Wykład I :
Geneza Polski Ludowej - agresja ZSSR wobec Poski 17 IX 1939 r. i jej konsekwencje
1. Bilans stosunków polsko - sowieckich w okresie międzywojennym
Po przegranej wojnie (1918-21) i traktacie pokojowym w Rydze (18 III 1921) Moskwa została zmuszona do rezygnacji z planów komunistycznej ekspansji na drodze militarnej. Nie oznaczało to bynajmniej całkowitej rezygnacji z polityki imperialnej, lecz odroczenie jej w czasie. Pierwszym sygnałem tej polityki było porozumienie niemiecko-sowieckie w Rapallo (1922), poprzedzone tajnymi rokowaniami wojsk. wymierzonymi bezpośrednio w Polskę; widocznym efektem tej współpracy było utworzenie wspólnej szkoły pancernej w Kazaniu, lotniczej w Lipiecku, ośrodka broni chemicznej pod Wolskiem.
W następstwie tych wydarzeń do 1932 na wsch. granicy II Rzeczpospolitej panował „zbrojny pokój”, który w każdej chwili mógł się przekształcić w wojnę regionalną; przyczyn takiej sytuacji należy szukać w militaryzacji wzajemnych relacji oraz polityce okrążenia Polski systemem wrogich traktatów z Niemcami i Litwą. W przewidywaniu konfliktu Warszawa zacieśniła stosunki z Rumunią oraz nasiliła akcję rozbudzania antysowieckich nastrojów wśród mieszkańców sowieckiej Ukrainy, gdzie polityka kolektywizacji prowadziła do wybuchu rewolucji społeczno-narodowej.
Powstanie III Rzeszy i jej agresywne plany w Europie Środk.-Wsch. zmusiły Moskwę do zrewidowania dotychczasowej linii politycznej i podpisania z Polską układu o nieagresji (25 VII 1932). Po zawarciu analogicznego traktatu z III Rzeszą stosunki z Moskwą weszły ponownie w stan impasu, który dodatkowo pogłębił się w czasie kryzysu polsko - litweskiego (III 1938) i polsko - czechosłowackiego (IX - XI 1938); ten ostatni kryzys spowodował interwencję dyplomatyczną Moskwy wobec Polski, popartą przeniesieniem jednostek wojskowych w kierunku granicy. Wobec sowieckiego zagrożenia przystąpiono do przygotowania dokumentów operacyjnych, wprowadzających w życie plan operacyjny „Wschód” oraz przeprowadzono wielką demonstrację zbrojną na Wołyniu. Kryzys ten ostatecznie zażegnali dyplomaci, obu państw 26 XI 1938 r., ogłaszając komunikat potwierdzający dotychczasowe podstawy wzajemnych stosunków, a nawet rozszerzenie kontaktów gospodarczych.
Mimo to już październiku 1938 dyplomaci zachodni zaczęli odbierać sygnały dotyczące możliwości zbliżenia nazistowsko-komunistycznego kosztem II Rzeczypospolitej i sprowokowania wojny w Europie. O nasileniu nastrojów militarystycznych Związku Sowieckiego świadczyło ukończenie jesienią 1937 planów operacyjnych, które zakładały wojnę defensywną w Europie Środkowo -Wschodniej. Mimo to pokojowa retoryka Moskwy i czystki w Armii Czerwonej, a nade wszystko ekspansja niemiecka uśpiły dyplomację i kręgi wojskowe w Polsce.
2. Pakt Ribbentrop - Mołotow
Od kwietnia 1939 r. trwały między głównymi mocarstwami europejskimi rozmowy w sprawie zagrożenia wybuchu wojny. Zapytany przez rządy Anglii i Francji o perspektywy współpracy, Stalin wysunął projekt traktatu trójstronnego zobowiązującego strony do pomocy państwom sąsiadującym z ZSRR. Podejmując grę na dwa fronty, Kreml zaproponował jednocześnie Niemcom normalizację stosunków. 3 V 1939 r. nowym komisarzem spraw zagranicznych ZSRR został Wiaczesław Mołotow. Zastąpienie dotychczasowego komisarza Litwinowa, polityka pochodzenia żydowskiego i rzecznika antyfaszystowskiej polityki Komintemu, było sygnałem pod adresem Niemiec. Odpowiadając na zapytanie z Paryża i Londynu, w sprawie radzieckiego projektu traktatu, Beck uznał zasady sąsiedzkiej „pomocy” za nie do przyjęcia. Rządy Anglii i Francji podjęły rozmowy z ZSRR proponując traktat gwarantujący pomoc, jeśli napadnięte państwo zwróci się o nią. Widząc rysujący się układ francusko-angielsko-radziecki, Niemcy pospieszyły z ofertą rozmów politycznych.
Dyplomacja polska prowadziła tymczasem intensywne zabiegi, by uzyskać konkretne zobowiązania wojskowe ze strony Anglii i Francji. 19 maja podpisano polsko-francuski protokół: w przypadku agresji niemieckiej na Polskę Francja podejmie działania przeciw Niemcom przy pomocy lotnictwa natychmiast, a przy użyciu głównych sił lądowych w 15 dniu wojny. Pod koniec maja dowództwo angielskie zapewniło o lotniczym wsparciu Polski w przypadku najazdu niemieckiego. W Warszawie nawiązano też kontakty z przedstawicielami państw bałtyckich.
2 czerwca Mołotow zażądał prawa do radzieckiej pomocy dla państw bałtyckich bez pytania się ich o zgodę, a kiedy w połowie czerwca rozpoczęły się rokowania francusko-angielsko-radzieckie - także prawa do takiej pomocy w przypadku „agresji pośredniej”. Ponieważ przez pewien czas Berlin milczał, Mołotow wycofał się na razie z tych żądań i 24 VII 1939 r. podpisano w Moskwie trójstronny układ, zobowiązujący strony do wzajemnej pomocy w przypadku agresji na jedną z nich lub agresji na państwo, które jedna z nich zobowiązała się bronić. Układ miał wejść w życie po podpisaniu trójstronnej konwencji wojskowej.
Zdopingowane układem Niemcy zaoferowały Kremlowi 26 lipca realizację „wspólnych interesów” w Europie Wschodniej. 10 lipca Moskwa otrzymała poufnie z Berlina ofertę podziału Polski i zapowiedź inwazji na Polskę. Kiedy tego samego dnia rozpoczynały się oficjalne rozmowy misji wojskowych Wielkiej Brytanii, Francji i ZSRR, Stalin i Mołotow rozmawiali już z Niemcami na temat szczegółów podziału Polski i Europy Wschodniej. Ponieważ rokowania z Anglią i Francją były jawne, a z Niemcami tajne, należy sądzić, że Stalinowi chodziło w istocie o podbicie ceny, jaką za współpracę miał zapłacić Hitler. Prawdopodobnie 13 VIII Stalin podjął decyzję. W czasie moskiewskich rokowań wojskowych delegacja radziecka wysunęła żądanie przemarszu Armii Czerwonej przez terytoria Rumunii i Polski. Beck - po konsultacjach z Anglikami i Francuzami - odrzucił taką możliwość obawiając się, że wojska radzieckie nigdy by z Polski nie wyszły. Tymczasem Berlin oferował już Stalinowi pakt o nieagresji, podział Europy Wschodniej i mediację w konflikcie japońsko-radzieckim na pograniczu Mongolii.
21 VIII ambasador niemiecki w Moskwie otrzymał zgodę Stalina na przyjazd Ribbentropa do Moskwy w sprawie układu o podziale sfer wpływów. Gdy wiadomość o planowanej wizycie Ribbentropa w Moskwie dotarła na Zachód, Anglicy i Francuzi coraz usilniej nalegali na Becka, by zgodził się na radziecką formułę „pomocy”. Szef polskiej dyplomacji zgodził się tylko na sformułowanie, że „w razie wspólnej akcji przeciw agresji niemieckiej współpraca między Polską i ZSRR na warunkach technicznych, które zostałyby ustalone później, nie jest wykluczona”. Było to o wiele za mało dla Stalina.
19 sierpnia Biuro Polityczne podjęło decyzję o przeprowadzeniu ofensywy przeciw Japonii, rozpoczęciu tajnej mobilizacji oraz przyjęciu propozycji niemieckiej. W tym momencie Stalin miał świadomość, że przyczynia się do wybuchu wojny Francji i Wielkiej Brytanii z Niemcami, a równocześnie zapewnił sobie na pewien czas neutralność.
23 VIII 1939 r. w Moskwie doszło do podpisania przez Ribbentropa i Mołotowa układu, który formalnie był paktem o nieagresji między Niemcami i ZSRR. Dodatkowy tajny protokół do tego układu, który został odkryty w archiwach niemieckich dopiero po wojnie, przewidywał jednak, że „na wypadek terytorialno - politycznego przekształcenia terytoriów należących do państwa polskiego, sfery interesów Niemiec i ZSRR będą rozgraniczone w przybliżeniu przez linię Narew-Wisła-San”. W protokole ustalono też, że Litwa wejdzie w skład niemieckiej sfery wpływów, a Finlandia, Estonia, Łotwa i rumuńska Besarabia - w obręb sfery radzieckiej. W ten sposób ZSRR zrywał rozmowy z Anglią i Francją dając Hitlerowi wolną rękę w działaniach przeciw Polsce.
3. Sowieckie przygotowania militarne do agresji
W 1939 r. Armia Czerwona posiadała 25 pułków artylerii, 12 samodzielnych, 8 w stanie organizacji, a także 27 lekkich brygad pancernych oraz 4 brygady czołgów ciężkich. W sumie na początku 1939 r. roku Armia Czerwona liczyła l 485 892 żołnierzy wojsk lądowych i 202 395 żołnierzy lotnictwa. Stan ten zmierzano powiększyć o kolejne 200 tys. ludzi. W przypadku jawnej mobilizacji ZSRR mógł wystawić blisko 7-milionową armię.
Szczególnie intensywna reorganizacja modernizacja odbywała się na terenie okręgów białoruskiego i kijowskiego, które graniczyły z z Polską,. W czerwcu i lipcu 1938 r. rozpoczęto tam ilościowe rozwijanie i uzupełnianie rezerwistami jednostek polowych. Wczesną wiosną 1939 Armia Czerwona prowadziła intensywne manewry i ćwiczenia na pograniczu polskim, w których dominowały zadania ofensywne. Kolejnym elementem przygotowań był rozkaz z 17 III 1939 o przygotowaniu kadr do działań partyzancko-dywersyjnych.
4. Plan operacyjny „Wschód”
Polski system obronny przewidywał przygotowanie się do wojny zarówno z Niemcami, jak i ZSRR. W pierwszej kolejności, z uwagi na bardziej złożone warunki geopolityczne, przystąpiono do opracowywania planu operacyjnego „Wschód” (1927-38). Biorąc pod uwagę potencjał militarny obu stron oraz długość granicy, polskie plany wojenne przewidywały jedynie działania defensywne z elementami działań zaczepnych. Podstawowym celem było spowodowanie powstań narodowych na Kaukazie i Ukrainie; jeszcze 1928-33 opracowano projekty utworzenia 100 tys. armii ukraińskiej.
W pierwszym rzucie strategicznym zakładano i wystawienie 50% sił zbrojnych. W 1939 z powodu krótkowzroczności polityki, lekceważenia opinii wyli oraz dwulicowej postawy aliantów plany wojenne z góry wykluczały wszelką interwencję sowiecką w przypadku wojny z Niemcami. Z zachowanych materiałów archiwalnych wynika, że inwazji ze Wschodu można było uniknąć jedynie w przypadku powstrzymania niemieckiej ofensywy w Polsce i natychmiastowego czynnego wystąpienia Francji i Wielkiej Brytanii.
5. Alianci wobec sowieckiego zagrożenia ataku na Polskę
Mimo że obaj sojusznicy - III Rzesza i ZSRR zobowiązywali się do zachowania tajemnicy treści protokołu dodatkowego z 23 VIII 1939, dzień później była znana zachodnim sojusznikom Polski, ci jednak nie powiadomili o tym Warszawy. l IX 1939 Berlin zwrócił się do ZSRR z prośbą o udostępnienie do nawigacji lotniczej rozgłośni radiowej w Mińsku; 3 września, po wypowiedzeniu wojny przez Francje i Wielką Brytanię, Niemcy coraz gwałtowniej nalegały na przyśpieszenie przez ZSRR interwencji zbrojnej przeciwko Polsce, mimo że żaden układ przewidywał udziału Armii Czerwonej w kampanii wrześniowej. Po rozwinięciu polskiej kontrofensywy nad Bzurą 9 IX 1939 r. i rozpoczęciu obrad Najwyższej Rady Sojuszniczej w Abbeville Stalin zajął postawę wyczekującą, lecz po zatrzymaniu francuskiej ofensywy nad Renem przesunięto jedynie datę rozpoczęcia agresji.
6. Agresja sowiecka wobec Polski 17 IX 1939 r.
4 IX 1939 rozkazem nr 164 rozpoczął się pobór Armii Czerwonej. 7 września regularne od siły rozpoczęły obsadzanie granicy; 13-14 września rozpoczęły pracę polowe stanowiska dowodzenia okręgu kijowskiego i białoruskiego. 7 września Stalin opowiedział się za całkowitą likwidacją Polski. Na mocy dyrektywy nr 16 dla wojsk Frontu Białoruskiego, ześrodkowanie wojsk nad granicą miało zakończyć się do 11 września, a uderzenie począć się w nocy z 12 na 13 września. Po odwołaniu tej decyzji datę agresji przesunięto na 17 IX 1939. Oficjalnie jako przyczynę ataku podano stwierdzenie, że państwo polskie przestało istnieć, natomiast ZSRR czuje w obowiązku uchronić swych ukraińskich i białoruskich „braci” przed skutkami wojny i agresją z Zachodu. W nocy z 16 na 17 września nota tej treści została przedstawiona ambasadorowi Rzeczypospolitej w Moskwie.
16 IX 1939 Wojsko Polskie liczyło jeszcze połowę stanów wyjściowych przewidzianych w planie mobilizacyjnym, natomiast strona niemiecka zaczynała odczuwać braki w amunicji lotniczej i pancernej oraz paliwie. Nastąpiło też zużycie sprzętu czołgowego. Wpłynęło to nie tylko na znaczny spadek tempa operacji wojennych, ale i uniemożliwiało wzmocnienie frontu na zachodzie. W tej sytuacji agresję na Polskę ze wschodu III Rzesza przyjęła z wielką ulgą.
Przekazane 14 IX 1939 dowódcom Armii Czerwonej dyrektywy nakazywały błyskawiczne rozbicie wojska polskich i osiągnięcie linii rzek: Pisy, Narwi, Wisły i Sanu.
7. Władze polskie wobec agresji sowieckiej
Władze polskie, przyjmując zasadę, że nie są w stanie prowadzić równoczesnej wojny na 2 fronty, z góry wyeliminowały z jakiejkolwiek kalkulacji możliwość agresji ze strony Moskwy. Jeszcze przed oficjalnym zbliżeniem niemiecko - sowieckim w czerwcu 1939 marszałek Rydz - Śmigły w rozmowie z gen. K. Sosnkowskim wyraził pogląd, że możliwość agresji ze Wschodu istnieje tylko w wypadku bierności aliantów i klęski wojska w starciu z Niemcami. W tym czasie polski wywiad nie zdobył przekonywujących materiałów na temat stopnia zaawansowania przygotowań do agresji. Polskie czynniki polityczne tłumaczyły wzmacnianie garnizonów sowieckich napiętą sytuacją w Europie. Pierwsze niepokojące sygnały zaczęły nadchodzić pod koniec sierpnia 1939. Attache wojskowy w Moskwie informował o przerzucaniu nad polską granicę jednostek lotniczych., a konsul w Mińsku donosił o wielkich ćwiczeniach wojskowych i tajnej mobilizacji. 7-8 IX 1939 do centrali w Warszawie napływały pierwsze komunikaty o skali koncentracji wojsk sowieckich. 10 września attache wojskowy w Paryżu otrzymał od Francuzów doniesienia o tym, że ZSRR zamierza wystąpić zbrojnie przeciwko Polsce. Do podobnych wniosków doszedł także szef referatu „Wschód”, co zostało od razu zanegowane. Mimo to na wieść pobycie w Berlinie sowieckiej misji wojskowej, szef Sztabu Generalnego gen. W. Stachniewicz wydał zgodę na formowanie 2 ukraińskiej brygad piechoty i uruchomienie planów prometejskich wobec sowieckiej Ukrainy.
Pierwszą decyzją Naczelnego Wodza na wieść o wkroczeniu Armii Czerwonej była decyzja walki na 2 fronty. Jednakże w miarę upływu czasu zarysował się pogląd że agresja sowiecka całkowicie przekreśla rachuby polski na kontynuowanie walki z Niemcami do chwili rozpoczęcia ofensywy na zachodzie. Zatem gdy runęły wszelkie koncepcje obronne, a przewaga techniczna i liczebna drugiego najeźdźcy nie dawała już żadnych szans jednostkom frontowym, Naczelne Dowództwo podjęło decyzję o unikaniu i nieprowokowaniu starć z Armią Czerwoną i nakazało ogólne wycofanie wojska do Rumunii i na Węgry. Władze polskie nie tylko nie ogłosiły publicznie stanu wojny z ZSRR, lecz postanowiły zwolnić z obowiązków sojuszniczych Rumunię; tym samym Polska nie zdobyła się na zamanifestowanie swoich praw do Kresów Wschodnich, a jednocześnie osłabiła status prawny swoich władz. Francja i Wielka Brytania, nim jeszcze wojna polsko - sowiecka stała się faktem, zdecydowały wspólnie, że nie podejmą żadnych poważniejszych kroków wobec nowej agresji na sojusznicze państwo. Polska, mimo iż miała prawo domagać się odpowiedniej deklaracji wojny ze strony zachodu, została wydana na pastwę dwóch totalitarnych imperiów.
8. Protokół z 21 września oraz układ sowiecko - niemiecki z 28 września
Agresja ze wschodu nastąpiła w chwili gdy Wehrmacht przekroczył już linię rozbioru II Rzeczypospolitej i wtargnął głęboko w sowiecką strefę wpływów. 21 IX 1939 podpisano w Moskwie tajny protokół o zasadach przegrupowania wojsk i przekazywania opanowanych przez nazistów terenów zgodnie z układem z 23 sierpnia; jednostki Armii Czerwonej miały się chwilowo zatrzymać na linii frontu z 20 września i podjąć swój marsz na zachód 3 dni później; w tym czasie Wehrmacht, począwszy od 22 IX, rozpocząć miał wycofywanie się za Wisłę. 5 X 1939 Armia Czerwona miała zająć lewobrzeżną Warszawę. Wymieniony protokół ustalał też współdziałanie przeciw walczącym jeszcze oddziałom Wojska Polskiego.
25 września Stalin wymusił na III Rzeszy wymianę terytoriów na prawym brzegu Bugu w zamian za suwerenną Litwę; oczekiwał także wolnej ręki w sprawie Balticum i Finlandii, z których chciano uczynić kolejno republiki sowieckie. 29 września podpisano antydatowany niemiecko - radziecki układ o granicy i przyjaźni oraz 2 tajne i l poufny protokoły:
pierwszy protokół potwierdzał zmiany w linii rozgraniczenia obu imperiów zaproponowane przez ZSRR (Granica między Niemcami i ZSRR miała przebiegać wzdłuż Pisy-Narwi-Bugu-Sanu),
drugi przewidywał współdziałanie w sprawie zwalczania ruchu oporu.
protokół poufny umożliwiał przesiedlenie tych osób, które pragną zgodnie ze swą narodowością, zmienić przynależność państwową.
We wspólnym oświadczeniu oba rządy poinformowały o ostatecznym uregulowaniu zagadnień wynikłych z kolejnego rozbioru Polski oraz zwróciły się do Francji i Wielkiej Brytanii z propozycją likwidacji stanu wojny w Europie. 30 września treść tego układu oficjalnie oprotestował rząd Polski na wychodźstwie. Na zakończenie rokowań moskiewskich 4 października Mołotow i ambasador Niemiec W. Schulenburg podpisali dodatkowy protokół w sprawie ostatecznego przebiegu granicy; dzień później oddziały Armii Czerwonej rozpoczęły wycofywanie się na wyznaczoną linię rozgraniczenia. Do 12 X 1939 jednostki Armii Czerwonej ostatecznie wycofały się poza linię rozgraniczenia, podpisaną pod koniec września. Do niewoli sowieckiej dostał 232-235 tys. polskich żołnierzy. W ręce Sowietów wpadło 300 tys. karabinów, 50 tys. kompletów mundurowych, 250 samolotów oraz setki sztuk i ton wszelkich dóbr materiałowych.
9. Ludność żydowska wobec agresji sowieckiej
W drugiej i trzeciej dekadzie września 1939 roku na kresach ludność żydowska uczestniczyła w operacjach rewolucyjno-kryminalnych Praktyki te miały swoją kontynuację. Po wkroczeniu Sowietów ataki na Polaków (i nie tylko) nasiliły się. Gross twierdzi, że „gwałtów [na Polakach] dokonywała bezpośrednio ludność miejscowa - naprędce sformowana w oddziały tak zwanej milicji, w której oprócz rusińskich mniejszości narodowych, znajdowało się wielu Żydów”.
Atakowano nie tylko ludzi, lecz również chrześcijańskie symbole religijne. Według dokumentu z Yad Vashem, „lekarz-Żyd z miasteczka Wielkie Oczy wspomina młodzież żydowską, która założywszy, jak powiada, «komsomoł», objeżdżała później cały powiat, strącając kapliczki przydrożne i rozbijając je”. Naukowiec izraelski Don Levin podaje, że w niektórych wypadkach Żydzi brali udział w profanacji obiektów chrześcijańskiego kultu religijnego. W Wołożynie na przykład Żyd, któremu powiedziano, aby przygotował rynek miejski na wystawienie pomnika Stalina, wysadził w powietrze krzyż, który mu w tym przeszkadzał. W Wiszniewie żydowscy komuniści w miejscowym kościele zdjęli chorągwie kościelne z drzewców, przyczepili do nich czerwone flagi i paradowali z nimi przez cale miasto aż do rynku. W Żółkwi milicjanci, wśród których byli Żydzi, zawłaszczyli klasztor, aby umieścić tam uchodźców z Polski zachodniej. Miejscowi Polacy oznajmili, że nadejdzie dzień, gdy zemszczą się na Żydach za to „świętokradztwo”.
We Włodzimierzu Wołyńskim popularna była wśród Żydów następująca przyśpiewka, ilustrująca tragiczny los społeczeństwa kresowego:
„Nasze Żydki siędy tędy
wszystkie pójdą na urzędy,
Ukraińcy do kołchozu,
a Polaki do wywozu”.
Według raportu Delegatury Rządu dotyczącego ludności żydowskiej we Lwowie: „W stosunku do Polaków zachowywali się prowokacyjnie, przypominając na każdym kroku, ze Polska i Polacy skończyli się. Faktem jest, że przy wejściu bolszewików oni jedni witali ich kwiatami i całowali tanki sowieckie po ulicach. Wiele aresztowań i wywozów nastąpiło na skutek ich denuncjacji. Faktem jest, że w pierwszym rzędzie zostali aresztowani wszyscy adwokaci polscy, którzy w izbie adwokackiej znani byli jako antysemici”.
Zestawień statystycznych jeszcze nie ma, ale sądząc na podstawie częstych wzmianek w literaturze wspomnieniowej, przypadków udziału Żydów w sowieckich represjach wobec Polaków było bardzo wiele.
Polski świadek z Jedwabnego w Łomżyńskiem wspomina: „Pamiętam, jak wywozili Polaków do transportu na Sybir; na każdej furmance siedział Żyd z karabinem. Matki, żony, dzieci klękały przed wozami, błagały o litość, pomoc”. Inny świadek z Jedwabnego pamięta, że na stacji w Łomży „załadowali tych ludzi do wagonów towarowych jak bydlaków. Żydzi zaczęli bić kolbami karabinów, żeby ten załadunek byt szybki. [...] Córki Pani Kuropatowej [która była Żydówką], Pesa i Chaja, stały i płakały, widząc, w jak okrutny sposób zachowywali się Żydzi i NKWD-owcy.”
Nagrodą za zasługi dla Związku Sowieckiego byty naturalnie posady w nowo tworzonej sowieckiej administracji państwowej. Dotyczyło to zarówno administracji lokalnej, organizacji społecznych, jak i zarządu nad ekspropriowanymi majątkami i przedsiębiorstwami. Według dokumentów z Yad Vashem, w Grodnie „bolszewicy [...] odnieśli się z dużą nieufnością do ludności polskiej, zaś z pełnym zaufaniem do Żydów, [...] wszelkie urzędy obsadzili przeważnie Żydami i im też powierzyli kierownicze funkcje”. Podobnie było we Lwowie: „Żydzi zajęli od pierwszej chwili większość stanowisk w urzędach sowieckich”. W Żółkwi „Rosjanie oparli się głównie na elemencie żydowskim przy obsadzaniu stanowisk, segregując naturalnie [...] burżujów od proletariatu”. Tak samo było w wielu innych miejscach. Jak podaje Don Levin, Żydom oddano główne stanowiska w litewskim Komsomole [młodzieżówka komunistyczna]. l lutego 1941 roku, gdy nowy reżim już okrzepł, Komsomot miał l755 żydowskich członków (23,8 %). Proporcja żydowskich członków [Komsomotu] była wyższa w większych miastach. Na przykład w Wilnie Żydami było 46 spośród 65 członków Komsomołu, którzy znaleźli się w wyborczych komitetach do Naczelnego Sowietu.
11. Administracja radziecka na Kresach Wschodnich.
7 października rozpoczęła się na zajętych obszarach kampania pod hasłami konfiskaty ziemi obszarniczej, fabryk i banków oraz przyłączenia ziem zajętych do odpowiednich republik Związku Radzieckiego. 22 X 1939 r. odbyły się „wybory” do lokalnych zgromadzeń ludowych. Głosować można było wyłącznie na wyznaczonych z góry kandydatów, w większości członków partii komunistycznej, z których duża część przyjechała z głębi Rosji. Głosowanie przeprowadzono w atmosferze terroru, a lokale wyborcze obstawiono milicją i uzbrojonymi funkcjonariuszami Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych (rosyjski skrót NKWD).
27 X 1939 r. Zgromadzenie Ludowe Zachodniej Ukrainy ogłosiło we Lwowie deklarację o władzy państwowej oraz odezwę w sprawie wejścia „Zachodniej Ukrainy” w skład Ukraińskiej SRR. 29 października z podobnymi oświadczeniami wystąpiło w Białymstoku Zgromadzenie Ludowe Zachodniej Białorusi. Prezydium Rady Najwyższej ZSRR włączyło „Zachodnią Ukrainę” do Związku Radzieckiego l listopada, a „Zachodnią Białoruś” - 2 XI 1939 r. do Białoruskiej SRR. Wkrótce zorganizowano tu sieć administracji radzieckiej, zarówno państwowej - rady, partyjnej -komitety wszystkich szczebli, jak i policyjnej w postaci rozbudowanego aparatu NKWD. I sekretarzem Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii (bolszewików) Białorusi był wówczas Pantaleon Ponomarienko, I sekretarzem KC KP(b) Ukrainy zaś -Nikita Chruszczow.
29 XI 1939 r. wydano dekret Prezydium Rady Najwyższej ZSRR z o nadaniu mieszkańcom wcielonych terenów obywatelstwa radzieckiego. Oznaczało to, iż każdy, kto ukończył 16 lat, miał obowiązek uzyskania paszportu radzieckiego, czemu towarzyszyło gromadzenie i przedkładanie władzom dokumentów i zdjęć, które zasilały archiwa NKWD.
15 VI 1940 r. rząd radziecki wystosował do Litwy i Łotwy, a nazajutrz do Estonii podobnie brzmiące ultimatum, po czym Armia Czerwona, nie czekając odpowiedzi, wtargnęła na terytoria wszystkich trzech państw, ustanawiając okupację wojskową i marionetkowe „rządy ludowe”. Pod kontrolą ZSRR znalazło się 50 tys. Polonii łotewskiej i 150 tys. litewskiej, a także 350 tys. Polaków z Wileńszczyzny.
12. Polityka radziecka na zajętych terenach
a) Aresztowania i deportacje.
ZSRR nie uznawał konwencji międzynarodowych o traktowaniu jeńców wojennych uważając (umowy państw „kapitalistycznych” w dziedzinie etyki nie obowiązują „proletariatu”). Około 230 tys. jeńców polskich przekazano pod koniec października 1939 r. w ręce NKWD. Inną kategorią aresztowanych Polaków byli „granicznicy”, czyli osoby schwytane na próbie przekroczenia granicy rumuńskiej, węgierskiej, litewskiej lub łotewskiej jesienią 1939 r.
Do pierwszej fali aresztowań i wywózek dołączyły wkrótce tysiące osób cywilnych. Wśród zatrzymywanych od jesieni 1939 do lutego 1940 r. znaleźli się znani politycy polscy, tacy jak Kozłowski, Prystor, Sapieha, Skulski,
Uwięzionych oskarżano bardzo często o służbę państwu polskiemu na podstawie artykułu 58 kodeksu Ukraińskiej SRR lub artykułu 54 kodeksu Rosyjskiej FSRR o kontrrewolucji, gdyż działalność na rzecz państwa polskiego interpretowano jako „przestępstwo przeciw rewolucji i interesom proletariatu”. b) Zsyłki.
W lutym 1940 r. rozpoczęto deportacje rodzin osadników gospodarujących na ziemi otrzymanej z reformy rolnej 1925 r. lub w ramach osadnictwa wojskowego. Wysiedlenie oznaczało przepadek mienia. Do mieszkań i domów wkraczało NKWD i milicja, zazwyczaj nocą, obstawiając wszystkie wyjścia. Obudzonym zostawiano pół godziny na spakowanie niezbędnych rzeczy i ładowano ich na samochody. Na stacjach kolejowych formowano większe transporty. Lutowe deportacje objęły 220 tys. osób, a w kwietniu 1940 r. deportowano następne 320 tys. osób. Gdy w czerwcu 1940 r. Armia Czerwona wkroczyła do państw bałtyckich i ustanowiła tam republiki radzieckie, NKWD przystąpiło i tam do aresztowań wśród Polaków.
c) Gułag.
Cała, licząca prawdopodobnie około 1,5 mln osób, rzesza aresztowanych bądź wysiedlonych rozpłynęła się w niezliczonych więzieniach, obozach i miejscach przymusowego osiedlenia stalinowskiego Głównego Zarządu Obozów, zwanego potocznie Gułagiem, który administrował wszystkimi obozami pracy niewolniczej w ZSRR. Aparatem NKWD kierował wszechwładny komisarz spraw wewnętrznych Ławrientij Beria. Instrukcje deportacyjne podpisywał m.in. zastępca Berii gen. NKWD Iwan Sierow.
Do dziś zidentyfikowano około 130 łagrów, w których znaleźli się Polacy. Do najbardziej znanych skupisk tych obozów zaliczyć należy łagry na półwyspie Kola, w rejonie Archangielska, na wybrzeżu Morza Białego, wzdłuż linii kolejowej Kołtas-Workuta w Korni ASRR, na Uralu, w rejonie Norylska nad dolnym Jenisiejem, koło Jakucka, Irkucka i Władywostoku, a także w południowej Ukrainie.
Najgorsza sytuacja panowała w kopalniach złota nad Kołymie lub ołowiu na Czukotce. Spośród co najmniej 10 tys. Polaków, którzy znaleźli się w tych obozach, z ZSRR wydostało się tylko 171. Większość zmarła w wyniku szoku termicznego przy temperaturze dochodzącej do 68 stopni mrozu, szkorbutu lub zatrucia tlenkiem ołowiu. Nieliczni ocaleni byli ludzkimi wrakami i z reguły po paru latach umierali. Z około 3 tyś. Polaków przetrzymywanych na Czukotce, nie przeżył nikt.
d) Trzy obozy jenieckie.
Pod koniec 1939 r. w trzech obozach zgromadzono jeńców polskich zagarniętych przez Armię Czerwoną: w Kozielsk, Starobielsk oraz Ostaszków. Przez dłuższy czas Moskwa nie miała, jak się wydaje, pomysłu, co zrobić z jeńcami. Przygotowywano się przede wszystkim do skazania przynajmniej części z nich. Zaczęto od obozu w Ostaszkowie - stosowano tam „typowy” zarzut z artykułu 58 - 13 kodeksu karnego RFSRR dotyczący osób, które „zwalczały międzynarodowy ruch robotniczy”. Pizy niewielkim wysiłku interpretacyjnym każdy policjant czy strażnik więzienny mógł być z tego powodu osądzony. Przewidywano kary od 5 do 8 lat obozu pracy, planowano wysyłkę na Daleki Wschód (w tym na Kamczatkę).
W drugiej połowie lutego 1940 roku - być może w związku z obrotem wydarzeń w wojnie z Finlandią - nadszedł czas decyzji. 5 marca na wniosek Berii Biuro Polityczne postanowiło „zastosować najwyższy wymiar kary” wobec wszystkich jeńców, a także wobec 11 tysięcy Polaków przetrzymywanych w więzieniach zachodnich obwodów Białorusi i Ukrainy. Wszyscy oni, jak stwierdzał - raczej zgodnie z prawdą - Beria: „są zatwardziałymi i nieprzejednanymi wrogami władzy sowieckiej”.
Formalnie wyroki miało wydać Kolegium Specjalne, „trojka” NKWD - Iwan L. Basztakow, Bachaczo (Bogdan) Z. Kołubow i Wsiewołod N. Mierkułow. Na wniosku Berii osobistym podpisem potwierdził aprobatę Stalin, Woroszyłow, Mołotow, Mikojan, a protokolant dopisał, iż „za” byli też nieobecni na posiedzeniu Kalinin i Kaganowicz.
Około miesiąca trwały przygotowania techniczne i w ciągu następnych blisko 6 tygodni (3 kwietnia -13 maja) jeńców wywożono z obozów grupami. Z Kozielska (4404 osoby) przewożono ich do miejscowości Katyń, gdzie byli uśmiercani strzałami w tył głowy nad zbiorowymi grobami, jeńców ze Starobielska (3896) zabijano w pomieszczeniach UNKWD w Charkowie i ciała grzebano na przedmieściu miasta (Piatichatki), tych zaś z Ostaszkowa (6287 osób) rozstrzeliwano w gmachu UNKWD w Kalininie (obecnie Twer), a chowano w miejscowości Miednoje. Łącznie zamordowano 14 587 osób. 9 czerwca zastępca szefa NKWD, Wasilij W. Czernyszow, zameldował, iż obozy są gotowe na przyjęcie nowych jeńców.
Wymieniona we wniosku Berii liczba uwięzionych Polaków - 11 tysięcy - stanowiła małą część tych, którzy znaleźli się w więzieniach. Wśród aresztowanych można wyróżnić kilka kategorii. Najliczniejsi, choć przeważnie więzieni stosunkowo krótko, byli bieżeńcy, to znaczy osoby zatrzymane podczas prób przedostania się z terenów pod okupacją niemiecką. Przez więzienia i areszty przeszło ich około 145 tysięcy, pewna część została skazana i wysłana do obozów pracy, większość zwolniono. Druga grupa (około 35 tysięcy) to pieriebieżcziki, czyli ci, którym nie udała się ucieczka na Litwę, do Rumunii lub na Węgry. Wielu z nich po kilku tygodniach zwolniono, ale około 10 tysięcy - z wyrokami od 3 do 8 lat - trafiło do obozów (głównie do Dallagu, w tym także na Kołymę), a część rozstrzelano na mocy decyzji z 5 marca 1940 roku. Trzecią kategorię stanowili aresztowani działacze organizacji konspiracyjnych, oficerowie nie zmobilizowani we wrześniu 1939 roku, urzędnicy państwowi i samorządowi, różnego rodzaju pomieszcziki - słowem, „element społecznie niebezpieczny” (socyalnoopasnyj). To właśnie z tej kategorii pochodziła większość wśród 7305 osób, które - zgodnie z planem Berii - zostały rozstrzelane na mocy decyzji z 5 marca. Miejsca ich pochówku są do tej pory nie znane, wiadomo tylko, że na Ukrainie rozstrzelano 3405 osób, a na Białorusi 3880.
W ciągu niespełna dwóch lat władzy sowieckiej na ziemiach zabranych Polsce represjonowano w różnych formach - od rozstrzelania, poprzez więzienia, zsyłki, pracę przymusową - ponad 1 milion osób (cdo dziesiąty obywatel Rzeczypospolitej, który mieszkał lub znalazł się na tym terytorium). Nie mniej niż 30 tys. osób zostało rozstrzelanych, a śmiertelność wśród łagierników i deportowanych szacuje się na 8 - 10 %, czyli zmarło zapewne 90 - 100 tys. osób.
e) Życie na okupowanych Kresach.
Państwo radzieckie zagarnęło majatki ziemskie, fabryki i banki, a złote polskie wymieniono na ruble po kursie 1:1, co przyniosło ogromne straty wszystkim posiadaczom polskiej waluty (rubel miał znacznie niższą siłę nabywczą). Zablokowano wszelkie konta bankowe i oszczędnościowe.
Na wiosnę 1940 r. powołano do Armii Czerwonej cały rocznik młodzieży z Kresów. Podobny pobór odbył się jeszcze w kwietniu 1941 r. W sumie wcielono do Armii Czerwonej około 150 tys. Polaków, których poddano w wojsku brutalnym rygorom i ogłupiającej indoktrynacji. Około 100 tys. Polaków wcielono do specjalnych batalionów budowlanych („strojbaty”), gdzie pracowali w warunkach przypominających obozy.
Za oficjalne uznano języki ukraiński i białoruski, w praktyce dominował jednak rosyjski. Zamknięto księgarnie i biblioteki polskie, książki w języku polskim stały się rzadkością. Zamykano kościoły, kaplice i klasztory, a ich gmachy przeznaczano na inne cele. Niszczono krzyże i przydrożne kapliczki, bezczeszczono przedmioty kultu. Od samego początku okupacji obowiązywały nowe programy szkolne oparte na zasadach wulgarnie materialistycznych.
Działalność NKWD była skuteczniejsza aniżeli policji niemieckiej. NKWD zdołało pozyskać do współpracy niektóre kręgi ukraińskie, białoruskie, żydowskie i rzadziej - polskie. NKWD współpracowało także z Gestapo (przejawem tej współpracy stały się dwustronne konferencje zorganizowane w marcu 1940 r. w Krakowie i w willi „Pan Tadeusz” w Zakopanem).
Wykład II i III:
Stosunki polsko - sowieckie 22 VI 1941 - 25 IV 1943
1. Stosunek władz sowieckich wobec Polaków w przedeniu agresji niemieckiej
Rrząd Związku Radzieckiego przed agresją hitlerowską stał na stanowisku wykonywania porozumień z Niemcami, zawartych w 1939 r., i unikał publicznego podejmowania problemu polskiego. Niemniej jednak jego przedstawiciele prowadzili rozmowy z polskimi działaczami cywilnymi — prof. Kazimierzem Bartlem oraz z osobami wojskowymi.
W końcu 1940 r. i początkach 1941 r. częściowo zmienił się stosunek władz miejscowych do spraw polskich. Na terenach należących przed wojną do Rzeczypospolitej wróciły napisy polskie w sklepach, na wystawach itp. Znacznie zmniejszyła się liczba aresztowań, zaczęto zatrudniać Polaków w urzędach, na poczcie. Od l X 1940 r. wydawano w języku polskim codzienne pismo społeczno-polityczne „Sztandar Wolności” .
We Lwowie, w środowiskach polskich mówiono nawet, że powstanie „rząd polski” czy jakaś inna forma reprezentacji Polaków w Związku Radzieckim z K. Bartlem na czele. Był on kilkakrotnie wzywany do Moskwy i prowadzono z nim rozmowy na tematy przyszłej Polski. Przebieg rozmów do dziś nie jest znany. Na początku czerwca 1941 r. stanął on na czele nowo powołanej Rady Miejskiej we Lwowie. Istnieje notatka — sporządzona dla rządu polskiego po agresji Niemiec na Związek Radziecki — o następującej treści: „Prof. Kazimierz Bartel, były premier, profesor Politechniki, mógłby być naczelnym przedstawicielem Polaków w Sowietach o ile Niemcy nie odetną szybko Lwowa”. Treść notatki — w języku angielskim — przedstawiono również rządowi angielskiemu. Po zajęciu przez wojska niemieckie Lwowa Bartel zostal z grupą polskich profesorów aresztowany; wszyscy oni zostali zamordowani. Gen. Sikorski przewidywał wyznaczenie prof. Bartla na przedstawiciela rządu w Związku Radzieckim, nie wiedząc o jego losie.
Równocześnie w listopadzie 1940 r. prowadzone były rozmowy z grupą polskich oficerów — jeńców przebywających w obozie Małachowce — celem utworzenia w ramach Armii Czerwonej jednostki polskiej w sile dywizji. Rozmowy te prowadziła m. in. Wanda Wasilewska. Jak mówił Stalin, „nie znalazła ona chętnych”. Projekt ten nie doczekał się realizacji przed 22 VI 1941 r. Jedynie 12 oficerów i jeden podchorąży, z ppłk. Zygmuntem Berlingiem na czele.
2. Stanowisko rządu Związku Radzieckiego przed agresją niemiecką
a) stosunki sowiecko - niemieckie
W maju i czerwcu 1941 r. stosunki radziecko-niemieckie uległy ochłodzeniu. Stalin (stanął 5 maja na czele rządu) uważał, że hitlerowskie Niemcy będą nadal kontynuować wojnę z Wielką Brytanią, a wszelkie ostrzeżenia własnych ambasad, jak też i innych rządów, o przygotowaniach III Rzeszy do napaści na Związek Radziecki traktował jako prowokację.
Aleksander Bogomołow 24 IV 1941 r. został akredytowany w randze ambasadora w Vichy. Dnia 25 kwietnia tegoż roku rząd Związku Radzieckiego zlecił przeprowadzenie demilitaryzacji granicy niemiecko-litewskiej między rzeką Igą a Morzem Bałtyckim, czego Niemcy domagali się od dłuższego czasu. W dniu 9 V 1941 r. zostały zlikwidowane, na żądanie władz niemieckich, utrzymywane w Moskwie ambasady państw podbitych przez wojska niemieckie: Norwegii, Belgii, Grecji i Jugosławii. Zabroniono również otwierania ognia do samolotów niemieckich, które naruszały terytorium radzieckie. Zapewniano ambasadora niemieckiego w Moskwie Schulenburga, że Związek Radziecki nie ma agresywnych zamiarów wobec III Rzeszy.
Tymczasem z różnych źródeł rozpoznania dochodziły wieści o rozpoczętej w lutym 1941 r. koncentracji niemieckich wojsk na granicy radzieckiej. W prasie brytyjskiej, przed wyjazdem ambasadora brytyjskiego sir Stafforda Crippsa z Moskwy, ukazywały się artykuły o „bliskiej wojnie Niemiec z ZSRR”. W odpowiedzi na te artykuły, 14 czerwca, tydzień przed agresją, agencja TASS ogłosiła komunikat, w którym stwierdzano, że „pogłoski te są bezsensownym propagandowym wymysłem wrogich wobec ZSRR sił zainteresowanych w dalszym rozszerzaniu i rozwijaniu wojny”. Na 7 tygodni przed agresją niemiecką na Związek Radziecki marszałek Siemion Timoszenko w czasie manifestacji 1-majowej w 1941 r. w Moskwie mówił jeszcze o pokojowej polityce Niemiec i mądrości Stalina. Ta błędna ocena miała swe odbicie w stosunku władz terenowych do ludności polskiej.
Ocena Stalina była mylna. Armia hitlerowska czekała tylko na rozkaz rozpoczęcia agresji. Dnia 22 VI 1941 r. o godz. 4°° Ribbentrop zakomunikował ambasadorowi Związku Radzieckiego w Berlinie, Władimirowi Dekanozowowi, że wojska niemieckie podjęły działania na granicy radzieckiej. W tym samym czasie ambasador Niemiec w Moskwie, Schulenburg, wręczył memorandum Mołotowowi mówiąc o wtargnięciu wojsk hitlerowskich w granice Związku Radzieckiego. 22 VI 1941 r., w niedzielę, o świcie rozpoczęła się agresja hitlerowskich Niemiec na Związek Radziecki.
Równocześnie propaganda niemiecka starała się przekonać społeczeństwa państw zachodnich, że Niemcy w zamian za pozostawienie im wolnej ręki na wschodzie, gotowi są zawrzeć honorowy pokój z Wielką Brytanią. Hitler przypuszczał, że Wielka Brytania i Stany Zjednoczone nie zechcą współdziałać ze Związkiem Radzieckim. Pomiędzy mocatrstwami zachodnimi a Związkiem Sowieckim powstała nieufność związana z układem monachijskim z 1938 r. (w ZSRR traktowano go jako zdradę mocarstw) oraz paktem Mołotow-Ribbentrop z sierpnia 1939 r. (traktowano go na Zachodzie jako zdradę ZSRR).
b) Zmiana sytuacji politycznej po agresji niemieckiej na ZSRR
Szybkie zajęcie stanowiska przez Londyn, Moskwę i Waszyngton stało się jednak zalążkiem współpracy tych państw. Premier Churchill już w pierwszym dniu napaści Niemiec na Związek Radziecki, w wygłoszonym przez radio przemówieniu podkreślił: „każdy człowiek czy państwo, które walczy z nazizmem otrzyma pomoc brytyjską, to znaczy, że Rosja i naród rosyjski otrzymają pomoc, na jaką stać Anglię”.
Wybuch wojny niemiecko-radzieckiej pociągnął za sobą nowe ofiary wśród społeczeństwa polskiego na Kresach. Największe straty spowodowała ewakuacja więzień radzieckich, w czasie której więźniowie ginęli od bomb niemieckich, z głodu i pragnienia oraz w masowych egzekucjach dokonywanych przez NKWD. Dantejskie sceny rozegrały się np. na szosie Wilejka-Borysów. Po wymordowaniu części więźniów w Wilejce NKWD pędziło około 1400 osób, nie karmiąc ich 4 dni i dobijając słabnących. Masowych rozstrzeliwań dokonywało NKWD w więzieniach w Kijowie, Mińsku, Smoleńsku, Charkowie, Równem, Berdyczowie, Berezweczu, a także we lwowskich Brygidkach i na Zamarsty nowie. W trakcie ewakuacji zginęło z rąk radzieckich i od bomb niemieckich około 80 tys. Polaków.
W lipcu 1941 r. uruchomiono w Moskwie rozgłośnię radiową im. Kościuszki, która nadawała apele wzywające Polaków do podjęcia natychmiastowej walki z Niemcami, lecz nie zawierające żadnej wzmianki o odbudowie państwa polskiego.
Generał Sikorski już w czerwcu 1940 r., w przedłożonym memoriale dla Churchilla o normalizacji stosunków ze Związkiem Radzieckim, obok rozwoju armii polskiej na terytorium radzieckim, jako drugi ważny cel polityczny, uznał zwolnienie z obozów ludności polskiej znajdującej się na terytorium Związku Radzieckiego. Chodziło mu przede wszystkim o objęcie opieką tej ludności, która z różnych powodów została pozbawiona wolności.
W swym przemówieniu radiowym, w dzień po napaści hlitlerowskich Niemiec na Związek Radziecki, 23 VI 1941 r., Naczelny wódz mówił też o katastrofie radzieckiej polityki współpracy z Niemcami, podkreślał, że Polska wielokrotnie odrzucała niemieckie oferty wspólnej krucjaty na Wschód, a także wyrażał nadzieję, że Kreml unieważni swe układy z Niemcami z 1939 r. i powróci do zasad pokoju ryskiego. Przypomniał też los ćwiercmilionowej rzeszy polskich jeńców wojennych oraz setek tysięcy obywateli RP zesłanych w głąb ZSRR.
Sikorski w wysłanym 3 VII 1941 r. piśmie do ministra Anthona Edena w sprawie wznowienia stosunków między rządem polskim a Związkiem Radzieckim uzależnił je od powrotu obu państw do stanu wynikającego z umów, które łączyły je przed wrześniem 1939 r. i zapewniały im dwudziestoletni okres pokojowego sąsiedztwa i od zwolnienia przez Związek Radziecki polskich jeńców wojennych i setek tysięcy obywateli polskich deportowanych do wschodnich rejonów Związku Radzieckiego.
Dnia 24 czerwca, jeszcze przed rozpoczęciem rozmów polsko-radzieckich, Sikorski wysłał notę informacyjną do szefa misji brytyjskiej w Moskwie, gen. Massona Macfarlane, z prośbą o przekazanie jej przyszłemu dowódcy armii polskiej w Związku Radzieckim, nie wymieniając nazwiska. W nocie tej omawiał całość stosunków polsko-radzieckkh, rozwój polskich dywizji, ich rozmieszczenie i uzbrojenie oraz sprawy ludności polskiej. Przedstawił następujące zadania: roztoczenie nad ludnością polską opieki, grupowanie jej z dala od obszarów działań wojennych, polepszanie jej bytu oraz utrzymywanie kontaktów z przedstawicielami wojskowymi aliantów w Związku Radzieckim. Wskazał główne okręgi centralne, w których według jego rozeznania miała znajdować się ludność polska (Semipałatyńsk i Pawłodar nad rzeką Irtysz, Mariańsk leżący na południowy wschód od Nowosybirska, Aktubińsk na południowym Uralu, Irkuck i Wołogda). Jednocześnie Sikorski przewidywał ewakuację ludności polskiej ze Związku Radzieckiego i wyznaczył trasy ewakuacyjne, które miały biec przez:
Kaukaz, Baku, Iran do Palestyny;
Turkmeńską SRR, Iran do Palestyny;
Władywostok do obozu polskiego w Kanadzie;
Archangielsk (tylko w sporadycznych przypadkach).
W dniu 4 VII 1941 r. ambasador radziecki w Londynie, Majski, poinformował ministra Edena o gotowości swego rządu do podjęcia rozmów z rządem polskim, jak też z rządami Czechosłowacji i Jugosławii. W odniesieniu do Polski Majski stwierdził, że rząd radziecki wypowiada się za utworzeniem niepodległego i demokratycznego państwa w granicach etnograficznych. Zapowiadał też zwolnienie internowanych żołnierzy polskich i deportowanej ludności oraz uznanie układów radziecko-niemieckich z 1939 r. za niebyłe. Była to oficjalna odpowiedź rządu radzieckiego na przemówienie radiowe premiera polskiego z 23 czerwca.
Stanowisko radzieckie zastało przekazane rządowi polskiemu. Gen. Sikorski w rozmowie z Edenem zgodził się na podjęcie rozmów ze stroną radziecką na tematy:
unieważnienia wszystkich umów radziecko-niemieckich zawartych w 1939 r., a dotyczących obszaru Rzeczypospolitej;
przywrócenia ważności umów polsko-radzieckich obowiązujących przed 1 IX 1939 r. (w tym traktatu ryskiego z 18 III 1921 r.);
zwolnienia wszystkich internowanych, deportowanych, więźniów i jeńców wojennych, z których miała powstać armia polska.
3. Układ z 30 VII 1941 r. i jego znaczenie
a) Zabiegi dyplomatyczne wokół układu polsko - sowieckiego
W dniu 5 VII 1941 r. w Londynie doszło do pierwszej rozmowy Sikorskiego z ambasadorem Majskim, w której brał udział minister August Zaleski, a ze strony brytyjskiej Aleksander Cadogan. Obaj rozmówcy — Sikorski, Majaki — prezentowali podobne stanowisko wobec normalizacji stosunków i utworzenia instytucji opieki nad ludnością polską w Związku Radzieckim, zwolnienia internowanych żołnierzy i osób pozbawionych wolności oraz organizowania armii polskiej. Natomiast wystąpiła różnica zdań w sprawach przyszłych granic polsko-radzieckich oraz liczby jeńców, szeregowych i oficerów polskich.
Majski w końcowej rozmowie zapewniał m. in. swych rozmówców, że nastąpi zwolnienie jeńców Polaków, więźniów wojennych i politycznych oraz o powstaniu armii polskiej, która miała walczyć przeciwko Niemcom u boku Armii Radzieckiej. Słowo „więźniowie” inaczej było rozumiane przez Majskiego, a inaczej przez Sikorskiego. Majski do więźniów politycznych zaliczał osoby skazane wyrokami sądowymi, natomiast Sikorski wszystkich Polaków wywiezionych z terenów należących do II Rzeczypospolitej, mających ograniczoną swobodę poruszania się, włącznie z uwięzionymi z przyczyn politycznych. Te sprawy były bardzo istotne i wiązały się ściśle z organizacją Armii Polskiej w Związku Radzieckim, dlatego też premier rządu polskiego domagał się swobód, jak też przywrócenia obywatelstwa polskiego wszystkim byłym obywatelom polskim znajdującym się w Związku Radzieckim.
W następnych dniach rozmowy utknęły w martwym punkcie, a to z powodu odmiennych poglądów w sprawach terytorialnych. Dnia 21 lipca ambasador Majski otrzymał instrukcję swego rządu w sprawie dalszych rokowań ze stroną polską. Zalecano w niej, aby nie zajmować się drobiazgami, a widzieć potrzebę tworzenia frontu ludowego do walki z Niemcami i zapewnić prymat Związku Radzieckiego w tym działaniu. Jednocześnie zalecano unikaniie w prasie określenia „Państwo Polskie”, a używanie sformułowania „Polska”, nieużywanie „polscy obywatele”, a tylko „Polacy”.
b) Opozycja wobec układu sikorski - Majski
Ministrowie w rządzie polskim: gen. Kazimierz Sosnkowski, August Zaleski i Maria Seyda, wystąpili przeciwko podpisaniu układu polsko--radzieckiego w brzmieniu, w jakim został podpisany. Gen. Sikorski na posiedzeniu swego gabinetu, odbytym 25 lipca, mówił o konieczności podpisania układu i uzasadniał to pozycją Polski w wojnie, jak też położył silny nacisk na bezsporne korzyści wynikające z układu dla żywotnych interesów Polski i Polaków w Związku Radzieckim. Mimo tych uzasadnień dwóch ministrów, Sosnkowski i Seyda, głosowało przeciwko podpisaniu układu, a Zaleski wypowiedział się krytycznie o projekcie układu i uzależnił swe poparcie od wypowiedzenia się stronnictw politycznych. Rada Narodowa 25 VII 1941 r. podjęła uchwałę, w której podkreślano, że wejście Związku Radzieckiego do bloku państw antyfaszystowskich jest korzystne dla sprawy Polski.
Sikorski po porozumieniu się z Edenem, nie zważając na sprzeciw opozycji, 29 lipca, wysłał list do prezydenta Raczkiewicza prosząc go o udzielenie mu pełnomocnictw do podpisania układu. Raczkiewicz czynił wszystko co było możliwe, aby odłożyć podpisanie układu. Z tego względu przedstawiciel rządu brytyjskiego sir Cecil Dormer udał się do Raczkiewicza nakłaniając go do udzielenia pełnomocnictw Sikorskiemu. Premier polski, mimo negatywnego stanowiska prezydenta, 30 VII 1941 r. podpisał układ polsko-radziecki.
c) Układ Sikorski - Majski (30 VII 1941 r.) zawierał następujące postanowienia:
rząd Związku Radzieckiego uznał, że traktaty radziecko-niemieckie z 1939 r., dotyczące zmian terytorialnych w Polsce, utraciły swą moc;
rząd RP stwierdził natomiast, iż nie jest związany żadnym układem skierowanym przeciw ZSRR;
oba rządy postanowiły m. in.: przywrócić stosunki dyplomatyczne, zerwane 17 IX 1939 r., zobowiązały się wzajemnie do udzielania sobie wszelkiego rodzaju pomocy i poparcia w obecnej wojnie przeciwko hitlerowskim Niemcom;
utworzenie na terytorium Związku Radzieckiego Armii Polskiej.
Do układu zostały dołączone 2 protokoły:
tajny;
jawny - stwierdzono: „Z chwilą przywrócenia stosunków dyplomatycznych rząd sowiecki udzieli amnestii wszystkim obywatelom polskim, którzy są obecnie pozbawieni swobody na terytorium ZSRR, bądź jako jeńcy wojenni, bądź z innych odpowiednich powodów” (Użycie terminu „amnestia” w stosunku do osób niewinnie maltretowanych przez stalinizm było szyderstwem, które rząd RP przyjął dla dobra współpracy przeciw Niemcom oraz dla ratowania setek tysięcy Polaków w ZSRR).
W podpisanym układzie nie zostały uchylone decyzje władz radzieckich dotyczące wschodnich terenów Polski:
przyłączenie do Ukraińskiej SRR terenów południowo-wschodniej Polski i do Białoruskiej SRR północno-wschodnich terenów Polski;
nadanie obywatelstwa radzieckiego (29 XI 1939) ludności, która z l na 2 XI 1939 r. przebywała na terenach włączonych do republik;
nadanie obywatelstwa radzieckiego ludności polskiej mieszkającej w Wilnie i okolicach (lipiec 1940).
Utrzymanie w mocy tych aktów uniemożliwiało m. in. ułożenie dobrych stosunków między rządem Związku Radzieckiego a rządem polskim.
Anulowanie układów niemiecko-radzieckich zawartych we wrześniu 1939 r. dotyczących spraw Polski nie było równoznaczne z powrotem do stosunków polsko-radzieckich sprzed września 1939 r. Rząd Związku Radzieckiego w późniejszych rozmowach polsko-radzieckich utrzymywał, że włączenie wschodnich terenów Polski odbyło się po przeprowadzonych wyborach na tych terenach i decyzji Rady Najwyższej z l i 2 XI 1939 r.
Przeciwnicy porozumienia ze Związkiem Radzieckim ostro krytykowali Sikorskiego za podpisanie układu, a zwłaszcza za brak w nim uznania przedwojennych wschodnich granic Polski. Opozycja krytykowała nawet organizację Armii Polskiej w Związku Radzieckim. Naczelny Wódz, po podpisaniu układu powiedział do gen. Kukiela: „Wiesz, gdy miałem ten układ podpisać walczyłem ze sobą, czy odczekać jeszcze, słyszałem jakoby szept tysięcy ust — śpiesz się, ratuj”.
Generał Sikorski uzyskał poparcie stronnictw politycznych w okupowanym kraju (SL, SP i SN), jedynie kierownictwo PPS, pod nazwą Wolność, Równość, Niepodległość (WRN) opowiedziało się przeciwko układowi, Z dużym entuzjazmem podpisanie układu przyjęła ludność polska w Związku Radzieckim oraz w zdecydowanej większości społeczeństwo w okupowanym kraju.
d) Dekret o amnestii z 12 VIII 1941 r.
Zgodnie z protokołem Prezydium Rady Najwyższej 12 VIII 1941 r. wydało dekret o udzieleniu amnestii obywatelom polskim pozbawionym wolności na terytorium radzieckim. W dekrecie czytamy: „Udziela się amnestii wszystkim obywatelom polskim, pozbawionym obecnie wolności na terytorium sowieckim w charakterze jeńców wojennych lub na innych wystarczających podstawach”. Dla Polaków znajdujących się w obozach i miejscach odosobnienia na terytorium Związku Radzieckiego została otwarta szansa poprawy ich trudnej sytuacji. Dekret stwarzał podstawę prawną do przywrócenia wolności polskim jeńcom wojennym, którzy dostali się do obozów po 17 IX 1939 r., żołnierzom polskim internowanym na Litwie i Łotwie, a przewiezionym do obozów jenieckich po wejściu tych państw w skład Związku Radzieckiego w 1940 r., więźniom i skazanym na roboty w obozach pracy oraz deportowanym, którzy pracowali w kołchozach, sowchozach, kopalniach, w lasach itp. Dzięki amnestii znalazły drogę do polepszenia warunków bytu i pracy liczne rzesze deportowanych, w tym młodzież zdolna do służby wojskowej. Z polskich żołnierzy internowanych i młodzieży powstawały jednostki polskie — Armia Polska w Związku Radzieckim.
3. Współpraca polsko - radziecka
a) Nawiązanie stosunków polsko-radzieckich.
12 VIII 1941 r. Prezydium Rady Najwyższej ZSRR ogłosiło dekret udzielający amnestii wszystkim obywatelom polskim pozbawionym wolności w ZSRR. 14 VIII podpisano w Moskwie polsko-radziecką umowę wojskową w sprawie organizowania na terenie ZSRR armii polskiej pod dowództwem gen. Władysława Andersa, dopiero co zwolnionego z więzienia NKWD. Armia ta miała stanowić część PSZ, podległą pod względem operacyjnym Naczelnemu Dowództwu ZSRR, organizacyjnie i personalnie zaś - polskiemu naczelnemu wodzowi. Uzbrojenie, umundurowanie i wyposażenie armii miało być dostarczone przez ZSRR z jego własnych zasobów lub przez rząd RP z dostaw przyznawanych w ramach amerykańskiej pomocy „lend-lease”. Wkrótce do ZSRR przybył jako ambasador RP Stanisław Kot.
b) Tworzenie armii polskiej.
Początkowo ustalono, że w 1941 r. utworzone zostaną dwie duże dywizje polskie i pułk zapasowy w sile 30 tys. żołnierzy. Na siedzibę sztabu armii polskiej wytypowano Buzułuk koło Kujbyszewa, a rejonami tworzenia dwóch dywizji były: Tatiszczewo koło Saratowa i Tockoje koło Buzułuku.
Powstające stopniowo delegatury Ambasady RP w różnych miastach ZSRR kierowały Polaków do miejsc koncentracji. Docierała tam tylko część zwolnionych, innych władze radzieckie rozmyślnie kierowały mylnie, a potem wcielały do specjalnych batalionów pracy. Część zmarła po drodze, większość zaś Polaków nigdy nie opuściła obozów.
Rolę „ekspedycji ratunkowej” pełniła Ambasada RP w Kujbyszewie i jej agendy terenowe. Prowadziły one ewidencję, upominały się o zwolnienia i organizowały pierwszą pomoc dla wyzwoleńców. Instytucje polskie niepokoił fakt, że nie zgłaszali się do nich oficerowie więzieni w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. W Griazowcu odnaleziono 400 oficerów przeniesionych tu z tych trzech obozów pod koniec transportów wiosennych 1940 r. W więzieniach NKWD odnaleziono kilku generałów i pułkowników, brakowało jednak około 15 tys. więźniów trzech obozów jenieckich. Ich poszukiwania rozbijały się jednak o mur niechęci i obojętności kierowniczych organów NKWD oraz Gułagu.
c) Trudności w ZSRR.
Mimo ogromnego napływu ludności polskiej do ośrodków tworzenia wojska, rząd radziecki z różnych przyczyn zwlekał z wyposażeniem oddziałów polskich w sprzęt i żywność. Rząd RP czynił starania, by uzyskać te dostawy z Wielkiej Brytanii i USA, ale alianci nie dopuścili przedstawicieli Polski do moskiewskiej konferencji na temat współpracy gospodarczej koalicji antyhitlerowskiej, podczas której ustalono, że całą pomoc przekażą alianci zachodni rządowi ZSRR, a ten z kolei wydzieli odpowiednią część Polakom. Mołotow stwierdził jednak, że rząd radziecki może uzbroić zaledwie jedną dywizję Andersa. Pragnąc wzmocnić swe siły na Bliskim Wschodzie, Wielka Brytania zaproponowała Stalinowi ewakuację część armii polskiej. Inicjatywa angielska zawierała jednak niebezpieczeństwo dla rządu RP - mogła ona skomplikować stosunki polsko-radzieckie.
d) Usztywnienie stanowiska Kremla.
Pod koniec lata 1941 r. Niemcy opanowali prawie całą Ukrainę. W październiku Hitler rozpoczął bitwę o Moskwę. Leningrad został otoczony i objęty blokadą. Sytuacja ZSRR była ciągle krytyczna. Przeniesiono główne ośrodki przemysłu zbrojeniowego na Ural, ewakuowano władze, dzięki pomocy aliantów nastąpił szybki rozwój rodzimej produkcji wojennej.
Konsolidacja ZSRR oraz pomoc zachodnia spowodowały usztywnienie stanowiska Stalina w kwestii polskiej. Sprawa granicy polsko-radzieckiej pozostawała otwarta. Gdy w listopadzie 1941 r. Ambasada RP zaprotestowała przeciw wcielaniu do Armii Czerwonej obywateli Rzeczypospolitej narodowości innych niż polska Kreml wyjaśnił, że wszyscy mieszkańcy „Zachodniej Białorusi” i „Zachodniej Ukrainy” uzyskali obywatelstwo ZSRR na mocy dekretu Rady Najwyższej z 19 XI 1939 r. oraz że rząd radziecki uczynił wyjątek od tej zasady dla osób narodowości polskiej. Oznaczało to, że ZSRR uznawał fakty dokonane na Kresach w 1939 r. za nieodwracalne.
27 X 1941 r. na wiecu w Saratowie wystąpili Wasilewska i Jędrychowski. Ogłoszono Manifest do Narodu Polskiego, stanowiący zapowiedź realizacji przez Stalina własnych planów w sprawie polskiej.
W grudniu 1941 r. aresztowano dwóch socjalistycznych działaczy żydowskich, obywateli polskich: Wiktora Altera i Henryka Erlicha. Mimo licznych interwencji polskich i zachodnich nie wyszli oni już żywi z więzienia.
e) Wizyta Sikorskiego w ZSRR.
Sikorski przybył do Moskwy 30 XI 1941 r., a 3 grudnia spotkał się ze Stalinem. Obecni byli także Anders i Mołotow. Sikorski upomniał się o Polaków nadal przetrzymywanych w więzieniach i łagrach oraz zaprotestował przeciw utrudnieniom czynionym im w dotarciu do rejonów koncentracji. Sikorski i Anders wskazali, że warunki formowania wojska polskiego nie tylko uniemożliwiają szkolenie żołnierzy, ale przy braku żywności, odzieży, lekarstw, a nawet mydła zagrażają ich życiu. Stwierdzili, że w tej sytuacji należy pomyśleć o ewakuacji armii polskiej z ZSRR. Stalin obiecał poprawę zaopatrzenia. Uzgodniono, iż armia polska liczyć będzie 96 tys. żołnierzy i 30 tys. osób w formacjach pomocniczych, a 25 tys. żołnierzy będzie ewakuowanych. Nazajutrz Sikorski nawiązał do sprawy obywatelstwa i oświadczył, że stanowisko Kremla oznacza stwarzanie faktów dokonanych w sprawie granic. Anders dodał, że głosowanie z 1939 r., na które powołał się Stalin, nie było dobrowolne. Stalin uchylił się od rozmowy w sprawie granic, zaznaczając ogólnikowo, że Polska winna wyjść z wojny wielka i silna, z granicą zachodnią opartą na Odrze.
4 XII 1941 r. szefowie rządów podpisali deklarację, w której stwierdzano, iż Polska i Związek Radziecki będą wraz z aliantami zachodnimi prowadzić wojnę z Niemcami do ostatecznego zwycięstwa, a po jej zakończeniu zapewnią trwały i sprawiedliwy pokój przez „nową organizację stosunków międzynarodowych, opartą na zjednoczeniu demokratycznych krajów w trwałym sojuszu”.
f) W ośrodkach koncentracji armii polskiej.
Miejsce koncentracji wojska przeniesiono na początku 1942 r. w rejon Jangi-Jul koło Samarkandy w Uzbekistanie. Przeprowadzka odbywała się przy 50-stopniowych mrozach, wśród śnieżyc i wichur. W nowym rejonie zmaltretowani żołnierze i cywile trafili na półtropikalny klimat i epidemię tyfusu, w wyniku której zmarło 10 tys. osób. Mimo to sytuacja Polaków w ZSRR stała się w tym okresie wyjątkowa: mogli się oni legalnie poruszać po całym terytorium radzieckim, byli formalnie wolni od wszechwładzy partii, NKWD i administracji, zezwalano im na praktyki religijne. Stanowiło to jeszcze jedno źródło konfliktów między dowództwem polskim i władzami radzieckimi. W obozach wojskowych NKWD zakładało podsłuch.
g) Sprawa granicy wschodniej Polski w 1942 r.
W połowie grudnia 1941 r. Stalin wysunął (podczas rozmów z Anglikami) projekt oparcia zachodniej granicy Polski na linii Odry z włączeniem do niej Prus Wschodnich. Uzależnił też podpisanie układu o współpracy od uznania przez Wielką Brytanię zachodniej granicy ZSRR sprzed 1941 r., zauważając przy tym, że sprawę granicy z Polską załatwi w dwustronnych rozmowach z Polakami na podstawie zmodyfikowanej Linii Curzona.
l I 1942 r. Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, ZSRR, Polska i inne państwa koalicji antyhitlerowskiej podpisały Deklarację Narodów Zjednoczonych.
W marcu 1942 r. Churchill zawiadomił Roosevelta, że Wielka Brytania uzna zachodnią granicę ZSRR na odcinku państw bałtyckich i Rumunii (obawy przed odrębnym pokojem ZSRR z Niemcami). Churchill zawiadomił o swej decyzji również i Sikorskiego. Stwierdził, iż jeśli ZSRR pokona Niemcy, to i tak zdecyduje o granicach, jeśli zaś przegra, układ pozostanie bez znaczenia. Sikorski zaprotestował przeciw decyzji Londynu, jednak nie mógł nakłonić strony angielskiej do zmiany poglądów. 26 IV 1942 r. rząd brytyjski uznał zachodnie granice ZSRR na odcinku państw bałtyckich i Rumunii. Akt ten otwierał drogę do rozmów radziecko-angielskich w sprawie układu o wzajemnej pomocy.
24-30 III 1942 r. Sikorski ponownie przebywał w USA. W rozmowie z Rooseveltem stwierdził, że uznanie przez Londyn zachodniej granicy ZSRR uczyni z Polski łatwy łup dla Moskwy. Zaznaczył, iż ustępstwa terytorialne Polski na korzyść Kremla byłyby ciosem dla demokratycznych zasad Deklaracji Narodów Zjednoczonych. Roosevelt odparł, że rząd USA nie uznaje żadnych rozstrzygnięć terytorialnych przed zakończeniem wojny. W półoficjalnych wypowiedziach administracja amerykańska głosiła jednak pogląd, że ZSRR wyjdzie z wojny jako mocarstwo światowe, w czym nie powinna przeszkodzić suwerenność mniejszych państw.
h) Początek ewakuacji armii polskiej z ZSRR.
W lutym 1942 r. armia polska w ZSRR liczyła 75 tys. osób. W marcu 1942 r. szef zaopatrzenia Armii Czerwonej zawiadomił Andersa, iż zmniejsza liczbę racji żywnościowych dla wojska polskiego z 70 tys. do 26 tys. Andersowi udało się uzyskać podniesienie liczby racji dla armii polskiej do 44 tys. Stalin zgodził się też na ewakuację reszty, czyli ok. 30 tys. wojska, do Iranu. Anders uzyskał dodatkowo zgodę na wywiezienie 12 tys. starców, kobiet i dzieci, dla których wyjazd był ocaleniem przed śmiercią głodową.
Rząd RP nie zdawał sobie sprawy, iż ustalenia Stalina i Andora zostaną zinterpretowane przez Kreml jako zakończenie akcji werbunkowej do wojska polskiego. Dowództwo radzieckie stwierdziło, że 4 IV nastąpi likwidacja sieci polskich oficerów łącznikowych i rekrutacyjnych. Mołotow zaprzeczył, by Stalin obiecywał dalszy ciąg poboru.
20 VII 1942 r. rząd ZSRR oświadczył, że nie będzie dłużej tolerował istnienia delegatur. W dowództwie polskim dojrzewała decyzja o ewakuacji reszty wojska do Iranu i ratowaniu tej części ludności cywilnej, która mogła wyjechać z żołnierzami.
26 V 1942 r. w Londynie zawarto radziecko-brytyjski układ o współpracy w wojnie z Niemcami oraz na okres 20 lat po wojnie. Podczas rozmów z Mołotowem Churchill zaproponował przeniesienie oddziałów polskich z ZSRR na Bliski Wschód w celu wsparcia sił brytyjskich w Egipcie. Rząd radziecki wyraził zgodę. Sikorski obstawał za pozostawieniem wojska w ZSRR ze względu na dobro stosunków polsko-radzieckich, lecz musiał się liczyć z presją angielską oraz z groźbą utraty armii polskiej. Ostatecznie zgodził się na ewakuację reszty wojska z ZSRR. Ewakuacją w sierpniu 1942 r. objęto 40 tys. żołnierzy i oficerów, 4,5 tys. junaków i kobiet ze służb pomocniczych oraz 25,5 tys. ludności cywilnej, ogółem 70 tys. osób przewieziono przez bazy w Aschabadzie i Krasnowodzku do Iranu.
Odmówiła wyjazdu do Iranu grupa oficerów z ppłk. Berlingiem na czele, którą Stalin przygotowywał na wypadek wznowienia rekrutacji Polaków, ale już pod ścisłą kontrolą Kremla.
