O świętych aniołach.
Niedawno temu bawiłem dla poratowania zdrowia w Zakopanem. Pewnego dnia spotkałem na przechadzce starego górala i zacząłem z nim rozmawiać o górach.
- Piękne to Zakopane, mówił góral, ale ja teraz zajęty jestem myślą o rzeczach wiele piękniejszych i ciekawszych.
- Cóż to takiego? - zapytałem. Wtedy powiedział mi, że w domu czytał książeczkę o aniołach, która go bardzo zaciekawiła.
- Zjeżdżają, mówił, do Zakopanego ludziska z dalekich nieraz stron, bo są ciekawi zobaczyć Giewont i Murań z Hawraniem i piękne doliny, siklawy, jeziora. Piękne to jest, nie ma co mówić. Ale ostatecznie te góry, toż to kamień na kamieniu, na kamieniu kamień, a Morskie Oko to ostatecznie - wielka beczka wody. Zresztą choćby kto nie był w Zakopanem, to może sobie i tak wyobrazić góry, doliny i stawy, bo każdy przecież zna kamienie, ziemię, drzewa. Ale anieli, to co innego.
- O pięknych rzeczach, myślicie, gazdo, odrzekłem. Anioł jest piękniejszy od wszystkich piękności ziemskich i inny jest niż to, co na świecie oglądamy. Anioł żyje, ale inaczej niż człowiek. Aniołowie porozumiewają się ze sobą, ale nie mową ludzką; przenoszą się bardzo szybko z miejsca na miejsce, lecz nie za pomocą skrzydeł; są mocni i potężni, choć nie mają rąk i muskułów.
- To wszystko jest bardzo dziwne, przerwał góral. Ale dlatego właśnie każdy człowiek powinien chcieć poznać aniołów, czym oni są, jak żyją i działają.
Potem, opowiadał mi, jak się to jeszcze w młodych latach dziwił, kiedy usłyszał od księdza, że jeden anioł zabił jednej nocy 185.000 żołnierzy asyryjskich, a inny obronił w rozpalonym piecu trzech młodzieńców babilońskich od śmierci i cierpień.
- Bo przecież, tak mówił, ile by to żołnierzy potrzeba, żeby zgładzić jednej nocy 185.000 nieprzyjaciół - a i wszyscy ludzie razem wzięci nie potrafiliby przeszkodzić, żeby ktoś zostawał w rozpalonym piecu, a nie spalił się! A przecież jeden anioł dokonał tych czynów. To prawdziwie ciekawe.
Prawda, kochany czytelniku, że mądrze myślał i mówił ten góral. Świat anielski, to rzecz niezwykła i ciekawsza, niż wszystkie dziwy tego świata, dlatego też słusznie zaciekawiła tego górala, a i każdego człowieka może i powinna zainteresować.
Ale jeszcze i dla innej przyczyny powinno nam chodzić o poznanie aniołów. Oto Opatrzność Boża dała każdemu z nas za towarzysza i opiekuna jednego z tych potężnych duchów. Wszak gdyby jakiś król posłał nas w niebezpieczną podróż i dał nam jednego ze swych dworzan za towarzysza, to każdy z nas starałby się go poznać, o ile może liczyć na jego rzetelność, spryt, radę i obronę. Otóż my z woli Bożej jesteśmy podróżnymi, zdążającymi do niebieskiej ojczyzny. Podróż nasza jest uciążliwa i niebezpieczna, a za doradców i opiekunów w tej podróży dał nam Pan Bóg Aniołów Stróżów. Zatem powinniśmy poznać bliżej tych naszych towarzyszów, ich naturę, potęgę, mądrość, ich stosunek do Boga i do nas ludzi.
Przejrzyj więc drogi czytelniku uważnie to, co w tej broszurce pragnąłem ci opisać o aniołach, a zwłaszcza to, co wiemy i cośmy powinni wiedzieć o naszym nieodłącznym i najwierniejszym przyjacielu, to jest o Aniele Stróżu. Obyś, kochany czytelniku, po przeczytaniu tej książeczki poznał Go lepiej i pokochał goręcej, obyś nauczył się odczuwać jego obecność przy sobie i u niego chciał szukać pomocy, rady i obrony, i pewniej posiadł to szczęście, do którego cię prowadzi.
Stworzenie i próba aniołów.
Istnienie aniołów.
Gdyby nie dobroć boża, to byśmy żyli wśród świata bożego z aniołami, a nie wiedzielibyśmy o ich istnieniu. Wiedziałby człowiek, że istnieją kamienie, drzewa, zwierzęta i inne twory ziemskie, a nie wiedziałby o istnieniu duchów, które swą pięknością, potęgą, mądrością przewyższają i ludzi i wszystko., co na ziemi spotykamy. Dzięki jednak dobroci bożej nie tylko znamy ten świat widzialny, ale mamy też pewne wiadomości i o świecie niewidzialnym aniołów. Zobaczmy, w jaki sposób nas Pan Bóg o tym pouczył.
Przede wszystkim sam Pan Bóg objawił nam w Piśmie św., że istnieją aniołowie. Ponieważ zaś Pan Bóg ani Sam się omylić nie może, ani innych w błąd wprowadzić, zatem możemy być najpewniejsi o istnieniu aniołów. Owszem, ta pewność ze słowa Bożego jest większa, aniżeli gdybyśmy własnymi oczami widzieli aniołów, bo oczy nasze mogą nas w błąd wprowadzić, a Pan Bóg, Prawda odwieczna, nigdy!
Lecz jest jeszcze inny sposób, którego użył Pan Bóg, by nas upewnić o tym, że istnieją aniołowie. Ponieważ aniołowie są niewidzialnymi duchami, zatem pozwolił im Pan Bóg nieraz przybierać postać ciała ludzkiego, a wtedy już ludzie mogli sami widzieć aniołów, rozmawiać i chodzić z nimi. Dodają tu jednak, że ta postać ludzka, w której się aniołowie pokazywali, nie należy do natury ludzkiej, ale była tylko pozorna i przybrana na ten czas, w którym aniołowie mieli z ludźmi obcować w widoczny sposób. O tym pomówię później obszernie, teraz przechodzę do świadectw Pisma św.
Pismo św. dość często mówi o aniołach. Ponieważ te rzeczy są każdemu znane, dlatego w skrócie tylko je wyłożę. Psalmista Pański śpiewa w psalmie: "Błogosławcie Pana, wszyscy Jego aniołowie, pełni mocy bohaterowie, wykonujący Jego rozkazy" (Ps 103, 20). Pan Jezus zaś mówi o dziatkach: "Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego" (Mt 18, 10).
Z objawień się aniołów w Piśmie św. wystarczy przypomnieć Rafaela, który towarzyszył w podróży Tobiaszowi, - Gabriela, którego posłał Pan Bóg do Najświętszej Panny Maryi, - i te rzesze aniołów, którzy zwiastowali pastuszkom narodzenie Chrystusa.
Zastanówmy się teraz nad tymi świadectwami Pisma św. Co z nich wynika? Wynika to, że aniołowie to nie są tylko jakieś marne cienie, jakieś urojenia, ale są. to rzeczywiste istoty. Gdyby bowiem nie istnieli, to by nie mogli patrzeć na oblicze Boga, nie mogliby mówić, być towarzyszami podróży itd.
Oprócz Pisma św. historia także stwierdza istnienie aniołów, Nie tylko bowiem Pismo św. opowiada o zjawianiu się aniołów, ale podobne zjawiska często zachodziły w czasach późniejszych i w wielu miejscach. Muszą więc być aniołowie, bo gdyby ich nie było, to by się i nie mogli pokazywać. Opowiem tu o sławnym ukazaniu się archanioła Michała w Rzymie w 589 r., za papieża Grzegorza Wielkiego. W Rzymie srożyła się wtedy straszna zaraza, od której tysiące ludzi ginęło. Na uproszenie zmiłowania Bożego naznaczył papież na 25 kwietnia procesję, a kiedy ta ciągnęła po mieście, dał się słyszeć donośny głos: "Królowo niebios, raduj się". Na to zaśpiewał papież: "Módl się za nami. Alleluja", - i oto ujrzano na wysokim grobowcu cesarza Hadriana olbrzymią postać anioła, jak chował płomienisty miecz do pochwy. Był to znak, że Pan Bóg wysłuchał prośby wiernych. Zaraza ustała, a papież na pamiątkę tego zdarzenia kazał postawić na wspomnianym grobowcu spiżowy posąg archanioła Michała, który do dzisiejszego dnia tam stoi.
Jasną jest rzeczą., że te anielskie istoty są dziełem Boga-Stwórcy. Jak ten cały świat, który naszymi oczami oglądamy, tak i aniołów stworzył Pan Bóg z nicości. I to też jest nauką Kościoła katolickiego, który na Soborze laterańskim, a potem na watykańskim uroczyście orzekł, że: "Pan Bóg z nicości stworzył naturę anielską".
2. Liczba aniołów.
Na ziemi naszej panuje wielka rozmaitość i bogactwo. Jakże to wielka jest różność i ilość zwierząt i roślin!... Wśród ludzi znowu są różne rasy: są ludzie biali, czarni, czerwoni i żółci; a kto potrafi zliczyć wszystkich ludzi, którzy żyli, żyją i żyć będą do skończenia świata?... Podobnie jest i w królestwie anielskim.
