I PRZEDMIOT, METODA I ZASTOSOWANIE EKONOMI
Codzienne życie pozostaje pod wpływem ekonomii. Do naszej świadomości ze wszystkich stron docierają informacje dotyczące zjawisk gospodarczych w skali lokalnej, krajowej i międzynarodowej, takich jak: wzrost cen, zmiany stopy procentowej, wahania kursów walutowych, bezrobocie, recesje, problemy bilansu płatniczego. Gdy sięgamy po gazetę, często czytamy doniesienia korespondentów na tematy gospodarcze. Oglądając wiadomości telewizyjne, raz po raz słyszymy informacje na temat stanu gospodarki.
Wciąż stajemy w obliczu problemów i konieczności podejmowania decyzji ekonomicznych i ponosimy ich skutki. Decyzje ekonomiczne podejmuje się każdego dnia i niemal na każdym kroku. Dotyczą one wielu kwestii. Co kupić w supermarkecie? Czy oszczędzać na letnie wakacje, czy wydawać więcej na bieżące potrzeby w ciągu roku? Czy rozpocząć studia, czy też próbować już teraz podjąć pracę zarobkową?
Kupując cokolwiek lub korzystając z jakiejkolwiek usługi decydujemy o przeznaczeniu pieniędzy na konkretne dobro. Pieniądze na ten zakup mogą pochodzić z naszych dochodów, oszczędności lub z kredytów. Podejmując decyzje o tym, skąd pozyskujemy pieniądze na swoje zakupy i na co te pieniądze wydajemy, uczestniczymy w opartym na grze popytu i podaży mechanizmie rynkowym.
W mechanizmie tym nasze jednostkowe, indywidualne decyzje są jednymi z milionów decyzji ekonomicznych podejmowanych przez wszystkich ludzi i to nie tylko w naszym społeczeństwie. Wpływ na nasze decyzje i naszą sytuację ekonomiczną często mogą mieć wydarzenia w bardzo dalekich krajach (najlepszy przykład to sytuacja na rynku ropy naftowej czy innych surowców np. metali). Na stan naszych portfeli wpływają też wydarzenia na globalnym rynku walutowym i kapitałowym. Od tego zależy choćby np. to, czy stać nas na wycieczkę zagraniczną czy zakup importowanego dobra. Ale także my, przez wspomniane wcześniej decyzje, wpływamy na sytuację innych. Przykładem niech będzie choćby decyzja o wyborze dóbr, jakie kupujemy. Zgłaszając popyt na takie, a nie inne dobro decydujemy o sytuacji jego producenta i dostawcy.
O czym traktuje ekonomia?1
Wiele osób uważa, że ekonomia traktuje o pieniądzu. Takie rozumienie ekonomii jest do pewnego stopnia słuszne. Ekonomia ma wiele wspólnego z pieniędzmi: z tym, ile ludzie zarabiają, ile wydają, ile kosztują różne dobra, ile zarabiają przedsiębiorstwa, ile dóbr i usług jest wytwarzanych w całej gospodarce i jak to zależy od ilości pieniądza. Jednak, choć wiele obszarów naszego życia dotyczy pieniędzy, ekonomia to coś więcej niż tylko nauka o pieniądzu.
Czego więc dotyczy ekonomia? Na pytanie to spróbujemy odpowiedzieć w tym wykładzie i wprowadzić Cię w zagadnienia, które będziesz poznawać w toku dalszych wykładów.
Proces gospodarczy
U podłoża istnienia i funkcjonowania każdej społeczności odnajdujemy zawsze pewne podstawowe problemy, zjawiska i prawidłowości. Niektóre z nich, mają dla nas równie kluczowe znaczenie dziś, co w czasach starożytności. Mamy na myśli zjawisko stałe regularnie powtarzającej się w zorganizowanej działalności ludzi zmierzającej do zaspokajania potrzeb. Zjawisko to będziemy w dalszych analizach nazywać procesem gospodarczym.
proces gospodarowania,
Pod pojęciem tym rozumiemy zorganizowana działalność ludzi zmierzająca do zaspokajania potrzeb. Dokonuje się on w czterech sferach, lub gdy weźmiemy pod uwagą następstwo w czasie w czterech fazach. Są to:
Produkcja
Wymiany (handel)
Podział
Konsumpcja (spożycie)
Ten powtarzający się właściwie od zarania ludzkości do dnia dzisiejszego, z taką regularnością, fenomen musiały zwrócić na siebie uwagę badaczy społeczeństwa, których dziś nazywamy ekonomistami. Mówiąc zatem bardzo ogólnie, przedmiotem zainteresowania ekonomii jest proces gospodarczy zachodzący w czterech sferach: produkcji, podziału, wymiany i zużycia. Przyjrzyjmy się mu bliżej.
Produkcja dóbr i usług
Każde społeczeństwo ludzkie, (ale również niektóre „społeczeństwa” zwierząt np., pszczoły), choćby najbardziej prymitywne, coś produkuje. Zbieractwo, łowiectwo czy myślistwo uprawiane w społeczeństwach pierwotnych to też swego rodzaju formy produkcji. Jej celem jest wytworzenia dóbr i usług zaspokajających bezpośrednio lub pośrednio ludzkie potrzeby, czyli produkcja.
Produkcja jest to, zatem świadoma, celowa i zorganizowana działalność ludzi, polegająca na łączenie i zużycie w jednym miejscu i czasie trzech tradycyjnych czynników produkcji: pracy (zatrudnienia), ziemi i kapitału oraz dwóch nowoczesnych - techniki i technologii oraz przedsiębiorczości. Efektem procesów produkcji są wyroby w konkretnej materialnej postaci, jak i produkty niematerialne, czyli usługi, których ostatecznym celem jest zaspokojenia potrzeb społeczeństwa.
W rzeczywistości tylko część wytwarzanych produktów służy ostatecznej konsumpcji, są to środki konsumpcji. W społeczeństwach rozwiniętych, stosujących, tzw. okrężne metody wytwarzania, wiele wyprodukowanych dóbr i usług używanych jest do wytwarzania innych dóbr. Dobra te to środki produkcji. Wśród nich możemy z kolei wyszczególnić te, które przekształcane są całkowicie w inne produkty, czyli zużywane w danym cyklu produkcyjnym przedmioty pracy zwanej również dobrami pośrednimi. Druga grupa to dobra używane w wielu cyklach produkcyjnych. Są to środki pracy, zwane również dobrami inwestycyjnymi.
Analizując zjawisko produkcji ekonomię interesuje ogólny poziom produkcji w gospodarce, struktura produkcji, wielkość produkcji poszczególnych przedsiębiorstw, stosowana technika produkcji, wielkość zatrudnienia.
Ale nie koniec na tym. Spośród wszystkich zachodzących w sferze produkcji zjawisk ekonomia szuka powtarzających się regularnie i przewidywalnych zależności pomiędzy ilościami stosowanych nakładów czynników wytwórczych a uzyskiwanymi z nich efektami. Inaczej mówiąc ekonomia szuka prawidłowości rządzących procesem gospodarczym w sferze produkcji.
Podział
Każde społeczeństwo dzieli w jakiś sposób wytworzoną przez siebie produkcję pomiędzy swoich członków. Jedni dostają więcej inni mniej, jedni dostają, bo pracują, inni uczestniczą w wytworzonej produkcji na innych zasadach np. na zasadzie własności. W dodatku relacje te mogą zmieniać się w czasie.
Podobnie jak w przypadku procesów produkcji ekonomista stara się z całego gąszczu zjawisk zagadnień i występujących miedzy nimi zależności i związków wyłuskać w procesach podziału to, co istotne, co jest powtarzalne i przewidywalne. Inaczej mówiąc ekonomista będzie usiłował wykryć występujące w procesach podziału prawidłowości oraz odkryć rządzące tymi procesami prawa.
Wymiana
Jest to zjawisko ekonomiczne polegające na dobrowolnym przekazywaniu towarów (dóbr i usług) pomiędzy ich dostawcami (producentami i pośrednikami) a odbiorcami (pośrednikami i ostatecznymi konsumentami). Inaczej mówiąc jest to zjawisko ekonomiczne polegające na dobrowolnym przekazywaniu przez właściciela dobra lub usługi, w zamian za inne dobra lub usługi. Jest zatem synonimem handlu.
Umożliwia ona podmiotom gospodarczym uzyskanie dóbr i usług niezbędnych do zaspokojenia ich potrzeb konsumpcyjnych lub produkcyjnych. Dobrowolność jest podstawową cechą procesów wymiany.
W zależności od bezpośredniego celu działalności wytwórczej wyróżnia się gospodarkę naturalną i towarową.
Gospodarka naturalna,
Jest to typ gospodarki, w której bezpośrednim motywem wytwarzania dóbr i usług jest zaspokojenie własnych potrzeb producentów. Charakteryzuje się ona całkowitym brakiem lub marginesowym znaczeniem wymiany i rynku. Gospodarka naturalna była pierwszym typem gospodarowania, jaki wykształcił się w toku rozwoju cywilizacji. Miała ona dominujące znaczenie we wczesnych systemach społeczno-gospodarczych. Przejawiała się wysokim stopniem samowystarczalności pierwotnych wspólnot plemiennych lub rodowych (wspólnota pierwotna)2, latyfundiów niewolniczych (niewolnictwo)3 oraz folwarków pańszczyźnianych (feudalizm) 4
Dominowała ona we wcześniejszych systemach ekonomiczno-społecznych wspólnocie pierwotnej ,niewolnictwie i feudalizmie
Jej istotą było podporządkowanie procesu produkcji i podziału zaspokojeniu własnych potrzeb producentów. W tego typu gospodarce bardzo wysoki stopień samowystarczalności producentów ograniczał zakres wymiany.
Postęp w zakresie społecznego i technicznego podziału pracy oraz ugruntowanie się prywatnej własności czynników wytwórczych powodowały stopniowe ograniczanie zakresu gospodarki naturalnej na rzecz gospodarki towarowej. Swą dominację gospodarka naturalna utraciła wraz z upadkiem feudalizmu, co w różnych obszarach świata nastąpiło w ciągu XVIII i XIX w.5
W gospodarce towarowej bezpośrednim celem działalności gospodarczej staje się produkcja na sprzedaż, z czym łączy się konieczność rozwoju wymiany, początkowo bezpośredniej (towar za towar), a później za pośrednictwem pieniądza (gospodarka towarowo-pieniężna). Pojawiła się już w niewolnictwie, ale jej dominacja i rozkwit rozpoczęły się dopiero od XVIII w. wraz z pojawieniem się kapitalizmu6
Przesłankami powstanie gospodarki towarowej był społeczny podział pracy oraz prywatna własność czynników wytwórczych. Na przestrzeni dziejów inteligentny człowiek doskonalił coraz bardziej metody wytwarzania. W efekcie, z posiadanych zasobów wytwarzał coraz lepiej i więcej. Niektórzy ludzie, a niekiedy całe grupy społeczne czy narody wykazywały większe od innych zdolności i umiejętności w różnych dziedzinach wytwórstwa. Nic dziwnego, że grupy te zaczęły się specjalizować. W efekcie doprowadziło to do podziału pracy. Wraz z rozwojem techniki i zmianami technologicznymi powstawały dalsze podziały.
W wyniku specjalizacji i podziału pracy powstają nadmiary dóbr u ich bezpośrednich wytwórców w stosunku do zaspakajanych przez nie potrzeb, zaś inne potrzeby nie mogły być wcale zaspokojone. Może się również zdarzyć, że wytwarzany produkt (np. czołg, surowiec, dobro inwestycyjne) nie zaspakaja żadnej potrzeby jego wytwórcy. Dobra wytwarzane w nadmiarze lub nie zaspakajające żadnej potrzeby bezpośredniego wytwórcy nie są jednak bezużyteczne. Mogą być wymienione na wytwarzane przez innych ludzi i przydatne im dobra. W efekcie dojdzie do korzystnej dla wszystkich wymiany. Ekonomikę interesuje, co leży u podstaw korzystnej wymiany.
Innym ważnym aspektem wymiany jest jej forma. Wymiana może mieć charakter bezpośredni - towaru na towar (barter) lub pośredni, towaru na pieniądz, pieniądza na towar. W tym drugim przypadku społeczeństwo posługuje się jakimś ułatwiającym ją środkiem. Może nim być jakiś, mający samoistną wartość, towar np. sól, skóry, złoto czy jakiś inny metal. Może to być również nie posiadający żadnej samoistnej wartości, niezdolny do zaspakajania bezpośredni żadnej potrzeby kawałek papieru, kawałek plastiku, czy wreszcie zapis na koncie bankowym czy to na papierze, czy jak to ma miejsce obecnie w postaci niematerialnego zapisu elektronicznego w komputerze.
Inny bardzo ważny problem występujący w procesach wymiany to proporcje, w jakich jedno dobro wymienia się na drugie. Wymiana może być ekwiwalentna, gdy podlegają jej towary o identycznej lub zbliżonej wartości, lub nieekwiwalentna, gdy jeden z partnerów ma na rynku pozycję uprzywilejowaną i osiąga z wymiany większe korzyści niż inni jej uczestnicy.
Wreszcie najważniejsze pytanie, to czy istnieją jakieś ogólne zasady i prawidłowości i mechanizmy pozwalające stwierdzić, od czego zależą relacje wymienne, co je określa i co powoduje, że nie pozostają one stałe tylko nieustannie zmieniają się?
Wymiana, to dodatkowy problem w stosunkach między zatrudniającymi czynniki wytwórcze firmami, a dostarczającymi tych usług ich właścicielami, czyli gospodarstwami domowymi. Te ostatnie wymieniają usługi posiadanych czynników na potrzebne im do życia dobra i usługi konsumpcyjne. Wymiana jest ogniwem łączącym fazę podziału z fazą konsumpcji. Jest to faza procesu gospodarowania, umożliwiająca podmiotom gospodarczym uzyskanie dóbr i usług niezbędnych do zaspokojenia ich potrzeb konsumpcyjnych lub produkcyjnych. Wymiana jest ogniwem łączącym fazę podziału dochodu narodowego z fazą konsumpcji.
Konsumpcja
Wytwarzane przez społeczeństwo i wymieniane dobra i usługi trafić mogą jako środki produkcji ponownie do sfery produkcji, gdzie służą do wytwarzania innych dóbr i podlegają w całości lub częściowemu zużyciu. Proces ten możemy nazwać zużyciem produkcyjnym.
Pozostała i to znacznie większa część wytwarzanych dóbr i usług, trafia do gospodarstw domowych, gdzie w trakcie zaspakajania potrzeb ludzkich ulegają one natychmiastowemu lub stopniowemu zużyciu zwanemu krótko konsumpcją. Krótko mówiąc, konsumpcja to proces zużywania wytwarzanych w społeczeństwie dóbr i usług w celu bezpośredniego zaspokojenia ludzkich potrzeb. Jest ona zatem głównym celem działalności gospodarczej i w tym sensie jest to najważniejsza faza procesu gospodarowanie
Analizując zjawisko konsumpcji ekonomista rozróżnia konsumpcję indywidualną, prywatną, finansowaną z dochodów osobistych ludności, zaspokajającą potrzeby gospodarstw domowych (np. żywność, ubranie, mieszkanie itp.) i konsumpcję społeczną, publiczną, finansowaną z budżetu państwa lub organów samorządowych (np. obronność, ochrona porządku publicznego, oświata itp.).
Jednocześnie interesuje go ile wytwarza się dóbr i usług konsumpcyjnych: ile wynoszą wydatki całego społeczeństwa (i ile ono oszczędza), jaki jest model konsumpcji, jaka jest struktura i wielkość zakupów poszczególnych nabywców, jak na konsumpcję wpływają ceny, reklama, moda i inne czynniki.7
W swoich badaniach ekonomista szuka trwałych powtarzających się związków i zależności, czyli prawidłowości i praw rządzących konsumpcją może np.: badać, co dzieje się z wydatkami na różnego rodzaju dobra w miarę jak ludzie bogacą się, czego wyrazem jest wzrost stojących do ich dyspozycji dochodów pieniężnych. Czy rosną proporcjonalne, czy może mniej lub bardziej proporcjonalnie w stosunku do wzrostu dochodów? Co powoduje, że przestajemy kupować jedne a zaczynamy kupować inne dobra?
Współzależności zjawisk w poszczególnych sferach
Między poszczególnymi sferami procesu gospodarowania istnieją różnorodne powiązania. Oto tylko niektóre z nich. Sposób uczestnictwa ludzi w procesie produkcji (np.. czy biorą oni w nim udział w charakterze właścicieli zakładów produkcyjnych, czy też w charakterze zatrudnionych w nich pracowników (najemnych) wpływa na formy ich uczestnictwa w podziale rezultatów produkcji. Do właścicieli należą wytworzone produkty i dochody z tytułu ich sprzedaży, a do pracowników najemnych płace, czyli wynagrodzenie za pracę. Od sposobu podziału dochodów z wcześniejszej produkcji uzależnione są rozmiary przyszłej produkcji i dochody z niej.
Rozliczne są wzajemne powiązania między produkcją i konsumpcją. Z jednej strony, produkcja określa konsumpcję, gdyż stwarza dla niej przedmiot konsumpcji oraz wyzwala impuls konsumpcji społeczeństwa. Z drugiej strony, konsumpcja określa produkcję, gdyż uzasadnia celowość dotychczasowej produkcji i stwarza potrzebę nowej produkcji. Bez masowej produkcji pewnych dóbr nie jest możliwa ich masowa konsumpcja, a bez masowej konsumpcji ponowna ich masowa produkcja itd. Z kolei poziom i struktura produkcji i konsumpcji wpływają w dużym stopniu na stopę życiową społeczeństwa.
Ekonomiści szukają, zatem odpowiedzi na fundamentalne pytanie. W jaki sposób producenci dowiadują się, co i w jakich ilościach gospodarstwa domowym jest potrzebne?
Z drugiej strony czy producenci mają jakieś sposoby by nakłonić konsumentów do kupowania wytwarzanych przez siebie dóbr.8
Istnieje bardzo wyraźny związek pomiędzy sferą produkcji i wymiany. Przedmiotem podziału, wymiany i konsumpcji, jeśli pominiemy dobra wolne, wymienione może być tylko to, co zostało wcześniej wytworzone. Aby pewne dobra mogły stać się przedmiotem wymiany, musi powstać ich nadwyżka ponad własne potrzeby wytwórców, a to zależy od bezpośredniego celu działalności wytwórczej. W nastawionej jedynie na zaspokojenie potrzeb producenta gospodarce naturalnej nadwyżek i wymiany nie ma. Powstaje ona w gospodarce towarowej. Oczywiście nadwyżka ta nie musi zawsze być przedmiotem wymiany. W pewnych warunkach może być rozdzielana bezpośrednio, z pominięciem charakterystycznych dla wymiany aktów kupna-sprzedaży.
Przykłady współzależności między różnymi sferami i aspektami procesu gospodarowania oraz występujących tam związków i prawidłowości można by oczywiście mnożyć. Istotnym zadaniem ekonomii jako nauki jest ich odkrywanie i analiza.
Aby ekonomia mogła sprostać temu wyzwaniu musi umieć w pozornym chaosie zdarzeń gospodarczych wykryć występujące w nich regularności i prawidłowości, poznać rządzące nimi prawa, przedstawić mechanizmy ich działania i ich skutki. Przedmiotem ekonomii jest, zatem odkrywanie prawidłowości i praw rządzących procesem ekonomicznym.
Prawa nauki
W tym miejscu należy zaznaczyć, że termin „prawo" posiada dwa odrębne znaczenia: naukowe i jurydyczne. Gdy mówimy „prawa nauki", chodzi nam o niezmienne i obiektywne zależności między zjawiskami, które człowiek może poznawać i których nie może zmieniać. W drugim wypadku chodzi o ustanowione przez człowieka normy postępowania, które człowiek może przekraczać, jeżeli tylko gotów jest ponieść przewidziane za to konsekwencje. W dalszych wykładach słowo „prawo" będzie używane przede wszystkim w rozumieniu pierwszym, chyba, że wyraźnie zostanie podkreślone, iż jest inaczej.
Prawa nauki to należycie uzasadnione i dostatecznie sprawdzone (zweryfikowane) twierdzenia nauki, mające postać zdań ogólnych (prawa nauki ogólne) lub w przybliżeniu (prawa nauki statystyczne). Mówiąc zatem „prawach nauki", mamy na myśli niezmienne i obiektywne zależności między zjawiskami, które człowiek może poznawać i których nie może zmieniać.
Prawa ogólne
Prawa te stwierdzają prawidłowości bezwyjątkowe polegające na stałym koniecznym związku pewnych zjawisk.
Prawa statystyczne
Są to prawa, które stwierdzają prawidłowości przejawiające się we współwystępowaniu zjawisk i sytuacji z określoną częstotliwością (prawdopodobieństwo).
Prawa empiryczne
Oba wyżej wymienione rodzaje praw należą do praw empirycznych. Istotną ich właściwością jest to, że przesłanki, na podstawie których zostały przyjęte w nauce, są oparte bezpośrednio na doświadczeniu.
Prawa formalne
Przeciwieństwem praw empirycznych są prawa formalne. Prawa te mają postać zdań analitycznych, tautologii logicznych, uzasadnianych przez samo rozumowanie.
Prawa w różnych dziedzinach nauki
Zależnie od dziedziny zjawisk prawa nauki mają swoisty charakter; inny w zakresie nauk przyrodniczych (np. fizyka, chemia, biologia), inny w naukach społecznych (np. socjologia, ekonomia, historia) wszystkie są jednak odbiciem faktycznych relacji i prawidłowości istniejących w przyrodzie i społeczeństwie.
Przedmiotem badań ekonomii są prawa, które rządzą procesami gospodarowania. Zobaczmy, na czym polega ich specyfika.
Rodzaje praw ekonomicznych
W celach dydaktycznych wyróżnia się trzy rodzaje zależność pomiędzy kategoriami ekonomicznymi: przyczynowe, współistnienia oraz funkcyjne.
Prawa przyczynowe
Są to związki (relacje) zachodzące między elementami procesu gospodarowania, które polegają na tym, że po określonym zdarzeniu, działaniu lub czynności ( przyczyna) stale następują inne określone zdarzenia późniejsze ( skutek), przy czym następstwo to zachodzi w czasie. Np. obniżka ceny jabłek (przyczyna) powoduje wzrost zakupów tych owoców (skutek).
Prawa współistnienia
Są to związki polegające na łącznym jednoczesnym występowaniu dwu lub więcej zdarzeń; stale razem. Zdarzenia te tworzą pewną strukturę.
Przykładem prawa współistnienia jest zależność między wzrostem produkcji jednego dobra powodującym jednoczesny spadek produkcji innego dobra. Jeżeli np. w firmie dana i stała ilość pracowników wytwarza jednocześnie dwa lub więcej dóbr, to każde przesunięcie choćby jednego pracownika od produkcji jednego dobra do produkcji drugiego, wywoła dwa współistniejące ze sobą efekty. Produkcja dobra gdzie powiększono ilość pracujących ludzi wzrośnie, jednocześnie produkcja drugiego gdzie zatrudnienie zmniejszono zmaleje.
Prawa funkcyjne
Są to wymierne związki między wymiernymi zdarzeniami, z którymi mamy do czynienia, gdy określonym zmianom pewnych cech zmiennych odpowiadają w sposób regularny zmiany innych cech zmiennych. Korelację zdarzeń najczęściej przedstawia się pod postacią funkcji matematycznych np. funkcje podaży i popytu.
