ODRZUCONE ŹRÓDŁA DO SPRAWY ŚWstasnislaw

ODRZUCONE ŹRÓDŁA DO SPRAWY ŚW. STANISŁAWA

Na podstawie książki Mariana Plezi pt „Dookoła sprawy św. Stanisława” przedstawie w referacie sześć zabytków które niegdyś badacze włączali jako materiał źródłowy do tajemniczej i zagadkowej sprawy św. Stanisława, jednak które to materiały okazały się być nieprzydatne przy usiłowaniu rozwiązania tej kwestii.

Pierwszym takim źródłem jest chrzcielnica z Tryde.

Przez wiele lat historiografia polska nie interesowała się tym szwedzkim zabytkiem wcale, niemniej jednak chrzcielnica jako wybitne arcydzieło sztuki romańskiej było analizowane przez historyków sztuki i właśnie jeden z nich, Johnny Roosval zasygnalizował polskim historykom, że płaskorzeźba na chrzcielnicy może przedstawiać sceny z legendy o św.Stanisławie.

Sama chrzcielnica składa się z walcowatej czaszy wspartej na stożkowatej nodze. Cztery strony czaszy pokrywają cztery płaskorzeźby poprzedzielane 4 parami osób. Jedna przedstawia Chrystusa w majestacie i nie jest treściowo powiązana z resztą, która zdaje się wykazywać fabularny związek. Dwie sąsiadujące ze sobą wyobrażają wskrzeszenie zmarłego(przedstawionego jako kościotrup) a następnie przyprowadzenie go przez osobę w mitrze przed dwie inne postacie: jedna trzyma pastorał a druga pada na ziemię. Na trzeciej scenie widać znów biskupa w mitrze z aureolą świętego , po prawej stronie stoi król w koronie i z mieczem a po lewej brodata postać w czapce podparta kijem.

Badacze chrzcielnicy tacy jak Roosval a za nim Władysław Semkowicz uważali że są to sceny z legendy o św.Stanisławie: wskrzeszenie Piotra z Piotrawina, przyprowadzenie go przed sąd królewski, scena sądu nad świętym a postać z kijem to kat z toporem. Z treścią tej legendy Semkowicz chciała także powiązać dwie sceny widoczne na nogach chrzcielnicy. Na jednej z nich król wręcza stojącemu przed nim człowiekowi okrągły przedmiot, być może pieczęć symbolizującą pozew, a na drugiej płąskorzeźbie jest diabeł leżący na ziemi i chwytający za pas siedzącego króla( być może było to przedstawienie kary piekielnej za skazanie męczennika na śmierć).

skandynawscy historycy sztuki uznali, że chrzcielnica pochodzi z drugiej połowy XII wieku, więc uważano że kult Stanisława jako świętego istniał w Polsce wcześniej niż podają oficjalne źródła..

Jednak teza Roosvala i Semkowicza została szybko poddana w wątpliwość przez profesora Mieczysława Gębarowskiego- stwierdził on, że istotnie płaskorzeźby na chrzcielnicy obrazują legendę o św. Stanisławie, jednak według własnych ustaleń wydatował ją na XIII wiek,czyli na epokę pokanonizacyjną. W tym miejscu sprawa chrzcielnicy utknęła na pewien czas w martwym punkcie, ponieważ nikt z polskich uczonych nie umiał w jednoznaczny sposób określić datacji, poprzestawano tylko na powtarzaniu wygłoszonych już poglądów i do opowiadania się za jednym bądź drugim stanowiskiem. Warto zaznaczyć, że podczas tego sporu o datę, prawie nikt nie zwracał uwagi, że płaskorzeźby w ogóle mogą się do legendy o Stanisławie nie odnosić. Dlatego niemałym zaskoczeniem było odkrycie młodej szwedzkiej badaczki, potem rozwinięte przez Eriksona, że płaskorzeźby mają swój ustalony porządek-scena z Chrystusem w majestacie,nastepnie sąd,potem wskrzeszenie i przyprowadzenie. Jeśłi przyjąć, że kolejność ma znaczenie, wtedy interpretacja wskazująca na zobrazowanie legendy o Stanisławie traci zupełnie sens. Zatem co przedstawia sama chrzcielnica? Uczony Erikson opowiada się za braną wcześniej pod uwagę legendę o św.Fridolinie. Objaśnia on że scena dotychczas interpretowana jako sąd nad biskupem w rzeczywistości przedstawia św.Fridolina który od króla Klodwiga otrzymał pozwolenie i zachętę do ożywienia kultu św. Hieronima. Zatem osobą stojącą pośrodku był św.Hieronim, na prawo siedzi król Klodwig a figura brana za kata to św.Fridelin z kijem pielgrzyma a nie toporem kata.

