Rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej jest niejednokrotnie najlepszym sposobem na spełnienie swoich ambicji zawodowych, uniknięcie coraz częściej dotykającego absolwentów problemu bezrobocia i zapewnienie sobie finansowej stabilności. Jest również szansą na wykorzystanie zdobytej w toku nauki wiedzy i kwalifikacji, a także potencjału i pomysłowości jakie każdy z nas posiada. Nie ma jednak takiej branży i pomysłu na firmę, o których można by było powiedzieć, że dają stuprocentową gwarancję na sukces planowanego przedsięwzięcia. Jak postępować, jakich informacji szukać, jak planować rozwój własnej firmy, aby odnieść sukces?
Aby założyć własną firmę, nie trzeba dysponować dużym kapitałem, ani majątkiem, który byłby zabezpieczeniem kredytu; nie wymagana jest także wiedza specjalistyczna. Chcąc spełnić swoje marzenie o firmie, nie trzeba też być ekonomistą. Wykształcenie kierunkowe osób rozpoczynających własną działalność gospodarczą nie ma większego znaczenia. Absolwent każdego kierunku studiów jest w stanie poradzić sobie z wymaganymi formalnościami. Istotna jest odpowiednia postawa, wyrażająca otwartość na wiedzę i determinację w dążeniu do swojego celu. Najważniejszy jest pomysł oraz gotowość do podjęcia ryzyka.Niezależnie od tego, czy mamy już jakiś pomył na firmę, czy dopiero go szukamy, warto abyśmy przez jakiś uważnie śledzili rynek gospodarczy, zmiany prawne, standardy i nowe trendy w branży, w której w pragniemy umiejscowić swój biznes.
Co może pomóc w wykrystalizowaniu się naszego pomysłu na firmę:
lektura gazet codziennych i biznesowych np.: Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita, Puls Biznesu, Gazeta Prawna - uwadze polecamy dodatki na temat prowadzenia własnej firmy (biblioteki publiczne prenumerują różne pisma, które można przeglądać bez konieczności kupowania wszystkich gazet).
lektura tygodników, miesięczników branżowych i informacyjnych np.: Wprost, Polityka, Newsweek, Biznes Warszawski, Profit, Businessman Magazine, Biznes Trendy itd.
regularne odwiedzanie portali i wortali internetowych (w przypadku nieposiadania dostępu do Internetu można skorzystać z pomocy klubów pracy, gminnych centrów informacji, a także dowiedzieć się o bezpłatne korzystanie z sieci na uczelni)
uczestnictwo w spotkaniach konferencjach, seminariach i szkoleniach analiza raportów instytucji gospodarczych i społecznych np.: OBOP, GUS itp.
rozmowy biznesowe oraz nawiązywanie nowych kontaktów
spacer po mieście szczególnie, jeżeli planujemy otwarcie np.: punktu usługowego,sklepu, biura podróży itp.
analiza pracy konkurencji i szukanie przestrzeni (niszy) do zaistnienia swojej firmy
problemy w załatwianiu różnych spraw, np. w urzędach, mogą stanowić natchnienie na uruchomienie działalności usługowej
świat Twoich pasji, zainteresowań, może również stanowić przyczynek do rozwinięcia działalności gospodarczej.
Bank ciekawych pomysłów na firmę:
biuro tłumaczeń (nietypowe języki, np. orientalne)
doradztwo prawne, finansowe
szkoła językowa (lub pośrednictwo w ofertach zagranicznych szkół językowych)
agencja pracy tymczasowej
firma szkoleniowa
klub osiedlowy (np. z szafą grającą, starymi ksiąźkami i winylowymi płytami, grą w "Chińczyka" i w warcaby)
autorskie pocztówki/grafiki
przedszkole z programem autorskim
produkcja żywności organicznej
czytelnia prasy, książek
organizacja nietypowych imprez
wykonywanie stron www
radio internetowe
sklep internetowy ze starociami
pisanie projektów na zamówienie
małe kino z niekomercyjnym repertuarem
researcher
second-hand markowych ciuchów
wzornictwo odzieżowe (sprzedaż ubrań w limitowanych seriach)
turystyka alternatywna (organizacja wypraw trekkinowych)
biżuteria artystyczna
karczma z tradycyjną, polską kuchnią
agencja reklamowa
franczyza
Ile trzeba mieć na własną firmę?
Poniżej opisujemy przykłady osób, które nie chciały iść na bezrobocie. Ci ludzie zaryzykowali i otworzyli własne firmy wiele miesięcy temu, kiedy kraj był w głębokim kryzysie i daleko było do ożywienia gospodarczego. Wielu miało dość bezrobocia i pracy na czarno. Nie wszystkim idzie dobrze, ale się nie poddają.
