Kiciński, Marii Ossowskiej socjologia moralności.
Stanowisko teoretyczne, metody i techniki badawcze w socjologii moralności Ossowskiej.
Ossowska krytykowała dotychczasowe rozważania o moralności za zbyt małe oparcie w empirii, za normatywność, za brak rzetelnej analizy przedmiotu zastępowanej pouczeniami moralnymi. Ossowska uważała, że wynika to z powszechnej tendencji do przyjmowania wobec zjawisk moralnych postawy wartościującej.
Ossowska na poważnie zajęła się moralnością po pobycie w Anglii (1933-1935). W nauce o moralności wyróżniła zagadnienia socjologiczne, problematykę metodologiczną i psychologiczną.
prekursorzy Ossowskiej - Mandeville; Hume; Montesquieu; Westermarck; Ranulf; Veblenl Dupreel
Nauka o moralności - dyscyplina, która nic nie narzuca ani nie ocenia, ale próbuje jak najrzetelniej zanalizować i wyjaśnić panujące w danym środowisku normy moralne, dociec motywów oceny zach. Pozycja beznamiętnego obserwatora, bez wartościowania. To nie oznacza braku zaangażowania.
walka o prawo do traktowania nauki/poznawczej działalności człowieka jako jednej z wartości najwyższych. Wiara w dodatnie pod względem etycznym wyniki badań nad moralnością
postawy badacza nie powinny deformować wyników nauki - dla Ossowskiej powściągliwość w wyrażaniu własnych postaw było sposobem zapobiegania ewentualnej deformacji przekazywanych treści.
Założenia metodologiczne:
- moralność jest zjawiskiem „naturalnym” - poddaje się normalnej procedurze badania empirycznego; można ją więc poznawać w sposób racjonalny.
Analiza źródeł i materiałów historycznych, wyczulenie na odbiór w okresie powstania tekstu; zainteresowanie teorią o tyle, o ile stanowiła ona żywy element poczucia moralnego ludzi danej epoki.
Porządkowanie materiałów etnograficznych.
Częstym punktem wyjścia prace teoretyków kultury; analiza różnych warstw znaczeniowych ich wypowiedzi.
Myślenie w kategoriach metody porównawczej.
Przy badaniu moralności współczesnej - przyjęcie postawy obserwatora.
Problem definicji pojęcia moralności
Definiowanie podlega ciągłej ewolucji, definicja wymaga wiedzy. We wczesnej fazie rozwoju dziedziny próby sformułowania ścisłej definicji są niebezpieczne, bo są małe szanse spełnienia teoretycznej trafności, a nietrafna definicja wypacza perspektywę poznawczą. Tym bardziej trudno jest definiować zjawiska, które mają treść opisoo-wartościującą; nie można abstrahować od znaczenia zastanego, od tego, jak dane zjawisko funkcjonuje w społeczeństwie.
Wg Ossowskiej wyznaczenie granic pojęcia moralności jest już sprawą moralną.
wg Kicińskiego wartościowe byłoby już zbudowanie definicji cząstkowej (Ossowska chciała zupełną). Uważa on również, że nie wzięła ona pod uwagę w dostatecznych stopniu swojego rozumienia terminu, własnych intuicji semantycznych.
Ossowska stosowała różne kryteria przy definiowaniu moralności, przy czym niektóre utrudniały jeszcze bardziej zbudowanie definicji.
Ominięcie trudności definicyjnej Ossowska widziała w posługiwaniu się szerszym od moralności pojęciem ethosu.
odrzucała możliwość posługiwania się definicją projektującą
Jakie stanowisko teoretyczne zajmuje Ossowska w socjologii moralności?
Stosunek Ossowskiej do funkcjonalizmu.
Teza funkcjonalizmu - każda norma moralna służy zaspokajaniu jakiejś potrzeby.
Ossowska uważa, że funkcjonaliści zbyt szeroko rozumieją pojęcie „potrzeby”, co czyni ich teorię jałową (wszędzie da się znaleźć jakąś potrzebę, jak się chce).
