Romantyzm uzupełniająca

  1. C. Godebski, Wiersz do legiów polskich (1805), poemat elegijny.

Godebski zapoczątkował nurt literatury pozostającej w ścisłym związku z walką wyzwoleńczą, stworzył ideał żołnierza-poety. Wziął udział w walkach i zginął dowodząc w bitwie pod Raszynem. Jego śmierċ przedstawił January Suchodolski na obrazie pt. Śmierć Cypriana Godebskiego pod Raszynem.

OGÓLNE:

Cyprian Godebski uczcił pamięć żołnierzy Legionów Dąbrowskiego. Pisarz, mający za sobą legionowe doświadczenia, złożył hołd bezimiennym bohaterom, którzy na obcej ziemi wybrali drogę walki w nadziei na powrót w rodzinne strony i wyzwolenie kraju z niewoli. Przybliżył ich nadzieje i marzenia, a także rozterki i zwątpienie wynikające z udziału w walkach, ze zmieniającej się sytuacji w Europie oraz niejednoznacznego stosunku Napoleona do sprawy polskiej. Ukazał również dramatyczny i bolesny koniec wojska, które zamiast do ojczyzny, zostało wysłane w daleki świat, by w kolonii francuskiej na San Domingo bronić wątpliwej moralnie sprawy. 

CECHY STYLU:

Utwór Godebskiego jest niejednorodny stylowo i gatunkowo, co wynika z połączenia w poemacie elementów klasycyzmu i sentymentalizmu. Randze podjętego tematu odpowiada wysoki ton poetyckiej opowieści i przemowy do "współbraci". Uroczystą tonację wprowadza rozbudowana apostrofa do legionistów, w której poeta wydobył główne rysy ich dramatycznego wizerunku nasyconego goryczą, bólem i smutkiem, a dopełnionego przez "niezgojone rany". Równocześnie zaakcentował osobisty, uczuciowy stosunek do dokonań i losu polskiego oręża. Wyeksponował liryczne oraz elegijne aspekty wypowiedzi, zamykając 12 wersową apostrofę deklaracją przybliżającą cel i charakter wiersza: "Łzy wam niosę, współbracia, na miejscu wawrzynów". Poeta sławi heroizm i opłakuje niewdzięczny los Polaków, którzy zawierzyli danym im obietnicom, a w wyniku politycznych układów przeżyli dramat klęski i utraty nadziei, która skłaniała do poświęceń, znoszenia trudów i wyzwalała bojowego ducha.

Szliście na głos braterstwa - lecz, o losie srogi! 
Ten grób znalazł, ten wróci bez ręki lub bez nogi, 
Oddalony od braci, domu i rodziny, 
Niejeden pije gorycz wpośród słodkiej trzciny, 
A drugi przebiegając okropne pustynie 
Lub cudzy głód nasyca, albo własnym ginie. 
O hańbo! o ślepoto w ludziach niepojęta. 

W poetyckiej relacji z przeszłości Godebski posłużył się silnie zmetaforyzowanym obrazowaniem. Zgodnie z poetyką klasycyzmu do uwznioślania wydarzeń oraz postaci wyzyskał realia mitologiczne i antyczne. Przedstawiona rzeczywistość stała się bardziej niezwykła, heroiczna i podniosła, a w przypadku bolesnych doświadczeń bardziej mroczna i przygnębiająca. Podobną funkcję pełnią odwołania do Biblii. Poeta dokonał heroizacji walecznych, odważnych i ofiarnych legionistów, łącząc ich wizerunki i czyny z bohaterskimi postaciami rodzimej oraz starożytnej przeszłości, z ponadczasowymi wzorcami osobowymi, a także eksponując siłę, przemoc i bezwzględność wroga, niosącego groźbę niewoli. Wzniosłość partii opisowych wzmacniają apostrofy, wykrzyknienia i pytania retoryczne, akcentujące zasłużony splendor spływający na żołnierzy, którzy po czasie wiktorii musieli zmierzyć się z bólem i rozczarowaniem.

Integralną częścią poematu jest obszerny wątek osobistych przeżyć poety związanych z legionami. Do druhów skierował pytanie:

"Koledzy, przyjaciele, zobaczęż was kiedy? / Będziemyż sobie nasze powiedać przygody, / W przekonaniu wewnętrznym szukając nagrody".

Wskutek takich zabiegów obraz przeszłości poddanej emocjom narratora traci zobiektywizowany charakter. Pierwiastki subiektywne wpływają na deformację obrazów zgodnie z nadrzędnym celem wypowiedzi, a także decydują o wprowadzeniu do tekstu partii pozbawionych patosu. Osobisty charakter poetyckiej wypowiedzi wzmacnia użycie w wierszu czasowników w formie 1. osoby liczby pojedynczej. Elegijna tonacja relacji wynika z posłużenia się modelem poezji sentymentalnej. Smutek, żałobna postawa i poczucie zniewolenia kontrastują z urokami pięknej natury oraz dawnymi "wdziękami". Indywidualne przeżycia i bolesne doznania wypływają z osobistego i samotnego poszukiwania.prawdy. 
Oryginalna konstrukcja i stylowe zróżnicowanie wypowiedzi utrudniają sprecyzowanie gatunkowej przynależności tekstu. Obok dawnych określeń: "poemat opisujący i historyczny", "pieśń" można spotkać także inne: elegia, epos, "strzęp epopei", poemat, oda. Przyjmując rolę "kronikarza", poprzedził poemat Krótką wiadomością o Legiach polskich, w której rzeczowo zarysował dzieje formacji, a sam utwór dopełnił obszernymi przypisami o charakterze dokumentarnym. 

http://jhdwodz.blogspot.com/2011/09/wiersz-do-legiow-polskich-cyprian.html

  1. Niemcewicz, Śpiewy historyczne 1816 cykl pieśni historyczno-patriotycznych

Przybylski:„Rymowana popularyzacja historii dla młodzieży”. Wyidealizowana wizja przeszłości Polski.

Mizerny poziom artystyczny wg. Przybylskiego. Ale znaczenie kulturowe bardzo istotne. Śpiew-dumanie wykonywane jakby przez barda. Liryka sytuacyjna za wzorem Macphersona. Do cyklu śpiewów włączył też napisane wcześniej dumy o Żółkiewkim, Potockim, kniaziu Glińskim. Idea powstała w Towarzystwie Przyjaciół Nauk, którzy twierdzili, że trza stworzyć dużo pieśni opiewających najważniejsze wydarzenia z dziejów Polski. Chcieli zrobić zbiór z najlepszych pieśni wielu autorów, miało ich być 50 albo nawet 100. Celem było podtrzymywanie polskości w sercach dzieci., ale zlecono ostatecznie zadanie samemu Niemcewiczowi, który powrócił z Ameryki do Warszawy. Sam autor był skromnego mniemania o tym cyklu.

Śpiewy powstały w czasie przygotowań wojennych, kiedy formowała się armia Księstwa Warszawskiego i propagandzie zależało aby wpływać na umysły młodych.

Niezwykłe jest to, że cenzura nie zatrzymała Śpiewów i prasa ogłosiła otwarcie prenumeraty, lecz szybko zablokowano je i wydano je ponownie dopiero w czasach Królestwa Kongresowego.

Przedmowa autora o gatunku literackim, tłumaczy wyższość pieśni historycznych nad potocznymi, obowiązek trzymania się prawdy. Niemcewicz wplata w utwory dawne ideały rycerskie i etos tyrtejski.

Duża krytyka np. Lelewela, który wymienił szereg nieścisłości utworu, ale nie wiadomo do końca czy to pedanteria czy złośliwość. Mickiewicz to idzie tylko czytać, a nie śpiewać, ale jest dzieło oryginalne i ujmujące. Ciekawie zrecenzował Kajetan Koźmian, którego opracowanie cytuje się do dziś „bliska sposobność wydobycia z haniebnego jarzma przemocy” spowodowała, że Niemcewicz chciał w Polakach obudzić „przytłumioną zemstę i odwagę”. Wbrew opinii Mickiewicza, utwory śpiewano.

Dzieło składa się z 32 utworów poświęconych ważniejszym postaciom historycznym (głównie władcom) oraz istotnym wydarzeniom z historii Polski. Tytuły poszczególnych pieśni (rozdziałów) to m.in.: Bogurodzica (w przekazie krakowskim, 13 – zwrotkowym, inaugurującym cykl), Bolesław Chrobry, Zawisza Czarny, Pogrzeb księcia Józefa Poniatowskiego (pieśń zamykająca całość). Jak widać, Niemcewicz skomponował dzieło tak, aby dawało syntezujący obraz dziejów „państwa Polan”. Niemcewicz opisuje straszność niewoli w dumie i Żółkiewskim

Śpiewy napisane są precyzyjnym, jednoznacznym językiem. Realizują postulat klasycystycznego dydaktyzmu uwidaczniającego się w podtrzymaniu świadomości narodowej poprzez aktualizację wiedzy o przeszłości Polski, przy czym owo przypominanie opierało się na kształtowaniu obrazu uproszczonego, dzięki czemu łatwiej zapadał w pamięć, a jego popularyzacja stawała się szersza. Dlatego też konstrukcja pieśni ma charakter nieskomplikowany (nie licząc Bogurodzicy stanowiącej swoistą inwokację), widać dążenie do prostoty znamienne dla oświeceniowego klasycyzmu.

http://www.biblioteka.vilo.bialystok.pl/lektury/Barok/spiewy_historyczne_niemcewicz.pdf

  1. A. Mickiewicz, Grażyna. Powieść litewska 1823, poemat epicki

TEMAT GRAŻYNY jest zupełnie fantastyczny ,11-zgł. (zamiast 13) w poemacie rycerskim, język prosty i żywy, a zarazem malowniczy

HISTORYZM W GRAŻYNIE

ARTYZM W GRAŻYNIE

- wpływ klasyczny

· trzeźwa przedmiotowość przedstawienia

· usunięcie osobistych uczuć poety

· długie mowy retoryczne

· poważny, uroczysty tok wiersza

· zaokrąglone porównania

- powieść poetycka Byrona i Scotta DO ZAPAMIĘTANIA, CZĘSTE MOTYWY!!!!

· światło ześrodkowane na kilku osobach, reszta ginie w cieniu

· wojsko zlewa się w jedną masę

· brak dużego opisu narad i gromadzenia się wojsk przed bitwą

· malowniczy i tajemniczy koloryt

· prawie w całym poemacie panuje mrok nocny

· na pocz. poeta przywołuje widok nocy księżycowej, zamiast wezwać Muzę do pomocy

· nie ujął wszystkich wierszy w strofy à niejasność jak w wątku powieściowym

Grażyna łączy się z II cz. Dziadów. Wspólny problem pamięci o przeszłości, tradycji. Mickiewicz dawał obszerne przypisy tworząc jakby poemat archeologiczny (A. Witkowska). Dużo wspólnych wątków z Konradem Wallenrodem.

IDEA GRAŻYNY

- poświęcenie się orężne kobiety w obronie ojczyzny, kiedy mąż gotów związać się z wrogami, Niewiasta z wdzięków, a bohater z ducha ma mężne serce, ale nie potrafi nacierać w ataku i posługiwać się bronią - piękno + rozum u Mickiewicza: Żywila, Świteź

· Grażyna Jako młoda dziewczyna była uznawana za pierwszą piękność kraju nad Niemnem. Teraz, chociaż już nie najmłodsza, zachowała świeżość swej urody. Stała się jedynie poważniejsza, jak to księżnej przystało. Wyróżniała się wśród tłumu dworzan wzrostem. Była na tyle wysoka, że prawie dorównywała we wzroście samemu księciu Litaworowi. Mickiewicz parę książęcą przyrównywał do dorodnych topoli: „Książęca para, kiedy ją okoli służebne grono, jak w poziomym lesie sąsiednia para dorodnych topoli, nad wszystkich głowę wystrzeloną niesie”.

Grażyna nie lubiła zajmować się niewieścimi pracami, wolała ćwiczyć się w strzelaniu z łuku i władaniu mieczem: „igłę, wrzeciono, niewieście zabawy gardząc, twardego imała oręża”.
Bardzo lubiła polować, świetnie jeździła konno. Podczas tych męskich rozrywek ubierała też strój przeznaczony dla mężczyzn. Często nawet poddani oddawali jej hołd jak księciu, bo nie wiedzieli, że to nie ich władca, ale jego żona. Tak bardzo postawą była podobna do męża.
Grażyna to kobieta niezwykle mądra. Niejednokrotnie razem z mężem radziła nad sprawami państwa. Litawor cenił jej uwagi, mówił żonie o wszystkich swych zamiarach. Praktycznie wraz z księciem rządziła państwem. Nie chwaliła się wszystkim, jaki to ma wpływ na decyzje męża. Wolała stać za mężem, aby nie ujmować nic z jego dostojeństwa i powagi. Wiedziała, że mężczyźnie nie wolno przyznać, że szuka pomocy u kobiety. Tylko w jednej sprawie Litawor nie rozmawiał z Grażyną. Nie powiedział jej, że zamierza przy pomocy Krzyżaków napaść na Lidę – ziemie rodzinne księżnej. Gdy dowiedziała się o tym od Rymwida, (ODPOWIEDNIK HALBANA W KONRADZIE WALLENRODZIE) najpierw uznała to za zbyt szalony pomysł, od którego Litawor na pewno odstąpi. Później jednak przestraszyła się, że to już postanowione, a ona nie zdoła odwieść męża od tego: „Nie chcę, ażeby po Litwie gadano, że brat na bratnie następował zdrowie, wziął gardło lub dał za Grażyny wiano”. Błagała męża, aby nie plamił rąk krwią braci. Chociaż bardzo kochała Litawora, przeciwstawiła się jego woli. Pragnąc ratować honor księcia, zmieniła jego decyzję.
Odważna i bohaterska, w przebraniu, stanęła do walki z wojskami krzyżackimi. Zabrała strój wojenny Litawora i uznana za księcia, poprowadziła Litwinów do walki. Nie wahała się poświęcić swojego życia po to tylko, by nikt nie mógł nazwać Litawora zdrajcą, który razem z Krzyżakami spiskuje przeciw własnemu narodowi. Grażyna była patriotką, dla niej ważniejsza była obrona ojczyzny, niż posłuszeństwo wobec męża. Tak bardzo go kochała, że nie mogła pozwolić, by jego imię zostało splamione zdradą.

Grażyna nie potrafiła walczyć z mieczem w ręku, ale odważnie wystąpiła przeciw szeregom wroga. Została podczas bitwy śmiertelnie zraniona. Umarła już na zamku, gdzie zawiedli ją pogrążeni w smutku poddani. Zanim umarła, prosiła Litawora o przebaczenie, że sama zmieniła jego plany: „Przebacz, mężu mój, pierwsza i ostatnia zdrada!”.

Najlepiej o jej charakterze powiedział Litawor, żegnając ją na żałobnym stosie: „Niewiasta, choć ją męska zbroja kryje, niewiasta z wdzięków, a bohater z ducha; Ja się zemściłem, lecz ona nie żyje!”.

Plan wydarzeń:

1. Przybycie nocą posłów krzyżackich do zamku Litawora,

2. Tajne układy Litawora z Krzyżakami przeciwko Witoldowi,

3. Prośby i rady zaufanego sługi,

4. Rozmowa Rymwida z Grażyną,

5. Walka wojsk Litawora z Krzyżakami,

6. Pojawienie się tajemniczego Czarnego Rycerza,

7. Rymwid na polu bitwy odkrywa tajemnicę Grażyny,

8. Pogrzeb księżnej, oraz śmierć Litawora.

Streszczenie:

Noc. Nowogródzki zamek oświetla jedynie blade światło księżyca, raz po raz znikającego w tumanie kłębiących się chmur. W ciemnościach słychać głosy nawołujących się strażników. W ten rozległ się tętent kopyt i głos nawołujących się trąb. Mimo późnej pory na dziedziniec wjeżdża poselstwo krzyżackie. Prowadzi je potężnie zbudowany mężczyzna, który pewnie śmie niepokoić pana o tej porze, mimo iż Litawor tego dnia wrócił z dalekiej wyprawy, jeszcze nie śpi. W końcu zjawia się Rymwid, stary zaufany sługa księcia, i to on, wziąwszy od Krzyżaka pierścień , znak poselstwa, udaje się do komnaty Litawora. Sługa zastaje księcia przemierzającego komnatę. Widać że pan jest czymś wzburzony. Gasi świecę, aby Rymwid nie odgadł z twarzy jego wewnętrznych rozterek. W końcu przybrawszy maskę fałszywego spokoju, Litawor odkrywa przed starcem straszną prawdę: postanowił sprzymierzyć się Krzyżakom przeciw wielkiemu księciu litewskiemu, Witoldowi. Tłumaczy Rymwidowi powody swego postępowania - Witold nie wywiązał się ze swoich obietnic, nie oddał Litaworowi ziemi lidzkiej, dziedzictwa jego żony, Grażyny. Skarżył się na niewdzięczność Witolda, u boku którego Litawor tak długo walczył. Był wierny i oddany, tymczasem wielki książę zagarnia coraz więcej ziem, pozbawia dziedzictwa coraz więcej książąt. Rymwid jest przerażony postępowaniem księcia. Najpierw nieśmiało a potem z coraz większym uporem stara się odwieść władzę od zgubnego dla ojczyzny zamiaru. Przekonuje, że Litwini sami zdołają odebrać Witoldowi należne jemu ziemie, że Krzyżacy to potężna i złowroga siła. Nic jednak nie przekonuje Litawora. W końcu przygnębiony Rymwid opuszcza komnatę. Mądry, stary Litwin, wie że jedną mądrą osobą zdolną wpłynąć na Litawora jest Grażyna.

Księżna niecierpliwie słucha wieści od starego sługi. Ona także jest wzburzona decyzją męża, ale jako wzorowa żona nie objawia słudze swych uczuć. Obiecuje pomówić z Litaworem i w chwilę później, tajemnymi przejściami nie zauważona spieszy do komnaty księcia. Tu małżonkowie odbywają najpierw burzliwą, a potem coraz cichszą rozmowę. Rymwid siedząc pod drzwiami komnaty jest niewinnym świadkiem małżeńskiego spotkania. Niestety nie udaje mu się dowiedzieć o jego wyniku.

Po spotkaniu z mężem Grażyna oddala się od swojej komnaty, a Rymwid krąży jeszcze po pałacowych krużgankach. Spostrzega giermka, który nakazuje posłom krzyżackim opuścić zamek. Poseł, sam kontur zakonu, odraża się zemstą za zerwanie przymierza. Uspokojony Rymwid udaje się już na spoczynek, ale ciemne okno komnaty księcia na nowo wzbudza w nim niepokój. Czyżby książę, który chwilę wcześniej wysłał giermka na dziedziniec zamkowy, twardo spał? Wtem Rymwid odkrywa prawdę, poselstwo krzyżackie odprowadził giermek Grażyny na jej rozkaz, a to oznacza, że księżna zdecydowała wbrew woli męża. Tymczasem przybywa giermek z wiadomością, że księżna wzywa go do siebie.

Grażyna wyjawia Rymwidowi motyw postępowania: odprawiła poselstwo i liczy, że nowy dzień przyniesie zmianę decyzji. Ostatecznie na zebranie wojska nie jest nigdy za późno, a książę wrócił z dalekiej wyprawy i jest zmęczony. Kiedy się wyśpi, łatwiej będzie go przekonać by porzucił myśl o przymierzu z Krzyżakami. Niestety w odpowiedzi na słowo Grażyny Rymwid wyjawia to co usłyszał od Litawora. Jego słowa potwierdza w tej chwili przybyły posłaniec, którzy informuje, że Krzyżacy przygotowują atak na zamek.

Grażyna musi działać. Znalazła się w sytuacji bez wyjścia. Błyskawicznie ułożyła plan postępowania. Poleca Rymwidowi zgromadzić wojsko i oczekiwać na Litawora. Potem oznajmiła, że idzie obudzić męża. Wstaje świt. Żołnierze z niecierpliwością czekają na Litawora. W końcu wychodzi, jest ubrany w bogatą czerwoną zbroję. Miecz przypasany po prawej stronie, nikt jednak nie śmie zwrócić uwagi. W końcu wsiada na konia i oddala się z orszakiem od zamku.

Rozpoczyna się bitwa. Książe odważnie rzuca się pomiędzy Krzyżaków. Rozpoznają jego zbroję cofają się, gdyż Litawor znany jest z odwagi, siły i zaciętości w boju. Ale teraz choć atakuje uparcie jego ciosy są słabe i niecelne. Krzyżacy odzyskują odwagę i atakują księcia. Litwini zawarcie walczą ale brak im silnego dowódcy. Tymczasem Krzyżacy zwartym szykiem prą do przodu.

Nagle na polu bitwy pojawia się tajemniczy Czarny Rycerz. Jest potężny, okrywa go szeroki czarny płaszcz. Jak grom wpada w środek walczących siejąc śmieć i zniszczenie. Chce dotrzeć do Litawora, niestety naprzeciw księcia stanął już komtur krzyżacki i właśnie rozpoczyna się walka. Litawor wznosi rękę z mieczem, ale Krzyżak strzela i w tej samej chwili mężny Litwin spada z konia. Czarny rycerz wydaje jęk i rusza na komtura. W mgnieniu oka zrzuca go z konia i pędzi dalej. Tymczasem ciężko rannego Litawora otaczają żołnierze, wśród nich jest Rymwid. Książe każe odsunąć się Litwinom,przywołuje starego sługę.

Epilog Wydawczy

Autor opowiada o tym, jak powstała powieść. Otóż wszystko to stało się w Nowogrodzie. Autor znalazł rękopis opisujący te dzieje. Chciał o szczegóły wypytać Rymwida, ale ten zachował tajemnicę do śmierci. Za to odnalazł Giermka Księżnej, który również znał prawdę i ją opowiedział. Gieremek opowiada o tym, jak Księżna prosiła Litawora, ale on mówił ciągle nie. O tym jak ubrała jego zbroję i popędziła, jak on popędził za nią i jak płakał gdy przywieźli ją martwą. Mówi, że dotąd nikomu o tym nie mówił, bo Rymwid zabronił o tym rozpowiadać, ale jego śmierć odciążała z sekretu. Dotąd pole bitwy nazwane jest polem Litewki.

Charakterystyka głównych postaci

Litwor - Achilles litewski – niepohamowany w gniewie, nienawistny do potężniejszego od siebie władcy, co wyraża czynami, drzemią w nim szlachetne popędy, które każą mu żałować złych czynów

Rymwid - wcielony instynkt litewskiego sumienia, wierny panu, ale i ojczystym tradycjom, rozważny i doświadczony

Grażyna, wstręt do walki bratobójczej à Rymwid, brak doświadczenia i przezorności à Litawor, największa siła poświęcenia, o którym sama nigdy nie mówi, kobieca, co nie ujawnia się w uległości wobec męża, ale w działaniu bez obmyślonego planu, w słabości fizycznej, czuła przewagę moralną nad mężem, co kryła, bo potrafiła nad sobą panować; początkowo jest zdziwiona, że Rymwid do niej przychodzi po pomoc, dopiero w imię ojczyzny decyduje się działać, nie uchyla się od ciężaru odpowiedzialności, jaki na nią spadł, pokazuje siłę woli ludzkiej, o której mówi potem Duch w prologu do Dziadów cz. III, odsuwa wtedy od siebie wszystkich, nawet Rymwida zaczyna traktować jak podwładnego, a nie przyjaciela

http://mickiewicz.poezja.eu/teksty/grazyna/grazyna1.php

PORÓWNANIE GRAŻYNY I WALLENRODA [W:] A. WITKOWSKA, ROMANTYZM 260-263 S. WARTO OBCZAIĆ. POD KONIEC OPRACOWANIA WALLENRODA MÓJ SKRÓT. GRAŻYNA BYŁA INSPIRACJĄ WIELU DZIEŁ!

  1. A. Mickiewicz, Konrad Wallenrod 1828

Konrad Wallenrod jest nie tylko jednym z najważniejszych utworów w dorobku Mickiewicza, ale również stanowi jedno z najbardziej znaczących dzieł całego polskiego romantyzmu. Można odnaleźć w nim realizację wszystkich najważniejszych założeń epoki, tak w jego płaszczyźnie ideowej, światopoglądowej, jak i formalnej, literackiej. Równocześnie jednak jest dziełem niezwykle oryginalnym, a nawet pod pewnymi względami – nowatorskim. 

Problem biegunowych niekiedy: powinności i pragnienia, obowiązku i wolności, bezwzględnych praw historii i z drugiej strony – prawa każdej jednostki do samostanowienia, do budowania własnego losu, jest problemem uniwersalnym, niezależnym od dziejów czy obyczajów. 
Przed oddaniem utworu do druku Mickiewicz musiał uzyskać zgodę carskiego cenzora. Wiedział, iż w takim kształcie, w jakim dzieło było wówczas, szanse na uzyskanie zgody na druk były niewielkie. W przedmowie napisał więc, iż przedstawiane przez niego wydarzenia opisują zamierzchłą historię Litwy, która nie ma żadnych powiązań z tym, co dzieje się obecnie. Cenzor wydał decyzję przychylną dla Mickiewicza. Senator Nowosilcow uważał jednak, iż Konrad Wallenrod jest dziełem przewrotnym i niejednoznacznym. Czytelnik mógł w nim bowiem – według niego – odnaleźć ukryte wezwanie do walki. Stąd też kolejna przedmowa do utworu została przez Mickiewicza zmieniona – zamieścił w niej deklarację lojalności wobec cara, co przez Polaków odebrane zostało jako zdrada. 

Konrad Wallenrod. Powieść historyczna z dziejów litewskich i pruskich, druga po Grażynie powieść poetycka Adama Mickiewicza.

Przymusowy pobyt w Rosji po procesie filomatów był ważnym przełomem w biografii duchowej Mickiewicza. Przede wszystkim zaprzyjaźnił się wówczas z rosyjskimi romantykami-buntownikami takimi jak Rylejew, Bestużew czy Puszkin, których poglądy znacząco wpłynęły na jego myśl polityczno-niepodległościową. W czasie pisania utworu był też Mickiewicz świadkiem ważnych wydarzeń w historii Rosji, przede wszystkim krwawego stłumienia spisku dekabrystów - szlacheckiego oporu rewolucyjnego wymierzonego w despotyczną władzę caratu i zmierzającego do zniesienia poddaństwa chłopów, którego uczestnicy życiem lub dożywotnim wygnaniem opłacili swoje ideały.

Wnikliwa analiza realiów politycznych ówczesnej Rosji, doświadczenie upadku rewolucji dekabrystów oraz świadomość potęgi caratu skłaniały Mickiewicza do rozmyślań nad rzeczywiście efektywnymi sposobami walki z tak silnym przeciwnikiem. Swoista fascynacja tym zagadnieniem w wypadku poety jest tu nierozerwalnie połączona z indywidualnym losem twórcy i jego narodu, zależnym w znacznej mierze od rozporządzeń zaborcy. Sposoby i taktyka walki ze znacznie potężniejszym najeźdźcą były więc przedmiotem zainteresowania Mickiewicza z powodów przede wszystkim osobistych, wynikających z biografii człowieka wywodzącego się z kraju znajdującego się w niewoli.

Na ukształtowanie akcji i problematyki utworu ogromny wpływ miała też niewątpliwie lektura powieści poetyckich George’a Byrona oraz Księcia autorstwa włoskiego filozofa – Nicollo Machiavellego. Motto opatrujące Konrada Wallenroda zostało zaczerpnięte właśnie z dzieła tego twórcy, a jednym z najważniejszych problemów utworu jest pytanie o etyczną ocenę podstępu jako środka realizacji szlachetnych idei.

Wielkość i popularność Konrada Wallenroda polega na nakazie odpowiadania na pytania uniwersalne. Śledząc losy i wybory Konrada Wallenroda czytelnik jest mimowolnie postawiony przed szeregiem pytań natury etycznej i moralnej, musi opowiedzieć się za jakąś racją czy oceną. Dzieje bohatera wymuszają decyzję sprzeciwu lub przyzwolenia nie tylko na myśl Machiavellego – cel uświęca środki, ale także na pytanie o pewną hierarchię, którą obywatel każdego narodu musi ułożyć w swoim wnętrzu – czy ważniejsze jest dla mnie moje osobiste dobro czy dobro mojej ojczyzny? 

Część I – „Obiór”
a) Zgromadzenie komturów Zakonu Krzyżackiego w Marienburgu (Malborku) celem wyboru nowego mistrza Zakonu. 
b) Kandydatura Konrada Wallenroda – tajemniczego cudzoziemca. Przedstawienie zalet i wad postaci. 

2. Część II 
a) Modlitwa - Hymn do Ducha Świętego i Chrystusa o pomoc we właściwym wyborze wielkiego mistrza. Udanie się części obradujących na spoczynek.
b) Zasięganie przez Arcykomtura rady u Halbana (jedynego przyjaciela Konrada Wallenroda ) i innych braci w sprawie wyboru mistrza.
c) Interpretacja Halbana słów Pustelnicy o Konradzie - wielkim mistrzu Zakonu Krzyżackiego jako proroctwo Boże.
d) Podjęcie przez Krzyżaków (zgodnie z sugestią Halbana) decyzji o powierzeniu Wallenrodowi godności Wielkiego Mistrza Zakonu Krzyżackiego. Odejście rycerzy na spoczynek. 
e) Pieśń Halbana o zamkniętej w wieży pustelnicy – Litwince, która zakochała się w cudzoziemcu.

3. Część III
a) Odwlekanie przez Konrada jako nowego mistrza Zakonu decyzji o rozpoczęciu walk z Litwą.
b) Niezadowolenie Krzyżaków z narzuconych przez Wallenroda rygorów dotyczących przestrzegania reguł życia zakonnego - modlitwy, wyrzeczeń, postów, umiłowania cnót, w tym cnoty pokoju. 
c) Tęskna pieśń pustelnicy o własnym losie, miłości do rycerza i cierpieniach z tym związanych.
d) Nocna rozmowa kochanków - Konrada z Pustelnicą - o trudach wzajemnej miłości, pustelniczym życiu kochanki i dokonanym przed laty wyborze Konrada polegającym na przedkładaniu dobra ojczyzny nad osobiste szczęście u boku ukochanej. Wyznanie Konrada: spotkania z kochanką - przyczyną odwlekania rozpoczęcia walk z Litwą.

4. Część IV – „Uczta”
a) Przybycie gości na ucztę w święto patrona Zakonu. Obecność wśród gości litewskiego księcia Witolda.
b) Przepędzenie przez znudzonego ucztą Konrada włoskiego śpiewaka-pochlebcy.
c) Występ litewskiego wajdeloty.
- „Pieśń wajdeloty”: wspomnienie Litwy, czyhających na nią zagrożeń oraz wypomnienie grzechów zdrajcom narodowym. 
- Reakcja księcia Witolda na słowa pieśni.
- „Powieść wajdeloty” opowiadająca dzieje młodego Litwina: 
* porwanie go w dziecięcym okresie życia w niemiecką niewolę i nadanie nowego imienia i nazwiska – Walter Alt,

* przyjaźń dziecka ze starym litewskim śpiewakiem
* budzenie się w młodzieńcu uczuć patriotycznych i pragnienia zemsty pod wpływem pieśni starego Litwina
* ucieczka Waltera i pieśniarza do wojsk litewskich
* pobyt na dworze litewskiego księcia Kiejstuta
* wielka miłość i małżeństwo Waltera z córką Kiejstuta – Aldoną
* klęski Kiejstuta i Waltera w bitwach z Zakonem
* postanowienie Waltera o porzuceniu szczęścia rodzinnego na rzecz podstępnej walki w obronie ojczyzny
* rozstanie małżonków
- Wyrażenie nakazu spełnienia złożonej przysięgi jako zakończenie opowieści wajdeloty.
d) Gwałtowna reakcja Konrada Wallenroda na słowa pieśni i wykonanie przez niego ballady „Alpuhara” opowiadającej o podstępnym czynie wodza Maurów – Almanzora polegającym na zarażeniu hiszpańskich rycerzy dżumą.

Część V „Wojna”
a) Zerwanie przez Witolda układu z Zakonem Krzyżackim
b) Coraz bardziej natarczywe domaganie się przez rycerstwo krzyżackie wojny z Litwą
c) Rozpoczęcie walk niemiecko-litewskich. 
d) Nieumiejętne prowadzenie wojny przez Konrada będące przyczyną klęski Zakonu.
e) Tajne wydanie wyroku śmierci na mistrza – zdrajcę przez związek dwunastu rycerzy krzyżackich, poprzedzone ujawnieniem kłamstwa Konrada polegającego na przywłaszczeniu sobie nazwiska zamordowanego w Palestynie hrabiego Wallenroda. 

