Motto OCENIAJĄCY NAUCZYCIEL Kopia


Motto:

„Lecz nade wszystko słowom naszym,

Zmienionym chytrze przez krętaczy,

Jedyność przywróć i prawdziwość.

Niech prawo zawsze prawo znaczy,

A sprawiedliwość - sprawiedliwość.”

Julian Tuwim - „Kwiaty Polskie”.

„Mów prawdę, ale jeśli prawdą masz

skrzywdzić człowieka, to kłam”.

Wg Wiktora Hugo - „Nędznicy”

Obyś bliźnich oceniać nie musiał, a jeśli już musisz, szanuj obowiązujące prawo

i nie trać z oczu człowieka.

„Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni”, czyli nie wystawiajcie cenzurek bliźnim. Tego biblij - nego wskazania nauczyciele w żaden sposób wypełnić nie mogą. Ich zawód wymusza konieczność oceniania innych. Taki sam przywilej mają jeszcze chyba tylko sędziowie. Tyle, że sędziowie oce - niają postępki, a nauczyciele postępy i postępki. Stąd w praktyce pedagogicznej mamy np. celujący z przedmiotu i wzorowe sprawowanie lub niedostateczny z przedmiotu i naganne sprawowanie. Czy potrafimy oddzielić ocenę z przedmiotu od oceny postawy ucznia(słuchacza)?

Jest jeszcze jedna istotna różnica między sędziami i nauczycielami. W sądach obowiązuje zasada dwuinstancyjności i możliwe jest zatarcie wyroku. W szkole skuteczne odwołanie się od oceny występuje niezwykle rzadko, a zatarcie oceny nie zdarza się w ogóle. Kto był naganny i niedostate -

czny w szkole podstawowej, pozostanie takim; nawet gdyby później skończył Harvard z wy - różnieniem. Czy zawsze zdajemy sobie sprawę z wagi zawodowego przywileju” oceniania drugiego człowieka?

Oto niektóre kwiatki(piękne i mniej piękne) z praktyki oceniania:

- uczennica repetuje klasę z dwiema ocenami niedostatecznymi; poprawia te oceny, ale otrzymuje

dwie oceny niedostateczne z dwóch innych przedmiotów, z których w poprzednim roku miała oceny

dostateczne - uczyli ci sami nauczyciele, co o nich sądzić?

- w I. półroczu klasa uzyskuje z przedmiotu oceny bardzo dobre, dobre - sporadycznie dostateczne;

w drugim półroczu zmienił się nauczyciel i oceny(!) - dominują oceny dostateczne i dopuszczające;

zdarzają się też niedostateczne - czyżby uczniowie przestali się uczyć?

- opiekunka klasy prosi koleżankę o wystawienie ocen końcowych z przedmiotu - mija duża przerwa

i 30 osób jest ocenionych( ca 30 sekund na ocenę jednej osoby);

- podobna prośba spotyka inną nauczycielkę; ta pozostaje po lekcjach, analizuje każdą ocenę cząst -

kową, bierze pod uwagę frekwencję i aktywność na zajęciach, pyta opiekunkę o sytuację rodzinną

uczniów - wystawienie ocen zajęło jej prawie dwie godziny;

- uczennica z oceną niedostateczną z fizyki wnosi o egzamin sprawdzający. Termin egzaminu wy -

znaczono na dzień następny. Uczennica wnioskowała o ocenę dostateczną i takową uzyskała. Kurio -

zalny był komentarz nauczyciela przedmiotu - „Gdyby tak odpowiadała na lekcji, postawiłbym

ocenę dobrą”. Czyżby w uczennicy w ciągu 24godz. objawił się geniusz?

