Tango
Po sukcesach pierwszych sztuk (Policja, Zabawa, Indyk) Mrożek napisał dzieło, o którym można właściwie powiedzieć, że jest komedią rodzinną. Mrożek świadomie nawiązał do konwencji znanego od dawna dramatu mieszczańskiego i komedii obyczajowej.
KOMEDIA OBYCZAJOWA - odmiana komedii satyrycznej. Utwór dramatyczny ośmieszający obyczajowość danego środowiska, obowiązujące w nim konwencje współżycia społecznego i motywacje postaw bohaterów |
Centralnym tematem Tanga jest konflikt pokoleń występujący w rodzinie Stomila i Eleonory. Rodzina jest tu jednak równocześnie miniaturą społeczeństwa. Dzięki ujęciu tej opowieści w ramy dramatu rodzinnego, a także zepchnięciu warstwy zdarzeń społeczno-politycznych na dalekie tło, diagnoza Mrożka nabiera uniwersalnego charakteru. Zawsze można bowiem dostrzec jakiegoś Artura, który wie „lepiej”, jak powinien być urządzony świat i jakiegoś Edka, który tylko czeka na swoją okazję.
„Skąd wynikło światowe powodzenie Tanga? Podejmuje ono kwestię niemalże... planetarną: kryzys i prawdopodobny kres cywilizacji prącej zabobonnie naprzód. Opiera się o model wychowawczy, z którym kłopot miały chyba wszystkie rozwinięte społeczeństwa. Pozwala tym samym na dobranie najrozmaitszych kostiumów obyczajowych, równie dobrze serbskich, co irlandzkich. Zachowuje wreszcie wykładnię tak chwiejną, że można ją zwrócić przeciw wszelkim nihilizmom i totalizmom, niby to prawym i rzekomo lewym…”
/Jan Błoński [w:] Dialog 1980, nr 8/
Tango - streszczenie
Bohaterowie:
Młody człowiek (Artur) - syn Stomila i Eleonory, młody chłopak, student medycyny i filozofii
Ala - kuzynka i narzeczona Artura
Stomil - ojciec Artura, wynalazca-nieudacznik
Eleonora - żona Stomila
Osoba zwana Babcią - Eugenia
Eugeniusz - brat Eugenii, wuj Artura
Edek - typ spod ciemnej gwiazdy, partner Eugenii i Eugeniusza do gry w karty; kochanek Eleonory
Akcja dramatu rozgrywa się w domu Stomila i Eleonory. Jest to mieszkanie pełne anarchii, zarówno jeśli chodzi o sposób umeblowania wnętrz jak i zachowanie bohaterów. Mnóstwo tu przedmiotów, które już od dawna nie są nikomu potrzebne: dziecięcy wózek Artura, stara suknia ślubna, katafalk pozostały po śmierci dziadka itp.
Akt I:
Edek, Babcia i Eugeniusz grają w karty pośród ogólnego bałaganu panującego w dużym pokoju. Wszyscy troje wyglądają co najmniej dziwacznie: Babcia ma na sobie jaskrawą suknię z trenem, czapkę-dżokejkę, a na nogach trampki. Eugeniusz to straszy siwy pan o dobrych manierach, w staromodnym i dziwacznym ubraniu (żakiet-jaskółka, szeroki krawat ze szpilką, szorty khaki, długie szkockie skarpety i znoszone czarne lakierki), a ich kompan Edek - to „osobnik w najwyższym stopniu mętny i podejrzany”, brudny, nie ogolony i niechlujny.
Rozmowa, którą prowadzą w trakcie gry, jest śmieszna i równie dziwaczna, jak oni sami. „Cztery piki skurczybyki”, „ciach w piach”, „ryp w pip” - przypadkowe zbitki rymujących się słów nie mają najmniejszego sensu, ukazują przede wszystkim prostactwo i brak manier Edka.
