Portugalia
Portugalia to wyjątkowo piękny kraj; rzeki, lasy i bujne doliny części północnej są równie ciekawe jak urozmaicona linia wybrzeża na południu, obejmująca plaże, klify i jaskinie. Przybywając z obszaru żyznych równin środkowej Hiszpanii do suchego, południowego regionu Portugalii, Alentejo, trzeba poświęcić trochę czasu na znalezienie miejsca godnego wypoczynku. Jednak w przeciwieństwie do podróżowania po Hiszpanii, tutaj już po krótkiej jeździe krajobraz ulega diametralnej, trudnej do ogarnięcia metamorfozie. Przed oczami turysty pojawia się nagle stonowany bezmiar zieleni z mnóstwem drzew i kwiatów. Życie toczy się wolno, a mieszkańcy są wręcz szarmanccy; Portugalczycy opisują swój kraj jako ziemię brandos costumes - łagodnych obyczajów.
Pomimo niewielkiego obszaru zajmowanego przez Portugalię, na turystów czekają tu różnorodne formy wypoczynku. Wzdłuż wybrzeża w okolicach Lizbony rozciągają się wspaniałe plaże, przy których skupiły się kurorty, a do ciekawie zagospodarowanego regionu Algarye na południu już od 30 lat zjeżdżają tłumy turystów z Europy. Sama Lizbona - oryginalna, ale jakby nienadążająca z duchem czasów - jest na tyle atrakcyjna, że przyciąga co roku liczne rzesze turystów z całego świata. W 1994 r. miasto ogłoszono Kulturalną Stolicą Europy; dzięki dokonanej wtedy przebudowie infrastruktury Lizbona może obecnie zaliczać się do grona nowoczesnych metropolii europejskich. Uroku dodają jej nawet nieco zaniedbane, ale sympatyczne dzielnice. Mimo olbrzymiego projektu rozbudowy miasta, towarzyszącego targom Expo'98, zdołano zachować tradycyjną atmosferę starej jego części. Natomiast wiejskie obszary kraju - Alentejo, górzyste Beiras czy leżące na północy Tras-os-Montes - są wyraźnie zaniedbane i zubożałe. Dzięki turystyce i członkostwu w Unii Europejskiej, wiele regionów uległo znacznym przeobrażeniom,- zauważyć to można głównie na północy Portugalii, gdzie nowe drogi przecinają wiejski krajobraz. Na turystów, którzy zboczą z najbardziej uczęszczanych tras, czekają niezliczone małe miasteczka i wioski, których wygląd przywodzi na myśl XIX wiek.
Różnica między północą a południem kraju jest szczególnie wyraźna, gdy weźmie się pod uwagę ludność i obyczaje poszczególnych regionów. Decydującą rolę odegrały tu przyczyny historyczne. W przeszłości cały Półwysep Iberyjski znajdował się pod panowaniem najpierw Rzymian (część imperium obejmująca większość terenów dzisiejszej Portugalii nosiła nazwę Lusitania), a następnie Maurów, czyli muzułmanów. Z północy zostali oni wyparci dość wcześnie (na początku XI w.), podczas gdy z południa - dopiero na początku XIII w. Portugalczycy zamieszkujący tereny leżące na północ od Tagu są w większości pochodzenia celtyckiego i germańskiego, natomiast na południe od Tagu żyją ludzie o ciemniejszej karnacji skóry [moreno], których styl życia zbliżony jest w pewnym sensie do śródziemnomorskiego (choć wybrzeże Portugalii obmywają wyłącznie wody Atlantyku). Podział ten widać też na przykładzie rolnictwa, gdyż na południu uprawia się głównie pomarańcze, figi i dęby korkowe, a na północy ziemniaki i lepszą gatunkowo kukurydzę. W północnej części kraju w dalszym ciągu stosuje się archaiczne metody uprawy ziemi - pola od wielu pokoleń dzieli się pomiędzy członków rodzin, przez co powierzchnia gospodarstw stale się zmniejsza.
Geograficzny podział znalazł też swoje odbicie w wydarzeniach ostatnich lat. Rewolucja 1974 roku, która zakończyła 48-letni okres dyktatury, nadeszła z południa, obszaru rozległych posiadłości, bogatych właścicieli ziemskich i wyzyskiwanych pracowników najemnych. Późniejsza reakcja konserwatystów rozpoczęła się na północy, gdzie duże wpływy miały władze kościelne, a indywidualni posiadacze gruntu obawiali się jakichkolwiek zmian. O wiele większy od rewolucji wpływ na relacje międzyludzkie i obecny wizerunek wsi miała jednak fala migracji. W poszukiwaniu pracy Portugalczycy zawędrowali do Francji (w Paryżu znajduje się obecnie największe po Lizbonie skupisko ludności portugalskiej), Niemiec i Ameryki Północnej. Ci, którzy wrócili z emigracji, zaszczepili na gruncie swego kraju nowe metody uprawy ziemi, podważając przy tym wiele tradycyjnych zasad i wartości, obowiązujących niegdyś na terenach wiejskich. Nowe idee i odmienną kulturę przywieźli też ze sobą imigranci z dawnych kolonii portugalskich w Afryce - Wysp Zielonego Przylądka, Mozambiku i Angoli.
Największy wpływ na wizerunek Portugalii wywiera jednak morze. Odnosi się wrażenie, że Ocean Atlantycki zdominował ten kraj nie tylko fizycznie, warunkując w znacznym stopniu utrzymywanie się umiarkowanego klimatu, ale także pod względem historycznym, wywierając ogromny wpływ na mentalność mieszkańców, Portugalczycy uważają się - nie bez podstaw - za naród o bogatej tradycji żeglarskiej: Yasco da Gama i inni sławni żeglarze przetarli szlaki wiodące do Afryki i Nowego Świata. Jeszcze stosunkowo niedawno Portugalia była potęgą kolonialną, niestety dotkniętą już głębokim kryzysem. Dzięki dalekim podróżom Portugalczyków kultura kraju uległa wpływowi tradycji afrykańskiej i południowoamerykańskiej; świadczą o tym wywodzące się z tradycji ludowych, a porównywane do bluesa pieśni fado, które rozbrzmiewają w Lizbonie i Coimbrze, a w architekturze styl manueliński, w którym wzniesiono najwspanialsze budowle na obszarze Portugalii.
To dziedzictwo wykształciło w Portugalczykach szczególne poczucie, które można uznać za ich cechę narodową. Oni sami określają to jako saudade, czyli tęsknotę i nostalgię, z których wynika przekonanie, że przeszłość okaże się w ogólnym rozrachunku lepsza od tego, co pokaże przyszłość. Izolacja kraju, znajdującego się aż do 1974 r. pod dyktatorskimi rządami Salazara i jego następców, tylko wzmacniała taki schemat myślenia; ponadto elity rządzące nie były akceptowane przez inne kraje europejskie. Dopiero w ostatnich latach, które przyniosły m.in. przyjęcie Portugalii do Unii Europejskiej, nastąpiło zauważalne przeobrażenie kraju. Trwa spóźniona rewolucja przemysłowa, a ludność z coraz większym upodobaniem spogląda w stronę Lizbony i dużych miast. Mimo to mieszkańcy wsi nadal prowadzą tradycyjny tryb życia, a obowiązujące na terenach rolniczych zwyczaje mają swe korzenie w wieku XIX. Kobiety wciąż zakładają czarne stroje, jeśli ich małżonkowie przebywają z dala od do-mu; notabene wielu z nich wyjechało w poszukiwaniu pracy do Francji i Niemiec, a niektórzy pracują na statkach.
Zaproszenie do podróży
Najbardziej malowniczo prezentują się północne zakątki kraju: zadziwiająca wiejskimi zwyczajami, przesycona wilgocią i zielenią prowincja Minho; fantastyczne wąwozy i doliny Douro; odległe Tras-os-Montes czy dzikie, górzyste serras Beira Alta. Choćby na krótko warto odwiedzić Lizbonę i Porto, dwa naprawdę imponujące rozmiarami miasta - to propozycja dla wszystkich zainteresowanych współczesnością. Na północy w Coimbrze, na południu w Evorze oraz w centralnym regionie Estre-madura poszukujący zabytków odnaleźć mogą wyblakłe już ślady XVI-wiecznej świetności (wieku odkryć geograficznych) i czasów późniejszych, kiedy to kraj czerpał zyski z bogatych zasobów brazylijskiego złota i diamentów.
Wybrzeże to niemalże w nieskończoność ciągnące się plaże (ok. 800 km), jedynie w rejonie Algarve i na kilku niewielkich obszarach w okolicach Lizbony i Porto przemysł turystyczny rozwinął się na ogromną skalę, jednak w innych miejscach zauważyć można względnie niewielkie zmiany. Ośrodki takie, o typowo portugalskim charakterze, oddzielone są od siebie wielkimi obszarami samotnych plaż. Najbardziej urokliwe zakątki spotkać można w rejonie Yiana do Castelo (na północy Costa Ver-de) oraz na zachodzie Alentejo. Dodać należy, że portugalskie wybrzeże, oblewane zimnymi wodami Atlantyku, często wystawione jest na działanie ostrych, przenikliwych wiatrów. Jedynym miejscem, doskonale nadającym się dla amatorów ciepłych kąpieli, jest południowe wybrzeże Algarve, gdzie liczne piaszczyste wysepki (Uhas) tworzą naturalną zaporę dla zimnych wód oceanu.
Od kwietnia do listopada w całym kraju jest ciepło, tak więc decyzja, kiedy przyjechać, nie ma większego znaczenia; choć na północy zdarzają się okresy deszczowe, rejon Algarve zachowuje stały, łagodny klimat przez okrągły rok. Zima tutaj nie zagląda, a styczeń, kiedy zakwitną migdałowce, może być uroczy. Zupełnie inaczej jest w rejonie Serra da Estrela - śnieżne zimy pozwalają pojeździć na nartach, ale im bardziej na północ, tym więcej deszczów i mroźnych, ostrych wiatrów. Nie należy wtedy planować wielkich wypraw w okolice Tras-os-Montes. Żeby uniknąć tłumów, wystarczy wybrać miejsce inne niż Lizbona czy Algarve. W sezonie konieczne są rezerwacje noclegów z dużym wyprzedzeniem, szczególnie w rejonie Algarve. Wszędzie indziej pokoje z łatwością wynająć można przez cały rok, z wyjątkiem okresu świąt lub festiwali; wtedy małe miasteczka i wioski szybko zapełniają się przyjezdnymi.
LIZBONA l OKOLICE
Niewiele miast może się poszczycić tak niezwykłym i amfiteatralnym położeniem, jakie ma Lizbona (Lisboa), usytuowana na wzgórzach, rozciągających się nad szerokim ujściem rzeki Tag (Tejo). Dzielnice miasta łączy labirynt brukowanych i stromych uliczek, po których kursują tramwaje i kolejki linowe. Trasa spacerowa prowadzi w dół ku ujściu Tagu, do okazałego posągu Chrystusa Króla, którego szeroko rozpostarte ramiona wydają się obejmować jeden z największych i najokazalszych "wiszących" mostów, a wraz z nim port, do którego zawijają kursujące po rzece promy. Turyści określają Lizbonę mianem wielkomiejskiego jarmarku. O prawdziwości tego stwierdzenia przesądza widok zamku, górującego nad średniowiecznymi bielonymi zabudowaniami Alfamy, fantazyjna architektura stylu manuelińskiego w Belem, mozaiki na centralnie położonym placu Rossio oraz sklepy i kawiarnie utrzymane w stylu art nouveau.
Amerykanie czują się tu jak u siebie, jako że pod względem zabudowy i usytuowania stolica Portugalii do złudzenia przypomina San Francisco. Również w historii obu miast można dopatrzyć się analogii. Jedno i drugie padło ofiarą trzęsienia ziemi (Lizbona w 1755 r., kiedy zniszczona została większość położonej nad rzeką starej dzielnicy). Podobnie też jak kalifornijska metropolia, miasto zachwyca przyjazną i spokojną atmosferą, jakiej brakuje wielu innym typowo portowym miastom i stolicom. Przez znaczną część naszego stulecia Lizbona nie brała udziału w postępującym rozwoju Europy. Do nagiej zmiany tej sytuacji doprowadziła rewolucja 1974 r., a w dziesięć lat później przystąpienie Portugalii do Wspólnoty Europejskiej (obecnie Unia Europejska).
Przez ostatnie sto lat liczba mieszkańców Lizbony wzrosła dwukrotnie i wynosi obecnie prawie dwa miliony, co stanowi jedną piątą całej populacji Portugalii. Po rewolucji do miasta zaczęli masowo napływać uchodźcy (retornados) z Angoli, Wysp Zielonego Przylądka, wysp Świętego Tomasza i Książęcej, Gwinei Bissau i Mozambiku - byłych kolonii portugalskich w Afryce. Wzrastająca liczba imigrantów stanowiła poważne zagrożenie dla (i tak nadwerężonej) gospodarki Portugalii. Szczególnym problemem okazał się brak mieszkań. Mimo to doszło do integracji poszczególnych narodowości, co uważa się za jedno z największych osiągnięć współczesnej polityki państwa. Podobnie jak uchodźcy z Brazylii, tak i przybysze z afrykańskich kolonii wzbogacili portugalską kulturę o wiele nowych i ciekawych obyczajów. Oprócz tradycyjnych klubów fado, mieszczących się w Górnym Mieście i Alfamie, w Lizbonie powstało sporo wspaniałych zespołów grających muzykę afrykańską i latynoamerykańską. Turyści mają też do wyboru całe mnóstwo egzotycznych barów i restauracji.
Architektoniczną konsekwencją trzęsienia ziemi z 1755 r. jest stosunkowo niewielka ilość zabytków w Lizbonie. Najstarsze i najlepiej zachowane to romańska katedra i mauretańskie mury otaczające Castelo de Sao Jorge (zamek św. Jerzego). Podobne im budowle nie należą jednak w Portugalii do rzadkości. Niewiele zabytków może natomiast dorównać okazałemu Mosteiro dos Jerónimos (klasztorowi Hiero-nimitów) w Belem. Na uwagę zasługują też dwa muzea: pełniąca równocześnie funkcję muzeum i centrum kulturalnego Fundacao Calouste Gulbenkian (Fundacja Ca-louste'a Gulbenkiana), gdzie można obejrzeć wspaniałą kolekcję sztuki antycznej i nowoczesnej, oraz Museu Nacional de Arte Antiga (Muzeum Sztuki Dawnej), którego jeden z działów prezentuje dzieła twórców portugalskich, drugi zaś poświęcony jest sztuce innych państw europejskich. Najświeższą atrakcją jest jednak największe w Europie oceanarium, mieszczące się w Parku Narodów, na terenach Expo'98. Poza tym, uroku dodają miastu otaczające centrum uliczki, aleje i place. Szczególnie dużym zainteresowaniem turystów cieszą się nowoczesne i niezwykle oryginalne budowle, takie jak centrum handlowe Amoreiras (projektu Tomasa Taveira).
Na zwiedzanie Lizbony trzeba przeznaczyć przynajmniej kilka dni, warto wybrać ją też jako bazę wypadową na wyprawy po okolicy. Niewątpliwym atutem miasta jest bliskość morza, a podróż pociągiem do typowo plażowych przedmieść, jak Estoril i Ca-scais zabiera jedynie pół godziny. Nieco dalej, wzdłuż Costa da Caparica, po drugiej stronie Tagu, rozciągają się wspaniałe wydmy. Jeszcze dalej można dotrzeć do portu Setubal, słynącego z jednego z najstarszych manuelińskich kościołów. W pobliżu znajduje się słynny kurort w Sesimbrze, będący dla lizbończyków popularnym celem jednodniowych wypadów. Pociągiem można też dojechać do położonych na północny zachód od stolicy zalesionych wyżyn i pałaców królewskich Sintry - miasta określonego przez Byrona mianem "przecudownego raju". Miłośnicy portugalskiej architektury powinni się wybrać na wycieczkę do maleńkiego miasteczka Mafra, gdzie znajduje się zespół klasztorne -pałacowy. Warto też zwiedzić piękny rokokowy Palacio de Queluz (pałac Queluz), wraz z otaczającymi go ogrodami. Z Mafry można wyruszyć dalej do Estremadury - regionu Portugalii leżącego na północ od Lizbony.
~~ LIZBONA ~"~
Położona nad rzeką zabudowa LIZBONY, pochodząca głównie z XVIII w., wyróżnia się uporządkowaniem i elegancją. Niestety nie można tego powiedzieć o bardziej nowoczesnych przedmieściach, gdzie przeważają biedne i zaniedbane dzielnice. Mimo to architektura nowych budynków współgra z otoczoną wzgórzami starą częścią Lizbony - Dolnym Miastem (Baka). Dzielnica ta powstała na miejscu pierwotnego centrum Lizbony, niemal w całości zburzonego w wyniku wielkiego trzęsienia ziemi. Budowa,, którą kierował minister królewski, słynny markiz de Pombal, trwała niecałe dziesięć lat.
Wielkie trzęsienie ziemi, odczuwane od Szkocji aż po Jamajkę, dotknęło Lizbonę w dzień Wszystkich Świętych 1755 r. o godzinie 9.30. Większość mieszkańców uczestniczyła wtedy w mszach. W ciągu 10 minut nastąpiły trzy główne wstrząsy, a po nich miasto stanęło w ogniu, powstałym z setek palących się w kościołach świec. Ogromna fala zalała wybrzeże, na którym lizbończycy szukali schronienia. Spośród 270 tyś. mieszkańców miasta śmierć poniosło aż 40 tyś. osób. Katastrofa wstrząsnęła całą Europą, a Wolter zamieścił jej opis w Kandydzie, rozpoczynając w ten sposób dyskusję z Rousseau na temat opatrzności. Dla Portugalczyków i ich , stolicy (dotychczas najprężniejszego portu Europy) trzęsienie ziemi było tragedią, która drastycznie zamknęła pewną epokę w dziejach miasta.
Okres rozkwitu Lizbony zapoczątkowali Rzymianie, choć według niektórych źródeł byli to Fenicjanie. Średniowieczną Li&hbuną rządzili Maurowie. Wówczas miasto prowadziło handel z państwami arabskimi i podbiło położone na południu prowincje Alentejo i Algarve. W 1147 r. Portugalia została zdobyta przez krzyżowców, a jedyną korzyścią wypływającą z ich wątpliwego triumfu było objęcie władzy przez Afonsa I Zdobywcę, którego uważa się za pierwszego prawdziwego monarchę Portugalii. Sto-ucę państwa z Coimbry do Lizbony przeniesiono jednak dopiero w 1255 r.
Choć dziś trudno w to uwierzyć, w ciągu kolejnych stuleci Lizbona dwukrotnie Przodowała w europejskim rozwoju i handlu. Pierwszy okres prosperity przypadł na XV i XVI w., kiedy to Portugalczycy zapoczątkowali serię odkryć geograficznych. Do najsłynniejszych i najznamienitszych należy odkrycie przez Vasco da Gamę drogi morskiej do Indii. Druga faza intensywnego rozwoju to wiek XVIII, kiedy skolonizowana przez Portugalię Brazylia okazała się prawdziwą "kopalnią" złota i diamentów. Oba okresy pozostawiły po sobie niezwykle bogate dziedzictwo kulturowe i historyczne. Panujący w XVI w. Manuel I Szczęśliwy przyczynił się do powstania charakterystycznego dla Portugalii i niezwykle dekoracyjnego stylu, nazwanego manuelińskim. W tym czasie powstały główne zabytki Lizbony, czyli wieża i klasztor w Belem. Bardziej ekstrawagancki, choć nieco mniej dekoracyjny, był styl wieku XVIII, kiedy państwem rządził Jan V. Władca ten zasłynął przede wszystkim jako wręcz obsesyjny twórca Mafry - miasta, którego powstanie było inspirowane wzniesionym przez Filipa II hiszpańskim Eskurialem.
Zarówno XIX w., jak i kilka dekad XX w. były dla Lizbony okresami poważnych zamieszek politycznych (począwszy od zamachu na Karola I po rewolucję w 1974 r,). Znacznie spokojniej przebiegały zmiany w architekturze, choć w stolicy można znaleźć wiele śladów po rozwijającym się wówczas stylu art nouveau. W ostatnim dziesięcioleciu do Lizbony ponownie zaczęły napływać pieniądze, rozpoczęto budowę nowych obiektów i odnowę zabytków. W latach 80. stolica Portugalii otrzymała dotację z UE z przeznaczeniem na poprawę sytuacji ekonomicznej, a w 1994 r. miastu przyznano status Kulturalnej Stolicy Europy. Dzięki temu w Lizbonie powstały nowe ośrodki kulturalne, przeprowadzono renowację zabytków i budynków użyteczności; publicznej, co nadało miastu bardziej europejskie oblicze. Jeszcze większe zmiany na-. stąpiły w związku z targami Expo w 1998 r. Odnowiono wówczas niemal wszystkie pomniki i stworzono całkiem nową infrastrukturę komunikacyjną, łącznie z wybudowaniem najdłuższego w Europie mostu, nowej sieci kolejowej i linii metra oraz sieci dróg, okalających stolicę. W wyniku wszystkich tych zmian Lizbona utraciła swój prowincjonalny charakter (choćby po części), ale w zamian za to zyskała atmosferę pełną ekscytacji i radosnego optymizmu, który uczynił z niej tętniący życiem ośrodek.
Przyjazd i informacja
Po przyjeździe do Lizbony większość turystów udaje się na Rossio, gdzie w ciągu dnia skupia się życie towarzyskie miasta. Na plac można się dostać bez problemu zarówno na piechotę, jak i autobusem czy taksówką. W pobliżu placu położone są liczne pensjonaty, a po zachodniej stronie Praga dos Restauradores (plac przylegający do Rossio), przy Rua Jardim do Regedor 50, mieści się centrum turystyczne (codz. 9.00-13.00 i 14.00-18.00), w którym mówiąca po angielsku obsługa służy wykazem miejsc noclegowych, rozkładem jazdy autobusów i trójwymiarową mapą miasta. Można tam również zorganizować wynajęcie samochodu. Podobne biuro, udzielające informacji głównie o połączeniach z Lizbony poza jej obszar, mieści się w Palacio da Póz (codz. 9.00-20.00), również przy Praga dos Restauradores.
Samoloty
Lotnisko leży w odległości zaledwie 20 minut drogi od centrum Lizbony. Oprócz biura informacji turystycznej (codz. 6.00-1.00), kantoru wymiany walut i punktu rezer-
wacji miejsc hotelowych (zob. s. 55), na terenie lotniska znajdują się też biura wypożyczalni samochodów (szczegóły w Informatorze -zob. s. 115).
Z lotniska do centrum miasta najłatwiej dojechać taksówką, co w zależności od natężenia ruchu ulicznego kosztuje 1500-2000 esc. Za bagaż płaci się dodatkowo 300 esc. (droższy jest też przejazd między godziną 22.00 a 6.00, w weekendy i święta narodowe).
Druga możliwość to przejazd aerobusem #91 (co 20 min; 7.00-21.00), odjeżdżającym sprzed budynku lotniska i kursującym między Praga do Marąues de Pombal, Praga dos Restauradores, Rossio, Praga do Comercio i dworcem kolejowym Cais do Sodre. Bilety (sprzedawane przez kierowcę) ważne są na jeden (450 esc.) lub trzy dni (1050 esc.) i upoważniają do przejazdów autobusami i tramwajami. Znacznie tańszy jest przejazd autobusami miejskimi (#44 lub #45), którymi z przystanku przy głównej drodze koło lotniska można dojechać do Praga dos Restauradores i dworca kolejowego Cais do Sodre (odjazdy co 10-15 min; 4.00-1.40; 160 esc.).
Pociągi
Pociągi dalekobieżne z Coimbry, Porto i terenów położonych na północ (oraz z Madrytu i Paryża) przyjeżdżają na dworzec Santa Apolonia (a218884142), oddalony o prawie 15 minut spacerem na wschód od Praga do Comercio. Szybko można tam dojechać autobusami #9, #39, #46 lub #90, kursującymi w kierunku Praga dos Restauradores lub Rossio. Na terenie dworca mieści się biuro informacji turystycznej (pn.-sb. 9.00-19.00) i kantor wymiany walut.
Bardziej skomplikowany dojazd do centrum czeka turystów przybywających do Lizbony pociągami z Algarye i południowych obszarów. Pociągi z południa zatrzymują się na dworcu Barreiro (o212073028), usytuowanym po drugiej stronie Tagu. W miejscu tym trzeba się przesiąść na prom (cena rejsu wliczona jest w cenę biletu kolejowego) kursujący do portu rzecznego Sul e Sueste, położonego tuż obok Praga do Comercio. Autobusami #9, #39, #80 i #90 można stąd dojechać przez Dolne Miasto na Rossio.
Pociągi podmiejskie z Sintry lub Queluz zatrzymują się w samym centrum Lizbony na dworcu Rossio ("213465022). Budynek wyróżnia się neomanuelińskim stylem, a na perony prowadzą strome ruchome schody, znajdujące się tuż przy wejściu. Na terenie dworca działa ogromna sieć sklepów, są kantory wymiany walut i przechowalnie bagażu. Z drugiego dworca miejskiego - Cais do Sodre (•n213470181) - położonego również w centrum i obsługującego pociągi z Cascais i Estorilu, do usytuowanego pół kilometra na wschód Praga do Comercio można dotrzeć na piechotę lub jednym z autobusów jadących w tym kierunku. Obok dworca znajduje się stacja metra.
Autobusy
Linie autobusowe mają swe dworce na terenie całej Lizbony. Główny dworzec autobusowy znajduje się przy Avenida Joao Crisóstomo (o213545775; metro "Saldan-ha"), na północ od centrum. Na miejscu działa biuro informacji turystycznej, udzielające informacji na temat przyjazdów i odjazdów autobusów. Zatrzymują się tu również autobusy linii międzynarodowych. Bilety można kupić z wyprzedzeniem lub na pół godziny przed odjazdem, choć w okresie wakacyjnym przejazd autobusem pospiesznym do Algarye należy zarezerwować o dzień wcześniej (rezerwacji dokonują biura podróży). Obecnie przy dworcu Oriente (w Parku Narodów) tworzony jest jeszcze jeden dworzec, na którym będą się zatrzymywać autobusy m.in. linii prywatnych. Informacje na temat pozostałych dworców autobusowych zamieszczone są w Infor-
motorze (zob. s. 113); szczegółowych wskazówek udziela też obsługa biura informacji turystycznej.
Samochód
Najlepiej od razu udać się na jeden z parkingów miejskich. Do centralnie położonych należy parking podziemny przy Praca dos Restauradores, w Parku Edwarda VII oraz niedaleko centrum handlowego Amoreiras przy Avenida Eng. Duarte Pacheco. Jest też podziemny parking Berna przy Rua Marąues de Są da Bandeira oraz podobny w okolicy Fundacji Gulbenkiana. Liczba włamań do samochodów jest coraz większa, dlatego w aucie lepiej niczego nie zostawiać.
Z wypożyczeniem samochodu na wyprawy poza Lizbonę dobrze jest poczekać do dnia, w którym planuje się taki wyjazd, w samej stolicy nie jest bowiem konieczne posiadanie własnego środka transportu. Firmy zajmujące się wypożyczaniem samochodów zostały wymienione w Informatorze (zob. s. 115). Oddając samochód do wypożyczalni na lotnisku, należy pamiętać o tym, aby wystarczająco wcześnie wyjechać. Transfer samochodów ze specjalnych, wynajmujących samochody parkingów, jest bardzo czasochłonny i wymaga wypełnienia licznych formularzy.
Komunikacja miejska
Większość obiektów turystycznych znajduje się w bliskiej odległości od siebie, można więc dotrzeć do nich bez trudu na piechotę. Szczegóły na temat dojazdów autobusami, tramwajami lub metrem z bardziej oddalonych miejsc podane są przy okazji
STACJE METRA
Lokalizacja stacji metra została podana tylko w tych przypadkach, kiedy jest ono najdogodniejszym sposobem dotarcia do hoteli, restauracji lub barów. Poza tym, do miejsc położonych w centrum miasta najlepiej dojechać autobusem, jedną z kolejek linowych lub po prostu dojść pieszo.
Planując w Lizbonie dłuższy pobyt, warto zaopatrzyć się w Lisboa Card (1900 esc. za jeden dzień, 3100 esc. za dwa dni i 4000 esc. za cztery dni). Karta ta upoważnia do bezpłatnych przejazdów autobusami i metrem, bezpłatnego wstępu do 25 muzeów oraz 20-50% zniżki w innych uczęszczanych przez turystów miejscach. Można ją kupić w biurze informacji turystycznej przy Rua Jardim do Regedor 50, w klasztorze Hieronimitów lub Muzeum Sztuki Dawnej.
Metro i pociągi podmiejskie
Lizbońskie metro (Metropolitano) uległo kompletnej przebudowie w roku 1998 (w związku z targami Expo) i obecnie jest na j wygodniejszym sposobem dotarcia do oddalonych od centrum turystycznych atrakcji, m.in. Muzeum Gulbenkiana, ogrodu zoologicznego czy oceanarium. Do centrum można się najszybciej dostać, wysiadając przy jednej ze stacji na Praga dos Restauradores i Rossio. Metro kursuje od 6.30 do 1.00. Bilety (sprzedawane na stacjach metra) na jeden przejazd kosztują 100 esc., a karnet (caderneta; 10 biletów) - 800 esc. Jeśli planuje się częste korzystanie z metra, najlepiej kupić karnet jednodniowy (260 esc.).
Tramwaje, kolejki linowe i autobusy
Warto znaleźć trochę czasu na przejażdżkę tramwajem (electńcos) jadącym w górę lizbońskich ulic, zaliczanych do najbardziej stromych na świecie. Zdecydowanie najwięcej atrakcji dostarcza przejazd tramwajem #28, kursującym z Largo Martim Mo-n'z do Prazeres, choć najbardziej interesująco przedstawia się odcinek od Sao Yicente 0 ogrodów Estrela i przejazd przez Rua da Conceigao w Dolnym Mieście. To praw-°Podobnie najprzyjemniejsza przejażdżka, biorąc pod uwagę transport publiczny. Kkawe są też trasy: tramwaju #12 (okrąża zamek św. Jerzego, jadąc przez Alfamę,jednym z portugalskich świąt narodowych. Przejazd na południe lub w przeciwną stronę trudno nazwać jazdą, gdyż sama przeprawa przez Most 25 kwietnia zabiera co najmniej godzinę, i nie ma co liczyć na to, że ogromne korki zostaną szybko zlikwidowane. Nawet nowo wybudowany Most Yasco da Gama w niewielkim stopniu rozładowuje olbrzymi ruch na tej trasie.
Graniczący z cudem przejazd przez miasto to jeszcze nie wszystko. Trzeba też rozwiązać drugi problem, jakim jest parkowanie. Zatoczki, w których jest ono dozwolone położonych bardziej na uboczu obiektów turystycznych. Większość tramwajów, autobusów i kolejek odjeżdża co 15 minut i kursuje od 6.30 do 24.00. Informacje o trasach przejazdów zamieszczone są na przystankach (pamgem).
Jednoprzejazdowe bilety na autobus, tramwaj lub kolejkę kupuje się u kierowcy M60 esc.), dobrze jednak postarać się o nie wcześniej. Za bilet ważny na dwa przejazdy i kupiony wcześniej w kiosku płaci się dokładnie tyle samo. Dobrym rozwiązaniem jest też nabycie karnetu jedno- lub trzydniowego (odpowiednio 450 esc. i 1050 esc.), który staje się ważny (24 lub 72 godziny) po skasowaniu go przez kierowcę podczas pierwszego przejazdu.
Turyści mogą się też wybrać na jedną z dwóch wycieczek tramwajowych i autobusowych, organizowanych tylko w okresie letnim (wyruszają z Praga do Comercio; więcej informacji na ten temat znajduje się w Informatorze - zob. s. 115).
Promy
Przy brzegach Tagu znajduje się kilka przystani promowych. Z Praga do Comercio (Fluvial) promy odpływają do Cacilhas (codz. 6.00-22.30; 105 esc. w jedną stronę), Barreiro (codz. 6.00-22.30; 200 esc.) i Montijo (codz. 6.00-22.30; 300 esc.). Podczas rejsów jest okazja do podziwiania wspaniałych widoków Lizbony. Do Cacilhas można się też dostać z Cais do Sodre (rejsy przez całą dobę, co 20-30 minut w dzień i co 40-50 minut w nocy; 105 esc.). Z Belem kursują promy do Trafaria (pn.-sb. 6.30--23.30, nd. 7.30-23.30; co 30 min-1 godz.; 150 esc.), gdzie można się przesiąść na autobus do Caparica.
Trzy kolejki linowe i jedna winda (elevador) zapewniają nie tylko sporą porcję wrażeń, ale i szybki dojazd do Górnego Miasta (zob. s. 52 - ramka). Można też przemieszczać się autobusami (autocarros), docierającymi niemalże wszędzie, nawet do
Miasto
XVIII-wieczne ryciny, powstałe jeszcze przed trzęsieniem ziemi, przedstawiają Lizbonę jako monumentalne i nieco tajemnicze miasto, z wieżami, pałacami i klasztorami rysującymi się na linii horyzontu. Tylko nieliczne z ówczesnych budowli zachowały się do dziś. Stare mauretańskie zabudowania na zboczach Alfamy czy zabytki w Belem to piękne, ale właściwie odizolowane od reszty miasta pamiątki po dawnej lizbońskiej architekturze. Odbudowane po trzęsieniu ziemi centrum Lizbony - Dolne Miasto - utrzymane jest w typowym klasycystycznym stylu. Pombal, ówczesny minister królewski, nakazał po katastrofie "pochować martwych, zadbać o żywych i zamknąć porty". Dzięki jego stanowczym rozkazom, w mieście nie tylko udało się na nowo wprowadzić porządek, ale też szybko usunąć zniszczenia. Odzwierciedleniem zamiłowań Pombala do prostoty i oszczędności jest architektura Dolnego Miasta. Wyznaczono place, wzniesiono nowe budynki, a skrupulatnie wytyczone i zabudowane ulice zostały podzielone zgodnie z uprawianym na nich handlem lub rzemiosłem.
Poruszanie się po centrum Lizbony nikomu nie powinno sprawić kłopotu. Na południowych krańcach Dolnego Miasta, nad Tagiem, rozciąga się szeroki, zdobiony arkadami Praga do Comercio. Plac ten określany jest inaczej jako Terreiro do Pago. Znajduje się tu przystań promowa oraz okazały łuk triumfalny, spod którego odjeżdżają tramwaje do Belem. W północnej części Dolnego Miasta (z Praga do Comercio biegnie tam prawie każda ulica) leży trochę niesymetryczny Praga Dom Pedro IV, bardziej znany jako Rossio. Od czasów średniowiecza pełni on rolę głównego placu,-jest to też jedyna część przebudowanego miasta, która pozostała w tym samym miejscu. Rossio łączy się z Praga da Figueira i Praga dos Restauradores. Te gwarne place, z licznymi kawiarniami, ulicznymi grajkami i natrętnymi handlarzami, stanowią centrum życia dziennego Lizbony. Nocą życie towarzyskie przenosi się do Górnego Miasta, położonego powyżej i na zachód od Dolnego Miasta. Można się tam dostać kolejką linową Elevador da Gloria lub windą Eleyador de Santa Justa. Między jedną a drugą dzielnicą, w połowie drogi na wzgórze, rozciąga się dzielnica Chiado, z najbardziej eleganckimi sklepami w Lizbonie. Wiele z nich zostało przebudowanych po pożarze w 1988 r. Na wschód od Dolnego Miasta, na jednym z lizbońskich wzgórz, usytuowany jest zamek św. Jerzego, górujący nad dzielnicą o nazwie Alfama - najstarszą i najbardziej fascynującą częścią miasta, urzekającą krętymi uliczkami i starymi schodami.
Z Rossio na północ biegnie wysadzana drzewami Avenida da Liberdade, którą można dotrzeć do położonego w centrum Parku Edwarda VII. Za parkiem rozciąga się bardziej nowoczesny fragment miasta. W jego północnej części znajduje się Mueurn Gulbenkiana, w zachodniej - kompleks handlowy Amoreiras, a we wschodnjej - liczne sklepy. Będąc w Lizbonie, koniecznie trzeba odwiedzić futurystyczne
Oceanarium położone w Parku Narodów, około 5 km na wschód od centrum. W odległości 6 km, przy nabrzeżu, znajduje się chętnie odwiedzane przez turystów Belem, gdzie usytuowany jest jeden z ważniejszych obiektów kulturalnych Lizbony - klasztor Hieronimitów. Nieco bliżej centrum miasta mieści się godne uwagi Muzeum Sztuki Dawnej.
Dzisiejsza Lizbona nieustannie się rozwija. Uwzględniając potrzeby turystów, wzdłuż Tagu zbudowano nowe kawiarnie i sklepy, a zwiedzanie ułatwiają często kursujące tramwaje i promy. Mimo wielu oznak nowoczesności, turyści przyjeżdżają tu głównie ze względu na zabytki. Do najpiękniejszych dzielnic należą: Dolne i Górne Miasto oraz Alfama.
Dolne Miasto
Dolne Miasto (Baixa) stanowi właściwie centrum Lizbony, tutaj bowiem mieści się większość biur, banków i firm. Wybudowana w klasycystycznym stylu dzielnica była pierwszą tego typu w Europie. Do dziś podziw wzbudzają brukowane chodniki i prostopadle wyznaczone ulice. Na niektórych, zamkniętych dla ruchu kołowego, przechodnie mogą oglądać występy ulicznych artystów. Tutaj również osiedlili się pierwsi mieszkańcy miasta. Podczas prac przy budowie Banco Comercial Portugues, przy Rua dos Correeiros 21, odkryto mury z czasów rzymskich oraz mozaikę podłogową, które można podziwiać w maleńkim muzeum Nucleo Arąueológico (wycieczki czw. 15.00-17.00, sb. 10.00-12.00 i 15.00-17.00; maksymalnie 15 osób; bezpł.). Jednak tym, co najbardziej dziwi i urzeka turystów jest lizbońskie przywiązanie do tradycji. Pomimo upływu czasu na wielu ulicach Dolnego Miasta rozwijają się przyporządkowane im przez Pombala i wpisane w nazwy poszczególne rzemiosła. Tak więc na Rua da Prata (ul. Srebrna) i Rua do Ouro (ul. Złota) pracują jubilerzy, na Rua dos Sapateiros (ul. Szewców) - szewcy, zaś na Rua do Comćrcio (ul. Handlowa) króluje handel. Widok tych ulic i zdobionych mozaikami niewielkich placyków to prawdziwa uczta dla oka. Równie piękne, choć niestety coraz mniej liczne, są bogato udekorowane ciastkarnie (pastelańas) oraz fasady sklepów wyłożone kafelkami w stylu art deco. Warto pamiętać, iż w górnej części Dolnego Miasta, przy zachodnim krańcu Rua de Santa Justa, znajduje się winda Elevador de Santa Justa, którą szybko można dotrzeć do Górnego Miasta. Przejście do Górnego Miasta zostanie jednak otwarte dopiero po zakończeniu budowy nowej linii metra.
