Z. Łyko - Nauki Pisma Świętego
III
NAUKA O PRAWIE I ŁASCE
(nomologia i charytologia)
3. Prawo Boże
4. Dzień Święty
5. Usprawiedliwienie
Rozdział trzeci
Prawo Boże
Wykład
UWAGI WSTĘPNE
1. Istota prawa. „Całym wszechświatem rzą¬dzi prawo. Jest ono tak koniecznym, że bez niego panowałby powszechny chaos i nastą¬piłaby zagłada wszelkich istnień” 1. Istotą prawa jest ład i porządek, a w konsekwencji - bezpieczeństwo, pokój i szczęście.
2. Prawo Boże, Pismo Święte uczy o Bogu jako o wielkim Prawodawcy: „Jeden Prawodawca i Sędzia, w którego mocy jest zbawić lub potępić” (Jak. 4, 12 BT). Wolą prawodawcy jest prawo. Gdy chodzi o prawo Boże, jest ono normatywnym (jurydycznym) wyrazem woli Boga. Prawo to panuje we wszechświecie, wszędzie, w całym Królestwie Bożym, i jest źródłem jego porządku fizycznego i moralnego.
3. Prawo fizyczne. „W świecie materialnym istnieją prawa fizyczne, a działają one z nieomylną koniecznością. (...) Zawieszenie choćby jednego z nich byłoby przyczyną całego łańcucha żywiołowych kataklizmów... działają ze zdumiewającą dokładnością i precyzją... są niezmienne. (...) Światem roślinnym oprócz praw fizycznych rządzą nadto prawa biologiczne, którym rośliny są również ślepo podległe. Dla świata zwierzęcego do tych praw dochodzą jeszcze prawa specjalne, które normują wyższy stopień ich życia i rozwijają ich zmysły; wybitną rolę odgrywają tu np. instynkty” 2.
4. Prawo moralne. „Królem wszechstworzenia na ziemi jest człowiek... Dla jego zachowania oprócz praw fizycznych, biologicznych i instynktu dał jeszcze Pan Bóg prawa specjalne, zarezerwowane tylko dla istot rozumnych: prawa moralne i głos rozumu, jako stróże tych praw” 3.
A. PRAWO MORALNE
Przedmiotem naszych rozważań będzie Boże prawo moralne4, regulujące najbardziej podstawowe stosunki międzyludzkie i najbardziej elementarne powinności człowieka wobec Boga i wobec człowieka. Prawo to ma przede wszystkim oparcie w głosie sumienia i wiąże się z najwyższymi sferami osobowości ludzkiej.
I. DEKALOG 5
Najdoskonalszym wyrazem Boskiego prawa moralnego jest dziesięć przykazań Bożych, zwanych także Dekalogiem albo zakonem lub prawem (hebr. „tora”, grec. - „nómos", łac. - „lex”). „Dekalog - to dziesięć najważniejszych nakazów tego moralnego prawa; ich szczególną wagę podkreśla fakt uroczystego ogłoszenia na górze Synaj... tylko prawa Synaju są zawsze świeże, życiodajne, bo oparte na najgłębszych tęsknotach i potrzebach natury ludzkiej. Na kamieniu wypisał je Bóg, bo jak skała są one niespożyte, wieczne” 6.
1. OGÓLNA CHARAKTERYSTYKA DEKALOGU
Zanim przystąpimy do bliższego omówienia znaczenia i treści dziesięciorga przykazań Bożych, dokonajmy wpierw ogólnej charakterystyki tej normy kardynalnej.
a) Pochodzenie Dekalogu. Jak już wspomniano, dziesięć przykazań Bożych stanowi Boskie prawo moralne, prawo Boskiego pochodzenia. Uroczystej promulgacji tego prawa dokonał Bóg na górze Synaj wśród gromów i błyskawic: „Trzeciego dnia rano rozległy się grzmoty z błyskawicami, a gęsty obłok rozpostarł się nad górą i rozległ się głos potężnej trąby, tak że cały lud przebywający w obozie drżał ze strachu... Góra zaś Synaj była cała spowita dymem, gdyż Jahwe zstąpił na nią w ogniu... Wtedy mówił Bóg wszystkie te słowa...” (2 Mojż. 19, 16-18; 20, 1 BT). Ogłoszone prawo zostało spisane przez Boga na dwu tablicach kamiennych i wręczone Mojżeszowi „Mojżesz zaś zszedł z góry z dwiema tablicami Świadectwa w swym ręku... Tablice były dziełem Bożym, a pismo na nich było pismem Boga wyrytym na tablicach” (2 Mojż. 32, 15. 16 BT). Po wielu latach pustynnej pielgrzymki powie Mojżesz do Izraelitów: „Oznajmił (Bóg) wam swe przymierze, gdy rozkazał wam pełnić Dziesięć Słów (asereth haddewarim) i napisał je na dwóch tablicach kamiennych” (5 Mojż. 4, 13 BT).
Choć uroczyste ogłoszenie praw nastąpiło z okazji zawarcia z Izraelem przymierza na Górze Synaj i stało się podstawą normatywną przymierza - to jednak prawo to nadane zostało wcześniej, było znane od początku istnienia rodzaju ludzkiego i od tego czasu posiadało moc obowiązującą. Od zarania dziejów ludzkich bowiem znane było pojęcie przestępstwa (grzechu); dowodzi to istnienia już wówczas normy określającej grzech; wiadomo, że gdzie nie ma normy określającej przestępstwo, przestępstwo to, czyli grzech, nie występuje7. Pierwszym przestępcą był Adam, potem Kain, który zabił swego brata, stając się pierwszym mordercą. Później nastawały kolejno wieki łamania świętych norm prawa. Prawo Boże znane było Abrahamowi, gdyż - jak stwierdził Pan - Abraham strzegł „przykazań moich (micwotai), ustaw moich (chuqqotai) i praw moich (torotai)" (1 Mojż. 26, 5 BG). Znał je również naród izraelski zanim przybył do góry Synaj8, znały je ludy starożytne, co znalazło oddźwięk w starożytnych kodeksach prawnych, np. w prawie Hammurabiego i inn. 9. To prawo jest również wyryte w naturze ludzkiej, gdyż nawet poganie „wykazują, że treść prawa wypisana jest w ich sercach” (Rzym. 2, 14 BT). Nie jest zatem prawdą, że Dekalog obowiązywał jedynie Żydów i dany został wyłącznie Żydom.
„Dekalog jest głosem natury... kto postępuje zgodnie z nakazami Dekalogu, ten postępuje tak, jak mu nakazuje postępować jego rozumna natura; kto zaś przykazania Boże łamie, ten postępuje wbrew naturze, nierozumnie - burzy ustanowiony porządek, niesie szkodę sobie i społeczności”10.
b) Cechy Dekalogu. Każde prawo jest wyrazem woli i odbiciem charakteru ustawodawcy, bez względu na to czy będzie nim zbiorowość (klasa panująca) czy jednostka (monarcha). Dekalog, prawo Boże, jest odbiciem charakteru Bożego 11. A oto kilka najważniejszych cech tego prawa:
(1) Świętość. Ponieważ święty jest Bóg (3 Mojż. 19, 2), święte jest prawo moralne Bożego pochodzenia. Biblia mówi: „A więc zakon święty jest (ho nomos hagios). Przykazanie jest święte (he entole hagia)" (Rzym. 7, 12 SK).
(2) Sprawiedliwość. Bóg jest sprawiedliwy (Ezdr. 9, 15), sprawiedliwe jest również Jego prawo: „Wszystkie przykazania twoje są sprawiedliwe” (Psalm 119,172 BG).
(3) Doskonałość. Ojciec niebieski jest doskonały (Mat. 5, 48), takie też jest Jego prawo: „Zakon Pański jest doskonały” (Ps. 19, 8 BG) 12.
(4) Dobro. Dobry jest Bóg (Ps. 34, 9), takie samo jest prawo Boże: „Przykazanie jest święte, sprawiedliwe i dobre” (Rzym. 7, 12 SK 13; por. 1 Tym. 1, 8).
(5) Prawda. Bóg jest Bogiem prawdy, również Jego prawo jest prawdą: „Sprawiedliwość Twoja sprawiedliwość wieczna, a zakon twój prawda” (Ps. 119, 142 BG).
(6) Wieczność. Wieczny jest Bóg (Izaj. 40, 28), wieczne jest także Jego prawo: „...przykazania Jego są utwierdzone na wieki wieczne, uczynione w prawdzie i w szczerości” (Ps. 111, 7. 8 BG).
(7) Nieodmienność. Nieodmiennym jest Bóg (Mal. 3, 6), Jego prawo jest również nieodmienne: „nieodmienne są wszystkie przykazania jego” (Ps. 111, 7 BG) 14.
c) Wyjątkowa pozycja Dekalogu. „Dekalog... na całym starożytnym Wschodzie o tyle jest bez jakiejkolwiek paraleli, iż opiera religię na moralnym związku człowieka z Bogiem, obecnym wśród doczesności i działającym w niej w sposób nadprzyrodzony. Żaden ze zbiorów przed epoką chrześcijańską nie może być zrównany z Dekalogiem co do motywacji, zakresu wymagań i doniosłości tak dla jednostki, jak dla społeczeństwa”15.
„Dekalog to najświętszy kodeks, jaki kiedykolwiek oglądała ziemia - to wielka karta („magna charta”) miłościwego króla dla poddanych i znak serdecznej o nich troski” 16. W stylu Dekalogu, w jego krótkich, autorytatywnych nakazach przejawia się głęboka filozofia: „tak apodyktycznie przemawiać może tylko Absolut. Istotnie, poza Izraelem, tego rodzaju apodyktyczne sformułowanie przepisów moralnych jest nieznane...”17. Wśród nakazów religijno-moralnych narodów biblijnego Wschodu, Dekalog zajmuje pozycję wyjątkową. Występujące w nich pewne podobieństwa wskazują jedynie na istnienie wspólnego wszystkim narodom prawa naturalnego”.
2. ZNACZENIE PRAWA BOŻEGO
Z dotychczasowych rozważań wynika niedwuznacznie, że znaczenie prawa Bożego w życiu jednostki i zbiorowości kościelnej jest doniosłe. Przestudiujmy ten ważny aspekt religijno-społeczny bliżej.
a) Prawo miarą elementarnych powinności człowieka. Jako wyraz woli Bożej w dziedzinie moralności reguluje zakon Boży podstawowe obowiązki człowieka względem Boga i człowieka, czyli ważną sferę postaw i stosunków międzyludzkich. Pierwsze cztery przykazania określają stosunek człowieka do Boga, sześć następnych - stosunek człowieka do człowieka. „Treścią Dekalogu - pisze ks. W. Zaleski - są podstawowe, ogólne normy prawa przyrodzonego. W tym też leży największa siła Dekalogu i Jego wieczysta aktualność i niezmienność... wszelkie prawa moralne mają swoje oparcie w Dekalogu, gdyż można je w pewien sposób podciągnąć pod jego rozkazy. Rzeczywiście, kiedy śledzimy treść zawartą w Dekalogu, widzimy, że obejmuje ona niemal wszystkie podstawowe obowiązki względem Pana Boga i bliźnich... Dekalog zawiera rzeczywiście streszczenie najważniejszych nakazów prawa moralnego” 19.
Prawo Dekalogu obowiązuje wszystkich, wszędzie i zawsze, gdyż „u Boga nie ma względu na osobę” (Rzym. 2, 11 SK). Prawdę tę stwierdza wyraźnie ap. Paweł: „Wykazaliśmy uprzednio, że tak Żydzi jak i poganie są pod panowaniem grzechu... a wiemy, że wszystko, co mówi Prawo (zakon), mówi do tych, którzy podlegają Prawu. I stąd każde usta muszą zamilknąć i cały świat musi się uznać winnym wobec Boga...” (Rzym. 3, 9.19 BT). Wszyscy są pod „panowaniem” grzechu, wszyscy „podlegają” prawu, zatem wszyscy ludzie są zobowiązani do przestrzegania prawa Bożego. „Dekalog stał się prawdziwą Magna Charta porządku społecznego, nie tylko w Izraelu, lecz dla całej ludzkiej społączności” 20.
Pismo Święte naucza: „Suma wszystkiego, coś słyszał: Boga się bój, a przykazań jego przestrzegaj, bo na tem człowiekowi wszystko zależy” (Kazn. 12,13 BG). „Istotnie badania etnologiczne i porównawcza historia religii stwierdzają, że przykazania dekalogu tkwią w sumieniu ludzi wszystkich czasów”21.
b) Prawo miarą sprawiedliwości Bożej. Niezwykle istotną funkcją zakonu Bożego jest ukazywanie wymagań sprawiedliwości Bożej, w szczególności - przez przeciwieństwo - grzechu jako zbrodni przeciw Bogu i człowiekowi Grzechem w świetle Pisma Świętego jest wszelka negacja dobra i sprawiedliwości, wyrażająca się w przestępstwie prawa, wszelkie naruszenie porządku moralnego określonego normą Bożą. Ap. Jan uczy: „Każdy kto popełnia grzech, ten i zakon przestepuje, a grzech jest przestępstwem zakonu” (1 Jana 3, 4 NP).22 W Biblii pojęcie grzechu zostało ściśle zdefiniowane. Prawo więc określa co jest grzechem, a co grzechem nie jest. Dlatego „przez zakon jest poznanie grzechu” (Rzym. 3, 20 NP)23. O funkcji dydaktyczno-wychowawczej prawa Bożego mówi ap. Paweł: „Cóż więc powiemy? Że zakon to grzech? Przenigdy! Przecież nie poznałbym grzechu, gdyby nie zakon; wszak i o pożądliwości nie wiedziałbym, gdyby zakon nie mówił: Nie pożądaj!” (Rzym. 7, 7 NP). Zakon jest jakby lustrem duszy ukazującym jej brud moralny, czyli grzech (Jak. 1, 25).
Zgodnie z nauką Pisma Świętego „zapłatą za grzech jest śmierć” (Rzym. 6, 23 BT)24. Znaczy to, że sankcją prawa Bożego jest wieczne zatracenie, wiekuista Śmierć. Taki układ rzeczy dowodzi z jednej strony absolutnej sprawiedliwości Bożej, a z drugiej - tragizmu grzechu jako zaprzeczenia dobra, sprawiedliwości i życia. Jest to zrozumiałe, gdyż skoro prawo Boże warunkuje porządek moralny świata, normuje zasady egzystencji fizycznej i duchowej, jak również szczęście istot rozumnych - przestępowanie tych praw stanowi negację tegoż porządku i egzystencji, a w konsekwencji prowadzi niechybnie do wiekuistej śmierci.
Zasady obiektywnej sprawiedliwości wymagają, aby przestępstwo, podlegające karze, zostało ściśle określone i ściśle określona była także jego sankcja. Tak jest w ustawodawstwie Bożym. Biblia uczy: „Gdzie zaś nie ma Prawa, tam nie ma i przestępstwa” (Rzym. 4, 15 BT)25; „grzechu się jednak nie poczytuje, gdy nie ma prawa” (Rzym. 5, 13)26. Ponieważ grzech istnieje od początku rodzaju ludzkiego, a nie od nadania prawa Izraelitom na górze Synaj i jest przestępstwem prawa, znaczy to, że zanim zaistniał, obowiązywało już prawo ten grzech określające (1 Mojż. 2, 16. 17). Prawo jest zatem kryterium sprawiedliwości Bożej, a równocześnie normą postępowania, wielkim drogowskazem życia.
c) Prawo wykładnikiem biblijnych zasad miłości Boga i bliźniego. Obok dziesięciorga przykazań Bożych występują w Biblii dwa przykazania szczególne: przykazanie miłości Boga i miłości bliźniego. Chrystus nazwał te przykazania największymi z wszystkich przepisów prawa: „Będziesz miłował Pana, Boga Swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie zaś podobne temu: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się Prawo i Prorocy” (Mat. 22, 37-40 BT). Podobnie uczą apostołowie: „wypełnieniem zakonu jest miłość” (Rzym. 13, 8-10 NP; por. Gal 5, 14).
Stwierdzenia powyższe prowadzą niektórych chrześcijan do błędnego wniosku, że w świetle wypowiedzi Chrystusa przykazania miłości zastępują dziesięć przykazań Bożych, a nawet je znoszą. Oczywiście tak nie jest. Przykazania miłości nie zajmują wobec Dekalogu pozycji kontradykcyjnej, przeciwstawnej - a już wykluczone, żeby były z nim sprzeczne - lecz pozycję korelatywną, współzależną: z jednej strony - sam Dekalog wypływa z zasady miłości, a z drugiej - miłości tej nadaje Dekalog określony sens. W istocie rzeczy Dekalog sprowadza się do dwóch reguł: miłości wobec Boga i bliźniego, a właściwie - do jednej wielkiej reguły miłości (agape), miłości, która nikomu „krzywdy nie wyrządza” (Rzym. 13, 10 NP). W tym kontekście wykładnikiem reguł miłości - miłości do Boga i miłości do człowieka - jest dziesięć przykazań Bożych.
Pojęcie miłości, różnie rozumiane, a jakże często wypaczane przez ludzi, doznaje - dzięki przepisom Dekalogu uściślenia i zdefiniowania. Kto prawdziwie i w sposób właściwy miłuje (w biblijnym pojęciu tego słowa), ten zakon wypełnia. Apostoł uczył: „Nikomu nic winni nie bądźcie prócz miłości wzajemnej; kto bowiem miłuje bliźniego, zakon wypełnił. Przykazania bowiem: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszelkie inne, w tym słowie się streszczają: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego. Miłość bliźniemu złego nie wyrządza; wypełnieniem więc zakonu jest miłość” (Rzym. 13, 8-10 NP). Również kto prawdziwie i w sposób właściwy (nie według litery prawa tylko, ale przede wszystkim według jego ducha) przestrzega dziesięciu przykazań Bożych, ten dowodzi prawdziwej miłości do Boga i bliźniego, gdyż właśnie „miłość względem Boga polega na spełnianiu Jego przykazań, a przykazania Jego nie są ciężkie” (1 Jana 5, 3 BT).
Przestrzeganie przykazań umacnia cnotę chrześcijańskiej miłości. Jezus powiedział: „Jeśli przykazań moich przestrzegać będziecie, trwać będziecie w miłości mojej, jak i Ja przestrzegałem przykazań Ojca mego i trwam w miłości Jego” (Jan 15, 10 NP). Naruszenie któregokolwiek z przykazań Dekalogu jest naruszeniem fundamentalnej reguły miłości, czy reguł miłości, stanowiących najogólniejsze podstawowe zasady moralne (praecepta communissima primoprincipia), z których wypływają normy moralne szczegółowe (praecepta secundario), jakimi są przykazania Dekalogu.
d) Prawo czynnikiem oświecenia życia. Przykazania Boże regulują postępowanie człowieka i wprowadzają w jego życie porządek i ład, zarówno w sferze moralnej i religijnej, jak społecznej, co nie pozostaje bez wpływu - zwłaszcza gdy przestrzeganie prawa obejmuje i jego literę, i ducha - na sylwetkę duchową człowieka, jego sposób bycia i postępowania. I chociaż uświęcenie, jako najwyższy stopień rozwoju charakteru, jest dziełem Ducha Świętego, nie może ono dojść do skutku bez posłuszeństwa prawdzie (1 Piotra 1, 22), w szczególności posłuszeństwa wobec przykazań Dekalogu: „A z tego wiemy, że go znamy, jeśli przykazania jego zachowujemy. Kto mówi: Znam go, a przykazań jego nie zachowuje, kłamcą jest i prawdy w nim nie ma. Lecz kto zachowuje Słowo jego, w tym prawdziwie dopełnia się miłość Boża. Po tym poznajemy, że w nim jesteśmy” (1 Jana 2, 3-5 NP).
Jak można np. mówić o świętości życia bez przestrzegania przykazań Bożych? Uświęcenie zawsze łączy się z umoralnieniem, z pewnym rygorem etycznym. Umoralniająca i uświęcająca rola prawa jest oczywista.
(1) Prawo Boże jest ważnym czynnikiem w procesie nawrócenia. Biblia określa je mianem prawa „nawracającego duszę”: „Zakon Pański jest doskonały, nawracający duszę...” (Ps. 19, 8 BG). Jeśli odwrócenie się od Boga prowadzi na drogi grzechu (przestępowania prawa), to nawrócenie jest procesem odwrotnym: wiedzie na drogi sprawiedliwości (przestrzegania prawa). Im doskonalsze (w sensie litery i ducha) jest przestrzeganie prawa, tym lepsze staje się wsparte łaską Bożą, życie człowieka.
(2) Prawo jest także cennym źródłem mądrości życiowej. Słowo Boże uczy: „Świadectwo Pańskie wierne, dające mądrość nieumiejętnemu” (Ps. 19, 8 BG). Jest drogowskazem życia, wytyczną postępowania, naczelną maksymą filozofii życiowej. Psalmista mówi: „Z przykazań Twoich nabyłem rozumu” (Ps. 119, 104 BG; por. 111, 10; 119, 24). Prawdziwa mądrość - w najbardziej podstawowym ujęciu religijno-społecznym - pozostaje w ścisłym związku z moralnością: „umiejętność świętych jest rozum” (Przyp. Sal. 9, 10 BG), „warować się złego jest rozumem” (Ijob 28, 28 BG).
(3) Prawo jest źródłem radości życia i wolności ducha. Psalmista stwierdza: „Przykazania Pańskie prawe, uweselające serce” (Ps. 19, 9 BG). Prawdziwa radość życia płynie z czystego sumienia, a u podstaw czystego sumienia spoczywa świadomość zgodności życia z nakazami prawa, poczucie spełnionych obowiązków, zachowanych norm moralnych, przykazań. Dlatego przykazania Dekalogu uszanowane przez człowieka w zakresie ludzkich możliwości stają się osobliwym źródłem pogody duchowej i radości życia, w przeciwieństwie do nastroju powstałego z przestępstwa prawa, nastroju charakteryzującego się uczuciem wstydu, zgryzoty, obawy przed karą, wyrzutów sumienia. Psalmista mógł powiedzieć: „Są mi ustawy twoje pieśniami w domu pielgrzymstwa mego” (Ps. 119, 54 BG); „By był zakon twój nie był kochaniem mojem, dawnobym był zginął w utrapieniu mojem. Na wieki nie zapomnę na przykazania twoje, gdyżeś mię w nich ożywił” (Ps. 119, 92. 93 BG); „O jakom się rozmiłował zakonu twego! tak, iż każdego dnia jest rozmyślaniem moim” (Ps. 119, 97 BG); „Pokój wielki dajesz tym, którzy miłują zakon twój, a nie doznają żadnego obrażenia” (Ps. 119, 165 BG); „Panie! zbawienia twego pragnę, a zakon twój jest kochaniem mojem” (Ps. 119. 174 BG).
Poszanowanie przepisów prawa Bożego wprowadza w życie człowieka określony ład moralny, zapewnia pokój ducha, wewnętrzną wolność. Niosąc swego rodzaju ograniczenie własnej wolności na rzecz dobra drugich, wytycza Dekalog w istocie rzeczy prawdziwą sferę wolności osobistej. Dlatego nazwany jest „doskonałym zakonem wolności” (Jak. 1, 25 NP), a nawet „zakonem królewskim” (Jak, 2, 8 BG).
(4) Prawo jest światłością życia. Pismo Święte uczy: „Przykazania Pańskie czyste, oświecające oczy... Sługa twój bywa oświecony przez nie, a kto ich przestrzega odnosi zapłatę wielką” (Ps. 19, 9. 12 BG). Jest prawo Boże światłem nadprzyrodzonym na drodze ludzkiego życia. Wskazuje dobro moralne i ostrzega przed złem moralnym. Porządkuje życie osobiste i społeczne.
(5) Warunek zbawienia. Jest wreszcie prawo Boże warunkiem zbawienia. Jezus powiedział do bogatego młodzieńca: „Jeśli chcesz wejść do życia, zachowaj przykazania” (Mat. 19, 17 BT). Wiara bez uczynków jest „martwa” (Jak. 2, 26 NP). W Królestwie Niebios, w którym panuje idealny porządek fizyczny i moralny, nie ma miejsca na przestępstwo prawa: „I nie wejdzie do niego nic nieczystego ani nikt, kto czyni Obrzydliwość i kłamie, tylko ci, którzy zapisani są w księdze żywota Baranka” (Obj. 21, 27 NP; por. Obj. 22, 15; 1 Kor. 6, 9-10; Gal. 5, 19-21). Znaczenie prawa jako warunku zbawienia ujawnia się także w tym, że jest ono również miarą sądu Bożego, w związku z czym ap. Jakub napomina: „Tak mówcie i tak czyńcie, jako ci, którzy mają być sądzeni przez zakon wolności” (Jak. 2, 12 NP).
Reasumując stwierdzić należy, że zachowywanie prawa Bożego jest z punktu widzenia skrypturyzmu dowodem miłości, wiary i znajomości Bożej. Oto nauka Słowa Bożego: „Na tym bowiem polega miłość ku Bogu, że się przestrzega przykazań jego, a przykazania jego nie są uciążliwe” (1 Jana 5, 3 NP); „Czy tedy zakon unieważniamy przez wiarę? Wręcz przeciwnie, zakon utwierdzamy” (Rzym. 3, 31 NP); „Tak i wiara, jeżeli nie ma uczynków, martwa jest sama w sobie” (Jak. 2, 17 NP); „A z tego wiemy, że go znamy, jeśli przykazania jego zachowujemy. Kto mówi: Znam go, a przykazań jego nie zachowuje, kłamcą jest i prawdy w nim nie ma” (1 Jana 2, 3.4 NP).
e) Znaczenie prawa w ocenie teologów, myślicieli i pisarzy. Na temat prawa Bożego, w szczególności Dekalogu, napisano już całe tomy. Nie sposób zestawić wszystkich cennych wypowiedzi. Przytoczmy zatem kilka z nich.
(1) Wypowiedź ks. W. Zaleskiego: „Jako dokument historyczny Dekalog ma ogromne znaczenie dla historii prawa moralnego. Pomniki historyczne przekazały nam mnóstwo przeróżnych praw narodów, a nawet całe kodeksy praw. Kiedy wczytujemy się w najstarsze pomniki prawa pisanego, jakimi są: „Księga umarłych” w Egipcie, „Prawo Hammurabiego” w Babilonii oraz „Prawo 12 tablic” w Rzymie - łatwo możemy stwierdzić, że cechuje je pewien prymitywizm moralny; nadto są skażone błędami... Natomiast w Dekalogu jest wspaniała zwięzłość, hierarchia nakazów... a przy tym nakazy jego obejmują całokształt życia ludzkiego. Nakazy monoteizmu, święcenia sabatu, zakaz nawet pożądań zdrożnych, są bez precedensu w dziejach prawodawstwa. Jeśli do tego dołączymy ogromny wpływ moralny, jaki wywarł Dekalog w ciągu wieków na wiele narodów, gdy sobie uprzytomnimy, że dzisiaj jeszcze na nim buduje współczesna ludzkość swoje prawa, to przyznać musimy, że wywarł on decydujący wpływ na psychikę, moralną ogromnej większości narodów cywilizowanych”27.
(2) Wypowiedź św. Augustyna: „Przypatrzcie się ptakom, mają pióra i skrzydła - azaliż są one dla nich ciężarem? Owszem, służą im one do lotu, do wzbijania się w powietrze. Podobnie rzecz ma się z tymi, którzy zakon Jezusowy doskonale wypełniają. Przykazania są dla nich skrzydłami, na których tym łatwiej do Boga wzlatują”28.
(3) Wypowiedź Leona Wielkiego: „Miłosierdzie Boże jak artysta w swoich prawach zgotowało jasno świecące zwierciadło, w którym człowiek mógłby przeglądać swoje oblicze, czy jest podobne albo nie do obrazu” 29.
(4) Wypowiedź W. Wundta, profesora filozofii w Lipsku: „Nieporównanie wielka wartość Dekalogu polega na tym, że w swojej niezwykłej zwięzłości zawiera najważniejsze wartości dla podstawowych zagadnień, jakie posiadamy: chcieć je ulepszać byłoby to zamachem na ducha historii; chcieć je zastąpić nowocześniejszym dekalogiem, byłoby głupotą. Nauczyciel religii może je tłumaczyć i dla naszych czasów. Pod dokumentem kładę podpis”30.
(5) Wypowiedź Marcina Lutra: „Tak oto przedstawia się dziesięcioro Bożych przykazań, ten skrót Boskiej nauki, odnoszącej się do tego, co czynić powinniśmy, aby całe życie nasze podobało się Bogu - oraz to źródło i te kanały, z których musi wypływać i którymi musi krążyć wszystko co chce uchodzić za dobry uczynek, tak iż poza dziesięciorgiem przykazań żaden uczynek ani żadna rzecz nie może być dobra, ani podobać się Bogu, choćby w oczach świata uchodziła za wielką i drogocenną. (...) Jeszcze bowiem długo nikt nie postara się o taką naukę i taki stan, które równałyby się dziesięciu przykazaniom; stoją one tak wysoko, iż nikt o własnej sile nie dosięgnie, a kto się ku niemu wznosi, ten jest niebiańskim, anielskim człowiekiem, górującym nad wszelką świętością świata. Zajmij się tylko nimi i spróbuj je spełnić najlepiej jak tylko potrafisz, użyj wszystkich sił i mocy swoich, a będziesz miał tyle do roboty, iż nie będziesz szukał ani poważał żadnych innych uczynków albo świętości. (...) Bóg sam powiada, jako bardzo zależy Mu na tym i jak surowo chce tego dochodzić - okrutnie i strasznie karać będzie wszystkich, którzy pogardzają jego przykazaniami i przestępują je, z drugiej zaś strony będzie sowicie nagradzał, błogosławił i dawał wszystko dobre tym, którzy je wysoko poważają, chętnie wypełniają i według nich żyją. Żąda więc, aby wypełnianie wszystkich przykazań płynęło z takiego serca, które jedynie Boga się boi i Jego ma przed oczyma, i które z tej bojaźni zaniecha wszystkiego, co jest przeciwne Jego woli, aby Go nie gniewać, a nadto Jemu jedynie ufa i z miłości ku Niemu to czyni, co On chce, ponieważ przemawia do nas łaskawie jak ojciec i ofiaruje nam całą swoją łaskę i wszystkie dobra. (...) Z tego jeszcze raz widać, Jak wysoko trzeba stawiać i sławić dziesięcioro przykazań - ponad wszelkie stany, nakazy i uczynki, których naucza się i które wykonuje się obok nich. Tu bowiem możemy sprzeciwić się i powiedzieć: niech wystąpią wszyscy mędrcy i święci i niech pokażą, jeśli potrafią, jeden taki czyn, który można by zestawić z tymi, jakich Bóg w tych przykazaniach z taką powagą żąda i jakie nakazuje pod grozą najwyższego gniewu i kary, dodając nadto wspaniałą obietnicę, iż nas obsypie wszystkimi dobrami i błogosławieństwem. Dlatego należy przykazań nade wszystko nauczyć i uważać je za rzecz drogą i cenną, za najwyższy skarb przez Boga dany” 31.
(6) Wypowiedź Marii Konopnickiej: „Najbardziej nam potrzeba szacunku dla 10 Bożych Przykazań i ich przestrzegania” 32.
II. TREŚĆ 1 MOC OBOWIĄZUJĄCA DEKALOGU
Sformułowane w powyższym podtytule zagadnienie może wydać się nieco niezrozumiałe. Dekalog bowiem jest na ogół znany chrześcijanom, a kwestia jego obowiązywania jest zbyt oczywista, aby poświęcać tym sprawom odrębne studium. Tak jest, niestety, pozornie. Kwestia treści i mocy obowiązującej Dekalogu należy do najpoważniejszych problemów teologicznych i pastoralnych dzisiejszego chrześcijaństwa i wcale nie przedstawia się optymistycznie.
1. DWIE WERSJE DEKALOGU
Należy szczerze stwierdzić, że - wbrew pozorom - w chrześcijaństwie powszechnym nie jest znana oryginalna, tzn. biblijna treść Dekalogu, taka, jaką Bóg ogłosił na górze Synaj, lecz jego treść zniekształcona, a nawet sfalsyfikowana. Stwierdzenie to może wydać się szokującym, ale tak jest w rzeczywistości. Sprawa nie jest więc małej wagi i należy ją wszechstronnie omówić.
a) Porównanie. Dokonajmy obecnie porównania dwu wersji przykazań Bożych: Dekalogu biblijnego i katechizmowego, znanego z nauki religii. Wynik porównania jest interesujący.
DEKALOG BIBLIJNY (według Biblii w przekładzie ks. J. Wujka33): |
DEKALOG KATECHIZMOWY (według nauki Kościoła Rzymskokatolickiego34): |
„Jam jest Pan, Bóg twój, którym cię wywiódł z ziemii egipskiej z domu niewoli. |
„Jam jest Pan, Bóg twój, którym cię wywiódł z ziemii egipskiej z domu niewoli. |
I. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną. |
I. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną. |
II. Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał ani służył. Ja jestem Pan, Bóg twój, mocny, zawistny, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą; a czyniący miłosierdzie tysiącom tych, którzy mię miłują i strzegą przykazań moich.
|
|
III. Nie będziesz brał imienia Pana, Boga twego, nadaremno; bo nie będzie miał Pan za niewinnego tego, który by wziął imię Pana Boga swego, nadaremno. |
II. Nie będziesz brał Imienia Pana Boga twego nadaremno. |
IV. Pamiętaj, abyś dzień sobotni święcił. Sześć dni robić będziesz wykonywał wszystkie roboty twoje; ale dnia siódmego sabat Pana, Boga twego, jest: nie będziesz wykonywał weń żadnej roboty, ty i syn twój, i córka twoja, sługa twój i służebnica twoja, bydlę twoje i gość, który jest między bramami twymi. Przez sześć dni bowiem czynił Pan niebo i ziemię, i morze, i wszystko, co w nich jest, a odpoczął dnia siódmego; siódmego dlatego pobłogosławił Pan dniowi sobotniemu i poświęcił go. |
III. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił. |
V. Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemii, którą Pan, Bóg twój, da tobie. |
IV. Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył i dobrze ci się powodziło na ziemii. |
VI. Nie będziesz zabijał. |
V. Nie zabijaj. |
VII. Nie będziesz cudzołożył. |
VI. Nie cudzołóż. |
VIII. Nie będziesz kradzieży czynił. |
VII. Nie kradnij. |
IX. Nie będziesz mówił fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu twemu. |
VIII. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. |
X. Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego, ani będziesz pragnął żony jego, ani sługi, ani służebnicy, ani wołu, ani osła, ani żadnej rzeczy, która jego jest”. |
IX. Nie pożądaj żony bliźniego swego,
|
|
X. Ani żadnej rzeczy, która jego jest”. |
b) Różnice. Nie trzeba wnikliwych dociekań, aby stwierdzić występowanie poważnych formalnych i merytorycznych (treściowych) różnic między obu wersjami dekalogu. Różnice te są następujące:
(1) Usunięcie jednego przykazania Bożego. Przede wszystkim zauważamy całkowity brak w dekalogu katechizmowym jednego z przykazań Bożych, mianowicie drugiego, zabraniającego kultu wizerunków. Przykazanie to nie jest znane szerokim rzeszom chrześcijan. Tego przykazania biblijnego Dekalogu Kościół katolicki i wiele innych Kościołów nie uczy swych wiernych, treść jego została całkowicie pominięta i nie znajduje odbicia w magisterium (nauczaniu) Kościoła.
(2) Zmiana numeracji. Nastąpiła także zmiana numeracji. Tam gdzie miało być przykazanie drugie, występuje treść przykazania trzeciego jako przykazania drugiego. Jest to wynik usunięcia w dekalogu katechizmowym przykazania drugiego 35.
(3) Rozdzielenie przykazania dziesiątego na dwie części i utworzenie w ten sposób przykazania dziewiątego i dziesiątego. W Dekalogu biblijnym całe dziesiąte przykazanie poświęcone jest kwestii pożądliwości, podobnie jak każde z dziesięciu przykazań odnosi się do odrębnego pod względem przedmiotu i treści zagadnienia moralnego. Wyeliminowanie z wersji katechizmowej przykazania drugiego ograniczyło treść Dekalogu do przykazań dziewięciu; z konieczności więc musiano, celem zachowania liczby 10, dokonać rozdzielenia przykazania ostatniego.
(4) Zmiana treściowa przykazania czwartego, nakazującego święcenie soboty. Nakaz święcenia soboty zamieniono na ogólny nakaz święcenia „dnia świętego”, którym w chrześcijaństwie powszechnym stała się, zwłaszcza od czasów Konstantyna Wielkiego, niedziela.
Jak widać z powyższej analizy, między obu wersjami dekalogu - wersją katechizmową i wersją biblijną - występuje kilka poważnych różnic formalnych i treściowych, z całą pewnością niebagatelnych z punktu widzenia religijno-teologicznego, a także i konfesyjnego i pastoralnego.
c) Ważne pytania. W związku z powyższym stwierdzeniem nasuwa się kilka istotnych pytań, domagających się jasnej i niedwuznacznej odpowiedzi, nie pozostających bez znaczenia w dziedzinie wiary i sumienia.
(1) Czy można naruszać treść prawa Bożego, spisanego przez samego Boga na wieczną rzeczy pamiątkę i nadanego przez Boga jako powszechnie obowiązującą normę moralną? Czy można zmieniać postanowienia zawarte w tak ważnym dokumencie prawa moralnego, jak Dekalog? Co sądzić o dokonanych zmianach prawa? 36
(2) Skoro Dekalog jest „Wielką Kartą” ludzkości, konstytucją Boskich rządów nad ziemią, to jak traktować dokonane zmiany? Czy są one jedynie zwykłą modyfikacją, czy też fałszerstwem, a jeśli tak, to stanowią na pewno cięższą postać przestępstwa wobec prawa Boga, ponieważ przedstawiają naruszenie prawa kardynalnego (konstytucji) w ogóle, a kardynalnego prawa Bożego w szczególności?
(3) Przy tego rodzaju prawach najdrobniejsza zmiana, nawet czysto formalna, byłaby już przestępstwem; więc jak ocenić zmiany treściowe, powodujące jakościowe przekształcenia treści prawa Bożego?
Odpowiedź na powyższe pytanie może być tylko jednoznaczna: niedobrze się. stało, że Dekalog został naruszony, wszak jest to prawo nienaruszalne; żadne przykazanie tego świętego zbioru nie może być zniekształcone, a tym bar dziej uchylone.
2. NIEZMIENNOŚĆ DEKALOGU
Była już mowa, że jedną z cech Dekalogu jest „niezmienność”. Nieodmienny jest Bóg - wielki Prawodawca, niezmienne są Jego postanowienia - zwłaszcza w tak zasadniczej sferze życia, jak moralność, w sferze stosunku człowieka do Boga i człowieka do człowieka.
a) Świadectwa Pisma Świętego. Pismo Święte uczy: „nieodmienne37 są wszystkie przykazania jego, utwierdzone na wieki wieczne, uczynione w prawdzie i w szczerości” (Ps. 111, 7. 8 BG)38. Bóg nie ma zamiaru zmienić tego, co sam wyrzekł na górze Synaj: „Nie złamię przymierza mojego ani słowa moich ust nie zmienię” (Ps. 88/89, 35 BT)
Me można w prawie zmienić nawet jednej „joty” - naucza Chrystus: „Jak długo niebo i ziemia trwać będą, nie przeminie z Prawa ani jedna jota, ani kreska jedna...” (Mat. 5, 18 SK). „Jota” to przecież najdrobniejsza litera alfabetu greckiego i hebrajskiego, a „kreska” jest cząstką samej litery hebrajskiej. Nawet w tak drobnym szczególe prawo Boże jest nienaruszalne. Chrystus ostrzegał przed wszelkim naruszeniem prawa: „Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejsze i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszym w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim” (Mat. 5, 19 BT)39. Być „najmniejszym” - czy być „nazwanym” najmniejszym - znaczy nigdy nie wejść do królestwa Bożego; w ocenie sprawiedliwości Bożej znaczy to stać się małowartościowym, w ogóle nie nadającym się do królestwa Bożego, „być zważonym na wadze i znalezionym lekkim” (Dan. 5, 27 BG) 40. Interpretacja taka wynika zresztą z dalszych słów Chrystusa, który powiedział: „Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mat. 5, 20 BT).
Pamiętać wszak trzeba, że naruszenie jednego choćby przykazania Bożego jest naruszeniem całości prawa, W Piśmie Świętym czytamy: „Choćby ktoś przestrzegał całego Prawa (zakonu), a przestąpiłby jedno tylko przykazanie, ponosi winę za wszystkie41. Kto bowiem powiedział nie cudzołóż, powiedział także nie zabijaj. Jeżeli więc nie popełniasz cudzołóstwa, dopuszczasz się jednak zabójstwa, jesteś przestępcą (parabates) wobec Prawa” (Jak. 2, 10. 11 BT). Skoro przekroczenie jednego przykazania powoduje naruszenie całego prawa, czymże więc jest zniesienie jednego przykazania i zmiana treściowa innych? Przestępstwem o wiele cięższym! Treść i forma prawa Bożego jest nienaruszalna; w takim właśnie niezmienionym stanie winno ono być przedmiotem uwagi, poszanowania i przestrzegania przez wyznawców Chrystusa.
b) Wypowiedzi katolickich teologów i Ojców Kościoła. Przytoczmy kilka interesujących wypowiedzi autorów katolickich na temat niezmienności przykazań Bożych:
(1) Ks. W. Zaleski: „Treścią Dekalogu są podstawowe, ogólne normy prawa przyrodzonego. W tym leży największa siła Dekalogu i jego wieczysta aktualność i niezmienność. Św. Tomasz zapytując, czy może istnieć jaka dyspensa od nakazów Dekalogu stwierdza, że w jego zasadach nic się zmienić nie może, gdyż są one oparte na prawie przyrodzonym”42. „Sobór Trydencki wyklucza ze społeczności Kościoła tych, którzy by mieli odwagę twierdzić, że nakazy Dekalogu nie obowiązują chrześcijan” 43.
(2) Św. Augustyn: „Kto przestępuje choćby jedno przykazanie, grzeszy przeciw miłości, od której wszystkie przykazania zawisły” 44.
(3) Jan Złotousty: „Wszystkie bowiem przykazania stanowią jedność i tak ściśle są złączone, że jedno nie może istnieć bez drugiego” 45.
(4) Wincenty Ferariusz: „Do nieba dojść można tylko przez most posłuszeństwa, który wsparty jest na dziesięciu arkadach”46.
3. NARUSZENIE DEKALOGU
Dotychczasowe rozważania wykazały ponad wszelką wątpliwość, po pierwsze - że Dekalog jako prawo Boże jest prawem niezmiennym i nienaruszalnym, po drugie - że został naruszony (zmieniony) i w tej postaci jest powszechnie nauczany w większości Kościołów chrześcijańskich. Powstaje zatem pytanie: kto dokonał tego niegodziwego czynu, jakie moce brały w tym udział?
a) Zakonu nie zmienił Chrystus i nie zmienili apostołowie. Zmiany dziesięciorga przykazań nie dokonał Chrystus. Nie mógł tego zresztą dokonać z wielu powodów. Wymieńmy kilka:
(1) Chrystus sam przybył na świat w tym m.in. celu, aby czynić wolę Ojca objawioną w prawie: „Tedym rzekł: Oto idę; w księgach napisano o mnie; Abym czynił wolę twoje, Boże mój! pragnę, albowiem zakon twój jest w pośrodku wnętrzności moich” (Ps. 40, 8. 9 BG)47 i wolę tę czynił, oświadczył bowiem: „Zachowałem przykazania Ojca mego” (Jan 15, 10 SK).
(2) Jezus nawoływał do „przestrzegania przykazań Bożych” (Mat. 19, 17-19; por. 7, 21), nie mógł zatem sam ich łamać, zmieniać lub uchylać.
(3) Jezus nie popełnił ani jednego grzechu (Jan 8, 46) i „grzechu w nim nie ma” (1 Jana 3, 5 NP), a ponieważ „grzech jest przestępstwem zakonu” (1 Jana 3, 4 NP), znaczy to, że nie tylko nie uchylił prawa ani nie zmodyfikował, ale nie przestąpił go nawet w najdrobniejszej części.
(4) Chrystus osobiście nadał Izraelowi prawo na górze Synaj, jak wynika z nauki Pisma Świętego48, nie mógł zatem zmieniać własnych postanowień.
(5) Chrystus wyraźnie oświadczył, że nie przybył w tym celu, aby zmieniać postanowienia Boże: „Nie mniemajcie, że przyszedłem rozwiązać Zakon czy Proroków, nie przyszedłem rozwiązać, ale wypełnić” (Mat. 5, 17 ED), a nawet ostrzegał przed zmianą choćby „jednego z tych przykazań najmniejszych” (w. 19).
(6) Nienaruszalność prawa Bożego potwierdził Jezus przez własną śmierć. Naruszone przez człowieka prawo Boże domagało się śmierci i śmierć tę poniósł w zastępstwie człowieka Chrystus. Śmierć Syna Bożego dowiodła nienaruszalności prawa (Rzym. 6, 23; 2 Kor. 5, 21; Rzym. 8, 32). Gdyby prawo Boże było prawem naruszalnym, zmianie mogłaby ulec nie tylko treść, ale także sankcja prawa, w związku z czym Chrystus nie musiałby ponieść śmierci.
