Nie, kontynuował rozmowę i tylko chłodził sobie rękę butelką z pjWe l
To pamiętałem.
Łajdak.
Nie przejmuj się, Alex. Znam ten typ mężczyzn. Więcej się ^
odważy.
Ktoś jeszcze zwrócił na ciebie uwagę — powiedziałem. — ^1
lotnisku. Kumpel Skipa Amalfiego, ten facet z potarganymi włosami, Tera*
kiedy o tym myślę, wydaje mi się, że obydwaj przyglądali ci się, kiedj
wysiedliśmy z łodzi.
Prawdopodobnie cierpią tu na niedobór kobiet. Nie martw się, bęi
się trzymać w pobliżu domu. I wprawiać się w szczypaniu.
Nie wydaje ci się, że zachowanie Creedmana jest cokolwiek ryzykowne
jak na takie małe miasteczko? Trzeba było widzieć minę Bena, kiedy mj
opowiadał, jak Creedman narzucał się jego żonie.
Może go to podnieca. Dreszczyk myśliwego na polowaniu —\
powiedziała. — A może Aruk jest takie spokojne, że miejscowi tylko się.
śmieją z jego głupoty.
Najwyraźniej nie ma tu wielkiej przestępczości. Szeryf chodzi nie
uzbrojony.
Zauważyłam. Pewnie dlatego wszyscy byli tacy pewni, że tę dziew
czynę zamordował marynarz.
Czy to morderstwo bardzo cię gnębi?
Nie przepadam słuchać o czymś takim, ale z jednym zabójstwem
rocznie to jest prawdziwy raj w porównaniu do L. A., prawda?
Według Bena nie to zabójstwo spowodowało blokadę.
A co?
Nie powiedział.
To interesujący facet — powiedziała.
Pod jakim względem?
Miły, ale trochę... twardy, nie sądzisz? Na przykład sposób, w jaki
zareagował na ten wypadek. Złość na Pickera, żadnego współczucia.
Picker dał mu się we znaki — oparłem. — Masz jednak racje.
zareagował chłodno. Może dlatego, że został wyszkolony na pielęgniarz* |
Walczy o życie ludzkie, a tu widzi, jak ktoś tak głupio ryzykuje. A może je»
po prostu jednym z tych perfekcjonistów, którzy nie znoszą durniów. Sprawtt
wrażenie niesłychanie skrupulatnego. A także odpowiedzialnego za Morela01"
i całe Aruk. Teraz Moreland zaczął się starzeć, a Aruk ma problemy, i to t\
stresuje.
Może. Aruk rzeczywiście ma kłopoty — powiedziała. — Te wszyst*1'
zabite dechami sklepy. Widziałeś napis o racjonowaniu benzyny? Jak myśli*
z czego ci ludzie żyją?
Moreland napisał mi, że z rybołówstwa i rzemiosła. Nie zauważy'*
jednak niczego takiego. Ben jest wykształcony, może żyć gdziekolwiek bw*-
więc może został tu z powodu jakiegoś specjalnego zobowiązania.
64
Tak, nie jest mu lekko — Przytuliła się do mnie. — Jak tu jednak jest lie Spójrz na te góry.
" Chciałabyś jutro ponurkować?
', Może. — Zamknęła oczy.
I Chciałbym, żebyś była zadowolona.
I Nie martw się. Wspaniale spędzam czas. H A jak twój nadgarstek? Roześmiała się.
L O wiele lepiej. I obiecuję chodzić wcześnie spać i pić mleko.
_ Wiem, wiem.
Wszystko w porządku, kochanie. Lubię, gdy się o mnie troszczysz. Z jakiegoś powodu, po tych wszystkich latach, nadal muszę się do
L Wiem o tym — powiedziała i wsunęła mi dłoń pod koszulę.
Obudził nas telefon.
Spaliście? Strasznie mi przykro — powiedział Moreland.
Nic się nie stało — odparłem. — O co chodzi?
Ten wypadek Pickera... po prostu chciałem sprawdzić, czy u was
wszystko w porządku.
Jesteśmy wstrząśnięci, ale nic nam nie dolega.
Próbowałem go ostrzec... Zapewniam was, że to całkowicie odosob
niony przypadek. Ostatnią katastrofę mieliśmy tu w sześćdziesiątym trzecim
roku, kiedy zatonął okręt transportowy. Okropnie mi przykro, że coś takiego
zdarzyło się akurat na wasz przyjazd.
Nie przejmuj się tym, Bili.
Wstąpiłem do pani Picker, dałem jej trochę brandy. Teraz sobii
odpoczywa.
To dobrze.
No, to w porządku, Alex. Jeszcze raz przepraszam, że zakló
*am sen. — Zamilkł. — Możemy zacząć pracować, kiedy tylko zechcesz. Po
prostu zadzwoń do mnie.
Robin usiadła i ziewnęła.
Kto to?
Nakryłem słuchawkę.
Bili. Masz coś przeciwko temu, żebym teraz trochę popracował?
Potrząsnęła głową.
Ja też już wstaję.
Akurat mam trochę czasu — powiedziałem Morelandowi.
Świetnie — odpowiedział. — Pokażę ci twoje biuro. Zejdź" na dół, jak
ziesz gotowy. Czekam.
.Siedział na dole w fotelu przy oknie, popijając sok pomarańczowy. brany był w taką samą białą koszulę jak poprzednio. Tym razem miał szare
65
»-1