Ossowska krytykuje uznanie przez funkcjonalistów za kluczową potrzeby przetrwania biologicznego (argumenty: w wielu społecznościach nie ma norm zalecających troskliwą opiekę nad dziećmi; dla przetrwania grupy ważna jest jej spoistość, a wg Ossowskiej wiele instytucji temu nie służy np. dziedziczenie majątku przez pierworodnego wpływało na dezintegrację rodziny; alkoholizm jest destrukcyjny a nie jest mega piętnowany itp.). a więc normy moralne nie zawsze służą zaspokajaniu tych potrzeb, których zaspokojenie jest warunkiem przetrwania grupy. Krytykuje też to, że dostrzegają tylko pomyśle skutki przestrzegania norm; to, że pomijają fakt wymienności dróg prowadzących do celów; pomijają problem złożoności społeczeństwa; nie poświęcają dostatecznej uwagi sytuacji konfliktu potrzeb
Wg Kicińskiego można krytykować funkcjonalizm, ale można być funkcjonalistą i nie stosować metod, za które funkcjonalizm krytykuje Ossowska. Funkcjonalizm może wyzbyć się wytkniętych mu błędów przy jednoczesnym zachowaniu swojej specyfiki jako teorii i metody.
Kiciński uważa, że przykłady, którymi posłużyła się Ossowska przy krytyce funkcjonalizmu, są nietrafne. Twierdzi on na przykład, że istnieje uniwersalność wysokiej pozycji dzieci w hierarchii wartości a niedbanie o nie zawsze wynikało z jakiejś patologii sytuacji społecznej. Kiciński:
Ossowska w swojej krytyce funkcjonalizmu koncentruje się na jego falsyfikacji, a nie na jego przydatności dla socjo moralności. Pomija problem możliwości BUDOWANIA teorii, skupia się na ich obalaniu.
Ossowska podkreślała złożoność rzeczywistości społecznej i dlatego nie uznawała teorii naukowych, nawet jeśli trafnie wyjaśniały bardzo wiele faktów. Takie podejście ignoruje mechanizm rozwojowy nauki, Ossowska zdaje się uważać, że znalezienie jednego faktu niewpisującego się w teorię podważa tę teorię. Kiciński mówi - modyfikuje, nie podważa.
Ossowska wymagała od teorii doskonałego wyjaśnienia całej rzeczywistości społecznej a zdawała się nie zauważać, że inni badacze takich wymagań nie mieli.
Ossowska zdaje się nie uwzględniać, że relacja norma-społeczeństwo jest dynamiczna w czasie.
Nie uwzględniła w stopniu wystarczającym dyrektywy zalecającej badanie normy w kontekście pozostałych norm; niektóre normy mogą wydawać się niefunkcjonalne, ale nie są takimi, gdy badać je przez pryzmat kulturowej całości funkcjonalno-strukturalnej. Żeby uznać funkcjonalność norm, trzeba znać gruntownie społeczeństwo, w którym one funkcjonują.
Ossowska skupia się na przetrwaniu biologicznym, a często lepiej badać normę ze względu na jej wpływ na cały system kulturowy grupy. Norma stabilizuje system kulturowy.
Krzysztof Kiciński „Marii Ossowskiej socjologia moralności”
Stanowisko teoretyczne, metody i techniki badawcze w socjologii moralności Marii Ossowskiej
Maria Ossowska może uchodzić za twórcę współczesnej socjologii moralności. Jej dorobek zdradza wielką samowiedzę Autorki co do natury przedmiotu, który bada jako socjolog. Samowiedza ta wynika z faktu prowadzenia wcześniej lub równolegle rozległych studiów nad moralnością również w dziedzinach pozasocjologicznych. Autorka wyjątkowo dobrze zdaje sobie sprawę z tego, co bada. W odniesieniu do socjologii moralności jest to sprawa ważna, bowiem jej przedmiot jest trudno uchwytny i na badaczu spoczywa główny ciężar jego określenia. Ten właśnie powód bywa traktowany jako jedna z przyczyn zapóźnienia socjologii moralności w stosunku do innych dyscyplin.
W okresie poprzedzającym działalność naukową Ossowskiej moralnością zajmowało się wielu autorów. Stanowiła np. tradycyjny przedmiot zainteresowania filozofów. Zresztą etyka jako dyscyplina naukowa uchodzi często za subdyscyplinę filozoficzną.