(7) Podobne jak Chrystus stanowisko zajmowali apostołowie. Wskazywali na doskonałość prawa (Rzym. 7, 12) 49, jego moc obowiązującą, głosili, że w przeciwieństwie np. do przepisów rytualnych dotyczących obrzezywania, które nic nie znaczą - „znaczy coś tylko zachowywanie przykazań Bożych” (1 Kor. 7, 19 BT) i że ci, „którzy Zakon wypełniają będą usprawiedliwieni” (Rzym. 2, 13 ED). Zachęcali do przestrzegania prawa (1 Jana 2,1.4; 5,3), a także podkreślali ważność wszystkich przykazań Bożych (Jak. 2,10).
b) Świadectwa teologów rzymskokatolickich. Fakt, że ani Chrystus, ani apostołowie nie dokonali zmiany Dekalogu, potwierdzają liczni teolodzy rzymskokatoliccy. Przytoczmy wypowiedzi niektórych z nich.
(1) Ks. W. Zaleski: „Dekalog... jest wykładnikiem prawa przyrodzonego... w Nowym Testamencie. (...) Jego znaczenie ze względu na zasady ogólnoludzkie i moralne jest wiecznie aktualne i obowiązujące”50.
(2) Ks. A. Jankowski: „Konieczność zachowania całego bez wyjątku dekalogu podkreśla św. Jakub (2, 10 n). Moc obowiązująca dekalogu trwa w Nowym Przymierzu, Chrystus bowiem nie przyszedł rozwiązać Zakonu... ale wypełnić” (Mat. 5, 17)51.
(3) Ks. A. Cząstka: „Czy te przykazania (Dekalog) obowiązują tylko Izrealitów? Przez ręce Mojżesza nadał Pan Bóg te Przykazania nie tylko Izraelitom, ale i wszystkim innym narodom. Gdy Pan Jezus przyszedł na ziemię, tych Przykazań ani nie zniósł, ani nie zmienił, ale sam je wykonał i nam rozkazał w całości je wykonywać (Mat. 19, 16 i nast.)” 52.
(4) Ks. J. Kruszyński: „Przykazania są podstawą religii Objawionej, dlatego też nie zostały zniesione w Kościele Chrystusowym, lecz obowiązują tak samo, jak w St. Zakonie. P. Jezus nic nie zmienił, gdy chodzi o zachowanie przykazań...” 53.
c) Zmian w Dekalogu dokonał Kościół rzymski. Świadczą o tym liczne i oficjalne wypowiedzi Kościoła, a także wypowiedzi katolickich uczonych i teologów. Oto niektóre bardziej interesujące wypowiedzi.
(1) Ks. Fr. Spirago: „Dekalog żydowski pierwotnie obejmował następujące przykazania: 1) Przykazanie oddawania czci tylko prawdziwemu Bogu. 2) Zakaz czczenia obrazów i posągów, 3) Zakaz znieważania imienia Bożego. 4) Nakaz święcenia sabatu. 5) Nakaz czci dla rodziców. 6) Zakaz zabijania, 7) cudzołóstwa, 8) kradzieży, 9) fałszywego świadectwa. 10) Zakaz pożądania rzeczy cudzych (2 Mojż. 20, l-17). - Nie naruszając istoty przykazania, poczynił w nich KOŚCIÓŁ (podkreślenie moje - Z. Ł.) następujące zmiany formalne. Drugie przykazanie, dotyczące czci obrazów, złączył z pierwszym, natomiast dziesiąte przykazanie Boże rozdzielił na dwa osobne przykazania... Nakaz święcenia sabatu przemienił KOŚCIÓŁ (podkreślenie moje - Z. Ł.) na nakaz święcenia niedzieli”54. Ks. Fr. Spirago stwierdza więc niedwuznacznie, że zmiany Dekalogu dokonał właśnie Kościół rzymskokatolicki. Co prawda uważa dokonane zmiany tylko za „formalne”, nie naruszające „istoty przykazań”; z twierdzeniem tym jednak trudno się zgodzić: tam bowiem gdzie nastąpiło faktyczne uchylenie drugiego przykazania Bożego (wszak treść jego nie została zachowana w dekalogu katechizmowym), rozdzielenie dziesiątego i całkowita, substancjalna, czyli treściowa, zmiana przykazania czwartego - nie mamy już do czynienia ze zmianami formalnymi; są to zmiany zasadnicze, merytoryczne, naruszające istotę Dekalogu.
(2) Ks. W. Zaleski: „Wytłumaczymy teraz zmiany w treści. (...) KOŚCIÓŁ (podkreślenie moje - Z. Ł.) obecnie zakaz o wizerunkach pomija zupełnie, gdyż zawiera się on w zakazie bałwochwalstwa. Nakaz święcenia szabatu KOŚCIÓŁ (podkreśl, moje - Z. Ł.) zmienił na ogólny nakaz święcenia dnia świętego. (...) „Nie będziesz pożądał żony bliźniego swego” jest w Dekalogu wyszczególnione na pierwszym miejscu. KOŚCIÓŁ (podkreśl, moje - Z. Ł.) to ujął w osobne przykazanie”55. Ks. W. Zaleski uważa, że zakaz o wizerunkach zawiera się w zakazie bałwochwalstwa. Innego zdania był jednak Bóg, skoro poświęcił zakazowi o wizerunkach osobne przykazanie.
(3) Ks. A. Jankowski. „Analizując co do treści tekst dekalogu wg księgi Wyjścia, należy jako drugie przykazanie wymienić: zakaz kultu wizerunków Jahwe (Wyjść. 20, 4-6), jako trzecie zakaz wzywania nadaremnie imienia Bożego (Wyjść. 20, 7), natomiast nasze dziewiąte - włączyć do dziesiątego (Wyjść. 20, 17), które ogólnie zakazuje grzesznych pożądań. (...) Dla Orygenesa - wbrew większości Ojców - stanowił ten zakaz (nie pożądania żony - uwaga moja Z. Ł.) osobne przykazanie (IX), co pociągnęło za sobą połączenie w jedno zakazu kultu innych bóstw i kultu wizerunków. Tego podziału trzyma się Klemens Aleksandryjski, św. Augustyn, wielu łacińskich Ojców; za nimi KOŚCIÓŁ RZYMSKI (podkreśl, moje - Z.Ł.), a także luteranie”56. Zmiana przykazań dokonywana była przez Kościół rzymskokatolicki stopniowo, z biegiem czasu. Urząd Nauczycielski Kościoła nie tylko nie uchronił treści Dekalogu przed zniekształceniem, ale nawet sam dokonywał zmian lub dokonywane w biegu tradycji zmiany aprobował. Cała więc odpowiedzialność za naruszenie w chrześcijaństwie treści prawa Bożego - Dekalogu - spada na Kościół rzymski i jego czynnik naczelny - papiestwo.
d) Niezrozumiała beztroska. Zastanawiająca i wprost niepojęta jest beztroska katolickich teologów w kwestii faktu naruszenia przez Kościół przykazań Bożych. Podkreśla się z jednej strony wieczność i niezmienność praw Bożych, z drugiej - najobojętniej przechodzi się do porządku dziennego nad faktem pogwałcenia tych praw przez autorytety kościelne.
(1) Ks. dr Fr. Spirago na przykład pisze w swoim katechizmie: „Prawa wydane przez Zastępców Boga, są tylko wtedy prawdziwymi prawami, jeżeli nie stoją w sprzeczności ani z prawem Bożym naturalnym, ani z prawem objawionym. Nie ma przykazania przeciw przykazaniu Bożemu. Jeśli np. cesarz rozkazuje co innego, a jego namiestnik co innego, to przede wszystkim słuchać trzeba cesarza. Podobnie jeśli namiestnicy Boga nakazują coś takiego, czego Bóg zakazuje, wspomnieć trzeba na słowa Apostołów, że „więcej trzeba słuchać Boga, niż ludzi”57. Mimo tak wzniosłej i szlachetnej zasady sam ks. Spirago stwierdza dalej: „Nakaz święcenia sabatu przemienia KOŚCIÓŁ (podkreś. moje - Z. Ł.) na nakaz święcenia niedzieli” 58. Przecież święcenie niedzieli sprzeczne jest z Bożym prawem objawionym! Kogo więc należy więcej słuchać!? Boga czy Jego „namiestników”, podających ku wierzeniu sprzeczne z Jego wolą nauki?
(2) Podobną niekonsekwencję widzi się w wywodach innego teologa katolickiego, ks. W. Zaleskiego: „Dekalog - to dziesięć najważniejszych nakazów... moralnego prawa: ich szczególną wagę podkreśla fakt uroczystego ogłoszenia na górze Synaj... tylko prawa Synaju są zawsze świeże, życiodajne, oparte na najgłębszych tęsknotach i potrzebach natury ludzkiej. Na kamieniu wypisał je Bóg, bo jak skała są one niespożyte, wieczne. (...) Dekalog to najświętszy kodeks, jaki kiedykolwiek oglądała ziemia... nakazy Dekalogu, zawarte w Księdze Wyjścia (20, 3-17) są powszechne; dotyczące całej ludzkości i podstawowych obowiązków każdego człowieka. (...) Treścią Dekalogu są podstawowe, ogólne normy prawa przyrodzonego. W tym leży największa siła Dekalogu i jego wieczysta aktualność i niezmienność”59. Nieco dalej ks. W. Zaleski stwierdza: „Nakaz święcenia sabatu Kościół zmienił na ogólny nakaz święcenia dnia świętego”60. Jak można zmieniać prawa Boże, które są „niespożyte”, „wieczne”, „powszechne”, „dotyczą całej ludzkości”, których cechą jest „wieczysta aktualność i niezmienność”? Co o tym sądzić?
e) Przykazania Boże obowiązują. Wbrew opiniom kościelnym, a za to zgodnie z nauką Bożą, moc obowiązująca Dekalogu nie została ograniczona lub uchylona przez Boga, w związku z czym prawo to nadal obowiązuje. To właśnie Kościół rzymski dokonał zmiany przykazań Bożych - nie tylko formalnej, lecz przede wszystkim merytorycznej - dokonał tego bezpodstawnie, bezprawnie. Skoro Dekalogu nie zmienił Bóg, nie zmienił go Jezus Chrystus, nie zmienili apostołowie - nie mógł być do tego upoważniony Kościół rzymskokatolicki i jego głowa, papież61. Mimo, że Kościół dokonał zmiany zakonu, zakon ten nadal obowiązuje: szczerzy wyznawcy Chrystusa muszą „bardziej słuchać Boga niż ludzi” (Dz. Ap. 5, 29 BT).
B. PRAWO CEREMONIALNE
Istnieje, wbrew temu, co zostało wyżej powiedziane o prawie Bożym, pogląd, że w Piśmie Świętym są wzmianki jakoby „zakon” został przez Chrystusa „zniesiony” (Efez. 2, 15 NP)62, a nawet „przybity do krzyża” (Kol. 2, 14-17 NP)63. Czyżby chodziło o zniesienie Dekalogu, prawa moralnego? Taki wniosek byłby nie tylko pochopny, ale wręcz błędny. Zniesienie Dekalogu pociągnęłoby zbyt daleko idące konsekwencje! Bliższe zbadanie sprawy wykazuje jednak, że wzmianki te nie dotyczą prawa moralnego; chodzi w nich o tzw. prawo ceremonialne lub obrzędowe, zawierające przepisy kultowe, obrzędowe. Bowiem w czasach starotestamentalnych obok prawa moralnego obowiązywały inne jeszcze grupy przepisów, m. in. przepisy obrzędowe64. W przeciwieństwie do Dekalogu, którego przepisy z natury swej są niezmienne i które zostały utrzymane w mocy przez Chrystusa, przepisy obrzędowe, a także cywilne i karne, jako bezpośrednio związane ze starotestamentalną państwowością Izraela, zostały przez Chrystusa uchylone i Kościół nowotestamentalny zwolniony został z ich przestrzegania.
1. OGÓLNA CHARAKTERYSTYKA PRAWA OBRZĘDOWEGO65
Prawo moralne i prawo obrzędowe, ceremonialne, różnią się znacznie od siebie pod względem istoty, treści i znaczenia, wreszcie pod względem czasu obowiązywania. Niemniej jednak objęte są wspólną nazwą „zakon” lub „prawo” 66, co jest zwykle źródłem nieporozumień teologicznych i pozornych sprzeczności, ale kontekst pozwala na ścisłe rozgraniczenie ich treści. Istotne jest zatem uświadomienie sobie właściwego charakteru obu działów prawodawstwa starotestamentalnego. Należy tego dokonać przez uwzględnienie kontekstu biblijnego oraz danych biblistyki.
1. POZYCJA PRAWA OBRZĘDOWEGO W STARYM TESTAMENCIE
Jaką rolę odgrywał zakon ceremonialny w czasach starotestamentalnych? Jaką pozycję zajmował w starotestamentalnej wspólnocie izraelskiej, służbie Bożej, w ogóle jakie znaczenie religijne miała ta część prawodawstwa Mojżeszowego? Zakon ceremonialny miał znaczenie wielorakie.
a) Zbiór przepisów kultowych. Pismo Święte uczy: „Pierwsze przymierze miało przepisy o służbie Bożej i ziemską świątynię” (Hebr. 9, 1 NP)67. Oprócz przepisów moralnych, Stary Testament zawierał także „przepisy o służbie Bożej” (dikaiómata latreias), czyli przepisy liturgiczne, obrzędowe68. Przepisy te dotyczyły w szczególności osób, miejsc, przedmiotów, czynności i czasów sakralnych69, a więc kapłaństwa, świątyni, ofiar, ceremonii, świąt. Określały więc starotestamentalną formę służby Bożej, czyli rytuał kultowy, i zawarte były w Pięcioksięgu Mojżeszowym.
W szczególności przepisy te określały wygląd, urządzenie i sprzęty świątyni (2 Mojż. 25-27), stanowisko kapłanów, ich ubiór i ordynację (2 Mojż. 28-29), rodzaj ofiar i sposób ich składania (3 Mojż. l-6), ceremonie świątynne (2 Mojż. 29, 38-43; 3 Mojż. 15) oraz święta, zwane także „sabatami”, ale odrębne od „sabatu Pańskiego” z Dekalogu (3 Mojż. 23, 24-38). Do zakonu ceremonialnego należały również inne przepisy kultowe (Hebr. 9, 10; Kol. 2, 13) - dotyczące pokarmów obrzędowych (np. spożywania paschy), napojów (np. picia gorzkich ziół podczas uczty paschalnej) oraz obmyć rytualnych (np. mycia, czyli ablucje rytualne przy oczyszczaniu). W skład tych przepisów wchodziły także postanowienia o obrzezce (Gal. 5, 3).
Na określenie przepisów kultowo-obrzędowych Pismo Święte używa charakterystycznych sformułowań. Np. ap. Paweł nazywa je „przepisami cielesnymi” (Hebr. 9, 10 ED) - „dikaiómata sarkos”, na innym zaś miejscu określa je mianem „prawa przykazań wyrażonych w zarządzeniach” (Efez. 2, 15 BT) - „ton nómon ton entolon en dógmasin” 70. Inne przekłady oddają te słowa następująco: „Zakon przykazań, który zależał w ustawach” (BG), „zakon przykazań i przepisów” (NP), „Zakon z jego przykazaniami i przepisami” (SK) oraz „Zakon nieugiętych nakazów” (ED). A. Jankowski opatrzył werset następującym komentarzem: „Nie chodzi tu jednak o prawo moralne Dekalogu, które sprowadzone w końcu do przykazania miłości, zawsze i wszystkich obowiązuje... lecz drobiazgowe a kategoryczne „zarządzenia”... Apostoł mówi o ustawodawstwie szczegółowym Tory, które powiększała tradycja do rozmiarów nieznośnego brzemienia (por. Mat. 24, 4; Łuk. 11, 48; Dz. Ap. 15, 10)”71. Te właśnie uzupełnienia tradycji rabinistycznej ma na myśli ap. Paweł, gdy mówi o „przykazaniach i naukach ludzkich... obrzędach wymyślonych przez ludzi” (Kol. 2, 20-23 NP) 72.
Gdzie indziej jeszcze zakon ceremonialny przedstawiony jest jako „tekst zawierający dekrety przeciw nam wymierzone” (Kol. 2, 14 ED) - „to kath hemon cheirógrafon tois dómasin ho en hypenation hemin" 73. Inne przykłady oddają wypowiedź następująco: „zapis dłuższy obciążający nas nakazami” (BT), „obciążający nas list dłuższy, który się zwracał przeciwko nam ze swoimi wymaganiami” (NP), „będący przeciwko nam cyrograf w ustawach zależący” (BG).
b) Charakter cieniowy zakonu ceremonialnego74. O cieniowym charakterze prawa obrzędowego mówi wyraźnie Pismo Święte. Tekst grecki posługuje się tutaj trzema wyrażeniami: „skia”, „parabole” i „hypodeigma”.
(1) Pismo święte mówi: „Albowiem zakon (ho nómos), zawierając w sobie tylko cień (skia) przyszłych dóbr (ton mellonton agathon), a nie sam obraz rzeczy (ten eikóna ton pragmaton), nie może w żadnym razie przez te same ofiary, nieprzerwanie składane rok w rok, przywieść do doskonałości tych, którzy z nimi przychodzą” (Hebr. 10, 1 NP). Inny przekład mówi, że zakon ten miał w sobie „mglisty zarys dóbr przyszłych, a nie sam obraz rzeczy” (ED), a jeszcze inny - że był „cieniem przyszłych dóbr, a nie ich rzeczywistą postacią” (SK).
Określenia te bez wątpienia wskazują na zakon ceremonialny, a nie moralny. Nie może być tutaj mowy o prawie moralnym, gdyż po pierwsze - zakon moralny, czyli Dekalog, dotyczył dziedziny moralności, a więc aktualnego stosunku człowieka do Boga i człowieka do człowieka, a nie „przyszłych dóbr” (ton mellónton agathon), a po drugie - wzmianka o „ofiarach” wskazuje wyraźnie na prawa obrzędowe, gdyż one były przedmiotem tego jedynie typu przepisów. Ap. Paweł, nawiązując do owego „obciążającego nas listu dłuższego, który się zwracał przeciwko nam ze swoimi wymaganiami” (Kol. 2, 14 NP), a który został „przybity do krzyża”, w związku z czym w czasach nowotestamentalnych nie obowiązuje, stwierdził, że przepisy te - dotyczące pokarmów, napojów, świąt i sabatów sakralnych - to „tylko cienie rzeczy przyszłych (skia ton mellonton)” (Kol 2, 17 NP).
Co to znaczy, że zakon zawierał w sobie „cień” (skia) przyszłych dóbr, a nie sam „obraz” (eikon) rzeczy, że jego przepisy to tylko „cień (skia) rzeczy przyszłych”? Znaczy to, że zakon ceremonialny i jego przepisy, jak również cała oparta na nim starotestamentalna liturgia świątynna, nie miały bytu samoistnego, lecz były jedynie słabym (mglistym) odbiciem, jakby cieniem innej rzeczywistości. „Rzeczywistością - jak wyjaśnia ap. Paweł - jest Chrystus” (Kol. 2, 17 NP), tj. Jego misja na ziemi, odkupienie i służba arcykapłańska w niebie - wartości objęte wspólną nazwą „przyszłych dóbr”75.
(2) Charakter cieniowy - symboliczny - zakonu ceremonialnego podkreśla ap. Paweł w opisie ceremoniału świątynnego w następujących słowach: „Jest to symbol (parabole) obecnych czasów76, w których składa się dary i ofiary, nie mogące jednak ofiarującego udoskonalić w sumieniu” (Hebr. 9, 9 SK). Wskazuje więc, że świątynia z całą liturgią była jedynie „parabola”, „symbolem” albo - jak oddają ten wyraz inne tłumaczenia - „podobieństwem” (ED), „obrazem” (BT), „wzorem” (BG) obecnych czasów, czyli Nowego Testamentu 77.
(3) Na określenie zakonu ceremonialnego używa ap. Paweł jeszcze jednego wyrażenia: „odbicie” (hypodeigma). Określona przepisami zakonu ceremonialnego obrzędowość starotestamentalna była tylko „odbiciem” rzeczy niebieskich78: „Jest więc rzeczą konieczną, aby odbicia rzeczy niebieskich były oczyszczane tymi sposobami, same zaś rzeczy niebieskie lepszymi ofiarami aniżeli te” (Hebr. 9, 23 NP)79. Zakon więc miał znaczenie obrazowe, przenośne, wskazywał na rzeczywistość inną, „niebieską” (Hebr. 8, S BT)80.
c) Charakter czasowy i niedoskonały. Skoro zakon ceremonialny zawierał w sobie „cień przyszłych dóbr” a nawet był „cieniem rzeczy przyszłych”, „symbolem” czy „odbiciem przyszłej rzeczywistości” - Chrystusa i Jego misji - to zrozumiałe jest, że musiał mieć charakter czasowy, przemijający, obowiązujący jedynie do czasu Chrystusa. Zwiastun ma dopóty znaczenie, dopóki nie zjawi się zwiastowany. Takie było znaczenie zakonu ceremonialnego. Prawdę tę potwierdza Pismo Święte.
(1) Ap. Paweł naucza, że prawo obrzędowe to tylko „ziemskie ustawy, mające moc obowiązującą do czasu, kiedy nastąpi nowy porządek...” (Hebr, 9, 10 SK) lub - jak mówi inny przekład - „przepisy tyczące się ciała, nałożone do czasu naprawy...” (BT). Zgodnie z przeznaczeniem prawo to miało obowiązywać do czasu odkupienia świata przez Chrystusa i ustanowienia nowej służby w świątyni nie ziemskiej, lecz niebieskiej.
(2) Czasowość zakonu ceremonialnego, jak również opartego na nim rytuału świątynnego, wypływa zresztą z naturalnej niedoskonałości tego zakonu: „Jest bowiem rzeczą niemożliwą - wyjaśnia ap. Paweł - aby krew wołów i kozłów mogła gładzić grzechy” (Hebr. 10, 4 NP). Dlatego zakon ceremonialny nie mógł „przywieść do doskonałości tych, którzy z ofiarami przychodzili” (Hebr. 10, 2 SK; por. 9, 9).
2. POZYCJA PRAWA OBRZĘDOWEGO W PLANIE ZBAWIENIA
W czasach starotestamentalnych zakon ceremonialny spełniał rolę przede wszystkim kultową, określał bowiem środki łaski i pojednania z Bogiem. Obowiązywał od chwili upadku, w czasach Mojżeszowych został jedynie rozbudowany. Poza swą funkcją kultową zakon ceremonialny spełniał ważne w planie zbawienia zadanie religijno-dydaktyczne, był - jak określają go niektórzy teolodzy - „ewangelią w symbolu”. Pismo Święte posługuje się szeregiem określeń wyjaśniających istotę i znaczenie tej grupy przepisów sakralnych.
a) Przewodnik do Chrystusa. Pismo Święte uczy, że zakon został „przydany z powodu przestępstw” (Gal. 3, 19 NP)81. Jest to bardzo znamienna wypowiedź. Wynika z niej, że zakon ceremonialny ma wobec zakonu moralnego znaczenie wtórne, gdyż został „przydany” i to z powodu „przestępstw”, czyli grzechów, tj. powstał na skutek przestępstwa zakonu moralnego, którego główną funkcją jest - jak wiadomo - określanie grzechu (1 Jana 3, 4; Rzym. 3, 20; 4, 15; 5, 13).
(1) „Przydanie” zakonu ceremonialnego nastąpiło już w Edenie, gdy ogłoszona została pierwsza zapowiedź Zbawiciela (1 Mojż. 3, 15) i złożona pierwsza zastępcza ofiara (1 Mojż. 3, 21; 4, 4; Obj. 13, 8). Ogłoszenie go w formie normatywnej i bardziej rozbudowanej nastąpiło na górze Synaj, po promulgacji Dekalogu, w związku z zawarciem przymierza z Izraelem. Zakon moralny obowiązywał od początku. Jego właśnie przekroczenie w Edenie doprowadziło do upadku człowieka, a upadek ten spowodował potrzebę „przydania” przez Boga zakonu ceremonialnego.
(2) Powodem nadania - „przydania” lub „dodania” - zakonu ceremonialnego było „przestępstwo”. Powstaje jednak pytanie: dlaczego, w jakim celu zakon ten został „przydany”, jaką miał odegrać rolę? W świetle teologii biblijnej celem tym było z jednej strony - uruchomienie zastępczych środków zbawienia (cel kultowy), a z drugiej - pouczenie (dydaktyka) o zbawczym dziele Chrystusa, o Jego misterium zbawczym. Wszak wszystko, co zawierał zakon ceremonialny - wszystkie przepisy, postanowienia, ceremonie i obrzędy - było „cieniem rzeczy przyszłych” (Kol. 2, 17 NP; Hebr. 10, 1) oraz „parabola”, czyli „podobieństwem” (symbolem), wskazującym na Chrystusa i Jego zbawcze dzieło, wreszcie „odbiciem” dóbr niebieskich. Była to wielka, pouczająca Ewangelia w symbolu.
Dlatego ap. Paweł uczy: „Tak więc Zakon (oczywiście zakon ceremonialny - Z. Ł.) był naszym przewodnikiem (paidagogos) do Chrystusa...” (Gal. 3, 24 NP)82. Inne przekłady mówią: „tym sposobem Prawo stało się dla nas wychowawcą ku Chrystusowi” (BT); „w ten sposób Zakon stał się naszym wychowawcą, któremu polecono, by nas zaprowadził do Chrystusa” (SK).
Przekłady te oddają jedną i tę samą myśl, że zakon ceremonialny, w najdrobniejszych szczegółach odbijający przyszłą i „lepszą” rzeczywistość, wskazywał na Chrystusa, pouczał o Nim i prowadził do Niego. To było w istocie treścią zakonu ceremonialnego, obrzędowego.
b) Stosunek Chrystusa do zakonu ceremonialnego. Jaki był stosunek Chrystusa do zakonu ceremonialnego? Chrystus, jako wyznawca Jahwizmu, przestrzegał z całą gorliwością przepisów prawa obrzędowego, niemniej jednak już podczas swej ziemskiej służby zapowiadał ich zniesienie (Jan 4, 20. 26), by w końcu misji faktycznie je znieść, co tak dramatycznie wyrażone zostało przez rozdarcie się zasłony świątynnej w momencie śmierci Syna Bożego na krzyżu (Mat. 27, 51). Fakt zniesienia przez Chrystusa zakonu ceremonialnego potwierdza wiele tekstów Pisma Świętego. Zakon więc ceremonialny - w przeciwieństwie do zakonu moralnego - w Kościele nowotestamentalnym nie obowiązuje. A oto dowody unieważnienia zakonu ceremonialnego:
(1) Zakon został zniesiony: „On (Chrystus) bowiem jest pokojem naszym, który dwoje jednym uczynił, zburzywszy w ciele swoim rozgradzający mur nieprzyjaźni, znosząc (katargesas) zakon nieugiętych nakazów...” (Efez. 2, 14. 15 ED)83. Inny przekład mówi, że Chrystus „pozbawił mocy Prawo przykazań wyrażone w zarządzeniach” (BT). Znaczy to, że zakon ceremonialny został pozbawiony przez Chrystusa mocy obowiązującej, został zniesiony, przestał obowiązywać.
(2) Zakon został zmazany, zniszczony, przybity do krzyża: „Zmazał (eksaleipsas) tekst, zawierający dekrety przeciw nam wymierzone, i zniszczył (erken) go przybiwszy (proselósas) do krzyża” (Kol. 2, 14 ED)84. Żaden z jego przepisów nie obowiązuje już Kościół nowotestamentalny, w związku z czym nie zachodzi potrzeba ich przestrzegania. Nie należy więc składać jakichkolwiek ofiar zwierzęcych przebłagalnych, przestrzegać spożywania pokarmów i napojów rytualnych (np. spożywania baranka, picia gorzkich ziół itp.), obchodzenia świąt wielkanocnych (paschy), nowiu księżyca czy innych tzw. „sabatów” ceremonialnych.
Ap. Paweł, nawiązując do unieważnienia owego rękopisu (cyrografu), mówi: „Niech was tedy nikt nie sądzi w sprawach pokarmu, albo napoju, czy też w sprawach jakiego święta, nowiu czy szabatu. Bo są to tylko cienie rzeczy przyszłych, a rzeczywistością jest ciało chrystusowe” (Efez. 2, 16. 17 ED). O zniesieniu zakonu cermonialnego mówią jeszcze inne teksty: „Bo się stało zniesienie onego przeszłego przykazania dla słabości jego i niepożytku” (Hebr. 7, 18 BG); „Tedy rzekł: „Oto idę, abym czynił, o Boże! wolę twoje; znosi pierwsze, aby wtóre postanowił” (Hebr. 10, 9 BG).
(3) Zakon ceremonialny zastąpiony został „lepszą nadzieją”. O zakonie ceremonialnym zostało powiedziane: „Bo niczego do doskonałości nie przywiódł zakon; ale na miejsce jego wprowadzona jest lepsza nadzieja” (Hebr. 7, 19 BG) Jako „cień rzeczy przyszłych” (Kol. 2, 17 NP) i „podobieństwo czasu obecnego” (Hebr. 9, 9 ED), zakon ceremonialny ustąpił nowotestamentalne] rzeczywistości, a rzeczywistością tą jest Chrystus (Kol. 2, 17) i Jego dzieło, i to zarówno dzieło, którego dokonał na ziemi odkupując świat, jak to, które kontynuuje w świątyni niebieskiej, orędując za światem. Rzeczywistość ta stała się aktualna z chwilą śmierci Chrystusa.
Ap. Paweł pisze: „Duch Święty wskazuje wyraźnie, że droga do świątyni nie została jeszcze objawiona, dopóki stoi pierwszy przybytek” (Hebr. 9, 8 NP). Oczywiście ap. Paweł miał na myśli świątynię niebieską, w której Chrystus stał się sługą po wniebowstąpieniu (Hebr. 8, 1. 2; 9, 11, 12. 24; 10). Do tej właśnie świątyni niebieskiej droga nie była objawiona, dopóki pierwszy przybytek (świątynia ziemska) spełniał swoje zadania, a jak wiadomo spełniał je do chwili śmierci Chrystusa (Mat. 27, 51). Po Ofierze Krzyża droga do świątyni niebieskiej została otwarta. Ap. Paweł napisze: „Mając tedy, bracia, ufność, iż przez krew Jezusa mamy wstęp do świątyni drogą nową i żywą... wejdziemy na nią ze szczerym sercem...” (Hebr. 10, 19-22 NP).
(4) Zakon ceremonialny jako przewodnik przestał spełniać swą funkcję: „A gdy przyszła wiara, już nie jesteśmy pod opieką przewodnika” (Gal. 3, 25 NP). Z chwilą nastania rzeczywistości wiary ewangelicznej w Chrystusa, zbyteczna jest opieka starotestamentowego „przewodnika” (NP), „wychowawcy” (SK) czy „pedagoga” (BG). W tym sensie „końcem zakonu - oczywiście zakonu ceremonialnego - jest Chrystus” (Rzym. 10, 4 NP).
II. ZAKON MORALNY A ZAKON CEREMONIALNY
Istotę, charakter i znaczenie obu zakonów - moralnego i ceremonialnego, obu rodzajów przepisów starotestamentowej Tory - łatwo wykazać w całej pełni przez proste studium porównawcze, porównując jeden zakon z drugim.
1. STUDIUM PORÓWNAWCZE
Aby uzyskać jasny obraz podobieństw i różnic obu systemów prawnych, należy przeprowadzić ogólne studium porównawcze i rozpatrzyć sprawę z każdego możliwego punktu widzenia. Dokonajmy więc porównań między prawem moralnym a ceremonialnym pod względem przymiotów, treści, znaczenia, stosunku do nich Chrystusa i sposobu nadania.
ZAKON MORALNY (DEKALOG) |
ZAKON CEREMONIALNY (KULTOWO-OBRZĘDOWY) |
a) Porównanie pod względem przymiotów (natury) przepisów: |
|
1. Zakon moralny jest „doskonały” (Ps, 19, 8, BG). |
1. Zakon ceremonialny niczego do doskonałości nie przywiódł (Hebr. 7, 18. 19; 9, 9; 10, 1).
|
2. Jest zakonem „duchowym” (Rzym. 7, 14 NP).
|
2. Jest zakonem „cielesnym” (Hebr. 7, 16 ED).
|
3. Jest zakonem „świętym”, a przykazania- je go „święte, sprawiedliwe i dobre” (Rzym 7, 12 ED).
|
3. Jest zakonem „nieudolnym i niepożytecznym” (Hebr. 7, 18 ED), a
|
4. Jest „wieczny” i „niezmienny” (Ps. 111, 7. 8 BG). |
4. Został dany „do czasu zaprowadzenia nowego porządku” (Hebr. 9. 10 NP), a wiać jest zmienny i przemijający.
|
5. Chrystus go nie zniósł (Mat. 5, 17. 21. 22. 27. 28). |
5. Chrystus zniósł go, „pozbawił” go mocy obowiązującej (Efez. 2, 15 BT).
|
6. Przykazania tego zakonu nie są „uciążliwe” (1 Jana 5, 3 NP). |
6. Przykazania tego zakonu to „nieugięte zakazy” (Efez. 2, 15 ED), „dekrety przeciw nam wymierzone” (Kol. 2, 14 ED), zakon ten „obciąża nas nakazami” (BT).
|
7. Obowiązują wszystkie jego przykazania (Jak. 2, 10). |
7. Nie obowiązuje żaden jego przepis (Kol. 2, 20-23). |
b) Porównanie pod względem treści: |
|
8. Zakon moralny zawiera przepisy moralne (2 Mojż. 20, 3-17; por. 1 Tym. 1, 9-10); a m. in. przepis o zachowywaniu soboty - święta przypadającego na 7-my dzień tygodnia (2 Mojż. 20, 8-11).
|
8. Zakon ceremonialny zawiera „przepisy o służbie Bożej” (Hebr. 9, 1), różne zarządzenia kultowo-obrzędowe (3 Mojż.), a m. in. przepisy o sabatach ceremonialnych, czyli świętach żydowskich przypadających na różne dni tygodnia, miesiąca, lata (3 Mojż. 23, 38).
|
c) Porównanie pod względem znaczenia: |
|
9. Zakon moralny poucza o grzechu (Rzym. 7, 7). |
9. Zakon ceremonialny poucza o różnych ceremoniach (3Mojżeszowa) |
10. Przestępowanie tych przepisów jest „grzechem” (1 Jana 3, 4 NP). |
10. Przestępowanie tych przepisów nie jest grzechem, gdyż zakon ten został „zniesiony” (Efez. 2, 15 BG), a tam gdzie nie ma zakonu (gdzie przestał obowiązywać), nie ma też grzechu (Rzym. 4, 15).
|
11. Zakon moralny nazwany jest „doskonałym zakonem wolności”(Jak. 1, 25 NP), gdyż przestrzeganie jego przykazań chroni przed niewolą grzechu. |
11. Przestrzeganie przykazań zakonu ceremonialnego pozbawia człowieka wolności i poddaje go „pod jarzmo niewo-
|
12. „Nawraca duszę” (Ps. 19, 8 BG).
|
12. „Odłącza od Chrystusa” (Gal. 5, 4 NP).
|
13. Każdy, kto jest jego wykonawcą, „ten błogosławiony będzie w działaniu swoim” (Jak. 1, 25 NP).
|
13. Każdy, kto jest jego wykonawcą, pozbawia się łaski (Gal. 5, 1. 7). |
14. Według tego zakonu „mamy być sądzeni” (Jak. 2, 12 NP).
|
14. Według tego zakonu „niechże was nikt nie sądzi” (Kol. 2, 16. 18 NP).
|
d) Porównanie pod względem stosunku Chrystusa do obu zakonów: |
|
15. Stosunek Chrystusa do zakonu moralnego wyrażają słowa: „Spodobało się Jahwe w Jego sprawiedliwości okazać wielkość i wspaniałość Prawa” (Izaj. 42, 21 BT; |
15. Chrystus „zmazał tekst, zawierający dekrety przeciw nam wymierzone, i zniszczył go przybiwszy do krzyża” (Kol. 2, 14 ED). |
16. Wiara w Chrystusa „utwierdza” ten Zakon (Rzym. 3, 31 NP).
|
16. Ten zakon wiara w Chrystusa unieważnia (Efez. 2, 15; Gal. 3, 23. 24).
|
e) Porównanie pod względem sposobu nadania: |
|
17. Zakon moralny nadany został na początku, a treść jego została „napisana w sercach” (Rzym. 2, 15 NP).
|
17. Zakon ceremonialny został „przydany z powodu przestępstwa” (Gal. 3, 19 NP) i w następstwie przestępstwa czyli grzechu (1 Mojż. 3, 6. 7. 21; 3 Mojż. 4, 1-7). |
18.Ogłoszony został ponownie przez Boga narodowi izraelskiemu i przez Boga spisany na dwóch tablicach zakonu (2 Mojż. 20, l; 31, 18; 32, 16).
|
18. Ogłoszony został ponownie z polecenia Bożego przez Mojżesza narodowi izraelskiemu i przez Mojżesza spisany w księdze przymierza (2 Mojż. 24, 4. 7; 5 Mojż. 31, 9. 24). |
19. Wręczony został przez Boga, jako pisarza, Mojżeszowi (2 Mojż. 31, 18).
|
19. Wręczony został przez Mojżesza, jako pisarza, lewitom (5 Mojż. 31, 25. 26).
|
20. Przechowywany był w Arce Przymierza (5 Mojż. 10, 5).
|
20. Przechowywany był „obok Arki Przymierza” (5 Mojż. 31, 26 BT).
|
2. KONKLUZJE
Z powyższego studium porównawczego zakonu moralnego i ceremonialnego płyną zasadnicze konkluzje teologiczne. Ukazują one w sposób niezwykle wyrazisty odrębną pozycję w religii objawionej obu systemów starotestamentalnego prawodawstwa.
a) Czasy starotestamentalne. Boży zakon moralny, wypływający z odwiecznej zasady miłości Bożej, jest wiecznym i niewzruszalnym prawem obowiązującym we wszechświecie, regulującym podstawowe stosunki między Bogiem a istotami rozumnymi oraz wzajemne stosunki wśród istot rozumnych. Przekroczenie tego prawa miłości, ładu i wolności zapoczątkowało dzieje grzechu (najpierw w niebie - w postaci buntu aniołów, potem na ziemi - w postaci upadku człowieka); zaistniała więc potrzeba nadania zakonu drugiego, stanowiącego starotestamentalną formę pojednania człowieka z Bogiem i pouczającego - za pośrednictwem systemu figuralnych ofiar i ceremonii - o planie zbawienia, w szczególności o Chrystusie i Jego zbawczym dziele.
b) Czasy nowotestamentalne. W Nowym Testamencie zakon moralny obowiązuje nadal, gdyż niezmienne są w czasie i przestrzeni wymogi moralne Boga wobec ludzi, nie obowiązuje natomiast zakon ceremonialny a wraz z nim system ceremonii i ofiar starotestamentalnych. Pojednanie człowieka z Bogiem następuje przez Chrystusa, a nie przez starozakonny rytuał religijny, nie przez liturgię obrzezania, ofiar sakralnych, ceremoniałów świątynnych i posługi kapłańskiej (1 Kor. 7, 19; Gal. 5, 6; 6, 15). Przed wierzącymi stanęła otworem nowa droga pojednania: Chrystus, Jego krew i orędownicza służba w niebieskiej świątyni. Wymagania moralne pozostały te same, zmieniły się jedynie środki łaski Bożej: z symbolicznych stały się rzeczywistymi 85.
UWAGI KOŃCOWE
1. Dekalog ważną częścią przepisów religijnych. Przepisy Dekalogu nie są jedynymi przepisami religijnymi obowiązującymi chrześcijan. Stanowią jednak przepisy podstawowe, są podstawą biblijnego systemu etyki chrześcijańskiej. Oprócz przepisów Dekalogu obowiązują chrześcijan nowotestamentalne przepisy religijne, dotyczące służby Bożej i działalności ewangelizacyjno-duszpasterskiej.
2. Litera i duch prawa. Pogłębiona przez naukę Chrystusa i katechezę apostolską treść Dekalogu ukazuje piękno Bożego prawa moralnego w całej okazałości. Przestrzeganie
przepisów Dekalogu w ujęciu litery i ducha prawa wprowadza w życie człowieka określony ład, stanowiąc niezawodny wzorzec postępowania.
3. Kwestia legalizmu. Biorąc pod uwagę przytoczone wyżej racje na rzecz Dekalogu i jego mocy obowiązującej, stwierdzić wypada, że wszelka negacja prawa Dekalogu jest nie tylko teologicznie błędna, lecz także społecznie szkodliwa, z uwagi na niebezpieczeństwo etycznego liberalizmu i anarchii moralnej. Poszanowania dla Dekalogu nie można nazywać postawą legalistyczną. Postawą taką byłoby przesadne podkreślanie litery prawa z pominięciem jego ducha, a nadto - upatrywanie w przestrzeganiu Dekalogu zasług uprawniających do usprawiedliwienia i zbawienia z pominięciem Chrystusa.
4. Zachęta apostolska: „Po tym poznajemy, iż dzieci Boże miłujemy, jeżeli Boga miłujemy i przykazania jego spełniamy. Na tym bowiem polega miłość ku Bogu, że się przestrzega przykazań jego, a przykazania jego nie są uciążliwe” (1 Jana 5, 2-3 NP).
1 Ks. W. Zaleski, Nauka Boża, Dekalog, s. 5.
2 Tamże.
3 Tamże.
4 Badaniem praw przyrody (fizycznych, biologicznych Itp.) zajmują się odpowiednie dyscypliny naukowe.
5 Słowo „Dekalog” pochodzi od słowa greckiego „deka” - dziesięć i „logos” - słowo (por. 5 Mojż. 4, 13).
6 Ks. W. Zaleski, dz. cyt., s. 5.
7 Wyraźnie uczy o tym Biblia: „Prawo bowiem pociąga za sobą karzący gniew. Gdzie zaś nie ma Prawa, tam nie ma i przestępstwa” (Rzym. 4, 15 BT; por. s, 13).
8 Por.: „Tedy rzekł Pan do Mojżesza: I pókiż nie będziecie chcieli przestrzegać przykazań moich (micwotai) i zakonu mego (torotai)?” (2 Mojż. 16, 28 BO).
9 S. Łach, Księga Wyjścia, s. 333.
10 W. Zaleski, dz. cyt., s. 25.
11 A. H. Strong, Systematic Theology, s. 538; E. G. White, Patriarchowie i prorocy, s. 16.
12 Wg oryg. hebr.: toroth Jahwe temina. Słowo „temina” lub „tamin” znaczy: zupełny, całkowity, bez błędu, nienaganny, doskonały.
12 Wg oryg. gr.: he entole hagia kai dikaia kai agathe.
14 Wg oryg. hebr.: neemanim kol-piqqudaw.
15 Ks. W. Zaleski, dz. cyt., s. 5,
16 Tamże, s. 5.
17 Tamże, s. 268.
18 S. Łach, Księga Wyjścia, s. 333
19 Dz. cyt., s. 13.14.
20 Podręczna Encyklopedia Biblijna, t. I, s. 268.
21 Tamże, s. 268.
22 Wg oryg. gr.: pas ho poion ten hamartian kai ten anomian poiei, kai he hamartia estin he anomia.
23 Wg oryg. gr.: dia gar nómou epignosis hamartias.
24 Wg oryg. gr;: ta gar opsónia tes hamartias thanatos
25 Wg oryg. gr.: hu de ouk estin nómos, oude parabasis.
26 Wg oryg. gr.: hamartia de ouk ellogeitai me óntos nómou.
27 Dz. cyt., s. 17, por. s. 25.
28 Za ks. W. Zaleski, dz. cyt., s. 30.
29 Tamże, s. 31.
30Tamże, s. 32.
31 Mały i duży katechizm doktora Marcina Lutra, s. 97-101.
32 Za ks. Zaleski, dz. cyt., s. 32.
33 Pismo Święte Starego Testamentu. Identyczna treść Dekalogu zawarta Jest w Biblii Tysiąclecia i we wszystkich innych przekładach Biblii, oczywiście przy uwzględnieniu różnic translatorskich.
34 Ta wersja Dekalogu zaczerpnięta została z katechizmu ks. A. Cząstki, Duży katechizm religii katolickie],s. 83. Analogiczna wersja Dekalogu znajduje się w katechizmie Marcina Lutra - por. Mały i duży katechizm doktora Marcina Lutra, s. 48.
35 W tekście biblijnym numeracja nie występuje. Łatwo ją jednak ustalić, gdyż Dekalog porusza 10 problemów, stanowiących odrębne dla siebie całości, owe „dziesięć słów”, czyli dziesięć zagadnień. Słowo hebrajskie „dabar” (czyt. dawar) znaczy nie tyle „słowo”, ile raczej zagadnienie, problem, a nawet rzecz. Numeracja dekalogu katechizmowego wywodzi się od św. Augustyna - por. Zaleski, Nauka Boża Dekalog, s. 12; S. Łach, Księga Wyjścia, t. 181.
36 Niektórzy teolodzy zwracają uwagę na różnice występujące w obu wersjach Dekalogu, zawartych w księgach Mojżeszowych, a dotyczących zwłaszcza przykazania czwartego (2 Mojż. 20, 1-17; 5 Mojż. 5, 6-21). Trzeba jednakże pamiętać, że w wersji Księgi Wyjścia znajduje się Dekalog ogłoszony przez Boga, a w wersji deuteronomicznej - powtórzenie Dekalogu przez Mojżesza w celach dydaktycznych.
37 Słowo hebrajskie „neemanim” (nieodmienne), wywodzi się od czasownika „aman”, oznaczającego być trwałym, niezawodnym, wiernym, nienaruszalnym, niezmiennym. Od tego samego źródłosłowu pochodzi wyrażenie „amen”, które znaczy: „tak niech będzie”, „tak niech się stanie” (por. s Kor. 1, 19.20).
38 Biblia Tysiąclecia: „Wierne i sprawiedliwe są dzieła rąk Jego; wszystkie przykazania Jego są trwałe, ustalone na wieki, na zawsze; nadane ze słusznością i mocą” (Ps. 110 (111), 7.8 BT).
