200 Chory psychicznie a środowisko
mi miesiącami stoją puste, ponieważ nie można w nich zapewnić dostatecznej obsady.
Władze terenowe powinny organizować szkolenie dla przełożonych, kuratorów i innych pracowników domów pomocy społecznej. Mogą to być jednodniowe kursy w postaci wykładów, wizyt w innych jednostkach geriatrycznej służby zdrowia, konferencje prowadzone przez doświadczonych pracowników socjalnych lub przełożone. Niestety, po przebyciu szkolenia ludzie uważają, że należy się im podwyżka, w przeciwnym zaś razie nie chcą współpracować. Wydaje mi się ponadto, że bardzo użyteczne są zebrania personelu, takie same jakie organizuje się w oddziałach szpitalnych (rozdz. 13). Zebrania te pozwalają rozładować napięcia wśród pracowników oraz między personelem a rezydentami, podzielić się doświadczeniami, a ujawnienie irytacji, obaw i konfliktów pozwala je odreagować. Wśród laików panują nader fantastyczne poglądy na temat chorób psychicznych, osobiście nigdy nie widziałem chorego psychicznie w podeszłym wieku, który byłby niebezpieczny dla otoczenia, choć bardzo często o tym słyszę. Na zebraniu można rozproszyć bezpodstawne obawy i umożliwić realne spojrzenie na sprawę, na przykład pan Smith wali dookoła siebie laską, kiedy mu się ktoś sprzeciwi, ma on jednak 90 lat, bardzo jest słaby, a sam fakt, że porusza się o lasce, świadczy o tym, że nie jest w stanie nikogo naprawdę prześladować.
Z wyjątkiem sporadycznych przypadków rzeczywistej psychozy, środki farmakologiczne znajdują niewielkie zastosowanie w prowadzeniu chorych psychicznie w domach opieki, są to bowiem pacjenci z otępieniem lub łagodną depresją. Gdy pewnego razu zwierzyłem się na zebraniu przełożonych, że zdarza mi się zapisywać niewielkie dawki neuroleptyków nie dlatego, że pomoże to choremu, ale dlatego, że stanowić będzie to pewną pociechę dla personelu, jedna z tych pań wyznała, że zarówno ona, jak i jej koleżanki niejednokrotnie nie podają przepisanych leków, gdyż doskonale wiedzą, że mogą one tylko zaszkodzić. Zamiast urządzać sobie takie zabawy, lepiej byłoby spróbować zrozumieć pacjentów, zdobyć się wobec nich na życzliwość i zorganizować im zajęcia, które zapobiegałyby przygnębieniu i dezorientacji. Ruch i ożywienie w domach opieki są zjawiskiem raczej niespotykanym, na ogół mieszkańcy siedzą w milczeniu lub drzemią, przytomnieją tylko w porze posiłków lub gdy trzeba iść do łóżka albo gdy się pokłócą o to, że ktoś zajął ich miejsce. Terapeuta zajęciowy jest osobliwością w domu opieki, choć mógłby odegrać bardzo ważną rolę w utrzymaniu aktywności. Powinno się ułatwiać odwiedziny bez przestrzegania określonych godzin, zachęcać do wychodzenia z domu, robienia zakupów, podtrzymywania stosunków towarzyskich. Doniosłe znaczenie mają zebrania wszystkich pensjonariuszy i całego personelu, na których można dać upust wszystkim wzajemnym żalom.
Dom pomocy społecznej 201
Personel domów opieki zazwyczaj zdany jest wyłącznie na własne' siły, osamotniony, niedouczony i częściej spotyka się z naganą niż z pochwałami. Asystenci socjalni przestają się interesować swymi podopiecznymi, gdy trafią oni do domu opieki. Wydziały Opieki Społecznej są bardzo przeciążone pracą, zrozumiałe jest więc, że jeśli ktoś jest już zabezpieczony, poświęca mu się mniej uwagi. Gdyby jednak nadal interesowano się byłym pacjentem, byłoby to z pożytkiem nie tylko dla jego dobra, ale j samopoczucia pracowników zakładu. Pod tym względem sprawy stoją daleko lepiej w Stanach Zjednoczonych niż w Wielkiej Brytanii. Zarządzający domami opieki ma obowiązek być w ścisłym kontakcie z podwładnymi. Nie znaczy to, że musi traktować serio każdą skargę i pomagać w pozbywaniu się skłóconych z wszystkimi nieszczęśników, których odsyła się z jednego domu do drugiego jak mebel, powinien jednak wnikliwie rozpatrzyć sprawę i pomóc personelowi w prowadzeniu kłopotliwych pacjentów. Spełnia on taką samą rolę jak lekarz nadzorujący w szpitalu oddział dla przewlekle chorych.
Psychogeriatra jest rzadkim gościem w domu opieki. Zazwyczaj zjawia się, gdy lekarz rejonowy prosi o zbadanie któregoś z pensjonariuszy. Jest to sposobna chwila, aby porozmawiać z przełożoną nie tylko o tym szczególnym przypadku, ale w związku z nim także i na ogólniejsze tematy. Liczba osób z zaburzeniami psychicznymi jest w domach opieki tak duża, że powinno się zapewnić stałe konsultacje, psychiatrzy nie znajdują jednak na to czasu. Niezbędne są za to przynajmniej regularne spotkania pracowników społecznych z psychogeriatrą, celem omówienia spraw wymagających działania.
W wielu rejonach znajdują się obecnie domy przeznaczone dla pacjentów z zaburzeniami psychicznymi, przebywają w nich głównie chorzy z otępieniem, przyjmują one także osoby z zaburzeniami zachowania i osobowości. Domy te mają zazwyczaj dostateczną liczbę personelu, a personel ten jest odpowiednio przeszkolony, przełożona i kurator mają za sobą staż pracy w oddziale psychiatrycznym. Niektóre spośród tych domów zostały zbudowane specjalnie z myślą o celu, któremu mają służyć. Na przykład w Redruth w Kornwalii znajduje się dom, zaprojektowany w kształcie bumerangu, ze stanowiskiem obserwacyjnym pośrodku pierwszego piętra, z którego widać wszystkie pozostałe pomieszczenia. W pobliżu tego domu mieści się ośrodek dziennego pobytu dla dzieci upośledzonych umysłowo, nie jest więc on tak odosobniony jak inne tego rodzaju placówki. Przekrój przypadków jest taki sam jak w oddziałach dla przewlekle chorych w szpitalach psychiatrycznych. Personel nie ma fachowego przeszkolenia, jest jednak liczny (w rejonie, w którym nie ma wielkiego przemysłu, łatwiej jest o ludzi do pracy) i wykazuje dużo dobrej woli i wyrozumiałości. Chorzy zaznają tam lepszego losu niż w szpitalu. Nasuwa się pytanie, czy gdyby było więcej
202
Chory psychicznie a środowisko
dobrych domów pomocy społecznej, chorzy z otępieniem rzeczywiście wymagaliby opieki szpitalnej?
