Greg Hancock: Ile poświęcisz dla tego złota?!
2011-11-01 16:12:37 Patryk Rojek inf.własna
Miniony sezon bezsprzecznie należał do Grega Hancocka. Amerykanin dokonał niezwykłego wyczynu, po 14 latach przerwy ponownie zasiadł na tronie mistrza świata! W historii sportów motocyklowych to wydarzenie bez precedensu! Obok złotego medalu w cyklu Grand Prix,Hancock dorzucił zwycięstwa w ligach polskiej, szwedzkiej duńskiej i czeskiej!
Nie chcę Ci wypominać wieku, ale tak się składa, że w wielu 41 lat zaliczyłeś zdaje się najlepszy sezon w karierze.
- To zdecydowanie jeden z najlepszych, a zarazem najbardziej niezwykłych sezonów w mojej długoletniej karierze. Znakomicie udało mi się przygotować do tych rozgrywek i utrzymać wysoką formę przez cały sezon. Co ważne, ani przez moment nie straciłem koncentracji i konsekwentnie dążyłem do wytyczonego wcześniej celu.
Jesteś niczym grecki Król Midas - czego się nie dotkniesz zamienia się w złoto! Zwycięstwo w cyklu Grand Prix. Złote medale w rozgrywkach ligowych w Polsce, Szwecji, Czechach i Danii. To wprost niewiarygodne!
- Niektórzy z moich znajomych opowiadają już dowcipy na ten temat (śmiech - dop. red). Natomiast mówiąc zupełnie poważnie, to przez cały sezon wszystko układało się znakomicie. Na każdym froncie udało mi się odnieść sukces. Należy jednak pamiętać, że miałem szczęście startować z kilkoma naprawdę znakomitymizawodnikami. O ile, bowiem w rozgrywkach indywidualnych wszystko uzależnione było ode mnie, o tyle na płaszczyźnie ligowej musiałem mieć właściwe wsparcie ze strony całego zespołu. Na końcowy sukces złożyła się bowiem dobra jazda każdego z zawodników, nie tylko jednego lidera. Te cztery złote medale zdobyliśmy wspólnie.
Po prostu znalazłeś się we właściwym miejscu, o właściwej porze.
- Tak mi się wydaje. Udało mi się idealnie wpasować się w zespoły, w których startowałem.
Przez cały sezon utrzymywałeś niezwykle wysoką formę.
- To jeden z kluczowych elementów, który jest niezbędny, aby odnieść sukces. Tak też było w 1997 roku, kiedy po raz pierwszy stanąłem na najwyższym stopniu podium. Teraz powtórzyłem tamten wyczyn. Nie ma innej drogi, aby znaleźć się na szczycie.
Utrzymać formę przez cały sezon, to z pewnością nie jest łatwe zadanie. Znacznie młodsi zawodnicy mają z tym problem. Tobie jednak się udało! Co jest twoim sekretem?
- Młoda żona. To jedyny sekret, który mogę Ci zdradzić (śmiech - dop. red). To nie jest łatwe zadanie. Przez cały sezon trzeba być skoncentrowanym i mocno nastawionym na sukces.
Bez dobrze wyposażonego parku maszyn nie ma co myśleć o zawojowaniu GrandPrix.
- To swego rodzaju kombinacja dobrej, wysokiej formy z odpowiednim sprzętem. Dla mnie zasadniczym pytaniem było, jak bardzo chcę zostać mistrzem świata. Poukładałem sobie pewne sprawy i znalazłem właściwą motywację, do tego aby stanąć na najwyższym stopniu podium. Tutaj nie ma żadnego złotego środka, pytanie jest proste: ile poświęcisz aby odnieść sukces?!
Kiedy inni protestowali przeciw wprowadzaniu nowych tłumików, Ty wraz ze swoim teamem byłeś już daleko z przodu w kwestii testowania nowych elementów.
- Doskonale zdawałem sobie sprawę, że muszę popracować nad właściwym dopasowaniem sprzętu do nowych tłumików...
Pełny wywiad z nowo kreowanym Mistrzem Świata znajdą Państwo w najnowszym numerze magazynu Super Speedway.
W czasopiśmie także m.in. artykuły o Adrianie Miedzińskim, Gregu Hancocku, Rafale Dobruckim, narzeczonej Nickiego Pedersena, Tomaszu Gapińskim, Robercie Miśkowiaku, Jarku Hampelu, Mateuszu Lampkowskim, Rafale Okoniewski, Mirosławie Kowaliku.
Na dużych, kolorowych plakatach przedstawiono Macieja Janowskiego i drużynę Falubazu Zielona Góra.
Gazetę można nabyć m.in. w salonach Empiku, kioskach Ruchu, Kolportera, Franpress, w prenumeracie oraz w sprzedaży wysyłkowej. Szczegółowe informacje można uzyskać pod numerem telefonu 65 526 14 81 .