39 Inne tłumaczenie - Nowy Przekład - mówi, że taki, który by zniósł jedno z przykazań „będzie nazwany” najmniejszym w królestwie niebieskim, i tak jest w tekście oryginalnym (por. D. E. Nestle, Novum Testamentum graece et latine, ed. vicesima prima).
40 Por. SDA BC, t. 5, s. 332.
41 Wg oryg. gr.: hostis gar holon ton nómon terese, ptaise de en heni, gegonen panton enochos.
42 Dz. cyt., s. 17.
43 Tamże, s. 17.
44 Tamże, s. 31.
45 Tamże, s. 31.
46 Tamże, s. 31.
47 Por.: „Wtedy powiedziałem: „Oto przychodzę; w zwoju księgi o mnie napisano: czynić Twą wolą, mój Boże, jest moją radością, a Prawo Twoje mieszka w mym sercu” (Ps. 39/40, 8.9 BT).
48 Por.: „On to w czasie zgromadzenia na pustyni pośredniczył między aniołem, który do niego mówił na górze Synaj, a ojcami naszymi, on też otrzymał słowa żywota, aby je nam przekazać” (Dz. Ap. 7, 38 NP); por. s. 90.
49 Por.: „Tak więc zakon jest święty i przykazanie jest święte i sprawiedliwe, i dobre” (Rzym. 7, 12 NP). Wg oryg. gr.: hóste ho men nómos hagios, kai he entole hagia kai dikaia kai Agatce
50 Dz. cyt., s. 19.
51 Podręczna Encyklopedia Biblijna, t. I, s. 269.
52 Duży katechizm religii katolickiej, s. 85.
53 Pięcioksiąg Mojżeszowy, s. 394.
54 Katolicki katechizm ludowy, cz. II wyd. drugie, s. 78.
55 Dz. cyt., s. 13.
56 Podręczna Encyklopedia Biblijna, t. I, s. 268.
57 dz. cyt. cz. III, s. 10.
58 Tamże, s. 79.
59 Dz. cyt., s. 113; s. 5.9.13.
60 Tamże s. 13.
61 Bezpodstawne naruszenie przez papiestwo przykazań Bożych odpowiada Danielowemu proroctwu o „odmianie... Prawa” (Dan. 7, 25 BT) oraz proroctwu Pawłowemu o „gwałcicielu Prawa” (2 Tes. 2, 3-12 SK).
62 Por.: „On zniósł zakon przykazań i przepisów, aby czyniąc pokój, stworzyć w sobie samym z dwóch jednego nowego człowieka” (Efez. 2, 15 NP).
63 Por.: „Wymazał obciążający nas list dłużny, który się zwracał przeciwko nam ze swoimi wymaganiami i usunął go, przybiwszy go do krzyża; rozbroił nadziemskie władze i zwierzchności, i wystawił je publicznie na pokaz, odniósłszy w nim triumf nad nimi., Niechże was tedy nikt nie sądzi z powodu pokarmu i napoju albo z powodu święta lub nowiu księżyca bądź sabatów. Wszystko to są tylko cienie rzeczy przyszłych; rzeczywistością natomiast jest Chrystus” (Kol. 2, 14-17 NP).
64 Stwierdza to wyraźnie np. ks. S. Łach: „Tora mojżeszowa i przepisy innych ksiąg starotestamentowych obejmowały nie tylko wskazanie moralne, ale i kultowo-obrzędowe...” (List do Hebrajczyków, s. 341). Podobnie wyraża się ks. A. Jankowski, stwierdzając, że w prawodawstwie izraelskim można wyróżnić następujące działy prawa: „1) prawa religijno-moralne na czele z dekalogiem; 2) prawa regulujące kult, tzn. osoby, miejsce, czasy, przedmioty z nim związane; 3) prawo cywilne...; 4) prawo karne...” (Podręczna Encyklopedia biblijna, t. II, s. 335).
65 S. Łach, List do Hebrajczyków, s. 341.
66 Słowo „prawo” (hebr. tora, gr. - nomos) posiada w Nowym Testamencie wielorakie znaczenie. Określa się nim 1) prawodawstwo Mojżeszowe, czyli Pięcioksiąg, w odróżnieniu od proroków i pism (Łuk. 24, 44; Mat. 7, 12; Rzym. 5, 13; 1 Kor. 9, 9; 2) Dekalog (Rzym. 13, 8-10; 2, 20-23; 7, 7; Mat. 22,38-40); 3) poszczególny przepis (1 Kor. 9, 9); 4) części historyczne Biblii (Gal. 4, 21.22); 5) pozostałe księgi (Jan 10, 34 - 12, 34; 15, 25); 6) starotestamentalne objawienie woli Bożej (Rzym. 3, 2); 7) prawo naturalne (Rzym. 4, 14-15.28); 8) prawo w sensie przenośnym jako prawo wiary (Rzym. 3, 27), prawo grzechu i śmierci (Rzym. 8, 2) - por. S. Łach, List do Hebrajczyków, s. 340; J. Niemczyk, Z zagadnień prawodawstwa Izraelskiego (Rocznik Teologiczny Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej na rok 1964. s. 191); E. W. Vick, Let me assure you, s. 113; Z. Łyko, Prawo w nauce Pisma Świętego (Znaki Czasu, nr 4 i 5/72).
67 Por.: „Wprawdzie także i pierwsze (przymierze) miało przepisy służby Boże) oraz ziemski przybytek” (Hebr. 9, 1 BT); „Stary Zakon, owszem, miał także przepisy o służbie Bożej i miał świątynię ziemską” (Hebr. 9, 1 SK).
68 Wyrażenie „dikaiómata” (l. poj. dikaioma), oznacza postanowienia, reguły, normy, przepisy, postanowienia prawa. Słowo „latreia” oznacza służbę, służbę Bożą, cześć oddawaną Bogu. Chodziło zatem o „prawo obrzędowe” (por. S. Łach, dz. cyt., s. 341).
69 Por. S. Łach, dz. cyt., s. 341.
70 Nomos - prawo, entole - przykazanie, dogma - postanowienie, zarządzenie.
71 Listy więzienne, s. 406.
72 Por.: „są to tylko przykazania i nauki ludzkie (ta entalmata kai didaskalias ton anthrópon). Mają one pozór mądrości w obrzędach wymyślonych przez ludzi (sofias en ethelothreskia)”.
73 Wyrażenie greckie „to kath hemon cheirógrafon tois dógmasin”- znaczy dosłownie „rękopis lub zapis, obciążający nas swymi zarządzeniami (lub wymaganiami)” - A. Jankowski, dz. cyt., s, 269.
74 Cieniowy - typiczny, symboliczny, figuralny.
75 Por.: „Całe starotestamentowe prawo kultowe określa hagiograf jako „skia” tych dóbr duchowych, które daje Boża ekonomia zbawcza przez dzieło ofiarnicze Chrystusa w Nowym Testamencie. (...) Co rozumieć przez wyrażenie „skia” ? Nie jest wykluczone, że hagiograf mógł przejąć termin z dokumentów pozabiblijnych. W klasycznej literaturze często spotyka się wyraz „skia” (Pindar, Ksenofont) na określenie czegoś nierealnego, nie Istniejącego przez swój własny byt. Filon w pojęciu tym widzi przeciwstawienie rzeczy obiektywnie istniejącej. Odpowiada to w Cycerońskiej terminologii słowu „umbra” - cień. Taki sens nadaje również hagiograf „skia” w tekście swego listu. W zestawieniu z „eikón” nabiera bardziej specyficznego znaczenia. W odróżnieniu od „skia” stanowiącego tylko „cień” rzeczy, „eikón” to „obraz” (Wulg.: imago), rzeczywisty wizerunek jakiegoś przedmiotu, realne odtworzenie jakiejś rzeczy istniejącej. (...) Autor zaprzecza, te prawo kultowe stanowiło „eikón”, czyli było rzeczywistym obrazem „dóbr niebieskich” realizowanych w dziele zbawczym Nowego Testamentu. Ono jest tylko ich cieniem (skia) oddającym w słabym zaledwie stopniu kształt przedmiotu. Jako „skia” pozbawiony jest samoistnego istnienia i tkwi w czym innym jako w swym podłożu. Kult zatem i ofiary starotestamentowe (...) - nie mają mocy oczyszczania z win grzechowych, zdobywania dóbr wiecznych w łączeniu duszy z Bogiem, tylko je w bardzo dalekim stopniu odbijają i na nie wskazują” (ks. L. Skwarczewski, Starotestamentowy kult ofiarniczy w liście do Hebrajczyków a w manuskryptach i dokumentach w Qumram, s. 51.52).
76 Por. Wg oryg. gr.: hetis parabola eis ton kairon ton enestekota.
77 For.: „Cała liturgia w swych obrzędach kultowych w przybytku ze wszystkimi ofiarami „dora kai hysia” (9, 7-9) jest figurą, typem czynu ofiarnego Chrystusa. (...) Oddaje to hagiograf w emfetycznym wyrażeniu „parabole”. „Parabole” obok znaczenia symbolu (Graf, Grelot), wyrażającego głębszą prawdę, wnosi sens figuralnego (Bonsirven Spicq, Medebielle, Zerwick) zobrazowania jakiejś wyższej, donioślejszej rzeczy (Hbr 9, 24; 11, 19). W tekście 9, 9 „parabole" w zestawieniu synonimicznym z „typos” oddaje mysi figury, typu rzeczy zapowiadanej i realizowanej w przyszłości. (...) Typ, figura stanowi w pewnym znaczeniu wyrażoną tylko zapowiedź, realną wizję danej rzeczywistości, oddaloną od niej w pewnej perspektywie czasów. Nie można jej więc przypisywać tego, co jedynie zdolna jest dać sama rzecz symbolizowana i zapowiadana” (ks. L. Skwarczewski, dz. cyt., s. 54.55).
78 Inne przekłady: „obrazy rzeczy niebieskich” (BT); „wyobrażeniem rzeczy nadprzyrodzonych” (SK). Wg oryg. gr.: ta men hypodeigmata ton en tois ouranois.
79 Por.: „Hypodeigma” występuje tu jako synonim „skia” (...) ,,Hypodeigma” w swym zródłosłowie (hypo przy stronie biernej - od, przez; deiknymi - okazać, pokazać) wyraża pojęcie okazania jakiejś rzeczy w odbiciu, oddania rysów czy konturów jakiegoś przedmiotu. W zestawieniu ze znaczeniem, jakie przyjmuje w 9, 23 listu oraz Ef. 42, 15, należy w „hypodeigma” upatrywać sens wyrażenia „kopii”, „odbicia imitacyjnego”, „wizerunku” czegoś. Zatem chociaż już jest pewną rzeczywistością, której pozbawione jest „skia”, jednak byt ma ścisłe uzależniony od rzeczy lub przedmiotu, który odtwarza. Jest wyobrażeniem, wizerunkiem tylko. Czego? Odpowiedź mamy tak w tekście 8, S, Jak i w 9, 59, gdzie „hypodeigma” identycznie określone jest przez „ta epourania” (to epouranion - „rzeczy niebieskich” - 8,5)” (ks. L. Skwarczewski, dz. cyt., s. 52.53).
80 Por.: „Usługują oni obrazowi i cieniowi rzeczywistości niebieskich” (Hebr. 8, 5 BT). Wg oryg. gr.: hoitines hypodeigmati kal skia latreuousin ton epouranion
81 Wg oryg. gr.: „ton parabaseon charin prosetethe. BT: „Na cóż więc Prawo? Zostało ono dodane ze względu na wykroczenia”.
82 Wg oryg. gr.: hoste ho nomos paidagogos hemin gegonen eis Christos.
83 Użyty w tekście czasownik „katargesas”, pochodzi od słowa „katargein”, które znaczy: znieść, unieważnić, zakończyć.
84 Czasowniki: „ekseleipsos” od „ekseleito” - wymazać, wykreślić, znieść, zniszczyć, zburzyć, zgładzić; „erke” od ,,airo” - zabić, uprowadzić, zniszczyć, podjąć wojnę; „proselosas” od „proseloo” - przygwoździć, przybić gwoździem. Inne przekłady: „skreślił zapis dłużny obciążający nas nakazami; to co było naszym przeciwnikiem, to właśnie usunął z drogi, przygwoździwszy to do krzyża” (BT); „Wymazał obciążający nas list dłużny, który się zwracał przeciwko nam ze swymi wymaganiami i usunął go, przybiwszy go do krzyża” (NP).
85 Por. S. Łach, Rozwój ofiar w religii starotestamentowej, s. 133-135.
* * *
Rozdział czwarty
Dzień Święty
ZASADA WIARY
Dniem świętym z ustanowienia Bożego jest - zgodnie z czwartym przykazaniem niezmiennego Dekalogu - siódmy dzień tygodnia, czyli sobota, stanowiąca pamiątkę stworzenia i odkupienia, wyraz posłuszeństwa, znak duchowej przynależności do Boga oraz źródło błogosławieństw Bożych; należy jej przestrzegać od zachodu słońca w piątek do zachodu słońca w sobotą jako tygodniowy dzień odpoczynku.
Wykład
UWAGI WSTĘPNE
1. Niedziela powszechnym świętem chrześcijaństwa. Cały niemalże świat chrześcijański święci niedzielę jako dzień kultu religijnego i tygodniowego odpoczynku. Szczególnie doniosłe znaczenie przypisuje niedzieli Kościół rzymskokatolicki, uważając, że jest ona wśród wszystkich świąt „najważniejszym dniem świętym”1. Duże znaczenie przypisują niedzieli również inne Kościoły chrześcijańskie.
2. Sobota świętem ustanowionym przez Boga. Mimo tę powszechną praktykę, dniem świętym z ustanowienia Bożego nie jest niedziela, pierwszy dzień tygodnia, lecz sobota - siódmy dzień tygodnia.
A. SOBOTA DNIEM ŚWIĘTYM
Czwarte przykazanie biblijnego Dekalogu nakazuje święcenie soboty, a nie niedzieli. Oto treść przykazania według Biblii w przekładzie ks. Jakuba Wujka: „Pamiętaj, abyś dzień sobotni święcił (zachor eth-jom haszszabbath leqaddeszo). Sześć dni robić będziesz i będziesz wykonywał wszystkie roboty twoje; ale dnia siódmego sabat Pana, Boga twego, jest (wejom haszszewii szabbath la Jahwe elóhecha): nie będziesz wykonywał weń żadnej roboty, ty i syn twój, i córka twoja, sługa twój i służebnica twoja, bydlę twoje i gość, który jest miedzy bramami twemi. Przez sześć dni bowiem czynił Pan niebo i ziemię, i morze, i wszystko co w nim jest, a odpoczął dnia siódmego, i dlatego pobłogosławił Pan dniowi sobotniemu i poświęcił go” (2 Mojż. 20, 1-17) 2. Nakaz święcenia soboty zawarty jest w niezmiennym Dekalogu.
1. GENEZA SOBOTNIEGO ŚWIĘTA3
Zgodnie z przytoczoną wyżej treścią czwartego przykazania Dekalogu biblijnego, początek sobotniego święta sięga tygodnia stworzenia i wywodzi się z postanowienia Bożego, Boga-Stworzyciela nieba i ziemi 4.
1. USTANOWIENIE ŚWIĘTA
O ustanowieniu soboty jako dnia świętego czytamy na pierwszych kartach Pisma Świętego: „A gdy Bóg ukończył w dniu szóstym swe dzieło, nad którym pracował, odpoczął (wajjiszboth) dnia siódmego (bajjom haszszewii) po całym swym trudzie, jaki podjął. Wtedy pobłogosławił (wajewarech) ów siódmy dzień i uczynił go świętym (wajeqaddesz); w tym bowiem dniu odpoczął po całej swej pracy, którą wykonał stwarzając” (1 Mojż. 2, 2.3 BT). Potwierdzają to inne księgi Pisma Świętego, a także biblistyka. Szczególnie interesujące są wypowiedzi wybitnych biblistów katolickich.
a) Wypowiedzi ks. prof. Cz. Jakubca: „Ukoronowaniem sześciodniowej pracy Boga było ustanowienie dnia odpoczynku. Ten dzień odpoczynku Boga został tu określony ogólnie „siódmy dzień”. Jednakże dwukrotnie powtórzony czasownik szabath (w. 3; wajjiszbcth, w. 2) jest niewątpliwie aluzją do hebrajskiej nazwy dnia święta - szabbath. Czasownik szabath nie znaczy „odpoczął”, lecz „przestał pracować”, „powstrzymał się od pracy”. I takie właśnie znaczenie lepiej uwypukla myśl autora...” 5. Ten sam biblista katolicki zwraca uwagę na fakt, że Bóg uczynił siódmy dzień tygodnia, sobotę, dniem świętym: „W opisie ustanowienia szabatu szczególny charakter tego siódmego dnia w inny sposób został uzasadniony: najpierw więc tym, że Bóg, ukończywszy swe dzieło, powstrzymał się od pracy dając przykład poszanowania dla tego właśnie dnia; uświęcił ów dzień powstrzymaniem się od pracy. Po wtóre, Bóg pobłogosławił dzień siódmy, czyli „uczynił go świętym”5.
b) Wypowiedź ks. M. Petera. Podobnym komentarzem zaopatruje przytoczony tekst inny katolicki egzegeta, ks. M. Peter: „W w. 3 czytamy słowo jekaddesz, które znaczy nie tyle „uświęcił”, co „uczynił świętym”, „ogłosił ten dzień za święty”, odłączył od innych dni tygodnia... To odłączenie tłumaczy nam autor teologicznie, podobnie jak W j 20, 11: Bóg sam dał przykład sześciu dni pracy i siódmego dnia odpoczynku” 7.
Z przedstawionej analizy tekstu biblijnego wynika, że przy ustanowieniu na początku świata sobotniego święta źródłem autorytetu i świętości tego dnia były: odpoczynek samego Boga, udzielenie mu szczególnego błogosławieństwa Boskiego, wreszcie „uświęcenie” go, czyli „uczynienie świętym”8. To właśnie wyróżniło sobotę spośród pozostałych dni tygodnia. Sobota stała się Dniem Pańskim, dniem świętym z ustanowienia Bożego, świętem stworzenia, pamiątką wielkiego twórczego dzieła Boga.
Sobota jako Boski dzień odpoczynku „ustanowiony dla człowieka” (Mar. 2, 27 NP) pozostaje dniem świętym po wszystkie czasy, gdyż wszystko, co zostało uświęcone, jest święte, a co pobłogosławione przez Boga - błogosławione na wieki: „Bo gdy ty, Panie, błogosławisz - wyznaje Dawid - będzie błogosławione na wieki” (1 Kron. 17, 27 JW). Moralnym obowiązkiem człowieka jest wykonywanie pracy w ciągu sześciu dni tygodnia; w dniu siódmym natomiast winien człowiek wstrzymać się od jej wykonywania, winien odpocząć i uświęcić Dzień Pański na wzór Boga, który przez sześć dni tworzył świat, lecz dnia siódmego odpoczął. Taki, a nie inny, jest - i ma pozostać - naturalny porządek rzeczy, pracy i odpoczynku.
2. CHARAKTER DNIA SIÓDMEGO
Czy siódmy dzień tygodnia był zwyczajnym 24-godzinnym dniem i czy była to nasza chrześcijańska sobota? Oto pytania, na które trzeba dać jasną odpowiedź. Stale bowiem zagadnienia te powstają przy omawianiu problemu genezy sobotniego święta; nie sposób więc pominąć ich milczeniem.
a) Dwudziestoczterogodzinny dzień. Niektórzy myśliciele sądzą, iż Bóg nie mógł ustanowić na początku żadnego święta, ponieważ ówczesne dni różniły się w sposób zasadniczy od dni obecnych; nie stanowiły 24 godzinnej doby, lecz bliżej nieokreślone „okresy”. Twierdzenie powyższe dalekie jest od prawdy. Nie uwzględnia bowiem językowego i biblijnego znaczenia terminu „dzień” (hebr. „jom”), występującego w pierwszych rozdziałach Biblii. Pomija ponadto świadectwa pozostałych ksiąg Pisma Świętego, jednoznacznie wskazujące na siódmy dzień tygodnia jako zwyczajny, 24-godzinny dzień, ustanowiony przez Boga jako dzień święty z okazji stworzenia świata.
Poważni bibliści i egzegeci - zarówno katoliccy, jak i protestanccy - utrzymują zgodnie, że słowo „dzień” występujące w pierwszych rozdziałach księgi Genesis oznacza dobę 24-godzinną. Przytoczymy niektóre wypowiedzi:
(1) Ks. M. Peter: „J om oznacza dzień, a raczej dobę - 24 godziny... tydzień stanowi z woli Bożej sześć dni pracy i jeden dzień odpoczynku... Znaczenie wyrazu jom rozstrzyga najbliższy kontekst. Ponieważ jest w nim mowa o „ranku” i „wieczorze”, więc poza wszelką wątpliwość idzie o dzień, a raczej dobę, 24 godziny” 9.
(2) Ks. Cz. Jakubiec: „Pierwszym... dziełem Boga było stworzenie „dnia”, a raczej doby. Hebrajczycy liczyli bowiem dzień nie od rana do wieczora, lecz od wieczora do wieczora; ich zatem „dzień” był właściwie dobą, gdyż obejmował poprzedzającą go noc” 10.
(3) Ks. J. Szeruda: „Bóg ponad czasem istniejący stwarza czas: dobę, noc i dzień. Cały opis stworzenia oparty jest na schemacie 7 dni, które zamyka dzień odpoczynku jako dzień siódmy...” 11.
(4) Ks. W. Michalski: „Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że dni haxaemeronu należy brać jako zwyczajne dni, inaczej nie zrozumiałe by było, czemuby na dzień siódmy kładł (Bóg) taki nacisk. Jeśli więc w naszych czasach niektórzy egzegeci, ze względów przyrodniczych i geologicznych, dzień hexaemeronu brali jako okres lub epokę, to pomijali oni tę tak oczywistą myśl autora świętego. Dzisiaj też przeważnie egzegeci utrzymują, że dni hexaemeronu nie są jakimiś epokami” 12.
Reasumując stwierdzić należy, co następuje: ponieważ dni stworzenia były 24-godzinnymi dobami”, dzień święty, ustanowiony na początku przez Boga, był również 24-godzinną dobą. Charakter tego dnia - podobnie jak innych dni tygodnia - nie uległ zmianie do chwili obecnej.
b) Siódmy dzień tygodnia jest sobotą. Chociaż biblijny opis ustanowienia dnia świętego mówi ogólnie (1 Mojż. 2, 2 BT), że Bóg odpoczął (wajjiszboth) dnia siódmego (bajom haszszewii), nie precyzując natomiast nazwy tego dnia, to jednak istnieje szereg jednoznacznych dowodów potwierdzających tezę, że dniem tym była sobota, która w stanie niezmienionym przetrwała do naszych czasów. A oto niektóre dowody:
(1) Wyjaśnienie samego Boga. Autorytatywne i autentyczne, bo złożone przez samego Boga wyjaśnienie znajduje się w Dekalogu. Tutaj sam Bóg zidentyfikował ponad wszelką wątpliwość tydzień stworzenia z izraelskim tygodniem pracy. Bóg, polecając pracować sześć dni, nakazał dzień siódmy, sobotę - „sabat Pana Boga twego” - święcić, podobnie jak On Sam to uczynił (2 Mojż. 20, 8-11 JW). W Dekalogu nastąpiło także zidentyfikowanie siódmego dnia tygodnia stworzenia z sobotą: „a odpoczął dnia siódmego; i dlatego pobłogosławił Pan dniowi sobotniemu i poświęcił go” (2 Mojż. 20, 11 JW). Zgodnie z danymi skrypturystycznymi, dniem, który został przez Boga „pobłogosławiony” i „poświęcony”, był „dzień siódmy” (1 Mojż. 2, 8 JW), a dniem siódmym - „dzień sobotni” (2 Mojż. 20, 17 JW).
(2) Wyjaśnienie Mojżesza. Fakt, że dniem siódmym ustanowionym na początku przez Boga była sobota, potwierdza także oświadczenie Mojżesza: „a dnia siódmego (uwajjom haszszewii) sabat (szabbath) jest Pański... i obchodził lud sabat dnia siódmego” (2 Mojż. 16, 28, 30 JW)”.
(3) Wyjaśnienie nowotestamentalne. Zgodnie z następstwem dni w tygodniu niedziela następuje po sobocie (w Nowym Testamencie nazwana jest „pierwszym dniem tygodnia” (Łuk. 24, 1 BT; por. ED), skąd wniosek oczywisty: siódmym dniem jest sobota.
(4) Etymologia słowa „sabat”. Fakt, że siódmy dzień starotestamentalnego tygodnia był sobotą, potwierdza etymologia słowa „sabat” (hebr. „szabbath” ). Na wyrażenie odpoczynku Boga użyte zostało słowo „wajjiszszboth” (i odpoczął), pochodzące od czasownika „szabath”, oznaczającego odpocząć, wstrzymać się od pracy, zaprzestać pracować, a słowo to zarówno brzmieniem, jak i formą Jest bardzo zbliżone do słowa „szabbath”, oznaczającego dzień sobotni. Dzień sobotni został tak nazwany od Bożego odpoczynku w dniu siódmym tygodnia stworzenia. Jest sabatem Pańskim, dniem Pana Boga, dniem Pańskim 15.
(5) Kwestia zmian kalendarza. Zmiany kalendarza dokonywane kilkakrotnie w ciągu wieków nie naruszyły tygodniowego cyklu, a więc nie naruszyły miejsca soboty w tygodniu. Przy zmianie kalendarza juliańskiego na gregoriański (dokonanej na rozkaz papieża Grzegorza VII w r. 1582) skreślono w miesiącu październiku 10 dni (po dniu czwartym, przypadającym na czwartek, nastąpił dzień 15, przypadający na piątek), nie naruszono więc cyklu tygodnia. Podobnie przy wprowadzeniu reformy kalendarzowej w Anglii w roku 1752 skreślono 11 dni w miesiącu wrześniu (po środzie 2. IX następował czwartek 14. IX), nie naruszając i tym razem cyklu tygodnia 16.
(6) Dzień święty u Żydów. Dowodem, że chrześcijańska sobota jest tą samą sobotą, którą nakazał Bóg święcić w czasach starotestamentalnych Izraelowi - a zarazem siódmym dniem tygodnia stworzenia „ogłoszonym świętym” na początku przez Boga - jest obchodzenie soboty przez Żydów, których kalendarz nie uległ zmianie od czasów Mojżesza. Ich sabat przypada na chrześcijańską sobotę, co dowodzi, że chrześcijańska sobota jest prawdziwym siódmym dniem tygodnia, dniem świętym z ustanowienia Bożego.
3. CEL USTANOWIENIA SOBOTY
Nasuwa się ważne pytanie: w jakim celu ustanowił Bóg dzień święty? Teologia soboty daje szereg odpowiedzi uzasadniających Boży czyn normatywny ustanawiający sobotnie święto. Wszystkie są słuszne, ukazują różne aspekty świątecznego dnia.
a) Upamiętnienie tygodnia stworzenia”. W różny sposób upamiętniają ludzie wielkie dzieła, czyny lub zdarzenia. Zazwyczaj budują pomnik, wybijają monetę lub medal, wydają dzieło literackie, wznoszą budowle, często jednak ustanawiają święto. Tak dzieje się wśród ludzi. Bóg dostosował swój akt memorialny do mentalności ludzkiej. Dzieło stworzenia ziemi i człowieka upamiętnił przez ustanowienie sobotniego święta, co najwyraźniej wynika z treści czwartego przykazania Dekalogu, zwłaszcza ze sposobu jego sformułowania.
(1) W przykazaniu powiedziane jest: „Pamiętaj (hebr. zachor), abyś dzień sobotni święcił... Przez sześć dni bowiem czynił Pan niebo i ziemię...” (2 Mojż. 20, 8-11 JW). Dzień sobotni miał przywodzić ludowi Bożemu i całej ludzkości na pamięć Boży akt twórczy i samego Boga-Stworzyciela. Podobnie wyraża się Psalmista mówiąc: „Pamiątkę (hebr. zecher) cudów swoich uczynił miłosierny a litościwy Pan” (Ps. 111, 4 BG)18. Pamięć o Bogu-Stworzyclelu i dziele stworzenia ma olbrzymie znaczenie światopoglądowe, religijno-kultowe, wychowawcze i moralno-społeczne.
(2) Fakt upamiętnienia tygodnia stworzenia przez sobotę potwierdzają w IV w. po Chr. niektóre dekrety kościelne, np. Konstytucje Apostolskie, głoszące, iż „sabat ma moc uzasadnienia w stworzeniu świata...”19, oraz bibliści katoliccy, np. ks. bp St. Adamski, który stwierdził, że siódmy dzień tygodnia został ustanowiony „na samym początku świata, na pamiątkę dzieła stworzenia”20. Ks. J. Makary pisze: „Gdy na początku księgi Genesis czytamy opis stworzenia świata i urządzenia ziemi nie możemy oprzeć się wrażeniu, że między tym opisem a instytucją szabatu zachodzi ścisła łączność” 21.
b) Dzień kultu Jahwe. Treść Dekalogu mówi, że sobota, dzień siódmy, jest dniem świętym Boga. Przekład ks. Jakuba Wujka oddaje tę prawdę następująco: „ale dnia siódmego sabat Pana Boga twego jest” (2 Mojż. 20, 10 JW). Jeszcze wyraźniej mówi o tym Biblia Tysiąclecia: „Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci twego Boga, Jahwe” (2 Mojż. 20, 10 BT).
Ks. W. Zaleski opatrzył to przykazanie Dekalogu następującym komentarzem: „Celem zasadniczym sabatu było podkreślenie, że jest to dzień Jahwe. Spośród wszystkich dni Jahwe wybrał sobie sabat, jako dzień „poświęcony” (Wyjść. 16, 27), „sabat jest Pański” (w. 26), „Sześć dni robić będziesz... ale dnia siódmego sabat Pana, Boga twego Jest” (Wyjść. 20, 10). „Sabat Pański jest we wszystkich mieszkaniach waszych” (Kapł. 23, 3). Dlaczego Pan Bóg zarezerwował sobie jako święty sabat? - dzień siódmy, a nie inny dzień? Mojżesz daje wytłumaczenie, że w sabat Pan Bóg odpoczął po sześciu dniach stworzenia”22. Z punktu widzenia teologii biblijnej i chrześcijańskiego autentyzmu kultowego, a nawet zwykłej lojalności konfesyjnej - nie mówiąc już o kwestii światopoglądowej - nie jest obojętne, w którym dniu oddaje się Bogu cześć, który dzień traktuje się jako „pobłogosławiony przez Boga” i „ogłoszony świętym”, jako „dzień Pański”. W świetle objawienia Bożego dniem „ku czci twego Boga, Jahwe” jest sobota.
c) Wzór godny naśladowania. Postępowanie Boga, który po sześciu dniach odpoczął w sobotę, kryje w sobie wzór do naśladowania. Wszak sabat został „ustanowiony dla człowieka” (Mar. 2, 27 NP). Człowiek winien naśladować swego Stwórcę, bo wszystko cokolwiek czyni Bóg, jest dobre, ma głęboki sens i przedstawia wartości nieobojętne w aspekcie życia i wiary.
„Człowiek, stworzony na obraz i podobieństwo Boże - pisze Romano Gardini - miał odtworzyć niejako w rytmie własnego życia działalność swego Prawzoru. Przez sześć dni - nawet w raju - człowiek pracuje. Przez sześć dni jest panem i władcą wszechświata, który Bóg mu podał. (...) Siódmego dnia człowiek odpoczywał nie dlatego, że praca była nużąca, bo przecież w raju trudu nie było, ale żeby złożyć Bogu uwielbienie Majestatu Tego, który jest i od którego wszechstworzenie wzięło swój byt i życie. Tak więc tydzień człowieka, czerpiąc swój wzór z działalności Boga, miał być naprzemian pracą i kontemplacją. (...) Sabat jest dniem odpoczynku dla wszystkich wolnych i niewolnych, dniem, w którym każdy, równy wobec Boga, powraca do godności dziecka Bożego...” 23.
d) Dobrodziejstwo odpoczynku. Nie trzeba dowodzić jakim błogosławieństwem jest odpoczynek świąteczny, zwłaszcza jeśli przestrzegany jest w sposób właściwy. Medycyna i psychologia pracy zwracają na ten element dużą uwagę. W myśl teologii pracy, wywodzącej się z biblijnego hexaemeronu, kwestia czasu pracy i odpoczynku rozwiązana została już u kolebki rodzaju ludzkiego.
Interesująca jest dalsza wypowiedź cytowanego już ks. bpa St. Adamskiego: „Pan Bóg nie dlatego odpoczął, to jest, zaprzestał dalszego stworzenia, jakby był zmęczony, lecz dlatego, ponieważ chciał nam dać wzór po wszystkie czasy, jak my winniśmy dzielić swój czas: oto po sześciu dniach pracy winien nastąpić jeden dzień odpoczynku, dzień poświęcony, ale poświęcony Bogu. Błogosławił zaś Bóg dniowi siódmemu, ponieważ dzień ten winien obrócić człowiek na osobliwe obcowanie z Bogiem, żeby Bogu była chwała, a człowiekowi pożytek na duszy i ciele. Tego błogosławieństwa dniowi siódmemu nie odjął Pan Bóg nawet wtedy, gdy człowiek z powodu upadku grzechowego musiał z ust Boga usłyszeć ów wyrok straszliwy: „Przeklęta będzie ziemia, w dziele swoim i w pracach jeść z niej będziesz po wszystkie dni żywota twego, ciernie i osty rodzić ci będzie”. Ma mocy tego wyroku człowiek po upadku grzechowym, jak mówi pewien wielki biskup, nie powinien był zażywać żadnego szabatu, żadnego dnia odpoczynku. Dniem i nocą, latem i zimą, czasu siejby i czasu żniwa, wśród upału i zimna, powinien był jęczeć pod ciężarem znojnej pracy. A przecież Pan Bóg rodzajowi ludzkiemu pozostawił dobrodziejstwo odpoczynku dnia siódmego, ustanowionego na samym początku świata, na pamiątkę dzieła stworzenia”24.
e) Ogólne dobro człowieka. Oddajmy w końcu głos największemu nauczycielowi wszystkich czasów - Chrystusowi. Jego zwięzłe i autorytatywne słowa są jakby podsumowaniem przytoczonych wypowiedzi. Chrystus wyjaśnił, że - „to sabbaton dia ton anthropon egeneto” - „sabat jest ustanowiony dla człowieka...” (Mar. 2, 27 NP). W oświadczeniu tym zawiera się cały sens tygodniowego święta: dzień ten przeznaczony został „dla człowieka”, tj. dla jego ogólnego dobra, dla pomyślności duchowej i fizycznej. Ma odnawiać jego siły cielesne i psychiczne, umożliwiać rozmyślanie o Bogu, a przez to - być źródłem równowagi duchowej, duchowego zespolenia z Bogiem; ma zapewniać harmonijny rozwój umysłu, duszy i ciała, być źródłem radości i szczęścia. Człowiek jest istotą nie tylko cielesną ale także duchową, w równym stopniu potrzebuje odpoczynku fizycznego i duchowego. Towarzyszące świątecznej sobocie Boskie błogosławieństwo sprawia, że dzień ten staje się prawdziwym wyrazem miłości i mądrości Ojca w stosunku do swych ziemskich dzieci. Do dnia dzisiejszego ludzkość nie wynalazła nic lepszego. Ustanowiony przez Boga świąteczny odpoczynek obowiązuje w tym charakterze na zawsze.
Przestrzeganie soboty jest przede wszystkim wiernym naśladownictwem Boga, niosącym człowiekowi fizyczne i duchowe błogosławieństwa, stanowi również dowód posłuszeństwa wobec nakazu Stwórcy. Święcąc sobotę dajemy nadto wyraz swej wiary w istnienie Boga, Stworzyciela i Pana wszechrzeczy, który dzieła swego dokonał w Ciągu sześciu dni i odpoczął dnia siódmego, dzień ten bowiem jest upamiętnieniem biblijnego tygodnia stworzenia. W dobie przyrodniczego ewolucjonizmu, teologicznego racjonalizmu i konfesyjnego liberalizmu ten aspekt religii objawionej ma ogromne znaczenie.
II. SOBOTA W CZASACH BIBLIJNYCH
Jak już wspomniano, sobota sięga początków istnienia rodzaju ludzkiego. Jest wiekuistym postanowieniem Bożym, mówi o tym Biblia. Uniwersalistyczny charakter soboty jako powszechnego święta z ustanowienia Bożego podkreślił także Chrystus w znanym powiedzeniu: „Sabat jest ustanowiony dla człowieka...” (Mar. 2, 28 NP). Nie jest więc sobota świętem wyłącznie Żydów. Jest świętem apostolskim i chrześcijańskim. Jest świętem ludu Bożego. A oto zarys dziejów soboty na przestrzeni czasów biblijnych.
1. SOBOTA W STAROŻYTNOŚCI
Skoro Pan Bóg ustanowił cykl tygodniowy, kończący się dniem sobotnim jako dniem świętym przeznaczonym dla człowieka, doprawdy trudno sobie wyobrazić, aby prawdziwi wyznawcy Jahwe czasów starotestamentalnych nie przestrzegali tego Boskiego postanowienia i by postanowienie to nie było w jakiejś postaci znane ludziom starożytnym.
a) Wśród ludów starożytnego Wschodu. Święto sobotnie znał i przestrzegał go protoplasta rodu ludzkiego, Adam. Przecież w jego czasach święto to zostało ustanowione przez Boga, on zaś był pierwszym jego czcicielem. Święto było przestrzegane przez jego potomków, zwłaszcza przez wiernych Bogu patriarchów z czasów przeddyluwialnych. Pojęcie cyklu tygodniowego znane było również w czasach Noego - w czasach przeddyluwialnych, dyluwialnych i podyluwialnych; świadczą o tym wyraźne wzmianki o siedmiodniowych okresach w czasie katastrofy potopu (1 Mojż. 8, 6.10.12). Wniosek stąd, te Noe znał nie tylko tygodniowy podział czasu, ale także pojecie soboty jako dnia świętego, tym bardziej, że - zgodnie z określeniem Biblii - był to jeden z najwierniejszych wyznawców Jahwe, człowiek prawy, wyróżniający się nieskazitelnością wiary i charakteru wśród współczesnych sobie ludzi; Biblia mówi o nim, że żył „w przyjaźni z Bogiem” (1 Mojż. 6, 9 BT; Hebr. 11, 7; 2 Piotra 2, 5).
Pewne ślady biblijnego tygodnia i soboty jako dnia świętego występują - choć w formie zniekształconej - wśród najstarszych ludów starożytnego Wschodu w epoce potopowej. Reminiscencją np. biblijnego tygodnia był powszechny wśród Semitów kult liczby siedem: „Liczba 7 była u starożytnych Semitów uważana za świętą”25. Dzień siódmy jako święty, znany był starożytnym Semitom: „...hebrajskie słowo szabat jest pokrewne czasownikowi asyryjskiemu szabatu „być spełnionym”, „być dopełnionym”. Ponieważ, jak wspomniano, starożytni Semici uważali liczbę 7 za „pełną” lub „świętą”, ów siódmy dzień był w ich mniemaniu dopełnieniem tygodnia i równocześnie dniem „świętym”26. Wśród ludów Wschodu dzień siódmy uchodził za dzień wyróżniony: „... do specjalnego znaczenia w magii pierwotnych narodów Wschodu dochodzi liczba siedem. Uważano ją za symbol doskonałości, pełności. Dlatego w miesiącu specjalną zwracano uwagę na dni: 7, 14, 19, 21 i 28 - dzień 19 był dniem 7X7 poprzedniego miesiąca. Wtedy nie wolno było pracować, podróżować, piec chleba, ubierać jasnego, czystego ubrania świątecznego itp., by w ten sposób umartwieniem przebłagać bogów za grzechy. Dzień bowiem siódmy symbolizując „pełnię”, zamykał pewien okres i dlatego specjalnie się nadawał na dzień, w którym by przepraszano za popełnione grzechy w ubiegłym okresie. Z powodu wyrzeczeń w tym dniu z biegiem czasu siódmy dzień stawał się w Babilonii dniem „złym”27.
Wybitny biblista rzymskokatolicki, ks. J. Kruszyński, jest zdania, że „dzień sobotni był świecony już przed ogłoszeniem przykazań. Nie tylko w religii przedmojżeszowej, lecz w dawnej religii babilońskiej sobota była obchodzona jako dzień święty” 28. Siedmiodniowy tydzień sięga czasów bardzo dawnych: „Siedmiodniowy okres czasu był powszechnie przyjęty w Babilonie i wśród Żydów, przyjął się również w Egipcie; Rzym przyjął go dopiero pod wpływem chrześcijaństwa”29. „Tydzień jako okres siedmiu dni nie jest pochodzenia Izraelskiego, taki podział dni sięga zamierzchłych czasów” 30. Bez wątpienia wywodzi się z ustanowienia Bożego. Tak stwierdza Biblia.
b) Wspólna tradycja. Chociaż tydzień i dzień siódmy wśród ludów starożytnego Wschodu (np. Babilończyków) miał charakter odmienny31, różniący się od charakteru tych instytucji wśród Hebrajczyków, wskazują jednak w dużym stopniu na autentyzm biblijnego sprawozdania o ustanowieniu przez Boga siedmiodniowego tygodnia z sobotą jako dniem świętym, a równocześnie są przekonywającym argumentem przeciw próbom wyprowadzenia soboty z tradycji babilońskiej lub egipskiej32. Analogie i podobieństwa wskazują co najwyżej na wspólne źródło pierwotnej tradycji, która wśród Heberów, wyznawców Jahwe, zachowała się w stanie nieskażonym.
2. SOBOTA W CZASACH STAROTESTAMENTALNYCH
Pamięć o dniu świętym i o innych przepisach Bożych zachowywano ściśle wśród wyznawców Boga - jak wspomniano - od czasów najdawniejszych. Dlatego nakaz Boga przetrwał wieki patriarchalne w nienaruszonej formie. Chociaż prawo sobotnie występuje dopiero w formie pisanej w Dekalogu (2 Mojż. 20, 8-11), w opisie przymierza (2 Mojż. 23, 12) i w mowie Mojżesza (5 Mojż. 5. 12-16), to jednak przestrzeganie soboty jest o wiele wcześniejsze33.
a) Czasy patriarchalne. Sobota bez wątpienia znana była i przestrzegana w epoce patriarchalnej podyluwialnej. O Abrahamie sam Bóg wydał piękne świadectwa: „iż był posłuszny... głosowi memu i strzegł przykazań i przepisów moich, i zachował ustawy i prawa moje” (1 Mojż. 26, 5 JW). Znaczy to, że Abraham, który przestrzegał przykazań Bożych (micwothaj - przykazań moich), nie mógł nie zachowywać również sobotniego święta, ustanowionego przez Boga. Czyż można wątpić w to, że sobotę zachowywali pozostali patriarchowie, potomkowie Abrahama? Pamięć o tym przykazaniu przetrwała czasy niewoli egipskiej. I choć może święcenie soboty uległo osłabieniu, nie zanikło zupełnie. Po wyjściu Izraelitów z Egiptu Pan ponowił żądanie przestrzegania soboty, stanowiącej później - łącznie z pozostałymi przepisami - podstawę przymierza.
J. Wesley, omawiając genezę Dekalogu, stwierdza: „Chcę najpierw mówić o pochodzeniu Zakonu moralnego. Zakonu tego nie można, jak niektórzy sobie wyobrażają, ustalić dopiero na czas Mojżesza. Noe głosił Zakon już dawno przedtem, a przed nim Enoch. Jednakie pochodzenie Zakonu możemy znaleźć jeszcze wcześniej, przed założeniem świata, w owym czasie jeszcze nie znany ludziom, ale na pewno zapisany w księgach wieczności, gdy gwiazdy zaranne zaledwie powołane do życia wysławiały Boga”34.
b) Czasy Mojżeszowe. Dowodem znajomości przez naród Izraelskich przykazań Bożych przed ogłoszeniem ich na górze Synaj są słowa wypowiedziane przez Boga na puszczy Sin: „Pókiż nie będziecie chcieli przestrzegać przykazań moich i zakonu mego?” (2 Mojż. 16, 28 BG)35. Biblista katolicki, ks. S. Łach, stwierdza: „Tak to przed formalnym nakazem święcenia szabatu... istniało praktyczne święcenie tegoż”36. A święcenie to wywodziło się z dawnej, sięgającej raju tradycji.
(1) Clark opatruje wypowiedź biblijną następującym komentarzem: „Nie znajdujemy niczego ani w tekście, ani w kontekście, co wskazywałoby na to, że sabat został dany tutaj Izraelitom po raz pierwszy, jak niektórzy przypuszczają; przeciwnie, mówi się o tym jako o czymś dobrze znanym, ponieważ był on powszechnie zachowywany. Można uważać te słowa jako przypomnienie, ponieważ wielu Izraelitów mogłoby sądzić, że w przejściowych pustynnych warunkach są zwolnieni z zachowywania tego dnia. Zaobserwować możemy, że: a) kiedy Bóg dokończył aktu stworzenia, ustanowił sabat; b) gdy wyprowadził swój lud z Egiptu utrzymywał, że dzień ten powinien być dokładnie przestrzegany; c) kiedy wreszcie nadał Izraelowi prawo, nakaz przestrzegania sabatu zawarł w jednym z dziesięciorga przykazań. Taką ważność ma ten dzień w oczach Najwyższej Istoty”37. Marcin Luter komentując 2 Mojż. 16, 23 pisze: „Stąd możesz zobaczyć, że Sabat był przed przyjściem Prawa Mojżesza, a istniał od początku świata” 38.