Położony w południowej części Dolnego Miasta Praga do Comercio, wsparty niemal o prawy brzeg Tagu, był swego rodzaju zwieńczeniem architektonicznych dokonań Pombala. Plac otaczają klasycystyczne budynki, a na środku wznosi się okazały pomnik z brązu, przedstawiający króla Józefa - portugalskiego władcę z okresu wielkiego trzęsienia ziemi i późniejszej odbudowy stolicy. Miejscowi architekci pracują już nad projektem mającym przywrócić placowi jego dawną świetność i ponownie uczynić z niego miejsce spacerów i kawiarnianych spotkań oraz (jak za dawnych czasów) centrum życia politycznego i kulturalnego. Ruch uliczny ma zostać poprowadzony tunelem, biegnącym w bezpośrednim sąsiedztwie metra, ale z pewnością zmiany te nie nastąpią przed rokiem 2010. Na razie jedyną i dość marną oznaką życia towarzyskiego jest mroczna kawiarnia Martinho da Arcada, będąca jednym z ulubionych miejsc portugalskiego poety Pessoi. Dość często na placu urządza się wystawy rzeźby współczesnej. Praga do Comercio nazywany jest także Terreiro do Pago (taką samą nazwę ma stacja metra), co znaczy "teren pałacu" lub "teren pałacowy".
Teatro Nacional de Dona Maria II (Teatr Narodowy im. Marii II), wzniesiony w północnej części Rossio w latach 40. XIX w. W okresie poprzedzającym trzęsienie ziemi znajdowała się w nim siedziba inkwizycji. Przed budynkiem odbywały się publiczne egzekucje przez powieszenie czy rytualne palenie heretyków na stosie. To właśnie tutaj dopuszczono się jednego z najokrutniejszych czynów w dziejach Portugalii - w czasie Świąt Wielkanocnych 1506 r. spalono żywcem około 2000 neofitów żydowskich. Czasami w miejscu tym organizowano też walki byków. Wieńcząca główną kolumnę statua pochodzi z XIX w. i przedstawia króla Piotra IV, od którego imienia pochodzi oficjalna nazwa placu -Praga Dom Pedro IV. W rzeczywistości jednak pomnik wyobraża kogo innego, mianowicie niedoszłego cesarza Meksyku, arcyksięcia austriackiego Maksymiliana. Wysłana z Paryża, rzeźba przypadkowo trafiła do Lizbony akurat w momencie, gdy do miasta dotarły wieści o zamordowaniu Maksymiliana za oceanem. Umownie nazwano ją imieniem portugalskiego władcy.
Igreja de Sao Domingos (kościół św. Dominika), położona na wschód od teatru, na Largo Sao Domingos, została wzniesiona w miejscu, gdzie inkwizytorzy odczytywali wyroki śmierci. Zniszczona podczas pożaru w latach 50. została niedawno w pełni odrestaurowana. Ulica i plac przed kościołem, przy końcu Rua das Portas de Santo Antao, to popularne miejsce spotkań, zwłaszcza wśród miejscowej społeczności afrykańskiej, a przechodzący tędy biznesmeni chętnie korzystają z usług pucybu-tów. Mniej zamożni mieszkańcy Lizbony często odwiedzają popularne bary gingm-ha, które słyną z serwowania wręcz zabójczych ilości wiśniowej brandy. Lepiej darować sobie zjadanie samych owoców, jako że wiśnie, moczone w alkoholu przez wiele lat, bardziej uderzają do giowy niż mocne narkotyki.
Idąc na południe od kościoła, dochodzi się do Praga da Figueira (przylega do Ros-sio), na którym znajduje się jeden z głównych przystanków autobusowych i tramwajowych. Jeszcze niedawno stał tu pomnik króla Jana I Wielkiego, a wokół niego (podobnie jak na Rossio) swe podwoje otwierały liczne kawiarnie i sklepy. Obecnie plac jest jednak w trakcie przebudowy (buduje się pod nim podziemny parking), a prace te z pewnością nie zostaną zakończone zbyt szybko.
Chiado
Pomiędzy zachodnimi obrzeżami Dolnego Miasta a Górnym Miastem rozciąga się l Chiado - część Lizbony, której nazwa pochodzi od przydomka António Ribeiro, XVI- | -wiecznego poety portugalskiego. Jej okolice zostały niemal doszczętnie zniszczone l w czasie pożaru, który wybuchł na terenie Dolnego Miasta w sierpniu 1988 r. W pło- : mieniach stanął dom towarowy Grandella i wiele starych sklepików przy Rua do ? Crucifixo. Obecnie większość kamienic została w pełni odrestaurowana. Wygląd no- f wych budowli harmonijnie wkomponowany został w tradycyjną architektonikę ' Chiado, a fasady zrekonstruowanych i nowo powstałych budynków przypominają te sprzed pożaru. Teraz znajdują się tu liczne sklepy firmowane nazwiskami ze świata mody. Jest również nowa stacja metra ("Babca-Chiado").
Chiado to jedna z bardziej zamożnych dzielnic Lizbony. Mieszczą się tutaj eleganckie salony mody, a atrakcją przy Rua Garrett są stylowe kawiarnie, na czele z najsłynniejszą A Brasileira (Rua Garrett 120), będącą od wielu pokoleń ulubionym miejscem spotkań literatów i intelektualistów. Przychodził do niej m.in. popularny pisarz Ega de Queiróz oraz Fernando Pessoa - największy XX-wieczny poeta portugalski (zob. s. 71). Przy Rua Garrett, na terenie niegdysiejszego obozu krzyżowców, w miejscu dawnego cmentarza, wznosi się Igreja dos Martires (kościół Męczenników). W świątyni, do której zdecydowanie warto wstąpić, organizowane są często koncerty muzyczne (informacji na ten temat należy szukać w prasie lokalnej).
Tuż za kościołem Rua Serpa Pinto gwałtownie skręca w dół, prowadząc do Museu do Chiado (śr.-nd. 10.00-18.00, wt. 14.00-18.00; 400 esc.). W tym stylowym budynku, otwartym dla zwiedzających w 1994 r., mieści się dawne Muzeum Sztuki Współczesnej, którego poprzednia siedziba uległa zniszczeniu w czasie pożaru. Na dziedzińcu znajduje się miła kawiarnia, a na dachu - taras. Nowe muzeum powstało na miejscu XIX-wiecznej fabryki ciastek (z tamtego okresu pochodzą stare piece). Na trzech piętrach wystawiono dzieła kilku najbardziej wpływowych portugalskich arty-
tów, sięgające XIX stulecia. Najważniejsze z nich to przepiękna rzeźba A Viuva (Wdowo}* której autorem jest António Teixeira Lopes, oraz kilka poruszających obrazów przedstawiających samą Lizbonę, namalowanych przez Carlosa Botelho oraz jose Malhoa. Warto też zatrzymać się na chwilę przy ozdobnych panelach (zostały odkryte w kinie San Carlos), które stworzył Jose de Almada Negreiros. W muzeum można również podziwiać niewielką kolekcję rzeźb francuskich artystów, a wśród nich Wiek Spiżu Rodina.
Okolice Cais do Sodre
Dolne Miasto od dworca kolejowego i przystani promowej Cais do Sodre dzieli 10-minutowy spacer wzdłuż rzeki (na zachód) lub biegnącą równolegle do niej Rua do Arsenał (znajdują się przy niej sklepy ze sztokfiszami, tanim winem, porto i brandy). Pociągi odjeżdżają stąd do Estorilu i Cascais, a promy kursują do Cacilhas. Okolica dworca nie wzbudza wprawdzie zachwytu, za to wiele specyficznego uroku dodają jej odbywające się tutaj jarmarki. Ogromną popularnością cieszy się przede wszystkim organizowany za dworcem targ rybny. Stoiska czynne są od poniedziałku do soboty już od wczesnych godzin rannych. Targ ten to jedno z niewielu miejsc, gdzie można zobaczyć varinas - handlarki z Alfamy (kilka lat temu dołączyły do nich straganiarki z Wysp Zielonego Przylądka), namawiające do kupna ryb, ułożonych w ogromnych koszach noszonych na głowie.
Warto zajrzeć też do Mercado da Ribeira, mieszczącego się w budynku na prawo od Cais do Sodre, przy Av. 24 de Julho. Zawalone mięsem i podrobami stoiska nie wyglądają zbyt apetycznie, dlatego najlepiej od razu wyjść na piętro, gdzie widok wystawionych kwiatów, owoców i egzotycznych przypraw jest zdecydowanie przyjemniejszy.
Kilka kroków za budynkiem widać pnącą się ostro w górę, uroczą Elevador da Bi-ca (160 esc. w jedną stronę; należy wsiąść przy Rua de Sao Paulo). Kolejka linowa ' kończy swój bieg u podnóża Górnego Miasta.
Górne Miasto
Od strony zachodniej ponad centrum Lizbony rozciąga się Górne Miasto (Bairro Al-to), w którym skupia się życie nocne stolicy. Przed turystami i mieszkańcami podwoje otwierają kluby fado, liczne bary, wyśmienite restauracje oraz Instituto do Vinho do Porto (Instytut Wina Porto). W ciągu dnia oblicze dzielnicy zmienia się jednak nie do poznania. Na wąskich XVII-wiecznych uliczkach grupy chłopców grają w piłkę, a przy wejściach do domów przesiadują najstarsi mieszkańcy tej dzielnicy. Warto wybrać się do tej części miasta nie tylko ze względu na nocne rozrywki, ale również po to, aby zobaczyć dwa spośród najciekawszych lizbońskich kościołów: Karmelitów i św. Rocha. Oba wznoszą się na obrzeżach Górnego Miasta, a prowadzą do nich malownicze uliczki.
Kolejki linowe
Zdecydowanie najbardziej widowiskową zapowiedzią dzielnicy jest znajdująca się w pobliżu północnego końca Rua do Ouro (znaną też jako Rua Aurea), przy Rua de Santa Justa, Elevador de Santa Justa. Ta zbudowana w 1902 r. winda (wg projektu Raula Mesniera, ucznia Eiffela) stanowi jedną z najbardziej dziwacznych i niezwykłych konstrukcji w Lizbonie. Z mknącego ku górze, obudowanego metalowym okra-towaniem wagonika rozciąga się widok na całą dzielnicę. Przejście z windy do Górnego Miasta zostanie otwarte ponownie po zakończeniu prac nad nową linią metra. Do tego czasu winda (codz. 7.00-23.45; 160 esc. w jedną stronę) dojeżdżać będzie do
Turyści lubiący tego typu przejażdżki mogą się też wybrać na wycieczkę jedną
z dwóch kursujących w Lizbonie kolejek miejskich. Początkowo były one napędzane
silnikami wodnymi, a później parą. Skonstruowana w 1885 r. Elevador da Gloria
(7.00-1.00; 160 esc. w jedną stronę) kursuje pomiędzy Górnym Miastem a Praga dos
Restauradores (wsiada się przy biurze informacji turystycznej). Z kolei Elevador da
Bica (pn.-sb. 7.00-22.45, nd. 9.00-22.45; 160 esc. w jedną stronę) wyrusza z rogu
Rua de Sao Paulo i Rua da Moeda w kierunku północno-zachodnim od Cais do Sodre,
po czym podąża do Rua Loreto (na zachód od Praga Luis de Camóes). Poniżej przed
stawiono najważniejsze miejsca na trasie rozpoczynającej się od stacji końcowej ko
lejki Elevador da Gloria. Podążając tą trasą, można odwiedzić najciekawsze turystycz
ne atrakcje w tym rejonie.
Od Elevador da Gloria w kierunku Igreja de Sao Roque
'cowy przystanek Elevador da Gloria znajduje się na szczycie wzgórza, przy Rua H Sao Pedro de Alcantara. Spacerując po otaczających tę ulicę ogrodach, można po-H'wiać wspaniały widok na miasto i zamek. Naprzeciwko przystanku, po drugiej stronie ulicy, mieści się Instituto do Yinho do Porto, gdzie warto zatrzymać się ^kosztować najlepszego w tym kraju trunku. Z kolei droga odchodząca w lewo od kolejki prowadzi w dół do Igreja de Sao Roąue (kościół św. Rocha; codz. 8.30-18.00; bezpł.) - drugiej lizbońskiej świątyni wzniesionej przez Filippo Terziego (pierwszą st kościół św. Wincentego). Usytuowany przy Largo Trindade Coelho kościół z zewnątrz sprawia wrażenie skromnej i niewyszukanej budowli, tym bardziej że ponura renesansowa fasada została po trzęsieniu ziemi jeszcze bardziej uproszczona. Posępne na pozór wnętrze po oświetleniu zaskakuje pięknem i bogactwem, dlatego warto poczekać na zakrystiana, który po zapaleniu światła chętnie oprowadza po świątyni. Na uwagę zasługują kaplice boczne, wszystkie zdobione wielką liczbą azulejos (niektóre z nich imitują płaskorzeźby), kolorowym marmurem oraz barokowymi malowidłami na sklepieniach.
Dumą kościoła jest Capela de Sao Joao Baptista (kaplica św. Jana Chrzciciela), ostatnia z kapliczek w lewej nawie bocznej, uważana za największą z dotychczas zbudowanych. Ta niewątpliwie dziwaczna (jak na wiek swego powstania) konstrukcja została wzniesiona w 1742 r. na rozkaz przebywającego w Rzymie króla Jana V, który chciał w ten sposób uczcić swego patrona i równocześnie podziękować ówczesnemu papieżowi za objęcie Lizbony patriarchatem. Kaplicę zaprojektował włoski architekt Vanvitełli, a do jej zbudowania użyto najdroższych materiałów (m.in. kości słoniowej, agatu, porfiru i lazurytu). Ciekawym wyda się z pewnością fakt, iż w rzeczywistości kaplica została skonstruowana w Watykanie po to, aby papież mógł odprawić w niej mszę, a dopiero później dostarczono ją do Lizbony. Najbardziej zadziwia jednak koszt budowy - odpowiednik dzisiejszych 250 tysięcy funtów szterlingów. Kolejną ciekawostkę stanowią cztery "obrazy olejne" ukazujące sceny z życia Jana Chrzciciela. Tak naprawdę są to niezwykle precyzyjnie wykonane mozaiki azulejos, nad którymi praca musiała trwać co najmniej kilka lat. Oprócz kaplicy Jana Chrzciciela, w kościele św. Rocha znajduje się jeszcze osiem wspaniałych kaplic. Przy dokładniejszym zwiedzaniu cała świątynia urzeka wspaniałymi azulejos, malowidłami na ścianach i suficie, marmurowymi inkrustacjami, a także talha dourada - typowo portugalską sztuką zdobniczą polegającą na nakładaniu cienkich płatków złota na drewniane barokowe kolumny i rzeźby.
Tuż obok kościoła mieści się Museu de Sao Roąue (Muzeum św. Rocha; wt.-nd. 10.00-19.00; 150 esc., w nd. bezpł.), którego ekspozycja obejmuje malarstwo sakralne od XVI do XVIII w., a także kolekcję ofiarowanych kościołowi szat liturgicznych, kielichów mszalnych i rozmaitych wydań Biblii. Wśród zbiorów znajdują się też liczne rzeźby, a uwagę polskiego turysty może przyciągnąć figurka św. Stanisława Kostki.
Corwento do Carmo
Idąc na południe od kościoła św. Rocha, po kilku minutach dochodzi się do ładnego, zamkniętego dla ruchu Largo do Carmo, który można podziwiać, odpoczywając w przyjemnej kawiarence. Stąd blisko już do Elevador de Santa Justa (zob. s. 67). Wejście do windy znajduje się przy końcu alei, na prawo od zrujnowanych gotyckich łuków Convento do Carmo (klasztor Karmelitów). Ta niegdyś największa świątynia w mieście została częściowo zniszczona podczas trzęsienia ziemi, wielu turystów uważa jednak, iż ruiny prezentują się o wiele piękniej i wywołują większe wrażenie mż pierwotna budowla.
W XIX w., po wykonaniu odpowiednich prac adaptacyjnych, w obrębie murów klasztornych otwarto fabrykę chemiczną. Obecnie ma tu swoją siedzibę Musen Arąueológico do Carmo (muzeum archeologiczne), w którym zgromadzono zbiory należące do największych atrakcji w mieście. W czasie pisania przewodnika zarówno przejście z windy do Górnego Miasta, jak i samo muzeum były nieczynne z powody prac prowadzonych w związku z nową linią metra. Wkrótce planowane jest ponowne ich otwarcie.
Wewnątrz zwiedzający przechodzą najpierw wzdłuż nawy głównej, zdobionych różami kolumn i ukrytych za nimi grobowców i posągów. Do najciekawszych eksponatów zalicza, się sarkofagi umieszczone w głębi kościoła, wokół ołtarza głównego. Największy z nich to pięknie rzeźbiony, dwumetrowy grobowiec Ferdynanda I; tuż obok spoczywa kanclerz Henryka Żeglarza, Gongalo de Sousa (umieszczona na grobowcu rzeźba przedstawia Gongala z książką w dłoni, co ma symbolizować jego ogromną wiedzę). Warto przyjrzeć się z bliska wykonanej z jaspisu i sprowadzonej z Brazylii statuetce ukazującej Najświętszą Marię Pannę w otoczeniu cherubinów. Ogromne wrażenie sprawia widok dwóch wystawionych w szklanych gablotach mumii, ułożonych w skulonej pozycji i pochodzących sprzed XIV w. Tuż obok znajdują się zmumifikowane głowy pary peruwiańskich Indian. Oprócz tego w muzeum można obejrzeć krzemienie, groty, prehistoryczne wyroby z ceramiki, monety sprzed XIII w. oraz rzymskie inskrypcje. Wszystkie eksponaty zostały podpisane w języku angielskim, niestety organizatorzy nie przywiązywali większej wagi do zachowania porządku chronologicznego. W letnie wieczory w muzeum odbywają się często koncerty muzyczne,
Museu de Historia Natural, Museu da Ciencia, Jardim Botanice
Idąc spacerem w górę od stacji kolejki Elevador da Gloria, mija się bardzo atrakcyjny Praga do Principe Real, a następnie kierując się wzdłuż Rua Escola Politecnica, po około 10 min dochodzi się do klasycznych zabudowań, w których mieści się Museu de Historia Natural (Muzeum Historii Naturalnej) oraz Museu da Ciencia (Muzeum Nauki). Dojeżdżają tu również autobusy #15 lub #58 kursujące z Cais do Sodre. W Muzeum Historii Naturalnej (pn.-pt. 10.00-12.00 i 13.00-17.00; zamka VIII; bezpł.) można obejrzeć nieco przygnębiającą kolekcję wypchanych zwierząt, przedstawiającą ewolucję żyjących na Półwyspie Iberyjskim gatunków. Przylegające do niego Muzeum Nauki (pn.-pt.10.00-13.00 i 14.00-17.00, sb. 15.00-18.00; za-mkn. VIII; bezpl.) posiada wśród swoich geologicznych wystaw niezwykle interesujące, interaktywne sekcje. Ani jeden, ani drugi obiekt nie należy jednak do szczególnie intesujących miejsc.
Za budynkiem muzeum znajduje się wejście do czarującego Jardim Botanice (ogród botaniczny; latem pn.-pt. 9.00-20.00, sb.-nd. 10.00-20.00; zimą pn.-pt. 10.00-18.00, sb.-nd. 10.00-18.00; 200 esc.), zaprojektowanego w roku 1873. fest on praktycznie niewidoczny od strony otaczających go ulic, tworząc tym samym swoistą oazę 20 000 egzotycznych roślin z całego świata (każda starannie opisana w języku angielskim).
Estrela
Do usytuowanej 2 km na zachód od Górnego Miasta dzielnicy Estrela można dojść pieszo (30 min), ewentualnie zdecydować się na krótką przejażdżkę tramwajem #28 z Praga Luis de Camóes w Chiado lub autobusem # 13 z Praga do Comercio. Znajdująca się tutaj Basilica da Estrela (bazylika gwiazdy; pn.-sb. 8.00-19.00, nd. 9.00--19.00; bezpł.), ogromna klasycystyczna budowla z końca XVIII w., jest godna uwa-
• nie ze względu na architekturę, ale na rozciągający się z kopuły widok na otaczające ogrody (Jardim da Estrela). Lizbona słynie z wielkiej dbałości o każdy skrawek zieleni, a park wokół kościoła jest tego najlepszym i najpiękniejszym dowodem. Popołudniami przychodzi w to miejsce mnóstwo ludzi, aby odpocząć, posłuchać orkiestry dętej, przyglądać się pływającym w sadzawce karpiom i wypić kawę w przyjemnej kawiarence.
Pomiędzy parkiem a Rua de Sao Jorge znajduje się brama prowadząca na Ce-miterio dos Ingleses (Cmentarz Angielski; brama jest zamknięta, chcąc wejść trzeba zadzwonić). Wysadzane cyprysami ścieżki wiodą między innymi do grobu Hen-ry'ego Fieldinga, autora Toma fonesa. Stojąc w obliczu rychłej śmierci (jedynie tak można wytłumaczyć jego osąd), nazwał Lizbonę "najbardziej nieprzyjemnym miastem na świecie".
Nieco dalej w górę, przy Rua Coelho da Rocha 16, znajduje się Casa Museu Fer-nando Pessoa (Muzeum F. Pessoi pn.-śr. i pt. 10.00-18.00, czw. 13.00-20.00; bezpł.). Fernando Pessoa, znany portugalski poeta, spędził w tym domu piętnaście ostatnich lat swego życia (zob. niżej - ramka). Obecnie w budynku mieści się centrum kultury, gdzie można obejrzeć słynny portret pisarza, autorstwa Almada Ne-greiros, kilka osobistych rzeczy będących własnością Pessoi, takie jak okulary czy dzienniczki, oraz ekspozycje prac artystów, tworzących pod wpływem fascynacji jego osobowością.
Odjeżdżającym z zajezdni przed bazyliką tramwajem #25 można dojechać do końca Rua de Sao Domingos a Łapa i wysiąść w miejscu, gdzie linia skręca w Rua Garcia de Orta. Stąd jest już tylko 5 minut pieszo do Muzeum Sztuki Dawnej (zob. s. 83). Jadąc dalej tramwajem, wraca się na Praga do Comercio w Dolnym Mieście.
ALFAMA l CASTELO
Z Praga do Comercio do katedry i zamku
Dwie przecznice na wschód od Praga do Comercio, przy Rua da Alfandega, wznosi się Igreja Conceicao Yelha (kościół NMP Niepokalanego Poczęcia). Pomimo zniszczeń spowodowanych trzęsieniem ziemi, w świątyni zachowały się bogato zdobione drzwi manuelińskie - jeden z pierwszych przykładów użycia tego stylu i zapowiedź rozkwitu w Belem. Kościół pełnił dawniej funkcję przytułku. Tego rodzaju bu-iego, 0 niezwykle imponującej architekturze są charakterystyczną cechą wielu miast t italskich W odległości 5 minut na wschód, przy Campo das Cebolas, stoi me-kła budowla zdobiona kamieniami przypominającymi swym kształtem diamen-To Casa dos Bicos (dom z dziobami) - kolejny przykład przepychu, jaki panował Tizbonie przed 1755 r. Choć budynek na co dzień stoi zamknięty (zwiedzającym w, stępnia się jedynie hol, w którym rozwieszono plansze obrazujące historię budowli), co jakiś czas organizowane są w nim wystawy i imprezy kulturalne.
Katedra
Nad Dolnym Miastem góruje lizbońska katedra (Se; codz. 8.30-18.00; bezpł.), zbudowana w 1150 r. na pamiątkę wyzwolenia miasta spod władzy Maurów. Budowla, przy-inająca katedrę w Coimbrze, sprawia wrażenie fortecy i zajmuje miejsce, na któ-Lm w dawnej Ushbunie wznosił się główny mauretański meczet. Podobnie jak większość portugalskich katedr, cechuje ją styl romański, o czym świadczy rozmiar i rodzaj zdobień. Piękny portal, ogromne rozetowe okna i dwie wieżyczki wieńczące budowlę zdają się zapowiadać wiele, ale po wejściu do środka doznaje się rozczarowania Choć z rozkazu króla Jana V wnętrze wykończono w stylu rokoko, to podczas trzęsienia ziemi niemal wszystkie zdobienia uległy zniszczeniu, a resztę przerobili restauratorzy. Do czasów obecnych zachowały się jedynie gotyckie grobowce z XIV w, umieszczone za głównym ołtarzem, oraz popadające w ruinę XIII-wieczne krużganki.
Wstęp na krużganki kosztuje 100 esc. (pn.-sb. 10.00-17.00). Chcąc zobaczyć barokową zakrystię (sacństia) i mieszczące się w niej niewielkie muzeum, trzeba kupie bilet (400 esc., godz. wstępu jak na krużganki). W muzeum znajdują się relikwie św. Wincentego, sprowadzone do Lizbony w 1173 r. przez Afonsa I Zdobywcę. Według legendy, ciało świętego, który zginął męczeńską śmiercią w Walencji, przypłynęło do brzegów portugalskiej prowincji Algarve w łodzi, eskortowanej przez dwa kruki (zob. s. 567 - Sagres}. Ptaki, sprowadzone do stolicy wraz z prochami męczennika, hodowane były przez kolejne stulecia i pokazywane turystom odwiedzającym miasto jako jedna z jego największych atrakcji. Do dziś są też symbolem Lizbony (herb miasta zdobią dwa kruki na żaglowcu). Pomimo starannej opieki zakrystianów, ostatni kruk zdechł w 1978 r.
Naprzeciwko katedry znajduje się Igreja de Santo António (kościół św. Antoniego). Świątynię wzniesiono w miejscu narodzin św. Antoniego - patrona miasta. Dzieje życia świętego można poznać, odwiedzając położone w sąsiedztwie muzeum (wt.-nd. 10.00-13.00 i 14.00-18.00; 175 esc.; w nd. bezpł.).
W górę do zamku
Odchodząca od katedry Rua Augusto Rosa wije się w górę w kierunku zaniku i prowadzi obok ruin rzymskiego teatru (z 57 r.), położonych za skrzyżowaniem ulic Sao Ma-mede i Saudade. Idąc dalej w górę, dochodzi się do pięknie usytuowanej świątyni. To Igreja da Santa Luzia (kościół św. Łucji). Tuż obok znajduje się Miradouro da Santa Luzia, punkt widokowy, z którego rozciąga się piękny widok na rzekę.
Nieco dalej, przy Largo das Portas do Soi 2, mieści się Museu Escola de Artes De-corativas (Muzeum Sztuki Dekoracyjnej; wt.-nd. 10.00-17.00; 900 esc.), będące siedzibą fundacji Espirito Santo Silva. W XVII-wiecznym budynku można obejrzeć kolekcję przekazaną państwu w 1953 r. przez Ricardo do Espirito Santo Silva. Wystawione eksponaty - meble, wyroby ze srebra i porcelany, obrazy, tkaniny oraz azulejos (płytki ceramiczne do wykładania ścian) - zalicza się do najwspanialszych Przykładów XVII- i XVIII-wiecznej portugalskiej sztuki użytkowej.
Po drugiej stronie Largo das Portas do Soi znajduje się kawiarnia z tarasem, z którego rozciąga się wspaniały widok na zwieńczoną dwoma wieżami fasadę klasztoru Gra$a, kopułę kościoła de Santa Engracia i płynący w dali Tag. Warto tu przystanąć, aby złapać oddech przed ostatnim podejściem pod zamek. Droga wiedzie dalej w kierunku północno-wschodnim, należy jednak zwracać uwagę na znaki, gdyż pod szczytem staje się ona coraz bardziej kręta i zawiła.
Osoby niemające ochoty na ten dość długi spacer mogą wsiąść do przejeżdżającego koło katedry i kościoła św. Łucji tramwaju #28, jadącego z Rua da Conceigao w Dolnym Mieście do Largo das Portas do Soi. Podobną trasą kursuje jadący z Praga do Comercio autobus #37, skręcający koło kościoła św. Łucji i podjeżdżający dalej aż pod sam zamek.
Castelo de Sao Jorge
Zdobiące ściany kościoła św. Łucji azulejos ukazują sceny odbicia Lizbony z rąk Maurów oraz oblężenie Castelo de Sao Jorge (zamek św. Jerzego). To decydujące o losach Portugalii zwycięstwo (muzułmanie ostatecznie poddali się pod Sintrą) nie należy jednak do najbardziej chrześcijańskich i chlubnych w historii portugalskich podbojów. Do dziś zachował się pełen opis tego wydarzenia. Autor kroniki - angielski ksiądz i uczestnik wypraw krzyżowych, niejaki Osbern z Bawdsley - oprócz szczegółowego przedstawienia faktów, opatrzył opis własnymi spostrzeżeniami, które nakłaniają czytelnika do solidaryzowania się z muzułmanami.
Oblężenie Lizbony rozpoczęło się latem 1147 r. Wojskami dowodził Afonso I Zdobywca, już wtedy uważany za "króla" Księstwa Portukalskiego (Portucale). Udało mu się nakłonić rzesze francuskich i brytyjskich krzyżowców do odłożenia na później wyprawy do Ziemi Świętej. Niewiele różniący się od piratów krzyżowcy postanowili pomóc portugalskiemu dowódcy i w czerwcu przystąpili do oblężenia miasta. Osbern wspomina słowa biskupa Bragi, nakazujące Maurom "powrót do ziemi, z której pochodzą". Znudzony i pełen pogardy wysłannik muzułmanów miał odpowiedzieć: "Który to już raz przybywacie z rzeszą pielgrzymów i barbarzyńców, aby nas stąd wypędzić? Pcha was ku temu nie chęć zdobycia nowych ziem, ale nieposkromiona duma i ambicja waszych umysłów". W październiku, po siedemnastu tygodniach stawianego przez miasto oporu, wojska Afonsa zburzyły mury zanikowe i zmusiły muzułmanów oraz mieszkających wraz z nimi chrześcijan do poddania się.
Krzyżowcy, korzystając z przyzwolenia Afonsa, wkroczyli do miasta i dokonali rzezi jego mieszkańców. Podcięli gardło miejscowemu biskupowi, ograbili i wymordowali zarówno chrześcijan, jak i muzułmanów. W 1190 r. przybyła do Lizbony inna gru- , pa angielskich krzyżowców, którzy na widok mieszkających tu nadal muzułmanów, po raz drugi złupili miasto.
Zamek
Przed wejściem do zamku (zimą 9.00-18.00, latem 9.00-21.00; bezpł.) stoi posąg Afonsa I Zdobywcy. Tuż za nim, w otoczeniu mauretańskich murów (oczyszczonych dokładnie w 1998 r., w ramach przygotowań do targów Expo) widać kolorowe ogrody, tarasy, ścieżki, sadzawki i zamknięte w klatkach ptaki. Rezydencją pierwszych królów portugalskich był jednak nie sam zamek św. Jerzego, a Alcagoya - dawny pałac Maurów. Jednak gdy władzę obejmował Manuel I Szczęśliwy, nad Terreiro do Pac,o górował już nowy pałac królewski. Z Alcac.ova zachowały się do dziś jedynie wielokrotnie już odnawiane mury.
Obecnie mieści się tu również Olisipónia (codz. 10.00-18.00; 600 esc.) - multime-dialna ekspozycja, szczegółowo przedstawiająca historię miasta. Przy wejściu każdy zezwiedzających otrzymuje przenośne słuchawki. Nagrana na taśmie w czterech różnych sekcjach 35-minutowa kronika wydarzeń, w połączeniu z filmem, dźwiękiem i obrazem pozwala przyjrzeć się bliżej kolejnym etapom rozwoju1 stolicy. Wszystkie cztery prezentacje nieco się zazębiają, tuszując w ten sposób niektóre z mniej chwalebnych rozdziałów przeszłości (np. okres niewolnictwa czy działalność inkwizycji). Mimo wszystko można je potraktować jako dobre wprowadzenie do historii miasta.
Warto poświęcić kilka godzin na spacer wśród wałów obronnych i wznoszących się nad miastem wież. Tam też, w Wieży Ulissesa, umieszczono peryskop Camara Escu-ra (codz. co pół godz., jeśli sprzyja pogoda, 10.00-16.30; 300 esc.), przez który można oglądać okoliczne zabytki (komentarz w języku angielskim), choć równie piękne widoki rozciągają się z pobliskich, surowych wież.
Od wschodniej strony do zewnętrznych murów zamku przylega niewielka średniowieczna dzielnica zwana Santa Cruz, będąca dawniej odrębną wioską. Ten popadający w ruinę obszar (chociaż znajduje się tu kilka okazałych starych domów) jest obecnie modernizowany.
Poniżej zachodniej i północno-zachodnie j strony zamku rozciąga się stara dzielnica Mouraria, gdzie po poniesionej klęsce osiedli Maurowie. W jej górnej części, przy Largo Rodrigues de Freitas, znajduje się niezwykle ciekawe Museu da Marioneta (Muzeum Marionetek; codz. 10.00-13.00 i 14.00-17.00; 500 esc., dzieci do lat 10 bezpł.). W weekendy organizowane są w nim przedstawienia kukiełkowe (o szczegóły należy pytać w muzeum). Od muzeum biegnie Caljada da Graęa, prowadząc do dzielnicy Graga oraz Miradouro da Graga, skąd można podziwiać wspaniałą panoramę okolicy.
Alfama
Alfama - najstarsza dzielnica Lizbony, rozciągająca się poniżej zamku i sięgająca brzegów Tagu - została zbudowana na urwistych skałach, które w czasie trzęsienia ziemi w 1755 r. uchroniły ją przed poważnymi zniszczeniami. Wszystkie budowle Al-famy wzniesiono już za panowania chrześcijan, jednak wiele z nich zaprojektowali muzułmanie. Układ ulic zgadza się z opisem miasta pozostawionym przez Osberna: "zamiast ulic mają tu strome ścieżki... a domy zbudowano tak blisko siebie, że z wyjątkiem dzielnicy kupieckiej, trudno znaleźć tu ulicę szerszą niż 2,5 m".
Za czasów arabskich Alfama była najokazalszą dzielnicą Lizbony, jednak następujące po sobie trzęsienia ziemi sprawiły, iż wyprowadzili się stąd zamożni chrześcijanie, a ich mieszkania zajęli miejscowi rybacy. Dziś dzielnica na nowo ożywa; przy brukowanych uliczkach lizbończycy otwierają restauracje i sklepy z antykami. Nie zanosi się jednak na to, aby zmiany przywróciły Alfamie jej dawny splendor. Dzielnica żyje swoim własnym życiem, kultywując właściwe tylko jej tradycje. Obowiązujące w kawiarniach ceny są niższe niż w pozostałych częściach miasta. Dwa razy w tygodniu odbywa się pchli targ (zob. niżej). Najlepiej zjawić się tu w czerwcu, wówczas bowiem (12 VI) organizowana jest niezwykła uroczystość ku czci św. Antoniego - Santos Po-pulares - podczas której na wszystkich ulicach pojawiają się stoiska z winem.
W dzielnicy tej na strome ścieżki, alejki i przejścia nie mówi się mas (ulice), ale becos (ciemna, wąska uliczka; zaułek) i travessas (wąska i krótka przecznica między dwoma głównymi ulicami). Spacer po Alfamie może okazać się nie lada sztuką, gdyż Wąskie uliczki splatają się ze sobą i układają w labirynt, w którym łatwo się zgubić. Jedne z najpiękniejszych becos odchodzą od Rua de Sao Miguel. Równoległa do niej, biegnąca nieco niżej Rua de Sao Pedro prowadzi w dół zbocza, na ożywiony Largo do Chafariz de Dentro. Spacerując ulicami Alfamy, odnosi się wrażenie, że czas zatrzymał się tu w miejscu. Grające w piłkę dzieci niezmiennie okupują małe placyki,chleb i warzywa kupuje się w niewielkich budkach, a w górze nad ulicami powiewa suszące się pranie. Temu wolno toczącemu się życiu przypatrują się starcy, wysiadujący całe dnie na drewnianych ławach.
Feira da Ladra
We wtorki rano i w niedziele (7.00-18.00) Campo de Santa Clara rozbrzmiewa nawoływaniem sprzedawców, dochodzącym ze straganów Feira da Ladra (złodziejskie targowisko). Pchli targ na obrzeżach Alfamy nie należy z pewnością do największych na świecie i choć ulotki turystyczne ostrzegają, iż zawalony jest jedynie stosami używanych ubrań, tak naprawdę można tu wyszukać prawdziwe cacka, np. osobliwe drobiazgi z byłych kolonii afrykańskich, nadkruszone kafelki azulejo (wyjęte zapewne ze starych budynków), lampki oliwne, stare ryciny przedstawiające Portugalię, militaria itd. Powyżej kościoła de Santa Engracia, wśród porozkładanych na ziemi rupieci są m.in. zepsute budziki, a przy końcu targowiska na naiwnych nabywców czekają podróbki antyków.
Z Dolnego Miasta na pchli targ można dojechać tramwajem #28, który kursuje z Rua da Conceicao w Dolnym Mieście i dojeżdża w okolice kościoła św. Wincentego (zob. niżej). Druga możliwość to przejazd autobusem #12, kursującym z dworca Santa Apolonia na Praga Marąues de Pombal.
Igreja da Santa Engracia i Igreja de Sao Vicente de Fora
Przechadzając się po targu, warto zajrzeć do znajdującej się w pobliżu Igreja de Santa Engracia (wt.-nd. 10.00-18.00, zimą do 17.00; bezpł.). Budowa tej niezwykłej świątyni rozpoczęła się już w XVI w. W 1681 r. kościół został zniszczony przez wielką ulewę. Rok później przystąpiono do odbudowy, która (z powodu trudności w rekonstrukcji kopuły i z braku pieniędzy) trwała prawie 300 lat. (W portugalskim do dziś funkcjonuje zwrot obras de Santa Engracia, czyli "Prace św. Engracii", na określenie rozpoczętej i nigdy nie zakończonej czynności). W 1966 r. całość została zwieńczona kopułą. Czasami udaje się turystom uzyskać zezwolenie na przejażdżkę windą na samą kopułę, skąd można zobaczyć pusty kościół, a w dali pchli targ, miasto i port.
Znacznie ciekawszą architekturą wyróżnia się pobliska Igreja de Sao Yicente de Fora (kościół św. Wincentego). Drugi człon portugalskiej nazwy kościoła - de Fora -przypomina o XVI-wiecznych granicach miasta (świątynię zbudowano poza nimi). Podczas oblężenia Lizbony, na terenie, na którym dziś stoi kościół znajdowało się obozowisko wojsk Alfonsa I Zdobywcy. Budowlę, wzniesioną wg hiszpańskich reguł przez Włocha Filippo Terziego, nadwornego architekta Filipa II, cechuje niespotykana dotychczas w stylu renesansowym surowa fasada o geometrycznych liniach. Przechodząc przez krużganki zdobione azulejos, dochodzi się do starego, klasztornego refektarza, od 1855 r. pełniącego funkcję panteonu dynastii Braganca (wt.-nd. 10.00-17.30; 400 esc.). Pochowani są tu wszyscy królowie portugalscy (przeważnie z zachowaniem kolejności), począwszy od Jana IV, który wskrzesił monarchię, aż po Manuela II, który utracił władzę i zmarł na wygnaniu w Anglii w 1932 r. Jest też grób Katarzyny Braganga, wdowy po Karolu II i (zgodnie z tym, co mówią miejscowi przewodnicy) "osoby odpowiedzialnej za przeniesienie do Portugalii angielskiego zwyczaju picia herbaty o piątej po południu". Na herbatę lub inne napoje można wstąpić do klasztornej kawiarni. Z kawiarnianego tarasu na dachu rozciągają się niezwykłe widoki na Alfamę i Tag.
