- Baczność!
Poczet flagowy wprowadzić!
Do hymnu państwowego!
(hymn)
Jeszcze Polska nie zginęła,
kiedy my żyjemy.
Co nam obca przemoc wzięła,
szablą odbierzemy.
Marsz, marsz, Dąbrowski,
z ziemi włoskiej do Polski!
Za twoim przewodem
złączym się z narodem.
Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę,
będziem Polakami.
Dał nam przykład Bonaparte,
jak zwyciężać mamy.
Marsz, marsz, Dąbrowski...
Jak Czarniecki do Poznania,
po szwedzkim zaborze,
Dla Ojczyzny ratowania
wrócim się przez morze.
Marsz, marsz, Dąbrowski...
Już tam ojciec do swej Basi
Mówi zapłakany:
,,Słuchaj jeno, pono nasi
biją w tarabany’’.
Prosimy o zabranie głosu pana dyrektora.
Po hymnie!
Spocznij!
- Baczność!
Poczet flagowy wyprowadzić!
Spocznij!
Witamy wszystkich przybyłych na dzisiejszą uroczystość: dyrekcję szkoły, księdza, grono pedagogiczne, pracowników szkoły, rodziców, koleżanki i kolegów.
Cieszymy się, że znów jesteśmy razem, gotowi, na głos pierwszego po wakacjach dzwonka, podjąć na nowo czekające nas obowiązki.
Oprócz uczucia radości ze spotkania ulubionych nauczycieli, miłych koleżanek i kolegów, ogarnia nas również pewien niepokój. Czy poradzimy sobie z czekającymi nas trudnościami, czy zdołamy rozwiązać czekające nas problemy?
To prawda, że minione wakacje pozwoliły każdemu z nas zregenerować siły fizyczne i wpłynęły na poprawę samopoczucia. Jednak bez Waszej pomocy i życzliwości drodzy nauczyciele i wychowawcy, nie damy sobie rady. Postaramy się za to odwdzięczyć naszą nauką i zachowaniem. Zależy nam bardzo, by nie przysparzać Wam kłopotów i zmartwień.
Z okazji nowego roku szkolnego pragnę przekazać w imieniu całej młodzieży szkolnej najlepsze życzenia zadowolenia z pracy z nami, radości i pomyślności w życiu osobistym.
Wam koleżanki i koledzy życzę dużo zapału do pracy, poczucia obowiązku, sukcesów w nauce, sporcie, na polu artystycznym i w działalności społecznej.
Całej społeczności szkolnej życzę harmonijnego współżycia, wzajemnego szacunku, zgody i zrozumienia.
Serdecznie zapraszamy na program artystyczny.
Piosenka
1.
Jeszcze w uszach szumią morskie fale,
Śpiewa głośno rześki, górski wiatr,
Na wakacjach było, było tak wspaniale,
Ale teraz już do szkoły nadszedł czas.
A choć żal nam letnich chwil wesołych,
To do szkoły każdy chętnie mknie,
Aby spotkać znów kolegów dobrych
I przygody opowiedzieć swe.
Witaj, szkoło, witaj, nasza dobra szkoło,
Przyjmij nas radośnie, miło i wesoło,
Bo wracamy wypoczęci i szczęśliwi,
Mamy mnóstwo dobrych chęci, wiele siły.
2.
W szkole czeka na nas nasza pani,
Poprowadzi nas w nieznany świat,
Bo dokoła tyle, tyle spraw ciekawych,
Które chcemy jak najlepiej w życiu znać.
Szkoła to przygoda znakomita,
Kto nie wierzy, niech przekona się
I radośnie z nami szkołę wita,
A w jej murach pilnie uczy się.
Witaj, szkoło...
Za nami dwa miesiące wspaniałych beztroskich wakacji. Nie tak łatwo pożegnać jest nam plaże tonące w słońcu, błękit nieba, ścieżki górskie wśród zielonych lasów, szalone przygody, wakacyjnych przyjaciół. Ale ... spróbujmy.
Piosenka ,,Żal nam słonecznej swobody” w wykonaniu uczniów.
Jeszcze nam w głowie plan wycieczek,
Jeszcze nam w ustach smak porzeczek,
Jeszcze nam w oczach łąki skoszone,
A tu już w uszach szkolny dzwonek...
Żal nam słonecznej swobody,
Piasku i łódki, i wody,
Żal wakacyjnej przygody,
Minął zielony czas.
Żal nam górskiego strumienia,
Żal nam leśnego półcienia.
To już tylko wspomnienia,
Jesień rozłączy nas.
Nowy rok szkolny w okno puka,
Zjawia się książka i nauka,
Trwałe przyjaźnie, heca niejedna...
Dobrze nam w szkole! A jednak...
Żal nam słonecznej swobody...
Do widzenia, lesie zielony,
Do widzenia, rzeko pluszcząca,
Do widzenia, szpaki i wrony
Żeglujące wysoko do słońca.
Spakowany plecak, walizka,
Odjeżdżamy już jutro rano.
Mrok zapada, brzozo srebrzysta
I dąbrowo złota, dobranoc,
Dobranoc, dobranoc.
Do widzenia, rzęso z jeziora,
Muszlo z Wisły jasna jak gwiazda.
Witaj, progu szkolny! Już pora
Wracać niby ptakom do gniazda.
Żegnaj, piasku nad sinym morzem,
Witaj, szkoło! Oto wracamy!
Już ze ścian białymi skrzydłami
Sfruwa do nas szkolny nasz orzeł,
Nasz orzeł, nasz orzeł!
Skończyły się wakacje,
Opadną liście z drzew,
Opustoszały plaże
I ucichł ptaków śpiew.
Marzenia o przygodach
Zasną zimowym snem.
Spotkaliśmy się przed szkołą
W jesienny zwykły dzień.
Za chwilę otworzą się drzwi
Szeroko prawie na rok
I będzie w ławkach gwar, szum i świst.
Dzień dobry, szkoło! Jesteśmy,
Choć wiatr po liściach szeleści,
Choć lato jeszcze nie zgasło
I słońce – ogromne hasło.
Nie żal nam lipca i słońca,
Wakacyjnego gorąca,
Leniwego nieba nad głową
I wiatru, co polem powiał.
Tyle tu było zabawy
Tyle wesołych wiewiórek
Jakie tu mecze piłkarskie
Dziwy na każdym spacerze.
Tyle tu było radości,
Tajemnic i pięknych miejsc...
Że wiele z was tu zostawi
Cząsteczkę dziecięcych serc.
Tyle tu było zabawy
W podchody i w chowanego,
Tyle wesołych wiewiórek
Na skraju lasu górskiego.
Jakie tu mecze piłkarskie,
Dziwy na każdym spacerze.
Z plecakiem na drogę pod regle,
Do Kuźnic mknij na rowerze.
Jakie tu harce w potokach,
Żagle nad modrym jeziorem,
Sarny u wrót leśniczówki,
A wokół – mazurskie bory!
Tyle tu było radości,
Tajemnic i pięknych miejsc...
Że wiele z was tu zostawi
Cząsteczkę dziecięcych serc.
Kto patrzy w słońce? Słonecznik!
I my też! I my też!
Wracamy z wędrówki, z wycieczki,
W plecaku piosenka i wiersz.
Wracamy znad morza, znad Wisły,
Znad jezior błękitnych, srebrzystych,
Wracamy z Borów Tucholskich,
Zewsząd – z całej Polski.
Kołysały nas żagle i niosły,
Nurt rzek rzeźbiliśmy wiosłem,
Wir wód wśród barwnych kamieni
U stóp Podhala i Pienin.
Kto cieszył się słońcem, tym słońcem
Lipcowym,
Sierpniowym,
Gorącym?
My! (...)
Był plecak na plecach
I były walizki,
A teraz wakacje skończone,
Tornistry i teczki czekają na wszystkich
I zaraz zawoła dzwonek.
Czy w tornister, czy też w teczkę,
Weź wakacji choć troszeczkę.
Nie zostawiaj w plecaku
Tego słońca z Tatr,
Weź piosenkę od ptaków,
Zapach morza i wiatr.
Nie zostawiaj w plecaku
Barwy nieba i zbóż,
Kolor chabrów i maków
Między książki włóż.
Nie zostawiaj w plecaku
Blasku słońca i gwiazd,
Do tornistra zapakuj
Smak poziomek i las.
Piosenka ,,Jak dobrze nam zdobywać góry” w wykonaniu uczniów.
Jak dobrze nam zdobywać góry i młodą piersią chłonąć wiatr,
Prężnymi stopy deptać chmury i palce ranić ostrzem skał.
Ref. Mieć w uszach szum, strumieni śpiew,
A w żyłach roztętnioną krew,
Hejże hej, hejże ha, żyjmy więc, póki czas,
Bo kto wie, bo kto wie, kiedy znowu ujrzym was.
Jak dobrze nam głęboką nocą wędrować białą wstęgą szos,
Patrzeć, jak gwiazdy niebo złocą i czekać, co przyniesie los.
Witajcie ławki – co w karnym szeregu
Przez dwa miesiące czekałyście wiernie.
Wraz z nami słońce upalnego lata
Do klasy wejdzie.
Grzmot fali morskiej
I szum drzewa w lesie,
Płomień ogniska i noce gwiaździste, świt nad Tatrami
I mgły przedwieczorne
Wchodzą tu z nami.
Choć lato jeszcze nie zgasło,
Dzień dobry szkolna ławko!
Pomożesz nam się tu uczyć,
A lato przecież – powróci...
Stęskniła się szkoła za nami
Wszystkimi swoimi ławkami
Katedra tęskni
I Biały Orzeł.
Telewizor w świetlicy.
A kreda wprost się doczekać nie może
Tak pisać chce po tablicy.
Gdyby nam były w głowie łąki i lasy
Okropnie bez nas nudziłyby się klasy.
Z początku nawet byłoby im miło,
Że nas w tych klasach nareszcie nie było.
Że była cisza, spokój błogi,
Że nie szurały wciąż nasze nogi,
Że nie trzaskały bez przerwy drzwi.
Ale
Gdy parę minęło dni,
Gdy płynął w ciszy za dzionkiem dzionek,
A żaden w szkole nie zabrzmiał dzwonek,
Klasom się nagle zrobiło dziwnie
I zamiast miło,
Było przeciwnie.
Bo taka jest natura klas
Ze bardzo im potrzeba nas.
Choć mamy różne przywary swoje,
Z klas się bez nas robią pokoje.
Zwykłe pokoje,
Puste,
Bez ludzi... .
A w samotności każdy się nudzi...
Więc gdy wrócimy znów do szkoły
Po tych wakacjach swoich wesołych
To pamiętajmy w miarę możności,
By starej poczciwej szkole
Nie robić jednak przykrości.
Piosenka ,,Koniec wakacji”
Ref.:
To ostatni już dzień wakacyjnych podróży
Spakuj plecak i idź niech ci słońce powróży
Zabierz uśmiech z traw i lasów
Ten ostatni raz
Wakacyjny czas się skończył
Przyszedł zwykły czas
Ale
Gdy parę minęło dni,
Gdy płynął w ciszy za dzionkiem dzionek,
A żaden w szkole nie zabrzmiał dzwonek
Klasom się nagle zrobiło dziwnie
I zamiast miło
Było przeciwnie.
Bo taka jest natura klas,
Że bardzo im potrzeba nas.
Choć mamy różne przywary swoje,
Z klas się bez nas robią pokoje.
Zwykłe pokoje,
Puste,
Bez ludzi ... .
A w samotności każdy się nudzi ...
Wiec gdy wrócimy znów do szkoły
Po tych wakacjach swoich wesołych
To pamiętajmy w miarę możności,
By starej poczciwej szkole
Nie robić jednak przykrości.
Patrz, jesień. Każda trawka dźwiga ciężkie kosze,
Pełne ziaren półmisy, przysadziste stoły,
Szeleszczące bukiety, żeglujące spichrze,
Na powietrzu błękitnym warczące stodoły.
A my?...
Rok szkolny się zaczyna,
Znów dni popłyną pracowite
Nad książką szkolną, nad zeszytem.
A w książkach jest tyle mądrości
Jak w wielkiej czarodziejskiej księdze,
Otwiera ją nasza pani
Złotym kluczem, który trzyma w ręce.
I nagle to, co trudne, staje się tak oczywiste.
Wiemy już, że Warszawa leży nad Wisłą.
Umiemy dzielić i mnożyć, dodawać i odejmować.
I wiemy, co należy najbardziej szanować.
My tu przyszliśmy
Pierwszy raz.
Pierwszaki.
Zupełnie nowi.
Niepewnie
Wchodzi każdy z nas,
Przygląda się
Sąsiadowi.
Ten także nowy,
Tak jak ja.
Może się z nim
Zaprzyjaźnię?
Gdy razem idą
Pierwszaki dwa
Od razu robi się
Raźniej.
Tamci, koledzy
Z wyższych klas,
Od dawna znają się
Wszyscy.
My – nie.
I to już łączy nas:
Pierwszaki –
Więc sobie bliscy...
A my po raz pierwszy idziemy do szkoły,
Pożegnaliśmy zabawki z przedszkola.
Czy jest wśród nas, może ktoś taki,
Co w przedszkolu pozostać by chciał?
Witaj nam szkoło radosna, grająca dzwonkiem co rano.
Dzień dobry, szkoło wesoła, lesie i łąko dobranoc.
Zaszumiały drzewa przed szkołą:
Witaj, pierwsza klaso!
I zagruchał srebrnoszary gołąb:
Witaj, pierwsza klaso!
A i wróble w jaśminie świergocą:
Witaj, pierwsza klaso!
Wszystko, wszystko
Dziś dla pierwszej klasy:
Uśmiech słońca,
Kolorowe astry,
I ten wierszyk,
Który starsze dzieci
Dla pierwszaków
Mówią z pamięci.
Chodźcie śmiało do szkoły, pierwszacy,
Do zabawy wspólnej, do pracy.
Szkoła drzwi swe otwiera gościnnie.
Szkoła dzisiaj serdecznie was przyjmie!
A w szkole was czeka
Rzecz nowa:
Obowiązek
I coraz mniej zabawek,
I coraz więcej książek.
I choć może
Trudniejsze będą
Następne wasze lata,
Otworzy się wam wielka
Ciekawa księga świata.
Rok szkolny się zaczyna,
Znów dni popłyną pracowite
Nad książką szkolną, nad zeszytem.
A w książkach jest tyle mądrości
Jak w wielkiej czarodziejskiej księdze,
Otwiera ją nasza pani
Złotym kluczem, który trzyma w ręce.
I nagle to, co trudne, staje się tak oczywiste.
Wiemy już, że Warszawa leży nad Wisłą.
Umiemy dzielić i mnożyć, dodawać i odejmować.
I wiemy, co należy najbardziej szanować.
Wśród kwiatów, które sławili poeci,
Marząc o Polsce sprawiedliwej, wolnej,
Idą radośnie do nowych szkół dzieci,
A wiersz poety jest w ich książce.
Wiersz o Ojczyźnie, radości, pokoju,
O czystym niebie nad Polską.
O tym, że pamiętać będziemy zawsze
Tych, co polegli za wolność.
Abyśmy żyć mogli w spokoju,
Śmiać się, witać poranek wesoły,
Ginęli ludzie walcząc o polskość,
O duże, jasne szkoły.
Biały gołąbeczek nad Warszawą leci,
Żeby się spokojnie uczyć mogły dzieci.
Żeby nowej wojny nigdy nie zaznały.
Leć do wszystkich krajów, gołąbeczku biały!
Dobrze nam się żyje w nowym mieście wolnym
Dość już było ruin, dość już było wojny
Mali dziś dorosłym dotrzymują kroku.
Przecież dzieci także walczyć chcą o pokój!
Murarz wznosi domy, rolnik sieje zboże,
Całą ludzką pracę wojna zniszczyć może.
Niechaj pokój trwały świat ogarnie cały,
My nie chcemy wojny, gołąbeczku biały!
Piosenka
Cześć polskiej ziemi, cześć!
Ojczyźnie naszej cześć!
Cześć polskiej ziemi, cześć!
Cześć Polsce, cześć!
Kto się jej synem zwie,
W kim polska dusza wre,
Niech stanie w gronie tym
Pieśń chwały wznieść.
Czuwajmy, aby wróg
Nie zmylił naszych dróg,
Czuwajmy, aby wróg
Nie chciał nas zwieść!
Niech kocha brata brat,
Niech kwitnie zgody kwiat,
Nie da się Polska zwieść!
Cześć Polsce, cześć!
Gdy się uczę,
Lub co robię,
To cichutko
Mówię sobie:
Zrób to dobrze,
Jak najlepiej,
To ojczyzna się
Pokrzepi!
A wiesz, Ewo,
Ja to samo,
Jak na przykład
Sprzątam z mamą,
Ścieram kurze,
Albo szyję
Słyszę, jakby
Słowa czyjeś:
Zrób to dobrze,
Zrób dokładnie,
To i w Polsce
Będzie ładniej!
No, bo to jest
Prawda przecież,
Że, jak dzieje
Się na świecie
Coś dobrego,
Wesołego,
To się wszyscy
Cieszą z tego.
Więc i my, choć
Jeszcze mali,
Ale będziemy
Się starali,
Żeby wszędzie,
W szkole, w domu,
Przy ludziach,
Czy po kryjomu
Mówić prawdę,
Kochać Boga,
Tym się cieszy
Polska droga!
Piosenka ,,Kiedy dorosnę” w wykonaniu uczniów.
Kiedy już dorosnę,
Kiedy będę duży,
Zostanę żołnierzem,
W wojsku będę służył.
Mój kolega Adaś
Chce być marynarzem,
Krzyś ma zamiar wielki
Być kiedyś piekarzem.
Małgosia z podwórka
Zostanie fryzjerką,
Kasia z naszej klasy
Chce zostać modelką.
Janek będzie krawcem,
Iwonka kucharką,
A Ola w przyszłości
Będzie pielęgniarką.
Tych zawodów tyle,
Że trudno wyliczyć,
Ale najpierw wszyscy
Musimy się uczyć.
Piosenka ,,Moja Ojczyzna” w wykonaniu uczniów.
Piękne są twoje bory
Mową ojców szumiące,
Dęby, buki, jawory
Barwny jesieni koncert.
La, la, la ...
Piękne są twoje pola,
Zapach chleba i miodu,
Piękny dzień twych urodzin,
Jeszcze piękniejsza młodość.
La, la, la ...
Piękne są twoje miasta,
Droga ku jasnej myśli,
Prawdy księga otwarta,
Twoja przeszłość i przyszłość.
La, la, la ...
1 września 1939 roku Niemcy hitlerowskie napadły na Polskę. Nasze państwo miało zniknąć z mapy Europy. Napaść niemiecka na Polskę była początkiem drugiej wojny światowej. Niemcy prowadziły wojnę totalną, ich lotnictwo atakowało otwarte miasta i skupiska ludności cywilnej. 17 września na walczącą Polskę napadł Związek Radziecki. Armia Czerwona zajęła wschodnie tereny Rzeczypospolitej i wzięła do niewoli zgrupowane tam jednostki Wojska Polskiego. Wobec ogromnej przewagi nieprzyjaciół i wstrzymania się od działań nie przygotowanych do wojny Anglii i Francji, klęska militarna Polski była nieunikniona. Warszawa broniła się jednak do 28 września, walki wygasły w pierwszych dniach października.
W tym roku uroczyście obchodzimy 60–tą rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, mającego na celu wyzwolenie stolicy z rąk okupanta. Wszczęła go Armia Krajowa wsparta przez mieszkańców miasta. W walkach brały udział dzieci. Wiele z nich poświęciło swe życie w obronie naszej stolicy.
Piosenka ,,Warszawskie dzieci”.
Nie złamie wolnych żadna klęska,
Nie strwoży śmiałych żaden trud,
Pójdziemy razem do zwycięstwa,
Gdy ramię w ramię stanie lud.
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
Za każdy kamień twój, stolico, damy krew.
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
Gdy padnie rozkaz twój, poniesiem wrogom gniew!
Powiśle, Wola i Mokotów,
Ulica każda, każdy dom,
Gdy padnie pierwszy strzał, bądź gotów,
Jak w ręku Boga złoty grom.
Warszawskie dzieci, pójdziemy ...
A jednak przebyliśmy tę straszną Rzekę – Wojnę – żyjemy, pracujemy, polskie dzieci rozpoczynają właśnie nowy rok szkolny.
Wrzesień (T. Kubiak)
Nie szkolny dzwonek – kościelny
Dzwon na wieży, na alarm uderzył!
Ogień szedł lasem i płonął dom,
Biegła tyraliera żołnierzy.
Żegnali ojców, co szli na front.
O, jakże często na zawsze...
Dudniła ziemia od ciężkich bomb
W Ojczyźnie od maków krwawszej.
W niejednej szkole – pamiętaj dziś! –
Polowy stanął szpital.
To z tamtej walki, z tamtej krwi –
Dzisiejsza RZECZPOSPOLITA.
Spójrz, jak się w słońcu tynk świeży bieli.
A tu tablica. Tych kilka wierszy
Wyryto na niej: TYM, CO ZGINĘLI ZA WOLNOŚĆ – w roku
czterdziestym pierwszym.
Było ich więcej. Po wsiach i miastach
Walczyli długo, ginęli młodo,
By nas ocalić, by pokój nastał,
By kraj odetchnął wreszcie swobodą.
Patrz, jesień. Każda trawka dźwiga ciężkie kosze,
Pełne ziaren półmisy, przysadziste stoły,
Szeleszczące bukiety, żeglujące spichrze,
Na powietrzu błękitnym warczące stodoły.
A my?...
I nareszcie bije ta godzina.
Rok szkolny się zaczyna.
Już czeka szkoła i koledzy
I w książkach – zasób ogromnej wiedzy.
Uczeń (z dzwonkiem)
Dwa miesiące milczałem.
Dla mnie przykre to raczej!
A gdy dzwonię... – z radości,
Serce we mnie aż skacze!
To wesołe dzwonienie,
Bo z radością was witam!
Czyż nie miło, gdy gwarem
Szumi szkolny korytarz?
Uczennica przebrana za Wrzesień. Na głowie ma kapelusz przybrany jesiennymi liśćmi.
Pachnie siano, koniczyna,
Babie lato z wiatrem leci...
A ja, wrzesień, list zaczynam,
Ciepły list do wszystkich dzieci.
Chcę Wam życzyć na początek,
By nauka szła jak z płatka,
Żeby tyle było piątek,
Ile pszczół na polnych kwiatkach.
Żeby pochwał było tyle,
Ile szyszek w gęstym borze,
Żeby w szkole było milej
Niż nad rzeką lub nad morzem.
Długopisy, wszystkie pióra
Niechaj piszą mądrze, ładnie
I niech skrzypią tak jak żuraw,
Kiedy błąd się gdzieś zakradnie.
Być starszym – to marzenie dzieci.
A przecież czas tak szybko leci.
Mija godzina za godziną.
Nim się spostrzegłeś – rok upłynął.
I nareszcie bije ta godzina.
Rok szkolny się zaczyna.
Już czeka szkoła i koledzy
I w książkach – zasób ogromnej wiedzy.
A że zakończył się dzisiaj wakacji czas, sprawdzę, czy wasza wiedza nie poszła w las!
W konkursie może wziąć udział każdy. Należy jedynie wykazać się znajomością polskich legend i podań. Na zwycięzcę czeka nagroda! Chętni do wzięcia udziału w konkursie proszeni są o podniesienie ręki po przeczytaniu zagadki.
Hej, dzieciaki, mam nadzieję, że piątki dostaniecie, gdy me imię powiecie. Zna mnie każdy Polak, bom ja nie nieborak. Świetnie strzelam z łuku, mam braciszków dwóch. Jeden wybrał Zachód, a ten drugi Wschód. Ja zostałem w środku, tam gdzie biały orzeł gniazdo swe założył. Bardzo tu mi się podoba, są góry wysokie, jeziora głębokie, rzeki duże i małe, lasy, puszcze wspaniałe. Dbajcie o me dziedzictwo, zostawię Wam to wszystko. A gdy imię me powiecie, pierwszą piątkę dostaniecie!
A ja też przybywam w gościnne progi i choć bolą mnie nieco nogi, to wnet wracać muszę do mojego grodu, co jest w świecie bardzo ważny. Jego nazwa od imienia mego się wywodzi. Pewien szewczyk moje miasto od smoka wyswobodził. Wszystko w tym grodzie jest sławne, czy tak dawne jak moje wzgórze, czy nowsze jak Łagiewniki i święta Faustyna. No i miasto me ukochał sam Karol Wojtyła! Ja gród ten wspaniały założyłem, a gdy imię me powiecie, drugą piątkę dostaniecie!
Hej dzieciaki, widzę, że same piątki zbieracie od rana. No to ze mną sprawa prosta, możecie jeszcze jedną dostać! Nie lubiłem ja hałasu, raczej ciszę w mojej puszczy, a najbardziej lubię pszczoły. Człowiek skromny ja, wesoły, kocham żonkę mą – Rzepichę i syneczka – Ziemowita, który co dzień ziemię wita. Więc, gdy imię me powiecie, trzecią piątkę dostaniecie!
Przyjechałam kiedyś z włoskiej ziemi do Krakowa. Zaraz mnie rozbolał brzuch i głowa, bo jedzenie tłuste było i niesmaczne, a zamek wawelski taki nienowoczesny. No to poprosiłam Zygmunta, póki nie był stary, by zrobić remont zamku, a kto nie chce kary, niech zajada warzywa, które ja sprowadzę: kalafiory, pomidory, no wszelka włoszczyzna, to moja zasługa. Chociaż bardzo mnie to denerwuje, że zwykła margaryna została nazwana mym królewskim imieniem. Ale co tam, czwartą piątkę dostaniecie, gdy me imię powiecie!
Idzie pisarz doskonały, który Polsce dodał chwały,
On opisał Skrzetuskiego, i Zagłobę i Bohuna złego!
Hej, hej, hej sokoły omijajcie góry, lasy, rzeki, doły.
Dzwoń, dzwoń, dzwoń dzwoneczku,
Mój stepowy dzwoń, dzwoń, dzwoń!
Gdy imię i nazwisko tego pisarza powiecie, to piątą piątkę dostaniecie!
My jesteśmy krasnoludki, hopsasa, hopsasa,
Pod grzybkami nasze budki, tralala, tralala.
Książkę o nas napisała, hopsasa, hopsasa,
Pani, co nas dobrze znała, tralala, tralala!
Marysi znajdziemy gąski, hopsasa, hopsasa.
Na polanie zrobim koncert, tralala, tralala.
Ostatnią już piątkę dostaniecie, gdy imię i nazwisko tej kochającej dzieci pisarki powiecie.
Prosił Ojciec święty w Krakowie, prosił przed laty w Gnieźnie, byśmy historię poznawali, byśmy kulturę tworzyli i przekazywali. Dzisiaj spełniliśmy papieskie życzenia, wyście piątki dostali, a my mamy marzenia, by piątkowych konkursów zrobić w tym roku niemało. Teraz czasu już nam ani trochę nie zostało, więc na nowy rok szkolny przyjmijcie życzenia:
Życzymy, życzymy, życzymy, życzymy,
Piąteczek, czwóreczek, a czasem szósteczek, a czasem szósteczek
Piąteczek, czwóreczek, a czasem szósteczek, a czasem szósteczek!
Wszyscy uczniowie:
Życzymy wam wszystkim na początek
Szkolnego roku – samych szóstek i piątek!
Uczcie się, jak mówicie - ,, w dechę”
I niech z was szkoła ma pociechę.
Dziękujemy wszystkim za wysłuchanie części artystycznej.
Oto pierwszaki – dawne maluchy,
Jeden w drugiego to same zuchy.
Pięknie rysują, nawet rachują,
Egzaminu na ucznia dzielnie oczekują.
Witamy Was serdecznie w naszej pięknej szkole.
Tutaj wcale nie jest źle.
W szkole miejsca brak na nudę,
zawsze w niej coś dzieje się.
Zapraszamy was na przedstawienie ,,Czerwone Kapturki”.
CZERWONY KAPTUREK
Zgubiłam drogę do babci ...
Kto w środku lasu mi pomoże?
Zgubiłam drogę do babci...
Zgubiłam ścieżkę, zgubiłam dróżkę...
Uuuuu ... zgubiłam się! Zgubiłam...
GAJOWY
No, nie płacz, Czerwony Kapturku...Słyszysz?
Nie płacz tak głośno, bo mi jeszcze pierwszaków wypłoszysz...
Już bądź cicho!
CZERWONY KAPTUREK
Ale ja jestem zgubiona... uuuu...
GAJOWY
Nie jesteś zgubiona, tylko zabłądziłaś, rozumiesz zabłądziłaś. A do babci idzie się tak: skręcisz w lewo, potem w prawo.
CZERWONY KAPTUREK
Ale ja i tak nie trafię... uuuu...
GAJOWY
Nie płacz! Zaraz zaprowadzę cię do babci. No chodź.
WILK
A niech to! No i nie zdążyłem! Nie zdążyłem!
Odpocznę chwilkę i zaraz dogonię tego Czerwonego Kapturka. Parę minut spóźnienia nic tu nie zmieni!
Ale jak ja mam to zrobić?
Babcie na całym świecie opowiadają wnuczkom bajkę o Czerwonym Kapturku, tylko że tych Czerwonych Kapturków jest wiele, a ja jeden jedyny Wilk.
I tak biegam od bajki do bajki i ledwo zdążam.
Jak jeden Wilk może być i tu i tam, i tu i tam.
MURZYNKA
Ta-ta-ta tam, tam!
Ta-ta-ta tam,tam!
WILK
Kogóż to widzą moje oczy?
MURZYNKA
Dzień dobry , panie Wilku.
WILK
Co ty tu robisz?
MURZYNKA
Jak to co? Ja iść do babci jak zwykle.
WILK
Ale przecież to nie twój las!
MURZYNKA
Ja nieść jej różne pyszności.
Lepiej pokaż mi drogę, bo ja płakać.
WILK
O nie! Tylko nie to! Idź tamtędy, a potem zapytasz kogoś o drogę.
Jak to się mogło stać, że Czerwony Kapturek z afrykańskiego buszu trafił do tego lasu. Czyli teraz będę musiał zjeść aż dwa Czerwone Kapturki. Ojej łeb mi pęka od tego myślenia.
INDIANKA
łułułu
Stój! Stój, Blada twarzy!
MURZYNKA
No, no, tylko nie blada! Tylko nie blada!
INDIANKA
Łups! Wybacz! Myślałam, że to zasadzka! Jestem Czerwony Kapturek!
MURZYNKA
Czerwony Kapturek to ja. Gdzieś tu być mój wilk. On to potwierdzić.