(2) Nieco później, przy uroczystym zawarciu przymierza z Izraelem, Pan Bóg raz jeszcze obwieścił swemu ludowi dziesięcioro przykazań. W czwartym przykazaniu potwierdził świętość ustanowionego przez siebie na początku świata dnia sobotniego. Przypomniał dzieło stworzenia i wyróżnienie, jakie nadał dniowi siódmemu. Zgromadzony u stóp góry Izrael był świadkiem wstrząsającego majestatu Boga i słyszał Jego głos, a głos ten obwieszczał: „Pamiętaj, abyś dzień sobotni święcił... dnia siódmego sabat Pana, Boga twego, jest: nie będziesz wykonywał weń żadnej roboty... Przez sześć dni bowiem czynił Pan niebo i ziemię... a odpoczął dnia siódmego, i dlatego pobłogosławił Pan dniowi sobotniemu i poświęcił go” (2 Mojż. 20, 8-11 JW).
(3) Słowo „pamiętaj” (zachor) wskazuje na szczególną ważność soboty. Miała ona pozostać w umysłach i sercach ludu Bożego na zawsze, nie tylko jako dzień stworzenia, lecz także jako dzień przymierza. Zaleski stwierdza: „Żadne przykazanie Boże nie było tyle razy i z takim naciskiem przypomniane jak nakaz święcenia sabatu”39. Analizując czwarte przykazanie, Moody, słynny amerykański ewangelista XIX w., powiada: „Czwarte przykazanie zaczyna się słowem „pamiętaj” wskazującym, że sabat już istniał, kiedy Bóg pisał prawo na tablicach kamiennych na Synaju. W jaki sposób może człowiek twierdzić, że to jedno przykazanie zostało odrzucone, kiedy przyznaje się, że pozostałe dziewięć wciąż obowiązują?” 40.
(4) Przez 40 lat pustynnej wędrówki Bóg przypominał o świętości soboty dokonując w każdym tygodniu trzech wielkich cudów. Były to: 1) zsyłanie podwójnej ilości manny w szóstym dniu tygodnia, 2) cudowne jej zachowanie w dniu siódmym, 3) wstrzymanie manny w sobotę. Nie zdarzało się to w żadnym innym dniu tygodnia, „Nie trzeba podkreślać - pisze ks. S. Łach - że spadanie manny w szóstym dniu w podwójnej ilości, a zupełny brak w dniu siódmym tygodnia, oraz psucie się jej zapasów w zwyczajne dni tygodnia, a nie zepsucie w dzień szabatu musiało utwierdzić w Izraelitach głębokie przekonanie o ważności szabatu” 41.
c) Czasy królestwa i niewoli babilońskiej. W czasach królestwa nadal święcono dzień sobotni. Pismo Święte ukazuje różne aspekty święcenia tego dnia. W sobotę jako dniu wolnym od pracy odwiedzano proroków (2 Król. 4, 22.23), zmieniano wartę honorową przy pałacu królewskim (2 Król. 11, 5-7) i składano uroczyste ofiary (2 Kron. 2, 4). W tym dniu zamknięte były sklepy (Amos 8, 5). Prorocy występowali przeciw formalistycznemu święceniu soboty (Izaj. 1, 13; Ozeasz 2, 11; Amos 8, 5) i nawoływali do święcenia jej prawidłowo (Izaj. 58, 13.14; Jer. 17, 21-27).
W okresie niewoli babilońskiej świętość dnia sobotniego była naruszana, nad czym ubolewał Ezechiel (Ezech. 22, 8.26; 23, 38; 20, 12-24), żywiąc jednak nadzieję odnowy (Ezech. 44, 24; 45, 17; 46, l-12). Po powrocie z niewoli Izraelici zrewidowali i ożywili swój stosunek do dnia świętego - soboty (Neh. 13, 15-22; por. 9, 14; 10, 31).
d) Czasy poezdraszowe. Świadectwa archeologiczne dowodzą, że Żydzi mieszkający na nilowej wyspie Elefantyna w górnym Egipcie święcili sobotę42. W sobotę nie walczono43. Skrajnie przestrzegali soboty esseńczycy, jak sprawozdaje Flawiusz i Dokument Sadoka44. W okresie poezdraszowym przykazanie sobotnie zostało otoczone szeregiem kazuistycznych przepisów pochodzenia rabinackiego, przez co treść jego uległa poważnemu zniekształceniu, samo zaś przykazanie stało się „ashim” - „brzemieniem” (Mat. 23, 4 NP). Rabini ustanowili 39 zakazanych w sobotę czynności; spisali je w Misznie, w traktacie „Sabbath”. Sobota przekształciła się z dnia radości w dzień trwogi i smutku46. Bp Kotula tak charakteryzuje ten okres: „Zmieniła się także pobożność, zmienił charakter ludu. Miejsce dawnej mniejszej lub większej bogobojności i pobożności zajęło bezduszne przestrzeganie przepisów Zakonu, cześć świątyni i jej urządzeń oraz ścisłe wykonywanie obrzędów i kultu religijnego” 46.
3. DZIEŃ SOBOTNI A CHRYSTUS
Jest ponad wszelką wątpliwość pewne, że Chrystus nie święcił niedzieli, lecz sobotę, i to zgodnie z nakazem prawa. Stosunek Chrystusa do soboty był pozytywny. Przypisywanie Mu innego stanowiska jest historycznie błędne i dowodzi rażącej ignorancji w sprawach teologicznych i biblistycznych.
a) Stosunek Chrystusa do prawa. Chrystus jest wzorem właściwego, pozytywnego stosunku do prawa. W tej kwestii oświadczył autorytatywnie: „Nie mniemajcie, żem przyszedł rozwiązać zakon albo proroków, nie przyszedłem rozwiązać, lecz wypełnić” (Mat. 5, 17 NP). Zgodnie z komentarzem katolickiego egzegety, ks. Cz. Jakuba, „...Jezus przyszedł nie po to, aby unieważnić Prawo Mojżesza czy zwolnić z obowiązku przestrzegania tego prawa... raczej, aby je wyjaśnić i zarazem pogłębić treść jego przepisów...” 47.
(1) Pozytywny stosunek do zakonu obejmował również przykazanie o właściwym przestrzeganiu dnia sobotniego. Chrystus nie mógł nie przestrzegać soboty, którą sam - jako Stwórca świata (Jan 1, 1 - 3) - ustanowił na początku i nakazał obchodzić (Dz. Ap. 7, 38); nie mógł również nie przestrzegać tego święta, gdyż nieprzestrzeganie czwartego przykazania - podobnie jak naruszenie przykazań pozostałych - byłoby grzechem (1 Jana 3, 4), co by uniemożliwiło Chrystusowi wykonanie zbawczej misji. Wiadomo tymczasem, że Chrystus nie popełnił żadnego grzechu (Jan 8, 46). W posłannictwie Chrystusa leżało m. in., aby „...uwielmożyć zakon i wywyższyć go” (Izaj. 42, 21 JW). W tym kontekście słuszne jest twierdzenie, że Jezus soboty przestrzegał z całą starannością i zgodnie z wolą Bożą. Fakt święcenia przez Chrystusa soboty potwierdza wyraźnie Pismo Święte, wskazując, że dla Chrystusa właśnie sobota była dniem kultu religijnego.
Zwyczajem Jezusa było nie w innym dniu, lecz w sobotę uczęszczać do domu modlitwy (synagogi) na nabożeństwo i w tym dniu brać udział w służbie Bożej i liturgii Słowa Bożego. Łukasz stwierdza o Chrystusie: „Przyszedł również do Nazaretu, gdzie był wychowany. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem (kata to eiothos auto) do synagogi i powstał, aby czytać” (Łuk. 4, 16 BT). Godne uwagi jest, że udawanie się do domu modlitwy na sobotnie nabożeństwo nie było zwyczajem wyłącznie środowiskowym. Był to osobisty zwyczaj Chrystusa, zwyczaj piękny, pozostający w zgodzie z nakazami Bożymi.
(2) Święcenie soboty przez Chrystusa poświadcza katolicki biblista, ks. W. Zaleski: „Nie ma ani jednej wzmianki w Ewangeliach, żeby Pan Jezus łamał przepisy Prawa odnośnie do nakazanego spoczynku w sabat Natomiast posiadamy szereg przykładów świadczących, że Pan Jezus zachował przepisy sabatu i brał udział w zwyczajowych nabożeństwach w synagogach” 49.
b) Chrystus potwierdza sobotni odpoczynek. Często się słyszy opinię, jakoby sobota nadana została wyłącznie Żydom. Jest to twierdzenie niesłuszne i teologicznie błędne, gdyż sobota znana była przed ogłoszeniem jej Żydom na górze Synaj (1 Mojż. 16, 22-30), a nawet w czasach przedmojżeszowych, zaś genezą swą sobota sięga - jak uczy Biblia - początku historii ludzkości (1 Mojż. 2, 1-3).
Jednakże najbardziej autorytatywnym rozstrzygnięciem tego spornego problemu jest wypowiedz Chrystusa: ....Sabat jest ustanowiony dla człowieka...” (Mar. 2, 27 cz. I NP)49. Nie zostało więc sobotnie święto ustanowione wyłącznie dla Żyda, lecz „dla człowieka” (dia ton anthropon), ma więc charakter nie partykularny, czy narodowościowy, ale powszechny, uniwersalny, ogólnoludzki.
Słowa Chrystusa: „sabat jest ustanowiony dla człowieka” zawierają jeszcze głębszy sens. Sobotnie święto ma służyć dobru człowieka, ma być dniem fizycznego i psychicznego odpoczynku, źródłem nowych sił życiowych, a przede wszystkim duchowych, płynących z obcowania człowieka z Bogiem przez modlitwę, rozmyślanie i Słowo Boże, ma się stać krynicą błogosławieństw Bożych, tych właśnie błogosławieństw, które spoczęły na dniu sobotnim, gdy „Bóg pobłogosławił dniowi sobotniemu i poświęcił go” (2 Mojż. 20, 11 JW; por. 1 Mojż. 2, 3). Scharakteryzowane w ten sposób znaczenie sobotniego święta jeszcze bardziej uwypuklone zostało przez podkreślenie Chrystusa, że sobota jest ustanowiona dla człowieka, „a nie człowiek dla sabatu” (Mar. 2, 27 cz. II NP). Jezus wielokrotnie dowiódł, że sobota może i ma być dniem radości i szczęścia, a nie dniem smutku.
W tym dniu bowiem Chrystus „czynił dobrze” (Mat. 12, 12 NP), m. in. uzdrowił paralityka (Jan 5, l-18), człowieka z uschłą ręką (Mar. 3, 1-5), niewiastę sparaliżowaną (Łuk. 13, 10-17), człowieka opuchłego (Łuk. 14, l-6) i ślepca (Jan 9, 1-14).
c) Sobota - dniem Pańskim. Wielu teologów chrześcijańskich twierdzi, że dniem Pańskim (dies Dominica) Jest niedziela. Tymczasem w interpretacji Chrystusa godność tę posiada wyłącznie sobota. Jezus wyraźnie oświadczył: „Tak więc Syn Człowieczy jest Panem również i sabatu” (Mar. 2, 28 NP)50. Jakie z powiedzenia tego płyną wnioski? Na uwagę zasługują dwa zwłaszcza momenty.
(1) Skoro „Chrystus jest Panem sabatu” (ho kyriós tou sabbatou) znaczy to, że sabat jest własnością Pana, dzień ten jest Pański, czyli - mówiąc innymi słowy - właśnie sobota jest „dniem Pańskim”. Interpretacja taka jest najzupełniej zgodna nie tylko z podstawowymi zasadami logiki i ze zdrowym rozsądkiem (np. jeśli ktoś jest panem, właścicielem jakiejś rzeczy, to rzecz ta jest jego własnością, on jest jej panem), lecz także jest zgodna z biblijnymi określeniami soboty jako dnia Pańskiego: „sabat jest Pański” (2 Mojż. 16, 25 JW), „dnia siódmego sabat jest Pański” (2 Mojż. 16, 26 JW), „dnia siódmego sabat Pana Boga twego jest” (2 Mojż. 20, 9 JW). W świetle więc zarówno wypowiedzi Chrystusa jak nauki Pisma Świętego „dies Dominico” - to sobota.
(2) Skoro Chrystus jest „Panem sabatu”, znaczy to, że jest On - jako Stwórca - autorem tego dnia 51, a w konsekwencji jest najwyższym autorytetem nauczycielskim w zakresie teologii soboty, zwłaszcza w kwestii istoty i sposobu zachowywania tego święta.
d) Jezus neguje żydowskie zwyczaje. Żydzi oskarżyli Chrystusa, że „nie zachowywał szabatu” (Jan 5, 18 BT; 9, 16)52. Było to - jak na owe czasy - ciężkie oskarżenie, a jest również - o ironio! - podnoszone przez niektórych chrześcijan i w czasach obecnych. A jak było w rzeczywistości?
(1) Jest faktem niezaprzeczalnym, że Jezus przestrzegał soboty nie według przepisów rabinistycznych, ponieważ przepisy te stanowiły wypaczenie treści czwartego przykazania, przestrzegał natomiast dnia sobotniego zgodnie z pierwotną intencją Bożą, z nauką biblijną i objawioną w niej wolą Boga.
Oto co na ten temat pisze katolicki biblista ks. W. Zaleski: „Prawo szabatu obejmowało przepisy negatywne (zakazy) i pozytywne (nakazy)... Późniejsze przepisy rabinistyczna doprowadziły obostrzenia odnośnie do szabatu do absurdu, czyniąc jego zachowywanie wprost niemożliwym. Tak np. przez żniwa tłumaczono nawet podniesienie spadłego z drzewa owocu, nie wolno było używać do posiłku jaj, które kury zniosły w szabat, noszenie sakiewki uważano za pracę, pogwałceniem szabatu było podniesienie z ziemi źdźbła, mieszanie wina z wodą, leczenie, używanie lekarstw itp. Nie dziw, że w takiej sytuacji musiało nie raz dojść do różnicy zdań pomiędzy Chrystusem a faryzeuszami. Nie ma ani jednej wzmianki w Ewangeliach, by Pan Jezus łamał przepis spoczynku w szabat. Jednak niejeden raz staczać musiał formalne batalie ze swymi przeciwnikami o bezsensowne przepisy, które zachowanie dnia świętego uczyniły wprost nieznośnym” 53.
(2) Przepisów rabinistycznych Jezus nie przestrzegał: „Nie mógł jednak zgodzić się Chrystus Pan na przepisy rabinów... widzimy, jak okrutnie bezwzględne były przepisy rabinistyczne... jak małostkowe a nawet w pewnych wypadkach okrutne było prawodawstwo rabinistyczne. (...) Na tle ciasnoty i zacietrzewienia faryzeuszów jak szerokie i jak bardzo ludzkie są poglądy Pana Jezusa, jak Jego nauka zgodna jest ze zdrowym rozsądkiem i ludzką naturą. Jeśli Pan Jezus staczał z faryzeuszami boje o właściwe zrozumienie prawa, a nie wypaczanie go - to... chodziło o lud; wobec ludu musiał Chrystus sprawę postawić jasno, by nie mącić sumień”54. Ks. W. Zaleski stwierdza dalej: „Źródłem konfliktu były ówczesne przepisy rabinistyczne, które czyniły z sabatu ciężar nie do zniesienia”55.
e) Oczyszczenie soboty z tradycji. Jezus oczyścił sobotę z naleciałości rabinistycznych. Podczas swej działalności nauczycielskiej występował z całą stanowczością przeciw wszelkim wypaczeniom sobotniego święta, przeciwko świątecznemu formalizmowi (legalizmowi), bezduszności i małostkowości. Ukazał świętość dnia sobotniego w jego głęboko religijnym i humanistycznym aspekcie jako dzień służby Bożej, odpoczynku, radości i szczęścia. W wielu przypadkach Jezus wykazywał absurdalność rabinistycznych postanowień (Mar. 2, 23-28; 3, 1-5; Mat. 12, 9-13; Łuk. 13, 10-17; 14, 1-6). Dowodził, że „sabat jest ustanowiony dla człowieka” (Mar. 2, 27, 28 NP), że w sobotę wolno „dobrze czynić” (Mat. 12, 12 NP), „życie zachować” (Mar. 3,4 NP) i „uzdrawiać” (Łuk. 14.3 NP).
(1) Chrystus nie zniósł sobotniego święta. Podręczna Encyklopedia Biblijna pisze: „Jezus Chrystus nie zniósł wprawdzie szabatu (Mat. 24. 20), ale zakwestionował ciasny wykład uczonych w Piśmie odnośnie do szabatu, motywując, iż Syn Człowieczy jest Panem szabatu (Mk. 2, 28) oraz podkreślał, że szabat jest dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu (Mk. 2, 27). Dobitnie zaznacza, że przykazanie miłości zawsze winno posiadać supremację nad wszelkimi przykazaniami dotyczącymi kultu...”56. Jezus zwolnił uczniów od przepisów rabinistycznych: „Jezus przeciwstawił się nie nakazom Prawa Mojżesza, lecz przesadnym i nieuzasadnionym wymaganiom i zbyt licznym obowiązkom... Jezus zwolnił swych uczniów od obowiązku przestrzegania nakazów owej tradycji judaistycznej... Jezus, zalecając zachowanie Prawa Mojżesza, zwalnia swych słuchaczy od zbyt drobiazgowych i uciążliwych nakazów „tradycji starszych”57. Tym sposobem Chrystus oczyścił sobotę: „Chrystus przywracając dniowi świętemu jego prawdziwą treść duchową, powiedział wyraźnie i ściśle: „szabat ustanowiony był dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu”58.
(2) Dał wreszcie Jezus swym postępowaniem piękny, godny naśladowania przykład, jak należy święcić dzień sobotni: „Jeśli więc zachowywał Pan Jezus przepisy co do święcenia sabatu, to jedynie dlatego, aby dać dobry przykład, bo tak nakazywał duch Prawa”59. Moody pisze: „Jestem przekonany, że to przykazanie obowiązuje dzisiaj tak samo jak obowiązywało zawsze, Chrystus będąc na ziemi nie uczynił niczego, co wskazywałoby, że odrzucił sabat. Uwolnił go tylko od wszelkich ciężarów, którymi został obciążony przez faryzeuszów, a dał sabatowi należne mu miejsce” 60.
f) Utrwalenie mocy Dekalogu. Przez swą śmierć Chrystus utrwalił moc obowiązującą Dekalogu, w tym także i przykazania sobotniego. Wierząc uczciwie w ofiarę krzyżową Syna Bożego, potwierdzamy jednocześnie naszą wiarę w wieczność i niezmienność praw Bożych. „Czy znosimy więc Zakon przez wiarę? Wręcz przeciwnie: stawiamy go na właściwych podstawach” (Rzym. 3, 31 SK) - uczy ap. Paweł.
(1) Ofiara Syna Bożego opromieniła czwarte przykazanie nowym światłem. Podobnie jak Bóg „ukończył w dniu szóstym swe dzieło” stworzenia świata, tak Syn Boży w dniu szóstym (Wielki Piątek) dokonał swej misji, „odkupując świat”. Wśród gromów i błyskawic, gdy ciemności spowiły Golgotę, a ziemia drżała, Jezus - opuszczony przez wszystkich - wyrzekł monumentalne słowa: „Wykonało się” (Jan 19, 30 ED). Zbawienie stało się faktem. Pismo Święte mówi, ze Bóg, ukończywszy w dniu szóstym swe dzieło, „odpoczął dnia siódmego” (1 Mojż. 2, 3 BT). Tak samo postąpił Jezus. Po dokonaniu zbawczego dzieła, odpoczął w dniu siódmym paschalnego tygodnia. Sobotę spędził w zaciszu kamiennego grobu Józefa z Arymatei.
(2) Dzięki temu dzień sobotni, będąc już pamiątką stworzenia, stał się ponadto pamiątką odkupienia. Znaczenie jego niezmiernie wzrosło. Święcąc ten dzień, dają chrześcijanie z jednej strony wyraz wiary w Boga jako Stworzyciela nieba i ziemi, z drugiej - w Boga jako Zbawiciela świata, który własną krwią odkupił ludzkość z mocy grzechu i śmierci.
g) Jezus utrwalił prawo sobotnie. W świetle czterech Ewangelii Chrystus nie tylko sam święcił dzień sobotni, ukazując jak go święcić należy i nauczając, jak trzeba właściwie rozumieć treść sobotniego święta, ale także nakazał święcić ten dzień w Nowym Testamencie. Taki wniosek wypływa z Jego znanej wypowiedzi, odnoszącej się do czasów nowotestamentowych: „Módlcie się tylko, aby ucieczka wasza nie wypadła zimą albo w sabat” (Mat. 24, 20 NP). Nie można interpretować tych słów inaczej jak tylko jako dowodu szacunku Chrystusa dla sobotniego święta. Dopatrywanie się innych motywów wypowiedzi jest mało prawdopodobne i bałamutne.
Tak więc obowiązek zachowywania soboty w Nowym Testamencie opiera się na fakcie utrzymania przez Chrystusa w mocy przepisów Dekalogu, którego nieodłączną częścią jest przykazanie o święceniu soboty, i na pozytywnym nakazie samego Pana. W czasach nowotestamentalnych przestrzeganie soboty jako dnia świętego winno być nadal przedmiotem szczególnej troski i modłów wyznawców Chrystusa, aby nic nie zakłóciło nabożnych chwil sobotniego święta.
4. DZIEŃ SOBOTNI A APOSTOŁOWIE
Ewangelie nie pomijają milczeniem stosunku apostołów i uczniów Chrystusa do przykazań Bożych, zwłaszcza tego o sobocie. Ich stanowisko było wszak odbiciem nauki i życia Mistrza. Biblia przechowała cenne wiadomości o zachowywaniu soboty przez uczniów Jezusa zarówno w czasie przebywania z Chrystusem jak po Jego wniebowstąpieniu.
a) Sobota po śmierci Chrystusa. Pismo Święte wyraźnie mówi, że sobotę święcono po śmierci Chrystusa. Święcili ją ludzie z najbliższego otoczenia Chrystusa, tj. apostołowie i nabożne niewiasty, w gronie których znajdowała się również Maria, matka Jezusowa.
(1) Ewangelista Łukasz zanotował znamienne wydarzenie, które zaszło w dniu śmierci i pogrzebu Chrystusa, a które pozostawało w związku z sobotnim świętem. „Był piątek, dzień Przygotowania, i przechodził już w szabat” (Łuk. 23, 54 SK). Czytamy w Ewangelii, że nabożne niewiasty wróciły „od grobu i przyrządziły wonności i maści. W szabat zaś odpoczywały (kai to men sabbaton hesychasan) stosownie do przykazań (kata ten entolen)” (Łuk. 23, 52-56 SK). Podczas gdy Chrystus leżał w grobie, niewiasty i uczniowie odpoczywali w swoich domach, oddając się świątecznym modlitwom. Okoliczność ta rzuca światło na kwestię święcenia soboty wśród wyznawców Jezusa. Dowodzi, że uczniowie Pańscy i nabożne niewiasty nie znali żadnych poleceń Chrystusa co do zaniechania święcenia soboty i rozpoczęcia święcenia niedzieli. Przeciwnie, Ewangelie podają, że niewiasty udały się do grobu wczesnym rankiem następnego dnia, tj. w niedzielę - „pierwszego dnia tygodnia” (Łuk. 24, 1 SK), niosąc przygotowane wonności, aby dopełnić przewidzianych rytuałem żałobnym namaszczeń; traktowały zatem ów dzień jako dzień roboczy. Tam dopiero dowiedziały się o zmartwychwstaniu Pana.
Z opisanego zdarzenia wynika, że dzień sobotni wśród uczniów Jezusa owego czasu był w wielkim poszanowaniu, niedziela natomiast uchodziła za normalny dzień pracy. Wierność przykazaniom Bożym uważana była za ważniejszą niż nawet rytualne namaszczenie ciała ukochanego Nauczyciela.
(2) Andrews i Conradi opatrzyli opisane w Ewangelii Łukasza zdarzenie następującym komentarzem: „Tekst ten zasługuje na większą uwagę: a) bowiem jest stwierdzeniem mówiącym o czwartym przykazaniu po ukrzyżowaniu Jezusa; b) ponieważ jest to najbardziej godny uwagi w całej Biblii przypadek zachowywania sabatu (chociaż przygotowania do namaszczenia zmarłego Pana były uczynione, niewiasty odpoczęły w sabat według przykazania); c) ponieważ wykazuje, że sabat według przykazania jest to dzień przed pierwszym dniem tygodnia i w ten sposób identyfikuje siódmy dzień wymieniony w Dekalogu z siódmym dniem n owo testamentowego tygodnia; d) ponieważ jest on bezpośrednim świadectwem, że przekonanie o prawdziwym siódmym dniu było jeszcze zachowywane w czasie ukrzyżowania. Niewiasty święciły sabat, który był wymieniony w Dekalogu, dzień, w którym Najwyższy odpoczął od pracy stworzenia” 61.
b) Sobota w pierwotnym chrześcijaństwie. Dzień sobotni przestrzegany był przez uczniów Jezusa także po Jego wniebowstąpieniu. Nie ma żadnej wzmianki w Piśmie Świętym, jakoby Chrystus dokonał zmiany święcenia soboty w okresie 40-dniowego pobytu wśród uczniów po swym zmartwychwstaniu. Nie ma też wzmianki, jakoby apostołowie później zmienili nakaz święcenia tego dnia.
(1) Apostołowie nadal stali na stanowisku ważności i nienaruszalności przykazań Bożych. Ap. Jakub głosił, że naruszenie jednego przykazania stanowi przestępstwo wszystkich: „Jeśliby bowiem ktoś zachowywał cały Zakon, lecz uległby w jednym wypadku, stał się winien całości” (Jak. 2, 10 SK). Opinia ap. Jakuba nie była odosobniona; odzwierciedlała naukę apostolską w ogóle. Sobota była nadal przestrzegana i poważana jako dzień świąteczny z czasów Chrystusa.
Zahn tak referuje zagadnienie: „Jezus nie zniósł przykazania sobotniego odnawiając prawy stosunek między świętością zakonną i życiem człowieka, ale nauczał lud swój, by go należycie zachowywał. Przez to pokazana była droga pierwszemu zborowi Jezusowemu. Wszystkim wiadomo, iż pierwszy Kościół, apostołowie i zgromadzający się koło nich zbór w Jerozolimie, wszyscy pochodzili z Żydów. Sabat był w on czas mocną związką społeczności, łączącą chrześcijan z życiem całego ludu, a święcąc sabat, naśladował zbór nie tylko przykładu Jezusowego, ale i postępował według Jego nauk” 62.
(2) Ap. Paweł, podobnie jak inni apostołowie, pielęgnował ten sam co Jezus zwyczaj uczęszczania na świąteczne nabożeństwa w dnie sobotnie. Łukasz, autor Dziejów Apostolskich donosi: „Paweł zaś, według zwyczaju swego (kata de to eiothos), poszedł do nich i przez trzy sabaty rozprawiał z nimi na podstawie Pism” (Dz. Ap. 17,2 NP; por. 13,14. 44; 16, 13; 18, 4). O ile apostoł ten wytrwale zwalczał zakon obrzędowy (Kol. 2, 15-17), o tyle zakon moralny był wciąż dla niego ,,hagios”, „dikaios” i „agatów” (święty, sprawiedliwy i dobry - Rzym. 7, 12 NP).
(3) Święcenie soboty przez pierwszych chrześcijan potwierdza ks. W. Zaleski: „Prummer twierdzi otwarcie: „Wydaje się, że w pierwszych czasach Apostołowie udawali się do świątyni, aby oddać chwałę Bogu nie w niedzielę, ale w sobotę (nr 565)”. Powołuje się on przy tym na prawdopodobne świadectwo Dziejów Apostolskich (3, 1; 5, 12). (...) Zdaniem Prummera dwa wspomniane teksty z Dziejów Apostolskich (3, 1; 5, 12) są najbardziej oczywistym znakiem, że Chrystus Pan nie ustanowił święcenia niedzieli” (nr 465). Potwierdzają to inne jeszcze teksty. Oto Co pisze św. Łukasz: „A oni minąwszy Pergę, przybyli do Antiochii Pisydyjskiej i wszedłszy do synagogi w dzień szabatu, zasiedli. A po przeczytaniu Zakonu, Proroków, przełożeni synagogi posłali do nich mówiąc: Mężowie, bracia, jeśli macie jakie słowo zachęty do ludu, przemówcie. Powstał tedy Paweł...” (Dz. Ap. 13, 13-16). Z tego wynika, że św. Paweł w swej podróży umyślnie skręcił do Antiochii, aby wziąć udział w nabożeństwie sobotnim w synagodze... ten tekst i inne podobne wskazują, że Apostołowie nadal święcili sobotę jako dzień święty...” 63.
Dowodem obowiązywania przykazania sobotniego w czasach nowotestamentalnych jest także polecenie Jezusa: ,,Módlcie się, aby ucieczka wasza nie wypadła w zimie albo w szabat” (Mat. 24, 20 SK). Miało ono na celu uświęcenie dnia odpoczynku. Chrześcijanie pamiętali o tym zleceniu Mistrza i z pewnością gorąco modlili się o niezakłócone i spokojne świętowanie dnia sobotniego. Tak więc dniem świętym występującym w Nowym Testamencie pozostaje nadal sobota.
(4) Uogólniając stwierdzić wypada co następuje: w świetle Biblii dniem świętym jest wyłącznie sobota. Święcili ją patriarchowie i prorocy, Jezus i apostołowie, święciło ją chrześcijaństwo apostolskie. Niedziela jako dzień święty nie była znana czasom biblijnym, nie jest znana również nauce Pisma Świętego. Warto przytoczyć wypowiedź na ten temat kardynała Jakuba Gibbonsa: „Możecie przeczytać Biblię, od księgi Rodzaju do Objawienia św. Jana, a nie znajdziecie ani jednej linijki, która by potwierdziła święcenie niedzieli. Pismo Święte nakazuje zachowywanie soboty, dnia, którego nie święcimy”64.
B. SOBOTA I NIEDZIELA W KOŚCIELE CHRZEŚCIJAŃSKIM
Z dotychczasowych rozważań jasno wynika, że dniem świętym według nauki Pisma Świętego jest wyłącznie sobota. Autorytet jej wypływa z ustanowienia Bożego przy stworzeniu świata, z mocy Dekalogu ogłoszonego na górze Synaj, z przykładu samego Chrystusa i apostołów. Mimo to świat chrześcijański, z Kościołem rzymskokatolickim na czele, święci niedzielę, pierwszy, a nie siódmy dzień tygodnia. Sprawa jest zbyt poważna, aby przejść nad nią do porządku dziennego.
I. ZMIANA SOBOTY NA NIEDZIELĘ
W jaki sposób niedziela stała się dniem świętym w chrześcijaństwie, jak doszło do tego i na jakiej podstawie? Kto i kiedy zniósł obowiązek sobotni? Komu niedziela zawdzięcza swój kult? Dlaczego zaprzestano świecenia dnia siódmego, a rozpoczęto święcić dzień pierwszy? Gdzie szukać źródeł tego stanu rzeczy? Jakie jest tło całego problemu?
1. WYJAŚNIENIE KATECHIZMOWE
Na właściwy ślad naprowadzają enuncjacje urzędowe Kościoła rzymskokatolickiego. Cennego materiału w tej kwestii dostarczają również katechizmy rzymskie.
a) Naruszenie przykazań. Czwarte przykazanie Dekalogu biblijnego nakazuje - jak to już wielokrotnie podkreślano - święcenie soboty: „Pamiętaj, abyś dzień sobotni święcił...” (2 Mojż. 20, 8 JW). Natomiast trzecie przykazanie dekalogu katechizmowego mówi o obowiązku święcenia dnia świętego, to jest - niedzieli. Porównanie obu wersji dekalogowych wykazuje zasadnicze różnice nie tylko w numeracji przykazań, lecz także w ich treści. U podstaw zatem święcenia niedzieli leży naruszenie Dziesięciorga Przykazań Bożych, o czym nadmieniono także w rozdziale poprzednim.
b) Rola Kościoła. W sprawie zmiany przykazań i przeniesienia obowiązku święcenia Dnia Pańskiego z soboty na niedzielę autorytatywnie wypowiada się katechizm katolicki kard. Piotra Gasparriego: „Pytanie 205. Dlaczego w Nowym Testamencie nie święci się soboty? Odpowiedź: W Nowym Testamencie nie święci się soboty, ponieważ KOŚCIÓŁ (podkreśl, moje - Z. Ł.) zastąpił ją, jako świętem, niedzielą...”65 Katechizm zaś ułożony z polecenia Soboru Trydenckiego oświadcza wprost: „Spodobało się KOŚCIOŁOWI (podkreśl. moje Z. Ł) Bożemu święcenie dnia sobotniego przenieść na niedzielę” 66.
2. UZURPACJA
Przytoczone świadectwa rozstrzygają wątpliwości co do roli Kościoła rzymskiego w kwestii zmiany Bożego Dekalogu, w tym także zmiany nakazu święcenia soboty na nakaz święcenia niedzieli. Zmiany tej nie dokonał ani Bóg, ani Jezus, ani też apostołowie. Dokonał jej Kościół rzymski.
a) Znak władcy. Zmiany przykazań dokonał Kościół rzymskokatolicki, uważając nawet ten fakt za znak (dowód) swej prawodawczej mocy, o czym świadczy wypowiedź słynnego teologa, S. Keenana: „Pytanie: Czym można udowodnić, że KOŚCIÓŁ (podkreśl, moje - Z. Ł) posiada władzę ustanawiania świąt? Odpowiedź: Gdyby nie miał tej władzy, nie mógłby ustanowić niedzieli, pierwszego dnia tygodnia, na miejscu święcenia soboty, siódmego dnia tygodnia, a więc dokonać zmiany nie posiadającej uzasadnienia w Piśmie św” 67. Wybitny kaznodzieja polski doby Odrodzenia, ks. Piotr Skarga, jezuita i namiętny przeciwnik Reformacji, wyraził się na ten temat następująco: „Przyczyny do postanowienia niedzieli były, abyśmy się z Żydy nie mieszali, wiedząc, iż już Zakon ich odmieniony jest najlepszy a iż niedziela większe ma w sobie tajemnice wiary naszej... Okrom niedzielę KOŚCIÓŁ (podkreśl, moje - Z. Ł.) Boży taż swoją mocą inne święta ustanowił na wspomnienie innych dobrodziejów Pańskich, które każdego wiernego na sumieniu obowiązują, aby je święcić...” 68.
b) Autorytet tradycji. Wbrew powyższym twierdzeniom nikt nigdy takiej władzy od Boga nie otrzymał. Jakże może człowiek zmieniać postanowienia Boże! Powoływanie się w tym względzie na jakąś władzę czy uprawnienie, otrzymane rzekomo od Chrystusa, jest zwykłą demagogią.
Uczeni katoliccy przyznają, że święcenie niedzieli nie opiera się na Piśmie Świętym. Biblia nie daje podstawy do święcenia niedzieli. Święcąc niedzielę Kościół musi niestety oprzeć się wyłącznie na tradycji: „Gdybyśmy na samym Piśmie św. chcieli polegać bez uwzględnienia Tradycji, powinniśmy też np. razem z Żydami święcić sobotę zamiast niedzieli” 69. W tym sensie źródłem niedzieli nie jest Biblia, lecz tradycja katolicka: „My, katolicy, mamy prawo święcić niedzielę na miejscu soboty... zarówno my jak protestanci uznajemy w ten sposób katolicką tradycję” 70.
W jaki sposób niedziela została uznana w Kościele za święto - mówi historia. Zanim dokonamy przeglądu świadectw historii przypatrzmy się wpierw biblijnej sobocie w dziejach pobożności chrześcijańskiej.
II. DZIEJE SOBOTY W CHRZEŚCIJAŃSTWIE
Historia dowodzi, że dniem świętym wczesnego chrześcijaństwa była wyłącznie sobota; poważano ją jako dzień odpoczynku ustanowiony przez Boga i gorliwie jej przestrzegano. Zarówno w czasach apostolskich, jak bezpośrednio poapostolskich, stanowiła jedyną i ogólną praktykę. I chociaż pierwsze przejawy kultu niedzieli pojawiły się w chrześcijaństwie dość wcześnie, bo w drugiej połowie w. II po Chr., i poczęły wśród gmin chrześcijańskich zataczać coraz szersze kręgi, sobota jako dzień świątecznego odpoczynku i ogólna praktyka kultowa, zwłaszcza na Wschodzie, przetrwała do VIII w. po Chr. W IV i V w. święcono prawie powszechnie oba święta. Odtąd sobota była systematycznie wypierana przez niedzielę, zajmującą jej miejsce, i wreszcie w VIII w. przestała być oficjalnym świętem w Kościele chrześcijańskim. Mimo to święto sobotnie nie zanikło. Na przestrzeni wieków było przestrzegane przez jednostki i grupy nabożnych wyznawców Chrystusa, m. in. przez Iroszkotów, niektóre ugrupowania waldensów, Etiopczyków, a później w XVI w. przez baptystów dnia siódmego. Jednakże prawdziwy renesans tej fundamentalnej prawdy biblijno-apostolskiej nastąpił dopiero w XIX w., znajdując swe odbicie we współczesnym adwentyzmie, nawiązującym do autentycznej myśli ewangelicznej czasów apostolskich. A oto szczegółowy przegląd dziejów soboty.
1. SOBOTA W CZASACH POAPOSTOLSKICH
Sobota przez długi czas w Kościele chrześcijańskim była przestrzegana jako święty dzień odpoczynku. Święcono ją zgodnie z przykazaniem Bożym, za wzorem Chrystusa, apostołów i Marii, matki naszego Pana.
a) Świadectwa wybitnych historyków. Zwróćmy uwagę na kilka interesujących wypowiedzi specjalistów w tej dziedzinie.
(1) Historyk polski, nieżyjący już profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, dr Władysław Semkowicz, stwierdza: „Chrześcijanie... wzorowali się pierwotnie na żydowskim zwyczaju, przyjęli więc dla swego kultu siedmiodniowy tydzień z sabatem jako dniem świętym”71. Stanowisko powyższe potwierdza ks. J. Wierusz-Kowalski: „Sobota dla wielu chrześcijan długo jeszcze miała charakter święty dnia sabatu”72. Morer, duchowny i teolog anglikański, pisze: „Pierwotni chrześcijanie otaczali sabat wielkim szacunkiem i spędzali ten dzień modląc się i słuchając kazań. Bez wątpienia praktykę tę przejęli od samych apostołów”73.
(2) Oto inne świadectwo historyków: „Kilka wieków ery chrześcijańskiej minęło, zanim Kościół chrześcijański począł święcić niedzielę na wzór sabatu”74. „Starożytny sabat był przestrzegany wśród chrześcijan Kościoła wschodniego ponad trzysta lat po śmierci Zbawiciela”75. Przestrzeganie soboty było kontynuowane w Kościele chrześcijańskim do V wieku...”76. Sobota jako dzień święty była przestrzegana np. przez Kościół iroszkocki do XI w., na co zwraca uwagę Lange: „Kościół iroszkocki zachowywał sobotę do jedenastego stulecia” 77.
b) Święcenie soboty w II i III w. po Chr. O święceniu przez chrześcijan soboty w II w. po Chr. wspomina pochodzący z Aleksandrii Justyn Męczennik, jeden z wpływowych Ojców Kościoła II w. po Chr. i wybitny zwolennik kultu niedzieli; wypowiedź tę zawarł w napisanym w Rzymie „Dialologu z rabinem Trytonem”, w rozdz. 4278. W Małej Azji w tym czasie powszechnie święcono sobotę - z Polikarpem, uczniem ap. Jana, Ireneuszem i Teofilusem na czele79. O poważaniu przez chrześcijan w III w. po Chr. soboty jako radosnego dnia pamiątki stworzenia nadmienia również Tertulian (160-220) w piśmie „De oratione” (o modlitwie), rozdz. 2380. Na temat soboty, dnia, w którym „żadne świeckie czynności nie powinny być sprawowane”, mówi Orygenes (185-254) w swojej „Homilii 23 z księgi Liczb, rozdz. 4”81.
Chociaż Justyn Męczennik, Tertulian i Orygenes byli zwolennikami kultu niedzieli, wspominają o święceniu w ich czasach w Kościele chrześcijańskim soboty. Są to ważne dowody zachowywania tego dnia w czasach poapostolskich.
c) Świecenie soboty w IV w. po Chr. Ten okres charakteryzuje się znacznym już upowszechnieniem w chrześcijaństwie kultu niedzieli, ale także powszechnym niemalże święceniem soboty. W Kościele przestrzegane są dwa święta: niedziela i sobota. Święcenie soboty obok święcenia niedzieli propagowały w IV w. po Chr. tzw. „Konstytucje Apostolskie”, największy zbiór prawno-liturgiczny Kościoła pierwszych wieków, powstały na Wschodzie w IV w. po Chr.82.
(1) Konstytucje Apostolskie piszą: „W każdy sabat... i w każdy dzień Pański urządzajcie uroczyste zgromadzenia i cieszcie się... przestrzegajcie sabatu i świątecznego dnia Pańskiego; ponieważ pierwszy jest pamiątką stworzenia, a drugi - zmartwychwstania. (...) Niechaj niewolnicy pracują pięć dni; jednakże w sabat i dzień Pański niech mają czas wolny, aby udać się do kościoła na naukę pobożności. Powiedziano nam, że sabat jest ustanowiony w związku ze stworzeniem, a niedziela - zmartwychwstaniem”83. W jak wielkim poważaniu był w owych czasach dzień sobotni niech świadczy następująca modlitwa: „O Panie Wszechmogący, Ty stworzyłeś świat przez Chrystusa, ustanawiając sabat na pamiątkę, dlatego w Twym dniu dajesz nam odpoczynek od prac naszych w celu rozmyślania o Twoim Zakonie” 84.
(2) Dekrety synodu laodycejskiego, który się odbył między 343-381 r. po Chr., zabraniające po raz pierwszy w historii chrześcijaństwa odpoczywania w sobotę, czyli - jak mówiły - „judaizowania” chrześcijan, przewidywały np. w kań. 16 sobotnie nabożeństwa, w związku z czym postanawiały: „W sobotę (sabbaton) Ewangelie i inne części Pisma św. winny być czytane głośno”85. Epifaniusz z Konstancji (315-403) Świadczy: „Na pewnych miejscach również w sobotę urządzane są zgromadzenia”86. Grzegorz z Nyssy (331-396) nazywa sobotę i niedzielę - siostrami: „Jakimi oczami spoglądacie na dzień Pański (niedzielę), wy, którzy zniesławiacie sobotę? Czyż nie wiecie, że te dni są siostrami”87. Jan Chryzostom (347-407) świadczy o przestrzeganiu soboty w jego czasie: „Istnieje wielu wśród nas obecnie, którzy poszczą w te same dni co żydzi i zachowują sobotę w ten sposób, co oni”88. Jan Kassian (okr. r. 395) mówi, że w IV w. zarówno w sobotę, jak i w niedzielę urządzane były nabożeństwa wśród mnichów w Egipcie: „Wśród nich (mnichów egipskich) nie są urządzane w ciągu dnia publiczne nabożeństwa, z wyjątkiem soboty i niedzieli, kiedy to zgromadzają się o godzinie trzeciej na komunię świętą”89.
(3) Czołowy doktor Kościoła IV w. po Chr., św. Atanazy Wielki (295-373), wybitny przedstawiciel prawowiernej nauki o Bosko-ludzkiej naturze Chrystusa, świadczy o przestrzeganiu w jego czasie soboty: „Zbieramy się w dniu sobotnim, nie dlatego, że jesteśmy zarażeni judaizmem, gdyż nigdy nie przyjęliśmy fałszywych sabatów; lecz obchodzimy sobotę, aby uczcić Chrystusa, Pana sabatu”90. Hieronim (340-420), wybitny ojciec Kościoła i tłumacz Pisma Świętego na język łaciński (Wulgaty), zwracał uwagę na zachowanie soboty przez „uwolnienie duszy z ciężarów grzechu”91.
d) Święcenie soboty w V w. po Chr. Z tego okresu wiele świadectw wskazuje na święcenie soboty w Kościele chrześcijańskim.
(1) Asteriusz z Amasea (ok. r. 400) świadczy o zwyczaju święcenia w jego czasie soboty obok niedzieli: „Jest zarówno piękne dla chrześcijan jako rzemieślników, że ów zespół dwóch dni podąża razem; mówię o sobocie i dniu Pańskim, w którym czas tygodniowy zostaje przez nie dopełniony. Ponieważ jako matki i opiekunki Kościoła zgromadzają lud, ustanawiają nad nim kapłanów jako instruktorów i powodują, że zarówno nauczyciele jak uczniowie wykazują troskę o dusze”92. O święceniu soboty w Kościele chrześcijańskim w V w. po Chr. świadczy św. Augustyn, jeden z najwybitniejszych Ojców Kościoła, biskup Hippony (354-430): „W dniu sobotnim mają się zwyczaj spotykać ci przeważnie, którzy pragną Słowa Bożego. (...) Na jednych miejscach komunia jest udzielana codziennie, na drugich tylko w sobotę i dzień Pański, na innych jeszcze tylko w dniu Pańskim...” 93.
