Chłopi i ludomania w Weselu S. Wyspiańskiego.
W podzielonej kordonami granicznymi Polsce już od dziesięcioleci utrzymywało się przekonanie, że powstanie niepodległościowe z ludem w roli głównej, musi zakończyć się zwycięstwem. Wynikał stąd nakaz tuszowania istniejących antagonizmów klasowych, pomijania ich milczeniem przy jednoczesnym propagowaniu haseł, które, jak wierzono, zdolne są zjednoczyć cały naród (umiłowanie ziemi, języka, tradycji, obyczaju, religii).
Stanisław Wyspiański w Weselu uderzył w ten potężny mit solidaryzmu społecznego. Pokazał, że inteligenci i chłopi żyją we wrogich wzajemnie światach, pomiędzy którymi żywe są tylko pozorne, niewiele znaczące więzi; pokazał, że powstanie zbrojne w takiej sytuacji jest czynem niemożliwym do podjęcia ani przez jednych, ani przez drugich. Inteligenci, w których myśleniu pokutują przestarzałe relikty szlachetczyzny, zagubili ideę niepodległości w poetycznym widzeniu świata. Potężne chłopstwo zaś to siła ślepa, niezdolna do samodzielnego działania.
Stosunki między inteligencją a chłopami przedstawił Wyspiański przede wszystkim w dwóch dialogach: Dziennikarza z Czepcem i Kliminy z Radczynią. Dziennikarz dyskryminuje chłopa, jest zdziwiony, że Czepiec orientuje się w sprawach politycznych. Uważa, że chłopi nie powinni interesować się takimi sprawami:
"Ja myślę, że na waszej parafii świat dla was aż dosyć szeroki"
"Byle polska wieś zaciszna, byle polska wieś spokojna".
Rozmowa ta jest dowodem lekceważącego stosunku Dziennikarza do ambicji chłopa, który chce brać udział w wydarzeniach politycznych i jest otwarty na wszystko to, co się dzieje na świecie. Dziennikarz zaś chce widzieć polską wieś spokojną, sielankową. Nie chce pamiętać, że właśnie z chłopów wywodzi się bohater spod Racławic, Głowacki.
O poczuciu odrębności chłopstwa i inteligencji świadczy też rozmowa Kliminy, prostej chłopki, z Radczynią. Radczyni nie orientuje się zupełnie w pracach chłopskich, stąd jej naiwne pytanie, zadane w listopadzie:
"Czyście sobie już posiali?".
Radczyni, choć świetnie bawi się na weselu inteligenta z chłopką, nie dopuszcza do siebie nawet myśli, że jej syn mógłby ożenić się z dziewczyną ze wsi. Jej stosunek do chłopów ilustrują też słowa:
"Wyście sobie, a my sobie, Każden sobie rzepkę skrobie".
Typowym przykładem ludomana w Weselu jest Pan Młody. Jego spojrzenie na wieś i jej mieszkańców jest powierzchowne, płytkie, przy czym ukazuje całkowite niezrozumienie wsi i jej problemów. Wieś to dla niego
"... gaik spokojny, Sad cichy, woniami upojny: żeby mi się kwieciły jabłonie i mlecze w puchów koronie, i trawa schodziła zielona, kręciła się przy mnie żona,
żebym miał kąt z bożej łaski...".
Uniesienie Pana Młodego wobec wiejskiego życia, egzotyki, idealizacja chłopa według złudzeń ludomańskich przejawiają się w słowach:
"Teraz patrzę się i patrzę w ten lud krasy kolorowy (...) Kiedyś wszystko to napiszę; teraz tak w powietrzu wiszę w tej urodzie...".
Natomiast bronowicki karczmarz tak ocenia w rozmowie z Panem Młodym istotę jego zainteresowania wsią:
"... pan dzisiaj w kolorach się mieni; pan to przecie jutro rzuci?".
"No, pan się narodowo bałamuci, panu wolno - a to ładny krój - to już bylo".
Wyspiański w swym dramacie nie wyidealizował środowiska chłopskiego, wręcz przeciwnie, pokazał go z wszystkimi jego wadami i zaletami. Podniesiony do roli herolda narodowej wolności Jasiek schylił się po czapkę z piór, będącą przedmiotem jego dumy i zgubił złoty róg. Skusiły go pragnienia osobiście ważniejsze, bliższe, okazał się niedojrzały do wielkiego czynu. Dla takich właśnie małych ambicji chłopskich zostaje zaprzepaszczona możliwość działania, od której miał zależeć los narodu. Ostatecznie to właśnie Jasiek powyjmuje kosy z rąk mężczyzn zebranych w bronowickiej chacie i ciśnie je za piec ze słowami: "Nikt ich ta nie najdzie stąd".
Obraz weselnej nocy zawarł w sobie również zjawę Jakuba Szeli - Upiora, "który, przypominając o powstaniu chłopów przeciw panom, ostrzega: " To, co było, może przyjść".
Przedstawiona w Weselu inteligencja boi się aktywności ludu. Stworzyła mit wsi spokojnej, nie interesującej się światem, biernej. Żyje wyobrażeniami o tej stworzonej na własny użytek wsi; jest zafascynowana strojem krakowskim, pięknym krajobrazem, zdrowiem mieszkańców itp. Ale z pogardą odnosi się do chłopstwa, czując się kulturowo i obyczajowo obco, wie, że zbratanie ze wsią jest tylko pozorne, okazjonalne.
Wyspiański pokazuje w Weselu, że wieś polska nie jest ograniczona, że chłop jest inteligentny, dumny ze swojej tradycji ("z takich, jak my, był Głowacki"), gotowy do walki o wolność ojczyzny; jednak bez przywódcy czuje się bezsilny.
Pisarz atakuje owo modernistyczne "chodzenie w lud"; wyśmiewa się bezlitośnie z zewnętrznych objawów "powrotu do źródeł", czyli nieudanej próby odrodzenia się wewnętrznego i znalezienia wzorów naprawy kryzysowej sytuacji. Wyspiański pesymistycznie określił wzajemny stosunek chłopa i inteligencji oraz szansę włączenia się chłopów w aktywną działalność dla dobra kraju.
|