Kościół Przemiany Chrystusa
Autor: Wesyr
Data dodania: 28.05.2003
Średnia ocen: 4.5 / 6
Ilość głosów: 26
Kiedyś przejeżdżałem przez Gunnison. Gdzie to jest? Chwila pięć. Nie przerywaj mi. Wszystko Ci opowiem. Gunisson to taka zapadła dziura kilkadziesiąt mil na południe od Salt Lake. Seryjnie, psy dupami szczekają, a ptaki zawracają. Trafiłem tam przez przypadek. Jechałem do Salt Lake, chciałem się zatrudnić jako ochrona jakiegoś kościoła czy innej sekty. Ale pech chciał, że zabrakło mi bryny. Musiałem zrobić sobie kilkumilowy spacerek w poszukiwaniu jakiejś pomocy. Tym sposobem trafiłem do Gunnison.
Pierwszym widokiem, jaki mi się ukazał, już z daleka, to ogromny krzyż i jakaś katedra, której ściany z braku budulca wypełniono całymi belkami drewna, gałęziami, żelastwem. Wszystkim, co tylko było pod ręką. Kiedy zbliżyłem się do mieściny znalazłem się pomiędzy rozpadającymi się domami; wokół ani żywej duszy. Nie wiele myśląc skierowałem się do owej, wcześniej wspomnianej, katedry. I wtedy miasteczko ożyło. Z każdego zakamarka wychyliły się postaci z długimi nożami. Dałem się podejść. Te, nie śmiej się, bo w łeb dostaniesz. W sposób niezbyt delikatny dali mi do zrozumienia, że muszę paść na kolana przed Heinrichem, miejscową szychą. Kiedy go zobaczyłem zatrzęsły mi się kolana. Nie zastanawiając się padłem na kolana i poprosiłem o pomoc. O dziwo, Heinrich powiedział do swych kompanów - Pomóżcie tej ubogiej owieczce bożej, jako Bóg nam nakazuje. I zniknął mi z zasięgu wzroku. Od wyznawców otrzymałem kilka galonów benzyny w kanistrze. Odprowadzili mnie na skraj miasta i odeszli.
Dziwni jacyś byli. Wszyscy w jakichś w jakichś łachach, z kosturami i nożami. Długie, niezbadane włosy falowały im na wietrze muskając jakieś takie tajemnicze twarze. Nie przyglądałem się im długo. Ruszyłem do samochodu.
Kiedy dotarłem do Salt Lake zasięgnąłem języka. Okazało się, że trafiłem do osady Kościoła Przemiany Chrystusa. Czego się śmiejesz? Wiesz, co to za goście? To kolesie, którzy do wiary i ludzkiego życia podchodzą od dupy strony. Za garść tornado znajdą każdego i go załatwią w imie Chrystusa oczywiście. Chociaż do ludzi z otoczenia podchodzą łagodnie. Może nie zawsze pomogą bliźniemu, ale czasem mają przebłyski, zazwyczaj, gdy Heinrich jest w dobrym nastroju. A to się rzadko zdarza, wież mi. Nasłuchałem się o nim.
Masz w nadmiarze tornado i chcesz się kogoś pozbyć? Skontaktuj się z Heinrichem, on załatwi resztę.
Nazwa: Kościół Przemiany Chrystusa
Przywódca: Heinrich
Miejsce: Gunnison oraz okolice Salt Lake
Liczba członków: 0k. 30
Uzbrojenie: dobre
Animozje i sojusze: brak
Wstęp: zgoda Heinricha
Sława: 3