Dobrym przykładem prawa funkcyjnego jest zależność, która pokazuje zależność pomiędzy ilością stosownego czynnika produkcji np. pracy a uzyskiwaną wielkością produkcji. Prawo to wyjaśnia o ile zmieniać się będzie produkcja, gdy ilość zatrudnionych do jej wytworzenia czynników (np. przepracowanych roboczogodzin) rośnie lub spada np. o jednostkę.
Identyfikacja praw nie jest sprawą prostą, co wynika zarówno ze złożoności wspomnianych wyżej procesów, jak i bogactwa zachowań podmiotów gospodarczych w podobnych sytuacjach. Jednak bez ich znajomości nie bylibyśmy w stanie tworzyć tak bardzo potrzebnych w uproszonym opisie świat teorii naukowych .
Aby wyjaśnić, co to są prawa ekonomiczne i jak się je odkrywa musimy zapoznać się z metodologią tej dyscypliny nauki pojęciami kategorii i prawidłowości ekonomicznych.
Metody badawcze stosowane w ekonomii
W naukach ekonomicznych najpierw trzeba opisać procesy i zjawiska ekonomiczne, zidentyfikować powiązania między nimi, odkryć prawidłowości i prawa a następnie dokonać weryfikacji słuszności stawianych hipotez. Stosowane przez ekonomistów metody badawcze składają się z następujących czynności:
* obserwacja,
* definiowanie i klasyfikacja,
* wnioskowanie indukcyjne,
* wnioskowanie dedukcyjne,
* weryfikacja przez przyjęcie bądź odrzucenie teorii.
Pierwszy krok w kierunku poznania praw ekonomicznych to obserwacja i rejestracja zjawisk.
Obserwacja zjawisk
Obserwacja rzeczywistości jest wstępnym etapem powstawania teorii ekonomii. Polega ona na celowym, zmysłowym postrzeganiu interesującego nas obiektu badawczego, którym jest szeroko rozumiany proces gospodarowania.
Obserwacja jest czynnością ograniczoną postawionym celem i pomaga w poznaniu konkretnego problemu. Otaczającą nas rzeczywistość analizujemy z zatem pewnego punktu widzenia, odsłaniając w całej masie zjawisk interesujące nas fakty i występujące między nimi zależności. W jej wyniku tworzy się definicje i dokonuje klasyfikacji, które służą do opisania badanego obiektu, czy zjawiska i stanowią podstawę do wstępnej interpretacji faktów.9
Tworzenie pojęć
W naszym życiu prywatnym i zawodowym codziennie postrzegamy setki różnorodnych zjawisk, czyli zdarzeń i rzeczy podpadających pod nasze zmysły. Każde z tych zjawisk posiada dużą ilość cech charakterystycznych, odróżniających je od innych.10
Każde z tych zjawisk możemy szczegółowo opisać i osobno zarejestrować, tworząc statystyki. Jednak, jeżeli te trzy zjawiska przeanalizujemy dokładniej, to łatwo zauważymy, że pomimo wzmiankowanych różnic, są one wyraźnie połączone ze sobą poprzez fakt, że za nabycie określonej ilości towaru sprzedawcy płaci się pewne ilości pieniędzy. W tym miejscu pojawia się pojęcie ceny. Tworzenie pojęć stanowi zatem drugi istotny krok na drodze poznania naukowego. Trzeci krok to zdefiniowanie i sklasyfikowanie obiektów badawczych
Zdefiniowanie i sklasyfikowanie obiektu
Zdefiniowanie obiektu badawczego i czynników wpływających na jego rozmiary i zachowanie polega na precyzyjnym przedstawieniu ich charakterystyk i wytłumaczeniu znaczenia stosowanych pojęć.
Definicja w naukach ekonomicznych
W naukach ekonomicznych definicja to zwięzłe i precyzyjne objaśnienie znaczenia określonego terminu, pojęcia lub wyrażenia, polegające często na przedstawieniu zasadniczych charakterystyk opisywanego zjawiska, przedmiotu itp..
Aby przedstawiane obiekty badawczy był dobrze zrozumiane definicje powinna być jak najbardziej jednoznaczne i jak najdokładniejsze. Im dokładniej zdefiniujemy badane zjawisko, tym bardziej wiarygodne będą dotyczące jego wnioski.
Po zdefiniowaniu obiektu badawczego należy dokonać klasyfikacji przedmiotów objętych definicją, w ten sposób, aby ich właściwości były do siebie jak najbardziej podobne.
Klasyfikacja
Klasyfikacja to systematyczny podział przedmiotów (zjawisk) na klasy, działy i poddziały, według określonych zasad np. bazując na atrybutach (cechach) tych obiektów.
Klasyfikacja to grupowanie obiektów objętych definicjami w taki sposób, by należące do tej samej grupy obiekty były z interesującego nas punktu widzenia bardziej do siebie podobne niż wzięte z różnych grup. Klasyfikacja jest narzędziem pozwalającym tworzyć kategorie ekonomiczne.
Kategorie ekonomiczne
Kategorie ekonomiczne są to podstawowe abstrakcyjne pojęcia, które wyrażają i opisują najogólniejsze i najistotniejsze właściwości różnych elementów i aspektów procesu gospodarowania. Kategoriami ekonomicznymi są zatem takie pojęcia jak: praca, produkcja, wymiana, rynek, pieniądz, towar, cena, płaca, dochód, podaż, popyt, zysk, kapitał, procent rynek mechanizm rynkowy itd. Kategorie są zatem bogatsze od pojęć pod względem ilości cech jakie opisują.
Prawidłowości ekonomiczne
Ekonomia badając proces gospodarczy, odkrywa i opisuje związki zachodzące miedzy różnymi kategoriami ekonomicznymi. Niektóre z nich są nieistotne, przypadkowe i występują jedynie sporadycznie. Inne mają ogólniejszy i bardziej trwały charakter.
Te stale występujące relacji i regularnie powtarzające się i w określony sposób zależności i związki zachodzące w realnej rzeczywistości między różnymi kategoriami ekonomicznymi określane są jako prawidłowości ekonomiczne.
Kolejny krok polega na poszukiwaniu praw ekonomicznych, czyli odkrywaniu i opisywaniu obiektywnych i trwałych zależności między kategoriami ekonomicznymi.
Prawa ekonomiczne
Ekonomia bada proces gospodarczy, odkrywa i opisuje zachodzące w nim prawidłowości. Określa, które z nich są nieistotne, przypadkowe i występują jedynie sporadycznie, a które z nich są istotne, konieczne, stale powtarzające się i mające ogólniejszy charakter.
Te ważne trwałe, obiektywne (niezależne od faktu naszego ich poznania), należycie uzasadnione i zweryfikowane prawidłowości procesu gospodarczego nabierają rangi praw ekonomicznych.11
Następny - po opisie zjawisk, ich klasyfikacji i tworzeniu pojęć i kategorii oraz odkryciu praw działania systemu - etap poznania naukowego polega na zastosowanie odkrytych praw i tworzonych na ich bazie teorii
Do odkrywania praw stosowane są dwie podstawowe metody wnioskowania: indukcja i dedukcja.
Celem formułowanych teorii ekonomicznych jest określenie pewnych niezmiennych i uniwersalnych zależności ekonomicznych służą temu dwie metody wnioskowanie indukcja i dedukcja .
Indukcja
Jest to wnioskowanie, polegające na wyprowadzeniu ogólnych wniosków z przesłanek, które są poszczególnymi przypadkami tych wniosków. Indukcja logiczna jest sposobem rozumowania polegającym na wyprowadzaniu nowych pojęć, twierdzeń lub sugerowaniu możliwości zaistnienia nowych faktów na podstawie intuicyjnej analizy wyjściowych przesłanek. Indukcji logicznej nie należy mylić z indukcją matematyczną czy fizyczną, gdyż mimo zbieżności nazwy pojęcia te nie mają z sobą wiele wspólnego.
W naukach empirycznych jest to metoda polegająca na wprowadzeniu uogólnień na podstawie eksperymentów i obserwacji faktów, formułowaniu i weryfikacji hipotez. Gdy ekonomiści najpierw analizują fakty i na ich podstawie formułują teorie, mówimy o rozumowaniu indukcyjnym (od szczegółu do ogółu).
Dla przykładu rozważmy prawo podaży, jedną z podstawowych zależności w ekonomii. Obserwacja pojedynczych rynków pozwala wnioskować, że większości z nich zachowują się w podobny sposób. Gdy cena rośnie firmy skłonne są oferować na sprzedaż ilości większe niż przed zmianą.
Uogólnienie zachowań na pojedynczych rynkach przyjmuje postać prawa podaży. Głosi ono, że podaż jest dodatnio skorelowana z ceną. W tym przypadku posłużyliśmy się rozumowaniem indukcyjnym, tzn. obserwacja empiryczna poszczególnych rynków była podstawą do sformułowania prawa uniwersalnego.
Wnioskowanie indukcyjne to przechodzenie od szczegółów do ogółów. Gdy procedura rozumowania jest odwrotna, czyli przechodzimy od teorii do faktów (od ogółu do szczegółu), wtedy badacz stosuje metodę dedukcję.
Dedukcja
Wnioskowanie dedukcyjne jest rozumowaniem teoretycznym, polegającym na wyciąganiu logicznych wniosków z przyjętych na mocy wnioskowana indukcyjnego założeń (przesłanek) ogólnych. W ten sposób na podstawie uznania prawdziwości pewnych sądów (przesłanek) uznajemy prawdziwość innych sądów (wniosków).
W odróżnieniu od rozumowania indukcyjnego jest ono w całości zawarte wewnątrz swoich założeń, nie wymaga zatem tworzenia nowych twierdzeń czy pojęć, lecz jest tylko prostym wyciąganiem wniosków. Jeśli rozumowanie opiera się na prawdziwych przesłankach i jest przeprowadzone poprawnie, to wnioski wyciągnięte w wyniku rozumowania dedukcyjnego są nieodparcie prawdziwe i nie można ich zasadnie zakwestionować. Dedukcja jest zatem w stanie dostarczyć nam wiedzy pewnej w sensie logicznym.
Weryfikacja
Przy konfrontacji rzeczywistości gospodarczej niemal zawsze stawiamy sobie pytanie, czy ta rzeczywistość potwierdza prawdziwość naszych wniosków
Weryfikację poprawności przeprowadza się na dwa sposoby z jednej strony dokonuje się oceny zgodności teorii z rzeczywistością. Jest to weryfikacja empiryczna. Z drugiej dokonuje się oceny założeń oraz poprawności rozumowania (czy z danych przesłanek wyprowadzone zostały właściwe wnioski); drodze jej analizie logicznej. Jest to weryfikacja logiczna.
Weryfikacja logiczna
Przy konfrontacji rzeczywistości gospodarczej z teorią ekonomii niemal zawsze stawiamy sobie pytanie, czy rzeczywistość zawsze potwierdza prawdziwość wyznawanej przez nas teorii. Dlatego po dokonaniu uogólnień, ekonomiści przechodzą do logicznego wnioskowania prowadzącego do uznania prawdziwości lub obalenia ustalonych wstępnie hipotez.
W sensie logicznym weryfikacja danego zdania (twierdzenia, hipotezy) polega na wyprowadzeniu zeń jego logicznych następstw i badaniu ich prawdziwości; w naukach empirycznych mówi się zwykle o stopniu weryfikacji (potwierdzenia) hipotezy ze względu na przyjęte zdania podstawowe, czyli o jej weryfikacji częściowej, względnej (w odróżnieniu od weryfikacji absolutnej, tj. zupełnej).
Weryfikacja przez konfirmację i falsyfikację
Istnieją dwa sposoby weryfikacji. Jednym z nich jest konfirmacja, czyli procedura zmierzająca do potwierdzenia prawdziwości danego zdania. Pewniejsze wyniki poznawcze daje falsyfikacja zwana też weryfikacją negatywną, która jest przeciwieństwem konfirmacji.
Skąd biorą się prawa ekonomiczne
Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy wyjaśnić, co jest korzeniem ekonomii? Co jest najważniejszym czynnikiem wywołującym prawidłowości w zachowaniu ludzi w procesach gospodarczych na tyle silne i wyraźne, że można mówić o prawach ekonomicznych?
Tym fundamentalnym czynnikiem jest zjawisko rzadkości. Dotyczy ono nie tylko biednej Etiopii czy Sudanu, ale także bogatej Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Japonii, Francji Rzadkość dotyka społeczeństwa całego świata.
Problem rzadkości i konieczność wyboru
Niemal wszystko jest rzadkie: żadna ilość dóbr nie jest w stanie całkowicie usatysfakcjonować jednostki i społeczeństwa. Bez względu na stopień zamożności każdy chce mieć więcej. Ekonomia nazywa ten stan '''nieograniczonością potrzeb ludzkich'''
Już dzieci odkrywają pewnego dnia, że nie można mieć wszystkiego jednocześnie. O zjawisku rzadkości przypominamy sobie o tym na każdym kroku, kiedy idziemy na zakupy. Mimo, że widzimy wiele rzeczy, które chcielibyśmy kupić, to jednak ograniczamy się do zakupów tylko niektórych z nich. Każda firma podobnie jak my musi selekcjonować wydatki, ponieważ podobnie jak ty nie może kupić wszystkiego. Każda firma musi dokonać wyboru co produkować, ponieważ nie jest w stanie produkować wszystkiego
Istnienie badanych przez ekonomię praw ekonomicznych wynika z zachowań jednostek i grup społecznych w warunkach powszechnego zjawiska rzadkości, czyli ograniczoności możliwych do uzyskania z danej ilości zasobów dóbr, w konfrontacji z nieograniczonymi potrzebami ludzkimi.
U podstaw wszystkich praw ekonomicznych leży założenie, że w warunkach ograniczoności środków, wszyscy uczestniczący w procesach produkcji wymiany podziału i konsumpcji tak biedni, jak i bogaci, gdy nie mogą mieć wszystkiego, co chcą, postępują w sposób podobny. Dokonują racjonalnych, czyli korzystnych dla siebie wyborów.
Wybór racjonalny
Ekonomiści często mówią, że podmioty podejmujące decyzje starają się, na ile jest to możliwe, wybierać mądrze. Kierując się swoim wyborze rozumem postępują racjonalnie. Najogólniej mówiąc, wybór racjonalny polega na porównaniu kosztów i korzyści z każdej działalności. Każdy podmiotów szuka rozwiązania, które przyniesie mu możliwe najwyższą nadwyżkę korzyści nad kosztami.
W przypadku pracownika może to być decyzja czy podjąć pracę bądź dodatkowe zatrudnienia w godzinach nadliczbowych. W przypadku konsumenta podjęcie racjonalnej decyzji wymaga dokonania wyboru takich dóbr i w takich ilościach by osiągnąć możliwie największe zadowolenie z wydatkowanych na zakupy pieniędzy.
Wyobraź sobie, że robisz zakupy w supermarkecie i chcesz kupić butelkę wina. Czy wydasz dużo pieniędzy na bardzo wysokiej jakości wino francuskie, czy też kupisz tanie wino z Europy Środkowej? Aby podjąć racjonalną (rozsądną) decyzję, musisz porównać koszty i korzyści każdego z możliwych rozstrzygnięć. Dobrej jakości wino może przynieść ci wiele zadowolenia, ale ponieważ jest ono drogie a masz określoną ilość pieniędzy na zakupy, kupując butelkę tego wina musisz zrezygnować ze znacznej ilości innych dóbr. Wysoki jest koszt utraconych możliwości z alternatywnego wydania pieniędzy. Jeżeli natomiast kupisz wino tańsze, to mimo że nie przyniesie ono tak dużego zadowolenia, pozostanie ci więcej pieniędzy na zakup innych dóbr np. dobrze pasującego do wina sera. W przypadku tańszego wina koszt utraconych możliwości jest niższy.
Podobna zasada odnosi się do przedsiębiorstwa, które zastanawia się, co zamierza wytwarzać. Wybór może np. dotyczyć dziedziny i skali produkcji, (co i ile wytwarzać). Posłużmy się przykładem producenta samochodów, który rozważa uruchomienie następnej linii montażowej. Racjonalna decyzja w tym względzie będzie także wymagała zestawienia korzyści i kosztów. Korzyściami będą dodatkowe przychody ze sprzedaży większej liczby samochodów. Po stronie kosztów wystąpią dodatkowe koszty siły roboczej, surowców, części, podzespołów itp. Otwarcie następnej linii montażowej będzie opłacalne tylko wówczas, gdy uzyskane dzięki temu przychody przewyższą związane z nimi koszty i zwiększą dotychczas osiągane zyski.
W sytuacji bardziej skomplikowanej, która może dotyczyć decyzji o tym, jaki model samochodu produkować, lub jaka powinna być struktura produkcji różnych modeli, przedsiębiorstwo musi porównać względne korzyści i koszty każdego z nich, tak aby wybrać najbardziej opłacalną strukturę produkcji.
Te wyznaczające nasze zachowanie zasady racjonalnego zachowanie stanowią fundament praw ekonomicznych rządzących procesami produkcji, podziału, konsumpcji i wymiany, które są głównym przedmiotem zainteresowania ekonomii.
Prawa ekonomiczne a prawa przyrody
Stanowiące podstawy teorii prawa ekonomiczne są wynikiem działań ludzkich podejmowanych przez żywych ludzi różnego rodzaju decyzji kształtujących opisane powyżej procesy produkcji podziału wymiany i konsumpcji. Przedmiotem analizy jest myślący, czujący dokonujący różnego rodzaju wyborów człowiek jako jednostka lub jako zorganizowana grupa ludzi np. gospodarstwo domowe, firma czy jakaś instytucja. Ponieważ prawa ekonomiczne są rezultatem postępowań ludzkich, ich przebieg i mechanizmy działania mogą być inne niż w prawach przyrody, choć jak pokażemy dalej mają wiele cech wspólnych.
Żywiołowy charakter praw ekonomicznych
Regułą jest żywiołowy charakter praw ekonomicznych. Oznacza to, że ich działanie nie musi być zgodne z zamierzeniami poszczególnych podmiotów gospodarczych, ale musi być zgodne z logiką istniejące typu stosunków ekonomicznych. Prawa te działają żywiołowo, ponieważ bodźce ekonomiczne i tryb reagowania na nie (najczęściej nieświadomy a często niezamierzony) wyrastają z historycznie ukształtowanych stosunków społecznych w sposób niezamierzony.
Obiektywny charakter praw ekonomicznych
Wspólną cechą praw ekonomii i przyrody jest ich obiektywny charakter. Ich działanie jest wprawdzie wynikiem postępowania jednostek ludzkich, ale nie zmienia to faktu, że działają one niezależnie od tego, czy ludzie zdają sobie sprawę z ich istnienia, czy też nie.
Ludzie ponoszą skutki działania obiektywnie istniejących praw ekonomicznych niezależnie od tego, czy uświadamiają sobie ich istnienia. Zatem prawa ekonomiczne są realną cechą procesów gospodarowania. Wpływ ludzi na działanie praw ekonomicznych (i to tylko pewnej ich części) jest, co najwyżej pośredni – poprzez ich zachowanie wpływają oni na zmianę warunków, w których one się ujawniają.
Wiadomo, że gdy społeczeństwo staje się zamożniejsze, czyli dysponuje coraz większymi realnymi dochodami pieniężnymi, maleje udział wydatków na dobra zaspakajające potrzeby podstawowe np. żywność w całości wydatków konsumpcyjnych, natomiast rośnie udział wydatków na dobra luksusowe. Prawidłowość ta jest na tyle wyraźna i trwała, że nazwano ją od imienia jej odkrywcy prawem Engla* (1821–96). Wiadomo, że wydatek jednego podmiotu jest zarobkiem (przychodem) drugiego.
To, co wydają na żywność gospodarstwa domowe, czyli konsumenci, jest przychodem producentów żywności, czyli w przeważającej mierze - rolników. Jeżeli wydatki na żywność rosną wolniej niż dochody całego społeczeństwa, to przychody rolników, a co za tym i ich dochody, rosną wolniej od dochodów całego społeczeństwa, a zatem rolnicy względnie ubożeją, gdyż ich udział w całości otrzymywanych dochodów zmniejsza się. Zjawisko to występować będzie niezależnie od tego, czy nam się to podoba czy nie tak długo, jak długo nabywcy mają prawo do swobodnego kształtowania swoich wydatków.
Inną prawidłowością ekonomiczną jest znany fakt, że w miarę wzrostu stojących do dyspozycji gospodarstwa domowego dochodu, maleje w nim udział wydatków konsumpcyjnych, rośnie natomiast udział czynionych przez gospodarstwo domowe oszczędności. Podobną prawidłowość zaobserwować można w skali całej gospodarki.
Z prawidłowości tej wynikają poważne konsekwencje. Wytworzona w społeczeństwie produkcja kreuje równe sobie dochody pieniężne, z których z kolei powstają wydatki umożliwiający zwrot poniesionych kosztów produkcji. Aby w gospodarce nie było nadprodukcji wszystko, co wytworzone, powinno być sprzedane. Inaczej mówiąc równe produkcji dochody pieniężne powinny tworzyć równe sobie wydatki. Jeżeli część powstałych w gospodarce dochodów nie zostanie wydana przez gospodarstwa domowe, a zaoszczędzonych dochodów nie wyda w sposób celowy i świadomy żaden inny podmiot, to część wytworzonej produkcji może nie znaleźć nabywców i w gospodarce może wystąpić nadprodukcja.
Probabilistyczny charakter praw ekonomii
Wiara w boską opatrzność i przeznaczenie osłabła podczas tzw. wielkiej rewolucji naukowej przypadającej na XVII i XVIII wiek. Przestano wówczas postrzegać zjawiska przyrodnicze jako rezultat działania jakiejś (ludzkiej bądź boskiej) świadomości i zaczęto je tłumaczyć jako skutek istnienia pozbawionych celu, bezosobowych sił. W nauce i filozofii za szczytowe osiągnięcie tego okresu uznaje się sformułowany przez Isaaca Newtona zbiór praw mechaniki klasycznej oraz stworzoną przez Pierre’a Simona de Laplace’a (1749–1827),mechanistyczną wizję świata.
W idealnej rzeczywistości Newtona–Laplace’a nie ma miejsca na przypadek, a przynajmniej nie w takim sensie, w jakim za przypadek uważa się wynik rzutu monetą. Laplace twierdził bowiem z pełnym przekonaniem, że gdyby doskonałemu rachmistrzowi przedłożyć dane określające położenie wszystkich cząstek, to – z wykorzystaniem sformułowanych przez Newtona praw ruchu i ciążenia – mógłby on posiadając odpowiednie urządzenie do liczenie bezbłędnie przewidzieć przyszłość Ziemi oraz poznać jej przeszłość.12
Rozumowanie swoje opierał na determinizmie praw natury. Prawa natury działają przeważnie, z regułą, Jeżeli A to B. Jeśli rzucimy w górę kamień, to z całą pewnością, po czasie t, spadnie on na ziemię.