4. Zerwanie stosunków polsko-radzieckich
W marcu i w pierwszej dekadzie kwietnia 1943 r. stosunki polsko-radzieckie tak się zaostrzyły, że w każdej chwili mogły ulec zerwaniu. Churchill w czasie rozmowy z gen. Sikorskim w dniu 12 kwietnia, opowiedział się za przeprowadzeniem w odpowiednim momencie rewizji wschodnich granic Polski na rzecz Związku Radzieckiego, obiecując rekompensatę ziem na zachodzie.
W dniu 13 IV 1943 r. radio hitlerowskich Niemiec nadało komunikat o tym, że „w okolicach Smoleńska pod Katyniem władze niemieckie odkryły groby zbiorowe 10 tyś. polskich oficerów, a rozstrzelań dokonały władze radzieckie”. W dniu następnym prasa niemiecka, wydawana przez hitlerowców w języku polskim, ogłosiła tę wiadomość. Również polska prasa emigracyjna w Londynie, Nowym Jorku, na Bliskim Wschodzie szeroko informowała czytelników o odkryciu grobów oficerów polskich w Katyniu. W dwa dni później radio moskiewskie z oburzeniem odparło oskarżenia faszystowskie podkreślając, że „oficerowie polscy wpadli w ręce niemieckie w okolicy Smoleńska w lecie 1941 r. i mordu tego dokonały wojska niemieckie”.
Gen. Sikorski 15 IV 1943 r. informował Churchilla o popełnionych przez organa NKWD morderstwach na oficerach polskich. Premier brytyjski był zaniepokojony oświadczeniem strony polskiej o wiarygodności tych faktów. Wskazywał, że są sprawy, które choć prawdziwe nie nadają się do ogłoszenia publicznego w danym momencie. Uzasadniał to tym, iż nie można dokonywać rozłamu w koalicji, toczącej śmiertelny bój z Trzecią Rzeszą. Mimo nacisków, polityków brytyjskich, aby premier polski wycofał pismo z MCK i złożył oświadczenie, że mordu w Katyniu dokonali Niemcy — czego domagał się Stalin — gen. Sikorski odpowiedział: „nie radzę Anglii, aby się wypowiadała za siłą przeciw sprawiedliwości i prawdzie”.
Dnia 17 kwietnia rząd polski ogłosił komunikat, w którym podał, że zwrócił się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża w Genewie o wysłanie delegacji celem zbadania sprawy na miejscu. Jednocześnie w oświadczeniu tym rząd polski odmówił Niemcom prawa czerpania z tej zbrodni argumentów w obronie własnej.
20 kwietnia rząd polski wysłał notę do rządu Związku Radzieckiego domagając się wyjaśnień w sprawie losu zaginionych oficerów. W nocie tej przytoczone zostały prowadzone od lipca 1941 r. rozmowy polsko-radzieckie na temat zwalniania oficerów polskich.
Niemiecki Czerwony Krzyż zwrócił się także o przeprowadzenie dochodzenia do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, który odpowiedział, że zasadniczo jest gotowy do udzielenia swej pomocy przy doborze ekspertów neutralnych, jednak pod warunkiem, że odpowiednie zaproszenia zostaną do nich skierowane przez wszystkie strony zainteresowane tą sprawą, a więc i przez Związek Radziecki.
Zwrócenie się rządu polskiego do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża o zbadanie sprawy katyńskiej zostało uznane przez Churchilla i Edena za błąd polityczny, gdyż prowadziło do wspólnego udziału w komisji zarówno przedstawicieli Polski, jak i hitlerowskich Niemiec, które dokonywały ludobójstwa na narodzie polskim i innych narodach Europy.
W dniu 21 kwietnia Stalin wysłał jednobrzmiące pisma do premiera Churchilla i prezydenta Roosevelta, piętnując postępowanie rządu polskiego w sprawie katyńskiej. Stalin oskarżał Sikorskiego o zmowę z Niemcami i zapowiedział zerwanie stosunków dyplomatycznych z rządem polskim.
Politycy zachodni odrzucili oskarżenie Stalina i starali się wpłynąć na przywódcę radzieckiego, aby stosunki polsko-radzieckie zostały utrzymane. Próby te były bezskuteczne. W dniu 25 IV 1943 r. Mołotow wręczył ambasadorowi Rzeczypospolitej Romerowi notę o zerwaniu stosunków dyplomatycznych z rządem polskim. Ambasador polski odmówił przyjęcia noty, a w dniu następnym przesłał do Komisarza Ludowego Spraw Zagranicznych Związku Radzieckiego notę, w której odrzucił radzieckie oskarżenia o „zmowę” z Niemcami. Wskazał przy tym, że „rząd polski przez blisko dwa lata zabiegał o otrzymanie od rządu radzieckiego informacji dotyczących losu zaginionych oficerów polskich i żadnych informacji nie otrzymał”.
Sprawa katyńska była tylko pretekstem do zerwania stosunków przez rząd Związku Radzieckiego. Korzenie tej decyzji tkwią w okresie wcześniejszym, od początku 1942 r. Wydaje się, że główną przyczyną zerwania stosunków przez Związek Radziecki było nieustępliwe stanowisko rządu polskiego w sprawie wschodnich granic Polski, oparte na traktacie ryskim z 1921 r. Natomiast rząd radziecki uważał, że włączenie wschodnich terenów Polski do republik nastąpiło na podstawie uchwały Rady Najwyższej ZSRR z l i 2 XI 1939 r., a sprawę granicy polsko-radzieckiej należy ustalić w rozmowach obu państw.
Dnia 28 kwietnia została ogłoszona deklaracja rządu stanowiąca odpowiedź na notę radziecką o zerwaniu stosunków. Utrzymana ona była w tonie pojednawczym. W końcowej części deklaracji apelowano o kontynuowanie opieki nad obywatelami polskimi w Związku Radzieckim i podkreślano, że „Rząd polski nie sięgał nigdy i nie sięgnie po żadne terytorium radzieckie”. W takim samym tonie pojednawczym utrzymany był też oficjalny komunikat rządu z 30 kwietnia oraz radiowe przemówienie gen. Sikorskiego do kraju wygłoszone 4 V 1943 r. Premier nakazał też znaczne zaostrzenie cenzury, aby prasa nie podejmowała napastliwej kampanii przeciwko Związkowi Radzieckiemu.
5. Mediacje Wielkiej Brytanii i USA w sprawie przywrócenia stosunków polsko - sowieckich
W początkach sierpnia 1943 r. dyplomaci Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, na uprzednią prośbę nieżyjącego już gen. Sikorskiego, postanowili włączyć się do spraw polsko-radzieckich, aby stosunki między obu rządami wydobyć z impasu i doprowadzić do ich ponownego nawiązania. Ambasadorzy tych państw w memoriale wręczonym Stalinowi i Mołotowowi w dniu 11 sierpnia wyrażali zaniepokojenie rozbieżnościami polsko-radzieckimi i ich ujemnym wpływem na jedność Narodów Zjednoczonych.
W czasie rozmowy, a także w części szczegółowej memorandum, politycy zachodni na pierwszy plan wysuwali zagadnienia sporu na tle obywatelstwa polskiego i ewakuacji ludności polskiej z terytorium Związku Radzieckiego. Ambasador Archibald John CIark-Kerr złożył w tej sprawie osobne oświadczenie. Memorandum mocarstw zawierało 6 punktów rozwiązujących sprzeczności polsko-radzieckie:
Wszyscy znajdujący się w Związku Radzieckim Polacy polskiego pochodzenia, którzy w dniu l IX 1939 r. zamieszkiwali w Polsce, powinni zostać przez rząd radziecki natychmiast uznani za obywateli polskich.
Rząd polski i rząd radziecki powinny udzielić wszystkim znajdującym się w ZSRR Polakom niepolskiego pochodzenia, którzy w dniu l IX 1939 r. zamieszkiwali w Polsce — prawa opcji na rzecz obywatelstwa polskiego lub radzieckiego.
Wszystkim Polakom pochodzenia polskiego oraz tym Polakom pochodzenia niepolskiego, którzy wybiorą obywatelstwo polskie i którzy posiadają za granicą bliskich krewnych, zwłaszcza zaś, którzy są członkami najbliższych rodzin osób służących w Polskich Siłach Zbrojnych poza granicami Związku Radzieckiego — należy pozwolić na opuszczenie Związku Radzieckiego w jak najkrótszym czasie.
Podobnie należy podjąć wszelkie kroki w celu przewiezienia za granicę sierot polskich i innych polskich dzieci, gdy tylko zostaną przygotowane odpowiednie urządzenia w celu otoczenia ich opieką na terenach położonych dalej od frontu.
Rząd polski powinien wyrazić zgodę na prowadzenie akcji pomocy oraz pomocy charytatywnej (udzielanej przez aliantów zachodnich) przez organizacje radzieckie, z tym zastrzeżeniem, iż obywateli polskich należy traktować na równi z obywatelami radzieckimi w podobnych okolicznościach.
Należy zezwolić obywatelom polskim na dostęp do właściwych polskich urzędów konsularnych .
Propozycje amerykańskie pomijały problem granic, który był główną przeszkodą w normalizacji stosunków polsko-radzieckich. Stalin, po zapoznaniu się z tekstami propozycji brytyjskiej i amerykańskiej, nie udzielił natychmiastowej odpowiedzi. Zapewnił, że przedłożone sprawy zostaną szczegółowo zbadane, a odpowiedzi udzieli Mołotow.
Tekst memorandum został przekazany do wiadomości polskiego rządu na emigracji w dniu następnym, 12 sierpnia, w czasie rozmowy ministra Homera z ambasadorem Stanów Zjednoczonych przy rządzie polskim, Anthonym Biddle. Rząd polski zasadniczo akceptował inicjatywę rządu Stanów Zjednoczonych. Poczynił pewne uwagi co do niektórych sformułowań. Jedną z nich był podział obywateli polskich na rdzennych i nierdzennych, następną — sprawa opcji nie uznawanej przez ustawodawstwo radzieckie, a którą trudno odłączać od kwestii terytorialnych, a także fakt rozdziału pomocy wśród obywateli polskich w Związku Radzieckim przez organa radzieckie bez czynnika kontroli obcej. Te uwagi Romer przedłożył 17 sierpnia ambasadorowi Biddle.
Odpowiedź radziecka nadeszła 27 IX 1943 r. We wstępie rząd radziecki wyraził swe uznanie z powodu motywów, jakimi kierowały się rządy Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, usiłując uregulować stosunki polsko-radzieckie. W dalszej części zwrócił uwagę na szeroką kampanię antyradziecką prowadzoną przez polski rząd na emigracji. Zdaniem rządu radzieckiego zerwanie stosunków dyplomatycznych między Związkiem Radzieckim a Polską było spowodowane nie trudnościami w ustalaniu spraw pomocy, obywatelstwa i ewakuacji Polaków, lecz wynikało jedynie z powodu wykorzystania przez rząd polski historii katyńskiej w celu uzyskania koncesji terytorialnych.
Następnie nota zawierała odpowiedź na poszczególne punkty:
Rząd radziecki potwierdził, że likwidacja polskich organizacji charytatywnych na terenach Związku Radzieckiego została podjęta z powodu działalności wywiadowczej jej organizatorów, a obecnie tymi sprawami zajmują się władze radzieckie.
Nota zawierała powtórzenie dawnych argumentów i przytaczała radzieckie dekrety wydane w 1939 r. o nadaniu wszystkim mieszkańcom zachodniej Ukrainy i zachodniej Białorusi obywatelstwa radzieckiego.
Rząd radziecki jako dowód dobrej woli przypomniał ewakuację 75 tys. wojskowych i 38 tys. osób cywilnych — podkreślając przy tym, że wyjechało wielu obywateli radzieckich. Rząd radziecki zapewniał, ze nigdy nie istniały ani też nie istnieją przeszkody do wyjazdu obywateli polskich lub rodzin wojskowych ewakuowanych do Iranu, podkreślając iż liczba tych osób jest nieznaczna. Nota nie zawierała odpowiedzi co do wywiezienia polskich sierot i dzieci ze Związku Radzieckiego, natomiast odrzucała jako stwierdzenie niewiarygodne, że sieroty polskie nie są otaczane opieką.
W końcowej części noty podkreślono, iż bez wycofania przez rząd polski roszczeń do ziem zachodniej Ukrainy i Białorusi trudno oczekiwać pomyślnych rezultatów we wznowieniu stosunków dyplomatycznych. Podkreślając, iż nawiązanie tych stosunków nie może nastąpić na podstawie propozycji angielsko-amerykańskich z 11 VIII 1943 r.
Wykład IV:
Przygotowanie lewicy komunistycznej do przejęcia władzy w Polsce
1. Środowisko „Nowych Widnokręgów”
Przy Kominternie skupiła się garstka działaczy z Jakubem Bermanem, Bolesławem Bierutem i Alfredem Lampe na czele. Stefan Jędrychowski i Wanda Wasilewska, formalnie nie należący do partii, uzyskali nominację w „wyborach” do Rady Najwyższej ZSRR.
Wczesną wiosną 1940 r. część działaczy komunistycznych wezwano do specjalnego ośrodka szkoleniowego Kominternu, gdzie stworzono odrębną grupę polską. Uruchomiono też druk pism w języku polskim. Najważniejszym z nich stały się „Nowe Widnokręgi”. Redagowano je początkowo we Lwowie. Po agresji hitlerowskiej na ZSRR przestało się ukazywać. Jednak już jesienią 1941 r. w Moskwie zostało wznowione, potem przeniesione do Kujbyszewa, by w końcu 1942 r. wrócić do Moskwy.
Pierwszy (po wznowieniu) numer „Nowych Widnokręgów” ukazał się 5 maja 1942 r. w Kujbyszewie. Naczelnym redaktorem nowej edycji „Nowych Widnokręgów” była nadal Wanda Wasilewska. Pismo miało być „polityczną trybuną postępowej, antyfaszystowskiej emigracji polskiej”.
W skład redakcji „Nowych Widnokręgów” weszli: Helena Usijewicz (córka Feliksa Kona) jako sekretarz odpowiedzialny oraz Alfred Lampe, Stefan Jęd-rychowski, Jerzy Putrament, Roman Werfel, Janina Broniewska — jako członkowie redakcji. W 1942 r. do grona publicystów pisma, ukazującego się co dwa tygodnie, wchodzili wszyscy wymienieni wyżej członkowie redakcji, a ponadto: Jerzy Borejsza, Stefan Wierbłowski, Roman Zambrowski, Paweł Hoffman, Leon Pasternak, Romana Granas, Wiktor Grosz, Witold Kolski, Jerzy Pański, Jakub Prawin, Włodzimierz Sokorski.
2. Żołnierze polscy na usługach sowieckich
Władze sowieckie podjęły starania, celem których było sformowanie grupy lojalnych oficerów Wojska Polskiego. Wśród nich na czoło wysunął się ppłk Berling. W marcu 1940 wraz z grupą oficerów deklarujących „pozytywny stosunek do ZSRR” został skierowany poza teren właściwego obozu w Starobielsku. Grupa operacyjna NKWD pod dowództwem Jefimowa prowadziła z nim rozmowy, w wyniku których podpisał deklarację o współpracy w zakresie prowadzenia pracy wywiadowczej wśród ludności, badania jej nastrojów, a także ustalania, kto jest nastawiony wrogo do ZSRR.
Oprócz Berlinga w obozach jenieckich istniała grupa ponad 60 oficerów, którzy opowiedzieli się za pozostaniem na terenie ZSRR. Po podjęciu przez Biuro Polityczne KC WKP (b) 5 III 1940 decyzji o rozstrzelaniu oficerów z obozów w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku zostali oni specjalnym pociągiem przewieziona w kwietniu 1940 r. do Charkowa, a nast. do Pawliszczewa i Griazowca. W Grizowcu pod stałą kontrolą NKWD byli poddawani agitacji sowieckiej oraz brali udział w zajęciach „polityczno-wychowawczych”. Prowadzono z nimi także rozmowy na temat możliwości utworzenia w ramach Armii Czerwonej oddziałów polskich.
10 X 1940 r. Berling został wysłany do Moskwy, gdzie w więzieniu na Butyrkach i na Łubiance NKWD prowadziło z nim dalsze rozmowy na temat współpracy. Beria w raportach przekazywanych Stalinowi zaliczał Berlinga do ścisłej grupy 4 oficerów, którzy zgłosili gotowość oddania się do dyspozycji rządu ZSRR i dowodzenia w przyszłości oddziałami polskimi w ramach struktur sowieckich. 31 X 1940 r. Berling został przewieziony do Małachówki pod Moskwą; w prowadzonych tam rozmowach w luksusowych warunkach tzw. „willi rozkoszy” Berling, przewodzący grupie 15 oficerów WP, zaproponował schemat organizacyjny polskiej dywizji w ramach Armii Czerwonej.
Po utworzeniu Armii ge. Andersa władze sowieckie doprowadziły do spotkania 4 VIII 1941 w Moskwie Andersa z Berlingiem. Anders wspominał, że Berling „zbyt natarczywie” podkreślał „konieczność współpracy z Rosją sowiecką i przesadnie krytykuje stosunki w Polsce przed wojną, a przesadę widziałem tym łatwiej, że i sam miałem o tych stosunkach sąd ujemny; ta przesada szczególnie uderzyła mnie u Berlinga, który był oficerem II Brygady”.
Pod koniec sierpnia 1941 Berling i oficerowie przebywający wcześniej w Małachówce po podpisaniu w Moskwie deklaracji, w której zapewniali, że przyszłość Polski widzą w ścisłej współpracy z ZSRR, zostali skierowani przez władze sowieckie do struktur Armii Polskiej w ZSRR. Berlig wyjechał do Tatiszczewa, gdzie pod dowództwem gen. M. Boruty-Spiechowicza formowana była 5 Dywizja Piechoty i został jej szefem sztabu; w czasie służby pozostawał w stałym kontakcie z NKWD. Według przekazu gen. Z. Szyszko-Bohusz wobec Berlinga dowództwo Armii Polskiej w ZSRR prowadziło tajne dochodzenie, mające na celu ustalić, jakie są jego powiązania z NKWD. Raporty na temat agenturalnej działalności Berlinga w ZSRR złożyli później w dowództwie Armii na Bliskim Wschodzie ewakuowani oficerowie znajdujący się z nim 1940-41 w Małachówce: mjr J. Lis i rtm N. Łopianowski. 4 II 1942 r. w wyniku konfliktu z gen. M. Borutą-Spiechowiczem Berling został odwołany z funkcji i pozostawiony do dyspozycji dowódcy Armii. Według rozkazu Andersa po zakończeniu drugiej ewakuacji Berling miał przekazać bazę władzom sowieckim (był szefem Bazy Odbiorczo-Ewakuacyjnej w Krasnowodsku) po czym dołączyć do oddziałów polskich. Wbrew rozkazowi, Berling po ewakuacji ostatnich transportów Armii pozostał na terenie ZSRR, uniemożliwiając dodatkowo wywóz na Bliski Wschód kilkunastu wagonów z umundurowaniem i wyposażeniem wojsk, otrzymanym 1942 z dostaw brytyjskich. W związku z dezercją Sąd Polowy Armii Polskiej na Wschodzie w orzeczeniu z 26 VII 1943 skazał Berlinga zaocznie na karę śmierci, a decyzję sądu potwierdził Naczelny Wódz.
3. Powstanie PPR.
Jeszcze podczas rokowań polsko-radzieckich zakończonych podpisaniem umowy z lipca 1941 r. rząd ZSRR przyspieszył przygotowania komunistycznego zaplecza w Polsce. Komitet Wykonawczy Komintemu przeszkolił działaczy komunistycznych ich w specjalnym ośrodku Puszkino pod Moskwą i zezwolił na odbudowanie w Polsce partii komunistycznej. 28 XII 1941 r. w Wiązownej pod Warszawą lądowała na spadochronach pierwsza grupa, która miała stworzyć proradzieckie ugrupowanie podziemne: Paweł Finder, Bolesław Mołojec i Marceli Nowotko, będący szefem grupy, a wkrótce dalsze grupy z Małgorzatą Fornalską i Janem Krasickim na czele. 5 I 1942 r. członkowie pierwszej Grupy Inicjatywnej utworzyli Polską Partię Robotniczą.
Na czele Komitetu Centralnego PPR stanął Nowotko. W deklaracji programowej, ogłoszonej w połowie stycznia 1942 r., Polska Partia Robotnicza wzywała, zgodnie z dyrektywami otrzymanymi w Moskwie, do podjęcia w Polsce masowej akcji zbrojnej. Wystąpienie przeciw okupantowi hitlerowskiemu byłoby na rękę Kremlowi, który pragnął osłabienia natarcia Niemiec. Było to jednak sprzeczne z interesem polskim i założeniami rządu RP w Londynie, Delegatury i AK. Podziemie polskie przygotowywało się do ogólnego powstania w momencie załamania się Niemiec.
W kierownictwie PPR trwała ostra rywalizacja o władzę: przybysze z ZSRR oraz komuniści krajowi z Władysławem Gomulką i Marianem Spychalskim na czele. Na jesieni 1942 r. w kierownictwie PPR doszło do konfliktu. Na polecenie swego brata Bolesława, w listopadzie 1942 r. Zygmunt Mołojec zastrzelił Marcelego Nowotkę. Bolesław Mołojec uzurpował sobie funkcję nowego I sekretarza. Reszta kierownictwa: Paweł Finder, Małgorzata Fornalska, Władysław Gomółka i Franciszek Jóźwiak, podjęła decyzję o likwidacji Bolesława i Zygmunta Mołojców. Na czele PPR stanął teraz Finder.
4. Gwardia Ludowa
W marcu 1942 r. KC Polskiej Partii Robotniczej podjęło decyzję o utworzeniu Gwardii Ludowej. Jej celem było skupienie innych lewicowych organizacji konspiracyjnych nie uznających Delegatury Rządu na Kraj i Polskiego Państwa Podziemnego; w jej skład weszły istniejące wcześniej, niewielkie komunistyczne, wojskowe organizacje konspiracyjne. Podstawowym trzonem kadr byli przedwojenni członkowie KPP i innych organizacji komunistycznych, ponadto członkowie kolejnych tzw. Grup Inicjatywnych (przysyłanych z Moskwy) oraz uczestnicy wojny domowej w Hiszpanii, przerzucani sowieckimi kanałami wywiadowczymi na tereny okupowanej Polski, głównie z obozów internowania we Francji. Wielu z nich już wcześniej związanych było z NKWD i sowieckim wywiadem wojskowym. W skład GL włączano sowieckich zbiegów z obozów jenieckich i ukrywających się Żydów. Do GL od początku włączano drobne grupy bandyckie i złodziejskie; było to zgodne z tezą Lenina, że lumpenproletariat jest elementem „socjalnie bliskim”. Grupom tym nadawano patetyczne i patriotyczne nazwy: im. Jana Kilińskiego, Juliusza Słowackiego, Tadeusza Kościuszki, hetmana S. Żółkiewskiego. Oddziały GL były także całkowicie zdemoralizowane obyczajowo, dopuszczały się licznych gwałtów na kobietach. Raporty sprawozdawcze oddziałów i grup GL są dowodem, że prowadziły one głównie działalność rabunkową . Równolegle z działalnością rabunkową grupy GL atakowały żołnierzy podziemia niepodległościowego w celu zdobycia broni, często mordując ich. Atakowano też ludność cywilną. Żydowski oddział GL „Lwy” pod dowództwem przedwojennego kryminalisty, a potem ekawudzisty Izraela Ajzenmana vel Juliana Kaniewskiego 22 I 1943 r. dokonał pacyfikacji miasteczka Drzewica, zabijając 11 mieszkańców (inni, przewidziani do zamordowania, zdołali zbiec lub ukryć się); w dzienniku tego oddziału napisano: „Oddział GL »Lwy« wyrusza dziś o godz. 17.30 na robotę aby przeprowadzić czyszczenie terenu z faszystowskich band”, a w „rozkazie dziennym” z następnego dnia jego dowódca napisał: „wyrażam moje uznanie dla oddziału GL za przeprowadzone czyszczenie terenu”. Według raportu sporządzonego przez podziemie niepodległościowe Akcja ta miała cele rabunkowe. Dokonano napadu na fabrykę noży „Gerlach” w Drzewicy. W raporcie tym czytamy: „Właścicela jej Augusta Kobylańskiego zaprowadzono do fabryki, kazano mu otworzyć kasę z pieniędzmi, po czym zamordowano go [kolbami karabinów] [czter]ch urzędników i [trz]ch robotników fabrycznych, aptekarza, razem 11 osób z najbliższej okolicy. Mieszkanie Kobylańskiego plądrowano przez kilka godzin i obrabowano doszczętnie. Banda złożona była z Żydów bardzo silnie uzbrojonych, z granatami i pistoletami maszynowymi, dowodzona była przez Żydówkę [Zofię Jamajkę]”.
Wywiad GL, profesjonalnie zorganizowany przez agentów NKWD, rozpracowywał przede wszystkim struktury podziemia niepodległościowego, osiągając przy tym znaczne sukcesy; W. Gomułka, sekretarz KC PPR, napisał w swych wspomnieniach, że w wyniku całkowitej izolacji PPR w polskim społeczeństwie Moskwa postanowiła skierować działalność PPR i GL w okupowanej Polsce „do roboty wywiadowczej na rzecz Związku Radzieckiego, stworzenia z tej kadry częściowo już poprzednio zwerbowanej przez wywiad radziecki sieci komórek wywiadowczych w partii, operujących przy pomocy organizacji partyjnych i gwardzistowskich” (W. Gomółka, Pamiętniki II, Warszawa 1994). Szefem ekspozytury NKWD przy Sztabie Głównym GL był Józef Małecki (pseud. „Sęk”), który podlegał bezpośrednio komisarzowi bezpieczeństwa państwowego ZSRR, gen. Gieorgijowi Żukowowi. Instrukcja wywiadowcza SG GL z 1942 nakazywała m.in. ustalanie personaliów i miejsca pobytu osób kierujących organizacjami niepodległościowymi, miejsc odpraw, rozszyfrowanie ich aparatu wywiadowczego i przenikanie agentów GL i NKWD do szczebli kierowniczych polskiej konspiracji. Wywiadowi GL udało się m.in. rozszyfrować nazwiska dowódców AK, gen. Stefana Roweckiego i gen. Tadeusza Komorowskiego, komendanta Obszaru Warszawa ZWZ-AK, gen. Albina Skroczyńskiego i szeregu innych dowódców struktur innych organizacji (w tym NSZ). Według jednego z raportów wywiadowczych GL w okresie od stycznia do października 1943 „rozszyfrowano w części całkowicie, w części niezupełnie 320 nazwisk działaczy reakcyjnych i 10 adresów lokali organizacyjnych”. Związane to było z tzw. „akcją dezinformacyjną”, czyli wysyłaniem anonimowych listów do Gestapo. Po jednym z takich anonimów, gdy wywiad GL „zdekonspirował” omyłkowo do Gestapo własną drukarnię PPR przy ul. Grzybowskiej (II 1943), w partii rozpoczęło się intensywne śledztwo; jego wynikiem - wg Gomułki - miała być uchwała KC PPR (w listopadzie 1943 r.), zakazująca tego typu praktyk; brak jest jednakże jakichkolwiek dokumentów, potwierdzających istnienie takiego zakazu.
Pierwszym dowódcą GL był Bolesław Mołojec (pseud. „Edward”, „Długi”, skrytobójczo zamordowany XII 1942 przez komórkę likwidacyjną GL), następnie Franciszek Jóźwiak (pseud. „Franek”). Szefem sztabu był (do IX 1942) Marian Spychalski (pseud. „Marek”), a po nim Jóźwiak. Dokładna liczebność GL nie jest znana. W depeszy sekretarza KC PPR M. Nowotki z 9 VI 1942 do szefa Komintemu G. Dymitrowa w Moskwie podano liczbę 3 tys. gwardzistów, ale zakwestionował to nawet Gomułka, twierdząc, że należy odnosić się do tych danych „z dużą rezerwą”. (W. Gomułka,Pamiętniki); obecnie niektórzy historycy przyjmują arbitralnie, że w GL było „ok. 11 000 żołnierzy”, a w latach 1942-43 miano zorganizować ok. 150 oddziałów partyzanckich (A.K. Kunert, Ilustrowany przewodnik po Polsce Podziemnej, Warszawa 1996); w rzeczywistości było ich kilkakrotnie mniej, co potwierdzają raporty własne tej organizacji.
Oddziały GL organizowały spektakularne akcje terrorystyczne. Na przykład w październiku 1942 r. grupy GL obrzuciły bombami lokale niemieckie: „Cafe Ciub” i „Mitropa” w Warszawie. Akcje obliczone na efekt propagandowy wywołały represje niewspółmierne do korzyści.
5. Rozmowy między PPR a delegaturą rządu
W dniach 18, 22, 25 II 1943 r. na wniosek PPR zostały przeprowadzone rozmowy pomiędzy jej przedstawicielami i reprezentantami Delegatury Rządu i Komendy Głównej AK. Zakończyły się fiaskiem. Reprezentanci Polskiego Państwa Podziemnego jako główne warunki wysunęli uznanie przez PPR rządu w Londynie i podporządkowanie się jego krajowym organom, złożenie formalnego oświadczenia, iż PPR nie jest organem Kominternu i nie reprezentuje interesów obcego rządu oraz, że stoi na gruncie nienaruszalności przedwojennej polskiej granicy na wschodzie. Komuniści nie ustosunkowali się do tych żądań, w zamian wysuwając własne: powołanie nowego rządu w kraju, który miałby jedynie swoją reprezentację za granicą, uznania pełnej niezależności i równoprawności GL z AK, kwestię polskiej granicy wschodniej pragnęli pozostawić otwartą.
Polskie Państwo Podziemne prawidłowo oceniło NKWD-owską siatkę agenturalną, działającą pod szyldem Polskiej Partii Robotniczej. Raporty kontrwywiadu podziemia niepodległościowego od samego początku zwracały uwagę na fakt, że organizacje komunistyczne są obcą agenturą, w swej działalności nie przebierają w środkach, denuncjują działaczy PPP i żołnierzy AK do gestapo, dokonują skrytobójstw i napadów rabunkowych. Szczególnie wstrząsający jest raport kontrwywiadu AK z marca 1944 roku, którego autor zalecał: „usunięcie macek npla z naszych szeregów jest zadaniem trudnym, ale bezwzględnie koniecznym. W wykonaniu tego zadania zastosować należy metody chirurgiczne. Czułostkowość i chwiejność w przeprowadzeniu akcji oczyszczającej spowodować mogą w wyniku zmarnowanie tego olbrzymiego wysiłku społeczeństwa, jaki został włożony w organizację wojska i władz cywilnych”. Akcja taka nie została niestety wówczas podjęta.
6. Powstanie i działalność Związku Patriotów Polskich
W końcu 1942 r. i na początku 1943 r., w większych skupiskach działaczy lewicowych w Kujbyszewie, Ufie, Saratowie i Moskwie toczyły się dyskusje na tematy powołania organizacji politycznej, która zajęłaby się sprawami politycznymi Polaków i roztoczyła nad nimi opiekę. W dniu 4 I 1943 r., jeszcze przed decyzją rządu radzieckiego o cofnięciu obywatelstwa polskiego Polakom z terenów włączonych w skład republik, Wanda Wasilewska i Alfred Lampe w imieniu grupy osób skupionych w „Nowych Widnokręgach” wysłali list do Mołotowa, w którym przedstawili trudną sytuację Polonii radzieckiej i wskazywali na konieczność zorganizowania uchodźstwa polskiego oraz otoczenia szerszą pomocą materialną ludności polskiej. Propozycje te były rozważane przez władze radzieckie dopiero w marcu i kwietniu 1943 r.
Stalin przewidywał możliwość zerwania stosunków z rządem polskim już w styczniu 1943 r. W czasie rozmowy z Wasilewską, powiedział: „Sytuacja wygląda tak, że chyba dojdzie do jakiegoś decydującego konfliktu między rządem polskim a nami i my sądzimy, że w tej sytuacji, Ty Wanda, mogłabyś dużo zrobić”.
W trakcie spotkania ze Stalinem i Mołotowem Wasilewska omawiała możliwości wydawania prasy polskiej i utworzenia organizacji politycznej. Obaj rozmówcy wyrazili zgodę na te propozycje. Ustalono, że wydawane będzie pismo pn. „Wolna Polska” (w skład redakcji weszła część środowiska „Nowych Widnokręgów”) tygodnik organizacji Polaków w Związku Radzieckim. Stalin zaproponował nazwę przyszłej organizacji polskiej „Związek Patriotów Polskich”, która została przyjęta przez zebranych. Dzień ten uważany jest też za datę powstania ZPP.
„Wolna Polska” był tygodnikiem teoretyczno-politycznym i kulturalnym. Ukazywał się jako organ Związku Patriotów Polskich od l III 1943 r. do 15 VIII 1946 r. Pierwszy numer pisma ZPP ukazał się trzy miesiące przed legalizacją samego ZPP. Pomysł utworzenia „Wolnej Polski” jako pisma wyrażającego nastroje i przyciągającego wszystkich Polaków znajdujących się na terenie Związku Radzieckiego wyszedł — według Wasilewskiej — od Stalina. Pierwsze dwa numery przygotowali wspólnie z Wasilewską przebywający już w Moskwie Wiktor Grosz i Hilary Minc. Do pracy nad trzecim numerem włączyła się kujbyszewska redakcja „Nowych Widnokręgów”, której członkowie powracali już do Moskwy. W pierwszych miesiącach redakcją „Wolnej Polski” kierował Alfred Lampe (zamieszczał na łamach pisma artykuły programowe swojego autorstwa). Dotyczyły one głównie zagadnień przebudowy społecznej wyzwolonej Polski oraz powrotu do Polski ziem zachodnich.
9-10 VI 1943 r. odbył się w Moskwie I Zjazd ZPP, który przyjął statut, wybrał naczelne władze i uchwalił deklarację programową. Na czele Związku stanęli Wanda Wasilewska, Andrzej Witos, Zygmunt Berling i Włodzimierz Sokorski. We władzach znaleźli się dla ozdoby socjaliści i ludowcy, faktyczne kierownictwo sprawowali jednak komuniści. Deklaracja programowa ZPP stwierdzała, że jego głównym celem jest organizowanie zbrojnej walki Polaków u boku Armii Czerwonej. Zapowiadano, że przyszła Polska winna mieć „sprawiedliwe granice na wschodzie” i „piastowską” granicę na zachodzie, suwerenne prawa i ustrój parlamentarno-demokratyczny, wolny od „jarzma obszarników i kapitalistów”. Podkreślano przyjaźń i sojusz z ZSRR jako podstawę polityki zagranicznej.
Tymczasem 30 VI 1943 r. - w wyniku zdrady - został w Warszawie aresztowany przez Niemców Komendant Główny AK gen. Stefan Rowecki „Grot”. Kilka dni później, w do dziś nie wyjaśnionych okolicznościach, zginął w katastrofie lotniczej w Gibraltarze gen. Sikorski. Kilkanaście dni wcześniej w efekcie niezwykle brutalnego śledztwa na Pawiaku zmarł z wycieńczenia Delegat Rządu na Kraj prof. Jan Piekałkiewicz. Na przełomie czerwca i lipca 1943 r. Polska Walcząca poniosła bardzo poważne straty. Ani w Londynie, ani w kraju nie było męża stanu, który mógłby całkowicie wypełnić próżnię polityczną, jaka powstała po śmierci premiera i Naczelnego Wodza. Ułotwiło to Stalinowi realizację planów utrzymania wpływów w przyszłej Polsce.
7. Powstanie Dywizji im. Tadeusza Kościuszki
W początku maja „odpowiadając na prośbę ZPP” rząd radziecki wyraził zgodę na sformowanie polskiej Dywizji im. Tadeusza Kościuszki, którą dowodzić miał płk. Zygmunt Berling. Dywizję zaczęto tworzyć w Sielcach nad Oką. Napływały tu z różnych stron ZSRR masy ochotników polskich, którzy w dywizji kościuszkowskiej widzieli jedyną szansę ocalenia. Rekrutom oferowano program demokratyczny i patriotyczny, unikający wzmianek o republice radzieckiej i kolektywizacji. Niektórzy żołnierze pochodzili ze zsowietyzowanej Polonii radzieckiej, rozproszonej po terenie ZSRR w latach dwudziestych i trzydziestych. W dywizji znalazło się też wielu Żydów, Ukraińców i Białorusinów, których teraz, w przeciwieństwie do armii Andersa, dopuszczono do poboru.
Większość stanowisk dowódczych objęli oficerowie radzieccy, nie zawsze nawet polskiego pochodzenia. W lipcu 1943 r. około 67% oficerów dywizji pochodziło z Armii Czerwonej; 70% nie miało wyższego, a 14% nawet średniego wykształcenia. Radzieckie były też niektóre zwyczaje: salutowanie, musztra czy skróty nazw pododdziałów. W sierpniu 1943 r. Związek Patriotów Polskich uzyskał zgodę na formowanie kolejnych jednostek I Korpusu Polskich Sił Zbrojnych w ZSRR. Dowódcą Korpusu został Zygmunt Berling, mianowany przez Stalina generałem, a jego zastępcami generałowie Aleksander Zawadzki i Karol Świerczewski, wychowany w ZSRR dowódca Brygad Międzynarodowych w Hiszpanii i działacz Kominternu.
Duży odsetek żołnierzy stanowili Żydzi. Paweł Śpiewak (w Życiu Warszawy w marcu 1995 roku) twierdzi, że łącznie w armii tej walczyło 20000 Żydów (15% wszystkich żołnierzy), 3330 było oficerami (20% korpusu oficerskiego). Przygotowując się do przejęcia władzy komuniści byli bardzo uczuleni na problem nadreprezentacji w ich szeregach działaczy pochodzenia żydowskiego. Starano się stworzyć pozory, że że armia Berlinga ma charakter polski. Tuszowano obecność osób pochodzenia żydowskiego na stanowiskach kierowniczych. Często wymagało to od samych przywódców ukrycia własnych korzeni etnicznych. Według raportu oficera Armii Czerwonej oddelegowanego do „ludowego” Wojska Polskiego: „Zgodnie z dyrektywą [szefa Zarządu Politycznego podpułkownika Mojżesza Bobrowickiego vel Mieczysława] Mietkowskiego, wszyscy Żydzi, pracujący w aparacie politycznym (a Żydów w aparacie politycznym jest zdecydowana większość) podają w ankietach i wszędzie prezentują się jako Polacy. W niektórych przypadkach Żydzi - pracownicy polityczni - chodzą nawet do kościoła na nabożeństwa i żegnają się, co budzi wstręt i nienawiść do nich ze strony wierzących Polaków. Doszło do tego, że nawet w dokumentach partyjnych, w ankietach dla wstępujących do partii, wszyscy Żydzi w rubryce „narodowość” piszą „Polak”. [...] W rzeczywistości skład narodowościowy aparatu [politycznego] Armii Polskiej na dzień l czerwca 1944 r[oku] wygląda następująco: na 44 oficerów Zarządu Politycznego (łącznie z redakcją gazety wojskowej i kierownictwem Domu Armii Polskiej) - 34 Żydów, 5 Polaków z ZSRR oraz 5 Polaków z Polski, przy czym wszystkie stanowiska kierownicze (szef Zarządu Politycznego, jego zastępca, szefowie wydziałów, redaktor gazety) są obsadzone przez Żydów. Zastępcami dowódcy dywizji oraz brygad są Żydzi, z wyjątkiem jednego Polaka, [...]. W wydziałach politycznych dywizji na 28 odpowiedzialnych pracowników politycznych - 17 Żydów, na 43 pracowników politycznych na szczeblu pułku - 31 Żydów. W pułkowym aparacie politycznym poszczególnych pułków [...] nie ma ani jednego Polaka. Na 86 zastępców dowódców batalionów - 57 Żydów. [...]
Polscy żołnierze i oficerowie odnoszą się do pracowników politycznych narodowości żydowskiej z dużą nieufnością, patrzą na nich jako na szpiclów i nie uzewnętrzniają przed nimi swoich nastrojów”.
8. Aktywizacja komunistów w 1943 r.
Kiedy po wielkiej bitwie na Łuku Kurskim latem 1943 r. okazało się, że Polska spod okupacji będzie najprawdopodobniej wyzwalana przez Armię Czerwoną, polscy komuniści zaktywizowali swoją działalność. Z Mińska na Białorusi przybył do Warszawy Bolesław Bierut, który podjął aktywną działalność w szeregach PPR. Jego głównym rywalem stał się Władysław Gomułka. Obaj nie darzyli się sympatią.
Trudno dziś precyzyjnie ustalić, kto był pomysłodawcą powołania Krajowej Rady Narodowej. Sprawę trzeba było zresztą uzgodnić z Moskwą i wszystko na to wskazuje, że sekretarz generalny PPR Paweł Finder drogą radiową konsultował się w tej kwestii z Georgi Dymitrowem. O wynikach rozmów z Moskwą nie zdążył już nikogo poinformować, gdyż 14 XI 1943 r. wraz z Małgorzatą Fornalską zostali aresztowani przez Gestapo, a w lipcu 1944 r. rozstrzelani na Pawiaku.
Aresztowanie Findera i Fornalskiej było dla partii ciężkim ciosem, jako że tylko oni dwoje posiadali kod radiowy ,,łączący” kierownictwo PPR z Moskwą. Łączność została więc na parę miesięcy przerwana. Na Kremlu sądzono, że Komitet Centralny PPR przestał istnieć. Tymczasem w Warszawie bez wiedzy i zgody Moskwy sekretarzem generalnym PPR został Gomułka. Dla równowagi sekretarzem partii został główny agent Kremla Bierut.
Wiosną 1943 r. Kreml rozwiązał Międzynarodówkę Komunistyczną, co pozwoliło na pewne usamodzielnienie się PPR w doborze środków działania. W propagandzie PPR zaczęły dominować hasła demokratyczne i patriotyczne. Komuniści rozbudowywali Gwardię Ludową i młodzieżową organizację Związek Walki Młodych oraz penetrowali lewicę socjalistyczną i ludową. Socjaliści na ogół odmawiali współpracy z PPR. Chęć taką wyraziła jedynie grupka Robotniczej Partii Polskich Socjalistów z mało znanym Edwardem Osóbką-Morawskim. Próby komunistów nawiązania kontaktu z kierownictwem SL zawiodły. Komunistom udało się jedynie dotrzeć do dawnych działaczy NPCh.
W listopadzie 1943 r. Polska Partia Robotnicza opublikowała deklarację programową O co walczymy (jej autorem był prawdopodobnie Gomułka). Zawierała:
żądania powrotu do Polski ziem na zachodzie i północy,
odmawiała rządowi RP w Londynie prawa do objęcia władzy w wyzwolonej Polsce,
zapowiadała konfiskatę majątku Niemców i kolaborantów, nacjonalizację wielkiego przemysłu, banków i transportu, kontrolę fabryk przez komitety robotnicze, planową gospodarkę i uprzemysłowienie oraz reformę rolną bez odszkodowania.
9. Konferencja w Teheranie (przełom listopada i grudnia 1943 r.)
Była to pierwsza konferencja Wielkiej Trójki: prezydenta Stanów Zjednoczonych Franklina Delano Roosevelta, premiera Wielkiej Brytanii Wins-tona Churchilla oraz Stalina. Zadecydowano m. in. o przesunięciu na zachód terytorium państwowego Polski. Ziemie polskie spod okupacji niemieckiej wyzwalane miały być przez wojska radzieckie. Zachodni alianci zobowiązali się wiosną 1944 r. utworzyć wreszcie drugi front w północnej Francji. Jednocześnie przynajmniej milcząco zdawali się akceptować wszystkie radzieckie zdobycze terytorialne z lat 1939-1940.
10. Powstanie Krajowej Rady Narodowej
W nocy z 31 XII 1943 na l I 1944 r. powołano do życia Krajową Radę Narodową (KRN). Na czele prezydium KRN stanął Bierut (był agentem Komintemu i NKWD w przedwojennej Polsce - co stało się powodem jego aresztowania w grudniu 1933, a następnie skazania go w 1935 r. na 7 lat więzienia, z którego wyszedł dzięki amnestii w grudniu 1938 r.; był też agentem wywiadu radzieckiego w Mińsku pod okupacją niemiecką). Pierwsze posiedzenie KRN pod przewodnictwem Bieruta odbyło się nocą z 31 XII 1943 na l I 1944 i uczestniczyło w nim 19 osób, które przyjęły podstawowe dokumenty programowe i wybrały 5-osobowe prezydium. Zastępcą Bieruta został lewicowy socjalista Edward Osóbka-Morawski, sekretarzem - komunista Kazimierz Mijal. W prezydium KRN znalazł się gen. Michał Rola-Żymierski, odsunięty z przedwojennego Wojska Polskiego za nadużycia i od końca lat trzydziestych związany z wywiadem radzieckim. W skład KRN weszli działacze PPR oraz kilku ludzi z RPPS i SL „Wola Ludu”.
Pomiędzy Gomułką a Bierutem istniał poważny konflikt ideologiczny. Aby zdyskredytować Gomułkę oraz jego zwolenników - Bierut wysłał formalny donos do Moskwy, oskarżając Gomułkę o oportunizm i sekciarstwo i prosząc o „przysłanie specjalnego pełnomocnika celem zrobienia porządku w KC PPR”; wszelako ów „list” B. nie wywołał spodziewanych skutków w kierownictwie WKP(b), gdyż władze sów. opowiadały się w tym czasie za tworzeniem przez komunistów szerokiego frontu narodowego także z ugrupowaniami prolondyńskimi (Gomułka w istocie opowiadał się jedynie za koalicją sił lewicowych).
KRN wydała deklarację programową, w której za podstawę polskiej polityki zagranicznej uznawała ścisły sojusz ze Związkiem Radzieckim. Zapowiadano utworzenie rządu tymczasowego oraz daleko idące reformy społeczne: nacjonalizację głównych gałęzi przemysłu i reformę rolną. W kwestii granic opowiadano się za granicą na Odrze i Bałtyku oraz zrezygnowano z kresów wschodnich na rzecz ZSRR.
W owym czasie w Moskwie nie posiadano dokładnych i szczegółowych informacji na temat składu i charakteru KRN. Sądzono, że kierownictwo PPR zostało rozbite przez niemieckie aresztowania. W tej sytuacji Stalin zdecydował się na utworzenie w Moskwie w styczniu 1944 r. nowego ośrodka politycznego. Tak powstało Centralne Biuro Komunistów Polskich (CBKP), którego przewodniczącym został Aleksander Zawadzki.
W połowie marca poprzez linię frontu wyruszyła do Moskwy delegacja KRN, w skład której wchodzili m.in. Osóbka-Morawski i Marian Spychalski. Dotarli oni do Moskwy po dwóch miesiącach, a 22 maja przyjął ich Stalin. Odbyli też szereg rozmów z przedstawicielami ZPP na temat przyszłego rządu. Stalin na spotkaniu z delegacją KRN stwierdził, że ,,ośrodkiem nowego rządu powinien być kraj i KRN”. ZPP uznał KRN za „prawdziwe przedstawicielstwo narodu polskiego” i wyraził przekonanie, że będzie ona w stanie stworzyć „przesłanki dla wyłonienia obdarzonego zaufaniem narodu Tymczasowego Rządu Narodowego”.
W nocy z 3 na 4 l 1944 r. Armia Czerwona w okolicach Rokitna, na wschód od Sarn przekroczyła przedwojenną polską granicę państwową. Komuniści przystępowali do tworzenia własnej konspiracyjnej, ogólnopolskiej struktury organizacyjno-administracyjnej niemal dokładnie w tej samej chwili, gdy wojska radzieckie wkraczały na terytorium państwa polskiego.
Wykład V - VII:
Stosunek Polaków wobec Holocaustu
1. Przyczyny Holocaustu - antysemityzm niemiecki
Anysemityzm niemiecki rozwinął się dynamicznie w XIX w. - objął całą szkołę historyczną, której przewodził Heinrich von Treitschke: oskarżała ona Żydów o szkodliwy wpływ na „naturalny” rozwój historii Niemiec.Podobne poglądy głosiło środowisko skupione wokół sławnego kompozytora Ryszarda Wagnera. Wagner był zwolennikiem przyspieszenia upadku Żydów i stwierdził: „Uważam rasę żydowską za urodzonych wrogów ludzkości i wszystkiego, co w niej szlachetne. Pokonają oni z pewnością Niemców. Jestem być może ostatnim Niemcem, który wie, jak miłujący sztukę człowiek powinien przeciwstawić się judaizmowi, który już w tej chwili przejmuje kontrolę nad wszystkim” (P. Johnson, Historia Żydów).
Po skandalach finansowych z udziałem Żydów nastroje antyżydowskie przeniknęły do polityki. W Reichstagu dyskutowano nad ustanowieniem antyżydowskich praw; choć do tego nie doszło atmosfera uległa zagęszczeniu i łatwo było o wybuch nienawiści. W 1879 r. hamburski anarchista Wilhelm Marr założył Ligę Antysemicką i wprowadził do słownika politycznego termin „antysemityzm”. Również 1879 r. w Berlinie Chrzęścijańsko - Socjalistyczna Partia Robotników przyjęła program wymierzony w Żydów. W 1882 r. w Dreźnie odbył się pierwszy Międzynarodowy Kongres Antyżydowski, a następne miały miejsce w Kassel (1886) i Bochum (1889).
Kuźnią germańskiej myśli politycznej, która w poważnym stopniu ukonstytuowała światopogląd Hitlerai wizję tworzenia „Nowej Europy” dla wybranych elit, stał się ośrodek wiedeński. Ukształtował się on i działał w latach 1912-23. Należeli do niego m.in.: Karl Haushofer (twórca teorii Leben-sraum i współautor Mein Kampf Hitlera), Houston Stewart Chamberlain (twórca teorii o „wyższości” rasy aryjskiej, „duchowy Fundator III Rzeszy”), Walther Rathenau (przemysłowiec, polityk, minister spraw zagranicznych, twórca traktatu w Rapallo z 1922 r., zwolennik etatyzmu i współpracy z bolszewikami, Żyd-antysemita), Adolf Hitler, Hjalmar Schacht (prezes Banku Rzeszy, 1933 poparł dojście Hitlera do władzy, 1933-45 realizował program zbrojeń Rzeszy), Ryszard Coudenhove - Kalergi (twórca idei „Paneuropy”) oraz wielu przywódców późniejszej NSDAP.
2. Początki działalności Hitlera
Mimo że Hitler był obywatelem austriackim, zgłosił się na ochotnika do wojska niemieckiego w Bawarii, uciekając przed poborem w swoim kraju. Uważał, że głównymi winowajcami wojny byli Żydzi, którzy piastowali najważniejsze stanowiska w rządzie Austro-Węgier, dlatego jego zdaniem Niemcy powinny zerwać sojusz z Wiedniem. Po wojnie Bawaria ogłosiła się republiką (Bawarska Republika Rad), a jej pierwszym premierem został Żyd Kurt Eisner. Planował on oderwanie Bawarii od Niemiec, usamodzielnienie jej, a nawet alians z Francją.
Wydarzenia z okresu rewolucji w Bawarii miały długotrwałe skutki psychologiczne i stały się podstawą stworzenia przez marszałka P. von Hindenburga i gen. E. Ludendorfa teorii o „ciosie w plecy” zadanym armii niemieckiej przez komunistów i Żydów.
Po opanowaniu Monachium przez „Białą Gwardię” powołano komisję śledczą, w skład której wszedł starszy szeregowy Hitler z zadaniem wytropienia wszystkich osób, które sprzyjały rewolcie komunistycznej. Za swój ą gorliwość zdobył uznanie. Wkrótce potem Hitler został szefem komórki do spraw agitacji w małej Niemieckiej Partii Robotniczej (DAP), która w 1920 r. przekształciła się w Narodowosocjalistyczną Niemiecką Partię Robotniczą - NSDAP. Na jej zebraniu w monachijskiej Hitler ogłosił 25 punktów programu, z których 13 skierowanych było przeciw Żydom. W lipcu 1921 r. Hitler wystąpił z partii, uzależniając swój powrót od uzyskania stanowiska „pierwszego przewodniczącego wyposażonego w dyktatorskie kompetencje”. Władze partyjne wyraziły zgodę.
3. Program Mein Kampf
12 XI 1923 r. Hitler, pozyskawszy dla swych planów gen. Ludendorfa, na czele oddziałów SA próbował dokonać zamachu stanu w Monachium.; Reichswehra odmówiła poparcia puczu, który w końcu władze udaremniły. Zamachowcy zostali aresztowani i oddani pod sąd. Hitlera skazano na 5 lat więzienia, ale w rzeczywistości w odosobnieniu spędził on tylko 9 miesięcy, W więzieniu przystąpił, przy współudziale Karla Haushofera i Alfreda Rosenberga, do napisania Mein Kampf.
Książka ta stanowiła w zasadzie program, jaki mieli realizować narodowi socjaliści po dojściu do władzy:
zniesienie wszelkich powinności i ograniczeń, jakie nałożył na Niemcy traktat wersalski, łącznie z odzyskaniem utraconych terytoriów;
przywrócenie Niemcom ich mocarstwowej pozycji w Europie i w świecie;
zjednoczenie w jednym państwie wszystkich Niemców i niemieckojęzycznych obywateli in. państw;
zdobycie dla „wielkiego narodu niemieckiego” przestrzeni życiowej na wschodzie Europy;
zapewnienie narodowi niemieckiemu jako „narodowi Pnów” (Herrenvolk) władania nad in. „matowano ściowymi” narodami (Untermenschen);
usunięcie z Niemiec wszystkich obcych, a szcególnie Żydów,
zlikwidowanie w Niemczech marksizmu i wszelkich objawów bolszewizmu jako ideologii wrogich państwu i narowi niemieckiemu.
Mein Kampf została przyjęta w świecie z lekceważeniem. Politycy zignorowali zawarte w niej tezy. Po dojściu Hitlera do władzy, gdy książka jego była wydawana w milionowych nakładach nie traktowano poważnie ludobójczych zamierzeń Führera. Zapowiedzią, że hasła zawarte w Mein Kampf mogą, być realizowane w praktyce, było zachowanie bojówek SA: bojkotowano sklepy żydowskie, w ciemnych uliczkach sprawdzano „aryj-skość” napadniętych mężczyzn, rozlepiano antyżydowskie hasła, często bito Żydów spotykanych w miejscach, gdzie według hitlerowców nie powinni się oni znajdować.
Reakcje polityków i obserwatorów wysokiego szczebla były zadziwiająco łagodne. Brytyjski attache wojskowy Thorne pisał do swojego ambasadora w Berlinie: „Wszyscy oficerowie czują, że ruch narodowosocjalistycznyjest dziś najlepszym środkiem zdyscyplinowania niemieckiej młodzieży i wyrwania jej spod wpływu komunistów”.
Wielki Kryzys spowodował, że w 1932 w Republice Weimarskiej było ok. 6 mln bezrobotnych. Partie głoszące radykalne programy zyskiwały coraz większe poparcie. Finasowe trudności przeżywała też NSDAP. Z pomocą Hitlerowi pospieszył wielki międzynarodowy kapitał żydowski. Wiązało się to z faktem, iż Hitler, głosząc antyżydowski program, miał na myśli przede wszystkim Żydów z Europy Wschodniej - Ostjuden, nazywanych pogardliwie „galicyjskimi kaftaniarzami” albo „zawszonymi chałaciarzami”, do których z pogardą odnosili się bogaci, na ogół zasymilowani Żydzi Zachodu (aby zapobiec napływowi Ostjuden do Europy Zach. wprowadzony został 1919 Traktat o Miejszościach Narodowych). Już na pocz. lat 20. wielki bankier niemiecki, w czasie I wojny świat, szef tajnej policji, Max Warburg radził prezydentowi Rzeszy Ebertowi, aby położył tamę napływowi Ostjuden; zaś rozwiewając wątpliwości swego bratanka, Johna Warburga, który miał przekazać Hitlerowi pieniądze z Wali Street, powiedział: „Hitler to mocny człowiek i takiego człowieka Niemcy potrzebują. Mówiąc o Żydach, Hitler ma na myśli Żydów galicyjskich, którzy od wojny zapowietrzają Niemcy. Żydów z dziada pradziada żyjących w Niemczech traktuje po partnersku. W partii socjaldemokratycznej i komunistycznej ton nadająży-dzi. Za nich się weźmie, nie dlatego, że są Żydami, ale dlatego, że są socjaldemokratami albo komunistami”.
O wielkości wydatków na utrzymanie NSDAP może świadczyć bilans za rok 1932: utrzymanie SA kosztowało wówczas ok. 180 mln marek, a wraz z pozostałymi kosztami (np. utrzymanie aparatu partyjnego, wybory, podróże samolotami) partia potrzebowała ok. 300 mln marek, co było wówczas sumą ogromną; ze składek członkowskich pochodziła zaledwie 1/6 tej kwoty, resztę dostarczały banki żydowskie z USA i Niemiec.
4. Antyżydowska polityka Hiltlera w Niemczech do1941 r.
4 l 1933 r. w Kolonii, w pałacu barona Kurta von Schroedera, bogatego finansisty izraelskiego pochodzenia, właściciela wielu banków niemieckich i anglosaskich, współtwórcy Klubu Londyńskiego, odbyło się tajne spotkanie Hitlera z byłym kanclerzem Rzeszy Franzem von Papenem, zaufanym człowiekiem prezydenta von Hindenburga. Porozumienie przewidywało:
Hitler obejmie urząd kanclerza Rzeszy,
von Papen - wicekanclerza.
Schroeder stał się uprzywilejowanym członkiem hitlerowskiej elity władzy, wstąpił do NSDAP i otrzymał od Hitlera stopień generała SS. Należąc do Akademii Prawa Niemieckiego (Akademie für Deutsches Recht), brał udział w opracowywaniu ustaw norymberskich (1935 r.), pozbawiających Żydów praw obywatelskich. Uczestniczył w przygotowywaniu i nadzorze nad przebiegiem antyżydowskiej operacji pod nazwą „aryzacja”, a jako członek Izby Gospodarczej Rzeszy (Reichswirtschaftskammer) był jednym z autorów planów masowej eksploatacji więźniów wszystkich typów niemieckich obozów (ok. 19 mln ludzi) oraz darmowej pracy przymusowych robotników sprowadzanych do Rzeszy z podbitych krajów Europy (w 1944 - 7,1 mln ludzi);
Po przejęciu władzy przez Hitlera (30 I 1933 r. ) na krotki okres wyciszono najbardziej drastyczne wystąpienia antyżydowskie, aby nie drażnić światowej opinii publicznej. Pierwszy okres polityki antyżydowskiej, od pocz. 1933 czerwca 1941 r. , nazwany został okresem „wyłączania (Ausschaltung) Żydów z życia publicznego”, potem w ogóle z Rzeszy i terenów przez nią okupowanych bądź zwasalizowanych. Polityka ta miała 2 aspekty:
pozytywny - szkolenie młodych Żydów w zawodach przydatnych im do emigracji, uczenie ich języków obcych, tworzenie stowarzyszeń i urzędów emigracyjnych, a także popieranie na arenie międzynarodowej polityki syjonistów dążących do stworzenia odrębnego państwa żydowskiego;
negatywny - stosowanie fizycznego i moralnego przymusu aż do zbrodniczych działań włącznie.
Przygotowując się do oddzielenia Żydów od Aryjczyków, w dokumentach dokonano wyraźnego sprecyzowania, kogo uważa się za Aryjczyka:
4 IV 1933 r. wprowadzono ustawę o urzędnikach, mocą której Żydzi zostali usunięci z administracji państwowej; wyjątek stanowili uczestnicy I wojny światowej, których (na razie) pozostawiono na stanowiskach. 25 IV 1933 r. wprowadzono przepis o zakazie pełnienia przez Żydów funkcji wykładowców w szkołach i na uczelniach. Uchwalona następnie ustawa o cofnięciu naturalizacji i odebraniu niemieckiego obywatelstwa zmusiła dziesiątki tysięcy Ostjuden, którzy przybyli do Niemiec po I wojnie świat., do opuszczenia terytorium Rzeszy. Stopniowo wprowadzano „paragraf aryjski” w odniesieniu do wszystkich ważnych zawodów: latem 1934 objęto nim prawników, a w grudniu aptekarzy, zakazano też otwierania przewodów habilitacyjnych dla Żydów na wyższych uczelniach.
Program NSDAP z 1920 r. odnośnie do polityki wobec Żydów został prawnie usankcjonowany rasistowskim dekretem rządu III Rzeszy, zaaprobowanym przez Reichstag na sesji wyjazdowej w Norymberdze 15 IX 1935 r. Były to 2 tzw. ustawy norymberskie:
obywatelstwie Rzeszy,
ochronie niemieckiej krwi i niemieckiego honoru.
Wprowadziły one rozróżnienie obywateli Rzeszy na „aryjczyków” i „niearyjczyków”, przymusową desymilację i stały się prawną podstawą planowanych akcji antyżydowskich. Ustawa O ochronie niemieckiej krwi... stanowiła m.in.: „Małżeństwa między Żydami i obywatelami niemieckiej krwi lub pokrewnej rasowo krwi są zakazane. Pozamałżeńskie obcowanie płciowe między przedstawicielami obu grup będzie karane”. Aby dodatkowo zapobiec temu przestępstwu, zwanemu Rassenschande (rasowa hańba), wprowadzono także zakaz przyjmowania w „aryjskich domach” do służby kobiet niearyjskiego pochodzenia w wieku poniżej 45 lat. Żydom zabroniono wywieszania flagi Rzeszy i flagi narodowej, natomiast zezwolono im na używanie barw żydowskich. Trzy miesiące po uchwaleniu ustaw norymberskich przeniesiono w stan spoczynku wszystkich pozostawionych poprzednio urzędników państwowych pochodzenia żydowskiego.
Ustawy norymberskie, pozbawiające Żydów praw obywatelskich, miały na celu zmuszenie ich do emigracji z Rzeszy. Były tym zainteresowane także środowiska syjonistyczne, które w tym czasie nawiązały współpracę z Gestapo: komendant żydowskiej organizacji zbrojnej Hagana Feivel Poikes spotkał się w lutym 1937 r. w Berlinie z A. Eichmannem, referentem w Wydziale Żyd. (IVB 4a) w centrali Gestapo w Berlinie i otrzymał od niego pisemne oświadczenie -”Wywierany będzie nacisk na ogólnokrajowe przedstawicielstwo Żydów w Niemczech, aby zobowiązywało emigrujących Żydów do wyjazdu do Palestyny, a nie do jakiegoś innego kraju. Leży to całkowicie w interesie Niemiec i Gestapo przedsięwzięło już odpowiednie kroki”. Eichmann rewizytował Poi-kesa kilka miesięcy później (2 X 1937) w Hąjfie i po powrocie do Rzeszy złożył następujące sprawozdanie: „Narodowe kręgi żydowskie są bardzo zadowolone z radykalnej polityki niemieckiej w stosunku do Żydów, gdyż dzięki niej liczba ludności żydowskiej w Palestynie wzrosła do tego stopnia, że w dającej się przewidzieć przyszłości będzie tu więcej Żydów niż Arabów” (Eichmann, Protokoły przesłuchań..., 3240B). Gminy żydowskie w Berlinie i wszystkich wielkich miastach Niemiec organizowały kursy języka hebrajskiego i przygotowywały, przede wszystkim młodych Żydów, do Alijah, czyli emigracji do Palestyny. Żydowski Centralny Komitet Pomocy i Odbudowy przekształcił się w Ogólnokrajowe Przedstawicielstwo Żydów Niemieckich, które ostatecznie nazwało się Ogólnokrajowym Zrzeszeniem Żydów w Niemczech i wraz z urzędem Eichmanna koordynowało emigrację Żydów do Palestyny. Do wybuchu wojny liczba żydowskich emgrantów wynosiła:
1933-37 tys.,
1937-23 tys.,
od 1938 do 23 X 1941 (wstrzymanie emigracji) - 70 tys.
Zachęcony bezkarnością swoich poczynań, Hitler postanowił zaostrzyć represje, aby zmusić Żydów do opuszczenia Rzeszy. Pretekstem miał być „spontaniczny” gniew ludu w reakcji na zastrzelenie sekretarza niemieckiego poselstwa w Paryżu Ericha von Ratha przez młodego Żyda Grynszpana Herschela. Motywem mordu była osobista zemsta z powodu wysiedlenia z Rzeszy około 15 tys. Żydów z polskim. obywatelstwem, w tym rodziców zamachowca. Na zebraniu przywódcó NSDAP 9 XI 1938 r. w Monachium Joseph Goebbels wygłosił płomienną mowę i przekazał zgromadzonym ustne polecenie wywołania zamieszek i urządzenia pogromu Żydów; miała to być „reakcja narodu niemieckiego przeciwko spiskowi międzynarodowego żydostwa”. W nocy 9/10 XI 1938 r. funkcjonariusze NSDAP i SA rozpętali zamieszki: zamordowano 92 osoby i czasowo zatrzymano ok. 30 tys. Żydów z zamiarem zmuszenia ich do szybkiej emigracji z Rzeszy. Z powodu rozbicia kryształowych luster w jednym z żydowskich domów towarowych w Berlinie propaganda nazwała to zajście nocą krysztalową. Akcja ta spotkała się z obojętnością świata.
Wyjazdy Żydów z Rzeszy odbywały się zarówno żywiołowo, jak i w sposób zorganizowany. Na początku działalności Głównego Urzędu Służby Bezpieczeństwa (1933) w Berlinie, kierowanego przez Reinhardta Heydricha, utworzony został Referat Żydowski (IVB 4a) w celu koordynacji wszystkich działań antyżydowskich, w tym również do organizowania deportacji. Na jego czele stanął oficer SS pochodzenia żydowskiego Leopold Mildenstein, (opracował plan w celu „wzbudzenia w możliwie największej liczby Żydów chęci wyjazdu do Palestyny”). Wydział ten za pośrednictwem Eichmanna nawiązał kontakty z Haganą. Po zajęciu Austrii (VIII 1938) w pałacu Rotschildów w Wiedniu utworzono Centralne Biuro ds. Żydowskich Emigrantów, składające się całkowicie z personelu żydowskiego, którym kierował Eichmanna, odpowiadający za deportacje Żydów z Rzeszy. Po przyłączeniu do Rzeszy Czechosłowacji (X 1938) Heydrich Utworzył w Pradze Centralną Radę ds. Rozwiązana Kwestii Żydowskiej w Czechach i Morawach. Na jej czele postawił Eichmanna. Była to duża instytucja zatrudniająca wyłącznie Żydów. Eichmann zobowiązał swoich pracowników do odprawiania z kraju 300 czeskich Żydów dziennie. Ocenia się, iż do wybuchu II wojny świat, z Rzeszy wyemigrowało ok. 230 tys. Żydów.
5. Holocaust po rozpoczęciu wojny
II wojna światowa stworzyła nową sytuację w urzeczywistnianiu niemieckich planów ludobójczych. Na pierwszym miejscu tych planów znajdowała się ludnośc polska. Hitlerowcy zaczęli realizować przygotowany wcześniej plan wyniszczenia polskiej inteligencji według specjalnych list gończych, obejmujących ponad 61 tys. nazwisk najbardziej zasłużonych Polaków). Za wykonanie tego były odpowiedzialne przede wszystkim grupy operacyjne Einsatzgruppen oraz częściowo Wehrmacht. w pierwszym okresie wojny zrealizowano m. in. akcję „Operacja Tannenberg” (l IX-25 X 1939) oraz Akcję AB - (V-VII 1940).
Po najeździe Wehrmachtu na Polskę, w polityce niemieckiej wobec Żydów można rozróżnić następujące okresy: 1- 25 X 1939 r., koniec X 1939 r. - do X 1940 r., X 1940 - VI 1941 r., okres po VI 1941
a) okres pierwszy 1 IX - 25 X 1939 r.
W sprawie Żydów zamieszkujących ziemie polskie wydano w tym czasie tylko 2 rozkazy: koncentrowania w miastach i deportacji. Nadal była realizowana akcja „wyłączania” i to w coraz ostrzejszej formie. Równolegle z masowymi mordami, przeprowadzanymi przez Einsatzgruppen w ramach „Operacji Tannenberg”, rozpoczęło się wysiedlanie Polaków i Żydów z tych ziem polskich, które Niemcy zamierzali wcielić do Rzeszy. W poł. września na Pomorzu, w Wielkopolsce i na Śląsku Einsatzgruppen przystąpiły do sporządzania spisu Żydów, rejestrowania ich własności, stopniowego przekazywania żydowskich majątków w zarząd niemiecki. W wielu miejscowościach wprowadzono dla ludności żyd. zakaz zmiany miejsca zamieszkania. 5 X 1939 r. dowódca 6 Einsatzgruppe SS-Oberführer Naumann meldował, iż w Wielkopolsce przygotowania do „rozwiązania kwestii żydowskiej” weszły w fazę rozpoczęcia koncentracji Żydów w gettach i ich wysiedleń.
30 IX 1939 r. Heydrich wydał dyrektywę przyznającą dowódcom Einsatzgruppen prawo samodzielnego podejmowania decyzji w sprawach terminów i zasięgu koncentracji ludności żydowskiej w miastach, z tym jednak zastrzeżeniem, iż musiały być uzgadniane z dowództwem armii lub okręgu wojskowego. Na Rzeszowszczyźnie już 22 IX 1939 r. rozpoczęły się pospieszne masowe deportacje ludności za San, chodziło bowiem o wykorzystanie okoliczności, że ziemie na wschód od tej linii miały być przekazane Sowietom. W ciągu dwóch tygodni z wielu miast z tego obszaru deportowano za San ponad 20 tys. Żydów. Podobnie postąpiono z ludnością żydowską Mazowsza - z terenów położonych nad Narwią.
29 IX 1939 r. Hitler w rozmowie z ministrem A. Rosenbergiem oświadczył, że po ustaleniu z Sowietami nowej linii demarkacyjnej (28 IX 1939) postanowił okupowane ziemie polskie podzielić na 3 części: Nad dotychczasową granicą Rzeszy miał powstać szeroki pas germanizacji i kolonizacji w wyniku przesiedlenia tam Niemców. Wszystkich Polaków z tych terenów, z jakiegokolwiek powodu uznanych za „element niepożądany”, a także wszystkich bez wyjątku Żydów, w tym również z Rzeszy, należało wysiedlić na obszar między Wisłą a Bugiem. W tym samym dniu na odprawie z szefami departamentów central Sipo (policja bezpieczeństwa) i SD (służba bezpieczeństwa) Heydrich poinformował, że na obszarach między Wisłą a Bugiem planuje się stworzenie „rezerwatu” lub też „Reichsgetta”, dokąd zostaną usunięte wszystkie „elementy polskie i żydowskie, które wysiedli się z terenów przewidzianych do aneksji”.
7 X 1939 r. Hitler mianował Reichsfuhrera SS H. Himmlera komisarzem Rzeszy dla umocnienia niemczyzny na Wschodzie i udzielił mu szerokich pełnomocnictw w realizacji tych zadań. 17 października na konferencji, w której oprócz Hitlera wzięli udział m.in.: jego zastępca R. Hess, szef kancelarii NSDAP M. Borman, szef OKW gen. W. Keitel, przyszły gubernator Generalnego Gubernatorstwa H. Frank oraz Himmler, sprecyzowano główne założenia polit funkcjonowania nowego tworu okupacyjnego:
miał on stanowić „tymczasowy rezerwat” dla zamieszkałej tam ludności, a także dla deportowanych z obszarów wcielonych do Rzeszy,
spełniać rolę źródła niewolniczej siły roboczej na potrzeby niemieckiego rolnictwa i przemysłu;
ustalono, że ludność GG zostanie pozbawiona wszelkich praw politycznych, będzie podlegać dyskryminacji narodowej, rasowej i kulturalnej oraz że poziom życia tej ludności sprowadzi się do minimum;
gubernator Frank miał zapobiec powstawaniu nowej inteligencji jako warstwy kierowniczej.
11 X 1939 r. komisarz Rzeszy dla umocnienia niemczyzny wydał pierwsze zarządzenie, w którym akceptował dotychczasowe wysiedlenia i deportacje z zajętych ziem polskich i jednocześnie nakazywał wysiedlenie Polaków (i Żydów) z Gdyni i Poznania. Dowództwo tej akcji powierzył szefowi Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA) Heydrichowi. Do 25 października tylko z Gdyni i ziem nadmorskich usunięto ok. 38 tys. Polaków, w tym ponad 20 tys. osób skierowano transportami kolejowymi w Kieleckie i Warszawskie. Do wysiedleń przystąpiono również w powiatach: Bydgoszcz, Grudziądz i Lipno. Wszczęto też, wstrzymaną poprzednio, deportację w Rzeszowskie ludności żydowskiej z Górnego Śląska oraz z Czech i Austrii.
