rzeczywistością. Kiedy halucynacje się kończą, ponownie widzimy, że jesteśmy sługami.
Zmuszeni jesteśmy służyć, choć nie chcemy tego robić. Rozwiązaniem jest świadomość Kryszny. Kiedy staniecie się sługami Kryszny, wasze pragnienie bycia panem od razu się spełni. Spójrzcie na Krysznę i Arjunę. [Śrila Prabhupada wskazuje na obraz przedstawiający Krysznę i Arjunę na polu bitwy Kuruksetra.] Kryszna to Najwyższy Pan,. a Arjuna - człowiek. Kocha on jednak Krysznę jak przyjaciela, za co Kryszna odwdzięcza się mu podejmując się roli woźnicy jego rydwanu, czyli roli sługi. Skoro odnowimy miłosny związek z Kryszną, nasze pragnienie władzy zostanie zaspokojone. Jeśli zgodzicie się służyć Krysznie, po pewnym czasie przekonacie się, że Kryszna także służy wam. Chcąc uwolnić się od służby w świecie materialnym, służby dla zmysłów, musimy skierować ją na Krysznę. Na tym polega świadomość Kryszny.
W dziele zatytułowanym Bhakti-rasamrta-sindhu Śrila Rupa Goswami cytuje werset dotyczący służenia zmysłom. Kamadinam kati na katidha palita durnideśa. Bhakta mówi Krysznie, że bardzo długo służył swym zmysłom (kamadinam kati na katidha). Kama znaczy "pożądanie". "Pod dyktando pożądania robiłem to, czego nie powinienem". Niewolnik zmuszony jest robić rzeczy, których nie chce. Tutaj bhakta przyznaje, że grzeszył pod wpływem pożądania.
Ktoś mógłby powiedzieć: "Służyłeś zmysłom, ale już przestałeś. Wszystko jest w porządku". Lecz tesam jata mayi na karuna na trapa nopaśantih. "Tak bardzo służyłem zmysłom, a one mimo to są nienasycone. Ja też nie odczuwam zadowolenia. Na dodatek moje zmysły ani myślą zwolnić mnie z tej służby. Łudziłem się, że wieloletnia służba je zadowoli, ale one ciągle nie dają mi spokoju".
Jeden z moich uczniów powiedział mi ostatnio, że jego nie pierwszej młodości matka wychodzi za mąż. Czyjaś babcia już to zrobiła. Spójrzcie tylko. Ktoś ma pięćdziesiąt czy siedemdziesiąt pięć lat, a zmysły nadal są tak silne, że popychają ku małżeństwu. Postarajcie się zrozumieć siłę zmysłów. Ich sługami są nie tylko młodzi. Mając siedemdziesiąt pięć lat, a nawet w chwili śmierci ludzie wciąż służą zmysłom, których i tak nie sposób zadowolić.
Tak się przedstawia nasza sytuacja w świecie materialnym. Służymy zmysłom, lecz ta służba nie przynosi zadowolenia ani nam, ani im. Na dodatek zmysły nie mają nad nami litości. Dlatego panuje chaos.
Najlepszym rozwiązaniem jest podjęcie służby dla Kryszny. W Bhagavad-gicie (18.66) Pan oznajmia:
sarva-dharman parityajya
mam ekam śaranam vraja
aham tvam sarva-papebhyo
moksayisyami ma śucah
Służyliście zmysłom wcielając się życie po życiu w 8 400 000 gatunków. Zmysłom służą ptaki, inne zwierzęta, to samo robią ludzie i półbogowie. Każdy w świecie materialnym goni za uciechami zmysłowymi. A Kryszna mówi: "Podporządkuj się Mi. Zacznij Mi służyć, a Ja się tobą zaopiekuję. Uwolnisz się od żądań zmysłów".
Pod dyktando zmysłów grzeszymy życie po życiu. Dlatego mamy różne ciała. Nie myślcie, że jesteście identyczni. Ciało dostaje się stosownie do swego postępowania. A od rodzaju ciała zależy z kolei jakość przyjemności zmysłowych. Wieprz także doświadcza przyjemności, tyle że bardzo niskiej. Popychany przez zmysły, nie cofa się przed zaspokajaniem popędu płciowego z matką, siostrą czy córką. Niektórzy ludzie robią zresztą to samo. Zmysły są niezwykle silne.
Całe nasze cierpienie płynie ze służenia zmysłom. Trojakie nieszczęścia, które na nas spadają i przed którymi usiłujemy się uchronić, są wynikiem działania pod dyktando zmysłów. Uwolnimy się spod ich dominacji, jeśli zaczniemy służyć Krysznie. Jednym z imion Kryszny jest Madana-mohana, czyli "Ten, który pokonuje Kupidyna, pożądanie". Zwrócenie uczucia ku Krysznie od razu przyniesie wam wolność od wszelkich cierpień.
Należy zaniechać wysiłków na rzecz stania się panem wszystkiego w zasięgu wzroku. Z natury swej każdy jest sługą. Teraz służymy zmysłom, powinniśmy jednak zacząć służyć Krysznie. Jeśli będziemy szczerze to robić, Kryszna stopniowo zacznie się nam objawiać. Wtedy odwzajemnianie służby między nami a Nim stanie się niezwykle przyjemne. Można kochać Krysznę na wiele sposobów, np. darzyć Go uczuciem jako przyjaciela, pana lub ukochanego.
Spróbujcie pokochać Krysznę, a przekonacie się, ile zadowolenia to wam przyniesie. Tylko dzięki tej miłości osiągniecie pełnię szczęścia. Pieniądze tego nie zapewnią. W Kalkucie znałem pewnego mężczyznę, który zarabiał sześć tysięcy dolarów miesięcznie. Mimo to popełnił samobójstwo. Dlaczego? Majątek nie dał mu szczęścia. Ten człowiek szukał czegoś innego.
Zwracam się do was z pokorną prośbą. Postarajcie się zrozumieć, jak wielkim błogosławieństwem jest świadomość Kryszny. Dzięki intonowaniu Hare Kryszna stopniowo rozbudzicie miłość do Boga. A skoro tylko zaczniecie Go kochać, nadejdzie kres waszych kłopotów i odczujecie całkowitą satysfakcję.
Dziękuję bardzo. Czy są jakieś pytania?
Pytanie: Co dzieje się z energią materialną, kiedy używamy jej w służbie dla Kryszny? Czy zamienia się w energię duchową?
Śrila Prabhupada: Przewód miedziany, przez który płynie prąd, nie jest już dłużej miedzią; staje się elektrycznością. Wykorzystując swą energię w służbie dla Kryszny sprawiasz, że zamienia się ona w energię duchową. Służba dla Kryszny kładzie kres dyktatowi energii materialnej. Najwyższy Pan stwierdza w Bhagavad-gicie (14.26):
mam ca yo 'vyabhicarena
bhakti-yogena sevate
sa gunan samatityaitan
brahma-bhuyaya kalpate
"Kto służy Mi z oddaniem, od razu przekracza guny natury i wznosi się do poziomu Brahmana, ducha".Nie myśl, że energia używana w służbie dla Kryszny jest materialna. Wszystko, co wykorzystujemy służąc Krysznie, staje się duchowe. Codziennie rozdajemy owoce, które były ofiarowane Krysznie (prasadam). Ktoś mógłby zapytać: "Czym różni się ten owoc od innego? Kupiono go na bazarze jak pozostałe. W domu też jemy owoce". Otóż został on uduchowiony, ponieważ ofiarowaliśmy go Krysznie. Co z tego wynika? Jedzcie prasadam, a przekonacie się, że robicie postęp w świadomości Kryszny.
Inny przykład. Picie dużych ilości słodkiego mleka powoduje zaburzenia w pracy jelit. W takim przypadku lekarz (a przynajmniej lekarz stosujący się do Ayur-vedy) zaleci branie lekarstwa z jogurtem. Jogurt to mleko w innej postaci. Dolegliwości wywołane mlekiem ustępują za sprawą mleka. Jak to możliwe? Dzięki zastosowaniu się do zaleceń kwalifikowanego lekarza. Jeśli używasz energii materialnej w służbie dla Kryszny pod kierunkiem autoryzowanego mistrza duchowego, pomoże ci ona wznieść się do poziomu transcendentalnego, mimo iż wcześniej była przyczyną twej niewoli.
Pytanie: Dlaczego wszystko tak upraszczasz?
Śrila Prabhupada: Ponieważ cała filozofia jest niezwykle prosta. Bóg jest wielki. My nie. Nie utrzymuj, że jesteś Bogiem. Nie mów, że Boga nie ma. Bóg jest nieskończenie wielki, a ty - nieskończenie maleńki. Co więc powinieneś zrobić? Służyć Bogu, Krysznie. To bardzo prosta prawda. Buntownicze nastawienie wobec Boga jest przejawem iluzji (maya). Każdy, kto głosi, że jest Bogiem, że ty nim jesteś, że nie ma Boga, że Bóg jest martwy, dał się zwieść mayi.
Człowiek opętany przez duchy mówi od rzeczy Podobnie z człowiekiem opętanym przez mayę. "Bóg jest martwy. Ja jestem Bogiem. Dlaczego szukasz Boga? Tylu Bogów chodzi po ulicach". Ludzie mówiący w ten sposób są obłąkani.
Trzeba wyleczyć ich intonowaniem transcendentalnej mantry Hare Kryszna. Pozwólcie im słuchać, a z czasem się wyleczą. Głęboko uśpionego człowieka można obudzić głośnym krzykiem. Mantra Hare Kryszna ma zaś moc obudzenia śpiącej ludzkości. Wedy mówią: uttisthata jagrata prapya varan nibodhata. "Obudź się, istoto ludzka! Nie śpij dłużej. Wykorzystaj swe ciało, by wyrwać się ze szponów złudzenia". Intonujcie więc Hare Kryszna. Pomóżcie swym rodakom wydostać się spod wpływu iluzji i położyć kres ich cierpieniom.
Rozdział 14 - Ku wyższej przyjemności
"Zewsząd słychać słowa zachęty do czerpania radości z seksu. Lecz nawet najbardziej intensywne życie seksualne nie przyniesie zadowolenia. To pewne. Dopóki nie wzniesiecie się do poziomu przyjemności duchowej, dopóty nie zaznacie szczęścia". Poniżej Śrila Prabhupada objaśnia treść bengalskiej pieśni sprzed kilku stuleci napisanej przez świadomego Kryszny mistrza duchowego. Daje do zrozumienia, że istnieje wyższa przyjemność niż ta czerpana z życia seksualnego, i zdradza, jak jej doświadczyć.
Narottama dasa Thakura jest sławnym mistrzem duchowym, którego utwory traktuje się jako prawdę wedyjską. W omawianej przeze mnie pieśni przedstawia się jako zwykły człowiek, jeden z nas. Lamentuje zwracając się do Pana Hari, Kryszny, słowami: hari hari biphale janama gonainu. "Drogi Panie, zmarnowałem życie, ponieważ Cię nie wielbiłem".
Ludzie nie są świadomi, że marnotrawią życie. Cieszą się ładnym mieszkaniem, dobrym samochodem, uroczą żoną, wysokimi dochodami i pozycją społeczną, a tymczasem za sprawą tych rzeczy zapominają o celu życia, jakim jest czczenie Kryszny.
Jeden z wersetów Śrimad-Bhagavatam (5.5.8) zwięźle ujmuje istotę przyjemności materialnej:
pumsah striya mithuni-bhavam etam
tayor mitho hrdaya-granthim ahuh
ato grha-ksetra-sutapta-vittair
janasya moho 'yam aham mameti
Sedno przyjemności materialnej tkwi w seksie. Pumsah striya mithuni-bhavam etam. Mężczyzna łaknie towarzystwa kobiety, kobieta łaknie towarzystwa mężczyzny, a kiedy żyją ze sobą, ich wzajemne przywiązanie jeszcze się wzmaga. Tayor mitho hrdayagranthim ahuh. Hridaya znaczy 'serce", a granthim - "mocno zaciśnięty węzeł". Życie seksualne sprawia, że w sercu kobiety i mężczyzny zaciska się węzeł. "Nigdy cię nie opuszczę. Jesteś moim sercem i duszą" - mówi mężczyzna. "Nigdy cię nie opuszczę. Jesteś moim sercem i duszą" - mówi kobieta.
Tak jest przez jakiś czas, po czym następuje rozwód.
A wszystko zaczyna się od seksu i wokół niego się obraca. Ubraliśmy życie seksualne w wiele społecznych konwencji. Małżeństwo przykładowo to instytucja, która umieszcza seks we właściwych ramach. Czasem słyszy się, że jest ono zalegalizowaną prostytucją. Aby jednak zachować porządek w społeczeństwie, należy stosować się do określonych zasad i przystać na pewne ograniczenia w zadowalaniu zmysłów. Człowiek cywilizowany widzi różnicę między życiem seksualnym w małżeństwie a poza nim. Seks pozamałżeński przypomina seks wśród zwierząt.
Tak czy owak, kiedy dwoje ludzi łączy się ze sobą, od razu chcą odpowiedniego domu (grha) oraz ziemi (ksetra). Potem przychodzi kolej na potomstwo (suta), ponieważ bez niego dom jest pusty Putra-hinam grham śunyam. "Dom bez dzieci jest jak pustynia". To one wnoszą radość w czyjeś życie. Do tego dochodzą krewni, przyjaciele oraz znajomi (apta). To wszystko trzeba zaś utrzymać, co wymaga pieniędzy (vittaih).
Tym sposobem człowiek zaplątuje się w świat materialny i dostaje pod wpływ złudzenia. Dlaczego złudzenia? Dlaczego tak ważne rzeczy jak żona, dzieci czy pieniądze miałyby być złudzeniem? Choć teraz może się wam wydawać, że wszystko jest w porządku - macie dom, udane życie rodzinne, dzieci, pozycję - kiedy nadejdzie kres waszego ciała, to też się skończy. Będziecie zmuszeni zostawić wszystko i przenieść się do kolejnego ciała. Nie wiecie nawet, do jakiego. Może to być ciało ludzkie, ciało psa, kota, półboga czy kogokolwiek innego. Bez względu na jego rodzaj, wraz z opuszczeniem obecnego ciała zapomnicie, kim byliście, kim była wasza żona, jak wyglądał wasz dom, ile mieliście na koncie itd.
Wszystko zostanie zniszczone w okamgnieniu, jak bańki na wodzie. Fale powodują powstawanie na wodzie niezliczonych pęcherzyków, które chwilę później przestają istnieć.
Tak wygląda życie materialne. Żywa istota wędruje z ciała do ciała, z planety na planetę, dopóki nie osiągnie postaci ludzkiej. Wtedy pojawia się przed nią możliwość zrozumienia natury tej wędrówki, przyczyny cierpienia oraz naturalnej, wrodzonej pozycji każdego z nas.
Zamiast dociekać swej oryginalnej pozycji skupiamy uwagę na mithuni-bhavam oraz grha-ksetra-sutapta-vittaih - seksie, domu, gospodarstwie, dzieciach, społeczeństwie, pieniądzach i pozycji. Urzeczeni tym wszystkim marnujemy życie.
Narottama dasa Thakura w naszym imieniu mówi: "Drogi Panie, zmarnowałem życie". Dlaczego? Manusya-janama paiya radha-krsna na bhajiya. "Przeznaczeniem życia ludzkiego jest poznanie Radhy i Kryszny (Najwyższego Pana oraz Jego energii) i oddawanie Im czci. Zamiast związać się z Nimi tracę czas na uciechy zmysłowe".
Dalej wyraża swą rozpacz następująco: golokera prema-dhana hari-nama-sankirtana rati na janmilo kene tay. "Czemuż nie odczuwam upodobania do intonowania Hare Kryszna?" Mantra Hare Kryszna jest dźwiękiem transcendentalnym, nie materialnym. Pochodzi z duchowej siedziby Pana, z Jego planety zwanej Goloką (golokera prema-dhana). Jest jak blask słońca. Choć słońce znajduje się daleko poza naszym zasięgiem, zdajemy sobie sprawę, że światło słoneczne pochodzi z globu słonecznego. Nikt w to nie wątpi. Powtarzanie tej mantry budzi miłość do Najwyższego Pana. (Prema-dhana znaczy "skarb miłości do Kryszny".)
Hari-nama-sankirtana rati na janmilo kene tay. "Czemu nie pociąga mnie intonowanie Hare Kryszna?" A powinno? Wyjaśnienie znajdziemy w następnej linijce. Samsara-bisanale diba-niśi hiyajale juraite. "Intonowanie Hare Kryszna to jedyne lekarstwo, które usuwa z serca truciznę zadowalania zmysłów". Hiya znaczy "serce". Nasze serce zawsze płonie, gdyż pochłaniają je uciechy zmysłowe. Tymczasem żadna z owych uciech nie może dać nam szczęścia. Ludzie imają się różnych sposobów zadowalania zmysłów. Teraz doszli do ostateczności. Wymyślili taniec nago i... jak się nazywa ta krótka spódnica?
Bhakta: Mini.
Śrila Prabhupada: Tak, mini. [Śmieje się.] Ponieważ świat materialny kręci się wokół seksu, zewsząd słychać słowa zachęty do czerpania z niego radości. Lecz nawet najbardziej intensywne życie seksualne nie przyniesie zadowolenia. To pewne. Jesteście duszą i dopóki nie wzniesiecie się do poziomu duchowego, dopóty nie zaznacie szczęścia. Będziecie łaknąć przyjemności, ale nigdzie jej nie znajdziecie.
Narottama dasa Thakura stwierdza, że cierpimy wpleceni w samsara-bisanale. Samsara wskazuje na porównywaną do silnej trucizny materialną potrzebę jedzenia, spania, łączenia się w pary i obrony. "Moje serce płonie pod wpływem tej trucizny, a ja nie szukam na nią odtrutki, którą jest intonowanie Hare Kryszna. Nie pociąga mnie ono i dlatego zmarnowałem życie".
Potem mówi: vrajendra-nandana jei śaci-suta hoilo sei. Intonowanie Hare Kryszna wprowadził sam Najwyższy Pan, Vrajendra-nandana, kiedy zstąpił jako Caitanya, Śaci-suta. Kryszna nazywany jest Vrajendra-nandana, gdyż grał rolę syna maharadży Nandy, króla Vrindavany. Pan Caitanya zaś przyjął za swą matkę Śrimati Śaci i dlatego zwany jest Śaci-suta. Najwyższy Pan lubi, kiedy wiąże się Jego imię z imieniem Jego bhakty, Jego energii. (Bhaktów Pana zalicza się do Jego energii.) Sam nie ma ojca (to On jest ojcem każdego), lecz kiedy zstępuje na Ziemię, wybiera jednego ze swych bhaktów, by grał rolę Jego ojca. Jeśli czysty bhakta pragnie mieć Krysznę za syna, Kryszna spełnia jego pragnienie.
Narottama dasa Thakura stwierdza więc, że Vrajendra-nandana (Kryszna) pojawił się jako Śaci-suta (Pan Caitanya), a Balarama (brat Kryszny) jako Nitai. Czym się zajęli? Dina-hina-jata chilo hariname uddharilo. Wyzwalaniem nieszczęsnych i grzesznych uwarunkowanych dusz intonowaniem Hare Kryszna. W obecnych czasach, w wieku Kali, nie sposób znaleźć pobożnego czy świętego człowieka. Wszyscy grzeszą. A dzięki intonowaniu Pan Caitanya wyzwolił nawet najbardziej upadłych. Mówił: "Powtarzajcie Hare Kryszna i bądźcie zbawieni".
Jaki jest dowód na to, że Pan Caitanya przyniósł wyzwolenie najbardziej upadłym? Tara saksi jagai madhai. Jagai i Madhai byli braćmi. Urodzeni w wysoko postawionej rodzinie bramińskiej, pod wpływem złego towarzystwa stali się grzesznikami. Ludzie żyjący na Zachodzie, którzy pochodzą od Arjów, także stoczyli się bardzo nisko. Powszechnym wśród nich zjawiskiem jest nielegalny seks, hazard, stosowanie używek i jedzenie mięsa, czym przypominają wspomnianych braci. Jagai i Madhai dostąpili jednak wyzwolenia, gdyż Pan Caitanya skłonił ich do powtarzania mantry Hare Kryszna.
Intonowanie Hare Kryszna przyniesie bez wątpienia ocalenie wszystkim upadłym duszom. To nie oszustwo. Każdy, kto zacznie intonować, stanie się świętą, czystą, świadomą Kryszny osobą. Jego przeszłość się nie liczy.
Powtarzanie Hare Kryszna oczyści nasze płonące serca. Wtedy zdamy sobie sprawę, że .jesteśmy wiecznymi sługami Najwyższego Pana Kryszny. Zazwyczaj dochodzi się do takiego zrozumienia po wielu, wielu narodzinach, co potwierdzają słowa samego Kryszny w Bhagavad-gicie (7.19). Bahunam janmanam ante jnanavan mam prapadyate. "Po wielu narodzinach ten, kto posiadł prawdziwą wiedzę, podporządkowuje się Mi". Dlaczego? Vasudevah sarvam iti. Ponieważ wie, że Vasudeva, Kryszna, jest wszystkim. Taką niezwykłą duszę spotyka się jednak niezmiernie rzadko (sa mahatma su-durlabhah).
Pan Caitanya zaś sprawił, że nie jest trudno stać się wielką duszą. Jak? Dzięki intonowaniu Hare Kryszna. Ostatnie słowa pieśni Narottamy dasa brzmią: ha ha prabhu nanda-suta vrsabhanu-suta-yuta koruna karoho ei-baro. "Drogi Panie Kryszno, stoisz teraz przede mną wraz z Radharani, swą energią przyjemności. Bądź dla mnie łaskaw. Grzeszyłem i moja przeszłość jest mroczna, lecz nie odrzucaj mnie. Podporządkowuję Ci się".
Powinniśmy wziąć przykład z Narottamy dasa. Intonowanie Hare Kryszna przynosi oczyszczenie. A skoro nasze serca oczyszczą się, utwierdzimy się w przekonaniu, że Kryszna jest Najwyższym Panem, a my Jego wiecznymi sługami. Zapomnieliśmy o tym. Zamiast służyć Panu służymy własnym zmysłom. Nie potrafimy nad nimi panować, raczej podlegamy ich kontroli.
Dlaczego nie mielibyśmy zmienić tego i zacząć służyć Najwyższemu Panu? Jedynie służąc Krysznie można zapanować nad zmysłami. Stoimy przed wyborem - albo godasa, albo gosvami. To zależy od was. Kto służy zmysłom, nazywany jest godasa, a kto nad nimi panuje - jest gosvamim. Kiedy język gosvamiego chce skosztować czegoś, co nie było ofiarowane Krysznie, gosvami myśli: "Nie możesz tego zrobić. To nie jest prasadam". W ten sposób panuje nad zmysłami.
O służbie oddania mówimy wtedy, kiedy zmysły nie czynią niczego dla własnego zadowolenia, lecz służą zadowoleniu Kryszny. Hrsikena hrsikeśa-sevanam bhaktir ucyate. Służba oddania oznacza zajęcie zmysłów służbą dla ich pana. Najwyższym panem zmysłów jest Kryszna. Teraz próbujemy używać ich z korzyścią dla siebie. To przejaw złudzenia. A kiedy te same zmysły służą Krysznie, przychodzi doskonałość. Nie powstrzymujemy zmysłów przed działaniem. Oczyszczamy je służąc Najwyższemu Panu, co jest świadomością Kryszny.
Dziękuje bardzo. Czy są jakieś pytania?
Bhakta: Śrila Prabhupada, dlaczego Chrystusa nazywa się Synem Bożym? Skoro Kryszna jest zazwyczaj synem, to jak Jezus...
Śrila Prabhupada: Nie "zazwyczaj". Kryszna to najwyższy ojciec, lecz powodowany uczuciem przyjmuje rolę syna swego wielbiciela. Bycie synem nie jest Jego oryginalną pozycją. Kryszna jest ojcem wszystkich (aham bija-pradah pita). Czasem jednak wciela się w postać syna, by zasmakować uczuć rodzicielskich, jakimi darzą Go wielbiciele.
Kryszna spełnia prośbę czystego bhakty, który pragnie mieć Go za syna. Tym właśnie sposobem Vasudeva i Devaki mogli zostać rodzicami Kryszny W poprzednim życiu poddali się ascezie. Byli małżeństwem, ale nie współżyli ze sobą. Zdecydowali, że jeśli Pan nie pojawi się jako ich syn, nie będą mieć dzieci w ogóle. Przez tysiące lat poddawali się więc surowej dyscyplinie. Wtedy Pan stanął przed nimi i zapytał: "Czego pragniecie?"
- "Chcielibyśmy mieć takiego syna jak Ty".
- "Takiego jak Ja? Ja zostanę waszym synem!"
Kryszna, Najwyższy Pan, ochoczo przyjmuje rolę syna swego bhakty, choć jest ojcem każdego.
Bhakta: Śrila Prabhupada, przeczytałem w Bhagavatam, że dusze wyzwolone osiągają doskonałą wolność, czasem dorównującą wolności Kryszny, a czasem nawet ją przewyższającą. Czy mógłbyś to wyjaśnić?
Śrila Prabhupada: Weźmy np. Vasudevę, opiekuna Kryszny, albo matkę Yaśodę. Czy widziałeś obrazek przedstawiający Yaśodę związującą Krysznę?
Bhakta: Kryszna wygląda jak małe dziecko?
Śrila Prabhupada: Tak. Boga, Najwyższej Osoby, obawia się każdy, lecz On sam boi się Yaśody. "Mamo, nie wiąż Mnie. Będę cię słuchać".
Matka Yaśoda zyskała zatem pozycję wyższą niż Bóg, niż Kryszna. Zwolennicy impersonalizmu (mayavadi) chcą zrównać się z Bogiem, lecz my chcemy być czymś więcej. Dlaczego jedność z Kryszną? Dlaczego nie coś więcej? Sam Kryszna pomaga w tym swemu wielbicielowi. Kolejny przykład to Arjuna. Kryszna wziął na siebie powożenie jego rydwanem. Był prawdziwym bohaterem bitwy na Kuruksetrze. Sprawił jednak, że bohaterem został Arjuna, a On sam zadowolił się rolą woźnicy swego wielbiciela.
Kryszna przypomina ojca, który pragnie, by syn osiągnął więcej od niego. Jeśli ojciec ma tytuł magistra, chce, by syn doszedł do doktoratu. Wtedy odczuwa radość. Nie zniesie przewagi kogoś obcego, ale jest rad, kiedy przewyższa go własny syn. Podobnie jest z Kryszną, Najwyższym Panem, którego cieszy, gdy bhaktowie mają nad Nim przewagę.
Rozdział 15 - Kryszna oczarowuje duszę
"Mężczyzna pragnie kobiety, kobieta zaś mężczyzny, a kiedy łączy ich seks, ich przywiązanie do świata materialnego jeszcze się wzmaga... My jednak nie powinniśmy dać się zwieść blaskowi tego świata; w naszym interesie leży przywiązanie da Kryszny. Kiedy przyciągnie nas jego piękno, zobojętniejemy na złudne powaby świata materialnego".
W świecie materialnym każdy oczarowany jest seksem. Śrimad-Bhagavatam stwierdza: yan maithunadi-grhamedhi-sukham hi tuccham. "Szczęście - czy raczej tzw. szczęście - rodzinne bierze swój początek ze stosunku seksualnego (maithuna)".
Ludzie pobierają się najczęściej po to, by dać upust swemu pożądaniu. Mają dzieci, a te po dojściu do odpowiedniego wieku żenią się i wychodzą za mąż z tego samego powodu - dla seksu. Potem zaś pojawiają się wnuki.
Szczęście materialne przybiera postać śry-aiśvarya-prajep-savah. Śri to "piękno", aiśvarya - "bogactwo", a praja - "dzieci". Ludzie uważają się za szczęśliwych, gdy mają piękną żonę, pokaźne konto, udane dzieci, dobre synowe itd. Rodzina i bogactwo są źródłem największego szczęścia.
Tymczasem pisma objawione mówią o tego rodzaju szczęściu jako o ekstensji stosunku seksualnego. To wszystko. Możemy wygładzać życie seksualne na wiele sposobów, lecz tej samej przyjemności doznaje także wieprz. Przez cały dzień rozgląda się za odchodami, które są jego pożywieniem, a potem cieszy się seksem i jest mu obojętne, czy współżyje z własną matką, siostrą czy córką.