Do domu wraca Młody człowiek czyli Artur (student medycyny i filozofii), który rozpędza towarzystwo. Usiłuje wygonić Edka, Eugeniuszowi nakłada na głowę starą klatkę dla ptaków, a Eugenii każe wejść na katafalk i zapala świece. Jego działania to kara
za złamanie ustanowionego zakazu gry w karty. Między Arturem i Eugenią wywiązuje się jedna z wielu dyskusji na temat braku jakichkolwiek zasad obowiązujących w tej rodzinie. Chłopak, chociaż najmłodszy, usiłuje to wszystko jakoś ogarnąć, bo jak sam mówi - nie może żyć w takim świecie.
Pojawia się ubrana w „pajacyk” Eleonora, która, jak się okazuje, „sypia z Edkiem od czasu do czasu”. Eleonora udaje się do kuchni, by przygotować synowi śniadanie
, a w tym czasie Eugeniusz konspiracyjnie zdradza Arturowi rozmaite szczegóły dotyczące Edka. Próbuje go też namówić na pozbycie się mężczyzny, jednak bezskutecznie.
Zjawia się także zaspany Stomil w porozpinanej piżamie, co budzi wyraźne niezadowolenie Artura. Chłopakowi nie udaje się jednak przekonać ojca, aby uładził swój strój.
Artur buntuje się przeciwko wszechobecnemu niechlujstwu i chaosowi. [c]„W tym domu panuje bezwład, entropia i anarchia!”.[/c] Wypomina domownikom bezużytecznie stojące sprzęty
ma dwadzieścia pięć lat) oraz bryczesy Eugeniusza (ostatni raz jeździł konno czterdzieści lat wstecz). Dla tego młodego człowieka sytuacja, gdy nie ma „żadnego porządku, żadnej zgodności z dniem bieżącym, żadnej skromności ani inicjatywy”, jest nie do przyjęcia. [c]„Tutaj nie można oddychać, chodzić, żyć!”[/c] - wykrzykuje z goryczą.
Stomil i Eleonora wspominają czasy swej młodości, „buntu i skoku w nowoczesność”, gdy z pasją rozbijali „pomniki przeszłości”, zrywali „zaskorupiałe okowy religii, moralności, społeczeństwa, sztuki”. Artur jednak zamiast oczekiwanej wdzięczności za „wyzwolenie”, żywi do nich jedynie urazę i żal, bo stworzyli [c]„burdel, gdzie nic nie funkcjonuje, bo wszystko jest dozwolone, gdzie nie ma ani zasad, ani wykroczeń”.[/c] Chcieli dać sobie i innym prawo
do wolności, ale udało im się stworzyć jedynie „moralny przymus do niemoralności”. A skoro wszystko już wolno, Arturowi odebrano możliwość buntowania się, bo zabrakło tego, przeciwko czemu mógłby
się ewentualnie buntować. Dlatego jego jedynym wyjściem jest sprzeciw wobec otaczającego go braku zasad. Jednak i to ostatecznie okazuje się niemożliwe do wykonania, bo jak mówi chłopak:[c]„Buntować się przeciwko wam? A kto wy jesteście? Bezkształtna masa, amorficzny stwór, zatomizowany świat, tłum bez formy i konstrukcji. Waszego świata już nie można nawet rozsadzić. Sam się rozlazł.”[/c](W tle zaogniającej się dyskusji Eugeniusz, Edek i babcia wracają do gry w karty.)
Stomil i Eleonora, próbując jakoś pomóc synowi, proponują, by realizował swój bunt poprzez sztukę, jednak on twardo obstaje przy byciu lekarzem. W ramach udowodnienia mu, że odrzucanie sztuki jest błędem, Stomil decyduje się zaprezentować domownikom swój nowy eksperyment teatralny. W trakcie przygotowań pojawia się zaspana Ala, kuzynka Artura., która budzi jego zainteresowanie.
Przedstawienie Stomila okazuje się być nową wersją historii Adama i Ewy („węża mamy w domyśle”), kończy się ogromnym hukiem i zgaśnięciem światła, co miało wywołać wstrząs u widzów. Tak naprawdę jednak nikt nie rozumie eksperymentu, a wyjaśnienia Stomila na niewiele się zdają.
Artur postanawia wszystkich stworzyć na nowo, więc wygania domowników oprócz Ali, której postanawia wszystko wytłumaczyć.
