„Jak sądzisz czy Polskie społeczeństwo jest tolerancyjne czy nie wobec niepełnosprawności i inności”
Uważam, że społeczeństwo polskie nie jest w pełni tolerancyjne. Tolerancyjność narodu polskiego, przez stulecia tak bardzo eksponowana i podziwiana przez inne narodowości, funkcjonuje dziś bardziej na zasadzie stereotypu. W najlepszym wypadku można co najwyżej stwierdzić, że jesteśmy tak samo tolerancyjni, jak reszta świata (nie zawsze idealna w tej kwestii). Ale co tak naprawdę rozumiemy przez słowo tolerancja?
Tolerancja (łac. tolerantia - "cierpliwa wytrwałość"; od łac. czasownika tolerare - "wytrzymywać", "znosić", "przecierpieć") - termin stosowany w socjologii, badaniach nad kulturą i religią. W sensie najbardziej ogólnym oznacza on postawę wykluczającą dyskryminację ludzi, których sposób postępowania oraz przynależność do danej grupy społecznej może podlegać dezaprobacie przez innych pozostających w większości społeczeństwa. W okresie reformacji pojęcie to było stosowane w odniesieniu do mniejszości religijnych. Obecnie termin ten obejmuje również tolerancję różnych orientacji seksualnych oraz odmiennych światopoglądów.
Najbardziej odczuwalną w Polsce formą nietolerancji jest rasizm. Jeszcze do niedawna widok osoby o innym kolorze skóry był czymś niespotykanie rzadkim. Dziś takich osób jest znacznie więcej, co ciągnie za sobą przykre skutki. Niezliczone są przypadki użycia siły w stosunku do „Murzynów”. Sprawcami są zazwyczaj młodzi ludzie czujący bezpodstawną nienawiść do przedstawicieli innych ras. Na porządku dziennym jest już powiedzenie „Polska dla Polaków”. Poza tym, takie osoby mają znikome szanse na zrobienie w Polsce kariery zawodowej, a już na pewno nie politycznej. Nie wiem, co może powodować taką głupotę i jak ją wytłumaczyć. Chyba tylko głęboką niewiedzą na temat ewolucji człowieka i pochodzenia ras ludzkich.
Drugim zjawiskiem powszechnym w naszym kraju jest ksenofobia i antysemityzm. Polacy odczuwają wrogi stosunek do obywateli: niemieckich (uraz po Drugiej Wojnie Światowej), ukraińskich (liczne konflikty i najazdy), rosyjskich („narzucili” nam komunizm), a ostatnio nawet do Amerykanów (jesteśmy przeciwni polityce zagranicznej prezydenta Bush'a). Niechęć czujemy również do Romów (gdyż są narodem tułaczy, nie mają swojej ojczyzny, ze wzglądu na swoją ubogość są uważani za złodziei) oraz do Żydów. W przypadku tych drugich jestem przekonana, że niechęć ta może wypływać z tego, że są oni na naszych ziemiach od wieków, a dopiero teraz zaczęli nam przeszkadzać. Denerwuje nas to, że uważają się za największe ofiary hitlerowskiego reżimu i umniejszają cierpienia innych nacji. Poza tym zawsze postrzegano ich za lichwiarzy i byli sławni z nieczysto prowadzonych interesów. Dziś nie musimy daleko szukać, aby znaleźć znaki antysemickości Polaków. Na prawie każdym murze widzimy symbol Gwiazdy Dawida wiszącej na szubienicy.
Polacy są również wrogo nastawieni do ludzi innych wyznań i homoseksualistów. Wynika to z religijności Polaków. Choć religia katolicka pozwala współistnieć innym wyznaniom, to jednak katolicy nie zawsze tolerują ich obecność. Zresztą trudno jest żyć ludziom innej wiary w kraju, który jest głównie nastawiony na katolicyzm i w kalendarzu dni wolnych przeważają święta katolickie. Homoseksualizm natomiast jest uważamy za niezgodny z naturą i prawami bożymi. Budzi niezrozumienie, a co za tym idzie - agresję. Ludzie o tej orientacji seksualnej muszą ukrywać swoje preferencje w tym zakresie, gdyż inaczej stałyby się obiektem dyskryminacji i poniżenia.
Innym, bardzo przykrym problemem jest nietolerancja wobec ludzi chorych, zwłaszcza niepełnosprawnych umysłowo. Nieraz byłam świadkiem wyśmiewania się z takich osób i dokuczania im. Jedną z najbardziej przejmujących historii, o jakiej słyszałam było niedopuszczenie przez proboszcza dziecka upośledzonego do Pierwszej Komunii Świętej. Swoją decyzję argumentował tym, że dziecko to nie rozumie sensu tego sakramentu. Trudno nawet wyobrazić sobie cierpienia tego dziecka, które zdawało sobie sprawę z wyrządzanej mu krzywdy. Za przejaw nietolerancji możemy uznać również nieprzystosowanie miejsc publicznych dla osób poruszających się na wózkach inwalidzkich. Jest to przykre, bo w ten sposób uniemożliwiamy im normalne życie. Dlatego właśnie ogłoszenie roku 2003 rokiem osób niepełnosprawnych było moim zdaniem ważnym krokiem w przełamaniu barier.
Wszystkie te fakty stanowią według mnie niezbity dowód na to, że Polska jest krajem nietolerancyjnym. Na znacznej płaszczyźnie życia społecznego przejawiamy niezrozumienie i dyskryminację. Być może nie przodujemy w tej dziedzinie, lecz jest to odczuwalne na co dzień. Tak przynajmniej jest to postrzegane przeze mnie - jednostkę tego społeczeństwa.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Tolerancja