MAKBET
Opracowanie 1:
Król Dunkan jest władcą Szkocji. Za jego panowania państwo rozwija się, władca zwycięża wrogów, mimo że zdarzają się zdrajcy (jak tan Kawdoru). Makbet wraz z przyjacielem, Bankiem, są dowódcami wojsk Dunkana, walecznymi żołnierzami i wiernymi patriotami.
Po tym, jak obaj przyjaciele spotykają wiedźmy, które przepowiadają Makbetowi królewską przyszłość, Makbet zaczyna dążyć do władzy. Za namowami żony, Lady Makbet, która pobudza kiełkujące w Makbecie niemoralne żądze, bohater dokonuje zbrodni. We własnym domu zabija on Dunkana, zrzuca winę na służących, a potem na synów króla. Ci muszą uciekać ze Szkocji, przez co Makbet, krewny Dunkana, zostaje królem.
Główny bohater musi jednak zacierać ślady zbrodni. Zleca zabójstwo Banka, swego przyjaciela. Ponadto napada i morduje rodzinę jednego z wiernych lordów dawnego króla – Makdufa. Makduf podejrzewa bowiem zdradę Makbeta i również jest zmuszony schronić się w Anglii.
Krwawe, tyrańskie rządy Makbeta, tracącego powoli zmysły, mają zostać szybko ukrócone. Prawda powoli wychodzi na jaw, kiedy na dworze angielskim lordowie analizują wydarzenia przeszłe i obecne w ich ojczyźnie. Zabicie rodziny Makdufa przesądza o wyruszeniu wojsk angielskich pod wodzą Siwarda na Szkocję.
Dochodzi do bitwy szkocko-angielskiej. Makbet ma niewielu ludzi po swojej stronie. Większa część panów Szkocji przyłączyła się do Siwarda i synów Dunkana. Tuż przed rozpoczęciem walk umiera Lady Makbet, którą dotknęło obłąkanie. Makbet, któremu wiedźmy przepowiedziały koniec, gdy poruszy się las Birnam i przebije go miecz człowieka nie narodzonego z kobiety, polega na polu bitwy. Zabija go Makduf, który został wyjęty z łona matki przez lekarzy przed upływem dziewięciu miesięcy. Las Birnam poruszył się natomiast, kiedy wojska angielskie zamaskowały się gałęziami i podchodziły pod zamek Dunzynan.
Władza zostaje przywrócona prawowitemu następcy tronu, synowi Dunkana, Malkolmowi. Nowy król zapowiada lepsze czasy dla Szkocji i powrót sprawiedliwości.
Opracowanie 2:
Akt I (Wykluwanie się ostatecznej decyzji)
Scena I
Nastrój tajemnicy; sceneria burzowa, ponure wrzosowisko. Trzy wiedźmy zapowiadają, że tuż po bitwie, przed zachodem słońca:
„Makbet z naszych ust dowie się o swych losach”. |
---|
Scena II
Bitwa pod Forres toczy się w tle; o zdarzeniach opowiadają posłańcy. Król szkocki Dunkan wraz z synami: Malkolmem i Donalbeinem oraz orszakiem dowiadują się o niesłychanym męstwie Makbeta. W momentach bitwy, w których zwycięstwo należało już prawie do wrogów (zbuntowanej szlachty szkockiej, irlandzkiej i ich posiłków od króla Norwegii), Makbet z wielką siłą uderzał do walki. Wrogowie Dunkana zostali pokonani.
Scena III
„Dzika okolica”; wiedźmy zwierzają się ze swoich złośliwości. Czarują i zaklinają. Mają moc karania ludzi. Zły los spadnie nie tylko na kobietę, która zawiniła jednej z nich, ale także na bogu ducha winnego męża nieszczęsnej śmiertelniczki.
„Tak ponurego dnia i tak pięknego, Jak żyję, nigdy jeszcze nie widziałem” [w.131-132] |
---|
– mówi Makbet, który zbliża się wraz z przyjacielem Bankiem. Trzy wiedźmy ukazują się przed dwoma wojownikami i przepowiadają bohaterom przyszłość. Makbet przyjmuje ich słowa w sposób bezkrytyczny. Banko inaczej reaguje na wróżby. Z jego ust wypłynie opis dziwnych wieszczek, przypominających kobiety, nienaturalnie zniekształcone [w. 133-142]. Przyjaciel głównego bohatera zauważa, że nie należy ufać słowom niepewnych istot. Stara się przywołać Makbeta, „zaczarowanego” obietnicą objęcia korony, do porządku logicznego myślenia [w. 231-237 lub nawet wcześniejsze: 150-152, 159-161, 183-187].