Museu Militar, Museu da Agua, Museu Nacional do Azulejo
Spacer na wschód od Alfamy można sobie właściwie darować, chyba że planuje się podróż pociągiem z usytuowanego przy porcie dworca Santa Apolonia lub wizytę w wybranym nocnym klubie (zob. s. 102). Przy Largo Museu da Artilharia, dwie przecznice na południe od kościoła de Santa Engracia, znajduje się Museu Militar (Muzeum Wojskowe; wt.-nd. 10.00-17.00; 300 esc., w śr. bezpł.). Wewnątrz zdobionego koryncką fasadą budynku nie ma jednak nic niezwykłego, a wystawione w starych gablotach militaria przyciągają uwagę tylko nielicznych turystów.
Dziesięć minut pieszo od dworca Santa Apolonia, przy Rua do Alyiela 12, usytuowane jest skromne Museu da Agua (Muzeum Wody pn.-sb. 10.00-18.00; 300 esc.), dokumentujące rozwój i przeobrażenia miejskiej sieci wodociągowej. Mieści się ono w starej hydroforni, zbudowanej w roku 1880 w celu doprowadzenia wody do wyżej położonych terenów. W muzeum można też obejrzeć ciągle jeszcze działający silnik o napędzie parowym. Dojeżdża tutaj autobus #105 z Praęa da Figueira (niedaleko Calgada dos Barbadinhos). Będąc w Lizbonie, warto też zobaczyć Aąueduto das Aguas Livres .
Znacznie bardziej interesujące jest Museu Nacional do Azulejo (wt. 14.00-18.00, śr.-nd. 10.00-18.00; 400 esc., w nd. bezpł.), położone przy Rua Mądre de Deus 4 półtora kilometra na wschód od Santa Apolonia (dojazd autobusem #104 z Praga do Comercio i #105 Praga z da Figueira). Muzeum, mogące się poszczycić imponującą kolekcją płytek ceramicznych azulejo (od XV w. do dnia dzisiejszego), mieści się w kościele i na krużgankach Mądre de Deus. Zdobiące tę budowlę XVIII-wieczne płytki, ukazujące sceny z życia św. Antoniego, są zdecydowanie jednymi z najpiękniejszych w Lizbonie. Za największą atrakcję uchodzi jednak wspaniała 36-metrowa panorama miasta, wykonana około 1738 r. na tradycyjnych portugalskich azulejos. Warto też zatrzymać się na chwilę w przyjemnym kawiarnianym ogródku.
Ayenida da Liberdade, Pargue Eduardo VII i Amoreiras
Na północ od Dolnego Miasta rozciąga się Parąue Eduardo VII, będący największym parkiem w mieście. Najłatwiej dojechać tam metrem (do stacji "Marąues de Pombal" lub "Parąue") albo autobusem ("Marąues de Pombal"), choć szybkim krokiem można pokonać tę odległość w ciągu 20 minut. Trasa wiedzie wzdłuż Ayenida da Liberdade i jest doskonałą okazją do lepszego zapoznania się z turystycznymi atrakcjami Lizbony. Przy południowym końcu Avenida da Liberdade, niedaleko stacji metra "Re-stauradores", znajdują się jedne z najbardziej urokliwych kawiarni w całej Lizbonie. Obsadzane zielenią skwery naznaczone są wprost setkami wystawionych na zewnątrz stolików. Biegnąca od wschodu i równoległa do alei Rua das Portas de Santo Antao słynie z restauracji specjalizujących się w daniach z owoców morza, do których spróbowania zachęcają czekający przy drzwiach kelnerzy (zob. s. 92). Będąc tutaj w poniedziałek lub piątek, można odwiedzić Associaęao Geografica (Towarzystwo Geograficzne), mieszczące się pod nr. 100 (wycieczki o 11.00 i 15.00 w pn., śr. i pt; bezpł.). Stanowi ono wspomnienie po niegdysiejszych, egzotycznych portugalskich koloniach. Są tam włócznie do polowań na węże, afrykańskie instrumenty oraz inne etnograficzne relikty ze Wschodu oraz Afryki.
Parque Eduardo VII
Idąc dalej wzdłuż Ayenida da Liberdade, dochodzi się w końcu do usytuowanego przy jej górnym krańcu Parąue Eduardo VII (Park Edwarda VII), gdzie turyści przychodzą głównie po to, by zobaczyć Estufas (codz. 9.00-16.30; 100 esc.). Te okazałe i zachwycające szklarnie położone są na północnych obrzeżach parku. Ich wnętrza wypełnia soczysta zieleń tropikalnych roślin, po sadzawkach przechadzają się flamingi, a wokół rosną niezliczone gatunki palm i kaktusów. Wizytę w parku można zakończyć w Estufa Fńa, gdzie oprócz koncertów muzyki rockowej i klasycznej odbywają się co jakiś czas targi staroci. Na południe od Estufas, obok placu zabaw, znajduje się dogodnie usytuowana kawiarnia z wystawionymi na zewnątrz stolikami. Można pójść wyżej, minąć punkt widokowy (rozciąga się stąd wspaniała panorama miasta) i pokryte trawą wzniesienie, po czym dotrzeć do Muzeum Gulbenkiana (zob. s. 80). Można również wsiąść do autobusu #51 kursującego z Belem do muzeum, który zatrzymuje się w górnej częściu parku, niedaleko Estufa Fńa. Do Belem można wrócić autobusami #27 i #49.
Amoreiras
Kierując się na zachód od parku (od Praga do Marąues de Pombal, Ayenida J.A. de Aguiar, a następnie Ayenida E. Duarte Pacheco), dochodzi się do Amoreiras - widocznego z każdej dzielnicy Lizbony (mimo wzrastającej liczby wysokich budowli) centrum handlowego. Zaprojektowany przez Tomasa Tayeirę kompleks jest jedną i najbardziej odważnych i jednocześnie najciekawszych budowli w Portugalii. W budynku, ozdobionym z zewnątrz fantazyjnymi, różowo-błękitnymi malowidłami, mieści się 10 kin< 60 kawiarni i restauracji, 370 sklepów oraz hotel. Większość sklepów otwarta jest przez cały tydzień aż do godziny 24.00 (nd. do 23.00). Największy ruch panuje w niedzielę, jako że tradycyjnie już całe rodziny właśnie w tym miejscu lubią spędzać popołudnie. Z Rossio/Restauradores do Amoreiras kursuje autobus #11. Po drodze mija się dawny zbiornik wody (Mae d'Agua), usytuowany przy Rua das Amoreiras, w pobliżu Largo do Rato. W basenie tym gromadzono wodę doprowadzaną akweduktem Aguas Liyres (zob. niżej). Obecnie od czasu do czasu organizuje się tutaj wystawy sztuki.
Aqueduto das Aguas Livres
Przejeżdżającymi koło Amoreiras autobusami #11 i #23 można dojechać do Aque-duto das Aguas Liyres. Wraz z otwarciem tego akweduktu w 1748 r. po raz pierwszy do miasta została doprowadzona woda pitna. Konstrukcja okazała się wytrzymała na trzęsienie ziemi w 1755 r. Złą sławę przyniósł jej jednak Diogo Alves, żyjący w XIX w. morderca, który z wysokich 60-metrowych łuków wrzucał do wody wszystkie swoje ofiary. Wycieczki do akweduktu organizowane są w Museu da Agua (zob. s. 77), tam też warto upewnić się, czy obiekt jest otwarty. Aby dojść do Aąuas Liwes, należy skręcić w lewo od północnych obrzeży parku i kierować się wzdłuż Rua Marąues da Fronteira, Rua Carlos Mascarenhas oraz Calgada da Quintinha, a potem w górę do Trayessa da Quintinha. Będąc już na miejscu, warto wstąpić do parku Monsanto, znajdującego się po drugiej stronie akweduktu. Jako drogę powrotną można wybrać malowniczą dolinę Alcantara.
Fundagao Calouste Gulbenkian
Największym i najważniejszym centrum kulturalnym w Portugalii jest Fundaęao Calouste Gulbenkian (Fundacja Calouste'a Gulbenkiana). Zadziwia przede wszystkim fakt, że jest ona prawie zupełnie nieznana w świecie. Do fundacji należy kompleks budynków usytuowanych na terenie parku, 10 minut pieszo na północ od Parku Edwarda VII. W mieszczącym się w kilku budynkach muzeum zgromadzono dzieła odzwierciedlające niemal wszystkie fazy rozwoju sztuki wschodniej i zachodniej, począwszy od egipskich skarabeuszy po biżuterię w stylu art nouyeau, islamskie tkaniny i obrazy francuskich impresjonistów. W oddzielnym budynku, po drugiej stronie parku, znajduje się Centro de Arte Moderna (Centrum Sztuki Współczesnej), prezentujące przede wszystkim dzieła XX-wiecznych malarzy portugalskich. Główne wejście do kompleksu muzeów znajduje się przy Ayenida de Berna 45. Można tu dotrzeć autobusami (#31 lub #41 z Rossio, # 51 z Belem) albo metrem, kursującym do stacji "Praga de Espanha" lub "Sao Sebastiao".
Co ciekawe, wszystkie wystawione w muzeum dzieła zostały zebrane przez jednego człowieka - ormiańskiego potentata naftowego Calouste'a Gulbenkiana (1869-1955). rasja tego kolekcjonera dzieł sztuki obrosła już w legendę. To on po zakończeniu rewolucji październikowej odkupił mnóstwo eksponatów od leningradzkiego Ermitażu. Podczas II wojny światowej Gulbenkian, w znacznie mniej finezyjny sposób, dosłownie //wystawił na licytację" siebie i swój dorobek, oczekując propozycji od państw europejskich. Aby pozyskać jednego z najważniejszych XX-wiecznych mecenasów kultury, Portugalia zapewniła mu ochronę, ofiarowała pałac (pewien mieszkający tam markiz i zmuszony do wyprowadzenia się) i zwolniła z płacenia podatków.
Dziś Fundacja Gulbenkiana w samej tylko Lizbonie posiada własną orkiestrę, ba let, trzy sale koncertowe, gdzie organizuje koncerty muzyki dawnej i współczesnej oraz dwie galerie, w których odbywają się wystawy czasowe. Oprócz tego fundacja wspiera finansowo i sponsoruje wiele przedsięwzięć kulturalnych, w tym powstające w małych miastach muzea i biblioteki. Z wykazem projektów objętych w danym czasie pomocą fundacji można się zapoznać przy wejściu do muzeum.
Turystów podróżujących z dziećmi powinna ucieszyć wiadomość, że na terenie parku należącego do fundacji znajduje się Centro Artistico Infantil (Centrum Sztu-ki Dziecięcej; wejście od strony Rua Margues de Są de Bandeira), gdzie bez dodatkowej opłaty, między 9.30 a 17.30, można pod dobrą opieką i w otoczeniu mnóstwa zabawek zostawić swoje pociechy (dzieci w wieku 4-12 lat).
Museu Gulbenkian
Museu Gulbenkian (Muzeum Gulbenkiana; główne wejście od strony Avenida de Berna: wt.-nd. 10.00-17.00; 500 esc., w nd. bezpł.) podzielone jest na dwa (tematycznie różne) działy. W pierwszym z nich zgromadzono antyczne dzieła sztuki egip. skiej, grecko-rzymskiej, islamskiej i orientalnej, natomiast w drugim można obejrzeć dzieła nowożytnych twórców europejskich. Zwiedzanie obydwu części za jednym razem nie należy do najlepszych pomysłów. Wprawdzie liczba eksponatów nie jest duża, ale wiele z nich to dzieła tak piękne i fascynujące, że przy próbie obejrzenia wszystkich jednego dnia zwiedzający mogą doznać uczucia przesytu. Od nadmiaru wrażeń można odpocząć albo w znajdującej się w piwnicy kawiarni, albo spacerując po ogrodach.
SZTUKA KLASYCZNA I ORIENTALNA
Wszystkie zebrane w tej części muzeum zbiory są niezwykle ciekawe i dlatego trudno mówić o największych atrakcjach. Na szczególną uwagę zasługuje jednak Sala Egipska, w której wystawiono eksponaty prezentujące rozwój sztuki począwszy od okresu Starego Państwa (2700 r. p.n.e.) aż po czasy rzymskie. Wyjątkowo piękne są wyrzeźbione z kości słoniowej łyżeczki z czasów Amenofisa III oraz wykonana z niezwykłą precyzją Głowa kapłana, pochodząca z okresu panowania przedostatniego z Ptolemeuszów. Warto zwrócić uwagę na dwie antyczne pieczęcie (jedna sprzed 2500 r. p.n.e.) sprowadzone z Mezopotamii (kolebki piśmiennictwa) oraz fragmenty asyryjskich rzeźb.
Dalej uwagę zwiedzających przyciągają rzymskie posążki, wyroby ze srebra i szkła, oraz misternie wykonana biżuteria ze starożytnej Grecji. Wystawiono też pokaźnych rozmiarów kolekcję greckich monet, imponujących armeńskich manuskryptów i wyrobów ceramicznych, chińskiej porcelany oraz niebywale pięknych japońskich druków. Sztukę islamską reprezentują zdobione ornamentami rękopisy, grubo tkane dywany, wyroby ze szkła (m.in. XIV-wieczne lampy z Syrii) oraz niezwykle cenne kobierce z Persji i Indii.
SZTUKA EUROPEJSKA
W sali poświęconej sztuce europejskiej zgromadzono dzieła przedstawicieli wszystkich najważniejszych szkół. Ekspozycję otwierają francuskie średniowieczne dyptyki z kości słoniowej (szczególnie piękna jest seria sześciu dyptyków ukazujących życie Marii Panny), a także XIII-wieczny manuskrypt Apokalipsy św. Jana, rozpoczęty w Kencie, a ukończony w Rzymie za pontyfikatu papieża Klemensa IX. Sztukę niderlandzką z XV w. godnie reprezentują dwa panneau autorstwa Van der Weydena. Z tego okresu pochodzi Portret dziewczyny, namalowany przez Włocha Ghirlandaio.
Z XVII-wiecznych najwięcej uwagi przyciągają dwa zupełnie wyjątkowe portrety. Pierwszy, autorstwa Rubensa, przedstawia jego żonę Helenę Fourment, drugi, ty. - jównie znakomitego mistrza - Rembrandta, to Portret starca. Nie zabrakło ruwiście dzieł takich XVII-wiecznych sław, jak Van Dyck, Frans Hals i Ruisdaeł. °/rłVicy sztuki XVIIl-wiecznej mogą podziwiać malarstwo Watteau, Fragonarda, C insborougha, Thomasa Lawrence'a i, co budzi najwięcej emocji, aż 19 dzieł Fran-Guardiego. Wystawę zamykają obrazy mistrzów francuskich przełomu XIX CYY w m.in. dzieła Corota, Maneta, Moneta, Degasa i Renoira. 1 Część wystawy poświęcona rzeźbie nie jest już tak ciekawa, mimo to kilku dziełom warto poświęcić trochę uwagi. Należy do nich m.in. wykonana we Francji XVI-wieczna statuetka Marii Magdaleny, medalion Wiara autorstwa Luki delia Robbii , yy w j, Diana feana-Antoine'a Houdona z 1780 r. oraz kilka dzieł Rodina. Oprócz malarstwa i rzeźby, zwiedzający mają okazję obejrzeć hiszpańskie i włoskie wyroby z ceramiki, meble z czasów Ludwika XV i Ludwika XVI, XVIII-wieczną francuską biżuterię, włoskie medale z brązu (głównie autorstwa Pisanella) z XV w. oraz wybór włoskich arrasów i tkanin. Pełna fantazji biżuteria w stylu art nouyeau, wykonana przez Renę Lalique'a, tworzy niezwykłą kolekcję 169 eksponatów. Warto się z nią zapoznać na koniec wizyty w muzeum.
Centro de Arte Moderna
Przechodząc na drugą stronę ogrodu, który zdobią specjalnie wykonane rzeźby, dochodzi się do Centro de Arte Moderna (Centrum Sztuki Współczesnej; wejście główne od Rua Dr. N. de Bettencourt; te same godziny otwarcia co muzeum; 500 esc., w nd. bezpł.), gdzie można obejrzeć dzieła słynnych XX-wiecznych artystów portugalskich. Należą do nich: Almada Negreiros (1873-1970; jeden z twórców modernizmu, zasłynął znajdującym się obecnie w Casa Museu Fernando Pessoa portretem poety Fernando Pessoi), Amadeu de Sousa Cardoso i Guilherme Santa-Rita (wykazywali tendencje futurystyczne), Vieira da Silva (w swoim malarstwie wykorzystywał znamienną technikę przecinających się linii) i Paula Rego (jedna z czołowych współczesnych artystek, obecnie przebywa w Anglii). Warto też zajrzeć do popularnej od lat samoobsługowej restauracji (zob. s. 97).
Na północ od Fundacji Gulbenkiana
Tereny położone na północ od Fundacji Gulbenkiana nie cieszą się dużą popularnością wśród turystów. Wyjątek stanowią piłkarskie stadiony Sportingu lub Benfiki, na których organizowane są różnego rodzaju imprezy, oraz Campo Peąueno, gdzie mają miejsce walki byków. Warto jednak poświęcić trochę czasu na poznanie tej części miasta, zwłaszcza że w pobliżu stacji metra "Cidade Universitaria" znajdują się dwa dość ciekawe muzea (poświęcone historii miasta i kostiumom) oraz prywatna kolekcja dzieł sztuki. Kursuje tam autobus #1, jadący z Cais do Sodre przez Rossio. Nieco dalej, na północny zachód od Muzeum Gulbenkiana, usytuowany jest Jardim Zoológico (ogród zoologiczny), a w pobliżu niego - Palacio dos Marąueses da Fronteira. Dojazd do zoo autobusami #31 i #41 z Rossio (przez Praga do Marąues de Pombal) lub metrem.
Museu da Cidade, Museu Rafael Bordalo Pinheiro i Museu do Traje
W XVIII-wiecznym Palacio Pimenta, na północno-zachodnim krańcu Campo Grandę, 2 km na północ od Fundacji Gulbenkiana, mieści się Museu da Cidade (Muzeum Miasta; wt.-nd. 10.00-13.00 i 14.00-18.00; 350 esc., nd. bezpł.). Większość zgromadzonych tu eksponatów stanowią druki, obrazy i makiety ukazujące Lizbonę przed trzęsieniem ziemi w 1755 r. Minąwszy niebezpieczne skrzyżowanie, dochodzi się do kolejnej pięknej posiadłości, będącej siedzibą Museu Rafael Bordalo Pinheiro (wt.-nd. 10.00-13.00 i 14.00-18.00; 270 esc.), poświęconego znanemu karykaturzyście, tworzącemu również w ceramice. Wystawa na piętrze to niezwykła kolekcja zdobionych talerzy z wizerunkami pełzających krabów, homarów, żab i węży. Znacznie mniej interesujące są wystawione na dole obrazy, komiksy oraz szkice.
Dwa kilometry na północ, w innym XVIII-wiecznym pałacu (Palacio do Monteiro--Mor), mieści się Museu do Traje (Muzeum Ubioru; wt.-nd. latem 10.00-18.00; bilet wstępu upoważnia też do wejścia do Muzeum Teatralnego; 400 esc., nd. bezpł.j, w którym organizowane są przede wszystkim wystawy czasowe o różnej tematyce, zawsze jednak dotyczącej tkanin i kostiumów, dlatego wizytę tutaj poleca się tylko osobom zainteresowanym tą dziedziną sztuki. Niezależnie od preferencji artystycznych, warto na pewno odbyć spacer po parku (codz. do 17.00), rozciągającym się wokół muzeum. Możliwość odpoczynku w cieniu bujnej roślinności oraz parkowa kawiarnia i restauracja stanowią pokusę nie do odparcia. Prawdziwi miłośnicy teatru powinni znaleźć jeszcze czas na wizytę w Museu do Teatro (Muzeum Teatralne; wt. 14.00-18.00, śr.-nd. 10.00-18.00; bilet wstępu upoważnia też do wejścia do Muzeum Ubioru; 400 esc.).
Jardim Zoológico
Jardim Zoológico (ogród zoologiczny; codz. X-III 10.00-18.00, IV-IX 10.00-20.00; 1600 esc.), Estrada de Benfica 158-160, z pewnością nie zalicza się do najlepszych w Europie. Trudno zresztą doszukać się jakichkolwiek atrakcji w widoku zwierząt zamkniętych w klatkach i trzymanych w nie najlepszych warunkach. Z drugiej jednak strony, dla wielu ludzi ogród ten to po prostu miejsce spacerowe, z charakterystycznymi dla Portugalii elementami kiczu (jest tu np. niezwykły psi cmentarz). W miejscu tym na pewno można spędzić ciekawe popołudnie, odwiedzając niewielkie telefeńąue (codz. od 11.00) - pomieszczenie, w którym żyją gady - czy oglądając pokazy delfinów. Dojazd do zoo metrem lub autobusami # 31, #41 i #45 z Rossio.
Palacio dos Marqueses da Fronteira
Amatorzy zwiedzania pałaców powinni się udać do Palacio dos Marąueses da Fronteira, na Largo de Sao Domingos de Benfica l, niecałe 20 minut pieszo na zachód od zoo (autobusy # 46 z Rossio i # 58 z Cais do Sodre zatrzymują się tuż obok). Po minięciu dzielnicy mieszkaniowej przy Rua de Sao Domingos de Benfica i przejściu przez tory dochodzi się do przepięknych ogrodów otaczających niewielką, pomalowaną na różowo wiejską rezydencję, która wraz z fontannami, pomnikami i ślicznie przystrzyżonymi krzewami przypomina oazę. Zamieszczone na najniższym poziomie fasady malowidła o tematyce alegorycznej, inspirowanej poetycką opowieścią Camóesa Dwunastu rycerzy z Anglii (Os Dozę da Inglaterra], odzwierciedlają ważny moment w historii sztuki wykonywania azulejos. W połowie XVII w. Portugal-czycy zaniechali bowiem stosowania metod zaczerpniętych od Maurów (w ten sposób wykonane są jeszcze płytki na wyższym poziomie) i zaczęli nakładać farbę bezpośrednio na kafelki.
Ponieważ pałac ciągle jest zamieszkany, dlatego godziny zwiedzania są dość ograniczone (VI-IX pn.-sb., wycieczki o 10.30, 11.00, 11.30 i 12.00; X-V wycieczki o 11.00 i 12.00; zwiedzanie wyłącznie z przewodnikiem; wstęp do ogrodów 500 esc., wstęp do pałacu i ogrodów 1500 esc.). Przed wizytą w pałacu najlepiej upewnić się telefonicznie (a217782023), czy godziny otwarcia nie uległy zmianie.
Museu Nacional de Arte Antiga
Jedynym lizbońskim muzeum, które może równać się z kolekcją Gulbenkiana jest posiadające status galerii narodowej Museu Nacional de Arte Antiga (Muzeum Sztuki Dawnej; wt. 14.00-18.00, śr.-nd. 10.00-18.00; 500 esc., nd. bezpł.). Najwięcej miejsca zajmują dzieła XV- i XVI-wiecznych malarzy portugalskich, w tym Nuno Goncalvesa. Niezwykle ciekawą ekspozycję można oglądać w dawnym pałacu przy Rua das Janelas Verdes 95, w zamożnej dzielnicy Łapa, 2 km na zachód od Praga do Comercio (dojazd autobusem #40 lub #60 z Praca do Comercio lub autobusami #27 i #49 kursującymi na trasie do Belem). Warto też odwiedzić ogród (godz. otwarcia ta-Ide jak w muzeum) i restaurację (czynna do północy).
Gongalves i szkoła portugalska
Twórczość Gonc.alvesa i innych przedstawicieli tzw. "szkoły portugalskiej" przypada na okres przejściowy pomiędzy gotykiem a renesansem. Powstałe wówczas dzieła to przede wszystkim portrety o tematyce religijnej. Ulubione tło, na którym ukazywano nawet cierpienie, stanowiła barwna sceneria życia codziennego. Oprócz dzieł Goncalvesa można podziwiać także obrazy innych współczesnych mu malarzy portugalskich, np. Gregório Lopesa (m.in. Męczeństwo św. Sebastiana] czy Frei Carlosa (szereg obrazów o tematyce biblijnej). Malarze portugalscy wzorowali się głównie na twórczości mistrzów flamandzkich: Jana van Eycka (przybył do Portugalii w 1428 r.), Memłinga i Mabuse'a (w muzeum znajduje się sporo ich dzieł) oraz Rogera van der Weydena.
Największym skarbem wystawy jest jednak dzieło Portugalczyka - Nuno Goncalvesa. Namalowany na drewnie poliptyk Adoracja Świętego Wincentego (1467-1470) emanuje uporządkowaniem i dostojeństwem, wzbudzając zachwyt zwiedzających. Centralną figurą poliptyku jest św. Wincenty, któremu składają hołd przedstawiciele wszystkich grup społecznych. Na środkowych częściach ołtarza artysta namalował Henryka Żeglarza, jego bratanka - króla Alfonsa V (w zielonych szatach) i młodego następcę tronu, późniejszego Jana II, którzy oddają cześć patronowi Lizbony. Dwa boczne skrzydła poliptyku po lewej zajmują postacie cystersów i rybaków, natomiast po przeciwnej stronie można zobaczyć księcia z rodu Braganca wraz z rodziną, rycerza mauretańskiego ubranego w hełm, Żyda (z książką), żebraka oraz księdza trzymającego relikwie św. Wincentego (fragment czaszki świętego nadal znajduje się w katedrze). Wśród wielu innych postaci na obrazie jest też biskup Lizbony oraz sam Gongalves.
Malarstwo portugalskie z okresu od XVI do XVIII w. reprezentują obrazy takich twórców, jak António de Seąueira i Josefa de Óbidos (więcej na ten temat - zob. s. 154).
Pozostała część kolekcji
W muzeum nie zabrakło też miejsca dla malarstwa europejskiego, a na szczególną uwagę zasługują dzieła Cranacha, Boscha (niezwykłe Kuszenie św. Antoniego], Diire-ra/ Rafaela, Zurbarana i (co może być zaskoczeniem dla zwiedzających) Rodina. Znacznie większym zainteresowaniem cieszy się jednak wystawa sztuki stosowanej, prezentująca portugalskie meble i tkaniny (m.in. dywany z Arraiolos), stanowiące swego rodzaju konkurencję dla wyrobów europejskich znajdujących się w Muzeum Gulbenkiana. Na oddzielnej wystawie zgromadzono srebro stołowe i cerami-?• Jest tu również wiele eksponatów wzorowanych na sztuce indyjskiej, afrykańskiej 1 orientalnej. Wpływy kolonialne widoczne są też na wykonanych metodą intarsji meblach z Goa i pięknych japońskich parawanach z końca XVI w., ukazujących przybycie Portugalczyków do Nagasaki.
Belem
To właśnie z Belem w 1497 r. Vasco da Gama wypłynął do Indii, tutaj też po powrocie witany był przez Manuela I, zwanego Szczęśliwym. Wielki żeglarz przywiózł ze sobą niewielki ładunek pieprzu, ale jak się okazało wartość przyprawy przerosła jego najśmielsze oczekiwania, pieniędzy z jej sprzedaży starczyłoby bowiem na sześćdziesiąt kolejnych wypraw do Indii. Wkrótce po powrocie da Gamy, dla upamiętnienia odkrycia drogi morskiej do Indii, wzniesiony został Mosteiro dos Jerónimos (klasztor Hieronimitów). Świątynia, zbudowana jako wyraz dziękczynienia Manuela I za pomyślny przebieg wyprawy, powstała na miejscu kaplicy Ermida do Restelo (zwanej też Capela de Sao Jerónimo), założonej niegdyś przez Henryka Żeglarza (w niej noc przed wyruszeniem w rejs Yasco da Gama i jego kompani oddawali się modłom). Pieniądze na budowę klasztoru pochodziły z pięcioprocentowego podatku, uzyskiwanego z importu przypraw (pieprzu, cynamonu i goździków), na który wyłączność posiadała jedynie Portugalia.
Od czasu powstania klasztoru koryto przepływającego przez Belem Tagu znacznie się przesunęło. Niegdyś budowla wznosiła się niemalże nad samym brzegiem rzeld, a dostępu do portu, w którym przycumowane były gotowe do wypraw karawele, strzegła Torre de Belem. Zarówno klasztor, jak i wieża przetrwały trzęsienie ziemi i stanowią nadal doskonały przykład stylu manuelińskiego. Obie budowle wznoszą się w malowniczej (mimo przebiegającej tamtędy drogi i linii kolejowej) dzielnicy podmiejskiej, oddalonej o 6 km na zachód od centrum Lizbony. Na zwiedzających czekają liczne atrakcje: wspomniany kompleks klasztorny, kilka ciekawych muzeów, a także sporo wyśmienitych kawiarni i restauracji. Szczególnie godna polecenia jest Antiga Confeitańa de Belem, przy Rua de Belem, tuż obok przystanku tramwajowego.
Pyszne, kruche babeczki z budyniowym nadzieniem przyniosły kawiarni zasłużoną sławę "jedynej prawdziwej wytwórni ciastek z Belem". Do Belem można (w ciągu zaledwie 20 min) dojechać szybkim tramwajem #15, 'adacym z Prac,a da Figueria przez Praga do Comercio. Nieco dłużej trwa podróż pociągiem z Cais do Sodre lub autobusem #51 spod Muzeum Gulbenkiana. Chcąc dotrzeć na plażę, trzeba przepłynąć kursującym z Belem promem na drugi brzeg Tagu do Trafarii, oddalonej o 3 km od Costa da Caparica (zob. s. 134). Promy (co 30 minut i co godzinę,- pn.-pt. 6.30-23.30, nd. 7.30-23.30) odpływają z portu położonego tuż przy dworcu kolejowym (5 min od centrum Belem), z którego odjeżdżają też pociągi do Cascais (zob. s. 118). Planując zawiedzanie, warto pamiętać, że w Belem wiele obiektów i zabytków jest zamkniętych w poniedziałki.
Mosteiro dos Jerónimos
Już od chwili powstania Mosteiro dos Jerónimos (klasztor Hieronimitów; wt.-nd. VII--IX 10.00-18.30, X-V 10.00-17.00; kościół bezpł., krużganki klasztorne 500 esc., studenci 250 esc., nd. rano bezpł.) był najznakomitszą budowlą w Lizbonie i taką też (pomimo trzęsienia ziemi) pozostał do dziś. Budowę klasztoru rozpoczęto w 1502 r. i niemalże w całości ukończono do 1551 r., kiedy to Jan III zrezygnował z jej finansowania. Architektura klasztoru to najwspanialszy przykład zastosowania stylu manuelińskiego. Nie jest wprawdzie tak przeładowana egzotycznymi ozdobami jak Tomar czy Ba-talha (dwie, równie okazałe, budowle manuelińskie w Estremadurze), ale pomimo zmieniających się architektów, zachwyca śmiałością i zgodnością formy. Najważniejszą rolę w nadaniu klasztorowi podziwianego przez wszystkich kształtu odegrali dwaj budowniczowie: Diogo de Boitaca (ojciec stylu manuelińskiego, twórca kościoła Jezusowego w Setubalu) i architekt Joao de Castilho, nadzorca budowy od 1517 r.
Główne wejście do kościoła (zamknięty podczas mszy) zaprojektował Joao de Castilho. Łuk zwieńczony jest figurą Matki Boskiej z Betlejem, a w dolnej części portalu mieści się rzeźba Henryka Żeglarza. Całość sprawia wrażenie kamiennej monstrancji "nałożonej" na mur kościoła. Użycie precyzyjnej i jednocześnie wyjątkowo subtelnej ornamentyki świadczy o wpływach modnego wówczas w Hiszpanii stylu plateresco (sztuka tworzenia w srebrze). O harmonii i oryginalności architektury kościoła decydują jednak w głównej mierze charakterystyczne cechy stylu manuelińskiego, czyli motywy morskie: liny okrętowe, oprzyrządowanie, roślinność morska i egzotyczna oraz elementy związane z mitologią morza (stwory będące wytworem marynarskiej wyobraźni). Kompozycja całej budowli dowodzi również otwartości na nowe style i formy inspirowane architekturą Wschodu. To typowe dla twórców ma-nuelińskich nastawienie sprawiło, że wszystkie wzniesione w tamtych czasach budowle portugalskie są oryginalne i niepowtarzalne.
Kościół nie tylko w pełni potwierdza tę opinię, ale też uchodzi za jeden z najwspanialszych wytworów gotyku europejskiego. Architekturę tej ogromnej budowli wzbogacono o dwie (niespotykane dotąd w stylu manuelińskim) cechy: kościół zaprojektowano w taki sposób, że patrząc na niego odnosi się wrażenie umyślnie wykreowanej ciągłości pomiędzy okazałymi formami przestrzennymi a misterną ornamentyką, a wyróżniające zdobienia motywy naturalistyczne zdają się zespalać i harmonizować z konstrukcją całości. Zwiedzając wnętrze świątyni, postrzega się zatem sześć centralnych kolumn jako ogromne pnie palm, których gałęzie tworzą u góry łagodne łuki sklepienia żebrowego.
Osobliwość architektury manuelińskiej, polegająca na swoistym ożywianiu i łączeniu w sobie wielu form i stylów, znajduje również odbicie w wyglądzie kościoła. Do typowo gotyckich murów Castilho dodał renesansowe zdobienia kolumn; renesansu wa jest też półkolista apsyda, dobudowana wokół ołtarza w 1572 r.
W tylnej części apsydy znajduje się przejście na niezwykły, przepięknie zdobiom, krużganek - jeden z najbardziej oryginalnych i imponujących wytworów architektu. ry w Portugalii. Tak jak i cały kościół, charakteryzuje go harmonia pomiędzy gotyc kimi formami przestrzennymi a renesansowymi zdobieniami. O typowych dla stylu manuelińskiego cechach świadczy też szereg innowacji, w tym zaokrąglone narożne baldachimy i delikatnie wyrzeźbione zakręcenia łuków. Dzięki zastosowaniu tych motywów osiągnięto wrażenie rytmicznego falowania, co z kolei odzwierciedla zarni-łowanie architektów manuelińskich do marynistycznych elementów zdobniczych (m.in. liny, kotwice, fale morskie). Biorąc pod uwagę wszystkie cechy stylu manueliń-skiego, niezwykle trudno byłoby znaleźć drugą tendencję w sztuce, która w tak wierny sposób oddawałaby ducha swej epoki.
W klasztorze mieszczą się dwa muzea. Pierwszym z nich jest ogromne Museu da Marinha (Muzeum Morskie,- wt.-nd. VI-IX 10.00-18.00, X-V 10.00-17.00; 400 esc., w niedzielne poranki bezpł.), usytuowane w zachodnim skrzydle, naprzeciwko Centrum Kultury. Spośród wielu muzeów o podobnej tematyce, to należy do najciekawszych. Wśród eksponatów są nie tylko modele okrętów, marynarskie mundury i zadziwiające drobiazgi z portugalskich kolonii, ale także prawdziwe statki (w tym łodzie rybackie i barki), kilka hydroplanów, a nawet pompy strażackie. Jest tutaj również Museu das Crianc.as (muzeum dziecięce; sb.-nd. 10.00--17.00; 750 esc.), z interaktywnymi wystawami, stworzonymi dla samych dzieci (aby rozwinąć ich własną samoświadomość, świadomość obecności innych dzieci oraz dorosłych). Po przeciwnej stronie znajduje się znacznie skromniejsze Museu de Arąueologia (Muzeum Archeologiczne; wt. 14.00-18.00, śr.-nd. 10.00-18.00; 400 esc., w niedzielne poranki bezpł.). Oprócz rzymskich mozaik pochodzących z Algarve, trudno jednak znaleźć eksponaty, które zasługiwałyby na większą uwagę. Są tu jednak organizowane ciekawe wystawy czasowe.
Torre de Belem
Do otoczonej z trzech stron przez morze i oddalonej o pół kilometra na zachód od klasztoru Torre de Belem (Wieża Betlejemska; VI-IX wt.-nd. 10.00-18.00, X-V wt.-nd. 10.00-17.00; 400 esc.) można dojść drogą biegnącą przez niewielki park (z kawiarnia). Budowla, wyróżniająca się przepychem form i niezliczoną ilością wieżyczek, powstała w ciągu ostatnich pięciu lat panowania Manuela I Szczęśliwego (1515-1520). Po trzęsieniu ziemi, które spowodowało jej przemieszczenie, stała dosłownie w samym środku rzeki, fest jedynym w Portugalii obiektem wzniesionym od początku do końca zgodnie z wymogami stylu manuelińskiego (inne konstrukcje z tego okresu zostały albo dobudowane do już istniejących, albo wykończone znacznie później).
Autor projektu - Francisco de Arruda - pracował wcześniej przy budowie portugalskich fortyfikacji w Maroku, o czym świadczą inspirowane architekturą mauretańską zwieńczone łukami okna i balkony wieży. Wśród zdobień występują też połówki pomarańczy wieńczące wieżyczki, a także dwa charakterystyczne dla tego okresu motywy: rozeta przedstawiająca kulę ziemską (symbol Manuela I) oraz krzyż templariuszy, którzy odegrali ważną rolę w portugalskich podbojach. Wewnątrz na uwagę zasługuje jedynie "galeria szeptów", pełniąca w XIX w. rolę więzienia. Tutaj, w zalanych wodą lochach, król Miguel (1828-1834) przetrzymywał więźniów politycznych.
vv kierunku Monumento dos Descobrimentos
wschód od Torre de Bełem, nad samym brzegiem Tagu, znajduje się Museu d Arte Popular (Muzeum Sztuki Ludowej; pn.-sb. 10.00-12.30 i 14.00-17.00; "g esc ). W niezbyt imponującym budynku zgromadzono wyroby ludowe będące tworem mieszkańców wsi wszystkich portugalskich prowincji. W bliskim siedztwie muzeum wznosi się ogromna betonowa bryła Monumento dos Desco-hrirnentos (Pomnik Odkrywców; wt.-nd. 9.30-19.00; 300 esc.), zbudowanego 1960 r., w pięćsetną rocznicę śmierci Henryka Żeglarza. Twórcy nadali pomnikowi kształt okrętu. Na jego dziobie stoi Henryk Żeglarz z modelem karaweli w jednej ręce i mapą świata w drugiej. Obok Henryka widać Camoesa i innych portugalskich bohaterów. Wnętrze pomnika kryje niewielką wystawę dokumentującą historię miasta. Bilet wstępu upoważnia też do wejścia na samą górę, skąd rozciąga się piękny widok na Tag i Torre de Belem.
Centro Cultural de Belem i Museu dos Coches
Między pomnikiem a klasztorem Hieronimitów, po zachodniej stronie Praga do Im-perio, wznosi się wzbudzający wiele kontrowersji, nowoczesny gmach Centro Cultural de Belem (Centrum Kultury; o213612400; codz. 11.00-20.00), gdzie regularnie organizowane są koncerty i wystawy fotograficzne, a w weekendy można zobaczyć popisy kuglarzy, mimów i innych artystów. Ze względu na piękny widok warto wejść do mieszczącej się na piętrze kawiarenki z tarasem, wychodzącym na Pomnik Odkrywców. Wszystkich zainteresowanych współczesną sztuką użytkową i projektowaniem z pewnością ucieszy wizyta w Design Museum (Muzeum Sztuki Użytkowej; ^213612400; codz. 11.00-20.00, ostatnie wejście do muzeum o 19.15; 500 esc., studenci 250 esc.), które mieści się w Centrum Kultury, w budynku wystaw. Kolekcja obejmuje klasyczne meble, szkło i biżuterię, powstałe w okresie od 1937 roku do dziś. Wszystkie eksponaty zostały zgromadzone przez Francisco Capelo (maklera skupiającego w swych rękach media).
