Temat: Opisz i por贸wnaj dwa sposoby uzyskiwania efektu groteskowo艣ci w przytoczonych fragmentach dramat贸w Stanis艂awa Ignacego Witkiewicza i S艂awomira Mro偶ka.
Stanis艂aw Ignacy Witkiewicz Szewcy
SAJETAN
O go艂膮beczko moja! Ty nie wiesz, jak szcz臋艣liw膮 jeste艣, 偶e pracowa膰 mo偶esz! Jak si臋 nam rw膮 do pracy te gicale i paluchy 艣mierdz膮ce, jak si臋 sy膰ko w nas do tej jedynej pocieszycielki wypina, jaze do p臋kni臋cia. A tu nic. Patrz w szar膮, chropaw膮 do tego 艣cian臋, wariuj, ile chcesz. My艣li laz膮 jak pluskwy do 艂贸偶ka. I puchn膮 te bol膮ce w膮tpia z nudy tak strasznej, jak g贸ra Gauryzankar jaki, a 艣mierdz膮cej jak Cloaca Maxima, jak Mount Excrement z powie艣ci fantastycznej pisarza Buldoga Myrke [...] - znowu, psiachyl. s艂贸w mi brak, a gada膰 si臋 chce jak czego innego. E - co tu gada膰; i tak nikt tego nie zrozumie. Ju偶 mi nawet zabrak艂o samej przeds艂ownej mazi. I po co tu co wyra偶a膰? Po co rycze膰 i 艂ka膰, po co flaki pru膰, po prostu i na wspak? Po co? po co? po co? To okropne s艂owo 鈥瀙o co?". To wcielenie najbole艣niejszej nico艣ci - a wi臋c po co? Kiedy pracy ni ma i nic z tego by膰 nie mo偶e.
(pe艂znie do K s i 臋 偶 n e j)
Jasna pani: ukochana, jedyna moja pieszczotko, koteczko transcendentalna, metampsychiczne ciel膮tko bo偶e, bogoziemne a tak przyjemne, zmy艣lne i poj臋tne jak myszka jaka czy co - ty nie wiesz, jak szcz臋艣liw膮 jeste艣, 偶e prac臋 masz! - to jedyne usprawiedliwienie stworu 偶ywego w jego n臋dzy ogranicze艅 wszelakich, od czasoprzestrzennych pocz膮wszy.
KSI臉呕NA
Umetafizycznienie pracy jest przej艣ciowym okresem tej kwestii. Wielcy panowie egipscy tego nie potrzebowali, jak r贸wnie偶 nie b臋d膮 potrzebowa膰 ludzie przysz艂o艣ci. Ten wyje o prac臋, kt贸ra mnie wprost w dw贸jnas贸b, i duchowo, i fizycznie, 艂amie. Oto jest wzgl臋dno艣膰 wszystkiego - to wp艂yw tego Einsteina -ja dawno ju偶...
I CZELADNIK
A dy膰 to je wstyd, psiokrew zapowietrzona! To je inteligencka trajdocha! Ta偶 ja to wiem ju偶, 偶e teoria wzgl臋dno艣ci w fizyce nic nie ma do czynienia ze wzgl臋dno艣ci膮 etyki i estetyki, i dialektyki, i tak dalej! 鈥 tamda lamda, tramda-lambda! Nie bedem gada艂 - rzyga膰 si臋 od tej gadaniny ino chce. Hej, hej! -Sajetanie - [...] tako艣my se ta wtedy gadali - a tera co? Ile艣my tych niepotrzebno艣ci nagadali, a prac臋 nam dali obejrze膰 z takiej strony, 偶e nikiej landryga podmiejska w niedziel臋 pon臋tn膮 nam si臋 sta艂a. Takie da艂em por贸wnanie, bo na te prawdziwie 艂adne panny ze 艣wiata to ja nawet nie reaguj臋, wicie, p艂ciowo zupe艂nie - za 艂adne s膮, suka ich rwa艅 zachlebiona - za 艂adne i za nie-dost臋pne! [...]
(1934 r.)
(Stanis艂aw Ignacy Witkiewicz, Dramaty, Warszawa 1972)
S艂awomir Mro偶ek M臋cze艅stwo Piotra Ohey'a
URZ臉DNIK
Mam polecenie oznajmi膰 pa艅stwu, 偶e w waszej 艂azience zagnie藕dzi艂 si臋 straszliwy tygrys ludojad. Wst臋p grozi wielkim niebezpiecze艅stwem!
