NATO NOWA KONCEPCJA


http://wiadomosci.onet.pl/swiat/szczyt-nato-tarcza-po-mysli-turcji,1,3790884,wiadomosc.html

Nowa koncepcja strategiczna NATO. "To jest plan działania"

wczoraj, 23:52 MK / PAP

Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen, fot. Reuters

Przywódcy 28 krajów NATO przyjęli w czwartek na szczycie w Lizbonie nową koncepcję strategiczną Sojuszu na najbliższe 10 lat. Jest w niej zapowiedź budowy natowskiej obrony przeciwrakietowej i gotowość do współpracy w tej dziedzinie z Rosją. - Ta koncepcja nie jest po prostu deklaracją zasad ani kompendium naszych aspiracji. To jest plan działania, który jasno określa konkretne kroki, jakie podejmiemy. Sprawi, że nasz Sojusz będzie bardziej skuteczny, bardziej zaangażowany i bardziej wydajny niż kiedykolwiek - powiedział sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen na konferencji prasowej po pierwszej sesji szczytu.

11-stronicowy dokument potwierdza, ku zadowoleniu Polski, że obrona terytorialna i solidarność sojuszników na wypadek ataku jest podstawowym zadaniem NATO zgodnie z art. 5 traktatu waszyngtońskiego. Z drugiej strony strategia podkreśla nowe globalne wyzwania XXI w.: terroryzm, rakiety dalekiego zasięgu, wojna cybernetyczna czy zagrożenia dla bezpieczeństwa energetycznego.

- To historyczny moment. Strategia potwierdza, że będziemy bronić jeden drugiego i to nigdy się nie zmieni - powiedział Rasmussen.

- NATO nie uważa żadnego kraju za swojego przeciwnika. Jednak nikt nie powinien wątpić w determinację NATO, jeśli bezpieczeństwo któregoś z sojuszników będzie zagrożone - głosi koncepcja.

Strategia zapowiada rozwój natowskiej obrony przeciwrakietowej, podkreślając współpracę z Rosją.

- NATO zamierza rozwijać zdolności do obrony mieszkańców i terytoriów przeciwko atakom rakiet balistycznych. Stanowi to kluczowy element naszej wspólnej obrony, co przyczynia się do niepodzielnego bezpieczeństwa Sojuszu - brzmi fragment dokumentu. - Będziemy aktywnie dążyć do współpracy ws. obrony przeciwrakietowej z Rosją i innymi partnerami euroatlantyckimi".

W dalszej części strategii obrona przeciwrakietowa jest wymieniona na pierwszym miejscu wśród "obszarów wspólnych interesów z Rosją, gdzie NATO jest zdeterminowane do wzmocnienia konsultacji politycznych i do praktycznej współpracy".

- Obrona przeciwrakietowa jest wspomniana w koncepcji i odgrywa tam ważną rolę, ale wieczorem mamy zamiar przedyskutować to bardziej szczegółowo - powiedział Rasmussen przed kolacją przywódców. Wskazał, że 30 krajów świata jest zainteresowanych nabyciem albo rozwojem technologii rakietowych. - Rakiety balistyczne stanowią poważne i rosnące zagrożenie obszaru euroatlantyckiego - głosi koncepcja.

Oczekuje się, że przywódcy uzgodnią przeznaczenie 200 mln euro w ciągu 10 lat na połączenie swych istniejących systemów obrony przeciwrakietowej oraz pocisków przechwytujących rakiety i radarów, które Waszyngton planuje rozmieścić w Europie.

Zapowiadając "dialog i współpracę" ze światowymi partnerami, NATO chce wyciągnąć wnioski z operacji w Afganistanie. "To współpraca, która dowiodła, że przynosi wkład w międzynarodowy pokój i bezpieczeństwo, i okazała się sukcesem - powiedział Rasmussen. - Chcemy ją wzmocnić zwłaszcza z Rosją".

Koncepcja potwierdza, że stosunki NATO-Rosja są "strategicznej wagi i przyczyniają się do stworzenia wspólnego obszaru pokoju, stabilności i bezpieczeństwa". "NATO nie stanowi żadnego zagrożenia dla Rosji, wręcz przeciwnie: chcemy widzieć strategiczne partnerstwo między NATO a Rosją i będziemy działać w tym duchu, oczekując wzajemności od Rosji" - głosi dokument.

W drugim dniu szczytu weźmie udział rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew, ale nie oczekuje się, że od razu odpowie na zaproszenie do współpracy ws. obrony przeciwrakietowej. W projekcie deklaracji jest mowa o "wspólnej analizie", jak taka współpraca natowsko-rosyjska miałaby wyglądać.

Koncepcja strategiczna zapowiada nie tylko ściślejszą współpracę z Rosją, ale też z innymi krajami, jak Chiny czy Indie, oraz z organizacjami, jak ONZ i UE. Dokument podkreśla też zasadę "otwartych drzwi dla członkostwa w Sojuszu dla wszystkich europejskich demokracji, które wypełniają standardy NATO". Deklaruje wolę kontynuowania i rozwijania partnerstwa z Gruzją i Ukrainą w ramach komisji NATO-Ukraina i NATO-Gruzja "w oparciu o decyzję NATO na szczycie w Bukareszcie w 2008 r., biorąc pod uwagę euroatlantycką orientację i aspirację każdego z tych państw".

Po salomonowemu koncepcja rozwiązuje kwestię polityki nuklearnej, sporną z uwagi na doktrynalne różnice w tej sprawie między Niemcami i Francją. NATO opowiada się za nuklearnym rozbrojeniem, ale Rasmussen podkreślił, że "tak długo, jak nasi członkowie będą tę broń posiadać, to NATO pozostanie sojuszem nuklearnym".

Przyjęto nową strategię NATO. "To historyczny moment"

wczoraj, 21:08 KŁL / PAP

Anders Fogh Rasmussen, fot. Reuters

W Lizbonie na szczycie NATO przywódcy przyjęli dzisiaj nową koncepcję strategiczną Sojuszu na najbliższe 10 lat - powiedział szef gabinetu ministra spraw zagranicznych Piotr Paszkowski. - To historyczny moment - ogłosił sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen.

- Strategia została oficjalnie przyjęta - powiedział Paszkowski.

11-stronicowa nowa koncepcja strategiczna potwierdza, ku zadowoleniu Polski, że obrona terytorialna i solidarność sojuszników na wypadek ataku są podstawowym zadaniem NATO. Z drugiej strony podkreśla, że NATO musi odpowiadać na wyzwania XXI wieku i być zdolne do reagowania na nowe zagrożenia, jak terroryzm, rakiety dalekiego zasięgu, wojna cybernetyczna czy zagrożenia dla bezpieczeństwa energetycznego.

- To historyczny moment. Strategia potwierdza, że będziemy bronić jeden drugiego i to nigdy się nie zmieni - ogłosił sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen.