Zrozumienie fizycznego sposobu wyjaśniania zjawisk jest o tyle ważne dla badacza stosunków społeczno-ekonomicznych, że w XIX wieku ów schemat myślowy na zasadzie analogii został wprowadzony do nauk społecznych i do dnia obecnego stanowi istotny element teorii ekonomii. Posiadacz działającego idealnego modelu świata mógłby poczuć się tak, jakby dysponował wehikułem czasu: ani przeszłość, ani przyszłość nie skrywałaby przed nim żadnych tajemnic.13 Gdyby był decydentem politycznym, wówczas – zawdzięczając takiemu doskonałemu modelowi wiedzę o przyszłym biegu zdarzeń gospodarczych – mógłby wprowadzić regulacje rynku celem, powiedzmy, zapobieżenia gwałtownemu wzrostowi bezrobocia za siedem miesięcy lub celem powstrzymania inwestycji, które i tak miały okazać się chybione.14
Budując idealny model, naukowiec musiałby poznać zespół parametrów określających w sposób poprawny i pełny kondycję naszego świata w pewnej chwili. Jednak podobnie jak fizycy ekonomiści nie są i nigdy nie będą w stanie pozyskać informacji dotyczących położenia wszystkich cząsteczek materii. Nigdy nie uda im się poznać kompletu współczynników charakteryzujących system społeczno-ekonomiczny. W szczególności nie będą dla nich dostępne parametry, które w adekwatny sposób odzwierciedlałyby gusty, preferencje, wiedzę oraz działania ludzi. Nie dotrą także do tego, co decyduje o indywidualnym charakterze każdego spośród urządzeń wykorzystywanych przy produkcji dóbr czy choćby o stopniu zużycia poszczególnych maszyn w całej gospodarce.
Dlatego w ekonomii dopuszcza się istnienie sytuacji, w której jeżeli A to nie tylko B ale C lub.... N, z czego najczęstszym najbardziej prawdopodobnym, ale nie jedynym następstwem jest, np. C. Oznacza to ze w ekonomii istnieje jedynie większe lub mniejsze prawdopodobieństwo zaistnienia określonego związku, a to znaczy, że prawa ekonomii nie są prawami deterministycznymi tylko probabilistycznymi.
Statystyczny (stochastyczny) charakter praw ekonomicznych
Ponieważ nigdy nie da się całkowicie i w stu procentach przewidzieć czy i w jakim stopniu ono zadziała nie da się z całkowitą pewnością przewidzieć rozwoju wydarzeń, oznacza to, że prawa ekonomiczne działają jedynie w przypadku masowego powtarzania się zdarzeń, których dotyczą, są one zatem wynikiem działania prawa wielkich liczb.
Gracze w kasynach Monte Carlo czy Atlantic City dobrze wiedzą z doświadczenia, że krótkie serie rzutów monetą (albo rzutów kośćmi) generują szeregi wyników w wysokim stopniu nie do przewidzenia. Jeżeli wyrzucenie „orła" oznaczymy przez 1, „reszki" zaś przez 0, losowa seria rzutów da szeregi takie, jak na przykład: 0, 1, I, 0, 1, 0, 1, 0, 0, 0, 1, 0.
Wynik pojedynczego rzutu jest w wysokim stopniu nie do przewidzenia. Może zależeć od nastroju rzucającego specyficznych w danym momencie warunków w pomieszczeniu gdzie przeprowadzany jest eksperyment np. oświetlenie, itp. Ale gdy nie ma oszustwa a liczba rzutów jest wystarczająco duża, można przewidzieć, że otrzymamy wynik będzie bliski pół na pół. Jeżeli rzucasz monetą sto razy, to, prawdopodobieństwo (szansa), że liczba wyrzuconych „reszek" będzie się mieścić między 40 a 60, zatem prawdopodobieństwo wyrzucenie reszki wyniesie 95 na 100. Przy nieskończenie dużej ilości rzutów mamy 100 procentową pewność, że połowa z nich przypadnie na reszki a druga połowa na orły.
Podobnie wygląda sytuacja z przewidywaniem postępowania ludzi np. zachowaniem każdego pojedynczego konsumenta z osobna. Jest ono w dużym stopniu nieprzewidywalne, bo bardzo dużą rolę odgrywa w nim czynnik losowy. Jednak w masie jednorodnych działań znoszą się skutki oddziaływania czynników ubocznych przypadkowych a widoczne stają się związki istotne.
Statystyczny charakter praw ekonomii polega na tym, że ujawniają jedynie jako pewna dominanta w masie zjawisk i zdarzeń. Prawa te działają jedynie w przypadku masowego powtarzania zdarzeń, których dotyczą oraz gdy podlegające ich działaniu zbiorowości są bardzo liczne. Natomiast mogą pozostać niedostrzegalna, gdy mamy do czynienia z pojedynczymi przypadkami. Jest tak, bo zachowanie jednostki nie musi pokrywać się z zachowanie społeczeństwa jako całości.
Zachowanie jednostki i społeczeństwa to nie to samo
Statystyczny charakter praw ekonomicznych ma między innymi to do siebie, że zawsze jest możliwe zaobserwowanie pojedynczego zaprzeczenia takiego prawa, bo zachowanie jednostki i społeczeństwa to nie to samo
Weźmy jako przykład prawo popytu, na który składa się popyt zgłaszany przez ogromną ilość gospodarstw domowych. Prawo popytu głosi, że gdy cena jakiegoś wyrobu rośnie, kupowane ilości powinny maleć. Gdy benzyna zostaje dodatkowo opodatkowana i jej cena rośnie, kupowane ilości i zużycie paliwa powinno maleć. Tymczasem mój sąsiad jeździ tak samo dużo, jak przed podwyżką kupuje tyle samo benzyny.
Czy przykład z zakupami benzyny przez mojego sąsiada nie falsyfikuje przypadkiem prawa popytu? Nie, jeśli zdamy sobie sprawę ze specyfiki praw ekonomii. Są to prawa statystyczne, których podłożem jest masowość zjawisk i zdarzeń występujących codziennie na rynku, zatem sporadyczne odchylenia nie przekreślają działania prawa.
Konsumpcja benzyny w pojedynczym gospodarstwie domowym w danym roku może być w najwyższym stopniu nieprzewidywalna, zależy ona, bowiem od tego, czy rodzina kupiła sobie nowy samochód, czy wybrała się nim na długi urlop, czy członkowie rodziny pracują zarabiają i wydają, czy pozostają niezatrudnieni.
W realnym świecie mamy jednak do czynienie z ogromną ilością podobnie zachowujących się konsumentów (w naszym przypadku benzyny). W masie powtarzających się aktów kupna – sprzedaży, w których uczestniczy wielu różniących się od siebie indywidualnymi cechami ludzi, znoszą się wzajemne skutki związków ubocznych, działań nieprzemyślanych czy przypadkowych decyzji wynikających z indywidualnych upodobań, a uwypuklają się i stają się widoczne związki istotne tzn. prawidłowości ekonomiczne, które są efektem decyzji podejmowanych przez osobnika statystycznego reprezentującego statystycznego konsumenta, producenta, itp.). Ponieważ ludzie w przeważającej większości na wzrost ceny reagują zmniejszeniem zakupów, różnice indywidualne znikają i w zachowaniu nabywców benzyny traktowanej jako całość, zauważamy wyraźne prawidłowości znane nam jako prawo popytu.
Historyczny charakter praw ekonomii
Dyskusyjną cechą praw ekonomicznych, odróżniających je od praw przyrody jest ich historyczny charakter.
Przedstawiciele klasyków i neoklasyków sugerują, że prawa ekonomiczne mają ahistoryczny uniwersalny charakter a to znaczy, że odkrywane przez ekonomię prawa obowiązują we wszystkich warunkach życia społecznego. Dziś dominuje pogląd, że mają one charakter historyczny. Oznacza to, że prawa ekonomiczne w odróżnieniu od praw przyrody działają tak długo, jak długo istnieją określone warunki ekonomiczne. Tak twierdzą zwolennicy różnych odmian historyzmu w ekonomii.
Twierdzenia, prawa i teorie ekonomii są prawdziwe jedynie w założonych przez badacza warunkach, w innych przestają obowiązywać. Przyjęte dla właściwego funkcjonowania prawa warunki są nie tylko złożone, lecz także zmienne w czasie. W jednych społeczeństwach są one spełnione, a w innych nie. W jednych są one spełnione w większym a w innych w mniejszym stopniu. Wynika to miedzy innymi z poziom społeczno- gospodarczego kraju rozwoju. Stąd też przy poznawaniu i formułowaniu rozmaitych teorii bardzo ważna jest analiza przesłanek, na których są one oparte a zwłaszcza założeń upraszczających.
Przykładem wpływu zmienności warunków na działanie praw ekonomicznych jest odkryte na końcu lat pięćdziesiątych na podstawie empirycznych obserwacji prawo Phillipsa. Głosi ono, że w wysoko rozwiniętych gospodarkach rynkowych takich jak Wielka Brytania, Francja, Niemcy i Stany Zjednoczone zachodzi odwrotna zależność między inflacją a bezrobociem. Kiedy stopa inflacji rośnie, stopa bezrobocia maleje i odwrotnie. Jest oczywiste, że zależność ta nie mogła obowiązywać w dawnej Polsce. Na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych w krajach realnego socjalizmu przedsiębiorstwa zachowywały się zupełnie inaczej niż w krajach Zachodu. Nie było tu w ogóle jawnego bezrobocia, a ceny ustalali urzędnicy państwowi.
Jak z tego widać, by odkryte przez ekonomie teorie mogły znaleźć jakiekolwiek zastosowania praktyczne, niezbędne jest dokładne określenie zakresu obowiązywania konkretnych praw ekonomicznych, co nie jest łatwe, wymaga bowiem uwzględnienia okoliczności, przy których zaistnieniu regularności te zachodzą.
Opisana zmienność warunków, w których odbywa się gospodarowanie, powoduje, że krytyka twierdzeń ekonomicznych jest trudna. Zaprzeczające im fakty zawsze można wytłumaczyć niespełnieniem któregoś z niejasno określonych szczegółowych warunków ich obowiązywania. Nie trzeba dodawać, że utrudnia to gromadzenie prawdziwej wiedzy ekonomicznej.
Zgodzić należy się z twierdzeniem, że prawa ekonomiczne właściwe gospodarce rynkowej działają wszędzie tam, gdzie istnieją stosunki towarowo – pieniężne. I w tym sensie są one prawami uniwersalnymi. Natomiast prawa ekonomiczne ogólne, wynikają z warunków produkcji typowych dla danego szczebla rozwoju historycznego.
Osobliwości ekonomii jako nauki
Zacznijmy od bardzo istotnego pytania czy ekonomia jest nauką? Może się ono wydawać się dziwne w obliczu faktu, że jest to poważną dyscypliną wiedzy, wykładaną na uniwersytetach, rozwijaną przez uznanych naukowców i mającą swój dobrze wyodrębniony przedmiot – gospodarkę. Mimo to istnieje kilka powodów, dla których wielu ludzi wątpi w naukowy charakter ekonomii.
Co budzi wątpliwości
Jednym z nich jest przysłowiowa niemożność dojścia ekonomistów do zgody nawet w najbardziej podstawowych kwestiach.15Takie zróżnicowanie przekonań sugeruje, że zajmujący się ekonomią to nie naukowcy i nie potrafią obiektywnie rozstrzygać sporów między sobą. Dodatkowo, nawet jeśli dojdą do zgody w jakiejś sprawie, często popełniają spektakularne błędy w ocenie obecnej lub przyszłej sytuacji gospodarczej. Do pomyłek takich zaliczyć trzeba nie przewidzenie przez większość ekonomistów kryzysu w 2008 roku czy innych wielkich przesileń gospodarczych (jak w 1929 roku).
Kolejny problem ekonomii polega na jej silnym powiązaniu z polityką. Ekonomiści chętnie wypowiadają się na tematy ideologiczne, doradzają politykom i sami aktywnie uczestniczą w życiu publicznym. Trudno im wprawdzie czynić z tego powodu zarzut, ale w powszechnym przekonaniu nauka i polityka to dwie odrębne sfery, które nie powinny na siebie nachodzić.
Aby zatem odpowiedzieć na tytułowe pytanie, należy najpierw zdefiniować pojęcie nauki. Najogólniej rzecz ujmując, jest to działalność badawcza, którą zajmują się naukowcy. Prowadzi się ją za pomocą odpowiedniej metody, a jej wyniki – teorie naukowe – nieustannie sprawdza i testuje. Wybitny polski logik i filozof Józef Bocheński pisał: „Nauką nazywa się zespół zdań posiadających następujące cechy:16
1. dotyczą wyłącznie faktów zachodzących w świecie,
2. mają charakter obiektywny, są sprawdzalne intersubiektywnie, tj. przez co najmniej dwie różne osoby,
3. zostały ustalone ze starannością, którą odznaczają się naukowcy,
4. zostały ogłoszone przez specjalistów pracujących w danej dziedzinie”1 .
W świetle powyższej definicji ekonomię można nazwać nauką. Przyjrzyjmy się jej punkt po punkcie.
Po pierwsze, przedmiotem ekonomii jest gospodarka, a więc fakty zachodzące w świecie.
Po drugie, wiele teorii ekonomicznych charakteryzuje obiektywizm i weryfikowalność przez niezależnych naukowców.
Po trzecie, ekonomiści zazwyczaj formułują założenia z właściwą naukowcom starannością (i zastosowaniem należytych metod).
Po czwarte, w omawianej dziedzinie istnieją szanowani i rzetelni specjaliści. Podsumowując, nie ma najmniejszego powodu, żeby wątpić, iż ekonomia jest nauką.
Nie zmienia to faktu ,że ekonomia nie zdołała do tej pory ustalić takiej liczby praktycznie ważnych twierdzeń, która pod względem zdolności do wyjaśniania i przewidywania zjawisk pozwoliłaby jej konkurować z naukami przyrodniczymi. Ekonomiści nie mogą się pochwalić tak efektownymi osiągnięciami, jak odkrycie tak uniwersalnego prawa jak np. fizyczne prawo grawitacji. Co więcej, często spierają się publicznie o sprawy – wydawałoby się – podstawowe, co laikom każe wątpić w naukowy charakter ich zajęcia. Przyczyną tego są pewne specyficzne właściwości przedmiotu badań ekonomistów oraz stosowane przez nich metody. Niektórym z nich przyjrzymy się bliżej.
Miejsce i rola doświadczenia w ekonomii
Ekonomia to trudna dyscyplina, w której rzadko krystalizują się ostateczne rozstrzygnięcia ze względu na skomplikowany charakter obiektu badawczego , jakim jest gospodarka. Zauważmy dalej ,że biolog, chemik bądź fizyk może przeprowadzać eksperymenty w celu potwierdzenia lub obalenia teorii. Sytuacja ekonomisty nie przedstawia się równie komfortowo.
Eksperyment kontrolowany polega na celowej zmianie pewnych cech badanego zjawiska w celu sprawdzenia ich związków z innymi cechami (skutkami), podczas gdy wszystkie inne elementy poza badanym zjawiskiem pozostają stałe. Wiadomo, ze przeprowadzenie doświadczenia wymaga:
wyłonienia i nazwania analizowanych cech zjawiska (przyczyny i skutki)
możliwości kierowania zmianami przyczyn
dostatecznie częstej powtarzalności zdarzeń spowodowanych zmianami przyczyn
I tak, na przykład, badacz próbujący ustalić, czy sacharyna wywołuje raka u szczurów, eliminuje wpływ wszystkich innych potencjalnych czynników (to samo powietrze, to samo oświetlenie, ten sam typ szczura itp.) a zmienia wyłącznie ilość dozowanej szczurom sacharyny.
Jednak specyficzne właściwości przedmiotu badań ekonomii wykluczają możliwość szerokiego stosowania doświadczeń.
Zacznijmy od tego że badane przez ekonomie zjawiska mają charakter społeczny. O ich przebiegu decydują nie bezosobowe prawa przyrody, ale działania podejmowane przez ludzi, którzy w swoim postępowaniu kierują się mnóstwem czynników nie dających się ani w pełni uchwycić ani przewidzieć
Co więcej ekonomiści nie mogą przeprowadzać kontrolowanych eksperymentów, jak to czynią chemicy czy biologowie, ponieważ nie mają możliwości kontrolowania i eliminowania wszystkich innych warunków i okoliczności mogących mieć wpływ na wyniki.
Po pierwsze zjawiska i procesy ekonomiczne są wzajemnie tak powiązane, splecione, że nie jest możliwe wyizolowanie interesujących nas czynników i poddanie ich kontrolowanemu eksperymentowi. Ekonomiści są w sytuacji podobnej do sytuacji astronomów czy meteorologów, którzy w zasadzie muszą się zadowalać samą tylko obserwacją.
Ponadto eksperyment, jako metoda sprawdzania teorii, nawet gdyby się udała ma bardzo ograniczone zastosowanie w ekonomii, ponieważ byłyby to przedsięwzięcie niewspółmiernie kosztowne w stosunku do uzyskanej w ten sposób wiedzy.
To sprawia, że ekonomiści wielokrotnie mylą się w swoich prognozach i często wchodzą w spory. Nie świadczy jednak o nienaukowości ekonomii. Dowodzi jedynie jej złożoności.
We współczesnej praktyce gospodarczej rolę eksperymentu spełnia niekiedy symulacja komputerowa - badanie prawdopodobnych skutków określonych przedsięwzięć na modelach ekonometrycznych, imitujących rzeczywistą gospodarkę. Na przykład, duża firma przed podjęciem ważnych decyzji - dotyczących wprowadzenia nowych produktów, wejścia na nowy rynek, wszczęcia wielkiej kampanii reklamowej, czy podjęcia nowej inwestycji - może przeanalizować wpływ tych przedsięwzięć na kształtowanie się obrotów i zysków. Podobnie rząd, który zamierza wprowadzić istotną zmianę w podziale administracyjnym kraju, w obowiązującym dotychczas systemie podatkowym lub systemie emerytalnym, powinien najpierw zbadać różnorakie możliwe skutki takich zmian.
Warto jednak zauważyć, że w dzisiejszym świecie rola doświadczenia stale wzrasta, czego dowodem jest powstanie w II połowie XX wieku tzw. ekonomii eksperymentalnej. Posługując się wybranymi, chętnymi osobami symuluje się zachowania gospodarcze ludzi. Doświadczenie można zastąpić porównaniem wyniku wielu obserwacji, wykrywając okoliczności pierwszoplanowe dla rozwoju badanego zjawiska.
Dane źródłowe nie zawsze są prawdziwe
W ekonomii znanym zjawiskiem jest, że sama procedura badawcza może wpłynąć na zachowanie jednostek lub grup. W związku z tym niekiedy twierdzi się, że wiedza zgromadzona przez ekonomistów nie opisuje normalnego zachowania gospodarujących ludzi. Tymczasem celem badania jest opis zachowań nie zdeformowanych żadnymi wpływami.
Informacje z badań ankietowych mogą być zdeformowane
Klasycznym przykładem są tu kłopoty towarzyszące badaniom ankietowym, które są podstawowym źródłem informacji. Badania te polegają na zbieraniu informacji za pomocą wywiadów przeprowadzanych według pewnego, stałego schematu. Nawet, jeśli przeprowadzający wywiad ma nawet odpowiednie kwalifikacje i nie zniekształca danych, nie ma pewności, czy zebrane informacje odzwierciedlają rzeczywiste poglądy pytanych.
Po pierwsze, udzielający odpowiedzi mogą uważać, że od tego, co powiedzą, zależą ważne dla niego sprawy i może ich to skłaniać do odpowiedzi innej, niż jest udzielana normalnie.17
Po drugie, w trakcie badania, ankietowany może uznać, że na pewne sprawy, których dotyczy pytanie, wypada mieć wyrobioną opinię. Może to sprawić, że z przekonaniem udzieli odpowiedzi na pytania, nad którymi do tej pory się nie zastanawiał np. zabierając głos w sprawie pożądanej wysokości deficytu budżetowego.
Po trzecie, respondent może nie ujawniać prawdy o swoich przekonaniach lub zachowaniach, gdyż obawia się, że udzielona informacja może być użyta przeciwko niemu. Np. bezrobotni niechętnie przyznają się do wykonywania nielegalnej pracy.
Prognozy wpływają na zachowanie ludzi
Prawdziwość ustaleń ekonomii bywa podawana w wątpliwość także dlatego, że rozwój nauk ekonomicznych i opublikowanie wyników badań mogą wpływać na zmianę ludzkich zachowań.
Prognozy, które same się obalają
Dobrym przykładem takich kłopotów jest zjawisko „prognoz samo obalających się". Ekonomiczne analizy stanu gospodarki amerykańskiej doprowadziły swego czasu do sformułowania opinii, że w 1947 r. w USA nastąpi ogólny spadek produkcji i wzrost bezrobocia. Wiedząc to, przemysłowcy zawczasu obniżyli ceny wielu produktów. Popyt na te produkty wzrósł, co stworzyło dobre perspektywy zbytu dla wszystkich producentów. W efekcie przepowiedziana przez ekonomistów recesja nie nastąpiła.
Prognozy, które się samo potwierdzają
Innym interesującym zjawiskiem są tzw. samo sprawdzające się prognozy. Jeżeli np. odpowiedzialny za stan gospodarki urząd ogłosi, że na podstawie posiadanej wiedzy o stanie gospodarki przewiduje wzrost ogólnego poziomu cen o powiedzmy 10%, jest prawie pewne, że prognoza ta w dzisiejszym świecie sprawdzi się, co do joty. Na informację o przewidywanym wzroście cen, a zatem również kosztów utrzymania zareagują przedstawiciele związków zawodowych domagając się rekompensującego wzrostu płac. Przedstawiciele emerytów zażądają stosownej podwyżki emerytur, banki wkalkulują przewidywaną stopę wzrostu cen w pobierane od udzielanego kredytu odsetki. W rezultacie automatycznie wzrosną koszty prowadzenia wszelkiej działalności gospodarczej a w ostatecznym efekcie wzrośnie ogólny poziom cen.
Opisane problemy z pewnością nie ułatwiają pracy ekonomistom badającym gospodarkę. Nie oznacza to jednak, że staje się ona w ogóle niemożliwa. Znając bowiem pewne prawa postępowania ludzi, można przy formułowaniu wyników z pewnym prawdopodobieństwem przewidzieć i uwzględnić zmiany ich zachowań zachodzące pod wpływem badania. Zauważmy mianowicie, że opublikowanie ustaleń dokonanych ekonomistów niekoniecznie musi prowadzić do zmian ludzkich zachowań. Na przykład, opisanie przez Estończyka Ragnara Nurksego tzw. efektu demonstracji - polegający na tym, że ludzie naśladują zachowanie konsumpcyjne innych - wcale nie spowodowało modyfikacji postaw ludzkich. Konsumenci nadal naśladują swoje zachowania, podpatrując sąsiadów i kupując to samo, co ci uznają za godne posiadania. Według zasady „to keep up with Jones “.
Błędy wnioskowania
Kolejną osobliwością ekonomii są często popełniane błędy wnioskowania. Polegają one na niewłaściwym postrzeganiu zjawiska oraz występującej miedzy nimi korelacja związków przyczynowo- skutkowych często występuje błąd określany jako pars pro toto.
Całość i część, logiczny błąd założenia
Błąd ten popełniany jest wówczas, gdy to, co uważane jest za prawdzie w odniesieniu do części jakiejś większej całości, z tej wyłącznie przyczyny uznawane jest za nieuchronnie obowiązujące w stosunku do całości. Oto parę przykładów błędów.