Według pism, jesteśmy zamknięci w klatce tego świata jedynie z powodu seksu. Innymi słowy, padliśmy ofiarą Kupidyna. Kupidyn, inaczej Madana, to bóg seksu. Bez jego ingerencji nie sposób doznawać przyjemności seksualnej. Jedno z imion Kryszny brzmi Madana-mohana, czyli "Ten, który pokonuje Kupidyna". Wynika stąd, że osoba, którą oczaruje Kryszna, zapomni o przyjemności, jaką daje seks. To właśnie jest miernikiem postępu w świadomości Kryszny.
Słowo madana ma również inne znaczenie - "odurzony" bądź "szalony". Pragnienia seksualne przyprawiają każdego o szaleństwo. W Bhagavatam znajdziemy stwierdzenie: pumsah striya mithuni-bhavam etam tayor mitho hrdaya-granthim ahuh. "Siłą napędową świata materialnego jest wzajemne zauroczenie kobiety i mężczyzny". Mężczyzna pragnie kobiety, kobieta zaś mężczyzny, a kiedy łączy ich seks, ich przywiązanie do świata materialnego jeszcze się wzmaga. Po ślubie szukają odpowiedniego domu, pracy lub kawałka ziemi, który mogliby uprawiać, gdyż potrzebują pieniędzy na jedzenie i inne rzeczy. Potem pojawiają się dzieci (suta), krewni i przyjaciele (apta), przychodzi również bogactwo (vittaih). Za ich sprawą przywiązanie do świata materialnego rośnie. Wszystko zaś ma swój początek w fascynacji seksem.
My jednak nie powinniśmy dać się zwieść blaskowi tego świata; w naszym interesie leży przywiązanie do Kryszny. Kiedy przyciągnie nas Jego piękno, zobojętniejemy na fałszywe powaby świata materialnego. Śri Yamunacarya napisał:
yad-avadhi mama cetah krsna-padaravinde
nava-nava-rasa-dhamany udyatam rantum asit
tad-avadhi bata nari-sangame sinaryamane
bhavati mukta-vikarah susthu nisthivanam ca
"Od kiedy oczarowało mnie piękno Kryszny i zacząłem służyć Jego lotosowym stopom, doznaję coraz to większej przyjemności, a na samą myśl o stosunku seksualnym wykrzywiam usta i spluwam ze wstrętem".
Kryszna to Madana-mohana, zwycięzca Kupidyna. Wszyscy ulegają czarowi Kupidyna, lecz można go pokonać ulegając czarowi Kryszny. A pokonawszy Kupidyna, pokonamy też wpływ świata materialnego. W przeciwnym wypadku nam się to nie uda. Najwyższy Pan oznajmia w Bhagavad-gicie (7.14):
daivi hy esa gunamayi
mama maya duratyaya
mam eva ye prapadyante
mayam etam taranti te
Świat materialny niezmiernie trudno pokonać. Kto jednak odda się Krysznie i uchwyci Jego lotosowych stóp prosząc o ratunek, ten zostanie ocalony. Obiecuje to sam Pan. Kaunteya pratijanihi na me bhaktah pranaśyati. "Drogi Arjuno, obwieść światu, że będę chronić każdego bhaktę, który pragnie jedynie służby dla Mnie".Niestety, ludzie nie wiedzą, że schronienie się u lotosowych stóp Kryszny leży w ich interesie. Wszystko inne jest przyczyną coraz mocniejszego zaplątywania się w materię. Celem życia ludzkiego jest zaś wyrwanie się ze szponów tego świata. Bhagavatam mówi: na te viduh svartha-gatim hi visnum. "Ludzie nie wiedzą, że najwyższym celem życia jest poznanie Visnu, Kryszny".
W dzisiejszych czasach niezmiernie trudno zachęcić kogokolwiek, by zwrócił się ku świadomości Kryszny. Mimo to Caitanya Mahaprabhu nalegał na szerzenie jej po całym świecie. Starajmy się więc. Nawet jeśli nie znajdziemy zrozumienia, nie dyskwalifikuje to nas. Powinniśmy po prostu starać się najlepiej jak potrafimy. Iluzja (maya) jest niezwykle silna. Dlatego nie jest łatwo wyrwać żywe istoty z jej szponów. Mój mistrz duchowy miał wiele świątyń w Indiach i nieraz mawiał: "Gdyby sprzedaż tych świątyń pomogła mi uczynić choć jednego człowieka świadomym Kryszny, mógłbym mówić o sukcesie".
Naszym celem nie jest wznoszenie okazałych budowli, chociaż czasem potrzebne są do szerzenia świadomości Kryszny oraz zapewnienia ludziom schronienia. Zależy nam głównie na tym, by dusze uwarunkowane zwróciły się ku Krysznie. Dlatego Bhaktivinoda Thakura oraz inni wisznuici ostrzegali przed budowaniem zbyt wielu wspaniałych świątyń, gdyż wtedy nasza uwaga mogłaby skierować się na rzeczy materialne. A to oznacza zapomnienie o Krysznie.
Ostatecznie nic nie jest materialne. Myślenie o czymś w tych kategoriach to iluzja. W rzeczy samej nie istnieje nic oprócz ducha. Jak coś mogłoby być materialne? Bóg jest Najwyższym Duchem i źródłem wszystkiego. Z tego powodu można uznać za duchowe również to, co nazywamy energią materialną.
Niestety, w tym świecie, przejawieniu niższej energii Kryszny, istnieje możliwość zapomnienia o Panu. Ludzie zajęci są tyloma sprawami i wymyślają wiele udogodnień - co szczególnie łatwo zauważyć na Zachodzie - w rezultacie jednak zapominają o Krysznie. I owo zapomnienie jest materialne.
Oprócz Kryszny i Jego energii nie istnieje nic. Jak stwierdza mędrzec Narada, idam hi viśvam bhagavan ivetarah. "Ten świat jest Kryszną, Bhagavanem". Tym, którzy dostali się pod wpływ złudzenia, jawi się jednak jako coś różnego od Bhagavana. Natomiast czysty bhakta (maha-bhagavata) nie dzieli rzeczy na materialne i duchowe, gdyż wszędzie widzi Krysznę. Coś, co dla nas jest materialne, on uważa za przekształcenie energii Kryszny (parinama-vada). Pan Caitanya posłużył się następującym przykładem:
sthavara-jangama dekhe, na dekhe tara murti
sarvatra haya nija ista-deva-sphurti
Czysty bhakta spoglądając na drzewo nie pamięta, że to drzewo i zamiast niego widzi energię Kryszny. A widząc energię Kryszny, widzi Jego samego.
Inny przykład to słońce i jego blask. Blask słoneczny nasuwa myśli o słońcu, czyż nie? O poranku, kiedy promienie słońca wpadają do pokoju, jesteście pewni, że słońce już wstało, w przeciwnym wypadku byłoby jeszcze ciemno. Kiedykolwiek na coś patrzycie, powinniście pomyśleć o Krysznie, ponieważ owa rzecz jest przejawieniem Jego energii. A jako że energia nie różni się od swego źródła, ci, którzy poznali Krysznę wraz z Jego energiami, widzą tylko Jego. Świat materialny dla nich nie istnieje. Czystemu bhakcie wszystko jawi się jako duchowe (sarvam khalv idam brahma).
Musimy zatem przygotować oczy, by wszędzie widziały Śri Krysznę. Pomaga w tym służba oddania dla Niego, która przynosi nam oczyszczenie:
sarvopadhi-vinirmuktam
tat-paratvena nirrnalam
hrsikena hrsikeśa-
sevanam bhaktir ucyate
Wraz z podjęciem świadomości Kryszny wyzwalamy się spod wpływu fałszywych określeń, a dzięki pełnieniu służby dla Najwyższego Pana nasz wzrok, dotyk, węch itd. się oczyszcza (nirmala). Zanieczyszczonymi oczami nie sposób ujrzeć Kryszny, lecz kiedy stają się czyste za sprawą służby oddania, nie widzimy nic prócz Kryszny. Kupidyn to jeden z agentów złudnej energii materialnej, ale jeśli będziemy doskonale świadomi Kryszny, jego strzały nie zdołają przeszyć nam serca. Dobrym tego przykładem jest Haridasa Thakura. W młodości był nagabywany w środku nocy przez prostytutkę. Powiedział jej: "Usiądź, proszę. Spełnię twą prośbę, pozwól mi tylko skończyć intonować Hare Kryszna". Pomyślcie. Nocą pojawia się przed Haridasem atrakcyjna dziewczyna i składa mu określoną propozycję. A on pozostaje niewzruszony i powtarza Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare. Nigdy nie skończył intonować i plan dziewczyny się nie powiódł.
Kupidyn nie przeszyje naszego serca, jeśli pogrążymy się w świadomości Kryszny Wtedy tysiące czarujących kobiet nie wzbudzi w bhakcie żądzy. Będzie patrzeć na nie jak na energię Kryszny i myśleć, że są one własnością Pana, a ich przeznaczeniem jest sprawienie przyjemności wyłącznie Panu.
Obowiązkiem bhakty jest zajęcie wszystkich pięknych kobiet służbą oddania. Nie powinien próbować cieszyć się ich towarzystwem. Strzały Kupidyna nie są dla niego groźne, gdyż widzi wszystko w powiązaniu z Kryszną. Oto prawdziwe wyrzeczenie. Bhakta nie wykorzystuje niczego dla własnego zadowolenia. Stara się raczej zająć każdego służbą dla Kryszny i wykorzystać każdą rzecz w tej służbie. Na tym polega proces świadomości Kryszny.
Rozdział 16 - Medytacja za pośrednictwem duchowego dźwięku
Latem 1969 roku na uniwersytecie w Bostonie Śrila Prabhupada przedstawia studentom system medytacji znany z racji swej nadzwyczajnej mocy, a jednocześnie łatwości praktykowania. "Jeśli zaczniecie intonować Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare, wzniesiecie się do poziomu duchowego". Po czym dodaje: "Żadna inna medytacja nie jest możliwa, kiedy idziecie ulicą".
Drodzy chłopcy i drogie dziewczęta! Dziękuję wam za przybycie. Rozpowszechniamy proces świadomości Kryszny, ponieważ świat go potrzebuje. Zaletą tego procesu jest jego prostota.
Przede wszystkim należy dowiedzieć się, czym jest poziom transcendentalny, do którego obecnie nam daleko. Kolejnym krokiem będzie wzniesienie się do niego. Dopiero wtedy można podjąć transcendentalną medytację.
W trzecim rozdziale Bhagavad-gity znajdziecie opis różnych stadiów uwarunkowanego życia. Pierwsze stadium to cielesna koncepcja (indriyani parany ahuh). Ktoś myśli, że jest Hindusem albo Rosjaninem. Wy myślicie, że jesteście Amerykanami. Każdy więc myśli: "Jestem tym ciałem".
Ten poziom określa się mianem zmysłowego. Kto utożsamia się z ciałem, uważa, że źródłem szczęścia są przyjemności zmysłowe. Dzisiaj opinię tę podziela większość ludzi. W rzeczy samej jest tak od początku istnienia tego świata. Utożsamianie się z ciałem to choroba.
Śrimad-Bhagavatam oznajmia: yasyatma-buddhih kunape tri-dhatuke. Ciało to skóra, kości, krew, uryna, odchody i wiele innych przyjemnych substancji. Kto myśli o sobie w kategoriach ciała, uznaje się więc za torbę zawierającą kości, skórę, odchody i urynę. "Z tego pochodzi moje piękno; to cały ja". Takie przekonanie dowodzi braku inteligencji, gdyż poprawianie kondycji ciała nie jest miernikiem samorealizacji.
Pogrążonym w tej iluzji poleca się medytację (dhyana-yoga). Kryszna mówi w Bhagavad-gicie (6.13-14): "Należy usiąść w pozycji wyprostowanej i skupić wzrok na czubku nosa, po czym - z niewzruszonym, opanowanym umysłem, będąc wolnym od strachu oraz ściśle przestrzegając celibatu - medytować o Mnie i uczynić Mnie ostatecznym celem swego życia".
Nieco wcześniej Pan Kryszna daje wstępne wskazówki na temat sposobu praktykowania tej medytacji. Należy ograniczyć przyjemności zmysłowe, a szczególnie życie seksualne, oraz udać się w uświęcone miejsce i tam w samotności medytować. W wielkich, zatłoczonych miastach nie da się medytować. Po znalezieniu odpowiedniego miejsca trzeba przyjąć właściwą pozycję siedzącą... Istnieje wiele innych zaleceń, o których nie sposób powiedzieć w ciągu kilku minut. Szczegóły znajdziecie w Bhagavad-gicie, w rozdziale zatytułowanym "Dhyana-yoga".
Należy wznieść się z poziomu cielesnego do duchowego. Taki jest cel każdego autentycznego procesu samorealizacji. Powiedziałem na początku, że najpierw myślimy o sobie jako o ciele. Indriyani parany ahuh. Ponad poziomem cielesnym znajduje się poziom umysłu. Indriyebhyah param manah. Słowo manah znaczy "umysł". Na dobrą sprawę prawie wszyscy ludzie utożsamiają się z ciałem, są jednak tacy, którzy utożsamiają się z umysłem. A nieliczni wznoszą się do poziomu intelektu. Manasas tu para buddhih. Buddhih znaczy "inteligencja". Jeśli wzniesiecie się ponad inteligencję, osiągniecie poziom duchowy. To pierwszy warunek samorealizacji.
Zanim zaczniecie praktykować medytację, musicie wznieść się do poziomu transcendentalnego, który nazywany jest brahma-bhutah. Może słyszeliście już słowo "Brahman". Transcendentalista myśli: aham brahmasmi. "Nie jestem ciałem, nie jestem umysłem, nie jestem inteligencją. Jestem duszą". To jest właśnie poziom duchowy.
Mówimy o transcendentalnej medytacji. Porzuciwszy przekonanie o byciu ciałem, umysłem bądź inteligencją, wznosicie się do poziomu duchowego. Nie wystarczy powiedzieć: "Poznałem Brahmana". Poznanie Brahmana objawia się w konkretny sposób, co wyjaśnia Bhagavad-gita (18.54) słowami: brahma-bhutah prasannatma. Kto wzniósł się do poziomu transcendentalnego, jest zawsze radosny. Nigdy nie odczuwa smutku.
Czym objawia się owa radość? Na śocati na kanksati. Ktoś taki nigdy niczego nie pragnie i nigdy nie rozpacza. Ci zaś, którzy mają materialną świadomość i utożsamiają się z ciałem, pożądają tego, czego nie mają, i rozpaczają po stracie tego, co mieli.
Wszystkie istoty w świecie materialnym łakną seksu. Pumsah striya mithuni-bhavam etam. Mithuni-bhavam oznacza seks. Dotyczy to zarówno ludzi, jak i zwierząt. Seks jest wszechobecny. Na nim zasadza się życie materialne. Chłopiec pragnie dziewczyny, a dziewczyna pragnie chłopca; mężczyzna pragnie kobiety, a kobieta mężczyzny.
Skoro tylko mężczyzna i kobieta łączą się ze sobą, w ich sercu zaciska się mocny węzeł. Tayor mitho hrdaya-granthim ahuh. Myślą wtedy: "Jestem materią, jestem tym ciałem. Należy ono do mnie. Ta kobieta, ten mężczyzna należy do mnie. Ten kraj należy do mnie. Świat należy do mnie". Oto mocny węzeł. Zamiast porzucić cielesną koncepcję coraz bardziej komplikują swoją sytuację. Dlatego Kryszna mówi w Bhagavad-gicie, że jeśli chcecie praktykować jogę i medytację oraz wznieść się do poziomu duchowego, musicie powstrzymać się od seksu.
W dzisiejszych czasach to jednak niemożliwe. W związku z tym ruch świadomości Kryszny nie nakazuje całkowitej rezygnacji z seksu. Radzimy unikania nielegalnego seksu. Porzucenie go to wymóg nie tylko życia duchowego; to wymóg życia cywilizowanego jako takiego. W każdym cywilizowanym społeczeństwie istnieje instytucja małżeństwa, a stosunki pozamałżeńskie - określane mianem nielegalnego seksu - nie są sankcjonowane. Skoro ten zakaz dotyczy zwykłych ludzi, to cóż dopiero mówić o osobach podejmujących życie duchowe. Życie duchowe musi być wolne od cielesnej i mentalnej koncepcji tożsamości.
W wieku Kali ludzie - zawsze pełni niepokoju - żyją bardzo krótko. Mało kto interesuje się tematami duchowymi. Każdy za to pochłonięty jest sprawami związanymi z ciałem. Jak może wznieść się do poziomu transcendentalnego ktoś stale zdjęty strachem? Medytacja w dzisiejszych czasach jest zatem czymś niezmiernie trudnym. Było już tak kilka tysięcy lat temu. W Bhagavad-gicie Kryszna zalecił Arjunie medytację. Arjuna był księciem i miał wiele wzniosłych cech. Mimo to na polu Kuruksetra zwrócił się do Kryszny tymi słowy: "Drogi Kryszno, nie zdołam praktykować tej transcendentalnej medytacji. Żyję z rodziną. Przybyłem tu, by bronić własnych interesów. Jak mógłbym zastosować metodę, która wymaga udania się w odludne miejsce, siedzenia w odpowiedni sposób i przestrzegania celibatu?" Arjuna przewyższał nas pod każdym względem, a mimo to nie myślał medytować.
Poziomu duchowego nie da się więc osiągnąć praktykując hatha-jogę czy dhyana-jogę. A tzw. medytacja, którą zajmują się niektórzy, nie zasługuje na miano transcendentalnej. Praktykowanie jej w mieście jest wykluczone. Mówi o tym wyraźnie Bhagavad-gita. Żyjecie w mieście, z rodziną, z przyjaciółmi. I nagle mielibyście udać się do lasu w jakieś odosobnione miejsce. To niemożliwe. A Kryszna przecież wymaga tego od osób chcących medytować.
Kto dzisiaj pragnie wznieść się do poziomu duchowego, powinien zastosować się do wskazówek zawartych w pismach wedyjskich. Kalau tad dhari-kirtanat. W obecnym wieku doskonałość można osiągnąć wyłącznie dzięki intonowaniu świętego imienia Boga. Nie wymyśliliśmy tego, by wszystko uprościć. To Pan Caitanya Mahaprabhu pięćset lat temu wprowadził ten rodzaj transcendentalnej medytacji. Owa metoda medytacji jest bardzo praktyczna i polecają ją również Wedy. Zauważyliście pewnie, że skoro tylko moi uczniowie zaczynają powtarzać Hare Kryszna, doświadczają transcendentalnych uczuć. To samo może stać się z wami. Intonowanie Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama. Rama, Hare Hare jest najłatwiejszą metodą transcendentalnej medytacji.
Ten duchowy dźwięk od razu przeniesie was w transcendencję, szczególnie jeśli uda się wam zaabsorbować nim umysł. Mantra Hare Kryszna niczym nie różni się od Kryszny. Jako że Kryszna, Bóg, jest absolutny, Jego imię jest z Nim tożsame. W świecie materialnym słowo "woda" różni się od samej wody, a słowo "kwiat" od samego kwiatu. W świecie duchowym, absolutnym, taka różnica nie istnieje. Dlatego też powtarzając Hare Kryszna, Hare Kryszna wchodzicie w kontakt z Najwyższym Panem i Jego energią.
"Hare" wskazuje na energię Najwyższego Pana. To za jej sprawą wszystko się dzieje. Parasya brahmanah śaktih. Jak planety istnieją dzięki energii słonecznej, tak całe materialne i duchowe stworzenie jest przejawieniem energii Najwyższego Pana. Kiedy więc intonujemy Hare Kryszna, zanosimy modlitwę do energii Pana i do Niego samego: "Podnieście mnie, proszę. Jestem pod wpływem cielesnej koncepcji życia. Tkwię w tym świecie i cierpię. Pomóżcie mi wznieść się do poziomu duchowego, a wtedy zaznam prawdziwego szczęścia".
Nie musicie niczego zmieniać. Jeśli studiujecie, studiujcie nadal. Jeśli prowadzicie interesy, prowadźcie je nadal. Kobieta, mężczyzna, czarny czy biały - każdy może intonować Hare Kryszna. To bardzo łatwe i nic nie kosztuje. Nie sprzedajemy ludziom mantry Hare Kryszna. Dajemy ją każdemu za darmo. Musicie jedynie przyjąć ją i spróbować jej działania. Wtedy szybko wzniesiecie się do poziomu duchowego. Powtarzanie i słuchanie tej mantry to medytacja transcendentalna.
Intonowanie Hare Kryszna zalecają pisma wedyjskie. Uczył tego Pan Caitanya, a jego zwolennicy stosowali tę metodę przez ostatnich pięćset lat. Również dzisiaj powtarzanie tej mantry przynosi korzystny efekt. Nie tylko w Indiach, także tutaj. Jeśli postaracie się zrozumieć sedno założeń naszego ruchu, zrozumiecie też, na czym polega medytacja. Nie opieramy się na sentymentach. Mamy wiele książek, takich jak Bhagavad-gita taka jaką jest, Śrimad-Bhagavatam, Iśopanisad itd. Wydajemy czasopismo zatytułowane "Back to Godhead" ["Z powrotem do Boga" - przyp. tłum.]. Stoi za nami wzniosła filozofia. Kto jednak zacznie prostą czynność powtarzania mantry Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare, ten wzniesie się do poziomu transcendentalnego, nawet jeśli nie zapozna się z tymi pismami. Mantra Hare Kryszna to rekomendowana przez pisma wedyjskie metoda medytacji, którą Pan Caitanya podarował uwarunkowanym duszom obecnego wieku.
Prosimy was, byście spróbowali. Po prostu intonujcie w domu czy gdziekolwiek indziej. Nie obowiązują przy tym ścisłe reguły. Niyamitah smarane na kalah. Można to robić w każdym miejscu i o każdej porze. To jedyny rodzaj medytacji, którą można uprawiać idąc ulicą. Używacie rąk przy pracy? Możecie wtedy powtarzać Hare Kryszna. To niezwykła rzecz.
"Kryszna" jest doskonałym imieniem Boga. To sanskryckie słowo znaczy "wszechatrakcyjny", a rama - "najwyższa przyjemność". Jeśli Bóg nie byłby wszechatrakcyjny lub nie dostarczałby najwyższej przyjemności, to cóż by znaczył? Bóg musi być źródłem najwyższej przyjemności. Gdyby nie mógł dać nam najwyższej przyjemności, nie byłby Bogiem. To samo, gdyby nie przyciągał do siebie każdego. Bóg musi być wszechatrakcyjny, a Kryszna taki właśnie jest.
Mantra Hare Kryszna nie jest czymś sekciarskim. Ktoś mógłby zastanawiać się, po co intonować te trzy słowa - Hare, Kryszna i Rama - skoro są to imiona hinduskie. Pan Caitanya stwierdził jednak: "Jeśli znasz inne autoryzowane imiona Boga, intonuj je. Po prostu powtarzaj imiona Boga". Takiej wskazówki udziela nasz ruch. Nie myślcie, że próbujemy zrobić z chrześcijan hinduistów. Pozostańcie chrześcijanami, judaistami, muzułmanami. Wiara nie ma znaczenia. Lecz jeśli naprawdę zależy wam na osiągnięciu doskonałości, spróbujcie rozbudzić w sobie uśpioną miłość do Boga.
Sa vai pumsam paro dharmo yato bhaktir adhoksaje. Możecie wyznawać jakąkolwiek wiarę. Sprawdzianem doskonałości waszej religii i was samych jest to, czy rozbudziliście w sobie miłość do Boga. Teraz nasza miłość jest rozproszona na wiele rzeczy. Miłość doskonała zaś skupia się wyłącznie na Panu. Ta miłość drzemie w nas, choć z racji zapomnienia o związku z Bogiem kierujemy ją ku psom. To nasza choroba. Musimy skierować swą miłość ku Bogu, a nie ku psom. Wtedy można mówić o doskonałości życia.
Nie propagujemy jakiegoś szczególnego rodzaju religii. Uświadamiamy ludziom tylko, że powinni nauczyć się kochać Boga. A można to osiągnąć dzięki intonowaniu mantry Hare Kryszna.
Rozdział 17 - Ścieżka jogi
Na ogół uważa się jogę za rodzaj gimnastyki. Podczas wykładu wygłoszonego w lutym 1969 roku w Los Angeles Śrila Prabhupada wyjaśnia głębsze znaczenie oraz naturę jogi - systemu przekazywanego i praktykowanego w Indiach od stuleci. Mówi o doświadczonych joginach, którzy dzięki mocy osiągniętej za sprawą wyrzeczeń mogą udać się na dowolną planetę we wszechświecie. Podkreśla również, iż największy sukces dla jogina to przeniesienie się po śmierci do świata duchowego, na Krysznalokę, planetę Najwyższego Pana, gdzie można cieszyć się Jego towarzystwem.
sarva-dvarani samyamya
mano hrdi nirudhya ca
murdhny adhayatmanah pranam
asthito yoga-dharanam
"Joga polega na powstrzymaniu zmysłów od działania. Umacnia się w jodze ten, kto zamyka ujścia wszystkich narządów zmysłowych, skupia umysł na sercu, a powietrze życia wznosi do czubka głowy" (Bhagavad-gita 8.12).
Istnieją trzy rodzaje transcendentalistów: jnana-, dhyana- i bhakti-jogini. Każdy z nich może w wyniku swej praktyki przenieść się do świata duchowego, gdyż celem jogi jest odnowienie utraconej więzi z Najwyższym Panem.
Mamy wieczny związek z Bogiem, lecz w jakiś sposób dostaliśmy się pod wpływ materii. Powinniśmy wrócić do swego pierwotnego stanu, a proces, dzięki któremu możemy ponownie połączyć się z Bogiem, to właśnie joga.
Słowo "joga" znaczy "plus". Teraz mamy wartość ujemną, brakuje nam Najwyższego Pana. Kiedy połączymy się z Nim, nasza wartość zmieni się na dodatnią i tym samym osiągniemy najwyższy cel życia ludzkiego.
Do doskonałości należy dążyć przez całe życie. A w chwili śmierci, kiedy porzucamy materialne ciało, doskonałość musi stać się faktem. Prayana-kale manasacalena. Prayana-kale znaczy "w momencie śmierci". Student kształci się przez kilka lat, a sprawdzianem jego wiedzy jest egzamin końcowy. Zdanie go decyduje o otrzymaniu tytułu. Jeśli przygotujemy się do egzaminu, jakim jest śmierć, przeniesieni zostaniemy do świata duchowego. Śmierć weryfikuje wszystko, czego nauczyliśmy się w ciągu życia.
W Bhagavad-gicie Pan Kryszna mówi, co powinniśmy czynić, kiedy porzucamy ciało.
Joginom uprawiającym dhyana-jogę zaleca się: sarva-dvarani samyamya mano hrdi nirudhya ca. W języku jogi proces ten określany jest mianem pratyahara, co znaczy "dokładnie na odwrót". Moje oczy spoglądają na materialne piękno tego świata. Musiałbym więc powstrzymać się od oglądania tego zewnętrznego aspektu piękna i zacząć medytować, by ujrzeć piękno wewnątrz. Musiałbym zacząć słuchać omkara - dźwiękowej postaci Pana. Musiałbym powstrzymać zmysły od działania i zająć je medytacją o Bogu. Doskonałość tego rodzaju jogi polega na skupieniu umysłu na Visnu. Umysł jest bardzo niespokojny Należy zatem skupić swe myśli na sercu (mano hrdi nirudhya), po czym wznieść powietrze życia do czubka głowy (murdhny adhayatmanah pranam asthito yoga-dharanam).
Jogin, który doszedł do doskonałości w tym procesie, może wybrać, dokąd uda się po śmierci. Istnieje nieprzebrane mnóstwo planet w obrębie świata materii, poza którym rozciąga się niebo duchowe. Jogini znają te miejsca dzięki pismom wedyjskim. Zanim przyjechałem do waszego kraju, dowiedziałem się czegoś o nim z książek. Z opisów zawartych w Śrimad-Bhagavatam możemy zaś dowiedzieć się czegoś o wyższych planetach w tym wszechświecie oraz o świecie duchowym.
Jogin nie potrzebuje żadnego statku kosmicznego, by udać się na jakąkolwiek planetę. Uczeni z kolei usiłują znaleźć sposób dostania się na inne planety za pomocą statków kosmicznych. Będą tak próbować jeszcze przez sto czy tysiąc lat, lecz nigdy im się to nie uda. To pewne. Nie tędy bowiem droga. Może powiedzie się jednej czy dwóm osobom i to wszystko. Kto pragnie udać się na którąś z wyższych planet, powinien praktykować dhyana- lub jnana-jogę, ale nie bhakti.
