94 (22)


zrobiłbym tego — nie mógłbym tego zrobić, ale znaleźli mnie tam. Co nw powiedzieć? Zaczynam myśleć, że...

Tym razem nie powstrzymywał łez.

Kiedy przestał szlochać, powiedziałem:

Spojrzał na mnie.

— Nie ma w tym nic takiego złego — powiedziałem. — Jeżeli było tak,

jak opowiadasz.

— Tak było. To jedyna plugawa rzecz, jaką zrobiłem od czasu... gdy się

poprawiłem.

Betty?

To... to wariacka historia, nigdy mi nie uwierzysz. — Zamkn*

. * via

oczy. — Odejdź". Powiedz doktorowi Billowi, żeby o mnie zapomniał- « tyle ważnych rzeczy do zrobienia.

Ty jesteś dla niego najważniejszy.
Gwałtownie potrząsnął głową.

192

^ Opowiedz mi, jak to było, Ben. plie przestawał potrząsać głową.

Dlaczego nie chcesz?

Przestał potrząsać głową. Uśmiechnął się. Zagadkowo. ___ To zbyt głupie. Nie mogłem nawet opowiedzieć Claire, bo sam bym ś takiego nie uwierzył.

___ Wypluj mnie. Jestem przyzwyczajony do dziwacznych historii. Cisza. __ Milcząc potwierdzasz swoją winę, Ben.

I tak wyglądam na winnego — powiedział. — Jeżeli trzymasz usta

, nie łykasz pcheł.

Moreland cię tego nauczył? Jego cytaty są zwykle bardziej eleganckie.

Położył się na pryczy, twarzą do materaca.

W porządku — powiedziałem. — Może powinieneś to zostawić dla
swego adwokata. Dennis zadzwonił do Saipan, żeby przysłali obrońcę
i urzędu. Będzie tu najwcześniej za dwa dni. Co mam powiedzieć Morelan-
dowi, oprócz tego, żeby się tobą nie zajmował?

Ani drgnął.

Zawołałem Dennisa.

Przyczłapał zastępca Ed Ruiz z kluczem w dłoni.

Powiedział coś?
Nie odpowiedziałem.

Jego bezzębne usta wykrzywił wyraz zadowolenia.

Wiedziałem, że tak będzie. Jego stary także nie puszczał pary z gęby,
kiedyśmy go tu zamykali. Leżał tak samo jak on teraz. Jak cholerna kłoda
drewna. A potem, kiedy gasiliśmy Światło, zaczynał mieć te swoje pijackie
zwidy, wrzeszczał, że jakieś stwory zjadają go żywcem.

Wsunął klucz do zamka.

- Jak zaczynał wrzeszczeć zbyt głośno, polewaliśmy go wodą, co na "Mile, pomagało. Potem znowu zasypiał i zaczynało się delirium tremens. 1 tak przez calutką noc. Następnego dnia wszystkiemu zaprzeczał. A w kilka ™i potem zamykaliśmy go znowu, bo obraził jakąś kobietę, dobierał się do nieJ, albo przyłożył jakiemuś facetowi. I cały cholerny korowód zaczynał się « nowa. — Wskazał Bena palcem. — Jedyna różnica polega na tym, że jego fctaikio sypiał na górnej pryczy. Kładliśmy go na dolnej, ale zawsze wspinał S na górną, żeby nie wiem jak był pijany. A potem, oczywiście, spadał u nocy, obijał sobie tyłek, rozwalał głowę. Był jednak takim głupim że zawsze się wspinał na górę. Niektórych ludzi nie można rozumu.

klucz w zamku. Zaczekaj — odezwał się Ben.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
04 22 PAROTITE EPIDEMICA
POKREWIEŃSTWO I INBRED 22 4 10
Wykład 22
22 Choroby wlosow KONSPEKTid 29485 ppt
22 piątek
plik (22) ppt
MAKROEKONOMIA R 22 popyt polityka fiskalna i handel zagr
PREZENTACJA UZUP 22 XII
22 Tydzień zwykłyxxxx, 22 środa
Prawo budowlane wykł 22 02 13
22 WdK
2011 09 22 Rozkaz nr 904 MON instrikcja doświadczenie w SZ RP
94, 95
PE Nr 06 94
22 04 2010

więcej podobnych podstron