Psychogeriatrzy popierają tworzenie specjalnych zakładów dla osób z otępieniem, ale socjologowie (np. Meacher, 1972) i asystenci społeczni wzdragają się przed takim segregowaniem; uważają, że jest to dyskryminacja i że odbiera choremu wszelkie nadzieje na przyszłość. Inną propozycją jest tworzenie pododdziałów dla chorych, z otępieniem w zwykłych domach rencistów lub całkowite przemieszczanie pensjonariuszy z nadzieją, że ci bardziej sprawni będą się opiekować słabszymi, a sami poczują się dzięki temu przydatni. Zdaje to egzamin, jeśli liczba osób otępiałych nie jest zbyt duża, w przeciwnym bowiem razie ci sprawni psychicznie mogą sobie zadawać pytanie: „Czy ja jedna jestem tu normalna? I kiedy sama stracę rozum?"
Lipman i Slater (1977) uważają, że pensjonaty dla starców nie zdają egzaminu, popierają natomiast mieszkania, w których stary człor wiek sam decyduje o wszystkim, a personel jedynie pomaga i usługuje, podobnie jak w osiedlach dla osób w podeszłym wieku z zapewnionym nadzorem kuratora. W zakładach opieki mieszkańcy są jednak na ogół zbyt mało samodzielni, aby projekt ten można byio urzeczywistnić.
Liczne w Stanach Zjednoczonych domy zapewniające opiekę pielęgniarską nie mają odpowiednika w Wielkiej Brytanii. Są one czymś pośrednim między domem rencistów a oddziałem geriatrycznym czy psychogeriatrycznym. Opieka jest'w nich troskliwsza niż w domu rencistów, ale dozór lekarski mniej ścisły niż w oddziale. Sprawozdanie z działalności tych domów, „O/d foJks at homes" (Glasscote i współprac., 1976), wydane przez Amerykańskie Towarzystwo Psy-.ch-iatryczne i Towarzystwo Higieny Psychicznej, zażegnało wszelkie nieporozumienia na ich temat.
Dyskusje na temat zakresu opieki lekarskiej w domach pomocy społecznej oraz swobody ich mieszkańców są bardzo owocne, chronią one starych ludzi zarówno przed zaniedbaniem, jak i nadmierną gorliwością. Trzeba przy tym pamiętać, że w Wielkiej Brytanii wiek nie upoważnia do pobytu w zakładzie, a tylko istotne kalectwo, i że dom opieki rzadko odpowiedzialny jest za niesamodzielność przebywających w nim rezydentów; jest to miejsce, do którego trafiają ludzie, którzy uprzednio byli niedołężni*
19
SZKOLENIE W PSYCHO GERIATRII
Do niedawna niewiele uczono na studiach medycznych psychiatrii czy geriatrii. Gdy się weźmie pod uwagę, że Vs pacjentów zgłasza się do ambulatoriów wyłącznie z powodu zaburzeń emocjonalnych i że połowa łóżek szpitalnych w kraju to łóżka dla chorych psychicznie, a w oddziałach wewnętrznych przebywają głównie ludzie w podeszłym wieku, zaniedbanie to jest wręcz karygodne. Nieco więcej przywiązuje się obecnie wagi do psychiatrii, choć nadal poświęca się mniej niż Vio zajęć klinicznych tej rozległej, trudnej i niezwykle ważnej dyscyplinie. Geriatria ciągle jest ubogą krewną na wydziałach medycznych, a choroby psychiczne podeszłego wieku, wraz z upośledzeniem umysłowym, są Kopciuszkiem w psychiatrii. Londyn ma obecnie 10 wydziałów lekarskich, a na każdym z nich co najmniej dwu profesorów wykłada choroby wewnętrzne, katedr geriatrii jest za to tylko trzy. Katedra psychogeriatrii jest w całej Wielkiej Brytanii tylko jedna, w Nottingham.
Studenci, których nie uczono na studiach geriatrii, przejmują od zwierzchników lekceważący stosunek do starych ludzi. Już jako lekarze unikają problemów związanych z chorobami podeszłego wieku lub rozwiązują je nieudolnie i ponownie dają zły przykład młodszym, hamują także napływ ludzi do pracy, która, choć bardzo potrzebna, nigdy nie będzie się cieszyć taką popularnością, aby nie było żadnych trudności kadrowych. Ruch na rzecz poprawy losu ludzi starych i chorych psychicznie bynajmniej nie narodził się na wyższych uczelniach, jego źródłem ,było zaniepokojenie społeczeństwa wywołane książką „Pozbawieni wszystkiego" oraz śledztwo przeprowadzone w paru szpitalach z powodu oburzających zaniedbań.
Psychogeriatrię wykłada się zazwyczaj razem z psychiatrią. W Nottingham stworzono zintegrowaną katedrę medycyny podeszłego wieku, a w Manchesterze, gdzie psychiatrię i geriatrię wykłada się równolegle, oczywiste stają się powiązania między obu tymi dziedzinami. Większość londyńskich szpitali akademickich zatrudnia obecnie konsultanta psychogeriatrę, który chętnie by przekazywał swą wiedzę, nie ma jednak na to czasu ani warunków. Jeśli klinika psychiatryczna, w której prowadzone są ćwiczenia, nie ma określonego rejonu i niechętnie się do niej przyjmuje ludzi w po-
S2kolenie w oddziale psychogeriatrycznym 205
deszłym wieku, wówczas psychogeriatra albo musi zabierać studentów na zajęcia do jakiegoś szpitala na peryferiach, albo poprzestać na przypadkowym wykładzie, który z pewnością nie da przyszłym lekarzom wyobrażenia o problemach, z którymi zetkną się po dyplomie.
Tylko Londoń Hospital zapewnia wyczerpującą opiekę psychiatryczną w swoim rejonie, dlatego też studenci mają tu możność zdobyć pewne wiadomości z psychogeriatrii, odbywają seminaria, odwiedzają oddział diagnostyczny dla chorych psychicznie w podeszłym wieku, oddział dzienny, oddziały dla osób z zaburzeniami czynnościowymi i dla przewlekle chorych, towarzyszą konsultantowi w wizytach domowych.
