KTO SI臉 CENI
Golec u Orkiestra
solo
Gdy robota ci臋 dopadnie, twoja wolno艣膰 gdzie艣 przepadnie,
A o wolno艣膰 przecie偶 walczy艂 przodek tw贸j.
Nigdy tego by nie robi艂, gdyby widzia艂, w co ci臋 wrobi艂,
Gdyby widzia艂 te har贸w臋 i ten zn贸j.
O karoshi sam si臋 prosi ten, co zbytnio kocha grosik
I pod gro藕nym okiem szefa sp臋dza czas.
呕ycie przecie偶 nie jest po to, by uwija膰 si臋 z robot膮,
Ona zawsze znajdzie nas.
Kto si臋 ceni, ten si臋 leni,
Co dzie艅 byczy si臋 za trzech.
To nieprawda, 偶e w cz艂owieku
Robotnicza p艂ynie krew.
Chorowali na robot臋, jeden sierpem, drugi m艂otem,
Majstrowali przez p贸l wieku, no i co?
Wci膮偶 dobrobyt budowali, ci膮gle normy przekraczali,
Ale 艂ajba sz艂a na dno.
Owszem, wa偶na jest sa艂ata, ale marna to zaplata
Za te wszystkie b贸le w krzy偶u oraz garb.
Szanuj spok贸j, szanuj zdrowie, jedno z drugim po po艂owie:
To najwi臋kszy 偶ycia skarb.
Kto si臋 ceni, ten si臋 leni,
Co dzie艅 byczy si臋 za trzech.
To nieprawda, 偶e w cz艂owieku 2x
Robotnicza p艂ynie krew.
Nie my艣l, ch艂opie, 偶e z roboty w banku bior膮 si臋 banknoty,
Bo nied艂ugo zamiast forsy, ujrzysz piach.
Dzi艣 robota nie jest w cenie, dzisiaj liczy si臋 my艣lenie:
To najlepszy w 偶yciu fach.
Odkryj w sobie now膮 cnot臋: uczulenie na robot臋,
Bo niedobrze, gdy nad grzbietem wisi bat.
呕ycie, to nie w艣ciek艂a polka, ani m艂贸cka, ani orka:
S艂uchaj pilnie dobrych rad.
solo
Przed oczyma milion razy przelatuj膮 mi obrazy,
Jakby fajnie bez roboty mog艂o by膰.
Czasem w duchu o tym marze, ale p贸ki, co, na razie
Mog臋 tylko o tym 艣nic.
Kto si臋 ceni, ten si臋 leni,
Co dzie艅 byczy si臋 za trzech.
To nieprawda, 偶e w cz艂owieku 4x
Robotnicza p艂ynie krew.