(2) Sokrates Scholasticus (385-445), również Ojciec Kościoła, historyk kościelny, stwierdza, że Wieczerzę Pańską wszędzie na ogół obchodzono w soboty, z wyjątkiem Rzymu i Aleksandrii, gdzie praktyki tej od dawna zaprzestano: „Chociaż prawie wszystkie kościoły urządzają święte misterium w sobotę każdego tygodnia, chrześcijanie w Aleksandrii i Rzymie zaprzestali to czynić z powodu jakiegoś dawnego zwyczaju”94.. Podobne świadectwo o święceniu soboty w V w. po Chr. - z wyjątkiem Rzymu - wydaje Sozomen (400-447): „Lud w Konstantynopolu i prawie wszędzie zgromadza się na nabożeństwo w sobotę jak i w pierwszy dzień tygodnia, lecz zwyczaj ten nie był nigdy przestrzegany w Rzymie i Aleksandrii”95.
e) Święcenie soboty w VI-VIII w. po Chr. Dane historyczne wskazują, że nawet wówczas, gdy niedziela stała się w Kościele chrześcijańskim powszechnym dniem odpoczynku, a to nastąpiło dopiero w IV-VIII w., sobota była nadal przestrzegana przez jednostki i grupy wyznaniowe wierne tej apostolskiej prawdzie biblijnej. Formalnie sobotę zniesiono w r. 1441.
(1) Przeciwko święcącym sobotę występował papież Grzegorz I (590-604), nazywając ich „antychrystami”, co dowodzi pośrednio faktu przestrzegania tego dnia przez grupy chrześcijańskie jeszcze w VI w. po Chr. Potwierdzeniem powyższych świadectw i opinii dotyczących historii soboty w Kościele chrześcijańskim pierwszych stuleci i wieków następnych niech będą wyjaśnienia polskiego teologa katolickiego, ks. W. Zaleskiego, wskazujące, iż sobota długo jeszcze, bo aż do VIII w. cieszyła się w Kościele pozycją uprzywilejowaną: „Wiemy jednak, że już od wieku V w Rzymie, w Hiszpanii i gdzie indziej zaczęto wprowadzać post w soboty jako wigilię niedzieli. Lecz dopiero w VIII wieku sobota staje się dniem powszednim, dniem pracy, a jedynie niedziela dniem odpoczynku. Wreszcie Sobór Florencki w r. 1441 wydał formalny zakaz obchodzenia soboty jako dnia świętego (Denz. 712). Jak więc widzimy, sobota jako dzień święty długo jeszcze w Kościele cieszyła się uprzywilejowanym miejscem” 96.
(2) Tak długie poważanie soboty przez wyznawców Chrystusa i przestrzeganie jej w Kościele chrześcijańskim stanowi niezbity dowód przeciw twierdzeniu, że sobotę jako święto zniósł Chrystus, ustanawiając na jej miejsce niedzielę. Gdyby okoliczność ta faktycznie zaistniała, trudno byłoby zrozumieć dalsze jej zachowywanie przez chrześcijan, a jeszcze trudniej - potrzebę formalnego jej zniesienia przez sobór florencki w roku 1441. Praktyka święcenia w IV w. dwóch dni w tygodniu, soboty i niedzieli, była odejściem od właściwej nauki Bożej, ale jednocześnie dowodziła żywotności wciąż jeszcze prawdy o sobocie wśród chrześcijan.
2. SOBOTA NA PRZESTRZENI WIEKÓW
Ślady święcenia soboty spotykamy na przestrzeni wszystkich wieków ery chrześcijańskiej. Święciły ją jednostki i całe grupy nabożnych wyznawców Chrystusa. Nie był to powszechny ruch, raczej przypadki sporadyczne, świadczyły one jednak o nieprzerwanym na przestrzeni wieków istnieniu w chrześcijańskiej świadomości sobotniego święta.
a) Przegląd ogólny. Sobotę święcił Kościół iroszkocki, założony przez Kolumba, i Kościół celtycki w Anglii do XI stulecia97; sobota święcona była także przez chrześcijan Etiopii jeszcze w XII w.98, uchodziła za dzień święty wśród pewnych grup waldensów, święcono ją w XV i XVI w. w Norwegii, Szwecji i Finlandii 99, była święcona na Węgrzech i w Rosji. Święcił ją - obok niedzieli - Zinzendorf i Bracia Morawscy 100, a także niektórzy polscy arianie w dobie Reformacji101. Obchodzono ją nawet w Indiach (w. XVII), w Syrii (w. XVIII) i w Chinach 102.
b) Odnowa. Podnosząc kwestię Pisma Świętego Reformacja przyczyniła się również do ożywienia wielu zapomnianych prawd biblijnych, w tym także prawdy o sobocie. Reformatorzy zastanawiali się nad kwestią soboty i wyrażali się o niej z uznaniem, choć pozostali przy święceniu niedzieli 103. Duże zasługi w utrwalaniu tradycji święcenia soboty położyli Babtyści Dnia Siódmego, ugrupowanie powstałe w w. XVII w Anglii i rozwinięte w Stanach Zjednoczonych104. Prawdziwy jednak renesans tej podstawowej prawdy biblijnej i apostolskiej dokonał się dopiero w Kościele Adwentystów Dnia Siódmego105. Wraz z ożywieniem idei drugiego adwentu odżyły inne prawdy apostolskie, a wśród nich prawda o sobocie jako biblijnym dniu świętym. Pierwszym, który rozpoczął święcenie soboty, był Józef Bates, wybitny kaznodzieja adwentystyczny106.
III. HISTORIA NIEDZIELI
Ponieważ dane historyczne dowodzą, po pierwsze - że sobota przez kilka wieków po Chr. była powszechnie świecona w chrześcijaństwie, a po drugie, że Kościół rzymski dokonał zmiany Boskich Przykazań, przenosząc świecenie dnia Pańskiego, soboty, na niedzielę, należy zastanowić się nad okolicznościami, miejscem i czasem wprowadzenia przez Kościół obowiązku niedzielnego do praktyk chrześcijańskich. Wbrew opinii wielu chrześcijańskich myślicieli i teologów, sporo czasu upłynęło od wniebowstąpienia Chrystusa, zanim na widowni dziejów Kościoła pojawiła się niedziela, a jeszcze więcej - zanim stała się dniem świątecznego odpoczynku i w tym charakterze została powszechnie przyjęta. Święcenie niedzieli nie wywodzi się z ustanowienia Bożego, jest natomiast skutkiem kilkuwiekowej ewolucji kultowej, sprzyjających okoliczności historycznych i określonych decyzji autorytetów kościelnych ery konstantyńskiej. Historia niedzieli jest klasycznym przykładem działania mechanizmu doktrynotwórczego kościelnej tradycji, jak również znakiem powolnego oddalania się Kościoła od chrystianizmu apostolskiego.
1. BRAK PODSTAW BIBLIJNYCH
Zarówno teolodzy katoliccy, jak protestanccy i prawosławni, otwarcie i szczerze przyznają, że w kwestii pochodzenia niedzieli nie można powołać się na autorytet Chrystusa ani powagę Pisma Świętego. Są to niezwykle ważne stwierdzenia, bowiem niektóre opinie obiegowe wciąż jeszcze upatrują genezę niedzielnego święta w postanowieniach Chrystusa lub apostołów.
a) Biblia a geneza niedzieli. Genezy niedzieli nie można szukać w czasach apostolskich, a już w żadnym wypadku w Piśmie Świętym. Oto co stwierdza ks. W. Zaleski: „Na teksty Pisma Św. nie możemy się ściśle powoływać, gdyż same w sobie nie mówią o święceniu niedzieli przez Apostołów. Wprawdzie św. Łukasz mówi, że „pierwszego dnia po sabacie” zeszli się Św. Paweł i jego uczniowie na łamanie chleba (Dz. Ap. 20, 7). Ale tenże św. Łukasz gdzie indziej mówi również, że uczniowie Jezusa schodzili się codziennie „po domach łamiąc chleb” (Dz. Ap. 2, 46). (...) Według niektórych pisarzy także słowa św. Jana, iż miał objawienie „w Dzień Pański”, należy tłumaczyć, że było to w niedzielę. Ale potwierdzenia na to w tekście nie ma. Mógł św. Jan Dniem Pańskim nazwać sobotę, albo jakieś święto (Apok. 1, 10)” 107.
b) Niedziela a sobota. Niedziela nie powstała z soboty, lecz jest tworem na wskroś nowym, zrodzonym w łonie poapostolskiego chrześcijaństwa z elementów całkowicie obcych religii Chrystusowej. Cytowany wyżej teolog stwierdza: „Mylnie sądzą prawie wszyscy autorzy piszący o niedzieli, że powstała ona z sabatu, jako swego rodzaju zamiana. Niedziela jest czymś nowym w Kościele...”108. Znaczy to, że zwyczaj święcenia niedzieli powstał niezależnie od obowiązku święcenia soboty, a niedziela z czasem wyparła sobotę, zajmując jej miejsce. Podobnie wypowiada się inny teolog, ks. J. Wierusz-Kowalski: „Niedziela chrześcijańska nie zrodziła się bezpośrednio z sabatu żydowskiego. Jest ona raczej tworem na wskroś chrześcijańskim”109. Jak już zaznaczono, niedziela jest tworem chrześcijańskim czasów poapostolskich, a nie apostolskich, gdyż chrześcijaństwo apostolskie święciło sobotę i zwyczaj ten przetrwał kilka następnych wieków.
2. GENEZA NIEDZIELI
Literatura patrystyczna (pisma chrześcijańskich pisarzy, zwanych Ojcami Kościoła) pierwszych wieków po Chr. pozwala prześledzić genezę i rozwój niedzieli od jej początkowych form kultowych do momentu, gdy stalą się oficjalnym świętem tygodniowym w chrześcijaństwie i dniem odpoczynku oraz zajęła miejsce soboty.
a) Pierwotny charakter niedzieli. Pierwsze wzmianki o niedzieli sięgają połowy II w. po Chr. i pochodzą od Justyna Męczennika (100-167). Oto co na temat niedzieli powiedział ten chrześcijański pisarz: „W dniu zwanym Dniem Słońca odbywa się zebranie wszystkich razem, z miast i ze wsi, w jednym miejscu. Czyta się pamiątki apostolskie lub pisma prorockie. (...) Potem... przynoszą chleb, wino i wodę, przełożony zanosi modlitwy... udziela i rozdaje każdemu z tego. (...) W dniu Słońca zaś schodzimy się razem, ponieważ jest to pierwszy dzień, w którym Bóg... stworzył świat, a także ponieważ Jezus Chrystus, nasz Zbawca tego dnia wstał z martwych”110.
(1) Jak wynika z wypowiedzi Justyna, niedziela - zwana przez niego „Dniem Słońca” - nie była dniem w ścisłym znaczeniu świętym, w dniu tym odbywały się jedynie nabożeństwa eucharystyczne na pamiątkę zmartwychwstania Pańskiego. Ponadto święcenie niedzieli nie polegało na wstrzymaniu się od pracy, lecz przede wszystkim na braniu udziału w nabożeństwie eucharystycznym. Potwierdza to ks. W. Zaleski: „Już Didache i św. Justyn mówią o święceniu niedzieli przez wysłuchanie Mszy św. (...) Synod w Elwirze (w r. 300) nakazuje wysłuchanie Mszy św. pod grzechem ciężkim. Tertulian kilka razy wspomina o obowiązku słuchania Mszy św. w niedzielę...”111. Niedziela ma początkowo charakter kultu paschalnego: „Konstytucje Apostolskie z wieku IV podają jedynie Zmartwychwstanie Pańskie jako pierwszą przyczynę wyróżnienia niedzieli. Dochodzimy więc do wniosku, że w pierwszych swoich początkach niedziela w chrześcijaństwie ma charakter kultu paschlanego” 112.
(2) Niedziela w tym czasie nie zastępowała soboty, gdyż ta była nadal święcona, ani też nie miała jej, jako dnia odpoczynku, znaczenia. Ks. Adam stwierdza: „Początkowo chrześcijańska niedziela była jedynie dniem kultu, przy czym szabat zachowywano także. Pierwszy dzień po szabacie miał swoją specyfikę. Prace przerywano tylko na czas zebrań religijnych” 113.
(3) W połowie II w. po Chr. kult niedzieli nie był powszechny, nie obejmował całego Kościoła. Ks. W. Zaleski, wybitny znawca przedmiotu, stwierdza autoratywnie w tej sprawie: „Nie od razu zapewne zdobyła sobie ona (tj. niedziela - uwaga Z. Ł.) we wszystkich gminach kościelnych prawo obywatelstwa, ale od Konstantyna Wielkiego jest już zjawiskiem powszechnym”114. Fakt, że niedziela dopiero od czasów Konstantyna Wielkiego, a więc w IV w. po Chr., stała się „zjawiskiem powszechnym” dowodzi, że kult niedzieli rozwijał się stopniowo pod względem czasu i przestrzeni, że podlegał swoistej ewolucji kultowej.
(4) Justyn Męczennik, który pierwszy wspominał o nabożeństwach niedzielnych, pisał swą Apologię w Rzymie w połowie II w. po Chr. (ok. r. 155) i jako świadek swego otoczenia przedstawia w niej przede wszystkim stan praktyk religijnych z terenu Rzymu i metropolii rzymskiej. Nabożeństwa niedzielne nie były więc powszechną praktyką całego chrześcijaństwa; stwierdzenie to ma olbrzymie znaczenie historyczne i pozwala na ustalenie miejsca i czasu powstania kultu niedzieli. Dodać wreszcie wypada, że niedziela nie nazywała się w tym czasie „dniem Pańskim”, lecz wyłącznie „dniem słońca”. Gdyby nazywano ją powszechnie „dniem Pańskim”, Justyn nie omieszkałby określić ją tą właśnie nazwą. Widocznie nic nie wiedział o niedzieli jako dniu Pańskim, choć łączy ją z pamiątką zmartwychwstania.
b) Kult niedzieli powstał w Rzymie115. W świetle wypowiedzi Ojców Kościoła pierwszych wieków po Chrystusie można ustalić z dużym prawdopodobieństwem, że kult niedzieli wywodzi się z Rzymu. Tam znajdowało się centrum kultowe o największym autorytecie, promieniujące na ówczesny świat, tam była kolebka nowych idei przewodnich i decyzji doktrynalno-kultowych. Oto kilka interesujących i ważnych szczegółów.
(1) Kwestia Wielkanocy. Pierwszym przejawem proniedzielnych tendencji kultowych w Rzymie było ustalenie daty Wielkanocy na niedzielę. W połowie II w. po Chr. wprowadzono w rzymskiej gminie chrześcijańskiej, będącej zaczątkiem Kościoła rzymskokatolickiego, zwyczaj obchodzenia świąt wielkanocnych w niedzielę, a nie - jak we wszystkich pozostałych gminach chrześcijańskich - „czternastego dnia miesiąca”. Przeciwko wprowadzeniu tej innowacji energicznie zaprotestował biskup kościołów małoazjatyckich i uczeń ap. Jana, Polikarp, który udał się nawet osobiście do Rzymu, aby przekonać ówczesnego biskupa rzymskiego, Aniceta (155-168), o stanowisku pozostałych kościołów chrześcijańskich116. Misja nie przyniosła rezultatu. Rzym opowiedział się za niedzielą, co świadczyło o dość wcześnie zarysowujących się tam tendencjach do wyróżnienia i wywyższenia niedzieli, pierwszego dnia tygodnia.
Gdy ok. 50 lat później z podobnym protestem wystąpił wobec biskupa Rzymu, Wiktora (189-198), biskup Efezu, Polikrates, ten zareagował w sposób niezwykle gwałtowny, rzucając nawet - w obronie rzymskiego zwyczaju - klątwę na Polikratesa i kościoły małoazjatyckie, co z kolei spotkało się z oburzeniem ze strony wszystkich biskupów kościołów chrześcijańskich 117.
(2) Niedzielne nabożeństwa eucharystyczne. Również w połowie II w. po Chr. pojawiły się - jak wspomniano - w Rzymie i metropolii rzymskiej pierwsze niedzielne nabożeństwa eucharystyczne, o czym świadczy wypowiedź Justyna Męczennika, współczesnego biskupowi Anicetowi. Fakt, że niedziela nie uchodziła w owym czasie za dzień święty i „dzień Pański”, potwierdza choćby terminologia, jaką posłużył się Justyn, nazywając niedzielę „dniem słońca”118. Potwierdzenie tego stanu rzeczy znajdujemy również w „Apologetyku” Tertuliana, pisma pochodzącego z 197 roku 119. Zwolennikami wywyższania niedzieli jako „dnia słońca”, pierwszego dnia tygodnia i rzekomej pamiątki zmartwychwstania Jezusa byli - oprócz Justyna - Barnaba (nazywa on niedzielę „dniem ósmym”), Klemens Aleksandryjski i inni. Od nich pochodzą pierwsze wzmianki o kulcie niedzieli. Obok Rzymu, innym - a właściwie chronologicznie pierwszym - ośrodkiem propagującym niedzielę była Aleksandria, centrum gnostycyzmu i duchowa kolebka wielu poapostolskich idei teologicznych, siedziba szeregu wpływowych Ojców Kościoła, m. in. wspomnianych wyżej pisarzy chrześcijańskich. W Aleksandrii powstał pod wpływem gnostycyzmu alegoryczny sposób interpretowania Biblii, tam narodziła się idea spirytualizowania sabatu. Idee te przeszczepione zostały najpierw do Rzymu, a potem dopiero, z terenu Rzymu upowszechniały się w chrześcijaństwie. Aleksandria także była wybitnym ośrodkiem kultu niedzielnego 120.
Określenie niedzieli jako „dnia Pańskiego” występuje po raz pierwszy - w sposób wiarygodny - dopiero w apokryfie „Ewangelii Piotra”, pochodzącym z końca II w. po Chr. Pierwszym z Ojców Kościoła, który użył tego określenia, był Klemens Aleksandryjski, żyjący pod koniec II w. po Chr.
(3) Negatywny stosunek do soboty. Równolegle z protegowaniem niedzieli pojawiły się w Kościele rzymskim tendencje zmierzające do obniżenia autorytetu soboty. Właśnie Rzym pierwszy zaprzestał darzyć ją należytym poważaniem i czcią. Wyrazem negatywnego stosunku do biblijnego dnia odpoczynku było przekształcenie tego dnia z dnia radości na dzień smutku i żałoby, a to przez wprowadzenie sobotnich postów, stanowiących rytualne przygotowanie do niedzieli, podnoszonej do godności dnia radości i szczęścia. Biskup rzymski, Miltiades (311-314), zabraniał postów w niedzielę121. Praktyki tej nie stosowano początkowo w innych kościołach. Pod koniec IV w. po Chr. występowali przeciw niej w licznych pismach św. Ambroży (375-397) oraz św. Augustyn (354-430)122.
Tak więc pierwszym Kościołem, który zaprzestał święcenia dnia sobotniego, był Kościół Rzymu, Kościół stołecznego miasta cezarów. Tezę tę potwierdzają Sokrates z Konstantynopola i Sozomen123. Znamienne, że właśnie Rzym odegrał tak wybitną rolę w historii kultu niedzieli.
3. SOBOTA I NIEDZIELA
Wskutek powstania nowego nieuzasadnionego biblijnie dnia świątecznego, niedzieli - obok obowiązującej od czasów apostolskich soboty - i ustawicznego wzrostu jej religijnego i kultowego wpływu oraz znacznego się jej rozprzestrzenienia, wytworzył się w chrześcijaństwie - poza Rzymem i Aleksandrią - i trwał przez jakiś czas (III-IV w.) paradoksalny stan, polegający na tym, że w kościołach chrześcijańskich istniały obok siebie i obowiązywały dwa święta: sobota i niedziela.
a) Dane historii. Interesującą relację na ten temat czyni ks. J. Wierusz-Kowalski: „Historia wykazuje nam, że przez dłuższy nawet okres w Kościele katolickim sabat jako dzień świąteczny istniał nadal obok niedzieli. Tak np. Konstytucje Apostolskie (IV w.) nakazują, aby służba (servi) pracowała przez pięć dni. Należy ją jednak zwolnić z pracy w sobotę i niedzielę, aby mogła się oddać pobożnym ćwiczeniom. „Albowiem sabat ma swe uzasadnienie w stworzeniu świata, a niedziela w Zmartwychwstaniu” (Konst. Ap. 8, 33). Tak więc dla wielu chrześcijan te dwa dni współistniały obok siebie. Niedziela była dniem Zmartwychwstania Chrystusa, dniem kultu liturgicznego, w którym realizuje się misterium paschalne, sabat zaś pozostawał dniem odpoczynku w znaczeniu bardziej materialnym, odpoczynku przede wszystkim fizycznego. Siady takiego ujmowania rzeczy znajdujemy jeszcze w niektórych synodach z VII w.”124.
b) Świadectwa Ojców Kościoła. Na początku V w. po Chr. św. Augustyn wygłasza np. kazania zarówno w sobotę jak w niedzielę125, a Epifaniusz z Konstantynopola podaje, że na niektórych miejscach nabożeństwa i zebrania praktykowane były w obydwa dnie126. W połowie V w. po Chr. zwyczaj odbywania nabożeństw w sobotę i niedzielę był tak rozpowszechniony w chrześcijaństwie, że Sokrates z Konstantynopola zapisał, iż dzieje się to „niemalże we w wszystkich kościołach na świecie, z wyjątkiem Aleksandrii i Rzymu” 127.
4. NIEDZIELA JAKO DZIEŃ ODPOCZYNKU
Dopiero prawo Konstantyna Wielkiego z 3 marca 321 r., a w ślad za nim postanowienia synodów kościelnych nakazały odpoczynek niedzielny. Dotąd kult niedzieli ograniczał się do uczestniczenia w porannej uczcie eucharystycznej, z czasem jednak rozciągnięto święto na cały dzień, a dniem wolnym od pracy niedziela stała się dopiero w IV w. po Chr. na mocy ustawodawstwa świeckiego.
a) Prawo cesarza Konstantyna Wielkiego. Ks. W. Zaleski stwierdza co następuje: „Spoczynek niedzielny nakazuje prawo Konstantyna W. z roku 321 i jako przestępstwo karze naruszających spoczynek niedzielny. Nie mniej surowe pod tym względem jest prawo Teodozjusza W. (w. IV)”128. Odnośny dekret Konstantyna brzmi: „Czcigodny dzień Słońca („venerabilis dies Solis”) winien być wolny od rozpraw sądowych i od wszelkich zajęć ludności miejskiej; natomiast mieszkańcy wsi mogą w tym dniu swobodnie uprawiać rolę, często bowiem się zdarza, że właśnie wtedy wypada najkorzystniejszy moment orania ziemi lub sadzenia winorośli; nie należy więc tracić sposobnej chwili, danej przez niebiańską opatrzność”129.
(1) Konstantyn Wielki odegrał doniosłą rolę w rozwoju kultu niedzielnego. Nadał niedzieli rangę odpoczynku, dnia wolnego od pracy, przez co podniósł jej autorytet. Nadał jej wreszcie sankcję państwową. Od jego czasów niedziela stała się nie tylko świętem kościelnym, ale przede wszystkim państwowym dniem odpoczynku. Ks. dr Józef Umiński pisze: „Niedziele stają się w tym okresie (tj. od edyktu mediolańskiego do powstania państwa kościelnego, czyli 313-755 - uwaga Z. Ł.) już nie tylko kościelnymi ale i urzędowymi świętami chrześcijan. Konstantyn Wielki zakazuje odbywać w nie sądów i robót publicznych, a Teodozjusz I zabrania widowisk i zabaw teatralnych”130. Ten punkt widzenia potwierdzają oficjalne dokumenty Kościoła rzymskokatolickiego, te na przykład, które zostały zebrane w „Breviarum Fidei”, czyli w „Kodeksie doktrynalnym wypowiedzi Kościoła”, gdzie czytamy: „Cesarz Konstantyn edyktem z dnia 3 marca 321 roku zarządził, że sędziowie, ludność miejska oraz rzemieślnicy wszelkiej branży powinni powstrzymać się od pracy i wypoczywać w „czcigodnym dniu słońca” (Cod. Justin. III, tit. 12, 1). Także synowie Teodozjusza, cesarze Arkadiusz i Honoriusz, ogłosili ustawę ograniczającą zabawy i rozrywki urządzane w „dniu Pańskim” 131.
(2) Komentując edykt niedzielny Konstantyna znany polski uczony, A. Krawczuk, stwierdza: „Można rzec bez przesady, że edykt Konstantyna obowiązuje w większości krajów świata aż po dzień dzisiejszy; ów bowiem „dies Solis” to oczywiście nasza niedziela. Cesarz ustanowił go po raz pierwszy w historii jako oficjalny i prawny dzień odpoczynku; wszystkie późniejsze zarządzenia w różnych epokach i państwach są tylko powtórzeniem lub adaptacją edyktu z roku 321”132.
b) Stanowisko Kościoła. Kościół nie tylko nie protestował przeciwko wspomnianym zarządzeniom państwowym, a zarządzeń tych było kilka133, ale ustosunkował się do nich” przychylnie i począł je skrzętnie wprowadzać w życie na terenie kościelnym. Niedzielna polityka Konstantyna przypuszczalnie była inspirowana przez koła kościelne, a w każdym razie odpowiadała pod względem religijnym i ideologicznym Kościołowi rzymskiemu i wielu chrześcijanom owych czasów.
(1) Odpoczynek niedzielny nakazywały również kościelne synody IV-VI w. po Chr. Akcja ta łączyła się z zakazem święcenia soboty. Prawo Konstantyna nakazywało wprawdzie święcenie niedzieli jako dnia odpoczynku, ale nie broniło świecenia soboty. Tego dokonał we własnym zakresie Kościół.
Pierwszy kanoniczny zakaz odpoczynku w sobotę (tzw. judaizowania) i nakaz wstrzymania się od pracy w niedzielę pochodzi ze strony Kościoła, w szczególności wynika z postanowień synodu w Laodycei z ok. 364 r.: „Synod laodycejski (data nieznana, przypadająca przypuszczalnie miedzy 343 a 381) nakazuje chrześcijanom odpoczywać w „dzień Pański”, jeśli to jest możliwe, i zakazuje odpoczywania w sobotę, choć zaleca równocześnie, aby Ewangelia była odczytywana podczas publicznych nabożeństw także w sobotę”134. Stanowisko synodu powtarza W. Zaleski: „Synod w Laodycei (w. IV) nakazuje, żeby chrześcijanie, o ile mogą nie pracowali w niedzielę. Widzimy z tego, że jeszcze w wieku IV, przynajmniej w Małej Azji, obowiązek powstrzymania się od prac nie był tak rygorystycznie zachowany”135. Ustawy kościelne były jednak coraz surowsze, a obowiązek powstrzymywania się od pracy w niedzielą coraz rygorystyczniej przestrzegany.
(2) Zakaz wykonywania wszelkiej pracy fizycznej w niedzielę (obejmujący nawet rolników zwolnionych przez prawo świeckie Konstantyna) uchwalił dopiero w 538 r. po Chr. synod w Orleanie. Fakt ten wyraźnie odzwierciedla religijność Kościoła rzymskiego i katolickiej Frankonii VI w. po Chr.136. Oto świadectwa nauki katolickiej: „Jednak dopiero synod w Orleanie w Galii (538) nakazał wstrzymać się od ciężkiej pracy w niedzielę”137. Opinię tę potwierdza ks. W. Zaleski: „Na synodzie w Orleanie została potępiona praca ręczna czyniona w niedzielę. Św. Cezariusz z Arles (w. VI) stwierdza, że chwała soboty żydowskiej przeszła na niedzielę; dlatego trzeba powstrzymać się od prac, interesów i robót na roli” 138.
Tak więc dopiero w IV-VI w. po Chr. niedziela przejęła wszystkie cechy biblijnego dnia odpoczynku świątecznego, jakim była sobota. Dopiero wówczas stała się niedziela w całym słowa tego znaczeniu dniem kultu i świątecznego odpoczynku, dniem świętym 139.
5. ZWYCIĘSTWO NIEDZIELI
Zapoczątkowane przez Kościół rzymski niedzielne zwyczaje i praktyki kultowe zyskały z czasem - mimo oporów i protestów podnoszonych przez jednostki i grupy wiernych chrześcijan - powszechne niemalże w chrześcijaństwie przyjęcie. Przede wszystkim przyjął się i utrwalił sposób obchodzenia Wielkanocy. W ślad za tym rozpowszechniły się niedzielne nabożeństwa eucharystyczne. Coraz popularniejsza stawała się niedziela jako pamiątka zmartwychwstania Pańskiego; początkowo zwano ją „dniem słońca”, z czasem przyjął się na jej określenie termin „dzień Pański”. Autorytet jej wzrastał, wreszcie stała się dniem wolnym od pracy. Powoli lecz konsekwentnie wypierała sobotę, przejmując w końcu jej cechy, funkcje i miejsce. Z dnia liturgii paschalnej, obchodzonego początkowo w metropolii rzymskiej, stała się z czasem powszechnym dniem tygodniowego odpoczynku, dniem świętym.
a) Rola czynnika świeckiego. Do zwycięstwa niedzieli walnie przyczynił się przede wszystkim cesarz rzymski, Konstantyn Wielki. Z dwóch dni świątecznych poważanych w kołach chrześcijańskich protegował niedzielę. Komentując zjawisko, ks. Wierusz-Kowalski stwierdza: „Niemniej jednak już cesarz Konstantyn postanowił połączyć te dwa dni, tak że począwszy od IV w. niedziela przyjęła na siebie wszystkie cechy sabatu. Stała się odtąd nie tylko dniem Paschy, ale również dniem wolnym od pracy” 140.
Mając za sobą poparcie czynnika świeckiego i kościelnego niedziela zwyciężyła w konkurencji kultowej z sobotą: „W miarę jak sobota zatraca charakter świąteczny, stając się dniem roboczym i powszednim, tak niedziela zwolna przejmuje nakazy i zakazy obowiązujące dotąd w sabat. Trudno bowiem było na dalszą metę świętować aż dwa dni. Z konkurencji zwycięsko wyszła niedziela” 141.
b) Wyrugowanie soboty. Sobota została wyrugowana z Kościoła dopiero w VIII w. po Chr., a formalnie zniósł ją Sobór Florencki w roku 1441. Pisze na ten temat ks.W. Zaleski: „Wiemy jednak, że już od wieku V w Rzymie, w Hiszpanii, i gdzie indziej zaczęto wprowadzać post w soboty jako wigilie niedzieli, lecz dopiero w VIII wieku sobota staje się dniem powszednim, dniem pracy, a jedynie niedziela dniem odpoczynku. Wreszcie Sobór Florencki w r. 1441 wydał formalny zakaz obchodzenia soboty jako dnia .świętego (Denz. 712). Jak więc widzimy, sobota jako dzień święty długo jeszcze w Kościele cieszyła się uprzywilejowanym miejscem”142. Pod naporem autorytetów świeckich i kościelnych zmuszona była sobota ustąpić miejsca niedzieli - „czcigodnemu dniowi słońca”.
IV. KWESTIE DODATKOWE
Kilka kwestii wymaga dodatkowego naświetlenia. Należą tu: sprawa wypowiedzi biblijnych na temat pierwszego dnia tygodnia i tzw. pozabiblijne, zwłaszcza patrystyczne, „dowody” kultu niedzieli, wreszcie sprawa czynników sprzyjających tak zawrotnej karierze kultowej pierwszego dnia tygodnia Rozważmy te zagadnienia kolejno.
1. BIBLIJNE WZMIANKI O NIEDZIELI
Zwolennicy niedzieli głoszą, że Pismo Święte wspomina o niedzieli. Owszem, Nowy Testament wymienia aż osiem razy „pierwszy dzień tygodnia” (Mat. 28, 1 NP; Mar. 16, 2. 9; Łuk. 24, 1; Jan 20. 1. 19; Dz. Ap. 20, 7; 1 Kor. 16, 2), nadto dwa razy mówi o nim w sposób domyślny (Jan 20, 24. 26; Dz. Ap. 2, 1). Nic jednak nie wskazuje - ani kontekst bliższy, ani dalszy - aby określenia te dotyczyły niedzieli jako dnia świętego. Pismo Święte wspomina także jeden raz „dzień Pański” (Obj. 1, 10 NP), ale nie ma żadnych danych skrypturystycznych, które mówiłyby, że chodzi tu właśnie o niedzielę w ogóle, a szczególnie o niedzielę jako dzień święty.
a) Sprawa zmartwychwstania (Mat. 28, 1; Mar. 16, 2. 9; Łuk. 24, 1; Jan 20, 1. 19). Pismo święte mówi o dniu zmartwychwstania Chrystusa nazywając go „pierwszym dniem tygodnia” (BT). Chodzi tutaj bez wątpienia o niedzielę. Na podstawie kontekstu można ustalić, że Jezus został ukrzyżowany w szóstym dniu tygodnia, tj. w piątek, czyli w „dniu przygotowania, który jest przed szabatem” (Mar. 15, 42 ED), i w tym dniu został pochowany. Zmartwychwstał natomiast w niedzielę, pierwszego dnia następnego tygodnia. Czy jednak fakt ten nadał niedzieli stanowisko dnia świętego? Przypomnijmy okoliczności śmierci i zmartwychwstania Pańskiego.
(1) Biblia sprawozdaje, że uczestniczące w pogrzebie chrześcijańskie niewiasty „widziały grób i jak położono ciało jego. A wróciwszy przygotowały wonności i maści nic wszakże nie czyniąc w szabat według przykazania” (Łuk. 23, 55. 56 ED). Co się stało następnie? Oto biblijna relacja: „A gdy minął szabat, Maria Magdalena i Maria Jakubowa, i Salome nakupiły wonności, aby pójść i namaścić Go. I oto bardzo rano w pierwszy dzień tygodnia idą do grobu...” (Mar. 16, 1. 2 ED). Z nauki ewangelicznej wynika, że dniem odpoczynku była sobota, siódmy dzień tygodnia, natomiast niedziela, pierwszy dzień tygodnia, była już zwyczajnym dniem pracy, bo niewiasty kupowały nawet w tym dniu dodatkowe ilości wonności i maści balsamicznych i szły do grobu.
(2) Zresztą nie tylko niewiasty nie świętowały w tym dniu, nie czynili tego również apostołowie, a nawet Chrystus, bowiem uczniowie i Chrystus - zamiast zażywać świątecznego odpoczynku niedzielnego - odbyli w tym dniu męczącą podróż do Emaus, oddalonego o kilkanaście kilometrów od Jerozolimy, czego w święto się nie czyniło. Biblia nie uczy zatem, aby dzień, w którym Jezus zmartwychwstał, był dniem świętym, a fakt zmartwychwstania nadawał mu znaczenie kultowe, Chrystus zaś w tej sprawie również nie złożył wyjaśnienia, które by wskazywało na przekształcenie niedzieli w dzień święty.
b) Sprawa niedzielnych zgromadzeń apostołów. Ewangelie nadmieniają o trzech niedzielnych zgromadzeniach apostołów. Pierwszy raz zgromadzenie takie odbyło się w tym samym dniu, w którym Chrystus zmartwychwstał (Jan 20, 19), drugi raz - „po ośmiu dniach” (Jan 20, 24-26). Trzeci raz w pięćdziesiątnicę. Nie były to jednak zebrania kultowe, związane z uczczeniem niedzieli jako dnia świętego, ani też nabożeństwa świąteczne. Biblia taką supozycję wyklucza ponad wszelką wątpliwość.
(1) W pierwszym wypadku uczniowie byli zgromadzeni nie w celu uczczenia niedzieli jako dnia zmartwychwstania, gdyż wówczas nie mieli jeszcze świadomości zmartwychwstania Pańskiego (Łuk. 24, 11; Mar. 16, 11), lecz „z bojaźni przed Żydami” (Jan 20, 19 NP), a poza tym było to w niedzielę wieczór - „gdy nastał wieczór” - a więc według żydowskiego sposobu liczenia (od zachodu słońca do zachodu) już w dniu następnym, tj. w poniedziałek, a nie w niedzielę.
W drugim wypadku zgromadzenie odbyło się również przy drzwiach zamkniętych, co wskazuje na podobne okoliczności - bojaźń przed Żydami. A ponadto nie wiadomo, czy to zebranie „po ośmiu dniach” faktycznie przypadło w niedzielę. Jeśli osiem dni liczyć od następnego dnia, to ósmy dzień przypadał na poniedziałek lub wtorek.
(2) Dzieje Apostolskie wspominają także o zgromadzeniu apostolskim w niedzielę z okazji święta pięćdziesiątnicy, które w tym czasie przypadło na pierwszy dzień tygodnia Dz. Ap. 2, l-4) 143. Zwolennicy niedzieli uważają, że dzień ten - niedziela - został wyróżniony m. in. przez uroczyste zgromadzenie apostolskie i zesłanie Ducha Świętego. Argument nie przekonywa, ponieważ apostołowie zgromadzili się nie dlatego, że była niedziela, lecz z okazji uroczystego święta - pięćdziesiątnicy. To właśnie dało okazję do zesłania Ducha Świętego. Pięćdziesiętnica przypadła wówczas na niedzielę zupełnie przypadkowo, było to święto ruchome.
c) Sprawa niedzielnych kolekt na biednych. Ap. Paweł wydał koryntianom następujące zarządzenie: „Pierwszego dnia tygodnia niech każdy z was odkłada u siebie i przechowuje to, co może zaoszczędzić, żeby składki wnoszono nie dopiero wtedy, kiedy ja przyjdę” (1 Kor. 16, 2 NP)144. Z zarządzenia tego absolutnie nie wynika, że pierwszego dnia tygodnia, czyli w niedzielę, odbywały się za czasów apostolskich jakieś regularne nabożeństwa, na których zbierano kolektę. Apostoł poleca, aby w tym dniu każdy wyznawca odkładał „u siebie” (par heauto), czyli w swoim domu - a więc nie w kościele czy na jakimś zgromadzeniu- - własne oszczędności, z przeznaczeniem ich na ofiarę dla biednych145.
d) Sprawa niedzielnego nabożeństwa w Troadzie. W Dziejach Apostolskich czytamy: „A pierwszego dnia po sabacie, gdyśmy się zeszli na łamanie chleba, Paweł, który miał odjechać nazajutrz, przemawiał do nich i przeciągnął mowę aż do pomocy” (Dz. Ap. 20, 7 NP). Zgodnie z ówczesną rachubą czasu, pierwszy dzień tygodnia rozpoczynał się w sobotę po zachodzie słońca. Zebranie miało charakter wyjątkowy, pożegnalny, gdyż Paweł nazajutrz odjeżdżał. Z kontekstu więc wynika, że zebranie to odbyło się nie w niedzielę wieczorem, lecz w sobotę wieczorem. I tak np. The New English Bibie używa wyrażenia „w sobotę wieczorem” 146. Tylko wówczas można zrozumieć fakt przeciągnięcia przez ap. Pawła mowy aż do północy, a nawet „aż do świtania” (w. 11)147. Przypuszczalnie po zwyczajnym cotygodniowym nabożeństwie sobotnim, wierni zebrali się raz jeszcze w sobotni wieczór, a więc już w dniu pierwszym, na nabożeństwo pożegnalne, połączone z Wieczerzą Pańską. Nazajutrz, tj. w niedzielę rano, ap. Paweł udał się do oddalonego o ok. 27 km Assos. Nie traktował więc niedzieli jako dnia odpoczynku świątecznego, skoro odbył w tym dniu daleką podróż.
Zresztą z uwagi na wyjątkowy, pożegnalny charakter nabożeństwa, nie jest w tym wypadku istotne czy odbyło się ono w sobotę wieczorem, czy w niedzielę. Jeśliby nawet przyjąć, że odbyło się w niedzielę, to i tak z faktu tego nie da się wysnuć wniosku o świątecznym charakterze niedzieli.
e) Problem „dnia Pańskiego”. Ap. Jan podał, że w „dniu Pańskim” znalazł się w zachwyceniu ducha i otrzymał widzenie (Obj. 1, 10). Ponieważ w czasach późniejszych, a ściśle mówiąc pod koniec drugiego wieku po Chr., niedzielę narwano powszechnie „dniem Pańskim”, zwolennicy niedzieli wyciągają stąd wniosek, że ap. Jan otrzymał widzenie w niedzielę. Wątpliwe jednak czy tak należy sprawę pojmować. Po pierwsze kontekst nie mówi, który był to wówczas dzień. A po drugie, opierając się na podstawach skrypturystycznych, w szczególności na słowach Biblii: „sabat jest Pański” (2 Mojż. 16, 26 JW), jak również na treści czwartego przykazania Dekalogu: „dnia siódmego sabat Pana, Boga Twego jest” (2 Mojż. 20, 10 JW) oraz na oświadczeniu Jezusa: „Syn Człowieczy jest Panem sabatu” (Mar. 2, 28 NP) - stwierdzić wypada, że wyrażenie „dzień Pański” odnosiło się do siódmego dnia tygodnia, czyli do soboty, a nie do niedzieli. Zresztą określenie niedzieli „dniem Pańskim” (Dies Dominica) nie wywodzi się z Biblii, lecz jak stwierdza historia, ma zgoła inne podłoże148. Tak więc Pismo Święte nie potwierdza jakoby pod koniec I w. po Chr., w tym bowiem czasie ap. Jan pisał Apokalipsę w Małej Azji, świecono niedzielę, nie czyni najmniejszej aluzji co do święcenia tego dnia w ogóle. Znamienne jest, że św. Polikarp, biskup antiocheński współczesny ap. Janowi i jego uczeń, oraz Ireneusz, uczeń Polikarpa, również nie znali niedzieli jako dnia Pańskiego, a wiele przemawia za tym, że mężowie ci święcili sobotę149.
2. POZABIBLIJNE WZMIANKI O NIEDZIELI
Zwolennicy niedzieli często powołują się na szereg pozabiblijnych, zwłaszcza patrystycznych, wzmianek o Święceniu niedzieli, uważając je za dowody kultu tego dnia we wczesnym Kościele chrześcijańskim. Szczególnie chętnie przytacza się wzmianki występujące w najstarszych pismach Ojców Kościoła. Jednakże sprawa nie przedstawia się tak prosto, wymaga więc wnikliwej analizy.
a) Świadectwo Pliniusza Młodszego. Najwcześniejszym pozabiblijnym „dowodem” święcenia niedzieli, chętnie przytaczanym przez obrońców kultu niedzielnego, jest list Pliniusza Młodszego, zarządcy Bitynii, skierowany do Cesarza Trajana, a pochodzący z lat 110-112. Pliniusz pisze w nim o chrześcijanach, że „zbierają się oni w określonym dniu (stato die) przed wschodem słońca, Chrystusa czczą jako Boga, śpiewają wspólne pieśni, przysięgają nie czynić nic złego...”150.
Pliniusz nie nazywa bliżej dnia, w którym zbierali się chrześcijanie, mówi tylko, że „zbierają się w określonym dniu”, co znaczy, że bityńscy chrześcijanie na początku II w. po Chr. święcili tylko jeden dzień tygodnia, a nie dwa dni, jak miało to miejsce wówczas np. w Aleksandrii. W. B. Taylor zauważył: „Ponieważ w tym czasie sabat był w tej mierze (jeżeli nie w większej) święcony co dzień Słońca, jest” równie prawdopodobne, iż tym „określonym dniem” (stato die), na który wskazuje Pliniusz, był właśnie siódmy dzień, a nie pierwszy, jak się zwykle przypuszcza” 151. Zupełnie jasno wypowiada się na ten temat wybitny uczony, dr J. H. Boehmer, stwierdzając, iż „takim „określonym dniem” u Żydów była sobota, a że chrześcijanie zamieszkali tam pochodzili z Żydów, tym samym byli ich spadkobiercami, nie można więc przypuszczać, by odeszli od ojcowskich przykazań. (...) A przecież prawie wszystkie zbory, wywodzące się z żydostwa do tego czasu święciły sobotę, należy więc sądzić, że zbory w Foncie i w Bitynii ten sam zwyczaj zachowywały”152.
Świadectwo Pliniusza napisane zostało niedługo po śmierci apostołów i odnosi się do zboru, który - jak można sądzić - założony był przez ap. Piotra, jako że właśnie ap. Piotr pracował na tamtym terenie (1 Piotra 1, 1), Jest zatem wielce prawdopodobne, iż zbór ten czterdzieści lat po śmierci apostoła nadal święcił dzień sobotni. List Pliniusza nie dowodzi święcenia niedzieli.
b) List Ignacego do Magnezjan. Chętnie również przytaczają polemiści list Ignacego, biskupa antiocheńskiego (ok. 100 r. po Chr.), do Magnezjan, jako dowód święcenia niedzieli przez pierwotny Kościół chrześcijański. Interesujący nas ustęp listu do Magnezjan brzmi: „Otóż nawet wychowańcy starego rzeczy porządku nowej się teraz uchwycili nadziei i już nie święcą szabatu, ale zachowują dzień Pański, dzień, w którym się poczęło nasze życie przez niego i przez śmierć jego”153. Ponieważ Ignacy działał w Małej Azji, w Antiochii, słynącej w II w. po Chr. z prawowiernej tradycji apostolskiej, co uzewnętrzniało się m in. w negatywnym stosunku do nowatorskich, zabarwionych gnostycyzmem prądów teologicznych Aleksandrii oraz w święceniu soboty przez najbardziej czołowych przedstawicieli tamtejszego chrześcijaństwa z Polikarpem, Ireneuszem i Teofilusem na czele 154 - stanowisko Ignacego w kwestii soboty wydaje, się co najmniej dziwne. Przeanalizujmy jednak wnikliwie całokształt.
Fragment listu mówiący o święceniu dnia Pańskiego brzmi w tekście oryginalnym następująco: „kata kyriaken dzoen dzontes”155, co wcale nie znaczy „zachowują dzień Pański”, lecz „żyją zgodnie z życiem Pana”. W tekście oryginalnym nie ma więc słowa „zachowują” i słowa „dzień”. Przekład polski jest nieścisły. Wbrew temu co sugeruje przekład nie ma tu mowy o święceniu niedzieli; mówi się o życiu zgodnym z życiem Pana Jezusa. Kontekst listu wyjaśnia powód, dla którego Ignacy nawołuje do życia, jakie prowadził Zbawiciel i stwierdza, że już prorocy starotestamentalni żyli życiem Jezusa: „Nie dajcie się uwieść naukami błędnymi, ani staremi baśniami bez żadnej wartości. Zaprawdę, jeśli po dzień dzisiejszy żyjemy na sposób żydowski, tedy chyba przyznajemy; że nie otrzymaliśmy łaski. Toć boscy prorocy żyli życiem Jezusa Chrystusa, dlatego też cierpieli prześladowanie...” 156.