6. Część VI „Pożegnanie”
a) Rozmowa Konrada z Pustelnicą o dokonaniu przez niego zemsty na Krzyżakach ujawniająca prawdziwą tożsamość małżonków: Konrad Wallenrod to Walter Alf, a Pustelnica to córka Kiejstuta – Aldona, żona Waltera Alfa.
c) Prośby Waltera o opuszczenie przez żonę wieży i wspólną ucieczkę na Litwę. Odmowa Aldony związanej przysięgą przed Bogiem.
d) Pożegnanie małżonków.
e) Zobowiązanie Halbana, by po śmierci Wallenroda udać się na Litwę w celu głoszenia w pieśni jego bohaterskich czynów.
f) Samobójcza śmierć Konrada przez wypicie trucizny
f) Niemal równoczesna śmierć Aldony.

GRAŻYNA VS KONRAD:

Oba teksty to powieści z dziejów litewskich i przeciwnik to Zakon Krzyżowy. Dużo nakazów etycznych i postępowania z wrogiem. Ocalenie od zapomnienia, skomplikowana biografia Konrada. Postać Helbana i Rymwida. W Grażynie jest wspólnota narodowa jako siła ocalająca w walce z wrogiem, w Konradnie nie ma.

http://mickiewicz.poezja.eu/teksty/konrad_wallenrod.php

  1. S. Goszczyński, Król zamczyska 1839 powieść

Fragmenty były publikowane w „Tygodniku Literackim” Na genezę utworu, przeznaczonego dla czytelników krajowych, pisanego więc z troską o „cenzuralność", a zarazem przejrzystość treści, złożyły się doświadczenia konspiratora galicyjskiego, zrażonego stosunkiem szlachty do walki o wolność, oraz refleksje emigranta nad przeszłością i przyszłością kraju.

Treść "Króla zamczyska" stanowi spotkanie narratora w ruinach zamku w Odrzykoniu, w okolicach Krosna, z jego „królem" (nawiązującym, także nazwiskiem, do postaci zamieszkującego te ruiny obłąkanego Jana Machnickiego, poznanego przez poetę 1833), który zapoznaje gościa ze swymi dziejami - historią obłędu na tle miłości ojczyzny.

Jedna z pierwszych romantycznych powieści polskich, stanowi ważne ogniwo w rozwoju gatunku; zyskała współcześnie popularność

Skrzyżowanie kilku gatunków powieściowych.: obyczajowa, fantastyczna, polityczna. Struktura alegoryczna organizuje style narracji i sceny utworu.

Poniekąd głównym bohaterem jest zamek odrzykoński koło Krosna, malownicza ruina, przedmiot estetycznych kontemplacji i zachwytów narratora. Tajemniczy mieszkaniec zamku, wariat Machnicki, zwany królem zamczyska, tak odczytuje znaki architektoniczne, że zamek zmienia się w alegorię Polski. Rozbiory kraju to etapy jego ruiny, ostateczny upadek budowli ma się wiązać z klęską powstania listopadowego.

Zamek przestaje istnieć, ale „wariat” Machnicki odkrywa jego przestrzeń utajoną, nikomu nie znane podziemia budowli i przenosi tak pamiątki przeszłości i świętą księgę dziejów. Symbolika znaków, do których się odwołuje, wskazuje na szczególną odrodzeńczą moc tej przestrzeni podziemnej: w niej przechowa się pamięć i pocznie nowe życie, które podźwignie z ruin zamczysko.

Polityczna alegoria podziemi, piękno dziwności i tajemnicy, stare ruiny, typowo romantycznie!

Czarny romantyzm – prąd literacki zaliczany do romantyzmu, który zaistniał w roku 1793. Cechował się on irracjonalnymi i melancholijnymi cechami, z fascynacją dotyczącą tworzenia się ludzkiego szaleństwa i zła. Artyści i autorzy kierunku zajmowali się inną stroną romantyzmu, przy czym ich dzieła miały często ponury, przepełniony rezygnacją charakter. Wiąże się z powieścią gotycką.

Kiedy w chwili upadku powstania listopadowego, jak opowiada Machnicki, zawaliły się ostatnie pokoje mieszkalne zamczyska i stolica królewska Machnickiego do reszty runęła, a on sam ręce załamał, Stańczyk, jego duch opiekuńczy, zawołał do niego:

„No, no, uspokój się… Aby dusza była, znajdzie się ciało. I czegóż tu rozpaczać? Widok wprawdzie bolesny, ale nie powód do rozpaczy. Wicher złamał tylko spróchniałą gałąź: pień drzewa nietknięty i żyje. Wszystkich gałązek nie ocalisz, samego nawet drzewa, o ile jest nad ziemią, nie zabezpieczysz przeciw zepsuciu, ale pilnuj korzenia, tam życie. Dlatego wprowadzę cię w inne mieszkanie; zamknę myśl twoją w nowe formy, bezpieczniejsze i właściwsze. Więcej zyskasz, jak straciłeś”.

W tych słowach Stańczyka zamknął Goszczyński ideę społeczno-narodową, którą uwieńczył swoją symboliczno-alegoryczną powieść. Przedstawiając szlachtę galicyjską w stosunku do Króla Zamczyska, akcentował głównie i prawie wyłącznie jej słabe strony, przede wszystkim jej lekkomyślność, która tak rażąco odbijała od stałości i głębi uczuć obłąkanego Króla.

W Królu Zamczyska najwyraźniej odzywają się echa czwartej części Dziadów. Pochodzi to stąd, że bohaterowie tych dwu ostatnich utworów są sobie pokrewni: obaj są ludźmi obłąkanymi, obaj wobec otoczenia, władającego rozsądkiem, zajmują podobne stanowiska. Różnica między nimi ta zachodzi, że Gustawa do obłąkania doprowadziła miłość pięknej kobiety, którą uważał za duszę przeznaczoną dla siebie od Boga, a tylko przez ludzi mu odebraną — Machnickiego w obłąkanie wprawiła namiętność zwrócona do wspaniałych ruin zamku, które stały się dla niego uosobieniem, wcieleniem całej wielkiej przeszłości narodu i wymagały od niego, aby się uznał za króla nad nimi panującego.

ROZDZIAŁY

Powieść składa się z ośmiu, bardzo nierównych rozmiarami, rozdziałów, z których każdy jednak ma należyte uzasadnienie swojej odrębności. Pierwszy (Machnicki wariat) ma za treść wrażenie, jakie wywarł na poecie zamek odrzykoński z pewnego oddalenia, przed jego poznaniem, i związana z tym charakterystyka króla odrzykońskiego, podana ustami gościnnej gospodyni domu, w którym chwilowo bawił Goszczyński, charakterystyka, która jest wyrazem ogólnej opinii sąsiedztwa o wariacie Machnickim.

Rozdział drugi (Imieniny), do którego pierwszy jest wybornym przygotowaniem, wprowadza na scenę powieści bohatera wraz z owym sąsiedztwem, które już z góry ma nadzieję zabawić się kosztem jego. Autor ma tu sposobność przedstawić wzajemny stosunek do siebie wariata i otoczenia jego i zarysować swoje stanowisko wobec sympatycznej dla siebie postaci Króla Zamczyska.

W rozdziale trzecim (Zamczysko odrzykońskie) Machnicki oprowadza Goszczyńskiego po gruzach zamku, tłumacząc mu tajemne ich znaczenie, przy czym poeta coraz bardziej zyskuje zaufanie obłąkanego.

W rozdziale czwartym (Podziemie) zaufanie to dochodzi do tego stopnia, że wariat Machnicki wprowadza gościa do swego tajemnego, nikomu nieznanego, podziemnego mieszkania i pozwala mu najdokładniej się z nim obeznać.

Następny rozdział (Historia Machnickiego) stanowi kulminacyjny punkt powieści. Machnicki daje tu uroczyste królewskie posłuchanie poecie, opowiada mu dzieje swojego ducha. Patos gorącego serca przy obłąkanej wyobraźni króla zamczyska dosięga tu najwyższego szczytu, wizje jego obłąkanej wyobraźni rozkwitają najwspanialszym blaskiem.

Rozdział szósty (Dalszy ciąg historii Machnickiego) wyodrębniony jest od poprzedniego, ponieważ ma szczególne zadanie: wskazać, jak po upadku powstania listopadowego jedyna nadzieja przyszłości Polski spoczywa na ludzie.

Dwa ostatnie krótkie rozdziały (Pożegnanie i Zakończenie) mają już podrzędne znaczenie, służą do zaokrąglenia całości.

http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/krol-zamczyska.html

  1. M. Mochnacki, „O literaturze polskiej w wieku XIX” 1830

Książka powszechnie uznawana za najpiękniejszą tego typu prozę romantyczną, jedyny zwarty manifest polskiego romantyzmu, pierwsza próba syntetycznego ujęcia dziejów rodzimej literatury ze stanowiska antagonisty pseudoklasyków, zależało Mochnackiemu na sprawdzeniu użyteczności najnowszych osiągnięć filozofii na polskim gruncie - postawa zakładająca ścisły związek literatury i krytyki z filozofią. Mochnacki występuje w roli recenzenta. Analizuje Marię Malczewskiego, Dziady, Grażynę i Konrada Wallenroda Mickiewicza

- „O literaturze polskiej ...” to wielki wkład Mochnackiego w tworzenie polskiej terminologii krytycznoliterackiej, filozoficznej i estetycznej

- cel utworu jest: zbadać, która z władz umysłowych literatura polska doprowadziła do doskonałości

- próba sprecyzowania swoistości polskiej tradycji literackiej (tradycję w rozumieniu Mochnackiego kształtować zaczęli dopiero romantycy)

PROBLEMATYKA

problem stosunku literatury do natury (gdzie „literatura”= poezja, utożsamiana z romantyzmem)

- irracjonalne podłoże twórczości poetyckiej

- poezja wyrasta z uczucia n i e s k o ń c z o n o ś c i, zbliża do a b s o l u t u, unaoczniając czytelnikowi swoją słowną formą, jego obecność i tajemnicę

- poezja zespala naturę ziemską i niebiańską poety

- ból istnienia czyni poezja mniej dotkliwym

-świat stanowi „ciąg nieprzerwany jestestw”, zaczyna się od materii nieożywionej, przechodząc następnie do ożywionej- w dalszym ciągu nieświadomej, a kończy się na świadomej i mającej świadomość własnego jestestwa → pierwiastek duchowy natury znosi opozycje przyrody i kultury: obie są skutkiem tej samej siły sprawczej

t e u r g i a - biegunowość, dwoistość decydująca o dynamicznym charakterze życia i poezji; wszystko „na dwoje się roznosi” w naturze- u podstaw poezji leży jedność - tę jedność odbudowuje poeta poprzez harmonijne współdziałanie z pierwiastkiem boskim

Treść: MASŁO MAŚLANE I GADANIE O TYM SAMYM W KÓŁKO…

(Z całym szacunkiem)

Przedmowa:

- czas przestać pisać o sztuce

- najistotniejszym „improwizowanym poematem” jest powstanie narodowe - „Życie nasze już jest poezją”, „Nie literatura polska, ale polski kraj”

- zapowiedź dwutomowości dzieła (niezrealizowanej)

- podkreślenie faktu zakończenia działalności pisarskiej na kilka dni przed 29 listopada 1830 roku

- świadomość bezużyteczności dzieła do czasu odzyskania przez Polskę bytu politycznego

Rozdział pierwszy:- dzisiejsze piśmiennictwo w większym stopniu rozwija formę , niż treść- która to treść była domeną wielkich literatur przeszłości, zaciera się właściwość indywidualna narodów; z coraz większym trudem udaje się odnaleźć to, o charakterystyczne dla narodu w jego „rodzimej osiadłości” + literatura powinna być obrazem narodu Co rozumieć należy przez literaturę: - natura skonstruowała świat na zasadzie szeregu lustrzanych odbić, gdzie wszystko wszystkiemu odpowiada, przetworzone jedynie, czasem w mikro- czasem w makroskali ludzki zachwyt przyroda jest spowodowany podobieństwem natur – podziwianej i podziwiającej „M y ś l jest istotą naszej istoty; DUŻO MASŁA MAŚLANEGO I FILOZOFII, KTÓRE MÓWIĄ CIĄGLE O TYM SAMYM. Naura+ myśl człeka Rodział drugi: naród jedynie w literaturze ma swoją r e f l e k s j ę, jedynie w masie swoich wyobrażeń ma uznanie siebie w swoim jestestwie, literatura jest zatem s u m i e n i e m narodu; ruchomym zwierciadłem dawnych i dzisiejszych pojęć; jest systemem tych nauk, które mają najbliższy i bezpośredni związek z cywilizacją i duchem narodu. Rozdział trzeci: Porównanie literatury polskiej z grecką, wątpliwość w to, czy klasycy są geniuszami w kontekście estetyki. Romantycy wyrażają ducha dziejów krajowych, starej Polski, imaginacja, fantazja.

http://filspol.files.wordpress.com/2012/10/maurycy_mochnacki_o_literaturze_polskiej.pdf

  1. A. Fredro, Dożywocie 1835 komedia

Komedie Fredry z pierwszego okresy twórczości dają się podzielić na:

Komedie charakterów (Pan Geldhab, Odludki i poeta, Pan Jowialski, Ciotunia)

Komedie intrygi (Cudzoziemczyzna, Mąż i żona, Śluby Panieńskie, Zemsta, Dożywocie)

Tematem Dożywocia jest ingerencja kapitału w stosunki społeczno- gospodarcze szlacheckiego folwarku. Jest to kapitał ukazany, zgodnie z realiami sytuacji ekonomicznej, w najbardziej odrażającej formie- w postaci lichwy. Fredro demonstruje w Dożywociu generalną niezgodę wobec świata opanowanego przez machinacje pieniądza oraz lichwy. Jest to świat ukazany przez śmiech, satyrę, kpinę oczyszczanym z złowrogich skutków pieniężnej deprawacji. Przedstawia pogoń za pieniędzmi prowadzącą do zejścia na niewłaściwą drogę. Sztuka wartka w intrydze, żywa w dialogach; autor przedstawia Polskę w XIX wieku odwołując się do postaci z epoki szlacheckiej (tzw. "kontuszowej"), umieszczając akcję w oberży, gdzie w sposób naturalny obserwować można relacje międzyludzkie.

Bohaterowie

Łatka: postać ogarnięta manią posiadania, wyrażająca się w kulcie złota i w obsesji przeliczania wszelkich wartości na pieniądze, Dla niego nie liczyła się indywidualna wartość rzeczy, lecz jej cena rynkowa. Łatka nie wymagał od Rózi miłości; obojętne dla niego zarówno uroda, jak i przymioty charakteru przyszłej żony. Lichwiarz uważał, że kupno dożywocia było równoznaczne z prawem decydowania o losie i życiu poprzedniego właściciela tego dokumentu. Obraz ilustrujący ruinę godności ludzkiej w społeczeństwie rządzonym przez interes. Mimo to łatka jest postacią komiczną (stylizacja językowa, cechy charakteru).Obracając tysiącami nie gardził lombardem (Filipa obdarzał łachami). Połączenie bankiera z łachmaniarzem, humorystyczne zestawienie. Różnica wieku pomiędzy nim, a narzeczoną. Łatka był antyromansowy, staroświecki, bał się o swoich dłużników, tchórz, samochwał, podobny chwilami do Papkina z Zemsty.

Pautalou- pierwowzór Łatki w komedii Dell’arte był bogatym i skąpym kupcem weneckim. Był na ogół postacią poważną i szanowaną, chociaż w niektórych przedstawieniach robiono z niego kreację ułomnego i chorowitego staruszka. Łatka został przedstawiony jako człowiek ogarnięty obsesją zagrożenia i lęku. U genezy zagrożenia tkwiła groteskowa sytuacja.

Leon: pasożyt, utracjusz. Hotelowy tryb życia sprzyjał swobodzie obyczajowej. Ale to on zostaje zwycięzcą. Leon postępując automatycznie i bezpośrednio, demonstrując beztroską wolność szalonego człowieka, demaskował nie tylko sknerstwo Łatki, ale w jakiejś mierze żałosny byt Lagenów. Postać w oczach pisarza w istocie szlachetna, człowiek o dobrym sercu, kandydat do lotu balonem. Treść kwestii Leona przypomina zdaniem Pigonia jeden z monologów Hamleta. Nie ulega wątpliwości, że melancholia Leona była w intencji pisarza żartobliwa reakcją na kłopoty finansowe, które aktualnie przeżywał. Kreśląc postać Leona tworzył Fredro portret sympatycznego birbanta, doniosłego filozofa, dowcipnego szaleńca i parodysty.

Orgon: szlachcic, wdowiec, ojciec licznej rodziny. Pigoń uważał, ze Orgon był pracowitym i zapobiegliwym gospodarzem. Orgon mieszkaniec prowincji, szlachcic-obywatel okazał się potomkiem neosarmackich bohaterów oświeceniowej komedii.

Twardosz: przeciwieństwo łtki, chociaż łączy ich wspólny zawód oraz sympatia do grosza. Człowiek nieczuły, nie starający się o zachowanie pozorów.

Filip: sprytny sługa dwóch panów, który na polecenie Łatki obsługuje Leona. Zuchwały, wygadany, wyszczekany, bezczelny, wytarty, sprytny.

Bracia Lagendowie: lwowscy mieszczeanie; Rafał i Michał, tło birbanckich poczynań leonaLagendowie stają się ofiarami Leona i Filipa.

Doktor Hugo- na zlecenie Łatki ma chronić zdrowie Leona i zapobiegać jego dolegliwościom, a jednocześnie sam nie stroni od kieliszka. Róża godzi się wyjść za mąż za starego Łatkę, ale jednocześnie zakochuje się w nagle spotkanym Leonie, niegdyś towarzyszu zabaw i rówieśniku. Gardzi pieniędzmi.

STRESZCZENIE

Tytuł: Dożywocie. Komedia w trzech aktach wierszem.

Utwór został poprzedzony mottem, który wprowadza nas do głównego tematu dramatu- skąpstwa: „U skąpego lub chciwego- cała w mieszku dusza” (mieszek= sakiewka, woreczek)

SCENA DZIEJE SIĘ W MIEŚCIE

AKT I- sala w oberży; panuje tu niesamowity bałagan. Butelki „walają” się pod nogami, Rafał i Michał śpią na kanapie, orkiestra śpi z instrumentami, a na pulpitach także leżą butelki. Na stołach leżą dogasające świece.

Scena I

Filip sprząta pokój. Pojawia się Łatka i woła Filipa, próbuje zwrócić na siebie jego uwagę. Filip nie przerywając sprzątania zaprasza go do środka. Łatka wsuwa się do pokoju i z niesmakiem patrzy na bałagan. Wyraża on swoją dezaprobatę i mówi, że źle się dzieje. Filip ziewając pyta się co się stało. Łatka zaś odpowiada, że chodzi mu o tą zabawę nocną. Mówi dalej, że takie zachowanie na pewno nie służy zdrowiu, a pan Leon nie ma go dużo. Łatka narzeka na młodzież, która żyje jakby byli nieśmiertelni, a gdy im się mówi, że umrą- nie wierzą, dopiero, gdy jest już pogrzeb… i tutaj myśl dokańcza Filip- wierzą. Nie o to jednak chodziło Łatce, mówi on zaś, że wtedy wszystkich gubią – Filip mówi, że tych, którzy ich kochali, natomiast tutaj Łatka na nowo prostuje myśl Filipa i mówi, że chodzi tu o dożywocie (=był to zapis testamentowy zapewniający obdarowanemu stały, aż do śmierci wypłacany w formie pensji, dochód już to z ziemi, już też z procentujących się papierów wartościowych. Obdarowany mógł w razie potrzeby sprzedać dożywocie za gotówkę i wówczas nabywca pobierał przypadające raty, co mu się tym bardziej opłaciło, im dłużej żył pierwotny posiadacz dożywocia)- ta sytuacja pokazuje nam ,iż Łatka jest skąpcem, późniejsze wydarzenia tylko nam to potwierdzają. Filip, więc z ironią mówi, że faktycznie młodzież „szaleje”, a tacy jak Łatka na tym tracą- „Dożywocie fiut! Do kata!”. Łatka ma więc problem. Przyszedł do Filipa, gdyż chciał się dowiedzieć, co oni tam robili w nocy. Jest tam pozorna troska o zdrowie Leona, aczkolwiek wiadomo, że chodzi o zyski z dożywocia. Filip odpowiedział, że pili. Na dodatkowe pytania odpowiada w taki sposób, iż potwierdza swoje przypuszczenia- Leon pił, dużo pił- najwięcej;). Łatkę ta wieść bardzo zasmuciła, gdyż Birbancki sam siebie zabija. Pyta się więc dalej, co się jeszcze działo. Filip odpowiada, iż grano w karty. Mówi, iż nie krytykuje tego, gdyż i on na tym może zarobić. Gdy to łatka usłyszał to bardzo chciał zobaczyć zarobione pieniądze, po czym dał do zrozumienia, że powinien mu je oddać. Na to Filip odpowiada, że pan Łatka jest przecież bogaty, a chciałby dzielić to, co sługa ciężką pracą zarobił. Mówi, że to hańba. Łatka zaś mówi, że nie ma tu hańby kupując dożywocie Birbanckiego chciał mieć przy nim kogoś wiernego, kto będzie Leona pilnował, strzegł jak oka w głowie. Wybrał więc Filipa i w tym celu załatwił pracę, w której mu dobrze płacą. Filip zauważa jednak, iż 5% z jego pensji i tak bierze Łatka, więc tylko na nim zarabia. Na co Łatka, rzekł, że powinien brać więcej, bo zrobił z niego panicza, bo dał mu czapkę z kutasem, galon od liberii, parasol, szlafrok w kwiaty i buty. Filip jednak zauważa, że czapka jest stara i można nią wróble straszyć, a cała reszta jest zniszczona, przy czym but dał tylko jeden. Dla Łatki to się nie liczy- ważne, że był paryski. Filip zaczyna się śmiać, że ładny z niego bogacz we szlafroku i jednym bucie. Łatka kończy tą dyskusje i mówi, iż obawia się, że kupując dożywocie przepłacił- Filip zaś twierdzi, że nie kupił, lecz wydarł. Łatka każe mu wstrzymać się od tych ostrych słów. Filip nie zaprzecza co do tego, że przepłacił i od razu pyta dlaczego podpisywał kontrakt cudzym imieniem, i dlaczego tak to kryje przed Birbanckim? Po czym rzuca służbę i podłe zyski u Łatki i powiedział, żeby teraz w chorobie Birbanckiego miał kto inny w opiece. Gdy Łatka dowiedział się, że Birbancki jest chory przeraził się i chciał już biegnąć po lekarza, Filip jednak powiedział, że lekarz mu nie pomoże bo to suchoty. Na tą wieść Łatka prawie Mdleje i i tak będzie po lekarza. Gdy Filip zostaje już sam wyzywa Łatkę od skąpców i skner, i mówi, że Birbancki nie tyle co umiera, ale bankrutuje.

Scena 2

Pojawia się Leon z niemałym „kacem”. Chwali Filipowi nocną zabawę i prosi o barszcz i szklankę wody w cukrem. Sługa proponuje mu cytrynkę do napoju lecz ten krytykuje pomysł, gdyż głowa go boli, ma mdłości, jest spragniony- nie chce lemoniady, a wodę. Gdy Filip jednak proponuje mu parę kropel rumu zgadza się, a po chwili rezygnuje z wody- prosi o szklankę rumu (określa nawet konkretny gatunek).

Po chwili Leon pochodzi i patrzy na kompanów zabawy: Michał i Rafał śpią. Rafał ma guza, który nabił mu Jan uderzając kartą- Leon ma nadzieję, iż poszkodowany uwierzy, że to wszystko mu się śniło. Birbancki wspomina chwile dobrej zabawy, lecz mówi, że teraz zaczyna się bieda, bo nawet kredyt się już kończy. Zastanawia się nad swoim losem i stwierdza, że nie pozostaje mu nic innego jak tylko osiąść w klasztorze i odliczać dni swojego bankructwa.(zostaje ujawniony czas akcji!: 1835r)

Leon przypomina sobie, że składał zamówienia i przyśpiesza sługę. Pojawia się Filip, który przynosi rum. Leon każe mu powyrzucać z Sali muzykantów, schować karty, zebrać butelki. Filip twierdzi, że zajmie mu to chwilkę, ale, że jest człowiek, który ma mandat i chce pieniądze. Leon go zbywa i zaczyna mówić, że zmienia swój system finansowy, że nie zamierza wydawać tych pieniędzy, które jeszcze ma. Ciągnie dalej ten temat i pyta Filipa, kto mu wydarł dożywocie, gdyż chce się z nim dogadać, a jeśli nie to go pobić. Filip mówi, że oba wyjścia są dobre, lecz ów człowiek jest prałatem w Berlinie, a tu działa przez bankierów jedynie. Wskazuje znowu na człowiek, który stoi z mandatem, gdyż nie zamierza on wyjść, nie otrzymawszy swoich pieniędzy. Na to Pan mówi, żeby strącił ze schodów zuchwalca- przepita orkiestra się budzi i zaczynają grać walca (nie jest to idealne wykonanie)- zostają uciszeni. Filip wygania ich z Sali mówiąc „marsz”- orkiestra zaczyna grać marsza. Ewidentnie widać, że dużo pili- na nowo zasypiają.

Scena 3

Budzi się Rafał, na leżąco śpiewa, iż jest czas pić zdrowie gospodarza. Budzi się również Michał, zrywa się i pyta, czyje zdrowie. Oboje wstają i oglądają się na wszystkie strony. Wita się z nimi Leon. Goście martwią się jak tu wrócić do domu, gdyż czeka ich spotkanie z żonami i nie będzie to miłe. Leon twierdzi, że ich żony przecież nie zabiją(„łba nie utną”), więc nie ma o co się bać. Rafał pyta się co ma na głowie, bo coś go swędzi- Leon odpowiada, że lekko zaczerwienione… Rafał przypuszcza, że to komar, a Leon podpowiada, że może szczypawka. Michał twierdzi, że ta cała zabawa nie był nic warta, a znalazł się tam przez Rafała. Rafał zaś każe na siebie nie zwalać winy, gdyż on wyszedł ze swoim sąsiadem do adwokata i miał za pół godziny wrócić, bo czekano na niego z obiadem. Michał zaś powiedział, że on wyszedł zarezerwować lożę na operę tego dnia (ma nawet bilet w kieszeni), lecz spotkał Rafała, który go na śledzie zaprosił, a ponieważ on śledzie lubi to musiał pójść. Rafał w tym czasie usilnie próbuje sobie przypomnieć co on robił wczorajszego wieczory, pyta się nawet Michała czy grał w karty- ten zaś nie pamięta i przetrząsa portfel, potem kieszenie. Leon pyta, czy coś mu ubyło. Rafał zaś odpowiada, że nie ma 300 reńskich monet, które wysłała mu siostra na sprawunki zlecone do załatwienia przez krewnych i znajomych z prowincji. Głośno oświadcza, że już nie będzie grał w karty. Michał zaś nadal zastanawia się, co on robił w nocy. Leon uspokaja kompanów zabawi, że pogodzi ich z żonami. Oni od razu zapraszają go do siebie, ten jednak oświadcza, że przyjdzie później- ci więc nalegają, żeby choć kartkę z usprawiedliwieniem do ich żon napisał, bo one maja do niego szacunek. Birbancki się zgadza, choć stwierdza, że tutaj łatwiej o flaszkę niż pióro- bierze więc ołówek i pisze.

Scena 4

Rafał i Michał milczą. Michał próbuje zagaić rozmowę… nie idzie mu to za bardzo. Potem mówi, że boi się troszkę spotkania ze swoją żoną. Rafał na to odpowiada, iż jego wybranka nic nie powie, pójdzie do kościoła zanieść tę ofiarę, a potem zacznie o tym mówić… i będzie wspominać aż do następnego jego wybryku.

Scena 5

Przychodzi Leon i daje kompanom zaświadczenia. Michał i Rafał dziękują. Leon mówi, że ma nadzieję, że nie będą się one gniewały długo, lecz zastrzega, by obie żony nie wiedziały, że każda z nich dostała taki list. Panowie znowu mu dziękują, całują go i Michał mówi, iż usługa ta jest do oddania, gdy mu Bóg da żonę. Panowie biorą się pod rękę zakładają kapelusze- Michał próbuje- jest za duży, też sam próbuje Rafał- też za duży. Michał szuka swojego, Rafał się z niego napija, że przed tygodniem go odnowił. Leon jakiś znalazł, lecz on nie jest nowy. Leon zaś każe mu brać co jest. Michał wkłada go- kapelusz jest stanowczo za ciasny. Leon każe mu się tym nie przejmować i to wszystko „zwalić” na modę. Rafał i Michał wychodzą, a Leon zostaje sam. Mówi, iż Ci ludzie są jak wahadła, są jak „między torem cnót małżeństwa i koleją: hulaj dusza!”. Lecz pochwala jednak mężów, bezżennych zaś wpycha w kąt.

Scena 6

Filip przynosi Leonowi pakiet. (w skrócie). Leon ma nadzieję, że są to pieniądze, albo wieść o jakimś spadku od Sylfidy- jego dycha opiekuńczego. Dostaje jednak: kaftanik, parę pończoch i szlafmycę, ale już starą. Leon złości się na Filipa i rzuca tym na ziemie. Filip zbiera z ziemi i znajduje list. Leon czyta: „Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie”. Filip idzie sprawdzić kto puka- dowiaduje się: DOKTOR HUGO, i wychodzi.

Scena 7

Do Leona przybiega doktor. Leon mówi, że jak zawsze cieszy się z jego wizyty, ale nie zamierza chorować. Doktor tłumaczy Leonowi, że jakaś nieznana mu osoba kazała mu czym prędzej go ratować. Na to Leon jest przekonany, że jest to Sylfida! Pyta się doktora jak ona wygląda, czy jest ładna, młoda itd. Doktor się śmieje i mówi, że nie powiedziałby, że ta osoba tak się nazywa. Tłumaczy mu więc całą swoją teorię, iż uważa, że ktoś nad nim czuwa, broni go, pomaga mu… Doktor zaczyna się obawiać o zdrowie Leona po tym przemówieniu, lecz gdy ten kończy- podając przykłady- Lekarz widzi, iż pacjent jest zdrowy i że jest to ciekawa sytuacja. Leon więc twierdzi, że skoro przysłała go owa Sylfida, to może faktycznie jest chory, gdyż trochę kaszle. Doktor bada Leona… i mówi do niego jak przyjaciel, że musi o siebie zadbać, że musi przestać pić, że gdy starci swój majątek będzie musiał żebrać- do zbytku przyzwyczajony, i będzie żałował swojego życia. Doktor chce wychodzić, Leon zatrzymuje go i pyta gdzie recepta. Lekarz zaś mówi, że da osobie która go o tę wizytę poprosiła, bo chce ona dopilnować, by w aptece dobrze to zrobili. Wchodzi Filip i przynosi bilet z którego jest bardzo szczęśliwy- dostał świeże ostrygi. Zaprasza więc Doktora na posiłek, a do tego dorzuca szampana… Leon dopytuje się o leki jakie zamierza zapisać mu lekarz i wychodzą…

Akt 2- sala uporządkowana

Scena 1

Przybył Orgon, ze swoją córką Rózią. Służący wskazuje mu ich pokoje. Orgon targuje cenę- Rózi się to nie podoba, ale Ojcu się udaje. Pyta się o Łatkę. Służący określa go jako „przyjaciela młodzieży” i informuje, że niedaleko ma własną kamienicę. Orgon prosi, żeby ktoś po niego poszedł i prosi, żeby Maciej przyniósł ich rzeczy, wchodzi do pokoju. Rózia mówi, że jej się nie podoba to, że musi wziąć za męża lichwiarza. Mógłby on być stary, brzydki, byleby był dobry- gdy potrzeba dla ojca i rodzeństwa- zgodziłaby się, ale myśl o lichwiarzu, człowieka bez wiary, bez czci… jednak musi- powtarza to 3 razy „jednak muszę, muszę, muszę”. Wchodzi Orgon który narzeka na warunki w danym miejscu- zamawiał 2 pokoje a to jest jeden, dzieli go na pół parawan. Przychodzą Żydzi i proponują swoje usługi, Orgon ich wygania! Przychodzi odźwierny hotelowy Orgon patrzy mu w oczy, ten się kłania- dostał napiwek, lecz Orgon kazał mu się już nie pokazywać. Na afiszu jest informacja o Karlo Bombalinim, który ma zamiar odbyć podróż napowietrzną w nieznanym dotąd Europie balonie. Ofiaruje bezpłatne miejsce obok siebie i informuje kiedy będzie wylot. Orgon czyta ogłoszenie- nie jest zainteresowany. Pojawia się Stróż i Maciej z rzeczami. Orgon odpycha Stróża marudząc, że co minuta ktos nowy się tu pojawia. Ów człowiek chce się przedstawić, lecz Orgon mu przerywa mówiąc że jest grzeczny, lecz on na grzeczność odpowiada niewdzięcznością. Każe im znieść bagaże na dół (z powrotem), mówi:

„Nieproszony znosi, wnosi,

często gęsto

(z gestem)

co skorzysta

I na piwo jeszcze prosi –

To szarańcza oczywista”

Scena 2

Wchodzi ŁATKA. Wita się z Orgonem i Rózią długim przemówieniem. Na boku mówi do Orgona, że wybrał sobie złe miejsce, bo tu tylko pieniądze ciągną, oferuje swoją pomoc w znalezieniu stancji, lecz Orgon twierdzi, że długo tu nie zagrzeje. Łatka patrzy na Rózię i widzi srogie spojrzenie, Orgon na to, że jest dziewczyna biedna (w sensie, że musi wyjść na siłę za Łatkę), a Łatka twierdzi, że z nim to ona biedna na pewno nie będzie. Orgon ze smutkiem stwierdza, że i on tak uważa, ale że dziewczyna już tęskni za rodziną, ale że jej to minie. Mówi jeszcze żeby ona odpoczęła, on pochodzi po sklepach i pomyśli o wyprawie. Łatka już go namawia, żeby ta wyprawa nie była mała i żeby ślub był szumny, bo u niego może kupić wszystko. Orgon jednak nie jest zainteresowany „nie chce butów z cudzej skóry”. Łatka jest wręcz przemiły, lecz na stronie nim, gardzi. Dowiadujemy się także, że Orgon ma sprawę w sądzie. Poszedł do krawca, by być z modą na bieżąco; ten go wymierzył, policzył, zażyczył sobie więcej materiału i zrobił mu kurtkę zamiast surduta. Gdy zaniósł skargę ten zabrał sobie na obrońcę szewca. Ma zamiar wygrać tę sprawę. Żegna się i wychodzi.