Czarownice przepowiedziały Makbetowi panowanie w zamku Glamis, hrabstwie Kawdoru i wreszcie królowanie w całej Szkocji, natomiast Bankowi – że ma zostać ojcem królów. Jeszcze w tej samej scenie wysłannicy Dunkana obwieszczają Makbetowi zdobycie nowych tytułów.
Dwie części wróżby sprawdzają się od razu. Jest to pierwszy moment, w którym Makbet uświadamia sobie, że stoi przed otwartą drogą do królewskiego tronu. Wie doskonale, że wystarczy „pomóc” przyszłemu, wiadomemu już losowi (Makbet uznaje prawdziwość słów wiedźm) – czyli zamordować Dunkana. Nie mówi tego głośno. Odpycha czarną wizję przyszłości, woląc jednak zdać się na przebieg wypadków:
„Chceli los, abym był królem, |
---|
Niech mię bez przyczynienia się mojego Ukoronuje.” [w. 258-260] |
Scena IV
Pałac Dunkana. Król rozmawia z Makbetem, honorując go osobiście. Dowiadujemy się o pokrewieństwie Makbeta i Dunkana (co zwiększa szanse na zdobycie tronu przez głównego bohatera). Król zwierza się ze swojego postanowienia przekazania korony synowi, Malkolmowi. Mimo iż w poprzedniej scenie Makbet oświadcza, że zdaje się na bieg historii, postrzega już Malkolma jako wroga, konkurenta i przeszkodę w realizacji przepowiedni:
„(…) Trzeba mi usunąć Z drogi ten szkopuł, inaczej bym runąć Musiał w pochodzie.” [w. 338-340] |
---|
W Makbecie poważnie budzą się myśli o zdobyciu tronu i spełnieniu wróżb, usłyszanych na trzęsawisku. Kwestie dotyczące jego postanowień bohater mówi w stronę widzów, zwierza się głośno. Natomiast w stronę Dunkana i innych bohaterów zachowuje się jak wierny rycerz królewski.
Król Dunakan rozmawia z Bankiem o Makbecie. Główny bohater jest chwalony przez króla, cieszy się ogromnym zaufaniem i szacunkiem przełożonego. Przyjaciel nie zdradza Dunkanowi zamiarów Makbeta ani historii spotkania wiedźm.
Scena V
Pojawia się Lady Makbet. Zanim następuje rozmowa Lady Makbet z mężem, kobieta otrzymuje list, w którym Makbet zwierza się z tajemniczego spotkania na wrzosowisku. Możemy przypuszczać, że list napisał Makbet będąc jeszcze w euforii tego, co ma się stać, pod wpływem owego „co”, a zatem zanim sam zaczął obmyślać „jak” [w. 364-367]. Lady Makbet po przeczytaniu wiadomości, od razu postanawia, że trzeba działać i wie jak. Kobieta podejrzewa, że mąż, którego natura zawsze skłaniała się ku dobru [w. 370-377], będzie przeżywał wewnętrzny dramat. Żona doskonale domyśla się, jakie problemy napotka Makbet w dążeniu do realizacji przepowiedni.
Przybywa sługa z wiadomością od króla, że Dunkan wraz towarzyszami pragną zatrzymać się w domu Makbeta w Inverness jeszcze tej nocy.
Lady Makbet modli się o utratę kobiecej delikatności, uczuć, a nawet ludzkiego sumienia. Dzieli się z mężem chęcią wykorzystania okazji do zabicia króla właśnie w ich domu. Makbet zdaje się być porażony faktem, że szansa do zdobycia tronu i realizacji jego ambicji pojawia się tak szybko. Mężczyzna jest jednocześnie zaskoczony bezkompromisowością Lady Makbet. Bohater słucha w zamyśleniu porad żony, aby zachować obłudnie uśmiech i gościnne gesty wobec króla.