Akt II:
Nocna, tajemnicza rozmowa
Artura z Eugeniuszem. Obaj zawiązali tajny spisek mający na celu przywrócenie ładu w rodzinie. Po wyjściu starszego pana zjawia się Ala. Omawiają wcześniejszy pomysł Artura o wzięciu ślubu, jednak dziewczyna nie widzi sensu ani potrzeby podejmowania tego kroku. Kokietuje kuzyna, ale ten nie zwraca uwagi na jej zachowanie. Zamiast tego snuje filozoficzne rozważania o odbudowie systemu wartości. Nagle jednak gwałtownie rzuca się na Alę, usiłując ją pocałować. Młodzi szamoczą się ze sobą, na czym przyłapuje ich Edek, który pojawia się pod pretekstem napicia się wody.
Artur przeprasza dziewczynę za swoje brutalne zachowanie; ona znowu go prowokuje, ale bez efektu. Wyjaśnia kuzynce, że jego działanie było tylko lekcją, [c]„rodzajem praktycznych ćwiczeń z pragmatyki płci”.[/c] Snując dalsze wyjaśnienia, tłumaczy, że wszystkie kobiety powinny być jego sojuszniczkami, gdyż tylko on przeciwstawia się ich brutalnemu i przedmiotowemu traktowaniu jako obiekty seksualne.
Ali jednak panujący stan rzeczy zdaje się odpowiadać, przynajmniej sama tak twierdzi. Na poparcie swoich słów dziewczyna zaczyna się rozbierać. W tym momencie z kuchni wyłania się Edek, co budzi złość i zazdrość Artura o kuzynkę, gdyż ta wyznaje, że choć Edek nie jest zbyt wykształcony, to jednak ma ładne oczy.
Nagle dziewczyna zmienia zdanie i nie ma już ochoty się rozbierać. Nie potrafi jednak logicznie uzasadnić swojej decyzji, co czyni za nią Artur. Jak mówi chłopak - istniejący stan rzeczy pozbawia wszystkie kobiety możliwości wyboru, mogą
się już tylko rozbierać i ubierać, ale udają, że to im odpowiada, bo wstydzą się przyznać, że komuś uległy.
W toku dalszych wywodów wyjaśnia jej przewagę kobiet nad mężczyznami, jaką dawały im konwenanse (kwiaty, czekoladki, oświadczyny na kolanach itp.) Ali bardzo się to podoba, domaga się nawet, aby przed nią ukląkł. Niestety jest to oczywiście niemożliwe, gdyż konwenanse upadły. Zdaniem Artura jedyną drogą powrotu do „starego” świata jest ślub z pełnym ceremoniałem. Dziewczyna jednak nie potrafi się zdecydować i nie daje mu ostatecznej odpowiedzi.
Artur udaje się na rozmowę z ojcem. Próbuje wybadać jaki jest jego stosunek do Edka i nakłonić go do pozbycia się z domu owego indywiduum. Zdaniem Stomila jednak, swoboda seksualna to pierwszy warunek wolności człowieka., poza tym nie do końca zdaje się wierzyć temu, co słyszy. Artur stara się nakłonić go, aby stawił czoła prawdzie, nazywa go nawet rogaczem i pantoflarzem, ale nie przynosi to oczekiwanego efektu. W momencie, gdy Artur wręcza mu rewolwer (przydatny „argument” w konfrontacji z Edkiem), Stomil wycofuje się z tego. Zarzuca synowi, że dla osiągnięcia własnych celów - przeżycia formalistycznej tragedii - gotów jest poświęcić nawet jego.
Ostatecznie jednak decyduje się rozprawić z Edkiem. Artur w napięciu czeka pod drzwiami, a gdy po dość długim czasie nie wytrzymuje i otwiera drzwi, za którymi wcześniej zniknął Stomil - całe towarzystwo (Stomil, Eleonora, Edek i Eugenia) w najlepsze
. Tam pojawia się jego sojusznik czyli Eugeniusz. Chłopak poleca mu pilnowanie pozostałych, a sam udaje się po Alę. Dziewczyna zgadza się w końcu na jego propozycję małżeństwa.
Młodzi otrzymują błogosławieństwo od babci, wszyscy domownicy zachowują się nagle dziwnie (jak na nich) konwencjonalnie. Eleonora nawet płacze ze wzruszenia.
