Edukacja jako metafora ognia.
Wybrałam właśnie taką metaforę, ponieważ uważam, że ogień to potężna siła, która w zależności od tego w jakich rękach się znajdzie, może służyć dobru ogólnemu lub siać zniszczenie. W kontekście tego żywiołu edukacja ma również za zadanie hartować ciało jak i umysł.
Dzięki ogniowi wszystko staje się jasne. Zastanówmy się, kto mógłby przeczytać cokolwiek bez użycia ognia w nocy (zakładając, że elektryczność nie istnieje)? Pewnie nikt… Edukacja to narzędzie, które powoduje, iż wychodzimy z intelektualnej ciemnoty, rozjaśnia i pokazuje jaką drogę (drogi) należy obrać.
Wiadomo, że ogień nie ma konkretnego kształtu, podobnie jak edukacja, która powinna być elastyczna. Pamiętajmy, że zmieniając formę, treść staje się bardziej atrakcyjna. Dzieci przyswoją sobie więcej wiedzy np. gdy nauczycielka j. polskiego przyjdzie przebrana jako hipiska, następnego dnia powie, że będzie stała dla nich na jednej nodze tak długo, aż wyliczą poprawnie wszystkich twórców doby Odrodzenia itd. Edukacja może przybrać kształt zabawy.
Ogień spełnia nasze potrzeby. Sam ogień daje nam ciepło (potrzeba fizjologiczna), a metaforyczny ogień, czyli edukacja, zaspakaja najwyżej położoną potrzebę w piramidzie Maslowa-potrzebę samorealizacji (umożliwia nam rozwój).
Edukacja jako metafora ognia może również hartować, czyli organizować dla dziecka sytuacje trudne oraz umiejętnie prowadzić je do rozwiązania. W ten sposób kształtuje jego odporność emocjonalna oraz rozwija się zdolność do wysiłku umysłowego w sytuacjach trudnych.
Ognia (edukacji) nie można pozostawiać bez nadzoru, gdyż stanowi duże zagrożenie. Tylko pod odpowiednim nadzorem może uczynić wiele dobrego. Nauczyciel jako osoba nadzorująca może odpowiednio wzniecać ten ogień, kiedy widzi, że przygasa.