Scena VI
Zamek w Inverness – posiadłość Makbeta. Przyjęcie Dunkana przez Lady Makbet. Doskonale ukryte są zamiary gospodarzy Inverness wobec Dunkana.
Scena VII
„Jeśli to, co się ma stać, stać się musi, Niechby przynajmniej stało się niezwłocznie.” |
---|
– mówi Makbet. Scena rozpoczyna się monologiem, który przechodzi w dialog z Lady Makbet. Małżonkowie ustalają szczegóły zbrodni. Kiedy jedno z dwojga się waha, drugie dodaje mu odwagi. Makbet wypowiada wreszcie: „niech się więc stanie!”. Lady Makbet myśli o dokonaniu zbrodni jako o zwieńczeniu jej miłości do męża.
Akt II (Zbrodnia)
Scena I
Banko podejrzewa, że myśli o przepowiedni nie dają Makbetowi spokoju. Przestrzega więc przyjaciela przed czynem niezgodnym z sumieniem [w. 30-33]. Makbet ma pierwsze złudzenia, halucynacje. Wywołane są one strachem przed dokonaniem zbrodni, obsesjami bohatera, w którego sercu odzywa się głos sumienia. Makbetowi zdaje się, że widzi on sztylet. Chce go ująć, lecz ten znika, okazuje się tylko złudzeniem. W monologu bohatera pojawia się Hekate jako bogini zbrodni. Najbardziej przeraża Makbeta chyba to, że nie ma już odwrotu. Kiedy minęła walka dwóch przeciwstawnych sił wewnątrz jego serca, sił sumienia mężnego rycerza, a z drugiej strony – pokusy objęcia władzy, teraz Makbet czuje się niemal zobowiązany zamordować króla – dla żony. Teraz już nie chce jej zawieść.
Scena II
Makbet morduje Dunkana, jest przerażony. Oboje z Lady Makbet słyszą odgłosy stukania, nawoływania w nocy w ich domu. Makbet wkrada się do komnaty króla. Zabiera sztylety dwóch uśpionych strażników, którym podano miksturę od Lady Makbet. Bohater zwierza się żonie, że nie był w stanie powiedzieć „amen”, gdy słyszał modlitwę strażników. Zabił króla, ale wolałby „utracić poczucie samego siebie” w momencie wbijania sztyletów w Dunkana [w. 165-167].
Makbet widzi swoje zakrwawione ręce. Wydaje się być na granicy rozpaczy. Wychodzi do Lady Makbet z nożami. Jest tak oszołomiony, że nie potrafi wrócić i pomazać krwią strażników, aby wina spadła właśnie na nich. Robi to Lady Makbet. Wcześniej nazywa męża „kaleką na duchu” [w. 138]. Zdania dwojga bohaterów są tutaj pourywane. Nastrój zdenerwowania i strachu jest potęgowany przez kołatanie do bram. Lady gani Makbeta za utratę męstwa i wydaje się, że chce mu dodać odwagi, zachowując twardość i trzeźwość. Dotąd wszystko idzie zgodnie z planem zbrodni [akt I, s. VII, w. 553-565].
Scena III
Dwór dowiaduje się o tragedii. Do bramy stukają Makduf i Lennox (są to owe dziwne odgłosy ze sceny II). Długotrwałe zwlekanie z otwarciem drzwi Odźwierny tłumaczy nocną zabawą gości przy winie. Makduf wchodzi obudzić króla. Lennox w rozmowie z Makbetem zauważa, że minęła noc dziwna, niespokojna, tajemnicza. Makduf wraca wstrząśnięty i zrozpaczony. Kiedy dwaj pozostali idą sprawdzić, co się stało, znajdują widok okrutnej zbrodni. Makbet zabija strażników, wyjaśniając później, że nie mógł powstrzymać furii i żalu, gdy zobaczył pijanych (działanie trucizny Lady Makbet), zakrwawionych „zabójców” króla. Lady Makbet pozuje omdlenie. Makduf zaczyna jednak coś podejrzewać. Synowie Dunkana opuszczają Szkocję w obawie przed zamachem na ich życie.
