Umiłowanie życia i dramat ludzkiej egzystencji w ujęciu literatury staropolskiej i baroku.
Na przełomie dziejów człowiek w różny sposób odnosił się do spraw dotyczących życia, Boga czy śmierci. Raz głosił radość istnienia, widział świat harmonijnym, zaś w innym czasie jego spojrzenie nacechowane było pesymizmem, poczuciem dysharmonii, świadomością marności naszego ziemskiego istnienia. Okresami w których te wartości zostały wyrażone najpełniej i najbardziej kontrastowo, są renesans i barok.
Renesans jest epoką apollińską, która głosi radość życia i w której dominuje antropocentryzm, zakładający wielkość człowieka jako istoty doskonałej, twórczej, o dużych możliwościach. Twórczość renesansowa nawiązuje do kultury starożytnej. Popularnością cieszą się filozofowie antyczni tacy jak: Epikur, głoszący zasadę „carpe diem” (chwytaj dzień). Jest to okres gospodarczego rozwoju Polski, która w tym czasie jest potęgą polityczną i w której panuje tolerancja religijna. Rozwija się także humanizm- prąd umysłowy determinujący tendencje pacyfistyczne, dążące do gwarancji prawa człowieka do szczęścia, do jego ustawicznego rozwoju. Nawiązuje do antyku, proklamuje wiarę w człowieka stojącego w centrum zainteresowań myślicieli i artystów owego czasu.
Przykładem twórcy przedstawiającego w swej twórczości harmonię, radość i afirmację życia jest „ojciec literatury polskiej”- Mikołaj Rej.
W utworze „Żywot człowieka poczciwego” ukazuje on urodzonego w zamożnym domu szlachcica i jego życie: dzieciństwo, lata nauki, podróże, ożenek. Bohater jest rozkochany w życiu na wsi, jest dobrym mężem, kochającym ojcem, wspaniałym gospodarzem, umiejącym podnieść poziom swojego majątku. Ale przede wszystkim jest humanistą, korzysta z przyjemności życiowych, jest uczciwy, uczestniczy jako poseł w sejmikach i sejmie, nie uznaje nauk ścisłych. Utwór jest jednym z najbardziej renesansowych w polskiej literaturze. „Człowiek poczciwy” nie buntuje się przeciw przemijaniu, bo to prawo zostało wkomponowane w harmonijny ład świata.
W sposób finezyjny urodę świata oddaje także Jan Kochanowski- „poeta doctus”, eurudyta, „ojciec poezji polskiej”, miłośnik Horacego i Epikura. Wyraża przekonanie, że poeta narodowi służy poezją, która przez włożony w nią trud, okaże podobną trwałość i ku chwale ojczystego kraju zyska podobny rozgłos jak dzieła starożytne. Podkreślając swój wysiłek niby przy wysokogórskiej wspinaczce, w dedykacji do „Psałterza Dawidów” pisze: „I wdarłem się na skałę pięknej Kalifopy, gdzie dotychczas nie było znaku polskiej stopy”.
Podobnie jak Mikołaj Rej „poeta doctus” wychwala życie na wsi. W „Pieśni świętojańskiej o Sobótce” poucza że jest ono najpiękniejsze. Kochanowski porównuje życie wieśniaka z życiem marynarza, podróżnika, żołnierza. Mówi, że praca chłopa choć ciężka, to jest przyjemniejsza od innych zajęć. Nawołuje do radości, tańca i śmiechu.
„Ojciec poezji polskiej” jako typowy humanista najpełniej wykazał się w swych pieśniach. Wyraża w wielu w rozmaity sposób swoje życiowe ideały, pochwały: cnoty, czystego sumienia, zabawy i miłości.
W pieśni pt. „Serce roście” Jan z Czarnolasu stwierdza, że podstawowym warunkiem do osiągnięcia szczęścia jest postępowanie zgodne z nakazami własnego sumienia. Natomiast ten którego „gryzie mól zakryty”, a więc człowiek dręczony wyrzutami sumienia, nigdy nie zazna spokoju, ani radości. Czyste sumienie nazywa poeta „Dobrą Myślą”.
W swych pieśniach J. Kochanowski jako prawdziwy człowiek renesansu afirmował życie, zachęcał do wesołej zabawy przy muzyce. W epikurejskim tonie utrzymana jest pieśń „Miło szaleć, kiedy czas po temu”. Ze starożytną zasadą „carpe diem” Jan Kochanowski zaprasza do biesiady, w czasie której należy zapomnieć o różnicach stanowych.
