Dziennik1954 L Tyrmand streszczenie


Przedmowa:

Ogólne fakty o dzienniku - był prowadzony przez trzy miesiące, dwanaście lat nikt do niego nie zaglądał, w 1956 „Tygodnik Polski” opublikował fragment, na emigracji we Francji znów był ignorowany. Dopiero po osiedzeniu (?) (od osiąść) w New Cannan został przepisany na maszynowo. W Londynie był publikowany w odcinkach.

Powstał w czasach prostych i jednoznacznych - w komunizmie.

Złota myśl - „życie nie kończy się, dopóki się nie skończy”, jak mawiali starzy Grecy.

Krytyka tradycji franciszkańskiej - podirytowanie ich skromnością i niepokalaniem, porównanie z łotrami, którzy stylizują się na takich.

Przykre stwierdzenie, że nikczemność, głupota i zło opłacają się bardziej. Najbardziej bolesny fakt - pomimo wcześniejszych ułatwień w życiu ludzie z taka „ideologia” i tak dochodzą później do przyzwoitości - nie jest to sprawiedliwe.

Narrator jest zafascynowany liberalizmem, lubi żywe dyskusje i wymiany poglądów.

  1. Stycznia:

Narrator wierzy w Boga. Zastanawia się, jak można po prostu opisać jeden dzień, wszystkie emocje, czy subiektywność to wada. Jest dziennikarzem, uważa się za osobę konkretną.

Relacja z Bogną - ponad 16 lat różnicy, częste kłótnie i godzenie, brak umiejętności nazwania relacji. Bogna jest piękna i zrobiła niesamowite wrażenie na sylwestrowym balu w Klubie Dziennikarzy. Narrator był po chorobie, czuł się przy niej stary ale jednocześnie był w z niej dumny. Poranek - przemyślenia w kościele. Bogna nie jest wierząca.

  1. Stycznia:

Pojawienia się Halszki - Halszka się starzeje, nie lubi Bogny i przekazuje, że na balu ktoś nazwał dziewczynę „bohaterką włoskiego filmu w pięć minut po zgwałceniu”. Narrator przyjął to z aprobatą.

Pojawienie się Danki De Rosis - Danka jest bita przez męża a niepokoi ja tylko wizja, że ten kiedyś ją zostawi, a posiada spory majątek. Danka opowiedziała Bognie o stosunkach towarzyskich z cudzoziemcami przez co narrator mógł spokojnie udać się do łazienki nie martwiąc się o dziennik, który coraz bardziej interesował Bognę.

Odwiedziny u pani Geni - poczciwej (!) sprzątaczki, kruchej i bezinteresownej, zasługującej na uwiecznienie jej na obrazie „Dama ze ścierką”. Ma szesnastoletniego syna Karola z defektem powieki, bardzo się kochają. Genia jest dumna z osiągnięć narratora, pielęgnowała go w chorobie (żółtaczka zakaźna). Genia zaprosiła narratora przyjecie, narrator zakupił prezenty - słodycze i książkę „W pustyni i w puszczy”.

  1. Stycznia:

Wystawa francuskiej tkaniny z Bogną, która wybiera się na Akademię Sztuk Pięknych. Najbardziej interesuje ja moda. Wieczór u niej. Rozmowa z jej ojcem - naukowcem i komunistą, osobą lojalna, rzetelna, bystrą. Narrator ma sprzeczne poglądy a rozmowy są ciężkie właśnie z powodu inteligencji rozmówcy.

  1. Stycznia:

Halszka o miłości do sąsiada narratora - częste odwiedziny nadzieją na przypadkowe spotkanie. Halszka nie jest ładna, nie jest szczęśliwa z mężem. Facet (jej miłość) - instruktor żeglarski z Białostocczyzny, postawny, rzadko się myje. Kontrast między „nawet subtelną Halszką” i „obezwładniającym przeciętniakiem”. Zwabienie go do pustego mieszkania, wykosztowanie się na jedzenie, jego refleksja „Po co to wszystko? Nie zauważyłem, że byś miała z tego coś więcej niż z własnym mężem.” Narrator bierze pod uwagę zmyślenie tej sytuacji.

Obiad u literatów. Dyskusje.

Spotkanie Marty - Matra była z wieloma mężczyznami. Teraz stwierdziła, że chce „wyjść za mąż, tak dla odmiany”.

  1. Stycznia:

Sen o Ojcu - interpretacja: zwiastun czegoś złego.

Znów Halszka, chce umówić się z „niedomytym idolem” na brydża. Po godzinie narrator spotyka mężczyznę idącego z slipach i z ręcznikiem do łazienki. Wizja Hanki na zapluskwionym tapczanie bez „najgenialniejszych majtek, które długo dobierała na te okazję”. Halszka wraca szczęśliwa, ściska narratora za rękę, jedyny minus spotkania z żeglarzem to słuchanie jego wierszy, które w sumie nie były takie złe.

Narrator chciałby być poetą i mieć los twórczy.

Czesław B. - „nudny, obłudny i świetnie ubrany”, mógłby pisać podręczniki o handlu zagranicznym.

Wątroba znowu się odzywa. Wieczór z Bogną. Kłótnia o rozlanie na wyfroterowana podłogę parnika z kaloryfera.

  1. Stycznia:

Wieczór Trzech Króli. Czas poszukiwania prawdy. W związku z tym narrator opowie o swoim pesymizmie i dolegliwościach. Ma znów problemy z woreczkiem żółciowym, zastanawia się, czy to już starość. Myśli również, że sen z Ojcem był przepowiednią aktualnej sytuacji. Sen był we wtorek, dzisiaj wtorek, najcięższy dzień choroby to wtorek - narrator jest przesądny a nie zabobonny - posiada już jakieś doświadczenie.

Marian C. - dobrze ubrany, lecz bez wdzięku, poglądy słuszne, lecz banalne. Jest między nimi przyjaźń bez szacunku, nie to co Kisielem.

Wizyta w „Lajkoniku” - kawiarni modnej, obiad u Bogny, ból wątroby. Bogna chce wyjść za mąż za narratora. On kochał tylko Rysię, jednak zaprzepaścił związek, nie po to, żeby żenić się z Bogną. Nie wyobraża sobie „przebijania się przez troski dnia z nią” a to jest w związku najważniejsze.

  1. Stycznia:

Herbert powiedział: „Wątroba to nie gentleman”. Znowu surowa dieta.

Po południu fryzjer - „ponury cham”, „lubuje się w opisach zawiesistych od spermy” - narrator domaga się przez to usługi za pół ceny. Rozmawiają o kobietach.

Odwiedziny Herberta, wg narratora genialnego poety. Osoba inteligentna, wdzięczna, poczciwa. Zarabia mało w formie produkującej papierowe torby, zabawki i pudełka. Jest to dziwna przyjaźń, oddzielona od wnikania we własne osobiste sprawy. Rozmowy o aktualnej sytuacji, opowieść narratora o osobie, która mu ostatnio zaimponowała - senator McCarthy - ideowy chuligan wyrządzający krzywdę pojedynczym ludziom.

Wieczór u Bogny, dumnej z historii o jej występie na sylwestrze, która obeszła szkołę po feriach.

  1. Stycznia:

„Być sobą, być sobą - this above all!” - Hamlet.

Narrator nie czuje się sobą. To wszystko to tylko pozory. Dziennik to namiastka twórczości, usprawiedliwienie siebie. Nie mieści wszystkiego, co powinno być powiedziane. Zapiski czytane w odstępie czasowym budzą zażenowanie. Nie wim, czy jego działania przyniosą komukolwiek jakikolwiek użytek, czy jego pobyt na ziemi ma jakiś sens. Zastanawia się, czy jest egzystencjalistą. Pesymizm uważa za pójście na łatwiznę („uniwersalność gówna jest rzeczą najłatwiejszą do zauważenia”).

  1. Stycznia:

Spotkanie Anki - żony Wojtka Brzozowskiego. Przykra historia. Przyjaciel zostawił Ankę z dziećmi po kilku latach nijakiego małżeństwa, jest teraz z Marią. Narrator postanowił nie ingerować, ograniczyć stosunki z obydwiema stronami, by nie zostać uznanym za sprzyjającego któremuś z małżonków. Narrator nigdy nie lubił Anki, ale nie chce utrudniać sytuacji.

Narrator zastanawia się, czym jest dobro. Jest jedyną obroną człowieka. Rozmyślania, dla kogo taki był, kto mógłby odpłacić się tym samym. Okazuje się, że prawdziwie lojalny był tylko dla Anki, która przy spotkaniu była nastawiona wrogo. Więc czy dobro się opłaca?

Kłótnie z Bogną u niej w domu. Bognie zależy na pomocy z historii i polskiego. Bogna boi się też duchów, narrator został, zanim nie wrócili rodzice.

Poranne odwiedziny Morela. Morel wygląda lepiej. Przeszła potrójną skrobankę. Jest „czarodziejką skuteczności”. Mówi się o niej, że się puszcza ale jest to prawda tylko częściowa. Jest ładna, atrakcyjna, niezależna. Ma 19 lat, ukrywa pewna tajemnicę, którą narrator zna ale nie wypada o niej pisać. Ma za sobą 11 mężczyzn, lecz możliwe, że o niektórych nie mówi. Uciekła ze szkoły klasztornej. Pochodzenie pseudonimu jest nieznane, ale ma w sobie cos trafnego - „koloryt, soczystość, świeżość, smak”. Przyjaźń z narratorem opiera się tylko na opowieściach o problemach i pożyczaniu pieniędzy, co nie oznacza, że narratorowi Morel się nie podoba. Kiedyś zaprosił ja do teatru, była smutna, przyznała, że jedyną rzecz, jaka ja teraz obchodzi, to czy facet, którego kocha, jest w domu. Narrator dał jej pieniądze na telefon a widząc jej rozpromieniona minę, odprowadził pod bramę owego mężczyzny.

Odwiedziny u pana Dyszkiewicza - przed osiemdziesiątką, czysty, schludny, przyjemny, szyje koszule i kołnierzyki. Jest tak wykwinty, że przy pierwszej wizycie narrator wstydził się oddać mu swoją tanią koszulę do przeróbki.

Obiad u Literatów. Przysiadła się Matra i jej koleżanki z ASP. Dosiadł się Adam Pawlikowski - prekursor stylu („rozchełstany i w starych swetrach”). Zgryźliwy, utalentowany i nie wiadomo z czego żyje. Czasami publikuje recenzje. Interesująca osoba do dyskusji, niestety, nie przepada za narratorem.