W październiku 1939 r. w RSHA utworzono Centralę dla Emigracji Żydów z Rzeszy, która w swej gestii miała także wysiedlenia z terenów polskich przyłączonych do Niemiec; jej kierownikiem został Eichmann. Do jego kompetencji należała m.in. konfiskata pożyd. mienia zarówno pozostawionych nieruchomości, jak skromnego wyposażenia osobistego wysiedlonych.
W ścisłym związku z deportacjami pozostawało inne zjawisko charakterystyczne dla niemieckiej polityki w stosunku do Żydów - stopniowe koncentrowanie ludności żydowskiej w określonych miejscach, czyli getyzacja. Rozpoczęto ją 4 V 1939 r. zarządzeniem władz hitlerowskich, aby ludność żydowską skupiać w domach należących do Żydów; w ten sposób można było objąć ją kontrolą policyjną i łatwiej zmusić do emigracji.
W czasie zarządu wojskowego i działalności Einsatzgruppen (l IX -25 X 1939 r.) obowiązywał rozkaz, aby Żydów „deportować i koncentrować w miastach”; deportacje dotyczyły osób mieszkających na ziemiach włączonych do Rzeszy (Austria, Czechy, Morawy, Pomorze, Wielkopolska, Śląsk); koncentracja w miastach nie była na razie realizowana z uwagi na trudności techniczne okresu frontowego. Mordy popełniane w tym czasie na Żydach miały charakter represyjo-odwetowy.
b) Okres drugi (od końca X 1939 do X 1940) - czas tworzenia gett
Oficjalnie za inicjatora getyzacji uważa się Heydricha, który 21 IX 1939 r. wydał specjalną instrukcję w tej sprawie podległym mu organom SD, SS i policji porządkowej. Początkowo getta żyd. nie miały określonej struktury ani zasad organizacyjnych. W grudniu 1939 r. kierownictwo nad emigracją i wysiedleniami objął w Głównym Urzędzie Bezpieczeństwa Rzeszy Eichmann, który zajął się również organizowaniem gett na obszarze całej Europy. Pierwsze getta powstały w Piotrkowie (X 1939), Puławach i Radomsku (XII 1939) oraz Jędrzejowie (III 1940), stopniowo tworzone je w kolejnych miastach. W ich statusie zachodziły zmiany organizacyjne, polegające przede wszystkim na zaostrzaniu ograniczeń i stałym zwiększaniu wymagań wobec stłoczonej tu ludności.
c) Okres trzeci (X 1940-VI 1941) zamykanie gett
W tym czasie tworzono getta w Jugosławii, Grecji, ZSRR oraz w Protektoracie Czech i Moraw. Z różnych krajów Europy deportowano ludność żydowską do gett na ziemiach polskich (Łódź, Lublin), sowieckich (Mińsk, Ryga) oraz do ośrodków zagłady (Birkenau, Treblinka, Sobibór). Największe getta utworzyli Niemcy w Warszawie (500 tys.) i Łodzi (300 tys.).
W Rzeszy w przygotowania do „ostatecznego rozwiązania” włączyli własną administrację Żydów. Żydowscy urzędnicy sami sporządzali listy imienne, zapisy o śmierci i urodzeniach, przekazywali nowe zarządzenia, otwierali specjalne rachunki bankowe pod kontrolą Gestapo, koncentrowali Żydów w wyznaczonych kamienicach i przygotowywali mapy potrzebne do deportacji. Podobne czynności wykonywałyy rady żydowskie w okupowanych krajach, stając się rzędziem realizacji „ostatecznego rozwiązania”. Stworzono ok. l tys. takich Judenratów, w których pracowało ok. 10 tys. Osób. Bazę do ich formowania tanowiły przedwojenne kahały. Przywódcom żydowskim przyznano pewne przywileje i władzę nad resztą społeczności żydowskiej. System ten był najlepiej zorganizowany w gettach warszawskim i łódzkim. Judenraty miały spore uprawnienia: zajmowały się sprawami porządku i bezpieczeństwa wewnątrz getta, aprowizacją, opieką społ., organizowaniem pomocy lekarskiej, szkolnictwem, częściowo wymiarem sprawiedliwości i więziennictwem; były odpowiedzialne za stan sanitarny powierzonego im terenu, a także za działalność zakładów pracujących dla Niemców. Wykonywały gorliwie wszystkie polecenia władz hitlerowskich, wierząc, że jest to jedyny sposób uratowania życia.
Haniebny rozdział w historii gett stanowi policja żydowska. Należeli do niej wykształceni ochotnicy, pochodzący na ogół z żydowskiej klasy średniej. Policja ta podlegała Gestapo. W zależności od lokalnych potrzeb była to: Żyd. Policja Porządkowa, Żydowska Służba Porządkowa, Żydowska Policja Cywilna a w Warszawie istniały jeszcze in. specyficzne jej formacje: Żydowska Gwardia Wolności („Żagiew”) oraz Żydowskie Brygady Gestapo, które częściowo miały swą siedzibę w Alei Szucha. Oddziały te wykonywały najbardziej brutalne zadania w ramach eksterminacji Żydów.
W myśl niemieckich założeń getta były pośrednią formą eliminacji Żydów zamieszkałych w Rzeszy, w krajach przez nią okupowanych oraz w krajach satelickich i kolejnym etapem polityki „ostatecznego rozwiązania”. W GG za opuszczenie terenu getta groziła kara śmierci, podobnie za udzielenie schronienia lub jakiejkolwiek in. pomocy Żydom. W 1941 r. mieszkańcy gett otrzymywali od Niemców dzienną rację żywnościową o wartości 118 kalorii, a osoby wykonujące bardzo ciężką pracę - 184 kalorii. Szacuje się, iż w samym getcie warszawskim z głodu, zimna, chorób i wycieńczenia zginęło 85-100 tys. ludzi; liczba ofiar we wszystkich gettach jest trudna do ustalenia i prawdopodobnie waha się w granicach 500-700 tys. osób.
d) czwarty okres - od poł. 1941 r. - eksterminacja bezpośrednia
Zagłada ludności żydowskiej na szeroką skalę rozpoczęła się w połowie1941r. W trakcie przygotowań do uderzenia na ZSRR sformowano nowe składy Einsatzgruppen, które tym razem zostały przydzielone do grup armijnych, a nie do poszczególnych armii, jak to miało miejsce 1939 r.
Dwa tygodnie przed uderzeniem armii niemieckiej na ZSRR Oberkommando der Wehrmacht wydało tajny rozkaz Wytyczne do traktowania politycznych komisarzy (6 VI 1941 r.), który w formie pisemnej widzieli jedynie dowódcy armii i flot Luftwaffe; ich podwładnym przekazywano ten rozkaz tylko ustnie. Sankcjonował on zbrodnie, jakie miały być dokonane na obywatelach sowieckich (zalecały przeprowadzanie natychmiastowych egzekucji komisarzy politycznych Armii Czerwonej). Einsatzgruppen miały odrębnie wyznaczone zadania:
całkowite opanowanie podbitych terenów i zaprowadzenie na nich bezwzględnej władzy policyjnej;
„bezpowrotne wytępienie” przeciwników III Rzeszy i „wszystkich elementów na zapleczu niemieckiej armii, które stwarzają zagrożenie”;
uniemożliwienie odrodzenia się na tych terenach jakiegokolwiek ruchu politycznego i dążeń autonomicznych;
ochrona zbrojna dla tworzącej się na podbitych terenach administracji okupacyjnej;
w zajętych przez armię miejscowościach „dyskretne inspirowanie i podżeganie miejscowej ludności do »spontanicznych« pogromów Żydów”.
Einsatzgruppen współdziałały z Wehrmachtem i formalnie podlegały dowódcom grup armii. Po wkroczeniu do Białegostoku, skąd Żydzi nie zdążyli się ewakuować, 27 VI 1941 r. Niemcy spalili w synagodze 800-1000 Żydów. Prasa niemiecka w Królewcu początkowo poinformowała fałszywie, że dokonali tego miejscowi chrześcijanie, a zaraz potem podano, że było to dziełem Sowietów. Egzekucje w Okręgu Białostockim trwały do poł. lipca i dotknęły szczególnie tych, którzy współpracowali z władzami sowieckimi.
W Łomżyńskiem zamordowano: w Rudkach 600 osób, w Łomży - 1800, w Czyżewie i Zarębach Kościelnych ok. 6 tys., bliżej nieokreśloną liczbę w Jedwabnem i Radziłowie, przy czym w obu tych miejscowościach część Żydów wymordowano ogniem broni strzeleckiej, część spalono w stodołach, co Niemcy praktykowali potem nagminnie. Pod Czyżewem i Ostrołęką spędzono Żydów do rowów przeciwczołgowych i tam rozstrzelano.
Na terytoriach sowieckich zajętych przez armię niemiecką w 1941 mieszkały 4 mln Żydów, z czego 2,5 mln ewakuowało się na wschód razem z cofającą się Armią Czerwoną. Reszta, skoncentrowana w miastach, była łatwym celem dla grup operacyjnych Sipo i SD. Niewielkie stosunkowo grupy mordowały ogromne ilości ludzi, np. w Rydze jeden oficer i 21 żołnierzy zabili 10 600 Żydów; w Kijowie dwa niewielkie oddziały Einsatzgruppe „C” zabity po 30 tys. Osób. Makabryczne wydarzenia miaty miejsce w Babim Jarze k. Kijowa, gdzie jesienią 1941 r. zamordowano ok. 70 tys. Osób. Założono tu później obóz zagłady dla komunistów, uczestników ruchu oporu, Żydów i jeńców. W 1943 r. W celu zatarcia śladów zbrodni zwłoki wykopywano i palono. Ogółem w Rabim Jarze Einsatzgruppen wymordowały ok. l00 tys. ludzi. Według niemieckich danych grupy operacyjne zamordowały na okupowanych terenach sowieckich 561 744 osoby co razem ze zbrodnimi Wehrmachtu daje ponad 900 tys. Zabitych (prawdopodobnie większośćz nich stanowili Żydzi). Zagładę Żydów rozpoczęto również w poł 1941 r. na obszarach Rzeszy. W lipcu Himmler, powiadamiając komendanta KL Auschwitz, że Hitler zarządził „ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej”.
Decyzję o „ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej” teoretycznie podjęto na konferencji w Wansee 20 I 1942 r. W konferencji pod przewodnictwem Heydricha udział wzięli: przedstawiciele Ministerstwa ds. Okupowanych Terytoriów Wsch., rządu Generalnego Gubernatorstwa, Ministerstwa Spraw Wewn. i Ministerstwa Spraw Zagranicznych; za najważniejsze zadania (poza wojsk.) Heydrich uznał:
podjęcie wszystkich działań dla przygotowania zwiększonej emigracji Żydów z Rzeszy i krajów przez nią okupowanych;
kierowanie strumieniem emigrantów;
przyspieszenie emigracji.
Zagłada Żydów w Generalnym Gubernatorstwie po uchwaleniu „ostatecznego rozwiązania” przeprowadzona została w 3 głównych formach:
masowe rozstrzeliwania poza miastami ludności z małych gett położonych poza szlakami komunikacyjnymi;
wywożenie do obozów natychmiastowej zagłady ludności dużych gett lub gett znajdujących się przy szlakach kolejowych;
wyniszczanie morderczą pracą w tysiącach niemieckich obozów rozsianych po całym terytorium pod panowaniem Rzeszy (obozy koncentracyjne, pracy, karne, itp.).
Oprócz tego trwała nadal eksterminacja pośrednia ludności zamkniętej w gettach, które były likwidowane w dalszej kolejności. Niemcy, wywożąc Żydów do obozów zagłady, podawali im różne powody opuszczenia getta, np. przerzucenie na tereny wsch. w celu stworzenia nowego obszaru zasiedlenia dla ludności żydowskiej. Żydzi wierzyli i nie stawiali oporu. Wykorzystali to alianci, zapewniając, iż udzieliliby Żydom większej pomocy, gdyby ci zorganizowali ruch oporu. Z wyjątkiem założonego w 1939 r. Żydowskiego Związku Wojskowego (przeklętego przez rabinów za sam fakt stawiania oporu i współpracę z Polską Podziemną) nie pojawiły się żadne jego formy. Podobne nastroje bierności panowały nawet wówczas, gdy do Warszawy dotarły informacje o masowych mordach Żydów na Kresach Wschodnich. W kwietniu 1942 r. odbyła się w getcie warszawskim narada przywódców żydowskich, na której omawiano sprawę zorganizowania sarnoobrony; stanowczo sprzeciwił się temu przedstawiciel syjonistów, Menachem Kirszenbaum, mówiąc- „Owszem, na Litwie stało się to, co się stało. Na pewno to się zdarzy także w innych miejscach. Ale można z całą pewnością przyjąć, że w Warszawie w sercu Europy, Niemcy nie zdobędą się na taki postępowanie. Nie igrajmy z ogniem.
Żydzi niekiedy okazywali brak zainteresowania pomocą, jakiej próbowali im udzielać Polacy. W grudniu 1942 r. patrol Armii Krajowej „Sępa” (Kazimierza Wyszyńskiego) zatrzymał nad Nurcem, na wschód od Siedlec, pociąg wiozący (pod eskortą litewskich konwojentów) Żydów z Wilna do Treblinki. Polacy przekonywali ich, że jadą na pewną śmierć, Żydzi mimo to nie chcieli oni opuścić wagonów. Tłumaczyli, że udają się do pracy, bowiem kazano im zabrać potrzebne narzędzia. W Okręgu Białostockim AK podobne wypadki zdarzały się tak często, że jego komendant, płk „Mścisław” (Liniarski), w końcu z irytacją zameldował do Komendy Gł.: „Ponieważ przez teren Obwodu AK Zambrów przebiega trasa transportów Żydów do obozu zagłady w Treblince, usiłowano ułatwić ucieczki Żydom z transportów. Wszelkie jednak próby, przy bardzo dużym narażaniu się, nie dawały rezultatu. Poza nielicznymi wypadkami Żydzi po prostu nie zdradzali chęci do ucieczki z transportu”.
Pod pretekstem przesiedlenia „na tereny wschodnie” odprawiono z Rzeszy 25 transportów Reichsjuden (25103 osoby) do gett i obozów w Rydze; rozpoczynając wywożenie Żydów z getta warszawskiego do Treblinki (22 VII 1942 r.), Niemcy ogłosili, że transporty wyjeżdżajądo nowych miejsc osiedlenia we wschodniej Polsce. Do 21 IX 1942 r. z getta w Warszawie wywieziono do obozu zagłady w Treblince ponad 310 tys. Żydów. Całą operację przeprowadziła Żydowska Służba Porządkowa. Żydowscy policjanci wyciągali mieszkańców z domów i bijąc pałkami, pędzili na Umschlag-platz do przygotowanych bydlęcych wagonów. Nie było prób zorganizowanego oporu, do czego przyczyniła się także Rada Starszych, wydając po rozpoczęciu deportacji obwieszczenie dementujące informacje, że transporty Żydów ze kieruje się do miejsc zagłady. W oświadczeniu tym natomiast:
zapewniano, że ludność, która nie jest produktywna w dzielnicy żydowskiej w Warszawie, Niemcy przewożą rzeczywiście na tereny wschodnie;
wzywano Żydów, by nie ukrywali się, bo to „utrudniałoby wykonanie zadania”;
apelowano, by mieszkańcy getta zgłaszali się dobrowolnie na punkt zborny;
ochotnikom obiecywano przydział 3 kg chleba i l kg marmolady oraz nierozdzielenie rodzin przy załadunku.
Bogatych Żydów łudzono nadzieją, że od śmierci można wykupić się łapówką, mającą zapewnić otrzymanie „paszportu” neutralnego kraju, wykup biletów na wyjazd i związane z tym opłacenie pośredników; chętnych do takich transakcji grabiono, a potem mordowano; zrozpaczeni Żydzi byli oszukiwani i sami się oszukiwali.
6. Liczba ofiar
Problem ilości ofiar holocaustu nie został do dziś opracowany w sposób jednoznaczny i wiarygodny. Statystyka ulega poważnym wahaniom w zależności nie tylko od zastosowanych metod badawczych, ale przede wszystkim od manipulacji politycznych. Według Johnsona powołującego się na opracowanie Lucy S. Davidowicz: „W krajach Europy pozostających pod bezpośrednimi lub pośrednimi wpływami nazistów żyło około 8 861 800 Żydów. Z obliczeń wynika, że naziści zabili 5 933 900, czyli 67% spośród nich. W Polsce, gdzie ludność żydowska była najliczniejsza (3,3 mln), zabito ponad 90% Żydów. Podobny procent osiągnięto w państwach bałtyckich, Niemczech i Austrii, onad 70% zabito w Protektoracie Czeskim, na Słowacji, w Grecji i Holandii. Ponad 50% Żydów zabito na Białorusi, Ukrainie, w Belgii, Jugosławii, Rumunii i Norwegii” Sam Johnson w in. miejscu tej samej książki podaje, iż 20 IX 1945 r. Chaim Weizmann w imieniu Agencji Żydowskiej przedstawił czterem mocarstwom okupacyjnym 4 276 tys. żądań reparacyjnych, które miały charakter ściśle personalny; zatem ich liczba nie zgadza się z ilością uratowanych (2 927 900), która wynika z przytoczonych danych; z kolei Historia Polski w liczbach (Warszawa 1994) podaje, że w 1939 r. Żyło w Polsce 3,5 mln Żydów, zaś straty Żydów polskich ogółem wyniosły 2,7 mln, co daje 77,1% (a nie „ponad 90%”) zabitych; ponadto „naziści” nie mają u Davidowicz żadnej narodowości, za to „w Polsce” (a nie na „ziemiach polskich pod okupacją”) zginęło 90% Żydów; stąd rodzi się stereotyp o „nazistach w Polsce”. Natomiast jeśli chodzi o ogólną liczbę zgładzonych Żydów europejskich, to polskie opracowania podają 5,1 mln (Encyklopedia II wojny światowej, 1975; Mafa Encyklopedia PWN 1995), a niemieckie - „od czterech do pięciu milionów”
Teza o 6 min Żydów zamordowanych podczas II wojny świat, bywa coraz częściej kwestionowana. Liczbę tę wymieniono na początku procesu norymberskiego, opierając się przede wszystkim na zeznaniach oficera SS żydowskiego pochodzenia Kurta Gersteina. Dane liczbowe, jakie po wojnie złożył on francuskiemu wywiadowi, są jednak tak nieprawdopodobne, że jego zeznania nie zostały dopuszczone jako dowód w trakcie procesu w Norymberdze. Mimo to tygodnik „Der Spiegel” powoływał się na zeznania Gersteina: »przy pomocy metrówki i stopera« stwierdzono, że w komorach gazowych o powierzchni 25 m2 i 45 m3 każdorazowo ginęło od 700 do 800 Żydów (...). Od 1969 roku »Der Spiegel« - ku zdumieniu wielu czytelników - zaczął podawać, że zamordowano nie 6, lecz 5 mln Żydów. A w 1974 roku w jednym z artykułów opublikowanych na łamach tego pisma liczba ta została obniżona o następny milion przy zastrzeżeniu, że Żydzi nadal wymieniają liczbę 6 mln. Obecnie można stwierdzić tylko pewne trendy, w równym stopniu przeszkadzające w ustaleniu prawdy:
zawyżanie wszelkich strat żydowskich w celu wyśrubowania odszkodowań w ramach Shoah-Bussinesu,
rewizjonizm posuwający się aż do kwestionowania istnienia komór gazowych (np. D. Irving).
7. Holocaust w innych państwach i Reakcje świata
a) Stsunek Niemców
Sami Niemcy wiedzieli o ludobójstwie i w większości przyzwalali na nie. Twierdzenie, że naród niemiecki dopiero po wojnie dowiedział się o zbrodniach nazizmu, jest nieprawdziwe. SS, która prowadziła wszystkie obozy SS frontowa (Waffen SS), uczestnicząca we wszystkich mordach i pacyfikacjach, liczyły ponad 900 tys. Ludzi. W eksterminacji uczestniczyły różne formacje policyjne (łącznie z Batalionami Rezerwowymi), co daje kolejne kilkaset tysięcy oprawców. O zbrodniach wiedzieli też niemieccy pracownicy kolei, przewożący więźniów na zagładę w zadrutowanych wygonach bydlęcych.
Wielu Niemców potępiało eksterminację, chociaż nie miało odwagi jej się sprzeciwić. Z narażeniem życia przechowywano Żydów, znane są także liczne przypadki, kiedy żołnierze odmawiali wykonywania rozkazów i dowódcy przenosili ich na inny odcinek, nie wyciągając żadnych konsekwencji.
Wielką rolę w holocauście odegrali także Austriacy. Z Austrii oprócz Hitlera, pochodził także szef Gestapo Ernst Kaltenbrunner. W Holandii zagładą Żydów kierowało dwóch Austriaków: Artur Seyss-Inquart i Hans Rauter. Spośród ponad 5 tys. przestępców wojennych działających w Jugosławii 2,5 tys. było Austriakami. 1/3 składu Einsatzgruppen stanowili Austriacy. Tejże narodowości byli komendanci 4 wielkich obozów zagłady.
b) Szwajcaria
Przed Żydami stopniowo zamykano wszystkie granice, dokonując tego w dogodnym dla danego państwa czasie. Szwajcarzy w pocz. okresie wojny zezwalali na imigrację Żydów, licząc na związany z tym napływ kapitału. Gdy 1942 rozpoczęła się realizacja „ostatecznego rozwiązania”, bankierzy szwąjcarscy uznali Żydów za „oczyszczonych” z kapitałów i wówczas władze zamknęły granice dla uchodźców żydowskich z terenów objętych wojną, twierdząc, jakoby nie było podstaw do zaliczenia ich do kategorii uchodźców politycznyzh. Uciekinierów szukających w Szwajcarii azylu odprawiano lub przekazywano w ręce Gestapo i policji francuskiej. Szwajcarzy chętnie zgodzili się natomiast na przyjęcie latem 1944 pociągu ze złotem żydowskim z Węgier - nie dotarł on jednak do nich, gdyż zajęła się nim armia amerykańska. Kiedy rozpoczęto wywożenie do obozów Żydów z Francji i wzrosła ilość chętnych do przekroczenia granicy szwąjcarskiej, rząd tamtejszy oświadczył, iż kraj ten nie jest w stanie przyjąć każdego, kto prosi o azyl. Z opublikowanych później danych wynika, że Szwajcaria mogła przyjąć znacznie większą liczbę uchodźców.
c) Rumunia
Rząd rumuński jako sojusznik Hitlera czynnie uczestniezył w antyżydowsdkich akcjach. W sierpniu 1940 r. pozbawiono Żydów własności oraz dotychczasowych posad i zmuszono ich do bezpłatnej pracy. W styczniu 1941 r. w Bukareszcie zamordowano ponad 170 Żydów. W trakcie inwazji na ZSSR Rumunom przypisuje się zagładę 200 tys. Żydów. 23 X 1942 r. w Odessie, po wybuchu bomby podłożonej pod sztab rumuński, Rumuni zgromadzili Żydów w 4 magazynach, które oblali benzyną i podpalili; spłonęło żywcem 20-30 tys. Ludzi. Za zgodą Niemców z terytorium Ukrainy wykrojono obszar, który został przeznaczony na teren zagłady. Zamordowano tutaj 217 757 Żydów (ok. 130 tys. z Rosji i 87 757 z Rumunii), z czego sami Rumuni uśmiercili 138 957 osób.
d) Francja
We Francji istniało ok. 10 organizacji o charakterze antyżydowskim, a co do niektórych istnieją podejrzenia, że były finansowane przez Niemców. Rząd Vichy w swojej polityce przyjął wyraźnie antyżydowski kurs. Darquier Pellepoix, który utworzył Rassemblement Anti-Juif de France, został w maju 1942 r. generalnym komisarzem ds. kwestii żydowskiej w tym rządzie i współpracował z hitlerowcami. Niemcy zgładzili 90 tys. Żydów francuskich, co stanowiło 26% przedwojennej populacji, zaś spośród 75 tys. deportowanych przy współudziale władz francuskich przeżyło tylko 2,5 tys.
e) Włochy
Włochy, pod naciskiem Niemiec, wprowadziły w 1938 r. prawa rasowe, zaś po wybuchu wojny internowały Żydów w obozach. dopiero po kapitulacji Włoch specjalne oddziały niemieckie deportowały grupy Żydów do obozów koncentracyjnych (akcja ta tylko częściowo się powiodła, gdyż Włosi wyraźnie się jej sprzeciwiali). W Watykanie schroniło się 447 Żydów, a 4 238 ukryło się w klasztorach.
f) Ukraińcy
W czerwcu 1941 r. do Lwowa wkroczył ukraiński batalion „Nachtigall”, stanowiący część niemieckiej dywizji dywersyinej - Brandenburg-Havel, przystępując do masakry polskiej inteligencji i masowych mordów ludności żydowskiej. Na początku okupacji Niemcy utworzyli w Nowym Sączu szkołę policyjną (Neusandetzpolizeischule), gdzie szkolono nacjonalistów i kolaborantów ukraińskich do działań w Generalnym Gubernatorstwie. Adepci tej szkoły w 1942 r. „dla wprawy” urządzili polowanie na żydowskie dzieci, rozpuszczone nago po lesie w Rabce. Kolaboraeyjna policja ukraińska, często w mundurach SS-Totenkopf, była zatrudniana we wszystkich niemal obozach koncentracyjnych, a przede wszystkim w obozach zagłady i wszędzie tam, gdzie mordowano Żydów. Nieco później do pogromów Żydów dołączyły: 14 SS-Schützendivision Galizien, również składająca się z kolaborantów ukraińskich, oraz Ukraińska Powstańcza Armia (UPA), która postawiła sobie za cel zbudowanie Samostijnej Ukrainy metodą: Smrt Lacham, Żydam i komunistom. Według E. Prusa (Holokaust po banderowsku, Wrocław 2001) kolaboranci i nacjonaliści ukraińscy winni są śmierci ok. 600 tys. Żydów.
g) Szwecja
Po 1937 r. Szwedzi zmodyfikowali prawo o imigracji, wprowadzając doń klauzulę, iż zezwolenie na pobyt w Szwecji można otrzymać tylko wtedy, o ile to nie zagraża interesom narodowym. W 1938 w toku pertraktacji wizowych z III Rzeszą przyjęto przepis, iż Niemcy oznaczać będą literą „J” (Jude) paszporty wystawiane Żydom. Wobec groźby napływu do Szwecji imigrantów żydowskich lekarze z Uppsali zaprotestowali przeciwko wydawaniu wiz wjazdowych lekarzom żydowskim. W 1939 r. odbywały się w Szwecji demonstracje pod hasłami: „Protestujemy przeciwko importowaniu Żydów” oraz „Szwecja dla Szwedów”. W pierwszym okresie wojny polityka wobec Żydów była niezwykle surowa - wynikała ona z antyżydowskiego nastawienia społeczeństwa oraz z obawy przed agresją niemiecką.
Po klęskach niemieckich pod Stalingradem i w Afryce Północnej (pocz. 1943r. ) władze szwedzkie zmieniły stanowisko i zaczęły przyjmować nieco więcej uchodźców. Pod koniec wojny zaktywizowały się nawet szwedzkie środowiska dyplomatyczne, które rozpoczęły starania o ratowanie Żydów.
h) Inne Państwa
Pomimo oporu miejscowej ludności udało się Niemcom wymordować 40 tys. spośród 65 tys. tamtejszych Żydów. W Holandii, gdzie w obronie Żydów urządzono nawet strajk generalny, straty wyniosły 105 tys. spośród 140 tys. osób żydowskiego pochodzenia. Finowie odmówili wydania Niemcom 2 tys. fińskich Żydów, a Duńczycy wywieźli do Szwecji niemal całą, 5-tysięczną duńską społeczność żydowską. Ogromne były straty Żydów na Węgrzech:
21 747 osób zamordowano na terytorium Węgier, 596 260 deportowano, z tego blisko 400 tys. do Auschwitz. Spośród deportowanych ocalało 116 500 osób.
i) Kanada
Niechęć do Żydów była tam tak silna, że czynniki rządowe mogły sobie pozwolić na oficjalne postępowanie, które w in. kraju uznano by za antysemickie, np. zezwolono na przyjazd do Kanady żydowskich rolników, wiedząc, że jest to grupa tak znikoma, iż praktycznie niezauważalna. Za jawnego wroga Żydów uznawano premiera Kanady Mackiezie Kinga i większość liczących się polityków, stąd też działania restrykcyjne wobec imigrantów żydowskich były tu o wiele surowsze niż w stosunku do innych grup etnicznych.
j) USA i Wielka Brytania
Rządy USA i Wielkiej Brytanii prowadziły wobec Żydów obłudną politykę. Oficjalnie sprzyjając im i ubolewając nad ich krzywdą, nie podejmowały żadnych konkretnych działań na rzecz zaprzestania prześladowań w III Rzeszy. Brak publicznych wystąpień w obronie Żydów uzasadniano obawą, aby polityka agresywnie prożydowska nie sprowokowała Hitlera do masowego ich wygnania - w takim przypadku oba rządy byłyby moralnie zmuszone do przyjęcia uchodźców, co nie byłoby dla nich pożądane.
13 XII 1942 r. Goebbels zanotował (z pewną przesadą) w swym dzienniku: „wydaje mi się, że zarówno Brytyjczycy, jak Amerykanie są zupełnie zadowoleni, że eksterminujemy żydowski motłoch”. Faktem jest, że żadne mocarstwo nie zamierzało przyjąć ogromnych rzesz uciekinierów. Sprzymierzeni nie dopuścili także do realizacji in. planów niemieckich, np. deportacji Żydów na Madagaskar czy do Gujany. Rząd Wielkiej Brytanii obawiał się także, że w wyniku masowej imigracji Żydów nastąpiłby poważny wzrost nastrojów antyżydowskich, dlatego w 1939 r. ograniczono drastycznie przyjazdy ludności żydowskiej do Palestyny, wydając słynny dokument White Paper, aby nie popsuć stosunków brytyjsko - arabskich. Kiedy rabin Stephen Wise zwrócił się do brytyjskiego ministra spraw zagranicznych A. Edena z prośbą o poparcie anglo-amerykańskiego apelu do Hitlera o zezwolenie na wyjazdy Żydów z okupowanej Europy, Eden oświadczył, iż idea ta jest „fantastycznie niemożliwa”.
W USA wprowadzono kwoty imigracyjne, dopuszczające przyjęcie do kraju ponad 200 tys. Żydów, jednak tylko 10% z tej liczby wpuszczono do USA ze względu na wrogość społeczeństwa. Wszystkie patriotyczne ugrupowania, od Legionu Amerykańskiego do Weteranów Wojen Zagranicznych, żądały całkowitego zakazu imigracji. W czasie wojny nastroje antyżydowskie w USA osiągnęły najwyższy poziom w historii tego kraju: niektóre ugrupowania polityczne domagały się nawet wprowadzenia antyżydowskich przepisów prawnych. Amerykanie w tym czasie uważali, że Żydzi są jedną z najbardziej zagrażających im grup narodowościowych, ustępując w tym zakresie jedynie Niemcom i Japończykom; W latach 1942-44 na Washington Heights w Nowym Jorku zbeszczeszczono wszystkie synagogi.
Wiadomości o zagładzie Żydów były dostępne na Zachodzie od maja 1942 r. , kiedy kurierzy Rządu RP na Wychodźstwie dostarczyli do Londynu sprawdzone informacje. Zawierały one pochodzące z Kulmhof (Chełmno) opisy mordowania gazem w ruchomych komorach gazowych na ciężarówkach oraz podawały liczbę 700 tys. zamordowanych już Żydów. „Boston Globe” 26 VI 1942 r. opublikował tę wiadomość pt. Masowe mordy Żydów w Polsce pochłonęły już ponad 700 000 ofiar, ale umieścił ją na 12. stronie. „New York Times” napisał dzień później o „prawdopodobnie największym w historii masowym zabójstwie”, ale poświęcił mu tylko kilka linijek. Wiadomości o mordowaniu Żydów traktowane były przez prasę amerykańską marginesowo i ginęły w doniesieniach frontowych. Przez całą wojnę Amerykanie lekceważyli doniesienia o masowym ludobójstwie.
Przeciwny podjęciu jakichkolwiek działań w obronie Żydów był prezydent USA F.D. Roosevelt, źle poinformowany i niechętny Żydom. Na konferencji w Casablance (14-24 I 1943), kiedy poruszono sprawę pomocy Żydom, mówił nawet o „uzasadnionych pretensjach Niemców do Żydów”. Wydaje się, że Roosevelt kierował się wyłącznie względami polityki wewnętrznej w przekonaniu o posiadaniu poparcia większości społeczeństwa (w tym również środowisk żydowskich) w tej kwestii. Prezydent USA nie zainteresował się zorganizowaną w kwietniu 1943 r. anglo-amerykańską konferencją na Bermudach, na której ustalono, że nie jest możliwe podjęcie bardziej zdecydowanych kroków w obronie Żydów, ostrzegając nawet, że „nie powinno się zwracać do Hitlera o uwolnienie potencjalnych uchodźców” Utworzono jedynie Komitet Uchodźstwa Wojennego, działający dzięki funduszom społecznym.
Na pocz. 1944, po rozpoczęciu zagłady węgierskich Żydów, W. Churchill chciał, aby anglosaskie lotnictwo, które niszczyło wówczas rafinerie niemieckie w okolicach Oświęcimia, zbombardowało komory gazowe w Auschwitz-Birkenau; jednak dowództwa lotnictwa brytyjskiego i amerykańskiego były temu przeciwne i sprawa upadła. Było to konsekwencją przyjętej ogólnej koncepcji prowadzenia wojny, z której wynikał uzgodniony ze społecznościami żydowskimi Wielkiej Brytanii i USA - pogląd, iż najlepszym sposobem pomocy Żydom jest szybkie i całkowite pokonanie Hitlera. Z tej m.in. przyczyny duża i wpływowa społeczność żyd. w USA nie uważała kwestii bombardowań za tak pilną.
8. Polacy wobec holocaustu
Okupant niemiecki prowadził odrębną politykę w stosunku do każdej z grup etnicznych zamieszkujących Polskę. Polacy, Żydzi, Ukraińcy i inni byli traktowani przez Niemców w różny sposób. W rezultacie każda z grup etnicznych zwracała większą uwagę na zagrożenia niemieckie skierowane przeciw sobie niż innym. Dotyczył to szczególnie podziemia polskiego i żydowskiego. Organizacje pdziemne obu narodów stanęły przed odrębnymi wyzwaniami rzucanymi ich narodom przez okupanta. Organizacje te reagowały na problemy, które tyczyły przede wszystkim ich własnych społeczności. Powodowało to brak koordynacji w działaniach polskich i żydowskich grup podziemny. Debaty na temat innych grup etnicznych - szczególnie po stronie polskiej - charakteryzowała troska o to, jaki wpływ może mieć działalność innych, zwłaszcza żydowskich organizacji podziemnych na politykę okupacyjną.
Praktykowana przez okupantów częściowa eksterminacja elity polskiej oraz zasada odpowiedzialności zbiorowej powodowały, że polskie podziemie niepodległościowe musiało balansować między biernym oporem a walką czynną (aby nie narażać niewinnych ludzi na zemstę okupanta). Przeprowadzano głównie akcje sabotażowe oraz zamachy na pojedynczych przedstawicieli aparatu terroru; unikano formowania stałych oddziałów; jedynie na czas akcji powoływano elitarne grupy, niezbędne do ich przeprowadzania. Obóz niepodległościowy skoncentrował się na odtwarzaniu infrastruktury wojskowej, politycznej, społecznej, kulturowej, edukacyjnej i państwowej, którą nazwano Polskim Państwem Podziemnym (PPP). Władze cywilne PPP stanowiła Delegatura Rządu (DR), a wojskowe Armia Krajowa (AK). Ciałem parlamentarnym był Polityczny Komitet Porozumiewawczy, który przemianowano najpierw na Krajową Reprezentację Polityczną, a później na Radę Jedności Narodowej (RJN).
Władze cywilne i wojskowe PPP zdecydowały, że należy prowadzić politykę, która odpowiada interesom większości obywateli, ale bierze też pod uwagę interesy mniejszości, zwłaszcza żydowskiej.
Głównym celem społeczności żydowskiej było przetrwanie Zagłady. Temu celowi była podporządkowana polityka organizacji żydowskich. W podobnym położeniu znajdowali się Polacy. Polskie organizacje podziemne traktowały ten cel równie priorytetowo jak sprawę odzyskania niepodległości kraju.
Niepodległościowcy postanowili pomóc Żydom, choć doskonale rozumieli, że nie zdołają wstrzymać Zagłady. Przede wszystkim jednak kierowali się dobrem ludności polskiej. Stworzyli struktury cywilne i wojskowe, których priorytetem było wywalczenie niepodległości Polski, a nie dostosowanie się do potrzeb Żydów. Dlatego pomoc nigdy nie przyjęła w pełni takiej formy, na jaką liczyli Żydzi.
a) „Żegota”
Dnia 27 IX 1942 roku Delegatura Rządu utowrzyła Tymczasowy Komitet Pomocy Żydom im. Konrada Żegoty. Później przemianowano go na Radę Pomocy Żydom. W skład „Żegoty” wchodzili działacze społeczni i filantropijni z niemal wszystkich środowisk niepodległościowych. Główną inicjatorką powstania „Żegoty” była prominentna pisarka i działaczka katolicka Zofia Kossak-Szczucka, prezes podziemnego katolicko-konserwatywnego Frontu Odrodzenia Polski (FOP). Do inicjatywy przyłączyli się liberalni intelektualiści, jak na przykład Wanda Krahelska-Filipowiczowa i profesor Władysław Witwicki.
Prezesem „Żegoty” został Julian Grobelny („Trojan”) z Polskiej Partii Socjalistycznej (PPS-WRN). Jego zastępcami byli Tadeusz Rek („Różycki”) ze Stronnictwa Ludowego (SL) oraz Leon Fejner („Mikołaj”) z Bundu. Przez cały czas w „Żegocie” działali również przedstawiciele młodzieżówki katolickiej z FOP: Witold Bieńkowski („Jan”, „Kalski”) i Władysław Bartoszewski („Ludwik”). Bieńkowski reprezentował przy tym Referat Spraw Żydowskich przy Delegaturze Rządu, który istniał od lutego 1942 roku. Struktury „Żegoty” stworzono w Krakowie, we Lwowie i na Zamojszczyźnie.
Konserwatywno-katolicki FOP wchodził w skład Porozumienia Organizacji Narodowych (PON). Struktura ta jednoczyła właściwie wszystkie organizacje prawicy (w skład PON, oprócz FOP i jej mtodzieżówki, wchodziły prawicowa katolicka „Unia”, tradycjonalistyczno-monarchistyczna organizacja wojskowa „Krzyż i Miecz” oraz monarchistyczny i zachowawczy Związek Ziemian, blisko związany z wpływową, ziemiańską grupą „Uprawa” - „Tarcza Rolanda”, wojenne wcielenia obu odłamów ONR: Konfederacja Narodu i Grupa „Szańca”, wraz ze swoimi bojówkami - Uderzeniowymi Batalionami Kadrowymi i Związkiem Jaszczurczym; najważniejszą i najpotężniejszą partią w PON było Stronnictwo Narodowe łącznie ze Narodową Organizacją Wojskową i młodzieżówkami: Młodzieżą Wszechpolską i Hufcami Polskimi). Wiele osób związanych z obozem narodowym i środowiskiem zachowawczym prywatnie udzielało Żydom pomocy. Niektórzy - jak Edward Kemnitz czy ksiądz Marceli Godlewski - znaleźli się w strukturach „Żegoty”. Praktyczne poparcie środowisk katolickich dla Żydów nie zmieniło się nawet po oficjalnym wycofaniu się większości działaczy FOP z władz „Żegoty” (na znak protestu przeciw zdominowaniu Rady przez opcję lewicową; katolicy chcieli koncentrować się na pomocy humanitarnej Żydom, lewicowcy łączyli pomoc propagandą polityczną; działacze katoliccy protestowali przeciw niedostatkowi środków finansowych przydzielonych przez Delegaturę Rządu na pomoc Żydom).
Działalność „Żegoty” w dużym stopniu opierała się o zasoby i struło skiego Państwa Podziemnego. Delegatura Rządu przekazywała na pomoc Zydom fundusze własne, głównie pochodzące z budżetu Rządu RP. Wydział Sprawiedliwości Delegatury Rządu zajął się również karaniem szmalcowników i donosicieli - karano infamią, chłostą bądź wyrokiem śmierci. Rozpatrzono ponad 5 tysięcy spraw. Zgodnie z wydanymi wyrokami przeprowadzono około 2,5 tysiąca akcji, zabijając od 3 tysięcy do 3,5 tysiąca ludzi. Są to zapewne szacunki zaniżone, nie biorące nie biorące pod uwagę egzekucji przeprowadzanych doraźnie na prowincji. Trudno jest ustalić które osoby zabito za zbrodnie przeciw Żydom, bowiem często ci sami ludzie byli winni także przestępstw na Polakach.
„Żegota” wydawała własne ulotki i kolportowała plakaty. Łączyło się z ogromnym wysiłkiem informacyjnym, który podjęła prasa podziemna, aby upowszechnić w społeczeństwie wiadomości o tragedii Żydów. Informacje o gettach i obozach zbierano z narażeniem życia, także po to, aby przesłać je na Zachód. Z najbardziej spektakularnych akcji przypomnijmy przypadek rotmistrza Witolda Pileckiego z ZWZ-AK, który po prawie trzyletnim uwięzieniu uciekł z obozu koncentracyjnego Auschwitz i złożył raport o swoich więziennych doświadczeniach. We wrześniu 1944 roku żołnierze AK Tadeusz Franiszyn („Jagoda”) i Maria Wojnarowska („Rysia”) sfilmowali z ukrycia obóz koncentracyjny Płaszów pod Krakowem.
W szeregach partyzantki niepodległościowej tylko sporadycznie trafiali się niezasymilowani Żydzi. Wielu natomiast było w tychże szeregach Żydów zasymilowanych - chrześcijan. W AK, NSZ i innych organizacji znalazło się wielu Polaków pochodzenia żydowskiego. Jedną z najbardziej newralgicznych instytucji podziemia niepodległościowego - Biurem Informacji i Propagandy AK, kierowali konspiratorzy wywodzący się ze środowiska asymilanckiego. Naibardziej prominentni wśród nich to: docent Ludwik Ehrlich („Farley”), profesor Marceli Handelsman, docent Ludwik Widerszal, Jerzy Makowiecki, harcmistrz Aleksander Kamiński, Henryk Woliński i Aleksander Gieysztor. Środowisko BiP spełniało bardzo ważną rolę w kontaktach z podziemiem żydowskim i „Żegotą”.
W celu uzyskania pomocy dla Żydów wykorzystywano także kontakty w strukturach legalnych. Współpracowano z polskimi społecznikami z Rady Głównej Opiekuńczej (RGO) i - do czasu ich eksterminacji - z działaczami legalnych żydowskich instytucji dobroczynnych Jüdische Soziale Selbsthilfe). Aby zdobyć fałszywe dokumenty dla Żydów, zwracano się do tych samych źródeł, które produkowały je dla podziemia: w pierwszym rzędzie do księży katolickich, następnie do urzędników polskich w instytucjach niemieckich, a w końcu do podziemnych fałszerzy papierów.
„Żegota” koncentrowała się szczególnie na pomocy dzieciom. Adolf Berman twierdzi, że „Żegota” udzielała pomocy 4 tysiącom osób. Historycy izraelscy szacują, że pomoc otrzymało do 1,5 tysiąca osób. Badacze polscy podają liczbę kilkakrotnie wyższą.
b) Instytucje kościelne
Instytucje kościelne wykorzystywano ponadto do ukrywania Żydów, szczególnie dzieci. Działalność taką inicjowano przez zbliżone do Stronnictwa Narodówego Organizację Kleru i Kurię Polową Podziemia, które współpracowały z Rada Kapłańską przy Delegaturze Rządu. Akcję fałszowania dokumentów dla Żydów prowadziła też składająca się z księży Samodzielna Sekcja Łączności, wchodząca w skład podziemnego Korpusu Obrońców Polski (KOP). Większość aktów dobroczynności w kościołach i zakonach zachodziła bez udziału „Żegoty” i innych organizacji podziemia. Wiele metryk księża wydawali z własnej inicjatywy. Ksiądz profesor Franciszek Stopniak ustalił wstępnie, że w akcji pomocy Żydom brało udział 769 księży (w tym 17 biskupów), zakonnic i zakonników w 389 miejscowościach w całej Polsce. Szacuje się, że pomogli oni doraźnie kilkunastu tysiącom, a ocalili kilka tysięcy osób. Historyk Ewa Kurek uważa, że same zakonnice uratowały co najmniej 1,5 tysiąca dzieci żydowskich w około 200 domach zakonnych. W akcji pomocy Żydom brały również udział osoby przygotowujące się do kapłaństwa. Na przykład młody Karol Wojtyła ratował Żydów w Krakowie, współpracując z członkiem kierownictwa miejscowej gminy żydowskiej, Izaakiem Krankelem.
c) Uwarunkowania i ograniczenia pomocy
Ukrywający się czy walczący Żydzi potrzebowali czterech rzeczy: jedzenia, broni, współpracy bojowej i przyjęcia w szeregi polskiego podziemia. Z rozmaitych względów uzyskana przez nich pomoc w tych dziedzinach była niewystarczająca. Taka postawa strony niepodległościowej podyktowana była zimnym pragmatyzmem.
Nawet historycy izraelscy przyznają, że „ani polskie podziemie, ani całe polskie społeczeństwo nie mogło zrobić absolutnie nic, aby zapobiec eksterminacji Żydów”. Pomijając bowiem niedostateczne uzbrojenie i przygotowanie niepodległościowej konspiracji w 1942 roku, gdy miała miejsce większość deportacji, ogólnopolskie zbrojne powstanie w obronie Żydów wywołałoby dotkliwe represje w stosunku do Polaków. Ofiarą tych represji padliby przede wszystkim żołnierze podziemia i ich rodziny. W 1942 roku Niemcy władali Polską niepodzielnie. Stworzenie kryjówek w mieście czy na wsi dla setek tysięcy Żydów było niemożliwością.
W 1942 roku, szczególnie w Polsce centralnej, prawie nie było stałych oddziałów partyzanckich. Większość żołnierzy podziemia na co dzień wykonywała swoje cywilne zajęcia. Aby masowo przyjmować Żydów, niepodległościowcy musieliby utworzyć stale oddziały leśne. Oznaczałoby to między innymi konieczność dekonspiracji polskiej siatki podziemnej.
d) PPP wobec powstania w getcie warszawskim
Najjaskrawiej dylematy polskich niepodległościowców wobec potrzeb społeczności żydowskiej w ogóle, a żydowskiego podziemia szczególnie, ujawniły się podczas powstania w getcie warszawskim w kwietniu 1943 roku. Jeszcze przed wystąpieniem zbrojnym Żydów, AK, Korpus Bezpieczeństwa i organizacje bojowe socjalistów zorganizowały kilka kursów instruktażowych dla bojowników żydowskich. Potem przeszmuglowano do getta pewną ilość broni. Uzbrojono tym sposobem około 200 osób. W trakcie walk w getcie AK i inne organizacje niepodległościowe przeprowadziły kilkanaście akcji na zewnątrz, atakując posterunki policyjne i dwukrotnie podejmując próbę wysadzenia muru. Oprócz tego dwie grupy żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa przeszły na teren getta, gdzie wzięły udział w walkach. W końcu AK i inne organizacje wyprowadziły z getta prawdopodobnie kilkaset osób kanałami i przebitymi przejściami piwnicznymi. Uratowanym znaleziono kryjówki po stronie „aryjskiej”. Był to właściwie jedyny wypadek w Europie w czasie II wojny światowej, w którym chrześcijanie zbrojnie stanęli w obronie eksterminowanych Żydów.
Pomoc udzielona Żydom miała pozytywny wpływ psychologiczny na bojowników Żydowskiej Organizacji Bojowej (ŻOB) i Żydowskiego Związku Wojskowego (ŻZW), którzy poczuli się mniej osamotnieni w swej walce. Oprócz tego politycy podziemia liczyli zapewne na propagandowy oddźwięk tych wydarzeń na Zachodzie. Żywiono nadzieję, że poinformowanie opinii publicznej w wolnym świecie o zbrojnym wystąpieniu Żydów wpłynie na politykę aliancką wobec Zagłady. Liczono też, że wieści o pomocy udzielonej Żydom przez niepodległościowców zneutralizują szalejącą w Wielkiej Brytanii i USA antypolską propagandę.
Udział w żydowskim powstaniu byt niezgodny z praktykowana przez AK taktyką ograniczonej walki. AK starała się wręcz odwieść ŻOB i ŻZW od organizowania powstania; bojownikom żydowskim proponowano ewakuacje z miasta i przyłączenie ich do oddziałów partyzanckich AK. nikt po stronie żydowskiej ani po polskiej nie łudził się, że w kwietniu 1943 roku można było pokonać Niemców w Warszawie. Komenda Główna AK była świadoma że powstanie nie ma szans, dlatego nie chciała przeznaczać cennej broni i amunicji na akcję, która z góry skazana była na niepowodzenie. Komenda Główna AK pamiętała, że właściwie wszystkie ugrupowania wchodzące w skład największej grupy podziemnej walczącej w getcie, ŻOB, głosiły rewolucję społeczną. Polskich niepodległościowców bardzo martwiło, że walczący w szeregach ŻOB lewicowi syjoniści-socjaliści głosili poglądy prosowieckie. Obserwowano wpływy komunistów w getcie, obawiano się bowiem słusznie, że PPR stara się wykorzystać wystąpienie Żydów do swoich celów.
PPR miała nadzieję spowodować wybuch powstania w całej Polsce, aby odciążyć Armię Czerwoną. Do walk w getcie skierowali część sił Gwardii Ludowej (GL). Większość żydowskich gwardzistów walczyła w szeregach ŻOB w autonomicznych grupach. GL przeprowadziła też kilka akcji poza gettem. Później przemycono niektórych bojowników żydowskich na stronę „aryjską”. W tych przedsięwzięciach wyróżnili się odwagą szczególnie gwardziści pochodzenia żydowskiego.
Ograniczona akcja pomocy AK dla ŻOB mieściła się w ogólnej ówczesnej strategii tej organizacji”. Nie antysemityzm, a pragmatyka wymuszona okupacyjną rzeczywistością sterowała poczynaniami niepodległościowców.
9. sprawa zbrodni w Jedwabnem
Zbrodnia dokaonana 10 VII 1941 r. w Jedwabnem za sprawą książki Tomasza Grossa i medialnych manipulacji weszła do mitologii narodowej, a sama nazwa miejscowości, w której ją dokonano stała się suynonimem polskiego antysemityzmu i udziału Polaków w holocauście. Sprawa ta trafiła także do podręczników historii w Polsce, w których została przedstawiona - mimo trwającego śledztwa - zgodnie z tezami Grossa: „W lipcu 1941 roku polscy »sąsiedzi« - ludzie z tej samej okolicy - zamordowali kilkaset (według innych - 1600) osób w miasteczku Jedwabne niedaleko Łomży. Do końca wojny Żydów prześladowały ugrupowania partyzanckie związane z ideologią narodową”. (T. Małkowski, J. Rześniowiecki, Historia III. Podręcznik do gimnazjum II, Gdańsk 2002).
Do upowszechnienia tego stereotypu przyczynił się także film dokumentalny A. Arnold Sąsiedzi, wyemitowany przez Telewizję Polską w kwietniu 2001 r. Występująw nim m.in. „świadkowie” wydarzeń, o których wiadomo już na podstawie ustaleń śledztwa, że w ogóle nie miały miejsca, jak np. rzekome wymordowanie przez Polaków grupy kilkudziesięciu Żydów na cmentarzu żydowskim i pochowanie ich tam wraz z przyniesionym na miejsce pomnikiem Lenina (jak się bowiem okazało, osoby te zostały pochowane w obrębie spalonej stodoły; w ich grobie znaleziono także ów pomnik). Część krytyków dostrzegła w tym filmie jawną manipulację (m.in. przez selektywny dobór wypowiedzi i świadków). A. Arnold została bowiem laureatką nagrody Wielkiej Fundacji Kultury za rok 2001. Kapituła nagrody uznała film za „wydarzenie artystyczne, a zarazem doniosłe świadectwo historyczne kształtujące świadomość społeczną” (cyt. za: „Gazeta Wyborcza” 25 II 2002).
a) Jedwabne przed 10 VII 1941 r.
W 1931 liczyło jedwabne 2167 mieszkańców, w tym 858 Żydów (niespełna 40%). Tuż przed wybuchem wojny w Jedwabnem mieszkało 562 Żydów. Nie odnotowano na tym terenie większych zadrażnień w stosunkach polsko - żydowskich. Istniała wspólna szkoła podstawowa, a ponadto gmina żydowska utrzymywała swoją szkołę wyznaniową. Poprawne stosunki istniały między miejscowym proboszczem parafii katolickim ks. M. Szumowskim a miejscowym rabinem.
Po wybuchu wojny 1939 r. wojska niemieckie 7 września opanowały Jedwabne. Na skutek paktu z 28 września tereny te przypadły ZSRR. Wszyscy mieszkańcy ziem wcielonych do ZSRR zostali uznani za obywateli sowieckich. Ludność polską poddano szczególnym represjom. Z Jedwabnego i okolicy wywieziono na Syberię kilkaset osób, w tym urzędników, policjantów, nauczycieli, działaczy politycznych, bogatszych chłopów. Część ludności żydowskiej zachowywała się bardzo nieprzyjaźnie wobec Polaków. Uwidoczniło się podczas wyborów, gdy patrole NKWD nie pozwalały ludność pójść do kościoła zanim nie wzięła ona udziału w wyborach. Wsród „naganiaczy” znajdowali się przedstawiciele ludności żydowskiej. Armię Czerwoną Żydzi przywitali uroczyście -zbudowali specjalne bramy. Zmieniono władzę. Powstał komitet miejski, składający się z komunistów polskich (przewodniczącym był Polak Czesław Krystowczyk, a członkami Żydzi). Ustanowiono milicję składałającą się też z komunistów żydowskiego pochodzenia.
Miejscową ludność cechował szczególnie silny patriotyzm - Jedwabne było prężnym ośrodkiem konspiracji niepodległościowej (ZWZ), a na uroczysku Kobielne działały stałe grupy partyzanckie. NKWD zorganizowało operację w celu likwidacji polskiej partyzantki: 29 VI 1940 r. doszło do zaciętej walki, w której zginęło co najmniej 12 partyzantów (w tym 2 kobiety) oraz kilkudziesięciu Rosjan. W wyniku aresztowań w następnych tygodniach NKWD zdołało częściowo rozbić siatkę konspiracyjną, nie udało się jej jednak całkowicie zniszczyć. Polscy konspiratorzy zlikwidowali m.in. Szewielowa ( komendant NKWD w Jedwabnem), Lejba Guzowskiego (współpracownik NKWD), dyrektora żydowskiej niepełnej szkoły średniej w Jedwabnem oraz oficera NKWD prowadzącego śledztwo przeciwko rodzinom poległych na Kobielnem.
Miejscowa ludność posądzała Żydów o naprowadzenie NKWD na ośrodek polskiej konspiracji, na co brak jednak dowodów. Po wybuchu wojny niemiecko - sowieckiej i wkroczeniu następnego dnia armii niemieckiej do Jedwabnego miały miejsce liczne samosądy na szczególnie gorliwych współpracownikach władzy sowieckiej. Mimo zachęt Niemców nie doszło jednak do szczególnie drastycznych wystąpień przeciwko ludności żydowskiej, spośród której najbardziej zaangażowani kolaboranci władzy sowieckiej uciekli na wschód razem z Armią Czerwoną.
b) proces w sprawie Jedwabnego przeprowadzony w 1949 r.
W 1948 rozpoczęło się śledztwo w sprawie zagłady jedwabieńskich Żydów, prowadzone przez UB w Łomży. Podstawą wszczęcia śledztwa był list wysłany 29 XII 1947 r. przez Całkę Migdała z Urugwaju, którego odpis został przesłany przez ŻIH do Ministerstwa Sprawiedliwości. W liście tym informował, że jego rodzina zamieszkała w Jedwabnem zginęła podczas wojny z rok ludności polskiej oraz przekazał nazwiska organizatorów rzekomego pogromu.
Relacja SzmulaWasersztejna z 5 IV 1945 r.
Podstawowym dokumkentem w śledztwie (oraz w książce Grossa) była relacja SzmulaWasersztejna z 5 IV 1945 r., złożona w Żydowskiej Komisji Historycznej w Białymstoku w języku żydowskim i „dowolnie” przetłumaczona na język polski. Jest ona znana wyłącznie z odpisu przechowywanego w Żydowskim Instytucie Historycznym w Warszawie (oryginał nie został dotychczas udostępniony przez ŻIH):
„W Jedwabnie do wybuchu wojny żyło 1600 Żydów, z których uratowało się tylko 7, przechowanych przez Polkę Wyrzykowską, żam. niedaleko miasteczka. W poniedziałek wieczorem, 23-go czerwca 1941 r. Niemcy wkroczyli do miasteczka. Już 25-go przystąpili swojscy bandyci, z polskiej ludności, do pogromu Żydów. 2-ch z tych bandytów (...), chodząc razem z innymi bandytami po żydowskich mieszkaniach, grali na harmonii i klarnecie, aby zagłuszyć krzyki żydowskich kobiet i dzieci. (...) W międzyczasie rozpowszechniono pogłoskę, że Niemcy wkrótce wydadzą rozkaz zniszczenia wszystkich Żydów. Taki rozkaz został wydany przez Niemców 10 VII 1941.
Mimo, że taki rozkaz wydali Niemcy, ale polscy chuligani podjęli go i przeprowadzili najstraszniejszymi sposobami - po różnych znęcaniach i torturach, spalili wszystkich Żydów w stodole. (...) 10 VII 1941 r. rano przybyło do miasteczka 8 gestapowców, którzy odbyli naradę z przedstawicielami władz miasteczka. Na pytanie gestapowców jakie mają zamiary w stosunku do Żydów, to wszyscy jednomyślnie odpowiedzieli, że trzeba wszystkich zgładzić. Na propozycje Niemców, ażeby z każdego zawodu zostawić przy życiu jedną rodzinę żydowską, obecny miejscowy stolarz Szlezinski Br. odpowiedział: mamy dosyć swoich fachowców, musimy wszystkich Żydów zgładzić, nikt z nich nie może zostać żywym. Burmistrz Karolak i wszyscy pozostali zgodzili się z jego słowami. Postanowiono wszystkich Żydów zebrać w jedno miejsce i spalić. Do tego celu oddał Szlezinski swoją własną stodołę znajdującą się niedaleko miasteczka. Po tym zebraniu rozpoczęła się rzeź.
Miejscowi chuligani wszyscy uzbrojeni w siekiery, w specjalne kije - w których były nabite gwoździe - i inne narzędzia zniszczenia i tortur, wypędzili wszystkich Żydów na ulice. Jako pierwsza ofiara, swoich diabelskich instynktów, wybrali 75 najmłodszych i najzdrowszych Żydów, którym kazali podnieść z miejsca i zanieść wielki pomnik Lenina (...). Było to niemożliwe ciężkie, ale pod gradem straszliwych uderzeń musieli jednak Żydzi to zrobić. Niosąc pomnik musieli jeszcze do tego śpiewać, aż przynieśli go na wskazane miejsce.
Tam zmuszono ich do wykopania dołu i wrzucenia pomnika. Po tym ci sami Żydzi zostali zakatowani na śmierć i wrzuceni do tego samego dołu.
Drugim znęcaniem się było: mordercy zmusili każdego Żyda do wykopania grobu i pogrzebania poprzednio zabitych Żydów, później ci z kolei zostali zamordowani i pochowani przez innych.
Trudno jest do odzwierciedlenia wszystkich okrucieństw chuliganów i trudno jest znaleźć w historii naszych cierpień coś podobnego.
Spalano brody starych Żydów, zabijano niemowlęta u piersi matek, bito morderczo i zmuszano do śpiewów, tańców itp. Pod koniec przystąpiono do głównej akcji - do pożogi. Całe miasteczko zostało otoczone przez straż, tak, że nikt nie mógł uciec, później ustawiono wszystkich Żydów po 4 w szeregu, a Rabina powyżej 90-ciu lat Żyda, i rzezaka postawili na czele, dano im czerwony sztandar do rąk i pędzono ich śpiewając do stodoły. Po drodze chuligani bili ich bestialsko. Obok bramy stało kilka chuliganów, którzy grając na różnych instrumentach, starali się zagłuszyć krzyki nieszczęśliwych ofiar. Niektórzy z nich próbowali się bronić, ale byli bezbronni. Pokrwawieni, skaleczeni zostali wszyscy wepchnięci do stodoły. Potem stodoła została oblana benzyną i podpalona, poczym poszli bandyci po żydowskich mieszkaniach szukając pozostałych chorych i dzieci. Znalezionych chorych zanieśli sami do stodoły, a dzieci wiązali po kilka za nóżki i przytaszczali na plecach, kładli na widły i rzucali na żarzące się węgle.
Po pożarze z jeszcze nie rozpadłych ciał wybijali siekierami złote zęby z ust i na różne sposoby zbeszczeszczali ciała świętych męczenników”.
Ocena relacji SzmulaWasersztejna
- Liczeność pomordowanych Żydów: W całym rejonie jedwabieńskim podczas okupacji sowieckiej mieszkało 1400 Żydów; w samym Jedwabnem było ich 562. Część z nich uciekła w czerwcu 1941 r. do Łomży i in. miasteczek lub dalej na wschód z Armią Czerwoną. Wielu młodych mężczyzn powołano jeszcze przed wybuchem wojny niemiecko - sowieckiej do Armii Czerwonej. Ponadto jest pewne, że do listopada 1942 mieszkało nadal w tej miejscowości ok. 100-200 miejscowych Żydów. Liczba 1600 ofiar jest zatem nieprawdziwa - była bowiem 4-5 razy niższa.
- Naradza gestapowców z władzami miasteczka: przedstawiciele polskich władz przedwojennych zostali aresztowani przez NKWD i ślad po nich zaginął. Władze z okresu okupacji sowieckiej uciekły, natomiast „burmistrz” Karolak i jego pomocnicy byli mianowani przez władze niemieckie. Ponadto Niemcy, będąc u szczytu potęgi, nie odbywali żadnych „narad” z przedstawicielami lokalnych społeczności. Takie opowieści są całkowicie niezgodne z ówczesnymi realiami.
- Reacja SzmulaWasersztejna jest niezgodna z inną, mniej znaną (bez daty), również przechowywaną w ŻIH i także znaną wyłącznie z odpisu:
„18 dni po wejściu Niemców, 1941 r. w czwartek dn. 10 VII Polacy się zorganizowali, grasowali po piwnicach, wyrzucali z domów, wyciągali z kryjówek. Zeznający był na ulicy, uciekł w krzaki. Całe miasteczko było na ulicy, był upał, ludzie ginęli z pragnienia. Nie pozwolili przystąpić do studni. Dobrzańska prosiła o wodę, zemdlała, nie pozwolili ratować, matkę zabili, bo chciała wodę podać. Ratka Brzozowska zginęła z dzieckiem na ręku. Polacy zabili jej dziecko. Ośmiu gestapowców było obecnych. Nie mordowali. Stali i robili zdjęcia. Przechodzili wieśniacy z całej okolicy. Wybrali 50 mężczyzn, bardzo silnych. Tam był obraz Lenina. Kazali go nosić i śpiewać: »Przez nas wojna«. Szelawa Stanisław mordował hakiem żelaznym, nożem w brzuchy. Zezn.[ający] był w krzakach. Słyszał jak krzyczą. Wymordowali 28 mężczyzn w jednym miejscu, i to najsilniejszych. Szelawa zabrał jednego Żyda. Język mu wycięli. Później długa cisza. Widział, jak wyciągnięto meble z domów. Ludzi ustawiono czwórkami. Polacy mieli drągi z gwoździami, ludzie krzyczeli w niebogłosy, a Polacy stali obok, gwizdali i śpiewali. Podpalili stodołę z ludźmi. Młodą dziewczynę najprzód zgwałcili, potym zabili. Rano znowu podpalili zamkniętych w szopach. Później ściągali złote zęby. Było 1200 Żydów, zostało trzech”.
- Konfrontacja obydwu relacji: Według drugiej relacji ofiar było 1200, natomiast ich palenie trwało także następnego dnia i miało to nastąpić w „szopach”;
Inne zeznania:
W ramach śledztwa przesłuchano kilkadziesiąt osób. Zarzuty postawiono 22 osobom. Najobszerniejsze zeznania, najbardziej obciążające miejscowych Polaków, złożyli Eliasz Grądowski i Abram Boruszczak, którzy mieli być naocznymi świadkami zbrodni. E. Grądowski 19 I 1949 r. zeznał m.in.: „W 1941 r. kiedy wkroczyły wojska okupanta niemieckiego na teren Jedwabnego ludność polska przystąpiła do mordowania ob.[ywateli] narodowości żydowskiej, gdzie wymordowali około półtora tysiąca osób przez spalenie w stodole i zabijanie na cmentarzu (...). Po zagnaniu wszystkich żydków na rynek dali im nosić pomnik Lenina i kazali śpiewać piosenkę jeśli zawtra wojna później wybrali zdrowszych mężczyzn i zaprowadzili na cmentarz, wykopali rów i tam ich pozabijali jak kto czym, kto nożem, kto kijem, kto bagnetem, a resztę zaprowadzili do stodoły Śleszyńskiego i spalili”. Grądowski obciążył w swych zeznaniach 25 osób, twierdząc m.in., że „Niemcy udziału w mordowaniu żydów w m. Jedwabne nie brali, a nawet jeszcze kilku schowali, żeby ich po-lacy nie zamordowali, stali obok i to wszystko fotografowali, jak polacy znęcali się nad żydami”. Świadek ten zeznał, że „widział to jeszcze Boruszczak Abram”.
Następnego dnia (20 I 1949 r.) zeznawał świadek Abram Boruszczak: Jego zeznanie niemal jota w jotę pokrywa się z zeznaiem Eliasza Grądowskiego.
Wyniki śledztwa 1949 r.
Podczas rozprawy w Sądzie Okręgowym w Łomży 16 i 17 maja 1949 r. okazało się, że E. Grądowski i A. Boruszczak nie byli świadkami wydarzeń - E. Grądowski w 1940 r. został przez Sowietów deportowany na Syberię za kradzież, a A. Boruszczak nigdy nie mieszkał w Jedwabnem. Także relacji Wasersztejna sąd nie uznał za wiarygodną. Inni świadkowie, zeznający w tej sprawie, byli zmuszani przez UB do składania fałszywych zeznań za pomocą bicia i znęcania się. Podczas rozprawy odwoływali oni zeznania złożone przed oficerami śledczymi UB. Stan faktyczny nie został dokładnie ustalony przez sąd - oskarżono łącznie 22 osoby o to, że brali udział w ujęciu około 1200 osób narodowości żydowskiej, które przez Niemców zostały masowo spalone w stodole Bronisława Śleszyńskiego. 10 osób zostało uniewinnionych, resztę skazano na kary długoletniego więzienia. W stosunku do oskarżonego Karola Bardonia, który był niemieckim żandarmem i podpisał volkslistę, orzeczono karę śmierci.
Inne wątki sprawy
Wątków tych sąd nie wziął pod uwagę: świadek Józef (Izrael) Grądowski (przed wojną był prezesem gminy żydowskiej w Jedwabnem) zeznał, że Eliasz Grądowski chciał pieniędzy od oskarżonych i wobec ich odmowy oskarżył ich, chociaż byli ludźmi niewinnymi (oświadczenie to było związane z procederem masowego przejmowania majątków po Żydach zamordowanych podczas II wojny światowej; w afery tego typu byli zamieszani m.in. funkcjonariusze UB pochodzenia żydowskiego, w tym Eliasz Trokenheim, szef wydziału śledczego PUBP w Łomży - skazany w 1949 na 2 lata więzienia, wyrok ten został zmniejszony)
c) Książka Grossa (Sąsiedzi. Historia zaglady żydowskiego miasteczka. Sejny 2000)
Autor oskarżył tam mieszkańców Jedwabnego, że samodzielnie, bez udziału Niemców wymordowali wszystkich Żydów. Podstawowe wątki książki Grossa zostały zakwestionowane w toku badań, szczególnie po uzyskaniu dostępu do części źródeł przez niektórych historyków (np. M.J. Chodakiewicz, B. Musiał, P. Gontarczyk, T. Strzembosz, N.G. Finkelstein, J.R. Nowak, T. Urban, A.B. Rossino, A. Sułek, M. Wierzbicki).
Dla J. T. Grossa w rekonstrukcji wydarzeń największe znaczenie mają relacje ocalałych z pogromu świadków: Szmula Wasersztajna, odnośnie do mordu w Jedwabnem, i Menachema Finkelsztajna, odnośnie do zbrodni w Radziłowie. Ponadto wykorzystał materiały śledztw w sprawie zbrodni w Jedwabnem, jakie przeprowadzono w latach 1949 i 1953. Jest to dość jednostronna baza źródłowa. Pominięto niemiecką dokumentację Zagłady Żydów na tych terenach. Ważne dokumenty związane ze zbrodnią w Jedwabnem opublikowane zostały przez prof. Tomasza Szarotę w aneksie jego książki pt. „U progu zagłady”. Z zamieszczonych tam rozkazów szefa SD Heydricha, wydanych pod koniec czerwca i na początku lipca 1941 r., jasno wynika, że zadaniem tzw. Einsatzgruppen i Einsatzkommandos było organizowanie lokalnych pogromów na zajętych obszarach. Oddziały niemieckie otrzymały rozkaz, aby w toku takich „akcji samooczyszczających” nie pozostawiać jakichkolwiek śladów, w postaci np. urzędowych poleceń, na które mogliby powoływać się ich miejscowi wykonawcy. Szczególnie wymowny jest zamieszczony w tymże aneksie raport Brigadefuhrera Waltera Stahleckera. Czytamy w nim: „Na zewnątrz musiano pokazać, że to ludność miejscowa sama z siebie podjęła pierwsze kroki w naturalnej reakcji przeciw trwającemu przez dziesięciolecia uciskowi ze strony Żydów oraz terrorowi komunistycznemu z minionego okresu”. Warto dodać, że relacje niemieckie stanowią dziś podstawowe źródło, np. do badania pogromu ludności żydowskiej, który miał miejsce w Kownie pod koniec czerwca 1941 r.
Jako źródło uznano także tzw. Księgę pamięci Jedwabnego autorstwa J.E. Baker i J.L. Baker — Yedwabne: History and Memoriał Book (Jerusalem 1980), mimo zawartych w niej fałszywych opisów i licznych przekłamań:
dotyczących Izraela vel Józefa Grądowskiego, który jakoby 10 VII 1941 r. miał przyjąć chrzest i po tym fakcie miał pomagać w wyłapywaniu ukrywających się Żydów, zaś w rzeczywistości chrzest przyjął dopiero 19 VIII 1945 r.,
o roli ks. bpa S. Łukomskiego, który jakoby w ciągu kilku poprzedzających te wydarzenia dni miał brać w Łomży łapówki od Żydów za powstrzymanie pogromu, ale słowa nie dotrzymał (choć wiadomo, że biskup nie przebywał wówczas w ogóle w Łomży).
Gross pominął inne źródła:
relacja Antoniego Wyrzykowskiego (przechował grupę jedwabieńskich Żydów do zakończenia wojny, m.in. Sz. Wasersztejna) - stwierdził, że zbrodni dokonali „Niemcy przy pomocy niektórych Polaków”
opracowanie (z 1949 r.) wysokiego funkcjonariusza SS w Białymstoku, W. Macholla (szefa referatu IV A3) - wysoko ocenione przez żydowskiego historyka Sz. Datnera, pozwalające określić określić rolę »grup operacyjnych« w okresie administracji wojskowej (czerwiec - lipiec 1941 r.) jako głównych wykonawców lub inicjatorów rzezi ludności żydowskiej w miejscowościach: Białystok, Radziłów, Jedwabne, Wąsosz i in.