Scena IV
Scena ta rozgrywa się przed zamkiem. Rosse i Starzec rozmawiają o dziwnych znakach, które widzieli niedawno – jak to „nędzna sowa” zaatakowała i zadziobała majestatycznego sokoła [w. 347-352]. Porównują z tym przerażające dzieło ostatniej nocy. Także królewskie konie zachowywały się w tych dniach jak dzikie lub szalone. Wszyscy wspominają cnotę, szlachetność, dobroć i wielkość Dunkana oraz wspaniałość czasów, które przeminęły bezpowrotnie wraz ze śmiercią władcy. Makduf stwierdza, że strażnicy zostali namówieni do morderstwa. Skłania się ku podejrzeniom synów króla. Rosse wyrusza do Skony, gdzie odbędzie się koronacja nowego króla – Makbeta.
Akt III (Następstwa zła)
Scena I
Forres, sala w pałacu. Myśli Banka o spełnieniu się przepowiedni czarownic dla Makbeta budzą w nim pragnienie realizacji wróżby, dotyczącej także jego rodziny. Rodzi się jednak wątpliwość, czy droga Makbeta nie jest drogą „krzywą” [w. 4]. Banko, nazywany przez Makbeta i Lady Makbet przyjacielem i głównym gościem, przyjmuje zaproszenie na ucztę. Makbet dopytuje się, czy syn Banka, Fleance, wyrusza wraz z ojcem, by załatwić pewną sprawę przed wieczornym spotkaniem. Kiedy zostaje sam, Makbet przyznaje się do powzięcia kolejnej strasznej decyzji. Planuje zabić Banka. Jest zawiedziony, że jego berło to:
„Jałowe berło, mające plonować Komuś obcemu, nie moim potomkom. Toż więc sumienie sobie splugawiłem |
---|
Dla rodu Banka, dla jego korzyści Zamordowałem zacnego Dunkana, (…) Losie, wyzywam cię w zapasy!” |
Makbet angażuje szajkę zbójców do zrobienia zasadzki na Banka i jego syna. Bohater mówi tonem zdecydowanym, podjudza zbójców przeciw „wrogiemu” Bankowi.
Scena II
W jednym z pokoi pałacu rozmawiają Makbet i Lady Makbet. Kobieta zauważa, że zbrodnia byłaby bezsensowna, jeśli oboje nie cieszyliby się z jej skutków. Nakazuje mężowi radość i spokój. Makbet zwierza się, że cała sytuacja nie daje mu zasnąć, że dręczy go wolność Banka i Fleance’a, którzy zagrażają tronowi. Lady Makbet stwierdza, że obaj są tylko z ciała i krwi. Makbet napomina w tym momencie o dziele „strasznej ważności” [w. 219-227]. Nie chce, aby Lady w nim uczestniczyła; nie chce, by znów ręce żony podzieliły zbrukanie krwią z dłońmi Makbeta – tak, jak to dokonało się przy morderstwie Dunkana. Jedna zbrodnia pociąga za sobą następne. Makbet zdaje sobie sprawę z tragizmu swego położenia [w. 236-237].
Scena III
W umówionym przez Makbeta miejscu zbójcy dopadają Banka, jadącego z synem. Banko ginie, ale Fleance’owi udaje się uciec.
Scena IV
Uczta w pałacu. Królewska para: Makbet i Lady Makbet pozdrawia zebranych gości. Zapowiada się wspaniała uczta, małżonkowie starają się być radośni. Przybywa jeden ze zbójców i powiadamia króla o ucieczce Fleance’a. Król powraca do swojej niepewności, do więzienia trosk. Mówi, że dopiero gdyby zamach się udał, czułby się silny i lekki. Posłaniec odchodzi.
Przy wznoszeniu toastu, gdy Makbet wspomina „spóźniającego się” Banka, ukazuje mu się duch Banka. Makbet widzi go na swoim miejscu pośród gości i nie może zasiąść do stołu. Głośno przy wszystkich nakazuje duchowi odejść. Kilkakrotnie zwraca się do ducha, którego zgromadzeni dworzanie nie widzą. Lady Makbet przerywa majaczenie króla, tłumacząc to chorobą z dzieciństwa. Makbet, gdy wraca mu rozsądek, również każe gościom uznać jego dziwny dialog z powietrzem za normalny i przejściowy. Lady Makbet wie, że zwidy są wytworem wyobraźni, umysłu nadwątlonego przez paraliżujący jej męża strach. Kobieta wyprasza gości, przywołuje Makbeta do porządku. Król aluzyjnie wspomina o kolejnym wrogu, Makdufie, który najbardziej dociekliwie analizował zachowanie Makbeta po śmierci dawnego władcy.