Maria Ossowska ukończyła studia na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Warszawskiego. Tu znalazła się w kręgu oddziaływań Władysława Tatarkiewicza, Jana Łukasiewicza i Tadeusza Kotarbińskiego. W latach 1921-1923 Ossowska odbyła studia w paryskiej Sorbonie, w 1932 roku uzyskała habilitację.
W nauce o moralności wyróżnia Ossowska obok zagadnień socjologicznych dwa inne działy: problematykę metodologiczną i psychologiczną, którymi zajmuje się w pierwszej kolejności - być może dlatego, że są one, w pewnym sensie, logicznie wcześniejsze od socjologii moralności.
W swoich dziełach Ossowska nawiązywała do innych socjologów: Mandeville'a, Hume'a, Monteskiusza, Westermarcka, Ranulfa, Veblena, Dupreela.
Według definicji Marii Ossowskiej „nauką o moralności nazywać będziemy dyscyplinę, która niczego w zakresie moralności nie ocenia i niczego nie zaleca, tylko próbuje np. jak najrzetelniej zanalizować i wyjaśnić panujące w danym środowisku oceny moralne i obowiązujące w nim normy, próbuje dociec motywów, które pchają ludzi zarówno do chwalonego, jak i do ganionego w danym środowisku postępowania”. Właściwa dla takich badań postawa naukowa „jest to postawa beznamiętnego badacza pewnego faktycznego stanu rzeczy, postawa tego, kto bada zjawiska moralne, podobnie jak botanik bada rośliny, a językoznawca - zjawiska językowe”. Postulat zalecający beznamiętne badanie moralności nie musi być traktowany jako bezwzględny zakaz ujawniania w swoich pracach własnych ocen, w tym również - ocen moralnych. Jeżeli Ossowska rzeczywiście rzadko to robiła, to niekoniecznie tak postępowała ze względu na ów postulat, lecz również, być może, ze względu na pewne cechy osobowościowe lub chęć przeciwstawienia się stereotypowi kobiety.
Program Ossowskiej jest przede wszystkim walką o prawo do traktowania nauki lub szerzej - poznawczej działalności człowieka jako jednej z wartości najwyższych, niekoniecznie w całości sprowadzalnej do zastosowań społecznych. Jest walką o prawo człowieka do zaspokajania swojej ciekawości świata, ciekawości mechanizmów i praw nim rządzących, również w tak fascynującej sferze, jaką jest możliwość.
Maria Ossowska do końca swej działalności badawczej z jednakową siłą wierzyła, iż postawy i oceny badacza nie powinny wpływać na wyniki badań, w sensie deformowania tych wyników. Jednocześnie zawsze dopuszczała wyrażanie w tekście naukowym ocennych postaw autora, jeśli tylko akt taki nie przyczyniał się do powstania owych deformacji. Uważała je nawet w pewnych sytuacjach za celowe. Wydaje się, że dla Marii Ossowskiej powściągliwość w wyrażaniu własnych postaw w nauce jest jedynie swoistą metodą zapobiegania ewentualnej deformacji przekazywanych treści, nie jest zaś naczelnym założeniem metodologicznym. Wśród tych założeń należałoby natomiast wymienić tezę, że moralność, podobnie jak wiele innych zjawisk, którymi zajmuje się nauka, jest zjawiskiem naturalnym w tym sensie, iż poddaje się normalnej procedurze badania empirycznego. Można więc ją poznawać w sposób racjonalny, korzystając z metod wypracowanych przez naukę.
Ossowska nie stosowała nigdy ścisłych kwantytatywnych technik badawczych, które mogą w jakimś stopniu zapobiegać wyciąganiu przez uczonego arbitralnych wniosków z dokonywanych obserwacji.
Jakie techniki stosowała Ossowska w dziedzinie socjologicznych badań nad moralnością? W większości jej prac w tej dziedzinie istotną rolę odgrywa analiza źródeł i materiałów historycznych. W jej pracach wiele jest odwołań do literatury pięknej, zwłaszcza do poczytnych powieści. Inną metodą gromadzenia danych o moralności było porządkowanie, pod interesującym ją kątem, materiałów etnograficznych. Korzystała tu z reguły z cudzych opracowań, preferując teksty badaczy o dużym doświadczeniu w pracy terenowej.