Bez stażu w oddziale psychogeriatrycznym trudno wyrobić sobie jakiekolwiek pojęcie o chorobach psychicznych podeszłego wieku. W szpitalu, w którym nie ma oddziału psychogeriatrycznego, nikłe jest prawdopodobieństwo, że ktokolwiek z psychiatrów będzie odznaczał się dostateczną wiedzą w tej dziedzinie, aby móc ją przekazać młodszym kolegom (jakkolwiek moje własne zainteresowania zostały rozbudzone właśnie w ten sposób).
Wskazane byłoby, aby do uzyskania specjalizacji w psychiatrii wymagano półrocznego stażu w oddziale psychogeriatrycznym. Ostatnio Królewskie Towarzystwo Psychiatryczne wymaga pewnego doświadczenia w psychogeriatrii przy obsadzaniu stanowisk starszych asystentów.
Podczas szkolenia w oddziale'psychogeriatrycznym lekarz zapoznaje się z somatycznymi i psychologicznymi przejawami starzenia się, sytuacją społeczną ludzi w podeszłym wieku oraz tym, w jaki sposób wymienione powyżej czynniki wpływają na stan psychiczny. Uczy się, jak jednocześnie mogą odgrywać rolę czynniki wrodzone, choroby somatyczne i oddziaływanie środowiska, poznaje wielowarstwowy charakter diagnostyki geriatryczriej, nabiera wprawy w odróżnianiu tego, co jest istotne od spraw nieważnych. Wizyty domowe poszerzają horyzonty w przypadku, gdy czyjeś doświadczenie ogranicza się do pracy w oddziale. Okazuje się też, ile satysfakcji może dać praca z rodzinami chorych w podeszłym wieku. Zaskoczeniem jest, że można u starych ludzi prowadzić psychoterapię. Można się przekonać, że elektrowstrząsy w głębokiej depresji nie są wcale u starców środkiem drastycznym czy ryzykownym, ale że są wręcz nieodzowne, Jest okazja, aby się zapoznać ze strukturą opieki społecznej udzielanej chorym w podeszłym wieku i aby zrozumieć konieczność Współpracy między personelem wszystkich pionów. Jeśli ktoś nie doceniał uprzednio wartości pracy zespołowej, pojmie to teraz i dowie się, jak bezradni są lekarze i pielęgniarki bez pomocy asystentów socjalnych, terapeutów zajęciowych i fizykoterapeutów.
W dodatku na s. 215 podano ogólny zarys badania w psycho-
206 Szkolenie w psychogeiiatrii
geriatrii, a także wytyczne postępowania już po ustaleniu diagnozy, które się może przydadzą młodym lekarzom.
Bardzo potrzebne było stworzenie w 1973 r. Oddziału, a w trzy lata^później Sekcji Psychiatrii Podeszłego Wieku Królewskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Sprzyja to bardzo szkoleniu nowych kadr i doskonaleniu wiedzy tych lekarzy, którzy już uprawiają działalność na polu psychogeriatrii. Szkoda, że psychogeriatria nie została uznana za odrębną specjalność. Jednakże wszędzie obserwuje się zainteresowanie tą dziedziną. Popierają je Amerykańskie i Kanadyjskie Towarzystwa Psychiatryczne, a także Towarzystwa w Australii i Nowej Zelandii. Jest to korzyść d'.a środowiska lekarskiego, gdyż niezależnie od specyficznych zainteresowań psychogeria-trą musi mieć gruntowną wiedzę z psychiatrii.
Geriatra musi posiadać elementarne wiadomości z psychiatrii, w przeciwnym bowiem razie nie będzie wiedział, co począć z wieloma pacjentami. Uprzednio podczas zdobywania tej specjalizacji kładziono nacisk na nauczanie medycyny somatycznej, dlatego też przeciętny geriatra był świetnym internistą, ale marnym psychiatrą. Medycynę somatyczną i psychiatrię dzieli głęboka przepaść; wynika to nie tyle ze złej woli, ile z wpojonych uprzednio poglądów i niedostatecznej wiedzy. Geriatra, 'który nie ma pojęcia o psychiatrii, nie rozpozna masek depresji ani nie zrozumie ambiwalencji, zaprzeczenia i projekcji, które widuje się u chorych w podeszłym wieku, nie uświadomi sobie też, jakie mogą mieć one konsekwencje. Pożądane byłoby, aby do specjalizacji w geriatrii wymagano półrocznego stażu w oddziale psychogeriatrycznym, a w psychogeriatrii — w oddziale geriatrycznym. Okresowa wymiana starszych asystentów między tymi oddziałami dałaby z pewnością świetne rezultaty.
Przeszkolenie w. psychogeriatrii potrzebne jest także lekarzom rejonowym, którzy częściej niż ktokolwiek inny styikają się z chorymi psychicznie w podeszłym wieku. Mogą oni zdobywać wiedzę na kursach doskonalących, do czego się ich zresztą zachęca. Obowiązkiem psychogeriatry jest przekazywanie wiedzy przy każdej sposobności, podczas odczytów, szkoleń, prezentowania przypadków. Okazją do wymiany doświadczeń jest także konsultacja psychiatryczna w domu pacjenta, jednakże na~wał pracy w służbie zdrowia powoduje to, że w porze, gdy specjalista może odwiedzić chorego, lekarz rejonowy jest zajęty w ambulatorium. Obecnie nieliczni tylko lekarze rejonowi pracują w niepełnym wymiarze godzin w oddziałach, ale ci, którzy są pracownikami zespołu psychogeria-trycznej opieki zdrowotnej, mają możność zdobywania wiedzy i doświadczenia.
Szkolenie lekarzy omówiłem w pierwszej kolejności, ze względu na wpływ, jaki wywierają oni na postawy w służbie zdrowia.
Sądząc na podstawie programu nauki, pielęgniarki psychiatryczne w Wielkiej Brytanii błyszczą ogromną wiedzą, szybko się jednak
207
Kadra
deprawują w oddziałach dla przewlekle chorych. Jeśli nie prowadzi się dalszego szkolenia w pracy, uczennice są rozczarowane i stracone dla szpitala. Pielęgniarki powinny stale pogłębiać wiedzę, należy organizować dla nich szkolenia, staże w innych oddziałach, znaleźć czas na dyskusje. Pielęgniarki pracujące w zespole psychogeriatrycznym koniecznie muszą mieć fachowe przeszkolenie.