Na rogu Praga Afonso de Albuąuerąue, głównego placu w Belem, w odległości kilku minut na wschód od klasztoru, przy Rua de Belem, znajduje się jedna z największych atrakcji turystycznych Lizbony - Museu dos Coches (Muzeum Powozów,-wt.-nd. 10.00-17.30; 450 esc., w nd. bezpł.). W muzeum, mieszczącym się w dawnej pałacowej szkółce jeździeckiej, można obejrzeć jedną z największych na świecie kolekcji pojazdów konnych. Na szczególną uwagę zasługują powozy królewskie (barokowe, bogato złocone, a czasami przepięknie malowane), z których bije przepych najlepszych lat mocarstwa portugalskiego.
Palścio da Ajuda
Autobusem #14, odjeżdżającym sprzed Muzeum Powozów, można pojechać w górę Calęada da Ajuda do usytuowanego przy tej ulicy Palacio da Ajuda (półgodzinne wycieczki w godz.10.00-17.00, śr. zamkn.,- 400 esc., w nd. rano bezpł.). Ten XIX-wie-czny pałac powstał na życzenie królowej Marii II i jej małżonka księcia Ferdynanda von Sachsen Coburga. Podobnie jak z należącego do nich Palacio da Pena w Sintrze, emanuje z niego arystokratyczny kicz. Zachwyt zwiedzających wzbudza jedynie sala bankietowa oraz wykładana mahoniem i lustrami winda. Do centrum miasta, na yaęa do Comercio, kursuje stąd tramwaj #18 (odjeżdża sprzed pałacu), a na Praga da Figueira - autobusy #14 i #60.
Parque das Nagóes
Patąue das Nacóes (Park Narodów,- nd.-czw. 9.30-1.00, pt.-sb. 9.30-3.00), powstały na terenach Expo'98 i oddalony o około 5 km na wschód od miasta, stanowi niezwykła atrakcję dla samych lizbończyków, co przede wszystkim widoczne jest w czasie weekendów, kiedy niezliczone tłumy wydają się szczelnie wypełniać każdą wolną przestrzeń na obszarze o długości 2 kilometrów. Bez wątpienia główną atrakcją tego miejsca jest drugie na świecie co do wielkości oceanarium, będące jednym z najbardziej imponujących obiektów w całej Lizbonie. Wrażenie robi również Pavilhao da Realidade Yirtual (Pawilon Rzeczywistości Wirtualnej). Warto też odwiedzić Centro da Ciencia Viva (Centrum Żywej Nauki), gdyż tamtejsze ekspozycje mają ogromną wartość edukacyjną. Są tu także Wodne Ogrody, kolejka linowa (można z niej podziwiać zapierającą dech w piersiach panoramę całego obiektu), wieża widokowa, dwie największe lizbońskie sale koncertowe, cały wachlarz barów, sklepów i restauracji (z ogródkami wychodzącymi na doki Olivais) oraz 17-kilometrowej długości most Yasco da Gamy, łączący oba brzegi Tagu. To tylko niektóre z czekających na turystów niespodzianek. Park Narodów stanowi część obszaru leżącego po wschodniej stronie Tagu, o łącznej powierzchni 3 km , przekształcanego obecnie w rozległą, ciągnącą się wzdłuż rzeki dzielnicę willową, strefę handlu oraz dopełniający całości olbrzymi park. Działania te zmierzają do zmiany kierunku niekontrolowanego rozszerzania się obszarów podmiejskich i bardziej planowanej ich rozbudowy. Ukończenie całego projektu ma nastąpić w ciągu kolejnych dziesięciu lat.
Przyjazd
Wysiadając z metra na stacji "Oriente", dociera się do Estagao do Oriente - miejsca, gdzie spotykają się linie autobusowa i kolejowa. Wzbudzającą zachwyt konstrukcję ze szkła i betonu zaprojektował hiszpański architekt Santiago Calatrava. Stąd (traktem naziemnym) odjeżdżają zarówno pociągi zabierające podróżnych do stacji Santa Apolonia, jak i autobusy docierające do miast na północ i południe od Tagu. Wychodząc ze stacji, należy skręcić w prawo - wejście do parku znajduje się po lewej stronie. Mniej więcej co 20 minut podjeżdża miniaturowy pociąg, leniwie zataczając rundy wokół całego obiektu. Dla zwiedzających jest to okazja (darmowa), żeby zorientować się, jakie atrakcje na nich czekają. Na trasie między parkingami kursuje również bezpłatny autobus. Do najważniejszych obiektów można dotrzeć pieszo, co nie wymaga większego wysiłku, zwłaszcza jeśli wcześniej skorzystało się z przejażdżki kolejką linową (zob. niżej). W różnych miejscach w parku rozmieszczone są bankomaty; jest też poczta oraz niezliczone mnóstwo barów i restauracji (najlepsze -zob. s. 97).
Oceanario de Lisboa
Skręcając od głównego wejścia w prawo i posuwając się dalej wzdłuż nadbrzeża, po około 5 minutach dochodzi się do futurystycznego Oceanario de Lisboa (oceanarium; codz. 10.00-20.00; 1500 esc.). Warto przyjść tutaj wcześniej, szczególnie w czasie weekendu, aby uniknąć godzinnego stania w kolejce oczekujących na wejście do obiektu. To zaprojektowane przez Petera Chermaeffa największe w Europie oceanarium przywodzi na myśl typowe sceny z filmów z Jamesem Bondem. Zgromadzono w nim 25 000 ryb i morskich zwierząt. Najbardziej uderzający widok to olbrzymich rozmiarów centralny basen, który swymi rozmiarami odpowiada po-W1erzchni czterech basenów o wymiarach olimpijskich. Można go oglądać z czterech różnych poziomów, co pozwala dokładnie przyjrzeć się całej różnorodności pływają, cych tam stworzeń, łącznie z rekinami czy żyjącymi na dnie zbiorników wodnych płaszczkami. Największe wrażenie robią jednak baseny, w których odtworzono naturalne, oceaniczne ekosystemy: arktyczny (z pingwinami) oraz pacyficzny (z fokami). Baseny te oddzielono od zbiornika centralnego przezroczystymi płytami z tworzywa sztucznego, co stwarza złudzenie, że wszystkie stworzenia pływają razem w tym samym basenie. W niżej usytuowanych zbiornikach, gdzie dociera znacznie mniej światła, pływają całe ławice barwnych tropikalnych rybek oraz inne stworzenia.
Inne atrakcje
Idąc spod oceanarium z powrotem w kierunku stacji metra "Oriente", dochodzi się do Centro da Ciencia Viva (Centrum Żywej Nauki; śr.-pt. 10.00-18.00; 600 esc.), gdzie mieszczą się czasowe ekspozycje związane z najnowszymi osiągnięciami techniki oraz multimediami. Oddalone od centrum Jardim da Agua (Wodne Ogrody) poprzecinane są licznymi oczkami wodnymi, połączonymi wielkimi kamieniami, po których się stąpa. Atrakcję ogrodów stanowią rozmaite fontanny, ogrodowe drobiazgi oraz pompy, przy których lubią się bawić dzieci. W dolnej części ogrodów znajduje się Pavilhao da Realidade Yirtual (Pawilon Rzeczywistości Wirtualnej; wt.-nd. 13.00-19.00; wirtualna podróż do Oceanii 1000 esc., wizyta w wirtualnym oceanarium 300 esc.; bilet łączony 1200 esc.). Jako że jest to jeden z najczęściej odwiedzanych obiektów w parku, po bilety, które sprzedawane są od południa, warto przyjść wcześniej. Trwająca 40 minut, symulowana podróż przenosi zwiedzających w zaginione światy Oceanii. Wizyta w wirtualnym oceanarium z pewnością nie jest tak zajmująca, jak ta w prawdziwym (zob. wyżej), lepiej więc tam właśnie skierować swoje kroki.
Od strony rzeki, na prawo od pawilonu znajduje się Jules Yerne Auditorium - największa na terenie parku sala koncertowa, w której odbywają się głównie koncerty muzyki klasycznej, chociaż wystawiane są również opery. Wąski deptak prowadzi do doków Olivais, ponad którymi łagodnie pną się w górę wagoniki kolejki linowej (pn.-pt. 12.00-19.00, sb.-nd. 10.00-20.00; 500 esc.), zabierające turystów w północne obszary parku. Z wysokości wspaniale widać całą trasę.
Wagoniki przesuwają się nad Jardim Garcia de Orta (Ogród Garcia de Orta) - po
łożony nad brzegiem pas zieleni, gdzie można podziwiać różne rośliny pochodzące
z terenów byłych portugalskich kolonii. Główną atrakcją w tej części parku jest jed
nak przejażdżka windą na sam szczyt Torre Yasco da Gama (Wieża Yasco da Ga
my,- codz. 10.00-20.00; 500 esc.), gdzie znajduje się punkt widokowy (można stąd
podziwiać panoramę Lizbony, Tagu, a patrząc ku południowi - Alentejo) i droga re
stauracja (zob. s. 97). Zaraz naprzeciwko wieży mieści się Praga Sony- największy
w Lizbonie otwarty obiekt, w którym odbywają się spotkania drużyn piłkarskich
oraz koncerty. Ustawiono tu również gigantycznych rozmiarów ekran, z którego co
wieczór można oglądać na żywo transmisje meczów lub wideoklipy. Dalej położona
jest olbrzymia hala targowa Peira Internacional de Lisboa (FIL). Spośród odbywa
jących się tam rozmaitych imprez należy wymienić coroczny jarmark (zwykłe
w VII), w czasie którego rzemieślnicy z całego kraju prezentują swoje wyroby. Infor
macje o planowanych wydarzeniach można uzyskać pod numerem s218917420 lub
na stronie internetowej: www.parquedasnacoes.pt. Za halą wznosi się Pavilhao de
Macau (Pawilon Makao,- wt.-nd. 10.00-18.00; 250 esc.) - pseudokolonialna budow
la i jedyny międzynarodowy pawilon (pozostałość po targach Expo'98). Wystawione
tam ekspozycje nawiązują do tradycji i współczesnej kultury tej dawnej, portugal
skiej kolonii, oddanej na powrót Chinom w roku 1999. Można też zobaczyć chiński ogród.
Idąc z powrotem w kierunku doków Oliyais, mija się masywny, robiący wrażenie pavilhao Atlantico (Pawilon Atlantycki) - oficjalnie największy w Portugalii zamknięty obiekt, gdzie koncertują najpopularniejsi muzycy i gdzie rozgrywane są mecze. Stąd blisko już do stacji "Oriente" lub do wychodzących na doki Olivais rzędów restauracji i kawiarni.
Gastronomia KAWIARNIE, BARY l PLACE TARGOWE
Śniadanie najlepiej zjeść w kawiarni lub cukierni (pastelaria), zamawiając francuski rogalik bądź jakieś ciastko i popijając kawą. Zwykle podaje się czarną kawę z ekspresu (w Lizbonie i okolicach należy prosić o urna bica, w pozostałych regionach po prostu o coffee), chociaż biała też jest popularna w porze lunchu (urn galao, podawana w szklankach).
W kawiarniach zamówić można wiele różnych dań. Do typowych portugalskich przekąsek zalicza się pręgo no pao (kanapki ze stekiem), zwykle podawane na talerzu ze smażonymi jajkami (pręgo noprato) lub z plasterkami szynki (pręgo no fiambre), a także rissóis (mocno przypieczone paszteciki z mięsem lub rybą) i pastśis de bacalhau (paszteciki z dorszem). Na północy kraju podaje się też lanches (kawałki słodkiego chleba faszerowane szynką) oraz pasteis de carne lub pastśis de chaves (pikantne ptysie z nadzieniem z mięsa lub kiełbasy). W przypadku, gdy kawiarnia oferuje przekąski, przed wejściem do niej widnieje znak Comidas (posiłki) lub umieszczona jest tablica z wykazem dań.
Kanapki (sandes) najczęściej podaje się i serem (queijo), szynką (fiambre), wędzoną szynką (pre-sunto) i wędzonymi kiełbaskami (chourięo). Kanapki z serem i szynką noszą nazwę sandes mistas, a podawane jako grzanki - tostas mistas. Jeśli ma się ochotę na przekąski lub dania wystawione na ladzie, wystarczy poprosić o jedną porcję, mówiąc urna dose; można też powiedzieć urna coisa destas (poproszę jedno z tych dań). W czasie targu, który często odbywa się w zadaszonych budynkach, działa dużo stoisk z przekąskami. Na wielu straganach podaje się pełne posiłki lub miejscowe przysmaki. Na północy kraju najsmaczniejszą przekąską jest pajda broa (chleba wypiekanego z mąki kukurydzianej i żytniej) podawanego z serem i grubą warstwą konfitury z pigwy (marmelada).
RESTAURACJE
Nawet najbardziej oszczędni turyści nie muszą przez cały okres pobytu w Portugalii stołować się jedynie w barach. W całym kraju znajduje się wiele niedrogich restauracji, które oferują bardzo szeroki wybór dań. Posiłki są tam na tyle obfite, że wystarczy zamówić połowę normalnej porcji (me/a dose) lub jedną porcję na dwie osoby (urna dose), przy czym połowę dania czy mniejsze porcje zamówić można dla każdego, a nie, jak to gdzie indziej bywa, tylko dla dziecka.
Watro poprosić też o emenfa turfstica, zestaw, który zawiera jedną z dwóch przekąsek, jedno z dwóch głównych dań oraz piwo lub wino. Taki zestaw nie kosztuje wiele, zwłaszcza w pensjonatach oferujących posiłki oraz w kawiarniach pracowniczych. W bardziej ekskluzywnych restauracjach nie przestrzega się jednak tej zasady; ementa turfstica podawany jest w skąpych porcjach, a gdy porcja jest duża, wówczas zestaw ten zaliczany jest do kategorii dań a la carte (a lista) i w efekcie jest dwa razy droższy. Chcąc złożyć formalne zażalenie, należy poprosić o książkę skarg i zażaleń (livro de reclamaęóes) - każda, nawet najlichsza restauracja ma obowiązek jej posiadania.
Jeżeli w hiszpańskich restauracjach ktoś zakosztował w niewliczanych do rachunku tapas, to w Portugalii tym bardziej powinien się skusić na przystawki, które podawane są do stotu przed zajęciem miejsca i dokonaniem wyboru dania. Przeważnie są to niewielkie dania, składające się z oliwek, sera, pasty z sardynek i kiełbasy, ale niekiedy podaje się jedynie bułeczki, masło i skromne dodatki; w przeciwieństwie do hiszpańskich, portugalskie przystawki wliczane są do rachunku. Każda z pozycji jest wyszczególniona w menu, więc tatwo policzyć, ile trzeba dopłacić do głównego zamówionego dania.
Poza typowymi restauracjami - restaurantes-smaczne posiłki serwuje się też w innego typu lokalach. Tasca to niewielka tawerna, a casa de pasto to z kolei tania, miejscowa jadłodajnia, gdzie posiłki wydawane są tylko w porze obiadowej (zwykle można wybrać jeden z trzech serwowanych zestawów). Cenejaria to typowa piwiarnia, w której panuje bardziej swobodna atmosfera niż w restauracji; ludzie wstępują tu o każdej porze, aby napić się piwa i coś przekąsić. W Lizbonie piwiarnie mieszczą się w urokliwych, starych lokalach, specjalizujących się w daniach przyrządzanych z owoców morza. Z dań tego typu słynie też lokal o nazwie marisqueria, w którym jest jednak drogo, choć i tak taniej niż w restauracjach podających głównie dania z ryb.
Główne dania podaje się w Portugalii nieco wcześniej niż w Hiszpanii; obiad zamówić można w godzinach 12.00-15.00, a kolację od 19.30; generalnie nie ma co liczyć na zjedzenie jakiegoś posiłku po godzinie 22.00, chyba że przebywa się w dużym mieście lub miejscowości wypoczynkowej. W zwykłych kawiarniach i restauracjach nie pobiera się dodatkowych opłat za obsługę, natomiast płaci się za chleb i przystawki. Klienci zostawiają w tych lokalach tradycyjny napiwek; w droższych restauracjach oplata za obsługę wliczona jest do rachunku lub powinno się zostawić 10-procentowy napiwek.
LOKALNE DANIA l SPECJALNOŚCI
Chcąc skosztować jakiegoś miejscowego przysmaku, można skusić się na prato do dia (specjalność dnia). Taki posiłek jest zwykle znacznie tańszy od innych, proponowanych w menu.
Opłaca się kupować zupy, które są nie tylko tanie (choć zamawiając jedynie zupę, nie uszczęśli i wi się właściciela lokalu), ale również bardzo pożywne, tak że z powodzeniem mogą zastąpić dania ; główne. Do popularnych i sycących zup zalicza się '• gęsty bulion warzywny caldo verde (z kapustą, ; ziemniakami, a niekiedy także z kawałkami szynki). We wszystkich lokalach można kupić smaczną sopa a alentejana - zupę czosnkową z chlebem i gotowanym jajkiem. Oprócz tego zawsze warto , zamówić zupę z ryb lub mięczaków.
Na wybrzeżu podaje się głównie dania z ryb i owoców morza: kraby, krewetki, langusty, mięczaki i ogromne skorupiaki, natomiast spośród ryb wspaniałe cefale, tuńczyki i miecznik!. Najpopularniejszą potrawę tego typu przyrządza się z bacalhau (suszonego i solonego dorsza). Dorsz to niejako ryba narodowa, którą rzekomo można przyrządzić na 365 sposobów. Z Portugalią kojarzy się zapach sardynek (sardinhas) pieczonych na grillu. Zwykle są one bardzo tanie (kilka escudo za kilogram), chociaż cena może wzrosnąć dziesięciokrotnie 23 czerwca (w przeddzień uroczystości ku czci św. Jana), kiedy niemal wszyscy rozpalają grilla. Na wybrzeżu każdy powinien spróbować dwóch dań: cataplana (gotowanych pod dużym ciśnieniem owoców morza i kawałków szynki; nazwa pochodzi od miedzianego naczynia, w którym danie to jest zawsze przyrządzane) oraz arroz de marisco (obfitego dania z owoców morza z dodatkiem ryżu). Obie potrawy podawane są zawsze w porcjach dla co najmniej dwóch osób.
Dania mięsne nie wyróżniają, się niczym szczególnym. Przeważnie doprawia się je ostrym sosem chilli (piri-piri); niekiedy sos podawany jest osobno. Dużą popularnością cieszą się smażone lub pieczone steki wolowe i wieprzowe. Kurczaki podaje się właściwie w każdym lokalu, a najsmaczniejszy jest z grilla (no churrasco); niektóre restauracje specjalizują się w tego rodzaju daniach. Do innych, bardziej egzotycznych przysmaków zaliczana jest surowa suszona szynka (presunto), pochodząca z północy kraju (zwłaszcza z Chaves) oraz bardzo popularna i niezwykle smaczna porco ś alentejana (wieprzowina gotowana z mięczakami); ta potrawa, pochodząca prawdopodobnie z Alentejo, należy do najlepszych przysmaków na świecie. Warto też skusić się na dwie potrawy regionalne: w Porto zjeść można tripas (flaczki), czyli posiekane żołądki z fasolką i przyprawami; natomiast w niedziele w wielu restauracjach serwuje się cozido ś portuguesa, czyli bulion z mięsem, w którym można znaleźć nawet ucho świni. Osoby skłonne do kulinarnych eksperymentów mogą skusić się na papas de sarrabulho, które jest bardzo krwiste (przyrządza się je z gotowanej krwi bydlęcej) i dużo w nim chleba.
Do większości dań podaje się gotowane lub smażone ziemniaki i/lub ryż; jak widać kuchnia portugalska jest bardzo kaloryczna. Do potraw rzadko dodaje się warzywa, choć w daniach z ryb pojawiają się niekiedy plasterki pomidora, a w bulionie z mięsem znaleźć można gotowaną marchew i kapustę.
Z dań lekkostrawnych w każdej restauracji zamówić można salada mista (sałatkę), która składa się głównie z pomidorów, cebuli i oliwek; można też poprosić, aby sałatka była bez oliwy (sem óleo), ale wtedy traci ona swój niepowtarzalny smak. Wegetarianie mogą mieć duże trudności ze znalezieniem odpowiedniej restauracji, z wyjątkiem Lizbony i Al-garve, gdzie większy wybór dań obejmuje potrawy kuchni międzynarodowej. Do przyrządzania potraw używa się zwykle wiejskich jaj; niestety, w mniejszych miejscowościach podaje się głównie omlety, smażone jajka, frytki i sałatę, przez co codzienne posiłki stają się mato urozmaicone.
CIASTKA, SŁODYCZE l SERY
Najlepsze ciastka - bolos lub pasteis- są w herbaciarniach (casas de cha), ale można je też kupić w kawiarniach i ciastkarniach (pastelarias), w których sprzedaje się również drinki. Portugalia znana jest z doskonałych wypieków. Do najlepszych należą ciasteczka z serem z Sintry (queija-das de Sintra), makaroniki z jajek (palha de ovos) i Abrantes, tzw. "ciasteczka anioła" (bolos de an-jo), przepyszne tarty z nadzieniem budyniowym (pasteis de nata) oraz rozmaite ciasteczka marcepanowe z regionu Algarve. Jednak najwspanialszy przysmak to bardzo słodkie desery z jajek o nazwie doces de ovos (lub ovos doces), zwłaszcza te przyrządzane w Aveiro.
Niestety, tylko niektóre z tych delicji można zamówić na deser w restauracjach, w których zamiast tego podaje się świeże owoce, lody Ola, a także pudim flan (budyń z sosem karmelowym), arroz doce (deser ryżowy) czy torte da noz (torcik orzechowy). We wszystkich restauracjach oferuje się różne sery; najlepszy z nich to Queijo da Serra (z Serra da Estrela). Z kolei cabreiro i queijo de cabra to sery kozie, podobne do greckiej fety; warto skosztować też serów topionych, np. Tomar'\ Azeitao. Wyprawa w bardziej odległe rejony również może być okazją do przyjemnej uczty - warto choćby wymienić sery wytwarzane w północnej Beirze i na południu Tras-os-Montes.
NAPOJE ALKOHOLOWE
Portugalskie wina stołowe są bardzo tanie, a przy tym dobre gatunkowo. Nawet zwykle vinho da casa, które można dostać w najlichszych kawiarniach, jest całkiem przyjemne w smaku. Na pewno warto skosztować najsłynniejszych portugalskich win eksportowych - mocnego porto i madery.
WINA MOCNE - PORTO l MADERA
Znane portugalskie wino porto (vinho do Porto) produkowane jest z winogron rosnących w dolinie Douro; przechowuje się je w ogromnych magazynach w Vila Nova de Gaia, nabrzeżnej dzielnicy Porto (organizowane są tam wycieczki z darmową degustacją, zob. s. 374). Natomiast w barach Lizbony i Porto, należących do Instituto do Vinho do Porto, skosztować można jednego z 300 gatunków słynnego trunku. Jeśli nie przepadasz zbytnio za porto, spróbuj chociaż białego wytrawnego aperi-tifu, który jest wciąż mało znany poza granicami Portugalii.
Maderę (vinho da Madeira) znano poza granicami Portugalii już w czasach Szekspira (była ulubionym trunkiem Falstaffa). Wino to wzięło swą nazwę od portugalskiej wyspy na Atlantyku, z której pochodzi. Madera cieszy się dużą popularnością i występuje w trzech głównych smakach: Ser-dal (wytrawny aperitif), Yerdelho (słodki aperitif) i Bua/lub /Wa/masey(slodkie, mocne wino deserowe). Im starszy rocznik, tym lepsze wino; najstarsze są oczywiście najlepsze, ale trzeba za nie odpowiednio dużo zapłacić.
KAWA, HERBATA l NAPOJE BEZALKOHOLOWE
W Portugalii podaje się kilka rodzajów kawy: matą czarną i mocną espresso (urna bica lub po prostu urn cafe], małą z mlekiem (urn garoto lub, w północnej części kraju, urn pingo) oraz dużą i mlekiem (urn galao), która jest niestety bardzo słaba. Aby zamówić białą kawę, która ma smak prawdziwej kawy, a nie rozcieńczonego ciepłego mleka, trzeba powiedzieć urn cafe dupio com urn nouco de leite (co znaczy: "podwójna kawa z małą ilością mleka").
Zwykłą herbatę (cha) można zamówić z mlekiem (com leite) lub z cytryną (com limao), ale urn cha de limao (znana pod nazwą carioca) to tylko gorąca woda z plasterkiem cytryny. Herbata jest napojem dość popularnym w Portugalii (kawę pije się jednak częściej); w całym kraju znajduje się wiele wspaniałych herbaciarni (ca-sas de cha). W Portugalii można kupić wszystkie popularne napoje bezalkoholowe. Na uwagę zasługują napoje owocowe Tri Naranjus (zwłaszcza cytrynowe -limao) oraz gazowany Sumol. Sok ze świeżych pomarańczy nosi nazwę sumo de laranja naturel. Wodę mineralną (agua minerat), zarówno gazowaną (com gaś), jak i niegazowaną (sem gaś), można kupić w całym kraju.
USŁUGI POCZTOWE
Znaczki (selos) można kupić na poczcie i w punktach oznaczonych specjalnym symbolem (czerwony koń w białym kółku na zielonym tle) i napisem Correio de Portugal - Selos.
Poste restante funkcjonuje we wszystkich pocztach w kraju. Na liście trzeba napisać Poste Restante, a imię i nazwisko powinno być podkreślone i napisane drukowanymi literami.
Lizbońskie kawiarnie i restauracje należą do najtańszych w Europie. Za niezbyt wygórowaną cenę można w nich kupić obfite porcje smacznych potraw portugalskich. Serwowany w porze i obiadu zestaw o nazwie ementa turistica składa się z trzech dań i kosztuje. Znacznie mniej płaci się jednak za równie obfite dania główne i potrawy polecane jako specjalności dnia. Z kolei droższe są potrawy z popularnych w Portugalii owoców morza. Na ich smakoszy czekają wszystkie restauracje przy Rua das Portas de Santo Antao oraz kilka lokali po drugiej stronie Tagu, w Ca-cilhas. Niewątpliwą kulinarną atrakcją Lizbony są wykładane pięknymi kafelkami cerwjarias, czyli piwiarnie, w których można zaspokoić nie tylko pragnienie, ale i głód. Taniej można też zjeść w restauracjach serwujących potrawy rodem z dawnych portugalskich kolonii: Brazylii, Mozambiku, Angoli, Wysp Zielonego Przylądka, Makau i indyjskiej prowincji Goa. Oprócz tych nieco tańszych lokali, miasto słynie też z bardzo ekskluzywnych (i oczywiście odpowiednio drogich) restauracji, specjalizujących się głównie w daniach francusko-portugalskich.
Niezłe zaplecze gastronomiczne ma Dolne Miasto. W tamtejszych lokalach w porze obiadowej najchętniej stołują się urzędnicy. Dobre restauracje znajdują się na obleganych przez turystów ulicach prowadzących do Alfamy i Belem. Na kolację i wieczorne biesiadowanie wszyscy udają się do Górnego Miasta, gdzie mieszczą się jedne z najpopularniejszych restauracji w mieście, a także kilka mniej wytwornych i niedrogich lokali.
Dolne Miasto
Andorra, Rua das Portas de Santo Antao 82 (czynny pn.-sb.). Niewielki lokal z przyjemnym wnętrzem, specjalizujący się w daniach ze świeżych ryb, stekach i sardynkach. Stoliki na zewnątrz,- ceny niewygórowane.
Beita Gare, Praca Dom Joao da Camara, naprzeciwko dworca Rossio. Jeden ze starszych lokali, w którym tłuste portugalskie przekąski zjada się na stojąco, a lunch i obiady w jadalni. Prosty i niewyszukany wystrój; taka też klientela.
Cambrinus, Rua das Portas de Santo Antao 15 (o213421466). Jedna z najlepszych restauracji serwujących owoce morza. Wśród dań m.in. opiekany węgorz z bekonem, homar i naleśniki na deser, a wszystko to w eleganckim, wykładanym drewnem, wnętrzu. Drogo.
Joao do Grao, Rua dos Correeiros 220-228. Uznana restauracja z wnętrzem wyłożonym azu-lejo; stoliki również na zewnątrz. Godne polecenia dania portugalskie i urozmaicone sałatki.
Leao d'Ouro, Rua 1° de Dezembro 105 (•a213469495). Niezwykle atrakcyjny lokal (w środku azulejo), specjalizujący się w potrawach z owoców morza i mięsie smażonym na grillu. Aby dostać wolny stolik, należy przyjść wcześniej.
Rei dos Frangos, znana jako Bom Jardim, Trav. de Santo Antao 11-18, przy alei łączącej Restauradores z Rua das Portas de Santo Antao. Najlepsze miejsce na zjedzenie kurczaka z rożna (cały kurczak z frytkami ok. 1000 esc.).
Chiado
Associacao Católica, Trav. Ferragial l (czynna pn.-pt. 12.00-15.00). Samoobsługowa stołówka, gdzie każdego dnia serwowane jest inne danie. Główną atrakcją są niskie ceny i piękny tatas na dachu budynku, z widokami na Tag. Należy wejść do nieoznakowanej bramy, a potem wspiąć się na najwyższe piętro.
j/Entrecóte, RuadoAlecrim 121. Steki i wyborne wino; luźna, nieformalna atmosfera w przestronnym, drewnianym wnętrzu o wysokich sufitach .
Okolice Cais do Sodre
Porto de Abrigo, Rua dos Remolares 16-18 (zamkn. pn.). Restauracja w stylu starej tawerny,
oferująca niedrogie dania ze .świeżych ryb. Ceny umiarkowane.
Górne Miasto
Adega do Tebteira, Rua da Tebceira 39 (czynna pn.-sb.). Główne atuty tej zatopionej w zieleni restauracji z tarasem to spokój i cisza. Zwyczajne portugalskie dania i dobre sałatki.
Alfaia, Trav. de Queimada 18-24 (zamkn. nd. i pn. w porze lunchu). Niezbyt drogie i smaczne lunche oraz obiady, cieszą się dużą popularnością wśród miejscowych. W środku azulejos i beczki wina.
O Cantinho do Bem Estar, Rua do Norte 46 (czynna wt.-nd.). Przyjemna, wyłożona kafelkami, prawdziwa restauracja alentejska. Chcąc zdobyć wolne miejsca, trzeba przyjść przed 21.00. Niedrogie jedzenie; miejscowe wino.
Casa Transmontana, Calgada do Duąue 39. Maleńki lokalik serwujący specjały kuchni portugalskiej, zwłaszcza z jej północnych regionów (głównie dania mięsne). Niedrogo.
Hell's Kitchen, Rua da Atalaia 176 (s213422822). Cieszące się popularnością miejsce; niedrogie dania (np. falafel czy łosoś).
Va e Volte, Rua do Diario de Noticias 100 (zamkn. pn.|. Doskonały, niewielki lokal prowadzony przez rodzinę. Warto tu przyjść ze względu na niedrogie i ogromne porcje smażonych oraz opiekanych ryb i mięs.
Łapa i Estrela
Flor da Estrela, Rua Joao de Deus 11, za bazyliką w Estrela (czynna pn.-sb.). Proste dania i tanie wina; stoliki są na zewnątrz; przyjemne wnętrze. Warto spróbować feijoada de maiisco (fasola z owocami morza).
Okolice katedry
Estre'3 da Se, Largo S. António da Se 4 (zamkn. nd.). Prześliczna, wykładana azulejos restauracja serwująca niedrogie i smaczne dania, takie jak kiełbaski alheira i łosoś.
Retiro del Castilho, Rua da Padaria 34. Tanie posiłki w podziemnej piwniczce ze stolikami nakrytymi papierowymi obrusami. Smaczne lunche i zupy.
Rio Coura, Rua Augusta Rosa 30, 200 m od katedry. Restauracja z jadalnią wykładaną azu-leios. Pełne posiłki z domowym winem (2500 esc.).
Alfama i okolice zamku
Frei Pepinhas, Rua de Sao Tome 13-21 (zamkn. nd.). Niedroga, podłużna, pokryta azulejos restauracja i jednocześnie bar, gdzie podaje się przyzwoite dania portugalskie. Na stolikach niebieskie obrusy. Lokal odwiedzany tłumnie przez mieszkańców.
Fado
Fado najczęściej opowiada o tęsknocie oraz zawiedzionej lub nieodwzajemnionej miłości. Dwa główne ośrodki fado to Coimbra, gdzie wykształciła się odrębna odmiana tego gatunku muzyki, i Lizbona, będąca najlepszym miejscem do jej słuchania. W stolicy mieści się około trzydziestu klubów fado, w tym Casa de Fado i Adega Tipica, a większość z nich znajduje się w Górnym Mieście i Alfamie. Lokale te w zasadzie niczym się od siebie nie różnią; wszystkie są małe, w każdym można kupić coś do jedzenia (co nie zawsze znaczy, że trzeba) Większość czynna jest od 21.00 lub 22.00, a zabawa trwa w nich do 3.00-4.00.
Niestety, opłata za wejście jest dość wysoka i wynosi co najmniej 4000 esc., a na dodatek w najpopularniejszych lokalach zawsze panuje ogromny tłok. Coraz częściej zdarza się, że wykonawcy fado nie są profesjonalnymi śpiewakami, a ich występy poprzedzają koncerty mniej znanych grup proponujących publiczności piosenki Beatlesów. Warto więc dowiedzieć się wcześniej, które kluby zapewniają prawdziwe wykonania fado. Wszystkie wymienione poniżej lokale czynne są codziennie, w przeciwnym razie jest to zaznaczone. Jeżeli najlepszym sposobem dotarcia w dane miejsce jest metro, podano również najbliższą stację.
Sklepy i targowiska
Największe i najciekawsze centra handlowe - dzielnica Chiado (zob. s. 66), targowiska przy Cais do Sodre (zob. s. 67), kompleks handlowy Amoreiras (zob. s. 78) i pchli targ w Alfamie (zob. s. 76) - omówiono już wcześniej. Niżej zostały wymienione niektóre z lepszych sklepów i wybrane targowiska. W centrum mody i mebli szybko przeradza się Górne Miasto. Odzież najlepiej kupować w nowoczesnej części miasta, ciągnącej się od Praga de Londres ku północy wzdłuż Avenida de Roma. Portugalscy projektanci mają swoje punkty sprzedaży w Amoreiras, Chiado i Górnym Mieście, podczas gdy sklepy firmowane nazwiskami z międzynarodowego świata mody w szybkim tempie pojawiają się na całej Ayenida da Liberdade.
Oprócz wyrobów ceramicznych i dywanów, turyści przed powrotem do własnego kraju najczęściej kupują butelkę znakomitego portugalskiego porto (wcześniej warto się udać na degustację do Instituto do Yinho do Porto - zob. s. 101). To i inne rodzaje wina można kupić w wymienionych w przewodniku sklepach monopolowych (zob. s. 000) oraz we wszystkich delikatesach i supermarketach.
OKOLICE LIZBONY
Po zwiedzeniu stolicy większość turystów udaje się do miejscowości nadmorskich położonych za Belem (dojazd pociągiem z dworca z Cais do Sodre). Plaże w Oeiras, Car-cavelos, Estorilu i Cascais są ładne, ale niestety stan Atlantyku w tych miejscach nie zawsze zachęca do kąpieli. Znacznie czystszy piasek i wodę można znaleźć dalej na Pomoc w Guincho oraz na Costa da Caparica - 30-kilometrowym pasie wydm ciągnącym się na południe od Lizbony (kursują tam promy). Ceny noclegów w wymienionych wyżej miejscowościach nie należą do zbyt wysokich. Mimo dość dobrej bazy turystycznej w okolicach Lizbony (m.in. schronisko młodzieżowe w Oeiras, pola kem-Pingowe w Guincho i Caparica), w weekendy i przez cały sierpień roi się tam od wczasowiczów i niedzielnych turystów. Marzenia o spokojnym wypoczynku na plażach po-ozonych blisko portugalskiej stolicy można sobie w tym czasie darować. Lizbona stanowi nie tylko dużą atrakcję turystyczną, ale też doskonałą bazę wypalą na wycieczki do prowincji Estremadura i Alentejo.
Podczas jednodniowych wypadów za miasto można zwiedzić wiele ciekawych rniejs oddalonych zwykle o 50 km od stolicy. Należą do nich m.in.: pałace w Quel °' i w Mafrze oraz Sintra - cel większości wycieczek. Ta ostatnia jest jednak na tv] interesująca, że dokładne poznawanie jej uroków zajmuje przynajmniej dwa dni PI nując wycieczki, warto mieć na uwadze, że większość pałaców w Sintrze jest zs mknięta w poniedziałki, a w Queluz i Mafrze we wtorki. Najciekawsze miasto na pc łudnie od Tagu to Setubal, nad którym góruje pierwsza manuelińska budowla _ Igreja de Jesus (kościół Jezusowy). Z kolei regiony nadmorskie leżące na południowy zachód od Lizbony zajęte są przez plaże i niewielkie miejscowości wypoczynkowe
Na zachód: Estoril i Cascais ^
Liczące 30 km wybrzeże Estorilu, rozciągające się od Oeiras do Cascais (na zachód od Lizbony), to wymarzone miejsce na jednodniową wycieczkę. Pobyt na plaży umilają liczne bary oraz zachęcające do spacerów promenady. Niestety woda jest zanieczyszczona, dlatego większość plażowiczów rezygnuje z kąpieli. Mimo to wybrzeże, a zwłaszcza miejscowość Cascais, cieszy się dużą popularnością wśród turystów, również dzięki temu, że blisko stąd do Sintry i na dzikie plaże w Guincho.
Dojazd do miejscowości na wybrzeżu Estorilu jest bardzo prosty: z dworca Cais do Sodre co 20 minut (od 5.30 do 2.30; 185 esc.) odjeżdżają pociągi Linha de Cascais, zatrzymujące się w Belem. Przed wyjazdem najlepiej zasięgnąć jeszcze dokładnych informacji, gdyż niektóre z nich jadą do Oeiras lub zatrzymują się tylko w Alcanta-ra, Oeiras i na dalej położonych stacjach. Turyści zmotoryzowani mogą się kierować prowadzącą wzdłuż wybrzeża szosą N6, którą można dojechać do prawie wszystkich nadmorskich miejscowości. Znacznie szybsza jest autostrada A5 (Auto-Estrada da Oeste), prowadząca z Lizbony do Estorilu (niewielkie opłaty). Chcąc do niej dotrzeć, trzeba się udać na zachód od Amoreiras i dalej kierować się za znakami.
Od Oeiras do Sao Joao
Pierwszą większą miejscowością na zachód od Belem jest położone przy ujściu Tagu OEIRAS. Miejscowa plaża ostatnio była sprzątana, ulepszane są też ścieżki spacerowe nad rzeką. Jedyna tutejsza atrakcja - Palacio do Marques de Pombal (Pałac Markiza Pombala) i otaczający go park - jest jednak niedostępna dla turystów. Pałac pełni obecnie funkcję ośrodka oświatowego dla dorosłych. Czasami, jeśli nie odbywają się w nim żadne imprezy, strażnik pozwala wejść na teren parku i przynajmniej przyjrzeć się budowli zza muru. Jeśli ktoś bardzo chce, może oczywiście zatrzymać się w schronisku młodzieżowym (zob. s. 61).
