Piąty sezon Jasielskiej Ligi Sokoła rozpoczęty!
Po siedmiu długich miesiącach oczekiwań po raz piąty rozpoczęliśmy rozgrywki w jasielskiej lidze futsalu. Do tegorocznej edycji zgłosiło się dziesięć drużyn, z pośród których każda ma szansę na końcowe zwycięstwo. Za wzór walki i determinacji powinien posłużyć zespół Iveo, który w ubiegłym sezonie niespodziewanie zajął drugie miejsce; w finale ulegając minimalnie MPM-owi.
W tym sezonie emocji i wspaniałych meczy na pewno nie zabraknie; przekonaliśmy się o tym już w pierwszej kolejce, która obfitowała w bramki i piękne akcje. Ozdobą kolejki były mecze: Iveo –Skensy oraz TS Sokoł- Omerta, które będą pokazywane w najbliższą środę w Telewizji Jasło.
Forgis - Lider - 5:0
Ze względu na nieobecność zawodników Lidera, zespół ten został ukarany walkowerem.
Osiedle Ulaszowice - AL Capone 1:2
(Sebastian Starzewski - Bartosz Wolski, Kamil Garbacik)
Od początku spotkania inicjatywę przejęli zawodnicy Al Capone. Widać było, że ten zespół ma pomysł na grę. Świetne ustawianie się na boisku i mądre prowadzenie piłki sprawiały, że Osiedle nie mogło narzucić swojego rytmu gry i znaleźć sposobu na obronę rywala. Drużyna Al Capone z minuty na minutę przeprowadzała coraz groźniejsze akcje, które zazwyczaj kończyły się strzałem, lecz piłka nie chciała znaleźć drogi do siatki.
Ulaszowice próbowały grać z kontry, ale ze sporadycznych ataków niewiele wynikało. Pod koniec pierwszej połowy Al Capone dominowało niepodzielnie na boisku. Niemal nie schodziło z połowy rywala i w końcu zaowocowało to bramką Bartosza Wolskiego, który precyzyjnym strzałem wykończył szybką akcję swojego zespołu.
II połowa wyglądała podobnie; Al Capone spokojnie i rozważnie prowadziło grę, a Osiedle czekało na skuteczny kontratak. W miarę upływu czas Ulaszowiece musiały się bardziej odkryć, co prokurowało groźne ataki przeciwników. Pod koniec meczu obserwowaliśmy grę „akcja za akcję”; obie drużyny miały szansę do zdobycia gola, lecz bramkarze nie dawali się pokonać. W 24 minucie Al Capone przeprowadziło niemal bliźniaczą akcję jak w pierwszej połowie i znów zakończyła się ona bramką, tym razem autorstwa Kamila Garbacika. Zespół Ulaszowic walczył jednak do końca i ich starania zostały nagrodzone kontaktową bramką Sebastiana Starzewskiego, zdobytą w 29 minucie. Do remisu zabrakło jednak czasu i drużyna Al Capone odniosła pierwsze zwycięstwo w sezonie.
IVEO - SKENSY 1:1
(Michał Tusiński – Łukasz Kalityński)
Mecz Iveo – Skensy był niewątpliwie hitem pierwszej kolejki. Oba zespoły dokonały kilku wzmocnień w składzie i zaprezentowały nam świetne futsalowe widowisko. Już w 2 minucie obejrzeliśmy pierwszą bramkę. Szybką akcję Iveo pewnym strzałem do siatki zakończył Michał Tusiński. Mimo objęcia prowadzenia zespół ubiegłorocznych wicemistrzów wciąż atakował. Seryjnie oddawał strzały, lecz po żadnym z nich piłka nie zatrzepotała w siatce. Niewykorzystane sytuacje szybko się zemściły; w 6 minucie gracze Iveo stracili piłkę, ta trafiła do Łukasza Kalityńskiego, który bez problemu wpakował ją do pustej bramki. Pierwsza połowa była prowadzona w bardzo szybkim tempie, żadna z drużyn nie chciała odpuścić ani na krok, jednak do przerwy więcej bramek już nie padło.