Zupełnie inaczej problem zagłady zydów na Podlasiu przedstawiony został w publikacji Waldemara Monkiewicza, byłego długoletniego prokuratora Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich. W latach 60. prowadził on śledztwo w sprawie zagłady ludności żydowskiej w Białostockiem. Według Monkiewicza, Żydów podlaskich, w tym jedwabieńskich i radziłowskich, zgładziło tzw. Kommando Białystok, dowodzone przez Wolfganga Birknera. Kommando zostało utworzone z 309. i 316. batalionów policji. Bataliony te wsławiły się spaleniem w synagodze białostockiej ok. 2000 Żydów. Monkiewicz pisze, iż aktu spalenia 900 Żydów jedwabieńskich i 650 radziłowskich dokonali Niemcy, a polska policja pomocnicza uczestniczyła jedynie w spędzeniu ludności żydowskiej na rynek i doprowadzeniu jej na miejsce zagłady. Przedstawione wyżej ustalenia prokuratora Monkiewicza Jan Tomasz Gross kwituje jednym przypisem, zamieszczonym w drugim wydaniu „Sąsiadów”. Stwierdza tam, że są nonsensowne i niezasługujące na wiarę.
Wśród osób biorących udział w mordowaniu Żydów w J. Gross wymienił Czesława Laudańskiego, twierdząc, że opiera się na jego zeznaniach ze śledztwa. Po udostępnieniu przez IPN części dokumentacji, okazało się, że Czesław Laudański w tych wydarzeniach udziału nie brał, a zeznań o takiej treści, jak przywołane przez autora Sąsiadów, nie ma w ogóle w aktach sprawy. mimo to Gross podtrzymał publicznie te oskarżenia, co zakończyło się wniesieniem sprawy sądowej o naruszenie dóbr osobistych przez rodzinę Cz. Laudańskiego (w czerwcu 2001).
d) Ekshumacja zwłok
W Jedwabnem są dwa groby - w jednym, wewnątrz stodoły, są pochowani sprawni mężczyźni, którzy mogliby stawić rozpaczliwy opór, a w drugim, wzdłuż stodoły, bardziej bezradne osoby, jak kobiety, dzieci i starcy, którzy zginęli w pożarze. Fakt ten wskazuje na metodę dokonania zbrodni i jest dowodem, że zbrodnia została dokonana przez zorganizowanych ludzi, którzy mieli z góry ustalony plan działania i dużą ilość środków zapalnych.
Ekshumacja wykluczyła tło rabunkowe (odnalezione przedmioty codziennego użytku oraz liczne kosztowności). Wyeliminowano możliwość popełnienia zbrodni na cmentarzu żydowskim - żadne ślady nie wskazują, aby dokonano tam zbiorowego mordu. Ustalono, że zbrodnię popełniono w 2 turach na terenie stodoły. Liczba ofiar była 3-4-krotnie mniejsza - początkowo zmniejszono ją do 150-250 osób, później podwyższono do 300-400. Znalezino w grobach łusek karabinowych: Leżały na głębokości nie mniej niż 60 cm. Musiały się tam dostać wtedy, kiedy powstawał grób. Nie mogły tam zostać wciśnięte później. W grobie zewnętrznym, ponad szczątkami w układzie anatomicznym, znaleziono, odsiewając spalone kości od ziemi, pocisk pistoletowy kalibru 9 mm. (właściwie zewnętrzny płaszcz pocisku, niezdeformowany) - wstępne ekspertyzy stwierdzały, że został wystrzelony do człowieka i uwiązł w miękkiej tkance. Następnie tkanka ta spłonęła, a ołowiany rdzeń pocisku wytopił się. Pewna część łusek, tych z mosiądzu, miała na spłonce wybitą datę 1939. Ustalenia te zostały następnie - po wielomiesięcznych badaniach i ekspertyzach, wykonywanych m.in. w Niemczech - zanegowane przez IPN: Ekspertyzę wykonało Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Komendy Głównej Policji w Warszawie. Materiał porównawczy dostarczył Federalny Urząd Kryminalny w Wiesbaden w RFN. W okolicy miejsca kaźni znaleziono - w różnych fazach poszukiwań - około dwustu łusek lub innych części amunicji oraz części uzbrojenia. Zbadano wszystkie. Żaden z nich nie został wystrzelony w 1941 roku. Część łusek w ogóle nie była odstrzelona, część pochodziła z okresu pierwszej wojny światowej (w okolicach Jedwabnego w 1915 i 1916 r. były prowadzone intensywne działania wojenne), jeszcze inne odstrzelono nie wcześniej niż w 1942 roku. Takie ustalenia podjęto albo na podstawie daty wyprodukowania naboju (regularna formacja zbrojna nie mogła w 1941 roku posługiwać się amunicją sprzed dwudziestu kilku lat), albo na podstawie śladów pozostawionych przez broń na łuskach (z laboratorium w Wiesbaden nadesłano do porównania łuski odstrzelone przy użyciu różnych typów broni. Można zgłosić jednak zastrzeżenie: nie zapytano niemieckiego urzędu o karabinek wzór 1934, ale zmodyfikowany w 1941 roku - o istnieniu takiego wzoru informuje niemiecki leksykon Wehrmachtu.
Przebadano też przedmiot, uznany hipotetycznie za płaszcz pocisku. Ekspertyza wykazała jednak, że nie był to element amunicji, ale metalowy przedmiot nieznanego zastosowania.
Teza, że w okolicy stodoły, w której spalono Żydów jedwabieńskich, strzelano do nich, jak powiedział prokurator Ignatiew, jest wysoce mało prawdopodobna. Leon Kieres dodał, że w śledztwie nie znaleziono też żadnych dowodów, iż 10 lipca 1941 roku do Jedwabnego przyjechała jakakolwiek zbrojna formacja niemiecka (komando Schapera mogło tam przebywać np. w przeddzień, ale nie w dzień mordu); w miasteczku byli prawdopodobnie tylko żandarmi ze stałego ośmioosobowego posterunku.
Ekshumacja, której przeprowadzenie mogło najwięcej wyjaśnić, została przerwana już w fazie początkowej na skutek sprzeciwu części rabinów. W ten sposób zaprzepaszczono szansę ustalenia stanu faktycznego. Zatrzymanie ekshumacji było niezgodne z polskim prawodawstwem, które w takich przypadkach nakazuje wyjaśnienie wszystkich okoliczności sprawy (wielokrotnie w takich przypadkach przeprowadzano tego typu prace na wniosek strony żydowskiej)
e) Działalność Einsatzgruppe Schapera i Birkner
Po odnalezieniu i przesłuchaniu Hermanna Schapera, który w lipcu 1941 r. był dowódcą jednego z komand Gestapo na tym terenie, manipulacje prasowe z tym związane naświetlił m.in. T. Szarota: „To ważne sprostowanie: nie IPN odnalazł świadka, ale Niemcy, po piśmie skierowanym do nich przez IPN. (...) Przesłuchanie trzeba było przerwać, gdy świadek źle się poczuł. W »Wyborczej« użyto sformułowania »unik gestapowca«, tymczasem Schaper, choć został powiadomiony, że może odmówić zeznań, starał się rzetelnie odpowiadać na wszelkie pytania, jak długo pozwalało mu na to zdrowie. »Wyborcza« ogłasza, z pewną kpiną, że nikt nie zdążył zapytać go o Jedwabne. Tymczasem Schaper daje do zrozumienia, że uczestniczył w jakiejś egzekucji, ale z tymi wydarzeniami nie ma nic wspólnego; że jego komando służyć miało innym celom, ale na tym terenie były jakieś inne komanda. I nie wyklucza, że obok aktów terroru ze strony ludności polskiej mamy tu do czynienia z działalnością innego niemieckiego oddziału. (...) Jedna sprawa staje się ewidentna: to, że działały na tym terenie inne komanda. To z kolei stanowi pośredni dowód, że do tragicznych zdarzeń nie doszłoby, gdyby nie obecność Niemców, którzy w ten czy inny sposób zorganizowali pogrom. (...) Jedwabne było jedną z tzw. »akcji samooczy szczaj ących«, przeprowadzanych wówczas z niemieckiej inspiracji, pod niemieckim kierownictwem i z zapewnieniem bezkarności dla uczestników pogromu, ale sam pogrom dokonany był rękoma ludności miejscowej, w tym wypadku polskiej. Takie działania miały charakter propagandowy: miały dowodzić, że nienawiść do Żydów jest powszechna. Niemieckie oddziały specjalne Policji i Służby Bezpieczeństwa (Einsatz-gruppen oraz Einsatzkommandos) otrzymały w 1941 r. rozkaz, aby organizować takie »akcje samooczyszczające«, nie zostawiając jakiegokolwiek śladu własnej roli i udziału. Trudno się więc dziwić, że w źródłach niemieckich materiałów obciążających winą Niemców jest tak niewiele. (...) Inny przykład: wiemy, że niemożliwe było spalenie w stodole Śleszyńskiego aż (jak twierdził Gross) 1600 Żydów. Ekshumacja, choć niepełna ze względu na protest rabinów, pozwoliła na zredukowanie liczby ofiar do maksimum 400 (...). Nieprawdopodobne jest, aby tak wielki pożar stodoły (świadkowie widzieli wybuch i słup ognia) można było wywołać przy pomocy 8 litrów nafty czy ropy. To musiała być benzyna, a tę prawdopodobnie dostarczyli Niemcy. (...) Na tym terenie działało też tzw. »Komando Białystok«. Ważną postacią jest tu Wolfgang Birkner. (...) we wrześniu 1939 ten zdolny oficer Gestapo był w Einsatzgruppe IV, która działała na Białostocczyźnie. W październiku 1939 r. został przeniesiony do Warszawy. I sprawa najważniejsza: 3 lipca 1941 r., stanąwszy na czele jednego z czterech utworzonych tu oddziałów, wyjechał z Warszawy do Białegostoku, aby wesprzeć działającą na tym terenie Einsatzgruppe B. Gross stwierdza, że ta Einsatzgruppe 10 lipca była już w Mińsku. Ale nie wie, że Birkner miał rozkaz pozostać w rejonie Białegostoku. Takie informacje znalazłem w wydanej w Niemczech w 1997 r. dokumentacji działań Einsatzgruppen, której Gross nie zna”.
f) Wyniki śledztwa IPN
9 VII 2002 r. , po prawie dwuletnim śledztwie, IPN ogłosił komunikat o końcowych ustaleniach śledztwa. Podczas śledztwa przesłuchano 98 świadków. Uznano, że rola ludności polskiej była „decydująca o zrealizowaniu zbrodniczego planu”. Zbrodnia miała być „wcześniej zaplanowana”, działania były wcześniej „przygotowane”, a ich wykonawcami „byli polscy mieszkańcy Jedwabnego i okolic — mężczyźni, w liczbie co najmniej 40”. Komunikat nie zawiera jednak żadnych danych o organizacji, która zaplanowała zbrodnię i doprowadziła do jej wykonania.
Ustalono, że ofiar było ok. 300, a do rabunków mienia żydowskiego doszło dopiero „po dokonaniu zbrodni”, co także jest sprzeczne z publikowanymi wcześniej źródłami i materiałami archiwalnymi.
IPN ogłosił w tymże Komunikacie, że „planowane jest wydanie postanowienia o umorzeniu śledztwa wobec niewykrycia sprawców zbrodni, innych niż wcześniej sądzeni” (osądzonych w procesie z 1949 r. sprawców było jednak zaledwie 12, zatem IPN przyjął, że winne są wszystkie osoby, wymienione w materiałach archiwalnych procesów karnych z okresu stalinowskiego, oraz w materiałach „zweryfikowanych w toku obecnego śledztwa”).
Wydana w listopadzie 2002 r. przez IPN dwutomowa publikacja Wokół Jedwabnego to - jak twierdzi prof. Jerzy Nowak - „dokonany bez ładu i składu zsyp różnego typu studiów i dokumentacji (m.in. akt z lat 1947-49, 1953, 1967-74)”. W publikacji tej nie pokazano co konkretnie zrobił sam IPN dla wyjaśnienia sprawy Jedwabnego. Znajduje się w niej wiele sprzecznych tez.
W artykule Andrzej Żbikowski (z Żydowskiego Instytutu Historycznego) usiłuje się np. uwiarygadniać powszechnie przez historyków traktowaną jako ogromnie kłamliwą relację Menachema Finkelsztejna, głównego obok Szmula Wasersztejna oskarżyciela Polaków. Zdaniem Żbikowskiego wszystkie obserwacje Menachema - poza opisem okoliczności zamordowania Dory Dorogoj - znajdują potwierdzenie w relacjach pozostałych członków jego rodziny. Kilka stron dalej w tej samej książce IPN czytamy fragment wcześniejszego artykułu z Biuletynu ŻIH (nr 162-163), gdzie Żbikowski wyraźnie dezawuował relację Finkelsztejna, pisząc, że informacje przytoczone przez Finkelsztejna, przede wszystkim liczba ofiar pogromu (1500 osób) budzi spore wątpliwości, a dane dotyczące Jedwabnego są niedokładne.
Nie do przyjęcia jest też terminologia, którą posługują się autorzy omawianej publikacji: Zastosowanie w tytule tekstu szkicu Marka Wierzbickiego nazwy „Zachodniej Białorusi” w odniesieniu do północno-wschodnich Kresów II Rzeczypospolitej znajdujących się wówczas pod okupacją sowiecką (nie było wtedy jeszcze żadnego traktatowego oderwania tych ziem od Polski i znajdowały się one w posiadaniu Sowietów wyłącznie na zasadzie „prawa agresora).
Dwutomowy zbioru IPN przemilcza kłamstwa autora „Sąsiadów”. Autor wstępu (L. Kieres) pisze na s. 11 pierwszego tomu zbioru, iż jednym z najważniejszych problemów debaty była odpowiedź na pytanie, czy książka Grossa jest rzetelną książką. Sam jednak nie pokusił się o odpowiedź na to pytanie, choć w książce IPN niejednokrotnie pojawiają się uwagi o nieścisłościach J.T. Grossa.
W zbiorze wyróżnia się studium pracownika IPN Edmunda Dmitrowa, w sposób udokumentowany omawia znaczenie opracowanego przez Niemców bardzo szczegółowego i konkretnego scenariusza pogromu Żydów na Białostocczyźnie w lecie 1941 r. Innym bardzo pozytywnym wyjątkiem jest szeroko informujące o kolaboracji dużej części Żydów na Kresach studium pióra IPN Jana J. Milewskiego. Bardzo mocnymi pozycjami zbioru IPN-owskiego są zawarte w I tomie studium Marka Wierzbickiego o stosunkach polsko-żydowskich w latach 1939-41, tegoż autora wybór relacji represjonowanych obywateli polskich o sytuacji społecznej i stosunkach polsko-żydowskich (tom II) oraz wybory dokumentów sowieckich w opracowaniu prof. Michała Gnatowskiego (spoza IPN) i dokumentów Polskiego Państwa Podziemnego w opracowaniu pracownika IPN Waldemara Grabowskiego.
W omawianej publikacji przytoczeno liczne fakty żydowskiej kolaboracji z sowieckim okupantem. Ich podanie stwarzać ma jednak pozory obiektywizmu redaktorów IPN-owskiego zbioru. Pomionięto bowiem wiele faktów, co złagodziło obraz zachowań zbolszewizowanych Żydów wobec Polaków w 1939 r. Oto przykład: Marek Wierzbicki pisał w książce Polacy i Żydzi w zaborze sowieckim (Warszawa 2001, s. 75, 116-117): „Ulicami Grodna przemieszczały się grupy uzbrojonych Żydów z czerwonymi opaskami, poszukujących swoich rzeczywistych bądź domniemanych wrogów (...). Wspomniane wcześniej denuncjacje dokonywane przez miejscowych Żydów w Grodnie bezpośrednio po zajęciu miasta przez Armię Czerwoną spowodowały aresztowanie kilkuset i rozstrzelanie prawdopodobnie ponad 100 osób, głównie Polaków”. Na temat tych wydarzeń Wierzbicki w publikowanym w zbiorze IPN,w szkicu Stosunki polsko-żydowskie na Zachodniej Białorusi w latach 1939-1941 Wierzbicki pisze: „Kilku z nich [Polaków] skazano na karę śmierci”. Kilku zamiast ponad stu, jak pisał poprzednio Wierzbicki. W opracowaniu IPN-u pominięto wszelkie konkretne, faktograficzne informacje o wymordowaniu Polaków na Kresach przez zbolszewizowanych Żydów w latach 1939-41, poza jednym krótkim stwierdzeniem w tomie I na s. 138. Niezwykle szeroko cytowane są natomiast informacje o wszelkich przejawach zabójstw, nawet tych mało udokumentowanych, za które mieli być odpowiedzialni Polacy.
g) Sprawa Jedwabnego a „przedsiębiorstwo holocaust”
Prof. I.C. Pogonowski stwierdza, że prawdziwym celem Grossa jest stwarzanie mitów o udziale narodu polskiego w zagładzie Żydów. Łatwiej jest ściągać odszkodowanie od winnych niż od współofiar. Propaganda Grossa pomaga skrajnym ugrupowaniom żydowskim w USA w ich próbach wymuszenia od rządu polskiego odszkodowań za zbrodnie dokonane w Polsce przez Niemców, Sowietów i zwykłych kryminalistów. Chodzi o odszkodowania nie byle jakie - według prof. Normana G. Finkelsztejna, różne żydowskie lobby domagają się od Polaków wypłaty 65 miliardów dolarów tytułem roszczeń za żydowskie mienie.
Wykład VIII:
Walka o władzę - Akcja „Burza” oraz powstanie i działalność PKWN w 1944 r.
1. Powstanie Armii Ludowej
1 I 1944 r. Przekształcono Gwardię Ludową w Armię Ludową, jako formację zbrojną PPR, mającą skupiać siły in. lewicowych organizacji konspiracyjnych, nie uznających Delegatury Rządu na Kraj i Armii Krajowej (AK.). W praktyce te zamierzenia nie powiodły się (pozyskano tylko pojedyncze oddziały Milicji Ludowej RPPS i Batalionów Chłopskich). Zadaniem AL miała być dywersja antyniemiecka i tworzenie systemu władzy równoległego do struktur Delegatury Rządu oraz przejmowanie władzy na terenach zajętych przez Armię Czerwoną. Z zachowanych dokumentów AL wynika, że lansowano jednak teorię „dwóch wrogów”: Niemców i „sił reakcji”, przez które rozumiano głównie AK i Narodowe Siły Zbrojne.
Nominalnym dowódcą AL był A. Łyżwiński (vel M. Żymierski, pseud. „Rola”), były gen. bryg. WP, zdegradowany 1927 za nadużycia finansowe do stopnia szeregowca i skazany na 5 lat więzienia, od 1932 współpracujący z NKWD. Szefem Sztabu był kpr. Wojska Polskiego, płk AL Franciszek Jóżwiak (pseud. „Witold”). AL działała jedynie na terenie Generalnego Gubernatorstwa i części ziem polskich wcielonych do III Rzeszy. Po próbach utworzenia Obwodu Lwowskiego od 1943 nie prowadziła działalności na Kresach Wschschodnich, traktując te ziemie jako własność ZSRR. Kadrę dowódczą stanowili głównie wyszkoleni w ZSRR działacze komunistyczni, byli uczestnicy wojny domowej w Hiszpanii („Dąbrowszczacy”) i awansowani pośpiesznie szeregowi żołnierze AL. Znaczna część grup partyzanckich wywodziła się z pospolitych grup rabunkowych, pozyskanych dla organizacji w zamian za ochronę przed akcjami „przeciwbandyckimi” AK i NSZ.
Siły AL szacowane były przez historyków komunistycznych na 60-100 tys. ludzi, obecnie przyjmuje się stan 20-30 tys. (według raportów własnych wiosną 1944, w szczytowej fazie rozwoju organizacyjnego, wynosiły zaledwie 5-6 tys.) Struktura organizacyjna obejmowała 5 obwodów wojskowych, składających się z 18 okręgów. Niektóre z nich, penetrowane przez niemieckie siły bezpieczeństwa, miały charakter agenturalny (Śląsk, częściowo Kraków, Radom i Kielce). Wiosną 1944 przystąpiono do tworzenia Brygad AL (łącznie było ich 10) o liczebności od kilkudziesięciu do 200 ludzi: ich działalność nakierowana była na niszczenie transportu niemieckiego, łączności, prowadzenie sabotażu. Przeprowadzano także ataki na niektóre oddziały AK (w Denkówku 14 IV 1944 r. zamordowano 4 żołnierzy AK, pod Owczarnią 4 V 1944 r. zabito 18 żołnierzy AK. pod Stefanówką 2 VII 1944 r. zginęło - wg dokumentów AL - 47 żołnierzy AK, wg dokumentów AK - 14 żołnierzy).
Wywiad AL (kierowany przez agentów NKWD zwerbowanych częściowo jeszcze przed wybuchem II wojny świat.) nastawiony był w znacznym stopniu przeciwko strukturom AK i in. organizacji niepodległościowych (przenikał nawet do Komendy Gł. AK); ustalał ścisłe dane personalne oficerów i żołnierzy; współpracował z niemieckimi siłami bezpieczeństwa przeciw Polskiemu Państwu Podziemnemu, przesyłając listy rozszyfrowanych działaczy Delegatury Rządu i AK oraz przeprowadzając wspólne akcje z Abwehrą przeciw niepodległościowcom (7 II 1944 r. - „zdobycie” archiwum Delegatury Rządu w Warszawie przy ul. Poznańskiej 37/20: 7 osób z Delegatury i AK przepadło bez śladu).
Propaganda AL skierowana była przeciwko Polskiemu Państwu Podziemnemu: deprecjonowała jego osiągnięcia, zakres działania i wpływy, wyolbrzymiała działalność własną: wobec organizacji niepodległościowych stosowała niezwykle pejoratywne określenia: ..zbiry z AK”, „sikorszczackie gnojki”. „zaprzaństwo polskie”, „najemnicy Gestapo”, „gady reakcyjne”, ..reakcyjni łajdacy”, „łobuzy”, „ścierwo”, „bandy reakcyjne”.
Partyzantka AL przedstawiana była przez historyków komun, jako liczniejsza niż partyzantka AK. Według tej wykładni w powstaniu warszawskim walcztć miało aż 1800 żołnierzy AL., choć siły Okręgu Warszawskiego wynosiły maksymalnie 435 osób, a część z nich opuściła Warszawę w lipcu 1944 r.
W AL służyli liczni obywatele sowieccy (zbiegli z niewoli jeńcy i żołnierze formacji kolaboracyjnych. tzw. Ostlegionen i SS-Wachtmannschaften) i zbiegli z gett i obozów Żydzi. Oddziały AL dokonały licznych zbrodni na Żydach (po wojnie skazani za to zostali m.in. dowódcy poszczególnych oddziałów i brygad partyzanckich: G. Korczyński (vel S. Kilanowicz pseud. „Grzegorz”). B. Kowalski (vel B. Kazimierak pseud. „Cień”). T. Szymański (pseud. „Lis”). E. Gronczewski (pseud. „Przepiórka”), A. Flis (pseud. „Maksym”) i Tadeusz Maj (pseud. „Łokietek”): mimo to te zbrodnie przypisywano w komunistycznej historiografii oddziałom AK i NSZ.
AL dokonała licznych likwidacji członków podziemia niepodległościowego (AK. NSZ i BCh). brała „zakładników” spośród sfer ziemiańskich (gł. dla wymuszenia okupu finansowego), niekiedy mordując ich w bestialski sposób: przeprowadziła wiele akcji czysto rabunkowych, werbowała siatki agenturalne dla potrzeb NKWD. W lipcu 1944 r. formalnie połączono siły AL i Armii Polskiej w ZSRR. powołując Wojsko Polskie. Na terenach zajętych przez Armię Czerwoną żołnierze AL tworzyli podstawy aparatu bezpieczeństwa publicznego (UB, MO i ORMO): formowano z nich grupy operacyjne do walki z antykomunistyczną partyzantką AK i in. organizacji oraz tzw. bandy pozorowane.
2. Akcja „Burza”
Powstanie Krajowej Rady Narodowej i Armii Ludowej spowodowały kontrakcję ze strony obozu rządowego. 9 stycznia Delegat Rządu wydał dekret o utworzeniu Rady Jedności Narodowej (RJN), której przewodniczącym został wybitny działacz PPS WRN Kazimierz Pużak. RJN miała być przedstawicielstwem politycznym sił skupionych wokół rządu na emigracji i pełnić rolę podziemnego parlamentu.
ZWZ-AK, przygotowując się do otwartej walki, która miała nastąpić w momencie załamania się panowania niemieckiego, opracowała 2 kolejne plany powstania powszechnego. Plany te zakładały desant lotniczy oraz innne formy wsparcia ze strony aliantów i Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, a w dalszej fazie walki również desant morski. W zaistniałej na froncie wschodnim sytuacji, plany powstania powszechnego okazały się nierealne. Pod koniec 1943 r. zastąpiono je tzw. Planem „Burza”. Przewidywał on: w miarę odwrotu Niemców i wkroczenia Armii Czerwonej na ziemie II Rzeczypospolitej, zespół kolejnych wystąpień zbrojnych oddziałów AK.
Plan ten zakładała cele:
militarne - walka z Niemcami i obrona ludności polskiej przed wyniszczeniem przez cofające się wojska niemieckie i ich ukraińskich sojuszników;
polityczne - występowanie dowódców AK i przedstawicieli Delegatury Rządu na Kraj w roli gospodarzy wobec wkraczających Sowietów.
Działania zbrojne w ramach Akcji „Burza” prowadzone były z różnym natężeniem od 1 XI 1944 r., a w szczątkowej formie do stycznia 1945 r. W pierwszym okresie realizacji nie przewidywano wystąpień zbrojnych w miastach. Później decyzja ta uległa zmianie z powodu zaistnienia specyficznych okoliczności polityczno-wojskowych.
a) Losy 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK
Do realizacji planu jako pierwszy przystąpił Okręg AK Wołyń, formując 27 Wołyńską Dywizję Piechoty AK w sile ok. 6,5 tys. ludzi (kolejni dowódcy ppłk J.W. Kiwerski, pseud. „Oliwa”, mjr T. Sztumberk - Rychter, pseud. „Żegota”, płk J. Kotwicz, pseud. „Twardy”). W styczniu 1944 dywizja podjęła działania bojowe przeciwko nacjonalistom ukraińskim i armii niemieckiej (walki pod Hołobami, Zasmykami i Włodzimierzem). W lutym 1944 r. nawiązano kontakt z oddziałami partyzantki sowieckiej a następnie z jednostkami Armii Czerwonej. W uzgodnionej akcji bojowej 27 Dywizja Piechoty AK zdobyła miasta Turzyska i Turopin oraz stoczyła boje pod Zamłyniem, Sztuniem i w rejonie Kowla. 26 III 1944 r. doszło do spotkania płk. Kiwerskiego z dowódcą odcinka frontu Armii Czerwonej, podczas którego zostało uzgodnione:
27 Dywizja Piechoty AK jest wojskiem polskim podległym władzom w Londynie i w Warszawie,
może nadal komunikować się z tymi władzami,
otrzyma pełne zaopatrzenie włącznie z artylerią i sprzętem motorowym od Sowietów;
w zakresie operacyjnym dywizja podporządkuje się całkowicie rozkazom dowództwa Armii Czerwonej.
Delegat Rządu na Kraj Jankowski, powiadomiony o powyższym układzie, zatwierdził go i Rada Jedności Narodowej uchwałą z 29 V 1944 r. wyraziła dla niego aprobatę. Od tej pory 27 Dywizja Piechoty AK walczyła z Niemcami we współdziałaniu z Armią Czerwoną. W trakcie zaciętych walk z siłami niemieckimi (zwiększonymui o dywizję pancerną SS Wiking), wojska sowieckie bez powiadomienia Polaków cofnęły się na wschód, a dywizja AK otoczona została nad rzeką Turią, gdzie poległ jej dowódca Kiwerski. Nowy dowódca „Żegota” zdołał się przebić z dywizją przez okrążenie i w ciężkich walkach dotrzeć do lasów szackich. Tu oddziały 27 Dywizji zostały okrążone (18-21 V 1944) i ponownie przebijały się w walce z przeważającymi siłami niemieckimi. Nowo utworzone zgrupowanie „Garda” wraz z oddziałem sowieckim przedostało się przez Prypeć na zaplecze frontu, ponosząc przy tym duże straty od ognia sowieckiego. Zgrupowanie 50 pułku piechoty AK i in jednostki dywizji na rozkaz Komendy Głównej AK przeprawiły się przez Bug na Lubelszczyznę. Zgrupowanie „Garda” zostało siłą wcielone do Armii Polskiej w ZSRR
b) Plan „Burza” na Wileńszczyźnie
Brygady Okręgu Wileńskiego i Nowogrodzkiego stoczyły wcześniej ok. 30 bitew i potyczek z Niemcami. W dużej bitwie pod Murowaną Oszmianką oddziały wileńskie AK rozbiły litewski ochotniczy legion SS gen. Plechawiczjusa. W nocy z 6 na 7 VII 1944 r. oddziały AK w sile 5,5 tys. żołnierzy pod dowództwem płk. A Krzyżanowskiego (pseud. „gen. Wilk”) uderzyły na Wilno, ponosząc przy tym duże straty w walce z 17-tys. Załogą niemiecką. Drugi atak nastąpił 7 lipca po południu wraz z nadciągającymi oddziałami Armii Czerwonej; w wyniku zmagań trwających do 13 lipca miasto zostało wspólnie zdobyte.
Sowieckie dowództwo frontu obiecało dozbrojenie oddziałów wileńskich, które pod polskim dowództwem i sztandarami miały wejść w skład sowieckiego frontu i walczyć z Niemcami. Następnie Rosjanie zaprosili na naradę wszystkich polskich oficerów - od dowódcy batalionu wzwyż - i aresztowali ich. Żołnierze wileńskiego zgrupowania AK zostali następnie otoczeni przez formacje NKWD wsparte jednostkami pancernymi i lotnictwem. Zażądano od nich natychmiastowego złożenia broni i wstąpienia do armii gen. Berlinga. Za odmowę złożenia broni groziła masakra, za odmowę wcielenia do berlingowców - łagry na Sybirze. Żołnierze AK solidarnie zażądali powrotu gen. „Wilka” i aresztowanych oficerów, sów. dowódca odpowiedział: Wy nie biespakojties. wy wstrietities ze swoimi komandirami; oporni spotkali się na Syberii.
Z wileńskiego kotła wydostały się tylko niektóre oddziały AK (np. kawaleria mjr. Adolfa Pilcha ps. „Góra”, „Dolina” oraz 5 Wileńska Brygada AK mjr. Szyndzielorza, pseud. „Łupaszko”).
c) Plan „Burza” na obszarze lwowskim
Utoworzono 5 Dywizje Piechoty AK i 14 Pułk Ułanów Jazłowieckich. Po ustabilizowaniu się w marcu 1944 r. frontu sowiecko - niemieckiego na linii Tamopol-Kołomyja, rozpoczęto wzmożoną akcję sabotażowo-dywersyjną, staczając z Niemcami szereg walk, wykolejając m. in. 46 pociągów wojskowych.
Działania utrudniali nacjonaliści ukraińscy, paląc wsie polskie i mordując ich mieszkańców. W kwietniu 1944 obliczono liczbę ofiar we Lwowskiem na ok. 5 tys. mężczyzn, kobiet i dzieci. Dowódca AK skierował dużej liczby drobnych oddziałów partyzanckich do ochrony ludności poilskiej zgromadzonej w bazach.
Kiedy latem 1944 r. ruszyła ofensywa sowiecka, 5 Dywizja Piechoty AK w sile 3 tys. żołnierzy pod dowództwem płk. W. Filipowskiego (pseud. „Janek”) i 14 Pułk Ułanów Jazłowieckich pod dowództwem mjr. „Draży” razem z wojskami sowieckimi zajęły Lwów (22-27 VII 1944 r.). następnie powtórzył się „wileński schemat” i AK-owcy zostali zesłani do łagrów.
d) Plan „Burza” w Okręgu Lubelskim AK
Utworzono 3 Dywizję Piechoty AK pod dowództwem płk. A. Świtalskiego (pseud. „Dąbrowa”), 9 Dywizję Piechoty AK pod dowództwem gen. L. Bittnera (pseud. „Halka”) i 27 Dywizję Piechoty AK (złożoną z tych żołnierzy, którzy przebili się z Wołynia i uzupełnioną przez żołnierzy z Lubelskiego, której dowództwo objął płk J. Kotwicz, pseud. „Twardy”). Jednostki AK rozpoczęły opanowały szereg miejscowości (niektóre we współdziałaniu z Armią Czerwoną). W kilku przypadkach, w gorączce walki, dowództwo nad oddziałami sowieckimi objęli oficerowie polscy. W Lubelskiem rozbrajanie oddziałów AK przebiegało stopniowo i zakończyło się się w czasie zatrzymania frontu pod Warszawą. Oddziały 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK idące na pomoc walczącej Warszawie zostały rozbrojone dopiero w Otwocku.
e) Plan „Burza” w Okręgu Białostockim
Do tworzenia większych związków bojowych przystąpiono na krótko przed rozpoczęciem operacji. Wystawiono 18 Dywizji Piechoty AK pod dowództwem płk. J. Stencela (pseud. „Rawicz”), 29 Dywizji Piechoty AK pod dowództwem ppłk. W. Ściegiennego (pseud. „Las”) oraz związek Podlaskiej i Suwalskiej Brygady Kawalerii. Jednostki te nie zdążyły podjąć większych działań. W rozkazach sowieckiego dowództwa 2 Frontu Białoruskiego kilkakrotnie wyróżniano polskie oddziały partyzanckie za doskonałą współpracę z partyzantką i oddziałami Armii Czerwonej.
f) Plan „Burza” we wschodniej części Obszaru Warszawskiego
Wystawiono tu 8 Dywizję Piechoty AK pod dowództwem ppłk. H. Suszczyńskiego (pseud. „Szeliga”) oraz l Pułk Strzelców Konnych. Przeprowadziły one uderzenia dywersyjne na tyłach armii niemieckij, wyzwalając samodzielnie: Węgrów, Mińsk Mazowiecki, Radzymin i Tłuszcz oraz broniąc tych miast przed kontratakami niemieckimi aż do nadejścia Armii Czerwonej. Wspólnie z jednostkami sowieckimi wyzwolono Siedlce. We wschodniej części Obszaru Warszawskiego AK przekazała Armii Czerwonej swoje szpitale polowe oraz magazyny z kolejowym sprzętem łączności, podkładami, szynami i węglem, przygotowane do odbudowy kolei na wypadek zniszczenia jej przez Niemców. AK-owcy z Podokręgu Wschód Obszaru Warszawskiego tylko częściowo dali się rozbroić. Wielu dowódców po walce rozwiązało oddziały i ukryło broń.
g) Plan „Burza” w Okręgu Kielecko-Radomskim
Oddziały partyzanckie, które wiązały znaczne siły niemieckie ułatwiały Armii Czerwonej forsowanie Wisły. Bitwa oddziałów AK pod Niedźwicami (31 VII 1944 r.) umożliwiła Sowietom utworzenie na zach. brzegu Wisły przyczółka sandomierskiego, z którego zimą 1945 ruszyła decydująca ofensywa sowiecka. Nawiązano współpracę z Armią Czerwoną przy zdobywaniu Staszowa (l sierpnia), forsowaniu Wisły pod Magnuszewem (l sierpnia) i w walkach na przyczółku pod Baranowem.
h) Plan „Burza” w Okręgu Kraków
Utworzono tu: 106 Dywizję Piechoty AK (dowódca ppłk B. Nieczuja-Ostrowski, pseud. „Bolko-Tysiąc”; łącznie ok. 9 tys. ludzi), Krakowską Brygadę Kawalerii AK (dowódca mjr E. Kleszczyński, pseud. „Dzik”; ok. 4 tyś. ludzi), pododdziały 6 Dywizji Piechoty AK (dowódca ppłk W. Wąjda, pseud. „Odwet”), zgrupowania 22 Dywizji Piechoty AK (p.o. dowódcy mjr W. Rutkowski, pseud. „Haszysz”) i 24 Dywizję Piechoty AK (dowódca płk K. Putek, pseud. „Zwor-ny”).
Oddziały AK Okręgu Kraków w czasie walk współdziałały z Armią Czerwoną. 2 VIII 1944 r. 17 Pułk Piechoty AK wraz z pododdziałami 60 Armii gen. Kuraczkina brał udział w wyzwoleniu Rzeszowa. Po zatrzymaniu się frontu sowieckiego większość Okręgu Krakowskiego pozostawała pod okupacją niemiecką, w związku z tym jednostki AK podjęły działania współpracując nadal z sowieckimi oddziałami partyzanckimi działającymi na tyłach frontu.
i) Powstanie warszawskie
Nie było ono planowane jako część Planu „Burza”, jednak sytuacja polityczna i militarna, a także zamiary niemieckie wobec Warszawy skłoniły Delegata Rządu i dowództwo AK do podjęcia walki zbrojnej w stolicy. Przed jej wybuchem dowództwo sowieckie nawoływało ludność Warszawy przez radiostacje wojskowe, do zbrojnego zrywu. 31 lipca dowództwo AK otrzymało informację, że czołgi sowieckie doszły do Radzymina, a premier RP S. Mikołajczyk udał się na rozmowy do Moskwy. Jednocześnie niemieckie dowództwo wezwało męską młodzież do prac fortyfikacyjnych i wydało komunikat, w którym informowało, że Rosjanie zaczęli generalne natarcie na Warszawę. Siły AK w Warszawie wynosiły ok. 50 tys. Żołnierzy. Rozkaz rozpoczęcia walki l VIII 1944 o godz. 17 (gody „W”) nie dotarł na czas do wielu dowódców; powstanie rozpoczęto siłami ok. 23 tys. niedostatecznie uzbrojonych żołnierzy.
Utworzone do realizacji Planu „Burza” jednostki AK zostały jesienią i zimą 1944 r. rozformowane. Zimą 1944-45 Akcja „Burza” została odwołana również na terenach objętych działaniami wojkowych okręgów AK na zachód od Wisły. W styczniu 1945 r. oddziały AK w południowej Polsce wykonały ostatnie akcje bojowe w ramach „Burzy”.
W dniach od 7 do 12 lipca w ramach akcji „Burza” oddziały AK z okręgów ,,Wilno” i „Nowogródek” wzięły udział w walkach o wyzwolenie Wilna. W ich trakcie współdziałały z Armią Czerwoną. Nazajutrz po zakończeniu walki, 13 lipca, wojska radzieckie rozbroiły żołnierzy AK, aresztowały dowództwo i wywiozły w głąb ZSRR łącznie ze znaczną liczbą żołnierzy, którzy nie godzili się na wstąpienie do l Armii WP dowodzonej przez gen. Berlinga.
Autorzy planu „Burza” mogli przypuszczać, przed podjęciem jego realizacji, że wobec jawnego gwałtu zachodni sojusznicy nie pozostaną obojętni i przestaną bez zastrzeżeń wierzyć wszelkim zapewnieniom Stalina i w sposób zdecydowany wystąpią w obronie Polski. Churchill i Roosevelt potrzebowali jednak pomocy ZSRR w zwycięstwie nad Trzecią Rzeszą i prawdopodobnie nie brali poważnie pod uwagę możliwości stanowczego i zdecydowanego przeciwstawienia się Stalinowi.
3. Powstanie PKWN
20 VII 1944 r. wojska l. Frontu Białoruskiego pod dowództwem marszałka Konstantego Rokossowskiego sforsowały Bug pod Dorohuskiem. Na wieść o tym, 20 lipca wieczorem na wspólnym posiedzeniu ZPP i CBKP z udziałem przedstawicieli KRN sfinalizowane zostały rozmowy na temat powołania z dniem 21 VII 1944 r. Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego (PKWN), na czele którego stanąć miał Osóbka-Morawski. W myśli utrwalanej przez dziesiątki lat legendy, PKWN miał być utworzony w pierwszym wyzwolonym mieście dzisiejszej Polski tzn. w Chełmie Lubelskim. Tam też miał być przygotowany i ogłoszony Manifest PKWN.
Było to wszystko zwyczajnym kłamstwem mającym na celu ukrycie faktu, że PKWN został utworzony w Moskwie pod czujnym okiem Stalina, który był rzeczywistym autorem Manifestu. Nie jest bowiem tyle ważne, kto pisze, ile kto ostatecznie zatwierdza, a w tym względzie nie ulega wątpliwości, iż ostatnie słowo należało do generalissimusa.
4. Manifest PKWN
22 VII 1944 r. o godzinie 10.45 czasu polskiego za pośrednictwem radia moskiewskiego przekazano do okupowanego kraju treść Manifestu PKWN:
władzę na wyzwolonych spod niemieckiej okupacji terenach przejmować miał PKWN działający w imieniu KRN;
władza w kraju funkcjonować będzie na podstawie Konstytucji z 17 III 1921 r. (odrzucano więc fakt, że od 1935 r. obowiązywała w Polsce Konstytucja kwietniowa i uznawano rząd w Londynie i jego Delegaturę za nielegalne)
wzywano do dalszej walki z Niemcami i odbudowy kraju ze zniszczeń wojennych;
zapowiadano odzyskanie ziem na północy i zachodzie i ustalenie granicy wschodniej, która powinna być ,, linią przyjaznego sąsiedztwa” na drodze porozumienia i negocjacji w myśl zasady: ,,ziemie polskie - Polsce, ziemie ukraińskie, białoruskie i litewskie - radzieckiej Ukrainie, Białorusi i Litwie”;
zapowiadano społeczną i polityczną przebudowę Polski, reformę rolnej oraz przejęcie niemieckich przedsiębiorstw przemysłowych, handlowych, transportowych, banków i lasów;
deklarowano rozwoju polskiej oświaty i ustanowieniu swobód demokratycznych.
Wraz z utworzeniem PKWN, KRN wydała dekret o przejęciu zwierzchnictwa nad Armią Polską powstałą w ZSRR i połączeniu jej z Armią Ludową w jednolite Wojsko Polskie. Naczelnym Dowódcą został gen. Rola-Żymierski, jego zastępcami generałowie Berling i Zawadzki, a szefem sztabu płk Spychalski.
Przez następne kilka dni trwały w Moskwie rozmowy pomiędzy przedstawicielami PKWN a rządem radzieckim. Dopiero 27 lipca do Chełma przybyli członkowie PKWN. W tym dniu zakończyły się walki o Lwów, w których uczestniczyły aktywnie oddziały AK. Kilka dni później NKWD aresztowało sztab komendy Obszaru Lwowskiego AK. Również Lublin w znacznym stopniu wyzwolony dzięki walkom polskich sił zbrojnych. Do 26 lipca urzędowała tam nawet polska administracja, a po ulicach krążyły patrole AK.
5. Przejmowanie władzy nad wyzwalanymi obszarami Polski
a) Administracja terenowa
Władza PKWN organizowała się w miarę przesuwania się frontu. Końcowy etap letniej ofensywy radzieckiej stanowiły walki o utrzymanie przyczółków na Wiśle, pod Sandomierzem, Janowcem i Magnuszewem. Pod koniec sierpnia działania ofensywne zostały wstrzymane i nastąpiła stabilizacja frontu na linii Narwi, Wisły i Wisłoka. Walki we wrześniu (operacja praska i zajęcie prawobrzeżnej Warszawy, likwidacja zgrupowania niemieckiego w widłach Wisły i Bugo-Narwi, walka o przyczółki na Narwi) miały charakter lokalny i umacniały zdobyte pozycje.
Najważniejszym zadaniem PKWN było stworzenie sprawnego aparatu władzy i przejęcie kontroli nad różnymi dziedzinami życia publicznego. Przewidywano, że tworzone rady narodowe staną się jednocześnie reprezentacją samorządu ludności i organami wykonawczymi PKWN. Rady miały powoływać na swym terenie milicję, uruchomić administrację, szkoły, zakłady handlowe i przemysłowe itp.
Nowe ogniwa władzy składały się z działaczy PPR i wojskowych oraz ludzi z Armii Ludowej. PPR liczyła na terenach wyzwolonych około 5 tys. Członków. Pełnomocnik Rady Wojennej Armii Polskiej, Edward Ochab, powołany jeszcze przed przyjazdem PKWN do Lublina, miał do dyspozycji 33 oficerów i podoficerów „pozostających w administracji państwowej, samorządowej i wojskowej w Lublinie i województwie lubelskim” Współdziałali oni w organizowaniu szkolnictwa, samorządów, aprowizacji, handlu, przemysłu, rolnictwa, służby zdrowia, milicji i więziennictwa.
W połowie sierpnia, po rozwiązaniu urzędu pełnomocnika, zostały sformowane wojskowe grupy operacyjne; każda dywizja 1 Armii była zobowiązana do odkomenderowania grupy oficerów i podoficerów do pracy cywilnej. Z AL. Rekrutowała się znaczna część powstającego aparatu bezpieczeństwa. Franciszek Jóźwiak, szef Sztabu Głównego AL., objął funkcję komendanta głównego MO w województwie warszwskim.
Pełnomocnicy PKWN w zasadzie nie ustanawiali odrębnego aparatu wykonawczego, ich głównym zadaniem było powołanie rad narodowych jako podstawowych organów władzy. Sposób, w jaki rady sprawowały funkcje administracyjne, nie był wówczas ujednolicony. Najczęściej rada wyłaniała ze swego składu nowe ciało wykonawcze. Jego nazwa i struktura organizacyjna zależała od miejscowej inicjatywy.
We wrześniu rola rad narodowych uległa drastycznemu ograniczeniu na rzecz urzędów wojewódzkich i starostw powiatowych jako organów wykonawczych administracji ogólnej. Na mocy dekretu PKWN z 21 sierpnia wojewoda (mianowany przez przewodniczącego PKWN) i starosta (powoływany przez kierownika Resortu Administracji Publicznej) służbowo podlegali władzom administracyjnym wyższej instancji; kompetencje rad narodowych ograniczały się do spraw wchodzących w zakres samorządu terytorialnego. Nowa ustawa KRN „O organizacji i zakresie działania rad narodowych” z 11 września 1944 r. pozostawiła w kompetencji rad, określonych jako ciała ustawodawcze i samorządowe, planowanie działalności publicznej, kontrolę organów wykonawczych i powoływanie instytucji samorządowych.
Do końca września istniał zamęt, rozgraniczenie kompetencji między radami a urzędami administracji państwowej następowało bardzo powoli. Pewien ład wprowadził dopiero dekret PKWN z 23 listopada. Radom miały podj legać wszystkie sprawy publiczne w skali danego terytorium, a ich organem wykonawczym stały się wybierane przez radę wydziały wojewódzkie i powiatowe, którym z urzędu przewodniczył wojewoda (starosta).
b) MO i aparat bezpieczeństwa
Pierwszymi aktami PKWN były dwa dekrety z 27 lipca: o rozwiązaniu Policji Państwowej i o powołaniu Milicji Obywatelskiej. Dekret dotyczący MO podporządkowywał ją radom narodowym. 7 października PKWN uchwalił nowy dekret, na mocy którego milicja została sformowana na wzór wojskowy i miała podlegać kierownikowi Resortu Bezpieczeństwa Publicznego.
W grudniu 1944 r. MO liczyła 13 206 funkcjonariuszy. Trzon kadr milicji stanowili partyzanci AL, ale napływał też dość licznie element niepożądany. 19 października BP PPR podjęło uchwałę o zasileniu milicji starszymi rocznikami z wojska. Sprawy MO były ponownie rozpatrywane w listopadzie, wskazano wówczas na liczne niepokojące zjawiska: z jednej strony demoralizację, z drugiej - wrogie nastawienie do nowej władzy. Żądano zwiększenia operatywności milicji, mobilizacji przeciw podziemiu, pogłębienia związku z terenem.
Tworzony aparat bezpieczeństwa, w tym czasie odgrywający rolę pomocniczą wobec działających na terenie Polski agend NKWD. Tu także odczuwano niedostatek kadr, nawet po przybyciu na przełomie września i października absolwentów kursów szkoły NKWD w Kujbyszewie. W październiku 1944 r. otwarta została szkoła oficerów bezpieczeństwa, organizowano też kursy poszczególnych służb. Resortem BP kierował Stanisław Radkiewicz, jego zastępcą był Mieczysław Mietkowski, poszczególnymi sekcjami kierowali: Jerzy Siedlecki, Józef Czaplicki, Julia Brystigerowa, Teodor Duda, Julian Konar, Mikołaj Orechwo, Jan Szewczyk. Wśród funkcjonariuszy aparatu wymienić należy Jacka Różańskiego, późniejszego dyrektora Departamentu Śledczego MBP, Romana Romkowskiego, który kierował kontrwywiadem, rozpracowującym kolaborantów i polskie podziemie. W prawobrzeżnej Warszawie od stycznia działał Józef Światło (zastępca kierownika WUBP).
W końcu 1944 r. w aparacie bezpieczeństwa zatrudnionych było ok. 2 tys. osób. Resortowi Radkiewicza podlegał także Polski Samodzielny Batalion Specjalny pod dowództwem ppłk. Henryka Toruńczyka, przekształcony najpierw w rozwiniętą formację Wojsk Wewnętrznych, następnie zaś, w marcu 1945 r., w Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego w liczbie 32 tys. żołnierzy.
Aparat przymusu organizowany był na kadrach wyszkolonych przez NKWD i w ścisłym współdziałaniu z radzieckimi służbami specjalnymi.
c) Sądownictwo
15 sierpnia PKWN uchwalił dekret o sądach przysięgłych, który jednak nie został wprowadzony w życie.
Najwcześniej podjęły pracę sądy okręgowe i grodzkie na Lubelszczyźnie (28 lipca Sąd Okręgowy i Grodzki w Zamościu, 3 sierpnia Sąd Okręgowy w Lublinie) oraz sądy grodzkie w Lublinie, Turobinie, Tomaszowie. W końcu sierpnia odbyły się pierwsze rozprawy. W sierpniu podjęły pracę sądy w województwie warszawskim, białostockim i rzeszowskim, choć tam kadry sędziowskie były zdziesiątkowane, najpierw przez Niemców, potem zaś, po wkroczeniu Armii Czerwonej, wskutek represji NKWD i wywózek do ZSRR. W końcu sierpnia i w Białymstoku znajdował się jeden sędzia i jeden adwokat. Niektórzy ociągali się z przystąpieniem do pracy w warunkach - jak to oceniano - nowej okupacji.
16 września Jan Czechowski, kierujący Resortem Sprawiedliwości, wezwał wszystkich pracowników sądownictwa, by zgłosili się do pracy i liczni sędziowie odpowiedzieli na ten apel. Przyjmowano wówczas wszystkich bez wyjątku. Mimo znacznych trudności, między innymi lokalowych - gmachy sądów były często zajęte przez wojsko - do końca 1944 r. działały 3 sądy apelacyjne, 5 sądów okręgowych i 57 sądów grodzkich, W ciągu kilku miesięcy sądy rozpatrzyły ok. 3,5 tys. spraw cywilnych i tyleż spraw karnych.
Spod kompetencji sądów powszechnych wyłączone zostały sprawy polityczne. 12 września dekretem PKWN powołano specjalne sądy karne, które orzekały w sprawach objętych dekretem z 31 sierpnia „o wymiarze kary dla faszystowsko - hitlerowskich zbrodniarzy oraz dla zdrajców Narodu Polskiego”. Sądy te rozpoczęły działalność w październiku w Lublinie, Siedlcach (dla woj. warszawskiego) i w Rzeszowie (dla woj. krakowskiego). We wrześniu, także dekretem PKWN, wprowadzony został Kodeks Karny Wojska Polskiego, który stanowił podstawę do karania śmiercią osób uprawiających działalność polityczną niezgodną z linią PKWN czy krytykujących stosunki polsko-radzieckie. Po uchwaleniu w końcu października dekretu o ochronie państwa, jurysdykcja w objętych nim sprawach została przekazana sądom wojskowym.
d) Wojsko
Jeszcze w Moskwie zapadła decyzja o przejęciu przez KRN zwierzchności nad Armią Polską w ZSRR, połączeniu jej z Armią Ludową i nadaniu siłom zbrojnym nazwy „Wojsko Polskie”. Naczelnym dowódcą WP został gen. Michał Rola Żymierski, jego zastępcami: do spraw liniowych - gen. Berling, a do spraw polityczno-wychowawczych - gen. Aleksander Zawadzki. W skład Naczelnego Dowództwa wchodzili poza tym płk Marian Spychalski, szef Sztabu Głównego, oraz Jan Czechowski, kierownik Resortu Sprawiedliwości, delegat KRN. Na dwóch ostatnich stanowiskach na początku października nastąpiła zmiana: gen. Władysław Korczyc zajął miejsce Spychalskiego, ten zaś zastąpił Czechowskiego.
Plany rozbudowy WP były rozpatrywane na posiedzeniu PKWN 3 sierpnia. Plan mobilizacyjny przewidywał powołanie pod broń około 100 tys. ludzi, a więc podwojenie dotychczasowego składu armii czynnej. Zamierzano sformować trzy armie, liczące każda po cztery dywizje.
Mobilizacja miała znaczenie nie tylko wojskowe, ale także, a może przede wszystkim polityczne. Miała rozbrajać opór. Rozbudowa wojska była poza tym niezbędna do utrzymania władzy. Na początku sierpnia, podczas pobytu delegacji KRN i PKWN w Moskwie, uzyskano zgodę Stalina na sformowanie 2 i 3 Armii, jak też na utworzenie samodzielnego Frontu Polskiego. Zgodnie z dyrektywą ND Armii Radzieckiej sztab Frontu i obie armie miały być sformowane do 15 września. Aby utworzyć Front Polski, trzeba było powiększyć stan osobowy WP do 430 tyś. żołnierzy, a więc czterokrotnie, co w ówczesnych warunkach było po prostu niewykonalne.
14 sierpnia PKWN uchwalił dekret o częściowej mobilizacji i rejestracji ludności do służby wojskowej. Jeszcze w tym miesiącu miał być przeprowadzony pobór mężczyzn z roczników 1921 -1924, oficerów i podoficerów rezerwy oraz b. tajnych organizacji wojskowych, oficerów w stanie spoczynku i urzędników wojskowych do lat 50, podoficerów - do lat 40, lekarzy, szoferów i mechaników. W drugim terminie, od 1 do 20 września, przeprowadzona miała być rejestracja mężczyzn z roczników 1911-1920, jak też kobiet pracujących w służbie zdrowia i w łączności. Uruchomione zostały rejonowe komendy uzupełnień. Pobór miał się zacząć 25-26 sierpnia.
Wyniki mobilizacji były niewspółmierne do oczekiwań i planów. W ciągu dwóch miesięcy do jednostek wojskowych przekazano 58,5 tyś. żołnierzy. Z trudem udało się sformować większość jednostek 2 Armii pod dowództwem gen. Karola Swierczewskiego (następnie gen. Stanisława Po-pławskiego). 15 listopada ND WP ogłosiło rozkaz o wstrzymaniu formowania 3 Armii, uzasadniając tę decyzję niedostatkiem kadry oficerskiej i koniecznością skoncentrowania się na doprowadzeniu do stanu gotowości bojowej już istniejących jednostek. Zrezygnowano z przeprowadzenia ogłoszonej mobilizacji roczników 1915-1920 oraz zawiszono mobilizację rocznika 1925, ograniczając się - wyjąwszy oficerów i podoficerów - do zaciągu ochotniczego.
25 grudnia 1944 r.: 1 Armia, łącznie z jednostkami saperskimi, liczyła 38 tys. żołnierzy, 2 Armia - 45 tys., jednostki podległe bezpośredniemu Naczelnemu Dowództwu - 50 tys. oraz jednostki zapasowe 38 tys. A więc w sumie 172 tys. żołnierzy w formacjach bojowych. Utworzenie Frontu Polskiego przestało wchodzić w rachubę.
Ze sprawą rozbudowy wojska wiązały się obciążenia nałożone na społeczeństwo. Porozumienie między PKWN a rządem ZSRR przewidywało, że WP będzie zaopatrywane przez radzieckie intendentury, Polska zaś, w ramach rozliczeń za wyposażenie i utrzymanie Armii Polskiej w ZSRR oraz wyposażenie Wojska Polskiego, zobowiązana była dostarczać żywność i paszę jednostkom Armii Czerwonej przebywającym na jej terytorium. 17 sierpnia dekretem PKWN został ustanowiony obowiązek świadczeń rzeczowych. Egzekwowanie świadczeń napotykało na znaczne opory, a jednocześnie wzrastała liczba produktów rolnych objętych przymusowymi dostawami. Nie pomogła dokonana w listopadzie reorganizacja aparatu ściągania świadczeń rzeczowych (specjalne pułki aprowizacyjne podległe komendantom wojennym) - do końca roku zebrano 65% przewidzianej kwoty zbóż, 72% - ziemniaków, 53% - mięsa. Nastąpiła też rekwizycja koni.
e) Przemysł i rolnictwo
Obszar między Bugiem i Wisłą był raczej mało zniszczony. W stosunku do wartości majątku narodowego w 1939 r. straty wynosiły: w woj. białostockim - 4,2%, lubelskim - 3,2%, rzeszowskim - 4,1%. Wieś ucierpiała znacznie wskutek niemieckich akcji pacyfikacyjnych, a tereny nadwiślańskie w czasie walk w 1944 r.
Propaganda, później zaś historiografia przedstawiały proces odbudowy przemysłu jako „osiągnięcie władzy ludowej”. W istocie był to sukces polskiego społeczeństwa. Pełnomocnicy PKWN, delegowani do zabezpieczenia poszczególnych gałęzi przemysłu lub określonych zakładów przemysłowych, poza tym, że reprezentowali interesy polskiego przemysłu wobec dowództwa radzieckiego, realizowali wstępną fazę nacjonalizacji - o której nie mówiono otwarcie, ale którą zamierzano przeprowadzić - i tworzyli organizacyjne ramy scentralizowanych form zarządzania przemysłem. Do zadań pełnomocników należało powołanie tymczasowych zarządów fabrycznych, ustalenie warunków pracy i płacy załóg, sprawowanie ogólnego kierownictwa wszystkimi przedsiębiorstwami na danym terenie. Już wówczas powstały w postaci zalążkowej centralne zarządy i zjednoczenia branżowe. Jednocześnie, powodując się względami pragmatycznymi, nie ograniczano prywatnych przedsiębiorców, nie powstrzymywano działalności izb przemysłowo-handlowych. Dopuszczone były wszystkie inicjatywy i każda improwizacja.
Inaczej było w rolnictwie, gdzie prymat miała polityka. Reforma rolna, w tej wersji, jaką realizował PKWN, była w generalnych założeniach zbieżna z programem wysuwanym przez PPR. Przejęcie majątków bez odszkodowania, podział ziemi między chłopów małorolnych, średniorolnych obarczonych licznymi rodzinami, drobnych dzierżawców oraz robotników rolnych za minimalną opłatą; 5 ha użytków rolnych dla średniolicznej rodziny jako podstawa - oto zasady, wedle których zamierzano przeprowadzić szeroką reformę rolną. Komuniści byli świadomi, że na nadziały w takim wymiarze nie wystarczy ziemi. Jednakże celem uchwalonego 6 września 1944 r. dekretu o reformie rolnej nie była budowa ekonomicznie i społecznie racjonalnej struktury rolnictwa opartego na indywidualnej własności chłopskiej. Dla komunistów, podobnie jak swego czasu w Rosji, podział ziemi między chłopów stanowił etap przejściowy. W perspektywie - bliższej lub dalszej - przewidywano kolektywizację wsi. Tymczasem liczono, że parcelując majątki zaostrzy się konflikty społeczne i pozyska biedniejszą część wsi dla władzy, która dała ziemię.
Chłopi ze swej strony byli nieufni. Wynikało to ze stosunku do PKWN, z poczucia tymczasowości, z obaw, iż otrzymaną ziemię przyjdzie zwrócić, ponosząc przy tym odpowiednie konsekwencje.
W pierwszym etapie realizacji reformy rolnej udział tzw. czynnika społecznego czy obywatelskiego był minimalny i sprowadzał się do współdecydowania, kto ma otrzymać ziemię, oraz do prac organizacyjnych na najniższym szczeblu. Wszystko inne leżało w gestii urzędów ziemskich. Sposób podziału ziemi, przewidziany w instrukcji Resortu Rolnictwa i Reform Rolnych, był bardzo skomplikowany. Instrukcja ta dotarła w teren na przełomie września i października. Kalendarz reformy przewidywał, że do 25 października będą sporządzone plany podziału poszczególnych majątków, do 20 listopada wojewódzkie urzędy ziemskie wydadzą orzeczenia o parcelacji, po czym w ciągu miesiąca miały być dokonane pomiary, wprowadzenie nowych nabywców w posiadanie otrzymanych nadziałów oraz przeniesienie na nich tytułów własności.
f) Szkolnictwo
1 sierpnia kierownik Resortu Oświaty wystosował apel do nauczycieli, w którym zapowiadał rozpoczęcie roku szkolnego na 1 września. Wymagało to niesłychanego wysiłku: nie było lokali szkolnych, kadry nauczycielskie zostały przetrzebione, brakowało środków finansowych, a jednocześnie przeprowadzona w sierpniu rejestracja dzieci w wieku szkolnym wskazywała, iż młodzież masowo garnie się do nauki.
Nie wszędzie udało się rozpocząć lekcje w terminie. Najwięcej szkół uruchomiono w województwie lubelskim, gdzie czynnych było 1800 szkół powszechnych (ok. 80% stanu z 1939 r.); wzrosła natomiast w stosunku do okresu sprzed wojny liczba szkół średnich i zawodowych. Otwarto też gimnazja dla dorosłych, do których uczęszczało 2,5 tys. osób.
W dalekosiężnych planach komunistów mieściła się radykalna zmiana treści nauczania i zasad wychowania szkolnego. Na posiedzeniu PKWN 23 października rozważano nawet projekt otwarcia uniwersytetów we wszystkich miastach wojewódzkich. Ograniczono się wszelako do powołania uniwersytetu w Lublinie. 1 listopada rozpoczęły się zapisy, 14 stycznia 1945 r. nastąpiła inauguracja pierwszego roku akademickiego. W tym samym czasie na Pradze reaktywowany został Wydział Lekarski Uniwersytetu Warszawskiego.
g)Represje
W pierwszych tygodniach główne ostrze represji było skierowane przeciw AK. Gdy okazało się, że Armia Krajowa, gotowa do współdziałania wojskowego w walce z Niemcami, odmawia kategorycznie rozbrojenia i wcielenia do „armii Berlinga” władze radzieckie bez zwłoki przystąpiły do rozbrajania jej siłą. W lipcu, sierpniu i wrześniu następowało rozbrajanie oddziałów, internowanie żołnierzy i dowódców, aresztowania i deportacje do ZSRR.
Działania NKWD podważyły wiarygodność PKWN jako władzy polskiej. 28 sierpnia Bierut, referując na posiedzeniu Komitetu przebieg audiencji u Stalina, mówił, iż poruszył sprawę aresztowań i wskazał „na konieczność uregulowania tej sprawy w taki sposób, by nie naruszała ona zasady suwerenności władz polskich” Na posiedzeniu Biura Politycznego 6 września mowa była o interwencji u ambasadora radzieckiego w Lublinie w sprawie przekazania wszystkich aresztowanych we Lwowie do dyspozycji Resortu Bezpieczeństwa oraz o telefonie Stalina do Bułganina: Stalin miał pytać „czy jest wiadomo sowieckim organom, że nie wolno im przeprowadzać aresztowań”
Prawdopodobnie w środowisku polskich komunistów istniały obawy przed wszechwładzą NKWD oraz tendencje do kierowania represjami we własnym zakresie. Stalin zaś postępował z typowym dla niego faryzeuszostwem. Nie ulega przy tym wątpliwości, że polityka wobec Armii Krajowej była przezeń inspirowana.
W polityce tej należy wyróżnić dwie fazy:
Pierwsza (trwała do początków października) - zakładano, że większość żołnierzy i część kadry oficerskiej AK zostanie wcielona do wojska (na posiedzeniu Biura Politycznego 15 września postanowiono wcielić szeregi AK do WP). 4 października na posiedzeniu PKWN Radkiewicz stwierdził: „Początkowo akowców nie aresztowaliśmy, rozbrajaliśmy ich i odsyłaliśmy do wojska”. Była to tylko częściowo prawda - trwały aresztowania i deportacje dowódców i sztabów Armii Krajowej.
W stosunku do tych, którzy zgodnie z rozkazami opierali się wcieleniu do „armii Berlinga” i znaleźli się w obozach, zamierzano zastosować znany proceder moralnego upodlenia jako alternatywy deportacji do ZSRR lub więzienia.
Biuro Polityczne KC PPR przyjęło 15 września 1944 r. tekst deklaracji, którą mieli podpisywać żołnierze AK:
„Ja... skierowany do obozu dla internowanych wskutek podejrzenia o wrogie ustosunkowanie się do jedynych legalnych organizacji Państwa Polskiego - KRN i PKWN oraz do Naczelnego Dowództwa WP, stwierdzam z własnej i nieprzymuszonej woli co następuje:
1. Oceniam należycie zbawienną dla naszego narodu działalność KRN i PKWN i będę w dalszej swej pracy lojalny i posłuszny wszystkim ich zarządzeniom, jak na żołnierza polskiego przystało.
2. Widzę i potępiam haniebną działalność kierownictwa AK i innych zbliżonych do niej organizacji, które pomagają hitlerowskiemu okupantowi, usiłując swą dywersyjną akcją osłabić WP i rozbić jedność Narodu.
3. W dalszej swej pracy w WP nie będę utrzymywał kontaktów z zakazanymi przez PKWN nielegalnymi organizacjami i dążyć będę do ułatwienia Naczelnemu Dowództwu walki z wszelkimi próbami i objawami wrogiej działalności AK i jej podobnych, wymierzonych przeciw Polsce demokratycznej i WP.
4. Rozumiem, że skierowanie mnie do obozu internowanych było - wobec zarzucenia mi wrogiej działalności - uzasadnione przez troskę N D WP o całość i przydatność bojową sił zbrojnych Narodu, nie żywię więc z tego powodu do nikogo żalu ani pretensji”.
19 października, także na posiedzeniu Biura Politycznego, Gomułka stierdził: „Akowcy, na których w niedawnej przeszłości zdecydowani byliśmy oprzeć częściowo Wojsko Polskie, okazali się w przygniatającej większości elementem wrogim”.
Wykład IX:
Utworzenie Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej
1. Powstanie rządu Maikołajczyka (5/15 VII 1943)
30 VI 1943 r. Gestapo aresztowało gen. Stefana Roweckiego ,,Grota”. Cztery dni później w katastrofie lotniczej nie opodal lotniska w Gibraltarze zginął gen. Władysław Sikorski. Wśród sikorszczyków zdecydowanie wyróżniał się Mikołajczyk. Powierzając Mikołajczykowi pełnienie obowiązków premiera do czasu oficjalnego desygnowania kandydata na ten fotel, prezydent już 5 lipca rano powiadomił go, że zamierza powołać na stanowisko Naczelnego Wodza gen. Sosnkowskiego. Prezydent usiłował wymanewrować Mikołajczyka, proponując tekę premiera socjalistom. Ci wszakże wykazali lojalność i stwierdzili, że stanowisko to objąć może tylko polityk chłopski. Za Mikołajczykiem orędował też zdecydowanie Churchill. Mikołajczyk uzyskał jako premier swobodę w doborze ministrów i nadanie rządowi charakteru koalicji partii politycznych. 10 lipca prezydent powierzył mu oficjalnie misję utworzenia rządu, a 15 lipca gabinet został sformowany.
Skład gabinetu:
Janowi Kwapińskiemu (socjalista) - wicepremier,
Banaczyk - mnistrem spraw wewnętrznych,
prof. Kot - informacji,
gen. Marian Kukieł - minister spraw wojskowych,
Jan Stańczyk (socjalista) - minister pracy i opieki społecznej,
Tadeusz Romer - minister spraw zagranicznych (zawodowy dyplomata nie mający żadnego zaplecza politycznego).
W rządzie znaleźli się politycy SP — Popiel i Zygmunt Kaczyński, energiczny organizator, ale jako ksiądz nie mający możliwości odgrywania czołowej roli. Dokonał też Mikołajczyk wyłomu wśród narodowców, skłaniając — wbrew woli kierownictwa SN — do przyjęcia stanowisk Mariana Seydę, Wacława Komarnickiego i dawniejszego endeka, sikorszczyka Stanisława Strońskiego. Skład gabinetu uzupełniali socjalista oraz bezpartyjny Henryk Strassburger jako minister stanu. Za Mikołajczykiem opowiadała się większość Rady Narodowej.
Nominacja Mikołajczyka wzbudziły falę niezadowolenia w wielu polskich środowiskach: gen. Władysław Anders wysłał do Londynu w „specjalnej misji” gen. Michała Karaszewicza-Tokarzewskiego. Gen. Anders słał do prezydenta Raczkiewicza depesze, w których jednoznacznie stwierdzał, że uznaje tylko autorytet prezydenta i Naczelnego Wodza. Między premierem a kołami wojskowymi, środowiskiem prezydenta, narodowcami panowała ledwie ukrywana — lub nawet jawna — wrogość. Dla generalicji i środowisk sanacyjnych Mikołajczyk był nie tylko politycznym przeciwnikiem, ale także uzurpatorem, hołyszem bez ogłady i wykształcenia.
2.Rząd Mikołajczyka wobec zagrożenia sowieckiego (lipiec 1943 - lipiec 1944)
Od lata 1943 r. premier niemal całkowicie skupił się na problemach międzynarodowych. W ciągu kilku miesięcy przeprowadził sześć rozmów z brytyjskim ministrem spraw zagranicznych Anthony Edenem. Nie krył swojej nieufności wobec zamiarów Moskwy. Rosja — przekonywał w październiku Edena — „dąży do opanowania całej Polski, jako odcinka i etapu w jej programie imperialistycznym, obejmującym Europę, a poza tym szereg kluczowych pozycji w Azji”. Zwracał też uwagę Brytyjczyka, że Stalin ma zamiar utworzyć rząd marionetkowy, gdy tylko wojska radzieckie wkroczą do Polski. Trzy miesiące później zapewniał Churchilla, że Rosji chodzi „nie tyle o granice, ani o terytorium, którego ma dosyć, co o możliwość faktycznego rządzenia powojenną Polską, nawet bez formalnej inkorporacji”.
W drugiej połowie 1943 r. Mikołajczyk przekonany był o nieuchronności rezygnacji z integralności terytorialnej i o tym, że jedyne, czego można bronić, to suwerenność, a właściwie swoboda w kształtowaniu urządzeń ustrojowych państwa polskiego. Po lecie 1943 r. — gdy Armia Czerwona wygrała bitwę na Łuku Kurskim, a zachodni sojusznicy ugrzęźli we Włoszech — nikłe już były szansę, aby ktokolwiek zdążył wyprzedzić Rosjan w marszu do Europy Środkowej. Gdy Armia Czerwona w nocy z 3 na 4 I 1944 r. wkroczyła w granice Rzeczypospolitej, ton wypowiedzi Moskwy zaostrzył się i pojawiły nowe żądania. Ultimatum Stalina obejmowało kolejne zmiany personalne w polskich władzach w Londynie, z urzędem prezydenckim włącznie. Chodziło już nie tylko o wyrzeczenie się połowy terytorium, ale także o utworzenie rządu ,,przyjacielskiego” wobec Moskwy. W lutym 1944 r. Churchill na forum Izby Gmin oświadczył, że rząd Jego Królewskiej Mości uznaje zasadność radzieckich roszczeń nowych granic zachodnich. Amerykanie nabrali wody w usta i Mikołajczyk przez wiele miesięcy nie mógł uzyskać zgody prezydenta Roosevelta na odbycie decydujących rozmów.
W kwietniu 1944 r. Mikołajczyk rozmawiając z Churchillem przepowiadał, że gdy tylko Rosjanie przekroczą linię Curzona, zainstalują podporządkowany sobie rząd. Wskazał nawet miasto, w którym znajdzie on siedzibę: Lublin.
W czerwcu 1944 r. doszło do spotkania z prezydentem USA. Roosvelt oświadczył, że wojny o polskie granice prowadzić nie będzie. Napisał wprawdzie do ,,wujaszka Joe” — jak pieszczotliwie (i bez ironii) nazywały Stalina niektóre gazety — aby przyjął polskiego premiera, ale w liście tym nie było żadnych propozycji ani tym bardziej żądań.
Stalin zwlekał z wyrażeniem zgody na przyjazd Mikołajczyka, chcąc mieć za sobą najważniejsze fakty dokonane. W Moskwie kończono własnie prace nad deklaracją i kształtem organizacyjnym nowej struktury, a gdy tylko wojska przekroczyły Bug, ogłoszono powstanie PKWN i jego manifest. Dopiero po podpisaniu przez PKWN dwóch bardzo ważnych umów Moskwa była gotowa do rozmów z Mikołajczykiem. Umowy te dotyczyły jurysdykcji Armii Czerwonej na jej zapleczu, oraz granicy wschodniej (biegła ona mniej więcej wedle linii Curzona, o tyle odbiegając od linii Ribbentrop-Mołotow, że przy Polsce pozostawał region białostocki).
