Reinkarnacja i karma


Reinkarnacja i karma

Pitagoras w swych wykładach ezoterycznych wspominał, że dawniej żył na ziemi jako Exalides, następnie był Euphorbosem zabitym pod troją przez Menelausa, potem Hermetinią, rybakiem Pyrrhesem i wreszcie Pitagorasem; on podobnież miał naukę o reinkarnacji przynieść do Druidów w Gallji. W pierwszych wiekach po Chrystusie wyznawały ją sekty Simonjanów, Bazylidjanów, Walentynjanów, Manichejczyków i Gnostyków, a co osobliwsza, znaleźć ją można także u niektórych plemion czerwonoskórych ameryki. Pitagoras dostąpił wtajemniczenia w Egipcie, a nauka o reinkarnacji do stała się do Egiptu z Indyj, lub też była tam spuścizną "rasy czerwonej". Rasa ta zamieszkiwała m. i. egipt przed "potopem", który zalał Atlantydę, oddzielając oceanem Amerykę od Europy i Afryki.

W Indjach reinkarnacja nie była niczem tajemnem, należała bowiem do pojęć, znanych i uznanych we wszystkich warstwach oświeconych; jedynie u ludu uległa wypaczeniu w "metapsychozę", a zatem wiarę w przechodzenie dusz ludzkich w ciała zwierzęce. W swej potaci czystej wiara w reinkarnację nie uznaje takich możliwości, lub przynajmniej dopuszcza je tylko w wypadkach bardzo wyjątkowych.

Zasada reinkarnacji wiąże się tak ściśle z zasadą karmy, że jedna bez drugiej byłaby niezrozumiała i bezcelowa. Karma oznacza w sanskrycie działanie (od "kri", działać), a ponieważ wszelkie działanie ma pewne następstwa na mocy prawa przyczyny i skutku, karma oznacza także nastepstwo, skutek działania. Każdy postępek człowieka, czyto myślą, mową, czy uczynkiem, pociąga za sobą pewne skutki, nietylko na zewnątrz, lecz także dla niego. Jeżeli postępek był zły, zaszkodził oczywiście drugiemu, a także samemu sprawcy zaszkodził przez to, że "związał" go z pokrzywdzonym, że stworzył "winę", która musi być odrobiona. Nie jest to jakaś "kara za winy", tylko proste nastepstwo postępku.

Postępek może nie "szkodzić" nikomu drugiemu, a mimoto powoduje nastepstwa dla sprawcy. Dziecko, wkładając palec w płomień, nie szkodzi nikomu, a jednak popiec się musi, chociaż nie wiem, że ten postępek spowoduje przykre następstwa. Tę samą zasadę stosuje prawodawstwo nowoczesne, orzekając, że "nieznajomość ustawy nie uwalnia od ponoszenia odpowiedzialności za swe postępki". Ustawodawstwo jednak tem różni się od prawa karmy, że przewiduje wypadki nieodpowiedzialności, gdy sprawca nie jest w pełni "poczytalności" (choroby umysłowe, wiek dziecięcy, wybuchy afektów), podczas gdy dla następstw karmy niepoczytalność nie istnieje.

Działalność prawa karmy wyglądałaby zatem na jakąś bezlitosną, nieubłaganą, niemal ślepą, nie mającą w sobie nic ludzkiego, gdyby nie to, że właśnie tego rodzaju poczucie sprawiedliwości tkwi na dnie duszy każdego człowieka. Jest może - i powinna być - nieubłagana, ale nie jest bezlitosna; nigdy nie miażdży człowieka, lecz rokłada mu odrobienie następstw na takie dawki, jakie on znieść potrafi. A to "rozkładanie długu na raty" byłoby bez reinkarnacji niemożliwe.

Karma zresztą, jako następstwo uczynków, nie jest tylko "zaciąganiem długów", lecz w równej mierze "składaniem kapitału". Jeden człowiek żyjąc lekkomyslnie, więcej narobi dlugów, niż oszczędzi kapitału przez życie; drugi natomiast stara się odkładać jak najwięcej kapitału, a długów się wystrzegać. U jednego saldo na jego koncie z chwilą śmierci będzie po stronie "ma", u drugiego po stronie "winien". Ten, kto ma kapitał, urodzi się następnym razem na ziemi w warunkach korzystnych (oczywiście nie wyłącznie w znaczeniu materjalnem korzystnych); kto ma tylko długi, będzie miał ciężkie życie we wcieleniu następnem.