- NATO zgodziło się na budowę systemu obrony przeciwrakietowej, który chroniłby wszystkie kraje Sojuszu w Europie oraz terytorium USA - powiedział na szczycie NATO w Lizbonie prezydent USA Barack Obama.

Dodał, że przywódcy krajów NATO wspierają układ START z Rosją w celu zwiększenia bezpieczeństwa Sojuszu.

Obama ocenił też, że podczas pierwszego dnia szczytu w Lizbonie kraje NATO dokonały "znacznego postępu" i wyraził nadzieję, że będzie to przełomowe spotkanie.

W przyjętej na szczycie w Lizbonie nowej koncepcji strategicznej Sojuszu ogłasza się, że zamierza rozwijać system obrony przeciwrakietowej i "będzie aktywnie dążyć do współpracy ws. obrony przeciwrakietowej z Rosją i innymi parterami".

"NATO zamierza rozwijać zdolności do obrony mieszkańców i terytoriów przeciwko atakom rakiet balistycznych. Stanowi to kluczowy element naszej wspólnej obrony, co przyczynia się do niepodzielnego bezpieczeństwa Sojuszu" - brzmi fragment koncepcji.

"Będziemy aktywnie poszukiwać współpracy ws. obrony przeciwrakietowej z Rosją i innymi partnerami euroatlantyckimi" - dodaje dokument.

Szczyt NATO: tarcza po myśli Turcji

wczoraj, 16:54 KŁL / PAP

Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan, fot. AFP

Turcja stanowczo sprzeciwia się, by nowa koncepcja strategiczna NATO przyjęta na szczycie w Lizbonie wskazywała Iran albo inne kraje jako potencjalne cele tarczy antyrakietowej. Jej postulat wysłuchano, by zdobyć jednomyślne poparcie dla natowskiej tarczy.

Szczyt rozpoczyna się w dziś południu, a przyjęcie nowej koncepcji strategicznej jest jego głównym celem.

Turcja, wieloletni członek sojuszu, od lat bezskutecznie aspiruje do Unii Europejskiej. Zwykle kraj ten wykorzystuje natowskie spotkania, by zabiegać o przybliżenie perspektywy członkostwa w UE. Okazją w Lizbonie mogą być zapisy w koncepcji strategicznej zapowiadające ściślejszą współpracę z UE, dziś blokowaną z powodu konfliktu Turcji z Cyprem, który jest w UE.

- Jesteśmy kategorycznie przeciwni temu, by jakikolwiek kraj był z nazwy wspomniany w strategii, i wydaje się, że nasza prośba została zaakceptowana - powiedział Abdullah Gul, prezydent Turcji, przed wylotem do Lizbony. Dla Turcji niedopuszczalne jest wymienienie z nazwy Iranu lub Syrii jako krajów będących potencjalnym zagrożeniem, przed którym ma chronić tarcza antyrakietowa. Ankara, aspirująca do roli regionalnego mocarstwa, pragnie zachować dobre dwustronne stosunki z Teheranem i Damaszkiem. Sprzeciwia się m.in. zaostrzeniu sankcji za irański program nuklearny.

Już we wczorajszym wywiadzie dla "Financial Times" sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen zapewnił, że koncepcja strategiczna nie będzie wymierzona w żaden konkretny kraj.

- Mamy pełne zaufanie, że w sprawie tarczy antyrakietowej będziemy mieli pełne porozumienie wszystkich członków - powiedział James Appathurai, rzecznik NATO.

Strategia zapowiada rozwój natowskiej obrony przeciwrakietowej: przywódcy uzgodnią przeznaczenie 200 mln euro w ciągu 10 lat na połączenie swych istniejących systemów obrony przeciwrakietowej oraz pocisków przechwytujących rakiety i radarów, które Waszyngton planuje rozmieścić w Europie. Tak, by tarcza była zdolna do obrony całego terytorium i ludności Europy.

Dla Turcji elementem przetargowym może być ewentualne rozmieszczenie elementów planowanej amerykańskiej tarczy na jej terytorium - co może być konieczne, by spełnić warunek pełnej obrony całego terytorium państw NATO. - Pytanie brzmi: kto będzie sprawował dowództwo. Powinno być przekazane nam, zwłaszcza że ten plan dotyczy naszych granic i ma zapewniać pokrycie naszej ziemi. W przeciwnym razie nie możemy tego zaakceptować - powiedział w tym tygodniu Recep Tayyip Erdogan, premier Turcji.

Negocjacje akcesyjne Turcji z UE ślimaczą się od ich otwarcia w 2005 r. przy głośno wyrażanym sprzeciwie wielu krajów, w tym Francji i Niemiec, wobec przyjęcia muzułmańskiego kraju do grona członków UE. Dodatkowo nakłada się na nie konflikt turecko-cypryjski wokół samozwańczej Tureckiej Republiki Cypru Północnego. Blokuje on m.in. współpracę UE-NATO.

- Mamy ambicję robić więcej, więc powinniśmy blisko pracować z Cyprem i Turcją, by określić, jakie są możliwe sposoby rozwiązania spraw kluczowych dla obu stron - napisała szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton w liście wysłanym przed szczytem do Rasmussena.

W kwietniu ubiegłego roku na jubileuszowym szczycie NATO w Strasburgu Turcja długo wetowała wybór Rasmussena na nowego sekretarza generalnego sojuszu. Kandydatura byłego duńskiego premiera budziła kontrowersje w tym kraju, ponieważ w 2005 roku po opublikowaniu w duńskiej prasie satyrycznych rysunków przedstawiających Mahometa Rasmussen nie chciał za nie przeprosić, broniąc wolności wypowiedzi. Ostatecznie Gul wyraził zgodę, po otrzymaniu gwarancji spełnienia tureckich warunków: chodziło o zapewnienie, by jeden z zastępców Rasmussena był Turkiem, i o dużą liczbę tureckich generałów w dowództwie NATO.

Europa rozczarowana Obamą

wczoraj, 17:16 KŁL / PAP

Barack Obama podczas szczytu G20 w Seulu, fot. Reuters

Prezydent USA Barack Obama znów wchodzi na światową scenę polityczną podczas dwóch szczytów UE i NATO w Europie, gdzie jego osobista popularność nie osłoni go przed sceptycyzmem dotyczącym jego polityki - pisze agencja Associated Press.

Po nocnym locie z Waszyngtonu dziś rano Obama przybył do stolicy Portugalii, gdzie będzie musiał stawić czoło trudnym pytaniom amerykańskich sojuszników dotyczącym strategii wyjścia z Afganistanu i amerykańskich wydatków na pobudzenie gospodarki, w czasie gdy kraje europejskie wprowadzają programy oszczędnościowe.

W pochmurny dzień amerykański prezydent został powitany w Pałacu Belem przez prezydenta Portugalii Anibala Cavaco Silvę, z którym zjadł następnie roboczy lunch. Przed otwarciem szczytu NATO Obama spotka się również z portugalskim premierem.