Carcavelos
Położone dalej na zachód CARCAYELOS słynie głównie z plaży oraz ogromnej ilości barów i kawiarni. Wielu plażowiczów decyduje się na kąpiel i uprawianie surfingu. Turystów przyciąga w to miejsce również odbywający się w czwartki targ. Stoiska z tanimi ubraniami zajmują teren między stacją kolejową a centrum Carcavelos.
Sao Pedro i Sao Joao
Wzdłuż ostatniego odcinka linii kolejowej Linha de Cascais plaże są znacznie lepsze, a fragment niemal dziewiczego wybrzeża ciągnie się aż do samego Cascais.
Estoril
Po drugiej wojnie światowej do ESTORILU zaczęli się sprowadzać potomkowie europejskich rodzin arystokratycznych i najzamożniejsi Portugalczycy. Od tego czasu w mieście panuje atmosfera pretensjonalności i wielkiego świata. Nieprzyzwoicie bogaci mieszkańcy okazałych willi i luksusowych hoteli pragną uczynić z Estorilu portugalską Riwierę", jednak wbrew ich oczekiwaniom, większość przyjeżdżających tu turystów najwięcej czasu spędza na polu golfowym (bilety wstępu w biurze informacji turystycznej) i w kasynie (czynne 15.00-3.00). To ostatnie mieści się na terenie pięknego Parąue do Estoril. Na gości czekają liczne atrakcje: ruletka, karty, automaty do gry oraz program artystyczny o 23.00. Są nawet restauracje, sklepy i galeria sztuki.
W Estorilu odbywają się rajdy samochodowe o puchar Grand Prix (zwykle we wrześniu), chociaż w okresie ostatnich kilku lat imprezę tę odwoływano z powodu złego stanu toru wyścigowego, pooranego licznymi wybojami. Remont trasy powinien zostać zakończony w roku 2001. Turyści, których nie stać na pobyt w tutejszych drogich hotelach, mogą przejść przez Monte Estoril do Cascais. Spacer tą przepiękną nadmorską promenadą zajmuje około 20 minut.
Cascais
Końcową stacją pociągów odjeżdżających z Cais do Sodre jest CASCAIS - najpopularniejsza obecnie miejscowość wczasowa, której trzy piękne plaże przyciągają tłumy turystów i wczasowiczów (szczególnie tłoczno jest tu latem, zwłaszcza w weekendy). W przeciwieństwie jednak do pretensjonalnego Estorilu, w mieście panuje kameralna i pogodna atmosfera. Zachowały się nawet ślady po dawnej wiosce rybackiej. Największe zainteresowanie przyjezdnych wzbudza odbywający się w środy targ (Rua do Mercado, na prawo od Av. 25 de Abril) i sobotnie korridy (Praga de Touros). Życie towarzyskie Cascais skupia się przy zamkniętej dla samochodów Rua Frede-
•co Arouca, biegnącej po wschodniej stronie Ayenida Com. da Grandę Guerra, dzie-I cej miasto na dwie części. W tej okolicy jest najwięcej barów i klubów nocnych. \Varto odwiedzić też pełen egzotyki pobliski targ rybny (pn.-sb. od ok. 8.00), położony na cyplu pomiędzy plażami Ribeira i Rainha. Spragnieni spokoju mogą udać się na spacer do pełnej uroku starej części miasta, w której znajdują się wszystkie zabyt-ld i inne atrakcje turystyczne. Od Avda. Com. Grandę Guerra należy kierować się w gtronę Largo 5 de Outubro. Od placu odchodzą piękne uliczki, którymi można dojść do wspaniałej Igreja da Assungao (kościół Wniebowzięcia NMP).
Wszystkie pozostałe atrakcje miasta skupione są na zachód od centrum. Za kościołem rozciąga się Parąue Municipal da Gandarinha (codz. 10.00-17.00). W południowej części parku wznosi się rezydencja książąt Guimaraes, przekształcona obecnie w Museu Biblioteca Conde Castro Guimaraes (muzeum,- wt.-nd. 10.00-17.00; 400 esc.), prezentujące malarskie i archeologiczne zbiory oraz kolekcje mebli. Po muzeum zwykle oprowadza przewodnik. W północnej części parku, naprzeciwko Pa-yilhao de Cascais, położone jest nowoczesne Museu do Mar (Muzeum Morskie; wt.-nd. 10.00-17.00; 400 esc.j, gdzie na uwagę zasługują modele łodzi, stare kostiumy, obrazy i pamiątki morskie.
Idąc na zachód od parku, drogą prowadzącą wzdłuż wybrzeża, po 20 minut dochodzi się do Boca do Inferno. (wrota piekieł) - klifowych skał, o które uderzają morskie fale. Można również wsiąść do turystycznej kolejki kursującej wzdłuż wybrzeża (codz. 10.00-19.00; co 30 min,- 500 esc.). Punkty widokowe na skałach zawsze oblegane są przez turystów, choć tak naprawdę wspaniałe widoki można oglądać tylko podczas sztormu. Po drodze rozciąga się niewielka Praia de Santa Marta. W związku z tym, że plaża położona jest blisko fortu, nie można z niej korzystać. Można natomiast usiąść na tarasie przyjemnej kawiarenki usytuowanej powyżej plaży (zob. s. 120 - Gastronomia).
Sintra i okolice
Położona w niezwykle pięknej 'okolicy SINTRA od dawna przyciągała swoim urokiem. Już mauretańscy władcy Lizbony wznieśli tu swoją fortecę, później zauroczeni pięknem krajobrazu królowie Portugalii obrali Sintrę na swoją letnią rezydencję. XVIII- i XIX--wieczni angielscy podróżnicy nazwali chroniące przed słońcem lasy miasteczka "nową Arkadią". Zauroczeni powtarzali też stare hiszpańskie powiedzenie: "zobaczyć cały świat, a nie widzieć Sintry, to nic nie zobaczyć". W 1809 r. miasto odwiedził lord Byron, który właśnie tutaj rozpoczął pracę nad Wędrówkami Childe Harolda, poematem heroikomicznym, którego akcja rozgrywa się m.in. "tam, [gdzie] Sintra w rajskim rozsiadła się gaju" (tłum. J. Kasprowicz).
miejscowość Sintra, piąć mil odległa od stolicy, jest może pod każdym wzglę-faninajrozkoszniejszym miejscem w Europie. Zawiera ona piękności tak naturalne, lak i sztuczne: pałace i ogrody, wznoszące się pośrodku skał dzikich, wodospadów 'Przepaści, klasztory zadziwiającej wysokości, rozległy widok na morze i na Tag. (...)
Miasto
Dla osób nie znających terenu pułapką mogą się okazać graniczące z Sintra lasy i labiryntów wąwozów. Warto pamiętać, iż miasto podzielone jest na trzy odrębne części. Są to: raczej nijaka Estefania (wokół dworca kolejowego), Sintra-Vila (główna część miasta, bardzo atrakcyjna) i położone 2 km na wschód Sao Pedro de Sintra. Spacer z dworca do Sintra-Vila zabiera 10-15 minut, a stamtąd do Sao Pedro - około 20 minut.
Zmierzając w kierunku centrum, warto przedtem nieco skręcić z planowanej trasy i od stacji pójść w kierunku Ayenida Heliodoro Salgado (ok. 300 m na północny wschód), a wszystko po to, aby odwiedzić Museu de Arte Moderna (Muzeum Sztuki Współczesnej; śr.-nd. 10.00-18.00, wt. 14.00-18.00; 600 esc.; czw. osoby poniżej 18 roku życia bezpł.). Wcześniej w tym samym budynku, wzniesionym w latach 20., mieściło się kasyno. Wśród najważniejszych eksponatów znajdują się prace Pollocka, Hockneya, Lichtensteina oraz Warhola, między innymi słynne puszki reklamujące zupy Campbella i przepiękny portret Judy Garland. Kochającym kicz z pewnością spodobają się rzeźby przedstawiające pudełka oraz owczarka szkockiego, autorstwa feffa Koonsa. Na najwyższym piętrze jest kawiarnia i restauracja z tarasem, z którego można podziwiać wspaniałe widoki na Palacio da Pena.
Po drodze do miasta mija się przepiękny ratusz (Camara Municipal). Odległość do Sao Pedro de Sintra pokonuje się w 20 minut Nad centrum Sintra-Vila góruje wyróżniający się dwoma stożkowymi kominami Palacio Nacional (rezydencja królewska). Budynek pałacu stanowi najbardziej charakterystyczny punkt orientacyjny. Na pobliskiej Praga da Republica mieści się biuro informacji turystycznej (zob. s. 127 -Informacje praktyczne), którego obsługa pomaga w znalezieniu noclegów i udostępnia mapy okolicy.
W centrum Sintra-Vila codziennie czynny jest targ, a w Sao Pedro de Sintra, w drugą i ostatnią niedzielę każdego miesiąca, organizowany jest ogromny jarmark, gdzie można kupić antyki, wyroby rękodzielnicze oraz żywność. Raz w roku, 28 i 29 czerwca, uroczyście obchodzi się tu święto ku czci św. Piotra, a w lipcu i sierpniu najważniejszą imprezą jest festiwal muzyki poważnej (koncerty w różnych punktach miasta). W ostatnich dniach lipca w Sao Pedro de Sintra odbywa się Feira Grandę (jarmark), wtedy też można kupić rozmaite wyroby rzemieślnicze, antyki i sery.
Zamek wznieśli już Maurowie. Obecny wygląd zamku jest jednak wynikiem przebudowy zarządzonej przez króla Jana I (1385-1433) i jego następcy Manuela I Szczęśliwego. Architektura budowli posiada zatem zarówno cechy gotyckie (na uwagę zasługuje imponujące blankowanie), jak i manuelińskie (charakterystyczne są zwłaszcza fantazyjne zdobienia i formy naturalistyczne). We wnętrzu dominują wpływy mauretańskie, wiele elementów wystroju uległo jednak przeróbkom, wykonanym na życzenie zajmujących pałac rodzin królewskich. Jako ostatnia mieszkała tu w latach 80. XIX w. Maria Pobożna, babka Manuela II ("Nieszczęśliwego"), ostatniego króla Portugalii.
Pałac pełni obecnie funkcję muzeum. Chcąc uniknąć tłoku, najlepiej zjawić się tu wcześnie rano lub późnym popołudniem. Zwiedzanie rozpoczyna się od pałacowej kuchni, której ciekawostką są sufity zwężające się ku górze i tworzące w ten sposób wyloty gigantycznych kominów. Następnie przechodzi się na piętro, na galerię górującą nad pałacową kaplicą, wzniesioną prawdopodobnie w miejscu dawnego meczetu. W komnacie przy galerii Pedro II więził przez sześć lat swojego brata, króla Afon-sa VI. W 1683 r. słuchający przez kraty mszy świętej Afonso zmarł, a Pedro przywłaszczył sobie "jego tron, wolność i królową". Jedną z ciekawszych komnat na piętrze jest Sala das Armas, przyciągająca uwagę głównie ze względu na kasetonowy sufit zdobiony militariami należącymi do 72 rodzin szlacheckich.
Na parterze warto zajrzeć do utrzymanej w stylu manuelińskim Sala dos Cisnes (sala łabędzi - nazwa pochodzi od malowideł na suficie ukazujących łabędzie) oraz do Sala das Pegas (sala srok). W tej drugiej sali uwiecznione na fryzach i suficie sroki trzymają w dziobach napis "por bem" ("dla dobra"). Jak głosi legenda, słowa te wyrzekł Jan I do swojej żony Filipy, gdy ta nakryła go na całowaniu jednej z dworek. By położyć kres plotkom, które opanowały dwór po tym incydencie, król kazał nadwornemu malarzowi namalować w "pechowej" komnacie tyle srok, ile kobiet mieszkało w pałacu.
Museu do Brinpuedo
Fascynującą, prywatną kolekcję zabawek, zgromadzoną przez Joao Arbues Moreira, można podziwiać w budynku będącym niegdyś posterunkiem straży pożarnej. Dziś jest to bardzo nowoczesne, pomysłowo zaprojektowane Museu do Brinquedo (mu-zum zabawek; wt.-nd. 10.00-18.00; 600 esc.). Mieści się ono tuż za rogiem, idąc od zamku królewskiego, przy Rua Yisconde de Monserrate. We wnętrzach muzeum kursuje oszklona winda,- jest tu również kawiarnia oraz salki wideo. Na trzech kondygnacjach wystawiono kolekcję zabawek, niestety, niektóre z nich zostały dość niejasno opisane. Warto jednak zatrzymać się na dłużej przy kamiennych egipskich zabawkach sprzed 3000 lat, obejrzeć pociągi Hornbiego z lat 30. XIX w, czy niektóre z pierwszych samochodów-zabawek produkowanych w Niemczech na początku XX w. Prawdopodobnie najciekawszą częścią muzeum jest wystawa pierwszych portugalskich zabawek - starych, tekturowych samochodzików, blaszanych zwierzątek, tramwajów i pociągów z drewna - oraz kolekcja zabawek na plażę z lat 30. XX w. (wśród nich ślicznie malowane wiaderka i metalowa ryba, której zdjęcie widnieje w broszurce wydawanej przez muzeum).
Castelo dos Mouros i Palacio da Pena
Kamienna ścieżka biegnąca w górę w stronę Sao Pedro, niedaleko Igreja da Yirgem J Maria (kościół Marii Panny), prowadzi w stronę pozostałości po wałach obronnych, otaczających dawny Castelo dos Mouros (Zamek Maurów; codz. VI-IX 10.00-19.00, X-V 10.00-17.00; bezpł.). Do zamku można również dojechać autobusem #434 z dworca Sintra. Forteca, zdobyta przez Afonsa I Zdobywcę i walczących wraz z nim skandynawskich krzyżowców, wznosi się pomiędzy dwoma skalnymi szczytami. Przy fortyfikacjach zachowały się jeszcze ruiny dawnego meczetu. Z zamku rozciągają się przepiękne widoki na Serra de Arrabida (od południa), Cascais i Cabo da Roca (najdalej na zachód wysunięty punkt lądu europejskiego) oraz Peniche i wyspy Berlenga (od północy).
Przez górną bramę zamku wchodzi się na drogę wiodącą do parku Pena (codz. VHX 9.00-19.00; X-V 10.00-17.00; bezpł.) - zalesionego obszaru z wieloma jeziorkami i altankami. Po 20-minutowym spacerze w głąb parku turystom ukazuje się widok bajecznego Palacio da Pena (pałac skalny; wt.-nd. VII-X 10.00-18.00; IX-VI 10.00--17.00; 400 esc., nd. rano bezpł.). Ta świadcząca o dużej wyobraźni architekta budowla wyróżnia się fantazyjnymi kopułami, wieżami i wałami obronnymi, do których przechodzi się przez pseudomanuelińskie bramy i atrapę mostu zwodzonego. To zdumiewające zbiorowisko kiczu powstało w latach 40. XIX w. na życzenie Ferdynanda von Sachsen Coburga, męża królowej Marii II, i przywodzi na myśl pseudośre-dniowieczne zamki budowane przez Ludwika Bawarskiego. Na skale przed zamkiem wzrok przyciąga ogromny posąg rycerza, przedstawiający w rzeczywistości architekta budowli, niemieckiego barona Wilhelma von Eschwege. Wnętrze pałacu pozostało w stanie niezmienionym od czasu, gdy w 1910 r. opuściła go uciekająca z Portugalii rodzina królewska. Wystrój wnętrza jest równie dziwaczny, jak architektura na zewnątrz. Pokoje zbudowano z kamieni ozdobionych tak, aby przypominały drewno. W komnatach stoją zdumiewające rzeźby ubranych w turbany Maurów, trzymających w rękach elektryczne świeczniki. Z klasztoru braci Hieronimitów, wzniesionego na cześć wyprawy Yasco da Gamy, odtworzono jedynie kaplicę i krużganek w stylu manuelińskim.
Rozpoczynająca się za posągiem rycerza oznakowana ścieżka prowadzi do Cruz Al-ta - najwyższego wzniesienia Serra de Sintra. Druga droga (nie oznakowana) wiedzie w dół na lewo od pałacu i kończy się w pobliżu Seteais (zob. niżej).
Okolice Sintry
Po wizycie w mauretańskim zamku oraz Palacio da Pena kolejnym etapem zwiedzania Sintry powinna być wycieczka do Quinta da Regaleira, Palacio de Seteais i ogrodów Monserrate. Zapaleni turyści zechcą pewnie pokonać całą trasę na piechotę i zahaczyć po drodze o Convento dos Capuchos (klasztor kapucynów). Jeśli ktoś nie przepada za długimi wędrówkami, może do każdego z tych miejsc dojechać taksówką.
Ouinta da Regaleira
Rozciągająca się w odległości około 5 minut pieszo od miasta, na trasie Seteais/Monserrate, należy do najbardziej rozległych prywatnych posiadłości w Sintrze. W roku 1995 wpisano ją na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO.
Posiadłość została zaprojektowana przez włoskiego architekta i scenografa o nazwisku Luigi Manini na przełomie XIX i XX stulecia dla bogatego właściciela ziemskiego António Augusto Carvalho Monteiro. Włoch widział piękno w połączeniu gotyku, renesansu, manuelińskich pałaców, kaplic oraz domostw w otoczeniu gęstych lasów i pagórków. Z głównego budynku pseudomanuelińskiego Palacio dos Milhóes, ze strzelistych wież i wieżyczek, można podziwiać wspaniałą panoramę okolicy. " otaczających pałac ogrodach kryją się fontanny, tarasy, jeziorka i groty. Warto też Wspomnieć o "Studni Wtajemniczenia", której nazwa inspirowana jest wolnomularskim obrzędem inicjacji. Obrośnięte mchem, kręte schody prowadzą od studni w dój do labiryntu podziemnych korytarzy i grot, który ostatecznie wiedzie nad jezioro.
Palacio de Seteais
W odległości 15 minut od centrum, na prawo od drogi do Colares, wznosi się Palacio de Seteais (pałac siedmiu westchnień). Ta ukończona pod koniec XVIII w. budowla jest jedną z najpiękniejszych w Portugalii. Wejście do pałacu, pełniącego obecnie funkcję hotelu, prowadzi przez okazały łuk neoklasyczny. Turyści mający ochotę zostać tu na dłużej powinni liczyć się z tym, że luksusowe pokoje hotelowe należą do najdroższych w Portugalii (zob. s. 128 - Noclegi). Znacznie mniej kosztuje wizyta w barze na tarasie (na parterze trzeba skręcić w lewo i przejść obok recepcji).
Monserrate
Idąc dalej drogą biegnącą za Seteais, mija się szereg wspaniałych prywatnych rezydencji [ąuintas] i po około 40 minutach dochodzi się do Monserrate (codz. z wyj świąt państwowych; VI-IX 10.00-18.00, X-V 10.00-17.00; 200 esc.) - jednego z bardziej romantycznych miejsc w Portugalii. Jest to zasługą fantazyjnej architektury pałacu i roślinności egzotycznych ogrodów, które go otaczają. Wśród tropikalnych drzew, krzewów i wszelkiego rodzaju roślin można spędzić właściwie cały dzień, spacerując po przecinających park ścieżkach. Monserrate kojarzy się przede wszystkim z Williamem Beckfordem - autorem gotyckiej powieści Yathek, najbogatszym Anglikiem końca XVIII w., który nie miał tytułów szlacheckich. Ze względu na skłonności homoseksualne, Beckford został zmuszony do ucieczki z Anglii, gdzie groziła mu śmierć przez powieszenie. Przybył do Portugalii i w latach 1793-1799 wynajmował rezydencję Monserrate. Ekstrawagancki twórca postanowił upiększyć posiadłość; m.in. "zbudował" w ogrodzie wodospad, sprowadził też stado owiec ze swojego domu w Fonthill. Pośród bajecznej scenerii spędzał potem całe dnie w letnich pawilonach otoczony gronem "delikatnych śpiewaczek i muzyków".
Pół wieku później posiadłość kupił kolejny angielski bogacz - sir Francis Cook. Jego pomysły urozmaicenia Monserrate były mniej fantazyjne i wiązały się głównie ze wzniesieniem okazałego domu w stylu wiktoriańskim, wzorowanego na pałacu Brighton. Cook nie szczędził też kosztów na upiększenie parku. W tym celu sprowadził ogrodnika ze słynnych Kew Gardens, któremu nakazał posadzenie wszelkiego rodzaju roślin wodnych, tropikalnych paproci i palm oraz niezliczonych gatunków drzew iglastych. Widok ogrodu tak bardzo zachwycił Fernanda II, dla którego wznoszono wówczas Palacio da Fena, iż w dowód uznania nadal Cookowi tytuł wicehrabiego. Pałac należący do Cooka jest zamknięty, można go podziwiać jedynie z zewnątrz. Na uwagę zasługują głównie mauretańskie i włoskie zdobienia fasady (kopułę zbudowano na podobieństwo florenckiej Duomo, projektu Brunelleschiego).
Cotwento dos Capuchos
Spacer do Conyento dos Capuchos (klasztor kapucynów,- codz. VI-IX 10.00-18.00, X-V 10.00-17.00; 200 esc.) jest chyba najdłuższym, na jaki można się wybrać podczas pobytu w Sintrze. Klasztor sprawia wrażenie pustelni. Niezwykle ciasne cele wykuto z kamienia i wyłożono korkiem, dlatego budowlę nazywa się powszechnie "klasztorem korkowym". Filip II, król Hiszpanii i Portugalii, nazwał go n
ROZDZIAŁ SZÓSTY
PORTO l DOURO
Porto, drugie co do wielkości miasto Portugalii, jest wspaniale położone przy ujściu Douro. Stare dzielnice rozciągają się malowniczo na północnym, skalistym brzegu rzeki. Mają one wiele uroku, jednak uwaga turystów skupia się przede wszystkim na leżących na przeciwległym brzegu przedmieściach Vila Nova de Gaia, słynących z produkowanego tu słynnego wina. Wody przybrzeżne po obu stronach miasta są bardzo mocno zanieczyszczone, co nie oznacza jednak, że czyste plaże znajdują się jedynie daleko na północy kraju. Amatorów pływania zadowolą z pewnością plaże w Vila do Conde czy Póvoa de Yarzim, miejscowościach wczasowych, które swoim urokiem przypominają malownicze zakątki regionu Minho.
Niepowtarzalny charakter tego miejsca tworzy rzeka Douro (Rio Douro, czyli "złota rzeka"), wijąca się wąskim korytem od granicy hiszpańskiej, pośród wzgórz, na których porozrzucane są winnice oraz wiele małych miasteczek. Przebywają w nich, prócz mieszkańców, tylko nieliczni turyści oraz pracownicy sezonowi, pomagający przy zbiorze winogron. Doliny wraz z dorzeczem tworzą jeden z najwspanialszych krajobrazów w całej Portugalii. I choć wina nie transportuje się już - jak dawniej -barkami, to i tak podróż w górę rzeki stanowi jedną z najbardziej malowniczych wycieczek po kraju. Stolicą regionu Alto Douro jest dynamicznie rozwijające się Peso da Regua, które słynie z produkcji wina. Zaledwie 13 km na południe od tego miejsca znajduje się urokliwe barokowe miasteczko Lamego, w którym wytwarza się musujące wino Raposeira.
Zmotoryzowani dojadą bocznymi drogami, prowadzącymi wzdłuż rzeki, praktycznie od samego Porto do przejścia granicznego w Miranda do Douro (zob. s. 453). Większą przyjemność sprawi jednak podróż pociągiem, a z całą pewnością będzie ona bardziej malownicza. W odległości ok. 60 km od Porto, linia kolejowa zaczyna hec równolegle do rzeki, wcinając się gdzieniegdzie w skalne półki i przekraczając w kilku miejscach Douro po mostach. Jednym słowem jest to podróż, która w sobie stanowi niepowtarzalne przeżycie. Na północy kolej wąskotorowa biegnie wzdłuż dopływów Douro aż do Minho i Trasos-Montes. Podążając nią wzdłuż rzeki Tamega, dojeżdża się do pięknego, leżącego nad nią miasteczka Amarante. Natomiast z biegiem rzeki Corgo dociera się do Vila Real, skąd można autobusem zwiedzić cały region Tras-os-Montes, a z Tua odjeżdżają autobusy w kierunku Braganęa, leżącej na północnym wschodzie kraju.
Porto
PORTO (Oporto), główne miasto północnej części kraju, różni się dosyć znacznie od Lizbony - jest bezpretensjonalne, a jednocześnie bezgranicznie skomercjalizowane' Według miejscowego powiedzenia: "Coimbra studiuje, Braga się modli, Lizbona wydaje pieniądze, a Porto pracuje". Największą atrakcją miasta jest pięć imponujacyc* mostów: trzy nowoczesne i dwa XIX-wieczne. Te starsze to żelazny most kolejek Maria Pia (obecnie już nieczynny), zaprojektowany przez Eiffla, oraz ogromny, dwu-kondygnacyjny Ponte Luis I, łączący miasto z Vila Nova de Gaia, miejscem, gdzie przechowuje się porto, a w licznych winiarniach organizuje degustacje.
W centrum znajduje się wiele ciekawych zabytków architektonicznych. Na pewno warto zobaczyć Torre dos Clerigos (Wieżę Kleryków) oraz katedrę, a także bogato zdobione wnętrza giełdy (Bolsa) oraz kościoła św. Franciszka. Można też zwiedzić kilka dobrych muzeów. O niepowtarzalnym uroku Porto decyduje jednak codzienne życie jego mieszkańców: fascynujące zestawienie nowoczesnego centrum finansowe-8° - otoczonego zarówno przez zamożne przedmieścia, jak i chylące się ku upadko-IJ1 osiedla - ze starymi dzielnicami poprzecinanymi wąskimi uliczkami i pasażami, Które zachowały swój pierwotny wygląd. Tę część miasta można zwiedzić podczas spaceru wzdłuż nabrzeża, pomiędzy dawnymi terenami celnymi Alfandegi a Ponte
Cały ten obszar, znany jako Ribeira (nabrzeże), został wpisany przez UNESCO na listę światowego dziedzictwa kulturowego.
Trudno nie lubić Porto - zatłoczonych ulic, małych barów, czy staroświeckich sklepików. Odnosi się wtedy wrażenie, że wszyscy mieszkańcy wylęgają na ulice, uderzając się nawzajem po głowach plastikowymi, piszczącymi młotkami lub czymkolwiek innym pod ręką i wypuszczając w powietrze oświetlone balony.
Informacja
W Porto znajdują się dwa centralne biura informacji turystycznej, gdzie można otrzymać plan miasta w dużej skali oraz zasięgnąć informacji o rozkładzie jazdy pociągów i autobusów. Najbardziej pomocne jest biuro przy Rua Clube Fenianos 25, naprzeciwko lewej strony Camara Municipal (VII-IX pn.-pt. 9.00-19.00, sb. i nd. 9.30-16.30; X-VI pn.-pt. 9.00-17.30, sb.-nd. 10.00-17.00). Inne biuro informacji turystycznej działa przy Praga Dom Joao I, w pobliżu stacji Sao Bento (IX-VII pn.-pt. 9.00-19.30, sb. i nd. 9.30-15.30; VIII pn.-pt. 9.00-19.30, sb. ind. 9.30-19.30)
Komunikacja miejska
Chociaż nowoczesna zabudowa Porto ciągnie się kilka kilometrów wzdłuż północach brzegów Douro, to większość atrakcji turystycznych zlokalizowana jest obrębie zwartego centrum, leżącego na pofałdowanym terenie, w odległości ń km od oceanu. Niewielkie odległości oznaczają, że wszędzie można się tu dostać a ściślej mówiąc: wspiąć się - pieszo. Planując dłuższe wycieczki, warto skorzy-ć i dobrej sieci komunikacji autobusowej STCP (zob. ramka na sąsiedniej stronie). Informacji na temat wszystkich tras, a także kursów nocnych, udzielają pracownicy biura STCP przy Praga Almeida Garrett, naprzeciwko dworca Sao Bento (bezpłatna infolinia 0800/200166). Można tu także otrzymać nieocenioną mapkę połączeń autobusowych (mapa generał), a także mapkę połączeń nocnych (mapa da madrugada).
Bilety w jedną stronę kosztują 160 esc., jeśli kupuje się je w autobusie, ale tylko 80 esc. - w kioskach z gazetami na wszystkich głównych przystankach autobusowych. W kioskach można także nabyć bilety na 10 przejazdów w cenie 750 esc. (1050 esc. za bilet obejmujący także przedmieścia). Osoby zamierzające często korzystać z komunikacji miejskiej powinny wykupić karnet wieloprzejazdowy (można go nabyć w autobusie): jednodniowy karnet miejski Diario Porto kosztuje 370 esc., natomiast Diario General, obejmujący także Yila Nova de Gaia - 490 esc. W kioskach można także nabyć karnet turystyczny, ważny na obszarze miasta (łącznie z Yilla Nova de Gaia i przedmieściami); czterodniowy kosztuje 1900 esc., natomiast siedmiodniowy - 2500 esc.
W centrum Porto jest 10 głównych przystanków końcowych, z których odjeżdżają autobusy obsługujące połączenia wymienione w tekście (zob. ramka na sąsiedniej stronie). Ostatnie kursy wypadają około godziny 21.00; trasy, na których jeżdżą także autobusy nocne (zwykle co godzinę), są oznaczone gwiazdkami. Do Rotunda da Boavista - 1,5 km na północny zachód od centrum - kursują autobusy linii #3, #20, #23, #34, #36, #52, #82 i #84. Dopóki nie zostanie oddany do użytku nowy dworzec autobusowy w Boavista (około roku 2001), autobusy zatrzymują się w różnych miejscach placu lub w jego pobliżu (o szczegóły trzeba zapytać).
W centrum Porto działa tylko jedna linia tramwajowa (#18), którą warto się przejechać, choćby dla samej przyjemności; bilet kosztuje 85 esc. Tramwaj kursuje (pn.-sb. 8.00-19.00; bezpł. infolinia 800/200166) od Rua do Carmo koło szpitala Santo António, potem wzdłuż rzeki do morza w okolicy Foz do Douro, a następnie wzdłuż wybrzeża do niewielkiego Castelo do Queijo. W tym miejscu można się przesiąść na tramwaj jadący w przeciwnym kierunku lub kontynuować podróż -w czasie pełnego, 45-minutowego kursu okrąża się centrum handlowe na wschodnim końcu Avenida Boavista, skąd w ciągu 25 minut wraca się spacerem do centrum miasta. Można też wziąć udział w wycieczce po mieście piętrowym autobusem (IV-IX). Jeżeli chce się zwiedzać Porto korzystając z komunikacji miejskiej, warto nabyć jeden z biletów pozwalających na wielokrotne wsiadanie i wysiadanie ~ co pozwala spędzić trochę czasu na zwiedzaniu danego miejsca. Można także wybrać się na trwającą półtorej godziny objazdową wycieczkę z komentarzem w języku angielskim. Bilety kosztują 1200 esc. i oferuje je większość biur podróży. W 1999 r. rozpoczęto ambitny projekt budowy metra, którego trasa będzie prową częściowo nad ziemią. Połączy ona stacje Trinidade i Senhora da Hora na póinocno-zachodnim krańcu miasta (gdzie znajduje się ogrom ny kompleks handlowy Norteshopping).
Miasto
Centrum stanowi właściwie Ayenida dos Aliados, główna ulica handlowa, przy której stoją banki i biura. Przy końcu tej stromej alei usytuowany jest Praga da Liberdade, a nieco dalej na południe, po drugiej stronie ruchliwej ulicy (można tu dojść także przejściem dla pieszych), Estagao de Sao Bento, główny dworzec kolejowy. Na południe od Sao Bento, poniżej katedry, znajduje się labirynt średniowiecznych ulic i zaniedbanych uliczek. Ciągną się one w kierunku nabrzeża Cais da Ribeira, gdzie wstąpić można do jednej z wielu restauracji, barów, klubów i kafejek. Stąd, przejeżdżając przez dwukondygnacyjny Ponte Luis I, dojeżdża się bezpośrednio do dzielnicy Vila Nova da Gaia, słynącej z produkcji wina porto.
Ulice odchodzące od Ayenida dos Aliados stanowią główne centrum handlowe miasta: na zachodzie znajduje się ruchliwa Rua da Fabrica ze sklepami papierniczymi i księgarniami, na wschodzie Rua de Passos Manuel, która łączy się z Praga Dom Joao I, a nieco dalej z Rua de Santa Catarina, pełną butików i sklepów obuwniczych. Innymi godnymi uwagi częściami miasta są dzielnice leżące na zachód od centrum: warto się przejść aż do Jardim do Palacio de Cristal i Solar do Yinho do Porto, ale aby dostać się świetnego muzeum sztuki współczesnej Serralyes, trzeba już skorzystać z komunikacji miejskiej.
Od Ayenida dos Aliados do Cordoaria
Szeroka Ayenida dos Aliados nadaje się równie dobrze jak każdy inny punkt w centrum do rozpoczęcia zwiedzania miasta. Poza krótkim przejściem do znajdującego się przy jej górnym krańcu ratusza (Camara Municipal) oraz możliwością wypicia kawy przy stolikach ustawionych przed jedną z położonych przy dolnej części ulicy kawiar-m, nie ma tu jednak żadnych większych atrakcji oprócz Ateneu Comercial do Porto - położonego nieco na wschód, przy Rua de Passos Manuel 44. Ten okazały XK-wieczny budynek jest siedzibą miejskiego stowarzyszenia handlowego. W bogato dekorowanym holu organizowane są czasowe ekspozycje fajansu, znaczków pocztowych, czy malarstwa (codz. 14.00-19.30; bezpł.). Można się też przejść, o ile nie Przyjechało się tu już pociągiem, do głównego dworca kolejowego Estagao de Sao ?etlto- Jest to jeden z największych budynków w mieście, a jego wejście zostało wy-°zone przez Jorge Colago kaflami azulejos, przedstawiającymi historię transportu 1 wtwę pod Aljubarrotą.
W okolicy nie ma większych atrakcji turystycznych z wyjątkiem Mercado Bolhao , trzy przecznice dalej na wschód Rua Formosa z kutego żelaza XIX-wieczna konstrukcja mieści halę targową, w której handluje się żywnością, kwiatami i innymi artykułami. Na samej Rua Formosa arto zwrócić uwagę na kilka bardzo ciekawych staroświeckich sklepów z bacalhaui z winem porto, które reklamują się, wywieszając swoje towary na zewnątrz. lv ilości bacalhau (suszonego solonego dorsza) oraz niemal wszystkie gatunki ^ porto zajmują tu całe lady. Dwie przecznice dalej na południe od Bolhao, przy jk de Passos Manuel 44, znajduje się Ateneu Comercial do Porto. Ten okaza|, XIX-wieczny budynek jest siedzibą miejskiego stowarzyszenia handlowego. W boJ to dekorowanym holu organizowane są czasowe ekspozycje fajansu, znaczków pOC2 towych, czy malarstwa (codz. 14.00-19.30; bezpł.). Można się też przejść - o ilejj przyjechało się tu już pociągiem - do głównego dworca kolejowego Estac,ao de Sj0 Bento. Jest to jeden z największych budynków w mieście, a jego hali wejścio\" został wyłożony przez Jorge Colaco kaflami azulejos, przedstawiającymi historie transportu i bitwę pod Aljubarrotą.
Z perspektywy wąskich uliczek na starym mieście rzadko widać panoramę całego Porto, dlatego warto wspiąć się na barokową Torre dos Clerigos (Wieżę Kleryków; la. tempn.-sb. 10.00-19.00, nd. 10.00-12.00 i 14.00-19.00; zimą pn.-sb. 10.00-UOO, nd. 14.00-17.00; 100 esc.), usytuowaną 400 m na zachód od Sao Bento. Podobnie jat niezwykły, owalny kościół poniżej (Igreja dos Clerigos; 10.00-12.00 i 14.00-17.oo, śr. zamknięte), wieża ta została zaprojektowana przez włoskiego architekta Nicolau Nasoniego i była niegdyś najwyższą budowlą w Portugalii. Z ogromnej wysokości rozciąga się panorama obejmująca nie tylko całe miasto, ale i tereny położone na południe, sięgające aż po Vila Nova de Gaia, a przy dobrej widoczności można dostrzec nawet odległe ujście Douro i wybrzeże.
Warto także zobaczyć piękne wnętrza księgarni Liyraria Lello & Irmao, przy Rua da Carmelitas 144, niedaleko Rua dos Clerigos. Za białą gotycką fasadą kryje się wnętrze w stylu art nouveau, pieczołowicie odrestaurowane do stanu z czasów swojej świetności w 1906 r. Wzdłuż ścian i krętych schodów ciągną się gotyckie szafy na książki, prowadząc na antyczną galerię (a także do baru), do której światło wpada przez wykonany z kolorowego szkła świetlik.
Tuż poniżej wieży znajduje się stara część uniwersytetu oraz ogrody Cordoaria. To dość ekskluzywna dzielnica miasta, bowiem mieści się tu m.in. większość komercyjnych galerii sztuki. Najwięcej ich przy Rua Galeria de Paris i Rua Miguel Bombarda, na północ od ogrodów. Szczególnie godna uwagi jest Cooperativa Arvore, Rua Aze-vedo de Albuąuerąue l, na zachód od Torre dos Clerigos (s222057235). Autorami wystawionych tu prac są malarze, rzeźbiarze i projektanci, którzy zarządzają prywatną akademią sztuki, rywalizującą z państwową Escola das Belas Artes (mającą siedzibę w pobliskim budynku). Zalety tej szkoły to ponoć ciekawi nauczyciele oraz duża doza wolności pozostawiona uczniom - rezultaty tej współpracy zobaczyć można na przebojowej letniej wystawie na przełomie czerwca i lipca.
Od katedry do Cais da Ribeira
Katedra w Porto (Se; pn.-sb. 9.00-12.30 i 14.30-18.00, nd. 14.30-18.00), wybudowana na skalistym terenie, kilkaset metrów powyżej stacji Sao Bento, to posępna twtó' dza o wysokich murach. Pomimo prób upiększenia świątyni w XVIII w., jej architektura wciąż nosi ślady stylu romańskiego, który sprawia większe wrażenie, gdy i13 budowlę patrzy się ze znacznej odległości. W ponurym wnętrzu katedry nawet srew ny ołtarz nie wyróżnia się niczym szczególnym. Po zapłaceniu 250 esc. można we)s na krużganki i wspiąć się po renesansowych, zaprojektowanych przez NasonieS schodach, które prowadzą do wspaniałej sali kapitularnej. Z wykutych tu ola z kwaterami widać starą dzielnicę miasta. Ładne widoki roztaczają się też z szeroP go, wybrukowanego dziedzińca naprzeciwko świątyni.
7a katedrą wyłania się piękna fasada Pałacu Arcybiskupiego (zamkniętego dla zwiedzających), natomiast przy jej tylnej części, na Rua Dom Hugo 32, jest Casa-Museu Guetra Junąueiro (wt.-sb. 10.00-12.30 i 14.00-17.30, nd. 14.00-17.30; ( sb. i nd. bezpł.). Muzeum mieści się w dawnym domu poety, który przez całe życie kolekcjonował dzieła sztuki islamskiej, zwłaszcza pochodzące z Półwyspu Iberyjskigo. Można tu zobaczyć seldżuckie dzieła sztuki garncarskiej, miniatury, czy przedmioty ze szkła.