- uczeń za wypracowanie z języka polskiego uzyskał ocenę - bardzo dobry; tekst wypracowania udo -

stępnił koleżance, która tekst „adoptowała” (z absolutną dokładnością) i przedłożyła do oceny

innemu poloniście - uzyskała tylko dostateczny z plusem(który z fachowców od języka polskiego po -

pełnił błąd ?);

- egzamin na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu z przedmiotu - ekonomika i organizacja przedsię -

biorstw; profesor do studenta: „Uwzględniając to co pan powiedział i to, czego pan nie powie -

dział, ale co pan na pewno wie - stawiam panu czwórkę” - ( intuicja elementem oceny?).

Są podstawy prawne, które mówią jak oceniać. Mamy przepisy resortowe w tej materii; mamy wewnątrzszkolny regulamin oceniania. To nasze drogowskazy. Ale drogowskazy nie chodzą droga -

mi, które wskazują i nie są to jedyne narzędzia, którymi dysponuje nauczyciel w procesie oceniania. Idąc we wskazanym kierunku możemy iść lewą stroną drogi, możemy prawą, a nawet zygzakiem. Zdarza się, że schodzimy z traktu i poszukujemy ścieżki powrotu do wytyczonego kierunku. Wykładni obowiązujących przepisów musimy dokonywać sami. W ocenianiu niezbędne są jeszcze: intuicja, poczucie odpowiedzialności i własne sumienie. Regulamin oceniania przewiduje od O - 100% wiedzy wymaganej programem dla ocen od niedostatecznej do bardzo dobrej; ocena celująca to powyżej 100.% wymagań programu. Ocenę niedostateczną od pozytywnej dzieli, wg WSO, mniej niż 0,1%(!). Konia z rzędem „geniuszowi”, który potrafi określić, ile to jest 0,1% wiedzy, obojętnie z jakiego przedmiotu. 0,1.% może zdecydować o promocji, ukończeniu szkoły, a nawet o bardziej odległych losach człowieka. Zdominowani systemem testowego oceniania, ucząc techniki rozwiązywania testów; „nauczyliśmy” się oceniać ludzi w punktach i w %, nie słysząc nawet ich głosu. Tu właśnie może pomóc tylko intuicja, poczucie odpowiedzialności i sumienie. Szukając powinowactwa z sędziami warto przyjąć zasadę - „Wątpliwości zawsze interpretować na korzyść ucznia”.

Oceniając zawsze winniśmy się poruszać między pojęciem oceny obiektywnej i oceny sprawiedliwej. Pierwsza z nich uwzględnia rzeczywisty poziom wiedzy, druga wkład pracy i moż - liwości ucznia(uczeń zdolny niewiele robi i ma trójkę, uczeń niezdolny haruje całą noc i też ma trójkę). Jednym słowem oceniając nie unikniemy sytuacji, których obowiązujące przepisy nie regulują lub regulują w sposób niedostatecznie precyzyjny. Nasza świadomość jednak winna przepisy prawa konfrontować z życiem (ono zawsze mnogością przypadków wyprzedza prawo), uwzględniać sytuacje, w których stosując bezrefleksyjnie literę prawa ryzykujemy wyrządzenie krzywdy człowiekowi. Chodzi o to by „prawo zawsze prawo znaczyło”, ale też i o to, aby było sprawiedliwie. Czy to zawsze możliwe kiedy Temida jest ślepa?. Oto kilka przykładów obrazujących, nie zawsze prawem regulowane, po - dejście do rozwiązywania problemów pedagogicznych .

Casus pierwszy - z filmu „Profesor na drodze”. Szkoła dla dorosłych. Nauczyciel - polonista analizując „Przedwiośnie”, sprowokowany sytuacją wychowawczą, wyraża pogląd: „nie straci nic Żeromski, jeśli zabierzemy mu pięć minut, aby ustalić w której ręce trzymać nóż i widelec przy stole biesiadnym i jak się ubrać do teatru”. Ilu nauczycieli zdecydowałoby się na takie odstępstwo od konspektu lekcji(zwłaszcza na lekcji hospitowanej)?