Bhakti nie służy udaniu się na żadną z planet w obrębie świata materialnego. Tego bowiem, kto pełni służbę oddania dla Kryszny, Najwyższego Pana, nie interesują planety materialne. Dlaczego? Ponieważ wie, że na każdej z nich zawsze są obecne cztery zasady życia materialnego: narodziny, choroby, starość i śmierć. Spotkacie się z tym wszędzie, dokąd się udacie. Na wyższych planetach życie trwa dłużej niż na Ziemi, lecz i tam przychodzi śmierć. Życie materialne oznacza narodziny, choroby, starość i śmierć, życie duchowe zaś - pozbycie się tych kłopotów. Nigdy więcej narodzin, nigdy więcej śmierci, nigdy więcej iluzji i nigdy więcej cierpienia. Rozumni ludzie nie starają się wznieść na żadną z planet w obrębie materialnego stworzenia.
Naukowcy próbują teraz wysłać człowieka na Księżyc, ale dostanie się tam sprawi wiele kłopotów, gdyż ciało ludzkie nie jest do tego przystosowane. Joga zaś pozwala takie ciało osiągnąć. Życie na każdej z planet wymaga odpowiedniego rodzaju ciała. Nasze ciało, które nie jest przystosowane do życia pod wodą, może pozostawać w niej przez kilkanaście godzin dzięki butlom tlenowym. Natomiast ryby spędzają pod wodą całe życie, a wyciągnięte na ląd umierają. Widzicie więc, że również na naszej planecie trzeba mieć odpowiednie ciało, by żyć w określonych warunkach.
Pisma wedyjskie oznajmiają, że dzień i noc na wyższych planetach trwają jeden ziemski rok, a długość życia wynosi tam dziesięć tysięcy takich lat. To niewyobrażalnie długo, lecz śmierć i tak do was przyjdzie. Po dziesięciu czy dwudziestu tysiącach po milionie lat - nie ma znaczenia, kiedy. Długość życia jest policzona, a śmierć pewna. Wy jednak - dusza - nie podlegacie śmierci. Zapewnia o tym Bhagavad-gita. Na hanynte hanyamane śarire. Jesteśmy wieczną duszą.
"Dlaczego miałbym rodzić się i umierać?" Postawienie sobie tego pytania jest oznaką prawdziwej inteligencji. Ci, którzy przyłączyli się do naszego ruchu, są niezwykle rozumni. Nie interesuje ich żadna planeta, na której mogliby spotkać śmierć. Długość życia nie ma dla nich znaczenia. Pragną ciała duchowego, takiego jak ma Bóg. Ciało Boga jest sac-cid-ananda-vigraha. Iśvarah paramah krsnah sac-cid-ananda-vigrahah. Sat znaczy "wieczny", cit - "pełen wiedzy", a ananda - "pełen szczęścia". Jeśli po opuszczeniu tego ciała udamy się do świata duchowego, by przebywać tam w towarzystwie Kryszny, będziemy mieć takie samo ciało jak On, tzn. wieczne, pełne wiedzy i szczęścia. Cel tych, którzy dążą do świadomości Kryszny, różni się więc od celu tych, którzy chcą dostać się na wyższe planety wszechświata materialnego.
Jesteśmy maleńkimi duchowymi cząstkami w ciele, utrzymywanymi tam przez powietrze życia (prana-vayu). Celem dhyana-jogi - zwanej inaczej systemem sat-cakra - jest przeniesienie duszy z serca do najwyższego punktu na głowie. Doskonałość osiąga się wtedy, gdy dusza wychodzi z ciała przez otwór powstający na czubku głowy i przenosi się na którąś z wyższych planet.
Jeśli ciekawi was Księżyc, możecie stać się joginami i udać się tam niczym zwyczajni turyści, którzy przyjeżdżają do Nowego Jorku, po czym jadą do Kalifornii czy do Kanady...Joga pozwoli wam dostać się na inne planety. Wszędzie jednak zetkniecie się z tym samym systemem wiz i kontroli. Osobę świadomą Kryszny nie interesują tymczasowe planety, nawet te, na których życie trwa bardzo długo.
Jogin porzuca materialne ciało w określony sposób:
om ity ekaksaram brahma
vyaharan mam anusmaran
yah prayati tyajan deham
sa yati paramam gatim
W chwili śmierci intonuje om. Om, inaczej omkara, to skondensowany transcendentalny dźwięk. Om ity ekaksaram brahma vyaharan. Jogin, który intonuje om i jednocześnie pamięta Krysznę, czyli Visnu (mam anusmaran) wchodzi do królestwa duchowego.
Joga ma pomóc skupić myśli na Panu Visnu. Zwolennicy filozofii impersonalnej wyobrażają sobie, że omkara to forma Visnu. Personaliści nie muszą sobie niczego wyobrażać. Oni widzą Najwyższego Pana. Tak czy inaczej należy skoncentrować się na postaci Visnu. W tym wersecie słowo mam znaczy "na Najwyższym Panu, Visnu". Yah prayati tyajan deham. Kto porzuca ciało pamiętając Pana Visnu, wchodzi do królestwa duchowego. Sa yati paramam gatim.
Prawdziwi jogini nie pragną udać się na żadną z planet materialnych, na których wszystko i tak przemija. To oznaka rzeczywistej mądrości. Ludzie zadowoleni z chwilowego szczęścia, krótkotrwałych udogodnień i krótkotrwałego życia nie odznaczają się rozumem, co Bhagavad-gita potwierdza sowami: antavat tu phalam tesam tad bhavaty alpa-medhasam. Jestem wieczny. Nikt nie pragnie przemijania.
Przypuśćmy, że właściciel mieszkania, które wynajmujecie, każe wam je opuścić. Jest wam z tego powodu przykro. Nie będziecie jednak żałować starego mieszkania, jeśli przeprowadzicie się do lepszego. Gdziekolwiek żyjemy, pragniemy pozostać tam na zawsze. Dlaczego? Ponieważ z natury swej jesteśmy wieczni. Nie chcemy umierać. Nie chcemy chorować. Narodziny, choroby, starość i śmierć są dla nas czymś nienaturalnym.
Czasami macie gorączkę. To chorobliwy stan, któremu trzeba przeciwdziałać. Cztery rodzaje nieszczęść - narodziny, choroby, starość i śmierć - spotykają nas z racji materialnego ciała. Jeśli wydostaniemy się z niego, uwolnimy się od cierpień, jakie ono sprawia.
Joginowi-impersonaliście poleca się intonować w chwili śmierci transcendentalną sylabę om. Każdy, kto zdoła ją wtedy powtarzać i będzie w pełni świadomy Najwyższego Pana, ma zagwarantowane wejście do świata duchowego.
Planety duchowe leżące w świecie duchowym znajdują się jednak poza zasięgiem impersonalistów. Weźmy blask słoneczny i samo słońce. Blask słońca można utożsamić z tarczą słoneczną, a mimo to te dwie rzeczy nie są jednakowe. Impersonaliści, którzy weszli do świata duchowego, pozostają w blasku roztaczanym przez ciało Najwyższego Pana (brahmajyoti).
Jesteśmy maleńkimi duchowymi iskrami, a brahmajyoti pełne jest takich duchowych iskier. Wchodząc w brahmajyoti stajemy się jedną z nich i wtapiamy się w egzystencję duchową. Zachowujemy indywidualność, ale chcąc uniknąć osobowej postaci, trwamy w bezosobowym brahmajyoti. Na blask słoneczny składają się cząsteczki światła. My również jesteśmy takimi maleńkimi cząstkami, mniejszymi od atomu, mającymi rozmiar jednej dziesięciotysięcznej części czubka włosa. I te cząstki pozostają w brahmajyoti.
Na swoje nieszczęście, jako żywe istoty, pragniemy przyjemności. Samo istnienie nam nie wystarcza. Mamy trzy duchowe cechy: sac-cid-ananda, tzn. wieczność, pełnię wiedzy i szczęście. Kto wchodzi w bezosobowy blask emanujący z Najwyższego Pana, Brahmana, może wiecznie żyć w wiedzy, lecz nie będzie doznawać nieprzemijającego szczęścia.
Zamknięci w pokoju w pojedynkę możecie czytać lub oddać się rozmyślaniom, nie zniesiecie jednak samotności przez całe życie. Potrzebujemy towarzystwa, rozrywki. Taka jest nasza natura. Dlatego nawet po wejściu w brahmajyoti istnieje prawdopodobieństwo ponownego upadku do świata materialnego, o czym mówi Śrimad-Bhagavatam (10.2.32):
ye 'nye 'ravindaksa vimukta-maninas
tvayy asta-bhavad aviśuddha-buddhayah
aruhya krcchrena param padam tatah
patanty adho 'nadrta-yusmad-anghrayah
Astronauci wznoszą się coraz wyżej i wyżej - dwadzieścia pięć, trzydzieści lub sto tysięcy mil ponad Ziemię - ale w końcu muszą gdzieś wylądować. Chwila wytchnienia jest konieczna. Brahmajyoti jako miejsce spoczynku jest niepewne. Aruhya krcchrena param padam tatah. Jogin-impersonalista czyni usilne starania, by wejść w blask ciała Pana. Pozostawanie tam w bezosobowej postaci niesie jednak ze sobą ryzyko ponownego upadku do świata materialnego (patanty adhah). Dlaczego? Anadrta-yusmad-anghrayah. Z powodu zaniedbania miłosnej służby dla Najwyższego Pana.
Przebywając w tym świecie musimy nauczyć się kochać Krysznę. Posiadłszy tę umiejętność wzniesiemy się na planety duchowe. Bez takiego przygotowania wejście w obręb świata duchowego i przyjęcie bezosobowej postaci może okazać się nietrwałe. Samotność, jaka się z tym wiąże, stanie się źródłem niepokoju i zapragniemy czyjegoś towarzystwa. A ponieważ w brahmajyoti nie obcujemy z Najwyższym Panem, będziemy musieli wrócić tutaj, by tkwić w świecie materialnym.
Poznajmy lepiej swą naturę. Z natury swej pragniemy wieczności, wiedzy i szczęścia. Tego ostatniego nie sposób doświadczyć w samotności. A jako że łakniemy szczęścia, poszukując go zadowalamy się choćby materialnymi przyjemnościami: Świadomość Kryszny przynosi nam pełnię szczęścia. Największą przyjemność w tym świecie sprawia seks, który jest wypaczonym odbiciem seksu ze świata duchowego. Nie powinniśmy jednak uważać tego ostatniego za coś podobnego życiu seksualnemu w świecie materialnym. Janmady asya yatah. Gdyby przyjemność seksualna nie była obecna w świecie duchowym, nie mogłaby istnieć tutaj. To, z czym mamy do czynienia w świecie materialnym, to tylko wypaczona postać seksu. Prawdziwe życie, prawdziwa przyjemność zawierają się w Krysznie.
Najlepszą rzeczą jest praktykowanie świadomości Kryszny. Dzięki temu w chwili śmierci przeniesiemy się do świata duchowego, na planetę Kryszny, by tam cieszyć się Jego towarzystwem.
cintamani-prakara-sadmasu kalpa-vrksa-
laksavrtesu surabhir abhipalayantam
laksmi-sahasra-śata-sambhrama-sevyamanam
govindam adi-purusam tam aham bhajami
Ten werset opisuje Krysznalokę, planetę Kryszny. Cintamani-prakara-sadmasu. Domy na Krysznaloce zbudowane są z kamieni filozoficznych. Słyszeliście być może o kamieniu filozoficznym, który przemienia żelazo w złoto. Nikt z was go nie widział, ale taka rzecz istnieje. I właśnie z kamieni filozoficznych zbudowane są domy na planecie Najwyższego Pana. Cintamani-prakara-sadmasu. Kalpa-vrksa: drzewa są drzewami spełniającymi pragnienia. Tutaj drzewo mangowe rodzi wyłącznie owoce mango, a jabłoń jabłka. Tam drzewa dostarczą wszystkiego, o co poprosicie.
Lepiej nie podejmować prób udania się na inną materialną planetę, gdyż na każdej z nich doświadczycie tych samych cierpień nieodłącznie związanych z życiem w tym świecie. Przyzwyczailiśmy się do nich. Przystosowaliśmy się do narodzin i śmierci. Wszystko nam jedno. Współcześni uczeni są niezwykle dumni ze swych osiągnięć, lecz nie potrafią zatrzymać starości, chorób i śmierci. Mogą wymyślić coś, co przyspieszy śmierć, lecz nie zdołają jej zatrzymać. Wykracza to poza granice ich możliwości.
Rozumnym ludziom zależy na ostatecznym rozwiązaniu czterech problemów - narodzin, śmierci, starości i chorób (janma-mrtyu-jara-vyadhi). Pragną duchowej egzystencji, która niesie ze sobą pełnię wiedzy i pełnię szczęścia. A osiągnięcie tych rzeczy staje się możliwe w momencie wejścia na planety duchowe. Kryszna oznajmia w Bhagavad-gicie (8.14):
ananya-cetah satatam
yo mam smarati nityaśah
tasyaham sulabhah partha
nitya-yuktasya yoginah
Nitya-yuktah znaczy "w nieustannym transie". Najlepszym joginem jest ten, kto zawsze myśli o Krysznie. Nie interesują go inne procesy jogi - dhyana czy jnana. Pochłania go wyłącznie świadomość Kryszny. Ananya-cetah - "bez odchyleń". Nic go nie rozprasza. Myśli jedynie o Krysznie. Ananya-cetah satatam. Satatam znaczy "zawsze i wszędzie".
Przyjechałem z Vrindavany, miejsca narodzin Kryszny, a teraz przebywam w waszym kraju, w Ameryce. Nie oznacza to jednak, iż jestem poza Vrindavaną. Ciągłe rozmyślanie o Krysznie jest równoznaczne z przebywaniem we Vrindavanie. Mieszkam w Nowym Jorku, lecz moje myśli biegną ku tamtemu miejscu. Świadomość Kryszny to życie z Kryszną na Jego planecie już teraz. Należy tylko poczekać na moment porzucenia ciała.
W tym tkwi sedno tego procesu. Ananya-cetah satatam yo mam smarati nityaśah. Smarati to "pamiętanie", a nityaśah - "nieprzerwane". Kryszna oznajmia, że jest łatwo dostępny dla tych, którzy zawsze o Nim pamiętają. Kto podejmuje proces świadomości Kryszny, bez trudu osiąga najwyższą i najcenniejszą rzecz. Tasyaham sulabhah partha nitya-yuktasya yoginah. "Osobie praktykującej bhakti-jogę osiągnięcie Mnie nie sprawia najmniejszej trudności".
Dlaczego mielibyście podejmować jakieś trudne praktyki? Powtarzajcie po prostu Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare. Możecie to robić przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. Nie ma ścisłych reguł intonowania tej mantry. Na ulicy, w metrze, w domu czy w biurze - to nic nie kosztuje. Czemuż więc nie spróbować?
Dziękuję bardzo.
Rozdział 18 - Jak zaprzyjaźnić się z własnym umysłem
Czy nasze zdolności poznawcze zawdzięczamy umysłowi? Czy jest coś, co stoi wyżej niż umysł? W lutym 1969 roku w Los Angeles Śrila Prabhupada wyjaśnia, dlaczego umysł należy poddać kontroli energii duchowej. "
bandhur atmatmanas tasya
yenatmaivatmana jitah
anatmanas tu śatrutve
vartetatmaiva śatruvat
"Kto pokona umysł, będzie miał w nim najlepszego przyjaciela. A komu się to nie uda, przysporzy sobie największego wroga" (Bhagavad-gita 6.6).
Celem jogi jest uczynienie z umysłu przyjaciela. Umysł pod wpływem materii to nasz wróg, tak jak umysł kogoś pod wpływem alkoholu. W Caitanya-caritamrcie (Madhya 20.117) znajduje się następujący werset: krsna bhuli' se jiva anadi-bahirmukha ataeva maya tare deya samsara-duhkha. "Zapomniawszy o Krysznie, żywa istota od niepamiętnych czasów ulega czarowi zewnętrznej energii Kryszny. To za jej sprawą spadają na żywą istotę rozmaite nieszczęścia". Jestem duszą, cząstką Najwyższego Pana. Kiedy mój umysł staje się nieczysty, zaczynam się buntować, wykorzystując tym samym odrobinę danej mi niezależności. "Dlaczego miałbym służyć Bogu? To ja jestem Bogiem". Pod wpływem tej idei ulegam złudzeniu i marnuję życie. Próbujemy pokonać tak wiele rzeczy, lecz jeśli nie uda się nam zapanować najpierw nad umysłem, poniesiemy klęskę mimo podbicia całego imperium. Własny umysł będzie naszym największym wrogiem.
Ośmiostopniowy system jogi pomaga ujarzmić go i uczynić z niego przyjaciela w wypełnianiu misji życia ludzkiego. Dopóki umysł nie znajdzie się pod kontrolą, dopóty praktyka jogi będzie stratą czasu i tanim widowiskiem. Kto nie potrafi zapanować nad umysłem, obcuje ze swym największym wrogiem i przegrywa życie, nie realizując jego celu. Z natury swej żywa istota przeznaczona jest do wykonywania poleceń kogoś wyżej od niej postawionego. Nie okiełznany umysł zmusi ją do służenia pożądaniu, złości, chciwości, złudzeniu itd. Umysł ujarzmiony pozwoli zaś na podporządkowanie się woli Boga, Najwyższej Osoby, który przebywa w sercu każdego jako Naddusza (Paramatma). Prawdziwa joga pozwala na spotkanie z Nadduszą i słuchanie Jej wskazówek. Wraz z podjęciem procesu świadomości Kryszny podporządkowanie pragnieniom Najwyższego Pana przychodzi w sposób naturalny.
jitatmanah praśantasya
paramatma samahitah
śitosna-sukha-duhkhesu
tatha manapamanayoh
"Kto zapanował nad umysłem, już zbliżył się do Nadduszy, gdyż osiągnął spokój. Dla takiego człowieka szczęście i nieszczęście, ciepło i zimno, honor i dyshonor to samo znaczą" (Bhagavad-gita 6.7).
Każdy winien jest posłuszeństwo Bogu, obecnemu w sercu w postaci Nadduszy. Kiedy umysł zwodzi energia zewnętrzna, wikłamy się w czynności materialne. O tym zaś, kto opanował umysł dzięki któremuś z rodzajów jogi, można powiedzieć, że już dostąpił swego przeznaczenia. Czyj umysł skoncentrował się na wyższej naturze, ten nie ma innego wyjścia jak przestrzegać wskazówek Nadduszy W takiej sytuacji umysł akceptuje wyższe przewodnictwo. Przestrzeganie wskazówek Nadduszy jest naturalną konsekwencją opanowania umysłu. Świadomy Kryszny bhakta osiąga ten stan bez trudu i dlatego nie dotykają go dualizmy świata materialnego - szczęście i nieszczęście, ciepło i zimno itd. Pochłonięty jest wtedy myślami o Najwyższym Panu (samadhi).
jnana-vijnana-trptatma
kuta-stho vijitendriyah
yukta ity ucyate yogi
sama-lostraśma-kancanah
"Joginem, mistykiem utwierdzonym w samorealizacji, nazywa się człowieka, którego w pełni zadowala wartość osiągniętej wiedzy i świadomości. Wzniósłszy się do poziomu transcendencji, całkowicie panuje on nad sobą i patrzy na wszystko w jednakowy sposób, bez względu na to, czy jest to skała, kamień czy złoto" (Bhagavad-gita 6.8).
Wiedza książkowa nie poparta poznaniem Najwyższej Prawdy nie ma żadnej wartości. Padma Purana mówi:
atah śri-krsna-namadi
na bhaved grahyam indriyaih
sevonmukhe hi jihvadau
svayam eva sphuraty adah
"Nikt nie zdoła poznać duchowej natury imienia, postaci, cech oraz zabaw Śri Kryszny za pomocą swych zanieczyszczonych materią zmysłów. Wiedza o Panu zostanie mu objawiona tylko wtedy, gdy pełniąc służbę dla Niego przesiąknie duchowością".
To niezmiernie ważne. My uznajemy Krysznę za Najwyższego Pana. Dlaczego? Ponieważ tak mówią pisma wedyjskie. Brahma-samhita stwierdza: iśvarah paramah krsnah sac-cid-ananda-vigrahah. "Najwyższym władcą jest Kryszna, który ma wieczne, szczęśliwe i duchowe ciało". Ludzie będący pod wpływem pasji oraz ignorancji wyobrażają sobie postać Boga. A wprawieni w zakłopotanie twierdzą, że Bóg osobowy nie istnieje i że Absolut to coś bezpostaciowego lub pustka.
Bóg ma formę. Dlaczego miałby być jej pozbawiony? W Vedanta-sutrach znajduje się aforyzm janmady asya yatah. "Najwyższy Absolut jest kimś, z kogo pochodzi wszelkie stworzenie". My mamy formę. Nie tylko my, lecz także inne istoty. Skąd się wzięliśmy? Skąd pochodzą wszystkie te formy? Takie pytania dyktuje zdrowy rozsądek. Gdyby Bóg nie był osobą, to jak Jego dzieci mogłyby stać się osobami? Jeśli mój ojciec nie jest osobą, to jakim cudem ja nią jestem? Mimo to zdesperowani ludzie, przytłoczeni cierpieniem sprawianym przez ciało, wyobrażają sobie, że Bóg musi być czymś bezpostaciowym. Brahma-samhita zaprzecza jednak podobnym opiniom. Bóg ma postać - wieczną, pełną wiedzy i szczęścia (iśvarah paramah krsnah sac-cid-ananda-vigrahah). Sat znaczy "wieczność", cit - "wiedza", a ananda - "szczęście".
Porównajmy nasze ciało z ciałem Boga. Nie charakteryzuje go ani wieczność, ani pełnia szczęścia, ani pełnia wiedzy. Różni się więc wyraźnie od ciała Boga. Myśląc o postaci kojarzymy ją z czymś, co sami posiadamy. A ponieważ sądzimy, że Bóg jest naszym przeciwieństwem, przypisujemy Mu brak postaci. Spekulacje te świadczą tylko o nieznajomości tematu. W Padma Puranie znajdziemy werset: atah śri-krsna-namadi na bhaved grahyam indriyaih. "Nikt nie zdoła zrozumieć imienia, postaci, cech oraz atrybutów Boga za pomocą materialnych zmysłów". Nasze zmysły są niedoskonałe, jak więc moglibyśmy ujrzeć za ich pośrednictwem Najwyższą Osobę?
Skoro tak, to jak można zobaczyć Boga? Sevonmukhe hi jihvadau. Dzięki oczyszczonym i odpowiednio przygotowanym zmysłom. Nasz obecny stan przypomina stan chorego na kataraktę. Oczy zaatakowane kataraktą tracą zdolność widzenia. Nie oznacza to wcale, że to, co widzialne, przestaje istnieć. To my nie jesteśmy w stanie tego zobaczyć. Boga nie sposób ujrzeć bez usunięcia katarakty z oczu. Brahma-samhita mówi: premanjana-cchurita-bhakti-vilocanena santah sadaiva hrdayesu vilokayanti. "Bhaktowie, których oczy posmarowane są maścią miłości do Boga, Kryszny, widzą Go w swym sercu dzień i noc". Musimy więc oczyścić zmysły. Wtedy poznamy postać Boga, Jego imię, Jego cechy, Jego siedzibę i Jego atrybuty, a do tego nauczymy się widzieć Go wszędzie.
Pisma wedyjskie pełne są odniesień do postaci Boga. Stwierdzają np., że Bóg nie ma rąk i nóg, a mimo to przyjmuje wszystko, co się Mu daje. Apani-pado javano grhita. Nie ma oczu i uszu, a mimo to widzi i słyszy wszystko. Mamy tu do czynienia z pozorną sprzecznością. Kiedykolwiek myślimy o kimś, kto widzi, obdarzamy go w wyobraźni oczami podobnymi naszym. To skażony materią sposób rozumowania. Bóg ma oczy, tyle że różne od naszych. Widzi w ciemności, czego my nie potrafimy. Bóg także słyszy W swym królestwie rozciągającym się na miliony mil słyszy każdy nasz szept, ponieważ przebywa wewnątrz nas.
Nie zdołamy uniknąć wzroku, słuchu czy dotyku Boga. W Bhagavad-gicie (9.26) Kryszna oznajmia:
patram puspam phalam toyam
yo me bhaktya prayacchati
tad aham bhakty-upahrtam
aśnami prayatatmanah
"Jeśli ktoś z miłością i oddaniem złoży Mi w ofierze kwiaty, owoce, warzywa lub mleko, przyjmę to i spożyję". W jaki sposób Bóg je? Nie widzimy Go jedzącego, a mimo to Bóg je. Doświadczamy tego każdego dnia. Po ofiarowaniu Mu pożywienia zgodnie z zalecanym ceremoniałem zauważamy, że smak potraw się zmienia. Bóg zatem je, lecz robi to inaczej niż my Kiedy jem coś, zostawiam pusty talerz. Bóg jednak nie jest głodny i zostawia to, co Mu ofiarowano. Purnasya purnam adaya purnam evavaśisyate. Pan jest pełen sam w sobie. Może zjeść całe pożywienie, jakie złożyliśmy Mu w ofierze, a mimo to będzie ono nietknięte. Bóg potrafi jeść oczami. Jak stwierdza Brahma-samhita: angani yasya sakalendriya-vrttimanti. "Każda część ciała Najwyższego Pana dysponuje możliwościami pozostałych części". Jeśli o nas chodzi, to patrzymy oczami, ale nie możemy nimi jeść. Bogu zaś wystarczy, że spojrzy na pożywienie. W Jego przypadku jest to równoznaczne z jedzeniem.
Teraz nie potrafimy tego pojąć. Padma Purana stwierdza, że imię, postać, cechy oraz zabawy Najwyższego Pana objawiane są temu, kto dzięki transcendentalnej służbie dla Niego przesiąkł duchowością. Sami z siebie nie zdołalibyśmy poznać Boga. Próby ujrzenia Go przypominają próby ujrzenia słońca w ciemności. Nawet silne źródło światła w niczym tu nie pomoże. Dopiero rano, kiedy słońce wzejdzie z własnej woli, będziemy mogli je zobaczyć. Niedoskonałe zmysły nie pozwalają ujrzeć Boga. Musimy je oczyścić i czekać, aż Pan - zadowolony z nas - zechce się nam objawić. Na tym polega proces świadomości Kryszny. Nie możemy żądać od Kryszny, by się nam objawił. Bóg nie jest naszym sługą i nie będzie spełniać naszych zachcianek. Ukaże się tylko wtedy, gdy Go zadowolimy.
Nasz system jogi pozwala zadowolić Najwyższego Pana i prowadzi do ujrzenia Go. To jest prawdziwa joga. Bez niej ludzie uznają za Boga jakichś absurdalnych "bogów". Nie mogąc ujrzeć prawdziwego Boga, wierzą każdemu, kto głosi, że Nim jest. Nie znają Boga. Ktoś może powiedzieć, że szuka prawdy, musi jednak wiedzieć, czym ona jest. Inaczej jak ją znajdzie? Jeśli chcę kupić złoto, muszę umieć je rozpoznać. W przeciwnym wypadku zostanę oszukany. Ludzie są oszukiwani - przyjmują za Boga łotrów - gdyż nie znają prawdziwego Pana. Każdy może stanąć przed nimi i ogłosić się Bogiem. Człowiek, który twierdzi, że jest Bogiem, to łotr. Łotrem jest również ten, kto uznaje go za Boga. Boga nie poznaje się w ten sposób. Trzeba być do tego kwalifikowanym. W zdobyciu kwalifikacji pomaga zaś proces świadomości Kryszny. Sevonmukhe hi jihvadau svayam eva sphuraty adah. Służba oddania dla Pana sprawi, że staniemy się gotowi, by Go zobaczyć. Inny sposób nie istnieje.