Punktem wyjścia ogólnych rozważań o przemianach moralności i społecznych mechanizmach te przemiany warunkujących były dla Ossowskiej częste koncepcje teoretyków kultury, takich jak np. Whyte, Riesman, Kluckhohn, Levi-Strauss i inni. Koncepcje te starała się weryfikować, wzajemnie je ze sobą konfrontując i poddając trudnej próbie własnych krytycznych przemyśleń, nawiązujących do zgromadzonych przez siebie danych.
Choć większość socjologicznych prac Ossowskiej powstała na podstawie analizy historycznej, to również nieodłączną cechą jej myślenia o moralności jest myślenie w kategoriach metody porównawczej. Badając moralność współczesną znanych sobie społeczeństw korzystała wszechstronnie z metody, którą w sformalizowanym podziale technik badawczych wypadałoby nazwać metodą obserwacji uczestniczącej. Można również powiedzieć, że Ossowska uprawiała to, co bliskie jest współczesnemu pojęciu etnometodologii. Z tymi właśnie preferencjami poznawczymi wiązała się jej niechęć do niektórych technik kwantytatywnych, zwłaszcza badań ankietowych w dziedzinie moralności. Ossowska nigdy metody ankietowej nie wypróbowała osobiście. Chcąc najogólniej scharakteryzować metodologiczne podejście Ossowskiej należałoby podkreślić jej pomysłowość interpretacyjną w odniesieniu do tekstów i faktów.
Problem definicji pojęcia moralności
O randze uprawianej przez Marię Ossowską socjologii moralności stanowi m.in. operowanie przez Jej twórczynię bardzo pogłębioną koncepcją moralności. Z faktem tym pozostaje w pozornej niezgodzie brak w Jej pracach jakiejś ścisłej definicji tego zjawiska. W badaniach dotyczących zjawisk złożonych proces definiowania jest w pewnym sensie procesem ciągłym. Definiowane pojęcia podlegają ewolucji pod wpływem gromadzonej o przedmiocie wiedzy, jej zaś kumulacja może ulec przyspieszeniu dzięki udanemu zdefiniowaniu zjawiska..
Sama Ossowska mówiła: "obstajemy dzisiaj nadal przy tym, że próby zbudowania definicji analitycznej moralności, tzn. definicji szanującej domniemane potoczne intuicje związane z tym pojęciem, są z góry skazane na niepowodzenie. Dzieje się tak nawet wtedy, gdy analizę ograniczamy do jednego społeczeństwa, bowiem i w takim wypadku jedni ludzie będą pewne sprawy zaliczali do moralności, inni zaś będą uważali je za pozamoralne."
Ossowska, ustalając zastane znaczenie terminu "moralność", analizowała nie tylko rozumienie go przez zwykłych członków społeczeństwa, ale również przez tych, którzy sami rozważali jego istotę w toku własnych analiz pojęciowych. Analizowała również własne intuicje semantyczne, osobiste rozumienie tego terminu. Nie starała ograniczyć się do jednego, wybranego kryterium. Często zdarzało się, że podważała trafność definicji opartej na jednym spośród kryteriów, powołując się na niezgodne z nią intuicje związane z innym kryterium.
Wskazując na brak jednej, ścisłej definicji moralności, której trzymałaby się Ossowska w swoich rozważaniach m.in. w dziedzinie socjologii moralności, często pomija się fakt, że Jej program badań był bardzo obszerny i dotyczył wielu zagadnień. W tej sytuacji Ossowska musiałaby dysponować definicją pozwalającą badać moralność różnych społeczeństw, epok, środowisk i kultur, z kulturami prymitywnymi włącznie. Ponadto interesował Ją nie jakiś wycinek moralności, lecz zjawisko wielowymiarowe, złożone z różnych elementów, takich jak normy, oceny, wartości, elementy wzoru osobowego, postawy itp. W praktyce oznaczało to konieczność operowania definicją ogromnie rozbudowaną albo też zupełnie ogólnikową. Ossowska wolała więc poprzestać na luźnej, choć obszernej charakterystyce zjawiska, charakterystyce zawierającej ponadto wiele zastrzeżeń oraz sygnalizującej wątpliwości.
