Scenka „Sąd nad czarownicą”
Scenografia: Długi stół przykryty białym obrusem, który znaczony jest czarnym krzyżem przez całą długość. Na stole znajduje się krzyż, dwie świece i leży stara biblia. Po prawej stronie położone zostały dowody winy wiedzmy, jak: suszone zioła, kości kury oraz dziwne malowidła. Za stołem stoją ustawione w regularnych odstępach krzesła. W dalszej odległości po lewej stronie ułożony jest mały stos drewna.
Osoby występujące:
Inkwizytor - (brat Albert) młody mężczyzna ubrany w mnisi habit, o dumnej postawie i pewnym spojrzeniu. Jest on przepełniony wiarą w potęgę i nieomylność swego Boga. Oskarżoną o diabelskie praktyki wiedźmę traktuje jak chwast, który wyrósł na polu pięknego chrześcijaństwa i zatruwa bezbożnymi praktykami życie innym katolikom. Uważa, że najlepszym sposobem na oczyszczenie społeczności jest wypalenie wszelkiego diabelskiego nasienia w ogniu oczyszczającym. Ten proces jest jego pierwszym kontaktem z mocami zła w służbie świętej inkwizycji.
Wiedźma - (Anna Elengart) kilkunastoletnia dziewczyna, która po przeżyciu zawodu miłosnego odizolowała się od świata. Przyczyną opuszczenia miejskiej społeczności jest młodzieniec, który wyruszył na krucjatę do Ziemi Litewskiej. Dwuletnia rozłąka z ukochanym sprawiła, że Anna doszła do przekonania, że jej najdroższy zostawił ją na zawsze i wstąpił do zakonu Krzyżaków. Pod wpływem tego przekonania postanowiła zamieszkać w małym domku w leśnej głuszy i egzystować z ukochaną przez nią naturą. Znienawidziła wszystko związane z chrześcijaństwem, gdyż wywnioskowała, że religijność zabrała jej ukochanego. Zaniedbanie obowiązków katolickich w połączeniu z nietypowym trybem życia stały się podstawą do wysunięcia oskarżenia przez świętą inkwizycję. Proces ów jest dla niej konfrontacją ze znienawidzoną instytucją.
Sędzia przewodniczący (Zygfryd de Lewe - komtur zamku krzyżackiego w Braniewie) dorosły mężczyzna o majestatycznym wyglądzie i spokojnym usposobieniu. Jako zwierzchnik sądowy Zakonu Krzyżackiego pełni funkcję sędziego we wszystkich ważnych sprawach w regionie. W oskarżeniach o bezbożność i konszachty z diabłem uczestniczy niechętnie z powodu niechęci do inkwizycji. Jego werdykt w takim przypadku podyktowany jest często strachem wobec tej instytucji. W sprawę o opętanie Anny jest zaangażowany uczuciowo gdyż zna ją od lat dziecinnych i będzie się starał pomóc oskarżonej.
Sędzia pomocnik (Gunter Efenberg - zakonnik krzyżacki) młody rycerz z ciekawą życia twarzą, który traktuje świat jako boski zbiór rozmaitości. Znajduje przyjemność w uczestniczeniu w sądach inkwizycyjnych, gdyż uważa je za ciekawą rozrywkę i okazję do wystąpienia publicznego. Na własną prośbę został wybrany do składu sędziowskiego przez komtura Zygfryda de Lewe. W sprawie tej będzie popierał dążenia inkwizytora do pognębienia Anny, gdyż umęczenie oskarżonej wyda mu się bardziej interesującym zakończeniem procesu.
Sędzia pomocnik (Sebastian Walderode - zakonnik krzyżacki)osoba o smutnym obliczu, zamknięty w sobie, ze złośliwym charakterem. Ten cichy i skryty w sobie człowiek pała wielką nienawiścią do całej płci żeńskiej. W młodości doznał zawodu miłosnego , którego wynikiem było wstąpienie do Zakonu Krzyżackiego. Jako sędzia poprze całkowicie starania ojca Alberta dążące do spalenia Anny.
Pozostali - Obrońca (Rycerz - ukochany Anny), dwóch strażników, oprawca.