3. Moskiewskie rozmowy Mikołajczyka (sierpień 1944 r.)
26 VII 1944 r. Mikołajczyk wyruszył do Moskwy, w towarzystwie przewodniczącego Rady Narodowej i ministra spraw zagranicznych. Po wylądowaniu w Egipcie polska delegacja spotkała się ze zmierzającym do Londynu Tomaszem Arciszewskim, którego konspiracyjna Rada Jedności Narodowej desygnowała na następcę prezydenta. Gdy polski premier odlatywał do Moskwy, specjalista do spraw polskich w Foreign Office, Oliver Harvey, zapisał:”Mikołajczyk się spóźnił. [...] Jest jeszcze szansa, że on sam może wejść do nowego rządu, ale reszta rządu londyńskiego jest wycofana z gry”
W niedzielę, 30 lipca, Mikołajczyk dotarł do stolicy ZSRR, a wieczorem następnego dnia odbył krótką, zdawkową i nieprzyjazną rozmowę z Mołotowem. ,,Po co pan tutaj przyjechał?” — zapytał wrogo szef kremlowskiej dyplomacji. Na informację o możliwym wybuchu powstania w stolicy Polski zareagował uwagą, że Armia Czerwona ma już tylko 10 km do miasta. Obiecał też uzyskanie audiencji u Stalina.
Tego samego dnia w Warszawie zapadła decyzja o rozpoczęciu walk po południu 1 sierpnia. Dla premiera powstanie było atutem w pertraktacjach: miało udowodnić aktywność polskiego wojska na froncie wschodnim; uprzedzić Rosjan w zajęciu stolicy kraju; ujawnić wobec nich — i wobec świata — istnienie suwerennych polskich władz cywilnych i wojskowych. W Warszawie znajdował się przecież wicepremier Rządu RP, które to stanowisko piastował Delegat Rządu na Kraj oraz trzej jego zastępcy, będący formalnie ministrami.
Izolowani w willi Narkomindiełu przy zaułku Ostrowskiego, Polacy dowiedzieli się o wybuchu walk dopiero 2 sierpnia od dyplomatów brytyjskich. Prasa moskiewska i radio nie wspomniały o nich ani słowem. 3 sierpnia Stalin przyjął Mikołajczyka (w tym samym dniu ofensywa radziecka zastygła na linii Wisły, a na ziemiach zajętych przez Armię Czerwoną kończono rozbrajanie i internowanie żołnierzy AK). Ponad dwugodzinna rozmowa przyniosła Mikołajczykowi potwierdzenie najgorszych obaw:
Stalin odrzucił jakąkolwiek możliwość debatowania o granicach,
zażądał porozumienia się z przedstawicielami PKWN, stwierdzając, że nie będzie tolerował ,,dwuwładzy” na tyłach frontu.
Stalin wyrażał się pogardliwie o potencjale bojowym AK (,,bez artylerii, bez czołgów, bez lotnictwa”), ale obiecał, ze wyda polecenie, aby okazano pomoc walczącej Warszawie. Wbrew zobowiązaniu, przyjętemu na posiedzeniu Rady Ministrów, premier zgodził się na przeprowadzenie rozmów z ,,ludźmi z Lublina” (odbyły się 6 - 7 sierpnia). Były one jeszcze bardziej upokarzające.
Mikołajczyk proponował, żeby prezydent Władysław Raczkiewicz powołał nowy rząd, w którym oprócz przedstawicieli czterech dotychczasowych partii (Stronnictwo Ludowe, Polska Partia Socjalistyczna Wolność Równość Niepodległość, Stronnictwo Pracy i Stronnictwo Narodowe) znaleźliby się - proporcjonalnie do swego „stanu posiadania” - reprezentanci PPR.
Przedstawiciele PKWN zachowywali się butnie. Wanda Wasilewska, córka pierwszego ministra spraw zagranicznych II Rzeczypospolitej, upierała się, że w Warszawie miał miejsce jedynie zamach na samochód (,,na rogu Koszykowej”). Edward Osóbka-Morawski, nikomu nie znany spółdzielca, a teraz przewodniczący PKWN, uważał, że prawdziwym suwerenem jest ,,wybrana przez szerokie rzesze narodu” KRN, a nie ,,mianowany przez Mościckiego Raczkiewicz”. Bierut z kolei rozwodził się nad zgodnością istnienia KRN z Konstytucją marcową. Kropkę nad „i” postawił Bierut, proponując rząd koalicyjny pod przewodnictwem Mikołajczyka, ale z udziałem tylko trzech ministrów ,,londyńskich”. Pekawuenowcom miałoby przypaść 14 tek. Oznaczało to, po prostu, próbę ,,kupienia” lidera ludowców.
Mikołajczyk żadnej decyzji nie mógł i nie chciał podjąć. 10 sierpnia Polacy odlecieli via Teheran do Londynu.
6. Powstanie Rządu Tymczasowego
Na przełomie września i października 1944 r. kierownictwo PKWN i KRN zostało przyjęte przez Stalina, który nakazał zaostrzyć kurs oraz przyspieszyć realizację reformy rolnej (surowo ocenił brak aresztowań w środowiskach polskiego ziemiaństwa). Postanowiono radykalniej walczyć z ,,wrogami ludu” i zaostrzyć terror. Jednocześnie pozbywano się ludzi niepewnych (np. wiceprzewodniczący PKWN Andrzej Witos).
30 X 1944 r. wydano dekret o ochronie państwa. Za szereg przestępstw i przewinień przewidywano kary wieloletniego więzienia, a nawet karę śmierci (zagrożone były nią osoby posiadające, produkujące lub sprzedające bez specjalnego zezwolenia odbiorniki radiowe, a także ludzie oskarżeni o sprzeciwianie się reformie rolnej). Zmieniono stosunek do AK: oficerów i żołnierzy oskarżano o współpracę z hitlerowskim okupantem.
Propaganda usiłowała jednocześnie rozpowszechniać pogląd jakoby większa część społeczeństwa akceptowała nowy porządek: w grudniu zorganizowano falę wieców, w trakcie których zebrani domagali się od KRN przekształcenia PKWN w Rząd Tymczasowy. Nastąpiło to 31 XII 1944 r. Osóbka-Morawski został premierem, jego pierwszym zastępcą zaś Gomułka, 4 stycznia rząd ten został oficjalnie uznany przez ZSRR. l II 1945 r. Prezydium KRN i Rząd Tymczasowy przeniosły się do Warszawy (dwa tygodnie wcześniej wkroczyły tu oddziały polskie i radzieckie).
5. Moskiewskie rozmowy Mikołlajczyka (październik 1944 r.)
Mikołajczyk uważał, że odstąpienie od kompromisu, nawet tak niekorzystnego, jak ten, który mu zaproponowano, oznaczać będzie pozostawienie wymęczonego kraju własnemu losowi, oddanie pola komunistom. W stanowisku tym utwierdzali go Brytyjczycy.
W tym czasie Armia Czerwona osiągnęła granicę bułgarsko-turecką i wtargnęła na równinę węgierską. Był to ostatni dzwonek dla Churchilla: lada chwila wojska Stalina, stowarzyszone z komunistyczną partyzantką, mogły dotrzeć do Adriatyku i Morza Egejskiego. Churchill udał się do Moskwy, gdzie zawarł (w październiku)— niepisane — porozumienie w sprawie podziału stref wpływów na południe od Czechosłowacji.
W nocy z 10 na 11 X 1944 r. Mikołajczyk— w towarzystwie Stanisława Grabskiego i Tadeusza Romera — odleciał do Moskwy. 13 października doszło do spotkania ze Stalinem i Churchillem w obecności ambasadora Stanów Zjednoczonych Averella Harrimana. Mołotow przypomniał zebranym o decyzjach teherańskich w sprawie polskich granic wschodnich. Informacja ta zaszokowała Mikołajczyka, ale pozwoliła mu lepiej zrozumieć nieustępliwość władcy Kremla. Churchill poczuł się, być może, lekko zażenowany, co wykorzystano uzyskując jego zgodę na przyznanie Polsce... Szczecina. Churchill uważał, że w przyszłym gabinecie należy się PKWN więcej niż jedna piąta tek. Gdy Mikołajczyk obstawał uparcie przy pozostawieniu Lwowa i zagłębia naftowego przy Polsce, Mołotow brutalnie uświadomił mu, że alianccy przywódcy kwestię granic ustalili już przed rokiem. „Wstrząśnięty- wspominał Mikołajczyk - [...] patrzyłem na Churchilla i Harrimana, oczekując w milczeniu, że tę godną potępienia umowę nazwą kłamstwem. Harriman patrzał na dywan, Churchill spojrzał mi w oczy i oświadczył spokojnie: „Potwierdzam to”.
Mimo nacisków brytyjskich polski premier nie chciał zgodzić się na podpisanie na miejscu jakiegokolwiek dokumentu czy wiążącego komunikatu. Nie doszedł też do porozumienia z Bierutem, z którym spotkał się bez świadków.
6. Dymisja rządu Mikołajczyka
Po październikowych rozmowach moskiewskich Mikołajczyk był już, jak się wydaje, zdecydowany na zawarcie kompromisu na warunkach radzieckich. Oczekiwał tylko na ostatnie słowo Roosevelta w sprawie poparcia polskich starań o Lwów i drohobyckie zagłębie naftowe. Po wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, wygranych bez trudu przez Roosevelta, nadeszła odpowiedź. Przywiózł ją 21 listopada do Londynu Harriman: była negatywna. Stany Zjednoczone nie mają tradycji udzielania gwarancji granicznych obcym państwom. Dwa dni później Mikołajczyk zwołał zebranie Komitetu Politycznego Rady Ministrów, na którym raz jeszcze powtórzył wszystkie swoje argumenty. Przedstawiciele PPS, SP oraz narodowiec Seyda nie zgodzili się z nimi. W południe 24 listopada premier udał się do prezydenta Raczkiewicza i złożył dymisję swego gabinetu.
7. Sprawa polska na konferencji jałtańskiej (4 - 11 II 1945)
Po utworzeniu nowego gabinetu, na czele którego stanął socjalista, bojownik z lat rewolucji 1905 r., Tomasz Arciszewski, dyplomacja brytyjska — a w ślad za nią amerykańska — zajęła wobec niego chłodne stanowisko. W rządzie tym nie było ludowców, a Stronnictwo Pracy reprezentował „drugi garnitur” polityków.
Mikołajczyk zdołał skupić wokół siebie sporą grupę polityków, podobnie jak on zdeterminowanych w szukaniu dalszych możliwości porozumienia z Moskwą, uważając, iż jest to warunek sine qua non czynnej obecności w kraju. Obok kolegów z SL znaleźli się w niej m.in. Popiel, ks. Kaczyński, Grabski, Adam Romer, Ksawery Pruszyński. Jej organem prasowym był, założony wcześniej przez Grabskiego, miesięcznik „Jutro Polski”. Mikołajczyk był izolowany przez większość socjalistów, narodowców, obóz prezydencki i wojsko.Cieszył się natomiast nadal nadal zaufaniem obu mocarstw zachodnich.
Na początku stycznia 1945 r., gdy rozpoczęto przygotowania do o drugiego spotkania „na szczycie”, minister Eden konsultował się przed tą konferencją właśnie z Mikołajczykiem, a nie z polskimi dyplomatami. Lider ludowców przygotował i przekazał Edenowi obszerny memoriał z propozycjami dotyczącymi trybu powołania rządu w kraju. W dokumencie tym były premier odszedł — po raz pierwszy — od zasady legalizmu Konstytucji z 1935 r. (kwietniowej). Proponował powołanie, pod autorytetem trzech mocarstw Rady Prezydenckiej składającej się z osób o wybitnym, ale pozapartyjnym autorytecie, takich jak ks. kardynał Sapieha, b. prezydent RP Stanisław Wojciechowski, profesorowie Stanisław Kutrzeba, Franciszek Bujak czy Władysław Szafer. Rada taka zwołałaby zebranie przedstawicieli istniejących w kraju partii i instytucji politycznych — pekawuenowskich i konspiracyjnych — ale bez udziału rządu czy Rady Narodowej RP. Na naradzie miałby być wyłoniony kandydat na premiera i ustalony klucz partyjny dla rządu, Rada Prezydencka zaś dokonałaby nominacji ministrów.
Dokument przygotowany przez Rząd RP nie odbiegał w zasadzie od poprzednich polskich propozycji, także tych, które jeszcze przed dymisją lansował Mikołajczyk.
Konferencja rozpoczęła się 4 II 1945 r. Nie tylko nie zaproszono do przedstawienia swego stanowiska kogokolwiek z Polaków, ale także nie były prezentowane oficjalnie jako polskie opracowane przez nich propozycje. W sprawach polskich przyjęto w zasadzie dokładnie to, co proponował czwartego dnia obrad Mołotow:
Komisja Trzech (stanowili ambasadorowie alianccy w Moskwie oraz Mołotow), ustali listę osób — wyłonionych z PKWN (przekształconego 1 stycznia w Rząd Tymczasowy) i KRN oraz spośród ,,demokratycznych” polityków krajowych i emigracyjnych — które porozumieją się ze sobą co do powołania Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej.
Rząd ten przeprowadzi wybory do Sejmu Ustawodawczego.
W komunikacie, ogłoszonym 10 lutego przywódcy powiadomili też o przyjęciu linii Curzona jako podstawy do wytyczenia polskiej granicy wschodniej i zapowiedzieli znaczne — ale nieokreślone — przesunięcie granic zachodnich i północnych.
Rząd RP odrzucił decyzje jałtańskie. W kraju natomiast po czterodniowych obradach RJN stwierdziła (21 lutego), że czuje się ,,zmuszona zastosować się” do jałtańskiego dyktatu, choć uznała, że wymaga on od Polaków ,,nowych niezmiernie ciężkich i krzywdzących ofiar”. Gen. Leopolda Okulickiego 19 I 1945 r. wydał rozkaz o rozwiązaniu AK. Postanowienia podziemnego przywództwa szły po linii bliskiej Mikołajczykowi. Podniosły jego autorytet w kraju i zwiększyły nadzieje na mocniejsze oparcie u Anglosasów.
8. Aresztowanie Szesnastu
Podczas spotkania z Edenem 20 lutego (jeszcze przed poznaniem opinii konspiracji krajowej) Mikołajczyk sugerował, aby w rozmowach, które miały odbyć się w Moskwie, wzięli udział przedstawiciele działających w podziemiu partii politycznych, co nie było zawarte w ustaleniach krymskich.
6 marca gen. Leopold Okulicki „Dziadek” (komendant główny rozwiązanej już formalnie Armii Krajowej) i Delegat Rządu na Kraj wicepremier Jan S. Jankowski otrzymali imienne zaproszenia na spotkanie z ,,przedstawicielem dowództwa l Frontu Białoruskiego generałem-pułkownikiem Iwanowem”. Jakkolwiek mogło wydać się dziwne — a dla wielu po prostu podejrzane — że oferta składana jest przez reprezentanta tak niskiego szczebla, obaj zdecydowali się podjąć rozmowy. Podobnie postąpili przedstawiciele partii reprezentowanych w RJN.
Okazało się, że Stalinowi chodzi nie tyle o znalezienie, ile o wyeliminowanie potencjalnych rozmówców Komisji Trzech. 27 i 28 III 1945 r. szesnastu polskich polityków, z gen. Okulickim i wicepremierem Jankowskim na czele, zostało podstępnie aresztowanych i wywiezionych do Moskwy.
Fakt, iż komendant AK, wicepremier, socjalista Pużak czy narodowiec Stypułkowski znaleźli się w moskiewskim więzieniu, pozbawiał Mikołajczyka niezwykle wartościowych, liczących się sojuszników, Brytyjczycy podejmowali dyskretne starania dyplomatyczne na rzecz porwanych, ale nie czynili z ich ,,odnalezienia” warunku kontynuowania rozmów. 2 V 1945 r., na kilka dni przed informacją agencji TASS o aresztowaniu „szesnastki”, Mołotow powiadomił aliantów o zgodzie na udział Mikołajczyka w rozmowach.
W przemówieniu wygłoszonym z okazji święta ludowego Mikołajczyk wymienił warunki, które winny towarzyszyć wykonywaniu uchwał z Jałty. Były wśród nich:
wycofanie Armii Czerwonej z Polski,
gwarancje swobody działania partii politycznych,
prawo głosu dla wszystkich obywateli polskich ,,gdziekolwiek się znajdują”,
natychmiastowe zaprzestanie terroru oraz zwolnienie aresztowanych przywódców.
9. Rokowania moskiewskie w sprawie utworzenia Rządu Jedności Narodowej
W początkach czerwca zakończyły się rokowania Komisji Trzech. Uzgodniono skład polskich rozmówców oraz datę ich spotkania.
Mikołajczyk konsultował się z Churchillem, przeprowadził także — w całkowitej dyskrecji — rozmowę z premierem Arciszewskim. 14 VI 1945 r. odbyła się ostatnia narada jego politycznego otoczenia.Tymczasem Moskwa postawiła następny warunek, tym razem nie wprost, ale doskonale czytelny: komunikat TASS powiadamiał, że 18 czerwca, a więc w czasie planowanych narad, rozpocznie się proces przywódców Polski Walczącej. W pierwszym odruchu Mikołajczyk powiadomił Foreign Office, że rezygnuje z wyjazdu, co dodatkowo uzasadniał informacją o chorobię Witosa, który odmówił udania się do Moskwy. Udziału w rozmowach nie wziął też kardynał Sapieha.
Wieczorem 15 czerwca Mikołajczyk zaproszony został na Downing Street, gdzie Churchill natarczywie namawiał go na wyjazd: ,,jeśli cofnie się pan teraz — mówił — to ja umyję ręce od całej polskiej sprawy”.
Podróż do Moswy rozpoczęła się 16 czerwca. Mikołajczykowi towarzyszyli: Jan Stańczyk, Jan Drohojowski (przedwojennego dyplomaty) i Stefania Liebermanowa. Na lotnisku powitali go reprezentanci ,,sił demokratycznych kraju”, jak określał ich komunikat Komisji Trzech: Henryk Kołodziejski (wieloletni dyrektor Biblioteki Sejmowej, mason i szara eminencja w latach międzywojennych), Adam Krzyżanowski (ekonomista i profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego), Stanisław Kutrzeba (prezes Polskiej Akademii Umiejętności), Zygmunt Żuławski (wieloletni przywódca socjalistycznych związków zawodowych, jeden z najbardziej znanych działaczy PPS). Kilka dni później miejsce chorego Witosa zajął Kiernik.
Dobór rozmówców był oczywiście świadomy i można go uznać za jedno ze zręczniejszych posunięć Kremla w tej rozgrywce. Nad wszystkim wisiał cień rozpoczynającego się procesu, w którym sądzeni byli ci, którzy powinni zająć miejsca mądrych i zasłużonych profesorów.
Polskich podwładnych Stalina na sali obrad było aż ośmiu, choć tylko połowa była oficjalnie zaproszona. Żuławski już pierwszego dnia uznał tezę Bieruta, że źródłem władzy winien być prezydent... Krajowej Rady Narodowej, Stańczyk publicznie stwierdził, iż teka wicepremiera powinna Mikołajczykowi zupełnie wystarczyć. Krzyżanowski snuł rozważania o ,,ewolucyjnej rewolucji” i ,,pociągu historii”.
Delegaci ,,lubelscy” byli niezwykle pewni siebie i nie uchylali się od szczerych, brutalnych wypowiedzi. Celował w tym Władysław Gomułka: ,,myśmy są gospodarze”, ,,ofiarujemy miejsce w naszym domu” czy słynne ,,władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy” (co potem własnoręcznie skreślił z protokołu). ,,Możecie krzyczeć — mówił — że leje się krew narodu polskiego, że NKWD rządzi Polską, lecz to nie zawróci nas z drogi”. Bierut uciekał się do szantażowania odłożeniem rozmów
22 VI 1945 r., dzień po ogłoszeniu wyroku w procesie „Okulickiego i towarzyszy”, odbyło się ostatnie spotkanie z udziałem Komisji Trzech, która zaakceptowała ,,porozumienie”. Gdy ambasador Zjednoczonego Królestwa, Archibald CIark Kerr, zaproponował, aby ustalić konkretny termin wyborów do Sejmu, Bierut zaprotestował, uznając to za wtrącanie się w wewnętrzne sprawy niepodległego państwa.
Postanowiono:
do Prezydium KRN powołani mieli być Witos i Grabski, ludowcy zaś wejść do samej KRN: uzyskać 6 na 21 miejsc w rządzie, stanowiska wiceministrów, stanowiska w administracji centralnej i terenowej, centralach spółdzielczych etc.
Mikołajczyk desygnowany został na wicepremiera — ,,drugiego”, bo ,,pierwszym” został Gomułka — i ministra rolnictwa.
W rządzie znaleźli się też Kiernik, Stańczyk i Czesław Wycech, dyrektor Departamentu Oświaty w konspiracyjnej Delegaturze.
Władze RP ostro oprotestowały zawarcie ugody moskiewskiej.27 czerwca ,,kawalerowie jałtańscy”, jak ich nazywano w prasie emigracyjnej, odlecieli do Warszawy.
10. Moskiewski proces szesnastu i ich losy
18 VI 1945 r. w Moskwie rozpoczął się proces przywódców Polskiego Państwa Podziemnego. Nie była to przypadkowa zbieżność dat - Stalin pokazał w ten sposób że nie musi się z nikim i niczym liczyć. 21 czerwca Kolegium Wojskowe Sądu Najwyższego ZSRR wydało wyrok skazujący przywódców polskiego podziemia. Ostatni dowódca AK gen. Okulicki został skazany na 10 lat więzienia, Delegat Rządu na Kraj Jan Stanisław Jankowski na 8 lat więzienia, jego trzej zastępcy - Adam Bień, Stanisław Jasiukowicz i Antoni Pajdak otrzymali po 5 lat więzienia (ten ostatni został osądzony osobno - w listopadzie 1945 roku w tajnym procesie został skazany na pięć lat). Przewodniczący RJN Pużak skazany został na 1,5 roku więzienia, trzy osoby uniewinniono, a pozostałych oskarżonych radziecki sąd skazał na kary od 4 do 12 miesięcy więzienia. Okulicki,
Według najnowszych informacji, ciężko chory na serce gen. Leopold Okulicki zmarł w moskiewskich Butyrkach (a nie na Łubiance, jak sądzono do tej pory) 24 XII 1946 roku, w Wigilię. W 1956 roku Radziecki Czerwony Krzyż poinformował, że Jan Stanisław Jankowski zmarł 13 III 1953 roku. Jest to najprawdopodobniej zgodne z prawdą. Można tylko uzupełnić, że stało się to w ciężkim więzieniu we Władymirze nad Klaźmą. Zgon nastąpił akurat na dwa tygodnie przed zakończeniem kary. O Stanisławie Jasiukowiczu wiedzieliśmy do niedawna tylko tyle, że zmarł w ZSRR. Ostatni znany list do syna pochodził z 2 IX 1946 roku. Odnaleziona ostatnio, dzięki pomocy moskiewskiego „Memoriału”, teczka personalna Jasiukowicza zawiera dokładną datę jego zgonu: 22 X 1946 roku, szpital więzienny w Butyrkach.
Jako jedyny przeżył radzieckie więzienia Adam Bień. Przetrzymywany na Łubiance, w Lefortowie i we Władymirze powrócił do Polski już w 1949 roku, prawdopodobnie dzięki interwencji pogodzonych z nową władzą działaczy ruchu ludowego, m.in. Józefa Niecki. W 1953 roku Bień został wpisany na listę adwokacką w Przasnyszu.
Antoni Pajdak po karze odbytej w Moskwie i Władymirze, zesłany został jako „element niebezpieczny” na bezterminowy pobyt w Krasnojarskim Kraju. Do Polski powrócił dzięki staraniom córki w 1955 roku. Pracował jako adwokat.
Kazimierz Pużak na mocy amnestii wyszedł na wolność w listopadzie 1945 roku. Po powrocie do Polski odsunął się od działalności politycznej i pospiesznie spisywał wspomnienia z lat 1939-1945. Pracę nad pamiętnikiem przerwało aresztowanie w maju 1947 roku pod zarzutem tworzenia podziemnej PPS. W 1948 roku w procesie, podczas którego odmówił wszelkich zeznań, został skazany na 10 lat więzienia. Zmarł w więziennym szpitalu w Rawiczu 30 IV 1950 roku.
Kazimierz Bagiński zwolniony został z więzienia w listopadzie 1945 roku. Po powrocie do Polski aktywnie włączył się do działalności politycznej w PSL, m.in. był kierownikiem Wydziału Prasy i Propagandy. Po roku (11 listopada) znowu został aresztowany i skazany tym razem na 8 lat więzienia. Zwolniony został na mocy amnestii w lipcu 1947 roku. W listopadzie 1947 roku - razem ze Stanisławom Mikołajczykiem - opuścił kraj. Wyjechał do USA, gdzie działał w emigracyjnej PSL. Zmarł 27 VII 1966 roku.
Aleksander Zwierzyński - opuścił Łubiankę razem z Bagińskim i Pużakiem. Zamieszkał na głębokiej prowincji, gdzie zmarł w samotności i niedostatku 3 II 1958 roku.
Eugeniusz Czarnowski - wyszedł na wolność we wrześniu 1945 roku. Powrócił do działalności w Stronnictwie Demokratycznym i spółdzielczości. Zmarł 30 XII 1947 roku, pochowany został w Alei Zasłużonych na Powązkach Wojskowych w Warszawie.
W sierpniu 1945 roku opuścili Łubiankę: Chaciński (przez krótki czas działał w Stronnictwie Pracy, zmarł 6 V 1954 roku), Mierzwa (powrócił do działalności w PSL-jako sekretarz Zarządu Wojewódzkiego w Krakowie i członek NKW; aresztowany we wrześniu 1946 roku, został skazany na 10 lat więzienia; zwolniony na mocy amnestii w 1953 roku pracował jako prawnik; dzięki niemu powstało w Wierzchosławicach muzeum Witosa; zmarł 10 X 1985 roku)., Stypułkowski (w końcu 1945 roku wyjechał do Wielkiej Brytanii; zmarł w Londynie w 1979 roku)i Urbański (odsunął się całkowicie od działalności publicznej; zmarł w 1955 roku).
11. Powstanie Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej
28 VI 1945 r. prezydium KRN powołało na zastępców prezydenta KRN (Bieruta) Wincentego Witosa i Stanisława Grabskiego. Tego samego dnia powołany został do życia TRzJN: premierem nadal był Osóbka-Morawski, pierwszym wicepremierem Gomułka, drugim wicepremierem i zarazem ministrem rolnictwa i reform rolnych został Mikołajczyk. Rząd zdominowany był przez komunistów i ich zwolenników. Zgodnie z wcześniejszymi uzgodnieniami TRzJN został uznany przez mocarstwa zachodnie: 29 czerwca uczyniła to Francja, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone uznały TRzJN 5 VII 1945. (cofnęły też swoje uznanie i poparcie dla rządu Arciszewskiego).
l VII 1945 r. w Krakowie rozwiązała się RJN. Latem 1945 r. ogłoszono amnestię dla tych żołnierzy zbrojnego podziemia, którzy dotychczas nie porzucili broni.
Wykład XII:
Polska w okresie Tymczasowego
Rządu Jedności Narodowej
1. Konferencja w Poczdamie (17 VII - 2 VIII 1945 r.)
Delegacji USA przewodniczył Harry Truman (Roosvelt zmarł w kwietniu). Churchill uczestniczył w konferencji tylko do 25 lipca - trzy dni później jego miejsce zajął nowy brytyjski premier Clement Altlee. Truman poinformował o przeprowadzeniu udanej amerykańskiej próby z bombą atomową.
Konferencja poczdamska podjęła następującer decyzje w sprawie Polski:
Zaaprobowała utworzenie TRJN.
Ponowiła sformułowanie warunku „wolnych” wyborów.
Podjęła decyzję co do zachodniej granicy Polski (sama granica miała być ostatecznie potwierdzona w traktacie pokojowym z Niemcami): włączono do Polski terytoria położone między przedwojenną granicą Polski z Niemcami a Odrą i Nysą Łużycka (obszar b. Wolnego Miasta Gdańska oraz część b. Prus Wschodnich przekazane zostały Polsce przez ZSRR już na mocy porozumienia z PKWN z 27 VII 1944 roku). Przyznano Polsce Szczecin, który w ciągu poprzednich kilku miesięcy już kilkakrotnie obejmowany był przez polską administrację.
Zobowiązano rząd polski do przesiedlenia ludności niemieckiej z terenów przydzielonych Polsce do niemieckich stref okupacyjnych.
Nie przyznano Polsce reparacji wojennych ze strony Niemiec; miała ona uczestniczyć w reparacjach przyznanych ZSRR.
W efekcie zmian granicznych Polska traciła 76 tys. km2, uzyskując powierzchnię 312,7 km2. Układ graniczny z ZSRR został podpisany w Moskwie 16 VIII 1945 roku. Od kwietnia 1945 roku obowiązywał, podpisany jeszcze przez (nie uznany międzynarodowo) Rząd Tymczasowy RP, układ o „przyjaźni” z ZSRR, będący elementem zakamuflowanego w sformułowaniach, podporządkowania Polski ZSRR.
2. Wysiedlenie ludności niemieckiej
Rozpoczęły się one jeszcze przed konferencją poczdamską. Około 3 miliony Niemców uciekło przed Armią Czerwoną, wielu (szczególnie w b. Prusach Wschodnich) było przez żołnierzy tej armii mordowanych i wielu wywożono do ZSRR. Ludność niemiecką zamykano w obozach przejściowych (jak w Łambinowicach czy Blachowni), gdzie nieznana liczba internowanych zginęła w wyniku brutalnego traktowania przez obozowy nadzór. Pozostałe około 3 mln Niemców poddane było akcji wysiedleńczej, przy czym zakazano — bez zgody władz — zatrudniania tej ludności. W sumie do końca 1948 roku wysiedlono około 2,4 mln Niemców.
3. „Repatriacja”
Równocześnie powracali Polacy wywiezieni do Niemiec na przymusowe roboty (około 700 tys.). Wróciła także prawie połowa z około 230 tys. żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych utrzymywanych przez Anglików. Z terenów włączonych do ZSRR przesiedlono w ramach tzw. repatriacji około 1,5 mln. Polaków. Organizacją tego przemieszczenia ludności „zza Buga” (jak ją nazywano) zajmował się powołany 7 X 1944 roku Państwowy Urząd Repatńacyjny (PUR). W listopadzie 1945 roku utworzone zostało odrębne Ministerstwo Ziem Odzyskanych, którego kierownikiem został sam Władysław Gomułka.
Wielu Polaków przebywało nadal poza granicami kraju, nie chcąc bądź też nie mogąc do niego powrócić. Największą taką grupę stanowili Polacy z ZSRR w liczbie około 2,5 mln, z czego setki tysięcy nadal przebywały w łagrach i miejscach przymusowego osiedlenia. Do Polski powróciło, głównie z ZSRR, około 120 tys. Żydów, co łącznie z tymi, którym udało się przetrwać, oznaczało, że na początku 1946 roku liczba Żydów wynosiła około 190-220 tys. Stanowiło to zaledwie około 5 - 6% stanu przedwojennego.
4. Działalność podziemia antykomunistycznego
Po zakończeniu wojny spodziewano się w niedługiej perspektywie wybuchu kolejnego konfliktu globalnego pomiędzy ZSRR a jego niedawnymi zachodnimi sojusznikami. W wielu regionach kraju działały zbrojne oddziały antykomunistyczne:
kadrowa wojskowo-polityczna organizacja „Nie” („Nie” - jako skrót od niepodległości lub „Nie” - jako określenie stosunku sprzeciwu wobec dokonujących się w Polsce przemian),
Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość (założone po powstaniu TRzJN, we wrześniu 1945 r. przez środowisko byłych dowódców AK skupione wokół płk. Jana Rzepeckiego).
Nadal działało NKWD, rozstrzeliwując i deportując ludzi. Dokonywano pacyfikacji i bezpośredniego rozbijania oddziałów partyzanckich. W Lubelskiem w ciągu lipca-sierpnia 1945 roku przeprowadzono 73 operacje, obejmując nimi setki miejscowości. W akcji tej chodziło przede wszystkim o przywódców WiN (z Rzepeckim), NSZ, WRN. Mimo że Delegatura Sił Zbrojnych (DSZ) rozwiązała się (6 sierpnia 1945 roku), aresztowano szefa jej Biura Informacji Kazimierza Moczarskiego, osadzając go w jednej celi z katem getta warszawskiego Jürgenem Stroopem. Moczarski spisał swe przeżycia, pozostawiając straszliwe świadectwo swego losu w książce pt. Rozmowy z katem.
Po ogłoszeniu amnestii obowiązującej od 2 VIII 1945 roku, ujawniło się około 40 tys. osób. Rozbijanie podziemnych organizacji (szczególnie takich, jak WiN i NSZ) trwało do końca 1947 roku, zaś procesy ludzi związanych z tymi organizacjami ciągnęły się jeszcze w latach następnych.
5. Środowiska o orientacji niekomunistycznej
W lipcu 1945 roku wrócił do kraju S. Mikołajczyk, entuzjastycznie witany przez ludność. a założone już w sierpniu Polskie Stronnictwo Ludowe (PSL) powstałe z działającego na emigracji Stronnictwa Ludowego i krajowego Stronnictwa Ludowego o konspiracyjnym kryptonimie „Roch” (które trzeba odróżniać od wymienionego już Stronnictwa Ludowego powstałego pod wpływem PPR), w krótkim czasie stało się największą partią polityczną w kraju, osiągając stan ok. 800 tys. członków.
We wrześniu 1945 r. władze zerwały konkordat. 20 lipca wrócił z wojennej emigracji Prymas Polski kardynał August Hlond. Dwa tygodnie wcześniej wrócił do kraju Karol Popiel - jeden z przywódców Stronnictwa Pracy. Komuniści nie zgadzali się wznowienie w kraju działalności Stronnictwa Narodowego. O wiele trudniej było przeforsować takie stanowisko w przypadku Stronnictwa Pracy. Posłużono się w tym przypadku rozbijacką działalnością kryptokomunistycznej grupy działaczy, którym przewodził Feliks Widy-Wirski. Udało im się odsunąć od rzeczywistej władzy w SP Popiela i jego środowisko cieszące się poparciem hierarchii kościelnej. SP otrzymało 16 miejsc w nadal działającej Krajowej Radzie Narodowej, które jednak wobec licznych szykan demonstracyjnie oddano.
Popiel zniechęcony działaniami władz zrezygnował z czynnego udziału w życiu publicznym: nie kandydował do Sejmu w wyborach z 1947 r. i niedługo potem wyjechał na stałe z kraju.
W marcu 1945 r. pod opieką arcybiskupa Sapiehy ukazał się w Krakowie pierwszy numer ,,Tygodnika Powszechnego”. W listopadzie 1945 r. ukazał się pierwszy numer ,,Tygodnika Warszawskiego” (pismo o orientacji bardziej konserwatywnej niż „Tygodnik Powszechny”). W tym samym miesiącu ukazał się również pierwszy numer tygodnika wydawanego przez grupę Bolesława Piaseckiego - „Dziś i Jutro”. W listopadzie 1945 r. ukazał się też pierwszy numer „Gazety Ludowej”, organu prasowego Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Działacze PPS WRN pragnęli włączyć się w działalność tzw. lubelskiej lub jak wtedy mówiono odrodzonej PPS. Chcieli dokonać tego przez jednorazowy akt wstąpienia wszystkich aktywistów i członków PPS WRN do PPS, kierowanej przez Osóbkę-Morawskiego i Józefa Cyrankiewicza (gdyby w PPS znaleźli się tacy działacze jak Zygmunt Zaremba, Zygmunt Żuławski, Pużak, który powrócił do kraju w listopadzie 1945 r., to najprawdopodobniej zmieniliby charakter tej partii i ograniczyli frakcję prokomunistyczną). Przywódcy PPS nie zgodzili się na wejście byłych członków PPS WRN a rozmowy na ten temat zakończyły się fiaskiem (choć część byłych działaczy PPS WRN wstąpiła do PPS).
6. Nacjonalizacja przemysłu
3 I 1946 r. KRN uchwaliła ustawę „O przejęciu na własność państwa podstawowych gałęzi gospodarki narodowej”. Bez odszkodowania na własność państwa przechodzić miały przedsiębiorstwa poniemieckie, a za odszkodowaniem wszystkie inne przedsiębiorstwa: górnicze, przemysłowe, transportowe, komunikacyjne i telekomunikacyjne zatrudniające ponad 50 pracowników na jedną zmianę. Na mocy na własność państwa przeszło łącznie 3397 przedsiębiorstw.
7. Walka z opozycją
Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego (MBP) obejmowało swymi funkcjami coraz więcej dziedzin i rosła liczba osób zatrudnionych w tych służbach (do około 200 tys.). Niezależnie od zabójstw politycznych (np. Bolesława Ściborka, sekretarza Naczelnego Komitetu Wykonawczego PSL) i aresztowań, PPR na wielką skalę rozwinęła akcję szkalowania PSL i jej działaczy, przypisując im m.in. współdziałanie z podziemiem. Rozpoczęła działalność prewencyjna cenzura. W latach 1945-1947 miało miejsce co najmniej kilkaset strajków, głównie w średnich i mniejszych zakładach (głównie o charakterze ekonomicznym, choć nierzadko z akcentami politycznymi). Płace robotnicze wynosiły od 30 do 50% przedwojennych zarobków. Istniały problemy aprowizacyjne. Pokrycie kartkowe na niektóre artykuły było zaspokajane w połowie.
Komuniści posługiwali się bardzo zręczną metodą, nazwaną przez Matyasa Rakosiego „metodą salami” (polegała na eliminacji po kolei przeciwników politycznych). Najpierw pod zarzutem faszyzmu odmówiono reaktywowania SN, później ten sam zarzut spotkał środowiska poakowskie. Główny atak skierowany był przeciwko PSL i SP. Ich działacze byli aresztowani lub skrytobójczo mordowani. Ostatnim aktem „metody salami” było wchłonięcie PPS przez PPR.
8. Referendum
W 1946 r. PPR nie była zainteresowana szybkim przeprowadzeniem wyborów. O wybory upominały mocarstwa zachodnie oraz opozycja w kraju. W celu odłożenia wyborów wiosną 1946 r. komuniści zaproponowali przeprowadzenie ogólnonarodowego referendum, w którym społeczeństwo miałoby odpowiedzieć na trzy następujące pytania:
Czy jesteś za zniesieniem Senatu?
Czy chcesz utrwalenia w przyszłej konstytucji ustroju gospodarczego zaprowadzonego przez reformę rolną i unarodowienie podstawowych gałęzi gospodarki krajowej z zachowaniem ustawowych uprawnień inicjatywy prywatnej?
Czy chcesz utrwalenia zachodnich granic Państwa Polskiego na Bałtyku, Odrze i Nysie Łużyckiej?
W ostatnim pytaniu pominięto milczeniem kwestię granicy wschodniej. PPR oraz jej polityczni sojusznicy wzywali do głosowania „3 razy tak”. Postawiono PSL wobec trudnego wyboru: albo wezwie swoich członków i sympatyków do głosowania zgodnie z tradycją ruchu ludowego, a zatem również byłoby to głosowanie „3 razy tak”, albo wezwie do głosowania na pierwsze pytanie „nie” i podejmie na szeroką skalę akcję wyjaśniania chłopom, dlaczego tak właśnie mają głosować. Przywódcy PSL wybrali to drugie rozwiązanie. Postanowili wykorzystać referendum jako swoisty test sprawdzający jakim poparciem mogliby dysponować w wyborach parlamentarnych. Podobne motywy kierowały również komunistami.
Przed referendum dużą odegrało Ministerstwo Informacji i Propagandy, które przygotowało miliony ulotek, plakatów, broszur itp. zachęcających do głosowania „3 razy tak”. Władze nie zrezygnowały przy tym ze stosowania terroru. Kampanii propagandowej towarzyszyły administracyjne i policyjne represje. Walki ze zbrojnym podziemiem stały się też dla komunistów kolejnym argumentem - w kraju, w który toczy się walka nie sposób przeprowadzić demokratycznych wyborów. Działalność zbrojnego podziemia od 1948 r. była inspirowanego przez bezpieczeństwo.
Prowokacyjny charakter miała podjęta w maju 1946 r., wbrew wcześniejszym obietnicom, decyzja władze polityczne i administracyjne o zakazie organizowania uroczystych obchodów święta 3 Maja. Informacje o tym zostały przekazane zbyt późno. W rezultacie 3 maja 1946 r. po nabożeństwie w Kościele Mariackim na Rynku w Krakowie uformował się pochód, który wznosił okrzyki na cześć Mikołajczyka. Pochód został zaatakowany przez oddziały KBW, a funkcjonariusze UB użyli przeciwko manifestantom broni palnej. Konsekwencją tych wydarzeń była fala aresztowań w środowisku studenckim, na którą odpowiedzią był strajk akademicki. Podobne incydenty i zajścia miały miejsce 3 i 4 maja również w innych miastach (najbardziej gwałtowny obrót przybierając w Łodzi i Wrocławiu). Były ofiary śmiertelne. Wiele osób zostało rannych.
13 VI 1946 r. wydano dekret „o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy państwa” (zwany potocznie małym kodeksem karnym). Wprowadzał on surowe sankcje a w praktyce obowiązywał do końca lat sześćdziesiątych.
W atmosferze terroru 30 VI 1946 r. odbyło się referendum. Zakończyło się ono klęską partii tzw. bloku demokratycznego: PPR, PPS, SL i SD. Społeczeństwo Polski poparło jedynie trzecie pytanie głosowania, wyraźnie odrzucając dwa pierwsze. Władze sfałszowały jednak wyniki referendum i w oficjalnych komunikatach podawano, że Polacy w głosowaniu poparli wszystkie trzy pytania. Według danych Generalnego Komisarza Głosowania Ludowego z 12 VII 1946 r. spośród 13 160451 osób uprawnionych do udziału w referendum, głosowało 11 857968 osób (90,1%), które oddały 11 530 551 głosów ważnych (97,2%) i 327 435 nieważnych (2,8%). Na pierwsze pytanie miało paść 7 844 552 (68%) głosy twierdzące i 3 686 029 (32%) przeczących, na drugie pytanie 8 896 105 (77,2%) głosów twierdzących i 2 634 446 (22,8%) przeczących, a na trzecie pytanie 10 534 697 (91,4%) głosów twierdzących i 995 854 (8,6%) przeczących.
Tymczasem rzeczywiste wyniki referendum były dla PPR i jej sojuszników zdecydowanie niekorzystne: na pierwsze pytanie „tak” odpowiedziało 26,9% biorących udział w głosowaniu, na drugie — 42% i na trzecie 66,9%. Partie bloku osiągnęły najgorszy rezultat w województwach: poznańskim, krakowskim, rzeszowskim, lubelskim, pomorskim, warszawskim i łódzkim; najlepszy natomiast — na Ziemiach Odzyskanych. Fałszerstwo wyborcze dokonane przez PPR i władze bezpieczeństwa dotyczyło wszystkich pytań referendum. W przypadku pierwszego pytania do rzeczywistych wyników głosowania dopisano 41,1% odpowiedzi „tak”, drugiego — 35% i trzeciego — 24,5%.
9. Prowokacja kielecka
4 VII 1946 r., doszło do pogromu w Kielcach. Podobne wydarzenia miały miejsce w pierwszych latach powojennych m.in. w Rzeszowie i Krakowie, a mniejsze ekscesy odnotowano w Radomiu, Chełmie, Częstochowie i Chrzanowie. Antyżydowskie nastroje opinii publicznej wiązały się z udziałem Żydów w strukturach nowej władzy, szczególnie we władzach bezpieczeństwa (było ich tam około 2%, w kierownictwie około 13%). Szacuje się, że w wyniku zabójstw w latach powojennych zginęło w Polsce około 800-900 Żydów. W kieleckim pogromie zginęło 39 Żydów i 2 Polaków, a 40 osób odniosło rany. Wyrokiem Sądu Wojskowego skazano na karę śmierci 9 uczestników pogromu kieleckiego, a 3 na kary długoletniego więzienia.
Zajścia antyżydowskie w Kielcach były prowokacją sowiecką, zorganizowaną dla odwrócenia uwagi Zachodu od sfałszowanego referendum w Polsce i od niewygodnej dla Rosji debaty nad Katyniem w czasie Procesu Norymberskiego. Badania naukowców i innych autorów, próbujących odkryć prawdziwe kulisy zbrodniczych zajść kieleckich (m.in. książka znakomitego reportera Krzysztofa Kąkolewskiego Umarły cmentarz), całkowicie obaliły twierdzenia komunistycznej propagandy o rzekomej roli „reakcyjnego podziemia”, andersowców itp. w przygotowaniu napaści na Żydów. Nie zdołano udowodnić tej roli, pomimo, stosowania tortur wobec uwięzionych, zastraszania świadków i adwokatów w zorganizowanym i sfabrykowanym przez reżim procesie rzekomych winowajców - procesie, w którym nie skazano żadnego z faktycznych sprawców kieleckich zajść antyżydowskich. Z nagromadzonych przez dziesięciolecia świadectw wyraźnie wyłania się faktyczna sprawcza rola NKWD w zbrodni kieleckiej. Tej roli podporządkowane były uczestniczące w zajściach kieleckich różne komunistyczne „siły porządku”, w tym wojsko, milicja, KBW (Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego).
Przebieg zajść kieleckich
Pod pretekstem szukania rzekomo zaginionego chłopca, Henryka Błaszczyka, do domu na Plantach, w którym mieszkała liczna grupa Żydów, dwukrotnie wchodzili w różnych fazach milicjanci, wojsko, KBW, oficerowie wywiadu wojskowego i sześciu współdziałających z nimi cywilów. Innych osób nie wpuszczano, umundurowani chcieli bowiem sami obrabować upatrzone ofiary. Krzysztof Kąkolewski na dowód premedytacji, z jaką przeprowadzono całą zbrodniczą akcję, podaje fakt, że Żydzi byli wyraźnie mordowani wybiórczo. W pierwszej kolejności zastrzelono trzy osoby: rabina Kahande, najbogatszego kieleckiego kupca, pragnącego reaktywować w mieście działalność handlową (a więc ożywić „kapitalizm” w Kielcach), i adwokata, upominającego się o żydowskie mienie zagrabione w czasie wojny. Rabina zastrzelił niezidentyfikowany oficer. Wszystkie zabójstwa zostały popełnione przez wojsko, milicję i wspomnianych sześciu cywilów, prawdopodobnie należących do specjalnych oddziałów, powołanych przez wojsko dla celów dywersyjnych.
Pomimo skoncentrowania w Kielcach wielkich jednostek wojska, milicji, UB, KBW i oddziałów sowieckich, przez wiele godzin świadomie nie zorganizowano skutecznej pomocy dla Żydów osaczonych w budynku na Plantach. Szef Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, major Władysław Subczyński (był agentem sowieckim jeszcze w okresie przedwojennym, uratował się od wszelkiej odpowiedzialności dzięki stanowczej interwencji władz sowieckich w jego sprawie; później zrobił przyśpieszoną karierę wojskową, mimo braku nawet matury - zdał ją dopiero w 1956 roku), odmówił wysłania na miejsce gromadzenia się tłumu kompanii szturmowej WUBP pod pretekstem, że żołnierze są zmęczeni nocną akcją w terenie. Uniemożliwiono przybycie na miejsce zajść przedstawicieli duchowieństwa i prokuratora. Zbierający się tam tłum nigdy nie był większy niż paręset osób. Bezczynność stacjonujących w mieście wielkich jednostek wojskowych polskich i sowieckich (przy równoczesnym udziale niektórych przedstawicieli oficjalnych „sił porządku” w mordach) spowodowała zabicie kilkudziesięciu Żydów.
Szczegółowo udokumentowaną ocenę na temat udziału NKWD przyniosła wydana w 1982 roku w Nowym Jorku książka Michaela Chęcińskiego - Poland. Communism - Nationalism - Antisemitism. Jej autor, były oficer Wojska Polskiego żydowskiego pochodzenia, związany ze służbami specjalnymi, wyemigrował z Polski w 1968 roku. W swej książce jako pierwszy dowodził, że główną rolę w całej sprawie odegrał z ramienia NKWD oficer sowieckiego wywiadu Michaił Aleksandrowicz Diomin. Diomin został przysłany do Kielc, miejsca raczej „mało prawdopodobnego” jako cel pobytu dla wykwalifikowanego oficera sowieckiego wywiadu, na kilka miesięcy przed antyżydowskimi zajściami 1946 roku w Kielcach, a wyjechał w dwa tygodnie po nich. Był oficerem wyraźnie wyspecjalizowanym w sprawach żydowskich. W latach 1964-1967 był oficerem wywiadu sowieckiego w Izraelu, pracując tam jako sekretarz attaché handlowego w ambasadzie sowieckiej w Tel Awiwie. Według Chęcińskiego, właśnie Diomin nadzorował działania wspomnianego majora Subczyńskiego, który już poprzednio próbował zorganizować - w prowokatorskim celu - podobne do kieleckich zajścia antyżydowskie w Rzeszowie i Krakowie.Wtedy miały one mierne powodzenie.
Zbrodnia kielecka stała się dla Sowietów okazją dla nagłośnienia na Zachodzie oskarżeń o antysemityzm wobec polskiego podziemia, kręgów emigracyjnych i hierarchii katolickiej. Zdaniem Chęcińskiego, dowód o udziale polskich i rosyjskich oficerów bezpieczeństwa w zajściach antyżydowskich „jest zgodny z ich dobrze znanymi globalnymi celami i taktyką. Masowa emigracja Żydów z Polski ułatwiła zadanie (dała broń do ręki) Związkowi Radzieckiemu przez przeładowanie obozów dla uchodźców w zachodnich strefach Niemiec i Austrii oraz wystawienie na próbę rządów brytyjskich w Palestynie, dokąd większa część tych Żydów chciała się udać. Antyżydowskie wybuchy w Polsce służyły jako pretekst do wzmocnienia kontroli nad polskim aparatem bezpieczeństwa poprzez wskazanie, że Polacy, nawet komuniści, nie są w stanie sami utrzymać prawa i porządku (...). Co więcej, mogli usprawiedliwiać wszystkie przyszłe represje polityczne jako konieczne dla zahamowania antysemickich sentymentów ludności (...)”.
Głównym celem prowokacji kieleckiej było jednak odwrócenie uwagi Zachodu od dokonanego przez komunistów fałszerstwa wyników referendum. Już 7 VII 1946 roku, a więc zaledwie kilka dni po zbrodni antyżydowskiej w Kielcach, grono polskich intelektualistów, po części osób pochodzenia żydowskiego, w USA wydało deklarację jednoznacznie akcentującą jako motyw zbrodni to, że: „Reżimowi warszawskiemu zależy na odwróceniu uwagi światowej opinii publicznej od swoich ogromnych problemów w administrowaniu krajem - ponieważ nie opiera się on na woli większości Narodu Polskiego - lecz potężnej policji bezpieczeństwa, za którą stoi okupacyjna armia sowiecka. W chwili, kiedy opinia publiczna krajów demokratycznych zaczyna sobie zdawać sprawę z oszustw i nadużyć, jakie popełnia w Polsce prosowiecki reżim (by wspomnieć tylko ostatnie, oszukańcze referendum), rząd warszawski sprowokował morderstwa w Kielcach - ubierając się w togę obrońcy społeczności żydowskiej - aby upozorować, że jest za obroną demokracji”.
Istotnym celem zajść antyżydowskich w Kielcach było szukanie przez NKWD swoistego „anty-Katynia”. Akurat na 3 dni przed krwawymi zajściami w Kielcach - 1 VII 1946 roku - rozpoczęło się postępowanie dowodowe Trybunału Narodów w Norymberdze w sprawie Katynia. 4 lipca, tj. w dniu pogromu, zaczęły się przemówienia stron w tej sprawie. Osoby dobrze poinformowane wiedziały już wtedy, że nie ma szans dowiedzenia Niemcom hitlerowskim udziału w zbrodni na polskich oficerach. Zostawał jedyny faktyczny winny - Związek Sowiecki.
Zajścia antyżydowskie w innych krajach
Podobne zbrodnie miały miejsce po 1944 roku także w innych krajach, które znajdowały się pod kontrolą sowiecką, a więc na Słowacji, na Węgrzech i na Ukrainie. Wszędzie tam wydarzenia rozgrywały się wyraźnie według bardzo podobnego scenariusza jak w Kielcach. Bardzo podobne było w nich zachowanie wojska i milicji oraz wyraźna rola sprawców o komunistycznej proweniencji, których nigdy nie ukarano. Bardzo podobne były też cele polityczne tych zajść Na Węgrzech czy Słowacji miały odwracać uwagę od przejawów skrajnego bezprawia i gwałtów, dokonywanych przez wojska sowieckie - rozprawy z prozachodnią opozycją. Docierające na Zachód wieści o zlinczowaniu Żydów w Kunmadars, Azd czy Miskolcu miały skutecznie przesłaniać sprawy wielu tysięcy gwałtów, popełnionych przez żołnierzy sowieckich na Węgrzech, czy nawet bestialstw w stylu zamordowania przez pijanych żołdaków sowieckich katolickiego biskupa Gyórmosa Apora (za to, że próbował udzielić schronienia w swym pałacu biskupim kobietom uciekającym przed sowieckimi gwałcicielami). Seria gwałtownych zajść na Węgrzech (od Kunmadars po Miskolc) przypadła na czas wiosny - lata 1946, gdy sowieckie władze okupacyjne rozpoczęły z pomocą węgierskiej komunistycznej milicji i bezpieki kampanię aresztowań i zastraszeń dla osłabienia bazy politycznej prozachodniego rządu Ferenca Nagya.
W czasie zajść antyżydowskich w mieście Velke Topolcany 24 IX 1945 r. w toku sześciogodzinnych zamieszek zniszczono wszystkie mieszkania żydowskie, raniono 49 osób. Policja przez cały ten czas nie tylko nie interweniowała w obronie napadniętych Żydów ale uczestniczyła wraz z wojskiem w pogromie.
Władzom komunistycznym udało się osiągnąć zamierzone efekty. Wśród Żydów na Węgrzech, w Polsce czy Słowacji umacniały się sympatie prokomunistyczne, poczucie, że tylko Armia Czerwona jest w tych krajach jedynym prawdziwym obrońcą Żydów wobec miejscowych „nacjonałów” i „reakcjonistów”.
Po prowokacji kieleckiej nasiła sie emigracja żydowska, głównie do Palestyny (wyjechało z Polski około 140 tys. Żydów). Pozostało w Polsce około 100 tys. Żydów. Do 1948 roku trwała nadal emigracja (do Izraela), choć już nie tak masowa. W połowie 1951 roku społeczność żydowska w Polsce liczyła 60 - 80 tys. osób.
Władysław Gomułka 6 VII 1946 r. w przemówieniu rekapitulującym przebieg referendum twierdził, że pogrom kielecki sprowokowała opozycja polityczna i podziemie niepodległościowe. Przemówienie to zapowiadało podjęcie wzmożonej walki z PSL i podziemiem. Padły słowa o wysiedleniu z Krakowa części ludności najbardziej wrogo nastawionej do władzy komunistów.
10. Sytuacja polityczna w kraju po referendum
a) Postawa kierownictwa PPS
Największe niezadowolenie wykazywała PPS - nie ukrywano pretensji do PPR za zdominowanie struktur państwa. Krytykowano ewidentne przykłady fałszowania referendum i odsunięcie socjalistów od większego wpływu na bieg wydarzeń w kraju. Podobne pretensje pod adresem komunistów wysuwało również SL i SD.
PPS dążyła po referendum do zmiany stosunków z PPR. W kierownictwie partii uświadomiono sobie, że komuniści zmierzają najpierw do wyeliminowania z polskiej sceny politycznej PSL i SP, następnie zaś to samo będą chcieli uczynić z PPS. Nie oznaczało to wcale, że socjaliści kwestionowali sojusz z PPR. Chcieli jednak ułożenia wzajemnych stosunków na partnerskich zasadach i nie za wszelką cenę. PPS sprzeciwiała się dotychczasowej polityce wobec PSL, od której w wielu elementach dystansowano się znacznie wcześniej. Teraz socjaliści jednoznacznie sprzeciwiali się dążeniom komunistów do rozprawy z PSL i wyeliminowaniu Stanisława Mikołajczyka z życia publicznego. Ponadto otwarcie wypowiadano się o możliwości utworzenia z ludowcami wspólnej koalicji wyborczej.
Przywódcy PPS wyrażali po referendum pogląd, że to właśnie ich partia jest jedyną siłą polityczną w kraju zdolną do zintegrowania wokół swojego programu i tradycji całego narodu. Oceniali, iż wyniki głosowania pokazały nikłe poparcie Polaków dla PPR. Miejsce PPS w polskim systemie politycznym było przedmiotem rozmów Osóbki-Morawskiego, Cyrankiewicza i Szwalbe z Józefem Stalinem w Moskwie, gdzie czołowi działacze partii socjalistycznej przebywali 19 VIII 1946 r. Przedstawili oni przywódcy ZSRR sytuację wewnętrzną w Polsce, wskazując zwłaszcza na brak społecznego poparcia dla nowej władzy, sfałszowanie referendum, hegemoniczne dążenia PPR oraz bezprawne działania sił bezpieczeństwa wobec opozycji politycznej i społeczeństwa kraju. Osóbka-Morawski podkreślał także coraz większe różnice pomiędzy PPS i PPR w sprawie funkcjonowania i przyszłości państwa oraz zbliżających się wyborów do sejmu. Starał się przekonać Stalina, że najlepszym wariantem na poprawę sytuacji politycznej w Polsce jest włączenie do wspólnego bloku wyborczego PSL i SP. Mówiąc o koalicji z partią Mikołajczyka podkreślał, zapewne aby nie denerwować swojego rozmówcy, iż PPS dąży do porozumienia z „lepszą częścią PSL”. Stalin w podsumowaniu rozmowy, choć nie aprobował wprost dążeń socjalistów, twierdził, że na polskiej scenie politycznej nie powinien istnieć monopol żadnej partii. Wyraził gotowość osobistego spotkania się z kierownictwami PPR i PPS jeszcze przed wyborami do sejmu. Z rezerwą natomiast odniósł się do ewentualnego rozszerzenia koalicji wyborczej o PSL. Jednak wprost ani nie akceptował, ani też nie zabraniał podjęcia przez PPS rozmów z PSL.
Pod koniec sierpnia 1946 r. Osóbka-Morawski podczas rozmowy z brytyjskim ambasadorem w Polsce przedstawił podstawowe kierunki polityki socjalistów wobec partii Mikołajczyka. Miały one polegać na włączeniu ludowców do szerokiej koalicji wyborczej, a nawet na wspólnej kontroli ze strony PPS i PSL polityki PPR. Zamiary te nie miały jednak większych szans na realizację, głównie ze względu na destrukcyjną taktykę PPR i zaktywizowanie się w łonie PPS frakcji zorientowanej na polityczną jedność z komunistami (m.in. Stefan Matuszewski, Henryk Świątkowski, Wincenty Baranowski, Aleksander Żaruk-Michalski, Stanisław Skowroński). Frakcjoniści z inspiracji komunistów podjęli próbę puczu i przejęcia władzy w kierowniczych gremiach stronnictwa. W przeddzień posiedzenia Rady Naczelnej PPS, zaplanowanego na 25 sierpnia, grupa 28 członków Rady o tzw. jednolitofrontowej orientacji wydała oświadczenie, w którym potępiła politykę kierownictwa PPS, a zwłaszcza dążenia do niezależności od PPR. Skrytykowano także zbyt ugodowy stosunek władz PPS wobec PSL, powiązania z WRN oraz zabiegi części działaczy stronnictwa o samodzielne pójście do wyborów.
Próba przejęcia władzy w PPS przez grupę polityków o prokomunistycznym nastawieniu nie powiodła się. Nie doszło także do rozbicia partii (zaważyła postawa kierownictwa PPR, które ze względów taktycznych w ostatniej chwili zachowało dystans wobec rozgrywek personalnych wśród socjalistów).
Dyskusja podczas posiedzenia Rady Naczelnej PPS pokazała, że wśród socjalistów wyłoniły się dwie opcje programowe:
Reprezentowana między innymi przez Bolesława Drobnera, Ryszarda Obrączkę, Hochwelda i Henryka Wachowicza — preferowała głoszoną po referendum samodzielność polityczną i równorzędność PPS wobec PPR.
Reprezentowana przez Cyrankiewicza i Kazimierza Rusinka — opowiadała się za utrzymaniem sojuszu z komunistami i utworzeniem szerokiego bloku wyborczego z udziałem PSL.
Rada Naczelna PPS opowiedziała się za linią Cyrankiewicza.
b) Polityka SD I SL
Kierownictwo SD zdominowane kadrowo przez kryptokomunistów nie stanowiło zagrożenia dla interesów PPR. Podobnie było z SL. 13 sierpnia, podczas posiedzenia Sekretariatu KC PPR, mówiono o pojawiających się w stronnictwie głosach o sfałszowaniu referendum i możliwej kolektywizacji rolnictwa oraz wskazywano na tendencję ulegania części jego członków linii politycznej PSL, jednak nie oceniano tych faktów jako dążenie SL do zmiany stosunków z PPR.
c) SP po referendum
SP dotknięte zostało głębokim kryzysem organizacyjnym, zaś w PSL uaktywniła się antymikołajczykowska opozycja. W Bydgoszczy 6 i 7 lipca doszło do spotkania zwalczających się orientacji politycznych w SP. Feliks Widy-Wirski, po śmierci Zygmunta Felczaka (3 lipca) lider grupy zorientowanej na współpracę z komunistami, zażądał od Karola Popielą przełożenia zaplanowanego na 19 lipca kongresu SP i zagwarantowania jego frakcji 40% mandatów w przyszłych władzach naczelnych stronnictwa. Popiel nie przystał na żadną z propozycji, ponadto nie zgodził się na zwołanie posiedzenia Komitetu Wykonawczego ZG SP, w którym przewagę mieli zwolennicy Widy-Wirskiego.
13 lipca Widy-Wirski zwołał posiedzenie Komitetu Wykonawczego ZG SP. Odbyło się ono bez Popiela i jego zwolenników. Podczas posiedzenia zreorganizowano władze stronnictwa oraz zdecydowano o przełożeniu kongresu SP. Podjęto decyzję o weryfikacji delegatów na kongres i członków SP.
Popiel nie uznał decyzji, bezprawnego jego zdaniem, posiedzenia Komitetu Wykonawczego ZG SP z 13 lipca. Zwołał zebranie swoich zwolenników, podczas którego przyjęto memoriały do Bolesława Bieruta i Osóbki-Morawskiego z protestem przeciwko samowoli Widy-Wirskiego. Osóbka-Morawski poparł linię postępowania lewicowej frakcji w SP i uznał, że przejęła ona odpowiedzialność za stronnictwo. Ponadto wydał zakaz publikowania w prasie informacji i artykułów przeciwko władzom SP, kierowanym przez Widy-Wirskiego.
Popiel 18 lipca zwołał zebranie swoich zwolenników z Zarządu Głównego SP. Podjęto decyzję o zawieszeniu jego działalności. Nie mogła ona jednak powstrzymać Widy-Wirskiego i jego zwolenników, którzy faktycznie i tak przejęli już w SP władzę. W niedługim czasie Popiel wraz ze swoimi zwolennikami wycofał się z czynnego życia politycznego.
d) PSL po referendum
Ludowcy nie mogli zdyskontować porażki komunistów. Prezydium NKW PSL zebrało się 9 lipca. Mikołajczyk omówił przebieg głosowania i zapoznał członków prezydium z przygotowanymi przez ludowców protestami przeciwko nadużyciom podczas referendum. Poinformował zebranych, że na pierwsze pytanie padło w całym kraju 80% odpowiedzi „nie”. Lider PSL odniósł się także do perspektywy wyborów do sejmu. Wyrażał obawy o ich sfałszowanie. Mikołajczyk uważał, iż jedynym zabezpieczeniem przed taką ewentualnością może być skład komisji wyborczych, w których powinno zasiadać więcej niż po jednym członku stronnictwa.
Po referendum członkowie partii zostali poddani permanentnej inwigilacji ze strony władz bezpieczeństwa. W wyniku stosowanych represji część członków partii Mikołajczyka bezpośrednio po referendum decydowała się na zawieszenie przynależności do PSL lub przejście do SL, PPR lub PPS, w znikomym odsetku do PSL „Nowe Wyzwolenie”.
11. Przesiedlenia ludności niechętnej wobec komunistów
Przesiedlenia dotknęły przeciwników władzy komunistów nie tylko z Krakowa. Realizowano je także na przykład na Wybrzeżu Gdańskim (dotknęły około 15 tys. Osób). Decyzję o wysiedleniach podjęto 15 VII 1946 r. na plenarnym posiedzeniu KW PPR, podczas którego oceniano przebieg referendum w województwie gdańskim. Rozdzielaniem zwolnionych po wysiedlonych rodzinach mieszkań miała się zajmować Komisja Trzech, składająca się z przedstawicieli UB, WOP i Zarządu Miejskiego. Przyjęto, że mieszkania mieli otrzymywać głównie robotnicy zatrudnieni w produkcji. W województwie białostockim przesiedleniami miało zostać objętych około 3 tys. osób. Trudno jednak powiedzieć, czy w tym przypadku zostały one zrealizowane. W Łodzi miejscowe władze chciały wysiedlić z miasta aż 90 tys. osób uznanych za „reakcjonistów”. Ich zapędy musiał hamować sam Komitet Centralny PPR. W konsekwencji nie doszło do tak dużej skali wysiedleń, chociaż część osób pozbawiona została mieszkań, które następnie przekazano do zamieszkania robotnikom.
12. Wybory do Sejmu Ustawodawczego
22 IX 1946 r. uchwalono ordynację wyborczą a w listopadzie 1946 r. KRN wyznaczyła wybory do Sejmu Ustawodawczego na 19 I 1947 r. Komuniści, którzy już w lutym 1946 r. wystąpili z propozycją powołania wyborczego Bloku Demokratycznego (PPR, PPS, PSL, SL i SD). PSL odrzuciło ten projekt decydując się na wystawienie własnej, samodzielnej listy wyborczej. Nasiliły się aresztowania i zatrzymania działaczy PSL. Mnożyły się morderstwa dokonywane na aktywistach PSL przez „nieznanych sprawców”. W listopadzie utworzono wojskowe grupy ochronno-propagandowe na czas kampanii wyborczej. Wybory przygotowywano w atmosferze terroru i zastraszenia. Władze zawiesiły działalność wielu powiatowych organizacji PSL. Odbywały się procesy polityczne ,,wrogów Polski Ludowej”.
W wyborach zastosowano trzy szczeble fałszerstwa:
dosypywanie głosów do urn wyborczych i pozbawienie prawa głosu osób podejrzanych o to, że będą głosować na PSL,
fałszowano wyniki na szczeblu komisji wojewódzkich poprzez dodawanie głosów Blokowi Demokratycznemu i ujmowanie siłom opozycyjnym,
ogłoszono jakieś zupełnie oderwane od rzeczywistości dane, w myśl których Blok Demokratyczny zdobył ponad 80% głosów i w efekcie 394 mandaty, PSL zaś 10,3% głosów, co dało mu 28 mandatów.
Biorące udział w wyborach samodzielnie, ale już zdominowane przez grupę Widy-Wirskiego, SP zdobyło 12 mandatów.
Społeczeństwo skomentowało wybory dowcipem: „W Polsce wydarzył się cud - w styczniu zakwitła lipa”.
13. Wybory prezydenckie i „mała konstytucja”
4 II 1947 r. odbyło się pierwsze posiedzenie Sejmu Ustawodawczego. Przyjęto ustawę o wyborze prezydenta. Następnego dnia prezydentem został wybrany Bierut (oficjalnie występował jako bezpartyjny - taki był wymóg konstytucji z 1921 r., do której odwoływano się). 8 lutego powołany został rząd (bez udziału ministrów z PSL). Na jego czele którego stanął Cyrankiewicz. 19 II 1947 r. Sejm uchwalił ustawę „o ustroju i zakresie najwyższych organów Rzeczpospolitej Polskiej” zwaną potocznie „małą konstytucją” (obowiązywała do lipca 1952 r.). Ogłoszono też kolejną amnestię dla członków organizacji podziemnych.
14. Akcja „Wisła”
28 marca - jak oficjalnie podano - oddział UPA dokonał pod Baligrodem w Bieszczadach udanego zamachu na wiceministra obrony narodowej gen. Karola Świerczewskiego. Zbiegło się to w czasie z początkiem akcji ,,Wisła”, która skierowana była przeciwko ludności ukraińskiej (przemieszczając przymusowo całą ukraińską ludność z Bieszczad na ziemie zachodnie i północne, chciano pozbawić UPA oparcia w terenie). Wiele osób osadzono w obozach koncentracyjnych (także pohitlerowskich) funkcjonujących w pierwszych latach Polski Ludowej.
Wykład XIII i XV:
Stalinizm po polsku (1947 - 1956)
1. Sytuacja międzynarodowa
Po wojnie rozpoczął się w krajacj europy Środkowej i Wschodniej poroces ich sowietyzacji, tzn. podporządkowania ośrodkowi moskiewskiemu. Przebiegał on w poszczególnych krajach z różnym natężeniem i zmiennym tempem: Rumunia do końca 1947 r. była monarchią, a Czechosłowacja do czasu komunistycznego zamachu stanu z lutego 1948 r. pozostawała demokracją parlamentarną.
Na fakt zaostrzenia się sytuacji międzynarodowej nie bez wpływu pozostawała także polityka mocarstw zachodnich. Składaja się na nia następujące wydarzenia:
a) Przemówienie Churchila wygłoszone w Fulton (USA) 5 III 1946 r. - zapowiedź podziału Europy
Stwierdził m.in.: „Od Szczecina nad Bałtykiem do Triestu nad Adriatykiem opuściła się żelazna kurtyna w poprzek kontynentu. Poza tą linią znajdują się wszystkie stolice dawnych państw środkowej i wschodniej Europy: Warszawa, Berlin, Praga, Wiedeń, Budapeszt, Belgrad, Bukareszt i Sofia - wszystkie te sławne miasta i zamieszkująca wokół nich ludność leżą, że się tak wyrażę, w strefie radzieckiej i wszystkie, w takiej czy innej formie, podlegają nie tylko wpływom radzieckim, ale kontroli z Moskwy w bardzo wysokim, niekiedy rosnącym stopniu”.
b) Problemy niemieckie - powstanie Trizonii i blokada Berlina
6 IX 1946 r. sekretarz stanu USA James Byrnes wygłosił w Stuttgarcie przemówienie, w którym m.in. kwestionował polską granicę na Odrze i Nysie. W Polsce wzniecono kampanię antyamerykańską i „antyimperialistyczną”. Niemal wszystkie środowiska, nie wyłączając PSL, musiały publicznie ,,odcinać się” od „niemieckich rewizjonistów” i ich „amerykańskich popleczników”. Trzy miesiące później okazało się, że przemówienie Byrnesa było zapowiedzią połączenia stref okupacyjnych amerykańskiej i brytyjskiej i utworzenia w ten sposób Bizonii, a następnie Trizonii (powstałej z połączenia trzech zachodnich stref okupacyjnych Niemiec).
20 VI 1948 r. w Trizonii wprowadzono nową walutę. Trzy dni później nowa waluta została też wprowadzona w zachodnim sektorze Berlina. Następnego dnia ZSRR faktycznie zablokował lądowy dostęp do Berlina Zachodniego. Radziecka blokada Berlina zaczęła się l VII 1948 r. Amerykanie zdecydowali się na utworzenie ,,mostu powietrznego”, w celu aprowizacji miasta. Początkowo przerzucano drogą lotniczą głównie żywność (ok. 2500 ton na dobę). Jesienią było to już 3300 ton, a zimą ze względu na dostawy węgla - dzienne zapotrzebowanie Berlina Zachodniego wzrosło do 4500 ton. 4 V 1949 r. przedstawiciele czterech mocarstw okupacyjnych uzgodnili, iż blokada Berlina zakończy się 12 maja. Niemniej podział Niemiec utrwalił się i Związkowi Radzieckiemu nie udało się zapobiec powstaniu na zachodzie odrębnego organizmu gospodarczego, a w niedalekiej przyszłości także i politycznego. Pogłębił się tym samym również podział Europy na dwa przeciwstawne bloki.
c) Doktryna powstrzymywania
12 III 1947 r. Kongres Stanów Zjednoczonych na wniosek prezydenta Trumana przyznał Grecji i Turcji 400 mln dolarów i wyraził zgodę na wysłanie do tych państw amerykańskiego personelu wojskowego i cywilnego.
d) Plan Marshalla.