Praktyczne rozwiązanie czy raczej ominięcie trudności definicyjnych widziała Ossowska w posługiwaniu się szerszym od moralności pojęciem ethosu.
W ujęciu Ossowskiej o tym, czy dana reakcja ma charakter reakcji moralnej decyduje fakt, czy wystąpiłaby ona również w innych, opisanych przez badacza okolicznościach. Mówiąc ogólnie, decyduje więc kontekst sytuacyjny. Możemy tez powiedzieć, ze ów kontekst sytuacyjny nie tyle decyduje o tym, czy sama reakcja ma charakter moralny, lecz o tym, że charakter taki ma wynikająca z niej ocena.
Podsumowując: Maria Ossowska jako badacz i socjolog moralności nigdy precyzyjnie nie zdefiniowała tego zjawiska. Nie wykorzystała możliwości, jakie powstają, gdy traktujemy moralność jako pojęcie teoretyczne i gdy zamierzamy sformułować jedynie jego definicję cząstkową. Odrzucała ponadto możliwość posługiwania się definicją cząstkową, której przydatność widziała tylko w wypadku prowadzeniu nad moralnością badań wycinkowych. Jej próby scharakteryzowania tego zjawiska i uchwycenia jego istoty mają niezależnie od wyniku formalnego w postaci ścisłej definicji doniosłą wartość poznawczą. Doprowadziły również Ossowską do posługiwania się w swych pracach pojęciem moralności na tyle jednoznacznym, że możliwa staje się jego dodatkowa eksplikacja.
Ossowska jest klasycznym przykładem badacza-eklektyka, nie dążącego jako socjolog do zbudowania jednolitej i spójnej teorii ogólnej, w kategoriach której mógłby następnie interpretować opisywane fakty. Nie wykorzystuje tez w tym celu teorii zastanych.
Stosunek Marii Ossowskiej do funkcjonalizmu
Główną tezę funkcjonalizmu w odniesieniu do norm moralnych widzi Maria Ossowska w twierdzeniu, że każda norma moralna służy zaspokajaniu jakiejś potrzeby. Również stanowisko teoretyczne, jakie wobec moralności zajmował E. Durkheim, jest, według Ossowskiej, dobrym przykładem stanowiska funkcjonalistycznego, ponieważ zakłada ono, że każde społeczeństwo ma taką moralność, jakiej potrzebuje.
Maria Ossowska twierdzi, że zbyt szerokie rozumienie terminu "potrzeba" czyni z tezy funkcjonalistycznej twierdzenie jałowe, gdyż przy pewnej pomysłowości z istnieniem każdej normy czy zwyczaju można związać jakąś potrzebę, dokonując tym samym swoistego pseudowyjaśnienia. Ossowska w swojej analizie funkcjonalizmu zawęża pojęcie przetrwania grupy do pojęcia przetrwania biologicznego, stwierdzając, że w ten sposób wybiera dla niego najkorzystniejszą wersję weryfikacji.
Gdyby teza funkcjonalistyczna, rozumiana jako twierdzenie, że normy moralne służą przetrwaniu biologicznemu grupy, była prawdziwa, to normy takie powinny być w różnych kulturach szczególnie mocno podkreślane. Tymczasem, jak sądzi Ossowska, można wykazać, że w społeczeństwach często brak norm, które dla przetrwania grupy byłyby bardzo ważne, oraz że bywają w nich silnie akcentowane normy nie mające takiego znaczenia, oraz że utrzymują się w nich normy dla przetrwania zgubne.
Oto lista przykładów, które mają popierać powyższe tezy:
Dla biologicznego przetrwania grupy ważne byłyby np. normy zalecające troskliwą opiekę nad dziećmi. Tymczasem w wielu kulturach brak takich norm.
Dla przetrwania grupy ważna jest jej spoistość, czemu nie służy, zdaniem Ossowskiej, występująca w wielu społeczeństwach, instytucja majoratów i normy ją określające.