Jednoaktówka
(Jako pierwsi miejsca zajmują sędziowie wraz z oskarżycielem. Krzyżacy zasiadają na krzesłach za stołem a brat Albert staje po jego prawej stronie. Po chwili wstanie Gunter i przeczyta tekst z kartki)
- Dzisiejszego dnia 3 września roku pańskiego 1400 zostanie poddana sądowi Anna Elengard córka Rufusa obywatela miasta Braniewa urodzona w noc św. Bartłomieja roku pańskiego 1382. Jako zarzuty stawia się jej nie wypełnianie obowiązków katolickich oraz kontakty z diabłem. W skład sądu wchodzą przewodniczący Zygfryd de Lewe komtur zamku w Braniewie oraz bracia Zakonu Najświętszej Marii Panny Gunter Efenberg oraz Sebastian Walderode. Jako oskarżyciel wystąpi przedstawiciel inkwizycji brat Albert.
(Wyczytując tekst wstępu, po wymienieniu nazwiska Gunter będzie robił chwile przerwy. Moment ciszy wyczytany wykorzysta na złożenie ukłonu w stronę widowni.)
(Gunter kładąc kartkę na stół powie głośno.)
- Wprowadzić oskarżoną.
(W asyście dwóch rycerzy zostanie wyprowadzona z lochów Anna. Po doprowadzeniu jej przed oblicze sądu zostanie brutalnie rzucona na ziemię przed stołem.)
(Gunter siada i Zygfryd nie wstając zapyta się Anny)
- Anno Elengart czy jesteś świadoma stawianych ci zarzutów?
(Anna)
- Zarzutów czego .....?
(Zygfryd)
- Zaniedbania obowiązków katolickich i kontaktu z mocami szatańskimi. Czy jesteś tego świadoma, że grozi ci spalenie na stosie?
(Anna)
- Tak, słyszałam to z ust tego mnicha (wskaże na Alberta), który wraz ze zbrojną eskortą wdarł się do mojego domu w lesie, bez pozwolenia przeszukał me domostwo, a następnie uprowadził mnie i osadził w lochu. Czy jest to godne zachowanie osoby duchownej?
(Zygfryd)
- brat Albert oskarża cię pani iż jesteś służebnicą szatana. Ja jednak sądzę, że masz duszę dobrą i katolicką, tylko zapomniałaś o swoich obowiązkach.
(Anna)
- Wierzę w Boga ........
(Zygfryd)
- Udowodnij swoją wiarę a oczyścisz się z zarzutów. (Zygfryd poda Sebastianowi Biblię ten wraz z książką podejdzie do oskarżonej)
- Złóż uroczystą przysięgę , że wierzysz w trójce świętą, w z martwych wstanie Jezusa oraz, że Bóg jest dla ciebie największą miłością.
(Anna)
- Nie mogę przysiądź, że Bóg jest moją największą miłością bo serce mi mówi co innego, najbardziej kocham Oswalda Richtinga. Jestem chrześcijanką, nie potrafię kłamać.
(Zygfryd)
Oswald już od dwóch lat nie wraca z Litwy, zapomnij o nim pani i wróć na łono naszego kościoła .
(Anna)
- Nie mogę zapomnieć tego człowieka, on jest dla mnie wszystkim.
(Albert podchodzi bliżej Anny i mówi)
- Jak można kochać śmiertelnego mężczyznę mocniej od wszechmogącego Boga. Przecież to obraza majestatu naszego stwórcy .
(Anna)
- Ja nie obrażam Boga, kocham go jak ojca, dawce tego wszystkiego co piękne na ziemi ale najgorętszym uczuciem darzę Oswalda i nic tego nie zmieni.
(Zygfryd)
- Zaprawdę różne są to światy nasz ziemski i niebiański. Myślę, że można pogodzić miłość do Boga z miłością do drugiej osoby.
(Anna)
- Kiedy to właśnie jego uwielbienie do Boga mi go zabrało. Jak mam oddawać cześć temu, który zabiera mi szczęście.