Pielęgniarki ogólne stanowczo miały zbyt skąpe wiadomości z psychiatrii, biorąc pod uwagę, jak często się stykają z zaburzeniami świadomości czy chorobami psychosomatycznymi, nie wspominając już o tym, że 10% chorych w oddziałach wewnętrznych stanowią ludzie po przedawkowaniu leków w celach samobójczych. Ostatnio jednak program szkół pielęgniarskich obejmuje wykłady zarówno z psychiatrii, jak i geriatrii. W praktyce wygląda to jednak tak, że uczennice nigdy nie odbywają praktyk w oddziale psychogeriatrycznym pod pretekstem, że dla przyszłych pielęgniarek psychiatrycznych zbyt wiele jest tam problemów somatycznych, a dla osób przygotowujących się do pracy w oddziale wewnętrznym nie przewiduje się stażu w oddziale o profilu psychiatrycznym. W ten sposób można otrzymać dyplom nie mając pojęcia, co począć ze zdezorientowanym, otępiałym starcem, albo o tym, jak pielęgnuje się odwodnionego chorego z depresją.
Terapeuci zajęciowi są dobrze szkoleni, co się przejawia wnikliwością i zrozumieniem, jakie wykazują podczas pracy w szpitalach ogólnych i psychiatrycznych. Ich umiejętności zależą jednak w dużej mierze od tego, gdzie odbywali staż i z pewnością najlepiej się Tozwiną w oddziale psychogeriatrycznym. Terapeuci przeszkoleni w szpitalu psychiatrycznym dobrze prowadzą psychoterapię grupową, psychodramę, terapię behawioralną lub ćwiczenia orientacji w otoczeniu, z kolei po stażu w oddziale geriatrycznym umieją pokonywać lęk przed samodzielnością, wzbudzać w chorym wiarę we własne siły i służyć pomocą w przystosowaniu się do życia w domu.
Fizykoterapeuci od samego początku stykają się w pracy z chorymi, u których rehabilitacja nie daje wyników, mimo braku widocznych schorzeń organicznych. Do niedawna mało się stykali z chorymi psychicznie, w miarę jednak rozwoju psychogeriatrii coraz ich więcej pracuje w tej dziedzinie. Muszą się więc nauczyć rehabilitować chorych, którzy, mimo że rehabilitacja bardzo jest im potrzebna, nie współpracują podczas ćwiczeń. Na podstawie własnych doświadczeń mogę powiedzieć, że fizykoterapeuci, którzy decydują się na pracę z chorymi psychicznie, uczą się szybko i robią dużo dobrego.
Rehabilitanci mowy rzadko zajmują się chorymi w podeszłym wieku, choć ich pomoc jest bardzo potrzebna. Wszechstronna rehabilitacja chorego po udarze z afazją daje często zdumiewające rezulta-•ty. Mam nadzieję, że w przyszłości terapeuci zajęciowi, fizykotera-
208 Szkolenie w psychogeriatrii
peuci i rehabilitanci mowy będą rozpoczynali pracę z większym bagażem wiedzy i poczuciem przydatności.
Zadaniem psychologa klinicznego jest ocena sprawności umysłowej, co jest bardzo istotne w psychogeriatrii. Psycholodzy jednak bardzo niechętnie zajmują się starymi ludźmi. Większość z nich interesuje się przede wszystkim psychoterapią, a terapia behawiorał-na u osób w podeszłym wieku stawia dopiero pierwsze kroki. Psycholodzy powinni wynosić ze studiów pewną znajomość psychoge-riatrii, a także informacje, jak bardzo pożądane są ich usługi.
Większość asystentów socjalnych nie ma przeszkolenia w psychogeriatrii, ma za to duże doświadczenie w pracy z ludźmi w podeszłym wieku. Część z nich otrzymała przeszkolenie ogólne, niezbędne wskazówki co do postępowania niezależnie od wieku i sytuacji, nie mają oni jednak jeszcze rutyny. Nie tak mała jest też liczba tych, którym brak zarówno wiedzy teoretycznej, jak i wprawy. Od czasu reformy służb społecznych w Wielkiej Brytanii asystenci społeczni, którzy dawniej zajmowali się. wyłącznie chorymi psychicznie albo nieletnimi, albo starcami, załatwiają wszystkie przypadki. Młodsi, mający formalne przeszkolenie, nie specjalizują się w toku pracy, znajdują czas dla chorych w podesztym wieku tylko w przypadkach nagłych, na konkretne wezwanie, zwykle poświęcają na to najwyżej jeden dzień, lub też gdy pacjenta takiego dostaną z przydziału. Pisałem już w rozdz. 16 o swoich złych przeczuciach w związku z nową organizacją służb społecznych. Mam przy tym wrażenie, że w środowisku tym wiodą prym ludzie nie mający pojęcia o zaburzeniach psychicznych podeszłego wieku. Nader istotne jest, aby kierownicy Wydziałów Opieki Społecznej przywiązywali większą wagę do szkolenia pracowników. Bardziej doświadczeni powinni służyć swą wiedzą innym, pożądane jest specjalizowanie się w pracy ze starymi ludźmi, umacnianie więzi ze szpitalem, uczenie nowych pracowników, aby poświęcali starcom nie mniej wysiłku niż ludziom młodym.
Znacznie się przyczyniają do szerzenia oświaty: nadzór specjalistyczny, centrum doskonalenia zawodowego, Mind, Agę Concern, National Corporation for the Care of Old People.
Nadzór specjalistyczny roztacza zespół ekspertów mianowanych przez ministra. Kontrolują oni wszystkie oddziały psychiatryczne w Anglii i Walii, mają rozeznanie w sytuacji, czuwają, aby opieka w nich była zgodna z zasadami sztuki. Eksperci ci nie występują w charakterze rewizorów, jak ktoś mógłby się obawiać, służą jedynie radą, a ich krytyka jest zawsze twórcza. Dla rozwoju psychogeriatrii istnienie nadzoru specjalistycznego jest zjawiskiem pomyślnym.
Centrum doskonalenia zawodowego, fundacja królewska, zajmuje się szerzeniem oświaty. Dzięki kursom, naradom, wydawnictwom i dotacjom centrum położyło wybitne zasługi dla rozwoju psycho-
I
Instytucje 209
geriatrii, tej tak ważnej, a tak bardzo zaniedbywanej dyscypliny medycznej, czasem mi się jednak wydaje, że cała ta działalność jest jak perła na śmietniku.