Scena 3

Łatka, chce dać Rózi pierścionek. Ta jednak nie chce mówiąc, że nic jej po niej, wystarczy jej jedna. Łatka zaczyna jej słodzić mówi do niej „Weźże moja turkaweczko, gołąbeczko, kukułeczko, wiewióreczko, kochaneczko”- usiłuje włożyć jej ten pierścionek na palec, ona jednak nie chce i wyrywa rękę. Łatka się dziwi, że daje i on jeszcze musi prosić, żeby ona to przyjęła. Rózia mówi, że go nie kocha. Lecz Łtka twierdzi, że to przecież jej wola, że wyjdzie za niego za mąż. Łatka zaciera ręce, że przypadnie mu kapitał, ale pokazuje na dzieci!:). Rózia, mówi, że to nie jej wola, a to, że ojciec musiałby sprzedać wioskę, żeby dług mu zapłacić, zatem daje swoją córkę. Rózia jednak podkreśla, że to wcale nie znaczy, że ona go kocha. Będzie żoną i nic więcej- odchodzi. Łatka po krótkim milczeniu zastanawia się nad tym co powiedziała Rózia. W końcu stwierdza „Tego sobie też życzyłem - /Czy fijołek, czy tam Róża/ Czy wzrok zimny, czy tam czuły, / bylebym miał w mym domu stróża,/ byle mojej strzegł szkatuły.”- Rózia nie jest więc dla niego wcale ważna. Dalej mówi, że gorzej z dożywociem, którego musi się w końcu pozbyć, bo straci na tym. Tym bardziej, że Birbancki ma złe spojrzenie i nie wygląda zdrowo. Dożywocie chce oddać Twadroszowi, który właśnie przyszedł.

[hasło Łatki: bodaj Ci nóżka spuchła]

Scena 4

Twardosz widzi łatkę, chciałby go ominąć, lecz ten jednak go widzi i się z nim wita. Łatka jest bardzo miły w stosunku do Jasia (Twardsza). Zaprasza go do rozmowy, lecz Twardosz nie za bardzo ma na to ochotę. Łatka usiłuje mu sprzedać dożywocie, jednak Jasiek nie jest zainteresowany, gdyż Birbancki nie wygląda na zdrowego. Chce mu oddać to dożywocie, lecz, by Twardosz dał mu 100000 zarobku- Twardosz nie chce. To Łatka mówi 90 000- nie chce. 80 000- nie chce- Łtka jest przerażony ale targuje się dalej 70 000- Jasiu nie chce- łatka na to, że lepiej by było jakby tamten mu gardło podciął, Twradosz chce wstać- Łatka zatrzymuje go jednak i proponuje 60 000- Twardosz nie chce. Łatka widząc to, mówi, że nie spóści ani odrobiny z 50 000- lecz gdy Twardosz wstaje proponuje 40 000! Twardosz wstaje, lecz ŁAtk bierze go na litość, prawie z płaczem, że ma się żenić, dzieci będą, a on bez grosza przy duszy zostanie? Twardosz się więc tak jakby godzi, i nawet mówi, że da pieniądze gotówką na stół. W tym momecie wchodzi służący i przynosi leki dla Birbanckiego. Twardosz bierze kapelusz i rezygnuje, gdyż mówi, że Leon musi się pierwsze wyleczyć, łatka twierdzi, że ów leki to nie leki, tylko lemoniada i chce je nawet pić! Lecz Twardosz się z nim żegna. Odchodzi. Łatka spluwa za nim.

Scena 5

Przechodzi Leon podpity, ale nie pijany chce wejść do swojego pokoju, lecz jest on zamknięty. Woła Filipa, a Łatka jest przerażony tym jego krzykiem, gdyż ten będzie kaszleć. Ponieważ Łatka się przeraził, że przez ten krzyk, może sobie Leon zrobić krzywdę i pyta się w czym on może mu pomóc. Leon niezbyt uprzejmie mówi „A wać Panu…” i zaczyna kaszleć. Łatka kończy zdanie „…co do tego?”. Każe on mu nic nie mówić, bo potrafi zgadnąć na migi, prosi tylko żeby on nie krzyczał. Leon jednak chce krzyczeć. Zaczyna się dialog, w którym obaj mówią wręcz jednocześnie. Leon zaczyna krzyczeć, a Łatka jest przerażony, że mu pęknie żyła i wzywa świętych do pomocy. Leon mimo wszystko dalej chce krzyczeć, a Łatka dalej jest przerażony. Zachowanie Łatki bardzo irytuje Leona, lecz stwierdza, iż ten ma rację, bo jak dalej będzie krzyczał to udusi się przez ten kaszel. Łatka przynosi wodę, by Leon mógł zwilżyć sobie gardło i płuca. Łatka w tym czasie poucza Leona, że należy dbać o zdrowie, bo Bóg dał nam go w darze. Leon spostrzega afisz i chce go sobie przeczytać, Łatka nie wie o co mu chodzi więc tamten zaczyna na nowo krzyczeć- Łatka proponuje, że sam przeczyta ów informację, lecz Leon nie chce, więc ten podaje i mówi, że jakiś wariat chce lecieć balonem. Leon jest zainteresowany, Twierdzi, że tam na górze cisza, spokój, bliżej Boga dalej ludzi. Łatka jest przerażony, że Leon ma gorączkę, bo plecie głupoty. Leon podchodzi do Łatki opiera się na nim i czyta afisz. Tamten jest przerażony tym jak się Birbancki chwieje, wzywa świętych na pomoc, by był w stanie go utrzymać. Po chwili Łatka musi łapać spadającego Leona. Leon odpowiada na zachętę zamieszczoną w afiszu : „Zaprasza nas do balona; Ja mu służę.”. Łatka próbuje go zniechęcić, bo może tam umrzeć, i nie pozwala mu wyjść. Lecz Leon się uparł chce wychodzić, Łatka wskazuje mu drugie drzwi mówiąc, iż tam się schował Filip, bo się boi. Leon wchodzi do pokoju Orgona i zatrzaskuje drzwi, bierze krzesło i siada na nim. Przypomina sobie jednak, iż tam jest Rózia. Ma chwilę wątpliwości, po czym stwierdził, że należy ufać jej cnocie… po chwili jednak znowu woła wszystkich świętych do pomocy.

Scena 6

Pojawia się Filip i pyta się Łatki dlaczego tak trzyma ten klucz. Łatka informuje sługę, że Leon chce lecieć balonem, więc go musi pilnować, bo musi chronić swego kapitału. Prosi go, by on poleciał i uprzedził swojego Pana. Filp jednak nie chce, bo twierdzi, iż Pan każe mu zejść -Łatka każe go nie słyszeć, to Filip twierdzi, iż ten kiwnie na niego- to Łatka proponuje, by go nie widział, Filip zaś, że ten sam go stamtąd ściągnie, a Łatka mówi, że będzie nad nim. Filip mówi, że Leon jest gotów strzelić, lecz Łatka twierdzi, ze chybi. Jednak Filip nie chce lecieć i nawet przekonywanie Łatki jak to pięknie jest w górze nie pomaga. Łatka więc prosi, żeby tamten tylko pobiegł i zobaczył, czy balon już się wzniósł, gdyż Leon i jego Rózia siedzą w tamtym pokoju, a on się obawia co oni tam wyprawiają, gdyż jest cisza… (spogląda przez dziurkę od klucza, lecz przysłania mu parawan).

Scena 7

Wraca Orgon, Łatka jest zrozpaczony. Orgon odpycha od siebie Żydów, którzy noszą za nim towary. Orgon widząc Łatkę wita się z nim i marudzi na ceny towarów, mówi tez że przyniósł próbki materiałów na suknie, że może Rózi się coś z nich spodoba. Mówi też, że mogą oszalała, bo są modle fałdy na sukniach od góry do dołu. Pyta się Łatki o radę patrząc na te materiały i dostrzega, że Łatka jest blady- pyta dlaczego. Łatka udaję, że wszystko jest w porządku, lecz Orgon twierdzi, że to pewnie coś mu się z żołądkiem dzieje i oferuje mu wódkę. Łatka zastępuje mu drogę i każe jeszcze raz pójść na miasto, do innej części i woła córkę. Łatka zasłania mu usta, że ona go nie usłyszy, żeby nie krzyczał. Orgon każe mu go puścić. Lecz łatka wysyła go dalej na miasto, ten nie chce i woła Rózię. Dziewczyna odpowiada, że nie może wyjść, bo jest zamknięta. Odpowiada również i Leon, że musi tam siedzieć razem z Rózią i że klucz ma jakiś Łatka. Orgon żąda klucza od Łatki, ten twierdzi, że nie ma. Orgon chce wywarzyć drzwi, lecz Łatka zastępuje mu drogę i zabrania mu to czynić. Orgon woła służbę, Łatka zaczyna krzyczeć, żeby tego nie czynili, w tym czasie Leon potrząsa drzwiami i wywarza je. Łatka zaś pada w objęcia Orgona.

Scena 8

Orgon znał się dobrze z Leonem. Witają się i Leon z bólem mówi, iż jego ukochana od maleńkości Rózia ma wyjść, za tego Łatkę. Leon prosi o rękę Rózi mimo tego, że został bez grosza, twierdzi też że jest wart więcej niż 3 Łatki. Lecz Orgon mówi, żeby nie liczył na dary. Leon na to, że on biedny, ona biedna- jak do pary, a jest warta dużo więcej. Orgon mówi, że zrobiłby to bardzo chętnie lecz ona musi wyjść za Łatkę, bo jest zapłata za jego dług. Widząc smutną minę Rózi prosi Leona by nie bałamucił mu jego córki. Leon nie widzi więc dla siebie innego wyjścia jak balon, lecz w tym momencie wpada Filip i oznajmia iż jest on nad Kościołem Pijarów. Orgon mówi: Biedne dzieci!, a Łatka: „Szczęście z nami!”,. wszyscy zostają w zamyśleniu.

Akt 3

Scena 1

Łatka siada przy stoliku po prawej stronie, Twardosz od ściany siedzi i liczy pieniądze papierami. Łtaka podaje mu pióro, a Twardosz ciągle liczy, nawet uwaga, że pióro oschnie nie przerywa jego liczenia. Twardosz chce jednak najpierw policzyć, a potem podpisać. Łatka zwraca uwagę na banknot bez rogu- nie jest to problemem dla Twardosza- liczy dalej. W końcu pierze pióro,lecz zaczyna je naprawiać. W tym czasie wchodzą Laguny, a za nimi Filip.

Scena 2

Wchodzi Rafał i woła Birbanckiego, Birbanckiego Filip mówi z niecierpliwością (po raz enty), że go nie ma. Rafał ucisza Filipa nazywając go gburem. Filip się oburza i odpowiada, że jego Pan niebawem będzie i na wszystko sam odpowie. Łatka ucisza Filipa. Twardosz chowa pieniądze powoli… Zarówno Rafał jak i Michał są na Leona wściekli i chcą go ukarać. Rafał chce go zastrzelić. Łatka przysłuchuje się tej całej rozmowie i jest przerażony. Przedstawia się jako Piotr Radost i powiada, że znał Ojca Michała i Rafała, a i ich także pamięta jeszcze jak byli malutcy. Chwali ich, że uroda po matce, a rozum po ojcu mieli, ale że na początku on ich nie poznał. Michał ściska nieznanego znajomego. Pyta się też cóż takiego mógł im uczynić Leon- taki zacny człowiek, że mają takie do niego urazy. Rafał początkowo nie chce mówić, a Michał mówi tylko, że rzecz nieładna. Łatka na to, że rzecz nieładna to rzecz nieładna, ale zabić- to rzecz szkaradna! A samego Leona Łatka „uważa” za „anioła w ludzkim ciele”. Rafał na to, że chwali taki kawaler jak Łatka, ale tak naprawdę to „czart wcielony”. Łatka dalej broni Leona, że faktycznie jest trochę chłopiec niepoważny, ale serce ma dobre. Michał twierdzi, że Leon ponaruszał im kapitały i nie tylko, bo i od roku tymi liścikami, którymi się za nimi wstawiał, bałamuci im żony (słowa te wypowiedziane są na ucho).Łatka stara się ugłaskać zdenerwowanych braci. Używa argumentu, że znany wszędzie Ludomir wyzwał swojego przyjaciela, zabił go, a teraz nękają go zmory. Łatka błaga, na kolanach by odrzucili ten straszny zamysł. Rafał pyta dlaczego temu tak na tym zależy- na to Łatka, że on wychował tego chłopca i jest on dla niego jak syn. Rozczulony(i to jego rozczulenie dzieli także i Michał) mówi nawet że mogą go postrzelić gdzieś w łydkę, byleby go zachować przy życiu. Rafał na to przystaje- Łatka chowa się za Michała, lecz Rafał mówi do Michała, żeby poszli bo rozczula go przyjaźń łatki. Rafał z szacunkiem chwali Łatkę, że jest prawdziwym przyjacielem, Michał całuje go i życzy mu zdrowia. Łatka bardzo dziękuj. Lecz gdy wraca do Sali i mówi, iż są to tchórze. Zaprasza Twardsza, aby skończyć co zaczęli, lecz Twardosz obawia się, iż wrócą. Łatka uspokaja, że na pewno nie, i żeby podpisał, a potem liczył. Lecz Jaś ma problem żeby na nowo zebrać myśli.

Scena 3

Do Łatki przychodzi doktor, który śmieje się, że Łatka jest Sylfidą i pyta, cóż ta piękność od niego znowu chce. Lekarz chce powiedzieć o stanie zdrowia Leona. Łatka go zbywa, lecz ten mówi, że zdrowie Birbanckiego jest silnie naruszone, dał mu leki, i jeżeli będzie żył, pił, jadł tak jak do tej pory to już nic mu nie pomoże. Doktor mówi, że prowadzi to do suchot. Twardosz wraz ze złymi wiadomościami, pochował pieniądze i teraz to już nawet wymyka się niepostrzeżenie. Łatka odwraca się do niego i mówi, żeby temu nie wierzył, lecz spostrzega, że go niema. Jest on zrozpaczony, gdyż od rana widzi słoto i go dostać nie może. Wybiegając z Sali - spotyka Odgona z Rózią, mówiąc, że to Orgon mu da.

Scena 4

Rozmawiają Orgon z córką. Dziwi go zabieganie Łatki, mówi, że go chyba jaka osa w nos użądliła. Rózia płacze, lecz ona twierdzi, że nie, bo Łatka jest bogaty. Ojciec mowi,,że jak widzi jej łzy to w sercu tak jakby czuł węża i, że to Leon ją zbałamucił. Rózia jednak mówi, ze tak nie jest, lecz zasmucił, bo przekonał ją jeszcze bardziej, że Łatka nie jest dobrym człowiekiem, lecz i tak się ona z nim ożeni. Ojciec twierdzi, ze on jest oszczędny, ale dobry- jak i Łatka. Rózia zgadza się zostać jego żoną , lecz dobrze wie, że Łatka nie robi tego dla niej, lecz dla pieniędzy. Orgon z przymuszonym śmiechem stara się ją przekonać, że ona będzie szanowana, gdyż będzie miała pieniądze, i że miłość tez się może rozniecić i dzieci też będą żyć dostatnio. Rózia dalej mówi, że będzie żoną Łatki, lecz szczęścia nie znajdzie w pieniądzach. Ojciec troszkę zdenerwowany mówi, iż szczęście niby jest w miłości, ale tak naprawdę chodzi o pieniądze. Bo bez pieniędzy nie ma szczęścia. I ciężko mu słuchać tego comówi córka, gdyż rozum każe mu się nie przejmować tym jej gadaniem, a serce chce dla niej jak najlepiej. Rózia pyta się ojca co sądzi o Leonie. Ten zaś odpowiada „Pusty, goły i szalony”. Rózia mówi, że jej się wydaje, iż Leon by się zmienił po ślubie, gdyby miał dobrą gospodarną i stateczną żonę. Ojciec nie chce nawet o tym słyszeć… a Rózia jest w nim zakochana. Smutna odchodzi

Scena 5

Orgon zastanawia się nad tym co powiedziała mu córka. Pyta się świata co ma robić: słuchać sumienia, czy rozumu? Po czym wychodzi i twierdzi, że nic nie będzie zmieniał- zamilczy.

Scena 6

Leon pyta się Filipa o Łatkę- kim on jest i co knuje. Filip nie chce odpowiadać, lecz Birbancki go do tego zmusza. Filip wyznaje, że to jest właśnie ów Sylfida, gdyż ma on dożywocie. Filip przyznaje sięmu też że pomagał w tym Łatce. Leon chce się mu odwdzięczyć- prosi o pomoc Filipa, każe mu przynieść jego pistolety, a Leon pisze list do Rózi. W liście tym wyznaje, że nic prócz śmierci mu nie pozostało, gdyż ją stracił. Informuje tam również, że pistolety już nabite. Leon prosi, by ten list skierowany do Rózi trafił w ręce Łatki przez Filipa. Filip pyta, czy może jeszcze jakoś pomóc lecz ten powiedział, że nic więcej nie chce. Sługa ma iść i wrócić po dukaty.

Scena 7

Leon myśli, że dobrze by było poinformować Rózię o jego zamiarze. Chce ją uwolnić od Łatki. Napisał list i zostawił u niej w pokoju. Tymczasem nadbiega Łatka!

Scena 8

Wpada Łatka i przykrywa sobą pistolety. Leon go przydusza, a ten płacze i się cały trzęsie na tych pistoletach. Leon się pyta, czy stracił zmysły, a ten mówi, że nie, ale że srogo za to zapłacił, gdyż ma jego dożywocie. Leon wcale się tym nie przejmuje, a Łatka mu tłumaczy, że jak starci życie, to to będzie również strzał w niego. Łatka grozi, że pozwie go do sądu i, że zamkną go w więzieniu. Leon na to, żeby od razu go powiesili- będzie mu wdzięczny. Zbity z tropu Łatka pyta skąd ta rozpacz (pojawiają się Rózia i Orgon), że Leon chce się zabić- ten mu tłumaczy, że stracił Rózię. Łatka każe mu sobie ją wziąć. Leon jednak twierdzi, że już decyzję podjął i, że śmierć musi nastąpić w tej dobie. Łatka odpycha go od tej myśli i mówi, żeby mu chociaż to dożywocie odkupił- za połowę. Lecz Leon mówi, że nie ma pieniędzy. Leon ma więc dać słowo, że za rok wykupi je sobie, za połowę. Łatka się na to godzi skoro nie będzie samobójstwa. Leon ma jednak wątpliwości co do tego co powiedział Łatka. Łatka daje mu pewność i Leon na to mówi, że to żyć miło z taką żoną! Pyta się więc Ordona czy może ją wziąć za żonę, ten się godzi, bo Łatka powiedział „WEŹ JĄ SOBIE”, Rózia też tego bardzo chce.

Leon dziękuje Łatce, że dał mu żonę, oddał dożywocie, i jeszcze uchronił od samobójstwa nienabitą bronią- choć o tym nie wiedział. Łatka załamany osuwa się na krzesło.

http://www.pbi.edu.pl/book_reader.php?p=5516

  1. A. Mickiewicz, Księgi narodu i pielgrzymstwa polskiego, 1832

Księgi były skierowane do emigrantów po powstaniu listopadowym. Mickiewicz wyraża swoją opinię o politycznych sporach emigracji polskiej, które, jego zdaniem, stanowią zagrożenie dla poczucia jedności narodowej. Zwracał się do emigracji o zgodę i gotowość do działania. Księgi stanowią przykład polskiego mesjanizmu, gdyż Polska, jak pisze autor, przetrwała w ideałach wiary chrześcijańskiej i pragnieniu wolności; ma więc jego zdaniem, rolę odkupicielską. Jej rozbiory porównuje do męki Jezusa Chrystusa, a jej wyzwolenie do zmartwychwstania.

Część emigracji zarzucała autorowi idealizację i promowanie moralności wynikającej jedynie z religijności. Krytycznie słowa braku uznania pojawiły się także w bulli papieskiej Grzegorza XVI. Księgi zdobyły jednak wielką popularność, nie tylko za granicą, ale także w Polsce, gdzie były nielegalnie drukowane. Przetłumaczono je na wiele języków. Dzięki temu utworowi Mickiewicz stał się znany w Europie.

Składa się z dwóch części : "Księgi narodu polskiego" i "Księgi pielgrzymstwa polskiego". Obie stanowią jednak całość pod względem ideowym i pod względem artystycznym. "Księgi" są właściwie polityczną rozprawą ujętą w kształt prozą pisanego poematu.

Podtytuł "Od początku świata aż do umęczenia narodu polskiego", mówi o tym, że część ta poświęcona jest zagadnieniom historycznym, ogarniającym czasy od początku istnienia ludzkości na ziemi do klęski powstania listopadowego. Jest to wielki system historiozoficzny, ukazujący dzieje ludzkości jako dzieje wolności. Postęp w życiu historycznym ludzi pokrywa się z kolejnymi losami wolności, która na początku panowała niepodzielnie. Ale po okresie wiary w jednego Boga i okresie powszechnej wolności nadeszły czasy niewoli i despotyzmu, kiedy większość narodów dostała się pod rządy imperium rzymskiego. Dopiero nadejście Chrystusa i jego męczeńska śmierć przyniosły znowu zwycięstwo idei wolności. Ale "królowie zepsuli wszystko", bo przywracając rządy despotyczne szerzyli niewolę; nadeszły więc ponownie czasy okrucieństwa i ucisku. Jedynym narodem, który nie poddał się niewoli, była Polska, gdzie panowała tolerancja religijna i gdzie ludy wchodzące w skład państwa żyły w swobodzie. Królowie uznali więc Polskę za największego wroga i wydali na nią wyrok śmierci; a był to okres panowania "szatańskiej trójcy", tj. państw Świętego Przymierza : Rosji, Prus i Austrii. Zabijając Polskę, trójca ta zabiła wolność, było to więc grzechem nie tylko politycznym, ale i religijnym. Jednak Polska nie umarła. Nadejdzie dzień, kiedy powstanie ona do życia politycznego, a dzień ten będzie początkiem nowej epoki, w której wszystkie ludy będą wolne i szczęśliwe.

Mickiewicz przeprowadza historyczną analogię między okresem poprzedzającym pojawienie się Chrystusa a współczesnością. Rolę ówczesnych cezarów rzymskich odgrywa "trójca szatańska". Chrystusem, który zniszczy panowanie zła i rozpocznie nową epokę, jest naród polski. Łatwo dostrzec w takim ujęciu historii pogłębienie tych idei mesjanistycznych, które poznaliśmy już w Widzeniu księdza Piotra w III części "Dziadów". Oczywiście podporządkowując dzieje swojej koncepcji mesjanistycznej, Mickiewicz nie zwracał uwagi na wierne odtworzenie faktów dziejowych.

Część druga utworów, tj. "Księgi pielgrzymstwa polskiego", poświęcona jest całkowicie współczesności emigracyjnej. W kolejnych przypowieściach, skomponowanych na wzór przypowieści biblijnych, rozwija Mickiewicz ideę mesjanistyczną, ukazując emigrację polską jako realizatorkę nowej epoki w świecie.

Mickiewicz sam sfinansował publikację tego utworu, ale mimo to zrezygnował z umieszczenia na okładce swego nazwiska. Publikacja ta była niezwykła także ze względu na format przypominający książeczkę do nabożeństwa, w jakim została wydana (początkowo miała nosić tytuł Katechizm pielgrzymstwa polskiego).

Księgi są utworem dydaktycznym, to manifest poety skierowany do Polaków przebywających na popowstaniowej emigracji, swoisty podręcznik politycznych i moralnych zasad dla skłóconej społeczności emigracyjnej, z którą Mickiewicz zetknął się w Paryżu.

TREŚĆ:

Na początku była wiara w jednego BOGA, i była wolność na świecie.

Jednak wolność dana ludziom przez Boga została przez nich lekkomyślnie utracona. Ludzie sprzeniewierzyli się Bogu I stała się połowa ludzi niewolnicą drugiej połowy […]

Zaczęły się na świecie wojny, niewola i odtąd historia ludzkości jest nieustanną walką o wyzwolenie się spod władzy wszelkich despotyzmów. W czasach starożytnych despotyczny był – według Mickiewicza – ustrój Rzymu, czego dowiodło zwłaszcza męczeństwo Chrystusa, „najniewinniejszego z ludzi”. Jednak fakt ten stał się jednocześnie momentem zwrotnym – chrześcijaństwo rozpoczęło nowy etap w dziejach ludzkości, oparty na prawie Bożym, w którym najważniejsze wartości to wolność i uniwersalizm. Pozytywnie ocenia poeta średniowieczne dążenie do zjednoczenia Europy i krytykuje królów nowożytnej Europy, którzy ten ład rozbili. To oni są sprawcami wojen toczących się dla powiększenia terytorium, realizacji własnych interesów, zwłaszcza chęci zysku. To oni również doprowadzili do rozbioru Polski i umęczenia narodu polskiego w powstaniu listopadowym.

Wydarzeniom tym przypisuje Mickiewicz podobną rolę jak śmierci Chrystusa. To znów moment przesilenia dziejowego, szansa na przywrócenie wszystkim narodom wolności. Polska bowiem jako jedyna zachowała ideały wiary i wolności, oparła się wyznawanemu na Zachodzie materializmowi i dzięki temu jest ona predestynowana do odegrania roli odkupicielki, roli „Chrystusa narodów”. O rozbiorach Polski mówi się zatem w metaforyce męczeństwa Chrystusa:

I umęczono naród polski, i złożono w grobie, a królowie wykrzyknęli: „Zabiliśmy i pochowaliśmy Wolność”.

Wiara w odrodzenie Polski, w zbawczy sens ofiary, widziana w analogii do męczeństwa Chrystusa, określana jest jako idea mesjanistyczna. Zgodnie z nią męczeńskie dzieje narodu doprowadzą do duchowego przeobrażenia, a ta duchowa przemiana dotyczyć będzie całego świata:

A jako za zmartwychwstaniem Chrystusa ustały na ziemi całej ofiary krwawe, tak za zmartwychwstaniem narodu polskiego ustaną w Chrześcijaństwie wojny. Mickiewicz stawia więc przed Polakami wielkie wyzwanie i wskazuje tym samym cel polskim emigrantom. Nie są oni przecież zwykłymi wygnańcami na obcej ziemi, lecz „pielgrzymami”, którzy mają do spełnienia wielką misję dla swego kraju i całej Europy:

Duszą Narodu polskiego jest pielgrzymstwo polskie.

A każdy Polak w pielgrzymstwie nie nazywa się tułaczem, bo tułacz jest błądzący bez celu.

Ani wygnańcem, bo wygnańcem jest człowiek wygnany wyrokiem urzędu, a Polaka nie wygnał urząd jego.

I tak rozpoczyna się druga część Mickiewiczowskiego utworu – Księgi pielgrzymstwa polskiego. Są one zbiorem nauk i przypowieści, […] które zebrał Chrześcijanin pielgrzym z ust i pism Chrześcijan Polaków, męczenników i pielgrzymów.

Odwołuje się w swoich historiach do takich postaw i zachowań, jakich oczekuje od polskich emigrantów, starając się w ten sposób wskazać im drogę postępowania.

Przypowieść pierwsza, na przykład, opowiada o dużych okrętach i małym statku rybackim, które znalazły się na morzu w czasie burzy. Wbrew oczekiwaniom potonęły właśnie te duże okręty, ponieważ pijani majtkowie zbuntowali się i potłukli narzędzia niezbędne do nawigacji. Statek rybacki, który miał kompas dotarł do brzegu. Tam, co prawda, rozbił się, ale załoga uratowała się i może odbudować zniszczony statek:

I okazało się, że wielkość i moc okrętów dobre są, ale bez gwiazdy i kompasu niczym są.

A gwiazdą pielgrzymstwa jest Wiara niebieska, a iglicą magnesową jest Miłość Ojczyzny.

Inna przypowieść jest historią o pożarze, który wybuchł nocą w mieście. Część mieszkańców, widząc przez okno, że ogień jest daleko, poszła spać. Inni stali w drzwiach, mówiąc, że będą gasić, kiedy ogień do nich przyjdzie. Pożar wzmógł się i spalił domy tych, którzy stali w drzwiach i tych, którzy poszli spać. Tylko „niektórzy ludzie poczciwi” wybiegli z domów ratować sąsiadów. Było ich jednak za mało i miasto spłonęło. Oni jednak odbudowali je jeszcze większym i piękniejszym. Przypowieść kończą następujące słowa:

Miastem owym jest Europa, ogniem nieprzyjaciel jej, despotyzm, a ludzie spiący są Niemcy, a ludzie we drzwiach stojący Francuzi i Anglicy, a ludzie poczciwi Polacy.

W ten niedosłowny sposób pokazuje Mickiewicz zalety Polaków: tylko oni pomagają sąsiadom gasić pożar, tylko im bowiem leży na sercu dobro innych. Tak wysoko ich ocenia, że w pewnym momencie posuwa się nawet do następującego stwierdzenia:

Nie wszyscy jesteście równie dobrzy, ale gorszy z was lepszy jest niż dobry cudzoziemiec […]

Przypomina cały czas o wartościach, które rodacy powinni pielęgnować: głęboka wiara i miłość do ojczyzny należą do najważniejszych i zawsze powinny iść w parze. Księgi pielgrzymstwa polskiego są apelem Mickiewicza o poświęcenie, ofiarność, pokorę i zgodę w działaniu dla dobra ojczyzny. Poetę stać na szczęście także na odrobinę krytycznego spojrzenia, w końcu Polacy nie są bez wad, dostrzega zwłaszcza ich kłótliwość, nieustanne odwoływanie się do przeszłych zasług i liczne podziały wewnętrzne.

Te są Księgi narodu i pielgrzymstwa polskiego, nie wymyślone, ale zebrane z dziejów polskich i z pism, i z opowiadań, i z nauk Polaków, ludzi pobożnych i poświęconych za Ojczyznę, Męczenników, Wyznawców i Pielgrzymów. A niektóre rzeczy z łaski Bożej.

Nie tylko zresztą „z łaski Bożej”, ale też w duchu i stylu biblijnym. Mickiewicz zastosował bowiem w Księgach stylizację biblijną. Sam nawet w jednym z listów do Antoniego Odyńca określił swój utwór jako „broszurkę polityczną w stylu biblijnym”.

Poeta czerpie zwłaszcza z Nowego Testamentu: postać Chrystusa, jego śmierć i zmartwychwstanie przywoływane w analogiach do narodu Polskiego czy choćby postawa Piłata wydającego skazujący Jezusa wyrok:

A dwaj drudzy królowie rzucili się i związali Naród polski. A Gal sądził i rzekł: „Zaprawdę nie znajduję winy w tym Narodzie, i żona moja Francja, kobieta lękliwa, dręczona jest snami złymi; a wszakże weźcie a umęczcie ten Naród”. I umył ręce.

Słowa te odnoszą się do rządu francuskiego, który zajął neutralne stanowisko wobec rozbiorów i powstań Polski.

Forma paraboliczna, jaką stosuje Mickiewicz w Księgach pielgrzymstwa jest charakterystyczna dla stylu biblijnych przypowieści – w każdej z nich warstwa przenośna odnosi się w jakiś sposób do sytuacji Polski i postaw Polaków. Cały utwór jest ponadto napisany prozą stylizowaną na język Biblii, już pierwsze zdanie wyraziście wskazuje nam to źródło:

Na początku była wiara w jednego BOGA, i była wolność na świecie.

Jest bowiem czytelną aluzją do pierwszych słów Ewangelii według św. Jana: „Na początku było Słowo […]”. Cały zresztą utwór jest takich podobieństw pełen, pojawia się wiele wyrażeń nawiązujących do Biblii: umęczono, zstąpiono, złożono w grobie. Zwraca uwagę także zapis tekstu, w każdym akapicie jest jedno zdanie, co przypomina biblijny podział na wersety.