Dwudniowa wizyta Obamy odbywa się zaledwie kilka dni po zakończeniu jego dziesieciodniowej podróży po krajach Azji - najdłuższej podróży zagranicznej w trakcie jego prezydentury. Mimo że nie udało mu się podpisać umowy o wolnym handlu z Koreą Płd., ani zdobyć szerszego poparcia w sporze walutowym z Chinami, podróżą tą w jasny sposób pokazał, że szybko rozwijający się region jest kluczowy dla amerykańskiej polityki zagranicznej.

Fakt ten nie umknął uwadze w Europie, gdzie niektórzy przywódcy uważają, iż Obama zaczyna traktować ten kontynent jak gracza drugiej kategorii.

- Istnieje pewne poczucie rozczarowania co do tego, jak dużo uwagi poświęca on Europie, że być może jest bardziej skoncentrowany na Azji, na innych problematycznych regionach i że w rzeczywistości interesuje go w Europie tylko to, ilu szkoleniowców i żołnierzy może ona wysłać do Afganistanu - uważa Stephen Flanagan, były urzędnik amerykańskiego Departamentu Stanu, pracujący obecnie dla Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych.

Wątpliwości te pojawiły się wcześniej, gdy w maju przedstawiciele UE musieli odwołać szczyt w Madrycie, po tym gdy Biały Dom poinformował, iż Obama nie może w nim uczestniczyć.

Zarówno USA, jak i UE zapewniają, że od tamtej pory pracowano intensywnie, by zniwelować nieporozumienia, a ostatnio Obama nazwał relacje amerykańsko-europejskie "kamieniem węgielnym" amerykańskiej polityki zagranicznej.

- Jesteśmy dla siebie najbliższymi partnerami. Ani Europa ani Stany Zjednoczone nie mogą stawić czoła wyzwaniom naszych czasów bez siebie nawzajem - napisał Obama w artykule opublikowanym wczoraj w "New York Timesie".

Biały Dom natychmiast odnotował, że podróż Obamy do Portugalii będzie jego ósmą wizytą na Starym Kontynencie od czasu objęcia przez niego urzędu, jednak podczas wielu z tych wyjazdów Obama spędził w Europie tylko jedną noc. Dwie wizyty w Kopenhadze w ubiegłym roku trwały jeszcze krócej.

Bezpośrednie rozmowy amerykańskiego prezydenta z UE w Lizbonie będą krótkie. W sobotę zarezerwowano tylko dwie godziny na przełożony szczyt USA-UE, chociaż państwa europejskie będą odgrywały kluczową rolę w spotkaniach w ramach szczytu NATO.

Zdaniem części europejskich obserwatorów Obama powinien wykorzystać rozmowy z europejskimi przywódcami, by zapewnić ich, że sojusz transatlantycki pozostaje silny.

Część państw europejskich kwestionuje sposób, w jaki Obama radzi sobie z kryzysem gospodarczym, zwłaszcza jego zaufanie do funduszy stymulujących gospodarkę, uchwalanych w czasie, gdy kraje europejskie zmniejszają wydatki budżetowe i podnoszą podatki. Niektóre kraje, w tym Niemcy, krytykowały decyzję amerykańskiego banku centralnego Fed o wykupieniu bonów skarbowych za ponad 600 mld dol., co może osłabić dolara i dać amerykańskim eksporterom przewagą konkurencyjną.

Europa, której przywódcy są pod presją opinii publicznej, by zredukować siły bojowe, sceptycznie podchodzi również do strategii amerykańskiego prezydenta w Afganistanie. Biały Dom ma nadzieję, że NATO zaakceptuje harmonogram przekazania odpowiedzialności za bezpieczeństwo w kraju miejscowym władzom do 2014 roku.

Drugi dzień szczytu: Strategiczne partnerstwo z Rosją

2010-11-20 | Ostatnia aktualizacja: 10:21 | Komentarze: 0

Tagi: DYPLOMACJA, OBRONNOŚĆ, ORGANIZACJE, nato, polityka, portugalia, rosja

Drugi dzień szczytu: Strategiczne partnerstwo z Rosją Fot. Jacek Turczyk / Polska Agencja Prasowa

W Lizbonie rozpoczął się w sobotę drugi dzień szczytu NATO, który przyjmie plan stopniowego przekazywania Afgańczykom odpowiedzialności za bezpieczeństwo kraju. Przywódcy Sojuszu będą też rozmawiać z prezydentem Rosji o współpracy ws. obrony antyrakietowej.

Pierwszego dnia szczytu przywódcy 28 krajów NATO przyjęli w piątek nową koncepcję strategiczną Sojuszu na najbliższe 10 lat. Jest w niej zapowiedź budowy natowskiej obrony przeciwrakietowej i gotowość do współpracy w tej dziedzinie z Rosją.

Dokument potwierdza, ku zadowoleniu Polski, że obrona terytorialna i solidarność sojuszników na wypadek ataku jest podstawowym zadaniem NATO zgodnie z art. 5 traktatu waszyngtońskiego. Z drugiej strony strategia podkreśla nowe globalne wyzwania XXI w.: terroryzm, rakiety dalekiego zasięgu, wojna cybernetyczna czy zagrożenia dla bezpieczeństwa energetycznego.

"To historyczny moment. Strategia potwierdza, że będziemy bronić jeden drugiego i to nigdy się nie zmieni" - powiedział sekretarz generalny Sojuszu Anders Fogh Rasmussen.

Strategia zapowiada rozwój natowskiej obrony przeciwrakietowej, podkreślając współpracę z Rosją.

"NATO zamierza rozwijać zdolności do obrony mieszkańców i terytoriów przeciwko atakom rakiet balistycznych. Stanowi to kluczowy element naszej wspólnej obrony, co przyczynia się do niepodzielnego bezpieczeństwa Sojuszu - brzmi fragment dokumentu. - Będziemy aktywnie dążyć do współpracy ws. obrony przeciwrakietowej z Rosją i innymi partnerami euroatlantyckimi".

W dalszej części strategii obrona przeciwrakietowa jest wymieniona na pierwszym miejscu wśród "obszarów wspólnych interesów z Rosją, gdzie NATO jest zdeterminowane do wzmocnienia konsultacji politycznych i do praktycznej współpracy".

W sobotę, w pierwszej sesji poświęconej Afganistanowi, wezmą udział przywódcy niemal 50 krajów uczestniczących w dowodzonych przez NATO Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF). Niemal 10 lat od rozpoczęcia amerykańskiej operacji w Afganistanie mają przyjąć harmonogram stopniowego przekazywania odpowiedzialności za bezpieczeństwo kraju Afgańczykom.

Ten okres rozpocznie się na początku 2011 i ma zakończyć do końca 2014 roku, kiedy - zgodnie z wolą prezydenta Afganistanu Hamida Karzaja - afgańskie siły bezpieczeństwa mają przejąć odpowiedzialność we wszystkich 34 prowincjach.