Rua Dom Hugo zakręca przy katedrze i łączy się z zaniedbanymi, lecz tętniącymi życiem starymi uliczkami, które prowadzą w dół do nabrzeża. Od pomnika Yimara Peres wiedzie w dół Calcada de Yandoma. Dzielnica ta stanowi najciekawszą i najbardziej malowniczą część miasta: zachowały się tu średniowieczne uliczki, które w junych miastach europejskich zostałyby prawdopodobnie zburzone lub sztucznie upiększone, tutaj zaś czyni się starania, by je zachować - obecnie na niektórych z nich trwają remonty. Smukłe i mocno zniszczone domy powstały w każdym wolnym miejscu i dopasowały się najlepiej jak mogły do stromego terenu.
Od kiedy wielkie statki nie zawijają w te rejony, handel w porcie powoli zamiera. Wzdłuż Cais da Ribeira starzy mężczyźni wciąż jednak przesiadują na nabrzeżu jakby w nadziei na to, że w każdej chwili ktoś może rzucić im linę lub zawołać do rozładunku statku, a miejscowe dzieci kąpią się latem w brudnych wodach Douro. Na wschodnim brzegu Cais kursuje żelazny elevador (150 esc.), którym można wyjechać w górę, do miejsca, skąd rozpościera się wspaniały widok. Wyjeżdża się niebezpiecznie blisko szczytu Bairro da Se, ale ponieważ jest się zabezpieczonym siatką, nie trzeba się obawiać wypadnięcia. Trochę życia nadaje temu miejscu odbywający się tutaj w dni powszednie targ owocowo-warzywny, ale nabrzeże rzeki ożywia się dopiero wieczorem, kiedy dziesiątki znajdujących się tutaj kafejek, klubów i restauracji (zob. s. 377) wypełnia się ludźmi. Nieco surrealistycznego uroku przydaje dzielnicy postmodernistyczna bryła fontanny.
Idąc wzdłuż Cais na zachód, mija się Praga da Ribeira i dochodzi się do Rua da Alfandega, która odbija w kierunku przeciwnym do nabrzeża. Idąc Rua Infante Dom Henriąue, mija się Casa do Infante (pn.-pt. 8.30-17.00; bezpł.), dom, w którym rzekomo urodził się Henryk Żeglarz. W tym imponującym budynku, swego czasu siedzibie Urzędu Celnego oraz mennicy, znajduje się obecnie główne archiwum miejskie.
Na wschód od Estagao de Sao Bento
W porównaniu do terenów położonych na zachód od dworca, na wschód od katedry me ma wielu atrakcji turystycznych. Przyjemnym miejscem w ciągu dnia jest Praga os Batalha, na górnym krańcu Rua 31 de Janeiro. Można tu także dojść Rua da Madeira, obok dworca Sao Bento (lepiej jednak nie zapuszczać się w te okolice wieczorem zbierają się tutaj narkomani). Nad placem dominuje wspaniały Teatro Nacional, stojący na miejscu starszego teatru, który spłonął w 1909 r. Po Północnej stronie placu znajduje się Igreja de Santo Ildefonso (kościół św. Ildefonsa l którego barokową fasadę zdobi kilka przepięknych paneli azulejo. Wnętrze ko-sciota kryje retabulum, którego autorstwo przypisuje się włoskiemu rzeźbiarzowi Naniernu. Idąc Ayenida Rodrigues de Freitas na wschód od Praga, dochodzi się do luseu Militar do Porto (10 min piechotą Rua do Heroismo 329; pn.-sb. 14.00-17.00; dorośli 200 esc.). Muzeum mieści się w dawnej siedzibie znienawidzonej policji politycznej (PIDE), rozwiązanej po olucji 1974 r. Można tu obejrzeć kolekcje broni palnej i pojazdów, pochodzących z okresu od XV w. do dnia dzisiejszego. Jeżeli kogoś znuży muzeum, może odpocj • w kojącej atmosferze ogrodu botanicznego, który znajduje się tuż za rogiem - prT Rua Barao de Nova Sintra 285 (pn.-pt. 9.00-12.00 i 14.00-17.00; bezpł.). Dojazd au tobusem #35 z Praga da Batalha.
Bolsa i okolice
Przy Rua Infante Dom Henriąue, znajduje się Giełda Papierów Wartościowych w Por to - Palacio da Bolsa. Naprzeciw niej, na placu jego imienia, stoi pomnik samego ft fante Henryka. Siedziba giełdy mieści się w okazałym, XIX-wiecznym budyn]^ z ogromną, neoklasycystyczną fasadą. Tutejsi kustosze są niezwykle dumni z tego za. bytku. Oprowadzając wycieczki (IV-X pn.-pt. 9.00-18.40, sb. i nd. 9.00-1230 i 14.00-18.30; XI-III codz. 9.00-12.30 i 14.00-17.30; 750 esc.), opowiadają 2 bly. skiem zadowolenia w oczach o ogromnej wartości każdego detalu, dokładnym ciężarze użytego do ich ozdoby drogocennego kruszcu oraz o wszystkich ważnych osobi-stościach, które tu witano (jedną z nich był prezydent Stanów Zjednoczonych J.F. Kennedy). Najmniej ciekawą częścią wycieczki jest wizyta w Sali Arabskiej, owalnym pomieszczeniu, będącym marną kopią utrzymanej w stylu mauretańskim Alhambry. Akurat w tym miejscu zachwyty przewodnika nad wnętrzami budynku sięgają zenitu. Osoby, które nie mają zamiaru przyłączać się do wycieczki, mogą obejrzeć główny dziedziniec, nie uiszczając żadnej opłaty za wstęp.
Do Bolsy przylega Igreja de Sao Francisco (kościół św. Franciszka; IV-X codz. 9.00-17.00, XI-III nd. nieczynne; 500 esc., bilety do nabycia w Bolsie lub w muzeum naprzeciwko wejścia do koścoła), chyba najbardziej niezwykły (chociaż zdekonsekro-wany) kościół w Porto. Od strony wejścia przy Rua de Sao Francisco przypomina on typową gotycką budowlę, ale wnętrze świątyni, w trakcie remontu przeprowadzonego w XVIII w., wzbogaciło się o bogato zdobione elementy architektoniczne. Na ołtarzu, filarach i sklepieniu pełno jest złoconych rzeźbień w stylu rokoko, który najpełniejszy wyraz znalazł w interpretacji Drzewa Jessego, na ścianie północnej. Warto wstąpić do niewielkiego, mieszczącego się w kościelnych katakumbach muzeum, gdzie znajdują się przedmioty ocalałe z dawnego klasztoru. Poniżej kamiennego pomieszczenia jest ossdtio (osuarium), z setkami ludzkich kości, które oczyszczone z ciał oczekują na Sąd Ostateczny.
W dwóch innych pobliskich kościołach także mieszczą się małe muzea. Skarbem Igreja da Misericórdia (kościoła Miłosierdzia; kościół: nd. 9.00-12.00; muzeum: wt.-nd. 9.00-12.30 i 14.00-17.30; wstęp do muzeum i kościoła 300 esc., dzieci i studenci bezpł.), kilka przecznic dalej na północ, przy Rua das Flores, jest wspaniały obraz Fons Yitae - Źródło Życia, ukazujący króla Manuela I z żoną Leonorą i ośmior-giem dzieci, którzy, przyodziani w bogate stroje, klęczą przed ukrzyżowanym Jezusem. To wyjątkowy przykład XV-wiecznego portugalskiego realizmu, stylu o wyraźnych wpływach takich malarzy flamandzkich, jak van Eyck i van der Weyden. W położonym dalej na zachód kościele św. Piotra z Miragaia (Igreja de Sao Pedro "' Miragaia) mieści się kolejny XV-wieczny tryptyk. Kościół jest zamknięty, ale osotó przechowująca klucze zawsze znajduje się w pobliżu.
Na północny zachód od Cordoarii
100 m na północ od Cordoarii, na rogu Rua do Carmo i Praga Carlos Alberto, znal duje się XVIII-wieczna Igreja do Carmo z cudownymi azulejos (pn.-pt. 7.30-12-i 14.00-17.00, sb. 8.00-12.00, nd. 8.00-13.00). Niemal przylega do niej inny koso* starsza i bardziej stonowana Igreja das Carmelitas (kościół Karmelitanek; c° ' 8.00-12.30 i 14.45-19.00). Ponieważ prawo nie pozwalało, żeby dwa kościoły dziel'
ścianę (w tym przypadku być może dlatego, by uniemożliwić kontakty po-karmelitankami a karmelitami), pomiędzy świątyniami wybudowano praw-n1'^ dobnie najwęższy dom w Portugalii. Mierzący zaledwie l m szerokości budynek pozostawał zamieszkany aż do lat 80. XX w.
^Tilac na zachód obok Santo António, dochodzi się do Museu Nacional Soares dos js (śr.-nd. 9.00-12.20 i 13.30-18.00; 350 esc.), przy Rua de Dom Manuel II, rwszego, założonego w 1933 r., muzeum narodowego w Portugalii. Mieści się
*" w dawnym królewskim Palacio das Carrancas (Pałacu Masek), gdzie miało sie-j 'be dowództwo wojsk francuskich podczas wojen napoleońskich. Warto tu zoba-",L wspaniałą kolekcję wyrobów szklanych i ceramiki oraz ogromną wystawę poleconą XVIII i XIX-wiecznej sztuce portugalskiej. Do największych atrakcji S liczą się obrazy pędzla Henriąue Pousao oraz rzeźby dłuta Soaresa dos Reis (któ-Z 0 najbardziej znaną pracą jest z pewnością Wygnaniec - O Desterrado) oraz jego ucznia, Tebceira Lopesa.
Kierując się drogą biegnącą obok Museu Soares dos Reis (ok. 100 m) lub jadąc autobusem (#3, 20, 35 i 37), dociera się do Jardim do Palacio de Cristal, pięknego, rozległego parku. Dominuje nad nim ogromny pawilon z kopułą, która na pewno spodoba się miłośnikom science fiction. Budowla ta zastąpiła pierwotny "Pałac Kryształowy", a obecnie służy jako hala sportowa. W parku znajduje się też kwakier-ski szpital dla zwierząt, a latem odbywają się mecze hokejowe, koncerty muzyki klasycznej i pop oraz wystawy. Organizowane są także zajęcia edukacyjne dla dzieci (codz. 9.00-17.30; bezpł., z wyj. dorosłych pragnących skorzystać z pracowni malarskiej - 3000 esc.; informacje dotyczące wszystkich imprez c226099941 lub 226093192), związane z ochroną środowiska (przetwarzanie makulatury, ogrodnictwo, zajęcia plastyczne; "ośrodek dźwięku", w którym można interaktywnie poznać dźwięki natury czy instrumentów muzycznych; a także wspaniałe Laboratório Micro-
-Mundo Vivo, gdzie można obserwować grzyby, bakterie, owady czy glony). Całości dopełnia bezpieczny plac zabaw z konstrukcjami do wspinania się.
W tylnej części parku, przy wybrukowanej Rua Entre-Quintas stoi Quinta da Ma-cieirinha, w której mieści się Museu Romantico (Muzeum Romantyzmu; wt.-sb. 10.00-12.00 i 14.00-17.00, nd. 14.00-17.30; 150 esc., nd. bezpł., dzieci i studenci bezpł.), z kolekcją mebli i prac artystycznych pochodzących z połowy XIX w., a na parterze Solar do Yinho do Porto (pn.-pt. 10.00-23.45, sb. 11.00-23.45;). W wygodnym hallu, z tarasu którego rozciąga się widok na rzekę, spróbować można wielu różnych gatunków porto; jedna lampka najtańszego wina kosztuje ok. 200 esc. Lista win jest taka sama jak w Instytucie Wina Porto w Lizbonie, przy czym widoki są tu ciekawsze, a wino - jakby nie było - "jest u siebie".
Odwiedzenie tego miejsca stanowi przedsmak tego, co można przeżyć w winiarniach porto po drugiej stronie rzeki w Vila Nova de Gaia.
Naprzeciw Quinta da Macieirinha, przy Rua de Entre-Quintas 219, znajduje się Lasa Tait (pn.-pt. 10.00-12.00 i 14.00-17.00, sb. i nd. 14.30-18.00; bezpł.), szczycą się pięknym, ocienionym ogrodem botanicznym oraz Muzeum Numizmatycznym , w którym można prześledzić historię Portugalii, oglądając monety kolejnych lezdźców - od Greków i Rzymian po Maurów i Hiszpanów.
avista i Igreja de Cedofeita
Nad placem dominuje ogromna kolumna z lwem dosiadającym mo przyduszonego orła, upamiętniająca zwycięstwo wojsk portugalskich i brytyjsj, nad Francuzami w wojnie z Napoleonem. Trzy przecznice dalej na wschód od p tundy mija się ascetyczny w formie Igreja de Cedofeita przy Rua Anibal Cuni,0 (pn.-sb. 9.00-12.30 i 16.00-19.00, nd. 9.00-12.30). Nazwa świątyni pochodzi "J wyrażenia cedo feita, co znaczy po prostu "szybko wybudowany". Kościół ten uznany jest za najstarszą budowlę chrześcijańską na Półwyspie Iberyjskim (chociaż n zgadzają się z tym mieszkańcy Balsemao - zob. s. 417). Rzekomo wybudował. w 556 r. król Swebów - Theodemirus, ale zachowana do dzisiaj budowla nosi siał XII-wiecznego stylu romańskiego.
Fundaęao de Serralves
Najciekawszym z muzeów leżących poza centrum jest gromadzące sztukę wspólcze. sną Fundaęao de Serralyes przy Rua de Serralves, 2 km na zachód od Rotunda da Boavista (wt.-nd. 10.00-19.00, czw. do 22.00; muzeum i park 800 esc., sam parl 500 esc, nd. 10.00-14.00 bezpł.). Można tu zobaczyć eksponaty pochodzące z okresu od lat 60. do czasów obecnych, wśród nich prace takich artystów jak Warhol i Poi. lock. Eksponaty przechowywane są w ultranowoczesnym budynku zaprojektowanym przez znanego miejscowego architekta Alvaro Sizę. Ekspozycje czasowe organizuje si? w pobliskim, pochodzącym z lat 30. i utrzymanym w stylu art deco, budynku Casa de Serralyes. Warto zwiedzić także okolice, na które składają się zarówno wymuskane ogrody, jak i naturalnie ukształtowane tereny. Są one usiane nowoczesnymi rzeźbami, zwykle można tam także zobaczyć kilka instalacji. Jest tu również bufet, w którym można się napić herbaty. Pod koniec lata, na położonej na skraju parku farmie pojawiają się pomysłowe strachy na wróble wykonane przez dzieci szkolne z odpadów domowych. Figury uroczyście pali się w październiku, po zakończeniu żniw. Dodatkowo, latem w ogrodach organizowana jest seria koncertów jazzowych Jazz no Parąue (szczegółowe informacje pod nr. o2261 80057). Dojechać można tu autobusami #3, #35 lub #78 z Cordoaria; #19, #21 lub #78 z Rotunda da Boavista; albo tramwajem #18, który zatrzymuje się na szczycie Avenida Marechal Gomes da Costa, skąd trzeba podejść 500 m do muzeum.
Museu do Carro Electrico i planetarium
Niedaleko Ponte de Arrabida, w dzielnicy zwanej Massarelos, znajduje się Museu do Carro Electrico (Muzeum Tramwajów,- wt.-nd. 9.30-13.00 i 15.00-18.00; 350 esc.; s226064054 wew. 2295), mieszczące się w dawnej zajezdni tramwajowej na Alameda Basilio Teles 51. Dojazd autobusami #1 z Praga Almeida Garrettalbo Rua Nova da Alfandega, #23 z Praga da Batalha albo Rua Nova da Alfandega lub #24 z Cordoaria. Muzeum sprawi prawdziwą rozkosz dzieciom i entuzjastom tramwajów. Prawie wszystkie zostały wycofane z użycia w latach 70. - jedynym wyjątkiem jest linia #18 (szczegóły dotyczące trasy, zob. s. 361) - ale obecnie władze miejskie planują powtórne wprowadzenie komunikacji tramwajowej. Rozpoczęto już prace nad uruchomieniem nowych linii - niektóre z nich mają być ukończone do roku 200 1 . Latem, w każdy czwartek w muzeum organizowane są koncerty znane jako Noites de Massarelos. Na ich repertuar składa się głównie muzyka kantf-ralna, ale czasem także muzyka jazzowa. O szczegóły należy pytać w muzeum albo w biurze informacji turystycznej. Nie warto brać udziału w organizowanej PrzeZ muzeum wycieczce tramwajem. Jej trasa pokrywa się z trasą linii #18, ale kosztuje znacznie drożej.
uf pobliżu muzeum, przy Rua das Estrelas, znajduje się planetarium .
Na zachód od wybrzeża po przebyciu 2 km Ayenida da Boayista od Ayenida Marechal Gomes da Costa, albo l km od Rotunda da Boayista, dochodzi się do głównego wejścia do Parąue da Cidade zimą 9-00-18.00, latem 9.00-20.00), po prawej stronie ulicy, a idąc dalej do wybrzeża w Castelo do Queijo. Chociaż Ayenida Marechal Gomes da Costa kursuje kilka utobusów, najciekawszą formą podróży jest przejazd tramwajem z Rotunda da Boayista do Castelo do Queijo. Park stanowi największy teren publiczny w Porto i doskonałe miejsce na popołudniowy spacer. Znajduje się tu kilka stawów z kaczkami parę placów zabaw i trochę drzew. Drugie wejście do parku jest od strony północnej, przy Estrada da Circunyalagao - obwodnicy oddzielającej Porto od Matasinhos. Nad brzegiem wznosi się Castelo do CJueijo (wt.-nd. 13.30-19.00; wstęp 50 esc.), którego nazwa (serowy zamek) wzięła się stąd, że został on wzniesiony na skałach które wyglądem przypominają ser. Zamek, typowa yaubanowska twierdza w kształcie gwiazdy, jest nadal obiektem wojskowym, ale zwiedzający są tu mile widziani. Do wizyty zachęca mały bar i roztaczające się stąd wspaniałe widoki. Na południe od tego miejsca, w stronę Foz do Douro, znajduje się to, co pozostało po plażach Porto. Piasek jest tu gruby, a woda zanieczyszczona i raczej nie nadająca się do kąpieli. Turystów przyciąga w te okolice głównie szereg usytuowanych przy plaży, na Ayenida do Brasil, wspaniałych kawiarni i barów. Latem to właśnie tutaj koncentruje się nocne życie Porto.
Vila Nova de Gaia
Na przedmieściach Porto, w Vila Nova de Gaia (często nazywanym po prostu Gaia), które jest właściwie oddzielnym miastem - zlokalizowane są wytwórnie wina porto. Idąc od strony centrum, przechodzi się przez Ponte Luis I. Za mostem od razu widać, dominujące nad całą okolicą, nazwiska dawnych producentów wina, wypisa-ne ogromnymi białymi literami na dachach budynków. Najkrótsza droga do wytwórni win prowadzi dolną kondygnacją mostu, od strony Cais da Ribeira, lub autobusami #32 z Ayenida dos Aliados lub Praga da Batalha, albo #57 lub #91 z Praga ^leida Garrett. Jeśli ktoś lubi duże wysokości, powinien przespacerować się wyższą Kondygnacją mostu, około 60 m nad lustrem wody, lub pojechać autobusem #82 lub oo z Ayenida dos Aliados albo Praga Almeida Garrett. Jeszcze wspanialsza panorama roztacza się z położonego wysoko ponad mostem tarasu Mosteiro da Nossa erra do Pilar. Wyruszając z tego klasztoru w 1809 r., Wellington chciał niespodziewanie przekroczyć Douro. Dzisiaj ponownie znajdują się tu koszary wojskowe. Okrągły kościół otwarty jest dla zwiedzających w sobotnie popołudnia i w niedziele rano. 11 niezwykły (ze względu na kształt) klasztor .
jej - pomiędzy terenem kościelnym a wojskowym. Szczegółowe informacje dotyczące zwiedzania tego zabytku można uzyskać w biurze informacji turystycznej, znajdującym się przy nabrzeżu niedaleko Sandemana (Ayenida Diogo Leite 242; VI-K pn.-pt. 10.00-18.00, sb. i nd. 14.00-18.00; X-Vpn.-pt. 10.00-19.30, sb. i nd. 14.00--18.00; B223703735). W biurze można także zaopatrzyć się w użyteczną mapkę piwnic producentów wina w Gaia.
Zwiedzanie piwnic z winem porto
Większość piwnic, w których trzymano wino porto, powstało w XVIII w. w wyniku zawartego w 1703 r. traktatu Methuena między Anglią a Portugalią (zob. ramka obok). I choć już wiele lat temu prawie wszystkie wykupione zostały przez międzynarodowe firmy, wciąż próbuje się je tu reklamować jako tradycyjne, rodzinne przedsiębiorstwa. Prawie w każdej piwnicy organizuje się darmowe degustacje oraz zwiedzanie (bezpt-z wyj. Offley i Sandemana, gdzie opłata wynosi 500 esc., zwrot po kupieniu butelki wina) z możliwością zakupu produktów firmy. Jest to dobra okazja, jeżeli chce się nabyć towar najlepszego gatunku, ale podstawowe marki porto można prawdopodobnie taniej kupić w mieście. Jeżeli dysponuje się czasem, warto zwiedzić piwnice jednej ze znanych firm i którejś z mniejszych. W tych ostatnich panuje zwykle mniej formalna atmosfó' ra, a przewodnik ma więcej czasu na wyjaśnienia. Podróżując z dziećmi, warto odbyc trwającą 45 minut przejażdżkę kolejką, która obejmuje zwiedzanie piwnic Offley (c0* IV-IX, szczegóły w biurze informacji turystycznej; 1000 esc.). Poniżej wyrnienioj1 przedsiębiorstwa które udostępniają swoje piwnice dla zwiedzających. Jeżeli nie P°"a no godzin otwarcia zimą, należy sprawdzić je w biurze informacji turystycznej.
Mile widziane są tu niewielkie, kilkuosobowe grupy zwiedzających. Wyraźny iT trast zauważalny jest między winiarniami o nazwach brytyjskich a tymi typowo tugalskimi, np. Ramos Finto. Real Companhia Velha jako pierwsza przełamała brytyjski monopol na produkcję wina porto w XIX w. W tej części winnic znajdują . K2 piwniczki, gdzie przechowuje się beczki z winem przeznaczonym dla bogatych 5 Jawnych osobistości (m.in. dla generała Franco i jego potomków), oraz sześciokilo-metrowy tunel, który miał być częścią linii kolejowej, ale okazało się, że wybudowano go pod niewłaściwym kątem - obecnie w tym idealnym, chłodnym miejscu przechowuje się znane wina musujące Yelha oraz starsze roczniki porto. Barros, Rua Dona Leonor de Freitas 182
Calem, Av. Diogo Leite 25-42 (X-V pn.-sb. 9.00-12.00 i 14.00-17.30; VI-IX codz. 10.00-12.30 i 13.30-18.30; sr223746660, fax 223759555). Mała i nadal tradycyjna wytwórnia założona w 1859 r. Dobrze zorganizowane zwiedzanie.
Cockburn, Rua Dona Leonor de Freitas (I-YIII, pn.-pt. 9.30-12.00 i 14.00-16.00; IX-XII za-mkn.; o223794031, fax 223750550). Założona w 1815 r., najbardziej angielska spośród wszystkich wytwórni (właścicielami i zarządcami są Anglicy). Zwiedzanie na indywidualne życzenie (l godz.); wyłącznie małe grupy.
Ferreira, Rua da Carvalhosa 19-103 (IV-X pn.-pt. 9.30-14.00 i 14.30-17.00, sb. 9.30-12.00; XI-III pn.-pt. 9.00-13.00 i 14.00-17.00; o223700010, fax 223759732). Założona w 1751 r.
HISTORIA PRODUKCJI WINA PORTO
Rozróżnienie między porto a innymi gatunkami win portugalskich dokonane zostało po raz pierwszy na początku XVIII w. Wielu kupców brytyjskich, parających się importowaniem do Portugalii angielskiego płótna i nowofunlandzkiego dorsza, mieszkało od pewnego czasu w Porto i znało się już na lokalnych winach. Kiedy Anglia wstrzymała import win francuskich w latach 1679-1685 oraz w czasie trwania wojny o sukcesję hiszpańską (1702-1714), trunki produkowane w Portugalii zaczęły zyskiwać coraz większą popularność w Anglii, a te pochodzące z regionu Douro stały się niezwykle modne.
Na mocy traktatu Methuena, zawartego w 1703 r, między Wielką Brytanią a Portugalią, zmniejszono cło nałożone na wina portugalskie w zamian za złagodzenie Przepisów dotyczących handlu brytyjską wełną. W wyniku tego handel winem porto stał się tak dochodowy, że zaczęto masowo podrabiać oryginalny trunek, sprzedając w jego miejsce gorsze gatunki win, często sztucznie barwione, co przyczyniło się do Pogorszenia renomy porto za granicą. Z tego powodu przyszły marldz de Pombal założył w 1756 r. Companhia Geral da Agricultura dos Vinhos do Alto Douro, jednocześnie wytyczając obszar, z którego może pochodzić oryginalne porto. Monopol 1 ^'znaczona przez Pombala linia demarkacyjna obowiązują do dziś. Obszar ten stopniowo rozszerzano, ale pozwolenia na produkcję wina porto poza Vila Nova de j^aia zaczęto wydawać dopiero niedawno. Obecnie obszar ograniczony linią demar-^cjną leży po obu stronach Douro i rozciąga się od Barró, 8 łon w dół rzeki od Pe-Regua aż po granicę hiszpańską w Barca de Alva oraz na należącym do Portu-! odcinku brzegu, na północ od Freixo de Espada & Cinta i dalej.
Warto ją zwiedzić choćby ze względu na przepiękne dekorowane uzulejos ściany sali, w kf
odbywają się degustacje.
Graham's, Rua Rei Ramiro 514 (IV-VUI pn.-pt. 9.30-17.30; V także sb. Założona w 1820 r. Imppnujacar'
cepcja z kamiennymi tukami podtrzymującymi drewniany dach. Od strony rzeki jest tare
gdzie przeprowadza się degustacje. as'
Ramos Finto, Av. Ramos Pinto 380 (VI-IX pn.-pt. 10.00-18.00, sb. 10.00-13.00; X-Vpn." 9.00-17.00; ir223707000, fax 223793121). Degustacje wina rocznikowego, wystawy fotogrj fii, przedmioty i plakaty z przełomu XIX i XX w. Założona w 1880 r. Real Yinicola (Real Companhia Velha), Rua Azevedo Magalhaes 314 (VI-IX pn M 9.30-13.00 i 14.00-18.00, sb. i nd. 9.30-13.00; X-V zamkn.; ^223775100). Założona fl_^ Dom Josć I w 1756 r. Można tu obejrzeć obrazy olejne z okresu jego panowania. Warto zwró. cić uwagę na malowidło przedstawiające markiza de Pombal.
Sandeman, Largo Miguel Bombarda 3 |IV-X pn.-sb. 10.00-12.30 i 14.00-17.30, nd. 1000 -12.301 14.00-18.00; XI-III pn.-sb. 10.00-12.30 i 14.00-17.30; 500 esc., zwrot po zakupie bu. telki wina; "223706807, fax 223706816). Jedna z największych wytwórni, założona w 1790 r przez George'a Sandemana. Jest tu także małe muzeum, w którym obejrzeć można przedmie, ty związane z produkcją wina.
Taylor's, Rua do Choupelo 250 (przez cały rok pn.-pt. 10.00-12.30 i 14.30-18.00; VII-VIII także sb. 10.00-18.00; 0223719999, fax 223708607). Założona w 1692 r. Sala degustacyjna w wiejskim stylu, natomiast z okien salonu rozpościerają się piękne widoki. Podczas zwiedzania można się dowiedzieć bardzo wielu rzeczy na temat produkcji wina. Oprowadzanie w małych grupach.
PRODUKCJA PORTO
Zbiór winogron z określonego regionu trwa od połowy września do połowy października. Obecnie owoce są tłoczone maszynowo, a nie wyciskane stopami, niezależnie od tego, co utrzymują niektóre wytwórnie. Sok z winogron fermentuje przez kilka dni, a kiedy naturalny poziom cukru wystarczająco się obniży, proces fermentacyjny zostaje zahamowany poprzez dodanie winogronowego brandy w stosunku 4 części wina na l część brandy. Następnie wino dojrzewa w beczkach w armazśm (piwnicy) ąuinta (posiadłości wiejskiej) aż do marca następnego roku, po czym przewożone jest w dół rzeki do piwnic przewoźników w Vila Nova de Gaia, gdzie dalej dojrzewa.
Wyróżnia się cztery podstawowe rodzaje porto: branco (białe), tinto (czi .e), tinto aloirado (rubinowe) i aloirado (lekko brązowe), które różnią się okresen ze-wania. Tylko w określonych latach, kiedy komisja uzna, że wina są odpowiei .'wysokiej jakości, oficjalnie zatwierdza się roczniki win. Jeżeli tak się stanie, wi) :o-staje w beczkach przez okres dwóch lat, po czym jest butelkowane i dalej d 'a-Wino rocznikowe \vintag] nadaje się do picia po 10-15 latach po przelaniu i lelek i ma ciemniejszy kolor niż inne wina, co wynika z długiego okresu leżał •: lia (wino takie wymaga przelania np. do karafki, celem oddzielenia osadu). Na e... <-'ie umieszczona jest nazwa firmy, rocznik, rok, w którym porto było butelkowane, a czasem nazwa majątku. Wino rocznikowe późno butelkowane (LBV) charakteryzuje się jakością gorszą niż wino rocznikowe, ale na tyle dobrą, żeby leżakować w butelkach, do których jest rozlewane po 5 czy 6 latach dojrzewania w beczkach. Wszystkie inne wina typu porto są produkowane z mieszanek win w różnym wieku, a większość z nich dojrzewa w beczkach o wiele dłużej, przynajmniej 7 lat, przez co nabierają brązowego koloru. Wina oznaczone jako 20-, 30- i 40-letnie porto, pochodzą z mieszanych win i dosyć długo dojrzewają w beczkach, po czym tracą swój oryginalny, czerwony kolor, stając się w miarę upływu czasu coraz jaśniejsze.
Wędrówki po Vila Nova de Gaia i okolicy
,, nacieszyć się dawnym urokiem miasta, trzeba wybrać się na dłuższy spacer: naipierw w górę Rua Costa Santos, potem skręcić w prawo w Rua Barao De Forrester a potem jeszcze raz skręcić w kierunku rzeki i iść w dół Rua Serpa Pinto, brukowanymi uliczkami ocienionymi winoroślą. Inną godną uwagi pieszą wycieczką jest przejście trzykilometrowego odcinka w dół w kierunku rzeki, mijając port i dochodząc do małej wioski rybackiej Afurada. Mieszkańcy wioski niegdyś zarabiali na życie wytwarzaniem bacalhau. Dorsze suszono na polach i wzdłuż wybrzeża od wioski aż do ujścia rzeki 2 km w Cabedelo, dalej, gdzie znajduje się ogromna piaszczysta wyspa z dziwnymi głazami rozsianymi wzdłuż jej brzegu. Małe promy pokryte reklamami Sandemana pływają zmiennym kursem - przeciwstawiając się w ten sposób prądom - pomiędzy Afurada i Rua do Ouro w pobliżu jednego z przedmieść Porto - Foz do Douro, po drugiej stronie ujścia rzeki (dość często w ciągu całego dnia,- bilety kupuje się na pokładzie). Z tego miejsca można pojechać dalej tramwajem #18.
Gastronomia
Specjałem tutejszej kuchni są tripas (flaczki), a mieszkańcy Porto są często określani mianem tńpeims ("flakojadów"). Istnieje opowieść że u schyłku XIV w. oddali oni niegdyś całe zapasy mięsa dla ekspedycji do Ceuty w północnej Afryce, zostawiając dla siebie jedynie flaczki - które pozostały w ich menu na stałe. Nie znaczy to jednak, że poza tym daniem nie jada się tutaj nic innego. W mieście działa dużo punktów gastronomicznych, a przyrządzane w nich posiłki są tak dobre jak w innych regionach Portugalii. Oprócz flaczków innym specjałem tutejszej kuchni jest ftancesinha (francuzeczka), gorąca kanapka z wołowiną, kiełbasą i szynką, pokryta stopionym serem i ostrym sosem pomidorowym. Jakość tego dania zależy od tego, czy użyto świeżych wędlin, czy produktów z puszki.
Jeżeli dobrze poszukać, to można w Porto zjeść dobrze i tanio. Najtańsze lokale (znacznie poniżej 1000 esc. od osoby, wliczając napoje) znajdują się jednak w mniej Przyjemnych zakątkach miasta, zwłaszcza wzdłuż nabrzeża, na zachód od Alfandegi. "Porto działa mnóstwo skromnych tzw. kawiarni robotniczych, gdzie można na-PIC się wina prosto z beczki i zjeść niedrogie danie, które serwuje się głównie w porze obiadowej. W większości z nich można też zamówić kolację (do 19.30), ale tylko niektóre czynne są dłużej. Najlepsze tego rodzaju lokale znajdują się w gąszczu uli-zek na północ i południe od Cordoaria, zwłaszcza na Rua do Ałmada (na północy), raz na Rua de Sao Bento da Yitória (na południu). Z kolei droższe restauracje zlo-fta 120wane są na Cais da Ribeira, panuje w nich doskonała atmosfera, a przyrządza ryby można polecić największym smakoszom. Pod arkadami, w dolnych kuynw meszanych aż roi się od kawiarni i restauracji, chociaż ny, które w nich obowiązują, systematycznie pną się w górę i zaczynają wymykać s' z zakresu, który odpowiadałby turyście dysponującemu skromnymi środkami. '?
Kupując samemu produkty spożywcze, warto odwiedzić któreś z targowisk tyv mienionych na s. 390. Warto też wstąpić do jednej z najstarszych piekarni w krajl znajdującej się przy Travessa de Cedofeita 20b, gdzie stosuje się wciąż tradycyjne me' tody wypieku, m.in. w piecach używa się carąueja, odmiany żarnowca, który osią? wysoką temperaturę, ale pozostawia po sobie wyjątkowo maio popiołu. Przysmakiem jest okrągły biszkopt pao-de-ló.
Wszystkie wyszczególnione poniżej restauracje (oprócz tych, przy których podano dni wolne) są czynne codziennie, a numery telefoniczne umieszczono tylko w przy. padku, gdy istnieje konieczność dokonania wcześniejszej rezerwacji miejsc. Wiek szość lokali została także zaznaczona na mapce Centrum Porto (jeżeli nie, zostało to opatrzone uwagą w tekście).
Centrum Porto
Adega Vila Mea, Rua dos Caldeireiros 62, w pobliżu Clćrigos |"222082967). Skromna stara restauracja, znana ze świeżego i dobrze przyrządzonego jedzenia. Różne dania z ryb oraz ba-calhau, a także wyjątkowe cozido a portugaesa w czwartki (różnego rodzaju mięsa duszone z warzywami i kapustą), pieczona ośmiornica (wt.) i pieczeń cielęca (pt). Poniżej 2500 esc. W niedziele i przez cały sierpień nieczynne.
A Brasileira, Rua do Bonjardim 118. Obok znajduje się także kawiarnia. Jedna z najstarszych i najbardziej eleganckich restauracji w Porto, z wnętrzem utrzymanym w stylu art deco. W środku bar oraz mała jadalnia, a stoliki na zewnątrz. Praca kelnerów nie budzi zastrzeżeń. Pełne danie kosztuje ok. 3000 esc. W niedziele nieczynne.
Casa Alebco (zob. plan Pono, s. 378-379), Rua da Estacao 216, obok stacji kolejowej Cam-panha (tr225370462). Lokal z długimi tradycjami i doskonałą reputacją. Miła atmosfera. Można wybierać między filetami rybnymi, ośmiornicą, pieczoną cielęciną i kotletami wieprzowymi. Podaje się tu także połówki porcji (wystarczające dla jednej osoby) w cenie poniżej 1500 esc. W niedziele i przez cały sierpień nieczynne.
Cunha, Rua Są da Bandeira 662-676 (zob. plan Pono, s. 378-379). Sławna stara cukiernia; także przyzwoity bar z przekąskami i restaurację, w której można zjeść pieczeń wieprzową, pieczonego kurczaka czy filety z dorady. Ceny ok. 2000 esc.
O Escondidinho, Rua de Passos Manuel 144 ("222001079). W tej trudnej do odszukania (escondidinho znaczy "małe ukryte miejsce") restauracji, o ciasnym wnętrzu przypominającym wiejski dom, podaje się doskonałe dania inspirowane kuchnią francuską. Za 3500 esc. warto spróbować morszczuka w sosie z madery i omletu z wiśniówką, a płacąc 6000 esc. można już liczyć na prawdziwą ucztę. Aby wybrać się tu wieczorem, trzeba dokonać rezerwacji. W niedziele nieczynne.
Ginjal do Porto, Rua do Bonjardim 724-726. Flaczki i inne specjały kuchni portugalskiej serwo- ' wane bez zbędnych dodatków. Tanio - za prato do dia (danie dnia) płaci się tu poniżej 1000 esc. Portucale, Rua da Alegria 598 (zob. plan Pono, s. 378-379; ^225707171). Usytuowana na szczycie wieżowca, z widokiem na miasto. Wystrój wnętrza pochodzi z lat 60., ale jest dość wyrafinowany. Do specjalności lokalu należą homar, bacalhau, koźlę, stek z grzybami, kuropatwa z kasztanami, dzik z mango, bażant w sosie migdałowym. Dobry wybór win. Lokal dość drogi (główne dania w cenie 2500-5500 esc.), ale wart polecenia.
Regaleira, Rua do Bonjardim 87, za rogiem od Praga Dom Joao I. Jedno z lepszych miejsc na posiłek z ryb czy owoców morza (w tym także pełne talerze peiceves}. Główne dania w cenie od 1000 do 2500 esc.
Dzielnica nadbrzeżna (Cais da Ribeira) i okolice
pretensjonalne jadłodajnie bez nazwy znajdują się przy Rua da Fonte Taurina 44 70 a także w bocznych ulicach przy nabrzeżu. W wymienionych poniżej lokalach, ' jie nie zaznaczono inaczej, lepiej jest wybrać konkretną potrawę z karty niż zamó-^ć cały zestaw.
berna de Bebados, Cais da Ribeira 24-25 ("222053565). W tej założonej w XIX w. restau-cji unosi się dawna atmosfera szynku [tasca], a przy ścianach umieszczone są beczki z wi-1 ern Przyrządza się tu dania z ryb oraz potrawy regionalne (warto polecić wieprzowinę w wi->| Lokal cieszy się dużą popularnością, dlatego lepiej dokonać wcześniejszej rezerwacji. Pełny posiłek nie kosztuje więcej niż 3500 esc. W poniedziałki nieczynne. ACanastra, Cais da Ribeira 37 (ir222080180). Kolejny lokal pod arkadami o domowej atmosferze, popularny wśród miejscowych. Taniej i bardziej "lokalnie" niż u sąsiadującej z nim konkurencji. Casa Cardoso, Rua da Fonte Taurina 60. Jeden z tańszych lokali. Świetne dania z ryb - warto spróbować zwłaszcza miecznika. Główne dania w cenie 750-1650 esc. W niedziele nieczynne. Chez Lapin, Rua Canastreiros 40 (o222006418). W tym na pozór dużym lokalu, który mieści się pod arkadami, posiłki nie należą do najtańszych, niemniej jednak cieszy się on dużą popularnością wśród miejscowej klienteli (zwłaszcza w niedziele, gdy większość innych barów i restauracji jest zamknięta - lepiej wtedy dokonać wcześniejszej rezerwacji). Specjalnością lokalu jest danie z królika.