Akt III:
Rodzina pozuje do pamiątkowej fotografii w uprzątniętym salonie. Edek jako lokaj przynosi Eleonorze butelkę wódki w charakterze soli
trzeźwiących, zostaje jednak stanowczo odprawiony. Ostatecznie okazuje się, że aparat jest tak naprawdę popsuty, ale zdjęcie zostało „zrobione”, bo tak każe tradycja. Pojawia się Ala w sukni ślubnej, wszyscy razem czekają na Artura. Dochodzi
do szczerej rozmowy między Eleonorą a jej przyszłą synową. Okazuje się, że tak naprawdę obie są niezadowolone z otaczającej je
rzeczywistości.
Eleonora ma żal do Stomila, że o nią nie walczy, a w Edku pociąga ją jego „naturalność” i prostota. Jeśli chodzi o Artura, to uznaje go za bardzo oryginalnego („pierwszy człowiek z zasadami od pięćdziesięciu lat”). Co do Ali - kocha swego przyszłego męża, mimo jego niezłomnych zasad. W „międzyczasie” Eugeniusz próbuje zmusić Stomila do założenia gorsetu po pradziadku. Wśród lekkiego zamieszania pojawia się wreszcie Artur… kompletnie pijany. Pada przed ojcem na kolana i prosi go o przebaczenie, bo zrozumiał, że jego działania były tylko pustą formą, która nie niesie w sobie nic konstruktywnego. [c]„Forma nie zbawi świata” - mówi.[/c] Jego nowym pomysłem na stworzenie nowej rzeczywistości jest idea. Niestety na ideę brakuje koncepcji. Bóg już był, sport, eksperyment i postęp się nie sprawdziły… Jałowe rozważania przerywa Eugenia, która przygotowuje sobie katafalk i oznajmia wszystkim, że umiera, co faktycznie ma miejsce. Artur dochodzi
do wniosku, że to właśnie śmierć jest ideą, jakiej poszukiwał.
Wygłasza patetyczną mowę:[c]„(…) Czy wiecie, co ja z wami zrobię? Ja stworzę system, w którym bunt zjednoczy się z porządkiem, a nicość z istnieniem. Ja wyjdę poza przeciwieństwa!”[/c] Stawia krzesło na stole, siada na nim i kontynuuje: [c]„Możliwa jest tylko władza!(…) Tylko władza da się stworzyć z niczego. Tylko władza jest, choćby niczego nie było.”[/c] Według niego to władza jest formą buntu, jakiego pragnął. Wyrazem największej władzy jest dla niego panowanie nad życiem i śmiercią członków rodziny. Wszyscy łudzą się, że Artur żartuje, on jednak rozkazuje Edkowi „rozwalić” Eugeniusza. Stomil mdleje. Ala wyznaje niedoszłemu mężowi, że rano zdradziła go z Edkiem. Na pytanie, dlaczego to zrobiła, odpowiada, że była przekonana, że Artur chce ją poślubić tylko dla zasady i nie będzie go to w ogóle obchodziło. Dla niego jest to jednak wielki cios, płacze. Wpada w złość, chce zabić Edka. Ten jednak atakuje go z zaskoczenia i ciosem w kark powala go na podłogę. Umierając, Artur wyznaje Ali, że naprawdę ją kochał.
Po śmierci syna Stomil stwierdza:[c]„Chciał zwyciężyć wszystkojedność i bylejakość. Żył rozumem, ale zbyt namiętnie. Za to zabiło go uczucie, zdradzone przez abstrakcję.”[/c]Edek decyduje się przejąć władzę po Arturze. Wprowadza dyktat czystej siły fizycznej. Pozostali nawet nie próbują protestować. Zakłada marynarkę Artura, przynosi magnetofon, włącza tango „La cumparsita” i prosi Eugeniusza do tańca, na co ten się zgadza. Tańczą la cumparsitę jak należy, ze wszystkimi figurami.