Życie to jednak nigdy nie będzie takie ciężkie, żeby go człowiek przy dobrej woli znieść nie mógł; karma bowiem, wprawdzie nieubłagana, ale nie bezlitosna, rozdziela mu jego dług na tyle rat, tyle wcieleń na ziemi, aby obok spłacania ich mógł jeszcze zaoszczędzić sobie nieco kapitału. A już tylko od dobrej woli człowieka zależy, czy on, spłacając raty długów, nie zechce robić nowych, czy zatem saldo na końcu życia będzie korzystniejsze, niż było z chwilą urodzin.

Wypwiedzi ludzi zmarłych zgodne są m. i. w tem, że "po śmierci odbyli przegląd całego swego życia ziemskiego"; ten przegląd zatem jest właśnie "saldowaniem konta" życiowego. Jasnowidząca z Prevorst odbywała w somnambulizmie codzienne "rachunki sumienia", z których saldo przenosiła do rachunków rocznych, a z nich znowu do rachunku życiowego, którego saldo przedstawiało jej się "w jednej cyfrze". Na ten bilans skłądają się tylko pozycje "winien" i "ma" z wcielenia właśnie odbywanego; niema w nim zatem sumy całego długu, jaki pozostaje do spłacenia, lecz tylko rata na wcielenie bieżące. Dopiero przed inkarnacją następną, przed nowem urodzeniem, odbywa się zesumowanie całego długu i wyznaczenie wysokości raty na to nowe wcielenie.

To wyznaczenie raty określa warunki, w których człowiek ma się urodzić i przebyć życie; jeżeli cyfra raty jest wysoka, warunki będą trudne, ale nigdy za trudne do zniesienia. Wystrzegając się nowych długów, a oszczędzając ile się da na kapitał, przygotowuje sobie człowiek za życia ziemskiego lepsze warunki na wcielenie następne. Te "lepsze warunki" nie oznaczają oczywiście bynajmniej życia w dostatkach i próżniactwie; dają tylko wiele sposobności do rozwijania się duchowego, nie krępowanego "więzami", jakie nakladają na człowieka wielkie długi, zaciągnięte u innych ludzi. Wielka krzywda, wyrządzona komuś, kto jej nie wybaczył, wymaga spotkania się z nim we wcieleniu następnem, aby mogła bvyć odpłacona. Stąd n. p. człowiek przychodzi na świat w rodzinie, w ktorej musi wiele znieść od ojca lub matki; tym ojcem czy matką jest ktoś, kogo on skrzywdził w życiu poprzedniem, w którem zresztą teraźniejszy ojciec mógł n. p. być jego corką lub żoną.

Gdy skrzywdzony przebaczy i nie oczekuje odpłaty jakiemś poświęceniem czy dobrodziejstwem, to i nie wiąże się z krzywdzicielem, a wtedy ten nie musi już spłacać długu skrzywdzonemu osobiście, lecz dopisuje go do sumy ogólnej swych długów. Podobnież dopisuje się do tego funduszu wszystkie drobne długi, które z nikim osobiście nie wiążą, i te długi spłaca się (w jednej sumie, lub w drobnych ratach) pierwszemu lepszemu, bądźto w tem samem wcieleniu, bądź w następnem. Zrozumiałe jest z tego, dlaczego na "ścieżce" do wtajemniczenia obowiązuje reguła: "nie wiązać się z nikim i z niczem". Zrozumiałe jest także, dlaczego duchy zmarłych czasem tak uporczywie starają sięna seansach naprawić jakieś wyrządzone za życia krzywdy lub zaniedbania: wolałby już nie wiązać się z temi osobami we wcieleniu następnem.