Gdyby przyjąć, że Ignacy przez wyrażanie „kata kyriake dzoen dzontes” (żyją zgodnie z życiem Pana) miał na myśli święcenie przez chrześcijan niedzieli jako dnia Pańskiego, to należałoby uznać, według tego co mówi kontekst - że Boscy prorocy starotestamentalni, którzy już w czasach starotestamentalnych „żyli życiem Jezusa Chrystusa” również Święcili niedzielę, co byłoby oczywistym absurdem wobec powszechnie znanego faktu przestrzegania w czasach starotestamentalnych prawa sabatowego.
Niektórzy interpretatorzy są zdania, że choć w tekście oryginalnym nie występuje słowo „dzień” (hemera), to jednak można się go domyślić i połączyć je ze słowem „Pańskim” (kyriake). zwłaszcza jeśli wziąć za podstawę przekładu edycję Loeba, która zawiera jedynie frazę „kata kyriaken dzontes” (żyli zgodnie z Pana). W ten oto sposób całość frazy w brzmieniu: „żyją zgodnie z dniem Pańskim” (kata kyriake hemera dzontes), czyli „zachowują dzień Pański”, można by przeciwstawić frazie poprzedniej: „nie świecą szabatu” (meketi sabbatidzontes). Takie rozstrzygnięcie sprawy stanowiłoby jednak nie mającą pokrycia w tekście spekulację doktrynalną157. Z kontekstu obu cytatów wynika raczej, że między wyrażeniami „żyjemy na sposób żydowski” (iudaidzontes - judaizujący) a „święcą szabat” (sabbatidzontes - sabatyzujący) należy postawić znak równości, przy czym przez słowo „sabbatidzontes” (sabatyzujący) należy rozumieć święcenie sabatów ceremonialnych. Wniosek stąd jest następujący: Ignacy przestrzega chrześcijan nie tyle przed święceniem soboty, ile raczej przed zachowaniem obyczajów żydowskich, m. in. tych związanych z praktykowaniem różnych obrzędów i świąt figuralnych, zwanych „sabatami” (3 Mojż. 23, 24.27.28), które z chwilą śmierci Chrystusa zostały zniesione (Kol. 2, 14-17), bo wskazywały jedynie na najwyższy ideał chrześcijański, jakim jest życie naszego Pana.
Osobnym problemem jest kwestia autentyczności listu do Magnezjan. Euzebiusz, historyk kościelny z IV w. po Chr., wspomina 7 listów Ignacego. W średniowieczu liczba listów Ignacego dochodziła do piętnastu158. I chociaż nawet teotodzy katoliccy odrzucili osiem z nich 159, to i te pozostałe siedem nadal budzą poważne wątpliwości. Występuje w nich bowiem wiele nieścisłości i poglądów obcych Ignacemu, tak że - jak powiada jeden z najwybitniejszych historyków Kościoła, dr F. Schaff - „dzisiaj niemożliwym jest wprost wyłuskać prawdziwe świadectwo Ignacego od hiper i pseudoignacjańskich podań” 160. Wskazana jest więc daleko idąca ostrożność przy powoływaniu się na Ignacego.
c) Didache. Następnym świadectwem przytaczanym chętnie na rzecz niedzieli jest następujący fragment dzieła, zwanego „Nauką Dwunastu Apostołów” (Didache) 161: „W dzień zaś Pański zgromadzajcie się, łamcie chleb i czyńcie dzięki...” 162. Według oryginału greckiego cytowany fragment brzmi w przekładzie dosłownym następująco: „Ale wy gdy się schodzicie zgodnie z Pańskim Pana (kata kyriaken de kyriou)163 na łamanie chleba i dziękowanie...”. W tekście oryginalnym nie występuje więc słowo „dzień” (hemera). Tekst jest - jak widać - niekompletny i zdeformowany. Fraza „zgodnie z Pańskim (?) Pana” jest gramatycznie wadliwa. Niektórzy interpretatorzy (i tłumacze) skłonni są wstawić w celu polepszenia tekstu - między wyrażenia „kata kyriaken” i „kyriou” (zgodnie z Pańskim... Pana) - słowo „hemera” (dzień), ale równie dobrze - i to tak pod względem gramatycznym, jak i znaczeniowym - pasowałoby tam słowo inne, np., „entole” (przykazanie). Omawiany cytat miałby wówczas następujące brzmienie: „Ale wy gdy się schodzicie zgodnie z Pańskim przykazaniem na łamanie chleba i dziękowanie”164. Takie ujęcie byłoby nawet bardziej autentyczne i bardziej zgodne z duchem nauki apostolskiej (1 Kor. 11, 23-34).
Uwzględniając tekst oryginalny Stwierdzamy, że w Didache nie zostało nic powiedziane o jakimkolwiek dniu, a tym bardziej o niedzieli jako dniu Pańskim. Mowa jest tam o Wieczerzy Pańskiej i w tym jedynie kontekście należy dany fragment odczytywać. Zresztą wiadomo, że Wieczerzę Pańską obchodzono w różnych dniach, a nie tylko, Jak w Rzymie, w pierwszym dniu tygodnia 165.
d) Pierwsze autentyczne wzmianki o kulcie niedzieli. Przytoczone wyżej wzmianki nie stanowią - jak wykazaliśmy - przekonywających dowodów istnienia kultu niedzieli w czasach bezpośrednio poapostolskich ani dowodów na to, że określano wówczas niedzielę mianem „dnia Pańskiego”.
(1) Pierwszy bezsporny dowód zgromadzenia się w niedzielę na nabożeństwa eucharystyczne - i to jedynie w metropolii rzymskiej - daje Justyn Męczennik w swej „Apologii”, skierowanej do Antoniusa Piusa (138-161) i całego narodu rzymskiego, o czym już mówiono 1. Jednakże niedzieli nie nazywa Justyn „dniem Pańskim”, nazywa ją „dniem słońca”. W tym okresie, do połowy II w. po Chr., niedziela miała wiele określeń167, lecz nigdzie nie występuje jako „dzień Pański”.
(2) Pierwszy natomiast autentyczny dowód nazywania niedzieli „dniem Pańskim” występuje - jak nadmieniono - dopiero w apokryfie Ewangelii Piotra, pochodzącym z drugiej połowy II w. po Chr. Od tego czasu coraz częściej na określenie „dnia słońca” przyjmowana będzie nazwa „dzień Pański”. Jako uzasadnienie przytacza się zmartwychwstanie Pańskie, a nie akt ustanowienia święta przez Chrystusa czy apostołów, albo też autorytet Biblii. B. Riesenfeld słusznie zauważa, iż z najwcześniejszych tekstów „wotujących” za poapostolską niedzielą żaden „nie cytuje Obj. 1, 10 jako biblijnego autorytetu nazywania niedzieli „dniem Pańskim” 168.
(3) Gdy chodzi o genezę niedzielnej nazwy jako „dnia Pańskiego”, to olbrzymie światło na tę sprawę rzuciły badania przeprowadzone przez znakomitego historyka, dra W. Weigla, który stwierdza: „Jako solarna uroczystość, dzień Słońca był dniem poświęconym Mitrze; jest rzeczą interesującą zauważyć, że odkąd zaczęto zwracać się do Mitry jako do Pana (dominus), dzień Słońca musiał być „dniem Pańskim” na długo przed czasami chrześcijańskimi”169. Słońce, któremu poświęcano niedzielę, było przez ten fakt „panem” owego dnia, W starożytnych pismach bardzo często Słońce nazywane jest „Panem”. W chaldejskich hymnach ku czci Słońca spotykamy takie wyrażenie: „Pan, Wielki Pan, Pan rozświecający ciemność” 170. Władca babiloński tak np. zwracał się do swego bóstwa: „O Słońce, Wielki Panie; Słońce mój Pan; Wielki Pan”171. W Starym Testamencie czytamy o kulcie bóstwa solarnego, Baala (Baal - Pan). Orientalista A. H. Sayce stwierdza: „Widzialną formą Baala było Słońce, będące Panem nieba, jednocześnie też i ziemi i wszystkiego co było nad nią”172.
Mitrę - boga Słońca - również nazywano Panem. Cesarz Aurelian (270-275) umieszczał na bitych przez siebie monetach pełny napis: „Sol Dominus Imperii Romani” (Słońce, Pan Imperium Rzymskiego) 173. W Catina, u wybrzeży Sycylii, odnaleziono epitafium pisane w języku greckim następującej treści: „On urodził się, Panie, w dniu Saturna, żył dziesięć miesięcy, umarł dziesiątego dnia przed kalendami wrześniowymi w Pańskim Dniu Słońca (hemera helinu kiriake)” 174.
(4) W konkluzji przytoczyć można następujące stwierdzenie: „Ponieważ niektórzy chrześcijanie zachowywali dzień poświęcony bogu słońca (dzień słońca) i nazywali go „dniem Pańskim” bez odwoływania się na Obj. 1, 10, można śmiało postulować, że przyjęli tę nomenklaturę od czcicieli Słońca, dla których niedziela dużo wcześniej była już „dniem Pańskim” 175. Właśnie tutaj chyba należałoby szukać źródeł genetycznych niedzieli jako „dnia Pańskiego”. Dalszy komentarz jest zbyteczny, niedziela nie ma chrześcijańskiego rodowodu. Wszelkie teologiczne wywody mają charakter spekulatywny i w istocie rzeczy - są argumentem wtórnym.
3. CZYNNIKI SPRZYJAJĄCE ROZWOJOWI NIEDZIELI
Zarówno powstanie kultu niedzieli, jak upowszechnienie się tego dnia w chrześcijaństwie, słowem zawrotna kariera niedzieli, nie dokonywały się w próżni kulturowej, lecz w określonych warunkach historycznych. Odegrało tutaj rolę wiele czynników, których nie sposób nie wspomnieć 176. Należały do nich antyjudaizm, kult Mitry, gnostycyzm, powaga autorytetów kościelnych i świeckich, szczególna rola cesarza Konstantyna Wielkiego i wreszcie kary kościelne.
a) Antyjudaizm. Doniosły wpływ na stosunek społeczeństwa rzymskiego do Żydów i ich religii musiały wywrzeć rygorystyczne zarządzenia cesarza Hadriana (117-138) dotyczące Żydów i ich kultu, a wydane w związku z powstaniem Żydów pod wodzą Bar-Hochby w latach 131-135. R. Z. Odom pisze: „Straszliwa wojna między Rzymianami a Żydami w latach 131-135 spotęgowała nienawiść Rzymian do wszystkiego, co miało jakikolwiek związek z żydostwem. Hadrian, cesarz rzymski, wydał w tym czasie rurowy edykt zakazujący przestrzegania żydowskiego szabatu. Było to bez wątpienia jednym z powodów, dla którego biskup Rzymski dążył do przekształcenia niedzieli w cotygodniowe święto dla wyznawców Chrystusa; judaizm był tak niepopularny w Rzymie w roku 135, jak nazizm po zakończeniu drugiej wojny światowej”177. Tertulian świadczył, że w jego czasach (przełom II i III w.) synagogi żydowskie były „źródłem prześladowań”. Zrozumiałe jest więc, że wielu chrześcijan, zwłaszcza w Rzymie i Aleksandrii, pragnąc uniknąć zbędnych represji, dążyło do jak największego odróżnienia się od Żydów i ich praktyk.
b) Kult Mitry. Innym czynnikiem mającym związek ze sprawą niedzieli był szeroko rozpowszechniony w państwie rzymskim solarny kult Mitry, a więc fakt święcenia przez pogan niedzieli jako dnia poświęconego słońcu178, co nie pozostało bez wpływu na praktyki chrześcijańskie. Tertulian pisze: „...jest rzeczą wiadomą, że my modlimy się zwróceni ku wschodowi... dzień słońca poświęcamy radości...” l79. Wpływy kultu Mitry widoczne były m. in. w upodobnieniu praktyk. Ks. dr J. Sajdak, tłumacz i komentator wspomnianego dzieła Tertuliana, wyjaśnia: „We wschodzącym słońcu upatrywano figurę Chrystusa i Jego dzieło odkupienia... Dies Solis - dzień słońca (niem. Sonntag) świecili chrześcijanie Jako dzień radości...”180. Kult Mitry wywarł olbrzymi wpływ na obrzędowość chrześcijańską. Najpoważniej uzewnętrzniło się to w kulcie niedzieli, a nawet w jej nazwie jako „dniu Pańskim”.
c) Gnostycyzm. W formowaniu się niedzielnego kultu niemałą rolę odegrał gnostycyzm i płynący z niego alegoryzm. Szczególny wpływ wywarł gnostycyzm w Aleksandrii. Tutaj zrodził się, zainicjowany przez Orygenesa, alegoryczny sposób interpretowania Pisma Świętego, przyjęty później przez wielu Ojców Kościoła, w poważnym stopniu zniekształcający sens Boskich przepisów (np. nadawał przykazaniom sens duchowy). Usprawiedliwienie kultu niedzieli czcią zmartwychwstałego Chrystusa było jedynie teologiczno-spekulatywnym sposobem tłumaczenia zjawisk sięgających głębiej.
d) Powaga autorytetów kościelnych i świeckich. Wśród czynników decydujących o zawrotnej karierze niedzieli można wymienić także postawę niektórych wpływowych Ojców Kościoła i biskupów rzymskich, opowiadających się za niedzielą, jak również autorytet władz cywilnych, a w następnej fazie - orzeczenia synodów biskupich, soborów powszechnych i papieży.
e) Rola cesarza Konstantyna Wielkiego. Do zwycięstwa niedzieli najbardziej chyba przyczynił się cesarz rzymski, Konstantyn Wielki. Nakazując „odpoczynek niedzielny”, zadecydował o tym, że niedziela stała się „zjawiskiem powszechnym”, a nawet „urzędowym świętem chrześcijan”, przejmując „wszystkie cechy sabatu”. O tym, w jakim stopniu Konstantyn Wielki kierował się względami religii chrześcijańskiej i czcią dla zmartwychwstania Jezusa, ugruntowując kult niedzieli, świadczy okoliczność, że w jego pojęciu niedziela pozostała nadal „czcigodnym dniem słońca' (venerabilis dies solis). Od tej chwili „świętości” niedzieli poczęły strzec dekrety cesarskie, a wreszcie prawo Justyniana Wielkiego 181. Do przestrzegania niedzieli przyczynił się w końcu, system kar państwowych. Ks. dr Fr. Spirago pisze: „Cesarz Konstantyn Wielki zarządził z urzędu (r. 321) święcenie niedzieli w całym państwie rzymskim, a cesarz Karol Wielki nakładał nawet kary pieniężne za nieświęcenie niedzieli” 182.
f) Kary kościelne. „Świętość” niedzieli wspierana była także groźbą kar kościelnych. Wypowiadały się w tej sprawie liczne synody: w Elwirze w r. 300, w Laodycei w r. 364, w Agde w r. 506, w Orleanie w r. 538, w Maconie w r. 585, w Triaul w r. 791. Gorliwym obrońcą niedzieli i zapamiętałym przeciwnikiem soboty okazał się papież Grzegorz I (590-604); w jednym ze swych listów nazwał zwolenników przestrzegania soboty mianem „antychrystów”. Nakazywał wstrzymywanie się od pracy w niedzielę i nabożne jej święcenie 183.
g) Konkluzja. Czyż można się dziwić, że sobota nie popierana przez Kościół, a tym mniej przez państwo, zmuszona była ustąpić z pola walki i pozostać w sercach i praktykach tylko jednostek albo niewielkich grup szczerych i wiernych naśladowców Chrystusa, którzy pragnęli Bogu służyć według czystych zasad apostolskich? Wprowadzenie niedzieli było rezultatem odstępstwa184. Historia niedzieli świadczy, że twórcą jej jest papiestwo, prawowity sukcesor idei reprezentowanych przez biskupów rzymskich. Święto niedzielne powstało w łonie Kościoła rzymskiego z inicjatywy jego najprzedniejszych idei i teologów oraz najwyższych zwierzchników, pod jego „nieomylnym” nadzorem. Dlatego niedzielę można nazwać instytucją papieską w całym tego słowa znaczeniu. Kościół rzymski uznaje w jej ustanowieniu dowód swej władzy. Ponieważ przekazanie niedzieli funkcji i stanowiska soboty jest samowolną zmianą przykazań Bożych, a właściwie ich pogwałceniem, przeto nie kto inny, lecz właśnie system papieski ponosi moralną odpowiedzialność za naruszenie treści Dekalogu i utrwalenie dokonanych w nim zmian.
C. SOBOTA DNIEM BOGA 1 CZŁOWIEKA
Powstały z dziewiętnastowiecznego przebudzenia adwentowego ruch adwentystyczny ożywił we współczesnym chrześcijaństwie nie tylko ideę powtórnego przyjścia Chrystusa, ale także wszystkich innych prawd apostolskich zagubionych przez wieki, w tym także prawdy o sobocie jako szczególnego wyrazu poszanowania dla dziesięciorga biblijnych przykazań Bożych. Potrzeba przygotowania się na powtórne przyjście Chrystusa wiąże się ściśle z jednej strony - z afirmacją wiary, z drugiej - czynu. Zachowanie przykazań Bożych nie może być w takim układzie teologiczno-kultowym bez znaczenia.
I. ZNACZENIE SOBOTY W CZASACH WSPÓŁCZESNYCH
Po przeanalizowaniu problemów natury teologiczno-historycznej, polemicznej i apologetycznej dotyczących soboty, należy przystąpić do omówienia spraw bezpośrednio już związanych z sobotnim świętem. Przede wszystkim: czy nie jest sprawą obojętną jaki dzień uważa się za święty? Bo tak sądzi wielu chrześcijan. Inaczej jednak sądzi Bóg i Jego natchnione Słowo. Nawet w ziemskim porządku rzeczy nie jest obojętne przestrzeganie określonych terminów, jubileuszy, uroczystości i świąt ludzkiego - państwowego czy narodowego - pochodzenia, a cóż dopiero mówić o święcie nakazanym przez Boga! Święto sobotnie, wywodzące się z Bożego ustanowienia, zawiera w sobie głęboki sens religijny i społeczny o olbrzymim znaczeniu praktycznym.
1. RELIGIJNE ZNACZENIE SOBOTY
Pismo Święte zwraca uwagę na szereg istotnych cech soboty, akcentując religijne - w tym teologiczne i światopoglądowe - znaczenie soboty jako dnia świętego wyznawców Boga. W tym sensie sobota jest pamiątką stworzenia i odkupienia, dniem kultu religijnego, znakiem przynależności Bożej, pieczęcią Boga żywego, wreszcie pamiątką zbawienia.
a) Pamiątka stworzenia. Bóg po sześciu dniach aktu twórczego odpoczął w dniu siódmym, „pobłogosławił ów siódmy dzień i uczynił go świętym” (1 Mojż. 2, 3 BT). W ten sposób siódmy dzień tygodnia stał się świętem szczególnym, dniem stworzenia - pomnikiem stworzenia - upamiętnieniem twórczego dzieła Bożego. Sobota przypomina Boga-Stworzyciela i Boski akt stworzenia. Święcąc dzień sobotni, daje człowiek wyraz wiary w Stwórcę, który mocą swą powołał do istnienia glob ziemski i zamieszkałego na niej człowieka, jak również wiary w natchnioną prawdę o Boskim stworzeniu. Uznaje więc Boga jako Pana wszechświata i źródło wszechbytu. Przywodząc na pamięć biblijny akt stworzenia dowodzi sobota, że świat i człowiek mają określoną genezę i rodowód, że pochodzą od Boga i należą do Niego. W związku ze zbliżającym się powrotem Chrystusa, a także w związku z ogólnym indyferentyzmem religijnym (obojętnością), zanikiem wiary w Boga, wzrostem nihilizmu filozoficznego wśród chrześcijan, szerzeniem się ewolucjonizmu i praktycznego materializmu - pamięć o Boskim autorytecie, o Bogu-Stworzycielu, nie jest bez znaczenia. Zawiera w sobie ważny element memorialny, związany z genezą ziemi i człowieka, oraz element światopoglądowy a także kultowy i ewangelizacyjno-pastoralny.
b) Pamiątka odkupienia. Chrystus po dokonaniu odkupienia na krzyżu Golgoty odpoczął w dniu sobotnim w zaciszu grobu. Zmartwychwstał pierwszego dnia tygodnia (Mat. 28, 1). Między stworzeniem a odkupieniem zachodzi istotne podobieństwo. Obu aktów dokonał Bóg, oba przedstawiały doniosłe znaczenie, oba zakończone zostały dniem odpoczynku. Święcąc sobotę dajemy wyraz wiary nie tylko w stworzenie, ale także w odkupienie, którego dokonał Chrystus.
c) Dzień kultu religijnego. Biblia stwierdza, że Bóg „odpoczął dnia siódmego... i uczynił go świętym” (1 Mojż. 2, 3 BT), postanowił go „dla człowieka” (Mar. 2, 28 NP) i nakazał „święcić” (2 Mojż. 2, 8-11 JW). Nazywa sobotę „szabatem ku czci Jahwe” (2 Mojż. 16, 25 BT; por. 2 Mojż. 20, 10; 3 Mojż. 23, 38). Jest to dzień „Pański” (2 Mojż. 16, 26 JW). Święcąc dzień sobotni nie tylko odpoczywamy fizycznie i duchowo poświęcając czas służbie Bożej, ale także dajemy wyraz posłuszeństwa wobec postanowień Bożych. W związku ze sporadycznymi wypadkami nieprzestrzegania w czasach starotestamentalnych dnia sobotniego, Bóg postawił pytanie: „Pókiż nie będziecie chcieli przestrzegać przykazań moich i zakonu mego?” (2 Mojż. 16, 28 BG). Dzień sobotni, poświęcony „ku czci Jahwe”, ma być okazją szczególnej służby Bożej.
d) Znak przynależności Bożej. W świetle nauki Pisma Świętego sobota jest „znakiem” między Bogiem i człowiekiem, czyli znamieniem autentycznej przynależności do Boga. Tak uczy Biblia: „Święćcie też moje szabaty, które niech będą znakiem185 między mną a wami, aby poznano, że Ja jestem Jahwe, Wasz Bóg” (Ezech. 20, 20 BT; por. 20, 12; 2 Mojż. 31, 17). Świecenie soboty odróżniało starotestamentalny lud Boży od ówczesnych narodów. Sobota jest również znamieniem prawdziwych wyznawców Boga czasów nowotestamentalnych, jest „znakiem” między Bogiem i człowiekiem - znakiem mocy Bożej, mocy twórczej i odradzającej, w przeciwieństwie do „piętna” mocy przeciwnej (Obj. 13, 11-18).
e) Pieczęć Boga żywego. Znajdując się w samym sercu Dekalogu - owej konstytucji Bożej - stanowi przykazanie sobotnie jakby „pieczęć” Boga żywego. Treść przykazania zawiera trzy istotne elementy pieczęci: Imię (Pan Bóg), tytuł (Stworzyciel) i teren władzy (niebo i ziemia). Owa pieczęć autoryzuje niejako cały Dekalog, zespalając poszczególne przepisy w integralną całość mocą powagi samego Boga, któremu należy się określony kult. Wciśnięta w pamięć ludzką („pamiętaj na dzień sobotni”), ustawicznie przypomina wyznawcom Jego godność i prawo. W tym sensie jest także symbolem pieczęci aprobaty Bożej z czasów pieczętowania (Obj. 7, l-8). Ponadto nadaje sobota Dekalogowi znamię Boskiego autentyzmu.
f) Pamiątka zbawienia. Sobota jest nie tylko dniem świętym, ustanowionym przez Boga dla dobra człowieka na ziemi, w doczesności, będzie także dniem świętym w królestwie Bożym po wieczne czasy. Biblia uczy, że również na nowej ziemi „każdego tygodnia w szabat przyjdzie każdy człowiek, by się pokłonić przede mną - mówi Jahwe” (Izaj. 65, 23 BT). Ponieważ urzeczywistnienie królestwa Bożego dokonane zostanie przy przyjściu powtórnym Pana - w wielkim dniu wybawienia - przeto święcenie soboty na nowej ziemi będzie miało również aspekt memorialny, mianowicie będzie pamiątką zbawienia. W tym sensie jest symbolem (pomnikiem) Boskiego misterium zbawczego teraz i w wieczności.
2. SPOŁECZNE ZNACZENIE SOBOTY
Jak już nadmieniono kilkakrotnie, sobota jest dniem postanowionym przez Boga „dla człowieka” (Mar. 2, 28 NP), dniem, który Bóg „pobłogosławił” (1 Mojż. 2, 3 BT). Sformułowania te wskazują, że sobota jest źródłem szczególnych błogosławieństw Bożych w sensie duchowym i materialnym.
a) Dzień odpoczynku. Jak wielkie znaczenie ma fizyczny i psychiczny odpoczynek w życiu człowieka nie trzeba dowodzić. Takiego odpoczynku dostarcza dzień święty. Siły człowieka - fizyczne i psychiczne - wyczerpują się wskutek codziennej pracy i potrzebna jest ich regeneracja. To właśnie dobrodziejstwo miał m. in. na uwadze Stwórca, gdy nakazał sobotni odpoczynek: „aby wypoczął twój sługa, twoja służąca, jak i ty” (5 Mojż. 5, 14 BT). Dzień sobotni jako dzień kultu religijnego, dzień przeznaczony na nabożeństwo, modlitwę i liturgię Słowa Bożego - ułatwia wyznawcom refleksję religijno-filozoficzną i introspekcję charakterologiczną, przez co staje się źródłem również określonych błogosławieństw duchowych i światopoglądowych, które w życiu człowieka odgrywają doniosłą rolę psychologiczną, bo decydują m. in. o duchowej, wewnętrznej równowadze człowieka.
b) Dzień rodziny chrześcijańskiej. „Dzień powszedniej pracy nie sprzyja życiu rodzinnemu. Dom staje się hotelem. Rodzice wychodzą do pracy, dzieci idą do szkoły, ten ma służbę rano, tamten wychodzi dopiero na noc, jedno dziecko ma lekcje w godzinach rannych, inne w południe. Całą rodzinę rozbitą na co dzień, łączy dopiero dzień świąteczny” 186. Sobota jako dzień święty integruje ponownie rodzinę i sprzyja rozwojowi atmosfery rodzinnej, a przez to spełnia ważną funkcję w dziedzinie religijnego i społecznego wychowania dzieci i młodzieży.
c) Dzień żyda zborowego. Sobota jako dzień poświęcony „ku czci twego Boga, Jahwe” (2 Mojż. 20, 10 BT) jest okazją do rozwoju pobożności zborowej. Już w czasach starożytnych obowiązywało w tym dniu „święte zgromadzenie” (3 Mojż. 23, 2, BT). Wspólne nabożeństwo, modlitwa i pieśń, jak również czytanie Słowa Bożego i sprawowanie świętych obrzędów odgrywają doniosłą rolę w umacnianiu współżycia wyznawców, rozwoju ich osobistej religijności i charakterów.
d) Aspekt teologiczny. Sobota, obok swego znaczenia religijno-społecznego, kryje w sobie jeszcze inny aspekt - teologiczny. Trudno nie ulec wrażeniu, że zmiana soboty na niedzielę była wynikiem wrogich Bogu i człowiekowi sił187.
Z punktu widzenia Pisma Świętego nie jest wszak obojętne pod jakim „znakiem” (godłem) stoją wyznawcy Chrystusa. Według wymagań Bożych dniem świętym jest i pozostaje sobota. Kto pragnie naśladować swego Zbawiciela „w duchu i prawdzie”, winien za Jego przykładem święcić Boski dzień odpoczynku, czyli sobotę, a nie papieską niedzielę.
II. ŚWIĘCENIE SOBOTY
Co obejmuje swą treścią prawo sobotnie? Jak należy święcić dzień, który Bóg pobłogosławił i uznał za święty? Co wolno w dniu tym czynić, a czego czynić nie wolno? Jaki czas obejmuje sobotnie święto? W jaki sposób należy spędzać ten dzień? Oto kilka pytań natury praktycznej.
1. IDEA NACZELNA
Przede wszystkim zrozumieć należy ideę przewodnią, naczelną. Jest nią fizyczne i duchowe dobro człowieka oraz chwała Boża. Na tak zdefiniowane dobro składa się oczywiście szereg elementów cząsteczkowych wymagających bliższych wyjaśnień, przy czym na zagadnienie spojrzeć trzeba z punktu widzenia Bożego objawienia, a nie subiektywnego utylitaryzmu postulowanego przez różnych ludzi.
a) Sobota służy człowiekowi. Chrystus powiedział: „Sabat jest ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla sabatu” (Mar. 2, 27 NP). Ma być więc ten dzień źródłem szczególnych błogosławieństw duchowych i fizycznych człowieka. Chrystus położył nacisk na humanistyczny aspekt sobotniego święta, w przeciwieństwie do faryzejskiej zasady legalistyczno-formalnej, akcentując określoną kazuistykę normatywno-religijną. Wykładnikiem święta jest dobro człowieka. Nie człowiek jednak jest upoważniony do określenia w sposób subiektywny istoty tego dobra. Określił je Bóg w sposób obiektywny, uwzględniając cele najwyższe.
b) Sobota przypomina Stwórcę. Człowiek współczesny, z natury rzeczy pochłonięty sprawami świata, zapomina o Bogu Stworzycielu. Sprzyjają temu modne współczesne kierunki myślowe i postawy ludzkie. Tak było już za czasów ap. Pawła. Ludzie ówcześni „nie oddali Mu jako Bogu czci ani Mu nie dziękowali, lecz znikczemnieli w swoich myślach i zaćmione zostało bezrozumne ich serce” (Rzym. 1, 21 BT). Dzisiaj Słowo Boże nawołuje do poszanowania godności Boga jako Stwórcy: „Boga się bójcie i cześć mu składajcie... Pokłońcie się Temu, który uczynił niebo i ziemię, morze i źródła wód” (Obj 14, 7 ED). Święcenie soboty ułatwia spełnienie tego obowiązku, przywodzi bowiem na pamięć wielki akt stworzenia i jego Stwórcę. Z kolei pamięć o Bogu wpływa na właściwe usytuowanie życia człowieka w perspektywach doczesności i wieczności.
c) Sobota zbliża do Boga. W Piśmie Świętym nazwana jest sobota „Pańską” (2 Mojż. 16, 25 JW), dniem „ku czci twego Boga, Jahwe” (2 Mojż. 20,10 BT). W tym sensie zbliża ona do źródła wszelkiego bytu - Boga. Ks. St. Łach pisze w swym komentarzu: „Dzień szabatu winien należeć do Boga, jak dni powszednie należą do ludzi. W dniu szabatnim lud wybrany powinien być inaczej usposobiony, niż w pozostałe dni tygodnia. Winien on myśleć o Bożych dziełach stworzenia oraz o Bożych dziełach miłosierdzia...”188.
d) Sobota „makiem” ludu Bożego. Sobota według Pisma Świętego jest „znakiem” (Ezech. 20. 12. 20 BT) wyróżniającym lud Boży, emblematem (godłem) wybraństwa i synostwa Bożego. „Żadna inna instytucja ustanowiona dla narodu izraelskiego nie podkreślała w tak wyraźny sposób jego odrębności wśród otaczających narodów, jak to czyniła sobota. Bóg postanowił, by przestrzeganie soboty wyróżniało ich jako Jego wyznawców. Był to widomy symbol wyrzeczenia się bałwochwalstwa i związku z prawdziwym Bogiem”189. Tyczy się to również Izraela duchowego, czyli Kościoła Chrystusowego.
2. CZYNNOŚCI ZAKAZANE
Aby sobota mogła spełniać swą rełigijno-społeczna funkcję i urzeczywistnić idę naczelną, jaką jest dobro człowieka i chwała Boga winna być dniem wolnym od pracy, dniem tygodniowego odpoczynku. Nie należy więc wykonywać w tym dniu pracy tygodniowej i czynności zakazanych przez Biblię, nie należy korzystać ze świeckich rozrywek.
a) Praca tygodniowa. Praca tygodniowa obejmuje bądź pracę zarobkową, wykonywaną na rachunek własny (prowadzenie warsztatu, przedsiębiorstwa, kancelarii, ogrodu itp. lub wykonywaną w formie pracy zleconej czy najemnej (za miesięcznym lub tygodniowym wynagrodzeniem), bądź tez pracę niezarobkową (np. nauka, turystyka, gospodarstwo domowe). Praca ma olbrzymie znaczenie życiowe, jest bez wątpienia Boskim postanowieniem, nadanym człowiekowi na samym początku dziejów (1 Mojż. 2, 15; 3, 17) i nieprzerwanie obowiązującym do końca wieków (1 Mojż. 8, 22). Celem pracy jest zdobywanie środków na utrzymanie własne i rodziny, rozwijanie własnej osobowości, pomnażanie dóbr materialnych i duchowych ludzkości, budowa pomyślności doczesnej człowieka w ramach realizacji postanowienia Bożego „czynienia sobie ziemi poddaną” (1 Mojż. 1, 28 BT). Ap. Paweł naucza: „kto nie chce pracować, niech też nie je” (2 Tes. 3, 10 BT). Nadając człowiekowi prawo pracy określił Bóg również czas pracy: „Sześć dni robić będziesz i wykonasz wszystką robotę twoją” (2 Mojż. 20, 9 BG). Ustanowił więc Bóg sześciodniowy tydzień pracy. „Bóg dał człowiekowi sześć dni do pracy i zażądał, by wszelka robota została w tym czasie wykonana”190. Siódmy dzień przeznaczył Bóg na odpoczynek: „Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci twego Boga. Jahwe. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy...” (2 Mojż. 20, 10 BT).
Przykładem w tej ważnej dziedzinie stosunków ludzkich służył sam Pan, gdyż przez sześć dni dokonywał aktów twórczych, stwarzając niebo i ziemię, a w dniu siódmym zaprzestał tej pracy (2 Mojż. 2, 1-3). W sobotę nie należy zatem wykonywać pracy spełnianej w ciągu tygodnia zarobkowo lub niezarobkowo, z natury rzeczy absorbującej uwagę i czas, łączącej się z wysiłkiem fizycznym lub psychicznym, nie pozwalającej na odpoczynek i służbę Bożą.
b) Czynności zakazane. Należą tutaj czynności wyraźnie zakazane przez Biblię, np. kupowanie i sprzedawanie (Neh. 13, 15-18), noszenie ciężarów (Neh. 13, 19; Jerem. 17, 21), prace siewne i żniwne (2 Mojż. 34, 21), planowanie prac przyszłych (Amos 8, 5), załatwianie osobistych spraw i interesów, zbyteczne podróżowanie, przewodzenie własnej woli, omawianie spraw doczesnych (Izaj. 58, 13 BT) i inne tym podobne czynności191.
c) Świeckie rozrywki. Godziny sobotniego odpoczynku są zbyt święte i cenne, aby przeznaczyć je na świeckie rozrywki i przyjemności. Niewskazane jest więc czytanie w tym dniu świeckich lektur, słuchanie audycji radiowych czy oglądanie audycji telewizyjnych, korzystanie z innych rozrywek świeckich.
Ogólnie rzecz biorąc, w sobotę nie należy czynić tego wszystkiego, co pochłania święty czas, zakłóca służbę Bożą, odwraca myśli od kontemplacji i radosnego obcowania z Bogiem, ogranicza niepotrzebnie cenny odpoczynek duchowy i fizyczny, a wreszcie może i powinno być wykonane w sześciu dniach pracy.
3. CZYNNOŚCI DOZWOLONE
Sobota nie jest i nie może być dniem całkowitej bezczynności. Nie oznacza powstrzymania się od wszelkich czynności, nie polega na zupełnym zaniku działania. Z drugiej strony - sensem jej nie jest wyłącznie modlitwa. Zgodnie z nauką Pisma Świętego w sobotę dozwolone są następujące czynności:
a) Czynności związane ze służbą Bożą. Sobota jest „dniem ku czci twego Boga, Jahwe” (2 Mojż. 20, 10 BT), jest więc dniem kultu religijnego; wszystkie związane z tym czynności nie są i nie mogą być naruszeniem święta. W Starym Testamencie służba Boża w dniu sobotnim była szczególnie uroczysta (Ezech. 46, l-3). Kapłani składali w tym dniu podwójną ilość ofiar (4 Mojż. 28, 9) i wykonywali inne uroczyste czynności (np. obrzezkę - Jan 7, 23), a byli „bez winy” (Mat. 12, 5 BT). W sobotę odbywały się uroczyste zgromadzenia i nabożeństwa (3 Mojż. 23, 3), podczas których śpiewano psalmy, zanoszono modlitwy, składano kolekty i czytano Słowo Boże (Dz. Ap. 13, 27; 15, 21). Chrystus udawał się w sobotę do domu modlitwy na nabożeństwo, brał udział w czynnościach kultowych, np. czytał Pismo Święte i przemawiał (Łuk. 4, 16-22), w tym dniu także nauczał (Łuk. 4, 31; 6,6); to samo czynili apostołowie, pozyskując nowych wyznawców dla Chrystusa (Dz. Ap.13,14-16. 42-44; 16, 13; 17, 2; 18, 4).
Czynności kultowe łączą się z pewnym wysiłkiem fizycznym i psychicznym, a mimo to nie są naruszeniem święta, przeciwnie, stanowią jego istotę. „Kapłani w świątyni wykonywali większą pracę w sobotę, niż w inne dni, ich praca była służbą Bogu. (...) Ich zajęcia pozostawały w harmonii z celem soboty. (...) Uczniowie, biorąc udział w pracy Chrystusa pracowali w służbie Bożej, i to wszystko, co było potrzebne do wykonania tej służby można było wykonywać w dniu sobotnim” 192.
b) Czynności związane z zaspokojeniem codziennych potrzeb. Chodzi tutaj zwłaszcza o potrzeby związane z utrzymaniem życia. Taki jest sens wypowiedzi Pisma Świętego, w których mowa jest o zaspokojaniu głodu przez apostołów (Mat. 10, 1), Chrystusa (Łuk. 14, 1), lud izraelski (2 Mojż. 16, 25), o roztaczaniu troski nad zwierzętami (Łuk. 13, 15). Dozwolone są zatem czynności związane z codzienną higieną osobistą i otoczenia, zaspokojeniem potrzeby jedzenia i picia, estetyką mieszkania (porządek, czystość), jak również troska o ludzi, podlegających naszej opiece, i o zwierzęta gospodarskie.
c) Czynności związane z aktami miłosierdzia i czynności konieczne. Czynności te są dozwolone. Najlepszym przykładem jest sam Chrystus, który przez czyny miłosierdzia wykonane w dniu sobotnim ukazał niezwykłe piękno i wzniosłość sobotniego święta. Dlatego „wolno jest dobrze czynić w szabat” (Mat. 12, 12 BT), wolno uzdrawiać (Łuk. 14, 3 BT; por. Mat. 12, 10 BT) i „życie ocalić” (Mar. 3, 4 BT)
Szczególnie dozwolone są czynności konieczne, których nie można odłożyć do następnego dnia bez szkody dla zdrowia i życia własnego i bliźnich, a nawet zwierząt, zwłaszcza czynności związane ze zdarzeniami losowymi, wypadkami (Mat. 12, 11; Łuk. 14, 5). E. G. White pisze: „..czynności konieczne lub związane z aktem miłosierdzia są dozwolone w dniu siódmym. Chorzy i cierpiący muszą być stale otoczeni opieką i zawsze należy im okazać troskę” 193
4. SPOSÓB ŚWIĘCENIA SOBOTY
Pismo Święte zwraca uwagę na szereg elementów dotyczących święcenia soboty, które należy omówić, aby dopełnić obrazu kultowego biblijnej soboty. Nie jest obojętne w jaki sposób święci się sobotę. Jeśli święto sobotnie ma się stać prawdziwym błogosławieństwem, należy je w sposób właściwy obchodzić.
a) Czas sobotniego święta. Zgodnie z biblijnym sposobem rachuby czasu, dzień liczy się od wieczora do wieczora (1 Mojż. 1, 5. 8.31). Stąd także sobotnie święto rozpoczyna się w piątek wieczór o zachodzie słońca i kończy się wraz z zachodem słońca w sobotę.
Polecenie Boże brzmi: „od wieczora do wieczora będziecie obchodzić wasz szabat” (3 Mojż. 23, 32 BT). Wyrażenie „od wieczora do wieczora” (meerew ad-erew) znaczy: od zachodu słońca do zachodu słońca. Ten okres jest właśnie sobotnim świętem. Należy do Pana. Jest to czas święty.
b) Rozpoczęcie i zakończenie soboty. Dzień sobotni winno się rozpoczynać i kończyć krótkim nabożeństwem, podobnie jak czyniono to za czasów Chrystusa194. W czasach Chrystusa i apostołów uważano, że z rozpoczęciem święta „szabat się rozjaśniał” (Łuk. 23, 54 BT). Mówiono, że „szabat poczyna świecić”195. To piękne wyrażenie mówiło nie tylko o tym, że z nastaniem święta piątkowego wieczoru zapalano światła; przede wszystkim wskazywało na światło obecności Bożej. Dzień sobotni winno się rozpoczynać odśpiewaniem pieśni, odczytaniem psalmu (najczęściej psalmu na dzień sobotni - 92) oraz zmówieniem modlitwy. Podobnie należy uczynić przy zakończeniu dnia sobotniego.
c) Dzień przygotowania. Dzień poprzedzający sobotę nazwany został w Piśmie Świętym „dniem przygotowania'” (Łuk. 23, 54 NP)196. Nazwany jest tak dlatego, że w tym właśnie dniu dokonać należy potrzebnych przygotowań na sobotnie święto (2 Mojż. 16, 23; Łuk. 23, 54-56). I rzeczywiście, jeśli sobota ma się stać dniem radości i szczęścia, prawdziwym odpoczynkiem od cotygodniowej pracy, poświęceniem w maksymalnym stopniu świętych godzin na kontemplację i służbę Bożą, być okazją do odprężenia umysłu i ciała, a także do czynienia dobrze, to konieczne jest dokonanie pewnych przygotowań. Sobotnie święto winno odznaczać się nie tylko pogodnym nastrojem, lecz także odświętnym wyglądem osób i rzeczy, atmosferą świąteczna, tak aby „sabat Pański był we wszystkich mieszkaniach waszych” (3 Mojż. 23, 3 BG).
W piątek należy więc dokończyć tygodniowych zajęć zawodowych i zarobkowych, aby kwestie pracy i codziennych spraw zawodowych nie zaprzątały i nie niepokoiły umysłów w dniu sobotnim, dokonać potrzebnych zakupów, gruntownie sprzątnąć mieszkanie, przygotować odświętne ubranie, wziąć kąpiel i wreszcie przygotować potrawy w takim stopniu, jak to jest możliwe, aby w dniu sobotnim ograniczyć czynności domowe do minimum i spraw najpotrzebniejszych. Potrawy w dniu sobotnim powinny mieć charakter świąteczny. Przygotowanie na dzień święty ma zmierzać ku temu, aby dzień sobotni stał się w maksymalnym stopniu dniem wolnym od codziennych zajęć, a był dniem prawdziwej radości i szczęścia w Panu.
d) Nastrój świąteczny. Słowo Boże zaleca następującą atmosferę duchową święta: „Jeśli powściągniesz twe nogi od przekraczania szabatu, żeby w dzień mój święty spraw swych nie załatwiać, jeśli nazwiesz szabat rozkoszą, a dzień święty Jahwe - czcigodnym, jeśli go uszanujesz przez unikanie podróży, tak by nie przeprowadzać swej woli ani nie omawiać spraw swoich, wtedy znajdziesz twą rozkosz w Jahwe. Ja cię powiodę w triumfie przez wyżyny kraju, karmić cię będę dziedzictwem Jakuba, twego ojca. Albowiem usta Jahwe to wyrzekły” (Izaj. 58. 13-14 BT). Oto prawdziwy duch sobotniego święta. Świętowanie soboty w takim nastroju na pewno łączyć się będzie z urzeczywistnieniem obietnicy Bożego błogosławieństwa.
UWAGI KOŃCOWE
1. Charakterystyka teologii soboty. Teologia soboty ma charakter wieloaspektowy. Opiera się na danych skrypturystycznych w ich ujęciu kompleksowym, co zresztą jest podstawowym postulatem teologi biblijnej w ogóle. Wskazuje na pozycję i znaczenie sobotniego święta w życiu jednostki, zbiorowości kościelnej i w dziejach zbawienia.
2. Trwałość prawa sobotniego. Zarówno Biblia jak historia dowodzą trwałości święta
sobotniego, jego niezachwianej mocy obowiązującej w Boskim porządku reiigijno-moralnym, również czasów nowotestamentalnych. Chrześcijanie pragnący żyć zgodnie z autentycznym chrystianizmem i naśladować Chrystusa według nauki apostolskiej nie mogą pominąć problemu soboty.
3. Piękno sobotniego święta. W świetle nauki Bożej święto sobotnie ukazuje się jako instytucja o doniosłym znaczeniu religijnym i społecznym. Oczyszczona z naleciałości legalizmu i tradycjonalizmu, staje się sobota dniem szczególnych radości i przywilejów duchowych ludu Bożego.
1 Konstytucja o liturgii, rozdz. V, 106 - w: Breviarium Fidei, s. 647; por. Sobór Watykański II, s. 64.
2 Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu ks. Jakuba Wujka; por. Biblia Tysiąclecia.