Tango a Wesele
znaczeniem sytuacji i dialogów, budować z poszczególnych sensów metaforycznych paraboliczną strukturę tekstu. Zaprowadzenie porządku w „rozległej” rodzinie przez nasycenie jej formą, jaką są uroczystość zaręczyn i ślub, przybiera charakter zamachu stanu i kontrrewolucji. Gra w karty, której namiętnie oddają się bohaterowie i do której de facto ogranicza się życie rodzinne
, przedstawia relacje międzyludzkie jako nieustanne udawanie.
Układ postaci jest tak skomponowany, że symbolizuje związki społeczno-klasowe. Podkreśla to postać Edka, który jako jedyny - obcy, bo spoza rodziny, ale jednocześnie „swój” przez fakt bycia kochankiem Eleonory - wywodzi się z innej klasy
społecznej. Dzięki temu powstaje znana z Wesela opozycja inteligencja - lud, ale znamiennie przetworzona na miarę rewolucyjnych zmian. Inteligencja nie jest w Tangu prawicowa i konserwatywna, lecz lewicowa i postępowa, a Edek nie jest chłopem czy przedstawicielem proletariatu, ale jakimś bliżej nieokreślonym tworem socjologicznym, człowiekiem „z awansu”, ćwierćinteligentnym przedstawicielem naturalnej siły. Zabiegi rodziny wokół niego są parodią chłopomanii przedstawianej przez Wyspiańskiego.
Innym elementem łączącym te dwa utwory jest sam motyw ślubu. W obydwu ma on pełnić pewnego rodzaju moment graniczny, od którego rozpocznie się proces zmian i odnowy. Niestety podejmowana próba kończy się fiaskiem. W Weselu na przeszkodzie staje bierność i niezrozumienie doniosłości wydarzenia przez uczestników, a w Tangu bohaterowie upodabniają się do swych literackich poprzedników w momencie śmierci Artura.
Finał sztuki także nawiązuje do Wesela. Zwycięski Edek, ubrany w marynarkę Artura, tańczy z Eugeniuszem tango nad trupem. Jednak ten znak zaczerpnięty z tradycji literackiej - symbol chocholego tańca, uległ sparodiowaniu i degradacji. Edek nie jest bowiem człowiekiem z ludu, a ubranie Artura nie czyni z niego inteligenta. Podobnie tango - nie jest ono tańcem poważnym, godnym, ale symbolem kultury
popularnej. Kryzys wartości nie został przezwyciężony, ale jeszcze dodatkowo się pogłębił: zwycięska okazała się bezmyślna, nieludzka siła, której przedstawicielem jest właśnie Edek. Reprezentuje on naturę rozumianą jako antykultura. Jest zabawny, ale jednocześnie groźny. Taki właśnie śmieszno-straszny jest świat w ujęciu groteski. Bawią nas tu sprawy
, które poza utworem traktujemy poważnie i wzniośle.
Mit wolności
[c]„Czy wiesz, ile trzeba było odwagi, żeby zatańczyć tango?”[/c] - pyta Stomil Artura. Już sam tytuł przywołujący ów ognisty argentyński taniec odwołuje się do wolności (rozumianej w sensie przekroczenia barier moralnych). Ten taniec argentyńskich biedaków wywodzi się z drugiej połowy XIX wieku i czerpie z habanery (taniec kubański rozpowszechniony w Hiszpanii) oraz flamenco. Początkowo uznawany za wysoce nieprzyzwoity i uwłaczający kobiecej czci, w latach 20. XX wieku zdobył on wielką popularność w Europie. Tańczenie tanga było nie tylko wyzwaniem rzucanym pruderyjnej mieszczańskiej moralności, ale także - z uwagi na jego pochodzenie - całej kulturze europejskiej, obnażało bowiem prawdziwą, sensualną naturę człowieka i dawało możliwość wyrażania potrzeb i popędów organizmu.