Liczba aniołów jest bardzo wielka. Ojcowie święci utrzymują, że liczba aniołów wiele razy przewyższa wszystkich razem ludzi, co żyli i żyć będą. Prorok Daniel widział w zachwycie, jak tysiąc tysięcy aniołów służyło Bogu, a po dziesięć tysięcy po dziesięć tysięcy stało przy Nim (Dn 7, 10). Św. Jan Ewangelista słyszał w zachwycie głos wielu aniołów, a była liczba ich tysiące tysięcy (Obj 5, 11). A trzeba tu dodać, że Ojcowie święci i prorok Daniel i św. Jan mówią tylko o aniołach, którzy zostali wierni Bogu. Jeżeli zatem dodamy i tych, którzy się zbuntowali, a których liczba była wielka, to przyjdziemy do przekonania, że Pan Bóg stworzył niezliczoną rzeszę aniołów.
Ci aniołowie nie są równi, ale jedni przewyższają drugich rozumem, potęgą, doskonałością i uposażeniem swej natury, o tym jednak obszernie napiszę później.
3. Próba aniołów.
Pan Bóg stworzywszy aniołów, wyniósł ich w swej dobroci do porządku nadprzyrodzonego, tj. obiecał im, że będą na wieki oglądali piękność Bożą, jeżeli zostaną Mu wiernymi. Zatem przyozdobił ich łaską uświęcającą, cnotami nadprzyrodzonymi i darami Ducha Św., podobnie, jak przyozdobił pierwszych naszych rodziców w raju i jak nas ozdabia przy chrzcie św. Przy pomocy tych darów mieli aniołowie zasłużyć sobie na obiecane szczęście.
Niestety, nie wszyscy powstali wdzięczni i posłuszni swemu Stwórcy, lecz wielu aniołów zbuntowało się przeciwko Niemu. Co to był za bunt? Jakim grzechem obrazili aniołowie Pana Boga? Na to pytanie nie możemy z całą pewnością odpowiedzieć, bo Pan Bóg nie udzielił nam tak dokładnych wiadomości o grzechu aniołów, jak o upadku naszych pierwszych rodziców w raju. Niejakie jednak wiadomości posiadamy.
Jeden z wyższych aniołów, zwany Belzebubem albo Lucyferem (po polsku: światło noszący) patrząc na swą potęgę, uniósł się pychą i zapragnął zdobyć sobie lepsze szczęście, niż to, którym go Pan Bóg obdarzył. Niektórzy teologowie sądzą, że Pan Bóg przedstawił aniołom Syna Bożego w przyszłej ludzkiej naturze i kazał im złożyć Mu cześć i hołd. Ten rozkaz wymagał upokorzenia się ze stromy aniołów, bo Człowieczeństwo Chrystusa, Jego Ciało, jest czymś niższym od natury anioła, który jest duchem. Aniołowie jednak powinni byli usłuchać tego rozkazu, ponieważ to Człowieczeństwo jest najściślej zjednoczone z boską Osobą Syna Bożego i dlatego jest godne wszelkiej czci. I wielu też z aniołów usłuchało. Ale dumny Lucyfer oparł się, a co więcej, swym przykładem i namową pociągnął do buntu wielu spośród aniołów.
Św. Jan Ewangelista oglądał w niebieskim widzeniu ten bunt złych aniołów i opisał go nam w swej Apokalipsie: "I nastąpiła walka na niebie: Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze Smokiem (tak św. Jan nazywa Lucyfera). I wystąpił do walki Smok i jego aniołowie, ale nie przemógł, i już się miejsce dla nich w niebie nie znalazło. I został strącony wielki Smok, a z nim strąceni zostali jego aniołowie. I usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca" (Obj 12, 7-10).
Lucyfer z buntownikami zostali strąceni do piekła w ogień wieczny. Tam w strasznych mękach czekają na dzień sądu, w którym bunt aniołów złych razem z buntem grzesznych ludzi zostanie uroczyście osądzony i napiętnowany. Potem będą tylko dwa królestwa: boże i szatańskie, niebo i piekło.
Istota i przymioty aniołów.
Aniołowie są duchami.
Człowiek składa się z ciała i duszy, która ciało ożywia i jest z tym ciałem złączona.
Aniołowie ciał nie mają, lecz są duchami. Dlatego Pismo św. nazywa aniołów duchami, a duch, jak uczy Pan Jezus, nie ma ciała ani kości (Łk 24, 39).
Ale jeżeli aniołowie nie mają ciała, to ich istnienie, działanie, właściwości muszą być inne, aniżeli tych stworzeń, które widzimy około nas. I chciałbyś pewnie, Czytelniku, dowiedzieć się o tych rzeczach, by sobie wytłumaczyć, coś nieraz słyszał o zjawianiu się aniołów, o ich działaniu i o ich potężnych czynach. O tym właśnie teraz chcę pomówić.
Jak powiedziałem, aniołowie nie mają ciała, a zatem nie podlegają ani chorobom, ani bólom, ani cierpieniom, które nas ludzi w ciele trapią. Dla anioła więc obojętną jest rzeczą mróz czy upał, pogoda czy słota; anioł nie cierpi głodu ani pragnienia.
Również nie mają aniołowie oczu, ani uszu, ani powonienia, ani innych zmysłów. Anioła nie można dotknąć, ani go ująć rękami; anioł nie ma kształtu tych rzeczy lub istot, które widzimy na ziemi.
2. Pozorne ciało aniołów.
Wprawdzie malarze i rzeźbiarze przedstawiają nam aniołów, jako pięknych młodzieńców ze skrzydłami, ale to nie dlatego, żeby aniołowie mieli ciało i skrzydła, tylko dlatego, że malarze i rzeźbiarze chcą nam w ten sposób uzmysłowić anioła. Widziałeś pewnie Boga Ojca namalowanego jako poważnego starca z długą, siwą brodą, choć Pan Bóg ciała nie ma i nie wygląda jak człowiek, ale jest najczystszym duchem. Tak jest, Pan Bóg jest duchem - ale malarz jeżeli chce nam przedstawić Boga Ojca, to musi Mu dać pewne kształty i jakiś wygląd, bo bez tego ani on nie potrafi wymalować, ani my nie potrafimy zobaczyć Boga Ojca. Otóż podobnie ma się także rzecz z aniołami. Jeżeli malarz chce anioła przedstawić, to musi mu dać pewien wygląd. Maluje więc najpiękniejszą istotę na ziemi, tj. człowieka, a dodaje mu jeszcze skrzydła, żeby pokazać, że on się szybko przenosi z jednego miejsca na drugie.
Podobnie też anioł, jeżeli chce, żeby go ludzie zobaczyli, to musi przybrać jakiś wygląd, bo inaczej ludzie go nie zobaczą. Przybiera więc postać człowieka i dopiero wtedy możemy anioła widzieć, możemy z nim rozmawiać.
Dlatego to Abrahamowi pokazali się trzej aniołowie, jako podróżnicy i Tobiaszowi towarzyszył w podróży anioł pod postacią młodzieńca. Dlatego także bunt aniołów pokazał Pan Bóg św. Janowi jako walkę dwóch wojsk.
Ale ta postać cielesna aniołów była tylko pozorna, przybrana, niby jakaś szata, na czas obcowania z ludźmi. Archanioł Rafael wyraźnie powiedział o sobie do rodziny Tobiasza: "Widzieliście, że nic nie jadłem, wyście tylko mieli widzenie" (Tb 12, 19).
Kiedy w taki sposób tłumaczyłem to pozorne ciało aniołów pewnemu człowiekowi, odpowiedział mi na to: "Rozumiem to wszystko, ale w takim razie czym jest właściwie anioł, jeżeli on nie ma oczu, uszu, ani kształtu, ani ciała, jeżeli go dotknąć nie można?" Tego samego chcesz się pewnie dowiedzieć i ty, miły czytelniku, otóż wytłumaczę ci to tak, jak owemu człowiekowi.
3. Anioł jest istotą podobną do naszej duszy i różni się od niej tylko tym, że nie jest związany z ciałem, jak dusza, ludzka.
Porównaj człowieka umarłego z żywym, a przekonasz się, że wielka między nimi różnica. Obaj wprawdzie mają oczy, uszy, usta, nogi itd., ale u żywego te oczy i cała twarz mają piękny blask i wyraz, uszy słyszą, usta mówią, nogi pozwalają mu chodzić. Tego zaś wszystkiego nie ma u trupa. Czemu? Bo trup nie ma duszy, która właśnie sprawia, że twe oczy widzą, a uszy słyszą. Zastanów się teraz dalej: chociaż dusza jest w ciele i ożywia to ciało, to przeciąż jej nie widzisz, ani jej dotknąć nie możesz, bo nie ma żadnego kształtu. A zatem musisz się zgodzić na to, że może coś istnieć i mieć wielką moc, choć tej istoty nie można ani widzieć, ani dotknąć. Otóż taką istotą niewidzialną, ale rzeczywiście potężną, jest każdy anioł.
4. Życie aniołów: aniołowie mają rozum.
Już wiemy, co to jest anioł, teraz zobaczmy, jak on żyje. Życie ludzkie objawia się w tym, że człowiek przyjmuje pokarm, rośnie, widzi, słyszy, chodzi itd. To życie ma człowiek dlatego, że posiada ciało, ma oczy, uszy, nogi itd. Ale to życie jest niższe i wspólne człowiekowi ze zwierzętami, które także widzą, słyszą, chodzą, rosną itd. Wyższe życie człowieka polega na tym, że człowiek myśli, przewiduje, robi wynalazki i ulepszenia w swej pracy. To życie wyższe zawdzięcza człowiek rozumowi - a ponieważ zwierzęta rozumu nie mają, rozumem więc różni się człowiek od zwierząt i jest od nich wyższy. Otóż anioł nie ma owego niższego i zwierzęcego życia, bo nie ma ciała, ani oczu, ani nóg. Anioł ma tylko wyższe, doskonalsze życie, bo ma rozum, i tym rozumem żyje, tj. myśli i poznaje Boga i rzeczy stworzone.