Alkoholizm ma niewątpliwie dla grupy szereg zgubnych skutków. Tymczas jego potępianie jest zupełnie w stosunku do nich nieproporcjonalne. Ludzie bardzo często zajmują wobec pijanego postawę tolerancyjną i pobłażliwą. Tylko w niektórych kulturach normy społeczne przeciwstawiają mu się zdecydowanie.
Zakaz kazirodztwa jest z reguły akcentowany w różnych kulturach z siłą nieproporcjonalną do jego znaczenia dla przetrwania grupy.
Kodeks rycerski zawierał normy, które były często zgubne dla tych, którzy je przestrzegali.
Szlachta polska, a następnie ziemiaństwo, gardziły handlem, a nawet gospodarowaniem na roli nastawionym wyraźnie na zysk.
Powyższe przykłady wskazują, że normy moralne nie zawsze służą zaspokajaniu tych potrzeb, których zaspokojenie jest warunkiem przetrwania grupy, przeciwnie, przestrzeganie niektórych spośród nich utrudnia takie przetrwanie. Funkcjonalizm należy więc traktować jako teorię fałszywą.
Ossowska zgadza się z trzema zarzutami formułowanymi przez Mertona pod adresem funkcjonalistów:
są oni skłonni dostrzegać jedynie pomyślne skutki przestrzegania norm społecznych
pomijają fakt, iż te same skutki można osiągnąć innymi sposobami, co prowadzi ich do tezy, że inaczej niż jest być nie może
pomijają problem złożoności społeczeństwa, traktując je jako funkcjonalną całość; zwalnia ich to od kłopotliwego pytania - komu w danym społeczeństwie służy badana norma, czyje potrzeby zaspokaja
Uwagi na temat stosunku Marii Ossowskiej do funkcjonalizmu:
Maria Ossowska w swojej krytyce funkcjonalizmu koncentruje się na jego falsyfikacji, a nie ewentualnej adaptacji do socjologii moralności. Inaczej mówiąc, koncentruje się na jego słabych stronach, a nie na silnych.
Rzeczywistość społeczną i psychologiczną widziała Ossowska w całej jej złożoności, natomiast teorie naukowe miała skłonność traktować w kategoriach czarno-białych, dzieląc je ja jednoznacznie prawdziwe i jednoznacznie fałszywe. Podejmie takie, zwłaszcza w naukach humanistycznych, nie wydaje się właściwe.
Będąc wymagająca wobec teorii tak, jak gdyby miały one wyjaśniać w sposób doskonały złożoną rzeczywistość, abstrahowała Ossowska od faktu, iż ich autorzy często wcale je za takie nie uważali.
Ossowska nie bierze pod uwagę faktu, że funkcjonalna analiza norm moralnych obowiązujących w danej grupie nie może abstrahować zarówno od przemian historycznych, jak i dynamiki kulturowej. I choćby fakt ten nie był dostatecznie uwzględniany przez niektórych funkcjonalistów, to jednak z uwagi na jego oczywistość dla współczesnego socjologa nie może być pomijany przy analizie słabości i walorów funkcjonalizmu. Relacja norma-społeczeństwo jest dynamiczna w czasie. Maria Ossowska nie dojrzała tego, że zmienność sytuacji grupy nie tyle wykazuje nieprzydatność analizy funkcjonalnej, co otwiera przed nią nowe perspektywy, związane np. z opisywaniem mechanizmu zanikania i kształtowania się norm oraz wartości moralnych, a także dokonywania się zmian w charakterze pełnionej przez nie funkcji.
Analizując krytycznie założenie o pełnieniu funkcji społecznych przez poszczególne normy moralne, Ossowska nie uwzględnia w dostatecznym stopniu dyrektywy Bronisława Malinowskiego, zalecającej badanie normy nie w oderwaniu, lecz w kontekście pozostałych norm społecznych. Jest to dyrektywa niezwykle ważna. W miejsce schematu dwuczłonowego norma - potrzeba bezpośrednio z tą normą związana sugeruje schemat trójczłonowy: norma - funkcjonalno-strukturalna całość kulturowa, znajdująca się w określonym kontekście sytuacyjnym - potrzeba związana z daną normą.