Kiedy jednak w finałowej scenie Edek „porywa” Eugeniusza do la cumparsity, z tanga wyparowuje cały sensualizm uzasadnionej biologicznie podległości. Pozostaje jedynie dyktat czystej siły fizycznej. Tym samym tango staje się figurą uwięzienia. Uwolniona niegdyś z konwenansów natura kończy swoje bytowanie w anarchii, poddając się nowej hierarchii, jaką tworzy wola silniejszego, czyli Edka. Jak mówi Stomil: [c]„Zdawało mi się, że to międzyludzkie rządzi nami i za to ludzkie mści się, zabijając nas. Ale widzę, że to tylko Edek.” [/c]„Międzyludzkie” symbolizuje tutaj konwenanse będące wynikiem umowy społecznej, a „ludzkie” - bunt Artura, jego upomnienie się o prawa należne człowiekowi, czy też szerzej - owym mszczącym się ludzkim jest dzika natura, która za nic ma wszelkie konwencje.
Także relacjami rodzinnymi w Tangu rządzi idea pełnej, posuniętej aż do granic, czy też raczej p o z a jakiekolwiek granice wolności. Urasta ona do roli absolutu, któremu z przekonania (Stomil, Eleonora) lub z przymusu (Eugeniusz), ulegają bohaterowie dramatu.
Stomil jako artysta-eksperymentator postuluje pełną wolność sztuki, Eleonora - kobieta wyzwolona, żyje w pełni swobody obyczajowej; także ich dom poprzez panujący w nim chaos i nagromadzenie dziwacznych sprzętów podporządkowany jest zasadzie totalnej wolności.
Równie „awangardowe” jest zachowanie postaci oraz ich stroje: babcia w dżokejce i trampkach, Eugeniusz w szortach noszonych do staromodnego żakietu itp. Relacje między nimi zupełnie nie pokrywają się z tymi, jakie odnajdujemy w świecie rzeczywistym: Eugenia zachowuje się raczej jak młoda dziewczyna niż babcia, Eleonora w niczym nie przypomina statecznej matki i żony, jaką powinna być choćby z racji wieku, podobnie Eugeniusz, który bardziej podobny jest w sposobie zachowania do chłopca niż do szacownego wujaszka. Wszyscy oni są zdecydowanie mniej dojrzali i odpowiedzialni od najmłodszego członka rodziny, jakim jest Artur. To on, choć ma zaledwie 25 lat, napomina i próbuje zmusić starszych, by zachowywali się stosownie do wieku i roli społecznej, tak jak robią to rodzice wobec niesfornego dziecka.
Mit nieograniczonej swobody, któremu ulegają bohaterowie, staje się przyczyną buntu, agresji, a ostatecznie także tragedii - śmierci Artura. Klęska ideałów, o które usiłował walczyć, brak alternatywy i podstępny cios Edka niosą w sobie jednocześnie pewien pierwiastek oceny głównego bohatera. Na tle postaci ukazanych w Tangu (większość ustanawiająca pewną „normę”) postawa Artura, podejmowana przez niego próba przywrócenia ładu moralnego i odnowienia tradycji wydaje się być niezwykła i oryginalna. Jego śmierć jest ostrzeżeniem przed destrukcyjnym pojmowaniem wolności takiej, jak rozumieją ją starsi. Wolność będąca odrzuceniem praw
moralnych i prawa naturalnego, prowadzi do katastrofy. Niesie ze sobą tylko chaos i anarchię, więc jako taka nie może być podwaliną jakiegokolwiek stabilnego systemu, jest groźna i niebezpieczna.
Mrożek wobec Witkacego i Gombrowicza
W Tangu odnaleźć można nie tylko nawiązania do dramatu młodopolskiego, ale też do twórczości Gombrowicza i Witkacego.
„Z Witkacego jest w Tangu salon
, rewolwer, drań w salonie i trupy w salonie. Z Gombrowicza jest język i podstawowe opozycje filozoficzne i psychologiczne. Ala ma w sobie coś z Młodziakówny, Stomil jest po gombrowiczowsku nie zapięty. Z Witkacego wywodzi się przeświadczenie, że artysta jest papierkiem lakmusowym swojego czasu. (…) Z Gombrowicza jest walka formy z nijakością, konwencji z rozmemłaniem. Gombrowiczowska jest absolutna niemożność, w którą zapada Artur, po gombrowiczowsku jest upupiony wujcio Eugeniusz, niemal z powrotem zapędzony do szkoły w swoich krótkich spodenkach.”
Najbardziej wyrazistym odwołaniem do twórczości obu przywołanych pisarzy jest poszukiwanie formy, która byłaby w stanie scalić i „zbawić” rozpadający się świat.