OHEY
He! He! A to艣 pan dopiero!...
URZ臉DNIK
Pan si臋 艣mieje? Prosz臋, oto oficjalne zawiadomienie.
OHEY
Piecz臋膰 si臋 zgadza: Zarz膮d Ogrod贸w Miejskich. Ale sk膮d tygrys u mnie?!
URZ臉DNIK
To nie moja sprawa. Wyja艣nienie otrzyma pan p贸藕niej, w miar臋 post臋pu odpowiednich bada艅. Wszystko, co dotychczas wiadomo, to - 偶e z przyczyn jeszcze dok艂adnie nie rozpoznanych przez nauk臋 w pa艅skiej 艂azience zagnie藕dzi艂 si臋 doros艂y tygrys. We dnie ukrywa si臋 najprawdopodobniej w rurach z gor膮c膮 wod膮, kt贸ra bardziej mu odpowiada ze wzgl臋du na jego przyzwyczajenie do tropikalnego klimatu, b膮d藕 te偶 w piecyku. Nie jest wykluczone, 偶e ukrywa si臋 na zasadzie specjalnych praw zoofizycznych. Wszelkie korzystanie z 艂azienki, k膮piel, a tak偶e samo przebywanie w niej grozi 艣mierci膮. [...]
OHEY
Wi臋c je艣li pan ma racj臋, to... m贸j ma艂y w przebraniu ksi臋dza Kordeckiego poszed艂 do 艂azienki!
OHEY鈥橭WA
Bo偶e, na 艣mier膰 zapomnia艂am! A taki by艂 s艂odki w tym habicie, taki inteligentny.
JA艢 OHEY
(wpadaj膮c)
Nie damy Cz臋stochowy!
OHEY
Jasiu, widzia艂e艣 tygrysa? Powiedz panu.
JA艢 OHEY
Widzia艂em.
OHEY
Chcesz, 偶ebym ci臋 paln膮艂? [...]
JA艢 OHEY
Widzia艂em. Siedzia艂 w wannie i mia艂 takie du偶e w膮sy.
OHEY
Ja oszalej臋! [...]
OHEY鈥橭WA
M贸g艂by艣 go chocia偶 zastrzeli膰, zaczaiwszy si臋 ko艂o umywalni. Czyta艂am, 偶e podobno w Indiach Anglicy umy艣lnie wci膮gali tygrysy do 艂azienki, aby potem, odci膮wszy im odwr贸t korkiem od wanny, strzela膰 do nich jak do kaczek. [...]
OHEY
[...]Mo偶e by mu podrzuci膰 zatrute myd艂o?
NAUKOWIEC
(ukazuj膮c si臋 w drzwiach)
Bardzo przepraszam, gdzie tu mo偶na umy膰 r臋ce?
OHEY
W 艂azience. Ale tam jest ten... wie pan...
NAUKOWIEC
Ach, s艂usznie [...]
OHEY
Niech no pan powie szczerze: sk膮d on m贸g艂 si臋 wzi膮膰?
NAUKOWIEC
S膮 r贸偶ne hipotezy: od samor贸dztwa - do ewolucji. Ta ostatnia mianowicie, teoria ewolucji, przewiduje mo偶liwo艣膰 rozwini臋cia si臋 niekt贸rych gatunk贸w wysoko rozwini臋tej pasty do z臋b贸w - w kt贸rego艣 z wi臋kszych czy mniejszych drapie偶nik贸w. Najprawdopodobniejsza jednak wydaje si臋 teza, 偶e natura, w pewnych chwilach swojego niezmierzonego trwania, czuje si臋 bardzo zm臋czona tymi wszystkimi niezwyk艂ymi, a przecie偶 logicznymi prawid艂ami, kt贸rymi si臋 pos艂uguje. Wyst臋puje wtedy u niej moment jakiego艣 osuni臋cia si臋 wewn臋trznego, opadu, niepoczytalno艣ci natury - wzgl臋dnie jej zadumy, podczas kt贸rej nie kontroluje ona, zaj臋ta dociekaniem swojego sensu - og贸lnego biegu spraw. Zdarzaj膮 si臋 wtedy wypadki zaskakuj膮ce, jak na przyk艂ad nasz.
