Społeczeństwo:
Moda na weekendy z psem już w Polsce
Warczący york, który ledwo, co odstawał od ziemi, kontra niezwykle przyjacielski bull terier, chętny do zabawy i pieszczot. Z takimi paradoksami spotkali się uczestnicy weekendu Szczeniaczkowa, niecodziennego wyjazdu wychowawczego dla nieznośnych szczeniąt, który po raz pierwszy został zorganizowany na południu Polski.
Wspólne weekendy z psem za miastem stają się hitem, wśród właścicieli psów rasowych, zwłaszcza tych, które sprawiają problemy wychowawcze. Największą popularnością cieszą się weekendy integracyjne połączone ze szkoleniem przypominającym konsultacje u srogiej Superniani. Jednym z organizatorów takich wyjazdów jest Ośrodek Szkolenia Psów Pastel z Zabrza.
Prostują szczeniaki podczas weekendów
Tokaj, trzymiesięczny york terier przyjechał na Szczeniaczkowo, bo nie dawał żyć domownikom. Pomimo swojego niewielkiego wzrostu i młodego wieku psiak był agresywny i warczał na inne psy, także te przyjacielsko nastawione. Podobnie było z trzymiesięcznym bokserem Bazylem, który nie potrafił bawić się z innymi psami, przez co był izolowany przez grupę, nie tylko psich przedszkolaków, ale i psów dorosłych w swoim sąsiedztwie. Zorganizowane w Ustroniu Szczeniaczkowo miało na celu pomoc zarówno psom z problemami, jak i właścicielom rozkładającym bezradnie ręce nad psiakiem – „pogromcom”.
– Psów z problemami wychowawczymi w Polsce są tysiące, znikomy odsetek z nich uzyskuje pomoc specjalistów, przez co z wiekiem ich stan się pogarsza, psy stają się agresywniejsze i bardziej nieufne. Dotyczy to także psów rasowych, i to nie tylko ras powszechnie uważanych za trudne w wychowaniu – wyjaśnia Alicja Duda, organizatorka Szczeniaczkowa i trenerka z Ośrodka Szkolenia Psów Pastel.
Kluczem do poradzenia sobie z problematycznymi szczeniakami stają się coraz częściej wyjazdy integracyjne psa i opiekuna, podczas których psiak uczy się manier, odzwyczaja się go także od złych nawyków oraz uczy nowych, pozytywnych. Zyskują także właściciele, którzy na specjalnych seminariach uczą się o psim instynkcie, diecie oraz … zarządzaniu czasem zabawy z psem. Poznają również sposoby, dzięki którym mogą rozgryźć psie myśli.
A wszystko zaczęło się u Wuja Sama
Moda na tego typu wyjazdy z psem połączone ze szkoleniem i zabawą przywędrowała do nas z Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, gdzie wyjazdy weekendowe - człowiek plus pies cieszą się ogromną popularnością, zwłaszcza wśród właścicieli psów rasowych. - Szczeniaczkowo jest próbą zaadoptowania tego trendu na gruncie Polskim. Staraliśmy się tak dostosować program wyjazdu, żeby zachęcić przede wszystkim właścicieli najmłodszych psów a także rodziny, które kupiły psy z myślą o miłym towarzyszu zabaw dla dzieci – wyjaśnia Alicja Duda, trenerka i pomysłodawczyni Szczeniaczkowa.
Jak pokazuje ostatni weekend jest to dość udana adopcja i choć wielu właścicieli psów, wciąż traktuje takie wypady jak fanaberie, to powiększa się grono przekonanych, że jest to pomocne. – Błędne jest przekonanie, że takie wyjazdy to fanaberie właścicieli psów, którzy chcą tylko odpocząć z psami na świeżym powietrzu. Dwa dni spędzone na Szczeniaczkowie to dwa dni ciężkiej pracy z psem, podczas których odbywają się ćwiczenia w terenie, na placu zabaw czy zajęcia z socjalizacji – wyjaśnia Duda. – Tym różnią się polskie wyjazdy od tych, jakie urządza się w USA czy Anglii, u nas stawia się na szkolenia i konkretną pracę ze zwierzęciem – dodaje.
To właśnie socjalizacja, czyli nauka przebywania w grupie z innymi psami oraz komunikacja z czworonogami były najważniejsze podczas Szczeniaczkowa. – Z psem jest jak z dzieckiem. Jeśli trzymamy dziecko z dala od rówieśników, nie posyłamy do przedszkola czy na plac zabaw, w póżniejszym wieku dziecko ma problemy z nawiązaniem kontaktów i przyjaźniami. Podobnie jest z czworonogami, które trzymane z dala od innych psów z wiekiem warczą na nie, nie potrafią się bawić, często także mają problemy w relacjach z domownikami. Takie wyjazdy mają je nauczyć przede wszystkim współpracy i życia w grupie – wyjaśnia Duda.
Problemów z życiem w grupie na pewno nie miał pięciomiesięczny bull terier, który udowodnił, że jego rasa nie zawsze zasługuje na miano agresywnej. – To wszystko zależy od właścicieli i od tego, jakie podejście mają do psa. Psiak szkolony, socjalizowany, przebywający z ludźmi i dziećmi od malutkości będzie o wiele bardziej przyjacielski niż ten pozostawiony sam sobie, bądź, co gorsza karany za przewinienia – mówi Duda.
Z rodowodem po dyplom
Wyjazdy weekendowe z psami, połączone ze szkoleniami cieszą się popularnością przede wszystkim wśród właścicieli psów rasowych. Także ta grupa jest bardziej skłonna do wydawania pieniędzy na swoje psiaki. – Podczas Szczeniaczkowa dominowały psy rasowe – owczarek australijski, terier, bull terier, beard colie… - wylicza Duda. – Właściciele tych psów wiedzą, że w psiaka trzeba inwestować. Ta grupa także najszybciej reaguje widząc, że z ich psem dzieje się coś nie tak – ocenia Duda.
Ci, którzy decydują się na specjalne wyjazdy weekendowe z psem połączone ze szkoleniem muszą liczyć się z wydatkiem od 250 zł za weekend. – To naprawdę nie duży wydatek, zważywszy na to, że możemy uchronić dzięki niemu zarówno naszą rodzinę, jak i zapewnić psiakowi lepsze życie, bez stresów i agresji – przekonuje Duda.
Weekend Szczeniaczkowa zorganizowany po raz pierwszy jest częścią ogólnopolskiej akcji społecznej Szczeniaczkowo – wychowuj psa świadomie, której celem jest uwrażliwienie właścicieli psów na wychowanie szczeniąt. Celem akcji jest także przekonanie właścicieli psów, że warto poświęcać im więcej czasu i uwagi, integrując się z nimi i bawiąc. – Szczeniaczkowo powstało po to, żeby dać przysłowiowego kopa leniwym właścicielom psów, pokazać im, że wspólny czas z psem to nie tylko siku w parku i rzucanie patykiem, to zabawa, nauka i wzajemne poznanie – podsumowuje Duda.
Wyjazd Szczeniaczkowa trwał dwa dni. Kolejna edycja już wiosną.
Ośrodek Szkolenia Psów Pastel - Śląsk