Casus drugi - z tego samego filmu. Uczeń, mąż i ojciec małego dziecka, gnieżdżący się z całą rodziną(jest jeszcze teściowa) w pokoju z kuchnią, odrabiający lekcję przy kuchennym stole, kiedy wszyscy śpią(zrozumienia w domu nie znajduje - inni się nie uczą, a mają pieniądze), przedkłada do oceny rysunek techniczny. Nauczyciel rysunku stawia zarzut: „ Ten rysunek jest szpilkowany”( sposób kopiowania). Na to uczeń: „Jeśli ten rysunek jest szpilkowany, to niech Pan profesor obetnie tę rękę, która to uczyniła”. Nauczyciel widząc rozpacz w oczach dorosłego człowieka stwierdza: „No, może się mylę, zaliczę go Panu”. I uczeń i nauczyciel wiedzieli, że rysunek był „szpilkowany”.

Casus trzeci - z serialu „Daleko od szosy”. Leszek z zapadłej wsi(daleko od szosy), podejmuje wysiłek nadgonienia zaległości cywilizacyjnych i stara się o przyjęcie od razu do drugiej klasy technikum. Od dyrektora, poprzez kuratora oświaty, trafia aż do gabinetu ministra . Po długich naleganiach( on - Leszek - musi!), grożąc nawet ministrowi okupacją gabinetu, uzyskuję zgodę, pod warunkiem zdania egzaminów ze wszystkich przedmiotów przewidzianych programem klasy pier - wszej. Minister widząc determinację młodego człowieka, podejmuje decyzję ad personam - nieu - regulowaną żadnymi przepisami. Leszek idzie do technikum.

Casus czwarty - z tego samego serialu. Leszek przedkłada do oceny rysunek techniczny (kłady, rzuty, przenikanie brył). To ostatni egzamin( poprzednie przewidziane programem klasy pierwszej zdał dobrze, a nawet bardzo dobrze). Nauczyciel rysunku jest jednak nieprzejednany: „Nie mogę, w tych rysunkach nic nie ma, to ocena niedostateczna”. Wstawia się za Leszkiem nauczyciel matematyki; mówi do kolegi - „popatrz, z matematyki ma bardzo dobry, on ten rysunek nadgoni, może znajdziesz jednak coś pozytywnego w jego pracach”. Nauczyciel rysunku ulega perswazji, Leszek jest w drugiej klasie, zaległości z rysunku nadrabia, kończy technikum, myśli o studiach.

Casus piąty - z życia wzięty. Zbliża się koniec roku szkolnego. Uczniowi grożą trzy oceny niedostateczne. Do rady pedagogicznej czasu niewiele, na poprawę ocen za późno. Sprawą zain - teresowała się opiekunka klasy(lepiej późno niż wcale). Okazało się, że uczeń odrabia lekcje na klatce schodowej, a czasem i tam sypia - bo w domu balanga. Opiekunka podejmuje rozmowy z nauczy - cielkami - „autorkami” ocen niedostatecznych. Jedna z nich ulega - stawia ocenę dopuszczającą. W efekcie uczeń zdaje dwie poprawki i w dalszej perspektywie maturę. W domu, skutkiem interwencji opiekunki, klimat też się nieco poprawia.

Casus szósty - też z życia. Szkoła dla dorosłych - kierunek zaoczny. Przed nauczycielem staje słuchacz do egzaminu semestralnego. Nauczyciel wita słuchacza jego nazwiskiem. I tu konsternacja - wywiązuje się taki dialog.

- Skąd Pan wie, jak się nazywam? - nie byłem u Pana na żadnych zajęciach.

- No właśnie! - mam na liście zdających nazwisko, którego właściciela nigdy nie widziałem, więc zakładam, że to jest Pan.