FRANCUZKA
Bonjour! Jestem Czerwony Kapturek prosto z Francji. Przyniosłam dla babci kosz smakołyków, chrupiącą bagietkę, rogaliki, różne sery, małe ślimaki i żabie udka.
ANGIELKA
Ślimaki? Żabie udka? Myślisz, że moja babcia, rodowita Angielka, będzie jeść takie paskudztwo. Idę właśnie do niej na popołudniową herbatkę z mlekiem i herbatnikami five o`clock.
A poza tym zmień sobie pseudonim artystyczny, bo ten już jest zajęty przeze mnie. To ja jestem Czerwony Kapturek.
NIEMKA
Guten Tag. O co spór toczycie?
INDIANKA
Jestem Czerwony Kapturek i szukam wigwamu mojej babci.
MURZYNKA
Bzdura, to ja być Czerwony Kapturek. Ja iść do babci.
NIEMKA
Was sprecht ihr? Czerwony Kapturek to ja i właśnie szukam babci.
ROSJANKA
Szto wy gawaricie? To ja jestem jedyny Czerwony Kapturek.
WŁOSZKA
O mamma mija! Słyszane rzeczy! Kto jest Czerwonym Kapturkiem? No kto?
WĘGIERKA
Ja. Niosę babci smaczne ciastko, a po obiedzie zatańczę dla niej czardasza.
ROSJANKA
Moja babuszka nie znosi czardasza. Uwielbia za to pierogi ruskie.
WŁOSZKA
Uspokójcie się! Basta! Basta! A ja komu niosę w koszyku pizzę i multi miloni makaroni?
WĘGIERKA
No właśnie, skoro ty jesteś Czerwonym Kapturkiem i ty, i ty, i wy wszyscy, to ja już nic z tego nie rozumiem.
WŁOSZKA
O mamma mija! Ja oszaleję! Jeśli wy jesteście Czerwonymi Kapturkami, to kim ja jestem?
MURZYNKA
No nie! Tak to my się nigdy nie dogadać! Musimy iść do Babci. Ona znać Czerwonego Kapturka, więc rozstrzygnąć nasz problem!
INDIANKA
Usta Bardzo Opalonej Twarzy dobrze radzą!
WŁOSZKA
No i o czym tu dyskutować. Mamy szukać, to szukajmy! Presto! Presto!
PIOSENKA
Kapturki, hej Kapturki
Ruszajmy w drogę wraz
Pod górkę i z górki wędrujmy poprzez las
Do babci dziś podarki zanieśmy póki czas, póki czas.
WILK
O rety! Co za bałagan! Jak ja je wszystkie pozjadam? Będę miał bóle brzucha! Ojej!
WŁOSZKA
Biedny wilk!
ANGIELKA
Faktycznie, very, very biedny!
INDIANKA
Trzeba jakoś pomóc Buremu Bratu.
ROSJANKA
Proponuję, żeby się naradzić. Chodźcie!
( naradzają się w kole)
GAJOWY
Czy pan się dobrze czuje, panie Wilku? Czy spotkał pan Czerwonego Kapturka?
WILK
Którego?
GAJOWY
Jak to którego? Czerwonego?
WILK
Nie bardzo! Niech pan zobaczy, co się porobiło!
GAJOWY
To straszne! Tyle Czerwonych Kapturków! O tam następny!
( wilk mdleje)
GAJOWY
Pomocy, Hilfe, help, pomoszczi, ratunku! Chodźcie tutaj!
( zbiegają się wszystkie kapturki- udzielają pomocy)
FRANCUZKA
Może wierszyk go rozśmieszy. Idzie rak nieborak, jak ugryzie będzie znak.
WŁOSZKA
A może ten. Kosi, kosi łapci, idziemy do babci.
WILK
O ja biedny wilk!
GAJOWY
Dajcie mu spokój czerwone potwory!
Czy nie wiecie, że wilk jest pod ochroną?
Lepiej pójdę do apteki.
ROSJANKA
Nie trzeba. My coś uradziłyśmy. Chcemy mu naprawdę pomóc.
( ustawiają się w szeregu)
MURZYNKA
Ja postanowić: ja od dzisiaj Czerwony Kolczyk i bardzo się bać ryczącego lwa, a nie ciebie wilku. Lecę, pa!
INDIANKA
Postanowiłam, że od dzisiaj będę Czerwone Piórko! Wejdę na wojenną ścieżkę z Przebiegłym Kojotem.
ROSJANKA
Ja nazywać się będę Czerwona Chusteczka. Da swidania.
NIEMKA
Ja będę Roter Hut to znaczy Czerwony Kapelusz. Pewien mój znajomy tygrys chętnie zastąpi wilka. Auf Wiedersehen!
FRANCUZKA
A ja Czerwony Berecik. Orewuar!
WŁOSZKA
Pięknie belisimmo i tak romantycznie. Właśnie myślę o imieniu dla mnie… Chyba Czerwony Szal… A wilka zastąpi… O tym postanowi moja rodzina z Sycylii. Już tam oni coś wymyślą, jak ich znam.
ANGIELKA
Nazywam się Czerwona Czapeczka. A nasz słynny potwór z Loch Ness zastąpi wilka. Goodbye!
WĘGIERKA
Czerwona Kropeczka. Kłaniam się nisko.
GAJOWY
Co się dzieje?
Świat zwariował, świat szaleje.
WILK
Mnóstwo dzieci dzisiaj w szkole!
Ja im na to nie pozwolę!
CK
Nie pozwolisz? Śmieszna sprawa!
Jakie masz do tego prawa?
WILK
Ja ich nie znam! Jacyś nowi!
CK
Może nie znasz,
ale chyba wciąż pamiętasz,
jak przed rokiem i rok wcześniej
tu chodziło uczniów ponad dwieście?
Że uczyli się , biegali,
czasem gdzieś tam wyjeżdżali,
lecz wracali.
WILK
Tamtych znałem - oni mnie
I wcale się nie bali mnie
Ale nowi, tacy mali,
będą się wszystkiego bali!
Będą płakać,
krzyczeć, tupać, lamentować !
Nic nie wiedzą, nie umieją…
Tylko czemu się tak śmieją?
Oni z ciebie śmieją się!
To pierwszaki- każdy wie,
Nie umieją nic- powiadasz?
Oj głupoty nam tu gadasz!
Bać się może i nie boją,
lecz by ich przyjęła szkoła
każdy musi się wykazać,
czy trudom nauki podoła,
czy jest zdolny, mądry, miły,
no i czy ma dosyć siły.
Egzaminy im zrobimy!
Niech je zdają teraz w mig!
Jeśli im się to nie uda –
do widzenia – próżny krzyk!
Do egzaminu przystępujemy
Zagadki zadajemy.
Rozpoczynamy konkurs zagadkowy. Kto będzie znał odpowiedź – niech podniesie rękę.
W piórniku cichutko siedzi,
Nie ma ręki ani nóżki,
Ołówkowe ściera dróżki. (gumka)
W jednym pudełku
Mieszka ich wiele.
A do tych krążków
Śpieszy pędzelek. (farby)
Kolorowe tanecznice
Tańczą po papierze.
Ostre główki mają
Jak się nazywają? (kredki)
Wisi w klasie na ścianie
Piszesz na niej zadanie. (tablica)
Po tablicy biega,
Robi białe znaki,
Zna ją każdy uczeń,
Czy wiesz, kto to taki? (kreda)
Mieszka w drewnianym
Płaszczyku,
Stawia kresek bez liku.
Co to jest? (ołówek)
To malutki domek.
Ma go Ula i Tomek.
W nim blok, kredki oraz farby
I inne wasze skarby. (tornister)
No mądrale, zagadki pięknie rozwiązujecie, lecz nadal to zbyt mało
by w poczet uczniów tej szkoły
dziecko się dostało!
Teraz najważniejsze zadanie - ślubowanie.
Drodzy pierwszacy teraz złożycie obietnicę rodzicom, wychowawcom i dyrekcji szkoły. Proszę odpowiadać: obiecujemy!
1. Obiecujemy punktualnie przychodzić do szkoły!
Obiecujemy!
2. Obiecujemy szanować sprzęt szkolny i przybory własne!
Obiecujemy!
3. Obiecujemy wypełniać sumiennie obowiązki ucznia!
Obiecujemy!
4. Obiecujemy być grzecznymi uczniami naszej szkoły!
Obiecujemy!
Cóż tu powiedzieć – egzamin zdany!
Takich pierwszaków chętnie witamy!
Sporo już wiecie, sporo umiecie,
dalej się tutaj kształcić będziecie!
A wytrwałości niech nie brakuje,
niech Was z daleka mijają dwóje,
niech Was jedynki nie spotykają,
a szóstki same się do Was pchają!
A teraz przystępujemy do otrzęsin!
Całość baczność!
Poczet flagowy wprowadzić!
Do Hymnu!
Po Hymnie!
Spocznij!
(Wystąpienie Dyrektora Szkoły)
- Całość baczność!
Poczet flagowy wyprowadzić!
Spocznij!
Zapraszamy na część artystyczną w wykonaniu uczniów naszej szkoły.
A to ja – Mickiewicz
Wychodzę z portretu, kiedy już się ściemnia,
Spacerek po klasach czas mi uprzyjemnia.
Ja w sali polonistycznej mam swoje mieszkanie
Pomiędzy Słowackim i Norwidem na ścianie.
W każdej szkole wisi bez liku portretów,
Na nich twarze znanych muzyków, poetów,
Pisarzy, odkrywców i innych postaci,
Co muszą być znane całej szkolnej braci.
Życie tej szkoły chętnie wam przedstawię,
O śmiesznych zdarzeniach, poważnych,
A także o nauce i o zabawie.
Spóźnialska
Zdążył Kopernik ruszyć ziemię,
Gagarin zdążył ją okrążyć,
A ja tak rano sobie drzemię,
Że na nic czasu nie mam zdążyć.
I tym wśród innych się wyróżniam,
Że się zegarem nie przejmuję,
Więc często się na lekcje spóźniam –
Zdążę natomiast ... dostać dwóję.
Klasówka
Ja, zmora – klasówka, nocą spać nie daję,
Podnoszę gorączkę, wpędzam w stres nerwowy,
Czasem atakuję układ pokarmowy.
(Piosenka na melodię ,,Wojenko, wojenko”)
Klasówko, klasówko,
Cóżeś ty za pani,
Że na ciebie idą, że na ciebie idą,
Chłopcy niewyspani.
Chłopcy niewyspani
I blade dziewczyny,
Oczęta im błyszczą, oczęta im błyszczą,
Trzęsą się kończyny.
Klasówka, klasówka,
A gdy wchodzi pani,
Lęk wszystkich ogarnia, lęk wszystkich ogarnia
I pamięci zanik.
Dziewczyny, chłopaki,
Bójcie się klasówek,
Wszystkie wiadomości, wszystkie wiadomości,
Pakujcie do główek!
Ściągawka
Mam tu rzeczywiście wielu sympatyków,
Czasem im pomagam w poprawie wyników.
Gdy ktoś potrzebuje, zawsze podam rękę,
A teraz zaśpiewamy wam piosenkę:
(Piosenka na melodię ,,Takie tango”)
Na sali dusznej i ogromnej
Pojedynczo dzisiaj w ławkach
Usadziła nas.
Bowiem dyktando z ortografii
Pisać zaraz zaczynamy
Już nie pierwszy raz.
Siedzimy obok obojętni wobec siebie jak turyści
Wciąż kulimy się,
Nie będzie piątek między nami,
Choćby nawet cud się ziścił
Nie pomoże nic.
Jedna Kasia jest spokojna
Ona wszystko wie,
Lecz nikomu nie pomoże
Taka ona jest.
Do dyktanda trzeba dwojga,
Jeden pisze, drugi ściąga
Ciągle panią zagaduje,
Aby nikt nie dostał dwójek.
Zaleją w końcu nas potoki słów
Tak trudnych jak gżegżółka
A gdy przyjdzie czas
Co było w naszych głowach
Kiedyś jasne jak świecący diament
Cały straci blask.
Jakie będą skutki naszej pracy
To okaże się,
Nigdy żadne z nas od dyktanda
Nie wykręci się.
Do dyktanda trzeba dwojga,
Jeden pisze, drugi ściąga
Ciągle panią zagaduje,
Aby nikt nie dostał dwójek.
Do dyktanda trzeba dwojga,
Jeden pisze, drugi ściąga
Do dyktanda trzeba głowy
I w kieszeni słownik nowy.
Mickiewicz:
Mnie się nie podoba to wasze śpiewanie,
Przecież nieuczciwe jest wszelkie ściąganie.
Rozrabiacz
Gżegżółka znanym był murarzem –
Rozróbką wapna się dorabiał.
Ja powiedziałam, że pokażę,
Jak i bez wapna się rozrabia!
Tu się podpowie, tam się wrzaśnie,
Tego się popchnie – co oznacza,
Że nie Gżegżółka, lecz ja właśnie
Zdobyłam sławę ... rozrabiacza.
Śpioch
Nie, nie mogę, nie odpowiem!
Jestem dzisiaj tak zmęczona,
Że wciąż mylą mi się strony.
Muszę książkę tę przeczytać,
Bo mnie w szkole będą pytać.
Więc wyszłam na ławeczkę,
By pouczyć się troszeczkę.
Pecha mam dziś już od rana,
Zła jest na mnie moja mama,
Bo budzika nie słyszałam
I do szkoły znów zaspałam.
Tatuś zbudził mnie kochany,
Kiedy z nocnej wrócił zmiany,
Lecz przypadek niewesoły
nie dał dotrzeć mi do szkoły.
Chcąc wyglądać w szkole ładnie
Miałam umyć się dokładnie,
Więc do ręki mydło wzięłam
I z tym mydłem tak zasnęłam.
Wciąż się nad tym zastanawiam,
Czy ja komuś kłopot sprawiam?
(Piosenka na melodię ,,Sokoły”)
Dobrym jest kolegą Adaś.
Znakomicie podpowiada
Siedzę razem z tym Adasiem
Drugi rok w tej samej klasie.
Hej, hej, hej uczniowie
Szkoła wyjdzie wam na zdrowie
Nasza Szkoła jak już wiecie
Znana jest na całym świecie.
Lubię szkołę, lecz ten problem
Zawsze działa mi na nerwy:
Wszystkie lekcje są za długie,
A za krótkie wszystkie przerwy.
Hej, hej, hej ...
Stoi leń na korytarzu,
Liczy piątki w kalendarzu,
Nawet w klasie, przy tablicy
Na suficie gwiazdy liczy.
Hej, hej, hej ...
Leń
Proszę pani, ja się bardzo dziwię,
ja tę dwójkę mam niesprawiedliwie.
Ja umiałem i mówiąc ściśle,
ja tę dwójkę mam za to, że myślę.
Myślę w domu i na drodze i gdzie da się,
a najwięcej, proszę pani myślę w klasie.
Myślę: osiem... ale czego osiem?
Myślę: osiem piegów mam na nosie.
Myślę: ile w mrowisku mrówek?
Myślę: ile jeszcze będzie klasówek?
Myślę: ile jeszcze mógłbym zjeść czekoladek?
Ile lat ma najstarszy pradziadek?
Ile włosów właściwie ma człowiek?
Ile myśli mi chodzi po głowie?
Ile kropek mieć może biedronka?
Ile minut jest jeszcze do dzwonka?
Myślę, myślę, napisałem: Klasówka
i dalej ani słówka.
Więc jeśli uchodzę za lenia,
To na skutek myślenia.
Mądralina
Co tu robisz mój leniuchu?
Znowu tylko dłubiesz w uchu?
Gdybyś ze mnie przykład brał,
Uczyłbyś się, a nie spał.
Jeśli ktoś chce poznać świat
Oraz mnóstwo dobrych rad,
Niechaj o nie mnie zapyta,
Bo ja jestem znakomita!
Chętnie radę dam każdemu
I młodszemu, i starszemu,
Bo sto książek przeczytałam
I z nich cały świat poznałam.
Wiem, gdzie jakie miasto leży,
Ilu Chrobry miał żołnierzy,
Ile rzek w Afryce płynie,
Ile szczebli jest w drabinie.
Matematyk ze mnie tęgi,
W mig podnoszę do potęgi,
W mig dodaję, odejmuję,
Mnożę, dzielę i do tego
Mam dwie szóstki z niemieckiego.
Gramatykę świetnie umiem,
Prawa chemii też rozumiem,
A poza tym przyznać muszę,
Że już czuję się geniuszem.
Jestem taka znakomita,
Lecz nikt o nic mnie nie pyta.
Chyba czas się zastanowić,
Co by tutaj z sobą zrobić.
Lala malowana
Moje lustereczko, powiedzże mi przecie,
Kto jest najpiękniejszy w szkole i na świecie?
Modny fryz, nowy ciuch, zabójcze spojrzenie
I choć w głowie pusto, to mam powodzenie.
(Piosenka na melodię ,,Prząśniczki”)
W lustereczko patrzą jak anioł dziewczynki.
Ćwiczą w nich grymasy i zalotne minki. bis
Kręć się, kręć dokoła, póki młodość trwa.
Dziewczyna wesoła powodzenie ma.
Pudrowane liczka i nowa spódniczka,
Najważniejsza sprawa – to kiedy zabawa. bis
Kręć się, ...
Malowane lale nie uczą się wcale,
Bo pilnują bali i nowych żurnali. bis
Kręć się, ... .
Uczeń
Zaspany, blady, pot z niego kapie
Nieszczęśnik sapie.
Siedzi i dyszy cały czerwony,
A z mózgu bucha żar rozogniony
ACH jak tu strasznie
UCH dwóją pachnie
PUF jak się boję o stopnie swoje.
Już ledwo sapie, ząb o ząb zgrzyta
Kiedy profesor kogoś zapyta?
Bo klasa duża, rząd ławek stoi
Tam pełno uczniów, wielu się boi.
W pierwszej z nich siedzi kujon klasowy
I kuje pilnie materiał nowy.
W drugiej wąsaty, gruby Pawełek
Beztrosko zjada topiony serek.
Cały szczęśliwy rozkosznie stęka,
Co mu tam książka, co mu tam lekcja.
A zaraz w trzeciej Grześ, przy nim Radek
Mają na koncie już kilka wpadek!
Obok gadają dwie przyjaciółki.
Na ławce leży zeszyt (do spółki)
Książka i piórnik dzielą na dwoje,
Wcale nie dbają o rzeczy swoje!
Zaraz pod oknem rząd przerażony
Nerwowo szuka właściwej strony.
I taki szelest kartek dokoła
Jakby to była latania szkoła.
Wszyscy w napięciu wielkim czekają,
Bo profesora maniery znają.
Wiedzą, że będzie pytał jak zwykle,
Na dobre stopnie szanse są nikłe.
Nagle – trzask
Uczniów – wrzask
Dziennik – buch
Palec – w ruch
Najpierw powoli, jak żółw ociężale
Wypełznął uczeń z ławki ospale,
Potknął się biedak, idzie z mozołem,
W głowie migocze mu wzór za wzorem,
Chwycił za kredę i coś tam pisze.
Maże, znów pisze, spocony dysze.
A co to? A co to? A co to za wzór?
To głupie! To straszne! Przedziwny ten twór!
Uczeń w pośpiechu nie widzi już klasy,
Choć na podpowiedź przeważnie był łasy.
Dziś głupi i blady, pomyli się raz
I śpieszy się, śpieszy, by zdążyć na czas,
I wzory poprawia, i ściera, i stuka;
Tak nie tak, tak nie tak, nie tak, tak, tak
Gładko tak, lekko posuwa się w przód,
Jak gdyby to było tak proste jak drut.
Jak gdyby nie ciężkie zadanie z fizyki
Lecz fraszka, igraszka, zabawka w patyki;
A skądże to, jakże to, czemu ten błąd?
Tak wielki, poważny widzialny zewsząd!
I kujon zobaczył, i woła, że ŹLE!
I skoczył, i pędzi, poprawić go chce.
Poprzednik do ławki zgnębiony powraca;
I na nic wysiłek, na nic cała praca!
A kujon z radości w swe szczęście nie wierzy
Pochwalą go wszyscy, poklepią na znak
Tak dobrze, tak dobrze, tak dobrze, tak. Tak?
Niestety – koniec naszej sztuki!
Każdy, co się wzruszył szczerze,
Nim się zabierze do nauki,
Przykładu z ,,typków” niech nie bierze,
Bo to są typki nieciekawe
I takich w szkole u nas nie ma,
A jeśli są gdzieś, to niebawem
Porozmawiamy na ten temat.
A wam dzieci dam dobrą radę:
Chcesz być kimś w życiu to się ucz,
Abyś nie zginął w tłumie;
Nauka – to potęgi klucz, w tym moc, co więcej umie.
I zważ, nie popchną tego wstecz
Ani pochłoną fale,
Kto umie choćby jedną rzecz,
Lecz umie doskonale.
Dziękuję wszystkim. Już skończone.
Zaraz na lekcję będzie dzwonek.
Dziękujemy Dyrekcjo i Wam drodzy nauczyciele i wychowawcy za troskę i opiekę.
Nauczycielom, którzy rozbudzają w nas duszę humanistów i ciekawość życia. Tym, którzy ukazują nam piękno ojczystego języka i głębię poezji.
Dziękujemy tym, którzy uczą nas o przeszłości i pokazują miłość do ojczyzny naszych przodków.
Jesteśmy serdecznie wdzięczni nauczycielom matematyki, fizyki, chemii i biologii, czy geografii za to, że często wbrew naszej woli – uparcie udowadniają nam, że wiedza jest wielka, ciekawa i nieskończona.
Dziękujemy tym, którzy rozbudzają w nas miłość do sztuki, prowadząc nas przez świat techniki, plastyki i muzyki.
Dziękujemy nauczycielom, którzy wprowadzają nas w świat komputerów i pokazują zupełnie inny wymiar przestrzeni.
Wyrażamy wdzięczność tym, którzy pokazują nam, jak ważne w życiu jest znajomość języków obcych i jak ciekawie możemy tę umiejętność wykorzystać.
Pragniemy też podziękować wszystkim, za sprawą których jesteśmy sprawni, silni i zdrowi.
Tym, którzy pokazują nam wartość wiary.
Dziękujemy gorąco pracownikom administracji i obsługi za to, że troszczą się o to, by w szkole było dobrze, czysto i bezpiecznie, i by nikt ze szkolnej stołówki nie wychodził głodny.
Dziękujemy, bo to dzięki Wam nasza szkoła na całe życie pozostanie w naszych sercach.
Dziękujemy wszystkim za wysłuchanie części artystycznej.
Oto jest scena – a na tej scenie
będzie za chwilę przedstawienie.
Bez żadnej „blagi” i bez „lipy”
różne się tu przedstawią typy.
Niech się publiczność uspokoi
i niech usiądzie, na czym da się.
Kto nie chce siedzieć – niech postoi
i niech się przyjrzy uczniom w klasie.
Sporo jest różnych szkół na całym świecie.
Lecz takiej jak nasza, na całym świecie nie znajdziecie!
Piosenka Hej uczniowie
W naszej szkole jest wesoło
dużo dzieci biega wkoło,
gwar na przerwach, że aż miło,
dwóch chłopaków się pobiło.
A dziewczyny jak cukierki
wymyślają jakieś gierki.
Och! Dlaczego znowu dzwonek?
Koniec przerwy, czas do klasy.
I znów szaleją ananasy.
N: Dzień dobry, drogie dzieci!
U: Dzień dobry!
N: Jak widzicie, nie poszłam na wcześniejszą emeryturę. Zrozumiałam, że nie mogę żyć bez szkoły i nauczania, no i ...bez was!
Bardzo was lubię i postanowiłam, że was w końcu wychowam.
(wpada Martynka)
N: Martynko! Co ci się stało?
M: Proszę pani, stało się coś strasznego, normalnie masakra!
N: Opowiadaj, co takiego?
M: Szłam spokojnie do szkoły, a tu nagle napadł na mnie bandyta, taki wysoki, barczysty. Był zamaskowany. Na głowie miał kominiarkę. No, mówię pani, prawdziwy terrorysta. Uwierzy mi pani, kazał mi oddać mój zeszyt z wypracowaniem.
N: Oj Martynko, Martynko!
M: Naprawdę tak było!
N: Jasiu, sprawdziłam twoją zaległą pracę domową.
W Twoim wypracowaniu jest mnóstwo błędów! Czy ty się w ogóle uczysz?
J: Uczę się proszę pani.
N: To dlaczego robisz tyle błędów?
J: Bo ja uczę się na własnych błędach, proszę pani.
N: Oj, za ciebie to chyba pisał ojciec. Od razu to widać po zmianie stylu.
A: A co miałem zrobić, gdy mama wyjechała do babci?
N: Michale, może ty przeczytasz głośno swoją pracę domową.
M: Praca domowa: Jak trzeba się uczyć?
Im więcej człowiek się uczy, tym więcej umie. Im więcej umie, tym więcej zapomina. Im więcej zapomina, tym mniej umie. Im mniej umie, tym mniej zapomina. Więc po co się uczyć? Nasza nauka bardzo dużo wszystkich kosztuje. Postarajmy się więc zmniejszyć koszty i uczmy się jak najmniej.
N: Siadaj, źle niedostateczny!
Madziu, ty miałaś dzisiaj zaliczyć zaległą recytację wybranego trenu. Proszę na środek.
M:
Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim,
Ma droga polonistko, tym postępkiem swoim.
Niby nic, jednak tak to było,
Jedną malutką pałką tak wiele ubyło!
Ach! Gdybyż to ta jedna tylko była...
Cóż, kiedyś ty ich więcej dotąd postawiła!
Przez ciebie matka często się frasuje,
Przez ciebie ojciec wieczorami mnie pilnuje.
Czyż serce masz z kamienia, droga polonistko,
Żeś obróciła wniwecz, co lubię... To wszystko.
Kto za tobą w szkole ganiał,
Kto po łapach kijem dawał
Kto no powiedz, kto...
Kto na przerwach dał ci spokój,
A na lekcjach ględził wokół...
Kto no powiedz, kto...
Wierszyki tak wkuwałam, a ty w nocy dręczysz mnie
Z poezją zasypiałam
Powiedz mi dlaczego nękasz mnie.
N: Kto wie, czym oddychają ludzie?
A: Wiem, oddychają tlenem.
N: Tak. Zarówno ludzie, jak i zwierzęta oddychają tlenem. Pierwiastek ten został odkryty
w 1781 roku.
A: A czym ludzie przedtem oddychali?
N: Nie zadawaj głupich pytań, dziecko!
N: Bartek, przestań rozmawiać! Czy wiesz jak nazywamy człowieka, który ciągle gada i gada, chociaż nikt go nie słucha?
B: Wiem proszę pani, takiego człowieka nazywamy nauczycielem.
N: Adasiu, po czym poznasz drzewo kasztanowca?
A: Po rosnących na nim kasztanach.
N: A wiosną, kiedy kasztanów jeszcze nie ma?
A: To ja postoję, poczekam na kasztany proszę pani.
N: A może ktoś opowie mi o porach roku?
B: Zimą pada śnieg, wiosną zakwitają pierwsze kwiaty, latem rolnicy zbierają zboża,
jesienią opadają liście.
N: Doskonale. Powiedz mi jeszcze, kiedy zrywa się jabłka?
B: Wtedy, kiedy sadownika nie ma w sadzie, a pies sadownika śpi.
N: Powiedz mi Agatko, co wiesz o jaskółkach?
A: Jaskółki to bardzo mądre ptaki. Odlatują, zanim zacznie się rok szkolny.
N: Powiedz mi, kim byli : Mickiewicz, Słowacki czy Norwid?
M: Nie wiem. A pani wie, kto to Zyga i Chudy?
N: Nie wiem.
M: To co mnie pani swoją bandą straszy?!
N: Jasiu, jeśli powiem: „jestem piękna”, to jaki to będzie czas?
J: Zdecydowanie przeszły, proszę pani!
N: Proszę ułożyć mi zdanie z wyrazem ,,CUKIER"?
A: ,,Piję herbatę z cytryną."
N: A gdzie cukier?
A: Rozpuścił się.
N: Bartek, nie rozmawiaj! Wpisuję ci –5pkt. z zachowania!
B: Proszę panią! Ja nie chcę panią straszyć, ale mój tata powiedział, że jak dalej będę dostawał uwagi negatywne, to ktoś tu oberwie!
Piosenka
Gdy na lekcji spokojnie,
Gdy na lekcji cicho – sza,
Poznasz Mickiewicza i poznasz Miłosza
Gdy na lekcji nie drzemiesz,
Czy to jesień czy zima,
Poznasz Słowackiego i poznasz Tuwima.
Po cichu, na polskim po cichu
Siedzę grzecznie i słuchać się staram,
Tureckie kazania...
Gdy na lekcji nie gadasz
I nie niszczysz swej ławki,
Poznasz części mowy i poznasz przydawki.
Kiedy robisz ćwiczenia
I się radzisz słownika,
Nie straszna ci pisownia ani gramatyka.
Gdy na lekcji spokojnie,
Gdy na lekcji cicho – sza,
Poznasz Mickiewicza i poznasz Miłosza.
N: Najważniejsze w życiu jest to, żeby być dobrym dla innych.
Czy pamiętaliście, żeby w sobotę i niedzielę zrobić jakiś dobry uczynek?
Kto sprawił innym radość swoim postępowaniem?
M: Ja pamiętałem. W sobotę pojechałem do babci i babcia bardzo się ucieszyła.
W niedzielę wyjechałem od babci i babcia jeszcze bardziej się ucieszyła.
N: Powiedzcie mi, jaki jest wasz ulubiony święty?
M: Święty Mikołaj.
N: Pewnie dlatego, że rozdaje prezenty?
M: Nie. Święty Mikołaj podoba mi się najbardziej, bo pracuje tylko jeden dzień w roku.
A: Sprawdziła pani nasze wypracowania.
N: Tak, sprawdziłam. Włos się jeży na głowie! Jasiu, na przykład, napisał : „Po szkole poszłem z bratem na basen”. Jak mogłeś, Jasiu?!
J: Mogłem, proszę pani, bo brat ma abonament na dwie osoby, to czemu nie miał mnie zabrać?
N: Abonament to można mieć telefoniczny, a na basen są karnety, ale nie o to chodzi, Jasiu, jak mogłeś napisać : „poszłem”?!
J: No, ale przecież byłem! Całą prawdę napisałem!
N: Jasiu, ale mówi się : „poszedłem”. Tyle razy wam to tłumaczyłam! Ale ty, jak zwykle, nie uważałeś!
J: Ale, ja właśnie uważałem i zapamiętałem, że jak coś jest blisko to się mówi : „poszłem”, a przecież ten basen jest blisko nas!