Idźmy jeszcze dalej: To rozumowe życie anielskie jest jednak doskonalsze niż ludzkie, ponieważ rozum anielski jest o wiele bystrzejszy, głębszy i potężniejszy, niż rozum człowieka. A ta ogromna potęga rozumu anielskiego wzrasta jeszcze przez to, że aniołowie mają moc oglądania Pana Boga twarzą w twarz, a w Bogu widzą oni te nieprzebrane skarby mądrości, potęgi i piękności tak Boga samego, jak i stworzeń bożych. Dlatego też anioł o wiele lepiej i głębiej poznaje i rozumie Boga i całe stworzenie, aniżeli to potrafi człowiek.
By mieć jakie takie pojęcie o rozumie i bystrości anioła, trochę się nad tym zastanówmy. Że człowiek ma bystry i wielki rozum, to łatwo poznać. Bo pomyśl sobie, jak to człowiek potrafi swym rozumem poznać własności zwierząt i innych tworów ziemskich, i jak sprytnie i znakomicie potrafi z nich skorzystać. Poznał człowiek wielką siłę konia i wołu, więc oswoił te zwierzęta i każe im ciągnąć i nosić ciężary, żeby siebie i drugich nie trudzić. Dalej: siła wiatru, wody, pary obraca człowiekowi młyny, tartaki, ciągnie po szynach z ogromną szybkością ciężary, których by i tysiąc łudzi nie ruszyło. Elektrycznością przesyłamy w kilku sekundach wiadomości na tysiące mil, itd., itd.
Z tego wszystkiego możemy łatwo poznać, co to za potęga ten rozum ludzki, jak on bystry i sprawny! A jeżeli rozum ludzki tak potężny, to cóż dopiero mówić o potędze rozumu anielskiego. Jeżeli człowiek swym rozumem takich dzieł dokonał, to czegóż dopiero nie potrafi anioł! Toteż w Piśmie św. czytamy o bardzo wielkich dziełach aniołów, o dziełach takich, które zupełnie przewyższają moc ludzką. Na dowód przytoczę kilka przykładów.
Kiedy król Dawid uniósł się dumą i kazał policzyć swój lud, Pan Bóg aa karę posłał anioła, który w trzech dniach zgładził morowym powietrzem 70.000 mężów. Kto z ludzi, pytam, potrafi swym rozumem wynaleźć sposób, żeby nagle przyszło morowe powietrze i w trzech dniach zabiło 70.000 mężów? Chyba nikt.
Inny anioł, jak to już wspomniałem, zabił jednej nocy 185.000 Asyryjczyków. - Który człowiek to potrafi? Choćbyś miał na sobie pancerz z najlepszej stali i straszne bomby w rękach, to i tak jeszcze byś tysiąca nie zabił, a już by cię nieprzyjaciele choćby kamieniami zarzucili.
Trzech młodzieńców babilońskich kazał król Nabuchodonozor wrzucić do pieca, w którym rozpalono ogień tak wielki, że płomień buchał nad piec na 49 łokci. Ale nad owymi młodzieńcami czuwał anioł boży, który, jak mówi Pismo św. (Dn 3, 49), wyrzucił płomień ogniowy z pieca i uczynił wśród pieca jakby powiew wiatru. I owym młodzieńcom ani jeden włos nie spłonął na głowie. Oto jak potężny jest anioł. Kto zaś z ludzi potrafi w rozpalonym piecu obronić siebie i innych przed straszną siłą ognia? Nikt - tego jednak dokonał anioł.
Tych kilka przykładów z Pisma św. wystarczy, żeby poznać wielką mądrość i potęgę aniołów i żeby sobie wyobrazić, jak to wszystko, co anieli poznają swym rozumem, musi być głębokie, bystre, potężne. Przejdźmy teraz do dalszego życia aniołów.
5. Życie aniołów: mają wolną wolę.
Życie ludzkie objawia się także w tym, że człowiek, mając wolną wolę, może robić co chce. Od człowieka zależy, czy chce patrzeć na pole czy na drzewo, czy ma myśleć o cnocie, czy o kwiatku, czy chce stać czy siedzieć czy chodzić. Otóż wolną wolę mają też aniołowie, jak to wynika z próby aniołów, o której już mówiłem. W tej próbie zależało od aniołów słuchać woli Bożej lub jej się sprzeciwić. I jedni aniołowie woleli się zbuntować i poszli za to do piekła, inni wybrali posłuszeństwo i zostali zbawieni.
Dodać tu jednak należy, że wola aniołów jest doskonalsza, niż ludzka. Nasza wola jest ułomna i nieraz wioli iść za tym, co jej radzą ciało i zwierzęce skłonności, aniżeli iść za głosem rozumu i przykazań bożych. Przez takie postępowanie człowiek się poniża i czyni się podobnym do zwierząt, które robią to, do czego ich ciało pobudza. Każdy widzi, że taka ułomność woli jest niedoskonałością człowieka, bo go przecież równa z nierozumnym zwierzęciem, a co gorsza, naraża go na obrazę bożą. Otóż tej niedoskonałości nie posiada wola aniołów. Wolna wola anioła jest zupełnie zjednoczona z wolą Bożą, i dlatego w tym, co czynią aniołowie swą wolą, nie ma cienia grzechu.
Dotąd przeszliśmy dwa objawy życia aniołów. Życie anielskie polega więc na tym, że anioł poznaje i myśli o Bogu i stworzeniach. I na tym, że anioł kocha Boga i Świętych i działa, jak chce choć nigdy nie grzeszy. Te dwa objawy składają się głównie na życie anielskie. Ale jak życie ludzkie objawia się i w tym, że człowiek przechodzi z jednego miejsca na drugie i rozmawia z innymi ludźmi - podobnie i aniołowie mogą ze sobą rozmawiać lub z Świętymi i przenosić się z miejsca na miejsce.
6. Mowa aniołów.
Wspomniałem o rozmowie aniołów między sobą i duszami Świętych Pańskich. Jak ona się odbywa, zapytasz, skoro aniołowie i Święci nie mają ani przyrządu do mówienia, ani uszu. którymi by głos słyszeli? Na to odpowiem ci, kochany czytelniku, tak, jak odpowiedział pewien kaznodzieja dwom panom, którzy go po kazaniu o to pytali. Mianowicie opowiedział im następujące zdarzenie z Krakowa: Po obiedzie rozmawiało ze sobą kilku panów. Nagle jeden z nich przerywa rozmowę i mówi, że jego przyjaciel w Tarnowie umarł. Zdziwiło to wszystkich, a kilku popatrzyło na zegarki, które wskazywały właśnie godzinę trzecią. Wieczorem tego samego dnia nadszedł z Tarnowa telegram z wiadomością do owego pana, że przyjaciel jego umarł o godzinie trzeciej popołudniu. "Skąd on to mógł wiedzieć?" - zapytali. "Przecież on nie mógł słyszeć głosu przyjaciela umierającego o kilkadziesiąt mil ani widzieć jego konania". "Jasna rzecz,, że nie mógł, odrzekł na to kapłan, ale dusza przyjaciela, odchodząc z ciała, dała mu o tym znać. Oczywiście zrobiła bo nie głosem i słowami, bo dusza ust nie ma, ale w inny jakiś dziwny sposób. Otóż widzicie, panowie, podobnym sposobem, jak dusze ludzkie między sobą podają sobie wiadomości czyli rozmawiają, tak rozmawiają też aniołowie ze sobą i ze Świętymi Pańskimi". Do słów tego kapitana dodam jeszcze i to, że w niebie moc i dobroć Boża w szczególniejszy sposób się objawia i pozwala mieszkańcom nieba porozumiewać się nawzajem.
7. Szybkość aniołów.
Anioł, jak wiemy, jest o wiele doskonalszy i potężniejszy, niż wszystkie istoty i twory ziemskie. Jeżeli więc głos robi na minutę prawie 20 000 m, a światło w jednej sekundzie przebiega 300 tysięcy kilometrów, - to jaka musi być szybkość aniołów! W mgnieniu oka przenoszą się oni na najodleglejsze miejsca. Ale też aniołowie są posłańcami Bożymi.
8. Aniołowie są nieśmiertelni.
Człowiek jest śmiertelny dlatego, że ma ciało, które jest jakby mieszkaniem duszy. Jak każde mieszkanie na tej ziemi, choćby najtrwalsze, z czasem tak się zniszczy, że żadne naprawy nie pomagają i trzeba je zburzyć i porzucić, tak. samo ciało zużywa się i niszczy przez różne cierpienia i choroby, i z czasem staje się nieużyteczne i niezdatne na mieszkanie duszy. Wtedy to dusza z niego uchodzi, czyli człowiek umiera. Ale anioł nie ma ciała, a jeżeli nie ma ciała, to i wyjść z ciała nie może, czyli nie może umrzeć. Dalej: jeżeli anioł nie ma ciała, to mu się ciało nie może osłabiać przez choroby i inne przypadłości, czyli nic w aniele nie może się zepsuć i zniszczyć tak, jak człowiekowi psują się oczy, niszczą siły itd.
Jednym słowem aniołowie są nieśmiertelni. I jedni aniołowie na wieki cieszyć się będą szczęściem w niebie, inni tj. źli, na wieki będą cierpieli w piekle. Do jednych lub do drugich przyłączą się po sądzie ostatecznym ludzie i ci odtąd ma wieki także żyć będą. Ale to dlatego, że Pan Bóg za karę grzesznikom i na nagrodę sprawiedliwym odmieni swą boską mocą śmiertelne ciała ludzkie i uczyni je nieśmiertelnymi.