* Na początku weźmy przykład spoza ekonomii. Jeżeli w sali kinowej jeden z widzów podniesie się, by lepiej widzieć ekran, to jego zachowanie jest skuteczne. Jeżeli jednak wszyscy widzowie pójdą jego śladem, to nie wszyscy z nich będą widzieli lepiej. Innymi słowy, działanie skuteczne dla jednostki, nie musi być skuteczne dla grupy ludzi.
* Jeżeli pojedynczy rolnik pracuje w danym okresie więcej i wyprodukuje więcej aniżeli w okresie ubiegłym, jego sprzedaż wzrośnie, a zatem powinny z tego tytułu wzrosnąć również jego dochody. Jeżeli jednak wszyscy rolnicy pracują efektywniej lub sprzyja im przyroda i osiągną wyższe niż ubiegłoroczne plony i zbiory, jest bardzo prawdopodobne, że łączne dochody z gospodarstw rolnych nie wzrosną, lecz wskutek „klęski urodzaju ”spadną.
* Pojedyncza firma może prowadzić działalność gospodarczą nawet wówczas, gdy jej przychody nie pokrywają w pełni poniesionych kosztów. Jest to niemożliwe w odniesieniu do wszystkich firm wytwarzających dany produkt.
* Wyższe ceny w jednej gałęzi produkcji mogą przynieść korzyści firmom pracującym w tej gałęzi. Jeżeli jednak wskutek inflacji ceny wszystkich kupowanych i sprzedawanych dóbr wzrosną w jednakowym stopniu, nikt nie znajdzie się w korzystniejszej sytuacji.
* Weźmy takie rozumowanie. Skoro większy popyt na towary pojedynczego przedsiębiorstwa przyczynia się zwykle do tego, że zwiększa ono produkcję, to wzrost popytu na produkty wszystkich przedsiębiorstw musi doprowadzić do ożywienia całej gospodarki.
Jest ono błędne, ponieważ pomija możliwe skutki zwiększenia wydatków, które wystąpią w całej gospodarce, (inflacja, narastanie długu publicznego, aprecjacja krajowego pieniądza, wzrost stóp procentowych itp.) a nie w pojedynczej firmie. Skutki te mogą być na tyle szkodliwe, że produkcja nie tylko nie wzrośnie, ale może nawet zmniejszyć się sytuacji.
* W fazie depresji gospodarczej dążenie poszczególnych osób do zwiększania swoich oszczędności w fazie może doprowadzić do zmniejszenia się oszczędności w skali całego społeczeństwa.
Przytoczone przykłady wskazują, że nie zawsze to co jest prawdą na poziomie pojedynczego podmiotu: przedsiębiorstwa, czy gospodarstwa domowego, jest również prawdą całej gospodarki i na odwrót.
Błąd wnioskowania post hoc, ergo propter hoc
Często popełniany jest błąd logiczny post hoc ergo propter hoc. (po czymś a zatem z powodu czegoś). Polega on na traktowaniu zjawiska późniejszego jako bezwzględnego skutku zjawiska wcześniejszego. Tymczasem fakt, że zjawisko A wystąpiło przed zjawiskiem B, niekoniecznie i nie zawsze musi oznaczać, że zjawisko A jest przyczyną zjawiska B, wnioskowanie typu po czymś a zatem z powodu czegoś może być niekiedy równoznaczne z popełnianiem wyżej wymienionego błędu logicznego.
Nie można zatem z góry przesądzać o charakterze analizowanego związku, bez dokładnego zbadania czy związek ten rzeczywiście występuje, nawet w przypadku na pozór całkiem oczywistym.
Należy zatem zawsze pamiętać, że nie każda sekwencja czasowa oznacza istnienie zależności przyczynowej i że nie każde zjawisko wcześniejsze jest przyczyną zjawiska późniejszego. Bezwarunkowe przyjęcie takiego założenia może prowadzić do logicznego błędu „post hoc, ergo propter hoc ”(po tym, a więc wskutek tego).
Przyczyn może być wiele
Inny podobnego typu błąd polega na nie uwzględnianiu w rozumowaniu faktu, że analizowane zjawisko może mieć więcej niż tylko jedną przyczynę.
Na przykład w ostatnich latach Stany Zjednoczone stosowały politykę ograniczania interwencji państwa, równocześnie podniosła się w tym kraju tempo wzrostu produkcji. Czy na podstawie danych statystycznych możemy sądzić, że ograniczanie interwencji państwa jest czynnikiem wzrostu gospodarczego? Z tego rodzaju wnioskami należy być bardzo ostrożnym, ponieważ istnieje ryzyko pominięcia innych czynników wyjaśniających przyspieszenie wzrost produkcji w USA. Czynnikiem tym może być deficyt handlowy. Nie twierdzimy tutaj, że drugi z wymienionych czynników odegra decydującą rolę. Byłoby to znów błędem metodologicznym. Chodzi o to, by dostrzec, że prosta korelacja między dwoma zjawiskami; nie oznacza, że istnieje między nimi prawdziwy związek przyczynowy.
Przykładem tego typy błędu logicznego jest wnioskowanie, że Floryda, jest zapewne najbardziej niezdrowym i nieprzychylnym człowiekowi Stanem, bowiem charakteryzuje ją najwyższa stopa umieralności w całych Stanach Zjednoczonych.
Czy błędów wnioskowania można uniknąć, gromadząc większe ilości danych liczbowych? Otóż nie. Gdybyśmy nawet dysponowali statystyką umieralności za tysiąc lat i tak na tej tylko podstawie nie moglibyśmy orzec, dlaczego stopa zgonów na Florydzie jest tak wysoka. Dopiero po skorygowaniu liczb tyczących umieralności ze względu na rozkład ludności wedle wieku, płci, uwzględnieniu narażenia na różne zagrożenia zdrowia oraz inne tego rodzaju czynniki, możemy się przekonać, czy Floryda jest miejscem zamieszkania zdrowym, czy też niebezpiecznym dla człowieka.
Konieczność stosowania założenia stałości pozostałych czynników
Ponieważ przyczyn może być wiele, a możliwości eksperymentu są niewielkie ekonomiści odwołują się często do eksperymentu umysłowego zwanego założeniem ceteris paribus co oznacza „przy innych czynnikach niezmienionych".
Ekonomista może jedynie na podstawie posiadanej wiedzy i na podstawie obserwacji faktów uznać, że dane czynniki są najważniejsze dla wyjaśnienia interesującego go zagadnienia. Podejmuje, zatem ich badanie zakładając, że inne czynniki są stałe tzn. nie mają wpływu na te, które są przedmiotem jego zainteresowania. Jest to tzw. klauzula ceteris paribus. To łacińskie wyrażenie -odpowiadające mniej więcej polskiemu „przy pozostałych warunkach niezmienionych”. Oznacza ona następujące postępowanie badawcze. W sytuacji, gdy jakaś wielkość określana jest przez kilka czynników, a my chcemy uchwycić zależność między jej zmianami a zmianami tylko jednego z tych czynników, to przyjmujemy, że wszystkie pozostałe czynniki nie zmieniają się, czyli nie oddziałuje w tym samym momencie na interesującą nas zmienną.
Zastosowanie zasady ceteris paribus pozwala wyeksponować i przeanalizować wpływ jednego lub kilku najważniejszych czynników określających daną zmienną bądź też dane zjawisko przy pominięciu innych, mniej istotnych determinant. Np. ogólną zasadą (zwaną prawem popytu) jest fakt, że przy wzroście ceny, ceteris paribus, wielkość zapotrzebowania na ten towar spada. Sformułowana z przyjęciem tego założenie zależność jest bardziej wiarygodna, gdyż pozwala pominąć jednoczesny wpływ na popyt takich zmiennych jak: dochody, którymi dysponują osoby kupujące ten towar, indywidualne gusta i preferencje tych osób, ich ilość itp.
Czy jednak trzymanie się zasady ceteris paribus chroni nas od popełnienia błędów? Niestety nie. Na ekonomistów czyhają jeszcze inne pułapki. Jedną z nich jest subiektywizm.
Subiektywizm
Teoria jest podstawowym narzędziem porządkowania faktów. Ale nawet w tak zwanych ścisłych naukach fizycznych to, w jaki sposób postrzegamy obserwowane fakty, zawiera subiektywizm badacza. Dużo wyraźniej występuje to w ekonomii.
Różnice światopoglądowe
Ludzie zaangażowani w badania, poza wiedzą specjalistyczną, ekonomiczną, posiadają również wiedzę ogólną, o charakterze światopoglądowym. Wiedza ta oraz doświadczenie życiowe kształtuje ich system wartości, to, co uważają oni za ważne i godne wspierania oraz ochrony. Te cechy badaczy, w szczególności wyznawany przez nich system wartości, wpływa na sposób postrzegania otaczającej rzeczywistości, na to np., jakie czynniki w życiu ekonomicznym w ogóle, czy też w obszarze prowadzonych badań uznają oni za ważne. Wpływa to na przebieg badań i na interpretację ich wyników.
Subiektywizm powoduje, że proces uogólniania poglądów ekonomistów na określone zagadnienia może trwać długo a ponadto te same zjawiska i zachodzące między nimi związki mogą być przez różnych badaczy postrzegane i interpretowane w diametralnie odmienny sposób. Jest to jedna z istotnych przyczyn istnienia w obrębie współczesnej ekonomii tak wielu różnych szkół i nurtów.
Ale nie koniec na tym osobliwością ekonomii jest ,że ekonomiści zajmują się dwoma światami. Tym który istnieje oraz światem, który według nich powinien istnieć. W związku z tym mamy do czynienia a ekonomią pozytywną i ekonomią normatywną
Ekonomia pozytywna i normatywna
Ekonomia pozytywna zajmuje się faktami i na ich podstawie formułuje stwierdzenia będące naukowym i obiektywnym wyjaśnieniem funkcjonowania gospodarki i unika sądów wartościujących. Ekonomia normatywna to ekonomia dokonująca wartościowań faktów opisywanych przez ekonomią pozytywną
Do ekonomii pozytywnej należy np. stwierdzenie "Dwukrotne zwiększenie opodatkowania wyrobów tytoniowych spowoduje spadek ich konsumpcji") Natomiast oparte na subiektywnym systemie wartościowania stwierdzenie "Rząd polski powinien prowadzić politykę mającą na celu obniżenie poziomu konsumpcji wyrobów tytoniowych") należy do ekonomii normatywnej, zwanej też ekonomią subiektywną,
Ekonomia pozytywna
Ekonomia pozytywna ma za zadanie wyjaśnianie zjawisk ekonomicznych, jest oparta na obiektywnej wiedzy o rzeczywistości. Bada zjawiska gospodarcze takimi jakimi są i formułuje sądy będące obiektywnym i naukowym objaśnieniem funkcjonowania gospodarki. 18
Ekonomia pozytywna nie wydaje sądów wartościujących, ani w żaden inny sposób nie interpretuje dokonanych obserwacji. Zajmuje się jedynie opisem faktów i przebiegiem zjawisk ekonomicznych, określając je w postaci prawidłowości i praw ekonomicznych. Takie podejście oznacza bezinterpretacyjny opis otaczającej rzeczywistości gospodarczej.
Zjawiska gospodarcze opisywane są w taki sposób, by na ich podstawie możliwe było przewidywanie rozwoju wydarzeń i stawianie prognoz. Tak zdobyta wiedza pozwala następnie przewidywać jak podmioty gospodarcze i cała gospodarka reagują na różnego rodzaju bodźce.19
Ekonomia pozytywna przedstawia wyłącznie rzeczywiste fakty oraz występujące między nimi zależności, dlatego koncentruje się na wypracowaniu najbardziej uniwersalnych narzędzi i metod analizy ekonomicznej w celu możliwie wszechstronnego uogólnienia procesów gospodarczych i mechanizmów ekonomicznych.
Można przyjąć w uproszczeniu, że ekonomia pozytywna odpowiada na pytanie "jak jest?" Największe zastosowanie znajduje ekonomia pozytywna przy budowie uproszczonych obrazów naszej rzeczywistości gospodarczej zwanych modelami ekonomicznymi.
Ekonomia normatywna
Ekonomia normatywna oparta jest na etyce i tworzonych na jej podstawie sądach wartościujących. Jej bazą są przyjęte normy i zasady, na podstawie których dokonuje się interpretacji i oceny zaobserwowanych zjawisk i zależności ekonomicznych.
W ekonomii normatywnej formułowane są sądy i tezy oparte na własnych systemach wartości badacza i subiektywnych odczuciach osób, które je formułują. w przeciwieństwie do ekonomii pozytywnej odpowiada na pytanie "jak powinno być?" Jej głównym zadaniem jest zatem dostarczanie zaleceń i rekomendacji co do świadomego kształtowania rzeczywistości ekonomicznej. Większość ekonomistów będzie się zgadzać w kwestii stwierdzeń ekonomii pozytywnej (w ocenie stanu faktycznego - tego, jak jest). Natomiast rozbieżności i kontrowersje będą się pojawiały wokół stwierdzeń ekonomii normatywnej, czyli wszędzie tam, gdzie w grę wchodzi subiektywna ocena faktów.
Popatrzmy na kilka przykładów „Inflacja w maju 2007 roku wyniosła 2,3% w ujęciu rocznym” – stwierdzenie pozytywne. „Inflacja w maju była za wysoka” – stwierdzenie normatywne.
Nie negując zjawiska inflacji bezrobocia ekonomia normatywna szuka odpowiedzi na pytanie, jaką stopę inflacji czy bezrobocia można jeszcze tolerować? Jak cena jest słuszna? Jak płaca jest godziwa? Jakie oprocentowanie jest do zaakceptowania, a jaki jest lichwą?
Są to pytania, w których w grę wchodzą głęboko zakorzenione oceny wartościujące czy moralne. Przy formułowaniu odpowiedzi wchodzi się z etycznych przesłanek, z subiektywnego pojmowania sprawiedliwości społecznej. Ponieważ poglądy wielu ekonomistów są w tej sprawie często skrajnie odmienne, postulaty pożądanych kierunków polityki gospodarczej również często wyraźnie odbiegają od siebie.
A oto inny przykład. Stopa procentowa od kredytu wyniosła 10% w skali roku. Jest to stwierdzenie pozytywne opisującym stan faktyczny, z którym nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie polemizować
Może się jednak pojawić wiele różnych interpretacji tego faktu (to źle, to dobrze, tendencja korzystna lub zgubna itp.). Stwierdzenia zawierające ocenę, ustosunkowanie się do omawianego tematu zaliczymy do stwierdzeń ekonomii normatywnej.
Wskazówką sugerującą, że mamy do czynienia z twierdzeniem normatywnym mogą być określenia typu: sprawiedliwe/niesprawiedliwe, słuszne/niesłuszne prawidłowe/nieprawidłowe, za dużo/za mało.
Stwierdzenia ekonomiczne możemy podzielić jak to pokazano na rysunku poniżej na pozytywne i normatywne
Ekonomia
Pozytywna (Jak jest) Normatywna (Jak powinno być)
Obok ekonomii pozytywnej i normatywnej wyróżniamy także pojęcie sztuki ekonomii, które dotyczy zagadnień polityki. Sztuka ekonomii wiąże naukę ekonomii z ekonomią normatywną i stawia następujące pytania: Jeśli takie są czyjeś cele normatywne (ekonomia normatywna) i jeśli tak funkcjonuje gospodarka (ekonomia pozytywna), to jak można najlepiej osiągnąć te cele (sztuka ekonomii)?
Mikro i makroekonomia
Do lat 30- tych XX wieku wśród ekonomistów panowało powszechne przekonanie, że prawa ekonomiczne, określające zachowanie się gospodarstwa domowego, przedsiębiorstwa czy też całego kraju są identyczne. Po raz pierwszy Polak Michał Kalecki i Anglik John Maynard Keynes pokazali, że wcale tak być nie musi.
Np. zwiększanie oszczędności w skali firmy czy gospodarstwa domowego, może wywołać ich spadek w skali całej gospodarki zjawisko to nosi nazwę paradoksu oszczędzania. Czasami mamy, zatem w ekonomii do czynienia z innymi prawami rządzącymi jednostką i innymi rządzącymi całym społeczeństwem. W związku z tym powstały dwa poziomy analizy, na których ekonomiści mogą badać prawa ekonomiczne i formułować swoje teorie. Współczesna ekonomia dzieli się więc, na dwa podstawowe działy: mikroekonomię i makroekonomię,
Mikroekonomia
Potocznie mówimy, że mikroekonomia to ekonomia małej skali, natomiast makroekonomia to ekonomia dużej skali, wielkości zagregowanych (inflacja, bezrobocie, wzrost gospodarczy), całej gospodarki. Jednak takie stwierdzenie nie wyczerpuje tematu różnic między tymi dwoma działami ekonomii. Różnica tkwi w traktowaniu przez te dwie dziedziny zjawisk ekonomicznych.
Mikroekonomia zajmuje się badaniem i opisem zachowania poszczególnych jednostek biorących udział w życiu gospodarczym – konsumenta, producenta (firmy) – lub też małej części gospodarki – dobrym przykładem jest w tym przypadku pojedyncza gałąź przemysłu. Przedmiotem zainteresowania mikroekonomii są takie wielkości jak: zysk przedsiębiorstwa, dochód rodziny, cena danego produktu itp.
W badaniach mikroekonomicznych gospodarkę danego kraju bądź regionu traktuje się jako zbiór podmiotów, nie zaś jako jeden organizm (jak w makroekonomii). W silnym obecnie nurcie ekonomii neoklasycznej spotykamy prawie wyłącznie matematyczne (statystyczne, analityczne) modele zachowań zbiorów podmiotów, np. konsumentów, przedsiębiorstw, instytucji publicznych itd.
Makroekonomia
Jest to dziedzina ekonomii posługująca się wielkościami agregatowymi (zbiorczymi, dotyczącymi całej gospodarki) do badania prawidłowości występujących w gospodarce jako całości.
Przedmiotem zainteresowania makroekonomii jest przede wszystkim tworzenie i podział dochodu narodowego , a także zagadnienia związane między innymi z inflacją , bezrobociem wzrostem gospodarczym , czy bilansem płatniczym kraju, z uwzględnieniem polityki gospodarczej państwa
Makroekonomia bada gospodarkę, zarówno narodową jak i światową, jako ogół zależności, występujących między najważniejszymi agregatami gospodarczymi, takimi jak: łączny popyt i podaż łączny popyt i podaż produktów i usług, średni poziom cen poziom zatrudnienia wielkość konsumpcji i inwestycji i inwestycji, czy dochody i wydatki budżetu państwa.
Analiza mikro i makroekonomiczna
Analiza ekonomiczna, metoda badania procesów gospodarczych, polegająca na rozpatrywaniu związków zachodzących pomiędzy poszczególnymi elementami tych procesów. Analiza to sposób postępowania naukowego, uporządkowania, dzielenia całości na elementy składowe. Celem analizy jest zbadanie struktury całości, poznanie mechanizmu powiązań między elementami składowymi. W analizie ekonomicznej znajdują szerokie zastosowanie metody matematyczne (m.in rachunek marginalny oraz programowanie liniowe).
Analiza ekonomiczna umożliwia stawianie diagnoz, ułatwia podejmowanie decyzji, a także sprzyja racjonalizacji procesów gospodarczych, zarówno w skali makro-, jak i mikroekonomicznej.
Może być ona stosowana zarówno do badania zjawisk i procesów gospodarczych zachodzących w ramach poszczególnych jednostek gospodarczych i instytucji (analiza mikroekonomiczna ) jak i w skali całej gospodarki (analiza makroekonomiczna ),
Analiza mikroekonomiczna to szczegółowe badanie indywidualnych decyzji dostawców i odbiorców dotyczących określonego rynku czy gałęzi przemysłu..
Często porównuje się ją do oglądania wyścigów konnych przez lornetkę. Taka obserwacja pozwala dostrzec szczegóły: fryzurę pani w pierwszym rzędzie, kolor oprawek okularów dżokeja itp. Podczas takiej obserwacji umyka jednak obraz całości - nie obejmujemy na raz wzrokiem całego toru.
Analiza makroekonomiczna dotyczy gospodarki jako całości Pomaga ona określić związki przyczynowo-skutkowe między wielkimi agregatami co umożliwia także prognozowanie tendencji rozwojowe całego systemu gospodarczego. Dzięki temu makroekonomia tworzy podstawy teoretyczne i formułuje przesłanki dla polityki państwa przede wszystkim w zakresie skutecznego osiągania celów gospodarczych takich jak wzrost gospodarczy, stabilny poziom cen, czy równowaga bilansu płatniczego.20
Dziś większość obszarów zainteresowań ekonomistów opiera się na obydwu „rodzajach ekonomii”. Rozróżnienie pomiędzy mikro i makroekonomią nie jest już obecnie tak wyraźne jak kiedyś. W efekcie obydwie rodzaje analizy wzajemnie się uzupełniają i są w dużym stopniu współzależne. I tak jeszcze niedawno za przyczynę bezrobocia uznawano wyłącznie niedostatek zagregowanego popytu, było to więc spojrzenie makroekonomiczne. Obecnie wiadomo, że równie ważną kwestią jest proces poszukiwania pracy przez poszczególnych pracowników i specyfika funkcjonowania rynku pracy , a to jest spojrzenie mikroekonomiczne
Ekonomia a inne nauki
Ekonomia graniczy z wieloma ważnymi zajmującymi się innymi aspektami życia społecznego dyscyplinami akademickimi. Są to nauki społeczne, takie jak: politologia, prawo, historia, psychologia, socjologia. Z jednej strony korzysta ona z ich dorobku oraz z drugiej stwarza im teoretyczne podstawy oceny życia społecznego.
Nauki polityczne, psychologia oraz antropologia to nauki społeczne, których sfera badań częściowo pokrywa się ze sferą badań ekonomii. W zubożałych Indiach, na przykład, krowy są zwierzętami świętymi i w ogromnej liczbie włóczą się po polach i drogach, poszukując pożywienia. Naiwny ekonomista mógłby widzieć w tych stadach pierwszorzędne źródło dodatkowego białka jako uzupełnienia niewystarczającej już diety, ale uczony o lepszym rozeznaniu analizując rozwój Indii weźmie pod uwagę psychologię obyczaju.
Ekonomia musi także obficie czerpać z badań historycznych. Dlaczego era żeglugi parowej i kolei żelaznych wspomogła farmerów ze stanu Iowa, była korzystna dla mieszkańców slumsów londyńskich natomiast zaszkodziła farmerom z Vermont i Oxfordshire ? Czy instytucja niewolnictwa już przed wojną secesyjną umierała - z ekonomicznego punktu widzenia - własną śmiercią? Czy hiperinflacja w Niemczech w latach dwudziestych, która w ostatecznym rozrachunku była jedną z ważniejszych przyczyn objęcia władzy przez Hitlera, wynikła z nadmiernie uciążliwych reparacji, nałożonych na Niemcy po pierwszej wojnie światowej.
Interpretację zarejestrowanych faktów historycznych trzeba wesprzeć narzędziami analizy teoretycznej. Dla nauki empirycznej, jaką jest ekonomia, fakty mają kluczowe znaczenie, ale fakty same przez się nigdy nie mówią rzeczy jednoznacznych. Muszą one zostać uporządkowane i pogrupowane w procesie formułowania i weryfikowania teorii ekonomicznej. Istnieje wiele ważnych dyscyplin naukowych, które uzupełniają i weryfikują teorie ekonomiczne, a także dostarczają niezbędnych narzędzi do przeprowadzania badań i analiz ekonomicznych. Wiemy już, że ekonomia korzysta z dorobku logiki, z której zapożycza metody wnioskowania - indukcji i dedukcji. Ponadto, co czyni z niej w pewnym sensie naukę ścisłą, szeroko wykorzystuje się statystyką i matematyką.