N: Co ty znowu pleciesz?! Jakie blisko?! Ja nigdy nic takiego nie mówiłam! Jeszcze będziesz mi tu wmawiał jakieś niestworzone rzeczy! Ja przez ciebie stracę zdrowie!
Dzieci, co pani mówiła na ten temat? Pamiętacie?
O, proszę, Ania jak zwykle pamięta! Proszę Aniu, powiedz Jasiowi i pozostałym, co zapamiętałaś.
A: Pani powiedziała : „dzieci, pamiętajcie, zawsze mówimy „poszedłem”, nigdy – „poszłem”. Tak właśnie pani powiedziała.
N: No właśnie. Chociaż ktoś pamięta. Całe szczęście, że są jeszcze takie dzieci, jak ty, Aniu, bo już w ogóle straciłabym chęć do pracy.
A: Ależ, proszę pani, ja też zapamiętałam! Wiem, że mam mówić : „poszedłam”!
N: Ja zaraz dostanę zawału! Agatko, przecież ty masz mówić : „poszłam”!
A: To ja już nic nie rozumiem, proszę pani! I to ja chyba zaraz dostanę zawału! Pani już mi tak pomieszała w głowie, że mam migrenę! A potem dorośli się dziwią, że dzieci mają nerwicę! Jak tu nie mieć nerwicy, kiedy pani ciągle coś innego mówi i ciągle coś innego chce! W głowie się kręci! Chyba powiem mamie, żeby mi załatwiła nauczanie indywidualne. Przecież ja mam najwyraźniej nerwicę szkolną!
N: Agatko, uspokój się! Nic ci nie jest, to tylko zwykła histeria!
Dobrze, nie mówmy już o tym. Najlepiej dam wam jakieś zadanie, żebyście się wyciszyli. Proszę bardzo, ułóżcie zdania na temat poznanych lektur, a potem je odczytacie.
A: Ale jakie zdania, proszę pani?! Bo pani znowu nie powiedziała dokładnie i ja się już zaczynam denerwować.
N: Agatko, nie przesadzaj. Chodzi o zwykłe zdania. Nic wielkiego.
Proszę, Adaś przeczyta nam swoje zdania.
A:
1. Zdjął psu kaganiec, który rzucił się na chłopca.
2. Staś strzelił do lwa i przeciągle ryknął.
N: Dziecko! Co ty za bzdury wypisujesz?! Przecież te zdania nie mają sensu! Czy ktoś słyszał, żeby kaganiec rzucił się na chłopca?! Albo, żeby Staś ryczał?! Nie, ja po prostu nie mam już siły! Proszę, może Jasiu przeczyta, co napisał.
J:
1. Koń zaprzyjaźnił się ze Stasiem, który często rżał.
2. Staś jechał na koniu i piana leciała mu z pyska.
N: Wystarczy. Wy się chyba umówiliście, żeby mnie wykończyć!
Czy ja was naprawdę niczego nie nauczyłam? No, dzieci, powiedzcie prawdę.
A: Ależ nie, proszę pani! Ja uważam, że pani jest bardzo dobrą nauczycielką! A jak pani w tym roku postawi mi piątkę z polskiego, to mogę to nawet powtórzyć przed dyrektorem i może dostanie pani wreszcie nagrodę.
N: Dziękuję ci Aniu, ale obejdzie się. A z polskiego postawię ci to, na co zasłużysz.
Czy ktoś w ogóle coś zrozumiał i napisał dobrze?
O, widzę, że zgłasza się Michał. Proszę Michale, czytaj.
M: Wdowa orała koniem wraz z krową i dziećmi.
N: Wystarczy. Ty też nie wiesz, o co chodzi. Ja już nie wiem, kogo pytać. Może spróbujcie ułożyć zdania na dowolny temat, żeby było wam łatwiej.
M: Proszę pani, ja już napisałam!
N: Tak szybko?! No proszę, przeczytaj więc.
1. Mickiewicz spotykał wielu ludzi, od których zawsze coś wynosił.
2. Kochanowski pisał swoje wiersze pod dębem zwanym lipą.
N: Madziu, drogie dziecko, gdybyś mniej czasu poświęcała swojej urodzie a więcej nauce, to na pewno byłoby to z korzyścią dla ciebie.
(zgłasza się Bartek)
N: Nie sądzę Bartek, żebyś dobrze napisał, ale proszę, czytaj. Już chyba nic gorszego nie może mnie spotkać na dzisiejszej lekcji.
B: Na chłopca padały ranne rosy i nie pytały, czy mu zimno.
N: Dosyć! Moja cierpliwość się wyczerpała!
M: Proszę pani, proszę mi pozwolić przeczytać! Ja na pewno mam dobrze napisane, bo bardzo się starałam! I w dodatku mam na temat lektury!
N: Dobrze Martynko, przeczytaj.
M: Robinson z Piętaszkiem wkrótce zaludnili bezludną wyspę.
N: Przykro mi, Martynko, ale to zdanie również jest źle zbudowane. Jak ty to rozumiesz, że oni zaludnili wyspę?!
M: Ja to rozumiem, proszę pani! Oni zaludnili wyspę, bo przecież hodowali kozy!
N: Ja już nie mam siły, żeby wam to wszystko tłumaczyć! Albo wy nie uważacie, albo ja się nie nadaję. Chyba pójdę poprosić dyrektora o skierowanie na wcześniejszą emeryturę ze względu na zszarpane nerwy.
A: Zszarpane nerwy to mam ja, proszę pani! Przecież pani wie. Ja muszę mieć nauczanie indywidualne! Niech pani coś zrobi!
N: Dajcie mi już wszyscy święty spokój!
Piosenka „Wakacje”
U1: Chciałabym być znaną gwiazdą filmową. Wtedy mówiłby o mnie cały świat.
U2: Cierpliwości. Na razie ze względu na oceny mówi o tobie cała szkoła.
Z: Przepraszam bardzo! Czy ja się spóźniłam?
Jakiś czas już minął jak do tej szkoły chodziłam.
Moja pani wciąż mówiła –„ Zosiu myślisz ciągle o niebieskich migdałach! Co z ciebie wyrośnie?
Owszem, pani miała rację - ja ciągle myślałam… o tym, kim w życiu zostanę?
No i proszę, jestem projektantką projektującą najmodniejsze ciuszki dla nauczycieli. Zapraszam państwa na pokaz.
Mój pierwszy projekt ,,zapracowana belferka”.
Zwróćcie państwo uwagę na modny w tym sezonie dodatek – siatkę na zeszyty.
Drugi projekt „sportsmenka”.
Kolorystycznie dobrana skakanka i modny kształt gwizdka dopełniają całości.
A teraz coś dla „wiecznych nastolatek”.
Dżinsy dla wszystkich!
Następny projekt dla „nauczycielek z głową w chmurach”.
Oto modne połączenie stroju dziennego z nocnym.
Kolejny projekt „intelektualistka”.
Zwróćcie państwo uwagę na okulary - im większe tym lepsze.
Nieodzowny dodatek - encyklopedia PWN.
A teraz ostatni już projekt „elegantka”.
Spódniczka mini i szpileczki zawsze wyglądają modnie.
Świąteczna ulica
Skrzypce Przybieżeli do Betlejem
Ludzie z betonowego chodnika, wszyscy samotni.
Mijamy się pospiesznie, potem zapominamy
Ułamki sekundy – tysiące twarzy – miliony smutków, miliony miłości i samotności.
Jestem jednym z przechodniów.
Podziel się ze mną w mojej samotności
Chlebem powszednim
Obecnością zapełń nieobecne ściany.
Bądź drzwiami, nade wszystko drzwiami,
Które można otworzyć na oścież.
Skrzypce Gdy się Chrystus rodzi
Reporter (identyfikator)
Dzień dobry państwu.
Z świątecznej ulicy dla Telewizji Polskiej Andrzej Majczak
(Gazeciarz wymachuje gazetami)
Najświeższe wiadomości! Ostatni numer przed świętami!
Świąteczny program telewizyjny! Najnowsze wiadomości!
(Podchodzi do Biznesmena)
Kupi pan gazetę świąteczną?
Biznesmen
Panie, co pan robi?! Proszę nie przeszkadzać!
(Bizneswomen oburzona)
Co za ludzie! Każdy tylko patrzy, jak wyciągnąć od innych pieniądze!
Biznesmen
Słuchaj, ja już muszę lecieć – są święta, obiecałem żonie, że chociaż w święta przyjdę wcześniej.
Bizneswomen
Daj spokój, mamy na głowie sprawy ważniejsze niż święta! Jesteśmy dzisiaj umówieni z naszymi holenderskimi kontrahentami – musimy ten interes załatwić jeszcze przed świętami!
Biznesmen
...ale ...żona ...
(jest zdenerwowany, patrzy na zegarek)
Bizneswomen (stanowczo)
Żadne ,,ale” – po świętach ceny spadną i zamiast zyskać, stracimy. Idziemy!
(wyciąga komórkę)
Reporter (zwraca się do Bizneswomen):
Dzień dobry. Proszę nam powiedzieć czym dla pani są Święta Bożego Narodzenia?
(Bizneswomen zaskoczona pytaniem):
...no cóż ...święta ... Panie! Jakie święta?! Nie widzi pan, że ja pracuję?!
(dzwoni)
Pani Barbaro, proszę zadzwonić do Holendrów i umówić ich na dzisiaj ... przecież mówię, że na dzisiaj! A potem proszę jeszcze załatwić te zaległe umowy ...Tak te... Tak to wszystko. Do widzenia.
Reporter
Dziękuję
Gazeciarz:
Gazeta świąteczna! Gazeta z programem telewizyjnym! Najnowsze wiadomości!
Nastolatki (roześmiane, plecaki)
Nastolatka I (wskazując na Gazeciarza):
Patrz na tego chłopaka ... – kupujemy gazetę?
Nastolatka II
Jeszcze jedną?? Zresztą nie mamy już czasu. Ola kupiłaś dla wszystkich prezenty?
Nastolatka I
No ...Madzia! Zobacz! Ale super kiecka!
Nastolatka II
Rany, ale fajna ... muszę ją mieć! Ale Ola patrz na te buty!
Nastolatka I
Odlotowe!
Nastolatka II
Więc co kupujemy?
Razem
Wszystko!!!
Reporter
Witajcie dziewczęta. Czy możecie powiedzieć mi dlaczego Święta Bożego Narodzenia są dla was ważne?
(Nastolatki wdzięczą się, uśmiechają, patrząc prosto do kamery, poprawiają włosy)
Nastolatka I i II (jedna przez drugą)
No... nie wiem...
Przecież nie ma szkoły
Dostaniemy fajne prezenty
Pada śnieg
Są super wystawy i taka atmosfera, wie pan...
Reporter
Dziękuję
(Przechodzień spieszy się)
Reporter (próbuje zadać pytanie)
Dzień dobry czy mogę ...
Przechodzień
Nie! Dziękuję! Spieszę się...
Reporter
ale ja tylko ... chciałem zapytać
(Reporter wzrusza ramionami)
Starsze panie (torebki, kapelusz, parasolka)
Pani Honorata:
Jak to dobrze, że panią spotkałam, pani Franciszko – razem to zawsze raźniej. A dzisiaj takie szaleństwo na tej ulicy!
Pani Franciszka:
Naprawdę!
Pani Honorata (tajemniczo)
Pani wie, że ta moja sąsiadka przyjęła na pokój dwie dziewczyny?
Pani Franciszka:
Co też pani mówi?!
Pani Honorata:
Tak! Ale pani posłucha: wracają późno, a ta ich muzyka...!
I kiedy się one uczą?
Pani Franciszka:
Sama pani widzi, rodzice pracują, a te co? Ale sąsiadka pani numer wykręciła, no, no...
Pani Honorata:
Jakoś to będzie.
Na święta idę do wnuczki –
( z dumą)
całą wieczerzę wigilijną sama przygotowała!
A pani, Franciszko idzie do syna?
Pani Franciszka (zmieszana, nagle smutna)
... nie ... chyba nie ... wie pani, Honorato, on taki zabiegany ... wciąż pracuje, i jego żona też ... zresztą oni ... jadą na święta do Paryża ... może w przyszłym roku ...
Pani Honorata:
...tak, tak ... rozumiem
Reporter
Dzień dobry! Czy mogą mi panie powiedzieć co szczególnego niosą ze sobą Święta Bożego Narodzenia?
Pani Honorata:
To przecież czas przebaczenia, dzielenia się – nie tylko opłatkiem, czas – który spędzamy z naszymi bliskimi.
(Pani Franciszka wyciąga chusteczkę, wyciera oczy w trakcie wypowiedzi Pani Honoraty)
Reporter
Dziękuję
Gazeciarz
Gazeta świąteczna! Najnowsze wiadomości!
Reporter
Dzień dobry, widzę, że już po ostatnich zakupach?
Mama
Tak, rzeczywiście zapomnieliśmy wcześniej o paru drobiazgach – zwykle w samą Wigilię kupujemy już tylko trochę świerkowych gałązek, żeby dłużej w domu pachniały.
Reporter
Proszę mi powiedzieć, czym dla waszej rodziny są Święta Bożego Narodzenia? Czy są ważne?
Dziecko
Pewnie, że są ważne! To przecież urodziny Jezusa – no nie? Maryja – wie pan, Jego Mama – dała Go nam i On teraz przychodzi do naszych serc i naszych domów, i żebyśmy o tym nie zapomnieli śpiewamy kolędy, rozmawiamy.
Tata
To prawda. A te wszystkie prezenty są wyrazem wzajemnej miłości, która powinna w rodzinach panować.
Reporter:
Dziękuje serdecznie i wobec tego życzę radosnych świąt.
Reporter do kamerzysty:
Podsumujmy:
jeden w ogóle nie wiedział, że są święta
dziewczyny ograniczyły święta do prezentów i czasu wolnego
starsze panie mówiły o przebaczeniu, dzieleniu się i wspólnym spędzaniu czasu.
Ale dzieciak!! Był rewelacyjny!
,,Mamy święta ...”
A teraz dowiemy się o zwyczajach świątecznych.
Święta Bożego Narodzenia to w wielu krajach bardzo ważne wydarzenie w roku. Tyle jest zawsze pracy i krzątaniny. Przygotowanie ich sprawia nam często tyle kłopotów, ale gdy już nadejdą są wspaniałe, przepełnione zwyczajami i tradycją. Jest siano pod obrusem, piękna choinka i nakrycie dla samotnego wędrowca, i opłatek. A dla uprzyjemnienia tych chwil piękne kolędy.
,,Przybieżeli do Betlejem”
Słowo ,,kolęda” pochodzi z języka łacińskiego i oznacza pierwszy dzień miesiąca. Dawniej kolędami nazywano pieśni ludowe związane z obrzędami Nowego Roku i obyczajem składania życzeń pomyślności w gospodarstwie i w domu. Później miejsce tych pieśni zajęły inne, związane tematycznie z Bożym Narodzeniem.
Chrześcijanie świętują narodziny Jezusa. Już podczas Adwentu trwają przygotowania. Dzieci robią ozdoby na choinkę.
Choinka jako stojące drzewko jest pochodzenia niemieckiego. Zielone drzewko wigilijne miało oznaczać wieczną zieleń, nadzieję nieba. Świece na drzewku mają przypominać przyjście na świat światłości świata – Jezusa Chrystusa. Inne ozdoby to symbol łask i darów Bożych. Są one lśniące, barwne, piękne: bombki, świecidełka, słodycze. Rozrzucone na drzewku kolorowe łańcuchy symbolizują węża kusiciela. Na czubku choinki obowiązkowo musi lśnić gwiazda – na pamiątkę ewangelicznej gwiazdy betlejemskiej.
,,Lulajże Jezuniu”
Polska Wigilia zaczyna się wraz z pojawieniem pierwszej gwiazdy, niecierpliwie wypatrywanej przez dzieci.
Właśnie ojciec kiwa na matkę,
Że już wzeszła Gwiazdka na niebie,
Że czas się dzielić opłatkiem,
Więc wszyscy podchodzą do siebie
I serca drżą uroczyście
Jak na drzewie przy liściach liście.
Pamiętaj, będą ludzie smutni, opuszczeni,
Niepotrzebni nikomu
I nikt z nimi słowa nie zamieni,
Nie zaprosi do swego domu
Weź do ręki biały opłatek,
Choćbyś nawet nie miał go z kim dzielić
I życz szczęścia całemu światu
Niech się wszystkie serca rozweselą.
Słowo ,,wigilia” pochodzi z języka łacińskiego i oznacza czuwanie.
Na wieczerzę wigilijną potrawy powinny składać się ze wszystkich płodów pola, sadu, ogrodu, lasu i wody.
Wszyscy obecni dzielą się opłatkiem, składając sobie życzenia pomyślności. Gest ten symbolizuje jedność, pojednanie i pokój w rodzinie.
Wyciągnięta dłoń z okruchem chleba sięga poza rzeczywistość, jest otwarciem serc na sięgającą krańców świata miłość.
,,Wśród nocnej ciszy”
Jezus urodził się w Betlejem, małej palestyńskiej wiosce położonej 8 kilometrów od Jerozolimy.
Jego matka Maryja wraz z mężem Józefem musieli opuścić swój dom w Nazarecie, aby wziąć udział w spisie ludności. W gospodzie, do której dotarli, nie było już miejsca, więc schronili się w stajence. W nocy, w otoczeniu bydląt, Maryja urodziła syna. Wkrótce przybyli do stajenki pasterze i Trzej Królowie, aby oddać Mu cześć.
Nie było miejsca dla Ciebie
W Betlejem w żadnej gospodzie,
I narodziłeś się Jezu,
W stajni, ubóstwie i chłodzie.
Nie było miejsca, choć zszedłeś
Jako Zbawiciel na ziemię,
By wyrwać z czarta niewoli
Nieszczęsne Adama plemię,
Nie było miejsca, choć zszedłeś
Ludzkość przytulić do łona
I podać z krzyża grzesznikom
Zbawcze skrwawione ramiona.
Nie było miejsca, choć zszedłeś
Ogień miłości zapalić
I przez swą Mękę najdroższą
Świat od zagłady ocalić.
Gdy liszki mają swe jamy
I ptaszki swoje gniazdeczka
Dla Ciebie brakło gospody
Tyś musiał szukać żłóbeczka
A dzisiaj czemu wśród ludzi
Łez tyle, jęków, katuszy?
Bo nie ma miejsca dla Ciebie
W niejednej człowieczej duszy.
Zwyczaje świąteczne w innych krajach:
W Szwecji, w pięknym skandynawskim kraju, zapala się świecznik adwentowy i stawia w oknach domów w czasie adwentu. Co tydzień zapala się 2 kolejne świeczki. Oznacza to, że w Szwecji oczekuje się w tym czasie na światło. W samą wigilię szwedzkie dzieci wiążą w pęki słomę i karmią nimi ptaki.
Z Niemiec pochodzi zwyczaj wieńca adwentowego. Na zielonym wieńcu domownicy umieszczają 4 świece, które są zapalane w kolejne niedziele adwentu jako znak czuwania i gotowości na przyjście Jezusa.
W Meksyku święta zaczynają się już 16 grudnia, kiedy to dzieci rozbijają zawieszoną u sufitu pinatę. Jest to ozdobne pudełko pełne słodyczy. Boże Narodzenie rozpoczyna się puszczaniem fajerwerków. W Meksyku jest ciepło, pachnie kwiatami i owocami. Często kaktusy sagero przyozdabiane są choinkowymi ozdobami.
Murzynek
Ja być w Polska pierwszy raz. U was być strasznie zimno. Ja myśleć jak wy chodzić po tym białym boso. Czarownik zabrać wam słońce. U nas w Afryka słońca starczy dużo, ciepło, miło. My cieszyć się, gdy Bóg się rodzić.
Św. Mikołaj
Och, jaki jestem zmęczony?
W tylu domach już byłem, a jeszcze mnóstwo dzieci na całym świecie na mnie czeka.
Wszędzie tam, gdzie obchodzi się Boże Narodzenie, wierzą one w bajkową i nieziemską postać, która zazwyczaj przybywa z nieba na ziemię, by rozdawać podarki już od początku grudnia tym, którzy na nie zasłużyli.
W Ameryce, krajach skandynawskich i Niemczech jest to ,,ojciec Boże Narodzenie”, we Francji ,,Tatuś Boże Narodzenie”,
we Włoszech ,,Staruszka Befana”,
w Austrii ,,Boże Dziecko”,
a w Rosji ,,Dziadek Mróz”.
Wszyscy oni zazwyczaj przybywają pod osłoną nocy, często w asyście aniołów lub skrzatów. Podarki kładą pod choinkę, do skarpety lub pantofla przy łóżku albo przy kominie.
Św. Mikołaj był biskupem Miry. Pomagał on biednym, dzieciom, sierotom. Za to, że był tak dobry dla małych sierot, najbardziej kochają go dzieci, a wszyscy naśladują czyniąc radosne niespodzianki innym.
,,W ulicznym tłumie”
W ciemności do siebie idziemy, w ciemności
Ja niemy przechodzień i ty niemy
I ręce wyciągamy ... i znowu się mijamy
Tak wędrujemy latami
Zanim się wreszcie spotkamy
Dotkniemy palców palcami
Jakbyśmy chwycili w dłonie po świeczce zapalonej
Wtedy spotkamy Ciebie
Urodzonego w Betlejem ... .
Zawsze ilekroć uśmiechasz się do brata i wyciągasz do niego rękę – jest Boże Narodzenie
Jest ono zawsze, ilekroć milkniesz, by wysłuchać innych
Zawsze, kiedy rozdajesz nadzieję
Zawsze, kiedy niesiesz pomoc zrezygnowanym, zniechęconym, słabym
Zawsze, gdy przyznajesz jak małe są twe możliwości – gdy sam prosisz o pomoc
Zawsze ilekroć pozwolisz, by Bóg pokochał innych poprzez ciebie
Zawsze wtedy jest Boże Narodzenie
Każdy uczeń, duży czy mały
chciałby znaleźć pod choinką
upominek wspaniały.
Myślę, że najcenniejszym, najwspanialszym
prezentem, którego nie można kupić
za żadne pieniądze
jest nasze zdrowie.
Życzę w imieniu uczniów naszej szkoły
wszystkim dużo, dużo zdrowia,
aby nie opuszczało nas ono
nawet na chwilę.
A teraz, proszę państwa
Na bok krzesła, ławy.
Wszystkie pary tańczą!
(Wszyscy)
Wesołej zabawy!!!
Witam wszystkich zebranych na uroczystości choinkowej. Aby wprowadzić w karnawałową atmosferę zapraszamy na przedstawienie kabaretowe pod tytułem ,,Migawki ze szkolnej ławki”.
N-l
Dzień dobry, dzieci!
Uczniowie
Dzień dobry, Pani!
N-l
Co na dzisiaj było zadane?
Małgosia
Wypracowanie domowe
Bożenka
Proszę Pani, a Kaśka to mnie na przerwie popchnęła!
Kasia
Popchnęła, popchnęła ... język lata jak łopata!
N-l
Kasiu natychmiast przeproś Bożenkę. A najlepiej niech jutro przyjdzie do szkoły mama! Ostatnio nie najlepiej się zachowujesz!
Kasia
Moja mama nie może
N-l
No to niech przyjdzie tata
Kasia
Tata też nie może
N-l
A co źle się czują?
Kasia
Nie, tylko moja mama obecnie przebywa w barze – w Polsacie, a tata wybrał się z TVN na wyspę bezludną.
N-l
No to jak wrócą niech się ze mną skontaktują.
Kasia
Nie wiem tylko, kiedy to będzie.
N-l
Nie wiesz, kiedy wrócą?
Kasia
Widzę, że nie jest pani w temacie, to wygląda tak, że dopiero gorące krzesła zdecydują, kiedy odpada się i pakuje walizki.
N-l
Wiesz co Kasiu, ty przestań fantazjować. A najlepiej niech szkolna pielęgniarka zmierzy ci temperaturę.
Małgosiu na jaki temat mieliście napisać wypracowanie?
Małgosia
Mieliśmy napisać wypracowanie na temat ,,Gdy dorosnę, to zostanę ...”
N-l
Kto zatem nie odrobił pracy domowej? (uczniowie przecząco kiwają głowami)
Widzę, że wszyscy są przygotowani wspaniale, kto pierwszy przeczyta?
(zgłasza się Kuba) Kuba? Jestem bardzo mile zaskoczona. Kubusiu, widzę, że nareszcie wiesz, po co przychodzisz do szkoły. Proszę, przeczytaj swoje wypracowanie.
Kuba
A sprawdziła pani nasze dyktanda?
N-l
A tak, sprawdziłam. I wyobraź sobie, drogi Jakubie, że dzięki temu dyktandu jestem w stanie przewidzieć, kim zamierzasz zostać w przyszłości.
Kuba
Naprawdę? Potrafi pani? A kim? Bo jestem bardzo ciekawy?
N-l
No cóż! Z twojej pracy wynika, że z pewnością zajmiesz się hodowaniem byków! W twoim zeszycie jest już ich całe stado, czerwonych!
Kuba
To zajęcie mi się podoba. Poza tym w Hiszpanii torreador to zarabia taką fortunę... .
Małgosia
Ale my nie chcemy robić błędów ortograficznych!
1 Piosenka
Kryje się w wyrazie wielbłąd,
W stopniach robi szkodę wielką,
Gdy pojawia się w dyktandach,
Wywołuje mały skandal.
Ale choć to kłopot spory,
Można pozbyć się tej zmory –
W biolce, gegrze, matmie, hiście,
No i w polskim, w polskim oczywiście ...
Ref.:
Razem z nami dziś stań do boju z nim,
Gdy się zjawi byk, byk, byk, to zastosuj chwyt,
Ze słownikiem chodź, nawet i przez rok,
Aż pokonasz byka we wszystkich zeszytach.
Po wyjątku znów wyjątek,
Pszczoła na bukszpanie siądzie
I na pewno strzelę byka,
Byka, który sam nie znika ...
Czy żet z kropką, czy er-zet
Jednakowo dręczy mnie,
Choć zasady nieźle znam,
Przed pisaniem czuję strach.
Mimo, że się byka boisz,
Bo wystawia ostre rogi,
Złap go za nie, złap odważnie,
Jego opór w końcu złamiesz.
By nie siedział błąd na błędzie,
Pytaj, szukaj, ćwicz zawzięcie,
Jeśli już się za to weźmiesz,
Pomoc znajdziesz, znajdziesz wszędzie.
Ref.:
Razem z nami dziś stań do boju z nim,
Gdy się zjawi byk, byk, byk, to zastosuj chwyt,
Ze słownikiem chodź, nawet i przez rok,
Aż pokonasz byka we wszystkich zeszytach.
Ref.:
Razem z nami dziś stań do boju z nim,
Gdy się zjawi byk, byk, byk, to zastosuj chwyt,
Ze słownikiem chodź, nawet i przez rok,
Aż pokonasz byka we wszystkich zeszytach.
N-l
W ogóle się nie uczycie. Człowiek się męczy i męczy, tłumaczy, wyjaśnia, setki razy powtarza. A tu same pały! Błąd na błędzie. Ręce mi opadają!
Ale wracamy do wypracowania. Kto chce pierwszy przeczytać?
Zenek
Kiedy dorosnę, to zostanę ministrem, bo minister to ma życie jak w Madrycie. Non stop jest na pierwszych stronach gazet.
(dzieci mówią szeptem)
N-l
Cisza dzieci! Czytaj Zenuś, tylko śpiewająco!
2 Piosenka
Hej, hej, hej uczniowie
Szkoła wyjdzie wam na zdrowie
Nasza Szkoła jak już wiecie
Znana jest na całym świecie.
Dobrym jest kolegą Kuba.
Znakomicie podpowiada
Siedzę razem z tym Jakubem
Drugi rok w tej samej klasie.
N-l
Stop! Już nie śpiewaj! Szkoda moich uszu!
Najlepiej będzie, jeśli pięknie przeczytasz swoją pracę domową, czytaj!
Jestem bardzo ciekawa, jakim chcesz być ministrem.
Zenek
Takim od szkoły
N-l
Ministrem edukacji
Zenek
Może być dedukacji
N-l
Ministrem edukacji. Co zamierzasz zrobić dla dobra polskiej oświaty?
Zenek
Gdybym był ministrem edukacji, to przede wszystkim raz w tygodniu w ławkach posadziłbym rodziców, żeby nadrobili zaległości swoich dzieci. Wreszcie byłbym na bieżąco. To po pierwsze! A po drugie zmieniłbym nazewnictwo w odmianie rzeczowników:
Przezywnik Kto? Kogo?
Rozbijacz Kogo? Kiedy?
Podpowiadacz Komu? Co?
Wykrętnik Kim? Czym?
Ściągacz Kiedy? Od kogo?
Gadulec O kim? O czym?
Ziewacz O !!!
N-l
A kto z was dzieci chciałby zostać nauczycielem?
Ewa
Ja to bym chciała uczyć w szkole ale wyłącznie w-fu i będę prowadzić tylko aerobik, o innych zajęciach nie ma mowy!
Faustynka
A ja marzę o wielkiej karierze. Chciałabym zostać aktorką i mieszkać w Holiwood.
3 Piosenka
Czas tu biegnie w różnym tempie
I w przód i w tył
Co daleko, blisko może być
Dźwięk efektów, sprytne triki
Z pomocą techniki.
Dinozaury tak jak żywe
Suną na wprost.
Przeważnie rzecz je dzieli, krok
Cudze nieprawdą wydaje się,
Magia kina działa ponad wiek.
Czyjeś wzruszenie, czyjeś pragnienie
Z ekranu płynie do widza,
Za serce wciąż chwyta
Scena niesamowita,
Przyciąga tłum nie od dzisiaj,
Skryte wzruszenia, skryte pragnienia,
Jak skrzaty na straży
Wychodzą na zwiady,
Co jeszcze się zdarzy, co jeszcze się zdarzy,
Co się zdarzy w Holiwoodzie marzeń.
Najpierw była skrzynka z korbą,
W niej niby film,
Przesuwało się obrazy w nim,
Wkrótce weszła lepsza wersja,
Zaczęło przybywać kin,
Śmieszny Chaplin w meloniku,
Czy Flip i Flap,
Tych komików zapamiętał świat,
Zostawił ślady i królik Baks,
Co się zmieni w kinie za sto lat.
Czyjeś wzruszenie, czyjeś pragnienie
Z ekranu płynie do widza,
Za serce wciąż chwyta
Scena niesamowita,
Przyciąga tłum nie od dzisiaj,
Skryte wzruszenia, skryte pragnienia,
Jak skrzaty na straży
Wychodzą na zwiady,
Co jeszcze się zdarzy, co jeszcze się zdarzy,
Co się zdarzy w Holiwoodzie snów.
