I.4.2 Moc i wartość człowieka.
Pomimo jednolitych mechanizmów, rządzących ludźmi, oczywiście różnią się oni od siebie. Na przykład różnice w zdolności posługiwania się rozumem, w predyspozycjach do tzw. cnót intelektualnych, wypływają z uczuć. Różnorodność uczuć zaś rodzi się "(...) częściowo z różnic w konstytucji cielesnej, częściowo zaś z różnego wychowania." .
Żądza mocy stanowi najsilniejsze z uczuć wpływających na zróżnicowanie cnoty intelektualnej, nazwanej przez Hobbesa dowcipem, będącej albo umiejętnością szybkiego wyobrażania, połączoną ze stałym nakierowaniem na określony cel (dowcip przyrodzony) , albo po prostu rozumem, opartym na właściwym używaniu mowy, tworzącym wiedzę (dowcip nabyty) . Namiętność do bogactwa, wiedzy, zaszczytów, jak i do każdego innego źródła mocy, czyni człowieka zdolnym do osiągania intelektualnych cnót. Uczucia słabe skazują istotę ludzką na tępotę i ociężałość. Z drugiej strony zbyt gwałtowne i silne ponad normę, mogą skazać ją na szaleństwo, obłęd.
Moc pojawia się już w części "Elementów filozofii" dotyczącej ciał. Jest tam utożsamiona z przyczyną; istnienie dwóch nazw wiąże się jedynie z różnicami w ujęciach tego samego. Staje się ona [moc] właściwością ciał, polegającą na spełnieniu po stronie ciała działającego wszystkich własności niezbędnych do wywołania skutku w ciele podległym działaniu. Moc czyni skutek potencjalnym, natomiast o przyczynie mówimy, gdy skutek już nastąpił. Hobbes definiuje także moc ciała podległego działaniu, polegającą na posiadaniu takich własności, aby zaistniała możliwość wywołania skutku przez ciało działające w ciele, które własności te posiada. Stąd przeciwstawienie przyczyn, sprawczej i materialnej, oraz mocy, aktywnej i pasywnej . Pojęcie, wyprowadzone w nauce o ciałach, przeniesione zostaje do antropologicznej części myśli Hobbesa; moc staje się własnością człowieka.
Mocą jest całokształt posiadanych przez człowieka środków do tego, "(...) iżby osiągnąć w przyszłości jakieś widome dobro." Moc może być przyrodzona, bądź instrumentalna. Pierwsza wypływa z doskonałości cech osobistych. Drugą zdobywa się z pomocą pierwszej i sprzyjających okoliczności, a nazwana jest instrumentalną, gdyż jest środkiem do uzyskania większej ilości mocy takich, jak np.: bogactwo, przyjaciele, czy "(...) niewidoczne sprawstwo Boga, które ludzie nazywają szczęściem." Zauważmy, że moc człowieka rodzi się z przyczyn zarówno zależnych, jak i niezależnych od niego. Wnioskuję to z podkreślenia przez Hobbesa roli cech wrodzonych, takich jak wygląd , a także roli sprzyjających człowiekowi okoliczności .
Cel posiadania mocy może być oceniany krańcowo różnie, wykorzystywana może być zarówno dla dobra innych, jak i ich zła. W samym pojęciu mocy nie istnieje żadne inne wskazanie, poza dobrem jednostki, która ją posiada, lub posiadać pragnie. Nie oznacza to jednoznacznie negatywnej oceny mocy, bo choć jest zjawiskiem wyrosłym na egoizmie, może powodować zachowania altruistyczne, takie jak np.: roztoczenie opieki nad tymi, którzy jej potrzebują. Wobec powyższego można porównywać moc choćby do mowy, dzięki której "(...) człowiek nie staje się lepszy, lecz tylko zdobywa większą moc" . O indyferencji moralnej mocy niech świadczy jeszcze akceptacja Hobbesa dla kupowania sobie darami przychylności osób, posiadających moc ; co więcej, tylko duże dary świadczą, jego zdaniem, o uważaniu. Kupowanie sobie osób, mających wpływ na naszą sytuację, nie zawsze się dobrze kojarzy, a przecież znane jest od czasów biblijnych .
Moc sama w sobie jest dobrem, tak więc pożądanie jej jest jednym z silniejszych uczuć. Każde z dóbr, jakie człowiek zdobędzie, może przydać mu mocy, jeśli tylko umożliwi zdobycie dóbr dalszych. Jednak musi być ona [moc] wielka, większa niż moc przynależna innym, tylko wtedy staje się podstawą bezpieczeństwa, tylko wtedy jest pożyteczna . Stąd wiedza, z której natury wypływa, "(...) iż zrozumieć, że jest mocą, może tylko ten, kto ją już w dużej mierze osiągnął." , jest mocą małą. Nie tylko dobra wzmacniają moc jednostki, wzmocnić ją mogą również zachowania innych ludzi, takie jak uprzejmość posiadających moc, a także mniemania innych, np.: przekonanie ludzi o sławie posiadania mocy przez kogoś przydaje temu komuś mocy, podobnie przekonanie o tym, że ktoś miłuje swój kraj, przysparza mu popularności, czyli mocy wynikłej ze sławy miłości do własnego kraju. Człowiek który wzbudza lęk, lub miłość, z samego faktu powodowania tych emocji zyskuje moc.