Wiedza o Krysznie zawarta jest w Bhagavad-gicie. Nikt nie stanie się świadomy Kryszny dzięki tradycyjnemu wykształceniu. Tytuły naukowe nie dają gwarancji zrozumienia Gity. Jest to nauka duchowa i przyswojenie jej wymaga odpowiednio przygotowanych zmysłów. Należy zatem oczyścić je pełniąc służbę dla Najwyższego Pana. W przeciwnym wypadku nawet znakomity uczony popełni błąd próbując poznać Krysznę, co zresztą i tak mu się nie uda. Oto dlaczego Kryszna pojawia się w świecie materialnym w swej oryginalnej postaci. Choć nie narodzony (ajo 'pi sann avyayatma), zstępuje tu, byśmy Go poznali. Teraz nie jest obecny osobiście. Aby Go poznać, trzeba mieć szczęście obcowania z kimś, kto jest Go w pełni świadomy. Świadoma Kryszny osoba zna Krysznę dzięki Jego łasce, którą zawdzięcza pełnieniu czystej służby oddania. Musimy zasłużyć na łaskę Pana. Wtedy pojmiemy Go, ujrzymy i będziemy mogli z Nim rozmawiać; w rzeczy samej wszystko będzie dla nas możliwe.
Kryszna jest osobą, najwyższą osobą. Tak mówią Wedy. Nityo nityanam cetanaś cetananam. "Jesteśmy wiecznymi osobami, a Bóg jest najwyższą wieczną osobą". Obecnie doświadczamy narodzin i śmierci z racji uwięzienia w klatce ciała. Lecz jako dusza nie podlegamy narodzinom i śmierci. Stosownie do swych czynów i pragnień wędrujemy jedynie z ciała do ciała. Jak wyjaśnia Bhagavad-gita (2.20): na jayate mriyate va. "Żywa istota nigdy się nie rodzi i nie umiera". Bóg również jest wieczny. Nityo nityanam cetanaś cetananam. "Bóg jest najwyższą istotą pośród wszystkich żywych istot oraz najwyższym wiecznym pośród innych wiecznych". Dzięki praktyce świadomości Kryszny oraz oczyszczeniu zmysłów możemy odnowić swój wieczny związek z najwyższą wieczną osobą, kompletną samą w sobie. Jest to równoznaczne z ujrzeniem Boga.
Do doskonałości dochodzi się dzięki wiedzy popartej doświadczeniem. Wiedza duchowa daje głębokie przekonanie, podczas gdy wiedza akademicka nie ustrzeże przed bezradnością w obliczu pozornych sprzeczności. Osoba samozrealizowana panuje nad sobą, gdyż podporządkowała się Krysznie. I jest na poziomie transcendentalnym, jako że wzniosła się ponad poziom doczesnej uczoności. Dla niej erudycja i umysłowe dociekania - które dla innych mogą znaczyć tyle co złoto - nie mają większej wartości niż kamienie.
Nawet analfabeta może poznać Boga, pod warunkiem, że będzie Mu służyć z miłością i pokorą. Niekoniecznie zaś musi się to udać wielkiemu uczonemu. Materialne czynniki nie mają najmniejszego wpływu na Boga, ponieważ jest On najwyższym duchem. To samo odnosi się do sposobu poznawania Go. Nieprawda, że jest On poza zasięgiem biedaka, a daje się poznać bogaczowi. Poznanie Boga nie zależy od naszej sytuacji materialnej (apratihata). Śrimad-Bhagavatam (1.2.6) oznajmia: sa vai pumsam paro dharmo yato bhaktir adhoksaje. "Najlepsza jest ta religia, która pomaga czynić postęp w służbie oddania dla Boga i rozbudzić miłość do Niego".
Bhagavatam nie twierdzi, że najlepszą religią jest hinduizm, chrześcijaństwo, islam czy jeszcze coś innego. Najlepsza religia pomaga kochać Boga i czynić postęp w służbie dla Niego. To wszystko. Oto definicja najlepszej religii. Nie zajmujemy się klasyfikowaniem różnych religii według ich wartości; choć faktem jest, iż dobroć, pasja oraz ignorancja - podstawowe cechy świata materialnego - znajdują swe odbicie również w systemach religijnych. Celem religii jest poznanie Boga i wzbudzenie w sobie miłości do Niego. Każda religia, która uczy miłości do Boga, jest dobra. W przeciwnym wypadku nie ma z niej pożytku. Jeśli ktoś trzyma się zasad jakiejś religii i praktykuje ją przykładnie, lecz nie kocha Boga, a jego miłość do materii się wzmaga, to jego religia nie zasługuje na miano religii.
W przytoczonym powyżej wersecie z Bhagavatam mówi się dalej, że prawdziwa religia musi być niczym nie motywowana i praktykowana nieprzerwanie (ahaituky apratihata). Stosowanie się do jej zasad przyniesie nam wszelką pomyślność. Bez tego nie zaznamy szczęścia. Sa vai pumsam paro dharmo yato bhaktir adhoksaje. Bóg nosi m.in. imię Adhoksaja, co znaczy "Ten, który wymyka się wszelkim materialnym próbom ujrzenia Go". Aksaja to "percepcja zmysłowa, doświadczenie", a adhah - "nieosiągalny". Nie sposób poznać Boga za pomocą metody empirycznej. Służy temu inna metoda - pokorne słuchanie transcendentalnego dźwięku oraz miłosna służba oddania.
Religia jest doskonała, kiedy uczy, jak obudzić w sobie miłość do Boga. Nasze uczucie musi być jednak pozbawione jakichkolwiek egoistycznych pobudek. Stwierdzenie: "Kocham Boga, gdyż zapewnia mi wszystko, co potrzebne do uciech zmysłowych" nie ma nic wspólnego z miłością. Prawdziwa miłość nie kieruje się interesem własnym (ahaituki). Należy myśleć: "Bóg jest wielki, jest moim ojcem. Moją powinnością jest kochać Go". To wszystko. Nie ma mowy o jakiejkolwiek transakcji. "Bóg zapewnia mi chleb powszedni, dlatego Go kocham". Bóg dostarcza pożywienia także zwierzętom. Jako ojciec wszelkiego stworzenia karmi każdego. Miłość nie polega więc na wdzięczności Bogu za pokarm. Uczucie do Niego musi być bezwarunkowe. Powinniśmy myśleć, że nawet jeśli Najwyższy Pan nie da nam chleba, i tak będziemy Go kochać. Na tym polega prawdziwe uczucie. Caitanya Mahaprabhu mówi: aślisya va pada-ratam pinastu mam adarśanan marma-hatam karotu va. "O Panie, możesz mnie objąć lub zdeptać. Możesz złamać mi serce nie zjawiając się przede mną, a ja i tak będę Cię kochać". Oto czysta miłość do Boga. Kiedy ją w sobie rozbudzimy, zaznamy pełni szczęścia. Będziemy nim przepełnieni, tak jak Bóg jest nim przepełniony. Ten stan to prawdziwa doskonałość.
Rozdział 19 - Kulminacja jogi
W poniższej prezentacji Śrila Prabhupada skupia się na ostatecznym etapie jogi. Według Wed, joga - począwszy od ćwiczeń fizycznych oraz oddechowych - kulminuje w bhakti, oddaniu dla Boga, Najwyższej Osoby. "Kto ma na tyle szczęścia, by podjąć bhakti, nie musi praktykować żadnej innej jogi. A sprawdzianem czyjegoś zaawansowania w bhakti jest to, na ile rozbudził w sobie miłość do Boga".
yoginam api sarvesam
mad-gatenantar-atmana
śraddhavan bhajate yo mam
sa me yuktatamo matah
"Najlepszym joginem, najbardziej zjednoczonym ze Mną w jodze jest ten, który trwa przy Mnie z głęboką wiarą, myśli o Mnie i pełni transcendentalną służbę dla Mnie" (Bhagavad-gita 6.47).
Kryszna wyraźnie stwierdza tutaj, że spośród joginów - praktykujących jogę mistyczną, hatha-, jnana-, karma- i bhakti-jogę - bhakti-jogin stoi najwyżej. Ponieważ ten werset wypowiedział Kryszna, słowo "Mnie" odnosi się do Niego. Innymi słowy, kto chce osiągnąć doskonałość w jodze, powinien stać się świadomy Kryszny.
Ważne jest w tym wersecie słowo bhajate. Jego rdzeń tworzy słowo bhaj, które wskazuje na służbę oddania. Angielskiego worship nie można użyć w tym samym znaczeniu co bhaja. Worship znaczy "czcić" lub "okazywać szacunek osobie zasługującej na to". Służba pełniona z miłością i wiarą przeznaczona jest zwłaszcza Bogu, Najwyższej Osobie. Nie okazując wyrazów szacunku człowiekowi godnemu czci lub półbogowi można narazić się na opinię grubianina, lecz unikając służenia Panu narażamy się na całkowite potępienie.
Zwyczajne czczenie różni się zasadniczo od służby oddania, gdyż stoi za nim jakiś egoistyczny motyw. Szacunek okazywany wielkiemu biznesmenowi dyktuje nadzieja na wymierne korzyści. Na tym opiera się kult półbogów. Ludzie zwykle oddają im cześć mając na względzie osiągnięcie konkretnego celu. Takie podejście potępia Bhagavad-gita (7.20) słowami: kamais tais tair hrta-jnanah prapadyante 'nya-devatah. "Ci, których otumaniło pożądanie, czczą półbogów z egoistycznych pobudek".
Z kolei jedynym motywem, jaki kryje się za służbą oddania, jest pragnienie zadowolenia Boga. Służba oddania opiera się na miłości. Matka nie służy dziecku z pobudek osobistych; powoduje nią wyłącznie uczucie. Wszyscy mogą je opuścić, lecz nie ona, gdyż je kocha. W służbie dla Boga nie wolno kierować się motywami osobistymi. Wtedy mamy do czynienia z doskonałą świadomością Kryszny. Śrimad-Bhagavatam (1.2.6) zaleca to samo w wersecie będącym definicją najlepszej religii. Sa vai pumsam paro dharmo yato bhaktir adhoksaje. "Najlepsza religia to ta, która pomaga w rozbudzeniu świadomości Boga i miłości do Niego". Rodzaj wyznawanej religii nie ma znaczenia, jeśli tylko pozwala nam ona obudzić miłość do Najwyższego Pana.
Praktykowanie religii z nadzieją zaspokojenia potrzeb materialnych nie ma nic wspólnego z doskonałą religią. To coś pośledniego gatunku. Doskonała praktyka owocuje niczym nie motywowaną i niczym nie zakłóconą miłością do Boga (ahaituky apratihata) i taką poleca Kryszna w ostatnim wersecie szóstego rozdziału Bhagavad-gity.
Świadomość Kryszny jest doskonałością jogi. Jest najlepsza nawet z punktu widzenia religii, gdyż nie kryją się za nią żadne osobiste pobudki. Moi uczniowie nie służą Krysznie po to, by coś od Niego dostać. Taka postawa jest im obca. Oczywiście, niczego im nie brakuje, gdyż potrzeby bhaktów są w pełni zaspokajane. Nie należy myśleć, że stanie się świadomym Kryszny pociąga za sobą zubożenie. Obecność Kryszny oznacza dostatek wszystkiego, ponieważ Kryszna jest wszystkim. Lecz zawieranie transakcji z Kryszną - "Daj mi to, daj mi tamto " - jest nie na miejscu. Kryszna wie lepiej od nas, czego nam potrzeba, tak jak ojciec zna potrze by dziecka. Dlaczego mielibyśmy prosić? Wszechmocny Bóg zna nasze pragnienia i nasze potrzeby. Ten fakt potwierdzają Wedy: eko bahunam yo vidadhati kaman. "Bóg zaspokaja potrzeby niezliczonych istot".
Należy po prostu kochać Boga i nie stawiać Mu żadnych wymagań. Psy i koty nie chodzą do kościoła i nie proszą Boga o nic, a mimo to dostają, czego potrzebują. Dlaczego z bhaktą miałoby być inaczej? Powinniśmy próbować kochać Boga i służyć Mu. Za tym pójdzie wszystko inne. W tym zawiera się doskonałość jogi.
Służenie Bogu to coś naturalnego. Moim obowiązkiem jako Jego cząstki jest pełnienie dla Niego służby. Właściwy będzie tu przykład palca i całego ciała. Palec to część ciała i jego rola polega na służeniu ciału. Kiedy czujecie swędzenie, palec od razu zaczyna wykonywać swą pracę. Kiedy chcecie coś zobaczyć, pracują oczy. Kiedy chcecie dokądś pójść, nogi niosą was tam. Części ciała pomagają więc całemu ciału. Jesteśmy cząstkami Boga i naszym przeznaczeniem jest pełnienie służby dla Niego.
Yatha taror mula-nisecanena. Podlewając korzeń drzewa dostarczamy tym samym energii konarom, gałęziom i liściom. Służąc Krysznie, służymy jednocześnie pozostałym istotom w Jego stworzeniu. Nie sposób służyć każdemu z osobna.
Co więcej, służba dla Boga budzi w nas uczucie dla innych istot; nie tylko dla ludzi, lecz również dla zwierząt. Z tego też względu świadomość Boga, świadomość Kryszny, uznać należy za najdoskonalszą religię. Bez świadomości Kryszny nasze uczucie wobec innych jest bardzo ograniczone; pełnię osiąga jedynie dzięki niej.
Każda istota to cząstka Najwyższego Pana, której przeznaczeniem jest służenie Mu stosownie do swych możliwości. Jeśli tego nie robi, upada. Śrimad-Bhagavatam (11.5.3) potwierdza to słowami:
ya esam purusam saksad
atma-prabhavam iśvaram
na bhajanty avajananti
sthanad bhrastah patanty adhah
"Kto zaniedbuje swój obowiązek i nie służy pierwotnemu Panu, źródłu wszystkich żywych istot, straci właściwą mu pozycję".
Jak to się dzieje? Posłużmy się raz jeszcze przykładem palca i ciała. Niesprawny palec nie tylko nie służy ciału, lecz przysparza mu bólu. Kto nie służy Najwyższemu Panu, niepokoi Go i sprawia Mu ból. Dlatego musi ponieść tego konsekwencje, tak jak człowiek nie przestrzegający prawa. Przestępca zasługuje na karę. Może mieć dobrą opinię o sobie, ale naruszając prawo zadaje gwałt władzy. Bardzo łatwo to zrozumieć.
Każda istota, która nie służy Krysznie, zadaje Mu ból, co jest grzechem. Władza posyła przestępców do więzienia. Podobnie działa Bóg. Posyła On do świata materialnego te istoty, które złamały Jego prawo i tym samym sprawiły Mu ból. Sthanad bhrastah patanty adhah. Tak tracą one swą pozycję w świecie duchowym. Odwołajmy się znów do przykładu palca. Czasem lekarz - w obawie przed zakażeniem reszty ciała - zaleca amputację zakażonego palca. Sthanad bhrastah patanty adhah. Palec przestaje być w tym momencie częścią ciała.
Upadliśmy do świata materialnego, gdyż zbuntowaliśmy się przeciw zasadom świadomości Boga. Jeśli chcemy odzyskać swą oryginalną pozycję, musimy ponownie zacząć służyć. To doskonałe lekarstwo na nasze problemy. W przeciwnym wypadku będziemy cierpieć, a Bóg razem z nami. Jesteśmy niedobrymi dziećmi Boga. Zły syn sam cierpi i zadaje ból ojcu. Kiedy my cierpimy, cierpi również Bóg. Dlatego najlepiej wskrzesić swą świadomość Kryszny i ponownie zacząć służyć Panu.
Słowo avajananti użyte w cytowanym wersecie z Bhagavatam zostało również użyte przez Krysznę w Bhagavad-gicie (9.11):
avajananti mam mudha
manusim tanum aśritam
param bhavam ajananto
mama bhuta-maheśvaram
"Głupcy drwią ze Mnie, kiedy zstępuję w ludzkiej postaci. Nie znają Mej transcendentalnej natury i nie wiedzą, że sprawuję władzę nad całym stworzeniem". Jedynie głupcy i łotry szydzą z Boga, Najwyższej Osoby, Pana Kryszny. Mudha znaczy "głupiec, łotr". Tylko takich ludzi Kryszna nie obchodzi. Nieświadomi, że ich nastawienie sprawia Mu ból, ośmielają się Go ignorować. Nie znając prawdziwej pozycji Boga czczą tanich "bogów". Bóg staniał tak bardzo, że wielu twierdzi, iż oni sami i inni ludzie są Bogiem. Skoro każdy jest Bogiem, to jakie znaczenie ma słowo "Bóg"?
Słowo avajananti użyte w tym kontekście jest jak najbardziej właściwe. Znaczy ono "lekceważący" i idealnie określa osobę, która mówi: "Czym jest Bóg? Ja jestem Bogiem. Dlaczego miałbym służyć Bogu?" Oto avajananti - lekceważenie prawdziwej pozycji Boga. Przestępca ma takie samo nastawienie względem władzy. "Władza? Cóż władza. Mogę robić, co mi się żywnie podoba". Lecz lekceważenie władzy nie zmienia faktu istnienia wymiaru sprawiedliwości, który wymierzy nam karę i tym samym przysporzy cierpienia. Lekceważenie Boga spowoduje, że natura materialna ukarze nas narodzinami, chorobami, starością i śmiercią. Aby się od tego uwolnić, musimy praktykować jogę.
Wszystkie systemy jogi kulminują w bhakti. Są one środkami pozwalającymi dojść do momentu podjęcia praktyki bhakti. Joga w rzeczy samej oznacza bhakti-jogę. Inne rodzaje jogi prowadzą ku niej i jest to długa droga. Karma-joga, praktykowana bez chęci osiągnięcia materialnych rezultatów, to początek tej ścieżki. (Działanie dla rezultatu, czyli karma, obejmuje również grzeszne uczynki. Lecz karma-joga to wyłącznie pobożne działanie, zalecane przez pisma objawione.) Kiedy karma-joga wzbogaca się o wiedzę i wyrzeczenie, mamy do czynienia z jnana-jogą. Kiedy zaś dochodzi do tego medytacja o Nadduszy wspomagana ćwiczeniami fizycznymi, jest to astanga-joga. Kto wznosi się wyżej i podejmuje służbę oddania dla Najwyższej Boskiej Osoby, Kryszny, dochodzi do punktu kulminacyjnego, czyli bhakti-jogi.
Szczegółowa analiza bhakti-jogi wymaga znajomości innych, drugorzędnych rodzajów jogi. Jogin, który przechodzi przez kolejne etapy jogi, kroczy ścieżką wiecznej pomyślności. Kto zaś zatrzymuje się w pewnym momencie i nie idzie dalej, jest karma-, jnana- lub astanga-joginem. O człowieku, który miał wystarczająco dużo szczęścia, by podjąć bhakti-jogę, mówi się, że przeszedł przez wszystkie etapy jogi. Stanie się świadomym Kryszny to najwyższy etap w jodze. Można to porównać z Himalajami, najwyższymi górami na Ziemi, których kulminację stanowi Mount Everest.
Nie ma racji ten, kto praktykując jnana-jogę myśli, że doszedł już na szczyt. Musi iść dalej. Przypuśćmy, że chcecie wejść na najwyższe, np. setne piętro jakiegoś budynku. Po drodze będziecie mijać trzydzieste, pięćdziesiąte, osiemdziesiąte itd. Jeśli po dojściu na pięćdziesiąte czy osiemdziesiąte piętro uznacie, że osiągnęliście cel, będziecie w błędzie. Waszym przeznaczeniem jest setne piętro. Podobnie jest z jogą. Wszystkie jej systemy są połączone jak schody Nie zadowalajmy się dojściem na pięćdziesiąte czy osiemdziesiąte piętro i nie zatrzymujmy się tam. Musimy wspiąć się na najwyższe, setne piętro jakim jest czysta świadomość Kryszny. Kto ma możliwość skorzystania z windy, znajdzie się na ostatnim piętrze w ciągu kilku chwil. Oczywiście nadal może obstawać przy wchodzeniu na setne piętro krok po kroku, ma jednak wszelkie dane po temu, że mu się to nie uda. Skorzystanie z pomocy "windy" bhakti-jogi w krótkim czasie doprowadzi nas na setne piętro - ku doskonałości jogi, jaką jest świadomość Kryszny.
Można iść krok po kroku przechodząc przez kolejne rodzaje jogi, bądź też od razu podjąć świadomość Kryszny. Pan Caitanya zalecał ją ludziom wieku Kali - żyjącym krótko i w ciąg łym niepokoju. Łaskawie obdarzył nas mantrą Hare Kryszna, która, wznosi do poziomu bhakti-jogi. Skutek jest natychmiastowy; nie musimy czekać. Oto szczególny dar Pana Caitanyi. Mając na myśli tę bezprzyczynową łaskę, Rupa Goswami ułożył następującą modlitwę: namo maha-vadanyaya krsna-prema-pradaya te. "Panie Caitanyo, jesteś najbardziej wspaniałomyślną inkarnacją, jako że obdarzasz ludzi miłością do Boga". Zazwyczaj, by obudzić w sobie miłość do Kryszny, należy przebyć wiele stopni jogi. Caitanya Mahaprabhu dał ją zaś bezpośrednio. Dlatego określa się Go mianem najbardziej miłosiernej inkarnacji.
Jedynie bhakti-joga umożliwia pełne poznanie Boga. Ten fakt znajduje potwierdzenie w słowach samego Kryszny w Bhagavad-gicie (18.55): bhaktya mam abhijanati yavan yaś casmi tattvatah. "Poznanie Boga, Najwyższej Osoby, takim jakim jest, przychodzi wyłącznie dzięki służbie oddania". Wedy również mówią, że do doskonałości dochodzi się przez bhakti. Jakaś domieszka bhakti musi być obecna w innych rodzajach jogi. Bez tego nie ma mowy o czynieniu postępu. W dzisiejszych czasach ludziom nie starcza czasu na praktykowanie innych ścieżek jogi wraz ze wszystkimi ich wymogami. Stąd zaleca się im bhakti - niczym nie zmącone, czyste oddanie. Zgodnie z oznajmieniem Wed, wkroczenie na ścieżkę świadomości Kryszny jest najlepszą rzeczą, jaka może nas spotkać.
Doskonały jogin skupia uwagę na Krysznie - którego ciało ma kolor chmury, którego podobna lotosowi twarz roztacza słoneczny blask, którego szaty lśnią od drogocennych kamieni i który udekorowany jest girlandami kwiatów. Ciało Kryszny emanuje oślepiający blask rozświetlający wszystkie kierunki (brahmajyoti). On sam zstępuje w różnych postaciach, jako Rama, Varaha oraz w swej oryginalnej postaci jako Kryszna - Bóg, Najwyższa Osoba. Przychodzi jako istota ludzka - syn Yaśody - znany pod imieniem Kryszna, Govinda i Vasudeva. Jest idealnym dzieckiem, mężem, przyjacielem i panem mającym wszelkie transcendentalne cechy. Kto pozostaje w pełni świadomy tych cech Pana, jest najlepszym joginem. Pisma wedyjskie mówią, że ten stan doskonałości osiągnąć można wyłącznie dzięki bhakti-jodze.
Rozdział 20 - Mistrz duchowy w bhakti-jodze
"Mistrz duchowy nigdy nie twierdzi, że jest Bogiem. Mówi, że jest sługą Boga". We wrześniu 1973 roku na Uniwersytecie Sztokholmskim Śrila Prabhupada omawia główne cechy, którymi - zgodnie z naukami Wed - powinien odznaczać się mistrz duchowy. W ten sposób ułatwia nam odróżnienie autentycznego guru od szarlatana.
Dwóch rzeczy potrzeba, by rozpocząć życie duchowe. Są to, według Śri Caitanyi Mahaprabhu, łaska Najwyższego Pana oraz łaska mistrza duchowego:
brahmanda bhramite kona bhagyavan jiva
guru-krsna-prasade paya bhakti-lata-bija
Żywe istoty wędrują po wszechświecie przechodząc z ciała do ciała, przenosząc się z miejsca na miejsce i z planety na planetę. Brahmanda bhramite. Przemierzają cały materialny wszechświat. Współcześni nie wiedzą, jak dusza przechodzi z jednego ciała do drugiego i jak przenosi się z planety na planetę. Te zagadnienia wyjaśniliśmy w książce Easy Journey to Other Planets [wydanej po polsku jako "Łatwa podróż na inne planety" - przyp. tłum.].
Mistrz duchowy może pomóc wam przenieść się z Ziemi bezpośrednio do nieba duchowego, gdzie znajdują się niezliczone planety duchowe. Najwyższą spośród nich jest planeta Kryszny zwana Goloka Vrindavana. Ruch świadomości Kryszny daje wskazówki, jak się tam dostać.
Czym świat materialny różni się od duchowego? W świecie materialnym musicie zmieniać ciała, mimo iż z natury swej jesteście wieczni. Ajo nityah śaśvato 'yam purano na hanyate hanyamane śarire. Nie giniecie po śmierci swego fizycznego ciała, lecz przechodzicie do kolejnego - jednego spośród 8 400 000 gatunków. Mamy 900 000 gatunków istot wodnych, 2 000 000 gatunków roślin, 1 100 000 gatunków owadów, 1 000 000 gatunków ptaków oraz 3 000 000 gatunków zwierząt. Reszta to formy ludzkie. Od was zależy, czy ponownie przeniesiecie się do ciała jakiegoś niższego gatunku, czy też wzniesiecie się do nieba duchowego na najwyższą z planet. Tylko jako ludzie macie możliwość wyboru. Niższe gatunki życia znajdują się pod całkowitą kontrolą natury materialnej.
Potwierdza to Bhagavad-gita (9.25) słowami:
yanti deva-vrata devan
pitrn yanti-pitr-vratah
bhutani yanti bhutejya
yanti mad-yajino 'pi mam
Ci, którzy pragną wznieść się na planety półbogów (devaloka), gdzie życie trwa bardzo długo, a jego standard jest o wiele wyższy niż na Ziemi, mogą czcić półbogów. Jeśli chcecie, możecie udać się na planetę przodków, na planetę duchów, lub na planetę Kryszny (yanti mad-yajino 'pi mam). Wszystko zależy od waszego postępowania. Nie poleca się jednak wędrówki w obrębie świata materialnego z ciała do ciała, z planety na planetę. Życie w świecie materialnym nosi miano samsary. Bhutva bhutva praliyate. Rodzicie się w określonym ciele, żyjecie w nim przez jakiś czas, po czym musicie je porzucić i wejść w kolejne ciało, w którym znów żyjecie aż do momentu porzucenia go i wejścia w kolejne.
Świat materialny jest niczym pożar w lesie (davanala). Las staje czasem w ogniu bez umyślnego podpalenia. Nikt w tym świecie nie pragnie nieszczęścia. Każdy szuka szczęścia, lecz zmuszony jest cierpieć. Z dawien dawna wybuchają wojny, wbrew wysiłkom zapobieżenia im. Po pierwszej wojnie światowej utworzono Ligę Narodów w celu podtrzymywania pokoju. Nikt nie chciał konfliktu, wybuchła jednak druga wojna światowa - kolejny pożar. Teraz mamy Organizację Narodów Zjednoczonych, ale wojny trwają nadal - w Wietnamie, w Pakistanie itd. Mimo usilnych starań na rzecz pokoju natura nie pozwoli wam go zaznać. Wojny muszą wybuchać. Napięcie panuje nie tylko między narodami, lecz również między poszczególnymi ludźmi, sąsiadami, a nawet między mężem i żoną czy ojcem i synem. Ludzie są wojowniczo nastawieni przez cały czas. To jest ów ogień w lesie. Pożar wybucha od jednej iskry powstałej na skutek ocierania się suchych bambusów. Nie chcemy cierpieć, swym postępowaniem przysparzamy sobie jednak wrogów, co prowadzi do konfliktów. Oto samsara-davanala.
Pożar egzystencji materialnej trwa nieprzerwanie. A osobą, która może nas z niego ocalić, jest guru, mistrz duchowy. Jakiego sposobu używa mistrz duchowy, by tego dokonać?
Rozpatrzmy ten sam przykład. Kiedy w lesie szaleje ogień, na nic zdadzą się strażacy czy wylewanie wiader wody. Ugaszenie pożaru w ten sposób jest niemożliwe. Jak zatem tego dokonać? Woda jest konieczna, lecz musi spaść z nieba. Tylko potoki deszczu ugaszą pożar. Nie zależą one od waszej nauki czy manipulacji. Zależą od łaski Najwyższego Pana. Mistrza duchowego porównuje się do chmury. Chmura niesie wodę, a mistrz duchowy przynosi łaskę Boga, Najwyższej Osoby. Chmura czerpie wodę z mórz. Guru czerpie łaskę od Najwyższego Pana. Zastanówcie się nad tym porównaniem. Mistrz duchowy sam nie ma łaski, ale przynosi łaskę Pana.