Czyjeś wzruszenie, czyjeś pragnienie
Z ekranu płynie do widza,
Za serce wciąż chwyta
Scena niesamowita,
Przyciąga tłum nie od dzisiaj,
Skryte wzruszenia, skryte pragnienia,
Jak skrzaty na straży
Wychodzą na zwiady,
Co jeszcze się zdarzy, co jeszcze się zdarzy,
Co się zdarzy w Holiwoodzie snów.
W tej sytuacji sama pani widzi, że ja nie mogę zrobić kariery w oświacie.
Klaudia
Nauczyciel musi wszystko wiedzieć, żeby nauczyć takiego Zenka, żeby był ministrem. A my do tego nie mamy ani głowy, ani cierpliwości.
Bożenka
Gdybym to ja była ministrem, to nie byłoby w szkole jedynek.
Małgosia
Przecież nie jest źle, bo mamy szóstki. Wielu starszych absolwentów bardzo nam zazdrości, że teraz w szkole stawiają szóstki, a dawniej nie było takich stopni. Myślą, że szóstkę można dostać za byle co. Bardzo się mylą. Na szóstkę trzeba się nie lada napracować, bo można ją otrzymać jedynie za bardzo mądre odpowiedzi na super trudne pytania, takie jak te:
1 Dlaczego kogut zamyka oczy, gdy pieje?
bo umie na pamięć
2 Który kolor jest najbardziej wystrzałowy?
granat
3 Jakie stworzenie jada najmniej?
mol – wyjada tylko dziury
4 W którym miesiącu ludzie zjadają najmniej chleba?
w lutym, bo jest najkrótszy
5 Dlaczego w zimie posypuje się drogi solą?
bo cukier jest za drogi
6 Co rośnie do góry korzeniami?
ząb w górnej szczęce
7 Dlaczego ryby nie mają rąk i nóg?
bo miałyby straszny reumatyzm
(pukanie do drzwi)
Woźna
Jest pani proszona do telefonu.
N-l
Proszę powiedzieć, że teraz mam lekcję.
Woźna
Ale to sam premier dzwoni.
N-l
W takim razie niech ich pani przypilnuje.
Dzieci przeczytajcie czytankę ,,Gdy dorosnę, to zostanę ...” ze strony 20!
4 Piosenka
Bożenka
Kiedy źle się czyta
Kiedy w głowie pustka
Trzeba siebie zaraz spytać
Jestem nieuk, jestem leń
Chyba uciekł ze mnie tlen.
Ref.:
Chodźmy na spacer
Szybko szybko
Spacer potrzebny jak woda rybkom
Chodźmy na spacer
Wśród radości
Można wspaniale się dotlenić.
Już nie męczy zeszyt
Rządki drobnych liter
Już nauka znowu cieszy,
Kiedy w głowie świeży tlen
Nikt nie powie nieuk leń.
Ref.:
Chodźmy na spacer
Szybko szybko
Spacer potrzebny jak woda rybkom
Chodźmy na spacer
Wśród radości
Można wspaniale się dotlenić.
N-l
Kochani, właśnie zostałam ministrem edukacji.
Dzieci: Brawo!
N-l
A wam dzieci dam dobrą radę: chcesz być kimś w życiu, to się ucz!
Woźna
I nigdy nie rezygnujcie z marzeń!
5 Piosenka
Są jeziora, w których drzemią złote zamki,
Biała grusza płynie żaglem
Gdzieś wśród zbóż
I są przecież takie drogi, takie trakty
I są miejsca, co czekają na nas już.
Ref.: Trzeba tylko wyjść naprzeciw swym marzeniom
Trzeba tylko im naprzeciw trochę wyjść.
I wyruszyć na spotkanie złotych zamków
Drogom nowym na spotkanie trzeba wyjść.
Trzeba tylko wyjść naprzeciw swym marzeniom.
Trzeba tylko im naprzeciw trochę wyjść.
I wyruszyć na spotkanie złotych zamków
Drogom nowym na spotkanie trzeba wyjść.
Chociaż może ktoś ci powie
Przyjdzie styczeń
I zawieje i zadymi złoty ślad
To nieprawda, przecież wciąż są takie miejsca,
Co czekają właśnie ciebie, właśnie nas.
Ref.: Trzeba tylko wyjść naprzeciw swym marzeniom
Trzeba tylko im naprzeciw trochę wyjść.
I wyruszyć na spotkanie złotych zamków
Drogom nowym na spotkanie trzeba wyjść.
Trzeba tylko wyjść naprzeciw swym marzeniom.
Trzeba tylko im naprzeciw trochę wyjść.
I wyruszyć na spotkanie złotych zamków
Drogom nowym na spotkanie trzeba wyjść.
Wiktor
A teraz, proszę państwa
Na bok krzesła, ławy
Wszystkie pary tańczą!
WESOŁEJ ZABAWY!!!
Tu Telewizja ,,Pleciugi’’.
Witamy serdecznie i zapraszamy do obejrzenia naszego programu. Jestem pewna, że każdy znajdzie u nas coś dla siebie. Na początek o dziejach kina dowiecie się z piosenki.
Czas tu biegnie w różnym tempie
Skryte wzruszenia, skryte pragnienia,
A teraz trochę o uczniach. Poznajmy ich charaktery!
Kubuś tym się wyróżnia,
Że się wciąż do szkoły spóźnia...
I przed drzwiami co dzień rano
Staje z miną zapłakaną...
- Czemu się spóźniłeś znowu?
Nauczyciel więc do Kuby,
Na to Kuba kręci głową
I smalone plecie duby:
- Bo mamusia
Była chora,
Bo siostrzyczkę
Kopnął lis,
Bo kolega
Zbił mnie wczoraj,
Bo listonosz
Przyniósł list,
Bo nasz sąsiad
Zamknął bramę,
Bo wróbelka
Piesek zjadł,
Bo kanarek
Ugryzł mamę,
Bo tatusia
Bolał ząb,
Bo wuj kłócił
Się z ciotuchną...
I spóźnienie właśnie stąd...
Nikt nie wierzy jednak Kubie,
Bo na drugi dzionek rano
Znów z Kubusiem jest to samo.
Czy to się zdarzy - czy się nie zdarzy,
Rysio lubi czasami sobie pomarzyć.
Marzy, że jutro zamiast przyrody
pójdzie z całą klasą... na lody.
Zamiast fizyki (chociaż ją ceni)
będzie w szkole mieć przedstawienie.
Zamiast klasówki - będzie siatkówka
albo, na przykład, lekcja pływania,
że wiersz mu szybko sam wejdzie w głowę,
a... krasnoludki zrobią zadania.
Że zamiast, jak to dotychczas bywa,
niedostateczne same obrywać,
piątki (wyłącznie) miałby w zeszycie...
Lubi czasami sobie pomarzyć,
bo cóż bez marzeń warte jest życie?
Stoi w oknie Agnieszka
I wzdycha:
Że, ach, nudno,
Że, brudno,
Że zimno,
Że słota.
Że chciałaby mieć
Czarnego kota!
I kolorową papugę,
Że pauzy są za krótkie,
A lekcje za długie.
Że nie policzy słupków,
Bo długopisu nie ma.
Och! Będzie fura
Zaległości
Do odrabiania.
Ach, ta Kasia to strojnisia niemożliwa!
Sama mama nawet na to głową kiwa.
Koleżanki także na to nosem kręcą,
Że tę Kasię tylko takie rzeczy kręcą.
Koroneczki,
Falbaneczki,
Wstążki,
Broszki,
Wisioreczki,
Pomponiki,
Koraliki,
I podobne
Fiki-Miki...
Raz iść miała Kasia na wycieczkę.
Z całą klasą. Gdzieś do lasu...czy nad rzeczkę...
Lecz czy zdąży?
Tyle wstążek!.. Którą wybrać z nich na dzisiaj?
Czy zieloną,
Czy niebieską,
Czy różową?...
Czy liliową,
Czy też lepiej
Granatową?...
Gdy strojnisia wybrała kolor wreszcie,
Znowu kłopot nasza Kasia straszny ma...
Znów godzinę myśli - wierzcie lub nie wierzcie -
Jak by spleść tu warkoczyki swoje dwa?!..
Czy osobno,
Czy też razem,
Czy w koszyki?
Czy z przedziałkiem,
Czy też lepiej
Może bez?
Czy po prostu
Ślicznie upleść?
Strach pomyśleć,
Ile z tym
Kłopotu jest!...
Gdy skończyło się nareszcie upinanie
Warkoczyków, koralików i wstążeczki,
Jedna rzecz się stała - przykra niesłychanie:
Cała klasa powróciła już z wycieczki!
Bo ta Asia - to jest beksa.
Gdy w zeszycie zrobi kleksa,
Zamiast kleksa wytrzeć gumką -
Z miejsca robi gwałt i rumor!
No i wszystkim psuje humor!
Kredka spadnie na podłogę -
Asia zaraz w ryk!
Ktoś nastąpi jej na nogę -
Już podnosi krzyk!
Zrobi plamę na sukience -
Asia z miejsca w płacz!
Gdy pobrudzi sobie ręce -
Już łzy w oczach patrz!
Gdy ktoś w szkole Asię szturchnie,
ryczy, że aż strach!
Gdy zabawka się popsuje -
za łzą kapie łza!
Gdy się nieraz rozchoruje -
chlipie wciąż i łka!...
Chlipie, płacze.
Płacze, chlipie...
- Czemu płaczesz?
- Brat mnie szczypie!...
Tak wciąż płacze nieboraczka,
Asia-beksa! Asia-płaczka!
Za chwilę ,,Lekcja języka polskiego” . A teraz czas na reklamę.
Piosenka ,,Taniec w deszczu’’
Bo ja tańczę, śpiewam, gdy
deszcz pada z nieba,
chociaż płacze cały świat.
Dzwonią krople deszczu
grają za oknami i dlatego
śpiewam tak pam, pam, pam, ...
Jeśli ci smutno i nic nie wychodzi
Jeśli świat widzisz w szarych kolorach
Jeśli masz chandrę
RAZEM: Ta oferta jest właśnie dla ciebie!
Różowe okulary! Okulary różowe, włóż je na nos i gotowe!
Świat zobaczysz we wszystkich barwach tęczy i i już chandra cię nie zmęczy
Gdy okulary różowe założysz, wszystkim zmartwieniom kres położysz!
RAZEM: Zatem nie zwlekaj, świat pomalowany na różowo czeka!
Piosenka ,,Chodź pomaluj mój świat’’
Jak wygląda dzień ucznia w szkole wszyscy wiemy. Przeżyjmy to jeszcze raz. Zapraszamy na lekcję języka polskiego.
Lekcja języka polskiego
DZIENNIKARZ
Witam wszystkich w teleturnieju „Jeden z trzech”. Oto nasi uczestnicy!
Witajcie!
Odpowiadacie kolejno do pierwszej pomyłki, aż... zostanie ten jeden jedyny. On zgarnia wszystko. A jest o co walczyć. Tu ukryte są atrakcyjne nagrody.
Zaczynamy .
W jakim kraju mieszkają Polki?
1. W Polsce
DZIENNIKARZ
Na granicy polsko – niemieckiej stoi kogut. Czyje będzie jajko?
2. Koguta
DZIENNIKARZ
Niestety, to nie jest prawidłowa odpowiedź.
1. Ja znam odpowiedź! Czy mogę?
DZIENNIKARZ
Proszę, ale ona nie będzie premiowana
1. Jajko będzie Polaków!
3. Wcale nie!
Będzie tego, na którą stronę się potoczy!
2. Widział kto, żeby kogut znosił jajka?
DZIENNIKARZ
Brawo! Mamy zwycięzcę! Oto nagrody.
2. Moja koperta jest pusta!
3. Moja też.
A gdzie redaktorek?
2. Uciekł?!!! Za nim!
Zapraszamy na wyczekiwaną przez wszystkich piosenkę ,,Biały śnieg i ty’’.
A teraz walczyk ,,Kwiaty kocham i Ciebie’’.
Drodzy widzowie mamy zaszczyt zaprosić na teatr telewizji. Za chwilkę będziecie mogli zobaczyć mrożący krew w żyłach spektakl o Przebiegłym Zielonym Kapturku i biednym wilku.
telefon komórkowy
KAPTUREK:
Tak! Mama? - Tak mamo, to ja! - Co, babcia chora? - Rozumiem, nie możesz się urwać z pracy. - Tak mamo! Oczywiście, że pójdę! Zaraz pobiegnę do kochanej babuni. Zrobię zakupy. - Oczywiście, że jej zaniosę. Mamo, przecież jestem już duża. Wiem, że nie wolno rozmawiać z obcymi! Powtarzasz mi to za każdym razem. - Kogo? Wilka? Mamo! Bądź spokojna, będę wystrzegała się wilka. Kończę już, bo tam babcia czeka! Pa, do zobaczenia wieczorem! Pa!
WILK
Czy ja dobrze słyszałem? Ta młoda osóbka wybiera się do lasu! A właśnie rozglądałem się za jakimś pysznym kąskiem. Wybiegnę jej na spotkanie.
Witam cię Czerwony, hm Zielony Kapturku!
KAPTUREK
A to ty wilku. Zmarniałeś, zbiedniałeś.
WILK
To się zmieni, chwilowo byłem na diecie. A dokąd to panieneczko?
KAPTUREK
Do babci, jak zwykle.
WILK
Babcia pewnie chora i czeka od rana, kiedy do niej przyjdzie wnuczka kochana
KAPTUREK
Dokładnie tak. Spieszę się i nie mam czasu z tobą rozmawiać. Pa!
WILK
Biegnę na skróty! Mam chrapkę na babkę i na wnuczkę. Gdy w brzuchu burczy, dostaję skurczy! Taki ze mnie wilk!
Cóż to za zbiegowisko! Pogotowie zabiera babcię. E, mam pecha! Chociaż właściwie.... dobrze się składa. Pusta chatka, a zaraz przyjdzie dzierlatka!
Włożę czepek staruszki na głowę. O, jest, proszę, gotowe. Teraz hops, pod pierzynę do łóżka! O lusterko...Wykapana babunia staruszka niepodobna zupełnie do wilka.
KAPTUREK: O już chatka babuni. (Puka)
WILK:
Kto tam?
KAPTUREK:
To ja, Zielony Kapturek,
borem lasem przybiegłam tu sama,
z lekarstwami przysyła mnie mama.
WILK:
Wejdź kochanie.
Chodź przywitaj się ze mną.
KAPTUREK:
Babciu taki dziwny masz głos...
Dlaczego mówisz przez nos?
WILK:
Jesteś głupia ugryzła mnie osa. A zresztą nie wtrącaj się do mojego nosa!
KAPTUREK:
Babciu , a dlaczego masz takie duże uszy?
WILK:
Żeby cię lepiej słyszeć dziecino.
KAPTUREK:
Babciu, dlaczego masz takie duże oczy?
WILK:
Żeby cię lepiej widzieć, Zielony Kapturku!
KAPTUREK: Ale, babciu, dlaczego masz takie duże uszy?
WILK: Już ci mówiłem, mówiłam Zielony Kapturku.
KAPTUREK: Babciu, ale dlaczego masz takie duże uszy?
WILK: Pytaj o zęby Zielony Kapturku!
KAPTUREK: Babciu, ale dlaczego masz takie duże uszy?
WILK: O moje zęby masz pytać, rozumiesz?
KAPTUREK: Dobrze... Babciu, dlaczego masz taaaakie duuuuże ....uszy?
wilk ucieka
Babciu, dlaczego masz takie duuuże uszy?
Babciuuuuuu.......
Wilk w las dał nurka , a Zielony Kapturek uniknął losu Czerwonego Kapturka.
A teraz utwór muzyczny ,,Pojedziemy na łów’’.
Zapraszamy na wyczekiwany przez wszystkich program „Śmiejmy się”.
NAUCZYCIEL
Malinowski! Malinowski!
MALINOWSKI
Jestem, jestem
NAUCZYCIEL
Tego już za wiele. Znowu się spóźniłeś. A zatem chodź bratku do odpowiedzi! Powiedz nam, co wiesz o Kazimierzu Wielkim!
MALINOWSKI (nadsłuchuje podpowiedzi)
Kazimierz Wielki wlazł do butelki, a gdy z niej wyszedł był taaaki wielki!
NAUCZYCIEL
Tego już za wiele! Marsz po mamę
MALINOWSKI
Mama w pracy!
NAUCZYCIEL
To po ojca!
MALINOWSKI
Ojciec też w pracy!
NAUCZYCIEL
A kto jest w domu?
MALINOWSKI
Prababka, ale głucha
NAUCZYCIEL
Bez prababki mi nie przychodź.
NAUCZYCIEL
Dzień dobry!
BABKA
Jakie kobry?
NAUCZYCIEL
Pani wnuk się źle uczy!
BABKA
Co, zapomniałam kluczy
NAUCZYCIEL
Pani wnuk się źle uczy
BABKA
Gdzie krowa muczy?
NAUCZYCIEL
Pani wnuk ma same dwóje
BABKA
Gdzie się pruje, co się pruje. Chodź ci wnuczku zaceruję!
Zapraszamy na utwór muzyczny ,,Gdybym miał gitarę’’.
Przed Wami przygody ,,Kaczki Dziwaczki’’.
Dbajmy o uśmiech! Jak ważne jest mycie zębów przekonała się Baba Jaga. Zapraszamy na program profilaktyczny ,,Baba Jaga u dentysty’’.
B: Dentysta! Oto mój ratunek!
Czy słyszycie?
To straszne wycie?
Oj! Z tą Panią nie ma żartów.
Ma na sobie biały fartuch.
Ma wiertarkę, szczypce, kleszcze...
Ledwie siądziesz na fotelu, już się pocisz i masz dreszcze.
To ze strachu przyjaciele.
D: A można było tego uniknąć!
B: Jestem groźna Baba Jaga! Gdy moje imię wymawiają, to drzwi i okna zamykają. Trzęsą się ze strachu od piwnicy do dachu! Ale o wszystkim powiem potem! Auuuu!
D: Proszę siadać , tu, na fotel.
B: Pani chyba ze mnie drwi !!!? Baba Jaga na fotelu? Siedzę tylko na swej miotle!
D: Jeśli kogoś zęby bolą, ucznia albo uczennicę, czy też czarownicę, każdy pacjent - chce czy nie - musi tutaj słuchać mnie! Ja tu zresztą mam uwagi, co do Baby Jagi. Przed wizytą u dentysty ząbek w ząbek ma być czysty! !
B: Co noc myję przed dwunastą , łysą szczotką, czarną pastą, żeby oddech mieć świeżutki.
D: Muszę wziąć do ręki kleszcze.
B: Tylko nie to, będę wrzeszczeć !
D: Dziura w zębie jak piwnica! Ząb się rusza, twarz jak bania, nie obejdzie się bez rwania.
B: Ząb utracić? Żadna radość! Gdy w dodatku jest jedyny. Ach, ulituj się dentystko. en ząb dla mnie to jest wszystko. Ja tym zębem od stuleci w wielu bajkach straszę dzieci.
D: Przystępuję do oględzin. Brak higieny, czarownico, zawsze kończy się próchnicą. Trzeba wiedźmo ząb wyleczyć.
Zaczynamy borowanie.
A co Baba Jaga zwykle jada ?
Pewnie ściany swojej chatki, a więc piernik … czekolada
i marcepanowe kwiatki.
Nie rozumiem, na co liczy ten, kto tyle je słodyczy.
B: Wcale nie! Nie zna Pani nas – Baby-Jag! Ciastka lubią Jaś z Małgosią.
Wiedźmy tego wprost nie znoszą. Oto co mam w jadłospisie: Bliny z pajęczyny, pierogi ze stonogi, stos naleśników z korników. I od rana do wieczora surówkę z muchomora.
D: No, gotowe! Wyjmij księgę i zanotuj! Jeśli nie chcesz mieć kłopotów , przez rok cały ,
w skwar czy w ziąb , zawsze musisz myć swój ząb ! Ząb masz czysty, ząb masz zdrowy,Od dzisiaj styl życia nowy!
B: Jak mawiała ciotka hiena, najważniejsza jest higiena. Gdy na was patrzę, łza w oku mym błyska. Jednak lubię was kochane dzieciska. Pamiętajcie o myciu zębów po każdym posiłku.
Szczotka, pasta, kubek, ciepła woda, tak się zaczyna zwykła przygoda.
Myję zęby, bo wiem dobrze o tym, kto ich nie myje ten ma kłopoty.
Żeby zdrowe zęby mieć, trzeba tylko chcieć.
Szczotko, szczotko, hej szczoteczko o, o, o, o
Zatańcz z nami, tańcz w kółeczko o, o, o, o
W prawo, w lewo, w prawo, w lewo o, o, o, o
Po jedzeniu kręć się żwawo o, o, o, o
Bo to bardzo ważna rzecz, żeby zdrowe zęby mieć!!!
Zapraszamy na utwór muzyczny ,,Tańcowała ryba z rakiem’’.
A teraz taniec dyskotekowy i piosenka ,,Niech żyje bal’’.
Niech żyje bal, bo to życie to bal jest nad bale, niech żyje bal, drugi raz nie zaproszą nas wcale,
orkiestra gra, jeszcze tańczą i drzwi są otwarte, dzień wart jest dnia i to życie zachodu jest warte.
Serdecznie witamy Dyrekcję szkoły, nauczycieli, pracowników szkoły, rodziców i wszystkich obecnych na zabawie choinkowej.
Szkoła jest dla nas przede wszystkim miejscem zdobywania wiedzy i umiejętności, ale bardzo lubimy szkołę na wesoło.
Będzie nam niezwykle miło, jeśli zaprezentowany program wywoła uśmiech na twarzach wszystkich tu obecnych.
Piosenka Choinka
Siostra: Janku, wychodzisz? Nie odrobiłeś lekcji!
Brat: Robota nie zając, nie ucieknie.
Siostra: Weź się do pracy, dostaniesz budyniu.
Brat: Milsza chuda wolność, niż tłusta niewola.
Siostra: Znowu nie dostaniesz ani jednej czwórki na okres.
Brat: Nie dla psa kiełbasa.
Siostra: A wychowawca mówi, że wyglądasz na innego chłopca, że stać cię na więcej.
Brat: Nie wszystko złoto, co się świeci.
Siostra: Tak skarbie? Więc jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz.
Brat: Nie rządź się jak szara gęś!
Siostra: Poczekaj, tatuś niedługo wyleczy cię z lenistwa.
Brat: Dwakroć milsza chłosta, niż niedobra siostra.
Siostra: Doskonale, tatuś wraca.
Brat: Nic nie mów. Mowa jest srebrem, lecz milczenie złotem.
Siostra: Niedoczekanie twoje, powiem.
Brat: Pogódźmy się. Zgoda buduje, niezgoda rujnuje. Nie powiesz?
Siostra: Jeśli wszystko zrobisz.
Brat: Obiecuję.
Miałem 7 lat, gdy usłyszał o mnie świat, założyłem szkolny klub,
Kumpel radio zniósł, usłyszałem techno luz i przestałem nagle kuć,
Wiatr z bawienia wiał, darowano resztę pał, znów się można było śmiać,
A w ten szkolny gwar, jak tornado leń się wdarł i ja też chciałem tak...
Ojciec burzył się, kazał uczyć w noc i dzień, ale mi nie chciało się ...
Z książek został wiór, znałem wzorów milion różnych bzdur i poznałem każdy wzór.
Było nas stu, w każdym z nas leń za dwóch, ale jeden przyświecał nam cel.
Za kilka lat iść z dyplomem przez świat, mieć to co chcę ...
Więc Red bulla łyk i nauka po świt, niecierpliwy w nas ciskał się duch,
Dostałem pięć, popłakałem aż się ... W końcu mam chęć.
Uczeń: Ciekawe, gdzie jest Janek?
Uczeń: Na pewno zaspał, oglądając tysięczny odcinek ,,Pokemona”
Janek: Cześć wam!
Uczeń: Gdzie żeś ty bywał?
Janek: Zaspałem! Ludzie! Całą noc się męczyłem. Uwierzycie, że budzi mnie własne chrapanie!
Uczeń: Nauczyłbyś chrapania naszą panią! Może chociaż raz spóźniłaby się na lekcję.
Pani: Dzień dobry!
Dzieci: Dzień dobry!
Pani: Jasiu! W domu miałeś napisać 100 razy: ,, Nie będę mówił – ty – do nauczyciela.” Czy napisałeś?
Jasiu: Oczywiście! Napisałem to nawet 200 razy.
Pani: Ale dlaczego?
Jasiu: Bo chciałem sprawić Ci przyjemność!
Pani: Dzieci, sprawdziłam wasze wypracowania. Tyle błędów! W ogóle się nie uczycie! Człowiek się męczy i męczy, tłumaczy, wyjaśnia, setki razy powtarza. A tu same pały! I co wy wypisujecie!
Uczeń: Mickiewicz spotykał wielu ludzi, od których zawsze coś wynosił, a Słowacki był wątły, bo odziedziczył po ojcu płuca.
Uczeń: Tadeusz, żeby poznać Zosię, najpierw musiał zbadać Telimenę.
Uczeń: Reymont za napisanie ,,Chłopów” dostał nagrodę Wedla.
Pani: Piszemy dyktando.
piosenka
Na sali dusznej i ogromnej
Pani: Mam miłą wiadomość. Uczennica Józia Ptyś wygrała w konkursie literackim na temat: ,,Jak potoczyłyby się losy Antka z noweli Bolesława Prusa, gdyby żył obecnie.” Posłuchajcie:
Szkoda, że Antek z noweli Bolesława Prusa nie urodził się obecnie i nie żyje pośród nas. Chodziłby z nami do szkoły. Pan od techniki stawiałby mu same szóstki. Po ukończeniu szkoły podstawowej i gimnazjum mógłby iść do technikum, ale na pewno wybrałby zawodówkę ,,Budowlankę”, bo tam mają praktyki. Po skończeniu zawodówki zatrudniłby się w firmie budowlanej. Antek nie podobałby się majstrowi, ponieważ nie chciałby dawać na „zrzutkę”, więc podczas redukcji zatrudnienia pierwszy zostałby zwolniony z pracy. Mógłby iść na bezrobocie. Ale siedzieć bezczynnie nudno, szczególnie takiemu Antkowi, który od kolebki o niczym nie marzył jak o struganiu patyków. Więc nareszcie jego marzenia mogłyby się spełnić. Mógłby chodzić do lasu, ścinać gałęzie, a potem siedzieć i wyrabiać do woli ładne kosze. Kosz przyda się w każdym domu, więc z pewnością na targu trochę by ich sprzedał. Oj!!! inne życie miałby Antek, gdyby żył teraz, a nie dawniej.
Pani: Wracamy do lekcji. Dzisiaj będziemy zajmować się reklamą. Proszę o układanie reklam.
Gdy miałam cztery latka dostałam pierwszy cukierek od dziadka. To był Werthers Original. Mam go do dziś, paskudztwo nie dało się rozgryźć!
Pasta Kiwi każdy but wykrzywi!
Nie masz tyle złota, by kupić Peugeota!
Kto tak wyje? Dzieci wyją, kiedy pastą Signal zęby myją!
Po Coca Coli każdego brzuch boli!
Dzwonek
Pan: Dzień dobry!
Dzieci: Dzień dobry!
Pan: Dziś powtórzenie wiadomości, burza mózgów, pochwalcie się swoją wiedzą!
Uczeń: A ja wiem, że w czasie rozbiorów proszę pana, to Polska została podzielona na trzy nierówne połowy.
Uczeń: Egipcjanie balsamowali ludzi, żeby człowiek nie rozchorował się w trumnie.
Pan: Wystarczy! I tak was nic nie uratuje od dzisiejszej klasówki.
Klasówko, klasówko,
Cóżeś ty za pani,
Że na ciebie idą, że na ciebie idą,
Chłopcy niewyspani.
Chłopcy niewyspani
I blade dziewczyny,
Oczęta im błyszczą, oczęta im błyszczą,
Trzęsą się kończyny.
Klasówka, klasówka,
A gdy wchodzi pani,
Lęk wszystkich ogarnia, lęk wszystkich ogarnia
I pamięci zanik.
Dziewczyny, chłopaki,
Bójcie się klasówek,
Wszystkie wiadomości, wszystkie wiadomości,
Pakujcie do główek!
Dzwonek
Pani: Dzień dobry!
Dzieci: Dzień dobry!
Pani: Ja do was już nie mam siły, czy wy w końcu zaczniecie się uczyć. Oto wasze twierdzenia:
Uczeń: Termometr zbudowany jest ze szklanej rurki, a w środku jest Celsjusz, który wynalazł podziałkę.
Uczeń: Powietrze składa się z tlenu, azotu i innych zanieczyszczeń.
Uczeń: Żeby nalać wodę z czajnika do szklanki, należy ją wyprowadzić z równowagi.
Pani: Proszę mi powiedzieć ile nóg ma mucha? Kto wie?
Uczeń: A pani to już nie ma większych zmartwień.
Pani: No wiesz? A tak w ogóle, to kiedy poprawisz dwójki z mojego przedmiotu?
Uczeń: Nie wiem proszę pani! Przecież nie wypuszcza pani dziennika z rąk, więc jak mam to zrobić?
Uczeń: Przepraszam, ja chciałam panią zapytać, czy można karać kogoś za to, czego nie zrobił?
Pani: Oczywiście, że nie!
Uczeń: No to w takim razie nie może mnie pani ukarać za to, że nie odrobiłam lekcji.
Pani: Beatko powiedz mi, jakie poznaliśmy szkodniki?
Beatka: Najbardziej znanymi szkodnikami są Paweł i Gaweł.
Pani: Kasiu wyjaśnij nam, dlaczego borsuk ma futro?
Kasia: To jasne proszę pani! Przecież w kurtce wyglądałby śmiesznie!
Pani: Marcinku. Ile jest 2x2 ?
Marcin: 4 proszę pani!
Pani: Wreszcie ktoś myśli w tej klasie! Masz w nagrodę cztery cukierki!
Marcin: Mogłem powiedzieć, że 10.
Uczeń: Czy wie pani co to jest: małe, czarne z wyłupiastymi oczami?
Pani: Nie, nie wiem.
Uczeń: Ja też nie wiem, ale to coś chodzi po pani!
Pani: AAA!!!
Dzwonek
Uczeń: Jak tam po przyrodzie?
Uczeń: Dostałam pałę.
Uczeń: A co się stało?
Uczeń: Nie wiem, powiedziałam, że Kopernik badał ciała niebieskie, ale inne go też interesowały, a także, że złom jest największym bogactwem Polski.