Dwór niebieski.
Kiedy już wiemy, czym są aniołowie, kiedy znamy ich istotę, mądrość, potęgę, życie, to wejdźmy teraz do ich mieszkania, o którym wiemy już z rozdziału pierwszego, że jest nim niebo.
1. Dwór niebieski.
Byłem raz na kazaniu, z którego utkwiły mi w pamięci te słowa: "Królowie i cesarze ziemscy, mówił kaznodzieja, mają swoje dwory i swoich dworzan. Te dwory są bogate i liczni ci dworzanie. Setki ludzi należy do dworu królewskiego, a złoto, srebro i drogie kamienie są zwykłą jego ozdobą. Ale jeżeli tak bogato, świetnie i wspaniale występują królowie tej ziemi, to cóż mówić o tym Królu najwyższym, którego tylko sługami są wszyscy razem królowie i cesarze świata. Jak piękny i wspaniały musi On mieć dwór, jak licznych i świetlnych dworzan!"
Zgodzisz się pewnie ze mną, czytelniku, ze słowami tego kaznodziei, a pewnie także pragniesz poznać ten dwór niebieska i jego dworzan. Zwiedźmy więc ten niebieski pałac.
2. Aniołowie są dworzanami bożymi.
Dworzanina ziemskiego poznajemy po tym, że mieszka przy królu na dworze królewskim i ma pewne zajęcie i urząd, zwany urzędem dworskim. Otóż podobnie ma się rzecz i z aniołami. Pan Bóg tych aniołów, którzy mu zostali wierni, przyjął do swego dworu i na tym dworze naznaczył im urząd posłańców bożych. Ponieważ w następnym rozdziale obszernie pomówię o tym urzędzie, dlatego na tym miejscu zwrócę tylko uwagę, że nazwa "anioł" znaczy po polsku tyle, co "posłaniec", że św. Paweł nazywa aniołów: "duchami przeznaczonymi do usług" (Hbr 1, 14), a Psalmista Pański wysławia człowieka: "Swoim aniołom dał (Pan Bóg) rozkaz o tobie, aby cię strzegli na wszystkich twych drogach" (Ps 91, 11). Oto urząd dworski aniołów.
Skoro więc aniołowie są na dworze bożym i mają urząd na tym dworze, to słusznie nazywamy ich dworzanami Bożymi. Porównajmy teraz tych niebieskich dworzan z dworzanami ziemskimi. Dworzanie ziemscy są bądź co bądź ludźmi, a zatem są istotami ułomnymi, podległymi błędom i upadkom. Tymczasem aniołowie, wiesz już, jakie to są piękne, mądre, potężne istoty. Oni swą istotą, pięknością, potęgą, mądrością o wiele przewyższają ludzi, choćby najdoskonalszych. Widzisz więc, o ile wyższy i wspanialszy jest dwór Boży od dworu króla ziemskiego!
3. Chóry anielskie.
Jak wśród dworzan ziemskich są różne stopnie i rangi, są niżsi i wyżsi urzędnicy, podobnie i owa drużyna niebiańska dzieli się na różne stopnie, na aniołów wyższych i niższych. Wiemy o tym z Pisma św. Prorok Daniel nazywa archanioła Michała jednym z pierwszych książąt (Dn 10, 13). Rafael zaś mówi o sobie: "Ja jestem Rafał, jeden z siedmiu aniołów, którzy stoją w pogotowiu i wchodzą przed majestat Pański" (Tb 12, 15). W Piśmie św. występuje dziewięć różnych nazw anielskich.
Na podstawie tych nazw niektórzy Ojcowie Kościoła, jak Grzegorz Wielki i Jan Damasceński, dzielą aniołów na trzy hierarchie, a każdą hierarchię na tezy chóry. Tak więc dwór niebieski liczyliby dziewięć chórów, jeden wyższy od drugiego. Pierwszą hierarchię tworzą najwyższe trzy chóry: Serafiny, Cherubiny i Trony; - drugą: Panowania, Zwierzchności i Mocy; - a w trzeciej najniższej hierarchii są: Księstwa, Archaniołowie i Aniołowie (Aniołami więc nazywamy albo wszystkie razem chóry anielskie albo chór najniższy).
Porównałem te różne stopnie aniołów z wyższymi i niższymi rangami dworzan królewskich. Zdaje mi się, czytelniku, że trafię w twoją myśl i zaspokoję twoje pragnienie, jeżeli wytłumaczę, na czym polegają te rangi anielskie i czym się one różnią. Oprę zaś to tłumaczenie na nauce św. Tomasza z Akwinu, którego Kościół nazywa "Doktorem anielskim". Św. Tomasz wychodzi również z podobieństwa dworu ziemskiego. Najwyżsi dworzanie, mówi, stoją najbliżej króla, są jego towarzyszami, powiernikami, przyjaciółmi prawie. Podobnie najwyższa, hierarchia aniołów stoi najbliżej Pana Boga. Najdoskonalsi z aniołów, tj. Serafini, to niby przyjaciele Jego. Cherubini to Jego powiernicy, a Trony to jakby towarzysze Boscy.
Idźmy dalej. Po dworzanach, którzy stoją u tronu, idą ci, którzy zarządzają dworem i państwem króla swojego. Z tymi dworzanami porównać można pośrednią hierarchię anielską, bo jej oddany jest zarząd państwa Bożego tj. całego świata. Najwyższe rozkazy i polecenia wydają Panowania, Zwierzchności nad wypełnieniem ich czuwają, a Mocy przepisują, w jaki sposób mają być spełnione te polecenia.
Wreszcie najniższa hierarchia anielska, podobnie jak najniżsi dworzanie ziemscy, wykonuje owe rozkazy. W tym wykonywaniu Księstwa są jakby dozorcami Archaniołów i Aniołów. Archaniołowie wykonują zlecenia pierwszorzędne, Aniołowie zaś mniej świetne i wielkie.
Nie myślmy jednak, że te zajęcia aniołów są połączone z utrudzeniem, że zależność jednego anioła od drugiego jest upokarzająca. Pamiętajmy, że to jest niebo, gdzie panuje szczęście, chwała i wesele, - o czym właśnie chcę pomówić.
4. Chwała i szczęście dworzan niebieskich.
Dworzanie ziemscy są ostatecznie ludźmi, dlatego na każdym dworze ziemskim nieuniknione są różnego rodzaju przykrości i smutki, choćby tylko dla samych chorób i śmierci. Ale na dworze niebieskim nie ma cierpień i śmierci, nie ma strapień i smutku, nie ma zwad i zazdrości.
Dalej: dworzanie ziemscy nie zawsze oglądają oblicze swego króla, a zresztą choćby je ciągle widzieli, to król jest człowiekiem jak każdy z nich, a nieraz jest człowiekiem ułomniejszym od nich. Ale dworzanie niebiescy ciągle widzą najpotężniejszego Pana i Króla, i to właśnie widzenie jest najwyższą ich chwałą i źródłem wszelkiego ich szczęściła.
Aniołowie, choć są przy nas na ziemi, ciągle jednak patrzą na Boga w Trójcy św. Jedynego i oglądają Jego nieskończoną piękność, dobroć nieprzebraną, najwyższą mądrość i potęgę. Ten widok budzi w nich podziw, cześć i uwielbienie, a serca ich napełnia miłością, weselem i szczęściem. Wiedzą orni i radują się, że tego Boga, którego nad wszystko kochają, grzechem nie mogą obrazić; cieszą się, że niebieskie ich szczęście nigdy się nie skończy.
Prócz Boga widzą aniołowie Człowieczeństwo Chrystusa Pana, promieniujące blaskiem Boskości, Jego św. Rany i tę ranę Boskiego Serca, z którego tryska zdrój łask, miłosierdzia i dobroci ma nas ludzi.
Widzą i swoją Królową, Niepokalaną Dziewicę Maryję, cud łaski Ducha Św.; widzą Świętych i radują się ich szczęściem i wspólnie z nimi uwielbiają Trójcę Przenajświętszą.
Widzą także aniołowie cały wszechświat, te niezliczone gwiazdy i ogromne słońca. Widzą i ziemię naszą, a na tej ziemi Kościół św.. jak ten Kościół walczy i zwycięża, jak szafuje zasługami Krwi Chrystusowej w Sakramentach św. Widzą to niebo na ziemi w tabernakulach i tę najświętszą i najwyższą ofiarę Mszy świętej.
Niemałym dla nas szczęściem jest obcowanie i rozmowa z przyjaciółmi i z ludźmi, których znamy zacność i mądrość. Jakim więc szczęściem musi napełniać aniołów obcowanie w niebie z innymi aniołami i Świętymi, z którymi rozmawiają o wielkości i dobroci Boga. o Panu Jezusie i Matce Jego, o Kościele Chrystusowym i o nas ludziach, zdążających do tej samej krainy szczęścia i wesela.
Urząd anielski.
1. Związki anielskie między niebem a ziemią.
Patriarcha Jakub widział we śnie wysoką drabinę, sięgającą z ziemi do nieba. O szczyt tej drabiny opierał się Pan Bóg. a po drabinie aniołowie zstępowali z nieba na ziemię i znowu z ziemi wstępowali do nieba. Jak łatwo odgadnąć, widzenie to oznacza, że między niebem a ziemią jest łączność, którą z woli Bożej aniołowie podtrzymują. Zobaczmy, na czym polega ta łączność.