Księgi narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego przyniosły Mickiewiczowi międzynarodową sławę, przetłumaczone bowiem zostały na wiele języków. Przekład francuski ukazał się już w 1833 r. Część jednak ośrodków emigracyjnych, tych o poglądach demokratycznych, odniosła się krytycznie do tego utworu. Protesty wywołały zastosowane konteksty religijne i zbyt pobłażliwe spojrzenie na szlachecką przeszłość. Używanie argumentacji religijnej do propagowania radykalnego programu politycznego przyniosło również słowa potępienia w bulli papieża Piusa IX.

http://literat.ug.edu.pl/~literat/ksiegi/index.htm

  1. J. Słowacki, Powieści poetyckie: Żmija, Jan Bielecki, Lambro 1832

Żmija jest o zdradzie, o podwójności postępowań, ukryciu motywów. Hetman kozacki to główny bohater, ma na imię Żmija, jest w rzeczywistości Turkiem zbiegłym na Sicz i z pomocą kozaków szuka zemsty na baszy, który podstępnie zabił mu ojca i zabrał ukochaną do haremu. Zemsta ma więc źródło w osobistej tragedii bohatera. Wielorakie zetknięcie ze zdradą: Żmija zdradza religijnie: wobec Proroka i oszustwo wobec Boga prawosławnego. Mści się na Turkach ale też nienawidzi Kozaków. Ma zmysł moralny i brzydzi się własną obłudą.

TREŚĆ

PIEŚŃ I SUMAK

Na początku utworu występuje opis przyrody: drzewa, strumyk, wyspy, ogrody, rzeka Dniepr.

Opis zamku, w którym niby mieszka pan czertomeliku. Ludzie nie wiedzieli do końca, czy w zamku ktoś mieszka, czy też nie. Rybak pływał co noc koło tego zamku i go obserwował. Raz światło się świeciło, a raz gasło. Było też słychać pieśni. Ludzie się zastanawiali czy to czasem nie są jakieś czary.

Już od trzech nocy błyska ogień w zamku. Rybak widzi jak Kozacy płyną w stronę zamku. Hetman nazywany jest żmiją.

Sumak śpi, żołnierze idą cicho na łowy, słońce wschodzi, pozłaca niebo na wschodzie. Kozacy polują na sumaka, Sumak biegnie łąką, sokół wbił mu szpony w grzbiet. Sumak wpadł na oszczepy, poczym upadł. Nagle znów coś mignęło, był to Tatar. Kozacy wystraszeni, wypuścili ogara, żeby go zagryzł. Okazało się, że to był ogar hetmana. Nawet sokół siadł mu na ramię. Ogar dostał strzałą w pierś, sokół- w skrzydło, Tatar natomiast w czoło. Zginęło sześciu Kozaków, sześć ogarów i sześć sokołów.

PIEŚŃ II PŁACZKA

Hetman Żmija ubolewa nad śmiercią swojego ogara i sokoła. Krzyczy na swoich żołnierzy, że nie potrafią zabić Tatarów. Symbole w tym utworze to: obroża psa i pierścień z dzwonkami należący do sokoła.

POWIEŚĆ KOZACKA RUSAŁKA

Krótka opowieść o Rusałce i Hetmanie. Hetman bardzo kocha Rusałke, ta natomiast jest oziębła. Rusałka żąda od Hetmana, jeśli ten ją kocha aby:„Daj sokoła- daj mi charta/ Zabij charta i sokoła”

Hetman domyśla się, że Rusałka- to szatan. Rusałka odpłynęła, hetman trochę żałuje, bo zakochał się w niej, w jej oczach i włosach. W końcu jednak zabił sokoła i psa, ale ona nie przychodziła.

Nad falami w mglistej chmurze ukazała się Rusałka. Przy jej stopach stał chart, na ramieniu sokół. Hetman zaczął podziwiać piękną Rusałkę. Zrobił znak krzyża, nagle Rusałka znikła, rozpętała się burza. Było widać Rusałkę za mgłą, żegnała się z hetmanem. Wołała hetmana, aby poszedł za nią przez fale, mówi mu, że kiedy ją przytuli to ona na nowo ożyje. Hetman zakochany biegnie za królową, wpada w przepaść i ginie. Na cmentarzu pojawia się hetman Żmija i płaczka Ksenia, która opłakuje wszystkie groby. Rozmawiają po czym hetman wychodzi.

PIEŚŃ III POŻARY

Utwór opowiada o Kozaku, który jest panem. Sześć pierwszych pieśni są one zapowiedzią tego co się stanie. Opisane zostały płonące domy, drzewa. Ludzie pragną tego spokoju co był, boją się zginąć.

Płonie Białogród i Trebizont, ludzie się modlą, wiedzą, że od przeznaczenia nie można uciec, idą spać.

Przybyli Tatarzy, słychać strzały, miasto płonie. Nagle biała chorągiew błysnęła w tłumie, posłowie niosą słowa pokoju. Pojawia się Emir, pozdrawia hetmana. Żąda obrazu, który jest w Carogrodzie „Obraz co płacze rzewnymi łzami” Hetman chce pałacu sułtana inaczej zdobędzie stolicę i zabije ludzi.

PIEŚŃ IV CZAJKI

Kolejna pieśń, która przedstawia napaść Kozaków na Turków. Hetman jest nazwany Żmiją. Żmiija miał ubraną koszulę utkaną w druty, miecz Selima przedarł druciane węzły koszuli, krew popłynęła. Żmija się zemścił i ugodził go w serce. Następuje opis Dniepru, żagli i czajek.

PIEŚŃ V – BASZA

PIEŚŃ VI- WALKA

Dotyczą walki, mają podobny temat co pozostałe pieśni

http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/zmija.html

Jan Bielecki jest pierwszą powieścią poetycką Słowackiego, opartą na podaniu historycznym. Odwołuje się do polskich tradycji waśni rodowych i przemocy magnaterii. W sensie metaforycznym to poemat o zemście. W obrębie poematu dokonuje się przemiana bohatera, który ze zwykłego szlachcica poematu przeradza się w mściciela owładniętego ideą odwetu. Później bajroniczny ciężar winy.

TREŚĆ

1

Wyprawa nocna

Podmiot liryczny opowiada o wyprawie w przeszłość. Zwiedza pałace zmarłych, którzy walczyli za ojczyznę. Mówi o Zygmuncie Auguście, który już umarł, a teraz na tronie zasiadł król Stefan Batory. Mówi, że dla szlachty nadeszły gorsze dni.

Opowiada o panie Brzezance, który mieszka w cudownej okolicy i huczne wydaje się biesiady. Nosi złote szaty, ma jasną karnację na swoje biesiady zaprasza szlachtę. Wspomina Jana Bieleckiego, który dzisiaj się żeni.

2

Wesele

Jan Bielecki, ubrany w husarskiej zbroi, stoi przed ołtarzem. Panna młoda, była ubrana w suknie ślubną, która była koloru błękitnego i lazurowego symbol (kolor lazurowy to symbol herbu jej męża, a błękitny oznaczał pole, na którym był herb). Po ślubie, wszyscy wracali do domu Jana. Okazało się, że domu nie było, ktoś go zburzył. Kazał swojej żonie Annie wracać do swojego domu, bo tam tylko będzie szczęśliwa. Jan ucieka na koniu. Nazajutrz rano pochowali starca, co orał grunt. Bielecki zniknął, żona chodziła w żałobie, po mężu został jedynie pierścionek. Na końcu utworu, skowronek śpiewa smutną pieśń w miejscu, gdzie był dom Jana.

3

Bal maskowy

Anna rozpacza po starcie ukochanego, czyta razem z ojcem żywoty świętych. Wspomina Jana i płacze jak małe dziecko. Do Anny i jej ojca przychodzi karzeł i mówi: „Sieniawski, pan mój na Brzezanach, dziś mnie posyła po paniach i panach, jutro was prosi na swój bal maskowy. Jutro do zamku tłum się wielki ściąga, A wszyscy w dziwne przybrani maskary”. Ojciec Anny wyrzuca. Znowu ktoś puka do drzwi, wchodzi blady człowiek i przynosi pieczęcie. Okazuje się, że były to pieczęcie Jana, pisało tam „Anno! Bądź na balu…” Anna dziwi się, że będzie bal, ponieważ odkąd Stefan Batory włada krajem, Polak tylko się bije, a zabaw nie pamięta. Na balu pojawia się kobieta z młodzieńcem, wszyscy się zastanawiają kim ona jest.

4

Zemsta

Do pana Brzezana na bal, przyjechała pewna szlachta. Byli to nieprzyjaciele, przychodzi paź do pana i mówi, że zamek się pali. Przychodzi młodzieniec w muzłumańskim stroju, na głowie ma ubrany turban. Pan Brzezan walczy z Tatarem. Nagle kobieta, którą nikt nie znał, zemdlała. Tatar pobiegł do niej, stara się ją obudzić. Budzi się i pyta gdzie ona jest, on odpowiada, że w zamkowej kaplicy. Anna poznała, że był to jej mąż, Jan Bielecki. On zdjął turban z czoła i wtedy wiedziała, że to jest on. Znowu zemdlała i obudziła się. Jan okazał się zdrajcą. Pragnienie aby ona poszła z nim, mówi, że tam gdzie mieszka jest spokój, jest tam wszystko prócz tej ziemi.

5

Kościół wiejski

Była to cerkiew, nad nią rosły trzy brzozy płaczące, na progu modlił się żebrak, dookoła jest cmentarz. Słychać dzwon niedzielny, który bije na msze, jest niedzielna, dzień wolny od pracy.

Ksiądz głosi kazanie. Kiedy msza się skończyła, do kościoła weszli jacyś wędrowcy. Jeden z nich upadł na twarz i całował podłogę, drugi- ponury, nawet nie uklęknął. Bali się usiąść do ławki, stali przy wejściu.

Ksiądz opowiada o Janie Bieleckim, pokazuje na ławkę, w której siedział. Mówi, że zdradził kraj i wiarę. Ksiądz prymas w Krakowie wyklął go. Ludzie zaczęli płakać. Jeden z wędrowców, zadrżał i upadł (zemdlał). Drugi kląkł nad nim i ciche przemawiał wyrazy. Ksiądz pospieszył mu na ratunek. Zaraz na cmentarz niesiono wędrowca i położono go na grobowcu, wśród kwiatów cmentarza. Jeden z wędrowców spał wśród mogił łoża, na drugim spała Anna. Anna w nocy puka do drzwi kościoła, nikt jej nie otwiera. Anna zasnęła na kamiennym progu (prawdopodobnie umarła, nie jest napisane, ale z kontekstu wynika, że umarła).

http://wolnelektury.pl/media/book/pdf/jan-bielecki.pdf

Lambro to ukoronowanie gatunku powieści poetyckiej Słowackiego-ostatnia. Wcielenie historycznego losu pokolenia listopadowego. Lambro jest zniszczony moralnie przez zemstę, jest żywym trupem podtrzymywanym przez opium, wspomnienie człeka, który mógł być wielki. Został korsarzem dla idei zemsty na Turkach, ale jedyne czego dokonał to spalenie tureckiej fregaty. Toczy wątpliwości i trują go wyrzuty sumienia, że nie zginął razem z resztą Greków. Wydaje się być uosobieniem zła i okrucieństwa, także wobec samego siebie. Niszczy w sobie uczucia np. miłość do kobiety, wybiera samotność mściciela, staje się wygnańcem wśród świata, obcym. Lambro jest też narkomanem, wizje narkotyczne dają mu ucieczkę od życia i własnego sumienia. Dużo opiumistycznych wizji, dokładnie opisanych (autopsja autora?). Pierwsza polska kreacja tego typu bohatera. Śmiałe romantyczne studium człowieka klęski w sensie egzystencjalnym. Fragment Lambra jest mottem Kordiana.

Lambro jedyny z tych 3 dzieł próbuje podjąć problem walki narodowowyzwoleńczej i kwestię patriotyzmu, wcześniej te tak popularne w romantyzmie polskim tematy były odstawione na plan dalszy. Przestylizowanie postaci powoduje jej skarykaturyzowanie i patologiczne wynaturzenie (sic! -> Urseł we wstępie). Lambro jest przykładem kogoś niezdolnego do podjęcia walki patriotycznej, ani do kierowania nią. Jest egoistą, podejmuje decyzje przez pryzmat własnych uczuć. Jest on już tylko korsarzem budzącym strach wśród wrogów i wśród towarzyszy własnej załogi. Jego śmierć nie wywoła żalu ani nie będzie przyczyną wylanych łez, nawet bliskich, zabił Idę sztyletem, kiedy był pod wpływem narkotyków.

Powieść poetyczna w dwóch pieśniach

Pieśń pierwsza

Utwór opowiada o świecie grecko-tureckim. Sławi walkę o wolność z przemocą polityczną. Bohaterami utworu są Turcy i Grecy. Podmiot liryczny opowiada o Turku idącym do gospody, usługuje mu Grek. Turek przygotowuje jakiś napój dla Greka, prawdopodobnie chce go otruć.

Do Sali wchodzi młodzy Ipsariota (śpiewak), ma bladą twarz, na ramieniu ma kapotę z płótna. Przybiegają do niego Grecy i Turcy, są ciekawi co im zaśpiewa

Powieść grecka

Neiznany mężczyzna śpiewa i gra na gitarze. Śpiewa, że miał tu znaleźć ludzi, a widzi trupy. Opowiada, że kiedy był mały widział jak rycerze walczyli i przegrali walkę. Słyszał wystrzały, pociski, wszędzie był ogień:

„Przed nocą wszystkie szeregi wymarły.

I wszystkie krzyże w szeregach upadły”

„Tak się zwycięstwa przeważyły szale…

Lambra tureckie ominęły gromy,

Wdarł się na skałę- całą noc na skale,

Patrzał na groby, na groby bez końca! […]”

Grecy się cieszyli, że wygrali, śpiewali pieśni zmartwychwstania- była to pieśń Rygi. Długo Grecy się nie cieszyli, Turcy ich zaatakowali, zapowiadają śmierć młodego Rygi.

Lambro rozmawiał z młodą Greczynką, mówił jej, że mści się i zabija, opowiada jej, że śpi na morzu, bo na ziemi już nie potrafi, jest kapitanem statku, ma pod sobą załogę.

Dziewczyna kiedy tego słuchała, bardzo się wzruszyła. Lambro ją przeprasza, że jego słowa ją zraniły, mówi, że przywyknął już do tego, że rani innych, ale jej jest mu żal i nie może patrzeć na to jak ona płacze. Mówi jej, że jest konarzem, że zabija ludzi, ale wstydzi się tego. Prosi ją aby o nim myślała, kiedy będzie daleko!

„Ja Ci wynajdę mieszkanie w klasztorze;

Zamknij się w cichej celi i ze skały

Patrzaj nocami na rozległe morze,

I błękitnymi po fali oczyma

Mojego statku ściagaj żagiel biały[…]”

Zanim jednak zacznie mieszkać w klasztorze, ma jutro przyjść do niego nad morze. Ma się odziać płaszczem bogatych Turczynek, on również będzie przebrany za Turka. Później będzie płynąć na pogrzeb ostatniego Greka.

Na morzu płyną statki Lambra i Rygi. Ryga wystąpił na pokład najemnika, wroga. Statek płonął, ktoś wskoczył do morza, okazało się, że był to Lambro. Łódka spłonęła Ryga skonał, jego ciało spłonęło an statku. Lambro uciekł i ocalał, dopłynął do korsarskiego okrętu i zwołał pazia:

„Mówił do pazia: „Już pora, już pora!

Zmienić banderę[…]”

[…] „Paziu! Idź w góry, gdzie się Klejty kryją,

Do marmurowych zazieraj kawiarni

I pieśń im śpiewaj- i zobacz, czy żyją?

Zobacz- na grobach czy płaczą mściciele?

Lecz wróć jak zwykle lać napój makowy[…]”

Śpiewak czuł, że powiedział za dużo, obejrzał się dokoła i wyszedł. Za nim wyszła jakaś Greczynka okryta zasłoną. Wołała go, długo z nim rozmawiała. Tak kończy się pieśń pierwsza.

Pieśń druga

Wchodzi paź kładzie lampe na stole, przy stole siedzi korsarz z pochyloną głową. Twarz lambra wyglądała tak, jakby nie żyła. Lambro czeka, aż paź poda mu trunek, wydawało mu się, że jego życie to jeden wielki sen. Lecz paź nie pozwalał mu tak dużo pić. Lambro patrzył na morze- dumał, potem nagle zachwiał się i upadł omdlały. Tłum majtków przyniósł go paziowi. Był strasznie blady, na pół nieżywy. Paź krzyknął, Lambro się obudził. Lambro kazał paziowi przynieść czarę z trunkiem. Żałuje, że żyje. Życie dla niego to kara. Karze przynieść paziowi jeszcze trunku:

„Lej mi trucizny, pić będę- pić będę,

Póki się wszystkich myśli nie pozbędę […]”

Paź okłamuje pana, że czarę wrzucił do morza. Lambro ma omamy, widzi widmo, upiora.

Hymn anioła

Ludzie się boją Lambra, modlą się gdy go widzą. Ona zabija ich bezlitośnie, miasta zamienia w pustynie.

„Lud widząc bitny

W grobów popiele,

Chciałem, by groby otwarli.

Złoty aniele!

Rzekli umarli-

Weź z naszych grobów płomyk błękitny

I mścij się za nas… Duch grobów wziąłem

I lecę mściwy,

Bo lud nieżywy

Nazwał mnie zemsty aniołem.”

Lambro widzi swój okręt w ciemniej otchłani, z prawej strony stoi anioł zarazy, a z lewej anioł ognisty.

[…]”Anioł zarazy siada na sofijskim szczycie

I patrzy na stolicę … Gdzież sen mój? – ciemnieje.”

[…]” I coraz grubiej wzrok mi się zamroczy,

Tak że nie widzę nic, prócz myśli własnych… […]

To wzrok ocknienia… to promień rozumu

Budzi z marzeń piekielnych rozkuty…”

Lambro wołał pazia, ten podniósł czoło i skonał. Po nim również Lambro umarł. Przytoczę fragment kiedy umiera:

„Dotknąłem lampy i całe przeźrocze

Krwią poplamiłem- Tu wrogi być muszą…

Wpadli na pokład i krew się rozlała […]

[…] Lampa zgasła. A korsarz otruty

Przed śmierci chwilą tonął w sen głęboki…”

Ktoś wszedł do środka, nagle korsarz (Lambro) się obudził (nie umarł, tylko zasnął). Na ziemi leży jakaś kobieta, ma sztylet w piersiach. Lambro wstał, widzi krew, stał nad maertym ciałem. Dziwi się, że wszyscy ludzie dookoła niego umierają, a on sam umrzeć nie może. Lambro pochował zwłoki dziewczyny (Idy), rzucił ją do morza. Lambro zamiast opłakiwać zwłoki, ten się śmiał:

„Ten śmiech, ustami wydany blademi.

To były trucizn wracające bóle,

Był to śmiech Lambra- ostatni na ziemi”

Lambro usiadł na dywanie, klasnął w dłonie, majtek przybył na zawołanie. Kazał mu oświecic lampy i chciał zostać sam ze śmiercią. Lambro umarł, majtki wyrzucili jego ciało do morza.

http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/lambro.html

  1. J. Słowacki, Balladyna, 1834

GENEZA

1833-34: nastrój pesymizmu i niepokoju po upadku powstania listopadowego, podzielona i skłócona emigracja, w Kordianie ujawnił cechy charakteru narodowego i zweryfikował ich wobec wydarzeń historycznych (nie da się przezwyciężyć narodowego konserwatyzmu)

List dedykacyjny do Zygmunta Krasińskiego zapowiada poznawczy sceptycyzm i artystyczną oraz historiozoficzną „niekształtność” dramatu, dysharmonia świata (sprzeczność między intencją a wynikami czynu), alogiczność wydarzeń (przypadek jako zasada łącząca przyczynę i skutek)

Dwa kierunki interpretacji dramatu

- groteskowy kształt dramatu (St. Ropelewski), zamiast zgłębić realia historyczne, Słowacki zaludnił dawne czasy fantazjami, nie wyjaśnia on wcale starożytnych dziejów Polski, dramat to żart, igraszka, zabawka fantazji autora

- utwór zaangażowany ideowo, chcący wyjaśnić historyczne dzieje i tragedie narodu (Z. Krasiński), ujawnia fundamenty charakteru narodowego, pyta o ideę rządzącą dziejami Polski, obraz postaw ideowo-społ. (Goszczyński), starcie tradycji (Pustelnik, Kirkor, Alina) z historią (Balladyna), która jednak nie może jej pokonać (Norwid)

Ludowa interpretacja historii - pieśni ludu to obrazy, w których każdy naród swój charakter najwierniej maluje, przedstawiając swoje uczucia, zwyczaje i obyczaje  są najdokładniejszym wyrazem życia narodowego - po utracie niepodległości nastąpiło przewartościowanie poglądów na temat podań: pozostało przekonanie o ich ludowym pochodzeniu, przestały być obiektem krytyki, stały się źródłem inicjatyw literackich, które miały rozbudzić świadomość narodową.

Groteska i tragizm w obrazach natury: kapryśną władczynią świata natury jest Goplana, przemiana Grabca w wierzbę jest źródłem wielu groteskowych perypetii, zbrodnia łamie harmonię przyrody i wyzwala w niej karząca siłę.

imię Balladyny funkcjonuje jako aluzja literacka: sygnał literackości tekstu: ballada, gatunek związany z folklorem, modernizowane jest dla określony celów (matka prosi o otwarcie Kirkorowi Balladynę – kontrast między pieszczotliwym imieniem a czarnym sercem bohaterki, która drzwi nie otworzy; bladość dziewczyny – typowa kobieta fatalna jest blada)

POSTACIE:

- Pustelnik: pozostałość dawnych kronik, ballad, dum, romansów historycznych

- Kirkor: kontrast między cor = serce a kir = śmierć; podobieństwo do Kordiana

- Matka-wdowa: w tekście funkcjonuje jako Wdowa, osoba biedna, zasługująca na litość

- Alina (Halina): imię literackie 1. poł. XIX w., obok Malwiny, Dorydy, Taidy, Klary, Flory

- Filon: imię pasterskie, sielankowe, spopularyzowane przez Karpińskiego

- Grabiec: podkreślenie chłopskiego pochodzenia; funkcjonuje artystycznie w poszczególnych scenach (w opowieści o grabieniu siana, w autorelacji z przemiany w wierzbę, w złośliwym przytyku, że Balladyna miała już zostać „grabiną”)

- Fon Kostryn: imię mówiące, „kostruch” to włóczęga, karierowicz, cudzoziemiec

- Gralon: aluzja do staroceltyckiego św. Graala, bohatera licznych sag

- Wawel: piszący o historii w sposób powierzchowny, został zidentyfikowany z niemym pomnikiem historii

- Goplana: od nazwy jeziora; nimfa wodna, powołana do życia przez baśń ludową

- Chochlik: psotny diablik, znany też na Litwie

Balladyna - jest najpierw współzawodniczką w malinobraniu, potem w walce o władzę i koronę, sprzeczność nurtująca jej świadomość, wyzwolona przez zbrodnię  Makbet  sokratejski dialog między bohaterką a sumieniem (prowadzi do spowiedzi w finale)

Makbet czyli zbrodniarz z wyboru- Makbet nie jest zły, jest ambitny, ambicja jego został zaspokojona, mimo to udaje się wiedźmom i żonie poruszyć w nim strunę zbrodni, bo zabójstwo było dla niego aktem poznania; dotąd mógł wybierać, teraz już musi starać się sprostać następstwom swojej zbrodni; nie potrafi jednak spożywać owoców swojej zbrodni- od neutralności etycznej, przez obojętność wobec prawa i sumienia po dokonaniu zbrodni, po przeżycie zbrodni jako koszmaru zmieniającego osobowość

Baśniowo zła córka i siostra - Balladyna ukazana jest jako potencjalnie zła (sądy postaci są zobiektywizowane przez scenę zachowania się jaskółek) - jej wyobraźnia jest wyobraźnią potencjalnej burzycielki moralnego ładu (miarą jej miłości do Kirkora jest gotowość do skoku w ogień, przyjęcia na siebie śm. grzechu, ofiary w walce; manifestuje swą miłość wzywając ogień gromu, aby zatrzymał konia Kirkora; zapowiada sprawiedliwe rządy stwierdzeniem: niech się ogniem spalę)  obraz piekielnego ognia wpisany w jej charakterystykę - zmienia się po dokonaniu zbrodni, wyzwala się w niej refleksja, sumienie

Sumienie jako świadomość normy moralnej - sumienie to subiektywne uświadomienie sobie istnienia obiektywnego dobra

Sumienie Balladyny - ujawnia się zaraz po zbrodni: Co moje ręce zrobiły?

- dochodzi do zbrodni nie przez wolny wybór, ale wspomagana przez złowrogi przypadek

Kirkor - szlachcic republikanki, uosobienie narodowej tradycji. postanowił szukać żony w wiejskiej chacie, gdzie mieszkał legendarny Lech, przyszło mu działać w świecie opanowanym przez wrogą tradycji politykę, musiał walczyć o renesans tradycji w historii- ideał polskiego szlachcica: rycerz chrześcijański (walczy za wiarę i ojczyznę) i rycerz-ziemianin. Kirok – szlacheckim rewolucjonistą

- idealizował lud, nie widział, że obok prostoty i moralności, nawet we Wdowie rozwinęło się pragnienie wyróżnienia się na tle i kosztem innych

Fon Kostryn - syn wisielca, rzekomy szlachcic, wywodzący swój ród z niemieckich książąt, bratnia dusza Balladyny (ta idea romantyczna jest sparodiowana), zbrodnia nie może połączyć ludzi, Konstryn chce dla siebie wziąć koronę Grabca, Balladyna go uprzedzi, ale przestanie mu ufać. Uosabia Lelewelowską myśl o niszczącym pierwotny ustrój słowiańskich ludów wpływie feudalizmu zachodnioeuropejskiego. Jest echem porozbiorowych dziejów insygniów koronnych (niektórzy myśleli, że ukradli je Prusacy)

Pustelnik- wzorzec zasad moralnych, patriotyzmu i sojuszu między szlachtą a ludem- postać symboliczna: okazał się być Popielem III

Filon- miłość do nieznanej ukochanej: topos, kochanką tą jest dla niego Wenus: symbol kobiety idealnej, której nie zna, ale szuka. potomek średniowiecznych trubadurów - pasterz, bohater sielanki, szuka idei piękna- przypomina Gustawa, który nie sprostał ideałowi Konrada, zapowiada Fantazego.- motyw przemiany Gustawa w Konrada: detronizacja kochanka i intronizacja kochanka ojczyzny

Grabiec- „karczma polska” – wiecznie pijany - postawa ludyczna, bliska sercu Polaka idea życia-zabawy, chce wyglądać jak król karciany, dzwonkowy (karta najsłabsza, ale najładniejsza)

Wdowa - matka, kobieta bezgranicznie kochająca, skazana na przeżycie zdrady (~ Król Lear)

Alina - baśniowa młodsza siostra, uosobienie dobroci - podkreśla swą niewinność, cnotę i pobożność, ma bogatą wyobraźnię (Kirkor – książę z bajki) - personifikacja narodowych cech Polaków – najlepszy prototyp naszej dziewicy

Lud - miejski: tłum, motłoch (w opinii Balladyny)- wiejski: kolektyw złożony z poszczególnych osób i działający i czujący jako całość (anonimowość), osądza oficjalną rzeczywistość, potępia sytuację, w której awans społeczny jest równoznaczny z wyobcowaniem z dawnej społeczności

Goplana i duszki - Goplana uosabia naturę, jej rokokowe piękno, ale jednocześnie wrodzony porządek etyczny, duchy elementarne (salamandry, ondyny, sylfy, gnomy) pochodzą o aniołów, są od człowieka silniejsze, mogą mu pomagać albo szkodzić, dążą do nieśm., co mogą osiągnąć przez ślub z człowiekiem, beztroska Goplany to echo rajskiej symbiozy między naturą a historią w czasach prehist. i sielankowych, które skończyły się, gdy człowiek zabił, wina (i kara) Goplany powstaje, kiedy związuje ona swe życie z człowiekiem i ulega ludzkiej namiętności

KONFLIKTY W DRAMACIE

Chaos i porządek historii - Schellingiańska koncepcja historii jako gry przypadku i konieczności, wykrycie sensu historii jest możliwe tylko przez odniesienie rzeczywistości do historii absolutnej, początkowej, która została określona w narodowych mitologiach

Święta korona Lecha - symbol narodowej niepodległości, wolności i szczęścia, utożsamiana z legendarną, prawowitą władzą - legenda dawna: nieszczęścia w kraju po śm. Mieszka II, kiedy Ryksa wywiozła koronę, a wrócił z nią Kazimierz Odnowiciel; bp Stanisław zauważył, że Bolesław II stracił koronę, czeka ona na prawowitego władcę- legenda współczesna: w 1794 r. Wawel został zajęty przez wojska pruskie, a kiedy Prusacy opuścili Kraków, zginęły insygnia królewskie - uderzająca jest powtarzalność tej sytuacji!!!

Mityczny sens przypadków

- przypadki nabierają sensu figuralnego

• 20 lat pod rządami Popiela IV: panowanie carów

• próba kradzieży korony przez Kostryna: obawa przed pruskimi pretensjami do tronu pol.

• historia Balladyny: nadzieja, że tradycja obroni się przed ambicjami jednostek

• epizod koronacyjny Grabca: nonsensu ustrojowe feudalnego porządku, Grabiec ośmiesza tych, którzy takiej złej władzy hołdują; Grabiec jest dzięki koronie mądrym królem, ale jednocześnie bawi się w króla.

http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/balladyna.html

  1. J. Słowacki, Horsztyński, 1835 (1866 wyd.),dramat

Nie został wydany za życia poety i ma niekompletny kształt. Duch romantycznego szekspiryzmu. Szekspirowskie postaci wesołków, błaznów w literackiej grotesce życia, Sforka owładnięty ideą wynalezienia kwadratowych baniek mydlanych kończący obłędem.

Horsztyński: konfederat barski, uosobienie cnoty i patriotyzmu.

Kossakowski: kontrast – pyszny magnat, zdrajca narodu.

Wbrew tytułowi, dramat opowiada o Szczęsnym Kossakowskim, synu zdrajcy hetmana Szymona. Szczęsny ma naturę hamletyczną, jest pogrążony w rozpaczy, nudzie, przekonany o swojej słabości, rozdarty między obowiązkami wobec rodziny (złego ojca, młodszego rodzeństwa), ojczyzny (rzecz dzieje się w 1794 roku), ukochanej (Salomei) i jej męża, przyjaciela Szczęsnego (Horsztyńskiego, byłego konfederaty barskiego, oślepionego przez Rosjan). Szczęsny próbuje uniknąć podejmowania ostatecznych decyzji, jednak zostaje wplątany w dworskie intrygi, jest częścią planów ojca i powstańców kościuszkowskich (na Wileńszczyźnie insurekcja wybuchła w kwietniu). W konsekwencji, w ostatniej chwili porzuca (pod nieobecność Hetmana) jego armię gotową stłumić powstanie (nie jest jasne, jak to robi – luka w rękopisie). Mimo że dochodzi do konfrontacji z Horsztyńskim, który domyśla się, że Salomea zdradza go ze Szczęsnym, zostaje zachowany status quo (po odjeździe Szczęsnego Horsztyński zażywa truciznę). Przed śmiercią jednak, nie wiadomo jaką drogą, Horsztyński poleca wysłać powstańcom listy obciążające Hetmana Szymona Kossakowskiego. Hetman zostaje powieszony. 'Nieznajomy' powstaniec rozmawia ze Szczęsnym, decydują się wysadzić zamek. Szczęsny pozostaje w zamku, żeby wyprowadzić siostrę i brata. Zakończenia dramat nie ma.

Cały tekst napisany jest językiem ironicznym – spotęgowanie napięć ironicznych tak wielkie, że czasem bohaterowie konstruują ironiczne komunikaty tylko dla siebie. Nawet te nieironiczne nabierają ironicznego wydźwięku. Autoironia – cecha języka Szczęsnego i Horsztyńskiego. W przypadku Szczęsnego – ujęcia związane są z kategorią Tajemnicy; u Horsztyńskiego – narastające podejrzenie zdrady żony ma wydźwięk tragiczny.

Panironizm: to język w Horsztyńskim medium ironicznym i celem ironicznego ataku. Ironia nie służy tu ucieczce poza sferę kłamstwa, ale niszczy, podważa i przeinacza sensy zastanego świata. Ironia staje się niemal głównym tematem Horsztyńskiego.