Uczeń: Musiałaś chyba powiedzieć coś nie tak, trzeba było tak jak ja, zawsze szczerze. Kiedy pani z przyrody wczoraj mnie spytała, gdzie leży Kuba, to jej odpowiedziałam: W domu, proszę pani, ma grypę.
Uczeń: Wiesz, moja polonistka jest OK., to prawdziwa humanistka, zawsze mówi: Będzie z Ciebie człowiek.
Uczeń: Mój informatyk to jak rentgen, słyszę od niego codziennie: Widzę, że masz w głowie pustkę.
Uczeń: A mnie wczoraj tata zapytał, co robiliśmy na matematyce. Ja mu na to, że szukaliśmy wspólnego mianownika.
Uczeń: I co tata na to?
Uczeń: Zdziwił się, że przez tyle lat jeszcze go nie znaleźli, bo oni w szkole też go szukali.
piosenka
Hej, hej, hej uczniowie
A teraz, proszę państwa
Na bok krzesła, ławy
Wszystkie pary tańczą!
WESOŁEJ ZABAWY!!!
Serdecznie witamy wszystkich miłych gości
Chcemy Wam dziś sprawić wiele radości
Jeśli się zdarzą pomyłki czasami
To Wy nam wybaczcie i pomóżcie brawami
Idziemy tu do Was z nie lada kolędą
Ciekawe tu rzeczy opowiadać będą
Jako, że Polacy w tradycji to mają
I co roku o tej porze kolędę przedstawiają
A zatem prosimy niech każdy posłucha
I w radosnym nastroju niech nadstawi ucha.
Już noc nadeszła, owce śpią smacznie,
Na cichej łące ognisko gaśnie.
Nie śpią jedynie dobrzy pasterze,
Bo jeszcze wilk im owcę zabierze!
Nagle!!! Na niebie blask się pojawia
Wraz z Aniołami! Jeden przemawia,
Że niedaleko w Betlejem
Coś wspaniałego się dzieje!
Właśnie narodził się Syn Boży,
Który Miłości Bramy otworzy!
Pasterze wielce się z tego cieszą
I na spotkanie z Dzieciątkiem spieszą!
Znaleźli Boże Dziecię pasterze
I wzruszyli się bardzo szczerze.
Dane im było zobaczyć Dziecię,
Które najpierwsze jest na tym świecie!
Na imię Jezus ma Synek Boga,
A przy Nim Maria – Mateczka droga,
Która ma serce najlepsze w świecie.
We własnych sercach też Ją znajdziecie!
Gazeciarz: Najnowsze wiadomości! Kupi Pan gazetę?
Biznesmen: Proszę nie przeszkadzać!
Bizneswomen: Co za ludzie! Każdy tylko patrzy, jak wyciągnąć od innych pieniądze!
Biznesmen: Słuchaj, ja już muszę lecieć – jest czas świąteczny, obiecałem żonie, że chociaż w święta będę z rodziną.
Bizneswomen: Daj spokój, mamy na głowie sprawy ważniejsze niż sentymenty! Jesteśmy dzisiaj umówieni z naszymi holenderskimi kontrahentami – musimy ten interes jak najszybciej załatwić!
Biznesmen: ...ale ...żona ...
Bizneswomen: Żadne ,,ale”, żona poczeka, a my zamiast zyskać, stracimy. Idziemy!
Reporter: Dzień dobry. Proszę nam powiedzieć czym dla Pani są Święta Bożego Narodzenia?
Bizneswomen: ...no cóż ...święta ... Panie! Jakie święta?! Nie widzi pan, że ja pracuję?!
(dzwoni)
Halo, Pani Barbaro, proszę zadzwonić do Holendrów i umówić ich na dzisiaj ... przecież mówię, że na dzisiaj! A potem proszę jeszcze załatwić te zaległe umowy ...Tak te... Tak to wszystko. Do widzenia.
Nastolatka I (wskazując na Gazeciarza): Patrz na tego chłopaka ... – kupujemy gazetę?
Nastolatka II: Jeszcze jedną?? Zresztą nie mamy już czasu.
Nastolatka I: Zobacz! Ale super kiecka!
Nastolatka II: Rany, ale fajna ... muszę ją mieć! Ale Ewa patrz na te buty!
Nastolatka I: Odlotowe!
Reporter: Witajcie dziewczęta. Czy możecie powiedzieć mi dlaczego Święta Bożego Narodzenia są dla was ważne?
Nastolatka I: Przecież nie ma szkoły.
Nastolatka II: Dostajemy fajne prezenty.
Nastolatka I: Pada śnieg.
Nastolatka II: Są super wystawy i jest tak fajnie.
Reporter: Dziękuję.
Pani Zofia: Jak to dobrze, że panią spotkałam, Pani Franciszko – razem to zawsze raźniej. A dzisiaj takie szaleństwo na tej ulicy!
Pani Franciszka: Naprawdę!
Pani Zofia: Pani wie, że ta moja sąsiadka przyjęła na pokój dwie dziewczyny?
Pani Franciszka: Co też Pani mówi?!
Pani Zofia: Tak! Ale Pani posłucha: wracają późno, a ta ich muzyka...!
I kiedy się one uczą?
Pani Franciszka: Sama Pani widzi, rodzice pracują, a te co? Ale sąsiadka pani numer wykręciła, no, no...
Pani Zofia: Jakoś to będzie. Na wigilii byłam u wnuczki. Całą wieczerzę wigilijną sama przygotowała! A Pani była pewnie u syna?
Pani Franciszka: ... nie ... wie Pani, on taki zabiegany ... wciąż pracuje, i jego żona też ... pojechali na święta do Paryża ... może w przyszłym roku ...
Pani Zofia: ... tak, tak ... rozumiem.
Reporter: Dzień dobry! Czy mogą mi Panie powiedzieć co szczególnego niosą ze sobą Święta Bożego Narodzenia?
Pani Zofia: To przecież czas przebaczenia, dzielenia się – nie tylko opłatkiem, czas – który spędzamy z naszymi bliskimi.
Reporter: Dziękuję.
Reporter: Dzień dobry. Proszę mi powiedzieć, czym dla Pana są Święta Bożego Narodzenia?
Murzynek
Ja być w Polska pierwszy raz. U was być strasznie zimno. Ja myśleć jak wy chodzić po tym białym boso. Czarownik zabrać wam słońce. U nas w Afryka słońca starczy dużo, ciepło, miło. My cieszyć się, gdy Bóg się rodzić.
Reporter: Dziękuję.
Reporter: Czy możesz mi powiedzieć, czym dla Ciebie są Święta Bożego Narodzenia? Czy są ważne?
Dziewczynka: Pewnie, że są ważne! To przecież urodziny Jezusa – no nie? Maryja – wie Pan, Jego Mama – dała Go nam i On teraz przychodzi do naszych serc i naszych domów, i żebyśmy o tym nie zapomnieli śpiewamy kolędy.
Reporter: Podsumujmy:
jeden w ogóle nie wiedział, że są święta
dziewczyny ograniczyły święta do prezentów i czasu wolnego
starsze panie mówiły o przebaczeniu, dzieleniu się i wspólnym spędzaniu czasu
cudzoziemiec cieszył się, że są święta
ale ta mała dziewczynka!! Była rewelacyjna!
Reporter: Ale co ja widzę? To przecież kolędnicy.
Żołnierze:
Dawny zwyczaj bywa wszędzie,
Przychodzimy po kolędzie,
Hej kolęda, kolęda!
Żołnierz I:
Słyszałem od ludzi, że się ma narodzić nowy król, ale nie bogaty.
Nie w pałacu, ale w stajence małej.
I On ma być królem na Ziemi całej.
Może ktoś z Was żołnierzy zna lepiej te sprawy?
Żołnierz II:
Nie wiem, czy by to była prawdziwa nowina,
Żeby całym światem kierowała taka mała dziecina!
Żołnierz III:
Z taką małą dzieciną bić się nie będziemy,
Po co zatem do króla Heroda idziemy?
Żołnierz II:
Taki król bez wojska, taki zginąć może,
Chyba to cudowne dziecię, albo z nieba – Boże!
Żołnierz III:
Ale jednak, kiedy rozkaz dano,
Idźmy na to miejsce, gdzie nas zawołano.
Herod:
Na was czekałem, dzielne z was wojaki.
Parę nocy nie przespałem,
Nowina mnie trapi sroga.
Żołnierz III:
Jeśli jesteś królu zmęczony, to odpocznij sobie,
My zaś czuwać będziemy przy Tobie.
Herod:
Dobrze, bo chciałem chwili odpocznienia,
Żeby obmyśleć sposób swego ocalenia.
Herod:
Jakieś dziwne strachy przez sen mnie napadają,
Jakieś widziadła i mary spokoju mi nie dają.
Mów wodzu, czy nie wiesz coś o Tej dziecinie,
Albo Ona, albo ja śmiercią zginie.
Żołnierz I:
Coś słyszałem,
Że jacyś obcy królowie
Do nas się zbliżają.
Herod:
Idź wodzu oznajmić,
Że Herod nie broni odwiedzić pałacu,
Ale owszem zaprasza
I bezpieczeństwo w swym państwie ogłasza.
Żołnierz I:
Oto jestem wysłany od władcy mojego,
Żebyście weszli do pałacu jego.
Trzej Królowie:
Pokłon ci oddajemy o władco tej ziemi!
Herod:
Widzę, że z daleka przybywacie,
Bo twarze i ubranie odmienne od nas macie.
Król I:
Tam, gdzie słońce wschodzi,
Tam, gdzie jasno świeci,
Stamtąd pochodzimy,
Tam są nasze dzieci.
Król II:
Była przepowiednia w naszej krainie,
Gwiazda nam oznajmiła o Boskiej Dziecinie.
A ty, gdy panujesz nad żydowską krainą,
Musisz wiedzieć co się dzieje z Tą Boską Dzieciną.
Herod:
Naprawdę dziwne rzeczy mi opowiadacie,
Jakieś widziadła, mary, znaki znacie.
Doszło i to do mnie o Tej Dziecinie,
Lecz nie wiem gdzie i w jakiej krainie.
Herod:
Ach biada biada mnie Herodowi
Tak strapionemu wielce Królowi.
Na mój rozkaz, na me zawołanie
Niech przede mną prorok żydowski stanie.
Żołnierz I:
Żydzie Mośku, do króla i to szybko!
Żyd:
Jeszcze mam czas.
Żołnierz I:
Żydzie Mośku do króla, czeka cię wielka nagroda.
Żyd:
O, jak nagroda to już idę.
Herod:
Powiedz mi Mośku proroku,
Gdzie się narodził Bóg?
Żyd:
A buk! Buk rośnie w lesie,
Robi się z niego cebrzycki, maśnicki
I o takie palycki (pokazuje kij)
Herod:
Powiedz mi Żydzie, gdzie się narodził Mesjasz Król?
Żyd:
Trza było tak od razu gadać.
Zaraz otworzę swoje biblyjki
I ujrzę co tu napisane jest.
Moja księga tak mi prorokuje,
Tak mi mówi, że miasto Betlejem
Swego Zbawcy oczekuje.
Tam też narodzi się Dziecię
I będzie rządzić na całym świecie.
Herod:
Żydzie, możesz odejść z książkami swymi,
Bo ja chcę pogadać z nimi (pokazuje na Królów)
Idźcie zatem i szukajcie,
A jeśli Je znajdziecie.
I ja się pokłonię Jemu.
Król III:
Królu Herodzie już z twej łaski wiemy,
Gdzie znaleźć Dziecię mamy,
Za to ci wszyscy dziękujemy.
Ty zostajesz, przed nami jeszcze droga,
A ciebie zostawiamy w opiece Boga.
Król I:
Mizerna cicha stajenka licha,
Pełna niebieskiej chwały.
Oto leżący przed nami śpiący
W promieniach Jezus mały.
Król II:
Niebem i ziemią Tyś nieogarniony,
W postaci człowieka Tyś utajony.
Bogu wyznajesz w należytej Osobie,
To wonne kadzidło ofiaruję Tobie.
Król III:
I Tyś najsprawiedliwszy, Syn Boga Jedyny,
Przyszedłeś na świat, by odkupić winy.
Od żłóbka do Krzyża ponosisz katusze,
Za to ja Ci gorzką mirrę ofiarować muszę.
Herod:
Że też taka mała Dziecina spokoju mi nie daje,
Po cóż moje wojsko, po co moje kraje.
Wiem, co zrobię: każę wyciąć
Wszystkie dziatki od ich narodzenia
Aż do dwóch lat swego istnienia.
To i wtedy zginie i to dziecię.
Żołnierz I:
Królu Herodzie!
Na twój rozkaz, na twe zawołanie,
Zaraz przed Tobą całe wojsko stanie.
(żołnierze uderzają 3 razy obcasami o podłogę na stojąco w miejscu)
Herod:
Idźcie do Betlejem miasta!
Wytnijcie wszystkie dziatki od ich narodzenia
Aż do dwóch lat swego istnienia.
Żołnierz III:
Co za rozkaz okrutny, ty królu bez serca,
Ty, a nie my, będziesz tych dziatek morderca.
Anioł:
Królu Herodzie, cały świat smucisz,
Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz.
Ja od ciebie odejść muszę,
Bo na potępienie wydałeś swoją duszę.
Herod:
Idź precz Aniele, nie gadaj wiele,
Bo ty nie mieszkasz w mym ciele.
Kolędnicy:
Bądźcie zdrowi, już idziemy,
Szczęścia, zdrowia Wam życzymy.
Przez Narodzenie Jezusa
Będzie w niebie królowała wasza dusza.
W ciemności do siebie idziemy, w ciemności ...
Zawsze ilekroć uśmiechasz się do brata i wyciągasz do niego rękę – jest Boże Narodzenie
...
Każdy uczeń, duży czy mały
chciałby znaleźć pod choinką
upominek wspaniały.
Myślę, że najcenniejszym, najwspanialszym
prezentem, którego nie można kupić
za żadne pieniądze
jest nasze zdrowie.
Życzę w imieniu uczniów naszej szkoły
wszystkim dużo, dużo zdrowia,
aby nie opuszczało nas ono
nawet na chwilę.
A teraz, proszę państwa
Na bok krzesła, ławy.
Wszystkie pary tańczą!
Wesołej zabawy!!!
Z okazji trwającego karnawału przygotowaliśmy występ karnawałowy, który ma nas rozbawić. Przyjmijmy to z przymrużeniem oka. Życzymy wszystkim dobrej i wesołej zabawy.
Królowa:
Ach mój synu zacną urodą obdarzony!
Czyż nie czas na wybór żony?!
Królewicz:
Dobrze wiesz matko, że nie raz próbowałem,
lecz, niestety, żadnej nie wybrałem.
Królowa:
Cóż, coś poradzić musimy.
Wiem! Magiczne zwierciadło dla ciebie sprowadzimy!
Ono rozwiąże twoje problemy
i żonę dla ciebie wnet wybierzemy!
Królewicz:
Matko moja masz rację!
Wybiorę żonę, zanim podadzą kolację!
Służba! Magiczne zwierciadło mi zaraz przynieście!
Ale to szybko! Bardzo się śpieszcie!
Lustereczko! Lustereczko! Powiedz przecie,
Czyż nie jest to najpiękniejsze królestwo na świecie?!
Od lat szukam żony, lecz bez rezultatu.
Pomóż mi!
Magiczne Zwierciadło:
Dobrze trafiłeś! U mnie wybór księżniczek – pełny serwis!
Wszystkie z baśni pochodzą.
Królowa:
Już dobrze, dobrze! Zaczynajcie wreszcie!
Chcę poznać moją synową! Już przechodzą mnie dreszcze.
Magiczne Zwierciadło:
Patrz i słuchaj królewiczu dokładnie,
a któraś na pewno do gustu ci przypadnie!
Magiczne Zwierciadło:
Przed państwem ... Czerwony Kapturek!
Miła panienka gustująca w czerwieni.
Odważna, niezwykle oddana dla babci i całej rodziny,
nie boi się wilka, czy innej gadziny!
Znana ze swego imienia,
że jest nie do przetrawienia!
Nie przetrawił jej bowiem wilk groźny,
więc charakterek ma chyba nieco mroźny.
Po cóż te długie mowy? – posiada dobre układy z gajowym!
Królewicz:
Zbyt czerwona.
Magiczne Zwierciadło:
Przed państwem ... Księżniczka na ziarnku grochu!
Ta oto dziewczynka
to piękna księżniczka!
W jej żyłach błękitna krew płynie,
A oszałamiająca uroda przez wieki nie minie!
Z powodu książęcej delikatności
dokuczają jej pewne dolegliwości:
już z samego rana
jęczy, że jest niewyspana.
Królewicz:
Zbyt delikatna.
Magiczne Zwierciadło:
Przed państwem ... Królowa Śniegu!
Piękna i bogata w kryształy!
Jej majątek wcale nie mały!
Gdy porwanego Kaja u niej odnaleziono
- powiązań z mafią jej nie udowodniono.
Piękna to dama,
ale jej serce to lodowa skała.
Królewicz:
Zbyt zimna.
Magiczne Zwierciadło:
Przed państwem ... Kopciuszek!
To dziewczę ze skromności dobrze znane
przez macochę i siostry źle było traktowane.
Czasami ubiera się u wróżki
w piękne ciuszki.
Potem wymyka się ponoć do zamku na imprezy.
Królewicz:
Zbyt skromna.
Magiczne Zwierciadło:
Przed państwem ... Dziewczynka z zapałkami!
Jedni uważają, że przy niej zawsze ciepło.
Inni - że za gorąco.
Z powodu wykonywanego zawodu
uważana za podpalaczkę - ale chyba bez powodu.
jest bardzo skromna - nie ma obawy.
Królewicz:
Zbyt niebezpieczna.
Magiczne Zwierciadło:
Przed państwem ... Calineczka!
Na niej maleńkie, skromne ubranie.
Z powodu wzrostu jej utrzymanie jest bardzo tanie.
Dziewczyna raczej niezdecydowana;
przed ołtarzem bowiem z pana Żaby i Kreta - zrobiła barana!
Mówi się głośno o jej romansie z Elfem,
ale to wiadomości niepotwierdzone,
że król elfów chciał ją za żonę.
Słowem: mała, zgrabna i powabna.
Oto panieneczka - Calineczka zabawna!
Królewicz:
Zbyt mała.
Magiczne Zwierciadło:
Przed państwem ... Śpiąca królewna!
Śpiąca piękność niespotykana –
śpi ... od rana do rana!
Posądzana o związek z krasnalami siedmioma,
czym jest oburzona!
Królewicz:
Zbyt śpiąca.
Magiczne Zwierciadło:
Nie! No można zwariować!
Pełny serwis się już skończył! Skończyły się księżniczki!
Skończyły się mi też pomysły na rymy!
Ale mam jeszcze jedną kandydatkę, chociaż nie obsadzono jej w żadnej roli!
Przed państwem Julka z klasy szóstej!
Całkiem zwyczajna! Nie posiada błękitnej krwi!
Jeździ na rowerze, czyta książki i czasopisma młodzieżowe,
ale ma problemy z matematyką (a kto ich nie ma?)
Julka najbardziej lubi wakacje, chodzi na szkolne dyskoteki.
Czasami maluje obrazy, ale chyba częściej paznokcie.
Karmi bezdomne kociaki, słucha śpiewu ptaków.
Taka sobie zwyczajna dziewczyna.
Królewicz:
To ona zostanie królową!
Julka!
Hej! Witam Was! Ale teraz uciekam, nie mam czasu!
Bo? Wybieram się do gimnazjum.
A teraz krótki sprawdzian wiedzy o baśniach.
Na pytania księżniczek mogą odpowiadać tylko dzieci z klas I-III.
Bardzo prosimy o podniesienie ręki do góry. Poprawne odpowiedzi nagrodzimy.
Proszę wybrać księżniczkę, która zada pytanie.
Posłuchajmy teraz utworów muzycznych z dedykacją.
Dla wszystkich pracowników naszej szkoły zaśpiewają dziewczynki.
Dla dziewczynek zaśpiewa Kamil Olko.
Dla chłopców zaśpiewa Klaudia Klocek.
Poloneza czas zacząć.
Miłość w bajkach się rodzi
I na życie przechodzi.
Zapraszamy do obejrzenia bajkowego programu walentynkowego.
Przyjmijmy go z przymrużeniem oka. Życzymy wszystkim dobrej i wesołej zabawy.
Zakochała się żaba w ogórku kiszonym.
Ach, ożeń się ze mną!
Przecież nie masz żony.
Ty jesteś zielony.
Ja też w tym kolorze.
Ładna będzie z nas para, więc ożeń się, ożeń!
Jeśli zechcesz, to będę mieszkać z tobą w słoju.
A ogórek na to.
Zostaw mnie w spokoju!
Nie pleć bredni, żabo.
I skończ te zaloty.
Nie chcę Cię, boś brzydka
I czuć od Ciebie błotem.
Żaba na to jak nie zarechocze:
Ja jestem brzydka?!
Patrzcie go - wymoczek!!!
Nikt na świecie nie wiedział, daję na to słowo,
Aby żaba została, panią ogórkową.
Dama 1: No wychodź, idź już, dzieci czekają. Dalej, rusz się!
Dama 2: Dzień dobry. Witam wszystkich w naszej bajce. Niestety, ... jakby to powiedzieć, nasz królewski budżet jest dość skromny, więc nie wystarczyło na dekorację. Ale proszę się nie martwić, damy radę.
Dama 1: Od czego mamy wyobraźnię, prawda? Proszę zatem szanowną publiczność, aby wyobraziła sobie, że ta oto, nader skromna scenografia przedstawia raz chatę wdowy, a raz salę tronową w pałacu księcia. Dla ułatwienia będę podpowiadała.
CHATA, PAŁAC (napisy)
Dama 1,2 :A zatem – zapraszamy!
CHATA
Macocha: Kopciuszku! Kopciuszku! Kopciuszku! Co za nieznośne dziewuszysko! Gdzie ona się znowu podziewa? Kopciuszku!!! Co za leń! Nie to, co moje śliczne córeczki!
(Kopciuszek skacze na skakance)
Macocha: Popatrz na siebie, jak ty wyglądasz! Chuda jesteś jak patyk, jakaś taka zgrabna, coś strasznego. Jeśli będziesz tyle ćwiczyć, to - wspomnisz moje słowa - jeszcze zostaniesz nauczycielką wuefu! Bierz przykład z przyrodnich sióstr, poleż trochę, przytyj.
A tymczasem zrób moim córeczkom coś do zjedzenia. Oglądanie telewizji jest takie wyczerpujące! Może troszkę frytek? Tylko nie za dużo! Weź ten worek ziemniaków z piwnicy i wiadro oleju, które stoi przy piecu! I pośpiesz się!
Córka 1: Mamo, nudzę się. Na żadnym z 327 kanałów nie ma nic ciekawego! Może poszłabym do biblioteki i wypożyczyła sobie jakąś książkę z zadaniami z matematyki?
Macocha: Oszalałaś córeczko?! Tyle razy ci tłumaczyłam! Czy ty nie wiesz, kto chodzi do biblioteki?! Do biblioteki chodzą ludzie INTELIGENTNI. Chyba nie chcecie być inteligentne?! O, gazetkę przejrzyj! Ja też sobie poczytam. Co my tu mamy, och, książę Artur, jaki śliczny, nie za szczupły, niezbyt wysoki, taki w sam raz!
(czyta): Co? „Książę organizuje zawody sportowe – no cóż, każdy ma jakąś wadę – żeby wyłonić zwyciężczynię i swoją przyszłą żonę. Zaprasza się do udziału wszystkie panny z okolicy...” Dziewczęta wstawać! Przysiady ćwiczyć, pompki robić, raz, dwa.
Córka 2: Matko, zawsze mówiłaś, że sport to...
Macocha: Nieważne, co mówiłam. Tu chodzi o waszą przyszłość. Co, chcecie w szkole pracować, matematyki uczyć?! Chyba lepiej być żoną księcia, prawda?
Córka 1 i 2: Prawda, prawda.
Macocha: To ćwiczyć, jak Kopciuszek! A właściwie... Kopciuszku, ty na zawody do księcia i tak nie pójdziesz, więc zostaniesz trenerką moich dziewczynek. Dalej, jazda, naucz je czegoś, co tam teraz jest modne!
Kopciuszek: To może krótki układ taneczny, trochę stepu, kilka elementów aerobiku
Córki 1 i 2: Mamo, ratuj!
Macocha: Cicho, do roboty! Kilka wymachów nogami to nie jest wysoka cena za królestwo. Ćwiczymy raz, dwa, trzy, raz, dwa, trzy...
PAŁAC
Dama 1: Gdzie ten książę? Miał być już pół godziny temu. Pojechał tylko na basen, do siłowni, na stadion i do klubu jeździeckiego. Nie ma go i nie ma, a kandydatki już czekają!
Dama 2: O jedzie, jedzie! Dzieci, powitajmy księcia brawami!
(Książę wjeżdża na rolkach.)
Książę: Witajcie, witajcie moi drodzy. Jak się macie?
Dama 1: Na cześć księciunia wszyscy: hip, hip, hura, hip, hip, hura!
Książę: Gustowne rajtuzki. To co, możemy zaczynać zawody? Przyznam ci się, że już trochę tracę nadzieję – oglądam te panny trzeci dzień i nic. Żadnej sportsmenki, żadnego sportowego talentu!
Dama 2: Nie martw się książę. Mam dobre przeczucia. Dziś na pewno poznasz jakąś wysportowaną, sprawną księżniczkę.
Książę: Zaczynajmy!
Macocha: Książę raczy pozwolić, że raczę mu przedstawić moje urocze córeczki. Okazy zdrowia i kondycji. Uwielbiają sport od dziecka. Mają to po mamusi!
Książę: (po chwili) Dość, dość, wystarczy!
Macocha: Czy raczyło się księciu podobać?
Książę: (do damy) Zabierz stąd tę okropną babę i te dwa sportowe beztalencia.
(do macochy) Dziękuję wam kobieto. Zawiadomimy was smsem o naszej królewskiej decyzji.
(Macocha i córki wychodzą. Kopciuszek gubi buta.)
Dama 1: Nie wiem, czy wasza wysokość zwrócił uwagę, ale z nimi był ktoś jeszcze, o nawet zgubiła pantofelek. (podnosi but i pyta) Widzieliście może, kto to był?
Dzieci: Kopciuszek!
Książę: Zawołajmy ją razem. Kopciuszku! Kopciuszku! Kopciuszku!
Książę: Fantastyczna! Fenomenalna! Śliczna! Wspaniała!
PIOSENKA
Macocha: Córeczko najdroższa! I ty, miły zięciu! Teraz, kiedy jesteśmy rodziną, chyba nie odmówisz mi kilku drobnych przysług...
CHATA.
Dama 2 : W chacie wdowy zaszły spore zmiany. I nie mówię tu o nowym telewizorze, ani o meblach...
Macocha: Ćwiczyć, dziewczyny, ćwiczyć! Nie jeść tyle! Biegiem, na siłownię i na basen! A po drodze nie zapomnijcie wstąpić do biblioteki! (zwraca się do dzieci) A wy czemu się tak dziwicie? Nie wiecie, że...
Dama 1: (wyrywa się do odpowiedzi) Ja chcę powiedzieć.
Kto dużo ćwiczy,
i książki chętnie czyta,
ten będzie zawsze zdrowy
i... kwita!
Posłuchajmy teraz utworów muzycznych z dedykacją.
Dla Dyrekcji Szkoły zaśpiewają Natalia Łyko i Klaudia Zaręba!
Dla wszystkich pracowników naszej szkoły ,,Kaczka Dziwaczka”!
Dla dziewczynek zaśpiewa Irek Jędrek!
Dla chłopców zaśpiewa Kasia Chowaniec!
Dla dzieci klas młodszych zaśpiewa Wiktoria Bieńkowska !
To już koniec moi mili
Tych wywodów o miłości
Tych bajeczek i słodkości.
Teraz w Wasze ręce składam
Waszą miłość i pomysły.
Pędźcie szybko i ściskajcie
Tych co są Wam bardzo bliscy.
Ucałujcie ich serdecznie i powiedzcie co czujecie,
Co wam serce mówić każe.
Opowiedzcie o miłości
I pokażcie, że kochacie
Wasze mamy, ojców, braci,
Wasze siostry i dziewczyny,
Waszych chłopców i rodziny!
A na sam już koniec bajki
Morał krótki, a treściwy.
Jeśli jeździć to rowerem,
Jeśli chodzić to z farmerem,
Jeśli kochać to na stałe,
Jeśli nie - to nie zaczynaj wcale!
Serdecznie zapraszamy wszystkich na przedstawienie i konkurs, które mają nas rozbawić, bo dzisiaj jest Pierwszy Dzień Wiosny, czas radości i zabawy.
Narrator
Drodzy widzowie , panie – panowie
i wy , dzieciaki kochane
zaraz ujrzycie niezwykłe bajki ,
przedziwne – choć wszystkim znane .
Czarownica
Czego tam ? Pewnie to Jaś i Małgosia . No , czego ?!
A to paniusia ! Już otwieram!
Zła Królowa
( podaje rękę)
Nie można było lepiej , paniusiu .
Zła Królowa
Do mnie się mówi : „Wasza Wysokość ’’.
Marnie ! Moje akcje ostatnio mocno spadły ...... A wszystko przez tę Śnieżkę
Czarownica
Mam tu coś , co panią zadowoli : specjalną maść na pryszcze!
Zła Królowa
Znikają?
Czarownica: Ależ skąd ?! Wyskakują ! ..... I to stadami ! No co ? Zapakować ?
Zła Królowa
E , nie .... Znudziło mi się.
Czarownica
Co to się Waszej Wysokości znudziło ?
Zła Królowa
Dokuczanie Śnieżce . Czego bym nie wymyśliła – zaraz te krasnale ją uratują . I co one widzą w tym leniuchu ? Jak była w pałacu , ciągle na służbę się wydzierała a diademy i korale po komnatach rozrzucała.
Czarownica
A wie pani , że mnie czasami też bokiem wychodzi dokuczanie Jaśkowi i Małgośce ? Ale najgorzej jest z dzieciakami – nie chcą w ogóle słuchać bajek o czarownicach.
Zła Królowa
Tak , tak .... nikt nas nie lubi .......
Haneczka : Nie wytrzymam dłużej pod drzwiami !
Czarownica: Co , znowu panienki podsłuchiwały ?
Kasieńka
I ma cioteczka rację. Nas też nikt nie lubi .... Kopciuch przez nas płacze , a sąsiedzi ledwo nam się kłaniają .
Najgorzej z Królewiczem – wcale nie chce na nas patrzeć.
Wilk: A do lustra czasem zaglądacie?
Zła Królowa: Ja – tak !
Wilk: Mówię o tych dwóch ..... Kto wy?