3 Polska nazwa „sobota” (sabat, szabat) - po łacinie „sabbatum”, po grecku „sabbaton” - wywodzi się od hebrajskiego słowa „szabbath”, oznaczającego „odpoczynek” (od czasownika ,,szabath” - odpocząć, zaprzestać, powstrzymać się od pracy). Niektórzy bibliści wywodzą słowo „sabat” od akkadyjskiego „szapattu” lub „szebu”, oznaczającego „być pełnym”, ale teoria ta jest mało prawdopodobna. Nazwą „szapattu” oznaczano w Babilonie dzień pełni księżyca (por. Podręczna Encyklopedia Biblijna, hasło „Szabat”).
4 Zimmern uważa, że sabat hebrajski wywodzi de od asyryjskiego „szapattu” - dnia smutku (feralnego), dnia pełni księżyca. Henn sądzi, że święto zostało zapożyczone z babilońsko-asyryjskich dni, które były związane z cyfrą 7 (por. Leipziger Semitische Studien II 1908, „Siebenzahl und Sabbat bel den Babylonien und in A.T“). Meinhold uważa, ze sabat był początkowo świętem pełni księżyca (Meinhold, Zeitschrift fur die altestamentliche Wissenschaft, kwiecień 1909, za SDA BC, t. 10, s. 1112). Poglądy te są nieuzasadnione. Na gruncie teologii biblijnej są nie do przyjęcia.
5 Genesis, Księga Rodzaju, s. 42.
6 Tamie, s. 42. 43.
7 Wykład Pisma Świętego Starego Testamentu, s. 127.
8 Użyte w tekście oryginalnym (hebrajskim) wyrażenie „jeqaddesz” (od czasownika qadasz - święcić) występuje w wzmocnionej formie piel i oznacza nie tyle „uświęcić”, ile raczej „ogłosić świętym” - por. K. Feyerabend, Słownik hebrajsko-polski (w przekładzie ks. P. Leksa), s. 143.
9 Dz. cyt., s. 31. 40. 45.
10 Dz. cyt., s. 85.
11 Genesis 1-3 (Bocznik Teologiczny Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej na rok 1960, s. 29).
12 Starożytne dzieje biblijne, s. 134.
13 Por. T. Adwentowicz, Biblijny heksaemeron w świetle teologii fundamentalnej (Znaki Czasu, nr 2/1971, s. 6). Słowo „Heksaemeron” (gr. heksa - sześć, hemera - dzień) jest w biblistyce technicznym terminem na określenie biblijnego tygodnia stworzenia, czyli biblijnej kosmogonii.
14 Interesujące jest brzmienie w. 30 w oryg. hebr.: bethu haam bajjom haszszewii, co znaczy dosłownie: „i odpoczywał lud w dniu siódmym”.
15 Por. D. Rops, Życie codzienne w Palestynie w czasach Chrystusa, s. 280.
16 Por. A. J. Wearner, Fundamentaleis of Bibie Doctrine, s. 117.
17Teolodzy adwentystyczną nazywają sobotę, również „pomnikiem stworzenia”.
18 Słowo hebrajskie „zecher” (pamiątka) oznacza pamięć, wspomnienie, pamiątkę, pomnik, pełne czci wspomnienie - por K. Feyerabend, dz. cyt., s. 43; por. Studensts Hebrew-Lexicon, s. 182.
19 Por. J. Wierusz-Kowalski, Liturgika, s. 188.
20List pasterski, zamieszczony w „Gościu Niedzielnym”, Nr 8/1932, S. 1-3.
21 J. Makary, Hexaemeron a instytucja szabatu (Anteneum kapłańskie, t. 53 z 1950, s. 64-65).
22 Dz. cyt., S. 199.
23 Wierusz-Kowalski, dz. cyt., s. 169.
24 List pasterski, dz. cyt.
25 M. Peter, dz, cyt., s. 40.
26 Cz. Jakubiec, dz. cyt., s. 42.
27 Z. Kaznowski, Ewolucja roku liturgicznego (Buch Biblijny, 1 liturgiczny, nr 3-6/54, s. 210). Tabliczki kalendarza z epoki starobabllonskiej, przeznaczone na miesiąc Elul, mówią, że król był zobowiązany do stosowania specjalnych zasad liturgicznych w 7-ym, 14, 21 i 28-ym dniu tego miesiąca. Podlegał tym samym ograniczeniom, co w dniu szapattu (pełni księżyca), nie mógł więc występować publicznie, jeździć rydwanem, jeść gotowanego mięsa, nosić białych ubrań. W przeciwnym razie narażał się na gniew bogów.
28 J. Kruszyński, Pięcioksiąg Mojżeszowy, s. 396.
29 Ks. Wierusz-Kowalski, dz. cyt., s. 167.
30 Cz. Jakubiec, dz. cyt., s. 42.
31 Por. S. Horn, Archeology and the Sabbath, s. 13; A. Naumczyk, Palestynologia, s. 109.
32 Por. D. Rops, dz. cyt., s. 494; Podręczna Encyklopedia Biblijna, t. II, s. 573.
33 Poza opisem ustanowienia, zawartym w 1 Mojż. 2, 2-3, księga Genesis nie wspomina wiecej o święcie sobotnim. Okoliczność ta nie może jednak uchodzić za argument przeciwko sobocie, ponieważ księga Genesis nie może wspominać o wszystkim. Nie wspomina o wielu Innych przykazaniach Bożych, np. o przykazaniu zabraniającym odddawania czci innym bogom czy przykazaniu „nie kradnij”, „nie zabijaj”, a przecież przykazania te były znane i przestrzegane zarówno w epoce przedpotopowej jak popotopowej, w epoce patriarchalnej i przedmojżeszewej. Opis ustanowienia święta na początku ma olbrzymie znaczenie dowodowe.
34 Sammlung auseriezener Tredigten, s. 112.
35 Na oznaczenie przykazań użyty został ten sam termin „micwothaj”.
36 S. Łach, Księga Wyjścia, s. 169.
37 Clark Commentary, t. 1, t. 394; por. J. N. Andrews and L. R. Conradi, History of the Sabbath and First Day of the Week, s. S4.
38 Luthers Works, t. 35, s. 330; por. J. N. Andrews and L. B. Conradi, tamże, s. 48.
39 W. Zaleski, dz. cyt., s. 198.
40 D. L. Moody, Weighed and Wanting, s. 46.
41 S. Łach, dz. cyt., s. 169. 170.
42 Por. SDA Encyklopedia, s. 1108.
43 Tamże s. 1109; por. J. Jeremias, Oryginalność orędzia Nowego Testamentu. Qumran a teologia, w: Biblia dzisiaj, s. 174.
44 Tamże, s. 1109.
45 Por. SDA Encyclopedia, s. 1109; D. Rops, dz. cyt., s. 496. 497.
46 K. Kotula, Co to jest Biblia, s. 85.
47 Stare i nowe przymierze, s. 278.
48 Nauka Boża - Dekalog, s. 199; por. W. Zaleski, Jezus Chrystus, s. 227.
49Wg oryg. gr.: to Sabbaton dla ton anthropon egeneto.
50 Wg oryg. gr.: hóste kyriós estin ho hyios tou anthrópou kai tou sabbatou.
51 Można wysunąć pogląd, że tutaj Chrystus nawiązał do ustanowienia przez siebie dnia sobotniego, co zgodne jest z innymi danymi skrypturystycznych w tym względzie.
52 Lub: „naruszał” (SK), „nie przestrzegał” (ED), „łamał” (NP), „gwałcił” (BG).
53 W. Zaleski, Jezus Chrystus, s. 227; G. Ricciotti, Życie Jezusa, s. 93; D. Rops, Życie codzienne w Palestynie za czasów Chrystusa, s. 496-498.
54 Tamże, s. 227-231.
55 Ks. W. Zaleski, Nauka Boża, s. 149
56 Podręczna Encyklopedia Biblijna, t. 2, s. 574.
57 Cz. Jakubiec, Stare i nowe przymierze, s. 275.
58 D. Rops, dz. cyt., s. 497. 498.
59 W. Zaleski, Nauka Boża, s. 290.
60 D. L. Moody, dz. cyt., s. 46. 47 - za SDA BC, t. 9, s. 860.
61 Andrews and Conradi, History of the Sabbath, s. 163-164.
62 A. Zahn, Historia niedzieli, s. 11-14 - za Conradi, Biblijny dzień odpocznienia a tradycyjna niedzielna, s. 39.
63 W. Zaleski, Nauka Boża, B. JW.
64 The Faith of Our Fathers, s. 89.
65 Katechizm Katolicki z polecenia Jego Eminencji X. Dr Augusta Hionda, Prymasa Polski, s. 78.
66 Catech. ex decr. Con. Trid. ad parochos, P. III c. 4 u. 18.
67 A Doctrinal Cathechism, s. 174.
68 Z kazań na niedzielę i święta - za W. Zaleski, dz. cyt., S. 222.
69 Rycerz Niepokalanej, 2.IX.35 r.
70 Clifton Tracts of the Brotherhood St. Paul, Vol. IV., tract. 4, s. 15.
71 Encyklopedia nauk pomocniczych historii, s. 113.
72 Dz. cyt., s. 177.
73 Morer, Dialoges on the Lord's Day - za S. C. Hayne. From Sabbath to Sunday, s. 42.
74 W. Domville, The Sabbath, r. 1949, s. 96.
75 E. Brereword, Learned Treatise of Sabbath, B. 77; por. Question on Doctrine, s. 168.
76 L. Coleman, Ancient Christianity Exemplified, r. 1852, s. 22.
77 A. Lange, A History of Scotland, r. 1906, s. 96.
78 Por. SDA Encyklopedia, a. 1114; SDA SB, s. 872, nr 1407 c.
79 D. E. Straw, Orygin of Sunday Observance, s. 57-61.
80 Por. SDA Encyklopedia, s. 1114; SDA SB, s. 875, nr 1409 g.
81 SDA SB, c. 876, nr 1410.
82 Por. Sz. Pieszczoch, Patrologia, s. 46.
83 Księga V, sek. 3, rozdz. 20; ks. VII, 2, 23; księga VIII, 4, 33 - za SDA SB, s. 878, nr 1414 b.
84 Constitutiones of the Holy Apostles 7, 36; w: The Ante-Nicene Fathers, t. VII, s. 474.
85 C. J. Hefele, A History of the Christian Counsils, t. 2. wyd. H. N. Oxenham, s. 310 - por. SDA SB, s. 879, nr 1416.
86 Expositio fidei, w MPG. t. 42, col. 832 - por. SDA SB, s. 879, nr 1417.
87 De Castigatione, w: MPG, t. 46, col. 309 - por. SDA SB, s. 879, nr 1418.
88 Commentary on Galations, na rozdz. 1, A, w: in NPNF, 1 series, t. 13, s. 8 - por. SDA SB, s. 879, nr 1419.
89 The Twelve Books on the Institutes of the Coenobia, ks. 3, rozdz. 2; ks. 5, rozdz. 26, w: NPNF, 2 seria, t. 11, s. 213. 243 - por. SDA SB, s. 879, nr 1421.
90 Homilia de Semente, sek. 1, w: MPG, t. 28; col. 144, wyd. greckie - por. SDA SB, s. 880, nr 1422.
91 Comment on Isaiah 56, 2 i 58, 13, w: MPL, t. 28, col. 539. 573, wyd. łacińskie - por. SDA SB, s. 880, nr 1423.
92 Homily 5, on Matt, 19, 3 w: PPG, t. 40, col. 225 - por. SDA SB, s. 880, nr 1424.
93 Letter 54, Ad Jannuarius, rozdz. 2, w MPL, t. 33, cols. 200, 201 - por. SDA SB, s 881, nr 1425.
94 Ecclesiastical History, ks. 7, rozdz. 19, w: NPNF, 2 seria t. 2, s. 132 - por. SDA SB, s. 881, nr 1428 b.
95 Ecclesiastical History, ks. 7, rozdz. 19, w: NPNF, 2 seria, t. 2, s. 390 - por. SDA SB, s. 882, nr 1429.
96 W. Zaleski, Nauka Boża, s. 201.
97 For. SDA SB, s. 892. 893, nr 1457. 1458.
98 Tamże, s. 894. 895.
99 Tamże, s. 896.
100 Tamże, s. 897. 898.
101 Por. E. Jarmuszkiewicz, Reformacja w Polsce (Znaki Czasu, nr 5/66, s. 11).
102 Por. A. J. Wearner, Fundamentals of Bibie Doctrine, s. 134; T. Adwentowicz, Dzieje soboty w Średniowieczu (Znaki Czasu, nr 7/71, s. 7).
103 Por. T. Adwentowicz, Sobota w okresie Reformacji (Znaki Czasu nr 8/1971, s. 8).
104 Por. L. e. Froom, The Prophetic Faith of our Fathers, t. 4, s. 906-940.
105 Tamże, s. 941-963.
106 A. J. Wearner, dz. cyt., s. 135.
107 Dz. cyt., s. 202. 203; por. SDA SB, s. 974-978.
108 Tamże, s. 203. 204.
109 Liturgika, s. 168. Z uwagi na swą pogańską genezę można by nazwać niedzielę świętem nie tyle chrześcijańskim, ile raczęj pogańskim, a jeśli już chrześcijańskim, to w sensie chrześcijaństwa poapostolskiego.
110 Apologia pierwsza, 67 - por; se. Pieszczoch, Patrologia, s. 66.67; I. Czuj, Patrologia, s. 71-74; SDA Encyclopedia, s. 1268.
111 W. Zaleski, dz. cyt., s. 304. Wypowiedź dotyczy nabożestw eucharystycznych.
112 Tamże, s. 204.
113 Rozmowy niedokończone („Tygodnik Powszechny” z dnia 11.VII. 1965 r.).
114 Dz. cyt. s. 204.
115 Chronologicznie rzecz biorąc kult niedzieli powstał w Aleksandrii, skąd przedostał się do Rzymu. Ze względu jednak na znaczenie Rzymu jako metropolii ówczesnego świata i roli, jaką miasto to odegrało w chrześcijaństwie, należy Rzym uważać za kolebkę kultową niedzieli. Duchową kolebką będzie jednak Aleksandria.
116 Por. Euzebiusz, Historia Kościelna, V. 24.
117 Por. tamże, V, 24.
118 1 Ap. 67. Justyn określa niedzielę Jako „pierwszy dzień”, raz jako ,,dzień następujący po dniu Saturna”, a trzy razy jako „dzień słońca”. W „Dialogu z Trytonem” dwa razy posługuje się określeniem niedzieli jako „ósmy dzień”, raz jako „pierwszy wszystkich dni” i dwa razy - „pierwszy dzień po sobocie” (por. J. Hatała, Zagadnienie niedzieli w aspekcie historycznym, s. 31).
119 Por. Apologetyk, XVI, 9-11.
120 O roli Aleksandrii w rozwoju kultu niedzieli - W. E. Straw, Origin of Sunday Observance, s. 45-55.
121 Por. SDA, SB, s. 877, nr 1412.
122 Por. Ambroży, De Elia et Jejunio; Augustyn, Epist, 36, 14 ad Casulon; 54, 2 ad Januarius.
123 Por. s. 186, 187.
124 Dz. cyt. s. 168.
125 Por. Sermo 128; SDA Encyclopedia, s. 1115.
126 Tamże, s. 1115.
127 Por. tamże, s. 1115; vide s. 186.
128 Dz. cyt. s. 203.
129 Codex Justinianus, III, 12.
130 Historia Kościoła, t. I, s. 241.
131 Brevarium Fidei, s. 667.
132 A. Krawczuk, Konstantyn Wielki, s. 190.
133 Znane są następujące ustawy niedzielne cesarza Konstantyna: 1) edykt z 21.III.321, 2) edykt z czerwca 321 odnoszący się do wyzwolenia niewolników, 3) prawo zezwalające żołnierzom na uczestniczenie w niedzielnych nabożeństwach, 4) dekret nakazujący określone modlitwy w tym dniu, 5) prawo ustanawiające niedzielę dniem targowym przez cały rok, 6) edykt zatwierdzający uchwały soboru nicejskiego (325), w tym święto Wielkanocy na niedzielą każdego roku (por. J. Hatała, Zagadnienie niedzieli w aspekcie historycznym, s. 39).
134 SDA Encyclopedia, s. 1115.
135 Dz. cyt., s. 203.
136 Por. SDA Encyclopedia, s. 1270. Rok 538 po Chr. jest niezwykle interesujący w historii teologii biblijnej. Łączy się ściśle z rozwojem papiestwa.
137 Breviarium fidei, s. 667.
138 Dz. cyt., s. 203.
139 Ważną rolą odegrał - jak wspomniano - synod w Orleanie, który odbył się w roku 538. Właśnie w roku 538 po Chr. rozpoczyna się - według profetycznej chronologii biblijnej - 1260 lat supremacji papieskiej, władzy, która poważyła się zmienić Prawo Boże (por. Dan. 7, 25; Obj. 13, 5).
140 J. Wierusz-Kowalski, dz. cyt., s. 168.
141 W. Zaleski, dz. cyt., s. 204.
142 Tamże, s. 201.
143 Jeśli Pascha przypadła w piątek, święto pięćdziesiątnicy przypadło w niedzielę.
144 Przekład katolicki opuszcza wyrażenie „u siebie”: „Niechaj pierwszego dnia tygodnia każdy z was coś odłoży według tego, co uzna za właściwe, zęby nie zarządzać zbiórek dopiero wtedy, kiedy przybędę” (1 Kor. 16, 2 BT). Tekst oryginalny wyraźnie stwierdza: „każdy z was (hekastos hymon) odkłada (titheto) u siebie (par heauto)".
145 Identyczny Jest komentarz Chryzostoma - por. Chryzostom, „Homilies on First Corinthians” - za W. E. Straw, Origin of Sunday observance, s. 26; Cheyne and Black, Encyklopedia Biblica, hasło „Lord's Day”.
146 Por.: „On the Saturday night” - The New English Bibie, Oxford University Press, 1961, s. 225.
147 Gdyby przyjąć, ze zebranie odbyło się w niedzielę rano, trzeba by przylać, że chrześcijanie trwali na zebraniu przez cały dzień, aż do poniedziałku rano. Choć przejaw takiej gorliwości jest możliwy, trudne byłoby to jednak do zrozumienia.
148 Por. s. 208.
149 Por. W. Straw, dz. cyt., s. 34. 57-61.
150 Pliny's Letters, ks. 10, list 97 - za W. Straw. dz. cyt., s. 65.
151 W. B. Taylor, Historical Commentaries, C. I. sec. 47.
152 J. H. Boehmer, Der Christliche Sonntag, s. 113.
153 Ignacy do Magnezjan 9, 1, w: Pisma Ojców Kościoła, s. 126.
154 Por. W. E. Straw, dz. cyt., s. 57- 60.
155 J. P. Migne, col. Patrologia Graeca, t. 5, col. 669. W edycji Loeba występuje jedynie: „kata kyriaken deontes”- żyli zgodnie z Pana. Por. SDA SB, s. 869, nr 1404; s. 983, nr 1614.
156 Ignacy do Magnezjan, 8, 1. 2, w: Pisma Ojców Kościoła, s. 218.
157 Por. SDA BS, s. 869. nr 1404; s. 982, nr 1614; SDA Encyclopedia, s. 1268.
158 W roku 1664 bp Ussher odnalazł dwie kolekcje listów Ignacego, zawierających siedem listów (kolekcja średnia) wspomnianych przez Euzebiusza (Historia kościelna III, 36, 5-6. 10), lecz posiadających formę krótszą od znanych dotychczas (kolekcja duża). Później znajeziono recenzji tych więcej. Sprawa uległa jeszcze większej komplikacji, gdy w połowie XIX w. odnaleziono i opublikowano przez W. Curetona dwa rękopisy syryjskie, zawierające jedynie trzy listy Ignacego - do Efezjan, Rzymian i Polikarpa, zawierające jeszcze krótszą formę listów, znanych z dotychczasowych kolekcji, zarówno kolekcji dużej jak i średniej. Powstało oczywiście pytanie, które listy są autentycznymi listami Ignacego? Wiele przemawia za przyjęciem jedynie trzech listów Ignacego za autentyczne, czyli kolekcji małej. Wnikliwe studium na temat autentyczności listów Ignacego zawarte jest w pracy W. E. Straw, Origin of Sunday Obserwance, s. 107-118; por. SDA BC, s. 435, nr 769.
159 Kościół rzymskokatolicki przyjął recenzję średnią, zawierającą jedynie siedem listów, por. Pisma Ojców Kościoła, s. 202.
160 F. Schaff, Geschichte der Alten Kirche § 119, s. 310 (por. T. Schaff, History of the Christian Church, t. II, Wydanie dwutomowe, s. 660).
161 Nie wiadomo kiedy to dzieło powstało, kto je napisał i gdzie. Jeżeli chodzi o czas powstania księgi to wchodzi w rachubę pięć pierwszych wieków. Niektóre partie na pewno są bardzo dawne, sięgają I w. po Chr., inne pochodzą z czasów późniejszych. Euzebiusz uważa, że są to fałszywe pisma, a Atanazy stawia tę księgę w rzędzie takich apokryfów, jak księga Syracha czy Tobiasza.
162 Nauka dwunastu apostołów, III, 4, 1, w: Pisma Ojców Kościoła, s. 38.
163 Bryeunios, Didache (wyd. greckie), Konstantynopol 1883; J. R. Hariis, The Teaching of the twelve apostels, New York. 1887; A. Szamowski, Didache. Kwartalnik teologiczny II, Warszawa 1902 i 1903.
164 Słowo „Kyriaken” (Pański), spotykamy w połączeniach: „Kyriakon deipnon” - Wieczerza Pańska (1 Kor. 11, 20), „Kyriaken hemera” - dzień Pański (Obj. 1, 10), „kata Kyriaken dzien.” - zgodnie z życiem Pana (Ignacy do Magnezjan), „Hemera Heliou Kyriake” - Dzień Pański Słońca (Epitafium z Catiny).
165 E. W. Straw, dz. cyt., s. 28-29.
166 Por. s. 191.
167 Por. s. 193, przyp. 118.
168 H. Riesenfeld, Sabbat et juor du Seingeur, w: New Testament Essays. Studies in Memory of T. W. Mausen (1958). s. 212.
169 A. Weigl, The Paganism in our Christianity, s. 145.
170 Słownik biblijnej archeologii, t. 11, s. 123-128).
171 Listy z Tell El Amarna, w: Wczesne księgi i święta literatura Wschodu, t. 1, s. 263-354.
172 A. H. Sayce, Bybylonians and Aśsyrians, s, 253-294.
173 H. Mattiagly, E. A. Sydenham, The Roman Impreriai Coinage, t. 1, cz. 1, s. 264-312.
174 A. Kirchoff, Corpus Inscr. Grace., t. 4, s. 506.
175 J. Hatała, dz. cyt., s. 33.
176 Wspaniałe studium na temat tła historycznego kultu niedzieli i czynników rozwijających ten kult przeprowadził - w ujęciu systematycznym i analitycznym dr W. E. Straw w swym genialnym dziele, wielokrotnie cytowanym już, pt. „Origin of Sunday observance”.
177 Bow did Sunday Gets Its Name, s. 24.
178 Por. Tertulian, Ad nationes. I, 13.
179 Apologetyk, XVI, 10.11.
180 Tamże, s. 76.
181 Por. Cod. Justin., III, 12. 2.
182 Dz. cyt., s. 170.
183 Por. Epistles, Box 13. Epistle 1, The Nicene and Post-Nicene Fathers, 2 nd series. Vol XIII, s. 92.
184 Proroctwo biblijne przewidywało powstanie mocy odstępczej naruszającej prawo Boże: Dan. 7, 25; 2 Tes. 2, 3-11; Obj.
185 W tekście hebrajskim (oryginalnym) na określenie słowa „znak” użyte zostało słowo „oth”, które oznacza znak, pamiątka, oznaka, godło, pomnik (opr. K. Feyerabend, Słownik hebrajsko-polski, w przekładzie P. Leksa, s. 7; Studenta Hebrew Lexicon. s. 19). Identyczne znaczenie posiada słowo greckie „semeion” użyte przez Septuagintę.
186 W. Zaleski, dz. cyt., s. 206.
187 Skoro sobota jest ,.znakiem” (godłem) prawdziwego Boga, to niedzielę można by nazwać „znamieniem” lub „piętnem” religijnych mocy przeciwnych. Takie rozróżnienie ma swoje uzasadnienie w nauce biblijne) (por. Obj. 13, 15-18; 14, 9-11).
188 Księga Wyjścia, s. 191.
189 E. G. White, Życie Jezusa, s. 162.
190 E. G. White, Patriarchowie i prorocy, s. 388.
191 W dawnym Izraelu nie wolno było np. zapalać ognia (2 Mojż. 35, 3), co łączyło się ze znacznym wysiłkiem, a było z uwagi na ciepły klimat całkowicie zbędne, tym więcej, że przecież posiłki przygotowywane były w dniu poprzednim (SDA BC t. 1, s. 679).
192 E. O. White, Życie Jezusa, s. 163.
193 E. O. White, Patriarchowie i prorocy, s. 288.
194 Por. D. Rops, Życie codzienne w Palestynie za czasów Chrystusa, s. 492.
195 D. Rops, dz. cyt., s. 495.
196 Wg oryg. gr.: hemera paraskene.
* * *
Rozdział piąty
Usprawiedliwienie
ZASADA WIARY
Bóg usprawiedliwia człowieka z łaski swej przez wiarę w Jezusa Chrystusa, a nie z uczynków zakonu, których człowiek nie spełnia doskonale, nie mogą więc one stanowić podstawy usprawiedliwienia takiej, jak zadośćuczynne zasługi Chrystusa przyjmowane w wierze; fakt ten nie zwalnia jednak wierzącego z obowiązku poważania i przestrzegania zakonu Bożego (Dekalogu), co jest zresztą wyrazem miłości i posłuszeństwa wobec Boga oraz stanowi ważny czynnik w uświęceniu życia.
Wykład
UWAGI WSTĘPNE
1. Centralny temat Pisma Świętego. Nauka o usprawiedliwieniu to jeden z centralnych tematów Pisma Świętego. Głosi, że usprawiedliwienie grzesznego człowieka - a w konsekwencji jego zbawienie - nie jest wynikiem ludzkich zasług, czyli tzw. „uczynków” zakonu (prawa), lecz stanowi łaskawy dar Boży, osiągany przez wiarę w Chrystusa potwierdzoną czynami posłuszeństwa wobec woli Bożej.
2. Znaczenie laski i wiary. Pismo Święte zwraca uwagę na znaczenie łaski i wiary „niezależnie” od uczynków prawa: „Łaską (chariti) bowiem jesteście zbawieni przez wiarę (dia pisteos). A to pochodzi nie od was, lecz jest to dar (dorori) Boga: nie z uczynków (ouk eks ergon), aby się nikt nie chlubił” (Efez 2, 8.9 BT); „nie dla uczynków sprawiedliwych (ouk eks ergon ton en dikaiosyne), jakie zdziałaliśmy, lecz z miłosierdzia swego (kata to autou eleos) zbawił nas przez kąpiel odrodzenia i odnowienia w Duchu Świętym” (Tyt. 3, 5 BT) 1; „żaden człowiek nie będzie wobec niego usprawiedliwiony (dikaiothesetai) z uczynków zakonu (eks ergon nómou)... Ale teraz sprawiedliwość Boża (dikaiosyne theou) została objawiona bez zakonu (choris nómou)... A sprawiedliwość ta przez wiarę (dia pisteos) w Jezusa Chrystusa dla wszystkich. (...) Sądzimy bowiem, że człowiek staje się sprawiedliwy przez wiarę bez uczynków zakonu (pistei... choris ergon nómou)” (Rzym. 3, 20-22.28 ED) 2.
3. Znaczenie czynu. Pismo Święte zwraca uwagę na znaczenie czynu: „Tak i wiara (he pistis), jeżeli nie ma uczynków (ean me eche erga), martwa jest sama w sobie (nekra estin kath heauten). Lecz powie ktoś: Ty masz wiarę, a ja mam uczynki; pokaż mi wiarę swoją bez uczynków (ten pistin sou choris ton ergon), a ja ci pokażę wiarę z uczynków moich (ten pistin... ek ton ergon mou)... Czyż Abraham, praojciec nasz, nie został usprawiedliwiony z uczynków, gdy ofiarował na ołtarzu Izaaka, syna swego? Widzisz, że wiara współdziała z uczynkami (he pistis synergei tois ergois) jego i że przez uczynki (ek ton ergon) stała się wiarą doskonałą... widzicie, człowiek bywa usprawiedliwiony z uczynków (eks ergon dikaioutai anthropos) a nie jedynie z wiary (kai ouk ek pisteos mónori)” (Jak. 2,17-24 NP) 3.
4. Postawienie problemu. Między powyższymi wypowiedziami Pisma Świętego nie ma najmniejszej sprzeczności. Przesadne podkreślanie samej wiary albo samego czynu jest błędne 4. Zagadnienie sprowadza się właściwie do problemu: zasługa - łaska. W szerszym zakresie jest to problem Zakonu i Ewangelii, wiary i czynu. Zatem w jakim sensie grzeszny człowiek zostaje usprawiedliwiony „łaską przez wiarę”, a nie „z uczynków zakonu”, i co znaczy: „człowiek bywa usprawiedliwiony z uczynków, a nie jedynie z wiary”?
A. KWESTIA USPRAWIEDLIWIENIA
Usprawiedliwienie (dikaioma) jest to akt (dar) Boży, za pośrednictwem którego Bóg uznaje grzesznika za sprawiedliwego i przyjmuje go za sprawiedliwego. Usprawiedliwienie, czyli ułaskawienie lub uniewinnienie, stanowi przeciwieństwo potępienia (Rzym. 5, 16) 5. W jaki sposób człowiek grzeszny może dostąpić usprawiedliwienia tzn., osiągnąć stan sprawiedliwości absolutnej? Czy przez własne uczynki (zasługi), czy też przez zasługi Chrystusa przyjęte z wiarą i z wdzięcznością? Na jakiej podstawie Bóg przyznaje sprawiedliwość grzesznemu człowiekowi? Problem wymaga wnikliwej analizy i omówienia.
I. SPRAWIEDLIWOŚĆ PRZEZ ZAKON
Zakon, czyli prawo, odgrywa doniosłą rolę w królestwie Boga. Tylko doskonałe posłuszeństwo Boskim prawom natury i ducha, obowiązującym w królestwie Bożym, zapewnia doskonałą harmonię, porządek i ład we wszechświecie. Gdzie brak poszanowania prawa, tam następuje chaos, a w konsekwencji - nieszczęście. Negacja prawa prowadzi do śmierci. Naruszenie praw fizycznych prowadzi do zła fizycznego, naruszenie praw moralnych - do zła moralnego. Właśnie przestąpienie przez pierwszych ludzi prawa moralnego było źródłem ludzkiego nieszczęścia, straszliwego dramatu grzechu.
1. PRAWO BOŻE WYKŁADNIKIEM SPRAWIEDLIWOŚCI
Prawo moralne, stanowiące w istocie swej odbicie charakteru Bożego, którego to charakteru jedną z głównych cech jest właśnie sprawiedliwość, zawsze było, jest i będzie normatywnym wykładnikiem tejże absolutnej sprawiedliwości Bożej. Dzięki temu istotą prawa jest również sprawiedliwość. Sprawiedliwość panująca w królestwie Bożym, a wyrażona w prawie, tworzy z kolei niezachwiany fundament rządów Boga (Ps. 89, 15). Sprawiedliwość można rozpatrywać z dwóch punktów widzenia, jako sprawiedliwość w znaczeniu materialnym - jest to absolutna słuszność praw Bożych i sprawiedliwość w znaczeniu formalnym - jest to doskonałe praw tych przestrzeganie.
a) Istoty niebieskie obowiązuje posłuszeństwo. Świadome, dobrowolne i wypływające z miłości posłuszeństwo istot niebieskich, czyli aniołów, wobec woli Bożej jest podstawą duchowej harmonii nieba. Pismo Święte określa aniołów jako istoty „posłuszne”, przestrzegające postanowień Bożych: „Błogosławcież Panu Aniołowie jego mocni w sile, którzy czynicie rozkazania jego, posłusznymi będąc głosowi słowa jego. Błogosławcież Panu wszystkie wojska jego, słudzy jego, którzy czynicie wolę jego” (Ps. 103, 20.21 BG). Aniołowie są duchami doskonałymi, istotami rozumnymi i sprawiedliwymi. W Królestwie Niebios nie ma miejsca na grzech. Tam przestrzegany jest porządek Boży w sposób doskonały. Przestępowanie prawa Bożego nie mogłoby być zresztą tolerowane. Dowodzi tego biblijne sprawozdanie o wydaleniu z przybytków niebieskich szatana i jego zastępów - upadłych aniołów. Powodem tego faktu był właśnie grzech, tj. przestępstwo prawa Bożego, duch nieposłuszeństwa, pychy, buntu (Izaj. 14, 12-15; Ezech. 28, 12-19; Obj. 12, 7-9; Jan 8, 44).
b) Ludzi również obowiązuje posłuszeństwo. Już na początku przed mieszkańcami ziemi postawiono wysokie normy życia i postępowania. Stanowiły one warunek sine quo, non szczęścia ludzkiego. Szczęście pierwszych rodziców, Adama i Ewy, a w konsekwencji całego rodzaju ludzkiego, uzależnione było od posłuszeństwa wobec wszystkich nakazów Bożych (1 Mojż. 1, 28.29; 2, 15.23.24.10-17). Tylko taka postawa mogła rokować drogę prawidłowego i wszechstronnego rozwoju i postępu. Była ona także warunkiem prawdziwej służby Bożej. Bóg zawsze żądał od swego ludu wysokiego stopnia posłuszeństwa6. Wszystkie Boże obietnice, dotyczące pomyślności doczesnej i wiecznej, są uwarunkowane posłuszeństwem wobec Słowa Bożego i Bożych nakazów (2 Mojż. 19, 5.6; 5 Mojż. 28, 1.2.13.14; 4, 9; Jer. 18, 7-10).
c) Posłuszeństwo obowiązywać będzie takie zbawionych. Błędnie by sądził każdy, kto by mniemał, że zbawionych, tj. tych, którzy wzięci zostaną do przybytku Pana, nie będzie obowiązywać zasada posłuszeństwa względem woli Bożej. Prawo Boże nigdy nie zostanie uchylone i uchylone być nie może. nadal obowiązywać będzie w królestwie Bożym, stanowiąc instrument Bożego porządku fizykalnego i ładu moralnego. Szczęście zbawionych nadal opierać się będzie na doskonałym posłuszeństwie wobec tego prawa. Biblia mówi: „Zła czynić nie będą ani zgubnie działać po całej świętej mej górze, bo kraj się napełni znajomością Jahwe na kształt wód, które przepełniają morze” (Izaj. 11, 9 BT; por. Obj. 21, 27; 22, 15).
Celem planu zbawienia jest przywrócenie stanu pierwotnego, bezgrzesznego, tj. doskonałej harmonii w niebie i na ziemi (Efez. 1, 10). W rezultacie planu zbawienia wywyższony zostanie charakter Boży, a w tym zasada niesamolubnej miłości, opromieniająca chwałą charakter Boży. Wywyższony również zostanie zakon, podstawa rządów Bożych. Plan zbawienia przyczyni się do lepszego zrozumienia jego natury i doskonalszego przestrzegania go przez istoty rozumne.
2. SPRAWIEDLIWOŚĆ PRZEZ ZAKON A LUDZKOŚĆ
Jak przedstawia się duchowy stan ludzkości w świetle wymagań prawa? Czy istnieje obiektywna możliwość osiągnięcia stanu sprawiedliwości absolutnej przez zakon? Jeśli tak - jakie trzeba spełnić warunki, jeśli nie - to dlaczego i jakie są tego następstwa w ekonomi zbawienia?
a) Duchowy stan ludzkości. W świetle doskonałych i sprawiedliwych wymagań prawa duchowy stan ludzkości nie przedstawia obrazu zachęcającego. Temu zagadnieniu poświęca ap. Paweł pierwsze rozdziały listu do Rzymian. Przede wszystkim dokonuje tam charakterystyki poganizmu. Czyni to z punktu widzenia sprawiedliwości zakonu, ze stanowiska monoteisty i moralisty. Obraz jest ponury, przerażająco ponury, a co najistotniejsze - odpowiada rzeczywistości świata. Oto lista występków poganizmu czasów apostoła: bezzasadna negacja Boga i zatracenie przez ludzkość idei Boga (Rzym. 1, 18-20), niewdzięczność, pycha (Rzym. 1, 21-22), wyznawanie politeizmu i utworzenie zwyrodniałych form kultu (Rzym. 1, 23-25), upadek moralny (Rzym. 1, 26-28), upadek duchowy (Rzym. 1, 29-32).
Nie mniej ponuro przedstawia się charakterystyka judaizmu. Również i tu niewiele blasku, lista występków jest wcale pokaźna: zarozumiałość konfesyjna i pogarda dla innych (Rzym. 2, 17-20), obłuda (Rzym. 2, 21-22), przestępstwo zakonu i niewiara (Rzym. 2, 23-24), formalizm i legalizm (Rzym. 2, 25-29). Ap. Paweł doszedł do znamiennej i równie smutnej konkluzji: „Wykazaliśmy bowiem..., że tak Żydzi, jak i poganie są pod panowaniem grzechu, jak jest napisane: Nie ma sprawiedliwego, nawet ani jednego. (...)
I stąd każde usta muszą zamilknąć i cały świat musi się uznać winnym wobec Boga... wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej” (Rzym. 3, 9.10.10.23 BT). Z uwagi na ogólne w miarę upływu czasu potęgowanie się zła, wizja duchowego stanu ludzkości czasów eschatologicznych przedstawia się jeszcze gorzej (1 Tym. 3, l-3; 2 Tym. 3, 1-3; 3 Tym. 3, 1-4, 4).
W świetle wymagań stawianych człowiekowi przez zakon Boży, reprezentujący sprawiedliwość absolutną, ludzkość znajduje się w stanie grzechowym i zasługuje jedynie na wiekuiste potępienie. Ponieważ „zapłatą za grzech jest śmierć” (Rzym. 6, 23 NP), przeto jedynie powszechna kara wiecznej śmierci mogłaby zadośćuczynić wiekuistej sprawiedliwości prawa.
b) Osiągalność sprawiedliwości przez zakon. Sprawiedliwość jest naturalnym stanem doskonałości istot bezgrzesznych, wyrażających się w doskonałym przestrzeganiu przepisów Bożych i doskonałym posłuszeństwie względem woli Bożej. W jaki sposób ten stan mogą osiągnąć istoty grzeszne? Czy jest to możliwe „przez zakon”, tj. przez uczynki zakonu, przez przestrzeganie przepisów zakonu, albo - mówiąc inaczej - przez własne, nie wsparte łaską Bożą wysiłki i własne zasługi? Rozważmy kilka kwestii szczegółowych.
(1) Warunki osiągnięcia sprawiedliwości przez zakon. Aby osiągnąć stan sprawiedliwości zakonnej (prawnej, legalnej) trzeba by było spełnić następujące dwa warunki: po pierwsze - doskonale przestrzegać wszystkich przykazań Bożych, przy czym przestrzeganie to nie mogłoby mieć charakteru formalnego, tj. nie mogłoby ograniczać się wyłącznie do „litery”; musiałoby także obejmować „ducha” zakonu: „Nie ci bowiem, którzy przysłuchują się czytaniu Prawa, są sprawiedliwymi wobec Boga, ale ci, którzy Prawo wypełniają, będą usprawiedliwieni” (Rzym. 2, 13 BT). Musiałoby nadto być wynikiem własnych sił duchowych człowieka, nie wspartych łaską Bożą, jeśliby miało być osobistą człowieka zasługą. Po drugie - trzeba by było nie popełnić żadnego grzechu. Doskonałe przestrzeganie przepisów prawa musiałoby obejmować całokształt życia człowieka, a nie pewne okresy tylko. Znaczy to, że człowiek nie mógłby popełnić nigdy, w żadnych okolicznościach, najmniejszego nawet uchybienia względem zakonu: ani słowem, ani uczynkiem, ani nawet myślą. Najmniejsze bowiem przekroczenie prawa, będące z natury swej grzechem, ściągnęłoby sankcje prawa, czyli śmierć, ponieważ „zapłatą za grzech jest śmierć” (Rzym. 6, 23 NP).
(2) Ważne pytanie. W świetle powyższej charakterystyki sprawiedliwości absolutnej powstaje pytanie: kto potrafi spełnić przedstawione warunki tej sprawiedliwości? Odpowiedź nie jest trudna. W świetle nauki Pisma Świętego natura ludzka jest skażona grzechem. Z natury swej człowiek jest „potomstwem zasługującym na gniew” (Efez. 2, 3 BT), „umarłym” na skutek występków i grzechów (Efez. 2, 1 BT), a „dążność ciała wroga jest Bogu, nie podporządkowuje się bowiem Prawu Bożemu, ani nawet nie jest do tego zdolna” (Rzym. 8, 7 BT). Nie potrafi wiać człowiek - o własnych ludzkich siłach - zadość uczynić żądaniom prawa.
Gdyby nawet przyjąć, że dzięki nadzwyczajnemu wysiłkowi intelektu i woli mógłby się człowiek wznieść na wielkie wyżyny ducha - choć z natury rzeczy nie jest to osiągalne - to i tak nie potrafiłby w tym stanie pozostać przez całe życie. Tego stopnia doskonałości nie mogą osiągnąć ludzie - zdani na własne, mizerne siły, grzeszni, obciążeni grzechem. Nie na darmo Biblia przypomina, że „nie ma sprawiedliwego ani jednego” (Rzym. 3, 10 BG), a kto twierdzi, że grzechu nie ma, jest po prostu „kłamcą” (1 Jana 1, 8-10 BG).
Widać więc, że uczynków zakonu człowiek nie spełnia w sposób doskonały, zarówno pod względem litery i ducha prawa Bożego, jak okresu trwania w stanie bezgrzeszności. Nie mogą zatem uczynki zakonu - traktowane jako własne wysiłki, a jeszcze mniej, jako zasługi - stanowić drogi wiodącej do osiągnięcia stanu sprawiedliwości absolutnej ani też legalnej podstawy do usprawiedliwienia (uniewinnienia).
(3) Konkluzja. Aby grzesznik, będący z natury przestępcą przykazań Bożych zasługującym na potępienie (śmierć), mógł dostąpić usprawiedliwienia, tzn., aby został usprawiedliwiony (uniewinniony) i zyskał stan sprawiedliwości, potrzebna jest, niestety, łaska (he charis) Boża.
II. SPRAWIEDLIWOŚĆ Z ŁASKI PRZEZ WIARĘ
Po dokonaniu charakterystyki sprawiedliwości Bożej w świetle wymagań prawa i przeprowadzeniu analizy sytuacji grzechowej człowieka, jak również zobrazowaniu faktu, że przez zakon nikt z ludzi nie może osiągnąć stanu sprawiedliwości absolutnej i doznać usprawiedliwienia (uniewinnienia), gdyż człowiek nie spełnia czynów zakonu w sposób doskonały, a więc nie mogą one być podstawą sprawiedliwości- przystąpmy obecnie do omówienia istoty usprawiedliwienia z łaski Bożej przez wiarę. Poprzednie rozważanie pomoże nam zrozumieć zagadnienie obecne. Gdyby nie było innej jak tylko „przez zakon” drogi zbawienia, nikt z ludzi nie mógłby zbawienia dostąpić. Któż bowiem potrafiłby spełnić w sposób doskonały prawo Boże? Bóg jednak, uwzględniając sytuację grzechową człowieka, stworzył inną możliwość zbawienia - nie w oparciu o zakon, lecz w oparciu o dobrodziejstwo swej łaski przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Wyraził to ap. Paweł w następujących słowach: „Ale teraz niezależnie od zakonu objawiona została sprawiedliwość Boża, o której świadczą zakon i prorocy, i to sprawiedliwość Boża przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich wierzących... gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej, i są usprawiedliwieni darmo z łaski jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie” (Rzym. 3, 21-24 NP).
1. DAR ŁASKI BOŻEJ
Zagadnienie łaski należy do najgłębszych prawd Pisma Świętego. Zanim zastanowimy się nad jej istotą i funkcją, już teraz można powiedzieć, że najwyższym przejawem łaski Bożej jest usprawiedliwienie pokutującego. Usprawiedliwienie, czyli uniewinnienie, jest równoznaczne z ułaskawieniem człowieka zasługującego na potępienie i przywrócenie mu z jednej strony - legalnej kwalifikacji sprawiedliwości, z drugiej - stanu sprawiedliwości.
a) Istota łaski Bożej. Zastanówmy się w naszym studium nad istotą łaski. Jest to niewyczerpany temat teologicznych analiz i budujących rozważań. Nasuwa się zwłaszcza kilka aspektów, które pragniemy omówić oddzielnie.
(1) Definicja łaski. Ma określenie łaski tekst oryginalny używa dwóch wyrażeń: hebrajskiego „hen” i greckiego „charis”. Biblia łacińska używa słowa „gratia”. Pismo Święte posługuje się słowem „łaska” w podwójnym znaczeniu: w sensie czynnym i łaska znaczy wówczas tyle co życzliwość, łaskawość, miłość, miłosierdzie względem kogoś, przychylność wyższego ku niższemu lub dar udzielony komuś z życzliwości bez jego uprzednich zasług, oraz w sensie biernym i łaska znaczy wówczas posiadanie czyjejś życzliwości lub czyjegoś daru8. Łaskę Bożą można ujmować również w sensie dynamicznym - jest wówczas łaska przejawem mocy (dynamis) Bożej działającej w człowieku, lub w sensie jurydycznym - jako legalny akt łaskawości, czyli usprawiedliwienia. Jeszcze innym aspektem jest pojęcie łaski jako daru, uzdolnienia, charyzmatu (charisma).
