Czarne chmury nad branżą budowlaną?
Polskiej branży budowlanej za kilka miesięcy grozi kryzys podobny do tego, jaki ogarnął Hiszpanię – ostrzegają eksperci. Ale ich alarm może być przedwczesny.
Sytuację Polski porównuje się do tej w Hiszpanii, gdzie branża budowlana już teraz zmaga się z potężnym kryzysem, którego przyczyną są kłopoty deweloperów ze sprzedażą mieszkań. W ciągu ostatnich trzech lat powstawało ich tam corocznie średnio 700 tys.
Problem w tym, że chętnych było na nieco ponad połowę. Teraz hiszpańska bańka cenowa pękła. Ceny mieszkań spadły średnio o 30 proc.
Najgorsze jest to, że hiszpańscy klienci masowo wycofują się z umów z deweloperami. Ci nie płacą wykonawcom i w efekcie wielu bankrutuje. Upadłość dotyka coraz silniejsze i większe firmy.
Eksperci podkreślają, że istnieje ryzyko, że w naszym kraju stanie się podobnie jak w Hiszpanii. Ceny nieruchomości też do niedawna szybko rosły, ale ostatnio spadła ich sprzedaż, a w efekcie ceny.
Równocześnie rosną koszty wielu materiałów, energii i robocizny. Pojawiają się pierwsze oznaki kryzysu: rosnące zatory płatnicze pociągające za sobą bankructwa firm z branży budowlanej. Dotychczas notowano rokroczny spadek liczby upadłości średnio o 40 proc. Dane z pierwszych miesięcy tego roku świadczą o odwracaniu się tego trendu.
W pierwszym kwartale sądowo zakończonych upadłości firm wykonawczych było o 80 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, zaś firm produkujących wyroby budowlane – aż o 350 proc. więcej. Skala tego zjawiska nie jest jeszcze duża – upadło 18 firm wykonawczych i 14 produkujących wyroby budowlane.