W poprzednim rozdziale przy opisie chórów anielskich wspomniałem o Ojcach Kościoła i teologach, według których zarząd całego świata powierzył Pan Bóg aniołom, zwłaszcza drugiej i trzeciej hierarchii. A zatem nie tylko kierowaliby oni losami ludzi, ale także biegiem gwiazd, słońca, księżyca i naszej ziemi, a na tej ziemi kierowaliby warunkami deszczów i posuchy, burz, powodzi, zimna czy gorąca itd.
Widzisz więc, że według tej nauki łączność aniołów z ziemią jest obszerna i wielka. Oczywistą jest rzeczą, że ta część rządów anielskich, która się odnosi do istot rozumnych i nieśmiertelnych, tj. do nas ludzi, jest o wiele wyższa i piękniejsza, niż kierownictwo gwiazd i słońc. Te rządy są głównym zajęciem aniołów, na tym to głównie polega urząd dworski aniołów, o którym wspomniałem w poprzednim rozdziale, - a nad którym się teraz zastanowimy.
2. Anioł Stróż.
Św. Paweł Apostoł mówi o aniołach: "Czyż nie są oni wszyscy duchami przeznaczonymi do usług, posłanymi na pomoc tym, którzy mają posiąść zbawienie?" (Hbr 1, 14). A zatem według Pisma św. aniołowie są posłańcami Bożymi, wysyłanymi przez Boga. by czuwali nad żywieniem ludzi. To jest główny urząd aniołów, to jest najważniejsze ich zajęcie. I czytamy też w Piśmie św. że do proroka Izajasza posłał Pan Bóg jednego z Serafinów. Tobiaszowi towarzyszył w podróży anioł, który rzekł o sobie: "Ja jestem Rafał, jeden z siedmiu aniołów, którzy stoją w pogotowiu i wchodzą przed majestat Pański." (Tb 12, 15); a zatem był to jeden z najwyższych aniołów. Archanioł Michał, jeden z książąt przedniejszych (Dn 1, 13) i wódz aniołów dobrych, poszedł z woli Bożej na pomoc prorokowi Danielowi.
Łatwo jednak zrozumieć, że chociaż wszyscy aniołowie są posłańcami Bożymi, to przecież najwyższych aniołów posyła Pan Bóg wtedy, gdy chodzi o sprawy wielkie i ważne, do zwykłej zaś opieki i obrotny ludzi używa najniższych chórów anielskich.
Ci aniołowie są stałymi naszymi towarzyszami i ci się przede wszystkim nazywają Aniołami Stróżami. Oni strzegą człowieka na wszystkich drogach jego, jak mówi Pismo św. (Ps 91, 11); oni mają w pieczy naszą duszę i ciało.
3. Każdy człowiek ma swego Anioła Stróża.
Z chwilą przyjścia na świat dostaje człowiek Anioła Stróża i już lata swego dzieciństwa spędza pod jego opieką. O tym mówi pięknie Pan Jezus: "Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie" (Mt. 18, 10). Po latach dziecięcej niewinności wchodzi człowiek na trudną i niebezpieczną drogę życia, na której także towarzyszy mu ciągle jego Anioł Stróż. I tę właśnie opiekę Anioła Stróża podnosi Psalmista, kiedy zachęca człowieka do ufności w Bogu. Aniołom swoim, mówi, "dał rozkaz o tobie, aby cię strzegli na wszystkich twych drogach. Na rękach będą cię nosili, abyś nie uraził swej stopy o kamień" (Ps 91, 11-12).
Ojcowie Kościoła tłumacząc te miejsca Pisma św. lub wykładając różne opowiadania w Piśmie św. o aniołach, z miłością to zaznaczają, że każdy człowiek ma swego Anioła Stróża i wyciągają stąd dla ludzi różne nauki. Posłuchajmy ich słów.
Św. Hieronim mówi krótko, ale dobitnie: "Wielka to godność dusz, że każda ma od przyjścia na świat anioła przeznaczonego, by jej strzegł.
Św. Grzegorz Nisseński powołuje się na wiarę powszechną. Na podstawie dawnej tradycji naucza on, wierzymy, że po upadku pierwszych rodziców Pan Bóg nie odrzucił rodzaju ludzkiego ani pozostawił go bez pomocy, lecz "każdemu dał jednego z aniołów ku wsparciu". - To świadectwo św. Grzegorza wystarcza, jak widzisz, za wiele świadectw, bo odwołuje się do starej tradycji.
Na podstawie świadectw Pisma św. i tradycji uczą zgodnie teologowie, że każdy człowiek ma swego Anioła Stróża. A Kościół św. odpustami wzbogacił modlitwę, którą może każdy odmawiać do swego Anioła Stróża: "Aniele Boży, który Stróżem jesteś moim, mnie, poleconemu Tobie z dobroci Boskiej, oświecaj, rządź i sprawuj" (100 dni odpustu).
To, w co my wierzymy, niektórzy Święci, wielcy czciciele swoich Aniołów Stróżów, mieli szczęście oglądać własnymi oczyma. Spośród wielu innych przykładów przypomnę ci tylko św. Franciszkę Rzymiankę i św. Ludwinę. Obie te Święte miały szczęście oglądać swych niebieskich opiekunów, a nie znajdowały słów dostatecznych, kiedy opisywały innym ich piękność, pogodę i majestat.
Kiedy raz ma katechizacji przedstawiłem te piękne rzeczy chłopcom w szkole, jeden ze śmielszych tak się odezwał do mnie:
- Rozumiem to wszystko, proszę księdza, ale zdaje mi się, że Pan Bóg robi krzywdę tym aniołom, których posyła do ludzi.
- A czemuż to, Szymku, tak ci się zdaje, zapytałem.
- Ano dlatego, odpowiedział, bo oni przecież zostają z nami na ziemi, więc nie mogą cieszyć się widokiem Pana Boga w niebie.
- Sprytna z ciebie główka, odrzekłem, ale właśnie dlatego zrozumiesz, że Aniołom Stróżom nie dzieje się krzywda. Bo pamiętaj o tym, że Pan Bóg jest wszędzie obecny, i dlatego anioł, gdziekolwiek jest, może cieszyć się widokiem Boga.
- Przypomniałem sobie! zawołał uradowany Szymek, i teraz już to rozumiem; i widzę też, czemu Pan Jezus powiedział o Aniołach Stróżach małych dzieci, że oni widzą oblicze Pana Boga w niebie.
- Jeżeli wiesz, to wytłumacz nam zuchu, rzekłem, jak to się dzieje, że ci aniołowie są na ziemi, a przecież widzą oblicze Pana Boga w niebie?
Na to pytanie powoli i z rozwagą odpowiedział:
- Widzieć oblicze Pana Boga w niebie, to nic innego nie znaczy, jak tylko oglądać samą piękność i majestat Boga. Ponieważ zaś Pan Bóg jest wszędzie, więc wszędzie może pozwolić oglądać Swą piękność i majestat. A że na to pozwala Pan Bóg Aniołom Stróżom na ziemi, dlatego oni mogą strzec dziatek na ziemi i widzieć oblicze Boże w niebie.
Prawda, czytelniku, że dobrze myślał i mówił ten chłopiec; lepiej, jak niejeden stary. Ale wróćmy do aniołów.
4. Stowarzyszenia ludzkie mają swoich Aniołów Stróżów.
Wiemy z Pisma św. (Dn 10), że królestwo perskie miało swego Anioła Stróża. Ich Anioł Stróż błagał Pana Boga za Jerozolimą i miastami judzkimi: "Panie Zastępów, czy długo jeszcze nie przebaczysz Jerozolimie i miastom Judy, na które gniewasz się już lat siedemdziesiąt?" (Za 1, 12). Utrzymują więc Ojcowie Kościoła i teolodzy, że nad królestwami i ludami czuwają Aniołowie Stróże.
A więc na pierwszym miejscu ma swego obrońcę i opiekuna niebieskiego największe i najpiękniejsze królestwo Boże. Kościół św. katolicki. Jego Aniołem Stróżem jest zwycięzca szatana, archanioł Michał, do którego po Mszy św. modli się z wiernymi kapłan: "A ty, Książę wojska niebieskiego, mocą Bożą wtrąć do piekła szatana i inne złe duchy, które na zgubę dusz błąkają się po świecie".
Mają swoich Aniołów Stróżów państwa i narody, a nawet poszczególne kraje, miasta i wsie. I dlatego niektórzy święci, jak np. bł. Piotr Faber, wielki czciciel aniołów, gdy się zbliżali do jakiejś miejscowości, to najpierw oddawali cześć jej Aniołowi Stróżowi i polecali się Jego opiece. Chwalebny to zwyczaj, który z wielkim pożytkiem możemy naśladować, udając się nieraz w odległe strony w różnych sprawach.
5. Dobroć Boża i godność człowieka.
Pewien król spotkał w podróży ubogiego i ślepego człowieka. Litością zdjęty posłał jednego ze swych dworzan, by go zawiódł do domu, bo było już ciemno, a droga śliska. Kiedy się o tym wieść rozeszła, ludzie nie mogli się nachwalić dobroci króla, że się ubogim ślepcem zajął i dworzanina swego z pomocą mu posłał. Jeden z dworzan doniósł o tych pochwałach królowi, a wtedy król rzekł: "Nie sławcie i nie podziwiajcie mojej dobroci, ale chwalcie dobroć kogo innego. Ja jestem przecież człowiekiem, jak i ów ślepiec, i człowieka mu posłałem na pomoc, - a oto Pan całego świata daje ułomnemu człowiekowi doskonałego i potężnego ducha za towarzysza i stróża na drodze o wiele niebezpieczniejszej. To jest dobroć podziwu i sławienia godna!"