O instytucjach takich jak Mind oraz Agę Gońcem wspominałem już poprzednio. Z punktu widzenia władz Mind jest to organizacja dysydencka, która robi zbyt wiele hałasu, ludzie ci jednak naprawdę kierują się dobrem chorego, a jeśli chodzi o starców, ich gorliwość na pewno nie jest ślepa. Wspólnie z innymi organizacjami, Agę Concein oraz National Corporation for the Care of Old People, wydaje książki popularno-naukowe, finansuje badania, organizuje konferencje i kursy, na przykład dla personelu domów opieki.
Badania naukowe
211
PODSUMOWANIE
Środowisko psychiatryczne od 30 lat ugina się pod brzemieniem opieki nad chorymi w podeszłym wieku, których liczba nieoczekiwanie bardzo wzrosła. Starzy ludzie stanowią ponad 7°/o populacji, konieczne wiać było zapewnienie im opieki psychiatrycznej. Tak powstała nowa dyscyplina medyczna: psychogeriatria.
Trudności z zabezpieczeniem chorych w podeszłym wieku odczu-.wa się nie tylko w szpitalach psychiatrycznych. W oddziałach wewnętrznych i geriatrycznych powstał zamęt wskutek natłoku chorych zamroczonych, w depresji, z zaburzeniami zachowania się. Asystenci socjalni są przeciążeni pracą, z wieloma pacjentami nie dają sobie rady. Całe społeczeństwo obarczone jest ciężarem opieki nad starcami. Dotychczasowe priorytety poddano krytyce? starcy, chorzy psychicznie i inwalidzi mają prawo do sprawiedliwego podziału dóbr. Autonomia rejonowej służby zdrowia i drastyczne ograniczenia finansowe wskutek kryzysu gospodarczego powodują, że zalecenia władz nie zawsze są respektowane. Przydałaby się organizacja analogiczna do działających na rzecz ochrony konsumentów, która ujawniałaby niedociągnięcia i czuwała nad właściwym .wykorzystaniem szczupłych zasobów.
Co to jednak znaczy „właściwe wykorzystanie zasobów?". Na czym polega dobra opieka w psychogeriatrii? Zasady, podane w rozdz. 12 i 13, wydają się jak najbardziej słuszne, w wielu jednak instytucjach organizacja pracy i program są zupełnie odmienne, a mimo to szczycą się one osiągnięciami. Czy ludzi ci oszukują sami siebie? Czy tak wielkie różnice wytwarza odmienne środowisko, zaplecze, osobowość pracownków? Ma się rozumieć, że inne są trudności, a także ułatwienia na wsi, inne w śródmieściu wielkiego miasta, a jeszcze inna jest specyfika pracy w nowych osiedlach mieszkaniowych. Godmayes Hospital (Arie, 1971), a także Sou-thampton (Godber, 1978) nie mają oddziałów dziennych. Baker i Byr-ne (1977) z kolei są zagorzałymi zwolennikami leczenia w trybie .dziennym; uważają, że ta liczba miejsc zalecana przez Ministerstwo Zdrowia w oddziałach dziennych jest zbyt mała. Ja sam (Silver i Pitt, 1980) jestem fanatykiem ścisłej współpracy z oddziałem geriatrycz-nym, jednak większość moich kolegów doskonale się bez tego oby--wa.
Najważniejsza jest odpowiedź na pytanie, jaki powinien być za-, kres opieki w rejonie, a jaki w zakładzie? Kto powinien otaczać opieką chorych pozostających w domu, lekarz rejonowy i podległy mu zespół czy asystenci socjalni? Może sąsiedzi lub organizacje parające się dobroczynnością? Gdzie należy kierować niedołężnych starców, do szpitala, a jeśli, to czy do oddziału psychiatrycznego, czy geriatrycznego? Czy powinni oni przebywać w domach rencistów, czy w zakładach dla przewlekle chorych?
Zagadnienia te wymagają wnikliwego opracowania (Arie i Isaacs,
1978). Należy wziąć pod uwagę miejscowe obyczaje i tradycje, struk
turę demograficzną, dochody ludności, warunki komunikacyjne, do
stępność miejsc w szpitalach i domach pomocy społecznej, jakość
opieki w zakładach, postawy pracowników służby zdrowia, trudnoś
ci kadrowe, warunki bytowe w oddziałach psychogeriatrycznych,
wreszcie to, jak aktualnie rozwiązywane są problemy opieki nad
ludźmi w podeszłym wieku. Jak długo trzeba czekać, aż ktoś się za-
in^eresuje~ człowiekiem potrzebującym pomocy, czy podejmowane
decyzje są słuszne, czy pomoc jest niezwłoczna i skuteczna i na
jak długo? Jakich potrzeb służba społeczna nie zaspokaja i kto wo
bec tego musi wziąć na siebie ciężar opieki? Geriatrzy czy oddział
ortopedyczny, w którym zalegają otępiałe staruszki, które się po
tłukły? Czy do domó.w pomocy społecznej trafiają starcy z zaostrze
niem schorzeń somatycznych? Jakich spraw w ogóle się nie dostrze
ga i jakie, są tego skutki dla chorego i jego rodziny? Analiza tych
zagadnień jest żmudna i kosztowna, ale opłacalna, jeśli przyczyni
się do ich rozwiązania. '
Decydujące znaczenie mają badania naukowe nad otępieniem; stwierdza się znaczny postęp wiedzy w tej dziedzinie. Jest to sprawa nie cierpiąca zwłoki,1 gdyż służbie zdrowia i opiece społecznej zagraża niezliczony tłum steranych wiekiem pacjentów. Obecne pokolenie może się spodziewać, że dożyje sędziwych lat, i nad wieloma z nas wisi groźba otępienia. Czy, kiedy i jakie środki zostaną wynalezione przeciw otępieniu, tego nie wiadomo. Niewątpliwie lekarze, torujący nowe drogi w psychiatrii i geriatrii, nie są już tacy osamotnieni jak przed paru laty, teraz każdy rozprawia o chorobie Alzheimera.
Czasem przykro jest pracować w dziedzinie, która nie cieszy się oficjalnym uznaniem. Niedawno miałem gościa z jednej ze stolic Dalekiego Wschodu, który zamierza zorganizować u siebie oddział geriatryczny.
Po co? — zapytałem — Ilu macie ludzi powyżej 65 roku życia,
dwa procent?
W.iem •— odpowiedział — ale jest ich coraz więcej.