Opisani przez nas przedsiębiorcy korzystali różnych programów pomocowych, np. preferencyjnych pożyczek, o których można przeczytać na rządowej stronie www.1praca.gov.pl
25 tys. zł - przetwarzanie danych
Za taką sumę zdaniem Pawła H. z Małopolski można wystartować w wybranym przez niego biznesie. Blisko 20 tys. zł trzeba wydać na komputer z oprogramowaniem i jeszcze kupić samochód na chodzie. Praca jest taka: Paweł jedzie do firmy, która podaje mu na płytach informacje o swojej sprzedaży w różnych filiach (często zapisywane w różnych programach). Wraca do domu, siada przed komputerem, scala wszystko i wyciąga wnioski o "trendach sprzedażowych". Miesięcznie zarabia ok. 2 tys. na czysto. Droga do takiej pracy jest jednak długa. Paweł skończył technikum informatyczne, studia ekonomiczne, potem podyplomowe studia o systemach baz danych. Tam podłapał pierwsze kontrakty na opracowywanie baz danych i rok temu zarejestrował działalność.
3 tys. zł - stoisko na bazarze
Ta suma wystarczyła na klocek do rąbania mięsa, tasak, lodówkę, wynajęcie budki, wagę pożyczyła mama. Katarzyna Rabczyc spod Zielonej Góry dwa lata temu otworzyła na bazarze stoisko z mięsem. Miała praktykę (w warzywniaku u mamy), a w ubojni poradzili jej, jakie wędliny wziąć. Przyszło lato, po towarze zaczęły chodzić muchy, więc zlikwidowała stoisko, połączyła siły z mamą i warzywniak zamieniły w sklep wielobranżowy. Wstawiają teraz wieszaki na ubrania.
14 tys. zł - krawiectwo
Zbigniew Łajdanowicz z podkarpackiej gminy Dukla wiosną otworzył na głębokiej wsi Pracownię Mody "Vestito", co po włosku oznacza suknię: - Skończyłem technikum odzieżowe, potem pracowałem rok w firmie produkcyjnej. W wojsku chciałem zostać krawcem, ale się nie udało. Poszedłem do studia mody w Rzeszowie, a w styczniu po załatwieniu formalności wziąłem 14 tys. zł preferencyjnej pożyczki. Rodzice udostępnili mi suterenę, którą musiałem wyremontować, ocieplić, oświetlić. Wcześniej (bo trochę dorabiałem w Rzeszowie) kupiłem trzy maszyny - overlock do obrzucania brzegów tkanin, zwykłą do szycia ściegiem prostym i jedną do obrabiania dziurek (każda kosztuje 800-1000 zł). Za uszycie smokingu (z powierzonego materiału, bo do niedawna nie mogłem handlować materiałem, gdyż nie wpisałem tego do rejestru działalności gospodarczej) biorę 200 zł, garnituru 170. Najlepiej jest przy weselach, przychodzi młoda para, ubieram ich, a jak haczyk chwyci, to połowa weselników ubiera się u mnie. Najtrudniej jest przetrwać zimę, ale niebawem jadę do Łodzi po materiały na zimowe płaszcze.
19,6 tys. zł - stolarstwo usługowe
Wiesław Rokita ze Strzyżowa pod Rzeszowem zarejestrował działalność w lutym. Wcześniej miał tradycyjny warsztat stolarski, zostały mu niektóre maszyny, lokal ma własny. Robi z drewna drzwi, zabudowy wewnętrzne, altanki, daszki przy domach. Zainwestował 19,6 tys. zł (16 tys. pożyczki i 3,6 tys. dotacji z fundacji) w maszynę przenośną, pilarkę i drewno. Pracuje w okolicy, klienci polecają go znajomym. Wyciąga na czysto do 1,5 tys. zł miesięcznie.
20 tys. zł - szkółka muzyczna
Anna Dramowicz, nauczycielka państwowej szkoły muzycznej z Olsztyna, od ośmiu lat prowadzi szkółkę muzyczną Yamahy. Uczy dzieci gry na syntezatorach, gitarze, flecie w kilkuosobowych zespołach. Gdyby dziś chciała zaczynać, potrzebowałaby ok. 20 tys. zł na instrumenty, szafki, stojaki, remont. Wymyśliła to przedsięwzięcie na wypadek, gdyby rozwiązano państwową szkołę. Najpierw wynajmowała w niej salę. Zaczynała z dwudziestką dzieciaków. Teraz ma 200 dzieci i wynajmuje trzy sale od spółdzielni mieszkaniowej po blisko 30 zł za godzinę. Przy indywidualnych lekcjach nie byłoby to możliwe, ale przy większych grupach to się opłaca. Uczy sama, zatrudnia też nauczycieli na zlecenie, a od września jednego wzięła na etat. Nauczyciel może zarobić od 1,5 do 2,5 tys. zł, zależnie od tego, czy dzieci chcą do niego przychodzić. Szefowa ma tyle samo plus ok. 1,5 tys. zł (tyle zostaje po opłaceniu kosztów stałych). W wakacje jednak jest do tyłu (w sierpniu - 5 tys. zł), gdyż musi opłacić lokal, kupić nuty i zadbać o reklamę. - Gdybyśmy zostawili z mężem pracę i koncerty, to szkoła bardziej by się rozwinęła. Jeszcze lepiej wychodzi to w małych miastach, jak Pułtusk czy Nowy Sącz, gdzie jest mniej propozycji kulturalnych - mówi Anna Dramowicz.