Żeby nie pozostawić żadnej wątpliwości co do błędnego włączenia chrzcielnicy w poczet źródeł do sprawy św Stanisława należy wyjaśnić kwestie przedstawień na nodze chrzcielnicy. W postaci króla dopatrywano się Bolesława II, jednak Erikson wykazał, że podstawa chrzcielnicy jest z powtórnie łączona z czaszą, nienależny dlatego sądzić, że przedstawienia są powiązane.

Drugim odrzuconym źródłem są płaskorzeźby wrocławskie.

Dyskusja nad chrzcielnicą z Tryde siłą rozpędu przyniosła zainteresowanie innymi zabytkami plastycznymi, które przynajmniej wg nielicznych mogły rzucic jakieś nowe światło na wczesne etapy dziejów kultu św.Stanisława. Co prawda Władysław Semkowicz po wystąpieniu polemicznym Mariana Gębarowicza nie zabrał już głosu, jednak dalej śledził materiały i krótko przed śmiercią w 1949 roku zainteresował historyka sztuki Bohdziewicza rysunkami przedstawiającymi nieistniejące dziś średniowieczne płaskorzeźby które kiedyś znajdowały się we Wrocławiu. Wedle podpisu umieszczonego pod jedną z nich mieli być przedstawieni tam św.Stanisław i Bolesław Śmiały. Z owych płaskorzeźb zdjęto w czasach nowożytnych dwie serie rysunków wydanych przez Schultza i Buchwalda. W serii Buchwalda na jednym rysunku widzimy po prawej stronie biskupa w infule z uniesionymi ku górze dłońmi stojącego przed królem który siedzi na tronie i trzyma miecz. Pod postacią biskupa jest napis STANIS a pod króla BOLES III. Na drugim rysunku z tej serii są dwie postacie wojowników,jeden podpisany jako PET.DV a drugi LADIS II. W serii wydanej przez Schultza nie ma żadnych podpisów. W trzeciej serii, której istnienie zasygnalizował Morelowski dopiero w połowie XX wieku, także nie ma podpisów. Zwolennicy teorii że są to przedstawienia św.stanisława wysnuwają daleko idące wnioski: uważają, że płaskorzeźba powstała w połowie XII wieku(bo z tego okresu pochodzi kościół w którym się znajdowaly), po drugie że przedstawione są postacie św.Stanisława, Bolesława II, Piotra Włostowica i Władysława II. Uznali też, że są to dowody kultu św.Stanisława we Wrocławiu oraz nieoficjalnego kultu Piotra Wlostowica. Jednak nie wiadomo, czy płaskorzeźby pochodzą z początków kościoła św. Wincentego. Cechy stylowe na dwóch seriach rysunków są tak silnie zmienione, że niewiadomo czy są to rzeźby romańskie czy gotyckie. Również różnice w szczegółach rysunków, treści i formie budzą wątpliwości. Forma LADISLAUS jest węgierska, we wczesnym średniowieczu w Polsce niespotykana,a na drugim rysunku osoba obok świętego podpisana jest jako Bolesław III, czyli Krzywousty, co w ogóle nie ma sensu.

Trzecim zabytkiem plastycznym wciągniętym w zakres dyskusji nad sprawą św.stanisława był jeden z fresków znajdujących się w tzw. niższej bazylice św. Franciszka z Asyżu. Należy przypomnieć że to właśnie w tej bazylice papież Innocenty IV 8 września 1253 roku ogłosił kanonizację św.stanisława. omawiany fresk przedstawia porąbanie ciała świętego. Pośrodku dolnej części Stanisław leży na ziemi,odwrócony do niej twarzą, ubrany w ornat dzwonowy. Po obu jego stronach stoją mężczyźni w powłóczystych szatach, przedstawieni w gwałtownym ruchu: jeden odrzuca odciętą rękę a drugi nogę biskupa. Nad ciałem pochyla się dwójka innych zajetych odcinaniem świętemu głowy.