Odwiedziny u Kętrzyńskich, pierwsze od ponad 2 lat. Z Wojtkiem kiedyś się przyjaźnił, lecz podejrzewa, że tylko dlatego, bo kochali ta sama kobietę, która wolała narratora a Wojtek chciał być blisko niej. W domu Kętrzyńskich czuć nienawiść i urazę. Rodzina udziela się społecznie. Rozmowy krążyły wokół plotek o znajomych, wypytywano o bal (czy Olgierd Budrewicz był w brązowym, znoszonym garniturze)?

  1. Stycznia:

Spotkanie Olka Mickiewicza - „blagier, pijak i gruźlik”. Wrócił z Zakopanego. Opowieść o przygodach, melancholia narratora - dwa lata temu pękła mu łękotka w lewym kolanie, nie może jeździć na nartach.

Mieszkanie narratora - gmach, który kiedyś należał do polskiego YMCA. W 1946 roku gmach uległ przemianom. Połowa uległa spaleniu ale urządzenia sportowe, sale gimnastyczne, pływalnia i kuchnia się zachowały. Dobre czasy, komunizm jeszcze nie był wdrożony, przy pływalni krążyły piękne kobiety, w pobliżu knajpy (na terenie alkohol zabroniony).

W 1950 - komunizm, przejęcie YMCA przez Ligę Żołnierza, walka z lokatorami, prześladowania, przydziały, wczesne pobudki, wyłączanie wody, wynoszenie łóżek. Połowa się wyprowadziła. Wszystko się zmieniło, brak segregacji na płci, małżeństwa, dzieci, pranie, gotowanie, życiowe debaty we wspólnych łazienkach - koniec pogodnego komfortu.

Mieszkanie narratora - mały pokój pełen książek, z łóżkiem i maszyna do pisania na biurku. Przytulny, porządny - o porządek właśnie toczą się teraz dyskusje z Bogną.

Spotkanie z mecenasem A. - opowieść o chłopie, ideale rolnika, który pewnego roku nie wyrobił normy i został zaskarżony. Adwokat, który jego bronił, został zawieszony w czynnościach. Dyskusje o praworządności.

Wieczór u Bogny, z młodym lekarzem, jej adoratorem, który uważa medycynę za życiową porażkę po pracy w szpitalu na wsi, na która nie ma zamiaru wracać.

  1. Stycznia:

Narzekania na codzienność - miejsce zamieszania, brak wygód, pieniędzy, monotonia. Ale nie na brak luksusu, który jest najcenniejszą cechą, jaką narrator ma. Wynika z kondycji, z bycia bezrobotnym, poczucia wyjątkowości, wolności, z zajęć pozasłużbowych. Przykre, że posiadanie tego wszystkiego, czas na spacer po Krakowie musi być traktowany jako coś godnego podziwu i zazdrości.

Narrator pracował kiedyś w dwóch gazetach, ale czuł się zależny, uwiązany, musiał brać przepustki, co go ograniczało. Jest bezrobotny od marca, od likwidacji „Tygodnika”. Próbował sił jako reporter sportowy ale nie został przyjęty. Żyje z zajęć zleconych. „Bez komfortu i w luksusie.”

Rano Halszka Powiedziała, że nigdy nie widziała tak brudnej pościeli jak u żeglarza.

Zbulwersowanie przegarną narciarzy, rozmyślania na temat upadku sportu w Polsce, obwinienie komunizmu.

List od Bohdziewicza, spotkanie na kawie. Bohdziewicz to profesor w Wyższej Szkole Filmowej. Ograniczany przez komunizm.

Spotkanie u Bogny. Bogna chora, spokojnie przyjmowała wszystko, co się jej powiedziało. Jej choroba budzi w narratorze uczucia, przyznaje się do miłości.

Wieczór w kinie.

  1. Stycznia:

Spotkanie z panią redaktor, której zadaniem jest poprawa gramatyka przed wszystkim wykluczenie wrogich akcentów. Rozmowa o wydawaniu książek dotąd wstrzymywanych.

Zygmunt Kałużyński - trochę ekstrawagancka postać, pisywał z Paryża, sławna żona - poetka o fatalnym rodowodzie. Wrócił do Polski ponad rok temu, związał się z „Nową Kulturą”. Właśnie wydał książkę - „podróż na Zachód”. Skupił się tam na pustce i chaosie kultury mieszczańskiej, bezsensie walki z komunizmem.

Zły dzień. Nie chcą zapłacić za artykuł, którego boją się wydrukować.

Wizyta u Dory Gromb. Dora doceniła kiedyś narratora jako scenarzystę i zamrowiła u niego komedię. Jest propozycje jej niezadowalaną, ciągle odsyła narratora mówiąc, że Paryżu by to się przyjęło, tutaj niestety nie.

Dzień w tramwaju, refleksje („Najmiłościwszy chrześcijanin przeistacza się w warszawskim tramwaju w czystą biologię i zło”).

Wizyta z Bogną do lekarza, bez czekania - lekarz pamiętał felietony narratora i nie kazał czekać jej roku. Bogna jest zdrowa. Narrator przegląda notatki, widzi jakiś gwar w swoich wypowiedziach i czuje, że to nie prawda, bo czuje się bardzo samotny.

  1. Stycznia:

Smutek nad Słonimskim. Nostalgia nad wspomnieniami w „Świecie” - byli w tej samej szkole. Słonimski krytykuje stare zwyczaje, oszukiwanie i nabieranie nauczycieli i ma nadzieje, że teraz to się zmieniło. Narrator kontrastuje to ze szkołą Bogny, szkołą luksusową, w której uczniowie „bija nauczycieli, kopią w brzuch ciężarne nauczycielki, publicznie palą dzienniki”.

Czesiek Biliński z propozycją pracy - tłumaczenie z czeskiego.

Spotkanie z Galińskim i z „pewna panią”. Galiński twierdzi, że kocha i ją i żonę (z którą ma dzieci) a najbardziej niekomfortowo czuje się w tej sytuacji narrator.

Historia upadku „Tygodnika Powszechnego” - jedynego wolnego legalnego pisma w imperium sowieckim.

Wszystko wokół katolicyzmu - hitleryzm i wojna były dla niego dobrym wstrząsem, nowa kusząca rola - „schronienie dla wolności sumienia”. Odcięcie od polityki, walka w kulturze. Marksiści zaakceptowali rolę ducha - pierwszy podniosły punkt dla tygodnika.

Nie wszyscy docenili „Tygodnik”, krytykowała go lewica i kler. Nastały rządy Stalina, cenzura.

1950 - organ episkopatu, liberałowie w redakcji.

Upadek kościoła. Zawieszenie dziennika.

Dziś - kradzieże praw autorskich, obce treści, kłamstwa. Głowni działacze o utrzymanie gazety bez pracy, boją się, czy lada dzień nie będą zmuszeni do zmiany poglądów bo nie będą wstanie się utrzymać. „Obiekt polowania” - a przeciecz to nazwiska wybitne, ludzie, którzy przejdą do historii.

Narrator tez walczył, kłócił się o swoje idee, był przedmiotem krytyki. Jedyne, co trzyma go przy swoich racjach, to świadomość, ze są ludzi, którzy to rozumieją, Wie to dzięki listom, które dostaje.

(Jest to tragiczny, rozdział, który ma 11 stron, w którym co chwila rzuca się wydarzeniami historycznymi, wiec jest to bardzo, bardzo skrócone. Uprzedzam.)

  1. Stycznia:

Słuchanie radia - audycje zamiast przygnębiać, bawią narratora.

Rozmyślania o widzianym kiedyś filmie, o przedstawionym tam cierpieniu angielskich oficerów. Porównanie swojej sytuacji do ich sytuacji. Czy oni są gorsi niż my? Kolejne porównanie - przyszła Bogna, miała przerwę w szkole, bo chodzi na fizykę z druga grupą. Narrator nie musi już się męczyć na fizyce i przez to poczuł się lepiej.

Moda w gazetach - umacniane przyjaźni pomiędzy narodami ZSRR

Przyszedł darmowy „Tygodnik Powszechny”. Artykuły o wyprawach, wynalazkach. Nikt nie chce go czytać.

  1. Stycznia:

Symboliczny sen - „ogromny pies wszczepił mi się w tyłek i gryzie z całej siły” - pies ma być komunizmem.

Nowy tygodnik „Naokoło świata” - prasa bulwarowo - rozrywkowa, ludzie docenili. Kazik Koźniewski zaproponował narratorowi pracę tam, „można dobrze zarobić”. Narrator zastanawia się, czy przyjąć propozycje i pisać po pseudonimem.

Bogna obrażona. Z przeglądanych u niej gazet wyłania się dawny wizerunek miast - jak te miast będą wyglądały kiedyś?

Paczki amerykańskie i ich wartość. Przemycanie szczoteczek do zębów.

Tłumaczenie Czecha, Juliusza Fuczika. Docenienie jego jako dziennikarza.

16 stycznia.

T pisze ze snil mu sie przyjaciel Leszek ktory chorowaljest architektem pracuje we Wloszech

Spodkal sasiadke zaniepokojana tym ze znajomu ksiadz nagle wyjechal - komunizm chce sie pozbyc charyzmatycznych ksiezy

Odebral zamowiona wczezsneij koszule, zaplacil symboliczne, odbyly sie kurtuazyjne grzecznosci

Spotkanie z Biogna - lezeli wuleni w siebie, dopadla ja handra pogodowa, plakala. Gdy ja odprowadzal Blagał Boga zeby jej nie skrzywdzic.

17 stycznia

Bogna opisywana jako niechluj balaganiara, ocenil jej stroj jako zenujacy ale z twarzy jest ladna

T spotkal znajoma, zalila mu sie na sprawy sercowe. On okresla siebie jaki przenosny konfesjonal ktory kobiety zamawiaja na zyczenie. Woli sluchac jkobiet z ladna aparycja anizeli wnetrzem

Bogna wykorzystuje T do pisania wypracowan na polski twierdzac ze on jest on pisania a nie ona. Kloca sie o to. Ojciec Bogny jest po stronie Tadeusza, maja wzajemne pretensje zw sa zbyt lagodni dla niej.

