KTO SI臉 CENI - Golec uOrkiestra
(Muz.: 艁ukasz, Pawe艂 i Rafa艂 Golec, s艂.: Olga i Rafa艂 Golec)
Gdy robota ci臋 dopadnie, twoja wolno艣膰 gdzie艣 przepadnie,
a o wolno艣膰 przecie偶 walczy艂 przodek tw贸j.
Nigdy tego by nie robi艂, gdyby widzia艂, w co ci臋 wrobi艂,
gdyby widzia艂 t臋 har贸w臋 i ten zn贸j.
O karoshi sam si臋 prosi ten, co zbytnio kocha grosik
i pod gro藕nym okiem szefa sp臋dza czas.
呕ycie przecie偶 nie jest po to, by uwija膰 si臋 z robot膮,
ona zawsze znajdzie nas.
Kto si臋 ceni, ten si臋 leni,
co dzie艅 byczy si臋 za trzech.
To nieprawda, 偶e w cz艂owieku
robotnicza p艂ynie krew.
Chorowali na robot臋 - jeden sierpem, drugi m艂otem,
majstrowali przez p贸艂 wieku, no i co?
Wci膮偶 dobrobyt budowali, ci膮gle normy przekraczali,
ale 艂ajba sz艂a na dno.
Owszem, wa偶na jest sa艂ata, ale marna to zap艂ata
za te wszystkie b贸le w krzy偶u oraz garb.
Szanuj spok贸j, szanuj zdrowie, jedno z drugim po po艂owie:
to najwi臋kszy 偶ycia skarb.
Kto si臋 ceni, ten si臋 leni. . . itd. / x 2
Nie my艣l, ch艂opie, 偶e z roboty w banku bior膮 si臋 banknoty,
bo nied艂ugo zamiast forsy, ujrzysz piach.
Dzi艣 robota nie jest w cenie, dzisiaj liczy si臋 my艣lenie:
to najlepszy w 偶yciu fach.
Odkryj w sobie now膮 cnot臋: uczulenie na robot臋,
bo niedobrze, gdy nad grzbietem wisi bat.
呕ycie, to nie w艣ciek艂a polka, ani m艂ocka, ani orka:
s艂uchaj pilnie dobrych rad.
/ w s t a w k a - gwizdana /
Przed oczyma milion razy przelatuj膮 mi obrazy,
jakby fajnie bez roboty mog艂o by膰.
Czasem w duchu o tym marz臋, ale p贸ki co, na razie
mog臋 o tym tylko 艣ni膰.
Kto si臋 ceni, ten sie leni. . . itd.
/ podwy偶ka o dwa p贸艂tony /
Kto si臋 ceni, ten si臋 leni. . . itd. / x 3