Chines, Av. de Yimara Peres 38-40 (ró22008915). Jedna z najlepszych restauracji chińskich w mieście. Posiłki podaje się w nowoczesnym budynku, stojącym przy wejściu na Ponte Luis I. Ementa tuństica kosztuje ok. 2000 esc. od osoby.
Dom Tonho, Cais da Ribeira 13-15 (?r222004307). Ta wysokiej klasy restauracja, należąca do "dinozaura" portugalskiego rocka, Rui Yeloso, jest drogim lokalem, charakterystycznym dla dzielnicy. Podaje się tu głównie owoce morza, a także kaczkę i koźlę. Na niższym poziomie bar. Znajdujące się w głębi wejście do tunelu było dawniej sekretnym przejściem pomiędzy katedrą a Ribeira.
Filha da Mae Pręta, Arcos do Douro 2-3, Cais da Ribeira (o222086066). Z górnej kondygnacji tego wbudowanego w arkady i udekorowanego azulejos lokalu rozciąga się widok na znajdujące się po drugiej stronie rzeki Gaia. W skład doskonałego zestawu turystycznego (emen-ta tuństica) wchodzą makrela, sardynki oraz inne ryby, ale ceny są dość wysokie. Nazwa restauracji ("córka czarnej matki") wywodzi się od nazwy dawnego lokalu Mae Pręta, popularnego wśród wypalaczy węgla drzewnego, którzy przybywali tutaj z miejsc położonych dalej w górę rzeki. W poniedziałki nieczynne.
Miradouro, Cais da Ribeira, nad arkadami, przy wejściu na most. Tani lokal, w którym zawsze jest pełno miejscowych. Podaje się tu wyśmienitą pizzę, bifanas (małe befsztyki na bułce], fmncesinhas i ogromne porcje sałatki. Stoliki ustawione są także na zewnątrz i roztacza si? z nich tak piękny widok, jak nigdzie indziej. W środy nieczynne.
Postigo do Carvao, Rua da Fonte Taurina 24-26 (w222004539). Restauracja i bar przekąsko-wy czynne do godz. 2.00. Można tu posłuchać muzyki na żywo j/ado, folklor, muzyka brazylijska). Niedrogie pratinhos (przekąski), warto spróbować pieczonego na ogniu chourięo assa-*), półmiska serów lub wędzonych mięs). Podaje się tu także homara z grilla i fondue. w poniedziałki nieczynne.
Non Praga da Batalha
^ asa Meia Lua, Rua Cimo da Vila 151. Mały, przyjemny lokal, gdzie za pożywne danie płaci '? ok 1000 esc. Być może trzeba będzie dzielić stolik z innymi gośćmi. Desery nie są najlep-2e> ale inne dania smaczne.
Monte Carlo, Rua de Santa Catarina 17. W tym ukrytym na drugim piętrze lokalu, minającym mocno zaniedbaną herbaciarnię z lat 30., zamówić można zarówno dobre, ja j najlepsze posiłki. Rozciąga się stąd widok na Praga da Batalha. Cały czas włączony tu jest t* lewizor. W niedziele w porze obiadowej przychodzi liczna, bardzo hałaśliwa, miejscowa kij/ tela. Dość tani lokal, chociaż nie wszystkim może przypaść do gustu.
Suribachi, Rua do Bonfim 136-140, 800 m na wschód od Praga da Batalha (zob. plan Ą,ft s. 378-379; 0225106700). Tania i przytulna restauracja makrobiotyczna i wegetariańska' Wejście przez sklep ze zdrową żywnością. W zasięgu wzroku nie ma tu ani jednej tłustej W ki. Warto spróbować pomysłowych potraw z tofu. Czynne pn.-sb. 8.30-9.30.
Od Cordoaria do Praga de Carlos Alberto
Churrasąueria Brasil, Campo dos Martires da Patria 136. Bardzo tania stołówka pracowni, cza, znajdująca się na placu, dokładnie na południe od ogrodów. Czynne do 22.00.
Carlos Alberto, Praga Carlos Alberto 89. Bardzo przyjemna, tradycyjna restauracja, w której warto zamówić doskonałe "dania dnia".
Churrasąueria Papagaio, Trav. do Carmo 32. W tym przyjemnym lokalu, wykładanym wewnątrz płytkami, zamówić można smaczne dania z grilla oraz niedrogie ementa turistica.
Na zachód od centrum
Wszystkie wymienione lokale zaznaczono na planie Porto na s. 378-379.
Capa Negra, Rua do Campo Alegre 191, między Boavista i Palacio de Cristal. Dojazd autobusami #35, #37, #78, #93 lub #96 z Cordoaria. Ogromny, jasny i pełen życia lokal z dobrymi potrawami miejscowymi. Ryby i homary przechowywane są tu w dużych zbiornikach. Restauracja słynie w całym mieście ze świetnej francesinha (kanapki z mięsem,- 1200-1600 esc.]. Przekąski od 800 esc., pełne posiłki 1500-3000 esc. Czynne do 2.00, w pn. zamkn.
Churrascao Gaucho, Av. da Boavista 313 (n226091738). Dojazd autobusami #34 z Praga da Republica, albo #82 lub #84 z Bolhao lub Praga da Batalha. Wyszukana kuchnia brazylijska. Do specjalności lokalu należą potrawy z ryb i rodizio (3400 esc.). To ostatnie polega na tym, że kelnerzy odkrawają plastry pieczonej baraniny i wołowiny, nakładając je na talerze do momentu, aż goście zaczną błagać ich, aby przestali. W niedziele nieczynne.
Massarelos L'Entrecóte, Rua da Boa Yiagem 3, Massarelos, za muzeum (7*226008732). Dojazd autobusami #1 lub 23 z Praga Almeida Garrett albo Rua Novą da Alfandega, #24 z Cordoaria, albo tramwajem #18. Piękna modernistyczna adaptacja dawnej kwatery głównej Legionu Portugalskiego. Z balkonu rozciąga się widok na Douro. Restauracja nie jest wcale droga, dania główne kosztują tu ok. 2500 esc. Specjalność zakładu - stek wołowy.
Museu dos Presuntos, Rua Padre Luis Cabral 1070, Foz do Douro (n226106965). Dojazd autobusami #1 z Praga Almeida Garrett albo Rua Nova da Alfandega lub #24 z Cordoaria, albo tramwajem #18. Surrealistyczny wystrój w konwencji sklepu z używanymi rzeczami w policzeniu z atmosferą pubu. Bardzo popularny wśród studentów. Oprócz wystroju (w sali jadalnej wiszą wędzone szynki), główną atrakcją sąpratinhos (małe dania) - takie jak duszone podroby z kurczaka, marynowany bacalhau i wędzona szynka (presunto). Ceny wynoszą ok. 1000-1500 esc. za pełny posiłek.
Ó Macedo, Rua do Passeio Alegre 552, Foz do Douro (s226170166). Dojazd autobusami #1
z Praga Almeida Garrett albo Rua Nova da Alfandega, lub #24 z Cordoaria. Można się tu tak
że dostać tramwajem #18. Dobre i wyszukane jedzenie: tarta cebulowa, bacalhau, a nawet an
gielska pieczeń wołowa. Niezła karta win. Warto przyjść wcześniej, żeby zająć stolik z wid°-
kiem na ujście Douro. Nieczynne w niedziele, a także przez dwa tygodnie sierpnia.
Paco Loco, Av. do Dr. Antunes Guimaraes 1217, l km na północ Av. da Boayist"
(o226189480). Dojazd autobusami #3 z Praga da Liberdade lub Cordoaria. Ostre '
• teksańskie jedzenie w odpowiednim wielobarwnym otoczeniu i z muzyką. Dobre mek-ST ńskie wina. W czwartki można posłuchać muzyki na żywo.
&Co., Rua do Ouro 133, po zachodniej stronie mostu Arrabida (n226185655). Dojazd ;ami #1 z Prasa Almeida Garrett albo Rua Nova da Alfandega, lub #24 z Cordoaria, . . tramwajem #18. Przyjazna i pełna elegancji atmosfera. Lokal mieści się w odnowionym A nku, z którego rozpościera się widok na rzekę. Podaje się tutaj wiele różnych gatunków kU| w zależności od połowu. Ceny ok. 3000 esc. W niedziele nieczynne.
Vila Nova de Gaia
urszystkie wymienione lokale zaznaczono na planie Vila Nova de Gaia na s. 374. Adega Presuntaria Transmontana, Rua Candido dos Reis 132 (a223714264). Piękna, chłod-a sala jadalna z kamiennymi ścianami i kilkunastoma wędzonymi szynkami wiszącymi nad barem. Restauracja dobra, ale dość droga - za pełny posiłek trzeba tu zapłacić ponad 3500 esc. Arco Iris, Rua Candido dos Reis75-79. Popularny ze względu na pao guente (gorący chleb). Świeży (ciepły) chleb podaje się tu przez cały dzień, podobnie jak niedrogie przekąski i pełne posiłki.
Imar, Av. Diogo Leite 56 (w223792705). Zdecydowanie godna polecenia. Duże porcje, przystępne ceny i w przeważającej większości miejscowi goście.
Dom Luis, Av. Ramos Pinto. Poleca się tu niedrogie ementa turistica lub dania na zamówienie, np. flaczki. Przystępne ceny.
Kawiarnie, herbaciarnie i ciastkarnie
Kawiarnie nie różnią się zbytnio od lizbońskich, a niektóre z nich, znajdujące się przy głównych ulicach handlowych, utrzymane są w stylu art deco. We wszystkich podaje się alkohol, przekąski i ciastka oraz kawę. Wiele kawiarni ze stolikami na zewnątrz znajduje się na Praga da Rłbeira. Latem po brzegi wypełniają je turyści.
Wymienione poniżej lokale można znaleźć na planie Centrum Porto na s. 378-379, o ile nie zaznaczono inaczej.
Arcadia, Praga da Liberdade 63. Sklep ze słodyczami z długimi tradycjami, znany ze sprzedawanych tu czekoladowych bonbons, ovos moles (kleiste się cukierki w kształcie UFO) i regionalnych smakołyków.
Ateneia, Praga da Liberdade 58. Dla "uzależnionych od słodyczy": luksusowe czekolady firmy Costa Moreira, marmolada z pigwy, gotowane słodycze i ciastka. Przytulne miejsce w stylu art deco z tyłu lokalu, gdzie można usiąść i pofolgować swojej pasji.
Brasileira, Rua de Są da Bandeira 75. Filia lizbońskiego zakładu o tej samej nazwie. Stoliki na chodniku i dobry bar, w którym można zjeść śniadanie lub zjeść coś w ciągu dnia. Czynne do 20-00, nd zamkn.
Cafe na Praga, Praga de Lisboa. Modny lokal z wystrojem w stylu "chrom i szkło", uczęszczany o każdej porze. Stoliki na zewnątrz to świetne miejsce, żeby usiąść i chłonąć uroki otocze-ma- Warto spróbować espetada de Mas (saszłyka z kałamarnicy). W większość weekendowych wieczorów można tu posłuchać muzyki z płyt. Czynne codz. 22.00-4.00. lasa de Cha Actos, Rua Są Noronha 76, I p. Duży wybór herbat, ciastka i placki. Czynny ^•00-20.00, kiedy panuje tu miła i spokojna atmosfera, oraz 23.00-2.00, kiedy przychodzą studenci i mniej lub bardziej profesjonalni artyści. W lokalu organizuje się także wystawy masowe.
tu'w i?6 Clla da Boa Nova (nie ma >ei na mapkach), Lega da Palmeira, l km na północ od por-
l,a Matosinhos (ró29951785). Dojazd autobusami #1 i #19 do Matosinhos, stamtąd trze-
P°dejść pieszo lub złapać taksówkę. Sławna kawiarnia i restauracja nad oceanem, zapro-
384 / PORTO I DOURO
jektowana przez Alvaro Siza Yieirę, z pięknymi widokami i małą kaplicą rybacką tuż ob i
W niedziele nieczynne. *•
Confeitaria do Bolhao, Rua Formosa 339, naprzeciwko wejścia na targowisko w Bolhao s
kojne miejsce, do którego można się wybrać na kawę i ciastko, ozdobione nieco kiczowaty!!'
malowidłami w stylu art nouveau, popularne zwłaszcza wśród starszych pań. W restaura •
powyżej podaje się niedrogie pratos do dia. Właściciela można "zbić z tropu" prosząc o mC"
zagra (zimna kawa w wysokiej szklance z wodą, cukrem i cytryną - popularna w latach Sflt
Czynne codz. '''
Guarany, Av. dos Aliados. Mniej stylowa niż Brasileira, ale jasna i przestronna. Po południ na filiżankę herbaty przychodzą tu starsze panie. Tanie jedzenie, ale ceny napojów orzeźwia" jących są zdecydowanie wygórowane. Otwarta do 22.00.
Intercyber, Praga General Humberto Delgado 291. Miła kawiarenka internetowa oraz bar
w pobliżu Camara Municipal. Godzinny dostęp do Internetu kosztuje 500 esc. '
Majestic, Rua de Santa Catarina 112. Najprzyjemniejsza i najdroższa spośród starych kawiar. ni w stylu art deco. Doskonale utrzymany wystrój, stoliki na zewnątrz i wspaniała kawa. P0. za sezonem świetne recitale fortepianowe. W niedziele nieczynne.
Pinguim, Rua de Belomonte 65-67. Spokojna i stylowa. W piątkowe wieczory można tu po słuchać muzyki portugalskiej i brazylijskiej na żywo (początek o 23.00), natomiast w ponie-działki o tej samej porze odbywają się recytacje poezji.
Okolice Porto: wybrzeże________
Odcinek wybrzeża na południe od Porto należy do najbardziej zanieczyszczonych w Europie. Poważnym zagrożeniem dla zdrowia są tu ścieki przemysłowe przy zbyt malej liczbie oczyszczalni. Do niedawna w Porto i Vila Nova de Gaia co jakiś czas pojawiały się epidemie żółtaczki mające związek z kąpielami w tych wodach. Obecnie wprowadzany jest w życie plan oczyszczenia Douro (którego zakończenie planuje się na rok 2001), ale nadal nie jest bezpiecznie kąpać się bliżej niż w okolicach Espinho i Esmoriz, a jeszcze lepiej Cortegaga czy Furadouro. Wody omywające odcinek wybrzeża rozciągający się w kierunku północnym są trochę czystsze, ale i tak w okolicach Matosinhos - drugiego pod względem wielkości portu w Portugalii - ką-piel nie jest wskazana. Jednakże w odległości kilku kilometrów na północ od Matasinhos znajdują się Vila do Conde oraz Póvoa de Yarzim, gdzie warto się zatrzymać choćby i na kilka dni. Latem stanowią one dogodne bazy noclegowe, skąd można zwiedzać Porto.
od Porto do Espinho, Esmoriz i Cortegaga można dojechać albo pociągiem (co godzi-^ 2 Sao Bento) albo autobusem (autobusy przedsiębiorstwa Auto Yiagao odjeżdżają j10 Espinho z Rua Alexandre Herculano 366). Po drodze warto zatrzymać się w ma-9 miejscowości MIRAMAR, położonej 10 km na południe od Porto, żeby zobaczyć stvm ^° ^ennor da Pedra, XVII-wieczną kaplicę osobliwie usytuowaną na skali-' smaganym falami przylądku wystającym z plaży.
Vila Real: Amarante (10-12 dziennie; l godz. 25 min), Braga (2-4 dziennie; 3 godz. 10 min), Braganga (pn.-pt. 7 dziennie, sb. i nd. 3 dziennie; 2 godz. 50 min), Chaves (5-11 dziennie; l godz. 20 min-2 godz.), Coimbra (4-6 dziennie; 3 godz. 20 min), Guimaraes (pn.-pt. 7 dziennie, sb. i nd. l dziennie; l godz. 30 min), Lamego (4-6 dziennie; l godz. 30 min), Lizbona (2-4 dziennie; 7 godz.), Mirandela (pn.-pt. 7 dziennie; sb. i nd. 3 dziennie; l godz.), Peso da Regua (7-9 dziennie; 45 min), Porto (10-12 dziennie; 2 godz.), Viseu (4-6 dziennie; l godz. 45 min).
Utworzony we wrześniu 1997 r. Parque Natural do Douro Internacional rozr
się na ogromnej przestrzeni, wzdłuż zachodniego brzegu rzeki Douro, przy gja ^a
z Hiszpanią. Na północy granicę parku wyznacza miasto Miranda do Douro [7 ?
s. 453), a na południu - Barca de Alva (zob. s. 412), gdzie rzeka wkracza na teren P
tugalii, oraz Agueda w rejonie Beira Alta. r"
Górne Douro posiada duże znaczenie ekologiczne ze względu na swój mikroR
mat, charakterystyczny dla basenu Morza Śródziemnego, który znacznie kontrastu
je z surowszym, górskim klimatem Terra Fria. Łagodne zimy, oddalenie od siedzib
ludzkich (gwarantowane przez wysokie pasmo górskie) i śródziemnomorskie warun
ki klimatyczne przyczyniły się do zachowania na tym terenie wielu gatunków roślin
i zwierząt na południu uznanych za wymarłe. Park jest niezwykły szczególnie dzięki
sławnym drzewom migdałowym. Ich obecność w tym rejonie wyjaśnia piękna legen
da. Dawno temu mauretański książę poślubił śliczną księżniczkę pochodzącą z zim
nego kraju na północy Europy. Latem młoda małżonka czuła się doskonale, lecz zi
ma przynosiła ze sobą uczucie nostalgii i melancholii. Księżniczka tęskniła za
ośnieżonymi wzgórzami swego rodzinnego kraju i za zimowym wiatrem gwiżdżącym
w nagich koronach drzew. Aby uszczęśliwić swoją oblubienicę, zakochany książę po
spieszył do Algarve i przywiózł ze sobą drzewa migdałowe. Odtąd zawsze w lutym,
w czasie kwitnienia migdałowców, jak okiem sięgnąć, można podziwiać białe kwie
cie, przypominające śniegowy puch.
Pomimo nieznacznego zanieczyszczenia rzeki i bliskości zakładu ekstrakcji piasku z dna rzecznego (po stronie hiszpańskiej), można śmiało stwierdzić, że rejon parku uniknął destrukcyjnego wpływu XX-wiecznego przemysłu i rolnictwa. Dzięki temu zachował bogatą, choć zagrożoną wyginięciem, miejscową florę i faunę. Można tu spotkać rzadkie gatunki ssaków, takie jak wilki, dzikie koty i wydry, oraz wiele gatunków gadów i nietoperzy. Park jest rajem dla ornitologów, ze względu na liczną populację ptaków, liczącą ponad 1 70 gatunków. Wśród nich są rzadkie sokoły wędrowne i czarne bociany. W miejscu tym znajduje się także największe w Europie siedlisko egipskich sępów.
Jak w przypadku innych rezerwatów tego typu, sukces parku zależy w dużej mierze od zachowania równowagi pomiędzy inwestowaniem w rolniczą infrastrukturę na pograniczach rezerwatu a rozwojem bardzo potrzebnej bazy turystycznej w jego obrębie. Jest to zrozumiałe, gdyż w tym regionie poziom bezrobocia należy do najwyższych w kraju. Sam park dopiero rozpoczyna swoją działalność, dlatego nie ma tu bazy noclegowej. Nie ukazały się też ani mapy ani broszury. Od niedawna w Mogadouro funkcjonuje biuro parku (Rua Santa Marinha 4, e279340030, fax 279341596), które może udzielić informacji na temat zasobów naturalnych rezerwatu, szlaków pieszych i kempingów. Na razie zwiedzanie parku musi się ograniczyć do wycieczek urządzanych z baz wypadowych w pobliskich miastach: Miranda do Douro, Freixo de Espada a Cinta czy Barca de Alva (szczegóły dotyczące noclegów można znaleźć w rozdziałach poświęconych poszczególnym miastom). Innym rozwiązaniem jest nocleg w Vila No-va de Foz Cóa (zob. s. 410), z dodatkową atrakcją w postaci Parąue Arąueologico do Yale do Cóa. Obecnie w rezerwacie można rozbić namiot, ale w przyszłości należy si? spodziewać wprowadzenia surowszych przepisów dotyczących biwakowania.
Ł ÓSMY
HENTEJO
N
a rozległych, słabo zaludnionych równinach Alentejo (dosł. kraina za Tagiem, Zataże) dominują ogromne plantacje dębu korkowego, jedynej .rośliny dostosowanej do niewielkich opadów deszczu, palącego słońca i mało żyznej gleby. Alentejo to jedna z najuboższych części kraju, a także Europy. Większość ludności, jak przed wiekami, utrzymuje się z pracy w wielkich majątkach ziemskich, zwanych latifundios. Co prawda, krajobraz Alentejo jest dosyć monotonny, ale w całym regionie można spotkać przeróżne atrakcje. W tutejszych miastach, miasteczkach i wioskach przetrwały głęboko zakorzenione ludowe zwyczaje, które warto poznać podczas licznych lokalnych świąt. Miłośników natury, a zwłaszcza ornitologów, zainteresują występujące w tych okolicach siedliska wielu gatunków ptaków, takich jak choćby czarne bociany czy dropie, które doskonale przystosowały się do specyficznego środowiska i raczej skromnych zasobów przyrody.
Większość turystów przybywa tu jednak głównie ze względu na kilka fascynujących miejscowości, spośród których wyróżnia się zabytkowa Evora z rzymską świątynią oraz średniowiecznymi murami i katedrą. Niektóre miasta Alto Alentejo (Górne Alentejo) odwiedza czasem zaledwie kilku turystów dziennie, a szkoda, bo znajduje się w nich sporo obiektów godnych uwagi: malownicze fortyfikacje Elvas, położone na szczycie wzgórz miasta Monsataz, Evora Monte i Marvao oraz usytuowane na północny wschód od Evory marmurowe miasta Estremoz, Borba i Vila Vicosa, gdzie nawet najskromniejsze domy zostały zbudowane z drogocennego kamienia, wydobywanego w pobliskich kamieniołomach. W całym regionie rozsiane są też zabytki prehistoryczne - tajemnicze megality, takie jak dolmeny, menhiry i kręgi kamienne.
r~
HISTORIA PORTUGALII / 581
statut (foral). W1211 r. miały miejsce w Coimbrze pierwsze obrady portugalskich kortezów (parlamentu). Początkowo w jego sktad wchodzili przedstawiciele kleru i szlachty, a później także zamożniejsi kupcy i przedstawiciele ludu. Na początku kortezy zwoływano głównie po to, aby ustanowić większe podatki, natomiast późniejsi królowie starali się podczas obrad przeciwdziałać rosnącej potędze Kościoła. Około 1260 r. Alfons III ogłosił stolicą Lizbonę (od 1139 r., za sprawą Alfonsa I Zdobywcy funkcję najważniejszego ośrodka państwowego pełniła Coimbra).
Dziewięciu królów z dynastii Burgundów panowało w sumie przez 257 lat. Do umocnienia nowego królestwa w największej mierze przyczynił się szósty z nich, król Dionizy I (Dom Dinis; 1279-1325). Gdy objąt tron, daleko jeszcze było do zakończenia rekonkwisty. Nowy władca rozpoczął dalekosiężną politykę stabilizacji i wzmocnienia państwa, która miała być gwarantem jego przyszłej niepodległości. Za panowania Dionizego zbudowano wzdłuż granicy z Kastylią 50 fortec, prowadząc jednocześnie negocjacje, które zaowocowały zawarciem traktatu w Alcaniz (1297), na mocy którego Hiszpania uznata granice Portugalii. Król przeprowadził w kraju program zadrzewiania nieużytków i reformy agrarne: zboże, oliwa z oliwek, sól, solone ryby i suszone owoce stały się wkrótce głównymi produktami eksportowanymi do Flandrii, Bretanii, Katalonii i Brytanii. Dużą wagę przywiązywał też do edukacji i sztuki: w 1290 r. ufundował w Lizbonie uniwersytet (przeniesiony później do Coimbry). Dionizy postanowi) też wzmocnić monarchię portugalską, zmuszając Kościół do zaakceptowania nadzoru ze strony państwa, a w 1319 r. przemianował skasowany w ca-tej Europie zakon templariuszy, na zakon chrystusowy (Ordem de Cristo). Portugalski zakon rycerski byt wciąż potężny, ale od tej pory władzę nad nim sprawował nie papież, lecz król.
Mimo zręcznej polityki króla Dionizego wciąż istniało prawdopodobieństwo, że dynastia kastylij-ska przejmie władzę w Portugalii. Obawę przed potężnym sąsiadem uzasadniały częste koligacje rodzinne między członkami portugalskich i kasty-lijskich rodzin królewskich. W chwili śmierci Fer-nanda I, ostatniego króla z dynastii burgundzkiej, władza przeszła w ręce wdowy po nim, Leonory, która rządziła jako regentka. Leonora, której jedyna córka wyszła za mąż za Jana I Kastylijskiego, obiecała tron dzieciom z tego małżeństwa. Zamiar ten cieszył się poparciem ze strony większości
szlachty, natomiast kupcy i chłopi mocno protestowali przeciw hiszpańskiemu władcy, popierając jednocześnie roszczenia do tronu ze strony Jana, wielkiego mistrza zakonu Avis i nieślubnego potomka dynastii burgundzkiej. Rewolta przeciw Leonorze doprowadziła do dwuletniej wojny z Kastylią, zakończonej dopiero w 1385 r. bitwą pod Aljubarrotą, w czasie której Jan, wspierany przez angielskich łuczników, pokonał dużo liczniejszą armię kastylijską.
Dla upamiętnienia jego zwycięstwa wybudowano wielkie opactwo w Batalha (s. 169). Koronacja Jana I, pierwszego króla z dynastii Avis, odbyta się tego samego roku w Coimbrze. Dobre stosunki z Anglią zostały przypieczętowane traktatem windsorskim z 1386 r. (respektowanym do dnia dzisiejszego) oraz ślubem Jana I z Filipa Lanca-ster, córką Jana z Gandawy, który odbyt się rok później.
MANUEL l SZCZĘŚLIWY l IMPERIUM ZAMORSKIE
Korzystne położenie Portugalii między Atlantykiem a Morzem Śródziemnym spowodowało, że kraj ten wcześniej niż sąsiednia Kastylia rozpoczął ekspansję zamorską. Po ustanowieniu pokoju z Kastylią w 1411 r., Jan I mógł wreszcie skupić swą uwagę na Maroku. Zdobycie w 1415 r. Ceuty, ważnego węzła handlowego, przyniosło nie tylko korzyści ekonomiczne, ale podniosło też prestiż nowej dynastii. Mimo tego sukcesu kolejne próby zdobycia Tangeru powiodły się dopiero za panowania Alfonsa V, w 1471 r.
Początkowo tego typu podboje miały charakter krucjat, na które wysyłano część szlachty, mogącą zagrozić królowi. Bliskość lądu afrykańskiego przyczyniła się także do znacznego rozwoju gospodarki w regionie Algarve. Pierwsze znaczące sukcesy w dziedzinie wypraw zamorskich stały się udziałem księcia Henryka Żeglarza, trzeciego syna Jana I i Filipy. Jako wielki mistrz zakonu chrystusowego dysponował dużymi zasobami finansowymi tej organizacji i założył szkolę nawigacji na odludnym przylądku Sagres (w tamtych czasach uważanym za koniec świata). Sprowadził tam najlepszych kartografów europejskich, nawigatorów i żeglarzy. Przyczynili się oni do udoskonalenia sztuki żeglowania oraz do przebudowy karaweli w taki sposób, by mogły odbywać dalekie rejsy oceaniczne. W latach 1419 i 1427 odkryto Maderę i Azory, a przed rokiem 1460, w którym zmarł
Henryk Żeglarz, wyprawy dalekomorskie dotarty już do Wysp Zielonego Przylądka i zachodnich wybrzeży Afryki (aż do Sierra Leone).
Po krótkim okresie przerwy ekspansja zamorska nabrała dużego rozmachu za panowania Jana II, Manuela I i Jana III. W 1487 r. Bartolomeu Dias planował dotarcie do Indii, jednak dopłynął tylko do krańca Afryki. Po jego powrocie król nadał odkrytemu przez żeglarza przylądkowi nazwę "Nadziei". Dziesięć lat później Yasco da Gama popłyną) jeszcze dalej tą samą trasą i przetart tym samym szlak handlowy do Indii. Byt to wielki przełom, a monarchia portugalska, czerpiąca i tak już duże zyski z kopalni złota w Afryce, stała się najbogatszą na świecie. Jej udział w zyskach z handlu światowego wynosił aż 20%, a ponadto posiadała monopol na handel niektórymi przyprawami. Niewielki ładunek pieprzu, który przywiózł Yasco da Gama z pierwszej wyprawy, byt wart trzykrotnie więcej niż koszty podróży. W tym samym czasie Hiszpania otwierała drogi morskie do Nowego Świata, a na mocy bulli papieskiej z Tordesillas, podpisanej w 1494 r., Ziemia została podzielona między Portugalię i Kastylię na dwie strefy, których linią graniczną był południk oddalony o 370 mil na zachód od Wysp Zielonego Przylądka. Dzięki temu Portugalia objęła swymi wpływami kraje orientalne, a także odkrytą w 1500 r. Brazylię (choć kolonizację tego kraju zaczęto dopiero 200 lat później). W połowie XVI w. Portugalia była niekwestionowanym liderem w światowym handlu; punkty strategiczne założono w Goa (1510), Malakce (1511), cieśninie Ormuz (1515) i Makau (1557), a dochody z operacji handlowych ze Wschodem zostały pomnożone za sprawą prowadzonego na wielką skalę między zachodnią Afryką a Europą i Brazylią handlu niewolnikami.
W okresie panowania Manuela I zwanego Szczęśliwym (1495-1521) bogactwo i potęga Portugalii osiągnęły apogeum. Uwidoczniło się to w niezwykle dekoracyjnym stylu atchitektonicz-nym zwanym manuelińskim (manuelino), który wykorzystywał motywy; morsfie. Do wspaniałych zabytków tego stylu zalicza się klasztor Chrystusowy w Tomar oraz klasztor i wieżę Belem w Lizbonie (zob. s. 84), natomiast najciekawsze przykłady architektury świeckiej z tego okresu to rekonstrukcje dokonane przez Manuela w pałacu królewskim w Sintrze.
Ogromne bogactwo kraju nie przyczyniło się jednak do poprawy warunków życia obywateli.
Praktyka odprowadzania znacznej części zysków do królewskich skarbców uniemożliwiła rozwój klasy przedsiębiorców, a kwestie finansowe, podobnie jak w całej Europie, spoczywały w rękach Żydów, którym prawo zabraniało podejmowania pracy w większości innych zawodów.
Portugalia tradycyjnie uważana była za bardziej tolerancyjną niż pozostałe kraje europejskie, zwłaszcza jeśli chodzi o traktowanie obywateli żydowskich (i mniejszości Maurów, którzy zostali tu po rekonkwiście). Jednakże narastająca niechęć z powodu ich zamożności oraz presja ze strony Hiszpanii zmusiły Manuela, który początkowo przyjął uchodźców uciekających przez hiszpańskimi prześladowaniami, do ogłoszenia w 1496 r. rozkazu wydalenia Żydów z Portugalii. Niektórzy z nich wybrali pragmatyczne rozwiązanie, pozostając w kraju jako nawróceni "nowi chrześcijanie", ale inni uciekli do Holandii. Ten exodus, kontynuowany w ramach Inkwizycji (od 1531 r.), spowodował, że Portugalia stała się ogromnym imperium handlowym, pozbawionym fachowców. Już w latach 70. XVI w. gospodarka kraju zaczęła chylić się ku upadkowi: dochody stawały się niewystarczające do pokrycia zwiększających się kosztów utrzymania potężnego państwa, konkurencja na światowych rynkach rosła, a sytuację pogarszały zagraniczne długi, spadek cen i wydajności krajowych gospodarstw rolnych.
DOMINACJA HISZPAŃSKA
Niepohamowana ekspansja kolonialna idąca w parze z nędzą kraju doprowadziła do upadku dynastii Avis, a tym samym do utraty niepodległości Portugalii na pewien czas. Dom Sebastian (1557-1578), ogarnięty obsesyjnymi planami nowych krucjat, wyruszył do Maroka na czele licznej armii, aby urzeczywistnić swoje marzenia. Jego wojska zostały pokonane w bitwie pod Alkazar--Kebir (1578), w której zginęło ponad 8 tyś. Portu-galczyków, w tym król Sebastian i większość przedstawicieli szlachty. Tron objąt 66-letni wówczas kardynał Henryk jako kandydat roszczący sobie największe prawo do korony. W krótkim okresie swego panowania próbował przede wszystkim wykupić tysiące jeńców uwięzionych w Afryce po pamiętnej walce.
ZWIĄZKI HISTORYCZNE POLSKO--PORTUGALSKIE W XV-XIX W.
Mimo dużej odległości dzielącej Polskę i Portugalię, od wielu wieków tączą te kraje liczne związki polityczne i kulturalne.
Średniowieczne kroniki portugalskie wspominają bohaterską śmierć, jaką w jednej z krucjat poniósł polski rycerz, niejaki Mateusz. Jest to jedna z nielicznych wzmianek o polskich krzyżowcach, których nie było zbyt wielu, jako że nieustanne niepokoje na kresach wschodnich zatrzymywały nasze rycerstwo w kraju.
Podobno na Maderę - niedługo po jej zajęciu przez Portugalczyków - dotarł niezidentyfikowany przez historyków książę polski Henryk, a może nawet sam Władysław Warneńczyk, jeśli byłoby prawdą, że nie zginął pod Warną (zainteresowanych tą hipotezą odsyłamy do książki L. Kielanow-skiego Odyseja Władysława Warneńczyka).
Okres reformacji przyniósł ożywienie kontaktów między Polską a Portugalią. Biskup Stanisław Ho-zjusz, wybitny przedstawiciel kontrreformacji, przez wiele lat korespondował z biskupem Jeróni-mo Osório. Wymienili ponad trzydzieści listów, co jak na tamte czasy - przy dużych problemach z przesyłaniem korespondencji - było liczbą znaczną (Portugalia nie miała w Polsce swoich faktorii handlowych i listy trzeba było przekazywać przez kupców holenderskich, co oznaczało wielotygodniowe oczekiwanie na sprzyjającą okazję).
Pierwszym znanym historykom Polakiem, który wyprawił się do Portugalii, byt Mikołaj z Popielo-wa, podróżujący po Europie z listami polecającymi od cesarza Niemiec, Fryderyka III. Podczas swej wyprawy Mikołaj prowadził dziennik, który stanowi dzisiaj wartościowy dokument, opisujący życie i obyczaje panujące na dworze króla Jana III.
W 1518 r. dotarł do Portugalii Jan Tarnowski, który wraz ze swymi dwoma towarzyszami został pasowany na rycerza przez króla Manuela I. Wspomina o tym w swojej Kronice Wielce Szczęśliwego Dom Manuela wybitny historyk i humanista Damiao de Góis. Ten portugalski historyk, uczeń Erazma z Rotterdamu, gościł w naszym kraju w 1529 r. Zaprzyjaźnił się wówczas z wieloma polskimi uczonymi i myślicielami. Szczególną sympatią i szacunkiem darzył Jana Dantyszka, którego stawiał w rzędzie najwybitniejszych umysłów epoki odrodzenia.
W 1638 r. zawitał do Portugalii książę Jan Kazimierz, który zamierzał objąć stanowisko wicekróla tego kraju. Podróż zakończyła się jednak dla księcia niezbyt fortunnie - został oskarżony o szpiegostwo na rzecz Hiszpanii i spędził dwa lata w więzieniu.
Wiek XVII przyniósł próbę skoligacenia dworu polskiego z portugalskim poprzez małżeństwo syna Jana III Sobieskiego - Jakuba z infantką Iza-bellą. Jan III, dzięki swym zwycięstwom nad Turkami, byt w Portugalii szanowany i niezwykle popularny. Wychwalając zwycięstwo chocimskie, Portugalczycy okrzyknęli go nawet "polskim Marsem". Wobec tak wyraźnych dowodów przyjaźni, król usiłował pozyskać pomoc wojskową ze strony Portugalii w wojnie z Turkami. Król portugalski jednakże nie kwapił się z jej udzieleniem, wysyłając zamiast pieniędzy i żołnierzy pokrzepiające listy. Dopiero gdy wojska Kara Mustafy w 1683 r. obiegły Wiedeń, nakłoniony przez papieża portugalski monarcha wyasygnował 200 tyś. talarów dla sprzymierzonej armii. Była to kwota znaczna i od tej pory Portugalczycy czuli się sprawcami wiktorii wiedeńskiej. Zwycięstwo to ugruntowało sławę Jana III w Portugalii, powróciły więc małżeńskie projekty. Przeciwko mariażowi Jakuba i Izabelli występowali od początku Habsburgowie, swatający usilnie polskiemu królewiczowi księżniczki niemieckie bądź włoskie. Także Izabelli wyszukano innego kandydata na męża, księcia neu-burskiego. Wzrost wpływów habsburskich na dworze w Lizbonie spowodował w końcu zerwanie rozmów z postami króla Polski. I tak infantka Iza-
bella nie została żoną Jakuba, ani zresztą nikogo innego, gdyż wkrótce zmarła, przechodząc do historii z przydomkiem "wiecznej narzeczonej".
Jakub Sobieski skoligacil się z portugalskim dworem w inny sposób. Niedoszły mąż infantki Izabelli pojął za żonę szwagierkę króla Pedra II. Od tego momentu dwór polski miał obowiązek utrzymywać stałą korespondencję z dworem lizbońskim. Po śmierci Jana III Sobieskiego Portugalia zaczęta popierać starania jego syna o koronę polską. Niestety, mimo portugalskiego poparcia Jakubowi nie udato się przejąć władzy po słynnym ojcu. Szlachta biorąca udział w elekcji zdecydowała inaczej. Królowie sascy podtrzymywali dalej etykietalną korespondencję z dworem portugalskim, a August III Sas miał nawet w bracie króla Jana V, Manuelu, rywala do polskiej korony. Infant portugalski zyskał w swych staraniach poparcie Rosji i Prus, które w 1732 r. zawarty z Austrią tajny układ, zwany traktatem trzech czarnych orłów, wykluczający możliwość objęcia tronu polskiego przez jednego z dwóch najpoważniejszych kandydatów: Fryderyka Augusta (syna Augusta II) i Stanisława Leszczyńskiego. Sygnatariusze traktatu byli nawet gotowi do zbrojnej interwencji na rzecz Manuela. Jednak formalne zgłoszenie jego kandydatury podczas elekcji można było uzyskać jedynie za pieniądze. Żadne z trzech mocarstw nie zamierzało wyasygnować najmniejszej nawet sumy na ten cel, zaproponowały to więc Manuelowi. Portugalski książę, w obliczu sporych wydatków i niepewnego rezultatu wyborów, wycofał się.