Wśród pieśni Jana z Czarnolasu znajdował się również obraz liryki religijnej. Hymn „Czego chcesz od nas Panie” wychwala Boga przede wszystkim jako stwórcę i artystę. Zbiorowy podmiot liryczny dziękuje mu, że tak doskonale stworzył świat w którym panuje ład i porządek.
J.Kochanowski swoje przemyślenia i poglądy humanisty zawarł także we fraszkach. Mają one charakter renesansowy. Poeta poruszył w nich także problemy związane ze swoim życiem codziennym, ze swoimi radościami i smutkami. Utwory te cechuje atmosfera realizmu, pochwała zabawy, przyjaźni, dźwięczą w nich też echa przeżytych zawodów miłosnych. Autor wyrażą zamiłowanie do swej pracy twórczej, pragnie sławy, ukazuje swój stosunek emocjonalny do fraszek. Jan Kochanowski oddaje afirmację świata, oddaje jego piękno („Na lipę”, „Do gór i lasów”).
Jednak nie wszystkie epigramaty sa utworami „lekkimi”. W dwóch fraszkach noszących ten sam tytuł „O żywocie ludzkim” poeta zastanawia się nad sensem życia, porównuje je do marionetek, w którym wszystko przemija i jest nietrwałe. Nie warto zabiegać o cokolwiek, ponieważ wszystkich czeka ten sam koniec. Widzimy więc, że renesansowego poetę- humanistę także nawiedzają myśli pesymistyczne. Bóg nazwany jest „Wieczną Myślą”.
Jednak apogeum tego pesymizmu odnajdujemy w „Trenach”. W obliczu śmierci ukochanej córki Kochanowski przeżywa głęboki kryzys światopoglądowy Fraszką nazywa cnotę, wszystkie wartości przez niego uprzednio afirmowane i głoszone zostają podważone. W cyklu 19 utworów poeta przedstawił kolejne stadia swoich przeżyć. Jego córka została zaprezentowana wszechstronnie: jej wyglad, gesty, zachowanie i niezwykłe zdolności pojawiają się we wspomnieniach ojcowskich, by wywołać jeszcze większy żal i smutek oraz aby podkreślić wszechogarniające go poczucie pustki. Szczególnie wzruszający charakter ma przytoczenie piosenki, której Urszulka już nie zaśpiewa: „”Cóż ja tobie moja matko służyć nie będę”. Po stracie dziecka poeta czuje się oszukany i osamotnion. W obliczu tragedii dokonuje rozrachunku z całą dotychczas głoszoną przez siebie filozofią. Zaczyna nawet wątpić w życie po śmierci. Gwałtownie polemizuje z poglądami stoików głoszących naukę sprzeczną z ludzka naturą, nie potrafił także zachować równowagi w szczęściu i nieszczęściu. Cnota i uczciwość tracą swój charakter. Zburzony system wartości zostaje odbudowany dopiero w ostatnich utworach owego cyklu, kiedy to do głosu dochodzi matka poety mówiąc „Ludzkie przygody, ludzkie noś”. Jej słowa przekonują Kochanowskiego, że Urszulka jest teraz szczęśliwa ponieważ uniknęła wiele ludzkich trosk.
Analizując kolejne stadia stanu psychicznego Jana z Czarnolasu można wysnuć wniosek, że mimo niepowodzeń i tragedii, powinniśmy żyć dalej, mieć dystans wobec przemijania, a nawet śmierci. Życie powinno harmonijnie biec swoim torem i do wszystkiego należy podchodzić w sposób ludzki.
Poeta, którego twórczość jest wybitnie barokowa pomimo ram czasowych życia wiążących go z odrodzeniem jest Mikołaj Sęp- Szarzyński. Traktuje on życie w sposób diametralnie różny od Jana Kochanowskiego. Twierdzi, ze bytem człowieka na ziemi jest walka, wieczny bój z szatanem, który ukazany jest jako „srogi Hetman ciemności”, który wraz z marnościami tego świata stara się omamić ludzkie umysły. Twórca ten odrzuca renesansową harmonię życia, ukazuje świat pełen chaosu, odrzuca możliwości pokoju w życiu doczesnym. Widzi Boga jako ideę - Chrystusa Króla. Autor twierdzi, że bogactwo i sława są tylko ziemskimi marnościami. Ukazuje człowieka tragicznego, świadomego własnej niedoskonałości, rozdartego wewnętrznie, nie potrafiącego dokonać właściwego wyboru pomiędzy szczęściem doczesnym, a życiem w niebie- wiecznym pokoju.
