Znasz nazwiska wyrzuconych gliniarzy?
Usłyszałem szelest papierów.
White, Tagg, Johnson, Haygood, Ceru...
Anders Haygood?
Tak mam tutaj napisane.
Mieszka na wyspie. Jeden z tych dwóch facetów, co lubią kroić Je
kumpel podburzał tłum przeciwko Benowi. Lubi sikać, gdy patrzą na nie*°
kobiety. 8o
Wspaniale.
A wiec Creedman i Haygood zostali wylani w tym samym czasie
znają się. Mogę się założyć, że obydwaj są na usługach Stasher—LaymanT
Tak samo jak moja sąsiadka zza ściany. Twierdzi, ze jest klimatologiem, ale
obydwoje — ona i Creedman — mają broń, którą przywieźli z Guam.
Jezu, Alex! Siedź" spokojnie, dopóki nie przypłyną te łodzie. Nie
próbuj węszyć.
Dobra — powiedziałem. — A właśnie zaczęło mi się wydawać, fc
Moreland może mieć racje, co do niewinności Bena. Chociaż to, co mi
opowiedział, nie trzyma się kupy.
„Zostałem wrobiony"?
Coś w tym rodzaju.
Zawsze słyszę: „zostałem wrobiony", „to on zaczął", „działałem
w zamroczeniu".
Ben wykorzystał dwie z tych trzech możliwości. Twierdzi, że został
spity do nieprzytomności i nie wie, co było dalej.
Ciekawe.
Opowiedziałem mu całą wersje Bena.
Słabe wymówki — skwitował. — Wiesz co, Alex, zanosi się na
bardzo śmierdzącą sprawę. Nawet jeżeli Creedman i Haygood są w zmowie
co do jakiegoś projektu rozwoju wyspy, wcale to nie oznacza, że Ben jest
niewinny — do diabła, z tego co wiemy, on także jest na liście płac Stashera.
Pilnuj swojej skóry.
Co mam zrobić z informacjami na temat Creedmana i Haygooda?
Nic. Jeżeli adwokat, którego wynajął Moreland, jest rzeczywiście laki
ostry, niech on coś z nimi zrobi. I to ja mu powiem, nie ty. Jak się nazywa?
Alfred Landau. Z Honolulu.
Kiedy się zjawi?
Za dwa albo trzy dni.
Doskonale. Zaczekam, aż stamtąd wyjedziecie.
A do tego czasu Ben ma gnić w ciupie?
Ben i tak by nie wyszedł, niezależnie od tego, co ktoś powie lub zn*
Przecież znaleźli go leżącego na tych cholernych zwłokach.
Bardzo wygodne, prawda?
Albo głupie. I właśnie dlatego sprawa jest typowa. W 2^s^,
miesiącu miałem jednego idiotę, który rozjechał przechodnia, a potem jetfc**
218
„t kilka dni jeździł tym samochodem, zanim zareklamował złe hamulce.
£ ymąj się od tego z daleka, Alex. Zatelefonuje do Landaua, kiedy tylko
uścisz wyspę- I nie wyrzucaj sobie, że nie możesz nic zrobić dla Bena.
Ttego, co mi opowiedziałeś, wynika, że cela więzienna jest teraz dla niego
bezpieczniejszym miejscem.
_ Nie byłbym taki pewien. Trudno mówić o bezpieczeństwie. To po -ostu areszt na zapleczu biura policji. Rodzina Betty była dziś na posterunku. Sjdziałern ich oczy. Nie trzeba wielkiego tłumu, żeby go stamtąd wywlec.
_ A gdzie mógłby się podziać? Czy byłby bezpieczniejszy w posiadłości donora? _- Nie.
__ Nie ruszaj się, Alex. Siedź w swoim pokoju, udawajcie, że to wasz i miesiąc miodowy. __ Dobrze.
Na pewno odpłyniesz tą łodzią?
O ile nie będzie sztormu.
A wiec do zobaczenia. Starczy ci tego gównianego raju.
Cheryl przyniosła nam kolacje do pokoju. Deszcz nasilił się jeszcze bardziej.
Jednakże wciąż było gorąco. Żadnych błyskawic. Powietrze ciężkie, nie naelektryzowane.
Tkwiąc bezczynnie w pokoju, traciłem poczucie czasu.
Czas... Czarodziej Einstein... naginanie rzeczywistości.
Usiłował się usprawiedliwić?
„Poczucie winy bywa silnym motywem".
Wszystkie dokonania tych lat, jak wynik wyrzutów sumienia?
Milo miał racje: to nie moja sprawa.
Robin uśmiechnęła się do mnie pytająco. Powtórzyłem jej, czego dowiedział się Milo.
— To dobrze, że wyjeżdżamy — powiedziała.
Przeglądała jakieś stare czasopisma, które zastaliśmy w naszym apartamencie. Spike pochrapywał w nogach łóżka. Cholernie sielski obrazek, zacisze domowe. Udawajmy, że jesteśmy tu dla przyjemności.
- Posłuchaj tego — powiedziałem, wskazując zalane deszczem szyby.
Położyła dłoń na głowie Spike'a.
— Była ciemna, ciemna noc...
Roześmiałem się, podszedłem do Robin i ucałowałem jej włosy. Odłożyła „Yogue" i pogłaskała mnie po twarzy.
Nie jest tak źle, prawda? W gruncie rzeczy najważniejsze, żeby umieć ^stać z każdej chwili.
Nasze usta się zetknęły. Byliśmy jak naelektryzowani. " powolnym tańcu, rozpinając guziki, ruszyliśmy w stronę łóżka, zamiast grzmotu, rozległo się walenie do drzwi.