Christian Rosenkreutz i Różokrzyżowcy
Jakkolwiek teraz opuszczam bractwo, nigdy nie opuszczę prawdziwego chrześcijaństwa które, ponad krzyż pachnie jak róża i jest bardzo odległe od brudu tego świata.
Johann Valentin von Andrea
Christian Rosenkreutz jest postacią mityczną. Nikt taki nigdy nie stąpał po ziemi i nie założył Tajnego Stowarzyszenia Braci Róży i Krzyża. Niemniej historia powstania Różokrzyżowców jest nie tylko ciekawa, ale również bardzo istotna dla zrozumienia historii oraz podwalin teoretycznych współcześnie istniejącego ruchu "New Age". Aby właściwie zrozumieć historię Różokrzyżowców, należy przywołać nieco historię powszechną Europy wieku XVII. Należy zauważyć że w Europie tego okresu można było zauważyć pęd ku definiowaniu czy tez redefiniowaniu pojęcia ludzkiej wolności. Europa była już świadkiem rozprzestrzenienia się herezji protestanckiej, miała już za sobą krwawe stłumienie herezji katarskich, generalnie człowiek tego okresu pragnął wyzwolenia z nakazów i zakazów religii. Powstawały tysiące tajnych zrzeszeń, w obiegu była prasa która gloryfikowała swobodne i nieskrępowane dążności człowieka, literatura podejmowała problemy człowieka tamtej epoki.
Na fali tak rozumianego oświecenia powstawały setki różnorakich tajnych zrzeszeń i organizacji, a po Europie krążyły dziesiątki rożnych pamfletów, w których autorzy prześcigali się w teoretyzowaniu na temat tego jaki świat być powinien i jak to wolny człowiek sobie ten świat urządzi ku swojemu pełnemu szczęściu. Autorzy tych opracowań w ogromnej większości byli bardzo wrogo nastawieni do Papiestwa. Nie zapominajmy, że był to schyłek ery Reformacji. Konsekwentnie tworzono więc nie tylko literaturę, ale i różnorakie antypapieskie stowarzyszenia.
Około roku 1614 na 4 lata przed wybuchem Wojny Trzydziestoletniej, w Niemczech pojawił się tekst "Fama Frarterniatis" który, choć anonimowy, to z wielką swobodą i erudycją opisywał powstanie Tajnego Zakonu Braci Róży i Krzyża. Zakon ten miałby być założony przez niejakiego Christiana Rosenkreutza, który żył w Niemczech pomiędzy rokiem 1378 i 1484. Sam Christan miałby być zakonnikiem, który po podroży na bliski wschód doznał objawienia w miejscowości Damcar. Tam też Christian miał zostać wprowadzonym w teksty Kabały, alchemii, matematyki oraz praktycznej magii. Tak wyedukowany, Christian miałby być zdolnym do dokonania tłumaczenia tajemnej księgi "M". Księga "M" zawierała wszystkie sekrety wszechświata.
Po powrocie do Niemiec, Christan wraz z trzema innymi zakonnikami miał założyć Zakon Różokrzyżowy aby "nieść całkowitą reformację światu". Zakon zaadoptował sobie znak siedmiopłatkowej "róży krzyża" jako swój symbol. Znak ten oznacza ewolucje znaku krzyża do następnego, pełniejszego znaczenia. To znaczenie to zwycięstwo ducha nad śmiercią. Dalej, "Fama Frarterniatis" opisuje pierwsze lata działania zakonu, utajnienie jego działania oraz śmierć samego Christiana. Christian miał umrzeć w wieku 106 lat, a miejsce jego pochowku oraz wymiary grobowca, miały by mieć ogromne znaczenie magiczne. Tyle mówi tekst "Fama Frarterniatis". Niestety, wszystko to nieprawda.
Zaraz po opublikowaniu, wielu ludzi próbowało rozwikłać tę tajemniczą historię i natychmiast okazało się, że mamy to do czynienia z kompletną i absolutną fikcją literacką. Faktycznie historia Różokrzyżowców nie zaczyna się w wieku XIV, ale około roku 1615 wraz z wprowadzeniem do obiegu czytelniczego kilkunastu anonimowych pamfletów, z których największe znaczenie miała niewątpliwie powyżej cytowana "Fama Frarterniatis". Autor tych pamfletów wydawał się świetnie bawić tym co rozpętał, ponieważ pozwalał sobie publikować kolejne teksty w taki sposób aby niejako włączać się do dyskusji, jaka rozgorzała wokół tych tekstów. Teksty te głosiły nadejście "nowej ery", "wolności nieskrępowanego ludzkiego ducha", mówiły o nadejściu czasów, kiedy człowiek pozna wszystkie sekrety nauki, wskazywały, że taki status jest człowiekowi przynależny i że ku niemu właśnie zmierza ludzkość. Ponieważ wielu ludzi starało się rozwikłać sekret tajnego stowarzyszenia Różokrzyżowców, autor "Fama Frarterniatis" opublikował "Confessio Fraternitatis R C", w którym szczegółowo opisał prawa wewnętrzne stowarzyszenia. Na końcu tego dokumentu znajdowało się nawet zaproszenie do wstępowania do tego stowarzyszenia oraz... aplikacja członkowska. Nie było jednak żadnego adresu pod który te aplikacje należało dostarczyć. To rozpętało kolejną burzę spekulacji i przyczyniło się do powstania setek, jeśli nie tysięcy loży Różokrzyżowców. Tacy ludzie jak Descartes, Leibniz, Goethe stali się członkami zakonu i po części przyczynili się do ustabilizowania się Różokrzyżowców w Europie.
W obliczu faktów historycznych natychmiast ustalono, że historia zakonu oraz postać samego Christiana Rosenkreutza są wysoce symboliczne i alegoryczne, i nie należy się dopatrywać w tej alegorii żadnych faktów historycznych. Różokrzyżowcy maja niezwykle upodobanie do sekretów i tajemniczości. Symboliczne miejsce grobu Christiana stało się podstawą do setek zawiłych interpretacji. W wieku XVIII zaczęto całą historie uważać za alchemiczną alegorię, w której zawarta jest formuła "kamienia filozoficznego". W wieku XIX upatrywano w tej historii alegorii do życia Jezusa z Nazaretu.
Obecnie wiadomo, że autorem tych panfletów był najpewniej Johann Valentin von Andrea, wykładowca uniwersytetu w Tubingen. Przekonany, że jeśli coś dobrego ma się stać na świecie, to może się stać tylko za przyczyną działalności człowieka; Johann był idealistą, który wierzył w humanistyczny potencjał człowieka i jego inklinacje do czynienia dobra. Obecnie Różokrzyżowcy są jednym z odłamów wolnomularstwa o miernym znaczeniu, ale bogatej tradycji.