Czemu służy matematyka w ekonomii?
Ważną nauką pomocniczą jest matematyka. Ekonomia wykorzystuje, bowiem formuły i funkcje matematyczne dla opisu analizowanego zjawiska oraz metody graficznej prezentacji określonych zależności. Powstała nawet oddzielana dziedzina zwana ekonomią matematyczna. Inna gdzie wykorzystuje się matematykę to ekonometria.
Zastosowanie matematyki w ekonomii, bardzo dziś rozwinięte, stanowiło przedmiot licznych kontrowersji. Początkujący ekonomiści, jeżeli nie są zbyt mocni w matematyce, mogą w niej widzieć sztuczną przeszkodę do poznania zjawisk ekonomicznych. Tym z kolei, którzy opanowali tę dyscyplinę, może zagrażać, że zawiedzeni wewnętrzną harmonią rozumowania matematycznego utracą krytyczną postawę wobec kruchych podstaw analizy ekonomiczno-matematycznej. Matematyczne modelowanie prowadzi często do przyjmowania założeń, które krańcowo odbiegają od rzeczywistości oraz do pomijania tego, co do matematycznego modelowania się nie nadaje. Rozpowszechniona moda na stosowanie przez ekonomistów narzędzi matematycznych może prowadzić do tego, że wyrafinowane techniki kryć będą banalne wnioski.
W ekonomii znajdują powszechne zastosowanie matematyczne metody rachunku różniczkowego, całkowego, rachunku prawdopodobieństwa, czy teorii zbiorów, jednak dla opanowanie podstawowych zasad ekonomii, poznanie jej praw i zrozumienia teorii, wystarczy jedynie umiejętności logicznego rozumowania. Nie znaczy to, że należy zrezygnować z wykorzystywania matematyki w ekonomii. Język matematyki jest bardzo precyzyjny. Jego stosowanie eliminuje dwuznaczność tego, co zostało w nim wyrażone. Jest on ponadto niezbędnym instrumentem pomiaru zjawisk ekonomicznych.
Większość tego, co wiemy o rzeczywistym kształcie różnych krzywych przedstawianych w podręcznikach ekonomii, pochodzi z analizy zarejestrowanych przez statystykę informacji.
Statystka w ekonomii
Z informacjami statystycznymi spotykamy się codziennie w mediach - w relacjach telewizyjnych, gazetach, itp. Większość z nich produkują rządy, przedsiębiorstwa i wiele innych organizacji.
Statystyka przy pomocy danych liczbowych opisuje wszystkie najważniejsze dziedziny naszego życia. Dzięki statystyce, wiemy, jak żyje przeciętny obywatel, czyli dowiadujemy się jakie otrzymuje wynagrodzenie, ile wypija mleka, jakiej wielkości posiada mieszkanie, jak często chodzi do kina...
Statystyka dostarcza metod i narzędzi opisu poszczególnych kategorii ekonomicznych, które umożliwiają przedstawienie rzeczywistość gospodarczą w formie liczb. Ma to olbrzymie znaczenie przy pomiarze natężenia różnych procesów i ich zmiany w czasie.
Inne nauki pomocnicze
Jako pomocne w studiowaniu problemów ekonomicznych wymienić można także takie nauki jak: logika, informatyka, cybernetyka, prakseologia itp. Z drugiej jednak strony nie należy zapominać, że ekonomia stanowi podstawę dla innych nauk np. ekonomik branżowych, zarządzania, marketingu, rachunkowości, finansów i innych.
4. ZASTOSOWANIA EKONOMII
Funkcje ekonomii
Ekonomia to nauka o gospodarowaniu, tzn.. o prawach dotyczących czterech faz procesu gospodarczego: produkcji, podziału, wymiany i konsumpcji. Dostarczając wiedzy o otaczających nas zjawiskach i procesach i wskazując drogi rozwiązywania zaistniałych problemów. Ekonomia pełni szereg funkcji: poznawczą, aplikacyjną i prakseologiczną.
Funkcja poznawcza
Jak każda inna nauka, ekonomia pełni przede wszystkim, funkcję poznawczą. Zadaniem ekonomii jest poznać, opisać, wyjaśnić i przewidzieć prawidłowości w występowaniu zjawisk i procesów gospodarczych. W ujęciu historyczno-społecznym. Jest nauką objaśniającą prawa rozwoju gospodarczego. Dostarcza wiedzy o współzależnościach zachodzących w procesie gospodarowania o przyczynach i skutkach postępowanie jednostek gospodarczych w warunkach rzadkości. Formułując wnioski z badań procesów i zjawisk gospodarczych oraz interpretując je. Odsłania mechanizmy powstawania wielu problemów społecznych.
Funkcja światopoglądowa
Zrozumienie zjawisk gospodarczych pozwala na formułowanie sądów wartościujących, dotyczących celów i pożądanych stanów gospodarki.
Funkcja dydaktyczno-wychowawcza
Wiedza z zakresu ekonomii pozwala społeczeństwu zrozumieć charakter zjawisk gospodarczych oraz dokonać oceny prowadzonej przez państwop polityki ekonomicznej
Funkcja prakseologiczna
Z funkcją aplikacyjną ściśle związana jest również funkcja prakseologiczna. Polega ona na świadomym wykorzystywaniu poznanych przez ekonomię prawidłowości dla „sterowania„ rzeczywistością gospodarczą. W skali globalnej funkcja ta przejawia się poprzez oddziaływanie teorii ekonomicznych na politykę gospodarczą rządu.
Realizując funkcję poznawczą, aplikacyjną, ekonomia bada i odkrywa prawa ekonomiczne, by można było robić z nich użytek. Choć nie wszystkie wskazówki zalecenie są w rzeczywistości gospodarczej wykorzystywane, to nie można niedoceniać funkcji prognostycznej, jaką spełnia ekonomia.
Funkcja prognostyczna
Na podstawie prowadzonych analiz i obserwacji ekonomiści wyciągają wnioski w celu formułowania hipotez dotyczących przyszłych warunków gospodarowania, trendów i stanów w gospodarce. Umożliwia to przeciwdziałanie niektórym poważnym problemom lub łagodzenie przyszłych skutków obecnej aktywności.
Obecnie ekonomia bywa stosowana na dwa sposoby. Pierwszy polega na opisywaniu, wyjaśnianiu i prognozowaniu zachowań w sferze produkcji, inflacji, dochodów. Dla wielu jednak celem tego rodzaju prac jest realizacja zadania drugiego - poprawa efektów gospodarczych.
Zadaniem ekonomii jest uprzedzanie występowania określonych zjawisk gospodarczych i wyprzedzające przedsięwzięcie odpowiednich środków, dzięki czemu polityka państwa jest prowadzona ex ante a nie ex post.
Funkcja aplikacyjna
Celem ekonomii jest uzyskanie prawdziwej wiedzy, czyli wiedzy zgodnej z rzeczywistością, która znajduje również zastosowanie praktyczne. Pojawia się zatem funkcja aplikacyjna. Polega ona na dostarczaniu wskazówek w zakresie kształtowania procesów gospodarczych przydatnych w praktycznej działalności gospodarczej wszystkich podmiotów: gospodarstw domowych, przedsiębiorstw, związków zawodowych itd. oraz przesłanek dla polityki państwa.
Zastosowanie ekonomii pozytywnej i normatywnej
Na sposób realizowania wyżej opisanych funkcji ekonomii istotny wpływ wywierają dwa odmienne w podejściu do problematyki gospodarczej stanowiska – normatywne i pozytywne.
I tak, tworząc program walki z ubóstwem najpierw próbujemy opisać zjawisko i dolegliwości ubóstwa. Następnie moglibyśmy sformułować programy, które by mogły zmniejszyć jego zakres. Problemem tym zajmuje się zarówno ekonomia normatywna jak i pozytywna.
I w jednym i drugim przypadku potrzebne są nam narzędzia umożliwiające postawienie diagnozy podjęcie i zrealizowanie właściwej w naszym przekonaniu decyzji.
Rzeczywistość ekonomiczna jest jednak niezmiernie złożona i szybko się zmienia. Mamy do czynienia z ogromna liczba zdarzeń gospodarczych i czynników je kształtujących. Wszystko to sprawia, że ocena podjętych już decyzji i podejmowanie nowych jest sprawą bardzo trudną.
Modele ekonomiczne
Nowoczesna ekonomia jako nauka powstała w XVIII wieku. Wtedy to właśnie ekonomiści opracowali metody badania oraz sposoby wyjaśniania, jak ludzie firmy oraz narody wykorzystują dostępne im zasoby.
Zarówno makro- jak i mikroekonomiści zaczęli swoich analizach posługiwać się narzędziami, które pomagają im ująć teorie w postaci uproszczonego najczęściej matematycznego zapisu. Są to modele ekonomiczne
Abstrakcja naukowa
Opisanie rzeczywistości gospodarczej i stworzenie jej syntetycznego teoretycznego obrazu polegające na wyodrębnieniu najistotniejszych elementów procesu gospodarczego oraz pominięciu zbędnych i zaciemniających szczegółów to tzw. abstrakcja teoretyczna. W ekonomii znajduje ona swój wyraz w postaci budowanych w oparciu o teorie ekonomiczne modeli ekonomicznych.
Model ekonomiczny to uproszczony obraz gospodarki lub jej wycinka. Przedstawia on najistotniejsze powiązania i zależności, które w rzeczywistości są dużo bardziej skomplikowane, jakie zachodzące miedzy między uwzględnionymi w nim zmiennymi z pominięciem innych mniej istotnych szczegółów. Modelem ekonomicznym jest zatem każde uproszczone twierdzenie, diagram lub wzór, którym posługujemy się, aby opisać i zrozumieć związki i prawidłowości zachodzące w procesach gospodarczych.
W jakiej postaci może występować model?
Modele mogą być przedstawiane w postaci twierdzeń słownych i tablic, najczęściej jednak ujmuje się je w postaci równań algebraicznych i ilustrujących je wykresów geometrycznych. Obok tego modele gospodarcze mogą być przedstawione w postaci cybernetycznej np. model ruchu okrężnego dóbr i płatności w gospodarce rynkowej. Często modele cybernetyczne połączone są z matematycznymi. Szczegółowe zasady budowy, weryfikacji i wykorzystania modeli w postaci matematycznej ekonometrycznych zajmuje się ekonometria.
Rodzaje zmiennych
Wśród zmiennych występujących w modelach ekonomicznych można np. wyodrębnić ich dwie grupy: zmienne w postaci zasobów i zmienne w postaci strumieni. Odwołując się do hydrauliki zasobem jest woda w wannie a strumienie to dopływy i odpływy wody do niej w jakimś okresie.
Zasoby przedstawiają wartości pewnych wielkości ekonomicznych w danym momencie (stan czegoś w danym momencie) np. wartość majątku firmy czy gospodarki narodowej na konkretny dzień ludność, zasób siły roboczej, czyli ludności w wieku produkcyjnym.
Strumienie zaś wyrażają wartości pewnych wielkości ekonomicznych w jakimś okresie, np. wydatki gospodarstwa domowego w ciągu miesiąca, wartość produkcji firmy w ciągu roku itp.
Inny podział zmiennych, z którymi spotykamy się dość często, to ich podział na endogeniczne i egzogeniczne.
Zmienne endogeniczne to zmienne określone w ramach danego modelu, czyli zmienne, których wartości możemy określić na podstawie zależności między elementami modelu.
Zmienne egzogeniczne to zmienne determinowane przez czynniki zewnętrzne w stosunku do modelu, czyli zmienne, których wartości możemy traktować jako dane i nie wynikające z przedstawionych w modelu współzależności.
Rodzaje zależności miedzy zmiennymi
W modelach ekonomicznych istotną rolę odgrywają zależności między zmiennymi. Zasadnicze znaczenie wśród nich mają zależności o charakterze funkcyjnym, w których jedna zmienna określa drugą. Np. wielkość produkcji danego dobra zależy od liczby ludzi zatrudnionych przy jego wytwarzaniu.
Poza tym występują również zależności o charakterze definicyjnym zwane tożsamościami, Jest to przypadek, w którym jedną zmienną określa się w kategoriach innych zmiennych. Przyjmujemy np., że dochód danego społeczeństwa obejmuje część wydatkowaną na bieżącą konsumpcję oraz część oszczędzaną. Tego typu zależności są prawdzie z definicji i nie muszą być poddawane weryfikacji.
Liczb zmiennych w modelu ekonomicznym i występujących między nimi zależności może być bardzo różna. Modele złożone, w których przyjmuje się niewiele założeń upraszczających, charakteryzują się dużą liczbą zmiennych i zależności między nimi. Prostsze modele, z niewielką liczbą zmiennych i zależności między nimi prezentowane są często graficznie, co ułatwia wizualne przyswojenie i zapamiętanie charakteru zależności.
Modele a rzeczywistość gospodarcza
Zastanówmy się teraz, na czym polega związek między obserwacją gospodarki a modelami ekonomicznymi.
Otóż, po pierwsze, obserwacja ujawnia związki pomiędzy analizowanymi zjawiskami (zmiennymi), co ułatwia skonstruowanie modelu. Nie znając polskiej gospodarki z końca lat 80 – tych, nie potrafilibyśmy zaproponować wyjaśnienia zachodzących w niej zmian wolnorynkowych.
Po drugie, obserwacja umożliwia empiryczne sprawdzenie modelu. Interesująca nas zależność nie jest przy tym jednostronna. Wyniki obserwacji zależą także od założeń teoretycznych czynionych przez obserwatora. Dokonując selekcji wyników obserwacji na istotne, czyli takie, którymi warto się zajmować, i nieistotne, czyli godne pominięcia, ekonomiści często posługują się teoretycznymi modelami, w których prawdziwość wierzą. Obserwator gospodarki pozbawiony jakiejkolwiek teorii stanąłby bezradny w obliczu ogromnej ilości korelacji zmiennych ekonomicznych.
I tak zbliżyliśmy się do końca naszego wprowadzenia. Powróćmy pokrótce do tematu, od którego zaczęliśmy. Po co uczymy się ekonomii?
Dlaczego wiedza ekonomiczna jest niezbędna?
Istnieje po temu wiele ważnych powodów, a wszystkie są bezpośrednio związane z tobą. Niektóre dotyczą ciebie jako osoby zarabiającej i wydającej pieniądze, a więc jako konsumenta, inne zaś dotyczą ciebie jako obywatela.
Sztuka ekonomii polega na tym, by spoglądać nie tylko na bezpośrednie, ale i na odległe skutki każdego działania. Dlatego szczególnie dla ludzi młodych, do których kierujemy nasz kurs ekonomii, znajomość jej zasad może się okazać szczególnie przydatna. Skłania bowiem do przewidywania, a tym samym pozwala ograniczyć dotkliwość uczenia się na błędach.
Wiedza ekonomiczna jest przydatna konsumentowi.
Jesteś członkiem społeczeństwa, które nieustannie dokonuje niezliczoną liczbę decyzji i wyborów. Decyzje te uruchamiają siły ekonomiczne, które siły ekonomiczne z kolei mają duży wpływ na twój jadłospis, mieszkania, ubranie, które nosisz, sposób w jaki spędzasz wolny czas. O ekonomii można powiedzieć, ze bada, w jaki sposób ludzie zarabiają na życie. Wiedza ekonomiczna pozwoli ci lepiej zrozumieć te siły oraz sprawi, że będziesz mógł podejmować swoje decyzje z większą świadomością ich skutków dla ciebie i otoczenia. Wiedza, którą zdobędziesz, może przyczynić się do lepszego wykorzystania zasobów, którymi właśnie ty dysponujesz. Im więcej będziesz wiedział, tym lepsze będziesz podejmował decyzje w życiu.
Wiedza ekonomiczna jest przydatna obywatelowi
Wiedza ekonomiczna pomoże ci również w wypełnianiu twoich obowiązków obywatelskich w demokratycznym społeczeństwie. W odróżnieniu od krajów, w których dyktatorzy biorą w swoje ręce wyłączną kontrolę nad sprawami państwa, w krajach demokratycznych oczekuje się, ze jego obywatele wezmą udział w kierowaniu sprawami państwa. Jako wyborca masz pośredni wpływ na wybory dokonywana przez rząd np. wysokości podatków. Wiedza ekonomiczna pomoże ci w dokonywaniu wyborów korzystnych dla ciebie i twojego kraju.
Jak mówiliśmy ekonomia zajmuje się problemami niedostatku (ograniczoności zasobów ) wyboru , a więc problemami, z którymi społeczeństwa i narody mają od wieków na co dzień do czynienia. Nowoczesna ekonomia jako nauka powstała w XVIII wieku. Wtedy to właśnie ekonomiści opracowali metody badania oraz sposoby wyjaśniania, jak ludzie, firmy oraz narody wykorzystują dostępne im zasoby. Jak działają siły ekonomiczne? Na wiedzę tę jest dziś ogromne zapotrzebowanie. Dziś wielkie firmy zatrudniają ekonomistów analizujących prowadzoną przez nie działalność gospodarczą. Ekonomiści odgrywają również istotną rolę przy sporządzaniu politycznych analiz, debat i wykonawstwa często znajdują się ekonomiści.
Ekonomia dla wyborcy
Ekonomia ma tę właściwość, że im więcej osób ją zna, tym większe korzyści może przynieść wszystkim. Przy powszechnej świadomości odległych skutków każdej decyzji jedyną drogą, aby cokolwiek osiągnąć, jest pomnażanie dóbr, a nie ich rozdrapywanie. Ludzie szybko wychwytują próby naruszenia własnych interesów i stawiają im skuteczny opór. Trwałe korzyści przynoszą tylko takie działania, które leżą także w interesie innych, albo przynajmniej tym interesom nie szkodzą. Ta zależność dotyczy także działań polityków. Trudniej jest im kupować poparcie za pieniądze podatników. Są oceniani za swoją pracę, a nie za obietnice. Niestety, to wciąż nie jest nasza rzeczywistość.
Ekonomia dla holika
Znajomość ekonomii może przynieść korzyści zarówno pracoholikom (i innym holikom), jak i tym, którzy lubią się oszczędzać. Tym pierwszym podpowie, jak osiągnąć maksymalne efekty, podejmując wysiłki, tym drugim pomoże zminimalizować koszty tego, co pragną osiągnąć.
Czy ekonomia jest więc amoralna? Tak - podobnie, jak matematyka czy fizyka. A czy szkodzi moralności? Nie, przeciwnie - pomaga jej zaistnieć, domagając się wolności wyboru. Jak trafnie stwierdził Alexis de Tocqueville, wybitny francuski myśliciel, "czym wówczas jest moralność, jeśli nie wolnym wyborem tego, co dobre".
Ekonomia dla każdego
Od czego najlepiej zacząć naukę ekonomii? Od poznania, co wpływa na ludzkie potrzeby, czyli na popyt, a co na gotowość do zaspokajania potrzeb innych, a więc na podaż, a także, jak zmiany popytu i podaży oddziałują na ceny. Sprawne posługiwanie się tymi trzema wielkościami pozwoli analizować prawie wszystko, co dzieje się w gospodarce. Łatwiej będzie odpowiedzieć sobie na pytania: w którym banku zaciągnąć kredyt; jak grać na giełdzie; gdzie się ubezpieczyć; z usług jakiego biura podróży skorzystać; gdzie wynająć lub kupić mieszkanie; jaki wybrać kierunek studiów; gdzie szukać pracy; na jaką partię głosować (lub nie głosować) w wyborach.
Ekonomia niczego nie nakazuje ani nie zakazuje. Nakazy i zakazy to domena tych, którzy o ekonomii nie mają pojęcia (natomiast doskonale znają się na wydawaniu nie swoich pieniędzy). Ekonomia stara się jedynie pokazać możliwe skutki różnych decyzji; nie przedkłada przy tym korzyści bardziej odległych nad korzyści natychmiastowe (lub odwrotnie). Ułatwia dokonywanie świadomych wyborów, ale nie ogranicza ich swobody. W tym sensie Winston Churchill nie pomylił się, kiedy stwierdził, że "jeśli zamknie się dwóch ekonomistów w pokoju, otrzyma się dwie opinie". Przy braku swobody wyboru ekonomia nie miałaby czego analizować.
Ekonomia to wiedza, w którą która opłaca się inwestować. Im więcej wiesz, tym większe są szanse na to, by zrozumieć wydarzenia wokół siebie i poradzić sobie na rynku, by znaleźć pracę. Zmienić pracę na lepszą. By zarabiać więcej. By mądrze oszczędzać i racjonalnie zaciągać kredyty. Po prostu - by móc lepiej realizować swoje ambicje. Takie możliwości daje ekonomia.
Zakończenie nie całkiem optymistyczne
Na zakończenie warto sobie postawić pytanie czy człowiek jak to utrzymują ekonomiści zawsze postępuje w sposób dla siebie opłacalny czyli racjonalny. Wiadomo, że jeśli założenia są z gruntu fałszywe, prędzej czy później teoria na nich oparta wywiedzie nas na manowce. A obserwując obecny kryzys, część radykalnie nastawionych krytyków mówi: założenie o racjonalności ludzkich zachowań jest błędne!
Kiedy ponad 200 lat temu Adam Smith tworzył podwaliny klasycznej ekonomii, oparł się na dwóch założeniach.
Po pierwsze, uznał, że mechanizm rynkowy może działać w sposób doskonale sprawny, a "niewidzialna ręka rynku" poprzez swobodne zmiany cen i konkurencję producentów dąży do optymalnych rezultatów, a ściślej najwyższej możliwej do osiągnięcia produkcji. Wielki Kryzys z lat 30. to zweryfikował. Okazało się że rynek może wpaść w pułapkę tak głębokiej recesji, że praktycznie nie jest w stanie podnieść się o własnych siłach. Modyfikacja założeń Smitha doprowadziła do ekonomii keynesowskiej postulującej bardziej aktywną rolę państwa w kształtowaniu popytu rynkowego.
Drugie z fundamentalnych założeń Adama Smitha mówiło, że ludzie w swojej masie zachowują się w sposób ekonomicznie racjonalny. Konsumenci dokonują zakupów tak, by byli jak najbardziej zadowoleni. A producenci produkują to, co zapewni im maksymalny zysk.
Mówi się więc często, że u podstaw ekonomii leży założenie o homo oeconomicus, a więc o racjonalności ludzkich zachowań, której głównym motorem (z filozoficznego punktu widzenia) jest egoizm połączony z rozumem. Oczywiście nie znaczy to, że racjonalnie musi się zachowywać każdy z nas, bo są przecież wariaci. Ale tak postępuje ogół.
Z założeniem o racjonalności ludzi od początku były jednak kłopoty. Po pierwsze, racjonalność działania nie zawsze musi mieć podtekst ekonomiczny.21
Poza tym nie samym chlebem człowiek żyje. Ważne bywają też igrzyska. Klienci nie biorą pod uwagę tylko maksymalizacji dochodu, ale też np. swój wolny czas. Ponadto muszą wybierać pomiędzy konsumpcją dziś, a konsumpcją w przyszłości, a to kształtuje wydatki i oszczędności.