Badacz Estreicher wyraził zdanie, ze malowidło przedstawia wymierzanie na biskupie krakowskim kary obcięcia członków. Opierając się na takiej interpretacji obrazu łączy ją ze znana nam już sceną na chrzcielnicy z Tryde, którą tak jak Semkowicz objaśnia jako scenę sądu nad biskupem. Ta drogą dochodzi do wniosku, że przed kanonizacją istniał nieznany obecnie żywot św.Stanisława, który okoliczności śmierci biskupa opowiedział w sposób bliski Gallowi. Jednak wiadomo, że chrzcielnica nie jest uznanym źrodłem oraz trudnym do uznania jest fakt, że po owym domniemanym żywocie nie pozostał żaden ślad pisany, tylko przedstawienia w sztuce skandynawskiej i włoskiej. Pozostaje tylko zająć się pytaniem co przedstawia fresk z Asyżu. Skoro powstał w XIV wieku należy rozejrzeć się za źródłami fabuły współczesnej. Otóż własnie w XIV wieku w „roczniku mansjonarzy krakowskich” pojawia się wersja o okaleczeniu ciała biskupa po jego zabiciu przez rycerzy z rodów Jastrzębców i Strzemieńczyków. Dokladnie tą scenę widzimy na fresku z Asyżu. Dwaj mężczyźni po prawej i lewej stronie to przedstawiciele wyżej wymienionych rodów zaś siwy brodaty mąż w powłóczystej szacie i o dostojnym wygladzie to prawdopodobnie król. Dlatego najprościej i w sposób najbliższy prawdzie należy wyjaśnić, że autor fresku zamierzał przedstawić scenę pośmiertnego kaleczenia zwłok biskupa, a był to już osobny motyw z dodatkowymi osobami, rozwinięcie wersji znanej z Kadłubka i Wincentego z Kielc.

Czwartym źródłem jest list papieża Paschalisa II. Jest to zabytek pisany, o niepodważalnej autentyczności , datowany ściśle okresem panowania autora. W liście papież zwraca się do jakiegoś arcybiskupa-metropolity który otrzymawszy od papieża paliusz nie złożył jeszcze w Stolicy Apostolskiej przysięgi obediencyjnej, co czynił z powodu opinii swego króla który taką przysięge uważa za niestosowną. Papież w liście wskazuje tez na przekroczenie dyscypliny kościelnej jaka miała miejsce w prowincji adresata. Wspomina, ze poprzednik odbiorcy listu bez wiedzy Stolicy Apostolskiej potępił czy też skazał jakiegoś biskupa. W nauce polskiej wzmiankę tą odnosi się do św.stanisława, rozumiejąc ją, że metropolita gnieźnieński Bogumił wiedział o postępku biskupa krakowskiego uznanego przez króla jako zdrada i że ów postępek był przedmiotem sądu arcybiskupiego oraz że zapadł wyrok skazujący, jednak wbrew przepisom prawa kanonicznego. Wedle powszechnej dziś opinii Stanisław został potępiony zarówno przez króla jak i ówczesnego zwierzchnika polskiej hierarchii koscielnej.

W kodeksie dyplomatycznym wielkopolskim figurował ten list od 1877 jako skierowany do arcybiskupa gnieźnieńskiego Marcina.jednak polscy historycy zdawali sobie sprawę, że imie adresata zostało dopisane później bez oparcia w źródłach, uważano też, że być może list tak naprawdę jest adresowany do metropolity węgierskiego. Jednak Gębarowicz od 1937 roku zaczął dowodzić, że najlepsze przekazy listu zawierają w nagłówku adres archipiscopo poloniensi, czylo do arcybiskupstwa w Polsce. Niestety wywód profesora Gębarowicza posiada kilka wad, które jak dotąd umknęły uwadze historyków. Po pierwsze badacz i jego następcy skupili się wyłącznie na nagłówku, zdecydowanie mniej zainteresowania poświęcili treści dokumentu. A jak wiadomo, ówcześni redaktorzy i kopiści przywiązywali małą wagę do inskrypcji, dlatego nagłówki często ulegały opuszczeniom, zniekształceniom a nawet przeróbkom.

Zwolennicy tezy Gębarowicza przeoczyli zupełnie fakt, że mówiąc o całej literaturze z przełomu XII/XIII wieku dysponuje się wydaniami z wieku XIX, nie sięgając ani razu do rękopisów. Wydanie na którym opierał się Gębarowicz pochodzi z rękopisów niestarszych niż XIII wiek. Dodatkowo biblioteka kapituły metropolitarnej w Krakowie posiada rękopis pochodzący ze schyłku XII wieku gdzie pierwotna wersja napisu brzmi Paschalis Coloniensi archipiscopo. Najważniejszym faktem jest jednak ten, że kuria rzymska posługiwała się w adresach listów skierowanych do biskupów lub arcybiskupów konsekwentnie określeniami przymiotnikowymi zaczerpniętymi od ich stolic a nie krajów w których sprawowali rządy.co wiecej, treść listu poucza że skierowany był do biskupa węgierskiego. Przekonuje nas o tym wzmianka o ‘princeps Ungarucis’co w szerszym kontekście tłumaczy się jako pytanie retoryczne „czyż to do pierwszego spośród Węgrów powiedziano: a ty nawróciwszy się utwierdzaj braci twoich?” co odnosi się do wspomnianego na początku ustępu ‘rex’ który to uzurpuje sobie zdaniem papieża miejsce księcia apostołów odradzając arcybiskupowi złożenie żądanej przysięgi. Traktowanie tego dokumentu jako źródła do sprawy św.Stanisława jest, cytując za Wojciechowskim, rzeczą marną.

