“Prześwity w mrokach" - poszukiwanie człowieczeństwa i dowody na nie w literackich obrazach lagru i łagru.
Czas wojny stał się od dawna zapowiadaną próbą człowieczeństwa; okresem bezprzykładnego okrucieństwa wobec bliźnich, zadawanego często z satysfakcją.
W opowiadaniach Tadeusza Borowskiego człowieczeństwo to rzadkie przypadki szacunku dla współtowarzyszy niewoli, którym okazuje się często podziw za umiejętność przetrwania w fabryce śmierci.
Istnieją jednak granice ludzkiej wytrzymałości, poza którymi egzystencja nie jest możliwa. Pojawiają się u obu pisarzy opisy prób odebrania sobie życia, będące ostatnim. jakże tragicznym świadectwem poszukiwania wolności, choćby jedynie w wyborze czasu i sposobu śmierci. Także dla lagrów typowym był obraz rozpaczliwie dopytujących się o własną przyszłość ludzi, choćby dane im było za chwilę zginąć. Pojawiające się od czasu do czasu próby ucieczki również świadczyły o istnieniu nadziei na opuszczenie miejsca kaźni i zbudowanie sobie nowego życia.
Praca jawiła się w syberyjskich łagrach jako środek do zdobycia większej racji żywnościowej i uniknięcia umieszczenia w jednym budynku z umarłymi. To też dowód człowieczeństwa, które nie opuściło więźniów: działanie na rzecz totalitarnego systemu, ale chociaż z możliwością przeżycia i ujrzenia wolności.
Jedynym kontaktem z wolnym światem zdawał się być u Gustawa Herlinga-Grudzińskiego objazdowy teatr i zdezelowane kino, które choć liczyło sobie kilka dziesiątków lat, dawało styczność z ironiczną i groteskową często, ale i tak lepszą niż miejscowa, namiastką rzeczywistości. Ludzie uciekali w lekturę, aby nie utracić jasności umysłu, czystości sądów o innych; nawet lektura miernych z pozoru dzieł dawała namiastkę kontaktu umysłowego z autorem.
Nawet tak daleko posunięty w kierunku pogardy dla siebie fakt samookaleczania uznać można za próbę wykorzystania możliwości pobytu w łagrowym szpitalu, gdzie istniały godziwe warunki sanitarne, troskliwość personelu. Można było przeżyć tutaj cudowne dni zapomnienia okrutnej rzeczywistości, która nie wiadomo kiedy miała się skończyć.
Czasem walka o godność wymagała rzucenia na szalę własnego życia, jak uczynili to Polacy w łagrach, domagający się zwolnienia i możliwości walki o wolność ojczyzny. W tym samym tonie odbierzemy gotowość natychmiastowego wyjazdu na front więźniów niemieckich - jako dowód pragnienia decydowania choć w małym stopniu o własnym losie. Na froncie wg. nich łatwiej było przeżyć niż w znajdującym się poza zasięgiem bomb obozie pracy.
Jako ledwo widoczny prześwit człowieczeństwa można też uznać zadane w opowiadaniu “U nas, w Auschwitz" pytanie: czy to, że kierujemy na śmierć tysiące ludzi perfidnie oszukując ich jest godne człowieka? Po transporcie, którego obrazy odnajdziemy w “Medalionach" każdy miałby prawo dowiedzieć się, dlaczego został tak pognębiony.
W relacjach z łagru i lagru odnajdziemy wspólną cechę każdego (ale tylko) człowieka - strach przed nieznanym, którego obraz tworzony jest poprzez myślenie wybiegające w przyszłość.