Z kolei pogoń firm za zyskiem wygląda inaczej, jeśli rozważamy zyski krótkookresowe i długookresowe.
Słowem, nawet bez uchylania założeń o racjonalności działania ludzi, przewidywanie zachowań konsumentów i producentów okazało się dużo bardziej złożone, niż początkowo zakładano.
Jednak prawdziwy problem pojawił się wraz z obecnym kryzysem. Czy skromnie zarabiający ludzie, którzy pozaciągali nadmierne kredyty hipoteczne postąpili roztropnie? Czy zachowanie inwestorów, bezkrytycznie wierzących, że ceny nieruchomości i akcji mogą w nieskończoność rosnąć da się opisać w kategoriach racjonalnych? Czy ktoś ośmieli się twierdzić, że logiczne było zachowanie banków, które w pogoni za krótkookresowymi zyskami poszły na tak gigantyczne ryzyko, że wylądowały na skraju bankructwa?
Skala błędów, popełnionych przez nas wszystkich - od drobnego ciułacza, który na szczycie hossy kupił udziały w funduszu inwestycyjnym, po kierującego Fedem Alana Greenspana - była tak ogromna, że trudno nie zwątpić w założenie o homo oeconomicus.
Ekonomiści mają dziś twardy orzech do zgryzienia. Jeśli obalą założenie o racjonalności ludzi, całą wiedzę o gospodarce i polityce gospodarczej muszą napisać od nowa. Może jednak nie będzie aż tak źle? Może zamiast odrzucenia wystarczy modyfikacja założenia czyniąca je bardziej realistycznym?
PODSUMOWANIE I SYNTEZA
1. Przedmiotem zainteresowań ekonomii jest gospodarowanie, czyli działalność gospodarcza ludzi. Istotnym uwarunkowaniem tej działalności jest ograniczoność zasobów gospodarczych, z których ludzie korzystają.
2. Ekonomia jest to nauka gromadząca i systematyzująca prawdziwą wiedzę o gospodarowaniu, czyli o produkcji wymianie podziale i konsumpcji rzadkich dóbr. Zajmuje się ona przede wszystkim badaniem, co, jak i dla kogo wytwarza społeczeństwo z ograniczonych zasobów. Ekonomia pokazuje, w jaki sposób ludzie, działając w różnych warunkach społeczno-gospodarczych, korzystają z tych ograniczonych zasobów, jak ich używają do produkcji dóbr i świadczenia usług, jak je rozdzielają pomiędzy różne, mniej lub bardziej konkurencyjne wobec siebie zastosowania, także, czym się kierują dokonując tego typu wyborów.
3. Ekonomia, (czy też ekonomia polityczna) zajmuje się człowiekiem jego działalnością w sferze produkcji podziału wymiany i konsumpcją oraz widocznymi wymiernymi skutkami tej działalności. Jest, zatem nauką o społecznych procesach gospodarczych, tzn.. procesach produkcji, podziału, wymiany i konsumpcji środków zaspokojenia potrzeb ludzkich. Stara się ona wykrywać i opisywać pewne ogólne prawidłowości rządzące tymi procesami. Te prawidłowości po ich zweryfikowania określane są mianem praw ekonomicznych. Analiza tych praw, ich charakteru i sposobu działania pozwala na naukowe wyjaśnienie zjawisk gospodarczych oraz związanych z tymi zjawiskami zachowań ludzkich.
4. Prawa ekonomiczne wyrażają ważne trwałe i zweryfikowane prawidłowości procesu gospodarczego.
5. W badaniach zależności i problemów ekonomicznych mamy do czynienia ze stałym przeplataniem się modeli i faktów empirycznych. Dane lub fakty empiryczne są niezbędne z dwóch powodów. Ujawniają one zależności, które powinniśmy wytłumaczyć. Ponadto, po sformułowaniu przez nas teorii, możemy posłużyć się danymi w celu weryfikacji naszych hipotez i kwantyfikacji efektów, jakie owe hipotezy implikują.
6. Istnienie badanych przez ekonomię praw ekonomicznych wynika z zachowań jednostek i grup społecznych w warunkach powszechnego zjawiska rzadkości, czyli ograniczoności możliwych do uzyskania z danej ilości zasobów dóbr w konfrontacji z nieograniczonymi potrzebami ludzkimi. W tej sytuacji pojawia się konieczności gospodarowania, czyli dokonywania wyborów: do realizacji, jakich celów, w jaki sposób oraz do realizacji czyich celów używać ograniczone środki.
7. Ekonomia nie ustaliła tylu ważnych twierdzeń i praw, co nauki przyrodnicze. Przyczyną są cechy przedmiotu jej badań oraz stosowane metody.
8. Cechą praw ekonomicznych jest ich statystyczny charakter (obowiązują jedynie w przypadku zdarzeń masowych), a także ich uzależnienie od konkretnych okoliczności (zmiana warunków powoduje, że przestają obowiązywać.
11. Wadami języka, którym posługują się ekonomiści, bywają wieloznaczność i niemożność zaprzeczenia. Mogą one uniemożliwić krytykę twierdzeń ekonomicznych.
12. W ekonomii niewielką rolę odgrywa doświadczenie. Polega ono na zmianie pewnych cech zjawiska w celu ustalenia związków między nimi a innymi cechami. Czasem można je zastąpić porównaniem wyników wielu obserwacji i (lub) eksperymentem myślowym przy użyciu klauzuli ceteris paribus.
13. Charakterystyczną cechą ekonomii jest to, że samo badanie może zmieniać zachowanie podmiotów gospodarujących. Podobny wpływ wywiera opublikowanie wyników badań.
14. Wiedza ekonomiczna wpływa na możliwości zaspokojenia ludzkich potrzeb. Prowadzi to do jej deformacji w imię korzyści konkretnych ludzi i grup. Może to utrudniać lub wręcz uniemożliwiać jej gromadzenie i wykorzystywanie.
15. Wiedza ekonomistów składa się m.in. z sądów opisowych i sądów wartościujących. Sądy opisowe odpowiadają na pytanie „jak jest?". Sądy wartościujące (normy, zalecenia, oceny) odpowiadają na pytania: „jak być powinno?", „co jest dobre, a co złe?". To, czy konkretna wypowiedź ekonomisty zawiera oceny, czy też ich nie zawiera, stanowi kryterium zaliczenia jej do ekonomii normatywnej lub pozytywnej. Ekonomia pozytywna opisuje i objaśnia działanie gospodarki. Ekonomia normatywna ocenia rzeczywistość i formułuje zalecenia oraz postulaty.
16. Ekonomiści mają do czynienia z sądami wartościującymi: a) jako politycy gospodarczy podejmują decyzje o zastosowaniu pewnych środków do osiągnięcia celów gospodarczych (często korzystają wtedy z wiedzy ekonomisty-teoretyka); b) przedmiotem ich badań bywają ludzkie oceny; c) język, którym się posługują, zawiera terminy o odcieniach znaczeniowych sugerujących dokonywanie wartościowania; d) samo uprawianie ekonomii jest praktyczną realizacją sądu wartościującego.
Tradycyjnie ekonomię dzieli się na mikroekonomię która zajmuje się zachowaniem indywidualnego konsumenta przedsiębiorcy, handlowca, rolnika czy poszczególnych rynków oraz na makroekonomie która skupia swoją uwagę na badaniu takich wielkości jak całkowity dochód, produkt, zatrudnienia i bezrobocia odsetek osób zatrudnionych, itp. .
17. Ekonomista jest zainteresowany różnymi podmiotami. Główne działy ekonomii to mikroekonomia i makroekonomia. Mikroekonomia bada przede wszystkim poszczególne elementy tworzące gospodarkę; takie jak: gospodarstwa domowe, przedsiębiorstwa, sektory i gałęzie (branże) danej gospodarki, rynki określonych produktów i usług itd.
Makroekonomia zajmuje się z kolei analizą gospodarki jako całości. Bada ona między innymi czynniki wpływające na poziom i zmiany takich wielkości ekonomicznych, jak np.. całkowita produkcja i konsumpcja w danej gospodarce; łączna (globalna) podaż produktów i usług, globalny popyt na nie, ogólny (średni) poziom ich cen, globalne zatrudnienie i inwestycje, dochody i wydatki budżetu państwa. Ogólnie rzecz biorąc, makroekonomia zajmuje się przede wszystkim badaniem agregatowych, czyli dotyczących całej gospodarki wielkości ekonomicznych.
18. Mikroekonomia zajmuje się przede wszystkim poszczególnymi elementami tworzącymi gospodarkę; takimi jak: gospodarstwa domowe, przedsiębiorstwa, sektory i gałęzie (branże) danej gospodarki, rynki określonych produktów i usług itd. W praktyce zatem, mikroekonomia analizuje postępowanie gospodarujących jednostek, czyli gospodarstw domowych i przedsiębiorstw – nabywców, sprzedawców i państwa ich funkcjonowanie na rynkach towarów i usług i rynkach czynników produkcji oraz ekonomiczne skutki tego postępowania. Bada czynniki wpływające na kształtowanie się wielkości produkcji i podaży poszczególnych produktów i usług, rozmiarów popytu na nie oraz wysokości ich cen. Analizuje siły określające ceny, wielkość produkcji, wysokość płac, zysków, stopy procentowej itd. na poszczególnych rynkach a także formy i zasadność ingerencji państwa w analizowane procesy rynkowe. Mikroekonomia przypominać może nieco oglądanie meczu piłkarskiego w telewizji, w szczególności, gdy kamerzysta pokazuje zbliżenia. Możemy dostrzec wtedy wysiłek poszczególnych zawodników, ich kunszt techniczny.
19. Makroekonomia jest nauką o gospodarce jako całości. Nie traktuje, więc o szczegółach gospodarki. Jednakże różnica między makroekonomią a mikroekonomią jest czymś więcej niż tylko różnicą między ekonomią w małej skali i ekonomią w dużej skali. Odmienny jest też cel analizy. Można wobec tego zadać pytanie, czy makroekonomia może być sumą badań mikroekonomicznych. Otóż ze względu, zwłaszcza na cel badań, nie można na to pytanie odpowiedzieć twierdząco.
20. W mikroekonomii najważniejsze jest szczegółowe zrozumienie konkretnych rynków, często wobec tego abstrahuje się od związków z innymi rynkami. Te pozbawione związków wyniki procesów gospodarczych nie mogłyby stanowić odzwierciedlenia funkcjonowania całej gospodarki. Takie zestawienie wyników badań poszczególnych faktów ekonomicznych nie odzwierciedlałyby istoty zjawisk makroekonomicznych ani w ujęciu statycznym, ani tym bardziej w ujęciu dynamicznym.
Wobec zawartości tych analiz i odmiennych cech charakterystycznych oraz zróżnicowanych celów i metod badawczych konieczne jest wyodrębnienie w ekonomii dwóch działów: mikroekonomii i makroekonomii.
Dzisiaj ekonomiści, uwzględniając oddziaływanie handlu zagranicznego i wzajemne powiązania gospodarcze na świecie, wyróżniają również dodatkowo, jako działy ekonomii, międzynarodowe stosunki gospodarcze – zajmujące się uwzględnieniem wpływu międzynarodowej wymiany handlowej na gospodarkę państwa oraz gospodarkę światową – dział ekonomii zajmujący się gospodarką całego świata jako jednego organizmu.
W praktyce niektórzy ekonomiści specjalizują się w jeszcze wężej określonych dziedzinach ekonomii np. ekonomice pracy, polityce pieniężnej czy podatkowej. Niezbędna jest jednak do tego przedstawiana przez nas w tym podręczniku wiedza czy to z zakresu mikro - czy makroekonomii.
21. Ekonomia to dyscyplina nauk. badająca społeczny proces gospodarowania i podejmowania związanych z tym wyborów. Kluczowe pytania stawiane przez jej przedstawicieli to: co, ile, w jaki sposób i dla kogo produkować, by uzyskać największą efektywność ekonomiczną mierzoną relacją nakładów do efektów. Główny nurt badań ekonomii obejmuje: mikroekonomię, makroekonomię i ekonomię międzynarodową.
22. Aby zrozumieć, jak funkcjonuje gospodarka, potrzebujemy zarówno faktów jak i teorii.
System powiązanych logicznie definicji klasyfikacji i praw, sformułowanych w pewnym języku nazywamy teorią. Teorie umożliwiają wyjaśnianie i prognozowanie zjawisk.
23.Teoria mówi nam, jakich faktów musimy szukać w celu uzyskania prawidłowej odpowiedzi. Bez teorii zginęlibyśmy w powodzi informacji. Nie ma żadnego pożytku z faktów bez porządkującej je teorii, ale też teoria nie poparta faktami staje się nieuzasadnionym niczym twierdzeniem.
24. Ekonomia szeroko posługuje się modelami. Są to uproszczone obrazy rzeczywistości, które pozwalają naświetlić najbardziej istotne zagadnienia i zależności porządkujące i systematyzujące sposób naszego myślenia o jakimś problemie.
25. Model ekonomiczny to uproszczona wersja teorii ekonomicznej, pokazująca najważniejsze cechy złożonych procesów gospodarczych. Informuje on zwykle o niewielu podstawowych związkach badanych zmiennych, przyjmując formę np. mechanicznego urządzenia, rysunku lub równania (systemu równań) i organizując nasze myślenie o analizowanym problemie.
26. Związek między danymi statystycznymi a modelami ekonomicznymi jest dwustronny. Obserwacja gospodarki pozwala zbudować i sprawdzić model. Z kolei modele zawierające wyjaśnienie przyczynowe umożliwiają selekcję wyników obserwacji, a także wpływają na te wyniki. Bez modeli obserwator gospodarki byłby bezradny w obliczu wielości możliwych do zaobserwowania korelacji statystycznych.
27. Formułując wnioski z badań procesów i zjawisk gospodarczych oraz interpretując je, ekonomia ułatwia podejmowanie właściwych decyzji w życiu prywatnym i publicznym. Dostarcza np. wskazówek przydatnych w działalności gospodarstw domowych, przedsiębiorstw, państwa (w tym rządu), związków zawodowych itd.
Wykorzystana literatura
Begg D., Fischer S., Dornbusch R.: Mikroekonomia, PWE 2007.
Beksiak J. i inni Ekonomia. Wydawnictwo Naukowe PAN 2000
Bochenek M. , Szkice o ekonomii i ekonomistach, Toruń 2004
Bremond J.,Salort M. :Odkrywanie ekonomii .PWN 1994
Blaug M. Metodologia Ekonomii: PWN 1995
Blaug M. Teoria ekonomii Ujęcie retrospektywne PWN 1994
Czarny B. i inni:Podstawy ekonomii. PWE 2002
Encyklopedia Internetowa „Wiem „ Portal ONET
Encyklopedia Internetowa „Interia” Portal Wirtualna Polska
Elementarne zagadnienia ekonomii (red. R.Milewski).PWN 1994
Gadomski W Ekonomia jako sztuka. Gazeta wyborcza (01-05-2002)
Kamerschen D.i inni :Ekonomia .Fundacja Gospodarcza NSZZ Solidarność Gdańsk 1991
Matczuk P.: Ekonomistą być NBPortal , 6 września 2007
Matkowski Z.: Podstawy ekonomii. Mikroekonomia.WSZ i P im. B. Jańskiego 1999
Mayer T.: Prawda kontra precyzja w ekonomii PWN 1996
Lucas R. Wstęp do gospodarki rynkowej dla Polski. Wydawnictwo Profesjonalnej Szkoły Biznesu Kraków 1992
Nojszewska E.: Podstawy ekonomii. Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne 1995 roz.1
NBPortal Wykład co to jest ekonomia
Oyrzanowski B.: Mikroekonomia Profesjonalna Szkoła Biznesu Kraków 1995
Podstawy Ekonomii (red.. R.Milewski). PWN 1998
Pogorzelski K. Czy ekonomia jest nauką? NBPortal 15 lutego 2010
Samuelson P. Ekonomia PWN 2004 t.1
Sloman J Podstawy ekonomii PWE 2001 roz.1
Pytania
1. Na czym polega problem rzadkości?
2. Wyjaśnij istotę ekonomii i przedstaw jej zakres.
3. Co to jest teoria ekonomiczna i do czego służy?
4. Wyjaśnij pojęcie - model ekonomiczny. W jakim celu tworzy się modele ekonomiczne?
5. Czym różni i się ekonomia pozytywna od normatywnej?
6. Wyjaśnij różnicę pomiędzy mikroekonomią i makroekonomią.
7. Wykaż, dlaczego poniższe stwierdzenia są nieprawidłowe:
teoria pozwala ignorować fakty;
ekonomia nie jest nauką, ponieważ nie prowadzi kontrolowanych eksperymentów ;
jeżeli dostatecznie uważnie obserwujesz fakty, to z pewnością dojdziesz do prawidłowej teorii ekonomi
ludzie są ludźmi, a nie maszynami; potrafią wyrażać swoje uczucia i działać spontanicznie; sprowadzanie ich zachowań do działania praw naukowych jest mylące, a nawet obraźliwe.
MATERIAŁY FAKULTATYWNE
Definicja ekonomii
Karol Pogorzelski NBPortal 26 lutego 2010 08:15 |
Jeśli przyjrzeć się ekonomii z dystansu, to jedną z pierwszych rzeczy, na jakie zwróci się uwagę, jest niespotykana w innych dyscyplinach różnorodność zagadnień w jej obrębie. Ekonomiści zajmują się tak odległymi dziedzinami, jak:
gospodarka Robinsona Crusoe oraz makroekonomia gospodarki światowej,
wolny rynek i mechanizmy polityki gospodarczej państwa,
wycena instrumentów finansowych i kształtowanie się rynku płodów rolnych,
mechanizmy przeliczania głosów w wyborach oraz ekonomiczne uwarunkowania decyzji matrymonialnych.
Na pierwszy rzut oka trudno wskazać wspólny mianownik tych kwestii. Wszystkie w jakiś sposób odnoszą się do decyzji podejmowanych przez ludzi: konsumentów, przedsiębiorców, spekulantów na rynkach finansowych, wyborców bądź małżonków. Jednak postanowienia te dotyczą zupełnie różnych obszarów. Liczne próby zdefiniowania przedmiotu ekonomii okazywały się nieskuteczne. Początkowo uważano, że obejmuje tę sferę ludzkiego postępowania, która wiąże się ze zdobywaniem bogactwa materialnego. Długo charakteryzowano ją przez pryzmat trzech pytań: co, jak i dla kogo produkować. Wprawdzie definicja taka trafnie określa podstawowe problemy gospodarki związane z produkcją, dystrybucją i konsumpcją dóbr, ale nie wyczerpuje całej tematyki ekonomii. Wiele zagadnień będących jej przedmiotem nie dotyczy ani produkcji, ani bogactwa – na przykład rywalizacja partii politycznych czy mechanizmy rynku idei naukowych.
Dużo lepszą definicję zaproponował uznany ekonomista i metodolog, Lionel Robbins. Zwrócił on uwagę, że ekonomia nie ma ściśle wyodrębnionego przedmiotu w postaci grupy zjawisk, które można wskazać, ograniczyć i nazwać. Zajmuje się bowiem pewnym aspektem obecnym we wszystkich ludzkich działaniach. Robbins ujął to w następujący sposób: „Ekonomia jest nauką badającą ludzkie zachowania jako relację między celami a rzadkimi środkami, które mogą zostać użyte na różne sposoby” 1. Relacja, o jakiej mowa, to nic innego jak gospodarowanie. Spotyka się z tym każdy, kto ma liczne cele i niedostateczne zasoby, aby je wszystkie zrealizować. W takiej sytuacji pojawia się konieczność wyboru – decyzji, jak spożytkować środki – które cele osiągnąć, jakie odłożyć, a z których zrezygnować.
Wprawdzie pojęcie gospodarowania wydaje się abstrakcyjne, ale jest nieustannie obecne w codziennym życiu. Kiedy zbliża się sesja egzaminacyjna, studenci stają przed koniecznością szybkiego opanowania obszernego materiału. Zazwyczaj nie mają czasu, aby przyswoić wszystko, co powinni. Muszą dokonać wyboru, na co przeznaczą cenne godziny: jakich przedmiotów nauczą się rzetelnie, a jakie opanują jedynie pobieżnie, ograniczając się do przekartkowania skryptu. Przyjęta strategia to właśnie rozporządzanie czasem, który – parafrazując Robbinsa – jest uniwersalnym deficytowym zasobem, dającym się wykorzystać na wiele sposobów.
Ta sama konieczność gospodarowania dotyczy pieniędzy. Załóżmy, że ktoś kupuje samochód i może na ten cel przeznaczyć określoną kwotę. Nie wystarcza ona na ogół, żeby wybrać auto spełniające wszystkie jego wymogi, takie jak: atrakcyjna sylwetka, odpowienie gabaryty, wysoki poziom bezpieczeństwa, oszczędne zużycie paliwa, klimatyzacja. Nabywca musi w związku z tym iść na pewne kompromisy; powiedzieć sobie, na czym zależy mu najbardziej, a z czego może zrezygnować. Wybory jego nie pozostają bez wpływu na decyzje koncernów, jakie samochody produkować. W ten sposób zawiązują się relacje gospodarcze będące przedmiotem ekonomii.
Problem gospodarowania jest obecny nie tylko w działaniach jednostek – studentów, przedsiębiorców, nabywców samochodów – ale także w wyborach dokonywanych niejako przez całe społeczeństwo albo za pośrednictwem państwa, albo spontanicznie za pośrednictwem rynku. Decyzje te dotyczą przede wszystkim dóbr publicznych: wykorzystania wspólnych przestrzeni, bezpieczeństwa, ochrony środowiska itp. Mechanizmy rozstrzygania tego typu problemów również stanowią przedmiot ekonomii.
Przytoczone sytuacje różnią się pod wieloma względami, ale łączy je konieczność gospodarowania, czyli takiego wykorzystania ograniczonych zasobów, aby osiągnąć jak najlepszy efekt w postaci zrealizowania najważniejszych celów lub zaspokojenia najpilniejszych potrzeb. To właśnie ten wspólny mianownik, który jest obecny w prawie wszystkich działaniach człowieka, stanowi przedmiot ekonomii i zarazem podstawę jej definicji.
Ekonomia jako sztuka
Witold Gadomski (01-05-02 15:26) G.W.
Marek Borowski każdego roku podsumowuje prognozy opracowywane przez rozmaite szacowne ośrodki analityczne i podśmiewa się z tego, że niemal nigdy nie trafiają one w cel. Ba, w ostatnim roku odchylenie od celu było dramatycznie duże.
Właściwie nikt nie przewidział znacznego spadku tempa wzrostu, a jednocześnie spadku inflacji. Na usprawiedliwienie krajowych prognostów można podnieść argument, że również za granicą wcale nie było lepiej. Prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego dotyczące stanu gospodarki światowej były kilkakrotnie korygowane - w dół. To znaczy, w momencie gdy pojawiły się sygnały świadczące o tym, że tempo wzrostu jest wolniejsze od przewidywanego, naukowcy pracujący na zlecenie MFW wstawiali do modelu nowe dane i przeliczali je za pomocą bardzo szybkich i bardzo drogich komputerów.