5 VI 1947 r. amerykański sekretarz stanu George Marshall przemawiając w Uniwersytecie Harwadzkim wysunął propozycję udzielenia pomocy gospodarczej zniszczonym przez wojnę państwom europejskim. Amerykanie liczyli na powstrzymanie komunizmu w Europie. ZSRR uznał, że jest to inicjatywa wymierzona przeciwko niemu i 2 lipca odrzucił Plan Marshalla. Czechosłowacja początkowo zaaprobowała przystąpienie doń, ale po kilku dniach - w wyniku radzieckich nacisków - odrzuciła go. Rząd polski uczynił to oficjalnie w nocie do rządu USA z 9 VII 1947 r.
e) Narada w Szklarskiej Porębie 22 - 27 IX 1947 r.)
5 X 1947 r. opublikowano oficjalny komunikat o naradzie przedstawicieli dziewięciu partii komunistycznych i robotniczych. Narada ta, w której uczestniczyły delegacje z Bułgarii, Czechosłowacji, Francji, Jugosławii, Polski (Gomułka, Jakub Berman, Stanisław Radkiewicz, Aleksander Zawadzki), Rumunii, Węgier, Włoch i ZSRR, odbyła się w Szklarskiej Porębie w dniach od 22 do 27 września. Postanowiono wówczas powołać do życia Biuro Informacyjne (Kominformem), którego siedzibą miał być Belgrad. Główny referat w Szklarskiej Porębie wygłosił Andriej Żdanow formułując tezę o podziale świata na dwa przeciwstawne obozy: socjalistyczny i kapitalistyczny. Jedną z konsekwencji narady była unifikacja ideowa i polityczna „państw bloku”. W lutym 1948 r. komuniści przeprowadzili w Czechosłowacji zamach stanu wymuszając na prezydencie Edwardzie Beneszu zgodę na powołanie nowego rządu z przewagą ministrów komunistycznych. Przesądzono też kwestię tzw. jednoczenia partii robotniczych w poszczególnych krajach: partie komunistyczne wchłaniały osłabione kolejnymi czystkami partie socjalistyczne lub socjaldemokratyczne, przyjmując za podstawę ideową „linię marksistowsko-leninowską”. W lutym 1948 r. dokonano tego w Rumunii, a w następnym miesiącu zapadła decyzja o połączeniu obu partii robotniczych w Polsce, choć jeszcze w grudniu 1947 r. na XXVII Kongresie PPS dominowało hasło „PPS była, jest i będzie potrzebna narodowi polskiemu”.
W drugiej połowie czerwca 1948 r. odbyło się w Bukareszcie spotkanie przedstawicieli ośmiu partii (bez jugosłowiańskiej) założycieli Kominformu. Potępiono komunistycznych przywódców Jugosławii i ustalono, iż nową siedzibą Kominformu będzie stolica Rumunii. Równocześnie podjęto uchwałę w sprawie przejścia w państwach ,,demokracji ludowej” do kolektywizacji wsi.
2. Bitwa o handel i Plan Odbudowy Gospodarczej
W czasie plenum KC PPR w kwietniu 1947 r. Hilary Minc przedstawił założenia programowe tzw. bitwy o handel. Jej celem była likwidacja w Polsce prywatnego handlu. Akcja ta została wzmocniona ustawą „o zwalczaniu drożyzny i nadmiernych zysków w obrocie handlowym”. Rozpoczęło się na szeroką skalę zwalczanie spekulacji, interpretowanej w sposób zupełnie dowolny. Za pomocą mandatów, grzywien, konfiskaty towarów, zabierania licencji przemysłowych i handlowych starano się odzwyczaić ludzi od przedsiębiorczości. Rozpoczęła się prawdziwa wojna za „spekulantami”, przy czym mógł być tak określony w praktyce każdy sprzedawca czy kupiec.
Równocześnie zakończono przygotowania Planu Odbudowy Gospodarczej na lata 1947-1949, który Sejm uchwalił 2 VII 1947 r. Plan ten zakładał m.in.:
„scalenie Ziem Odzyskanych z resztą kraju”
przekroczenie w wielu dziedzinach życia przedwojennych wskaźników gospodarczych.
W tym samym czasie została przeniesiona na grunt polski z ZSRR akcja współzawodnictwa pracy. Górnik Wincenty Pstrowski rzucił wyzwanie: „Kto wyrąbie więcej niż ja?”.
3. Emigracja Mikołajczyka
Obawiając się aresztowania, w październiku 1947 r. Mikołajczyk potajemnie opuścił Polskę. Podobnie uczynili inni znani ludowcy: Stefan Korboński, Kazimierz Bagiński, Stanisław Bańczyk i Stanisław Wójcik, a Maria Hulewiczowa i Wincenty Bryja zostali aresztowani w Czechosłowacji przy próbie ucieczki na Zachód.
4. Powstanie Związku Młodzieży Polskiej
25 II 1948 r. wydano ustawę „o powszechnym obowiązku przysposobienia zawodowego, wychowania fizycznego i przysposobienia wojskowego młodzieży oraz organizacji spraw kultury fizycznej i sportu”, na mocy której powołano do życia paramilitarną organizację pod nazwą Służba Polsce.
18-19 VII 1949 r.we Wrocławiu doszło do połączenia czterech działających w szkołach wyższych organizacji młodzieżowych i w efekcie powstał Związek Akademicki Młodzieży Polskiej. Był to początek przeprowadzonego w następnych dniach zjednoczenia ruchu młodzieżowego. Liczący 330 tys. członków Związek Walki Młodych wchłonął - związaną z PPS - OM TUR (150 tys. członków), liczący 26 tys. osób Związek Młodzieży Wiejskiej RP „Wici” (powiązany z ruchem ludowym) oraz 20-tysięczny Związek Młodzieży Demokratycznej będący młodzieżową przybudówką SD. Powstał jednolity Związek Młodzieży Polskiej. Pierwszym przewodniczącym Zarządu Głównego ZMP został jeden z najmłodszych polskich generałów - Janusz Zarzycki.
W trakcie trwania kongresu zjednoczeniowego w dniach od 25 do 30 sierpnia miasto nad Odrą gościło uczestników Światowego Kongresu Intelektualistów w Obronie Pokoju, na który na zaproszenie władz polskich przybyło niemało luminarzy życia artystycznego i naukowego z wielu krajów świata.
3. Kryzys w łonie PPR
3 VI 1948 r. Gomułka na plenum KC PPR wygłosił referat na temat tradycji polskiego ruchu robotniczego. Poddał ostrej krytyce politykę SDKPiL w kwestii niepodległości Polski, wysoko ocenił natomiast niepodległościowe tradycje PPS. Po plenum odbyło się posiedzenie Biura Politycznego, w trakcie którego większość jego członków główne tezy referatu Gomułki poddała surowej krytyce. Oznaczało to początek poważnego kryzysu w kierownictwie partii.
Kryzys ten wiązał się z sytuacją międzynarodową: wiosną 1948 r. dojrzewał konflikt w międzynarodowym ruchu komunistycznym. Jugosławia pod rządami marszałka Josipa Broz Tito zaczynała się ,,wyłamywać ze wspólnoty socjalistycznej”. Stalin miał dość podkreślanej wielokroć niezależności i politycznej samodzielności Tito. Zwolennicy Gomułki podkreślają, iż opowiadał się on wtedy za „polską drogą do socjalizmu”, choć nigdzie nie zostało precyzyjnie określone, co należy pod tym pojęciem rozumieć. Być może więc dlatego właśnie Gomułka odnosił się z pewną rezerwą do idei powołania Kominformu, a w każdym razie tak jego stosunek do tej inicjatywy był odczytywany przez część towarzyszy polskich i radzieckich.
W dniach od 31 VIII do 3 IX 1048 r. obradowało plenum KC PPR, na którym usunięto Gomułkę ze stanowiska sekretarza generalnego. Zastąpił go Bierut, który jako prezydent przez ostatnie półtora roku występował oficjalnie w roli polityka bezpartyjnego. Na plenum przybył jako bezpartyjny, żeby już po czterech dniach występować jako przywódca PPR. Wygłosił on wówczas referat o „odchyleniu prawicowym i nacjonalistycznym”. W przyjętej rezolucji stwierdzano, że „plenum czerwcowe ujawniło w pełni istnienie prawicowego odchylenia ideologicznego, którym dotknięta jest część kierownictwa”. Szczególnie zaatakowano Gomułkę, którego czerwcowy referat - zdaniem KC - ,,zawierał fałszywą, antyleninowską ocenę przeszłości polskiego ruchu robotniczego”. Zaatakowano też działaczy uważanych za stronników Gomułki: Władysława Bieńkowskiego, Zenona Kliszkę, Ignacego Logę-Sowińskiego i Mieczysława Moczara. Trzech pierwszych odwołano ze składu KC, Moczar ratował się składając skrajnie lojalistyczną deklarację i stanowczo „odcinając się” od Gomułki. Gomułka został aresztowany wraz z żoną 2 VIII 1951 r. w Krynicy oraz usuniety z partii i pozbawiony mandatu poselskiego. W więzeiniu przebywał do 1954 r. pod zarzytem „zdrady”, choć bez aktu oskarżenua. MBP przygotowywało dla niego proces pokazowy, do którego nie doszło. Po śmiwerci Stalina i Berii (1953 r.) został zwolniony z więzienia (13 XII 1954 r.), choć nadal pozostawał izolowany politycznie. Do czynnego życia powrócił wraz z kryzysem 1956 r.
W czasie obrad plenum Minc wygłosił przemówienie na temat polityki rolnej, w którym powrócił do kwestii „uspółdzielczenia rolnictwa”. Polskich chłopów podzielił na ,,biednych”, „średnich” i „kapitalistów wiejskich”. Ci ostatni już niedługo -jako ,,kułacy” - mieli stać się na wsi głównymi wrogami „władzy ludowej”.
5. Zjednoczenie PPR i PPS
Zmiany personalne w kierownictwie PPR miały ułatwić i przyspieszyć proces „jednoczenia ruchu robotniczego”. Integralnym elementem tej akcji była gruntowna weryfikacja członków, w przypadku PPS przybierająca charakter politycznej czystki. O ile w grudniu 1947 r. PPS liczyła 713 tys. członków, to w przededniu połączenia było ich już tylko niewiele ponad 500 tys. W tym samym czasie do PPR, gdzie weryfikacja przybrała nieporównanie łagodniejszy i płytszy zasięg, a jednocześnie towarzyszyła jej masowa rekrutacja, nierzadko prowadzona wśród dość przypadkowych osób, należało dwa razy więcej członków. Na pewno więc lepiej mówić o wchłonięciu PPS przez PPR niż o rzeczywistym zjednoczeniu równoprawnych partnerów.
10 XI 1948 r. Biuro Polityczne PPR ustaliło nazwę przyszłej partii. Odrzucono wersję alternatywną: Polska Partia Ludu Pracującego oraz ustalono, iż organ prasowy nowej partii nazywać się będzie „Trybuna Ludu”. PPR decydowała również o składzie personalnym kierownictwa partii, która miała być utworzona. Do wybranego na Kongresie Jedności Biura Politycznego weszło tylko trzech byłych członków PPS: Józef Cyrankiewicz, Adam Rapacki i Henryk Świątkowski i aż ośmiu byłych członków PPR: Jakub Berman, Bolesław Bierut, Franciszek Jóźwiak, Hilary Minc, Stanisław Radkiewicz, Marian Spychalski, Roman Zambrowski i Aleksander Zawadzki. Jeszcze bardziej niekorzystnie dla PPS układały się proporcje wśród zastępców członków Biura Politycznego, gdzie tylko Stefan Matuszewski wywodził się z tej partii. Hilary Chełchowski, Franciszek Mazur i Edward Ochab przybywali z PPR.
15 XII 1948 r. w auli Politechniki Warszawskiej delegaci jednogłośnie podjęli uchwałę o utworzeniu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Jej przewodniczącym został Bolesław Bierut, który w ten sposób skupiał w swoich rękach najwyższą władzę państwową i partyjną. Powstanie PZPR kończyło okres formowania systemu komunistycznego w Polsce.
6. Walka z Kościołem
Przejęcie władzy w Polsce przez komunistów zapowiadało od samego początku eskalacje napięć w stosunkach kościelne - państwowych. Pierwsze spotkanie władz z najwyższym przedstawicielem hierarchii kościelnej - kard. Sapiehą, odbyło się w marcu 1945 r. i dotyczyło odbudowy kraju. Biskupi w listach przekazywanych władzom świeckim w 1945 r. wyrażali zaniepokojenie w związku z reforma rolną oraz wzywali do zaprzestania represji stosowanych wobec członków AK. Wzrost napięcia w obustronnych relacjach spowodowało jednostronne zerwanie przez komunistów konkordatu z 1925 r. Bezpośrednim powodem tej decyzji było nie uznanie przez Watykan nowych władz Polski. Stolica Apostolska utrzymywała nadal stosunki dyplomatyczne z rządem londyńskim, uzasadniając to tym, iż nie został podpisany traktat pokojowy z Niemcami. Zagadnienia te były przedmiotem rozmów prowadzonych w Rzymie od kwietnia do czerwca 1945 r. przez prymasa Hlonda. Prymas otrzymał od papieża nadzwyczajne pełnomocnictwa, dzięki którym mógł, jako delegat apostolski przyjmować rezygnację niemieckich biskupów i ustanawiać w ich miejsce polskich administratorów apostolskich w diecezjach położonych na ziemiach zachodnich. Kardynał Hiond mianował 15 VIII 1945 r. tych administratorów i wyznaczył dzień l września jako dzień rozpoczęcia ich urzędowania. Biorąc pod uwagę brak traktatu pokojowego ustalającego zachodnia granicę państwa decyzje te posiadały duże znaczenie i zgodne były z polską racją stanu. Rząd komunistyczny uznał je jednak za niewystarczające i 12 września Rada Ministrów uchwaliła zerwanie stosunków dyplomatycznych z Watykanem. Zapowiadało to, wbrew ogłoszonemu oficjalnie stanowisku, systematyczna walkę z Kościołem.
W roku 1946, w związku kampanią wyborczą do sejmu, doszło do rażących nadużyć władz państwowych, przypominających terror, którym posługiwał się okupant niemiecki. Wielu działaczy demokratycznych zostało skrycie zamordowanych, inni aresztowani i poddani torturom. Losu tego nie oszczędzono osobom duchownym. W listopadzie 1946 r. odbył się pierwszy pokazowy proces przeciwko ks. Jarkiewiczowi, oskarżonemu o przynależność do „Bandy podziemnej”. Ks. Jarkiewicz ogłosił modlitwy o obronę Polski przed komunizmem oraz wysłał do ambasady amerykańskiej dwa listy, informujące o mordach dokonywanych w jego parafii przez agentów UB. W grudniu toczył się drugi proces przeciwko ks. Bolesławowi Stefańskiemu, prefektowi szkoły. Oskarżono go o werbowanie młodzieży do organizacji podziemnej. Obaj księża skazano zostali na śmierć. W takiej atmosferze odbyły się wybory 19 stycznia 1947 r. Ich wynik, jak wiadomo został sfałszowany.
Ponieważ sejm ten miał uchwalić konstytucję, biskupi nie posiadając złudzeń co do totalitarnych zakusów władz państwowych uznali za swój obowiązek skierować do rządu memoriał, wręczony 14 III 1947 r. przez bpa Choromańskiego Józefowi Cyrankiewiczowi. Stwierdzono w nim, że nowa konstytucja powinna zagwarantować wolność osobistą, poszanowanie godności ludzkiej, równość, własność prywatną, pływalną inicjatywę gospodarczą, praworządność życia państwowego, wykluczającego nadużycia władzy.
Po wyborach nastąpiła eskalacja terrorystycznej działalności władz państwowych. Zbiegło się to z wyborem biskupa lubelskiego Stefana Wyszyńskiego na arcybiskupa gnieźnieńskiego i warszawskiego. 13 X 1948 r. - zachorował kardynał A. Hlond, odczuwający dolegliwości wyrostka robaczkowego; 14 października -poddany został operacji, po czym stan zdrowia wyraźnie się poprawił i wydawało się, iż prymas powróci niebawem do swoich zajęć. Tymczasem niespodziewanie 21 października nastąpiło pogorszenie stanu zdrowia. W tym dniu prymas przyjął ostanie namaszczenie oraz przekazał swoją wolę w związku z ewentualnym następcą. Następnego dnia, 22 X 1948 r., godz. 10.30 - umarł. W tym samy dniu z Zakopanego powrócił do Lublina po rekonwalescencji bp Wyszyński i został poinformowany o śmierci prymasa.
12 XI 1948 r., w uroczystość pięciu polskich Braci Męczenników, Pius XII na konsystorzy w Rzymie mianował bp Wyszyńskiego arcybiskupem gnieźnieńskim i warszawskim; 16 XI, w święto MB Ostrobramskiej, podpisał bullę nominacyjną. Nominacja ta wzbudziła zaniepokojenie władz komunistycznych. 14 II 1949 r. Szef Sztabu Wojska Polskiego informował dyrektora V departamentu MBP, Lunę Bristigerową:
Poniżej przekazuję wypowiedzi wicedyrektora polskiego Instytutu w Rzymie w związku z nominacją nowego prymasa Kościoła w Polsce. Dekret nominacji biskupa Wyszyńskiego na stanowisko prymasa Polski otrzymali biskupi polscy z Łodzi i Płocka podczas pobytu w Rzymie od mons. Poggi, minutanta z Sekretariatu Stanu dla spraw polskich.
Nowy prymas reprezentuje tezę bardziej ostrą niż kardynał Sapieha, który jakoby był zwolennikiem uległości i kompromisu wobec Rządu R. P. Biskup Wyszyński pragnie utrzymać twarde stanowisko, zachowując z Rządem tylko bezwzględnie konieczne kontakty. Uważa on, iż kompromis obustronny byłby możliwy, jeżeli przywróci się swobodę Kościołowi i jego organizacjom, począwszy od akcji Katolickiej; wtedy nic nie stanie na przeszkodzie do porozumienia i zawarcia konkordatu między Rządem R, P. i Stolica Apostolską. Swoboda ta istnieje obecnie tylko formalnie. Zdaniem Wyszyńskiego kwestia uznania naszych Ziem Odzyskanych przez Stolicę Apostolską nie jest najważniejszą przeszkodą w osiągnięciu porozumienia z Watykanem Wystarczyłoby zawrzeć układ w sprawie wspomnianych terytoriów, który przewidywałby uregulowanie sprawy nowych diecezji po definitywnym zawarciu traktatu pokojowego z Niemcami.
Na odprawie kierownictwa MBP 13-15 X 1947 r. Luna Bristigerowa wygłosiła referat Ofensywa kleru a nasze zadania, który przyczynił się do intensyfikacji walki z Kościołem. Stwierdziła tam m.in.: „W walce przeciw demokratycznemu ustrojowi Państwa Polskiego zaczyna kler polski wysuwać się na pierwszy plan. Dlatego też sprawa przeciwdziałania i zwalczania wrogiej działalności politycznej kleru i obozu katolickiego musi zająć odpowiednie miejsce w pracy organów BP. (...) Fakt, że centrum dyspozycyjne kleru polskiego jest w Watykanie, który - jak wyżej wspomniano - odgrywa dziś rolę jednego z najbardziej antydemokratycznych, antysowieckich i proamerykańskich czynników w polityce międzynarodowej, określa również kurs polityki episkopatu polskiego. (...) Aparat nasz dotychczas nie doceniał i na ogół nienależycie odniósł się do [tego] zagadnienia. (...) Zwalczanie wrogiej działalności kleru jest niewątpliwie jednym z najtrudniejszych zadań, jakie stoją przed nami. (...) Praca nasza operacyjna musi iść w kierunku:
Rozpracować udział księży w podziemiu, który obecnie jeszcze jest b. poważny. (...)
Przystąpić do wszechstronnego i systematycznego rozpracowania instytucji Kościoła w terenie. Główne obiekty: kuria biskupia, dziekanaty, rada dekanacka i instytucje najściślejsze oparte o diecezję Caritas (...)
Należy zerwać z zakorzenionym poglądem, że »klasztoru nie da się rozpracować«. Nie należy ka-pitulować przed trudnościami. Kierunek dojścia: żebracy, dostawcy klasztorni itp. (...)
Systematycznie śledzić, wyciągać polityczne i operacyjne wnioski, w razie konieczności umiejętnie przeciwdziałać politycznym powiązaniom kleru. (...)
Z całą stanowczością i bezwzględnością nie dopuścić do wdzierania się kleru i organizacji katolickich na grunt robotniczy. (...)
Systematycznie rozpracowywać masowe organizacje katolickie i ich aktyw. (...) Paraliżować ich wrogą działalność. Na ile warunki na to pozwolą, rozwiązywać poszczególne szczególnie szkodliwe ogniwa. (...)
Przeciwdziałać wpływom kleru na masowe organizacje młodzieżowe, w pierwszym rzędzie na ZHP. (..”.)
Systematycznie rozpracowywać katechetów szkolnych, przede wszystkim za pomocą agentury młodzieżowej w wyższych klasach (vide instrukcje ministra o agenturze wśród młodzieży). (...) Należy (...) przystąpić do budowy sieci agencyjnej, sygnalizacyjnej i informacyjnej wśród pątników, kramikowych, żebraków odpustowych itp.
Przeciwdziałanie rozszerzaniu się prasy katolickiej, która jest rozsadnikiem ducha wrogości i organizatorem elementów zacofanych”.
4 I 1948 r. w obecności kard. Sapiehy bp Wyszyński wyraził całkowitą uległość woli papieża. Od samego początku objęcia przez niego funkcji prymasa poddany został szykanom ze strony władz państwowych. Program jego ingresu został zatrzymany przez cenzurę, która wykreśliła też w odezwie sekretarza episkopatu bpa Choromańskiego słowa, mówiące o tym, iż prymas to „nieugięty i nieustraszony obrońca wiary Chrystusowej”.
W tej atmosferze odbywały się uroczystości ingresu do Gniezna i Warszawy. W dniu l II 1949 r. prymas udał się do Gniezna. W Solcu Kujawskim powitany został przez wiernych do których skierował przemówienie, zagłuszane przez jazgot ciężarówek, jeżdżących na polecenie władz wokół rynku. Na trasie przejazdu samochód prymasa był wielokrotnie zatrzymywany przez patrole milicji. W Bydgoszczy i Inowrocławiu nie pozwolono dzieciom szkolnym przywitać Prymasa, w Trzemesznie (gdzie prymas nocował) wyłączono na rozkaz władz energię elektryczną. Atmosferę panującą ilustrują wspomnienia prymasa zawarte w Zapiskach więziennych:
Gdy wchodziłem do pierwszego kościoła parafialnego swej archidiecezji w drodze na ingres do Gniezna, w Toruniu, na Podgórzu, otrzymałem od parafian obraz przedstawiający Chrystusa Pana ze związanymi dłońmi, trzymanego za ramię przez żołnierza. [...] obraz ten stał się symbolem, chociaż nie był moim „programem”. We wszystkich niemal przemówieniach ingresowych, którymi byłem witany, ten symbol się przebijał. Niemal wszyscy płakali nade mną od początku. Ojciec był wyraźnie pod wrażeniem przyszłych moich losów. Podobnie moje siostry. Wśród moich domowników ta pewność rychłego aresztowania mnie była tak powszechna, że szofer oglądał się nawet za nową posadą. [...] W gronie Episkopatu też utrzymywała się opinia, że skończę w więzieniu. Jeden z księży biskupów podarował mi książkę księdza Klimkiewicza o kardynale Ledóchowskim, mówiąc: „ Warto tę książkę przeczytać, bo może się przydać”. Niektórzy księża biskupi oczekiwali „ katastrofy” w każdej chwili. Stolica święta też liczyła się poważnie z tą ewentualnością, i to raczej prędzej niż później. Mogłem to wyczytać w każdym dokumencie, określającym moje uprawnienia specjalne. Wielu księży było tak bardzo przekonanych o nieodzowności takiego końca, że domagali się szybkiego załatwienia swoich spraw albo potwierdzenia na piśmie decyzji ustnych, motywując prośbę wyraźnie tym, że może mnie wkrótce zabraknąć. [...] społeczeństwo niemal „oczekiwało” tego momentu. Niektórzy byli wyraźnie zawiedzeni, „że jeszcze nie”. [...] Nieraz wchodząc do któregoś z kościołów spotkałem się z gromadką płaczących ludzi. (Zapiski więzienne, s. 18- 19).
Panująca wówczas atmosfera kreowana była przez konfrontacyjną politykę władz komunistycznych. Półtora miesiąca po ingresie, 14 III 1949 r. minister administracji publicznej Władysława Wolskiego wydal z okazji spotkania z bpem Choromańskim odezwę, w której zarzucał części wyższej hierarchii (bp Czesławowi Kaczmarkowi i bp Stanisławowi Adamskiemu), że wywołuje stan niepokoju z powodu rzekomego zagrożenia religii i propaguje rewizjonistyczne poglądy na temat Ziem Zachodnich. W liście wielkanocnym do wiernych z 24 IV 1949 r. prymas odpowiedział na te zarzuty, broniąc duchowieństwo przed oskarżeniami władz („Chleba polskiego darmo nie jecie, boć jest on rzetelnie przez was zapracowany”), prosząc o zachowanie spokoju (duchowni powołani nie do polityki ale do zbawienia dusz - „krzywdy cierpiane przyjmujcie spokojnie, gotowi do przebaczenia”).
Władze usiłowały złamać jedność Kościoła. Prowadziło tę politykę od 1945 r. W listopadzie tego roku udzielono Bolesławowi Piaseckiemu pozwolenie na wydawanie tygodnika Dziś i Jutro, a w marcu 1947 r. - dziennika Słowo Powszechne. W ten sposób stworzono środowisko katolików tak zwanych postępowych , rozumiejących konieczność przemian i przeciwstawianych reakcyjnym tendencjom polskiego laikatu. Podobną taktykę zastosowano w odniesieniu do duchowieństwa, l IX 1949 r. założono Komisję Księży przy Związku Bojowników o Wolność i Demokrację, werbując do niej tak zwanych „księży patriotów”. Andrzej Micewski komentuję politykę władz następująco: U podłoża powstania „księży patriotów” leżały różne konflikty i zadrażnienia wśród duchowieństwa, niechęci w stosunku do biskupów. Podsycano ten wypaczony, chorobliwy bunt, wynikający m. in.z niskiego poziomu niektórych starszych księży, zgoła zabawnymi hasłami klasowymi: „my, księża dołowi”, „my, szara brać kapłańska”. Opierano się na jednostkach słabych, wykolejonych, jakich nie brak w żadnej społeczności. Aparat policyjny i wyznaniowy posługiwał się szantażem i uzależnieniem materialnym. Rozpijanie księży i podsuwanie im „dziewczynek” należało do klasycznego repertuaru takich przedsięwzięć... jak „robiono” „księży patriotów?” Działo się to za pomocą „teorii kopa”. Było to tak:przyjeżdżano do księdza raz, drugi i trzeci. Przekonywano, trochę straszono. Jeśli nie dawało rezultatu, następował - kop. Było to takie uderzenie, po którym wielu księży ustępowało. Kopy byty różne. Najczęściej chodziło o szantaż na tle faktycznych lub wmawianych wykroczeń [...]. Wielu księży wolało pójść na pozornie niewinną współpracę z Komisją Księży niż zostać przedmiotem skandalu. Księża złamani chętnie uczestniczyli w zadawaniu „ kopa innym.
Atmosferę panującą w tym czasie ilustrują wydażenia związane z cudem lubelskim. W niedzielę 3 lipca 1949 r.w katedrze lubelskiej zakonnica klęcząca przed obrazem Najświętszej Marii Panny zauważyć miała spływającą krwawą łzę. Wiadomość o płaczącej Matce Boskiej lotem błyskawicy obiegła miasto. Przed katedrą zaczęły się zbierać tłumy wiernych, a w następnych dniach do Lublina pielgrzymowały tysiące osób z całej Polski, choć władze kościelne z rezerwą odnosiły się do całej sprawy. 13 lipca doszło w katedrze do tragedii. Jak podawała prasa, została zaduszona w tłumie młoda kobieta, a 19 dalszych, wymienionych z nazwiska, osób miało być rannych.
Od połowy lutego 1950 r. Komisja Księży zaczęła wydawać dwutygodnik Głos Kapłana. Pismo to miało być ośrodkiem dywersji przeciw organizacji kościelnej. W grudniu 1950 r. tytuł Głos Kapłana został zmieniony na Ksiądz Obywatel. Wśród księży, którzy bliżej współpracowali z rządem i których nazwiska najczęściej były powtarzane, znaleźli się: ks. Antoni Lemparty, ks. Stanisław Skórski, Antoni Lorenc, prowincjał augustianów w Krakowie - ks. Bonifacy Woźny, ks. Wertyński, Pasternak, ks. ppłk Zalewski, ks. ppłk Szemraj, ks. Marian Dąbrowski.
„Księży patriotów” wykorzystano w akcji przejęcia Caritasu. 23 I 1950 r. -odbyły się rewizje i kontrole „Caritasu*', powołano zarząd przymusowy, 25 I 1950 r. założono przymusowe zarządu w poszczególnych diecezjach, obsadzone przez „księży patriotów”. 24 I 1950 r. Wyszyński wystosował telegram do Bieruta, w którym zaprotestował przeciw przejęciu majątku i ustanowieniu przymusowego zarządu „Caritasu”. 30 I 1950 r. odbyło się zebranie biskupów w Krakowie w celu dyskusji nad zaistniałą sytuacją. Zredagowano list episkopatu, który podpisany został imiennie przez wszystkich biskupów adresowany do Bieruta, oraz list pasterski do duchowieństwa i oświadczenie Episkopatu do wiernych. Oświadczenie episkopatu w sprawie Caritasu miało być odczytane wiernym we wszystkich polskich kościołach w niedzielę 12 lutego. Żeby do tego nie dopuścić, rząd przy pomocy aparatu bezpieczeństwa zastosował 10 i 11 lutego wszelkie możliwe metody terroru w stosunku do wiernych i księży. W rezultacie Prymas nie chciał ryzykować aresztowania duchowieństwa i wstrzymał odczytanie „Oświadczenia”. Sam natomiast wygłosił 12 lutego w kościele zbawiciela w Warszawie „Posłanie do wiernych”.
O hipokryzji komunistów świadczy fakt prowadzenia równocześnie rozmów w ramach komisji mieszanej. Powstała ona w sierpniu 1949 r.. jej członkami mianowani zostali: ze strony kościelnej - bp Zygmunt Choromański, bp Michał Klepacz i bp Tadeusz Zakrzewski; ze strony rządowej - minister administracji publicznej Władysław Wolski, poseł Franciszek Mazur, wiceminister obrony narodowej Edward Ochab. Owocem prac komisji miesza jej było sformułowanie podpisanego 14 IV 1950 r. Porozumienia, które stanowić miało swego rodzaju modus vivendi Kościoła i państwa, faktycznie natomiast było dla komunistów fasadą, kamuflującą prawdziwe intencje zmierzające do konsekwentnego niszczenia Kościoła.
Władze jawnie naruszały 10 punkt Porozumienia, mówiący o szkolnictwie i nauczaniu religii. Zamykano szkoły katolickie i rozbudowywano sieć szkół Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Zezwalano na nauczanie religii wyłącznie tym katechetom, którzy należeli do grona „księży - patriotów”. Swoboda głoszenia kazań była coraz bardzie ograniczana. Agenci UB często wysłuchiwali kazań i składali raporty. Niejednokrotnie po tego rodzaju donosach następowały przesłuchiwania księży, których usiłowano złamać i zwerbować. Władze utrudniały kapelanom szpitalnym niesienie posług religijnym chorym i umierającym.
Wyrazem nasilenia walki z Kościołem były represje wobec duchownych. Wieczorem 20 I 1951 r. aresztowany został pod zarzutem współpracy z obcym wywiadem ordynariusz kielecki bp Czesław Kaczmarek. Osadzono go w Warszawie w więzieniu mokotowskim. Niedrogo po tym wydarzeniu rząd jawnie naruszyła zawarte porozumienie usuwając 28 I 1951 r. administratorów apostolskich z ziem Zachodnich. W czerwcu tego roku rozpoczął się proces aresztowanego w 1949 r. ks. Zygmunta Kaczyńskiego, redaktora naczelnego Tygodnika Warszawskiego. Wyrok zapadł 28 sierpnia 1951 r. Ks. Kaczyński skazany został na 10 lat więzienia i utratę praw obywatelskich na 5 lat. Uwięziono go na Rakowieckiej, gdzie 15 V 1953 r. zmarł. Miał wtedy 59 lat. Przyczyny jego śmierci nigdy nie podano do publicznej wiadomości. We wrześniu 1951 r. przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Warszawie toczył się proces przeciwko o. Tomaszowi Rostworowskiemu i Stanisławowi Nawrockiemu za „wroga działalność przeciwko Polsce, zmierzającą do obalenia władzy ludowej”. Zarzucono im współpracę z wywiadem amerykańskim i skazano na 12 lat więzienia. W październiku w wojskowym Sądzie Rejonowym w Lublinie odbywał się proces przeciwko podziemnej organizacji „Inspektorat Zamojski”, w którym oskarżono 4 zakonników z zakonu oo. Bernardynów: Andrzeja Szepelaka, Józefa Płonkę, Jana Rybę, Piotra Golbę. Akt oskarżenia zarzucał, że w ramach działalności „Inspektoratu Zamojskiego” księża „poprzez wytyczne polityki Watykanu prowadzili zbrodniczą, antypolska, działalność”. Sąd skazał oskarżonych na kilka do kilkunastu lat więzienia. Wszystkie te procesy miały na celu udowodnienie rzekomej współpracy episkopatu z oskarżonymi, a przez to skompromitowanie hierarchii kościelnej.
W listopadzie 1952 r. w Katowicach usunięto bp Adamskiego i biskupów sufraganów Julusza Bieńka i Herberta Bednorza. Biskupa Adamskiego osadzono w zakładzie sióstr urszulanek w Sipnicy, bpa Bienka w domu starców w Kielcach, a bpa Bednorza w zakładzie sióstr marianek koło Poznania. Biskupi znaleźli się pod nadzorem milicji. 25 listopada w kurii katowickiej odbył się wybór wikariusza kapitulnego. Pod naciskiem rządu wybrano ks. Filipa Bednorza, należącego do grona „księży patriotów”. W połowie listopada 1952 r. aresztowano pracowników kurii krakowskiej, a następnie księdza arcybiskupa Eugeniusza Baziaka i sufragana archidiecezji bpa Rosponda.
9 II 1953 r. rada państwa wydała prowokacyjny dekret o „obsadzaniu stanowisk kościelnych”. Fakt ten był kulminacyjnym punktem napięcia pomiędzy episkopatem a rządem. W art. 2 stwierdzano: „tworzenie, przekształcanie i znoszenie duchownych stanowisk kościelnych oraz zmiana ich zakresu działania wymaga uprzedniej zgody właściwych organów państwowych”; w art. 3: „objecie duchownego stanowiska kościelnego wymaga uprzedniej zgody właściwych organów państwowych”. Odpowiedzią episkopatu było zwołanie do Krakowa na dzień 8 maja, a więc w 700-lecie męczeństwa św. Stanisława, konferencji episkopatu, na której zredagowano, skierowany do władz memoriał. Stwierdzono w nim: Rzeczy Bożych na ołtarzach Cezara składać nam nie wolno. Non possumus.
Kolejny posunięciem władz było aresztowanie Prymasa 25 września, w uroczystość bł. Ładysława z Gielniowa - patrona Warszawy. W tym dniu Prymas rano o godz. 7.00 odprawił Mszę św. dla kleryków w seminarium i wygłosił konferencję na temat wychowawczej wartości prawdy w życiu. O godz. 11.00 odbyło się zebranie księży z referatu powołań kapłańskich, po południu prymas przygotowywał się do wygłoszenia kazania w kościele św. Anny oraz spotkał się z Maria Okońską. Podczas tego spotkania powiedział: Gdyby ci mówili, że twój Ojciec zdradził sprawę Boża, nie wierz! Gdyby ci mówili, że twój Ojciec ma nieczyste ręce, nie wierz! Gdyby ci mówili, że twój Ojciec działa przeciwko narodowi we własnej Ojczyźnie, nie wierz! Gdyby ci mówili, że twój Ojciec stchórzył, nie wierz! [...]
O godz. 19.00 prymas przybył do kościoła św. Anny i wygłosił kazanie, w którym ukazał wartość prawdy i wolności na przykładzie życia bł. Ładysława. Po kolacji w domu rektora kościoła św. Anny, ks. Zbigniewa Kamińskiego, udał się do domu arcybiskupiego, po modlitwie udał się na spoczynek. O godz. 22.30 ks. Hieronim Goździewicz powiadomił prymasa o dobijaniu się kilku osób do bramy domu arcybiskupiego. Wydarzenie do dobrze znamy dzięki relacji ks. bpa Baraniaka:
Ponieważ przez cały dzień nie wychodziłem z domu, postanowiłem wyjść na chwilą do ogrodu, aby się odświeżyć i odmówić różaniec [...] Po mniej więcej 10 minutach dosłyszałem jakieś niewyraźne szmery czy nawet pomruki zza muru od strony Hipoteki, a w końcu ogrodu (za altana) dostrzegłem błyski zapałek i papierosów na piętrze poburzonego domu - rudery poza domem arcybiskupim. Zaniepokojony zawróciłem centralną ścieżką ku rezydencji. W tym momencie dostrzegłem, mimo zmroku, że przez mury od strony Hipoteki, a także od strony parku samochodowego, przeskakiwali jacyś rabusie i podbiegali pod front - ścianę centralną domu. Jeden z bandytów, który mnie widocznie obserwował, skierował się ku mnie i z odległości kilkunastu metrów krzyknął na mnie: „Ręce do góry, bo strzelam!” Gdy się przybliżył, dojrzałem w jego ręce jakaś broń, wymierzona ku mnie. Napytanie: „Co tu robicie” -odpowiedziałem, że właśnie wyszedłem na spacer. [...] w tym momencie dojrzałem, że inni rabusie już byli przy drzwiach i otwierali drzwi, bo były nie zamknięte i klucz znajdował się w zamku.
Oficerami, którzy aresztowali prymasa byli: sowiecki pułkownik - Więckowski (dyrektor XI departamentu ministerstwa bezpieczeństwa) i jego zastępca Demidok. Prymas odwieziony został do Rywałdu, gdzie przebywał do 12 X 1953 r. Pilnowało go ok. 20 ubeków. Nie opuszczali korytarza nawet w nocy.
Oficjalny komunikat o aresztowaniu przekazany został przez prasę dopiero 28 września, chociaż wierni dowiedzieli się o tym wcześniej, gdyż prymas 26 września miał rozpocząć wizytację w parafii św. Krzyża w Warszawie. Opóźnienie komunikatu było celowe. Rząd chciał zapewnić sobie poparcie episkopatu, który rozpoczął obrady 28 września. Funkcję przewodniczącego episkopatu powierzono biskupowi Klepaczowi. Episkopat postanowił wydać deklarację, która spełniała wszystkie żądania władz. Po złożeniu tej deklaracji władze zgodziły się, na prośbę biskupów, aby prymas nie był przetrzymywany w więzieniu ale w klasztorze. 12 października odwieziono prymasa do Stoczka Warmińskiego i umieszczono w budynku poldasztomym.
7. Socrealizm i stalinozacja nauki
Zdodnie z wymogami socrealizmu kultura miała być socjalistyczna w treści i narodowa w formie. Jej cechy charakterystyczne:
gloryfikacja pracy i ludzi pracy (najczęściej przodowników produkcji);
propaganda hasłą „walki o pokój” oraz „walki o wyzwolenie społeczne”;
promocja „wzorów radzieckich” w literaturze, teatrze, filmie (na polskim rynku miała miejsce lawina socrealistycznych dzieł radzieckich: tłumaczono książki, wyświetlano filmy, wystawiano sztuki;
,,odcięcie się „ od ,,dekadenckiej twórczości twórców burżuazynych” w sztukach plastycznych;
obowiązujący kanon: monumentalne rzeźby „ludzi z marmuru”, obrazy gloryfikujące pracę i walkę, symbolika ściśle związana z nową rzeczywistością;
wykluczono jakiekolwiek dowolne poszukiwania twórcze, a tym bardziej „bezkrytyczne naśladownictwo sztuki burżuazyjnej”.
W styczniu 1949 r. obradował w Szczecinie IV Zjazd ZZLP, na którym proklamowano w literaturze socrealizm. Zmieniono nazwę organizacji na Związek Literatów Polskich, na czele którego stanął Leon Kruczkowski. Wraz z Włodzimierzem Sokorskim i Stefanem Żółkiewskim dbali o „czystość” socrealistycznej twórczości. Literaturę tego typu w sposób mniej czy więcej wyraźny poparli i zaczęli uprawiać niemal wszyscy pisarze w Polsce, bez względu na własną przeszłość literacką i doświadczenia życiowe. Tylko nieliczni, jak np. Zbigniew Herbert, Leopold Tyrmand czy Jerzy Zawieyski, wybierali milczenie i nie angażowali się praktycznie w publiczne życie literackie, tym samym skazując się na materialną wegetację przez szereg lat.
Dla ,,pokornych i wiernych” zaangażowanych w socrealizm były domy pracy twórczej w malowniczych miejscowościach, mieszkania w „dobrych dzielnicach”, przydziały na rozmaite dobra (z czasem nawet samochody), gwarantowano im wielotysięczne nakłady książek i częste (płatne) wieczory autorskie z nierzadko starannie dobranymi czytelnikami.
Część środowiska twórców kierowac mogła się również motywem strachu przed „śmiercią milczenia, bądź strach przed biedą czy może nawet nędzą, jak i przed „zemstą władzy”.
Nie można wszakże zapominać, że bardzo znaczna część twórców była ideowo zaangażowana w socrealizm. Niemało literatów było wówczas członkami PZPR. O problemach śerodowiska twórców szczegółowo mówi książka Jacka Trznadla pt. ,,Hańba domowa. Rozmowy z pisarzami”.
Wolność badań naukowych stała się sloganem bez pokrycia. Nauki uznane za burżuazyjne (np. socjologia czy cybernetyka) zostały skazane na niebyt. Nie prowadzono w tym kierunku żadnych badań. Odsuwano od pracy dydaktycznej profesorów uznanych przez władze za „reakcjonistów”. Towarzyszyły temu błyskawiczne kariery na ogół młodych, silnie zaangażowanych po stronie komunizmu. Zapleczem dla partyjnej humanistyki był m. in. utworzony w marcu 1950 r. i kierowany przez Adama Schaffa Instytut Kształcenia Kadr Naukowych przy KC PZPR. Nie trzeba dodawać, że za najlepsze w nauce uchodziło wówczas to wszystko, co przychodziło ze Związku Radzieckiego.
8. Pogłebienie się podziału świata i „zimna wojna”
W styczniu 1949 r. w Moskwie przedstawiciele Bułgarii, Czechosłowacji, Polski, Rumunii, Węgier i ZSRR powołali do życia Radę Wzajemnej Pomocy Gospodarczej. Jugosławii nie zaproszono na konferencję założycielską, a kilka miesięcy później do organizacji przyłączyła się Albania. Z kolei 4 IV 1949 r. w Waszyngtonie przedstawiciele Belgii, Danii, Francji, Holandii, Islandii, Kanady, Luksemburga, Norwegii, Portugalii, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Włoch podpisali Pakt Atlantycki. W następnych latach do NATO zostały jeszcze przyjęte Grecja i Turcja (1952), Republika Federalna Niemiec (1955) i Hiszpania (1982).
Utrwalenie podziału Niemiec i powstanie dwóch państw niemieckich było logiczną konsekwencją podziału świata. 12 IX 1949 r. przewodniczący partii liberalnej Theodor Heuss został pierwszym prezydentem RFN, trzy dni później pierwszym kanclerzem został chrześcijański demokrata Konrad Adenauer. W odpowiedzi na powstanie RFN 7 października z radzieckiej strefy okupacyjnej utworzono Niemiecką Republikę Demokratyczną.
W 1949 r. został przełamany amerykański monopol nuklearny i ZSRR wszedł w posiadanie broni atomowej. Od tego momentu oba supermocarstwa zdynamizowały wyścig zbrojeń, a świat przez długie lata miał żyć w zagrożeniu wojną nuklearną.
l X 1949 r. proklamowano utworzenie Chińskiej Republiki Ludowej. Walczący przeciwko komunistom Czang Kaj-szek schronił się na Tajwanie.
W 1950 r. pojawiła się realna groźba przekształcenia „zimnej wojny” w wojnę pomiędzy dwoma przeciwstawnymi blokami. 25 VI 1950 r. rozpoczęła się wojna w Korei. Agresorem była Korea Północna. Stany Zjednoczone udzieliły militarnej pomocy państwu napadniętemu, zaś po stronie Korei Północnej od listopada walczyły wojska chińskie. W konflikt zaangażowane były oba nuklearne mocarstwa - nad światem, zawisła realna groźba przekształcenia się konfliktu lokalnego w globalny.
9. Procesy polityczne
a) Zasady stalinowskiego wymiaru sperawiedliwości
Elementem integralnie związanym ze stalinizmem były procesy polityczne. We wrześniu 1949 r. odbył się w Budapeszcie proces Laszlo Rajka i pięciu innych działaczy komunistycznych (zrehabilitowanych pośmiertnie w 1956 r.). W grudniu podobny proces odbył się w Bułgarii, a na ławie oskarżonych zasiadł Trajczo Kostow i dziesięciu innych działaczy komunistycznych. Ich także zrehabilitowano pośmiertnie w 1956 r.
W stalinowskim procesie politycznym nie chodziło o ustalenie prawdy. Proces miał natomiast ilustrować tezę polityczną (np. że odstępstwo od linii partii nieuchronnie prowadzi do zdrady, że odrzucenie zasady o zaostrzaniu się walki klasowej prowadzi do zaprzedania się imperalistom). Procesy polityczne miały mieć ów walor dydaktyczny (były szeroko propagowane). Były swego rodzaju spektaklami.
Rola obrony: (nie każdy adwokat mógł być obrońcą w procesie politycznym istniał staranny ich dobór). nie powinien kwestionować winy oskarżonego, a jedynie wskazywać na okoliczności łagodzące. Mógł też - było to nawet dobrze widziane -obciążać innych oskarżonych. Nie powinien wspominać o niedozwolonych metodach śledztwa.
Rola prokuratora: przygotowanie akt oskarżenia, czyli szkielet procesu (czasami miał pomocników - sprawnym autorem aktów oskarżenia był np. publicysta partyjny Roman Werfel; akt oskarżenia przygotowywany w sprawie Mariana Spychalskiego osobiście korygował i cyzelował Bierut). W przeciwieństwie do normalnych procesów, w procesach stalinowskich akt oskarżenia powstawał sukcesywnie w czasie śledztwa. Potrzeby aktu oskarżenia określały kierunki śledztwa, czyli innymi słowy, jakie zeznania wymuszać od aresztowanych. W czasie procesu prokurator pilnował, by wszystko przebiegało zgodnie ze scenariuszem.
Rolę oskarżonych: Musieli - będąc niewinnymi - zagrać rolę winnych. W dobrym procesie oskarżony powinien przyznać się do winy, stalinowska doktryna prawa uznawała bowiem przyznanie się do winy za dowód koronny. Musiał też ściśle współpracowac z prokuratorem. Musiał dokładnie nauczyć się tego, co ma zeznawać.
Procesy stalinowskie wymagały zmiany zasad prawnych:
Odrzucono zasadę, że prawo nie działa wstecz (umożliwiło to np. sądzenie przedwojennego premiera, Kazimierza Świtalskiego, za faszyzację Polski międzywojennej).
Tzw. mały kodeks karny i towarzyszące mu późniejsze akty prawne dawały sankcje represjom i stwarzały możliwości skazania właściwie każdego obywatela.
27 IV 1949 r. Sejm uchwalił cztery ustawy dotyczące sądownictwa karnego. Zniosły one trójinstancyjność postępowania sądowego i instytucję sędziego śledczego. Do orzeczeń sądowych wprowadzono kryterium stopnia szkodliwości społecznej czynu.
W tym samym roku ogłoszono dekret o ochronie tajemnicy państwowej i służbowej. W lipcu 1950 r. Sejm uchwalił kolejny pakiet ustaw dotyczących wymiaru sprawiedliwości:
Oddzielono Prokuraturę od Ministerstwa Sprawiedliwości.
Stworzono warunki do szybkiej wymiany kadr przez zniesienie egzaminów sędziowskich, skracanie okresu aplikacji.
Nadal istniały 15-miesięczne kursy sędziowskie zastępujące wykształcenie wyższe.
W sądach tworzono sekcje tajne, które stanowiły ważny element systemu represyjnego (Sekcja Tajna Warszawskiego Sądu Wojewódzkiego osądziła w latach 1949-1954 ok. 500 osób).
W gestii sądów wojskowych pozostawały sprawy osób cywilnych, oskarżanych o przestępstwa przeciwko państwu.
b) Rola aparatu bezpieczeństwa
Sądownictwo ściśle współpracowało współdziałać z aparatem bezpieczeństwa. Było ono samoistną siłą, stojącą nie tylko ponad państwem, ale z czasem także ponad partią, było kierowane przez Radkiewicza Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego. Mnożyły się polityczne prowokacje. Szacuje się, że w Polsce było wówczas 120-150 tysięcy „cywilnych” informatorów i konfidentów, nie licząc informatorów MO oraz wojskowych służb specjalnych. W styczniu 1952 r. w MBP powołano do życia X Departament, który zajmował się sprawami wewnątrzpartyjnymi. Kierował nim płk Anatol Fejgin, a wicedyrektorem był podpułkownik Józef Światło. Obok kierowanego przez Józefa Różańskiego Departamentu Śledczego, właśnie Departament X okrył się szczególnie złą sławą, uczestnicząc w przygotowaniu szeregu politycznych prowokacji. Tam też - obok Głównego Zarządu Informacji WP - miały miejsce najbrutalniejsze praktyki śledcze: wyszukane tortury fizyczne i psychiczne.
Stwarzano przy tym pozory praworządności (minister bezpieczeństwa publicznego Stanisław Radkiewicz co kilkanaście miesięcy wydawał rozkaz, przypominający o stanowczym zakazie wymuszania zeznań, stosowania przemocy fizycznej w śledztwie itp.) Miało to na celu uwiarygodnienie polskiego systemu sprawiedliwości oraz okiełznanie aparatu represji (liczono się z doświadczeniami sowieckimi, że spuszczenie aparatu bezpieczeństwa ze smyczy nieobliczalne konsekwencje dla partii).
Formalnie aparat ten podlegał partii. Decyzje Biura Politycznego były wiążące. Nie wolno było werbować agentów w partii, na inwigilowanie i rozpracowywanie członków partii konieczne było zezwolenie instancji partyjnej (nie przestrzegano tych reguł - działali agenci z partyjnymi legitymacjami, wielu członkom partii założono w bezpiece teczki).
Dużą rolę w aparacie odgrywali funkcjonariusze sowieccy: pułkownicy Wozniesieński, Skułbaszewski lub np. kierujący kadrami MBP pułkownik Orechwo formalnie podlegali polskiemu kierownictwu; ich rolą była kontrola aparatu przez służby sowieckie.
c) wybrane procesy
Polityczne procesy działaczy komunistycznych w innych krajach „demokracji ludowej” były zapowiedzią aresztowań i procesów w Polsce. W październiku 1948 r. aresztowano Włodzimierza Lechowicza i Alfreda Jaroszewicza, którym zarzucano współpracę z II Oddziałem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego oraz działalność agenturalną w GL i AL.
Proces działaczy Stronnictwa Pracy (Antoni Antczak, Stanisław Bukowski, Jan Hoppe, Józef Kwiasiborski i Cecylia Weker) - wiosną 1951 r. Oskarżono ich m.in. o współpracę z Gestapo. Takie oskarżenie pojawiało się często - władze bezpieczeństwa trzymały w więzieniach skazanych na śmierć gestapowców, którzy gotowi byli zeznać wszystko, czego się od nich zażąda. Dysponowano czystymi blankietami Gestapo i pieczęciami. Można więc było wyprodukować dokument, którego autentyczność nie budziła wątpliwości.
Tzw. proces generalski (od 31 VII do 13 VIII 1951 r.): Toczył się przed Najwyższym Sądem Wojskowym w Warszawie. Na ławie oskarżonych zasiadali generałowie (Stanisław Tatar, Franciszek Herman, Jerzy Kirchmayer i Stefan Mossor) oraz pięciu wyższych oficerów. Generałów skazano na dożywocie, pozostałych na długoletnie więzienie. Proces ten stanowił ogniwo w przygotowywanym procesie Spychalskiego, który poprzedzić miał z kolei proces Gomułki. Spychalskiego aresztowano w maju 1950 r. i poddano bardzo brutalnemu śledztwu. Gomułka aresztowany został 2 VIII 1951 r., w trakcie trwania procesu generałów, i osadzony w całkowitej izolacji w tajnym więzieniu MBP w Miedzeszynie pod Warszawą.
W październiku 1951 r. sądzono współpracowników Mikołajczyka. Również w październiku odbywał się w Lublinie tzw. proces Inspektoratu Zamojskiego. Na ławie oskarżonych znalazł się prowincjał zakonu Bernardynów w Polsce i trzech innych zakonników. Zapadły dwa wyroki śmierci i dziewięć wyroków długoletniego więzienia.
W grudniu 1951 r. - proces członków okupacyjnego, konspiracyjnego Państwowego Korpusu Bezpieczeństwa (Witold Pajor, Zygmunt Ojrzyński, Stanisław Nienałtowski i Andrzej Czystowski). Zapadły trzy wyroki śmierci. Czystowski skazany został na 15 lat. Ten proces był również bardzo ważny, ponieważ oskarżeni mogli zostać wykorzystani zarówno w procesie Spychalskiego, jak i Gomułki.
Przyjmuje się, że w latach 1950-1955 aresztowano ponad 40 tys. osób, skazano blisko 28 tys. (w tej liczbie było ok. 1000 wyroków śmierci).
Do ofiar należeli też chłopi skazywani za niewywiązywanie się z dostaw obowiązkowych (w 1952 r. - 94 tys,, w 1953 r. - 250 tys.). W 1951 r. w ramach tzw. Akcji K na polecenie Radkiewicza aresztowano blisko 5000 osób zaliczonych do kategorii „niepewnych politycznie”.
Do systemu represji zaliczyć należy również obozy pracy, do których ludzie trafiali nie na mocy wyroku sądowego, lecz decyzji komisji specjalnej. Oblicza się, że przez obozy pracy przeszło blisko 200 tys. osób. Podobną formą było kierowanie poborowych - politycznie niepewnych lub o „złym” pochodzeniu społecznym - do pracy przymusowej w kopalniach, w warunkach katorżniczych.
10.Plan sześcioletni
Rok 1949 był ostatnim rokiem trzyletniego planu odbudowy. Jednym z jego symboli była oddana do użytku w piątą rocznicę powstania Polski Ludowej warszawska Trasa W-Z. W tym samym 1949 r. przygotowano też wytyczne dla nowego Planu Sześcioletniego na lata 1950-1955. Zakładał on:
intensywną industrializację kraju,
przyspieszenie procesu kolektywizacji rolnictwa.
Wojna koreańska pociągnęła za sobą intensyfikację zbrojeń. Rozbudowywano zakłady przemysłu zbrojeniowego i pracujący na ich potrzeby przemysł ciężki, zarazem zapominając o przemyśle lekkim i przetwórczym pracującym dla rynku indywidualnych konsumentów. Z czasem wojna koreańska wykorzystywana była przez propagandę do usprawiedliwiania niskiej stopy życiowej Polaków, efektu wyrzeczeń „na rzecz obronności kraju”. 4 II 1950 r. przedłużono z 18 miesięcy do dwóch lat obowiązkową służbę wojskową. W marynarce i lotnictwie służba miała trwać trzy lata. Na ,,wielkich budowach socjalizmu” widać było coraz więcej junaków SP. W propagandzie dominował język wywodzący się z języka wojskowego. Mowa więc była o „kampanii buraczanej”, „froncie robót”, a w przypadkach skrajnych traktory nazywano ,,czołgami pokoju”.
W 1952 r. Polska przeżywała bardzo poważne trudności ekonomiczne. Kolektywizacja rolnictwa (prowadzona pod naciskiem administracyjnym propagandowym i policyjnym) spowodowała obawę rolników o przyszłość własnych gospodarstw. Nastąpiło załamanie produkcji mięsnej. Odpowiedzią władz było wprowadzenie w lutym 1952 r. obowiązkowych dostaw zwierząt rzeźnych. Od l kwietnia wprowadzono w restauracjach ,,dania mięsne na kartki”. W maju poinformowano, że na kartki będzie też mydło i proszek do prania oraz cukier i cukierki, przy czym chłopom nie przysługiwały kartki na cukier, który mogli nabywać wyłącznie po ,,cenach komercyjnych” (przez ponad 1/3 całego okresu istnienia Polski Ludowej społeczeństwo zmuszone było posługiwać się kartkami na rozmaite towary, w tym przede wszystkim na artykuły żywnościowe). Dopiero 3 I 1953 r. przeprowadzono radykalną podwyżkę cen i zniesiono kartki na żywność.
Na nie wykonanie Planu Sześcioletniego wpłynęły następujące czynniki:
wzrost nastrojów zimnowiennych i militaryzacja zycia społecznego i gospodarczego;
pogłębiający się proces niszczenia przedsiębiorczości obywateli (państwo stawało się najwazniejszym organizatorem życia publicznego);
niszczenie nie tylko rodzinne gospodarstwa rolne, ale również rzemiosło, handel i drobny przemysł.
pauperyzacja zamożniejszych warstw społecznych (posiadanie większego majątku osobistego było źle widziane czy wręcz podejrzane) - skrajnym przejawem tego celowego ubożenia społeczeństwa była tzw. wymiana pieniędzy przeprowadzona 28 X 1950 r. (oficjalnie wymieniono 3 nowe zł za 100 starych, ale dotyczyło to tylko wkładów oszczędnościowych nie przekraczających 100 tys., natomiast środki powyżej tej sumy, jak i gotówkę przechowywaną poza PKO wymieniano w relacji 1:100, co było ewidentnym bezprawiem).
wprowadzono zakaz posiadania walut obcych, złotych monet, złota i platyny - samo posiadanie (nie handel!) dewiz mogło być i niestety przynajmniej raz, zostało ukarane śmiercią.
11. Zakończenie kształtowania się systemu partyjnego, konstytucja 22 VII 1952 r., wybory do Sejmu 26 X 1952 r.
W 1950 r. zakończył się ostatecznie proces kształtowania systemu partyjnego, który miał przetrwać niemal do końca istnienia Polski Ludowej. W listopadzie 1949 r. niedobitki PSL połączone zostały z SL tworząc w ten sposób Zjednoczone Stronnictwo Ludowe. Natomiast w lipcu 1950 r. SD wchłonęło część członków z rozwiązanego właśnie Stronnictwa Pracy.
W 1951 r. system polityczno-społeczny utrwalił się na tyle, że kierownictwo PZPR zaczęło myśleć o przygotowaniu konstytucji sankcjonującej dokonane w Polsce zmiany i określającej definitywny kształt ustrojowy. 26 V 1951 r. przyjęto ustawę o trybie przygotowania i uchwalenia Konstytucji Polski Ludowej, a 19 września odbyło się pierwsze posiedzenie komisji konstytucyjnej.
Prace nad konstytucją przeciągały się i 15 grudnia trzeba było przedłużyć kadencję Sejmu Ustawodawczego do 4 VIII 1952 r. Spowodowane to było przede wszystkim koniecznością „poddania pod publiczną dyskusję” przyjętego przez komisję konstytucyjną projektu. Projekt konstytucji przetłumaczono na język rosyjski i przedstawiono Stalinowi do akceptacji. Zachował się egzemplarz z jego poprawkami (jest ich około 50 i część z nich ma charakter korekty stylistycznej). Są jednak poprawki istotne: do takich pojęć, jak kultura, oświata, niewola, odrodzenie Stalin dodał słowo „narodowe”, ale równocześnie usunął sformułowanie o chlubnych tradycjach narodu polskiego w dziedzinie wolności sumienia i wyznania. Zastąpił własność prywatną własnością indywidualną, która to terminologia była obca prawu polskiemu. Stalin zmienił też stwierdzenie, że PRL „ogranicza, wypiera i likwiduje stosunki społeczne oparte na wyzysku” na zdanie: PRL „ogranicza, wypiera i likwiduje klasy społeczne żyjące z wyzysku robotników i chłopów”. Konstytucja 1952 r. wzorowana była na konstytucji radzieckiej. Obie uchwalone zostały w okresie, gdy represje i łamanie prawa zbliżały się do apogeum, obie opisywały rzeczywistość nie istniejącą wyimaginowaną.
22 VII 1952 r. uchwalono Konstytucję Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Jej postanowienia:
wprowadzono”organy władzy państwowej” (Sejm, Rada Państwa i rady narodowe) oraz „organy administracji państwowej” (rząd).
najwyższą władzą miał być Sejm, a władza należeć miała do „ludu pracującego miast i wsi”;
obowiązki prezydenta miała w znacznej mierze przejęła wybierana przez Sejm ze swego grona Rada Państwa.
Na ostatnim posiedzeniu Sejm Ustawodawczy uchwalił 1 sierpnia ordynację wyborczą do Sejmu PRL (w praktyce pozbawiała wyborców wpływu na zgłaszanie kandydatów. Liczba nazwisk na karcie wyborczej pokrywała się z liczbą miejsce poselskich w danym okręgu), według której wybory odbyły się 26 X 1952 r. Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła, że kandydaci Frontu Narodowego uzyskali 99,8% głosów ważnych, a w ogóle w wyborach udział wzięło 95,03% uprawnionych do głosowania. Na pierwszym posiedzeniu 20 listopada marszałkiem Sejmu wybrany został Jan Dembowski, przewodniczącym Rady Państwa Aleksander Zawadzki, a premierem niedawny prezydent Bolesław Bierut.
12. Rozkład systemu stalinowskiego w Polsce
a) Śmierć Stalina - zmiany w aparacie władzy ZSRR
Wczesnym rankiem 6 marca radio moskiewskie poinformowało opinę światową, że poprzedniego wieczora zmarł Stalin.
Stalin otoczony było ofivcjalnym kultem państwowym. Jego imię nadano budowanemu w Warszawie Pałacowi Kultury i Nauki, przed którym miał stanąć pomnik radzieckiego przywódcy. 7 marca Rada Państwa i Rada Ministrów postanowiły przemianować miasto Katowice na Stalinogród (nazwa ta przetrwała do Października 1956 r.), a województwo katowickie na stalinogrodzkie.
Stalin nie zostawił testamentu politycznego, ale pewne decyzje były czytelne co najmniej od października 1952 r., czyli od XIX Zjazdu Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików), na którym zmieniono jej nazwę na Komunistyczna Partia Związku Radzieckiego. Stalin był na zjeździe obecny, ale referat programowy wygłosił Gieorgij Malenkow i on też został wybrany l sekretarzem (Stalin zostawił sobie funkcję sekretarza KC i premiera (niektórzy sowietolodzy widzą w tym dowód osłabienia pozycji Stalina i z tym wiążą jego, przerwane przez śmierć, przygotowania do Wielkiej Czystki). Bardziej prawdopodobna wydaje się jednak hipoteza, że Stalin w ten właśnie sposób przygotowywał Malenkowa do sukcesji.
Jeszcze przed pogrzebem podzielono władzę. Premierem został Malenkow, a jego pierwszymi zastępcami Beria, Mołotow, Bułganin i Kaganowicz, wymienieni w komunikacie oficjalnym w tej właśnie kolejności, co oznaczało miejsce w hierarchii. Razem z Malenkowem stanowili Prezydium Rady Ministrów.
Zwolniono ze stanowiska przewodniczącego Prezydium Rady Najwyższej ZSRR Mikołaja Szwernika. Zastąpił go Klimient Woroszyłow. Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego włączono do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, na czele którego stanął Beria. Sprawy zagraniczne objął Mołotow, a wojsko Bułganin.
Członkami Prezydium KC (odpowiednik Biura Politycznego) zostali: Malenkow, Beria, Mołotow, Woroszyłow, Chruszczow, Bułganin, Kaganowicz, Mikojan, Saburow, Pierwuchin.
Pogrzeb Stalina odbył się z iście bizantyjskim ceremoniałem. Był okazją do podkreślania jedności i zwartości kierownictwa partii, w której faktycznie toczyła się walka o przyszłą linie polityczną. Zgoda panowała jedynie co do konieczności przerwania przygotowań do kolejnej Wielkiej Czystki. 27 marca ogłoszono częściową amnestię. Sygnałem zmian był komunikat Ministerstwa Spraw Wewnętrznych ZSRR z pierwszych dniach kwietnia dotyczący sprawy lekarzy kremlowskich. Stwierdzał, że zostali oni aresztowani niesłusznie, bez jakichkolwiek legalnych podstaw, że „zeznania aresztowanych[...] funkcjonariusze oddziału śledczego b. MBP uzyskali przez zastosowanie niedopuszczalnych i jak najbardziej zakazanych przez ustawy radzieckie sposobów prowadzenia śledztwa”. Ówczesnego ministra (był nim Siemion Ignatiew) oskarżono o ślepotę polityczną i gapiostwo, a jego zastępcę aresztowano jako zbrodniarza i awanturnika..
b) Kontynuacja represji w Polsce po smierci Stalina
10 marca 1953 r. Bierut został przyjęty przez Malenkowa, Berię i Mołotowa. Rozmowa trwała 15 minut. Ze strony radzieckiej spotkanie miało charakter kurtuazyjny, natomiast Bierut przyszedł z konkretami - chciał uzyskać zgodę na aresztowanie prymasa Wyszyńskiego i marszałka Żymierskiego.
Beria -jak zanotował Bierut - „wskazuje, że oficjalne wypowiedzi Wyszyńskiego nie budzą zastrzeżeń i powinniśmy się tym na razie zadowolić. Zreferujcie nam charakter sprawy - wówczas ustosunkujemy się” („Polityka” nr 47,1990 r.). Natomiast w sprawie Żymierskiego Malenkow oświadczył, że nie widzą przeszkód. 14 marca Żymierski został aresztowany przez Informację Wojskową i poddany brutalnemu śledztwu. Wcześniej areszto wano jego brata, Stanisława. Obaj mieli odegrać ważną rolę w przygotowywanym procesie Gomułki.
Ofiarą represji padł „Tygodnik Powszechny” - władze zażądały, żeby redakcja opublikowała artykuł żałobny, którego tekst dostarczono. Zespół zgadzał się jedynie na zamieszczenie informacji o śmierci Stalina wraz z jego fotografią. Była to postawa zuchwała i została ukarana decyzją o likwidacji pisma. Z datą 12 VII 1953 r. ukazał się „Tygodnik Powszechny” redagowany przez działaczy PAX-u. Zachowano tę samą winietę i szatę graficzną, żeby stworzyć wrażenie, że jest to to samo pismo. Prymas Wyszyński wystosował do nowej redakcji list potępiający takie praktyki.
c) Sytuacja międzyanrodowa w II poł 1953 r.
1 VI 1953 r. przeprowadzono w Czechosłowacji łupieżczą wymianę pieniędzy i podniesiono niektóre ceny. Reakcją były strajki oraz demonstracje uliczne w Pilznie. Zostały brutalnie stłumione.
W NRD w kwietniu podwyższono ceny żywności i zapowiedziano zwiększenie w końcu czerwca norm produkcyjnych. 9 czerwca Biuro Polityczne KC SED zaleciło rządowi przeprowadzenie korekty planu pięcioletniego: zwolnienie tempa rozbudowy przemysłu ciężkiego oraz podjęcie działań w celu zdecydowanej poprawy poziomu życia. Biuro Polityczne przyznało, że w przeszłości popełniano wiele błędów, również w sferze przestrzegania praworządności. Były to bardzo ważne zalecenia świadczące o zmianie kursu. 16 czerwca rozpoczął się strajk berlińskich robotników budowlanych przeciwko nowym normom produkcyjnym. Robotnicy wybrali delegację do rozmów z Otto Grotewohiem i Walterem Ulbrichtem, ale nikt z delegacją nie chciał rozmawiać. Prostestujący sformowali pochód. Żądania rosły, domagano się obniżki cen, ustąpienia władz partyjnych i państwowych, wolnych wyborów.
Następnego dnia strajk stał się powszechny; rozszerzył się na inne miasta NRD. W Berlinie wyprowadzono na ulice radzieckie czołgi i dokonano masakry. Zginęło prawie 300 osób, blisko 1000 było rannych. Bunt został krwawo stłumiony. Rozpoczęła się fala aresztowań, najbardziej zagrożeni przenosili się do zachodnich sektorów Berlina (nie istniał jeszcze mur berliński). Aresztowano ok. 2 tys. osób, w radzieckiej części miasta wprowadzono stan wyjątkowy.
Te wydarzenia umocniły przekonanie władz sowieckich o konieczności dokonania reform.
11 VII 1953 r. w prasie polskiej ukazał się komunikat o posiedzeniu KC KPZR, w którym poinformowano o tym, że Ławrientij Beria okazał się wrogiem partii komunistycznej i narodu radzieckiego, że prowadził zbrodniczą działalność, która zmierzała do podważenia potęgi państwa radzieckiego w interesie obcego kapitału. Berię usunięto ze wszystkich stanowisk i że Sąd Najwyższy rozpatrzy jego sprawę. Teksty te ukazały się oczywiście za zgodą i z inspiarcji Bieruta.
24 XII 1953 r. ukazał się komunikat informujący, że odbył się proces Berii i sześciu wysokich funkcjonariuszy bezpieczeństwa, że zostali oni skazani na karę śmierci i wyroki zostały wykonane. Przez wiele lat podawano ów grudniowy komunikat w wątpliwość. Krążyła wersja, że Beria został aresztowany już w lipcu na posiedzeniu Prezydium KC.
Klęska Berii wzmocniła pozycję Nikity Chruszczowa. We wrześniu został l sekretarzem KC KPZR.
27 VII 1953 r. podpisano w Panmundżomie rozejm kończący działania wojenne w Korei. W sierpniu wznowione zostały stosunki dyplomatyczne pomiędzy ZSRR i Jugosławią. W dniach od 25 I - 18 II 1954 r. w Berlinie odbyła pierwsza po pięcioletniej przerwie konferencja ministrów spraw zagranicznych Francji, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Związku Radzieckiego. Mimo oznak pojawiającego się odprężenia nie ustawał wyścig zbrojeń, l III 1954 r. na atolu Eniwetok na Pacyfiku Stany Zjednoczone przeprowadziły udaną próbę z bombą wodorową o sile wybuchu 600 razy większej od bomby użytej w Hiroszimie. ZSRR o przeprowadzeniu udanej próby z bombą wodorową poinformował światową opinię publiczną kilka miesięcy wcześniej: 21 VIII 1953 r.
20 VIII 1954 r. w Moskwie rozpoczęły się rozmowy z delegają NRD. Ich rezultatem była rezygnacja ZSRR z reparacji wojennych i zwrot NRD przejętych uprzednio przedsiębiorstw niemieckich. Również Polska zrezygnowała z reparacji. Posunięcia te, niewątpliwie związane z buntem czerwcowym, miały na celu stworzenie gospodarce enerdowskiej lepszych warunków rozwoju.
d) Apogeum systemu stalinowskiego w Polsce po smierci Stalina
Wyrazem nasilenia represji i kontynuacji systemu stalinowskiego były wydarzenia:
Proces bpa Kaczmarka (rozpoczął się 14 IX 1953 r.).
Aresztowanie kard. Wyszyńskiego i nasilenie walki z Kościołem.
Kontynuacja dotychczasowej linii gospodarczej: w 1953 r. udział akumulacji w podziale dochodu narodowego wyniósł 38,2 proc; płaca realna w 1953 r. nie przekraczała 80 proc. płacy realnej w 1951 r.; dostawy obowiązkowe po cenach niższych od kosztów wytwarzania stanowiły 85 proc. produkcji zbóż, 51 proc. ziemniaków i 50 proc. żywca z gospodarstw chłopskich; zaostrzył się nacisk na kolektywizację (wzrost w 1953 r. liczby spółdzielni produkcyjnych z 4478 do 7772, czyli o 73,6 proc.)
e) Ucieczka Józefa Światło
5 XII 1953 r. zniknął w Berlinie Zachodnim wicedyrektor X Departamentu MBP, podpułkownik Józef Światło. Pojechał do Berlina razem ze swoim szefem, pułkownikiem Anatolem Fejginem, i nie wrócił ze spaceru po Berlinie Zachodnim. Utrzymywano to w najściślejszej tajemnicy. Sądzono, że Światło został porwany przez któryś z zachodnich wywiadów.
f) II zjazd PZPR (10 - 17 V 1954 r.)