O 15 czasu warszawskiego odbędzie się Rada NATO-Rosja z udziałem prezydenta Dmitrija Miedwiediewa. Zdaniem Rasmussena, będzie to "świeży start w relacjach NATO z Rosją". "Naszą wizją jest strategiczne partnerstwo między NATO a Rosją. Wzmocnione stosunki poprawią środowisko bezpieczeństwa w całej przestrzeni euroatlantyckiej. To szczególnie ważne dla wschodnich członków NATO" - powiedział sekretarz generalny.

Nie oczekuje się, że Miedwiediew już na szczycie odpowie na zaproszenie do współpracy ws. obrony przeciwrakietowej. W projekcie deklaracji jest mowa o "wspólnej analizie", jak taka współpraca natowsko-rosyjska miałaby wyglądać

.

NATO nas nie obroni

2010-11-19 | Ostatnia aktualizacja: 11:41 | Komentarze: 7

Tagi: bezpieczeństwo, nato, strategia, szczyt

Talaga: NATO nas nie obroni Fot. Bartlomiej Molga / Inne

Rozpoczynający się dzisiaj szczyt NATO przyjmie nową strategię Paktu, propozycje Polski zostaną uwzględnione, powinniśmy więc być zadowoleni. Sprawy wyglądają jednak dobrze na papierze, w rzeczywistości nie jest tak różowo, można wręcz powiedzieć, że nad Paktem zebrały się ciemne chmury. To niepokojące, tym bardziej że Sojusz był militarnym parasolem, w cieniu którego Polska rozkwitła. Nie doceniamy aspektu militarnego w rozwoju gospodarczym, a jest on jednym z jego warunków.

Nie chodzi wcale o stymulującą rolę przemysłu zbrojeniowego, ale o bezpieczeństwo. Korelacja między prężnymi gospodarkami a siłą militarną jest zbyt oczywista, by ją ignorować. USA, Wielka Brytania, Francja mają nowoczesne armie, a kraje szybko rozwijające się - Chiny, Indie, Brazylia, Turcja - właśnie dofinansowują siły zbrojne. Mniejsi i biedniejsi muszą liczyć albo na sprzyjające okoliczności, albo protekcję potęg. NATO spełniało oba te warunki. Tworzyło bezpieczne otoczenie międzynarodowe, a ponadto było pasem transmisyjnym amerykańskiej potęgi militarnej, która działała kojąco na agresywne zapędy państw trzecich. Pałka jednak ma swój urok, dopóki jej posiadacz jest gotowy użyć tego narzędzia. Kiedy traci taką wolę, staje się ona eksponatem w muzeum wojskowości.

Jest wprawdzie stanowczo za wcześnie, by odsyłać NATO na muzealne półki, ale prace nad strategią Paktu pokazały, że zbyt wiele w nim pęknięć, jeśli chodzi o zadania i przyszłość Sojuszu, by traktować go jako spójną siłę gotową do użycia. Za bardzo też deklaracje rozmijają się z możliwościami. W kwaterze głównej Paktu w Brukseli pomnażanie dokumentów , z których niewiele wynika, dorobiło się określenia „ink castles” (zamki z atramentu). Podobnie jak te z piasku efektownie wyglądają, lecz nie spełniają podstawowej funkcji: nikogo nie obronią.

Polska chciałaby najbardziej, by NATO pozostało takie jak w czasach zimnej wojny: zwarte, gotowe do odparcia agresji. To jednak mrzonka, nasze postulaty wobec strategii są więc bardziej realistyczne. Po pierwsze chcemy gwarancji nienaruszalności artykułu piątego traktatu waszyngtońskiego. Mówi on o solidarnej reakcji wszystkich członków w wypadku ataku na jednego z nich. Osiągnęliśmy swoje, artykuł piąty jest głównym bohaterem nowej strategii. Po drugie domagamy się tzw. planów ewentualnościowych na wypadek agresji na Polskę. To także otrzymamy. Gdyby doszło do wojny, ruszy z odsieczą dziewięć dywizji, w tym Amerykanie, Niemcy i Brytyjczycy. Po trzecie oponujemy przeciwko takiej współpracy z Rosją, która rozbijałaby spójność Paktu. Polsce nie podoba się pomysł włączenia Moskwy do natowskiej tarczy antyrakietowej. I to zostanie uwzględnione. Pozostałe nasze postulaty nie mają już tak fundamentalnego charakteru, zostawmy je zatem na boku.

A jak nie pomogą?

Pomimo korzystnej dla nas strategii warto być przygotowanym na ewentualność, że w razie konieczności Pakt jednak nie zadziała. Artykuł piąty obliguje wprawdzie państwa członkowskie do pomocy , ale to rządy decydują, jaka ona będzie i kiedy zostanie udzielona. Może się zdarzyć choćby tak, że po ewentualnym ataku Rosji na Polskę (to dziś jedyny wyobrażalny scenariusz konfliktu) Niemcy, Dania i Holandia uznają, że wystarczy obłożenie Moskwy sankcjami ekonomicznymi albo wysadzenie skromnego desantu w Szczecinie, który będzie za słaby, by w ogóle wejść do walki.

Plany ewentualnościowe poprawiają nam samopoczucie , ale czy jesteśmy pewni, że wyznaczone jednostki będą w ogóle zdolne do interwencji? Stany Zjednoczone nie postrzegają już Europy jako potencjalnego miejsca konfliktu, dlatego wycofują stąd jednostki bojowe. Według polskich ocen z czterech amerykańskich brygad na Starym Kontynencie jedynie półtorej nadaje się do natychmiastowego działania, choć trzeba pamiętać o potężnym lotnictwie w bazach Ramstein czy Aviano. Z kolei armie Niemiec, Wielkiej Brytanii i innych państw czekają cięcia, które osłabią ich zdolności ekspedycyjne. Nawet przy istnieniu planów ewentualnościowych to wciąż rządy narodowe decydują o użyciu wojsk i mogą ich po prostu nie wysłać.

W czasach zimnej wojny spójność NATO gwarantowały nie plany operacyjne, zjednoczone dowództwo czy standaryzacja broni , ale wspólne zagrożenie. Każdy wiedział, że kiedy ruszą sowieckie armie pancerne, trzeba je zatrzymać na linii Renu, inaczej dojdą do Atlantyku i za Pireneje. Strategia Związku Radzieckiego nie pozostawiała złudzeń, zakładała podbój Europy. W takiej sytuacji żaden z rządów narodowych nie zawahałby się przed użyciem swoich wojsk, dziś przeciwnie, nieliczne zdecydowałyby się na taki krok. Nie czują bowiem żadnego zagrożenia - a jeśli już, to w postaci ataków terrorystycznych czy zakłócenia przepływu surowców energetycznych - polską ostrożność wobec Rosji traktują zaś jak fobię.