Kasieńka
Haneczka
A ... przypominam sobie .... złe siostry Kopciuszka .... O, przepraszam .... Pani pozwoli , że się przedstawię , Złe Wilczątko jestem . Pani , jak widzę , do tych gatunków nie należy.
(Całuje ją szarmancko w rękę .)
Zła Królowa
Co za miły wilk ....
Daj spokój , kumie .... A poza tym dobrze wiem , że najchętniej byś ją pożarł.....
Nie ! Mylisz się kumo! Koniec z żarciem!
Dlaczego ..... dlaczego?..... Dlatego, że nikt nie chce słuchać bajek o Wilku ...Kapturek nie chce chodzić przez las ...... Babcia nie chce mi drzwi otwierać .......
Uuu... Ja się tak nie bawię! Mam tego dosyć! Taki jestem śliczny – a nikt mnie nie kocha! Że tam czasami mam smaka na babcię, to zaraz Gajowym straszyć! A co mam robić? Przecież jestem wilkiem, a nie motylem! Ja nie wrócę do tej bajki! uuuu....!
Czarownica
Proszę o spokój . Widzę , że wszyscy mamy stargane nerwy . Zjedzmy może po pierniczku i pomyślmy , co dalej robić ....
Zła Królowa
Ja proponuję po jabłuszku .... No co tak patrzycie? Śnieżce smakowały .....
Wilk
Wracając do sprawy : nie ma tu o czym myśleć . Trzeba wynieść się z naszych bajek .
Zła Królowa
Świetny pomysł , Zawsze marzyłam o urlopie ..... Niech tam sobie radzą bez nas.
Kasieńka
Haneczko , nie trzeba będzie co dzień myć zębów!
Haneczka
No! I paznokci nie będziemy czyścić!
A jak się okaże, że sobie radzą bez nas?
Czarownica
To pójdziemy na emeryturę!
Kasieńka i Haneczka
A my?
Czarownica
A wy – na wcześniejszą emeryturę . Oto moja czarodziejska kula!
Znikniemy z bajek , a kula będzie nam mówiła , co się tam bez nas dzieje ........ Uwaga! Czaruję!
Czary – mary!
Nie ma nas!
Narrator
I oto pierwsza nasza bajeczka
jest o Małgosi i Jasiu , jej młodszym bracie .
Moi kochani , bez Baby – Jagi
bajki tej nie rozpoznacie.....
No i co , Małgośka , znalazłaś coś?
Dwa grzyby , ale robaczywe ..... I jeszcze parę szyszek , ale koło naszego domu leżą ładniejsze .... O! Nareszcie mam! To chyba czekoladka!
Pokaż! Eee , to tylko zwykły kamyczek . Szukaj dalej!
To chyba będzie gdzieś tutaj .... Poznaję ten stary dąb.
Masz rację , to tu! Ale gdzie się podziała dróżka marcepanowa
I gdzie są drzewa lizakowe?
Domku z pierników też nie ma .... Dziwne ......
Wiesz co , Jasiek? Ten las jest zupełnie zwyczajny ....
Teraz to zaczynam żałować , że nie wyjechaliśmy do tego miasta.
Ale w mieście nie ma Baby – Jagi! Ani domku z pierników!
Tu przecież też nie ma!
Ale był!
Był , nie był ... A może Baba – Jaga tylko nam się śniła?
Tak? Tak? Śniła? A podwieczorek z pierników też się śnił? A klatka? Zobacz , jeszcze mam buzię podrapaną..........
Ale ją nabraliśmy! Ona wrzeszczy „Zjem Was! A my – myk – z klatki
Baba – Jaga do klatki – a klatka pusta!
Ona w krzyk : „ Wy łobuzy! Smarkacze! Gdzie moja kolacja?!”
A my – w nogi! Ona za nami! My – w las! Ona – na miotłę!
A miotła przywiązana ...... Cha , Cha , Cha ......
Ona łubudu! Na ziemię ... Cha , Cha , Cha .......
To było coś fantastycznego!
A teraz nie ma już naszej bajki .... Szkoda....
Oj , szkoda , szkoda .... Wracajmy lepiej do domu. Może tata jeszcze nie wysłał tej odmowy do miasta?
No to pędem! Ja pierwszy!......
Narrator
Na pewno znacie bajkę o babci ,
co miała troskliwą wnuczkę.
Dzielny gajowy bardzo się śpieszył ,
by dać Wilkowi nauczkę
za tę babcię ...
I za wnuczkę ...
Puk ,puk
Tak , to ja , babuniu
Ale czy to ty na pewno ty? Jakiś dziwny masz głos .....
Bo mam chrypkę , babuniu , ale to na pewno ja.
Oj , coś mi się zdaje , że to ktoś inny .... A jak się nazywasz , moja wnuczko?
Czerwony Kapturek , babuniu. Czyżbyś zapomniała? A może ty masz dużą gorączkę? Zawsze mnie tak radośnie witałaś , a dzisiaj jesteś taka nieufna .....
Mam ja powody , żeby się tak upewnić , ale coś mi się wydaje , że to naprawdę ty ! Wejdź wobec tego.
Czy dobrze się czujesz , babuniu?
Niezupełnie , ale chodź , przywitaj się ze mną , kochanie .
Babciu ..... ja się czegoś boję ....
Chodź tu głuptasie , pokaż mi , co masz w koszyczku. ....
To , co zwykle , babuniu , zobacz sama,
A co ty mi tak z daleka ten koszyk podajesz?
Bo ty , babuniu , tak dziwnie na mnie patrzysz?
Co to dziecko dzisiaj plecie? Jak się natychmiast ze mną nie przywitasz , poskarżę się twojemu tacie!
Ale ty masz takie duże zęby , babuniu . Dlaczego?
A bo ja wiem? Zawsze takie miałam ! Przez całe życie.....
Możliwe ..... ale oczy masz jakby większe ....
Ja chyba oszaleję ... Albo rozchoruję się. Przestań mnie denerwować , moje dziecko! Powiedz lepiej , czy przyniosłaś moją ulubioną rzodkiewkę?
Tak .... jest tam w koszyku. Obok jabłuszek!
Babcia
Rzodkiewka ... jabłuszka ... marchewka ... szczypiorek..... Same pyszności ... A to co?! Schab?! Przecież dobrze wiesz , że nie znoszę mięsa!
Kapturek (rzuca się Babci na szyję)
Więc to naprawdę ty , kochana babuniu!
Przestań .... Przestań wreszcie , bo mnie udusisz! Pewnie , że ja! A ty myślałaś , że kto?
Że Wilk .... Zaraz naleję ci kompotu.
Ręce do góry , ty wstrętne wilczysko!
Do kogo pan to mówi , panie Gajowy!
Do ciebie , potworze!
Kapturek
Jak pan śmie!
Albo do ciebie , bestio! O rety! Co tu się dzieje?! Dwa wilki!
Jakie wilki? Co pan , panie Gajowy? Znajomych pan nie poznaje? Wszyscy dziś powariowali......
To jego tu nie ma?
Kogo?
Wilka...!
Nie ma , nie było i .... na pewno już nie będzie .
To co ja mam powiedzieć swoim wnuczkom? Że dziewczynka przyniosła babci obiadek i babcia go zjadła? Przecież w tym nie ma nic ciekawego ani nic strasznego.... Ani w ogóle nic.... Na pewno żadna z was nie jest wilkiem?
Na pewno!
Szkoda ... doprawdy szkoda ... Chciałem być dzielnym gajowym, uratować babcię i wnuczkę z paszczy potwora , a tu taka przykra niespodzianka ...Szkoda , doprawdy szkoda ....
Kopciuszek czeka , jedzie kareta –
to tylko w bajkach się zdarza .
Lecz co się dzieje , czemu Królewicz
nie ciągnie jej do ołtarza?
Kopciuszku , kochanie , co ty najlepszego robisz?!
Wołam moje ukochane gołąbki.
A po co to robisz?
Będą mi potrzebne przy wybieraniu maku z popiołu....
Ależ kochanie przecież już ci mówiłam , że więcej nie będziesz nic przebierać! Czyżbyś zapomniała?
Nie zapomniałam , ale już się przyzwyczaiłam do ciężkiej pracy i nie mogę tak od razu się odzwyczaić.
No to , dość tego. Jeszcze by tylko brakowało , żeby Królewicz cię tak zobaczył ... Biegnij się troszkę ogarnąć , bo właśnie się zbliża .
Czy mieszkają tu jakieś młode panny?
Tak , Tak prosimy , Wasza Wysokość , prosimy ... Mam trzy piękne córeczki , ale tak bym chciała , żeby ten pantofelek pasował na mojego Kopciuszka . Oto ona.....
No , a tamte dwie?
Tamte .... jakie tamte?...Aaaa ...... tamte! Tamte wyjechały i .... i nieprędko wrócą.
Ale ja muszę przymierzyć pantofelek wszystkim pannom .......
A po co? Przecież na Kopciuszka pasuje jak ulał. Bierz ją , panie , nie będziesz żałował.
Ale ja powinienem zrobić dobry uczynek . Muszę się ożenić z panną biedną
i nieszczęśliwą , a ta jest szczęśliwa i bogata .....
Ej , Królewiczu . Bierz Kopciuszka!
Ja się jeszcze zastanowię . Żegnam.
Masz ci los! Zastanowi się ...
Kopciuszek
I po co one pojechały? Gdyby Królewicz zobaczył , jak mi moje siostry dokuczają , na pewno by się ze mną ożenił ....... Nigdy już nie zostanę Królewną . Co najwyżej o rękę poprosi mnie jakiś zacny szewc lub pracowity kowal ...... Takie to będzie zwyczajne i nudne..... Szkoda.... , że też akurat teraz musiały wyjechać...... Szkoda........
Narrator
A oto bajeczka,
która się dzieje w Krakowie.
Zabrakło smoka i cały Wawel
od razu stanął na głowie ........
Krak
Jak śmiałeś wtargnąć przed mój tron bez zaproszenia?
Szewczyk
Jak to , Królu , przecież jestem Szewczykiem.
Krak
Szewczyk ..... Cóż mnie to może obchodzić?
Szewczyk
Nic cię to nie obchodzi?
Szewczyk
Nic a nic?
Nic a nic!
Szewczyk
A twoja córka?
Co : „moja córka?”
Szewczyk
Przecież mam ją uwolnić od smoka i ożenić się z nią!
Gdyby smok ją porwał – w co wątpię – to może byś ją uratował - w co wątpię ... Ale królewny nie porwał żaden smok ,
Szewczyk
Nie porwał? A dlaczego?
Bo w Krakowie nie ma żadnego smoka? Zapamiętaj to sobie!
Szewczyk
Jak to : nie ma smoka? Przecież był!
Był , nie był .... Kto to może wiedzieć?
Szewczyk
A smocza jama?
Nie ma!
Szewczyk
A twoja córka?
Nie ma!...... To znaczy ..... A cóż tobie , biedaku , do mojej córki? Moja córka to Królewna , tak?!
Szewczyk
Tak......
A ty – biedny Szewczyk ....... Tak?!
Szewczyk
Tak ..... to znaczy nie.
Nie?!
Szewczyk
Tak ......
No to idź już sobie , idź . I nie zawracaj mi więcej głowy,
Szewczyk
Szkoda .... Szkoda..... , że nie ma smoka .... Jaka wielka szkoda .....
Wiesz kumo, właściwie to jakoś nabrałem apetytu. Ten gajowy to całkiem równy gość...... Nie gniewajcie się , piękne panie, ale pójdę już sobie. Nie mogę zrobić człowiekowi zawodu.... Żegnam ....
Wiesz co , ciotuniu? Stęskniłam się za........ mateczką.
Ja też wracam. Kopciuszkowi się w głowie poprzewraca ........
Tak , tak ..... sami widzieliście! Do zobaczenia!
Widziała , paniusia , jak mało im do szczęścia potrzeba? Zaraz zrobię herbatkę ........ zapraszam......
Niestety..... Nie mogę zostać ani chwili dłużej. Wzywają mnie obowiązki państwowe, poddani mnie potrzebują ...... Aha , zapomniałabym.... Wspominała pani o jakiejś maści na pryszcze.......
A tak , tak...... proszę , oto ona........
I tę kulę też zabieram! Żegnam........
Kulę mi zabrała ! Co mi pozostało? Zaraz , zaraz......... przecież Jasiek z Małgośką mówili : „szkoda”. Kochane dzieciaki! Na pewno jeszcze nie wyjechały do tego miasta...... Lecę je postraszyć! Pa , pa , wracam do mojej bajki!
Narrator
Poszło wilczysko
I wszystkie strachy
do swoich bajek wróciły.
Pora na wnioski , pora na morał,
bo już pożegnać się przyszło.
Wiedzcie , że nie ma takiego złego,
co by na dobre nie wyszło.
Ale my się jeszcze nie możemy pożegnać z naszymi widzami, bo wszyscy wiedzą, że dzisiaj jest Pierwszy Dzień Wiosny i musimy przywitać Wiosnę.
Masz rację. A wiecie o tym, że dawno temu wierzono, że zima sama nie odejdzie, dlatego należało ją przegonić, aby na jej miejsce mogła przyjść wiosna. Zima, czyli czas uśpienia przyrody, była trudna zarówno dla zwierząt, jak i dla ludzi. Wiosna uosabiała wszystko, co żywe i radosne. Aby wiosna mogła przyjść na świat, należało pokonać zimę. W tym celu ze słomy robiono dużą kukłę i ubierano ją w kolorowe szmatki. Kukłę tę nazywano Marzanną i 21 marca topiono w rzece albo palono na polu. Wszystko po to, by mogła przyjść oczekiwana przez nas wiosna.
Piosenka ,,Wiosna”
W końcu przyszłam pomalutku,
Wczesnym rankiem pocichutku,
Ciepłe dzionki zamówiłam,
Świeżą zieleń rozrzuciłam,
Zaprosiłam słonko, by przybyło,
Jasno wszystkim zaświeciło,
A kiedy nie będzie już końca kwiatom
Zmienię się jak zawsze w lato.
Piosenka ,,Plastikowa Biedronka”
Rozpoczynamy konkurs pt. „Wiosenny krzyk mody”. Biorących udział w konkursie zapraszamy na środek sali i prosimy o zaprezentowanie swoich kreacji.
W dniu dzisiejszym wybieramy się w niezwykłą podróż po Europie. Podróż będziemy odbywać balonem. Zanim wyruszymy, przypomnijmy sobie o UE.
Od 1V 2004r. Polska należy do UE.
Jako początek UE uważa się 9V 1950 r. Wtedy to Robert Schumann, ówczesny minister spraw zagranicznych przedstawił plan o wspólnej Europie. Dziś dzień ten uważa się za datę wspólnej Europy a Roberta Schumanna za ,,ojca zjednoczonej Europy’’.
W 1957 roku 6 państw założycielskich: Francja, Włochy, Luksemburg, Belgia, Holandia, Niemcy założyło UE.
W 1973r. do UE dołączyły się państwa: Dania, Irlandia, Wielka Brytania. W 1981r. Grecja.
W 1986r. Hiszpania i Portugalia.
W 1995r. Austria, Finlandia, Szwecja.
Od 1V 2004r. należą do UE także państwa: Cypr, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Malta, Słowenia, Węgry, Słowacja i Polska.
Posłuchajmy Hymnu Unii Europejskiej.
Faktycznie w Europie jesteśmy od początków państwowości polskiej, od chrztu w 966 r. Polska pozostawała pod wpływem kultury Zachodu i pod wpływem chrześcijaństwa z Rzymu. Polacy od najdawniejszych czasów podróżowali po Europie przywożąc do kraju dzieła sztuki, książki, nowinki kulturalne i naukowe, często piękne przedmioty do wystroju domostwa, ciekawe rośliny, owoce, zioła, modne stroje. W ten sposób przenikał do nas sposób myślenia i życia ludzi Zachodu.
Piosenka „Europo,witaj nam”
Europo witaj nam, z nami siądź, zdejmij płaszcz.
Europo witaj nam i się daj lubić daj,
Bez wielkich słów, podniosłych serc,
Och, miły gość odwiedza Cię.
Europo witaj nam i się daj lubić daj.
Zaczynamy podróż po Europie! Chcemy dowiedzieć się czegoś ciekawego o państwach należących do UE.
Lecimy ponad polami, lasami, łąkami i górami. Balon obniża lot i ląduje w Belgii. Królestwo Belgii to niewielki kraj położony nad Morzem Północnym. Z Belgii pochodzą znane i lubiane przez wszystkich Smerfy.
Stolica Belgii- Bruksela jest jednocześnie stolicą Unii Europejskiej.
Nasz balon kieruje się na północ. Już z daleka widać Amsterdam- największe miasto i stolicę Holandii. Wzrok nasz przykuwają pola pełne kolorowych tulipanów i wiatraków. Holandia jest największym eksporterem kwiatów ciętych na świecie. W tym kraju jest idealny teren do jazdy na rowerze. W Holandii jest 12 mln rowerów.
Opuszczamy już Holandię i lecimy dalej. O mały włos zahaczylibyśmy o wieżę Eiffla. Wylądowaliśmy tuż pod Paryżem w Ogrodach Wersalskich. Pola Elizejskie prowadzą nas do Łuku Triumfalnego, który wraz z wieżą Eiffla stał się symbolem stolicy Francji.
Słoneczne plaże Lazurowego Wybrzeża, powiew świeżej bryzy u brzegów Atlantyku, fascynujący świat francuskich Alp, pachnące lawendą pola i sięgające po horyzont winnice, dwa ogromne parki zabaw: Disneyland i Park Asterixa. To tylko kilka powodów, dla których warto odwiedzić Francję.
Co roku przyjeżdża tu ponad 60 milionów turystów. Rekord świata!!!!
Z Francji pochodzili wielcy myśliciele, pisarze, artyści, reżyserzy i projektanci mody. Paryż od lat uważany jest za stolicę mody.
Delektowanie się specjałami francuskiej kuchni jest nieodzownym elementem życia Francuzów. Ślimaki, żabie udka smakują wyśmienicie.
We Francji wytwarza sie ponad 300 gatunków sera.
Nasz balon przeniósł nas teraz do państwa, które bezpośrednio sąsiaduje z Francją - a mianowicie do Niemiec. Jest to kraj muzyki, baśni i techniki. To właśnie stąd pochodzi jeden z najwybitniejszych kompozytorów i twórca muzyki, która stała się hymnem Unii Europejskiej – Ludwik von Beethoven. Również z tego pięknego kraju pochodzą znani bajkopisarze Jakub i Wilhelm Grimm.
Niemcy znani są przede wszystkim ze swego zamiłowania do porządku, ale potrafią się także bawić, np. podczas dorocznego największego święta ludowego – OKTOBERFEST.
Wurst – znaczy kiełbasa. W Niemczech produkuje się 1500 różnych gatunków kiełbas. Każdy region ma swoją specjalność.
Teraz lecimy nad zaśnieżonymi Alpami. Jesteśmy w Austrii. To właśnie góry zajmują 2/3 powierzchni całego kraju. Świeci słońce, ludzie siedzą obok chat i witają nas mówiąc Grüß Gott ! W każdej kawiarni pachnie świeżo parzoną, wyśmienitą kawą po wiedeńsku. Tutejszymi specjałami są: puszysty jak pianka wiedeński sernik i jabłkowy strudel – na gorąco – z bitą śmietaną. Lądujemy w stolicy Austrii – Wiedniu. Tutaj żył i tworzył Johann Strauss – kompozytor słynnych walców wiedeńskich.
Jesteśmy coraz bliżej Morza Śródziemnego. Lecimy do Włoch. Włochy zajmują Półwysep Apeniński. Często porównuje się ich kształt do buta.
Lądujemy w Wiecznym Mieście Rzymie – stolicy Włoch i jednym z najważniejszych ośrodków historycznych świata. W centrum miasta widzimy Watykan- najmniejsze państwo świata- ze wspaniałą Bazyliką Św. Piotra. Państwo to liczy tylko ok. 800 mieszkańców. To tu ma swoją siedzibę Papież, głowa kościoła katolickiego, a zarazem biskup Rzymu. W sercu Rzymu, wśród ruchliwych ulic wznoszą się ruiny Koloseum. W nim odbywały się wielkie widowiska , uwielbiane przez starożytnych Rzymian.
A czym mogą pochwalić się współcześni mieszkańcy Włoch?
Na pewno szybkimi samochodami, eleganckimi, modnymi ubraniami i butami, powszechnie znanymi klubami piłkarskimi.
Ponadto mają oni w swym kraju osobliwości niespotykane w Europie: czynne wulkany Etnę i Wezuwiusza i niezwykłe miasto: Wenecję, gdzie zamiast ulic są kanały, po których pływają wodne tramwaje i suną smukłe łodzie-gondole.
Do typowych włoskich dań należy pizza oraz spaghetti. Oto przepis na „spaghetti po bolońsku”: długi makaron mieszamy z kawałkami mięsa i sosem pomidorowym.
Prosto z Włoch lecimy w kierunku Grecji. Grecja leży w południowej części Półwyspu Bałkańskiego. Składa się z kilkuset wysp rozrzuconych na błękitnych wodach Morza Egejskiego i Morza Jońskiego. Największą wyspą jest Kreta na Morzu Śródziemnym. To, co stworzyli starożytni Grecy, dało początek europejskiej sztuce, kulturze, wiedzy o człowieku i świecie.
Dlatego to nie słoneczne plaże nad ciepłym morzem ani malownicze wyspy, ani oliwne gaje i kwitnące pomarańcze nie są dla odwiedzających Grecję najważniejsze – ale właśnie zabytki sprzed dwóch i pół tysiąca lat.
A teraz przepis na pyszną i zdrową sałatkę grecką: kroimy pomidory, ogórki, czarne oliwki i kawałki białego sera – feta. Dodajemy zioła i oliwę. Sałatkę podajemy z pieczywem.
Teraz musimy przebyć długą podróż nad Morzem Śródziemnym, aby wylądować w Hiszpanii. Hiszpania zajmuje górzysty Półwysep Iberyjski. Od północnego wschodu ograniczają ją szczyty Pirenejów. Europa zawdzięcza Hiszpanom nie tylko wielką sztukę ich artystów, ale także i to, że przed wiekami to właśnie hiszpańscy królowie wyprawili w nieznany świat Kolumba, który odkrył Amerykę.
Jak wszyscy wiemy, nie ma Hiszpanii bez korridy: na wielkiej arenie staje do walki z potężnym bykiem ubrany w bogaty kostium torreador. Tysiące widzów podziwiają jego zręczność i odwagę.
Przez Ocean Atlantycki kierujemy się do Wielkiej Brytanii. Tym razem lądujemy tuż przy najbardziej charakterystycznym obiekcie Londynu czyli Big Benie.
Jeszcze nie tak dawno na Wyspy Brytyjskie można było dotrzeć tylko statkiem lub samolotem. Teraz łatwo tu dojechać także samochodem lub pociągiem przez zbudowany w 1990 roku pod dnem kanału La Manche tunel, który połączył Wielką Brytanię z Francją.
Jedną z tradycji utrzymywanych do dnia dzisiejszego w tym pięknym państwie jest picie herbaty. Gdy nadchodzi five o’clock (czyt.fajwoklok) czyli godzina siedemnasta, Anglicy przerywają swoje zajęcia, by bez pośpiechu napić się ceremonialnie zaparzanej herbaty. Pije się ją bez cukru, ale z mlekiem.
Z zatłoczonymi miastami sąsiadują malownicze krajobrazy: górskie wrzosowiska w Szkocji, głębokie doliny i góry w Walii, pokryte łąkami wzgórza w Anglii.
Pokonując Morze Irlandzkie zatrzymujemy się w Irlandii. Jest to kraj nazywany „Szmaragdową wyspą”. Ze względu na bliskość morza i duże opady deszczu przyroda ma soczyście zielony kolor. Zieleń jest również kolorem noszonym tradycyjnie w dniu Świętego Patryka, 17 marca, który jest świętem narodowym Irlandii.
W Irlandii ogromną rolę odgrywa muzyka. Irlandczycy z zapałem tańczą swoje żywiołowe, skoczne tańce, śpiewają chórem stare ballady, słuchają ludowych melodii. Nie mogą żyć bez muzyki.
Lecimy teraz nad Morzem Północnym, balon obniża się, widzimy podobną do warszawskiej syrenki słynną kopenhaską Syrenkę, witającą wpływające do portu statki. Dania jest atrakcyjnym miejscem spędzania wakacji. Jednym z najciekawszych miejsc jest wielki park rozrywki LEGOLAND, czyli kraina zbudowana z 40 milionów klocków. Dzieci na całym świecie kochają bawić się klockami LEGO.
W dalszej podróży gościmy w Finlandii. Jest to kraj jezior. Mają ich blisko 60 tysięcy. Wszystkie krystalicznie czyste. Lasy i wody są bogactwem Finlandii. Finowie bardzo dbają o środowisko i pewnie dlatego są najzdrowszymi ludźmi na świecie.
Jednym z regionów tego malowniczego kraju jest Laponia-kraina ciszy, jezior i lasów, w których żyją stada reniferów. Śnieg pada od listopada do maja. To tutaj mieszka św. Mikołaj. Zimy są długie, śnieżne i mroźne. Za to latem na północy Finlandii zachód słońca nigdy się nie kończy. Godzinami niebo ma kolor czerwieni.
Teraz udajemy się do Szwecji. Szwecja leży we wschodniej części Półwyspu Skandynawskiego i ciągnie się od mroźnej Arktyki po Danię.
Popularnym daniem kuchni jest zapiekanka z ziemniaków. Oto przepis:
ziemniaki pokrojone w cienkie plasterki
pokrojona w talarki cebula
filety sardeli
Wszystkie składniki zalewa się mlekiem, zmieszanym ze świeżą śmietaną i zapieka w piekarniku na złoty kolor.
piosenka
Niby tabun koni poprzez pola gna
Wiatr od Bałtyku aż do Tatr
Nikt go nie dogoni, jak szalony gna
Wszystkie leśne ścieżki zna
Taki wiatr pędziwiatr
Przewędrował cały świat
Zawirował w tańcu
Porwał liście z drzew
Wszędzie słychać jego śpiew
Taki wiatr pędziwiatr
Przewędrował cały świat
Zawirował w tańcu
Porwał liście z drzew
Wszędzie słychać jego śpiew
Porozganiał chmury i potargał źdźbła
Tak teraz puszy się jak paw
Patrzy na nas z góry, śmieje się i drwi
Grozi palcem, marszczy brwi
Taki wiatr pędziwiatr
Przewędrował cały świat
Zawirował w tańcu
Porwał liście z drzew
Wszędzie słychać jego śpiew
Taki wiatr pędziwiatr
Przewędrował cały świat
Zawirował w tańcu
Porwał liście z drzew
Wszędzie słychać jego śpiew
Naszą podróż kończymy w Polsce, w której czujemy się najlepiej. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej!
Jesteśmy w SP w Łętowni, która też należy do Europy poprzez naszą stronę internetową.
Piszcie do nas na nasz adres: ...........................................
Klaudia
Czeka nas dzisiaj wycieczka po Europie.
Agnieszka
Dla fanów geografii przypominam, że Europa to nie rzeka ani pasmo górskie, lecz kontynent, na którym wszyscy mieszkamy.
Klaudia
9-go maja, czyli dzisiaj, obchodzimy święto Unii Europejskiej.
Agnieszka
Unia Europejska to związek państw europejskich, której celem jest zapewnienie bezpieczeństwa, postępu gospodarczego i społecznego oraz ochrona wolności, praw i interesów obywateli krajów członkowskich.
Klaudia
Flaga Unii Europejskiej to dwanaście gwiazd w kolorze chromowej żółci w miejscu godzin na tarczy zegara, na lazurowym tle.
Agnieszka
Hymn europejski to muzyczna aranżacja Herberta von Karajana ,,Ody do radości’’ z IV części IX symfonii Ludwiga von Beethovena.
Klaudia
A więc zapraszamy na obejrzenie występu ,,Zwiedzamy Europę autostopem, czyli europejskie degustacje’’.
Piosenka ,,Europo witaj nam’’
Europo witaj nam, z nami siądź, zdejmij płaszcz.
Dziecko 1 – Klaudia
Drodzy widzowie
Europa dziś wita Was bez granic
Dziecko 2 – Kasia
Lecz Ty nie oddawaj swej Polskości za nic
Bądź obywatelem wiernym sercu swemu
Skoro nie ma już granic
Wybierzmy się w podróż po Europie
Nowe kraje zwiedzajmy
To dziś jest na topie
Dziecko 2 – Kasia
Już wkrótce lato 2008
Słoneczna pogoda i wakacje
To dokładnie to, co nas czeka
Czas pakować walizki i nie zwlekać
Dziecko 1 – Klaudia
Z Łętowni wyjeżdżają dwie koleżanki
Chcą zwiedzić Europę
Więc jadą autostopem
W planach mają kulinarne degustacje
Śniadanie w Anglii, obiad we Włoszech,
By w Niemczech zdążyć na kolację.
Piosenka:
Kiedy ptaki kołują pod niebem
Kiedy zboża pochyla wiatr
Pójdźmy wtedy przed siebie
Dokąd słońce powiedzie
Pójdźmy razem przez piękny ten świat
A radości będzie tyle
Ile świerszczy w polu gra
A radości będzie tyle
Ile łąka liczy traw
Jak maleńkie dwa motyle
Siądźmy razem tu i tam
A radości będzie tyle
Ile sił rozdaje dom
A radości będzie tyle
Ile sił rozdaje dom
Kiedy słońce ukrywa się w niebie
Spacer w deszczu niemiły ci
Gdy ulice wciąż mokną
Patrzmy wtedy przez okno
Biegnąc w myślach, gdzie lato śpi
A radości będzie tyle
Ile świerszczy w polu gra
A radości będzie tyle
Ile łąka liczy traw
Jak maleńkie dwa motyle
Siądźmy razem tu i tam
A radości będzie tyle
Ile sił rozdaje dom
A radości będzie tyle
Ile sił rozdaje dom
Hej kierowco! Auto stop!
Weź nas w drogę!
Kierowca
Jedziemy autostopem
W ten sposób możemy zwiedzać Europę
Gdzie szosy biała nić
Jedziemy do Anglii
Dziewczyna 2 – Madzia
Jestem taka głodna
Dziewczyna 1 – Faustynka
Oto czas na angielskie śniadanie
A co jada się na nie?
Czytałam gdzieś, że English breakfast – angielskie śniadanie tradycyjnym zwane
Już wam odpowiadam. To solidne jedzenie.
Są w nim smaczki na różne podniebienie
Więc kiełbaski i boczek ,,bacon” zwany
Co z jajecznicą bywa podawany
Mówisz o tradycyjnym – a jest też współczesne śniadanie.