Celem ewolucji jest doskonalenie się jednostek, a odrabianiem karmy uczy się człowiek iść z postępem ewolucji i unikać tworzenia nowej karmy. [1] Wciela się zatem ciągle na nowo dopóty, dopóki wszystkich rat dawnej karmy nie wyczerpie, a nowej robić nie przestanie. doskonalenie się zmierza do rozwinięcia w sobie wszystkich właściwości dodatnich, a zupełnego wyplenienia ujemnych; ponieważ zaś inne cechy ma człowiek we wcieleniu jako mężczyzna, a inne ma w ciele kobiecem, inkarnuje się zwykle naprzemian raz jako mężczyzna, drugi raz jako kobieta. Człowiek "doskonały" musi posiadać wszystkie dobre właściwości męskie i kobiece.

wbrew przekonaniu eugeników i psychologów w morlaności idealnym typem człowieka nie jest ani "stuprocentowy" mężczyzna, ani takaż kobieta; przeciwnie nawet, są to typy bardzo pierwotne, spotykane tylko na niższych szczeblach rozwoju gatunku homo sapiens. duch ludzki na pewnym stopniu udoskonalenia, który już przebył wiele wcieleń w obu płciach naprzemian, nie rodzi się nadal w takich ciałach stuprocentowo męskich czy kobiecych, gdyż miałby w nich trudność utrzymania na wysokim poziomie swych zdobytych już cech płci jednej i drugiej - cech oczywiście duchowych, nie fizycznych. Stąd to dusze "stare", ktore już mają długi szereg wcieleń za sobą, posiadają w charakterze cechy obu płci, z małą tylko przewagą jednej nad drugą, a więc n. p. albo są to "sześćdziesięcioprocentowe" kobiety, albo "siedmdziesięcioprocentowi" mężczyźni. [2]

Oczywiście dla duszy bardzo "młodej", ktora od niedawna dopiero "wdziewa" na siebie ciała ludzkie, obojętne jest, czy urodzi się w ciele męskiem czy kobiecem, bo w każdem z nich może zdobywać dość doświadczeń do rozwijania swych uzdolnień duchowych; takie dusze zatem wcielać się mogą raz po raz jako mężczyźni, a potem znowu kilka razy jako kobiety. Nie znaczy to, jakoby dusza młoda miała się wcielać tylko wśród ludzi prostych, lub w rasach nieucywilizowanych; warunii zewnętrzne, jak zamożność, oczytanie i t. p. mają znaczenie bardzo podrzędne dla rozwoju duchowego. To też spotyka się nieraz dusze młode na wysokich stanowiskach społecznych, a dusze bardzo stare w ciałach n. p. wieśniaków i drobnych rzemieślników, gdyż takie warunki wybrały sobie te dusze przed wcieleniem, jako dla nich najstosowniejsze ze względu na odrabianie karmy i na rozwijanie brakujących im jeszcze uzdolnień.

Podobnie, jak prócz duchów indywidualnych w każdem ciele ludzkiem istnieją także duchy zbiorowe miast, narodów i ras, tak istnieje również karma zbiorowa tych zespołów ludzkich. W karmie tej uczestniczą jednostki, ale nie w tem znaczeniu, jakoby n. p. brały na siebie "winę" za popełnione przez swój naród błędy, lecz tylko dusze wybierają sobie wcielenie w takim narodzie, w którym właśnie karma jego da im upatrzone warunki rozwojowe. Duchy narodów i ras posługują się w razie potrzeby wybranemi przez siebie jednostkami do pchnięcia rozwoju społeczeństwa w kierunku pożądanym. Jednostki te mogą sobie zdawać sprawę z posłannictwa, do którego są przeznaczone, alboteż wypełniać je biernie, jako ślepe narzędzia; w pierwszym wypadku utrzymują się na swym poziomie aż do końca, w drugim "wykolejają się" nieraz zamiast odejść po spełnieniu zadania, uporczywie trzymają się swego wyjątkowego stanowiska, aby być już tylko narzędziem "złej" karmy społeczeństwa. [3]

Są wreszcie duchy całych kontynentów, globu ziemksiego i innych planet, odbywające swe "inkarnacje" w coraz nowych kolejno "ciałach fizycznych" tych planet. Duchy te rządzą swemi "ciałami" i zamieszkującą je ludzkością za posrednictwem "Bractwa Białego", złożonego jakoby z dwunastu "nadludzi" nadzwyczajnie uduchowionych i nie potrzebujących już ciał fizycznych, których siedziba ma się znajdować rzekomo w Himalajach czyteż w Tybecie, czy na biegunie północnym. [4]