Andrzej Talaga

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

Data publikacji :13 listopada 2010

0x01 graphic

Wystąpienie Szefa BBN podczas sesji ZP NATO

W dniach 12-14.11.2010 r., w salach posiedzeń Sejmu i Senatu RP odbywała się 56. Doroczna Sesja Zgromadzenia Parlamentarnego NATO. W Sesji udział brało około 340 parlamentarzystów z 28 państw członkowskich NATO z Ameryki Północnej i Europy, jak również delegaci z krajów partnerskich i obserwatorzy. Poniżej zamieszczamy treść wystąpienia szefa BBN ministra Stanisława Kozieja, wygłoszonego podczas posiedzenia Komisji Obrony i Bezpieczeństwa 13 listopada br.

MON

"Interesy narodowe a strategia sojusznicza"

Szanowny Panie Przewodniczący,
Szanowni Państwo!

Dziękuję za zaproszenie i możliwość zabrania głosu na posiedzeniu Komisji Obrony i Bezpieczeństwa Zgromadzenia Parlamentarnego NATO. To ważne forum rozmowy o bezpieczeństwie w przestrzeni euroatlantyckiej. Świadczy o tym agenda Państwa obrad.

Spotykamy się w przeddzień szczytu Sojusz Północnoatlantyckiego, na którym przyjęta zostanie nowa Koncepcja Strategiczna - swoisty strategiczny drogowskaz na następną dekadę. Dlatego trudno sobie wyobrazić, aby dyskusja dzisiejsza mogła koncentrować się na jakichś innych kwestiach, niż te, które składają się na treść strategii sojuszniczej. Ja też nie będę oryginalny. Ale chciałbym Państwu zaproponować nieco inne spojrzenie na tę strategię, a mianowicie spojrzenie przez pryzmat interesów narodowych takiego członka sojuszu, jakim jest Polska.

Rozpocznijmy od truizmu: Strategia sojusznicza jest konsensusową syntezą strategii narodowych. Powstaje niejako oddolnie. Najpierw wszyscy muszą mieć swoje strategie, muszą zdefiniować swoje interesy narodowe, aby mogła powstać strategia wspólna. Na ten temat pozwolę sobie na refleksję - już dzisiaj historyczną, ale bezpośrednio związaną z moim własnym doświadczeniem. Doświadczeniem człowieka, który uczestniczył w pracach nad strategiami tak różnych podmiotów, jak Układ Warszawski i NATO.

Otóż procedura powstawania strategii NATO jest odwrotnością tej, jaka obowiązywała kiedyś w Układzie Warszawskim. Tam strategia sojusznicza była nadrzędną wobec strategii narodowych. Powstawała odgórnie. Najpierw formułowana była ona w Moskwie, potem mogły dopiero pojawiać się strategie narodowe, które tak naprawdę były strategiami wykonawczymi, operacyjnymi w stosunku do strategii sojuszniczej. A i ta powstawała w charakterystyczny sposób. Przychodziły do nas niby-projekty z Moskwy do formalnych konsultacji, ale w praktyce nie podlegające dyskusji, nie do skorygowania. Pamiętam to z własnej praktyki pracy w ówczesnym Sztabie Generalnym WP nad Statutem Zjednoczonych Sił Zbrojnych państw-stron Układu Warszawskiego.

Nasza natowska strategia na szczęście powstaje zgodnie ze standardami demokratycznego sojuszu. Dlatego tak ważne jest na wstępie klarowne zdefiniowanie przez każde z państw członkowskich swoich własnych interesów narodowych w dziedzinie bezpieczeństwa. Nie tylko po to, aby potem ich pilnować. Ale także po to, aby sojusznicy wzajemnie wiedzieli, czego mogą oczekiwać jeden od drugiego, bo to warunkuje w ogóle prace nad wspólną strategią, ale także je przyspiesza.

Jestem przekonany, że każdy z państwa obecnych na tej sali podzieli opinię, że interesy bezpieczeństwa są jednym z najważniejszych elementów racji stanu. Dla ich zapewnienia narody gotowe są ponosić nawet największe koszty i ofiary. Dotyczy to zwłaszcza interesów żywotnych, egzystencjalnych. O te właśnie interesy trzeba przede wszystkim dbać samemu. Budować swój własny potencjał obronny i szerzej - potencjał bezpieczeństwa narodowego. To jest podstawowe założenie każdej racjonalnej strategii narodowej, w tym strategii polskiej. Ale wysiłki te dobrze jest także wzmacniać czynnikami zewnętrznymi. W dobie globalizacji i rewolucji informacyjnej jest to szczególnie konieczne i jednocześnie możliwe oraz opłacalne strategicznie.

Niewątpliwie najważniejszymi z owych zewnętrznych czynników są sojusze, a w naszym przypadku członkostwo w NATO. Od 11 lat Polska jest w tym sojuszu. Szliśmy doń w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku jako do sojuszu obronnego. Z uwagi na świeżą pamięć strategiczną główną dla nas jego wartością był słynny artykuł 5. mówiący o kolektywnej obronie. Ale szybko przekonaliśmy się, że funkcja obronna sojuszu ani nie jest jedyną, ani też nie jest taką pewną, jak sądziliśmy. Dla Polski, jako państwa brzegowego sojuszu, nie była to optymistyczna obserwacja.

Dlatego tak wyraźnie dziś akcentujemy, że w nowej koncepcji strategicznej powinna być zawarta w miarę precyzyjna interpretacja warunków i mechanizmów implementacji odstraszania i obrony na mocy tego artykułu. Mówiąc o mechanizmach mamy na myśli zwłaszcza „contingency planning”, manewry i ćwiczenia wojskowe weryfikujące ustalenia tego planowania i wreszcie infrastrukturę obronną, stwarzającą fizyczne podstawy realizacji planów wojskowych.

Jednym ze szczególnie szeroko dziś dyskutowanych problemów w ramach obrony terytorium państw członkowskich jest obrona przeciwrakietowa. Jest ona odpowiedzią na erupcję nowej jakości w środowisku bezpieczeństwa, którą określam asymetrycznymi zagrożeniami nuklearno-rakietowymi. W wyniku niepohamowanej proliferacji broni masowego rażenia i technologii rakietowych pojawiają się jej nowi dysponenci. W tym państwa nieprzewidywalne lub trudno przewidywalne. Coraz realniejszy staje się dostęp do broni masowego rażenia podmiotów niepaństwowych, w tym w szczególności organizacji terrorystycznych. Dzisiaj już nie mówi się o tym - czy, ale kiedy niepaństwowe lub para-państwowe podmioty będą mogły stwarzać takie zagrożenia.