Continental breakfast bywa nazywane
Jest lekkie czyli light – bo płatki śniadaniowe
Milk and cornflakes są naprawdę zdrowe
Słyszę, że sporą wiedzę o naszej kuchni macie
Choć z pewnością waszą – polską przedkładacie
Moja rada: bierzmy z innych to co dobre, zdrowe
Ulepszajmy nasze dania narodowe
Gdy w Anglii jesteśmy – po angielsku jadamy
Tradycyjne śniadanie dzisiaj zamawiamy
Potem po Londynie wędrować będziemy
I dobre wspomnienia z sobą zabierzemy
Słyszysz, to słynny angielski zegar Big Ben
Dziewczyna 1 – Faustynka
Big Ben – duży Ben. Skąd taka nazwa?
Dziewczyna 2 – Madzia
Spytajmy tę Angielkę.
Excuse me, could you tell us something about Big Ben?
Angielka
Why not, with pleasure
Big Ben – głos Londynu odmierza czas od 1859 roku. Jego budowę rozpoczęto w 1837 roku,
w dzień wstąpienia na tron Królowej Wiktorii. Komu i czemu zawdzięcza swoje imię – właściwie nie jest pewne. Są dwie wersje. Według pierwszej nosi imię słynnego Walijczyka, Sir Benjamina Halla, który piastował wysoki urząd kuratora. Według drugiej robotnicy wiozący dzwon z odlewni zaprzęgiem liczącym 16 białych koni, nadali mu to imię z przyczyny zupełnie odmiennej, bohaterem tego dnia był bowiem bokser wagi ciężkiej Benjamin Caunt. Zegar Big Ben jest częścią Pałacu Parlamentu Westminster, położonego nad rzeką Tamizą.
Dziewczyna 2 – Madzia
Thank you
Jedziemy do Włoch
Dziewczyna 1 – Faustynka
A teraz przed nami słoneczna Italia
Dziewczyna 2 – Madzia
Słoneczną Italią wszyscy się zachwycamy
I ochotę na pizzę co jakiś czas mamy
Gorąca, pikantna – nęci podniebienie
A możesz ją mieć w domu na każde zamówienie
Dziewczyna 1 – Faustynka
A makaron, któż z Włochami go nie łączy
Dobry z sosem, gdy gorący
Dziewczyna 2 – Madzia
I lody bambino – od lat w naszym kraju
I mali i duzi dobrze je znają
Kelnerka – Ewa
Pizza makaroni
Spagetti bolonese
Zamawiaj bambino
Jeśli tylko chcesz
Dziewczyna 1 – Faustynka
Wasz makaron jest jak polski,
Wasze danie w świecie znane
Jest i u nas przyrządzane
Dziewczyna 2 – Madzia
Zamawiajmy pizzę dużą
Niech warzywa wszystkim służą
A owalny kształt ten dania
Niech ku słońcu nas nakłania
Niechaj ląd Italii zdobi
Piosenka ,,Felicita’’
Dziewczyna 1 – Faustynka
Zwiedzamy Watykan, to stolica Kościoła
Kelnerka – Ewa
Watykan to cel pielgrzymek wszystkich katolików. Możecie być dumne z Papieża Polaka Jana Pawła II.
Kierowca
Jedziemy do Niemiec.
Dziewczyna 1 – Faustynka
Wir sind in Deutschland.
Jestem głodna i zmęczona.
Gdzie możemy szybko zjeść?
Dziewczyna 2 - Madzia
O! Patrz! Tam możemy wejść
Dziewczyna 1 – Faustynka
Niemcy, to naród przez nas postrzegany,
Jako surowy i zdyscyplinowany
Dziewczyna 2 - Madzia
Mnie mój znajomy na filmie pokazał
W Koloni wspaniały Karneval.
Co tam się działo! Ile tam radości!
Szły w korowodzie nawet małe dzieci.
Ale biegnijmy, czas na kolację.
Dziewczyna 1 – Faustynka
Jakie zapachy!
Ciekawe, co nam Kellnerin poleci?
Kelnerka
Proponuję Bratwurst z rożna,
Pommes frites i Salat.
A na deser super Saft.
Mamy także Reibekuchen,
Które jemy z Apfelmus.
Może jednak pyszny Wurst?
Dziewczyna 2 – Madzia
My inne dania jemy na kolację.
Czemu niemiecki Abendbrot tak niestrawny jest?
Kelnerka
To jest Imbiss, miłe panie.
Tu się serwuje proste danie
Dziewczyna 1 – Faustynka
Ja poproszę Spiegelei.
A do picia może Tee
A ty?
Dziewczyna 2 – Madzia
A ja wezmę Pommes frites, wyglądają smakowicie.
I jeszcze może tę sałatę, a do picia też herbatę.
Piosenka:
Wir haben Hunger und Durst,
wir essen Brötchen mit Wurst.
Wir trinken Kakao und Tee,
Milch, Cola, Saft, Kaffee.
Guten Appetit, guten Appetit!
Wir essen Salat und singen ein Lied.
Wir essen Hähnchen mit Reis,
Pfannkuchen, Pudding und Eis.
Wir machen heute Salat,
am Abend gibt es Spinat.
Guten Appetit, guten Appetit!
Wir essen Salat und singen ein Lied.
Dziewczyna 1 – Faustynka
Patrz! Daria!
Dziewczyna 2 – Madzia
Ciekawe, co ona tu robi?
Dziewczyna 1 – Faustynka
Może ją zapytamy?
Dziewczyna 2 – Madzia
Daria! Co tu robisz?
Daria
Oglądam Bramę Brandenburską
Dziewczyna 1 – Faustynka
Może coś nam o niej opowiesz
Daria
Brama Brandenburska wzniesiona została w latach 1788 – 1791 jako brama miejska i zarazem łuk triumfalny, wzorowana była przez jej twórcę, architekta Carla Gottharda Langhansa, na ateńskich Propylejach. Była tłem dla wielu ważnych wydarzeń.
Dziewczyna 2 – Madzia
Powiedz coś o nich
Daria
Po zburzeniu Muru Berlińskiego zorganizowano w okolicach Bramy Brandenburskiej wielką fetę. Brama ta urosła do rangi jednego z najbardziej znanych pomników.
Dziewczyna 1 – Faustynka
A co znajduje się na górze?
Daria
Na szczycie bramy znajduje się Kwadryga – wykonany z brązu ogromny zaprzęg konny z boginią Nike na rydwanie.
Dziewczyna 2 – Madzia
Dziewczyny, wracamy już do Łętowni.
Piosenka:
Niby tabun koni poprzez pola gna
Dziecko 1 – Klaudia
Choć wielu za granice się udaje
Miło wracać, gdy się zwiedziło obce kraje.
Dziękujemy
Serdecznie witamy wszystkie nasze Mamy, które przybyły dziś, w dniu swego święta do naszej klasy.
Przygotowaliśmy z tej okazji skromną uroczystość. Składać się na nią będą wiersze, piosenki. Dedykujemy je wszystkim Mamom.
piosenka
Witam panią redaktor, witam Mamy bardzo serdecznie.
Profesorze, czy może pan przybliżyć nam temat pańskich ostatnich badań?
Oczywiście. Prowadzę badania związane ze słowem Mama. Temat ten jest bardzo bliski każdemu człowiekowi. Tak samo drogi dziecku, jak i dorosłemu.
Czy wie pani, że niemal każde dziecko na świecie pierwsze słowo, jakie wypowiada, to właśnie „mama”? A tę najdroższą osobę na świecie można nazywać różnorodnie.
Rozumiem. Przygotowaliśmy nawet sondę. Połączymy się teraz z naszą reporterką.
Witam wszystkich serdecznie w Szkole Podstawowej w Łętowni w klasie Vb. Proszę mi powiedzieć jakie słowo jest najbliższe każdemu człowiekowi?
Mama
Mama
Mama
A w jaki sposób można mówić do Mamy?
Mamusia
Mamunia
Matula
Mamuśka
Mamcia
Matka
Mateczka
Mama
Profesorze, a zatem potwierdziło się to, o czym pan mówił.
Nie dziwi mnie to wcale, zważywszy, że w dzisiejszych czasach Mamy mają bardzo dużo zajęć i pracy. Właściwie każda z nich powinna otrzymać medal za zasługi, albo order państwowy.
Oddajemy głos naszej reporterce. Czym zajmują się współczesne Mamy?
Dziś takie zadanie sobie stawiamy:
wymieńmy wszystkie zawody Mamy,
a może powiem jeszcze prościej,
sprawdzimy, czy dobrze pamiętamy
naszej Mamy codzienne czynności,
które przez cały rok - w zimie i w lecie,
Mama wykonuje tak dobrze,
jak nikt na świecie.
I choć Mama ma tyle pracy,
wszystko robi najlepiej i najmilej
i jedynie niekiedy narzeka,
że czas tak szybko ucieka.
A więc sprawdźmy,
czy dobrze pamiętamy,
jakie Mama co dzień wykonuje prace.
Mama jest kucharką doskonałą,
jakich jest na świecie mało.
Jeszcze śpi cały dom,
Tata śpi, dzieci śpią.
Jeszcze sen nie chce wyjść
z ciepłej kołdry,
a tu już pachnie chleb,
a tu już mleko jest.
Mama robi śniadanie,
obiad i kolację -
myślę, że przyznacie mi rację,
że są to przysmaki same,
jak przystało na naszą Mamę.
Mama najwdzięczniej i najmilej
podaje do stołu dania znakomite
i wtedy są Mamy
najpiękniejsze chwile,
gdy jemy wszystko z apetytem.
Mama upiec ciastka da radę,
a nawet zrobić czekoladę -
więc z tego wynika,
że zastąpi nawet cukiernika.
Mama ciągle mieszkanie sprząta,
porządkuje rzeczy,
które wy po kątach
bawiąc się rozrzucacie niedbale -
i w tej czynności zawód
Mamy niełatwy wcale.
Kiedy, na przykład czesze Sylwię,
Mama jest fryzjerką znakomitą.
Jej złote ręce są w stanie
ułożyć fryzurę każdą,
fryzurę piękną, twarzową.
Kolejny zawód Mamy
także łatwo odgadniecie.
Mama zrobiła sweter na drutach,
ciepły kołnierz,
ciepły szalik,
byśmy zimna nie zaznali.
Mamy dziełem czysta bielizna,
a do tego każdy z nas przyzna,
że z tym praniem roboty dużo jest.
Na nogawkach plamy po truskawkach,
na rękawie plamy po mlecznej kawie,
po sosie, po dżemie, po kredzie, po kremie,
po tarzaniu się w błocie,
po farbie na płocie.
A gdy ze szkoły wracamy,
zaczyna się inny zawód naszej Mamy,
o którym jakże dobrze wiemy:
Ona uczyć potrafi
i śpiewu, i geografii,
i fizyki, i chemii,
i jeszcze do tego jest nauczycielką polskiego.
A teraz o tym przypomnieć warto,
że gdy ktoś z nas zachoruje,
Mama staje się troskliwą pielęgniarką.
Kiedy mam gorączkę i boli mnie głowa,
Mama do współczucia zawsze jest gotowa.
Biega z termometrem, piciem, aspiryną.
Pod dotknięciem jej ręki, wszystkie bóle giną.
Gdy mi bywa czasem smutno,
do mej Mamy idę
i od razu jest mi raźniej,
gdy jej uśmiech widzę.
Mama to najlepsza księgowa,
którą od liczenia boli głowa,
aby zmieścić się w domowym budżecie
i kupować to, co chcecie.
Ona – jak tatuś – także w biurze czy fabryce
swoją pracę ma.
Jak więc odgadnąć tę naszej Mamy tajemnicę:
Skąd ona bierze czas,
By jeszcze tak bardzo kochać nas?
Proszę państwa. To niesamowite. Dzieci cały czas wymieniają. Program musiałby trwać wiele, wiele godzin.
Nie zdawałam sobie sprawy, ile ma na głowie każda Mama.
Kiedy sobie to uzmysłowimy to należy zastanowić się nad tym, jak ułatwić życie wszystkim Mamom.
Profesorze prosimy o dobrą radę, aby pomóc naszym Mamom.
Drogie dzieci – pomagajcie im we wszystkim! Wyręczajcie je w myciu okien, odkurzaniu, wynoszeniu śmieci, zmywaniu, czasem w praniu. Nie grymaście przy jedzeniu i często powtarzajcie, że je kochacie.
KOCHAMY CIĘ MAMO!
Mamo, mamo, dobra wróżko,
coś powiemy ci na uszko:
Wróżysz nam dobre dni,
umiesz w śmiech zamieniać łzy,
ciepłe sny niesiesz nam
do poduszki.
W oczach masz słońca blask
i od burz chronisz nas.
Nawet w bajkach nikt
nie znajdzie lepszej wróżki.
Gdy Cię nie ma, patrzę na zegar.
Smutno mi, gdy wychodzisz.
Liczę, ile do Twego powrotu
zostało jeszcze godzin.
Kiedy wracasz,
to Twoje kroki na schodach słyszę,
choćbyś mamusiu
cicho wchodziła,
najciszej.
Dziś jest Twój dzień -
lecz kocham Cię codziennie!
Mamusiu, przyjmij
całusów sto ode mnie!
Kto się o nas tak troszczy?
Najczulej patrzy na nas?
Kto od złych przygód strzeże?
Nasza kochana Mama!
Uczyła pierwszych kroków,
pierwszych słów nas uczyła.
Każdą łzę nam otarła
mamusia nasza miła.
Jak ci się odwdzięczymy
za wszystko, droga Mamo?
Będziemy się starali
kochać ciebie tak samo.
piosenka „Nie boję się”
Najlepsze u Mamy jest to
że Ją mamy.
Mamy ją swoją, nie cudzą. Nie inną. Zawsze tę samą!
I żeby nie wiem co się stało, Mama zawsze zostanie Mamą.
Tylko jedna Mama na zmartwienia.
Tylko jedna od bójki z najlepszym kolegą.
Jedna od bólu zęba i od przeziębienia.
Nie na sprzedaż. Nie do zamiany. Nasza wszędzie i przez cały czas,
więc najlepsze u Mamy jest to, że ją mamy
I że Mama ma właśnie nas!
piosenka „A ja wolę moją mamę”
Wstajesz wcześnie ze słońca wschodem
i jak słońce nad domem świecisz.
I jak słońce, które ogrodem
idzie – krzątasz się pośród dzieci.
Twój to promień świeci nad kuchnią,
to nad chlebem, nad szklanką mleka.
Nawet czasem, kiedy mi smutno,
gdy Cię zobaczę, to się uśmiecham.
Kiedy idę do szkoły rano,
Ty mnie żegnasz czuła i dobra.
Ty mnie głaszczesz swą spracowaną
ręką, kiedy wracam na obiad.
Ja wiem, Mamo, wiem, ile troski
w każdy dzień, chwilę włożyć trzeba,
ile pracy, aby z gałązki
wielkie, piękne wyrosły drzewa.
Ale kiedy będę już duży,
kiedy będę miał silne dłonie,
to ja Ciebie tak, jak krzew róży
od burz i od wichrów osłonię.
A dziś – popatrz – zasypia już wieś,
więc pocałuj mnie na dobranoc.
Z pocałunkiem Twym jak z dobrą gwiazdą
na powiekach chcę zasnąć Mamo!
Jedno jest serce, wiedz, jedyne,
co dzieli twe łzy, twoje smutki, radości.
Jedno jest serce, to serce matczyne.
Pełne dobroci i pełne miłości.
Wraz z tobą śmieje się, wraz z tobą płacze,
śpieszy z pomocą w najmniejszej potrzebie,
wszystko rozumie i wszystko przebaczy,
walczy, pracuje dla nas, dla ciebie.
Ciepłem ogrzeje cię swym jak ognisko,
kiedy łza w oczach zakręci się słona.
Jedno jest pewne na świecie schronisko –
serce matczyne – matczyne ramiona.
Jest tylko jedna istota, pamiętaj,
która ci krew swą odda do ostatka.
Jedno, jest słowo – tak wielkie, tak święte,
takie jedyne na świecie, to – Matka.
Choćbyś przeszedł świat dookoła,
znalazł szczęście, uśmiech rzadki,
nikt zastąpić ci nie zdoła
ukochanej twojej Mamy.
Ze wszystkich kwiatów świata
chciałabym zerwać... słońce
i dać je potem Tobie złociste
i gorące.
Słoneczko jest daleko,
ale się nie martw, Mamo,
narysowałam drugie
- jest prawie takie samo!
Teraz Cię wycałuję,
jak mogę najgoręcej,
bo tak Cię bardzo kocham,
że już nie można więcej.
Kochane Mamy
przyjmijcie życzenia:
sto lat w zdrowiu i marzeń spełnienia!
STO LAT!
„ Zmieniają się ludzkie dzieje,
a ona zawsze ta sama.
W tej dłoni berło życia,
W tej dłoni chleb i sól.
Dla niej dźwiganie i lęk, schylanie się ku ziemi.
A kiedy dziecko w nieszczęściu- najcięższy ból.
Kocha do granic bólu,
do zapomnienia w szczęściu
i pierwszą ważną wiedzę o prostym ludzkim wzruszeniu
dzieciom swym przekazuje,
a przez nie
całej ludzkości.
Choć nieraz wątpisz, chociaż się potykasz,
chociaż zaufasz nazbyt łatwo wrogom,
ona nie zwątpi:
swej wierności pewna
wierzy i w twoją.
Jej uśmiech ciepło słoneczne na ukochanej twarzy.
Ona, by cię ratować, na wszystko się odważy.
Kiedy na pomoc biegnie grozy nie czując i lęku,
z nią zawsze po jej stronie
jest dobro, prawda, piękno”-
W słowie mamo czułość najwyższa,
w tym słowie miłość najczystsza.
Bo to słowo jedyne,
Droższego nie zna świat
„ Matczyne ręce”
Są takie ręce na świecie jedyne,
Które tylko dają
Nic w zamian nie żądając.
Są takie dłonie,
które zawsze pomogą, pocieszą,
łzy obetrą, o nic nie pytają,
do serca przygarną
nawet, gdy wszyscy cię opuszczą
i tobą pogardzą.
Jest taki kącik na ziemi
nieraz całkiem mały,
gdzie o każdej porze dnia czy nocy
drzwi się otworzą radośnie,
na powitanie ramiona otoczą.
Jeśli cię życie w różne strony świata zagnało,
masz dokąd wracać.
Może nie jest to za późno
może zdążysz jeszcze uklęknąć
przed nią i ucałować te drogie,
spracowane ręce
i powiedzieć słowa miłe, kochane,
które może jeszcze nigdy nie zostały powiedziane
(Razem): KOCHAM CIĘ I DZIĘKUJĘ CI ZA WSZYSTKO MAMO”
Nadszedł dzień, kiedy przyszło nam się pożegnać. Minęło sześć lat, odkąd wstąpiliśmy w mury tej szkoły. Sześć lat, podczas których stawaliśmy się dojrzalsi. Dziś nadeszła pora rozstania z nauczycielami, przyjaciółmi i beztroskimi latami dzieciństwa, które pozostaną na zawsze w tych murach.
Każdy z nas pozostawi w tej szkole cząstkę siebie. Tu przeżywaliśmy nasze pierwsze sukcesy i gorycz pierwszych porażek. Tu znaleźliśmy przyjaciół, wspólnie poznawaliśmy otaczający świat.
Dziś nasze serca przepełnia nie tylko radość z otrzymania świadectw ukończenia szkoły podstawowej, ale także smutek z powodu rozstania. I choć nieraz przysparzaliśmy wielu zmartwień – naszym nauczycielom, chcielibyśmy, aby w ich pamięci pozostały te lepsze chwile. Pragniemy powtórzyć za poetą:
,,Ile razem dróg przebytych?
Ile ścieżek wydeptanych.
Ile w trudzie nieustannym
Wspólnych zmartwień, wspólnych dążeń?
Chciałbym wszystkie takie chwile
Ocalić od zapomnienia.”
Dziękujemy Dyrekcjo i Wam drodzy nauczyciele i wychowawcy za troskę i opiekę.
Będziemy zawsze pamiętać o pierwszych nauczycielach, którzy pomagali nam stawiać pierwsze niezdarne litery, byli wspaniałymi przewodnikami w początkach naszej nauki. Oni nas nauczyli wypowiadać słowa o miłości, dobroci.
Dziękujemy nauczycielom, którzy rozbudzają w nas duszę humanistów i ciekawość życia. Tym, którzy ukazują nam piękno ojczystego języka i głębię poezji.
Z wdzięcznością będziemy pamiętać o pani od historii, która ciekawie potrafiła mówić o dawnych wiekach.
Jesteśmy serdecznie wdzięczni nauczycielom matematyki, że często wbrew naszej woli – uparcie udowadniają nam, że wiedza jest wielka, ciekawa i nieskończona.
Dziękujemy pani od przyrody, która tak pięknie o świecie mówić potrafi, że aż na mapie niebieskie plamy szumią jak morza i oceany.
Wyrażamy wdzięczność nauczycielom, którzy pokazują nam, jak ważne w życiu jest znajomość języków obcych i jak ciekawie możemy tę umiejętność wykorzystać.
Dziękujemy serdecznie nauczycielom wychowania fizycznego, za sprawą których jesteśmy sprawni, silni i zdrowi.
Jesteśmy serdecznie wdzięczni nauczycielom, którzy rozbudzają w nas miłość do sztuki, prowadząc nas przez świat techniki, plastyki i muzyki. Dzięki nim widzimy piękno wokół nas, piękno nawet zwykłych rzeczy.
Dziękujemy nauczycielom, którzy wprowadzają nas w świat komputerów i pokazują zupełnie inny wymiar przestrzeni.
Nie zapomnimy też o księżach, którzy pokazują nam wartość wiary, nadziei i miłości.
Dziękujemy serdecznie pani bibliotekarce i pani świetlicowej, które poświęcały nam każdą przerwę i czyniły je ciekawszymi.
Dziękujemy gorąco pani pedagog, pani pielęgniarce i paniom w sekretariacie za opiekę i troskę o nas.
Dziękujemy także pracownikom obsługi za to, że troszczą się o to, aby w szkole było dobrze, czysto i bezpiecznie, i by nikt ze szkolnej stołówki nie wychodził głodny.
Dziękujemy Wam wszystkim, bo to dzięki Wam nasza szkoła na całe życie pozostanie w naszych sercach.
My, którzy czasem przy tablicy
Spłoszony wzrok wbijamy w ścianę,
Jakby zrządzeniem tajemniczym
Tam się ukryło rozwiązanie;
My, którzy w głowie ciągłe psoty,
Z którymi zawsze masz kłopoty,
My Cię kochamy nauczycielu!
I wiemy, nieraz noc, Ty jeszcze
Pracujesz z trudem, twarz zmęczona
Pochyla się, Ty oczy przetrzesz,
Odkładasz zeszyty. Myślisz o nas.
Czy aby ci, dla których serce
Tak mocno i tak tkliwie bije,
Których nad życie kochasz –
Tak będą żyć, jak Ty dziś żyjesz.
Czy będą prawi? I czy zawsze
Swą wiedzą będą innym służyć?
Czy będą prosto w oczy patrzeć
I nie odwracać się od ludzi?
My młodzi
Patrzymy przez szyby źrenic
Na tablice życia
Na mnóstwo znaków nieznanych
Patrzymy
I odchodzimy zdziwieni
Nie potrafimy
Nie chcemy
Nie rozumiemy
Wy przychodzicie z księgą doświadczenia
Czytając nam ją jak dobrzy koledzy,
Uczycie życie ważyć i doceniać
I ideałów szukać w wielkiej wiedzy.
Za Wasz wysiłek
Za trud długich godzin
Spędzonych w szkole nad nami
W Tym dniu
Serdecznie dziękujemy!
Przepraszamy za lekcje kiepsko odrobione,
Za rozmowy, za brzydkie zaśmiecone klasy,
Za kleksy po zeszytach, za książki w nieładzie.
Sami czasem nie wiemy, skąd nam się to bierze,
Ale dzisiaj naprawdę potępiamy to szczerze,
Bo człowiek z wolna mądrzeje. Wstecz gdy się popatrzy,
To widzi, jakie błędy popełniał.
Dzisiaj, na chwile tak uroczyste
Jak promyk słońca w poranek szary
Możemy przynieść z głębin szczerości
Tylko – jak kwiaty – serc naszych dary.
Jak kwiaty wiosny – świeże i białe,
Rosą poranków jasnych oblane.
Kwiaty za wszystkie godziny wspólne,
Na resztę życia niezapomniane.
Kwiaty – za serce. Serce tak ludzkie,
Że zawsze wszystkich nas rozumiało!
Żegnamy Was pełni dobrej myśli, życząc, abyście w etapie ponadpodstawowej edukacji wykorzystali umiejętności nabyte w ,,podstawówce”.
Bądźcie dociekliwymi badaczami, uważnymi obserwatorami umiejącymi odnajdywać swoje miejsce w świecie. Poczujcie smak przygody. Niech nauka w szkole podstawowej, która pozwoliła Wam odnaleźć miejsce w najbliższym otoczeniu, pozwoli teraz wyfrunąć z gniazda, rozwinąć skrzydła, wypłynąć na szersze wody.
Wróżka:
Jestem dobrą wróżką.
Zwykle pojawiam się w snach.
Ale dziś chcę was zaprosić na przedstawienie „Kopciuszek”.
piosenka
Narratorki:
Za górami, za lasami
Był domek drewniany.
W domu mieszkała macocha
I jej córki dwie złośnice.
Mieszkała z nimi także sierota Marysia,
Która najgorszą wykonywała robotę.
Sprzątała, prała, zmywała
Na swoją krzywdę nie narzekała.
Siostry ciągle się z niej śmiały
I cały czas wraz z Macochą rozkazywały.
Macocha:
Bierz się do pracy ostro,
Śniadanie podaj siostrom.
I rób tak, jak ci mówię:
Zmyj naczynia, wyczyść obuwie,
Napal w piecu i wymieć sadze,
A śpiesz się, ja ci radzę!
Nanoś mi drew ze dworu,
Garnki w kuchni wyszoruj.
I posprzątaj, bo za ciebie nie sprzątnę,
A córeczki moje są wątłe.
Kopciuszek:
Jestem taka zmęczona!
Dla odpoczynku
Siądę na chwilę
Tu, przy kominku.
Siostra 1:
Gdzie jesteś? Chodź tu!
Bo powiem mamie!
Siostra 2:
Ja swoich rączek
Pracą nie splamię!
Siostra 1:
Popatrz na Marysię!
Sadzę ma na nosie!
Siostra 2:
Sadza za uchem!
Siostra 1:
Odtąd Marysia będzie Kopciuchem!
Kopciuszek:
Nazwałyście mnie Kopciuszkiem?
Dlaczego?
Siostra 2:
Zajrzyj do lusterka!
Kopciuszek:
Brudną mam buzię
I obie ręce.
Chodzę w zniszczonej,
Starej sukience.
Jak ja wyglądam?
Siostra 1:
Brzydko!
Siostra 2:
Szkaradnie!
Kopciuszek:
A tak bym chciała wyglądać ładnie.
Narratorki:
Stąd poszło, że sierotkę przezwano Kopciuszkiem.
A ona ocierała tylko łzy fartuszkiem.
Szorowała, harowała,
Przy pracy cichutko tak sobie śpiewała.
piosenka
trąby
Macocha:
Słyszycie bęben? Królewski Herold
Ważne dla ludu wieści ogłasza!
Herold:
Do rycerzy, do szlachty, do mieszczan
Król Jegomość kieruje orędzie
Niech lud pozdrowiony będzie
I niech każdy nadstawi ucha,
I niech każdy uważnie słucha.
Król Jegomość, wielce wzruszony,
Ogłasza na wszystkie strony,
Że, jak każe pradawny zwyczaj,
Szuka nadobnej żony dla syna – Królewicza,
Gdyż Królewicz jest tak rycerski,
Że porzucić chce stan kawalerski.
Obwieszczam więc wszystkim i wszędzie,
Że dnia 28 stycznia 2012r.
W pałacu bal się odbędzie
I Król z całego serca
Na królewskie komnaty swoje
Zaprasza wszystkie dziewoje.
A którą Królewicz wybierze,
Którą pokocha szczerze,
Której da pierścień i słowo,
Ta będzie przyszłą Królową.
Narratorki:
Wszystko zostało obmyślone.
Młody książę ma wybrać żonę.
Więc siostry obie już się szykują
I włosy fryzują.
piosenka
Siostra 2:
Mamo, chcę być na balu!
Siostra 1:
Chcę pójść we fioletowym szalu!
Siostra 2:
Spraw nam nowe sukienki!
Macocha:
Kopciuszku! Do roboty!
Masz uszyć siostrom nowe suknie balowe!
Narratorki:
Tak więc Kopciuszek bez ustanku,
Przez noc długą, do poranku,
Siostrom suknie szył balowe.
Rano były już gotowe.
Siostra 1:
Kopciuszku zawiń mi papiloty!
Macocha:
Kopciuszku, patrz brudasie,
Jest plama na atłasie!
Siostra 2:
Przynieś moje pończoszki!
Siostra 1:
Daj mi chusteczkę w groszki!
Kopciuszek:
Już niosę, daję, lecę... .
Macocha:
Kopciuszku, zapal świecę!
Oj, ciężki los mój wdowi,
Cóż to za niedołęga!
Idź, powiedz stangretowi,
Niech już konie zaprzęga.
Pojedziemy karetą.
No, spiesz się, bo jak nie to...
A szyby przetrzyj szmatką!
Kopciuszek:
Już lecę, pani matko!
Siostra 1:
Mamo, jestem gotowa!
Macocha:
Jak cię ujrzy Królowa,
Chyba jej serce zmięknie,
Bo wyglądasz tak pięknie!
Siostra 2:
A ja? Co powiesz, mamo?
Macocha:
Ty wyglądasz tak samo.
Napatrzeć się nie mogę!
Królewicz się zakocha.
No, ale czas już w drogę!
Macocha:
Kopciuszku, żeby ci się nie nudziło, weź się do roboty!
przebierz ten groch, bo będziesz mieć kłopoty!
piosenka
Kopciuszek:
Pojechała Macocha,
Siostry się wystroiły.
A ja już nie mam siły.
Muszę wciąż jak kocmołuch
Wybierać groch z popiołu.
Smutny jest los Kopciuszka,
Czyż ja nie mam serduszka?
Słyszę jego pukanie ...
piosenka
Wróżka:
To ja pukam kochanie.
Jestem dobrą wróżką, słyszałam twoje płakanie.
Chcę spełnić marzenia twoje i wyczaruję piękne stroje,
Złotą suknię i piękny szal,
Pantofelki ze złotego atłasu.