Po zmianie stron nadal mięliśmy świetne widowisko, zespoły atakowały z wielką pasją, lecz żaden z nich nie mogł na dłużej osiągnąć przewagi. Pod koniec meczu gra obronna stała się sprawą drugorzędną, a dominowały wymiany szybkich akcji zaczepnych. Iveo i Skensi mieli wiele okazji do zdobycia bramki, lecz bramkarze z każdej sytuacji wychodzili z obronną ręką. W 27 minucie za drugą żółtą kartkę boisko musiał opuścić Łukasz Ubran. Wtedy to Skensi rzucili się na rywala. Grając w przewadze obili słupki, poprzeczkę, ale nie potrafili trafić do siatki; bramka Iveo stała jak zaczarowana. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem remisowym, ale był świetną wizytówką naszej ligi.
PUB Legenda - Guardi - 0:4
(Jacek Kaszycki 3, Oktawian Flis)
Od pierwszego gwizdka inicjatywę przejęli zawodnicy Guardi, ich akcje były dokładne i przemyślane. Rywalom ciężko było wymienić ze sobą kilka podań nie tracąc futbolówki. Dominacja Guardi została udokumentowana golem w 3 minucie zdobytym przez Jacka Kaszyckiego. Nie minęło 60 sekund, a już było 2:0 po trafieniu Oktawiana Flisa. Po drugiej straconej bramce Legenda próbowała mocniej zaatakować, lecz konstruowane akcje były szarpane i niedokładne. Taka postawa przeciwników ułatwiała grę zespołowi Guardi, który konsekwentnie dążył do kolejnego trafienia. Trzeci gol padł w 10 minucie i całkowicie ustawił spotkanie.
Po przerwie dużo lepiej wyglądali gracze Legendy. Zaczęły im wychodzić pojedyncze akcje, piłkarze szukali się na boisku; w końcu widać było zrozumienie w zespole. Z minuty na minutę prezentowali coraz ładniejsze akcje, lecz żadna z nich nie zakończyła się golem, mimo, że kilka razy zabrakło naprawdę niewiele. Co nie udało się Legendzie udało się drużynie Guardi, Jacek Kaszycki trafił na 4:0 i dał pewne zwycięstwo swojemu zespołowi.
TS Sokół - Omerta 4:1
(Tomasz Dziedzicki 2, Jacek Nachman, Karol Musiał – Michał Borowiec)
Początek ostatniego meczu I kolejki był dość chaotyczny. Obie drużyny chciały przejąć inicjatywę, jednak żadna z nich nie była w stanie dłużej utrzymać się przy piłce. Pierwszą dogodną okazję do zdobycia gola wypracowała sobie Omerta, lecz bramkarz rywali nie dał się pokonać. Po chwili gra przeniosła się pod drugą bramkę i tam Sokół dał fatalny pokaz nieskuteczności. Zwodnicy TS nie byli w stanie trafić nawet na pustą bramkę. Najbliżej zdobycia gola dla TS Sokół był… zawodnik Omerty, który tak niefortunnie wybijał piłkę, że ta trafił nią w słupek własnej bramki. Po przeczekaniu ataków Sokoła, Omerta próbowała odpowiedzieć, lecz nie przeprowadziła na tyle groźnych ataków, by poważnie zagrozić bramce przeciwników. Zespół TS w pierwszej połowie był drużyną lepszą i potwierdził to bramką w 13 minucie. Gol padł po pięknym strzale z dystansu Jacka Nachmana.
Druga połowa rozpoczęła się dość zaskakująco, gdyż już w 14 sekundzie do wyrównania doprowadził zawodnik Omerty. Rywale gospodarza ligi próbowali pójść za ciosem, lecz brakowało im wykończenia, a i bramkarz Sokoła dwoił się i troił na swoim posterunku. W końcówce meczu znów do głosu doszedł zespół TS Sokół, który w ciągu ostatnich pięciu minut zdobył trzy bramki, co dało mu pewne zwycięstwo 4:1.