Nie przypominam sobie, by ktoś przewidział wcześniej załamanie gospodarki Argentyny. Owszem, byli tacy, którzy ostrzegali, że przywiązanie peso do dolara może sprawić gospodarce argentyńskiej kłopoty, szczególnie gdy sąsiednia Brazylia zdewaluowała swoją walutę. Ale ostrzeżenia te zaczęły się pojawiać dopiero wówczas, gdy kłopoty argentyńskiej gospodarki stały się widoczne gołym okiem.
Katastrofa gospodarki argentyńskiej skłoniła dużą część ekonomistów do stwierdzenia, iż mechanizm zarządzania walutą (currency board), który wiązał peso z dolarem, był zabójczy dla gospodarki - szczególnie kraju będącego na dorobku i wystawionego na rozmaite szoki zewnętrzne. Ale zapominają, że ten sam mechanizm sprawił, że gospodarka argentyńska rozwijała się przez blisko dekadę w szybkim tempie, a inflacja została stłumiona.
Ekonomiści nie za bardzo potrafią przewidzieć, co się zdarzy w przyszłości, ale gdy się to już zdarzy, doskonale potrafią uzasadnić, dlaczego "musiało" się tak stać. Ekonomia, choć operuje liczbami i wzorami matematycznymi, jest daleka od ścisłości, gdyż opisuje zjawiska zachodzące w społeczeństwie. Musi przewidywać zachowania ludzi, a to nie zawsze jest możliwe.
W naukach przyrodniczych jesteśmy w stanie przewidzieć z dużą precyzją, co się stanie, gdy w jakimś punkcie działa określona siła lub gdy połączymy ze sobą dwa związki chemiczne. W społeczeństwie, a także w gospodarce związki przyczynowo-skutkowe są znacznie bardziej skomplikowane. Weźmy prosty przykład. Jakiś kraj ma poważne problemy z finansami publicznymi - rośnie deficyt budżetu i zadłużenie państwa. Pytanie - jak zareaguje na to waluta? Odpowiedź wydaje się banalnie prosta. Deficyt i rosnący dług publiczny zniechęci inwestorów do lokowania w kraju przeżywającym takie kłopoty. Będą spodziewać się wzrostu deficytu na rachunku bieżącym i wycofają się z kraju zagrożonego. Zatem należy oczekiwać osłabienia kursu wymiany waluty tego kraju.
Jednak w Polsce właśnie na skutek wzrostu deficytu budżetowego złoty jest coraz mocniejszy. Im słabszy wzrost naszej gospodarki, tym silniejszy pieniądz. Paradoks? Oczywiście nie. Bez trudu możemy to zjawisko wytłumaczyć. Deficyt jest finansowany papierami skarbowymi, które są chętnie nabywane przez zagranicznych inwestorów. Zatem kapitał zagraniczny napływa, a nie odpływa. Rzecz jasna kapitał portfelowy, nastawiony na zyski krótkoterminowe. Podobne zjawisko miało miejsce w Rosji w 1997 i na początku 1998 roku. Ogromny deficyt był finansowany wysoko oprocentowanymi papierami skarbowymi, których sprzedaż wzmacniała rubla, aż... doprowadziła do jego całkowitego załamania.
Jak zareagowałby złoty, gdyby udało się dokonać dużej transakcji prywatyzacyjnej za sumę przekraczającą miliard dolarów? Wcale niewykluczone, że osłabiłby się, gdyż Ministerstwo Finansów nie musiałoby sprzedawać obligacji za podobną sumę. Do kraju napłynąłby miliard dolarów, ale pozostałby na specjalnym koncie w NBP, nie powodując presji na złotego. Co więcej - wzrost wpływów prywatyzacyjnych mógłby skłonić Radę Polityki Pieniężnej do bardziej radykalnych cięć stóp procentowych. Czy na pewno by się tak stało? Tego też nie wiemy
Jaki będzie wpływ deficytu budżetowego na inflację? Na pozór pytanie banalne. Oczywiście - inflacja wzrośnie. Pod warunkiem jednak, że bank centralny nie zareaguje, odpowiednio zacieśniając politykę pieniężną. Ale dziś banki z reguły reagują bardziej restrykcyjną polityką, dlatego może się zdarzyć, że wzrost deficytu fiskalnego spowoduje gwałtowny spadek inflacji.
Ekonomia jest nauką, gdyż potrafi wyjaśniać skomplikowane zależności pomiędzy zjawiskami zachodzącymi w gospodarce. Ale jej możliwości prognostyczne są ograniczone, co rzecz jasna nie znaczy, że w ogóle nie potrafi niczego przewidzieć. Ekonomiści nie mają - w odróżnieniu od fizyków czy chemików - gotowego aparatu analitycznego, modelu, który raz na zawsze wszystko wyjaśnia. Muszą odróżniać zjawiska ważniejsze od drugorzędnych, zgadywać, jaka będzie reakcja inwestorów, konsumentów i przedsiębiorców. A to wymaga nie tylko wiedzy, ale także intuicji, takiej, jaką mają niektórzy artyści. Bo ekonomia jest nie tylko nauką, ale przede wszystkim sztuką.
Dlaczego ekonomiści nie mogą dojść do porozumienia?
Nobliści za, nobliści przeciw
Na początku 2003 r. w USA ukazało się "Oświadczenie ekonomistów przeciwnych cięciom podatkowym Busha" (Economist's Statement Opposing the Bush Tax Cut). Podpisało je 14 wybitnych ekonomistów, w tym dziesięciu laureatów Nagrody Nobla. W oświadczeniu czytamy: "Wzrost gospodarczy, choć korzystny, nie wystarczy dla tworzenia miejsc pracy i przeciwdziałania wzrostowi bezrobocia. W sektorze prywatnym mamy dziś o ponad 2 mln miejsc pracy mniej, niż w chwili, gdy zaczynała się recesja. Nadmierne moce produkcyjne, skandale korporacji i brak pewności sprawiają, że gospodarka wciąż się pogrąża. Plan cięć podatkowych Busha nie jest odpowiedzią na te problemy (...). Jego celem jest zmiana struktury podatków, a nie tworzenie miejsc pracy i zapewnienie wzrostu".
Sygnatariuszami listu są tak wybitni ekonomiści jak Joseph Stiglitz (prawdopodobnie autor oświadczenia), Paul Samuelson - autor jednego z najpopularniejszych na świecie podręczników ekonomii, Kenneth Arrow - twórca teorii wyboru, Franco Modigliani i Robert Solow. Większość z nich to keynesiści, neokeynesiści lub "nowi keynesiści". Zaliczają się do liberałów, co w USA oznacza ludzi o lewicowych poglądach na różne kwestie społeczne (obecność religii w życiu publicznym, prawo posiadania broni palnej, aborcja, śluby homoseksualistów, akcja afirmatywna itp.). Niektórzy w przeszłości doradzali prezydentom z Partii Demokratycznej: Samuelson - Kennedy'emu, Stiglitz - Clintonowi.
Oświadczenie pojawiło się w momencie, gdy gospodarka amerykańska wyraźnie zaczęła się ożywiać. W roku 2002 wzrost wyniósł 2,2 proc., w kolejnym roku gospodarka z kwartału na kwartał kręciła się coraz szybciej, a od połowy 2003 r. zaczęło przybywać miejsc pracy. Zwolennicy obecnego prezydenta zareagowali powołaniem komitetu Ekonomiści za Bushem i wydaniem "Oświadczenia ekonomistów o ekonomicznym planie George'a W. Busha" (Economist's" Statement on George W. Bush's Economic Plan). Czytamy w nim: "Entuzjastycznie popieramy plan ekonomiczny forsowany przez prezydenta Busha. Opiera się on na konserwatywnych szacunkach dochodów i rozsądnym określeniu wydatków państwa, tworząc szanse na wzrost gospodarczy i sukces wszystkich Amerykanów. Plan Busha umocni system zabezpieczeń socjalnych poprzez tworzenie dobrowolnych kont emerytalnych. To pozwoli Amerykanom zbudować bogactwo, które będą mogli przekazać swym dzieciom. Cięcia podatków pozostawią zaś więcej pieniędzy w rękach ludzi, którzy je zarabiają".
Autorem oświadczenia jest zagorzały republikanin James Edward Carter specjalizujący się w lansowaniu tezy, że skutki trzyletniej polityki gospodarczej Busha są bez porównania lepsze niż rządów Clintona. To Carter założył komitet Ekonomiści za Bushem, a w zespole doradców tej instytucji znaleźli się dwaj wybitni nobliści - Robert Lucas i Robert Mundell. Oświadczenie Cartera podpisało także pięciu innych noblistów - Gary Becker, James Buchanan, Milton Friedman, Myron Scholes, Vernon Smith - oraz ekonomiści, których od lat wymienia się w gronie kandydatów do Nagrody Nobla. Wszyscy mają opinię konserwatystów, kilku z nich związanych jest ze słynnym Uniwersytetem w Chicago, w którym przez lata wykładał Friedman.
Jeśli uwzględnić liczbę noblistów, stosunkiem 10:7 wygrywają przeciwnicy Busha. Ale zwolennicy prezydenta to rzeczywiście pierwsza liga: Robert Lucas - twórca koncepcji racjonalnych oczekiwań i założyciel tzw. nowej szkoły klasycznej; Robert Mundell - ojciec ekonomii globalnej; James Buchanan - twórca teorii wyboru publicznego; Gary Becker - autor wizjonerskich teorii łączących socjologię z zachowaniami rynkowymi. Milton Friedman z pewnością znalazłby się w każdym rankingu dziesięciu najwybitniejszych ekonomistów XX wieku.
Skoro jedni nobliści uważają, że polityka gospodarcza Busha jest całkowicie błędna, a drudzy oceniają ją entuzjastycznie, to z pewnością nie chodzi o analizy teoretyczne, lecz o polityczne sympatie i antypatie.
Ekonomia, czyli sztuka. Krzysztof Trębski Tygodnik „ Wprost ” 13/2002t
III Konfrontacje Naukowe "Wprost"
Po co wymyślono ekonomistów? Żeby astrologia wyglądała na poważną naukę - żartował podczas III Konfrontacji Naukowych "Wprost" dr Krzysztof Rybiński, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK. Czy ekonomia jest nauką? Oprócz Krzysztofa Rybińskiego odpowiedzi na to pytanie poszukiwali prof. Jan Winiecki, prof. Maciej A. Nowak, doc. Karol Życzkowski, dr Bogusław Grabowski, a także prawie 200 uczestników naszego panelu. - Chcemy odmitologizować ekonomię - mówił prof. Łukasz A. Turski z Centrum Fizyki Teoretycznej PAN, inicjator i współgospodarz imprezy.
Mierząc bez celu
Według prof. Jana Winieckiego (wykładowcy Uniwersytetu Europejskiego we Frankfurcie, doradcy Westdeutsche LB i stałego współpracownika "Wprost"), świat współczesnej ekonomii zaludniają osoby podobne do Bromby, bohaterki książki Macieja Wojtyszki, przemierzającej świat z nieodłączną torbą wypchaną linijkami i odważnikami. Ich praca, podobnie jak Bromby, sprowadza się do mierzenia i ważenia wszystkiego, co nawinie się pod rękę: liczą PKB, inflację, wzrost produkcji, średnie płace. - Ekonomiści często nie potrafią powiedzieć, czemu służy ta praca. Zbyt często staje się ona celem samym w sobie - uważa prof. Winiecki. Powstają coraz bardziej skomplikowane modele ekonometryczne, analizy, ciekawe, lecz bezużyteczne porównania. - Współczesna ekonomia nie zdołała nawet wyjaśnić w zadowalający sposób natury i przyczyn wzrostu gospodarczego - twierdzi Bogusław Grabowski, członek Rady Polityki Pieniężnej.
Zły brat bliźniak
Uciekanie się przez ekonomistów do atrakcyjnych, lecz uproszczonych zestawień prowadzi często do zafałszowania rzeczywistości. - Z kolei komplikowanie metod statystycznych sprawia czasem wrażenie, jakby służyło jedynie znalezieniu metody, która pozwoli udowodnić z góry założoną tezę - uważa prof. Winiecki.
Mark Blaug, znany holenderski metodolog ekonomii, wskazuje podstawowe grzechy swoich kolegów po fachu: niechęć do tworzenia teorii dostarczających możliwych do zweryfikowania wniosków, konstruowanie na podstawie przypadkowych danych sprzecznych hipotez, które nie mogą być jednoznacznie odrzucone. - Zgodnie z pierwszym prawem ekonomii dla każdego ekonomisty istnieje gdzieś równoważny i przeciwstawny ekonomista - uznał pół żartem, pół serio Krzysztof Rybiński. Zły brat bliźniak, który zaprzecza najbardziej oczywistym, wydawałoby się, twierdzeniom.
Tymczasem przedsiębiorcy i maklerzy oczekują od ekonomistów dokładnych prognoz. - Pytania, jakie nam się zadaje, brzmią na przykład tak: ile będzie kosztowało euro za 25 lat? - mówi Rybiński. - Potrafimy w miarę dokładnie przewidywać trendy giełdowe - twierdzi prof. Maciej A. Nowak, fizyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który przewodzi zespołowi tworzącemu modele do analizy rynku papierów wartościowych. Jego badania dotyczą jednak USA, gdyż jedynie tam dostępne są dane makroekonomiczne z odpowiednio długiego okresu. W polskich warunkach, gdzie wiarygodne informacje pochodzą najdalej sprzed 10 lat, a gospodarka wciąż przechodzi radykalne zmiany, tego rodzaju prognozy obarczone byłyby dużym ryzykiem błędu.
Skąd biorą się zatem gwiazdy wśród analityków? Według przedstawionej przez Krzysztofa Rybińskiego anegdoty, przepis na guru biznesu jest dość prosty. Przyjeżdżamy do miasteczka i połowie mieszkańców mówimy, że akcje na giełdzie w najbliższym tygodniu potanieją, a pozostałym, że podrożeją. Po tym czasie mieszkańców, dla których prognoza się sprawdziła, dzielimy na dwie części i znów połowie wmawiamy, że indeksy będą zniżkować, a pozostałym coś przeciwnego. Czynność wielokrotnie powtarzamy. Na końcu pozostaje kilka osób, dla których nasze prognozy zawsze się sprawdzały - niewiele, lecz ta grupka słono zapłaci za nasze następne wróżby.
Nauka, ale...
Uczestnicy dyskusji zgodnie uznali ekonomię za naukę społeczną. Złożoność i wieloznaczność dostępnych ekonomistom informacji o współczesnej gospodarce wyklucza możliwość uznania jej za przedmiot ścisły. - W fizyce zawsze możemy powrócić do stanu wyjściowego i powtórzyć doświadczenie, by potwierdzić wyniki badań. Myliłby się jednak ten, kto po zastąpieniu stawki siedmioprocentowej VAT stawką dwudziestodwuprocentową i wprowadzeniu po pewnym czasie z powrotem stawki siedmioprocentowej, uznałby, że wrócił do stanu pierwotnego - przekonywał doc. Życzkowski. Łukasz A. Turski wierzy jednak, że metody stosowane w naukach ścisłych mogą się stać inspiracją w badaniach ekonomicznych. - Za dwa, trzy lata firmy i instytucje finansowe będą pisały w ogłoszeniach: matematyka lub fizyka zatrudnię - przewiduje prof. Turski.
Za największe przekleństwo ekonomii uznano podczas debaty nieuchronne związki z polityką. "Jeśli będziemy torturować dane wystarczająco długo, przyznają się do wszystkiego" - twierdził amerykański ekonomista George J. Stigler. To, że w ekonomii nie ma niepodważalnych prawd, pozwala politykom z powagą prezentować najbardziej absurdalne pomysły "uzdrowienia gospodarki". Jak temu zaradzić?
- Może obniżając stopy procentowe? To remedium na wszystkie bolączki - ironizował Bogusław Grabowski, członek RPP. Po ostatnich atakach na radę tak naprawdę nie jest mu jednak do śmiechu. Jakże może być inaczej, skoro ekonomia to nauka zaledwie społeczna, a może nawet sztuka - jak skonstatował jeden z uczestników konfrontacji.
Krzysztof Trębski
Teorie naukowe
Pojęcie teoria pochodzi od greckiego słowa theoría, które znaczyło tyle, co oglądanie, rozważanie. W języku współczesnym kryje się pod nimi kilka znaczeń.
Jedna z definicji określa teorię naukową jako uporządkowany w określony sposób zbiór zdań orzekających o badanej przez daną naukę dziedzinie rzeczywistości.
Inna głosi, że jest to uporządkowany system poprawnych metodologicznie i logicznie pojęć, definicji, aksjomatów oraz powiązanych ze sobą dobrze uzasadnionych twierdzeń charakterystycznych dla danej dyscypliny naukowej, opisujących ją w sposób właściwy.
W zależności od dyscypliny naukowej teoria może mieć różną strukturę wewnętrzną i odmienną spójność. W naukach formalnych (jak matematyka czy logika) na teorię składa się zbiór aksjomatów (sformalizowany system).W naukach empirycznych teoria naukowa jest to zbiór twierdzeń, zdań, hipotez i definicji opisujących i interpretujących zjawiska
Paradygmat
Zbiór teorii tworzących podstawowy system pojęciowy danej nauki nazywa się paradygmatem
Zadania teorii
Fundamentalnym zadaniem teorii naukowej jest dostarczenie naukowego opisu odpowiedniego fragmentu rzeczywistości oraz - jeśli teoria naukowa dotyczy nauk empirycznych - teoretyczne ujęcie i uogólnienie dostarczanego materiału badawczego.
W przypadku nauk ścisłych teorie często służą tylko same sobie - nauki te zajmują się zasadami tworzenia teorii lub ich logiczną analizą.
W przypadku nauk przyrodniczych i nauk humanistycznych teorie są tworzone w celu systematyzowania i racjonalizowania faktów, tłumaczenia powodów występowania tych faktów oraz w celu tworzenie podstaw do przewidywania przyszłych zdarzeń i rozwoju wydarzeń w przyszłości.
Jak powstają teorie naukowe?
Aby zbudować teorię naukowcy tworzą hipotezy. Pojecie to pochodzi od greckiego słowa hypóthesis, które oznacza przypuszczenie, Jest to zatem swojego rodzaju nie dowiedziona teoria mające ułatwić naukowe wyjaśnienie zjawiska. Jej celem jest pomoc w odkryciu nieznanych przyczyn zjawisk lub występujących procesach gospodarczych gospodarce prawidłowości. Hipotezy stanowią punkt wyjścia do formułowanie twierdzeń, czyli oparte na naukowych przesłankach konstatacji i wniosków.
Twierdzenie
We wszystkich naukach ścisłych jest to sformalizowana wypowiedź sądu, składająca się z dwóch zbiorów zdań, które łączy relacja implikacji. Pierwszy zbiór zdań określa ściśle warunki, dla których dane twierdzenie jest spełnione i nazywa się założeniem twierdzenia, a drugi zbiór zdań jest sądem właściwym, będącym istotną treścią wypowiadanego twierdzenia i zwany jest tezą twierdzenia. Teza twierdzenia wymaga osobnego dowodu, w którym trzeba się odnieść do wcześniejszych twierdzeń przyjętych w ramach danej teorii.
Twierdzenie pierwotne –aksjomaty
Nie wszystkie twierdzenia przyjęte za prawdziwe w danej teorii posiadają dowód. Część z nich ma charakter twierdzeń pierwotnych, które z natury rzeczy nie mogą być dowiedzione. Takie twierdzenia nazywane są aksjomatami. Niektóre twierdzenia pierwotne są przyjęte w pewnym sensie "na wiarę", gdyż mimo braku dowodu wydają się być prawdziwe we wszystkich znanych przypadkach.
Twierdzenie a sylogizm
Sylogizm jest to schemat logicznego wnioskowania pośredniego (w postaci implikacji), w którym występują dwie przesłanki i wniosek (konkluzja). Jeżeli obydwie przesłanki są prawdziwe, to prawdziwa jest również konkluzja.22
Sylogizm posiada podobną strukturę zdaniową co twierdzenie od twierdzenia odróżnia go to, że teza wynika bezpośrednio z założeń i nie trzeba jej udowadniać Wywiedzione z danego twierdzenia sylogizmy są z kolei często nazywane wnioskami z twierdzenia. Czasami nazywa się je także twierdzeniami trywialnymi.
Ponieważ hipotezy i wynikające z nich twierdzenie oparte są na przypuszczeniach, wymagają one sprawdzenia (weryfikacji). W jej wyniku hipoteza może zostać obalona, lub wzrasta stopień jej prawdopodobieństwa. Niekiedy rośnie on do tego stopnia, iż hipoteza staje się prawem nauki. Jednak droga do uznanie jej za prawo nauki jest długa i wieloetapowa.
Teorie ekonomiczne
Z metodologicznego punktu widzenie pod pojęciem teorii ekonomicznej rozumieć będziemy zbiór logicznie i rzeczowo uporządkowanych klasyfikacji, definicji i twierdzeń sformułowanych w pewnym języku służący wyjaśnieniu pewnego problemu ekonomicznego lub pewnego zakresu zjawisk gospodarczych.
Teoria ekonomiczna jest próbą odnalezienia porządku w pozornie losowych zdarzeniach zachodzących w codziennym życiu procesów gospodarczych. Jest ona podobnie jak inne teorie, odzwierciedleniem pewnego fragmentu lub całości obiektywnej rzeczywistości gospodarczej. Stanowi ona również podstawę do podejmowania różnego rodzaju decyzje.
Jak powstają teorie ekonomiczne?
Pierwszy krok w celu zrozumienia gospodarki polega na sformułowaniu teorii lub zbadaniu faktów. Zobaczmy zatem, jak wygląda cykl życia teorii ekonomicznej: od jej wyodrębnienia na podstawie faktów lub intuicji po zastosowanie w codziennym życiu. Rozumowanie to przedstawia poniższy schemat.
Indukcja i dedukcja
Zbudowanie teorii wymaga postawienia przez badacza tzw. hipotezy (powstałej na mocy logiki, zdrowego rozsądku czy pewnej szczególnej, pojedynczej obserwacji), którą można uznać za roboczą wersję teorii. Staje się ona akceptowaną (choć najczęściej nie przez wszystkich) teorią dopiero po przejściu odpowiednio długiej listy testów, które konfrontują hipotezę z rzeczywistością.
Do tworzenie teorii wykorzystywane są dwie podstawowe metody wnioskowania: indukcja i dedukcja.
Indukcja
Jest to wnioskowanie, polegające na wyprowadzeniu ogólnych wniosków z przesłanek, które są poszczególnymi przypadkami tych wniosków. Indukcja logiczna jest sposobem rozumowania polegającym na wyprowadzaniu nowych pojęć, twierdzeń lub sugerowaniu możliwości zaistnienia nowych faktów na podstawie intuicyjnej analizy wejściowych przesłanek. Indukcji logicznej nie należy mylić z indukcją matematyczną czy fizyczną, gdyż mimo zbieżności nazwy pojęcia te nie mają z sobą wiele wspólnego.
W naukach empirycznych jest to metoda polegająca na wprowadzeniu uogólnień na podstawie eksperymentów i obserwacji faktów, formułowaniu i weryfikacji hipotez. Gdy ekonomiści najpierw analizują fakty i na ich podstawie formułują teorie, mówimy o rozumowaniu indukcyjnym (od szczegółu do ogółu). Wnioskowanie indukcyjne to wnioski ogólne. Rozumowanie to opiera się na empirycznej analizie rzeczywistością. Gdy procedura rozumowania jest odwrotna, czyli przechodzimy od teorii do faktów (od ogółu do szczegółu), wtedy badacz stosuje metodę dedukcję. Wnioskowanie dedukcyjne jest rozumowaniem teoretycznym, polegającym na wyciąganiu logicznych wniosków z przyjętych na mocy wnioskowana indukcyjnego założeń (przesłanek) ogólnych.
