Dick, to niegodne. Co ty właściwie insynu
ujesz?
Niczego nie insynuuję. Widzisz, teraz już wiem.
Bądźmy ze sobą szczerzy. Do naszych poglądów wca
le nie dochodziliśmy uczciwie. Po prostu zetknęliśmy
się z pewnym nurtem i daliśmy mu się unieść, bo wy
dawał nam się nowoczesny i obiecujący. Na uniwer
sytecie automatycznie zaczęliśmy pisać tylko to, co
było oceniane wysoko, i mówić tylko to, co spotyka
ło się z aprobatą. Czy chociaż raz w ciągu całego ży
cia stanęliśmy samotnie twarzą w twarz z tym jednym
jedynym pytaniem, od którego wszystko zależało:
czy aby rzeczy nadprzyrodzone nie istnieją napraw
dę? Czy choć przez chwilę walczyliśmy, by nie utra
cić wiary?
Jeżeli uważasz, że w ten sposób doszło do po
wstania teologii liberalnej, powiem ci, że to zwykłe
pomówienie. Czy sądzisz, że ludzie tacy jak...
Nic mnie nie obchodzą uogólnienia ani inni lu
dzie. Chodzi o ciebie i o mnie. Miej miłosierdzie dla
swojej duszy, przypomnij sobie. Przecież wiesz, że
graliśmy znaczonymi kartami. Nie chcieliśmy,
żeby co innego okazało się prawdą. Obawialiśmy
się prostackiej wiary w Zmartwychwstanie, zerwania
z duchem czasu, ośmieszenia, ale przede wszystkim
baliśmy się prawdziwego życia duchowego, jego lę
ków i nadziei.
Nie twierdzę, że młodzi ludzie nie popełniają
błędów i nie podlegają obowiązującym prądom my
ślowym. Ale nie chodzi mi o to, jak powstają poglą
dy, tylko o to, że moje poglądy były uczciwe i szcze
rze wyznawane.
Oczywiście. Kiedy już raz puściliśmy się z prą
dem i nie próbowaliśmy walczyć ani nawet się modlić,
przyjmując za dobrą monetę każdy na wpół świado-
36
my podszept naszych pragnień, przestaliśmy w końcu wierzyć w to, na czym opiera się wiara. Podobnie dzieje się z zazdrosnym człowiekiem, który da się ponieść uczuciom i nie stawia oporu: zaczyna w końcu wierzyć w kłamstwa o swoim najlepszym przyjacielu, albo z pijakiem, który (przynajmniej przez chwilę) wierzy, że następny kieliszek wcale mu nie zaszkodzi. Ich poglądy są szczere w tym sensie, że naprawdę pojawiają się w ich umyśle jako zjawiska psychologiczne. Jeżeli to masz na myśli, mówiąc o szczerości, rzeczywiście ich poglądy są szczere, tak samo jak i nasze. A jednak błędy, choćby nie wiem jak szczere, nie są niewinne.
Za chwilę zaczniesz mi tu dowodzić słuszności
inkwizycji!
Dlaczego? Czy to, że w średniowieczu popełnio
no błąd, bo posunięto się za daleko w jedną stronę,
wyklucza możliwość błędu po stronie przeciwnej?
No, no, to nadzwyczaj interesujące — odezwał
się wymijająco episkopalny Upiór. — To rzeczywiście
zajmujący punkt widzenia. Tak, nawet bardzo zajmu
jący. A tymczasem...
Nie ma żadnego „tymczasem" — przerwał mu
Duch. — Tamte czasy nie wrócą. Nie jesteśmy tu po
to, żeby się zabawiać rozmową. Mówiłem o przeszło
ści (o mojej i twojej przeszłości), bo chcę, żebyś już
nigdy nie musiał do niej wracać. To tak jak z wy
rwaniem bolącego zęba: jedno porządne szarpnięcie
i już po kłopocie. Możesz zacząć wszystko od począt
ku, jakby nigdy nic się nie stało, biały jak śnieg. To
wszystko prawda. On naprawdę przychodzi we mnie,
aby dać ci swoją moc, a ja odbyłem długą podróż tyl
ko po to, żeby cię spotkać. Widziałeś Piekło, teraz je
steś w miejscu, skąd widać Niebo. Czy przynajmniej
teraz okażesz skruchę i uwierzysz?
37