"Medaliony” Zofii Nałkowskiej jako arcydzieło pisarskiej powściągliwości.
Zofia Nałkowska po zakończeniu wojny brała udział w pracach Międzynarodowej Komisji do Badania Zbrodni Hitlerowskich. Efektem pracy autorki w tej komisji był zbiór ośmiu krótkich opowiadań o tematyce obozowej. Niezwykłość doświadczeń okupacyjnych, przerażające rozmiary duchowego zniszczenia podyktowały autorce, dotąd skłonnej do komentarzy, zmianę metody twórczej. Utwór Nałkowskiej ma charakter reportażu i jest obiektywną, pozbawioną komentarza autorskiego relacją z zeznań. Pisarka wyszła z założenia, że ogrom zbrodni, cierpień i śmierci nie da się ogarnąć ludzkim doświadczeniem, a każda interpretacja, każda próba zakwalifikowania hitleryzmu w ramach przyjętych wartościowań etycznych byłaby osłabieniem rzeczywistej wymowy zdarzeń. W obliczu przerażających faktów zawodzą tradycyjne środki artystycznego wyrazu, a komentarz autorski ogranicza się do motta: "Ludzie ludziom zgotowali ten los", zaś dominującą postawą autorki jest zdziwienie i przerażenie wywołane rozmiarami zbrodni ludobójstwa.
Wybierając najbardziej drastyczne epizody, autorka podkreśla duchowe i moralne zniszczenia wywołane stałym obcowaniem człowieka ze śmiercią i zbrodnią. Stosuje też metodę skrótu, a zebrane informacje zestawia ze sobą w ten sposób, że wywołują one w czytelniku szok, uczucie zdumienia i przerażenia. Bohaterowie to zwykli, szarzy ludzie, mówią własnym językiem i prezentują tylko własny wycinek wojennej rzeczywistości, w dodatku widziany tylko z własnej perspektywy. Ich relacje są nie tylko świadectwem "czasów pogardy", ale pokazują ludzi dotkniętych moralną zarazą - otępieniem psychicznym w obliczu zbrodni, zanikiem elementarnego instynktu etycznego, utratą poczucia międzyludzkiej solidarności. Procesowi demoralizacji ulegali zarówno kaci, jak i ich ofiary.
Autorka, dzięki odrzuceniu analizy psychologicznej, stwarza literacki pomnik wszystkim ofiarom hitleryzmu.