T analizuje swiat, jego samoswiadomosc o otaczajacych go aferach - ma nadzieje ze Bogna nie dowie sie o zlych rzeczach w Polsce

18 stycznia

Kisiel - najlepszy przyjacie, najwazniejsza osoba w zyciu T. Moze gadac z kisielem godzinami o pierdolach. W ich zyciu sa momenty kiedy za blizej lub dalej ale zawsze moga na siebie liczyc. Wartosciowy czlowiek ale pije pali goni za dupami, oboje znaja sie bardzo dobrze, kisiel jest bezposredni

On ogladal jakies filmy - jeden dobry drugi do duoy i pamieta szczegoly tego do dupy a nie tego do dobrego

19 stycznia

Bogna chciala zrobic sobie wagary, przszla do T ale ten wa wykopal na zbity ryj:D i powiedzial ze ma sie uczyc. Opowiada o Halszcze i temu ze ona mu sie zwiezala z nocnych excesow.

Spotkal jednego z ostatnich zyjacych klasowych kolegow Jerzyka Piaseckiego - rozmawiaja o wojnie

Rozmyślanie o tworczości zpowodowane rozmowa z kisielem - tworczosc sama wymusza sobie ramy tworzenia, czas, miejsce ale czesto nie da sie wyzyc ze sztuki

Wojtek brzozowaki - maja taka symbioze z T - daja sobie cos wzajemnie - Wojtek slucha Tadeusza a Tadeusz wierzy w Wojtka

20 stycznia

Mysli o socrealizmie, co jeswt w nim lepszego od kapitalizmu, jakie wolnosci ma czlowiek w kapitaliznie, czy jest prywatnosc i realizm

Jego fetyszem so kobiece palce i paznokcie:D Bogna ma niezgrabne

Kisiel wyjechal bez porzegnania0- T sie wkurwil

Matka pogdy jako poslaniec przyniosla kartke od bogsdy czy T mowgly [przyjsc i pomoc jej w polskim - chciala byc cwana i wymusic na nim pierwszy krok do rozejmu, poszedl do niej - powiedzial jej ze z takim podejsciem nie zrobi matyury i jest glupia:D

T napisal fragmenty dialogow z kisielem - wspominali o sztuce napisajej prze zT - Kisiel go wysmial ze mial nadzieje ze ktos to kupi, rozmawaija o rozwoju medycyny i ogolnie o rozwojku i o tym se socrealizm moze zwyciezyc, komunizm jako ruch ku ogolnemu ddobru. Kisiel uwaza sie za kogos ponad tym wszytskim poniewarz jest TWORCA, ropzmawiaja nie dochodzac na zadnej konkluzji

21 stycznia

Pogna przyszla taka skulona pocieszna skruszona mowi ze go kocha i ze nie przestanie go kochac., wyrzuciol ja z m,ieszkania bio nic nie pamietala z wczorajszych korepetycji

30lecie smierci lenina, arcymistrza klamsta, trorcy zaklamania

Spotkal kobiete ktoraz kupila ksiazke kucharska na wykwintne potrawy a on zrujnowal jej marzenia i powiedzial ze nie dostanie skladnikow w polsce:D - komizm jak dla mnie :D

Zebarnie Zwiazku Literatow - uczenie jak literaci maja pisac i o czym i pozwalaja sie wyzalic tym co nie sa wydawani - on sie nie wypowiada na zebraniach, uciekl z niego bo nie wytrzymal kretynizmu unoszacego sie w powietrzu (to byl cytat)

Nie rozumie dlaczeko swiat i komunizm chce zeby on byl glupi slepy i gluchy

22 stycznia

Rocznica powstania styczniowego

Wspomnienia z pracy w wiedniu gdzie pracowal w hotelu lubianym przez okoliczne kurwy:D

gdy SSmani przyjezdzali do hotelu dawal im do pokoju kurzy zarazone kiłą i innym syfem:D - uwielbiam chmstwo tego goscia

Jest na obiedzie u Kożniewskich - gadanie o pierdolach - mowi ze nie umarl z glodu czyli nie ejst zle

23 stycznie - snila mu sie rysia - pierwsza milosc (ej mam schemat teeraz z tym imeniem jak Arek opowiadal ze znajoma matki jego kumpla(najsa) to transwestyta)):D:D:D

Myslal o niej duzo, rozwazal jej wady i zalety,bardzo do siebie sasowali, byli ze soba 5 lat, jej utrate traktuje jak wyrwe w swoim zyciorysie

Poszedl na kawe na ploty z Wanda Jakubowaska - slynnym rezyserem, pozniej obiad u literatow

Poszedl do Bogny na prywatke, gdy T pszyszedl wmurowala ja, bo tak naprawde nie chciala zeby przyszedl (wstydzil sie), przedstawil sie jako korepetytor, ludzie uwierzyli, tanczyl tylko do muzyki jaka mu odpowiadala, rozmawial z ojkcem bogny, bogna byla spanikowana

24stycznia

T ma dzien myslenia o niczym- pierdoly, mysli czemu nikt go nie rozumie, czemu jeste komunizm, czemu swiat jest taki a nie inny, tak zwany strumien swiadomisci bez ladu i skladu, mysli ze jest nudziarzem, zastanawia sie w co on tak naprawde wierzy. Ludzie ktorych zna dziela go na 4 kategorie 1-meczennik patriota - 2cwaniak ktory wie jak zabezpieczyc przyszlosc -3 niemrawy abegent, leniwy aspoleczny - 4glupiec i snob

Obiad u dziennikarzy - przysiadl sie Zygmunt Hiller i Andrzej Deskur - opisywana jest tutaj 'warszawka' - mieszczanska inteligencja mysla jak d dobrze zyc i sprawiac pozory lepszych niz sa gdy nie ma pieniedzy

T znowu mysli o siwiecie (te jeego przemyslenia sa tak do dupy ze masakra) Rozmawia z ojcem Bogdy czym jest chuliganstwo dlaczego tak sie dzieje(na przelomie lat i w rożnych krajach0- ma z tym wspolnego statyus spoleczny, majatkowy. Udowadnia że marksistowska teoria nie miala sensu - w jej teorii sa bledy a nie w stanie rzeczywistym - Okciec bogny nie zgadz sie z T bo ojciej jest marksista.

25 stycznia

rozwaza jak jago indywidualnosc nedza przergranie nadzieje glupotagodnosc wygladaja w komuniźmie. Stwierdzoa że jego dziennik jest autentyczny a przynajmniej stara sie zeby taki byl, nie dokolowowywuje sobei niczego.

Nowa ustawa o wiekszym ocleniu paczek z zachodnimi ubraniami - panika:D, Opowiada jak ludzie kombinowali zeby dostac paczke - rodzina ciocia wujek, firma etc. Ciuch daja ludzi apewna intywidualnasc, pewnosc siebie i poczusie lepszej zagranicznosci. Sugeruje ze ubranie od najdawniesszych czasow byla czescia sztuki, ze dzieku niemu mozna wlasnie zdobywac prace i inne pozadane rzeczy.

Smutno mu ho Hemingway zginal - opowiada o jego wielkosci i przyrownuje go do balzaca GGothego. Zastanawia się nad Bogna jedna czesc jego mowi ze ma ja rzucia a druga ze ma przy niej byc - inny glos mowi ze to co juz kiedys - ze nie chce skrzywdzic Bogny.

26stycznia

Brzyszla Bogna zeby sprawdzic jej wypracowasnie, Czyta książke ' pamiennik uczennicy, ktora pofobno zrobila furore ktora jednak okazuje sie typowa i zwyczajna, przewidywalna.. Okazuje sie ze panienka moze byc kazdym, zona matka pielegniarka ablo kurwa.

Hemingway jednak zyje:D

Obiad u dziennikarzy, byl tam z bogna, Ludzie opowiadali tam zwyczajne jak dla nich historie lecz bogda traktowala to jako cos fascynujacego.

T opowiada o przypadku gdzie 2 kobietty urodzily dzieci ale zamieniono je, gdy jedna z nich sie zoientowala chciala wymiany dzieci lecz jej biologiczne dziecko lezalo juz w rysztoku.

Stwierdza ze dzis nie ma wiele ciekawego do powiedzenia.

27 stycznia

Zimno!! Myśli o D Sentis'u - wloski rezyser, bogady,. T kpi ze on w POlsce nie mialbhy tak dobrze. Na sniadanie jakl powidla sliwkowe:)Wpadla bogna ze cala szkola poszla na wagary bo zimno.

IOpisuje Jerzego Zarzyckiego - mlodego rezysera artyste, ktory jest ez pracy ale jest zainteresowany dzielem T. nakrecil 2 filmy - oba kiczowate. Stwierdzenie ze we wloszech jest lepiej (w kwestii szansy dla rezysera)

Jest jakas Konferencja w Berlinie roznych europejskich panstw - przedstawiciele chca zrobic sobie dobrez:D tzn swoim panstwom;) i to w sumie tyle.

Przycchodzi Bogna zmarznieta udaje glpia biedna i naiwna a ten mimo iz wie ze to manipulacje ulega jej - wlasnie dlatego lubie byc kobieta:D

28stycznia

Egzystencjolalne rozwazania - co ja tu robie kim jestem w swiecie o co walczyl gdy walczym etc - takie troche gadanie od rzeczy. Boi sie ze marksisci mieli racje ze ich swiatopoglad sie sprawdzi. Mowi o sobie ze nigdy nie byl marksista, opowiadal ze kiedyw wierzyll w lepszy swiat. Ciagle pyta siebie samego czy wierzy w ti co robi czy to bylo smuszne co zrobil, widzial wiele cierpien, tortury itd.

Wieczor u Bogny interesujacy, klocila sie z matka, matka mowi ze ona sie nie uczy itd - Bogna dowalila matce ze ona wyyzywa sie an corce bo nie maja full wypas zycia. Ojciec Bogny cieszy sie z tego co ma,, niestety matce ciagle brakuje kasy

29 stycznia

Dziecko ubrudzilo placz w autobuisie i wielka afera - przejaw znieczulicy swiata i braku umiejetnosci wymaczania.

Bogna przyszla zrobila sie mili slodka itd bo chciala isc na bal:D. Powiedzial ze ok jak zobaczy dobre swiadectwo - ta sie zaczynala rozbierac ale on zapalil swiatlo i ze nic z tego, ze seksem go nie przekupi tylko ocenamyu

30 stycznia

t NAPISAL KILKA LISTOWW POSZEDL NA POCZTE A TAM KOLEJKA. SPotkal swoja znajoma ktora byla kurwa, on rozroznai kurwy na tez przymusu i tez powolania (leje:D) w1948 wydal swoja pierwesza ksiazke lecz za to ze miala 'kotwise'zostal caly naglad (prawie caly) spalony.

Przyszla Bogna - przekonala go swoim wdziekiem i ida na Bal ,ale pod warunkiem ze bedzie sie przyzwoicie zachowywac. w tym dniu czul sie slabszy i wykorzystany przez dziewczyne.