W oczach słuchacza pojawia się niepokój; podejmuje próbę wytłumaczenia się. Mieszka na wsi, daleko od szkoły. Opiekuje się młodszym rodzeństwem. Naukę podjął dla podtrzymania renty rodzinnej( kończy 25 lat - dalej już takie rozwiązanie nie jest możliwe). Pieniędzy mało, potrzeby duże, na bilet do szkoły też nie zawsze starczało. Co robi nauczyciel? - wysłuchawszy słuchacza, bierze indeks i zalicza mu egzamin( ocena dopuszczająca).

Casus siódmy - jeszcze raz z życia. Uczeń zmienia szkołę; po dwu latach liceum przechodzi do technikum. Zaliczają mu jeden rok i znajduje się od razu w klasie drugiej. Dochodzi do matury, odbiera świadectwo i znajduje na nim ocenę: materiałoznawstwo - dobry. Rzecz w tym, że materiałoznawstwo było w klasie pierwszej i uczeń winien to wcześniej zaliczyć. Ktoś o tym zapomniał, uczeń nie był tego świadomy, a po maturze, w momencie wypisywania świadectwa, trudno było organizować egzamin klasyfikacyjny(wzięto więc prawo w „objęcia”). Żeby było ciekawiej - uczeń ten skończył studia, został nauczycielem i w szkole podobnej do tej, którą sam kończył, uczył - materiałoznawstwa(!).

Casus ósmy - na podstawie mediów( chyba też z życia, jeśli wierzyć mediom). Uczeń bardzo dobry przez wszystkie lata liceum - „uśpił” czujność nauczycieli i rodziców. W ostatniej klasie dramat. Nieobecności na lekcjach, oceny niedostateczne, zagrożenie niedopuszczeniem do matury. Szkoła nie rozumie co się dzieje - uczeń nie jest wylewny. Grozę sytuacji zauważają rodzice. Ojciec zaczyna kojarzyć - syn często wychodzi popołudniami, zabiera więcej kanapek do szkoły, z lodówki znikają produkty - posuwa się do rozwiązań nieetycznych, zaczyna syna śledzić. Tajemnicę odkrywa w altance na działce; znajduje tam syna, dziewczynę i niemowlę. Syna wysyła po taksówkę i wiezie młodych do domu - przedstawia żonie przyszłą synową i wnuka. Szkoła też pomaga - matura zdana.

Starczy przykładów. W każdym z przytoczonych dochodzi do naruszenia obowiązujących przepisów (cierpi i prawda, i prawo). Jeden nauczyciel rysunku wie, że rysunek był „szpilkowany” i „udaje”, że jest inaczej; drugi, rysunek niedostateczny kwalifikuje z oceną pozytywną. Nauczyciel polskiego łamie konspekt lekcji, „kradnąc” czas Żeromskiemu dla rozwiązania problemów wychowawczych, bo zdaje sobie sprawę, że nawet wybitna wiedza i umiejętności, „nieopakowane” w nawyki dobrego obyczaju, mogą się okazać w życiu bezużyteczne(nie znajdą społecznej akceptacji - kłania się kultura zawodu). Przepisy bierze w „objęcia” nawet minister, decydując poza obo - wiązującym prawem. Opiekunka klasy „wymusza” na koleżance niezasłużoną ocenę pozytywną dla swego wychowanka. Nauczyciel w szkole dla dorosłych naraża się wręcz na przestępstwo - stwarza możliwość „ wyłudzenia” renty rodzinnej. Niedoszły maturzysta - gdyby nie zdecydowanie rodziców i życzliwa pomoc szkoły - matury by nie zdał. Absolwent technikum( z „nielegalną” maturą - bo bez materiałoznawstwa), nie skończyłby studiów i nie zostałby nauczycielem.