O ile w relacjach symetrycznych między mocarstwami nuklearnymi równowagę strategiczną zapewnia odstraszanie nuklearne oparte na regule wzajemnego gwarantowanego zniszczenia, to w warunkach nuklearnych relacji asymetrycznych już ta zasada nie działa wystarczająco wiarygodnie. Z tego powodu świat nuklearny staje się dziś niestabilny. Asymetryczne podmioty mogą skutecznie posługiwać się strategią szantażu rakietowo-nuklearnego. A ta strategia w erze globalizacji i rewolucji informacyjnej - wzmagających rolę opinii publicznej w decydowaniu strategicznym przez władze poszczególnych państw i organizacji - jest nad wyraz skuteczna. Stąd wynika zapotrzebowanie na obronę przeciwrakietową, która może poważnie redukować, a nawet zneutralizować strategię asymetrycznego szantażu nuklearno-rakietowego. Podkreślmy wyraźnie: obrona przeciwrakietowa nie ma żadnego większego sensu w symetrycznych relacjach między mocarstwami nuklearnymi, ale ma swój wielki strategiczny sens w stosunku do asymetrycznych zagrożeń rakietowo-nuklearnych. Dlatego z dużą dozą prawdopodobieństwa można przewidywać, że w przyszłości powstanie nie tylko regionalna - np. NATO plus Rosja - ale globalna sieć przeciwrakietowa chroniąca przed takimi właśnie asymetrycznymi zagrożeniami.

Chciałbym wreszcie krótko wspomnieć o jeszcze jednym - z punktu widzenia Polski szczególnie istotnym - problemie, jakim jest zapobiegawcze eliminowanie źródeł zagrożeń poprzez promowanie kooperatywnego systemu bezpieczeństwa. Warto zwrócić uwagę, że dzisiaj nie mają większego sensu propozycje tworzenia kolejnych, dodatkowych struktur bezpieczeństwa. Nowa jakość zglobalizowanego i uinformacyjnionego środowiska bezpieczeństwa (ja je nazywam środowiskiem GLOBINFO) charakteryzuje się przede wszystkim asymetrycznością i sieciowością: sieciowością zagrożeń, sieciowością strategii i sieciowością struktur bezpieczeństwa. Sieciowość zamiast hierarchiczności - to myśl przewodnia rozwoju systemów bezpieczeństwa w XXI wieku. Dlatego rosyjska propozycja traktatu zmierzająca do stworzenia dodatkowej - ponad istniejącymi już podmiotami - struktury, architektury bezpieczeństwa jest sprzeczna z tą obiektywną tendencją.

Natomiast konkretnym wyrazem owej tendencji tworzenia sieci bezpieczeństwa w obszarze euroatlantyckim jest np. rozwijanie systemowej współpracy NATO z Unią Europejską. Powinno to doprowadzić do ustanowienia swego rodzaju Euroatlantyckiego Tandemu Bezpieczeństwa NATO - UE. Być może racjonalnym pierwszym krokiem w budowie takiego tandemu bezpieczeństwa mogłoby być utworzenie wspólnego ciała polityczno-decyzyjnego w postaci Rady Bezpieczeństwa NATO - UE.

Jestem przekonany, że taki euroatlantycki tandem bezpieczeństwa byłby o wiele skuteczniejszy niż dzisiejszy luźny duet dwóch graczy: NATO i UE. Szanowni Państwo,
W tym krótkim wystąpieniu mogłem jedynie zasygnalizować wybrane problemy relacji między polskimi interesami narodowymi a strategią sojuszniczą. Jestem gotowy do odpowiedzi na ewentualne pytania.

Dziękuję za uwagę!

Data publikacji :18 listopada 2010

0x01 graphic

Prezydent przed szczytem NATO: "Sojusz inteligentny i żywotny"

Poniżej zamieszczamy tekst Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego opublikowany w "Gazecie Wyborczej" 18 listopada 2010 r.

Prezydent.pl

Szczyt Sojuszu Atlantyckiego w Lizbonie oraz toczące się od kilkunastu miesięcy prace nad nową koncepcją strategiczną NATO wywołały w Polsce wielkie zainteresowanie. Polska i Polacy aktywnie włączyli się w ten proces. Mam na myśli nie tylko zaangażowanie właściwych organów państwa, w tym moje własne, ale także udział prof. Adama D. Rotfelda w grupie ekspertów, która przygotowała na prośbę sekretarza generalnego świetny raport będący punktem wyjścia do dalszych prac nad nową strategią. Ważna była także debata toczona przez niezależne środowisko analityczne z udziałem wielu młodych ludzi, a nawet studentów oraz żywe odzwierciedlenie tego wszystkiego w polskich mediach.

Jej przedłużeniem była niedawna sesja Zgromadzenia Parlamentarnego NATO, która odbyła się w Warszawie. Było to okazją do zamanifestowania przez Polskę i Polaków przywiązania i wiary w Sojusz Atlantycki. Tak, Polska chce pozostawać w sojuszu z Sojuszem, który ma przyszłość. Wierzymy, że tak właśnie będzie.

Na tle debaty atlantyckiej polski głos mógł się wydawać zanadto skoncentrowany na tradycyjnej funkcji Sojuszu Atlantyckiego zapisanej w art. 5 traktatu waszyngtońskiego. Chodzi o funkcję obronną. Ktoś mógłby pomyśleć, że w kontekście zanikania klasycznych zagrożeń nasze polskie myślenie o bezpieczeństwie i o samym Sojuszu jest nieco nie dzisiejsze, że artykułuje lęki, które nie mają uzasadnienia. W niektórych krajach pojawiały się opinie, że Polacy tkwią w uścisku przeszłych doświadczeń i zwietrzałych geopolitycznych stereotypów. Tak bynajmniej nie jest. Uważam, że nie powinna budzić zdziwienia troska Polaków i ich demokratycznie wybranych władz o wiarygodność sojuszniczych gwarancji. Gwarancje obrony i bezpieczeństwa przysługują przecież w równym stopniu wszystkim i każdemu członkowi NATO. Ów równy stopień oznacza, że musi być brane pod uwagę położenie geostrategiczne każdego państwa członkowskiego. Nieco innych środków wymaga zapewnienie gwarancji obrony dla państwa z zachodniej części naszego kontynentu, innych zaś dla takich państw jak Polska, które są państwami brzegowymi.

Jak najbardziej naturalne były i pozostają nasze zabiegi o to, aby Polska była właściwie traktowana, jeżeli chodzi o rozłożenie i modernizację infrastruktury obronnej NATO.

Wszystko wskazuje na to, że nowa koncepcja strategiczna Sojuszu, która zostanie zaakceptowana z moim udziałem na najbliższym spotkaniu przywódców państw NATO w Lizbonie, dobrze odpowiada na postulaty formułowane przez nas w ostatnim czasie. Nasza aktywność przyniosła pożądane owoce. Te sprawy były przedmiotem moich rozmów z sekretarzem generalnym NATO panem Andersem Foghiem Rasmussenem oraz z przywódcami innych państw Sojuszu, zwłaszcza leżących w naszym regionie.

Dla jasności przypomnę, że chodziło nam:

Podkreślmy, że manewry wojskowe są od wieków najlepszą metodą weryfikacji planów operacyjnych w czasie pokoju i mogą dostarczać wniosków do ich aktualizacji.