31 stycznia

Bal Prasy. Kupa snobow ale trzeba byla tam byc zeby nie wyppasc z obiegu. Bognuie ciagle cos nie pasowalo, to opadajace ramiaczko to cos tam itp. zapewnia go ze ona popstara sie byc inna lepsza. Na balu kurzuazje, wszysct ze wszystkimi:D (jak to brzmi). Po balu zimno. ale bogna pozwilila mu zeby poszedl do domu nie odprowadzajac jej

1 Luty

Wyśmiewanie przez Tyrmanda ludzi ślepo i zbyt ostentacyjnie i entuzjastycznie podchodzili do ideologii systemu.

Tyrmand wspomina również, że ogólnie bardzo zimno, pizga wręcz w tym lutym.

Strajkujący robotnicy, zwłaszcza tramwajarze (tramwaje główny środek transportu bodajże. Patrz: kult tramwaju), mowa o wydawaniu pieniędzy na wieżowce, które miały symbolizowac dobrobyt i potęgę kraju, jednak naprawdę są bezużyteczne.

Halszka powoli się nam stacza, sperma uszkadza jej mózg (*sufit*), często ludzie obgadują ją za plecami. Smutno nam z powodu Halszki

(„Człowieka nic tak nie interesuje jak drugi człowiek (…)”

Jan Paweł Gawlik- prostoduszny, żeby nie rzecz że poczciwy, entuzjasta i erotoman! Twierdzi, że dopóki żył `Tygodnik' to żyła również jakaś forma oporu. Jak owo caspomismo upadło, należy przystosować się do zmian i przyzwyczaić do z dupy komuny.

Rozmowa z Dorą Gromb, dyrektorką od scenariusza, która mówi że nie może wydać sztuki (komedii) Tyrmanda

2 Luty

Twierdzenie, że zachód, mimo że żyje w lepszych warunkach niż Polska, to jednak brakuje mu pewnej ideologii, zasady który spajałaby cały kraj. Tyrmand przytacza wiele różnych `ojczyzn' (kościół katolicki, commonwealth, demokracja, liberalizm) które dzielą niejako kraj.

Bogna ma pretensje i wydaje jej się że Tyrmand ją zdradza.

Zbyszek Herbert- odkąd zatrudnił się w Centralnym Zarządzie Torfowisk czy jakoś tak, cierpi na brak weny a przynajmniej w jego wierszach brak patosu! XD

3 Luty

Marian- introwertyk, jest przeciwko zasadom, miał bogatą żonę (co źle się komunistom kojarzyło) i szukał ucieczki za granicę.

Skończył tak że wyszedł za Eki, laskę nie wiem skąd, Afryka chyba. Nie wiem. Napisali, że Zuider Zee. Ktoś wtajemniczony?

Obecnie tłumacz, chciałby pisać sztuki ale brak w niej polotu.

Tyrmand uświadamia sobie że mimo wieku (34) do niczego konkretnego nie doszedł, nie ma żadnej kariery.

Bogna za to chciałaby się z nim ożenić.

4 Luty

Wojtek- Tyrmand twierdzi, że z Wojtkiem dobrze rozmawia się w łóżku (*poszła się uspokoić*)

Pełno w nim ironii i w ogóle jest bardzo fajny.

Charakterystyka komunizmu: „bałagan, indolencja, niedołęstwo, niczego nie ma na czas, niczego nie ma w ogóle, kropka.”

5 luty

Bieda, mróz, opryskliwość pań sprzedawczyń w sklepach.

Szukał prezent dla dwuletniej córki swojej chrześniaczki czy coś takiego.

Zbyszek Rogowski- ładny chłopak, `pedalski', ale pedałem nie jest.

Herbert prezentuje nowe wiersze i wspomina o borykaniu się z własnym życiem

6 luty

Mowa o złym tłumaczeniu książki Hemingwaya (cenzura itd.)

Opis Związku Literatów- tanie posiłki, acz tłum. Można jednak spotkać znane twarze (m.in. wnuczkę Sienkiewicza. CZAICIE?! Wnuczkę Sienkiewicza!)

7 luty

Herbatka u Mariana, ma ładne bogate mieszkanie (to ten od Eki!)

Tyrmand boi się przyszłości, boi się więzień, szyderstwa, zapomnienia i nijakości. „Niczego tak potężnie i za żadną cenę nie chcę jak musieć coś, czego nie chcę”

Opis Bogny- ładna, młoda, bardzo zgrabna dziewczyna, niemal ideał, jednak dziewczyna dość beztroska i kapryśna.

8 luty

Charakterystyka dziennikarstwa- wszystko tworzone wg szablonu i zasada. Chodzi tu głównie o cenzurę i żelazne zasady.

Rudnicki- nie wiem kto to dokładnie, ale podobno widzi wady komunizmu jednak niespecjalnie się z tym afiszuje.

9 luty

Mowa o zatraceniu cech kobiet. Mówi się że to płeć żeńska ale nie kobieta ^^ *to przykre*

Tyrmand zastanawia się co stanie się z jego Dziennikiem, czy jego opinia za parędziesiąt lat będzie miała jeszcze jakieś znaczenie.

Wspomina również o `dyscyplinie' pracy w prasie komunistycznej.

Dobraczyński- koleś który wydaje się nie rozumieć sprzeciwu, indywidualności, ideologii, zachowania czy mentalności Tyrmanda.

17 lutego

Na początku Lolek opowiada jak to musiał wynieść z domu dziennik, bo mógłby on zagrozić istnieniu YMCA. Lamentował, że wyniesienie i potem przyniesienie powrotem brulionów zajęło mu parę dni.

Potem opowiada jak był w dawnym Pałacu Mostowskich (czyli na Komendzie Miasta Milicji Obywatelskiej). Opisuje ten budynek jako ponury, niemal jak lochy.

Pisze, że czekał godzinę na korytarzu dopóki nie przyszła po niego jakaś babka wyglądająca jak służąca (pomoc domowa). Zabrała mu dowód osobisty, skontrolowała przepustki. Potem musieli przejść przez wiele korytarzy, Tyrmand widział na swojej drodze wielu wystraszonych ludzi („o wyglądzie Józefa K.”), tłumiąc w sobie wszelkie odruchy współczucia w obawie, czy nie są aby obserwowani. Potem Tyrmand zwraca uwagę na architekturę budynku, która potrafiła z najbardziej niewinnego człowieka uczynić winnego i wywołującą strach i niepokój.

Potem Lolek znowu czekał 2h, aż w końcu poproszono go na przesłuchanie. Przesłuchiwało go 2 facetów. Starszy z nich rozmawiał z nim i uspokoił go, że ten jest tu tylko w charakterze świadka i że nic mu się nie zarzuca. Zwracał się do niego per „pan”, co uspokoiło Tyrmanda.

Rozmowa trwała 2h i dotyczyła wszystkich szarych stref Warszawy - kanciarzy, alkoholików itp. Tyrmand nie rozumiał dlaczego to właśnie jego pytano o to wszystko, nic o tym nie wiedział, ale poczuł dumę, że traktowano go jako eksperta w tych dziedzinach. Lolek specjalnie mówił dużo i wylewnie, chciał sprawiać wrażenie takiego, co lubi rozmawiać. „Starszy” po wysłuchaniu go stwierdził spokojnie, iż myślał że dowie się od Lolka więcej. W jego uśmiechu można było jednak odczytać „wiem, że coś przede mną ukrywasz”. Tyrmand stwierdził, że jego mocną stroną było to, że on rzeczywiście nie wiedział tego, o co chodziło funkcjonariuszowi. A chodziło o dziewczynę o pseudonimie „Masik” (b. Ładną), która działała wśród Argentyńczyków i Kanadyjczyków, przez co uważano ją za funkcjonariuszkę UB, czego nie przeczyła, a podkreślała (nie była nią jednak). Tyrmand nie utrzymywał za bardzo kontaktów z Masikiem. Masika chcieli wkopać za kontakty z ludzmi z zachodu i za przechwałki o współpracy z UB.

Na koniec dnia Tyrmand zastanawia się, czy lepiej byłoby, gdyby tłumił wszystkie przemyślenia w sobie, czy żeby znaleźli jego dziennik? Nie znajduje odpowiedzi.

18 lutego

Pojawia się Bogna, znowu się kłócą. Tyrmand mówi, że ich związek jest ciągle „naprawiany” przez nowe zręczne kłamstwa.

Bogna staje się bardzo zazdrosna i podejrzewa go o zdradę. Początkowo chciał ukryć przed nią wizytę na komendzie, ale w końcu jej powiedział, żeby zrozumiała, że coś poważniejszego może się stać (w sensie, że mogą zamknąć Tyrmanda), niż konflikt w ich związku. Bogna od razu zaczęła podejrzewać ze Tyrmand kręcił z Masikiem i zadawała setki pytań. Tyrmand tylko milczał. Potem pisał, że on Bognę kocha, ale że kiedyś wystarczała mu jej sama obecność, jej dotyk, by poczuł się szczęśliwy, a teraz potrzebuje o wiele więcej do szczęścia. Powiedział Bognie, że powinna być z kimś, kto nie myśli o jutrze, a ona odpowiedziała mu, że przecież ktoś musi to robić za nią.

Tyrmand wspomina, że Wojtek kiedyś powiedział mu, że tworzy on wspaniałą kobietę, ale nie dla siebie, lecz dla innych. Potem Tyrmand stwierdza, że to jego sceptycyzm i pesymizm stanowią dla Bogny bezpieczne schronienie.

19 lutego

„Nowa kultura” odmówiła druku listu otwartego Tyrmanda, gdzie krytykował on komentarz napisany przez Kałużyńskiego dotyczącego książki E. Hemingwaya. Redaktor „Nowej Kultury”, komunista Leon Przemski stwierdził, że uwagi Lolka dotyczą interpretacji książki, a na ten temat nie można dyskutować.

Potem obiad u Dziennikarzy z Adrianną Bohdziewiczową, Jankiem Strzeleckim i Adolfem Rudnickim. Naśmiewali się z tego, kto do jakiej partii należy. Adolf powiedział z przekąsem, że „Dla Leopolda partią jest jego własna wrażliwość”, na co Tyrmand powiedział, że w Polsce taka partia to partia roześmianych. Wszyscy się roześmiali, ale tak niezbyt szczerze.