Guru nigdy nie twierdzi, że jest Bogiem i może obdarzyć kogoś łaską. Tak mówi oszust. Mistrz duchowy powie: "Jestem sługą Boga; przynoszę Jego łaskę. Skorzystajcie z niej i bądźcie szczęśliwi". Jest jak listonosz, który przynosi wam dużą sumę pieniędzy. Kiedy jesteście w potrzebie i listonosz przekazuje wam pieniądze przesłane przez ojca lub jakąś inną osobę, przyjmujecie je z zadowoleniem. Każdy z nas cierpi w ogniu życia materialnego. Mistrz duchowy ma za zadanie przekazywać nauki Najwyższego Pana. Jeśli je przyjmiemy, doświadczymy szczęścia.
samsara-davanala-lidha-loka-
tranaya karunya-ghanaghanatvam
praptasya kalyana-gunarnavasya
vande guroh sri-caranaravindam
"Panie, przyniosłeś łaskę Boga, dlatego jesteśmy ci niezmiernie wdzięczni. Przybyłeś, by nas wyzwolić. Kłaniamy ci się z szacunkiem". Mistrz duchowy obdarza wiedzą, która ma moc ugaszenia ognia gorejącego w naszym sercu. Po tym można go poznać.
W sercu każdego z nas płonie ogień niepokoju. Żadne stworzenie nie jest od niego wolne. Ptak np., kiedy rzucimy mu ziarno, będzie trwożliwie rozglądać się na boki, czy przypadkiem ktoś nie zbliża się, by go zabić. Taka jest natura życia w świecie materialnym. Niepokój trawi prezydenta Nixona, doświadczał go też Gandhi, cóż mówić o innych. Stan ten jest czymś powszechnym wśród polityków. Zajmują wysokie stanowiska, a mimo to dotyka ich materialna choroba - niepokój.
Jeśli chcecie uwolnić się od tego uczucia, musicie poszukać schronienia u mistrza duchowego. O jego autentyczności przekonacie się wówczas, gdy stosując się do jego wskazówek rzeczywiście uwolnicie się od niepokoju. Nie szukajcie tanich czy modnych guru. Czasem trzyma się w domu psa, ponieważ taka panuje moda. Posiadanie guru, by nadążyć za modą, w niczym nie pomoże. Musicie znaleźć takiego mistrza duchowego, który zdoła ugasić pożar niepokoju w waszym sercu. To pierwsze kryterium.
Kolejne to mahaprabhoh kirtana-nrtya-gita vaditra-madyan-manaso rasena. Prawdziwy guru nieprzerwanie głosi chwałę Pana Caitanyi Mahaprabhu, intonuje święte imię Pana i tańczy, gdyż te rzeczy są lekarstwem na niedole świata materialnego.
Dzisiaj nikt nie potrafi medytować. Tak popularna obecnie na Zachodzie medytacja to oszustwo. W wieku Kali, w jakim przyszło nam żyć, zwanym wiekiem kłótni i hipokryzji, medytacja jest niemożliwa. Pisma objawione (śastra) mówią: krte yad dhyayato visnum. W wieku Satya (wieku prawdy), kiedy ludzie żyli po sto tysięcy lat, mędrzec Valmiki osiągnął doskonałość medytując przez sześćdziesiąt tysięcy lat. Teraz jednak nie mamy żadnej gwarancji, że będziemy żyć sześćdziesiąt lat czy choćby sześćdziesiąt godzin. Z tęgo też względu medytacja jest niewykonalna. W wieku Treta spełniano rozmaite rytuały zalecane w pismach wedyjskich. Tretayam yajato makhaih. Makhaih oznacza przeprowadzanie okazałych ceremonii ofiarnych, co wymaga olbrzymich sum pieniędzy. Obecnie ludzie są tak biedni, że nie mogliby sobie na to pozwolić. Dvapare paricaryayam. W wieku Dvapara (poprzedzającym wiek Kali) z przepychem czczono Bóstwa w świątyniach, teraz jednak i to nie jest możliwe. Osiągnąć doskonałość w wieku Kali można wyłącznie dzięki intonowaniu świętego imienia Najwyższego Pana. Kalau tad dhari-kirtanat. Ruch świadomości Kryszny propaguje tę ideę. Śpiewanie i taniec zapoczątkował Śri Caitanya Mahaprabhu pięćset lat temu w Indiach, gdzie zdobyły sobie wielką popularność. Na Zachodzie zaczęliśmy szerzyć ten ruch siedem lat temu. Ludzie przyłączają się do nas i czują się szczęśliwi.
Mahaprabhoh kirtana-nrtya-gita - guru intonuje nieprzerwanie i tańczy. Gdyby sam tego nie robił, jak mógłby nauczyć swych uczniów? Daje więc wskazówki, których przestrzeganie uwalnia od niepokoju, oraz powtarza święte imiona Pana i tańczy. Mahaprabhoh kirtana-nrtya-gita vaditra-madyan-manaso rasena. Śpiewając święte imię i tańcząc mistrz duchowy doświadcza transcendentalnego szczęścia. Dopóki nie odczuwacie szczęścia, nie będziecie tańczyć. Nie sposób udawać podczas tańca. Bhaktowie doznają duchowego szczęścia i dlatego tańczą. Nie są tańczącymi psami. Ich taniec jest duchowy. Romanca-kampaśru-taranga-bhajah. Niekiedy podczas tańca ktoś zaczyna płakać lub włosy jeżą mu się na ciele. To naturalne. Tych objawów nie można imitować. Pojawiają się same wraz z postępem duchowym.
Trzecia cecha guru to:
śri-vigraharadhana-nitya-nana
śrngara-tan-mandira-marjanadau
yuktasya bhaktamś ca niyunjato 'pi
vande guroh śri-caranaravindam
Obowiązkiem mistrza duchowego jest zajęcie uczniów czczeniem Bóstwa (śri-vigraha). Robimy to w każdej z naszych stu świątyń. W Anglii, w Stanach Zjednoczonych - odbywa się regularne czczenie. Tu w Sztokholmie nie mamy jeszcze Bóstw, czcimy więc zdjęcie Pana Caitanyi i mistrza duchowego. Śri-vigraharadhana-nitya-nana śrngara-tan-mandira-marjanadau. Czczenie Bóstw oznacza wspaniałe Ich ubieranie, dokładne sprzątanie Ich świątyni, ofiarowanie Im wyszukanych potraw oraz jedzenie pozostałości tego, co zostało Bóstwom ofiarowane. Robi to mistrz duchowy osobiście i robią to jego uczniowie pod jego kierunkiem.
Czwarta cecha mistrza duchowego to:
catur-vidha-śri-bhagavat-prasada-
svadv-anna-trptan hari-bhakta-sanghan
krtvaiva trptim bhajatah sadaiva
vande guroh śri-caranaravindam
Mistrz duchowy zachęca do rozdawania pokarmu ofiarowanego Krysznie (prasadam). Świadomość Kryszny nie jest czczą gadaniną. W naszych świątyniach częstujemy gości prasadam. W każdej świątyni żyje od pięćdziesięciu do dwustu bhaktów, którzy dzielą się prasadam z innymi.
Spożywanie bhagavat-prasadam przynosi stopniowe uduchowienie. Taka jest moc działania pokarmu ofiarowanego Krysznie. Dlatego mówi się, że poznawanie Boga zaczyna się od języka. Sevonmukhe hi jihvadau. Jeśli zajmiecie język służbą dla Pana, zdołacie Go poznać. Na czym polega ta służba? Na intonowaniu świętego imienia Pana oraz spożywaniu resztek pożywienia Mu ofiarowanego. Te czynności zaowocują samorealizacją i poznaniem Boga. Aby poznać Najwyższego Pana, nie trzeba być bardzo wykształconym, nie trzeba być filozofem, naukowcem czy bogaczem. Wystarczy szczere zajęcie języka służbą dla Pana. To niezwykle prosty sposób. Dlatego guru wprowadza zwyczaj spożywania i rozdawania prasadam. Svadv-anna-trptan hari-bhakta-sanghan. Hari-bhakta-sanghan znaczy "w towarzystwie bhaktów". Nie można robić tego w pojedynkę. Krtvaiva trptim bhajatah sadaiva. Mistrza duchowego cieszy, gdy ludzie dostają prasadam. Tańczy wtedy i śpiewa święte imię Pana.
śri-radhika-madhavayor apara-
madhurya-lila-guna-rupa-namnam
pratiksanasvadana-lolupasya
vande guroh śri-caranaravindam
Mistrz duchowy pochłonięty jest myślami o zabawach Kryszny z Jego wieczną towarzyszką - Śrimati Radharani - oraz innymi pasterkami (gopi). Czasem rozmyśla o zabawach Kryszny z pastuszkami. Pratiksanasvadana-lolupasya. Pratiksana znaczy, że Kryszna pochłania go w dzień i w nocy. Na tym polega świadomość Kryszny. Przez dwadzieścia cztery godziny na dobę należy rozmyślać o Najwyższym Panu. Powinniście postawić sobie taki cel. Jeśli chodzi o nas, to już się tak dzieje. Chłopcy i dziewczęta w naszym ruchu zajęci są bezustannie służbą dla Pana; nie robią tego dla formalności, nie medytują też raz w tygodniu i nie chodzą do świątyni raz na tydzień. Służą Panu każdego dnia.
nikunja-yuno rati-keli-siddhyai
ya yalibhir yuktir apeksaniya
tatrati-daksyad ati-vallabhasya
vande guroh śri-caranaravindam
Najwyższym celem mistrza duchowego jest przeniesienie się na planetę Kryszny, gdzie mógłby pomagać gopi w służbie dla Pana. Niektórzy guru pragną asystować gopi, inni pastuszkom, Nandzie i matce Yaśodzie lub chcą stać się sługami Pana. Jeszcze inni chcą być drzewem owocowym lub ozdobnym, cielęciem lub krową. W świecie duchowym występuje pięć rodzajów transcendentalnych związków opartych na: głębokim szacunku (śanta), służeniu (dasya), przyjaźni (sakhya), uczuciu rodzicielskim (vatsalya) oraz miłości małżeńskiej (madhurya). Znajdziemy tam wszystko. Cintamani-prakara-sadmasu. W niebie duchowym nawet ziemia jest duchowa. Duchowe są drzewa, owoce, kwiaty, duchowa jest woda, duchowi są słudzy, przyjaciele i ojcowie, duchowe są matki, duchowy jest sam Pan oraz Jego towarzysze. Mimo panującej tam różnorodności wszystko jest absolutne.
W świecie materialnym owa różnorodność także występuje, tyle że w wypaczonej postaci na podobieństwo odwróconego obrazu drzewa odbijającego się w wodzie. Ten świat jest odbiciem świata duchowego, ale odbiciem odwróconym. W świecie duchowym istnieje miłość między Radhą a Kryszną. Kryszna jest wiecznie młody (nava-yauvana) i Radharani również, jako że jest Ona energią przyjemności Kryszny. Śri-radhika-madhavayor apara. Jaya radha-madhava. Wielbimy nie samego Krysznę, lecz Krysznę wraz z Jego wieczną towarzyszką, Śrimati Radharani. Tych dwoje łączy wieczne uczucie. Vedanta-sutry stwierdzają: janmady asya yatah. Prawda Absolutna jest źródłem wszystkiego. W świecie materialnym spotykamy miłość między matką i synem, mężem i żoną, panem i sługą, przyjaciółmi, człowiekiem i jego psem, kotem czy krową. Tymczasem jest to tylko odbicie świata duchowego. Kryszna kocha także zwierzęta. Jak my tutaj darzymy uczuciem psy czy koty, tak Kryszna darzy uczuciem krowy i cielęta. Zauważyliście to z pewnością oglądając obrazy przedstawiające Krysznę. Skłonność do kochania zwierząt istnieje więc w świecie duchowym. W przeciwnym razie nie byłoby jej tutaj. Świat materialny to zaledwie odbicie prawdziwej rzeczywistości, świata duchowego, w którym wszystko jest obecne. Aby pojąć tę oryginalną skłonność do miłości, należy praktykować świadomość Kryszny.
W tym świecie mężczyzna kocha kobietę, kobieta kocha mężczyznę, lecz uczucie przynosi im rozczarowanie. Po jakimś czasie rozwodzą się, ponieważ ich miłość to wypaczone odbicie pierwowzoru. W świecie materialnym nie ma prawdziwej miłości. To, co bierzemy za miłość, jest pożądaniem. Prawdziwa miłość istnieje w świecie duchowym między Radhą i Kryszną, Kryszną i innymi pasterkami, Kryszną i Jego przyjaciółmi pastuszkami, Kryszną i krowami oraz cielętami, Kryszną i drzewami, kwiatami oraz wodą. W świecie duchowym wszystko opiera się na miłości. Tutaj zaś zadowalamy się jego odbiciem. Skorzystajmy z szansy, jaką daje ciało ludzkie i spróbujmy poznać Krysznę. Świadomość Kryszny opiera się na zrozumieniu Kryszny. A jak stwierdza Bhagavad-gita (4.9), należy poznać Go prawdziwie, a nie powierzchownie. Janma karma ca me divyam evam yo vetti tattvatah. Poznajcie naukę o Krysznie. Nauczcie się Go kochać. Dokonacie tego, jeśli będziecie czcić Bóstwa, jeść prasadam, intonować święte imiona Kryszny i stosować się do wskazówek mistrza duchowego. Wtedy wasze życie będzie udane. Oto przesłanie naszego ruchu.
Rozdział 21 - Powszechna jedność
Grudzień 1969 roku, Boston. Śrila Prabhupada proponuje przedstawicielom międzynarodowej organizacji studenckiej niezwykle praktyczny i prosty, a zarazem wzniosły sposób osiągnięcia pokoju i jedności na świecie. Zwracając uwagę na rosnącą liczbę flag przed budynkiem Organizacji Narodów Zjednoczonych zauważa, że idea internacjonalizmu nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, ponieważ "wasze poczucie internacjonalizmu kłóci się z moim. Powinniśmy znaleźć właściwe centrum dla naszych uczuć... Tym centrum jest Kryszna".
Dziękuje wam, że zechcieliście przybyć na spotkanie z ruchem świadomości Kryszny. Reprezentujecie międzynarodową organizację studencką. Istnieje wiele innych międzynarodowych organizacji, np. Organizacja Narodów Zjednoczonych. Idea zjednoczonej międzynarodowej społeczności jest bardzo wzniosła, lecz należałoby ustalić, wokół czego ta społeczność powinna się skupiać.
Od kamienia wrzuconego w wodę rozchodzą się kręgi sięgające samego brzegu. Podobnie jest z falami radiowymi. To samo dzieje się z naszymi uczuciami.
W początkowym okresie życia dziecko interesuje się wyłącznie jedzeniem. Wpycha do ust wszystko, co wpadnie mu w ręce. Myśli tylko o sobie. Kiedy trochę podrośnie, dzieli się z rodzeństwem, gdyż zaczyna budzić się w nim poczucie wspólnoty. Potem pojawia się miłość do rodziców, narodu, kraju, aż w końcu do całej ludzkości. Jeśli nie skupimy swych uczuć na właściwym obiekcie, będziemy odczuwać niedosyt.
Definicja słowa "narodowość" brzmi następująco: "przynależność do danego narodu; poczucie tej przynależności". Macie poczucie solidarności z innymi Amerykanami, ponieważ urodziliście się w jednym kraju. Niektórzy oddają nawet życie za swych rodaków. W rozumowaniu tym tkwi jednak pewien błąd. Skoro wspólnota obejmuje wszystkich urodzonych na waszej ziemi, dlaczego wykluczać z niej zwierzęta? Dlaczego ich nie uważa się za Amerykanów? Błędnie ograniczamy uczucia do istot ludzkich. A ponieważ nie uważamy zwierząt za rodaków, posyłamy je do rzeźni.
Nasze uczucia nie są skupione na odpowiednim obiekcie. Kiedy centrum wybrane jest właściwie, możemy zakreślić wokół niego dowolną ilość okręgów, które nigdy nie będą na siebie zachodzić; przeciwnie - rozchodzić się będą coraz szerzej we wszystkich kierunkach. Na nieszczęście skupiamy uczucia wokół niewłaściwego centrum. Stąd wasze poczucie przynależności narodowej i internacjonalizmu kłóci się z moim. Powinniśmy znaleźć właściwe centrum dla naszych uczuć. Wtedy będziemy mogli je poszerzać coraz bardziej bez obawy wejścia w konflikt z innymi.
Tym centrum jest Kryszna.
Nasz ruch, Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny, uczy ludzi całego świata, by swe uczucia skierowali na Krysznę. Innymi słowy, uczymy, jak stać się mahatmą. Być może słyszeliście już kiedyś to sanskryckie słowo. Używa się go na określenie człowieka o szerokim umyśle oraz uczuciach bez granic. Maha znaczy "wielki, wspaniały", a atma - "dusza".
Bhagavad-gita (7.19) opisuje taką osobę:
bahunam janmanam ante
jnanavan mam prapadyate
vasudevah sarvam iti
sa mahatma su-durlabhah
Pierwsze słowa tego tekstu wskazują, że mahatmą zostać można dopiero po wielu narodzinach. Dusza wędruje z ciała do ciała w obrębie 8 400 000 gatunków. Jedynie w ciele ludzkim ma szansę na bycie mahatmą. Oto dlaczego Kryszna mówi: bahunam janmanam ante.
W Śrimad-Bhagavatam odnaleźć można podobny werset. Labdhva su-durlabham idam bahu-sambhavante. "Po wielu narodzinach dostaliście ciało ludzkie, bardzo trudne do osiągnięcia". Wejście w ludzką formę życia, w przeciwieństwie do formy psa, kota i innych zwierząt, to nie błahostka. Dochodzimy do niej po przejściu przez 8 000 000 gatunków. Bhagavatam i Gita podają tę samą informację. Stwierdzenia zawarte w różnych pismach wedyjskich są zgodne ze sobą. Kto pojmie je właściwie, nie znajdzie tam żadnych sprzeczności.
Do ludzkiej formy życia dochodzi się więc po wielu narodzinach w innych gatunkach. Lecz nawet kultywując wiedzę o centrum wszelkiego istnienia, trzeba rodzić się wielokrotnie. Liczne żywoty poświęcone zdobywaniu wiedzy duchowej owocują najbardziej wzniosłą, prawdziwą wiedzą. Człowieka, który ją posiadł, określa się mianem jnanavan. Po tym słowie następuje w wersecie sformułowanie: mam prapadyate. Kryszna mówi: "Taka osoba podporządkowuje się Mi, Krysznie, Bogu". (Kiedy mówię "Kryszna", mam na myśli Najwyższego Pana, wszechatrakcyjnego Boga, Najwyższą Osobę.)
Dlaczego człowiek mający wiedzę podporządkowuje się Śri Krysznie? Vasudevah sarvam iti. Ponieważ wie, że Vasudeva, Kryszna, jest wszystkim, jest centrum naszych uczuć. Sa mahatma su-durlabhah. Mahatma, wielka dusza, po wielu żywotach spędzonych na kultywowaniu wiedzy poszerza swą świadomość i dochodzi do punktu miłości do Boga. Bóg jest wielki i Jego wielbiciel również. Lecz, jak stwierdza Kryszna, sa mahatma su-durlabhah. Taką wielką duszę spotyka się niezmiernie rzadko.
Nasza skłonność do miłości znalazła wyraz w uczuciu, jakim darzymy swój kraj, swój naród, swoją rodzinę, swojego psa czy swojego kota. Lokujemy uczucia stosownie do posiadanej wiedzy. A kiedy jest ona doskonała, zaczynamy kochać Krysznę. Na tym polega prawdziwa doskonałość. Miłość do Kryszny to cel wszelkiego działania i cel życia.
Śrimad-Bhagavatam (1.2.8) potwierdza to słowami:
dharmah svanusthitah pumsam
visvaksena-kathasu yah
notpadayed yadi ratim
śrama eva hi kevalam
Pierwsza linijka tego wersetu mówi, że na każdym spoczywają jakieś obowiązki. Głowa domu ma pewne obowiązki, tak samo asceta (sannyasin) czy żyjący w celibacie uczeń (brahmacarin). Zależą one od rodzaju wykonywanego zajęcia i pozycji społecznej. Bhagavatam stwierdza jednak, że nawet wzorowe spełnianie obowiązków pozostaje bezowocnym trudem, jeśli nie prowadzi do poznania Kryszny (śrama eva hi kevalam). Kto pragnie doskonałości, musi poznać i pokochać Krysznę. Wtedy uczucia, jakimi darzy własny naród oraz innych ludzi, osiągną swą pełnię.
Przypuśćmy, że ktoś sądzi, iż doszedł już do tego etapu. Być może, ale wtedy musi to jeszcze udowodnić w praktyce. Kryszna oznajmia w Bhagavad-gicie (5.18):
vidya-vinaya-sampanne
brahmane gavi hastini
śuni caiva śvapake ca
panditah sama-darśinah
Pandita, ten, kto posiadł doskonałą wiedzę, nie czyni rozróżnień między żywymi istotami (sama-darśinah). Ponieważ nie patrzy na nie przez pryzmat materialnego ciała, jednakowo widzi uczonego bramina, psa, słonia oraz nisko urodzonego człowieka, tzn. jako duszę. Społeczeństwo dzieli się na wiele grup, od wzniosłych braminów po ludzi z najniższych warstw, lecz prawdziwy mędrzec traktuje ich, a także wszystkie inne istoty, na równi.
Próbujemy rozszerzyć swe uczucia na społeczeństwo, naród i cały świat. To naturalna skłonność. Chcąc jednak maksymalnie poszerzyć świadomość, musimy znaleźć rzeczywiste centrum wszelkiego istnienia. Tym centrum jest Kryszna, Bóg. Skąd wiemy, że Kryszna jest Bogiem? On sam objawia to w Bhagavad-gicie. Pamiętajcie, że ruch świadomości Kryszny opiera się na Bhagavad-gicie takiej jaką jest. Wszystko, o czym mówię, ma swe odniesienie w tej księdze. Niestety, z powodu całej masy błędnych interpretacji ludzie nie rozumieją jej przesłania. Tymczasem jej prawdziwy cel to rozbudzenie świadomości Kryszny, miłości do Niego, czego próbujemy uczyć.
W Bhagavad-gicie Kryszna kilka razy charakteryzuje mahatmę. Mówi np.: mahatmanas tu mam partha daivim prakrtim aśritah. "Prawdziwie mądrą osobę o szerokim umyśle (mahatma) chroni Moja energia duchowa". Mahatmy nie pociąga już dłużej energia materialna.
Cokolwiek widzimy, zbudowane jest z takiej czy innej energii Boga. Upaniszady głoszą: parasya-śaktir vividhaiva śruyate. "Najwyższa Prawda Absolutna dysponuje różnorodnością energii". Patrząc na ich niezwykłe działanie ma się wrażenie, że funkcjonują one automatycznie (svabhaviki jnana-bala-kriya ca). Każdy z nas widział rozkwitający kwiat. Wydaje się, że rozkwitł i stał się tak piękny sam z siebie. W istocie mamy do czynienia z działaniem energii materialnej Pana.
Kryszna ma również energię duchową. Mahatma znajduje się pod jej ochroną, co potwierdza Bhagavad-gita. Księga ta zawiera wiele wersetów opisujących działanie energii Kryszny. Naszym celem jest przedstawienie autentycznej Gity, bez żadnych absurdalnych objaśnień, które nikomu na nic się nie zdadzą. Bhagavad-gita jest jasna jak blask słońca i jak nie trzeba lampy, by ujrzeć słońce, tak nie trzeba objaśnień dyletantów, by studiować Gitę. Powinniście zapoznać się z Bhagavad-gitą taką jaką jest. Wtedy posiądziecie wszelką wiedzę duchową i poznacie Krysznę, a to zaowocuje podporządkowaniem się Mu. Tym sposobem staniecie się mahatmą.
Jak działa mahatma? Chroni go duchowa energia Najwyższego Pana, a jakie są przejawy tej opieki? Kryszna mówi: mam ... bhajanty ananya-manasah. "Mahatma zawsze pełni służbę oddania dla Mnie". To najważniejsza jego cecha. Czy służy on ślepo? Nie. Jnatva bhutadim avyayam. "Wie on doskonale, że to Ja (Kryszna) jestem źródłem wszelkiego stworzenia".
W Bhagavad-gicie Kryszna objaśnia wszystko. My zaś, dla korzyści ogółu, postanowiliśmy przedstawić nauki w niej zawarte bez dodawania jakichkolwiek bzdurnych komentarzy. Kondycja współczesnego społeczeństwa nie jest najlepsza. Poprawi się, jeśli ludzie zrozumieją Gitę i poszerzą swe horyzonty. Dzięki temu zarówno lokalne, jak i globalne problemy rozwiążą się w naturalny sposób. Nieznajomość rzeczywistego centrum wszelkiego istnienia oraz szukanie własnych sposobów rozszerzenia zasięgu swych uczuć prowadzi jedynie do konfliktu - tak między poszczególnymi ludźmi, jak i między narodami. Narody próbują się zjednoczyć. W waszym kraju ma siedzibę Organizacja Narodów Zjednoczonych. Niestety, zamiast rzeczywistego zjednoczenia widzimy coraz więcej flag. Kiedyś Indie były jednym krajem zwanym Hindustan. Teraz mamy Pakistan. Być może doczekamy się Sikhistanu i jakiegoś innego "stanu".
Choć pragniemy jedności, dzielimy się coraz bardziej, gdyż nie znamy prawdziwego centrum. Dlatego proszę was, przedstawicieli międzynarodowej społeczności studenckiej, byście spróbowali odnaleźć to centrum. Prawdziwy internacjonalizm pojawi się, kiedy w centrum umieścicie Krysznę. Dopiero wtedy wasz ruch stanie się doskonały.
Pan Kryszna oznajmia w Bhagavad-gicie (14.4):
sarva-yonisu kaunteya
murtayah sambhavanti yah
tasam brahma mahad yonir
aham bija-pradah pita
"Jestem ojcem wszystkich istot. Natura materialna jest matką, a Ja - dającym nasienie ojcem". Nikt nie może urodzić się bez ojca i matki. Ojciec zapładnia matkę, a ta dostarcza wszystkiego, co potrzebne płodowi do rozwoju. W tym świecie matką każdego z nas - od Brahmy począwszy, a na mrówce skończywszy - jest natura materialna. Nasze ciało to materia, dar matki natury. Lecz ja, dusza, jestem cząstką najwyższego ojca, Kryszny. Mówi On: mamaivamśo... jiva-bhutah. "Wszystkie stworzenia są Moimi cząstkami".
Jeśli chcecie poszerzyć swe poczucie jedności, spróbujcie poznać nauki Gity. Doznacie oświecenia, staniecie się prawdziwymi mahatmami. Zaczniecie darzyć uczuciem również psy, koty czy gady W Księdze Siódmej Śrimad-Bhagavatam mędrzec Narada mówi, że jeśli w swoim domu znajdziecie węża, powinniście go nakarmić. Spójrzcie tylko, jak wzbogacić się mogą wasze uczucia! Zadbacie nawet o węża, nie mówiąc już o innych zwierzętach czy ludziach.
Bez poznania Kryszny, Boga, nie może być mowy o prawdziwym oświeceniu. Dlatego nauczamy świadomości Kryszny na całym świecie. Nasz ruch nie jest czymś nowym. Jak powiedziałem wcześniej, opiera się na zasadach wyłożonych w Bhagavad-gicie, piśmie objawionym. Jej wiek określa się na pięć tysięcy lat, faktycznie zaś powstała miliony lat temu. W czwartym rozdziale tej księgi Kryszna mówi: imam vivasvate yogam proktavan aham avyayam. "Najpierw przekazałem tę wieczną naukę o jodze bogu słońca". A to oznacza, że Kryszna wygłosił Bhagavad-gitę przed milionami lat. Wziąwszy jednak pod uwagę historyczny punkt widzenia, można powiedzieć, że Gita ma pięć tysięcy lat, tzn. powstała tuż przed bitwą na Kuruksetrze. A to oznacza, że jest najstarszym spośród wszystkich pism objawionych.
Spróbujcie zrozumieć prawdziwy sens Bhagavad-gity. Jej słowa w zupełności wystarczą, by dać wam oświecenie. Na nieszczęście niektórzy skorzystali z popularności, jaką cieszy się ta księga i użyli jej jako pretekstu do wyłożenia własnej filozofii. Ich objaśnienia nie nadają się do niczego. Postarajcie się poznać Bhagavad-gitę taką jaką jest. Wtedy posiądziecie prawdziwą wiedzę i uświadomicie sobie, że to wokół Kryszny skupiać się powinny wszelkie czynności. A kiedy staniecie się świadomi Kryszny, osiągniecie doskonałość. Co więcej, znikną wasze problemy.