Z problemem powyższym wiąże się również zagadnienie rodzaju potrzeb, których zaspokajanie bada się jako kryterium spełniania przez daną normę funkcji społecznych. Nie wydaje się, by ustalenie zaspokajania przez normę potrzeby biologicznego przetrwania było najkorzystniejszą dla teorii funkcjonalnej wersją weryfikacji. Często lepiej rozumie się sens społeczny jakiejś normy, jeśli bada się jej funkcję z punktu widzenia znaczenia, jakie przestrzeganie tej normy, nierzadko praktykowane uporczywie, mimo różnych strat, które za sobą pociąga - ma dla całego systemu kulturowego grupy, jej stabilności i odrębności. Należy odróżnić trwanie biologiczne jednostek, z których składa się zbiorowość, od trwania tej zbiorowości w postaci grupy społecznej.
Trafna wydaje się opinia Ossowskiej, że wielu funkcjonalistów nie kładzie w swoich analizach dostatecznego nacisku na badanie skutków przestrzegania uznawanych z społeczeństwie norm. Są zorientowani na eufunkcjonalne a nie dysfunkcjonalne aspekty elementów kultury.
Maria Ossowska trafnie wskazuje na niebezpieczeństwa, jakie grożą funkcjonalizmowi wtedy, gdy w sposób nie pogłębiony operuje pojęciem potrzeb społecznych.
Również trafnie wskazuje Ossowska trudności, na jakie natrafia funkcjonalna analiza społeczeństw charakteryzujących się złożoną wewnętrzną strukturą. Jak się zdaje, trudności te w wielu wypadkach mogą okazać się w praktyce bardzo poważne i funkcjonalny sens danej normy moralnej w skomplikowanym społeczeństwie może pozostać niejasny lub kontrowersyjny.
Wydaje się, że Maria Ossowska analizuje funkcjonalizm traktując go tak, jak gdyby teoria ta pretendowała do bycia formułą uniwersalną, wszechwyjaśniającą. Nie ma żadnego powodu, by podobnie musiał go interpretować współczesny socjolog moralności, poszukujący teoretycznych narzędzi do swojej pracy badawczej.
Funkcjonalizm ewolucjonistyczny eksponuje jedynie mechanizmy, dzięki którym kultura staje się możliwie doskonałym instrumentem adaptacji grupy, podobnie, jak teoria ewolucji biologicznej tłumaczy mechanizmy doskonalenia się gatunków w toku procesów adaptacyjnych do środowiska.
Maria Ossowska dostrzega, że funkcjonalistyczna teza głosząca, iż normy moralne służą potrzebom społecznym, zawiera w sobie, oprócz twierdzenia empirycznego, również zalecenie metodologiczne, by badając normy jakiegoś społeczeństwa szukać zawsze potrzeby, jakiej służą. Zajmuje się jednak funkcjonalizmem wyłącznie jako twierdzeniem empirycznym. Tymczasem bez względu na poprawność krytycznych uwag formułowanych pod jego adresem, owo zalecenie metodologiczne zachowuje wartość niezależną. Nie przesądza ono, że wszystkie normy są eufunkcjonalne sugerując jedynie, by badać ich funkcje społeczne.
Pojęcia typologiczne w analizach Marii Ossowskiej
Wśród innych metod charakterystycznych dla socjologii Marii Ossowskiej należy również wymienić szerokie posługiwanie się w prowadzonych badaniach pojęciami typologicznymi. Ossowska, jak się zdaje, dlatego m.in. ceni typologię, bo stanowi ona swoistą metodę "analizy niezupełnej" badanej rzeczywistości. Przy takim podejściu zakłada się, że badana dziedzina jest czymś znacznie bogatszym niż jej opis. Ossowska, wskazując, że typologia nie musi być rozłączna i wyczerpująca, uznaje te cechy za jej zalety. Odpowiada jej metoda pozwalająca stopniowo tworzyć i precyzować pewne kategorie pojęciowe w miarę postępu skrupulatnie prowadzonych badań empirycznych. Jeżeli badania te poprzedza przyjmowaniem pewnych założeń teoretycznych, to zawsze mają one postać bardzo ostrożnych hipotez starających się nie zawężać pola badawczego. Postępując w ten sposób Ossowska stworzyła i plastycznie scharakteryzowała dwa typy moralności: moralność mieszczańską i moralność rycerską. Widziała również potrzebę badania i konstruowania innych typów, np. moralności robotniczej lub ethosu chłopskiego.