20 lutego

U Tyrmanda była jakaś babka, którą nazywał RC. Powiedziała, że przyszła po książki, ale tak naprawdę przyszła się wyżalić. On dał jej umoralniający wykład, na co ona zarzuciła mu, że to on wyciąga z niej zwierzenia i powiedziała, że jemu to łatwo mówić. On powiedział, że wcale nie, bo RC mu się bardzo podoba i ciężko mu jest `produkować banał, ironię jak i słuszny dowcip' będąc w jej towarzystwie. RC trochę zatkało, a potem rozpogodzi la się.

Potem Tyrmand opowiada o przemówieniu Hryniewieckiego na warszawskiej naradzie architektów z okazji pokazu projektów. Hryniewiecki przyznał się do utajnionej miłości do konstruktywizmu i funkcjonalizmu. Na to styrał go komunista Goldzamt, zwolennik klasycyzmu, na co wstał jeden ze starszych profesorów i poprosił go o klasyczny umiar. Młodzież na sali kibicowała Hryniowi.

Potem kłótnia z Bogną o niedomytą szyję i uszy. Bogna przyjęła postawę uległą i obiecała, że się poprawi. Tyrmand się wkurzył i powiedział, że nie będzie jej wychowywał, a ona mu odpowiedziała, że skoro ją kocha, to musi jej mówić co wolno a co nie. Potem Tyrmand pisze, że na ulicy zatrzymała go Lidia Jachowska, i powiedziała mu, że Bogna ślicznie wyglądała na ostatnim karnawale. To sprawiło, że Lolek pomyślał o Rysi, jej widoku gdy szykowała się do wyjścia, jaka była piękna. Czego on chce?

Następnie Lolek opowiada o „Trybunie Ludu”, na okładce której znalazł portret Jarosława Iwaszkiewicza z okazji jego 60tych urodzin. Lolek uważa, że jest trochę finezji w tej komedii, bowiem w 1945 Iwaszkiewicz bronił swego majątku i posiadłości przed wywłaszczeniem i ludem. Udało mu się, a teraz otrzymuje Order Odrodzenia Polski, bolszewickie medale oraz renty. Został także gwiazdą Ruchu Pokoju, reprezentuje, przewodniczy, taki człowiek orkiestra. Kisiel tak komentował sonety Iwaszkiewicza „Bardzo ładne - zobaczysz, jak ładnie napisze o wojnie. Kiedy mu każą...” Tyrmand przyznał, że nawet lubi Iwaszkiewicza, był pokaźny i postawny. Lubił jego „Nowele Włoskie”. Tyrmand wspomina, jak Iwaszk. Otwierał pierwszy Kongrest Pokoju we Wrocławiu w 1948r. Iwaszkiewicz pragnął być na scenie, zawsze szukał rozgłosu. W „Trybunie Ludu” wydrukowano depesze gratulacyjne dla jubilata i solenizanta prosto z Moskwy.

Lolek opowiada, jak 4 lata temu prawie zostałby zięciem Iwaszkiewicza, gdyż bardzo lubił Marysię Włodkową, jego córkę. Poznali się kiedyś przy stoliku u Literatów i od razu zaczęli się dogadywać. Ona była świeżo po rozwodzie, on po rozstaniu z Rysią. Poznała przez niego Janka Wołosiuka, kolegę Lolka z YMCA. Ten postanowił mu ją odbić, Lolek poczuł, że traci kobietę i kolegę. Marysia Pobrała się z Jankiem, a Tyrmand stwierdził, że Iwaszkiewicz go ostentacyjnie nienawidzi. Dlaczego?

21 lutego

Tyrmand opowiada o załamce i dodupizmie, jaki odczuwa po rozmowie Kazikiem Koźniewskim, któremu wydają książki, który kręci filmy i jedzie na festiwal w Cannes, generalnie wszystko mu się udaje, mimo tego, że ma tylko 35 lat. Co z tego, że to co mówi, jest głupstwem, a jego dzieła mają głębie komiksu - koleś i tak błyszczy. Jego życie ma sens. Tyrmand zaś twierdzi, że jego życie go nie ma. Ma on 34 lata i nic mu się nie udaje, nie publikują jego dzieł itp. Zaczyna się zastanawiać, że to może oni są dobrzy a on jest ten zły, ograniczony czy głupi. Gdy to pisał z głośników leciał kawałek „Music maestro, please...”, co przypomniało Tyrmandowi o tym, jak siedział we Francji, i wydawało mu się, że może wszystko. Upadek Pragi sprawił jednak, że cała nadzieja zgasła (chodzi chyba zgaszenie przez komunistów powstania mającego na celu wprowadzenie liberalną reformę komunizmu w Czechach).

Wieczorem Tyrmand wpadł do Herberta, do jego pokoju który dzielił z Władziem Walczykiewiczem, urzędnikiem i mecenasem poezji, który był fanatykiem poezji Herberta, wierzył w jego sukces, lubi chłodny racjonalizm jego wierszy. Władziu sam był jednam specjalistą od buchalterii w Ministerstwie Handlu zagranicznego. Gdy Tyrmand wszedł, Herbert próbował ukryć, że je wczorajszy chleb z marmoladą i pije w wyszczerbionego kubka. Tyrmand zastanawiał się, dlaczego Herbert wstydził się nędzy, kiedy Michałowscy, Gembiccy i Chylińskie nie wstydzą się dobrobytu w komunizmie.

22 Lutego

Tyrmand opowiada o swojej niechęci do faceta z Leningradu o nazwisku Kuzin, którego musi nie lubić, bo wygrał on na narciarskich mistrzostwach świata w Falun i jest on dowodem na triumf komunizmu. Człowiek ten sam w sobie wygląda sympatycznie . Tyrmand pisze, że w komunizmie sport to jedyna dziedzina w ktorej zyskują wyzyskiwani oraz wyzyskujący.

Potem Tyrmanda odwiedziła Zosia, która studiuje na AWF, uprawia skoki do wody i gimnastykę, której Lolek nie widział parę miesięcy i pochodzi z Krk. Kiedyś ze sobą kręcili, całowali się nawet kilka razy, po czym Zosia stwierdziła, że chciałaby z nim być, on jednak nie chciał. Tyrmand opisuje, jak piękne miała ciało.

Podczas wizyty porozmawiali o sporcie, ona opowiedziała mu, czego ją nauczyli na AWF, na co Tyrmand wygłosił jej długie i wyczerpujące przemówienie, które sprawiło, że zaniemówiła, po czym stwierdziła, że szkoda, że Tyrmand nie wykłada u nich na uczelni teorii sportu.

Potem spotkanie z Wojtkiem. Tyrmand opowiedział mu o wizycie w Pałacu Mostowskich, na co ten mu odpowiedział, że była to jak konfrontacja pluskwy z wielkim butem. Dyby but nadepnął, z Tyrmanda nie pozostałoby nic.

Wieczorem spotkanie z Herbertem. Rozmawiali o Rubensie, samobójstwach i heroizmie. Zastanawiali się, czy Bóg zajmuje się tylko karą i nagradzaniem jednostek, czy także ingeruje w sprawy społeczne. Stwierdzili, że nie.

23 lutego

Tyrmand opowiada o Olku Mickiewiczu i o tym jak robi karierę po tym jak został wybrany mężem zaufania komitetu domowego. Miał on wypadek samochodowy z którego wyszedł cudem, po czym upił się i udał na zebranie komitetu blokowego, na którym wygłosił miażdżącą krytykę dokonań, które przedstawiło wcześniej na zebraniu kierownictwo. (stwierdził, że jak przeżył wypadek to już mu się nic złego nie stanie). Po tym został wybrany do komitetu blokowego i piął się coraz wyżej.

W Tyrmandzie budzą się przemyślenia, że Marksizm rodzi się nie z miłości, ale nienawiści do ludu i że sama teoria głosząca, że lud to podmiot, a nie zbiorowisko jednostek to obraza. Tyrmand twierdzi, że on do ludu ma stosunek neutralny. Uważa też, że komunizm ma jeden cel: jak najwięcej ludu w tłum, żeby łatwiej i z uzasadnieniem można było nimi gardzić. Paniczna obawa przed tłumem natomiast pozwala werbować komunizmowi jednostki mądre i uczciwe, lecz pragnące ochrony przed tym tłumem. Dobrowolna identyfikacja z tłumem może być jedynym schronieniem przed totalizmem. Jedyne, co lud powinien to być barwny i zajmujący, bowiem nie jest kolebką praw czy nauk, a kolebką sztuki. Potem Tyrmand przypomina, jak bardzo gardzi marksistami, bo wychwalają lud pod niebiosa a tak naprawdę nim gardzą i mu szkodzą.

24 lutego

Lolek spotkał na ulicy faceta o pseudonimie M., który wypomniał mu arogancję. Tyrmand próbował się bronić, ale jakoś mu to nie wyszło. Do końca dnia miał przez to parszywy humor.

Potem spotkał Kałużyńskiego na Nowym Świecie, którego zapytał, czy ten ma go za aroganta. Kałużyński stanowczo zaprzeczył, powiedział Tyrmandowi że jest przyzwoity i inteligentny. Lolek powiedział mu co mówił M., na to Kałużyński odpowiedział, że po takim łajdaku wiele nie można się spodziewać. Lolek powiedział, że psuje Kałużyńskiemu wizerunek, na co on zaprzeczył, nazwał go idealistą cichego serca i pełnym taktu, stwierdził, że go lubi.

Potem Lolek wspomina swoje młodzieńcze lata, gdy już miał odruch zapisywania wszystkiego, kiedyś na marginesie książki zapisał swoje spostrzeżenia na temat postępu socjalnego.

25 lutego

Do Tyrmanda przyjechał Kisiel, był już dziś u niego ze dwa razy. Tyrmand się cieszy, ale z drugiej strony troche go to drażni. Kisiel powiedział, że T. źle wygląda, że zmizerniał. T. powiedział, że to przez dziennik. Potem K. ochrzanił T. za Gruszczyńskiego. Chodziło mu o to, że kiedyś do Tyrmanda na obiedzie u Literatów podszedł do niego Gruszczyński i zapytał o coś, co dotyczyło zakonu franciszkanów. Na to Tyrmand mu odp., żeby ten poszedł do Pałacu Prymasowskiego, bo tam nie mają nic innego do roboty tylko odpowiadać Marksistom na pytania. To zmieszało Gruszczyńskiego. K. ochrzanił T. za napastowanie ludzi zagubionych. Tyrmand zrobił styrał G. za jego nieudolność.

Potem K. powiedział „Nie ma takiego człowieka na całym świecie, którego bym nigdy o nic nie podejrzewał.”