Dziękuję bardzo. Czy są jakieś pytania?
Student z Indii: Nie potrafię przytoczyć konkretnego wersetu, ale gdzieś w Gicie Kryszna mówi, że wszystkie drogi prowadzą ku Niemu. Nie ma znaczenia, co się robi, co się myśli. Ostatecznie i tak każdy przyjdzie do Niego. Czy oświecenie to nie wynik naturalnego rozwoju?
Śrila Prabhupada: Kryszna nigdy nie powiedział, że bez względu na to, co robisz i myślisz i tak zbliżysz się do Niego. Oświecenie w świadomości Kryszny nie pojawia się u duszy uwarunkowanej samoistnie. Do tego potrzeba wskazówek mistrza duchowego. Gdyby tak nie było, po co Kryszna instruowałby Arjunę? Musisz zdobyć wiedzę od kogoś wyżej postawionego od siebie i przestrzegać jego wskazówek.
Arjuna był zdezorientowany. Nie wiedział, czy ma walczyć, czy nie. Każdy w świecie materialnym jest zdezorientowany Dlatego potrzebujemy przewodnictwa Kryszny i Jego autentycznego przedstawiciela. Wtedy będziemy wiedzieć, co robić.
Ewolucja jest czymś naturalnym w świecie zwierząt. Kiedy jednak dochodzisz do ludzkiej formy życia, możesz używać rozumu. Od ciebie zależy wybór ścieżki, którą pójdziesz. Wybierzesz Krysznę, pójdziesz do Niego; wybierzesz coś innego, pójdziesz w tym kierunku.
Każdy ma odrobinę niezależności. Pod koniec Bhagavad-gity Kryszna radzi: sarva-dharman parityajya mam ekam śaranam vraja. "Porzuć wszystko i podporządkuj się Mi". Gdyby to przychodziło samo z siebie, dlaczego Kryszna polecałby to uczynić? W naszym obecnym uwarunkowanym stanie podporządkowanie się Krysznie nie jest czymś naturalnym. Musimy się tego nauczyć. Z tej przyczyny musimy słuchać autentycznego mistrza duchowego - Kryszny lub Jego reprezentanta - i przestrzegać danych nam instrukcji. Dopiero dzięki temu dostąpimy pełnego oświecenia w świadomości Kryszny.
Rozdział 22 - Mit niedostatku
Wbrew powszechnie panującemu przekonaniu statystyki wykazują, że nasza planeta zdolna jest wyżywić wszystkich jej mieszkańców. Mimo to chciwość innych skazuje ponad jedną czwartą ludzkości na głód i niedożywienie. Śrila Prabhupada obarcza uprzemysłowienie winą za występowanie głodu, za bezrobocie, zanieczyszczenie środowiska oraz inne problemy. 2 maja 1973 roku w Los Angeles opowiada się za życiem prostym, naturalnym i skupionym wokół Boga.
ime jana-padah svrddhah
su-pakvausadhi-virudhah
vanadri-nady-udanvanto
hy edhante tava viksitaih
[Królowa Kunti rzekła:] "Miasta i wioski kwitną pod każdym względem. Jest w nich pod dostatkiem ziół i zbóż, drzewa uginają się pod ciężarem owoców, rzeki wartko płyną, wzgórza obfitują w minerały, a oceany pełne są bogactw. A wszystko to dzięki spojrzeniu, jakim je obdarzyłeś" (Śrimad-Bhagavatam 1.8.40).
Dobrobyt i pomyślność ludzkości zależy od darów natury, a nie gigantycznych zakładów przemysłowych. Zakłady przemysłowe to produkt bezbożnej cywilizacji i przyczyna zaniku szczytnych ideałów życia ludzkiego. Im bardziej rozwijamy kłopotliwy przemysł, wysysający z ludzi energię życiową, tym więcej wokół niezadowolenia. Jedynie wąskie grono wybrańców prowadzi dostatnie życie kosztem pracy innych.
Dary natury - zboże, warzywa, owoce, rzeki, metale szlachetne, złoża mineralne czy morza obfitujące w perły - dostarczane są przez Najwyższego Pana. I od Niego zależy ich obfitość bądź ich brak. Natura obdarzy człowieka swymi darami, które są w stanie całkowicie zaspokoić jego potrzeby, pod warunkiem, że porzuci chęć panowania nad nią.
Eksploatacyjne nastawienie względem natury wpędza nas w pułapkę skutków naszego działania. Skoro mamy pod dostatkiem zbóż, owoców, warzyw i ziół, po co utrzymywać rzeźnie i zabijać niewinne zwierzęta?
Człowiek nie powinien zabijać zwierząt, jeśli ma dosyć zbóż i warzyw. Rzeki użyźniają pola, które rodzą więcej niż potrzebujemy. Ziemia dostarcza minerałów, a morze kamieni szlachetnych. Skoro nie brakuje zbóż, minerałów, kamieni szlachetnych, wody, mleka itd., dlaczego mielibyśmy budować potworne zakłady przemysłowe utrzymujące się kosztem pracy nieszczęśników w nich zatrudnionych?
Obfitość darów natury zależy od łaski Najwyższego Pana. Czego zatem potrzebujemy, to posłuszeństwa prawom Boga i służby oddania dla Niego, dzięki której osiągniemy doskonałość. Słowa Kuntidevi trafiają w sedno. Pragnie ona, by Pan obdarzał ją i jej synów swą łaską, gdyż to zapewni im wszelką pomyślność.
Kunti mówi o obfitości zbóż, drzewach uginających się pod ciężarem owoców, wartkich rzekach, wzgórzach bogatych w minerały oraz oceanach pełnych bogactw. Nie wspomina ani słowem o przemyśle i rzeźniach. Te rzeczy są wymysłem współczesnych ludzi i stwarzają same problemy.
Jeśli zdamy się na to, co dostępne w stworzeniu Boga, Kryszny, niczego nam nie zabraknie i zaznamy szczęścia (ananda). Natura zapewnia odpowiednie ilości pożywienia. My żywimy się zbożem i owocami, a krowy trawą. Byki pomogą nam produkować zboże, zadowalając się tym, co wyrzucimy, np. obierkami. W ten sposób drzewa, zwierzęta, istoty ludzkie oraz wszelkie inne stworzenia mogą żyć w harmonii. Taki jest wedyjski model społeczeństwa z Kryszną w centrum, tzn. społeczeństwa świadomego Kryszny.
Kunti zwraca się do Pana: "Przyczyną pomyślności jest Twe spojrzenie". Kiedy przebywamy w świątyni Kryszny, Kryszna patrzy na nas, a wtedy wszystko staje się niezwykle przyjemne. Łaskawie pojawia się On w pełni swej chwały przed obliczem szczerych dusz chcących być Jego bhaktami. Jego spojrzenie sprawia, że stają się one piękne i szczęśliwe.
Całe stworzenie istnieje dzięki spojrzeniu Kryszny (sa aiksata). Wedy mówią, że swym spojrzeniem zapładnia On materię. Kobieta zapłodniona przez mężczyznę daje narodziny dzieciom. Materia pod wpływem spojrzenia Kryszny daje narodziny żywym istotom - roślinom, zwierzętom i wszystkim innym. Jak to możliwe? Nikt nie powie, że jego żona zajdzie w ciążę pod wpływem spojrzenia. Co jednak jest niemożliwe dla nas, jest jak najbardziej możliwe dla Kryszny Brahma-samhita (5.32) oznajmia, że którakolwiek część Jego ciała zdolna jest zastąpić każdą inną. Angani yasya sakalendriya-vrttimanti. My za pomocą oczu tylko widzimy, oczy Kryszny zaś mają moc uczynienia kogoś brzemiennym, w związku z czym współżycie seksualne nie jest konieczne.
W Bhagavad-gicie (9.10) Kryszna oznajmia: mayadhyaksena prakrtih suyate sa-caracaram. "To Ja roztaczam nadzór nad naturą materialną, która daje narodziny ruchomym i nieruchomym istotom". Słowo aksa znaczy "oczy", aksena wskazuje zatem na fakt, że wszelkie stworzenia rodzą się pod wpływem spojrzenia Pana. Istnieją dwa rodzaje żywych istot: mające zdolność ruchu, tzn. zwierzęta i ludzie, oraz tej zdolności pozbawione, tzn. rośliny. Obu tym rodzajom odpowiada sanskryckie słowo sthavara-jangama. Powołuje je do istnienia natura materialna.
Oczywiście, natura materialna nie stwarza życia jako takiego, tylko ciało. Żywe istoty wchodzą w określone ciała będące produktem natury. Ciało dziecka powstaje i rozwija się w ciele matki przez dziewięć miesięcy czerpiąc z niego substancje odżywcze. Samo dziecko to żywa istota, nie materia. Weszła ona w łono matki, która dostarcza jej składników potrzebnych do rozwoju. Matka nie musi wiedzieć, jak to się dzieje, że w jej ciele rośnie inne ciało. Kiedy dziecko jest już wystarczająco rozwinięte, po prostu przychodzi na świat.
Żywa istota nie rodzi się ani nie umiera. Na jayate mriyate va (Bhagavad-gita 2.20). Śmierć przeznaczona jest temu, co zostało stworzone. To zaś, co się nie rodzi, nie umiera. Na jayate mriyate va kadacit. Kadacit znaczy "nigdy". Żywa istota nigdy się nie rodzi. Choć widzimy nowo narodzone dziecko, nie możemy powiedzieć, że narodziła się dusza. Nityah śaśvato 'yam puranah. Żywa istota (dusza) jest wieczna (śaśvata), bardzo stara (purana) i zawsze istniejąca. Na hanyate hanyamane śarire. Nie myślcie, że wraz z unicestwieniem ciała ginie także żywa istota. Nie, ona nadal będzie istnieć.
Zaprzyjaźniony naukowiec zapytał mnie kiedyś, czy istnieje dowód na to, że dusza jest wieczna. Kryszna stwierdza: na hanyate hanyamane śarire. "Dusza nie ginie, kiedy umiera ciało". Samo to stwierdzenie już jest wystarczającym dowodem. Taki rodzaj dowodu zwie się śruti, tzn. dowodem opartym na informacji otrzymanej za pośrednictwem sukcesji uczniów pochodzącej od Najwyższego Pana. Innymi słowy, śruti to wiedza zdobyta od autorytetów. Istnieje też sposób dowodzenia oparty na logice (nyaya-prasthana). Trzeci rodzaj dowodzenia to smrti, czyli wnioski wysnute ze śruti. Purany są smrti, Upaniszady - śruti, a wedanta - nyaya. Z tych trzech szczególnie ważna jest śruti-prasthana, czyli dowody oparte na śruti.
Zdobywanie wiedzy na drodze percepcji zmysłowej (pratyaksa) jest bezwartościowe z racji niedoskonałości zmysłów. Widzimy słońce jako nieduży krążek, tymczasem rozmiarami przewyższa Ziemię wielokrotnie. Jaką więc wartość ma nasz wzrok? Dysponujemy zmysłami - wzrokiem, słuchem, węchem itd. - które z powodu swej zawodności nie są w stanie dostarczyć nam doskonałej wiedzy. Ponieważ uczeni próbują zrozumieć świat opierając się na świadectwie zmysłów, wnioski, do jakich dochodzą, są zawsze niedoskonałe. Jeden z naszych uczniów, Svarupa Damodara, który jest naukowcem, spytał kolegę po fachu, utrzymującego, że życie ma źródło w materii: "Jeśli dostarczę ci odpowiednich substancji chemicznych, czy zdołasz stworzyć życie?" Odpowiedź brzmiała: "Tego nie wiem". Oto niedoskonała wiedza. Skoro czegoś nie wiesz, twoja wiedza jest niedoskonała. Wobec tego czemu zostałeś nauczycielem? To oszustwo. My twierdzimy, że aby osiągnąć doskonałość, należy brać lekcje u doskonałego nauczyciela.
Kryszna jest doskonały, dlatego czerpiemy wiedzę od Niego. Mówi On: na hanyate hanyamane śarire. "Dusza nie ginie, kiedy umiera ciało". Twierdzenie o wieczności duszy i tymczasowości ciała jest doskonałe, jako że pochodzi od samego Kryszny.
Królowa Kunti powiedziała: ime jana-padah svrddhah su-pakva-usadhi-virudhah. "Mamy pod dostatkiem zbóż, drzewa uginają się pod ciężarem owoców, rzeki wartko płyną, góry obfitują w minerały, a oceany pełne są bogactw". Czego więcej trzeba? Małże wytwarzają perły, których kiedyś ludzie używali jako ozdób. Podobnym celom służyły kamienie szlachetne, jedwab, złoto i srebro. Gdzie się to wszystko podziało? Postęp cywilizacji pozbawił piękne dziewczęta złota, pereł i drogocennych kamieni. Zamiast tego dał im plastikowe bransoletki. Jaki jest więc pożytek z przemysłu i rzeźni?
W stworzeniu Boga można mieć pod dostatkiem zbóż, mleka, owoców i warzyw oraz czystej wody. Podróżując po Europie, będąc w Niemczech, we Francji, w Rosji zauważyłem jednak, że rzeki są bardzo zanieczyszczone. To samo widziałem w Ameryce. Z natury swej woda w oceanie jest krystalicznie czysta. Taka sama woda, tyle że słodka, a więc nadająca się do picia, płynie w rzekach. Dzieje się tak za sprawą Kryszny. Po cóż więc budować wodociągi?
Natura już dostarczyła nam wszystkiego. Możemy stać się bogaci gromadząc perły; nie trzeba w tym celu budować fabryk samochodów. Zakłady przemysłowe są jedynie źródłem problemów. To, czego nam potrzeba, to poleganie na Krysznie i Jego łasce, ponieważ Jego spojrzenie (tava viksitaih) nadaje porządek całemu istnieniu. Jeśli ubłagamy Go, by obdarzył nas swym spojrzeniem, niczego nam nie zabraknie. Ruch świadomości Kryszny opiera się na zasadzie polegania na darach natury oraz łasce Najwyższego Pana.
Ludzie twierdzą, że Ziemia jest przeludniona i dlatego opowiadają się za sztuczną kontrolą urodzin. Po co? Ptaki oraz inne zwierzęta nie stosują żadnych środków antykoncepcyjnych i zwiększają swą liczebność. Czy z tego powodu brakuje im pożywienia? Czy zdarzyło się wam kiedykolwiek widzieć zwierzęta zdychające z głodu? Być może w mieście, ale i to nieczęsto. W dżungli żyją silne słonie, lwy, tygrysy i inne stworzenia. Kto zapewnia im pokarm? Niektóre z nich są roślinożercami, inne mięsożercami, lecz żadnemu z nich nie brakuje pożywienia.
W zgodzie z prawem natury tygrys - jako mięsożerca - nie codziennie zdobywa świeży pokarm. Kto chciałby stanąć z nim oko w oko, by stać się jego posiłkiem? Kto zwróci się do niego tymi słowy: "Mój tygrysie, jestem altruistą i przyszedłem, by ofiarować ci swe ciało"? Oczywiście nikt. Dlatego tygrysowi niełatwo zdobyć coś do jedzenia. A kiedy tylko wychodzi na polowanie, trop w trop idzie za nim pewne zwierzę, które ostrzega inne stworzenia. Mimo to Kryszna również jemu dostarcza pożywienia. Po tygodniu udaje mu się w końcu., coś upolować. Padlinę zaciąga w zarośla, dzięki czemu ma zapas jedzenia na jakiś czas. Ludzie zazdroszczą siły tygrysowi czy lwu i chcą się do nich upodobnić. To nie najlepszy pomysł. Będą musieli w wielkim trudzie poszukiwać czegoś do jedzenia. Stanie się wegetarianinem daje gwarancję otrzymania pożywienia codziennie, gdyż pokarm wegetariański jest dostępny wszędzie.
Teraz w każdym mieście działają rzeźnie. Czy są one jednak zdolne wyżywić ludzi? Nie. Nawet mięsożercy oprócz swego kawałka mięsa muszą jeść zboże, owoce i warzywa. A dla tego kawałka mięsa zabijają tyle nieszczęsnych zwierząt. Jakież to grzeszne! Czy popełniając taki grzech mogą być szczęśliwi? Nie powinni tego robić, ale to robią i za to spadają na nich nieszczęścia. Kto staje się świadomy Kryszny i polega na Jego spojrzeniu, nie zazna niedostatku, gdyż Kryszna dostarczy mu wszystkiego.
Czasami wydaje się, że czegoś brakuje, a czasami mamy do czynienia z takim urodzajem zbóż i owoców, że ludzie nie są w stanie ich spożyć. Wszystko zależy od spojrzenia Kryszny. Jeśli Kryszna zechce, może dostarczyć nieprzebranych ilości zbóż, warzyw i owoców; z drugiej zaś strony - jeśli zechce ograniczyć urodzaj - na cóż zda się mięso? Możecie zjeść mnie, a ja was, lecz w ten sposób problem wyżywienia i tak nie zostanie rozwiązany.
Prawdziwy pokój oraz dostatek mleka, wody i innych potrzebnych rzeczy zależy od Kryszny, na Nim zatem musimy polegać. Tego uczy nas Bhaktivinoda Thakura, kiedy mówi: marabi rakhabi-yo iccha tohara. "Drogi Panie, powierzam Ci się i polegam na Tobie. Możesz mnie zabić, jeśli takie jest Twe pragnienie, a możesz też roztoczyć nade mną opiekę". A Kryszna odpowiada: "Tak. Sarva-dharman parityajya mam ekam śaranam vraja. Po prostu podporządkuj się wyłącznie Mi". Nie słyszymy: "Polegaj na Mnie oraz na swych rzeźniach i fabrykach". Kryszna mówi wyraźnie: "Polegaj tylko na Mnie. Aham tvam sarva-papebhyo moksayisyami. Uwolnię cię od następstw grzechów".
Życie bez świadomości Kryszny jest jedynie pasmem występków. Ze swej strony Kryszna zapewnia, że temu, kto się Mu podporządkował, oczyszcza konto z grzechów i umożliwia rozpoczęcie nowego życia. Podczas inicjacji mówimy uczniom: "Teraz wasze konto jest czyste. Nie grzeszcie więcej".
Nie powinno się myśleć, że skoro święte imię Kryszny ma moc neutralizowania grzechów, można go używać w tym właśnie celu. Takie postępowanie to najpoważniejsza obraza, jakiej można dopuścić się wobec świętego imienia (namno balad yasya hi papa-buddhih). Przedstawiciele niektórych wyznań chodzą do kościoła, by tam spowiadać się z grzechów, po czym popełniają je znowu. Jaką wartość ma wobec tego ich spowiedź? Można wyznać Panu, że z racji ignorancji popełniło się taki czy inny grzech. Nie powinno się jednak z premedytacją grzeszyć i chodzić do spowiedzi po to tylko, by móc rozpocząć kolejny grzeszny rozdział życia. Odnosi się to również do mantry Hare Kryszna. Nie należy wykorzystywać jej do neutralizowania swych postępków i oczyszczania sobie pola do następnych grzechów. Osoba przyjmująca inicjację obiecuje wystrzegać się nielegalnego seksu, używek i środków odurzających, hazardu oraz jedzenia mięsa. Tej obietnicy musi dotrzymać. To pozwoli jej zachować czystość. Dzięki owej czystości oraz służbie oddania dla Kryszny odniesie w życiu prawdziwy sukces, a wszystkie jej potrzeby zostaną zaspokojone.
Rozdział 23 - Duchowe rady dla biznesmenów
30 stycznia 1973 roku w Kalkucie Śrila Prabhupada zwraca się do grupy największych biznesmenów w regionie, przedstawicieli Bharata Chamber of Commerce: "Nie powinniśmy zadowalać się faktem bycia biznesmenem. Musimy dowiedzieć się, jakie jest nasze przeznaczenie po śmierci. (...) Prowadzenie interesów przyniesie sukces jedynie w połączeniu z tą wiedzą".
Panie Przewodniczący, panie i panowie! Chciałbym wyrazić wdzięczność za zaproszenie mnie i obiecuję spełnić pokładane we mnie nadzieje.
Temat dzisiejszego wykładu brzmi: "Biznes a kultura". Przez "biznes" rozumiemy wykonywane przez nas zajęcie. W naszej kulturze wyróżniamy kilka rodzajów zajęć. Bhagavad-gita (4.13) mówi: catur-varnyam maya srstam guna-karma-vibhagaśah. Społeczeństwo dzieli się na cztery warstwy, wyróżniane na podstawie kwalifikacji i rodzaju zajęcia. Są to: warstwa inteligencji (bramini), warstwa przywódców politycznych i wojskowych (ksatriyowie), warstwa kupców i rolników (vaiśyowie) oraz warstwa robotników (śudrowie). Wypada znać ten podział i obowiązki, jakie spoczywają na przedstawicielach poszczególnych warstw. Różnimy się między sobą, lecz we współczesnym społeczeństwie ludzie przejmują obowiązki innych bez względu na to, czy są im w stanie podołać. Temu systemowi daleko do naukowości.
W społeczeństwie występują naturalne podziały. Można je porównać do ciała ludzkiego. Ciało to całość, na którą składają się głowa, ręce, nogi, brzuch itd. W ciele społecznym głowę reprezentują bramini, ręce - ksatriyowie, brzuch - vaiśyowie, a nogi - śudrowie. Praca powinna być rozdzielana stosownie do tego podziału.
Głowa jest najważniejsza. Bez niej ręce, nogi, brzuch nie mogłyby funkcjonować. Bez rąk można się obyć, bez nóg także. Lecz ciało pozbawione głowy nie ma racji bytu; wszystkie inne jego części stają się bezużyteczne.
Zajęciem głowy jest kultura, bez której panuje chaos. Taką sytuację mamy dzisiaj i to właśnie z racji całkowitego pomieszania obowiązków w społeczeństwie. Musi istnieć grupa ludzi udzielających innym rad. Tymi doradcami są mądrzy i wykwalifikowani bramini.
śamo damas tapah śaucam
ksantir arjavam eva ca
jnanam vijnanam astikyam
brahma-karma svabhava-jam
"Spokój, opanowanie, wyrzeczenie, czystość, tolerancja, uczciwość, wiedza, mądrość oraz religijność to naturalne cechy braminów" (Bhagavad-gita 18.42).
Bramini, będąc głową ciała społecznego, mają za zadanie prowadzić innych ku kulturze. Prawdziwa kultura oznacza znajomość celu życia. Bez tego człowiek przypomina łódź pozbawioną steru. W dzisiejszych czasach ludzie nie znają celu życia, gdyż nie ma nikogo, kto mógłby go im wskazać. Brakuje prawdziwych braminów mogących objąć przewodnictwo nad innymi i udzielać rad.
Dobrym przykładem tego, jak ksatriya powinien korzystać z rad, jest Arjuna. Jego zadaniem było prowadzenie walki. W czasie bitwy na Kuruksetrze wypełniał swe obowiązki, a jednocześnie zastosował się do rady Kryszny (brahmanya-deva). W Visnu Puranie (1.19.65) napisano:
namo brahmanya-devaya
go-brahmana-hitaya ca
jagad-dhitaya krsnaya
govindaya namo namah
"Kłaniam się z szacunkiem Panu Krysznie, wielbionemu Bóstwu braminów, zawsze życzliwie nastawionemu wobec nich oraz krów, obdarzającemu błogosławieństwem cały świat. Kłaniam się Bogu, Najwyższej Osobie, znanemu jako Kryszna i Govinda".
Werset ten szczególnie podkreśla wagę krów i braminów (go-brahmana). Dlaczego? Ponieważ bez kultury bramińskiej oraz bez ochrony krów społeczeństwo ludzkie nie jest niczym więcej jak niezorganizowanym stadem zwierząt. W takich warunkach interesy nie mają szans powodzenia. Sprzyja im natomiast sytuacja, w której ludzie przestrzegają norm wysoko rozwiniętej kultury.
Więcej na ten temat mówi Śrimad-Bhagavatam: Podczas spotkania mędrców w Naimisaranyi Suta Goswami udzielił im nauk i położył szczególny nacisk na system społeczny zwany varnaśrama (atah pumbhir dvija-śrestha varnaśrama-vibhagaśah). W kulturze wedyjskiej społeczeństwo dzieli się na cztery warstwy (varna), a życie jednostki na cztery etapy (aśrama). Jak wspomniałem wcześniej, warstwy społeczne to: bramini, ksatriyowie, vaiśyowie i śudrowie. Życie człowieka dzieli się zaś na: okres celibatu podczas pobierania nauki (brahmacarya), życie z rodziną (grhastha), okres stopniowego wycofywania się z życia rodzinnego (vanaprastha) oraz życie w ascezie (sannyasa). Dopóki nie uporządkujemy społeczeństwa w ten sposób, dopóty będzie panować w nim zamęt.
Celem varnaśrama-dharmy jest zadowolenie Najwyższego Pana. Jak stwierdza Visnu Purana (3.8.9):
varnaśramacaravata
purusena parah puman
visnur aradhyate pantha
nanyat tat-tosa-karanam
Powinnością człowieka jest spełnianie obowiązków nałożonych na niego przez system varn i aśramów i zadowolenie w ten sposób Najwyższego Pana. Jako obywatele określonego kraju powinniśmy przestrzegać jego praw. Jeśli tego nie robimy, przysparzamy problemów rządowi i jesteśmy przyczyną bezładu. To samo dotyczy całego wszechświata, czyli materialnego stworzenia. Jeśli nie zadowolimy Najwyższego Pana, właściciela tego stworzenia, staniemy się przyczyną bezładu. Kultura wedyjska uczy, że każda nasza czynność powinna mieć na celu zadowolenie Pana. To stanowi o prawdziwej kulturze.
Sva-karmam tam abhyarcya siddhim vindati manavah. Bez względu na to, czy wykonujecie zajęcia bramina, ksatriyi, vaiśyi czy śudry, powinniście pragnąć zadowolić Boga, Najwyższą Osobę. Możecie być kimkolwiek - zawód nie ma znaczenia. Lecz chcąc osiągnąć sukces w pracy, musicie zadowolić Boga. W przeciwnym razie stracicie czas.
W Bhagavad-gicie Kryszna mówi: yajnarthat karmanah. Słowo yajna odnosi się do Visnu, Kryszny, Najwyższego Pana. Wszelką pracę należy wykonywać dla Niego. Inaczej zwiążą nas rezultaty działania (anyatra loko 'yam karma-bandhanah). A dopóki znajdujemy się w okowach karmy, dopóty musimy wędrować z ciała do ciała.
Niestety, w dzisiejszych czasach ludzie nie zdają sobie sprawy z istnienia duszy, która przenosi się z ciała do ciała. Jak oznajmia Bhagavad-gita (2.13): tatha dehantara-praptih. "Po śmierci ciała dusza wchodzi w kolejne ciało". Rozmawiałem ze sławnymi naukowcami, którzy nie są świadomi istnienia życia po śmierci. Pisma wedyjskie mówią zaś, że życie po śmierci istnieje. Wędrówki duszy możemy doświadczyć nawet w obecnym życiu. To powszechnie znane zjawisko. Niemowlę zmienia się w chłopca, chłopiec w młodzieńca, a młodzieniec w starca. Po unicestwieniu tego ciała starzec dostanie następne. To naturalna i zgodna z logiką kolej rzeczy.
Naprawdę mamy dwa rodzaje ciał - fizyczne ciało materialne i subtelne ciało materialne. Na ciało fizyczne składają się zmysły oraz krew, kości itp. Po śmierci ulega ono rozkładowi, lecz ciało subtelne - kombinacja umysłu, inteligencji i fałszywego ego - nie. Przenosi nas ono do kolejnego fizycznego ciała.
Proces ten porównać można do tego, co dzieje się podczas snu. W nocy ciało subtelne działa samo. Zabiera nas z łóżka w jakieś inne miejsce. Wówczas całkowicie zapominamy o ciele fizycznym. Łączymy się z nim ponownie, kiedy sen się kończy i wracamy do stanu jawy. Doświadczamy tego codziennie.
Jesteśmy zatem obserwatorem czasem fizycznego, czasem subtelnego ciała. Oba ciała podlegają zmianom, a my pozostajemy tym samym obserwatorem - duszą w ciele. Dlatego powinniśmy zadać sobie pytanie: "Kim jestem? Nocą zapominam o ciele fizycznym, a w dzień o subtelnym. Co w takim razie jest moim prawdziwym ciałem?"