Jeśli domagaliśmy się tego, co oczywiste, to również dlatego, że od chwili naszego przystąpienia do NATO, a nawet jeszcze wcześniej - udział w operacji Sojuszu w Bośni i Hercegowinie - Polska dawała wielokrotnie dowody, że jest sojusznikiem lojalnym i wiarygodnym. Jesteśmy krajem, który nawet w trudnych warunkach budżetowych wynikających ze światowego kryzysu finansowego nie szczędzi na obronę.

Utrzymujemy wydatki na obronę na poziomie 1,95 proc. budżetu państwa. Jest to zagwarantowane ustawą, której byłem inicjatorem wtedy, gdy w rządzie Jerzego Buzka pełniłem funkcję ministra obrony. Z takim udziałem wydatków na obronę nasz kraj sytuuje się powyżej średniej w Sojuszu. Jest to związane, o czym wspominam powyżej, z brzegowym położeniem Polski w NATO.

Potrafimy również angażować się w ważne projekty Sojuszu oraz w jego operacje spoza art. 5, czyli takie, które nie są bezpośrednio związane z jego podstawowymi zadaniami czy naszym lub naszych sojuszników bezpieczeństwem. Będziemy tak robić również w przyszłości, ilekroć uznamy, że służy to w sposób szczególny bezpieczeństwu w strefie euroatlantyckiej, a także poza nią. Chcielibyśmy, aby takie operacje były prowadzone inteligentnie i aby były wyciągane wnioski płynące z takich doświadczeń. Tego typu operacje pochłaniają jednak znaczne środki z budżetu NATO i naszych narodowych budżetów przeznaczonych na obronę. W okresie poprzedzającym szczyt w Lizbonie i w toku prac nad nową strategią mocno akcentowaliśmy potrzebę lepszego zrównoważenia tych wydatków pod kątem zdolności do wypełniania przez Sojusz swych podstawowych zadań.

Funkcje NATO postrzegamy jednak szerzej, niż wynika to z jego dokumentu założycielskiego, niż są one definiowane w art. 5 traktatu. Obok zapewniania bezpieczeństwa wszystkim członkom wspólnoty atlantyckiej (obrona i odstraszanie) pragniemy, aby pozostawał on solidnym fundamentem jedności całego Zachodu. Chcielibyśmy, aby nadal był niezawodnym ogniwem łączącym Europę z Ameryką Północną, z naszym głównym sojusznikiem, którym są Stany Zjednoczone. Pragniemy utrzymania obecności USA na naszym kontynencie. Niezależnie od tego będziemy rozwijać strategiczne, dwustronne więzy łączące Polskę z USA.

Ważnym projektem wzmacniającym te związki, w wymiarze dwustronnym i ogólnosojuszniczym, będzie budowa natowskiego systemu obrony przeciwrakietowej. Chciałbym, aby był on budowany w ramach NATO i z udziałem USA, także tych jego komponentów, które już zostały uzgodnione między Warszawą i Waszyngtonem. Mam nadzieję, że w Lizbonie uda się osiągnąć odpowiednie porozumienie w tej sprawie.

Sojusz Atlantycki powinien nadal aktywnie stabilizować sytuację bezpieczeństwa w swoim bezpośrednim otoczeniu. Mam na myśli rozwijanie konstruktywnych stosunków z Rosją w zakresie, w którym jest to korzystne dla bezpieczeństwa obu stron. Jednocześnie nie może to naruszać spoistości NATO ani jego zdolności do wykonywania wszystkich jego funkcji. Stosunki Sojuszu z Rosją nie mogą być rozwijane kosztem interesów bezpieczeństwa innych państw Europy Wschodniej. Nie rozumujemy w kategoriach stref wpływów.

Inne państwa leżące na wschód od Polski, w tym Ukraina i Gruzja, powinny mieć możliwość, zgodnie z ich wolą, zacieśnienia współpracy z NATO, łącznie z - po spełnieniu kryteriów zawartych w traktacie waszyngtońskim - prawem przystąpienia do Sojuszu. Wierzę w to, że w miarę korzystnych zmian, które zachodzą w Rosji i które mogą przybliżyć ten kraj do Zachodu, sami Rosjanie nie będą dostrzegać w takim rozwoju sytuacji zagrożenia dla ich interesów. Będę w tym duchu rozmawiał z prezydentem Rosji panem Dymitrem Miedwiediewem w czasie jego wizyty w Warszawie na początku grudnia.

Stabilizowaniu sytuacji bezpieczeństwa w otoczeniu Sojuszu mogą służyć partnerskie stosunki NATO z państwami innych regionów, Azji, Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Wymaga tego zwłaszcza wspólna walka z zagrożeniem terrorystycznym, które pomimo znacznych sukcesów, jakie odnieśliśmy na tym polu po dramacie 11 września 2001 roku, nadal daje o sobie znać. Mam w tym kontekście nadzieję na wypracowanie rozsądnej strategii zaangażowania Sojuszu w Afganistanie. Ta operacja trwa dłużej, jest bardziej kosztowna i przyniosła więcej ofiar, niż oczekiwano. Trzeba się zastanowić, dlaczego tak jest.

Większy nacisk musi być położony na poszukiwanie politycznego rozwiązania konfliktu oraz przekazywanie odpowiedzialności za bezpieczeństwo tego kraju samym Afgańczykom. w nie małym stopniu pod polskim wpływem, czego u nas byłem inicjatorem, w Sojuszu rozpoczęła się debata na temat konieczności modyfikacji strategii afgańskiej. Mam nadzieję, że w tym kierunku pójdą decyzje podjęte w Lizbonie.
Pragniemy w Polsce Sojuszu aktywnego, zrównoważonego w swoich funkcjach i zadaniach. Chcemy, aby nasza organizacja pozostawała otwarta na konieczność stawiania czoła nowym wyzwaniom i zagrożeniom, dotyczącym na przykład bezpieczeństwa energetycznego czy cyberataków (ataków na infrastrukturę krytyczną, w tym zwłaszcza informatyczną). Te ostatnie powinny być objęte logiką art. 5 o wspólnej obronie.

Państwu będącemu przedmiotem tego rodzaju ataku pozostali członkowie NATO powinni udzielić pomocy. Chcemy Sojuszu otwartego na współpracę z innymi organizacjami bezpieczeństwa i państwami z innych regionów świata. Szczególne znaczenie ma konieczna poprawa mechanizmów współdziałania NATO -UE. Powinniśmy dążyć do ustanowienia swego rodzaju Euro atlantyckiego Tandemu Bezpieczeństwa NATO-UE,który dzięki efektowi dopełniania się i synergii mógłby wnieść nową wartość do bezpieczeństwa międzynarodowego.