Tango wobec szekspirowskiego Hamleta
Odwołanie do dramatu Szekspira są w tangu dość wyraźne i łatwe do uchwycenia. Pierwszym z nich jest zarysowanie rodziny, która w obu utworach pełni funkcję
swoistego pars pro toto.
Eleonora, podobnie jak Gertruda, zdradza swego męża, Ala-Ofelia cierpi z powodu nieodwzajemnionej (tak jej się przynajmniej wydaje) miłości, a Edek przejmuje władzę niczym Fortynbras (swoją drogą jego imię znaczy właśnie „silna ręka” - z francuskiego fort bras to dosłownie silne ramię). Tak jak Hamlet, Artur dwukrotnie wraca do domu, mając u swego boku Horacja, choć u Mrożka zostaje on rozbity na dwie osoby - najpierw jest to Eugeniusz, potem Edek. Teatralne eksperymenty Stomila można uznać za echo występującej na zamku Klaudiusza trupy aktorskiej, a nocne rozmowy Artura z ojcem - za odwrócenie spotkań Hamleta z Duchem, który żądał, by zmazać z niego hańbę zdrady.
Innym elementem łączącym te dwa dramaty jest książka, czy też w przypadku Artura - książki. Badacze do dziś nie są zgodni co do faktu, jaką lekturę czytał Hamlet. Przypisywano mu już Eseje Montaigne'a, Baudelaire'owskie Kwiaty zła, a nawet Sartre'a, wszystko to w zależności od epoki, w jakiej interpretowano utwór.
„Hamlet XX wieku” za jakiego można uznać głównego bohatera Tanga, w chwili pierwszego pojawienia się na scenie ma ze sobą podręcznik medycyny, mowa jest także o tym, że studiuje filozofię, więc oczywistym zdaje się fakt, że literatura przedmiotu i w tym wypadku nie jest mu obca. Skąd akurat takie książki? Na początku lat
60. zachodziły gruntowne zmiany światopoglądowe. Po raz kolejny zadawano pytania o istotę człowieka i świata, sprowadzoną do relacji na płaszczyźnie natura - społeczeństwo. Synteza części nauk społecznych i biologii zaowocowała tym, że te same aspekty funkcjonalne wzorów i ról kulturowych, jakie dotąd badano wśród tzw. społeczeństw prymitywnych, dostrzeżono także w społeczeństwach wysoko zorganizowanych. Wykształciła się nowa dziedzina nauki - socjobiologia, która głosiła, że naturę ludzką warunkuje przeszłość ewolucyjna, a nie - jak sądzono - teraźniejszość kulturowa, natomiast polityczno-społeczne zachowania człowieka mają swoje korzenie w dziedzictwie świata zwierzęcego - mowa tu o agresji, potrzebie dominacji i posiadania własnego terytorium. Okrzyk Artura [c]„ja nie mogę
żyć w takim świecie!”[/c] jest wyrazem sprzeciwu właśnie wobec takiej interpretacji człowieka i jego otoczenia. Jego początkowa obojętność a potem niechęć okazywana wobec przejawów cielesności i seksualizmu (nocna rozmowa z Alą i reakcja na wiadomość
. Dodatkowo podkreślają ten fakt słowa Eugenii, która pyta wnuka ironicznie: [c]„Dlaczego nie idziesz do klasztoru?”[/c] Klasztor jest przciez miejscem odosobnienia, ucieczki od świata cielesnego i zmysłowego.
Z kolei odziany w konwencjonalny, odprasowany garnitur, staje się parodią rycerza w tekstylnej „zbroi”. Jego sprzeciw wobec nieustannego porozpinania Stomila, trampek Eugenii nie ma jednak racjonalnego wyjaśnienia. Na wszelkie uwagi potrafi tylko bezradnie odpowiedzieć, że to czy tamto „nie wypada”.
Pod powłoką idealisty kryje się jednak niewiara w możliwość przywrócenia norm moralnych i ładu społecznego. Dlatego właśnie przygotowując ślub, Artur zaprowadza wśród domowników iście wojskowy dryl. Tylko sztywny, narzucony i utrzymywany siłą porządek dałby mu gwarancje osiągnięcia celu, gdyby oczywiście nie czyn Edka.