Możecie wykonywać swe obowiązki jak robił to Arjuna. Był on wojownikiem, nie zapomniał jednak, że jego powinnością jest słuchanie Gity od swego mistrza. Wykonywanie obowiązków bez kultywowania życia duchowego to strata czasu (śrama eva hi kevalam).
Ruch świadomości Kryszny istnieje po to, abyście nie zapomnieli o kulturze. Nie nakłaniamy was do zaprzestania działalności, porzucenia wszystkiego i stania się sannyasinem takim jak ja. Kryszna też tego nie wymaga. Z Jego ust nigdy nie padło polecenie, by Arjuna zrezygnował z walki. Powiedział mu: "Arjuno, jesteś ksatriyą. Odmawiasz walki, która wydaje ci się okrutna. Nie powinieneś mówić w ten sposób. Musisz walczyć".
My, członkowie ruchu świadomości Kryszny, zachęcamy: "Nie porzucaj pracy. Dodaj do niej po prostu słuchanie o Krysznie". Caitanya Mahaprabhu radził to samo, cytując Śrimad-Bhagavatam: sthane sthitah śruti-gatam tanu-van-manobhih. Nie wymagał, by ludzie porzucili swe zajęcia. Nietrudno jest dokonać zmiany, lepiej jednak pozostać na swej pozycji i kultywować wiedzę duchową. Zwierzęta nie zajmują się życiem duchowym; nie są do tego zdolne. Istoty ludzkie, które nie zdobywają wiedzy duchowej, upodabniają się zatem do zwierząt. (dharmena hinah paśubhih samanah).
Musimy być świadomi swej wiecznej natury. Jako dusza w ciele jesteśmy wieczni (na hanyate hanyamane śarire). Nie umrzemy po śmierci ciała, w którym przebywamy. Kultywacja wiedzy (brahma jijnasa) polega na zadawaniu sobie pytania o istotę własnego "ja". Sanatana Goswami, pierwszy uczeń Pana Caitanyi, był ministrem finansów w rządzie szaha Nawaba Husseina. Zrezygnował z tej funkcji, po czym udał się do Caitanyi Mahaprabhu i rzekł z pokorą: "Drogi Panie, ludzie zwą mnie panditą". (Jako że pochodził z rodziny braminów, uważany był za panditę, czyli uczonego.) "A ze mnie taki pandita, że nie wiem nawet, kim jestem".
Każdy znajduje się w podobnej sytuacji. Jeśli nie wiecie, kim jesteście, skąd przychodzicie, dlaczego podlegacie prawom natury materialnej i jakie jest wasze przeznaczenie po śmierci, wszystko co robicie jest pozbawione sensu bez względu na to, czy jesteście biznesmenem, czy kimkolwiek innym. Jak oznajmia Śrimad-Bhagavatam (1.2.8):
dharmah svanusthitah pumsam
visvaksena-kathasu yah
notpadayed yadi ratim
śrama eva hi kevalam
"Bez względu na to, jakiemu zajęciu poświęca się człowiek stosownie do swej pozycji, pozostanie ono bezowocnym trudem, jeśli nie pomaga mu rozwinąć upodobania do słów o Bogu, Najwyższej Osobie". Dlatego prosimy każdego z was, byście dobrze wykonywali obowiązki wynikające z pozycji danej wam przez Krysznę, lecz nie zapominali o zdobywaniu wiedzy o Najwyższym Panu.
Wiedza o Krysznie to świadomość Boga. Musimy zrozumieć, że jesteśmy Jego wiecznymi cząstkami (mamaivamśo jiva-loke jiva-bhutah sanatanah). Teraz zmagamy się z umysłem i zmysłami (manah sasthanindriyani prakrti-sthani karsatt). Czy tak musi być? Powinniśmy wyjść poza doczesne problemy i postarać się zgłębić życie wieczne. Przypuśćmy, że w tym życiu stanę się wielkim biznesmenem. Potrwa to dwadzieścia, pięćdziesiąt, góra sto lat. Nie mąm żadnej pewności, że w przyszłym życiu będzie podobnie. My jednak nie zastanawiamy się nad tym. Przykładamy wagę do swego krótkiego życia, a nie troszczymy się o życie wieczne. To błąd. W tym życiu mogę być wpływowym biznesmenem, ale w przyszłym - stosownie do swej karmy - mogę stać się kimś innym. Istnieje 8 400 000 form życia. Jalaja nava-laksani sthavara taksa-vimśatih. 900 000 gatunków istot wodnych oraz 2 000 000 gatunków drzew i innych roślin. Krmayo rudra-sankhyakah paksinam daśa-laksanam. Dalej - 1 100 000 gatunków owadów i gadów oraz 1 000 000 gatunków ptaków. A w końcu: trimsal-laksani paśavah catur-laksani manusah, czyli 3 000 000 gatunków zwierząt oraz 400 000 gatunków istot ludzkich. Wynika stąd, że zanim dostaniemy ciało człowieka, musimy przejść przez 8 000 000 innych gatunków.
Z tego też względu maharadża Prahlada stwierdza:
kaumara acaret prajno
dharman bhagavatan iha
durlabham manusam janma
tad apy adhruvam arthadam
"Kto ma wystarczająco dużo rozumu, powinien zrobić właściwy użytek z ciała ludzkiego od samego początku, tzn. od dzieciństwa, i praktykować służbę oddania dla Najwyższego Pana. Ciało ludzkie jest rzadkością i choć przemija jak wszystkie inne, ma wielkie znaczenie, gdyż można użyć go w służbie dla Pana. Nawet odrobina szczerej służby przynosi doskonałość" (Śrimad-Bhagavatam 7.6.1). Narodziny w ciele ludzkim są rzadkością, dlatego nie powinniśmy zadowalać się faktem bycia biznesmenem. Musimy dowiedzieć się, jakie jest nasze przeznaczenie po śmierci; czym będziemy w kolejnym życiu.
Istnieją różne rodzaje ludzi. Mamy karmich, jnanich, joginów oraz bhaktów. Karmi gonią za materialnym szczęściem. Pragną komfortowego życia tu i teraz, a po śmierci chcą przenieść się na planety niebiańskie. Jnani również poszukują szczęścia. Mając jednak dość materialistycznego życia chcą wtopić się w Brahmana, Absolut. Jogini pragną mocy mistycznych. A bhaktowie, wielbiciele Pana, chcą Mu po prostu służyć. Nie sposób pełnić służby bez wiedzy o Panu. A kultywowanie wiedzy o Nim to najbardziej wzniosła kultura.
Spotykamy rozmaite typy kultury. Kulturę karmich, jnanich, joginów i bhaktów W rzeczy samej wszystkich tych ludzi określić można mianem joginów, jeśli sumiennie wykonują swe obowiązki. Mówimy wtedy o karma-joginach, jnana-joginach, dhyana-joginach oraz bhakti-joginach. Kryszna stwierdza w Bhagavad-gicie (6.47):
yoginam api sarvesam
mad-gatenantaratmana
śraddhavan bhajate yo mam
sa me yuktatamo matah
Najlepszym spośród joginów jest ten, który pokłada głęboką wiarę w Krysznie, zawsze myśli o Nim z miłością i pełni służbę dla Niego. A to oznacza osobę świadomą Kryszny.
Prosimy każdego, aby spróbował dowiedzieć się, kim jest, kim jest Kryszna i jaki jest cel życia ludzkiego. W przeciwnym wypadku zmarnuje czas oraz cenną formę życia. Każdy z nas umrze, śmierci nie da się uniknąć. Kto jednak posiądzie tę wiedzę, odniesie korzyść.
Kot umrze, pies umrze, wszyscy umrzemy. O udanej śmierci można mówić wtedy, kiedy umieramy poznawszy uprzednio Krysznę. Kryszna oznajmia w Bhagavad-gicie (4.9):
janma karma ca me divyam
evam yo vetti tattvatah
tyaktva deham punar janma
naiti mam eti so 'rjuna
"Arjuno, kto zna transcendentalną naturę Mojego pojawiania się i Moich czynów, ten - po opuszczeniu ciała - nie rodzi się ponownie w świecie materialnym, lecz udaje się do Mej wiecznej siedziby".
Wszędzie, dokądkolwiek jedziemy, prosimy ludzi, by starali się poznać Krysznę, gdyż tylko wtedy ich życie będzie naprawdę udane. Nie ma znaczenia, czym się zajmujecie. By przeżyć, trzeba coś robić. Śarira-yatrapi ca te na prasiddhyed akarmanah. Zaprzestanie działania przyniesie same problemy. Bez pracy nikt nie utrzyma się przy życiu. Jednocześnie ten, komu zależy na osiągnięciu doskonałości, musi zdobyć wiedzę o Krysznie. Poznanie Go nie powinno sprawić wam kłopotu, jeśli będziecie czytać Bhagavad-gitę taką jaką jest. Kryszna wyjaśnia w niej wszystko.
Pan tłumaczy neofitom: raso 'ham apsu kaunteya prabhasmi śaśisuryayoh. "Ja jestem smakiem wody, światłem słońca i księżyca". Twierdzenie, że nie sposób ujrzeć Boga, nie ma sensu. Bóg jest smakiem wody. Każdy ją pije, a doświadczając jej smaku doświadcza Boga. Dlaczego więc mówicie, że nie możecie Go zobaczyć? Myślcie tak, jak poleca wam Bóg, a wtedy Go ujrzycie. Pamiętajcie po prostu tę jedną wskazówkę z Bhagavad-gity: "Ja jestem smakiem wody, światłem słońca i księżyca". Kto z nas nie doświadczył blasku słońca? Kto z nas nie doświadczył blasku księżyca? Kto z nas nie smakował wody? Dlaczego zatem utrzymujecie, że nie widzieliście Boga? Jeśli zaczniecie praktykować bhakti-jogę, łyk wody i zadowolenie po jej wypiciu przywiedzie wam na myśl Krysznę. Widok słońca przypomni wam o Krysznie. Widok księżyca przypomni wam o Krysznie. Śabdah khe. Dźwięk dobiegający z nieba również przypomni wam o Krysznie.
Tym sposobem będziecie pamiętać o Krysznie na każdym kroku i staniecie się największymi joginami. W pamiętaniu o Nim pomoże wam intonowanie mantry Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare. Nie musicie za to płacić i nie poniesiecie żadnych strat. Czy coś stracicie powtarzając Hare Kryszna i pamiętając o Krysznie pijąc wodę? Dlaczego nie mielibyście spróbować? Na tym polega prawdziwa kultura wiedzy. Łącząc kultywację tej wiedzy z prowadzeniem interesów odniesiecie sukces.
Dziękuję bardzo.
Rozdział 24 - Spełnienie starożytnych przepowiedni
Mało znany jest fakt, że Śrimad-Bhagavatam - spisane ponad pięć tysięcy lat temu - zawiera zdumiewająco dokładne przepowiednie dotyczące współczesności. Omawiając stan dzisiejszego społeczeństwa podczas wykładu wygłoszonego latem 1974 roku w świątyni w Los Angeles Śrila Prabhupada przytacza wersety pochodzące z Księgi Dwunastej tego dzieła.
tataś canudinam dharmah
satyam śaucam ksama daya
kalena balina rajan
nanksyaty ayur balam smrtih
"Drogi królu, moc działania czasu sprawi, że z każdym dniem zanikać będzie religia, prawdomówność, czystość, zdolność przebaczania, miłosierdzie i siła cielesna; skracać się będzie długość życia i osłabiać pamięć" (Śrimad-Bhagavatam 12.2.1).
Ta charakterystyka wieku Kali (obecnego wieku kłótni i hipokryzji) pochodzi z Księgi Dwunastej Śrimad-Bhagavatam. Bhagavatam zostało spisane pięć tysięcy lat temu, zanim rozpoczął się wiek Kali, i przepowiada wiele rzeczy, jakie zdarzą się w przyszłości. Uznajemy je za pismo objawione (śastra). Ten, kto spisuje pismo objawione (śastra-kara), musi być wyzwolony, gdyż tylko taka osoba zna przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.
Śrimad-Bhagavatam zapowiedziało pojawienie się Pana Buddy oraz Pana Kalki. (Kalki zstąpi pod koniec wieku Kali.) Wspomina też o Panu Caitanyi. Wynika stąd, iż autor Bhagavatam znał przeszłość, teraźniejszość i przyszłość (tri-kala-jna) i dlatego mógł z wielką dokładnością opisać mające nastąpić wydarzenia.
W wersecie, który przytoczyliśmy na początku, Śukadeva Goswami wymienia główne symptomy wieku Kali. Tataś canudinam. W miarę jego trwania stopniowo zanikać będzie religia (dharma), prawdomówność (satyam), czystość (śaucam), zdolność przebaczania (ksama), miłosierdzie (daya). Skróci się długość życia (ayuh), zmniejszy siła cielesna (balam) i osłabi pamięć (smrti).
Oprócz wieku Kali istnieją inne wieki. W wieku Satya, trwającym milion osiemset tysięcy lat, ludzie żyli po sto tysięcy lat. Kolejny wiek, Treta, trwał milion dwieście tysięcy lat, a długość życia wynosiła dziesięć tysięcy lat. Innymi słowy, uległa dziesięciokrotnemu skróceniu. W wieku Dvapara, trwającym osiemset tysięcy lat, długość życia ludzkiego ponownie skróciła się dziesięciokrotnie i wynosiła tysiąc lat. W obecnym wieku, wieku Kali, możemy żyć najwyżej sto lat, choć w praktyce zdarza się to bardzo rzadko. Zobaczcie tylko. Życie ludzkie skróciło się ze stu tysięcy lat do zaledwie siedemdziesięciu. I nadal będzie się skracać, aż do momentu, w którym dwudziesto- czy trzydziestoletnie osoby uważane będą za starców.
Śrimad-Bhagavatam przepowiada osłabienie pamięci. W dzisiejszych czasach ludzie faktycznie nie odznaczają się najlepszą pamięcią. Mogą słuchać czegoś codziennie, a mimo to zapominają o tym. Zmniejsza się siła cielesna. Sami dobrze Wiecie, że wasi dziadkowie czy ojcowie byli silniejsi od was. Długość życia ulega więc skróceniu, osłabia się pamięć, zmniejsza siła cielesna, a zapowiedź tego wszystkiego znajdziemy w Śrimad-Bhagavatam.
Kolejną cechą wieku Kali jest prawie całkowity zanik religii. Religia nikogo już nie obchodzi. Zamyka się kościoły. Budynek, w którym się znajdujemy, był kiedyś kościołem. Sprzedano go, gdyż ludzie przestali do niego przychodzić. W Australii kupujemy właśnie inny, bardzo duży kościół. W Londynie widziałem dziesiątki świecących pustkami kościołów. Nie inaczej jest w Indiach. Ważne świątynie nadal funkcjonują, ale zamknięto wiele pomniejszych, które zamieniły się w siedliska psów. Religia więc zanika.
To samo dotyczy prawdomówności, czystości oraz zdolności do przebaczania. Kiedyś ludzie wybaczali innym. Arjuna doznał wielu krzywd od swych wrogów, a mimo to przed bitwą na Kuruksetrze prosił Krysznę, by pozwolił mu opuścić pole walki, gdyż nie chciał ich zabijać. Dzisiaj zaś ludzie gotowi są zabijać z racji niewielkiej zniewagi. Zanikło miłosierdzie. Wielu nie reaguje, nawet jeśli w ich obecności morduje się człowieka. Takie rzeczy już się zdarzają. Religia, prawdomówność, czystość, zdolność do przebaczania, miłosierdzie, długość życia, siła cielesna oraz pamięć mają się coraz gorzej. Ich degradacja nadal będzie postępować. Świadczy to o przemożnym wpływie wieku Kali.
Vittam eva kalau nrnam janmacara-gunodayah. "W wieku Kali oceniać się będzie człowieka i jego pozycję na podstawie jego bogactwa" (Śrimad-Bhagavatam 12.2.2). Kiedyś pozycja zależała od czyjegoś duchowego zaawansowania. Na przykład bramini szanowani byli z racji posiadanej wiedzy o Brahmanie, Najwyższym Duchu. Teraz nie sposób spotkać prawdziwego bramina. Ludzie tytułują się braminami na mocy pochodzenia. Wcześniej pochodzenie również się liczyło, ale zasadniczy wpływ na ocenę człowieka miało jego postępowanie. Ktoś urodzony w rodzinie braminów czy ksatriyów musiał wykazać się cechami bramina czy ksatriyi. Do obowiązków władcy należało zaś dopilnowanie, by nikt nie podawał się za kogoś, kim nie był. Innymi słowy, człowiek zdobywał sobie uznanie kulturą oraz wykształceniem. W dzisiejszych czasach vittam eva kalau nrnam. Wszystko jest w zasięgu ręki, jeśli macie pieniądze. Zdobędziecie szacunek, nawet będąc niskiego pokroju ludźmi. Kultura, wiedza i wykształcenie już się nie liczą. Oto wiek Kali.
Dharma-nyaya-vyavasthayam karanam balam eva hi. "Religia i sprawiedliwość będą naginane do własnych potrzeb" (Śrimad-Bhagavatam 12.2.2). Wszystko będzie się działo po myśli wpływowych ludzi. Największy bezbożnik zdobędzie świadectwo religijności. Wystarczy, że przekupi kapłana. Cechy charakteru przestaną się liczyć; o charakterze stanowić będą pieniądze. Dalej: dam-patye 'bhirucir hetur mayaiva vyavaharike. "Małżeństwa będą zawierane w oparciu o chwilowe uczucie, a powodzenie w interesach zapewnić sobie będzie można uciekając się do oszustwa" (Śrimad-Bhagavatam 12.2.3). Decyzja o małżeństwie zapada, kiedy chłopiec podoba się dziewczynie, a dziewczyna chłopcu (abhiruci), po czym spada na nich nieszczęście - rozwód pół roku po ślubie. Dzieje się tak, gdyż pobrali się kierowani przelotnym uczuciem, a nie głębszym zrozumieniem.
Dawniej, przynajmniej w Indiach, nie zawierano małżeństw w oparciu o sympatie chłopca i dziewczyny. O małżeństwie decydowali rodzice. Ja sam zostałem ożeniony przez rodziców w czasach nauki w college'u i nawet nie znałem przyszłej żony. Innym przykładem jest pierwszy prezydent Indii, dr Rajendra Prasad. W swej autobiografii napisał, że zawarł związek małżeński w wieku ośmiu lat. Mój teść ożenił się jako jedenastoletni chłopiec; moja teściowa miała wtedy siedem lat. W Indiach dochodziło do małżeństwa po uprzedniej analizie horoskopów, które miały wykazać, czy związek konkretnych osób daje szansę na szczęśliwe życie. W uświęconym tym sposobem małżeństwie mąż i żona żyją szczęśliwie i spokojnie, pomagając sobie nawzajem czynić postęp w życiu duchowym. Dzięki temu mogą wrócić do domu, do Boga. Nie powinno być tak, że chłopiec i dziewczyna swobodnie ze sobą obcują, biorą ślub, jeśli się sobie spodobają, po czym ona lub on odchodzi... Tego typu związki nie były aprobowane. Lecz zgodnie ze słowami Bhagavatam, w wieku Kali małżeństwa będą zawierane w oparciu o wzajemną sympatię, to wszystko. Sympatia w jednej chwili oznacza awersję w następnej. Tak się dzieje. Małżeństwo oparte na sympatii pozbawione jest wartości.
Stritve pumstve ca hi ratir vipratve sutram eva hi. "Mąż i żona będą ze sobą dopóty, dopóki nie znudzą się sobie jako partnerzy seksualni, a bramini będą rozpoznawani jedynie po świętej nici" (Śrimad-Bhagavatam 12.2.3). Bramini noszą uświęconą nić. W obecnych czasach ludzie myślą, że sam fakt posiadania takiej nici czyni ich braminami. Mimo postępowania właściwego raczej zjadaczom psów (candala) nadal mienią się braminami. Nie rozumieją, że bycie braminem pociąga za sobą wiele obowiązków. Nić za dwa centy z nikogo jeszcze nie czyni bramina. Stritve pumstve ca hi ratih. Mąż i żona pozostaną razem tak długo, jak długo będą się sobie podobać. Sympatia zaś osłabnie, kiedy wystąpią trudności w pożyciu seksualnym.
Avrttya nyaya-daurbalyam panditye capalam vacah. "Pozbawieni pieniędzy nie będą mogli liczyć na sprawiedliwość, a kto posiądzie umiejętność żonglerki słownej, zyska opinię uczonego" (Śrimad-Bhagavatam 12.2.4). Dzisiaj można kupić korzystny dla siebie wyrok dając łapówkę sędziemu. Bez pieniędzy nie ma czego szukać w sądach. Panditye capalam vacah. Wystarczy, że ktoś gładko się wyraża, aby ludzie uznali go za uczonego. Nie ma znaczenia, co mówi i czy ktoś go rozumie. [Imitując bełkot:] Aban gulakslena bugavad tugalad kulela gundulas, bla bla bla... Jeśli będziecie wyrażać się w ten sposób, nikt was nie zrozumie. [Śmiech.] Mimo to będą o was mówić: "Spójrzcie tylko, jaki to uczony człowiek". [Śmiech.] Tak się dzieje. Wielu niegodziwców pisze książki, lecz jeśli spytać ich o wyjaśnienie, powiedzą, że nie da się tego wytłumaczyć.
Następny werset w Śrimad-Bhagavatam (12.2.5) mówi:
anadhyataivasadhutve
sadhutve dambha eva tu
svikara eva codvahe
snanam eva prasadhanam
"Bieda będzie uważana za coś haniebnego, a hipokryta zyska miano pobożnego dzięki religijności na pokaz. Małżeństwa zawierane będą na podstawie umowy między dwojgiem ludzi, a sama kąpiel zastąpi właściwe oczyszczenie i dekorowanie ciała".
Po pierwsze: anadhyata. Biedak wzbudza pogardę. Inni pogardzają nim, gdyż nie zna on sztuki zdobywania pieniędzy bez przebierania w środkach. Dalej: svikara eva codvahe. Małżeństwa zawierane będą na podstawie umowy. Tak się dzieje i w waszym, i w moim kraju. Małżeństwo można zawrzeć w obecności pracownika urzędu stanu cywilnego po uiszczeniu opłaty. Wystarczy, że mężczyzna i kobieta wyrażą obopólną zgodę, po czym podpiszą odpowiedni dokument. Kiedyś kojarzeniem małżeństw zajmowali się rodzice. Wybierali córce czy synowi partnera po konsultacji z astrologiem, który potrafił przewidzieć przyszłość. Dzisiaj wystarczy svikara, obopólna zgoda.
Dure vary-ayanam tirtham lavanyam keśa-dharanam. "Wyprawa nad jakąś odległą rzekę będzie uznawana za pielgrzymkę. Ludzie zaś będą uważać się za pięknych z racji długich włosów" (Śrimad-Bhagavatam 12.2.6). Spójrzcie tylko, jak doskonale Bhagavatam przepowiada przyszłość! "W wieku Kali wyznacznikiem piękna staną się długie włosy". Macie tego doświadczenie w swym kraju. Kto by się spodziewał, że ludziom będzie zależeć na długich włosach? A Śrimad-Bhagavatam właśnie o tym mówi. Keśa-dharanam. Keśa znaczy "długie włosy", a dharanam - "nosić". Kolejny symptom wieku Kali to dure vary-ayanam tirtham. Zapanuje opinia, że pielgrzymka oznacza daleką podróż. Na przykład mieszkańcy Kalkuty nie kąpią się w Gangesie przepływającym przez ich miasto. Wolą raczej pojechać do Hardwaru. A tymczasem Ganges i tu, i tam jest tą samą rzeką. Płynie przez Hardwar aż do Zatoki Bengalskiej. Ludzie jednak podejmują trud podróży do Hardwaru, gdyż Hardwar został uznany za miejsce pielgrzymek (tirtha). Każda religia ma miejsca, do których pielgrzymują jej wyznawcy. Muzułmanie mają Mekkę i Medynę, chrześcijanie Jerozolimę. Hindusi również myślą, że muszą udać się w daleką podróż do jakiegoś tirtha. Tymczasem tirthi-kurvanti tirthani. Tirtha to miejsce, gdzie przebywają święci. Pielgrzymka nie polega na przemierzeniu dziesięciu tysięcy mil, zanurzeniu się w wodzie i powrocie do domu.
Kolejne cechy wieku Kali to:
udaram-bharata svarthah
satyatve dharstyam eva hi
daksyam kutumba-bharanam
yaśo-'rthe dharma-sevanam
"Celem życia stanie się napełnienie żołądka, a zuchwałe słowa będą odpowiednikiem prawdy. Człowiek, który zdoła zapewnić utrzymanie rodzinie, będzie szanowany za swą biegłość, a czyjaś religijność będzie mierzona jego materialnymi dokonaniami" (Śrimad-Bhagavatam 12.2.6). Kto naje się do syta, będzie myślał, że zaspokoił wszystkie swe potrzeby. Satyatve dharstyam eva hi. Ludzie biegli w żonglerce słownej zyskają opinię prawdomównych. Dalej: daksyam kutumba-bharanam. Specjalne uznanie zdobędą ci, którym uda się utrzymać żonę i dzieci. Innymi słowy, zapewnienie bytu rodzinie będzie niezwykle trudne. Już tak jest. Utrzymanie żony i dwojga dzieci to nie lada kłopot. Dlatego ludzie unikają małżeństwa. Kolejny werset (12.2.7) daje obraz tego, co nastąpi, kiedy jad wieku Kali zatruje wszystkich:
evam prajabhir dustabhir
akirne ksiti-mandale
brahma-vit-ksatra-śudranam
yo bali bhavita nrpah
Pozycja społeczna przestanie się liczyć. Nie będzie miało znaczenia, czy ktoś jest intelektualistą (bramin), przywódcą politycznym czy wojskowym (ksatriya), kupcem czy rolnikiem (vaiśya), robotnikiem (śudra) czy zjadaczem psów (candala). Prezydentem będzie ten, kto wygra wybory. Kiedyś jedynie ksatriyowie sprawowali władzę. W wieku Kali zaś nie ma ani braminów, ani ksatriyów. Teraz mamy demokrację. Każdemu, kto nie przebierając w środkach zdobędzie głosy wyborców, przyznana zostanie najwyższa pozycja w państwie, pozycja prezydenta. Dotyczy to nawet największych niegodziwców. Bhagavatam (12.2.8) charakteryzuje tego typu przywódców następująco:
praja hi lubdhai rajanyair
nirghrnair dasyu-dharmabhih
acchinna-dara-dravina
yasyanti giri-kananam
"Obywatele ciemiężeni przez bezlitosnych łotrów sprawujących władzę będą porzucać swych bliskich i posiadłości, by uciec w góry czy do lasu". Ludzie dochodzący do władzy na drodze głosowania są najczęściej chciwi (lubdhai rajanyaih). Zajmują się głównie zdzieraniem pieniędzy z obywateli (nirghrnair dasyu). Każdego roku rząd nakłada wysokie podatki, dochody rozdziela we własnym gronie, a tymczasem warunki życia obywateli wcale się nie poprawiają. Każdy rząd uprawia ten proceder. Z biegiem czasu ludzie poczują się tak zagrożeni, że zaczną porzucać rodziny oraz majątek i uciekać do lasu. Acchinna-dara-dravinah. To także już widzieliśmy.
Kaler dosa-nidhe rajan. Wady wieku Kali porównać można do oceanu. Gdybyście znaleźli się nagle w wodach Pacyfiku, nie wiedzielibyście, jak się uratować. Nawet świetny pływak byłby bez szans. Bhagavatam mówi o wieku Kali jako o oceanie wad. Występuje w nim tyle wynaturzeń, iż sytuacja zdaje się beznadziejna. Jest jednak pewne lekarstwo. Kirtanad eva krsnasya mukta-sangah param vrajet. Jeśli będziecie intonować imię. Kryszny - mantrę Hare Kryszna - pozbędziecie się zakażenia wpływem wieku Kali.
Dziękuję bardzo.
Rozdział 25 - Ku istocie psychologii
3 października 1972 roku amerykański psycholog Gerald Frazer odwiedził Śrila Prabhupadę w świątyni wyznawców Kryszny w Los Angeles. Oto przebieg ich rozmowy.
G. Frazer: Ciekawi mnie, co robisz, kiedy twoim uczniom coś dolega lub mają problemy emocjonalne. Czy pomagasz im pokonać te problemy pokazując, w jaki sposób mogą wznieść się ponad nie?