Najważniesze postanowienia:
Zniesiono funkcję przewodniczącego KC, zastępując ją stanowiskiem l sekretarza (został nim Bolesław Bierut, który po zjeździe oddał przewodnictwo rządu ponownie Józefowi Cyrankiewiczowi).
Zaakceptowano dokonane na jesieni 1953 r. korekty planu 6-letniego, mające na celu poprawę bytu materialnego społeczeństwa (jedną z metod było szukanie rezerw w przemyśle ciężkim i uruchomienie przez zakłady przemysłowe dodatkowej, nie związanej z ich profilem produkcji towarów konsumpcyjnych - z ekonomicznego punktu widzenia był to oczywisty idiotyzm, ponieważ owa produkcja uboczna była kosztowna, a efekty dawała marne).
g) Powolna erozja systemu
Od połowy 1954 r. coraz szerszym frontem wkracza w życie kulturalne i polityczne młode pokolenie twórców, ukształtowanych już w Polsce Ludowej. Przywykło się wiązać ową inwazję młodych z działalnością tygodnika ZMP-owskiego „Po prostu”, przekształconego we wrześniu 1955 r. w pismo studentów i młodej inteligencji. Od 31 VII 1954 r. ukazywał się dwutygodniowy dodatek „Sztandaru Młodych” pod nazwą „Przedpole” (łącznie 12 numerów), który stanowił instrument srtykulacji pogladów młodego pokolenia.
Nastąpiły zmiany w aparacie bezpieczeństwa: Na naradzie w MBP w marcu 1954 r. mówiono o niedopuszczalnych przypadkach łamania praworządności ludowej. Zwolniony został płk Józef Różański (szef Departamentu Śledczego MBP). W czerwcu rozwiązano X Departament inwigilujący kierownictwo partii. Zaczynano zwalniać ludzi z więzień. Sądzony wczesnym latem 1954 r. pułkownik Adam Uziembło został - co było dawniej nie do pomyślenia - uniewinniony.
28 IX 1954 r. „Wolna Europa” (swój pierwszy program nadało 3 V 1952 r.,) nadała pierwszą audycję z cyklu zatytułowanego „Za kulisami bezpieki i partii”. Przez trzy miesiące płk Józef Światło opowiadał codziennie o brudnych tajemnicach aparatu bezpieczeństwa. 25 października władze opublikowały komunikat o „agenturalno-prowokatorskiej” działalności Józefa Światły. Uwiarygodniło to audycje „Wolnej Europy”. Kierownictwo partii usiłowało przeciwdziałać destruktywnemu wpływowi tych audycji na aktyw. 29 listopada zwołano mieszkających w Warszawie członków i zastępców członków KC, Centralnej Komisji Rewizyjnej, Centralnej Komisji Kontroli Partyjnej, kierowników wydziałów KC oraz partyjnych członków rządu. Był to tzw. centralny aktyw, ale ograniczony tylko do Warszawy. Kilka dni wcześniej Biuro Polityczne podjęło decyzję o przekształceniu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. O tym właśnie zamierzano poinformować aktyw, jak również ustosunkować się do rewelacji Światły. Spotkanie, które miało mieć charakter informacyjny, przekształciło się w trwające trzy popołudnia forum dyskusyjne. Głos zabrało 35 mówców, a część wystąpień zawierała bardzo krytyczne wobec kierownictwa akcenty. Bierut był to tego stopnia zaskoczony, że prosił kilku uczestników zebrania, żeby wystąpili w jego obronie. Tylko jeden zastosował się do tej prośby.
Według dotychczasowych reguł sytuacja, w której sala narzuca prezydium swoją wolę, oznacza rozgrywkę generalną i zasadnicze zmiany personalne. Na takich zgromadzeniach nic nie działo się spontanicznie, wszystko było wyreżyserowane. Bierut miał więc powody do obaw. Okazało się jednak, że zmieniają się zasady gry. Krytyka kierownictwa nie oznacza, że zapadła już decyzja jego zmiany. Trzydniową dyskusję podsumował Minc, mówiąc o konieczności reedukacji partii. Kilka dni później, 7 XII 1954 r., dekretem Rady Państwa powołano Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Komitet do Spraw Bezpieczeństwa Publicznego przy Radzie Ministrów. Ministrem Spraw Wewnętrznych został Władysław Wicha. Przewodniczącym Komitetu został Władysław Dworakowski (cieszył się zaufaniem Bieruta). Dotychczasowy szef bezpieczeństwa, Stanisław Radkiewicz, objął ministerstwo PGR, zachowując równocześnie członkostwo w Biurze Politycznym. Zmiany te w pewnym zakresie rozbijały struktury bezpieki. Część dotychczasowych pracowników nie weszła ani do MSW, ani do Komitetu. (dostawali duże odprawy pieniężne i załatwiano im intratną pracę -np. pułkownik Józef Różański, brat Jerzego Borejszy, został mianowany, dyrektorem Państwowego Instytutu Wydawniczego).
Na naradzie listopadowej Wiktor Kłosiewicz zapytał o Władysława Gomułkę mówiąc, że jeśli jest winny, należy go sądzić, a jeśli niewinny - zwolnić. 13 grudnia poinformowano przebywającego w szpitalu MSW Gomułkę, że jest wolny. Nie podano tego jednak do publicznej wiadomości. 23 XII 1954 r. zlikwidowano Komisję Specjalną do Walki z Nadużyciami i Szkodnictwem Gospodarczym (powołana w listopadzie 1945 r., zsyłała do obozów pracy, co było jednym z ogniw terroru).
h) III plenum KC PZPR (21-24 I 1955 r.)
W uchwałach plenum - jak informowała prasa - zarzucano aparatowi bezpieczeństwa „wyłamywanie się spod kontroli instancji partyjnych, ingerencję w różne dziedziny życia społeczno-politycznego i gospodarczego, stosowanie niedopuszczalnych i karygodnych metod w śledztwie i w pracy agenturalnej oraz częste aresztowanie niewinnych ludzi”. Za ,,niesłuszne” uznano utworzenie X Departamentu MBP powołanego do kontroli partii. Poddano też krytyce dotychczasowy styl zarządzania gospodarką, w tym zwłaszcza „zbytni centralizm i biurokratyczne przerosty”. Nowymi sekretarzami KC zostali Władysław Matwin i Jerzy Morawski. Wykluczono z PZPR wiceministra bezpieczeństwa publicznego Romana Romkowskiego co, jak się miało okazać, było zapowiedzią polityki zrzucania niemal całej odpowiedzialności za zbrodnie i nieprawości stalinizmu na wybranych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa.
Wykład XVI:
Październik 1956 r.
1. XX Zjazd KPZR
Rozpoczął się 14 II 1956 r. Minęły 9 i 4 miesiące od poprzedniego zjazdu, którym przewodził Stalin.
W referacie sprawozdawczym l sekretarza Nikity Chruszczowa znalazły się nowe tezy, dotyczące światowej strategii ZSRR i obozu państw socjalistycznych:
utrzymanie pokoju poprzez koegzystencję dwóch systemów;
możliwe są różnorodne formy przejścia do socjalizmu, w tym także droga parlamentarna;
wypowiedział się przeciwko kultowi jednostki;
krytykował stalinowski stan rzeczy.
W ostatnim dnia obrad, 25 lutego, na zamkniętym posiedzeniu, bez udziału zaproszonych gości, Nikita Chruszczow wygłosił referat ,,0 kulcie jednostki i jego następstwach":
przypomniał opinie Lenina i Krupskiej o brutalności i autorytaryzmie Stalina;
dziełem Stalina była „praktyka masowych represji" w latach 1935—1938, „masowe aresztowania i deportacje wielu tysięcy ludzi, egzekucje bez sądu i normalnego śledztwa" (spośród 139 członków KC, wybranych na XVII Zjeździe, zostało aresztowanych i rozstrzelanych 98, spośród 1966 delegatów na ten zjazd aresztowano jako kontrrewolucjonistów 1108);
poinformował, że liczba aresztowanych na podstawie oskarżeń o przestępstwa kontrrewolucyjne była w 1937 r. dziesięciokrotnie większa niż rok wcześniej; omówił sprawy Ejchego, Kosiora, Czubara, Postyszewa, Kosariewa, tzw. sprawa leningradzka, sprawa lekarzy kremlowskich i inne; mówił o metodach śledztwa (Stalin osobiście udzielał instrukcji, jakimi metodami prowadzić śledztwo)
Stalin lekceważył ostrzeżenia i sygnały o niemieckich przygotowaniach do agresji, uniemożliwiał gospodarczą i militarną gotowość Związku Radzieckiego do obrony, w czasie wojny okazał się dowódcą nieudolnym;
omówił akcje masowych przesiedleń całych narodów - w latach 1943—1944 wysiedlono z ojczystych terytoriów Karaczajewców, Kałmuków, Czeczeńców, Inguszów, Bałkarców.
W referacie nie rozważano,,kwestii winy" innych polityków systemu stalinowskiego, jak też winy samego systemu władzy i represji. Ograniczono się do skutków systemu a nie jego przyczyn.
Na XX Zjeździe KPZR przeprowadzono rehabilitację Komunistycznej Partii Polski, rozwiązanej przez Komintern w roku.
2. Reperkusje referatu Chruszczowa w Polsce
a) Zebranie centra;nego aktywu partyjnego (3 marzec) i pierwsze decyzje Biura Politycznego
Delegacja polska wróciła do Warszawy 26 lutego bez Bolesława Bieruta (zachorował na grypę i pozostał w Moskwie). Na 3 marca Biuro Polityczne zwołało naradę centralnego aktywu partyjnego do KC, gdzie zamierzano przedyskutować ,,spolszczenie" XX Zjazdu. Tekst referatu Chruszczowa, wygłoszonego na zamkniętym posiedzeniu, nie był znany, ale, co dotarło oficjalnie, wystarczyło, by podnieść temperaturę dwudniowej dyskusji. Najważnieszje postulaty:
ukaranie winnych represji (z oburzeniem mówiono o pobłażliwym wyroku Józefa Różańskiego, skazanego na 5 lat więzienia ,,za nadużycie władzy");
ujawnienie innych nazwisk ludzi z aparatu bezpieczeństwa i ukarania wszystkich winnych bezprawia;
wyjaśnienie sprawy sledztwa Mariana Spychalskiego;
żądano rehabilitacji członków KPP i dąbrowszczaków, domagano się zwrócenia legitymacji partyjnej Wacławowi Komarowi.
wypłynęła też sprawa Gomułki i gomułkowszczyzny (Berman nadal twierdził, że odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne było błędne i szkodliwe, przyznał jednak, że przyjęto niesłuszne metody walki z odchyleniem).
Biuro Polityczne — ciągle bez Bieruta — próbowało szybko załatwić kilka spraw poruszonych na naradzie aktywu partyjnego:
6 marca postanowiono zwolnić Spychalskiego z aresztu „na podstawie amnestii" i rozpatrzyć ,,w trybie przyspieszonym" inne sprawy rehabilitacyjne;
12 marca zadecydowano o przywróceniu legitymacji partyjnej m. in. Wacławowi Komarowi i Józefowi Kuropiesce;
umorzono śledztwo w sprawie Zenona Kliszki i Barbary Sowińskiej;
w sprawach Kirchmayera i Mossora złagodzono wyroki, korzystając z prawa łaski, oraz w związku ze złym stanem zdrowia skazanych udzielono zgody na przerwę w odbywaniu wyroku;
uchylono wyroki i umorzono postępowanie z powodu braku dowodów winy w stosunku do 30 oficerów;
zapowiedziano inne uwolnienia niesłusznie skazanych i represjonowanych.
b) VI Plenum KC PZPR
12 marca o 23,35 czasu moskiewskiego zmarł w Moskwie Bolesław Bierut (zachorował pod koniec lutego na grypę, z której wywiązało się zapalenie płuc). W nocy z 11 na 12 marca nastąpił zawał serca.
20 marca zebrało się VI Plenum Komitetu Centralnego w celu powołania nowego l sekretarza. Został nim Edward Ochab, wybrany jednomyślnie z rekomendacji Biura Politycznego i w obecności Chruszczowa. Na plenum doszło scysji: podczas uzupełniających wyborów na stanowiska sekretarzy KC została zgłoszona ,,z sali" przez Romana Nowaka kandydatura Romana Zambrowskiego. Wcześniej Jerzego Albrechta i Edwarda Gierka rekomendował nowo wybrany l sekretarz PZPR. Przeciwko kandydaturze Zambrowskiego wystąpił Wiktor Kłosiewicz sugerując, że ,,naród" źle przyjmie „te wybory". Jerzy Putrament tłumaczy w swoich wspomnieniach, że sala zrozumiała wystąpienie Kłosiewicza Jako aluzję do pochodzenia kandydata. Ostatecznie kandydaturę Zambrowskiego wycofano, o co zwrócił się do sali sam zainteresowany.
Referatu Chruszczowa nie znała polska delegacja, przebywająca podczas zjazdu w Moskwie. Prawdopodobnie została z nim zapoznana jeszcze przed śmiercią Bieruta. 10 marca ,,Trybuna Ludu" opublikowała artykuł redakcyjny pt. O kulcie jednostki i jego następstwach. Tytuł tożsamy z tytułem referatu Chruszczowa nie mógł być przypadkowy.
21 marca po raz pierwszy zebrał się Sekretariat KC w nowym składzie. Podjęto decyzję o wydrukowaniu i rozpowszechnieniu tajnego referatu. Chruszczowa. KPZR zaprzeczała wszelkim informacjom o istnieniu referatu. Nie potwierdzały ich również inne partie komunistyczne na świecie.
Referat Chruszczowa odczytywano w Polsce na zebraniach partyjnych i wkrótce jego treść stała się własnością publiczną. 10 kwietnia Sekretariat KC postanowił ograniczyć dalsze jego rozpowszechnianie. Zdecydowano, że z pełnym tekstem zapoznani zostaną tylko członkowie instancji partyjnych i sekretarze POP. Organizacje partyjne miały zostać jedynie poinformowane ,,o zasadniczych problemach zawartych w przemówieniu tow. Chruszczowa". Było już jednak za późno, referat został przeczytany, a pytania zadane. To one wywrą polityczną presję na kierownictwo partii.
Na VI plenum ujawniły się głębokie podziały w kierownictwie PZPR:
grupa puławska (od ulicy Puławskiej, przy której mieszkało kilku przedstawicieli tego skrzydła): Jerzy Albrecht, Antoni Alster, Celina Budzyńska, Tadeusz Daniszewski, Ostap Dłuski, Edward Gierek, Romana Granas, Piotr Jaroszewicz, Helena Jaworska, Leon Kasman, Julian Kole, Wincenty Krasko, Stanisław Kuziński, Władysław Matwin, Jerzy Morawski, Marian Naszkowski, Roman Nowak, Mateusz Oks, Józef Olszewski, Mieczysław Popiel, Jerzy Putrament, Mieczysław Rakowski, Adam Schaff, Artur Starewicz, Stefan Staszewski, Jerzy Sztachelski, Michalina Tatarkówna-Majkowska, Roman Werfel, Roman Zambrowski, Janusz Zarzycki, Józef Cyrankiewicz, Tadeusz Dietrich, Henryk Jabłoński, Oskar Lange, Lucjan Motyka, Adam Rapacki. Marian Rybicki, Andrzej Werblan; za „puławianami” opowiedział się ówczesny I sekretarz KC PZPR Edward Ochab;
grupa natolińską (od pałacu w Natolinie, który był miejscem spotkań tych ludzi): Stanisław Brodziński, Hilary Chełchowski, Władysław Dworakowski, Franciszek Jóźwiak, Wiktor Kłosiewicz, Władysław Kruczek, Jarosław Ładosz, Stanisław Łapot, Stefan Matuszewski, Franciszek Mazur, Kazimierz Mijał, Zenon Nowak, Konstanty Rokossowski, Bolesław Rumiński, Feliks Stoliński, Jan Trusz i Kazimierz Witaszewski.
Obie te koterie nie były sformalizowane. Orientacja puławska w dużym stopniu skupiała działaczy czynnych politycznie w pierwszym dziesięcioleciu Polski Ludowej, którzy w tym czasie „wyrobili” sobie - często w pełni zasłużoną - opinię ,,dogmatyków” i „stalinowców”. Wielu z nich spędziło wojnę w ZSRR i przywędrowało do Polski „w szarych, wojskowych szynelach”. Dość liczni „puławianie” byli z pochodzenia Żydami. Niejeden z nich uważał więc, że przeżył dzięki Związkowi Radzieckiemu. Ludzie ci akceptowali głównie pierwiastki internacjonalistyczne w doktrynie marksistowskiej i za życia Stalina często należeli do najgorliwszych naśladowców modelu radzieckiego w Polsce. Rolę wielu z nich w sowietyzacji Polski trudno zatem przecenić.
Postawa tych ludzi zaczęła ulegać ewolucji po śmierci Stalina, zwłaszcza od 1954 r. Dwa lata później występowali oni z hasłami liberalizacji i demokratyzacji życia w Polsce. Często przy tej okazji mówiono, że ta zmiana była nieszczera i nieprawdziwa, że ludzie ci sprytnie ,,zmienili piórka”, aby za wszelką cenę utrzymać zajmowane stanowiska i uprzywilejowaną pozycję w państwie. Faktem jest natomiast, że grupa puławska, umiejętnie wykorzystywała i podtrzymywała nastroje społeczne.
Natalończycy w odróżnieniu od ,,puławian”, którzy w 1956 r. opowiadali się za daleko idącą demokratyzacją systemu społeczno-politycznego, chcieli ten system tylko nieznacznie przekształcić i zreformować, przy czym kierunek tych reform, jak się wydaje, miał wieść w stronę jakiegoś bliżej nieokreślonego komunistycznego „absolutyzmu oświeconego”. Ludzi „Natolina” na ogół charakteryzował silny syndrom antyinteligencki oraz preferencje dla władzy o charakterze autorytarnym. Poszukiwali protektorów za granicą, starając się pozyskać przychylność Chruszczowa..
3. Rozmowy kierownictwa partii z Gomułką
Ekipa Ochaba nadal podtrzymywała negatywną ocenę gomułkowszczyzny. 6 kwietnia na naradzie aktywu partyjnego stolicy i województwa warszawskiego Edward Ochab poinformował o zwolnieniu Gomułki z aresztu i oczyszczeniu go z zarzutów ,,wrogiej i dywersyjnej działalności". Podtrzymywał natomiast w całej pełni polityczną krytykę gomułkowszczyzny.
Gomułka odpowiadając na wystosował list, adresowany do kierownictwa partii, w którym deklarował wolę ustosunkowania się do zarzutów. W natomiast załączonym liście, adresowanym do premiera domagał się wyciągnięcia wszystkich wniosków z decyzji o rehabilitacji i zwrócenia mu w związku z tym zabranych podczas aresztowania materiałów.
Biuro Polityczne zapoznało się z tymi listami i 19 kwietnia postanowiło wydelegować Franciszka Mazura i Zenona Nowaka na rozmowę z Gomułką. Do spotkania doszło 9 maja. Rezultaty tej rozmowy omawiano na posiedzeniach BP 10 i 17 maja. Zdecydowano, że rozmowy powinny być kontynuowane. 19 maja z Gomułką spotkali się Aleksander Zawadzki i Franciszek Mazur. Stwierdzili wówczas, że Gomułką podtrzymuje swoje stanowisko z roku 1948. Sprawa miała stanąć na najbliższym plenum KC.
24 maja Biuro Polityczne postanowiło zwrócić legitymację partyjną Zofii Gomułkowej.
4. Amnestia
23 kwietnia Sejm uchwalił amnestię. Objęła cztery grupy przestępstw:
charakterze antypaństwowym;
lżejsze przestępstwa pospolite, wykroczenia i naruszenia dyscypliny pracy,
przestępstwa popełnione przez osoby, które powróciły lub powrócą z zagranicy do 22 lipca 1957 r.;
przestępstwa polegające na kolaboracji z okupantem i „faszyzacji życia państwowego".
W sprawach o przestępstwa antypaństwowe darowano karę pozbawienia wolności do 5 lat, złagodzono o połowę karę więzienia od 5 do 10 lat, o jedną trzecią powyżej 10 lat. Kary dożywotniego więzienia zamieniono na 12 lat pozbawienia wolności, a karę śmierci na 15 lat więzienia.
Z amnestii miało skorzystać około 80 tyś. osób, w tym ponad 9 tyś. skazanych za przestępstwa polityczne. Do 22 maja więzienia opuściły 34 644 osoby, w tym około 4500 więźniów politycznych.
5. Pogłebianie się konfliktu wewnątrzpartyjnego
„Dyskusja z narodem” rozpoczeta wiosną 1956 r. miała swoje granice wykreślone ramami „dyktatury ploretariatu” i procesami demokratyzacyjnymi”. Często ganiono postawy zbyt radykalne. Sekretariat KC zganił ,, Życie Warszawy" za opublikowanie 28 marca listu podpisanego przez Jana Dziedzica i Janusza Weyrocha do ministra sprawiedliwości, w którym autorzy upominali się o pełną rehabilitację zwalnianych z więzień. W kwietniu odwołano Romana Werfia ze stanowiska redaktora naczelnego ,,Trybuny Ludu" i zastąpiono go Jerzym Morawskim — sekretarzem KC. Wymierzono kary Arnoldowi Słuc-kiemu, Janowi Wyce, Jakubowi Litwinowi i Leonowi Przemyskiemu za ,,szczególnie antypartyjną postawę w publikacjach bądź też w wypowiedziach na naradach".
20 i 27 kwietnia odbyło się otwarte zebranie POP przy Związku Literatów Polskich. Podzieloną na różne sposoby salę złączyła sprawa Witaszewskiego. Gen. Kazimierz Witaszewski, szef Głównego Zarządu Politycznego Wojska Polskiego i członek KC, wystąpił kilka dni wcześniej na zebraniu partyjnym w zakładach PZB I im. Stalina (dawniej Scheiblera) w Łodzi. Przypuścił tam atak na rozbuchanie prasy, przeciwstawiając inteligencję klasie robotniczej. Posłużył się, jako przykładami negatywnymi, osobami Antoniego Słonimskiego i Jana Wyki. Jerzy Morawski złożył w tej sprawie oświadczenie, przyjęte przez salę z aplauzem: ,,Trzeba powiedzieć, że wynikające z wystąpienia tow. Witaszewskiego stanowisko przeciwstawiania inteligencji klasie robotniczej nie ma nic wspólnego ze stanowiskiem partii, chcę towarzyszy poinformować, ze tow. Witaszewski został wezwany w tej sprawie na Sekretariat KC". Sekretariat KC skrytykował 8 maja postawę Witaszewskiego.
Syndrom antyinteligencko-antysemicki był elementem gry politycznej i miał też swoje odniesienia personalne. Wzmocnił się po ujawnieniu bezprawia w MBP oraz po dymisji Jakuba Bermana. Odbywało się to w kontekście odpowiedzialności za zbrodnie stalinizmu. Do odpowiedzialności karnej jako pierwszy został pociągnięty dyrektor Departamentu Śledczego b. MBP Józef Różański. Sąd skazał go 23 XII 1955 r. na 5 lat więzienia — za przestępstwo urzędnicze. Wymiar kary i kwalifikacja prawna wzbudziły protesty opinii publicznej. Pod jej naciskiem Prokuratura Generalna wystąpiła do Sądu Najwyższego z rewizją nadzwyczajną. 23 IV 1956 r. aresztowani zostali były wiceminister MBP Roman Romkowski i były dyrektor Departamentu X Anatol Fejgin. 20 kwietnia Rada Państwa zwolniła ze stanowiska ministra PGR Stanisława Radkiewicza — byłego ministra bezpieczeństwa. Odwołano Stefana Kalinowskiego ze stanowiska prokuratora generalnego, a ze stanowiska naczelnego prokuratora wojskowego — gen. bryg. Stanisława Zarako-Zarakowskiego. Dwa dni później zwolniono ministra sprawiedliwości Henryka Swiątkowskiego i wiceministra w tym resorcie Henryka Cieśluka.
W dniach 2 - 5 maja Biuro Polityczne obradowało nad sprawą Jakuba Bermana. W prasie podano komunikat: ,,W wyniku prowadzonej przez Biuro Polityczne KC PZPR analizy błędów i wypaczeń w pracy partyjnej i państwowej, jakie miały miejsce w ubiegłych latach. Biuro Polityczne krytycznie oceniło działalność tow. Jakuba Bermana w dziedzinach, nad którymi sprawował nadzór. W związku z tym tow. Jakub Berman złożył rezygnację ze stanowiska członka Biura Politycznego i wicepremiera Rządu".
Biuro rezygnację przyjęło i w ten sposób zakończyła się polityczna kariera jednego z najbardziej znaczących i złowrogich polskich stalinistów, prawej ręki Bieruta. Był on odpowiedzialny za dwa ,,fronty działalności" partii i państwa: za ideologiczno-propagandowy i za tzw. bezpieczeństwo.
Uznając odpowiedzialnośc polityczną niektórych stalinistów broniono ich jednocześnie przed odpowiedzialnością karną.
7. „Czarny czwartek” w Poznaniu
26 czerwca do Warszawy udała się delegacja ZISPO, licząca 17 osób. 27 czerwca w ZISPO przebywał szef resortu Przemysłu Maszynowego minister Roman Fidelski oraz przewodniczący CRZZ Wiktor Kłosiewicz. 28 czerwca o 6.30 w Zakładach Przemysłu Metalowego im. Stalina (ZISPO), znanych jako Zakłady Cegielskiego, w Poznaniu rozpoczął się strajk. Wyważono bramy i robotnicy wyszli na ulicę Dzierżyńskiego. Uformowali kilkutysięczny pochód, zmierzający do centrum miasta. Po drodze przyłączyli się do nich pracownicy innych zakładów i zwykli przechodnie.
Na placu Stalina przed zamkiem, w którym mieściła się Miejska Rada Narodowa, w pobliżu Komitetu Wojewódzkiego PZPR zebrał się kilkudziesięciotysięczny tłum. Zebrani czekali na przybycie przedstawicieli najwyższych władz, śpiewając „Rotę", „Boże coś Polskę", hymn narodowy. Nie pomogły interwencje przedstawicieli lokalnych władz. Wygwizdano ich i zakrzyczano. Demonstranci żądali rozmów z Ochabem lub Cyrankiewiczem.
Gdy do zgromadzonych dotarła informacja, zresztą nieprawdziwa, że delegacja załogi Cegielskiego, która 26 czerwca udała się do Warszawy, została aresztowana, zaatakowali siedzibę Miejskiej Rady Narodowej i gmach Komitetu Wojewódzkiego. Kilka tysięcy demonstrantów przeszło potem na ulicę Młyńską — zdobyto więzienie, rozbito zbrojownię więzienną, rozbrojono strażników. Opanowany został gmach Sądu Wojewódzkiego, zniszczono akta sądowe i prokuratorskie. Tłum zdemolował urządzenia radiowe w przekonaniu, że to stacja zagłuszająca.
Przed gmachem Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa około 11.00 padły pierwsze niezidentyfikowane strzały, następnie zaczęto strzelać z obu stron. Fiaskiem skończyła się interwencja kompanii Oficerskiej Szkoły Wojsk Pancernych, która otrzymała zresztą zakaz używania broni. Żołnierze zostali rozbrojeni, a czołgi opanowane. Od 14.00 zaczęły wkraczać do Poznania jednostki wojskowe 2 Korpusu Pancernego w składzie 10 i 19 dywizji pancernych, kierowana przez gen. Stanisława Popławskiego, a dowodzona na miejscu przez gen. Józefa Kamińskiego. Śmiertelnych ofiar było nie mniej niż 74; kilkaset osób zostało rannych.
Edward Ochab dowiedział się o demonstracji od Leona Stasiaka sekretarza KW w Poznaniu już o 7 rano. Zwołał na godzinę 10.00 Biuro Polityczne. Uznano, że rozwiązanie polityczne jest już niemożliwe.
Po południu 28 czerwca rozpoczęły się aresztowania podejrzanych o zorganizowanie wystąpień oraz aktywny udział w zamieszkach. Następnego dnia ukazał się komunikat PAP: „W dniu 28 bm. agentom wroga udało się sprowokować zamieszki uliczne. Doszło do napadów na niektóre gmachy publiczne, co pociągnęło za sobą ofiary w ludziach. W oparciu o świadomą część klasy robotniczej władze opanowały sytuację i przywróciły spokój w mieście". W tym dniu przemówienie radiowe wygłosił premier Cyrankiewicz: ,,Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewien, że mu tę rękę władza odrąbie w interesie klasy robotniczej, w interesie chłopstwa pracującego i inteligencji, w interesie walki o podniesienie stopy życiowej ludności, w interesie dalszej demokratyzacji naszego życia, w interesie naszej Ojczyzny" (,,Trybuna Ludu" z 30 VI 1956).
30 czerwca Biuro Polityczne postanowiło wysłać do Poznania komisję, w której skład wchodzili: Edward Gierek, Wiktor Kłosiewicz i Stefan Misiaszek. Celem komisji było zbadanie ,,przyczyn zajść i przedstawienie analizy sytuacji w Poznaniu".
6 lipca raport był już gotowy. Podtrzymano w nim tezę o zorganizowanej, wrogiej prowokacji jako podstawowej przyczynie wypadków poznańskich, nie uzasadniając jednak tej tezy żadnymi materiałami dowodowymi.
Ponieważ nie było żadnych dowodów na poparcie tej tezy, szukano winnych we własnych szeregach. 6 lipca ,,Trybuna Ludu", kierowana przez Jerzego Morawskiego, opublikowała artykuł redakcyjny pt. Pierwsze wnioski. Stwierdzono w nim, że wydarzenia poznańskie miały dwa nurty: nurt robotniczego niezadowolenia oraz nurt wrogiego wystąpienia przeciw władzy ludowej. Biuro Polityczne przeprowadziło krytyczną ocenę artykułu natychmiast, tj. w dniu jego wydrukowania. Uznano artykuł za ,,niesłuszny i szkodliwy". Zapadła decyzja o odwołaniu Morawskiego ze stanowiska redaktora naczelnego ,,Trybuny Ludu".
Edward Ochab, podsumowując dyskusję wokół „czarnego czwartku, uznał ją za główną przyczynę wypadków w Poznaniu; orzekł, że niektóre pisma — ,,Przegląd Kulturalny", ,,Świat", „Po prostu" i czasem ,,Trybuna Ludu" — ,,stanęły na poziomie „Wolnej Europy”.
8. Obrady VI Plenum KC PZPR
Od 18 do 28 lipca obradowało VII plenum KC PZPR, na którym pogłębiły się rysujące się coraz wyraźniej podziały w kierownictwie PZPR. Przyznano, że przyczyną robotniczych protestów były także ,,wypaczenia biurokratyczne” oraz niektóre nie rozwiązane kwestie ekonomiczne. Na plenum dyskutowano wiele na temat dalszej demokratyzacji, lecz z tego typu głosami zderzyła się dość zachowawcza wypowiedź premiera Bułganina, który przybył do Warszawy z okazji święta 22 lipca. Podjęto również decyzję o przywróceniu członkostwa PZPR Gomułce, Kliszce i Spychalskiemu. Obie partyjne koterie chciały go wykorzystać dla własnych celów..
9. Polski październik 1956 r.
26 VIII 1956 r. wokół klasztoru na Jasnej Górze zgromadziło się kilkaset tysięcy pielgrzymów z całej Polski, którzy przybyli tam, żeby odnowić śluby Jana Kazimierza sprzed 300 lat. Akt zawierzenia miał mieć wymiar ogólnospołeczny. Symbolem łączności z więzionym kardynałem Wyszyńskim, który w tej samej chwili ślubował w Komańczy, był pusty prymasowski tron ze spoczywającą na nim wiązanką kwiatów. Zredagowany przez Prymasa tekst ślubowania odczytywał biskup Klepacz
We wrześniu 1956 r. robotnicy przystąpili do tworzenia pierwszych w Polsce rad robotniczych (pełniły funkcję zakładowych samorządów). Pierwsza rada powstała w Fabryce Samochodów Osobowych na Żeraniu. 1
15 października w posiedzeniu Biura Politycznego uczestniczył Gomułka (w tym czasie nie był nawet członkiem KC). Postanowiono:
VIII plenum KC zbierze się 19 października,
dokooptowano do KC Gomułkę, Spychalskiego, Kliszkę oraz Logę Sowińs-kiego.
Na następnym posiedzeniu Biura w dniu 17 października ustalono szczegółową propozycję składu nowego kierownictwa.
16 października Piasecki na łamach opublikował głośny artykuł pt. „Instynkt państwowy”: przestrzegał, że jeśli tocząca się dyskusja nie zostanie ujęta „w ramy odpowiedzialności, zamiast demokratyzacji spowodujemy procesy konieczności brutalnego realizowania racji stanu w okolicznościach podobnych do ogłoszenia stanu wyjątkowego”. W artykule tym dopatrywano się zupełnie otwartego opowiedzenia się Piaseckiego po stronie „Natolina”.
Tymczasem w kraju rozpoczęły się ruchy wojsk radzieckich i polskich podległych Rokossowskiemu z Pomorza i Dolnego Śląska w kierunku Warszawy. Do zatoki Gdańskiej usiłował wpłynąć krążownik „Żdanow” wraz z trzema kontrtor-pedowcamii i mniejszymi jednostkami. Dowódca Marynarki Wojennej kontradmirał Jan Wiśniewski nie wyraził zgody na ich wpłynięcie na polskie wody terytorialne, zagroził też użyciem siły. Z kolei gen. Jan Frey-Bielecki nakazał podległej mu eskadrze lotniczej stacjonującej w Poznaniu zbombardowanie radzieckich kolumn pancernych kierujących się na Warszawę, o ile nie udałoby się rozwiązać kryzysu środkami politycznymi.
Dowódca Wojsk Obrony Wewnętrznej gen. Wacław Komar współdziałając z dowódcą podległego mu Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego gen. Włodzimierzem Musiem postawił jednostki KBW w stan gotowości bojowej.
18 października rozeszła się plotka mówiąca, że „natolińczycy” przygotowali obejmującą ponoć 700 nazwisk listę proskrypcyjną przewidzianych do aresztowania. Wówczas oddziały KBW przystąpiły do obsadzania strategicznych obiektów (Polskie Radio, lotnisko, centrala telefoniczna, gmachy publiczne). W Warszawie krążyła plotka o tym, że robotnikom na Żeraniu ma być rozdawana broń, aby mogli czynnie wystąpić w obronie sił reformatorskich (obecnie wiadomo, że była to nieprawda- plotkę tę celowo rozpowszechniano, aby podkreślić determinację ribotników).
Wieczorem 18 października Ochab został poinformowany telefonicznie przez ambasadora Pantelejmona Ponomarenkę, że następnego dnia przyleci do Warszawy delegacja radziecka na czele z Chruszczowem. Polacy chcieli, aby ta „wizyta” odbyła się po VIII plenum, gdyż było jasne - nie bez racji - że powszechnie będzie odczytywana jako przejaw mieszania się ZSRR w wewnętrzne sprawy polskie. Chruszczow nie chciał jednak zrezygnować i zapowiedział, że rano w dniu rozpoczęcia plenum przyleci do Warszawy.
W porozumieniu ze swoim bezpośrednim zwierzchnikiem, wiceministrem spraw wewnętrznych gen. Juliuszem Hibnerem, gen. Komar udał się do Ochaba, którego poinformował o wysłaniu około 100 oficerów KBW do gmachu Urzędu Rady Ministrów przy Alejach Ujazdowskich, gdzie nazajutrz o godz. 10.00 rano miały rozpocząć się obrady VIII plenum. Jednocześnie Komar uzyskał zgodę Ochaba na umieszczenie w Belwederze, gdzie miały być prowadzone rozmowy z delegacją radziecką, informacyjnej jednostki, którą dowodzić miał płk.Zbigniew Paszkowski. Miał on na bieżąco informować Ochaba o ruchach wojsk radzieckich. Tego typu akcja miała mieć podwójne znaczenie: z jednej strony kierownictwo PZPR byłoby sukcesywnie informowane o ruchach radzieckich kolumn pancernych, z drugiej strony przekazywanie tego typu komunikatów nie mogłoby ujść uwadze radzieckich „gości” i zapewne utwierdzałoby ich w przekonaniu o determinacji Polaków, czyniąc Jednocześnie może bardziej skłonnymi do kompromisowych rozwiązań.
VIII plenum KC:
Ochab poinformował zebranych, że do Warszawy przyleciała delegacja Prezydium KC KPZR z Chruszczowem, Mołotowem, Łazarem Kaganowiczem i Mikojanem (nie poinformował natomiast, że przybył też naczelny dowódca Zjednoczonych Sił Państw-Stron Układu Warszawskiego marszałek Iwan Koniew w otoczeniu grupy wyższych radzieckich wojskowych).
KC dokooptował do swego składu Gomułkę, Spychalskiego, Kliszkę i Logę-Sowińskiego i podjął decyzję o zawieszeniu obrad do godz. 18.00.
Postanowiono, że w rozmowach z delegacją radziecką uczestniczyć będzie Biuro Polityczne w dotychczasowym składzie oraz Gomułka. Delegacji polskiej przewodniczyć miał formalny gospodarz Belwederu: Aleksander Zawadzki.
Rozmowy w Belwederze trwały prawie całą noc. Nie znamy ich szczegółowego przebiegu. Ostatecznie udało przekonać Chruszczowa, iż Gomułka jest najlepszym kandydatem na stanowisko I Sekretarza KC PZPR.
20 października rano delegacja radziecka odleciała do Moskwy, a o godz. 11.00 wznowiono obrady VIII plenum. Tego dnia Gomułka wygłosił swoje przemówienie transmitowane przez radio. W niedzielę 21 X 1956 r. plenum dokonało tajnych wyborów do zmniejszonego do 9 osób Biura Politycznego oraz Sekretariatu KC i przez aklamację powierzyło Gomułce funkcję I sekretarza, o czym od razu poinformowało Polskie Radio.
24 X 1956 r. na Plac Defilad przybyły tłumy na spotkanie z nowym kierownictwem. Śpiewano Gomułce „Sto lat”. I sekretarz przestraszył się biegu wydarzeń. Oświadczył: „Dość wiecowania, dość manifestacji. Czas przejść do codziennej pracy”.
26 października do Komańczy udali się Władysław Bieńkowski i Zenon Kliszko i w imieniu Gomułki zaapelowali o jak najszybszy powrót prymasa do Warszawy. Dwa dni później kardynał Wyszyński ponownie znalazł się w swojej rezydencji.
Październik okazał wielką manipulacją dokonaną w interesie części partyjnego aparatu przez starych politycznych wyjadaczy. Tak problematykę kryzysu roku 1956 ukazywał Witold Jedlicki w swoim głośnym eseju „Chamy i Żydy” opublikowanym w grudniu 1962 r. w paryskiej „Kulturze”.
10. Międzynarodowy kontekst polsiego października - powstanie na Węgrzech
23 X 1956 r. pod pomnikiem Bema w Budapeszcie odbyła się wielka manifestacja poparcia dla przemian dokonujących się w Polsce. Manifestanci zostali ostrzelani przez siły bezpieczeństwa. Wywiązała się walka. Następnego dnia wkroczyły do Budapesztu radzieckie czołgi, co stało się powodem wybuchu powstania. 24 października na czele rządu węgierskiego stanął Imre Nagy. I sekretarzem Węgierskiej Partii Pracujących został więzień czasów stalinowskich - Janos Kadar. Wojska radzieckie zostały przejściowo wycofały z Budapesztu. W następnych dniach zaczęły powstawać i odradzać się dawne partie polityczne. Rząd Nagy'a ogłosił 30 października powrót do systemu wielopartyjnego. Gabinet został zrekonstruowany, a WPP l listopada przekształciła się w Węgierską Socjalistyczną Partię Robotniczą, na czele której stanął Kadar. Rząd ogłosił neutralność Węgier i wystąpienie z Układu Warszawskiego oraz zwracił się do Organizacji Narodów Zjednoczonych z prośbą o pomoc w zagwarantowaniu własnej neutralności.
Kierownictwo radzieckie 30 października wydało deklarację „O podstawach rozwoju i dalszego umacniania przyjaźni i współpracy między Związkiem Radzieckim a innymi krajami socjalistycznymi”: uznało, iż interesy ZSRR na Węgrzech i w Europie Środkowo-Wschodniej zostały zagrożone. 4 XI 1956 r. o świcie radzieckie wojska pancerne ponownie wkroczyły do Budapesztu. Nagy poinformował przez radio opinię publiczną o rozpoczęciu regularnych walk radziecko-węgierskich. Rosjanie zbombardowali z samolotów robotniczą dzielnicę Csepel w Budapeszcie. Tego samego dnia Kadar utworzył Węgierski Rewolucyjny Rząd Robotniczo-Chłopski, który „poprosił” władze radzieckie o zbrojną interwencję.
26 VII 1956 r. rząd egipski dokonał nacjonalizacji Towarzystwa Kanału Sueskiego, co wywołało falę protestów w świecie zachodnim. 28 października wojska izraelskie uderzyły na Półwyspie Synajskim, a spadochroniarze brytyjscy i francuscy zaczęli lądować w bezpośrednim sąsiedztwie Kanału. Atak na Egipt osłabił moralne prawo mocarstw zachodnich do protestowania przeciwko radzieckiej agresji na Węgrzech.
Wykład XVII:
Polska za Gomułki - „mała stabilizacja”
1. Stosunki polsko - sowieckie po październiku 1956 r.
O agresji na Węgrzech władze polskie zostały wczesnie poiformowane przez kierwonictwo sowieckie: l XI 1956 r. w Brześciu odbyło się spotkanie Chruszczowa, Mołotowa i Gieorgija Malenkowa z Gomułką, Cyrankiewiczem i Ochabem. Przkonano Polaków, że powstanie węgierskie to „kontrewolucja”.
Tymczasem w Polsce sytuacja daleka była od normalizacji:
11 listopada miały miejsce zamieszki w Płocku,
18 listopada demonstranci w Bydgoszczy zdemolowali radiostację zagłuszającą na Wzgórzu Dąbrowskiego,
10 grudnia w czasie zajść ulicznych w Szczecinie grupa manifestantów wtargnęła do radzieckiego konsulatu.
Jesienią masowo wyjeżdżali więc z Polski radzieccy doradcy wojskowi, a 13 listopada Sejm odwołał ze stanowiska ministra obrony narodowej Rokossowskiego, który także powrócił do ZSRR.
Nowemu ułożeniu stosunków dwustronnych miała służyć zapowiedziana wcześniej podróż polskiego kierownictwa do Moskwy. W dniach 16 - 18 XI 1956 r. miały tam miejsce rozmowy:
strona polska uzyskała umorzenie zadłużenia w Związku Radzieckim według stanu na l listopada oraz nowy kredyt na zakup 1,4 mln ton zboża (umorzony dług miał być zadośćuczynieniem za dostarczanie Związkowi Radzieckiemu polskiego węgla latach 1946-1953 po wyjątkowo niskich cenach);
ustalono wstępnie zasady stacjonowania w Polsce wojsk radzieckich;
porozumiano się w kwestii repatriacji Polaków ze Związku Radzieckiego.
17 XII 1956 r. podpisano w Warszawie umowę „o statusie prawnym wojsk radzieckich czasowo stacjonujących w Polsce”: potwierdzano, że obecność „w niczym nie może naruszać suwerenności państwa polskiego i nie może prowadzić do ich ingerencji w wewnętrzne sprawy PRL”.
W marcu następnego roku podpisano polsko-radziecką umowę o repatriacji Polaków, na mocy której do 31 III 1959 r. powróciło do Polski 224 tyś. osób.
2. „Demokratyzacja” po październiku
Jesienią 1956 r. postępował rozpad Związku Młodzieży Polskiej - w styczniu 1957 r. nastąpiła jego likwidacja. Powstawały rozmaite organizacje młodzieżowe. Nie wszystkie uzyskały zgodę władz na legalną działalność (było Związek Młodych Demokratów). Trwałe miejsce zdobyły:
Związek Młodzieży Wiejskiej
powstały w styczniu 1957 r. z połączenia Rewolucyjnego Związku Młodzieży i Związku Młodzieży Robotniczej - Związek Młodzieży Socjalistycznej.
Dokonywała się ideowa ,,odnowa” w Związku Harcerstwa Polskiego. Niektóre organizacje jak np. Front Narodowy zastępowano Frontem Jedności Narodu, którego pierwszym zadaniem było przygotowanie i przeprowadzenie wyborów do Sejmu, których termin wyznaczono na 20 I 1957 r.
3. Stosunki państwo - Kościół
Wypuszczono na wolność osboby duchowne. Wyrażono zgodę na tworzenie Klubów Inteligencji Katolickiej (mogły działać tylko w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu i Toruniu). Gomułka zgodził się, by w nowym Sejmie znalazła się symboliczna reprezentacja katolików: Stanisław Stomma, Jerzy Zawieyski i Stefan Kisielewski ze środowiska zwróconego właśnie prawowitej redakcji „Tygodnika Powszechnego”. Po wyborach koło „Znak” skupiało jedenastu posłów, a Zawieyski - zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami - został wybrany członkiem Rady Państwa.
4 XII 1956 r. zostali mianowani biskupi na Ziemiach Zachodnich w miejsce dotychczasowych wikariuszy kapitulnych. 8 grudnia ogłoszono komunikat Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu: potwierdzano zasadę swobody religijnej oraz wyrażano poparcie dla prac rządu. Jesienią wprowadzono też w szkołach naukę religii jako przedmiotu nadobowiązkowego. Udzielono zgody na o radiową transmisję pasterki z kościoła św. Aleksandra w Warszawie. 28 grudnia Najwyższy Sąd Wojskowy uchylił wyrok w sprawie biskupa Kaczmarka i sądzonych z nim osób. 31 grudnia w miejsce dekretu z 1953 r. władze państwowe ogłosiły nowy dekret „o organizowaniu i obsadzaniu stanowisk kościelnych”, w którym przyznawały sobie mniejsze niż poprzednio uprawnienia w sprawach organizacyjnych Kościoła.
4. Wybory do Sejmu 20 I 1957 r.
Gomułka wzywał do głosowania „bez skreśleń”. 14 I 1957 r. odbyło się spotkanie Prymasa z premierem Cyrankiewiczem, który pragnął, żeby kardynał Wyszyński wezwał wiernych do wzięcia udziału w wyborach. Prymas obiecał zaapelować do księży, żeby tak pokierowali planem nabożeństw 20 stycznia, by wierni mogli „spełnić swój obywatelski obowiązek”.
W wyborach udział wzięło (według danych oficjalnych) 94,1% osób uprawnionych do głosowania. Na listę FJN oddano 98,4% ważnych głosów. Wśród posłów było 288 członków PZPR, 115 ZSL, 41 SD i 64 osoby bezpartyjne, w tym wspomniani posłowie katoliccy.
5. Dekolektywizacja
Z ponad 10 tyś. spółdzielni produkcyjnych do końca roku pozostało tylko 1934. Władze nie były w stanie przeciwstawić się spontanicznej i prowadzonej w szybkim tempie dekolektywizacji. l I 1957 r. zniesiono obowiązkowe dostawy mleka i obniżeno normy obowiązkowych dostaw zboża, ziemniaków i żywca.
6. Podziały wewnątrzpartyjene
W Październiku mogło się wydawać, że „puławianie” odnieśli zwycięstwo. Gomułka nie akceptował jednak ich ich platformy.
Rozpoczął się okres nazywany zwykle mianem „odchodzenia od zdobyczy Października”. Oba walczące ze sobą kierunki nie doceniły Gomułki i nie wzięły pod uwagę, że przyjdzie on ze „swoimi ludźmi”, dla których trzeba będzie zwolnić określoną liczbę kierowniczych stanowisk. Ci „ludzie Gomułki”, to w owym czasie przede wszystkim Kliszko, Loga-Sowiński, Spychalski oraz Bieńkowski. Dla „ludzi Gomułki” trzeba było zwalniać stanowiska w aparacie władzy, głównie kosztem „natolińczyków”, ale także kosztem „puławian” (Staszewski musiał odejść już w początku 1957 r.)
Gomułce było na rękę istnienie zwalczających się wzajemnie ugrupowań partyjnych. W tej konfiguracji stawał się on najwyższym arbitrem. Gomułka za większe zło uważał „rewizjonizm” natolińczyków.
Do frontalnego ataku Gomułka przystąpił już na IX plenum obradującym od 15 do 18 V 1957 r. Zaatakował Leszka Kołakowskiego, Wiktora Woroszylskiego i Romana Zimanda. Plenum wysłuchało sprawozdania komisji powołanej do zbadania „partyjnej odpowiedzialności za naruszenie praworządności”. Stwierdzano, iż Berman i Radkiewicz, „nie orientowali się w systemie przestępczych metod śledztwa i wymuszania zeznań stosowanych w X Departamencie”. Niemniej postanowiono ich odwołać ze składu KC i na trzy lata wykluczyć z PZPR. Z partii usunięty też został były wiceminister bezpieczeństwa Mieczysław Mietkowski. Cała odpowiedzialność za zbrodnie MBP została zrzucona na Romana Romkowskiego, Światłe i Różańskiego. 11 listopada Sąd Wojewódzki dla miasta st. Warszawy skazał Romkowskiego na 15, Różańskiego na 14, a Fejgina na 12 lat więzienia.
7. Walka z „rewizjonizmem”
Od 12 do 14 sierpnia strajkowali tramwajarze w Łodzi. Zdaniem Gomułki strajk wywołało „około 10% tramwajarzy, którzy dali posłuch grupie warchołów, a później ,,warcholi skapitulowali i tramwajarze podjęli pracę”. W rzeczywistości ,,skłoniły” ich do tego milicyjne pałki. Strajk łódzkich tramwajarzy bywa niekiedy uważany za początek końca październikowych przemian.
„Po Prostu” w czerwcu 1957 r. zawiesiło działalność. Jesienią władze z powodów cenzuralnych nie wyraziły zgody na jego wznowienie. Odpowiedzią były manifestacje protestacyjne i starcia z milicją na ulicach Warszawy w dniach od 3 do 6 października odbywające się kolejno na Placu Narutowicza, przed Politechniką, na Placu Konstytucji i wreszcie na Placu Defilad. W akcji tej po raz pierwszy wzięły udział utworzone w grudniu 1956 r., wyposażone w hełmy i długie pałki Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej, od pierwszego miejsca skoszarowania popularnie zwane „Golędzinowem”.
Na X plenum Gomułka już otwarcie występował przeciwko „rewizjonizmowi”. Nie udzielono zgody na wydawanie przez Jerzego Andrzejewskiego miesięcznika literackiego „Europa”. Protestując przeciwko temu z PZPR wystąpili m.in.: Andrzejewski, Stanisław Dygat, Paweł Hertz, Mieczysław Jastrun, Jan Kott, Adam Ważyk i Juliusz Żuławski.
8. Polityka zagraniczna - plan Rapackiego
2 X 1957 r. minister spraw zagranicznych Adam Rapacki na forum ONZ przedstawił projekt utworzenia w Europie Środkowej strefy bezatomowej, która miałaby obejmować Polskę, Czechosłowację, NRD i RFN. Propozycja ta została zgłoszona w pełnym porozumieniu z ZSRR i zyskała miano Planu Rapackiego. Mimo że praktycznie została odrzucona przez USA, w następnych latach przedstawiono jej wersję zmodyfikowaną zwaną Planem Gomułki (projekt zamrożenia znajdujących się na terenie wspomnianych państw arsenałów jądrowych).
9. Odejście od polityki „liberalizacji”
W lutym 1958 r. Sejm podjął uchwałę w sprawie obchodów Tysiąclecia Państwa Polskiego w latach 1960-1966. Władze zainicjowały akcję wymierzoną w milenijny program prymasa, która w połowie lat sześćdziesiątych miała doprowadzić do zaostrzenia stosunków między Kościołem a państwem. 21 VII 1958 r. Służba Bezpieczeństwa przeprowadziła rewizję w Instytucie Prymasowskim Ślubów Narodu na Jasnej Górze. 31 VIII 1958 r. ograniczono nauczanie religii w szkołach do jednej godziny tygodniowo, na ostatniej, nadobowiązkowej lekcji. Podjęto akcję zdejmowania krzyży w szkołach.
W 1959 r. wydano przepisy podatkowe, których faktycznym celem było uszczuplenie finansów Kościoła. Jednocześnie prowadzono akcję odbierania Kościołowi budynków nie mających bezpośrednio sakralnego charakteru. Na tym tle dochodziło do konfliktów - w czerwcu 1960 r. w Zielonej Górze podczas przejmowania przez władze państwowe Domu Katolickiego miały miejsca starcia. W Nowej Hucie 17 IV 1960 r. doszło do protestów spowodowanych usunięciem przez władze krzyża z miejsca zaplanowanego na budowę kościoła.
W początku lat sześćdziesiątych zaczęto powoływać do wojska kleryków oraz próbowano poddać kontroli administracyjnej przykościelne punkty katechetyczne. Czyniono coraz większe trudności w uzyskaniu zezwolenia na budowę kościołów. Po usunięciu nauczania religii ze szkół, przyszła kolej na uniemożliwienie praktyk religijnych w miejscach zamkniętych (więzienia, wojsko, szpitale).
20 XII 1958 r. Sejm uchwalił ustawę o Konferencji Samorządu Robotniczego. Składały się z przedstawicieli rady robotniczej, związków zawodowych i działających w danym zakładzie ,,organizacji społeczno-politycznych”. Miały być ,,naczelnym organem samorządu”, w praktyce były organem fasadowym.
Na przełomie 1958 i 1959 r. miał miejsce pierwszy w Polsce po Październiku proces polityczny: oskarżono Anna Szarzyńska-Rewska (należała do Klubu Krzywego Koła Rewską) o kolportowanie, a w zasadzie zarzucano jej samo posiadanie i „przechowywanie” wydawanego w Paryżu w języku polskim miesięcznika „Kultura”. Proces odbywał się za zamkniętymi drzwiami. Prokurator przedstawił oświadczenie Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk, że ,,Kultura” jest szkodliwa dla interesów państwa (cenzura po raz pierwszy wystąpiła w roli sądowego eksperta). Rewska została skazana na trzy lata więzienia (wyszła na wolność po 11 miesiącach, gdy Sąd Najwyższy uchylił wyrok Sądu Wojewódzkiego).
10. III Zjazd PZPR
W 1958 r. zgodnie ze statutem PZPR powinien odbyć się jej III Zjazd. Termin jego zwołania początkowo zamierzono przyspieszyć, sugerując, iż powinien się on odbyć w marcu 1957 r. Gomułka nie chciał jednak decydować się na to w sytuacji, gdy pozostawały nie zakończone walki frakcyjne. Czekał na stabilizację, której sprzyjała poprawa sytuacji ekonomicznej oraz pewien wzrost stopy życiowej.
Zjazd obradował (po raz pierwszy w Pałacu Kultury i Nauki) w dniach od 10 do 19 III 1959 r. W skład Biura Politycznego weszli poza Gomułką: Cyrankiewicz, Gierek, Jędrychowski, Kliszko, Loga-Sowiński, Morawski, Ochab, Spychalski, Zam-browski i Zawadzki. „Wiesław” wprowadził do Biura „swoich ludzi”: Kliszkę i Spychalskiego (od Października zasiadał w nim już Loga-Sowiński).
11. Walka z rewizjonizmem po III Zjeździe
Po III Zjeździe rozpoczęło się usuwanie z centralnych ogniw władzy ludzi aktywnych w Październiku. Wpływ na to miała ucieczka na Zachód, wiązanego z „puławianami”, płk. Pawła Monata (w Ministerstwie Obrony Narodowej kierował komórką, która zajmowała się polskimi attaches wojskowymi za granicą). Po jego ucieczce ważne stanowisko kierownika Wydziału Administracyjnego KC objął gen. Witaszewski - ,,Generał Gazrurka”. Przeciwko tej nominacji występował Morawski, który jednak już w październiku 1959 r. złożył dymisję z funkcji członka Biura Politycznego.
Wśród innych „natalończyków” wyniesionych do gremiów kierowniczych znajdowali się Ryszard Strzelecki (został sekretarzem ), Eugeniusz Szyr i Julian Tokarski (otrzymali nominacje na wicepremierów). U progu lat sześćdziesiątych Wydział Administracyjny KC pod kierunkiem Witaszewskiego stał się ważnym ośrodkiem działania „natolińczyków” dążących do wyrugowania ,,puławian” z najbliższego otoczenia Gomułki oraz ze wszystkich ogniw aparatu represyjnego. „Natolińczycy” znaleźli taktycznych sojuszników w osobach bliskich wówczas Gomułce: szefa Biura Śledczego MSW gen. Moczara oraz szefa wywiadu wojskowego gen. Grzegorza Korczyńskiego.
Jesienią 1959 r. pod naciskiem władz partyjnych prezesa Związku Literatów Polskich Antoniego Słonimskiego (pełnił tę funkcję od 1956 ) zastąpił uległy wobec władz politycznych Jarosława Iwaszkiewicza. W skład Zarządu Głównego ZLP weszli Jerzy Putrament i Leon Kruczkowski.
19 XII 1961 r. został aresztowany w Warszawie Henryk Holland, dziennikarz i pracownik naukowy PAN, znany z „rewizjonistycznych” poglądów. Dwa dni później w czasie rewizji w jego mieszkaniu w obecności funkcjonariuszy SB Holland wypadł z okna. Władze ogłosiły, że było to samobójstwo, ale od pierwszej chwili szereg osób wysuwało rozmaite zastrzeżenia dowodząc, iż najprawdopodobniej było to polityczne morderstwo. Mimo że w prasie nie wolno było ogłosić nekrologów zawiadamiających o dacie pogrzebu, na cmentarz przybyło około 250 osób, głównie ze środowiska dziennikarskiego, kulturalnego i naukowego Warszawy. Obecnych też było 6 członków i zastępców członka KC PZP (władze partyjne uznały ten pogrzeb za polityczną demonstrację i uczestników przesłuchiwały odpowiednie komisje partyjne; członków i zastępców członków KC przesłuchiwała komisja kierowana osobiście przez Gomułkę). Pogrzeb Hollanda był jedną z ostatnich manifestacji rozbitej już właściwie grupy „puławskiej”, sprowokowanej przez rodzącą się właśnie grupę „partyzantów” skupionych wokół Moczara.
12. Proces Anny Rudzińskiej
Na początku 1962 r. rozpoczął się proces Anny Rudzińskiej (dla paryskiej „Kultury” podjęła się przetłumaczenia - uznanej przez cenzurę za wrogą - książki Feliksa Grossa „The Seizure of Political Power”). Milicja w związku z procesem Rudzińskiej - bez przedstawienia prokuratorskiego nakazu - przeprowadziła rewizję w mieszkaniu blisko osiemdziesięcioletniego socjologa Jana Wolskiego, któremu „przy okazji” skonfiskowano rękopisy. Proces Rudzińskiej przed Warszawskim Sądem Wojewódzkim rozpoczął się 5 II 1962 r. (za zamkniętymi drzwiami). Rudzińską skazano na rok więzienia za samo „posiadanie” wspomnianej książki.
13. Zamknięcie Klubu Krzywwego Koła
Klub w końcowym okresie istnienia liczył blisko 300 członków, byli kolejno: Stefan Król, Jan Strzelecki, Jan Józef Lipski, Aleksander Małachowski (trzy razy z rzędu) oraz wybrany w kwietniu 1961 r. Paweł Jasienica. Do Klubu należeli m.in.: Władysław Bieńkowski, Helena Boguszewska, Henryka Broniatowska, Włodzimierz Brus, Tadeusz Byrski, Jerzy Duracz, Marian Falski, January Grzędziński, Włodzimierz Hagemajer, Witold Jedlicki, Leszek Kołakowski, Jerzy Kornacki, Edward Lipiński, Andrzej Munk, Jan Olszewski, Maria Ossowska, Stanisław Ossowski, Juliusz Poniatowski, Antoni Rajkiewicz, Jan Rzepecki, Aniela Steinsbergowa, Tadeusz Szturm de Sztrem, Jan Wolski, Stefan Zbrożyna, Wojciech Ziembiński. W stałym kontakcie z Klubem pozostawali niejednokrotni prelegenci: Władysław Bartoszewski, Józef Chałasiński, Stanisław Ehrlich, Paweł Hertz, Julian Hochfeid, Stefan Kisielewski, Tadeusz Kotarbiński, Jerzy Kreczmar, Kazimierz Moczarski, Julian Przyboś, Artur Sandauer, Antoni Słonimski, Andrzej Stawar, Mieczysław Szerer oraz Melchior Wańkowicz. Klub działał prawie siedm lat. l II 1962 r. odbyło się ostatnie zebranie Klubu, który rozwiązany został na mocy decyzji władz administracyjnych.
14. Aktywizacja młodzieży
Klub Poszukiwaczy Sprzeczności zwany też Międzyszkolnym Klubem Dyskusyjnym) - utworzony w 1962 r. przez grupę młodzieży licealnej w Warszawie. Działał pod auspicjami ZMS. Założycielem był szesnastoletni Adam Michnik. Prelekcje wygłaszali m.in: Bronisław Baczko, Zygmunt Bauman, Włodzimierz Brus, ks. Bronisław Dembowski, Jacek Kuroń i Janusz Zabłocki.
W 1962 r. z inicjatywy Komitetu Uczelnianego ZMS powstał w Uniwersytecie Warszawskim Polityczny Klub Dyskusyjny. Przewodniczącym był Karol Modzelewski. Do aktywistów Klubu należeli m.in. Jacek Kuroń, Stanisław Gomułka, Waldemar Kuczyński i Aleksander Smolar. Prlelegentami byli Bauman, Brus, Wiesława Mysłek, Mieczysława Rakowskiego i Zbigniewa Załuskiego.
Były to środowiska o jednoznacznie lewicowym charakterze. Ich działalnośc zaniepokoiła władze ZMS i PZPR. Klub Poszukiwaczy Sprzeczności został latem 1963 r. rozwiązany, a Polityczny Klub Dyskusyjny kilka miesięcy potem. W lipcu 1963 r. na XIII plenum KC Gomułka otwarcie atakował „rewizjonistów”. Kilka tygodni wcześniej władze zlikwidowały uznawane za „rewizjonistyczne” tygodniki: „Nową Kulturę” i „Przegląd Kulturalny”. Na ich miejsce powołano nowy tygodnik „Kultura”, świadomie przyjmujący tytuł emigracyjnego miesięcznika.
15. „List 34” i procesy intelektualistów
14 III 1964 r. Słonimski złożył w kancelarii premiera w Urzędzie Rady Ministrów list następującej treści:
„Do
Prezesa Rady Ministrów
Józefa Cyrankiewicza
Ograniczenia przydziału papieru na druk książek i czasopism oraz zaostrzenie cenzury prasowej stwarza sytuację zagrażającą rozwojowi kultury narodowej. Niżej podpisani, uznając istnienie opinii publicznej, prawa do krytyki, swobodnej dyskusji i rzetelnej informacji za konieczny element postępu, powodowani troską obywatelską, domagają się zmiany polskiej polityki kulturalnej w duchu praw zagwarantowanych przez konstytucję państwa polskiego i zgodnych z dobrem narodu.
Leopold Infeid, Maria Dąbrowska, Antoni Slonimski, Paweł Jasienica, Konrad Górski, Maria Ossowska, Kazimierz Wyka, Tadeusz Kotarbiński, Karol Est-reicher, Stanisław Pigoń, Jerzy Turowicz, Anna Kowalska, Mieczysław Jastrun, Jerzy Andrzejewski, Adolf Rudnicki, Paweł Hertz, Stanisław Mackiewicz, Stefan Kisielewski, Jan Parandowski, Zofia Kossak, Jerzy Zagórski, Jan Kott, Wacław Sierpiński, Kazimierz Kumaniecki, Artur Sandauer, Władysław Tatarkiewicz, Edward Lipiński, Stanisław Dygat, Adam Ważyk, Marian Falski, Melchior Wańkowicz, Jan Szczepański, Aleksander Gieysztor, Julian Krzyżanowski”.
Początkowo nad listem zapanowało całkowite milczenie. Dopiero gdy zaczęło o nim mówić Radio Wolna Europa na sygnatariuszy posypały się szykany: zrywano umowy wydawnicze, zakazywano im występowania w Polskim Radio, odmawiano paszportów, a „Tygodnikowi Powszechnemu” zmniejszono o 25% przydział papieru. Odpowiedzią władz było też zorganizowanie akcji zbierania podpisów wśród pisarzy pod listem protestującym przeciwko wtrącaniu się Wolnej Europy w sprawy polskie (zebrano około 600 podpisów).
W związku ze sprawą „Listu 34” w początku października 1964 r. został aresztowany jeden z jego sygnatariuszy - Melchior Wańkowicz, któremu zarzucano, że niektóre audycje Wolnej Europy na ten temat pokrywały się w swojej treści z przechwyconą przez władze bezpieczeństwa jego prywatną korespondencją (kontrola prywatnej korespondencji był naruszeniem Konstytucji PRL). Wańkowicz został ostatecznie skazany na 3 lata więzienia, ale na mocy amnestii od razu wyszedł na wolność.
W 1965 r. prokuratura przygotowała proces przeciwko innemu sygnatariuszowi ,,Listu 34” - Stanisławowi Mackiewiczowi - „został zdekonspirowany” jako wspólnik paryskiej „Kultury”. Równolegle i w związku z tą sprawą Prokuratura Generalna podjęła przygotowania do procesu współpracownika „Kultury” - Januarego Grzędzińskiego. We wrześniu 1965 r. skazany został na trzy lata więzienia w zaiweszeniu za działaność publicystyczną na łamach prasy emigracyjnej Jan Nepomucen Miller. W dniach 13-16 VII 1965r. odbył się proces Kuronia i Modzelewskiego. Oskarżono ich o ,,sporządzanie i rozpowszechnianie opracowań zawierających szkodliwe dla interesów państwa polskiego, fałszywe wiadomości dotyczące stosunków politycznych i społeczno-gospodarczych w Polsce”. Modzelewski został wówczas skazany na 3,5 roku więzienia a, Kuroń na 3 lata. W 1964 r. przygotowywali tekst programowo-analityczny, który przed powieleniem zamierzali przedyskutować w gronie znajomych. Jednak w czasie spotkania, na którym miano dyskutować ów tekst, do prywatnego mieszkania wkroczyli funkcjonariusze SB, zarekwirowali opracowanie i zatrzymali wszystkie obecne osoby. Sprawa stała się dość głośna w Uniwersytecie, gdyż na uczestników tego spotkania posypały się kary partyjne i ZMS-owskie. Kilka tygodni po usunięciu ich z PZPR, Kuroń i Modzelewski postanowili członkom PZPR i ZMS w UW przedstawić zarys „analizy i programu, które zawarte były w zarekwirowanym przez MSW tekście”. Tak powstał głośny „List otwarty do członków Podstawowej Organizacji Partyjnej Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i członków uczelnianej organizacji Związku Młodzieży Socjalistycznej przy Uniwersytecie Warszawskim”. 18 III 1965 r. Modzelewski przekazał kopie „listu” do komitetów uczelnianych PZPR i ZMS. Następnego dnia rano obaj autorzy zostali aresztowani w swoich mieszkaniach, do których wrócić mieli dopiero w 1967 r.
16. sytuacja międzynarodowa
W marcu 1957 r. Belgia, Francja, Holandia Luksemburg, RFN i Włochy utworzyły Europejską Wspólnotę Gospodarczą. W 1957 r. na arenę polityczną powrócił generał Charles de Gaulle (początkowo jako premier, a po zmianie konstytucji jako pierwszy prezydent V Republiki). Powrót de Gaulle'a związany był z kryzysem politycznym powstałym w czasie wojny w Algierii. W ZSRR po odsunięciu w czerwcu 1957 r. „grupy antypartyjnej” Malenkowa, Kaganowicza i Mołotowa pozycja Chruszczowa uległa wyraźnemu wzmocnieniu.
W maju 1960 r. na terytorium ZSRR strącono szpiegowski samolot amerykański U2, W sierpniu 1961 r. wybuchł kryzys berliński, w październiku 1962 r. kryzys kubański. ZSRR starał się wtedy prowadzić politykę z pozycji siły: sukcesy radzieckiej astronautyki - 4 X 1957 r. wystrzelono w przestrzeń okołoziemską pierwszy sztuczny satelita, 12 IV 1961 r. Jurij Gagarin obleciał kulę ziemską.
22 XI 1963 r. w wyniku zamachu w Dallas zginął Johna F. Kennedy'ego. Jedenaście miesięcy później, w wyniku działań podjętych przez współtowarzyszy, ze sceny politycznej został usunięty Chruszczow. Jego stanowiskami podzielili się Leonid Breżniew (I sekretarz KC KPZR) oraz Aleksiej Kosygin (premier).
W październiku 1958 r. zmarł papież Pius XII. Jego następcą został wybrany kardynał Angelo Giuseppe Roncalli, który po konklawe przybrał imię Jan XXIII. Jego encykliki społeczne „Materet magistra” oraz „Pacem in terris” zapowiadały głębokie przeobrażenia w nauczaniu Kościoła. 11 X 1962 r. rozpoczął obrady II Sobór Watykański. Po śmierci Jana XXIII kontynuowane przez jego następcę papieża Pawła VI. W styczniu 1965 r. papież udał się w pierwszą zagraniczną podróż do Ziemi Świętej. W Jerozolimie spotkał się z prawosławnym patriarchą Konstantynopola Atenagorasem.
Wykład XVIII:
Konflikt w sprawie ochodów milenijnych, marzec 1968 r. i grudzień 1970 r.
I. Stosunki kościelno - państwowe
1. „Orędzia biskupów polskich do ich niemieckich braci w Chrystusowym urzędzie pasterskim”.
Wystosowane zostało 18 XI 1965 r. Episkopat Polski skierował listy do konferencji episkopatów 56 krajów uczestniczących w II Soborze Watykańskim, zapraszające ich przedstawicieli do udziału w obchodach Tysiąclecia Chrztu Polski, lecz tylko ten list (w nieporównanie mniejszym stopniu także list do Episkopatu Hiszpanii) wzbudził gwałtowne reakcje czynników rządowych. Pełnej treści „Orędzia” w Polsce wówczas nie opublikowano (ukazała się jedynie wersja zawierająca zniekształcenia,ogłoszona 18 grudnia w tygodniku „Forum”). Podjęto natomiast zakrojoną na szeroką skalę publiczną polemikę z tym dokumentem.
„Orędzie” zawierało wolę wzajemnego wybaczenia („udzielamy przebaczenia i prosimy o przebaczenie”) oraz pojednania polsko-niemieckiego. Gomułka odczytał to jako mieszanie się Episkopatu do polityki zagranicznej.
2. Peregrynacja po kraju kopii obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej
Peregrynacja była elementem kościelnych obchodów milenijnych. Władze przeciwdziałając im posunęły się do akcji o charakterze policyjnym odbierając przemocą, tzn. ,,aresztując” obraz. W czasie gdy obraz przebywał w Warszawie, kierowany przez Stanisłwa Kociołka Komitet Warszawski zorganizował kontrmanifestację aktywu partyjnego, który przemaszerował pod siedzibą Prymasa skandując ,,Oddaj marki!” (było to nawiązanie do listu biskupów) Jednocześnie ZOMO rozpędziło pałkami pochód młodzieży katolickiej wracającej Krakowskim Przedmieściem z uroczystości religijnych w katedrze.
W tym samym roku władze państwowe dwukrotnie odmówiły wyrażenia zgody na przyjazd do Polski na uroczystości milenijne papieża Pawła VI. Władze przez prawie trzy lata: od stycznia 1966 do listopada 1968 r. odmawiały paszportu kardynałowi Wyszyńskiemu.
3. Świeckie ochody milenijne
Centralne uroczystości świeckie Tysiąclecia Państwa Polskiego połączono z dorocznymi obchodami święta 22 lipca. W Warszawie odbyła się nadzwyczajna sesja Sejmu, w trakcie której okolicznościowe przemówienie wygłosił Gomułka. W stolicy urządzono wojskową „defiladę tysiąclecia”, w której maszerowali żołnierze w historycznych strojach - od średniowiecza po czasy najnowsze.
II. Walka w 0bozie lewicy
1. Komandosi
W związku z 10 rocznicą wydarzeń z 1956 r. grupa studentów UW postanowiła na Wydziale Historycznym zorganizować spotkanie, na którym przedyskutowano dorobek Października. Wśród organizatorów zebrania znajdował się Michnik, który po aresztowaniu Kuronia i Modzelewskiego wyrastał na nieformalnego lidera grupy młodych ludzi, przez czynniki partyjne przezwanych „komandosami” (nazwa ta wzięła się stąd, że ludzie ci, z których niemała część miała za sobą przeszłość w kierowanych przez Kuronia drużynach walterowskich bądź w Klubie Poszukiwaczy Sprzeczności, pojawiali się regularnie na zebraniach partyjnych i ZMS-owskich dezorganizując te spotkania). 21 X 1966 r. odbyło się spotkanie, w trakcie którego prof. Leszek Kołakowski wygłosił referat zatytułowany „Kultura polska w ostatnim dziesięcioleciu”. Była to ostra krytyka polityki kulturalnej i szerzej nawet polityki społecznej prowadzonej przez gomułkowskie kierownictwo. Podobny w tonie był również drugi referat wygłoszony przez Krzysztofa Pomiana..