Potem T. siedziała łóżku i rozmyślał, gdy nagle odwiedziła go Nuna - sąsiadka, ponad 40 lat. W latach 30tych była gwiazdą warszawskiego monde'u. Potem zaczęli się ten-teges.

Jak skończyli, to ona wyszła. Tyrmand podsumowuje, że w sumie jej nie lubi i że obaj są sobą zdegustowani, mówią do siebie per „pan/i” i w ogole żadko się widzą.

26 lutego

Tyrmand mówi o książce Pawła Jasienicy pt. „Biały Front”, której recenzja ukazała się w „Trybunie Ludu”. Literaci orzekli, że wróży to nagrodę państwową.

Potem opisuje postać Pawła: krępy, po 40stce. Przed wojną był spikerem w rozgłośni radiowej. W „tygodniku powszednim” był niemal gwiazdą - publicystą, reporterem, polemistą. Ok. 1950r został aresztowany i wyszło na jaw jego prawdziwe nazwisko - Lech Beynar. Był on członkiem komendy Wileńskiego AK.

Potem T. opisuje perypetie Jasienicy, że go zamknęli itp., takie tam nieważne pierdoły, o których i tak nie będziemy gadać.

27 lutego

Tłusty Czwartek - kolejki do sklepów, mróz. Potem T. narzeka na Churchilla, który mówi, że żelazną kurtynę można `pokonać' tylko przy pomocy wymiany handlowej - czyli że jedyne, czego mogą sobie życzyć, to wojna.

Potem T. leży w łóżku, samotnie, wygodnie. Wspomina Nunę, rozważa nt. erotyki i kobiecości, oraz igraszek prowadzonych przez kobiety wobec mężczyzn.

5.03

Imieniny u Kazimierza. Charakterystyka Felka Szuflady. Lubi pić, kobiety i grać w karty - hazardzista. Pomaga rodzicom w knajpie. Przyjęcia u niego są wystawne, pełne praskich dań. Felek i nasz główny bohater lubią się, choć w przeszłości mieli scysję o pewna Donkę. Tyrmand porównuje Felka do Króla Edypa z Antygony, ważny cytat: „Nie jestem tutaj, aby rozumieć. Jestem tu, aby powiedzieć i nie umrzeć.” Podobną postawę, jak Edyp Felek prezentował w stosunku do komunizmu. Tyrmand jest miłośnikiem teatru, często chodzi na różne spektakle, zawsze starał się brać ze sobą Bognę. Miał do wyboru imieniny, albo wyjście do teatru. Poszli, wiec do teatru, jednak sztuka nie była zachwycająca, dlatego po 11 chcieli pojawić się na przyjęciu u Szuflady. Jednak z powodu problemów z transportem tak się nie stało. Odprowadził ją.

Pierwsza rocznica śmierci Stalina, Tyrmand był jego przeciwnikiem. Oskarża go o wszystkie zbrodnie, jakie ten popełnił.

Tyrmand podejmuje też rozważania na temat, kim jest poeta. Twierdzi, iż ważne jest to, by ten został zrozumiany.

6.03

Przygotowania do II Zjazdu PZPR. Wiele produktów pojawia się w sklepie, choć zwykle zdobycie ich graniczy z cudem. Wszyscy nie mogą się już doczekać dostawy.

Tyrmand dostał wezwanie na komisje Związku Literatów, obawia się, iż go wyleją, ze względu na ubogi dorobek literacki. Mówi też o korupcji i przekrętach w owym Związku. T. chce za wszelką cenę wytrwa w Związku.

Informacja o zatruciu rzek. Niewiele informacji w prasie.

Powrót do domu z Bogną. Niewielka sprzeczka o śpiewanie, kończy się tym, ze Bogna Ne kontynuuje śpiewu.

W ostatnim akapicie zapisuje zdanie, które jak określa sam, nie wie co znaczy.

7.03

T. jest zły, Rosja wygrała w Hokeja. Twierdzi, iż jedyny powód, gdyby miał przejść na stronę komunistów, to jest ich wytrwałości i ambicje. Kisiel tak samo jak T. jest załamany rezultatem meczu. Tłumaczy to jako, brak zgody na sukcesy wroga. Podkreśla, ze sport jest jedyną rzeczą `romantyczną'. Porażki faworytów bolą, zwycięstwa cieszą.

Odwiedziny Jasia Szczepańskiego, pisarza, dla którego pisania to sposób na życie. Jaś jest zahartowany, wie, ze należy przestawić się na okrutność świata, ale dbać o byt, rodzinę i wyższe wartości. T. złości się iż nie ma nadziei na koniec komunizmu.

Kisiel, stara się o przesłuchanie swoich utworów w Zw. Kompozytorów. Charakterystyka Kisiela, jako muzyka, był recenzentem muzycznym, jego muzyka podoba się marksistom, odniósł sukces w muzyce socrealizmu.

Kisiel krytykuje postawe Tyrmanda, twierdzi, iż jest obojętny na rzeczywistość komunistyczną. Wylicza mu, ze korzysta ze wszystkiego co jest w Polsce najlepsze. Krytykuje jego działania, zarzuca iż czeka on tylko na poprawę, nic sam nie robi, tylko się bawi. Proponuje, by K. znalazł rozwiązanie dla tego problemu.

Dalej mowa jest o samolocie, w którym pewien osobnik oświadczył, iż samolot jest nie wystarczająco sprawny etc. Przestraszeni pasażerowie lamentują, w Poznaniu, połowa pasażerów wysiadła.

Kisiel znowu krytykuje Tyrmanda, iż ten dziennik sprawił, ze ten stał się nudziarzem, ze wszystko kręci się tylko wokół tych zapisków. T. twierdzi, że przyjaciel K. go nie rozumie, bo on sam siebie nie potrafi zrozumieć. Mówi, iż od najmłodszych lat był myślicielem. Tłumaczy, dlaczego nie jest marksista, gdyż nie podobały mu się ich upodobania. Mówi, iż to prawda, że choć Kisiel jest mu bliski, to nie zna go tak do końca.

8.03

Pozytywne zakończenie sprawy Komisji Literatów. Opowiada jakąś historię Macha z partii. Generalnie opisuje przebieg tego zdarzenia w komisji. Później opowiada o rozmowach i stosunkach z jaką spanną Matusiak, i innymi sędziami z komisji.

Powrót do tematu hokeja, Kanady itd., ponowne niezadowolenie z sytuacji.

Był też na jakimś filmie, jednak nie spodobał mu się. Dyskusja na temat budynków etc.

T. wspomina czasy, gdy mieszkał w YMCA. Opowiada o budowie domu, niedaleko jego miejsca zamieszkania. Kojarzył on mu się z urodą egzystencji i filmów. Miłował te chwile kiedy wyobrażał sobie co można by zmienić w domu. Studiował architekturę. Opisuje jak wyglądało jego mieszkanie w YMCA, generalnie było w złym stanie. Powrócił w miejsce swoich marzeń po paru latach.

9.03

Kisiel prezentuje Tyrmandowi jego kompozycje w wykonaniu innych. T. twierdzi, ze gdy słucha tej muzyki nie wyobraża sobie, by mogło jej nie być na świecie. Dalej następują muzyczne przemyślenie T., które kończą się tym, że muzyka Kiśla jest tylko dla prawdziwych znawców, że laików to nie poruszy, jednak, ze i znawcy nie wystarczająco docenią wartości zawarte w jego muzyce. T. twierdzi, iż muzyka jest prosta, wie, ze w tym momencie może zostać oskarżony o socrealizm, jednak twierdzi, iż jest to po prostu fałszowanie przeznaczenia. Kisiela oskarża go, iż T. widzi tylko to co chce, a to nie oznacza ze jeśli T. czegoś nie widzi to tego nie ma. Akapit kończy się stwierdzeniem, iż „muzyki trzeba chcieć”.

Dalej T. udaje się do sklepu sportowego pana Donimirski po rakiety tenisowe, gdyż ma najlepsze. Potem jest opis okolicy, gospodarki, mówi się, że pracownicy `gospodarczego geetta' zrobią wszystko, by przeżyć. Dalej wymienione są produkty, jakie można spotkać na wystawach różnych, prywatnych sklepów. Jednak jak się potem okazuje, mimo, iż właściciele sprzedają wszystko legalnie, maja poczucie nielegalności, wszystko jest skrywane.

10.03

Kisiel ma wyjeżdżać, dlatego tez T. i K. spotykają się, piją wódkę i gadają o życiu. Jednak jak mówi T. Kisiel ma pozwolenie, by go obrażać, gdyż zna go najlepiej. Ponownie ukazany jest T. jako wróg komunizmu, pracował też w `przekroju'. „Komunizm dokonał operacji na duszy ludzkiej, których sens jeszcze nie pojmujemy.” Krytyka K. była ciężka, ale sprawiedliwa. Komunizm jest porównany do labiryntu. Na koniec rozmowa uspokaja się, obaj dogadują się, śmieją, bo tak naprawdę kochają się nawzajem.

11.03

Dzień odwiedzin. Bogna była na wagarach. Jakiś Brzozowski był oraz Chrzanowski z Krk, odwiedza go zawsze gdy przyjeżdża. Rozpoczął się II Zjazd PZPR. Warszawa pozostawiona jest w gotowość. Jeden polityków mówi w przemówieniu, ze w 1918 Polacy łaknęli komunizmu, z kolei Bierut twierdzi, ze w 1920 że rewolucje wyzwoleńcza wykonała armia rosyjska. Później trwają dywagacje na temat polskiej młodzieży, Bierut twierdzi, iż SA `aniołkami', a Bogna, ze `diabełkami'. xD

12.03

Tyrmand był na zakupach, przez całą stronę trwa targowanie się ze sprzedawczynią o marynarkę. Później okazuje się, ze komunistyczny dyplomata został oskarżony o plagiat.

Wychodzi na jaw też, ze Polska jest spragniona kultury zachodniej i chłonie wszystko co jest na zachodzie.

Pojawił się jeden z przyjaciół T., który przyszedł z dziewczyną. Została ona pod opieka T. Jego przyjaciel musi wyjechać i zostawia dziewczynę z mieście, T. bd musiał ja zabawiać.

Dalej na zjazd przybył również Chruszczow, który mówił o wsi. Oprócz niego, przemówienia wygłaszają także inni, mówią o rolnictwie, o narodzie, o rzemiośle etc.