Oto w najogólniejszych zarysach streszczenie nauki i reinkarnacji i karmie, nie "wymyslonej" zresztą przez nowoczesnych teozofów, lecz tylko z dawnych źródeł indyjskich podanej do wiadomości publicznej przez Bławatską i jej nastepców w ruchu teozoficznym. Dla okultysty, który nie przyjmuje dogmatów ze slepą wiarą, lecz szuka potwierdzenia ich we faktach rzeczywistych, ważne jest znalezienie takich faktow i porównanie ich z tezami tej filozofji.

Z natury rzeczy faktów takich można sprawdzić niewiele. Jeżeli jeszcze działanie karmy da się tu i ówdzie obserwować w zdarzeniach z życia własnego lub z życia otoczenia, to dowody reinkarnacji jednego i tego samego ducha w różnych kolejno ciałach są prawie niemożliwe do przeprowadzenia; zawsze bowiem zeznania czyjeś, że w życiu poprzedniem tak a tak się nazywał, tam a tam mieszkał, to a to zdziałał, dadzą się wyjaśnić psychometrycznem odczytywaniem szczegółów z życia jakiegoś innego osobnika, z którym bezpodstawnie identyfikuje siebie zeznający.

Objawem działania karmy mogą być n. p. "cudowne" ocalenia niektórych ludzi w katastrofach zbiorowych, pociagających za sobą liczne ofiary: oto ci ocaleni nie mieli ulec katastrofie, bo karma wymagała dla nich innego biegu życia. często także objawia się działanie karmy tylko małem przesunięciem w czasie; gdyby ktoś o kilka sekund później znalazł się w danem miejscu lub podjął pewną czynność, dalsze życie jego potoczyłoby się całkiem inaczej. Albo znowu ktoś najbardziej drobiazgowo przygotowuje sobie wszystkie warunki do wykonania ważnego przedsięwzięcia, a tymczasem zjawia się w ostatniej chwili jakaś przeszkoda, napozór tak drobna, że nie mogłaby wpłynąć na wynik, która jednak niweczy całe przedsięwzięcie. Albo wreszcie ktoś znajduje się w warunkach - familijnych, pieniężnych, miejscowych - bardzo przykrych, które mógłby zmienić bez żadnej trudności: a jednak jakieś względy - moralne, lub tylko urojone - więżą go w tych warunkach tak mocno, że wydobyć się z przykrego położenia nie może.

Zdarzeń któreby przynajmniej połowicznie można przypisać istnieniu reinkarnacji, zanotowano dotychczas stosunkowo niewiele; godne uwagi jest jednak, że w czasach najświeższych mnożą się coraz bardziej. Zdarzenia tego rodzaju odnoszą się bądźto do osób i miejscowości, które nagle rozbłyskają w pamięci, jako już znane, chociaż w życiu beiżącem napewno było to niemożliwe, bądźteż do uświadomienia sobie jakichś dat, nazwisk lub faktów z przeszłości oddalonej, które narazie nie są znane nikomu w otoczeniu, ale mogą być następnie sprawdzone.

Oto n. p. ktoś poraz pierwszy w życiu zwiedza nową okolicę lub budynek i nagle przypomina sobie, że już ją zna; podaje nawet szczegóły otoczenia, chociaż ich jeszcze nie widział, a po oglądnięciu stwierdza, że niektóre są zmienione, jakby nowsze, ale inne pozostały "te same", dobrze mu znane. [5] Czasem zdoła nawet podać, gdzie "wówczas" mieszkał, lub wymienić jakieś wypadki, które tam zaszły przed kilkuset laty; jeżeli to są wypadki drobne, stwierdzić się nie dadzą, donioślejsze zaś mogą być zapisane w jakichś kronikach, narazie nikomu nieznanych, ale później kiedyś odkrytych. Ktoś inny znowu, nie podróżując nigdzie przez całe życie, podaje mimoto jakieś szczegóły o miejscowościach odległych, opisuje ich rozkład i wygląd, wymienia nawet nazwy - nieraz dawne, już nieużywane - a prawdziwość tego potwierdzają dopiero inni, którzy dobrze poznali te miejscowości. Jeżeli to są szczegóły z przeszłości dość odległej, mogą świadczyć na korzyć reinkarnacji; współczesne zaś dadzą się wyjaśnić jasnowidzeniem niezamierzonem - zwłaszcza, że szczegóły takie pojawiają się często tylko we snach, nie na jawie - alboteż telepatycznem czytaniem w pamięci innych ludzi.