Oto godna pochwały dalekowzroczność. Europejczycy zawsze są mądrzy po szkodzie. Zastanawiające, że psychogeriatrzy wciąż wzbudzają u nas mieszane uczucia. „Biitish Medical Journal" co tydzień
212
Podsumowanie
zamieszcza co najmniej jedno (lub dwa) ogłoszenie instytucji poszukującej psychogeriatrów, ale Ministerstwo Zdrowia i Królewskie Towarzystwo Psychiatrów nie chcą uznać psychiatrii podeszłego wieku za osobną specjalność. Jest to jeden z głównych powodów niedostatecznego szkolenia w tej dziedzinie i braku przygotowania kandydatów odpowiadających na ogłoszenia. Przeciwnicy odrębnego specjalizowania się w psychogeriatrii twierdzą, że mogłoby to mieć na celu tylko podniesienie kwalifikacji w zarządzaniu, że jest to dyscyplina zbyt mało atrakcyjna, aby było dość chętnych i że jak geriatria obecnie ciąży ku internie, tak psychogeriatria nie powinna się odrywać od psychiatrii ogólnej. Mam ha ten temat inne zdanie i twierdzę, że uprawianie psychogeriatrii wymaga odrębnych umiejętności, że zarządzania też się trzeba uczyć, że dotychczasowe osiągnięcia środowiska psychiatrycznego w opiece nad chorymi w podeszłym wieku nie są budujące, że niewielu psychiatrów ma czay i chęć uczyć się geriatrii. Każde rzemiosło jest tym atrakcyjniejsze, im lepiej jest uprawiane, nauczane i im większym cieszy się uznaniem. Psycłiogeriatrzy mogą przecież nadal zajmować się także psychiatrią ogólną, podobnie jak ci, którzy wyspecjalizowali się w psychiatrii sądowej lub dziecięcej.
Obecnie w Wielkiej Brytanii działa około 100 specjalistów w psychiatrii podeszłego wieku, to znaczy l psychogeriatra na l rejon, czyli 500 000 mieszkańców, przy czym nie cały swój czas może on poświęcić wyłącznie ludziom starym. Sekcja Psychiatrii Podeszłego Wieku zaleca zatrudnienie jednego psychogeriatry, w pełnym: wymiarze godzin, na 250 000 mieszkańców, Wynika stąd, że ich liczba musi się wkrótce podwoić. Niektórzy psychiatrzy ogólni zajmują się starymi ludźmi, ponieważ nie ma nikogo innego, kto wykonywałby tę pracę. Myślę, że przed młodymi lekarzami, którzy szukają ciekawej pracy, otwierają się ogromne możliwości; czasy pionierskie jeszcze nie minęły.
Wielokrotnie podkreślałem znaczenie ścisłej współpracy z oddziałem geriatrycznym, władzami terenowymi, zakładami opieki. Jest to niezbędne w celu wykorzystania wszystkich możliwości pomocy. Jakie by to było piękne, gdyby oddział psychogeriatryćzny zajmował się tymi, którzy są trudni, geriatryczny — tymi, którzy są słabi, a dom pomocy społecznej — pozostałymi, bez kłótni o wskazania do przyjęcia. Współpraca wymaga nie tylko dobfej woli i gruntownej wiedzy na temat czyjejś specjalności, ale rozmawiania i to wtedy, gdy inni chcą słuchać.
Oddziały psychiatryczne obecnie zaczynają się przenosić do okręgowych szpitali ogólnych. Oddziały psychogeriatryczne nie mogą pozostać za nimi w tyle. Mimo że szpitale psychiatryczne mają wiele udogodnień dla ludzi w podeszłym wieku, gdy wytworzy się w nich zastój, zaczną się kłopoty z personelem i trudności z zapewnieniem opieki. Tradycyjne szpitale psychiatryczne nie mają przed
Propozycje i perspektywy 213
sobą przyszłości i kiedyś zostaną zamknięte. (Jakież to będą malownicze ruiny za dwieście lub trzysta lat, chyba że je wyburzą pod nowe budownictwo). Oddział psychogeriatryćzny powinien być wydzielony, z oddziału psychiatrycznego i mieścić się na parterze. Psychogeriatryćzny oddział diagnostyczny powinien znajdować się w tym samym szpitalu, ale na bazie oddziału geriatryczngo. Chorzy psychicznie w podeszłym wieku, wymagający długotrwałej rehabilitacji, mogliby się znaleźć w innym pododdziale psychiatrycznym. Każdy z oddziałów, psychiatryczny i geriatryczny, zapewniałby opiekę dzienną, oczywiście chorzy sornatycznie trafialiby raczej do geriatrycznego oddziału dziennego.
Przewiduje się, że chorzy przewlekle, głównie przypadki otępienia, znajdą opiekę w niewielkich, mniej przeciążonych szpitalach rejonowych. Pacjenci są wówczas bliżej domu, w szpitalach tych zawsze będą także mniejsze trudności kadrowe. Jeśli się jednak nie wybuduje nowych pomieszczeń, oddziały w szpitalach rejonowych będą zatłoczone, nie będą w stanie prowadzić chorych ambulatoryjnie, a warunki w nich będą zdecydowanie gorsze niż w szpitalach psychiatrycznych, nie mówiąc już o domach opieki.
W związku z powstaniem domów pomocy społecznej specjalnie przeznaczonych dla chorych z otępieniem, zastanawiam się, czy chory z zaburzeniami zachowania się, ale w dobrym stanie ogólnym, w ogóle wymaga pobytu w szpitalu. Odnoszę wrażenie, że w domach tych zostały stworzone warunki do zapewnienia opieki pensjonariuszom na takich samych zasadach, na jakich zabezpiecza się pacjentów w szpitalu psychiatrycznym. Wędrowanie, zanieczyszczanie się, a nawet agresja nie są bezwzględnym wskazaniem do hospitalizacji. Nie wszyscy chorzy z otępieniem znajdują się już w specjalnych domach, być może dlatego, że domów tych jest zbyt mało i dlatego, że szpitale nadal ich przyjmują. Gdyby zamknięto oddziały dla przewlekle chorych w podeszłym wieku, personel mógłby się przenieść do domów opieki. Sytuacja wyglątia tak samo jak w przypadku dzieci upośledzonych umysłowo, dla których Ministerstwo Zdrowia przewiduje miejsca wyłącznie w zakładach. Argumenty za specjalnymi zakładami dla chorych z otępieniem i przeciw nim przytoczono w rozdz. 18. Gdyby w szpitalach psychiatrycznych nie było ^oddziałów dla przewlekle chorych, w których są oni oczywiście do pewnego stopnia izolowani, argumenty za integracją nikogo by nie przekonały.