Permanentna parabaza – synonim ironii romantycznej, bliska pisaniu o pisaniu zasada wychylania się autora z kart tworzonego dzieła, którą miały realizować postaci będące porte-parole autora, wypowiedzi, w których zwracał się do czytelnika i inne, będące medium między światem dzieła a autorem. Autor przy ich pomocy dokonywał aktu deziluzji, złudzenie świata rzeczywistego burzył, odsłaniając jego fikcjonalność, dysharmonia, rozdźwięk. Niszczycielska funkcja ironii prowadziła do budowy nowego ładu, wyższego obrazu świata, ugruntowania wyższej świadomości i samoświadomości poety oraz odbiorcy. Ironia, burząc i budując, podnosiła człowieka na wyższy poziom bytowy

STRESZCZENIE

AKT I

SCENA I

W pałacu Hetmana Szczęsny rozmawia z Amelią, mówiąc jej o nudzie, ta radzi mu szukać rozrywek. Szczęsny ironicznie wypowiada się o marionetkach ojca i o tym, że sam – wedle Hetmana – powinien być jedną z nich. Amelia mówi, że ojciec chyba jej nie kocha. Szczęsny zwierza się, że nie potrafi i nie chce być użyteczny. Siostra wypytuje go o miłość, mówi, że szczęśliwa musi być kobieta, którą on kocha, sama mówi, że gdyby nie była jego siostrą, musiałaby zostać jego narzeczoną lub mniszką. Amelia odchodzi, uczyć Michasia paciorka, Szczęsny nie chce jej pocałować na dobranoc. Chwilę zostaje sam, wpada Michaś, roześmiany, mówiąc, że przez dziurkę od klucza podejrzał, jak ojciec uderzył starca, który nie chciał wypić za zdrowie Kasi (carycy). Szczęsny odsyła małego do siostry, próbując mu wmówić, że to, co widział, to tylko obrazek. Kiedy zostaje sam, mówi, że pałac to istna Sodoma.

Wchodzi Ksiński, Szczęsny chce wziąć w obronę uderzonego i jego rodzinę. Ksiński mówi mu, że uderzony starzec po zwaleniu się pod stół podziękował Hetmanowi, ze go obudził, bo zasnął. Wszyscy w sali podobno śmiali się z niego.

[brak tekstu]

Karzeł rozmawia z Ksińskim, namawiając go, żeby udawał posła z Mediolanu i doniósł list Sforce. Dalej Karzeł mówi, iż odkrył, że Szczęsny kocha się w Salomei, żonie Horsztyńskiego. Opowiada historię starca – starego konfederata, któremu Moskale woskiem wykapali oczy w kościele, który pojął za żonę młodą, ładną pannę, której matka oszalała (więc i ona, jako mogąca posiadać ku temu skłonności, raczej nie mogłaby być wybredna przy wyborze męża).

SCENA II

Rzecz dzieje się u Horsztyńskiego w skromnym pokoju. Horsztyński rozmawia z Księdzem o urodzaju, żonie – Horsztyński martwi się, że Salomea nie jest już tak wesoła, jak dawniej. Ksiądz mówi o spodziewanej rewolucji, Horsztyński podchodzi do niej bardzo sceptycznie. Mówi też, że jutro będzie się komunikował (słowa mają ironiczny wydźwięk, gdy zestawić je z późniejszą akcją). Nadjeżdża Szczęsny. Horsztyński wspomina konfederację, przychodzi Salomea. Stary szlachcic wspomina też starego Grzegorza, któremu nie odpowiedział na pożegnanie, rybaka, mówiąc Szczęsnemu, że powinien go znać i ma być dobry dla jego dzieci. Szczęsny zna Marynę, ma z nią romans, ale nie przyznaje się do tej znajomości. Zmienia temat na wykapane oczy Horsztyńskiego. Szczęsny wspomina też swoje młodociane wybryki. Wygłasza też tyradę o tym, że kobiety biorą mężczyzn za aniołów, a ci potem muszą grać komedię. Szczęsny obiecuje Sally, że przyniesie jej poezję, po czym reflektuje się, przyznając, że przecież Horsztyński nie lubi poezji, na co ten replikuje początkiem hymny Święty Boże. Szczęsny nie lubi poezji bez rymów, żegna towarzystwo.

Ksiądz i Horsztyński rozmawiają o Szczęsnym. Po odejściu małżonków Ksiądz stwierdza, że Salomea jest zgubiona.

SCENA III

Hetman rozmawia z Ksińskim o Szczęsnym, po czym nakazuje wezwać karła lub Sforkę. Sforka melduje posłusznie, że wysłał ludzi na przeszpiegi do miasta, Hetman każe szyć liberię dla pijaków, najburzliwszej hałastry. Sługa mówi o sprowadzeniu beczek z prochem i złożeniu ich na wieży. Zauważa, że na wieży jest zegar, który o 12 w południe wybija godzinę i wyskakuje z niego Pogoń, która rąbie orła rosyjskiego (może to obrazić carycę!). Prawdopodobnie ten mechanizm Szczęsny wykorzysta przy wysadzaniu zamku. Sforka mówi także, że spada na niego fortunka z tytułu urodzenia, albowiem wywodzi się z rodu Sforza. Hetman próbuje mu wytłumaczyć, że nazwisko sługi wzięło się stąd, że jego ojciec lub dziad był psiarzem i wiązał psy na sfory.

SCENA IV

Szczęsny w nocy w ogrodzie. Łódką przypływa Nieznajomy, pytając Szczęsnego, czy ten się zastanowił i czy mogą liczyć na niego. Hetmanowicz odpowiada, że nie. Szczęsny mówi o niemożności działania, o śnie, w którym – prawdopodobnie – zabijał ojca. Nieznajomy daje mi jeszcze czas do dnia następnego, po czym odchodzi. Szczęsny ma schadzkę miłosną z Maryną, pociąga go jej wygląd.

AKT II

SCENA I

Horsztyński rozmawia ze Świętoszem, który mówi mu, że Salomea poszła rano do Księdza Prokopa komunikować się. Horsztyński każe mu nabić dubeltówkę, bowiem oczekuje Hetmana. Zaleca mu strzelić, jeśli Horsztyński zaświszcze barską piosenkę.

Przyjeżdża Hetman, Horsztyński wyraźnie sugeruje, że ma dowody na jego zdradę. Dochodzi do wypominania porwania przez Horsztyńskiego jednej z żon Hetmana (wychodzi na to, że ona i tak kochała Horsztyńskiego i Amelia jest jego córką „hańba mojej małżonki żyje w moim domu i nazywa się moją córką”). Rozwścieczony Hetman, któremu nie udaje się namówić Horsztyńskiego do spalenia papierów świadczących o zdradzie Kossakowskiego, insynuuje, że jego syn ma romans z Salomeą. Hetman pałaszem niszczy zwierciadło, w którym odbijał się Świętosz z dubeltówką. Hetman mówi, że wykupił długi starego szlachcica, że pójdzie on żebrać.

Hetman odjeżdża, Horsztyński rozważa jego słowa o romansie. Uwierzył. Wyrzuca sobie własną głupotę. Wraca Salomea, Horsztyński wypytuje żonę, gdzie była, Sally mówi, że nie znalazła księdza u niego. Horsztyński nie waży się zadać jej pytania o zdradę. Dyktuje jej list do Szczęsnego tak, by żona nie domyśliła się jego zamiarów.

SCENA II

Szczęsny i Maryna w chacie rybackiej. Maryna wypomina mu, że poprzedniego dnia uważał, że jest ładna i, że kiedyś był inny, lepszy, daje też pokaz swojej nieuczoności. Ich rozmowa składa się z półpowiedzeń. Dowiadujemy się, że ojciec dziewczyny zmarł. Maryna odchodzi. Szczęsny rozważa zmienność postrzegania świata w zależności od chwili. Maryna wbiega i krzyczy, że biegną tu jacyś panowie. Wpadają Ksiński, Wyrwik i Skowicz. Mówią, że Maryna jest bardzo ładna, próbują się dowiedzieć, czy Szczęsny jest w niej zakochany. Szczęsny odchodzi, Ksiński postanawia użyć jej jako karty przetargowej w planach Hetmana. Chcą z niej zrobić Joannę d’Arc targowiczańskiej partii.

SCENA III

Rozmowa Sforki i Karła, w której Karzeł ośmiesza Sforkę. Wchodzi Hetman i unosi się pychą, że w jego gabinecie Sforka i Karzeł mają czapki na głowach. Gry słowne. Hetman mówi, że sam Jasiński próbowal przeciągnąć Szczęsnego na swoją stronę minionej nocy. Hetman daje popis okrucieństwa.

SCENA IV

Ksiński mówi o głupocie natury, skoro on, tak świetny, musi się kłaniać innym. Zazdrości. Wchodzi Szczęsny z książką (następuje dialog podobny do rozmowy Hamleta na temat książek, pomyłka celowa Słowackiego – zamiana lektur, Fedona i Fajdrosa), Szczęsny mówi o nieśmiertelności duszy, Ksiński dochodzi do wniosku, że panicz zwariował. Szczęsny odchodzi, wchodzi Amelia, która go szuka. Mówi Ksińskiemu, że ojciec prosił ją, by namówiła brata do czynniejszego życia. Ksiński odchodzi, wraca Szczęsny. Scena z margeritkami: Szczęsny każe decydować przypadkowi o swoim losie, Amelia ma obrywać kwiat, mówiąc na przemian TAK, NIE. Jeśli wypadnie TAK, będzie z ojcem. Amelia obrywa kwiat, mówi, że wyszło TAK. Po wycuchu Amelia prosi go o przebaczenie i wmawia, że umyślnie to powiedziała, a tak naprawdę wypadło nie. Szczęsny jednak wie, że wypadło TAK. Sługa przynosi list od Horsztyńskiego, panicz czyta. Szczęsny wyznaje Amelii, że jest coś, o czym nie może jej powiedzieć, że ogromna tajemnica ciśnie mu pierś („ja ciebie bardzo kochałem… więcej niż….”), jak Hamlet Ofelii, tak on każe Amelii zamknąć się w klasztorze, aby nikt jej nie oszukał. Wybiega.

AKT III

SCENA I

Horsztyński i Szczęsny. Starzec każe ściągnąć paniczowi ze ściany dwa pistolety i nabić jeden, po czym rozkazuje mu wybrać. Ten początkowo nie chce, jako, ze wie, który jest nabity. W końcu wybiera. Horsztyński mówi o dumie, proponuje mu namysł i ponowny wybór pistoletu, Szczęsny chce szybko zakończyć tę scenę. Horsztyński strzela w ścianę. Do pokoju wpada Salomea, omdlewając. Szczęsny z żałością mówi o wzgardzie, jaką okazał mu starzec, dodając, że teraz musi być „z nimi”. Salomea mówi, że starzec strzaskał krucyfiks nad drzwiami strzałem. Szczęsny odchodzi, mówiąc „Do domu… idę do ojca mego”.

SCENA II

Horsztyński gani Sally, że wpadła do pokoju jak wariatka. Każe jej wytoczyć chłopom beczkę piwa, gdy będą wracali ze żniw, kiedy wychodzi, Horsztyński postanawia popełnić samobójstwo. Świętosz mówi mu, że ma arszenik (nie wie, na co on panu, Horsztyński wmawia, że na szczury). Starzec postanawia jeszcze napisać list z wyznaniem grzechu. Niepiśmienny Świętosz kontroluje, czy pan nie wyjeżdża za linie, pisząc. Świętosz zanosi list, jego ociemniały pan wyciąga z szafy opłatki, łamie jeden i skleja arszenikiem. Słychać pieśń żniwiarzy o plonach. Powraca Salomea, szlachcic prosi, by odprowadziła go do komnaty, po czym życzy jej dobrej nocy. Sally odchodzi.

SCENA III

Przedpokój Hetmana. Wbiega Ksiński. Hetman pieni się, że ktoś musiał rozgadać o rewolucji w Warszawie, szuka Szczęsnego. Zleca Ksińskiemu szukanie i pojmanie Jasińskiego. Ksiński ma stanąć na czele, jeśli hetmanowicz się nie stawi. Hetman rozmawia z Amelią, ona ostrzega go, że miała zły sen, że umarł jej ojciec (Horsztyński zażył truciznę?), że to zły oman i Hetman ma nie jechać do Wilna. Amelia mówi, że podczas widzenia matka z nią była, powiedziała jej, że ojciec kona.

AKT IV

SCENA I

Pałac, Sforka rozmawia z żoną. Sforka czeka na najrozumniejszego człowieka między muzykami Hetmana – Trombonistę. Wchodzi ksiądz Prokop i powierza Sforce list do pana Hrabiego, pisze kilka słów do Szczęsnego. Sforka próbuje poczęstować księdza wódką. Przychodzi Trombonista. Ksiądz wychodzi, podkreślając, że od doręczenia listu zależy życie wielu osób. Sforka i Trombonista pijąc, rozważają odpowiedzi na pytania pseudoegzystencjalne (czemu kij ma dwa Konce, co ja myślę, co było pierwsze, jajo czy kura etc), tzn. próbują znaleźć odpowiedź. Od tego ma zależeć szlachectwo Sforki. Scena tragikomiczna.

SCENA II

Sala z wieżą zegarową, młodzież, gwar, wszyscy czekają na Szczęsnego. Ksiński już chce objąć jego obowiązki, gdy wchodzi czarno ubrany hetmanowicz. Hetmanowicz jest obojętny na sprawę. Szczęsny pyta, czy wszyscy w sali to szlachcice, tylko jeden odpowiada, ze nie, ale żaden nie chce się przyznać, który to. Szczęsny wygłasza tyradę, w której żąda władzy absolutnej nad zebraną młodzią, tłum wiwatuje, ten roztacza przed nim wizje, po czym pozostaje bierny. Wśród młodzi jest Maryna. Nieznajomy mówi, że na ojca Szczęsnego padają podejrzenia, że jest oskarżony, Szczęsny wysyła go do Wilna. Nieznajomy oznajmia, że nie wierzy w Boga, Szczęsny ma poczcie końca.

AKT V

SCENA II

Amelia i Michaś rozmawiają o Szczęsnym, który chwilę później wchodzi. Pyta o ojca, Amelia mówi, że ten nie przyjechał. Michaś i Amelia modlą się przy Szczęsnym. Amelia mówi, że Sforka zwariował. Wchodzi sługa, informujący o rewolucji w Wilnie, Szczęsny rozkazuje osiodłać konia, chce jechać do Wilna. Kiedy chce wychodzić, pojawia się cień Hetmana, który macha ręką na Szczęsnego, by został. Szczęsny pyta sługę, czy jego ojciec wrócił, jest pewny, że to nie był cień. Głos Hetmana prosi o szklankę wody. Wpada Nieznajomy i mówi o straceniu Hetmana, powieszeniu go przez lud Wilna. Opis ludu i krawej jatki. Szczęsny dopytuje o szczegóły. Hetman ponoć był w szlafroku i prosił o szklankę wody, wyspowiadał się. Szczęsny zrywa się i mówi, że idzie odczepić ojca od szubienicy. Uważa, że to on go zabił. Wspomina ojca za czasów swego dzieciństwa, z czułością. Sługa przynosi spóźnioną wiadomość o śmierci Hetmana. Szczęsny każe wszystkim opuścić zamek, nie chce, by został złupiony, zamierza prawdopodobnie wysadzić go w powietrze i przeżyć, pomóc mu ma Nieznajomy. Szczęsny ma się zająć ewakuacją Amelii i Michasia. Szczęsny wypowiada monolog egzystencjalny, podobny hamletowskiemu „być albo nie być…” Ksiądz wchodzi.

[rękopis się urywa]

  1. Z. Krasiński, Listy,

W romantyzmie epistolografia była źródłem wyrazu romantycznego indywidualizmu, wyrażania swego życia wewnętrznego. Pragnienie utrwalenia świata wewnętrznego autorów.

List – wyznanie

1829 – pierwsza samodzielna zagraniczna podróż Krasińskiego, miało powstać ponad sto listów relacji z trasy z Warszawy do Genewy. Przetrwały listy do ojca, generała Wincentego Krasińskiego. Często od listu przechodził do formy dziennika. Stylizowanie swojej biografii, dostosowywanie się do odbiorcy. Rozpoznawanie predylekcji psychicznych adresatów i podporządkowywanie tematyki i tonu listu.

Dramat dwóch patriotyzmów. Konflikt między poetą a ojcem dotyczący rozumienia honoru i obowiązku udziału w powstaniu listopadowym. Pierwszym sygnałem konflikt Zygmunta ze swymi akademickimi kolegami z okazji pogrzebu senatora Piotra Bielińskiego, z powodu braku solidarności z patriotycznie nastawioną młodzieżą. Generał reprezentował patriotyzm podporządkowany interesom własnej klasy. Walka z ojcem, błaganie o błogosławieństwo i pozwolenie na powrót do powstańczej warszawy. Wstyd, że nie walczy za naród. Generał próbuje synowi przedstawić rewolucję jako skierowaną przeciwko klasie panów, zniekształconą. Na skutek tego u Krasińskiego pojawia się katastroficzna wizja walki klasowej niosącej światu zagładę (nie- boska komedia, Irydion). Obsesja, że przeznaczeniem poety jest zesłanie i smierc na Sybirze. Korespondencja jako studium psychologiczne.

Różne oblicza przyjaźni.

Zbiór otwiera listo przyjacielski do kolegi uniwersyteckiego Mieczysława Potockiego. Beztroska atmosfera, sprawy studiów i przyjaźni, pasja polowań, romantyczne zamiłowanie do pióra; przewijające się nazwiska kolegów. Jedyny list do niego. Korespondencje z przyjaciółmi zamyka zbiór listów do Adama Potockiego, przedstawiciela młodszej generacji, nakazy moralne. Uwagi na temat lektur, poglądów, doświadczenia miłosne poety i refleksja ogólna o miłości.

Epistolarny kształt miłości romantycznej. Epistolografię miłosna zapoczątkowują kontakty listowne z Amelią Załuską i Joanną Bobrową. Po zerwaniu z Bobrową, w 1939 rozpoczęcie korespondencji z Delfiną Potocką, wkrótce romans. Korespondencja wieloletnia. List –wyznanie. Potocka żyła w separacji z mężem,, bezdzietna, nie uwikłana w powiązania rodzinne, nieprzeciętna uroda, bogate doświadczenia romansowe, inteligencja, wrażliwość, talent muzyczny, piękny głos, skłonności do poetyzowania życia, oryginalność… ideał romantycznej kochanki. Około 700 listów! – pełny wyraz romantycznej wrażliwości i pomysłowości w pisaniu o miłości, w całym jej bogactwie reakcji psychicznych i odcieni uczuć. Tematyka szalenie rozległa: swe tęsknoty, radości, rozmaite polecenia ukochanej, studium psychologiczne, obyczajowe, literackie, dziennik lektur, przemyśleń, narodzin wielu pomysłów literackich. Korespondencji tej nie osłabiło małżeństwo z Elizą Branicką 1834. Kulminacja uczuć, dodanie dramaturgii. Pogłębienie stylizacji. Tłem do dziejów tej korespondencji s liczne opisy podróży, epizody z życia, sprawozdania z lektur, opisy krajobrazów, scen obyczajowych, wzmianki i sądy o ludziach. Realizm i humorystyka. Korespondencja ta, kilkunastoletnia, wygasa wraz z wrastającym uczuciem poety do żony, Elizy.

Relacje z podróży.Listy Krasińskiego z podróży pozwalają poznać całe realia podróżowania: męczące jazdy pociągami, powozami, standard pojazdów i hoteli itd. Ciągły niepokój, potrzeba przemieszczania się, głód wrażeń, nienasycenie. Osobista sytuacja Krasińskiego – emigrant z wyboru, nie umiał i nie chciał żyć w kraju, dusił się w atmosferze carskiego terroru.

Mickiewicza poznał na trasie alpejskiej wędrówki w 1830.

Koncepcja filozofa – artysty; wyrzeczenie się sztuki użytkowej, zwrot ku subiektywizmowi, oryginalność i niepowtarzalność. Odrzucenie zasad krępujących inwencję twórczą.

Problematyka społeczno-polityczna.

Problem patriotyzmu w listach do ojca. Lęk przed rewolucją, niosącą zagładę światu, wzmagający wrażliwość polityczną poety. Ogromne zainteresowanie stosunkami społeczno-politycznymi w Królestwie Polskim, ubolewanie nad polityka caratu, krytyczna ocena prokapitalistycznych ciągot szlachty. Śledzenie publikacji odnoszących się do sytuacji w kraju. Rzeź galicyjska aktywizuje jego ocenę życia politycznego na emigracji i zbliża do Hotelu Lambert. Przerażenie postawą szlachty, przekonanie, że emigracja prowadzi kraj ku zgubie. Sledzenie z niepokojem powstania ruchu komunistycznego. Ocena polityki papieskiej w kwestii powstania we Włoszech. Wszelkie wydarzenia o charakterze rewolucyjnym ‘oddalają Królestwo Boże na świecie’, są niezgodne z prawami wiary i moralności.

Forma listów Krasińskiego.

Odrzucenie norm i przepisów, maksymalna oryginalność w kształtowaniu formy zewnętrznej. Oryginalne nawet zapisy dat, podpisy, ze szczegółami topograficznymi, dniem tygodnia – by podkreślić wyjątkowość sytuacji. Nawet godzina pisania listu, zwł. w listach do Delfiny Potockiej. Z obawy przed cenzura uciekanie się do kamuflażu, maskowania właściwych treści, ukrywania się pod imionami żeńskimi, podawanie niezgodnych z prawdą miejsc pobytu, pseudonimy.

  1. J. Słowacki, Irydion, 1835

Irydion ukazał się po upadku powstania listopadowego, obok Kordiana Słowackiego i III cz Dziadów Mickiewicza. Wszystkie trzy dzieła dotykały spraw przyczyn klęski, położenia ujarzmionego narodu, niepokojącej przyszłości Polski.

Wg autora wstępu romantyczny historyzm jest kluczem do właściwego rozumienia Irydiona. Historyzm – jako postawa ideowa i jako narzędzie artystyczne, jako literacka technika, przy pomocy której romantycy wypowiadali religijne, społeczne i polityczne problemy swych czasów.

Główne bodźce do napisania dramatu: medytacja historyczna nad upadkiem Rzymu, chrześcijaństwem i barbarzyństwem, współczesne paralele, wątek psychologiczno – miłosny (związek z Joanną Bobrową), związek tematu politycznego z motywem martyrologicznym, metafizyczna nadbudowa oraz zarys formalnej struktury dzieła..

DRAMAT HISTORYCZNY Temat dzieła Irydion jak każde dzieło romantycznego historyzmu ma dwa plany, plan realny ( temat historyczny) i plan symboliczny (sfera współczesnych analogii).

Tematem Irydiona jest zarysowujący się upadek Rzymu w dobie cezariańskiej potęgi, bogactwa, blasku i zbytku.. na tle przemian w ustroju państwa i obyczajach gdy republika podbiła świat umieścił poeta spisek powiernika Heliogabala, Greka Irydiona. Bohater zamierza wykorzystać nowy układ sił społecznych i politycznych do zniszczenia Rzymu, pragnąc w ten sposób pomścić hańbe ojczyzny i krzywdy wszystkich uciemiężonych ludów. Rewolucyjny zamysł Irydiona chybił w wyrachowanym przez człowieka czasie. Wykonali go upatrzeni przez mściciela sprzymierzeńcy (chrześcijaństwo i barbarzyńcy północy) w dobie, gdy dojrzały do tego warunki.

W symbolicznej sferze dzieła mogą liczyć na oddźwięk wątki: despotyzm i dekadentyzm cezarów, niezadowolenie, sprzysiężenia u bunty ujarzmionych i wyzyskiwanych ludów, zapowiedź upadku starego świata, zwyrodnienie chrześcijaństwa, sojusz papiestwa z feudalnymi panami Europy., myśl o religijno – społecznej reformie ludzkości i nadzieja na odrodzenie świata. Wielka paralela współczesna w Irydionie to rewolucyjne ruchy i powstania narodowe w czasach Świętego Przymierza. Powstanie listopadowe było bolesnym przeżyciem dla Krasińskiego, jednak znał on dobrze stosunki europejskie – dlatego paralela ta wykracza poza realia państwa polskiego, dotyczy całej Europy.

Tworzywo historyczne O upadku Rzymu refleksje snuli m.in. św Augustyn, Niccolo Machiavelli, Monteskiusz Wolter i Gibbon, Herder, Shlegel i Hegel. Niektórych z nich pisma wywarły wpływ na wizje Krasińskiego.

KSZTAŁT ARTYSTYCZNY Forma dzieła wstęp ma postać poematu, reszta jest dramatyczna. Koniec – obudzenie bohatera – jest balladą, tak mówił o Irydionie sam Krasiński.

Wstęp, czyli poemat we wstępie i Dokończeniu przedstawia poeta misterium dziejów, w samym zaś dramacie – beznadziejna walkę człowieka. Wstęp Irydiona nie przedstawia wyraźnego typu gatunkowego i nie posiada jednakowego charakteru stylistycznego, został napisany proza, ale jego wygląd zewnętrzny nie przypomina typowego utworu prozaicznego, raczej dzieło romantycznej epiki, poemat lub powieść poetycką.

Część dramatyczna Krasicki podzielił Irydiona na cztery części, rezygnując z aktor i scen. Część pierwsza uderza bogactwem dramatycznego materiału o jednorodnym charakterze. Mamy tutaj zwartą, dynamiczna rekapitulację przewodnich momentów Wstępu, ekspozycję głównych tematów dzieła, wprowadzenie głównych postaci, charakterystykę pałacowego środowiska i zawiązanie podstawowych intryg. Pogwałcił w tej części Krasiński zasadę trzech jedności, a jednak to najbardziej klasyczna część Irydiona.

Część druga to silny kontrast do części poprzedniej, najbardziej romantyczna partia dzieła. Umieszczona w katakumbach. W tej nastrojowej scenerii rozgrywają się trzy podstawowe, ciasto z sobą splątane wątki dramatu: polityczny, psychologiczno – miłosny i metafizyczny

Część trzecia to górujący moment w dramacie politycznym i psychologicznym. Bunt w obozie pretorianów, Irydion namiestnikiem cesarskim, wybuch powstania i pierwsi gońcy z pola klęski (Aleksander panem pałacu cesarskiego, śmierć Heliogabala i samobójstwo Elsinoi). Najdotkliwszy cios spotyka bohatera w scenie katakumbowej: zawód ze strony chrześcijan, utrata Kornelii, wyklęcie przez biskupa Wiktora.

Część czwarta przynosi rozwiązanie tematu politycznego, zarysowuje wyraźne paralelę historiozoficzną (krytyka chrześcijaństwa), odkrywa zagadkę Masynissy (pakt Irydiona z Szatanem) i zapowiada „Dokończenie”.

Irydion – stoik – myśliciel to klasyczny temat antyfeudalnej tragedii – postać posągowa, bez szczegółowego rysunku psychologicznego, opanowana jedną myślą i pędzona jedną pasją. Podobną jednolitość okazuje Elsinoe. Cechą charakterystyczną antycznej partii Irydiona jest statyka, rozmowy o funkcji opisowo – informacyjnej, ideowe dialogi, częste sprawozdania ‘gońców’, klasyczne figury .

STRESZCZENIE:

STRESZCZENIE

-Nowy świt na Wschodzie (chrześcijaństwo), zaś Imperium Rzymskie wraz z starożytnym światem idą ku końcowi. "Motłoch i cezar - oto jest Rzym cały".

- Narrator przyzywa bohatera zemsty, który ma zmartwychwstać. Leży on w jaskini na łożu i czeka na przebudzenie. "Wąż z łuską promienistą śpi od wieków przy stopach jego". Leży zawieszony między snem a śmiercią. "Nim powstaniesz, opowiem twe dzieje".

- Chersonez Cymbrów - Półwysep Jutlundzki. Cymbrowie to były wszystkie plemiona skandynawskie. Tam mieszkał ojciec Bohatera, Amfiloch Hermes, opowiadał długie opowieści w nocy, we dnie walczył i biesiadował. Pił zdrowie Sygurda i mówił się do jego córki Grimhildy, kapłanki Odyna, że zostanie jego żoną. Jest mu potrzebna by wyzwolić kraj. Ona zgadza się, postanawia rzucić świątynię, choćby miało to zesłać na nią potępienie i gniew Odyna. Tuż przed odejściem wraca pod pomnik Odyna i siada na świętym głazie. Ma widzenie: miasto na siedmiu wzgórzach pali się i staje się ruiną. Prosi Odyna o to, by mogła usłyszeć JEGO imię. Grimhilda pada na wpół martwa ale podchodzi do niej Amfiloch i mówi: "Przez imię Roma, imię wrogów moich i twoich, wołam cię do życia, powstań Grimhildo!". Wypowiedział jeszcze 3 razy słowa "Roma" i dziewczyna obudziła się, poszła za cudzoziemcem jak żona za mężem.

- Podróż statkiem. Hermes tuli do siebie Grimhildę i opowiada jej historię. Mówi jej by nie bała się burzy, nie zginą bo sami są częścią wielkiego zniszczenia. Grimhilda pyta: Imię jego? Na co otrzymuje odpowiedź: Przeznaczenie.

- Młodzi zamieszkali na wyspie Chiara, gdzie wychowywali się Irydion i Elsinoe. Gdy Amfiloch wyruszał na wojny, Grimhilda strasznie cierpiała w skryciu. Wielkie szczęście panowało, gdy powracał. Kładł dzieci spać i mówił na dobranoc: "Pamiętajcie nienawidzieć Romy. Dorósłszy, niech każden z was ściga ją przekleństwem swoim - ty żelazem i ogniem - ty natchnieniem i niewiasty zdradą".

- 13 lat minęło, gdy Grimhilda wyznała mężowi, że coś się zaczyna z nią dziać. Pewnej nocy wypiła czarę trucizny. Miała widzenie: Odyn ją do siebie wzywał i zagroził, że skrzywdzi jej dzieci jeśli za nim nie pójdzie. "Na czas tylko byłam twoją" - wyznaje Amfilochowi. Tuż przed śmiercią mówi dzieciom, że to dla nich umiera. Po śmierci ukochanej żony, Amfiloch bierze ostrze i niszczy posąg Odyna.

- teraz Amfiloch z urną Grimhildy płynie do Rzymu.

Część pierwsza

- W pałacu Irydiona, Irydion klęczy pod posągiem swojego ojca. Rozmowa Elsinoe z Irydionem: cezar Heliogabal domaga się jasnowłosej. Będzie musiała do niego pójść. Elsionoe nie chce tego, namawia nawet Irydiona do wspólnego samobójstwa. Elsinoe ma zamieszkać w Rzymie, oddać ciało "synowi sprośności". Ale jej dusza ma być czysta, cezar niczego nie może się domyślić. Ma wyssać z niego całe życie. Masynissa wszystkim kieruje, przypomina też Irydionowi jego zadanie. Nazywa go Sygurdem (ojciec Grimhildy). Przestrzego go przed Aleksjanem (późniejszym cesarzem rzymskim Aleksandrem Sewerem), który może dostać się na tron i uczynić Rzym chrześcijańskim, czym go bardzo umocni. Masynissa wysyła Irydiona do katakumb - tam los Rzymu się rozstrzyga. Masynissa przypomina też ostatnie słowa ojca Irydiona: "Masynisso, powierzam ci syna i myśl moją", co znaczy, że Masynissa nigdy nie opuści Irydiona.

- Świątynia w lochach pod Kapitolem, Heliogabal i Elsinoe. Cezar bardzo jest w niej zakochany, tymczasem ona ciągle jest dla niego niedostępna, nie chce dzielić z nim łoża. Heliogabal nie może tego znieść - wszystko mu służy na ziemi, a ona nie chce. Ponadto, Heliogabal obawia się, że zginie z ręki Aleksjana. Prosi by wszyscy go bronili. Zwraca się z tym do Eutychiana (nadworny błazen). Elsionoe w tym czasie rozmawiała z bogami. Miała wizję mężczyzny, który ma zbawić cezara. Imię jego: "Sygurd, syn kapłanki". Heliogabal poznał w nim brata Elsinoe, Irydiona: "On będzie moim dobrym geniuszem".

- Inna część pałacu cezarów, Aleksander Sewerus i Mammea (Matka Aleksjana, która uczyła go Chrystusowej miłości ludzi). Przychodzi Ulpianus z wieściami, planują oni jakiś spisek. Chodził po Antiochii i słuchał opinii o obecnym cezarze - Heliogabalu. Wszyscy byli skłonni ku zmianie władcy. Aleksander dodaje, że trybun Arystomachus jest gotów za niego i Mammeę oddać życie. Chrześcijanie sprzyjają Aleksandrowi, wierzą, że gdy zostanie cezarem, uczyni ich religię państwową. Ulpianus proponuje, by użyć ich jako narzędzie, bo tak naprawdę Rzym trzeba odbudować inaczej, wg tradycji. Rozmawiają też o Amfilochu - jego postawa była pełna dostojeństwa, przypominał on im drugiego cezara. Następnie rozmawiają o jego dzieciach: Irydionie i Elsinoe. Elsionoe jest tak piękna, że gdy się pojawi, nikt nie może oderwać od niej wzroku. Aleksander był przy Heliogabalu w dniu, w którym Elsinoe była mu ofiarowana. Irydion odwiedził raz siostrę, rozmawiał z cezarem. Ulpianus zastanawia się, czy Irydion nie czuje żądzy zemsty za krzywdy siostry. Jest to całkiem prawdopodobne, więc trzeba "ufność jego pozyskać". Heliogabal jest synem siostry Mammei.