Scena V
Monolog Hekate na wrzosowisku. Wiedźma gani swoje trzy poddane za doprowadzenie Makbeta do zbrodni bez udziału Hekate. Dlatego największa z czarownic zapowiada, że
„pogrąży w przepaść człowieczeństwo Makbeta” [w. 475-483]. |
---|
Scena VI
Lennox i Lord rozprawiają o ostatnich wydarzeniach w Szkocji. W tonie wypowiedzi Lennoxa można doszukać się elementów ironicznych. Mężczyzna niby zgadza się z przypuszczeniem, że zarówno Dunkana, jak i Banka zabili ich synowie, jednak nie broni tych tez z takim zapałem, z jakim z kolei mówi o misji Makdufa. Makduf, który popadł w niełaskę króla Makbeta po tym, jak nie stawił się na ucztę, udaje się do Anglii. Tam chce prosić króla Edwarda o wysłanie wojsk przeciwko Makbetowi. Panowie powierzają odważnego Makdufa i losy Szkocji opiece nieba:
„(…) Oby Błogosławieństwo prędzej mogło wrócić Temu krajowi, gniecionemu jarzmem Przeklętej ręki. Dałyby to nieba!” [w. 541-545] |
---|
Akt IV (Krwawe rządy króla Makbeta)
Scena I
Jaskinia; czarownice warzą magiczną zupę w kotle. Jest to fragment zbudowany z rytmicznych, rymowanych zaklęć Sióstr Losu. Nadchodzi Makbet z pytaniem o swe dalsze losy. Wiedźmy wzywają wyższe potęgi, aby ukazały przyszłość królowi. Pierwszą zjawą jest głowa w hełmie. Każe Makbetowi lękać się Makdufa, co potwierdza wcześniejsze przeczucia władcy. Drugie zjawienie to zakrwawione dziecko, które zapewnia Makbeta, że nie zginie on z ręki ludzkiej, że żaden śmiertelnik mu nie zagraża. Trzecie widmo, dziecko w koronie i z gałązką w ręce, wypowiada słowa:
„Bądź jak lew śmiały, dumny, przedsiębiorczy; Nie tknie Makbeta żaden cios morderczy, Póki Las Birnam ku Dunzynańskiemu Wzgórzu nie pójdzie walczyć przeciw niemu” [w. 113-116] |
---|
Makbet od razu interpretuje przepowiednię, zauważając tylko dosłowne znaczenie słów. Jeszcze tylko jedna myśl nie daje mu spokoju – czy potomstwo Banka mu zagraża. Przymuszone czarownice spełniają i to życzenie Makbeta. Pojawia się ośmiu królów, symbole zapowiadanej dynastii. Król rozpoznaje ich podobieństwo do zamordowanego Banka. Znaki i wiedźmy znikają. Posłaniec donosi królowi o ucieczce Makdufa do Anglii. Makbet przeklina godzinę czarów, postanawia od teraz działać prędko, realizować każdą myśl. Zamierza napaść zamek Makdufa i zgładzić jego rodzinę.
Scena II
Fajf, zamek Makdufa. Lady Makduf żali się swemu synkowi, że Makduf stchórzył, może zdradził albo zrobił coś złego, że musiał uciekać. Kobieta jest przekonana, że mąż celowo ją opuścił. Nie może pogodzić się, że osierocił ich synka w tak haniebny sposób. Dziecko w tej scenie ma wyjątkowe zdolności rozumienia mechanizmów świata lepiej od swej matki. Synek Makdufa wierzy w szlachetność i miłość ojca. Rosse, przyjaciel Makdufa, stara się też o tym przekonać Lady Makduf. Kobieta jednak z uporem tkwi w błędzie. Zdaje się, że między dzieckiem a matką nie ma zupełnie porozumienia:
„Synek: Gdybym go [ojca] nie miał, płakałabyś po nim, Matko; a gdybyś po nim nie płakała, Byłby to dowód, że wkrótce mieć będę Nowego. Lady Makduf: Biedny ty paplo, co bajesz!” |
---|
Do komnaty, w której rozmawia Lady Makduf z synkiem przybywa ktoś nieznajomy, kto ostrzega przed ogromnym niebezpieczeństwem. Kobieta reaguje lamentem. Jest już jednak za późno. Mordercy przebijają dziecko na oczach przerażonej matki. Lady Makduf ucieka przed oprawcami.