Sojusznicza solidarność i zdolność adaptacji do nowych okoliczności i wyzwań jest źródłem mojego optymizmu, jeśli chodzi o przyszłość NATO. Kształtowanie właściwości stanowiących o wiarygodności Sojuszu jest nigdy niekończącym się procesem. Szczyt w Lizbonie tego nie kończy. Od nas zależy jego charakter. Polska, ja sam, będziemy uważnie i z odpowiednim nakładem energii zabiegać o zapewnienie Sojuszowi strategicznej inteligencji i żywotności. Innego Sojuszu niż ten, który sami tworzymy i będziemy tworzyć, mieć nie będziemy.

http://www.mon.gov.pl/pl/artykul/10307

Udział ministra Bogdana Klicha w szczycie NATO 2010-11-20

0x08 graphic
19.11. W Lizbonie rozpoczęły się obrady szczytu NATO, w których udział bierze Minister obrony narodowej Bogdan Klich.

Ministrowi Obrony towarzyszą: Szef Sztabu Generalnego WP gen. Mieczysław Cieniuch, Przedstawiciel Wojskowy przy Komitetach Wojskowych NATO i UE gen. dyw. Janusz BOJARSKI, Dyrektor Departamentu Polityki Bezpieczeństwa Międzynarodowego MON, pan Marcin KAŹMIERSKI.

Polskiej delegacji przewodniczy Prezydent RP - Bronisław KOMOROWSKI. 

19 listopada, w Lizbonie rozpoczął się dwudniowy szczyt Sojuszu Północnoatlantyckiego z udziałem 60 przywódców krajów i organizacji, poświęcony przyjęciu nowej koncepcji strategicznej NATO. Kolejnym tematem omawianym podczas spotkania będzie operacja ISAF w Afganistanie. Jak zapowiedział Sekretarz Generalny „Szczyt ma rozpocząć zupełnie nowy etap w operacji ISAF w Afganistanie, podczas którego rząd afgański przejmie inicjatywę na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa na terenie całego kraju.
Podczas Szczytu poruszane będą również kwestie relacji NATO - Rosja, zostanie dokonany przegląd nowych wyzwań w dziedzinie bezpieczeństwa oraz omówiona reforma struktur dowodzenia Sojuszu.

Na konferencji prasowej Rasmussen powiedział , iż "to historyczny moment. Strategia potwierdza, że będziemy bronić jeden drugiego i to nigdy się nie zmieni".


Więcej info -oficjalna strona szczytu w Lizbonie:
http://www.natolisboa2010.gov.pt/en/inicio/

***

Podczas szczytu w Lizbonie (19-20.11.2010 r.) NATO przedstawi nową koncepcję strategiczną, trzecią od zakończenia zimnej wojny. Koncepcja ta określi główne zadania Sojuszu Północnoatlantyckiego na najbliższe 10 lat oraz sprecyzuje istniejące zagrożenia dla bezpieczeństwa członków NATO. Będzie to pierwsza koncepcja strategiczna NATO, w której opracowaniu bierze udział Polska.

Decyzja o wypracowaniu nowej koncepcji strategicznej NATO (poprzednie powstały w 1991 i 1999 r.) zapadła w trakcie jubileuszowego szczytu Sojuszu w Strasburgu i Kehl w kwietniu 2009 r. Projekt dokumentu przygotowało dwunastu niezależnych ekspertów, wśród nich były Minister Spraw Zagranicznych RP prof. Adam Daniel Rotfeld, tworzących tzw. „Grupę mędrców”, pracującą pod przewodnictwem byłej sekretarz stanu USA Madeleine Albright.

W Lizbonie zostaną poruszone kwestie związane m.in. z obroną kolektywną, obroną rakietową, reagowaniem kryzysowym, reformą struktur NATO, relacjami Sojuszu z Rosją. Ważnym zagadnieniem będzie przyszłość misji w Afganistanie - stopniowe przekazywanie Afgańczykom odpowiedzialności za bezpieczeństwo tego państwa.

W przeddzień szczytu lizbońskiego (18.11.2010 r.) minister Bogdan Klich, w wywiadzie dla radia TOK FM stwierdził, że nowa koncepcja strategiczna NATO będzie korzystna dla interesów Polski.  Wspólna obrona, o której mowa w art. 5 Traktatu Waszyngtońskiego, dzięki nowej Koncepcji Strategicznej zostanie wzmocniona. Minister Bogdan Klich podkreślił, że Polska - po raz pierwszy od 9 lat - posiada uaktualnione scenariusze obrony na wypadek ataku z zewnątrz. W projekcie Koncepcji Strategicznej znalazł się również zapis zobowiązujący NATO do prowadzenia wspólnych wojskowych ćwiczeń i szkoleń. W 2013 r. w Polsce planowane są pierwsze poligonowe ćwiczenia natowskich sił odpowiedzi. Minister Bogdan Klich podkreślił, że stacjonowanie baterii Patriot w Polsce, a od 2013 r. również okresowa obecność amerykańskich F-16 i Herkulesów wraz z załogami da nam pewność, że jesteśmy w układzie sojuszniczym, który jest zdolny udzielić nam pomocy.


<<<POSŁUCHAJ (Plik audio wywiadu ministra Bogdana Klicha udzielonego TOK FM)

 
W wywiadzie dla Programu 1 Polskiego Radia minister Bogdan Klich podkreślił, że nowa koncepcja strategiczna NATO, zaproponowana przez Sekretarza Generalnego, odzwierciedla interesy Polski. Jak zapewnił minister Bogdan Klich ta koncepcja strategiczna Sojuszu „mówi o sprawach obronności tak, jak my byśmy sobie życzyli, by mówiła”. 


<<< Wywiad ministra Bogdana Klicha (Program 1 PR)

Więcej informacji na temat szczytu w Lizbonie na oficjalnej stronie NATO:
http://www.nato.int/cps/en/natolive/topics_67814.htm

 

0x01 graphic
0x01 graphic
0x01 graphic
0x01 graphic
0x01 graphic
0x01 graphic



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Nowa Koncepcja Strategiczna NATO, regionalizacja i instytucjonalizacja bezpieczeństwa
NOWA KONCEPCJA STRATEGICZNA NATO A POLSKA
NOWA KONCEPCJA STRATEGICZNA NATO
NOWA KONCEPCJA NATO WOBEC ZAGR. XXI WIEKU, Bezpieczeństwo narodowe
NOWA Koncepcja strategiczna NATO 1999 rok
P Pacuła nowa koncepcja strategiczna NATO
Nowa Koncepcja Strategiczna NATO
Nowa koncepcja strategiczna NATO z 2010 roku
NOWA KONCEPCJA STRATEGICZNA NATO
GKF - Bacon i Hobbes - Nowa koncepcja prawdy (Aforyzmy i Lewiatan), Główne kierunki filozofii, Prac
Nowa koncepcja funkcjonowania Strazy Granicznej
Nowa koncepcja strategiczna NAT Nieznany
7 Welsch Transkulturowość Nowa koncepcja kultury
Nowa koncepcja teatru w utworze Jerzego Szaniewskiego Dwa te

więcej podobnych podstron