W zarysowaniu pojęcia moralności mieszczańskiej odegrały tu rolę nie tyle założenia teoretyczne Ossowskiej, co jej intuicja semantyczna, wrażliwa na znaczenia funkcjonujące w języku naturalnym. Te ostatnie zaś zostały ustalone głównie pod wpływem pewnych procesów społecznych zachodzących we określonym czasie.
Marii Ossowskiej poglądy na czynniki kształtujące moralność grup społecznych
Zagadnieniem uwarunkowań moralności zajmowała się Maria Ossowska w swoich pracach wielokrotnie. Trudno np. wyrobić sobie jednoznaczne zdanie na temat tego, jakie były poglądy Marii Ossowskiej na uwarunkowanie moralności przez środowisko fizyczne, a więc takie czynniki, jak klimat lub gleba. Wydaje się, że Ossowska nie dysponuje na ten temat własnymi teoriami, jednak możliwości tworzenia takich teorii nie neguje, podkreślając jedynie, że czynniki te powinny być traktowane z reguły jako elementy bardziej złożonych łańcuchów przyczynowych.
Jednoznacznie negatywnie odnosi się Ossowska do modnych swego czasu koncepcji uwarunkowania moralności przez rasę i przez płeć rozumiane jako zmienne bezpośrednio wpływające na postawy i zachowania.
Znaczną rolę przypisywała Ossowska demograficznym uwarunkowaniom moralności. Zagęszczenie ekologiczne powoduje powstanie większej liczby norm rozładowujących konflikty międzyludzkie oraz broniących zaspokojenia potrzeby prywatności. Zasada wzajemności funkcjonuje dobrze w małych grupach, w których ludzie powiązani są, często na całe życie, osobistymi kontaktami. Ossowska zajmuje się też zagadnieniem wpływu przyrostu naturalnego na moralność.
Spośród czynników demograficznych wpływających na moralność poważne znaczenie przypisuje Ossowska przestrzennej ruchliwości członków społeczeństwa. Moralność ludów nomadycznych często ma wspólne rysy, na które wpływają charakterystyczne warunki życia. W USA duża ruchliwość wpłynęła na zanik rodziny wielopokoleniowej. Zmniejszenie rodziny przyczynia się do wykolejenia nieletnich, bowiem w większej rodzinie socjalizacja przebiega skuteczniej.
Zjawisko urbanizacji traktuje Ossowska jako samo w sobie istotne dla rozumienia procesów warunkujących moralność. Przekonanie, że miasto jest siedliskiem wszelkiego zepsucia, głównie w sferze seksualnej, typowe jest nie tylko dla mieszkańców wsi. Przekonanie to było reprezentowane przez licznych myślicieli różnych epok i kultur.
Wpływ religii na moralność może oznaczać sprawy różne. Ossowska wymienia pięć takich znaczeń:
Może to być zależność genetyczna, gdy np. czczona przez wyznawców danej religii istota jest kodyfikatorem moralności, jak w chrześcijaństwie.
Może to być zależność logiczna, gdy dogmaty wiary służą jako uzasadnienie norm, które bez nich zawisłyby w powietrzu.
Według Marii Ossowskiej, psychologiczna zależność między moralnością a religią wytwarza się w umysłach ludzi, jest ona przypadkowa, jednak ma niemałe znaczenie praktyczne.
Może to być inny rodzaj oddziaływania, który nie jest ani genetyczny, ani logiczny, ani psychologiczny, jednak daje się odczuć, np. przejęcie od chrześcijaństwa antropocentryzmu czy monogamii.
Ostatnią zależnością jest zależność między religijnością a poziomem moralnym człowieka. Wiara w Boga bywa często postrzegana jako warunek respektowania jakichkolwiek norm.