Stosunkowo bardziej przykonywające są - nieliczne zresztą - zeznania dzieci kilkuletnich, które n. p. podają z pewną uporczywością i konsekwencją szczegóły ze swego poprzedniego życia, gdzie mieszkały wówczas, jak nazywali się rodzice i czem się zajmowali. Bywa to czasem przeszłość dość niedaleka, a zatem łatwa do sprawdzenia, i takich sprawdzeń notują kilkanaście badania parapsychiczne. W jednym wypadku nawet dziecko rozpoznało na ulicy swego ojca z inkarnacji poprzedniej, jeszcze żyjącego, i opowiedziało mu trafnie szczegóły ze swego życia przed ostatnią śmiercią.

0x08 graphic

1 : Odnosi się to do wszelkiego rodzaju karmy, a więc zarówno do "złej", powodującej przykre nastepstwo, jak i do "dobrej", dającej korzystne warunki życiowe we wcieleniu następnem. Wszelka karma "wiąże" człowieka, zmuszając go do powracania na ziemię: a dopiero gdy człowiek udoskonali się tak dalece, że już żadnej - ani dobrej, ani złej - karmy nie tworzy, jest wolny od dalszych wcieleń.

2 : Mowa tu tylko o cechach psychicznych, gdyż ciała, zamieszkiwane przez te "stare" dusze, bywają zwykle wybitnie jednopłciowe, bez śladów hermafrodytyzmu. U dusz nieco młodszych natomiast równa procentowość płci obu małżonków jest warunkiem zgodności współzycia: kobieta stuprocentowa nie będzie szczęśliwa w małżeństwie z mężczyzną ośmdziesięcioprocentowym (znowu mowa tylko o cechach psychicznych).

3 : Takiem narzędziem był np. Napoleon, prawdopodobnie inkarnacja dalsza Aleksandra wielkiego, Juliusza Cezara, a później Dżyngischana; przykładów podobnych dostarczają również dzieje najświeższe (powojenne).

4 : ciała stralne jednak nie potrzebują "siedziby" fizycznej.

5 : Należy tu jednak być bardzo oględnym we wnioskowaniu. Czasem można "porównać" to co sie widzi, z "zapomnianemi" obrazami pamięciowymi (n. p. ogladanie zdjęć danego gmachu w różnych czasach i ich zapamiętanie jako "własne").



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Strażnicy inkarnacyjni.Modlitwa rozkodowująca, NAUKA, KARMA REINKARNACJA
KARMA i REINKARNACJA, EZO Medytacje
Karma (pali) słownik, Kanon pali -TEKST (różne zbiory)
karma mimansa
KOŚCIÓŁ A REINKARNACJA
reinkarnacja, Religioznawstwo
Bog reinkarnacja
DLACZEGOBY NIE WIERZYĆ W REINKARNACJĘ
Inne religie, REINKARNACJA, REINKARNACJA: idea wywodząca się z Religii Wschodu
reinkarnacjapopu
Bog, reinkarnacja
Co to jest reinkarnacja i jak ją rozumieć
Reinkarnacja duszy Dlaczego nie pamiętamy poprzednich wcieleń
Reinkarnacja i anioły
Reinkarnacja - odrzucenie Jezusa Chrystusa, Sekty
Szkoła Karma Kagju, ezoteryka, RÓŻNE TEKSTY BUDDYJSKIE
joga medytacja obe tantra i sex reinkarnacja dobre dla zachodu eioba
Karma holistyczna nowa oferta na rynku karm dla psów i kot

więcej podobnych podstron