Jak wiec oceniać? - zgodnie z przepisami i na pewno sprawiedliwie. Jednak - w powieści Wiktora Hugo jest opis takiej sytuacji: uciekinier galernik(na galery można było trafić za kradzież chleba) znajduje schronienie u księdza. W„podziękowaniu” za gościnę kradnie księdzu srebrne lichtarze. Wpada w ręce policji, która prowadzi go z powrotem do księdza. Ksiądz widzi rozpacz w oczach galernika( jeśli powie prawdę, nieszczęśnik trafi na galery do końca życia) i mówi - „Ja mu te srebra podarowałem”. Moja polonistka w szkole średniej skwitowała tę sytuację taką sentencją - „ Mów prawdę, ale jeśli prawdą masz skrzywdzić człowieka, to kłam”. Trawersując tę sentencję na sytuację oświatową można rzec - oceniaj zgodnie z obowiązującym prawem; nie wyłączaj jednak z procesu oceniania intuicji, sumienia i poczucia odpowiedzialności za losy tego, kogo oceniasz; nie trać z oczu człowieka. Podjętej decyzji nigdy nie będziesz pewien; jej efekty objawiają się często po latach, kiedy nas już zabraknie. Lenin był genialnym uczniem, a Einstein miał ponoć kłopoty w szko - le średniej - i co z tego wyszło? W wystawionej ocenie kumulują się - wiedza, aktywność, sytuacja materialna i rodzinna ocenianego - argumenty rozstrzygane w świadomości, a często i w podświa - domości, nauczyciela. To chyba Albert Camus powiedzi - „ Trzeba iść długo śladem człowieka, aby określić jego postać”. My mamy ucznia/słuchacza czasem tylko przez 20 godzin w jednym semestrze; zdążymy poznać jego nazwisko(nie zawsze kojarzone z twarzą), może jeszcze miejsce zamieszkania - i niewiele więcej. Nie jest więc łatwo. Jeśli obowiązujące przepisy stwarzają ryzyko wyrządzenia krzywdy ocenianemu to . . . Zakończenie musimy sobie dopisać sami; gotowych recept nie ma.

Na podstawie własnych doświadczeń,

obserwacji i przemyśleń -

Marian Orłowicz

P.s.

Jest jeszcze inna strona zagadnienia. Dzisiaj coraz częściej zdarza się, że to uczeń arogancją, agresją, czasem szantażem - stara się wymusić żądaną ocenę na nauczycielu. „Jeśli mi k…o nie postawisz czwórki, to Cię za.....” - cytat z listu nauczycielki (Gazeta Wyborcza z 22.02.2012r. - o agresji wobec nauczycieli). Agresja uczniów wobec nauczycieli nie jest jeszcze(na szczęście) zjawiskiem po - wszechnym, przestała jednak już być(niestety) zjawiskiem wyjątkowym. W takich okolicznościach prawo jest najczęściej bezwładne. Nauczyciel sam musi sobie stwarzać wykładnię obowiązujących przepisów, sam szukać sposobów obrony przed agresją. Czyli konkluzja, jak poprzednio - nie jest łatwo.

M.O.

4



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
POPRAWA SPRAWNOŚCI OCENIANIA NAUCZYCIELI AKADEMICKICH PRZY WYKORZYSTANIU NARZĘDZI I TECHNIK INFORMAT
Kodeks etyki oceniania ucznia, Różności dla nauczyciela
instrukcja dla nauczyciela oceniającego spr w kl 3 na rozpoczęcie roku szkolnego
Przedmiotowy System Oceniania z historii dla klas IV, pomoce dla nauczycieli, dla nauczyciela histor
SPRAWOZDANIE nauczyciela nowe, Kopia Teresa
Bajka duńska o ocenianiu dla nauczycieli(1)
OCENA OPISOWA zdania oceniające, Dla nauczycieli przedszkola
Sprawozdanie z realizacji planu rozwoju zawodowego nauczyciela stażysty kopia
Kopia klucz oceniania 312 (01) 02 072
Kopia klucz oceniania 312 (01) 04 072
Kopia klucz oceniania 312 (01) 01 072
ocenianie
epidemiologia, czynniki ryzyka rola pielegniarki rak piersi szkola, nauczyciel
Kopia Kopia Rozwoj dziecka
Kopia woda

więcej podobnych podstron