Musimy liczyć się z kosztami. Zakład jest tańszy niż szpital, a opieka w domu na ogół jest tańsza niż w zakładzie. Pewnej liczbie asystentów społecznych z Kentu zapłacono pensje, nieco niższe niż pełne utrzymanie w zakładzie, jako wynagrodzenie za opiekę nad ludźmi, którzy w przeciwnym razie musieliby w zakładzie tym przebywać. Wyniki były rewelacyjne, zarówno pod względem finansowym, jak i jakości opieki oraz czasu przeżycia. Trzeba także brać pod uwa-
214
Podsumowanie
gę ukryte koszty, na przykład rent, zasiłków, ulg finansowych. Jesteśmy zmuszeni nastawić się na pomoc społeczną w warunkach domowych, a nasze zakłady nie są najlepsze. W wielu innych krajach opieka instytucjonalna jest znacznie lepiej rozwinięta i na dużo wyższym poziomie. Co jest lepsze, dom czy zakład? Doprawdy nie wiem. Uczciwa odpowiedź brzmi, że to zależy.
Wyjąwszy niektóre potęgi naftowe, żadnego kraju w świecie nie stać na całkowite przejęcie opieki nad starymi ludźmi. Konieczne jest zatem uświadomienie społeczeństwu, że musi samo dbać o swych bliźnich, którzy się»zestarzeli, a do których niebawem większość z nas dołączy.
Psychogeriatria nie jest jakimś pograniczem psychiatrii, lecz próbą sił, grą o wysoką stawkę, uprawianie psychogeriatrii zgodnie z zasadami sztuki wymaga zapału, wytrwałości, umiejętności przystosowania się, cierpliwości, dobrej woli, sprytu, dobrej znajomości medycyny w ogóle, a gruntownej — psychiatrii i dużo zdrowego rozsądku. Niewielu ludzi może się poszczycić tyloma zaletami. Muszę wyznać, że sam często grzeszę brakiem wiary, traktowaniem innych z góry, ciasnotą poglądów, a uparty bywam jak trzej panowie w łódce. Mam jednak nadzieję, że książka ta, jakkolwiek nie wykończona, samozwańcza, pełna niekonsekwencji i fanatyzmu, może nawet irytująca, służyć będzie najprostszą radą w dziedzinie, w której dopiero po omacku szukamy drogi w ciemnościach.
DODATEK
Schemat badania klinicznego w psychogeriatrii
Data:
Imię i nazwisko pacjenta, wiek, adres, telefon. Nazwisko lekarza rejonowego i asystenta społecznego, zajmujących się chorym. Najbliższa rodzina: imię i nazwisko, wiek, adres, telefon, stopień pokrewieństwa z chorym.
Osoba udzielająca wywiadu (jeśli nie jest członkiem najbliższej rodziny): imię i nazwisko, wiek, adres, telefon, kim jest dla chorego.
Powód badania psychiatrycznego:
Wywiad dotyczący obecne] choroby (zebrany od pacjenta i osoby towarzyszącej): główne objawy i czas ich trwania. Jatki był początek choroby? Komu najbardziej choroba zakłóca życie? Jakie były wyniki dotychczasowego leczenia? Na przykład, jeśli chory jest zdezorientowany, to od jak dawna? W jakich okolicznościach wystąpiła dezorientacja? Czy były okresy poprawy, czy też choroba postępuje? Towarzyszące objawy somatyczne (utraty przytomności, upadki, niedowłady). Jakie leki chory dotychczas otrzymywał? Czy zaburzenia świadomości nie są, przynajmniej częściowo, jatrogenne? Wędrowanie, gubienie się, bezsenność. Ryzyko pożaru, pozostawianie otwartych palników gazowych. Zanieczyszczanie się, agresja. Czy chory sam robi zakupy, potrafi obchodzić się z pieniędzmi, gotuje, sprząta, ubiera się i rozbiera, myje się i jada samodzielnie? Czy jest niebezpieczny dla siebie ze względu na zaniedbywanie podstawowych potrzeb życiowych?
Choroby przebyte: somatyczne i psychiczne. Dotychczasowe pobyty w szpitalu, zwłaszcza w ciągu ostatnich 5 lat.
Wywiad rodzinny: w jakim wieku i na co zmarli rodzice? Zawód ojca. Jak rodzice ze sobą żyli? Ile było rodzeństwa, którym dzieckiem z kolei był pacjent, kto z braci i sióstr żyje, gdzie mieszkają jak często spotykają się z chorym? Gdzie się chory wychował? Sieroctwo. Z którym z rodziców był bardziej związany uczuciowo? Czy
216
Dodatek
dzieciństwo miał szczęśliwe? Szczególne wydarzenia w dzieciństwie. Choroby psychiczne w rodzinie.
Życiorys pacjenta; Przebieg nauki szkolnej. Wiek, w którym zakończył naukę.
W jakim charakterze głównie pracował? Kiedy przeszedł na emeryturę? Czy pracuje jeszcze w niepełnym wymiarze godzin? Dotyczy mężczyzn; czy przestał pracować przed ukończeniem 65 roku życia i dlaczego? Przebieg służby wojskowej.
Wysokość renty. Czy posiada jakieś oszczędności? Czy korzysta z zasiłku? Kto podejmuje rentę?
Warunki mieszkaniowe, wysokość czynszu. Kto opłaca komorne? Jak długo mieszka w obecnym miejscu? Jak układają się stosunki z sąsiadami? Jeśli w grę wchodzi zmiana mieszkania, jak chory zareagował?
Małżeństwo; ile razy zawierał związek małżeński i z kim? Obecny stan cywilny. Jeśli chory jest owdowiały, to od jak dawna? Jak przeżył żałobę? Jak wypełniał obowiązki małżeńskie?
Dzieci: Gdzie mieszkają, ich adresy i telefony, jak często odwiedzają chorego, czy stosunki z dziećmi są serdeczne? Jak pacjent wypełniał obowiązki rodzicielskie?
Dawna osobowość. Jakie miał zainteresowania i czy je podtrzymuje? Nałóg alkoholowy. Nikotynizm. Co chory robi w ciągu dnia (tygodnia)?