25 tys. zł - siłownia
Robert i Beata Święccy z Gołdapi od stycznia 2003 prowadzą fitness klub. Z uzbieranych wcześniej pieniędzy wybudowali czteropiętrowy budynek, jedno piętro przeznaczyli na siłownię, resztę wynajmują. Na samą siłownię wzięli 25 tys. zł pożyczki z pośredniaka, każde stanowisko do ćwiczeń kosztuje ponad 2 tys. zł. Prowadzą klub sami, na zmianę. Po odliczeniu spłaty pożyczki, prądu, ogrzewania i ZUS w dobre zimowe miesiące zostaje im 1,5-2 tys. zł. Mówią, że gdyby musieli wynajmować od kogoś pomieszczenie, to nie wyszliby na swoje. Jednorazowe wejście na siłownię - 6 zł. Przy 25 klientach dziennie wychodzą na zero. Zimą przychodzi po 35 osób, ale w wakacje najwyżej 10.
30 tys. zł - ciężarówka
Karol H. z Gołdapi wziął 25 tys. zł kredytu, dołożył 5 tys. zaskórniaka i kupił dziesięcioletniego kamaza. Tak jak ojciec i brat zwozi drewno z lasów. Sprzedaje je w zakładach płyt wiórowych. Musiał jeszcze zrobić prawo jazdy na ciężarówki (2,5 tys. zł). Zarabia 1 tys. zł miesięcznie.
30 tys. zł - gabinet kosmetyczny
Małgorzata Kwiatkowska pracowała w biurze. Poszła na wychowawczy i postanowiła spełnić swoje marzenie - skończyła studium kosmetyczne. Po roku czekania na pracę w pośredniaku wzięła pożyczkę, kupiła fotel kosmetyczny, vapazon (do nawilżania twarzy i rozszerzania porów), darsonwal (do zamykania porów), urządziła kącik do manikiuru i otworzyła salon kosmetyczny Prestiż. Usiadła i czekała. Pierwszy klient przyszedł po dwóch tygodniach. Teraz ma w salonie jeszcze solarium (kosztowało 30 tys. zł - z pieniędzy zarobionych przez męża, który prowadzi firmę szklarską) i masę klientów. Rozwija ofertę: ostatnio dodała przedłużanie paznokci metodą akrylową. Na czysto zarabia około 2 tys. zł miesięcznie.
76 tys. - salon optyczny
Od wypadku Mariusz Skórniewski nie mógł pracować jako chirurg onkolog. Wziął 36 tys. zł pożyczki z urzędu pracy, dołożył 40 tys. (z banku, z oszczędności, od znajomych). Za blisko 50 tys. kupił maszyny do szlifowania szkieł, ponad 20 tys. wydał na szkła, oprawy i adaptację lokalu. - Mam najnowocześniejszy salon we Włocławku. U mnie klienci nie opierają się o ścianę, tylko siedzą w fotelach i słuchają muzyki z miniwieży - mówi. Zatrudnia trzy osoby. Kupił na firmę samochód, płaci 1,5 tys. raty miesięcznie. Ostatnio musiał się przeprowadzić do mniejszego lokalu, bo obroty spadają, ale jest na lekkim plusie.
80 tys. zł - piekarnia
Ireneusz Matczak z Rymanowa Zdroju otworzył piekarnię 10 lipca. Dwa lata temu skończył technikum gastronomiczne, trochę dorabiał, trochę był na bezrobociu. Miał (nie powie skąd) 70 tys. zł i wybudował piekarnię. Wziął 10 tys. pożyczki na maszyny (piec, mieszarkę, dzielarkę). Ma w mieście konkurencję siedmiu piekarń, sprzedaje pieczywo bezpośrednio do sklepów. Zatrudnił od razu dwie osoby (do wypieku i sprzedaży), w pierwszym miesiącu "prawie wyszedł na swoje".
80 tys. zł - salon mody ślubnej
- Zaczęłam 1 czerwca tego roku - opowiada właścicielka salonu Bolesława Chylińska spod Olsztyna. - Mąż dobrze zarabia. Ja długo byłam bezrobotna, ale dorabiałam, gdzie tylko możliwe: za granicą, w McDonaldzie. I odkładałam przez dziesięć lat. Na wczasy nie jeździliśmy, na imprezy żeśmy nie chodzili, bo miałam pomysł. Koło nas jest pensjonat, który ma dwie sale weselne, pomyślałam, że zrobię obsługę wesel. Dekorujemy sale, kościoły, samochody, a przede wszystkim wypożyczamy suknie ślubne i wieczorowe. Wypożyczenie to 400-600 zł. Samo postawienie salonu na mojej posesji kosztowało 50 tys. zł. Wyposażenie (40 sukni, meble) - 30 tys.
3