Słusznie tak mówił ów pobożny król. Ale żebyś, czytelniku, tę dobroć Bożą jeszcze lepiej poznał, to ci przypomnę, że Pan Bóg nam nie tylko dał tak potężnego i miłościwego towarzysza, - ale go nam nie odbiera, choć na to zasługujemy przez nasze grzechy. Zaiste, dobrym Panem jest Bóg, godnym wszelkich pochwał i najgorętszej miłości!
Jeden pobożny zakonnik mówił mi, że zastanawiając się nad tą dobrocią Bożą nie tylko rozpala się miłością ku Bogu, ale zarazem uczy się cenić siebie samego i drugich. "Pan Bóg przecież (mówił ten zakonnik) nie może się mylić, jeżeli więc On tak ceni nasze dusze, że im daje za opiekunów i towarzyszy potężnych Aniołów, to te dusze muszą mieć wielką wartość!"
I mają dusze nasze ogromną wartość. Bo patrzmy: są one nieśmiertelne i powołane do oglądania Boga. Są kupione za cenę Krwi Chrystusowej; są przez łaskę uświęcającą uczestniczkami Boskiej natury i z Bogiem łączą się w Komunii św. Dlatego to Aniołowie z taką pieczą i poszanowaniem nas strzegą, ale dlatego i my powinniśmy cenić dusze nasze i drugich. Strzeżemy się więc grzechu własnego i gorszenia bliźnich, bo one wysoką godność duszy zamieniają na ciężki i obrzydły stan niewolników szatana.
Posługi Anioła Stróża.
Opiekę, jaką nas otacza Anioł Stróż, wyraził pięknie Psalmista w słowach już nam znanych: "Swoim aniołom dał rozkaz o tobie, aby cię strzegli na wszystkich twych drogach. Na rękach będą cię nosili, abyś nie uraził swej stopy o kamień. Będziesz stąpał po wężach i żmijach, a lwa i smoka będziesz mógł podeptać" (Ps 91, 11-13). Z tych słów Psalmisty tchnie macierzyńska miłość, jaką otaczają nas aniołowie, - oni nas na ręku noszą, jak matka swe ukochane dziecię. Z tych słów widnieje ich potężna pomoc, z którą nam przychodzą, - przy ich obronie ani jadowity gad ani straszmy smok nie potrafią nam zaszkodzić. Wreszcie te słowa mówią, że aniołowie nigdy i nigdzie nie wypuszczają nas ze swej pieczy, - oni nas strzegą na wszystkich naszych drogach.
Przypatrzmy się bliżej tej opiece Aniołów Stróżów.
1. Anioł Stróż broni nas w niebezpieczeństwach duszy.
Wielu wrogów czyha ma tej ziemi na zgubę naszej duszy. Jednym z takich wrogów są nasze namiętności, źródło licznych grzechów od złych pragnień i upodobań do czynów świętokradzkich i nienawiści Boga. Oprócz namiętności grozi naszemu zbawieniu świat, a więc źli ludzie ze swym przykładem, radą i namową do grzechu, dalej liczne niebezpieczeństwa i okazje do złego. Z namiętności naszych i przewrotności świata korzysta szatan, który sprytem i przebiegłością przewyższa najgorszego człowieka.
Mimo tylu jednak i tak potężnych wrogów los naszego zbawienia nie jest wcale stracony, bo dobroć Boża dała nam opiekuna potężniejszego od tych wrogów. Anioł Stróż z łatwością odkrywa pokusy, które nam zagrażają i umie nas przed niemi przestrzec i bronić. On jest potężniejszy od złych ludzi, a nawet od złego ducha, bo jest istotą świętą i połączoną z Bogiem.
Z pewnością niejeden z nas ma z własnego życia namacalny dowód obrony i przestróg swego Anioła Stróża przed pokusami, - a możemy mieć wszyscy wiele takich dowodów, jeżeli tylko będziemy zwracali uwagę na życie wewnętrzne. Tak np. ile razy się to zdarza, że zapłonął człowiek żądzą zemsty i postanowił jej dokonać. Nagle przychodzi mu do głowy myśl, która powoli gasił płomienie złej namiętności. Kto tę myśl mu poddał? Anioł Stróż.
Przytoczę tu dwa przykłady widocznej obrony Anioła Stróża.
Starosta rzymski Symforianus, nie mogąc złamać stałości we wierze św. Agnieszki, trzynastoletniej panienki, oddał ją w końcu między rozpustne kobiety. "Nie boję się, odrzekła mężna Agnieszka, bo mam przy sobie Anioła Pańskiego, który mię będzie bronił". I zaraz pokój, w którym ją umieszczono, napełnił się niebiańską światłością. Na to nadszedł syn starosty i posłał najpierw swych towarzyszy do Świętej, lecz ci cofnęli się przed blaskiem świętości. "Tchórze jesteście!", zawołał na to staroście i rzucił się do pokoju Agnieszki. Ale wtedy co się stało? Anioł zabił zuchwałego młodzieńca, a trupa wyrzucił między przerażonych pogan.
Książę Odescalchi wybrał się jako 17-letni młodzieniec do Wiednia, by obejrzeć pomniki miasta. Kiedy przechodził przez sale ze zbiorami obrazów i rzeźb, natrafił na kotarę, którą trzeba było odchylić, żeby się dostać do dalszych sal. Odchyla ją książę, ale w tej chwili zobaczył jasnego jak słońce młodzieńca, który mu zabronił iść dalej i natychmiast znikł. Książę usłuchał, później zaś dowiedział się, że w salach za tą kotarą znajdowały się niemoralne obrazy i rzeźby. Wtedy poznał, że tym niebieskim doradcą był jego Anioł Stróż.
2. Anioł Stróż zachęca nas do dobrego.
Już to samo zwycięstwo pokus, do którego natchnieniem i zachętą nakłania nas Anioł Stróż, jest często połączone z uczynkiem dobrym, - ale nie o takim pełnieniu dobrego chcę tutaj mówić.
Wiesz to może z własnego doświadczenia, drogi czytelniku, że często, chociaż nie ma w nas pokusy do złego, żąda od nas Pan Bóg byśmy powzięli jakieś postanowienie dobre lub spełnili jakiś dobry uczynek. Może tu chodzić o akt pokory, czy umartwienia, czy miłości bliźniego, o wybór doskonalszego stanu, lub o coś podobnego. Otóż i w tych razach powychodzi nam z pomocą Anioł Stróż. On nam poddaje wolę Bożą, zachęca nas i czuwa, byśmy ją spełnili.
Niektórym Świętym ukazywali się aniołowie i rozmawiali z nimi o rzeczach duchownych, dawali im rady i przestrogi. Tak np. wiemy o bł. Firmanie, że codziennie w ciągu trzech miesięcy prowadził ze swym Aniołem Stróżem takie święte rozmowy.
Św. Grzegorz Cudotwórca między licznymi dobrodziejstwami, które Aniołowi Stróżowi przypisuje, wylicza swoje nawrócenie z pogaństwa. Rzecz się tak miała. Grzegorz postanowił jechać do Bejrutu dla zdobycia wykształcenia. Kiedy już wszystko do podróży było gotowe, zjawił się żołnierz z ważnym poleceniem z Cezarei, Skutkiem tego musiał Grzegorz zboczyć do Cezarei, i tu spotkał się z Orygenesem, który go nawrócił do religii Chrystusowej. O tym żołnierzu pisze sam św. Grzegorz: "Nie żołnierz to, lecz boski towarzysz drogi... i Stróż, który nas prowadzi przez całe to życie, jakby przez długą podróż".
Jak Anioł Stróż ceni modlitwę i jałmużnę, i jak nieraz cudownie zachęca do niej, tego mamy jasny dowód w św. Izydorze i Filipie Nereuszu. Św. Izydor usłyszał raz w czasie orki znak sygnaturki na Mszę św. Idąc za swym gorącem pragnieniem modlitwy, zostawił pług i pobiegł do kościoła. Po Mszy św. wraca, patrzy i widzi - anioła orzącego jego pole.
Święty Filip Nereusz miał ten zwyczaj, że nigdy nie odmawiał wsparcia ubogiemu. Raz spotkał go żebrak i prosił o jałmużnę. Święty wyjął te parę monet, jakie miał i chciał mu je dać. Ale ubogi nie przyjął, tylko uśmiechając się rzekł: "Chciałem zobaczyć tylko co uczynisz", - i zniknął. Św. Filip opowiadając, dodawał: "To był mój Anioł Stróż, który mi w ten sposób chciał pokazać, jak miłą Bogu i aniołom jest jałmużna".
3. Anioł Stróż troszczy się o nawrócenie grzesznika.
Ale niczego tak Anioł Stróż nie pragnie i niczym tak się nie cieszy, jak nawróceniem grzesznika. Sam Pan Jezus mówi, że jak człowiek, który zgubioną owcę odnalazł, cieszy się nią więcej niż pozostałymi, które nie zginęły, tak "w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia" (Łk 15, 7). Św. Bernard znów nazywa łzy pokutne grzesznika "radością aniołów".
Sami aniołowie pokazali swoją radość z nawrócenia grzeszników. Św. Paweł pustelnik widział raz Aniołów Stróżów ludzi, którzy wchodzili do kościoła. Jeden z nich szedł smutny i z daleka od pewnego człowieka, kiedy reszta aniołów wesoło postępowała u boku innych ludzi. Domyślił się Święty przyczyny smutku tego anioła, zwłaszcza, że równocześnie widział, jak wesoło i pod rękę szedł szatan z owym człowiekiem. Poszedł wtedy św. Paweł na modlitwę, a kiedy po nabożeństwie wrócił, to uradowany zobaczył, że wszyscy aniołowie szli weseli obok ludzi.