- przychodzi Irydion. Wita się z Ulpianusem, który pyta o Masynissa (Amfiloch zapoznał się z nim na Syrtach Getulów). Pyta się o niego, bo nieraz go przerażał swoimi mowami. Aleksander chce zbratać się z Irydionem: "Daj rękę, synu Amfilocha. Nieszczęście, jak miłość, wiąże ludzi z sobą - bądźmy przyjaciółmi, a może kiedyś razem będziemy się cieszyć!". Między słowami ugadują się w spisku przeciwko Heliogabalowi.

- Inna część pałacu cezarów, grona dworzan, tanecznic, muzykantów; Eutychian, prefekt pretorium - Rupilius, Eubulis, jego parasyty (dworzanie-zausznicy). Rozmawiają o poezji, potem przychodzi Filozof i prosi by pozwolono mu przemawiać w termach. Pytany, mówi że wierzy w jednego Boga. Na to Eutychian mu odpowiada: "Tą nauką nie przywrócisz państwa". Rupilius mówi, że z Maurytanii sprowadził tygrysa cętkowanego, niedługo roszarpie gladiatora. Podchodzi Irydion do Eutychiana i mówi, że stawia się na umówioną godzinę, Eutychian ma go poprowadzić.

- Szczyt wieży otoczony kolumnadą, Heliogabal i Elsinoe. Przychodzi Irydion, zaś Elsinoe odchodzi. Heliogabal wyznaje Irydionowi, że obawia się Aleksjana, który spiskuje z Domicjanusem Ulpianusem. Pyta Irydiona o radę, ten mu radzi by nie rozpaczać kiedy jeszcze nic nie wiadomo, a dopiero gdy nadejdzie niebezpieczeństwo, zdać się na niego. Przypomina też, że syn Septymiusa ukochał matkę Heliogabala, Irydion chce się nim opiekować, a ten mimo to się boi - to hańba. Heliogabal wykazuje schizofremię - wszyscy przeciw niemu. Irydion proponuje, by Heliogabal uderzył na wroga oraz na całe miasto. Irydion chce tego dokonać, mówi do Heliogabala: "Zbawić cię tylko mogę rozpędzeniem senatu, wycięciem pretorianów i przeniesieniem stolicy!". Przyłączą się do nich wszyscy uciśnieni przez Rzym. Po wszystkim wyprowadzi się ich na Wschód, gdzie wymrą na pustyni, by nie rzucili się na swych przywódców. Heliogabal marzy o świątyni w Emezie - tam żyłby wśród swoich wieszczbiarzy. Zaczynają przygotowywać się do planu, Irydion nakazuje wywieźć wszelkie bogactwa do Emezy i zwoływać do miasta ludy z zagrabionych ziem - Irydion z nimi porozmawia, bowiem "matka nauczyła mnie dzikiej mowy północnych!". Włoskie legiony należy wysłać na Partów, tam sobie będą walczyć. Eutychianowi nie należy się z niczego zwierzać, za to Heliogabal ma się spotkać z Aleksjanem i Mammeą by się im przypodobać. Nie ważne czy mu uwierzą, ważne że zyska na czasie.

- Ogród cezarów na palatyńskim wzgórzu, pod posągiem Diany Elsinoe i Irydion. Elsinoe wyrzuca sobie nieczystość, a Irydion ją pociesza: "Kto się poświęcił dla dobra ludzi, powinien o ich sądzie zapomnieć". Elsinoe zdradza się (choć Irydion tego nie widzi) z uczuciem do Aleksandra. Brat przestrzega ją by wytrwała do końca.

- Sala Amfilocha w nocy, Irydion i Masynissa, za nimi Pilades (przełożony niewolników). Przychodzi Gladiator by zabić Irydiona (Gladiator o imieniu Sporus przysłany przez Eutychiana, a dokładnie przez Rupiliusa), ale mówi mu tylko, że zosłał nasłany, odrzuca sztylet - był głodny a w pałacu Irydiona został nakarmiony. Teraz odchodzi, jutro i tak zginie w walce z tygrysem. Irydion temu przeczy, nakazuje Piladesowi ubrać dostojnie Sporusa i dać mu pieniędzy. Pyta o jego prawdziwe imię - Lucius Tiberius Scipio. Obiecuje pomóc mu w zemście, przyprowadzi nawet kolegów:). Irydion i Masynissa mają jeszcze jeden cel - nawrócić chrześcijan na starą wiarę. Masynissa mówi: "Na to, byś wcielił królestwo nie tej ziemi w namiętności ziemi, trza ci niewiasty" - kobiety na podobieństwo Maryi, która byłaby odzwierciedleniem myśli Irydiona. Irydion wybrał już taką kobietę, Masynissa radzi mu by na początku chwalił jej wiarę, a potem by przyprowadził jej myśli od Niego do siebie, bo on jest daleki, teraz Irydion ma stać się dla niej bogiem. Irydion trochę się obawia, czuje się słaby przy jej pięknie i doskonałości, ale musi być jego. Irydion dochodzi do refleksji nad sobą, pyta Masynissa czy kiedykolwiek miał być człowiekiem, ten zaś odpowiada mu, że jest człowiekiem w tej chwili nikczemności. Ale jest ktoś kto uczynił go nieszczęśliwym, są dwa Rzymy, drugi to Bóg, z którym przyjdzie Irydionowi stoczyć walkę po upadku Rzymu. Irydion zostaje sam i rozwodzi nad tym, że będzie musiał skrzywdzić swoja kobietę.

Część II

- Katakumby, Biskup Wiktor i Aleksander Sewerus w żołnierskim płaszczu. Aleksander prosi biskupa by przygotował poddanych do jego panowania. Przychodzi Irydion, Aleksander szybko wychodzi. Biskup czekał na niego, ciało brata Irydiona zostało odebrane z rąk wroga. Irydion mówi o Heliogabalu - nie ma siły panować i o Aleksandrze - nie ma siły by wnieść nowe rządy, należy coś z tym zrobić. Wiktor gani go - nie powinien pokładać nadziei w walce.

- Wchodzi orszak, męczennik z oddzieloną głową oraz orszak niewiast. Wiktor dokonuje obrządku pogrzebowego. Orszak rusza, Irydion zostaje z tyłu, z orszaku oddziela się Kornelia Metella. Martwi się ona o to, co się gotuje - Irydion pociesza ją przypominając słowa Wiktora. Kornelia poznaje Irydiona - kiedyś na cmentarzu Eufemii uczyła go pacierzy. Irydion mówi jej co zamierza, posługując się wiarą - oto nadejdzie dzień powrotu Chrystusa. Kornelia przerażona bluźnierstwami Irydiona modli się do Boga i mówi: "Ja wiem, żem się urodziła, żeby ciebie zbawić". Irydion siada na sarkofagu i opowiada Kornelli moment śmierci Amfilocha i to, co przykazał swoim dzieciom. Muszą wypełnić jego wolę, ponieważ przysięgli nie słuchać litości, "ale żyć by niszczyć, dopóki duch mój się z ojca duchem nie połączy". Masynissa krew wylał z czary na głowę Irydiona i na rękę ojca - wtedy Amfiloch umarł. Mówi jej o tym, że Chrystus przyszedł by niewolnicy stali się wolni, nie po to by oddać Rzymianom ziemię. Odchodzi bo słyszy Wiktora. Kornelia zostaje przez chwilę sama, prosi Boga o przebaczenie: "Od krzyża nigdym oczu nie spuściła ku śmiertelnym twarzom - a teraz, o Panie, dwoje ócz utkwiło mi w pamięci (...) i jako prorok, i jako święty (...) on staje przede mną i mówi, a ja go słucham, Panie!". Wiktor pyta co się dzieje, bo Kornelia dziwnie wygląda, na to ona: "Szukam Boga, Pana mego, i znaleźć Go nie mogę". Wiktor mówi, że będzie się za nią modlić i odchodzi.

- powraca Irydion, Kornelia ucieka od niego, boi się. Na to Irydion mówi, że jak jest za słaba, to tutaj rozchodzą się ich drogi. Może kiedyś się jeszcze spotkają, ale na pewno nie na ziemi. Ale Kornelia ostatecznie nie ucieka, zamierza trwać przy Irydionie po to by zbawić jego duszę, mimo że Irydion namawia ją do ucieczki ("Świadczę się wami, kości umarłych i tobą, matko ziemio - chciałem ją, ją jedną ocalić"). Nagle dochodzi głos Symeona z Koryntu: Do broni. Irydion mówi Korneli, że jest przywódcą tysięcy i za kilka dni zostanie wszczęta walka. Rozkazuje ukochanej zwoływać ludzi do broni. Tak też czyni...

- Irydion i Symeon z Koryntu w Katakumbach. Symeon chciałby podbić świat dusz, niby w imię Boga. Symeon: "O, jakżem był niegdyś małoduszny i ślepy! Wierzyłem, że niesprawiedliwość znosić trzeba, by docierpieć się nieba". Chwyta za czaszkę ukochanej, która miała zostać jego żoną, ale centurion porwał ją do cyrku Flawiana, pożarły ją tygrysy, tylko czaszkę ma po niej. Teraz więc będzie się mścił.

- Zgromadzenie chrześcijan przy pochodniach. Modlą się i nagle wchodzi Symeon z Irydionem. Irydion wygłasza przemowę taką, że zgromadzeni widzą w nim wysłannika od Boga. Razem z Symeonem przekonują lud, że działają z woli Boga i że trzeba walczyć. Wbiega Metella. Irydion przywołuje Kornelię, ukazuje w niej dziewicę, która pierwsza pojęła jego słowa. Kornelia nawołuje do broni, tłumacząc jak wielkie rzeczy objawione jej zostały za pośrednictwem Irydiona: "W gromy zbrojnego widzę. Idzie i zdobywa" - starcy przyjmują to za widzenie. Przyłączają się i odtąd wszyscy mówią jednym głosem. Kornelia leci dalej by nawoływać do broni. Irydion mówi do ludzi: "Kto przyjdzie do pałacu Amfilocha, kto wymówi, stanąwszy na progu 'Sygurd, syn Grymhildy', ten dostanie miecz i pocisk, i szyszak miedziany". Chór Barbarzyńców przez wzgląd na pochodzenie Irydiona, sławę jego matki, przysięga mu posłuszeństwo. Wybucha wojna, słychać jakieś dziwne głosy. Wszyscy przyłączają się do Irydiona, tylko starcy chcą uciekać, widzą w tym wszystkim gniew Boży. Tłum się rozpierzcha w ciemności. Odnjadują się tylko barbarzyńcy. Irydion nakazuje wyprowadzić ich stąd Symeonowi, sam zamierza wkroczyć w płomienie by ratować Kornelię.

- Ognie spod ziemi buchają, wśród nich Kornelia. Irydion bierze ją w ramiona i wraca do towarzyszy. Nadchodzą słupy ognia, wśród nich Masynissa. Ujarzmia chóry podziemnych głosów, wszyscy cieszą się zwycięstwem, ale Masynissa mówi, że od zwycięstwa dzieli ich wiele pokoleń. Mówi dziwne rzeczy, na koniec: "Owiońcie mnie ciemności - teraz w milczeniu skonajcie, bracia moi!".

Część Trzecia.

- Namiot w obozie zamiejskich pretorianów. Arystomachus i Lucius Tubero, w głębi na łożach rozmawiają Aleksander Sewerus i Ulpianus. Wchodzi Irydion, niby w imieniu cezara pyta, jakie są ich zażalenia. Oni odpowiadają, że już nie mają żadnych, teraz szykują się do powstania, bo kiedyś cezar nie spełnił ich próśb. Tubero mówi, że darują mu życie jeśli wyda im Eutychiana na ukrzyżowanie, odda majątek i ucieknie skąd przybył, ma czas do rana. Irydion ich wyśmiewa, mówi że biada im, jak nie uklękną przed Heliogabalem. Arystomachus wygania go, jednak Irydion idzie jeszcze do Aleksandra i mówi, że brat jego zamienił karę śmierci na wygnanie. Ulpianus nie radzi mu z nim rozmawiać, za to Aleksander chce tego. Pyta Irydiona skąd jego przewrotność, przecież przysięgał zniszczyć cezara. Jeszcze namawia Irydiona, by został przy nim, wtedy wyrwie Elsinoe z rąk cezara. Irydion odchodzi.

- Sala w pałacu cezarów, Elsinoe w purpurze cesarskiej, wchodzi Irydion i pyta o przeklętego (cezara). Elsinoe mówi, że gdzieś leży, wcześniej zwijał się ze strachu, ma wielką nadzieję w Irydionie, że uspokoi powstańców. Budzą cezara. Irydion mówi mu, że wszyscy chcą go zabić. Podpuszcza go, że mówił o pieniądzach i wolności, ale Aleksander chce głowy i krwi cezara, nie bogactwa (choć było trochę inaczej)... Irydion ma stanąć na czele pretoriatu, zaś Heliogabal resztę majątku, której nie wywiózł do Syrii ma oddać pretorianom dworu. Wbiega Eutychian i mówi, że Senatorowie radzą nad śmiercią cezara. Cezar Eutychianowi powierza stanowisko prefekta pretorium, na co on się nie zgadza, bo wszyscy pragną go zabić. Wbiega posłaniec i mówi, że już ustalono: cezar ma zginąć jak Neron, zaś Aleksander ma zająć jego miejsce. Irydion uspokaja cezara i mówi by zwołał wszystkich pretorianów, zaś gladiatorowie pod wodzą Scypiona ruszą na senat, który uradził śmierć cezara. Mówi, że pokona jego wrogów, ale do tego potrzebuje jego władzy nad wojskiem i ludem - prosi o pierścień cesarski, jeśli będzie go miał, wszyscy będą wiedzieli, że z woli cezara działa. Heliogabal ostro się opiera, jednak Irydion powoli go przekonuje, w końcu zdziera z niego pierścień. Heliogabal zostaje sam z Eutychianem.

- Irydion nakazuje siostrze pilnować cezara, a jak wróci, odejdą razem. Elsinoe pyta, co będzie z cezarem. Irydion mówi, że nie troszczy się o jego osobę, najważniejszy był pierścień. Elsinoe pragnie jego śmierci oraz ułaskawienia Aleksandra. Brat odmawia, ona mówi, że umrze jeśli coś się stanie Aleksandrowi. Irydion mówi, że teraz dopiero powinna zacząć żyć, bo spełnia się prośba ich ojca. Elsinoe żegna go, prosząc by o niej pamiętał.

- Pałac Irydiona. Masynissa, z tyłu domownicy, barbarzyńcy i żołnierze Irydiona. Masynissa mówi Werresowi skąd zacząć podpalać Rzym. Przybył Scypion i powiedział, że senat został rozwalony. Irydion przychodzi i mówi Scypionowi co ma dalej robić: ma pilnować pretorian i wmawiać im, że jak coś się dzieje, to to wszystko sprawa Aleksandra. Ma oszczędzać życie Heliogabala, bo wszyscy się będą słuchać Irydiona dopóki on będzie żył.

- Irydion wyczekuje chrześcijan - w nich opiera się cała jego potęga, zginie jeśli nie stawią się. Tymczasem posłaniec mówi, że biskup Wiktor ich zatrzymał i Symeon w rozpaczy go do siebie przywołuje.

- Wiktor i chrześcijanie. Wiktor wyklina Kornelię, Symeon próbuje go przekonać że jest niewinny, że nie robi nic złego i ma rację. Przychodzi Irydion (zapowiada go Kornelia). Prosi Wiktora by zrozumiał, ale on jest nieustępliwy i zaczyna odprawiać egzorcyzmy nad Kornelią. Ona wyrzeka się złego ducha, mówi Hieronimowi (Irydionowi), że mu przebacza i umiera. Irydion klnie Symeona, że wydał Kornelię. Wiktor wyklina Hieronima (Irydiona).

- Ulica pomników, żołnierze wnoszą rannego Werresa, który mówi Irydionowi, że lud woła: "Sewerus niech żyje". Umiera. Przychodzi niewolnik i mówi Irydionowi, że grupa Aleksandra zamordowała cezara. Sewerus chciał oszczędzić Elsinoe, ale ta słysząc o tym przebiła się sztyletem krzycząc: "Irydione, wroga twojego nie będę kochała". Irydion rozpacza nad śmiercią siostry, wówczas przychodzi Scypio i razem z Irydionem dobywają miecza - planują zabicie Aleksandra.

Część Czwarta.

- Pałac cezarów. Aleksander, Mammea, Ulpianus, dworzanie. Irydion walczy ciągle z nimi, ale Aleksander obiecał umierającej Elsinoe, że wybaczy wszystko Irydionowi. Posyła Ulpianusa do Irydiona z warunkami, jeśli je przyjmie to OK, jeśli nie to poczuwa się do zwolnienia z obietnicy i Ulpianus będzie wtedy mógł wymierzać swoją sprawiedliwość.

- Uroczystości pogrzebowe Elsinoe. Do Irydiona przychodzi Ulpianus i przedstawia warunki: "Imperator żąda, byś stolicę opuścił na zawsze i wrócił do Chiary". Ma jeszcze wydać wszystkich wspólników. Wtedy dopiero Aleksander mu zapomni. Irydion odmawia. Ulpianus pyta go więc, kto jest tak naprawdę jego wrogiem - Irydion wraz ze swoimi ludźmi odpowiada ROMA.

- Noc miesięczna. Świątynia Wenery naprzeciw Amfiteatru Flawiana, Lucjusz Tubero i pretorianie. Przychodzi Arystomachus - próbował walczyć z Grekiem (Irydionem) ale nie dało rady. Wychodzą, zostaje sam Masynissa. Chce wyrwać Irydiona z rąk aniołów:)

- Forum, Aleksander Sewerus, obok Ulpianus, wchodzi Arystomachus (za nim prowadzą rannego Scypiona). Aleksander próbuje ze Sypiona wyciągnąć informacje o spisku, ale się mu to nie udaje. Ulpianus podpowiada mu tortury.

- Irydion następując na Tuberona i zabija go. Wchodzi Albion i mówi, że kiedyś był po jego stronie, ale teraz ma marne szanse na wygraną więc postanawia go zabić, dla nagrody od cezara. Irydion za to zabija Albiona.

- Przy stosie Elsinoe. Pilades pragnie dostać się do lochów. Żołnierze Irydiona zaczynają się załamywać, nie widzą sensu wojny, wolą żyć i mieć co jeść niż walczyć, nawet o chwałę ojczyzny. Irydion im złorzeczy. Pilades zostaje zabity, wszyscy chcą się rzucić i na Irydiona. Ten wstępuje na stos siostry i żegna się ze światem. Przychodzi Masynissa i go wywołuje, mówi że przybywa go zbawić. Irydion nie chce, wtedy Masynissa porywa go w swoje ramiona i mówi, że jest nieśmiertelny, jest Bogiem". Przybiegają Arystomachus, Aleksander, Ulpianus i rzymskie kohorty. Pytają o Irydiona, ludzie mówią, że wszedł na stos i zniknął, proszą o przebaczenie, a Aleksander mówi: "Przebrała się litość moja", szykuje się egzekucja.

- Szczyt góry, Masynissa i Irydion oparty na jego ramieniu. Irydion wyrzuca Masynissie wszystko - że mu naobiecywał, a nie dotrzymał. Przez niego stracił siostrę, poświęcił Kornelię. Pyta go: "Czy Chrystus jest panem nieba i ziemi?". Masynissa przyznaje, że to jego odwieczny wróg. Irydion chce umrzeć w pokoju, tymczasem Masynissa go kusi: da mu niepamięć, siłę, władzę itd. W końcu idą na układ: Masynissa uśpi Irydiona i przebudzi go dopiero, gdy Rzym naprawdę upadnie, nie podczas wojny. Przysięga została zawarta, Irydion mówi: "Idźmy! Mnie Rzym, tobie duszę moją!"

Dokończenie

Przebudzenie Irydiona - budzi się on po upadku Rzymu, dana jest mu wiedza "lat zbiegłych od chwili zaśnięcia [...]. Gdyby dzieje dnia jednego, ujrzałeś wszystkie męki Rzymu i tryumfy Krzyża!". Irydion ogląda Rzym, widzi jego gruzy. Następnie zaczyna się sąd nad jego duszą. Walczy Anioł i kusiciel. Kusiciel: "Wrogu nieśmiertelny, on moim - on żył w zemscie, on nienawidził Romy". Anioł: "O Panie! on jest moim, bo on kochał Grecję!". Irydion został zbawiony dzięki Kornelii: "Świadectwem Kornelii, modlitwą Kornelii ty zbawion jesteś, boś ty kochał Grecję!". Bóg posłał Irydiona na północ (Do Polski), gdzie ma być jeszcze jedna próba jego. Zapowiada, że po długim męczeństwie nadejdzie wolność.

  1. C.K. Norwid, Pierścień wielkiej damy, wyd. 1933

GENEZA: Norwid miał problemy finansowe, brał pożyczki bo dużo balował, usiłował zarobić pieniądze przez tłumaczenie tekstów. Często spotykał się z Bronisławem Zaleskim (dyr. Biblioteki Polskiej w Paryżu), który to poinformował go o konkursie na dramat, który ma szansę zostać wystawiony w Krakowie, zwycięzca otrzyma też sporą sumę. Jury było niekompetentne wg, niego i napisał Pierścień, potem drugi utwór, nie wiadomo czy oddał, nie było go na liście zwycięzców. Pierścień po raz pierwszy został wydrukowany w 1933 r., 61 lat po napisaniu.

Wstęp do Pierścienia Wielkiej-Damy zawiera rozważania pisarza na temat dramatu jako rodzaju wypowiedzi artystycznej. Jest to najobszerniejsza z zachowanych wypowiedzi pisarza o charakterze zwartym poświęcona problemom dramaturgii. Norwid szuka nazwy gatunku. Pisze, że utwór jego ma być swoistego rodzaju uzupełnieniem ewolucji tragedii europejskiej (nie stworzeniem). Ma być to jednocześnie coś nowego i połączonego z tradycją. Sięga do Boskiej komedii – dlatego swe dzieło nazywa komedią-wysoką. Nazywa utwór dramatem, potem tragedią dodając „biała tragedia” (ma to tłumaczyć, dlaczego utwór nie kończy się cierpieniem lub zgonem bohatera, mimo że jest tragedią).

Mamy dwóch konkurentów zabiegających o hrabinę: biednego, ale wrażliwego młodzieńca, oraz bogatego arystokratę. Gł. bohaterem Pierścienia jest poeta, skłócony ze światem, ale niezbyt przeciw niemu zbuntowany, a przy tym bez nadziei zakochany w wyidealizowanej przez siebie kobiecie, od której dzieli go pozycja społeczna. Konkurentem jest arystokratyczny podróżnik mający zironizowane cechy romantycznego wędrowca. Obiektem uczuć jest hrabina-wdowa, lekceważąca miłość ziemską.

W dramacie o kradzież klejnotu Hrabiny zostaje posądzony gł. bohater – Mak-Yks, ale okazuje się, że zabrał tylko kilka złamków chleba ze stołu, czego dokonał z głodu. Miał przy sobie pistolet bo chciał popełnić samobójstwo. Hrabina pragnie mu pomóc, podaję rękę upokorzonemu. Zaręczynom towarzyszy fajerwerk ułożony w pierścień – zachwyty gości „fikcja wyśmienita”, „Udanie-ogniste” odnoszą się do fajerwerków, ale mogą też odnosić się do zaręczyn. Dwa pierścienie nie są przypadkowe, dochodzi do pojednania kochanków, ale z ust Hrabiny nie padają słowa miłości.

- Hrabina zmieniła się – „rozbudzenie prawdziwej kobiecości” przez cierpienie Mak-Yksa. Mogła też uczynić tylko gest przy innych, by zrehabilitować upokorzonego bohatera. Zestawienie zaręczynowego pierścionka z symbolicznym zerem – da się po tym przewidzieć klęskę Mak-Yksa. Został on uniewinniony, ale wcześniej z hańbiony – tego piętna nie da się usunąć. Zakończenie pozostawione jest widzowi, dlatego jest dwuznaczne. Realizm dramatu rozbija ostatni monolog Durejki, który mówi, że to dzięki niemu wszystko się ułożyło i rozwiązało. Ale przecież jemu takie zakończenie nie mogło pasować. Choć to prawda – jego działania doprowadziły do upokorzenia Mak-Yksa i gestu Hrabiny. Jednak zakończenie nie może być szczęśliwe, skoro doprowadził do niego groteskowy Sędzia. Cały świat jest wyszydzony, zironizowany. Norwid przez komedię ukazał tragedię – tego jeszcze nie było. Dla Norwida ironia była samo-narzucającym się środkiem wyrazu. Skoro rze-czywistość współczesna i życie społeczne zrezygnowało z wartości istotnych na rzecz nieautentycznych, to jedynie ironiczne przedstawienie rzeczywistości może w sposób prawdziwy oddać ironię, która z natury rzeczy w niej się pojawia. Realizm Norwidowski zakłada dwustopniowość odczytania dzieła. Ironia wyklucza właściwą alegorii jednoznaczność interpretacji. Połączenie ze sobą paraboli i ironii, zupełnych przeciwieństw było możliwe dzięki analogicznemu procesowi poznawczemu, który oba środki zakładają. Przedstawione jest życie społeczne, a katharsis polega na tym by odbiorca uświadomił sobie brak autentyczności w życiu społ., w którym o czynach, zachowaniach i losach ludzkich decyduje „durejkowatość”. Durejkowatość jest symbolem zniewolenia, któremu Norwid przeciwstawiał zniewolenie z prawdą objawioną.

Tytuł – drugi człon „Ex-machina-Durejko” wskazuje na rolę Durejki.

Język dramatu a konstrukcja sztuki (parabolizacja wypowiedzi) – pierwsze zdanie sztuki przepowiada na-stępujące potem wypadki (I akt – wyrzucenie przez Durejkę, II – zniewaga Hrabiny, III – posądzenie o kradzież. Rozmowy jakie prowadzą ze sobą główni bohaterowie znajdują swój model w XIX – wiecznej konwersacji salonowej. Została jednak ona wycieniowana przez wiersz. Wypowiedzi bohaterów konstruują sytuację sceniczną, obsługują ją i zawierają jej sparabolizowane uogólnienia. Wszystko podporządkowane jest wielkiemu finałowi rozpoczynającego się w III/3 – moment zgubienia pierścienia. Przypadkowość zaręczyn kończących dramat ma znaczenie – Norwid nie raz zwracał uwagę na rolę zdarzeń przypadkowych w historii i życiu człowieka. Starał się w nich doszukiwać symbolicznego sensu. Przypadek i ironia – Norwid uważał, że w samą istotę zdarzenia przypadkowego wpisana jest jego ironiczna wymowa w stosunku do działań człowieka. Ironiczna siła przypadku sprawiła, że Hrabina zdecydowała się jednak na „miłość-ziemską”, chociaż tak się wy-pierała Magdalenie. Magdalenie udało się zniechęcić Szeligę do Marii, ale nie było to wynikiem jej działań. Durejko działał wrogo wobec Mak-Yksa, ale ostatecznie jego działania doprowadziły do czegoś innego. Tego rodzaju traktowanie zdarzenia dramatycznego wydaje się fragmentem „nowego budynku estetyki”, której zarys próbował Norwid formułować w „Białych kwiatach” – cel pisarza i zadanie twórczości.

- 2 pierwsze akty mają charakter ekspozycji, w której zaprezentowana zostaje postać tytułowej bohaterki.

Słowo, „dramatyczne gesty” i milczenie – Irena Sławińska zajęła się badaniem w jaki sposób funkcjonują w dramaturgii Norwidowskiej środki ekspresji pozasłownej (gł. ruch sceniczny i gestyka, jako komponenty wizji teatralnej). Gesty są bardziej znaczące niż sowo, budują akcję dramatyczną i kompozycję obrazu scenicznego, są środkiem ekspresji psychicznej i budulcem plastycznego (rzeźbiarskiego) układu postaci na scenie, charakteryzują bohaterów i demaskują ich skrywane oblicze. Spełniają też funkcję „białego kwiatu” – przyciszającą, w momentach gdy jest nagromadzenie symboliki, metafor (np. szukanie kapelusza przez Mak-Yksa, gdy na trywialną propozycję Hrabiny, by został członkiem miłosiernego towarzystwa, odpowiada bohater, że „już” jest chrześcijaninem). Często na pozór błahy gest staje się przyczyną dramatycznych wydarzeń (np. rozdarcie sukni przez Hrabinę, splecenie rąk Magdaleny i Szeligi, kradzież ciastek ze stołu przez Mak-Yksa.

STRESZCZENIE:

Osoby:

- Hrabina Maria Harrys (wdowa)

- Mak-yks, daleki krewny męża Hrabiny

- Magdalena Tomir, poufna Hrabiny

- Szeliga, graf

- Klemens Durejko, sędzia

- Klementyna, żona sędziego

- Salome, odźwierna

- Majster ogni sztucznych

- Komisarz Policji i straż

- Stary Sługa

- Nowy sługa, Służąca

- Panienki z Pensji – goście

Rzecz dzieje się w XIX w. w Willi Harrys i jej pobliżu. Romans dramatyczny w V aktach.

Akt I,

Poddasze pełne ksiąg. Makyks czyta. Duma nad ptakami – wezmą kruszynę chleba i odlecą. Wchodzi Salome i informuje, że sędzia Durejko zwiedza dzisiaj dom, wszyscy się lękają. Pyta, czemu Mak-yks nie mieszka przy hrabinie Harrys, istnym Aniele. Przeprasza go zaraz za matkowanie, ale tak się dzieje, ponieważ wiele lat nie widziała już własnego syna, który jest w Japonii. Po prostu chciałaby by Mak-yks stał się przyjacielem Hrabiny. Mak-yks mówi, że to będzie trudne, Hrabina jest bardzo podejrzliwa, jako młoda wdowa nie chce by mieszkał z nią ktoś w młodym wieku, ale mają się spotkać i kto wie Ale Hrabina jest tak miłosierna i zajmuje się tyloma dobrodziejstwami, że zapomina nieraz o jakichś rzeczach. Salome mówi, że jest problem, bo Sędzia Durejko, chce wszystko oddać jakiemu przejezdnemu gościowi. Wychodzi właśnie ich powitać.

Sędzia wchodzi z Szeligą. Szeliga wygląda przez okno na poddaszu, widzi posiadłość Hrabiny i wzdycha. Po-stanawia zamieszkać na dole, ale poddasze zatrzymać sobie jako punkt obserwacji. Sędzia groźnie rozkazuje Mak-yksowi przenieść się na strych. Mak-yks się zgadza, bierze ze sobą tylko pistolet – pamiątkę po ojcu. Sę-dzia mówi Szelidze, że Mak-yks musiał się zgodzić: „Jest to ktoś… bliski czegoś… w głowie” – mówi o nim tajemniczo. Być może sprawiła to zła lektura, bo są dobre i złe książki. Tak jak w kopalni wydobywa się praw-dziwe diamenty, ale też kamienie bez wartości. Szeliga chce wnieść do pokoju lunetę, bo jego cel znajduje się poza domem. Niby chce obserwować gwiazdy, ale chodzi mu o Hrabinę i jej willę.

Sędzina rozmawia z Sędzią. Mają oni pensjonat i wynajmują go pannom. Hrabina wysłała zapytanie o listę panien, bo chce je zaprosić na podwieczorek. Durejko mówi o Astronomie, którego ulokował w pensjonacie. To on jest panem domu i wie, jakie są jego obowiązki. Sędzina mówi za to, że kształci panienki na najprzyzwoitsze w świecie, więc to ona rządzi w domu i nikt jej nie będzie uczył. Wychodzi Sędzina, Sędzia za nią, ale nie zdążył jej dogonić bo zatrzymał go Szeliga. Salome wzdycha, że nie wie czemu oni się tak kłócą, szkoda ich jej.

Na poddasze przychodzi z lunetą Szeliga. Salome opowiada mu o cichych ludziach, którzy są zakałą dla świata, na końcu nazwani są wariatami. Potem opowiada mu o Hrabinie, istnym skarbie, Aniołowi równemu Księdzu Prowincjałowi. Szeliga pyta o męża i dowiaduje się, że Maria jest wdową. Salome wychodzi, tymcza-sem słychać Mak-yksa, który narzeka na to, że musi tak wysoko iść, nie podoba mu się nowa izba. Dostrzega Szeligę i rozmawia z nim. Rozmawiają o emigrantach, którzy nieraz przechodzą śmierć cywilną – wyojczyźniają się na stałe. Rozmawiają o podróżach, Szeliga ofiarowuje Mak-yksowi swoją służbę w razie by maił chęć podróżować. Rozmawiają potem i o oknie. Mak-yks mówi, że ma ono dla niego szczególne znaczenie, wiąże się z nim osobna tajemniczość. Szeliga podejrzewa, że jest on „takimże samym” astronomem, jest więc bardzo zaciekawiony. W końcu Mak-yks wyznaje, że tam mieszkają jego przyjaciele (Szeliga już jest przerażony) ptaki. Jak oni myśli o opuszczeniu Europy. Ale zaraz wygląda przez okno i wybiega. Szeliga spostrzega, że nie ptaszków wyglądał ale powozu Marii. Już nie ma wątpliwości, że takim samym jest astronomem co on. Ale próbuje sobie jakoś to wytłumaczyć, że niejeden powóz pojechał, może jednak nie o to samo chodzi Mak-yksowi. Może to tylko podejrzliwość jego serca płata mu figle.