"Największą z ludzkich mocy jest ta, na którą składa się moc wielu ludzi złączonych umową w jedną osobę fizyczną czy prawną, która posługuje się wszystkimi mocami jednostek zależnie od swej woli, (...)" , jednak nawet moc wynikła ze złączenia mocy przyjaciół, członków stronnictwa, czy wreszcie obywateli państwa, jest niczym wobec mocy, dostrzeganej w przyrodzie. U źródeł afektu, nazwanego przyrodzonym wielbieniem , tkwi to właśnie porównanie ze sobą mocy ludzkiej i sił przyrody. Człowieka, widzącego znikomość własnych dzieł w kontekście elementów, składających się na otaczający go świat, dostrzegającego konstrukcję, jaką jest on sam, ogarnia podziw dla potęgi, która, jego zdaniem, stoi za stworzeniem struktury świata. Przyrodzone wielbienie, świadomość nikłości mocy człowieka, staje się drogą do religii.
Cechą podstawową mocy ludzkiej jest, moim zdaniem, fakt, że znajduje ona swój zewnętrzny wyraz, co więcej, właśnie ów wyraz określa wielkość mocy . Właśnie z tego powodu wyrasta waga tzw. uważania, okazywanego przez ludzi w najrozmaitszych, opisanych przez Hobbesa postaciach, potwierdzającego czyjąś moc. Następną konsekwencją jest specyficznie zdefiniowana cześć: "zaszczyt przynoszą wszelkie oznaki i dowody mocy" . Istnienie oznak mocy sprawia, że przestaje mieć znaczenie, czy oceniana jest przez osobę, mieniącą się tym, iż ją posiada, czy przez innych.
Inaczej rzecz się ma z wartością człowieka; choć istnieją sposoby jej ustalania, trudno mówić o jednoznacznym dla wszystkich wyrazie wartości i niemożliwe jest przyjęcie ocen wartości, jakie człowiek wystawia sam sobie. Niewątpliwie moc wpływa wprost, na wartość człowieka , lecz decydujące znaczenie ma zapotrzebowanie innej osoby na jego pomoc, stąd sama moc nie może być wyłącznym miernikiem czyjejś wartości.
Wartość człowieka nie jest bezwzględna, zależy "od potrzeby i sądu innych ludzi" . Wartość uzależniona jest od podmiotu oceniającego i od czasu, w którym dokonywana jest ocena. Człowiek wart jest tyle, ile inna osoba skłonna jest dać za jego pomoc. Jest to wyraźne potwierdzenie utylitaryzmu Hobbesa. Wartość człowieka jest niemal tym samym, co ekonomiczna wartość jakiegokolwiek dobra. Porównując Hobbesa do Arystotelesa U. Steinvorth zauważył zasadniczą zmianę . U Arystotelesa ustalona wartość jednostki określa to, co ona otrzymuje i jak może używać swoich sił. U Hobbesa dzieje się odwrotnie, bo dopiero to, co człowiek otrzymuje i do czego potrzebne są jego siły, określa jego wartość.
Sam Hobbes wartość człowieka nazywa jego ceną, przeto nie może dziwić powiązanie pojęcia wartości ludzkiej z mechanizmami rynku, w szczególności z prawem popytu i podaży . Jednak owo powiązanie wartości jednostki z prawem popytu i podaży wydaje się prowadzić do uproszczeń, bo, gdy cele działania prawa popytu i podaży możemy sprowadzić do ustalenia w danej chwili jednej ceny towaru dla wszystkich zainteresowanych jego nabyciem , wartość człowieka określana może być również wyłącznie w relacji pomiędzy ocenianym, a jednym tylko zainteresowanym. Oczywiście, wpływ na ocenę, dokonywaną przez zainteresowanego "korzystaniem z siły" osoby, którą ocenia, może mieć ocena dokonana przez innych, jednak ocena innych wcale nie musi być brana pod uwagę, aby sąd o wartości człowieka został sformułowany. W samym pojęciu wartości nie został też zawarty cel, w postaci ustalenia jednej ceny człowieka dla wszystkich, chcących z jego siły korzystać. Być może bliższego powiązania z prawem popytu i podaży możnaby się doszukać w pojęciu dostojeństwa, będącego publiczną wartością człowieka, określoną przez społeczeństwo, lub państwo , w przypadku wartości człowieka wydaje mi się to nieuprawnione i zubażające zakres omawianego pojęcia.