Jak wielką miłością otacza Anioł Stróż nawróconego grzesznika, widzimy to na przykładzie św. Małgorzacie z Kortony. Choć była wielką grzesznicą, to przecież po nawróceniu Anioł Stróż pokazywał się jej bardzo często, pocieszał ją i udzielał jej miłościwie wskazówek o życiu duchownym.
4. Anioł Stróż zanosi nasze modlitwy i dobre uczynki przed tron Boży.
Zdziwisz się może, czytelniku, kiedy zobaczysz, że do posług Aniołów Stróżów zaliczyłem zanoszenie modlitw i dobrych uczynków ludzkich przed tron Boży. Przecież Pan Bóg, powiesz, jest wszędzie obecny i przenika najgłębsze tajniki serc naszych, a zatem bez pośrednictwa aniołów wie dobrze, jakie są nasze modlitwy. Na to dam ci odpowiedź św. Bonawentury: "Aniołowie nie dla tego zanoszą modlitwy i dobre uczynki nasze do nieba, by uwiadomić Pana Boga, o co Go ludzie proszą, ale dlatego, by nas poprzeć u tronu Bożego przez swoje gorące i święte modlitwy."
O tej posłudze aniołów upewnia nas Pismo św. Święty Jan Ewangelista oglądał te posługi aniołów w niebieskim widzeniu i opisał je nam w Apokalipsie: "I przyszedł inny anioł, i stanął przy ołtarzu, mając złote naczynie na żar, i dano mu wiele kadzideł, aby dał je w ofierze jako modlitwy wszystkich świętych, na złoty ołtarz, który jest przed tronem. I wzniósł się dym kadzideł, jako modlitwy świętych, z ręki anioła przed Bogiem" (Obj 8, 3-4).
Anioł Rafael mówił do Tobiasza: "Gdy ty i Sara modliliście się, ja przypomniałem błagania wasze przed majestatem Pańskim, a także, gdy grzebałeś zmarłych" (Tb 12, 12). A jak skuteczne było to pośrednictwo Rafaela, wiemy stąd, że Pan Bóg posłał go, by uzdrowił Tobiasza, a żonę syna jego, Sarę, uwolnił od czarta.
Czytamy również, że św. Gertruda doznała skuteczności tego pośrednictwa Anioła Stróża. Widziała raz w czasie Mszy św., jak Anioł Stróż zaniósł jej modlitwy przed tron Trójcy Przenajświętszej i jak wstawiał się za nią. I wysłuchał Pan Bóg próśb Anioła Stróża, bo widziała Święta, jak Bóg Ojciec, Syn i Duch Św. pobłogosławili jej miłościwie.
Wiedząc o tej posłudze Anioła Stróża, prośmy Go często, zwłaszcza gdy się modlimy o jakąś rzecz ważniejszą, by nasze modlitwy popierał swą świętą prośbą u tronu Bożego.
5. Anioł Stróż opiekuje się człowiekiem.
Anioł Stróż ma w pieczy całego człowieka, a więc także zdrowie jego ciała, jego dobrą sławę i majątek. Często jest lepiej dla zbawienia duszy, jeżeli człowiek cierpi choroby, ubóstwo, wzgardę u ludzi, - ale może być także przeciwnie, i wtedy to Anioł Stróż broni nas od cierpień, biedy i poniżenia.
Cesarz Maksymilian zaszedł raz na polowaniu w tak przepaściste miejsce, że nie mógł ani iść naprzód ani się cofnąć. W tym strasznym położeniu wezwał na pomoc Anioła Stróża. W tej chwili zjawia się jakiś młody wieśniak, podaje rękę Maksymilianowi, ratuje go od niechybnej śmierci, i potem znika natychmiast. Cesarz nakazał go szukać, ale nikt go nie odnalazł: - ten wieśniak był przy cesarzu, tylko już niewidzialny.
Św. Filip Nereusz z rozrzewnieniem opowiadał, jak wracając raz wieczorem do domu, nadszedł niespodzianie nad głęboki dół. Zatrzymać już kroku nie mógł, więc tylko wezwał na pomoc Anioła Stróża. I nagle uczuł się wyniesiony na brzeg, i cało wrócił do domu.
Najczęściej i najwyraźniej przychodzą aniołowie z pomocą małym dzieciom. I nie dziw, bo małe dzieci są przez swą słabość najwięcej wystawione na niebezpieczeństwa, a przez swą niewinność są najbardziej kochane przez aniołów, miłośników czystości.
Pius IX, jako małe pacholę, chętnie służył do Mszy św. Pewnego razu uczuł w czasie służenia jakiś niepokój. Spojrzał, i widzi w pobliżu świetlaną postać anioła, który go do siebie przyzywa. Ale Pius bał się pozostawić samego księdza przy ołtarzu i został na miejscu. Wtedy anioł tak gwałtowną wzbudził w nim trwogę, że mimo woli zerwał się z miejsca mały ministrant. Ale jeszcze pięciu kroków nie zrobił, a oto na stopnie, gdzie właśnie klęczał, pada z łoskotem ciężki gzyms oderwany od sklepienia.
Zwrócę wreszcie uwagę na wypadki, o których dość często donoszą nam gazety. Czytamy nieraz, że z drugiego lub trzeciego piętra spadło niemowlę, albo że je konie lub wóz przejechał. Zbiegli się przestraszeni ludzie - i co widzą? Leży sobie w pieluszkach tak spokojna i zadowolona dziecina, jakby ją tam dopiero co po pieszczotach złożyły ręce matczyne. - Kto to czuwał nad niemowlęciem i obronił je przed niechybną śmiercią? Jego Anioł Stróż!
6. Anioł Stróż przy śmierci i po śmierci człowieka.
Opieka Anioła Stróża zmierza głównie do tego, by pomóc człowiekowi w zdobyciu nieba. Kiedy więc nadchodzi chwila, w której się mają stanowczo i na wieki rozstrzygnąć losy duszy ludzkiej, wtedy szczególniej Anioł Stróż wytęża niejako wszystkie swe siły, by ta dusza ukochana chciała zwyciężyć ostatnie i najsroższe napaści piekła i osiągnęła najwyższe szczęście.
Prawdę tę stwierdzić można niezliczonymi przykładami.
Św. Małgorzata z Kortony była przy śmierci silnie nagabywana pokusami do rozpaczy. By ją wzmocnić przeciw tym pokusom, pokazał się jej Anioł Stróż i najpierw rzekł do szatana: "Co masz wspólnego z tą duszą, którą nasz Pan umieści w chórach Serafinów?" A potem zwrócił się do Małgorzaty: "Nie trwóż się, bo ja, Stróż twej duszy, jestem zawsze z tobą".
W 1596 roku grasowała w Rzymie zaraza. Pewnej nocy do zakonników, którzy opiekowali się chorymi, puka jakiś chłopczyk i prosi o księdza do umierającego. Natychmiast poszło dwóch zakonników z owym chłopczykiem, który przyprowadził ich do małego domku, i przy drzwiach zniknął. Zdumieli się zakonnicy, a niemniej ów konający, który całkiem nie spodziewał się już tego szczęścia, żeby mieć księdza przy śmierci. I tak zaraz wyjaśniło się, że owym posłańcem był Anioł Stróż konającego.
Dusza po śmierci człowieka albo zostaje potępioną, i wtedy spod skrzydeł opiekuńczych anioła dostaje się niepodzielnie w szpony złych duchów, - albo otrzymuje szczęście wiekuiste, i wtedy całym uczuciem wezbranego serca dziękuję swemu Opiekunowi za dobrodziejstwa, których wielkość teraz jasno ocenia, - albo wreszcie dostaje się do czyśćca, W czyśćcu ma dusza cierpieniami wypłacić się Sprawiedliwości Bożej do ostatniego szeląga. Nie jest tu jednak ona bez pociech, a jedną właśnie z takich pociech są odwiedziny Anioła Stróża. On. jej przynosi od Pana Boga ulgi w cierpieniach i wiadomości o krewnych i znajomych na ziemi, On wreszcie wyprowadza ją z czyśćca do nieba.
Wielebna Maria Elżbieta od Jezusa, Karmelitanka, ujrzała raz w widzeniu duszę swego niedawno zmarłego proboszcza. Z cierpień, jakie ta dusza ponosiła, i z obecności przy niej Anioła Stróża, poznała Maria, że ta dusza jest w czyśćcu. Wnet też dowiedziała się, że ma w czyśćcu pozostać przez 40 lat, tj. tak długo, jak długo ów kapłan był proboszczem, i słyszała, jak anioł błagał za tą duszą Pana Boga: "Ale Panie, dasz jej ulgę, jeżeli to Ci się spodoba".
Maria była tak poruszona stanem duszy własnego proboszcza i ową prośbą Anioła, że poczęła zadośćczynić Bogu za nią modlitwami, umartwianiem i innymi dobrymi uczynkami.
Po kilku dniach ujrzała Maria znów ową duszę, ale dowiedziała się, że czas jej cierpień został skrócony. Podwoiła więc swe usiłowania i za trzecim razem otrzymała od anioła wiadomość, że owa dusza w święto Narodzenia Matki Boskiej przejdzie do nieba.
I tak się stało, jak anioł powiedział. Kiedy bowiem Maria w wspomniane święto słuchała Mszy św., ujrzała duszę swego proboszcza, jak w towarzystwie aniołów i Świętych wznosiła się ku niebu. Cały orszak śpiewał pochwalny hymn: Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie.