Mrożek wobec teatru absurdu
TEATR ABSURDU - inaczej antyteatr lub nowy teatr. Awangardowy kierunek dramatu zapoczątkowany we Francji w latach
(1950-60) i stąd oddziałujący na inne kraje; nazwa nawiązuje do egzystencjalistycznego poczucia absurdalności świata. Skierowany był przeciw tradycyjnym formom teatralnym, wywodził się z dramaturgii A. Jarry'ego (Ubu król) i surrealizmu, ulegał także wpływowi prozy Kafki. Posługując się w swych utworach groteską, parodią, fantastyką, absurdem słownym i sytuacyjnym, ukazywali pesymistyczną wizję losu ludzkiego i współczesnej cywilizacji.
Punktem wyjścia utworów jest zazwyczaj niemal realistycznie zarysowana sytuacja, potworniejąca w toku akcji i będąca pretekstem do rozwoju niezwykłych wydarzeń, nie ma tu jednak nic z tradycyjnie pojmowanej fantastyki. Działania bohaterów zostały pozbawione motywacji psychologicznej, ważna jest tu także polemika ze stereotypami zachowania i wypowiedzi. Utwory tego nurtu pisane są z reguły językiem potocznym, ale tak, by obnażyć jego banalność i ograniczenia, jakie ze sobą niesie. Główni przedstawiciele nurtu to: S. Beckett (Czekając na Godota), A. Adamov, E. Ionesco (Krzesła), J. Genet, F. Arrabal, H. Pinter, E. Albee, A. Kopit. W literaturze polskiej z teatrem absurdu związani są m.in. S. Mrożek i T. Różewicz.
Najbardziej wyraziste w twórczości Sławomira Mrożka są chyba nawiązania do utworów Becketta. Niektórzy badacze dostrzegają też pewne związki ideowe i formalne z dziełami Ionesco. Obaj chętnie poruszaja zagadnienia dotyczące miejsca jednostki w społeczeństwie, analizują los człowieka, komentują śmierć.
W ujęciu teatru absurdu człowiek i świat podlegają bezwzględnym i bezsensownym prawom
natury. Śmierć ma charakter biologiczny, jest kresem istnienia ludzkiego, które w takiej interpretacji staje się przypadkowe, pozbawione sensu, wręcz zbędne. W dramatach Mrożka ma ona znaczenie społeczne - wynika z ingerencji człowieka w życie innej osoby, jest formą stosunków międzyludzkich. Takie właśnie ujęcie życia i śmierci sprowadza panujące relacje społeczne do absurdu.
Mrożek podkreśla społeczne uwarunkowania losu jednostki, bezwzględnie określane przez panujący w danym
na przykładzie śmierci Artura, która jest konsekwencją zmiany relacji zachodzących wśród bohaterów dramatu.
Groteska - wyjaśnienie pojęcia
GROTESKA - kategoria estetyczna realizowana w wielu dziedzinach sztuki. W literaturze stosunkowo najczęściej występuje w epice i dramacie.
Zespół cech przynależnych dziełom o charakterze groteskowym:
osobliwa, ekscentryczna, wyolbrzymiona z zdeformowana forma
absurdalność wynikająca z braku jednolitego systemu zasad rządzących światem przedstawionym i równoczesnego wprowadzania rozmaitych, często sprzecznych porządków motywacyjnych (np. psychologicznego i religijnego, realistycznego i baśniowego) - w efekcie świat groteskowy nie poddaje się logicznej interpretacji
niejednolitość nastroju, przemieszanie komizmu i tragizmu, demoniczności z trywialnością
prowokacyjne nastawienie wobec utrwalonej w świadomości społecznej zdroworozsądkowej wizji świata, lekceważeniem obowiązującego decorum i parodystycznym nastawieniem do obowiązujących konwencji literackich
w literaturze: niejednolitość stylu, ostentacyjne demonstrowanie inwencji słownej, mieszaniem słownictwa wyszukanego i wulgarnego, kontrastowe zderzanie sposobu wypowiadania się postaci z sytuacją, w jakiej się znajdują