(2) Geneza łaski. W znaczeniu ogólnym łaską Bożą jest życzliwość Boża okazana istotom ludzkim. Życzliwość ta wypływa z najistotniejszej cechy osobowości Bożej, jaką jest miłość i nie zamyka się w kręgu wewnętrznego życia Boga, lecz promieniuje na zewnątrz. Staje się szczególną mocą: udzielona istotom ludzkim dokonuje w nich głębokiej przemiany, uzdalniając ich do czynienia woli Bożej (łaska w sensie dynamicznym). Tego rodzaju łaska Boża jest źródłem nadprzyrodzonego życia pochodzącego od Boga i ożywiającego duchowe (psychiczne) jestestwo człowieka, mocą prowadzącą człowieka i kierującą nim. To chyba ma na myśli ap. Paweł, gdy pisze do Tytusa: „Ukazała się bowiem łaska Boga przynosząc zbawienie wszystkim ludziom, wzywając nas, abyśmy wyrzekłszy się niezbożności i żądz światowych rozumnie i sprawiedliwie, i pobożnie żyli na tym świecie, oczekując błogosławionej nadziei i objawienia się chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa” (Tyt. 2, 11-13 BT por. BG).
(3) Podwalina planu zbawienia. Z łaskawości Bożej wywodzi się całe misterium zbawcze - plan zbawienia w Chrystusie i wszystkie części składowe tego planu: objawienie, odkupienie, pojednanie, uświęcenie i zbawienie oraz odnowa wszystkiego. Szczególnym przejawem łaski Bożej i jej funkcją jest ułaskawienie pokutującego grzesznika.
b) Teologia łaski. Przejdźmy do scharakteryzowania łaski w świetle wypowiedzi biblijnych. Dokonajmy krótkiego zarysu teologii łaski. Pismo Święte poświęca temu zagadnieniu wiele uwagi.
(1) Bóg źródłem łaski. Pismo Święte nazywa Boga Ojca „Bogiem wszelkiej łaski” (1 Piotra 5, 10 NP), zaś tron Jego - „tronem łaski” (Hebr. 4, 16 BG). Bóg jest dawcą łaski (Psalm 84, 12 BG), dlatego Biblia mówi o „łasce Boga naszego” (Judy 4 NP), „łasce Chrystusa” (Gal. 1, 6 BT) oraz o „Duchu łaski” (Zach. 12, 10 BT; Hebr. 10, 29 BT). Pomimo grzechów i upadków ludzi, Bóg ustosunkowuje się do nich życzliwie, dzięki czemu dobroć Jego prowadzi ich do pokuty, do upamiętania: „Albo może lekceważysz bogactwo jego dobroci i cierpliwości, i pobłażliwości, nie zważając na to, że dobroć Boża do upamiętania cię prowadzi?” (Rzym. 2, 4 NP).
(2) Cechy łaski Bożej. Pismo Święte opisuje łaskę jako „wielką” (Dz. Ap. 4, 33 NP), „prawdziwą” (1 Piotra S, 12 NP), „obfitującą” (2 Kor. 4, 15 BG), „rozliczną” (1 Piotra 4, 10 NP), „wystarczającą” (2 Kor. 12, 9 BG), bogatą (Efez. 1, 7; 2, 7), „chwalebną” (Efez. 1, 6 NP), „zbawienną” (Tyt. 2, 11 NP), „nauczającą” (Tyt. 2, 12 NP).
(3) Działanie łaski. Łaska Boża jest mocą, jest życiem pochodzącym od Boga, dokonującym przemiany serca. Łaska może istotę ludzką napełniać (Jan 1, 14), być jej daną (Rzym. 12, 3. 6), stać się ostoją życia duchowego (2 Kor. 2, 9; Rzym. 5, 20), królować w niej (Rzym. 5, 21), ćwiczyć ją (Tyt 2, 12 BG), utwierdzać jej serce (Hebr. 13, 9). W pewnym sensie łaska jest równoznaczna z Ewangelią (Kol. 1, 6), wszak ona nazwana jest „ewangelią łaski Bożej” (Dz. Ap. 20, 24 NP) i z prawdą Bożą w ogóle (Dz. Ap. 11, 23; 1 Piotra 5, 12).
(4) Skutki łaski. Łaska Boża jest źródłem Bożego wybrania (Rzym 11, 5), powołania (Gal. 1, 15), wiary (Dz. Ap. 15, 11; 18, 27), odpuszczenia grzechów (Efez. 1, 7), wszelkich darów duchowych i materialnych (2 Kor. 9. 8), pociechy i nadziei (2 Tes. 2, 16), dzieła Bożego (Zach. 4, 7), służby Bożej (Hebr. 12, 28), uwielbienia Boga w świętych (2 Tes 1, 11.12), zbawienia (Efez. 2, 5.8).
(5) Stosunek wierzących do łaski. Według nauki Pisma Świętego wierzący są dziedzicami łaski żywota (1 Piotra 3 7), tymi, kim są, są przez łaskę (1 Kor. 15, 10; 2 Kor. 1, 12), winni zatem starać się być przez łaskę utwierdzonymi (Hebr. 13. 9), winni się w łasce wzmacniać (2 Tym. 2, 1), trwać w łasce (Dz. Ap. 13, 43) i wreszcie w łasce wzrastać (2 Piotra 3, 18).
(6) Źródło łaski Bożej. Łaska Boża wypływa z wiekuistej miłości Bożej. Miłość jest najważniejszym przymiotem Boga; ona właśnie stanowi o istocie Boga i jest podwaliną Jego dzieła. Miłość ta posłała na świat Jezusa, „aby każdy kto weń wierzy nie zginął, ale miał żywot wieczny” (Jan 3, 16 NP). To właśnie ofiara Chrystusa stała się podstawą działania łaski Bożej w odniesieniu do pokutujących grzeszników. Ap. Jan powie: „Łaska zaś... stała się przez Jezusa Chrystusa” (Jan 1, 17 NP).
2. UŁASKAWIENIE
Jak widać z powyższego, zarówno życie chrześcijańskie, jak i zbawienie opiera się na łasce Bożej, nie na uczynkach zakonu czy zasługach ludzkich. Wielokrotnie już nadmieniano, że szczególnym dziełem łaski (łaskawości) Bożej jest usprawiedliwienie (uniewinnienie) pokutującego grzesznika. Ale czym jest w istocie usprawiedliwienie? W świetle nauki biblijnej jest to legalne (formalne) uwolnienie pokutującego grzesznika od kary za grzech, czyli od wiecznej śmierci, przez Boga jako Sędziego i uznanie tego grzesznika za istotę sprawiedliwą 9.
a) Istota problemu. Pozornie wydaje się, że usprawiedliwienie pokutującego grzesznika jest sprawą zbyt oczywistą, by miała wymagać głębszych wyjaśnień. A jednak sprawa nie jest prosta. Nasuwa się tutaj szereg kwestii wymagających wszechstronnego omówienia.
(1) Sprawiedliwość a miłosierdzie. Bóg jest Bogiem miłosiernym, ale także Bogiem sprawiedliwym. Łaska Boża jest przejawem miłosierdzia Bożego, lecz nie sprawiedliwości. Miłosierdzie i sprawiedliwość stanowią w istocie swej atrybuty przeciwstawne, wzajemnie się wykluczające. Sprawiedliwość Boża żąda śmierci przestępcy za naruszenie prawa, miłosierdzie zaś - jego ułaskawienia. Jeśli grzesznik zostaje potępiony, sprawiedliwości Bożej staje się zadość, naruszona natomiast zostaje cecha miłosierdzia Bożego. Z kolei - jeżeli grzesznik zostaje ułaskawiony, staje się zadość miłosierdziu Bożemu, ale naruszona zostaje zasada sprawiedliwości, bo przestępstwo zakonu domaga się satysfakcji w postaci śmierci przestępcy. Jednak w Bogu obie te cechy mają postać doskonałą i nie są naruszone. Jak to się dzieje?
(2) Nienaruszalność obu przymiotów natury Boskiej. W stosunkach ludzkich prawo ułaskawienia przysługuje głowie państwa. Decyzje w tej sprawie podejmowane są po spełnieniu przez przestępcę szeregu warunków; zawsze jednak, ilekroć ułaskawienie przestępcy dochodzi do skutku, tylekroć nie dzieje się w pełni zadość czystej sprawiedliwości. Fakt naruszenia prawa pozostaje faktem, ponieważ sankcja naruszonego prawa nie jest urzeczywistniona. Inaczej sprawa wyglądu w Boskim porządku moralnym. Prawo Boże jest święte i sprawiedliwe jak sam Bóg. Bez zaspokojenia żądań prawa (czyli bez zadośćuczynienia sprawiedliwości Bożej) ułaskawienie nie może dojść do skutku. W przeciwnym razie trzeba by było dokonać zmiany postanowień prawa, ale przecież prawo Boże w swej treści i formie jest niezmienne. Jakakolwiek zmiana czy uchylenie najmniejszego nawet przepisu prawa godziłyby w zasadę Bożej sprawiedliwości absolutnej, jego doskonałości i niezmienności.
Dlatego Bóg, aby móc dokonać ułaskawienia milionów istnień ludzkich dobrej woli, a więc pokutujących grzeszników skazanych przez moc prawa na potępienie, musiał - wobec niemożliwości zadośćuczynienia prawu przez samego człowieka i dojścia przez niego do stanu sprawiedliwości - dokonać takiego układu zdarzeń w ekonomii zbawienia, aby z jednej strony - w sposób legalny sprawiedliwości Bożej stało się zadość, a dzięki temu by zaistniała formalna podstawa ułaskawienia, a z drugiej strony - aby miłosierdzie Boże mogło znaleźć pełne urzeczywistnienie. Stało się to możliwe przez Jezusa Chrystusa.
b) Podstawa ułaskawienia. W jaki sposób stworzona została podstawa ułaskawienia? Czy jakiekolwiek zasady królestwa Bożego i Bożego charakteru uległy zmianie lub modyfikacji? Dotykamy w tym miejscu istoty planu zbawienia, a zarazem poznajemy cząstkę wielkiego i niepojętego w swej głębi misterium miłości Bożej do upadłego człowieka i grzesznego świata. Bóg stał się sprawiedliwym i usprawiedliwiającym!
(1) Bóg jest sprawiedliwy. Aby móc ratować upadłego i grzesznego człowieka, skazanego na potępienie, Bóg, wiedziony wielkim porywem niesamolubnej miłości, posłał na świat swego syna, Jezusa Chrystusa, który zajął miejsce grzesznego człowieka i poniósł za niego, za jego grzechy i przestępstwa, należną mu karę śmierci. Akt ten został wstrząsająco zobrazowany przez proroka Izajasza: „Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarz zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy go za nic. Lecz on się obarczył naszym cierpieniem, on dźwigał nasze boleści, a myśmy go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz on był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła nań chłosta zbawienna dla nas, a w jego ranach jest nasze zdrowie. Wszyscyśmy pobłądzili jak owce. każdy z nas się obrócił ku własnej drodze; a Jahwe zwalił na niego winy nas wszystkich” (Izaj. 53, 3-6 BT).
Dzięki ekspiacyjnemu przelaniu krwi Chrystusa nastąpiło zadośćuczynienie zakonowi Bożemu, sprawiedliwości jego stało się zadość. Bóg okazał się w pełni sprawiedliwym: prawo domagało się śmierci i śmierć nastąpiła, żądania prawa zostały zaspokojone. Bóg nie poczynił żadnej zmiany w swym nieodmiennym prawie, nie zmienił porządku rzeczy i nie uchylił sprawiedliwej sankcji prawa. Dzięki dobrowolnej śmierci Chrystusa sprawiedliwość Boża zatriumfowała. Śmierć Syna Bożego potwierdziła raz jeszcze, że zakon Boży jest „święty” (Rzym. 7, 12 NP) i „nieodmienny” (Ps. 111, 7 BG), a „zapłatą za grzech jest śmierć” (Rzym. 6, 23 NP). Wskutek złożenia dobrowolnej, a przy tym także w pełni zadośćuczynnej ofiary zastępczej przez Chrystusa jako Syna Bożego i Stworzyciela, którego wartość życia niewyobrażalnie przewyższa wartość wszystkich istnień ludzkich - Chrystus stał się z ustanowienia Boga Zbawicielem świata.
Ap. Piotr uczy: „Wiedząc, że nie rzeczami znikomymi, srebrem albo złotem, zostaliście wykupieni z marnego postępowania waszego, przez ojców wam przekazanego, lecz drogą krwią Chrystusa, jako baranka niewinnego i niepokalanego” (1 Piotra 1, 18.19 NP). Ap. Paweł pisze, że Chrystus „stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i poświęceniem i odkupieniem” (1 Kor. 1, 30 NP).
(2) Bóg jest usprawiedliwiający. Wspaniałym rezultatem śmierci Chrystusa było to, że dzięki niej Bóg Ojciec mógł nie tylko pozostać sprawiedliwym, ale także stać się usprawiedliwiającym pokutującego grzesznika. Przez zadośćuczynną (ekspiacyjną) ofiarę Chrystusa stworzona została formalna podstawa do usprawiedliwienia, czyli uniewinnienia wierzących. To właśnie ma na myśli ap. Paweł, gdy mówi w swym wielkim traktacie o usprawiedliwieniu, że grzesznicy bywają „usprawiedliwieni darmo z łaski jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie, którego Bóg ustanowił jako ofiarę przebłagalną przez krew jego... aby On (Bóg) sam był sprawiedliwym (dikaion) i usprawiedliwiającym (dikaiounta) tego, który wierzy w Chrystusa” (Rzym. 3, 24-26 NP). Dlatego zostało powiedziane, że „łaska... stała się przez Jezusa Chrystusa” (Jan 1, 17 NP).
Ap. Paweł pisze: „A zatem, jak przez upadek jednego człowieka przyszło potępienie na wszystkich ludzi, tak też przez dzieło usprawiedliwienia jednego przyszło dla wszystkich ludzi usprawiedliwienie ku żywotowi. Bo jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wielu, stało się grzesznikami, tak też przez posłuszeństwo jednego wielu dostąpi usprawiedliwienia” (Rzym. 6, 18.19 NP). Choć łaska jest emanacją miłosierdzia Bożego, wypływa z tego właśnie wspaniałego przymiotu Bożego, to jednak całkowite jej urzeczywistnienie stało się możliwe dopiero dzięki ofierze Chrystusa. Sprawiła to wszystko miłość Boża i miłość Chrystusa: „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny” (Jan 3, 16 NP); „Wszak Chrystus, gdyśmy jeszcze byli słabi, we właściwym czasie umarł za niezbożnych... Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedyśmy jeszcze grzesznikami byli, Chrystus za nas umarł” (Rzym. 5, 6.8 NP).
3. ZNACZENIE WIARY
W jaki sposób dochodzi do skutku usprawiedliwienie pokutującego grzesznika? Bóg ze swej strony uczynił wszystko, aby każdy człowiek grzeszny mógł skorzystać ze zbawiennego daru łaski i dostąpić usprawiedliwienia, czyli ułaskawienia. Co musi jednak ze swojej strony uczynić człowiek? Pismo Święte daje wyczerpującą odpowiedź. Musi przyjąć Chrystusa i pojednać się przez Chrystusa z Bogiem Ojcem oraz rozpocząć nowe życie.
a) Przyjęcie Chrystusa w wierze. Pismo Święte naucza, że usprawiedliwienie dochodzi do skutku na podstawie łaski Bożej, lecz „przez wiarę w Jezusa Chrystusa” (Rzym. 3, 22 BT)10. Potrzebna jest zatem wiara w Chrystusa. Ale tak pojęta wiara w Chrystusa ma określoną treść, obejmuje kilka aspektów szczególnych.
(1) Chrystus jedynym pośrednikiem. Usprawiedliwienie stało się możliwe dzięki „odkupieniu, które jest w Chrystusie Jezusie” (Rzym. 3, 24 BT), dlatego w kwestii usprawiedliwienia decydujące znaczenie ma osobisty stosunek człowieka pokutującego do Chrystusa. Chrystus przez ofiarę złożoną za grzech świata przejął w swe ręce losy ludzkie. On jedynie, i tylko On, w oparciu o własną krew potrafi pojednać człowieka z Bogiem, wyjednać mu łaskę przed obliczem Bożym. Między upadłym człowiekiem zasługującym na potępienie a sprawiedliwym Bogiem stanął Chrystus. On poniósł w zastępstwie człowieka karę potępienia. Dlatego stał się ostoją zbawienia, jedynym Pośrednikiem „między Bogiem a ludźmi” (1 Tym. 2, 5 NP) i dlatego „nie ma w nikim innym zbawienia” (Dz. Ap. 4, 12 NP).
Aby doznać usprawiedliwienia, pokutujący grzesznik musi uznać w Chrystusie osobistego Zbawiciela i przyjąć Go jako osobistego Zbawiciela; musi porzucić wszystkich innych „pośredników” zbawienia.
(2) Poznanie Jezusa. Zanim człowiek może przyjąć Chrystusa jako osobistego Zbawiciela, musi Go poznać. Poznanie Jezusa dochodzi do skutku przez naukę Słowa Bożego. Sam Jezus oświadczył, że Pismo Święte daje o Nim „świadectwo” (Jan 5, 39 ED). Słowo Boże jest najdoskonalszym źródłem najczystszej wiedzy o Chrystusie. Dużo na temat Chrystusa powiedziane zostało w Starym Testamencie, dużo również przekazali apostołowie w księgach Nowego Testamentu. Przyjmując naukę Pisma Świętego w przedmiocie Chrystusa, przyjmuje się autentyczną wiedzę o Zbawicielu, Jego posłannictwie i znaczeniu. Tylko Pismo Święte zawiera prawdziwą chrystologię.
(3) Uznanie zasług Chrystusa. Jest to następny krok na drodze do pojednania z Bogiem. Grzesznik pragnący pojednania z Bogiem, usprawiedliwienia - nie mogąc przecież sam zasłużyć na zbawienie - winien uznać zadośćuczynne (ekspiacyjne) zasługi Chrystusa, ten fakt zwłaszcza, że Jezus umarł na jego miejscu, za niego i dla niego, że ofiara Chrystusa jest wystarczająca i że tylko Jezus może być jego osobistym Zbawicielem. Według słów Biblii Chrystusa „ustanowił Bóg jako środek przebłagania przez wiarę mocą Jego krwi” (Rzym. 3, 25 BT). Zrozumienie tej wielkiej prawdy i przyjęcie jej w wierze jest nieodzownym warunkiem usprawiedliwienia. Jezus oświadcza: „Pójdźcie do mnie wszyscy, którzyście spracowani i obciążeni, a Ja wam sprawię odpoczniecie” (Mat. 11, 28 BG); „Jamci jest on chleb żywota; kto do mnie przychodzi, łaknąć nie będzie, a kto wierzy we mię, nigdy pragnąć nie będzie” (Jan 6, 35 BG). Przed pojednaniem z Bogiem Ojcem winno nastąpić pojednanie z Chrystusem.
(4) Naśladownictwo Chrystusa. Przyjęcie Chrystusa w wierze oznacza przyjęcie nie tylko Jego zadośćuczynnej ofiary i oferowanej łaski, ale przyjęcie całej Chrystusowej ideologii, czyli Ewangelii, tj. Jego nauki, poleceń i sposobu życia. Postulat ten Jezus przedstawił bardzo wyraźnie, powiedział wszak: „Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Ucząc je przestarzegać wszystkiego, com wam przykazał. A oto Jam jest z wami po wszystkie dni aż do skończenia Świata” (Mat. 28, 19-20 NP); „Mówił więc Jezus do tych Żydów, którzy uwierzyli w niego: Jeżeli wytrwacie w słowie moim, prawdziwie uczniami moimi będziecie, i poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi” (Jan 8, 31. 32 NP). Ap. Jan następująco przedstawił kwestię naśladownictwa Chrystusowego: „Po tym zaś poznajemy, że Go znamy, jeżeli zachowujemy Jego przykazania. Kto mówi: „Znam Go”, a nie zachowuje Jego przykazań, ten jest kłamcą i nie ma w nim prawdy. Kto zaś zachowuje Jego naukę, w tym naprawdę miłość Boża stała się już rzeczywistością. Po tym właśnie poznajemy, że jesteśmy w Nim. Kto mówi, że w Nim trwa, powinien sam również postępować tak, jak On postępował” (1 Jana 2, 3-6 BT). Naśladownictwo Chrystusowe obejmuje naukę, życie i postępowanie.
b) Pojednanie z Bogiem przez Chrystusa. Przyjęcie Chrystusa jako osobistego Zbawiciela jest podstawą do pojednania pokutującego grzesznika z Bogiem Ojcem. Dokonuje się to „przez Chrystusa”, który jest właśnie „drogą” (Jan 14, 6 NP) prowadzącą do zbawienia. Poszczególne etapy to: wyznanie grzechów, czynienie woli Bożej, życie w wierze w Chrystusa.
(1) Wyznanie grzechów. Pierwszym aktem pojednania jest osobiste, połączone ze skruchą, wyznanie Bogu swych grzechów w imieniu Chrystusa. Grzech, przestępstwo Świętego prawa Bożego, jest nie tylko złem moralnym, niszczącym osobowość człowieka; przede wszystkim jest obrazą Boga i Jego Majestatu. Dlatego jedynie Bogu należy się spowiadać ze swych grzechów 11, powołując się na imię i zasługi Chrystusa, który złożywszy ofiarę przebłagalną stał się naszym Zbawicielem i Orędownikiem. Spowiedź obejmuje także przyrzeczenie poprawy, tzn. odwrócenie się od grzechu. Gdy warunki te zostają dopełnione, Bóg odpuszcza grzechy (udziela absolucji) i jedna człowieka z sobą w oparciu o krew swego Syna. W tym znaczeniu „krew Jezusa Chrystusa, Syna Jego oczyszcza nas od wszelkiego grzechu” (1 Jana 1.7 NP). Biblia naucza: „Jeśli wyznajemy grzechy swoje wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości” (1 Jana 1, 9 NP)12.
Odpuszczenie grzechów jest równoznaczne z darowaniem win, czyli właśnie z usprawiedliwieniem. Następstwem usprawiedliwienia jest pokój z Bogiem i stan łaski: „Usprawiedliwieni tedy z wiary, pokój mamy z Bogiem przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa, dzięki któremu też mamy dostęp przez wiarę do tej łaski, w której stoimy, i chlubimy się nadzieją chwały Bożej” (Rzym. 5, 1.2 NP).
(2) Czynienie woli Bożej. Usprawiedliwienie i stan łaski zobowiązują do aktów wdzięczności, do gorliwego przestrzegania woli Bożej, będąc równocześnie wsparciem dla ducha ludzkiego w realizacji tych świętych zobowiązań. Dzięki łasce (przychylności) Bożej, urzeczywistniającej się w szczególnym działaniu Ducha Świętego i Jego kształtującemu wpływowi na osobowość człowieka, jak również dzięki osobistym, wspartym przez łaskę Bożą wysiłkom człowieka i życiu wiary - dokonuje się proces odnowy duchowej człowieka, uświęcenia życia i charakteru.
Jeśli Bóg usprawiedliwił pokutującego grzesznika, czyniąc to na podstawie szczerego z jego strony żalu i postanowienia poprawy, jeśli połączone to było z wyznaniem grzechu i porzuceniem go, przecież nieetycznym byłby powrót do starych dróg błędu i grzechu, które już uprzednio spowodowały tragizm odwrócenia od Boga. Byłoby to ponowne podanie się w niewolę grzechu, czyli przestępstwo prawa. Ap. Paweł pisze: „Niechże tedy nie panuje grzech w śmiertelnym ciele waszym, abyście mieli być posłuszni pożądliwościom jego. (...) Czyż nie wiecie, że komu się oddajecie jako słudzy w posłuszeństwo, stajecie się sługami tego, komuście posłuszni, czy to grzechu ku śmierci, czy też posłuszeństwu ku sprawiedliwości?” (Rzym. 6, 12.16 NP). Znajdowanie się „pod łaską” (Rzym. 8. 14 NP) nie upoważnia do ponownego przestępowania prawa Bożego 13.
(3) Życie w wierze w Chrystusa. Życie chrześcijańskie jest procesem złożonym. Poznanie prawdy i pojednanie się z Bogiem wprowadza w życie człowieka nawróconego określony ład, pokój i harmonię. Dzięki łasce Bożej chrześcijanin może zdążać do doskonałości Życie może stawać się coraz lepsze, może rozwijać się stan uświęcenia (świętości). Nie znaczy to bynajmniej, że chrześcijanin, człowiek nawrócony i pojednany z Bogiem, czyli usprawiedliwiony, jest wolny od skłonności do grzechu i wcale już nie grzeszy. Chociaż stan takiej doskonałości jest możliwy, co widać choćby z życia Chrystusa jako człowieka, praktycznie jednak w wymiarach ludzkich jest nieosiągalny. Ap. Jan naucza: „Jeśli mówimy, że grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy, i prawdy w nas nie ma... Jeśli mówimy, żeśmy nie zgrzeszyli, kłamcę z niego robimy i nie ma w nas Słowa jego” (1 Jana 1, 8.10 NP).
Mogą, a nawet powinny nie zdarzać się grzechy ciężkie z okresu przed nawróceniem, ale na pewno zdarzać się będą w życiu - częściej lub rzadziej - uchybienia drobniejsze, będące reliktami, pozostałościami starej, nieodrodzonej natury, koegzystującej i konkurującej jeszcze z nowym życiem chrześcijańskim. Wszak nowy człowiek nie grzeszy (1 Jana 3, 9). Mimo to, wspomniane uchybienia, bez względu na ich wielkość i częstotliwość, są w istocie grzechem, pozbawiają człowieka, sprawcę grzechu, łaski Bożej, stają się przyczyną potępienia. Świadome ich pielęgnowanie może przekształcić się w grzech przeciwko Duchowi Świętemu, znieczulający człowieka na wpływ Boży i zamykający mu drogę zbawienia.
Dlatego w życiu chrześcijanina bardzo ważne jest utrzymywanie ustawicznej łączności z Bogiem, częste _- w każdej modlitwie - wyznawanie grzechów i przezwyciężanie ich z pomocą Bożą. Ap. Jan pisze: „Dziatki moje, to wam piszę, abyście nie grzeszyli. A jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy. On ci jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i za grzechy całego świata” (1 Jana 2, 1.2 NP).
Odpuszczenie chrześcijaninowi przez Boga grzechów w wyniku ich wyznania jest usprawiedliwieniem doraźnym, uzupełniającym usprawiedliwienie uzyskane przy nawróceniu, natomiast ostateczne, eschatologiczne usprawiedliwienie (ułaskawienie), czyli uniewinnienie, połączone ze zmazaniem wszystkich nieprawości, nastąpi dopiero na Sądzie Bożym (w fazie śledczej)14, który rozstrzygnie sprawy ludu Bożego i poprzedzi powtórne przyjście Chrystusa.
(4) Usprawiedliwienie a uświęcenie. Dzięki łasce Bożej i wierze pokutującego grzesznika sprawiedliwość Boża jest mu przypisywana i jest to tzw. usprawiedliwienie, bądź też jest mu udzielona i jest to tzw. uświęcenie 15. Łaska Boża obejmuje więc całokształt życia człowieka.
B. USPRAWIEDLIWIENIE A ZAKON
Niektórzy chrześcijanie wyciągają z zasady usprawiedliwienia człowieka z łaski przez wiarę w Chrystusa a nie z uczynków zakonu pośpieszny wniosek, że - wobec tego - prawo Boże (Dekalog) nie obowiązuje, w związku z czym nie zachodzi potrzeba jego respektowania i przestrzegania. Bezpodstawność tego rozumowania jest w świetle poprzednich rozważań tak oczywista, że w zasadzie można by nad tym przejść do porządku dziennego. Rozpatrzmy jednak zagadnienie bliżej. Omówmy zwłaszcza kilka kwestii polemicznych.
I. ZAKON OBOWIĄZUJE
W chrześcijańskiej teologii zakonu przewijają się dwie niebezpieczne tendencje. Pierwsza polega na przesadnym podkreślaniu znaczenia uczynków zakonu, w sensie osobistych „zasług”, jako podstawy formalno-legalistycznej zbawienia, druga - na przesadnym podkreślaniu znaczenia wiary jako aktu bezuczynkowej ufności w miłość Bożą, zapewniającą zbawienie16.
1. ARGUMENTY ZWOLENNIKÓW „CZYSTEJ” WIARY
Zwolennicy tzw. „czystej” wiary, tj. wiary nie popartej czynami posłuszeństwa, „wiary bez uczynków”, przytaczają szereg argumentów na poparcie swoich zapatrywań. Argumenty te powodują wśród ludzi niezorientowanych duży chaos myślowy i prowadzą do zniekształcenia biblijnego obrazu nauki o łasce, zakonie i wierze.
a) „Bez zakonu” (Rzym. 3, 21 BG). Niektóre przekłady (np. Biblia Gdańska) oddają powyższy tekst słowami: „Lecz teraz bez zakonu sprawiedliwość Boża objawiona jest”. Wyrażenie „bez zakonu” miałoby wskazywać - według niektórych interpretatorów - na całkowite pominięcie przez Boga, a nawet uchylenie zakonu. Nowsze przekłady Biblii (NP, BT, SK) oddają frazę „bez zakonu” (choris nómou) słowami: „niezależnie od zakonu”, nie nasuwającymi już takiej sugestii”. W teologicznym kontekście Biblii wyrażenie „bez zakonu” lub raczej „niezależnie od zakonu” przedstawia niezwykle głęboką treść. Przedstawia mianowicie prawdę, że ponieważ człowiek nie mógł osiągnąć stanu sprawiedliwości na zasadzie zakonu (Rzym. 3, 9.23), przez własne uczynki-zasługi. Bóg uruchomił inny sposób osiągnięcia tej sprawiedliwości: nie w oparciu o zakon, lecz przez łaskę i wiarę.
A więc niezależnie od zakonu i niezależnie od jego mocy obowiązującej, pokutujący (skruszony) grzesznik może doznać usprawiedliwienia (uniewinnienia), czyli dostąpić sprawiedliwości, lecz przez łaskę i wiarę w Chrystusa. Łaska i wiara nie są dobrami teologicznymi, które przeciwstawiałyby się prawu Bożemu.
b) „Nie jesteście pod zakonem, leci pod łaską” (Rzym. 6, 14 NP). Wypowiedz ta również miałaby dowodzić - zdaniem pewnych grup chrześcijańskich - że uzyskanie łaski zwalnia człowieka od mocy obowiązującej zakonu i potrzeby przestrzegania przykazań. Tak jednak nie jest. Być „pod zakonem” znaczy tyle, co być pod panowaniem prawa i pod „przekleństwem” zakonu, czyli pod jego sankcją (władzą), którą jest śmierć, i faktycznie pod taką sankcją znajdują się wszyscy przestępcy zakonu (Rzym. 3, 9.19). Dostąpienie łaski (ułaskawienia) uwalnia nie od zakonu i potrzeby jego przestrzegania, lecz od sankcji zakonu, czyli od kary za grzech. Ponowne przekroczenie prawa przez człowieka ułaskawionego powoduje zawsze,ten sam skutek - ponowne podpadnięcie pod sankcję prawa. Ap. Paweł zapytuje: „Czy mamy grzeszyć dlatego, że nie jesteśmy pod zakonem, lecz pod łaską?” (Rzym. 6, 15 NP) - czyli: mamy przestępować zakon? - i odpowiada: „Przenigdy” (Rzym. 6, 15 NP). Takie rozumowanie byłoby więc według apostoła całkowicie błędne teologicznie, a w skutkach prowadziłoby na manowce życia i rodziło niechybnie wiekuistą śmierć (Rzym. 8, 16-18).
c) „Przez wiarę bez uczynków zakonu” (Rzym. 3, 28 BG). Gdyby uczynki zakonu (osobiste zasługi) były ze strony człowieka doskonałe, sprawiedliwość byłaby z uczynków (Rzym. 2, 13), chociaż i w takim wypadku pozostawałaby otwarta kwestia tzw. grzechu pierworodnego, tj. upadku człowieka i grzesznego stanu ludzkości18. Ponieważ osiągnięcie stanu sprawiedliwości własnym wysiłkiem jest niemożliwe, pozostaje wiara „bez uczynków”. Niektórzy interpretatorzy wyciągają stąd wniosek, że w takim wypadku do usprawiedliwienia wystarcza sama tylko wiara, „bez uczynków” zakonu, i wniosek dalszy: nie trzeba przestrzegać zakonu. Występuje tutaj ten sam błąd, co w poprzednio omawianym zagadnieniu (punkt a). „Bez uczynków” (choris ergon) znaczy tyle samo co „bez zakonu” (choris nómou), czyli oznacza możliwość osiągnięcia sprawiedliwości nie w oparciu o zakon lub uczynki zakonu (tj. własne zasługi), które z natury swej są niedoskonałe, lecz przez wiarę, czyli uznanie zasług Chrystusa. Dlatego nowsze przekłady (np. NP) mówią: „przez wiarę niezależnie od uczynków zakonu”.
Wyrażenie „przez wiarę” znaczy: przez wiarę w Chrystusa, a wiara ta - jak wiadomo - implikuje pełne naśladownictwo Chrystusowe, tj. zgodny z Ewangelią sposób życia i postępowania. W świetle zresztą nauki Pisma Świętego „wiara bez uczynków jest martwa” (Jak. 2, 26 NP). Tronu Bożego sięga jedynie wiara żywa „przez miłość skuteczna” (Gal 5, 6 BG), a więc wiara poparta czynem posłuszeństwa, czynem miłości.
2. REZULTAT CZY PODSTAWA?
Błędne wyobrażenia o łasce prowadzą nieuchronnie do błędnych wyobrażeń o zakonie i wzajemnym stosunku tych dwóch wielkich rzeczywistości w ekonomii zbawienia. Powstaje pytanie, czy w świetle Pisma Świętego dobre uczynki i przestrzeganie przykazań mają być podstawą usprawiedliwienia, czy raczej są następstwem, przyczyną czy skutkiem?
a) Bez zakonu nie ma łaski. Gdyby nie obowiązywał zakon, który określa grzech (Rzym. 3,20; 1 Jana 3,4; Rzym. 7, 7), nie byłoby oczywiście grzechu, ponieważ gdzie nie ma zakonu, nie ma też i grzechu (Rzym. 4, 15; S, 13) 19. Skoro zaś nie byłoby grzechu, bezprzedmiotowa byłaby także kwestia wiary, a w konsekwencji - łaski i zagadnienie ułaskawienia. Inną kwestią jest sprawa porządku moralnego i czynnika regulującego postępowanie: gdyby zakon nie obowiązywał, stan taki sprzyjałby samowoli i anarchii moralnej. Widać więc stąd, że wszelka negacja prawa - świadoma czy nieświadoma - prowadzi teoretycznie do najbardziej absurdalnych wniosków, praktycznie zaś na bezdroża liberalizmu etycznego. Jeśli uczynki zakonu nie wiodą człowieka wierzącego do stanu świętości i zbawienia, to tylko dlatego, że człowiek nie pełni ich w swym życiu w sposób doskonały, a nie pełni ich w sposób doskonały, ponieważ nie potrafi osiągnąć doskonałości (a tym samym sprawiedliwości) własnymi zasługami. Braki leżą zatem po stronie człowieka a nie zakonu. Istnienie łaski dowodzi zatem obowiązywania zakonu. Przestrzeganie go nie jest oczywiście podstawą łaski, warunkiem ułaskawienia; to raczej łaska wspierająca ducha jest podstawą i źródłem jego przestrzegania.
b) Łaska mocą. Łaska Boża bowiem uzdalnia człowieka wierzącego do wypełnienia przykazań Bożych, co zresztą nie dzieje się bez osobistych wysiłków ze strony człowieka, i dlatego przestrzeganie przykazań ukazuje się tutaj jako wspaniały owoc, rezultat pojednania z Bogiem i usprawiedliwienia. Człowiek otrzymuje Ducha Świętego, przestaje być „cielesnym”, staje się natomiast „duchowym”. Ap. Paweł napisze: „Jeżeli natomiast Chrystus w was mieszka, ciało wprawdzie podlega śmierci ze względu na (skutki) grzechu, duch jednak posiada życie na skutek usprawiedliwienia” (Rzym. 8. 10 BT). Duch ludzki zdolny jest wówczas do przestrzegania prawa Bożego, co z jednej strony stanowi dowód wiary w naukę Chrystusa, z drugiej - dowód działania łaski Bożej. Czyny posłuszeństwa nadal nie stanowią żadnych zasług, bo przecież są rezultatem zasług Chrystusa.
II. ZAKON 1 ŁASKA (EWANGELIA)
Nauka o usprawiedliwieniu, wyznawana gorąco przez apostołów i pierwszych chrześcijan, zagubiona później w chrześcijaństwie średniowiecza, odżyła na nowo dzięki Reformacji protestanckiej. Teolodzy protestanccy poświęcili stosunkowi Ewangelii, w tym także łaski i wiary, do zakonu sporo uwagi. Są to zagadnienia niezwykle interesujące i ważne.
1. ZASADA KORELACJI I KOORDYNACJI
Wbrew temu, co twierdzą niektórzy chrześcijańscy interpretatorzy, nauka reformacyjna stała generalnie na stanowisku poważania zarówno zakonu, jak Ewangelii. Choć może nauka ta nie dotarła do najgłębszych pokładów apostolskiego przekazu w omawianej kwestii, wniosła wiele nowego do teologii chrześcijańskiej czasów średniowiecza.
a) Obok ciebie. Reformacyjna nauka o zakonie i Ewangelii jest w zasadzie „skoordynowaniem Zakonu i Ewangelii - postawieniem ich obok siebie. (...) Ostateczne ujęcie doktryny Luteranizmu w Formule Zgody rozdziela kompetencje obu tych wielkości”20. Ewangelia głosząca łaskę nie neguje zakonu. Z kolei zakon nie nadweręża pozycji Ewangelii. Takie ujęcie sprawy jest zgodne z nauką biblijną.
b) Definicja zakonu i Ewangelii. Oto jak luteranizm definiuje zakon: „Zakon w sensie właściwym jest to nauka Boska, w której objawia się najsprawiedliwsza i niezmienna wola Boża, co do tego, jakim ma być człowiek według natury swej, w swych myślach, słowach, uczynkach, aby mógł podobać się i być miłym Bogu. Zarazem zaś zwiastuje przestępcom gniew Boży i kary doczesne i wieczne”21.
Z kolei definicja Ewangelii: „Ewangelia ujęta właściwie, to nauka, która naucza, w co grzesznik winien wierzyć, by u Boga otrzymać odpuszczenie grzechów - jest kazaniem o pokucie i odpuszczeniu grzechów” 22.
W związku z powyższym należy nauczać o jednym i drugim: „Duchowny musi ustawicznie kazać Zakon i Ewangelię jednocześnie, jedno obok drugiego, z należytym uwzględnieniem ich różnicy i poważania” 23.
2. DWA ASPEKTY ZBAWIENIA
Zakon i łaska (Ewangelia) - to przecież dwa aspekty planu zbawienia, to dobra, którymi ubogacony został w swej pielgrzymce do Boga człowiek odpowiadający na orędzie Boże. Spójrzmy jeszcze raz na tę ważną dziedzinę teologii i życia chrześcijańskiego.
a) Znaczenie zakonu. Zakon przyrównać można do „lustra duszy” ukazującego grzech. Ap. Jakub głosi: „Ale kto wejrzał w doskonały zakon wolności i trwa w nim, nie jest słuchaczem, który zapomina, lecz wykonawcą; ten błogosławiony będzie w działaniu swoim” (Jak. 1, 25 NP). Zakon ujawnia grzech, pokazuje brud duszy, nie potrafi jednak oczyścić serca i sumienia z tego brudu. Tej mocy nie ma. Przez zakon bowiem jest jedynie „poznanie grzechu” (Rzym. 3, 20 BG). Takie jest jego zadanie24.
b) Znaczenie Ewangelii. Ewangelia ukazuje z kolei źródło oczyszczenia duszy z grzechu. Jest nim krew Chrystusa (1 Jana 1, 7). Pokutujący grzesznik, który w wierze spogląda na Krzyż Golgoty, przyjmuje krew Chrystusa jako zadośćuczynienie za swe grzechy, dostąpi pojednania. Zakon nie może istnieć bez Ewangelii, podobnie jak Ewangelia nie może istnieć bez zakonu. Identyczny stosunek zachodzi między wiarą a czynem. Jest to stosunek korelacji, a nie negacji.
UWAGI KOŃCOWE
1. W świetle krzyża, Golgoty. Miłosierdzie Boga otworzyło przed ludzkością niewyczerpany zdrój łask. Jest to największy przejaw miłości Bożej. Ogrom tego bezcennego daru można poznać jedynie w świetle krzyża Golgoty. Z łaski tej jednak każdy musi skorzystać indywidualnie (personalizm soteriologiczny).
2. Osobiście i w pokorze. W takich jedynie okolicznościach dopełnia się akt pojednania człowieka z Bogiem, czyli usprawiedliwienie, a w końcu - oczyszczenie i zbawienie.
3. Wezwanie apostolskie. Mając na uwadze dobro zbawienia, kieruje ap. Paweł następujące wezwanie: „Przystąpmy tedy z ufną odwagą do tronu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli łaskę ku pomocy w stosownej porze” (Hebr. 4, 16 NP). Czy można wzgardzić tak serdecznym zaproszeniem?
1 Wg BT wyd. II: „przez obmycie odradzające i odnawiające w Duchu Świętym”; wg oryg. gr.: dia loutruo palingenesias kai anakainoseos pneumatos hagiou.
2 Wg BT: „Jako że z uczynków Prawa żaden człowiek nie może dostąpić usprawiedliwienia w Jego oczach... a jest to sprawiedliwość Boża przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich, którzy wierzą. (...) Sądzimy bowiem, że człowiek osiąga usprawiedliwienie przez wiarę, niezależnie od pełnienia nakazów Prawa” (Rzym. 3, 20. 22. 28; por. 2 Tym. 1, 9; Gal. 2, 16; Filip. 3, 9).
3 Jeszcze wyraźniej oddaje treść BT, używając takich wyrażeń jak: „wiara połączona z uczynkami” (w. 17), „ja ci pakażę wiarę ze swoich uczynków” (w. 18), „ty masz wiarę, a ja spełniam uczynki” (w. 18), „wiara bez uczynków jest bezowocna” (w. 20), „człowiek dostępuje usprawiedliwienia na podstawie uczynków a nie samej tylko wiary” (w. 24).
4 Por. E. G. White, Droga do Chrystusa, Warszawa 1966. s. 47.
5 SDA BC, hasło „Iustification”, s. 616.
6 Zagadnienia posłuszeństwa jako głównego wymogu względem człowieka i podstawy przymierza przewija się przez całą historię świętą - od Edenu począwszy, poprzez czasy patriarchalne, wędrówki pustynnej i królestwa, a skończywszy na czasach apostolskich.
7 Słowo „charis” występuje w Nowym Testamencie ok. 150 razy z tym, że w samych listach Pawła ok. 100, a w Ew. Łukasza i Dziejów Apostolskich 25 razy (Questions on Doctrine, s. 135).
8 Por. W. Granat, „Dogmatyka katolicka” (synteza), s. 311.
9 Por. W. E. Vine, Expository Dictionary, t. II, s. 285.
10 Wg oryg. gr.: dia pisteos Jesou Christou.
11 W języku teologicznym spowiedź taka nazywa się spowiedzią serca, spowiedzią dokonywaną w zaciszu serca, czyli w „konfesionale” duszy, w formie pokutnej modlitwy na wzór modlitwy Pańskiej: „Ojcze nasz... i odpuść nam grzechy nasze” (Łuk. 1, 2-4 BC; por. Mat. 6, 9-13) lub modlitwy Dawidowej: „Zmiłuj się nade mną Boże” (Ps. 51, 3-21 BG).
12 Interesujący jest przykład BT: „Jeśli wyznajemy nasze grzechy, (Bóg) jako wierny i sprawiedliwy odpuści nam grzechy i oczyści nas z wszelkiej nieprawości” (1 Jana 1, 9 BT).
13 Wyrażenie „nie jesteście pod zakonem, lecz pod łaską” (Rzym. a, 14 NP) jest często błędnie rozumiane przez niektóre kategorie chrześcijan lako negacja (zaprzeczenie) zakonu (prawa). Przestępstwo zakonu Jest grzechem i rodzi niewole, grzechu. Łaska natomiast nie tylko nie jest zaprzeczeniem prawa, ona właśnie pomaga do przestrzegania prawa. Rezultatem łaski nie Jest negacja prawa i Jego deptanie, lecz przestrzeganie prawa.
14 Szczegółowe omówienie sądu śledczego zawarte jest w dalszych rozdziałach, por. s. 818.
15 Por. Questions on doctrine, s. 143.
16Por. E. G. White, Droga do Chrystusa, Warszawa 1969,s. 54. 55.
17 Występująca w tekście oryginalnym partykuła „choris” (bez) znaczy: niezależnie, oddzielnie, obok, bez czegoś lub kogoś, bez czyjejś interwencji - por. Thayers Greek-English Lexicon, s. 675.
18 Kto miałby np. odpokutować, czyli ponieść karę śmierci, za przestępstwo Adama i za grzechy wszystkich wierzących przed ich nawróceniem?
19 W prawodawstwie świeckim, zwłaszcza karnym, zasada ta wyrażona jest w słynnej sentencji łacińskiej: nullam crimen sine lege - nie ma przestępstwa bez określającej go ustawy.
20 W. Niemczyk, Luterska nauka o Zakonie i Ewangelii, księga Jubileuszowa , s. 66.
21 Tamże.
22 Tamże.
23 Tamże
24 Zakon można porównać również do drogowskazu, znaku wskazującego kierunek drogi. W tym znaczeniu jest ważnym regulatorem życia.