Renesans |
Renesansowy charakter fraszek J. Kochanowskiego.
Fraszki, podobnie jak pieśni, pisał Jan Kochanowski przez całe życie i przed śmiercią przygotował je do druku. Ukazały się w Krakowie w 1584 r. nakładem Drukarni Łazarzowej. Słowo frasca z włoskiego oznacza drobiazg, rzecz niepoważną, błahostkę, ale także "drobny klejnocik". Wypada dodać, że Kochanowski po raz pierwszy użył określenia fraszka w odniesieniu do tekstów literackich. Przedtem nie funkcjonowało ono w tym znaczeniu. Kochanowski był mistrzem obserwacji, szczególnie wyczulonym na szczegóły dotyczące nie tylko świata przyrody, ludzi, ale także specyfiki kondycji ludzkiej w świecie, charakteru i natury człowieka. Wiele ze swoich spostrzeżeń zawarł właśnie w drobnych fraszkach, uznając, że ta forma idealnie nadaje się do krótkich, prosto sformułowanych tez o "ludzkich przygodach".
"Wszystko to minie jako polna trawa; Człowiek - sam będąc słabym i bezbronnym - ma ciągle poczucie niepewności, lęku. Jest jedynie okruchem w wielkim wszechświecie, stworzonym przez Boga. To, co wydaje mu się ważne, niezbędne jest w rzeczywistości marnością, jak pisał biblijny Kohelet, "pogonią za wiatrem. Topos człowieka - marionetki, kukiełki pojawił się w innej fraszce, także zatytułowanej "O żywocie ludzkim". Poeta zwraca się w niej do nieśmiertelnego Stwórcy jako do "Wiecznej Myśli":
"...Wierzę, że tam na niebie masz mięsopust prawy, Bóg jest w tej fraszce traktowany jako istota, która przygląda się zabawnym poczynaniom ludzkim. Obserwuje ludzkie dążenia, cierpienia, oczekiwania, pragnienia wiedząc, że nie mają one żadnego znaczenia wobec spraw ostatecznych. Wie o tym również sam poeta, skoro zauważa:
"Fraszki to wszystko, cokolwiek myślemy, Jest to jednak jeszcze wiedza optymistyczna. Pisarz zauważa także dobre strony ludzkiej słabości. Skoro człowiek - kukiełka, marionetka - nie może wpływać na losy świata, to nie jest obarczony odpowiedzialnością za nie. Obraca się w kręgu swoich drobnych spraw, interesów, kłopotów, radości. O tym właśnie pisze Kochanowski we fraszce "Na dom w Czarnolesie":
"Ja, Panie niechaj mieszkam w tym gniaździe ojczystym, W rzeczywistości człowiekowi niewiele trzeba do szczęścia, jeśli tylko uzna swoje miejsce w całej hierarchii stworzeń i nie będzie chciał osiągnąć więcej, niż może. Wszystko otrzymuje od Boga, jest na ziemi gościem, dlatego powinien cieszyć się tym, czym został podjęty i nie zabiegać o więcej. A jeśli tak się zachowa zdobędzie szczęście i spokój. Dlatego Kochanowski pisze:
"Panie, to moja praca, a zdarzenie Twoje;
Stanowisko poety o roli człowieka w świecie umożliwia pewną beztroskę i radość korzystania z dóbr doczesnych. Tu prezentuje poeta całe bogactwo tonów pogodnych, biesiadnych towarzyszących zabawie przy winie w przyjacielskim towarzystwie, wśród pięknych kobiet.
"...Lutnia swym zwyczajem gwoli
Większość fraszek pisze autor do kogoś lub do czegoś (Do doktora, Do Jana, Do Kachny, Do fraszek), na kogoś lub na coś (Na Barbarę, Na fraszki, Na dom w Czarnolesie), o kimś lub o czymś w nich opowiada (O gąsce, O miłości). Mamy tu cała gamę obyczajów, stosunków panujących na dworze, ale i w domu mieszczańskim, czy dworku szlacheckim. Mamy też bogatą galerię typów ludzkich: kobiety, które zwodzą mężczyzn i bawią się ich miłosnym cierpieniem, dworzan -pijaków, fałszywie pobożnych, zbyt gadatliwych itd. A wszystko to opatrzone błyskotliwym żartem, dowcipem ujawniającym przyjacielski i pobłażliwy w rzeczywistości stosunek Kochanowskiego do życia towarzyskiego, w którym sam miał, jak wiadomo, niemały udział.
"...Co dalej będzie? Srebrne w głowie nici,
W ustach doświadczonego już w życiu człowieka prawda ta staje się tym bardziej wiarygodna. Warto korzystać z chwili, bo ta nigdy się nie powtarza, dlatego trzeba "w czas" wziąć to, co ofiaruje nam los - mówi poeta-humanista, człowiek wszechstronnie wykształcony, czerpiący obficie z filozofii mistrzów antycznych. Echa widocznej w omawianej fraszce myśli epikurejskiej przeplatają się z pierwiastkami myśli stoickiej.
"Miło patrzeć na łąki, kiedy się odzieją, Ideał ziemiańskiej arkadii coraz częściej będzie się pojawiał w twórczości mistrza z Czarnolasu. Po burzliwej młodości przyszedł czas na dojrzałość i stateczność. Już nie nocne uczty, po których "wstaje się pijanym", ale spokój, komfort, kontemplacja przyrody staną się tematami fraszek. Właśnie te wartości eksponuje poeta we fraszce "Na lipę":
"Tu zawżdy chłodne wiatry z pola zawiewają,
Poeta rezygnuje ze śpiewów biesiadnych po kilku kielichach wina i zaczyna doceniać piękno śpiewu ptaków i szumu liści. To, co kiedyś go nudziło, teraz nabiera wartości.
"...O głupie, o myśli szalone!"
Renesansowy humor zaprezentował poeta we fraszce "O doktorze Hiszpanie". Jej bohaterem jest dworzanin, prawnik i poeta, spolonizowany Hiszpan, Piotr Roizjusz. Fraszka w znacznej części składa się z fragmentów dialogu odtwarzającego atmosferę dworską i kończy się puentą, będącą konkluzją zaobserwowanej sytuacji: "Doktór nie puścił, ale drzwi puściły" i "Szedłem spać trzeźwo, a wstanę pijany".
|