„Cóż będę czynił w tym straszliwym boju?
Wątły, niebaczny, rozdwojony w sobie...”
Tragizm owej jednostki widoczny jest nawet w pojmowaniu przez nią miłości. Podczas gdy u Jana Kochanowskiego miłość jest źródłem radości, pozwala w pełni realizować swoje człowieczeństwo, to u Sępa -Szarzyńskiego jest ona źródłem tragicznej dysharmonii.
Epoka, której założenia prezentują się całkiem inaczej niż w renesansie, epoką dionizyjską jest barok. Nazwa ta wywodzi się prawdopodobnie z języka portugalskiego, w którym słowo „barocco” oznacza rzadką, cenną perłę o nieregularnym kształcie. W literaturze owego czasu zrywa się z odrodzeniowym ładem i harmonią oraz daleko odbiega od klasycyzmu epoki następnej- oświecenia
Człowiek baroku jest więc jednostką borykającą się z problemami natury, jest zmuszony do dramatycznych wyborów. Poszukuje więc wartości trwałych, które jednak mogą zostać osiągnięte tylko po dokonaniu wyboru, odrzucenia pokus świata, nietrwałego bogactwa i sławy.
Jednym z twórców tej epoki jest Daniel Naborowski- rozpatrujący sens życia ludzkiego z perspektywy wieczności. Twierdzi on, że świat obraca się wokół spraw mało ważnych, że człowiek pożąda wartosci przemijających, niestałych. Nawiązuje do „Księgi Koheleta”, określając marnością wszystkie sprawy doczesne:
„To na wieki nie minie,
że marna marność słynie”.
Autor twierdzi, że taki stan rzeczy będzie trwał wiecznie, ponieważ taka jest natura człowieka, pragnącego tylko tego co ziemskie. Jeżeli więc nie można zmienić owego stanu, to chociaż powinniśmy korzystać ze wszystkiego uczciwie, z godnością, miłując Boga.
W samym utworze poeta akceptuje świat przesycony marnościami, ale daje także wskazówki dotyczące problemu przemijania, ukazuje także autor w wierszu „Krótkość żywota”. Porównanie egzystencji ludzkiej do dźwięku cienia, sugeruje, że nasze życie minie, zanim zdążymy to spostrzec. Daniel Naborowski sugeruje, że człowiek rodzący się jest w chwili narodzin skazany na śmierć. Jednak mimo wszech ogólnej śmierci w ogarniającym nas świecie życie trwa nadal. Rodzi się
potomek, który kontynuuje to, co zaczęte było przez jego przodka. Czas jest porównywany do kręcącego się bez przerwy koła. Twórczość Daniela Naborowskiego nie obraca się tylko wokół spraw egzystencjalnych. W utworze „Do Anny”. Autor stara się ukazać potęgę swych uczuć. W utworze tym poeta stosuje anafory, które prowadzą do wprowadzenia znamiennego dla baroku wyszukanego pomysłu literackiego.
Reprezentantem nurtu dworskiego doby baroku jest Jan Andrzej Morsztyn. Jego wiersze są pomysłowe, lekkie w odbiorze, o tematyce głównie towarzyskiej i miłosnej. Przykładem doskonałego konceptu jest wiersz „Niestatek”. Autor twierdzi, iż prędzej rzeczywistością staną się rzeczy niemożliwe, „niźli będzie stateczna, która białogłowa”. Utwór trzyma czytelnika w napięciu, by w końcowej części spowodować jego rozładunek i wyłonić zaskakujący wniosek. J.A. Morsztyn prezentuje w swej twórczości człowieka, który odrzucił dramatyczne wybory, i który dystansem patrzy na życie z przyjemnością dworaka i światowych rozkoszy.
Analizując twórczość epoki renesansu i baroku, można dojść do wniosku, że nie ma chyba w historii epoki jednolitej, głoszącej jednostronne przekonania. Zawsze w radości istnienia afirmacji życia zostaje wtrącona nuta pesymizmu. I na odwrót-zawsze w twórczości rozważającej sens istnienia, traktującej o zadumie nad światem, dostrzec można skrawek nadziei. Tragizm ludzkiej egzystencji nierozerwalnie łączy się z harmonią życia. Zdawać by się mogło -jedno nie może istnieć bez drugiego. I kiedy epikurejskie „carpe diem” dominuje w twórczości poetów, biblijne „vanitas vanitatum”, „memento mori”, czekają przyczajone gdzieś w cieniu, aby wyjść w odpowiedniej chwili i zawładnąć umysłami twórców, dając początek nowej erze.