Scena III
Zamek w Anglii; rozmowa Malkolma i Makdufa. Jest to jedna z dłuższych scen w dramacie. Syn Dunkana przyjmuje Makdufa chłodno i ostrożnie. Obaj zgadzają się, że rządy Makbeta i to, w jaki sposób doszedł do władzy, przynoszą hańbę i zgubę Szkocji. Malkolm zachowuje jednak postawę pasywną. Z kompletną rezygnacją mówi, że nawet gdyby uderzył zbrojnie na „przywłaszczyciela” [w. 345], że nawet gdyby go pokonał (a wie przecież, że sama Anglia ofiarowała kilka tysięcy zbrojnych na wyzwolenie Szkocji spod władzy tyrana), nie mógłby zasiąść na tronie. Malkolm opisuje siebie jako przeciwieństwo dobrego króla. Wymienia przywary takie, jak: niepohamowane żądze erotyczne, brak wiary, chciwość. Według Malkolma doprowadziłby on Szkocję do zguby. Mówi o skazach swego charakteru jako o przyczynie wyjazdu z ojczyzny.
Makduf, który jest człowiekiem o szlachetnych cechach, i który w swym życiu zawsze kroczył drogą cnoty, z rozpalonym sercem pragnie wzbudzić chęć do walki. Rozżalony stanem, w jakim zastał Malkolma, stara się mimo wszystko przekonać go do powrotu na tron. Przybywa Rosse. Przynosi wieść o zburzeniu zamku Makdufa i zamordowaniu żony i dzieci rycerza. Mężczyzna w ogromnym bólu rozpaczy i z płaczem oskarża siebie o śmierć najbliższych. Teraz dopiero poruszony tragedią Malkolm postanawia pomścić ofiary wszystkich zbrodni Makbeta, nazwanego przez Makdufa „szatanem Szkocji” [w. 573].
Akt V (Upadek tyrana)
Scena I
Zamek w Dunzynan. Lekarz i dama pałacowa podpatrują Lady Makbet, którą zaczynają opuszczać zmysły. Kobieta chodzi we śnie, majaczy. Według słów Damy Lady Makbet wpada w ten stan co noc. Nigdy nie gasi świecy. Bierze ją do rąk i chodzi po pokoju. Wykrzykuje lub szepcze o tym, co widzi, co czuje – czyli o krwi. Krew jest wszędzie. Lady próbuje ją zmyć z rąk. Wspomina zabitego starca (może jednego ze strażników, a może Dunkana), żonę Makdufa. Powtarza słowa, którymi uparcie karmiła Makbeta:
„wstydź się, mężu, wstydź się! Żołnierzem jesteś, a tchórzysz? Cóż stąd, chociażby się wydało? Nikt nas przecie ni pociągnie do tłumaczenia” [w. 33-37], „Dość tego, mężu, dość tego! Wszystko popsujesz tym obłąkanym wzrokiem” [w. 40-42], „Pójdź, pójdź! pójdź! daj rękę! Co się stało. Odstać się nie może” [w. 60-62]. |
---|
Majaczenie Lady Makbet ma formę prozy. Atmosfera sceny jest bardzo napięta.