Akt II,

W Willi Harrys rozmawiają Hrabina i Magdalena. Hrabina mówi o swojej pozornej niepamięci i pozornej zabobonności. Mówi też o pierścieniu, że gdy go zgubiła, miała jakieś przeczucia. Chce Magdalenie opowie-dzieć o Szelidze, którego kiedyś poznała i który ją pokochał, a ona była dla niego chłodna. Dała Magdalenie telegram od Szeligi. Hrabina ma sobie do wyrzucenia, że popełniła coś jak kłamstwo. A ziemska miłość Szeligi dała jej do myślenia o zamążpójściu. Treść telegramu: „Wracając do Ziemi, nawiedzę ją”. Magdalena zaczyna tłumaczyć, że telegram wymaga skrótu, a wiadomość oznacza, że wraca do swoich dóbr i zamierza odwiedzić Marię. Hrabina chce jednak powrócić do normalnych porządków, odnalazła spokój i nie chce tego stracić. Każe przyjąć Szeligę miło, by osłodzić mu odmowę, męczy ją jego „ziemska miłość”.

Przychodzi Stary Sługa i mówi, że Mak-yks chce widzieć się z Hrabiną. Ta nie chce się z nim spotkać, będzie udawać, że nie pamięta o tym, że mieli porozmawiać. Razem z Magdaleną oglądają notatkę. Na podwieczorku mają się pojawić panny, kawalerowie oraz Sędziowie. Hrabina zaczyna się przebierać, bo idzie na Zbór Miło-sierny, tymczasem za starym sługą wchodzi Mak-yks, ale zaraz się cofa, gdy widzi, że Hrabina jest rozebrana. Hrabina mówi, że jak ma straszną potrzebę to niech wejdzie. Magdalena pyta ze zdziwieniem, że jak? Będzie się przebierać przy ludziach? A Maria na to, że to nie są ludzie. Mak-yks się burzy na jej słowa. Obraża się i wychodzi, chociaż Magdalena próbowała załagodzić sprawę. Hrabina jeszcze szybko zaprasza go na wieczór, a on obiecuje, że przyjdzie. Hrabina wychodzi, a Magdalena ją podziwia nazywając świętą.

Magdalena urządza salon do imprezy. Nowy sługa zapowiada Szeligę. Magdalena mówi, że zastępuję Marię Harrys. Szeliga pamięta jak się spotkali na dworcu kolejowym. Rozmawiają trochę o Marii, ale zaraz też o po-dróżach Szeligi i innych kulturach, jakie tam dostrzegł. Szeliga podaje dłoń Magdalenie, mówiąc, że tak podaję rękę Arab, który ufa i wierzy, i rzadziej zdradzonym bywa. Wtedy wchodzi Hrabina i „przeprasza, że mało trafnie wchodzi”. Zaraz się reflektuje i mówi, że powinna się zapowiedzieć, bo nie jest teraz Panią Domu, bo powierzyła te obowiązki Magdalenie. Spóźniła się na Zbór Miłosierny. Mówi Szelidze, że Magdalena wyjaśniła jej telegram, traktuje Szeligę chłodno, co on zaraz zauważa. Pyta go ozięble, dlaczego nie przywiózł z Palestyny różańca, a on na to, że jeden różaniec z łez jego wpadł mu do morza i od tamtej pory zaniechał różańców. Przez chwilę rozmawiają, po czym Hrabina zaprasza go na wieczór. (Świat jest trucizną dla ludzi bo ich kształci, a nie rozwija).

Magdalena zatrzymuje Szeligę tuż przed wyjściem. Rozmawiają chwilę, coś tam było z rękawiczkami. Magdalena chyba go trochę podrywa, żeby odciągnąć go od Hrabiny. Szeliga odchodzi by przygotować się na wieczór. Przychodzi Sztukmistrz i rozmawia z Magdaleną o fajerwerkach. Zera nazywa pierścieniami. Chce zrobić 2 pierścienie przebite strzałą.

Magdalena krzyczy na Marię za to, że prawie zdradziła się przed Szeligą, gdy weszła do willi i zobaczyła ich trzymających się za ręce, ale na szczęście ją wyratowała. Hrabina zaczęła tłumaczyć, że to dlatego, że jeszcze w niej był atom starego uczucia do Szeligi, ale już go usunęła. Magdalena poucza ją, że ma teraz być dla niego bardzo oziębła i jej słuchać. Mówi o sowim planie co do wieczoru, a Hrabina jest zachwycona jej mądrością.

Akt III,

W salonie trwa przyjęcie, Magdalena dziękuje Mak-yksowi, że przyszedł. Mak-yks mówi, że cały dzień źle się czuł po jej słowach. Szeliga pyta Magdalenę o niego, ta wyjaśnia, że jest to krewny męża Hrabiny. Magdalena zwraca uwagę Szeligi na piękne panienki. Szeliga odpowiada, że Hrabina jak Anioł a nawet święta Maryja przysłoniła mu wszystkie panienki, na co Hrabina go ziębi i krzyczy, że to grzech co mówi i ona tego nie może słuchać. Magdalena chwali za to Hrabinę.

Klemens mówi, że żona pisze wiersze, napisała nawet jeden, który umieścił na kamieniu na grobie psa, chce żeby zadeklamowała, tymczasem ona twierdzi, że on sobie żarty stroi (nie przystoi by panny wiedziały, że ona wiersze pisze, to nie przystoi). A zaczęło się od tego, że Hrabina powiedziała, że przy werandzie w ogrodzie zamierza postawić prowizoryczny grób. Szeliga i Magdalena rozmawiają o grobach: widoku cmentarnego po-trzebuje ten, co myśli więcej o śmierci niż o życiu. Hrabina im przerywa i nagle woła Mak-yksa, mówi że ma się u niej nazajutrz stawić by porozmawiać o interesach zaległych.

Hrabina proponuje pomyśleć nad jakimiś zabawami. Panienki proponują, by one bawiły się (w pantofel i w kotka) na dworze na werandzie, a starsze panny niech siedzą z dorosłymi w salonie. Starsze chcą by to młode zostały pod okiem dorosłych, a one pójdą zwiedzać. Nagle dzieci wołają, że chcą się bawić w pierścień, a Mak-yks będzie miał w koszyku fanty. Hrabina daje swój pierścień, ale cofa go, gdy Szeliga chce wziąć udział w zabawie (Magdalena ją za to chwali) i wskazuje na Magdalenę by dała swój pierścień. Wtedy Szeliga nie chce grać. No to Maria w końcu daje pierścień, a Magdalena pociesza Szeligę.

Mak-yks siada na stołku i rozmyśla na głos o odwadze i pistolecie. Sędzina woła go by zbierał fanty. Niech idzie i się bawi, pokaże jaki jest „do rzeczy”, wtedy panny będą o nim rozpowiadać w domu, że dobry byłby do ożenku. Mak-yks mówi, że już idzie, ale uwagi sędziny są dla ludzi szczęśliwszych. Sędzina jest zdania, że człowiek sam sobie szczęście urabia. W końcu idzie Mak-yks idzie zbierać te fanty. Sędzina mówi o fajerwerku. Wszyscy chwalą zamysł Hrabiny.

Nagle wstążka z pierścieniem urywa się i pierścień ginie. Już raz zginął i to wywróżyło coś złego. Hrabina ma złe przeczucia, ten pierścień jest dla niej jak talizman. Sędzia podejrzewa, że Nowy Sługa mógł ukraść pierścień dla zysków, bo był cenny. Wybiega i mówi, że na pewno go znajdzie. Durejko przyprowadził Policję i Straż. Wszyscy wychodzą z salonu, panienki są wysłane na werandę. Nowy Sługa jest zły, że tylko służbę się podejrzewa. Pada więc postanowienie, że każdy zostanie przeszukany. Maria jest bliska załamania. Przykro jej że wystawia gości na takie nieprzyjemności.

Mak-yks nie chce zgodzić się na rewizję (ze względu na pistolet), ale jednak zauważają u niego nabitą broń, postanawiają go pojmać, bo skoro nie chce się rewidować, to na pewno ukradł ten pierścień no i na dodatek ma broń . Hrabina go broni, nie chce też by dzieci widziały cały zabieg. Sędzia uważa, że Mak-yks miewa obłęd, Hrabina podziela to zdanie, Mak-yks się broni, że dlaczego tak uważają? Jest to cofnięte, Mak-yks tymczasem dobywa broni i mówi, że się zastrzeli skoro jest ciągle szykanowany (Hrabina myśli, że ma ten pierścień więc próbuje go ratować mówiąc na głos, że dała mu ten pierścień). Nagle wpada Anielka i mówi, że pierścień się odnalazł, był w salonie, zawisł na świeczniku. Wszyscy pobiegli by go zdjąć, bo nikt nie mógł do niego dostać.

Szeliga i Hrabina martwią się Mak-yksem, chcą go wziąć do szpitala. Mak-yks mówi, że na czczo za dużo zjadł i dlatego źle się czuje. Chce też przyjąć obietnicę Szeligi, nazajutrz chce stąd odpłynąć, bo czuje się znie-ważany. Hrabina nie chce, by Mak-yks wyjechał, mówi, że będzie z nim wszędzie chodzić żeby ludzie nie ga-dali, a nawet da mu ten pierścień, żeby każdy wiedział, że go nie ukradł, ale dostał od niej. Zrobi wszystko by został, jak jest słabym człowiekiem, to ona będzie za niego silna. Szeliga mówi, że cofa obietnicę. Hrabina chce mu podziękować, ale najpierw pyta Mak-yksa: „Mak-yks! Czy mnie nie kochałeś nigdy?”. Ten pada jej do stóp i mówi, że kocha. Potem wszyscy wybiegają na oglądanie fajerwerków.

Sędzia zostaje sam na przedzie sceny i mówi, że sprężyną wszystkiego był Durejko.

http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/pierscien-wielkiej-damy.html

  1. C.K. Norwid, Czarne kwiaty i Białe kwiaty, 1857

Czym są? Cykle prozy Cypriana Kamila Norwida, w których Norwid nie narzucał sobie konkretnego stylu literackiego. Uważane za arcydzieło polskiej prozy.

Czarne kwiaty - przymiotnik "czarne" oznacza żałobny lub nekrologiczny charakter zapisków. Opisują spotkania i rozmowy z poetą Stefanem Witwickim, Chopinem, Słowackim, Mickiewiczem i malarzem Delaroche'em. Zawierają także wspomnienie o nagłej śmierci nieznanej Norwidowi "podobno Irlandki".

Norwid był zdania, że sztuka, a w tym i literatura, winna być dostępna jak największej liczbie ludzi, dlatego też w swym utworze zastosował język prosty, nie zmetaforyzowany. Chciał, by wszyscy mogli czytać jego wiersz i go rozumieć. Krytyka jednak zarzuciła mu banalizację tych wielkich osobistości, mówiła, że nie godzi się pisać o mistrzach w ten sposób. Powinno się używać języka bogatego, który odda cześć i wielkość wspomnianych twórców.

W odpowiedzi na te zarzuty Norwid stworzył kolejne dzieło, tym razem zatytułował je "Białe kwiaty". W nim to wyjaśnił te wszystkie powody, które kierowały nim, kiedy pisał utwór wcześniejszy. Mówił tam właśnie o chęci dotarcia do wszystkich ludzi ze sztuką, a nie tylko do wybranej grupy znawców.

Białe kwiaty tworzą zbiór fragmentów zaczerpniętych z dziennika autora. Zawierają opisy estetyki ciszy, nieobecności i "przemilczenia", charakterystycznego dla twórczości Norwida. Brak w tym cyklu patosu i pretensjonalnej ekspresywności.

STRESZCZENIE: (bardzo dokładne)

Czarne kwiaty

Narrator stwierdza że mógłby opisać tu ciekawe rzeczy, ale powstrzymuje go pytanie „czy warto?!” . We współczesnych powieściach zatracono uczucie, bowiem dziś kiedy pisarz stara się unikać stylu ( Norwid pod tym pojęciem zdaje się rozumieć subiektywizm, indywidualne cechy autora , można powiedzieć że nawet literackość) , aby uszanować rzeczy o których pisze gubi owo uczcie, z kolei odwrotnie nie dopracowuje formy i gubi ów styl. Stąd według Norwida lęk przed sięganiem po nowe formy, gatunki poeci sięgają po stare już motywy i formy, nic nie odnawiają nie dodają od siebie bo boją się krytyki.

Wyśmiewa fakt iż popularne są dzisiaj pamiętniki średniowieczne, a nie jakieś współczesne gatunki.

Narrator wspomina jak pewnego razu w Rzymie schodząc ze schodów Hiszpańskich, spotkał pewnego starca był nim Stefan Witwicki (poeta – emigrant). Niedługo po tym spotkaniu odwiedził go Norwid w mieszkaniu na jakiś tydzień przed śmiercią . Był już wtedy bardzo chory na ospę, dni spędzał na kanapie, chodząc czasami po mieszkaniu z pomocą Gabriela Różnickiego (muzyk, kompozytor) który się nim zajmował, opiekował. Witwick przywitał się z Norwidem , ręka przesunął mu po ziemi pomarańczę- taki miał zwyczaj gdy coś mu się podobało np. utwór obdarowywał wówczas poetę prezentami, cygarami, czy jakimiś fraszkami. Nagle Witwick wpadł w jakiś obłęd, trans ,zaczął wskazywać na cos ręką i pytać się co to za kwiaty ( w mieszkaniu nie było żadnych). Po tej wizycie Norwid odwiedzał Witwickiego kilka krotnie , ale on już tylko leżał nieprzytomny i nic nie mówił. Narrator wspomina, że pisze owe wspomnienia o ludziach którzy już odeszli, bowiem mu się same w głowie formułują właśnie w tak szczegółowej formie. Pisze więc wiernie by niczego nie stracić , gdyby pisał inaczej musiałby się zgodzić z filozofią Woltera do którego odnosił się z dystansem, oraz z jego słowami :” Drżę! To bowiem, co teraz powiem, wygląda trochę na system”.

Poeta wspomina teraz spotkał się z Fryderykiem Chopinem w jego mieszkaniu w Paryżu. Poza pięknym widokiem w pokoju Chopina zachwycał jeszcze fortepian. Narrator wybrał się z nim na spotkanie do Bohdana Zalewskiego, zatrzymali się jednak w jego ogródku , gdyż nie miał kto wnieść Chopina na górę (sam już z powodu choroby nie potrafił). Po tej wizycie długo Norwid nie odwiedzał muzyka ,aż pewnego razu zastał go bardzo chorego miał bardzo spuchnięte nogi. Chopinowi towarzyszyła siostra, leżał on w łóżku przypominając narratorowi piękny monument , miał w sobie coś skończonego , genialnego. Rozmowy dwóch przyjaciół przerywał kaszel Chopina, na odchodnym powiedział Norwidowi że się wynosi. Ten jednak go źle zrozumiał i zaczął pocieszać , że ciągle tak mówi , a przecież wciąż żyje. Chopin miał na myśli to że opuszcza swoje mieszkanie. To była ostatnia rozmowa poety z muzykiem, gdyż ten w nowym mieszkaniu na placu Vandon umarł ( było to w roku 1849).

Zanim jednak Chopin umarł Norwid odwiedził innego znajomego, który mieszkał w malutkim , ale uroczym pokoiku. Tym przyjacielem był Juliusz Słowacki. Rozmawiali o Rzymie, o bracie Norwida który był przygodnym pisarzem, Słowacki darzył go szacunkiem , wspominał też Chopina i jego słabe zdrowie, jak na ironię to on pierwszy umarł. Następnym razem u Słowackiego spotkał Norwid malarza, Francuza Dubosa, który później był egzekutorem testamentu Słowackiego. Poeta narzekał na chore piersi , na kaszel, który go bardzo męczy, zapraszał Norwida w przyszłym tygodniu , bo czuje że jego koniec już bliski. W następnym tygodniu nie spotkali się jednak gdyż jeden z odwiedzających uczniów Słowackiego(chodziło o Zygmunta Felińskiego) powiedział że jego mistrz źle się dziś czuje. Niestety Norwid już nigdy więcej nie odwiedził przyjaciela , ponieważ ten już nie żył. Tuż przed śmiercią Feliński oczytał umierającemu list od matki Salomei. Norwid widział ciało poety po raz ostatni , w jego mieszkaniu, a potem już tylko na pogrzebie. Jedyną pamiątkę jaką posiadał o zmarłym, był rysunek pejzażu z podróży po Egipcie. Ten szkic Norwid przeciął na pół jedną część oddał do albumu jakiejś osoby z kraju, a drugi zachował na pamiątkę. W ten sposób sprawdziły się słowa z Beniowskiego : „ prawą rękawiczkę twą zawieszą w muzeum jakimś, a o straconą lewą będą skargi”. Ironia która płynie z tych słów przypomina sentencje jaką Filip Macedoński kazał powtarzać sobie każdego ranka: „ Królu! Słońce już wschodzi, pomnij przez cały dzień, że śmiertelnikiem jesteś!”.

Ta historia przypomina Norwidowi osobę utalentowaną której nazwiska już nie pamięta. Wydarzenie miało miejsce na statku na Oceanie Atlantyckim, była piękna niedziela. Norwid odpoczywał na pokładzie podziwiał fale , kiedy towarzysz podróży zwrócił mu uwagę na przechodzącą piękną kobietę. Poeta zamyślony stwierdził , że kobiety są najpiękniejsze gdy nie widzą że ktoś im się przygląda, dlatego przyjrzy się jej innym razem. W nocy obudziły go jakieś krzyki, rano dowiedział się że ta kobieta umarła w nocy. Zwłoki umieszczono na środku pokładu po czym przykryto czarnym żaglem .

Dużo później narrator powrócił do Europy odwiedził tam Adama Mickiewicza, który pracował wówczas jako bibliotekarz . Długo rozmawiali , następne spotkanie wypadło już po śmierci małżonki Mickiewicza Celiny. Poeta nie był załamany mówił o śmierci zony szczegółowo i pogodnie , ponieważ jak twierdził tylko nieznajomość prawdy sprawia że ludzie boją się śmierci. Rozstali się na ulicy gdyż Mickiewicz musiał coś jeszcze załatwić. Pożegnał się słowami „No… adieu!” co było dla niego niezwykłe, nie lubił mówić po francusku-( Norwid zrozumiał to pożegnanie jako „z bogiem”)., odczytał to dosłownie jako pożegnanie ostateczne. Nigdy potem już się nie spotkali Mickiewicz wkrótce zmarł.

Najważniejsze ze wspomnień Norwida łączy się z malarzem Paulem Delaroche pokazał mu on ostatnie ze swoich dzieł, dopiero co ukończone. Obraz ten przedstawiał jedną ze scen pisma świętego , mianowicie mękę pańską, w której nie ma ukrzyżowanego Chrystusa , a jedynie osoby które na tę scenę patrzą, My natomiast owe zdarzenie widzimy tylko na ich twarzach. Artysta powiedział że obraz ten jest tylko pierwszym z trzech, zamierzał stworzyć trylogię. Od tego spotkania nie widział poeta już nigdy tego malarza- którego porównał do Leonarda da Vinci . Po jego śmierci dowiadywał się o ten tryptyk, ale jak twierdzi chyba nie został ukończony.

Wspomnienia tu opisane twórca nazywa czarnymi kwiatami, napisane są wiernie, szczegółowo (powiedziałabym że nawet za bardzo L). Autor ma nadzieję że kiedyś nikogo nie będą dziwiły takie zapiski, w takiej nie – pamiętnikarskiej , nie spotykanej dotąd formie. Narrator niczym klamrą kompozycyjną zaczyna i kończy te opowieści pytaniem „czy warto?... już?”- - można dodać- pisać to wszystko chociaż i tak Ne zostanie zrozumiany.

Białe Kwiaty

Norwid wspomina piękną rzeźbę znajdującą się na bramie w Rzymie , która przedstawia Zachariasza ojca Jana chrzciciela który, do czasu jego narodzin nie może mówić. Poeta twierdzi iż ta rzeźba chrześcijańska jest dla niego najpiękniejszym przedmiotem, dlatego że niemy starzec w około którego jest cisza, skupia ludzi którzy słuchają go, pytają zarazem odpowiadają- milcząc. Narrator odwołuje się teraz do sytuacji aktualnej, mianowicie zwraca uwagę na kwestie estetyczne twierdzi bowiem że nie ma dzisiaj nigdzie prawdziwego dramatu. Kto głębiej się na tym zastanowi ten odkryje przyczynę dlaczego w naszej literaturze dramatu być nie może. Norwid pyta jeszcze dlaczego ten gatunek nieobecny jest również w innych krajach?. Taka jest przyczyna powstania utworu „Białe kwiaty” by nie zależnie od kraju każdy literat po przeczytaniu tego utworu zdał sobie sprawę dlaczego u nich nie pisze się dramatów. W naszym kraju przyczyna jest brak pierwowzoru kobiety, bez niej żaden dramat nie może powstać. Nawet Maria Malczewskiego jest zaledwie krzykiem kobiety która kochanką nie odważyła się zostać, żona nie maiła zostać o nie mogła. Aldona według Norwida to „ wieża śpiewająca” , Grażyna „ w hełmie zamknięta nic już mówić nie może”. Dlatego widzimy estetyczną nieobecność dramatu, składają się też na to czynniki społeczne, mistyczne i realne.

Norwid nie dostrzega prawdziwego dramatu w innych krajach. Mówi, że nie może go być jeśli zatraci się CISZĘ!!!. Brak ciszy autor porównuje do braku koloru białego w portrecie. Niobe, Hamlet nie byli by tak wyrazistymi postaciami gdyby nie dobór gatunku. Pytanie Hamleta „ co jemu do Hekuby..?” – nie byłoby tak doniosłe w prozie. Dlatego dobór gatunku jest tak ważny.

Norwid wprowadza termin mianownik filologiczny, który definiuje jako znajomość kresu, świadomość granicy do której analizuje się, rozkłada, wyjaśnia zdania, ale część która pozostaje zaciemnia się , ten kres nazywa właśnie mianownikiem. Stosuje również termin Białych słów czyli rozmaitych słów bezmyślnych, bezkolorowych, kute niosą w dramie jakąś głębie wyrazu.

Te refleksje przypominają mu młodość którą spędził na Mazowszu, czytał w tym czasie Dziady , gdy idąc na spacer naraz usłyszał śpiew dziewczyny pielącej ogródek, śpiewała ona piosenkę z dziadów( pieśń ta pochodziła z 4 części, wypowiedziana przez Pustelnika, Mickiewicz stwierdził że wziął ją z „pieśni gminnej”). Norwid stanął i przysłuchiwał się tym słowom po czym skwitował je słowami stanowiącymi komentarz z dziadów właśnie odnośnie do tej pieśni :” prosta pieśń- rzekłem- ale dobrą myśl zawiera…”.

Norwid wspomina teraz swoją podróż do Castel Gandolofo, jechał wieczorem na ośle gdy spotkał jakiegoś podróżnego. Zaczęto dzwonić na Angelus (Anioł pański) , oboje zdjęli kapelusze by się pomodlić. To że Norwid jest chrześcijaninem sprawiło iż obcy Włoch zaczął traktować go jakby był jednym z nich, rozmawiali o nietoperzach, pogodzie, Włoch opowiedział starożytna bajkę grecką o Prometeuszu i Epitemeuszu[1] przetłumaczoną na sposób można powiedzieć ludowy. Pan bóg stwarzając ptaszka błogosławił go, zły duch chciał wymyślić coś lepszego i stworzył nietoperza. Nagle natrafili na głaz który zagradzał drogę, Włoch stwierdził że popołudniu jaszcze go nie było i zdejmując czapkę jak do modlitwy powiedział:” Ten kamieni rodzaj nie upada, kiedy chrześcijanie są na drodze… ale… kiedy nikogo nie ma, to one się tu staczają z wierzchu skał… bywało…

Potrzebna jest w teatrze i dramie współczesnej również innego rodzaju cisza, taka jak w momencie gdy minister Rossi upadł zabity na schodach niczym Cezar. Tego samego dnia jak gdyby nigdy nic zapadła harmonijna noc, tylko księżyc przysłonięty był chmurą. Minister Rossi miał zwyczaj siadać spóźniony o godzinę w operze w loży wybitej czerwonym aksamitem. Tej właśnie nocy po raz pierwszy wystawiano Macbetha, Norwid również był na tym przedstawieniu głownie po to by zobaczyć publiczność. Muzyka zaczęła grać ludzie wchodzili i wychodzili , wszyscy rozglądali się jakby chcieli zobaczyć twarze widzów. W miarę jak opera zaczęła przechodzić w dramę, pusta loża ministra wyglądająca jak wielka rana uprzedziła tragiczne wrażenia szekspirowskiego dramatu. Wrażenie to spotęgowało się gdy Banko raniony nożem miał usiąść na krześle, wszyscy pomyśleli wtedy o ministrze i nie dowierzali że są tylko widzami teatru, a nie zabójstwa ministra Rossiego.

Takie właśnie cisze są najstraszniejsze, owe przytoczone przykłady nazywane są białymi kwiatami, bo nic nie jest tu pisane :” co by nie było uszczknięte, że tak powiem, z niw natury rzeczy..” . Autor pragnie aby polska jako pierwsza zastosowała jego rady, była pionierem w nowej estetyce. Przypominają mu się słowa pewnego mężczyzny który odwiedził Norwida w jego ubogim Londyńskim domku. Poeta nie usłyszał kiedy ten wszedł gdyż nabawił się głuchoty, ów nieznajomy zapytał ja ma się do Norwida zwracać panie, obywatelu, rodaku…? Norwid powiedział że najważniejsze nie jest co się mówi ,ale jak. Na to ten mąż powiedział że zatem najlepiej rodaku! Ale Norwid usłyszał robaku!.

Ludzie myślą że poszukiwanie nowej estetyki łatwiejsze jest przy użyciu obcych słów, wzorów np. francuskich, mylą się. Norwid ceni nasz narów, mówi że ma wszystko co jest potrzebne do tworzenia , starszym poetą brak jest chęci czynu, dlatego tak wielki jest rozłam między młodymi , a starymi. Nie ma ciągłości, jest tylko konkurencja, która jest jednak destrukcyjna, bo zabija twórczą energię.

Najpiękniejszej ciszy Norwid doznał tylko na Oceanie, to proste życie któremu towarzyszył głód , przyprawiało go o wzruszenie. Poznał tam izraelitę, młodzieńca wykształconego, który znał nawet kilka słów po polsku. Nieraz wspólnie jadali ryż z jednej miski, byli świadkami zderzenia się dwóch statków. Pewnej niedzieli jego przyjaciel przyniósł mu flaszkę olejku do włosów i świeżą bieliznę , ponieważ wiedział że dla Norwida to był ważny dzień. Toczyli ze sobą rozmowy o wszystkim , również o Religi.

Kiedy rozmawiali o Biblii Norwid mówił izraelicie o tym że Bóg potrafił chodzić po morzu , to świadczyło że był panem wszech ziem. Kiedy Norwid zamilkł , jego towarzysz stwierdził że :” Chrystus wasz był to najidealniejszy człowiek …”

Bardzo mile Norwid wspomina pewnego księcia, hetmana rycerskiego Marcelego Lubomirskiego którego poznał w Ameryce . Chodzili często po wybrzeżu gdzie pewnego razu zobaczyli małe wzgórze na którego znajdowała się forteca i resztki okrętu. Ta pamiątka przypomniała im Tadeusza Kościuszko który walczył o niepodległość Ameryki przeciw Anglikom. Kościuszce odmówiono w kraju prawa do ręki Ludwiki Sosnowskiej bo był zaledwie oficerem, poślubiła ona dalekiego krewnego księcia Marcelego Lubomirskiego. Książe Lubomirski wygnany z kraju cieszył się z tego wetu za wet, bo jeden z rodziny która wzgardziła Kościuszką mieszkał teraz w miejscu które przyniosło mu sławę.

http://literat.ug.edu.pl/nproza/black.htm Czarne kwiaty

http://literat.ug.edu.pl/nproza/white.htm Białe kwiaty

  1. J. B. Zaleski, Wybór poezyj,

Poeta zapomniany, cieszył się uznaniem za życia, lecz nie znalazł zainteresowania u młodych. W epoce romantycznej był stawiany w czołówce najlepszych poetów. W II poł. XIX w. nowe tendencje spowodowały, że zmalała wartość jego poezji.

Należał do pierwszego pokolenia romantyków polskich. Zaleski był silnie związany z tradycją poetyki sentymentalizmu.. Zaleski spędza dzieciństwo na łonie natury, styka się z folklorem, który był później dla niego inspiracją w poetyckiej działalności. Chłonął ludowe wierzenia i obyczaje ukraińskie. Zawsze w pamięci pozostała mu rozśpiewana ukraińska ziemia (Żywa pieśń).

Do czasu powstania listopadowego twórczość Zaleskiego wypełniała określony zestaw postulatów, jakie wczesny romantyzm stawiał literaturze. Tuż przed powstaniem zaprzestał pisania, zaś w trakcie wybuchu został redaktorem w „Kurierze Polskim”, służył też jako żołnierz. Po upadku powstania rozpoczęła się jego tułaczka.

Tradycja sentymentalna

Budował wizję narodu zmierzającego do szczęścia przez realizowanie się we własnej, narodowej poezji – sielskiej, łagodnej, w miłości natury i ojczyzny. Ta wizja harmonii i ładu miała wyrażać się w idylli i elegii. Idylliczny świat – wyidealizowany, nie ważne miejsce i stan bohatera, ważna czystość jego serca, harmonia.

Wczesny program Zaleskiego.

- pisał nie tylko dumy rycersko-kozackie ale także utwory liryczno-refleksyjne, wzorowane na ukraińskich pieśniach ludowych, mające znamię programowych wypowiedzi autora.

- podmiot liryczny (mówiący) to: tęskny, czuły śpiewak, poeta. Nakreślony w wierszach poeta ma oblicze podwójne: z jednej str. jest to wesoły śpiewak głoszący radość i urodę świata, czuły marzyciel rozpamiętujący własną szczęśliwą przeszłość, - z drugiej str. osobowość nieszczęśliwa, pełna rozterek i tęsknot za utraconą bezpowrotnie przeszłością. Opiewa on własne stany emocjonalne. Bohater i przeszłość przedstawiane są w tradycji sentymentalnej. Trzy symbole określają lirycznego „ja”:

1. postać ukraińskiego barda – Bojana. Nawiązał Zaleski do postaci legendarnego śpiewaka znad Dniepru znanego ze „Słowa o pułku Igora”. Jest to ludowy wzorzec poety opiewającego dzieje przodków. Dzięki temu utworzył klimat i stylistykę dum ukraińskich.

2. symbol ptaka – skowronka, słowika. Zaświadczało to o przyjęciu postawy pokornej, w której wyrzeczenie się bun-tu i poddanie wyrokom boskim w ufności i prostocie serca stało się służbą bożą na ziemi (orły, sępy, sokoły – symbole rewolucyjne).

3. naiwność dziecięca bohatera. – związki z Schillerem i jego refleksją na temat sposobów poety podejścia do świata. Dziecko to byt o czystej naturze. Naiwność i prostota są cechą geniuszu.

- patrzenie na kraj lat dziecięcych, dziecko to mieszkaniec tej Arkadii. Poeta może ją ocalić i przywrócić tylko wtedy, jeśli ma naiwność, prostotę i uczuciowość właściwą dziecku. Wrażliwość dziecka połączona zostaje z wrażliwością wychowanka ziemi ukraińskiej, syna stepu i spadkobiercy ukraińskiej pieśni.

Zaleski stał się twórcą sentymentalnej wersji romantyzmu. Nadał Arkadii romantyczny charakter. W wierszach Zaleskiego arkadyjską krainą szczęścia jest Ukraina – świat zamierzchłej, rycerskiej przeszłości, pełen chwały i baśniowego uroku, świat przyjaznej natury, kraina głębokich więzi człowieka z przyrodą. Poetyckie opisanie dziejów Ukrainy było rezultatem odkrywania przez romantyków historyzmu.

O UTWORACH:

- utwór Ludmiła – ujawnione są tajemne, magiczne siły natury, która nie jest tylko idyllicznym przedmiotem czułych tęsknot człowieka, ale która ukazana została w działaniu. Ingeruje ona w losy ludzkie, spełnia pragnienie nieszczęśliwej dziewczyny płaczącej po zmarłym kochanku, zsyła śmierć.

- Zaleski używał powtórzeń i refrenów uzyskując efekt melodyjności; wykorzystywał rytmikę dającą zbliżenie do melodyki ludowych pieśni, używał charakterystycznych dla pieśni paralelizmów, posługiwał się typowymi dla ludowych dum ukr. synonimami lub tautologiami poetyckimi. Słownictwo ukraińskie wzbogacało i uegzotyczniało wiersze, wprowadzało w krąg potocznego języka ukraińskiego.

