Mowa nienawiści i ksenofobia.
W piersi powinni uderzyć się wszyscy
Krzysztof Karsznicki prokurator 02.07.2013
Narodowcy protestują przeciwko wizycie we Wrocławiu prof. Zygmunta Baumana (Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta)
Prokuratorzy czy sędziowie nie uświadamiają sobie, że przestępstwa motywowane uprzedzeniami i stereotypami oprócz tego, że naruszają dobra prawne konkretnych osób, wysyłają dodatkowo groźny komunikat dla danej grupy, którą zaatakowana osoba reprezentuje
Ostatnie wydarzenia związane z podpaleniami mieszkań cudzoziemców w Białymstoku, niewybredne ataki na profesora Bartoszewskiego, przerwany wykład profesora Baumana, a także niezrozumiała decyzja prokuratora o odmowie wszczęcia postępowania karnego w sprawie namalowanej swastyki wymuszają postawienie pytania o stan kondycji polskiego społeczeństwa.
Każdy z nas, kiedy na swojej drodze spotyka innego człowieka, może przyjąć jedną z trzech postaw: może nawiązać z nim dialog, może przejść obok niego obojętnie albo okazać mu pogardę i brak szacunku. Jak to możliwe, że dziś w kraju słynącym od dawna z gościnności i tolerancji są tacy, którzy wybierają ostatnią z trzech wymienionych postaw? Jak to możliwe, że w kraju boleśnie doświadczonym podczas drugiej wojny światowej mamy kłopoty z interpretacją takiego zachowania jak namalowanie swastyki?
To brak szacunku, a także pomieszanie podstawowych wartości i pojęć są przyczyną takiego stanu rzeczy, że nawet niektórzy sędziowie i prokuratorzy mają kłopoty z oceną zachowań, które przecież powinny spotkać się ze zdecydowaną reakcją prawa karnego. Niewykluczone, że przyczyną rezygnacji ze ścigania karnego przez prokuratorów jest po prostu zwykła asekuracja w obawie przed uniewinnieniem sprawcy czynu przez sąd. Prokuratorzy wolą nie ryzykować i dlatego decydują się na odmowę wszczęcia postępowania lub jego umorzenie. Nigdy bowiem nie wiadomo, jak sąd oceni takie zachowanie będące przedmiotem śledztwa. A może czasami decyduje taka kalkulacja, że skoro szanse wykrycia sprawcy są znikome, to lepiej uznać, iż przestępstwa nie było, niż podjąć decyzję o umorzeniu z powodu niewykrycia sprawcy. To prawda, że mimo wielu przeprowadzanych szkoleń dla sędziów, prokuratorów i funkcjonariuszy policji stopień zaangażowania w prowadzenie tego rodzaju postępowań jest niewielki w porównaniu z innymi kategoriami przestępstw. Być może dlatego, że wielu prokuratorów czy sędziów koncentruje się wyłącznie na przestępstwie bazowym (np. znieważenia, groźby wypisane na murach lub w internecie), tracąc z pola widzenia motywację sprawcy przestępstwa. Nie uświadamiają sobie, że przestępstwa motywowane uprzedzeniami i stereotypami oprócz tego, że naruszają dobra prawne konkretnych osób, wysyłają dodatkowo groźny komunikat dla danej grupy, którą zaatakowana osoba reprezentuje. Jest to sytuacja niezwykle traumatyczna dla pokrzywdzonych, gdyż zdają sobie sprawę, że są obiektami ataku z uwagi na cechę, której nie są w stanie ani zmienić, ani ukryć. Okazujemy słabość, jeżeli jako przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości i organów ścigania nie potrafimy z tym walczyć, ale okazujemy w równym stopniu słabość jako społeczeństwo, jeżeli nie podejmujemy działań zmierzających do ujawnienia źródeł ksenofobii w Polsce.
Do tej pory samotną heroiczną walkę z ksenofobią toczą takie organizacje jak Otwarta Rzeczpospolita kierowana przez Paulę Sawicką czy stowarzyszenie Nigdy Więcej. Warto byłoby do nich dołączyć i przy okazji się czegoś nauczyć.