(Albert)
- Kobieto nie bluźnij! Oswald Richting był świadomy swojej powinności i spełnił swój obowiązek wobec Boga tak jak powinien to uczynić każdy. Nie wymagał od stwórcy aby spełniał jego życzenia ale złożył mu największą ofiarę, to jest prawdziwy dowód wiary. Jednak po naszej ziemi chodzi też szatan wraz z swymi sługami. Odchodząc od Boga trafisz w ręce diabła a swoją duszę skazujesz na wieczne potępienie. Wiem, iż owa kobieta jest już tak mocno w objęciach zła, że jedynym ratunkiem dla jej duszy będzie wypalenie chorego ciała w ogniu oczyszczającym.
(Sebastian)
- Podzielam zdanie brata Alberta ta wiedźma gardzi miłością boską i nie powinno jej ciało chodzić po katolickiej ziemi. Sama przyznała, że odeszła od Boga więc komu oddaje teraz cześć ..... szatanowi, ona jest opętana.( wskaże palcem na Annę)
(Albert)
- Posiadam także materialne dowody szaleństwa tej kobiety. (Podniesie zioła do góry prezentując je widowni)
(Zygfryd)
- Znam te zioła robi się z nich napary lecznicze na przeziębienie.
(Gunter)
- Tak widziałem podobne u naszego medyka, czyżby on też był opętany. (Gunter i Zygfryd delikatnie się uśmiechną i zostaną obdarowani ostrym spojrzeniem Alberta)
(Albert)
- Nie chodzi o rodzaj ziół lecz o to skąd ta kobieta wie o ich użyteczności, to tajemna nauka dostępna tylko medykom. Z jakich mocy musiała korzystać aby ją poznać ta niewiasta.
(Albert podejdzie do Anny i podniesie jej podbródek do góry)
(Anna)
- mój ojciec był medykiem i nauczył mnie korzystania z darów natury.
(Albert)
- Mam tu kolejny dowód twojej winyj. (Albert podnosi do góry dziwne malunki)
Skąd te znaki i dziwna barwa czy od obrazów tych nie bije moc szatańska. Chaos i zło emanuje od nich rażąc zmysły każdego katolika. Czy rysunki takie stworzyłoby dziecko boga? Nie ! .... To szatan przez nią przemawia ratujmy jej dusze póki jeszcze można na stos z nią!
(Sebastian)
- Na stos!
(Gunter)
- Stos?
(Zygfryd)
- Jest jeszcze jeden sposób na to by udowodnić jej niewinność, to sąd boży. Musi się jednak znaleźć obrońca tej panny. Czy jest rycerz, który stanąłby w śmiertelnej walce aby udowodnić iż Bóg nad nią czuwa i nie jest służebnicą diabła.
(Rycerz)
- Ja stanę bo los tak pięknej kobiety nie jest mi obojętny.
(Sebastian)
- Kim jesteś głupcze, że stajesz w obronie wiedzmy?
(Rycerz)
- Obrońcą prawdy.
(Zygfryd)
- Niech więc odbędzie się sąd boży a my zastosujemy się do jego wyroku.
(Po chwili naprzeciw rycerza stanie jeden ze strażników Anny)
(Zygfryd)
- Zaczynajcie w imię boże i niech prawda zwycięży.
(Walkę wygra obrońca Anny)
(Zygfryd)
- Jakie jest twoje stanowisko po sądzie bożym inkwizytorze?
(Albert)
- Bóg zlitował się nad Anną i przysłał jej zwycięstwo. Przyjmij moją pomoc niewiasto, aby całkowicie oczyścić twoje ciało od złych demonów. Inkwizycja już od lat posiada liczne sukcesy na tym gruncie. Jedynym skutecznym sposobem wypędzenia diabła jest udręczenie ciała opętanej aż szatanowi sprzykrzy się w nim mieszkać.
Jako przedstawiciel wielkiej inkwizycji nakazuje rozpoczęcie tortur Anny Elengart aby wyzwolić jej duszę od wszelkiego zła.
(Sebastian)
- Popieram propozycje brata Alberta. Niech zło pozna co to ból.
(Gunter)
- Zaiste godny jest to sposób walki ze złem i myślę, że z wielką ciekawością będę przyglądał się triumfowi chrześcijaństwa.
(Albert spojrzy groźnie w oblicze Zygfryda żądając podporządkowania się jego woli)
(Zygfryd)
- Niech się dzieje wola boska. (Powie Zygfryd spuszczając wzrok.)
(Annę poprowadzą do podziemi strażnicy po czym wyda ona głośny krzyk)
KONIEC