- poeta barw i światła – w wierszach jest wiele kolorów ( Śpiewające jezioro). Wprowadza też Zaleski animizację lub per-sonifikację natury i gromadzi określenia czynności. Ruch, dźwięk i melodyjność stanowią gł. zasadę organizacji jego wypowiedzi poetyckiej. Zaleski był jednym z pierwszych, którzy u progu romantyzmu wykształcili polski sylabotonizm – nurt meliczny sylabotonizmu. Meliczność poezji Zaleskiego była tak urzekająca, że uznano go za arcymistrza melodyjności. Do jego wierszy komponowano muzykę, a jego taneczno-pieśniową metrykę kontynuowali i naśladowali młodsi poeci romantyczni.

- Zaleskiego bardzo cenił i chwalił Mickiewicz. Do pochlebnych opinii swój głos dołączył także Mochnacki w rozprawie O literaturze polskiej w wieku XIX, wydanej w 1830 r. Włączył poezję Zaleskiego w krąg najdonioślejszych współczesnych wydarzeń literackich i określił jej miejsce we własnym, teoretycznym programie literatury.

- zerwanie przyjaźni Zaleskiego i Mickiewicza miało miejsce, po wstąpieniu Mickiewicza do kręgu towiańczyków. Było to gwałtowne, stało się dla Zaleskiego dużym przeżyciem. Był zbyt chrześcijański by zgodzić się z heretyckim towianizmem i mesjanizmem Mickiewicza.

- Po śmierci Mickiewicza (przed nią nastąpiło krótkie pojednanie) Zaleski poczuł się spadkobiercą i poetyckim następcą przyjaciela. Wygłosił mowę pożegnalną nad jego grobem w Montmorency. Zajął się też opieką młodych emigrantów (Narcyza Żmichowska, Norwid, Lenartowicz), którzy pisali i przyjeżdżali do niego, aby prosić o ocenę, radę, wstawiennictwo.

- w wierszach Nieskończoność, Niepokój, Wieczny lunatyk, Sam z pieśnią, Skra słońc – dech duchów – człowiek jest ukazany jako potężny i słaby jednocześnie. Jest dumny, pyszny, ale i bezsilny w swoich błędach. Czuje się panem ziemi i bożym namiestnikiem, ale kruchy jest kruchością gliny. Podczas wahań i wewnętrznej z sobą dyskusji, Zaleski wyniósł przekonanie, że postawą jedynie słuszną i możliwą do zaakceptowania jest pokora religijna. W tym widział szansę na odnowę losu jednostki i społeczności.

- Przenajświętsza Rodzina – ewangeliczny wątek przedstawiony w ujęciu sielankowym. Dzieciństwo Chrystusa to pogodny obrazek, czułość, pobożność Świętej Rodziny. Obrazy natury mają charakter idylliczny, lud otaczający Rodzinę jest pobożny, serdeczny.

- powstanie styczniowe nie sprzyjało nasyceniu poezji tonami radosnymi, więc Zaleski zmienia funkcję swej poezji na posłanniczą. Milkły ukraińskie dumy. Pogłębił się religijny ton, ograniczający twórczość. Wczesny romantyzm ukształtował typ człowieka pochłoniętego odkrywaniem tajemnic natury, pytającego o istotę świata. Jednocześnie został stworzony bohater – indywidualista, obnażony został konflikt jednostki z siłami historycznymi, umacniany był rewolucyjny ton poezji. Po klęsce powstania nastąpił zaś przełom, doprowadzający do wzrostu wątków chrystianicznych i motywów sielskich w poezji. Nastąpiło rozdzielenie sfery rzeczywistości i sfery duchowej. Polistopadowe przewartościowanie programu u Zaleskiego polegało na włączeniu poezji w kontekst nowych, religijnych i mesjanistycznych teorii dziejów (Duch od stepu). W utworze tym krystalizują się poglądy Zaleskiego na poezjię, Duch od stepu staje się poetyckim rozrachunkiem z dotychczasową drogą twórczą. Arkadyjski żywot dzieciństwa, ukazany w wierszu, to kraina, do której się tęskni. Tak umityczniona Ukraina jest tożsama z rajem

- poezja jako sen. Motyw wykorzystywany przy ukazaniu idylli. W latach emigracyjnych częstotliwość określeń ujmujących poezję jako materializację sennego marzenia zwiększa się jeszcze bardziej (Duch od stepu, Ze snu, Sam z pieśnią, Do gęśli, Wieszcz-gość. Idylliczny „sen o szczęściu” zwykle ma podkreśloną lokalizację ukraińską. W Duchu od stepu sen oznacza też ludzką pamięć, przypomnienie. Pytanie o to, co jest rzeczywistością, a co złudą senną – życie czy poezja. Następnie „śnić raj” zaczęło oznaczać także niebiański sen ducha (Nastrój) oraz poetyckie proroctwo przyszłości, przeczucie, nadzieja (Chorowód polski).

- Mesjanizm był owocem romantyzmu, stwarzał romantyzmowi nadzieję na dokonanie odnowy świata. Ale wraz z upad-kiem styczniowym, odsłonił się utopijny obraz mesjanizmu, złamało to nadzieje na zbawienie przez cierpienie oraz na odzyskanie niepodległości Polski. W wierszach popowstaniowych uwidaczniają się u Zaleskiego akcenty pesymizmu nie dające się przezwyciężyć katolicką ideą życia pozagrobowego ( W zmierzchu dnia). U kresu życia napisał „Niewyśpiewa-ną”, gdzie wyraził świadomość, że nie będzie mu dane spełnić pieśni bojańskiej, którą rozumiał jako hymn na cześć nad-chodzącej wolności.

  1. T. Lenartowicz, Wybór poezji,

(1822-1893) Wybór BN wydany w 1972. Lenartowicz często w swoich utworach wykorzystywał motywy ludowe. Jego wiersze odznaczają się prostotą, zwięzłością, zrozumiałością. Powtarzają się w nich często motywy krajobrazowe, problematyka religijna i patriotyczna. Od 1848 roku czynnie działał w organizacjach niepodległościowych. W 1851 roku musiał nawet opuścić kraj i resztę życia spędzić na emigracji. Najbardziej znane zbiory poezji Lenartowicza to: Lirenka , Nowa lirenka , Zachwycenie.

Twórczość Teofila Lenartowicza mimo że poeta ten po roku 1848 przebywał poza krajem, związana jest ściśle z Mazowszem. Sam Lenartowicz nazwał siebie „lirnikiem mazowieckim” i nazwa ta przylgnęła do niego, trafnie oddając charakter jego poezji.

2 okresy twórczości:

1) od pierwszych prób poetyckich do lat 1870-1872: szczególne znaczenie mają w tych latach wiosna ludów (1848/1849) oraz powstanie styczniowe (1863/1864)

2) od tego czasu do śmierci poety. lata 1841-1848 zwane są latami warszawskimi; drukował wtedy w „Nadwiślaninie” Filleborna i Zmorskiego oraz „Przeglądzie Warszawskim” Skimborowicza; były to Jaskółka, Wieczór, Moje strony, Obraz po burzy, Galary; utwory drukowane w l. 1842-1844 są świadectwem zbliżenia do środowiska „cyganerii”, widoczne wpływy poezji Zmorskiego.

kreślił w utworach nastrojowe obrazki krajobrazu mazowieckiego, dbał o realizm szczegółów, utwory te były przesiąknięte nastrojem elegijnym i sentymentalnym, były wytworem umiłowania przyrody, tęsknoty za wsią i młodością, odpowiadały antyurbanistycznym nastrojom „cyganerii”,

oryginalne formy wersyfikacyjne oparte na wzorze ludowym, pojawienie się sylabotonizmu, przełamanie tradycyjnego sylabizmu (np. Galary), inne utwory były wyrazem pogłębiającej się negacji rzeczywistości, buntu przeciw złu społecznych stosunków współczesności (np. Szatan).

Ponieważ był zaangażowany ideowo-politycznie, w jego poezji właściwe treści ideowe są przeważnie „zaszyfrowane” (m.in. przez cenzurę), przysłonięte metaforycznym lub alegorycznym ujęciem formalnym. Charakter patriotyczny wierszy, wyrażały ideologię narodowego powstania: program wojny ludowej, którego siłą miały stać się masy chłopskie (Lenartowicz w ogóle uważał, że bez powstania chłopskiego nie może dojść do żadnego zrywu narodowowyzwoleńczego), np. Mazur, Kowale,

Inspiracja twórczością Jana Kochanowskiego: afirmacja piękna przyrody, Lenartowicz uczy się na wzorze poezji polskiego renesansu; pieśń ludowa i poezja czarnoleska oddziaływały na jego twórczość, która skierowała się ku prostocie, oszczędności słowa, uszlachetnieniu postaci liryzmu. Jednak próby twórczości dramatycznej były bardzo słabe, najlepszy dramat to Tyrteusz, ale reszta jest kiepska,

Ojczyzna:

- przestrzeń dobrze znajoma, własna, rodzima, (co podkreślają zwłaszcza zaimki dzierżawcze)

- kraina piękna, doskonała, przewyższająca inne w swych wartościach

- ziemia ukochana sercem, wytęskniona, strzeżona w duszy i pamięci (wyrażają to głównie bezpośrednie wyznania)

- przestrzeń sakralna, święta i czysta (w jej kreowaniu duży udział maja epitety emocjonalne i znaki symboliczne)

Kilka wierszy:

Ballada:

- odwołania do mickiewiczowskich Lilij, wchłonięcie jego sposobu transpozycji i dopełnienia ballady ludowej i samodzielnie utworzył oryginalny wariant interpretacyjny źródłowego motywu,

- parafraza, która jest jakby wariacją poetycką na podstawie motywów ludowych,

Do *** :

- utwór zadedykowany Cyprianowi Kamilowi Norwidowi,

- skrótowy i aluzyjny styl niedomówień, zbliżający do poetyki Norwidowej,

- aluzje do podróży Norwida, jego uwag pod adresem Lenartowicza,

- prawdopodobnie wiersz ten powstał w odpowiedzi na wiersz Norwida Teofil,

- kontrast między poezją Lenartowicza i Norwida: Norwid głosił poezję „rzeczy ludzkiej” i „obowiązku”, zaś w poezji Lenartowicza widział głównie poezję „natury” i „wzruszenia”,

- aluzje do uwag niechętnej krytyki o „lekkości” poezji Lenartowicza (Norwid stanął wtedy po jego stronie),

- Norwid polemizował z Lenartowiczem poprzez utwory,

Jak nie jęknąć, kiedy boli:

- wiersz ten jest wyrazem stanowiska poety w sprawie idei niepodległościowych, (łączył program walki narodowowyzwoleńczej z perspektywą przejęcia przez masy chłopskie inicjatywy niepodległościowej, widział w uchodźstwie upływ krwi narodu, oskarżał ziemiaństwo o obłudę i fałsz ich żalów „patriotycznych” związanych z opuszczaniem ojczyzny przez chłopów, bo wg poety to właśnie klasy posiadające wyrzekają się wolnej ojczyzny i realizują politykę ugody z zaborcami)

- utwór powstał w l. 80-tych XIX wieku i świadczy o silnej pasji ideowej poety,

- w utworze widoczne w swej funkcji reminiscencje rewolucyjnej poezji Gustawa Ehrenberga i Ryszarda Berwińskiego,

- akcentowane aluzje do udziału chłopów-żołnierzy („wiarusów”) w walkach narodowowyzwoleńczych,

- podmiotem lirycznym tego wiersza-pamfletu był chłop, jako oskarżyciel „panów”.

Jak to na Mazowszu:

- opis przyrody na Mazowszu, tematyka sielsko-mazowiecka,

- wyraz żalu, że na tych ziemiach zamieszkują „Moskale”, w drugiej części utworu obraz Mazowsza zniszczonego przez Moskali,

- obrazy chłopskiego życia wtopione w krajobraz, który je obejmuje, zamyka,

- charakterystyczne elementy tego krajobrazu to flisacka łódź, pastwisko z pługiem, las i bór,

- często w tego typu wierszach występowały „obrazy osłuchowe”, w Jak to na Mazowszu „słychać” śpiewy i śmiech flisaków, śmiech dziewczyny, szum wiatru i lasów,

Jan Kochanowski:

- reminiscencje z utworów Kochanowskiego: z fraszki Do gór i lasów i parafraza Na lipę,

- wiersz jest świadectwem głębokiego przeżycia i przykładem artystycznego przetworzenia poezji Mistrza z Czarnolasu,

- wiersz ten prawdopodobnie powstał na skutek odwiedzin Czarnolasu podczas jednej z wędrówek Lenartowicza,

- Lenartowicz studiował poezję Jana Kochanowskiego, znajdował pokrewieństwo z własną afirmacją przyrody i odczuwał urok utworów chwalących piękno ziemi rodzinnej,

http://literat.ug.edu.pl/~literat/teofil/index.htm

  1. H. Rzewuski, Pamiątki Soplicy, 1830-32

Pamiątki Soplicy to zbiór 25 opowiadań połączonych osobą sędziwego narratora, Seweryna Soplicy, gawędzącego o ludziach, wydarzeniach i obyczajach, z którymi zetknął się w czasie swojego długiego życia. Ich cechą wspólną jest brak logicznego ciągu chronologicznego. Pomieszanie chronologii dostrzegali wszyscy interpretatorzy utworu, krytyczne wydania wyposażone są w szczegółowe przypisy, prostujące oczywiste błędy historyczne.

Geneza utworu nie jest zupełnie jasna, powstał, według poświadczonej legendy, niemal przypadkiem, i to z nie byle jakiej inspiracji samego A. Mickiewicza; próbowano nawet przypisywać Pamiątkom niejaki wpływ na genezę soplicowskiego dworu w Panu Tadeuszu. Tytułowy, snujący wielowątkowe opowieści Seweryn Soplica nie jest bohaterem, jest tylko narratorem i komentatorem wydarzeń, jego zaś osobisty w nich udział stanowi zaledwie pretekst do przywołania ich obrazu.

Geneza Pamiątek i ich znaczenie

Urodzony w sferze magnackiej, zrósł się z arystokratyczno-szlacheckim ustrojem społecznym. Upadek niepodległości podważył możność pójścia torami przodków., sceptycyzm.

O twórczości artystycznej nie myślał zupełnie, nie jako literat napisał Pamiątki, ale jak sam mówił : dla żartu i rozrywki. Choć miały one głębszą genezę. Wyrosły z atmosfery romantycznej, która niosła hasła historycyzmu i realizmu artystycznego. Wzrosło zainteresowanie przeszłością, chciano utrwalić poczucie narodowe, wskazać drogę dla teraźniejszości, osądzić lub obronić tradycję. W stosunku do szlachty stanowisko autorów było bardzo różne.

Pamiątki Soplicy , jako utwór historyczny, to zjawisko nowe, ważne i ciekawe. W Polsce, Rzewuski był pierwszym, wybitnym twórcą świata zupełnie odrębnego od teraźniejszości,

Utwór spełniał trzy podstawowe artystyczne warunki powieści historycznej :

1. obiektywizm w tworzeniu,

2. przedstawienie przyszłości w sposób typowy,

3. dnie pełnego, całkowitego środowiska historycznego.

Sam Seweryn Soplica, to typowy reprezentant swojego środowiska, zawsze tak myśli, postępuje i czuje jak większość szlachty. Zgoda ze społeczeństwem rodzi pewne zadowolenie duchowe, optymizm i spokój wewnętrzny. W grę wchodzi interes. Soplica, jeśli zasługuje się komuś, wie, ze nie ominie go nagroda. Nigdy też myśl własnego zysku nie opuszcza pana Cześnika(czyli Soplicy). Praktyczność. Swe postępowania normuje zawsze wyczuciem taktu społecznego, umiejętnością współżycia z innymi oraz interesem własnym. Gdy trzeba, jest brawurowy, kiedy trzeba, umie się zahamować. Ma poczucie należenia do lepszej rasy, jest zaślepiony fanatyzmem. To człowiek ograniczony uczuciowo i umysłowo.

Chwiejność, wypływająca z ograniczenia umysłowego, brak samodzielnie przemyślanej i konsekwentnej linii życiowej, bałwochwalcza i bezkrytyczna cześć dla tradycji, z której nie potrafi się wydobyć istotnie twórczych pierwiastków, lecz to właśnie, co jest zmartwiałe, co jest czczą formułką, interesem lub złudą, nie mającą zastosowania w rzeczywistości, stanowi podstawę do oceny tego środowiska, a zarazem jest przyczyną, dla której ono ginie, nie wiedząc dlaczego i za co.

Magnaci

Magnaci stają się jakby głową szlachty, pod względem psychologicznym zasadniczo od szlachty się nie różnią, mają tylko bardziej rozwinięte rysy psychiczne. Ich poziom umysłowy stoi bardzo nisko. Radziwiłł Panie Kochanku - to głowa szlachty bez mózgu.

Technika Pamiątek

To typ historycznych szkiców obyczajowych, charakteryzujących się przedstawieniem szeregu scen z życia pewnego środowiska. Zajmowały się zjawiskami życia codziennego, zawsze rzeczywistymi. Musiały uwzględniać jeden postulat : by powiązać poszczególne części utworu w całość. To tradycja charakterystyczna już dla romansu polskiego, polegająca na wprowadzeniu jednej postaci, której koleje życiowe wchodzą bardziej lub mniej w zakres utworu, ale która przede wszystkim, w rozmaitych formach opowiada o swych obserwacjach nad pewnym środowiskiem ludzkim – co stanowi główną treść dzieła.

STYL:

Rzewuski stworzył specjalny język dla Soplicy, opisuje on zdarzenia przeszłe, o wszystkim, co jest przedmiotem jego relacji wyraża ustalony sąd, wszystko zna dokładnie. Stąd pewność i spokój w opowiadaniu, co odbija się w budowie zdań, zazwyczaj pełne, rozwinięte. Podkreśla drobiazgi.

Na Soplicę patrzy się cały czas jako na człowieka naiwnego i ograniczonego – stąd humorystyczny odcień utworu. Humor stoi tu pośrodku między dwiema możliwościami ustosunkowania się do przedmiotu : zdecydowaną ironią i zdecydowanym serdecznym wzruszeniem.

Humorystyczny ton przejawia się najlepiej w zabarwieniu charakterystyki głównego bohatera, Jest widoczny w języku ( przypadkowe skojarzenia, konkretność, rubaszność, naiwny zachwyt nad majątkiem innych, itd.). Rzewuski podkreśla naiwność człowieka, nie umiejącego odróżnić pozoru od rzeczywistości, sprawia ona, ze nawet ujemne cechy jego charakteru mają wartość humorystyczną.

Wpływ Pamiątek

Jeden z wybitnych etapów literatury polskiej XIX wieku. Spełniały one niemal pragnienie narodu zachowania rysów przodków i odtworzenia świata szlacheckiego. Otrzymały duży rozgłos, można powiedzieć, że stworzyły epokę. Nie oparła się im także emigracja. Wywołał odruchy artystyczne.

W kraju miały legiony naśladowców. Gorliwe badanie przeszłości związane było naówczas z coraz wzmagającym się pragnieniem, by znaleźć w niej okres, którego charakter mógłby stanąć jako wzór życia zbiorowego w ogóle. Odznaczał się prostotą, prawością, zdolnością do czynu, nie był zepsuty nadmiernym indywidualizmem.

Nie zrozumiano jednak na początku na czym polega wielkość Pamiątek i ich charakter. Pod wpływem tego niezrozumienia ( m.in. Grabowskiego) zaczęło się również zmieniać stanowisko samego Rzewuskiego : i on uznał czasy saskie za erę naszych wieków średnich, czemu dał wyraz w Listopadzie. Atmosfera, która go otaczała, zawsze wyciskała swe piętno na jego działalności.

http://literat.ug.edu.pl/xxx/soplica/index.htm

  1. J. Korzeniowski, Kollokacja, 1846

Sztukę literacką traktował jak moralista, dzielił stanowiska estetyków klasycystycznych, głoszących cel moralny sztuki. Uważał, że nauki moralne stoją wyżej od poezji, która „rozpala namiętności i psuje ludzi”.

Podstawowe cechy dramatów Korzeniowskiego to zwracanie uwagi na walory sceniczne, teatralność przejawiająca się w skłonności do efektów nieoczekiwanych.

Korzeniowski napisał Kollokację w ciągu miesiąca, potem przeczytał ją pewnego wieczoru rodzinie. Tematyka powieści to zjawisko rozpadania się odłużonych majątków wielkopańskich i powstawanie na ich miejscu drobnych posiadłości szlacheckich.

Występująca szlachta czapiliniecka, Płachtowie, Skrętscy, Biruccy, Pożyczkowscy i in. to kolokatorzy osiedleni we wsi, należącej niegdyś do możnej rodziny hrabiego S., a później przez eksdywizją rozdzielonej na kilka cząstek. Prezes Zagartowski to typowy dorobkiewicz, „spekulator”, syn ubogiego oficjalisty dworskiego, kapitalista trzymający w swym ręku byt wielu rodzin szlacheckich, które ostatecznie wypędzi dla dogodzenia własnym ambicjom. Pani Włodzimierzowa Podziemska to „Księżniczka domu”, pełna pogardy dla ludzi ordynaryjnych i ojczystego języka, żyje w świecie romansów francuskich, która zdaje zarząd majątku w ręce komisarza i ekonomów

Szlachta czapliniecka, uboga, ale z dużymi pretensjami żyje ponad stan, swarliwa między sobą.

Silnie przebija się w „Kollokacji” stanowisko dydaktyczne Korzeniowskiego.

Hipolit Starzycki poucza syna, jak ma pokonać swe uczucie miłości, niefortunnie, zdaniem ojca, ulokowane. Henryk czyni gwałtowne wyrzuty matce za to, że wychowała go na niedołęgę, z którego wszyscy się śmieją, a wziąwszy nauczkę Józefa do serca, podejmuje trud naprawienia błędów swej edukacji. Siodłowski, ucząc go jazdy konnej i strzelania, pragnie uczynić z niego człowieka silnego i zahartowanego na wszelki przeciwności życia. Nawet Pagartowski daje nieprzyjemną reprymendę pani Podziemskiej, za wadliwe prowadzenie gospodarstwa i wychowanie syna. Hipolita Starzyckiego, ojca Józefa, uczynił pisarz wzorem do naśladowania. To nie tylko mądry i przewidujący gospodarz, ale człowiek surowych zasad moralnych, które wprowadza w życie i w których wychowuje syna.

Moralistyka Korzeniowskiego wypowiada się także za pomocą kontrastu, szczególnie podczas charakteryzowania środowisk. Np. kiedy wprowadził w IV rozdziale z dużym komizmem rodzinę Pachtów oraz zgromadzoną u nich rodzinę czapliniecką, puszącą się i dmącą pretensjami pańskimi pokrywającą niedostatek, przeniósł się do dworku Starzyckich, gdzie było cicho i spokojnie, bo rządziły tam inne zasady moralne, te, które autor zalecał szlachcie do praktykowania. Lekkomyślności, próżniactwu i rozrzutności kolokatorów przeciwstawił roztropność, pracowitość i umiarkowanie Starzyckich. Potępił chciwość majątku i bezwzględne sposoby jego zdobycia, których chwytał się Zagartowski. Zaniedbanemu wychowaniu Henryka Podziemskiego przeciwstawił troskliwe, pełne starania o zdrowie moralne, choć twarde i surowe, wychowanie Józefa.

W przedstawianiu rodziny Starzyckich jest pewna idealizacja. Kamila, córka prezesa nie jest też bez winy. Wypowiadając bezwzględne słowa sądu nad postępkami ojca, naruszyła zasadę patriarchalnego porządku w rodzinie: posłuszeństwa i czci. W zakończeniu Korzeniowski skreślił idylliczny obraz szczęścia rodzinnego, wskazał warunki, od których ono zależy. Ideały jakie głosił były jednak osadzone w tradycjonalizmie.

Zawartość fabularna umiejętnie została zawarta w 16 rozdziałach, z których pierwsze cztery pozwalają zaprezentować się głównym osobom akcji (Kamila, Józef, prezes Zagartowski) oraz poznać dobrze środowiska, w których niedługo rozegra się akcja powieści (dom Pagartowskiego, dworek Starzyckich, kolokacja Płachtów). Dalsze rozdziały (V-XIV) poświęcone są rozwojowi akcji zmierzającej stopniowo do punktu szczytowego napięcia (dramatyczne starcie Hipolita Starzeńkiego z prezesem oraz Kamili z ojcem). Dwa ostatnie rozdziały przynoszą rozwiązanie powikłań akcji, rozdział XVI pełni funkcję epilogu: informacje o ekspiacji Kamili po śmierci ojca, ostateczne losy osób biorących udział w akcji (Szloma, Henryk Podziemski, Płachtowie i inna szlachta z Czapliniec), małżeństwo Kamili z Józefem. Nie brak w budowie elementów dramatycznych. 4 pierwsze rozdziały pełnią rolę ekspozycji. Budowa powieści opiera się na dwu zasadniczych motywach: miłości Kamili i Józefa oraz akcja prezesa mająca na celu wyrugowanie szlachty czaplinieckiej z jej cząstek kolokacyjnych i skupienie w ręku posiadłości. Józef jest statycznym bohaterem, to Kamila w walce o własne szczęście jest gotowa nawet na wystąpienie przeciw własnemu ojcu. Doprowadza do pierwszej w życiu kapitulacji prezesa.

„Rzeczpospolita kolokacyjna” brnąca lekkomyślnie w długi, słaba i bezradna w istocie wobec drapieżności swego sąsiada to środowisko poczciwych, ale głupich i krótkowzrocznych ludzi. Ukazane jest komicznie. Rodzina czaplinieckich stanowi negatywną stronę obrazu środowiska drobnoszlacheckiego. Dworek Starzyckich zaś pozytywną.

Postaci. Charakterystykę postaci przeprowadził pisarz bardzo starannie, dbając o jej pełnię. Każda postać ma określone gesty, sposób mówienia. Niektóre postaci występują nieraz nierozłącznymi parami. Korzeniowski grupował ich na zasadzi kontrastu lub podobieństwa tak, jak to czyni autor dramatyczny lub reżyser teatralny. Dialogi Korzeniowski konstruuje akustycznie. Wprowadził tym pierwiastek sztuki teatralnej – głos. Wprowadził też milczenie, jako autonomiczny środek wyrazowy.

  1. J.I. Kraszewski, Latarnia czarnoksięska, seria I, 1843

Powieść społeczno-obyczajowa Józefa Ignacego Kraszewskiego, napisana w tzw. wołyńskim okresie jego życia. Powieść jest dwuczęściowa i zawiera Serię pierwszą, której akcja toczy się na Wołyniu oraz Serię drugą, której akcja toczy się w Warszawie. Bohaterem obydwu części jest Stanisław, w Serii pierwszej młody człowiek, który przyjeżdża z zagranicy do wuja na Wołyń, a w Serii drugiej - żonaty, stateczny człowiek, który z nudów opuszcza dom na Wołyniu i wyjeżdża do Warszawy.

Latarnia czarnoksięska była w epoce bardzo ceniona ze względu na dokładny opis różnych warstw społecznych, od biednego chłopstwa (wydawana później jako osobne opowiadanie Historia Sawki) po arystokrację. Jednocześnie utwór budził zaciekawienie jako świetnie napisany romans, odważnie jak na tamte czasy podejmujący temat miłości kobiety dojrzałej - rozczarowanej nieudanym małżeństwem i znudzonej kolejnymi trywialnymi miłostkami hrabiny Julii, która w końcu zakochuje się do szaleństwa w młodziutkim bohaterze. Latarnia czarnoksięska zapowiada epokę dojrzałego realizmu w literaturze polskiej.

Latarnia czarnoksięska: obrazy naszych czasów. Seria pierwsza

„Wszak to ta nieszczęsna książka, którą macie przed sobą, miała przed i po urodzeniu ze sześć tytułów, w których zawsze zdawało mi się, że jej nie do twarzy. (...) Uważcie tylko, co napsułem papieru (...)”[1]. I wreszcie, J. I. Kraszewski znalazł tytuł swojej powieści społeczno-obyczajowej, jakże adekwatny do treści: Latarnia czarnoksięska: obrazy naszych czasów. W jego książce, jak w latarni czarnoksięskiej (pierwotnym aparacie projekcyjnym do pokazywania szklanych przezroczy) przesuwają się sceny z życia ówczesnej społeczności Wołynia, a „źródłem światła”, umożliwiającym rzutowanie obrazów, jest zmysł obserwacyjny autora.

Zamysłem J. I. Kraszewskiego było, o czym pisze w przedmowie do wydania drugiego książki, ukazanie wiernego obrazu Wołynia około 1842 roku. „ Chciałem przed oczy wam postawić wasz świat, wasze wady, śmieszności, obyczaje, słabości. Jest to tylko lekki zarys, myśl dzieła, które by daleko obszerniejszym być mogło i musiało, chcąc wszystko a wszystko objąć i dotknąć wszystkiego”.

Latarnia czarnoksięska dostarcza dużej dawki cennych informacji o mentalności, obyczajach i warunkach życia mieszkańców okolic Dubna. W powieści wykorzystany został znany w literaturze motyw podróży, która daje okazję prezentacji młodemu jej bohaterowi środowiska okolicy, a także dalszych rejonów: Żytomerza i Kijowa na Ukrainie.

W związku z istniejącym rozwarstwieniem społeczeństwa poznajemy wewnętrzne stosunki w nim panujące, a także zewnętrzne oznaki przynależności do poszczególnych grup – warstw w obrębie klas społecznych oraz charakterystyczne typy ludzi. Zyskujemy informacje o przebiegu kontraktów szlacheckich, o wyborach urzędników, ówczesnych praktykach lekarskich. Dokładność autora w opisywaniu realiów epoki jest, rzec by można, fotograficzna. Na ich tle toczą się losy bohaterów powieści.

TREŚC:

Dwudziestoletni Stanisław, który wrócił niedawno z Berlina, gdzie „kończono jego wychowanie”, odwiedza niespodziewanie swego wuja Augusta. Dla młodego człowieka, który po długiej nieobecności czuje się w kraju obco, wszystko jest „tajemnicą”; dla doświadczonego życiowo, samotnego wuja, będącego już w wieku „do obserwacji”, wprowadzanie siostrzeńca w dorosłe życie będzie przyjemnością. Wuj staje się powoli opiekunem i przewodnikiem Stasia: przedstawia go kolejnym sąsiadom, wyjeżdża z nim na kontrakty, zwiedza okolicę, radzi, jak postępować, czuwa nad jego porywczym sercem i dyskretnie upomina, gdy wyrywa się ono spod kontroli rozumu. Czytelnik, poznający wraz ze Stasiem siebie i coraz to nowych bohaterów powieści, zadziwia się razem z nim, a zdziwienie, jak wiadomo, podsyca chęć poznania.

Hrabina Julia i jej mąż Edward żyją właściwie w zgodzie, ale dlaczego gości u nich tak często hrabia Alfred – daleki krewny, co prawda, a jednak ... U hrabiostwa można dobrze się bawić, wyjazd na kontrakty dubieńskie to prawdziwa wyprawa, ale czy stan majątkowy rodziny na to pozwala?

Wśród bohaterów pojawia się także niestrudzony w staraniu się o rękę jakiejś bogatej panny książę, o którym mówi się: „Co po tytule, gdy pusto w szkatule?”, ale jest i niezwykle szanowana rodzina innego księcia... Na uwagę zasługują lubiący gromadzić dobra bliscy pana marszałka (Czy uda się wydać za mąż jedynaczkę z „tysiącem” wyszywanych poduszek? Dlaczego wszyscy wpadają w popłoch, gdy zbliżają się goście?). Na przykładzie historii życia Sawki powieść ukazuje także losy biedoty i obowiązujące w czasach pańszczyźnianych nieludzkie prawo.

Mam bardzo szczegółowe streszczenie, 12 stron w Wordzie, ściągnięte z chomikuj.pl, jak coś to pisać ;)

http://pbi.edu.pl/book_reader.php?p=6829&s=1


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Leczenie uzupełniające nowotworów narządu rodnego chemioterapia, radioterapia
Wałki uzupełnienie
Uzupełnienia
TEST UZUPEŁNIANIA ZDAŃ
Printing bbjorgos lekcja41 uzupelnienie A
Początki romantyzmu Manifesty ćw
exam z farmy 2014 (uzupełniony)
niesamowita słowiańszczyzna2[1], Romantyzm
Mickiewicz, TG, ściagii, ŚCIĄGI, Ściągi itp, Epoki, Epoki, 06. Romantyzm, 2
Dramat romantyczny, Oświecenie i Romantyzm
Solpicowo - centrum polszczyzny. O roli etykiety w życiu mieszkańców Soplicowa, opracowania, romanty
Tekst do uzupełnienia, konspekty, KONSPEKT, WOS, klasa II
WIERSZE ZMORSKIEGO NIEKTÓRE, Romantyzm

więcej podobnych podstron