Pamięć zbrodni jest na tyle żywa, że nie pozwala kobiecie usnąć spokojnie. Dramatowi Lady Makbet przypatrują się dworzanie: kobieta i lekarz, Robi im się żal królowej. Nie widzą w niej zbrodniarki, mimo że kobieta ta potrzebuje według nich bardziej księdza niż lekarza [w. 65-70]. Padają słowa:
„Nieszczęsna, wiadome jej są rzeczy, których nie powinna wiedzieć” [w. 42-43]. |
---|
Scena II
Szykowanie się do walki. W okolicy dunzynańskiego zamku gromadzi się wojsko. Panowie i rycerze szkoccy mają spotkać się pod lasem Birnam z angielskimi oddziałami, Malkolmem, Siwardem, Makdufem. O Makbecie mówi się tyran [w. 96-100]. Szkoci słyszeli też, że mieszają się zmysły Makbeta,
„gdy wszystko zgoła, co w nim jest, złorzeczy Samemu sobie, że jest z nim”. [w. 105-106]. |
---|
Scena III
Komnata Makbeta. Król powtarza zapamiętale przepowiednię, że nie zginie z ręki człowieka "co z kobiety wyszedł łona", i że las Birnam ma stanąć u bram zamku. Z jego nieskładnej mowy wynika jednak, że Makbet jest przerażony i zrozpaczony. Krzyczy na służących, wypominając, że tanowie odeszli do obozu najeźdźcy. Każe się natychmiast ubrać w zbroję i wzburzony pyta o Lady Makbet. Wie, że lekarz mówi prawdę. Lady Makbet zbliża się do szaleństwa z powodu udręczonego serca, choroby duszy, smutku zakorzenionego w umyśle [w. 164-170]. Król miota się rozżalony. Przyjmuje pozór drwiącego z klęsk i śmierci.
Scena IV
Las Birnam. Malkolm rozkazuje każdemu żołnierzowi, by uciął gałąź i nią maszerował w kierunku zamku. Ma to służyć wprowadzeniu w błąd co do liczby nadchodzących wojsk.
Scena V
Scena na zamku. Makbet wspomina, kiedy bał się ostatnim razem, i jak „wpływ wrażeń” [w. 233] utwardził jego ducha. Słychać krzyki kobiet. Królowa umarła. Następuje teraz monolog Makbeta – jeden ze słynniejszych tekstów Szekspira :
„Powinna była umrzeć nieco później; Czego się było tak spieszyć z tą wieścią? Ciągle to jutro, jutro i znów jutro Wije się w ciasnym kółku od dnia do dnia, Aż do ostatniej głoski czasokresu; A wszystkie wczora to były pochodnie, Które głupocie naszej przyświecały W drodze do śmierci. Zgaśnij, wątłe światło! Życie jest tylko przechodnim półcieniem, Nędznym aktorem, który swoją rolę Przez parę godzin wygrawszy na scenie W nicość przepada – powieścią idioty, Głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą.” [w. 235-247] |
---|
Żołnierz melduje Makbetowi, że w stronę zamku zbliża się las Birnam. Makbet wpada w szał. Wie już, że jego koniec jest przesądzony. Honor rycerza nakazuje mu umrzeć z mieczem w ręku.
Scena VI
Wojsko zrzuca maskujące gałęzie. Dowódcy przydzielają zadania. Rozbrzmiewają trąby i okrzyki wojenne.
Scena VII
Młody Siward pierwszy atakuje Makbeta, lecz zostaje zabity. Malkolm i Siward szybko opanowali zamek, lud chętnie przechodził na ich stronę. Makduf odnajduje Makbeta. Walczą. Makbet jest pewny, że nic mu się nie stanie (z powodu przepowiedni),lecz Makduf wyznaje, że przyszedł na świat przez cesarskie cięcie – nie narodził się w sposób naturalny. To on zatem ma zgładzić tyrana. Teraz Makbet stracił już ostatki pewności siebie:
„Przekleństwo owym szalbierskim potęgom, Które nas kuszą dwuznacznymi słowy! Przynoszą złote obietnice uszom, A odbierają je oczekiwaniom.” [w. 341-344]. |
---|
Makbet nie chce się poddać, nie chce żyć służąc Malkolmowi, będąc przedmiotem obelg, nienawiści ludzi. Po chwili Makduf wchodzi do komnaty z głową Makbeta zatkniętą na włóczni. Siward dowiaduje się o bohaterskiej śmierci syna. Wszyscy witają Malkolma jako nowego króla. Malkolm dziękuje Szkotom i wszystkim walczącym za pokonanie złego władcy i jego żony, która zginęła samobójczą śmiercią. Król zapowiada nastanie lepszych czasów, w których wszyscy uciemiężeni, wygnani i zbiegli z kraju będą mogli wrócić do spokojnego życia.