7. Ostatnia posługa aniołów.
Kończąc tę książeczkę, opowiem ci jeszcze, czytelniku, o tej posłudze aniołów, która zamknie historię obecnych wspólnych dziejów ludzi i aniołów na naszej ziemi. W tej godzinie, która, nikomu z ludzi ani z aniołów nie jest wiadoma, "Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi" (Mt 16, 27). "Pośle On swoich aniołów z trąbą o głosie potężnym, i zgromadzą Jego wybranych z czterech stron świata, od jednego krańca nieba aż do drugiego" (Mt 24, 31). Wtedy oddzielą aniołowie grzeszników od sprawiedliwych, stawiając tych po prawicy, po lewicy tamtych. I zacznie się sąd ostateczny! Bunt aniołów złych razem z buntem grzeszników zostanie na nim uroczyście osądzony i ukarany wiecznymi mękami piekła. Sprawiedliwi zaś utworzą razem z dobrymi aniołami to niebieskie Jeruzalem, gdzie radość i wesele i szczęście będą trwały na wieki!
Życzę ci z całego serca, kochany czytelniku, tak przylgnąć do osoby, rad, zachęt i przestróg swego Anioła Stróża, żebyś się na sądzie ostatecznym nie widział się odłączonym od niego, lecz abyś przy nim usłyszał te miłościwe słowa Chrystusa: "Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata" (Mt 25, 34).
Obowiązki człowieka względem Anioła Stróża.
Kiedy Tobiasz wrócił szczęśliwie pod opieką Rafaela z podróży, rzekł do ojca swego: "Ojcze, jak wielką mam mu (Rafaelowi) dać zapłatę?" (Tb 12, 2). To samo pytanie postawmy sobie, kiedy już znamy posługi Anioła Stróża. Żaden król, choćby najpotężniejszy, nie potrafi nas tak statecznie bronić, jak Anioł Stróż nas broni. Żadna matka, choćby najczulsza, nie otacza taką miłością i troskliwością swego jedynaka, jaką Anioł Stróż nas otacza. Jeżeli więc za drobne nawet dobrodziejstwa jesteśmy ludziom wdzięczni, jeżeli tak kochamy nasze matki za ich dobroć i poświęcenie, to jakąż wdzięcznością i jakąż miłością powinny wzbierać serca nasze dla Anioła Stróża! Tę zaś miłość i wdzięczność okazujmy mu przede wszystkim trojakim sposobem: 1. pamięcią o nim, 2. posłuszeństwem dla jego głosu i 3. czcią dla jego osoby.
Nie ma miejsca ani chwili, żeby Anioł Stróż o nas zapomniał i zostawił nas bez opieki i obrony, czyż więc nie słuszną jest rzeczą, żebyśmy także pamiętali o naszym Aniele Stróżu! A tymczasem co się dzieje? On jest ciągle przy nas, a my może tak żyjemy, jak gdyby On wcale nie istniał! - pamiętamy o tych, którzy nam z łaskawą pomocą przychodzą, pamiętamy o rodzicach naszych, a wyrodnym synem nazywamy takiego, który o ojca i matkę nie dba, - o tym zaś największym naszym dobrodzieju, o tej najczulszej matce tak mało niestety pamiętamy!
Dalej: jeżeli masz życzliwego i mądrego doradcę, to w ważnej sprawie szukasz jego rady i za nią idziesz. Anioł Stróż jest nam doradcą w naszej najważniejszej sprawie, tj. zbawieniu duszy, a jest doradcą mądrym i nam tak oddanym, jak nikt na świecie. A mimo to, czy idziemy za jego głosem? Niestety, my mało albo i wcale nie zwracamy uwagi na nasze życie wewnętrzne, na te rady, zachęty do dobrego i przestrogi, które pochodzą od Anioła Stróża. A cóż dopiero mówić o posłuszeństwie dla jego głosu! Porzućmy to niedbalstwo, a wtedy zaczniemy odczuwać obecność i słyszeć rady i przestrogi Anioła Stróża, wtedy się przekonamy, że te jego rady są mądre i miłościwe, i pójdziemy za nimi. Sami też prośmy często Anioła Stróża o zachętę do dobrego i oświecenie, a co ważniejsze - idźmy za nimi!
Wreszcie: czcijmy swego Anioła Stróża! Niech ta cześć objawia się uszanowaniem dla jego obecności. Jak to, wystrzegamy się pilnie, by nie urazić czymś obecnego przy nas dobroczyńcy, a w obecności największego naszego dobrodzieja mamy popełnić grzechy, którymi on się tak brzydzi?
Ta cześć niech się też objawia częstą modlitwą do Anioła Stróża. Szczerze i mocno to sobie postanówmy, że nie zaczniemy dnia bez wezwania jego pomocy, że nie położymy się do snu bez oddania się jego opiece. W pokusie do grzechu, w niebezpieczeństwie życia wzywajmy jego pomocy. Ale przede wszystkim o to go prośmy, żeby w ostatnią godzinę wspierał nas i bronił przed napaściami szatańskimi i szczęśliwie przeprowadził przez wrota śmierci do niebieskiej Ojczyzny.
O świętych aniołach.
Niedawno temu bawiłem dla poratowania zdrowia w Zakopanem. Pewnego dnia spotkałem na przechadzce starego górala i zacząłem z nim rozmawiać o górach.
- Piękne to Zakopane, mówił góral, ale ja teraz zajęty jestem myślą o rzeczach wiele piękniejszych i ciekawszych.
- Cóż to takiego? - zapytałem. Wtedy powiedział mi, że w domu czytał książeczkę o aniołach, która go bardzo zaciekawiła.
- Zjeżdżają, mówił, do Zakopanego ludziska z dalekich nieraz stron, bo są ciekawi zobaczyć Giewont i Murań z Hawraniem i piękne doliny, siklawy, jeziora. Piękne to jest, nie ma co mówić. Ale ostatecznie te góry, toż to kamień na kamieniu, na kamieniu kamień, a Morskie Oko to ostatecznie - wielka beczka wody. Zresztą choćby kto nie był w Zakopanem, to może sobie i tak wyobrazić góry, doliny i stawy, bo każdy przecież zna kamienie, ziemię, drzewa. Ale anieli, to co innego.
- O pięknych rzeczach, myślicie, gazdo, odrzekłem. Anioł jest piękniejszy od wszystkich piękności ziemskich i inny jest niż to, co na świecie oglądamy. Anioł żyje, ale inaczej niż człowiek. Aniołowie porozumiewają się ze sobą, ale nie mową ludzką; przenoszą się bardzo szybko z miejsca na miejsce, lecz nie za pomocą skrzydeł; są mocni i potężni, choć nie mają rąk i muskułów.
- To wszystko jest bardzo dziwne, przerwał góral. Ale dlatego właśnie każdy człowiek powinien chcieć poznać aniołów, czym oni są, jak żyją i działają.
Potem, opowiadał mi, jak się to jeszcze w młodych latach dziwił, kiedy usłyszał od księdza, że jeden anioł zabił jednej nocy 185.000 żołnierzy asyryjskich, a inny obronił w rozpalonym piecu trzech młodzieńców babilońskich od śmierci i cierpień.
- Bo przecież, tak mówił, ile by to żołnierzy potrzeba, żeby zgładzić jednej nocy 185.000 nieprzyjaciół - a i wszyscy ludzie razem wzięci nie potrafiliby przeszkodzić, żeby ktoś zostawał w rozpalonym piecu, a nie spalił się! A przecież jeden anioł dokonał tych czynów. To prawdziwie ciekawe.
Prawda, kochany czytelniku, że mądrze myślał i mówił ten góral. Świat anielski, to rzecz niezwykła i ciekawsza, niż wszystkie dziwy tego świata, dlatego też słusznie zaciekawiła tego górala, a i każdego człowieka może i powinna zainteresować.
Ale jeszcze i dla innej przyczyny powinno nam chodzić o poznanie aniołów. Oto Opatrzność Boża dała każdemu z nas za towarzysza i opiekuna jednego z tych potężnych duchów. Wszak gdyby jakiś król posłał nas w niebezpieczną podróż i dał nam jednego ze swych dworzan za towarzysza, to każdy z nas starałby się go poznać, o ile może liczyć na jego rzetelność, spryt, radę i obronę. Otóż my z woli Bożej jesteśmy podróżnymi, zdążającymi do niebieskiej ojczyzny. Podróż nasza jest uciążliwa i niebezpieczna, a za doradców i opiekunów w tej podróży dał nam Pan Bóg Aniołów Stróżów. Zatem powinniśmy poznać bliżej tych naszych towarzyszów, ich naturę, potęgę, mądrość, ich stosunek do Boga i do nas ludzi.
Przejrzyj więc drogi czytelniku uważnie to, co w tej broszurce pragnąłem ci opisać o aniołach, a zwłaszcza to, co wiemy i cośmy powinni wiedzieć o naszym nieodłącznym i najwierniejszym przyjacielu, to jest o Aniele Stróżu. Obyś, kochany czytelniku, po przeczytaniu tej książeczki poznał Go lepiej i pokochał goręcej, obyś nauczył się odczuwać jego obecność przy sobie i u niego chciał szukać pomocy, rady i obrony, i pewniej posiadł to szczęście, do którego cię prowadzi.
Kraków, dnia 10. X. 1938.
Ks. Włodzimierz Konopka, Prowincjał Małopolski
Z Książęco-Metropolitalnej Kurii, Kraków, dnia 17. X. 1938.
Stanisław Bp., Wik. gen.
Ks. Stefan Mazanek, kanclerz