Gdzie jest Bóg, gdy go
potrzebuję?! - Wprowadzenie do
rekolekcji
O kilku miesięcy szukam pracy. Złożyłam
CV, dowiedziałam się, że na to miejsce
jest dwudziestu trzech kandydatów.
Modliłam się codziennie o tę pracę,
codziennie chodziłam na mszę i
nowennę odmawiałam… i co? I nie
dostałam tej pracy! Gdzie jest Pan Bóg,
gdy go potrzebuję?!
Mam 17 lat i od pięciu lat uprawiam masturbację. Jestem chyba od tego
uzależniony… czy będę potępiony? Nie mogę sobie już z tym poradzić…
Dlaczego Pan Bóg mi tego nie zabierze?!
Nie wierzę w Boga! Jak mam wierzyć w Boga, który ma gdzieś to, co się dzieje
na tym świecie? Jak mam wierzyć w Boga, którego nie obchodzi, że ludzie
cierpią, zabijają się…
Kościół to banda niewrażliwych hipokrytów! Ciągle mówią co mam robić, jak
mam żyć! Bo, jak nie, to do piekła, albo ekskomunika. Ale sami wcale tak nie
żyją… zajęliby się sobą, a nie pouczają cały świat!
Zapomniałam na ostatniej spowiedzi wyznać niektóre grzechy, potem mi się
przypomniały i poszłam znów, ale do innego księdza. Wyznałam te grzechy,
których wtedy nie wyznałam, ale zapomniałam powiedzieć, że w tamtej
spowiedzi je zataiłam. I nie wiem, co teraz mam zrobić. Strasznie źle się z
tym czuję… tak bardzo nie chcę Pana Boga niczym obrazić… już nie mogę!
Podobnych cytatów moglibyśmy przytoczyć tysiące. Niemal codziennie
spotykamy się z historiami ludzi zmagających się z Bogiem. Kiedyś zrodziła się
nawet we mnie wątpliwość: Panie Jezu, czy Ty naprawdę przyniosłeś nam
dobrą nowinę? Skoro tak, to czemu tak wielu cierpi, próbując żyć według
Twojej nauki?
Nazywam się Marek Rosłoń, jestem jezuitą i autorem większości materiałów,
które będą publikowane, jako treść tych rekolekcji. Chcę Was zapewnić, że te
rekolekcje będą naprawdę osobiste, wypływają z tych wielu wysłuchanych
historii, ale także z osobistej historii zmagania się z Bogiem. Wraz ze mną
poprowadzą je Paweł Kowalski - jezuita, który wpadł w ogóle na ich pomysł
oraz Mariusz Gajewski - także jezuita, który będzie prowadził nasze forum.
Więcej znajdziecie w zakładce “informacje”. Oprócz nas jest jeszcze wielu
innych jezuitów i nie tylko, którzy wspierają nas modlitwą i życzliwością.
Eksperyment
Zrobiłem kiedyś pewien eksperyment z pomocą uczniów szkoły, w której
pracowałem, byli to uczniowie klasy maturalnej. Poprosiłem o to, by opisali
Boga, w którego wierzą.
Miłosierny, dobry, wybaczający, sprawiedliwy,
łagodny…
- to te najczęściej i najszybciej padające odpowiedzi. Potem
poprosiłem o to, by wyobrazili sobie, że za chwilę będą mogli stanąć z Bogiem
twarzą w twarz, tak, jak z innym człowiekiem oraz, by opisali emocje, jakie
powstają w nich w związku z tym wyobrażeniem.
Lęk, niepewność, poczucie
zagrożenia, wstyd, pragnienie ucieczki, ciekawość…
- to znów najczęściej,
choć już nie tak szybko padające odpowiedzi.
Hmm… paradoks: oto osoba miłosierna, dobra, wybaczająca, sprawiedliwa i
łagodna wywołuje lęk, niepewność, wstyd, pragnienie ucieczki… Teraz
poprosiłem o wskazanie cech, jakie może mieć osoba, które wywołuje takie
uczucia. Odpowiedź:
surowy, zimny, apodyktyczny, nieprzewidywalny, groźny…
Powstały dwa, całkiem różne oblicza Boga. Skąd pochodzą? Dlaczego są tak
różne? Który z nich jest prawdziwy? Może obydwa są fałszywe, a może
obydwa prawdziwe?
Na pytanie o źródła tych obrazów osoby biorące udział w eksperymencie
odpowiadali głównie, że pierwszy to obraz, jakiego nauczyli się podczas lekcji
religii i w kościele - określili go obrazem z wiedzy, bądź “z głowy”. Proste:
byliśmy w szkole, była lekcja, ja zapytałem, zatem uczniowie odwołali się do
swojej wiedzy. Drugi obraz określili zaś, jako emocjonalny, obraz “z serca”.
Dotarcie do niego wymagało nieco więcej wysiłku, ale wywoływał też
zdecydowanie więcej uczuć…
Klucz do przeżycia rekolekcji leży teraz przed Tobą. Jest nim pytanie: Jaki
Bóg jest Bogiem Twojego serca?
Jeśli odważysz się go użyć, będą to Twoje rekolekcje.
Jeżeli chcesz, możesz także zrobić ten eksperyment i przybliżyć się do obrazu
Boga w Twoim sercu. Trzeba poświęcić na to ok. 10 minut. Znajdź spokojne
miejsce, tak, żeby było Ci wygodnie i spróbuj wyobrazić sobie, że za chwilę tu
gdzie się znajdujesz zobaczysz Boga, że znajdziesz się przed Nim. (Pomaga
zamknięcie oczu). Jeżeli uda Ci się wyobrazić taką sytuację spróbuj się w nią
wczuć. Pobądź przed tym wyobrażonym Bogiem przez jakąś chwilę, a potem
spróbuj skupić uwagę na emocjach, jakie ten obraz wywołuje, spróbuj je
nazwać. Mogą być bardzo różne. Gdy uda Ci się nazwać to, co czujesz, zapisz
te emocje. Dalszym krokiem jest namysł: jakie cechy może mieć ktoś, kto
wywołuje we mnie takie uczucia? Te cechy są elementami Twojego obrazu
Boga. Bez wątpienia go nie wyczerpują, ale mogą Ci wskazać główne jego
[wstęp] Gdzie jest Bóg, gdy go potrzebuję?! - Wprowadzenie do rekole...
http://www.facebook.com/notes/brzytwa-po-schematach-prawdopodob...
1 z 2
2010-12-10 20:37
Boga. Bez wątpienia go nie wyczerpują, ale mogą Ci wskazać główne jego
cechy.
Uświadomienie sobie, jakie cechy ma mój obraz Boga może być dobrym
startem w rekolekcje. Jeżeli jednak nie uda Ci się to, to się nie przejmuj i nie
chciej zrobić tego na siłę. Pamiętaj też, że żaden obraz Boga (nawet taki, który
wywołuje lęk) nie jest zły. On miał swoją rolę do odegrania w Twoim życiu.
Ale teraz… być może przyszedł czas na jego pożegnanie.
[wstęp] Gdzie jest Bóg, gdy go potrzebuję?! - Wprowadzenie do rekole...
http://www.facebook.com/notes/brzytwa-po-schematach-prawdopodob...
2 z 2
2010-12-10 20:37