Wiadomo:
Zagadnienie postawy życiowej jest jednym z poważniejszych problemów psychologicznych i moralnych. Boryka się z nimi każdy człowiek dorastając i szukając dla siebie miejsca w życiu. Przeżywając te problemy także bohaterowie literaccy. Potrzebę walki ze złem czujemy wszyscy, wpaja nam ją religia i życie według pewnych zasad. Wreszcie umiłowanie dobra i niechęć do zła nabywamy w procesie wychowania od najmłodszych lat i dlatego chcemy krzewić dobro, a zwalczać zło.
Pragniemy też szczęścia, radości, piękna. Chcemy korzystać z życia i cieszyć się z jego darów. Czasami powstaje konflikt, trzeba wybierać. Jest to ciężki wybór - musimy przezwyciężać naturalne potrzeby i wybrać trudny nieraz obowiązek. Bohaterów literackich dokonujących takich wyborów jest wielu.
Jednym z utworów podejmujących problem sposobu życia jest „Antygona” Sofoklesa. Bohaterka jest piękna, młodą kobietą, którą w życiu spotkało nieszczęście: straciła rodziców, a bracia zginęli z bratobójczej wojnie. Ma jednak siostrę i ukochanego Hajmona, może jeszcze być szczęśliwą żona i matką. Ona jednak dokonuje innego wyboru: wybiera wypełnianie woli bogów i spełnianie obowiązku wobec zmarłego brata. Musi go pogrzebać i uwolnić jego duszę aby mógł znaleźć się w Hadesie. Tak nakazują bogowie, odwieczna tradycja i siostrzana miłość. Nie można ulegać własnej słabości. Trzeba być wiernym zasadom. Antygona się nie waha, wie jak postąpić i wie, co ją za to czeka. Ma świadomość że racja, społeczeństwo o bogowie są po jej stronie. Dlatego staje przed Kreonem dumna, nieugięta, nie prosi, nie żebrze o litość. Wyrok przyjmuje z godnością. Najbardziej wzruszająca w tragedii jest scena, w której idąca na śmierć Antygona żegna się ze światem. Widać, że dziewczynie żal słońca, którego już nie zobaczy i żal młodego życia. Pragnie żyć i cieszyć się urodą życia. Żałuje nie zaznanej miłości. Postępuje jednak tak, jak dyktuje jej sumienie, moralność, wiara. Antygona jest przykładem bohaterki, która wie jak postąpić, nie przeżywa rozterek, wahań, dokonuje wyboru zdecydowanie i godnie przyjmuje wszystkie jego konsekwencje.
Konrad Wallenrod, bohater powieści poetyckiej Adama Mickiewicza jest w trudniejszej sytuacji. Jego droga nie jest taka jasna, czysta i oczywista jak wybór Antygony. Jest młodym Litwinem, zaufanym pomocnikiem i doradcą księcia Kiejstuta, na dodatek jest zięciem. Kocha Aldonę i jest kochany- wrota szczęścia stoją przed nim otworem. Ale jak wiemy Konrad „Szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie”. Konrad ma poczucie obowiązku walki ze złem, ale jednocześnie wie, że rycerskimi sposobami, pokonać go nie można. Zna sposób straszny, przeklęty, ale jedyny, Na szalę trzeba położyć nie tylko życie, szczęście i miłość Aldon, ale szlachetne, uznane zasady moralne i szacunek dla samego siebie. Konrad musi stać się szpiegiem, kłamcą, zdrajcą - czym brzydzi się z całego serca. Stad walka w duszy bohatera, stąd jego dziwne czasami zachowanie. Droga życiowa Konrada jest bardzo trudna bo połączona z dylematami moralnymi. Spełnił swą powinność, zniszczył Zakon, ocalił Litwę, ale nie czuje radości ani zadowolenia. Sukces, jakim było pokonanie Krzyżaków, jest jednocześnie klęską osobistą Konrada. Spokój może znaleźć tylko w grobie, popełnia więc samobójstwo. Zło, z którym walczył, zniszczyło także jego. Powstała w nim miłość do rodzinnego kraju, Aldony i świadomość, że zła nie można zwyciężyć złem.