Kontakty z ludźmi: z kim chory spotyka się w ciągu tygodnia? Czy bywa w klubie, bierze udział w życiu parafii? Czy korzysta ze społecznej pomocy domowej, „obiadów na kółkach"? Jest pod opieką pielęgniarki rejonowej, inspektora służby zdrowia lub innych pracowników opieki społecznej?
Czy był badany ostatnio przez innych specjalistów? Czy oczekuje na miejsce w domu opieki?
Badanie przedmiotowe: wyniszczenie, odwodnienie. Wzrok słuch, zdolność samodzielnego poruszania się. Gorączka, hipotermia. Niewydolność krążenia. Objaw Babińskiego.
(Jeśli chory jest przyjmowany do szpitala, trzeba przeprowadzić pełne badanie fizykalne.)
Badanie stanu psychicznego: orientacja w miejscu i czasie, oraz co do własnej osoby. Aktualna data, dzień tygodnia, miesiąc, rok. Wiek. Dzień i rok urodzenia. Obecny adres. Miejsce badania. Czy rozpoznaje krewnych i przyjaciół? Jak się nazywa królowa, członkowie rodziny królewskiej, premier, prezydent Stanów Zjednoczonych? Orientacja w bieżących wydarzeniach politycznych. Posługiwanie się dziesiętnym systemem monetarnym (ile nowych pensów ma l funt, rozpoznawanie monet pięćdziesięciopensowych i dwupenso-
Schemat badania klinicznego 217
wych). Czy trafia do łóżka, toalety, kuchni? Czy jest w stanie zapamiętać informacje?
Mowa; trudności w znalezieniu właściwego słowa (afazja), bełkotanie (dyzartria), posługiwanie się zwrotami o prywatnym znaczeniu. Metonimie, zazwyczaj świadczące o schizofrenii lub parafrenii. Jeśli istnieje podejrzenie ogniskowego uszkodzenia wyższych czynności nerwowych, należy sprawdzić, jak pacjent rozpoznaje przedmioty, spełnia proste polecenia, pisze własne nazwisko, kopiuje narysowa.-ne figury.
Urojenia, złudzenia, omamy (szczegółowo).
Nastrój: obniżony, obojętny, podwyższony, wyrównany. Drażliwość, podejrzliwość.
Wgląd: stosunek do badania, krytycyzm wobec własnych ułomności. Zgoda na pomoc.
Zachowanie się i wygląd; chodzi czy leży w łóżku, ubrany czy w bieliźnie, elegancki czy wyświechtany i brudny, serdeczny czy wrogi, ufny czy zamknięty w sobie.
Rodzina i przyjaciele: przywiązani, zaniepokojeni, żywiący sprzeczne uczucia, obojętni, nastawieni wrogo, szczerzy, czy próbują manipulować? Czego chcą naprawdę?
Dom; stan ogrodu i elewacji, wygląd bawialni, kuchni, sypialni, łazienki, ubikacji. Czy mieszkanie jest schludne i czyste, czy odrapane i niechlujne lub wręcz tonie w brudzie? Czy w domu jest dostateczna ilość produktów żywnościowych? Czy pod zlewem lub w koszu na śmieci są puste butelki? Czy w domu jest winda i czy działa? Czy chory ma możność korzystania z samochodu? Jak daleko jest do przystanku autobusowego?
Rozpoznanie i podsumowanie
Wskazane postępowanie
Nie wymaga interwencji.
Leczenie farmakologiczne w warunkach domowych.
Zwiększona pomoc ze strony terenowych służb społecznych.
Ponowna konsultacja.
Nadzór terenowej pielęgniarki psychogeriatrycznej.
Obserwacja w poradni zdrowia psychicznego.
Opieka dzienna.
Zamieszkanie w osiedlu dla ludzi starych, ze stałym nadzorem.
Umieszczenie w domu pomocy społecznej.
Hospitalizacja w oddziale wewnętrznym lub geriatrycznym.
Obserwacja w psychogeriatrycznym oddziale diagnostycznym.
Hospitalizacja w oddziale psychiatrycznym.
Czy pobyt w szpitalu będzie korzystny dla chorego? Jeśli nie, to czy ulży rodzinie, wyczerpanej pielęgnowaniem pacjenta w domu?
218
Dodatek
Nie należy przyjmować chorego do szpitala, aby zapewnić długotrwałą opiekę. Celem hospitalizacji jest wyłącznie diagnostyka i leczenie.
Lektura zalecana
Niektóre z wymienionych poniżej pozycji zostały umieszczone w przeglądzie piśmiennictwa na końcu poszczególnych rozdziałów.
Psychogeriałria
Arie T. (red.): Health care of the elderly. Croom Hełm, London 1981.
Bułler R. N., Lewis M. J.: Ageing and mental health; positive psychosocial
approaches. Mosby, St. Louis 1977.
Comiort A.: Practice of geriatrie psychiatry. Hsevier, Holland 1980. Howells J. G.; Modern perspectives in the psychiatry of old agę. Churchill Li-
vingstone, Edinburgh 1975.
Isaacs A. D„ Post F.: Studies in geriatrie psychiatry. Wiley, Chichester 1979. Kay D. W., Walk A. (red): Recent developments in psychogeriatrics; Brit. J.
Psychiat., Special publication nr 6. Headley, Ashford 1971. Post F.: The clinical psychiatry of łatę life. Pergamon, London 1965. Whitehead 1. M.: Psychiatrie disorders in old agę. Harvey Miller, London 1978.
Starzenie się i ludzie starzy
Blythe R.: The view in winter. Allen Lane, London 1979.
Bromley D. B.: The psychology of huihan ageing. Penguin, Harmondsworth 1966.
Carver V., Liddiard P.: Ań ageing population. Open University Press, Hodder
and Stoughton, Sevenoaks 1978. Care of the Elderly in Britain. Central Office of Information, Pamphlet 121. HMSO,
London 1977.
Comfort A.; The biology of senescence. EIsevier, Holland 19?9. Comfort A,: A good agę. Mitchell Beazley, London 1977.
A happier old agę. Department of Health and Social Security. HMSO, London 1978, Townsend 1957, Wilmott and Young 1960.
Otępienie
.Glen A. I. M, Whalley L. J.: Alzheimer's disease. Churchill I,ivingstone, Edinburgh 1979.
Lishman W. A.: Organie psychiatry. Blackwell, London 1978.
Lishman W. A,: Senile and presenile dementias. Medical Research Council, London 1977.
Forgetfulness and the elderly. How can you help? Scottish Health Education Unit, Edinburgh 1980.
Wells N. E. J.: Dementia in old agę. Office of Health Economics, London 1979.