Rezygnacja Manuela z ubiegania się o władzę w Polsce była dla naszego kraju bardzo korzystna, gdyż kandydat ten, popierany przez kraje ościenne, nie miał żadnych predyspozycji do rządzenia. Zapisał się w pamięci swoich współczesnych jako hulaka i rozpustnik. Prowadził awanturnicze życie, zaciągnął się do wojska austriackiego, wędrował ^ po europejskich dworach, bezskutecznie poszuku-"jąć narzeczonej, a dla swego królewskiego brata stanowił źródło utrapienia. Właśnie z powodu zlej sławy brata Jan V z ogromns/rezerwą odniósł się do polskich planów Manuela. Również lęk przed uwikłaniem Portugalii w^konflikt zbrojny (który zresztą nastąpił pomiędzy Austrią a Francją i Hiszpanią, wkrótce po ogłoszeniu Augusta III królem) nie nastawiał portugalskiego króla pozytywnie do tego pomysłu.
W XVIII w. rządy markiza Pombala, a zwłaszcza usunięcie przez niego jezuitów z Portugalii i Bra-
zylii, wywołały duży oddźwięk w Polsce, przede wszystkim w środowisku kościelnym. W pamfle-tach przeciwko Pombalowi (wychwalających jednocześnie carycę Katarzynę) celował niejaki ksiądz tuskina. Został on później wykpiony przez poetę Kajetana Węgierskiego, który nazwał go "pełnym śmiesznych konceptów, pociesznym Łu-skiną". Kontrowersyjna postać despotycznego markiza wzbudziła w ówczesnej Polsce przelotne zainteresowanie Portugalią.
Rozbiory Polski zostały przyjęte w całej Europie, także w Portugalii, z zupełną obojętnością. Na tle europejskich monarchii absolutnych, szlachecki ustrój Rzeczpospolitej wydawał się anarchistyczny i anormalny, rozbiory potraktowano więc jako słuszną karę.
Z kolei powstanie listopadowe odbiło się szerokim echem w całej Europie, ale nie w Portugalii, zajętej w tym czasie wojną domową o sukcesję pomiędzy zwolennikami absolutysty Miguela a liberałami, broniącymi praw do tronu córki króla Pedra, Marii da Gloria. To bardziej losy Portugalii wzbudziły zainteresowanie Polaków. Przebywający na emigracji gen. Józef Bem podjął decyzję o zorganizowaniu w Portugalii legionu polskiego, wspierającego wojska Marii. Trzon legionu tworzyć mieli polscy emigranci, przebywający w Hiszpanii i Francji. Werbunek szedł opornie, gdyż emigracja uważała, że udział w tej wojnie uwłacza godności Polaka. Mimo gorących odezw do rodaków, Bemowi udało się zgromadzić zaledwie około stu ochotników, których wyekwipował w większości za własne pieniądze. Wojna w Portugalii toczyła się tymczasem pomyślnie dla Pedra, którego wojska zdobyty Lizbonę, co stawiało pod znakiem zapytania użyteczność legionu. Pedro wydał więc rozkaz zaprzestania werbunku. Generał Bem przyjął to z oburzeniem, zaczął się nawet starać o zwrot poniesionych kosztów. Roszczeń polskiego generała długo nie brano pod uwagę, a Bem wyzwał nawet na pojedynek ministra skarbu, Silvę Carvalho, który obraził go niestosownym zachowaniem. Do pojedynku jednak nie doszło, gdyż Bem został aresztowany i spędził miesiąc w słynnej lizbońskiej wieży Belem.
Jeden z jego ochotników przeszedł do historii, dzięki temu, że odbyt podróż do Portugalii na rowerze, a nie znając żadnego języka, występował pod nazwiskiem Napoleon Marszałek.
Mimo że legion nie powstał, kilkudziesięciu żołnierzy polskich walczyło w armii Pedra, a niektórzy dosłużyli się nawet wysokich odznaczeń. Tak było w przypadku Józefa Chetmickie-go, który stużbę w armii portugalskiej zakończy) w randze generała, odznaczony m.in. orderem Avis.
Bohaterstwo Polaków podczas powstania listopadowego było powodem nadania jednemu z batalionów, który podczas portugalskiej wojny domowej wslawit się brawurową obroną twierdzy Serra do Pilar (niedaleko Porto), nazwy "Polacos da Serra". Podobno król Pedro IV, zachwycony tym oddziałem, który - mimo znacznej przewagi liczebnej wroga - przez długi czas prowadził obronę twierdzy, miał powiedzieć: "I my mamy swoich Polaków z gór (Polacos da Serra)". Na pamiątkę tego wydarzenia jedna z ulic w Vila Nova de Gaia, skąd pochodzili członkowie batalionu, nosi nazwę Rua dos Polacos.
Koniec XIX w. przyniósł Portugalii rozwój ruchów socjalistycznych i tendencji rewolucyjnych. Pokolenie lat 70., nazywane też "szkolą, z Coim-bry", do którego należał wybitny prozaik Ega de Oueiros, śledziło losy pozostającej pod zaborami Polski z ogromnym współczuciem. Powstanie styczniowe było dla nich "promykiem słońca wolności", a na uniwersytecie w Coimbrze odbywały się solidarnościowe manifestacje. W 1863 r. co-imbryjska młodzież akademicka powołała propol-ski komitet, deklarujący poparcie dla powstania poprzez zbiórkę pieniędzy. Ega de Oueiros wspominał po latach, że słowo "Polak" oznaczało wówczas bohatera, a wydarzenia w Polsce wzmogły nastroje rewolucyjne w Portugalii. Lizboński koncert charytatywny na rzecz Polski zaszczyci) obecnością sam król Luis I, co Rosja potraktowała jako wrogi sobie gest.
W tym okresie wzrosło też w Portugalii zainteresowanie historią Polski, które zaowocowało wydaniem kilku dzieł na ten temat (m.in. Rozważania o Polsce markiza de Lavradio). Również w prasie portugalskiej wyrażano poparcie dla naszego kraju. Dziennik O Progressista oskarżał Rosję o stosowanie terroru i brutalnej siły wobec Polaków i ich narodowych dążeń. Także inne gazety -Diario de Noticias i A Liberdade - zamieszczały artykuły wspierające powstanie. Sympatia dla Polski i Polaków była tak wielka, że "imię Polonia nadano pewnej liczbie dziewczynek urodzonych w owym [ 1863] r.", jak zapisał w swoim pamiętniku prowadzonym podczas pobytu w Lizbonie syn Adama Mickiewicza, Władysław. Po upadku powstania styczniowego zainteresowanie naszym krajem znacznie zmalało.
POLSKO-PORTUGALSKIE ZWIĄZKI LITERACKIE
Literatura portugalska nigdy nie była zbyt dobrze znana w Polsce, stąd trudno mówić o jakichś istotnych zapożyczeniach czy nawiązaniach. Na pewno fascynowały polskich autorów motywy marynistyczne i wątki związane z historią odkryć geograficznych. I tak na przykład we Flisie S.F. Klonowi-ca zamorskie podróże Portugalczyków zostały skontrastowane ze spokojnym i sielskim życiem wsi polskiej.
O wyprawach odkrywczych Portugalczyków, a zwłaszcza o ich misjach religijnych, z upodobaniem pisał inny poeta staropolski M.K. Sarbiew-ski. Jest on autorem pięknego łacińskiego wiersza napisanego z okazji kanonizacji w 1625 r. portugalskiej królowej Elżbiety, małżonki króla Dionizego. Napisał też poemat o zdobyciu portugalskiego Ormuzu przez Persów (1622). W innym utworze pt. Lechiada (Lechiados) Sarbiewski sparafrazował fragmenty Luzjad Lufsa de Camóesa (czy raczej Luzjady, bowiem portugalski epos uka-zat się w Polsce po raz pierwszy jako Luzjada, i pod takim tytułem znał go Sarbiewski; tytuł późniejszego przekładu - Luzjady - okazał się z czasem powszechniejszy). Dzieło portugalskiego wieszcza wykorzystał także A. Mickiewicz w swoim wczesnym (nieukończonym) poemacie heroik-omicznym pt. Kartofla, sławiącym odkrycie Ameryki i przywiezienie stamtąd popularnych warzyw. Podobnie jak w Luzjadach, tutaj także bogowie wpływają na przebieg podróży i kierują postępowaniem bohaterów. Inne fragmenty Luzjad^ parafrazował J. Słowacki w Podróży do Ziemi Świętej z Neapolu, wykorzystując scenę, w której Vasco da Gama spotyka się z olbrzymem morskim Ada-mastorem. Słowacki zmienił jednak nastrój tego wydarzenia: z poważnego i pełnego grozy u Camóesa, na komiczny i pełen humoru. S. Gosz-czyński w wierszu Żegluga poety nawiązał bezpośrednio do postaci portugalskiego twórcy. Zobrazowany w utworze samotny żeglarz to właśnie sam Camóes, uosabiający dla Goszczyńskiego ideał poety tyrtejskiego.
W literaturze portugalskiej także można znaleźć tematy polskie. Teodor de Almeida (1722-1804) napisał powieść Szczęśliwy człowiek, której bohaterem jest Władysław Laskonogi. Realia Polski z przełomu XII i XIII w. odtworzone zostały na podstawie kroniki Długosza, co wskazuje na to, że autor znał dobrze to źródło. Szczęśliwy człowiek cieszy) się ogromnym powodzeniem nie tylko w Portugalii, ale i w Hiszpanii. Inna powieść poruszająca tematykę polską to Dziewica polska Jose Joaguima Rodripuesa de Bastos z 1847 r. Główna bohaterka, piękna Maria, poświęca cale swe życie służbie ojczyźnie. Podczas powstania pracuje ochotniczo jako pielęgniarka, a po jego upadku, na emigracji, utrzymuje w Paryżu szpital z własnych pieniędzy i zebranych składek.
Najpopularniejszą polską postacią historyczną, stanowiącą inspiracje dla literatury portugalskiej, byta jednak Emilia Plater. Poemat Emilia Plater. Męczennica polska, autorstwa Josś Maria da Cunha Seixas, rozdawany był w Coimbrze w formie ulotek. Bohaterka powstania listopadowego została porównana nie tylko do Joanny d'Arc, ale i do Lufsa Camóesa. Autor uzna) bowiem, że śmierć Emilii Plater podobna jest do tragicznej śmierci portugalskiego wieszcza, którego zabita wieść o zajęciu Portugalii przez hiszpańskie wojska w 1580 r. (tak utrzymuje popularna romantyczna historiografia).
Najpopularniejszym autorem polskim w Portugalii jest niewątpliwie Henryk Sienkiewicz, choć znane są tam także inni twórcy, w szczególności polscy romantycy. Na portugalski przetłumaczono Rękopis znaleziony w Saragossie Jana Potockiego, fragmenty Pana Tadeusza i Dziadów Mickiewicza, a prawdziwą popularnością cieszył się wielokrotnie przekładany przez rozmaitych tłumaczy wiersz Mickiewicza Do Matki Polki, l literatury powojennej najczęściej tłumaczy się w Portugalii utwory S. Lema i S. Mrożka. Znane są także pojedyncze tomy prozy J. Iwaszkiewicza, J. Stryjkow-skiego, A. Szczypiorskiego, W. Gombrowicza oraz - z tłumaczeń w prasie literackiej - pojedyncze wiersze Wistawy Szymborskiej. Mimo to znajomość naszej kultury i literatury w Portugalii nie jest duża.
Jak zażartował w swojej książce R. Dobrzyński, w obecnych czasach znajomość Polski w Portugalii znacznie wzrosła dzięki seriatom, takim jak Stawka większa niż życie i Czterej pancerni i pies. Nie znaczy to wcale, aj)y Portugalczykom obce byty filmy Wajdy, Zanussiego, Kieślowskiego czy polski teatr awangardowy. W 1992 r. Biblioteka Narodowa w Lizbonie zorganizowała wystawę, dotyczącą relacji kulturalnych polsko-portuga-Iskich pt. "Imagem da Polonia" (Wizerunek Polski), na której prezentowano m.in. zbiory z kolekcji Adama Zielińskiego i Marii Danilewicz Zielińskiej.
Na zakończenie warto wspomnieć o innym, tym razem bardzo romantycznym związku polsko-por-tugalskim. Wybitna poetka okresu międzywojennego Maria Pawlikowska-Jasnorzewska poznała korespondencyjnie, a potem, podczas swego pobytu w Paryżu osobiście, portugalskiego poetę i pilota Jose Sarmento de Beiras (o czym pisała interesująco Magdalena Samozwaniec w powieści Maria i Magdalena, rozdz. X). Romans autorki Niebieskich migdałów i pięknego Portugalczyka nie trwał jednak zbyt długo, gdyż miał on żonę, której nie mógł opuścić, a pisarka wciąż czekała na rozwód ze swoim drugim mężem Janem Pawlikow-skim. Po tej wielkiej miłości zostało tyko kilka pięknych wierszy (m. in. zbiorek Paryż) Marii Paw-likowskiej - wkrótce Jasnorzewskiej - i jej listy do Sarmento. Uczucie do portugalskiego lotnika, jednego z tych, którzy przelecieli ocean, ulotniła się "jak mocne perfumy ze źle zakorkowanego flakonika", on sam zaś został zamknięty w więzieniu za antyrządową akcję polityczną.
Po drugiej wojnie światowej chętnie tłumaczono w Polsce powieści portugalskiego neorealizmu (Fernando Namora, Aguilino Ribeiro, Alves Redol, Carlos de Oliveira), rzadziej - w czasopismach literackich - portugalską poezję. Ostatnio doczekali się tłumaczeń wybitni pisarze XX w. - Fernando Pessoa i Jose Saramago, jak również XVI-wieczny poeta epicki - Lufs Vaz de Camóes (zob. rozdz. Książki; s. 598).
Agnieszka Patac (na podstawie książki E. Milew-skiej Związki kulturalne i literackie polsko-portu-galskie w XVI-XIX w., Warszawa 1991; merytorycznie uzupełniła Anna Kalewska)
KSIĄŻKI / 599
59S / KONTEKSTY
POLACY____ W PORTUGALII
ŻYD Z MIASTA POSNA W INDII NAPOTKANY
Gaspar da Gama (zwany również Gasparem da India) pojawia się w źródłach portugalskich wszędzie tam, gdzie mowa o wielkich wyprawach dokonanych pod koniec XV i na początku XVI w. - po raz pierwszy w związku ze słynną wyprawą Vasco da Gamy do Indii.
Szkoda, że tak niewiele wiadomo o okolicznościach, w jakich ów Żydek z Poznania dotarł do Indii, w każdym razie najwidoczniej nieźle tam sobie radził. Najprawdopodobniej handlował szlachetnymi kamieniami, być może posiadał też własne statki, opanował języki wschodnie, mógł więc być tłumaczem i pośrednikiem handlowym. Punktem zwrotnym stało się dla niego spotkanie z portugalskimi żeglarzami.
Gdy załoga Vasco da Gamy szykowała się już do powrotu, na jej okręcie flagowym manewrującym w pobliżu półwyspu Angediva zjawił się jakiś człowiek, lat około czterdziestu, który dobrze mówił po wenecku. Ubrany był w płótno, miał piękny turban na głowie, miecz u pasa. Zaledwie wyskoczył na ląd, uściskał serdecznie komendanta i kapitanów, opowiedział nam, że jest chrześcijaninem z Zachodu i we wczesnej młodości przybył do tego kraju. Obecnie znajduje się w służbie pewnego szlachcica mauretańskiego. Człowiek ów przedstawił się jako wysłannik miejscowego władcy, pragnącego poznać bliżej przybyszów i oferującego im gościnę.
ka ta została wycofana ze sprzedaży w czasach faszystowskiego reżimu Salazara. Najobszerniejszym opracowaniem na temat literatury portugalskiej, dostępnym w Polsce, jest książka Janiny Klave Literatura portugalska.
Florido de Vasconcelos Sztuka portugalska. Jedyne dostępne w Polsce tak obszerne omówienie sztuki i architektury portugalskiej, od czasów megalitycznych do pierwszej połowy XX w. Autor poświęca osobne rozdziały typowo portugalskim wytworom sztuki, takim jak kafle azulejos czy talha (rodzaj rzeźby w drewnie).
Mówił dużo i przekonująco, może nawet zbyt przekonująco, gdyż dowodzący jednym z okrętów Paulo da Gama (brat Vasco) powziął co do niego pewne podejrzenia. Zamiast skorzystać więc z zaproszenia nieznajomego, poddano go torturom, pod wpływem których wyznał, że przybył do portugalskich żeglarzy jako szpieg. Vasco da Gama postanowił zatrzymać go jako jeńca i zabrać do Europy.
Opis pierwszego spotkania tej zagadkowej postaci z Vasco da Gamą zawiera jedno z najważniejszych źródeł o Portugalczykach w Indiach, którego autorem jest Joao de Barros. Oto jak wyglądało ono w relacji naocznego świadka: Zatem zaczął opowiadać początek swego życia. Mówią, że w roku 1450 król polski kazał ogłosić w całym swym królestwie, aby wszyscy Żydzi, którzy się tam znajdowali, stali się chrześcijanami w ciągu 30 dni, albo żeby wyjechali z jego królestwa, a po upływie tego terminu ci, którzy się tam znajdą, zostaną spaleni. To było przyczyną, że większa część Żydów wyjechała z tego królestwa do różnych ludów, a wraz z nimi wyjechali jego ojciec i matka, którzy mieszkali w pewnym mieście Po-sna. Przybyli oni do Jerozolimy, a stamtąd pojechali do Aleksandr/i, gdzie on się urodził. Wiele w tym niejasności i nieścisłości, wynikających po części z tego, że Barros niezupełnie orientował się w sytuacji ówczesnej Polski. Królewski edykt o wypędzeniu Żydów z Poznania pod groźbą spalenia na stosie nigdy nie istniał. Sporo wskazuje jednak na to, że późniejszy towarzysz podróży Va-sco da Gamy urodził się w Polsce, a do Indii dotarł jako młodzieniec. Nie wiadomo, czym zdołał przekonać do siebie wielkiego podróżnika, w każdym razie po przybyciu do Lizbony Vasco da Gama adoptował go i kazał ochrzcić, nadając mu przy tym swoje nazwisko.
W1500 r. Gaspar da Gama wziął udział w portugalskiej wyprawie, w skład której weszło 13 okrętów z 1200 marynarzami na pokładzie. Dowodził nimi Pedro Alvarez Cabral. Żeglarze dotrzeć mieli do Indii (w celach ściśle handlowych). Wiatry i prądy morskie pokrzyżowały jednak te plany, spychając okręty z kursu w stronę nieznanego lądu. W ten sposób Cabral odkrył Brazylię. Ponieważ Gaspar da Gama byt przewodnikiem flotylli Cabra-la, niektórzy uważają go za wspótodkrywcę pierwszej kolonii portugalskiej w Ameryce Południowej.
Po wielu zmaganiach z morzem flotylla Cabrala opłynęta po raz drugi w historii Przylądek Dobrej Nadziei. Z trzynastu okrętów tylko sześć dotarło do Koczinu w porze poprzedzającej zbiory pieprzu. Oczekując na dostawy, Cabral za namową Gaspa-ra założył pierwsze w Indiach faktorie portugalskie. Wyprawa przyniosła Portugalii ogromne zyski, a zadowolony z sukcesu żeglarzy król Manuel I wysłał Gaspara w kolejną, trzecią już podróż do Indii (w 1502 r.), tym razem pod dowództwem Va-sco da Gamy.
W następnych latach Gaspar (już z przydomkiem da India) działał jako doradca pierwszych portugalskich wicekrólów Indii, sprawdzając się jako świetny dyplomata. Po roku 1510 ślad po podróżniku tajemniczego pochodzenia urywa się.
Historycy żeglugi zgodnie zaliczają Gaspara da Gamę do najwybitniejszych geografów, podróżników i odkrywców początków XVI w. Doświadczeń tego człowieka wystarczyłoby na obdzielenie co najmniej kilku osób, które dziś nazwalibyśmy "żyjącymi intensywnie". A przecież znamy tylko niektóre z epizodów z jego bujnego życiorysu: uciekinier, kupiec, podróżnik, szpieg zdekonspirowany przez Paula da Gamę, a w końcu przybrany syn wielkiego Vasco i ulubieniec króla Manuela I, od którego otrzymał m.in. tytuł kawalera dworu. Nie przesadził więc chyba znakomity polski historyk Joachim Lelewel, pisząc, że bez"Żydka z Poznania po Indji krążącego a chrztem Gaspard da Gama zwanego, Vasco da Gam f 1498 i Kabral 1500 nie mieliby tego powodzeoia w swych wyprawach, jakie on im zjednał.
PODRÓŻNICY, PIELGRZYMI, DYPLOMACI
W okresie renesansu, zgodnie z duchem epoki, nastąpiło widoczne otwarcie się polskich elit na inne kraje. Synowie szlacheccy coraz chętniej wyjeżdżali na zagraniczne studia i kształcące wojaże po Europie. Częściej organizowano też wyprawy do świętych miejsc Starego Świata.
Za czasów Stefana Batorego i pierwszych Wazów wielu Polaków pielgrzymowało do grobu św. Jakuba w Santiago de Compostela w hiszpańskiej Galicji; stamtąd blisko już było do Portugalii. W 1579 r. wybrali się do Lizbony dwaj bracia Radziwiłłowie - Jerzy, późniejszy biskup wileński, oraz Stanisław - przyszły marszałek wielki litewski. Dostąpili oni zaszczytu audiencji u króla Portugalii. Oczywiście, po powrocie do kraju musieli złożyć polskiemu władcy szczegółowy raport z tego spotkania. Przywieźli też ze sobą dar - szablę z Toledo.
Na początku XVII w., za panowania Zygmunta III Wazy, podobną podróż odbył Jakub Sobieski, dworzanin królewicza Władysława. Na szczęście dla potomnych pan Jakub prowadził szczegółowy diariusz swej podróży. Dzięki temu możemy dziś spojrzeć na Portugalię oczyma XVII-wiecznego polskiego szlachcica. Sobieski odwiedził najpierw tradycyjnie sanktuarium w Santiago de Compostela, następnie przekroczył portugalską granicę, jednak pierwsze wrażenia nie były dla niego zbyt miłe. Trafił na kilka raczej podłych karczm, po czym poważnie się rozchorował. W krainie nad Tagiem zajął się nim jednak niejaki Benedykt - kupiec, który zaprosił go do swego domu i zapewnił mu staranną opiekę, potwierdzając tym samym słynną portugalską gościnność. Dostatek, wręcz przepych, jakim go otoczono, wyraźnie zaimponował polskiemu magnatowi. Profesor Gabriela Mako-wiecka z Madrytu, która prześledziła jego podróż, tak oddaje wrażenia przybysza z Polski: Wydawało się choremu, jakoby w jednym z tych dalekich krajów się znajdował, bo pokój, w którym leżał, był tak piękny, tak wymoszczony dywanami, takuper-fumowany, że nawet sam król polski mógłby mieszkać tam z honorem i wygodą. Warto w tym miejscu przypomnieć, że słowa te wypowiedział ojciec przyszłego króla Jana III Sobieskiego.
W samej Lizbonie zaskoczyła pana Jakuba liczba Żydów, którzy chociaż oficjalnie wypędzeni, ukrywali się między ludnością portugalską i współistnieli z Portugalczykami. Dziwił się również ogromnej liczbie Murzynów, którzy pracowali jako niewolnicy.
Na początku panowania Jana III Sobieskiego (w latach 1671-1675) przebywał z misją specjalną za Pirenejami ks. Jędrzej Zatuski, kanonik, kaznodzieja, późniejszy kanclerz koronny, biskup chełmiński i krakowski. Polska, przygotowująca się wtedy do wojny z Turcją, starała się o pomoc finansową Portugalii. Prośbę argumentowano koniecznością obrony wspólnej wiary. Opis Poselstwa Księdza Jędrzeja Zatuskiego do Portugalii i Hiszpanii można znaleźć w Księdze Świata, wydanej w 1856 r. Zachowały się zabawne anegdoty o pewnym ministrze, z którym nasz poseł miał do czynienia. Ów wysoki urzędnik miat raczej mgliste pojęcie o Europie, choć świetnie znat geografię Indii i Ameryki. Nie odróżniał on ponoć Polonii od Kolonii i byt przekonany, że rozmawia z wysłannikiem niemieckiego miasta. Zgodnie z przekazem księdza-dyplomaty, minister miat też rzekomo zapytać ambasadora angielskiego, czy Londyn leży w Anglii czy też Anglia w Londynie...
Wszystko wskazywało na to, że misja Zatuskiego zakończy się sukcesem - rząd portugalski obiecał mu 500 000 talarów, za które przedsiębiorczy ksiądz zamierzał zakupić cenne towary kolonialne, by następnie sprzedać je w Gdańsku za podwójną cenę. Niestety, plany pokrzyżował mu nuncjusz papieski Durazzo. W wyniku jego intryg Zaluski nie dostał nic, a w dodatku musiat jeszcze spłacić z własnej kieszeni długi, jakie w związku z catym przedsięwzięciem zaciągnął.
AWANTURNIK BENIOWSKI
Tajemniczy podróżnik, znany z głośnych przygód i burzliwego życia, a także petnych fantastycznych zmyśleń pamiętników, pozostawi) również swój ślad w kontaktach polsko-portugalskich na Dalekim Wschodzie.
W 1771 r. konfederat barski Maurycy nr. Be-niowski uciekt z zesłania na Kamczatce i na porwanym rosyjskim statku Św. Piotr i Paweł dotarł do Makau. 22 września zapisał w swoim dzienniku: O wpół do pierwszej po południu właściwie weszliśmy już do portu i zobaczyliśmy kilka statków stojących na kotwicy, jednakże ponieważ nie uznawałem za konieczne tracić czas na zbędne ceremonie, wpłynąłem do portu i wreszcie zakotwiczyłem w pobliżu fregaty o czterdziestu armatach, w czterech sążniach wody. Jak tylko dotarłem na miejsce, powitałem flagę admiralską dwudziestoma czterema armatnimi strzałami, on zaś odpowiedział mi dwunastoma. Niezwłocznie po tym zszedłem na brzeg i przechodząc obok komandora złożyłem mu wizytę. Po moim zjawieniu się u gubernatora zostałem wprowadzony do sali, w której było pełno księży i zakonników, wśród których dostrzegłem kilku Murzynów (...). Po pewnym czasie nadszedł gubernator p. de Sa/dagna i przyjął mnie bardzo uprzejmie.
Portugalskie władze Makau zajęły się serdecznie Beniowskim i jego załogą, składającą się z 70 zabijaków różnej narodowości. Statek, na którym przybyli, zabezpieczono przed grabieżą, strudzonych żeglarzy zakwaterowano w mieście i przydzielono im tłumacza. Gubernator przekazał swym gościom 1000 plastrów w zlocie i zaopatrzył ich w żywność. Później rada miasta jeszcze raz musiała udzielić wsparcia finansowego, gdy 25 współtowarzyszy Beniowskiego zmarło po trudach tułaczki i trzeba ich było pochować na koszt miasta. Na owe "trudy tułaczki" trzeba wziąć drobną poprawkę. Po dotarciu na gościnny ląd uciekinierzy z Kamczatki bynajmniej nie odpoczywali. Makau jest miejscem rezydowania wszystkich kompanii głównych mocarstw europejskich, które prześcigają się w eksponowaniu zbytku i przez to wywierają wpływ na interesy handlowe miasta. Stąd bierze się niesłychana drożyzna, powiększana przez rozpustę wszelkiego rodzaju, gry hazardowe i rozwiązłe życie. Towarzysze moi, posiadający niezgorsze zapasy z naszych wypraw, puścili się na wszelką rozpustę, szczególnie zaś odda/i się grom hazardowym, ogromnie tu rozpowszechnionym- pisał w swym pamiętniku hrabia--awanturnik.
Oficjalnie mówiło się też o tym, że część załogi Beniowskiego zabita tradycyjna portugalska gościnność. Krótko mówiąc, zmarli z przejedzenia. Wśród ofiar była też zakochana w Beniowskim córka rosyjskiego namiestnika Kamczatki, Afanasja, która zresztą pomogła ukochanemu w ucieczce.
Pobyt Maurycego Beniowskiego w Makau trwat do stycznia 1772 r., stamtąd zaś podróżnik udat się do Kantonu.
SNY O KOLONIACH
W dwudziestoleciu międzywojennym pojawita się idea, która dziś może wydawać się nieco dziwna: w portugalskiej Angoli na wybrzeżach Afryki miała powstać polska kolonia. Pomysł ten zrodził się w Naukowym Instytucie Emigracyjnym, a jego autorem byt Gustaw Zatęcki. Proponował on zlanie się w jeden organizm polityczny z jakimś państwem już kolonie posiadającym, na przykład w postaci unii celnej. Portugalia wydala mu się krajem najbardziej odpowiednim. W niektórych środowiskach postulaty kolonialne padły na podatny grunt. Pewne partie i ugrupowania polityczne, z Obozem Zjednoczenia Narodowego na czele, włączyły je do repertuaru środków propagandowych. W 1939 r. szef OZON-u, gen. Stanisław
Skwarczyński, oświadczył: Duży przyrost naturalny i wynikająca stąd konieczność uporządkowania nieuniknionego nurtu emigracji, nikle zasoby surowców krajowych, nie pozwalające na osiągnięcie samowystarczalności, wymaganej dla obronności oraz zdrowe ambicje wielkiego Narodu -stawiają przed obecnym pokoleniem sprawę uzyskania własnych kolonii.
W zakrojonej na szeroką skalę kampanii propagandowej prezentowano najróżniejsze korzyści wynikające z posiadania kolonii, obiecywano złote góry, wskazywano nawet miejsce, gdzie owa kolonia miała powstawać - byty to okolice Bengueli, miasta nad Atlantykiem, połączonego linią kolejową z Katangą. Oczywiście, przy tej okazji pojawiło się mnóstwo drobnych oszustów i naciągaczy, takich jak choćby ten, który sprzedał pewnemu chłopu większą połać ziemi, choć na takiej samej zasadzie mógłby mu sprzedać 200 m3 powietrza w Południowej Dakocie. Koniec końców, do Angoli wyjechała zaledwie garstka zapaleńców. Wśród pierwszych z nich znalazł się Michał hr Zamojski, który na swej ogromnej 1000-hektarowej plantacji uprawia) kawę, rącznik (rycynus) i pszenicę. Trudno powiedzieć, na ile Polacy rzeczywiście odnaleźli się w nowych warunkach, w każdym razie, relacje niektórych byty wręcz entuzjastyczne. T. Trembicki pisał na przykład: My, Polacy, którzy zapuściliśmy nieco korzenie w Angoli, szczególniej odczuwamy dobrodziejstwo spokoju i swobody. O jakże rozkosznie jest pracować, nie mając nad głową żadnego urzędu skarbowego, nie będąc zmuszonem oddawać większą część, albo całkowity zysk, na rzecz rozmaitych świadczeń i opłat. Przeciętny robotnik-murzyn pobiera dziennie wynagrodzenie w wysokości 30 groszy i jest to jedyny wydatek na robociznę. Poza tym nie istnieją tam żadne podatki, nikomu się nie śni o świadczeniach socjalnych. Zasada całkowitej swobody han-^ dlowej znalazła zastosowanie w pełni. '" Wśród naszych domorosłych kolonizatorów znaleźli się również ludzie o wyraźnych "zapędach" rasistowskich. W ]$38 r. Leon Sapieha wygłosił na przykład odczyt'w którym stwierdził, że jeśli rasa europejska (hce zapewnić sobie na długie wieki panowanie nad Afryką i korzystanie z jej bogactw, musi jak najprędzej skończyć z obecnymi metodami i starać się przede wszystkim o zapewnienie autorytetu białemu człowiekowi. Jeszcze dosadniej wyraził swe poglądy jeden z ideologów akcji osadniczej, Edward Fiedler. W przyszłych koloniach polskich - oznajmi) - me jest wskazanem tworzenie chłopskich gospodarstw i wymaganie
od chłopów polskich tejże pracy, co od tubylców. Praca polskiego osadnika musi się różnić od pracy tubylca i znamionować stosunek pana i przywódcy do poddanego mu robotnika. Cóż, dobrze się chyba stało, że polska akcja osadnicza w Angoli spaliła na panewce...
PIŁSUDSKI NA MADERZE
Gdy w 1929 r. lekarze orzekli, że Marszałkowi należy się dłuższy wypoczynek, wybór padł na portugalskie wyspy. Za urlopem na Maderze przemawiało wiele: łagodny klimat, położenie na samym krańcu Europy, z dala od polityki, codziennych obowiązków i stresów.
W grudniu 1929 r. Pilsudski wyjechał na Made-rę w towarzystwie dwóch osobistych lekarzy. Być może fakt ten nie bytby godny wzmianki, gdyby nie tzw. dodatkowe okoliczności - jednym z osobistych lekarzy była Eugenia Lewicka, kochanka Pit-sudskiego. Poznali się wiosną 1924 r., gdy Pitsud-ski przebywał wraz z rodziną w Druskiennikach. Piękna pani doktor, specjalizująca się w fizjoterapii, a więc leczeniu słońcem, świeżym powietrzem i ruchem, miała wówczas 28 lat.
W szkicu na tamach Przeglądu Tygodniowego (32/1983) Lenora Kedzys pisała:
Minęły kolejne lata zanim Marszałek zdecydował się spędzić kilka miesięcy z ukochaną Eugenią, tym razem na Maderze. Była to z jego strony wielka nieostrożność. Narażał siebie i ją na niebezpieczeństwo ujawnienia wobec opinii publicznej ich związku, który otoczenie starało się utrzymać w tajemnicy. Wprawdzie dr Lewicka jechała jako osobisty lekarz Marszałka, ale dla goniącej za sensacją warszawskiej kawiarni ta okoliczność, że w gronie trzech osób, które z Marszałkiem udawały się na Maderę, była jedna młoda i piękna kobieta, nie mogło ujść uwagi.
Piłsudski wynajął niewielką willę na przedmieściach Sao Martinho. Dom stał przy skromnej uliczce, na niewielkim wzgórku, w rozległym ogrodzie, wśród kwiatów i tropikalnej roślinności, pod ogromną, widoczną z daleka pinią. Otoczony był murem, który zapewnia) dodatkową izolację od świata. Panowała tu cisza i spokój. Bramę otwierano na dźwięk metalowej kołatki. W pobliskiej dolince, nad niewielkim strumykiem znajdował się gaj bananowy, a dalej kilka poletek trzciny i winnice. Ze wzgórza roztaczał się widok na morze. Trudno wyobrazić sobie bardziej romantyczną scenerię dla przeżywającej romans pary. Coś jednak musiato się wydarzyć, ponieważ dr Lewicka nagle opuściła wyspę i powróciła do Warszawy. Według Lenory Kedzys, powrót ten prawdopodobnie wymusiła Pani Marszalkowa, do której uszu musiały docierać złośliwe komentarze dotyczące związków Marszałka z dr Lewicką. Wkrótce doszło do spotkania obu kobiet, po którym kochanka Pil-sudskiego popełniła samobójstwo.
Dzięki Pamiętnikowi adiutanta marszałka Pilsudskiego Mieczysława Lepeckiego zachowały się relacje o pobycie Marszałka na Maderze. Co jednak ciekawe, autor nie wspomina ani słowem o pobycie na wyspie Lewickiej. Opisuje za to szczegółowo dzień Marszałka: pobudka o godz. 8 rano, śniadanie, lektura, drugie śniadanie, pisanie pracy, obiad, po południu spacer, kolacja, wieczorne przechadzki po ogrodzie. Nawet najbardziej uważny czytelnik nie znajdzie w tym cienia sensacji.
W związku z długim (3 miesiące) urlopem Pilsud-skiego na Maderze, padł swoisty rekord pocztowy. W połowie marca płk Walery Stawek zachęcał Polaków do wysyłania Marszałkowi pocztówek imieninowych. Ich liczba przeszła najśmielsze oczekiwania. Zapakowane w ogromne wory przewieziono później do kraju, a sekretarka Pitsudskiego, Kazimiera Iłtakowiczówna, kazała złożyć je w archiwum. Nie wiadomo, co później się z nimi stało.
Po latach, w 1953 r. przedstawiciele Polonii portugalskiej wmontowali tablicę pamiątkową w ścianę domu, w którym mieszkał Pitsudski. 30 lat później polski reporter Roman Dobrzyński zastał ją zniszczoną, ledwie czytelną. Willa również była zaniedbana, a jej nowa właścicielka niewiele wiedziała na temat dawnego lokatora.
ZAKOŃCZENIE
O Polakach w kraju nad Tagiem można by pisać jeszcze wiele. Wśród nich byli przecież emigranci, którzy wyjechali z kraju po powstaniu listopadowym czy styczniowym. Niektórzy, jak na przykład powstaniec listopadowy Bogumił Osiecki, dotarli do Portugalii w prawdziwie dramatycznych okolicznościach, które mogłyby stanowić kanwę zajmującej powieści przygodowej. Najpierw Osiecki trafił do polskiego batalionu legii cudzoziemskiej, walczącego w Algierii, stamtąd przedostał się do Maroka, gdzie pełnił funkcję nadwornego malarza sułtana Abd er Rahmana. Rozkochat w sobie córkę marokańskiego władcy Hamilda, która zdecydowała się uciec z nim łodzią. Burza rzuciła uciekinierów w pobliże Wysp Kanaryjskich, a tam wyłowił ich z morza portugalski parowiec Rapido, płynący do Lizbony. Polaka uratowano, niestety, arabska księżniczka zmarła.
Warto również przywołać tu innego powstańca, uczestnika walk "o wolność naszą i waszą", generała Józefa Bema. Kiedy po upadku powstania znalazł się on na emigracji we Francji, zaangażował się w tworzenie legionu polskiego, mającego wziąć udział w walkach wewnętrznych w Portugalii. Spotkało się to z jednoznacznym potępieniem niemal całej emigracji. Jeden z polskich oficerów próbował nawet dokonać zamachu na życie Bema. W Portugalii generał został czasowo uwięziony. Siedział krótko w lochach słynnej wieży Belem nad brzegiem Tagu w Lizbonie.
Podczas II wojny światowej przez Portugalię wiódł szlak przerzutowy polskich żołnierzy do Anglii. O ich przygodach opowiada barwnie Stanisław Schmitzek w książce Na krawędzi Europy.
Wszyscy pamiętają z pewnością nieśmiertelną Casablance z Humphreyem Bogartem i Ingrid Bergman. Nie wszyscy natomiast wiedzą, że pierwowzorem głównego bohatera byt Polak, Fryderyk Danielski, który w czasie wojny prowadził w stolicy sympatyzującej z aliantami Portugalii restaurację, będącą punktem kontaktowym szpiegów, dziennikarzy czy przejeżdżających przez Lizbonę oficerów różnych armii. Danielski raczył wszystkich alkoholem, który, jak wiadomo, rozwiązuje języki. Pozyskane w ten sposób informacje przekazywał aliantom. Danielski zmarł na Florydzie w 1993 r.
W pamięć Polaków zapadła wizyta Jana Pawła II w Portugalii. Towarzyszący tej pielgrzymce dziennikarze podkreślali zgodnie, że mieszkańcy tego kraju zgotowali papieżowi najgorętsze przyjęcie spośród krajów europejskich, oczywiście, poza Polską. Nie zmąciła tej atmosfery nawet próba zamachu na Jana Pawła II, dokonana w Fatimie przez uzbrojonego w nóż zakonnika.
Wydaje się, że dziś wiemy o Portugalii znacznie więcej niż przed "rewolucją goździków", wystawą EXPO'98 czy wizytą papieską. Na pewno jednak sporo zostało jeszcze do odkrycia.