Śrila Prabhupada: Tak. Poruszamy się na płaszczyźnie transcendentalnej, a nie cielesnej, mentalnej czy intelektualnej. Istnieją cztery poziomy: najniższy - cielesny, inaczej zmysłowy; potem mentalny, intelektualny oraz najwyższy - duchowy.
Nasze postrzeganie zaczyna się od poziomu zmysłów (indriyani parany ahuh). W tej chwili np. widzę twój magnetofon. Jeśli opisałbyś mi go, zapoznałbym się z nim na płaszczyźnie mentalnej. Poziomy zmysłów i umysłu są więc różne. A kiedy elektronik myśli, jak ulepszyć tego rodzaju sprzęt, postrzega go na poziomie intelektu, a to jeszcze coś innego. Tak więc w obrębie materialnej rzeczywistości istnieją trzy sposoby patrzenia na świat, trzy poziomy. Ponad nimi wszystkimi znajduje się zaś poziom duchowy. Na tym poziomie usytuowana jest dusza, która doświadcza świata za pośrednictwem materialnych zmysłów, umysłu oraz inteligencji.
My odnosimy się do innych z poziomu duchowego. Wiemy, że za zdrowiem duchowym podąży zdrowie psychiczne i cielesne. Mając sto dolarów masz również pięćdziesiąt, dwadzieścia pięć i dziesięć. Kierujemy duchowym rozwojem naszych uczniów. By rozbudzić w sobie duchowe zrozumienie, muszą wstawać wcześnie rano, wykąpać się, jeść tylko wegetariańskie potrawy najpierw ofiarowane Krysznie (krsna-prasada) oraz powstrzymywać się od pewnych czynności. W ten sposób rozwiązują swe problemy na poziomie ciała. Większość moich uczniów nie ma kłopotów ze zdrowiem. Sam nie byłem u lekarza od kilku lat.
Zdrowie zależy od obecności duszy w ciele. Dusza to ty, twoje prawdziwe "ja". To z racji jej obecności twoje ciało wygląda zdrowo. Skoro tylko dusza opuszcza ciało, zaczyna się ono rozkładać. Do tego sprowadza się różnica między żywym a martwym ciałem. Obecność duszy w ciele utrzymuje je przy życiu. Powinieneś zatem dbać o swą kondycję duchową. Za tym pójdzie dobra kondycja psychiczna i fizyczna.
A skoro mowa o duszy, to czy masz o niej jakieś wyobrażenie?
G. Frazer: Tak, ale nie potrafię wyrazić tego słowami. To nie dająca się opisać istota ciebie i mnie.
Śrila Prabhupada: To nie wyjaśnienie. To przeczenie. Bez poznania duszy nie ma mowy o wiedzy duchowej.
G. Frazer: Wydaje mi się, że kiedy mówisz o duszy, odwołujesz się do tej części mojej osoby, którą odczuwam najbardziej, gdy nie używam swych zmysłów.
Śrila Prabhupada: Twoje zmysły działają dzięki obecności duszy. Poruszasz ręką, ponieważ w twym ciele jest dusza. A kiedy je opuszcza, ciało jest tylko stosem materii.
G. Frazer: To znaczy, że materia jest czymś różnym od duszy?
Śrila Prabhupada: Tak. Dusza jest siłą życiową obecną w tobie, we mnie, w mrówce i w słoniu, we wszystkim.
G. Frazer: A co się dzieje z nią po śmierci ciała?
Śrila Prabhupada: Śmierć oznacza, że opuszczasz swe ciało. Lecz inne dusze w nim pozostają, np. w ciałach bakterii, pasożytów itd. W twym ciele znajdują się niezliczone dusze indywidualne.
G. Frazer: Dusze indywidualne?
Śrila Prabhupada: Tak. Ty jesteś odrębną jednostką, ja jestem odrębną jednostką i każda inna istota nią jest.
G. Frazer: A co łączy wszystkie te dusze?
Śrila Prabhupada: Ich cechy. Tak jak z nami. Ponieważ jesteśmy ludźmi, ty masz dwie ręce i ja je mam, ty masz dwie nogi i ja je mam itd. Mimo to różnimy się od siebie. Na tym polega odrębność.
G. Frazer: Co się dzieje, kiedy ktoś przychodzi do ciebie z problemami na poziomie cielesnym czy mentalnym, a nie jest w stanie zrozumieć duchowego? Czy wznosisz go do tego poziomu, by mógł poradzić sobie ze swymi problemami?
Śrila Prabhupada: Tak. Taki jest cel naszego ruchu. Kto wznosi się do poziomu świadomości Kryszny, uwalnia się od problemów na trzech niższych poziomach.
G. Frazer: Interesuje mnie szczególnie to, w jaki sposób wznosisz do poziomu świadomości Kryszny tych, którzy do ciebie przychodzą. Czy stosujesz jakąś metodę leczenia?
Śrila Prabhupada: Ty leczysz zaburzenia psychiczne swoimi metodami, a ja leczę stosując proces świadomości Kryszny.
G. Frazer: Czy mógłbyś powiedzieć coś więcej na ten temat?
Śrila Prabhupada: Proces polega na intonowaniu mantry Hare Kryszna. Przypomina on leczenie człowieka ukąszonego przez węża. Czy widziałeś kiedykolwiek zaklinaczy węży? Nadal ich mamy w Indiach. Intonując pewne mantry potrafią wrócić przytomność osobie ukąszonej przez węża. To materialny przykład. Jesteśmy duszami. Każdy z nas ma jakieś problemy z ciałem fizycznym lub mentalnym. Intonowanie Hare Kryszna rozbudza świadomość, dzięki której możliwe staje się usunięcie problemów na poziomie ciała, umysłu i intelektu.
G. Frazer: Myślę, że trzeba mieć określoną psychikę, aby intonowanie pomogło.
Śrila Prabhupada: Nie. Intonowanie samo przynosi poprawę stanu psychicznego. Intonujemy i prosimy innych, by przyłączali się do naszego intonowania. Wtedy ich problemy mijają.
G. Frazer: Wielu ludzi tego nie zrobi. Udają się na leczenie do innych. Nie myślą o tym, co mogą osiągnąć drogą wewnętrznej koncentracji oraz intonowania. Nie przywykli do poszukiwań wewnątrz siebie.
Śrila Prabhupada: Niemniej jednak mamy wielu uczniów, którym intonowanie pomogło. Możesz z nimi porozmawiać.
G. Frazer: Czy po wzniesieniu się do poziomu świadomości Kryszny twoi uczniowie zostają w świątyni, czy odchodzą i podejmują pracę?
Śrila Prabhupada: Niektórzy z nich to robią. On [wskazuje jednego z uczniów] jest doktorem chemii. Pracuje, lecz jest bhaktą. Wielu członków naszego ruchu pracuje, wielu z nich to ludzie wykształceni. Nie trzeba koniecznie mieszkać w świątyni. Można żyć poza nią. Liczy się utrzymanie świadomości Kryszny. Zachowanie świadomości Kryszny jest jednak łatwiejsze w świątyni ze względu na towarzystwo innych wielbicieli. To bardzo ważny czynnik.
G. Frazer: Czy uczysz panowania nad ciałem?
Śrila Prabhupada: Tak. Żadnego mięsa, żadnego odurzania się i jakichkolwiek używek, żadnego niedozwolonego seksu oraz żadnego hazardu. Oto niektóre z naszych "nie". Istnieje również wiele "tak". Na tych właśnie nakazach i zakazach opiera się panowanie nad ciałem. Nasi uczniowie nie chodzą do kina i do restauracji. Nie palą, nie piją herbaty i kawy Nie wydajemy na to pieniędzy, a na lekarzy prawie wcale.
G. Frazer: Powiedziałeś o niedozwolonym seksie. Wobec tego jaki seks uważasz za dozwolony?
Śrila Prabhupada: Współżycie seksualne tylko i wyłącznie w małżeństwie. Raz w miesiącu, w okresie płodności. A kiedy kobieta zachodzi w ciążę, wszelkie kontakty ustają.
G. Frazer: Czy stosujesz jakieś kary za łamanie tego nakazu?
Śrila Prabhupada: Kara przychodzi samoistnie na mocy praw natury. Kto je łamie, zostanie ukarany. Przypuśćmy, że zjesz więcej niż potrzebujesz. Będziesz cierpieć z tego powodu. Nadmiar seksu również odbije się niekorzystnie. A jeśli pozwalasz sobie na wszystkie te rzeczy - niedozwolony seks, używki i środki odurzające, jedzenie mięsa oraz hazard - nigdy nie pojmiesz spraw duchowych. To największa kara. Bez zrozumienia życia duchowego pozostaniesz w ignorancji niczym zwierzę. Czyż to nie najgorsza rzecz, jaka może nas spotkać?
G. Frazer: Przypuszczam, że tak. Ale jak wyrwać się z ignorancji?
Śrila Prabhupada: Poznanie Boga sprawia, że twoja wiedza jest doskonała. Jeśli nie znasz Boga, jest niekompletna. Zwierzęta nie są zdolne do poznania Boga, lecz istoty ludzkie tak. Mają do dyspozycji pisma objawione. Kto nie wykorzystuje ludzkiej formy życia na poznanie Boga, zatrzymuje się na etapie zwierzęcia.
G. Frazer: Czy zetknąłeś się z ludźmi, którzy poznali Boga, osiągnęli świadomość Kryszny, a potem powrócili do poziomu cielesnego, mentalnego lub intelektualnego?
Śrila Prabhupada: Tak. Możesz wyleczyć się z choroby, po czym znów na nią zachorować. Tak samo możesz stać się świadomy Kryszny, a po jakimś czasie upaść na powrót do życia materialnego. Lecz podtrzymywanie dobrej kondycji duchowej chroni przed upadkiem.
G. Frazer: Co jest istotą świadomości Kryszny?
Śrila Prabhupada: Poznanie Boga.
G. Frazer: Poznanie Boga oraz czynienie tego, co najbardziej naturalne, tzn. przestrzeganie praw natury?
Śrila Prabhupada: Istotą świadomości Kryszny jest poznanie Boga i rozbudzenie w sobie miłości do Niego. Taki jest zresztą cel życia ludzkiego.
G. Frazer: Rozumiem, co masz na myśli. Świadomość Kryszny wydaje się pociągać za sobą robienie tego, co naturalne. Przejadanie się, nadmiar seksu, nadmiar czegokolwiek to rzeczy niezgodne z naturą.
Śrila Prabhupada: Przede wszystkim należy uświadomić sobie, że jesteśmy duszą, a nie ciałem. Z racji przebywania w ciele musimy cierpieć. W nim mają początek wszelkie nasze problemy.
G. Frazer: Skoro, jak powiedziałeś wcześniej, dusza i ciało są różne, czy osoba samozrealizowana odczuwa cierpienie fizyczne? Innymi słowy, czy ktoś świadomy Kryszny choruje?
Śrila Prabhupada: Ciało z natury swej narażone jest na choroby i nie sposób tego uniknąć. Lecz jeśli nie utożsamiam się z ciałem, choroba mnie nie dotyka. Przypuśćmy, że dwie osoby jadą wspaniałym samochodem, który w pewnym momencie się rozbija. Właściciel samochodu jest osobiście tym dotknięty, podczas gdy jego pasażer nie. Dlaczego tak się dzieje? Czy możesz to wyjaśnić z punktu widzenia psychologii? Co powoduje, że właściciel głęboko to przeżywa?
G. Frazer: Poczucie własności.
Śrila Prabhupada: Właśnie. To jego samochód jest zniszczony. A tymczasem pasażer nie doznaje takich uczuć. Ciało jest czymś różnym od duszy i kiedy to zrozumiesz, skończą się problemy. G. Frazer: A więc kogoś świadomego Kryszny również dotyka choroba, tyle że duchowo pozostaje on nieporuszony?
Śrila Prabhupada: Tak. Przypomina właściciela samochodu, ale takiego, który zupełnie nie jest do niego przywiązany i potrafi pogodzić się z jego stratą. Inny zaś, przywiązany do swej własności, będzie rozpaczać. Kto utożsamia się z ciałem, głęboko przeżywa to, co ma z nim związek. A kto wie, że nie jest ciałem, nie czuje się dotknięty. Wszystko zależy od świadomości. Świadoma Kryszny osoba może zachorować, ale powie sobie: "Choroba przychodzi i odchodzi. Nie ma to żadnego znaczenia. Muszę po prostu wykonywać swe obowiązki. Hare Kryszna". W tym leży różnica.
G. Frazer: Co robisz, gdy zwraca się do ciebie ktoś owładnięty złymi myślami?
Śrila Prabhupada: W umyśle osoby pochłoniętej Kryszną nie ma miejsca na złe myśli. W jednym momencie można myśleć tylko o jednej rzeczy. Myśląc więc o Krysznie przez dwadzieścia cztery godziny na dobę nie masz problemu ze złymi myślami.
G. Frazer: Jeśli dobrze cię zrozumiałem, to ludzie świadomi Kryszny pozbywają się złych myśli nie wyrażając ich głośno.
Śrila Prabhupada: Dzieje się to tak: ktoś przyłącza się do nas pełen złych myśli, lecz stopniowo - dzięki intonowaniu, intonowaniu i jeszcze raz intonowaniu - uwalnia się od nich.
G. Frazer: Czy z nikim się nimi nie dzieli?
Śrila Prabhupada: Nie ma znaczenia, czy to robi, czy nie. Tak czy inaczej złe myśli znikają.
G. Frazer: Jednej rzeczy nie rozumiem. Ty i twoi zwolennicy szukacie nowych ludzi, nawracacie innych. Dlaczego?
Śrila Prabhupada: Ty też to robisz. Czy w trakcie terapii nie zamieniasz człowieka chorego psychicznie w zdrowego? Czy to nie nawracanie?
G. Frazer: Tak, ale to on do mnie przychodzi. A wy wychodzicie do ludzi.
Śrila Prabhupada: Jesteśmy zatem lepszymi przyjaciółmi cierpiących. Ty pobierasz opłatę za swą działalność, a my nie. Dlatego jesteśmy lepszymi przyjaciółmi niż ty.
G. Frazer: A jeśli ktoś mówi wam "nie"?
Śrila Prabhupada: Nikogo nie zmuszamy. Przypuśćmy, że sprzedawca owoców zachęca do kupienia smacznych mango. Nie oznacza to wcale, że każdy je kupi. Mango jest smaczne. Nie traci smaku tylko dlatego, że ktoś go nie kupił. To raczej klient traci.
G. Frazer: Myślałem o tym, co powiedziałeś o pobieraniu opłat. Jak inaczej można by było utrzymać się przy życiu?
Śrila Prabhupada: Jesteś zawodowcem, a my nie. Dzielimy się swą wiedzą nie żądając w zamian pieniędzy. Rozdajemy wzniosłą rzecz - świadomość Kryszny - bez pragnienia jakiejkolwiek korzyści.
G. Frazer: Mimo to wydaje mi się, że ci, którzy się do was przyłączają, oddają wam swój czas, swoją energię...
Śrila Prabhupada: Tak, poświęcają wszystko. Weź np. tych wielbicieli. Oddali wszystko. Dlaczego? Przecież im nie płacimy. Czy myślisz, że są głupcami, ponieważ poświęcili wszystko Krysznie? Jak ci się wydaje?
G. Frazer: Mogą robić, co chcą. Widocznie chcieli tego.
Śrila Prabhupada: Właśnie. Oddanie wszystkiego Krysznie jest naturalne i, co więcej, rozsądne. To raczej ukrywanie przed Nim czegokolwiek jest pozbawione sensu. To tak, jakby ktoś ukradł coś z tej świątyni. Wyobraźmy sobie, że weźmie to pudełko bez mojej wiedzy Po fakcie zmartwiony będzie zastanawiać się, co ja sobie o tym pomyślę. Lecz jego kłopoty się skończą, gdy zwróci mi pudełko. Wszystko należy do Kryszny, Boga. Nic nie jest moją własnością, nawet to ciało. Dlatego ofiarowanie wszystkiego Bogu jest jedynym sensownym sposobem na życie. Kiedy ktoś przyłącza się do naszego ruchu, oddaje to, co dostał od Kryszny. Na tym polega normalność. Każdy inny jest złodziejem, który cieszy się cudzą własnością. Weźmy np. Stany Zjednoczone. Czy naprawdę myślisz, że są twoim krajem? Dwieście lat temu należały do czerwonoskórych Indian, a nie do ciebie. Teraz twierdzisz, że są twoje. Na jakiej podstawie? Być może za kolejnych dwieście lat ktoś inny będzie ich właścicielem. Bóg dał nam życie, ciało, umysł i wszystko inne. To On jest prawdziwym właścicielem. Świadomość Kryszny oznacza zrozumienie tego faktu.
G. Frazer: A co z filozoficznymi poszukiwaniami...
Śrila Prabhupada: Filozoficzne poszukiwania winny pomóc nam uświadomić sobie, że wszystko należy do Boga. To podstawa całej filozofii. Iśavasyam idam sarvam. "Wszystko jest własnością Boga". Ty, ja, inni również. Jako dzieci Boga, mamy prawo korzystać z Jego własności, ale brać tylko tyle, ile potrzebujemy. Ty jesteś synem Boga, ja jestem synem Boga, właściciela wszystkiego. Możesz korzystać z własności ojca, ale jeśli przy okazji naruszysz moje prawo do tego samego i sprawisz, że będę głodny, twe postępowanie jest niewłaściwe. Jeśli uznamy Boga za właściciela, a siebie, zwierzęta, ptaki, owady, drzewa itd. za Jego dzieci, wtedy możemy korzystać z Jego majątku, by zaspokoić swe potrzeby. W tym przejawia się świadomość Boga.
G. Frazer: Zgadzam się. Ciągle jednak mam wątpliwości, czy świadomość Kryszny to jedyna droga dla każdego.
Śrila Prabhupada: Inne są niepełne. Świadomość Kryszny jest zaś kompletna. Świadomość narodowa Amerykanów jest czymś niepełnym, w przeciwieństwie do świadomości Kryszny
G. Frazer: Czy świadomość Kryszny jest bardziej, kompletna od, hinduizmu?
Śrila Prabhupada: Mówimy o Bogu, nie o hinduizmie czy chrześcijaństwie. Bóg jest dla każdego. Nie jest On ani hinduski, ani chrześcijański. Po prostu kochaj Go. A wtedy rodzaj twej wiary nie ma znaczenia.
G. Frazer: Dziękuję, że zechciałeś poświęcić mi czas.
Śrila Prabhupada: Ja również dziękuję za rozmowę. Hare Kryszna.
Rozdział 26 - Sposób na pokój
Ten artykuł Śrila Prabhupada opublikował po raz pierwszy w 1956 roku w Delhi w czasopiśmie "Back to Godhead". Zwracając się do czytelników, by używali wszystkiego w transcendentalnej służbie dla Najwyższego Pana, zapewnia ich, że samo to przyniesie upragniony pokój.
Pisma objawione określają Najwyższego Pana jako sac-cid-ananda-vigraha. Sat znaczy "wieczny", cit - "w pełni świadomy", ananda - "szczęśliwy", a vigraha - "szczególna osoba". Najwyższy Pan, jeden bez wtórego, jest wieczną; szczęśliwą osobą w pełni świadomą swej tożsamości. Oto zwięzła charakterystyka Boga, któremu nikt nie dorównuje i którego nikt nie przewyższa.
Żywe istoty (jiva) są maleńkimi cząstkami Pana i dlatego w ich działaniu znajdziemy dążenie do wieczności, wiedzy oraz szczęścia. Te trzy cechy są ledwo dostrzegalne wśród ludzi. W znacznie większym stopniu sa one udziałem istot zamieszkujących wyższe planety, takie jak Bhurloka; Svarloka, Janaloka, Tapoloka, Maharloka, Brahmaloka itd.
Choć przyjemność doznawana na najwyższych planetach w obrębie świata materialnego jest tysiące razy intensywniejsza od tej na Ziemi, nic nie znaczy w porównaniu z duchową przyjemnością doznawaną w obecności Najwyższego Pana. Miłosna służba pełniona dla Niego w różnych związkach z Nim to ocean w porównaniu z kroplą wody, jaką jest wtopienie się w duchowy blask emanujący z Jego ciała.
Każda istota poszukuje w tym świecie najwyższej przyjemności, lecz jej nie znajduje. Zamiast tego doświadcza nieszczęść. Nawet mieszkańcy wyższych planet ich doświadczają, mimo iż żyją o wiele dłużej niż my i pławią się w luksusie.
Takie jest prawo natury. Można przedłużyć życie i podnieść jego standard niewyobrażalnie, a mimo to pozostanie się nieszczęśliwym. Przyczyna leży w tym, że szczęście, które byłoby zgodne z naszą naturą, różni się od przyjemności, jaką dają czynności materialne. Żywa istota to znikoma cząstka sac-cid-ananda-vigraha, dlatego pragnie duchowego szczęścia. Poszukuje go jednak na próżno w obcej dla siebie atmosferze świata materialnego.
Ryba nie zazna przyjemności na lądzie, gdyż została odseparowana od swego naturalnego środowiska. Maleńka żywa istota, sac-cid-ananda, nie znajdzie prawdziwego szczęścia próbując realizować materialne plany układane przez jej okryty złudzeniem umysł. Prawdziwe szczęście to szczęście duchowe i do niego powinniśmy dążyć.
W tym celu nie wystarczy zanegować szczęście płynące z materii. Niewielu ludzi zdoła w praktyce powstrzymać się od czynności materialnych, co proponował Śripada Śankara. Działanie w oddaniu, proponowane zaś przez Śri Caitanyę Mahaprabhu, jest najlepszą i najpewniejszą drogą do szczęścia duchowego. W rzeczy samej zmienia ono oblicze natury materialnej.
Pogoń za szczęściem materialnym to przejaw pożądania i w ostateczności zawsze kończy się rozczarowaniem. Ciało jadowitego węża jest bardzo zimne. Kto szuka ochłody wieszając sobie węża na szyi, zostanie z pewnością ukąszony i umrze. Materialne zmysły podobne są wężom. Oddane tzw. przyjemności pochodzącej z materii zabijają duchową świadomość żywej istoty. Dlatego człowiek przy zdrowych zmysłach powinien raczej poszukać źródła prawdziwego szczęścia.
Kiedyś pewnemu głupcowi przyjaciel zaproponował skosztowanie soku z trzciny cukrowej. Zapytany o wygląd trzciny cukrowej, porównał ją do bambusa. Głupiec spróbował wycisnąć sok z bambusa, co mu się oczywiście nie udało.
Dokładnie w takiej sytuacji znajduje się owładnięta złudzeniem żywa istota szukająca wiecznego szczęścia w świecie materialnym. Ten przemijający świat Bhagavad-gita nazywa pełnym nieszczęść. Nie ma niczego złego w dążeniu do szczęścia, złudzeniem są jednak wysiłki znalezienia go w bezwładnej materii. Ludzie okryci złudzeniem nie potrafią tego zrozumieć. Gita (16.13) opisuje sposób myślenia człowieka gnanego żądzą znalezienia materialnego szczęścia: "Dzisiaj mam tyle bogactw, a zdobędę jeszcze więcej, gdy me plany się powiodą. Tyle należy już do mnie, a w przyszłości będę mieć jeszcze więcej".
Bezbożna cywilizacja to gigantyczne przedsięwzięcie oparte na radościach zmysłowych, gdzie każdy szaleje za pieniędzmi, by kontynuować ten bezsens. Pieniądze umożliwiają zdobycie upragnionych obiektów zmysłowych, dlatego są przedmiotem pożądania. Oczekiwanie pokoju w tym pandemonium gorączki złota to mrzonka. Najmniejszy choćby ślad żądzy uciech zmysłowych wyklucza zapanowanie pokoju. Z natury swej jesteśmy wiecznymi sługami Najwyższego Pana i dlatego nie mamy prawa używać czegokolwiek w imię własnej przyjemności. Naszym obowiązkiem jest użycie każdej rzeczy w transcendentalnej służbie dla Pana. Wtedy doczekamy sig upragnionego pokoju. Część ciała nie może odczuwać zadowolenia sama z siebie. Dopiero służąc całemu ciału zazna przyjemności. Niestety, każdy dba o własny interes, a nie o służbę dla Boga. Życie materialne zaczyna się od takiego właśnie nastawienia. Każdemu - od głowy państwa począwszy, na zamiataczu ulic skończywszy - przyświeca cel bezprawnego zgromadzenia majątku. Lecz działanie tylko w imię korzyści własnej jest zgubne i sprzeczne z prawem. To samo dotyczy kultywowania wiedzy duchowej z takim nastawieniem.
W rezultacie nielegalnych interesów na świecie nie brakuje pieniędzy. Brakuje za to pokoju. Ponieważ ludzie poświęcili swą energię na dochodzenie do pieniędzy, ich zdolność do pomnażania majątku niewątpliwie się zwiększyła. Niekontrolowany dopływ pieniądza na rynek spowodował zakłócenia w gospodarce. Poza tym umożliwił wyprodukowanie kosztownych rodzajów broni, które grożą totalną zagładą całego naszego dorobku.
Zamiast cieszyć się pokojem, przywódcy bogatych krajów układają plany uniknięcia zagłady. Jednocześnie przeprowadza się eksperymenty ze straszliwymi broniami. Odbywają się one nie tylko kosztem ogromnych nakładów finansowych, lecz również wielu istnień, co związuje odpowiedzialne za to narody łańcuchem karmy. Pchani żądzą uciech zmysłowych ludzie tracą energię na zarabianie pieniędzy które potem wydawane są na coś, co może przynieś zagładę rodzajowi ludzkiemu. Pod wpływem natury materialnej odwracają się od służby dla Boga, prawdziwego właściciela wszelkich zasobów naturalnych.
Bogactwo pochodzi od Laksmi, bogini fortuny. Pisma wedyjskie wyjaśniają, że jej obowiązkiem jest służba dla Pana Narayana, źródła wszystkich żywych istot (nara). Żywe istoty zaś powinny pełnić służbę dla Najwyższego Pana pod przewodnictwem Laksmi. Nikt nie ma prawa używać bogini fortuny dla własnej przyjemności, w oderwaniu od służby dla Narayana, Kryszny. Ktokolwiek to czyni, podlega karze wymierzanej przez naturę materialną. Pieniądze - zamiast przynieść spokój i pomyślność - przyniosą mu zgubę.
Zgromadzone niezgodnie z prawem pieniądze zabierane są teraz skąpym obywatelom w formie podatków na cele wojskowe i marnowane. Ludzie nie zadowalają się już sumą wystarczającą na utrzymanie rodziny i kultywowanie wiedzy duchowej - dwóch zasadniczych rzeczy w życiu ludzkim. Chcą coraz więcej i więcej, by zaspokoić swe nienasycone pragnienia. Ich oszczędności topnieją, odbierane im przez agentów natury materialnej w formie lekarzy, prawników, poborców podatkowych, przeróżnych organizacji, instytucji, przywódców religijnych oraz klęsk głodu, trzęsień ziemi itp.
Pewien skąpiec, który pod wpływem złudnej energii nie mógł zdecydować się na kupno egzemplarza Back to Godhead, wydał w ciągu tygodnia dwa i pół tysiąca, dolarów na lekarstwa, po czym zmarł. Inny który odmówił centa na służbę dla Pana, stracił trzy i pół tysiąca dolarów w procesie przeciwko członkom własnej rodziny. Tak działają prawa natury. Pieniądze, których nie przeznaczono na służbę dla Boga, zostaną zmarnowane podczas dochodzenia swych praw w sądzie, w walce z chorobą itd. Głupcy nie potrafią tego dostrzec, dlatego są oszukiwani przez Pana.
Zgodnie z prawem natury nie powinniśmy gromadzić więcej niż potrzebujemy na utrzymanie. Natura dostarcza każdej istocie wszystkiego, czego jej potrzeba. To tylko nienasycona żądza ludzka zakłóciła porządek panujący w stworzeniu wszechmocnego ojca wszystkich gatunków życia.
Dzięki Najwyższemu Panu istnieje powietrze, światło i sól niezbędna do życia. Nie można użyć więcej soli niż to konieczne. Jej nadmiar psuje smak potrawy, podobnie z niedomiarem. Odpowiednia ilość soli nadaje za to potrawie właściwy smak i pomaga zachować zdrowie. Żądza posiadania więcej niż to, czego potrzebujemy, szkodzi tak samo jak jedzenie soli w nadmiarze.