Jack Levin, Jack McDevitt i Susan Bennett wyodrębnili cztery rodzaje sprawców przestępstw działających z nienawiści. Są to: sprawcy poszukujący wrażeń, sprawcy reaktywni, sprawcy poszukujący odwetu i sprawcy pełniący misję. Według nich największy problem stanowią sprawcy reaktywni, którzy w cudzoziemcach widzą zagrożenie dla siebie w postaci możliwości utraty pracy i innych przywilejów oraz sprawcy pełniący misję, którzy zabiegają o znalezienie się w głównym nurcie działań ideologicznych, po to by mieć większą możliwość oddziaływania na szersze kręgi wyborców. Grupy te głoszą hasła, które w jakiejś części mieszczą się w linii programowej jednej z legalnie działających partii, licząc na ewentualną współpracę i protektorat ze strony tych partii.
Walka z ksenofobią w Polsce nie powinna ograniczać się wyłącznie do ścigania i skazania. Konieczna jest dokładna analiza zjawiska i zidentyfikowanych grup przestępczych. Ustalenie motywacji zachowań sprawców na pewno w dużym stopniu przybliżyłoby nas do identyfikacji źródeł ksenofobii. Być może przyczyna tego zjawiska leży gdzieś głębiej i jest związana z procesem transformacyjnym w Polsce, który się zaczął po 1989 roku. Profesor nauk politycznych David Ost zauważa, że polscy politycy nigdy nie zmierzyli się z problemem gniewu klasowego wynikającego z trudu reform. W gniewie społecznym widzieli największe zagrożenie dla reform i polskiej demokracji. Dlatego więc najczęściej starali się ten gniew stłumić, negując jego rację i ubierając politykę gospodarczą w hasła patriotyczne. W procesie transformacji gniew jest czymś naturalnym i problem polega na właściwym jego zagospodarowaniu. Gniew powinien być zorganizowany w formie debaty publicznej wokół realnych problemów wymagających rozwiązania. Tymczasem polscy politycy kanalizowali ten gniew, wskazując w kampaniach wyborczych kolejne grupy osób ponoszących odpowiedzialność za bezrobocie, krzywdę i wykluczenie społeczne. Najpierw wskazywano tzw. jajogłowych i aferzystów, później agentów, następnie Żydów i osoby, których rodzice zajmowali eksponowane stanowiska w PRL-u, dziennikarzy z komunistycznym rodowodem, skorumpowanych lekarzy i urzędników, Rosjan i Niemców, a teraz nawet sędziów wydających "niesprawiedliwe" wyroki.
Politycy nauczyli się zamieniać gniew ekonomiczny w gniew polityczny skierowany przeciw wybranym wrogom. Demokracja wymaga, aby gniew był wyrażony w sposób niezafałszowany. Wówczas jest szansa na rozwiązanie problemów w drodze negocjacji. Jeżeli gniew zorganizujemy wokół tożsamości, to nie ma szans na jego rozwiązanie, gdyż żadna ze stron dyskusji nie zmieni swojej tożsamości.
Narastająca ksenofobia to problem poważny i wymagający wysiłku wielu podmiotów, nie tylko prokuratorów i sędziów. Prokuratorzy i sędziowie są odpowiedzialni za właściwą reakcję karną na tego typu zachowania, natomiast politycy są odpowiedzialni w dużym stopniu za zapobieganie im poprzez właściwe postawy i identyfikowanie źródeł ksenofobii. W piersi powinni uderzyć się wszyscy. "Dla triumfu zła wystarczy tylko jednego - aby dobrzy ludzie nic nie robili", jak mawiał irlandzki filozof i polityk z XVIII wieku Edmund Burke.
Krzysztof Karsznicki - doktor nauk prawnych, prokurator Prokuratury Generalnej - departament postępowania przygotowawczego. Zastępca redaktora naczelnego miesięcznika "Prokuratura i Prawo". Członek Ośrodka Badań Handlu Ludźmi na Uniwersytecie Warszawskim