Doktor Judym, bohater „Ludzi bezdomnych” S. Żeromskiego też dokonuje wyboru postawy życiowej. Czyni to świadomie, konsekwentnie, powodowany, że cel jest wielki, wart poświęcenia. Oznaką zła są powszechnie nędza, brud, choroby najuboższej części społeczeństwa. Judym doskonale wie, z czym ma podjąć walkę, pochodzi z rodziny warszawskiego szewca alkoholika, od dziecka zna dzielnice biedoty, brudne podwórka - jedyne miejsca zabaw dzieciaków i przeludnione mieszkania. Wie w jakich warunkach pracują jego bratowa i brat, poznał też sytuacje bezdomnych. Wybiera beznadziejną, samotną walkę z tymi zjawiskami, to wspaniały i godny podziwu wybór. Judym się poświęca: „Nie mogę mieć ani ojca, ani matki, ani żony, ani jednej rzeczy, którą bym przycisnął do serca z miłości, dopóki z oblicza ziemi nie znikną te podłe zmory. Muszę wyrzec się szczęścia.” Wyrwał się z nędzy, wykształcił z trudem, poznał inne życie. Paryż, muzea, piękne kobiety, flirty, miłość, uzdrowisko w Cisach. Pociąga go to wszystko. Jest wrażliwy na urodę świata, wszystkimi zmysłami chłonie jego piękno. Tym trudniej mu przychodzi dokonanie wyboru. A jednak z pełną świadomością wybiera - najpierw musi spłacić „dług przeklęty”, dlatego trzeba „wyrzec się szczęścia”. Judym nie chce dzielić swych sił między sprawy osobiste i społeczne, chce całkowicie oddać się swej działalności, pragnie się poświęcić. Jest to trudna, godna podziwu i szacunku postawa życiowa tym bardziej że okupiona walką wewnętrzną, rozdarciem serca, rozpaczą i tęsknotą za miłością. Judyma czeka jeszcze wiele zmagań z przeciwnościami, tym bardziej, że chce być sam, pracować w pojedynkę, nie potrafi rozmawiać z ludźmi i przekonywać ich do swych słusznych celów. Czy wytrwa, w którym momencie życia uświadomi sobie swą klęskę?
Doktor Bernard bohater „Dżumy” A. Camusa jest lekarzem - zło, z którym walczy, to choroby. Jest nieustępliwy mimo niepowodzeń. Motywem jego działania jest poczucie obowiązku i niezgoda na niesprawiedliwość i zło. Tak też walczy z dżumą. Jego postawa jest wyrazem buntu i walki z wszelkimi przejawami zła w świecie. Traktuje to jako swą ludzką powinność i obronę godności człowieczej. Ma świadomość klęski, ale nie podda się, bo wie, że taka sytuacja jest w sytuacji zagrożenia najbardziej właściwa. Nazywa to po prostu uczciwością. Nie jest automatem wypełniającym obowiązki, nigdy nie przyzwyczaił się do śmierci, jest wrażliwy. Kocha żonę, którą przed wybuchem epidemii wysłał do sanatorium, tęskni za nią, cierpi, gdy dostaje wiadomość o jej śmierci. Działania doktora wynikają z miłości do ludzi, z poczucia solidarności z cierpiącymi, żyje dla innych. Mówi, że nie ma upodobania do świętości ani bohaterstwa: „Obchodzi mnie tylko, żeby być człowiekiem”. Ponieważ jest ateistą, walczy ze światem i złem samotnie, bez oparcia w wierze. Nie będąc świętym stara się by c dobrym lekarzem. Gdy dżuma odchodzi, nie zaprzestaje pracy, ponieważ, jak twierdzi lekarz, zawsze ma co robić. Zresztą dżuma, wojna, zło nie odeszły, zawsze mogą wrócić i trzeba znów będzie walczyć. Camus pokazał doktora jako człowieka, ukształtowanego i zdecydowanego. Odnosi wrażenie, iż wiedział zawsze, że jego ludzką powinnością jest walka ze złem. Z niczego też nie rezygnuje, znajduje zadowolenie w tym, co robi. Chyba na swój sposób jest szczęśliwy.
Od wielu pokoleń ludzie zadają sobie pytanie jak żyć. Szukają wzorców do naśladowania, kierują się odmiennymi motywami i argumentami, ale przeważnie odrzucają sprawy osobiste i urodę życia, by walczyć ze złem świata. Trudno znaleźć bohatera pozytywnego, który sam byłby szczęśliwy. Szczęściem trzeba się z kimś dzielić, a jak dzielić szczęście, gdy wokół samo zło.
W najlepszej sytuacji są ci, którzy znajdują osobistą satysfakcję w walce ze złem i w solidarności z cierpiącymi. To pozwala spełniać obowiązek i doświadczać radość życia. Najtrudniejszy jest los tych, którzy musza walczyć nie tylko ze światem, ale i z sobą. Łatwiej też wybierać, gdy jest się pewnym racji i słuszności, gorzej gdy wybór pociąga za sobą rezygnację z uznawanych wartości, jest wyborem mniejszego zła. Każdy człowiek wielokrotnie w swym życiu znajduje się w takiej sytuacji. Trzeba być na to przygotowanym. Uczą nas tego m.in. bohaterowie literaccy.