13.03

T. był u lekarza, który go lubi i leczy za darmo. Lekarz lubi czytać dzieła T., gdyż jego kariera jest utrudniona, bo specjalizował się w Ameryce. T. dostał zalecenia, by mniej pił i dbał o swoją wątrobę. Ponownie przychodzi dziewczyna przyjaciela. Ma iść do szpitala, chyba aborcja, jednak koleżanka ja wystawiła i T. ma dylemat, gdyż chciał się spotkać z Bogną. Wybrał Bognę, pomimo wielu rozterek.. Taki monolog wewnętrzny trochę. xD Jednak, mimo, iż pojechał do B. miał wyrzuty sumienia względem tamtej. Zjawili się też inni goście, między innymi jakis adorator Bogny, który czeka, by T. się zestarzał. Wieczór był generalnie miły, jednak B. odwalała jakieś schematy, który wypłoszyły większość gości wraz z T.

14.05

Bogna skruszona przeprasza T. za swoje zachowanie poprzedniego wieczoru.

Podane jest jakaś ustawa, o tym by nie wtrącać się w procesy twórcze. Różni politycy mówią się o różnych dziedzinach życia, między innymi germanizacji, gospodarce etc. Wspomina się też procesy polityczne, głoszone SA jakieś filozofie życia marksistów, ideologie etc.

15.03

T. jest znudzony zjazdem. Zastanawia się, czy olac dzieje Polski, to co się dzieje. Twierdzi, ze obcokrajowcy tak robią, to czemu on nie? Nie podoba mu się to co dzieje się z Polską, twierdzi iż jest ona pełna fałszu i egoizmu.

T. dostał list od matki, która 3 raz wyszła za mąż. Mimo, iż ja kocha, nie potrzebuje bycia rodzinnym. Maja umiarkowane kontakty, ale pasuje im to. Myśli ze smutkiem o swoim ojcu, zamordowanym przez Niemców. Generalnie duzo wspomina o rodzicach, oby dwoje byli/są dla niego ważni.

Dalej poszedł do krawca, dalej opowiada historie, jak doszło do ich poznania itd. Przez 2-3 strony trwa historia! xD

Dalej opowiada o jakimś Szklarzyku, mechanik. Opowiada również jego historie, kim jest, skąd etc. Generalnie nic porywającego. T. ma następnie przemyślenia na temat dziennika, literatury i filozofii, skłania się do smutnych wniosków, twierdzi, iż nic nie dostał od życia i już nie dostanie.

16.03

Widział jakiś amerykański film, o pięknie kobiety. Mówi, iż w komunizmie nie zwraca się na to uwagi.

Znowu ktoś tam gadał na zjeździe o rolnictwie, jednak nic waznego.

Na koniec odwiedza T. Herbert i mówi o swoich planach dot. Pracy.

17.03

Ma pretensje do producentów grzebieni, ze pokaleczył sobie głowę. Mówi, iż brak jakoś w komunizmie nazywa się brakoróbstwem etc. Tłumaczy całą ta zależność.

Znowu boli go wątroba, źle się czuje, myśli o tym, ze danwo już nie pił, ale twierdzi, zę to dobrze.

Poszedł do jakiegoś `czytelnika', gdyż chce wydrukować swe myśli, dziennik itd. Czy się uda, nie jest napisane.

Później ponownie pojawia się Bogna, dziewczyna ma znowu problemy z rodzicami.

Kolejne przemowy, m.in. Ochab.

18.03

Znowu wątroba, chce napisać do matki o lekarstwa, ale szybko odrzuca ten pomysł.

Spotkał też reżysera, dał mu jakąś historie, jednak chciałby na tym jakoś zarobić.

Dalej Bogna znowu pojawiają się zatroskani rodzice, martwią się o nią, o jej maturę etc.

Kolejne fascynujące historie o zjeździe, kolejni goście przybywają.

19.03

T. zastanawia się nad sensem pisania. Gnębi go wiele myśli, nie zna odpowiedzi na wiele pytań. Odwołuje się do wczesnych, wręcz zamierzchłych czasów. Kolejne imieniny, tym razem ojca Bogny, daje mu sztućce, jednak ma wątpliwości, czy dobrze robi.

T. spotyka znowu kolejnych znajomych, którzy opowiadają mu anegdotki ze swojego życia.

Tego dnia poszedł też do `syreny', która ma duży związek z prasą, mówi się tam o warszawskości etc.

T. opowiada o książce którą przeczytał, choc potępia ona Amerykanów T. twierdzi, iż Ci przynamniej wygrali wojnę etc. Dookoła jest tylko temat wojny, który już dość znacznie meczy T.

20.03

Ogłoszenie nowych rządów. Powołano Prezesa Rady Ministrów.

Znowu scena z Bogną, scena dość intymna, choć do niczego nie dochodzi, mówią o biżuterii w dość metaforyczny sposób.

Odprowadza ją, znów ma głowę pełna przemyśleń na różne różniste tematy, m.in. temat jego pisania.

A jutro już WIOSNA! xD

21 marca

Dostał list od Bronki z Katowic z zaproszeniem do Krakowa i postanowił jechać, mimo że nie miał na to kasy. Bronkę poznał w 1952 w Zakopanem po tym jak zerwał z Ryśką, która koniecznie się chciała żenić. Wpadł wtedy w okres podrywania i miał mnóstwo kobiet (każdą na krótko). Bronkę spotkał w Zakopanem gdzie wybrał się ze znajomymi na Święta. Spodobała mu się od pierwszego wejrzenia i zaszufladkował ją do grupy kobiet, które wyglądają zwyczajnie, ale zwyczajnymi nie są. Miała dwójkę dzieci, męża i ze 30 lat na karku. Przez parę dni jej unikał, ale ona zauważyła, że się w niej podkochuje i jak nie było jej męża powiedziała Tadziowi jaki to jej mąż jest straszny i skąpy. Przespał się z nią parę razy, potem wrócił jej mąż i Bronka zmyła się z życia Tadzia. Widywał ją, wziął inną laskę na imprezę, żeby wzbudzić w Bronce zazdrość. Wyszło mu, znowu się umówił. Potem do siebie pisywali, ona kłóciła się z mężem.

Ważny cycat: Ponieważ komunizm to żywioł, z którym walczyć się musi o każdy milimetr istnienia,

przeto nic nie może być pozostawione poczuciu normalności

Poszedł do Orbisa i narzekał, że z głośnika leci przemówienie Bieruta.

22 marca

Zlewa się z plakatu górników w gazecie, którzy trzymają Trybunę i niby czytają, a tak na prawęd mają zwałę, że pozują. Kupił se książkę w kiosku. Nie dostał kasy w urzędzie Kinematografii, „Hankę” mu odesłali z poprawkami, które wg. niego są spieprzeniami. Spotkał jakiegoś kumpla w tramwaju, Iwo. Nie dostał kuszetki w pociągu. Przeczytał o jakiejś konferencji pokojowej w Paryżu i napisał do nich list (którego nie wyśle). Pisze, że oni nie chcą wojny, a Polacy chcą, bo wolą już umrzeć w wojnie niż się powoli dusić w komunizmie.

23 marca

Był u Bogny. Życzyła mu szczęśliwej podróży. Poszedł na jakiś film, potem pojechał do Krakowa. Udało mu się kupić kuszetkę. Zamówił pokój w Hotelu Francuskim. Okazało się, że mu trzymali pokój od wczoraj i leci im za dwie doby. Przy okazji dostał lokatora, więc raczej się z Bronką nie prześpi. Nie było wody. Poszedł do Kisiela pogadać o sytuacji. Odebrał Bronkę z peronu i poszli na kawę do Noworolskiego. Spotkał Cybulskiego, kuzyna Bronki, scenografa. Spacerowali po Plantach. Potem przespał się z Bronką w hotelu. (Kiedy mówię przespał mam na myśli bardzo aktywny sen). Płakała mu trochę i narzekała na kompleksy, męża, dzieci itp. Rano poszli do PKO bo Bronka chciała kasę wziąć z książeczki, wzięła 200 zł poszli na obiad. Upiła się i zaczęła krytykować komunizm, on się przyłączył. Znowu natknęli się na Cybulskiego i to sprawia wrażenie, jakby ich śledził. Rozstał się z Bronką, dała mu 100 bo się koleś spłukał i poszedł do Kisiela. Dopiero potem pojawił się w hotelu lokator, więc T. miał spokój.

24 marca

W hotelu byli francuscy narciarze o obżerali się takimi rzeczami, o których T. nawet nie marzył. Wpadł do Jacka Woźniackiego. Wykłada ten koleś na KUL-u filozofię i estetykę sztuki, cokolwiek to jest. Potem spotkał się z Turowiczem. Pokazał mu „Preuves”, jakaś gazetę francuskiego Kongresu Ochrony Kultury. Jest tam o aresztowaniu ks. Wyszyńskiego i drukują Gombrowicza. Wpadł do „Przekroju”, potem znowu do Kisiela i na pociąg. W przedziale sobie tak masowo wszyscy narzekali na rozboje, gwałty, nadużycia, kradzieże i co tam tylko w Polsce było. Jedna historia mówi o policjancie, którego kasjerka w barze poprosiła, żeby poszedł z nią przez las, bo musiała odnieść kasę. W połowie drogi ją ubił i zabrał chajs. Mówi o wyjaśnieniach typu, że to był esesman, albo Niemiec, wiadomo o co chodzi i dla kogo jest wygodne takie wyjaśnienie. Dosiadł się jakiś dziadek, który ciągle bekał, potem zepsuł się pociąg i długo stał, a później nadrabiał tak, że olewał niektóre stacje .

25 marca

Rozprawia na temat tego, że człowiekiem powoduje chcenie a nie wola. Rano wpadł do niego historyk sztuki Tadeusz Gostyński. Oferuje mu pracę w magazynie „Turysta”. T. niezmiernie się nudzi. Mówi, że PTTK zbudowano na gruzach rozpieprzonych porządnych organizacji. Mówi też, że normalnie zdolni idą w górę, natomiast w komunizmie zdolni się chowają po kątach.

T. poszedł do „Turysty” i ma tam pracować razem z Wagnerem. Wspomina, że pracował w „Przekroju”, ale go wylali za felieton o sporcie. Był o zawodach bokserskich, na które przyjechali ruski i dostawali zwycięstwo nawet w przegranych walkach, więc publiczność ich wygwizdała, przeklinała, wiadomo. T. napisał w felietonie, że publiczność zachowywała się wyjątkowo obiektywnie i poszło to do druku. Wyleciał .

Redaktor „turysty” chce, żeby T. pisał to, co „oni” chcą. T. się wkurza, bo on tak nigdy nie robi i nie będzie. Powiedział, że się odezwie i poszedł. Generalnie się nie odezwał.