Pojedziesz do króla na bal.
Kopciuszek:
Ja chyba śnię.
Wróżka:
Pojedziesz moją karocą, lecz pamiętaj,
Wróć przed północą.
Ten warunek musisz spełnić dokładnie,
Bo inaczej wszystko przepadnie
I zostaniesz w swojej starej sukience.
Kopciuszek:
Dziękuję, dobra wróżko.
Wiem, że wrócić mam przed północą.
Nie martw się o mnie, przyjadę karocą.
piosenka
Narratorki:
Na zamku już rozpoczął się bal,
W sali balowej tańczy wiele par.
Książę jest smutny, jakiś znudzony
Wcale tym balem nie jest zachwycony.
Walc
Królewicz:
Ach, ach, jaka piękna!
Dama 1:
Wszyscy tańczyć przestali,
Oni dwoje na sali.
(Królewicz tańczy z Kopciuszkiem)
Dama 2:
Królewicz tańczy. To wprost nie do wiary.
Nie ma chyba wdzięczniejszej pary!
Piosenka
Królewicz:
Piękna królewno!
Dziś zrozumiałem,
Wiem to na pewno,
Nie jestem w błędzie,
Tylko na ciebie dotąd czekałem!
Razem jak w niebie
Zawsze nam będzie!
Uderzenia zegara!
Kopciuszek:
Północ! Nie mam chwili do stracenia.
Królewiczu, do widzenia!
(Wybiega, gubi pantofelek.)
Królewicz:
Nie uciekaj! Zaczekaj! Dworzanie!
Zatrzymajcie ją! A kto ją dogoni,
Złoty pierścień ode mnie dostanie!
(Królewicz podnosi pantofelek.)
Narratorka:
Północ minęła, znikła kareta,
Wracać do domu najwyższy czas!
piosenka
Narratorka:
Idzie Kopciuszek boso, w łachmanach.
Biegnie przez pole, przez ciemny las.
Kopciuszek:
Siostrzyczki, co się stało?
Czy bal był nieudany?
Siostra 1:
Ach na nic się nie zdały
Małżeńskie nasze plany!
Kopciuszek:
Czyżby Królewicz piękny i młody
Nie zauważył waszej urody?
Siostra 2:
Późną porą na tym balu
Rzecz przedziwna się zdarzyła.
Pośród gości, niespodzianie,
Piękna dama się zjawiła.
Tańczył z nią królewicz
I jest całkiem pewne,
Że o rękę prosić
Pragnął tę królewnę.
Kopciuszek:
A co potem? Mów siostrzyczko!
Siostra 2:
Znikła, gubiąc pantofelek.
Piękny bucik, lecz bez pary.
Kopciuszek:
A królewicz?
Macocha:
Cóż obchodzi to Kopciuszka?
trąby
Ale co to? Herold ważne wieści głosi!
Głośno gra na swoim bębnie,
O uwagę wszystkich prosi!
Herold:
Do rycerzy, do szlachty, do mieszczan
Król Jegomość kieruje orędzie
Straż Królewska poszukiwać ma wszędzie,
A gdy znajdzie się właścicielka
Złotego pantofelka
W otoczeniu dam i rycerzy
Do pałacu ją sprowadzić należy.
Narratorki:
Gdy ta wieść się rozeszła po mieście,
Panien chyba ze dwieście
Czekało, proszę mi wierzyć,
By złoty pantofelek przymierzyć.
A królewscy strażnicy
Chodzili od ulicy do ulicy
Chodzili od domu do domu
I nic nie mówiąc nikomu
Szukali, gdzie ta nóżka niewielka,
Która do złotego pasuje pantofelka.
Przyszli wreszcie do mieszkania macochy.
Macocha:
Ach witamy was witamy
I do środka zapraszamy!
Dworzanin 2:
Odwiedzamy domy
wszystkie, w całym mieście,
a zadanie nasze
skończy się nareszcie,
kiedy jakiejś panny
nóżka tak niewielka
zmieści się do tego
oto pantofelka.
Siostra 1:
Jaki ładny!
Siostra 2:
Jaki zgrabny!
Macocha:
Jaki mały pantofelek!
Dworzanin 1:
Próbowało w pantofelku
Nóżkę zmieścić panien wiele,
Lecz się żadnej nie udało.
Siostra 1:
Ja mam nóżkę bardzo małą!
Siostra 2:
Ty masz małą, lecz ja mniejszą!
Siostra 1:
Ja na pewno mam zgrabniejszą!
Macocha:
Bądźcie cicho, bardzo proszę!
Ja najmniejsze buty noszę!
Lecz powiedzcie mi, Dworzanie,
Co się z taką panną stanie,
Która włoży pantofelek?
Dworzanin 3:
Wkrótce czeka ją wesele!
Siostra 1:
A pan młody?
Siostra 2:
Któż nim będzie?
Dworzanin 3:
Ślub na zamku się odbędzie,
A pan młody to ....
Macocha:
Królewicz?!
Czy to prawda? Ach nie wierzę!
Siostra 1:
A ja wierzę! A ja wierzę!
Zaraz ten pantofel zmierzę,
Bo mam bardzo zgrabne nóżki!
Już zmieściłam trzy paluszki
Siostra 2:
Dawaj bucik! Teraz ja!
Ja ... zmieściłam tylko dwa.
Siostra 1:
Nic z tego, mamusiu!
Siostra 2:
Nie dla nas to szczęście!
Nie dla nas korona
I szybkie zamęście!
Macocha:
Nie krzyczcie tak głośno!
To bardzo nieładnie.
Przynajmniej korona
Wam z głowy nie spadnie.
Dworzanin 2:
Do widzenia, miłe panie.
Nie możemy dłużej zwlekać.
Dworzanin 1:
Wyruszamy szukać żony,
Bo królewicz nie chce czekać.
piosenka
Wróżka:
Popełnicie wielki błąd,
Gdy pójdziecie sobie stąd!
Mieszka tu dziewczyna
Śliczna, dobra, miła.
Ona z Królewiczem
Walca zatańczyła.
Dworzanin 3:
O kim mówisz, dobra Wróżko?
Wróżka:
O Kopciuszku!
Siostra 1:
Kopciuszek?
Siostra 2:
Kto? Ona?
(Kopciuszek mierzy pantofelek.)
Wróżka:
Kopciuszek moi mili
Lecz jej imię brzmi: Marysia.
Zasłużyła na nagrodę,
Więc ją szczęście spotka dzisiaj.
Piosenka
Siostra 1:
A co z nami teraz będzie?
Siostra 2:
Co się z nami teraz stanie?
Macocha:
Czy przebaczysz nam Marysiu
Nasze brzydkie zachowanie?
Kopciuszek:
Nigdy Kopciuszek
Żalu nie chowa.
I wam przebaczyć
Jestem gotowa.
A wam wszystkim tu zgromadzonym
Życzę uśmiechu:
Niech od stycznia po grudzień,
Przez dwanaście miesięcy
Uśmiechają się ludzie.
No a dzieciom – ach, dzieciom
Życzę z całą ochotą:
W zimie – śniegu jak srebro,
W lecie – piasku jak złoto.
W szkole – stopni najlepszych,
W domu – szczęścia najwięcej,
No i żebyście dzieci
Miały zdrowe rumieńce.
IDOL – BOHATER – AUTORYTET
„Temu, który ukochał sercem ....”. Montaż słowno – muzyczny poświęcony Januszowi Korczakowi.
U: Cześć! Przyniosłam materiały, a wy coś macie?
U: Coś tam mamy!
U: Że też Pani wymyśliła sobie tego Korczaka – idola! Nie znam gościa!
U: Coś ty! Przecież to bardzo znana postać! W czasie II wojny światowej...
U: Kiedy to było! Czemu starzy ciągle tak smęcą o tej wojnie, o tych bohaterach! A my mamy jeszcze uczyć się o jakimś nawiedzonym Korczaku!
U: Jak możesz tak mówić? Korczak to bohater!
U: Serio!
U: Przestańcie! Zabierajmy się lepiej do pracy, bo i tak nie mamy innego wyjścia.
U: I niewiele czasu!
U: Ale od czego tu zacząć? Przecież o Korczaku można by mówić i mówić.
U: Tyle o nim wiesz?
U: Znalazła sobie czas i miejsce na żarty, ale wracając do Korczaka to rzeczywiście temat jest obszerny i dlatego musimy wybrać to, co w jego biografii było najistotniejsze.
U: Najistotniejsze. Chyba nie tyle, że urodził się, żył i zmarł.
U: Nie bądź taka dowcipna, bo to poważna sprawa. A tak w ogóle to jestem ciekawa czy przynajmniej wiesz, kiedy się urodził?
U: Akurat wiem – źródła podają dwie daty urodzin: 22 lipca 1878 lub 1879 roku w Warszawie. A jeżeli chodzi o śmierć to wiadomo, że 5 lub 6 sierpnia 1942 roku w Treblince.
U: Wystarczy, wystarczy. Nie musisz się popisywać swoimi wiadomościami. Wykorzystamy je w swoim czasie.
U: Skończcie już w końcu te dyskusje, bo w ten sposób nigdy nie ruszymy z miejsca.
U: Przecież już ruszyłyśmy – wiemy kiedy się urodził i zmarł.
U: Tyle to każdy może sobie sam przeczytać w encyklopedii. Moim zdaniem trzeba wybrać najciekawsze epizody z jego życia. Janusz Korczak był lekarzem, pisarzem, wychowawcą i dziennikarzem.
U: A przede wszystkim – przyjacielem dzieci.
U: Posłuchajcie wiersza.
Mieczysława Buczkówna „Ojciec oszukanych”
Kochał dzieci.
Zamieszkał w ich świecie -
Wydziedziczonych z miłości,
Żebrzące - zbierał z ulicy,
Głodne sprzed wystaw piekarni,
Z suteren gruźliczych,
Mył, ubierał i karmił,
Uczył trudnego uśmiechu
I jak spać w pościeli,
Jak patrzeć w oczy,
Jak chlebem się dzielić.
Uczył A i B z elementarza praw człowieka,
Ojciec, nauczyciel, lekarz.
U: Co to znaczy „z suteren gruźliczych"?
U: To nawet ja wiem! Suterena to coś jakby piwnica, taki bardzo niski parter, często bez okna. A bez słońca można szybko zachorować, a przecież przed wojną nie było antybiotyków.
U: Rozumiem. I Korczak leczył te dzieci?
U: Tak, zorganizował sierociniec, nie tylko zresztą dla biedoty żydowskiej i tam pracował. Dzięki Korczakowi wiele dzieci mogło się nareszcie porządnie najeść, miały czyste ubranie. No i mogły się uczyć.
U: To te dzieciaki nie chodziły do szkoły normalnie? Ale im dobrze! Też bym chciała mieć jednego nauczyciela! Panią od wuefu najlepiej!
U: Bez przesady! Szkoła nie jest taka zła! Lepiej posłuchajcie. (Czyta głośno) W tym Domu Sierot, który Korczak tak długo prowadził, jego mali mieszkańcy obcowali z różnymi dziedzinami sztuki. Rozwijało to ich uzdolnienia! (Odkłada książkę).
U: Tak, tam się odbywały występy znanych artystów, a nawet wykłady naukowe. Dzieci same też tworzyły gazetkę, pisały artykuły o tym, co je interesowało, co działo się w ich domu.
U:To tak jak u nas. Uczniowie naszej szkoły przecież też wydają gazetkę „OKO”.
U: Stary Doktor rozwiązywał "życiowe" dramaty wychowanków, a w czasie wojny było ich niemało.
A w dodatku głód, zimno i choroby. Żyć w getcie – to było straszne.
U: Czytałam, że Korczak uczył dzieci samodzielności, sumienności, różnych umiejętności praktycznych, współżycia w grupie.
U: Nie możemy zapominać także o tym, że Korczak był pisarzem. Już jako dziecko lubił pisać wiersze. Potem pisał sztuki, opowiadania, felietony do gazet, a na końcu powieści, w których często głównymi bohaterami były dzieci.
U: Możesz podać przykład?
U: A ty nie wiesz?! Proszę bardzo: „Józki, Jaśki i Franki”, „Bankructwo małego Dżeka”, „Sława”. Napisał tam: „dzieci, dumne miejcie zamiary, górne miejcie marzenia, i dążcie do sławy. Coś z tego zawsze wyniknie.”
U: Piękny cytat. Te słowa nawet dzisiaj są aktualne. Każdy ma marzenia, które mogą się spełnić.
U: I ty możesz wyrosnąć na wielkiego człowieka.
Może twoje serce będzie tak gorące,
może ty mieć będziesz tyle siły,
że obronisz słabych i skrzywdzonych,
że świat zmienisz na dobry i miły.
U: Zdaje się, że napisał jeszcze powieść „Król Maciuś Pierwszy”.
U: Nie zdaje się, ale na pewno! To bardzo ważne dzieło. Problemy tam opisane sprawiają, że po książkę sięgają nie tylko dzieci, ale i dorośli.
U: Napisał także broszurę "Prawo dziecka do szacunku", gdzie głosi zasadę: „DZIECKO JEST RÓWNO NAM WARTOŚCIOWYM CZŁOWIEKIEM".
U: Posłuchajcie wiersza.
Maria Bronikowska „Świadectwo prawdy”
Pisałeś twoje ludzkie
Świadectwo prawdy
O dziecku-człowieku.
Nienawiść ludzką
Przemieniłeś w światło
Dobra i miłości,
W ofiarę, która ratowała
Ginący świat.
W pokorze pracy i szukaniu
Chleba.
U: No, no! Z tego doktora był jednak równy gość. Myślałam, że prawa dziecka pojawiły się niedawno.
Przepraszam, że nazwałam Korczaka nawiedzonym.
U: A ja mam jeszcze jeden tytuł „Kajtuś Czarodziej”.
U: Na razie wystarczy. Do tej pory wiemy gdzie i kiedy urodził się, i zmarł oraz kim był. O jego pracy i poświęceniu też już sporo powiedziałyśmy, do tego utwory.
U: Kto by pomyślał, że jeden człowiek może tyle zdziałać. Pisarz, lekarz, wychowawca i opiekun sierot. Ile trzeba było mieć zapału, gorliwości, uporu i samozaparcia, aby podołać tej pracy w tak trudnych czasach.
U: Ależ on był wielkim człowiekiem. On postanowił nieść pomoc potrzebującym za wszelką cenę i tak postępował, przez całe swoje życie, do końca.
U: Korczak był z dziećmi do końca, do dnia wspólnej śmierci w sierpniu 1942 roku. Wziął w swoje ręce, które dzieci nazywały "dobrymi", małe rączki wychowanków i poszli razem w ostatnią drogę, aby umrzeć w komorze gazowej w obozie zagłady.
U: Towarzyszył im w tej ostatniej drodze z uśmiechem na twarzy, tak jakby to była zwykła wycieczka. To był prawdziwy czyn bohatera.
U: Straszne musiały być te ostatnie godziny. Korczak przecież wiedział, co go czeka, a mimo to nie zostawił dzieci. Jak miał im powiedzieć, że idą po śmierć?
U: Posłuchajcie wiersza.
Anna Kamieńska „Kłamstwo Doktora Korczaka”.
Musi pan przyznać okłamał pan swoje dzieci panie doktorze
Okłamał pan dwieście swoich dzieci
A potem już postanowił pan okłamywać je do końca
To znaczy aż do samej rampy i jeszcze dalej
I gdyby można w samo ucho śmierci
Wyszeptywałby im pan błogosławieństwa swego kłamstwa
To prawda nie mógł pan inaczej
Ponieważ prawda stała się śmiertelna
A świat od słowa światło
Stał się już niedozwolony dla dzieci
Jak film zbyt prawdziwy
Właściwie to świat obrócił się o ileś tam stopni
Tak że prawda stała się kłamstwem
A kłamstwo które powinno być prawdą
Schroniło się u pana w żydowskim domu sierot
Może oni domyślali się czegoś przeczuwali
Czasami chwytał pan ich niespokojne spojrzenia
Może Moniuś a może Abrasza on taki bystry
Mały Mendel płakał przez sen
Ich twarze miały blask jak twarze starców
Przecież od dzieci uczył się pan od dawna umierania
Niech pan spojrzy panie doktorze
to pańskie pismo
to święta Księga Dzieci
one wychodzą z nowej Biblii
mała Romcia Rachel i Ruth
Dawidek Zygmuś Aron i Jakubek
z tej Księgi z tej ziemi bliblijnej
z tego kłamstwa, co było prawdą
zawsze w drodze
z tobołkiem
z plackiem głodowym
z tego ciasta
z tego ciała
z tej starożytnej krwi
z tej miłości
z tego mozołu
z tych spalonych wykresów wagi i wzrostu
z tego cierpienia
z tego czuwania
z tej śmierci
A tu jak tu cicho po ich płaczu
po ich krzyku
jak cicha ta rzeźnia dzieci
ta ziemia, ta ziemia
panie doktorze
Piosenka M. Grechuty „Ocalić od zapomnienia”
U: Na tym dzisiaj skończymy. Chyba udało nam się poznać bliżej Pana Korczaka.
U: To może jeszcze spotkamy się jutro i zastanowimy się w jaki sposób opowiedzieć innym w naszej klasie o tym wspaniałym człowieku. Cześć!
U: Hej!
„BĄDŹ BEZPIECZNY NA DRODZE”
Każdy uczeń, nawet mały
Powinien znać przepisy i znaki drogowe.
A kto ich jeszcze nie zna
Dzisiaj niektóre z nich na pewno pozna.
Zapraszamy na przedstawienie „Bądź bezpieczny na drodze”.
Po chodniku szedł raz paw
i tak myślał sobie:
- Jaki jestem piękny,
ach, jak dostojnie chodzę,
Podziwiają mnie na pewno
wszyscy dookoła,
bo urody nikt tu ze mną
zrównać się nie zdoła.
Doszedł paw do skrzyżowania
i choć światło miał czerwone
on na jezdnię wejść chciał zaraz,
żeby przejść na drugą stronę.
Lecz ktoś krzyknął:
- Stój, co robisz! Poczekaj chwileczkę!
wszak przez jezdnię się przechodzi
tylko na zielonym świetle!
Mnie to nie dotyczy.
Ja na każdym świetle
mogę chodzić po ulicy,
bo mam ogon taki piękny,
taki kolorowy,
że aż na mój widok
stają wszystkie samochody.
I na jezdnię wszedł,
choć światło było wciąż czerwone.
Wtem usłyszał pisk hamulców.
Ratunku! - zawołał,
skoczył w górę, uszedł z życiem,
lecz już bez ogona.
Długo potem opłakiwał
swoje pawie pióra.
Stał przed lustrem i powtarzał, że
Wygląda jak kura.
Ale już od tamtej pory,
gdy idzie przez miasto,
to cierpliwie zawsze czeka
na zielone światło.
Gdy na jezdni nam się zdarzy
ujrzeć piłkę i piłkarzy,
to wołajmy bez obawy:
jezdnia nie jest do zabawy!
Raz na jezdnię weszła gapa,
Taka gapa, że aż strach.
Ktoś za kołnierz gapę złapał,
ktoś na gapę krzyknął:
Ach ty gapo, co ty robisz?
Tu jest jezdnia, chyba wiesz?
Autobusy, samochody i motory pędzą też!
Słuchaj, młody przyjacielu
I uważnie weź do serca
to, co teraz ci powiemy,
kiedy zbliżasz się do przejścia.
Przejście przez ulicę
nie jest trudną sprawą:
Najpierw spójrz w lewo!
Potem spójrz w prawo!
I znów skieruj w lewo wzrok!
Jeśli nic nie jedzie,
można iść bezpiecznie.
Ten drogowy przepis
trzeba znać koniecznie.
Raz do fiata Misiek wsiadł
i wyruszył w świat.
Fiat jest mały, na pedały
ale Misiek też Jest mały.
Ostrzegają go chłopaki:
Misiek, znasz drogowe znaki?
Bo kto nie zna się na znakach,
Tego czeka taaaka draka!
Lecz Miś - kawał uparciucha
dobrej rady nie posłuchał.
l co? Daję słowo?
Już się zderzył z krową?
Krowa ryczy:
Ty pętaku, nie widziałeś mnie na znaku?
Znak ten znaczy, że gdzieś blisko jest PASTWISKO! TAK PASTWISKO!
Miś wyminął groźne rogi -i ucieka! W nogi!
Znaki? Ani mu to w głowie! Zamiast - w prawo, skręcił w lewo.
I co? Stuknął wpierw o drzewo, potem wylądował w rowie.
Tuż za rowem jakiś zając krzyknął, groźnie wygrażając:
Niedorajda! Głupi pętak! Nie uważa na zakrętach!
Miś nie przejął się zającem, rzucił mu spojrzenie drwiące
z rowu w mig wyciągnął fiata i znów jedzie na wariata!
Widzi znak z lokomotywą.
Zamiast zwolnić - rusza żywo.
Jeszcze chwila i - o rany!
Misiek byłby przejechany!
Maszynista ryknął basem:
Jak cię złapię, dam ci pasem!
Ale nie dał, wielka szkoda!
Bo Miś szybko gazu dodał,
zlekceważył znak z łopatą.
l co będzie?
Co wy na to? Wpadł na asfalt! Całkiem świeży!
No tym razem Misiek leży!
Asfalt lepi się jak smoła.
A koła?!
Misiek utknął bez nadziei.
W końcu się odkleił!
Szybciej! Trzeba umyć fiata,
więc zatrąbił: tra-ta-ta-ta
Chociaż trąbka przekreślona
znaczy: nie trąb na klaksonach!
A dlaczego? A dlatego,
że tu szpital jest, kolego.
Doktor w kitlu woła z dala:
Gdzie się śpieszysz? Do szpitala?
Trafisz tutaj w krótkim czasie,
Gdy tak będziesz gnał, głuptasie.
Ale Misiek dalej gna
trąbiąc głośno: - tra-ta-taa!
Widzi dzieci. Dalej leci?
Mało nie przejechał dzieci.
Już policja mknie z mandatem,
za misiowym małym fiatem.
A Miś tylko gazu dodał.
Ujrzał znak. Na znaku - woda!
Pognał więc na łeb, na szyję,
myśląc: Świetnie, tam się skryję
i nareszcie wóz umyję.
Chlup! Dokładnie, jak na znaku.
Doigrałeś się, pętaku!
A podziękuj rybakowi, że z jeziora cię wyłowił!
A fiat gdzie? A fiat w jeziorze.
Niechaj jeżdżą nim węgorze!
Popatrz jak się ryby cieszą.
A ty— marsz do domu. Pieszo!
Misiek smętnie spuścił głowę,
mokrą łapą łzy ociera.
Widzi dopiero teraz! Co widzi?
ZNAKI DROGOWE!
A ZNAKI KRZYKNĘŁY CHÓREM:
Nie płacz Misiek! Głowa w górę!
Weź ołówki kolorowe,
rysuj ZNAKI DROGOWE !
Bo, kto znaki zna dokładnie,
ten na pewno w nic nie wpadnie!
Policjantka:
Drogie dzieciaki, czy wy już wiecie
Jakie to znaki stoją przy drogach?
Są takie same na całym świecie:
Trójkąty, romby, kwadraty, koła,
A każdy z nich coś do was woła!
Wszystkie te znaki w różnych kolorach:
Żółte, niebieskie, białe, czerwone
Znają kierowcy, znają też piesi
I ci, co jeżdżą na rowerach,
Bo to są właśnie znaki drogowe.
Zaraz tu zjawią się osobiście,
Aby ogłosić wam uroczyście
Zasady ruchu wcale nie nowe.
Trójkąty żółte z brzegiem
Czerwonym i rysunkiem czarnym
Mówią „uważaj na mój rysunek!”
Bo to są znaki ostrzegawcze.
Znak USTĄP PIERWSZEŃSTWA PRZEJAZDU
Gdy mnie zobaczysz, musisz pamiętać
Ustąpić innym pierwszeństwa przejazdu.
Znak DZIECI
A wiecie może, co mój znak woła?
Uważaj teraz – w pobliżu szkoła!
Znak NIEBEZPIECZNE ZAKRĘTY – PIERWSZY W LEWO
Czasami na drodze zakręt za zakrętem.
Ja ostrzegam, że pierwszy z zakrętów w lewą stronę będzie.
Policjantka
Te duże koła z brzegiem czerwonym
Które z daleka widać od razu,
„Nie wolno!”- krzyczą głosem donośnym
Bo to są właśnie znaki zakazu.
Znak ZAKAZ WJAZDU
Jestem znakiem ważnym
Zakazuję wjazdu pojazdom mechanicznym.
Znak ZAKAZ SKRĘTU W LEWO
Tutaj przez dzień cały i o każdej porze
Nikt skręcić w lewo na pewno nie może.
Policjantka
Okrągłe tarcze z niebieską twarzą
Mówią stanowczo, rób tak, jak ci każą!
Bo to są znaki nakazu!
Znak RUCH OKRĘŻNY
Ja wołam:
Musisz jeździć dookoła!
Znak DROGA DLA ROWERÓW
Zna mnie każdy rowerzysta,
Który właściwie z drogi korzysta.
Nikt tutaj nie urządza spacerów,
Bo to jest droga tylko dla rowerów.
Policjantka
Prostokąty oraz kwadraty
Z tłem niebieskim, z rysunkiem białym
Zawsze służą informacją,
Bo to są znaki informacyjne.
Znak DROGA JEDNOKIERUNKOWA
Biała strzała, tarcza kwadratowa.
Informuję, że tu właśnie
Droga jednokierunkowa.
Znak PRZEJŚCIE DLA PIESZYCH
Nie wiesz, gdzie można
Bezpiecznie przejść ulicę?
Oglądaj uważnie drogowe tablice!
Ja informuję, że już po chwili
Bezpieczne przejście znajdziecie mili.
Znak HOTEL
Jeśli jedziesz autem z tatą na wakacje,
Zwróć uwagę, proszę, na te informacje.
Jeśli chcesz odpocząć albo przenocować
Możesz śmiało tutaj właśnie się skierować.
Policjantka
Zapamiętaj!
Kiedy jedziesz na rowerze
Niechaj duma cię nie bierze
Niechaj widzi każda postać
Żeś rozważny jest kierowca.
Mądrość tu się bardzo liczy
Rękę miej na kierownicy!
Dwa światełka odblaskowe:
z przodu, z tyłu oraz kask ochronny na głowę.
Przez cały rok szkolny i na wakacjach
Na tornistrze, na rękawie
Zaczep odblask, bo
Z takim znaczkiem każdy z was,
Zauważony jest na czas!
Idąc drogą na wsi, w mieście, wciąż poruszaj się bezpiecznie
Odpowiednią drogi stroną i uwagę miej włączoną
Wszak to przecież nie odkrycie:
Szanuj zdrowie swe i życie!
Teraz konkurs dla Was mamy:
Chętnych tutaj zapraszamy!
Składa się z kierownicy, ramy i kół z oponami.
Może na nim jechać człowiek ruszając nogami.
Ma maskę, nie ma twarzy, cylindry zamiast głowy.
Pod maską ryczą konie, w środku siedzi człowiek.
Stoi przy drodze, ma jedną nogę
I pokazuje podróżnym drogę.
W kostiumiku czarno – białym w ZOO ją zobaczyć możesz.
Przejść przez jezdnię ci pomoże. (zebra)
Kto na skrzyżowaniu bez obawy staje,
bo ręką zatrzyma auta i tramwaje?
Gdy chcesz jechać na rowerze
Drogę, z którym znakiem wybierzesz?
Jaki znak drogowy znajduje się blisko szkoły?
Co oznacza kolor zielony na sygnalizatorze?
Kolor światła nakazujący natychmiastowe zatrzymanie?
Pokaż jak prawidłowo przejść przez jezdnię na drugą stronę.
Drodzy Koledzy, Koleżanki klas szóstych!
Dzisiejsze spotkanie jest szczególnie uroczyste. Nadszedł dzień, kiedy przyszło nam się pożegnać. Minęło sześć lat, kiedy wstąpiliście w mury tej szkoły. Staliście się dojrzalsi, bogatsi o doświadczenia oraz wiedzę. Każdy z Was pozostawi tu cząstkę siebie. W tej szkole przeżywaliście Wasze sukcesy, radości i smutki. Tu zawiązały się przyjaźnie. Kończąc szkołę podstawową zostaje zamknięty rozdział Waszego życia. Różnymi zgłoskami był on zapisany, ale na pewno dla każdego na trwale wyrył się w sercu i pamięci.
Życzymy Wam z głębi serca, aby każdy z Was osiągnął cele, które sobie wyznaczył. Mamy nadzieję, że pamięć o naszej szkole będzie Wam miła i często będziecie wracać myślami do spędzonych tutaj lat.
Nie zapominajcie o tych, którzy tu zostają: troskliwych nauczycielach i wychowawcach, dyrekcji, pracownikach szkoły oraz młodszych kolegach i koleżankach.
Pamiętajcie, że drzwi tej szkoły będą dla Was zawsze otwarte!
DOBRA WRÓŻKA
Witajcie moi mili!
Obserwowałam was od początku roku szkolnego i
Myślę, że zostaniecie świetnymi pierwszakami.
Zobaczcie - przywiozłam ze sobą zaczarowane pióro.
To pióro sprawi, że będziecie zawsze wzorowymi uczniami.
CZAROWNICA
O nie! Tak nie będzie! Nie dopuszczę do tego! Losy tych dzieci są już przesądzone! Za to, że
mnie nie zaprosiły na dzisiejszą uroczystość, nie zostaną pierwszakami, tylko żółtodziobami!
Hokus pokus, spodu miodek,
zamiast nosa żółty dziobek!
DOBRA WRÓŻKA
Straszne, straszne te pogróżki!
Słuchajcie, musimy pomóc tym wszystkim dzieciom!
UCZENNICA 1
Ale Dobra Wróżko, co mamy robić?
UCZENNICA 2
Gdzie szukać pomocy?
DOBRA WRÓŻKA
No cóż, spróbuję coś zaradzić!
Ale nie wystarczą moje dobre chęci, by odwrócić złe zaklęcie.
Drogie dzieci, musicie mi w tym pomóc!
Aby czary straciły swoją moc musicie zdać egzamin na pierwszoklasistę.
CZAROWNICA
Już nikt nie nazwie was żółtodziobami.
Zdaliście egzamin - jesteście uczniami!
DOBRA WRÓŻKA
Takich pierwszaków chętnie witamy!
Dużo już wiecie, dużo umiecie,
dalej się tutaj kształcić będziecie!
A wytrwałości niech nie brakuje,
niech Was z daleka mijają dwóje,
niech Was jedynki nie spotykają,
a szóstki same się do Was pchają!
Niech dobre słowo na ustach gości,
niech Wam nie braknie nigdy radości!