Władze partyjne postanowiły usunąć karnie Kołakowskiego i Pomiana z PZPR. Spotkałało się to ze sprzeciwem części intelektualistów. Czterech protestujących pisarzy zostało usuniętych z PZPR, dwunastu dalszych demonstracyjne złożyło partyjne legitymacje (najliczniejszy odpływ pisarzy, od czasu gdy jesienią 1957 r.: m.in. Jacek Bocheński, Kazimierz i Marian Brandysowie, Tadeusz Konwicki, Igor Newerły, Julian Stryjkowski, Wisława Szymborska i Wiktor Woroszylski).
Represje spadły także na studenckich organizatorów zebrania. W stosunku do 14 studentów władze uczelni wszczęły postępowanie dyscyplinarne, z czego 7 osób zawieszono w prawach studenta (wśród nich Michnik- była to już druga „dyscyplinarka” w ciągu półtora roku). W obronie Michnika 1036 studentów i około 150 pracowników naukowych wystosowało apel do rektora. Inicjator i organizator tej akcji, Jan Józef Lipski został zatrzymany na 48 godzin.
2. „Partyzanci”
W sprawie Michnika ważną rolę odegrało MSW, które dostarczyło Komisji Dyscyplinarnej taśmy magnetofonowe ze wspomnianego zebrania. MSW wzorem w drugiej połowie lat sześćdziesiątych zaczynało się wymykać spod kontroli PZPR i powoli przekształcać w samoistną siłę polityczną. Dokonywało się to głównie za sprawą Mieczysława Moczara, który najpierw jako wiceminister, a od grudnia 1964 r. jako minister spraw wewnętrznych, zaczął skupiać wokół siebie grupę działaczy partyjnych i państwowych średniego i niższego szeczbla. Ze wzlgędu na okupacyjną przeszłość Moczara oraz niektórych jego przyjaciół (przede wszystkim wiceministra obrony narodowej gen. Grzegorza Korczyńskiego), grupę tę zaczęto nazywać „partyzantami” (Moczar wykorzystał też, liczący 250-300 tyś. członków ZBOWiD). Wspólnie z Korczyńskim skupiał wokół siebie młodych działaczy partyjnych - nazywani byli „patnotami” i stanowili naturalne zaplecze dla formującego się „ruchu partyzanckiego”.
,,Partyzanci” krzewili swoisty etos kombatancki skierowany przeciw Niemcom i Ukraińcom - ze względu na wojenną przeszłość, przeciw Żydom - ze względu na przypisywanie decydującej roli w represjach stalinowskich w Polsce, ale w bardziej zakamuflowany sposób także przeciwko Rosjanom. Przeciwstawiali komunistów przebywających podczas okupacji w kraju, tym którzy przybyli wraz w wojskami sowieckimi. Ofensywa ich kierowała się przeciw resztkom grupy puławskiej. Moczar zyskiwał poparcie ze strony niektórych działaczy najbliższych Gomułce, zwłaszcza Zenona Kliszki i Ryszarda Strzeleckiego, którzy chcieli przy okazji załatwić stare porachunki personalne. Do kręgu osób najbliższych wtedy Moczarowi należał też szef Głównego Zarządu Politycznego WP, a od 1965 r. szef Sztabu Generalnego WP gen. Wojciech Jaruzelski.
3. Grupa „śląska”
Uformowała się w kierownictwie PZPR w drugiej połowie lat sześćdziesiątych Jej liderem był I sekretarz KW PZPR w Katowicach - Edward Gierek. Koteria ta gromadziła pragmatycznie nastawionych młodych technokratów skupionych w aparacie terenowym i centralnym. Gierek był wówczas członkiem Biura Politycznego - „podłączenie się pod niego” mogło ułatwić karierę i awans.
III. Sytuacja międzynarodowa
Na plan pierwszy wysuwała się wojna w Wietnamie. Od sierpnia 1964 r. Amerykanie podjęli odwetowe bombardowania Demokratycznej Republiki Wietnamu wspieranej przez ZSRR i Chiny. Dalszemu pogłębieniu uległ konflikt radziecko-chiński o dominująą pozycję w międzynarodowym ruchu komunistycznym. W październiku 1964 r. ChRL stała się piątym (po USA, ZSRR, Wielkiej Brytanii i Francji) krajem dysponującym bronią jądrową, a od czerwca 1967 r. także wodorową. W 1966 r. w Chinach rozpoczęła się rewolucja kulturalna (polegała na niszczeniu nie tylko pozostałości kultury zachodnie joraz kultury chińskiej - zwalczano wszelkie „relikty kapitalizmu”).
21 IV 1967 r. wojsko dokonało prawicowego zamachu stanu w Grecji - władzę objęli „czarni pułkownicy”: przywódców politycznej opozycji internowano, wiele osób aresztowano, niemało - w tym król Konstantyn - znalazło się na emigracji.
W maju ogłoszono stan wyjątkowy w Nigerii. Spowodowane to zostało separatystycznymi dążeniami prowincji wschodniej. Krok ten zapoczątkował kilkuletnią krwawą wojnę, w wyniku której śmierć poniosło około 2 mln osób, w tym znaczna część z głodu.
W tym samym czasie narastajał konflikt na Bliskim Wschodzie. 21 V 1967 r. Egipt zablokował wejście do zatoki Akaba odcinając izraelski port Ejlat od wyjścia na Morze Czerwone i dalej na Ocean Indyjski oraz Pacyfik (statki izraelskie nie mogły przepływać przez Kanał Sueski) Wczesnym rankiem 5 czerwca 1967 r. Izrael zaatakował Egipt, rozpoczynając wojnę nazwaną później sześciodniową. Izrael zaanektował półwysep Synaj, arabską część Jerozolimy i tereny na zachodnim brzegu Jordanu oraz zdobył syryjskie umocnienia na wzgórzach Golan.
IV. Marzec 1968
1. Zapowiedź walki z syjonizmem
9 czerwca odbyło się w Moskwie spotkanie Doradczego Komitetu Politycznego Państw - Stron Układu Warszawskiego, na którym m.in. zapadła decyzja o zerwaniu przez państwa członkowskie stosunków dyplomatycznych z Izraelem. Decyzji tej nie podporządkowała się tylko Rumunia, a Polska uczyniła to 12 czerwca.
19 czerwca Gomułka wygłosił przemówienie na VI Kongresie Związków Zawodowych. Zapoczątkoweało ono walkę z syjonizmem Wystąpienie to przez „partyzantów” zostało potraktowane jako znak do rozpoczęcia kampanii antysemickiej, a w dalszej perspektywie także i czystki. Pomimo tej kampanii do końca 1967 r. z Polski wyjechało zaledwie około 500 osób.
2. Sprawa „Dziadów”
Wystawiane były w warszawskim Teatrze Narodowym. Kazimierz Dejmek pragnął tą inscenizacją upamiętnić pięćdziesiątą rocznicę Rewolucji Październikowej. W Warszawie pojawiła się plotka - do dziś nie wiadomo, czy i na ile prawdziwa, w myśl której ambasada radziecka domagała się zdjęcia ze sceny „antyradzieckiej inscenizacji”. Jednocześnie zaczęły krążyć opowieści o „prowokacyjnych” oklaskach w najbardziej antyrosyjskich i antycarskich momentach.
Dejmek bezskutecznie usiłował skontaktować się z odpowiedzialnym w partii za politykę kulturalną Kliszką, aby uzyskać jakieś wyjaśnienia. Zamiast tego został poinformowany, że 23 i 30 stycznia odbędą się dwa ostatnie spektakle. W ciągu dosłownie kilku dni wiedziała o tym „cała Warszawa”, a środowisko warszawskiej młodzieży akademickiej po ostatnim spektaklu przygotowało manifestację protestacyjną. W czasie przedstawienia, na które przybyła spora grupa studentów, burzliwymi oklaskami nagradzano ,,odpowiednie” fragmenty. Rozległy się też okrzyki: „Precz z cenzurą!”, a gdy opadła kurtyna, owacja trwała blisko pół godziny. Po zakończeniu spektaklu grupa studentów PWST i UW sformowała pochód, który udał się pod pomnik Mickiewicza, by tam złożyć wiązankę kwiatów. W ostatnim przedstawieniu i zorganizowanej po nim ulicznej manifestacji, w której udział wzięło około 300 osób, uczestniczyła m.in. grupa „komandosów”.
Milicja interweniowała właściwie po zakończeniu uroczystości pod pomnikiem Mickiewicza, pałkami rozpędzając zgromadzonych. Zatrzymano 35 osób (wymierzono im wysokie grzywny). Również 31 stycznia dwaj uczestnicy demonstracji, studenci UW, Adam Michnik i Henryk Szlajfer spotkali się z warszawskim korespondentem „Le Monde”, któremu przekazali relację o zajściach pod pomnikiem Mickiewicza. Fakt ten posłużył potem za pretekst do usunięcia ich z uczelni.
W pierwszej połowie lutego zbierano w środowisku studenckim oraz w niektórych placówkach naukowych i kulturalnych podpisy pod petycją do Sejmu, w której protestowano przeciwko zdjęciu ze sceny „Dziadów”. W Warszawie protest ten podpisało ponad 3 tyś. osób. SB prowadziła stałą inwigilację środowiska „komandosów”, którego trzon tworzyli skupieni wokół Kuronia i Modzelewskiego studenci: Teresa Bogucka, Irena Grudzińska, Irena Lasota, Barbara Toruńczyk, Seweryn Blumsztajn, Józef Dajczgewand, Jan Gross, Wiktor Górecki, Jan Lityński, Adam Michnik, Aleksander Perski, Henryk Szlajfer. W ścisłym kontakcie z nimi pozostało grono asystentów i młodych naukowców, m.in.: Nina Smolar, Jadwiga Staniszkis, Jakub Karpiński, Marcin Król, Waldemar Kuczyński, Aleksander Smolar, Andrzej Zabłudowski. Od jesieni 1967 r. zbierali się oni coraz częściej w prywatnych mieszkaniach i dyskutowali na temat aktualnej sytuacji w kraju i w uczelni.
3. sytuacja w ZLP
29 II 1968 r. odbyło się Nadzwyczajne Walne Zebranie Oddziału Warszawskiego ZLP zwołane w trybie, który nie był praktykowany od 1922 r., a mianowicie w wyniku zgromadzenia przez jego inicjatorów 1/3 podpisów członków Oddziału Warszawskiego. Zebranie było poświęcone głównie sprawie ,,Dziadów”. Wielu występujących pisarzy wypowiadało się w ogóle na temat polityki kulturalnej państwa i roli cenzury. Przygotowane były dwa projekty rezolucji: jeden partyjny autorstwa Stanisława Ryszarda Dobrowolskiego, drugi grupy pisarzy niezależnych - Andrzeja Kijowskiego. Zebrani zdecydowaną większością głosów przyjęli przygotowaną przez Kijowskiego rezolucję potępiającą decyzję zakazującą wystawiania dejmkowskich „Dziadów” i arbitralną politykę kulturalną. Do literatów w sposób najostrzejszy występujących na tym zebraniu należeli m.in.: Jerzy Andrzejewski, January Grzędziński, Paweł Jasienica, Mieczysław Jastrun, Stefan Kisielewski, Leszek Kołakowski, Artur Międzyrzecki. Antoni Słonimski. Reprezentantem interesów PZPR na tym zebraniu był Jerzy Putrament.
4. Protesty studenckie
4 marca została ogłoszono decyzję ministra oświaty i szkolnictwa wyższego Henryka Jabłońskiego o relegowaniu z UW Michnika i Szlajfera (była bezprawna - bez postępowania przed uniwersytecką Komisją Dyscyplinarną)
„Komandosi” zorganizowali na dziedzińcu UW wiec protestacyjny. 8 marca rano SB aresztowała Blumsztajna, Lityńskiego i Szlajfera. W tym dniu przed południem w okolicach UW pojawiły się autokary z napisem ,,Wycieczka”, które o 12.15 wjechały na dziedziniec uniwersytecki. Nastąpiło to w chwili, gdy zebrani studenci, których liczba stale rosła, przyjęli przez aklamację rezolucję odczytane przez Irenę Lasotę, Wiktora Górnickiego i Mirosława Sawickiego i powoli zaczęli się rozchodzić. Z przybyłych autokarów wysypali się cywile, którzy otoczyli studentów. Prasa informowała później wymiennie: raz utrzymując, iż był to ,,aktyw robotniczy” lub „aktyw społeczno-polityczny”, innym razem, że byli to członkowie Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej. W wyniku mediacji kilku profesorów wiec dobiegł końca i młodzież już rozchodziła się. Wówczas na teren UW wkroczyły zwarte oddziały MO oraz uzbrojeni w pałki ORMO-wcy. Rzeczywistym celem sił porządkowych nie było rozproszenie zgromadzenia, lecz brutalne pobicie szeregu osób. Przy tej okazji bywają wysuwane oskarżenia o prowokacyjny charakter działań sił porządkowych, których agresywność i brutalność miała przycznić się do dalszego zaognienia sytuacji w kraju.
Następnego dnia odbył się wiec protestacyjny w auli Politechniki Warszawskie - potępiono brutalność milicji i ORMO. Po wiecu studenci uformowali pochód, który ulicą Polną ruszył w kierunku redakcji ,,Życia Warszawy”. Do kolumny przyłączali się przypadkowi przechodnie. solidaryzujący się z protestującymi. Na wysokości ulicy Armii Ludowej pochód został niezwykle brutalnie zaatakowany przez oddziały milicji i ORMO. Rozpoczęło się polowanie na pojedynczych młodych ludzi, które trwało kilka godzin.
Do najpoważniejszych i najbardziej gwałtownych zajść na ulicach Warszawy doszło w poniedziałek 11 marca - do protestujących studenów przyłączyło się sporo robotników i młodzieży ze szkół ponadpodstawowych. Konflikt wykroczył też poza Warszawę. W następnych tygodniach fala studenckich wystąpień przewaliła się przez kraj. W niemal wszystkich uczelniach studenci uchwalali rezolucje, w których solidaryzowali się z kolegami z Warszawy i prostestowali przeciwko brutalności sił porządkowych. Studenci stosunkowo chętnie odwoływali się przy tym do jednoznacznie lewicowej frazeologii, a do pieśni najczęściej wtedy śpiewanych należała z pewnością „Międzynarodówka”. Najbardziej gwałtowny charakter rewolta studencka przybrała w Warszawie, gdzie jednak po 11 marca nie dochodziło już do ulicznych manifestacji i starć z milicją. W następnych dniach uliczne starcia pomiędzy młodzieżą (nie zawsze studencką) a siłami porządkowymi miały miejsce w następujących ośrodkach akademickich: Kraków, Łódź, Gdańsk, Poznań, Wrocław, Lublin, Szczecin i Katowice. W wielu innych miastach (Toruń, Olsztyn, Bydgoszcz, Białystok, Opole) odbywały się w uczelniach wiece, na których uchwalano rezolucje, ale nie doszło tam do ulicznych zamieszek.
W dniach 21-23 marca miały miejsce strajki okupacyjne w Uniwersytecie i Politechnice Warszawskiej.
Trwałym dorobkiem studenckiego nurtu „wydarzeń marcowych” okazała się „Deklaracja Ruchu Studenckiego” uchwalona 28 III 1968 r. w UW w czasie ostatniego marcowego wiecu. W dokumencie tym autorzy upominali się o nową organizację młodzieżową, żądali zniesienia cenzury, przeprowadzenia reformy gospodarczej, opowiadali się za stworzeniem niezależnych związków zawodowych, pełną niezawiłością sądownictwa, a także powołaniem Trybunału Konstytucyjnego.
Władze odpowiedziały na wiec z 28 marca i,,Deklarację” falą aresztowań: członków Studenckiego Komitetu Delegatów Wydziałowych. Rektor UW, Stanisław Turski, skreślił z listy studentów 34 osoby, 11 dalszych zawiesił w prawach studenta. 30 marca oznajmiono o rozwiązaniu Wydziału Ekonomii, Wydziału Filozofii, kierunku psychologii na Wydziale Pedagogicznym oraz trzeciego roku na Wydziale Matematyczno-Fizycznym. 1616 osób przestało być studentami UW, wielu studentów zostało z miejsca wcielonych do wojska.
5. Walka z „syjonizmem”
11 III 1968 r. w prasie oraz wypowiedziach niektórych działaczy partyjnych pojawiły się akcenty antysemickie. Celem partyjnych ,,patrolów” stały się przede wszystkim osoby żydowskiego pochodzenia. Rozpoczęto czystkę w różnych ogniwach aparatu partyjnego, administracji państwowej. Z pracy oraz partii usuwano ludzi, którzy nie chcieli potępiać swoich współmałżonków i „odciąć się” od nich. I sekretarz KW Józef Kępa, na warszawskiej konferencji partyjnej w październiku 1968 r. poinformował zebranych, że o ile w latach 1965-1967 ,,dokonano ponad 600 zmian na stanowiskach kierowniczych w zakładach pracy, instytucjach i przedsiębiorstwach pozostających w nomenklaturze komitetów dzielnicowych i Komitetu Warszawskiego”, to w okresie od marca do września 1968 r. takich zmian dokonano blisko 800. W ciągu trzech lat po Marcu wyemigrowało z Polski co najmniej 20 tys. osób, przede wszystkim Żydów i Polaków żydowskiego pochodzenia.
11 marca posłowie Koła „Znak” (Konstanty Łubieński, Tadeusz Mazowiecki, Stanisław Stomma, Janusz Zabłocki i Jerzy Zawieyski) złożyli interpelację do premiera w sprawie brutalnych interwencji milicji i ORMO 8 i 9 marca w Warszawie. Na interpelację 10 kwietnia odpowiedział w Sejmie Cyrankiewicz. Przez dwa dni posłowie PZPR, ale także ZSL, SD i PAX-u brutalnie atakowali autorów interpelacji.
Antysemicka czystka spotkała się też z protestami ze strony niektórych działaczy partyjnych i państwowych. Na znak protestu do dymisji podali się m.in. Ochab, Rapacki i Albrecht.
6. Interwencja w Czechosłowacji
Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa Moczar i „jego ludzie” potraktowali „wydarzenia marcowe” jako okazję do pozbycia się politycznych przeciwników z PZPR i zajęcia ich miejsca. Opinie co do tego, czy Moczar chciał obalić Gomułkę i zająć jego miejsce, czy też chciał być tylko „szarą eminencją” systemu, są nadal podzielone. Trudno też z całą pewnością powiedzieć, dlaczego w Marcu opuścili go niektórzy sojusznicy polityczni. Faktem pozostaje, że „wydarzenia marcowe” raczej wzmocniły, niż osłabiły pozycję Gomułki. Wpłynęły na to wydarzenia międzynarodowe: od czerwca 1967 r. na wydarzenia w Polsce miała wpływ sytuacja w Czechosłowacji (po wyborze Aleksandra Dubczeka na stanowisko sekretarza generalnego KPCz nastąpiła liberalizacja w czechosłowacji - Praska Wiosna). Gomułka nakłaniał Breżniewa do zbrojnej interwencji w Czechosłowacji. 20 VIII 1968 r. wojska radzieckie, polskie, węgierskie, NRD-owskie i bułgarskie rozpoczęły zbrojną interwencję w Czechosłowacji. Protestowali przeciw temu m.in. Jerzy Andrzejewski, Jan Lebenstein, Zygmunt Mycielski, Sławomir Mrozek. 8 IX 1968 r na Stadionie Dziesięciolecia w czasie dorocznych uroczystości dożynkowych na znak protestu samospalenia dokonał Ryszard Siwieć.
Aktywne zaangażowanie się w sprawę Czechosłowacji wzmocniło pozycję Gomułki i może nawet uchroniło przed zejściem ze sceny politycznej już w 1968 r.
7. Procesy „komandosów”
Rozpoczęły się jesienią 1968 r. i trwały przez następne kilka miesięcy. Kuroń i Modzelewski otrzymali po 3,5 roku więzienia, Michnik 3 lata, Dajczgewand i Lityński po 2,5 roku, Blumsztajn, Szlajfer, Barbara Toruńczyk i Antoni Zambrowski po 2 lata. Górecki rok i 8 miesięcy, Bogucka, Grudzińska, Lasota i Sławomir Kretkowski po 1,5 roku.
8. V Zjazd PZP
Rozpoczął się 11 XI 1968 r. Czechosłowacji i „wydarzeniom marcowym” poświęcono niewiele uwagi (te ostatnie w referacie KC Gomułka uznał za „najostrzejszy wyraz konfliktu politycznego z siłami antysocjalistycznymi”). Obecny na Zjeździe Breżniew publicznie sformułował doktrynę ograniczonej suwerenności. Zakładała ono prawo państw Układu Warszawskiego do zbrojnego występowania w „obronie socjalizmu” w przypadku jego „zagrożenia” w którymkolwiek państwie członkowskim.
V Zjazd ostatecznie zamykał etap wewnątrzfrakcyjnej walki politycznej zainicjonowanej po wojnie sześciodniowej, a wyraźnie zintensyfikowanej w Marcu. Mimo wysiłków podejmowanych przez „moczarowców” z walki tej Gomułka wychodził zwycięsko, choć naturalnie jego pozycja przejściowo uległa pewnemu osłabieniu.
W Czechosłowacji kontynuowany był proces „normalizacji”. 17 kwietnia na stanowisku sekretarza generalnego KC KPCz. Powołano Gustawa Husaka.
V. Grudzień 1970 r.
1. Sytuacja międzynarodowa
W styczniu 1969 r. prezydentem Stanów Zjednoczonych został Richard Nixon, który w czerwcu zapowiedział wycofanie pierwszego kontyngentu oddziałów amerykańskich z Wietnamu. We Francji w wyniku porażki w ogólnonarodowym referendum zrezygnował ze stanowiska prezydenta gen. de Gaulle. Jego następcą wybrany został Georges Pompidou. l września obalono władzę króla Idrisa w Libii i proklamowano Arabską Republikę Libijską, na czele której stanął pułkownik Muammar Kadafi. Jednak dla spraw polskich najważniejsza była zmiana, jaka zaszła w RFN, gdzie uformowała się nowa koalicja socjaldemokratyczno-liberalna i na czele rządu stanął przywódca SPD - Willy Brandt.
Głosił on potrzebę uregulowania stosunków z państwami wschodnioeuropejskimi, w tym także z Polską. W styczniu 1970 r. rozpoczęły się rokowania radziecko-zachodnioniemieckie, a w następnym miesiącu polsko-zachodnio-niemieckie. 19 III 1970 r. w Erfurcie doszło do pierwszego spotkania szefów rządu RFN i NRD, Willy
Brandta i Willi Stopha. Dwa miesiące później Stoph rewizytował Brandta w Kassel.
18 XI 1970 r. parafowano „Układ między Polską Rzeczpospolitą Ludową a Republiką Federalną Niemiec o podstawach normalizacji ich wzajemnych stosunków”. Układ ten został oficjalnie podpisany podczas wizyty kanclerza Brandta w Warszawie. Ceremonia miała miejsce w Sali Kolumnowej w gmachu Rady Ministrów w czwartek 7 XII 1970 r. Układ podpisali Brandt i Cyrankiewicz oraz ministrowie spraw zagranicznych Stefan Jędrychowski i Walter Scheel.
2. Wybory do Sejmu i Rad Narodowych 1969 r. Proces grupy „Roch”
Odbyły się l VI 1969 r. Udział miało wziąć ponad 97% uprawnionych do głosowania. Według oficjalnego komunikatu na kandydatów FJN padło ponad 99% ważnych głosów. 255 posłów reprezentowało PZPR, 117 ZSL,. 39 SD, a 49 było bezpartyjnych. Nowy Sejm w związku z 25 rocznicą powstania Polski Ludowej uchwalił w lipcu ustawę o amnestii, na mocy której m.in. skrócono kary więzienia wymierzone „komandosom”. W drugiej połowie roku odbyło się jednak kilka nowych procesów politycznych, w których oskarżonym zarzucano „ opracowywanie, sporządzanie i rozpowszechnianie ulotek”. Najwyższy wyrok - 3 lata (na mocy amnestii zmniejszony o połowę) otrzyzmała związana z „komandosami” Bogusława Blajfer.
W związku z ochodami setenj urodzin Lenina nasiliła się propagandowa kampania czczenia. W tym czasie konspiracyjna grupa „Ruch” przygotowywała podpalenie Muzeum Lenina w Poroninie, lecz wcześniej jej członkowie zostali aresztowani. W październiku 1971 r. przed Sądem Wojewódzkim w Warszawie odbył się ich proces. Główni oskarżeni - Andrzej Czuma i Stefan Niesiołowski zostali skazani na 7 lat więzienia każdy; pozostałym oskarżonym wymierzono kary od 4 do 6 lat więzienia.
3. Reforma Jaszczuka
Gomłka i Cyrankiewicz uznali, że sukces w związku z rozmowami polsko - niemieckimi to najlepszy moment do przeprowadzenia podwyżki cen, która była jednym z elementów ograniczonej reformy gospodarczej przygotowanej przez odpowiedzialnego w kierownictwie PZPR za politykę ekonomiczną Bolesława Jaszczuka. W całej pięciolatce 1966-70 władze prowadziły restrykcyjną politykę w zakresie wzrostu płac realnych, który w tym czasie kształtował się na symbolicznym i w praktyce nieodczuwalnym poziomie 1-2% rocznie. Wzrost efektywności gospodarczej zamierzano osiągnąć za pomocą systemu tzw. bodźców materialnego zainteresowania, który miał być wprowadzony wraz z początkiem nowej pięciolatki l I 1971 r.
Reforma Jaszczuka pomyślana była tak, żeby w istocie nie zmieniać nic lub prawie nic w anachronicznej strukturze gospodarczej. Nadal dominować miał przemysł ciężki, utrzymane miały być wysokie nakłady inwestycyjne w dziedzinie produkcji środków produkcji, dalej również lansować miano dążenie do samowystarczalności gospodarczej. Jedynym rzeczywistym celem tej reformy było silniejsze związanie wydajności pracy z wysokością zarobków. Z wprowadzaną w życie reformą związana była projektowana „regulacja cen”, będąca w praktyce dość znaczną podwyżką cen podstawowych artykułów żywnościowych. Wieczorem w sobotę 12 grudnia za pośrednictwem radia i telewizji poinformowano o wprowadzonej z dniem następnym podwyżce.
Niedziela 13 grudnia była dniem handlowym. Polacy dokonywali przedświątecznych zakupów już po nowych cenach. Bez ryzyka większego błędu można chyba powiedzieć, że nastroje były jednoznacznie złe.
4. Powstanie robotnicze w Trójmieście 1970 r.
14 grudnia rano rozpoczął się strajk na wydziałach S-3 i S-4 gdańskiej Stoczni im. Lenina. Liczący mniej więcej tysiąc robotników pochód opuścił teren stoczni i udał się pod gmach Komitetu Wojewódzkiego, domagając się rozmowy z I sekretarzem KW, Alojzym Karkoszką. Ten jednak był w tym czasie w Warszawie, gdzie obradowało VI plenum KC PZPR poświęcone przede wszystkim sprawom gospodarczym.. W toku plenum KC, około godziny 10.00 do Karkoszki i Kociołka „dotarła informacja o zainstniałej na kilku wydziałach Stoczni Gdańskiej przerwie w pracy oraz o zgromadzeniu się w stoczyni kilkutysięcznego tłumu robotników, którzy domagali się rozmów z przedstawicielami KW PZPR”. Po konsultacji z Gomułką i Cyrankiewiczem postanowili niezwłocznie udać się do Gdańska, dokąd przybyli około godziny 13.00. Natomiast do końca obrad plenum nie poinformowano KC o rozwoju wydarzeń w Gdańsku.
Tymczasem tłum pod budynkiem KW w Gdańsku podzielił się na kilka grup, z których jedna wróciła do Stoczni im. Lenina, inne zaś skierowały się w stronę Wrzeszcza, aby zaagitować studentów Politechniki Gdańskiej oraz nakłonić kierownictwo Polskiego Radia do nadania komunikatu o wydarzeniach. Po godzinie 14.00 około 300 osób wkroczyło do gmachu Politechniki nawołując studentów, aby przyłączyli się do manifestacji. Ponieważ jednak wezwania te na ogół pozostawały bez odpowiedzi, po około 40 minutach manifestanci opuścili teren Politechniki. Część z nich skierowała się pod akademiki przy ulicy Wyspiańskiego, inna grupa pod gmach rozgłośni Polskiego Radia, gdzie jednak nic nie osiągnięto.
Krótko przed godziną 16.00 wracający z Wrzeszcza już ośmiotysięczny pochód w rejonie mostu Błędnik został zaatakowany przez stosunkowo niezbyt liczne siły milicji. Po raz pierwszy w czasie tych wydarzeń doszło do ulicznych starć. Siły porządkowe okazały się zbyt skromne, aby zatrzymać robotniczy pochód, który skierował się w stronę centrum miasta na Dworzec Główny i na Targ Drzewny. Tam około 17.00 siły porządkowe użyły armatek wodnych w celu rozproszenia manifestacji. Tam też wedle niektórych relacji - padły pierwsze strzały. O 18.15 grupy młodych mężczyzn dwukrotnie usiłowały podpalić gmach KW. Udało im się w końcu spalić znajdujące się w piwnicy urządzenia drukarni. Tłum został przez milicjantów zepchnięty na skwer przed Dworcem Głównym i na Węzeł Piastowski. Aż do godziny 23.00 trwały w tym rejonie miasta gwałtowne walki. W trakcie ich trwania palono samochody, kioski ,,Ruchu”, wybijano szyby w sklepach, a także w Domu Prasy, Banku Inwetycyjnym i teatrze ,,Wybrzeże”. W poniedziałek podjęto w Warszawie decyzję użycia do ochrony budynków użyteczności publicznej w Gdańsku pododdziałów Wojsk Obrony Wewnętrznej z miejscowego garnizonu.
W późnych godzinach wieczornych za wiedzą i przyzwoleniem Gomułki przybyli do Gdańska Kliszko, Loga-Sowiński i gen. Korczyński. Po południu przybył tam wiceminister spraw wewnętrznych, gen. Henryk Słabczyk. W Gdańsku przebywało więc trzech członków Biura Politycznego (Kliszko, Kociołek, Loga-Sowiński), wiceministrowie spraw wewnętrznych i obrony narodowej, minister nadzorujący przemysł okrętowy - Franciszek Kaim oraz I sekretarz KW, Karkoszka. Nazajutrz po południu do Gdańska przybył jeszcze dodatkowo wiceminister spraw wewnętrznych Franciszek Szlachcic oraz szef Sztabu generalnego WP gen. Bolesław Chocha. Nie ustalono też wzajemnej podległości i w efekcie wykształciły się dwa, a może nawet trzy bardzo luźno ze sobą powiązane sztaby kierownicze. Nieformalnym szefem był jednak Kliszko, pozostający w stałej łączności z Gomułką. który w Warszawie pod wpływem jego opinii podejmował najważniejsze decyzje.
We wtorek 15 grudnia w Gdańsku i w Gdyni trwał strajk. W obu miastach wydarzenia miały jednak zdecydowanie odmienny przebieg. W Gdyni powstał Główny Komitet Strajkowy (GKS) z technikiem z „Dalmoru”, Edmundem Hulszem, na czele. GKS uzyskał od władz miejskich siedzibę w Morskim Domu Kultury. Tam zapisywano robotnicze postulaty i tam też członkowie Komitetu - aż do czasu aresztowania - prowadzili rozmowy z przedstawicielami władz. W Gdyni aż do środy włącznie panował na ulicach spokój. Nie było tam ulicznych starć manifestantów z milicjantami.
Zupełnie inaczej rozwinęły się wydarzenia w Gdańsku, gdzie rano pochód liczący początkowo co najmniej 3 tyś. osób skierował się pod gmach Komendy Miejskiej MO przy ulicy Świerczewskiego. Manifestanci pragnęli uwolnić aresztowanych poprzedniego dnia robotników. Do pochodu przyłączyli się manifestanci ze Stoczni Remontowej i grupy pracowników z innych zakładów pracy. O 7.30 kilkutysięczny tłum zaatakował budynek komendy. Robotnicy byli uzbrojeni w żelazne pręty i butelki z benzyną, niektórzy mieli zrobione przez siebie tarcze. Wiele osób rzucało wyrwanymi z bruku kamieniami. Milicjanci rzucili petardy i granaty łzawiące. Pod wpływem naporu demonstrantów tyraliera milicji na ulicy Świerczewskiego zaczęła się wycofywać. Część milicjantów schroniła się w komendzie, część w gmachu Miejskiej Rady Narodowej, zaś jeszcze inni po prostu wycofali się w głąb ulicy. Dwa tygodnie później „Głos Wybrzeża” tak relacjonuje te dramatyczne chwile: „Następuje atak na gmach komendy. Szturmowane jest wejście i parterowe okna pomieszczeń Komendy Ruchu Drogowego. Inna grupa łomami próbuje rozbić obite blachą wrota bramy wjazdowej na po dwórze. Na parkingu przed budynkiem stoi 6 milicyjnych radiowozów i 3 samochody prywatne. Działa grupa trzech podpalaczy. Pracują systematycznie. pierwszy stalowym kątownikiem rozbija zbiorniki z benzyną, drugi trzyma w ręku płonącą żagiew, trzeci wymachuje pistoletem, stanowiąc »obstawę«. Padają okrzyki: »Wypuścić aresztowanych^ Znów trudno powiedzieć, kim byli owi „podpalacze”: zdesperowanymi demonostrantami, pospolitymi chuliganami czy też prowokatorami?
Około godziny 9.00 demonstranci zostali odrzuceni spod komendy. Rosnący niemal z każdą chwilą tłum liczył wkrótce co najmniej 20.000 osób. W rejonie ulic Hucisko i Kalinowskiego demonstranci do walki z milicją wykorzystali zatrzymane samochody ciężarowe. Rozpędzali je w stronę milicjantów, a następnie wyskakiwali w biegu. Jedna z tych prób skończyła się tragicznie. Wyskakujący z szoferki młody człowiek uderzył głową w skrzynię znajdującego się obok w ruchu innego pojazdu. Zginął na miejscu. Tę formę ataku zastosowano także pod gmachem KW. gdzie m.in. manifestanci w charakterze tarana wykorzystali samochód załadowany ciężkimi elementami budowlanymi. W drodze pod siedzibę KW część demonstrantów wdarła się do siedziby Wojewódzkiej Rady Związków Zawodowych. Budynek po splądrowaniu został podpalony. Na placu przed Ekspedycją Towarową Dworca Głównego podpalono samochody milicyjne i wojskowe oraz pocztowe wózki akumulatorowe.
O godz. 9.50 demonstranci podpalili ewakuowany już wcześniej gmach KW, który obrzucili środkami wzniecającymi ogień: butelkami z benzyną i z denaturatem, pastą do podłóg i rozpuszczalnikami. Zdesperowany tłum nie dopuszczał interweniującej straży pożarnej, przy czym podobno spalono jeden Wóz strażacki. Gwałtowna walka uliczna toczyła się niemal w cały śródmieściu Gdańska. Znów miały miejsce przypadki rabowania sklepów. Ponadto zdesperowani i wzburzeni brutalnością sił porządkowych demonstranci podpalili Siedzibę Naczelnej Organizacji Technicznej. Po południu w płomieniach stanął też Dworzec Główny. Około 15.00 duże grupy robotników powróciły do stoczni, gdzie proklamowano strajk okupacyjny. Jednocześnie nadal trwały walki na ulicach. Około 18.00 do miasta wprowadzono dodatkowe siły wojska. W centralnych punktach Gdańska pojawiły się transportery opancerzone i czołgi. Również o 18.00 wprowadzono w Trójmieście godzinę milicyjną, która miała obowiązywać do 5.00 rano. Wedle oficjalnego komunikatu zginęło tego dnia w Gdańsku sześć osób, być może było ich dwa razy więcej, a 300 osób zostało rannych.
Tymczasem w Warszawie o godz. 9.00 w gmachu KC zebrała się grupa osób zajmujących najwyższe stanowiska w partii i państwie. W naradzie tej udział wzięli: Gomułka, Spychalski, Cyrankiewicz, Jaszczuk, Moczar, Strzelecki, kierownik Wydziału Administracyjnego KC Stanisław Kania, minister obrony narodowej Wojciech Jaruzelski, minister spraw wewnętrznych Kazimierz Świtała i komendant główny MO Tadeusz Pietrzak. W ich obecności I sekretarz podjął „decyzję w sprawie użycia broni przez siły porządkowe”, którą następnie telefonicznie Cyrankiewicz przekazał gen. Korczyńskiemu.
W nocy z 15 na 16 grudnia odbyło się w Gdańsku rozszerzone posiedzenie KW. Kliszko uważając, że nazajutrz może ponownie dojść do ulicznych demonstracji, nakazał blokadę Stoczni im. Lenina, aby uniemożliwić robotnikom sformowanie pochodu. Gdy więc rankiem pochód robotniczy zamierzał przez bramę nr 2 wyjść na miasto, powitały go strzały. Wejścia do stoczni lub raczej wyjścia z niej - strzegły transportery opancerzone i kordon milicjantów. Mimo to robotnicy ruszyli i właśnie wówczas zostali ostrzelani. Dwie osoby zostały zabite, a 11 rannych - jak poinformowały potem źródła oficjalne. Robotnicy cofnęli się do stoczni i proklamowali tam strajk okupacyjny.
Niezależnie od tego w różnych punktach miasta dochodziło do starć na ulicach. W Gdansku-Wrzeszczu tłum próbował dostać się do wnętrza bronionego przez wojsko gmachu telewizji. Żołnierze otworzyli ogień i padli zabici.
16 grudnia konflikt społeczny, systematycznie przekształcający się w robotnicze powstanie, zaczął się rozszerzać na inne miasta. W godzinach wieczornych doszło do wystąpień ulicznych w Słupsku i Elblągu. Wieczorem Kociołek wygłosił przemówienie przed kamerami gdańskiej telewizji, w którym wezwał stoczniowców do powrotu do pracy następnego dnia rano. Mniej więcej w tym samym czasie lub może nieco wcześniej Kliszko podjął dwie decyzje w sprawie Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni. Pierwsza dotyczyła zwolnienia z pracy wszystkich pracowników stoczni oraz przeprowadzenia weryfikacji załogi; druga - zablokowania wszystkich dojść do stoczni. Późnym wieczorem wysłano ludzi do hoteli robotniczych i prywatnych mieszkań w celu odwołania apelu Kociołka. Niestety w wyniku sprzecznych decyzji doszło następnego dnia do tragedii.
W czwartek 17 grudnia przed godziną szóstą na stację Gdynia-Stocznia zaczęły napływać rzesze robotników. Przyjeżdżały pociągi z Gdańska i Wejherowa i mimo że przez dworcowe megafony informowano, że stocznia jest zamknięta, robotnicy ściągnięci apelem Kociołka udawali się w stronę obstawionego milicją i wojskiem skrzyżowania ulic Marchlewskiego, Czechosłowackiej i Polskiej. Około godz. 6.00 padł wystrzał z czołgu i następnie otworzono ogień w stronę kierujących się ku stoczni robotników. Padli liczni zabici i ranni. Rozpoczęły się uliczne walki, które zdaniem wielu świadków, były jeszcze bardziej gwałtowne niż w Gdańsku. W wielu punktach Gdyni dochodziło do krwawych starć. Nad miastem krążyły helikoptery, z których rzucano w tłum petardy, a także ostrzeliwano demonstrantów. Po mieście ieździły milicyjne samochody, z których wystrzeliwano petardy i granaty łzawiące. Trwało w całym mieście prawdziwe polowanie na ludzi. Demonstranci siedem razy usiłowali wedrzeć się do wnętrza MRN. Podobnie jak wcześniej w Gdańsku posługiwano się butelkami z płynami zapalającymi. Uliczne zamieszki trwały w Gdyni do wieczora. Tego dnia przesunięto godzinę milicyjną na 17.00.
Nie mniej dramatyczny przebieg, ale znacznie mniej znany, miały wydarzenia w Szczecinie, gdzie od kilku dni utrzymywała się napięta atmosfera, lecz dotychczas nie było ulicznych demonstracji i starć z siłami porządkowymi. Rankiem 17 grudnia zastrajkowała Stocznia im. Adolfa Warskiego, a niedługo potem Stocznia Remontowa „Gryfia” i szereg innych zakładów. O 10.15 kilkutysięczny tłum wyszedł na ulicę i skierował się w stronę KW. Po drodze na ulicy Dubois doszło do pierwszego starcia między milicjantami uzbrojonymi w pałki i tarcze, którzy wystrzeliwali w tłum granaty łzawiące, a demonstrantami, którzy obrzucali milicjantów wyrwanymi z bruku kamieniami. Około godziny 13.00 piętnastotysięczny tłum znalazł się pod siedzibą KW. Gmach był chroniony przez wyposażone w opancerzone transportery pododdziały wojska. Grupa demonstrantów wtargnęła do budynku, który niedługo potem został podpalony. I tutaj do wnętrza wrzucano butelki z benzyną. Spalono także czołg i dwa transportery oraz uszkodzono jeden transporter i jeden samochód wojskowy. Gdy nadciągnęły milicyjne posiłki, walka wkroczyła w kolejną, jeszcze bardziej gwałtowną fazę. Demonstranci podpalili budynek, w którym mieściły się redakcje gazet, gmach WRZZ, dwukrotnie próbowali rozbić więzienie i zaatakować budynek prokuratury. Atak na więzienie straż więzienna odpierała ogniem z wież obserwacyjnych. Zaatakowano i częściowo podpalono budynki pomocnicze w pobliżu komendy (biuro paszportowe i kasyno). W czasie drugiego ataku na komendę MO podpalono 6 transporterów opancerzonych i trzy czołgi. Podobnie jak w Trójmieście, w Szczecinie wprowadzono godzinę milicyjną od 18.00 do 5.00 rano. Mimo to walki uliczne trwały do późnych godzin nocnych.
W czwartek zaostrzeniu uległa także sytuacja w Elblągu. Około 15.00 miała miejsce spora demonstracja przed gmachem Komitetu Miejskiego i Powiatowego PZPR. W ruch poszły kamienie i butelki z benzyną. W centrum miasta wzniecono 11 pożarów, a gwałtowne walki trwały kilka godzin. Wiele osób było rannych. 65 manifestantów zostało zatrzymanych. W „Zamechu” ogłoszono strajk i powołano oddział samoobrony, który pilnował, aby nikt nie dostał się na teren zakładu. Tego samego dnia odnotowano także próby ataku grup młodzieżowych na gmachy komitetów partyjnych w Słupsku i Wałbrzychu. Wieczorem przed kamerami ogólnopolskiej telewizji wystąpił premier Cyrankiewicz.
W piątek 18 grudnia w Trójmieście w zasadzie panował na ulicach spokój. Natomiast dochodziło do krwawych starć w Szczecinie, gdzie strajkowała zdecydowana większość zakładów pracy. Również w Elblągu, gdzie o 15.00 wprowadzono wojsko, doszło do ponownych starć manifestantów z siłami porządkowymi. Znów wzburzone grupy demonstrantów usiłowały podpalić gmachy partyjne. Atakowano także więzienie oraz żołnierzy i milicjantów ochraniających bank, pocztę i centralę telefoniczną. Użyto petard i gazów łzawiących. Grupa młodych demonstrantów usiłowała podpalić czołg, który odpowiedział wystrzałem armatnim ze ślepego naboju. Wojsko i milicja otworzyły ogień do manifestantów. Według oficjalnego komunikatu zginęła w Elblągu jedna osoba, a 3 zostały ranne. Tego dnia wzorem Gdyni godzina milicyjna obowiązywała już od 17.00.
18 grudnia padły ostatnie strzały i ostatnie ofiary tragedii rozgrywającej się na Wybrzeżu. Jej bilans jest przerażający. Wedle oficjalnych - z pewnością zaniżonych danych - śmierć poniosło łącznie 45 osób, rannych było 1165. Podpalono 19 obiektów użyteczności publicznej, w tym budynki KW PZPR w Gdańsku i Szczecinie. W trakcie ulicznych walk zniszczono lub poważnie uszkodzono 10 czołgów, 18 transporterów opancerzonych i 7 samochodów wojskowych. Ponadto zniszczono 51 samochodów milicyjnych i 47 pojazdów prywatnych. Organa porządkowe od 14 do 20 grudnia zatrzymały na Wybrzeżu 2989 osób.
W sobotę strajkowało w Polsce około 100 zakładów w 7 (na 17) województwach. ,,W całym kraju - jak pisze Mieczysław Rakowski - nasiliła się akcja kolportażu ulotek, hasel i napisów krytykujących PZPR i nawołujących do ogranizowania wieców i manifestacji. Istniało realne niebezpieczeństwo, iż następny tydzień stworzy sytuację, która wymknie się spod kontroli. Nad Polską zawisła groźba chaosu i przelewu bratniej krwi na wielką skalę. (...) Zaistniały kryzys polityczny wymagał działań politycznych, a nie represyjnych”. W tej stytuacji w niedzielę 20 grudnia zebrało się w Warszawie VII plenum KC, na którym pod nieobecność Gomułki dokonano wyboru nowego I sekretarza KC PZPR. Został nim dotychczasowy I sekretarz KW w Katowicach - Edward Gierek. Kończył się dramatyczny, tragiczny tydzień, kończyło się Powstanie Grudniowe, ale zarazem kończył się ponad czternastoleni okres rządów Gomułki.
Układ zawarto w nadmorskiej miejscowości Rapallo, gdzie zamieszkała delegacja sowiecka. Oba rządy uznały się wzajemnie i postanowiły nawiązać normalne stosunki dyplomatyczne i konsularne, zrezygnowały z wszelkich roszczeń finansowych z okresu 1914 - 1918 oraz z okresu powojennego i ustaliły zasadę absolutnego równouprawnienia we wzajemnych stosunkach gospodarczych, które obiecano intensywnie rozwijać. Układ spowodował ostre protesty wobec Niemiec, które zostały wykluczone z komisji politycznej konferencji genuańskiej. Od lata 1922 r. pomiędzy Niemcami a Rosja Sowiecką zawarto różne techniczne porozumienia wojskowe (ściśle tajne), przewidujące pomoc w szkoleniu i doskonaleniu armii, a pozwalające Niemcom obchodzić postanowienia rozbrojeniowe narzucone traktatem wersalskim. Do układu rosyjsko - niemieckiego przyłączyły się 5 XI 1922 r. wszystkie pozostałe republiki sowieckie, a po utworzeniu 30 XII 1922 r. ZSRR układ w Rapallo przybrał charakter porozumienia pomiędzy Niemcami a ZSRR. Został potwierdzony cztery lata później w nowym traktacie wzajemnej neutralności i współpracy, podpisanym w Berlinie 24 IV 1926 r.
3 III 1921 r. podpisano konwencje i tajną umowę wojskową z Rumunią: oba kraje zobowiązały się wzajemnie wspomagać, w razie gdyby jeden z nich został zaatakowany na swoich granicach wschodnich; zobowiązano się też do tego, że gdyby wybuchła wojna, żadne z państw nie zawierałoby odrębnego pokoju ani układów z innymi państwami bez wzajemnego uzgodnienia. We wrześniu 1929 r. w stolicy Rumunii bawił też Zaleski podpisując dwustronną konwencję o arbitrażu i koncyliacji. Na początku 1930 r. projektowano zbliżenie gospodarczo, czemu służyć miało nie tylko zawarcie traktatu gospodarczego, ale przyszła unia celna i połączenie Gdynia- Konstanca. Krokiem wstępnym miała być podpinana 23 VI 1930 r. polsko - rumuńska konwencja handlowa i nawigacyjna.
Do walk pomiędzy wojskami polskimi a sowieckimi doszło w Grodnie (zmuszono 20 września do odwrotu 27 Brygady Pancernej, jednak zmasowany atak sowiecki przeprowadzony 22 wtrześnia spowodował, że Grodno znalazło się w rękach najeźcy), pod Kołodziowcami (zgrupowanie kawalerii „Wołkowysk”), w okolicach rzeki Styr (3 Pułk Piechopty starł się z prawym skrzydłem sowieckiej 87 Dywizji Piechoty), w okolicach Szacka (28 września jednostki KOP starły się z 52 Dywizją Piechoty).
Po niemieckiej stronie granicy znalazło się 48,5% obszaru II Rzeczypospolitej i około 20,4 mln ludności, w tym zaledwie 6,4% Niemców, po stronie radzieckiej - 50% terytorium i około 14,3 mln ludności, z czego około 40% stanowili Polacy. Na terenie zajętym na razie przez Litwę (Wileńszczyzna przekazana Litwie przez ZSRR w zamian za przyjęcie 30 - tysięcznego garnizonu oraz przekazanie eksterytorialnej linii kolejowej), obejmującym około 1,5% obszaru Polski przedwrześniowej, znajdowało się około 0,5 mln osób, w tym około 60% Polaków.
J. T. Gross, I Grudzińska Gross, Wczterdziestym nas matko na Syberię... Polska a Rosja1939 - 1942. Londyn 1983, s.18.
W opublikowanym protokole komisja międzynarodowa podała, że w lesie pod Katyniem zbadała masowe groby oficerów polskich, z których to 7 otwarto. Największy z nich zawierał ok. 2500 zwłok. Z tych siedmiu grobów wydobyto 982 zwłoki, które obdukowano i 70% ich zidentyfikowano. Komisja podała, że przyczyną śmierci był strzał w tył igłowy z bliskiej odległości, a niektóre ofiary miały ręce związane do tyłu sznurkiem. Znalezione przy zwłokach dokumenty (dzienniczki, listy, gazety), miały daty z okresu od jesieni 1939 r. do kwietnia 1940 r. W końcu protokołu komisja stwierdziła, że „po przesłuchaniu świadków i oględzin znalezionych listów, notatek przy zwłokach wynika, że egzekucje odbyły się w ciągu miesiąca marca i kwietnia 1940 r.”
Do podobnych wniosków doszła też Komisja PCK, która pracowała przy ekshumacji zwłok od 29 IV do 3 VI 1943 r. (pod przewodnictwem dr medycyny Mariana Wodzińskiego).
Po wyzwoleniu obszarów Smoleńska przez Armię Czerwoną władze radzieckie powołały w styczniu 1944 r. swoją komisję. Do jej prac nie został zaproszony żaden przedstawiciel narodu polskiego ani rządu polskiego w Londynie, ani też ZPP. W okresie od 16 do 23 I 1944 r. komisja dokonała ekshumacji (tych samych zwłok, które uprzednio były ekshumowane przez PCK i lekarzy państw europejskich). W komunikacie podano, że liczba ofiar sięga 11 tys., a mordu tego dokonali Niemcy jesienią 1941 r.
J. J. Kasprzyk, Berling Zygmunt Henryk, Encyklopedia Białych Plam. T. 2, s. 301 - 304.
Pochodził z zamożnej żydowskiej rodziny kupieckiej;po ukończeniu szkoły powszechnej w Leszczynach uczęszczał do niemieckiego gimnazjum w Bielsku; tam związał się z ruchem syjonistycznym, pod jego wpływem rzucił 1920 szkołę i wyjechał do Palestyny, gdzie pracował jako robotnik; po ponad roku, zniechęcony do syjonizmu, wrócił do Polski, skąd po ukończeniu gimnazjum wyjechał (1922) do Wiednia; tam studiował chemię na uniwersytecie i związał się z ruchem komunistycznym, wstępując XI 1922 do Komunistycznej Partii Austrii. W 1924 wyjechał do Francji, gdzie studiował w Instytucie Chemicznym w Miluzie (Alzacja), uzyskując 1926 dyplom inżyniera-chemika. Następnie przeniósł się do Paryża, gdzie otworzył przewód doktorski. We Francji aktywnie działał w Francuskiej Partii Komunistycznej. Po powrocie do Polski (IV 1928) kontynuował także działalność polityczną, wstępując latem 1928 r. do KPP. Jesienią 1933 wszedł w skład Sekretariatu Krajowego KC KPP. Aresztowany 6 IV 1934 wraz z żoną Gertruda, został oskarżony i skazany wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie (25 IV 1936) na 12 lat więzienia. Po wybuchu II wojny świat, wydostał się z więzienia w Rawiczu i przedostał do Warszawy, skąd po kapitulacji stolicy przeszedł na tereny zajęte przez ZSRR. W maju 1941 został przyjęty w skład Wszechrosyjskiej Komunistycznej Partii bolszewików - WKP(b).
„Na terenie Wyszkowa był komendantem Laskowski Stanisław, pseud. »Leśny« oddziałów partyzanckich. Uprawiał bandyckie roboty, a nie polityczne. Dobrał do siebie ludzi, którzy w tym fachu byli wykwalifikowani i otoczył się całą kliką bandycką, np. zabierali konie i sprzedawali, a pieniądze szły na wypicie i pohulanki. Gwałcili kobiety, nawet matki i córki razem. Kładli im granaty na piersi i gwałcili, rabowali ubrania, futra, pieniądze, biżuterię i różne przedmioty wartościowe” (Kadej Franciszek, Zeznanie, bez daty [1945], AAN, 295/VII-5, k. 207).
Dokumenty oddziału GL „Lwy”, AAN, 214/III-3, k. 12; „zdobyto” przy tym „3.300 zł w gotówce, futro, obrączka, jedno futro damskie, płaszcz męski, burka, 2 zegarki” (Pokwitowanie, 25 11943, AAN, 191/XXIII-6,k. 8.
Cyt.za M. J. Chodakiewicz, Żydzi i Polacy 1918 - 1955. Współistnienie - zagłada - komunizm. Warszawa 2000, s. 327 - 328.
AAN, 192/XII-2, k. 5-6.
L. Żebrowski, Fejgin i inni, czyli fejginiątka są wśród nas, Nasza Polska. Nr 35 (356), 28.08.2002 r.
P. Żaroń, Ludność polska w Związku Radzieckim w czasie II wojny światowej. Warszawa 1990, s. 264.
B. Fijałkowska, Borejsza i Różański. Przyczynek do dziejów stalinizmu w Polsce. Olsztyn 1995, s. 94.
Cyt. Za: M. J. Chodakiewicz, Żydzi i Polacy..., s. 392 - 393.
Bolesław Bierut (ur. 181 V 1892 w Rudkach Brygidowskich pod Lublinem, zm. 1956 w Moskwie) - działacz ruchu robotniczego, od 31 XII 1944 prezydent Krajowej Rady Nar., 1947-52 prezydent Rzeczypospolitej, 1952-54 premier rządu, od 1948 sekretarz generalny KC Polskiej Partii Robotniczej (PPR), po zjednoczeniu PPS i PPR (XI I 1948) członek Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR), do 1954 jej przewodniczący, a 1954-56 I sekretarz KC PZPR.
Literatura Holocaustu jest niezmiernie bogata. Najważniejsze pozycje: T. Bednarczyk, Życie codzienne warszawskiego getta. Warszawa 1995; Edelman, Getto walczy. Łódź 1945; M. J. Chodakiewicz, Żydzi i Polacy 1918 - 1955. Współistnienie - zagłada - komunizm. Warszawa 2000; A. Eisenbach, Hitlerowska polityka zagłady żydów. Warszawa 1961; Cz. Madajczyk, Polityka III Rzeszyw okupowanej Polsce. Warszawa 1970; M. Arczyński, W. Balcerzak, Kryptonim Żegota. Warszawa 1979; P. Johson, Historia Żydów. Kraków 1998.
Następnymi przywódcami Bawarskiej Republiki Rad byli rosyjscy Żydzi: E. Levine-Niessen, M. Levien i T. Axelrod. Levine-Niessen został rozstrzelany wyrokiem sądu specjalnego, Levien po ucieczce do Rosji wszedł w skład tamtejszego Komitetu Wykonawczego, a Axelrod, moskiewski bankier, został mianowany posłem bolszewickim na Litwie. W Berlinie przywódcami powstania Spartakusowców byli również Żydzi: Karl Liebknecht i Róża Luksemburg
Przewodniczącym Rady Żydowskiej był Adam Czerniakow. Płk Tadeusz Bednarczyk, który z ramienia Polski Walczącej bywał w getcie niemal codziennie aż do 18 IV 1943 r., współpracował z czerniakowem i położył ogromne zasługi w zaopatrywaniu ludności żydowskiej w żywność, sprzęt oraz w wywożeniu na stronę aryjską żydów, chcących opuścić getto, pisze: Pora na wstępne zbilansowanie ilości zdrajców z getta warszawskiego. Było ich ok. 10000 osób. Z tego w policji było (rotacyjnie) ok. 2500. Specjalnych agentów gestapo i „Zagwi” było ponad 1000. W kolaboracyjnej gminie żydowskiej było ponad 6000 osób (...). - Zob.: T. Bednarczyk, Życie codzienne warszawskiego getta. Warszawa 1995.
Panem życia i śmierci był tam Chaim Rumkowski. Przemienił on getto w wielki obóz pracy, realizujący zamówienia dla armi niemieckiej. Getto dostarczyło 5 tys. Mundurów dziennie. Rumkowski zwany „Chaimem Pierwszym” dysponował pełnią władzy, którą sprawował w sposób nie znoszący sprzeciwu. Ustanawiał własne prawa i zdecydowanie je egzekwował. Miał własne sądownictwo, więzienie, organ prasowy „Getocajtung”, własny bank, który za bezcen skupował od mieszkańców getta wszystko, co miało jakąś wartość, płacąc drukowanymi przez siebie „Kwitami markowymi” (jedyny środek płatniczy w gettcie)
W książce Grossa C. Migdał występuje jako kobieta, która miała być ponadto naocznym świadkiem zbrodni.
Relacja Szmula Wasersztejna, A ŻIH, 301/152; pisownia oryginalna.
W oryginale maszynopisu było słowo „Nas”, które zostało poprawione pismem odręcznym na „Nie”
Relacja Szmula Wassersteina [inna pisownia nazwiska], A ŻIH, 301/613, (pisownia oryginalna).
Protokół przesłuchania świadka Grądowskiego Eliasza, sygn. akt KSU 33/ 49, (pisownia oryginalna).
Zeznanie Józefa Grądowskiego podczas rozprawy głównej, KSU 33/49.
Jerzy Giedroyć pisał 3 IV 1981 r. o J.T. Grossie i jego żonie, że są to ludzie „nafaszerowani kompleksami”, „Ich wykłady 'uniwersyteckie' mają w kraju (poza kręgiem ich przyjaciół) jak najgorszą opinię” (J. Nowak-Jeziorański, Jerzy Giedroyć „Listy 1952-1998”, Wrocław 2001, s. 566). Do „kompleksów” Gross miał zresztą dostateczne powody, choćby dlatego że znalazłszy się w więzieniu po marcu 1968 roku, gorliwie „sypał” na kolegów współwięźniów, co kilka miesięcy temu ujawnił w Najwyższym Czasie jego więzienny kolega z owego okresu Antoni Zambrowski.
Sz. Datner, Niemiecki okupacyjny aparat bezpieczeństwa w okręgu białostockim (1941-1944) w świetle materiałów niemieckich (opracowania Waldemara Macholla), „Biuletyn Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce” XV, Warszawa 1965.
Ślubne obrączki i nóż rzezaka. Rozmowa z archeologiem Andrzejem Kolą, Rzeczpospolita” 10 VII 2001.
A. Kaczyński, Bezpośrednimi sprawcami byli Polacy, „Rzeczpospolita” 21 XII 2001).
Jedwabne bez stereotypów. Wywiad z prof. T. Szarotą, „Tygodnik Powszechny” 28 IV 2002.
J. R. Nowak, Fuszerka IPN, Nasz Dziennik, 7 listopada 2002 r., Nr 260(1453).
Pominięto sprawę mordów na Polakach popełnionych przez żydowsko-białoruską bandę komunistyczną, dowodzoną przez Żyda Ajzyka w Małej Brzostowicy (polskie ofiary „napojono” wapnem przed wrzuceniem ich do dołów, A potem zasypywano je w dole, pomimo tego że większość z nich jeszcze żyła), mordów popełnionych na Polakach w Wielkiej Brzostowicy przez Żyda Żaka Motyla, mordów na Polakach dokonanych przez żydowsko-białoruską bandę w gminie Kwasówka, mordów na Polakach dokonanych przez białorusko-żydowską bandę w Świsłoczy, mordów we wsi Bogusze, w Tomaszówce.
L. Żebrowski, Armia Ludowa. W: Encyklopedia „Białych Plam”. T. 1. Radom 2000, s. 319 - 320.
9 X 1944 r. na rozszerzonym posiedzeniu Biura Politycznego PPR Gomułka stwierdził: „Tow. Stalin ostrzegł nas, że w tej chwili mamy bardzo dogodną sytuację w związku z obecnością Czerwonej Armii na naszych ziemiach. - Wy macie teraz taką siłę, że jeśli powiecie 2 razy 2 jest 16, to wasi przeciwnicy potwierdzą to - powiedział tow. Stalin. - Ale tak nie zawsze będzie, wtedy was odsuną, wystrzelają jak kuropatwy” - cyt. za: J. Eisler, Zarys dziejów politycznych Polski 1944 - 1989. Warszawa 1992, s. 17.
Podziemie było właściwie zdekonspirowane. Jako pierwsi wnioski z tego wyciągnęli ludowcy i socjaliści, którzy w połowie marca podjęli decyzję o przygotowaniu się do ujawnienia i podjęcia działalności legalnej. Aparat bezpieczeństwa — wówczas wciąż jeszcze bardziej enkawudowski niż polski — prowadził jednocześnie na dosyć szeroką skalę aresztowania (często przypadkowe, jak choćby gen. Emila Fieldorfa czy Jana Hoppego) oraz próbował wymuszać na niektórych politykach zgodę na przyjęcie oferty PPR. (m.in. Wincentego Witosa i Władysława Kiernika).
Okulicki, mianowany 21 XII 1944 r. przez Raczkiewicza komendantem AK, zawiesił akcję „Burza”, zalecił ograniczenie walki z Niemcami do dywersji i obrony. Skoncentrował się natomiast na budowie organizacji „NIE”, której tworzone od wiosny struktury rozbiła „Burza”.
Odbudową organizacji „NIE” na ustalonych już uprzednio zasadach zajął się Fieldorf- „Nil”. „NIE”, opierająca się na akowskiej siatce, miała być przedsięwzięciem długofalowym - na razie proszono o pieniądze do 1947 roku. Nie przewidywano - przynajmniej w najbliższym czasie - skierowanej przeciw ZSRR działalności dywersyjnej ani partyzanckiej, nie zaniedbywano jednak pracy wywiadowczej i propagandy. Przy tego typu działalności konieczna była nadbudowa polityczna. Okulicki wyjawił cywilom istnienie „NIE”. Zostali wtajemniczeni: Jankowski, Pużak, Bień, Zwierzyński i Czarnowski. Przedstawiony wkrótce statut przewidywał włączenie do komórki politycznej „NIE” po jednym przedstawicielu każdego stronnictwa. SN wytypowała Jasiukowicza (Okulicki sprzeciwił się kandydaturze będącego w kierownictwie NSZ Stypułkowskiego, został on jednak wtajemniczony). Zjednoczenie Demokratyczne (utworzone w lipcu 1944 roku w wyniku połączenia Stronnictwa Demokratycznego, cywilnego pionu Polski Niepodległej, Zjednoczenia Robotników Polskich, Związku Wolnej Polski i piłsudczykowskiej grupy „Olgierda”; reprezentowane w RJN) - Czarnowskiego (wiedział także Michałowski). Nie wiadomo, kto został dokooptowany ze strony socjalistów i ludowców (wśród tych ostatnich oprócz Bienia zostali wtajemniczeni Mierzwa, Niecko i Bagiński).
W połowie lat osiemdziesiątych przeniósł się do rodzinnej Ossali pod Sandomierzem. Tam też napisał dwa tomy swoich wspomnień. W 1987 roku był jednym z założycieli Niezależnego Ruchu Ludowego „Solidarność”.
W latach sześćdziesiątych związał się z demokratyczną opozycją. W 1976 roku był jednym z założycieli Komitetu Obrony Robotników, w 1977
- Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela, w 1979 - Komitetu Porozumienia na Rzecz Samostanowienia Narodu. Za swoją bezkompromisową postawę został 11 marca 1981 roku bestialsko pobity przez „nieznanych sprawców”. 17 grudnia 1986 roku podpisał list do Michaiła Gorbaczowa z prośbą o umożliwienie powrotu do kraju prochów Jankowskiego, Jasiukowicza i Okulickiego. Zmarł w Warszawie w 1988 roku.
Termin ten miał propagandowy wydźwięk - nazywano tak przesiedlania ludności ze wschodu, gdzie od wieków była ich ojczyzna, mianem „repatriacji” (powrotu do ojczyzny).
Piasecki przed wojną kierował stosunkowo niewielką organizacją pod nazwą ONR-Falanga. W czasie wojny stał na czele konspiracyjnej Konfederacji Narodu, a w listopadzie 1944 r. został aresztowany przez NKWD. W więzieniu wszedł w układy z gen. Iwanem Sierowem z NKWD; został przekazany do dyspozycji władz polskich i zwolniony. 4 VII 1945 r. Piaseckiego przyjął Gomułka i wkrótce podjęto przygotowania do wydawania tygodnika „Dziś i Jutro”.
„działania milicji służyły niewątpliwie rozwojowi wydarzeń pogromowych. Działania szefa WUBP były niewątpliwie skierowane na spotęgowanie wydarzeń pogromu.” - Zob.: Bożena Szaynok, Pogrom Żydów w Kielcach 4 VII 1946, Warszawa 1991, s. 108.
Brystygierowa Julia, właśc. Brustiger (ur. 25 XI 1902 w Stryju, zm. 9 X 1975 w Warszawie) - płk Ministerstwa Bezpieczeństwa Publ. (MBP), jedna z najważniejszych osób w bezpiece, czołowa postać stalinizmu w Polsce Lud. 1944-56, zw. „krwawą Luną”. Była córką żyd. aptekarza; 1920 ukończyła gimnazjum we Lwowie, a 1926 studia hist. na Uniw. Jana Kazimierza. Kontynuowała naukę w Paryżu; w 1928 zdała egzaminy pedag. we Lwowie; w latach 1928-29 pracowała jako nauczyciel historii w gimnazjum C. Epsteina w Wilnie i w żyd. seminarium nauczycielskim „Tarbuth”; od 1927 działała w Międzynar. Organizacji Pomocy Rewolucjonistom (MOPR) i w komórce techniki partyjnej Komun. Partii Zach. Ukrainy (KPZU); po zwolnieniu jej 1929 z pracy z przyczyn polit. utrzymywała się z udzielania korepetycji we Lwowie; od IV 1931 była wydawcą i redaktorem legalnego tygodnika komun. „Przegląd Współczesny”; od pół. tego roku była członkiem egzekutywy Komitetu Obwodowego MOPR, nast. wstąpiła formalnie do KPZU.
W X 1931 została skazana na 2 tygodnie więzienia za działalność komun.; od 1932 była funkcjonariuszem partyjnym (tzw. funkiem - etatowym działaczem partii), pełniąc kolejno funkcje sekretarza propagandy i agitacji Komitetu Okręgowego KPZU we Lwowie, Przemyślu, Drohobyczu i od IX 1932 ponownie we Lwowie; posługiwała się pseudonimami: „Daria”, „Ksenia”, „Luna” i „Maria”; za działalność w zdelegalizowanych strukturach komun. w X 1932 została ponownie aresztowana i skazana na rok więzienia (jeszcze wówczas podawała, że jest wyznania mojżeszowego); po zwolnieniu X 1933 została członkiem egzekutywy KC MOPR Zach. Ukrainy. Latem 1935 objęła funkcję sekretarza Komitetu Okręgowego KPZU Stryj-Sambor.
Po zajęciu Ziem Wsch. Rzeczypospolitej przez Armię Czerwoną przyjęła obywatelstwo sowieckie i pracowała w Radzie Związków Zawodowych we Lwowie oraz była sekretarzem Komitetu Obwodowego MOPR. W tym czasie współpracowała — razem z grupą in. kolaborantów - z sowiecką gadzinówką „Nowe Widnokręgi” we Lwowie; po wybuchu wojny niem.-sow. (22 VI 1941) zbiegła do Charkowa, a nast. do Samarkandy; po utworzeniu w Moskwie agenturalnego Związku Patriotów Polskich została członkiem Zarządu GŁ, a nast. sekretarzem Prezydium ZG tej organizacji. W X 1944 została przyjęta do PPR. Skierowano ją do pracy w resorcie bezpieczeństwa publicznego. 20 XlI 1944 została kierownikiem Sekcji 3 Wydziału Śledczego; od tej pory niezwykle szybko awansowała, zajmując wkrótce czołowe stanowiska w bezpiece.
Po utworzeniu MBP l I 1945 r. objęła kierownictwo Wydziału III („do walki z bandytyzmem politycznym”) w Departamencie l (zajmującym się sprawami kontrwywiadu). l X 1945 została p.o. Dyrektora Departamentu V (Społ.-Polit.), któremu podlegały Wydziały: I (Operacyjnej Obsługi oraz Ochrony Partii i Ugrupowań Polit. przed Atakami Reakcji), II (Obsługi Instytucji Oświatowych. Kulturalnych i Wolnych Zawodów), III (Administracji Państw.), IV (Młodzieżowy) i V (Obsługi Duchowieństwa).
Dokumenty do dziejów PRL. Aparat bezpieczeństwa w latach 1944-1956. Warszawa 1994.
Nie była to zresztą specyfika wyłącznie polska. W grudniu 1948 r. aresztowany został Prymas Węgier Józef Mindszenty, któremu w lutym następnego roku zorganizowano w Budapeszcie pokazowy proces, w wyniku którego jako członka organizacji ,,zmierzającej do obalenia republiki i wprowadzenia monarchii” skazano go na dożywotnie więzienie.
Lechowicz i Jaroszewicz przed wojną nie byli „dwójkarzami” penetrującymi środowisko komunistyczne, lecz komunistycznymi ,,wtyczkami” w instytucjach WP. Z dzisiejszej perspektywy widać, że ich aresztowanie było swoistym wprowadzeniem do przygotowywanego procesu Gomułki i Spychalskiego
Przesłuchania Gomułki zaczęły się dopiero 21 II 1952 r. Nie bito go ani nie torturowano. W aktach śledztwa zachowały się dwie niewielkie, prostokątne kartki z następującym tekstem napisanym (piórem) przez Bolesława Bieruta (i z jego podreśleniami): „Dotyczy Gomułki. Czym Gomułka był w świetle znanych dotąd faktów? Czy można postawić zarzut równości pomiędzy nim a Spychalskim? Gomułka - stoczenie się od oportunizmu do frakcji i zdrady-a więc staczanie się, a nie wróg, który od razu z zamiarami wrogimi przyszedł do ruchu i tylko mniej lub więcej zręcznie osłaniał swoje wrogie oblicze i zamiary. Zadaniem śledztwa jest w pierwszym rzędzie ujawnić - wrogą działalność Gomułki, wszystko -główne jej przejawy, cele i motywy, powiązanie etc. -zbadanie drogi rozwojowej. Węzłowe zagadnienia. Spiskowanie w Partii i przeciw Partii i dlatego węzłowe okresy to okres 1943-1944, 1947-1948 (szczeg. 1948 r.) treść kontaktu ze Spychalskim, przyparcie go, że cały szereg przestępczych kroków Spychalskiego było mu znanych” (AAN sygn. 509/128). Według tej instrukcji prowadzono przesłuchania Gomułki.
Różański 8 XI 1954 r. został aresztowany i był za swe zbrodnie sądzony.
Według niektórych wersji Bierut popełnił samobójstwo, przy czym przyczyną miałby być referat Chruszczowa, czy też informacje o przebiegu narady centralnego aktywu partyjnego. Otóż 3 marca w czasie tej narady niektórzy jej uczestnicy (m.in. I sekretarz Komitetu Warszawskiego Stefan Staszewski) niezwykle ostro atakowali dotychczasowe kierownictwo, wysuwając szereg zarzutów pod adresem nieobecnego Bieruta. Zwolennicy tezy o jego samobójczej śmierci utrzymują, iż bał się on odpowiedzialności, miał poczucie, że jest w praktyce politycznym bankrutem i wybrał takie właśnie rozwiązanie. Jak było naprawdę, nie dowiemy się chyba nigdy.
W 1960 roku w czasie XV sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ Chruszczow, chcąc zagłuszyć młotek przewodniczącego i może zwrócić na siebie uwagę, na znak protestu uderzał butem w pulpit.
153
153