Kolejnym źródłem jest list Wratysława. W I tomie Monumenta Poloniae Historica badacz Bielowski przedrukował nazwany przez siebie ‘list Wratysława czeskiego do Bolesława Śmiałego” jego zdaniem napisany około 1074 roku. Oryginał listu był za jego czasów jak i dziś nieznany, jego tekst zaczerpnięto z wydawnictwa źródłowego benedyktyna austriackiego Bernarda Peza. List adresowany jest Glorioso Boloniarum Regi O( wedle średniowiecznej maniery podawania jedynie pierwszej litery imienia znanych osób) co Pez chciał rozwinąć jako Vladislao albo Oladislao, natomiast piszący pod literą W- to wg niego Wratysław książe czeski. Z racji na tytuł króla jakim obdarzono adresata Bielowski twierdzi, że to Bolesław Śmiały,nie bacząc przy tym, że data koronacji Smiałego w 1076 kłoci się z datą napisania listu w 1074 którą sam ustalił. Wzmiankę z końca listu o nieporozumieniu adresata z bratem biskupem odnosił do konfliktu Śmiałego z biskupem Stanisławem. Bielowski w swoich rozważaniach jest odosobniony, inni badacze są zgodni, że obiorcą listu był Wratysław II czeski, skoro nadawca zapewnia go o łasce i względach cesarza Henryka IV, co byloby nonsensem w odniesieniu do Bolesława Śmiałego. Nadto tenże Wratysław miał brata biskupa Jaromira,z którym notorycznie pozostawał w złych stosunkach. Więcej kłopotu dostarczała kwestia, kto jest autorem, ostatecznie przeważyło zdanie, że piszącym był arcybiskup moguncki Wezilo,około 1088 roku.

Ostatnim, od dawna zapomnianym źródłem do sprawy św.Stanisława jest wzmianka rzucona mimochodem pod koniec I księgi Historii Czeskiej Jana Dubrawskiego. Dubrawski opowiadając o śmierci cesarza Henryka IV w więzieniu u syna w Leodium wspomina też o zabójstwie św.stanisława tymi słowy: „ zagrzmial wprawdzie na głos jego okrutny krol, ale i to nie skłoniło go do poprawy wad swojego charakteru, pomimo że Wratysław i żona jego Swatawa, która była siostrą Bolesława, nie przestawali go nakłaniać do zmiany na lepsze” .jego wzmianka ma na celu przydanie blasku czeskiemu domowi panującemu. Niemniej jednak z tej wzmianki korzystał badacz Czacki domysł objaśniający słowa Galla o zdrajcy biskupie, że Stanisław miał zmowę z Czechami. Hipoteza sama w sobie nie jest mocno fanstatyczna, niestety jednak Dubrawski jest bardzo mało wiarygodny, opisuje wydarzenia po upłynięciu wielu lat, a jak wiadomo na tak grząskim gruncie nie wolno ustawiać daleko idących tez.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
KOMENTARZ do sprawy nowelizacji ustawy o szczepieniach, Zdrowie i ekologia, Szczepionki
źródła do historii Egiptu, Archeo, ARCHEOLOGIA EGIPTU I BLISKIEGO WSCHODU
Denisuk A Zrodla do dziejow wychowania w rodzinie polskiej w XIX i pocz XX w
Źródła?nych do sporządzania analizy finansowej
PODSTAWOWE ZRÓDŁA DO GENEALOGII CHŁOPSKIEJ
[Bibliografia] Źródła do historii XIX wieku, Skrypty, notatki, bibliografie
Od źródła do ujścia
2002 Nowe źródła do dziejów miast podlaskich w XV i na początku XVI w
Alicja Portacha, Anna Tonakiewicz Źródła do badań nad wykorzystaniem zasobów bibliotecznych w oparc
Dodaj do sprawy w Apelacyjnym
Źródła do mitologii Mezopotamii
Żródła do dziejów Żydów w polskich archiwach
J Tęgowski Nowe źródła do kwestii datacji objęcia rządów na Rusi przez Władysława Opolczyka
Źródła odrzucone do dziejów św Stanisława
Odpowiedzi do tego drugiego ca dałem i jest na 38 pytań, instytucje i źródła prawa w UE
Radość życia i cierpienia-dwa źródła i dwa tematy twórczości artystycznej, wszystko do szkoly

więcej podobnych podstron