(S艂awomir Mrozek, M臋cze艅stwo Piotra Ohey'a, w: Wyb贸r dramat贸w i opowiada艅, 1975)
Aby por贸wna膰 przedstawione fragmenty dramat贸w, nale偶y wyja艣ni膰 czym jest groteska. Termin ten opisuje szczeg贸lny rodzaj komizmu przejawiaj膮cy si臋 w utworach ukazuj膮cych rzeczywisto艣膰 w spos贸b fantastyczny, zdeformowany i karykaturalnie przejaskrawiony. Grotesk臋 cechuje ostra dysharmonia form i zasad konstrukcji.
Witkacy w 鈥濻zewcach鈥 stosuje groteskowy j臋zyk. Tekst jest pe艂en nonsensownych nazw w艂asnych (np.: g贸ra Gauryzankar ), neologizm贸w (np.: landryga podmiejska), niedorzecznych przekle艅stw (np.: psiokrew zapowietrzona), wyraz贸w d藕wi臋kona艣ladowczych (np.: tamda-lamda, tramda-lambda) oraz powt贸rze艅 (np.: hej, hej!; Po co? po co? po co?). Opr贸cz tego, autor 艂膮czy r贸偶ne style 鈥 wynios艂y z wulgarnym (np.: koteczka transcendentalna; metampsychiczne ciel膮tko bo偶e) oraz zmienia sk艂adni臋 zda艅, stosuj膮c na przyk艂ad inwersj臋 (np.: nie wiesz, jak szcz臋艣liw膮 jeste艣, 偶e pracowa膰 mo偶esz). Witkacy stosuje te偶 kontrasty 鈥 tytu艂owi szewcy w swoim j臋zyku u偶ywaj膮 zar贸wno dialektyzm贸w (np.: nie bedem gada艂), jak i termin贸w naukowych (np.: teoria wzgl臋dno艣ci w fizyce), co nie jest odpowiednie dla ich sytuacji spo艂ecznej.
Natomiast w utworze Mro偶ka 鈥濵臋cze艅stwo Piotra Ohey'a鈥 groteskowa jest sytuacja, w jakiej znale藕li si臋 bohaterowie. Ot贸偶 w 艂azience tytu艂owego bohatera zagnie藕dzi艂 si臋 straszliwy tygrys ludojad. Absurdu owej sprawie dodaje fakt, 偶e w艂a艣ciciele mieszkania nie zauwa偶yli tego i przez urz臋dnika zostali poinformowani, i偶 zwierz臋 ukrywa si臋 najprawdopodobniej w rurach z gor膮c膮 wod膮, (鈥) b膮d藕 te偶 w piecyku (鈥) na zasadzie specjalnych praw zoofizycznych. Kolejnym bezsensem okazuje si臋 plan zlikwidowania tygrysa 鈥 propozycja, by go zastrzeli膰, uprzednio odci膮wszy mu odwr贸t korkiem od wanny lub te偶 podrzuci膰 zatrute myd艂o. Sytuacja ta zostaje wyja艣niona w niedorzeczny spos贸b, a mianowicie naukow膮 hipotez膮, 偶e drapie偶niki wykszta艂ci艂y si臋 z pasty do z臋b贸w. Zabawny jest fakt, 偶e ca艂a sprawa jest przedstawiona z zachowaniem pozor贸w prawdopodobie艅stwa 鈥 ukrycie si臋 tygrysa w 艂azience zostaje stwierdzone przez Urz臋dnika, potwierdzone przez naocznego 艣wiadka 鈥 Jasia oraz wyt艂umaczone przez Naukowca.
Zastosowanie groteski w utworze ma na celu sprawienie, by czytelnik odebra艂 opisywane sytuacje jak w krzywym zwierciadle. Deformacje nie dotykaj膮 jedynie akcji utworu, ale tak偶e postaci i j臋zyka, jakiego u偶ywaj膮. Przerysowanie bohater贸w sprawia, 偶e czytelnikowi jest bardzo 艂atwo odczyta膰 ich osobowo艣膰 i zamiary. Skrzywienie akcji dystansuje czytelnika od rzeczywisto艣ci i daje inne spojrzenie na otaczaj膮cy go 艣wiat. Obaj autorzy stosuj膮 absurd w odmienny spos贸b. R贸wnie偶 inne efekty chc膮 uzyska膰. Dramat Witkacego zwraca szczeg贸ln膮 uwag臋 na tematyk臋 spo艂eczn膮, polityczn膮 i filozoficzn膮, a Mro偶ka ma na celu uzyskanie komiczno艣ci sytuacji.