26 marca

Zabrał Bognę do teatru na sztukę, która była tak przerobiona, żeby odpowiadała socrealizmowi (więc służący zwracali się do państwa po chamsku i buntowniczo). Potem rozmyśla o tym, że nie warto być stałym w uczuciach i że kiedy kończy się jeden związek to wcale nie znaczy, że nie będzie następnego. Uważa, że atrakcyjność organów płciowych bierze się z tego, że je chowamy. Krótki ten dzień .

27 marca

Gazety opiewają zjazd partii i rolę dyrektora w społeczeństwie. T. robi sobie jaja i porównuje komunizm do średniowiecza i dyrektora do pana feudalnego na latyfundium.

Bogna przyszła w niewypranej bluzce i chce wyjść do „Kameralnej”. Tadeuszowi się nie chce. Krzyknął na nią chociaż sam nie wiedział dlaczego, a potem przyznał, że ją zdradził. Na pytanie dlaczego odpowiedział, że Bogna dobrze wie. Powiedziała mu, że go zostawi, on na to, że to on ją zostawi, ona na to, że to ona. :/ Tadeusz stwierdził, że potrzebuje żony a nie młodej dziewczyny. Bogna się rozebrała i się przespali. Po czym stwierdziła, że na pewno T. kłamie z tą zdradą.

28 marca

Była katastrofa górnicza w kopalni „Barbara - wyzwolenie”. Nic nie było wiadomo czemu itp. Ogłoszono, że to Amerykański szpieg i wróg, akt sabotażu itp. Najpierw było 250 ofiar potem to urosło do 2000.

Tadeusz poszedł na film-operę Carmen do kina. Na jego podstawie dochodzi do wniosku, że nie warto wchodzić w konflikt między namiętnością a obowiązkiem. Sugeruje, że losy Carmen nie są tylko filmowe i można je spotkać wszędzie, ale nikt tego nie zauważa. Jakubowska, Toeplitz i Wohl, artyści, siedzieli obok niego. Po paru minutach wołali, żeby zatrzymać projekcję, że kicz i bzdura. Potem podczas pokazu ucichli. Wielu takich ludzi zachowuje się w ten sposób na pokaz, zgodnie z wolą komunizmu, ale głęboko w środku nadal są wrażliwi na sztukę i doceniają rzeczy, których komunizm doceniać nie może. Tadeusz mówi, ze tym ludziom brak odwagi, by postawić się narzucanym formom „znawstwa” i dlatego zachowują się w ten, a nie inny sposób.

29 marca

T. jedzie autobusem i rozmyśla. Zastanawia się czyją zasługą jest odbudowanie Warszawy i że być może jest to jedyna nie-pusta przechwałka komunistów. W końcu bez ich zgody nic by nie było. Mówi o instytucji państwa jako o wspólnocie ludzi, którzy są odgórnie kontrolowani i przynależni państwu, któremu muszą służyć lub też państwo jako rzeczy czysto teoretyczna reprezentowana jedynie przez hymn i inne symbole, zastanawia się, która koncepcja jest słuszna, zaznacza, że pierwsza tyczy się komunizmu. Zastanawia się też nad brakiem asertywności społeczeństwa, które potakuje, kiedy musi.

30 marca

Świat ekonomii i jego zagadki: szczotka do zębów - zł 14,

obiad z dwóch dań - zł 8. "Cierpienia młodego Wertera" w pięknym wydaniu

ilustrowanym - zł 19, kawałek ordynarnej tektury zwany teczką biurową - zł 7.50, dzieła

Lenina w twardej oprawie ze złoconym sznytem - zł 2.

ważne /\/\/\/\

Spotkał Krystynę Sznerr, aktorkę. Dowiedział się, że mówi się, że jest w UB i we wszystkich zaczął szukać oznak takiego myślenia. Poszedł do Herberta i ten mu powiedział, że jest maniakiem. Wpadł Kisiel i go wyśmiał.

T. wścieka się, że przejmuje się plotkami, ale zauważa, że jak ktoś powie, że on jest z CIA to może to mieć daleko idące, przykre konsekwencje. Bał się więc. I czuł się niesprawiedliwie potraktowany, bo nie mógł uchronić się przed plotką. Mówi o ogólnej podejrzliwości wobec ludzi innych, niż wszyscy, takich jak on, a także o mitologii zła zbudowanej wokół UB przez samych obywateli co właściwie jest paradoksalne.

T. jest zły, bo podejrzewa się go o coś, czego nigdy by nie zrobił. Nigdy by nie sprzedał wolności swojej myśli.

Twierdzi, że ludźmi i tworzeniem plotek powoduje też zazdrość. Komunizm zwalcza takich jak on frontalnie, przez cenzurę, zakaz publikacji, ale podejrzewa, że są też tacy co próbują walczyć z nim indywidualnie. Na koniec chwali prozę Sterna (książka, którą niedawno kupił). Mówi on, że w każdym szczęściu jest nieszczęście.

31 marca

Rozmawia długo z Kisielem, który radzi mu się ustatkować. Kisiel przynosi też pierwszą cześć swojej książki i T. chwali tę książkę za umiejętne umieszczenie felietonowo-publicystycznych wątków w beletrystycznej formie. Zauważa też trafne spostrzeżenia Kisiela na temat komunizmu.

T. mówi, że komunizm to choroba, która stopniowo atakuje wszystkich, nawet tych wcześniej odpornych. Jest jak gruźlica panująca w Polsce, bo komuna nie chciała rewolucyjnego leku z zachodu i odmawiała pomocy.

Mówi o otwieraniu poczty w Polsce i o tym, że potem w gazecie można przeczytać, że w Ameryce ktoś przeczytał jeden nie swój list i jest to atak na wolność, USA jest złe itp.

1 kwietnia

Mówi o różnych znaczeniach słowa liberalizm w zależności, czy dotyczy komunistów czy zachodu. Poza tym denerwuje się na agitatorów, którzy krążą po domach i natrętnie ględzą o zasadach komunizmu itp.

Opowiada o p. Boleście, dozorcy, który jest starcem i przy agitatorach udawał, że niedosłyszy, tamci musieli krzyczeć. Wypytywał ich o wszystko w kółko aż tamci sami błagali, żeby mogli pójść.

Ekspedientka w sklepie mówi o bratanku, który miał wypadek. Mówi, że to wina komunistów. T. dochodzi do wniosku, że ma rację, bo źródłem niedopatrzeń jest generalnie nienawiść ludzi do komuny.

Potem spotyka Burdewicza, dziennikarza, który zarabia pisząc pod komunistów. Mówi, ze jest wielu takich ludzi, którzy zdradzają swoje przekonania, aby życ godnie.

2 kwietnia

Spotkał Tuśkę. Rozmawiali, to że ona ma rodzinę przypomniało mu, że on nie. Opowiadał jak pracował w „Czytelniku” i słuchał polityka gadającego o złocie z Anglii, które miało być zwrócone do Polski, ale nie było, a że akurat był pijany to napisał, że je zwrócono. Wylali go i zabrali mu mieszkanie pracownicze. Zawsze leciał na Tuśkę, ta go olewała, ale kiedy wyleciał z pracy zaproponowała mu mieszkanie u niej na czas jej wyjazdu na wakacje. Przemieszkał u niej jeszcze trochę jak wróciła.

Opowiada też o innej, którą poznał jak był w Oslo. Porozumiewali się gestami. Ona go zaprowadziła do burdelu pełnego Niemców :D. Jak zostawiła go na chwilę samego to zwiał, ale nie mógł odżałować.

Na sam koniec Leopold Tyrmand mówi sam od siebie i się tak właśnie przedstawia i opisuje (czyli Tadek idzie się rypać). Opisuje pochodzenie swojego imienia i nazwiska - Tyr to byk, mand to człowiek z języków skandynawskich. Potem opisuje swój wygląd . Jest niski, w miarę przystojny. Trochę puszysty, ma ciemne włosy, piwne oczy. Nosi okulary. Lubi „złamane” barwy, np. butelkowa zieleń.

Pochodzi z drobnomieszczaństwa, nie był zbyt bogaty za młodu, ale starał się to ukrywać. Szanuje religię, ale nigdy nie był zmuszany do praktyki. Nauczono go uczciwości i dążenia do zysku, z tego drugiego nie był zadowolony. O domu rodzinnym myśli z sentymentem, lecz bez przywiązania.

W szkole uczył się miernie, ale był świetny z polskiego, miał profesora, który go doceniał i który potem został zabity w Katyniu.

Studiował architekturę w Paryżu, zajmował się przemytnictwem i udzielał korepetycji.

Byłem kolejno: guwernerem, uchodźcą, robotnikiem

rolnym, instruktorem sportowym, spekulantem, urzędnikiem pocztowym, konspiratorem,

pośrednikiem w handlu samochodami, policjantem, robotnikiem kolejowym, urzędowym

tłumaczem z języków obcych, handlarzem środkami nasennymi, windziarzem,

bibliotekarzem, kelnerem, pokerzystą, portierem hotelowym, specjalistą od centralnego

ogrzewania, robotnikiem portowym, marynarzem, stewardem, więźniem politycznym,

magazynierem, biuralistą, funkcjonariuszem Międzynarodowego Czerwonego Krzyża,

korespondentem wojennym, dyplomatą, dziennikarzem, radcą Ministerstwa Przemysłu

Lekkiego, literatem, przedstawicielem administracji katolickiego tygodnika.

I miał w dupie architekturę :].

Był parę razy więźniem politycznym, był w obozach i ze wszystkich zwiewał. Nazywa siebie niesolidnym i kobieciarzem. Miewał problemy z czytaniem „literatury trudnej” (ale z pisaniem to nie, co?). Przerwał pracę nad dziennikiem bo dostał kontrakt na książkę (alleluja bo by było tego więcej).



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Gombrowicz, Dzienniki, streszczenie
Tyrmand, Dziennik54 (2)
Dziennik 1954 wersja oryginalna Tyrmand Leopold
Streszczenie Sekretnego dziennika Adriana Mole a lat 13 i ¾
Dzienniki mowy
SP dzienni w2
Wyklad1 bilans BK dzienne zaoczne cr (1)
RIWKS dzienne W 1
Gatunki dziennikarskie
SP dzienni w1
IK dzienne 1
Gatunki dziennikarskie licencjat PAT czesc 2
RIWKS dzienne W 11
RIWKS dzienne W 2
RIWKS dzienne W 6

więcej podobnych podstron