Dedukcja
Dedukcja jest procesem logicznego wnioskowania, dzięki któremu na podstawie uznania prawdziwości pewnych sądów (przesłanek) uznajemy prawdziwość innych sądów (wniosków). W odróżnieniu od rozumowania indukcyjnego jest ono w całości zawarte wewnątrz swoich założeń, nie wymaga zatem tworzenia nowych twierdzeń czy pojęć, lecz jest tylko prostym wyciąganiem wniosków. Jeśli rozumowanie opiera się na prawdziwych przesłankach i jest przeprowadzone poprawnie, to wnioski wyciągnięte w wyniku rozumowania dedukcyjnego są nieodparcie prawdziwe i nie można ich zasadnie zakwestionować. Dedukcja jest zatem w stanie dostarczyć nam wiedzy pewnej w sensie logicznym.
Dedukcja i indukcja są w gruncie rzeczy metodami komplementarnymi: hipotezy wyznaczają kierunki poszukiwań ekonomistów empirycznych, natomiast wyniki uzyskiwane przez tych ostatnich są pomocne przy formułowaniu sensownych hipotez badawczych.
Weryfikacja czy falsyfikacja?
Przy konfrontacji rzeczywistości gospodarczej z teorią ekonomii niemal zawsze stawiamy sobie pytanie, czy ta rzeczywistość potwierdza prawdziwość wyznawanej przez nas teorii. Nie każdy zbiór hipotez i wysnutych z nich wniosków może zostać uznany za prawdziwą teorią naukową. Staje się nią dopiero po starannej weryfikacji. Dwie główne metody tej konfrontacji to weryfikacja i falsyfikacja.
Weryfikacja
To pochodzące z łaciny słowo oznacza tyle, co sprawdzenie. W metodologii nauk jest to procedura zmierzająca do rozstrzygnięcia czy dane zdanie jest prawdziwe, czy też fałszywe.
Weryfikacja poprawności i przydatności teorii ekonomicznych polega na ich konfrontacji z rzeczywistością, a także na jej analizie logicznej. Odbywa się ona na dwa sposoby
a) weryfikacja logiczna - ocena założeń oraz poprawności rozumowania (czy z danych przesłanek wyprowadzone zostały właściwe wnioski);
b) weryfikacja empiryczna - ocena zgodności teorii z rzeczywistością.
Weryfikacja logiczna
Przy konfrontacji rzeczywistości gospodarczej z teorią ekonomii niemal zawsze stawiamy sobie pytanie, czy rzeczywistość zawsze potwierdza prawdziwość wyznawanej przez nas teorii. Dlatego po dokonaniu uogólnień, ekonomiści przechodzą do logicznego wnioskowania prowadzącego do uznania prawdziwości lub obalenia ustalonych wstępnie hipotez.
W sensie logicznym weryfikacja danego zdania (twierdzenia, hipotezy) polega na wyprowadzeniu zeń jego logicznych następstw i badaniu ich prawdziwości; w naukach empirycznych mówi się zwykle o stopniu weryfikacji (potwierdzenia) hipotezy ze względu na przyjęte zdania podstawowe, czyli o jej weryfikacji częściowej, względnej (w odróżnieniu od weryfikacji absolutnej, tj. zupełnej).
Weryfikacja empiryczna
Początkowo uważano, że walor naukowy mają tylko te hipotezy, które są weryfikowane przez porównanie ich z wynikami obserwacji empirycznej. I tak dzięki weryfikacji empirycznej zaobserwowana i ciągle powtarzająca się zależność pomiędzy zmianą poziomu cen jakiegoś towaru a wielkością zgłaszanego na niego popytu przyjęła postać obowiązującego prawa (prawo popytu
Jednym ze sposobów weryfikacji jest konfirmacja, czyli procedura zmierzająca do potwierdzenia prawdziwości danego zdania. Pewniejsze wyniki poznawcze daje falsyfikacja zwana też weryfikacją negatywną, która jest przeciwieństwem konfirmacji. Jest to procedura mająca na celu wykazanie fałszywości danego zdania (twierdzenia, hipotezy), prowadząca do jego odrzucenia falsyfikacja.
Od obserwacji do teorii, czyli weryfikacjonizm
Celem formułowanych teorii ekonomicznych jest określenie pewnych niezmiennych i uniwersalnych zależności ekonomicznych pod warunkiem przyjęcia określonych założeń.
Rozumowanie indukcyjne w ekonomii to uogólnianie wiedzy zdobytej w drodze obserwacji w celu nazwania powtarzających się związków działań, z których składa się gospodarowanie. Jest ona podstawą wysuwania wstępnych hipotez. Dla tak sformułowanej teorii musimy dysponować pewną ilością obserwacji empirycznych potwierdzających ich słuszność .
Dla przykładu rozważmy prawo podaży, jedną z podstawowych zależności w ekonomii. Obserwacja pojedynczych rynków pozwala wnioskować, że większości z nich zachowują się w podobny sposób. Gdy cena rośnie firmy skłonne są oferować na sprzedaż większe niż przed zmianą ilości. Uogólnienie zachowań na pojedynczych rynkach przyjmuje postać prawa podaży. Głosi ono, że podaż jest dodatnio skorelowana z ceną. W tym przypadku posłużyliśmy się rozumowaniem indukcyjnym, tzn. obserwacja empiryczna poszczególnych rynków była podstawą do sformułowania prawa uniwersalnego. Metodologię, która posługuje się rozumowaniem indukcyjnym nazywamy weryfikacjonizmem.
Taki schemat wnioskowania rodzi jednak wątpliwości z punktu widzenia poprawności logicznej. Istnienie pewnej liczby obserwacji potwierdzających tezę, której prawdziwość przypuszczamy, może ale nie musi potwierdzać prawdziwości tezy w pełnej rozciągłości. Kontrowersję tę określamy mianem problemu indukcji.
Problem indukcji
Klasyczny przykład mówi, że jakkolwiek dużo zaobserwujemy białych łabędzi, nie uprawnia to do wniosku, że wszystkie łabędzie są białe. Do odrzucenia wniosku wystarczyłoby pojawienie się jednego czarnego łabędzia. Szkopuł w tym, że wnioskujący wcale nie musi trafić właśnie na czarnego osobnika (gdyż np. mieszka w miejscu gdzie takich łabędzi nie ma), w związku z czym będzie uważał, że wszystkie łabędzie są białe.
W przypadku rozważanego przez nas prawa podaży, przewidywanie, że rynki, w obrębie których nie przeprowadziliśmy obserwacji empirycznej, będą się zachowały zgodnie z tym prawem, jest nieuzasadnione. Istnieją bowiem rynki, na których podaż w pewnych warunkach zareaguje w odmienny sposób. Dobrze ilustruje to rynek pracy, na którym powyżej pewnego pułapu ceny (płacy), pracownicy nie zamiast zwiększać ograniczają podaży swojej pracy, gdyż czują się dostatecznie bogaci i pragną mieć więcej czasu wolnego. Jeżeli znajdziemy przynajmniej jedną obserwację, która przeczy bronionemu przez nas twierdzeniu, mówimy, że zostało ono sfalsyfikowane.
Weryfikacja przez falsyfikację
Z czasem uznano, że prawa nauki nie dają się w pełni zweryfikować empirycznie. Wymagałoby to ogromnych nakładów i badań. Co gorzej obserwowalne fakty mogą nie tylko potwierdzić, lecz także i obalić teorie. Nie istnieje więc logika dowodzenia prawdziwości tezy. Możemy natomiast dowodzić jej fałszywości, przez co pozbywamy się problemu indukcji. Podejście to nazywamy falsyfikacjonizmem.
Kontynuując nasz przykład rynku pracy możemy dowieść, że prawo podaży nie może być uznane za prawdziwe, gdyż nie ma charakteru uniwersalnego. Idąc krok dalej, w odniesieniu do nauki jako zbioru akceptowanych przez nas teorii, okazuje się, że teorie uważane przez nas za "prawdziwe" do chwili obecnej, najzwyczajniej opierają się falsyfikacji. Uświadamiamy sobie, że nauka jaką dysponujemy opiera się na niesfalsyfikowanych teoriach – nigdy więc nie będziemy mieli pewności, że teorie te są prawdziwe do końca.
Za głównego oponenta weryfikacjonizmu, czyli rozumowania opartego na indukcji, uznaje się Karla Poppera*(1902–1994),.Według niego, wnioskowania typu indukcyjnego, jakie opisaliśmy powyżej, są zupełnie bezużyteczne – niemożliwe jest bowiem formułowanie praw dotyczących nieskończonej liczby obserwacji na podstawie ograniczonej liczby doświadczeń.
Zaproponował on metodę falsyfikacji, więc obalania tezy o prawdziwości hipotez naukowych przez stwierdzenie, że w jakimś przypadku hipotetyczne zależności te nie zachodzą. (K.Popper Logika odkrycia naukowego). Hipoteza powinna być odrzucona, jeśli wynikające z niej przewidywania mogą być zaprzeczone (sfalsyfikowane).
Uporczywa niezgodność danych pochodzących z obserwacji z dotychczasowymi ustaleniami prowadzi zwykle do zmiany pewnego fragmentu obowiązującej teorii lub do zastąpienia jej koncepcją konkurencyjną. Właśnie dlatego, wielu badaczy zachęca do poszukiwania faktów, nie tyle potwierdzających konkretną teorię ekonomiczną, co jej zaprzeczających, czyli do jej falsyfikacji inaczej negatywna weryfikacja hipotez. Brak wniosku falsyfikującego zmusza badacza do przyjęcia hipotezy, aż do następnej weryfikacji.
Weryfikacja przez zastąpienie
Obecnie jednak - ze względu na to, realia ekonomiczne są niezmiernie skomplikowane – nie obstaje się tak bezwarunkowo ani przy konieczności weryfikacji ani falsyfikacji. Twierdzi się natomiast, że istniejąca teoria może być odrzucona dopiero wtedy, gdy pojawia się mogąca ją zastąpić lepsza od niej, inna.
Jak przyrasta wiedza?
Aby akceptowane przez nas teorie były możliwie najbardziej zbieżne z rzeczywistością, metoda falsyfikacjonizmu proponuje określony schemat postępowania.
W pierwszej kolejności formułujemy teorie o charakterze wyjściowym, "tymczasowym", a następnie przeprowadzamy szereg testów mających na celu sfalsyfikowanie wyjściowej teorii. Testy mogą zakończyć się pozytywnym (sfalsyfikowanie teorii) lub negatywnym (brak podstaw do sfalsyfikowania teorii) rezultatem. Jeżeli teoria wyjściowa zostanie odrzucona, Popper rozważa to w kategorii bodźca dla dalszego rozwoju nauki i przygotowania lepszych teorii alternatywnych. W sytuacji, kiedy nie zdecydujemy się odrzucić teorii wyjściowej, jej pozycja w obrębie nauki zostaje wyraźnie wzmocniona (zjawisko wzmacniania danej teorii pod wpływem negatywnych wskazań kolejnych testów nazywamy korroboracją). Konkludując, im więcej teorii, które nie poddają się procedurze falsyfikacyjnej, tym większy zasób posiadanej przez nas wiedzy.
Ekonomiści a falsyfikacja
Czy rozwiązywanie problemów na styku teorii i rzeczywistości gospodarczej podążało i podąża ścieżką falsyfikacjonizmu? W rzeczywistości ekonomia okazuje się nauką dość pojemną i tolerancyjną, a przypadki całkowitego odrzucenia jakiejś teorii należą do rzadkości nawet wtedy, gdy istnieją wyraźne podstawy do jej negatywnej weryfikacji czy falsyfikacji. Pomimo, że metodologia Poppera zyskała znaczny stopień uznania, rzadko stosuje się ją na co dzień. Jak pisze Mark Blaug: "w większości przypadków bitwa o falsyfikacjonizm we współczesnej ekonomii została wygrana (...) Problemem jest teraz przekonanie ekonomistów, że powinni traktować falsyfikacjonizm poważnie."
Na zakończenie omawiania metod ekonomii przypomnijmy, w jaki sposób od wielkiego zbiorowiska chaotycznych danych przechodzi się do praw i teorii ekonomicznych.
Dla zbudowania poprawnej teorii ekonomicznej konieczne jest zachowanie właściwej kolejności działań (etapy tworzenia teorii ekonomicznej). A oto one:
1. Określenie zmiennych (lista czynników)
2. Postawienie hipotezy (określenie zależności między zmiennymi)
3. Ustalenie założeń (warunków koniecznych dla postawienia hipotezy), np. założenie ceteris paribus, czyli niezmienności wszystkich innych nie branych pod uwagę czynników .
4. Weryfikacja hipotezy (np. przez zastosowanie analizy statystycznej)
5. Praktyczne sprawdzenie jak dobrze teoria przewiduje zjawiska zachodzące w realnej rzeczywistości
Opisane powyżej etapy powstawanie teorii ekonomicznych można zilustrować przy pomocy zamieszczonego powyżej schematu.
Następny - po opisie zjawisk, ich klasyfikacji i tworzeniu pojęć i kategorii oraz odkryciu praw działania systemu - etap poznania naukowego polega na zastosowanie odkrytych praw i tworzonych na ich bazie teorii. Problemem tym zajmiemy się w dalszych częściach wykładu.
Złożoność i niepewność życia gospodarczego uniemożliwiają formułowanie praw ekonomicznych w formie zdań bezwzględnie ważnych i obowiązujących w każdych okolicznościach. Teoria ekonomiczna jest zatem raczej próbą odnalezienia i przedstawienia jakiegoś porządku w pozornie losowych zdarzeniach codziennego życia gospodarczego.
Termin ekonomia pochodzi z greckiego οίκος (oikos) – dom i νομος (nomos) – prawo, reguła. Pierwszy raz pojawia się u Ksenofonta (taki tytuł nosi jedno z jego dzieł). Starożytni przez to słowo rozumieli zasady prowadzenia gospodarstwa domowego. Inna szkoła mówi, że słowo ekonomia jest połączeniem słów oikos - dom, gospodarstwo domowe i nomeus - człowiek, który zarządza, przydziela. Czasownik oikonomeo oznacza więc kierowanie domem. Ksenofont rozumiał oikonomikos jako kierowanie gospodarstwem domowym.↩
Wspólnota pierwotna, forma organizacji społecznej poprzedzająca powstanie państwowości. Do dziś przetrwała (w zmodyfikowanej postaci) na trudno dostępnych obszarach Afryki i Oceanii.
Oparta była na wspólnej własności ziemi i częściowo narzędzi pracy oraz na - wynikającym z tradycji - obowiązku pracy, której produkt dzielono pomiędzy członków proporcjonalnie do potrzeb. Podstawą podziału pracy były kryteria naturalne: płci i wieku. Prymitywne narzędzia i metody produkcji pozwalały jedynie na zaspokojenie potrzeb podstawowych. System władzy opierał się na zasadach starszeństwa (starszyzna rodowa, plemienna) i/lub charyzmy (przywódcy religijni: kapłani, czarownicy, szamani), uświęconych tradycją i powszechnie akceptowanych. Rozkład wspólnoty pierwotnej związany był z jednej strony z pojawieniem się własności prywatnej, z drugiej - z tworzeniem się zrębów państwowości. Trwał wiele wieków - od II w. p.n.e. do VII w. n.e.↩
Niewolnictwo, formacja społeczna powstała na gruncie rozwoju wspólnoty pierwotnej wyodrębniona na podstawie charakterystycznego sposobu produkcji, w którym środki produkcji i posługujący się nimi należeli do właściciela niewolników. Właściciele niewolników mogli w dowolny sposób rozporządzać ludźmi, którzy do nich należeli.↩
Feudalizm (z łaciny feudum - prawo do rzeczy cudzej), ustrój społeczno-polityczny, ukształtowany w średniowieczu, w klasycznej postaci występujący w Europie Zachodniej, szczególnie we Francji w X-XIII w. Wykształcił się jako system hierarchicznej zależności jednostek pomiędzy sobą na bazie ewolucji zależności dobrowolnej, spotykanej często już u schyłku starożytności. Feudalizacja przybrała na sile w VII-IX w. w związku z umocnieniem pozycji możnowładców, którzy dzięki uzyskanym immunitetom uwolnili się spod zwierzchności monarszej.↩
Do dziś, w marginalnym zakresie gospodarka naturalna przetrwała w tych gospodarstwach rolnych, których właściciele przeznaczają część produkcji na zaspokojenie potrzeb swoich i rodziny.↩
Kapitalizm, system ekonomiczny, którego podstawę stanowi własność prywatna i wolna przedsiębiorczość. Zrodził się na przełomie XV i XVI w. w Europie Zachodniej, jeszcze w łonie feudalizmu. Jego rozwój umożliwiło zwycięstwo rewolucji burżuazyjnych kolejno w Niderlandach, Anglii, Francji, a później w innych krajach Europy i świata.↩
Ponieważ jest to część produktu społecznego, przyjmująca postać dóbr i usług konsumpcyjnych, przeznaczona na zaspokojenie bieżących potrzeb społeczeństwa, dlatego jej wielkość Jej wielkość jest podstawowym czynnikiem określającym poziom dobrobytu społecznego
↩Proces gospodarowania charakteryzuje się ciągłością oraz społecznym charakterem - wymaga wzajemnej współpracy ludzi w realizacji każdej z tych faz. W większości współczesnych gospodarek jego przebieg podlega regulacji przez mechanizm rynkowy, choć pewien wpływ na niego ma także państwo. W gospodarce planowej jest to wpływ decydujący.↩
Czynność ta nie jest oczywiście pozbawiona subiektywizmu, indywidualnego, stąd często zauważamy zaskakująco odmienne postrzegania tych samych zjawisk przez różnych ludzi. Każdy z nas postrzega badany obiekt i interpretuje zaistniałe faktu w zależności od przyjętych założeń dotyczących sposobu obserwacji. Ponadto każdy z nas dysponuje już określoną wiedzą, która w praktyce okazuje się bardzo często przyczyną trudnością w oddzieleniu obserwacji od interpretacji.↩
Np. ilość złotych płaconych za kilogram kiełbasy zwyczajnej wynosi w Polsce 15 zł, ilość dolarów płaconych za funt chleba toastowego w Stanach Zjednoczonych wynosi 0,85$ Mamy tu do czynienia z trzema różnymi zjawiskami o różnych cechach charakterystycznych: choćby to, że występują tu dwie różne waluty płacone za dwa różne towary.↩
Na przykład, podstawowe prawo ekonomiczne orzeka, że przy założeniu, że inne czynniki, od których uzależnione są nasze zakupu pozostają niezmienione, kupowane ilości rosną wraz ze spadkiem ceny , a gdy cen rośnie maleją.↩
Pierre Simon de Laplace, Philosophical essay on probabilities, Springer-Verlag, New York 1995.↩
Jeśli chciałby, przykładowo, dowiedzieć się, który z funduszy emerytalnych będzie najlepiej zarządzał jego pieniędzmi na przestrzeni kolejnych 20 lat, bez trudu znalazłby odpowiedź.↩
Jeden ze schematów tego rodzaju, zwany modelem równowagi ogólnej, odegrał szczególną rolę w debacie toczącej się w XX wieku pomiędzy zwolennikami gospodarki rynkowej oraz centralnie planowanej. Zwolennicy gospodarki planowej twierdzili, że są w posiadaniu modelu ekonomicznego, który umożliwia naśladowanie rynku bez odwoływania się do faktycznych transakcji. Sądzili, że dzięki niemu będą w stanie ustalić, gdzie, kiedy oraz w jakich ilościach konkretne dobra ekonomiczne znajdą najlepsze zastosowanie. Jak uważali, możliwa była symulacja teraźniejszych i przyszłych cen dostarczająca priorytetowych wskazówek, w jaki sposób pogodzić wielkość produkcji oraz skalę zapotrzebowania.↩
Winston Churchill stwierdził: gdzie dwóch ekonomistów, tam dwa poglądy, chyba że pojawi się również lord John Maynard Keynes – wtedy są trzy poglądy↩
Józef Maria Bocheński, Sto zabobonów. Krótki filozoficzny słownik zabobonów. Philed, Kraków 1994.↩
Wyobraźmy sobie, że w latach osiemdziesiątych, szukając przyczyn niewielkiego eksportu polskich towarów, przeprowadzamy wśród przedsiębiorstw ankietę, której wyniki wskazują, iż jednym z głównych powodów niepowodzeń jest brak w składach państwowych delegacji negocjujących kontrakty z partnerami zagranicznymi odpowiednio licznej grupy przedstawicieli producentów. Ustalenia takie należałoby potraktować z wielką ostrożnością, ponieważ skądinąd powszechnie było wiadomo, że pracownicy polskich przedsiębiorstw byli bardzo mocno zainteresowani materialnie wyjazdami za granicę. Podobnie robotnik, który w głębi duszy nie jest przekonany o zasadności strajku, może go jednak poprzeć, licząc na przyczynienie się w ten sposób do podwyżki płac.↩
Analizuje skutki zmian warunków ekonomicznych lub wariantów uprawianej polityki gospodarczej zbliżona do nauk ścisłych i chętnie posługuje się używanym tam aparatem do weryfikacji twierdzeń.↩
Choć pomiędzy ekonomistami pozytywnymi bardzo często wywiązują się spory odnośnie słuszności stawianych hipotez, możliwe jest ich rozstrzygnięcie za pomocą faktów, najczęściej na podstawie badań ekonometrycznych.↩
Ze względu jednak na szerokie zainteresowania makroekonomii i globalne uwarunkowania zależności gospodarczych, teorie makroekonomiczne muszą uwzględniać także inne dziedziny polityki państwa, jak polityka zagraniczna obronna czy wewnętrzna↩
Z ekonomicznego punktu widzenia irracjonalnie mogą zachowywać się choćby politycy, dla których najważniejsze jest zdobycie i utrzymanie władzy. Ekonomia klasyczna poradziła sobie z tym problemem, stwierdzając, że błędy ekonomiczne popełniane przez polityków są automatycznie naprawiane przez sektor prywatny - jeśli np. rząd zwiększa swój deficyt, ludzie zaczynają więcej oszczędzać, oczekując w przyszłości podwyżki podatków.↩
Sylogizm wywodzi się z prac Arystotelesa, który jako pierwszy podał jego przykład, znany właśnie jako sylogizm Arystotelesa. Jego sformułowanie uważane jest za początek klasycznej logiki. Najczęściej przywoływany jest w postaci: Jeżeli każdy M jest P oraz każdy P jest S, to każdy M jest S. Należy zwrócić uwagę na fakt, iż przytoczone powyżej zdanie jest prawdziwe niezależnie od tego, czy za każdy M jest P lub każdy P jest S podstawimy prawdę czy fałsz. Np. jeżeli powiemy: Jeżeli każdy człowiek jest drzewem i każde drzewo jest rośliną, to każdy człowiek jest rośliną, całość będzie zdaniem prawdziwym, pomimo że np. przesłanka każdy człowiek jest drzewem jest oczywiście fałszywa.↩